Grundig MK 232P
Dodany 11 marca 2017
12 komentarzy
Prezentujemy pierwszy z kilku materiałów dla miłośników sprzętu retro. O wyglądzie i możliwościach tego magnetofonu opowiada Kamil Kaczyński.
Pliki do pobrania :
Pobierz plik z audycją: Grundig MK 232P
Ten podcast był pobierany 4374 razy
Komentarze
miałem taki ach, mój pierwszy magnetofon czy ktoś ze słuchaczy tyflopodcastu zna w internecie miejsce gdzie można posłuchać audycji radiowych z lat 80 i 70 wredny rocznik 1980.
Witam, co do internetu w tym momencie nic mi nie przychodzi do głowy, ale swojego czasu wiele takich audycji nagrywałem na kasetach i taśmach szpulowych, później zgrywałem na komputer dla wygody, mam w swojej kolekcji zarówno oryginały, których czasem dla sentymentu słucham z dawnego analogu, jak i cyfrowe kopie, które mogę komuś w chmurze przesłać do posłuchania, gdyby ktoś chciał ze mną o tym pogadać, chętnie odpowiem na wszelkie pytania, związane z dawnym sprzętem pod adresem e-Mail: [email protected], lub pod numerem tel. 508513100, pozdrawiam i zapraszam na kolejne odcinki, które się wkrótce ukażą
Aż mi się łezka w oku zakręciła. Brat ten odtwarzacz, bo magnetofonem bym tego nie nazwał dostał na komunię, a później ja go przejąłem. Jego główna i za razem największa wada- notorycznie spadający pasek, po otworzeniu tylnej klapy. Zaczepy trzymające też były liche. Najpierw jeden się ułamał i przez długie lata trzymała się tylko na jednym, ale w końcu też nie wytrzymał czasu. Nagrywał tragicznie i bardzo cicho. Podziwiam cię jak tym mogłeś koncerty nagrywać. Teraz zalety- malutki, leciutki, wysuwana metalowa rączka. Jak na taką monofoniczną zabawkę grał na prawdę nie źle. Plusem było jeszcze mega szybkie przewijanie, i mimo że było ręczne to szybkość to rekąpensowała. Pewnie też niszczyło taśmę, ale kto wtedy na to zwracał uwagę. Był niesamowicie wytrzymały i po za nieszczęsnym paskiem nigdy nie zawiódł. Mimo wszystko miło go wspominam i z dużym sentymentem. Wiem, że był jeszcze taki sam model z radiem tylko troszkę większy.
Proszę tu masz mojego emaila- [email protected]. Potrzebuję wszelkich nagrań radiowych z lat 80 i 90. Mogą być listy przebojów trójki, muzyka Disco, Italodisco, Eurodance, Polski rock i nie tylko. Wrzucaj wszystko co masz ciekawego.
Michu, koncerty na takim nagrywałem, bo niczego innego do przenośnego nagrywania wtedy nie miałem, co do cichego nagrywania, to tam bardzo często padała głowica, bła koncepcja, aby przemodyfikowywać niniejszy magnetofon i montować tam głowivę stereo, pasowały głowice z JVC, efekt był taki, że na wewnętrznym głośniku odbiór był z lewego kanału, ale po podłączeniu do jakiegoś dobrego wzmacniacza, np. Radmor, nagrywał i odtwarzał na stereo, miałem jeden taki egzwmplarz, ale nie prezentowałem, bo ta głowica mi się nie ostała.
Ooo to szacun. Komu sie wtedy snilo o Jvc. szczyt marzen w zaden sposob niedostepny. Dopiero w Pewexach w drugiej polowie lat 80 cos tam zaczelo sie pojawiac. No chyba, ze miales bogatego wojka na zachodzie. Zagraniczny sprzet u nas dopiero pojawil sie w latach 90. I automatycznie dyktafony czy tam walkmany z nagrywaniem. Przepraszam za bledy, ale dzisiaj pisze wyjatkowo z angielskiego laptopa.
Nie… nie miałem nikogo takiego, aczkolwiek tragedia była w tamtych czasach cokolwiek dostać, ta głowica wpadła mi w ręce szczęśliwym trafem, w pewnym Zurcie akurat wtedy gdzieś się skądś takie pojawiły, ale słyszałem, że ponoć gdzieś jakoś były dostępne, bo z niezależnych źródeł się dowiedziałem, że ludzie z tym magnetofonem jakoś tak kombinowali.
A i była to już definitywnie druga połowa lat 80-tych
Taa- a pamiętasz jak wtedy pojawiły się badziewia najprawdopodobniej chińskie typu- International- rzekomo produkowany na licencji Panasonica, Osaca, która Japonii na oczy nie widziała czy Thompsonic? Sam miałem kilka sztuk tego złomu m.in takie coś czerwone, kwadratowe stereo na dwa decki. Nie miało to nawet ustawiania niskich tonów, ale miało za to balans. Długo się tym nie nacieszyłem, bo szybko się popsuło. I od razu poszło praktycznie wszystko: od całej mechaniki decków, po wyłamane klapki decków. I potem znowu wróciłem do omawianego tu nieszczęsnego Grundiga Kasprzaka czy jak kto tam woli.
taki international to mój drugi magnetofon ,potem był thompsonic
I miałeś rację, to był totalny złom, International miała kuzynka, mechanizm potwornie warczał, a taśma w jej kasetach wyglądała, jak przekręcona przez wyżymaczkę od pralki typu Frania
Najlepsze jest w tym to, że do każdego fajansu tego typu były wkładane te same bebechy. Nawet do tych Thompsoniców udających wieże. Mechanika tylko była trochę inna w drugim decku z rewersem, ale do tego od lewej z nagrywaniem wszystko pasowało od Internationala.