Finder w systemie macOS
Dodany 11 października 2021
32 komentarze
Mikołaj Hołysz opisuje możliwości systemowego menedżera plików i sposób jego obsługi z czytnikiem VoiceOver.
Pliki do pobrania :
Pobierz plik z audycją: Finder w systemie macOS
Ten podcast był pobierany 2880 razy
Komentarze
No Mikołaju drogi, kolejny raz kawał dobrej roboty.:) Rzeczowo, konkretnie i powiedziane co ważne z perspektywy użytkownika.
No a teraz moje trzy grosze od tak, w charakterze uzupełnienia:)
Warto myślę wspomnieć celem doprecyzowania, że klawisze VO i strzałki i brak konieczności używania VO podczas poruszania się po plikach/folderach to jedno, ale warto mieć na uwadze, aby szybka nawigacja (ta aktywowana jednoczesnym naciśnięciem strzałek lewo oraz prawo) była wyłączona, gdyż jeśli nie jest, my będziemy chcieli chodzić strzałeczką w dół a VoiceOver będzie pukał i z uporem maniaka powtarzał „widok listy, tabela”. 😀
A propos finderowej tabelki myślę warto też wiedzieć, że jeśli my się w taką listę zainteraktujemy, strzałkami lewo/prawo możemy sobie szybko podejrzeć informacje dot. danego pliku od tak – informacje typu data, rozmiar oraz typ pliku, gdyż informacje te porozmieszczane są w kolumnach tejże słynnej tabelki. Góra/dół to wiersze czyli kolejne pliki/foldery a kolumny – informacje o ich nazwie, rozmiarze itd. Sortowania tychże również możemy dokonać z tamtego miejsca, ale o tym może kiedy indziej, co by teraz zamętu nie siać w głowach tych, którzy Maca jeszcze nie posiadają.;)
Otwieranie plików/folderów? Ano Cmd+strzałka w dół owszem, ale gdyby kto zapomniał i zupełnie nie wiedział jak wgryźć się w strukturę własnego dysku schodząc niżej i niżej, zawsze na ratunek może przyjść skrót cMD+O, po prostu jak open/otwórz. Podaję awaryjnie, gdyby tamten (bardziej logiczny skrót) w kontekście obsługi plików wyleciał i gdyby ktoś zupełnie nie wiedział jak dalej żyć.:)
Co do paska narzędzi i przycisków wróć/na przód, tak naprawdę ich skrótami im odpowiadającymi są Cmd+[ (lewy nawias kwadratowy) a także Cmd+] (prawy nawias kwadratowy).
Odnośnie przywracania z kosza, jest jeszcze prościej niż się wydaje, gdyż po wejściu w kosz i ustawieniu się na danym pliku wystarczy z premedytacją klepnąć Cmd+Backspace, aby plik z kosza przepędzić i wysłać go tam skąd przyszedł. Można jeszcze prościej gdy się w porę zorientujemy i innej operacji po usunięciu nie wykonamy. Mianowicie polecenie cofnij (Cmd+Z) działa dosłownie wszędzie. Gdy usuniemy do kosza, dzięki temu poleceniu akcja zostanie cofnięta. Gdy wkleimy plik/folder tam gdzie nie trzeba – również. Gdy wkleimy z usunięciem oryginału (tzw. przeniesienie) – tak samo.:) Na dobitkę wspomnę też, że Cmd+Shift+Z cofa nam cofniętą operację. Przykładowo jeśli usunęliśmy plik, rozmyśliliśmy się jednak i wycofaliśmy operację Cmd+Z, ale mamy gorszy dzień i znów się rozmyśliliśmy, Cmd+Shift+Z wycofa cofnięcie operacji, czyli finalnie plik pozostawi w świętym spokoju, znaczy w koszu.
Jeszcze odnośnie usuwania, mamy skrócik CmD+Opt+Backspace, który to powoduje natychmiastowe usunięcie pliku/folderu, bez przenoszenia do kosza. Zostaniemy zapytani o to czy napewno, gdyż operacja jest nieodwracalna – Cmd+Z w tym przypadku również nic nam nie da. Tu możemy albo potwierdzić zamiar usunięcia, albo anulować. Gdy potwierdzimy plik się usunie bez trafiania do kosza, no a gdy anulujemy, wiadomo; dalszemu życiu nic mu nie zagraża.:)
Jeśli chodzi o podgląd, istotnie bardzo fajna funkcja. Tu możemy również bez przełączania się między oknami przełączać odtwarzanie plików, tj. przełączać się między nimi używając strzałek. Góra/dół napewno, jednak nie jestem pewien co do lewo/prawo. Chyba też. Tu jednak wyłącznie przełączymy, ale nie uzyskamy informacji o jego nazwie jak w przypadku przełączenia się między oknami. Na to akurat nie wpadłem że tak można. Dzięki wielkie.
Będę miał jeszcze pare rzeczy – ze dwie, może trzy, ale o nich w kolejnym komentarzu, gdyż teraz czas goni.:D
Dzięki wielkie za podcast, do następnego komentarza ode mnie.:)
Ciekawa akcja z tym panelem emoji, która ci wyszła. Ja akurat do tego używam skrótu Ctrl+Cmd+Spacja i zawsze wchodzi. To było ciekawe tak samo jak to, że gdy klepnąłeś w Enter (Return), nie chciała ci się zmienić nazwa. Mi to chyba działa zawsze; chyba jedynie z wyjątkiem folderu z aplikacjami. Wiem że gdzieś nie działa, ale przeważnie jednak zachowuje się ten skrót bardzo w porządku.
Co do wyboru rzeczy również go sobie bardzo długo chwaliłem i w różnych miejscach z powodzeniem używałem. Jednak gdy zbyt wiele rzeczy na ekranie, VoiceOver się przywieszał ogłaszając wesoło, że jest zajęty. Dlatego przestałem używać jak narazie. Nie wiem; może to po prostu kwestia Maca. Pewnie już te nowe śmigają w najlepsze i coś takiego na VoiceOverze nie robi wrażenia. Oby, bo funkcja naprawdę bardzo fajna. Narazie póki co furorę robi skrót VoiceOver+F, również do wyszukiwania lecz trochę inaczej.:)
Jeśli chodzi o AirDrop, również bardzo go sobie chwalę czy to w przypadku przesyłu między własnymi urządzeniami, czy między sobą a innymi jabłecznymi użytkownikami. Działa świetnie. Grunt, żeby moduły bluetooth i wifi były włączone a urządzenia blisko siebie, w odległości zasięgu bluetooth. Na Macu odbieranie zdaje się że domyślnie lubi być wyłączone, dlatego albo przy pomocy skrótu Cmd+Shift+R, albo z centrum sterowania warto przestawić opcję na tylko kontakty, lub na wszyscy, aby można było odbierać pliki na Maca od innych, które notabene zapisują się w pobranych i to tam ich należy szukać.:)
Co ja jeszcze chciałem? Aaa. Tworzenie folderów z zaznaczonych elementów. Też się da. Gdy już zaznaczymy czy to całość folderu, czy pliki obok siebie, czy to wybiórczo, możemy je zebrać w jeden elegancki folder przy pomocy skrótu Cmd+Ctrl+N. Po prostu zaznaczamy, po prostu używamy skrótu, po prostu wpisujemy nazwę folderu, klepiemy Enter i; voila! Folder gotowy! Potem już z nim robimy co chcemy.
Jeśli chodzi o dyski zewnętrzne, ja osobiście preferuję aby nie pojawiały się na biurku. Jakoś tak mam. Wolę sobie szybko skrótem Cmd+Shift+C przejść do komputera, odnaleźć go i gotowe. Da się to tak ustawić w preferencjach Findera żeby nie pojawiały się na biurku, ale może być może kiedyś w którymś z kolejnym podcastów zostanie to powiedziane i pokazane, więc też nie chcę zbytnio wchodzić w paradę.:)
Polecam też skrót Cmd+I, dzięki któremu dowiemy się o właściwościach czy to pliku/folderu, czy to aplikacji, czy dysku zarówno zewnętrznego, jak i tego systemowego.
No i oczywiście polecam za Mikołajem, pochodzić sobie po menu czy to plik, czy edycja, czy w Finderze menu idź, gdzie wszelkie skróty czy to te podane przez Mikołaja, czy przeze mnie w komentarzach, są elegancko podane na tacy, od tak do przećwiczenia i utrwalenia.:)
Na teraz to tyle. Ja jeszcze z jednym krótszym komentarzem, ale zdecydowanie później.
Tym czasem pozdrawiam bardzo serdecznie, hej hej.;)
Kurrrczaki i wiedziałem, że o czymś zapomniałem.
Doprecyzowując kwestię AirDropa: o tym iż urządzenia muszą być blisko siebie w odległości zasięgu bluetooth już wspomniałem i to, że zarówno moduł bluetooth jak i wifi muszą być włączone również, ale nie wspomniałem przy tym, iż nie muszą znajdować się w tej samej sieci wifi. Prawdę mówiąc w ogóle nie muszą być połączone z żadną siecią wifi.
Tak to jest gdy czas goni i nie można porządnie skupić się na tym co się pisze. Teraz już jednak niechaj precyzji stanie się zadość.;)
Jeszcze jedna rzecz.
Wspominałeś Mikołaju odnośnie różnic między macem a Windowsem względem ikon na pulpicie / biurku. Ano właśnie. Na Windowsie określanych mianem skrótów, na Macu zaś jako aliasów. Pomyślałem, że warto byłoby też o tym wspomnieć jak sobie coś takiego stworzyć i wrzucić na biurko.
Ustawiamy się więc kursorem VoiceOver na pliku, folderze czy aplikacji do której chcemy sobie utworzyć alias i mamy teraz 3 możliwości utworzenia takowego: albo z menu kontekstowego (Mac menu skrótów) – VoiceOver+Shift+M i szukamy pozycji utwórz alias, albo wchodzimy do menu plik i tam odnajdujemy i wybieramy tę pozycję, albo też (jak nam odrazu w menu zostaje podpowiedziane) odrazu będąc na danym pliku, folderze czy aplikacji, naciskamy skrót Cmd+Ctrl+A i klepiemy w enter.
Zostaje utworzony kolejny element (alias) w tej samej lokalizacji. Teraz należy go skopiować, przejść na biurko czy gdziekolwiek chcemy go sobie umieścić, i najlepiej wklejamy z przeniesieniem (usunięciem oryginału) zgodnie z instrukcją podaną w podcaście. Alias ten żeby nie było możemy sobie zmieniać, znaczy jego nazwę. Klepiemy w Enter (Return), nadajemy swoją lub edytujemy istniejącą (ja najczęściej usuwam słowo alias), zatwierdzamy kolejny raz enterem i możemy cieszyć się nowo utworzonym skrótem (aliasem) na biurku. Otwieramy tak samo czy to Command+O, czy Cmd+strzałką w dół.
Oczywiście już w trakcie tworzenia aliasu możemy nadać mu inną nazwę, gdyż technicznie rzecz biorąc, po wciśnięciu skrótu do tworzenia aliasu, otwiera się pole edycyjne z jego nazwą. Ważne jest jedynie, aby nie zmieniać nazwy wtedy zwłaszcza kiedy jedynie chcemy się pozbyć słowa alias z nazwy, w momencie gdy ten znajduje się w lokalizacji oryginalnego folderu czy aplikacji, gdyż wtedy Mac zacznie krzyczeć że element o takiej nazwie już istnieje i będzie prosił albo o zamianę, albo zastąpienie oryginalnego pliku aliasem, co jest zupełnie niedorzeczne. Dlatego też najlepiej jeśli tylko chcemy pozbyć się słowa alias z nazwy, najpierw przenieść tenże w inne miejsce a dopiero potem kombinować ze zmianą nazwy.:)
Zawsze si zastanawiałam jak wygląda ten cały finder i jak się w nim kopiuje i przenosi pliki. No to teraz już wiem, dzięki. Na pewno sobie wrócę do tych podcastów jak już sobie (kiedyś) zakupię maca. Bardzo mi się wtedy przydadzą bo będę tak pogubioną świeżynką jak już dawno nie byłam
Pozdrawiam
O tak. To wtedy zapewne te podcasty będą ci najbardziej pomocne. Niechaj zatem żyją tu jak najdłużej i cieszą się nieustannie powodzeniem. Choć i teraz zapewne dają ci solidnych podstaw, przełamują obawy, obalają stereotypy i takie tam.
A propos historii z cyklu ” jak tu się kopiuje te pliki”, miałem kiedyś ciekawą sytuację. Mianowicie jedna z koleżanek przyszła do mnie do pokoju w internacie, gdyż bardzo potrzebowała pomocy przy niemieckim. A że ja się troszkę na tym znam, myślę sobie czemu nie, bardzo chętnie. Wszystko było fajnie do momentu, dopóki nie dała mi swojego komputera. Domyślacie się co to było? Tak, zgadliście; to był MacBook.:P
Daje mi kobieta komputer, którego nigdy w życiu nie miałem w rękach. I Co tu począć? Niedość że nie gada to to do mnie „pulpit, widok folder lista” tylko jakieś biurko, to jeszcze strzałki po bożemu nie działają, skróty windowsowe w ogóle, klawiatura nie taka. Ufff kosmos po prostu i tyle. Skończyło się tym, że oddałem jej ten komputer żeby mi namierzyła notatkę właściwą, nad którą mieliśmy pracować. Zacząłem nawet coś tam pisać, ale jak się jeszcze okazało, że ten alt na prawo od spacji wcale nie wprowadza polskich znaków a na niemiecki układ klawiatury w ogóle nie umiem nijak przełączyć, ale inne cudawianki się wyprawiają, to już mnie przerosło i pisałem w ogóle bez diakrytyków. Ale gdy autokorekta dodatkowo zaczęła broić swoje, oddałem jej ten komputer, każąc jej sobie go wsadzić… no, wiecie gdzie.;) Od tamtego czasu stwierdziłem że ja to z tym Macem nie chcę mieć nic wspólnego. Reszta pomocy przy tymże zadaniu z niemca wyglądała po prostu tak, że ja jej mówiłem co i jak ma zapisywać gdy z grubsza kleciła zdania. Ja pięknie mówiłem a ona pięknie zapisywała na tym swoim tajemniczym, wówczas przeze mnie znienawidzonym za stopień skomplikowania komputerku.:D
Swoją drogą, bez pomyślunku kobieta. Dała mi tego Maca, jak gdyby był to najzwyklejszy komputer świata i nawet jej nie przyszło na myśl, że ja nie będę potrafił odpalić głupich dokumentów. Trudno jej było na to wpaść. Prawda? Zwłaszcza że wcześniej pracowała sporo czasu na Windowsie.
Cóż. I tak czasem bywa.
Napiszę tylko tyle: twoja historia dowodzi, że nigdy nie należy mówić nigdy. Nie wiadomo co kiedyś zrobimy i zakupimy. Ja już postanowiłam, że moim następnym laptopem będzie ten od Apple’a. Zdania w tej kwestii nie zmienię, no chyba że mój budżet na to nie będzie chciał dać zgody ale miejmy nadzieje, że tak źle nie będzie. Jestem bardzo ciekawa tego systemu i nie mogę się doczekać aż go sama przetestuje. No i dzięki ci za bardzo przydatne informacje. Na pewno mi się bardzo przydadzą. To co mi się bardzo podoba właśnie w macOSie to to, że mogę zrobić jedną rzecz za pomocą voice overa w kilka sposobów. Do tego dochodzi cała integracja systemu i to jest w tym chyba najbardziej pociągające.
Witam wszystkich!
Czyli już nie potencjalny, lecz faktyczny użytkownik Mac OS. Znaczy się, nowy posiadacz Macbook Air z procesorem M1, oraz 16 Gb pamięci RAM.
Po wyjjęciu z pudełka i odfoliowaniu zachwyt. Solidność, wykonanie etc. Po umieszczeniu na biurku i otwarciu, rozpacz w biały dzień. Powód oczywisty, klawiatura. Pierwsze to że, ja tego nie ogarnę nigdy. Jednak pomału i spocony jak mysz, przeszedłem jakoś tam, wstępną konfigurację. Musiałem, mój stary cały sprzęt z Windows, został kilka godzin wcześniej zabrany bezpowrotnie. Sam tego chciałem. Aby mnie przypadkiem nie kusiło wracać. Gdybym wcześniej dotknął Macbooka w jakimś sklepie, lub gdziekolwiek, na pewno nie zdecydowałbym się na zakup.
No ale stało się i trudno. Zacząłem więc swoją przeprawę. Nie znając filozofii i systemu Mac OS.
Pozmieniałem niektóre ustawienia. Dostosowałem nieco voiceover., odpaliłem Safari. Dzisiaj minął tydzień od początku mojej przygody z Macbookiem. Spokojnie już ściągam pliki audio ze strony youtube. Importuję do aplikacji muzyka, zmieniam im tagi i wrzucam na Ipoda.
Jakieś tam notatki napisałem i co nieco ogarnąłem. Teraz też piszę z Macbooka.
Jakie wrażenia? Lepsze niż pozytywne. Macbook super, bateria cudo. Szybkość działania znakomita. Można się zakochać.
Chociaż wiem że, do przynajmniej średniej biegłości i znajomości systemu, trochę czasu jeszcze upłynie.
Podziękowania dla Mikołaja i Maćka.
Niecierpliwie będę czekał na podcast o Safari. Muzykę i pocztę już ogarnąłem. Pozostaje Safari i Pages. I pewnie jeszcze niejedno.
No Krzysztofie, gratuluję! Ty nawet nie masz pojęcia jak cieszy się moje serducho.:)
Jeszcze pod poprzednimi podcastami zastanawiałeś się, wahałeś się, nieco obawiałeś ale kusiło, no i proszę. Świeży posiadacz. Fajnie, brawo ty.
I to piękne, że te podcasty i dyskusje pod nimi cię przekonały tak ostatecznie a teraz sam utwierdzasz się w przekonaniu, że warto było.
Fajnie że pomimo że minął dopiero tydzień, już całkiem całkiem sobie śmigasz, dajesz radę. Moje gratulacje. Wiadomo że jeszcze może nie będziesz śmigał z prędkością światła, ale to praktyka czyni mistrza, dlatego nie zrażaj się tylko działaj i się nie przejmuj kiedy dojdziesz do perfekcji. To nastąpi i to może nawet szybciej niż ci się wydaje. A zresztą i tak już nie masz wyjścia, skoro windowsa się ostatecznie pozbyłeś.:P
To teraz tylko czekać, aż Aga nam wesoło ogłosi, iż również stała się posiadaczką, skoro wychwaliłeś MacBooka pod niebiosa.;)
Aga dajesz dajesz i się nie boisz. Krzysztof daje radę to ty też dasz.:D
Super Krzysztofie, że sobie zakupiłeś nowy sprzęcik 🙂 Gratuluje!!! Prawie miałam pisać do ciebie w komentarzu jak tam idą zakupy nowego sprzęciku. Dobrze że nie żałujesz zakupu, bo to jednak nie jest tani sprzęt i szkoda by było gdybyś nie był z niego zadowolony. Ja jak sobie w końcu kupię macbooka to chce korzystać tylko z niego, a nie jednocześnie z windowsa i maca. Moim zdaniem to się mija z celem no chyba, że musiałabym korzystać z programu, którego nie ma na system apple’a.
Pozdrawiam 🙂
Mikołaju kawał dobrej roboty, miałem się tym zająć ja, ale niestety brak czasu.
Hah, ja Michale również. Już kiedyś jakoś tam nieśmiało ze 3 lata temu wstępnie poddawałem pomysł Michałowi (Dziwiszowi), który chętnie na to przystał, ale to jeszcze było jakieś takie niedoprecyzowane dokładnie co właściwie bym chciał pokazać. Poza tym na skutek różnistych zawirowań życiowych, pomysł umarł sobie po pewnym czasie śmiercią naturalną.
Teraz z perspektywy tego czasu myślę sobie, że nawet dobrze się stało, bo Mikołaj robi to naprawdę dobrze. Myślę sobie, że lepiej ode mnie, gdybym robił. W końcu nie ma to jak młodszy, świeższy umysł.:D A robi to tak, że praktycznie nic dodać, nic ująć z perspektywy użytkownika zwłaszcza tego przyszłego, który dopiero jakkolwiek chce się zapoznać, wejść w tę filozofię działania.
To że ja tam sobie dodaję te swoje przysłowiowe trzy grosze i często sporo tego wychodzi… Chyba nawet dobrze się składa, bo gdyby to chcieć podokładać do poszczególnych audycji, mógłby człowiek ogłupieć a tak, jest audycja w której jest fajnie wszystko merytorycznie wytłumaczone i pokazane, a w komentarzach dodatkowe informacje uzupełniające, z którymi jeśli się człowiek zapozna osobno, poza treścią audycji na spokojnie, myślę że to robi dobrą robotę, fajnie się ze sobą zgrywa; a prócz tego własne doświadczenia, różniste przygody. Fajnie że jest też przestrzeń na coś takiego.:)
Uhh daje się we znaki to nadmierne gadanie Zośki i w tym podcaście szczególnie, a to ze względu na tabele, na które się człowiek przełącza Cmd+Tab. A że w Finderze widok listy to tabela, to mamy jak mamy że błąd sobie jest.
Ty wciskasz czy to Ctrl czy klawisz VO, a to to gada i gada i nagadać się nie może.:P
Błąd to niestety dostępności. Jak się pojawił w macOS 10.15 Catalina, tak mu dobrze i ani myśli się wynieść. Zgłaszałem to do Apple chyba ze dwa razy bo tak mnie on irytuje, ale póki co rezultatu brak. Pewnie się obudzą i za 2 / 3 lata go naprawią i to będzie takie amazing. Wydaje mi się, że w betach macOS 12 Monterey nadal występuje.
Powtórkę z rozrywki napewno będziemy mieli w podcaście na temat apki Mail, bo tam też tabele i błąd rzeczywiście lubi występować.
Kiedy to premiera? W czwartek chyba w Tyfloradiu. Dziś Tyfloprzegląd, jutro Safari, czwartek Mail. Tydzień w Tyfloradiu spod znaku jabłka. I dobrze. Czekam na te i jeszcze kolejne które się pojawią.:)
Podziękowania dla Agi i Maćka za gratulacje z powodu zakupu. A za uśmiech i buziaka od Agi dziękuję szczególnie.
No cóż, doliczając zakupioną w sklepie Apple przejściówkę z USB na USB C, 6000 zł. poszło się bujać. O przepraszam, dodane jako gratis dla sektora edukacji, słuchawki Airpods, już zostały upłynnione za 500 zł. Miałem już takowe przez 2lat, i też sprzedałem za 400 zł. Spokojnie wystarczą mi zakupione niedawno Beats Flex, po które sam chodziłem do sklepu Media Expert. Super dogadują się z Macbookiem, chociaż przyznam że, wolę korzystać z przewodowych dołączanych do Iphone.
Poznając z każdym dniem nowe sekrety, Macbook staje się coraz lepszy, fajniejszy i w ogóle full wypas. Chociaż przyznam że, mogli dodatkowo oznaczyć klawisze np. F5, capslock i enter lub return, jak zwał,tak zwał. Sam nie chcę kombinować. Jak kiedyś z klawiaturą Logitech. Prosząc aby dziewczyna z okiem, rozgrzanym zapalniczką spinaczem, wytopiła mi 2 rowki.
Poza tym, jak radzicie sobie z pisaniem polskich znaków? Bo przyznam że, posługiwanie się klawiszami option, troszkę mnie wybija. Co prawda myślałem, aby zamienić klawisze option z command i utworzyć osobny profil do pisania. Potem w razie potrzeby, zmieniać profile klawiszem FN. Ale doradźcie, czy ma to sens? Na Windows używałem kciuka naciskając alt. Teraz niestety, jedna lub druga dłoń, co chwilę zjeżdża mi w dół klawiatury aby nacisnąć prawy lub lewy option. Macie na to jakąś radę?
No i żeby w końcu opanować przeglądarkę Safari. Póki co, jakoś sobie radzę. Lecz nadal jest to metoda prób i błędów. Brakuje tej tzw. pewności. Nie wiem jaka nawigacja lepsza, dom czy według grup obiektów. Chociaż skrót do zmiany trybu, już sobie utworzyłem i działa.
Maćku, nie chciałbym się naprzykrzać, ale czy Mógłbym poprosić o numer telefonu do Ciebie? Każdą decyzję uszanuję. Tak na wszelki wypadek, gdybym przypadkiem znalazł się w czarnej d…
Na koniec, Macbook sprawuje się znakomicie. Na nic się tutaj nie czeka. Pyk i jest. Nawet restart, czyli ponowne uruchomienie systemu. Siedzę przy nim po ładnych kilka godzin na dobę. Ryjąc w preferencjach muzyce, oraz innych aplikacjach i ustawieniach. Bateria trzyma od 3 do 4 dni. Wyczytałem na stronie Idream, aby absolutnie nie trzymać go na zasilaczu. I potwierdził to mój widzący kolega. Mówiąc że, w taki właśnie sposób uwalił baterię w swoim Macbooku. Zresztą, Nawet ładując co 3 dni, przy gwarantowanych przez Apple tysiącu ładowań, jak dla mnie, jest to może 8 lat, lub więcej. No i póki co, prawie nie używam gładzika. Macie w tym przedmiocie inne zdanie?
Z pozdrowieniem dla wszystkich – Krzysztof K.
Na pewno nie będzie tak źle żebyś nie miał sobie dać rady z safari. Z tego co piszesz to idzie ci bardzo dobrze 🙂 Ze swej strony mogę Ci polecić stronę Piotra Witka na tematy jabłkowe. M. in. on tam mówi też o safari jak z niego korzystać. W razie czego tutaj link:
https://mojaszuflada.pl/?s=safari&x=0&y=0
Nie wiem też czy posiadasz discorda ale polecam założyć jeśli takowego nie posiadasz. Miki stworzył serwer tyflopodcastu i tam można sobie pogadać na różne tematy jak również porozmawiać. Jest też stworzony taki techniczny kanał i tam można się radzić w różnego rodzaju problemach technicznych.
Aha jeszcze miałam coś dodać, bo sobie zapomniałam o tym wcześniej napomknąć 🙂 A więc nie wiem co ci doradzić jeśli chodzi o pisanie, ale z tego co wiem to da się dyktować tekst tak samo jak na iphonie w każdym miejscu systemu jakim tylko chcesz. Tą funkcję trzeba najpierw uruchomić, a potem ją się wywołuje odpowiednim skrótem klawiszowym. O tym też jest mówione w tym linku, który wysłałam. No to chyba już tyle ode mnie 😉
Dzięki Aga za podany link. Dyktowanie ogarnąłem kilka dni temu. Przez Uruchomiane podwójnym naciśnięciem klawisza FN.
Przepraszam, zapomniałem podziękować Mikołajowi za podcast. Jego audycje wyciągają mnie z jaskini do świata ludzi cywilizowanych. I nie dziwcie się przypadkiem. Mój wcześniej wspomniany widzący kolega. Pomimo iż posiada od 5 lat Imaca 27 cali, oraz zakupionego później Macbooka, prawie do tej pory twierdził że na systemie Mac OS, polskich znaków nie da się wpisywać. A jeśli już musiał, robił i nadal robi to tak jak my na Iphonie. Przytrzymując dłużej klawisz, aż ukazywały się jemu znaki zamienne, z których wybiera potrzebny. Ibynajmniej nie jest kimś tępym. I nie ma zamiaru tego zmieniać.
Nie ma za co. Mam nadzieję że link się przyda. Oj ja bym chyba zwariowała gdybym musiała tak wpisywać literki tak jak na iphonie że czekałabym aż znaki-zamienne mi się ukażą… Nie wiem jak długo by mi wtedy zajmowało wpisywanie tekstu. Teraz jak tak sobie myślę to z tego co wiem to chyba-też jest coś takiego jak automatyczne poprawianie pisowni, więc teoretycznie tak jak na iphonie coś co jest napisane bez diakrytyków powinno być poprawione na poprawnie napisany wyraz. Jednak wiem, że takie automatyczne poprawianie tekstu może być równie irytujące co pomocne. To już trzeba rozważyć w swojej głowie Co komu wygodniej 😉 Właśnie o pisanie się kiedyś najbardziej-obawiałam na macu właśnie, a teraz uważam, że chyba też jakoś się do tego przyzwyczaję Mam taką nadzieję 🙂 A jak nie, to trzeba będzie szukać jakiegoś wygodniejszego sposobu, o ile jakiś istnieje. Najlepiej się mają amerykanie albo Anglicy Te klawiatury są dostosowane pod nich. Oni mają wszystkie literki jak na talerzu nie to co my np.
Automatyczną poprawę oraz podpowiedzi, dość szybko wyłączyłem. Gadanie i dźwięki, mogą doprowadzić do rozpaczy. Nie twwierdzę że z pisaniem na Macbooku jest aż tak źle. Idzie mi to coraz lepiej. Jednak na Windows byłem przyzwyczajony do naprawdę szybkiego pisania wraz z polskimi znakami. Kilkanaście lat pyskówek na forum politycznym zrobiło swoje.
Wysłuchałem obu podcastów Piotra o Safari, i zawsze coś nowego się dowiedziałem. Jednak w pierwszym popełnił błąd mówiąc że klawisze command plus N otwierają nową kartę. Kartę otwiera kombinacja command plus T. A to poważna różnica jak dla mnie. A dlaczego? Ponieważ zauważyłem że, przechodząc między kartami, tracę focus. A przechodząc między oknami, zastaję focus tam gdzie go pozostawiłem. Być może się mylę. Żadnego doświadczenia jeszcze nie posiadam.
Wysłuchałem też podcastu Piotra o polecanym przez niego Macbooku Air z 2020 r. z procesorem Intela. No i cieszę się że zakupiłem ten z procesorem M1. Macbook jest bezszelestny i żaden wiatrak się nie wtrynia co chwilę. Jak ma to miejsce z Intelem. Ponadto, bateria trzyma przynajmniej dwukrotnie dłużej. A przyznam że, a i wspominałem o tym przed zakupem, iż nieźle mnie korciło z powodu możliwości zainstalowania Windowsa. Dzisiaj plułbym sobie w brodę.
Dalej będę czekał na podcast Mikołaja o Safari. Chociaż pewnie zanim się doczekam, sam już zdążę nieźle poznać.
Widzę, że od mojego ostatniego komentarza sporo się tu nazbierało, dyskusja wre w najlepsze.:D No i fajnie. A że było pare kwestii do których chciałbym się odnieść, w tym kwestie bezpośrednio do mnie, zatem zrobię to w jednym zbiorczym komentarzu, bo już mi aż głupio, że mnie tu tyle, jak chyba nigdzie indziej.:D
Tak swoją drogą dyskusją pod tym podcastem przebijamy zaraz chyba Blindshella. I dobrze, bo maczysko to mainstreamowe ustrojstwo, tyle że zaprojektowane uniwersalnie a co za tym idzie, daje o wiele więcej możliwości, co baaaardzo się chwali.:) Oki, a zatem do rzeczy:
O tak. Integracja / wzajemne uzupełnianie się urządzeń w ramach jednego ekosystemu i to jeszcze dobrze działająca integracja to coś pięknego jeśli o to chodzi.
VoiceOver na 1000 sposobów? O tak, mnie też się to podoba z perspektywy użytkownika. Już trochę mniej z perspektywy szkoleniowca. No bo jak tu przekazać wiedzę w taki sposób żeby przekazać przystępnie a jednocześnie nie zbombardować? Niby się to robi w miarę z sukcesem, ale jednak zawsze jakaś obawa istnieje. Jednak dla mnie jako użytkownika to jest bezcenne, że jest tych kilka sposobów nawigacji czy ogólnie obsługi, które wrazie potrzeby można zmieniać czy kreatywnie łączyć, co zwiększa i efektywność wykonywanych działań i ich komfort. A we wszystkim, no może prawie we wszystkim, tkwi ta prostota obsługi w wykonaniu Apple. No piękne to jest.:)
Co do numeru telefonu i sposobu namierzenia mnie Krzysztofie drogi, to ja bym ci bardzo chętnie dał tenże, tylko jak sobie to wyobrażasz? Publicznie tu nie podam a czy ja wiem czy podawanie maili wchodzi w grę? Hmmm no nie wiem. Ja bym raczej swoich danych nie podał, ale to już kwestia gustu, poczucia prywatności i takich tam. A może (jak zasugerowała Aga), dołączyłbyś do nas na Discordzie? Apka zarówno na Windowsie ale i na Macu działa bardzo bardzo fajnie. Na iOS już może mniej fajnie póki co, ale też się jak najbardziej da. Tam można czatować zarówno na kanałach tekstowych, rozmawiać na głosowym, ale także dzwonić bezpośrednio do siebie w ramach prywatnych rozmów. Pisać oczywiście prywatnie też. ja bym proponował w ten sposób ogarnąć tę kwestię. Co ty na to? Ja żeby nie było bardzo chętnie, z zapałem i entuzjazmem pogadałbym nie tylko w sprawach Macowych, chociaż to też jak najbardziej.
A już się bałem Krzysztofie, że Mikołajowi nie podziękujesz za jego kawał dobrej roboty. Aż mi trochę niezręcznie było, no bo ja tu tylko wtrącam swoje 3 grosze w charakterze bardziej uzupełniającym a struny głosowe w podcaście w końcu zdziera Mikołaj.;) Ale tak, bardzo proszę; nie ma za co, służę i polecam się i ja również tobie, Adze i wszystkim innym słuchającym owe podcasty i czytających komentarze pod nimi.
Co do baterii, to ja szczerze mówiąc mam różne doświadczenia, mieszane uczucia. Ja przeważnie (z wyjątkiem studiów) trzymam komputer non-stop pod zasilaczem. Przez 4 lata nabiło mi nieco ponad 400 cykli ładowania (chyba z 426) i byłoby dobrze, gdyby bateria nie spuchła. Odpinałem od czasu do czasu żeby dać mu się rozładować do rozsądnych granic a i tak coś nie pykło. Nie dowiedziałbym się że coś jest nie tak, gdybym z innych przyczyn nie oddał MacBooka do serwisu. Tam wymienili mi baterię jakoś w lutym i teraz mam (w chwili pisania tego komentarza) 31 cykli. Dużo? Mało? Sam nie wiem. Wiem tylko że gdy siedzę w domu czy to w czasie wolnym, czy na zdalnym, trzymam pod zasilaczem a gdy potrzebuję korzystać mobilnie, robię to i bateryjka trzyma sobie te 10 godzin. Zdarzało się i tak, że podczas studiów zaocznych, komputer chodził w weekendy na uczelni te 10, 11 a czasem nawet 12 godzin jak to na zaocznych bywa i zostawało mi jeszcze od 30, do 10% baterii.;)
Mama, która trzymała iPhone’a dosyć długo na indukcji wciągu dnia, po nieco ponad roku dorobiła się problemów z baterią. Za to ludzie na grupach, którzy twierdzą że też tak robią, ponoć ich baterie mają się całkiem dobrze po trzech albo i czterech latach. Tak więc ja naprawdę nie wiem od czego to zależy.
Co do pisania i problemów z przestawieniem się na głębsze zginanie kciuka, niestety nie ma rady, jak się po prstu przyzwyczaić. Ja np. dosyć chyba szybko się przyzwyczaiłem (coś w okolicach paru dni) i teraz mam tak, że choć bardzo rzadko piszę na jakiejkolwiek windowsowej klawiaturze, to jednak gdy na codzień piszę na Macowej, nie sprawia mi problemu szybkie przełączenie się. Na Macowej pisze mi się już naturalnie i bardzo wygodnie. Gdybyś bardzo musiał/potrzebował zmian i bardzo nie dawałbyś rady, to cóż. Nie pozostaje ci chyba nic innego jak albo próbować programowo z pomocą zewnętrznych apel przeprogramować sobie klawisze, albo zwyczajnie dokupić zwykłą pecetową klawiaturkę i na niej śmigać. Pamiętaj tylko, że to pociągnie za sobą taką konsekwencje, że jak zmiana klawiszy to po całości, czyli nie tylko w trakcie pisania, ale już na stałe to klawisz Option będzie bliższy spacji (jak windowsowy Alt) a Command będzie dalej. Macowa jest zaprojektowana tak, że gdy Ctrl i Option są blisko siebie, wygodniej używa się ich w różnych sytuacjach jako klawisza VoiceOver. Po zmianie najpierw idąc od lewej będzie Ctrl, potem wtrynia się Command a dopiero dalej przy spacji będzie Option. Pod rozwagę pozostawiam tobie.:)
Kurczę. Nie mogę osobiście pojąć i zrozumieć, jak gość kilka lat pracując na Macu nie wiedział jak wprowadzać polskie znaki. Szczerze? Rozwaliło mnie to totalnie. Ja rozumiem przytrzymywanie, ale chyba trafiłoby mnie coś zaraz gdybym każdy diakrytyk musiał w ten sposób. Niedość że przytrzymać, to jeszcze naparzać tą strzałką w prawo / lewo celem odnalezienia właściwego symbolu. No niee. To nie dla mnie. Fakt, że trick z cyframi odpowiadającymi danemu symbolowi przyspiesza nieco sprawę a o czym nadmieniałem w komentarzach pod jednym z poprzednich podcastów, to jednak to i tak nie dla mnie.
Faktycznie tacy niemcy, Hiszpanie, włosi czy Anglicy mają kurczę dużo łatwiej. Żadnego dodatkowego klawisza, ale swój układ i piszą bez gimnastyki kciuka. Ciekawe czemu nas to spotkało że mamy tak a nie inaczej. Nie przeszkadza mi to szczególnie, no ale jednak. To chyba takie nieco wyjątkowe na tle innych krajów.
Okey. Jak na ten czas to tyle. Jeszcze mam jeden krótki komentarz od serducha, (ten obiecany w jednym z pierwszych pod tym podcastem), ale to gdzieś jakoś w kolejnym, bo w tym się już zanadto rozpisałem.
Pozdrawiam promiennie i jabłecznie.:)
Ja aż tak bardzo kolesiowi się nie dziwię. Przebywał prawie 30 lat w USA i tam też kupował sprzęt od Apple. Ustawiając sobie język polski systemu, pomyślał zapewne że, polski programisty klawiatury to coś strasznego. i tak to już jemu zostało. Do dzisiaj ubolewa nad tym że, polskiego ą nie da się wklepać, pomimo znaków zamiennych. Mówiłem jemu aby dodał polski programisty. Wszedł w ustawienia klawiatury i coś tam dodał. Gdy w końcu użył którejś z aplikacji do pisania, po naciśnięciu prawego option i litery a, wskoczył jemu obrazek – jakieś słuchawki. Przez co popadł w panikę i szybko przywracał do swojego stanu poprzedniego.
Hehe ja tak jak czytałam wasze komentarze odnośnie baterii i nieźle się uśmiałam, bo moja bateria w moim laptopie po czterech latach wytrzymuję jakieś 30 w porywach do 40 minut. To przy ustawionym wyciemnionym ekranie na maksa. Teraz mam go podpiętego cały czas pod ładowanie bo inaczej nagle mi się wygasza a ja potem nie wiem o co mu chodzi
No i widzę, że autokorekta mi tym razem jak na moje standardy nieźle nabroiła, mimo że starałem się kontrolować sytuację. Za błędy wszelakie ja (z natury perfekcjonista (niestety)) bardzo przepraszam. Za wszelkie litrówki, półlitrówki, a tak naprawdę literówki.;)
To jest bardzo ciekawe z tym Option+A i pojawieniem się tej ikonki. Szczerze, nie wiem za bardzo o co w tym momencie może chodzić, czemu się tak zrobiło. Może być może gość miał pod ten skrót ustawioną jakąś czynność związaną z audio, bo można tak, jeśli się dobrze pokombinuje.:)
Bardzo niekonwencjonalne metody dodatkowego oznaczania klawiszy; nie powiem. Ale może lepiej rzeczywiście klawiatury Maca w ten sposób nie profanować.:D
Co do baterii, no cóż. W moich dwóch poprzednich laptopach z windowsem wyglądało to bardzo podobnie tj. Po dwóch latach Asusowi z paru ładnych godzin teraz nie pamiętam ilu, czas pracy spadł do jakiejś godziny 45. Lenovo? Ogółem było max 2 godziny a teraz oba laptopy mogą z powodzeniem zastąpić stacjonarki. Asus bez zasilacza się w ogóle nie odpali, Lenovo zaś popracuje 10, 20 sekund, przyczyn woła o zasilanie a po kolejnych dwóch sekundach się dokumentnie usypia i nie wstaje, póki nie dostanie jeść. Więc te 40 min to jest jeszcze względnie coś, niemniej i tak w porównaniu do Maca… No cóż. Może nie dokończę swej myśli. 😀
Jeszcze mam prośbę odnośnie formatowania komentarzy. Dawajcie może ze dwa enterki gdy zaczynacie nową myśl. Nie wiem o co chodzi, ale na iPhonie twoje komentarze Krzysztofie VoiceOver dzieli prawidłowo, natomiast na Macu jeden komentarz jest jednym, wielkim obiektem pod kursorem VO. Odkryłem już dłuższy czas temu że dwa entery robią robotę, bo i tu i tam wszystko jest dobrze wyświetlane, z podziałem na akapity. U ciebie Aga wszystko jak najbardziej ok.
Tak swoją drogą, Blindshell przebity jeśli idzie o liczbę komentarzy. Obecnie 23-21. 😀 Tyle to się jeszcze chyba pod Macowymi podcastami nie pojawiło. Ciekawe ile będzie pod audycją o Safari, która to swą premierę miała wczoraj, no i pod tą o mailu, która to dziś.:)
W każdym razie odzew jest, bo ten Mac to takie coś innego, często gęsto coś strasznego, abstrakcyjnego i drogiego i ludzi to interesuje jak i z której strony się zabrać do niego, co by nie bolało. To też zresztą było powodem powstania facebookowej grupki Dostępne Apple oraz eltenowego bloga o tej samej nazwie. Ludzie pytali o to czy o tamto i chyba właśnie w kontekście Maca zwłaszcza, więc się wkurzyłem, pozytywnie zbulwersowałem, grupkę stworzyłem, no i jest. Grupka kwitnie w przeciwieństwie do bloga, który to ostatnimi czasy znów tak się jakoś pisać sam nie chce.:D Planuję powrócić znów w najbliższym czasie do pisania i oby to nastąpiło jednak prędzej niż później.
Cieszę się, że się Mikołaju z odzewu cieszysz, bo robota dobra jest i jak widać owoce tych podcastów również już są. Mega fajnie, aż serducho rośnie i rozkwita. Słuchacze są i myślę będą, bo i ciekawość i potrzeba są, a takowych podcastów co by nie mówić, jednak brakowało i to bardzo. Audycja podsumowująca? Super sprawa. Jeśli tylko ukażą się już wszystkie z planowanych i nagranych przez ciebie odcinków cyklu i zbiorą się komentarze jeszcze pod tymi przyszłymi, ja za odcinek podsumowujący będę napewno bardzo wdzięczny i myślę że pozostali również. A tym czasem powodzenia życzę w dalszym wytrwałym objaśnianiu tajników macOS, a także radości i satysfakcji zarówno z wykonanej misji, jak i jej odbioru przez innych. Niech to cię pozytywnie do życia napędza.:)
No i już. Oto ofiara spełniona. Ostatnią część niniejszego komentarza (czy raczej jak wyszło przedostatnią) należy traktować jako ten krótki, od serducha komentarz, obiecany w jednym z pierwszych pod tym odcinkiem. Miał być osobno, ale że się fajnie złożyło treściowo z tym, niech już tak pozostanie.:) Pa pa, tyle ode mnie.
To dobrze, że udaje ci się czytać jakoś te moje komentarze. Czasem uda mi się ten enterek nadusić, ale nie zawsze o tym pamiętam niestety.
Co do błędów to ja też mam bzika na punkcie kiedy robię jakąś literówkę. Denerwuje mnie to jak nie wiem co. Niemniej to się każdemu zdarza i to mnie trochę pociesza 🙂
Co do laptopów to myślałam, że tylko ten mój to jakiś taki zdechlaczek jest. Pomyślałam nawet, że to dziwne, że tak szybko mi nagle bateria pada. Do tego stopnia mnie to zaniepokoiło, że przeglądałam wszystkie procesy jakie u mnie się dzieją w tle. Tam jednak nie zauważyłam nic niepokojącego. Wtedy to stwierdziłam, że bateria po prostu jest do kitu. No właśnie do takiego maca to nawet nie ma co porównywać, dlatego się śmieje z tego ile ona Wam trzyma, a ile mi. Też myślę, że maki jednak tą optymalizację systemu mają nieporównywalnie lepszą niż windows. Tak mi się przynajmniej wydaje, bo znawcą w tej kwestii nie jestem 😉
Co do tego Twojego bloga to nie wiedziałam, że takowego prowadzisz. Fajnie, a podałbyś linka do niego? Chętnie bym sobie tam zerknęła 😉
Co do grupy facebookowej to też bym chętnie sobie zerknęła na nią. Jeśli podasz linka, albo na discordzie w wiadomości prywatnej, albo tutaj to chętnie zerknę co tam się dzieje. Jednak od razu tutaj zaznaczę, że nie mam facebooka, tzn. mam, tylko jest to fakeowe konto nie na moje prawdziwe dane 🙂 Jednak zrozumiem jeśli takiego konta nie chcesz w swojej grupie 😉
Oj tak ludzi bardzo te maki ciekawią. Ja sama do tej grupy należę ale też poza tym denerwuje mnie już w niektórych sprawach ten windows. Dlatego chciałabym się przerzucić na coś nowego. Cóż strach przed nieznanym to zawsze jest normalny, bo nigdy nie wie człowiek czy taką dużą kasę nie przepuścił na darmo, czy sobie ogarnie jakoś tego maca czy nie. Normalka 😉 Chociaż miałam takiego kolegę, którego nic nie interesowało, tylko mnie pytał co i jak, a przy tym nie do końca mnie słuchał, a potem nie zawsze był zadowolony z sprzętu. Zawsze warto się zorientować co i jak, co mu zawsze powtarzałam. On na to oj tam oj tam. No i potem było to faktyczne oj.
Pozdrowionka 🙂
Odnośnie baterii, kiedy odpalałem dzisiaj rano Macbooka, bateria pokazywała 35%, po 8 bitych godzinach zamknąłem pokrywę-ekran. Prxzed chwilą otworzyłem, stan bateri to dokładnie 20%. Oczywiście kurtyna, czas i podświetlenie klawiatury zminimalizowane na maxa. Kiedy spadnie poniżej 10%, zatankuję do pełna.
Maćku,wracając do tzw. prywatności. Ja sam jakoś nie mam oporów przed podaniem tutaj swojego numeru telefonu. Zresztą, podaję w ogłoszeniach, znają na Allegro, oraz dziesiątkach innych miejsc. Sam nie bardzo wiem skąd.
Siedzę sobie spokojnie i nagle Iphone dryndoli. Odbieram i zaczynam słuchać, jak pewne nieznane mi dziewczę nadobne, zasadziło się aby przeprowadzić ze mną tzw. spis powszechny. No to spisaliśmy się. Niedługo potem inna krasawica się dobija. Ta z kolei z ofertą szprycy i chęcią konkretnego umówienia się na konkretny dzień. I już mniej mnie zdziwiło to, skąd do licha, one znają mój numer telefonu.
Podaję więc i tutaj, mój numer to:
883 086 645
Gdybyś znalazł Maćku wolną chwilę, to proszę odezwij się. I bez obawy, nie jestem upierdliwy. W narzucaniu się też nie. A Twój numer zachowam dla siebie.
Nie zrażaj się tylko, gdybym w razie nie odebra ł. Moja doba wygląda inaczej aniżeli dla ogółu. Tzn. nie mam określonych ściśle godzin. Kiedy chcę to działam, kiedy czuję się senny, to śpię. Przeważnie dwukrotnie w czasie doby. Teraz na ten przykład, mam czas aktywny. I tak pewnie do 3 lub 5 rano.
Macbook, balkon, kawa i papieros. Pozmywanie tego co tam akurat w zlewie zalega po wieczorze, etc.
Jeśli zaś chodzi o Safari. Bardziej mi zależy na właściwych ustawieniach, oraz prawidłowej powiedzmy obsłudze. Z samą nawigacją po stronach jakoś sobie radzę. I zapewne popełniając karygodne błędy.
No cóż, do wszystkiego trzeba dojść z czasem i pomocą znających temat na wskroś.
Zapytam jeszcze, nie znacie przypadkiem jakiegoś dobrego programu, lub strony internetowej, do ściągania z youtube w formacie mp3?
Dotychczas korzystałem z pewnej strony, ale ostatnio muli przeokropnie. Wiem że jest wujek-google, ale doświadczeni użytkownicy wiedzą lepiej. Szczególnie w tym, co dotyczy nas.
Z pozdrowieniem.
Jeszcze taka jedna mała rzecz. A już myślałem że mi się nic nie przypomni. Pewno by się nie przypomniało, gdyby nie podcast o Apple Mailu, w którym owa rzecz jest, a dotyczy również niniejszego podcastu, dlatego też pozwolę sobie jeszcze.:)
Co do skakania na początek lub koniec okna, skrót VoiceOver+Home oraz End przerzucają nas na taki niezupełny początek czy koniec, gdyż jak widzimy, jeszcze jakieś resztki okna nam zostają (przeważnie na początku idąc od lewej przyciski zamknij, pełny ekran i minimalizuj). Również w takich tabelkach na stronach internetowych owe skróty przenoszą kursor na początek i koniec, ale owych tabelek. Jeśli chcemy skoczyć ale tak z premedytacją, dociskamy jeszcze Shift i wtedy to już jest jazda bez trzymanki – wyrzut totalny.;)
Co do optymalizacji, to ten Windows na Macu postawiony na Bootcampie jako system obok macOS, śmiga naprawdę fajnie. Często chyba lepiej niż na komputerze sobie przeznaczonym i to jest paradoks. Przy czym muszą to być Mące z Intelami, bo na procesorze M1 takowego za bardzo nie postawimy, o czym Mikołaj też mówił bodaj w pierwszym podcaście. To że śmiga to jedno, ale bateriożerny to ten Windows jest. Podczas gdy pod macOS-em komputer na baterii trzyma te 9, 10 a czasem 11 godzin, pod kontrolą Windowsa jakieś 8 maksymalnie. Także różnica dosyć znaczna.
Co do bloga i grupy, już ci Aga napisałem prywatnie na Discordzie.
Błędy? Oj tak. Mamy prawo mieć bzika, bo nasze gadaczki podczas czytania odrazu nam o nich oznajmiają czy to mową, czy dźwiękiem i rzadko który przechodzi niezauważony, co w przypadku np. słabowidzących może stanowić duuuuże wyzwanie. Skakanie skrótami do kolejnych błędów również bezcenne.
No Krzysztofie, bateria naprawdę bardzo spoko. To są właśnie te nowe MacBooki Air z M1. Ponoć 17 godzin na jednym ładowaniu potrafią. Pro jeszcze bardziej wymiatają, bo 20 godzin. Aż się boję co Apple na poniedziałkowej konferencji pokaże, gdyż takowa się odbędzie, podczas której ponoć właśnie nowe Pro mają zostać zaprezentowane.
Odważny jesteś z tym numerem. No gratuluję. Zatem może być może się tam kiedyś do ciebie odezwę. Co do programu do pobierania z YouTube, kojarzę jedynie płatnego Downie, który gdy go swego czasu przez krótki czas używałem, był bardzo fajnie dostępny z VO. Było to jednak ze 2 lata temu gdy tak testowałem sobie usługę Setapp, czyli usługę subskrypcyjną dla aplikacji, czyli że za jedną opłatą masz dostęp do hmmm ponad stu różnych płatnych apek.
Co do Safari, to tak zasadniczo chyba nie ma niewłaściwych ustawień. Domyślnie w każdym razie skonfigurowane jest wszystko tak, ażeby działo odrazu bezproblemowo. Kwestię nawigacji musisz sobie wypracować sam, tj. wybrać takie sposoby jakie ci odpowiadają. Podcast o Safari miał zresztą premierę w środę, więc pewnie niedługo wjedzie tutaj na stronę a przynajmniej bardzo na to liczę. Zapoznasz się co i jak i będzie dobrze. A karygodnymi błędami się nie przejmuj, bo chyba nie ma takich. Są po prostu różne sposoby pracy / korzystania. 😀
Odnośnie gładzika, raczej z niego zazwyczaj nie korzystam. Jeśli już, to osobiście w bardzo niewielu sytuacjach. Chyba jedynie jeśli chcę szybko zmienić parametry mowy VoiceOver takie jak głośność i szybkość, bo to za pomocą gładzika robi się nieporównywalnie szybciej. Czasem może jak czytam jakiegoś pdf-a, za sprawą ciągłej interakcji w tekst i wychodzenie z niej gładzik sprawia że jest to nieco przyjemniejsze. Na upartego mógłbym też go używać do nawigowaniu po stronach internetowych, ale mam inne sposoby, więc tego nie robię. 😀 Jeszcze ewentualna kurtyna oraz wyciszenie VoiceOver, ale na wyciszenie ustawiłem sobie własny skrót, a na kurtynę już jest, więc też raczej tego gładzika nie używam. Mi to on bardziej przeszkadza niż pomaga, bo jak sobie miźnę, odzywają się dźwięki VO, co mnie drażni. Raczej nigdzie kursor nie skacze, ale dźwięki nieco wkurzają.
Jeszcze tak na koniec pragnę utwierdzić was w tym co mówił Mikołaj a propos konieczności wysuwania dysków zewnętrznych, niejako przestrzec przed zbyt pochopnym ich wysuwaniem.
Tak, owszem, mam pewną historię. Pamiętam jak na pierwszym roku studiów jedna z wykładowczyń dała mi jakieś kolokwium na pendrivie. Po skończonym pisaniu, gdy zobaczyła że jej wkleiłem napisaną przeze mnie pracę, nim zdążyłem ostrzec aby nie wyciągała pendrive’a na tzw. chama, zdążyła już to zrobić. Dopiero gdy to zrobiła, dowiedziała się że tak zwyczajnie w przypadku macOS nie wolno. Poprosiłem ją zatem grzecznie, by jeszcze na chwileńkę mi tego pendrive’a dała bo chciałem sprawdzić czy na skutek niespodziewanego wysunięcia, aby napewno plik się poprawnie zapisał. Zrobiła to, ale otrzymała go po ok 10 minutach, gdyż dopiero po tym czasie pojawił mi się on jako wolumin. Sprawdziłem, plik na szczęście tam był i nic się z nim złego nie podziało. Dopiero wtedy wysunąłem i grzecznie oddałem, chociaż wysuwał się też z pół minuty po tym szoku, jakiego doznał. Zresztą później też ten sam pendrive się u mnie pojawiał może po pół minuty a może po minucie. Jedno to to, że był to już starawy i dosyć wolny pendrive, ale drugim czynnikiem było pewnie to niespodziewane wysunięcie. Także proszę, nie róbcie tego.:D
Zapytam jeszcze, pobrałem ze strony Brave przeglądarkę. Niby tą zoptymalizowaną pod M1.
Jest to obraz .dmg, jak toto otwieramy i instalujemy? Skrótem VO spacja, czy command plus strzałka dół?
To że po instalacji trzeba wysunąć i można wrzucić do kosza, to już wiem.
I czy w ogóle jest sens instalowania dodatkowych przeglądarek oprócz Safari? Wiem że Brave nie ma reklam. Miałem takową na Windows i czasami używałem. Częściej jednak korzystałem z Chrome. Z powodu tłumaczenia stron na j. polski.
Wracając do samej Safari, no trochę tych ustawień w preferencjach się znajduje, co by nie mówić. Ja np. popełniłem takie głupstwo że, zaznaczyłem w preferencjach, aby wraz z nowym oknem otwierały się wszystkie ulubione. A potem zastanawiałem się, skąd się tego tyle do k-nędzy nabrało. Kiedy pootwierałem trochę nowych okien.
Za to teraz, będę lampił za nowym podcastem Mikołaja. Pobieram, wrzucam na Ipoda, potem słuchając etapami i pauzując, staram się robić wszystko podług instrukcji profesora. Prawdziwe zdalne nauczanie.
A i odnośnie tego na początek i koniec. Zrobiłem sobie dwa skróty używane z prawym option.
I teraz prawy option z klawiszem W otwiera mi safari. Z klawiszem Q pocztę, T to godzina, a Y to zmiana trybu dom na grupy.
A klawisz D przenosi na sam dół, a F na samą górę. Dokładnie na przycisk zamknięcia X.
Na razie więcej mi nie trzeba.
O instalacji programów na macOS z tego co pamiętam, ma coś być, tak więc ja tu zbytnio w paradę wchodzić nie chcę jeśli chodzi o to co i jak. W dużym skrócie mogę rzec tylko tyle, że jednym ze sposobów instalacji jest wspomniany obraz dysku .dmg, drugim rodzajem dystrybucji są pliki .pkg i tu instalacja jest bardzo zbliżona do tej znanej z windowsa, no i kolejnym sposobem jest sklep Mac App Store. Jeśli chodzi o te .dmg, spróbuj sobie tak i tak jeśli chodzi o ich otwieranie. Napewno któryś ze sposobów zadziała. Podpowiedź znajduje się również w niniejszym podcaście, który tak ochoczo z gorliwością komentujemy. Podpowiedź również co do tego co zrobić, gdy nam się przypadkiem widok ikon zrobi zamiast widoku listy. 😀
Co do alternatywnych przeglądarek, ja osobiście raczej nie używam. Chyba że bardzo muszę, bo ewidentnie z Safari coś nie przejdzie, ale takich przypadków praktycznie nie mam. Czasem też zdarzy mi się czytać PDF-y w Chrome, bo lubi to być wygodne. Zainstalowanego też mam Firefoxa, ale tylko dla testów. Na codzień jednak używam zdecydowanie Safari. Prywatność prywatnością, i o tę skubane Apple dba jak może. Poza tym, płatności Apple Pay na stronach internetowych, które z tego co się zdążyłem zorientować, działa wyłącznie na Safari.:) Bleee. Jak dla mnie żadne inne przeglądarki, choć zdania na ten temat wśród innych są podzielone. Że niby nie do końca zoptymalizowana, że niby prywatności nie chroni w sposób wystarczający, że strony przeglądane przez niektórych Safari nie wspiera i takie tam. Ja wiem że mi wystarcza i tyle ode mnie w temacie Safari.
Skróty oryginalne, nie powiem. Ale w końcu po to są możliwości ich tworzenia i stosowania tak, jak nam wygodnie. 😀
Edukacja zdalna w zakresie macOS? Ano coś w tym jest. Jeszcze jak dobrze tłumaczone, to jest w ogóle świetnie, jak w tym przypadku. A zatem miłego zgłębiania tychże tajników macOS, zwłaszcza że podcasty o Safari i Mailu powoli się zbliżają.
Z ergonomią to ma tyle wspólnego co Windows ze stabilnością. W sensie jeżeli porównujemy OSX do Total COmmandera, bo Windowsowy Explorer jest podobnie dziwny
Podsumowanie
Minęło dwa tygodnie od mojego pierwszego kontaktu z Macbook Air, podniesienia ekranu i przejścia wstępnej konfiguracji. Macbook którego wcześniej, nawet nie miałem możliwości dotknąć.
No i tak, system w miarę ogarnięty. Muzyka, poczta, pisanie i przeglądarka Safari również. Drukarka zainstalowana ręcznie po kablu. Na serwerach Apple jej nie było. Sterownik pobrany ze strony HP. Może kiedyś kupię taką po wi-fi i z airprint. Tymczasem obecna HP Laser P1102, po 6 latach, nadal posiada 60% startowego, fabrycznego tonera.
Oczywiście pozostaje jeszcze, lepsze opanowanie klawiatury. Nabrania jako-takiej biegłości w poprawnym pisaniu po polsku. Różne triki i myki. Jak i nauka i wbijanie w łepetynę nowych, kolejnych skrótów klawiszowych.
Faktem jednak jest to że, już dzisiaj mogę praktycznie zrobić wszystko to, co jest mi potrzebne.
Z Macbooka Air jestem bardziej niż zadowolony. Chociaż zakup był poniekąd wciemno. Pomijając napięcie, nerwy i wypalone papierosy.
Przyznam że, spodziewałem się znacznie dłuższych zmagań i problemów.
Kiedy w 2005 r. zaczynałem swoją pierwszą przygodę po ćmoku, z Windows XP, oraz czytnikiem Windows Eyes, było znacznie gorzej. Nie obyło się bez kilkakrotnego tzw. formatu, czyli stawiania systemu na nowo. Szukania i ściągania ludzi z okiem do pomocy. I to nie raz, i nie dziesięć.
Podziękowania dla Mikołaja za jego audycje. Nadal będę oczekiwał kolejnych. Zawsze jest coś, o czym się nie wiedziało. A nawet nie miało pojęcia.
Zakupu nie żałuję, wręcz przeciwnie. Teraz zamiast siedzieć zryty na maxa, banan na gębie.
Z pozdrowieniem!
Naprawdę się cieszę. I to dowodzi właśnie co napisałeś, że Mac nie taki straszny jak go malują i to mimo że zupełnie różny od windowsa, to da się, a nawet bardzo, lubić.:D
Daj spokój z tym windowsem i jego stawianiem, formatowaniem dysku i takimi tam. To do dziś dnia nie jest dostępne (grzebanie w biosie i format dysku od tak) w przeciwieństwie do macOS, gdzie ty to sobie autentycznie z VoiceOver jesteś w stanie zrobić. Samodzielna konfiguracja Windows? Wow. Poszli po rozum do głowy i wreszcie się da, to im trzeba przyznać.
A pomyśleć, że gdybyś wiedział, miał okazję przetestować wcześniej to byś nie kupił a tu proszę. Skróty w miarę ich ćwiczenia w praktyce, będą wchodziły. O to się nie martw. Menu robi dobrą robotę, podręczniki czy to macOS czy to samego VoiceOvera również, tak więc nic tylko testować i szukać swoich sposobów na coraz bardziej efektywne wykorzystanie tegoż.
No nic. Czas tu (pod tym podcastem) kończyć tę dyskusję, bo pojawiły się nowe. Czas więc powymieniać się różnistymi spostrzeżeniami pod tymi nowymi. Aa jeszcze pozwolę sobie pogratulować wytrzymałości tonera. Jak dobrze pójdzie, to dopiero ty tę nową drukarkę za kolejne 6, a może i nawet 8 lat kupisz.:P Ciekawe czy obecna będzie nadal jakkolwiek wspierana przez nowsze systemy. Żeby nie było nie nabijam się, ale serio jestem pod wrażeniem.
Tak btw: dziś ponoć oficjalnie najnowsza wersja systemu macOS 12 Monterey. Czy aktualizować? Szczerze mówiąc jeszcze nie wiem co radzić. W najnowszych betach wyglądało to to całkiem stabilnie, ale kto wie co się jeszcze mogło zdarzyć.:D Aktualizacje pozostałych systemów (iOS, iPadOS, watchOS, tvOS) i co tam jeszcze, również dziś.