Otwarcie: Być Ze Sobą (wersja tekstowa)

Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje Tyflo Podcast.
Muzyka
Minęła godzina dziewiętnasta. Dziś jest 24 sierpnia, rok 2023.
Czwartek dla osób, które słuchają nas dziś na żywo na antenie Tyflo Radia.
Z tej strony mikrofonu Paweł Mazarczyk. No i dziś w takiej audycji nietypowej.
Ja zazwyczaj gdzieś prowadzę audycje technologiczne. Na drugim miejscu są audycje
o osobach niewidomych w innych krajach. A na trzecim chyba ciekawe projekty różne.
Już spotkaliśmy się z osobami odpowiedzialnymi za np. wyprawy rozwojowe do Gruzji i nie tylko.
No i dzisiaj chyba do tej trzeciej kategorii wpadnie temat, z którym przychodzimy dzisiaj.
To znaczy moja gościni i ja. Ze mną dzisiaj w studiu Małgorzata Pękala,
projektantka, designerka gry Otwarcie być ze sobą. Małgosiu witaj.
Dzień dobry. Witam serdecznie wszystkich słuchaczy. Cześć Paweł.
Cześć Małgosiu. No i my witamy się z wami. Wy również możecie się z nami przywitać.
Nie tylko przywitać, możecie też o coś Małgosie zapytać i mnie, bo ja też w tą grę
miałem okazję grać. Czym gra jest zaraz opowiemy, ale najpierw może jak możecie
nas o coś spytać. Nasze standardowe drogi kontaktu jak zwykle są otwarte.
kontakt.tyflopodcast.net to jeśli chcielibyście do nas napisać.
No oczywiście też transmisja na Facebooku i na YouTubie. Obydwie one są otwarte,
a pod nimi komentarze i czaty możecie pisać. Tu Michał Dziwisz, który jest też
za trzecim mikrofonem i technicznie jak zwykle obsługuje całe nasze dzisiejsze show,
będzie te wiadomości czytać, więc nie ma obaw. Nie zostaniecie zignorowani.
Jest też nasz serwer Discorda, jeżeli byście chcieli w ten sposób się skontaktować.
No i oczywiście mamy również kanały głosowe, czyli w zasadzie jeden,
bo nasz Zoom tylko na różne sposoby. tyflopodcast.net ukośnik zoom.
Tam możecie się podłączyć czy bezpośrednio do nas, czy przez telefon.
Metod jest wiele, jak słychać. Też aplikacje czy Arka Świętnickiego,
tyflocentrum, czy Dawida Piepera, tyflopodcast, tam też możecie do nas napisać.
Więc wybierzcie którąś z dróg, jeśli chcecie o coś spytać.
No ale żeby było o co pytać, no to wypadałoby najpierw przedstawić
może najpierw Małgosię, a potem jej zespół, a następnie projekt.
Więc Małgosiu, jeżeli możesz, kilka słów o sobie, ale też o osobach,
z którymi współpracujesz nad właśnie tym projektem, nad grą,
którą jest otwarcie być ze sobą.
Ja jestem projektantką, projektantką wzornictwa.
Pierwsze moje roczkujące projekty to były meble i głównie meblami się zajmowałam.
Od jakiegoś czasu projektuję i produkuję narzędzia terapeutyczne,
głównie poprawiające praksję, zarówno u dzieci, jak i u osób dorosłych.
Prowadzę też warsztaty twórcze, przeznaczone m.in. dla seniorów,
dzieci, młodzieży, osób z niepełnosprawnościami, osób ze spektrum autyzmu.
A w wolnym czasie najchętniej gram w mądre gry, rozwijające i towarzyskie.
Tutaj współtwórcą gry jest Tomasz Sikora, który jest psychologiem i psychoterapeutą.
Pracuje w Narodowym Instytucie Onkologii w Kliwicach oraz w Katowickim Instytucie Psychoterapii.
Mechanizmy do gry, bo mechanizmów jest aż dwa w zestawie, zaprojektowaliśmy we współpracy
ze Strefą Hobbystyczną Zbierska Białej i z Niną Konior.
To tak pokrótce zespół przedstawiłam.
Ja jeszcze może nawiążę do tych mebli, o których mówiłaś.
Nie wiem, czy dalej je projektujesz, czy to już nie jest Twoja działka,
ale czytając różne mądre rzeczy, słuchając różnych mądrych ludzi,
trafiłem na taką historię, możliwe, że to miejska legenda, na temat Steve’a Jobsa,
że on też przyglądał się projektowaniu mebli i osoba, która tam była jego mentorem,
w tym nie wiem, czy to ktoś z rodziny, czy ze znajomych, zwróciła mu uwagę,
że to, co ważne jest w projektowaniu mebli, to żeby one były równie wizualnie,
powiedzmy, ciekawe, czyli designersko dopracowane z zewnątrz, jak i od środka.
Nie wiem, czy to jest też filozofia, którą Ty się kierowałaś.
To jest istotne w kontekście audycji, bo gra, otwarcie być ze sobą,
w środku ma dużo i oczywiście jeśli chodzi o treść, ale też jeśli chodzi
o dostępność dla niewidomych, więc może tutaj był taki nurt filozoficzny,
że warto zwrócić na to, czego na pierwszy rzut oka nie widać.
Oczywiście, że tak. Z każdym produktem tak jest, że ta funkcjonalność jest najważniejsza.
Wizualna, estetyczna jest mniej, jest to potocznie nazywane designem,
ale to nie jest design. Dobry design to jest funkcjonalny produkt.
I tak jest też z grą, z meblami. Meblami się nadal zajmuję.
Pracowałam też dla kilku fabryk, czyli takie przemysłowe produkty wykonywałam,
a mam też swoją taką kolekcję mebli upcyklingowych, czyli jakby rozwiązywałam
problemy odpadu w fabrykach, których między innymi się pojawiałam
i w wyniku tych moich wizyt w fabrykach dostawałam właśnie takie materiały,
z których stworzyłam swoją kolekcję. Kolekcja jest taka ciekawa,
bo można sobie usiąść na przykład na siedzisku z trawy albo na czymś,
co wygląda jak kwiatek i to nie jest tylko wizualna część.
Też tak właśnie mówię, że to jest funkcjonalna, ma coś więcej.
Ma też właśnie ten element rozwiązywania jakichś problemów od produkcji odpadów.
Rozumiem. Czyli każdy element jest wykorzystany. Mi takie produkty bardzo imponują.
Tutaj takim ideałem dla mnie jest coś, czego jeszcze sobie nie kupiłem,
ale na pewno rozważam. Istnieje taka niemiecka firma Feuerwehr,
bardzo zabawna gra słów, no bo Feuerwehr po niemiecku to straż pożarna,
a wear od noszenia, od ubrań. No i ci państwo robią przykładowo plecaki
takie na komputery ze zużytego węża strażackiego. Więc to jest bardzo ciekawe,
że potem wszystko można jakoś wykorzystać. No a przy okazji okazuje się,
że można coś dostępnego też zrobić i jakieś technologie też wykorzystać
w tym celu, żeby te nasze produkty działały dla wszystkich,
a nie tylko dla tych najbardziej powszechnych grup klientów,
o których myślimy typowo, kiedy coś produkujemy.
Więc może przejdźmy do opisu właśnie czym jest w takim razie gra,
bo od mebli do gier udało ci się przejść. W ogóle taka inspiracja
dlatego, że sama grasz? Czy już wcześniej udało ci się zetknąć?
Wiesz co, ja myślę, że to wszystko miało też związek, że gra powstała z tym,
że obydwoje z Tomkiem mamy taki background opieki i wspierania osób w chorobie.
Ja z autopsji znam syndrom wypalenia opiekuna, towarzyszyłam kilku osobom
w długoterminowej chorobie. Miałam też wolontariat w hospicjum
i w tych szpitalach, do których przychodziłam odwiedzać chorych,
też dostrzegłam tą skalę samotności osób chorych.
I w sumie gra to tak naprawdę powstała dlatego, że zarówno Tomek
i takie osoby jak on, czyli psycholog, który pracuje z osobami chorymi,
potrzebują takich narzędzi, które pomogą poszerzać sieć wsparcia,
pomogą ludziom łatwiej i mniej samotnie przeżywać na przykład chorobę.
Ten projekt powstał szerzej, tutaj nie rozmawiamy tylko o osobach chorych.
Akurat dzisiaj na łamach Teflo Podcastu rozmawiamy dlatego,
że udało nam się go udostępnić osobom niewidomych, z czego jestem bardzo dumna
i się cieszę. Ale to może za chwilkę już dalej będziemy opowiadać.
Tak, to właśnie moje pytanie. Dlaczego akurat osoby niewidome?
Czy mieliście kontakt przed tym z nami, z naszą społecznością?
Czy skąd urodził się pomysł, żeby akurat do nas wystosować?
No bo jest wiele grup, dla których można by dostosować,
wiele też rodzajów niepełnosprawności. Każda ma jakieś inne potrzeby.
A wy skupiliście się konkretnie, tak mam wrażenie, na naszej grupie.
Skąd to zainteresowanie?
Wiesz co, nie nazwałabym tego, że skupiliśmy się tylko na grupie osób
z dysfunkcją wzroku, bo projekt powstał w programie Dobre Innowacje
i skierowany był do osób starszych i do osób z niepełnosprawnościami.
Wtedy, kiedy go projektowaliśmy, znaczy jeszcze może powiem,
że został wyróżniony jako jeden z 13 najlepszych i prezentowany
na wystawach w miejscach wspierających dobry design,
czyli w Instytucie Designu w Kielcach, na Festiwalu Łódź Design
i na Zamku w Cieszynie. I gra jest teraz też nominowana
do tytułu Innowatora Śląska i aktualnie czekamy na rozwiązanie konkursu.
Więc pomysł w ogóle przy udostępnieniu dla osób niewidomych
zrodził się później, ale po grancie, jakby jeszcze przez rok
pracowaliśmy nad tym projektem już tak indywidualnie,
bo chcieliśmy go dopieścić i tak jeszcze też zrobiliśmy sortowanie
pod względem tematyki grup docelowych, więc można sobie karty posortować
i udało się, choć to bardzo długo trwało, właśnie wymyślić sposób
na dostępność dla osób niewidomych. A to skąd ten pomysł,
to myślę, że to są stare dzieje, bo jeszcze kilkanaście lat temu
spotkałam Hanię Pasterny, którą pewnie też znasz.
Hania i ja wtedy kandydowałyśmy jako radne do naszych miast,
do Rady Miasta, ja w Bielsku-Białej, Hania w Jastrzębiu-Zdroju.
I Hania mi bardzo zainspirowała, gdy spotkałyśmy się właśnie
na takim spotkaniu kobiet u prezydenta, zresztą wtedy prezydenta Komorowskiego
w Warszawie i bardzo mnie zainteresowała tym, co robi.
Przeczytałam jej książki, obserwuję ją, bywam na spotkaniach,
więc ten świat osób niewidomych był mi zawsze, znaczy zawsze,
od wtedy taki bliski, bo tak chyba wcześniej poza Hanią
to nikogo nie spotkałam. Ale dla mnie jako projektantki
jest bardzo interesujący, bo jak później robiłam research,
to było naprawdę fascynujące dla mnie poznawać ten świat
i osoby, które mi go przybliżały.
No tak, zawsze ten przykład kogoś, kto już jakby jest taki reprezentatywny
zawsze gdzieś tam pomaga w tym przełamaniu lodów, więc tutaj uwaga
do naszych słuchaczy, warto się pokazywać w świecie i warto poznawać ludzi
i tym ludziom pokazywać jak żyjemy. Tutaj inspiracja to jest zawsze
kłopotliwe słowo, bo my jakby żyjemy swoim życiem tak jak każdy inny
i mimo że nie jesteśmy jakby znaną może wszystkim grupą
i sposób radzenia sobie nasz z tym czy innym problemem
nie jest wiedzą powszechną, no to mimo wszystko jednak zależy nam
na tym, żeby gdzieś tam żyć po swojemu i żyć w świecie,
w którym my robimy swoje, inni robią swoje i nikogo to nie dziwi.
No to jest bardzo idealistyczny świat, ja o tym wiem, ale ważne,
że właśnie gdzieś się pokazujemy i my jeżeli już inspirujemy ludzi
to do konkretnych działań, do konkretnych pomysłów takich właśnie
jak gra, otwarcie być ze sobą, to może przejdźmy gościu do tego
czym ta gra jest, bo już tak tyle o niej mówimy, zapowiadamy,
a jeszcze nie wiadomo o co chodzi, tytuł brzmi bardzo tajemniczo,
ja na początku się zastanawiałem właśnie jak go czytać,
to Ci też wczoraj mówiłem, kiedy się spotkaliśmy,
czy jako tytuł i podtytuł, otwarcie dwukropek, tak, być ze sobą,
jak nie wiem, Gwiezdne wojny zemsta sitów, czy nie wiem,
nowa nadzieja, nowa nadzieja, będzie lepiej, czy otwarcie być ze sobą
jako po prostu jeden tytuł, bo domena to jest www.otwarcie.com,
tak, możemy zdradzić, tak, natomiast tutaj ten tytuł,
to jest otwarcie być ze sobą, jak rozumiem i co o tej grze,
na czym ona polega?
Tak jak już do tytułu wrócę, też Ci opowiadałam, że logo rzeczywiście
jest tak skonstruowane, że główna wizualna część to jest otwarcie,
a jakby podtytuł być ze sobą, ale czytamy to jako jedną całość,
bo tak lepiej brzmi i wydaje mi się, że od razu daje namiastkę tego,
o czym jest.
Tak.
A jeszcze do Hani, chciałam wrócić, że Hania była naszą pierwszą konsultantką
otwarcia w wersji dla osób niewidomych, więc z pierwszą osobą,
którą grałam, niewidomą, to właśnie Hania, potem było już troszkę więcej.
Pozdrawiamy Hani, jeśli się słucha lub będzie słuchać.
Ja właśnie dzięki Hani się dowiedziałem o grze i postanowiłem
nawiązać z tobą kontakt, więc tutaj te wiadomości też się dzięki
naszym listom dyskusyjnym i grupom roznoszą.
Super, też dziękuję, Hani.
Co mogę powiedzieć o grze?
Że gra jest taką grą, w tytule zawsze ją nazywamy
rodzinną i terapeutyczną, ale tak naprawdę jest grą konwersacyjną,
czyli skupiamy się tutaj na pytaniach, aczkolwiek też są ilustracje,
więc tego opowiadania troszkę czasem jest więcej.
Ma szerokie zastosowanie, może działać w rodzinach i gronach przyjaciół,
w tym gronie daje możliwość lepszego poznania się,
czy otwarcia na rozmowę o emocjach lub dzielenie się doświadczeniami życiowymi.
Również w grupach spotkaniowych, czy to są grupy wsparcia, stowarzyszenia,
czy tak jak w wielu miejscach, klubach seniora, na przykład grałam też,
super były rozgrywki, tam daje szansę też na lepsze poznanie się
i dzielenie się życiowymi doświadczeniami i pogłębiając
własne wzajemne relacje. No i jest narzędziem też używanym
przez terapeutów i animatorów. Daje wsparcie w terapii i możliwość
przepracowania w bezpiecznej atmosferze, umiejętności radzenia sobie z emocjami
i pomaga właśnie w budowaniu sieci wsparcia, tak jak już mówiłam,
ale też daje taką właśnie, przez to, że to jest forma gry,
daje taką lekkość, prawda, rozmawiania też na trudniejsze tematy,
więc to też jest taka fajna forma. W edukacji też pomaga wspierać
rozwój emocjonalny dzieci i młodzieży, bo też już wiele głosów słyszałam
i już jestem zapraszana do szkół, więc myślę, że tą drogą też
jesteśmy w stanie pomóc wielu zagubionym młodym ludziom.
Też powracając, to też w terapii młodzieży była używana już
i też z młodzieżą po próbach samobójczych, więc to jest naprawdę
mocne narzędzie i feedback był bardzo, bardzo pozytywny.
No i służy przede wszystkim, bo jest takim mostem międzypokoleniowym,
bo w tę grę można zagrać w czterech pokoleniach.
To brzmi abstrakcyjnie dość, jak się słyszy, ale tak naprawdę
rozpiętość wiekowa dotychczasowych graczy to jest 92 lata.
Grałam z 6-letnim chłopcem i grałam w DPS-ie z panią, która miała 98 lat
i to są zawsze rozgrywki wieloosobowe, to nie jest tak, że gramy sobie
tylko na przykład z jednym pokoleniem, prawda?
Możemy grać spokojnie właśnie, jeżeli mamy akurat jeszcze
pradziadków na przykład, czy prawnuków, to możemy sobie zagrać
w czterech pokoleniach. Oczywiście, no tutaj potrzebna odrobina otwartości.
Jak zawsze w takich grach.
No i przede wszystkim nam zależało na tym, żeby ona działała
przeciw samotności, osamotnieniu, pomagała osobom nieśmiałym.
No i to tak z grubsza może o takich cechach głównych.
Może jeszcze o coś chcesz dopytać.
Ja taką może uwagę poczynię, bo też w grę grałem, nawet wczoraj
tutaj Małgosia mnie odwiedziła z takim przykładowym zestawem
rozegraliśmy partię, jeśli tak można to nazwać, bo to tak,
zaraz zresztą opowiemy jak mechanika gry funkcjonuje i się przekonacie,
że to nie jest taka typowa rozgrywka, która w jakiś ściśle określony sposób
się kończy i do czegoś prowadzi. Takiego definitywnego końca.
Natomiast ja grałem kiedyś w grę podobną, to była gra pytaki,
która pewnie często o niej gdzieś tam słyszysz, zwłaszcza gdzieś tam u mnie.
Też taka gra rodzinna do lepszego poznania się.
I to, co ja zaobserwowałem, to jest to, że w tą grę warto sobie zagrać
na przykład w grupie znajomych, co do których ma się przekonanie,
że już wszystko się o nich wie, a nagle się okazuje, że jest tyle rzeczy,
o które nawet nie przyszło nam do głowy, żeby zapytać.
Czy bym to polecał osobom, które się ledwo znają?
W sumie poniekąd to zależy od tych osób, które się ledwo znają,
bo różne są pytania, do tego też zaraz przejdziemy.
Od takich bardzo prostych, gdzie naprawdę pytamy się o takie podstawowe rzeczy
typu, nie wiem, co lubisz jeść, po naprawdę poważne tematy,
takie już egzystencjalne, nawet tematy śmierci, gdzieś przemijania
są tam poruszane. No więc z takim narzędziem, wiadomo, ostrożnie.
Natomiast moim zdaniem to motywuje nas do dyskutowania na takie tematy.
Mi się zawsze kojarzy taki wigilijny stół, przy którym, no wiadomo,
spotkamy się z rodziną, połamiemy się opłatkiem, złożymy sobie życzenia,
no i co dalej. No wymienimy się wiadomościami z ostatniego, nie wiem,
pół roku, chociaż akurat u mnie w rodzinie my się widzimy dość regularnie
z osobami, które z nami zasiadają przy stole wigilijnym,
więc te tematy bieżące są zazwyczaj omówione.
Natomiast no popada się w taką rutynę, gdzie albo się rozmawia
o jakichś tam takich tematach bardzo przyziemnych, albo się zaczyna narzekać
na wszystko, na politykę, na pogodę, na szefa w pracy i tak dalej.
I te rozmowy się stają takie mało refleksyjne, takie dość płytkie.
I taka gra mogłaby zaskonale tę rutynę przełamać, tak mi się wydaje.
Oczywiście, jeżeli wszystkie strony są otwarte i to trzeba zawsze zaznaczyć,
to nie jest gra, którą się tak po prostu podejmuje i jakoś to będzie,
no tylko trzeba mieć tą świadomość, że przeróżne mogą być tam podjęte tematy,
nie każdy musi się z nimi czuć komfortowo.
Natomiast też zawsze każdy ma prawo, o czym zaraz powiemy, odmówić odpowiedzi
na dane pytanie, więc ta gra też nie jakby motywuje, ale nie zmusza nikogo
do tej otwartości na siłę. Nie wiem, czy się zgodzisz ze mną o to?
No fajnie to ująłeś, super. A ja bym jeszcze dodała, że taką miałam też opinię,
że ta gra też jest super na pierwszą randkę.
To była opinia chłopaka szesnastoletniego, który właśnie mówi,
że najtrudniej to mu jest zawsze wymyślać te pytania.
Zabawne, że o tym mówisz, bo ja zastanawiałem się, czy to jest dobra gra
dla nowożeńców na wesele.
Też jest super. Oczywiście, że tak.
Jakby, czy nie będę odpowiedzialny potem za jakieś ewentualne problemy małżeńskie?
Nie sądzę. Myślę, że ta gra nie buduje jakichś takich pola
do tworzenia problemów.
To miło słyszeć. To może opowiedzmy, jak się w tę grę gra?
Bo już nakręciliśmy troszeczkę, myślę, apetyt.
To teraz opowiedzmy, jak wygląda sam przebieg takiej gry.
Ja mogę potem też skomentować, jak mi się jakby grało,
bo tu zahaczymy też o temat gry z perspektywy osoby z dysfunkcją wzroku,
ale ty najlepiej wyjaśnisz, jaki jest zamysł tej mechaniki
i jak to zostało zaprojektowane.
Dobrze, to ja opowiem, co się znajduje w pudełku.
Pudełko jest dość duże, ciężkie, ponieważ dwa mechanizmy
tutaj zastosowaliśmy i opracowaliśmy ciekawe.
Jeden z tych mechanizmów krągotwartości jest dostosowany dla osób niewidomych.
Nad mandalą emocji, tym drugim mechanizmem kooperacyjnym pracujemy.
Będzie wydane po prostu jako dodatek, akcesoria do tej mandali
dla osób niewidomych po to, żeby po prostu nie podrażać już
tej podstawowej wersji.
Więc tylko osoby niewidome będą mogły sobie dokupić te elementy.
To będą żetony.
Otwieramy sobie pudełeczkę, a w pudełku mamy 198 kart w trzech taliach.
Pierwsza talia to wzajemne poznanie.
Wszystkie trzy to mają 64 karty.
Emocje, talia emocje 64 karty, ale w tym 20 kart ilustracji
oraz głębia życia też 64 karty oraz 6 kart otwierających,
które używamy tylko w jednej rundzie na samym początku.
Jeszcze dodatkowo jest 126 żetonów punktacji.
I są jeszcze, jest 6 żetonów, chcę zadać pytanie,
ale tu jak pracujemy, jak gramy z osobą niewidomą,
to nie używamy tych żetonów, bo one tutaj, w nich chodzi o to,
żeby odwrócić jakby zaświeconą żaróweczkę do góry,
ale mamy inną opcję tutaj, jeżeli gramy w gronie
z osobami z dysfunkcją wzroku.
I rozpoczynamy grę w ten sposób, że rozdajemy każdemu graczowi
po jednej karcie otwierającej i to jest wariant gry do 6 osób.
No i oczywiście, tak jak mówiłam wcześniej,
może grać nawet 6-letnie dziecko, które nie potrafi czytać,
bo przy zastosowaniu właśnie kodów QR, które tutaj są na rewersach,
również tak jak osoba niewidoma może sobie skorzystać
z aplikacji do głośnego czytania i to dziecko też może być
w tej grze samodzielne i to już też bardzo fajnie działa.
Czyli od 6 lat, no zaznaczyliśmy na opodokowaniu, że do 108,
ale to już jest oczywiście takie z przymrużeniem oka.
Z ciekawości, jeśli mogę tutaj zapytać,
bo ja widziałem takie oznaczenie właśnie na wielu grach planszowych,
w które zdarzało mi się grać, że tam od właśnie 6 do 106,
właśnie podaje się taki wiek ponad 100 lat.
Jak rozumiem, on sygnalizuje gdzieś tam,
że nie ma ograniczenia w górę, to jest bardzo umowne,
czy to jest jakieś z ciekawości wymóg prawny wobec producentów gier?
Nie, to jest umowne raczej.
No widzisz, ja też nie sądziłam, że taka rozpiętość wiekowa może być,
że mogą grać osoby nawet 98-letnie
i ja jestem naprawdę, bardzo mi było miło,
że jeszcze taką przyjemność ta gra sprawiała.
To też jest zaskoczenie, więc to nie jest takie bezpodstawne, prawda?
Dawanie tych 100 lat.
No tak, jasne.
No i tak, zaczęłam mówić, jak wygląda rozgrywka,
że w pierwszym momencie każdy graczy dostaje po 3 żetony punktacji
oraz kartę otwierającą, a na środku stołu leżą wszystkie talie.
Ja zalecam, żeby, jeżeli grają osoby niewidome,
dać mniej kart, żeby te stosy się nie zsuwały,
bo jednak one są wysokie.
Jest też opcja, ale to już osoby widzące muszą zrobić,
do przesortowania kart pod względem funkcjonalności,
czyli możemy sobie wybrać tylko te tematy, o których chcielibyśmy zagrać.
Ale tutaj nie muszę ich poruszać, są w instrukcji,
więc jest taka opcja właśnie, że możemy sobie wybrać karty
na przykład tylko dla dzieci i dla osób z niepełnosprawnością intelektualną.
To jest tego typu sortowanie, albo pod względem tematyki.
No dobrze, te karty leżą na środku, te 3 talie.
I teraz, jak osoby niewidzące mają sobie poradzić.
Więc karty na rewersach mają kody QR, ale wokół kodów znajdują się wytłoczenia,
więc pod palcami możemy sobie wyczuć, gdzie ten kod się znajduje.
W górnej części karty znajduje się punktacja.
Więc karta Wzajemne Poznanie to jest jeden punkt
i można sobie palcami wyczuć, z której tali chcemy sięgnąć kartę.
Bo Wzajemne Poznanie to są lekkie karty za jeden punkt,
Emocje to już są dwa punkty i Głębia Życia to są trzy punkty.
Oczywiście żadne z tych pytań nie są straszne, ale losujemy pytanie dla siebie.
I tak jak powiedziałeś wcześniej, mamy taki bufor bezpieczeństwa,
intymności, że możemy go nie przeczytać na głos,
czy tam nie odsłuchać na głos, możemy grać ze słuchawkami,
tylko żeby pozostali gracze nie wiedzieli, jak brzmi to pytanie,
którego nie chcemy użyć, że wymieniamy kartę.
Więc możemy sobie te karty według instrukcji wymienić dwa razy na całą rozgrywkę,
ale ja zalecam raczej taką indywidualność, żeby to było elastyczne,
żeby dać wszystkim takie poczucie bezpieczeństwa,
że trafiam na taką kartę, na takie pytanie, które akurat dzisiaj nie mam ochoty odpowiadać,
no to wymieniam sobie nawet, czy to jest trzy, czy pięć razy na grę.
Czasem te rozgrywki trwają dwie godziny, więc one nie są też takie króciutkie,
ale są, no to sam powiesz, były głębokie.
No i jeżeli mamy tutaj, powiedzmy, że dwóch graczy, trzech graczy,
to jedna osoba, pierwsza osoba sięga po pytanie.
Pozostali gracze w tym czasie są słuchaczami,
czyli ja jestem teraz osobą, mówcą, tak, odpowiadam na to pytanie
i w momencie, kiedy pozostałe osoby chciałyby zadać kolejne,
czyli nie wiem, dopytać coś o to, o ten wątek właśnie, o którym teraz powiedziałam,
to mogą zgłosić, że chcą zadać pytanie.
I w momencie, kiedy zadadzą to pytanie, a ja na nie odpowiem,
to dostajemy dodatkowe punkty, dodatkowe żetony z puli żetonów ogólnych,
które leżą w pudełeczku.
Czyli jakby taka dodatkowa punktacja i fajnie, bo te punkty później nam rosną, prawda?
Ale w momencie, jeżeli któryś z graczy uzna, że powiedziałam coś bardzo poruszającego,
to mogą mi oddać swoje żetony w nagrodę.
Czyli dlatego na samym początku mamy te trzy żetony,
że chcielibyśmy je też użyć właśnie już w pierwszej rundzie do nagradzania współgraczy.
Więc też oddajemy sobie w zależności, to jest taka uznaniowe nagradzanie, prawda?
Chcę oddać jeden żeton, daję jeden, chcę oddać pięć, oddaję pięć.
Również punktacją są karty, te punkty na kartach.
Więc jeżeli np. zdarzy się taka sytuacja, że nie mamy żetonów,
to możemy równie dobrze oddać którąkolwiek kartę,
czy za trzy punkty, czy za dwa, czy za jeden.
No i w tej rundzie po prostu po kolei kolejni gracze losują pytania
i na tej samej zasadzie, że jeśli ktoś chce jeszcze dodatkowe pytanie zadać, to zadaje,
jeśli chcemy się nagradzać, to się nagradzamy.
No i wygrywa oczywiście osoba, która zbierze najwięcej punktów,
no aczkolwiek nie jest to taka typowa rywalizacja, prawda?
To jest taka troszkę przewrotna rywalizacja i nie nazywamy jej rywalizacją,
nazywamy ją wersją na punkty.
Czyli otwarty krąg to jest wersja na punkty.
No i rzeczywiście tak to jest.
Czyli w tej grze jakby punkty są tylko i wyłącznie po pierwsze umowne,
nie jest to typowa gra, w której ktoś wygrał, a ktoś przegrał, tak?
Tak.
To, co mówisz, że nie ma tu jakiegoś wyścigu, nie chcę mówić szczurów,
ale na takiej zasadzie, że zmotywuje to do jakiejś rywalizacji,
to bardziej jest to element nagrody, żeby zmotywować inne osoby do otwierania się.
I to bardzo dobrze działa, wiesz?
Ja grałam właśnie w gronie młodzieży w szkole właśnie dla osób niewidomych
i z dysfunkcjami wie co roku i naprawdę dyrekcja i psycholożka byli w szoku,
jak dziedzi, pomimo tego, że młodzież.
Bardzo chętnie sobie oddawali te żytony i super naprawdę ta kooperacja w tej grze działała.
Bardzo to było miłe, nie?
Ale to w wielu rozgrywkach to obserwowałam,
bo też w wielu podczas testowania dwuletniego uczestniczyłam
i w klubach seniora, i w DPS-ach, i w ośrodkach wspierających osoby z niepełnosprawnościami.
Także mam naprawdę fajne doświadczenia z tych testów.
Zdarzyło Ci się trafić, no oczywiście nie chodzi o to, żeby podawać konkretne przykłady,
tylko bardzo ogólnie, czy może w czasie już koncypowania tego mechanizmu,
czy to było jakimś takim przemyśleniem, że gracze mogą mieć trudność w ocenie
na ile żetonów wyceniają czyjąś wypowiedź?
Nie.
Albo, że to może być elementem jakimś takim, przez który komuś się zrobi przykro,
że oni się bardzo postarali, bardzo się otwarli, a osoba, która zadała jakieś tam pytanie,
no ktokolwiek z graczy, albo tych żetonów nie dał, albo dał tych żetonów za mało,
albo gdzieś tam ktoś się czuł, że to był jakiś element oceny osoby gdzieś tam.
Nie miałaś takich doświadczeń?
Nie, nie miałam takich doświadczeń, raczej chyba wszyscy zasiadają
bez takiej koncepcji właśnie oczekiwań, nie?
I to jest najfajniejsze.
Widziałem też po prostu, że bardzo trudno jest mi w głowie to uporządkować,
jakby, że czyjąś otwartość do dzielenia się, lub nie, jakimiś swoimi
bardzo głębokimi przemyśleniami i takim swoim wnętrzem wyceniam na żetony.
I dla mnie to było naprawdę, muszę powiedzieć, że wczoraj jakoś tego tak chyba nie zauważyłem,
a dopiero teraz jakoś nachodzą mnie przemyślenia, że miałem coś takiego w głowie,
że wow, jakby teraz jest kwantyfikator, jest jakiś policzalny element,
wedle którego ja oceniam, nie wiem, twoją, tak, bo wczoraj graliśmy my,
twoją odpowiedź i teraz nie wiem, ty mi o czymś opowiedziałaś bardzo głębokim
i teraz dwa żetony, trzy, dziesięć i wiesz.
Wiesz co, to też powinno być taki freestyle, nie, to powinna być zabawa,
to powinno płynąć. Naprawdę, bo chyba ci kiedyś też opowiadałam o tej sytuacji,
kiedy jeszcze gra nie powstała, mieliśmy wydrukowane tylko na laserówce czarno-białej
pytania i na kartonikach naklejone i grałam z ekipą, która pomagała właśnie
w układaniu tego mechanizmu i te żetony po prostu myśmy rzucali po kilka,
kilkanaście i to była naprawdę taka zabawa, naprawdę nie ma znaczenia,
nie powinniśmy tutaj zasiadać z takimi oczekiwaniami ani oceną, nie,
zupełnie się rozluźnić. Wiesz, jakby, że nie mają problemu
z samooceną na przykład, tak, ale jak to jest narzędzie terapeutyczne,
to łatwo mi sobie wyobrazić, że są osoby z taką wrażliwością
i takim gdzieś poziomem samooceny niskim albo wysokim nawet na zbyt,
że dla takiej osoby to już jest jakiś element, który robi różnicę, nie,
ale jeżeli nie było takich doświadczeń, no to tym lepiej.
Już nie miałam takich uwag ze strony terapeutów, ale może to jest też kwestia
zadania takiego pytania, nie, może tak się zdarzyć, że, ale myślę,
że jeżeli coś jest pod okiem terapeuty, to terapeuta takie rzeczy też wyłapuje,
nie, i że jest jakby czujny i potrafi też zaradzić na takie sytuacje
i jakby poruszać ten temat.
Rozumiem, no to może ja krótko opowiem o tym, jak to z mojej perspektywy
wyglądała taka rozgrywka, bo myślę, że wiele osób tutaj by chciało
może posłuchać troszkę też o tym właśnie, jak to się gra,
nie widząc, czy to w ogóle jest rzeczywiście w praktyce takie dostępne.
No powiem tak, jest, jest dostępne, mamy dość dużych rozmiarów karty,
co prawda ja tutaj się zdałem na Małgosie, jeśli chodzi o ich poukładanie
na te kubki, pierwszą, drugą i trzecią.
I tak, rzeczywiście u dołu karty, tak jak one leżały na stole,
czyli tam tymi rewersami, tak, do góry położyliśmy, że te kody QR
widoczne, no było taki dość duży okrąg, on jest ewidentnie wyczuwalny
w takiej karcie, takie kółeczko, na które kierujemy telefon.
No ja używam akurat aplikacji Seeing Assistant Home, ale no każdy ma jakiś
swój ulubiony czytnik kodów. No i dość szybko idzie to wykrywanie.
Naprawdę, przez to, że ten, czy ten kod jest, no standardowych chyba rozmiarów,
ale przez to, że wiem, gdzie celować, to dość szybko szło to wykrywanie kart.
No warto sobie te karty, których nie używamy, które już użyliśmy,
już odpowiedzieliśmy na pytanie, odłożyć gdzieś na bok.
Ja to dawałem po prawej stronie, też zrobiłem z nich taką znowu kolejną
kubkę zużytych kart, no bo wiadomo, na końcu, tak jak Małgosia tłumaczyła,
te karty się przydadzą nam do zliczenia punktów.
Natomiast ta karta, która jest aktualnie w użyciu, którą chcemy przeczytać,
no najlepiej, żeby ona była gdzieś tam solo na środku, w takim miejscu,
żeby tylko ta karta była tam w danej chwili.
No kierujemy telefon, czytnik kodów zczytuje nam kod, odczytujemy pytanie.
To już nasza kwestia indywidualna, jak to zrobimy, żeby zachować prywatność,
czy damy sobie telefon tak cichutko, żeby i tak szybko syntezować,
żeby współgracze tego nie zrozumieli, czy jakieś słuchawki.
No i jeżeli decydujemy się odpowiadać na pytanie, to cytujemy to,
co usłyszeliśmy wobec całego stołu graczy i odpowiadamy.
No i te pytania były przeróżne, bo tak naprawdę, no mi się trafiły różne.
No właśnie, co lubisz jeść, albo opowiedz o jakiejś historii mrożącej krew w żyłach.
I to było pytanie za jeden, żeby nie było.
To nie było to za trzy, a ja byłem zmotywowany do opowiedzenia czegoś takiego,
co niektórzy by uznali wartościowo za trzy.
No dlatego dostałeś zadanie trzy rzetany.
A, no to tak. Dziękuję ci bardzo.
Więc tutaj, jak widać, to się wszystko gdzieś wymienia.
Ja sobie sięgałem z różnych kubek.
No pytania były, żeby zacytować kilka, żeby był taki gdzieś rozstrzał.
Czego się najbardziej boisz?
Lubię pomagać wtedy, nie, najbardziej lubię pomagać w.
Do końca zdania.
Najbardziej lubię pomagać innym w, tak.
W.
Albo jaki jest sens życia, nie.
Albo co chciałbyś zrobić, skoczyć ze spadochronem, zdobyć Mount Everest,
pływać z delfinami, czy inne, nie.
Wielu tych pytania są.
Ty też opowiadałaś o tych pytaniach odnośnie przemijania,
żeby dać przykład czegoś takiego z najwyższej półki.
Ty mówiłaś, że jest coś takiego, że jak chciałbyś zostać zapamiętany po świecie.
Tak, tak, jest takie pytanie.
Jak sobie wyobrażasz swój pogrzeb, to też?
Pogrzebu nie ma, jest motto na nagrobku.
Jest też takie, które może sugeruje bardzo potrzeby podczas, kiedy chorujemy.
Czyli, nie wiem, czy będę umiała zacytować.
Z czym byłoby ci się trudniej pogodzić z brakiem bliskości z rodziną, gdybyś chorował, nie.
Z brakiem bliskości z rodziną, czy…
Zaraz, zaraz, żebym nie spaliła.
Czy z cierpieniem, czy z bólem fizycznym, nie.
Tak, czy wytrzymasz, no tak, no.
No i najczęściej padają odpowiedzi, że jednak ta bliskość rodziny jest najważniejsza, nie.
Że z bólem fizycznym jesteśmy sobie w stanie poradzić.
A powiedz mi, dużo jest takich pytań, które dają zawężone pole odpowiedzi?
Bo większość tych pytań, z którymi zetknęliśmy się w naszej rozgrywce wczoraj, była bardzo otwarta.
Więc można było powiedzieć cokolwiek w odpowiedzi.
A teraz podałaś przykłady takich, że albo, albo.
Dużo jest takich?
Nie, to jest niewiele raczej.
Raczej staraliśmy się unikać takich, ale tu akurat to było dość ważne, nie.
Bo w tym wypadku no jakby też sugerowaliśmy takie dość skrajne jakby grupy, nie.
Rzadko są takie pytania właśnie zamknięte, nie.
Czy jednorazowego wyboru.
Raczej są otwarte, bo też nam o to chodziło, żeby dłuższe te wypowiedzi były.
I te wypowiedzi są bardzo długie czasem.
Zresztą widziałeś sam wczoraj.
I nawet też jeśli chodzi o ilustrację, to też staram się, jeżeli komuś pokazuję grę,
to też mówić o tym, żeby te wypowiedzi właśnie dotyczyły sensu, dotyczyły naszego życia,
jakiejś historii, czy właśnie z czym nam się ta ilustracja kojarzy tak symbolicznie, nie.
I to też raczej też jest otwarte pytanie i długie.
Wiesz co, ja też muszę przyznać, że nie przypuszczałem,
że właśnie tak gdzieś tam głęboko te pytania różne mi wejdą.
Przykładowo, tu mieliśmy to pytanie za jeden punkt,
które gdzieś tam mnie zmotywowało do odpowiedzi za trzy.
No ale właśnie fajne jest też to, że można je interpretować na najróżniejsze sposoby.
I jeśli już o interpretacji mowa, no to jednym gatunkiem pytań są pytania tekstowe,
ale są też pytania z ilustracjami.
To jest też kolejny element tej dostępności, którą wprowadziliście,
że w wersji kodu QR te ilustracje są opisane.
Jest opis alternatywny. No i my sobie czytamy taki opis
i w sposób bardzo dowolny interpretujemy pytanie.
Dobrze pamiętam, że tego typu pytania są tylko w talii emocji?
Tak, tak. Te ilustracje trafiły do talii emocji,
ale na pewno w przyszłości będziemy robić dodatek jako same ilustracje,
bo to też fajnie się sprawdza.
No i właśnie mi się wczoraj na przykład trafiła ilustracja zachodzącego,
jeżeli dobrze pamiętam, słońca nad morzem turkusowym.
Jeżeli dobrze pamiętam bardzo tak.
I schodki prowadzące na plażę.
No więc mnie to zmotywowało do opowiadania o naszym ostatnim
rodzinnym wyjeździe nad morze i jakie wtedy odczuwałem emocje
i z czym mi się ten wyjazd kojarzył, w jakim byłem stanie emocjonalnym
i tak dalej. A można w ogóle zupełnie inaczej,
bo można na przykład opowiedzieć o w ogóle, nie wiem,
pierwszym kontakcie z morzem albo jak natura na nas wpływa
albo czy wolę morze, czy góry, dlaczego, jakie to emocje we mnie wywołuje
albo nie wiem, podróż, jakie emocje towarzyszą mi podczas podróży,
czy stres, czy ciekawość, czy nie wiem, lęk przed nieznanym,
czy ciekawość nieznanego, więc to jest, no, kreatywność naprawdę
już wyskakuje wtedy na dużo wyższy poziom i można się wykazać.
No, może też można rozwinąć tą wypowiedź jako przyszłość,
jakieś marzenia, nie? Jeżeli widzisz taką ilustrację.
Najbardziej.
Ale też, wiesz co, ja mam też taką sugestię, że i to mnie osobiście
się wydarzało, że na te same pytania miałam potrzebę odpowiadać
w inny sposób. Czasem jest tak, że dostajemy takie pytanie
i odpowiadamy jakoś płasko może, a po jakimś czasie, wiesz,
uruchamia się nam tok myślowy i, wiesz, i myślimy sobie,
a, zupełnie inaczej bym teraz odpowiedziała na to pytanie, nie?
I potem losujemy kolejny raz i, wiesz, także ona nie jest taką grą,
która może się znudzić, bo mi się wydaje, że to wszystko może zależeć
od kontekstu, od towarzystwa i od chociażby właśnie refleksji,
bo jeżeli nam się już pojawiły jakieś refleksje, bo takie pytanie
już nam trafiło, to po jakimś czasie też może być bardziej urozmaicone, nie?
Mamy pytanie od naszego słuchacza Grzegorza i Grzegorz napisał do nas tak.
Cześć wam. Gra wydaje się ciekawa, tylko mam pytanie dotyczące
trudnych pytań w grze. Czy są w tej grze pytania dotyczące różnych traum,
na przykład wykorzystywania w dzieciństwie?
Nie, takich pytań nie ma, ale oczywiście jeżeli będziesz chciał opowiadać
na takie pytanie, będziesz chciał się z kimś podzielić o jakichś traumach,
to jest dużo takich pytań, które, tak jak właśnie Paweł mówił,
że wylosował pytanie o, jak ono brzmiało, Paweł?
Opowiedz najbardziej mrożącą historię, najbardziej mrożącą krew w żyłach historii.
Najbardziej mrożącą krew w żyłach historię, to myślę, że wiele jest takich pytań,
w których byś mógł ująć coś, co jest dla ciebie traumatyczne,
ale to od ciebie by zależało, czy ty chcesz się z tym podzielić, prawda?
Bo czasem może się okazać, że ta grupa ci w tym pomoże,
ale takich pytań nie ma, nie ma pytań, które jakby otwierają coś złego, nie?
Czy wymuszają mówienie o czymś traumatycznym.
I też myślę, tutaj warto zaznaczyć, bo od razu mi się twoje, Grzegorzu,
pytanie z tym skojarzyło też, a mówiliśmy o głębokich różnych tematach egzystencjalnych
i tak dalej, nie ma też pytań o szeroko rozumiane sprawy społeczne i poglądy na nie.
To też nie jest tak, że… bo są takie gry i autentycznie, już nie pamiętam teraz,
jak ta gra się nazywała, jest taka inna gra właśnie do rozegrania ze znajomymi,
mój brat miał okazję kiedyś to rozegrać, gdzie dostajemy takie różne hipotetyczne,
trudne sytuacje życiowe, które już zahaczają o tematy różnych, no nie wiem,
zdrad w związku gdzieś tam aborcji, no różnych tematów ciężkich,
społecznie kontrowersyjnych i naszym zadaniem jest odpowiedzieć na to pytanie,
no zgodnie z naszymi przekonaniami, co byś zrobił w sytuacji,
są różne scenki i to też nie jest tego typu gra.
Tu nie pytamy się o takie rzeczy, no chyba z takich spraw głębokich
to śmierć to jest taki najpoważniejszy zdań.
No tak, bo są takie pytania, które dotyczą towarzyszenia komuś w momencie śmierci,
no to też może być traumatyczne, no ale może być też nietraumatyczne,
może być po prostu pretekstem do tego, żeby się oswajać,
albo żeby przepracować jakąś, jakiś żal czy żałobę, która się nie odbyła.
Także to też jest taki pretekst do rozmów o przemijalności,
o której powinniśmy rozmawiać, a jednak bardzo mało o niej rozmawiamy.
No i zbliżamy się powiedzmy do końca takiej rozgrywki
i przychodzi czas podliczenia tych naszych umownych punktów.
Podliczamy żetony i podliczamy karty.
I o tym jeszcze nie wspomniałem, no Ty Małgoś o tym wspomniałeś,
że karty są też ze względu na punktację oznaczone,
ja może powiem jak to oznaczenie wygląda,
czyli tak jak u dołu jest kod QR na rewersie,
tak u góry są takie kreski, wyczuwalne dotykowo palcem kreski,
które oznaczają punktację.
No i odpowiednio w kartach tych poznania,
czyli za jeden punkt są to kreski pionowe.
Jest jedna kreska pionowa.
Dwie kreski pionowe, takie trochę oddzielone od siebie,
to są te karty talia emocji.
I głębia życia to są trzy kreski również pionowe,
za to karty rozpoczęcia gry.
Otwierające.
Otwierające.
To jest kreska pozioma.
No tutaj moja jedna uwaga i ona już się pojawiła
gdzieś w trakcie konsultacji też jest takie,
że te kreski na, to zależy od tego jakie to ma opuszki walców,
ja już mam doświadczenie ze znajomymi,
którzy grają na gitarze i mają te opuszki dość mocno stępione
i nawet czytanie brajla to jest momentami,
wymaga odpowiedniej twardości kropek.
Mi się te kreski czasem zlewały.
One były dość takie ciężkie czasem do wyczucia,
zwłaszcza jeżeli szybko chcę zidentyfikować konkretną kartę
i sobie zaliczyć, odczytają punkty.
Rzeczywiście czasem mi się zdarzało, że tak w pośpiechu,
oczywiście jak mamy dużo czasu i sobie te karty powoli podliczymy,
to ja tam rozróżniam, czy to są dwa punkty, czy trzy,
ale jak pośpiesznie tak tymi palcami przejeżdżam po tej karcie,
to czasem mi się zdarza, że ta jedna kreska mi gdzieś umknie pionowa
i zidentyfikuję kartę na przykład Głębi Życia
jako kartę Stali Emocji.
Więc to jest może jedyna taka uwaga, jaką bym miał.
Natomiast tak poza tym, no to zliczamy potem sobie też etony,
w trakcie gry, tak jak już Małgosia tłumaczyła,
startujemy z trzema żetonami.
Kończymy z 30.
Bywa i tak. Ja miałem wczoraj ledwo 30.
Tak, miałeś 17 żetonów chyba i 13 w kartach.
Tak, tak, tak.
Więc te żetony potem właśnie za każde pytanie dodatkowe,
które zadamy komuś z graczy w ramach tej karty,
na którą dana osoba odpowiada.
Jeżeli zarówno my zadamy pytanie, jak i odzyskamy na nią odpowiedź,
to otrzymujemy za samo to, że podjęliśmy inicjatywę
i ta inicjatywa została też odbita z drugiej strony, podjęta.
Dostajemy po żetonie.
No i dobrze rozumiem, że każdy z graczy może ocenić?
Czy tylko ta osoba, która zadała pytanie?
Tylko ta osoba, która zadała pytanie chyba, tak?
Może ocenić w żetonach odpowiedź.
W których żetonach?
W tych żetonach, które są z pudełka?
Te, które sobie dajemy.
A, że się nagradzamy?
No to osoba, która nagradza, decyduje o tym.
Osoba, która zadała pytanie.
Czy każdy z graczy może nagradzać?
Nie, bo teraz nie mówisz o nagradzaniu.
Teraz mówisz o zadawaniu pytania
i te żetony za zadanie pytania i za odpowiedź
trafiają do Ciebie, do nas, z pudełka.
Z tej puli pozostałych żetonów.
Tak, to jest jakby ja troszkę zaplotałem, bo wiem, że potem na sam koniec
możemy się nagrodzić i to może zrobić każdy, czy tylko osoba,
która zadała pytanie.
Aha, każdy z graczy może nagrodzić.
Bo nagradzanie jest nie tylko za dodatkowe pytanie,
tylko za całą wypowiedź.
Tak, tak, za wypowiedź.
Każdy z graczy, współgraczy, tych słuchaczy
może nagradzać osobę, czyli mówcę.
Jasne.
Odpowiedziała.
Jasne.
No i po prostu już pod koniec sobie te żetony i karty podliczamy
i największą liczbą punktów może pochwalić się osoba,
która najbardziej się otwarła.
Bo o to w tej grze właśnie chodzi.
Tak, tak, dokładnie.
To chyba wszystko, jeśli chodzi o przebieg gry, prawda?
Czy jakiś szczegół nam umknął chyba?
No tylko to nie powiedziałyśmy, ale tak między słowami to powiedziałeś,
że jeżeli ktoś zadaje pytanie dodatkowe i ta osoba,
która nie chce odpowiedzieć, ta druga osoba nie chce odpowiedzieć na nie,
to tych żetonów nie dostają, ani jedna, ani druga osoba,
te dodatkowe.
Ale to już jest taki szczegół i to jest też w instrukcji.
Jasne.
Tak że wiecie już jak ta gra przebiega, jak się w nią gra.
Czego się mniej więcej spodziewać?
No bo oczywiście gdybyśmy zaspoilowali wszystkie karty,
to nie byłoby zabawy.
Ale mniej więcej wiecie w jakich tematach się poruszamy.
Oczywiście możecie dalej pisać, dzwonić.
kontakt.tyflopodcast.net to jeżeli chodzi o pisanie,
Facebook, YouTube również i tyflopodcast.net ukośnik Zoom.
Jeżeli chcielibyście do nas zadzwonić i połączyć się z nami na żywo.
Opowiadaliśmy o tych dostosowaniach, które moim zdaniem działają całkiem fajnie.
Jest kod QR, który bardzo łatwo wychwycić.
Są oznaczenia dotykowe.
Czy to był wasz pierwszy wybór, jeśli chodzi o pomysł na design tego
pod kątem osób z dysfunkcją wzroku, czy rozważaliście też inne podejścia?
Wiesz co, zawsze się rozważa różne opcje,
ale po to projektanci robią research,
żeby szukać najlepszego rozwiązania.
I w wyniku tych badań właśnie wyszło,
że ta znajomość brajla wcale nie jest taka duża.
No właśnie, bo też mogłoby paść pytanie na przykład,
czy nie byłoby poręczniej, gdyby mieć te karty od razu w brajlu
i nie bawić się w kody QR, bo nie każdy ma smartfona,
nie każdy wie jak taką aplikację używać,
a co jak bateria wysiądzie, a co jak, jak, jak.
I ten brajl bywa czasami bardziej poręczny,
bo po prostu wymaga mniej jakichś tam rozwiązań pośrodku.
Rozważaliście w ogóle brajla takiego w pełni do opisu kart?
Ja sobie nie wyobrażam, jakby to mogło wejść na takie karty,
to musiało być dużo większe chyba taki zestaw.
Tak, raczej jest to niemożliwe, bo niektóre pytania już drukowane
zajmują całą kartę, a karty są wielkości 8 centymetrów na 12,
więc są dość duże, więc brajl nie zmieściłby się, nie?
Żeby uzmysłowić, to nie są karty jak karty do gry,
karty wielkości kart kredytowych, to są trochę większe karty.
Jeśli ktoś zna Dixita, to Dixit jest tej wielkości,
ale rozumiem, że osoby niewidome to nieoglądnie grały w Dixita.
Może być to nieznane, tak.
Ale to są dość duże karty.
Takie karty do gry, ale w powiększeniu razy 4,
może nawet więcej.
No nie, aż tyle to nie.
Nie, aż tyle to nie.
Okej, no w każdym razie jest to taki spory kawałek papieru,
jak na grę.
Dobrze się trzymający w ręce.
To na pewno, tak.
Okej, no jakieś inne jeszcze rzeczy,
bo ja chyba pamiętam, że sugerowałem wam TAG i NFC, tak,
bo wpadłem na pomysł, że kody QR, no fajnie.
Też nie miałem wtedy takiego uzmysłowienia,
jakie to są duże kody, że te oznaczenia będą,
jak duże te oznaczenia, jak dobrze wyczuwalne.
I miałem taki pomysł, że kod, czyli chip NFC,
czy nalepka NFC będzie lepsza, no bo przyłożymy sobie telefon
i od razu będzie rozpoznane, a nie trzeba tą kamerką machać
nad tą kartą.
Rozważaliście też coś takiego, jak chipy NFC,
albo jakieś inne sposoby?
No wiesz, że to zawsze chodzi, rozbija się o finanse, nie?
Że to raczej byłoby bardzo drogie do wykonania,
więc szukaliśmy też takich rozwiązań,
które są po prostu w miarę ekonomiczne.
Więc tutaj lakier puchnący, ten 3D, który zastosowaliśmy
i kody QR uznaliśmy, że są najlepszym wariantem w tej chwili.
Jasne.
No i w końcu zdecydowaliście się na testy
i na konsultacje tego projektu z osobami z dysfunkcją wzroku.
Jak rozumiem, rozgrywaliście, bo już mówiłaś o ośrodku
dla osób z dysfunkcją wzroku, o szkole.
Tak.
Że graliście. Nie wiem, czy to była jedyna wasza
próba rozegrania tego w naszej społeczności,
ale jakie w ogóle wrażenia z takiej współpracy?
Bo to chyba pierwszy taki projekt, który na szeroką skalę
konsultowaliście z nami.
Pierwszą osobą, tak jak mówiłam, była Hania.
Z Hanią najpierw grałam, później w tej szkole.
Tutaj Stowarzyszenie w Labiryncie też pomogło.
Kilka razy rozmawiałam i pokazywałam karty
i rozmawialiśmy właśnie też.
Ta sama uwaga, o której ty mówiłeś, że pod palcami
może mniej wyczuwalne jest, ale to było poprawione już.
Już w produkcji te kreski są większe i troszkę grubsze.
Więc ten pierwowzór był troszkę gorszy.
I to też jakby w wyniku konsultacji z osobami niewidomymi wyszło.
No i wydaje mi się, że ona jest w miarę wyczuwalna.
Trudno mi powiedzieć, że na dużą skalę,
bo na dużą skalę jeszcze nie grałam z osobami niewidomymi.
Ale wszystkie te testy były dla mnie bardzo pouczające
i super, że się wydarzyły.
Jeśli chodzi o dostępność, to jeszcze tutaj mam też
czapkę z głów w kierunku Fundacji Prowadnica,
która tutaj też nam konsultowała teksty z kolei do ilustracji.
To też była fajna współpraca i też rozmowy z terapeutkami,
które też mi zasugerowały, że osoby niewidome
interesują się kolorami.
I stąd właśnie ten, tak jak zaznaczyłeś, tą swoją kartę,
którą przypomniałeś, tą swoją kartę, którą wczoraj wylosowałeś,
że jest napisane, że jest turkusowe morze.
Że tutaj ten kolor jest ważny z powodu tego,
że on ma jakąś funkcję.
I tego się też uczyłam jakby w rozmowach z niewidomymi.
I to jest naprawdę dla mnie bardzo, bardzo cenne.
Rozumiem. Czy jakieś założenia wstępne, które mieliście
przy planowaniu tej warstwy właśnie dostępności dla osób
z dysfunkcją wzroku okazały się trafne?
Czy było wiele mitów, które musieliście obalić?
Że jakieś założenie na przykład…
Bo to może być też uwaga cenne, jak gdyby słuchał nas ktoś,
kto widzi. Z naszą społecznością styka się gdzieś po raz pierwszy
i ma jakieś swoje wyobrażenie, kim są osoby niewidome,
co potrafią, a czego nie. Co im sprawi radość w takiej grze,
a co nie. I mieliście jakieś takie założenia, które na przykład
albo się wybitnie sprawdziły, albo wybitnie nie?
No to wybitnie się nie sprawdziło właśnie to, że osoby niewidome
bywają zainteresowane kolorami. Po prostu my widzący tutaj
czasem mamy koncepcję, ja też miałam taką koncepcję,
że w ogóle w tych ilustracjach to mamy nie pisać o kolorach.
Ale super, że zadawałam te pytania odpowiednim osobom,
które się okazuje, że bardzo chcą poszerzać swoją wiedzę
o kolorach, pomimo że nigdy nie widziały.
I to jest też bardzo ciekawe. I taki mit tutaj też został obalony właśnie,
że nie powinniśmy pisać o kolorach właśnie kierując te opisy
do osób niewidomych. I co jeszcze? No i chyba jeszcze to,
też nie byłam tego świadoma, że więcej jest osób,
które tracą wzrok, że nie są niewidome od urodzenia.
Nie zawsze inna perspektywa, tak.
To jest dla mnie odkrycie i wiadomo, że też inna wiedza,
taka świata dla takich osób.
Dla wszystkich też pamięć chyba taka jeszcze fotograficzna,
to może nie poprawią nasi słuchacze, którzy kiedyś widzieli,
ale dużo więcej się pamięta takich szczegółów i chce się do nich odwoływać,
takich, które się zapamiętało jeszcze z czasów przed utratą wzroku.
Tak że dla mnie jako osoby niewidome od urodzenia to jest też zawsze
nowe, ciekawe doświadczenie i przeogromna lekcja.
Z jednej strony pokory wobec różnych doświadczeń,
ale też tej interpretacji świata w zupełnie inny sposób.
A czy miałabyś jakieś uwagi dla osób niewidomych,
które konsultują tego typu projekty?
W jaki sposób na przykład dla was, jako dla kogoś,
kto dopiero wchodzi w nasz sposób postrzegania świata,
co byłoby cenne w przekazywaniu różnych uwag a propos projektów?
Na co zwracać uwagę albo co zawierać w takich uwagach,
które miałyby być konstruktywne, żeby wam pomóc w ulepszaniu
różnych projektów?
Wiesz co, trudno mi powiedzieć, ale wydaje mi się,
że przede wszystkim otwartość i zadawanie różnych pytań.
Bo czasem właśnie było mi trudno zadać to pytanie o te kolory,
bo miałam taką sztywną koncepcję.
Bo mówisz teraz o osobach, które są konsultantami,
ale są niewidomi, tak?
Tak, tak, że właśnie, no nie wiem, na przykład dostajesz jakiś feedback,
ale nie bardzo wiesz, co z nim zrobić, bo jest dość ogólny
czy albo nie zawiera jakiegoś istotnego szczegółu.
Ja może zbyt, za dużo doświadczenia i myśli moich płynie w stronę
oprogramowania komputerowego, gdzie jednak opisanie problemu
w sposób bardzo taki szczegółowy, może nie techniczny,
bo jakby też zadaniem osoby programisty jest umiejętność
przerobienia perspektywy użytkownika na perspektywę kodu
i rozwiązania problemu w programie.
Natomiast mimo wszystko bez wielu takich szczegółów,
co, gdzie, kiedy się wydarzyło, nie jest możliwe rozwiązanie
takiego problemu. Natomiast tutaj domyślam się, że tu jest,
mówimy o dużo prostszych i takich bardziej konkretnych uwagach,
które tak jak to widzę, tak jak to postrzegam, tak to przekazuję
i tak to po prostu jest. Czyli przykładowo, no nie wiem,
opis alternatywny nie zawiera takich albo innych szczegółów,
które byłyby istotne, żeby pojąć, co na obrazku jest
albo żeby naprowadzić mnie na prawidłową drogę, tak,
w interpretacji jakby dokąd to pytanie może zmierzać,
albo żeby nie ograniczać mojego pola wyobraźni
w interpretacji tego pytania. Tutaj te szczegóły są gdzieś ważne.
Na przykład gdyby było samo morze, ale nie plaża,
no to można by rozmawiać tylko i wyłącznie o, nie wiem,
o podróżach, o jakimś horyzoncie, o bezkresie horyzontu,
ale że jest plaża, to już wiem, że mogę bardziej odbić w stronę
jakichś, nie wiem, że ten motyw podróży jest gdzieś tutaj ważny
albo znalezienia się w tym miejscu, tak, więc tutaj…
Uziemienia.
Właściwe opisanie tego obrazka, tak, przykładowo,
stąd konsultacje opisów na przykład, albo no właśnie,
chociażby to, że, nie wiem, kogoś kod QR odpowiada,
a ktoś ma z nim problem, albo te oznaczenia są za mało
wyczuwalne i co by pomogło, żeby one były bardziej wyczuwalne.
No więc tutaj myślałem bardziej w stronę takich bardzo technicznych uwag
i właściwego ich sygnalizowania, ale no, bo też się zastanawiałem,
jak w jakiś sposób mądrze taką grę skonsultować,
oprócz tego, że oczywiście podzielę się takim chłopskim rozumem.
Wiesz co, no ja Ci powiem, jak myśmy to zrobili.
My zrobiliśmy to, jako że to był grant na innowacje,
więc musieliśmy zrobić założoną ilość, tam założoną ilość badań.
Skonstruowaliśmy ankiety dla uczestników gry
i skonstruowaliśmy ankiety dla obserwatorów.
W wielu rozgrywkach uczestniczyliśmy osobiście,
więc mieliśmy też taki własny pogląd na to, nie?
Ale też staraliśmy się, żeby te ankiety nie były zero-jedynkowe i tak nie,
tylko żeby były opisowe i dostaliśmy bardzo wiele opisów.
Więc z tych opisów naprawdę bardzo dużo się nauczyliśmy,
więc jakby czasem, właśnie tak jak mówisz,
na początku o grze, że czasem nie potrafimy zadać jakiegoś pytania
i rzeczywiście pewnie nie umielibyśmy zadać wielu pytań,
a w tych opisach one były ujęte.
Więc to też jest takie może tutaj ważne przy badaniach, nie?
W sumie przez dwa lata było przetestowanych koło 400 osób,
znaczy 400 osób testowało grę, więc w różnych środowiskach
i tych instytucjonalnych i domowych, rodzinnych,
więc szeroki ten feedback mieliśmy, nie?
Tak.
No czyli podsumowując, chyba najważniejsze w takich testach
i w zgłaszaniu różnych uwag jest to, aby otwarcie być ze sobą,
że się tak odwołam tutaj do tytułu samej gry.
Czy byłabyś sobie w stanie wyobrazić, że taka rozgrywka zadziała też przez internet,
przy założeniu, że każda ze stron posiada własny egzemplarz gry?
Tak, mamy coś takiego w planie, mieliśmy, próbowaliśmy to zrobić,
ale całe szczęście skierowaliśmy się na dopracowywanie tej wersji,
właśnie poszerzając ją o dostępność dla osób niewidomych,
bo wersja gry online powstanie, ale nawet nie jestem pewna,
nie jestem pewna, czy z założeniem, że musi być egzemplarz na stole.
To zobaczymy, zobaczymy, ale to jest sugestia też twoja,
jak osoby niewidomych, żeby zrobić to w taki sposób,
żeby niewidomi online zagrali.
Tak, to jest myślę bardzo, o tyle fajne, że wielu z nas zna się z internetu,
tak naprawdę i ta mobilność u wielu osób jest dość mocno ograniczona
i jest dość sporo właśnie osób, wśród naszych słuchaczy również,
które gdzieś funkcjonują w tych swoich społecznościach online.
Znaleźli sobie jakiś, no nie wiem, serwer w internecie, jakąś grupkę znajomych,
z którymi bardzo często rozmawiają online, na różne tematy,
do spotkań również dochodzi, ale te spotkania, no wiadomo,
odbywają się po kilka razy powiedzmy w roku, czy dwa,
czy na ile sobie można pozwolić, na w niektórych przypadkach nawet nie
i ja nigdy nie wychodziłem z założenia, że znajomości utrzymywane online
są mniej wartościowe niż te w przestrzeni fizycznej,
bo nie każdy może sobie pozwolić na znajomości w przestrzeni fizycznej,
różnie mamy z sytuacjami życiowych i dla wielu osób, zwłaszcza w naszej społeczności,
te znajomości online to jest wszystko, to jest wartość największa
i wartość sama w sobie i wiele osób do tego typu relacji podchodzi bardzo poważnie
i gdyby taki mechanizm dało się uruchomić właśnie w przypadku takich grupek
spotykających się online, to byłoby naprawdę super.
Myślę, że naprawdę byłaby to fantastyczne rozszerzenie tej gry.
Super pomysł Paweł, dziękuję. Będziemy współpracować i testować.
Bardzo chętnie, jeśli będziecie chcieli zrobić to w formie jakiejś webowej,
czy aplikacji, czy rzeczywiście w formie jakichś ulepszonych tych kart fizycznych,
ja jestem zawsze chętny do konsultacji, nasi słuchacze myślę też,
ja tutaj zachęcam z całego serca, myślę, że w jakimś komentarzu,
zresztą pewnie pod koniec audycji też ty Małgosiu, może jeżeli masz na to ochotę,
zostawisz jakiś taki namiar na siebie, czy jakikolwiek namiar,
żeby dało się zgłaszać wam uwagi, gdyby ktoś już chciał grę zamówić.
Super, jestem otwarta. Super, więc tak moglibyśmy zrobić.
Pytanie takie jeszcze moje, bo to jest zawsze mój konik,
czy planujecie wersję gry w innych językach, bo tutaj też myślę,
szczególnie język ukraiński z uwagi na sytuację teraz w kraju i nie tylko,
ale też język angielski, bo wielu z naszych słuchaczy ma znajomych za granicą
i utrzymuje kontakty w ramach takich społeczności osób niewidomych w innych krajach.
Wiem, że gra nie kręci się wokół tylko osób z dysfunkcją wzroku,
ale myślę, że potencjał jest przeogromny. Rozważaliście wersję w innych językach?
Tak, rozważamy. No już miałam kilka razy na targach zapytanie właśnie
o wersję angielską i niemiecką. Tak jak sugerujesz, ukraińska też by była fajna
na początek. Będziemy szukać możliwości, bo wiadomo, że to są problemy finansowe tutaj.
Ja myślę, że gdyby już doszło co do czego, to w naszej społeczności na pewno
znajdziesz wielu świetnych tłumaczy, którzy pomogą ci z przetłumaczeniem tych pytań
i opisów na przeróżne języki i nawet te mniej oczywiste, bo mamy słuchaczy
nie tylko z Polski, ale z różnych krajów też, którzy znają język polski
i się do nas odzywają. Więc warto do tej społeczności i do ich potencjału językowego
sięgnąć, kiedy już przyjdzie czas, żeby tłumaczyć. Taka moja sugestia.
Super, dziękuję.
No i myślę, że tak już powoli zamykając otwarcie. Czy chciałabyś się czymś jeszcze
takim podzielić, co nie przyszło nam do głowy? Może jakieś uwagi dla osób,
które by nas słuchały, które rozważają zaczęcie jakiegoś takiego projektu inkluzywnego
albo dla osób z dysfunkcją wzroku, które na przykład myślałyby, żeby chciałyby mieć
więcej gier różnych, w które można by pograć w sposób dostępny,
czy we własnym gronie, czy z rodziną, ze znajomymi.
Można z waszej strony liczyć w przyszłości na więcej na przykład tytułów?
Z naszej strony?
Tak.
Tak, oczywiście. My już mamy koncepcję tutaj na kolejną grę bardzo fajną,
bardzo rozwijającą. Na pewno będziemy też testować, więc będziemy tutaj szukać też
różnych grup docelowych, z którymi będziemy mogli pograć.
A jeśli chodzi o sugestie dla kogoś, kto chce się zająć nowym projektem,
to chyba to, co powiedziałam, że badać, badać, badać i testować w miejscach,
grupy docelowej. I pytać, i właśnie te ankiety, które super działają,
tylko z dobrymi pytaniami. No jest dużo pracy, ale wiadomo, że ta praca
też się przekłada na to, że to jest coś pożytecznego, prawda?
Ja jeszcze jedną rzecz bym chciała dodać, której nie powiedzieliśmy,
bo pytałeś o dostępność w grze, a jeszcze nie opowiedzieliśmy tego,
że są te pliki zawieszone na stronie, czyli plik w HTML-u, instrukcja w PDF-ie,
instrukcja oraz audiodeskrypcja nagrana bardzo pięknym głosem lektorki
Beatki Kozikowskiej. Nie wiem, czy podzielicie moją opinię,
ale ja jestem zachwycona. Ale jeżeli mielibyście jakieś uwagi
do którejkolwiek z tych elementów, to bardzo proszę, to będziemy poprawiać.
Oczywiście to, że to nie jest głos syntetyczny, to też dzięki Tobie
i pozostałym osobom, z którymi konsultowałam projekt, więc to taki układ
dla wszystkich, którzy się zgodzili na rozmowę ze mną w fazie projektowej.
Jasne, bo żywego człowieka zawsze fajnie posłuchać, choć już wkraczają technologie,
które próbują tę perspektywę syntezy i żywego człowieka pogodzić.
My już o takich technologiach w Tyflu Przeglądzie mówiliśmy, Eleven Labs
i przeróżne inne historie, ale fajnie, że ty poszłaś w tę stronę
prawdziwej lektorki, która przeczytała swoim głosem tę instrukcję.
Czyli jeżeli ktoś rozważa po naszej audycji zakupienie gry,
to może się już zapoznać z instrukcją, zanim podejmie jeszcze decyzję o zakupie.
To jest też ważny, właśnie fajny krok, bo z mechaniką gry można się zapoznać
już przed zobowiązaniem się finansowo. Natomiast to, co ty, Małgosiu,
też mi wczoraj powiedziałeś, to jest gra, którą ciężko jest zrozumieć,
dopóki się jej nie kupi i nie zagra się chociaż jednej rundy gdzieś
na prawdziwych żetonach i prawdziwych kartach. Taka jest też moja opinia,
bo ja nawet wczoraj jeszcze potrzebowałem chyba przypomnienia, jak grać,
mimo że ty byłaś już u mnie wcześniej konsultować poszczególne elementy
i wyjaśniałaś mi, jak to działa. Tak że ja też mam takie podejście do gier,
że instrukcja fajnie, ale najlepiej po prostu usiąść i zagrać.
Ale też jest film z wideoinstrukcją nagrany z obydwoma wariantami
i też osoby niewidomego słuchały i też mówią, że jest całkiem czytelny,
że można też sobie odsłuchać taki film, który też jest na obu stronach,
bo sklep jest na www.dottka.pl, a otwarcie.com to jest strona grantowa
i tam też możemy poczytać o grze i są te wszystkie pliki zawieszone.
Też dodatkowo na tej stronie otwarcie.com jest udostępniona
taka skrócona wersja gry, czyli do własnego wydrukowania,
ale to nie jest ta gra z kodami QR, tylko ta wcześniejsza grantowa,
o której jeszcze nie było tego udostępnienia dla osób niewidomych.
A bylibyście w stanie opublikować takie demko, taką wersję skróconą z kodami,
żeby osoby niewidome, które byłyby ewentualnie zainteresowane zakupem,
mogły przetestować, na ile im taka mechanika odpowiada.
To znaczy, że nie będzie oznaczeń, bo oznaczenia są oczywiście…
Tak, tak, no nie będzie wypukłości.
No tak.
Moglibyśmy to zrobić. Możemy zrobić to w ten sposób na przykład,
tak jak się oznacza strony dla osób niewidomych, na przykład ze ścięciem, nie?
Tak.
Że nie wszystkie narożniki są takie same, tylko jeden jest ścięty
i wtedy mamy w sumie dwie możliwości, albo awers, albo rewers.
To też nie jest łatwe, żeby trafić na ten kod QR.
Jasne.
No może coś wymyślę, wiesz? Dałeś mi do myślenia dzisiaj kilka razy.
Zawsze fajnie, jak w ciągu takich audycji jeszcze się rodzą nowe pomysły.
Możliwe, że jeszcze w tych ostatnich kilku minutach ktoś z naszych słuchaczy się odezwie.
Jeśli nie, no to zawsze macie okazję zrobić to w komentarzach pod audycją,
bo ona oczywiście wkrótce będzie opublikowana w ramach www.tyflopodcast.net.
To może już tak powoli zamykając. Małgosiu, gra już jest w sprzedaży dostępna, prawda?
Tak, jest w sprzedaży.
Tak. Ile kosztuje?
Kosztuje 220 zł.
Okej. I jak szybko można liczyć na dostawę, bo to nie jest druk 3D, jeżeli dobrze rozumiem.
To jest lakier.
Tak, tak. To jest papier.
Papier, karton. Do trzech dni powinna być na miejscu.
Średnio na drugi dzień jest wysłana kurierem.
Tak. I przypominamy www.otwarcie.com to jest strona, gdzie można zapoznać się właśnie z instrukcjami,
z opisem, z filmami. Czy tam też można przejść do dotki, do zakupu gry?
Tak, tak.
Dottka przez 2t.pl. To jest sklep, to jest jedyny produkt w tym sklepie, czy to jest sklep z różnymi?
Tam są wszystkie moje produkty, czyli zarówno meble, jak i różne inne elementy do wyposażenia wnętrz,
jak i właśnie przeplatanki, które tutaj do rozwoju prakcji i manualnego rozwoju.
Więc tutaj różne produkty mam.
Z ciekawości się tak wgryzę technicznie. Z której bramki płatniczej korzystasz?
Bo to jest też pytanie potem, gdyby osoba niewidoma zamawiała grę od Ciebie.
Jak rozumiem, jakaś bramka płatnicza typu przelewy 24 czy PayU? Czym się płaci za grę?
Ale już mi zadajesz trudne pytania i wiesz co ja teraz robię? Ja tutaj podchodzę teraz.
Dodaj do koszyka.
Albo jakie metody płatności oferujesz? Czy można płacić Blikiem, czy można płacić Google, Apple Pay?
Przelew bankowy albo za pobraniem. I nie wiem jaka to jest bramka, musiałabym zapytać informatyka.
Ale przelew prawdopodobnie to jest po prostu przelew.
Nie, nie. To nie jest przelew. To jest natychmiastowy przelew. To jest albo przelewy 24, albo Paypal. Już nie pamiętam.
Rozumiem. Czyli któraś z bramek to jest.
Tak.
Dobrze. Bo to jest też potem ciekawe, czy my z tych, ale raczej z tego typu rozwiązań my jesteśmy w stanie korzystać. Ja zazwyczaj tak płacę.
Jeśli są jakieś sugestie to ja oczywiście mogę dodać, bo to oczywiście trzeba pytać i rozmawiać.
Dobrze. To może tak już kończąc powoli. Jak najlepiej się z tobą skontaktować, żeby przekazać jakieś sugestie, zadać pytania, żeby być ten kontakt bardziej bezpośredni?
To poproszę o maile na [email protected]
Okej. Dobrze. To [email protected]. My oczywiście te wszystkie linki, o których mówiliśmy, kontakty na miary umieścimy w komentarzu pod audycją jako taki komentarz pierwszy,
więc nasi słuchacze będą mogli z tobą nawiązać kontakt z wami, bo to z całym waszym zespołem i zapytać o coś i rzeczywiście przekazać sugestie.
A my powoli będziemy się już żegnać. To taki był dziś rozrywkowy dość, aczkolwiek momentami też taki głębszy, poważny odcinek podcastu Tyflo Podcast i transmisja w Tyflo Radiu.
Dzisiaj u nas w naszym wirtualnym studio w gościach Małgorzata Pękala, twórczyni gry Otwarcie być ze sobą, współtwórczyni.
Dziękujemy ci Małgosiu za przybycie.
Dziękuję pięknie za zaproszenie. Będę też bardzo wdzięczna za opinie i sugestie, bo to naprawdę już może się okazać, że będzie szersze pole testowania, więc wszelkie informacje mile widziane, bo wiadomo, że jak będą dodruki to zawsze coś możemy zmienić.
I tego wam też, tego też tobie, twojemu zespołowi życzę powodzenia, wielu ciekawych opinii, wielu pomysłów na dalszy rozwój tego i innych produktów. Zostańcie z nami, zostańcie z naszą społecznością i twórzcie fantastyczne rzeczy, bo tylko w ten sposób idziemy do przodu i robimy coraz to ciekawsze rzeczy w naszym życiu.
I również z wami naszymi słuchaczami już na dziś się żegnamy. Paweł Masarczyk po tej stronie. Do usłyszenia po raz kolejny na antenie Tyflo Radia.

Wszystkie nagrania publikowane w serwisie www.tyflopodcast.net są dostępne na licencji CreativeCommons - Uznanie autorstwa 3.0 Polska.
Oznacza to, iż nagrania te można publikować bądź rozpowszechniać w całości lub we fragmentach na dowolnym nośniku oraz tworzyć na jego podstawie utwory Zależne, pod jedynym warunkiem podania autora oraz wyraźnego oznaczenia sposobu i zakresu modyfikacji.
Przekaż nam swoje 1,5% podatku 1,5 procent Logo FIRR Logo PFRON Logo Tyfloswiat.pl

Czym jest Tyflopodcast?

Tyflopodcast to zbiór instrukcji oraz poradników dla niewidomych lub słabowidzących użytkowników komputerów o zróżnicowanej wiedzy technicznej.

Prezentowane na tej stronie pomoce dźwiękowe wyjaśniają zarówno podstawowe problemy, jak metody ułatwienia sobie pracy poprzez korzystanie z dobrodziejstw nowoczesnych technologii. Oprócz tego, Tyflopodcast prezentuje nowinki ze świata tyfloinformatyki w formie dźwiękowych prezentacji nowoczesnych urządzeń i programów. Wiele z nich dopiero znajduje sobie miejsce na polskim rynku.

Zapraszamy do słuchania przygotowywanych przez nas audycji i życzymy dobrego odbioru!

Tematyka

Pozycjonowanie i optymalizacja stron internetowych