TyfloPrzegląd Odcinek nr 222 (wersja tekstowa)

Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje Tyflo Podcast.
Normalnie to by był ostatni dzień lutego, ale w tym roku jest inaczej.
Środa, 28 dzień lutego 2024 roku.
Minęła godzina 20, a zatem rozpoczynamy 222 Tyflo Przegląd.
Witamy bardzo serdecznie Paweł Masarczyk, Piotr Machacz i mówiący te słowa…
bardzo serdecznie i zapraszamy na najbliższe, no, któż to wie ile czasu wypełnionego
technologicznymi wieściami, nowościami i różnymi ciekawymi tematami.
Jakimi? O kilku z nich w telegraficznym skrócie opowiem już teraz.
W tym tygodniu w Tyflo Przeglądzie.
Pierwsze wrażenia z używania Zooma H1 Essential.
Transport World Simulator, dostępny symulator pojazdów szynowych.
Executioner’s Rage, darmowa wieloosobowa strzelanka.
Firma PCS Games kończy działalność.
Talking Flight Monitor niebawem stanie się płatny.
Nowości w mapach Google na Androidzie.
Wyniki dziesiątej ankiety użytkowników czytników ekranu WebAIM.
Kiedy powstała pierwsza dostępna konsola do gier?
Okazuje się, że w latach siedemdziesiątych.
Nowości w dodatkach do NVDA.
Osara automatycznie skonfiguruje Reapera pod dostępność.
Volama ze wsparciem dla chata GPT i Gemini.
Nowa wersja Moana automatycznie podzieli nasze posty, jeśli są za długie.
Masz problem z logowaniem do aplikacji Discord?
Warto spróbować przez przeglądarkę.
Przemyślenia po obejrzeniu kilku monitorów brajlowskich.
Przed uniwersalnymi narzędziami dubbingującymi jeszcze daleka droga.
Wszystko to, a pewnie jeszcze więcej już za chwilę.
Zaczynamy!
Oj, wszystko to, a na pewno jeszcze wiele więcej, bo jak tak patrzę w notatki,
to zaczniemy w ogóle od, albo prawie zaczniemy od tematu,
który w tych zapowiedziach nie został ujęty, ale zanim przejdziemy do różnych naszych technologicznych newsów,
to ja jeszcze tylko dodam, że jesteśmy na żywo, a zatem jeżeli macie ochotę się z nami skontaktować,
to nic na przeszkodzie temu nie stoi. Można dzwonić 663-883-600, można tam też głosówki na Whatsappie wysyłać,
bardzo serdecznie zapraszamy do tej formy komunikacji.
Można też do nas pisać kontakt.tyflopodcast.net
za chwilę będzie czynny, Facebook, YouTube już czynne są
i przyjmują wasze komentarze pod transmisjami,
więc będziemy je czytać na bieżąco, jak będą one się pojawiały.
Wracamy na dobry początek naszego dzisiejszego spotkania
do tematu, o którym było już audycję temu
i chyba dwie audycje temu też.
A tym razem wracamy do kwestii
zoomów nowych ponownie,
a to dlatego, że nasz redakcyjny kolega,
którego akurat dziś z nami nie ma, ale
będzie za moment z krótkiego materiału dźwiękowego,
czyli Tomek Bilecki, jest już posiadaczem
takiego rejestratora, konkretnie H1E,
o którym tak się często mówi, ale to jest
H1 Essential i ten właśnie rejestrator Zoom rozpakował, uruchomił, mogę już powiedzieć, że na pewno jeszcze poświęcimy temu urządzeniu całą dłuższą audycję,
ale z racji tego, że dosłownie co chwilę miałem jakieś telefony, wiadomości, pytania, kiedy będzie coś o Zoomach, to proszę bardzo, słuchacz rządzi, słuchacz ma.
I właśnie teraz kilkanaście minut od Tomka na temat najnowszego jednego z zoomów.
Dzień dobry, dzień dobry. Wprawdzie na audycji na żywo mnie nie ma.
Ale opiecałem, że gdy tylko kupię tego zooma, no to ten zoom będzie, pojawi się w Tyflo przeglądzie.
No i w zeszły piątek właśnie mi przyszedł zoom H1E. Kupiłem go z sklepu midi.pl, ale przez Allegro.
I niestety okazuje się, że przyszło mniej tych urządzeń do tego sklepu niż oni myśleli, że przejdą, więc potem już ta oferta została wycofana, ale coraz więcej sklepów te urządzenia ma, więc podejrzewam, że oferta będzie rosła.
jest też jakiś Studio Store chyba na Allegro, się użytkownik nazywa, który ma zdaje się jeszcze te Zoomy H1-E, w każdym razie są w ofercie i jest szansa, że one będą również dostępne, w ogóle coraz więcej też jest filmików, więc no te urządzenia już faktycznie wychodzą, także mówiłem, że będzie marzec, kwiecień, być może maj, okazuje się, że końcówka lutego już te urządzenia są w sprzedaży, ale są wykupowane rzeczywiście bardzo szybko, przynajmniej ta wersja H1,
H4n, H4e i H6e, tudzież Essential, nadal jest w sklepach.
Dobra, to żeby nie przedłużać, najpierw taki króciutki opis tego samego urządzenia.
Na górze mamy mikrofony, takie skrzyżowane, jak w większości zoomów.
Natomiast nie pamiętam do końca wyglądu H1n, bo go widziałem dość dawno temu.
Natomiast z tego co pamiętam, to mikrofony miały taką plastikową osłonę.
Tutaj tej osłony nie ma, po prostu normalnie widać kapsułki mikrofonowe, są dwie takie właśnie pod kątem do siebie.
Po prawej stronie mamy na górze jack słuchawkowy, następnie USB-C, potem przycisk menu, potem gniazdo zaślepione,
znaczy zaślepione, zabezpieczone takim gumowym czymś na karty microSD.
Na tej tylnej krótszej ścianie nie mamy niczego, na lewej z kolei mamy włącznik połączony z przyciskiem do blokowania zooma, po czym jest pokrętło głośności.
Po prawej stronie było wejście mikrofonowe, tutaj jest po lewej stronie wejście słuchawkowe.
Na dolnej dużej tej pokrywie mamy na dole klapkę na baterie, wyżej mamy gniazdo metalowe na statyw.
Natomiast na górze mam ekranik, pod ekranikiem mamy cztery przyciski, one mają różne funkcje, natomiast będę się do nich odwoływał w tym pierwszym włączeniu.
To są cztery gumowe przyciski prostokątne, być może kwadratowe, nie rozstrzygnąłem tego jeszcze, chyba kwadratowe.
Pierwszy to jest cofanie się, potem mamy strzałkę w prawo i na końcu przycisk dalej.
One mają też różne inne funkcje, o tym już pewnie powiem bardziej w samej audycji.
Niżej mamy też w środku takie kółko plastikowe z dziurką w środku i po lewej tego kółka mamy dwa przyciski, na górze, na dole, po prawej też tego kółka mamy przycisk na górze, górny i dolny.
I teraz górny lewy to jest stop, górny prawy to jest odtwarzanie, natomiast na dole to jest przejście do poprzedniego, następnego pliku.
I zdaje się na dole też, o tym zapomniałem powiedzieć, nad wejściem na statyw mamy jeszcze głośniczek malutki.
Dobra, urządzenie opisane.
No to teraz będę go włączał, przy czym jest to unboxing dokonywany dosłownie pół godziny po tym jak ten Zoom do mnie przyszedł,
więc jeszcze o tym urządzeniu nie wiedziałem prawie nic, tyle co wyczytałem w internecie.
No i próbuję nacisnąć ten przycisk, który jak mi się wydawało, zresztą słusznie, jest włącznikiem.
Mam nadzieję, że jak w dół przesunę, to jest włącznik. Jest!
No dobra.
I podobno prawy skrajny to jest OK.
Dobra.
Aha, tu jest określony format daty.
To ma być rok, miesiąc, dzień.
Miesiąc, dzień, dzień.
Czyli miesiąc, dzień, rok.
Miesiąc, dzień, dzień.
Dobra, rok, miesiąc, dzień.
To jest chyba najlepszy sposób, dlatego że wtedy
jeżeli będą tak pliki zapisywane,
nie wiem co to określa,
no to będą poprawnie sortowane.
Set date time.
Year, month, year.
A dobra, tylko jak się ustawia ten year?
Month, year.
No dobra, year.
20, 24, 20, 25, 20, 24.
To wygląda tak, że przyciski drugi i trzeci z tych takich czterech malutkich prostokątnych gumowych przycisków,
czy tak, one są prostokątne chyba, czy kwadratowe.
One w każdym razie, ten drugi i trzeci wybierają poprzednio następną opcję, a czwarty zatwierdza.
Na początku wybieramy strzałkami, tymi lewo, prawo, czy ustawiamy rok, miesiąc czy dzień.
No dobra, 2024, zakładam, że teraz piskam ten czwarty, ten pierwszy po prawej.
No nie, teraz mamy luty i czwarty.
I…
Dobra.
I dwudziesty trzeci mamy ustawiony.
Godzina.
Mamy dziesiątą.
Swoją drogą to jest czas dwudziestoczterogodzinny.
Jest dziesiąta.
– 10, set, minute, hour, 10, 11, 11, set, minute, 0, 0, OK.
– Dobra, 11.00 i tam 12 sekund, więc jest OK.
Mamy baterie alkaiczne, albo…
– Nickel metal hydride.
– Czyli to NiMH, czyli to są akumulatory.
– Lithium.
– Albo baterie litowe, one są mało znane, bardzo drogie,
ale za to podobno są takie baterie, które są rzeczywiście bardziej pojemne od zwykłych akumulatorków ani baterii.
Ale ja mam Alkaistę w tej chwili.
Okej, dobra.
Wracam do dnia dzisiejszego, ale teraz już nagrywam na Zoomie H1E.
Tak brzmi Zoom H1E.
Oczywiście dźwięk w Tiflo Radiu jest procesowany, więc trudno tutaj byłoby pokazać realną głośność w jakiej nagrywa to urządzenie, ale myślę, że w audycji na żywo spróbujemy przynajmniej jakoś to pokazać.
Najwyżej w tej audycji, na żywo, później na etapie postprodukcji tej audycji dokleimy po prostu jakieś próbki z Zooma, bo ich troszkę mam.
Natomiast w tej chwili założę jakąś gąbkę na tego Zooma, już to zrobiłem, to nie jest co prawda gąbka dołączona do Zooma, to znaczy Zoom nie ma dołączonej gąbki.
W ogóle przychodzi Zoom w takim pudełku, w którym jest tylko Zoom i papiery i nic więcej.
Żadnego kabla, żadnych słuchawek, nic, po prostu urządzenie i papiery, żadnego pokrowca, naprawdę nic.
Ma być jakiś zestaw akcesoriów do Zooma, który zawiera m.in. gąbkę, natomiast go chyba jeszcze nie ma w sprzedaży,
więc zobaczymy kiedy się pojawi i co w nim będzie tak naprawdę.
To nagranie, które tutaj robię, no to rzeczywiście je pewnie jakoś będę musiał lekko obrobić, jeżeli chodzi o głośność, no bo może być trochę za cicho.
Natomiast powiem tak, jeżeli nagrywam jakiś autobus czy coś tego typu, to ta głośność jest chyba w miarę wtedy odpowiednia.
Jak nagrywam taki podcast jak teraz, to to nagranie jest z reguły troszeczkę zbyt ciche, trzeba je troszkę podgłośnić, choć nie zbyt dużo.
No i jak nagrywam, podejrzewam, że gdyby nagrywał jakiś, nie wiem, stary pociąg albo hamujący stary pociąg, no to to nagranie trzeba by było przyciszyć.
Natomiast żeby to nagranie przesterować, no to trzeba się naprawdę postarać.
Myślę, że jakiś taki naprawdę konkretny koncert, gdzie się stoi przy głośniku, mogłoby to urządzenie przesterować.
Natomiast koncert, nie wiem, Philharmonii, taki jakiś lżejszy koncert, gdzie sobie, nie wiem, stoi pan z gitarą, nagłośniony nawet, niech będzie i gra, w jakimś pubie, czy w jakimś czymś, to urządzenie spokojnie powinno sobie z tym poradzić.
Więc tutaj nie powinno być większego problemu. Ja też tutaj zrobiłem kilka takich nagrań.
Może jeszcze na sam koniec pokażę co by było, oczywiście to jest już przygłośnione znacznie bardziej, ale co by było gdybym chciał nagrywać takie podcasty czy jakieś takie audycje, w których mówi się bardzo cicho i gdy się mówi bardzo cicho to ten zoom zaczyna znacznie bardziej szumieć i brzmi to w ten sposób.
Zastanawiam się czy go polecam, nie wiem dlatego, że nie robiłem jeszcze porównań do Zuma H1n, czyli starszej wersji w bardzo podobnej cenie
i nie robiłem jeszcze porównań, mam nadzieję zrobić jedno i drugie porównanie do Olympusa LS-P4, który jest szansa, że będę mógł pożyczyć.
Także mam nadzieję, że będę miał jakiś przynajmniej czas dostęp do obu rejestratorów, czyli do starszej wersji tej H1 w wersji N i do Olympusa LSP4 w tym wypadku najprawdopodobniej, ale zobaczymy jeszcze.
I będę mógł zrobić już takie naprawdę porządne porównania szumów, maksymalnego czasu nagrywania, maksymalnego poziomu, który jest w stanie przepuścić elektronika.
No właśnie o tym nawet jeszcze nie powiedziałem, bo mówiłem o tym, że
ten zoom nagrywa do formatu, który jest w zasadzie niemożliwy, żeby przesterować.
No i tak, to się zgadza.
Formatu przesterować się nie da, ale elektronikę urządzenia,
przetworniki, przedwmacniacze i te wszystkie układy operacyjne
jak najbardziej przesterowywalne są.
W związku z powyższym to urządzenie można przesterować,
tylko rzeczywiście, tak jak mówiłem, wymaga to dosyć dużego poziomu,
zwłaszcza na mikrofonach zewnętrznych,
zwłaszcza na mikrofonach wewnętrznych, przepraszam.
Także żebyście się Państwo nie zdziwili,
że nagle przy jakichś takich
ekstremalnie głośnych dźwiękach
wkracza jakiś przester.
No wkracza, no bo układy
nie są niezniszczalne, elektroniczne
i one po prostu w pewnym momencie
no się przesterowuje.
Natomiast format jako taki,
format 32-bitowy
się nie przesterowuje.
Takie pierwsze wrażenia moje są nawet dość pozytywne.
Mam rejestrator Roland R-05, który pod pewnymi względami jest lepszy, ale pod pewnymi względami niekoniecznie, no nie mniej tego Rolanda już sprzedaży nie ma, jest jego nowa wersja, która dla nas ma kilka bardzo niefajnych rozwiązań, m.in. takie, że przycisk nagrywania jest równocześnie przyciskiem pauzy, więc nie mamy pewności, czy w danej sytuacji się na pewno nagrywa, ponieważ w pauzie jest również włączony monitoring.
Natomiast możliwe, że jeżeli ktoś się zastanawia mając H1n czy kupić H1n, możliwe, że tak.
Patrick Perdue, to jest realizator dźwięku ze Stanów Zjednoczonych, testował oba te urządzenia i mówi, że w zasadzie pod względem szumów,
pod względem maksymalnego poziomu dźwięku one się w zasadzie nie różnią za bardzo, tylko tyle, że w H1n jest kwestia tego przestawiania głośności,
Znaczy ustawienia głośności, bo jeżeli ustawimy zbyt wysoką
możliwe, że zaczną się jakieś przestery wkracać do sygnału znacznie wcześniej
jeżeli ustawimy zbyt niską.
Możliwe, że będzie tutaj zbyt duży szum tego nagrywania
i trzeba bardzo odpowiednio ustawić ten poziom.
Tutaj ten problem odpada.
No i jest dodatkowo przewodnik głosowy, który też się może przydać.
W związku z powyższym, jeżeli ktoś się zastanawia,
że kurcze, teraz nie ma H1n, jest już tylko H1n Essential
mówię Essential z takim e przedłużonym, bo coraz częściej mówię Zoom H1n
bo jest po prostu szybciej
natomiast prawidłowa nazwa to jest Zoom H1n Essential
to nie jest tak, że ten Zoom ma coś gorszego od Zooma H1n
wiem, że część ludzi ma problem trochę z tym, że te Zoomy nie nagrywają do mp3
tylko, że to też trzeba pamiętać o tym, że to jest urządzenie jednak traktowane jako półprofesjonalne
czyli urządzenie nie do nagrywania, nie wiem, rozmowy telefonicznej
albo notatek dla pamięci, to jest trochę tak jakby, nie wiem, używać Worda do napisania, że dzisiaj trzeba iść do lekarza,
albo numer telefonu do czegoś, albo listę zakupów.
Da się oczywiście to zrobić w Wordzie, tylko że plik będzie dłużej i ten Word będzie się uruchamiał dość długo.
Word ma milion różnego rodzaju funkcji, opcji i tak dalej, które są do takich rzeczy niepotrzebne.
To jest tak samo. W Zoomie H1E można nagrywać oczywiście, nie wiem, notatkę z cenami biletów gdzieś tam, tylko że on jakby nie służy do tego.
To znaczy, on nie jest robiony z myślą o tego typu nagrywaniu. On jest robiony raczej z myślą o nagrywaniu podcastów, które i tak się potem montuje.
o nagrywanie jakichś dźwięków, na przykład natury, który potem się gdzieś tam wykorzysta.
Więc znowu, te dźwięki są tak czy inaczej potem najczęściej montowane.
One nie są wrzucane, tak jak to się nagrało od początku do końca.
Więc skoro w dziewięćdziesięciu paru, podejrzewam, procentach tych nagrań,
które użytkownicy na tych rejestratorach dokonują,
te nagrania i tak są potem jakoś tam edytowane,
No więc nie ma potrzeby jakiegoś, tak producent wyszedł pewnie z założenia, że nie ma potrzeby po prostu robienia dodatkowej regulacji głośności.
Być może coś się pojawi w jakichś kolejnych wersjach Filmware’u, czasami Zoom coś dodaje tam rzeczywiście i być może pojawią się jakieś możliwości nagrywania do MP3
i z jakąś tam ustawialną tą regulacją głośności zobaczymy, ale póki co tego nie ma.
Kupując to urządzenie trzeba się przygotować na jedną stałą głośność, która jednak niczego nie psuje jeżeli chodzi przynajmniej o porównanie z zoomem H1n.
Także na pewno jeżeli chodzi o porównanie do zooma H1n to nie ma gorszych parametrów brzmieniowych.
Ja tu się teraz przechadzam po domu, też będzie można usłyszeć stereo z różnych pomieszczeń.
Także, aczkolwiek, tak jak mówię, więcej próbek raczej w dedykowanej audycji Zoomowi, jeżeli też macie jakieś pytania, jeżeli macie jakieś komentarze, na które byście chcieli, żebyśmy zareagowali w tej audycji, to je napiszcie tutaj w tyfroprzeglądzie albo pod tyfroprzeglądem i my się do tych komentarzy odniesiemy w tej dedykowanej audycji.
Także jeżeli też wiecie o kimś, kto nie słucha dzisiejszego Tyfru Przeglądu, a chciałby na temat tego Zooma się czegoś dowiedzieć, to też przekażcie, że tak audycja się pojawi najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu, ale jeszcze to nie jest tak stuprocentowo potwierdzone i wtedy będzie się można wszystkiego na ten temat, znaczy wszystkiego, to co my wiemy, będziecie mogli się dowiedzieć.
Natomiast stosunkowo mało realne, tak mi się wydaje, jest to, że uda mi się do przyszłego tygodnia mieć tego Zuma H1n starszego i Olympusa,
więc podejrzewam, że takie rzeczy mogą się pojawić na moim blogu i wtedy dodam po prostu komentarz do audycji na temat Zuma.
No i już chyba. Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do dalszego ciągu audycji.
Dajcie znać jak wam się to podobało. Trzeba przyznać, że nasz radiowy kompresor nie zbyt delikatnie oprzedł się z tym nagraniem, zwłaszcza w tej części, kiedy Tomek mówił bardzo cicho.
Te szumy zooma rzeczywiście dość mocno wyszły, natomiast pytanie jak oprzedłby się z innymi rejestratorami, podejrzewam, że mogłoby być również wcale nie tak kolorowo.
Wracamy do naszej audycji, ale zanim przejdziemy do tematów bieżących,
no to odbierzemy pierwsze połączenie od naszego słuchacza, jest z nami Patryk.
Witaj.
Witam, to znaczy ja chciałem, bo zwidziałem w waszych tutaj notatkach,
że macie przygotowany TWS, a ja w zasadzie też mam dość sporo sprawy,
jeżeli chodzi właśnie o gry i o sprawy Windowsa i chciałem to tak jakoś bardzo ładnie,
żeby to się tak podzieliło więc jakbyś Piotrze ja tu będę na antenie jakbyś mógł powiedzieć o TWSie a ja po prostu
podzielę się swoimi wrażeniami jak ty skończysz i będę mówić dalej o jeszcze innych rzeczach.
Także jeśli mógłbyś to może po prostu weźmiemy do tych gier dokładnie.
Dobra no to właśnie TWS jest pierwszy zresztą więc gra o której może słyszeliście temat który dziś wraca a jeśli nie no to
mamy gratkę dla fanów w symulacji, bo oto pojawił się pierwszy taki, jest to jeszcze
darmowy, w pełni dostępny, symulator różnych pojazdów szynowych.
Głównie to są pociągi i metra, mają być tramwaje, jeszcze ich nie ma, tam gdzieś w
fazie beta były, ale były takie niedokończone, więc ostatecznie do finalnej
wersji ich nie ma.
I co można o tej grze powiedzieć?
Jest stworzona przez Austriaka, więc mamy dużo pojazdów i
linii właśnie z terenów Austrii, mamy zarówno metro wiedeńskie jak i kilka też
linii, które tam biegną z różnymi składami.
Nie wszystkie w pełnej wersji działają, nie wiem czemu wcześniej one działały, bo
ja też byłem testerem tej gry przez jakiś czas jej rozwoju.
Natomiast też mamy kilka innych kraj reprezentowanych, polski jeszcze nie, ale
mają być narzędzia dla tworzenia modyfikacji, więc myślę, że polskie koleje
też za jakiś czas się tam pojawią.
Ale co mamy? Mamy londyńskie metro, mamy nowojorskie metro, mamy kanadyjskie metro, mamy też różne brytyjskie linie kolejowe i tutaj mamy też kilka składów od różnych elektrycznych po spalinowe, nawet chyba tam parę parowozów się znalazło.
Jest też jeszcze jedna linia z Kanady, jest też jedna linia ze Stanów Zjednoczonych,
więc naprawdę wiele miejsc jest odwzorowanych.
Mamy w wielu z tych składach systemy bezpieczeństwa odwzorowane realistycznie,
to nie tylko jedyna rzecz, która gdzieś została realistycznie zrobiona,
bo w większości przypadków, nie wszędzie, ale powiedzmy w 80% przypadków
Mamy prawdziwe nagrania wszystkich ogłoszeń, przystanków, prawdziwe dźwięki z tych różnych klaksonów, systemów różnych, tych pociągów samych, tego jak one toczą się po szynach, ich napędu.
Mamy pogodę, więc będziemy jechali zarówno w deszczu, w wietrze, w różnych burzach, tam można sobie pogodę ustawić albo skonfigurować grę tak, żeby nam po prostu pogodę zmieniała dynamicznie.
No i po prostu generalnie to jest symulacja, mamy duży nacisk na realizm, tak jak powiedziałem w każdym kraju są jakieś inne przepisy bezpieczeństwa, w Austrii, w Niemczech na przykład te systemy bezpieczeństwa są bardzo skomplikowane, w Anglii na przykład już trochę mniej, ale też tam systemy bezpieczeństwa są i to wszystko w tej grze jest odwzorowane, trasy są różne od takich no właśnie krótszych,
że właśnie stacje gdzieś metra, gdzie stacje mamy co powiedzmy dwa kilometry.
Są gdzieś takie jakieś koleje podmiejskie, gdzie te stacje są co kilometrów kilka
albo kilkanaście, ale są też takie dłuższe trasy, gdzie możemy sobie
grę na przykład zminimalizować i jechać z trasą, która ma powiedzmy tych kilometrów
100 albo 200 nawet, a w międzyczasie my sobie czytamy książkę, słuchamy muzyki,
oglądamy meczy. Zdarzało mi się tak robić np.
podczas testów takie trasy też się w tej grze znają to jest taka dosyć gra skomplikowana żeby zacząć ale też bardzo realistyczna i taka trochę moim zdaniem relaksująca więc jeśli jesteście fanami symulacji no to myślę że warto tą grę sobie ściągnąć a coś Patryku chciałeś jeszcze tutaj zapytać dodać?
No ja chciałem powiedzieć o swoich generalnie takich wrażeniach i o tym czego mi brakuje na chwilę obecną.
Nie wiem czy może zacznę od tego czego mi brakuje.
Po pierwsze właśnie mam wrażenie, że tutaj bo dostajemy skora na końcu, czyli jakby ten wynik, który
nam mówi jak tam dobrze pojedziemy, no to mamy więcej lub mniej.
Ja bym jednak wolał, żeby jakoś, nie wiem, żeby te punkty w przyszłości nam coś dawały na przykład, albo nas karały, albo na przykład jeszcze lepiej, żeby na przykład pewne rzeczy, pewne trasy, pewne pociągi były zablokowane, żeby na przykład, no bo teraz ja zauważyłem, że ja mogę gwizdać na bezpieczeństwo i w zasadzie po prostu czasami na pewne rzeczy nie zwracać,
A tu po prostu brakuje mi właśnie czegoś takiego, albo jakiegoś takiego trybu misji,
jak na przykład jest w Tube Simie, że mamy jakieś konkretne cele do zrobienia
i na przykład mamy zablokowane, tak jak to w Euroflyu na przykład jest,
że mamy sobie zablokowane pewne tryby i na przykład musimy, nie wiem, zrobić coś,
musimy zdobyć ileś tam punktów scora, ileś tam punktów safety,
żeby np. odblokować sobie, nie wiem, bo np. chcemy pojechać sobie Austrią albo musimy.
No i w tym momencie np. mamy tylko odblokowaną jedną linię metra,
a np. nie mamy pociągów i np. musimy tam zrobić coś, coś, coś, tam coś przejechać,
żeby np. móc odblokować pozostałe rzeczy.
Takie wiecie, taka trochę kampania.
To mnie, bo ja jestem człowiekiem, który właśnie za to lubi Eurofly’a na przykład, że tam są różne misje i powiem szczerze, że bardzo byłoby mi to miłe w TWS-ie.
Gdyby to nie tylko taka symulacja, gdzie sobie wybierasz trasę i linię i pociąg i sobie jedziesz, tylko po prostu żeby jednak nas nauczył ten symulator właśnie przez tę misję.
bo TubeSim wspaniale uczy, właśnie przez to, że tam odblokowujemy se trasy, że tam to, to także się uczymy, a akurat nie chwaląc się, ja byłem beta testerem TubeSima, ty chyba Piotrze też, nie?
Tak, tak, tak.
No, także, chyba że masz jakieś informacje na temat tych moich braków?
Mam informacje na pewno takie, że nie jesteś jedyną osobą, która coś takiego prosiła, ja też gdzieś poniekąd się do tego przychlałem.
Autor chciał już coś wypuścić, bo
trochę się to przeciągało, ludzie też pisali do niego
i prywatnie i publicznie. Wiem, wiem.
Więc myślę, że też poniekąd o to chodziło. Ja
sugerowałem, żeby to nawet wypuścić z napiskiem beta.
On to ostatecznie nie zrobił.
Ale to jest na pewno coś, o czym autor wie
i jakiś system do tworzenia scenariuszy tak zwanych
pewnie powstanie, prędzej czy później.
Ale to już jest, tak?
To jest planowane.
To jest planowane, tak tyle mogę powiedzieć.
Kiedy to się pokaże, trudno mi powiedzieć,
no bo autor też gdzieś ma swoje życie,
jeśli chodzi o rozwój tej gry,
to on jest taki…
Były momenty, kiedy kilka wersji
powiedzmy pojawiło się w ciągu tygodnia albo dwócha,
były takie momenty, że minął miesiąc, dwa
między akwalitacjami, więc
naprawdę nie umiem powiedzieć, kiedy to się pojawi,
natomiast na pewno to
jest gdzieś w planach.
Natomiast ja się bardzo z tej gry cieszę, już sobie nawet londyńskim metrem jechałem, oczywiście jechałem byle jak, bo miałem problemy z hamowaniem na stacjach.
No i jeszcze był problem taki w ogóle jeden, który się w zasadzie nie rozwiązał, bo ten pan umieścił samouczek, taki pół 31 minut,
ale w jaki sposób pierwszym pociągiem jechać i miałem tam problemem z tym AMR-em, z tym zarejestrowaniem tego,
to znaczy nie miałem problemu z wpisaniem tego pierwszego kodu, natomiast z tym drugim kodem nie wiedziałem,
że muszę wpisać te ostatnie cyfry zawsze, to muszą być, jakby dokleić do tego,
znaczy do teraz nie wiem, czy tam potem między jednym kodem a drugim ma być jakaś spacja,
bo autor nie zrobił żadnej spacji.
Nie, nie, tam nic nie musi być. Ja może też wytłumaczę o co chodzi, bo generalnie w Europie
w kolei jest używane radio szyfrowane działające po systemie GSM.
W Polsce jeszcze nie.
Jeśli ktoś kiedyś śledził nierawne sytuacje z systemem awaryjnego hamowania, nie pamiętam jak to
się nazywało, no to wie, że w Polsce jeszcze nie.
Natomiast gdzieś w Europie, właśnie w Anglii, w Austrii już tak.
Żeby się tam zarejestrować właśnie musimy
wpisać numer naszego pociągu i chyba numer przystanku, na którym stoimy, to nam gra generalnie podaje, tylko to w odpowiednim formacie trzeba wpisać do odpowiedniego pola.
No i wtedy tak jak w Eurofly’u możemy przez to radio tam parę rzeczy zrobić, to nie jest tak jak w Twip Simie, że za każdym razem na stacji musimy zgłaszać się, że jesteśmy gotowi do odjazdu, to jest bardziej w sytuacjach awaryjnych,
które chyba jakieś grze zaimplementowane ostatecznie zostały, natomiast to radio jakoś na razie często nam potrzebne nie będzie, może w przyszłości właśnie jak te scenariusze się pojawią, to będzie gdzieś więcej używane.
No to właśnie to tyle ode mnie jeżeli chodzi o TubeSima, natomiast chciałem jeszcze powiedzieć o rzeczy której tutaj nie ma podanej, wiem z jakich względów, ale jak ktoś lubi testować to jak najbardziej można, a mianowicie powstaje mod autorstwa francuskiego dewelopera,
który zresztą swoją drogą zaczął od skryptów do Pokemon Emerald dla emulatora Bishock.
Teraz zaczął tworzyć moda do gry Banner Saga.
To jest taka, nie wiem jak ktoś grał w King of Dragon Pass, to jest mniej więcej coś podobnego.
bo to jest historia o Wikingach, gdzie po prostu mamy różne postacie.
Jest to taka gra strategiczna RPG, w której świat umarł, ale my tam przeżyliśmy
dzięki pewniemu plemieniu.
Generalnie naszym zadaniem jest odkrywanie, co się właściwie stało.
No i tutaj powstaje mod, bo on jest w bardzo wczesnym
dostępie. Ja specjalnie przed audycją, dosłownie 40 minut postanowiłem tego moda
sprawdzić dla was, żeby móc stwierdzić, co właściwie można zrobić, a czego zrobić
się nie da. I w zasadzie historię możemy czytać, natomiast problem zaczyna się,
kiedy się pojawia walka, bo walka jest po pierwsze bardzo strategiczna.
Jak ktoś grał w King of Dragon Pass, na przykład, albo w jakieś takie, nie wiem,
Tactical Battles, na przykład, no to tam jest ważne to, jak rozstawieni są na mawie
przeciwnicy nasi.
Są umiejętności, zdolności, które wymagają np.
od nas tego, żeby, nie wiem, była odpowiednia odległość od naszego przeciwnika, czy np.
jest z tą umiejętności, które atakują poziomo i po ukosie ileś tam przeciwników,
więc na dzień dzisiejszy mod, jeżeli walczymy i chodzimy po mapie,
to nam czyta na przykład numerki od A1, A2, A3, A4,
tylko w tym momencie nie mamy podane zupełnie, co na mapie jest.
Kiedy wybieramy sobie na przykład przeciwnika, z którym chcemy walczyć,
mod tego nie czyta, mało tego OCR tego też nie rozpoznaje, bo są to rzeczy graficzne,
więc ja przeszedłem tak naprawdę pierwszą część tutoriala.
W niektórych sytuacjach, gdzie na przykład mamy gdzieś dojść, żeby na przykład z kimś
porozmawiać, no to w tym momencie mamy prawy trigger, który działa jako taki
autonamierzacz, że po prostu postać automatycznie nam ustawia kursor,
gdzie mamy kliknąć i wtedy nam klika.
natomiast no ja doszedłem do momentu gdzie mamy
trzy postacie którymi musimy sterować i w zasadzie
które musimy gdzieś ustawić żeby w ogóle móc walczyć
tylko no właśnie nie wiem gdzie ustawić bo dopóki to była
jedna postać to po prostu wiedziałem to było dość łatwo
do zrobienia bo można było na czujach klikać a na padzie
strzałka a na padzie strzałka jak się coś stanie na to to
Ok, natomiast tu już niestety sobie nie poradzimy i tak jak powiedziałem mod jest w bardzo wczesnym dostępie, ale jeżeli ktoś chce testować to Banner Saga, ja polecam kupować ją na GOG-u.
Ja odkryłem dzisiaj, że wersja, autor pisze o wersji Steamowej, ale wersja GOG, GOG na GOG Games, czyli GOG się pisze i tam działa.
Nawet powiem wam, że wersja na GOG jest tańsza, bo na Steamie ona kosztuje chyba 97 złotych, a na GOG jest tam chyba 70 złotych z czymś chyba, więc jest tam…
No i tam mamy też gry bez zabezpieczeń, więc jeśli ktoś się o takie rzeczy martwi, to też gdzieś kolejne może plus. No i to jest platforma polska swoją drogą, bo założona przez firmę CD Projekt, jeśli ktoś zna.
Także gra też jest a w ogóle jeżeli chodzi o grę to też polski język w tej grze istnieje i dzisiaj wyszła w ogóle poprawka moda która sprawia że kodowanie czyli wszystkie cyrlince i polskie znaki są wyświetlane wreszcie bardzo dobrze.
No właśnie tak że autor też ma demonstrację tego moda na YouTubie.
Ja na pewno będę projekt obserwował bo gra wygląda ciekawie.
Natomiast sam tak jak powiedziałeś to jest jeszcze wczesny rozwój.
Myślę, że to się będzie rozwijało dalej, jeśli ten mod się już gdzieś pojawi w bardziej finalnej wersji, no to na pewno znów o nim damy znać.
Zostając jeszcze przy temacie nowych gier, to pojawiła się jeszcze jedna gra, która pewnie swoich fanów znajdzie.
Ona, chyba wiem do czego zmienić.
Tak, ja też generalnie fanem nie jestem, ale spokojnie tutaj postaram się ci jakoś beztronnie powiedzieć o co chodzi.
Mamy kolejną strzelankę, która się pojawiła, gra się nazywa Executioner’s Rage i co ciekawe autorem tego jest zespół, który jest między innymi odpowiedzialny za Sweet Cake’a, dokładnie, tylko ich odłam zajmujący się grami nazwali sobie Tech Cake Games bodajże i co możemy o tej grze powiedzieć, no to jest taka kolejna strzelanka
inspirowana. Jakby ich mało nie było.
Tak to nie jest.
Oni to nazywają chyba jak FPS przynajmniej grą
graną z perspektywy pierwszej osoby.
Natomiast to jest bardziej coś przypominającego nie wiem
Red Spota czy
Scrolling Baton.
Obracać się możemy.
Obracać się możemy.
To jest trochę jak STW że niby możemy chodzić
i we wszystkich kierunkach i w zasadzie
to wszystko jedno czy my się obracamy czy chodzimy
Tak, większy nacisk jest na chodzenie nawet w boki, niż na obracanie naszą postacią, nie możemy też myszką sterować.
Mega bez sensu.
No niestety, tak. Natomiast wiadomo przez to, że parę lat minęło, to ta gra robi parę rzeczy lepiej od gier, które były wcześniej, bo m.in. mamy dźwięk binaurany, nawet jakiś sensownie zrobiony.
W Red Spot’cie była katastrofalne.
Jeszcze raz?
W Red Spot’cie to była katastrofalna mierzanie tam.
Tak, no tutaj niestety też cały czas tak gdzieś działa, że wybieramy gracza, którego chcemy śledzić i wtedy nam gra gdzieś mówi w jaką stronę jego…
No FPS to nie jest natomiast takie gry też mając swoich fanów, no nie, więc jest dużo broni do odblokowania, jest dźwięk final runny, jest jakiś voice chat, gra jest darmowa, więc jeśli ktoś chce sobie pograć, no to można.
Niestety też duże rzeczy dzieje się na serwerze, no bo to jest generalnie wieloosobowa gra, to jest centralny serwer.
Natomiast jeśli mamy duże opóźnienia jakieś, a to się może czasami zdarzyć, no bo jeśli dużo osób wchodzi, a w tym momencie to dosyć dużo osób to gra,
no to nasza postać też będzie reagowała niestety wolniej. To mogłoby być zrobione lepiej.
No mówię, natomiast gra wyszła, pewnie swoich fanów znajdzie, jeśli szukacie nowej strzelanki, no to możecie sobie tą grę ściągnąć.
I teraz na koniec dwie takie smutniejsze wiadomości. Jedna jest taka smutna, a druga to po prostu taka wiadomość.
Firma PCS Games, którą możecie pamiętać, bo to jest firma, która na rynku jest od no prawie 30 lat w sumie,
bo chyba pierwsza gra wyszła w roku 95, więc no 29 lat już mają.
Zaczynali na DOS-ie, tworzyli takie pierwsze gry, audio przynajmniej.
Jednoosobowa, to jest jednoosobowa firma.
Jedno dwór, tam przez jakiś czas tam był jeszcze jeden programista i dźwiękowiec.
Później to była jedna osoba, zgadza się.
No właśnie, najpierw tworzyli grę pod DOS-a, takie audio, no tekstowe z dźwiękami.
Później przerzucili się na Windowsa i możecie ich pamiętać z gier takich jak
Pac-Man Talks, czyli takie właśnie audio wersja Pac-Mana, czy później Sarah and the Castle of Witchcraft, czyli grę inspirowaną uniwersum Harry’ego Pottera, gdzie mieliśmy odwzorowany Hogwarts, a gra miała dostać taką dużą aktualizację, która rozwija się od lat…
Sterowaliśmy z Sarah’ą Alavami.
no właśnie główną postacią w grze jest właśnie też Sara Tytułowa.
Gra, która miała dosyć dużą aktualizację, która gdzieś kilkanaście lat się rozwijała,
natomiast niestety tej aktualizacji już nie dostanie,
bo 1 marca firma PCS Games po prostu przestanie istnieć.
Pan Phil Lasak tłumaczy to głównie tym, że po prostu przez to, że zaczęły pojawiać się gry na iPhone’a,
no to po prostu już na audio gry, na Windowsa, po prostu to już się nie opłaca.
Też gdzieś jak ludzie pytali się o tą nową wersję Sary,
no to tłumaczył się, że prosił, bo ona była na silniku GMA,
czyli na przykład silniku, na którym Shades of Doom, czy Tank Commander powstał,
że tam prosił tego właśnie szefa GMA o pomoc,
on mu jakoś nie pomagał,
No i dziś po prostu chyba już nie był w stanie rozwijać tego tak jak chciał i też po prostu nie widział sensu finansowego w tym, więc z dniem 1 marca strona po prostu przestanie istnieć, gier na razie się nie będzie dało kupić, znaczy Pac-Mana sprzedaje GMA, Sare nie będzie sprzedawał nikt, bo Drakonis już jej nie sprzedaje, ale już nie sprzedaje, ludzie się o to pytali, Phil odpowiadał, że do GMA pisał, też mu nie dali odpowiedzi.
Więc to po prostu strona przestanie istnieć, natomiast ich gry wszystkie zostały zarchiwizowane, więc jeśli chcecie sobie pograć zrówno te na DOS-a jak i na Windows-a, no to na stronie ag.archive.net jest tam sekcja PCS Games i tam wszystkie instalatory znajdziecie, no ale to dziś kolejny powiedzmy kawałek historii gier audio znika.
Dłużej, bo to pierwsza firma, która w ogóle zaczęła grafia.
Pierwsza amerykańska firma, też taka strona, która miała taką pokaźną w swoich czasach bardzo kompendium właśnie gier dostępnych dla niewidomych.
Wiele z nich, które nie było w bazie Audiogames.net.
Ja wiele gier przez stronę PCS znalazłem.
Ona też jest zarchiwizowana oczywiście w Internet Archive, więc będzie można sobie to odnaleźć.
natomiast gdzieś zamyka się kolejny duży rozdział w historii gier.
Obawiam się, że zamknie się kolejny rozdział właśnie ten GMA Games, bo skoro tutaj pan Phil Zasak nie miał kontaktu za bardzo z tym panem Davidem Greenwoodem,
a ten pan też od dłuższego czasu nic nowego nie wprowadza, więc obawiam się, że i to się zamknie.
Nie chcę być wątrorogiem.
Miejmy nadzieję, że nie, no bo tutaj też, no,
GMA, jak powiedzmy, dziś było bardziej aktywne,
bo nawet niedawno wypuścili jakieś gry karciane,
więc może coś jeszcze będzie, może nie.
Po GMA zobaczymy, no, na pewno byłoby przykro,
no, przynajmniej zależy, co sobie się stało z ich grami, tak,
bo niektóre filmy, jak gdzieś się zwijały, no to je udostępniały w jakiś sposób,
patrz, czy A Hero’s Call, czy gry…
PB Games.
PVGames na przykład, no więc to zobaczymy co będzie, na razie GMA jest i z tego co wiem, grę się da kupować, tam jest system zautomatyzowany, więc jeśli ktoś chce…
Nawet ostatnio kupiłem sobie Shades of Dooma, bo sobie chciałem spróbować.
Także jeśli ktoś chce, to akurat GMA cały czas jak najbardziej jest na rynku.
A propos rzeczy, które będzie można kupić, gdzieś ostatnio informacja związana z grami, no może nie do końca, bo później jeszcze będzie kawałek historii, ale w takich bieżących nowościach.
Dodatek Talking Flight Monitor, czyli narzędzie, które tak naprawdę jest potrzebne do tego, żeby jakoś sensownie grać w symulator lotów, tylko ten od Microsoftu, czyli ten taki bardzo rozbudowany narzędzie, które na początku po prostu podawało nam różne informacje, mieliśmy skróte klawisze, żeby sprawdzić naszą wysokość, nachylenie, kątu nosa, mówiło nam kiedy jakiś przełącznik został przełączony i tak dalej.
Ono cały czas się rozwijało i w najnowszych wersjach dla konkretnych samolotów firm trzecich, to nawet byliśmy w stanie za pomocą tego narzędzia w dostępny sposób przełączać sobie konkretne przełączniki na panelu, więc jeśli powiedzmy w danym samolocie, nie wiem, odpala się silniki poprzez włączenie pompy paliwowej, włączenie przełącznika odpowiedniego na kilka sekund, potem przełączenie czegoś jeszcze, a tak się robi, są listy specjalne tego, więc jest dużo bardziej skomplikowane niż to jest w Eurofly, nawet w trójce.
No to za pomocą tego narzędzia dało się tak to grać, nawet dało się gdzieś te komputery pokładowe programować z gdzieś jakąś realnie odwzorowanym interfejsem tych komputerów.
Projekt był dotychczas otwarto źródłowy, to miało swoje plusy i minusy.
Ten plus jest taki, że wszystko było darmowe i dostępne, natomiast nikt jakoś tego kodu nie włączał poza ludźmi, którzy nad tym pracowali.
No i te osoby stwierdziły, że chciałyby jakoś projekt zmonetyzować, żeby po prostu nawet mieć więcej czasu, żeby nad nim pracować, no bo to generalnie na tym pracują dwie osoby, obie te osoby gdzieś pracują w innych miejscach, więc robiły to w czasie wolnym, chciałyby coś z tego uzyskać.
No i pomysł na początku był taki, żeby tworzyć płatne dodatki, to ostatecznie się nie stało, plan powstał inny, a mianowicie kompletne przejście projektu z projektu otwartoźródłowego na zamkniętoźródłowy płatny.
Obiecuję, że to będzie o tyle warto, że rozwój znacznie przyspieszy, obiecuję różne jakieś dodatkowe funkcje, które nam jeszcze tą grę jakoś ułatwią,
bo na razie oprócz tego dodatku tak naprawdę to trzeba tam jeszcze parę innych rzeczy kupić.
Jakiegoś pierwszego oficera, który tam nam też różne rzeczy poprzestawia.
Może jakiś system automatycznego kolorowania, bo to też jest na razie dość skomplikowane.
Nie powiedzieli dokładnie co dostaniemy, natomiast wiemy już ile to będzie kosztowało.
Narzędzie będzie dostępne w abonamencie, który moim zdaniem jest niestety dosyć drogi.
jak na coś co nam pomaga w grze.
Bo będziemy musieli zapłacić albo 10 dolarów miesięcznie, albo 100 rocznie.
To jest dość dużo, zwłaszcza na to co to narzędzie potrafi teraz, ja mówię.
Może później to będzie gdzieś bardziej warte tego.
Ja może bym… ja nie mówię, że…
bo pomysł na abonament to jest gdzieś sensowny,
natomiast ja bym gdzieś tą cenę ustawił, gdzieś troszkę mniej.
Zwłaszcza, że to też nie jest jakieś tanie hobby, no bo musimy kupić samą grę, plus jakiś ten właśnie dodatek z samolotu, plus ludzie kupują jeszcze jakieś inne rzeczy, więc już powiedzmy na samym wejściu musimy gdzieś no jakieś te 100 dolarów włożyć, no to może trochę mniej jeśli skorzystamy z abonamentu Game Pass, bo ta gra jest akurat w tym abonamencie, więc jeśli ktoś na przykład Forzę sobie gra w ten sposób, no to już Flight Simulatora też ma.
Natomiast tak będzie z tym Talking Flight Monitorem, może w przyszły Flight Simulator sam sobie będzie bardziej dostępny, bo ma wyjść wersja 2024. Pożyjemy, zobaczymy.
Natomiast też na razie ta wersja, która była dostępna dotychczas za darmo jest na stronie z kodem źródłowym.
W poście, o którym informacja o abonamencie się pojawiła jest informacja, że dopóki ta nowa wersja subskrypcyjna się nie pojawi, no to to będzie dostępne.
Co będzie później, nie wiemy. Mówi się, że to zniknie, natomiast też myślą, jak gdzieś jakąś wersję danową, niespieraną zachować, więc może gdzieś to wróci.
natomiast na pewno to się po prostu już nie będzie rozwijało, więc ta wersja płatna
z czasem po prostu będzie gdzieś z tych funkcji dostawała więcej.
Także jeśli interesuje Was taki jeszcze bardziej zaawansowany symulator lotów
no to po prostu warto gdzieś tą stronę obserwować
no i jeśli chcecie sobie to ściągnąć za darmo
no to warto to zrobić prędzej niż później.
Okej, no to myślę, że na razie wszystko w kwestii gier
Natomiast Patryku, czy jeszcze masz do nas jakieś pytania?
Tak, chciałem powiedzieć teraz o Windowsie 11, a w zasadzie o tym, że przynajmniej u mnie
Microsoft spełnił swoje ostrzeżenie, które mnie raczył od września bodajże, że w roku
W 2024 program poczta i kalendarz zastąpi Outlook, bo takie powiadomienie jest i tak się stało, że pewnego razu włączam komputer, chcę sobie uruchomić pocztę, a tu taka niespodzianka, uruchamia się Outlook.
Co ciekawe Patryku, to ja wejdę Ci w słowo i powiem, że ja mam to już od paru miesięcy.
tak naprawdę. Z2 to spokojnie, a ja mam Windowsa 10.
Tam też masz aplikację, tak?
Tak, u mnie cały czas…
Co ciekawe, ja w Windowsie 10 cały czas tą aplikację poczta mam,
natomiast zainstalował mi się jeszcze Outlook w nawiasie nowy,
tak się to w ministerstwie nazywa,
ale nie muszę go otwierać, na razie jeszcze ta poczta klasyczna
jeszcze mi na szczęście działa.
No to dla tych, co muszą otwierać,
to ja pobawiłem się tym programem.
Więc wiem co nieco na jego temat, jak się ten program obsługuje, a obsługuje się go nietypowo,
dlatego, że jeżeli sobie jesteśmy na liście wiadomości, no to logika by nakazywała,
no jak chcę sobie przeczytać wiadomość, no to ja naciskam Enter.
No jak nacisnę Enter, no to powinno się to otworzyć.
Naciśnięcie Entera chyba nie robi nic.
Żeby odczytać wiadomość musimy nacisnąć klawisz F6.
Będąc wyłączony w tym takim trybie przeglądania przejdziemy do takiego pola odczytu
i tam będziemy mieć na samej górze menu jakieś tam będziemy mieć najpierw załączniki
jeżeli na przykład wiadomość ma załącznik i będziemy mieć treść naszej wiadomości.
Jeżeli będziemy chcieli z tej wiadomości wyjść, wrócić na listę wiadomości z powrotem,
musimy znowu nacisnąć parę razy F6, bo kolejne naciśnięcie klawisza F6 przeniesie nas do menu Outlooka.
A czy shift F6 działa?
Aha, shift F6 działa. No to dobrze wiedzieć.
No to shift F6 i tak samo druga wiadomość, jeżeli chcemy ją przeczytać, też strzałka w dół
i ona w tym polu od odczytu się nam zaktualizuje
i znowu F6, jeżeli chcemy odczytać.
Natomiast jest bardzo ciekawy błąd, na który Was wszystkich chciałem uczulić.
Jeżeli sobie chcemy pobrać załącznik, bo oczywiście możemy pobrać załącznik,
załącznik nam się pobiera i dostajemy powiadomienia.
No, pobrano.
Naciśnij Ctrl J, żeby zobaczyć listę pobranych.
No to ja sobie wciskam Ctrl J i słyszę.
To oznaczono tą wiadomość jako śmieć.
Okazuje się, że w ogóle nie ma w Outlooku żadnego panelu pobranych.
Przynajmniej ja go nie umiem znaleźć.
To ja mam teorię, dlaczego tak się dzieje.
Ja patrzę, że ty chcesz coś powiedzieć.
To możesz dokładnie teraz coś powiedzieć, coś o ciebie.
No to ja tylko chciałem powiedzieć, że ja znalazłem ten blik w panelu pobrany bezpośrednio,
ale z Outlooka nie udało mi się do tego przejść.
No to tak, ta aplikacja, ja, żeby jej nie było, nie testowałem, natomiast wiem jak ona działa, to jest po prostu strona outlook.com otwierająca się w widoku Edge.
Niestety.
Więc dlatego tutaj mamy komunikat, no bo w Edge’u on kontroli, jak najbardziej otwiera nam folder pobrany, okno pobierania.
O Boże.
Natomiast to jeszcze gdzieś ciągnie ze sobą jedną kwestię, nie będzie przekazało wszystkim, wiadomo, ale myślę, że warto uczulić.
Te wiadomości, które my sobie tam otwieramy, one nam się na komputer nie pobierają.
Jeśli my dodamy sobie konto do tej aplikacji, podobnie zresztą z Outlookiem na iPhonie,
to po prostu tak naprawdę my dajemy jakiemuś serwerowi w firmie Microsoft DOS-em do naszego konta
i oni sobie nasze wiadomości pobierają, robią im kopię.
Pewnie tam jakiś AI na tym uczą, bo generalnie wszyscy tak dzisiaj robią.
Tam też są dodatkowe do tego funkcje, tam, nie wiem czy ten nowy Outlook to ma, wiem, że na pewno na Iphone’ie jest taka
osobna skrzynka odbiorcza, która gdzieś uczy się tego, jakie wiadomości są dla nas ważniejsze.
U mnie nie działa.
Ja uwielbiam te funkcje, na przykład na iOS-ie.
Ona nie działa, ja już muszę powiedzieć, że ona u mnie, ona na mobilnym Outlooku jak najbardziej działa i ja ją uwielbiam i w ogóle.
Natomiast tutaj ją włączyłem w tym Outlooku Windows 11 i ja nie mam w ogóle w folderu skrzynka priorytetowa.
Pomimo włączenia, chyba że to działa tylko na Microsoftowych kontach typu Outlook, COM itd.
Na iPhone to działa wszędzie.
Na wszystkich działa dokładnie.
Pytanie czy to jest opcja premium na komputerze dla tych, którzy sobie wykupią pakiet 365, nie wiem, możliwe?
bo finalnie nawet tego outlooka pełnego też ma właśnie z Office’a 365 ma też ten webowy outlook zastąpić w ogóle.
Natomiast właśnie tutaj chcę też uczulić, że generalnie jeśli chcemy gdzieś te wiadomości mieć pobrane na komputerze, w razie czego gdyby, nie wiem, nam internet przestał działać, a chcemy mieć tutaj pocztę dostęp,
no to z tej aplikacji tego nie będziemy mieli, musimy liczyć z tym, że jeśli nam internet będzie jakoś działał wolniej, albo po prostu nie będzie działał,
albo nie chcemy, żeby gdzieś firma Microsoft nasze wiadomości wszystkie jeszcze przy okazji czytała,
no to warto gdzieś to mieć na uwadze, jeśli wcześniej korzystaliśmy z tej aplikacji poczta, bo ten Outlook po prostu technicznie działa inaczej przez to, jak on został stworzony.
No, to to by był outlook, natomiast rzecz kolejna w Windowsie 11, która doprowadziła mnie do szewskiej pasji,
pojawiła się ostatnio u mnie tajemnicza ikonka na pulpicie,
ikonka, z którą się nie da nic zrobić, o bardzo pięknej nazwie
Dowiedz się więcej o tym zdjęciu.
I to ciekawe, po kliknięciu w tą ikonkę otwiera się Microsoft Edge
z jakimś w ogóle wyszukiwaniem dziwnym wpisanym w Binga.
Oczywiście powiedzmy sobie szczerze, ja nie mam na komputerze żadnych zdjęć,
więc ja nie wiem o co mu w ogóle chodzi, co on próbuje do tego Binga wpisywać.
Jakiś karabin, jakiś w ogóle, za każdym razem co innego się pojawia,
a jak kliknie się menu kontekstowe na tej ikonce Dowiedz się więcej o tym zdjęciu,
to pojawia się jakieś takie centrum uwagi systemu Windows,
gdzie w ogóle nawet ja nie jestem w stanie znaleźć tego w menu Start
i mamy zdjęcia w centrum uwagi systemu Windows,
ale to jest puste.
Jak chcesz, chce się usunąć tą ikonkę na pulpicie,
nie usuniesz.
Divitem, Shift, Divitem, niczym, Alt, Enter,
nawet z właściwości tej ikonki nie da się.
że nic, po prostu ikonka sobie jest na pulpicie,
że się mogę dowiedzieć więcej o tym zdjęciu,
o jakim zdjęciu i co to jest centrum uwagi,
gdzie nie znalazłem na ten temat żadnej informacji.
Nie wiem, co ten Microsoft kombinuje,
ale coś takiego pojawiło się jakiś czas temu
na moim pulpicie z aktualizacją.
Nie wiem nawet, którą.
Także Windows 11 usługa sobie działa i w zasadzie Microsoft sobie robi cuda niewidy na komputerze, robi sobie co chce.
Generalnie smutne niestety, że tak się dzieje.
Ja przeczytałem ostatnio artykuł chyba na stronie instalki.pl a propos Windowsa 11,
że w którejś becie w Kanarii pojawiła się taka aplikacja Speak To Me, czyli mów do mnie po polsku.
I ta aplikacja ma nam odczytywać tekst jakąś chyba syntezą neuronową.
Mało tego, ma mieć to, co jest w iOS-ie, czyli będziemy mogli sobie za pomocą jakiegoś AI
Wytrenować swój własny głos i sobie tym naszym własnym głosem odczytywać różne rzeczy.
Oczywiście nie ma języka polskiego, z tego co wiem, jest parę języków dostępnych naszego polskiego tutaj, nie mamy jak na razie.
Natomiast jest taka aplikacja, jak ktoś angielski zna i chciałby testować w najnowszej, stabilnej wersji Canary i Windowsa 11.
może sobie coś takiego przetestować i sobie taki głos spróbować nagrać.
No, jestem ciekawy, jak to będzie działać na komputerze.
I ja teraz jeszcze do Was z ostatnią rzeczą, czyli z pytaniem,
ponieważ mam sobie laptop Lenovo i ostatnio tam konfigurowałem sobie różne rzeczy
w aplikacji Lenovo Vantage, no i znalazłem taką sekcję w przypadku właśnie
przy karcie graficznej, która nazywa się po prostu overclocking,
ustawienia przytaktowania. Jak sobie w to wszedłem, to miałem komunikat,
że uważaj, co robisz, bo jak nie wiesz, co robisz, to możesz sobie uszkodzić
swój sprzęt i w ogóle ja się chciałem zapytać was, bo to też dotyczy się GPU,
czyli karty graficznej, co tak naprawdę dałoby mi takie przytaktowanie,
Czy w ogóle jest to warto coś robić, czy to faktycznie sprawi, że moja karta graficzna wtedy poprawi jakoś ta wydajność, się przyspieszy, czy raczej to się robi w sytuacjach, kiedy trzeba, bo jest bardzo źle, jak to jest z tym overclockingiem, czy warto tam coś ustawiać, czy raczej nie ruszać, zostawić, faktycznie nie grzebać, o co właściwie tutaj w tym chodzi.
No i czy to też, no raczej wideo RAMu w karcie graficznej mi to nie zwiększy.
O co tu właściwie, może ty Michale będziesz wiedział właśnie o co z tym overclockingiem chodzi i co to właściwie jest.
Dzisiaj się z tym spotkałem na świeżo przed audycją i właśnie dlatego pytam, bo nie miałem czasu na ten temat przeczytać.
Wydaje mi się, że podobnie jak w przypadku procesorów, tu chodzi po prostu o zwiększenie prędkości przetwarzania.
No oczywiście, że RAM-u sobie nie zwiększysz, natomiast możesz ewentualnie zwiększyć prędkość przetwarzania.
Efekt tego będzie taki, że karta będzie się oczywiście bardziej grzała, że będzie pobierała więcej prądu,
no i też ze względu na to, że będzie bardziej obciążona, może najzwyczajniej w świecie skrócić swoją żywotność również.
Czyli lepiej nie ruszać.
Ja bym się podpisał pod tym, co Michał powiedział. Jeśli nie masz potrzeby, jeśli jest jakaś gra, która, powiedzmy, brakuje ci tych paru klatek, to ja bym tutaj też nic nie robił.
Znaczy u mnie z Forcą właśnie od jakiejś aktualizacji był problem, że za każdym razem jak wchodzę do ustawień graficznych, to gra stwierdza, że przekroczoną mam pamięć graficzną,
że problemy z wydajnością mogą być, ale problemów z wydajnością nie ma.
No to tym się nie przejmuj.
Przede wszystkim Patryku, ja bym też w ogóle, zanim zacząłbym coś tam robić, to zweryfikowałbym,
czy ja mam pełną kontrolę nad tym, co robię, a potem ewentualnie o tym sobie trochę pomyślał.
No właśnie dlatego się zapytałem, dlatego nic nie robiłem.
No właśnie, ale wiesz, bo o co mi chodzi, można sobie podejrzewam, że gdzieś w internecie, ja akurat nie interesowałem się nigdy tematem overclockingu, ani kiedyś w przypadku procesorów, ani w przypadku teraz karty graficznej, bo to co potrzebuję to uzyskuję na obecnych domyślnych parametrach.
Natomiast na pewno są jakieś poradniki dotyczące tego, jak sobie można taką kartę ustawić i co tam poprzestawiać, żeby to osiągnąć.
Tylko no w takim przypadku, kiedy eksperymentujemy już z jakimś czy dodatkowym napięciem, czy tego typu rzeczami, które te kartę po prostu żyłują do granic możliwości,
to ja bym się jednak bardzo i po trzy razy upewnił czy ja, aby na pewno wiem co robię
i czy mam kontrolę pełną nad tym z poziomu czytnika ekranu, bo jeżeli to by było, wiesz,
na zasadzie jakichś nieopisanych przycisków, to ja bym sobie tym bardziej dał spokój.
Nie, nie, nie, absolutnie bym, to, to, to ja wiem.
Ale ty mówisz, Piotrze, żebym się o tym nie przejmował, tak, tym komunikatem.
Jeśli nie czujesz, że gra cię jakoś zwalnia, to nie, zawsze możesz sobie po prostu
jakość, zwłaszcza gdzieś jakość tekstur sobie pozmniejszać, bo to są jakieś rzeczy,
które są w tej pamięci ram graficznej ładowane.
A co w ogóle jest paradoksem.
No okej więc czuję spadki
wydajności ale co jest w ogóle paradoksem jak nawet
oni mi zalecają po benchmarku zrobienie sobie
ultra.
Co ciekawe nawet jak zrobię na wymaganiach ultra to
nawet mi się nie przycina i nawet to działa dobrze
także.
Czyli może tam coś po prostu wyskoczyło.
Może fałszywy alarm.
Tak natomiast jeśli jeszcze chodzi o grę bo mówiłem że
skończyliśmy tam jeszcze jedna szybka informacja
Coś rozmawiamy o Fordzie więc mogę teraz szybko powiedzieć jeszcze niesprawdzona informacja.
Natomiast pojawiła się kolejna aktualizacja Mortal Kombata dosłownie godzinę temu jak
zaczynaliśmy tę audycję.
Jest nowa postać Peacemaker to jest chyba z jakiegoś komiksu szczerze mówiąc nie wiem.
Jest oczywiście.
Natomiast jest jeszcze jedna rzecz.
Tutaj ludzie piszą przynajmniej na PlayStation mamy wybór głosu pomiędzy męskim i
Nie wiem czy to w końcu sprawi, że gra będzie do nas mówić po polsku, na pewno na przyszłą audycję sprawdzę i nie wiem co to znaczy dla ludzi na komputerach.
Jest duża szansa, że może w końcu coś w tej sprawie się ruszyło i będzie dało się wyrwać własny głos.
No to zaraz pójdę instalować i dam znać.
Będziemy bardzo wdzięczni.
Ja tam jest jeszcze, przypomniało mi się, ale to już dosłownie króciutko, bo ja się czuję jak prowadzący powoli.
NVIDIA GeForce odchodzi do LAMUS-a,
GeForce Experience, taka piękna aplikacja,
a zastępuje ją NVIDIA GeForce App,
która jest w wersji beta i którą ja, Patryk Mojziewicz,
też przed audycją w dniu dzisiejszym przetestowałem
specjalnie dla Was i muszę Wam powiedzieć,
jest dobrze, jest wszystko dostępne,
Są dostępne wszystkie ustawienia, łącznie z optymalizacją gier,
łącznie z nieszczęsną nakładką, która mi robiła skrót w GeForce Experience Alt Z,
że nie mogłem Z z kropką wpisywać.
Teraz mogę tą cholerną nakładkę wyłączyć w końcu.
Mogę sobie wszystkie ustawienia zrobić.
Mogę sobie nawet zobaczyć, jak gry są zoptymalizowane.
Po prostu wszystko jestem w stanie podejść i mam nadzieję,
firmą GeForce, że tego nie zepsujesz, bo ja pamiętam
pierwsze wersje GeForce Experience, gdzie też było wszystko dobrze dostępne,
a potem oni dołożyli jakieś reklamy, które wszystko popsuły,
ale na razie jest dobrze, aplikacja się włącza
zdecydowanie szybciej, map w przyszłości zastąpić,
panel kontrolny NVIDIA
i zresztą to się chyba już nawet dzieje, bo jak chciałem kliknąć
z panelu sterowania, panel kontroli NVIDIA, to nie włączył mi się ten niedostępny, okropny panel,
no tylko właśnie włączył się ten NVIDIA app, tak że jak ktoś z Was chce to przetestować,
to wystarczy sobie wygooglować NVIDIA app, no i pierwsze strony, jeszcze to nie jest wypozycjonowane dobrze,
więc tam na pewno kilka stron będziecie mieć GeForce Experience, ale jak tam sobie poszukacie dalej,
znajdziecie artykuł na stronie GeForce’a i link do pobrania tej bety.
I co jest jeszcze ważne, w GeForce Experience musieliśmy się logować
czy to Googlem, czy kontem Nvidia.
Tutaj już logować się nie musimy, chyba że chcemy korzystać z GeForce Now
albo odebrać jakieś nagrody, w tym wypadku do gry Call of Duty,
którą i tak sobie nie pograłem.
No i to by było tak na tyle.
A jeszcze jedno ogłoszenie, gdyby ktoś z was chciał sobie pograć w Diablo 4, nie wiem dokładnie kiedy, nie potrafię przybliżonej daty podać, ale Diablo 4 pojawi się na Xbox Pasie.
Także żeby nie było, że Blizzard nie przejął, że Microsoft nie przejął Diablo 4.
To też myślę, że dobra informacja.
Ja się troszkę czuję wyciulany, bo zapłaciłem za tą grę.
No i trochę większość graczy zresztą też się czuje trochę oszukana przez Blizzard.
Cóż zrobić. Ta gra już i tak jest pay to win, więc niech se tam będzie.
No to tyle ode mnie już.
Okej Patryku, dzięki w takim razie za telefon, obszerną garść informacji,
a tymczasem odbieramy kolejny telefon, bo mamy następnego słuchacza,
który mam nadzieję, że jest jeszcze z nami. Bobo się jakiś czas temu na Whatsappie podłączył.
Jesteś z nami jeszcze?
Tak.
Słuchamy.
Jest problem z zegarkiem. Dyktofonu nie ma. Nie ma nic.
Żadnego ikonki, dyktofonu, nic. Nigdzie. Nie ma nic.
Jaki to jest zegarek?
Apple Watch.
No to ciekawe, bo aplikacja powinna być, chyba, ale co ja bym zrobił, otworzyłbym sobie aplikację Watch, bo od jakiegoś czasu niektóre wbudowane aplikacje można odinstalować, więc bardzo możliwe, że ją odinstalowałeś, jeśli tak, no to ona, na tej sekcji mój zegarek na dole, tam jak masz te zagładki, na tej pierwszej sekcji mój zegarek.
Na dole generalnie jest sekcja niezainstalowanych aplikacji i tam no właśnie wszystkie aplikacje które mogą być zainstalowane a nie są można zainstalować i może tam znajdziesz.
To znaczy ja myślę, że może teraz nie sprawdzaj tego tylko jeżeli masz jeszcze jakieś pytania to słuchamy i będziemy przechodzić dalej.
Tutaj, skorygować też, Mortal Kombat dla nas mówi po polsku.
O, no to super.
Na Xboksie mówi.
Tak, na Xboksie mówił od początku, natomiast na Playstation 5 i na komputerze jeszcze nie.
Dlatego też na to zwracaliśmy uwagę, zresztą chyba w audycji podsumowującej gry Patryk zwracał na to uwagę.
natomiast dziękuję, że przypomniałeś jak, no właśnie, jeśli ktoś nie wiedział, to tak, na Xboksie Mortal Kombat jak najbardziej z polską syntezą już dostępny jest.
I takie pytanie, czy z tej NVIDIA app też można z GeForce Now korzystać?
To to GeForce Now jest osobna apka, która jest…
Chyba GeForce Now to jest cały czas osobna aplikacja.
To jest generalnie tutaj mowa o aplikacjach, które pozwalają nam zarządzać kartą na komputerze,
G-Force Now to jest nieba mimo wszystko jednak osobna kwestia.
No, niedostępna.
I co do G-Force Now, jeżeli ktoś próbuje, to wiadomość kolejna.
Reklamy wprowadzą.
No wiesz, pytanie czy te reklamy będą nam w jakiś sposób drastycznie przeszkadzać,
bo to tak naprawdę jest najistotniejsza kwestia.
Podobno od 5 marca ma być tak, że dwie minuty, kiedy jesteśmy w kolejce, będą nam sponsorowane filmiki się włączać.
No to cóż, zobaczymy jak to z tym będzie.
Dobrze, to tyle jak rozumiem.
Tak.
To dzięki za telefon w takim razie, pozdrawiamy.
I skoro już jesteśmy przy waszych komentarzach, to zajrzyjmy teraz do tych waszych wypowiedzi tekstowych, bo tutaj też mamy kilka wątków i kilka tematów.
Najpierw pytanie od Szarlotki.
Cześć, ja dzisiaj przychodzę z takim pytaniem. Czy w Reaperze na Macu można dowiedzieć się jaką głośność ma nagranie, czyli ścieżka? Czy jest to raczej niemożliwe?
Różne wersje na ten temat słyszałam, chodzi mi o decybele, nie ukrywam, że taka wiedza by mi się nieraz przydała.
No i kolejna rzecz, ja bardzo dziękuję Tobie Piotrze za wszelką pomoc, jaką otrzymałam od Ciebie.
Zawsze szybko odpowiadasz na wiadomości i to tak konkretnie, a nie tylko w jednym, króciutkim zdaniu, ale zawsze bardziej obszernie.
Pozdrawiam bardzo cieplutko wszystkich prowadzących.
No to Piotrze, bo to ty Reaper’a na Macu chyba też używasz tutaj.
Tak, no to jest generalnie tak samo jak na Windowsie, no jest kilka sposobów.
Oczywiście mamy skróty Jotika, które nam będą podawać na bieżąco to, co nam wskaźniki pokazują w tym momencie, kiedy coś jest odtwarzane.
Natomiast nowsze wersje też mają obliczanie tej głośności.
To chyba domyślnie skrótów nie ma.
Na pewno w tym okienku render, tam jest taki przycisk, w ostatnim się pojawił
dry run, to się napisze i on nam po prostu ten projekt jakby wyrenderuje,
czyli zapisze gdzieś do dźwięku i obliczy właśnie wszystkie poziomy w decybelach
i nie tylko i to się wyświetli w takim okienku, tam jest po prostu tabelka,
można sobie to przeczytać.
Można też to wyeksportować w tym oknie do pliku HTML, gdzie to może być
troszeczkę bardziej czytelne.
więc można to jak najbardziej sprawdzić, tam też w tym jeśli naciśniesz F4 wejdziesz sobie tego okienka z akcjami i w pole wyszukiwania wpiszesz calculate to tam są akcje, które no nie mają domyślnie skrótów ale możesz sobie skróty dodać żeby obliczyć tą głośność dla bieżącej ścieżki zaznaczonej, dla całego projektu, dla podświetlonego klipu jeśli masz jakiś element na ścieżce zaznaczony, więc jeśli to jest coś co chcesz zrobić w miarę
Często to też można sobie do tego skrót w tym miejscu przypisać.
I kolejne pytania, które się pojawiły tym razem od Witolda.
Cześć! W jaki sposób baz uzyskać plik TXT?
Zaznaczyłem przy transkrypcji, żeby właśnie ten generował.
Czy gdzieś się domyślnie zapisują teksty w tych formatach, które się zaznaczyło?
Czy trzeba wyeksportować? Jeśli tak, to w jaki sposób?
Jak nacisnąłem Ctrl-S po wejściu w transkrypt, zaczął gadać o oczyszczeniu historii.
Nie można było dać historii pod H.
Da się przełączyć, by karty używał, a nie procesora.
Jak zwiększyć priorytet procesów Windows 10?
Kiedyś bez kłopotów w menedżerze zadań to mogłem zrobić, a teraz mi zniknęło.
Takie pytania są od Witolda. To może o tym bazie.
Bas, jeżeli chodzi o eksport, eksport dzieje się automatycznie, czyli moment w którym całe nagranie się przetworzy i w tej tabelce takiej, która niestety nam powoduje pułapkę klawiatury i nie możemy tabem przejść na pasek, za to możemy chodzić strzałkami po tabeli, w kolumnie drugiej, w kolumnie prawej jest napisane complete albo ukończono, bo to jest przetłumaczone, chociaż to spolszczenie nie zaskoczyło do końca.
To w tym momencie, w tym samym folderze, skąd załadowaliśmy plik źródłowy, pojawią się wszystkie pliki wynikowe, te, które zaznaczyliśmy przy konfigurowaniu konwersji, więc tu problemu nie ma,
A Control-S jest standardowym skrótem do czyszczenia plików ukończonych, więc nic dziwnego, że tak się melduje, tam nie ma opcji zapisz jako, tam to wszystko się przy tworzeniu nowego zadania dla programu konfiguruje.
Natomiast co do tego ustawiania procesu, priorytetu procesu w menedżerze zadań, to ja przed momentem sprawdziłem, bo byłem pewien, że u mnie to działa i potwierdzam, że po prostu u mnie to działa, czyli jesteśmy na zakładce procesy, ustawiamy się na konkretnym procesie, który nas interesuje, menu kontekstowe, Shift F10 i tam sobie wybieramy po prostu ustaw priorytet i wybieramy priorytet.
Tam też właśnie możemy sobie ustawić tak zwaną koligację, czyli zdecydować na jakich rdzeniach naszego procesora będzie dany proces działał.
Możemy sobie to wymusić, jeżeli na przykład z jakiegoś powodu chcemy, żeby dany program tylko pewne rdzenie naszego procesora wykorzystywał, a resztę zostawił w spokoju.
Więc coś takiego też jest możliwe, to taka ciekawostka, gdyby ktoś się zastanawiał, o co z tą koligacją chodzi, a to właśnie do tego służy.
Także, no, w ten sposób u mnie to działa i jeszcze mamy od Grzegorza tutaj kilka pytań.
Cześć wam, mam pytanie odnośnie Zoom H1-E.
Jaka jest wielkość tego rejestratora? Do czego to można porównać?
Czy wy pamiętacie jak to wielkościowo?
Tomek Bielecki mówił o tym, że to jest jak poprzedni ten H1-N.
ten staje się tylko bez tej klatki na mikrofony, czyli to trzeba mieć porównanie do tamtego poprzedniego rejestratora, no raczej taki, może nie do końca kieszonkowej wielkości, no nie widziałem, także…
Ale spokojnie będzie audycja, prawdopodobnie w przyszłym tygodniu i wtedy wszystkie wątpliwości się wyjaśnią, wtedy będziecie mogli pytania zadawać, jakie tylko chcecie.
Tu jeszcze mamy kilka pytań właśnie odnośnie tego rejestratora, no spróbujemy na nie odpowiedzieć.
Czy działa jako karta dźwiękowa? Tak, działa. Działa jako karta dźwiękowa.
To wiadomo. Czy da się go podłączyć do komputera, smartfona z iOS czy z Androidem?
A to jest ciekawe pytanie.
Tak, to znaczy, wiem, na pewno tak. Jeśli mamy iPhone’a Pro, 15 Pro, czy tam 15 z USB-C, to można.
Ktoś próbował na starszym iPhone’ie z tą przejściówką Lightning, ten Camera Connection Kit i tam nie zadziałało ponoć.
No ale tam zresztą w menu, tak gdzie słyszałem w podcastach, mamy przy trybie właśnie karty dźwiękowej tryb PC i Mac i mamy tryb Smartphone.
Także myślę, że z Androidami, które mają port USB-C też powinno zadziałać.
Okej, no i to są wszystkie pytania, które zadał Grzegorz. Więcej na razie Waszych wypowiedzi nie ma, to w takim razie przejdźmy do kolejnych tematów, tym razem do wieści ze świata.
Pawle, mikrofon dla Ciebie.
Mikrofon przejmuję. No i wieści ze świata są de facto wieściami w tym wydaniu z Europy, bo na naszym kontynencie starym dzieją się przeróżne rzeczy.
Tak przykładowo odbyła się w dniach 11-14 lutego, odbyło się w zasadzie walne zgromadzenie
Europejskiej Unii Niewidomych. No i różne rzeczy tam omawiano, były różne…
Europejska Unia Niewidomych zasadniczo kończy 40 lat w tym roku. I to jest fantastyczna okazja,
żeby się zebrać, a przy okazji też powołać nowy zarząd, omówić, jakie problemy są,
jakie udało się rozwiązać, co jeszcze przed nami. No więc było dużo dyskusji. Dyskusji np. na temat wykluczenia cyfrowego, na temat zagrożeń jakie niesie sztuczna inteligencja.
Jeżeli przykładowo nie będzie ona wytrenowana na danych, które w sposób jakiś tam pozytywny nas przedstawiają, no to przejmie ona te same różne uprzedzenia, które posiada większość społeczeństwa.
Wielu czołowych działaczy takich jak Christopher Putnam z Google również tam byli i się wypowiadali na ten temat, jakie to mogą być szanse i zagrożenia.
Natomiast z takich rzeczy organizacyjnych powołany został nowy zarząd, Unia ma nową panią prezes. Po raz pierwszy jest to kobieta, więc też taka przełomowa sprawa w dziejach Unii.
Jest to pani Titti Matsinen z Finlandii i to ona będzie przez najbliższe kilka lat sprawować urząd przewodniczącej.
Wiceprzewodniczącą została pani Barbara Martin z Hiszpanii.
No i dalej gdzieś zostały rozdzielone te czołowe funkcje po działaczach.
Chyba też drugim wiceprzewodniczącym został Kevin Kelly z Irlandii.
Sekretarzem został Roland Studer, czyli obecny przewodniczący jednego ze szwajcarskich stowarzyszeń osób z dysfunkcją wzroku.
No i też w zarządzie pojawiło się mnóstwo nowych osób, w tym na przykład Jakob Rossin z Estonii, już wymieniony wczoraj w audycji na temat konferencji Zero Project,
ale też wielokrotnie tutaj przez nas gdzieś wspominany, cytowany, kiedy trzeba,
bo jest to osoba młoda, gdzieś w naszym wieku, powiedzmy gdzieś tutaj roczniki około mojej i Piotra.
Bardzo aktywny człowiek, on wie co się dzieje, wie czym żyją osoby niewidome.
Kto śledzi jakkolwiek media społecznościowe, ten spotkał się gdzieś, po anglojęzyczne oczywiście,
pod kątem osób z dysfunkcją wzroku, ten się z tym nazwiskiem na pewno gdzieś spotkał.
Też Ania Urczyć, osoba, którą ja osobiście kojarzę z ICC w ogóle i byłem pod wrażeniem,
jak zobaczyłem jej nazwisko w kontekście właśnie Słoweńskiego Związku Niewidomych,
też jest w zarządzie, więc trochę takich młodych osób tam przybywa i to też fajnie,
bo nasz głos może wiele wnieść, takie świeższe spojrzenie też bardzo często
co w tego typu organizacjach się przyda. Po drugie dużo też się dzieje w Unii Europejskiej, tej globalnej, bo na przykład Rada Unii Europejskiej i Parlament Europejski
na razie umownie zgodzili się na warunki karty, europejskiej karty osób z niepełnosprawnością, czyli tej naszej takiej europejskiej legitymacji osoby niepełnosprawnej,
która ma nam posłużyć do łatwiejszego poruszania się po Europie,
która ma nam zapewnić m.in. pewne zniżki na transport i na różne usługi,
wstęp do różnych obiektów turystyki i kultury na takich zasadach,
na jakich mają je obywatele danego kraju.
No i tutaj już pewne szczegóły zostały uzgodnione,
nawet jakieś drobne poprawki w stronę tego, żeby nie obowiązywało to tylko turystów,
ale też, żeby pewne rzeczy były ułatwione dla studentów różnych erasmusowych,
nie tylko osób przeprowadzających się itd.
Jedyna łyżka, dziek, dziurę tego słoika miodu to jest to,
że troszkę sobie na tą kartę poczekamy, bo chyba za jakieś 4 czy 5 lat,
zanim zostanie ona wprowadzona do obiegu.
Tak długi okres przejściowy jest na razie dyskutowany i procedowany.
Jeszcze Unia z Komisją się muszą dogadać nad ostatecznym kształtem, jest nadzieję, że zostanie to przegłosowane jeszcze za obecnego rządu unijnego, za obecnej kadencji posłów europejskich.
Więc miejmy nadzieję, że sobie tam w miarę szybko rządzący z tym poradzą.
Skoro już mówimy o instytucjach europejskich, to w Radzie Unii Europejskiej, to tam gdzie przewodniczącym był obecny premier Donald Tusk do niedawna, organizowane są staże dla osób z niepełnosprawnościami w podobnej formule jak te w parlamencie.
czyli na 6 miesięcy, no tam akurat w parlamencie było 5, można było sobie wynegocjować przedłużenie.
Są dwie tury, od 15 lutego do 15 lipca i od 1 września do końca stycznia przyszłego roku,
więc można w tych dwóch turach się zgłaszać, składać swoje kandydatury, są to staże płatne,
więc jest to jak najbardziej ciekawa przygoda.
Ja byłem stażystą Parlamentu Europejskiego, mogę powiedzieć tylko, że polecam.
To, co troszkę mniej w moim przypadku się powiodło, to by kolejny program,
który jest też oferowany, czyli program pozytywnych działań na rzecz osób
z niepełnosprawnością w Parlamencie Europejskim.
Jest to znów taki konkurs, w ramach którego osoby z niepełnosprawnością
mogą ubiegać się z trochę innej puli o zatrudnienie w jednej z dyrekcji
Komisji Parlamentu. Po prostu trzeba przejść taki test, który z jednej strony jest prosty, z drugiej strony nie do końca wiadomo jak się na niego przygotować, bo wiele z tych informacji tak naprawdę to są takie podstawowe informacje na temat Unii, Parlamentu, Komisji, Rady, wystarczy poczytać w internecie i spokojnie można się tą wiedzą wykazać.
Są też testy z umiejętności rozumienia czy wnioskowania z czytanego tekstu, takie trochę też testy quasi-persona, no osobowości, które troszkę sprawdzają nasze reakcje w różnych sytuacjach, niejasnych, takich społecznych, zawodowych itd., takiego obycia, do czego też są materiały, które już niestety trzeba sobie zakupić, ale są.
Natomiast jest test, można go przejść i potem możemy stać się laureatami, przy czym moje doświadczenie jest niestety takie, że to, że tymi laureatami będziemy, nie gwarantuje nam tego, że otrzymamy pracę, że jakieś zaproponowane nam zostanie stanowisko.
Można sobie zostać wpisanym na kolejną, jeżeli ktoś, ja na przykład zdawałem tę oficjalną ścieżką, konkurs na pracownika instytucji unijnych,
więc jak się nie znajdzie pracy jakoś tam bezpośrednio, to jest się na liście osób, które można powołać w razie gdyby któraś z instytucji poszukiwała pracownika o takich umiejętnościach.
No więc kolejną taką listą jest lista z tego konkursu działań na rzecz osób z niepełnosprawnościami.
No i można zostać powołanym, u mnie na razie cisza, natomiast kto wie, może w waszym przypadku będzie jakoś inaczej.
Więc taka możliwość też jest, to 18 marca można się zgłosić, że chce się w tym konkursie wziąć udział.
No i od polityki jeszcze nie odpoczniemy przez chwilkę, bo dzisiaj, nie wiem czy może wy macie już jakieś wieści z frontu najnowsze,
ja mam takie, że dziś miał nasz rząd dyskutować nad implementacją w Polsce Unijnej Europejskiej Ustawy o Dostępności,
czyli ustawy, która na wiele firm w wielu sektorach, takich jak transport, telekomunikacja, handel,
Zdaje się, że też media, dostawcy telewizyjni byliby obowiązani dostarczać dostępność swoich stron, aplikacji, ale też produktów, czyli np. telefony sprzedawane na rynku unijnym powinny być wyposażone w wszelakie funkcje dostępności, czytniki e-booków, dekodery telewizji satelitarnej, różnego rodzaju kioski,
czyli te takie punkty samoobsługowe, które gdzieś tam często pozwalają nam coś samodzielnie kupić, zamówić i tak dalej.
No od 1 stycznia 2025, jeżeli ta ustawa dzisiaj w takim kształcie przejdzie, ma to obowiązywać w naszym kraju,
no więc przedsiębiorcy mają się na co szykować i co dostosowywać. Także takie wieści na ten tydzień.
To w takim razie jeszcze kilka słów dotyczących nowości, ale tym razem dotyczących nowości jeżeli chodzi o Androida.
Tu dziękuję bardzo Robertowi i Hecykowi, który podesłał ten link. Link do portalu znanego, myślę, że doskonale, portalu AntyWeb,
który umieścił informacje dotyczące nowości w mapach Google, właśnie w systemie Android, które mają się pojawić.
I z tego artykułu najistotniejszy jest, myślę, że następujący fragment.
Gigant wprowadzi także zmiany w zakresie funkcji TalkBack dla obiektywu w mapach Google.
Na Androidzie właśnie.
W ten sposób użytkownicy mogą teraz łatwiej identyfikować i uzyskiwać głosowo informacje o otaczających ich miejscach,
po prostu kierując kamerę swojego telefonu w odpowiednim kierunku.
Z tej funkcji mogą korzystać nie tylko osoby z pewnymi trudnościami zdrowotnymi,
ale przyda się ona również osobom, które zwyczajnie chcą rozejrzeć się po ulicy
i zidentyfikować konkretne lokalizacje.
Ponadto aplikacja Lookout pozwoli na wysłuchanie automatycznie generowanych opisów zdjęć,
grafik znalezionych w internecie czy tych, które zostały do nas wysłane.
Więc rzeczywiście jest się na co cieszyć
I też jeszcze myślę, że ważna informacja jest taka, że niedługo ma pojawić się również funkcja automatycznego podsumowania wiadomości w Android Auto.
No, dla nas akurat Android Auto nie jest jakimś ciekawym systemem, natomiast skoro trafi tam, to być może trafi też po prostu gdzieś do rozwiązań Google’a na Androidzie
i będzie można sobie z tego korzystać, nie tylko z AI od Samsunga, który coś takiego ponoć potrafi,
aczkolwiek z tym AI od Samsunga to też się tak zrobiło, że gdzieś drobnym druczkiem jednak, aż mi się w to wierzyć nie chciało,
szczerze mówiąc, bo nie spodziewałem się tego, ale faktycznie gdzieś drobnym druczkiem pojawiła się informacja dotycząca tego,
że no to tak przez rok to będzie za darmo, a potem to trzeba będzie jednak za to płacić.
No, no, nie, szkoda.
Na propos Google, to ciekawe czy to w Polsce będzie od razu też działać,
bo Google lubi takie różne dostępnościowe nowinki,
zwłaszcza w mapach, wprowadzać w jakichś losowych lokalizacjach na świecie,
na przykład w Japonii.
No właśnie.
Więc no, ale też skoro już tak kombinują z tym aparatem i tak dalej,
to czemu nie pójdą w końcu w ten tryb live camera mode,
żebyśmy mogli, tak jak osoby widzące,
pokręcić troszkę kamerą i żeby został ustalony nam
kierunek, w którym mamy iść, i żeby to było jakoś też sensownie zwokalizowane.
No właśnie, bo niestety z tym jest problem i jeżeli chodzi o mapy Google,
ja myślałem swego czasu, że okej, ta nawigacja w mapach Google
dla nas nie jest aż tak bardzo atrakcyjna,
bo nie możemy sobie tam stawiać własnych punktów za bardzo
i nie możemy sobie tworzyć tras, możemy nawigować do konkretnego miejsca,
no ale jednak te mapy coś do nas mówią.
No i rzeczywiście to jest bardzo dobre określenie coś,
bo będąc w miejscu totalnie nieznanym
i chcąc korzystać z nawigacji z map Google’a
i posługując się voice-overem akurat,
konkretnie w tym przypadku,
to się można zgubić.
Osoba widząca ma to zdecydowanie lepiej podane,
zdecydowanie fajniej to wygląda
i po prostu wystarczy tam korzystać z tego live view, jest strzałeczka, za którą wystarczy po prostu podążać i a my po prostu…
Mamy to po prostu memiczne, kieruj się na pół.
Tak, ale to jest, wiesz, nawet jak ci powiem, że kieruj się tam, powiedzmy, skręć w lewo albo skręć w prawo, to jest wszystko fajnie.
Taki prosty przykład, jak byliśmy jakiś czas temu właśnie z Moniką moją w Londynie i stwierdziliśmy, dobra, idziemy robić rekonesans.
Obraliśmy sobie tam jakiś konkretny punkt, do którego trzeba było dojść, no i stwierdzimy, okej, dobrze, no to ja sobie założę słuchawki
i będziemy szli według tego, co nam te mapy Google powiedzą.
No i tam wiadomo, kieruj się na północ, to oczywiście trzeba było sobie tego poszukać,
natomiast potem skręć w lewo, skręć w prawo.
Teoretycznie szliśmy do tego, ale okazało się, że były dość blisko siebie jakieś dwa zakręty
i już w tym momencie, w przypadku tego live view,
to bez problemu udało się ogarnąć, gdzie trzeba skręcić.
Natomiast w przypadku posługiwania się czytnikiem ekranu był z tym większy problem, więc trochę błądziliśmy, ale przy okazji poznaliśmy takie zakamarki Londynu, do których raczej byśmy tak standardowo nie dotarli.
Natomiast to taka ciekawostka na marginesie a propos tego, więc tu jest rzeczywiście sporo do zrobienia, żeby te mapy dla nas były jeszcze bardziej dostępne, bo one mają jedną bardzo fajną zaletę, są proste.
tylko gdybyż jeszcze były nieco bardziej funkcjonalne.
A teraz m.in. o funkcjonalnościach, jakie na stronach internetowych
użytkownicy czytników ekranu cenią, ale nie tylko o tym opowie nam Piotr,
bo jakiś czas temu zaglądaliśmy za naszą wschodnią granicę
i sprawdzaliśmy jak tam w Rosji się korzysta z technologii asystujących,
a teraz bardziej światowo.
WebAIM opublikował wyniki swojego dziesiątego już badania.
Tak, no taki okrągły widał już, WebAIM, czyli firma zajmująca się dostępnością głównie stron internetowych,
no już co kilka lat właśnie prowadzi takie ankiety dotyczące używania czynników ekranu w internecie przez osoby niewidome,
ale nie tylko, bo też pytania o smartfony i aplikacje się pojawiły, o tym za chwilkę.
No właśnie, i pod koniec zeszłego roku taka już dziesiąta ankieta została uruchomiona, do końca chyba stycznia był czas na odpowiedzi, no i teraz w zeszłym tygodniu wyniki tej ankiety zostały na stronie opublikowane, no i teraz po prostu je dla Was przedstawię, bo wydaje mi się, że są dosyć ciekawe.
No i zaczniemy tutaj od danych demograficznych, region. I tutaj pierwszy raz prosiliśmy Was właściwie wszyscy, żebyście w miarę możliwości tę ankietę wypełniali i słuchajcie, chyba o nas posłuchaliście, bo po raz pierwszy w historii tej ankiety więcej odpowiedzi było spoza Stanów, bo oto dane mamy takie, no 717 osób, czyli 47% to było właśnie ze Stanów Zjednoczonych, Ameryki Północnej właściwie, przepraszam,
nie tylko Stanów Zjednoczonych. Europa to było 467 osób, 30%, z Azji 97, no około 6,5%, 96 osób z Ameryki
Południowej i tutaj znów 6, no około 6,3% i 73 osoby z Afryki Bliskiego Wschodu, to jest około 5%, 4,8% i Australia to było
50 osób, około 3% i 20 osób z Centralnej Ameryki i to jest procent 1.3.
No i tutaj właśnie zwracają uwagę na to, że to był pierwszy raz, kiedy było więcej
odpowiedzi spoza Ameryki Północnej i wiele odpowiedzi na niektóre z pytań
różniło się według regionów, o tym będziemy też mówić, no głównie
między innymi z jakich urządzeń i programów ludzie korzystają.
No także fajnie, że więcej osób ci spoza tej Ameryki na to zaczęło odpowiadać.
Następne pytanie dotyczyło wieku.
Osob, które miały mniej niż 20 lat było 94, czyli 6%.
Od 21 do 40 lat to już było 584, czyli około 38%.
Od 41 do 60 było też dosyć dużo, 553 osoby, 36%.
i osób 60 plus było 308 i to było 20%, więc to głównie były osoby dorosłe generalnie.
Czy korzysta szczytnika ekranu przez niepełnosprawność?
Tak odpowiedziało 89%, 1372 osoby, nie odpowiedziało osób 154, czyli 10,1%.
Odpowiedzi generalnie na pozostałe pytania były podobne dla tych, którzy mieli i nie mieli niepełnosprawności.
Jeśli jakieś różnice były, no to były podkreślane.
Typy niepełnosprawności.
Osoby niewidome, no to wiadomo najwięcej, 1179 osób i to jest 77 około procent.
Osoby słabowidzące, to było 306, no właściwie 20%, 19,9.
jakieś inne niepełnosprawności umysłowe to jest osób 80, około 5%, osoby niesłyszące to było osób 104, to jest około 7%, niepełnosprawności ruchowe 34 osoby, czyli około 2% i inne 75 osób, około 5%.
Tutaj mamy też takie ciekawe informacje, że 257 osób, czyli około 17% zgłosiło kilka niepełnosprawności, 81 osób, czyli około 5,3% zgłosiło, że są zarówno osobami niewidomymi i niesłyszącymi.
Następnie mieliśmy stopień zaawansowania korzystania z czytnika ekranu, najwięcej osób powiedziało, że są zaawansowanymi użytkownikami,
to było osób 888, czyli 58%, poziom średni to było 548, około 36% równo i osoby
początkujące to było osób 87, około 6%.
Tutaj też mamy informację, że osoby z niepełnosprawnościami generalnie podawały
swój poziom doświadczenia z czytnienia ekranu wyżej niż osoby, które korzystają z
czytnik ekranu np. w pracy, nie wiem, nad dostępnością. 63 osoby z
niepełnosprawnościami zaznaczyły, że ich stopień zaawansowania jest
no właśnie zaawansowany, a dla osób bez niepełnosprawności to było
tylko 18%.
I tak samo poziom zaawansowania korzystania z internetu zaawansowany
tutaj jest 1091 osób, 71%
Średni 401 osób i to jest 26% i porządkujący to było osób 28, zaledwie niecałe 2%.
I tutaj mamy sytuację odwrotną, osoby bez niepełnosprawności raczej częściej zaznaczały, że czują się lepiej w internecie.
Które już nie mamy w danych bardziej konkretnych informacji.
Główny czynnik ekranu, co wydaje mi się też ciekawe.
Na pierwszym miejscu Joss, 619 osób, 40%.
Następnie NVDA, 577 osób, około 38%, 37,7%.
Bardzo blisko są siebie te czynniki ekranu.
Później mamy długo, długo, długo nic.
Jest VoiceOver, osób 148, niecałe 10%.
Później Supernova, 57 osób, około 4%.
ZoomText, czyli Fusion, 41 osób, około 3%, Orka, osób 36, niecałe 2,5%, 2,4%,
Narrator, osób 10, 0,7% i Inny, 41 osób, niecałe 3%.
Powiem szczerze, że dziwi mnie aż tak mały procent użytkowników voiceovera
na komputerach, że jednak myślałem, że no skoro mamy tu Stany Zjednoczone, to ten MAC będzie bardziej reprezentowany.
Wiesz co, to doszło się do ciekawej kwestii, bo tutaj w tej sekcji mamy też szczegółowy opis, no tutaj autorzy tej enkiety zwracają uwagę na to, że
że zużycie JOSA zaczęło spadać, w 2021 roku zużycie JOSA zaczęło znów rosnąć,
wtedy JOSA wyprzedził NVIDIA i w roku 2024, gdzieś te różnice są bardzo małe.
Osoby z niepełnosprawnościami są dużo bardziej prawdopodobne, że właśnie używają JOSA albo NVIDIA
i dużo mniej prawdopodobne, że będą korzystać z voiceovera.
8% osób z niepełnosprawnościami używa voiceovera, w poprzedniej ankiecie, to był rok 2021, to było 5,5%, więc no gdzieś jakiś wzrost mamy.
Natomiast dla osób bez niepełnosprawności, czyli to są web developerzy najczęściej, no to oni voiceovera korzystają dużo częściej, to jest prawie 24%, 23,7%.
Jeszcze tutaj nawiązałeś do regionów, użycie JOS-a było dużo wyższe w Ameryce Północnej, tutaj prawie 6,5% używa JOS-a i 24% NVDA i w Australii tutaj mamy prawie 6,5% w porównaniu do 37% a w Ameryce tylko 24% osób korzysta z NVDA jako głównego czytnika ekranu.
Prawdopodobnie dlatego, że jednak to zatrudnienie, ten odsetek zatrudnionych w Stanach Zjednoczonych jest większy
i JOS-a jednak wykorzystuje się profesjonalnie.
To jest, no jak sama nazwa tego skrótu się rozwija, tak?
Job Access with Speech.
Więc rzeczywiście tu może być po prostu tak, że dużo osób korzysta z JOS-a w pracy.
No i kończąc jeszcze ten temat, w Europie sytuacja jest odwrótna,
bo w Europie z Jossa korzysta niecałe 30%, bo to jest 27, 29,7% przepraszam,
a z NVDA korzysta już osób 37,2%.
W Afryce ta różnica jest jeszcze większa, bo w Afryce i na Bliskim Wschodzie z Jossa korzysta 23%,
a z NVDA już procent z 70, czyli 69,9%.
a w Azji to jest też podobnie, tutaj mamy 22,9% dla Jossa i 70% dla NVDA.
Natomiast bardzo często osoby korzystają też z kilku czechników ekranu i tutaj było też pytanie z jakich korzystamy jeszcze.
No i tutaj na pierwszym miejscu jest NVDA, 9 osób jakieś 65%, Joss 931 osób 60%,
VoiceOver, no tutaj już mamy więcej, bo jest osób 675, 43%, czyli 44% właściwie.
Oczywiście tutaj widać, że jednak gdzieś…
Czyli ktoś sobie tego Maca kupił, ale tak używa go jako backup.
Ale raczej korzysta z Windowsa, nawet w internecie powiedzmy, tak, z NVIDIA.
Znam ludzi, którzy generalnie nawet korzystają z macOS-a, ale do przeglądania
internetu mają wirtualną maszynę na stałe.
Także takie osoby też są.
Też dosyć dużo osób korzysta z narratora, bo to jest 574 osoby, 37%, no czyli gdzieś ten narrator jednak staje się coraz bardziej popularny, tak jak orka zresztą, bo jako gdzieś drugiego czytnika ekranu z orki korzysta 127 osób, 8%, zoom text 115 osób, 7,5%, supernowa 83 osoby, niecałe 5,5%,
ChromeVox 59 osób, około 4%, System Access 28 osób, niecałe 2% i co ciekawe jeszcze tutaj się znalazł Window Eyes 18 osób, około 1% i inne 79 osób, 5%.
Co do Window Eyes to to się nazywa przywiązanie.
No i jakie tutaj mamy informacje, tutaj znów MWDA jest najbardziej popularny.
Narrator, który jest dostępny w Windowsie jest głównym czytnikiem ekranu tylko dla 0,7% użytkowników,
ale jest często używany przez 37 osób jako gdzieś drugi albo trzeci czytnik ekranu.
71% osób, które odpowiedziało, używa więcej niż jednego czytnika ekranu na komputerze.
43% używały trzech lub więcej, a 17% używało czterech lub więcej.
No właśnie, tutaj jeśli chodzi o użytkowników różnych czytników ekranu,
najwięcej osób używało kilku czytników ekranu to właśnie użytkownicy voiceovera.
więc oprócz VoiceOvera jeszcze jakiś inny czytnik ekranu
pewnie tutaj na innym systemie operacyjnym
w jakimś stopniu wykorzystywany był.
Więc widać, że gdzieś jednak VoiceOver jakieś braki ma niestety.
Następnie mamy przeglądarki wykorzystywane.
Na pierwszym miejscu bez zaskoczenia jest Chrome 795 osób 52%.
Później na drugim miejscu niespodzianka jak nie Firefox na Edge 294
54 osoby, 19%, Firefox 243 osoby, 16%, Safari 121 osób, 8%, Internet Explorer 14 osób, 0,9%, a propos przywiązania, no to tutaj kolejny przykład, i inne 54 osoby, 3 i 6%.
Czyli pewnie jakieś po prostu pochodne Chroma tak naprawdę.
Tak, i tutaj informacja, że od roku 2021 roku to nie ma jakichś dużych zmian w przeglądarkach,
jakich ludzie korzystają.
Kombinacje czytników ekranu z przeglądarkami.
Najwięcej to jest Joss z Chromem, 373 osoby, 25%, NVIDIA z Chromem, 323 osoby, to jest 21%,
Joss z Edge’em 173 osoby 11%, MVDA z FireFoxem to jest 10%, VoiceOver z Safari 107 osób 7%, MVDA z Edge’em 75 osób, czyli 5%, i Joss z FireFoxem 39 osób, niecałe 3%, i VoiceOver z Chrome’em 30 osób 2%,
I Orka z Firefoxem 29 osób, tutaj już niecałe 2% 1 i 9.
Co tu jeszcze? Supernowa z Chromem, tutaj też około 1%, 24 osoby.
I Zuntek z Chromem 18 osób.
Z Chromem A16 z Edge’em.
I inne kombinacje 154 osoby i 10%.
Tutaj jest informacja, jest wiele kombinacji w użyciu, najczęściej są właśnie jest JAWS z Chrome’em.
System operacyjny, Windows 1311 osób, 86%, Mac 146 osób, 9%, Linux, czyli 44 osoby, niecałe 3% i inne 21 osób, to jest niecałe 1,5%.
No i tutaj znów ciekawa statystyka, osoby bez niepełnosprawności były trzy razy bardziej prawdopodobne, że korzystają z Maca niż osoby z niepełnosprawnościami.
Tutaj większość ludzi miała Javascript włączony w przeglądarce, to było 99,8%.
No i tutaj zwracają uwagę na to, że jednak tak jak się mówiło, że Javascript raczej dostępność psuje, że to raczej prawda nie jest.
Dlaczego korzystasz z tego akurat czytnika ekranu jako głównego?
Przyzwyczajenie i komfort z korzystania to jest 46%, 685 osób.
Funkcjonalność 396 osób, 26,5%.
Dostępność, to znaczy w sensie np. ceny, nie, właśnie tutaj mamy cenę poniżej.
Dostęp, availability, jak tutaj to przetłumaczyć, jak łatwo pozyskać ten czytnik ekranu, osiągalność, no właśnie coś takiego.
Jest to dla nas osiągalne, żeby dostać taki czytnik, tak?
Tak, no to niecałe 12% osób tak by powiedziało.
Cena to 137 osób, 9%.
Wsparcie techniczne 104 osoby, 7%.
Komfort, przyzwyczajenie i funkcjonalność trochę spadła, a właśnie ta osiągalność, koszty i wsparcie techniczne minimalnie poszły do góry w porównaniu z poprzednimi latami.
Satysfakcja z czytnika ekranu
Bardzo zadowolony, to jest 966 osób, 64% niecałe
W miarę zadowolony, to jest 475 osób, 31%
Jakość zadowolony, to jest 56 osób, 4% niecałe
niezadowolony, 18 osób, niecałe 1%, i tutaj mamy podzielone na osoby, które odpowiedziały, że są bardzo lub w miarę zadowolone ze swojego czytnika ekranu.
NVDA 97,6%, JAWS 95,6%, VoiceOver 92,4% i Narrator 88,9%.
Czyli generalnie ludzie lubią swoje czeki i ekranu, jeśli jakieś wybiorą to raczej są z niego w miarę zadowoleni.
Wojny Joe’s Windows vs. Windows Ice to pamiętamy, zresztą teraz żeby daleko nie szukać też jakieś tam powiedzmy iOS, Android, jakoś właśnie wydaje mi się, że użytkownicy Maca się jakoś tak bardzo nie kłócą, że ich sprzęt jest super, nie widziałem takich sporów.
No tak, te myszy tacy gdzieś się znajdą, może na tych listach dyskusyjnych,
ale gdzieś na forach pokroju AppleBee’s faktycznie tak jest.
Na propos takiej kwestii, czy korzystasz z innego czynnika ekranu w pracy niż w domu?
Tak, 266 osób, czyli niecałe 19%, 18,5% właściwie.
Nie, 1165 osób, 81%.
I tutaj znów nawiązanie do użytkowników Maców, bo 31% użytkowników
VoiceOver zgłosiło, że korzysta z innego czytnika ekranu w pracy lub w szkole niż w domu, 19% dla MVDA i 15% dla JOSA, czyli można tutaj założyć, że albo do szkoły dzieci potrzebują właśnie innego czytnika ekranu np. do jakichś pakietów biurowych lub ewentualnie po prostu korzystają z komputera z Windowsem w pracy.
Korzystanie z monitorów brailowskich następnie mieliśmy pytanie. Czy korzystasz z monitora brailowskiego?
Tak odpowiedziało 510 osób, czyli 38%, nie odpowiedziało 833, 62%.
Używanie monitora Brajowskiego troszkę poszło do góry, bo tym razem to było właśnie 38%,
a w roku 2021 to było 33, czyli 3% to było w roku 2017, a w roku 2012 było to procent 27%.
54% użytkowników VoiceOvera korzysta z monitora bryle’owskiego w porównaniu z 42% użytkowników MVDA i 35% użytkowników Jost’a.
To ciekawe, szczerze mówiąc, ja bym raczej się strzelał, że właśnie użytkownicy Jost’a na przykład by częściej korzystali z Bryla, bo on jednak tego Bryla ma dość fajnie rozbudowanego, a jednak tutaj wyszło inaczej.
Następnie mieliśmy pytanie, czy uważasz, że darmowe lub tanie czytniki ekranu, takie jak MVDA czy VoiceOver, są sensownymi alternatywami dla droższych, komercyjnych czytników ekranów.
Tak odpowiedziało 1171 osób, 78%, nie odpowiedziało 12%, nie wiem, odpowiedziało niecałe 10%.
Na początku w roku 2009, jak to pytanie było zadane w 2009 roku, to powiedziało tak tylko osób 49,
ale przez ostatnie kilka lat te osoby się, te 10% jakoś bardzo się nie zmieniały.
Później tylko 67% użytkowników Virtuosa odpowiedziało, że tak.
a użytkownicy MVDA, czy 91% użytkowników VoiceOvera i 94% użytkowników MVDA
powiedziało, że takie czynniki ekranu są sensownymi alternatywami.
Czyli jeśli ktoś z tego Jossa korzysta, no to generalnie ma jakiś powód i nawet
do tego stopnia, że dla takich osób MVDA czy VoiceOver sensowną alternatywą
jak widać nie jest.
Osoby też z zaawansowanym doświadczeniem z czytnikami ekranu też częściej odpowiadały, że są zadowolone z takich czytników ekranu.
Teraz mamy czytniki ekranu na smartfonach, czy korzystasz z urządzenia mówinnego?
Tak, to jest 91%. Nie, to jest zaledwie 9%.
Osoby z niepełnosprawnościami były bardziej prawdopodobne, że korzystały z silnika ekranu na urządzeniu mobilnym, to jest 94% całe.
No i platformy mobilne, to myślę też ciekawa informacja, wiem, że tu też były informacje podzielone na regiony, ale tak ogólnie.
Najwięcej ludzi korzysta jednak z iOS-a, czy tam iPadOS-a, bo tu mamy wszystko jako jedno iPhone, iPad.
1068 osób, to jest 70,5%, Android to jest 409 osób, 27,5%, ChromeOS to jest osób 7, czyli 0,5% i inne 19 osób, 1,3%.
Osoby z niepełnosprawnościami, czyli 72% używają iOS-a częściej niż osoby bez niepełnosprawności, bo tam było osób 56, które z iOS-a korzystają.
Użycie iOS-a było dużo wyższe w Ameryce Północnej 84%, w Australii 75% i w Europie
Anglii 72% niż w Azji 40%, w Afryce i Bliskim Wschodzie 34% i w Ameryce
Południowej 31%.
Osoby z bardziej zaawansowanym doświadczeniem z czynnikami ekranu i
internetem były dużo bardziej prawdopodobnie, że korzystały z iOS-a niż z Androida.
Co jest ciekawe, bo jednak do tego Androida, to moim zdaniem trzeba więcej wysiłku włożyć, żeby go sobie skonfigurować, żeby to poustawiać.
Ja tu mam takie wrażenie, że po prostu część osób być może decyduje się na to, co da im operator, bo są w stanie sobie pozwolić
tylko na takie urządzenie, a zwykle operatorzy no jednak dają te telefony z Androidami i nawet jeżeli ktoś się z tym męczy,
no to po prostu okej, no widocznie tak musi być, tak to działa, no to tak tego używam i mam takie wrażenie, że część osób może wychodzić z takiego po prostu założenia.
Może i tak, ale też znam osoby, które faktycznie są gdzieś użytkownikami zaawansowanymi i też przez to doszły do wniosku,
że jednak voice-over dla nich działa lepiej, no ale pewnie też są takie osoby, które gdzieś poszły w drugą stronę, więc no to jest różnie.
Z jakich czynników ekranu natomiast ludzie korzystają na smartfonach?
No tutaj bez zaskoczenia, najwięcej to jest voice-over, bo to jest 70%, 70,5%, talkback 35%, czyli 34,7%,
Komentary to jest procent dziesięć, Voice Assistant, czyli na Samsungach TalkBack to jest sześć procent, chociaż właściwie to jest jeszcze, no teraz to też jest TalkBack po prostu, więc są jakieś starsze Samsungi chyba.
Później VoiceView, czyli czytnik ekranu na tabletach Amazonu, to jest niecałe sześć procent, pięć i dziewięć.
Mobile Accessibility na Androidzie 4,9%, jeszcze jakieś osoby, jak widać, są.
Potem mamy Mobile Speak’a, to jest 1% i Talks też 1%.
Jeszcze mamy iDeal, nie wiem czy ktoś pamięta, taka przeglądarka na Androida starego, mówiąca, też ktoś jeszcze korzysta.
I inne, to jest 4,7%.
Przeglądarka główna internetowa na smartfonie, no jak VoiceOver był na pierwszym miejscu i iOS, no to tutaj bez zaskoczenia na pierwszym miejscu mamy Safari 854 osoby i to jest procent 58, później mamy Chroma 410 osób, 28%, Firefox 68 osób, niecałe 4,5%, Internet Explorer lub EdgeMobin.
niecałe 3%, przeglądarka Android to jest 1,5%, przeglądarka Samsung 16 osób, też 1,1% i inne 57 osób, niecałe 4%, czyli 9.
W Forum na News w roku 2021 Safari troszkę spadło na rzecz Chroma, który podskoczył wyżej.
I następnie mamy też ciekawe pytanie, tutaj też odpowiedzi osób z niepełnosprawnościami i pełnosprawnych się różniły.
Najczęściej korzystasz z czytnika ekranu na urządzeniu mobilnym czy na komputerze?
Komputery to jest 610 osób, 40%.
Używam zarówno jednego, jak i drugiego około tyle całego czasu.
751 osób, 49,5% czyli niecałe 50.
I głównie korzystam z urządzeń mobilnych, to jest 155 osób, 10%.
W porównaniu z ankietą w roku 2019 nie było zmian.
A to jest, ja myślałem o tym w następnym pytaniu, wykonując częste zadania w internecie, takie jak zakupy czy przelewy,
czy jest bardziej prawdopodobne, że zrobisz to w aplikacji mobilnej lub na stronie?
I w aplikacji odpowiedziało 852 osoby, czyli 58%, na stronie odpowiedziało 618 osób, czyli 42%.
procent. Tutaj to użycie aplikacji podskoczyło do pięćdziesięciu
pięćdziesięciu ośmiu procent w tym roku w roku dwa tysiące dwudziestym
pierwszym to było niecałe pięćdziesiąt dwa procent, a w roku dwa tysiące
sieremnastym to było procent czterdzieści osiem.
I osoby bez niepełnosprawności chyba to było bardziej
prawdopodobne, że będą używać stron.
Czyli tutaj jednak dla nas często aplikacje są bardziej dostępne.
Jak odczuwasz stan dostępności w internecie w porównaniu z poprzednim
rokiem? Internet stał się bardziej dostępny.
Tak odpowiedziało 522 osoby, czyli 34,6%.
Dostępność internetu się nie zmieniła.
tak odpowiedziało 707 osób, czyli 47 niecałe procent.
Internet stał się mniej dostępny, tak odpowiedziało 281 osób, niecałe 18,5 procent.
Poczucie dostępności w internecie spadło w porównaniu z rokiem 2021.
Osoby pełnosprawne bardziej pozytywnie oceniają postęp dostępności internetu.
Tutaj niecałe 46% odpowiedziało, że Internet stał się bardziej dostępny,
a tak samo odpowiedziało tylko 33% osób z niepełnosprawnościami.
Następne pytanie było, co Twoim zdaniem ma większy wpływ na poprawę
dostępności w internecie, lepsze technologie stosujące, 213 osób, tak
odpowiedziało 14%, bardziej dostępne strony, tak odpowiedziało 1298 osób,
prawie 1300 osób, 86 prawie procent.
Z czasem więcej osób właśnie tak odpowiedziało, lepsze strony.
W roku 2009 bardziej dostępne strony odpowiedziało 60, niecałe 9%, w roku 2010 to już było 76%, w 2014 to już było 81%, w 2021 to było 85% i teraz 85,9% w tym roku, więc…
Czyli ta świadomość potrzeby dostępności rośnie, że to nie, że czytnik ekranu nam wszystko załatwi i jak coś nie działa, to to jest wina czytnika, tylko że to może być jednak wina tego, kto daną stronę projektował.
Tak, no i ja też mam informację, że też może to być spowodowane tym, że po prostu też te technologie asystujące stały się lepsze, gdzieś jakieś rozpoznawanie ekranu, jakieś OCR-y, takie różne rzeczy, może też o to po części chodzi.
no ale faktycznie więcej ludzi zwraca uwagę właśnie na dostępność samych stron.
I tym trowem idziemy do następnego pytania.
Jak często kontaktujesz się z administratorem danej strony, jeśli nie
potkasz jakieś problemy z dostępnością?
Bardzo często odpowiedziało 137 osób, czyli 9%.
W miarę często odpowiedziało 377 osób, przepraszam, to było niecałe 25%.
nieczęsto 667 osób, 64%, nigdy 324 osoby, 22 niecałe procent.
Większość osób, czyli 67%, rzadko lub nigdy nie kontaktują się z administratorami
i tutaj nie różniły się zbytnio odpowiedzi między osobami
z niepełnosprawnościami i bez.
Następnie mamy pytanie o dostępność mediów społecznościowych.
Tutaj też podobnie po prostu.
Twoim zdaniem jak dostępne są dla Ciebie media społecznościowe?
Bardzo dostępne 173 osoby, niecałe 12%.
W miarę dostępne 824, czyli 56%.
niezbyt dostępne 271 osób, 18,5%, i w ogóle nierozstępne 25 osób, niecałe 2%, i, nie wiem, 171 osób, niecałe 12%.
Poczucie dostępności mediów społecznościowych jakoś się nie zmieniło w ostatnich latach.
Tutaj mamy ciekawe pytanie, czy twoim zdaniem osoby podczas spotkań i webinariów powinny się opisywać, bo ostatnio była na to moda, w dużych operacjach na początku spotkań właśnie do osób niewidomych różne mówcy po prostu przedstawiali się jak wyglądają, co są ubrani.
Na Zero Project również, o tym nie wspomniałem wczoraj w audycji, ale też tak było, dużo osób się opisywało.
A jak do tego stosunkowują się osoby z niepełnosprawnościami?
363 osoby, czyli 32% tego chce, a nie chce tego 777 osób, 68%.
Więc większość tutaj osób nie potrzebuje takich opisów, nie chce ich po prostu.
no to też nie mam podziału między osobą niepełnosprawną i pełnosprawną.
I też szkoda, że nie było opcji, że jest to komuś obojętne.
Nie mam zdania. Ja też akurat nie mam zdania w tej sprawie.
Dokładnie, bo tak radykalnie się wypowiedzieć, że nie chcę, to nie.
Są takie osoby, które to bardzo irytują. Nie, ja osobiście też nie mam zdania.
Dokładnie.
Może być nie musi.
Ja, ale też tak właśnie, też nie głosowałbym na, tak, na pewno, no, zdecydowanie to musi być, bo to też nie jest coś, czego oczekuję za każdym razem.
Na pewno jest, ważne są takie szczegóły typu, no, rasa, zawsze na takich międzynarodowych spotkaniach, karnacja skóry, tak?
no to gdzieś daje nam jakiś kontekst historyczny, zwłaszcza, że teraz się bardzo często gdzieś wkłada, nawet w tematy technologiczne w tego typu kontekst, więc wiadomo z jakiej pozycji mówi dana osoba.
Natomiast też dla mnie szalenie ważna sprawa, zwłaszcza w takich środowiskach już międzynarodowych, korporacyjnych, zaimki.
Jeżeli ktoś sobie życzy żeby się do niej nie go do danej osoby zwracać danymi zaimkami no to żeby nie było jakichś nieporozumień.
A z ciekawości czy orientuje się czy na przykład na takich spotkaniach takie osoby mają na przykład zaimki na plakietkach gdzieś napisane bo jeśli tak to tym bardziej wydaje mi się że lepiej o tym wiedzieć.
Nie kojarzę tego z Zero Projectu. Nawet nie pamiętam.
Bo wiesz, że na niektórych komunikatorach tak ludzie sobie wpisują na Slacku, na przykład, wiem, że…
Tak, nie pamiętam teraz szczerze mówiąc, czy była opcja, żeby to wypełnić w czasie rejestracji.
Na pewno byłem ostatnio na innym spotkaniu, takim dużo bardziej lokalnym, ale no też takim o charakterze, powiedzmy, międzynarodowym, było po angielsku,
gdzie byłem otopytany przy rejestracji i każda z osób się przedstawiała i podawała swoje zaimki, także…
No to na pewno myślę łatwo wiedzieć.
No tak, natomiast to nie dotyczy bezpośrednio jakby tego wizualnego opisu, tak?
Tak, ale to jest często podawane z tym, to prawda.
Gdzieś nazywają się tak i taki.
No tak, bo jeżeli ktoś ma faktycznie jakiegoś tego badża, jakąś plakietkę swoją
z takimi zaimkami, to rzeczywiście w takiej sytuacji warto o takim czymś wiedzieć.
Tak, bo dla nas to nie musi być oczywiste.
To prawda.
Dokładnie.
Nawet tak patrząc w taki sposób bardzo binarny na płeć, to nie zawsze jest jasne
po głosie, czy mamy do czynienia z kobietą, czy z mężczyzną.
No to prawda. Też w zależności od jakiegoś tam różnego pochodzenia etnicznego,
też te głosy mogą być bardzo różne, zwłaszcza w takim międzynarodowym tygielku.
Dokładnie. Następne pytanie dotyczyło punktów orientacyjnych.
Jak często nawigujesz po właśnie punktach orientacyjnych?
Kiedy tylko są dostępne, 268 osób, niecałe 18%, 17,9% często, 208 osób 14%, czasami 471 osób 31,5%, rzadko 309 osób 26,5% i nigdy 241 osób 16%.
Przez jakiś czas widzieliśmy, że użycie punktów orientacyjnych wspadało, w 2014 to było 43%, w 2021 to było 21%, w 2024 roku podskoczyło do góry z powrotem, do właśnie tych 32 niecałych procent.
Szukanie informacji.
Kiedy wchodzisz na skomplikowaną dużą stronę i chcesz znaleźć jakieś informacje,
które z tych najbardziej prawdopodobnie wykorzystasz?
Nawigacja po nałogówkach tutaj jak zwykle króluje.
1080, dwie osoby, 70,5%.
Później mamy po prostu czytając stronę, 96 osób.
Zawsze podziwiałem te osoby, które mają cierpliwość po prostu skanowania strony, linijka, polinijce, przeglądania takiego na przykład Allegro.
To…
O jest.
Znaczy no, umówmy się szczerze, jeżeli pierwszy raz mamy w życiu kontakt z jakąś stroną, to…
No tak, ale…
No właśnie…
Doświadczenie podpowiada przynajmniej, że ja tam nie zawsze się mogę spodziewać nagłówków.
Wiesz co, ale właśnie ja też zawsze próbuję, a tu chodzi, wiesz, o jakby ten sposób, którego używasz najczęściej.
Ja właśnie zazwyczaj próbuję coś po prostu odnaleźć za pomocą nagłówków, potem i tutaj…
Tak jak to nie działa, to tak, to wiadomo.
No właśnie nie, ja używam, jeżeli wiem czego chcę znaleźć, to druga opcja, ona też tu jest wymieniona, funkcja szukaj.
A dopiero potem, to po prostu ja najpierw próbuję wykorzystać sposoby, które zajmą mi mniej czasu.
Bo wiem, że zapoznanie się z taką stroną tego czasu zajmie mi więcej.
Więc próbuję najpierw tak, próbuję najpierw tak, a potem jak już nie da rady, no to okej, no trudno, jedziemy.
Tak, jeśli wiem czego szukam, nie wiem, na przykład Google mi jakiś, nie wiem, wycinek gdzieś na tej stronie podał, to tak, to też właśnie szukam.
No ale jeśli to zawiedzie, no to…
No ale też, powiedzmy, wchodzę na jakiś sklep, powiedzmy, wpisuję coś do
wyszukiwarki. Pierwsze, co zrobię, to właśnie nagłówki, tak, a jeśli to nie
zadziała, no to wtedy, no, wyszukiwaniem, to wtedy nie.
No ale też zależy właśnie od strony.
No ale właśnie, a propos wyszukiwania, to jest następnie, następna opcja i tak
robi 205 osób, czyli 13,5%.
Nawigacja po linkach 72 osoby, czyli niecałe 5%.
Nawigacja po punktach orientacyjnych 56 osób, niecałe 4%.
Mój problem z punktami orientacyjnymi i pewnie też dlatego chyba nogówki jednak bardziej kłólują się z tym, że mamy jeden skrót do tych wszystkich punktów, a ich jest często na stronach bardzo dużo.
Nie wiem czy też takie macie odczucia. Ja jak już coś to artykułuję, jeśli ktoś to zaimplementował, ale to też niestety rzadko.
Regiony… Znaczy…
Ale to jest wszystko pod jednym skrótem, nie?
Dokładnie.
Aha, w NVDA.
W Voice Overze też.
Osobno można artykułów w skrót, ale…
Okej. A w
Joshie się nie dało tego rozdzielić?
W Joshie chyba się da rozdzielić właśnie, tak coś kojarzę.
Ale nie jestem pewien.
Nie wiem, no wiecie,
ja tu mam wrażenie…
Ja tu mam wrażenie, że
chodzi po prostu o to, że te punkty orientacyjne
że to było coś, co do nas przyszło jednak trochę później, a przyzwyczajenie drugą naturą człowieka.
I jak się nauczyliśmy już skakać po tych nagłówkach, ja byłbym bardzo ciekaw, czy to rzeczywiście na przykład jest tak,
że wśród młodszych użytkowników, którzy mają mniejszy, krótszy staż z technologiami i mają po prostu inne nieco przyzwyczajenia,
albo mieli szansę mieć inne przyzwyczajenia, czy np. ta adaptacja nawigacji po punktach orientacyjnych jest większa niż u tych dłuższych stażem?
Żeby to po prostu jakby potwierdzić to, o czym ja myślę, że to najzwyczajniej w świecie, no po prostu…
Inna sprawa, że to też trochę zależy chyba od strony, bo jest jedna strona, gdzie faktycznie sobie punktów orientacyjnych korzystam,
gdzie nagłuchów nie ma, a to jest Discord, bo na Discordzie mamy jeden punkt orientacyjny na tą sekcję na górze,
drugi na tam przyciski, gdzie sobie na przykład ustawiamy status i się wyciszamy,
trzeci na listę kanałów i czwarty na listę wiadomości w kanale, w którym jesteśmy.
Bo nagłówki są do czegoś innego i tam faktycznie z punktów orientacyjnych korzystam,
ale to bardzo właśnie kontekstowo gdzieś.
No a na propos tych nagłówków, no właśnie, zużycie na pierwszym miejscu nagłówków
wcale rośnie i osoby tutaj zaawansowane, zaawansowani użytkownicy czytników ekranu są
dużo bardziej prawdopodobne, że właśnie z nagłówków skorzystają.
To jest 78% niż osoby początkujące 47%, ale to jest i tak dosyć dużo.
Osoby początkujące są dwa i pół razy bardziej prawdopodobne, że wykorzystają
funkcji szukaj, niż te osoby zaawansowane 30, niecałe 2% oznacza, że zawsze lub często
korzystają z punktów orientacyjnych, kiedy są dostępne, ale tylko 3,7% używa
tego jako głównej metody nawigacji.
Czyli właśnie tutaj chyba korzystamy z tego zależnie od tego na jakiej stronie jednak
No i a propos tych nagłówków, kiedy nawigujesz po nagłówkach, jak przydatne według Ciebie są poziomy tych nagłówków?
Bardzo przydatne 855 osób, 57%, w miarę przydatne 477 osób, 32%, mało przydatne 113 osób, czyli około 7,5%.
i w ogóle nieprzydatne 27 osób, niecałe 2%.
No właśnie tutaj przydatność poziomów rośnie też czasem.
88,8% uważa, że są bardzo lub w miarę przydatne.
I następnie mieliśmy ocenić jakie są według nas najbardziej problematyczne
elementy na stronach internetowych, tam po prostu musieliśmy sobie
posortować je. Taka była lista i po prostu je sortowaliśmy.
No i tak mamy 12 takich elementów, to nie mamy podzielone na procenty, ale
na pierwszym miejscu bez zaskoczenia Capcha.
Na drugim miejscu interaktywne elementy takie jak menu i wyskakujące okienka
dialogowe, które nie zachowują się tak jakbyśmy jeszcze tego spodziewali.
Na trzecim miejscu linki i przyciski, które nie mają sensu, czyli jakieś
niezatygietowane i tak dalej.
Na czwartym, ekrany lub części ekranu, które zmieniają się w niespodziewany sposób.
Na piątym, brak dostępności z klawiatury.
Trzóstym, niezatekietowane lub obrazki lub takie, które mają jakiś zły tekst alternatywny.
Na siódmym, skomplikowane, trudne formularze.
Na ósmym, brakujące nagłówki lub złe poziomy.
Na dziewiątym, za dużo linków i elementów nawigacyjnych.
Skomplikowane tabelki na 10, na 11 nierozstępne lub brakująca funkcja wyszukiwania na stronie i na 12 brak linków przeskakiwania do nawigacji lub do treści.
I tutaj też informacja, że to się nie zmieniało.
Captcha cały czas jest najbardziej problematyczna i to jest podkreślone, że z dużym marginesem.
Osoby z niepełnosprawnościami były dwa razy bardziej prawdopodobne, że oznaczyły Captcha jako najbardziej problematyczną niż osoby bez niepełnosprawności.
I tym sposobem dobraliśmy do końca.
A ja szczerze mówiąc jestem troszkę zaskoczony, że tutaj nie było pytań ani o sztuczną inteligencję, ani o nakładki dostępności, bo to wydaje mi się są gorące tematy, a jakoś się nie pojawiły.
Wiesz co, mam wrażenie, że chyba po to i dlatego te badania wyglądają w ten sposób, żeby po prostu móc sobie porównywać wyniki tych ankiet z latami poprzednimi.
Ale rzeczywiście, to już jest chyba powoli czas, żeby dodać takie nowe pytania, albo przynajmniej gdzieś w odpowiedziach zawrzeć tego typu rzeczy.
Chociaż tu nie wydaje mi się, żeby można było te odpowiedzi jakoś rozszerzyć o AI.
To było pytanie, czy masz jeszcze jakieś sugestie, komentarze. Chyba to było takie otwarte pytanie, więc można było coś napisać.
Być może w następnym badaniu coś z tego będzie, czas pokaże, tymczasem zaglądamy do waszych wypowiedzi, bo mamy takie tu wypowiedzi.
Patryk do nas się odezwał, sprawdził, obiecał i pisze do nas tak, Eureka, Mortal Kombat 1 wreszcie mówi po polsku używając głosu Microsoft Paulina.
No to super, cieszymy się bardzo.
Ciekawe czy jak to jest w Czapii jakieś może, czy też Archawaysa by się dało.
Ja już się tak wyobrażam naszego kolega Edwina mówiącego fatality na przykład,
albo tam round one fight.
Czemu nie?
Czemu nie? Ale to nie koniec waszych wypowiedzi.
Mamy wiadomość na Whatsappie.
Mamy wiadomość konkretnie od Rafała.
Posłuchajmy.
żeby te załączniki na Gmailu mogły, tak powiem,
większe wysyłane być.
Czy to nie?
Czy trzeba szukać gdzie indziej?
Gdzie indziej, niestety, maila sobie założyć z załącznikami większymi?
Żeby można było te załączniki większe wysyłać?
Jeżeli tak, no to…
Wiem, że Onet ma takie duże załączniki, ale tam są reklamy, ale chciałbym, żeby była taka poczta elektroniczna z dostępem na to, jedno załączniki i załączniki inne, żeby się można było duże załączniki przyjmować i wysyłać.
to ten, no albo wydarzyłam, że darmowej nie ma poszty, tylko płatna, no ale tak, no to jeżeli będzie jakieś tam
podpłacenie niewielkie, to czemu nie, to może, może się skuszę, no ale jestem ciekaw, co tam byś, co zaproponujecie
i co powiecie, powiecie odnośnie gmaila, bo może na gmailu się da zrobić tak,
ale z tego co wiem, to chyba nie, ale nie jestem właśnie pewien tylko.
Druga sprawa jest taka typu, chodzi o zooma to, no ogólnie fajny dźwięk ma,
ale kurcze języka polskiego nie ma, jak chodzimy o ten przewodnik usłowy.
No i niedobrze, szkoda, bo pan jest Polakiem, mieszka w Polsce, no i żeby właśnie miał język polski, szczególnie kiedy jest sprzedawany w Polsce.
No, to jest to, a sprawa trzecia, to jest sprawa taka, moja prośba i sugestia,
bo zaobserwowałem, że generalnie w tych dwa przeglądach,
że niektórzy, na przykład teraz, był jeden telefon, który trwał, no,
co należy mieć 40 minut, żeby jakoś tak było to jakoś…
Milena Jakubowska, Wiadomość Głosowa.
Żeby jakoś ten czas był ograniczony, jakby jakoś ten czas był…
Michał Dziwisz, widziano dzisiaj o 20, wyślij przycisk.
Jakby jakoś ten czas był, no nie wiem, jakiś limit, że każdy ma po 10 minut czy coś,
No, bo wiadomo, w audycji normalnie radiowej to nie pozwolono by się tak długo gadać po 50-60.
Przekazać to, co się ma przekazać i tyle.
A tu niech zobserwował, że się rozgaduje się, no i no.
A to jest niepotrzebne.
Wyślij przycisk.
I tyle Rafale, dziękujemy Ci bardzo za pytania, uwagi i sugestie.
No cóż, jeżeli chodzi o to, co i kto się wypowiadał i ile czasu,
no to też trzeba zwracać uwagę na kontekst tych wypowiedzi,
bo tu jak Patryk do nas zadzwonił, no to przy okazji też Piotr podawał
informacje na temat gier, więc to nie było tak, że sobie ktoś gadał
przez 40 minut, ale tu rzeczywiście był wkład dość duży, merytoryczny
do tej naszej dzisiejszej audycji.
A teraz odpowiadając na Twoje pytanie, ja znalazłem w międzyczasie
takie zestawienie, jeżeli chodzi o pocztę elektroniczną
i przynajmniej jeżeli wierzyć temu, co widzę,
a jest to na, no, jeden z pierwszych wyników z Google’a,
więc to wcale nie musi być jakoś bardzo miarodajne,
ale na tyle mogę to sprawdzić tak zupełnie na szybko,
no to wygląda to tak, że Poczta Wirtualnej Polski to jest 100 megabajtów,
Poczta Onet 50 megabajtów, Poczta Od Was 100 megabajtów,
no bo teraz to jest też wirtualna Polska, to jest połączone ze sobą,
Gmail 25 megabajtów, co ciekawe,
Poczta Interia 100 megabajtów.
Natomiast ja osobiście, jeżeli miałbym coś zasugerować,
to zamiast wysyłać załącznik za pomocą maila,
użyłbym jakiegoś narzędzia, które pozwala przesyłać duże pliki.
Takim pierwszym narzędziem, które przychodzi mi na myśl
i które jest rzeczywiście sprawdzone, działa
i można wysyłać naprawdę duże pliki zupełnie za darmo,
czyli do dwóch gigabajtów, no to myślę, że jest dużo.
To jest WeTransfer, wetransfer.com.
Zrobiliśmy swego czasu z Robertem Łabęckim taki podcast o WeTransferze.
Pokazywaliśmy jak tam wysyłać. Można wysłać wiadomość, można wysłać to bezpośrednio komuś na maila.
Wtedy osoba, do której takiego maila wysyłasz, dostaje po prostu wiadomość z linkiem.
Musi w ten link kliknąć i pobrać ten plik.
Można też po prostu wygenerować link i ten link sobie kopiujemy i możemy go sobie, no z tego linka możemy sobie pobrać ten plik. Tak Piotrze?
Tak, chciałem tylko jeszcze właśnie podobną, podobne takie myślenia w sumie zasugerować, że też zależnie od tego jakiej aplikacji do poczty korzystasz, to może być też tak, że te aplikacje pozwolą nam ten założnik wysłać i go ładnie zagnieździć.
Bo tak na przykład chyba Gmail też coś takiego oferuje, przynajmniej na stronie, że jeśli duży plik tak na dysk Google, a jeśli korzystamy z iPhone’a lub Mac’a, no to Apple też coś takiego oferuje, to się nazywa MailDrop i tam możemy wysyłać pliki chyba do 5 gigabajtów, ja teraz sprawdziłem, to się na mnie liczy do zużycia naszego dysku iCloud, jeśli mamy taki dysk wkupiony, albo nie, mamy te 5 giga podstawowe, ten plik chyba jest dziesięć albo dwa dostępny i to też
generalnie dzieje się automatycznie, jeśli wkleimy plik, który jest duży, to on nam sam
zaoferuje, żeby go wysłać i to wtedy się wyświetla w taki sposób, że jeśli otwiera
nam to ktoś, kto ma Maca lub iPhona, to ten plik po prostu wyświetla się tak, jakby był
załączony do tej wiadomości, nie wygląda inaczej niż zwykły załącznik, jeśli ktoś
otworzy na innym systemie, no to po prostu wyświetla się tekst, tutaj jest link do
załączników, plik jest ważny do tego i tego dnia, jest po prostu link, który otwiera
w przeglądarce i można ten plik pobrać.
Natomiast w przypadku Gmaila, kiedy zaczniemy
tak ładować te pliki na dysk Google
to trzeba o tym też pamiętać, że kiedyś
trzeba też tam zrobić porządek,
bo
mamy tak domyślnie
za darmo
tego naszego konta Google, jak dobrze pamiętam
15GB
i to jest jakby
powierzchnia łączona
Gmail
i dysk Google
i zdjęcia też zresztą, więc tam jeżeli będziemy wrzucać jakieś załączniki i nie będziemy tego sprzątać, to za jakiś czas może się okazać, że brakuje nam miejsca na pocztę.
Będziemy zdziwieni o co chodzi, przecież nie mamy wiadomości w poczcie zbyt wielu.
Więc tu po prostu trzeba uważać z takimi integracjami, zwłaszcza jeżeli one wykorzystują nasz dysk wirtualny, który po prostu możemy dość łatwo w ten sposób zapchać.
Więc ja akurat korzystam z tego WeTransfera, powiem szczerze, i jest tu jeden haczyk i to warto o tym pamiętać, o tym haczyku.
Mianowicie w darmowej wersji WeTransfera te pliki, które wyślemy są ważne tylko przez sześć dni, czy tam siedem.
Chyba przez siedem, albo czternaście?
No w każdym razie jest ten plik ważny przez ileś tam dni,
więc na to warto zwrócić uwagę, że po prostu ktoś, komu wysyłamy ten plik,
musi go w jakimś tam czasie pobrać.
Dla nas, i to jest też ważne, jest jedna fajna opcja,
jeżeli ktoś ten plik pobierze, a my podamy swojego maila,
zalogujemy się tam w tym WeTransferze, założymy tam konto, to będziemy dostawiać informację, że ktoś ten plik pobrał.
Nie za każdym razem oczywiście, jeżeli wyślemy to do iluś osób, natomiast jeżeli wyślemy ten plik do jakiejś tam jednej konkretnej osoby
i chcemy sprawdzić czy ta osoba na pewno go pobrała, no to w takiej sytuacji jesteśmy w stanie to zrobić
i jesteśmy w stanie to zweryfikować, że ktoś ten plik pobrał, więc no można w ten sposób właśnie jak wspomniał Piotr z wykorzystaniem naszych jakichś wirtualnych dysków.
Ja powiem też taką jedną rzecz, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy mamy też dostęp do komunikatorów różnych na komputery, nie tylko na smartfony,
to ja na przykład wysyłam z użyciem albo Whatsappa, albo Telegrama jakieś pliki tam w Whatsappie.
Mówiłem, że też są dosyć duże te limity, nie?
No, tam w Whatsapp ma…
Ile ma? Bo mam wrażenie…
Chyba koło 300?
Aha, bo kiedyś miał mało.
Kiedyś miał mało, teraz ma więcej, tak.
Dokładnie, a Telegram to tam też ma dość duże te limity,
więc ja wysyłam, jeżeli kogoś tam mam i chcę mu wysłać szybko plik,
to naprawdę działa bardzo, bardzo fajnie, bardzo sprawnie
i można też wysyłać w ten sposób.
Więc ja bym do tej poczty elektronicznej i do tych załączników wielkich
i to tak bardzo się nie przywiązywał, bo oczywiście wiadomo, że jest to z jednej strony fajne,
natomiast z drugiej strony może spowodować, że nam skrzynka pocztowa, jeżeli nie będziemy tego czyścić,
bardzo, bardzo szybko spuchnie i się nagle okaże, że zaczyna nam brakować miejsca.
Więc to taka moja refleksja do tego tematu, a teraz refleksje o monitorach brailowskich.
Pawle.
Tak, miałem wczoraj możliwość obejrzenia sobie różnych monitorów brailowskich,
po dotykania, przetestowania, omówienia.
No i co takiego mogłem zaobserwować?
Widziałem różne monitory, w tym takie, które w Polsce raczej dostępne nie są, albo nie są dostępne łatwo.
Czyli na przykład widziałem Pappenmayera Braillexa, tego nowszego, takiego już z gładszą obudową,
który jest troszkę też mniejszy niż te stare, takie jak półbiurka.
Też 80 znaków, troszkę mniejsza jest ta podstawka, na której stoi na przykład potem nam klawiatura za tym monitorem, ale tak poza tym to niewiele się zmieniło.
Są ponownie dwa rodzaje modułów, z którymi można ten monitor zamówić, albo wklęsłe, albo takie tradycyjne.
Wklęsłe w sensie wgłębione tak do środka jak taka kołyska.
Następnie widziałem z HandyTech’a Braillestare’a i to był monitor z bardzo wklęsłymi komórkami, takimi, że naprawdę bardzo wbite do środka są te wgłębienia.
No i tam możliwość podpięcia na bluetooth, oczywiście też kursor routingi, wiadomo, klawiatury braillowskie, o ile pamiętam, też tam nie było.
Widziałem Focusa 40, to w sumie nic nowego. Widziałem aktiwejtora, widziałem Hendy Techowskiego aktiwejtora, czyli ten taki również czterdziestoznakowy monitor z dockiem, do którego można podłączyć iPhone’a, nawet podłączałem tego iPhone’a na chwilę, zostało wykryte.
No i co mogę powiedzieć? To jest ciekawy monitor, bo on może być złożony albo może być rozłożony. Jak jest złożony, to z wierzchu za komórkami braillowskimi mamy, tak jak w tradycyjnych monitorach braillowskich, klawiaturę braillowską, czyli 8 punktów i spację.
No takiej standardowej wielkości, no jak kojarzycie pewnie z Focusów, czy z Brailliantów, czy z innych podobnych monitorów.
Po rozłożeniu tego dokładnie na odwrotnej stronie tej jakby klapki, gdzie z wierzchu mamy Brailla, mamy takiej samej wielkości, w sensie nie zajmuje więcej miejsca, tak, klawiaturę tradycyjną Kuberty.
Nie jest jakaś mikroskopijna, więc bardzo wygodnie się na nie pisze, te palce się fajnie układają, te nakładki, te nałożone klawisze są mniej więcej tych samych rozmiarów, co na tradycyjnej klawiaturze komputera.
Nie ma F-ów, nie ma Escape’a i F-ów, zaczyna się od rzędu cyfr i backspace’a, mamy oczywiście całe kuwerty, wszystkie litery, mamy strzałki góra, dół, lewo, prawo, oczywiście Shift, Enter, chyba jakieś takie coś w stylu PageUp, PageDown, HomeEnd, CapsLock, nie wiem czy gdzieś jest jakiś Insert, do tego nie dotarłem, możliwe, że tam nie ma HomeEnd, PageUp, PageDown, tylko jest Insert i Delete i coś tam jeszcze.
Jakieś klawisze po prawej są.
No i to zasadniczo tyle.
Z prawej strony monitora jest na magnes przyczepiona deska, w którą wkładamy iPhone’a.
Wyciągamy gdzieś spod spodu kabel i połączamy iPhone’a.
Możemy tym iPhone’em jakoś tam, wiadomo, sterować, jak to monitor braillowski.
Możemy nawigować po całym systemie, wykonywać różne działania, tak jak to jest w VoiceOverze w poleceniach Brailla skonfigurowane.
Natomiast możemy również uruchamiać aplikacje iPhone’owskie z poziomu menu tegoż monitora.
Możemy sobie na przykład dodać kilka ulubionych aplikacji i je wywoływać.
Możemy w jakiś sposób czytać gazety, ale do tego użyć jest aplikacja specjalna tam HandyTech Braille Plus czy jakaś taka.
Możemy pisać na monitorze brajlowskim i ten brajl będzie odzwierciedlony na ekranie telefonu i będzie można śledzić, w którym miejscu jesteśmy palcem, bo tam, warto przypomnieć, to jest handy tech, więc mamy do czynienia z komórkami brajla interaktywnymi.
Jest też wprowadzanie głosowe, no więc takie różne funkcje, które miałyby uczynić z tego taki zestaw uniwersalny za pomocą iPhona i monitora brajlowskiego, który zastępowałby nam komputer.
że taki zdokowany, inteligentny, zamiast pakować mnóstwo funkcji w monitor sam, no to wykorzystano moc iPhona.
Ciekawy sprzęt, czy bym go sobie nabył, nie wiem, ale fajnie było zobaczyć.
No i ostatnia rzecz jaką w sumie widziałem, i tu Michale, ty też się po mojej sugestii pokusiłeś widzom eksperyment,
Widziałem dwudziestoznakowe monitory braillowskie. Dwa. Widziałem BrailleSense’a 6 mini, no to dodatnik braillowski w sumie, a nie tylko monitor, i Brailliant’a 20.
Jakie to są fajne, chude urządzenia. Ja mam prywatnie Focus’a 14 Blue i ten monitor oczywiście jest mały, jest wąski, ale on ma też swoją wysokość.
On jest taki dość duży, dość masywny.
To są tak cienkie urządzenia, że one bez problemu wchodzą do kieszeni spodni.
No i, kurczę, jak tak zobaczyłem takiego BrailleSense’a,
fajnie, on wchodzi do kieszeni,
mogę go w każdej chwili sobie po prostu jak telefon wyciągnąć,
okej, mam 20 znaków tylko, więc muszę często przewijać,
ale siedzę sobie w autobusie, w tramwaju, w pociągu,
wyciągam sobie z kieszeni tak spontanicznie BrailleSense’a
i uruchamiam dowolną aplikację androidową na tym i czytam ją sobie prywatnie w brajlu bez użycia mowy.
Fantastyczne. Oczywiście nie mam pojęcia jak to działa w praktyce, czy to jest system stabilny, czy się wykszacza 5 razy dziennie, nie wiem tego.
Natomiast sama konstrukcja urządzenia, one są po prostu też ładne. To się bardzo miło trzyma w dłoni.
Ma takie okrągłe kształty, nie jest to jakieś tam kanciaste, dziwne.
Jest płaskie, to jest mniej więcej tak płaskie jak kajetek, a może nawet jeszcze bardziej, jak ktoś pamięta.
Także naprawdę bardzo, bardzo fajne urządzenie.
Urządzenia przynajmniej na Vizus.
No i też Brailliant 40.
No chwilę się pobawiłem, no też ciekawe urządzenie.
Też z tym menu, syntezą mowy, tam mnóstwo różnych dodatkowych opcji, aplikacji, Victor Reader i tak dalej.
takie trochę, to jest obudowa oczywiście z tworzywa sztucznego, ale trochę sprawiała wrażenie takiego drewna jak dotykałem, taka faktura bliska drewnianej, jeśli wiecie o czym mówię.
Tak zwłaszcza to takie wyżłobienie tutaj, gdzie mamy spację, ona jest w takim zagłębieniu troszeczkę, nie?
No i tak to więcej wyglądało, więc trochę tych monitorów tutaj było do obejrzenia, no i ciekawe, czy wy macie też jakieś takie podobne wrażenia. Wsadzaliście już kiedyś sobie monitory bejowskie do kieszeni?
Ja sprawdziłem właśnie z tą dwudziestką i aż się tak zastanowiłem.
No mi się Focus 14 też tej piątej generacji mieścił w kieszeni.
Ja też się tak zastanowiłem, ale mówię okej, sprawdzę z kieszenią swoich spodni i rzeczywiście, aż wydawało mi się to nieprawdopodobne,
bo to jest no jednak ten monitor futer, ale to jest większy od iPhona, na przykład trzynastki i to tak z każdej strony, jakby nie patrzeć, to tam bez przesady.
Na grubość to, to też nie jest smartfon, tak myślę, że jak teraz tak przykładam, no to tak ze dwa powiedzmy te smartfony by się tu zmieściły na grubość albo półtora tego smartfona,
ale no faktycznie jak ktoś ma jakąś taką większą kieszeń w spodniach albo w kurtce, to już w ogóle, no to to już w ogóle spokojnie się zmieści, tak, tak.
Pewnie.
Wydział może jest to coś do sprawdzenia, jak dla was pewnie.
Czy możecie zrobić sobie taką przenośną książeczkę z mniejszego monitora?
A może to jest powód, żeby rozważyć dwudziestkę?
Może to nie jest do końca takie złe rozwiązanie, jakby ktoś chciał takiej przenośności?
Dokładnie, dla takiego poręcznego urządzenia, z którym można sobie gdzieś tam coś poczytać,
to jak najbardziej wydaje mi się, że jest to dobra opcja.
A teraz przechodzimy do następnego tematu.
do tematu znowu będzie o grach, a jak gry to zazwyczaj Piotr i teraz będzie retro, bo wracamy do lat minionych i będzie o pierwszej dostępnej konsoli.
Tak, to jest informacja, o której dowiedziałem się też teraz i szczerze mówiąc jestem zaskoczony i to bardzo pozytywnie, no bo gdzieś też interesuję się historią dostępnej gier.
Tutaj gdzieś kamieni milowych, no trochę było, no porozmawialiśmy o firmie
PCS Games niedawno, ale przecież my w Polsce też mieliśmy udźwiękowione gry na DOS-a.
Ale można cofać się jeszcze do tyłu, bo na przykład gdzieś w latach 80-tych,
wczesnych nawet, to ludzie pisali gry, takie audio na komputer Apple II, no bo on
był udźwiękowiony, też był w edukacji używany i tak na przykład, to można
zaczną sobie w emulatorze uruchomić, są obrazy dysków, które np.
gdzieś nam uczył klawiatury i było słychać jak np.
sobie klawisz leci na górę ekranu, ten głos mówił go coraz wyżej jaki
klawisz mieliśmy nacisnąć, to musieliśmy odpowiednio szybko zareagować.
Ale słuchajcie, to jeszcze nie jest najwcześniej dostępna gra audio, czy
nawet konsola do gier, bo oto w latach siedemdziesiątych, to jest rok
77 dokładnie, czyli czas kiedy pierwsze takie Atari na kartridże już miało,
dopiero wyszło w sumie na rynek, miało może jakiś rok, królowały jeszcze
konsole, które mogły grać tylko w jedną grę, czyli Ponga i to w każdym
właściwie kraju miał takie konsole, nawet Polska słuchajcie, też były polskie
Pongi.
No to okazuje się, że ktoś zauważył, że w sumie to byłoby fajnie, gdyby
nieunitowni też taką konsolę do Ponga, ale nie tylko mieli.
I to ktoś znany, bo konkretnie była to firma Telesensory Systems, którą możecie znać, może jeśli nie z nazwy, to np. z takiego urządzenia jak Optacon to już jak najbardziej urządzenie, którym zresztą to był jeden z pierwszych podcastów, który na łamach Tyfla podcastu się ukazał, urządzenie, które pomagało już w latach 70-tych wczesnych osobom niewidomym czytać.
No i właśnie na 10 na remieniach tego urządzenia ta kalifornijska
firma stała się popularna.
To nie był koniec innowacji, które prowadzili na rynek, no bo później
wprowadzili też np.
pierwszy udźwiękowany kalkulator SpeechPlus.
To jest rok 90, boże co ja mówię, 75 albo 6 tutaj tak na stronie pisze.
I w roku właśnie 77 wprowadzili coś jeszcze.
Urządzenie o wdzięcznej nazwie The Game Center, czyli jak tutaj się można domyślić, no właśnie urządzenie, które nam pozwalało grać w różne gry.
To była taka aluminiowa skrzynka, na której były dwa suwaki, była klawiatura numeryczna i było kilka jeszcze przycisków.
Było też gniazdo, dwa gniazda słuchawkowe, można było sobie z tego podłączyć słuchawki.
Miało to też syntezator mowy, no i pozwalało właśnie osobom niewidomym granie w osiem wbudowanych gier.
Co ciekawe, to to jest właśnie przykład pierwszej chyba gry audio.
Może jest coś wcześniej, ja o niczym takim nie słyszałem, więc moim zdaniem to może być pierwszy przykład gry audio.
Co ciekawe, gry audio nawet, która wykorzystywała dźwięk stereo.
Bo, no właśnie, było na tym urządzeniu gier 8, pierwszą grą jest taki po prostu Pong, na tym urządzeniu to się nazywa Paddle Ball, ale generalnie to właśnie wyglądało tak, że mamy dwa sylwaki, tutaj musieliśmy grać przeciwko drugiej osobie, nie mogliśmy grać z komputerem, odbijaliśmy sobie tą piłeczkę tam i z powrotem, ustawiając odpowiednio te sylwaki, tak żeby ta piłka się do nas odbijała.
trajektorie piłki i pozycję naszej paletki do ponga.
O tym właśnie byliśmy informowani wysokością dźwięku,
właśnie pozycję na wysokość na ekranie,
a tym czy piłka jest po lewej czy po prawej stronie
to właśnie byliśmy informowani dźwiękiem stereo.
Tutaj w instrukcji jest sugestia, żeby jedna osoba miała jedną
cechawkę, druga drugą, więc jeśli piłka jest po drugiej stronie
to po prostu tej jednej osoby jest cisza, a druga osoba po prostu
Słyszę gdzie leci ta piłka i musi sobie odpowiednio tą paletkę ustawić.
Tam też są poziomy trudności, ale to nie była jedyna gra, która na tym urządzeniu była.
Zresztą w komentarzu znajdziecie link do strony, która to urządzenie opisuje.
Na nim znajdziecie skan instrukcji obsługi oraz taśmę z instrukcją obsługi.
Bo często takie sprzęty miały taśmy, na których instrukcje obsługi były.
I co ciekawe, ta taśma, posłuchajcie sobie, zwłaszcza strony B, strony drugiej, bo na tej stronie właśnie mamy wszystkie gry opisane z przykładami dźwiękowymi i to zostało zrobione w bardzo taki wdzięczny sposób, jakby ta instrukcja też miała przemawiać mam wrażenie do dzieci, bo każda gra jest, tak jakby, no to jedna osoba czyta generalnie z tego co słyszę, ale każdą grę opisuje inna postać.
Te postaci są po prostu nazwane cyframi tych gier, bo na tym urządzeniu gry wybieraliśmy naciskając odpowiednią
cyfrę od zera do siedmiu, tam zresztą w Braille’u mamy taką naklejkę na tym urządzeniu, która wszystkie te gry nam opisuje,
więc w każdej chwili też możemy po prostu, wiemy jakie gry są dostępne.
No i właśnie na tej stronie B, czyli taśmy, mamy opisane każde z tych postaci, opisuje swoją grę w różnych
specyficznych akcentach i oprócz właśnie tego Ponga mamy takie gry gdzieś różne, bo mamy kółko i krzyżek, mamy oczko, mamy grę, w której strzelamy do takich gołębi sztucznych, gdzie się na strzelnicach często strzela.
Mamy, co to jeszcze ma? Przeciąganie liny, mamy kości i mamy taką grę pamięciową,
taki simon, że po prostu musimy zapamiętywać coraz dłuższe sekwencje liczb i mamy jeszcze
taką jedną grę, w której gdzieś wpisujemy odpowiednie liczby.
Co ciekawe, co słychać, że firma wykorzystała gdzieś swoje możliwości do tworzenia
mówiących kalkulatorów, bo cała synteza w tej grze generalnie
widać, że jesteś urobiona czipem od kalkulatora, zresztą klawiatura też,
bo mamy tam klawisz równa się, plus, minus i one są w różny sposób
kreatywnie wykorzystywane, żeby te wszystkie gry obsługiwać.
Dodatkowo mamy właśnie efekty dźwiękowe.
No i to jest ciekawe, że już wtedy, w latach 80-tych
osoby niewidome miały taką naprawdę ciekawą
i sensownie zrobioną konsolę do gier.
Zresztą na forum Audiogames jest prośba, są szukane osoby, które chciałyby pomóc zrobić taką komputerową wersję tej konsoli, zrobić taką emulację.
W ogóle byłoby fajnie jakby to się gdzieś udało tak naprawdę emulować, nie wiem, w Mame’ie na przykład.
Nie wiemy ile takich urządzeń zostało, na pewno jedno jest w Muzeum American Printing House w Stanach.
Właśnie dzięki nim mamy to nagranie tej instrukcji obsługi i skan w tej wersji papierowej.
Więc może kiedyś, a na razie jeśli jakkolwiek interesują Was gry czy historia sprzętu dla niewidomych,
no to myślę, że warto sobie na tą stronę wejść i przynajmniej tej instrukcji posłuchać, bo myślę, że jest bardzo ciekawa.
Zdecydowanie tak, bo to naprawdę kawał historii.
No, podejrzewam, że sobie posłucham kiedyś, bo sam jestem ciekaw, jak takie gry w latach 70. były tworzone dla osób niewidomych.
Ale to bardzo fajnie, że już ktoś wtedy o tym myślał.
A jak tak sobie teraz popatrzymy na to, co się dzieje, no to widać, że myślał dobrze i że ten kierunek okazał się słuszny.
Czasem po prostu trzeba poczekać troszkę na rozwój danej gałęzi działalności.
Teraz NVIDIA. NVIDIA i dodatki do tego czytnika ekranu, które rosną, rozwijają się i są nowe.
No to Pawle, co nowego mamy?
Mamy dwa nowe dodatki. Pierwszym z nich jest dodatek autorstwa społeczności hiszpańskiej.
Dodatek Perki, czyli dodatek do obsługi oprogramowania do pisania nut w braillu PerkiDuck.
Pewnie jak ktoś parał się muzyką na komputerze, jakkolwiek chciał zapisywać swoje kompozycje,
Takim tradycyjnym zapisem nutowym to z programem Perky Duck się spotkał, ja się z nim spotkałem na przykład w czasie moich zajęć z muzykografii w ośrodku w Krakowie.
Natomiast wiem, że jest to program Dexpery właśnie do wpisywania nut w brajlu i przetwarzania ich na brajla.
Dodatek pozwala nam na odczytywanie zaznaczeń tekstu, nawet kiedy mamy wyłączone U i A, na podgląd tekstu wpisanego w braillu oraz na podgląd tekstu wpisanego tak, żeby wyświetlił się on nam w trybie przeglądu.
W dużym skrócie, żeby NVDA czytało wpisywane znaki w Perkidaku.
Drugi dodatek to dodatek autorstwa Rui’ego Fontesza z portugalskiej firmy Tiflotecnia,
tak tej samej od pierwszych vocalizerów dla NVIDIA, tam gdzie była Agata dla NVIDIA.
I tam mamy Addons Tools, czyli narzędzia dla twórców i dla użytkowników dodatków spoza sklepu z dodatkami.
Dodatek ten daje nam kilka opcji.
Po pierwsze, możemy wyeksportować sobie i spakować do pliku z dodatkiem jakiś dodatek na naszym komputerze zainstalowany już w takiej formie, w jakiej on jest.
To jest dość przydatne, jak na przykład chcemy przesłać znajomym dodatek, którego używamy w jakiejś naszej konfiguracji, albo jakoś tam przez nas zmodyfikowany.
Jest też opcja backupu i przywracania kopii bezopasowej i konfiguracji różnych z NVDA, różnych folderów użytkownika.
Jest możliwość instalacji na masową skalę dodatków, czyli bierzemy sobie kilka plików z dodatkami i instalujemy je naraz i opcja podejrzenia dokumentacji dodatku.
No i w dużym skrócie to tyle jeśli chodzi o dodatki do NVDA na ten tydzień.
Ale jeżeli chodzi o nasze informacje na ten tydzień to nie jest koniec, co prawda powolutku zbliżamy się do końca tyflowieści,
ale jeszcze technikalia przez moment będą cieszyć wasze uszy.
Natomiast zamykając kącik tyflu aktualności czas na garść drobnych informacji.
Piotrze, teraz twoja kolej.
Dokładnie, zaczniemy sobie od Reapera, czy dokładniej od rozszerzenia Osara,
które nam tego Reapera udostępnia.
Ono ma się dobrze, cały czas się aktualizuje.
No i teraz pojawiła się taka dosyć myślę przydatna aktualizacja.
zwłaszcza dla osób, które dopiero swoją przygodę z Reaperem zaczynają, bo Reaper
generalnie jest aplikacją bardzo fajnie dla nas dostępną i tam nie trzeba
gdzieś dużo przestawiać, natomiast jest kilka ustawień w samym Reaperze,
które osoby, zwłaszcza początkujące, powinny sobie poustawiać.
Wcześniej do tego były gdzieś podręczniki, instrukcje w internecie, co tam sobie
poprzestawiać, ale tutaj twórcy Osary postanowili, czy właściwie Jamie Tate,
czyli jej główny twórca, autor, postanowił nam życie ułatwić.
I jeśli ściągniemy sobie najnowszą wersję Osary z internetu,
no to przy pierwszym starcie zostaniemy zapytani,
czy takie najczęstsze, najbardziej przydatne ustawienia
ta Osara ma nam odpowiednio skonfigurować.
Jeśli odpowiemy nie, ale potem zmienimy zdanie,
albo już jakiś czas z tej Osary korzystamy,
a chcielibyśmy sobie to zrobić,
to też została dodana odpowiednia akcja do tego.
Jeśli naciśniemy F4, tam sobie wpiszemy Osara, no to jedną z akcji będzie właśnie skonfiguruj Reapera dla osób niewidomych i ona nam te ustawienia poprzestawia.
A jakie to są ustawienia?
No mamy tutaj wypisane.
Może kiedyś tych ustawień będzie więcej, ale na razie no to przełączy to nam następujące ustawienia.
Oddokuje nam Explorator Media, Media Explorer tak zwany, czyli takie narzędzie, które nam pozwala odsłuchiwać i przeszukiwać nasz dysk w poszukiwaniu muzyki, efektów dźwiękowych, to możemy sobie bazę danych tworzyć i później je przesłuchiwać od razu i dodawać do projektów.
Jeśli on jest tak zwanym dockerze, to tam czasami Focus nie chciał wejść, więc warto było sobie to wyłączyć, no a teraz nam Osara to zrobi za nas.
Przełącza okienka przeglądania w taki troszkę starszy system, dzięki czemu tabulatorem możemy dojść do wszystkich opcji, to zwłaszcza na Windowsie przydatne, bo Reaper tam parę pól wyboru dodaje własnych do tego standardowego okienka Windowsowego i czasami nam Focus te pola pomijał, no a teraz dzięki tej opcji po prostu będzie nam łatwiej do nich dotrzeć sobie.
Przełącza opcję, która pozwala na używanie spacji do przełączania pól wyboru w niektórych oknach, bo często w Reaperze jest tak, że na przykład kiedy mamy okno jakiegoś efektu otwarte albo jakieś właściwości jakiejś ścieżki, no to spacja generalnie cały czas nam działa jako play-pauza, czy play-stop właściwie domyślnie, nawet jeśli jesteśmy na jakimś polu wyboru.
To się da obejść na kilka sposobów, można skrótem czynnikiem ekranu to polepsze łączać wtedy,
no ale jak ktoś po prostu jest przyzwyczajony do zmieniania stanu pól wyboru z patią,
a wolałby żeby właśnie to się działo, a nie żeby nam się plik odtwarzał,
no to jest do tego w Reaperze opcja i teraz osada nam ją automatycznie włączy, więc no…
To się też może przydać jak ktoś chce na bieżąco monitorować zmiany
i to rzeczywiście było dosyć irytujące, no bo odsłuchujemy sobie coś,
zmieniamy ustawienia na przykład jakiegoś efektu,
a tu nagle się okazuje, że się odtwarzanie zatrzymuje.
To tak jak mówisz, można było to obchodzić,
ale fajnie, że można to sobie po prostu ustawić rasa dobrze.
Tak, więc teraz nam to też Osara po prostu może ustawić za nas.
Tak samo przełączy nam ustawienie, które na liście efektów
będzie nam tekstowo informować o tym,
że jakiś efekt jest w trybie przetwarzania równoległego,
został pominięty, czyli wyłączony tymczasowo lub z jakiegoś innego powodu jest nierozstępny.
To normalnie jest wyświetlane grafikami albo symbolami, gwiazdkami, liniami poprzecznymi,
które na czytniku ekranu nie są tak czytelne, no ale Ripple ma też opcję, żeby to po prostu się wyświetlało jako tekst.
No i też nam to Osara teraz automatycznie włączy.
I ostatnia rzecz, którą nam przełączy to wykorzystywanie standardowego pola edycji do edytora kodu wtyczek wideo.
To się przydaje np. wtedy, kiedy mamy tzw. efekt wideoprocesor, który nam np.
pozwala narysować jakiś tekst na filmie, bo Reapera możemy sobie tworzyć materiały
wideo, eksportować i np.
nie wiem, nagraliśmy piosenkę i chcemy jakiś tekst sobie po prostu wstawić, żeby coś nam się
wyświetliło, bo chcemy tą piosenkę gdzieś na YouTube np.
wysłać. No to ten edytor kodów był wcześniej nierozstępny, bo to była taka graficzna
kontrolka, czasem deweloper Reaper’a dodał dla nas właśnie pole, żeby to
przywrócić do takiego bardziej klasycznego pole edycji, ale oczywiście ono domyślnie jest
wyłączone, no ale tutaj znów Osara nam po prostu teraz może tą opcję
automatycznie przełączyć, no raczej każdy powinien sobie to włączyć, więc to też
fajna zmiana na plus. Można sobie po prostu tą nową wersję Osary z GitHub’a
stągnąć tak do tego miejsca, co zawsze.
No i zobaczymy, co tam jeszcze się będzie w osarze działo.
Następnie znów motyw, temat sztucznej inteligencji, ale tutaj dzisiaj króciutko.
Narzędzie Volama od pana Chi Kima, o którym już mówiliśmy jakiś czas temu.
Na początku to było narzędzie, które głównie służyło nam tylko do rozmowy z
z takimi lokalnymi modelami Lamy, Olama.
Olama swoją drogą jak wtedy o nim mówiłem była dostępna tylko na Macu i Linuxie
też się ukazała wersja podglądowa na Windowsa, więc jeśli ktoś chce sobie to
na Windowsie też przetestować, teraz jest łatwiej.
Muszę się jeszcze pobawić z tymi lokalnymi modelami.
Natomiast jeśli nie chcemy sobie sami tego instalować albo nie mamy za dużo
pamięci, nie tyle mocnego komputera, ale jednak chcielibyśmy sobie, bo
Generalnie to jest aplikacja do rozmawiania z różnymi chatbotami, głównie lokalnymi, czyli właśnie Lame, Lave, które potrafią nam zdjęcia opisywać, Mistrale to też takie lokalne modele, które na tym mogą działać, ale w najnowszej wersji Olama też doczekała się komunikacji z tymi modelami komercyjnymi, czyli z stratem GPT, czyli z Gemini, czyli to jest to, co kiedyś się nazywało BART, oni po prostu zmienili tego nazwę, ale to jest generalnie to samo, no i możemy sobie właśnie zarówno
do czata GVT, czyli do Gemini się zalogować teraz w tej aplikacji.
W ustawieniach odpowiednie mamy odpowiednie ustawienia API i tam po prostu
możemy klucze API swoje wpisać tradycyjnie.
No i jak już to zrobimy, no to aplikacja też ogólnie cały czas się rozwija i pozwala
na dużo więcej, bo potrafi na przykład też możemy wysyłać zdjęcia z naszymi
pytaniami, może nam odpowiedzi automatycznie czytać, bo przypominam to jest
aplikacja tworzona przez i dla osób niewidomych, więc ona jest bardzo fajnie
dla nas dostępna.
Możemy wysyłać dla tych modeli lokalnych,
możemy nawet poprosić, żeby nam jakieś pliki
pouknął, zaindeksował, więc jeśli mamy jakieś
dokumentacje,
rzeczy, nad którymi pracujemy, a chcielibyśmy
po prostu z tymi plikami później rozmawiać,
to możemy poprosić, żeby ta lama na przykład
nam je zaindeksowała
i po prostu pytać się o treść
naszego dokumentu, więc aplikacja cały czas
się rozwija. O tej najnowszej
wersji też może się sama aktualizować,
więc jeśli Was takie tematy interesują,
No to myślę, że warto sobie tą volame, która jest darmowa zarówno na Windowsie i na Macu, ściągnąć, bo ona działa naprawdę bardzo fajnie, też się trochę nim bawiłem właśnie z chatem GPT, no i gorąco polecam.
Następnie coś dla tych, którzy z Mastodona korzystają, aplikacja Monac, o której mówimy często, bardzo fajna, dostępna aplikacja, cały czas się rozwija.
Właśnie pojawiła się jej już wersja 6, nawet właściwie 6.1, w wersji 6.1 to już była mniejsza aktualizacja, która dodała proste wsparcie dla wyświetlania tekstu z formatowaniem, bo niektóre serwery masowe na takie rzeczy pozwalają, jakiś poglubiony tekst, wstawianie linków wewnątrz postów, takich ładnych z tekstem, pozwala nam też na otwieranie linków ze schowka bezpośrednio.
To była wersja 6.1, ale ja tutaj chciałbym powiedzieć o wersji 6, która pojawiła się dzień wcześniej, bo no o czym mówiłem, o czym Michał mówił w headach właśnie, jeśli mamy jakiś dłuższy post, który chcemy napisać, a nasz serwer, no to Mastodon domyślnie podwala na 500 znaków, oczywiście to sobie administratorzy mogą zwiększyć, no ale załóżmy, że nawet mamy tych znaków 500, chcemy napisać coś więcej, wcześniej musieliśmy sami sobie taki wątek tworzyć i odpowiadać
na własne posty, a teraz nie musimy. Po prostu zaznaczamy odpowiednią opcję w okienku pisania postu.
Mona wykryje ile nasz serwer pozwala. Jeśli nasz post będzie dłuższy, no to po prostu automatycznie zaoferuje nam podzielenie tego postu.
I nawet jeśli byśmy wpisali tych znaków 2000 powiedzmy, no to Mona nam automatycznie zrobi cztery posty jako wątek,
więc zawodnicy będą odpowiadały na siebie, więc jeśli ktoś na jeden z tych postów kliknie no to zobaczy cały wątek i będzie mógł sobie go po prostu przeczytać, a my nie musimy się martwić ręcznym dzieleniem tych postów.
Poza tym mamy przeprojektowany edytor opisów alternatywnych, kiedy wstawiamy multimedia, które ma wsparcie dla live textu, czyli gdzieś tam system iOS czy macOS będzie automatycznie OCR-a na przykład oferował dla zdjęć
Też właśnie wyświetlanie zdjęć na Macu,
w Macu S14 też tą funkcję Live Text wspiera.
To jest też zresztą dla nas dostępne z voice overem, jest do tego przycisk,
możemy sobie tak te zdjęcia czytać.
No właśnie, możemy sobie te posty dzielić.
Ładowanie zdjęć powinno być szybsze.
Możemy zablokować aplikację biometrią,
jeśli tego chcemy, więc Apple Face albo Touch ID,
jeśli nie chcemy, żeby ktoś tam naszego masa do nas czytał, to możemy sobie aplikację zablokować w ten sposób.
Mamy wsparcie dla nowych funkcji na Mastodonie, w edytorze list mamy opcję, żeby posty, które zostały gdzieś przechwycone przez daną listę, nie pojawiały się na naszej domowej osi czasu.
Możemy też to w monie włączyć, kiedy tworzymy listę.
Gdy edytujemy sobie profil to możemy też zdecydować czy nasze posty mają być dostępne w wynikach wyszukiwania, jeśli serwer nasz indeksuje.
Możemy też naszą listę obserwujących sprywatyzować, żeby ludzie nie mogli podglądać kogo obserwujemy.
I mamy dużo nowości dla skrótów, bo Mona ma bardzo rozbudowane wsparcie dla skrótów, jeśli ktoś sobie chce Mastodonę zautomatyzować, no to możemy sobie planować posty, możemy edytować już zaplanowane wcześniej posty lub je anulować, możemy wysyłać posty z dołączonymi multimediami czy ankietami,
więc jeśli ktoś by chciał sobie zrobić skrót, który nie wiem, automatycznie nam coś nagrywa w dyktafonie na przykład i od razu wysyła to na Mastodona, dałoby się tak zrobić.
Odpowiedzie, odpowiadanie na konkretne posty i tutaj jest propozycja, że moglibyśmy sobie automatycznie jakiś wątek stworzyć w ten sposób, sprawdzić limit znaków dla danego konta, podzielić tekst właśnie w celu wątkowania,
dodawanie, edytowanie i usuwanie filtrów po stronie serwera na naszym koncie mastodonowym
sprawdzić, czy aplikacja Mono akurat jest otwarta
to jest dla osób, które mają iPhone’a 15 Pro
i chcą sobie skróty do tego przycisku akcji na przykład stworzyć
zobaczyć, uzyskać szczegóły postu lub profilu, który akurat jest wyświetlony
otworzyć od razu aplikację na stronę wyszukiwania
zmienić ustawienia automatycznego otwarzania wideo,
ustawić opis alternatywny do łączonego zdjęcia,
np. żeby zintegrować to z jakąś usługą firmy czeskiej,
nie wiem, satem gpt, np. jak ktoś by chciał.
I nawet skopiować sobie tekst dostępnościowy
dla informacji, dla postu lub profilu,
nie wiem, np. żebyśmy chcieli, żeby nam
w skróty np. rano przeczytały naszą
czasu główną na przykład, nie wiem, dałoby się coś takiego zrobić i możemy też poprosić o zrzut ekranu wyświetlonego postu.
Także jak widać Mona idzie w skróty i nie tylko, bo nawet jeśli ze skrótów nie korzystamy, no to myślę, że kilka fajnych funkcji w tej nowej wersji się dla nas znajdzie.
I na koniec znów, znów informacja od Chi Kima w sumie, bo on na to zwrócił uwagę, męczył się z Discordem ostatnio.
Bo czasami kiedy logujemy się do Discorda, zwłaszcza jeśli dopiero założyliśmy konto, no to napotkamy kapczę i to oczywiście tą niefajną hackapczę.
Mówiliśmy już o tym wiele razy, bo też jak zmienialiśmy swoje nicki na Discordzie, bo była taka potrzeba, no to ta kapcza się pojawiała.
Ona wtedy była dostępna w wersji tekstowej, która też niestety nie zawsze chciała działać.
I tutaj co ciekawe, Kiki mówił właśnie, że jemu opcja do wersji tekstowej się nie wyświetlała.
To było wszystko w aplikacji desktopowej, w której miał tylko właśnie opcję załadowania
tego ciasteczka dostępnościowego.
Wiadomo, do aplikacji, nawet jeśli to jest aplikacja w elektronikach, to ciasteczka
średnio załatwiamy, więc to miał duży problem i zastanawiał się jak się do tego
Discorda zalogować, do tego konta, które sobie założył.
Okazuje się, że jeśli zalogujemy się przez przeglądarkę, i on tak spróbował zrobić, po prostu wpisał swój nick i swoje hasło,
no to Discord zamiast capczy wyświetlił mu komunikat, że musi zweryfikować swój adres e-mail.
Wysłali mu wiadomość, wiadomości był linką, żeby ten link kliknął, chyba, czy tam jakiś kod musiał przepisać.
Mniej więcej, kiedy już to zrobił, zalogował się na stronie, spróbował jeszcze raz zalogować się w aplikacji desktopowej,
i tym razem zadziałało, od razu nie było kapczy.
Czyli, jeśli próbujecie sieci zalogować na Discorda
i po prostu nie możecie, właśnie wam jakaś kapcza wyświetla się
bez alternatywy tekstowej, nie macie jak tego rozwiązać,
nie wiem, nie macie osoby widzącej koło siebie,
albo po prostu nie chcecie prosić kogoś,
no to, to może być jakiś sposób na to, spróbujcie po prostu
wtedy przez przeglądarkę, nawet przez kilka przeglądarek,
jeśli jakaś jedna nie zadziała, się zalogować,
Może uda wam się to zrobić właśnie przez adres e-mail, może wam Discord po prostu jakiś link wyśle i myślę, że wtedy może wam się uda już normalnie zalogować się do tej aplikacji desktopowej.
I to na razie wszystko jeśli chodzi o drobne nimsy w tym tygodniu.
To przechodzimy teraz do technikaliów.
W technikaliach niewiele mamy dziś informacji, natomiast zaczynamy od tematu, który ostatnimi czasy znalazłem na Hacker Newsie.
Chociaż to jest też taki trochę powrót do tego, o czym swego czasu Tomek Bilecki mówił w kontekście Eleven Labs,
bo oni już mają taką usługę, dzięki której można będzie sobie załadować plik jakiś w jednym języku,
a następnie go przetłumaczyć na język inny.
I cóż, jest też taka możliwość, żeby coś takiego zrobić za pomocą innej usługi.
Jak na razie czekam na dostęp do wersji demo.
Ta usługa to jest spx.ai, spx.ai, tak się to nazywa.
Autor tej usługi stworzył ją dlatego, że jak napisał właśnie na stronie tego projektu,
lubi oglądać ze swoją siedmioletnią córką różne filmy na YouTubie.
jest Niemcem, no i niekoniecznie tylko niemiecką treść lubi oglądać, ale też z innych regionów świata.
No więc stworzył coś takiego dla siebie i chce podzielić się tym z innymi.
Jeżeli chodzi o możliwości tego, to są, trzeba przyznać, imponujące,
bo jest w stanie nam ten serwis generować materiał wyjściowy w kilku językach,
a materiał wejściowy może być w kilkudziesięciu językach. Tam tych języków jest naprawdę mnóstwo.
Natomiast jeżeli chodzi o ten materiał wejściowy, to dla nas kluczowe jest, że jest tam również język polski.
Więc zainteresowałem się tym, że przyznać docelowo mniej więcej godzina przetłumaczonego materiału,
bo to będzie usługa płatna. Ma nas kosztować około 5 i teraz muszę sobie przypomnieć czy dolarów czy euro, ale zaraz sobie to zobaczymy.
To będzie 5 dolarów. 5 dolarów za godzinę jednego tłumaczenia, a potem oczywiście jakieś będą zniżki i tak dalej i tak dalej, więc brzmi to nawet całkiem interesująco.
przetłumaczyć sobie jakiś materiał za 5 dolarów, no wiadomo, Tyflopodcastu to raczej tak bym nie tłumaczył,
bo to docelowo wychodziłoby dość drogo, ale na przykład jakieś krótsze prezentacje, co jakiś czas, czemu nie.
No i zainteresowałem się tym, nie powiem. Było pozytywnie, to teraz będzie kilka słów dotyczących tego jak to wygląda, przynajmniej jeżeli chodzi o demo.
A zakładam, że materiał demonstracyjny został, powiedzmy jakoś tak w miarę wyselekcjonowany, żeby pokazać jakie są możliwości tego narzędzia.
Są tu na stronie Spics.ai cztery próbki.
No to zobaczmy próbkę pierwszą.
Próbka pierwsza chyba wypada najlepiej.
To jest oryginał.
Przełączamy się na język polski.
chcą naprawdę mieć duży pozytywny wpływ, jaką radę dałbyś im odnośnie ich kariery, może życia ogólnie?
Staraj się być użyteczny. Rób rzeczy, które są użyteczne dla twoich bliźni.
Rozpoznaje głosy.
Dla świata.
I coś próbuje z tym robić, więc jest okej.
To teraz przełączmy się na próbkę numer cztery.
Najpierw oryginał.
Mówią, że to wszystko zaczęło się tutaj.
Że jesteśmy wszystkimi dziećmi Afryki.
Ale jeśli tak, to dlaczego wyglądamy tak inaczej?
Jak na ziemię?
Ojej.
Ojej.
Fascynują mnie kości, kamienie i nawet nasze ciała mogą wyjawić o dalekiej przeszłości.
Ja mam wrażenie, że po prostu te modele próbują imitować jakieś też specyficzne sposoby mówienia tych osób, tylko aż za bardzo, bo…
Tak, rozpoczęli swoją podróż, by zasiedlić świat.
Opuszczenie Afryki było praktycznie niemożliwe.
Ale nowe dowody sugerują, że mogła to zrobić tylko jedna mała grupa.
Po prostu uważam to za absolutnie niezwykłe.
Czyż to nie niesamowite?
No i jak widzimy, dzieją się tu naprawdę dziwne rzeczy, ale sprawdźmy.
Na próbce nr 3
No to jest orgi na łódzki
No to polski
Usunięcie to jedyna droga
Na Tajwanie nie da się jej całkowicie wyeliminować
Nie można wyczyścić, co robić
No więc właśnie, więc przo
Zdaje się, że zawsze ucieka w górę
To kwiatki, tak?
Charakterystyka nowotworowych komórek liści to ciągłe uciekanie w górę, niekontrolowany wzrost
Mikania migranta z Ameryki Środkowej i Południowej
Na Tajwanie nie ma naturalnych wrogów, zajmuje opuszczone tereny rolnicze i niskie przedmieścia rozprzestrzenia się jak komórki rakowe.
I w tym momencie okazuje się, że to narzędzie próbuje imitować kogoś, kto mówi po chińsku.
A nie sądzę, żebyśmy tego akurat potrzebowali.
Okej, niech imituje może barwę głosu, ale nie ten sposób mówienia, bo on do języka polskiego totalnie nie pasuje.
I to chyba było też niestety poniekąd robione przez Eleven Labs.
I tu chyba, dlatego, dlatego powiedziałem, że te uniwersalne narzędzia dubbingowe to jeszcze chyba nie teraz, bo tu pojawił się właśnie taki problem,
no, którym niestety, jak widać, to nie tylko Eleven Labs jest sobie w stanie poradzić.
No to zobaczmy jeszcze, tu mamy próbkę numer dwa.
To składników odżywki.
Zobaczmy, co jest tutaj.
A tu chyba jest jakiś przepis kulinarny.
To pesto pachnie jak żadne pesto, które zrobiłem w życiu.
Żadne.
o makaronach mówiłem
amatrycianą
amatryciana
cacio e pepe i oczywiście
grecian
dzisiaj chcę oddać hołd
kolejnemu
makaronowi al pesto
więc
tak na wszelki wypadek
jeśli ktoś mieszka na marsie
to jest sos na bazie bazylii
do makaronu
przez pierwsze 25
lat mojego życia
To było dla mnie pesto. Wyraźnie pamiętam, jak wlewałem połowę tego słoika do sałatki pełnej ugotowanego na papkę makaronu.
No ale tu sobie poradzisz całkiem nieźle nawet. Co prawda włosy się tak łamią, ale nie jestem z tego dumny.
Ale też się tego nie wstydzę. Myślę, że ponowne spróbowanie tego teraz to właściwa rzecz.
Zwróćcie uwagę, że też wszystkie efekty muzyczne nam tu zostają.
Mhm.
Możecie pewnie stwierdzić po mojej reakcji, że to nie jest zbyt przyjemne, okej?
Staram się określić jak to smakuje i jakie są smaki.
No więc jak widać coś takiego jest i jeżeli tylko dostanę dostęp to podejrzewam, że się tym pobawię.
Bo jestem bardzo ciekaw, co z tego może wyjść, jak będzie interpretował na przykład nasze głosy.
Bo może być to rzeczywiście dosyć zabawne, jak będziemy chcieli to przetłumaczyć na przykład na inne języki.
Zachęcam, żebyście się pobawili nawet tymi filmikami, które są dostępne w wersji demo.
Posłuchajcie sobie, bo ja tu pokazywałem język polski, ale tam są też inne języki, na które można sobie to w locie tłumaczyć.
po prostu wybieramy sobie konkretny kraj, z którego chcemy w danym momencie języka posłuchać.
No i przełącza się to w tempie iściobłyskawicznym. Można sobie potem te języki zmieniać.
Więc jeżeli macie ochotę się tym pobawić, no to myślę, że dosyć ciekawe i może to naprawdę uśmiech na twarzy wywołać.
A teraz przechodzimy do mniej zabawnych rzeczy, które szykuje nam Apple.
Zgadza się, Apple dostosowało się ostatnio do pewnych wymogów unijnych, do ustawy o rynku cyfrowym, więc już mówiliśmy o tym, że mają nadejść alternatywne App Story, znaczy sklepy z aplikacjami, alternatywne silniki przeglądarek.
właśnie o tą drugą kwestię się rozbija, cała sprawa, o której chcę powiedzieć, bo Apple stwierdziło, że
no dobra, chcecie przeglądarki, to my w takim razie wyłączymy wam aplikacje webowe progresywne, no bo nie jesteśmy
w stanie zapewnić wam bezpieczeństwa tychże i dopóki my mieliśmy nad tym kontrolę i to było wszystko na webkicie,
to my byliśmy pewni swoich procedur bezpieczeństwa, więc bez problemu mogliśmy dawać tym aplikacjom uprawnienia,
do uzupełnienia, do korzystania z różnych czujników i tak dalej.
No a teraz jak się wkradnie jakiś inny silnik,
no to my nie mamy pewności, że nie będziecie zagrożeni tym,
że jakiś złośliwy kod się wykona.
No więc aplikacje progresywne zostaną od iOS-a 17.4
ubite w Unii Europejskiej i to nie jest błąd,
to jest funkcja, to jest jak najbardziej zaplanowane.
Apple też stwierdziło, że…
Czyli na przykład to od razu zapytam, Pawle,
to z czego będziemy musieli zrezygnować?
Coś wiadomo, jakie konkretnie?
Z takich używanych…
To znaczy wszystko co jest wybudowane na platformie PWA,
na przykład najświeższy przykład, który teraz się pojawił,
Playroom.
To znaczy, da się oczywiście w przeglądarce
korzystać nadal,
ale…
No, mając w dyspozycji…
Tak.
To są aplikacje, które
jeśli dowodowo odpowiednio zakodował, widzisz,
nie wiedziałem, że Playroom to dostał. Fajnie, no.
Od niedawna jest.
Od niedawna jest koda, jest pomysł.
Bo developer może poprosić żeby aplikację sobie jakieś dane zapisywała na urządzenie, ale co dla nas też ważne, no też od nienawna powiadomienia, chociaż chyba nikt z tego nie korzysta, ale na przykład to, że jeśli sobie taką aplikację otworzymy, to ona nam się wyświetli w ekranie przełączenia jako osobna ikonka i to, że po prostu, kiedy my tą aplikację otworzymy, nie mamy tych pasków, nie mamy pasku adresu, nie mamy tych przycisków, ona się na całym ekranie nam ładnie wyświetlała.
Czyli strona internetowa, która działa na prawach poniekąd aplikacji natywnej i udaje tą aplikację.
No trochę takich aplikacji powstało, zastanawiam się co jeszcze.
No Mastodon chyba się tutaj tak zainstalowało.
MiniFlux, o którym mówiłem ostatnio na przykład też.
Czy no właśnie Mastodon.
Ja mam taką aplikację AudioServe do słuchania audiobooków.
Też właśnie tak działa.
No więc Apple też twierdzi, że mało w ogóle ludzi używało tego, więc mało osób to dotknie.
Być może mało, ale ci którzy używali, używali wiernie.
Był to jakiś sposób też dla twórców aplikacji, żeby obejść App Store’a, który Apple trochę pobłogosławiło w pewnym sensie.
No tutaj, bo to wtedy można budować jedną bazę kodową.
Po latach tak naprawdę, bo długa bateria, no gdzieś tam odśledziłem, bo na przykład
daje się taka gra Suckle Puff rozwijała, którą na pewno znacie jak graliście.
Ja gdzieś pomagałem w rozwoju tej gry, więc widziałem jak to na przykład, na ile
pozwalał Android, a na ile pozwalał iOS wtedy tak i no właśnie.
No więc tak to wygląda i widać, że tu gdzie w jednym miejscu Apple do czegoś się
dostosuje to w drugim będzie, no musi zrobić na złość i w jakiś sposób użytkowników nastawić przeciwko prawodawcom.
No szkoda, że to w ten sposób politycznie jest rozgrywane, no ale no nic nie poradzimy.
Tak to wygląda.
Ale te zmiany, jak rozumiem, dotkną tylko użytkowników europejskich.
Czy to będzie tak generalnie wycięte?
Tylko europejskich, tylko europejskich.
Czyli coś dają, ale coś zabierają przy okazji.
Jestem bardzo ciekaw, jak to się teraz rozwinie, ten rynek sklepów zewnętrznych, co rzeczywiście będzie do naszej dyspozycji, z czego będzie można korzystać, jak szybko jakieś takie zewnętrzne sklepy się pojawią i ile my tak naprawdę na tym zyskamy,
No bo to zawsze ten rachunek zysków i strat.
Ciekawe co tu się faktycznie wydarzy.
No ale to najbliższy czas pewnie pokaże.
Aniuas11.4 przy okazji w przyszłym tygodniu.
Na pewno powiemy więcej jak się pojawi.
Publicznie.
Tak jest.
No dobrze.
I to są wszystkie informacje z naszej listy na ten tydzień.
I tradycyjne pytanie.
Czy jeszcze ktoś z Was coś chciałby?
Nie, u mnie czysto.
U mnie też.
U mnie również. No to kończymy
dzisiejsze wydanie
Tyflo Przeglądu. Paweł Masarczyk,
Piotr Machacz, dzięki
za dziś, Michał Dziwisz również
dziękuję za uwagę i
cóż, kolejny Tyflo Przegląd za tydzień.
Do usłyszenia.

Wszystkie nagrania publikowane w serwisie www.tyflopodcast.net są dostępne na licencji CreativeCommons - Uznanie autorstwa 3.0 Polska.
Oznacza to, iż nagrania te można publikować bądź rozpowszechniać w całości lub we fragmentach na dowolnym nośniku oraz tworzyć na jego podstawie utwory Zależne, pod jedynym warunkiem podania autora oraz wyraźnego oznaczenia sposobu i zakresu modyfikacji.
Przekaż nam swoje 1,5% podatku 1,5 procent Logo FIRR Logo PFRON Logo Tyfloswiat.pl

Czym jest Tyflopodcast?

Tyflopodcast to zbiór instrukcji oraz poradników dla niewidomych lub słabowidzących użytkowników komputerów o zróżnicowanej wiedzy technicznej.

Prezentowane na tej stronie pomoce dźwiękowe wyjaśniają zarówno podstawowe problemy, jak metody ułatwienia sobie pracy poprzez korzystanie z dobrodziejstw nowoczesnych technologii. Oprócz tego, Tyflopodcast prezentuje nowinki ze świata tyfloinformatyki w formie dźwiękowych prezentacji nowoczesnych urządzeń i programów. Wiele z nich dopiero znajduje sobie miejsce na polskim rynku.

Zapraszamy do słuchania przygotowywanych przez nas audycji i życzymy dobrego odbioru!

Tematyka

Pozycjonowanie i optymalizacja stron internetowych