Tyflopodcast w Radiu EN – Psy Przewodniki

Dodany 17 października 2011
21 komentarzy

Gośćmi tego odcinka Tyflopodcastu na antenie radia EN są Agnieszka Boczula, Jolanta Kramarz oraz Sebastian Grzywacz. Temat programu dotyczy psów przewodników, ich możliwości oraz tego, jak bardzo czworonożny przyjaciel może być przydatny osobie niewidomej.

Pliki do pobrania :

Komentarze

  • gość pisze:

    Bardzo fajna audycja, tylko dlaczego taka krótka.

  • Jacek Piotrowski pisze:

    Super, że taka audycja powstała.
    niestety zawsze musi być jakieś ale.
    Dlaczego do udziału w audycji zaproszono 3 osoby z jednej organizacji zajmującej się szkoleniem psów przewodników? zabrakło przedstawicieli innych organizacji zajmujących się tym samym.
    Niestety z audycji o przewodnikach wyszła trochę audycja promująca fundację Vismaior i jej córkę fundację pies przewodnik. Warto ten temat kontynuować, aby szerzyć wiedzę o psach przewodnikach w środowisku osób niewidomych, a także informować szeroko pojęte społeczeństwo aby osoby niewidome z psami mogły pracować bez przeszkód i cieszyć się tą dużą pomocą.

  • mihał jurczyk pisze:

    witam,fajna audycja,ładne poprowadzenie przez michała dziwisza,jest jednak kilka informacji do sprostowania a mianowicie jeśli mowa o mitach to pies potrafi prowadzić bez podawania komend,dzieje się tak na stałej tj. dobrze przez psa zapamiętanej trasie,uczymy sami nawet konkretnej jednej komendy którą się podaje na starcie i jest to najczęściej nazwa miejsca np. poczta prowadź,lekarz prowadź,lub do lekarza,do domu itd.,kolejną poprawką jest fakt wymogów co do przekraczania granicy kraju w uni europejskiej,sam paszport nie wystarcza!trzeba do paszportu przypisać psa i nie jest to na podstawie zdjęcia ale na podstawie najczęściej chipa,z wielką brytanią jest jeszcze gorzej bo tu obowiązuje dodatkowa kwarantanna trwająca pół roku po wcześniej wykonanym specjalnie badaniu krwi u psa na ilość przeciwciał przeciwko wściekliźnie,tak samo trzeba tuż przed odprawą paszportową zrobić odrobaczenie,nie wcześniej niż 48h a nie później niż 24h,jak widać paszporcik to nie wszystko,no i ostatnia poprawka a mianowicie nie ubiera się uprzęży na kark czy głowę psa,to jest jakieś nieporozumienie,uprząż ubiera się na grzbiet w rejonie barków psa tak że popręg idzie np. w brytyjskiej uprzęży pod brzuchem psa tuż za przednimi łapami,drugi pasek trzyma się na klacie psa tuż pod szyją,są jak wspomniano różne uprzęże ale te zasady są zachowane,mając uprząż na szyji pewnie byśmy go dusili i tam takie inne nieprzyjemności psie,na głowie to wogóle nie mogę sobie wyobrazić,no chyba że jest to uprząż z kaskiem od razu hehehehe,oczywiście żartuję,fajnie też że zadzwonił jacek piotrowski który nomen omen mnie uprzedził i może to dobrze,uczciwie przedstawił jeszcze inne szkoły istniejące w polsce i szkolące psy przewodniki,tego myślę wymagał obiektywizm audycji,dziękuję za audycję i pozdrawiam

  • Midzi pisze:

    Jacku,
    audycja przede wszystkim miała mieć charakter informacyjny i taką też w moim odczuciu, jako osoby prawie wcale nie znającej tematu była. Nasi goście pojawili się tacy a nie inni, bo najzwyczajniej w świecie do nich najłatwiej udało się dotrzeć i chcieli się swoją wiedzą podzielić. Inne organizacje rzecz jasna również zapraszamy, antena jest otwarta dla wszystkich o czym doskonale wiesz, bo dzwoniłeś do nas w trakcie trwania programu. Swoją drogą szkoda, że tak późno, bo myślę, że również miałbyś o czym opowiadać. A do tematu rzecz jasna, jeszcze wrócimy. 🙂

  • skrytkawitka pisze:

    Tak, informowanie społeczeństwa o psach przewodnikach jest konieczne, a nawet bardzo. Niestety jest i ta strona medalu, że czasem społeczeństwo informacji nie przyjmuje, ale kropla drąży skałę, więc informować trzeba i sama to robię.

  • Salamandra pisze:

    Witam, zgadzam się z Jackiem, zabrakło rzetelnej informacji na temat innych ośrodków szkolących psy i ich przedstawicieli. Myślę, że gdyby Jacek nie zadzwonił, to nie dowiedzielibyśmy się, że oprócz Vismajor i PP, gdzieś jeszcze szkoli się psy . Taka informacja powinna pójść zaraz na początku. W Twoim Michale odczuciu audycja była o psach przewodnikach, a w moim o tym, że szkoli się psy przewodniki w fundacji VM i pies przewodnik, a to jest różnica. Pozdrawiam

  • michał jurczyk pisze:

    witam,audycja dobrze poprowadzona przez michała dziwisza,chciałem tylko wprowadzić kilka poprawek a mianowicie:psy potrafią doprowadzić nas do wybranego miejsca bez podawania po drodze komend czyli po wydaniu perwszej do ruszenia potem już nic nie musimy mówić,chodzi o stałe dobrze zapamiętane trasy dla psa,nie raz właściciele psów uczą ich nawet konkretnej nazwy celu np. poczta prowadź,lekarz prowadź itp. jeśl chodzi o podróżowanie z psem po uni europejskiej to sam paszport nie wystarczy,musi on być skojażony z psem i to nie dzięki zdjęciu psa ale albo jego tatuażowi albo najlepiej chipowi wszczepionemu psu,zdecydowanie gorsza sprawa jest z np. wielką brytanią bo tu wykonuje się dodatkowe badania i jest konieczna kwarantanna półroczna,jeśli mowa o miejscu zakładania uprzęży to nie jest to ani głowa ani kark,zakłada się ją na grzbiet w pobliżu barek,fajnie też że jacek poinformował słuchaczy o innych szkołach szkolących psy przewodniki,pozdrawiam

  • Jacek Zadrożny pisze:

    A tydzień temu były dwa podcasty na temat urządzeń firmy Olympus. Te to dopiero były nieobiektywne! Ani słowa o Philipsie lub Sony… Może niechaj przedstawiciele innych organizacji się zgłoszą i zaproponują audycję. Natomiast oczekiwanie, że przedstawiciele Fundacji „Pies przewodnik” będą opowiadać o sposobie szkolenia w Labradorze jest raczej pomyłką, nie sądzicie? Zresztą – czy te różnice są tak wielkie?

  • Jacek Piotrowski pisze:

    Jacku wydaje mi się, że stawiasz sprawę na głowie. Audycja o dyktafonach olympusa była właśnie o nich a nie o dyktafonach w ogule.
    W przypadku psów przewodników, są rużne sposoby szkolenia i różne oczekiwania osób niewidomych. W przypadku audycji informacyjnej ważne jest obiektywne spojrzenie, stąd uważam, że byłoby lepiej, aby w podobnej audycji uczestniczyło kilku doświadczonych właścicieli psów przewodników z Różnych szkół lub przedstawicieli tych szkół. Zarzut promowania jednej tylko fundacji można udowodnić podanymi na końcu audycji stronami tejże fundacji, innych źródeł pozyskiwaniia wiedzy o psach przewodnikach zabrakło. Mimo tego, cieszę się, że taka audycja w ogóle się odbyła.

  • Jacek Zadrożny pisze:

    Nie zgadzam się z Tobą. Gośćmi byli przedstawiciele konkretnej fundacji, którzy mogli opowiadać tylko o tym, jak robią to u siebie. Stawiać im zarzut, że nie opowiadali o innych jest nieporozumieniem. Z kolei stawiać zarzut Michałowi, że on nie zaprosił innych organizacji też jest niesłuszne. Taka audycja wymaga przygotowań z obu stron, w tym także przygotowania technicznego. Wiem, bo sam robiłem dla tej audycji mini studio radiowe. Natomiast jestem pewien, że jeżeli zgłoszą się inni, to nic nie będzie stało na przeszkodzie zrobieniu kolejnej takiej audycji. Nadal jednak nie odpowiedziałeś na pytanie, czego innego o szkoleniu psów dowiedzieliby się słuchacze, gdyby w audycji byli przedstawiciele np. Fundacji Labrador. No bo chyba nie chodzi Ci tylko o to, że nie padły inne nazwy, bo przecież padły.

  • michał jurczyk pisze:

    witam,myślę że sens idei psa przewodnika i jego wyższości nad białą laską został w audycji przedstawiony,uważam jednak że większa grupa właścicieli psów przewodników prowadząca różne style aktywności życiowej i jakie w nich ma miejsce ich psiak,jak się sprawdza jeszcze bardziej pokazałaby wszechstronność wykorzystywania psiaka np. nie tylko prowadzenie po ulicach ale również jak w moim przypadku po leśnych duktach czy szlakach górskich,jedni by opowiedzieli jak ich psiak zachowuje się podczas całej akcji podróżowania metrem a inni zaś opowiedzieliby o swoich doświadczeniach w podróżowaniu samolotem,zachowaniu się psa w portach lotniczych,chodzi mi o to że im więcej różniastych przykładów z życia właścicieli psów przewodników tym obraz przydatności że tak powiem psiaka będzie ciekawszy,pełniejszy,pozdrawiam

  • Tomek pisze:

    Witam! Niestety nie mogę słuchać audycji w poniedziałki i dzisiaj nasuwa mi się pytanie: Ludzie często myślą, że piesek jest właśnie przez właścieciela tresowany, Sebastian opowiadał o sytuacjach, w których usłyszał, że nie może wejść, (chyba chodziło o metro), ta sytuacja gdzie ktoś wszedł i mówił „pan się nie zmieści”. Mówi się, że albo biała laska, albo pies. Ja chodząc z osobami często trzymam wyciągniętą rozłożoną laskę, z doświadczenia wiem, że to w wielu sytuacjach ułatwia bardzo sprawę. Czy pomysł noszenia laski w jednej ręce, przy towarzystwie psa przewodnika się nie sprawdza? Mówię, niekoniecznie o kontrolowaniu sytuacji laską, bo to jak słyszałem w audycji jest zbędne, ale myślę po prostu a takim dodatkowym znaku dla ludzi. Jeszcze pytanie, chyba do właścicieli piesków, co w sytuacji małych autobusów, ja wsiądę, piesek wskaże miejsce, ok. Ale co z nim, gdzie jest pies w tej sytuacji, autobus nie jest szeroki, pies nie jest mały, co w sytuacji gdy ja siedzę, obok mnie inny pasażer i tak samo wygląda sytuacja obok mnie?

  • Jacek Piotrowski pisze:

    Witaj Tomku.
    Różnie to bywa w różnych szkołach, podobnie jak różny jest poziom wyszkolenia psów.
    Osoba niewidoma nie jest wstanie, całkowicie od a, do z, wyszkolić sobie psa przewodnika, choć może nauczyć go naprawdę dużo.
    Wprzypadku autobusów, pies powinien na komędę pokazać ci wolne miejsce siedzące w ten sposób, że kładzie na nim pysk, a osoba niewidoma dotykając psa sprawdza gdzie to miejsce jest.
    Kiedy już zajmie to miejsce, pies kładzie się obok siedzenia, częściowo pod siedzeniem.
    Pies pokazuje wolne miejsce siedzące od strony przejścia nie od strony okna.
    Czasem, bardzo żatko, w sprzyjających okolicznościach, mój pies pokazuje mi miejsce przy oknie ale tylko wtedy kiedyjest do niego łatwy dostęp.
    Część osób niewidomych zawsze, albo na ogół chodzi z psem, którego trzyma lewą ręką, [konkretnie trzyma pałąk] a w prawej ręce trzyma białą laskę.
    Wiele osób może większość, po pierwszym okresie zżywania się, dla jednych jest to miesiąc dla innych pół roku odrzucają laskę i chodzą z samym psem, popierwsze dla tego że nie po to mają psa, żeby chodzić z laską, a podrugie poprostu jest łatwiej, choćby dla tego, że masz wolną rękę, któą możesz się czegoś przytrzymać np. w autobusie.

  • michał jurczyk pisze:

    witam,z używaniem laski bywa różnie,ja po roku chodzenia z psem przewodnikiem z niej prawie zrezygnowałem,piszę prawie gdyż istnieją takie sytuacje w których wolę ją mieć rozłożoną,dodam tylko że chodzi o teleskopową laskę sygnalizacyjną,najważniejszym miejscem jej używania jest przejście przez ulicę samochodową,niestety w przypadku jakiegokolwiek wypadku kiedy się nie ma rozłożonej laski można mieć problem z uzyskaniem odszkodowania od firm ubezpieczeniowych mimo że to nie my byliśmy winni spowodowania tegoż wypadku,ponadto strzeżonego pan bóg strzeże prawda? drugim miejscem jest wysiadanie z pociągu,u mnie pies akurat wysiada drugi i oczywiście tylko na smyczy,nie w uprzęży,w takiej sytuacji trzymając długą smycz od psa w jednej ręce i zarazem nią trzymając się uchwytów pociągu drugą ręką i laską sprawdzam stopnie i peron jak nisko jest w stosunku do ostatniego stopnia,ostatnią sytuacją w której używam tej samej laseczki teleskopowej jest bardzo zaludniony chodnik,jeśli przechodniów jest dużo to mimo wszystko lepiej sobie rozłożyć taką laskę,nie każdy przechodzień wie i rozumie kto idzie chodnikiem,co to za pies a laseczka i to wiadomo biała bardziej ludziom utkwiła w świadomości,,wychodzę z założenia iż im lepiej będę oznakowany tym trudniej o nieprzewidziane i niebezpieczne sytuacje,co do podróżowania z psiakiem autobusem czy pociągiem no to bywa z tym różnie,czasem jest naprawdę ciasno i trzeba psa chronić aby ktoś np. jakaś pani nie nadepnęła mu swoim ostrym obcasikiem na łapę,nie zawsze da się psa wcisnąć pod siedzenie pod którym nie zawsze jest miejsce,ja jeśli mowa o krótkich trasach autobusowych to wolę stać w miejscu na wózki i mieć psa od strony ściany tak aby go osłaniać przed buciorami pasażerów,wszystko jest kwestią wprawy,może czasem jest trochę z tym zachodu ale nie uważam tego za jakiś szczególnie duży problemik,zdecydowanie gorzej wygląda sytuacja z pociągami przedziałowymi,tu bywa zdecydowanie ciaśniej,nam samym często jest trudno nogi pomieścić prawda a tu jeszcze trzeba psa upchnąć że tak powiem,oczywiście psiak sam sobie znajdzie miejsce ale chodzi o to aby nie za bardzo opierał się o innych pasażerów,nie każdy życzy sobie mieć sierść na ubraniu,pozdrawiam

  • robert mroszczyk pisze:

    witam

    ja zgadzam się z Jackiem ałdycję można było w pewnym sensie z interpretować jako bez płatną reklamę i widać było że zaproszeni ludzie z tego skorzystali.

    mam również pewien niedosyt że nie mogli wypowiedzieć się inni szkoleniowcy, ponieważ mogło by to do prowadzić do ciekawej dyskusji na temat szkolenia.

  • Jacek Zadrożny pisze:

    Dlaczego „nie mogli się wypowiedzieć”? Oczywiście, że mogli. Do dyspozycji były telefon i Skype, a o audycji było wcześniej wiadomo.

  • Midzi pisze:

    A ja dodam, że bardzo chętnie wejdę w kontakt z osobami, które uważają, że mają coś do powiedzenia w temacie i za czas jakiś temat z powodzeniem możemy kontynuować. Uważacie, że nie wszystko zostało powiedziane? Macie swoje przemyślenia, refleksje? Proszę o kontakt, ustalimy jakiś plan ramowy audycji i porozmawiamy, bo czemu nie? Chciałbym też, żeby ta dyskusja przybrała bardziej merytoryczny, a nie personalny wydźwięk, bo póki co najwięcej komentarzy dotyczy doboru gości, a nie samego tematu psów przewodników co osobom, które są w nim zielone wcale nie rozjaśnia sytuacji i nie rozszerza wiedzy, zawartej w audycji. Oczywiście nie mam tu na myśli wszystkich komentarzy, osobom uzupełniającym program o wiedzę merytoryczną serdecznie dziękuję! 🙂

  • jacek piotrowski pisze:

    okay co do mojej dyskusji z jackiem, to chyba faktycznie nie ma sensu jej ciągnąć.
    Bardzo chętnie wezmę udzial w takiej audycji jeśli kiedyś jeszcze się odbędzie.
    Wiem, że w środowisku osób niewidomych mało jest żetelnej wiedzy o psie przewodniku, o tm, wjaki sposób pomaga, i że można go zdobyć, że nie jest to coś bardzo egzotcznego. Jednocześnie, należy ludzi uświadomić, że nie jest to lek na ślepotę, i nie dla każdego będzie to świetne rozwiązanie. Moim zdaniem stosunkowo mało osób niewidomych może coś więcej powiedzieć o psach przewodnikach. Trzeba też głośno mówić o tym, że jeszcze jest dużo do zrobienia ay podnieść poziom wyszkolenia polskich psów, choć niestety, poziom ten bardzo nie odbiega od innych szkół. Polskie psy, nie są identyczne, rużnice, są w doborze, selekcji, , socjalizacji i szkoleniu. Dlatego należy propagować wiedzę kynologiczną w środowisku osób niewidomych tak, aby każda z tych osób potrafiła wybrać najleprzy produkt, [tj. szkołę psa dla siebie].

  • Magdalena Rutkowska pisze:

    Od początku tego roku nie trzeba robić badań na przeciwciała przeciwko wściekliźnie, ani czekać pół roku po tym badaniu. Już można normanie wjechać z psem do UK.
    Hmmm, tak metody szkolenia się różnią. Nie spotkałam się ze stosowaniem obroży elektrycznej przez trenerów z Fundacji Labrador, co do reszty metod i ogólnego podejścia Pani Agnieszki Boczuli i spółki nie będę się tu rozwijać. Sprawa jest dość znana i aż dziwne że ten wątek nie został w komentarzach poruszony.
    Ja mam owczarka niemieckiego wyszkolonego przeze mnie i jestem bardzo zadowolona z jego zachowania i pracy. W kwietniu emigrujemy do UK, a z tego jestem zadowolona jeszcze bardziej.
    Pozdrawiam wszystkich, dla których pies jest kimś więcej niż robotem do prowadzenia, tych którzy potrafią wczuwać się w psie emocje, poprawiać własne błędy i żetelnie pracować, bez impulsów z pilota do obroży.

  • Mateusz pisze:

    Bardzo ciekawa audycja, nawet chyba jest wspomniana Meggy, suka mojej dziewczyny, która sprawuje się znakomicie. Pozdrawiam serdecznie cały tyflo podcast i chciałbym więcej audycjina temat przyjaznych czworonogów. Mateusz B.

  • Jary Henry pisze:

    Witam prawie po trzech latach od publikacji audycji.
    Mam pytanie, nad którym być może ktoś oprócz mnie również się zastanawiał i jestem bardzo ciekaw, czy takie sytuacje się zdarzały, a jeśli tak, to czy jest ku temu jakieś rozwiązanie. Załóżmy, że wzajemna nauka przyszłego właściciela i psa odnosi sukces, jest tylko jeden mały szczegół, a mianowicie właścicielowi nie odpowiada obecne imię psa, wolałby z sobie znanych powodów przywoływać go inaczej. Czy w takiej sytuacji posiadacz psa musi pogodzić się już z faktem nadania psu konkretnego imienia? Czy może ma on możliwość propozycji imienia dla swojego psa w którejś ze wstępnych procedur, czy wreszcie, pozostaje już tylko zwracać się do psa według swojego pomysłu od początku obcowania z nim, jednak bez możliwości jakichkolwiek zmian w dokumentacji?
    Pozdrawiam serdecznie.

Skomentuj Jacek Piotrowski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wszystkie nagrania publikowane w serwisie www.tyflopodcast.net są dostępne na licencji CreativeCommons - Uznanie autorstwa 3.0 Polska.
Oznacza to, iż nagrania te można publikować bądź rozpowszechniać w całości lub we fragmentach na dowolnym nośniku oraz tworzyć na jego podstawie utwory Zależne, pod jedynym warunkiem podania autora oraz wyraźnego oznaczenia sposobu i zakresu modyfikacji.
Przekaż nam swoje 1,5% podatku 1,5 procent Logo FIRR Logo PFRON Logo Tyfloswiat.pl

Czym jest Tyflopodcast?

Tyflopodcast to zbiór instrukcji oraz poradników dla niewidomych lub słabowidzących użytkowników komputerów o zróżnicowanej wiedzy technicznej.

Prezentowane na tej stronie pomoce dźwiękowe wyjaśniają zarówno podstawowe problemy, jak metody ułatwienia sobie pracy poprzez korzystanie z dobrodziejstw nowoczesnych technologii. Oprócz tego, Tyflopodcast prezentuje nowinki ze świata tyfloinformatyki w formie dźwiękowych prezentacji nowoczesnych urządzeń i programów. Wiele z nich dopiero znajduje sobie miejsce na polskim rynku.

Zapraszamy do słuchania przygotowywanych przez nas audycji i życzymy dobrego odbioru!

Tematyka

Pozycjonowanie i optymalizacja stron internetowych