TyfloPrzegląd Odcinek nr 164 (wersja tekstowa)

Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje Tyflo Podcast.
Środa, 14 dzień grudnia 2022 roku, w kalendarzu minęła dwudziesta, startujemy ze 164 wydaniem Tyflo Przeglądu.
No już w tym tygodniu standardowo, o standardowej porze, w standardowy dzień.
Natomiast skład nam się zrobił taki trochę mniejszy przynajmniej tym razem.
Witamy serdecznie Tomasz Bilecki, Paweł Masarczyk i mówiący te słowa Michał Dziwisz.
Dobry wieczór, dzień dobry, zapraszamy.
Ale mimo tego, że skład może nie najliczniejszy, no to informacji troszkę jest.
A jakie to informacje? Posłuchajcie sami.
W tym tygodniu w Tyflo Przeglądzie.
Octarin przetestowany.
W Indonezji ruszyło pierwsze radio dla niewidomych.
W Peru otwarto agencję modelingową zatrudniającą niewidomych modeli.
Dzieci w Irlandii otrzymają brajlowski list od świętego Mikołaja.
Akropol bardziej dostępny dla niewidomych.
Ciekawy czeski projekt dla miłośników starszych samochodów.
Neuralink pracuje nad technologią przywracającą wzrok.
Wstępna możliwość wyboru miejsca w pociągach Intercity w aplikacji Coleo.
WeWalk zebrał ponad 2 miliardy dolarów na rozwój technologii rozpoznawania obrazu.
Co poprawiono w voiceoverze wraz z wydaniem iOS-a 16.2?
Będzie więcej rządowych SMS-ów.
Potrzebujesz przenieść subskrypcję YouTube z jednego konta Google na drugie?
Jest do tego wtyczka.
W żabce można już wysyłać paczki.
Wszystko to, a pewnie jeszcze więcej już za chwilę.
Zaczynamy!
Pewnie będzie jeszcze więcej tych informacji, coś tak czuję.
A jeżeli wy chcecie podzielić się z nami czymś ciekawym,
no to możecie do nas zadzwonić na tyflopodcast.net, ukośnij zoom,
możecie do nas napisać, a tych miejsc, za pomocą których możecie się z nami
w tej formie tekstowej kontaktować, no to kilka jest,
bo możecie do nas napisać na YouTubie, pod transmisją na Facebooku,
pod transmisją jesteśmy też na kontakt.tyflopodcast.net,
no i jest aplikacja dla Windowsa i testowa dla iOS-a, tam również możecie do nas pisać.
Zanim jednak pojawią się pierwsze informacje w naszym dzisiejszym tyfloprzeglądzie,
zanim pojawią się te informacje, które mamy już zapowiedziane,
to odbierzmy pierwszy telefon, bo już ktoś jest z nami.
Kogo witamy po drugiej stronie?
Cześć, Dwoni Dariusz.
Witaj Dariuszu.
Ja dzisiaj dzwonię z jednym malutkim pytaniem a propos Windowsa 10
i z dwoma małymi informacjami.
Słuchamy.
Być może ktoś z was będzie potrafił rozwiązać problem,
który mi się pojawił jakiś czas temu w komputerze.
Ja pisałem na te flosa między innymi z kilka miejsc,
ale nikt mi nie udzielił wyczerpującej odpowiedzi.
Problem pojawił się z głośnością poszczególnych aplikacji w systemie Windows 10.
Ja aktualizuję system na bieżąco i dzisiaj mi się zaktualizował system,
więc być może po tej najnowszej aktualizacji problem zniknie.
Ale dzieje się coś dziwnego, ponieważ po włączeniu komputera
przez jakieś 2-3 dni losowo wycisza mi się jedna aplikacja.
Nie wiem z czego to wynika.
Czasami jest to Firefox i nie mogę np. odtwarzać dźwięku z YouTube.
Muszę wejść z szuflady systemu i ręcznie to podgłośnić.
Kiedyś mi się to stało z NVDA i musiałem przy pomocy narratora sobie z tym poradzić.
Kiedyś to był Winamp, inny odtwarzać muzyki i to po prostu nie było logiki.
Otwierałem komputer i jakaś aplikacja się wyciszała.
Czy ktoś z was się z tym spotkał? Z czego to może wynikać?
Może jakiś błąd? Czy ktoś z was ten problem zna?
À propos Windows 10?
Ja szczerze mówiąc się nie spotkałem. Może ktoś z was coś takiego zaobserwował?
Ja też korzystam z Windows 10, też aktualizuję na bieżąco.
U mnie jedyne co na to, że nie we wszystkich aplikacjach chce to regulowanie głośności działać.
Wiem, że przeglądarki są bardzo oporne momentami na ten system.
Próbuję się regulować głośność i to nie działa.
Nie ma efektu.
Albo jest po jakimś czasie, albo nagle się okaże, że sobie coś wyciszyłem, czego nie planowałem wyciszyć,
bo nagle to system gdzieś ogarnie.
Więc ja mam taki problem.
Ale efekt tego, jak rozumiem, Darku, jest zawsze do poprawienia w tym mikserze głośności systemowym.
Tak, bez problemu. Ustawiam na 100%, zatwierdzam to.
I bez problemu da się to odkręcić, tylko jak jest to MVDA, to muszę odłączyć narratora i sobie z tym poradzić.
To jest bardzo uciążliwe, ale jednak problem występuje i to w sumie dziwne, bo nigdy na Windows 10 nie narzekałem.
Pierwszy raz mi się pojawiło coś dziwnego w tym systemie.
Być może po nowej aktualizacji ten problem zniknie, ale jak na razie co kilka dni mam taką ruletkę, powiedziałbym.
Ostatnio mi się na przykład Winamp zupełnie wyciszył, Media Player Classic.
Jakieś są losowe programy, które…
Firefox mi się dość często wyciszał, MVDA dwa razy.
Ja zupełnie nie wiem, z czego to może wynikać. To jest taki zupełnie dziwny problem.
I co ciekawe, problem się też pojawiał, kiedy wprowadzałem komputer w stan uśpienia.
Na przykład śpieszyło mi się, opuszczałem klapę, komputer wszedł w stan uśpienia i po reaktywowaniu komputera było to samo.
Więc ja absolutnie nie wiem, o co tu może chodzić.
No to jest rzeczywiście ciekawa sytuacja. Ja bym ewentualnie może spróbował zresetować tę globalną głośność.
To znaczy wejść sobie w regulację, ściszyć ją maksymalnie do zera, podgłośnić ją później na stówkę.
Może to w jakiś sposób pomoże.
Ja na razie zobaczę, że przy tej nowej aktualizacji problem się nadal pojawia.
Jakby się pojawiał, to zrobię tak, jak mówisz.
No to z góry dzięki. Spróbuję coś takiego zrobić.
Mam dwie małe informacje a propos telefonów.
Obiecałem słuchaczom, już też ten jeden słuchacz mnie wczoraj pytał, czy testowałem telefon Smart Vision 3, ponieważ miałem to zrobić wczoraj.
Odpowiedź brzmi, niestety nie mogłem tego zrobić, gdyż firma Alpix powiedziała mi, że nowa partia telefonów Smart Vision 3 nie doszła do nich z Chin.
Jeśli tylko telefony się pojawią, będę mógł przyjechać i go wytestować.
To będzie miało miejsce najprawdopodobniej albo na początku stycznia, albo w połowie stycznia.
Osobom, które czekały na jakąś mini recenzję, muszę od razu powiedzieć, że nie byłem w stanie fizycznie tego zrobić.
No cóż, w takim razie pozostaje cierpliwie czekać.
Jak najbardziej i ostatnia informacja ode mnie w czasopiśmie 6 punktów ukazał się bardzo krótki artykuł mojego autorstwa na temat Blind Shell.
Dlaczego o tym mówię? Ponieważ tym razem skupiłem się, nawet nie pisałem o telefonie jakoś powiedziałbym szczegółowo, ponieważ tym zajmowaliśmy się oboje w dwóch audycjach,
ale napisałem o głównych wadach i głównych zaletach telefonu z perspektywy ponadrocznego użytkowania.
Napisałem też, oczywiście ze swojego punktu widzenia, komu ten telefon bym polecił, komu bym odradzał zakup.
Bo oczywiście zwłaszcza aktywnym użytkownikom iPhone’ów i telefonów z Androidem, ten telefon bym zdecydowanie odradzał.
Aczkolwiek jest grupa osób, które ten telefon chętnie kupią albo przynajmniej zobaczą. Więc taki krótki artykuł na 7000 znaków, on się ukaże jutro w 6 punkcie.
Ja być może albo sobie prześlę link, może go umieścisz w odnośnikach albo ja go umieszczę w komentarzach.
Oczywiście.
Taka pigułka, zwłaszcza dla osób, które zastanawiają się czym ten telefon wygrywa.
Bo jednak jakieś tam pewne zalety ma i o nich napisałem i też napisałem na co czekam. Bo jeszcze kilka rzeczy jest takich, na które jednak nadal oczekuję.
No to z mojej strony to tyle informacji. Z góry dzięki za tę podpowiedź związaną z Windows 10. Zobaczymy co czas pokaże.
No być może jeszcze ktoś do nas się odezwie, być może ktoś jeszcze nam coś tu podpowie, bo u kogoś być może też występuje taki problem.
Któż to wie? Ja się z czymś takim nie spotkałem.
Ja powiem tak, może to jest dobra okazja. Może tutaj się zwrócę do radiosłuchaczy. Jeżeli ktoś z Warszawy posiada już Smart Vision 3 i zgodziłby się na to, żebym się z taką osobą spotkał i dokonał testu, ale mam na myśli tę droższą wersję, tylko i wyłącznie, bo to będę testował.
To dajcie znać w komentarzach. Być może uda nam się jakoś o to dzwonić, albo porozumieć i mógłbym takiego porównania dokonać już dłuższe. Na przykład Caprice 3 i Zornicher Graphic 2. To byłoby na pewno do radiosłuchaczy cenne.
Jeżeli ktoś w Warszawie ten telefon posiada i wyraziłby zgodę na taki test, byłbym bardzo wdzięczny.
Okej, no to w takim razie czekamy na jakiś sygnał ze strony naszych słuchaczy, a tymczasem Darku dziękuję ci bardzo za telefon i do usłyszenia. Pozdrawiamy.
Do usłyszenia.
A teraz już myślę, że możemy przejść do tematów naszej dzisiejszej audycji. Na dobry początek jeszcze taki drobny suplement do tego, o czym mówiliśmy, chciałem powiedzieć tydzień temu, ale nawet krócej niż tydzień temu w poprzednim Tyflo Przeglądzie, który odbył się, przypomnę, w piątek wyjątkowo.
Tyflo Przeglądzie numer 163. Mówiliśmy tam wtedy o programie Octarine, czyli takim narzędziu OCR, a Tomek to narzędzie przetestował.
Owszem, i nie jest tak źle, to znaczy Octarine ma trzy silniki rozpoznawania dostępne, to znaczy Octarine Pro, bo Octarine zwykły ma zdaje się dwa. Ten wbudowany w Windowsa 10, tudzież 11, drugi Tesseract, on jest zdaje się darmowy i z tego nie udało mi się skorzystać, jakiś błąd tam wywalał, natomiast to są nadal pierwsze wersje oznaczone jeszcze jako bety,
więc nie jest to niczym specjalnie zaskakującym, że to może nie działać. No i Iron OCR to jest silnik płatny, dlatego on jest w tej wersji Octarine Pro, bo za niego autor musiał, Dawid musiał zapłacić, żeby on był dostępny.
W związku z tym testowedną głównie ten silnik właśnie płatny i trochę tego Windowsa 10. Porównuję go do Findera 12, bo akurat mam takim programem przeskanowane parę rzeczy, no i szczerze mówiąc nie jest to źle.
Nie, to znaczy rzadko się zdarzało, żeby Finder coś zrobił ewidentnie lepiej. Były takie sytuacje, natomiast były sytuacje raczej bardzo pojedyncze.
Jeżeli Finder coś dobrze zeskanował, z reguły Iron OCR też to dobrze zeskanował. Mało tego, czasami się zdarzało, że te rzeczy zeskanowane Iron OCR-em były lepiej czytane, dlatego że Finder czasami potrafił sobie zrobić odstęp z pacy w środku słowa.
Z Iron OCR-em zdarzało się to znacznie rzadziej, w związku z tym lepiej to wszystko było czytane i pewnie lepiej też wygląda. Poza tym czasami Finder robił jakieś duże litery gdzieś w środku, Iron OCR też raczej tego nie robi.
Kilka razy zdarzyło się, że jeżeli były jakieś problematyczne skany, nie wiem, może jakieś poruszane, może jakieś za ciemne, nie wiem.
Oba programy generowały taką rozsypankę literową, ale może troszkę większy sens był w tej rozsypance Finder-a.
Była jakaś różnica taka, że Finder rozpoznał dobrze, a Iron OCR wcale, tylko to na zasadzie było, że u Finder-a częściej można się było bardziej domyślić o co chodziło w tym tekście.
No i kilka razy zdarzyło się, że na przykład Iron OCR zamienili i na jeden, czyli na przykład, nie wiem, jakieś słowo, na przykład, nie wiem, jakąś dyplom skanowałem tam, fizyka i astronomia, no to fizyka i jeden astronomia.
Coś tego typu było tam zrobione, natomiast to też trzeba pamiętać, że to są takie rzeczy, które już mają swoje lata. Ja to też kiedyś tam przewoziłem z miejsca na miejsce, pokazywałem tu, pokazywałem tam.
Więc ta kartka też nie wygląda jakoś ekstra.
Ale i z jedynką to akurat taki dość częsty błąd mam wrażenie, jeżeli chodzi o OCR.
Tak więc podejrzewam, że mogłoby się zdarzyć czasami też w drugą stronę, także przynajmniej ten Iron OCR na tej najdokładniejszej metodzie, dlatego, że tam jest tak, że ten silnik ma jakby trzy ustawienia jakości.
Ja ustawię na najwyższą, no i wtedy rozpoznawanie u mnie na komputerze jednej strony, no to tak kilka sekund potrwało, na pewno ten silnik Windowsa jest dużo szybszy.
Natomiast ten silnik Windowsa też nie jest zły, choć rzeczywiście gorzej rozpoznaje, choć głównie to wygląda tak, że tam gdzie Iron OCR i Finder próbują coś zrobić, to im się czasami udaje, a częściej nie, to Windowsowy silnik w ogóle nie rusza tych rzeczy.
Po prostu albo dobrze, albo wcale rozpoznaje.
I to jest też coś takiego, co można spotkać na przykład w Envision, bo Envision też korzysta z Microsoftowego rozpoznawania OCR i Envision też ma takie coś, że albo rozpozna dobrze, albo rozpozna w ogóle.
W związku z powyższym, no ja absolutnie nie żałuję, że ten program swego czasu kupiłem, no i czekam teraz tylko i wyłącznie na możliwość skanowania wielu stron z podajnika ADF w skanowaniu dwustronnym.
Tylko tego mi brakuje w tym programie, natomiast jeżeli się poprawią te błędy, które tam są, no to będzie naprawdę myślę, że bardzo fajny program dla niewidomych.
I taki poręczny przede wszystkim, nie przeładowany różnymi funkcjami jak FindReader.
Bo ten instalator to jest malutki, natomiast no właśnie, FindReader to jest program do tak naprawdę zupełnie innego rozwiązania, tak.
I no to trochę tak jakby, nie wiem do czego to porównać, ale załóżmy, że jakiś program typu Reaper dostałby na przykład rozpoznawanie mowy
i gdyby osoba niesłysząca zaczęła Reapera użyć do rozpoznawania mowy po prostu do jakichś swoich, żeby po prostu, nie wiem, rozpoznawać jakieś wykłady.
Reaper nie do tego służy, tak. I gdyby nawet miał taką opcję, no to nie o to w tym chodzi.
I to się tak nawet bardziej z takich mniej abstrakcyjnych przykładów, ale używając tej analogii związanej z Reaperem,
to tak jakby ktoś na przykład chciał sobie nawet nie dokonać jakiejś zaawansowanej edycji audio, tak.
Zkonwertować w P3 na przykład.
Użyć po prostu Reapera do tego, żeby przyciąć jakiś utwór, na przykład początek mu przyciąć, tak.
Nie dokonywać jakiejś precyzyjnej edycji, po prostu zaznaczyć kawałek, wyciąć i potem wyrenderować.
No tego są inne programy, jest MP3 Direct Cut, na przykład jeżeli chodzi o MP3, który się bardzo fajnie sprawdza i działa szybko.
W Reaperze no to trzeba więcej się natrudzić, żeby to zrobić i trwa to dłużej.
Tak, także moim zdaniem naprawdę jest to bardzo ciekawy program i polecam wszystkim zainteresować się tym.
Jakkolwiek jeszcze jest tutaj kilka błędów i nie działa chociażby ten silnik Windows czy Tesseract.
Chociaż nie wiem czy to akurat jest bardzo ważna informacja, bo to jest silnik darmowy i z tego co wiem nie jest on najlepszy.
Ten silnik zbudowany w Windowsa no to jednak jest zdecydowanie ma lepsze rezultaty.
No chociaż użytkownictwo Windowsa 7 albo 8 no to chyba tylko Tesseract w tym momencie, jeżeli nie chcą płacić za wersję Pro.
Więc dla tych użytkowników no to rzeczywiście może być jakiś to problem.
No i nie testowałem wszystkich opcji, nie próbowałem wrzucać stron, nie wiem jak wyglądają PDF-y zapisane przez ten program,
bo na przykład one są mniejsze niż te, które zapisuje FunReader, bo zrobiłem taką rzecz, że załadowałem sobie PDF-a z FunReadera zrobionego,
który miał 700 kilo, tam miał chyba 3 czy 4 strony i zapisałem go w Octarinie też jako PDF-a,
który ma warstwę i graficzną i tekstową i ten sam plik ma o 250 kilo.
Więc czy tam jest jakaś gorsza jakość czy nie, czy ewentualnie kiedy ta jakość gorsza może mieć znaczenie,
czy w ogóle czy po prostu to jest inny format, który jest po prostu bardziej efektywny, nie mam pojęcia.
No w każdym razie wygląda na to, że do tego do czego ja bym chciał ten program użyć to już jest prawie to co bym naprawdę chciał.
Ja jestem ciekaw jak sobie radzi z powiedzmy takim starszym pismem, jakiejś starodruki,
ewentualnie troszkę starszy tekst, bo zdaje się, że właśnie w tym zaczął się rozwijać ten nowszy FunReader,
już te wersje bliżej 14, 15, 16, że im bardziej…
Tego niestety nie wiem.
Po prostu profilkowany napisany tekst, tym lepiej sobie z tym radził i pytanie czy ten…
Jedyne co miałem takiego trochę nietypowego tak mi się wydaje to był jakiś usług, który jeszcze dostałem z chóru kiedyś w szkole muzycznej.
To jest utwór chóralny, gdzie są nuty i tekst napisany pod tymi nutami.
I ten tekst i FunReader i Octarian zaskonywały, znaczy rozpoznały raczej źle.
Przy czym co ciekawe Iron Otter momentami rozpoznawał go lepiej niż FunReader dwunastka przynajmniej.
Myślę, że w sumie ciekawie by było gdyby to przerzucić przez jakąś piętnastkę, ale nie mam piętnastki.
Może spróbuję się uśmiechnąć do kogoś kto ma i można by wtedy porównać z piętnastką.
Może wtedy ten pojedynek będzie wyglądał inaczej, ale z dwunastką w każdym razie jest jak jest.
No cóż, pozostaje tylko mieć nadzieję, że te błędy, o których wspomniałeś Tomku, że występują w Octarin
to zostaną jak najszybciej wyeliminowane no i że będzie można się cieszyć kolejną aplikacją, która będzie nam przydatna.
Widzę, że w poczekalni naszego spotkania jest Witold, więc odbieramy połączenie od Witolda.
Widzę, że tu już jesteś podłączony, tylko jeszcze musisz zezwolić na nagrywanie i wtedy będziesz słyszalny, będziemy mogli rozmawiać.
Także jeszcze o to bym prosił.
Jeszcze chwilę poczekamy, ja w międzyczasie zajrzę może czy do nas coś piszecie.
Przed momentem sprawdzałem to nic tu się nie działo, natomiast może, może, ale nie.
Na chwilę obecną nic się nie dzieje, jest cisza, jeżeli chodzi o nasze media społecznościowe.
No dobrze, to może, o już Witold sobie poradził z dźwiękiem. Witaj.
Dobry wieczór, słychać mnie?
Tak.
Też zmieniłem sobie ustawienia w Zubie zgodnie z tym artykułem i podłączyłem słuchawki, nie wiem czy jest różnica.
Szczerze mówiąc specjalnej różnicy nie ma, ale chyba jeszcze po prostu musiałbyś oryginalny dźwięk sobie włączyć, bo wydaje mi się, że nie masz włączony.
Ja to powłączałem w ustawieniach.
Trzeba per spotkanie, to znaczy w głównym oknie spotkania masz taki przycisk dźwięk oryginalny i to trzeba włączyć.
I wtedy to by działało. Ale okej, słuchamy.
Halo?
Myślałem, że jeszcze to znajdę dobrze.
Mam pytania odnośnie Windowsa ogólnie i Linuxa.
Dodatek Dropbox do NVDA, co tym można zrobić, bo szukałem pomocy i niewiele się dowiedziałem.
Na pewno jest ten skrót do wyświetlania statusu, czy tam jest aktualny Dropbox i to działa, ale czy coś jeszcze?
Czy to tylko do tego jest?
Chyba tam niewiele więcej.
Tak, tam jest nacisk po 10 chyba dwa razy.
Można było otworzyć menu, sprawdzić wersję chyba jaką mamy Dropboxa, a trzy razy otworzyć menu kontekstowe albo na odwrót.
Ale to są informacje sprzed wielu, wielu lat, bo ja już też dawno tego dodatku nie używam.
Chyba tak to miało działać, potem wiem, że to menu kontekstowe się zmieniało, tu się wyświetlała taka dziwna stronka webowa, coś takiego.
Natomiast chyba to się miał robić ten dodatek.
Otwierać menu, sprawdzać wersję i podawać status.
Jeszcze powiem, jest taka fajna rzecz, myślę lepsza niż w dysku Google,
że można sobie łatwo zmienić partycję, na której jest przechowywany ten folder,
bo tam w dysku Google trzeba było utworzyć jeszcze ten folder,
a tam można to tak idealnie przenieść tam na users i tak dalej.
To znaczy, ale mówisz o Dropboxie, tak?
Tak, o Dropboxie, że tam można zostawić…
To znaczy, bo dysk Google jako taki to w ogóle działa chyba troszeczkę na innej zasadzie,
to znaczy Dropbox pobiera całą zawartość na dysk.
Tam chyba można jakoś ustawiać to pobieranie selektywne i też to działa,
natomiast generalnie dysk Google, on nie pobiera nam całości rzeczy na dysk,
z tego co kojarzę, tylko on tworzy sobie taką pamięć podręczną.
Tę pamięć podręczną można sobie regulować, to gdzieś tam się w rejestrze ustawia,
że na przykład możesz sobie ustawić tę pamięć podręczną na, no tam powiedzmy kilkaset megabajtów tylko
i ona nie przekroczy tej wartości, a te pliki z dysku Google,
no bo one są widoczne pod literką G, tak, jak mamy w Eksploratorze,
to wtedy one będą pobierane gdzieś tam, zaciągane na żywo.
Chyba, że się więcej kont dopnie, to wtedy jest tam nazwa konta.
No tak.
Po prostu.
A w Dropbox nie ma takiego skrótu, żeby się szybko dostać do wyszukiwarki?
Wiesz co, ja powiem szczerze, nie wiem,
ale też i tego Dropboxa, tej aplikacji Dropbox,
bo on potrafi po naciśnięciu na tę ikonkę wyświetlać taką aplikację.
Ja jej praktycznie nigdy nie używałem, bo zdecydowanie zawsze wolałem,
żeby mi się wyświetlało to po prostu w moim standardowym menedżerze plików,
którego używam, z którego korzystam.
Ona była dla mnie taka jakaś zawsze mało intuicyjna.
Znaczy też ona nie jest jakaś za dobra, ale nie umiem inaczej niektórych rzeczy ustalić.
Może się da.
Tak.
Sprawdzę.
Okej Widoldzie, czy jeszcze jakieś pytania dla nas masz?
Czy jeszcze o coś chciałbyś zapytać?
Jeszcze dodatek Markdown Forever.
On miał być do konwersji Markdowna na HTML,
ale zainstalowałem go i też w ogóle chyba przy nim nie ma pomocy.
A w menu go nie widzę, tam gdzie mam inne dodatki,
ale nie te inne.
Jakiś addon, upgrader.
Zresztą nic tam nie było.
A w zainstalowanych dodatkach jak rozumiem go masz.
Tak jest, jest włączony.
No to teraz opcje są dwie.
Pawle, czy ty pamiętasz ten dodatek?
Co on tam dokładnie robił?
Nie wiem w tym momencie, natomiast warto też zajrzeć na pewno do…
Do loga.
Do loga to jest jedno, ale druga rzecz to może do gestów.
W sensie czy pojawiły się jakieś skróty w…
Jak się to nazywa?
Zdarzenia wejścia.
Zdarzenia wejścia.
Opcje tak i ustawienia.
I tam to będzie?
Opcje i tu od razu.
Zdarzenia wejścia.
Po rozwinięciu opcji są zdarzenia wejścia.
I czy ten dodatek…
Ja teraz też nie pamiętam szczerze mówiąc jak on jest skonstruowany.
Natomiast czy tam nie ma przypadkiem jakichś skrótów odnośnie tego dodatku?
No i może w ten sposób go wywołać.
Ewentualnie jeszcze…
Ja o logu mówiłem dlatego, że być może ten dodatek ma jakieś problemy.
Jest niekompatybilny z obecną wersją NVDA.
A jak tam wejść do tego logu?
To jest bodajże NVDA i klawisz F1.
Tak, NVDA, klawisz F1.
On tam wyrzuci dużo komunikatów po angielsku.
Dokładnie.
Ale jak nie jesteś za bardzo obeznany sprawdzaniem takich rzeczy
to możesz nie wyłapać o co tam chodzi.
Natomiast tu warto zajrzeć, bo kto wie.
Kto wie.
Czasami te komunikaty są na tyle jasne i przejrzyste, że wiadomo.
Tak, a zwłaszcza komunikaty o błędzie.
To znaczy nawet nie w takim stopniu, że można by to samodzielnie rozwiązać ten problem,
ale że jakiś dodatek nie działa to akurat bardzo wyraźnie widać,
że to jest nazwa tego dodatku bardzo często i error, no to wiadomo, że coś jest nie tak.
Nawet jak jest włączony, tak? To nie działa.
Tak, może tak być.
Jeżeli jest błąd w dodatku to może być problem, że on po prostu nie będzie działać.
Ale raczej ja się też skłaniam ku tej propozycji Pawła, żeby przejrzeć zdarzenia wejścia.
No dobrze Witoldzie, mamy trochę różnych tematów, a chcielibyśmy pójść dalej.
Więc czy jeszcze masz do nas jakieś pytania?
Mam jeszcze odnośnie Linuxa, bo mam komputer taki stary, testowy.
Ostatnio tam miałem Chrome OS-a, ale to jest dziadostwo, jak dla mnie.
Chrome OS Flex dokładnie, da się z tego korzystać, ale może kiedy indziej powiem,
czy napiszę jak będzie ktoś chciał wiedzieć.
Zainstalowałem sobie na tym komputerze Linuxa Minta, taka pod wersja jakaś Ubuntu.
Tylko jak tam się poruszać między takimi obszarami, jak w Windowsie jest menu Start,
są powiadomienia, jest Pulpit, bo tam też z osobą idącą to robiłem
i mówiła, że właśnie są też w Linuxie te obszary.
Ja szczerze powiedziawszy nie jestem w stanie podpowiedzieć.
Logika nakazywała, by szukać tabem, ale podejrzewam, że już to sprawdzałeś.
Tak, tylko żeby jakimiś skrótami coś się dało zrobić.
No a tab działa, czy nie?
Działa, tylko jeszcze jedna jest taka niefajna rzecz, bo tak to dobrze to działa.
Działa responsywnie, że mówi wszystkie klawisze.
Na chwilkę na tab coś tam na przykład.
No to pytanie, czy w konfiguracji orki nie ma gdzieś tego do zmiany.
No ja wybacz, nie znam całej konfiguracji orki, bo pracuję na Windowsie.
Nie wiem jakie tam są parametry, co można ustawić, ale ja bym tego szukał tam.
Tak, tylko zapytałem, może wiecie, ale okej.
Mam pytanie odnośnie Messengera jeszcze na Windowsie, bo zainstalowałem,
ale jak go włączę, to ciągle mówi tylko napisz wiadomość i ja nic nie mogę zrobić
ani tabem, ani strzałkami.
A czy to nie jest problem związany…
A czy zainstalowałeś ten dodatek do Messengera, o którym mówiliśmy swego czasu?
Nie pamiętam, ale chyba tak.
Ja to robiłem dwa tygodnie temu i że to nie działało, to zostawiłem.
A czy tam Pawle nie było jakichś problemów z tym dodatkiem ostatnio?
Czy ja dobrze kojarzę?
Nie pamiętam teraz w tym momencie.
Bo zdaje się, że problemy były.
Że coś tam przestało działać.
No musiałbyś Witoldzie sprawdzić, czy masz ten dodatek zainstalowany.
Jeszcze gdyby to miało jakieś znaczenie, to to jest ta wersja ze sklepu.
A ja tam na stronie zauważyłem egze.
Nawet pobrałem, ale to chyba jakieś takie webowe jest.
Tak, nie taka standardowa aplikacja.
No tak, to w sensie Whatsapp jest web i to jest jeszcze ten stary.
Messenger.
Messenger nawet.
Nie, to Messenger będzie prawdopodobnie jeszcze w wersji tej takiej starej,
webowej, gdzieś tam do pobrania jako egze, a ta wersja taka nowoczesna jest ze sklepu.
Dodatki były dwa w ogóle.
Był dodatek ten taki, że tak powiem ukraiński, który był ukraiński,
Messenger Plus, o, tak się nazywał.
A potem był ten robiony przez rumuńskiego dewelopera,
gdzie nie było na przykład skrótów klawiszowych,
ale on działał.
Jakiś czas przynajmniej, nie wiem czy on dalej,
zresztą możemy zaraz zobaczyć.
Ale on już nawet potem chyba czytał od kogo wiadomości są i tak dalej,
więc trzeba by ten…
Tak, ten dodatek mi jeszcze działa,
więc trzeba ten drugi dodatek pobrać.
Ten, który jest na GitHubie.
Nie ten z Telegrama, tylko ten z GitHuba.
My o nim mówiliśmy w Tyflo Przeglądzie we wrześniu,
jeżeli dobrze pamiętam.
Jednym z…
No więc musisz sięgnąć do archiwów.
Bo ja też musiałbym go odgrzebać,
więc nie mam linka pod ręką.
Czyli który? Messenger Plus, tak?
Właśnie nie, nie Messenger Plus,
tylko ten drugi Messenger,
ten, który był we wrześniowym Tyflo Przeglądzie,
jednym z…
I mam pytanie jeszcze odnośnie instalacji
programów z Windowsa na Linuxie.
Bo jest taki programik,
Windows coś tam, teraz nie pamiętam.
Właśnie on to umożliwia.
Tylko wiecie jak to działa?
Na ile to działa?
Czy na przykład można zainstalować ten syntezator
z Windowsa i przypiąć go pod orkę?
Nie, nie, nie, nie.
Aż tak dobrze to nie działa.
Z tego co wiem, to ktoś tam próbował kiedyś
na przykład instalować NVDA
i jakąś Windowsową aplikację,
żeby to udźwiękowić.
Ale to są, to…
No to nie chce za bardzo działać.
To zwłaszcza w naszym przypadku.
Były jakieś próby zrobienia…
A Edena na przykład?
To też nie?
Jeśli były tam głos zapis
zainstalowane w tym?
Ja nie wiem czy nawet właśnie to nie dotyczyło Eltena.
Czy tam nie było jakichś prób,
ale to chyba nie do końca działało.
Ja mam wrażenie, że to niewiele z tego wyszło.
Jeżeli dobrze pamiętam.
Tak, mówię…
Teraz nie umiem też znaleźć na bieżąco,
ale zdaje się, że ktoś próbował robić
jakiś mostek między Orką a NVDA,
czy między aplikacjami z Wine,
bo to jest ten emulator Windowsa taki na Linuxie,
a tym Speech Dispatcherem Linuxowym,
ale naprawdę w tym momencie
ciężko mi powiedzieć jakie szczegóły
i na ile to stabilnie działało.
Dobrze, Witoldzie.
To w takim razie my przechodzimy
do naszych następnych tematów,
bo mamy ich troszkę,
a Tobie dziękujemy za telefon
i jeżeli uda Ci się rozwiązać
któryś z tych problemów,
to daj nam proszę znać w kolejnym tygodniu.
Dobrze, ja również dziękuję.
Dzięki również, pozdrawiamy Cię serdecznie
i do usłyszenia.
A teraz myślę, że możemy przejść już do tematów,
które mamy w notatkach.
Na dobry początek taki duży blok od Pawła.
Wieści ze świata.
Słuchamy Pawle zatem.
O, właśnie jeszcze tylko uzupełniając
znalazłem tutaj Witoldzie to o czym mówiłem,
ale to chyba to nie jest to,
chociaż poniekąd odpowiada to na swoje pytanie.
Będziemy mówić też o innej aplikacji tego autora,
czyli Rastislava Kisza.
Natomiast tutaj to o czym mówię,
to jest NVDA to SpeechD z P-E-C-H-D.
I to jest właśnie taki mostek między aplikacjami
uruchamianymi pod Wine na Linuxie,
czyli te Windowsowe,
a SpeechDispatcher, czyli takie jakby SAPI,
tylko na Linuxa.
Więc domyślam się, że pod tym mógł na przykład Elten
jakoś tam przemówić do nas na Linuxie
z syntezą z Linuxa,
ale nie w drugą stronę chyba,
bo syntezator na Linuxie to tak to nie.
Ale przejdźmy do dzisiejszych już tematów.
No i mamy wieści ze świata.
No i pierwsza rzecz, Indonezja.
Taki ciekawy kraj, mało o nim wiemy,
kraj azjatycki.
Uruchomił sobie w Dniu Międzynarodowym
Osób Niepełnosprawnych, czyli 3 grudnia,
swoje radio.
Radio nazywa się Radio Braille Surabaya.
Mam nadzieję, że nie przekręciłem,
bo to nazwa miasta.
Drugie co do wielkości miasto w Indonezji.
No i w ramach tego radia
to właśnie tworzą osoby niewidome.
Co ciekawe, nauczyciele
z jednego z ośrodków dla niewidomych
indonezyjskich, właśnie chyba zlokalizowanego
w tym mieście.
Znajdziemy tam nauczyciela fizyki,
matematyki, angielskiego.
No i tam chyba 4 osoby,
które założyły to radio.
I tam w ogóle jest
nie dość, że dość
solidne przyłożenie do tego
i podstawy, bo osoby, które
będą w ramach tego radia tworzyć
treści, ukończyły
3-miesięczne szkolenie
z organizacją taką dziennikarską
w Indonezji.
Więc mają takie już przygotowanie
bardziej zawodowe do tego.
Plany są też wielkie, no bo
w 2024
szykują się
wybory w Indonezji
i celem tego radia
jest no trochę
takie wykazanie tego,
co w tym kraju pod kątem
osób niepełnosprawnych, no tak
nie do końca funkcjonuje
i którzy kandydaci w tychże wyborach
będą o
te potrzeby osób niepełnosprawnych dbać,
a przynajmniej tak obiecają, że to
będzie częścią ich agendy wyborczej.
Ale to jest Pawle, jak rozumiem,
radiointernetowe.
Radio, co ciekawe właśnie,
żeby to jeszcze było radiointernetowe,
zdaje się, że to jest w ogóle na ten moment
kanał na YouTubie.
Oni stwierdzili, że nazwą to radio, ale będą
docierać przez YouTuba, bo YouTube
ma najwięcej użytkowników, więcej niż
jakiekolwiek inne platformy, no bo
jak chcemy na przykład czegoś się nauczyć,
znaleźć jakiś instruktaż, jak zrobić coś,
to pierwsze miejsce, w które się udajemy,
to YouTube. Część robią to osoby
widzące, bo tam na pewno znajdą
coś dostępnego, no ale YouTube.
Więc stwierdzili, że
tak sobie to zrobią, no i nazywa się to
radiem, ale jest to z tego, co rozumiem,
tylko i wyłącznie na ten moment w ramach
YouTuba. No, już
wyruszyli w trasę, już
robili pierwsze jakieś reportaże na ten moment
o stanie
komunikacji miejskiej właśnie
w mieście Surabaya,
która to nie jest najlepsza
i tam na ten moment jeszcze nie ma
wykształconych takich postaw społecznych,
ludzie sobie pomagali nawzajem, żeby
wskazać miejsce siedzące,
powiedzieć, jaki autobus podjechał.
Trzeba dość dużo przeszkód na ulicy wymijać.
O, na przykład takie postawione w czasach
pandemii publiczne zbiorniki
wodne, w których można sobie ręce umyć.
To się okazuje, że to jest
przeszkodą dla osób niewidomych
właśnie w tamtym
kraju. No i
próbują w ten sposób twórcy
tej inicjatywy dotrzeć
nie tylko do osób niewidomych, bo chcieliby
rozszerzyć, no na razie są to osoby
niewidome, natomiast chcieliby rozszerzyć
jakby zakres tematów
omawianych na niepełnosprawności w ogóle.
No, nie wiem,
ja myślę, że życzymy
naszym kolegom po fachu powodzenia
i mamy nadzieję, że
rzeczywiście się to przełoży na
lepsze warunki życia dla nich.
Media jednak jakąś władzę mają.
Jeżeli uda im się dobrze ich
materiały wybić, no to czemu nie?
Kto wie, może
zobaczą za parę lat dużo lepszą i dużo
bardziej inkluzywną tę
Indonezję.
Natomiast przenosimy się
na jeszcze inny kontynent, bo
Ameryka Południowa, Peru,
gdzie 23 jedynie procent
osób z dysfunkcją wzroku jest
w stanie znaleźć pracę.
No i jedna z tam działających
organizacji wpadła na pomysł,
że no nie tylko,
znaczy dotarło do nich, że nie tylko
jest problem ze znalezieniem pracy, ale też
że osoby niewidome nie są specjalnie
reprezentowane w reklamach.
No i na początku ja sobie pomyślałem,
ale jak to, czyżby tam nie było na przykład
spotów reklamowych fundacji różnych,
charytatywnych,
które w jakiś sposób,
że tak powiem,
osoby niewidome angażują
jako swoich podopiecznych
w reklamach. No i się okazało,
że nie, że chodzi o coś zupełnie innego,
że jako problem
ta organizacja zidentyfikowała
fakt, iż osoby niewidome nie
są reprezentowane w reklamach
produktów.
No i tak pomyślałem, okej,
ale o co chodzi, ale jakich produktów?
No i oni
podali bardzo ciekawy
przykład, no bo przecież
osoby niewidome, nie wszystkie, ale są takie,
cały czas, dużo
częściej niż osoby widzące,
noszą okulary przeciwsłoneczne.
No i kto
mógłby lepiej, jak nie,
użytkownicy tego typu akcesoriów
jako modele
reklamować okulary?
No i na ten moment założono agencję,
która
jest trochę taką fundacją,
organizacją, która próbuje jakąś
taką przekazać
świadomość, że
można by osoby niewidome
w ten sposób zaangażować
i dać im takie zatrudnienie,
zwłaszcza, że kilka lat wcześniej też w Peru
była kampania na ten temat
taka społeczna, że rzeczywiście osób niewidomych
w reklamie brakuje.
No i wygląda
na to, że jakiś sukces jest, bo
są już plany, żeby
osoby, które postanowiły
się w tej agencji zatrudnić,
zaangażować rzeczywiście w jakichś reklamach
różnych produktów. No i kto wie,
może to być jakiś ciekawy trend
i jakiś nowy, ciekawy
pomysł na pracę,
a więc również życzymy powodzenia
w Peru.
Natomiast w Irlandii, czyli już
dużo bliżej nas, bardzo ciekawa akcja.
Spodobała mi się. Widziałem dzisiaj filmik promocyjny.
No nie wiem,
Michale Tomku, wy już wysłaliście list
do Mikołaja?
Spodziewacie się czegoś? Mikołaj to już u nas
był akurat w kwestii
ścisłości polskiej, ale
jakiś, nie wiem, dzieciątka, aniołki?
Ktoś u was przychodzi?
Ja nie pisałem
jeszcze. Chyba nie byłem zbyt grzeczny
w tym roku. Nie, ja też jeszcze nie.
No ale jako dziecko
dużo pisałem i rzeczywiście pisałem te listy
w brajlu, jak tak sobie przypominam.
I Mikołaj odpisywał w brajlu.
To trzeba przyznać.
Mój Mikołaj zawsze był
bardzo włączający i bardzo
dbał o moje tu potrzeby dostępności
i równości i te listy zawsze
wracały do mnie w brajlu.
Ja swego czasu parę razy napisałem
i ani razu do mnie nie odpisał.
O, ciekawe.
Ale ty jesteś trochę wcześniej
dowodzony niż ja, to może w międzyczasie.
Może maszynę dostał.
Albo jakąś drukarkę.
Albo te elfy się nauczyły
brajla. O, tak.
A propos elfów, to za chwileczkę coś ciekawego opowiem.
Nie wiem, Michale, czy to znasz,
ale za chwilę, za chwilę. Wszystko
po kolei. No ale to właśnie.
Ty nie miałeś tego szczęścia,
że twój Mikołaj był włączający.
Irlandzki już jest. Ważne, że prezenty
przynosił. To prawda.
Efekt się liczy, tak.
Ale to mi fajnie, żeby też coś powiedział.
Żeby było wiadomo, że istnieje.
W sensie, że coś dał znać,
że halo, to ja. No i w Irlandii rzeczywiście
pomysł na to jest i
dzieci, które
chcą otrzymać taki dostępny
list od Mikołaja, który
same mogą przeczytać,
mogą go wysłać do Mikołaja.
Mikołaj pracuje
w bibliotece NCBI,
czyli Irlandzkiej Narodowej
Organizacji Osób z Dysfunkcją Wzroku.
Mogą wysłać
taki list mailowo, mogą wysłać taki list
pocztą i Mikołaj
w bibliotece
NCBI mieszkający
odpisze takim dzieciom
w brajlu albo w formie
audio załącznika.
No i myślę, że bardzo fajna akcja.
Na pewno wiele dzieci
się ucieszy.
Natomiast a propos elfów,
to
bardzo często krąży w tym właśnie
okresie, w kręgach gdzieś anglojęzycznych
osób niewidomych, takie
krótkie opowiadanko dźwiękowe, które
nagrał Jonathan Rosen
a propos niewidomego
elfa w
warsztacie świętego Mikołaja.
Opowiadanie o
elfie, który
był niewidomy
i nie bardzo wiedziały
inne elfy, co z nim zrobić, jak go zatrudnić,
jak on może świętemu Mikołajowi pomóc.
No i już było krytycznie, już elfowi
groziło wykluczenie z rynku pracy
w tej konkretnej branży, gdy
nagle do warsztatu świętego Mikołaja
przyszedł list. No i elfy
otwarły ten list i
się biedzą. Co tu jest napisane?
Co to w ogóle jest za pismo? One tego
nie umieją odczytać.
No i się okazało, że list jest w brajlu.
I niewidomy elf mógł ten list
przeczytać i Mikołajowi
zrelacjonować, cóż to
ten niewidomy
nadawca tego listu chciałby dostać
od Mikołaja i w ten sposób
okazało się, że wszyscy jesteśmy
w jakimś stopniu potrzebni. Każdy do czegoś
innego. Fajne
bardzo opowiadanie. Teraz nie mam pod ręką
linka, ale może na przyszłą audycję
znajdę, bo przyszła audycja będzie ostatnia
przed świętami? Dobrze kojarzę? No tak.
To może odkopię.
Może odkopię. Spróbuję.
Bardzo fajne opowiadanie zresztą.
Okej. No to dalej.
Tu już się trochę bardziej poważnie
robi, aczkolwiek pozytywne
wieści także z Unii Europejskiej.
Parlament Europejski
wprowadzi od przyszłego roku
nową dyrektywę, wedle której
firmy będą musiały
nie do końca wiem jakie firmy też,
jakich rozmiarów, od jakiej liczby pracowników,
bo jest napisane bardzo ogólnie firmy,
będą musiały
częściej i bardziej szczegółowo
raportować,
co robią na rzecz różnorodności.
No i między tym oczywiście też
niepełnosprawność. Co robią
dla niepełnosprawności? Brzmi to
bardzo ogólnie,
więc pewnie wlicza się to
absolutnie wszystko. Czyli z jednej strony
zatrudnienie, czy zatrudniają osoby
niepełnosprawne albo w jakiś sposób się
włączają do tego, żeby
te miejsca pracy dla takich osób
utrzymać, a z drugiej strony może
czy same jakoś się społecznie angażują,
czy wypełniają to na swoją odpowiedzialność
społeczną, żeby, no nie wiem,
ich produkty były
dostępne albo służyły osobom niepełnosprawnym,
żeby jakieś, nie wiem,
ich działania, które podejmują,
też ten element zawierały.
No i wiadomo,
samo to, że muszą coś raportować,
no to pewnie samo z siebie niewiele da.
Natomiast na pewno
przez to, że te raporty będą
publiczne, no,
taka firma będzie musiała się też pochwalić,
pozytywnie lub negatywnie,
co takiego robi. No i jak w takim
raporcie będzie trzeba napisać, nie zrobiliśmy
nic, no trochę będzie przynajmniej
głupio wyglądać. Pytanie też,
czy na skutek
tego stwierdzenia, że nie zrobiliśmy
nic, mogą zostać,
może nie od razu, ale
w przyszłości też wyciągnięte jakieś
konsekwencje
wobec takiej firmy? Pytanie, na ten moment
właśnie nie wygląda na to, żeby to
było jakoś prawnie umocowane,
natomiast na pewno PR nie jest
najlepszy takiej firmy.
No więc,
więc i na tym froncie coś się dzieje.
Zobaczymy.
Ale taki raport będzie
gdzieś dostępny? Czy to po prostu
będzie jakieś… OK. Zdaje się, że
tak, bo tu jest właśnie napisane, że
mimo, że w tym
artykule, na który się powołuję ja,
że mimo, iż to nie są jakieś
prawnie wiążące kroki, że
muszą wyrobić takie, a takie tam powiedzmy
procenty, no te większe
firmy to muszą już od dłuższego czasu,
ale
mimo, że to prawnie nic nowego nie wprowadza,
nie ma żadnych obligacji, no to
ten element właśnie tego, że to będzie raport
i trzeba będzie to upublicznić,
no na pewno zmusi takie firmy
do refleksji. Takie jest przynajmniej
założenie. No szczególnie
myślę, że te większe też zostaną
zmuszone do refleksji, bo
mniejsze to wiadomo,
gdzieś tam podejrzewam, że
nikt się może nawet tymi raportami nie
zainteresować, ale w przypadku
jakiejś większej
korporacji, gdzie jednak
PR też nie oszukujmy się
ma znaczenie, no
to może uda się
coś dzięki temu uzyskać.
No oby.
Zobaczymy. To nowy rok nam przyniesie.
A ten rok
już przyniósł nam nową
książkę. Jeżeli
interesuje was zagadnienie dysfunkcji wzroku
z takiej
perspektywy socjologicznej
powiedzmy,
to
już tutaj czytam,
bo to trzeba sobie sprawdzić.
Mehmet Emin Demirci,
turecki
pisarz,
osoba niewidoma również, już od
20 lat planował napisać książkę,
książkę w języku angielskim,
w której
podkłada
analizie
najróżniejsze postawy
społeczeństwa względem osób z dysfunkcją
wzroku.
Konkluzja jest to taka, że
właśnie te postawy to jest dość duża
bariera w tym momencie, na którą my trafiamy,
a
podstawy ku temu są historyczne,
bo zagłębiamy się tu w
może nie biografię, ale jakby klucz
do sukcesu znanych osób
niewidomych. Z takich, które ja kojarzę
to chociażby Demokryt,
jak już mówimy o starożytności, albo Ray Charles,
to już zdecydowanie
nowożytność.
Natomiast też mamy niewidomych noblistów
się okazuje, naukowców,
osoby kultury i tak dalej.
No i
ta książka zamierza pokazać, że to były
osoby, które miały silne charaktery,
osiągnęły to, co osiągnęły
pomimo niepełnosprawności
wzroku, natomiast
odbyło się to gdzieś też w cieniu
właśnie wielokrotnie negatywnych postaw
społecznych względem takich osób.
Więc jest taka publikacja,
można taką książkę sobie
zakupić, zdaje się, ona nie jest za darmo
z tego, co kojarzę
i książka
ta
no
właśnie powinna być pozycją taką,
która może zainteresować
osoby zajmujące się na przykład właśnie socjologią,
żeby tak zbadać troszeczkę
to zjawisko społeczne.
Więc jeżeli szukalibyście jakiejś
ciekawej lektury, może na okres świąteczny,
no to tutaj książka
się poleca.
No i
taką mamy tutaj
informację. No i na koniec, jeżeli
planujecie może na święta
gdzieś wyjechać, a może już planujecie
następne wakacje, bo im
wcześniej tym lepiej, z uwagi na
różne ceny i tak dalej,
no to może polecę
wam Ateny, Grecję,
a jak już Grecja, to Akropol,
czyli muzeum takie,
czy może jeden z
obiektów na liście
dziedzictwa, światowego dziedzictwa kultury
UNESCO.
Bo w Akropolu powstała właśnie
ścieżka nowa,
specjalnie zaprojektowana trasa
dla osób niewidomych.
No i mamy tam przy obiektach
opisy
w Brailu, po grecku i po angielsku,
mamy makietę całego
tego obiektu,
mamy aplikację mobilną z różnymi
dodatkowymi informacjami,
mamy przewodnik
także w Brailu
zdaje się, czy dźwiękowy,
w sześciu językach.
Domyślam się, że żaden z nich to polski, ale nie wiem
jakie to języki konkretnie.
No i to wszystko zostało tak
dostosowane, żeby można było tam
przejść, dotknąć. Zdaje się,
że z tym dotykaniem to w ogóle był problem, bo
stara ścieżka, taka dla osób niepełnosprawnych
ogólnie, była
gdzieś tam ostatnio przebudowywana,
bo zdaje się, że przez to, jak
często była używana, to już się zaczęła tam rozpadać
i dość dużo kontrowersji
to wywołało, bo chciano odbudować
to z cementu i w ogóle tam jakoś
zacementować dookoła tych obiektów
i z jednej
strony stwierdzono, że cement nie, bo
istnieją bardziej
ekologiczne
materiały, a z drugiej
strony
osoby niepełnosprawne chciałyby też czasem
właśnie czegoś dotknąć i tak dalej i nie ma co
cementować terenu wokół
tych obiektów, więc udało się to uratować.
No i teraz, gdybyście chcieli
zwiedzać Akropol, no to
możecie. Skąd inąd,
jeżeli Ameryka Południowa
to jest wasz kierunek,
to w Kolumbii powstała
pierwsza ścieżka dla osób
niewidomych, dedykowana
obserwacją ptaków
i tam też można się przejść.
Jest przewodnik audio,
z którym możecie zapoznać,
żeby się przekonać, jakie to gatunki ptaków
możemy w tym rezerwacie przyrody
zaobserwować.
Całość przy
współpracy oczywiście z lokalnymi
organizacjami przygotował Juan Pablo
Culaso. Ja o tym człowieku już mówiłem.
To jest taki niewidomy, też szkoleniowiec
technologiczny i ekspert, ale też
obserwator ptaków z Urugwaju,
który już na swoim
koncie ma wydanych kilka
albumów ze właśnie
ptasią, ścieżką dźwiękową
tam rejonów Amazonii
i
Ameryki Południowej, więc no
ktoś, kto na
tym temacie definitywnie się
zna. Ponadto jest to taka pierwsza
ścieżka na świecie, więc można zwiedzać.
Fakt, daleko.
Kolumbia to nie jest
wskoczyć w samolot i
za dwie godzinki jesteśmy. Ceny oczywiście
odpowiednio też wyższe, ale gdybyście
kiedyś się chcieli aż tam zapuścić, to
i tam czekają na osoby niewidome
ciekawe, turystyczne atrakcje.
No to cóż, sporo wieści
tym razem ze świata
rzeczywiście mieliśmy, ale
kolejne wieści już za moment,
bo będą, będą.
A tymczasem odbieramy
kolejne połączenie, tym
razem Patryk się z nami
połączył, a właściwie
połączy się być może za moment, bo
jeszcze tu coś sobie ogarnia
i przyłącza
swój system audio,
a w międzyczasie w takim razie,
jak Patryk będzie
przyłączał się do naszego Zooma,
to ja jeszcze przeczytam
komentarz od naszego słuchacza
Piotra, który pojawił się na
Facebooku. Tydzień temu w audycji
zastanawialiście się, jeżeli
iPhone jest odblokowany, a ktoś zbliży
do niego terminal płatniczy, czy
samo się zapłaci. Ja to sprawdziłem
i to na czterech transakcjach.
Wydaje się, że każde zbliżenie
do czytnika kart, nawet jeżeli
iPhone jest odblokowany, wymaga
zatwierdzenia palcem.
Wspomnę jeszcze o jednej
rzeczy jako ciekawostkę.
Można płacić iPhonem
nie mając zasięgu internetu.
Też to sprawdziłem. To się
po prostu później pokazuje.
No tak,
rzeczywiście są
tego typu możliwości.
Działa to, więc
faktycznie
warto o tym też pamiętać.
Dziękujemy w takim razie
Piotrze za te informacje,
a tymczasem witamy na antenie Patryka.
Witajcie bardzo serdecznie.
Z czym do nas przybywasz?
No to przychodzę do was
z dwoma rzeczami
z pięknego kraju, jakim
są Chiny.
Pierwsze to, chciałem
powiedzieć o tym, że trzy dni temu pojawiła się
nowa wersja czytnika ekranu
rzędu
Screen Reader, czyli ZDSR.
No i chciałem
powiedzieć o tym, co
następuje w tej wersji, czyli wersja
2022, oznaczona
takim, nie wiem
dokładnie jaki jest numer builda, ale to tam
istotne.
To więc tak, z takich ważniejszych rzeczy
to pojawiły się zmiany, jeżeli
chodzi o OCR w ZDSR-ze.
Doszedł nowy silnik
OCR Baidu
offline, bo do
tej pory mieliśmy
silnik Baidu,
który miał kilka typów
rozpoznań tekstu,
po rozpoznawanie tekstu
normalne, dokładne, rozpoznawanie
obiektów, rozpoznawanie zwierząt,
z tym, że online. No i ten silnik
był w Chinach i lubiło
to nie działać, zwłaszcza OCR
dokładne. Teraz mamy
OCR offline,
który ma dokładnie te same
funkcjonalności, ale może działać
bez internetu, tylko
no,
musimy się liczyć z tym, że jeżeli robimy to
na jakiejś grze, czy na jakiejś
bardziej wymagającej aplikacji, no to
może to się nam troszeczkę
przycinać, ponieważ on używa procesora
do tego
optycznego rozpoznawania.
No i muszę uczulić, że
ostatnio nie wiem, dlaczego zepsuł się
ten dokładny OCR, czyli ten taki
nie ten normalny, tylko ten
dokładniejszy. U mnie on
bardziej nie chce działać
niż chce. Jak testowałem
bety zamknięte, bo pewnie wiecie albo
i nie, jestem również testerem
zamkniętych bet z ADS-era.
Na początku to chciało działać,
potem przestało i w sumie nie wiem,
czy to jest kwestia mojego obciążenia
procesora, czy tam, nie wiem.
W każdym razie to jest.
Kolejna rzecz z OCR-ami
jest taka, że teraz możemy
w ustawieniach optycznego rozpoznawania
powyłączać sobie te silniki
OCR-a, których nie używamy,
co znacznie przyspieszy ładowanie
czytnika ekranu.
No i z takich jeszcze zmian
no to są poprawki
w obsłudze
Mozilla Firefox i Chroma.
Pewna obsługa
okienek dialogowych jest poprawiona.
Teraz
rozpoznawanie plików PDF
zostało ulepszone,
bo w ZDS-erze jest taka funkcja
od zeszłego roku
bodajże,
albo jakoś na początku tego roku to się pojawiło.
No a teraz
ta funkcja rozpoznawania PDF-a,
PDF-ów korzysta
z tego OCR-a,
tego Baidu Offline.
No i faktycznie działa to
bardzo dobrze,
z polskimi znakami to jeszcze
ma problem, bo wiadomo,
mam nadzieję, że będzie w ogóle
działanie przy użyciu silnika
tego Windows OCR,
tego domyślnego.
Jedyny minus jest właśnie taki,
że nie będziemy mieć polskich
polskich liter,
ale tak poza tym
testowałem na angielskich
tekstach i
sprawdza się to bardzo dobrze.
No szereg poprawek
też został wprowadzony do obsługi
Microsoft Worda.
No i tutaj
tyle z takich,
ode mnie z takich ważniejszych rzeczy
w ogóle przeze mnie testowanych.
To właśnie
jest DSR w najnowszej wersji.
Jeżeli coś by mi się przypomniało,
bo to tak na szybko teraz powiedziałem,
to jeszcze napiszę o jakichś takich
zmianach ważniejszych.
A druga
rzecz również z Chin.
Wiem o grze
MMORPG,
którą różnie nazywałem.
Misty World, World of Mist
i tak dalej.
Teraz już mamy oficjalne, w zasadzie
jak to się nazywa, World of Mists.
Tak jest oficjalna
nazwa tej gry.
No i w sobotę
ma ukazać się beta
serwera angielskiego
z tłumaczeniem
angielskim
właśnie tej gry.
Natomiast na Audiogames.net
w wątku
w Newly Decisive Room jest wątek,
znaczy jest temat,
który właśnie o tym mówi.
Gdzie tam możemy znaleźć
linka do kanału na telegramie,
w którym będą się
pojawiały informacje
o tej grze,
o tym odtwórcy.
Zresztą ten pan, który się zajmuje
na audiogamesie ma nik boksi
i jest znany też jako
pan,
i pan Alan właśnie zajmuje się
stroną serwerową,
jak również właśnie angielską
stroną
tej produkcji.
Także od soboty
będzie to
prawdopodobnie oddane
do publicznych testów.
No i również w tym wątku będzie można
posłuchać sobie dwóch MV3,
które pokazują,
jak to tłumaczenie wygląda
w krótkiej formie.
Jest voice acting,
więc no jak tutaj
znacie pewnie, wiecie o grze
Dreamland chińskiej,
która, no jaka jest,
to jest
raczej kiepską produkcją.
Zresztą jest podcast
nawet o tym zrobiony przez
Tomka Czworka, można posłuchać.
No tam nie uświadczycie
żadnego tłumaczenia
w voice actingu
w Misty World.
Ten voice acting jest i w końcu
będzie to gra, którą
będzie można zagrać
sobie
samemu, a nie gra będzie grała
zaraz, tak jak Dreamland
to robi.
No także jak ktoś
miał opory, bo
nie chciało mu się grać z tłumaczami,
to już tych oporów nic nie będzie
i nie będzie miał lagów
i będzie wszystko działać
tak jak powinno.
Także do soboty
myślę, że się doczekamy.
Teraz ja się chciałem z kolei
z pytania wnieść, mogę?
Tak najbardziej, co tam?
Pierwsza rzecz to
ostatnio byłem w Czechach,
w Ostrawie i tu mam nadzieję, że
Roberto Lombino w tym momencie
nas słucha.
Spotkała mnie taka dość przykra sytuacja,
ponieważ miałem
z Czeskiego Cieszyna jechać pociągiem,
jechałem w zasadzie z Czeskiego Cieszyna
pociągiem do Ostrawy.
No i
chciałem pojechać pociągiem, chciałem
tak jak to było do tej pory
na legitymację
europejską i na
Polskiego Związku
mieć zniżkę,
bo zawsze jak jeździłem
do Czech, czy to na basen,
czy to do jakiegoś muzeum, to
nawet po okazaniu legitymacji
PZN-u
bez problemu nawet miałem za darmo
z opiekunem i nie było z tym problemu.
Ostatnio jak właśnie chciałem taki bilet,
znaczy taką zniżkę
sobie wziąć, się
zapytaliśmy no i po prostu byliśmy w szoku,
bo pan,
który tam sprzedawał powiedział, że
no niestety zniżki
mieć nie mogę, ponieważ muszę być
obywatelem Czech. Tak samo
znajomy, który tutaj
też z Polski z nami był,
on był studentem i też
chciał na legitymację studencką,
no to absolutnie też nie puścili,
bo no trzeba być
obywatelem Czech. Ja
próbowałem szukać
gdzieś na jakichś stronach
informacji, że gdzie niby taki
przepis miałby być, nic mi się nie udało znaleźć,
dlatego właśnie Roberta,
jeżeli słuchasz, wiesz
jak to w ogóle wygląda
z tymi zniżkami,
czy ktoś
może z was coś wie na ten temat,
jak to w ogóle jest.
Żeby uporządkować to, o co ci chodzi,
zawsze nigdy nie było problemu
z zniżkami na baseny
i muzea, a teraz miałeś problem
ze zniżką na pociąg, tak?
Tak, tak. A miałeś kiedykolwiek
zniżkę na pociąg?
Nie, nie, szczerze mówiąc
nie jechałem. Ale właśnie, a no właśnie,
bo pociąg
rządzi się troszkę innymi prawami,
mam wrażenie, niż atrakcje.
Atrakcje to czasami nawet nas na
przysłowiowe piękne oczy wpuszczą, jak widzą,
że osoba niewidoma, że z laską,
albo że idę z przewodnikiem.
To zazwyczaj nawet nie chcieli widzieć legitymacji,
albo chcieli, ale to tak pro forma.
Pociąg się rządzi bardzo dużo innymi prawami
i naprawdę my
na naszą legitymację, no,
w pociągach, w kolejach wiele nie zdziałamy.
Tu Roberta oczywiście może
potwierdzić, jak się do nas odezwie,
ale z tego, co ja kojarzę, tak właśnie jest.
I to nie tylko w Czechach.
I tu nadzieją jest Europejska Karta Osoby
Niepełnosprawnej, która
jest… Właśnie powinna.
To znaczy, jej jeszcze oficjalnie
nie ma.
To znaczy,
jest jakaś Europejska Karta Parkingowa,
jest Karta Osoby
Niepełnosprawnej, znaczy nasza legitymacja,
która ma też napisy w innych językach.
Natomiast coś, co się nazywa
Open Disability Card, to jest coś,
co jest w tym momencie w projekcie Komisji Europejskiej.
I to jest coś,
co chyba ma być jakoś docelowo w przyszłym roku
przedstawione,
bo na ten moment był jedynie pilot w ośmiu państwach.
To tam była
Belgia, Malta, Cypr, właśnie Czechy,
jakieś jeszcze inne kraje,
ale nie Polska.
I w ramach tej karty, która ma wejść,
my mamy mieć właśnie równe prawa
odnośnie zniżek na…
To już będzie wtedy ukodyfikowane
prawnie instytucje kultury,
właśnie transport i tak dalej
w całej Unii Europejskiej.
To jest ta karta, która może wiele zmienić.
Ale jak to wszystko się odbędzie,
czy w tym określonym terminie,
trzeba będzie zobaczyć,
jak się z tym, na ile się z tym
organy unijne uporają w przyszłym roku.
No i tak, jeszcze chciałem zapytać
a propos, bo tutaj ktoś mówił
o dropboxie i tak właśnie
mi się wodał głowę, bo dlaczego ja przestawiam
używać dropboxa?
Dlatego, że tam jest bardzo,
znaczy była bardzo dziwna sprawa,
jeżeli np. udostępnialiśmy link
sporej ilości osób,
to w tym momencie, jak ktoś chciał
pobrać coś z dropboxa,
to się pojawiał tam error 500,
że this file has
too much traffic.
I w tym momencie po prostu
z takiego linka nie było można
korzystać, czego nie ma
w ogóle, jeżeli chodzi o drive’a.
I chciałem się zapytać, czy wiecie, jak to teraz
z tym dropboxem jest, bo to moim zdaniem jest
trochę niepoważne,
że tak się dzieje. I też tak ktoś ma
nawet pro, bo nawet jak ja miałem
dropboxa pro, to też miałem ten problem.
Ja bym chciał jeszcze wrócić na chwilę
do tych kolejowych kwestii,
bo z tego co wiem,
na kolei wygląda to tak,
że jeżeli jedzie
osoba niewinna z przewodnikiem,
to jest
coś takiego, chyba
na terenie całej Unii, choć nie jestem pewien,
że
osoba niewinna płaci
pełną cenę biletu, przewodnik jedzie
za darmo. Podobno.
Nigdy tego nie weryfikowałem.
Podobno jest coś takiego i podobno
koleje podobno
powinny mieć różne wzory
dokumentów z krajów Unii.
Nie wiem.
Nie jestem pewien tak do końca tego, co mówię.
Nie słyszałem o czymś, że jest coś takiego.
Może ktoś więcej wie ode mnie
na ten temat. Niemniej
warto może pogrzebać w tym.
Natomiast co do
tego dropboxa Patryku,
ja podejrzewam, że to bardzo zależy indywidualnie
od pliku
i od tego
jak wiele jest tych pobrań.
To jest jeden ze sposobów
dropboxa podejrzewam na walkę
z jakimś wykorzystywaniem
tej usługi do
hostowania plików, które byłyby
potem pobierane tak po prostu
ze stron internetowych.
No i podejrzewam, że nie bardzo
się to podoba. Google ma z kolei
inne różne
restrykcje. Google na przykład
jeżeli mu się nie spodoba jakiś plik
to mimo tego, że
będzie on na twoim dysku
to ty nie będziesz mógł
go użyć. Ja już
się spotkałem z taką
sytuacją i na przykład
jakiś tam powiedzmy
plik, który Google uzna za
niechciane oprogramowanie, za
podejrzane oprogramowanie
różnego rodzaju w zależności od tego
co to będzie to może być
nawet jakieś narzędzie
dzięki któremu coś tam będzie
można sobie podejrzeć w
jakichś plikach chociażby.
Czyli
takie narzędzie, które może być
używane do
plik, ale też i niekoniecznie
dobrych celów.
No to w takiej
sytuacji na przykład może się okazać, że
Google zabroni ci pobrać ten plik z dysku.
Już się spotkałem.
Wyświetlicie tylko komunikat, że
jest error.
Jest bardzo proste na to obejście.
Jakie?
Spakować plik do jakiegoś errora
i zahasłować.
Właśnie.
Ja próbowałem.
Właśnie próbowałem.
I niestety
i niestety nie chciało zadziałać.
Aha.
No cóż. A tak wiecznie a propos
jeszcze chmur. Jak będziecie
chcieli skorzystać z Yandexa
z Yandex Diska to nie skorzystacie.
Jest zablokowany w Polsce
i nie wiem czy gdzie indziej też.
Nie wejdziecie.
Na szczęście jest wiele innych
chmur. Tak jest.
Zlokalizowanych w państwach
i w Polsce.
A nadal na Dropboxie jest taki chory
nadal na Dropboxie
jest taki chory limit
2 giga za darmo?
Czy teraz zwiększyli to?
Nie no limit
jest taki jaki był.
Ewentualnie możesz tam sobie zwiększyć
przez referali.
Tak odpowiednio.
Przez linki polecające.
Aha.
Ale podstawą jest tak.
Jest 2 giga.
Ale powiedz mi Michale, bo ty używasz
Outlooka na iOS
i ja ostatnio tam się natknąłem
na taką jedną rzecz, która się nazywa
aktywności. Nie wiem co to jest.
A już ci mówię co to jest.
Ostatnio
w Outlooku
do różnych
wiadomości, które są wysyłane
w ramach konta
Office 365
Exchange, no generalnie
tych usług Microsoftu
można dodawać reakcje.
I w centrum
aktywności pojawiają
się te reakcje.
Jeżeli ktoś na przykład polubił twojego
maila. Tak, teraz tak to działa,
że możesz polubić
czyjegoś maila, możesz dać
tam jakąś reakcję w postaci uśmiechniętej
buźki i inne rzeczy tego typu.
I to się pojawi w centrum
reakcji.
Już po prostu
nawet w mailach się pojawia.
Nie no.
Skoro jest to w Teamsie,
no to
po prostu Microsoft to
rozszerzył także na maile.
Ale to nie działa z wszystkim,
bo testowałem, czy da się
to jakoś
na przykład na Google wdrożyć.
Nie, nie, nie.
Nie zadziała.
A nie wiem czy też zauważyliście
to aplikację Facebook.
Oni w ogóle strasznie lubią
przestawiać tą aplikacją,
że raz
zakładka znajomi się pojawia,
raz jest wywalana,
ale tu chodzi bardziej o tą zakładkę
aktualności, która była w miejscach
zakładki znajomi.
Teraz zakładka aktualności znikła,
pojawiło się znajomi, a zakładka
aktualności wylądowała jakby ktoś
szukał w tej sekcji więcej.
Chociaż mam wrażenie, że to nie jest
samo aktualności, co było przedtem
pod tą zakładką,
bo teraz, bo przedtem w tych aktualnościach
to się jakby nam od razu pojawiał
podgląd całego posta. Teraz na przykład
nie wiem, czy pójdźmy, jest post
ze strony instalki.pl, gdzie
na przykład jest napisane
ale ten Microsoft namieszał
i tyle. Jak chcemy jakby
przeczytać, co ten Microsoft namieszał,
czyli jakby dalej, no to musimy w to wejść
i dalej
sobie jakby przeczytać, czy ty Michale masz
tak samo, czy ty masz zakładkę
aktualności na dole
taką, jaka tam
była przedtem. Wiesz co, no to musiałbym
to sprawdzić, bo szczerze mówiąc
To już jest od dłuższego
czasu, to już od dwóch
miesięcy na pewno. Nie pamiętam
jak to tu u mnie wygląda,
więc musiałbym odblokować
telefon i sobie to po prostu
sprawdzić, poczekaj.
Facebook. Jakież ja mam zakładki?
Już
patrzę. Strona główna
znajomi, watch,
twój profil,
powiadomienia i
menu Facebooka.
Także u mnie tych aktualności
już nie ma.
Ale one są.
No wiem, wiem, wiem,
tylko nie ma jako zakładki.
Czyli to jest
jednak u
każdego.
A w ogóle mówiliście
w tym zaprzeglądzie o aplikacji,
która ma się pojawić, czyli o Monie
od twórców Springa?
Jest taki plan.
Ale no to tyle
można na razie powiedzieć, tak, że
ona się ukaże, została
zapowiedziana. Jest to klient Mastodona
od twórcy Springa, czyli tego nowego
stosunkowo klienta Twittera, który
w stosunkowo krótkim
czasie zaimponował
bardzo rozbudowaną dostępnością, naprawdę
bardzo rozbudowaną, że chyba
żaden inny klient tego…
Ja uwielbiam tego klienta.
Ja też, gdyby nie to, że powiadomienia są
nie w czasie.
Ale
autor właśnie Springa pracuje nad Moną
i Moną ma być klientem
Mastodona. No i tutaj już
myślę, że z powiadomieniami problemów nie będzie.
Mamy obiecaną
jakość Springa, ale
z obsługą Mastodona.
I dla obecnych już użytkowników
Springa, którzy kupili
aplikację w wersji premium,
ma już niedługo być dostępna
wersja poglądowa,
a na wiosnę przyszłego roku ma wyjść pełna.
To znaczy nie ma czegoś takiego jak wersja premium
jest Spring Mini
i po prostu Spring normalny,
taki jakby uniwersal.
No jest Spring Lite też
darmowy.
Ja mam akurat kupioną tą wersję
uniwersal
dla Macbooków.
Czyli powinienem też dostać.
Mam nadzieję, że dostaniemy niedługo.
Zobaczymy.
No a właśnie
chciałem was drodzy słuchacze
przestrzec jeszcze
przed
zakupem
gry.
Ostatnio było tutaj mówione
jakiś czas temu o grze, w której gramy
psem, czyli Lost and Hound.
A mianowicie
dlatego was chciałem przestrzec, ponieważ
twórca,
który chciał
zrobić to dostępne w miarę,
bardzo
mnie zawiódł i zresztą wielu
graczy odwróciło się tak naprawdę
od produkcji.
Tak?
Jestem.
Odwróciło się od produkcji,
dlatego, że
tak,
słyszę.
Dlatego, że autor nic sobie nie robi
z sugestii użytkowników.
Ostatnio nawet w kilku
wersjach jeszcze bardziej się to
popsuło
niż było w betach
i nawet w wersjach takich
no jak to wyszło w pierwszych
patchach.
Także no niestety z przykrością muszę stwierdzić
na przykład we wczesnych
betach był dźwięk 3D, którego
teraz nie ma, bo autor twierdzi, że w sumie
coś mu tam nie działało
i usunął.
Dlatego
no na razie tego nie kupujcie.
Szkoda, że tak
to przynajmniej na razie wygląda.
Cóż, może będzie lepiej kiedyś.
Ja na szczęście dostałem
darmowy klucz, więc nie jestem
stratny, natomiast no
nie warto. Poza ten
człowiek, który no
mówi, że jest dźwiękowcem,
jakimś tam muzykiem i
dźwiękowcem
zastanawiałem się dlaczego
tam te sample, bo wszystko tam jest na samplach
robione, dlaczego one są cicho nagrane.
Już mam odpowiedź, bo
on robił let’s play’e na swoim YouTubie
i tam mikrofon
był bardzo
cicho, również od niego,
także ma kiepski mikrofon niestety też.
To nie powinno moim zdaniem
tak być. No ale
także
jak chcecie przeczytać
dlaczego tak jest to odsyłam na Eltena
do forum nowości.
Tam
napisałem co jest nie tak.
Okej Patryku, czy coś jeszcze
dla nas masz? To wszystko.
Dobrze, to w takim razie
dziękujemy Ci tymczasem. Dziękuję również.
Za połączenie
no i pozdrawiamy.
Do usłyszenia, trzymaj się.
Ja tymczasem zaglądam
do waszych
wypowiedzi,
bo tu mamy kilka
komentarzy.
Mamy komentarz
od Mateusza.
Jeśli mam wybrać między naprawdę
dobrym, fajnym liderem, a programem
o którym mówicie, że ma masę błędów
to chyba jasne co wybiorę.
Doceniam pracę Dawida,
ale nie widzę jej sensu. To znaczy
czy ten program ma masę
błędów? No to
chyba tak nie wynikało z tego
co mówił Tomek
bardziej, że tam tych błędów
jest kilka i w niektórych
momentach Octarin to sobie
nawet lepiej radzi od fajn
lidera. Wprawdzie dwunastki,
ale jednak
mimo wszystko programu
z długim stażem
na rynku.
Roberto. Cześć.
Czy wiecie coś o dostępności
nowej aplikacji Santander?
OneApp
jest niebieska. Od niedawna
jest dostępna publicznie
w ramach pilotażu. Jeśli nie wiecie
to dam znać po przetestowaniu
na iPhonie i Samsungu.
Roberto, chętnie posłuchamy
wieści. No i jeszcze
dwa komentarze od Michała.
Komentarz dotyczy
planetarium Endersa.
Cześć. Gdyby
takie planetarium jak
poniżej dałoby się objąć rękami
mogłoby być
z nowocześniejszym mechanizmem
na przykład kuli
i planet poruszanych magnetycznie
to mogłaby być edukacyjnie
ciekawa rzecz.
Ale nawet w tej rekonstrukcyjnej
postaci jest to fajna
technologiczna, techniczna
ciekawostka.
I tutaj mamy opis
tego planetarium
Endersa. Pierwsze
takie urządzenie
w Rzeczypospolitej
45
minut na kanale
YouTube.
A i tu jest link
do tego
planetarium.
Więc ja sobie może gdzieś postaram
się go zapisać żeby mi nie uciekł
i wrzucić go
potem do
komentarza pod
tyfloprzeglądem. I
jeszcze jedna wypowiedź od
Michała. Co do płacenia
iPhone’em to prawda, że odblokowanie
telefonu to zupełnie
inna autoryzacja
niż Apple Pay. Poza tym
nie wiem czy każdy
wie, że podwójne wciśnięcie
Home nie tyle
działa do płacenia przy
zablokowanym telefonie, co
na ekranie powiadomień.
Po prostu zablokowany telefon
wyświetla ekran powiadomień,
więc jeśli iPhone jest odblokowany
i wtedy otworzymy centrum
powiadomień, to tam też działa
dwukrotne wciśnięcie Home
dla Apple Pay. Słyszałem
o osobach, które powyższego nie wiedziały
i były wystraszone, że podczas
używania telefonu ktoś
próbuje pobrać od nich płatność.
Później okazywało się,
że najprawdopodobniej
był wciskany dwa razy
Home nawet bez blokowania
telefonu. Wystarczyło
aktywne centrum powiadomień.
Pozdrawiam.
Ja bym chciał
się jeszcze wypowiedzieć na temat
poprzedniego komentarza,
to znaczy na temat tej apki
z Santandera, mimo tego, że ani nie mam iPhone’a,
ani nie mam konta w Santanderze,
to tutaj na grupie którejś
WhatsAppowej ktoś mówił, że
ta apka ostatnio ma jakiś
update i tam coś poprawili
właśnie z dostępnością i podobno już jest nieźle.
Tak słyszałem.
No to cóż, to jeżeli Roberto
jeszcze będzie chciał coś
dodać, to bardzo serdecznie
zapraszamy do skomentowania.
No i a propos Tarina, to jest beta.
To nie jest wersja finalna.
To też trzeba o tym jakby pamiętać,
że to, że ten program
ma błędy, to to
może tak być. To są
uroki wersji beta.
Zgadza się.
No dobrze, to
teraz jeszcze jedna
wypowiedź od
Roberta. Cześć. Co do
zniżek w transporcie potwierdzam
to co mówił Paweł.
Zarówno w Polsce jak i w Czechach
dotyczą one tylko obywateli
danego kraju. Może
czeska zniżka studencka zadziałaby
dla Polaka gdyby miał
kartę
ICIC.
To jest międzynarodowa
czeska, to jest
międzynarodowa karta studencka,
którą
czeskie uczelnie i nawet niektóre
licea mają po prostu jako
kartę dla uczniów i studentów,
ale w Polsce trzeba
sobie ją wyrobić.
No i jeszcze Mateusz.
Widziałem,
że Octarine Pro otrzymujemy
za wsparcie fundacji.
Czy wiecie jakie jest minimum?
Przyjmą powiedzmy pięć złotych?
No to trzeba pytać fundacji.
A właściwie Dawida nawet
trzeba by było zapytać.
Myślę, że na Eltenie był podobny wątek.
Tam chyba nie ma ceny minimalnej.
Tak mi się wydaje.
Więc no cóż,
ale zawsze najlepiej zapytać.
Tak mi się wydaje.
No dobrze.
To mamy na razie wszystkie wasze komentarze.
A teraz przechodzimy
do kolejnych
tematów.
Tomku, tym razem
twoja informacja
o projekcie
dla miłośników starszych
samochodów.
Tak, jakiś Czech. Nie pamiętam nawet jak się nazywa.
Mieszkujący zresztą gdzieś
w okolicach czeskiego Cieszyna,
więc no bardzo blisko jakby Polski.
Ma
dwa samochody, dwie Skody.
100
i
120.
Jedna z 76, druga z 80
tam któregoś roku.
I sobie wymyślił, że
chciałby te samochody pokazać.
On mówił o niepełnosprawnych,
natomiast też
na pewno mu chodzi m.in. o niewidomych.
To są samochody
jak najbardziej, mówi, na chodzie.
Więc on chciałby,
żeby każdy mógł się przejechać takim samochodem.
Chciałby pokazać silnik,
chciałby pokazać całe wnętrze tych samochodów.
Chciałby pokazać nawet
elementy jakieś poszczególne
silnika, wytłumaczyć do czego one są,
jak to wszystko wygląda itd.
Tylko na razie jest problem taki,
że nie ma za bardzo gdzie
jego wystawy zrobić. Szuka na razie
miejsca.
Mówi, że potrzebne są jakieś
miejsca, gdzie te samochody
mógły sobie stać. Potrzebuje
jakiś
miejsc gdzie można by sobie usiąść
i te rzeczy zobaczyć.
No i tyle. Miejmy nadzieję,
że jak to się gdzieś tam
że gdzieś tam to się uda
no i będzie można
kiedyś się przejechać
takim starym samochodem,
których może u nas
no to było jedno oczywiście z takich samochodów,
które jeździły dość często, natomiast
podejrzewam w Czechach to były samochody
podejrzewam znacznie bardziej kultowe.
Więc można by sobie zobaczyć
jak takie samochody
wyglądają. Podejrzewam coś w rodzaju
nie wiem może jakiegoś naszego
dużego świata, tylko pewnie lepiej zrobione.
No i tak.
Z tego co wiem to jest u nas
kilka osób, które się jakoś tam
interesują motoryzacją, więc może
jest link z
ja chyba podałem linka w
tak podałeś, więc będzie można
sobie zobaczyć stronę z po czesku.
Natomiast
jest to oczywiście
możliwość przetłumaczenia tej strony.
Ja to tak właśnie zrobiłem
no i to działa.
No cóż, no to oby tylko się udało
zrealizować ten projekt, żeby
można było faktycznie pooglądać
sobie te samochody
wzdłuż i wszerz, bo to faktycznie
może być interesująca
sprawa dla tych, którzy
jakoś tam motoryzacją się
pasjonują.
Teraz będzie o
Ilonie Masku,
ale nie w kontekście Twittera.
Nie do końca o Ilonie Masku jak się
okazuje. Troszkę was sklikbejtowałem, bo
to nie Neuralink rozwija
to o czym będę mówił, a nowy startup
współzałożyciela Neuralinku.
Ktoś,
ten Elon Musk gdzieś tam jest,
on tam historycznie
gdzieś był. Kto wie czy gdzieś tam
nie zainwestuje albo nie zainwestował, bo
on w różne rzeczy
inwestuje. To prawda.
No i tutaj
Science Corp
to startup, który
chciałby nam przywrócić
wzrok. Wielu już
próbowało. Oni są następni.
Ponoć zebrali już 160 milionów
dolarów na komercjalizację tej technologii.
Czyli żeby dało się to
wprowadzić rzeczywiście jako produkt, a nie
że jest to eksperyment gdzieś naukowy.
Jest to taki mikrochip, który ma
gdzieś tam się do naszego
nerwu wzrokowego przyczepić i nam
te obrazy przekazywać.
Na ten
moment mają się rozpocząć
próby na zwierzętach i na początek ma
on pomóc osobom ze
barwnikowym zwyrodnieniem siatkówki
i ze starczym zwyrodnieniem,
czy związanym z wiekiem, z wyrodnieniem
barwnikowym plamki żółtej.
Twórcy rozwiązania
twierdzą, że
początkowo te obrazy nie będą
wyglądać tak jak
u osób widzących,
ale jest duża szansa na
przywrócenie jakoś tej zdolności
widzenia, czy powiedzmy jakiegoś przetwarzania
tego obrazu na początku.
Na Mastodonie była o tym cała
długa dyskusja z osobami
odpowiedzialnymi za tą aplikację
The Vision, czyli
Seeing with Sound się chyba ta firma nazywa z Belgii.
Oni próbują
stworzyć taki system,
na razie jest to dostępne jako aplikacja,
ale to już były eksperymenty, że na jakichś
goglach VRowych
czy na innych okularach, że
widzenie dźwiękiem, że jakby ten obraz, który
widzi kamera, nie wiem, smartfona, okularów
i tak dalej, jest nam przekazywany
jako dźwięk, jako takie fale dźwiękowe,
które ponoć po dużej
ilości ćwiczenia i kursów
można nauczyć się
interpretować jako obraz.
Mam wrażenie, że tego też już
ileś osób próbowało.
Tak, ale ponoć były całe już tam kursy rozwinięte
i byli ludzie, którzy się tego nauczyli, nawet
gdzieś tam w Rosji.
No, to już jest długa historia, która
się już ciągnie dekady, akurat
tej konkretnej firmy.
Natomiast, no,
tutaj obietnice
są takie, że w przyszłości to
może zastąpić okulary, nawet takie gogle
do VR-u.
No więc oprócz przywracania wzroku
będziemy mieli technologię, prawda, smart.
No i
zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Myślałem, że to rzeczywiście
Elon Musk jest jakoś bardziej personalnie
zaangażowany, to mógłbym sobie
troszkę pożartować a propos Twittera
jak on teraz wygląda,
ale to chyba na ten moment nie jest
bezpośrednio Elon Musk.
Miejmy nadzieję, że pan, który
za to przedsięwzięcie się bierze
ma trochę dalszą wizję
długoterminową.
Chociaż Neuralink
w Neuralinku też się tam ostatnio
w ogóle coś dzieje, przecież była
jakiś czas temu
taka konferencja
kilkugodzinna chyba nawet,
na której się to m.in.
też Elon
wypowiadał i
opowiadali o różnych
nowościach i nowinkach.
Szczerze mówiąc nie przesłuchałem tego
w całości, ale
niby mieli się czym pochwalić.
W kwestii wzroku, tak?
Wiesz co, nie, w ogóle, jeżeli chodzi
o rozwój całej tej technologii, że
cały czas tam aktywnie
nad tym pracują. Bo a propos
wzroku, to ja też widziałem jakiś artykuł, ale
celowo go na tych
nie brałem, bo widziałem go w jednym francuskojęzycznym
źródle. Nie umiałem
do niego dotrzeć po angielsku,
więc nie, że bym
posądzał akurat ten francuski
portal o fejki, ale ciężko było mi
zweryfikować, że
Neuralink miał, czy tam Elon Musk się
zdeklarował, że jakieś duże bajońskie sumy
na przywracanie wzroku wyda.
No ale
mam swoje przemyślenia na ten moment, które
mogą być troszkę jakby niepopularną
opinią, ale też nie o to mi tu chodzi.
Natomiast w dużym skrócie to
opakując, no nie wiem, czy
chciałbym, żeby mój wzrok przywracał ktoś,
kto takie ma podejście
do grupy docelowej,
jakie ma Elon Musk.
Jako krótki recap tego, co się
dzieje, no gdybyście się chcieli zarejestrować
na Twitterze, pojawiła się
Kapcza. Kapcza co prawda alternatywę
dźwiękową ma, ale
jak potwierdziło to już kilka osób, ta
dźwiękowa alternatywa się
zawiesza, więc
zaczyna się ciekawie, jak chodzi o to,
że już nikt tam nad dostępnością
nie panuje. No.
To chyba tyle w temacie na ten
moment. Zobaczymy, jakie
następne wieści, jeżeli chodzi
o Twittera, przyjdzie nam
tu cytować,
ale tymczasem
bardziej pozytywne informacje,
bo to będzie
informacja dotycząca
aplikacji
Coleo.
Otóż, jak
zapewne pamiętacie, pojawiły
się w tej aplikacji
bilety na pociągi Intercity.
I wszystko
byłoby super, tylko
niestety, no nie ma
możliwości, a przynajmniej nie było
do tej pory możliwości wyboru
miejsca, jeżeli
chodzi o
te pociągi.
Ani IC,
ani Pendolino,
no niestety
nie pozwalały na wybór konkretnego
miejsca, tak zwanego wyboru miejsca
ze schematu. Ja wiem, że to też nie wszędzie
działa, bo to oczywiście dotyczy
tylko wagonów bezprzedziałowych, ale
na intercity.pl jest
możliwość wyboru miejsca ze
schematu. No i
dziś właśnie ukazała
się aktualizacja
aplikacji Coleo, w której,
przynajmniej w wersji
na iOS-a, wyszczególniono
jako jedną z poprawek
właśnie
informacje dotyczące wyboru miejsca
i poprawki dostępności dla voice-overa.
No i
działa
tak prawie, to znaczy
to już jest na pewno coś,
ale uprzedzając, dalej nie ma możliwości
wyboru miejsca ze schematu.
Można natomiast
wskazać
klasę, to już było,
możemy sobie
wybrać miejsce,
czy ma być ono przy oknie,
czy ma być
korytarz. Akurat tak
takie rzeczy mogłem wybrać,
jak
próbowałem określić to
konkretne miejsce. Akurat
sprawdzałem na AIP, czyli to
Pendolino. W Pendolino
można wybrać strefę
ciszy. Bardzo dobrze,
bardzo fajnie,
że jest to możliwe. Tym bardziej,
że jest to klasa druga,
to warto o tym pamiętać,
a strefa ciszy to naprawdę dobre
rozwiązanie,
powiem szczerze, także polecam.
No
i cóż, czy tam można było wybrać
coś jeszcze? Tak, można wybrać
wskazanie miejsca
obok miejsca
już zarezerwowanego.
Także to
można sobie
również przypisać.
Więc można
np. jeżeli wiemy, że ktoś
będzie jechał i ma miejsce takie
i takie, no to możemy
sobie jeszcze wybrać miejsce
obok niego, wskazać konkretny wagon
i system pozwoli nam
takie miejsce wybrać, jeżeli będzie
ono
wolne. No cóż,
i tak wygląda dostępność tego
rezerwowania
i wybierania miejsc
na Intercity
w Coleo, a teraz
przechodzimy do kolejnych
wieści. Pawle, ty tu
masz dużo tematów. Tak, to
prawda, dzisiaj jest moje
show.
Od czego my tam zaczynamy? No od ciekawych
na pewno rzeczy, takich jak
np.
Zaciął mi się
komputer, czy Michale możesz mi pomóc?
Halo?
Rozumiem.
WeWalk
oczywiście. No i WeWalk.
WeWalk, którego na pewno
wszyscy kojarzymy.
Jest to
inteligentna laska. Ja o niej
się już tu wypowiadałem w jednym z
poprzednich Tyflo Przeglotów.
No i co?
I WeWalk właśnie
uzyskał fundusze w wysokości
dwóch milionów
dolarów na rzecz
rozwoju rozpoznawania
obrazu komputerowego, takiego
wspomaganego sztuczną inteligencją.
Po co miałby to robić?
Ano np. dlatego,
że chcieliby oni wprowadzić
rozpoznawanie znaków drogowych,
numerów autobusów
i różnych takich informacji
tekstowych i wizualnych,
które mogłyby osobie niewidomej
pomóc w
orientowaniu się
w tym, co się dookoła nich
na ulicy dzieje.
Ponadto firma chciałaby poszerzyć
swoją współpracę z Microsoftem i tutaj
osoba wypowiadająca się
w imieniu firmy nie wykluczała
tego, że mogłaby nastąpić jakaś
głębsza integracja
laski WeWalk
z oprogramowaniem Seeing AI Microsoftu,
które, jak dobrze wiemy, całkiem nieźle
radzi sobie z rozpoznawaniem
tekstu, produktów,
dokumentów, twarzy,
obiektów, kolorów i najróżniejszych
innych rzeczy. No więc kto wie,
może dzięki
temu będzie laska jeszcze
z kamerą. Ja już mówiłem,
testowałem WeWalka, jakoś
ogromnego wrażenia na mnie ten produkt nie zrobił,
ale może z takimi
funduszami wyjdzie nowsza,
ulepszona wersja.
Myślę, że tu warto
obserwować i wyczekiwać,
co takiego ciekawego
będzie się w tym WeWalku
działo.
VoiceOver.
No tak.
Wyszedł nowy iOS.
iOS 16.2.
No i jak już wychodzi taka
duża wersja iOS-a, to najczęściej
mamy też poprawki
na rzecz VoiceOvera.
No i inaczej jest i tym razem,
bo
zespół redakcyjny,
uciekło mi słowo, Applevis,
dał nam znać, że
poprawiono pewne błędy
w tym właśnie większym wydaniu iOS-a,
no bo najważniejszą zmianą jest Freeform,
to wiadomo, i Apple Music
Sing, czyli
ta nowość, o której
mówiłem tydzień temu, czyli to taki
tryb do karaoke, regulowanie
głośności wokalu. Natomiast
to nie jedyne zmiany. Jak zwykle w takich
większych wydaniach jest tych zmian
pomniejszych trochę, a nas interesują
te od dostępności.
No i jeśli chodzi o VoiceOvera,
to tu widzę, że siedem pozycji jest
na liście poprawionych błędów
i na przykład poprawiono ten błąd, który
został wprowadzony w 16.1,
który polegał na tym,
że w aplikacji Poczta,
gdy mieliśmy listę wiadomości,
no to zazwyczaj oprócz
tego, że mamy nadawcę, temat
i datę, mamy też podgląd
wiadomości. No i błąd w 16.1
polegał na tym, że
ten podgląd nie pasował do wiadomości,
którą mieliśmy podświetloną, czyli moglibyśmy
sobie czytać wiadomość A,
a podgląd mielibyśmy
z wiadomości B.
No i ten błąd został już naprawiony, teraz już
powinien być czytany właściwy podgląd
do właściwej wiadomości.
Ten błąd został
zażegnany.
Teraz
naprawiono też błąd w aplikacji
Find My.
Problem polegał
na tym, że po dwukrotnym kliknięciu
w dowolne urządzenie
voice over zaczął się
zacinać i zwalniać
i ta responsywność nie była
taka, jaka powinna być.
W aplikacji skrótów
jeżeli mieliśmy jakieś
skróty z aplikacji trzeciej,
no to powinny być one już
poprawnie czytane przez voice overa. Szczerze mówiąc
patrzyłem ostatnio w aplikację skróty
i tam rozglądałem się, cóż to za
skróty aplikacje oferują
i nie miałem z tym problemu.
U mnie było wszystko czytane dobrze,
więc może w jakichś konkretnych okolicznościach
ten błąd występował. Ważne,
że go naprawili.
Naprawiono to,
żeby opcja przypinania wiadomości
na czynnościach pokrętła w aplikacji
działała jak należy.
O!
W dynamicznej wyspie
to iPhony 14
i to te raczej Pro
i Pro Plus,
Pro Max przepraszam.
Jeżeli w tej wyspie jest jakieś
powiadomienie, to teraz można
je stamtąd wymazać.
Jest do tego
czynność na pokrętle.
Tak, jeżeli mamy
w trybie
skupienia
różne jakieś
tryby skupienia wygenerowane przez
aplikację,
czy powiązane z aplikacjami,
to one nie są już oznajmiane jako
niezaetykietowany przycisk.
Teraz
jeżeli byśmy chcieli
personalizować ekran blokady,
no to teraz już poprawnie
są odczytywane widgety
w tych pierwszych górnych slotach.
Mamy też informację,
że
początkowo wydawało się,
że
naprawiono błędy
związane z Braille’em
i z monitorami HumanWare’a,
ale okazało się,
że no niestety
te błędy znów się pojawiły,
więc to jest ciekawe.
Najpierw naprawiają te błędy,
a potem znowu się psuje.
No i mamy trzy nowe błędy niestety.
Dajcie znać, czy również je macie,
potwierdźcie lub zaprzeczcie.
Aha.
Jeżeli
włączony mamy tryb skupienia
i jesteśmy na ekranie blokady,
była kontrolka,
która pozwalała na to, żeby
z tego ekranu blokady szybko wejść
i albo zmienić ten tryb skupienia
na jakiś inny, ten tryb,
albo stworzyć nowy.
Teraz ta kontrolka nie działa,
ale działa dobrze bez voice-overa.
No więc tutaj mamy taki problem.
Po stuknięciu dwukrotnym
na przyczepioną notatkę
w aplikacji Freeform
nie zawsze da się
używać
nawigacji pokrętłem,
żeby edytować tekst,
znaki słowa i tak dalej.
I jeżeli tak się wydarzy,
no to voice-over też nie oznajmia nam
tak jak należy, w którym miejscu jest
punkt wstawiania.
I także
w Freeformie, jeżeli nawigujemy
po płótnie, po tym
takim pustym
naszej tabula raza,
voice-over
oznajmia typy
elementów, takie jak pliki lub
strona internetowa, ale nie
informuje nas o ich nazwach.
No i
nie wiadomo, czy nie ma jeszcze
jakichś innych oczywiście błędów.
Dajcie znać, czy
coś jeszcze zauważyliście.
Kolejne smutne wieści.
Microsoft
kończy z aplikacją
Soundscape. Aplikacja Microsoft
Soundscape była nawigacją dźwiękową
w 3D, która działała
w ten sposób, że gdy mieliśmy założone
słuchawki,
to mapa tego, co się dookoła
nas znajdowało, była
rozprzestrzeniana w 3D.
Słyszeliśmy komunikat o
danym miejscu, nadchodzący
dokładnie z tego kierunku, gdzie dane miejsce
się znajdowało i także
w danej odległości od tego miejsca.
Czyli jak coś było troszkę dalej niż coś
innego, to synteza też była słyszana
odpowiednio z odległości.
Można było tam ustawiać
tzw. bikony, czyli można
było ustawić sobie dźwięczek, który
cały czas nas informował o miejscu. Można było
się obracać i przy niektórych
słuchawkach było
wspierane też to, że ten obrót był
odzwierciedlany w czasie rzeczywistym,
w tym jak ta przestrzeń się zmieniała.
Nawet włącznie z tym, że jak obracaliśmy
głowę,
bazowało to na mapach
Microsoftu. Niektóre
organizacje mogły też
wprowadzić swoje własne
punkty dźwiękowe.
Bardzo była to rozbudowana aplikacja.
Niestety nigdy nie była ona dostępna
w Polsce.
Natomiast w kilku krajach była.
A tu Microsoft
w poście, który napisany jest
w takiej estetyce, jakby
zaczynał się nowy rozdział i oni próbują
to wznieść na wyższy level i tak w ogóle
przestawić na nowy model.
Ale w praktyce oznacza to,
że aplikacja
z dniem 4 stycznia
już nie będzie można jej pobrać z App Store’a,
a ci, którzy jeszcze ją mają
do końca czerwca
mogą się nią pocieszyć, a następnie serwery
zostaną wyłączone. Skąd ten nowy
level i optymizm w poście
Microsoftu? A no bo kod
źródłowy aplikacji zostanie opublikowany.
No, to może oznaczać
wiele rzeczy,
bo
może się nie stać nic i ten kod może
sobie przeleżeć wieki.
Widzimy na przykład talkback
google’owski. Są próby jego
jakiegoś unowocześniania i ulepszania,
natomiast są to dość
świeże działania.
A i tu
na ten moment
gdzieś ten
rozwój jeszcze, żeby można było
mówić o takim kompletnym, jakimś
przerobionym talkbacku,
no to jeszcze trochę
będzie trzeba pewnie poczekać.
Też
jeżeli były jakieś pull requesty
robione bezpośrednio do
Google’a w tym głównym repozytorium, to
Google nie był zbyt skory, żeby je
gdzieś tam przyjmować. Przynajmniej tak było historycznie.
No więc może być
tak dokładnie samo. Może być tak,
że któryś, ja tutaj widzę
dużą szansę, ktoś z deweloperów
nawigacji dla niewidomych, no mógłby
teoretycznie się zainteresować tą bazą
kodową i próbować z nią coś
użytecznego zrobić. No, wszak
takich projektów nie brakuje. Gdzie mógłoby
się wykazać użyteczne.
A może ktoś po prostu
weźmie ten projekt, przejmie
i
będzie ciągnął projekt dalej.
A może
na przykład część tego projektu okaże się
użyteczna do jakiejś, nie wiem, gry, audio.
Możliwości są różne,
ale szkoda, bo
dla tych, którym aplikacja w krajach,
gdzie to było dostępne, służyła,
no jest to dość duży cios.
Podejrzenia są różne.
Co Microsoft miał na myśli,
czy redukcję etatów,
czy redukcję kosztów, czy osoby,
które zajmowały się tym projektem
zostały przeniesione gdzie indziej,
czy też zwolnione, tego nie wiemy.
Natomiast sytuacja
taka jest i tak wygląda.
Już pojawiły się jakieś spekulacje,
że no jak Soundscape, to może też
Seeing AI, że już się niewidomi
Microsoftowi znudzili. Natomiast tutaj mamy
dużo bardziej pozytywne wieści, co się okazuje,
bo Jonathan Mosen
już kilkukrotnie powiedział
na swoim Mastodonie, że
ma informacje od osób na dość wysokich
stanowiskach w tych właśnie działach
Microsoftu, że
trwają prace nad wersją androidową.
O tym, że zainteresowanie
taką wersją jest
gdzieś w Microsoftie, no to wiemy
już od dłuższego czasu. Wszak były
ankiety Microsoftu
i nawet byli szukani jacyś testerzy.
Natomiast to, co mówi Jonathan,
brzmi jakby już była mowa o jakichś
bardziej konkretnych implementacjach.
No więc miejmy nadzieję, że
nowy rok przyniesie użytkownikom
androida kolejną alternatywę
do tego, co już na tym
systemie jest, a jest dużo. Mamy
Envision, mamy Sullivana,
mamy Google Lookouta,
mamy do niektórych rzeczy Seeing Assistant Home,
Super Sense,
wiele, wiele tych różnych aplikacji
jest.
A tymczasem jeszcze ma się
Seeing AI, czemu nie?
Tu drobne news.
Już wspominałem o Monie, tu Patryk
wspomniał o Monie, czyli no tak, klient
nastodzona od twórcy
klienta twitterowego
Spring. Z niecierpliwością czekam
na wydanie, jako że jestem klientem
Springa, liczę na to, że wkrótce
otrzymam do rąk własnych jakąś
kopię Mony, żeby móc się nią
pobawić, a wtedy nie omieszkam dać znać,
jak Mona się
sprawuje. Oczekiwania są
gigantyczne, bo Spring naprawdę
nas pozytywnie zaskoczył
dostępnością.
Takie drobne rzeczy
ostatnio, patrząc w aktualizację,
widziałem, że Vault zwrócił uwagę
na jakieś poprawki dostępności, tam wiecznie
coś się dzieje, tu naprawdę trzeba ich pochwalić.
Nie Bolt, a Vault.
Vault do zamawiania jedzenia.
I Ferrite,
czy też Ferrite Studio,
czyli taki wielościeżkowy edytor
iOS-a, również wydał
wersję trzecią, tam
wiele różnych zmian, doszły nowe
funkcje, ale też zgłoszono
poprawki pod kątem dostępności. Tu
za mało mam wiedzy, żeby się wypowiedzieć, na ile
one są użyteczne i za mało
ten program znam,
żeby powiedzieć, czy wprowadzono jakieś, nie wiem,
nowe funkcje, że tego programu
nareszcie się jakoś łatwiej używa.
Ta nazwa w ogóle mówi
coś.
Ciekawe jest sobie, czy to nie jest nawiązanie
do takiego
syntezatora stacji robots
z przodu lat 70-tych i 80-tych,
co się nazywało właśnie
Fairlight CMI.
I wiem, że powstała
wersja tego Fairlight’a na iOS-a,
właśnie miało to być takim
syntezatorem, nie wiem, czy to jest to, czy to jest
coś innego. Tu jest Ferrite, tak jak
ferryt. Ok, ok,
dobra, to nie to.
Ale jest
to taki, bo jest Hokusai, Hokusai jest
jednościeszkowy i Ferrite jest
wielościeszkowy. To jest tak z tych samych
twórców. No i właśnie
tutaj mamy jakieś usprawnienia dostępności,
ale jeszcze nikt ich nie recenzował,
no a ja jestem za chudy w uszach, żeby
się tego podjąć.
Za to mogę wam powiedzieć, że Voice Dream Reader
ma nową wersję i tu unowocześniono
widok biblioteki. To ma być
zwłaszcza
dużym ułatwieniem dla użytkowników
na iPadach, bo
to tutaj będzie opcja przeciągania
i upuszczania pozycji
do biblioteki i z biblioteki do
innych aplikacji. Natomiast
też w ostatnich wersjach Voice Dreama,
chyba zarówno na Macu, jak i na iOSie,
z tego co rozumiem, weszły skróty
klawiszowe, no więc obsługa z klawiaturą
Voice Dreama ma
zostać uproszczona.
Można
już testować nową aplikację Santandera.
Na to uwagę zwrócił nam Roberto.
Jeżeli macie jakieś doświadczenia, czy jest
lepiej niż było, bo z tego co wiemy
z testów tych, które były przeprowadzane,
były tam spore problemy,
to dajcie znać, bo fajnie by było,
gdyby ta aplikacja w dniu
premiery oficjalnej, zwłaszcza
jeżeli w planach jest wyłączenie starej,
była już pod kątem osób niewidomych
dostosowana.
No i tutaj
na koniec drobne aktualizacje klientów
Mastodona.
Jest nowy Twiscake, który wspiera
wyszukiwanie hasztagów. Wyszło
TW Blue, które
wprowadza pewne drobne poprawki
z uruchamianiem, bo tu ludzie mieli problemy
i też wyszła wersja TW Blue dla Windowsa 7
specjalna, więc jeżeli
jeszcze jesteście na Windowsie 7,
to jednak TW Blue poużywacie,
jednak autor się tu zlitował.
No i Pinafore, który
ukazał się w wersji 2.5.0
i tu też dużo poprawek dostępności,
na przykład po podświetleniu
wpisu, jeżeli zdjęcie zawiera
opis alternatywny, będzie ono odczytane
automatycznie. Jest nowy
skrót litera A, dodaje
dany post do zakładek,
z niektórych okienek modalowych można
wyjść modalnych, przepraszam, z Skype’em.
No i wiele, wiele
innych poprawek
pomniejszych, które
ułatwiają nam niewidomym
życie i korzystanie z tego klienta, który
no, staje się coraz bardziej dostępny
i na pewno już przebił domyślną
dostępność instancji mastodonowych.
Jeszcze dwa
newsy nam zostały.
Jeden trochę większy, drugi
trochę mniejszy.
Pierwszy, tutaj mi Tomku,
widzę, że też jakoś się pomożesz.
AirScan, czyli aplikacja
pana, o którym już dzisiaj wspomnieliśmy,
Rastislav Kish, syn
Stefana Kisha, czyli twórcy
Eurofly’a, słynnego symulatora lotów.
AirScan, czyli aplikacja na
Androida do rozpoznawania produktów.
No, my już takich aplikacji mieliśmy
wiele. Problem jest
z takimi aplikacjami zawsze jeden.
Skąd wziąć dobrą bazę
produktów?
Do problemów odeszło już wielu.
Tak jak wspomniałem, podszedł do tego
Microsoft Seeing AI, który tą bazę
ma dość dużą, ale mimo wszystko
jeszcze w Polsce wielu produktów
nie rozpoznamy.
Do problemu podeszli też
twórcy Seeing Assistant Home,
czyli firma Transition Technologies,
jak najbardziej z Polski.
I oni chyba najbliżej celu
dotarli, bo tam rozpoznany
kod jest otwierany
w wyszukiwaniu Google i najczęściej
jeden z pierwszych wyników
okazuje się trafny i produkt mamy
znaleziony dosyć szybko.
Jeszcze dalej posunął się właśnie Rastislav,
bo on stwierdził, że
będzie też wyszukiwał kod w wyszukiwarce.
Co prawda nie Google, ale DuckDuckGo,
bo tu stawia na prywatność
i no może lepszą
integrację API.
Przy czym on robi coś,
czego nie robi od tej pory żadna
z tych aplikacji, czyli zakładamy,
że pierwszy wynik wyszukiwania
kodu kreskowego jest właściwym
produktem i po prostu
zaraz po zeskanowaniu aplikacja
nam przeczyta ten produkt.
Gdyby się okazało,
że ten produkt to są jakieś banialuki,
to przynajmniej w teorii
można sobie podejrzeć, jakie inne
wyniki wyszukiwania aplikacja nam
zaproponuje i może któryś z tych
okaże się trafny.
No i tutaj aplikacja
jest jako kod źródłowy na Githubie,
ale też jest
wersja skompilowana na prywatnym
Protondrive, taki nowy dysk
chmurowy od dostawcy
poczty ProtonMail,
udostępniona i obydwa linki będą
w komentarzu.
I tutaj przekazuję już
mikrofon tobie Tomku,
bo ty chyba testowałeś tą aplikację
i po pierwsze możesz się zdaje się
podzielić jakimiś wrażeniami,
a po drugie…
Mamy przygotowane przez Tomka też demo.
Tak, no bo
teraz korzystam z telefonu,
więc trudno by było
na tym samym telefonie być na Zoomie
i pokazywać aplikację,
bo te alfabety do wyciszania dźwięku
talkbacka są dość skuteczne.
Natomiast rzeczywiście
zrobiłem taką prezentację, zresztą w momencie,
gdy dziecko spało, więc tam mówię raczej
cichutko.
Natomiast no aplikacja jest
dość fajna, to znaczy
jest kilka takich fajnych zalet i kilka
mam nadzieję, że wydoje
wyeliminowania wad. Zacznąc
z zalet,
bo to jest aplikacja, która przynajmniej
te produkty, które sklonowałem
pokazała o ile mi wiadomo dobrze.
Znaczy pokazałem też kilka kosmetyków
nie moich,
a tylko kobieta chyba
wie co
jest w jej kosmetykach, w każdym razie
u nas to działa.
No i
pokazało, że to są
rzeczywiście kosmetyki,
więc tyle o tym mogę powiedzieć.
Te rzeczy, o których wiem, że
jakby co to jest, no to rozpoznało
to dobrze.
Przy czym to było kilka takich rzeczy naszych
polskich, jakiś serek waniliowy
z rolu mlecza
i tu pokazał nawet nie to, że całą
nazwę, ale jakiegoś tam serek
wanil, coś tam
200G, czy coś takiego jakby
jakaś taka skrótowa nazwa,
ale pokazał.
Pokazałem mu również, to będzie
widać w nagraniu,
przyprawę, pieprz czarny
i tu już się trochę z nim musiałem
nagimnastikować zanim znalazł już, bo trochę
myślę, że nie rozpoznał, a jednak w ostatniej chwili
rozpoznał. To była saszetka
taka z przyprawą, więc to nie jest jakby
najlepsza rzecz do
rozpoznania. Natomiast
to co
mi się bardzo podoba, to jest fakt, że
po rozpoznaniu kodu aplikacja,
bo właśnie większość aplikacji przechodzi
na jakąś stronę Google, otwiera szczegóły produktu,
coś tam. Ta aplikacja
mówi co to jest i wraca
dalej do rozpoznawania kodu, więc jeżeli
moment tych rzeczy ileś, które sobie kupiliśmy
na przykład, jakieś zakupy zrobiliśmy, czy tam
coś, no to po prostu
wskazuje mu jeden kod, mówi.
Wskazuje mu drugi kod, mówi.
Trzeci kod, mówi.
I oprócz tego
ekran aplikacji powoli zapełniany jest
tymi kodami, które rozpoznał wcześniej, w związku z czym
można zawsze sobie wrócić do tego, co było
no, co tam sobie
poprzednio rozpoznaliśmy, więc fajne.
Podoba mi się.
Kolejna taka rzecz,
która jest fajna…
No nie, właśnie nie.
Teraz już właśnie chciałem przejść do tych rzeczy, które są trochę
mniej fajne. Pierwsza rzecz, to mam nadzieję, że
się da zmienić, to jest to, że
aplikacja korzysta niezależnie od tego
jaki silnik do syntezy mamy
ustawiony, to aplikacja
korzysta z Google’a.
No i to mi się nie
podoba, bo
jakoś ten, no nie wiem, no ja mam
swój syntezator, który lubię i po prostu
chciałbym, żeby z niego…
żeby tym czymś mówiło, a nie Google’em
zawsze i wszędzie.
No ale no co, to jest pewnie jakaś jedna z pierwszych
wersji, więc miejmy nadzieję, że to się da zmienić.
Druga rzecz, też mam nadzieję,
że coś się będzie dało zmienić.
Nie wiem z jakiej przyczyny
aplikacja ustawia telefon w organizacji
poziomej.
Słyszałem taką
opinię, że tu chodzi o to, że
telefon powinien być ustawiony
poziomej, jeżeli korzystamy z tylnego aparatu,
ale z drugiej strony
ja wiem, no
Lookout, w zasadzie
wszystkie te aplikacje, które znam do
rozpoznawania tekstu dla niewidomych, właśnie z tą
Google’a, nie przedstawia
tego telefonu w poziom, więc
no nie wiem.
Nie wiem, czy to tak powinno być.
Więc to są takie
dwie rzeczy, które mi się nie podobają.
Natomiast aplikacja jest
no bardzo, bardzo prosta.
Aplikacja
czasami pokazuje
tekst w języku polskim, ale natomiast
jeżeli to są właśnie jakieś kosmetyki, czy jakieś rzeczy,
które można kupić nie tylko
w Polsce, jakby
firma nie jest polska, to często pokazuje
opis angielski.
No
mając komentary
można sobie tłumaczyć teksty.
Mając stockbacka, na razie przynajmniej
nie.
No, ale
tam są jakieś przyciski
kopiuj ze schowka,
importuj do schowka, eksportuj
do schowka.
Natomiast od czego import
i eksport tu chodzi, to nie wiem, czy
kodów import, a eksport, nie wiem,
tych etykiet. Nie mam pojęcia,
no ale można.
Nie próbowałem tego zrobić. No i w zasadzie tyle.
Tak wygląda aplikacja.
No i chyba jedyne, co zostało
to ta prezentacja, którą zrobiłem.
Ona tam ma niecałe
chyba trzy minuty, więc mam nadzieję, że
słuchać jakoś wytrzymają.
No, to tak. Mam otwartą
aplikację. Mam
cztery produkty.
Tezodoron, który testowałem już.
Jakieś coś jeszcze kosmetyczne
i dwa
produkty kuchenne. Jedno to jest
MacMix, którego
nie testowałem.
I jakaś przyprawa, nie wiem w sumie, jaka jeszcze.
Mam nadzieję, że się dogodowiem.
Mam otwartą aplikację.
Clearlist, ja to zrobię, żeby mieć
czystą listę.
Just Flashlight. O, to mam
zapamiętane w takim razie
z poprzedniej.
Mamy dość ciemno w domu.
I teraz próbuję tutaj.
Tak.
Z jakiegoś powodu rozpoznaję to
Google’em, mimo tego, że mam ustawiony zupełnie
inny syntezator, czyli RHA Voice.
I to jest rzeczywiście na prawdę
ten tezodoron. Potem mam jeszcze coś.
Nie wiem, co to jest. Raczej nie moje.
Tak mi się przynajmniej wydaje.
Obracam to. Trzymam telefon.
Jakaś ziaja.
Okej.
Też rozpoznało.
Czyli mamy tutaj już dwa
dobrze rozpoznane produkty.
I tak.
O, zapomniałem
wziąć tych rzeczy z kuchni.
Teraz jak
widać, mam tutaj historię tego wszystkiego, co
mi rozpoznało.
O.
Teraz
będzie trudno. Nie klikaj mi
tu w nic.
I teraz mam saszetkę
z przyprawą. Zobaczymy, czy ona w ogóle
zostanie jakkolwiek rozpoznana. Z jednej
strony nie. Z drugiej strony
też
najwyraźniej
nie.
A.
Bo wyłączyłem sobie
lampę błyskową.
Może teraz.
Jest włączona. Na razie z jednej strony
nie widać. Z drugiej strony
też nie widać. Spróbuję
to trochę poprzybliżać.
Ale
z torebki
z przyprawą
nie łapię.
O, a jednak.
Tylko trzeba było troszkę tutaj.
OK. Mamy
pieprz czarny mielony.
I jeszcze został masmix.
Nie wiem, gdzie tu jest w ogóle ten kod
paskowy.
Jest.
OK.
Jak w to kliknę.
Nie ma
nic. Nic nie wiem, jak tutaj
mam zaznaczyć to, żeby
pokazał
resztę wyników, ale
wygląda
na to, że bez problemów to
zostało rozpoznane.
Szkoda, że
rzeczywiście nie
używa
syntezatora domyślnego, tylko Google’a.
No trudno.
Dobra. No i chyba tyle
w nagraniu.
Ale rzeczywiście interesujące
i widać, że to
po prostu działa.
Te dźwięki są ciekawe. Czy zauważyliście? To są te same
dźwięki, które
są te automaty takie sklepowe.
Zgadza się. Tak.
W jakichś sklepach, w których właśnie się
rozpoznaje te kody, te skanery takie przemysłowe.
Tak. Są dwa typy tych dźwięków.
Jest takie miększe, takie
cieplejsze.
Nie wiem, jak to opisać.
Ale
aplikacja jest ciekawa.
Tak jak mówicie, ona jest przede wszystkim szybka
i robi to, co ma robić.
I najlepsze jest to, że pomysł na to
już tak krążył od dawna, że skoro
Seeing Assistant Home pokazuje te wyniki
z Google’a
na stronce, to czemu by nie wziąć
pierwszego z góry i go nie
niech to będzie opcja eksperymentalna
założyć, że to jest ten właściwy.
Żeby to po prostu działało tak ekspresowo.
Bo w tym momencie naprawdę ja się czułem,
jakbym miał, wiesz, taki sklepowy czytnik.
Okej, tam się wdraża…
No, coś w tym jest, tak.
Tam się wkręcały jakieś Supermarket, Wadowid.
No okej, ale to z tym można żyć, tak?
Jeżeli to jest nasze lepsze rozwiązanie
i jest za darmo,
to czemu mam na to narzekać?
To się zgadza. Zwłaszcza, że ja też
nie wiedziałem tak naprawdę, gdzie te kody
paskowe są, gdzie ich szukać,
jakie one są wielkości,
z jakiej odległości ta aplikacja
je mogłaby ewentualnie znaleźć.
Więc to są takie absolutnie moje pierwsze testy.
Więc być może
podczas jakiegoś
większego używania tej aplikacji
no, działałby to lepiej.
No przynajmniej mam taką nadzieję,
że to będzie działać lepiej.
Jak już się będzie wiedziało, gdzie tych kodów szukać,
no mi się najbardziej właśnie podoba to, że
ta aplikacja po odczytaniu kodu
nadal jest w trybie czytania kodu.
Więc jeżeli mam ileś tych produktów,
to się naprawdę, no nie trzeba
tam się namachać. To po prostu się bierze
telefon i się chodzi od kodu do kodu.
To teraz Tomku co?
Do supermarketu i na zakupy, nie?
No,
chciałoby się.
Chociaż ja nadal
zastanawiam, jak ludzie chodzą
przy niektórych z niewidomych samych do
sklepów i po prostu przebierają wśród tych
iluś produktów, które są na półce i one wyglądają
dokładnie tak samo i to trzeba teraz
przepaskować czymś takim.
No, jest to możliwe.
Poza tym, tak jak mówię, jakieś e-zakupy,
których jest coraz więcej, no to myślę, że to
będzie też
ciekawe rozwiązanie, choć oczywiście, no warto
się w razie czego podeprzeć
jakimś innym programem,
zwłaszcza jak to jest coś,
czego warto by nie pomylić mimo wszystko.
No i ostatnia rzecz z tyflowieści
na dziś. Nowości.
Dawno tego nie było. Dodatki jedno
NVIDIA. No i mamy
trzy dodatki. Trzy dodatki wybrałem
dzisiaj. Pierwszy to
Caps Blocker.
Jest to wtyczka, która służy
do blokowania tych klawiszy,
które ustawiamy jako modyfikator
NVIDIA, żeby nie
służyły
jako swoja podstawowa funkcja.
No tutaj głównie było to przemyślane pod kątem
Caps Locka, czyli jeżeli używamy
Caps Locka jako modyfikatora, to po prostu
Caps Lock jest wyłączony jako Caps Lock, więc
nieważne ile razy go wciśniemy,
tylko Caps Lock się po prostu nie uruchomi.
Tak, bo przypomnijmy, że podwójne wciśnięcie Caps Locka
kiedy jest on używany jako klawisz
NVIDIA i aktywuje Caps Locka.
Tak. Albo go dezaktywuje.
Tu założenie jest takie, że po prostu jeżeli
przez przypadek sobie włączamy Caps Locka
no to, a i tak go nie używamy
nigdy, no to po co
on ma być
nam do czegoś potrzebny. Po prostu
jest sobie modyfikatorem NVIDIA.
Taki mały
hak. Następnie
Zed Keybase i to jest ciekawy dodatek.
Znowu jak Zed, no to hiszpański dodatek
Hector Bentes.
Dodatek, który ułatwia nam
przeglądanie,
usuwanie też, jak się okazuje,
dodawanie póki co nie,
ale też
generowanie linków do plików w Keybase.
Keybase to chmura, o której mówiliśmy,
gdzie dostajemy
250 GB za darmo,
z tego co pamiętam. To chyba dalej
tak jest, Michał, ale nie wiem czy pamiętasz.
Powiedziawszy, nie pamiętam
jak to teraz wygląda,
ale chyba tam się nic nie zmieniło. Ja mam nadzieję,
że oni jeszcze cały czas istnieją, bo
pamiętajmy, że ich Zoom przejął
i że nie mają zamiaru niedługo się zwijać.
Oby nie, ale skoro
jest dodatek, no to znaczy, że
są.
Tak, no i można dzięki temu dodatkowi.
Przypisujemy mu skrót klawiszowy,
bo domyślnie skrótu nie ma.
Oczywiście Keybase musi być zainstalowany
i z tego co kojarzę z instrukcji też
montowany jako dysk. U mnie to jakoś nie chciało działać
z tą
biblioteką.
Docan chyba się nazywa. Ona
jakoś nie chciało się to podmontować.
To się montowało, potem po restartcie komputera
znowu to nie działało. Musiałem przeinstalować Docana.
No bardzo to było
niestabilne na moim komputerze.
Natomiast u wielu osób działa.
No i jeżeli działa, to teraz możemy
przypisać skrót, po którego
wywołaniu otwiera się interfejs
tego dodatku, gdzie możemy
klikować po tych plikach i folderach.
Zdaje się, że w folderze public.
Backspacem wracamy poziom wyżej,
tak swoją drogą. No i można
usuwać, można przeglądać właściwości
i można też
kopiować linki,
bo zdaje się, że o ile przeglądać
to my możemy, eksploratorem plików tradycyjnym
to już generowanie linków publicznych.
Chociaż one mają dość
prosty wzór, bo tam wszystko jest tam
keypub,
znaczy keybase.pub
ukośnik,
nasza nazwa użytkownika, ukośnik folder,
ukośnik plik i tak dalej.
No to nie mamy obowiązku tego wszystkiego pamiętać.
Nie musimy tego pisać ręcznie.
A generowanie linków
chyba do tej pory było możliwe
jedynie za pomocą
tego interfejsu webowego, który
używalny może jakoś był,
ale nie był on dostępny.
Definitywnie on dostępny nie był.
Ewentualnie może jakoś z użyciem
wiersza poleceń, bo keybase
ma też swoje konsolowe
narzędzie, bardzo
rozbudowane,
ale ono jest
rozbudowane to i dość
ciężkie w obsłudze, jeżeli
ktoś używa tego od czasu do czasu tylko.
Zgadza się.
No więc tutaj dodatkiem możemy
sobie te linki generować.
Kto wie, może niedługo wejdzie też interfejs do dodawania
tych plików, może wszystko będzie można robić
z tego interfejsu.
Byłoby to ciekawe, zobaczymy na ile
dodatek się rozbuduje.
No i na koniec
tego bloku i tego też działu
NVIDIA Speech Broadcaster.
I to jest wtyczka, która chyba najmniej
użyteczna jest dla przeciętnego użytkownika,
bo wtyczka ta wysyła
całą mowę NVIDIA po protokole
UDP na konkretnym porcie.
I to już chyba jest tutaj
taki typowy dodatek dla deweloperów.
Jeżeli macie potrzebę, żeby
przekazywać to, co NVIDIA mówi
jako tekst do jakiegoś innego
procesu, jakiegoś programu,
który piszecie,
jakiś serwer. Różne mogą być
zastosowania. No to jest do tego
wtyczka. No ale
chyba poza takimi deweloperskimi zastosowaniami
to ja nie widzę takich
zastosowań użytkowych.
Czy ktoś podał gdzieś w dokumentacji
tej wtyczki, ty może widziałeś
przykład takiego faktycznego
jakiegoś zastosowania tego?
Być może napisał to
na swoje własne potrzeby.
Jest tylko informacja, że jest na konkretnym porcie,
po protokole,
to w sumie tyle.
Ale to jest w wersji tekstowej jak rozumiem wysyłane.
Tak, w wersji tekstowej.
Okej, a to ciekawe.
Faktycznie.
To jest jakiś tam sposób
na połączenie
NVIDIA w sieci.
Jeszcze coś, co by to odbierało i może
jakiś następca
komputa albo jakiejś syntezy
sieciowej na zasadzie, że
z jednego komputera wysyłamy
na drugi.
No, interesujące.
No, więc jeżeli znajdziecie jakieś
zastosowanie, dajcie znać w komentarzach.
A chyba to
koniec tyflowieści.
Ale nie koniec tyfloprzeglądu, bo mamy
jeszcze kilka informacji.
Teraz przechodzimy do technikaliów.
A tu na dobry początek informacja od
Tomka.
Więcej rządowych SMS-ów.
To dobrze czy niedobrze?
Tomku.
No, tylko
Tomek…
Już przepraszam,
nie chciał mi się telefon jakoś uruchomić,
ale już się zrobił.
Czas blokować.
To znaczy, jest projekt
ustawy, czy nie wiem, czy projekt,
czy to się robi.
W każdym razie ma to wyglądać tak,
czyli teraz jeżeli jakaś instytucja
rządowa, jakiś urząd
powiedzmy, chce wysłać SMS-a
komuś z nas, to to
jest ponownie obworowane szeregiem
różnego rodzaju
zastrzeżeń itd.
No i przede wszystkim pieniądze za tego
SMS-a musi sobie urząd sam na to
przeznaczyć.
No od, nie pamiętam kiedy,
jakoś w przyszłym roku
ma to się zmienić. Znaczy to ma być
po pierwsze dużo łatwiejsze, po drugie
całą,
całą, no
wszystkie pieniądze za tego typu
SMS-y będą
wypłacane przez budżet państwa,
nie bezpośrednio przez urząd.
W związku z powyższym różnego rodzaju
alerty, nie wiem z
ZUS-u, czy tam skądś jeszcze,
no będzie
można łatwiej sobie, mam nadzieję,
zamówić drogą
SMS-ową,
a na przykład nie wiem, może nie,
nie tylko w formie papierowej na przykład.
Natomiast
również
urzędy różne, nie wiem
dokładnie które, będą
mogły wysyłać na przykład SMS-a
do wszystkich na terenie jakiegoś województwa,
czy tam
na terenie ich tam
działalności.
Czyli
no nie wiem, tam są jakieś
określone sytuacje zdrowotne,
bezpieczeństwa, jakieś tam jeszcze.
Więc jest szansa,
że ilość SMS-ów na tematy
różne
wzrośnie.
Takich, które są wysyłane
w formie, nie chcę powiedzieć
spamu, ale takich informacji
niezamówionych,
które mogą być teoretycznie potrzebne,
chociaż ciekaw jestem ile to będzie generowało
kolejnych
oszustw, powiedzmy
tego typu, ale to zobaczymy.
No w każdym razie, no teoretycznie ma być
również
możliwość właśnie
takiego zamówienia sobie różnego
rodzaju informacji przez SMS-a.
Tam jeszcze ma być jakiś system,
nie doczytałem o tym dokładnie,
może ktoś z Was doczytał,
że ma być jakiś,
poczekaj Martynka,
system autoryzacji różnych rzeczy,
poczekaj,
różnego rodzaju informacji
i chyba przez
aplikacje M-Obywatel,
ale nie przez internet, tylko jakoś przez sieć
GSM, nie wiem dokładnie jak to ma wyglądać.
Mają być jakieś
kody, których można
autoryzować, będzie różne rzeczy, natomiast
jak to ma działać, to tego dokładnie
nie wiem, przynajmniej jeszcze
nie wiem.
Cóż, może to akurat dobrze, że to jakoś
systemowo zostanie rozwiązane
i
całkiem możliwe, że
będzie to po prostu działało sprawniej,
a z drugiej strony, no to
trzeba zrobić przetarg jeszcze,
to ktoś wszystko
musi jakiś system napisać
i tak dalej, i tak dalej,
więc to podejrzewam, że jeszcze
trochę czasu może upłynąć,
zanim
to wszystko zostanie wdrożone,
ale czas pokaże.
Teraz
kolejna informacja,
Pawle,
to piekło zamarza
tak powoli, bo to Apple ma
pozwolić na instalowanie
aplikacji z innych
źródeł niż App Store, ale oni
chyba zmuszeni do tego tak powoli
zostają, dokładnie.
I to jest ten przypadek,
no wypełnia się to, co
Unia zasądziła w
ustawie o rynku cyfrowym, Digital
Market Act,
czyli do 2024,
firmy,
no tu w domyśle Apple, bo chyba
żadna inna firma
z tych mobilnych
systemów, takich rzeczy, no nie robi,
Google tego nie robi, wiadomo, nie wiem,
czy ktoś inny jeszcze tam,
no ale wiadomo, o Apple najbardziej teraz
chodzi,
no musi otworzyć się na
aplikacje z zewnętrznych źródeł i pozwolić
jakby przełamać ten monopol,
który do tej pory Apple trzymało,
argumentując go oczywiście troską o nasze
bezpieczeństwo, tym, że na Androidzie
przez to właśnie, że ten Play Store jest
nie dość, że bardziej taki otwarty,
to jeszcze na dobitkę można instalować
inne Play, inne story, inne sklepy
i w ogóle aplikacje same z siebie
z zewnętrznych źródeł, no to tam
złośliwe oprogramowanie
szaleje w najlepsze,
natomiast tutaj pod wymogami unijnymi
musieli się ugiąć, jeżeli chcieli u nas
zostać, no i już Bloomberg
raportuje, że pracownicy Apple właśnie działają
i pracują nad tym,
żeby
taką możliwość
udostępnić.
No praktycznie do
2024, ale Bloomberg
tu podejrzewa, dziennikarze podejrzewają,
że to już się pojawi w iOS-ie
17.
Decyzja kontrowersyjna, bo
wiele osób w Apple nadal zgadza się
z tym, że
to bezpieczeństwo powinno być
zachowane i ta zmiana tylko
sytuację pogorszy.
Z drugiej strony jest takie poczucie, że
wprowadzając tego typu zmiany odwraca się
uwagę od istotnych rzeczy,
czyli dodawania nowych funkcji, czyli poprawiania
błędów, które już od wielu wersji na to czekają.
No ale jak z każdą sprawą
zawsze będą zwolennicy i
przeciwnicy. Na ten moment
wiele więcej nie wiemy, jedyne
co to spekulacje. Spekulacje też odnośnie
tego, jak Apple może mimo wszystko
zapewnić bezpieczeństwo i jest taka
sugestia, że może nawet
dla tych dostawców, tych innych,
powiedzmy tak, App Store’ów czy sklepów z aplikacjami
będzie nałożony
wymóg spełnienia jakichś takich podstawowych
wymogów bezpieczeństwa Apple,
żeby zostali oni dopuszczeni do
dystrybucji tych aplikacji. Jak to będzie
wyglądało? No jest szansa,
że przekonamy się na przyszłej konferencji
WWDC, pewnie za jakieś
pół roku.
Tak jest. Sam jestem ciekaw, jak oni to
zrobią, ale to akurat
wydaje mi się, że dobrze, że to
będzie. Nie uważam, żeby to
powinna być opcja, którą
użytkownik jest sobie w stanie jakoś
bardzo łatwo włączyć
i tak zupełnie przypadkowo,
ale jednak mimo wszystko
fajnie jakby to się dało
instalować te aplikacje,
żeby jednak to było
możliwe, jednak
mimo wszystko.
Pytanie, jak na to zareagują na przykład
dostawcy aplikacji bankowych,
rządowych i tak dalej, którzy zawsze mogli
liczyć na bezpieczeństwo Apple przez ten właśnie
sandboxing, no ale zobaczymy.
Wiesz, z drugiej strony
aplikacje rządowe i aplikacje bankowe
wychodzą też na Androida.
To prawda i tam ograniczenia
są przy rootowaniu,
ale już w kwestii dostępności
trzeba dużo bardziej
negocjować, żeby te zabezpieczenia
różne antyhackingowe
dla osób niewidomych
były zdjęte, kiedy jest aktywny screen reader.
Tak jest. Być może też będzie
po prostu tak, że do pewnych rzeczy te aplikacje
z zewnętrznych sklepów nie będą miały
dostępu, bo nigdzie
nie jest powiedziane, że muszą mieć
taki pełen dostęp do
wszystkiego, na przykład być może
okej, ty sobie aplikację
możesz publikować
w zewnętrznym
źródle, ale jeżeli chcesz mieć
dostęp na przykład do Apple Pay,
no to musisz od nas
kupić certyfikat jakiś albo
jakoś dać się
przetestować. No jest to
możliwe. Jest ileś
takich rzeczy, które
mogą tutaj zajść,
a co będzie, to tak jak mówisz,
no pewnie w przyszłym roku się przekonamy,
bo nie podejrzewam,
żeby chcieli aż tak bardzo
drażnić lwa w postaci
Unii Europejskiej i kazać im
czekać do 2024 roku,
bo to jeszcze przetestować trzeba było.
Ja jestem ciekaw, jak ta zmiana
zostanie marketingowo,
bo wiesz, kiedy Apple wprowadza coś nowego,
zawsze jest to w takiej atmosferze
ten iPhone jest lepszy
od wszystkiego, co do tej pory
wynaleźliśmy. No Paweł, no
a jak będzie przedstawione? Tak samo.
Przecież Apple zawsze chciało
umożliwiać
instalowanie aplikacji z innych
sklepów. No co ty?
Nie, no przecież… No przecież.
Za dużo jest
chyba dowodów w sieci,
że tak powiem, dziennikarskich na to, że
się od tego odżegnywali.
Były petycje jailbreakerów.
Bo oni cały czas szukali
optymalnej metody, żeby to zrobić.
A teraz, w końcu,
w roku 2023,
czy tam 2024,
znaleźli na to metodę.
Ja podejrzewam, że to będzie…
Nie mogę się doczekać. Że to będzie taka narracja
i sam jej chętnie posłucham.
Tak, owszem, to będzie
dobry kruczek marketingowy. Tak.
No cóż, a teraz
coś dla tych, którzy
z jakiegoś powodu zmieniają konto Google,
ale mają
YouTube’a i
potrzebują
przemigrować sobie subskrypcje
z tego YouTube’a. Z jednego konta na
drugie. Słuchajcie, da się.
Jeżeli macie konto
G Suite, to to jest w ogóle
proste, ale powiedzmy sobie szczerze,
z domowych użytkowników
no to mało kto je ma.
Zazwyczaj naszym kontem Google jest po prostu
to konto w domenie
gmail.com.
No i jak się
tu do rzeczy zabrać?
Na przykład można
użyć wtyczki. Wtyczka
jest dla Chrome’a na pewno, bo
ją testowałem. Ona się
nazywa
Subscriptions Importer
for YouTube
i
instalujemy ją w przeglądarce Chrome,
dodajemy ją sobie do
paska
wtyczek do paska,
który jest tam dostępny pod altem.
Strzałką w lewo sobie
idziemy na ten
pasek i tam sobie przypinamy różne wtyczki.
Najpierw musimy ją sobie przypiąć
no i potem
z niej skorzystać.
Logujemy się na jedno konto, wchodzimy na
YouTube’a
i uruchamiamy te
wtyczkę. I wybieramy.
Tam mamy takie zakładki.
Import, eksport. I wybieramy co chcemy zrobić.
No to najpierw chcemy wyeksportować.
Klikamy eksport.
Co się dzieje? Do naszego
schowka
kopiowana jest lista
kanałów,
które
mieliśmy tam zasubskrybowane.
I teraz, to jest po prostu lista.
Możemy sobie ją wkleić w zwykły plik
tekstowy do notatnika chociażby.
To nie jest nic
więcej.
Ta wtyczka posiada
wersję premium w wersji
darmowej, która myślę, że
większości w zupełności wystarczy.
Można wyeksportować
tysiąc kanałów. Jeżeli
ktoś ma potrzebę eksportu
większej ilości,
no to trzeba
zapłacić. Nawet szczerze powiedziawszy
nie wiem jaka jest cena tej wtyczki, bo
nie było mi to potrzebne.
Z importem jest trochę gorzej,
bo jestem sobie w stanie
wyobrazić, że ktoś w trakcie
korzystania z YouTube’a ma więcej niż
100 kanałów zasubskrybowanych,
a taki jest limit importu,
ale można
po prostu sobie po 100, po 100, po 100,
po 100 importować. To
nie jest żaden problem.
Wtedy najzwyczajniej w świecie zaznaczamy
sobie 100 wierszy
w notatniku, tam gdzie
sobie wkleiliśmy tę listę
i wklejamy w takie zwykłe pole
edycji, które
jest w zakładce
import. I klikamy odpowiedni
przycisk do importowania, no i
rzecz się dzieje.
Dzieje się magia, możemy sobie
obserwować postęp tego
importowania, subskrybowania
tych kanałów na nowym koncie
YouTube’owym.
Nie dzieje się to jakoś przesadnie
szybko. To
tak powiedzmy
parę kanałów na sekundę,
więc ten proces chwilę trwa.
To się trzeba w cierpliwościu
zbroić, jeżeli mamy tego dużo.
Ale to działa i to
na pewno jest zdecydowanie lepsza metoda
niż gdybyśmy chcieli
kanał po kanale
sprawdzać, subskrybować,
no byłaby to męczarnia.
A Google takim
standardowym kontom
swoim niestety
nie pozwala na to,
żeby można
było zaimportować
tam listę tych
kanałów. W G Suite’cie,
w tych kontach firmowych
działa to zdecydowanie lepiej.
Tam można wszystko sobie zmigrować.
Tam nawet
całą organizację bardzo fajnie się migruje.
Migruje się pocztę.
Można sobie to wyeksportować.
Zresztą z naszego konta
Google też można wyeksportować. Tam problem
jest w tym, że z importem jest gorzej.
Do konta
YouTube’owego, bo Google
w momencie tego
tak zwanego take out’u uznaje, że my
chcemy się od nich wynieść.
No to na to pozwoli, ale
żeby przenieść się po prostu
na inne konto, to jest już
z tym gorzej.
Tyle o Google’u, tyle o YouTube’ie
i o migrowaniu
subskrypcji.
A teraz
Pawle, no ponownie
ty i Twitter
i niewesołe informacje.
Tak.
Na razie jeszcze się zaczyna tak niewinnie,
bo to tam najnowsza
inicjatywa dla deweloperów
jest kasowana, taka, która
nas, użytkowników, tam specjalnie nie dotyka,
ale pokazuje to mniej więcej, w jakim kierunku
możemy spodziewać się,
że to wszystko poleci.
Jak było z Twitterem
i jego API dla nieoficjalnych aplikacji,
to już historia
pokazała. Było super.
Można było dużo. Potem to gdzieś
zamroziło, dochodziły nowe funkcje,
ale w API ich nie było.
To API pozwalało natomiast na
odbieranie tweetów
i wzmianek i wszystkiego
w czasie rzeczywistym.
Potem to API zostało zamknięte
na rzecz jakiegoś bardzo
drogiego, które w większości deweloperów
się de facto nie opłacało,
więc trzeba było korzystać z takiego wolniejszego.
Potem powróciło
nowe API, które
tak do końca jeszcze nie uzyskało stabilności
już na takiej prostej, żeby to wszystko
znowu wróciło do
tego starego stanu rzeczy.
To API się rozwijało.
Jedną z takich ostatnich zmian
przed właśnie przejęciem przez
Ilona Maska Twittera
było wprowadzenie czegoś, co się nazywało
Twitter Developer Toolbox.
To miała być taka
platforma, gdzie Twitter
promował pewne nieoficjalne aplikacje,
które ich zdaniem
były jakieś użyteczne albo w sposób kreatywny
wykorzystywały API Twittera.
Tam były jakieś narzędzia do moderacji,
narzędzia do
sprawdzania zasięgów, do takiej metryki
i do sprawdzania różnych naszych
osiągnięć, które są gdzieś tam w biznesie
potrzebne, jak chodzi o działalność
w social mediach.
Jakieś tam narzędzia do wątków i tak dalej.
No i właśnie to narzędzie,
które dopiero co pół roku temu
zostało uruchomione, ono jako pierwsze
już takie idą informacje,
pierwsze do portali
tych medialnych, technologicznych
się zamyka.
No i oczywiście wiadomo,
nic nie wiadomo.
Na razie zamknęli takie narzędzie nowe.
Może to jest jedna z wielu
redukcji, rzeczy, które
nowy zarząd uznał
Twittera za niepotrzebne.
Może to jeszcze nic nie oznacza, ale
wśród deweloperów tych
aplikacji nieoficjalnych już powoli
powstaje taki niepokój,
że to API
to długo nie pożyje.
I rozglądają się już
co bardziej roztropni za tym,
co by dalej z tymi narzędziami zrobić.
No i część przenosi się na inne
platformy, które, skupia się na innych
platformach, które
póki co jeszcze są otwarte
na tego typu działania, LinkedIn,
Discord
i tak dalej.
To te różne narzędzia właśnie do moderacji
i tak dalej, a niektórzy
istotnie patrzą w kierunku
Mastodona.
No i zwłaszcza jeśli chodzi o
klienty
nieoficjalne Twittera, no to wielu
deweloperów tych bardziej znanych klientów
rzeczywiście zaczyna tworzyć
klienty mastodonowe. No my mówiliśmy
dzisiaj o Springu,
że powstanie Mona.
Autor Tweetbota, czyli TabBots,
już testuje w becie Ivory.
Autor
BigQuery, czyli też takiego klienta
twitterowego, który miał różne
ciekawe funkcje, typu pokazywanie tweetów
w VR, w rozszerzonej rzeczywistości.
W AR, przepraszam.
No to
już tworzy Mamotha, który jest też
w becie.
Na ten moment Twitterifik jedynie,
znaczy z takich większych i z tych,
które by nas jako niewidomych interesowały,
no bo wiemy, że tam była
dostępność, no to Twitterifik
na ten moment oni stwierdzają, że tak oni
przyjrzą sytuacji, oni tak na razie
się rozglądają, nie mówią tak, nie mówią nie,
ale jakoś im się nie
spieszy, żeby coś nowego kodzić.
Dalej
sobie żyją tym Twitterifikiem i innymi
aplikacjami, które tworzą, ale przyglądają się
sytuacji. No więc może te zmiany,
które teraz się dzieją i to
ilu deweloperów się przestawia
na tworzenie aplikacji mastodonowych,
no może ich zachęci.
No nigdy nie moglibyśmy
ponarzekać, prawda, na nadmiar
dostępnych aplikacji
do obsługi mastodona. No więc
zobaczmy co się wydarzy.
Od przybytku wszak głowa
nie boli, to pożyjemy
i czas pokaże. A teraz
przenosimy się
do żabki, bo tam
można paczki już wysyłać, Tomku.
To twoja
informacja.
Tomka na razie nie słychać.
Jak zwykle…
Szukałeś przycisku włączenia mikrofonu.
Też.
Tak, żabka nawiązała
współpracę z poczteksem.
Poczekaj Martynko, na razie nie mogę.
W związku z powyższym
od dłuższego czasu można było odbierać
przesyłki w żabce, a teraz można
poczteksowe przesyłki również
w tej żabce
nadawać. No i to
w sumie tyle jakby. Nie wiem
czy takie nadawanie w żabce będzie
droższe, czy będzie się z czymś
jeszcze wiązało. Nie próbowałem tego jeszcze
robić. Natomiast biorąc pod
uwagę, że żabka jest bardzo
często, uznałem, że
może być to o tyle ciekawa jednak
informacja, że
mamy taki
kolejny punkt
powiedzmy poza paczkomatami,
gdzie można w razie czego taką
paczkę sobie nadać
i sobie do kogoś ją
wysłać.
A tymczasem mamy
pytanie od naszej
słuchaczki Eweliny,
która chciałaby się dowiedzieć, czy osoba
niewidoma może adoptować dziecko.
No cóż,
na pewno jest to trudniejsze
niż w przypadku osoby
widzącej, bo to pewnie
więcej pytań się pojawi,
ale są takie przypadki. To są
przypadki w Polsce, że
się udało. Ja znam osobiście.
Tak jest.
Znam osobiście.
No i tak, rzeczywiście,
to jest jeszcze w trakcie z tego, co wiem,
bo to są te różne statusy.
Tam jest ta rodzina
zastępcza, rodzina tam jakaś,
tam adopcja, ale
no ten proces jest z tego, co wiem,
w trakcie. Nie wiem dokładnie na jakim etapie,
ale no gdzieś tam to
postępuje sobie z tego, co wiem.
Tak jest.
Też myślę, że można polecić tutaj książkę,
która jest za darmo do pobrania. My o niej też
mówiliśmy w tym współprzeglądzie. Kamila
Pietrowiaka. Do zobaczenia.
Pani niewidomych kobiet.
I tam jedna z historii właśnie dotyczy
kobiety,
pani niewidomej i jej męża,
którzy adoptowali dziecko.
Z tego, co pamiętam, dziecko też
z jakąś taką poważniejszą
niepełnosprawnością.
Nie był to łatwy proces. Bardzo dużo
nieufności
ze strony urzędników.
Natomiast
udało się i są to szczęśliwi
rodzice spełnieni z tego, co
pisuje pani, która tam tą historią się
podzieliła. Więc tam masz
taki faktograficzny opis,
gdybyś chciała zasięgnąć.
A tymczasem pora
na ostatnią, przynajmniej według
notatek, informację
będzie o Uberze
i o jego łybowym interfejsie.
Tak. Zaczynaliśmy
telefonem od Darka, a kończymy
newsem, który Darka jako ambasadora Blind
Shella może ucieszyć, bo to w kontekście Blind
Shella dowiedziałem się
w ogóle o tym, że ten interfejs istnieje.
To ostatnio na Mozen at Large
podcast, z którego czerpię
mnóstwo. Może nie aż
takie mnóstwo, ale często czerpię jakieś
wieści dla Was tutaj.
W ramach tego podcastu Jonathan
przeprowadził wywiad z przedstawicielami
Blind Shella USA,
czyli amerykańskich dystrybutorów
telefonu.
Oczywiście dyskusja była
o przyszłości smartfona, co tam się może
wydarzyć, co się może nie wydarzyć.
No i jedną z rzeczy, którą przedstawiciele
tej firmy poruszyli, był fakt, iż
są w kontakcie z dostępnymi
w Stanach
operatorami różnego rodzaju
przejazdów osobowych. Domyślamy się, że to
będzie Uber Lyft.
No ale Uber jest też u nas, więc Uber będzie
nas szczególnie interesował. No i mówią, że
jakieś dyskusje trwają, one jakoś
tak wolniej się
ruszają do przodu niż Blind Shell
USA by sobie życzyli.
Ale jako tymczasowe obejście,
które pozwoli na
Blind Shellach, ale w konsekwencji
też na komputerze, czy na notatniku
brailowskim, jakimś mniej zaawansowanym
i tak dalej,
jest interfejs
webowy Ubera, który
pozwala na przejazdy. Ja się tak tu uśmiecham,
bo zawsze jak jest jakaś
dyskusja o uruchamianiu aplikacji androidowych
na komputerze, czy to jest WSA,
czyli to środowisko androidowe Microsoftu,
czy jakieś wirtualne maszyny,
no, żeby się dało zamawiać Ubera
przez komputer. No i jest to jakaś
bardzo sensowna prośba.
Wiem, że w Stanach na przykład
istniały, może istnieją do teraz,
całe usługi
takiego wsparcia
socjalnego polegające na tym, żeby
osobie starszej,
która ze smartfona nie korzysta,
zamówić przejazd Uberem,
bo taka osoba sobie sama nie zamówi,
bo do Ubera nie da się zadzwonić,
jak na zwykłą taksówkę, tylko
trzeba użyć koniecznie aplikacji.
Tak było do tej pory.
A teraz okazuje się, że jest.
Jak wejdziecie sobie pod adres
m.uber.com,
no to odkryjecie tam interfejs webowy.
Zresztą wygląda na całkiem dostępny.
Należy się tam
zalogować numerem telefonu lub
adresem e-mail. Kiedy wpiszemy ten adres e-mail,
otrzymamy na powiązany
z nim numer telefonu, no lub
wpiszemy numer, no to na numer.
Kod czterocyfrowy
SMS-em, który trzeba przepisać
i mimo to, że go przepiszemy, to nadal musimy
wpisać hasło do konta, więc to hasło do konta
Uber należy pamiętać
i od razu pokazuje nam się okno zamawiania przejazdu.
Znaczy możemy, tam jest
jakaś też sekcja dla
kierowców, zdaje się, że jest też jakaś sekcja
dla nas z przejazdów, że może tam jest jakaś historia,
ale taką główną częścią
tego, co nam się zaraz po zalogowaniu ukaże,
jest
widget do zamawiania przejazdu. I tam mamy
pole edycji, w którym możemy wpisać
skąd mamy zostać odebrani,
pole edycji, gdzie mamy wpisać dokąd
mamy zostać dowiezieni.
Co ciekawe, znaczy no tutaj liczyłem na to,
że w tym polu edycji będzie to,
no te podpowiedzi, że jak zacznę wpisywać adres,
to mogę strzałką sobie wybrać jakiś wyników.
No tak nie jest.
Więc nie wiem jeszcze,
no tu, gdzie mieszkam, może by i Uber
jakiś dojechał, ale są to na tyle
duże koszta, że no nie chcę
tak nadaremno też go zamawiać,
więc nie testowałem tego dalej.
Natomiast, i też
nie widziałem tam przycisk
jedź teraz, więc nie widziałem
za bardzo nawet opcji jakiejś zaplanowania
tego przejazdu na później.
Natomiast, no jestem ciekaw,
jak ta lokalizacja jest dopasowywana.
Mam nadzieję, że to wszystko tam dostępnie działa.
No, pani z Blind Trip USA twierdziła,
że działa i jak najbardziej da się
i jest to dość szybki proces.
Ponoć na dalszym ekranie można sobie wybrać
rodzaj tego Ubera, czy on to być zwykły, czy jakiś
select, czy tam pop, czy inny.
W związku z czym
to też się da wybrać.
Może to i ten czas
przyjazdu też da się gdzieś tam dalej spersonalizować.
Ja do tego w każdym razie nie dotarłem.
Pewnie jeszcze trzeba tam wybrać jakąś
płatność. No i można zamówić
sobie przejazd z dowolnego
urządzenia wspierającego tak naprawdę
przeglądarkę internetową.
Więc mam nadzieję,
że komuś ta porada pomogła.
A jeżeli wam pomogła i jeżeli w ten
sposób skorzystacie z Ubera,
no to dajcie znać,
bo jak to
u was poszło, może właśnie
na przykład Darek się zdecyduje,
albo jakiś inny użytkownik
Blindshella. No ciekawe, ciekawe
jak to będzie
działało w praktyce.
No i cóż, z moich notatek wynika,
że to tyle. Pytanie
zatem, czy jeszcze ktoś z was
chce się czymś podzielić.
Ja nie.
Tomek też
chyba nie.
Ja również nie.
Więc wygląda na to, że
164 wydanie
Tyflo Przeglądu przechodzi już
powolutku do historii. No cóż,
my słyszymy się za tydzień.
Ostatni raz przed świętami.
I to będzie
chyba rzeczywiście ostatni
Tyflo Przegląd w tym roku.
Już w ogóle.
Także 165
będzie ostatni.
No to fajnie, skończymy.
A w nowym roku to do was
wrócimy z taką porcją
newsów, że
myślę, że po prostu
będziecie mieli
czego słuchać. Nie mówię tu o
pobijaniu jakichś rekordów
długości audycji, ale
zwykle tak jest, że jak robimy sobie jakąś tam
chwilową przerwę, no to potem
rzeczywiście tych tematów
jest imponująca ilość.
A tymczasem dziękujemy wam bardzo
dziś Paweł Masarczyk,
który dziś się nagadał.
Do usłyszenia. Tomek Bilecki,
który też miał kilka
informacji. Dzięki Tomku.
No i ja również dziękuję za uwagę.
Michał Dziwisz, kłaniam się
i do następnego spotkania w Tyflo Radiu.

Wszystkie nagrania publikowane w serwisie www.tyflopodcast.net są dostępne na licencji CreativeCommons - Uznanie autorstwa 3.0 Polska.
Oznacza to, iż nagrania te można publikować bądź rozpowszechniać w całości lub we fragmentach na dowolnym nośniku oraz tworzyć na jego podstawie utwory Zależne, pod jedynym warunkiem podania autora oraz wyraźnego oznaczenia sposobu i zakresu modyfikacji.
Przekaż nam swoje 1,5% podatku 1,5 procent Logo FIRR Logo PFRON Logo Tyfloswiat.pl

Czym jest Tyflopodcast?

Tyflopodcast to zbiór instrukcji oraz poradników dla niewidomych lub słabowidzących użytkowników komputerów o zróżnicowanej wiedzy technicznej.

Prezentowane na tej stronie pomoce dźwiękowe wyjaśniają zarówno podstawowe problemy, jak metody ułatwienia sobie pracy poprzez korzystanie z dobrodziejstw nowoczesnych technologii. Oprócz tego, Tyflopodcast prezentuje nowinki ze świata tyfloinformatyki w formie dźwiękowych prezentacji nowoczesnych urządzeń i programów. Wiele z nich dopiero znajduje sobie miejsce na polskim rynku.

Zapraszamy do słuchania przygotowywanych przez nas audycji i życzymy dobrego odbioru!

Tematyka

Pozycjonowanie i optymalizacja stron internetowych