Integracyjny Rajd Tandemowy (wersja tekstowa)

Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
FUNDACJA INSTYTUT ROZWOJU REGIONALNEGO PREZENTUJE
TYFLO PODCAST
Dziś w kalendarzu wtorek to 13 dzień czerwca 2023 roku.
Witam bardzo serdecznie, przy mikrofonie Michał Dziwisz,
a dziś witamy szczególnie mieszkańców Warszawy i okolic,
chociaż być może zapaleni miłośnicy tandemów
to i z najdalszych końców Polski dotrą do Warszawy,
żeby uczestniczyć w integracyjnym rajdzie tandemowym,
który już niebawem tam właśnie się odbędzie.
Witam serdecznie przedstawicieli organizatorów tego całego zamieszania,
Dariusz Lindę, Katarzyna Sałacińska, Fundacja Szansa dla Niewidomych.
Witajcie.
Dzień dobry, witamy.
Cześć wszystkim, dzień dobry.
No to na dobry początek powiedzcie, żeby wszystko stało się jasne,
kiedy ten rajd będzie miał miejsce?
Kasia, to może ty zaczniesz, bo ja i tak zawsze się gdzieś tam wcinam,
to śmiało.
Dobrze, witam serdecznie, startujemy 17 czerwca.
W tą sobotę.
To jest sobota, najbliższa sobota.
Tak, najbliższa sobota.
Widzimy się na Gałczyńskiego 7 w naszym salonie prezentacyjnym
Fundacji Szansa dla Niewidomych.
Spotykamy się o godzinie 10.
Wydajemy rowery, rejestrujemy się i ruszamy o 12.
No właśnie, na Facebooku jest wydarzenie, które informuje o rajdzie
i tam jest formularz zgłoszeniowy, bo to jest też ważne,
że żeby w tym rajdzie uczestniczyć, to trzeba się zgłosić.
Informacja jest taka, że w zasadzie ta lista zgłoszeń jest już zamknięta,
ale okazuje się, że da się coś jeszcze zrobić, prawda?
Tak, no formalnie musieliśmy przyjąć jakąś datę, bo to tak w nieskończoność
mogłoby trwać, ale jeżeli po dzisiejszym rozmowie będą jacyś chętni,
to jak najbardziej zapiszemy.
Jeszcze postaramy się znaleźć miejsce.
Jasne. To nie jest pierwszy rajd, który organizujecie, prawda?
Nie, czwarty.
No to może kilka słów opowiedzcie o historii, jak to w ogóle wszystko wyglądało,
zanim przejdziemy do spraw bieżących.
Czy w ogóle idea takiego przejazdu rowerowego, takiego publicznego,
który gdzieś tam wzbudzi zainteresowanie trochę?
Bo to jest trochę jakby to wydarzenie, ono jest takie głównie dla nas,
ale też ma taki charakter trochę takiego, nie nazwałbym tego
ani manifestacją, ani demonstracją, ale chcemy się pokazać gdzieś,
tak żeby nas można zauważyć, bo jednak jeżeli jedzie kilkadziesiąt,
nie wiem, dwadzieścia, trzydzieści, czterdzieści tandemów przez miasto,
ten peleton jest w obstawie policji, bo tak będziemy jechać.
Policja też na tandemach?
Nie, samochodami.
Samochodami zabezpieczają nam trasę przejazdu, bardzo fajnie to robią,
no bez tego trudno by było przejechać przez miasto, a my poruszamy się ulicami,
jakby omijamy te jakieś tam, powiedzmy takie ścieżki, mamy swoją trasę wyznaczoną,
wyznaczoną, zarejestrowaną, mamy na taki przejazd zgodę i właśnie w ten sposób
no też pokazujemy właśnie taki walor integracyjny, bo zbieramy też i ludzi,
którzy na co dzień z niewidomymi nie mają do czynienia, oni siadają właśnie też
na rowery za kierownicę i będziemy sobie jechać właśnie w ten sposób.
I jakby wracając do historii, bo o tym było pytanie i właśnie w takim duchu
nasz szef wymyślił taki przejazd i pierwszy ten przejazd był w ramach
konferencji RECHA, to też przy poprzednim naszym spotkaniu właśnie rozmawialiśmy
o tym, że wrzuciliśmy taką zajawkę, że będzie niedługo ten przejazd,
co prawda nie z okazji głównej tej ogólnokrajowej konferencji RECHA.
No tak, bo RECHA już za nami.
Tak, ale jest to takim właśnie w ramach też naszej RECHY regionalnej
i jest to, te RECHY regionalne też mają taki charakter dwuczęściowy,
czyli jedna część to są takie działania merytoryczne, spotkania,
taka minikonferencja, no i też mają taką część, bym powiedział, plenerową.
No i my od pewnego czasu jakby weszliśmy w ten nurt tych przejazdów rowerowych
i właśnie tutaj w ramach naszej regionalnej RECHY robimy taki przejazd na tandemach.
Żebyś mógł Darku jeszcze albo Kasiu opowiedzieć w ogóle, jak ta historia wyglądała,
bo te rajdy się czymś różniły. Jak tak poza anteną rozmawialiśmy,
to wspominaliście, że niektóre były takie ogólnokrajowe, niektóre regionalne,
ale w sumie i tak to wszystko odbywało się w Warszawie, jak rozumiem, tak?
To zawsze była Warszawa?
Tak, mamy taką, że jeżeli czwarty raz coś robimy, to można powiedzieć,
że zrobiła się z tego jakaś tradycja, bo robimy trasę pomiędzy centrum Warszawy a Laskami.
I zależy, z którego miejsca startujemy, no to mamy albo metę na bulwarach,
albo metę mamy w Laskach. Te nasze regionalne takie przejazdy
to zazwyczaj kończymy w Laskach, to za chwilę opowiem, jak to będzie wyglądało.
A kiedy robiliśmy to w ramach ogólnopolskiej rechy, to kończyliśmy na bulwarach.
I na bulwarach też, no bo skoro nazywamy to rajdem, to też musiał być jakiś element rywalizacji.
No i oczywiście ta rywalizacja też była. Nie robiliśmy tej rywalizacji na trasie.
Trasa była takim przejazdem integracyjnym. Ta trasa ma około 20 km.
I tu muszę powiedzieć też, że przyjeżdżali zawodnicy, tacy zawodowi,
którzy biorą udział w różnych takich powiedziałbym profesjonalnych wydarzeniach,
ale też brali udział w tym przejeździe tacy ludzie, którzy w zasadzie może dwa razy do roku
siedzą na rowerze, a może raz, a może przez ostatnie trzy lata w ogóle nie jeździli.
Albo rekreacyjnie jeżdżą.
Tak, rekreacyjnie właśnie, dokładnie. Więc to tempo przejazdu przez miasto,
to jest tak, żeby ten najwolniejszy dał radę. Ale już w momencie, kiedy dojeżdżaliśmy na bulwary,
no to pierwszego roku chcieliśmy zrobić jakiś wyścig. No i jak tu zrobić wyścig,
kiedy mamy powiedzmy 30 tandemów? No nie ma takiego miejsca, żebyśmy mogli ustawić
30 tandemów równolegle i żeby to w jakiś bezpieczny sposób, ten wyścig wystartować
i żebyśmy mogli jakiś kawałek przejechać. A też, no oczywiście można gdzieś tam próbować,
blokować jakieś ulice i tak dalej, ale nawet kiedy…
Ale to jest większy logistyczny problem też.
I zamieszanie dużo się wtedy robi.
I to i tak jest pewien logistyczny problem, bo kiedy…
To tak naprawdę my musimy od zbióra bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego,
musimy też mieć pozwolenie na taki przejazd, bo już takie, jakby tak duże peletony rowerów,
a jeszcze w szczególności, kiedy chcemy przejechać trasę, którą my sobie wymyślamy,
to już tutaj bez zgody administratora dróg nie można czegoś takiego bezpiecznie zrobić.
No a też zależy nam właśnie na tym, żebyśmy mieli zabezpieczenie, żeby zadbać o bezpieczeństwo.
Ale jeszcze wrócę do tej historii, bo rzeczywiście logistyka tego by była duża.
Nawet myśleliśmy, nie wiem, może na godzinkę Most Świętokrzyski, może jakieś inne miejsce.
No oczywiście chcieliśmy to zrobić tak, żeby to było widać, żebyśmy mogli się pokazać,
że integrujemy się, działamy i że niewidomi ludzie to też tak naprawdę tacy sami ludzie jak i reszta społeczeństwa,
że też jeździmy, mamy jakieś tam swoje pasje, sporty i jakby da się z nami funkcjonować w zasadzie normalnie.
No i z tego wyszło, że jednak nie ma takiego miejsca, w którym moglibyśmy sobie to bezpiecznie zrobić,
więc wymyśliliśmy taki przejazd na czas, czyli po kolei zawodnicy startowali na bulwarach.
Chyba mieliśmy taki odcinek około 400 metrów i mieliśmy właśnie sędziów zawodowych.
Jeden był na starcie, drugi był na mecie. Startowało się co minutę.
No i ci sędziowie tam co do setnej sekundy obliczali czas przejazdu tych 400 metrów.
No i tak było pierwszego roku. No i oczywiście w tym naszym wydarzeniu też spodobało się to rzeczywiście wszystkim,
ale jednak taki przejazd sprinterski preferował ludzi, którzy zawodowo jeżdżą na rowerach.
No i też mieliśmy drużynę z Lublina, która przyjechała na rowerach takich typowo sportowych.
No to było wiadomo jednak, że ludzie, którzy jadą na zwykłych takich turystycznych rowerkach,
no nie będą mieli szansy ich dogonić.
No tak, bo to też warto pamiętać, że tandem tandemowi nierówny potrafią być naprawdę dobrze przygotowane
i takie wręcz do jakichś wyczynowych sportów można powiedzieć.
Tak, jak pytałem ile te rowery kosztują, to te rowery są w cenie powiedzmy bardzo dobrego używanego samochodu.
Tak bym to porównał, więc kilkadziesiąt w zasadzie tysięcy kosztuje.
Ogólnie w ogóle powiem Wam, że na dzisiaj taki rower tandem no to w zasadzie zaczyna się od pewnie około pięciu tysięcy.
Na tej górnej ceny to nie ma.
Taki troszeczkę bym powiedział bardziej dla kogoś, kto troszeczkę więcej wymaga,
no to myślę, że trzeba około dziesięciu tysięcy teraz zapłacić za taki rowerek,
żeby był trochę taki bym powiedział uniwersalny i turystyczny i taki trochę o charakterze MTB,
więc no to już nie są też takie taniutkie zabawki.
Z ciekawości od razu zapytam, czy ty się Darku orientujesz może jak to wygląda w ogóle z dofinansowaniem takiego sprzętu?
Czy w ogóle gdzieś można się starać?
Bo jak rozumiem to takie pytanie poza konkursem, że się tak wyraża.
Tak, ale…
Bo oczywiście tu uczestnicy będą mieć zapewnione tandemy na rajdzie, tak?
Tak, to myślę, że o tym jeszcze powiemy.
Tak, tak, tak.
Tak, oczywiście my mamy rowery, ale czy można? Można.
Nie jestem w stanie odpowiedzieć jaka będzie kwota, bo to się załatwia w PCPR-ze lub w UCPR-ze w ramach sprzętu rehabilitacyjnego.
I tak jak każdy PCPR ma swoją specyfikę, więc myślę, że w różnych oddziałach będzie różnie,
ale nie ma też jakiegoś ogólnopolskiego rozporządzenia, że to ma być 3 tysiące czy 4 czy 5,
a górna granica jest dosyć duża tego dofinansowania, więc myślę, że gdyby komuś zależało,
no to można tam dobrze uzasadnić w tym wniosku, ponegocjować z panią w okienku,
albo gdzieś tam jeszcze podzwonić, porozmawiać, że rzeczywiście taki sprzęt będzie wykorzystywany.
I myślę, że dużą sumę procentową można sobie na taki rower uzyskać.
Też jakby z praktyki, bo my też, tutaj zrobię taką małą reklamę, my mamy dwa rowery na Gałczyńskiego,
dwa tandemy i zapraszamy wszystkich. Te tandemy są u nas cały rok praktycznie,
więc jeżeli ktoś by chciał sobie takim rowerem popróbować, pojeździć, to mamy dwa różne.
Jeden mamy z ZGN-u, od miasta Warszawy i to jest taki tandem, bym powiedział,
taki trochę MTB, trochę taki turystyczny.
Może od razu rozwiniemy ten skrót MTB.
Czyli to jest taki trochę o charakterze roweru górskiego.
Czyli taki z taką ramą, z tą wyższą ramą, choć ona tak naprawdę nie jest taka wysoka.
I fajnie, że sprawdza na dłuższe takie jazdy też.
Tak i dostaliśmy w ubiegłym roku w prezencie od firmy Yasit Rower taki, bym powiedział,
turystyczny, taki rekreacyjny, więc mamy je dwa i nie zawahamy się ich wypożyczyć.
Każdemu, kto przyjdzie do nas i powie, że chce sobie na dzień czy na weekend
ten jeden rower czy dwa rowery wziąć i po prostu pojeździć.
A też jakby można przyjść i spróbować w ogóle, czy taka jazda na tandemie
to jest właśnie to coś, co was zainteresuje.
Ale jeszcze wracając do historii. No i co się stało z tymi przejazdami?
No to tak siedzieliśmy i myśleliśmy, co zrobić, żeby w następnym roku
no te szanse bardziej wyrównać. Więc zostawiliśmy tą konkurencję
na najszybszy przejazd, bo ona była fajna, to fajnie wyglądało,
ale dołożyliśmy konkurencję odwrotną. Czyli jakby dołożyliśmy przejazd
najwolniejszy. Tak i my nazwaliśmy go przejazdem żółwia.
Czyli zrobiliśmy, wyznaczyliśmy taką trasę o około 10 metrów
i chodziło o to, żeby przejechać ją w jak najdłuższym czasie,
ale bez podpierania się nogami, rękami i innymi częściami ciała.
Czyli jedziemy jak najdłużej te 10 metrów, ale właśnie żeby
nie dotknąć podłoża. No oczywiście jak ktoś dotknął podłoża,
no to odpadał z konkurencji. No i tutaj już powiem wam,
że ci zawodowcy wcale tak dobrze nie wypadali na tym najwolniejszym przejeździe.
Po prostu nie to trenowali.
Ale w ogóle fajnie wyszło chyba, Darku, bo ten najwolniejszy i najszybszy,
chyba właśnie pierwsze miejsca zajęły te co najszybciej,
to chyba też i najwolniej i drugie miejsca też z tego co pamiętam.
No jakoś tak, ale mieliśmy, bo tak się też złożyło, że pomiędzy
tych zawodowców pletli się tacy amatorzy, którzy trochę jeżdżą
i mieli naprawdę dobre wyniki.
I w czasówce tej najszybszej i w tym najwolniejszym przejeździe
no tutaj ta stawka się już wymieszała w tym kolejnym sezonie.
No i oczywiście w tym roku też będą konkurencje.
To myślę, że zostawimy trochę, jeszcze tak nie powiemy konkretnie,
jakie to będą konkurencje.
Będzie niespodzianka.
Więc mamy już przyszykowane nagrody.
W zasadzie mogę powiedzieć już, że nikt nie wyjdzie od nas
z pustymi rękami, ale mamy też takie gadżety, bym powiedział,
rowerowo-sportowe, które też rozdamy.
W tamtym roku też poza takimi jakby konkursami tymi przejazdowymi
robiliśmy, bym powiedział, takie konkursy integracyjne.
Na przykład jednym z konkursów było takie zadanie, że trzeba było
jak najszybciej napompować do chyba dwóch atmosfer koło w rowerze.
No i stawało się, mieliśmy pompkę, mieliśmy sędziego, który sprawdzał
kiedy tam w tym kole pojawi się odpowiednie ciśnienie.
No i mierzyliśmy to na przykład stoperem.
Były zadania takie…
Kto najszybciej wypije butelkę półlitrową wody.
No na przykład takie były zadania niespodzianki.
Więc takie integracyjne, z takich właśnie spotkań, z lotów itd.
Ale staraliśmy się też, żeby były powiązane albo właśnie
tematycznie z fundacją, albo takie dla żartów właśnie,
albo sportowe jakieś takie związane z rowerami.
To tak z ciekawości ile czasu mniej więcej schodzi na pompowanie opony
do dwóch atmosfer, no bo pół litra wypić wody to akurat z własnego
doświadczenia wiem, że jak jest gorąco to potrafię dość szybko.
No to pompowanie jest trochę dłuższe.
No tutaj wyniki się rozciągały od kilkudziesięciu sekund,
ale tych kilkudziesięciu takich pewnie bliżej dwudziestu,
no to troszkę schodziło.
Do trzech minut pewnie.
Także niektórzy, niektórzy, może dwie minutki były.
Więc to też jest tak, że różnie, różni zawodnicy podchodzą
i jakby tutaj, no oczywiście też te zadania to były taką niespodzianką.
Także braliśmy ochotników i nikt nie wiedział tak naprawdę
do czego się zgłasza.
No i w tym roku będzie tak samo.
No właśnie, co w ogóle będzie działo się w tym roku?
Jak to wszystko będzie wyglądało?
Już Kasia zaczęła mówić.
W tym roku też wprowadzamy taką dodatkową rzecz,
czyli od godziny dziesiątej do jedenastej wydajemy rowery.
I następuje rejestracja uczestników wtedy.
Tak, wydajemy rowery, tłumaczymy jakby takie wydanie sprzętu
i dajemy około pół godziny wszystkim na zapoznanie się z tymi rowerami.
No oczywiście w międzyczasie jak te rowery wydajemy,
jeszcze wiadomo, każdy przyjdzie, trzeba wyregulować siodełko,
dopasować sobie ten rower, zapoznać się z nim
i ten czas, te pół godzinki dajemy na to, żeby każdy z załóg
pokręciła się gdzieś tam koło nas na Gałczyńskiego.
No można, będzie to sobota, więc myślę, że i Nowy Świat
będzie już takim deptakiem.
Będzie zamknięty.
Tak, będzie zamknięty dla ruchu samochodowego.
I u nas na Gałczyńskiego to też jest taka boczna uliczka,
będzie można sobie pojeździć.
Dlatego, że tutaj praktyka nam pokazała, że ten pierwszy start,
kiedy ustawimy peleton, jest najtrudniejszy.
I czasem potrafi, nie wiem, tu komuś łańcuch spadnie,
tu ktoś jeszcze nie zapozna się z przerzutkami, bo wiecie,
no to przychodzą ludzie, którzy dostają jakby nowe rowery,
w sensie nowe, nie swoje, bo mało kto tak naprawdę
na własność ma tandem, bo on jest trudny w garażowaniu,
w przechowywaniu.
No też nie każdy potrzebuje, bo na co dzień…
Czyli nie każdy ma z kim jeździć też samochodem.
No właśnie, nie każdy ma.
To jest też problem.
Dokładnie, to jest dodatkowy problem.
Więc dajemy ten czas na zapoznanie się z tym rowerem,
żeby sobie, no i właśnie, tak jak Kasia powiedziała,
nie każdy ma kierowcę, a tutaj czasem dostaje się kierowcę z urzędu.
Czyli kierowca z urzędu to trochę jak adwokat z urzędu.
To jest nasz jakiś wolontariusz, przyjaciel, który też się zgłasza,
no i ta ekipa musi się troszeczkę zgrać, więc żeby…
Musi się dotrzeć, tak?
Tak, to zrobimy takie szybkie…
Dogadać się, z której nogi startujemy.
Tak, z którą hamujemy.
Jak wygląda start, jak wygląda hamowanie.
Wiecie, ogólnie to jeżdżenie na tandemie no nie jest niczym trudnym,
ale jak się tego nie robi na co dzień i siada dwóch ludzi,
którzy się spotkali pięć minut wcześniej,
no to dobrze jest tam chwilkę ze sobą porozmawiać,
zobaczyć jak ten rower wygląda, tam poregulować właśnie
te kierownice, siodełka, a może coś trzeba dokręcić jeszcze
bo to też tak może się zdarzyć,
chociaż my te rowery przygotowujemy już kilka dni wcześniej
i sprawdzamy.
No ale przejechać się, czy łańcuch nie spada,
bo to się zdarzyło wczoraj.
Tak, może gdzieś tam w transporcie albo w czymś,
albo rzeczywiście się tam jakoś pomanewruje jakoś niefortunnie
na przykład przerzutkami.
A może być też tak, że ktoś dostanie rower,
a później powie, wiecie, ale ja bym jednak chciał taki
z taką niską ramą, bo jest mi na takim niewygodnie
albo się okazuje, że ktoś mówi, wiesz, ten rower to jest taki delikatny,
ja to potrzebuję takiego, wiesz, bo dwóch takich chłopów
z solidnej budowy się trafiło, to może macie z taką solidniejszą ramą,
bo my te rowery mamy różne.
Zresztą część rowerów to będą rowery miejskie,
bo teraz w Warszawie jest bodajże 30 tandemów,
które można wypożyczać z tego miejskiego systemu.
No i tutaj fajnie się udało porozmawiać z administratorem tych rowerów
i oni na ten jeden dzień jakby blokują ponad 20 rowerów
i przywiozą na nie prosto na rajd, no i wydadzą,
i my będziemy mogli dzięki temu zdjąć jeszcze więcej chętnych,
którym możemy te tandemy pożyczyć.
No i oczywiście u nas te przejażdżki rowerowe nic nikogo nie kosztują.
Zawsze był problem ze zbieraniem tych rowerów.
Teraz dzięki temu miasto stołeczne w Warszawie jest o wiele prościej,
bo te 20 tandemów już mamy, a tak było takie proszenie.
Uczeli, znajomych.
No to musimy też powiedzieć, że skoro już pochwaliliśmy miasto,
które nam użyczyło te rowery, no to musimy też podziękować laskom,
czyli Towarzystwu Opieki Nadociemniałymi,
no bo drugą brakującą część rowerów, kilkanaście, no mamy od nich.
Zawsze nas tak wspierają bardzo.
Oczywiście, no i poza tym jakby ta współpraca jest taka,
że albo od nich startujemy, albo u nich robimy finał naszego przejazdu,
więc też bardzo dziękujemy i fajnie, że się tak udało.
Zresztą cały rajd, tak, patronką tego rajdu będzie właśnie założycielka
ośrodka w Laskach Elżbieta Różaczacka,
więc to też jeszcze takie dodatkowe uhonorowanie, podziękowanie.
Tak, bo pełna nazwa naszego rajdu to jest Integracyjny Rajd Tandemowy
imienia Błogosławionej Matki Elżbiety Różaczackiej.
Dużo trudnych wyrazów, ale się nauczyłem i mi się udało.
Tak, rzeczywiście tak jest, to też jakby cała nazwa,
to też, a w zasadzie nie, może pół nazwy, to też jest pomysł naszego szefa,
właśnie też w ten sposób chciał jakby powiązać trochę te nasze działania
z tym miejscem właśnie w Laskach, żeby to się tak kojarzyło.
No i tak, jak już dotrzliśmy do etapu, że już mamy te rowery,
już wiemy jak sobie z nimi poradzić, to myślę, że tak właśnie
kilka chwil przed południem ustawimy się na Gałczyńskiego.
Na Gałczyńskiego myślę, że już będzie czekała na nas też policja,
która będzie nam zapewniała eskortę i obstawę i w ogóle też tutaj
bardzo im dziękujemy, bo o ile zazwyczaj te niebieskie migające światła
nie wróżą nic dobrego, to dla nas są takim fajnym, czym?
Fajnym takim przewodnikiem, zabezpieczeniem.
Tak, ale pomagają nam niesamowicie, bo wyobraźcie sobie,
jak jedziemy przez centrum Warszawy, gdzieś tam Plac Wilsona
i nagle pojawia się 8 radiowozów na te 3 minuty, kiedy my przyjeżdżamy,
blokują całe skrzyżowanie, ale tak naprawdę też jadą i przed nami
i za nami i nagle gdzieś nie wiadomo skąd wyjeżdżają na motorach,
no i kierowcy wtedy grzecznie tam już potulnie czekają, aż my przejedziemy,
my sobie przejeżdżamy te wszystkie trudne skrzyżowania, no i oni znikają
gdzieś tam, dopiero pojawiają się znowu w następnych takich
trudniejszych miejscach, ale naprawdę powiem wam, że to świetnie wygląda,
kiedy tak jakby powiedzieć znikąd pojawiają się te radiowozy,
blokują te poprzeczne ulice, nikt nam nie wjeżdża, my przejeżdżamy,
nawet potrafią zrobić w ten sposób, że nawet jak mamy czerwone światło,
my i tak jedziemy, bo oni blokują ruch, no i wtedy już wiadomo,
że jak policja kieruje ruchem, no to należy się stosować do…
No to nikt nie wjedzie nagle.
I jak jedziemy, to tak słychać, jak mówią jedziemy, jedziemy,
czerwone jedziemy, policja stoi, bo latają, fajnie.
Tak, tak, że nam kierują, to jest, no powiem wam, że to jest takie,
no na co dzień w ten sposób nie można przejechać, to trochę tak,
jak są te, nie wiem, jakieś biegi w Warszawie i tak dalej,
więc, no tylko, że my nie blokujemy jakby tych ulic na długo,
bo ten peleton cały czas się przesuwa, więc jakby…
I dość płynnie to wszystko działa, 40 rowerów to naprawdę szybko się przemieszcza.
Dosyć płynnie to idzie, ale powiem wam, że właśnie 30-40 tandemów
plus ta policja, plus te nasze samochody zabezpieczenia
i medycznego, i jakby ten jakiś pojazd techniczny,
no to trochę robi wrażenie już tak, nie?
Nie jest to może jakiś wyścig taki, jak jakiś kolarski,
no ale powiem wam, że jak ten peleton się rozciągnie,
no to już tam kilkaset metrów też zajmujemy,
więc to tak, no fajnie to wygląda.
Fajnie wygląda i czasami ktoś robi zdjęcia nam z bloku
i wrzuca później na Facebooka i tak, tak miło.
Właśnie, a też powiem wam, że jakby taki odbiór taki z zewnątrz
jest dosyć taki pozytywny, nie?
Bo ludzie, no nawet jak się na tandemie gdzieś jeździ,
no to już powiedzmy tutaj, gdzie ja jeżdżę,
bo ja akurat mam swój rower i sobie czasem jeżdżę,
to też tak fajnie, jak nawet młodzi ludzie tak, nie?
Młodzi ludzie, dzieciaki mówią, o zobacz jaki rower w ogóle.
Że to taki tandem to, no niby one są i w Warszawie jest tych
i były kiedyś, później na chwilę zniknęły te tandemy,
to wtedy jeszcze było Venturilo, teraz jakoś inaczej się to nazywa,
ale nie pamiętam jak to wypożyczanie się nazywa.
Że one są, ale to nie jest taki codzienny widok.
Nie jest widok codzienny, tak, no bo rzeczywiście te rowery wszyscy wiedzą,
że pod hasłem tandem to się kryje właśnie taki dwuosobowy rower,
ale tego gdzieś w przestrzeni miejskiej jakoś bardzo dużo nie ma.
Nie, nie ma, a jeszcze wiecie, no w momencie kiedy tych rowerów jest
powiedzmy 30 albo 40 i mamy jeszcze numery startowe,
wygląda to tak…
Mega profesjonalnie.
Tak, prawie profesjonalnie, nie? Tutaj ta policja, te światła, to wszystko.
No i ludzie zawsze tam jak, wiesz, nas tam…
Ja nie spotkałem, żeby ktoś tam marudził, że musi chwilę poczekać,
bo jedzie tam właśnie peleton czy coś, tylko zawsze gdzieś tam kciuka pokażą
albo powiedzą, że fajnie, o zobacz, super jadą, fajne rowery.
No myślę, że to taki… Raczej nie spotkaliśmy się z jakimś takim
negatywnym wydźwiękiem, tylko zawsze to było tak pozytywnie odbierane.
I jak długa będzie ta trasa, którą będziecie jechać?
20 kilometrów.
Trasa ma, tak jak Kasia mówiła, ma około 20 kilometrów.
Moja firma to jest Nextbike, przepraszam, jeszcze się wetnę.
Nextbike, no to dobrze wiedzieć, jak to tym razem wygląda.
Natomiast ile czasu te 20 kilometrów tak mniej więcej trwa, żeby pokonać?
Około 90 minut tak naprawdę.
Może 80, między 80 a 90 minut, bo to zależy jakby…
Czasami się to trochę już tam rozciągnie, bo też jadą dzieciaki,
więc ta pierwsza drużyna, która przyjeżdża, to nawet może wystarczyć 70 minut,
ale tak do 90 minut jedziemy.
To też czasem jest jakieś taktyczne opóźnienie na starcie,
bo na przykład ktoś wsiada na rower i…
Kiedyś mieliśmy tak, że mieliśmy w ogóle nówki tandemy.
No i usiadło dwóch mocnych zawodników, tylko ruszyli, urwał im się łańcuch.
Musieli bardzo ostro ruszać, bo my też z nimi parę metrów przejechaliśmy.
No ale tak się zdarza, a te rowery były jakby…
Albo po drodze spada łańcuch.
Tak, albo gdzieś tam spada, no i wtedy jakby zwalniamy,
bo to też jest tak, że koniec tego peletonu zawsze ma kontakt z początkiem.
I w momencie, kiedy jest jakaś awaria, albo komuś coś się stało,
że nie może dalej jechać, jakaś kontuzja,
no to wtedy spowalniamy ten jakby czoło przejazdu,
bo chcemy jechać jedną kolumną.
Nie chcemy się podzielić.
I dlatego to czasem jest troszeczkę dłużej, czasem krócej,
ale też już doszliśmy do takiej praktyki,
że zawsze na tym busie wieziemy rower zastępczy
i nawet gdy, nie wiem, już jakby…
Nie wiem, bo komuś spadł łańcuch.
Też mamy takich asystentów naszych, którzy jadą z nami,
ale jadą jako zabezpieczenie takie techniczne,
czyli właśnie tak, żeby dosłownie w pięć sekund
doskoczyć do kogoś, pomóc.
Tam powiedzmy, jeżeli to jest tylko kwestia jakiegoś łańcucha,
no to są tacy ludzie, którzy na co dzień serwisują rowery.
To już wiedzą co i jak.
Wiedzą co i jak, zakładają w pięć sekund ten łańcuch
i albo puszczają tą ekipę,
albo zrzucamy z busa drugi rower,
siadają na drugi, a ten rzucamy na busa
i doganiamy peleton i jedziemy dalej.
On u nas jest trochę tak jak w Legii Cudzoziemskiej,
nie zostawiamy swoich.
Często się jakieś takie sytuacje dzieją w trakcie takich rajdów,
że coś się jednak wydarzy?
Nie, nie ma jakichś takich niebezpiecznych sytuacji.
To jest po prostu rower
i jak osoby jadą na nim pierwszy raz,
to też go tak nie znają, więc zanim wyczują,
no to właśnie gdzieś tam za mocnie nacisną,
przerzutka źle przerzucą
no i później się dzieją jakieś takie rzeczy.
Ale to jest takie, można powiedzieć, kontrolowane.
Jeżdżą, jak Darek mówił, z nami osoby,
które też na co dzień te rowery serwisują,
więc jest to szybka akcja,
zaraz zmiana.
Zresztą my między sobą jak jedziemy
i widzimy, że coś się dzieje, to ja dzwonię
lub Darek, poczekajcie, bo tam trzeba wymienić,
więc tak między sobą też sobie przekazujemy informacje
i działa tak dość sprawnie.
Zawsze mamy swojego człowieka na początku
i swojego człowieka na końcu.
W środku też gdzieś.
Najczęściej tym człowiekiem na końcu to jestem ja
i próbuję właśnie tam kontaktować się
z tym czołem naszego przejazdu.
Jak coś trzeba, to właśnie tak sobie działamy.
No gdyby coś się stało,
bo tego nigdy nie można wykluczyć,
no też jedzie z nami ratownik medyczny.
No i jakby trzeba było, to jesteśmy w stanie
jakiejś tam pomocy udzielić,
ale nie planujemy korzystać z tej usługi.
Oby nie. Oby nie była potrzebna.
W tej naszej właśnie ankiecie są też medyczne pytania.
Ktoś pytał, dlaczego takie…
To właśnie ratownik medyczny poprosiła nas o nie,
bo jednak warto wiedzieć, jak ktoś jem za słabnie,
dlaczego. Może ma epilepsję, naciśnienie, cukrzycę.
Ktoś ma alergię czasem na jakieś różne rzeczy,
dlatego w naszej ankiecie mamy kilka takich pytań
typowo zdrowotnych i dlatego też między innymi
robimy taką ankietę rejestracyjną,
w której poza tymi danymi takimi urzędowymi
to pytamy właśnie, czy ktoś nie ma jakichś przeciwwskazań
albo jakichś właśnie tendencji do np. omdleń
czy jakichś alergii itd., które mogłyby…
Podobno z tych medycznych przyczyn są ważne
do zabezpieczania jakichś takich właśnie większych imprez.
Trasa 20 km, a co potem?
Integracja. Piknik integracyjny w Laskach.
Jak się jedzie godzinę i jeszcze się godzinę czeka na rower,
to później człowiek jest głodny, prawda?
Oczywiście.
Musi się najeść.
No to Kasiu, to już teraz to twoja kolej, żeby poopowiadać.
Kiedy jedziemy, to najpierw będzie taka regeneracja,
odstawiamy rowery, siadamy sobie na leżakach,
będzie czekał na nas grill, więc będzie można się posilić,
będzie coś do picia, oranżada lub woda.
Więc taka chwilka regeneracji, jak sobie wszyscy odpoczniemy,
coś słodkiego oczywiście, będą też namioty.
Wierzymy, że nie będzie padać, więc będziemy mogli
sobie poleżeć na leżakach, porozmawiać między sobą,
zintegrować się, spotkać się ze znajomymi,
bo też będą osoby, które w tamtym roku się zgłosiły
jako wolontariusze, więc jest miło.
Dotrzymy po nazwiskach, że zgłosił się drugi raz
i tak samo z ciebie, więc to jest fajne.
Będzie nawet pan, który z Poznania do nas przyjedzie,
więc to też jest całkiem sympatyczne.
Widzę, że się spodobało.
Po integracji, jakimś tam pojedzeniu, odpoczęciu
będziemy właśnie robić się wylepą.
Może zdradzimy, co będzie do jedzenia, bo to jedzenie mi
w zeszłym roku smakowało, więc zamówiliśmy taki sam zestaw.
Grillowana pierś z kurczaka, kiełbasa z grilla, sałatka
i chyba ziemniaki były grillowane.
Ziemniak, w ogóle ziemniak taki z grilla,
w takim pazłotku z jakimś masełkiem, czymś tam.
I to też jest fajne, bo nie musimy podchodzić pojedynczo,
tylko tam już, że tak powiem, firma już jest wdrożona,
więc wiedzą, bardzo fajnie pomagają wolontariusze też,
więc zająte na talerzykach.
I co najważniejsze, nie musimy tego robić,
tylko przyjeżdżamy i dostajemy do łapki
i od razu możemy zjeść.
Tak, więc jest to bardzo wygodne też dla nas.
Zdecydowanie tak.
Oprócz, że tak powiem, jedzenia, coś jeszcze tam przewidujecie?
Oczywiście, no i teraz przewidujemy zadania i konkursy.
Te konkursy będą trochę śmieszne, będą trochę sportowe,
będą trochę rowerowe.
I będą nagrody.
I będą nagrody.
Wiecie, jakby tutaj też możemy trochę powiedzieć,
kto nam pomógł z tymi nagrodami.
Oczywiście, że tak. Możemy. Myślę, że tak.
Między innymi pan Andrzej Stanowski, Rowery Jakich,
który nas właśnie wspiera i też będzie wspierał nas podczas jazdy,
będzie jechał też rowerem serwisowym, tandemem,
będzie nam pomagał, więc od niego.
Od Marszałka, tak, Berku?
Tak, będziemy mieli od Marszałka.
Przywieźliśmy dzisiaj bagażnik gadżetów z Orlenu.
Bardzo fajne gadżetów.
I dorzucimy jeszcze coś tam od nas, takich jeszcze prezencików,
tak żebyśmy mogli zrobić, no myślę, że kilkanaście konkursów
właśnie takich różnych.
Nie do końca chciałbym zdradzać tak w konkretach, co to będzie, bo…
Bo nie będzie niespodzianki.
No właśnie nie będzie niespodzianki, a myślę, że tutaj ten element
zaskoczenia jest bardzo ważny.
Ale to będą takie konkursy, gdzie będzie mógł wnieść dosłownie
każdy udział, bo będziemy też mieli trochę młodzieży, trochę dzieci,
też właśnie dorośli, więc to jakby nie ma tutaj…
No i oczywiście nasze konkursy mamy tak zaplanowane,
że równe szanse w nich mają i ludzie, którzy nie widzą
i którzy trochę widzą, i ci, którzy widzą dobrze.
Więc tutaj też zrobimy konkursik taki dla załóg, to już mam go w głowie,
więc będą startowały załogi.
Tak, bo to była też burza mózgów, co robimy, co robimy, jakie badania.
Oczywiście, bo wiecie, to jest też tak, że nie chcemy zrobić idealnie,
identycznie, jak było w ubiegłym roku, no bo…
Bo to będzie przewidywalne.
Też nie byłoby tej niespodzianki, to by było przewidywalne,
więc będzie podobnie, ale nie będzie identycznie.
No i chodzi o taką dobrą zabawę.
Już jakby na koniec przejechaliśmy, jesteśmy, pojedliśmy,
w dobrych nastrojach, no i myślę, że tam jeszcze pewnie z dwie godzinki
nam zajmie, zanim te wszystkie konkursy zrobimy.
Jeśli chodzi o tandem, to tam też jest miejsce w Laskach,
możecie jeszcze przejechać, więc będzie czas też na to.
Ale potem trzeba będzie jakoś wrócić.
Wrócić, tak. Z powrotem sprawa wygląda w ten sposób,
że powrót jest w pewnym stopniu na własną rękę.
Oczywiście my pomagamy dotrzeć do komunikacji miejskiej.
To różnie sobie, jakby będziemy tam my, będą nasi wolontariusze,
więc z Lasek dosyć łatwo się wraca do metra.
No i wiadomo, że metrem już można dojechać, gdzie się chce.
Tam w Laskach kończymy nasz przejazd, ale sprawdziliśmy,
że to się sprawdza i później my już swoimi siłami zdajemy te rowery.
Bo wiecie, dla niektórych 20 km to już jest naprawdę wystarczający dystans.
Powiedzmy dla tych, którzy raz na jakiś czas jeżdżą,
no to 20 km na rowerze to nie jest dużo.
Ale jakby też, powiedzmy pojawiamy się o 10, kończymy o 16,
to już te kilka godzin to już jest taki czas, że to już wystarcza.
Więc jakby spraktykowaliśmy, że później powrót już tak,
powiedzmy nie na rowerach, tylko jakimiś tam pojazdami jest okej.
Stamtąd jeździ 210 do metra.
I z metra już rozjeżdżamy się po Warszawie.
No oczywiście my pomożemy dotrzeć, jeżeli będzie trzeba,
ale też nasza praktyka pokazuje, że nawet na tych tandemach
to już się zawiązują jakieś znajomości i wiemy, że ludzie potrafią
później się już nawet i umawiać, żeby sobie rowerem pojeździć,
bo im się fajnie jechało.
No i oczywiście też kierowcy swojego pasażera, współtowarzysza
rowerzyste jakby pomagają dotrzeć do metra, gdzieś tam do domu.
No i w ten sposób sobie wracamy.
No a nam zostaje później jakby zebranie wszystkich tych właśnie
naszych sprzętów, jakiegoś nagłośnienia i tak dalej
i musimy z tym wrócić na gałczyńskiego.
No tak, bo tych rowerów i nie tylko zresztą rowerów,
ale wszystkiego co będzie towarzyszyć, jeżeli chodzi o ten rajd,
no to trochę tego sprzętu będzie.
No taki duży bus, bo są i namioty, i nagłośnienie, i stoły.
Część rzeczy już mogliśmy zostawić gdzieś w laskach.
Nasze biuro zamieni się w magazyn rowerów w czwartek,
bo pewnie przyjadą w czwartek, więc tak trochę zamieszania
tej otoczki jest wokół tego, gdzie nie widać.
Jakby nie chcemy marudzić, ale rzeczywiście ta logistyka taka,
to działanie, jak kiedyś liczyliśmy takie roboczo godziny,
to wychodzą jakieś setki roboczo godzin, żeby to przygotować,
bo nawet przygotowanie samego wniosku o zgodę na przejazd
wymaga przygotowania regulaminu, wymaga zaplanowania trasy,
zaplanowania wydarzenia.
My też się tego uczyliśmy, bo na początku też nie wiedzieliśmy,
gdzie mamy pisać te pismy.
Tak, opisania, do której jednostki trzeba zgłosić,
w zależności od tego, jak to wygląda.
Nawet powiem wam, że tą zgodę to wydaje też odpowiedni,
pomimo tego, że trasa jest taka sama, ale wystarczy,
że jedzie w drugą stronę i już inny jakby wydział wydaje zgodę.
To są takie, jest dużo takich niuansów, też terminy są,
których nie można jakby przekroczyć, żeby tą zgodę dostać,
ale wiecie, to jest też tak, że jak my zgłaszamy to do tego
Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego,
to to biuro później kontaktuje się i z administratorami dróg,
i ze strażą pożarną, i z policją, bo wyobraźcie sobie,
że o mały włos pewnie byśmy nie dostali zgody,
bo dwie godziny po nas idzie Parada Równości i gdzieś tam
w jednym miejscu pokrywają się te trasy, no ale na szczęście
my jesteśmy wcześniej, jakby wcześniej przejeżdżamy
i nie będziemy przeszkadzać innym.
I nie będziemy się krzyżować.
Tak, bo wiecie, to jest też tak, że my sobie planujemy tą trasę,
no i nagle mogłoby się okazać, że administrator drogi
zaplanował tam remont. No to jak przecież nie przejedziemy
już po drodze, która jest zamknięta.
No zgadza się.
Więc to jest też tak, jest takich, dużo jest takich niuansów,
które trzeba jakby realizować, żeby to można było,
żeby to wydarzenie się udało bezpiecznie i fajnie.
No ale już mamy w tym jakąś praktykę.
Do tej pory się nam to udawało.
Mieliśmy dobre dusze, które nam podpowiedziały, gdzie składać te pisma.
Tak, mieliśmy podpowiedzi, ale to jest też tak,
że jak się robi fajne rzeczy, to się znajdują ludzie,
którzy chcą pomagać i jakby jakoś to tak gdzieś tam ktoś z zewnątrz
zawsze palcem popchnie po morze, podpowie.
A może tutaj napiszcie jeszcze.
Tak, może tu właśnie mówię, że wiecie, nie mamy jakiegoś tam budżetu
za dużego, a to słuchaj, ja tu znam kogoś.
No i się okazało, że w Orlenie fajni ludzie dali nam cały bagażnik,
a nawet więcej niż bagażnik, jakichś tam gadżetów,
które przekażemy dalej właśnie jako nagrody.
No i tak to się udaje.
Tak to się udaje, a zatem jeżeli ktoś jeszcze nie słyszał
o integracyjnym rajdzie tandemowym, a właśnie się dowiedział
i chciałby wyruszyć, a jest w zasięgu, czyli jest z Warszawy albo z okolic,
no to warto, żeby się zgłosić.
I teraz, jak to wszystko wygląda od tej strony formalnej?
Co trzeba zrobić?
Potrzeba wejść do naszego Facebooka Gałczyńskiego7.
Tam jest wydarzenie integracyjne rajd tandemowy.
I w tym wydarzeniu jest link lub prościej, jeżeli ma z tym jakby problem,
może do nas zadzwonić na stacjonarny numer 226351060
lub na naszą komórkę firmową 666845300.
Ja ją odbieram i pomogę zarejestrować tą osobę na rajd.
Więc tylko będzie musiała mi podać te wszystkie dane, imię, nazwisko.
W praktyce to tam widziałem, że jest po prostu właśnie do wypełnienia
taki formularz, tak?
Tak, imię, nazwisko, plesel, adres zamieszkania, adres mailowy,
numer telefonu, informacja właśnie medyczna.
Więc taki dość prosty, google’owy, gdzie działa też z gadaczką,
z syntezatorem mowy i nie ma problemu też samemu to wypełnić.
No myślę, że 10 minut trzeba sobie zarezerwować.
Ja zachęcam, zapraszam, ale też bym prosił, że jeżeli ktoś ma chęć
się do nas zgłosić, no to myślę, że jutro, no może maksymalnie
czwartek do południa.
Wiecie, bo my też musimy kiedyś jakby zamknąć już ten nabór tą listę.
Mamy jeszcze możliwości, że jeszcze mamy rowery,
bo we wcześniejszych latach też głównym takim problemem
to było zebranie rowerów.
No wyobraźcie sobie, że zebraliśmy 40 rowerów tandemów.
No to nawet jeździliśmy po te rowery do Lublina.
Pan nam pożyczył też swoje.
Pan Paweł przywoził od siebie ze wsi te rowery,
więc to tak logistycznie to był czad kiedyś.
Tak, teraz jest super, bo mamy te rowery z miasta,
mamy te rowery z Lasek, mamy kilka już naszych,
więc jakby jakoś tak łatwiej nam poszło zbieranie tych rowerów,
więc tym się nie martwiliśmy.
No i też w tym roku tak się stało, że właściwie nie mieliśmy problemu
z wolontariuszami, którzy zostali kierowcami.
W tamtym roku jakoś do ostatniej chwili szukaliśmy.
Tak, szukaliśmy do ostatniej chwili, a chyba Kasiu w tym momencie mamy,
śpimy spokojnie, bo mamy nawet zapas jakiegoś kierowcy jeszcze.
Tak mi się wydaje z tego, co pamiętam.
Na razie tak, jeszcze w tej chwili tak,
ale zobaczymy czy właśnie jeszcze jedna osoba miałam dać znać.
Więc właśnie tak logistycznie Darek mówił, że do czwartku,
bo jeżeli zgłosi się osoba niewidoma, to musimy mieć dla niej kierowcę.
Jeżeli zgłosi się kierowcę, to fajnie, żeby był też ta osoba niewidoma
lub słabo widząca.
Idealnie by było, gdyby zgłosiła się para, czyli kierowca
i człowiek na tylne siedzenie, bo z rowerami mamy łatwo.
Mamy też jakby miejsce, żebyśmy wspólnie jechali,
więc w ten sposób by było najfajniej.
Kwestia po prostu zasobów ludzkich.
Tak, zasobów ludzkich, bo dochodzimy już do tego limitu
naszych przyjaciół, wolontariuszy.
Jasne. No więc Facebook.
Ja myślę, że pod tą audycją, myślę, że ona się gdzieś tam dziś
na naszej stronie jeszcze ukaże.
Najdalej w nocy, z dziś na jutro.
No to wtedy, kiedy ona będzie, to też tam wrzucę ten link do formularza,
żeby można było z niego skorzystać, no bo czasu już jest rzeczywiście niewiele
i spieszyć się trzeba.
Trzeba, chcemy, żeby to też wyszło wszystko tak fajnie, bezpiecznie,
żeby właśnie ktoś nie został bez kierowcy lub tutaj właśnie
został sam kierowca bez osoby niewidomej.
No jasne. No dobrze, to w takim razie zapraszamy i przypominamy
17 czerwca rajd i godzina, która?
10 godzina.
O 10 zapraszamy na 10 do nas.
Wyjeżdżamy w południe, ale jakby ze wszystkich zapraszamy 10,
no 10 z minutami.
Gałczyńskiego 7.
Gałczyńskiego 7, więc centrum Warszawy.
Wejście od Nowego Światu też jest, jak ktoś nie kojarzy.
Nowy Świat 48.
Tak, gdzie jest Gałczyńskiego 7, to jest Nowy Świat 48.
Można dojść do nas od Ronda de Gola idąc w stronę świętokrzyskiej.
Można z metra Nowy Świat Uniwersytet do nas dotrzeć.
Więc tak jesteśmy po środku.
Także zapraszamy serdecznie.
Jeżeli słuchacie nas teraz na Facebooku bądź to na YouTubie,
no to możecie zajrzeć na fanpage Tyflopunktu, na Gałczyńskiego 7
i tam znajdziecie wydarzenie, znajdziecie formularz,
dzięki któremu możecie się zarejestrować.
No i cóż, szerokiej drogi w takim razie.
Bardzo dziękujemy.
Będziemy też wrzucać jakieś relacje, więc nawet jak nie pojedziecie,
to zapraszamy do obserwowania nas na żywo gdzieś tam.
Tak jest.
Integracyjny rajd tandemowy już w najbliższą sobotę.
O tym rajdzie opowiadali Katarzyna Sałacińska i Dariusz Linde.
Dziękuję wam bardzo.
Dziękujemy i zapraszamy.
Zapraszamy.
Ja również dziękuję za uwagę.
Michał Dziwisz, kłaniam się do następnego spotkania na antenie TyfloRadia.
Był to Tyflo Podcast.
Pierwszy polski podcast dla niewidomych i słabowidzących.
Program współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Wszystkie nagrania publikowane w serwisie www.tyflopodcast.net są dostępne na licencji CreativeCommons - Uznanie autorstwa 3.0 Polska.
Oznacza to, iż nagrania te można publikować bądź rozpowszechniać w całości lub we fragmentach na dowolnym nośniku oraz tworzyć na jego podstawie utwory Zależne, pod jedynym warunkiem podania autora oraz wyraźnego oznaczenia sposobu i zakresu modyfikacji.
Przekaż nam swoje 1,5% podatku 1,5 procent Logo FIRR Logo PFRON Logo Tyfloswiat.pl

Czym jest Tyflopodcast?

Tyflopodcast to zbiór instrukcji oraz poradników dla niewidomych lub słabowidzących użytkowników komputerów o zróżnicowanej wiedzy technicznej.

Prezentowane na tej stronie pomoce dźwiękowe wyjaśniają zarówno podstawowe problemy, jak metody ułatwienia sobie pracy poprzez korzystanie z dobrodziejstw nowoczesnych technologii. Oprócz tego, Tyflopodcast prezentuje nowinki ze świata tyfloinformatyki w formie dźwiękowych prezentacji nowoczesnych urządzeń i programów. Wiele z nich dopiero znajduje sobie miejsce na polskim rynku.

Zapraszamy do słuchania przygotowywanych przez nas audycji i życzymy dobrego odbioru!

Tematyka

Pozycjonowanie i optymalizacja stron internetowych