Niewidomy a Elektronika
Dodany 16 listopada 2017
4 komentarze
W dzisiejszych czasach niewidomi z obsługą urządzeń elektronicznych zasadniczo nie mają większych problemów, ale jak jest z tworzeniem własnych układów i urządzeń? Właśnie o tym rozmawiają Robert Łabędzki i Dawid Pieper.
Pliki do pobrania :
Pobierz plik z audycją: Niewidomy a Elektronika
Ten podcast był pobierany 4136 razy
Komentarze
Dzień dobry. Ja z pytaniem: Czy dałoby się przeprowadzić tak zbudowaną stacją pomiarową diagnostykę np. płyty głównej? Czy jednakowoż tyczy się to tylko płytek, które sami budujemy, wiemy jakie układziki tam są, niepotrzebne są nam schematy itp, bo jak by się dało… To można byłoby rozważyć zrobienie sobie czegoś takiego, bo gdzieś tam w takim znaczeniu interesuję się takimi rzeczami.
Zaniża trochę kolega możliwości lutowania przez osoby niewidomy. Otóż moje luty zwykłą lutownicą transformatorową/ pistoletową są bardzo mocne, i nawet jeśli jest ich kilkanaście na płytce uniwersalnej oddalonych od siebie co 2,54mm To da się to bezwzrokowo tak polutować że nic się samo nieodrywa ani niema zwarć.
Co do lutowania na płytkach, proponuję używać sobie fluksu, a dokładnie topnika RMA223. Obecnie się u mnie i nie tylko dobrze sprawdza. Cyna jest dobrze wchłaniana pomiędzy nużkę elementu, a pole lutownicze na płytce. W razie czego, można użyć plecionki lutowniczej, jeśli sobie damy zbyt dużo cyny. Posiadam również takie plecionki u siebie, bo zdarzyło się mi przedobrzyć z cyną. Oczywiście plecionka jest już nasiąknięta kalafonią, co ułatwia usuwanie cyny z pól lutowniczych.
Tak przypadkiem przeglądam te audycje i natknąłem się właśnie na temat, który mnie również interesuje. Obecnie używam od jakiegoś czasu urządzenia do rozlutowywania elementów przewlekanych PCB, ale powiem również, że urządzenie radzi sobie dobrze także z płytkami dwustronnymi TJ. płyty główne konputerowe i tym podobnie. Samo urządzenie to: Rozlutownica ZD-915 z wewnętrznym kompresorem, który po naciśnięciu spustu pistoletu wytwarza podciśnienie. Sama praca rozlutownicą jest o tyle fajna, ale najlepiej przyłożyć sobie delikatnie jakiś cieńki wkrętak do pada na płytce, który chce się rozlutować. Jak już się dojedzie grotem rozlutownicy do końca wkrętaka no to da się wyczuć wystającą nużkę na płytce. Należy dojechać po wkrętaku grotem i tak trafić aby nużka elementu weszła do środka otworu grota. Jak już się wyczuje, że cyna się roztopiła, to naciskamy spust pistoletu i następuje odessanie cyny z pada. Z początku parę razy się trochę przypiekłem jak się to mówi, ale po dłuższym używaniu urządzenia, jakoś to ogarniam. W krótce zamierzam wejść w posiadanie stacji lutowniczej hotair na gorące powietrze i dalej próbować doświadczać bardziej precyzyjnego lutowania.