Szkoła Przysposabiająca Do Pracy (wersja tekstowa)

Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje Tyflo Podcast.
Dobry wieczór, Aleksandra Bohusz, jak już prawie zawsze we wtorek.
Zaczął się nowy rok szkolny, wszystkiego dobrego życzymy wszystkim uczniom, nauczycielom, rodzicom też.
Dużo sił i dużo energii.
No i obiecałam dzisiaj, obiecałam, że dzisiaj będzie edukacyjnie i będzie.
Moim i Państwa gościem jest dzisiaj Pani Edyta Szymczyk.
Dzień dobry.
Pani pedagog, absolwentka pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej, tyflopedagogiki, instruktorka orientacji przestrzennej,
z Dolnośląskiego Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 13 im. Marii Grzegorzewskiej
dla dzieci niewidomych, słabowidzących oraz z innymi niepełnosprawnościami.
Uff, dałam radę, myślałam, że tego nie powiem.
Nie pomyliłam?
Nie, nie pomyliła Pani, wszystko się zgadza.
Wspaniale. Będziemy rozmawiać dzisiaj ogólnie o Ośrodku Wrocławskim
dla dzieci niewidomych, słabowidzących oraz z innymi niepełnosprawnościami,
która to część ta oraz z innymi niepełnosprawnościami okazuje się, że jest bardzo istotna,
a zwłaszcza o szkole przysposabiającej do pracy, w której Pani Edyta pracuje teraz przede wszystkim
i właściwie teraz tylko tam, ale może najpierw proszę powiedzieć o swojej drodze w ogóle
do tyflopedagogiki i do wrocławskiego ośrodka, bo to chyba nie była jakaś praca marzeń z tego co wiem,
tylko jakoś tak się zaczęło trochę z przypadku, ale potem się stało pasją.
Tak, wszystko się zgadza. Pracuję już 26 lat w ośrodku we Wrocławiu
i tak jak Pani powiedziała, nie była to moja praca marzeń, a wręcz, no tak się stało.
Kończąc pedagogikę opiekuńczą, składałam różne podania o pracę do różnych miejsc, różnych placówek
i co się stało? I stało się tak, że tylko odezwał się do mnie ośrodek, który się wtedy mieścił na ulicy Zagłębiowskiej,
bo byliśmy kiedyś podzieleni na trzy kawałki, ośrodek Zagłębiowskiej, gdzie były dzieciaki z klas 1-4
i właśnie tam zaczęłam pracę w internacie. To było 26 lat temu.
Później poszerzałam swoje kompetencje zawodowe, skończyłam tyflopedagogikę.
Kolejnym wyzwaniem była oligofrenopedagogika, a 20 lat temu pojechałam do Bydgoszczy,
namówiona przez moją koleżankę na kurs instruktorów orientacji przestrzennej i czynności dnia codziennego.
No i tak to mi się spodobało, że już nawet nie poszukiwałam innej pracy,
tylko cały czas pracuję z osobami niewidomymi i słabowidzącymi i myślę, że mi to jakoś wychodzi,
bo im się to podoba, mamy sukcesy. No i na razie jest fajnie, na razie nie zamierzam nic zmieniać.
Czyli los zdecydował, no tak, nie było wyboru, jeżeli to była jedyna placówka, która się odezwała akurat.
A to, że z powodzeniem to ja mogę doświadczyć, chociaż nigdy nie byłam jako uczennica we Wrocławiu,
ale słyszałam opinie różnych uczniów, ale przede wszystkim, dlaczego też akurat Panią tu zaprosiłam,
bo kiedyś jechałyśmy razem pociągiem, nie tak dawno, zresztą w maju i słyszałam rozmowę Pani z jednym z uczniów
i tak mnie to wręcz wzruszyło, że w niedzielę wieczorem Pani odbiera telefon od ucznia
i rozmawia z nim w taki serdeczny sposób, że było to naprawdę coś wspaniałego
i sobie pomyślałam, o to jest właśnie nauczycielka z powołania.
Także to była taka przyczyna dzisiejszego zaproszenia.
No a poza tym też, Pani Jedy, to jest proszę Państwa teraz absolwentką toponu,
o którym tu już dużo mówiłam na antenie, były dwa spotkania tutaj poświęcone toponowi,
także trzeba też to podkreślić, że jest Pani z tego kursu dla niedokształcającego instruktorów orientacji przestrzennej w ramach toponu.
Tak, wszystko się zgadza, bo ja całe życie poszukuję, rozwijam się, a jak się nie rozwijam,
to sobie utrwalam moje wiadomości, moje umiejętności i sprawdzam się wszędzie tam, gdzie się da.
No i tam owocuje i cały czas jest coś nowego.
Jeszcze mogę dodać, że jeszcze teraz jestem asystentem osób z niepełnosprawnością w Fundacji IMAGO w naszym Wrocławiu.
Bardzo prężnie działająca również Fundacja. No ale wracamy do szkoły, Pani Olu.
Tak, proszę powiedzieć ogólnie najpierw o szkole. Jakie etapy edukacyjne są w szkole wrocławskiej?
Na co mogą uczniowie liczyć na ukończenie jakichś etapów edukacyjnych?
Czy jest od przedszkola do Opola, jak ja to mówię, jak w większości ośrodków, czy jest jakoś inaczej?
Tak, wszystko może być od przedszkola do Opola.
Zaczynamy od wczesnego wspomagania rozwoju, do którego mogą do nas trafić dzieciaki zaraz po urodzeniu,
do momentu kiedy rozpoczną edukację w szkole podstawowej.
Do tego, żeby się znaleźć na wczesnym wspomaganiu rozwoju i na zajęcia i mieć różne zajęcia,
rodzic musi się udać do poradni psychologiczno-pedagogicznej i otrzymać takie skierowanie,
opinię o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju i wtedy dziecko przychodzi do nas na różne zajęcia.
To są zajęcia z psychologiem, z pedagogiem, jest integracja sensoryczna, jest orientacja przestrzenna,
cały kompleks zajęć rewalidacyjnych.
Później idziemy do szkoły.
Mamy zerówkę, czyli roczne, obowiązkowe przygotowanie przedszkolne.
Po zerówce mamy szkołę podstawową i to jak Pani wspomniała, że jesteśmy oraz z innymi niepełnosprawnościami,
mamy również specjalną szkołę podstawową, gdzie chodzą dzieciaki z niepełnosprawnością intelektualną
w stopniu umiarkowanym lub znacznym, ale też mamy dzieciaki z różnymi niepełnosprawnościami.
Mamy z niepełnosprawnością ruchową, pojawiają nam się dzieci ze spektrum autyzmu, z zaburzeniami psychicznymi,
więc mamy wszelaki waklarz dzieci, no i mamy duże wyzwania przed nami stoją.
Kończymy szkołę podstawową i tu mamy wybór, albo mamy osiem klas szkoły podstawowej, no tak jak wszędzie.
Później kończymy szkołę podstawową, która się kończy egzaminem, tak jak we wszystkich szkołach państwowych
i mamy później wybór, możemy iść u nas do liceum ogólnokształcącego, które trwa cztery lata,
mamy technikum masażu, które trwa pięć lat i mamy szkołę branżową pierwszego stopnia,
mamy kierunek rękodzielnik wyrobów włókienniczych, mamy kucharza i mamy mechanik, monter maszyn i urządzeń.
Głównie chodzą tam chłopcy, no w mojej karierze jeszcze nie, ja nie spotkałam dziewczyny, która by chciała być mechaniczką,
ale wszystko przed nami. No i szkoła, w której ja pracuję, czyli specjalna szkoła przysposabiająca do pracy.
To mamy w ramach szkół ponadpodstawowych. Jak uczeń skończy liceum ogólnokształcące,
może iść do policjalnej szkoły masażu. Ona trwa dwa lata i kończy się egzaminem i dostaje tytuł masażysty.
Dokładnie nie wiem, czy to jest technik masażysta, czy po tej policjalnej, ale ma wszelakie uprawnienia,
że może pracować w zawodzie i być masażystem. To takie szkoły u nas są.
Czyli nawet więcej niż do matury, bo jeszcze po maturze można kontynuować.
To nawet nie po maturze, bo do policjalnej można iść bez matury.
No właśnie, tak, bo to chciałam powiedzieć, że nawet bez zdania egzaminu dojrzałości,
bez przystąpienia nawet można, tylko z wykształceniem średnim.
Ale przedszkola jako takiego nie ma, tak?
Przedszkola nie mamy, nie.
Jest tylko przestępstwo, ale jest zarówka.
Tak.
A może jeszcze powiedzieć, czy te egzaminy, bo to pewnie też jest jakoś odgórnie uregulowane,
to znaczy, że w całym kraju jest pewnie tak samo, czy też ta szkoła podstawowa specjalna,
czy ona ma też te egzaminy końcowe? Pewnie ma, ale pewnie…
Nie, nie ma, nie ma.
Uczniowie są zwolnieni z egzaminów po ósmej klasie.
I ci po tej specjalnej szkole podstawowej trafiają do specjalnej szkoły przyspasawiającej do pracy.
Tak, właśnie, to proszę powiedzieć teraz więcej o tej szkole.
To znaczy, kiedy ona powstała, bo to chciałam podkreślić,
bo to często właśnie nam się wydaje, że osoby niewidome, słabowidzące,
no że właśnie albo liceum, ewentualnie szkołę techniką, ewentualnie szkoła zawodowa,
teraz już rzadziej, no ale właśnie trzeba powiedzieć, że są osoby,
które mają dodatkowe niepełnosprawności i wtedy już muszą iść trochę inną drogą.
I kiedy to się zaczęło? Dlaczego? Ile ona trwa lat?
No i co uczniowie do niej uczęszczają i czego tam się mogą nauczyć?
Nasza specjalna szkoła przyspasowiająca do pracy obchodzi jubileusz.
Mamy teraz dziesięciolecie, jak szkoła istnieje.
Zaczęło się od dwóch naszych absolwentów, którzy byli na nauczaniu indywidualnym.
Ale nasza dyrekcja poszukiwała jakichś możliwości, no bo oni wtedy byli w gimnazjum
i co, kończą gimnazjum i koniec. I my nie mamy dla nich żadnej oferty,
bo to byli uczniowie z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym.
No i powstał pomysł, dyrekcja pojechała na zwiady po innych ośrodkach,
że mają takie szkoły przyspasowiające do pracy.
No i stąd powstała ta szkoła w naszym ośrodku.
Było to dziesięć lat temu. Zaczęło się od dwóch uczniów,
teraz mamy już trzy klasy i mamy czternastu uczniów.
Więc rozwijamy się. A, kto może do nas chodzić?
Do nas przychodzi młodzież z niepełnosprawnością intelektualną
w stopniu umiarkowanym lub znacznym. Specyfika naszego ośrodka,
no to jeszcze mają jakieś problemy wzrokowe, a od kilku lat,
jak się nam zwiększyła nazwa o to oraz z innymi niepełnosprawnościami,
no to teraz mamy dzieciaki ze sprzężeniami.
Czyli na przykład w tym roku mamy chłopca, który bardzo wzrokowo jest rewelacyjny,
jest z niepełnosprawnością ruchową i z niepełnosprawnością intelektualną.
Więc wszelaka młodzież, która ma różne problemy,
może do nas przyjść do szkoły przysposabiającej do pracy.
Nazwa taka, bo my mamy ich przygotować do pracy.
Ale ta praca, niestety rynek pracy jest bardzo słaby dla naszych absolwentów
i na przełomie tych dziesięciu lat tylko jeden nasz uczeń
znalazł sobie pracę i pracuje w kawiarni.
To bardzo ciekawe, ale też ciekawe jest to, że właśnie są osoby
z różnymi niepełnosprawnościami, co daje szansę z jednej strony
trochę integrację tych osób, bo to nie są już tylko osoby z problemami wzrokowymi.
Mogą się może też nawzajem uzupełniać i wspierać dzięki temu,
bo ktoś właśnie jest, jak pani powiedziała, ma rewelacyjne wzroki,
może wspierać tych innych, którzy słabiej widzą,
a oni mogą wspierać go z kolei w jakichś innych czynnościach.
Natomiast myślę, że to też stworzy problem, to znaczy problem,
może słabo, ale takie wyzwanie dla nauczycieli,
bo jednak trzeba być trochę, być tyflopedagogiem, oligofronopedagogiem
i w ogóle troszkę znać się też na podejściu do osób z innymi niepełnosprawnościami.
No i też czasami trochę jest pewnie problem, jak uczyć taką grupę,
która ma takie różne dysfunkcje.
Zgadza się, ale nasze klasy nie są liczne, bo mamy od dwóch do czterech uczniów w klasie.
Więc mamy tutaj dosyć dużo czasu, które możemy poświęcić każdemu z osobna, uczniowi.
A najważniejsze w tej przyspasabiającej do pracy szkole jest to,
że młodzież uczy się bycia ze sobą, bo często zdarzało się tak,
no teraz odkąd są szkoły specjalne i oni do nas te podstawowe i przychodzą do nas,
to ci nasi uczniowie byli na nauczaniu indywidualnym
i to, że oni przyszli do grupy, która była dwu- albo czteroosobowa,
nie zależy ilu akurat w danym roku uczniów przyszło do szkoły,
oni się uczyli bycia ze sobą, współpracy w grupie, pomagania sobie,
jeden drugiemu, słuchania, bo oni wcześniej byli tylko sam na sam z nauczycielem na lekcjach,
a teraz jak ich siedzi czterech i siedzi nauczyciel,
to nie może uczeń mówić cały czas, on też musi uczyć cierpliwości,
że jak jeden mówi, to drugi musi poczekać.
Szkoła uczy wielu, według mnie ciekawych rzeczy, pożytecznych przede wszystkim dla nich,
bo u nas w ośrodku wyszliśmy z założenia, że my mamy jak najbardziej nauczyć ich samodzielności,
żeby oni jak najbardziej potrafili sobie sami funkcjonować w swoim dorosłym życiu,
na miarę oczywiście ich możliwości, bo myślę sobie,
jak słuchają mnie inni nauczyciele z różnych ośrodków,
to bardzo dużo dzieci, uczniów i młodzieży jest mało samodzielna,
bo rodzice nie pozwalają im pokroić sobie pomidora na przykład,
albo się boją, bo sobie utną paluszek, a nie obierają ziemniaków,
nie smarują sobie chleba, bo to ktoś za nich zrobi.
No i u nas te rzeczy robi się oczywiście w internacie, jeśli młodzież mieszka,
ale też i ćwiczymy to na zajęciach szkolnych.
Ćwiczymy pranie, sprzątanie, prasowanie, sadzenie kwiatów, pieczemy ciasta,
co my jeszcze robimy, myślę, bo mam tyle różnych rzeczy, że majsterkujemy,
robimy z cekinów różne rzeczy, robimy z quillingu,
no wszystko, co nam przyjdzie do głowy, albo co młodzież zaproponuje,
to wszystko to jest realizowane na różnych przedmiotach,
które są w ramach tej szkoły.
Jeśli Pani mi pozwoli, Pani Olu, to ja bym powiedziała krótko,
jakie my mamy przedmioty w szkole i co na nich robimy.
Oczywiście, jak najbardziej.
Dobrze, no to w szkole przyspasawiającej do pracy mamy taki przedmiot,
który się nazywa funkcjonowanie osobiste i społeczne.
Jest to przedmiot, w którym troszkę mieści się polskiego, matematyki,
historii, geografii, taka wiedza o świecie, ale taka teoretyczna.
No oni też się ćwiczą tu, ci, co potrafią pisać, ćwiczą pisanie,
czytanie, uczą się historii, różnych takich rzeczy szkolnych,
takich potrzebnych również w życiu, o, jak się zachować w banku,
jakie mamy pieniądze, w ogóle jak wyglądają te pieniądze,
uczą się składania podpisu swojego, co jest też potrzebne w różnych urzędach.
Kolejny przedmiot to są zajęcia rozwijające komunikowanie się
i tutaj uczymy ich, jak się mają ze sobą rozmawiać,
jak opowiadać o sobie, jak opowiadać o tym, gdzie byliśmy,
ale też dzieciaki, ja tak mówię dzieciaki, chociaż to młodzież,
młodzież dowiaduje się, jakie są inne sposoby komunikowania się.
No bo na razie w naszej karierze dziesięcioletniej mieliśmy jednego ucznia,
który nie mówił i z nim porozumiewaliśmy się blisem.
No i te dzieciaki, ta młodzież, która jest teraz w szkole,
poznaje, że są różne sposoby komunikowania się,
że nie tylko werbalnie możemy się porozumiewać,
ale są różne te alternatywne sposoby porozumiewania się
i oni jakby pomalutku zaczynają zapoznawać się z tymi
różnymi sposobami porozumiewania się.
Zobaczymy, jak nam się trafi jakaś osoba, która będzie wymagała
jakiegoś tam innego alfabetu niż tylko braj i forma werbalna,
jak my sobie z tym poradzimy.
Kolejny przedmiot to są zajęcia kształtujące kreatywność.
Uwielbiony przedmiot przez naszą młodzież.
My to mamy podzielone na dwie części, bo to są cztery godziny w tygodniu.
Dwie godziny, to jest lekcja muzyki i oni tam sobie śpiewają,
grają, realizują swoje możliwości wokalne i kolejne dwie godziny
to są takie zajęcia teatralne.
Raz do roku uczniowie mojej szkoły wystawiają przedstawienie
albo jest to takie bożonarodzeniowe przedstawienie.
W tym roku mieliśmy opowieść wigilijną, wystawili dla całego ośrodka.
Teraz zaczynają już myśleć coś o maluchach i nawet coś przebłąkują,
że chyba będzie o królowej zimie.
Będą się starali z panią namówić na przedstawienie.
Zobaczymy co to będzie.
I to są przedmioty, te trzy takie jakby ogólne.
Kolejna baza przedmiotów to są przedmioty przysposobienie do pracy.
Tak jak nazwa szkoły mówi.
I w tym mamy trening czynności dnia codziennego.
Bardzo ważny przedmiot dla osób niewidomych i słabowidzących.
Bo na tym przedmiocie uczymy albo doskonalimy.
Ubieranie, rozbieranie, różnicowanie stron,
przewracanie z prawej na lewą, zakładanie skarpetek,
zapinanie guzików, zapinanie zamków, ścielenie łóżka,
ubieranie pościeli.
Wszystkie takie rzeczy, które są związane z takim dniem codziennym.
Kolejny przedmiot mamy gospodarstwo domowe.
Tu sprzątamy, odkurzamy, myjemy okna, prasujemy, myjemy naczynia,
pakujemy naczynia do zmywarki, pierzemy.
Tu mamy i pranie ręczne i obsługę pralki elektrycznej i kuchnia.
Kuchnia to już jest gotowanie, pieczenie ciasta,
gotowanie sobie takiego drobnego posiłku.
Ale co jest jeszcze najważniejsze w tej kuchni i w gospodarstwie,
to jest to, że my ich uczymy, gdzie są jakieś różne rzeczy
i żeby oni sami sobie wyciągali z lodówki.
I to mają na zadanie domowe.
Ja im często daję, że mają poznać swoją lodówkę w domu.
No i na przykład przyjeżdżają i mają mi opowiadać,
gdzie co mają w lodówce.
Ja potem ich kontroluję, bo dzwonię do mamy
i na przykład pytam się, co tam jest w tej lodówce.
Więc to takie nasze zadania domowe.
Kolejny przedmiot w cyklu przysposobienie do pracy,
to jest ceramika.
Siedzą w glinie i tworzą różne swoje arcydzieła.
Albo jakieś miseczki, jakieś figurki, krasnoludki, baranki, owieczki.
No co przyjdzie do głowy albo im, albo pani,
która prowadzi te zajęcia, to młodzież sobie z tym świetnie radzi.
Mamy produkcję i pielęgnację roślin.
To jest to, co mówiłam, że sadzimy i podlewamy roślin.
My dbamy o to.
Mamy również podstawy obsługi komputera.
Jeden z wielu przedmiotów w przysposobieniu do pracy,
bo jest to niezmiernie ważny przedmiot w dzisiejszych czasach,
gdzie komputery i elektronika to jest na porządku dziennym.
No i mamy tu, proszę Państwa, specjalistów nawet,
którzy tak obsługują komputer, że czasami to oni mnie czegoś uczą,
a nie ja ich.
No i jeszcze mamy wychowanie fizyczne, czyli nasz WF.
Mamy tutaj basen, dwie godziny WF-u na sali
i jedną godzinę na basenie.
I przedmioty, które są już nieobowiązkowe,
ale nasza młodzież chodzi na te przedmioty,
to jest religia i wychowanie do życia w rodzinie,
gdzie uczą się, jak wygląda ich ciało,
jak wyglądają relacje w rodzinie,
jak się odnosić do dziewczyny czy do chłopaka,
w ogóle jak poszukiwać sobie chłopaka po miłości.
To jest niezmiernie ważną rzeczą w życiu każdego człowieka.
No to tak wygląda nasz harmonogram przedmiotów w szkole
przyspasowiającej do pracy.
Proszę Pani Olu.
To jest bardzo ciekawe rzeczywiście,
bo to też przygotowuje nie tylko do pracy,
ale też przede wszystkim do takiego dorosłego życia.
Może nie w pełni samodzielnego,
bo nie wiem na ile takie osoby są w stanie funkcjonować
w pełni samodzielnie,
ale najbardziej samodzielnie, na ile mogą.
Więc to jest naprawdę coś wspaniałego,
bo to jest wszystko, od właśnie takich czynności dnia,
po relacje społeczne.
Nawet jeżeli, tak jak Pani mówi,
niestety nie udało się większości absolwentów znaleźć pracy,
ale myślę, że są dobrze przygotowani
do takiego w ogóle funkcjonowania w rodzinie, w społeczeństwie.
Także to jest bardzo ważne.
Jeszcze bym chciała wrócić,
gdyby Pani mogła powiedzieć,
bo to mnie zaintrygowało i myślę,
że słuchaczy może też coś więcej o tym komunikowaniu się
z tym uczniem, który nie mówił,
bo to jest bardzo ciekawe.
Jeszcze raz, jak to się nazywa ta metoda
i na czym ona polega?
Aha, no dobrze.
To był ten uczeń, był u nas pięć lat temu.
No to takie piktogramy mieliśmy,
na których były, no to dalej są,
to jest taka metoda.
Narysowane są obrazki,
które symbolizują jakąś czynność
i on pokazywał, bo to był widzący uczeń,
i on pokazywał obrazek,
no i tak staliśmy się jakoś z nim domówić,
ale to jakby były nasze początki.
Więc było to trudne,
ale ciekawe i pasjonujące.
Często się on złościł,
bo my go nie rozumieliśmy,
a on też nie do końca potrafił nam pokazać
na tych swoich obrazkach,
co on od nas chce.
Także to takie było.
Ale ja jeszcze chciałam powiedzieć, pani Olu,
oprócz tego, że nasi absolwenci
w 90% znajdują sobie miejsca
w warsztatach terapii zajęciowej
albo w środowiskowych domach samopomocy.
I tam są bardzo z nich zadowoleni
i oni są zadowoleni,
bo oni trafiają tam w różne zajęcia
i realizują swoje pasje
i jakby doskonalą swoje umiejętności
albo je dalej ćwiczą.
Także tam trafiają też nasi absolwenci.
Czyli jednak nie jest tak,
że zresztą w domu cały czas tak, że…
Nie jest.
Jeśli dziecko chce,
uczeń chce,
a rodzic mu troszkę tylko pomoże,
to znajdzie sobie miejsce.
Tak, ale czy jest jakaś taka forma wsparcia
jeszcze ze strony ośrodka,
ze strony szkoły po ukończeniu szkoły?
Czy ktoś pomaga na przykład
szukać tego miejsca?
Czy to już tylko uczniowie
we własnym zakresie i ich rodzice?
My pomagamy.
To znaczy, my nauczyciele
Szkoły Przyspasowiającej do Pracy
i doradca zawodowy w drugiej klasie
i już w drugiej klasie zaczynamy
poszukiwać miejsca dla tych naszych uczniów
na terenie miejsca,
gdzie oni mieszkają.
Dzwonimy do tych warsztatów
terapii zajęciowej
albo tych środowiskowych domów samopomocy.
Pani doradca zawodowy mówi rodzicowi,
jakie powinien załatwić formalności,
żeby się tam uczeń dostał.
I jak tak nawiązujemy współpracę
z tymi wszelkimi instytucjami,
no i staramy się,
żeby ci uczniowie tam trafili.
No i muszę się tu pochwalić,
że nam się to na razie udaje
i potem nawiązujemy współpracę
z takimi warsztatami
albo tym środowiskowym domem samopomocy
i co roku na karnawał
organizujemy zabawę karnawałową
przy udziale orkiestry policyjnej
z naszej Komendy Wojewódzkiej Policji z Wrocławia.
Panowie przyjeżdżają, grają nam na tej zabawie
a my zapraszamy warsztaty terapii zajęciowej.
Te, które są tam nasi uczniowie
albo chcemy, żeby oni tam trafili.
I delegacje przyjeżdżają,
no i już mamy bale,
które miały po sto osób.
Więc to jest nasza zasługa
i myślę, że nie tylko nasza,
ale też tych wszystkich pracowników
tych wszelakich warsztatów terapii zajęciowych
i środowiskowych domów samopomocy.
Oni są otwarci
no i współpracujemy ze sobą
i pozyskujemy miejsca dla naszych uczniów.
W ten sposób.
No skoro już jesteśmy przy tych balach,
to proszę powiedzieć o innych,
co się jeszcze dzieje w szkole oprócz lekcji,
oprócz tych wszystkich bloków przedmiotowych,
o których Pani mówiła.
Jakie jeszcze są zajęcia organizowane, aktywności?
Tak, to jest ta najlepsza część,
najbardziej rozrywkowa.
Bo jeszcze oprócz lekcji,
co nie wspomniałam, a powinnam,
bo tu zostanę skarcona.
Oprócz lekcji,
nasi uczniowie mają zajęcia rywalidacyjne.
I tu wszystkie zajęcia są jakby na ich potrzeby.
Na pewno mają zajęcia z orientacji przestrzennej,
mają trening czynności dnia codziennego,
doskonalą swoje techniki w brajlu,
mają zajęcia z psychologiem,
mają jeszcze zajęcia indywidualne z pedagogiem,
o ile są one takie potrzebne,
lub z doradcą zawodowym,
tak jak mówiłam w drugiej czy tam w trzeciej klasie.
To jest to.
A najbardziej, co nam się udało wypracować,
to już nawet nasza dyrekcja mówi,
że powinniśmy być kierunkiem turystyka i rekreacja.
Bo nasza szkoła przysposabiająca do pracy
bardzo lubi wychodzić.
Korzystamy z różnych projektów,
które pojawiają się w mieście Wrocławiu
i w ubiegłym roku szkolnym zwiedziliśmy
Muzeum Poczty i Telekomunikacji,
Muzeum Etnograficzne,
Muzeum Miejskie Wrocławia.
Byliśmy w pawilonie Czterech Kopół.
Mocno zaczęliśmy współpracować właśnie z Fundacją IMAGO,
która zaprosiła naszych uczniów
na dwie wycieczki survivalowe.
Jeździliśmy, raz było nad jeziorem,
raz było w górach,
taka wycieczka całodniowa,
gdzie młodzież sama musiała rozpalić ogień,
musieli nazbierać drzewo,
cieli gałęzie,
przygotowywali sami sobie posiłek w kociołku.
Więc to było takie sprawdzenie naszych umiejętności,
czego nauczyli się na kuchni
i później siedzieli, obierali ziemniaki,
kroili w kosteczkę marchewkę, paprykę.
Różne takie rzeczy, które wydawałoby się,
że czasami mówią, że po co to tyle kroić,
po co to robić, po co to, po co tamto,
a później nagle o, to wszystko nam się przydało.
Zwieńczeniem projektu z Fundacją IMAGO
był wyjazd na ściankę wspinaczkową,
chodziliśmy na zajęcia.
Ja przepraszam, że ja tak mówię,
ale bardzo się stresuję,
proszę mi wybaczyć, Szanowni Państwo.
Był wyjazd pod namioty do Karpacza
i chodzież bardzo to przeżyłam,
bo to była ich pierwsza noc pod namiotami
na polu biwakowym.
Przygoda była świetna,
bo chłopcy byli tak samodzielni,
że się zgubili na polu namiotowym,
pomylili namioty,
ale się wcale do tego nie przyznali.
Dopiero rano wyszło szydło z worka,
droga pani Olu,
bo pani, która spała w namiocie,
do którego oni weszli sobie wieczorem,
jak wracali z toalety,
przyniosła kosmetyczkę jednego z naszych uczniów.
Więc śmiechu było dużo,
bo on się nie przyznał,
że coś było nie tak,
a poszło ich tam czterech.
No ale zorientowali się,
wrócili do swojego namiotu,
byli przeszczęśliwi.
No i w tym Karpaczu jeszcze
wspinali się na krucze skały.
Więc przygoda była nieziemska.
No co jeszcze?
My dużo chodzimy do teatru muzycznego naszego,
do Kapitolu,
też dzięki współpracy z Fundacją Katarynka,
która nam umożliwia wejścia
na takie różne spektakle,
bo Katarynka obsługuje audiodyskrypcję
i no kochamy tam chodzić w różne miejsca.
Chodzimy do kina na filmy z audiodyskrypcją.
No wszystkie możliwości,
które mamy, to korzystamy.
Dużo jeździmy pociągiem,
odwiedzamy naszych uczniów.
Mamy już taki zwyczaj,
że uczniowie, którzy są w trzeciej klasie
i w danym roku szkolnym
już kończą edukację w naszym ośrodku,
to my w maju albo w czerwcu
organizujemy do nich wycieczkę
na jakiś piknik czy na grilla.
I teraz na przykład w tamtym roku szkolnym
byliśmy u uczennicy w Polkowicach,
byliśmy u uczennicy w Żmigrodzie,
dwie dziewczyny kończyły,
więc wszelkie wyjścia, wycieczki,
wszystko to jest dla nas
i bardzo z tego korzystamy,
bo młodzież przy okazji się bardzo dużo uczy
i sprawdza też swoje nabyte umiejętności,
które poznali na lekcjach.
Na przykład powiem tak,
jedziemy pociągiem,
no trzeba kupić bilet.
No żeby kupić bilet,
trzeba się odezwać do pana konduktora
i poprosić o ten bilet,
a jeszcze trzeba odliczyć
określoną liczbę pieniędzy.
Jak ktoś nie umie odliczyć,
to może umie rozpoznać,
jak wygląda dwa złote albo pięć złotych.
No i tak na żywo sprawdzamy
wszystkie nasze szkolne umiejętności.
No i to jest najlepszy sposób.
No naprawdę dużo się dzieje.
Ja się nie dziwię,
jak pani ma tyle energii w głosie,
bo to trzeba mieć tyle energii
do tych wszystkich okazji.
Naprawdę.
Ale proszę jeszcze powiedzieć tę historię,
bo to jest jedna z moich ulubionych.
Jak pani wspomniała o Capitolu,
przypomniała mi się od razu ta opowieść
o Dniu Kobyt,
jak to panowie zorganizowali panią niespodziankę.
Dwa lata temu.
Dobrze, tak, dwa lata temu.
W naszym Teatrze Muzycznym Capitol
z Sylwestra była taka gala
Światowych Musical.
Ja byłam na tej gali jakoś w styczniu.
Bardzo piękne piosenki zresztą były.
Wszystko było pięknie.
Stroje, wszystko piękne.
No i był luty.
Ja miałam klasę samych chłopców
i ja mówię,
chłopcy zbliża się Dzień Kobiet.
No i jeden z moich uczniów mówi tak,
no tak, jeszcze się pochwalę,
bo oni, moi uczniowie na mnie mówią szefowo.
To jest takie dla mnie bardzo duże wyróżnienie,
choć rodzice czasami się tam zmuścili na nich.
Jak tak możesz mówić na panią Edytę?
No ale dla mnie to jest ogromne wyróżnienie.
No i uczeń mówi tak, szefowo,
a może my zabierzemy dziewczyny do Kapitolu?
Szefowa mówiła, że ta gala taka piękna.
Mówię, dobrze panowie,
jak sobie życzycie, to tak zrobimy.
No i panowie sami,
dziewczyny nie były wtajemniczone.
Pozbierali pieniądze.
Dziewczyny nic nie płaciły za wejście do Kapitolu,
bo chłopcy im to zafundowali, zaprosili.
Pojechaliśmy razem do Kapitolu,
kupiliśmy bilety.
No i 8 marca wybraliśmy się
na gale światowych musicali
do Kapitolu z dziewczynami.
No stroje naprawdę były, proszę państwa, piękne,
błyszczące, cekiny.
Dziewczyny były przeszczęśliwe,
że chłopcy tak uczcili ich święto.
No to wspaniale, naprawdę.
Myślę, że to się rzadko zdarza,
a jeszcze w takich szkolnych czasach,
to już w ogóle, żeby panowie teraz
coś takiego zrobili dla dziewczyn.
Jak się patrzy na młodzież,
to naprawdę to jest coś niesamowitego.
Ale ja pamiętam swoje czasy,
to zrobię małą dygresję,
swoje czasy szkolne, jak byłam w Laskach.
I wiem, że chłopcy, bo u nas też była
szkoła dla osób niewidomych w normie
i była też szkoła właśnie dla osób
z niepełnosprawnością intelektualną.
I zawsze chłopcy z tej szkoły
dla osób z niepełnosprawnością intelektualną
byli bardzo dżentelmeńscy.
Jak oni organizowali u siebie dyskoteki
i nas zapraszali, no bo zapraszali dziewczyny
z obu szkół, nie tylko ze swojej,
to po prostu jak tam się poszło,
to tam była zawsze naprawdę klasa.
I naprawdę było to na wysokim poziomie,
także coś w tym jest też.
Dobrze, to proszę jeszcze teraz powiedzieć
o takiej formalnej.
Co trzeba zrobić, żeby się dostać
do Państwa szkoły?
I czy to jest tylko tak, że
zostają tylko osoby te po wrocławskiej
Szkole Podstawowej, tej specjalnej,
czy przychodzą też osoby z zewnątrz tak zwane?
No i jakie dokumenty są wymagane
i co trzeba zrobić?
Chodzi Pani o tą moją
przyspasowiającą do pracy, tak?
Tak, tak, tak.
To żeby być uczniem
szkoły przyspasowiającej do pracy,
należy mieć orzeczenie
z poradni psychologiczno-pedagogicznej
orzeczenie o potrzebie kształcenia
specjalnego
i tam musi być zaznaczone,
że albo jest to
niepełnosprawność
intelektualna w stopniu
umiarkowanym lub znacznym,
albo, że jest to niepełnosprawność
sprzężona. I wtedy
taki uczeń może przyjść
do nas do szkoły. On w tej chwili
nie musi mieć już wady wzroku,
nie musi być słabowidzący albo niewidomy,
bo mamy to oraz z innymi niepełnosprawnościami.
I tylko to nam
wystarcza, czyli to orzeczenie z poradni
psychologiczno-pedagogicznej
o potrzebie kształcenia specjalnego,
gdzie mamy niepełnosprawność intelektualną
w stopień umiarkowany lub znaczny,
albo mamy niepełnosprawność
sprzężoną.
I jak liczne jest
teraz pierwsza klasa i jak liczne jest?
Pierwsza klasa ma
teraz czterech uczniów
i mamy, tak jak Pani powiedziała,
świeżonki, czyli te z miasta.
To mamy teraz dwóch uczniów
takich, których
nie znamy. Jeden uczeń
to jest
chłopak, który wrócił do nas,
był na wczesnym wspomaganiu rozwoju,
potem jego kariera
szkolna potoczyła się w miejscu zamieszkania,
no i do szkoły specjalnej naszej
przyspasawiającej do pracy wrócił
właśnie teraz. A drugi
uczeń jest
uczniem wrocławskim,
chodził do szkoły specjalnej
na terenie Wrocławia, ale teraz
przyszli do nas.
To mamy dwóch.
A pozostałych dwóch uczniów
to są nasi uczniowie,
którzy skończyli kierunek
rękodzielnik
i dzięki
temu, że mają niepełnosprawność sprzężoną,
mogą kontynuować naukę u nas
jeszcze w szkole przyspasawiającej
do pracy. Bo u nas
można się uczyć do
24 roku życia
i szkoła przysposabiająca do pracy
trwa 3 lata.
W tym etapie
możemy wydłużyć
o rok, jeden okres edukacji,
o rok okres edukacji
w szkole przysposabiającej do pracy,
a możemy też,
jeśli uczeń
stara się bardzo mocno,
ale nie opanował
wiadomości, które są
zaprogramowane na daną klasę,
może tę klasę powtarzać.
Także u nas do 24 roku
życia może się uczyć.
A warunkiem jest to, że musi skończyć
szkołę podstawową.
To jest bardzo też cenna
informacja, że też osoby po
szkole branżowej mogą, bo ja pamiętam,
bo w ogóle też
moje 10 lat mija, odkąd
robiłam praktyki we Wrocławiu.
Pozdrawiam bardzo moje panie opiekun praktyk,
czyli panią Jolę i panią Renię.
Także to właśnie,
pamiętam, że była osoba,
która była właśnie w tej szkole przysposabiającej do pracy,
która była po szkole branżowej.
Także to jest też ważne, że nie tylko
bezpośrednio po szkole podstawowej,
ale jeszcze można później
kontynuować po szkole branżowej, jeżeli ktoś się nie
czuje na siłach, żeby
pracy szukać.
Czy będą jakieś obchody dziesięciolecia?
Czy już były?
Nie, jeszcze nie były, to my
teraz będziemy pracować nad tym.
Myślę, że będą, jakaś zabawa będzie,
bo zaprosimy sobie naszych
absolwentów, chociaż my ich zawsze
gdzieś tam zapraszamy, ale
zaprosimy wszystkich.
Mam nadzieję, że się zjawią
i będziemy świętować nasze
dziesięciolecie szkoły
w szkole, bo to tak można nazwać,
bo jesteśmy szkołą w dużym ośrodku.
Więc szkoła w szkole. A jeszcze mogę
się pochwalić, bo pani tak mówi, a co my jeszcze,
co my jeszcze? My co roku
jeździmy jesienią
na orzechy. Mamy taką zaprzyjaźnioną
rodzinę, jeździmy na orzechy
włoskie, zbieramy te orzechy
i potem
zazwyczaj na ostatniej
lekcji albo zostajemy po lekcjach,
zamiast iść do internatu, to
siedzi młodzież i tłucze te orzechy,
łuskamy je
i mamy takich specjalistów,
w każdej klasie zawsze się trafi
specjalista handlarz
i uczniowie chodzą w okolicach
Świąt Bożego Narodzenia
i sprzedają te orzechy wśród pracowników.
No i
w ten sposób zbierają sobie
pieniądze. W tym roku
nazbieraliśmy tyle, że na Dzień Wagarowicza,
jak żeśmy wybyli ze szkoły, to nie było
nas cały dzień, bo poszliśmy
i świętowaliśmy na pizzy.
O, no to
rzeczywiście to jest przedsiębiorcza
młodzież. No to muszę pojechać w okolicach
Bożego Narodzenia do Wrocławia, żeby się dołożyć.
Zapraszamy,
zapraszamy bardzo serdecznie.
Bardzo dziękuję,
ale jeszcze proszę powiedzieć, ilu jest absolwentów?
Chociaż tak mniej więcej, bo wiem, że to może
tak na szybko, trudna policja
już skończyła przez te 10 lat.
Trudno, nie pamiętam, ale myślę, że już
chyba ze 20 absolwentów będziemy mieć.
Bo to różna
młodzież do nas trafiała,
jedni byli tylko 3 lata,
byli tacy, którzy byli tylko 2 lata,
bo tyle tylko mogli się uczyć,
a są tacy, którzy byli
u nas w szkole.
Więc to różnie bywa.
I zawsze jest tylko jedna klasa
w jednym roczniku, tak?
Tak. Nie, nie, była.
Swego czasu były chyba,
jeden rok były dwie klasy, chyba drugie
były. Ale tak
przeważnie jest jedna klasa na jeden
rocznik.
Jak będzie potrzeba,
to może być więcej
klas.
I każda klasa ma swojego wychowawcę
i nauczycieli przedmiotowych, tak?
Tak. Każda klasa ma wychowawcę,
ma nauczycieli przedmiotowych,
ale jest to takie ścisłe grono,
a jeszcze często odbywają się takie
imprezy zbiorowe. Bardzo
przestrzegamy tego, że organizujemy
urodziny naszych uczniów,
ale jak już ich mamy
teraz 3 klasy, to robimy tak, że
robimy w miesiącu
jedne tylko urodziny.
Więc jak się nam zbierze np. 3 uczniów
z maja, to robimy tylko jedne urodziny.
Już nie robimy 3 urodzin,
bo potem oni tylko świętują.
To robimy urodziny,
obchodzimy
kucznie święto niepodległości,
bo mamy taki, to się
nazywa u nas poranek dla niepodległej.
To jest takie spotkanie warsztatowe,
że pan
od historii,
który u nas uczy funkcjonowania
osobiste i społeczne,
ma taką pogadankę historyczną.
Później się odbywają warsztaty
plastyczne
z naszych symboli narodowych.
W różnych technikach
coś tam wykonujemy.
Robimy też i biało-czerwone jedzenie,
żeby było
smaczniej i weselej.
To jest jakby taka nasza tradycja,
ten poranek dla niepodległej.
Obchodzimy Mikołaja,
no ten karnawał
huczny z zabawą karnawałową,
wspaniałą.
To później mamy majowe święta,
to też jest takie
spotkanie warsztatowe.
Mamy raz w roku
przegląd
artystyczny.
Każdy z uczniów prezentuje
swoje zdolności.
To jest albo piosenka,
albo wiersz, albo jakieś prace
plastyczne prezentuje,
albo jakieś kulinarne swoje zdolności,
albo
kabarecik w wystawie
dwóch czy trzech uczniów.
To są swoje najlepsze
możliwości, które posiadają
oni swoje własne.
Jest bardzo huczne co roku
zakończenie i pożegnanie
klas trzecich, czyli tych uczniów,
którzy już kończą u nas edukację
w ośrodku, to wtedy cała
szkoła przysposabiająca do pracy
przygotowuje taki
wielki program artystyczny.
I tutaj
na pożegnanie też są
piosenki i wiersze,
jakieś takie krótkie
wierszyki dotyczące tych uczniów,
którzy odchodzą od nas ze szkoły.
Jest to bardzo miłe i sympatyczne.
Ale teraz niedługo się
zbliżamy, bo za miesiąc będzie Święto Białej
Laski i pochwalę się,
że nasza szkoła przysposabiająca do pracy,
jak powstała, to
jakoś tak weszła w rytm
i zaczęła hucznie
obchodzić Dzień Białej Laski.
I zrobiliśmy tak,
że co roku
jedna szkoła przygotowuje
program na Święto Białej
Laski. No i w tym roku
pani Olu, jeśli pani będzie wolna, to
zapraszam do nas, bo
wylosowała na ten rok właśnie nasza szkoła
przysposabiająca do pracy, po raz
kolejny będzie robiła program artystyczny
na Święto Białej Laski.
O, bardzo dziękuję. Kiedy będzie?
To ja już sobie może ustawię.
Jeszcze tego nie wiemy, bo tak w połowie
października, zależy jak tam kalendarz
roku będzie pasował, żeby
zrobić i się mu zaprezentować.
O, to proszę dać znać,
jak będzie data, to mam nadzieję, że się
uda. Bardzo dziękuję.
To dużo się dzieje, więc dziękuję.
Dużo się dzieje, a już najbardziej mnie zaintrygowało
biało-czerwone jedzenie.
To brzmi super.
Tak, żeby
tak wykombinować, żeby to było biało-czerwone,
no to naprawdę.
Bardzo ciekawe.
No i wspaniale właśnie,
że takie osoby, które
mają życiowo jakoś tam
trudnie i mają mniejsze szanse,
mają tak ciekawą tą
drogę edukacyjną i
tyle
ciekawych rzeczy się mogą nauczyć i też
pożytecznych, ale też przyjemnych
i że to się tak łączy przyjemne z pożytecznym.
Czy jeszcze coś by chciała pani
dodać?
O szkole, o ośrodku?
Nie, no zapraszam,
zapraszam w odwiedziny.
Zapraszam wszystkich, którzy
chcieliby poznać moją młodzież,
a może chcieliby mnie poznać, to
zapraszam do Wrocławia
na jakieś spotkanie, przy herbatce,
przy kawce. Bardzo chętnie
podzielę się swoimi
doświadczeniami, swoją
wiedzą, nie wiem,
pozyskam może jakieś wiadomości,
może jakieś znajomości, tak
na przyszłość.
Bardzo dziękuję.
Mogę dużo mówić, ale
bardzo jestem taka
zdenerwowana, muszę pani Olu się przyznać,
bo to…
Ale nie słychać, nie słychać.
Cieszę się bardzo, cieszę.
Jak mogę, to bardzo chcę, bardzo gorąco
pozdrawiam wszystkich moich uczniów
i tych, których mamy teraz w szkole
i tych, którzy już siedzą w domu,
bo mam nadzieję, że może któryś słucha
pani audycji tego
tyflopodcasta
i
bardzo i gorąco, gorąco pozdrawiam.
Tak, jeszcze
podamy potem link, to
właśnie jeszcze można, a ja oczywiście
zapomniałam powiedzieć o drogach kontaktu,
jak wykleja na początku, że można się
za pośrednicą Zooma kontaktować
tyflopodcast.net
i kontakt.tyflopodcast.net
no i oczywiście przez Facebooka,
przez YouTube’a, także jeszcze mamy
chwilę, ale zapraszamy rzeczywiście
do Wrocławia, ja bym powiem, że naprawdę warto
poznać i panią Edytę, na co ja czekałam
dużo lat, zawsze moja
dziewczynka z Wrocławia opowiadała,
ale to dopiero nastało w tym roku,
taka możliwość, a ośrodek
wrocławski już znam właśnie od dziesięciu lat,
bo tak sobie wymyśliłam, jak miałam
praktyki na podyplomowych studiach
z tyflopedagiki, żeby
pojechać do jakiegoś ośrodka, którego nie znam,
bo pomyślałam sobie tak, laski znam, bo się uczyłam,
młódź znam, bo tam robiłam moje praktyki
studenckie,
no i mówię, pojadę gdzieś, gdzie nie znam.
No i naprawdę warto było,
także bardzo, bardzo
ciekawe miejsce, ciekawy ośrodek.
Ja na przykład
we Wrocławiu się zafascynowałam grą
w showdown, także
i dużo ciekawego się dzieje,
także zapraszamy do Wrocławia.
Tak, zapraszamy, a na te sporty też
zapraszamy, bo my mamy i showdown,
i golbala mamy,
i tenisa, ja nie wiem,
to stołowy tenis dla niewidomych,
tylko chyba pomyliłam nazwę.
Wszystkie sporty możywe,
które osoby niewidome lub słabowidzące
uprawiają, to u nas
mamy, no i mamy sukcesy
ogromne.
Tak, i basen też jest w ośrodku.
Tak, basen też mamy, ale Kraków
też ma basen.
Tak, tak, bo i laski, teraz już coraz
więcej ośrodków, ale do Wrocławia
zapraszamy, w ogóle też do Wrocławia
jako miasta, no Krasnali,
bardzo to jest,
ja zawsze mówię, że to moje ulubione miasto
i zawsze mówię, że gdybym miała pracę albo miłość
we Wrocławiu, to bym się przeprowadziła na ten
tych miast, także to naprawdę
zapraszamy
i do ośrodka.
I oczywiście życzymy dużo, dużo
sił, Pani Edyto, na nowy rok szkolny.
Dużo sił do pracy. Bardzo dziękuję.
No i tej energii, żeby zawsze ta
energia, która jest w głosie, żeby ona była.
Tak, żeby ona była
zawsze i dużo wsparcia od uczniów.
Tak.
Bardzo, bardzo dziękuję, a na koniec
powiem, że jeśli Pani będzie w Warszawie,
znaczy Pani jest w Warszawie, bo Pani tam mieszka,
to w sobotę,
9 września właśnie
nasza młodzież, Szkoły Przysposabiającej
do Pracy i niewielu
przedstawicieli z liceum
i ze szkoły branżowej,
wybiera się na ogólnopolską pielgrzymkę
osób niewidomych do Warszawy,
do Świątyni Opatrzności Bożej.
I ja też się tam wybieram.
Więc zapraszam, może się spotkamy.
Tak, to zapraszamy też na pielgrzymkę
tych wszystkich, którzy czują jakoś
duchowo taką potrzebę, także
zapraszamy również.
Bardzo dziękuję.
Moim i Państwa gościem była
Pani Edyta Szymczyk, tyflopedagog,
oligofranopedagog,
nauczycielka z powołaniem, z wielkim sercem,
wana szefową przez swoich uczniów,
instruktorka orientacji przestrzennej,
Dolnośląski Specjalny Ośrodek
Szkolno-Wychowawczy nr 13
dla dzieci niewidomych i słabowidzących
oraz z innymi niepełnosprawnościami,
Szkoła Przysposabiająca do Pracy.
A proszę jeszcze może powiedzieć, czy jakąś,
nie wiem, na Facebooku jakoś Was można znaleźć,
jakąś szkołę gdzieś na stronie internetowej?
Tak, nas można znaleźć przez
ośrodek, bo my
jako Przysposabiająca do Pracy
nie mamy swojego Facebooka,
ale nasz ośrodek ma Facebooka
i proszę nas szukać, bo tam jest dużo,
bo my tam wrzucamy różne rzeczy
na Facebooka, szybciej na Facebooka
wrzucamy niż na
stronę internetową, bo jakoś
jest nam łatwiej na Facebooka.
I już zaraz szukam
dokładnie, wystarczy wpisać
Dolnośląski Specjalny Ośrodek
nr 13 dla niewidomych
i słabowidzących. I na Facebooku
już Państwo będziecie i możecie
nas obserwować.
Super, dziękuję bardzo, a
na pewno zaraz jeszcze tutaj
wrzucimy, prześlemy Pani
link, żeby Pani też mogła wrzucić, to nawet ci uczniowie,
czy nauczyciele, którzy nie słuchali
dzisiaj, to będą mogli sobie odsłuchać później,
bo oczywiście i na YouTubie i na Facebooku
będzie dostępne nagranie tej naszej
dzisiejszej rozmowy. Także jeszcze raz
bardzo dziękuję. Pani Edyta Szymczyk,
dziękuję serdecznie. Dziękuję również
Pani Olu i do usłyszenia i do zobaczenia.
Dziękuję, do usłyszenia,
do zobaczenia, realizatorsko oczywiście
Michał Dziwisz nas wspierał
tradycyjnie.
Za tydzień proszę Państwa przerwam ode mnie,
a za dwa tygodnie, 19
będziemy kontynuować wątek edukacyjny i bardzo
wszystkich serdecznie zapraszam.
Bardzo ciekawie będzie Fundacja Padre Pio,
nowa fundacja i nowa
otwarta od wczoraj szkoła, która wczoraj
wystartowała, szkoła podstawowa
imienia Świętego Ojca Pio
dla dzieci niewidomych i słabowidzących
w Gdańsku Sobieszewie. Będzie Pani
dyrektor Albertyna Kleinberg, będą
Panie też jeszcze z fundacji.
Mamy dzieci, które się uczą w
tej szkole, także zapraszam serdecznie.
Dziękuję za dzisiaj, Aleksandra Bohus,
dobrego wieczoru i spokojnej nocy.

Wszystkie nagrania publikowane w serwisie www.tyflopodcast.net są dostępne na licencji CreativeCommons - Uznanie autorstwa 3.0 Polska.
Oznacza to, iż nagrania te można publikować bądź rozpowszechniać w całości lub we fragmentach na dowolnym nośniku oraz tworzyć na jego podstawie utwory Zależne, pod jedynym warunkiem podania autora oraz wyraźnego oznaczenia sposobu i zakresu modyfikacji.
Przekaż nam swoje 1,5% podatku 1,5 procent Logo FIRR Logo PFRON Logo Tyfloswiat.pl

Czym jest Tyflopodcast?

Tyflopodcast to zbiór instrukcji oraz poradników dla niewidomych lub słabowidzących użytkowników komputerów o zróżnicowanej wiedzy technicznej.

Prezentowane na tej stronie pomoce dźwiękowe wyjaśniają zarówno podstawowe problemy, jak metody ułatwienia sobie pracy poprzez korzystanie z dobrodziejstw nowoczesnych technologii. Oprócz tego, Tyflopodcast prezentuje nowinki ze świata tyfloinformatyki w formie dźwiękowych prezentacji nowoczesnych urządzeń i programów. Wiele z nich dopiero znajduje sobie miejsce na polskim rynku.

Zapraszamy do słuchania przygotowywanych przez nas audycji i życzymy dobrego odbioru!

Tematyka

Pozycjonowanie i optymalizacja stron internetowych