TyfloPrzegląd Odcinek nr 310 (wersja tekstowa)

Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje
Tyflo Podcast
W tym tygodniu w Tyflo Przeglądzie
Zaczynają pojawiać się pierwsze udźwiękowione urządzenia AGD od Samsunga
Nowości w grach
Mejka Kopii otrzymuje tryb dostępności
Aktualizacja Audio Capture
Stary interfejs z nowymi funkcjami
Audio Router. Prosta aplikacja do nasłuchiwania i odszumiania urządzeń audio.
Raspberry Pi Imager staje się bardziej dostępny.
ComputerMidi Keyboard. Wirtualna klawiatura MIDI na Windowsa i Maca.
AccessiWeather. Prosta aplikacja do sprawdzania pogody, teraz również na Maca.
HumanWare zapowiada notatnik brailowski oparty o system Windows.
Narrator otrzymuje jeszcze bardziej naturalne głosy i obsługę matematyki.
Piekło zamarzło. Android staje się kompatybilny z Airdrop.
Nowa wersja specyfikacji Mather dodaje wsparcie dla kamer.
Pamiętajcie także o naszej ankiecie. Ankieta.tyflopodcast.net
Na wasze głosy czekamy do końca roku. A teraz zaczynamy.
Tyflo Przegląd jest audycją prowadzoną na żywo,
więc serdecznie zachęcamy Państwa do współtworzenia go razem z nami.
Oczekujemy na wiadomości głosowe na Whatsappie oraz połączenia telefoniczne
pod numerem 663-883-600.
Powtarzam, 663-883-600.
Oraz zapraszamy Państwa do wyrażania komentarzy w formie tekstowej
poprzez formularz na stronie kontakt.tyflopodcast.net.
Z oknami coraz więcej białego szaleństwa, przynajmniej w niektórych regionach Polski, a my jak PKP spóźnieni, ale jednak w końcu docieramy i zaczynamy.
Kolejne, to już 310. wydanie Tyflo Przeglądu. Przynajmniej, jak na razie, skład Piotr Bachacz, Paweł Masarczyk i mówiący te słowa Michał Dzibisz.
Witamy was bardzo serdecznie.
Witajcie. Troszkę śniegu jest, ale nie tak źle.
No, jeszcze u mnie, jak na razie, jest w miarę z białym puchem spokojnie, aczkolwiek to podejrzewam, że to tak cisza przed burzą.
Cisza przed burzą, bo już jakieś wiadomości z regionalnego systemu ostrzegania zaczęły przychodzić, że tu jakieś wichury i inne tego typu doznania atmosferyczne ponoć w nocy mogą się wydarzyć, więc ostrożnie uważajcie na siebie, a tymczasem jeżeli macie możliwość posiedzenia sobie w domku, nie musicie nigdzie wychodzić, to możecie się wygodnie rozsiąść przy tyfloradiu i posłuchać o tym wszystkim.
O tym, o czym będziemy wam dziś opowiadać, te informacje, które pojawiły się w zapowiedziach, to zaledwie tylko wycinek tego, o czym mówić dziś będziemy.
No to na dobry początek może zacznijmy od tego, co tam u nas ciekawego się dzieje.
No więc ja może zacznę, bo mnie najdłużej chyba nie było w ogóle. Z nas wszystkich.
No to prawda, to prawda. Gdzie byłeś, jak cię nie było?
A w różnych miejscach.
Za granicą jestem zawsze, ale byłem też za granicą
w stosunku do tego, gdzie jestem aktualnie.
No i byłem sobie na przykład w Budapeszcie.
I odwiedziłem między innymi
wystawę sprzętów dla niewidomych Leszek.
To się tak nazywa, Leszek, w sensie pisze się Lesek,
ale czyta się jak to polskie imię.
I muszę przyznać, że samą wystawę obszedłem dość szybko,
bo wystawców nie było zbyt wielu, a też wykłady w języku węgierskim
jednak wykraczają gdzieś tam, poza moje umiejętności językowe.
Natomiast to nie znaczy, że nie działo się tam nic.
Bo z jednej strony zobaczyłem Evo 16, chyba się tak nazywa,
ten nowy czytnik, też nowy Orion na Androidzie.
Za wiele o nim nie powiem, oprócz tego, że jest i że wygląda,
i że ma jakiegoś App Stora, który w sumie nie wiadomo do końca,
Natomiast poza tym wszystko, do czego jesteśmy przyzwyczajeni,
czyli radio FM, radio internetowe, podcasty, biblioteki online, dyktafon.
Jest kompaktowy, taki mały, jak byliśmy przyzwyczajeni,
bo wiemy, że ten Orion nowszy, który wyszedł, Orion 2 chyba,
to było takie bardziej urządzenie większe, gdzieś tam.
No i ma gumowe przyciski, ma slot na kartę SD,
Ale złączę na słuchawki, na mikrofon chyba też.
I jest na tak, można na niego smyczkę przyczepić.
Także, no, jest.
Natomiast to, co mnie bardziej zainspirowało,
to była aplikacja, która zupełnie nowa dla mnie nie jest.
Bo już od jakiegoś czasu śledzę sobie jej rozwój.
Natomiast nie używałem jej jakoś bardzo aktywnie.
Ale zainteresowała mnie jej jedna funkcja, która jeszcze jest w rozwoju.
Aplikacja nazywa się Let’s See.
Któraś z uczelni czy z grup przy jednym z uniwersytetów w Budapeszcie
sobie tą aplikację rozwija. I to jest aplikacja, jakich wiele,
czyli taki poręczny narzędziownik dla osoby niewidomej,
czyli tam jest wszystko. Rozpoznawanie pieniędzy, rozpoznawanie…
chyba też jakaś możliwość nauczenia go rozpoznawania pewnych obrazów.
No i to, co teraz tam wchodzi. Nawet złotówki polskie są,
ale nie testowałem, jak to się ma w stosunku do Cash Reader’a.
Natomiast aplikacja jest darmowa,
aczkolwiek waluty konkretne, które nie są tam forintem
i euro trzeba sobie wykupić.
Ale jednorazowo i ceny są niższe niż w przypadku Cash Reader’a.
Natomiast to, nad czym aktualnie ekipa pracuje,
to jest rozpoznawanie kolorów.
Sama w sobie nie byłoby to niczym nowym,
bo zasadniczo słyszeliśmy już o takich pomysłach
i był z tym wszystkim zasadniczy jeden problem.
A no mianowicie, że przez to jak kamera smartfona
postrzega świat ją otaczający w stosunku do ludzkiego oka,
w porównaniu z ludzkim okiem, sprawia, że ten obraz jest na tyle zaszumiony,
nawet jeżeli skierujemy kamerkę bezpośrednio na przykład na jakieś ubranie,
że no, to rozpoznawanie koloru jest dość mocno zakłamane.
I tam wychodzą różne niezgodne z prawdą wyniki.
Ludzkie oko jest ponoć dużo bardziej wyćwiczone w odfiltrowaniu tego,
co nie jest jakby istotne w postrzeganiu obrazu.
I tutaj, przepraszam, proszę, nie pytajcie o to, jak to działa,
bo po prostu się nie znam na tym.
Natomiast kamera telefonu ponoć aż tak wysublimowana nie jest,
no i są z tym problemy.
I teraz, na jaki pomysł wpadli Państwo na Węgrzech?
Mianowicie, stworzyli oni sobie taką nakładkę, którą można…
Oni mieli taką kartę, która wyglądała trochę jak kredytowa,
na którą tą nakładkę nakleili.
Natomiast z tego, co mówili, zapewniali mnie,
że nawet można by to na kawałku kartonu zrobić.
Ta nakładka ma wydrukowane takie obszary,
które mają podstawowe kolory, jakie widzi ludzkie oko.
Czyli rozumiem, że to jest czerwony, zielony i niebieski,
jeżeli dobrze kojarzę. Chociaż może coś pokręciłem.
I są one w odpowiednich miejscach pozaznaczane
i też ta karta ma odpowiednie zaznaczenia, ma też wycięcie.
I w to wycięcie należy włożyć kawałek jakiegoś, nie wiem, materiału
czy jakiś inny obiekt, który chcemy rozpoznać.
Jego kolor chcemy rozpoznać.
I też mamy zaznaczone miejsce, gdzie powinniśmy trzymać palec,
no, żeby nam się wygodnie tą nakładkę, czy powiedzmy ten przedmiot,
na który ta nakładka jest nałożona, trzymało.
I w momencie, kiedy mamy takie wycięte coś,
i tego typu szablon będzie ponoć dostępny po prostu w internecie,
będzie można go sobie wydrukować i na dowolną powierzchnię nałożyć.
I my przez tą dziurkę w tym, nie wiem, naszym kartonie,
czy w tej karcie, ten materiał przewleczemy
i skierujemy na to miejsce telefon,
no to te odczyty koloru mają być rzekomo dużo bardziej wiarygodne.
Ja to testowałem, no i jeżeli wierzyć temu,
co mówią osoby widzące, które mnie otaczały,
no to istotnie kolor mojej kurtki został rozpoznany poprawnie
i przykładowo podany mi materiał został rozpoznany poprawnie.
No aplikacja na ten moment jest jakoś tam wytrenowana,
żeby rozpoznawać ten konkretny szablon,
więc musimy poczekać, aż nowa wersja aplikacji
i wtedy będzie można się tym jakoś bawić.
Także taka ciekawostka, którą zaobserwowałem.
Natomiast to, co ciekawe również było,
to już nie na konferencji, natomiast ogólnie w Budapeszcie
trafiłem do Muzeum Flipperów, czyli takich automatów do gier,
które polegały na tym, że może kojarzycie,
dużo tego było w pewnie końcówkach lat 90., początek 2000.
wrzucaliśmy pieniążek do automatu
i na kilka rund nam się odblokowywała kuleczka.
I zadaniem gracza na takiej maszynie było
takimi dwoma przyciskami z boku
i po lewej i po prawej stronie takie okrągłe, lekko wgłębione przyciski.
Jak się naciskało, to były takie odgłosy, takie trz-trz-trz.
Tą kulkę, wypchnąć z takiej jakby procy na tyle daleko,
żeby ona wpadła w jedną z rynienek,
No i wtedy nabijane były jakieś punkty.
I maszyn tego typu było wiele.
Natomiast każda z nich miała jakiś swój motyw przewodni.
One często były jakieś amerykańskie, więc tam jakieś filmy,
czy Gwiezdne Wojny, czy jakiś Terminator, czy coś innego,
czy jakiś tam Koszmar z ulicy Wiązów.
Natomiast one miały też swoje potem już dźwięki,
bo te maszyny miały swoje różne ery ewolucji.
Miały one swoje różne dźwięki i tam odgrywały jakieś scenki z gier itd.,
więc można było sobie tam zaobserwować różne maszyny tego typu.
Natomiast to, co wydarzyło się fajnego, to jest to, że osoba z recepcji
tego muzeum, zauważywszy, że jestem osobą niewidomą,
zaprowadziła mnie do takiego schematu tego typu maszyny,
gdzie to było wszystko rozebrane na części pierwsze i przyczepione
do takiej tablicy, takiej makiety. I można było sobie dotknąć,
jak to wygląda. I to jest zwykła po prostu mechanika.
Tam jest dużo metalowych części.
To, co się z tą kuleczką dzieje, jest jak najbardziej mechaniczne.
Zero elektroniki.
Przypuszczam, że te nowsze maszyny może wyglądają już troszkę inaczej.
I te maszyny jakoś trochę elektroniką są wspomagane.
Jakoś wspomagane muszą być,
bo na pewno choćby do odgrywania tych różnych sampli.
Natomiast były też takie maszyny, powiedzmy, bardzo proste,
z jakichś nawet lat trzydziestych.
Ja nie miałem pojęcia, że gdzieś tam pewnie w Stanach.
Jedne z takich starszych maszyn tego typu,
to jeszcze sobie działały przed II wojną światową.
Było to ciekawe doświadczenie.
Coś pokrewnego, to już nie Budapeszt, a druga moja wyprawa.
Byliśmy sobie w zeszłą sobotę w hackerspacie Base 48 w Brnie, w Czechach.
No i tam chłopcy z tego hackerspacetu sobie zbudowali również maszynę,
Taką… Automat do gier.
Wzięli sobie skądś taki stary automat do gier.
Może też kojarzycie to z różnego rodzaju barów,
zwłaszcza w jakichś miejscach turystycznych, ale nie tylko.
Że się wrzucało również monetę, jakieś tam dwa złote.
No i zaczęły migać kombinacje różnych cyfr
albo kombinacje owoców.
Chyba Jim Kitchen miał też taką grę w ogóle.
Simulator tego typu.
Jednoręki bandyta ten tak zwany.
Bandyta, tak, tak, tak.
I oni sobie po prostu to wzięli tak, że monetę trzeba wrzucić,
żeby był ten efekt taki vintage z dawnych czasów, jak to powinno być,
ale moneta sobie przelotuje, można ją wyjąć.
Gra się aktywuje i można sobie naciskać te kombinacje
i wtedy są odgrywane różne sample.
Oni sobie to troszkę zmodyfikowali i tam głos, który mówi,
to jest jakaś znana z telewizji czeska wróżka.
Natomiast same odgłosy są oryginalne i maszyna jest również oryginalna,
Więc można było się w bezpiecznych warunkach, bez ryzyka finansowego, taką maszyną pobawić.
Było to bardzo ciekawe i myślę, że fajnie, jak są tacy hobbyści,
którym się chce w ogóle w takich rzeczach dłubać.
Druga maszyna też tam stała chyba jeszcze z czasów RFN-u i NRD.
Ona była właśnie z RFN-u, z zachodnich Niemiec, z lat 80.,
ale została rozebrana na części pierwsze.
Część tej maszyny służy jako schowek na różne przedmioty,
ale można było dostąpić do ekranu tej maszyny,
tych witryny, tych przycisków,
tego slotu, co tej szpary, gdzie wchodziła moneta.
No i są plany, co można by z tym zrobić.
A można by np. zrobić bota AI, który będzie zadawał ludziom pytania,
których odpowiedzi można wykorzystać w badaniach naukowych
jako taką statystykę zebraną z tłumu.
Więc takie różne pomysły ludzie mają.
No i to w dużym skrócie, są na przykład takie nowości u mnie.
A co tam, Piotrze, u ciebie ciekawego?
Mam nadzieję, że mnie słychać. Chyba tak.
Co tam u mnie? No mi na przykład weekend minął na próbowaniu eksperymentowania
z nowymi, lokalnymi modelami AI, które zaczęły się pojawiać.
Konkretnie z jednym. Na pewno znacie taką firmę jak DeepSeek.
Są to ludzie, którzy stworzyli kilka modeli, które na bardzo
To zaimponowało ludziom, zwłaszcza te lokalnie działające,
które nawet sensownie, czasem nawet potrafiły na różne pytania odpowiedzieć.
I oni też wypuścili nowy model DeepSeek OCR.
No i tutaj po nazwie można się domyślać, do czego ten model ma służyć.
Ma potrafić sensownie rozpoznawać tekst,
łącznie z podawaniem współrzędnych tego tekstu,
co na przykład może się przydać dla czytnika ekranu, żeby w coś klipnąć.
Nie każdy model tak potrafi.
GPT na przykład jest w tym bardzo kiepski.
Kiedyś był przynajmniej.
Gemini był w tym lepszy, dlatego np. aplikacja jak Viewpoint,
która też nie jest aplikacją idealną, powstała na bazie Gemini, a nie na GPT.
DeepSeek też to ma potrafić.
I w demonstracji przykłady, które czytałem w internecie,
pokazywały, że faktycznie nawet to powinno działać całkiem nieźle.
Próbowałem to odpalić wcześniej,
kiedy to było dostępne jako takie surowe pakiety w Pythonie.
Szło mi to bardzo ciężko, jak to ja zawsze mam pecha co do Pythona i zależności, zwłaszcza jeśli tam wchodzą biblioteki typu QDA i PyTorch, czyli to wszystko AI generalnie z tego korzysta, to mi nie chciało działać, więc mówię, poczekam sobie kiedy to wejdzie do OLAMY.
Olama to jest taki program, który te wszystkie lokalne modele zrzesza w jednym miejscu.
Trochę tak jak Mac Whisper, to Whispera tutaj w Olamie jest podobnie,
tylko to jest też na Macu i na Windowsie.
Można sobie po prostu jednym poleceniem taki model pobrać i on po prostu będzie działał
i to się też fajnie integruje ze wszystkimi aplikacjami też na NVIDIA Mac.
Czy to są dodatki z NVIDIA, czy to jest Basilisk, LLM, czy to jest Volama,
jest trochę tych aplikacji, VOCR na Macu.
No to mówię, dobra, poczekam.
Pewnie się to w Olamie kiedyś pojawi, ten DeepSeek OCR.
Ale jak to życie pokazuje, to AI nie jest idealne, zwłaszcza jak to było w jakiś specyficzny sposób wytrenowane.
I ponoć właśnie ten DeepSeek OCR wymaga konkretnych promptów, które niby tak jak wpisywałem, to powinno być tak jak sugeruje producent.
Natomiast niestety za Chiny mi to nie chciało nic czytać.
Albo mi sywało pojedynczym znakiem, w nieskończoność.
Albo zaczęło mi jakieś losowe tagi HTML wypluwać,
jakieś dane treningowe. Nie mam pojęcia, co to jest.
To też pokazuje właśnie, jak takie eksperymenty z AI,
no, nie zawsze skończą się tak, jak tego byśmy się mogli spodziewać,
bo po prostu może być różnie.
Jeszcze z tym poeksperymentuję.
Może być tak, że przez to, że ja to używałem przez API,
Próbowałem przez różne aplikacje.
To nie było wysyłane do tego modelu, tak jak on by to chciał.
Jeszcze spróbuję przez narzędzie Olamy, wierszu polecę.
Jeszcze będę tym eksperymentował.
Jestem ciekawy, czy to może być sensowna alternatywa do finelidera.
Jeśli chodzi o OCR i LLM, to jest z tym różnie.
DeepSeek obiecuje, że ich model jest tym lepszy.
Czy tak faktycznie jest?
Na razie nie udało mi się tego zweryfikować,
Ale jeszcze planuję próbować, bo to może być bardzo ciekawa rzecz dla nas.
Czy to właśnie po prostu do czytania jakichś pedałów,
bo też ten model jest w stanie konwertować piki do Markdown.
I też właśnie byłem ciekawy, czy jakieś tabelki, listy rozpozna.
No, na razie tego też jeszcze nie udało mi się sprawdzić,
ale do tematu planuję wrócić, bo to może być naprawdę ciekawe.
No a poza tym, co z nami się jeszcze mniej działo,
ciągłe testowanie nowych gier, bo ostatnio trochę tych gier wyszło,
takim najnowszym nawet tytułem,
który ogrywałem dosyć intensywnie, jest najnowsza część serii Adventure to Fate, ale o tym pewnie będzie później, kiedy już przejdziemy do tematu gier.
No, ale generalnie tak mój weekend wyglądał.
No to jeszcze, jeżeli o mnie chodzi, to opisywana tydzień temu Sara powolutku się cały czas rozwija.
Natomiast ja się, zresztą opisując ją w zeszłym tygodniu, wspominałem o tym, że zastanawiam się,
Kiedy ja dojdę do takiej ściany, z którą będę miał poważny problem, żeby ją przeskoczyć, nawet z użyciem sztucznej inteligencji.
I, no cóż, tak jak mówiłem, że z dostępnością, jeżeli chodzi o NVDA, to był naprawdę duży problem, żeby to pokonać.
Te kwestie, żeby rzeczywiście interfejs był czytany tak, jak ja dokładnie chcę, to niestety zaczyna się tu…
Zaczynają się też pojawiać kolejne problemy i to takie problemy dość poważne.
Mianowicie związane z obsługą dźwięku już jako takiego.
Program radiowy, to jego sercem jest obsługa dźwięku.
I ten dźwięk powinien być obsługiwalny jak najlepiej tylko możemy sobie wyobrazić.
Tam nie może być miejsca na jakieś pomyłki, na to, że coś tam raz zagra, raz nie zagra.
że na przykład jakiś materiał zostanie wyemitowany za wcześnie, za późno,
a z tym widzę, że są dość duże problemy. Jak jedno uda mi się rozwiązać,
to kolejne zaczyna być problematyczne. Na przykład w weekend siedziałem nad
próbą dostrojenia mechanizmu w tych sterownikach ASIO albo ASIO, jak kto woli.
Bo stwierdziłem, że w sumie fajnie by było, żeby też oprócz Windows Audio, czyli tego WASAPI i BASA, takiego standardowego,
to też właśnie za pomocą BASA, za pomocą specjalnego jeszcze dodatkowego modułu do tej biblioteki działało to wszystko przez ASIO.
No niestety tu na tym poległem, ale to nie był akurat największy problem, bo w sumie już na nowoczesnym sprzęcie to te latencje są na tyle minimalne,
Minimalne, że w takich programach radiowych to można by było jeszcze wybaczyć, natomiast zdecydowanie niewybaczalne jest to, że jeżeli na przykład plik audio ma ustawiony na bardzo krótko przed swoim końcem punkt miksu, to to się zaczyna wywalać.
Nie jest odgrywany plik, na przykład następny.
Albo dzieją się jakieś dziwne inne rzeczy, które po prostu trzeba łapać.
Ja teraz próbuję innego podejścia i bardzo jestem ciekaw, co mi z tego wyjdzie,
bo próbuję podejścia na zasadzie różnego rodzaju testów,
bo testy jako takie to oczywiście już wcześniej też robiłem
I opisywałem tam różnego rodzaju takie przypadki, które dało się testować bez tego interfejsu GUI.
Natomiast, no już w tym momencie to jest zdecydowanie za mało. Trzeba to oprogramować w testach, takich tych jednostkowych.
I trzeba już tu rzeczywiście dość dużo czasu poświęcić na to, żeby to wyłapać i żeby takie testy były rzeczywiście miarodajne.
Nie, sprawdzały to co miały sprawdzać, bo ja tak tworząc coraz więcej jakichś tam różnych funkcji w tej aplikacji,
zaczynam zauważać, że po prostu w momencie kiedy coś dodaję, to ja tak naprawdę powinienem przetestować w całości te aplikacje,
czy to, że tam zostało coś dodane, nie rozwaliło, aby czegoś innego.
I szczerze powiedziawszy, no, doświadczeń z wytwarzaniem takiego kodu ręcznie nie mam.
Nie wiem, czy tak jest rzeczywiście w tworzeniu oprogramowania ręcznie, czy rzeczywiście w ten sposób ten kod się zachowuje i czy to tak powinno być, ale mam wrażenie, że tu idzie coś zdecydowanie w niedobrą stronę, no i będę na pewno próbował
jakichś sposobów, żeby tego się pozbyć, żeby pozbyć się takich problemów, no bo pewne rzeczy, które udało mi się zrobić, to rzeczywiście są takie,
że no jestem z tego zadowolony, chociażby właśnie to zapętlanie, które pokazywałem w zeszłym tygodniu
i które działało krzywo, no to teraz działa bardzo ładnie, bardzo dokładnie, no ale cóż z tego, kiedy
punkty miksu z kolei nie działają bardzo ładnie i bardzo dokładnie. I to takie historie właśnie też tu.
Piotr bawił się o CR-em, próbował się bawić, ja próbuję tworzyć kod.
I jak widać wychodzi to bardzo, bardzo różnie, aczkolwiek
Ja nadal staję, staję na stanowisku, że ja mimo wszystko jestem pod wrażeniem.
Ile tak naprawdę z takiej sztucznej inteligencji, z takiego właśnie chociażby kodeksa,
można wyciągnąć przy odpowiedniej determinacji i przy odpowiednim uporze.
Jeżeli będziemy z tym siedzieć i gdzieś tam mu opisywać, co on ma zrobić,
jak to ma się zachować, to no jesteśmy w stanie wytworzyć naprawdę dużo.
No, a powiedzmy sobie szczerze, program emisyjny, program radiowy jest już rzeczywiście rzeczą zaawansowaną.
Ja tu naprawdę podjąłem się takiego wyzwania, no, które jest… no, które nie jest proste.
Więc cóż, po prostu pozostaje czekać i sprawdzać, co z tego będzie dalej.
Ja widzę w tym momencie, że mamy telefon, więc ten telefon sobie odbierzemy.
Kogo witamy po drugiej stronie?
Dobry wieczór, Paweł Podolski się kłania.
Dobry wieczór Pawle, słuchamy Cię.
Ja bym się chciał Was zapytać o pracę na komputerze z lokalnymi modelami sztucznej inteligencji,
bo domyślam się, że trzeba mieć tą dobrą kartę graficzną ManVidi, żeby to w ogóle ruszyło.
No przydałoby się, przydałoby się.
Oprócz tego, jaka jeszcze wiedza jest wymagana, żeby to działało i jaką przewagę nam daje używanie tych lokalnych modeli nad tymi chmurowymi?
Piotrze, czy ty coś powiesz, bo ty masz chyba więcej doświadczenia. Ja mam parę swoich refleksji, ale to za chwilę o nich powiem, ale może ty kilka słów.
Ja myślę, że to też taka kwestia, zależy od tego, do czego planujemy te modele wykorzystać.
Natomiast jaka wiedza nam się przyda?
No właśnie dzięki narzędziom typu OLAMA, żebym nie pomylił OLAMY z WOLAWĄ,
OLAMA, no to generalnie to trudne bardzo nie jest,
zwłaszcza w najnowszych wersjach, gdzie OLAMA też ma graficzną aplikację.
Natomiast faktycznie warto wtedy mieć dyrykowaną kartę graficzną
z serii RTX najlepiej, od NVIDII.
Bo większość modeli właśnie po te karty jest krojone.
Olama jest w stanie je też uruchamiać na procesorze, natomiast one wtedy będą wiele razy…
Pawle, możesz powtórzyć pytanie?
Ile pamięci ta karta graficzna powinna mieć? 12 GB więcej?
Najlepiej 16. Ja akurat mam 12 i generalnie powiedzmy, że dużo modeli…
Dużo modeli jesteśmy w stanie załadować do 3-4 miliony z miliardami parę metrów.
Jesteśmy w stanie załadować.
Żeby załadować takie pełne modele bez kwantyzacji z 13 miliardami parę metrów,
to jest taki pośredni rozmiar tych modeli.
Ludzie generalnie rekomendują, żeby przynajmniej te 16 GB pamięci na karcie było.
Gdyby tej pamięci nie było, to generalnie te modele też,
które są w stanie się załadować do naszej pamięci,
ram głównej w komputerze, i one będą działać,
tylko po prostu wtedy będą działały wolniej.
Jaka wiedza nam jest do uruchomienia tego potrzebna?
Generalnie pobiera się to jednym poleceniem na wierszu poleceń,
ewentualnie też z tej graficznej aplikacji,
tam można je z listy wybrać,
no a później konfiguracja ewentualnie z jakimiś dodatkami do MVDA
Czy aplikacjami, które z tego korzystają,
to już się Olamę wybiera z listy dostępnych usług.
Olama działa w zasobniku systemowym i bez problemu te dodatki,
które ją znajdą, możemy sobie model wybrać.
Teraz zadania.
Ja zauważyłem, że np. do rozpoznawania prostej grafiki
te najnowsze modele od Google, czyli model GEMMA,
to radzi sobie naprawdę dobrze.
Jesteśmy w stanie, jeśli chcemy duże ilości tej grafiki opisać,
albo nie chcemy, żeby ta grafika była wysyłana do sieci.
To jest taki największy atut tego, że nasze dane zostają na naszym urządzeniu,
są w stu procentach prywatne.
W takich sytuacjach to się nam może przydać.
Do innych zadań też. Natomiast takie modele lokalne
mają nieporównywalnie mniejszy kontekst.
Z reguły to też powodowane ograniczeniami pamięci, RAMP.
Tak to je porównania.
Taki GPT to chyba ma teraz średnio 400 tysięcy w sieci.
Gemini ma milion.
A takie lokalne modele mają 32 tysiące, nawet 20 tysięcy.
Różnie z tym generalnie jest, zależy, jaki mamy komputer.
Mniej więcej tyle znaków ten model jest w stanie zapamiętać.
Więc jeśli chcemy, żeby on nam coś napisał albo przetłumaczył,
to do tej ilości znaków to jeszcze sobie z tym poradzi.
Tak naprawdę do takich zastosowań było napis, przetłumacz, lepiej korzystać z tych modeli chmurowych.
Po prostu kwestia jest taka, że te wszystkie dane, które wysyłamy, które wysyłamy do czata GPT, które wysyłamy do Google’a, do Klod’a, do tych wszystkich modeli językowych,
no one trafiają gdzieś na serwery i my tak do końca nie wiemy, co się z tymi naszymi danymi dzieje, gdzie one trafiają i jak one są potem wykorzystywane,
czy na przykład nie są używane do treningu modeli językowych, więc to po prostu trzeba mieć na uwadze.
Natomiast jeżeli po prostu chodzi o generowanie jakiejś treści na własne potrzeby,
albo po prostu generowanie treści nawet i do pracy,
ale gdzie nie mamy jakichś tam obostrzeń, że musimy zachować poufność,
no to tak, oczywiście, to zdecydowanie lepsze efekty uzyskasz korzystając z tych rozwiązań chmurowych,
chociażby z czata GPT czy innych, bo one po prostu mają nieporównywalnie większą
z twoim komputerem moc obliczeniową do dyspozycji.
Rozumiem, dobrze. To może na tyle. Dziękuję w takim razie za odpowiedź. Jak będę miał jeszcze jakieś pytania, to będę dzwonił. Trzymajcie się.
Jasne. Dzięki Pawle za telefon. Do usłyszenia. Pozdrawiamy cię serdecznie.
Teraz pomyślałem, że modele językowe to jedna rzecz,
ale też takie karty można wykorzystać np. do rozpoznawania mowy,
o czym też wiele razy mówiliśmy o Whisperze.
Z tym też jest coraz łatwiej.
Mimo wszystko jeszcze na Windowsie nie mamy tak fajnej aplikacji jak Mac Whisper
do transkrybowania bardzo dużych plików w taki bardzo graficzny sposób,
a szkoda.
Ale np. do dyktowania nieraz pojawiła się aplikacja Handy,
która może też działać na procesorze,
Na kartce graficznej działa znacznie szybciej i ta aplikacja bardzo ten proces ułatwia, a Handi swoją drogą niedługościenna na łamach Tyfflo Świata pojawi artykuł i to też może przemawiać za, jeśli planujemy kupić czy to jest komputer stacjonarny czy laptopa, żeby jednak taka karta dedykowana była, bo ona czasami może się przydać.
Ok, to w takim razie teraz proponuję, żebyśmy przeszli do następnego tematu, który tutaj mamy.
No i to też jeszcze z takich tematów luźniejszych, zanim przejdziemy już do konkretnych zagadnień z naszych notatek.
Prezenty. Prezenty świąteczne, różne ciekawe gadżety, ciekawe rzeczy, na które natrafiliśmy, albo na które warto zwrócić uwagę.
Czy ktoś coś do takiej listy?
Temat zainicjowałem ja, poniekąd u nas wewnętrznie, więc…
i dlaczego w ogóle to zrobiłem, to się przyznam, bo
jeden z podcastów, których używam jako referencję
do różnych ciekawych newsów a propos tego, co się dzieje
w świecie technologii, czyli francuski podcast Oxytude.
Opublikował oni, to co roku robią, listę takich prezentów,
gdzie po prostu każdy z członków zespołu, który ten podcast prowadzi,
podzielił się jakimiś swoimi pomysłami na to, co by to mogło być.
I ja tutaj teraz…
Ja tutaj zobaczę szybko, co oni polecają,
bo są to rzeczy bardzo gdzieś tam ciekawe.
To są rzeczy, które też są…
Ja ten link może podrzucę potem do komentarzy,
bo tam jest dużo linków na Amazona.
I pytanie, ile z tego można dostarczyć się w Polsce,
a ile rzeczy ma jakieś swoje odpowiedniki,
które można w Polsce dostać.
No więc na przykład jest sobie pilot do Apple TV z przyciskami.
Nie wiedziałem, że coś takiego istnieje.
O, od Deutsche Telekomu nawet jest to.
Tak, jest to na Amazonie.
I właśnie tu patrzę sobie…
Właśnie tu patrzę.
O, za 30 euro taki pilocik.
I gdzieś tam jest, może to być ciekawe, nie wiedziałem, że takie tu w ogóle są.
Jeżeli ktoś na przykład ma problem z obsługą tego standardowego pilota Apple TV,
no to rzeczywiście może być przydatne. Ciekawe, ile więcej tych przycisków tam jest.
Jest na przykład, ja znałem DeLonghi jako firmę, która produkuje na przykład ekspresy do kawy.
I jakoś nie zwróciłem nigdy uwagi, że mają inne sprzęty.
A na przykład poleca się tutaj grilla elektrycznego DeLonghi BQ80.
Także, że tak powiem, jeżeli ktoś szuka czegoś takiego, no to może być.
Kto inny poleca?
Są ponoć od Ugreena lokalizatory.
kompatybilne zarówno z Apple’em Find, jak i z Find Devices, jak i z Androidem.
Tutaj ktoś poleca na przykład wagę kuchenną mówiącą. Takich to mamy dużo na przykład.
Wiem, że kiedyś Lidl takie sprzedawał.
I Belkin Ultra Charge, to jest stacja z ładowaniem szybkim i magnetyczna.
Tutaj się podpina. Swoją drogą, ja też od niedawna mam w ogóle ładowarkę Belkina.
taką bezprzewodową, o, to chciałem powiedzieć.
I bardzo fajnie ona mi działa, w sensie takim, że podoba mi się to,
że przez to, że jest MagSafe, to ona magnetycznie się zahacza
i ja wtedy wiem, że dobrze położyłem.
Bo miałem kiedyś jakąś taką nieznanej firmy, ładowarkę bezprzewodową
i miałem duży problem z położeniem jej właściwym,
znaczy z tym położeniem telefonu w sposób właściwy na niej.
Fajne to MagSafe.
Dla osób niewidomych to jest taka absolutna pewność,
przynajmniej tak ja to widzę,
że telefon zaskoczył i że to ładowanie się odbywa.
Co my tu jeszcze mamy?
Radio DAB+, Philips TAR-5550.
Ciekawe, czy to radio w jakiś sposób jest bardziej dostępne,
czy może jakieś prostsze w obsłudze,
bo nigdy nie słyszałem, żeby radia Philipsa
czymś szczególnym wykazywały.
I tutaj jest Bose Soundlink Revolve.
To jest prawdopodobnie taki głośnik na ramienne,
z tego co kojarzę.
To też coś poleca.
Mamy też…
Ugreen ma też Doka 5.0 Thunderbolt,
czyli taką stację dokującą na różne akcesoria.
Mamy…
Klawiatura, czyli znana klawiaturka Bluetooth do pisania prailem.
Mamy też takiego multicookera firmy Sesotec,
czyli prawdopodobnie coś w stylu robota gotującego z różnymi funkcjami.
Potem mamy Anker Nano, to jest power bank z właśnie Chi, ładowaniem bezprzewodowym, ale 5000 mAh.
Pewnie maleństwo jest to.
I jest też jeden z ekspresów, tutaj DeLonghi Magnifica, masz ekspres do kawy.
O, Focusrite Vocaster One, jeżeli ktoś by chciał komuś zrobić taki prezent
i w ogóle produkty Focusrite do nagrywania podcastów.
JBL Authentics 200 to też taki głośnik rozumianoramienny z Aleksą i Google Asystentem.
Są modele JBL Authentic 300 i 500.
Także różne pomysły tutaj są i to są takie inspiracje, czym się ludzie fascynują.
Różne słuchawki, różne głośniki, różne urządzenia gospodarstwa domowego,
zwłaszcza jeżeli są kompatybilne z różnymi protokołami.
Mój osobisty typ to byłyby mimo wszystko nadal te różnego rodzaju tańsze trackery
do przedmiotów, czyli czy te z Action, czy te z X-komu,
które też proponowali tu inni słuchacze.
Fajna sprawa, zwłaszcza jak jest to trochę tańsze
i można tylko kupić większą ilość.
Ja na przykład już zdążyłem zostawić moją laskę
w jednej knajpce, gdzie siedziałem sobie.
Byłem z osobą widzącą, której bardzo, bardzo ufam
i nawet nie zwróciłem na to uwagi, że po prostu ją złożyłem,
położyłem, byśmy wybiegli, chyba też coś tam.
I nagle patrzę, o, nie ma.
Wiedziałem, że ona jest tam, gdzie ją zostawiłem,
Natomiast przez to, że mogłem sobie zerknąć do apki Znajdź,
no to miałem stuprocentową pewność,
że dalej leży tam, gdzie ją zostawiłem, jakby pod tym adresem.
I dzięki temu wróciłem. Nawet się okazało,
że nikt nie zwrócił na nią uwagi, leżała sobie pod moim krzesłem.
Byłem cały czas z tą osobą, więc zagrożenia bezpieczeństwa dla mnie nie było
i raczej już drugi raz takiego numeru nie zrobię.
Natomiast fajnie, nawet jak się gdzieś coś położy w jakimś nieoczywistym miejscu,
sobie coś o-lokalizować, optagować i wtedy lokalizować. Bardzo fajna sprawa.
Natomiast, no, nie wiem, czy wy macie jakieś propozycje, co was w tym roku urzekło
i co byście polecili na prezent?
No, jeżeli o mnie chodzi, to mi naprawdę od tego pewnego czasu bardzo,
ale to bardzo ten inteligentny zamek i jego działanie się podoba i fakt,
Mówiłem od razu, że nie trzeba pamiętać o kluczach, a nawet i że on jest w stanie sam drzwi otworzyć, odemknąć klamkę, jeżeli mamy ręce zajęte.
No to w naszym przypadku, zwłaszcza jeżeli gdzieś tam idziemy na przykład z jedną, z laską w jednej ręce, z jakimś jeszcze ewentualnie zakupami czy innymi rzeczami w drugiej,
No to rzeczywiście jest to wygodne, przy czym, no, warto tu pewną ostrożność zachować, jeżeli chodzi o te funkcje, zwłaszcza jeżeli wyjeżdżamy gdzieś dłużej, to najlepiej sobie takie odmykanie automatyczne tej klamki dezaktywować na wszelki wypadek, no bo drzwi się wtedy nam same nie zamkną, więc to trzeba mieć też na uwadze.
Natomiast jeżeli chodzi o takie gadżety i taką listę inspiracji, to mi ostatnimi czasy algorytm YouTube’a podrzucił bardzo ciekawy kanał człowieka, który testuje na potęgę mnóstwo różnych rzeczy z portali typu Temu, typu AliExpress, innych takich miejsc i opisuje,
Jak to działa, czy z czegoś jest zadowolony, oczywiście wiadomo, w momencie kiedy taka przesyłka do niego przyjdzie,
a nie po iluś miesiącach czy nawet tygodniach, no bo to wszystko jest testowane na bieżąco,
więc absolutnie nie można mieć pewności, czy taka rzecz nam się po chwili nie rozleci.
A niektóre przesyłki to się rozlatują wręcz w momencie wypakowywania.
Taka jest solidność wykonania tych niektórych chińskich gadżetów.
Ale oczywiście wiadomo, nie wszystkich, to bardzo zależy od producenta.
Kuba, jeden, Kuba. To drugie Kuba piszemy przez Q.
Więc jeżeli jesteście zainteresowani takimi zestawieniami różnych gadżetów,
które nie kosztują czasem bardzo dużo, potrafi to kosztować po kilkanaście, kilkadziesiąt złotych nawet.
A taki gadżet, który zapadł mi na przykład w pamięć, o którym opisywał,
Który ten użytkownik właśnie opisywał i o którym opowiadał, to była chociażby tubka do wyciskania masła.
Bardzo ciekawe.
No to ciekawe.
Że zamiast gdzieś tam rozsmarowywać potem nożem na kanapce, to można sobie wycisnąć ten…
To masło oczywiście wiadomo w jakiejś… Ono nie może być wtedy w lodówce, tylko musi być raczej w jakimś takim ciepłym miejscu.
Ale można sobie właśnie masło z tej tubki wycisnąć na kanapkę, jeżeli tak na przykład byśmy woleli.
Jakaś maszynka do robienia naleśników, gdzie to się nam… Nie wiem, zastanawiam się, jak to by dla nas było bezpieczne i wygodne,
bo to było coś takiego, co zanurzamy w cieście naleśnikowym i od razu ten naleśnik teoretycznie do tego przywiera pod wpływem temperatury
i on się już jakby z tego tworzy, tak przynajmniej zrozumiałem z opisu.
Więc to są naprawdę takie bardzo ciekawe, czasem gadżety codzienne,
które mogą nam się przydać i oczywiście ten użytkownik w żadnym wypadku nie
robi tych prezentacji z myślą o osobach niewidomych.
Na przykład ta tubka do wyciskania masła, to stwierdził, że to w ogóle jest nieefektywne,
bo jemu jest zdecydowanie prościej użyć noża, ale na przykład gdyby ktoś miał, powiedzmy,
Problem jakiś manualny z tym, żeby sobie tym nożem rozsmarować to masło, a wolałby tak, no to może akurat to jest coś dla niego, to kto wie, może warto to sobie przetestować.
I tych gadżetów jest naprawdę całkiem sporo, on takie zwykle robi prezentacje po kilkanaście, kilkadziesiąt minut czasami, po kilka, no czasami po godzinę albo więcej,
Więc warto tam zwyczajnie zajrzeć. Może czymś się zainspirujecie, a warto się zainspirować może nawet i teraz, bo ostatnimi czasy no to coraz głośniej się mówi o tym, że zakupy właśnie z portali typu AliExpress, Temu i innych to już wcale nie będą takie opłacalne dla nas, że będzie to dosyć mocno i coraz mocniej kontrolowane.
Myślę, że może i warto sobie to teraz, zawczasu, pooglądać.
Piotrze, czy ty coś dorzucisz do listy?
No ja po pierwsze chciałbym się podpisać pod lokalizatorami wszelkimi,
bo też już parę razy mi życie uratowały.
Ja akurat stałem się posiadaczem RTG-a właśnie kiedyś jako prezent.
No i to jest świetna sprawa.
Po prostu akurat właśnie RTG-i też mają tą lokalizację precyzyjną.
Nie pamiętam jak się to nazywa.
To też jest fajne, ale nawet bez tego, nawet jeśli po prostu możemy sobie dać dźwięk i zlokalizować, czy to właśnie torbę, czy laskę, czy coś małego, coś, co generalnie mamy tendencję do gubienia, to naprawdę polecam, bo jak coś nie ma, to nie wie, co traci tak naprawdę.
To ja może pójdę bardziej w stronę software’ową, jak tutaj dużo ciekawych propozycji sprzętowych było, a tutaj też ciekawych dużo rzeczy jest, zwłaszcza teraz mamy Czarny Piątek niebawem,
Więc wszystkie firmy praktycznie jakieś promocje nam oferują.
Pierwsza rzecz, która mi przyszła na myśl,
to bardziej dla osób, które mają maki,
to można by komuś na jakiś czas…
Wchodziłem na stronę, można kilka różnych wariantów kart podarunkowych kupić,
kupić dostęp do usługi Setup.
Dla tych, którzy nie wiedzą, Setup to jeden abonament
na ponad 200 aplikacji na Maca i nawet też na iPhone’a.
Są warianty, które też oferują nam aplikacje do iPhone’a.
I co mogę o tym powiedzieć, że to jest usługa,
która mi bardzo wiele rzeczy załatwia jednocześnie,
które często same w sobie są oferowane jako abonamenty.
Tam naprawdę jest dużo ciekawych aplikacji.
Od managerów pliku typu Commander One,
jak ktoś lubi komanderowe interfejsy,
po forklift, który wygląda już bardziej jak Tech Finder na Macu,
tylko że też potrafi się łączyć z jakimiś dyskami Google, Dropboxami i tak dalej.
Mamy fenomenalny program CleanMyMac, który pozwala nam czyścić Maca,
ale nie tylko, bo np. może nam przeskanować całe dyski, zobaczyć,
jakie pliki mają najwięcej miejsca, zżerają.
Coś jak WinDir Start na Windowsie, jak ktoś wie, o co chodzi.
Sprawdza nam aktualizację wszystkich aplikacji, nie tylko tych w Mac App Store,
że dużo fajnych funkcji ma ta aplikacja.
Ona sama w sobie też jest generalnie oferowana jako abonament.
Dużo tego jest. Ulysses, fenomenalny program do pisania.
Dzisiaj też newsletter mi przyszedł i tam pojawiła się aplikacja,
która się ona nazywa Joycast.
I to jest ponoć jakaś redukcja szumów oferta o AI dla mikrofonów.
Muszę to jeszcze sprawdzić, może w przyszłym tygodniu na audycję przyjdę z tym.
Bo jestem ciekawy, jak to się sprawdza w porównaniu z tym, z czego korzystam teraz.
Jakby ktoś był ciekawy swoją drogą,
To delikatnie odszumiam swój głos wtyczką SuperTone Clear, która swoją drogą też jest w tym momencie na promocji 50% taniej.
Jakby ktoś szukał takiej bardzo fajnej odszumiarki, która nam będzie działała pod Reaperem na przykład, czy pod innymi aplikacjami.
To już jest zarówno na Windowsie i na Macu.
I skoro idziemy tropem aplikacji audio, no to programy Rogamiba też są na promocji do końca miesiąca.
Pumkin Spice podaj, że tutaj też jak ktoś ma Maca, no to aplikacje typu Audio Hijack są naprawdę fenomenalne.
A teraz może coś na Windowsa, to też generalnie bardzo dużo gier jest na promocji i platformy typu Steam, czy Battle.net,
czy zresztą AppStore też w łatwy sposób nam pozwalają wysyłać aplikacje jako prezenty.
Jeśli na przykład chodzi o Steama, jeśli mamy kogoś na liście znajomych,
komu chcemy ten prezent wysłać, no to możemy podejrzeć listę życzeń tych osób.
I z tej listy życzeń, na przykład, coś w bardzo łatwy sposób wysłać teraz.
W tym momencie też mamy wyprzedaż na Steamie przedświąteczną,
taką Black Friday’ową. I tutaj też bardzo dużo gier,
to wielu gier dostępnych jest na promocji.
Może nie będę wymieniał konkretnych tytułów, bo tego jest naprawdę mnóstwo
To zależy od tego, jakie gry ktoś lubi i jaki posiada komputer, ale generalnie to jest dobry moment, jeśli ktoś się zastanawia nad wysłaniem komuś prezentu, a może sobie coś zrobić, też można, no to jest dobry moment generalnie.
A ja tak teraz wyciągnąłem rękę w prawą moją stronę i muszę powiedzieć, że jeszcze jeden ciekawy gadżet nawet na Mikołajki.
Jeżeli ktoś chce zadbać o swoje nawodnienie, że tak powiem, i chce taką mieć zbiorczą nad tym kontrolę, to ja polecam, szczerze powiedziawszy, po prostu zwykły bidon.
Ostatnio właśnie, będąc gdzieś tam w jednym z marketów, sobie wrzuciłem taki bidon do koszyka, dwulitrowy, na cały dzień można tutaj nalać wody.
I no dwa do dwóch i pół litra powinniśmy tej wody dziennie spożywać, więc jeżeli sobie pracujemy przy biurku, to wtedy zawsze można sobie po taki bidon sięgnąć.
On ma taką klapkę u góry, gdzie po prostu odmykamy i mamy ten ustnik, że możemy się tej wody tyle, ile nam potrzeba w danym momencie napić, to nam się nie rozleje.
Jak skończymy, skończymy pić, to sobie go po prostu zamykamy i dzięki temu, no, zawsze wiemy, że pod ręką mamy jakieś fajne źródło wody,
którego, z którego możemy skorzystać. No, to jest akurat bidon, tak jak mówię, dwulitrowy, który, no, dodajmy do tego jeszcze tam parę kawek w ciągu dnia,
Ja to akurat myślę, że spokojnie te ilości tych płynów, które trzeba przyjmować, to bez problemu udaje mi się to osiągnąć.
To tak na marginesie.
Ja jeszcze tylko dodam, że fajną opcją na prezenty, ale to oczywiście trzeba mieć dostęp i albo się samemu troszkę znać,
albo mieć kogoś, kto pomoże, są wydruki 3D. Różnych rzeczy. I ja nie zdawałem sobie sprawy, dopóki w tą przygodę jakoś nie wszedłem,
ale wydrukować można naprawdę wszystko i są strony, jest pełno stron.
Kilka takich głównych, typu Thingiverse, typu Printables, typu…
Jeszcze są gdzieś tam różne z modelami.
I tam można znaleźć naprawdę modele różnych rzeczy.
No i dla osoby niewidomej to mogłaby być pierwsza możliwość,
żeby sobie czegoś dotknąć.
Ja tutaj myślę nawet nie o jakichś takich powszechnych kształtach,
gdzie już modeli jest pełno, a może ktoś by chciał mieć, czemu nie?
Czy jakieś tam atomy itd., jakieś elementy anatomii,
ale np. figurki różnych postaci z jakichś seriali, filmów, gier,
różne stworzenia fantastyczne, takie, co im przychodzi do głowy,
albo po prostu jakikolwiek inny motyw, o którym ktoś czytał,
słyszał, oglądał film, słyszał coś w podcaście.
No i fajną opcją jest coś takiego, jeżeli macie możliwość
np. komuś wydrukować i sprezentować.
Wiadomo, że nie jest to to samo, co, nie wiem, oryginał
albo to, co można widzieć na obrazku,
ale bardzo fajna reprezentacja tego, co kogoś może interesować.
Może jakichś zwierzęt, a również albo rośliny.
Natomiast ja tu jeszcze dokształciłem w kwestii tych prezentów z Oksytut,
o których nie wspomniałem.
I tutaj sugerowane są np. też
inteligentny zawór termostatyczny
i termometer do grzejników wodnych.
To była ta wanna, którą źle przetłumaczyłem.
Co my tu jeszcze mamy?
Listwa zasilająca, to mówiłem o Ugreen z zabezpieczeniem.
Stacja dokująca.
Nóż do krojenia z szynkiem.
Nóż do krojenia z szynki z zabezpieczeniem antywypadkowym dla użytkowników prawo- i leworęcznych.
No patrzcie, to a propos takich różnych gadżetów, o których ty, Michale, mówiłeś.
To też ciekawa sprawa.
Tak, ciekawe właśnie, ile takich też w Polsce można znaleźć różnych gadżetów.
Bezprzewodowy odkurzacz.
Siekaczka do czosnku i ziół.
To w sumie ma tyle.
Co ciekawe, czy Wy, czy nasi słuchacze mają jakieś propozycje?
Jeżeli macie, to zgłaszajcie, bo w sumie to mogłoby być bardzo ciekawe,
zebrać taką listę w komentarzu pod audycją różnych,
albo w ogóle w innym miejscu skompilować taką listę.
Ciekawe produkty na prezent.
Swoją drogą, taki jeden prezent to my już mamy,
to znaczy mamy taką polecajkę.
Niech tylko sobie znajdę ten komentarz, który sobie wkleiłem do notatek.
A jest to mini-lodówka, którą słuchacz Michał poleca.
To już co prawda pod jeszcze wcześniejszą audycją, ale gadżet myślę na tyle fajny,
że warto kilka słów o nim powiedzieć.
Michał napisał do nas tak.
Cześć! Nietypowe pomysły mogą mieć zaskakująco fajne skutki.
Kolejny gadżet za kilkadziesiąt złotych.
W lecie można mieć w mieszkaniu gorąco, ale ewentualnie można także mieć klimę.
Zimą jednak ciężko zakręcać ogrzewanie tylko dlatego, że niektóre produkty lepiej przetrzymywać w chłodzie.
Wypiciem alkoholu w życiu nie skalałem się, a z lodówki to nawet wodę lub inny sok to dość rzadko piję.
Jednak denerwowało mnie, że słodycze miękną w pokoju z działającym kaloryferem.
Od kiedy tylko pamiętam, to uważałem, że czekolada ze zwykłej lodówki traci walory smakowe
i trudno wycelować w moment, gdy już smakuje lepiej, bo ogrzała się, a jeszcze nie rozmiękła.
Innymi słowy, tradycyjna lodówka w mojej opinii zbyt mocno wychładza słodycze.
Wniosek trzeba poszukać lodówki bardziej badziewnej, to znaczy mniej wydajnej.
Trzeba też to gdzieś postawić, więc musi być mała.
Wiem dość sporo o lodówkach przenośnych lub kamperowych.
Wiem o tym, że mają różne gabaryty, czasem mogą mieć akumulator,
mogą też mieć funkcję zasilania z kilku różnych źródeł,
np. prądem DC z samochodu lub AC z domowego gniazdka,
czyli to prądem stałym lub zmiennym.
Ale co najgorsze, potrafią dużo kosztować.
Uparłem się, że wymiary dochodzące do pół metra odpadają i musi być znacznie mniej.
Tak, doszedłem do sześciu, a nawet czterolitrowych lodówek mini,
ale przecież nie wydam na przykład czterech stów, aby czekolada nie topiła.
Czyli jednak cztery litry muszą starczeć, bo taniej, ale dalej sporo.
Aż tu nagle oferta poniżej 100 złotych, a stówka przekroczona tylko ze względu na cenę dostawy, którą wyklikałem za pobraniem.
W ten sposób stałem się posiadaczem 4-litrowej mini lodówki.
Tu jest nazwa tej lodówki, czy to firmy, Vanyton się ta firma pisze, za 115 złotych bez grosza.
Sprzęt był powystawowy, ale jedyny mankament to brak przewodu DC do ładowania w samochodzie, ale poza tym wszystko jak nowe.
Wiadomo, 4 litry, wydajność też słabiutka, ale o to chodziło. Wygląda dosłownie jak miniaturowa lodówka dla lalek.
Koszyczek na drzwiczkach i jedna półeczka główna, których zapewne pozbędę się, aby wchodziły czekolady lub batony.
Pisze o tym sprzęcie tutaj, bo może komuś przyda się, na przykład do szpitala, w internacie, lub w podobnych okolicznościach, lub nie musi chodzić po słodycze po prostu.
Wielkością może przypominać zasilacz awaryjny UPS do komputera, tylko może proporcje wymiarów nieco inne.
Małe, lekkie, z uchwytem do przenoszenia i bez akumulatora, z którym czasem więcej problemów niż pożytku, szczególnie gdy jest niewymienny.
Z tyłu dwa gniazda na prąd stały i zmienny, dwie diody, sygnalizacja chłodzenia i sygnalizacja grzania.
Tak jest grzanie też. Na koniec dwa trzypozycyjne suwaki.
Ten od strony diod i gniazd z zasilania to ustawienie sposobu działania.
W dół chłodzenie, środek wyłączone, w górę grzanie.
A suwak drugi to wybór źródła pobierania energii.
W dół z gniazda AC środek wyłączone, w górę z gniazda DC.
To właściwie wszystko.
Jako ciekawostkę to mogę dodać, że przewód zasilający AC ma końcówkę ósemkową jak w dawnych radiach Macu Mini lub Apple TV.
Jeśli kogoś zainspirowałem to cieszę się, ten model to pewnie nie jedyny słuszny wybór, ale poszukując na szybko to cena do jakości wydaje się okej.
Linku nie daję, bo parametry można wygooglować, a sztuka powystawowa było tylko jedna, więc wygasła oferta. Ogólnie Vaneton Mini lodówka 4 litry powystawowa była za 95 zł, tylko brak przewodu DC.
Pozdrawiam. No to dzięki Michale za polecajkę. Może komuś też taka lodówka chociażby do słodyczy się przyda.
A teraz odbieramy telefon, bo się Patryk doczekał i się doczekał.
Dobry wieczór.
Dobry wieczór, albo dzień dobry.
A, cześć. Słuchamy.
No to tak, to ja dzisiaj będę pytającą osobą.
Pierwsze dwie sprawy a propos Apple Watcha znowu.
Pierwsza rzecz, a w zasadzie pierwszy problem taki, który ja napotkałem,
który zauważyłem i mi się nie spodobał.
To jest problem z odbieraniem połączeń telefonicznych,
który się zadział po pierwsze wtedy, kiedy dodatkowo urządzeniem
oprócz iPhona, który łączył się z tym Apple Watchem,
był podłączony komputer z aplikacją na Windowsa 11,
łącze z telefonem. I w momencie, kiedy byłem nieco dalej
Od pomieszczenia, gdzie był ten iPhone, czyli byłem na dole, bo iPhone był na górze.
Generalnie nie ma problemów, jeżeli chodzi o powiadomienia przychodzące.
To się dzieje, wszystko ładnie przychodzi.
Ale chciałem, będąc na dole, odebrać telefon.
No i stukam dwoma palcami w ekran.
Połączenie niby się odebrało,
bo na Apple Watch’u leci mi czas, że rozmowa trwa,
przy czym telefon na górze nadal dzwoni,
mimo że ja go już w tym momencie odebrałem.
I za chwilę połączenie nieudane,
no bo telefon dzwonił tyle, tyle, aż się wydzwonił
i limit na czekanie się, że tak powiem, zaczął.
No, dzwoni telefon drugi raz, odebrałem szybciej na zegarku.
No i po jakichś tam dwudziestu sekundach to połączenie się zestawiło i się, że tak powiem, odebrało.
I to jest naprawdę ciekawym zjawiskiem, bo podejrzewam, że pewnie na komputerze aplikacja łączy z telefonem, wyświetla jakieś tam powiadomienie.
To tak jakby iPhone się zastanawiał, a w zasadzie iPhone się zastanawiał, na jakie urządzenie ja mam zestawić to połączenie.
Całkiem możliwe, bo jak rozumiem ty masz Apple Watcha bez karty SIM.
Bez. A jeszcze co ciekawe…
Co ciekawe, Michał…
Ja mam swoją teorię…
Ale jeszcze skończę tą…
Jeszcze chciałem skończyć.
Co ciekawe, jeżeli ja na przykład dzwonię do kogoś, bez problemu.
Dzwonienie działa bez problemu, mogę dzwonić.
Tylko się dzieje z odbieraniem.
Więc jedyne chyba, co mi zostaje, to jak nie korzystam z aplikacji Łącze z Telefonem, to ją po prostu ubijać.
O ile to oczywiście jest to, bo ja jeszcze dokładnie tego nie sprawdziłem.
A teraz słucham Piotrze tej teorii.
Znaczy, ja myślę, że może to być spowodowane tym, że ta aplikacja Łącze z Telefonem działa jakby jak słuchawka Bluetooth.
I generalnie jeśli chodzi o słuchawki Bluetooth’a, to rozumiem tak, że jeśli nawet na słuchawce klikamy odbierz,
czyli w aplikacji klikamy odbierz, to wtedy wygląda tak, że ona wysyła sygnał do iPhone’a i później iPhone coś z tym sygnałem robi.
Więc może dlatego on faktycznie zakłada, o mamy słuchawki włożone, no to dźwięk idzie na słuchawki, a nie na zegarek.
No ale dlaczego jak odbieram na Apple Watch’u, to on nie przełącza już od razu na tego Apple Watch’a, tylko…
No bo zakłada, że masz taraski założone, które są do telefonu podłączone.
Aha, w ten sposób.
Tak, znaczy ja generalnie nie jestem z tej aplikacji łącze z telefonem zadowolony,
chociażby dlatego, że ona z opóźnieniem się łączy z bluetoothem,
że często wiadomość, która ma być wysłana, się nie wysyła za pierwszym razem.
Także Microsoft, zresztą to nie jest pierwszy raz, kiedy aplikacja łączy z telefonem,
generuje jakieś problemy, bo problemy z tą aplikacją istnieją od lat,
a to wieszająca się lista, kiedy chce się dojść do listy wiadomości
i wywalająca się aplikacja wiecznie. Także ja z Microsoftem niestety nie wygram.
To jest pasmo problemów, jeżeli o to chodzi.
No dobrze, to w takim razie, jeżeli tutaj chodzi o Apple Watcha,
jeszcze jedno pytanie, a mianowicie już to miałem pisać
na grupie dostępnej Apple na Facebooku,
natomiast u mnie się znowu coś popsuło z Facebookiem,
że nie jestem w stanie pisać za pomocą krawiatury brojowskiej
z jakiegoś powodu na Facebooku.
Mówi mi, że nie rozpoznano, nie rozpoznano, nie rozpoznano,
kiedy próbuję wpisywać, więc nie jestem w stanie na Facebooku napisać tak normalnie,
więc nie napisałem o tym, a mianowicie chodzi mi o niechciane aktualizowanie się aplikacji
na Apple Watcha. Ostatnio parę dni temu zaktualizowała mi się aplikacja Speech Central,
którą mam tylko na zegarku,
jej nie mam na telefonie.
I mimo, że po stronie Apple Watcha
i po stronie aplikacji Watch w iPhonie
mam ustawione, żeby aktualizacja aplikacji było wyłączone,
to ten Speech Central samoistnie mi się zaktualizował,
mimo, że nie chciałem tego.
I zastanawiam się, czy to jest jakiś błąd,
bo bardzo nie lubię, jeżeli mi się coś aktualizuje samoistnie.
To Piotrze, bo to chyba ty coś ewentualnie mógłbyś powiedzieć.
Nie słyszałem całej kwestii. Chodzi o aktualizację systemu?
Nie, chodzi o aktualizację aplikacji.
Aktualizację aplikacji.
Mam w ustawieniach zegarka.
Ale właśnie mówię o tym, że mam w ustawieniach App Store,
w Watchu i w aplikacji…
Znaczy, w zegarku i w aplikacji Watch na iPhonie,
w ustawieniach App Store’a mam zaznaczone,
żeby instanował automatycznie aplikacje,
kiedy będą na innych urządzeniach dostępne.
I właśnie mam wyłączone w aktualizacjach aplikacji,
żeby się nie aktualizowały.
W sensie, aktualizuję automatycznie i mam to wyłączone.
A pomimo tego, parę dni temu Speech Central mi się zaktualizował
na zegarku samoistnie, gdzie tylko go mam na zegarku, bo jeszcze bym rozumiał sytuację, gdybym miał na iPhone’ie też.
Właśnie miałem powiedzieć, że może chodziło o to, że on się z iPhone’a zaktualizował, ale to w takim razie nie mam pomysłu, szczerze mówiąc.
No, bardzo mi się to nie podoba, no bo to też jest…
I to jest jeszcze też po prostu problem taki, że bateria dodatkowa też gdzieś tam,
no bo jak mi to będzie automatycznie update’owało, tak że no nie macie pomysłu.
Danie czy gdzieś wstawienia zegarka, na samym zegarku może gdzieś w App Store to jest, ale no dziwne jak…
Nie, właśnie sprawdzałem w dwóch miejscach, sprawdzałem w dwóch miejscach i na zegarku i w aplikacji Watch i jest w porządku.
Okej, to ciekawe.
Także ja mam podejrzenia, że to jest znowu jakiś błąd Watchesa.
Całkiem być może.
Okej, okej, no dobrze.
Jeszcze tak chciałem troszeczkę powiedzieć o tym Apple Watchu.
W zasadzie, jak już go tak używam, taka lekka wada techniczna,
która nie wiem, czy ona występowała we wszystkich oczach.
Chodzi mi o koronkę, która jest koronką, która tak wystaje.
I jaki ja mam problem.
Często jak na przykład śpię i się na przykład obudzę i się wiercę
i to czasami jest tak, że jak mowa w tym zegarku jest włączona,
to sobie na przykład jak kołdrą sobie na przykład zahaczę
i sobie tą koronkę po prostu kołdrą ruszę
I w tym momencie Apple Watch się odezwie.
To samo na przykład jest jak ja się rano ubieram, zakładam sobie bluzkę.
No to w tym momencie, w trakcie tej czynności, tym rękawem od bluzki tę koronkę ruszę.
I w tym momencie też jak ta koronka się ruszy, to w tym momencie on się odzywa.
I nie wiem jak jest w innych Apple Watchach, bo właśnie w Apple Watchu SE 3 ta koronka jest dość wystająca.
Ona, moim zdaniem, powinna być zdecydowanie mniejsza, taka bardziej wklęsła w ten plastik.
A ona tak wystaje i to jednak jest takie, no…
Wiesz, gdyby kojątka była wklęsła, to wtedy byłby problem z tym, żeby nią obracać.
A to się jednak przydaje.
No to jest pewnie problem, który nas dotyczy trochę bardziej niż osoby widzące,
no bo osoby widzące, on faktycznie powoduje, że ten ekran się zapala.
A w ogóle ja kiedyś słyszałem, że to wygląda tak, że jak mamy ekran zablokowany i obracamy tą koronką, to on się zapala trochę z takim dimerem,
że im bardziej kręcimy do przodu tą koronką, to ten ekran się robi jaśniejszy, aż w końcu się zegarek jakby odblokowuje.
Natomiast faktycznie dla nas to jest bardziej problematyczne, no bo po prostu nam się zaczyna voiceover odzywać, więc ja po prostu…
Tak, on się włącza często, jak ruszam coś, bo prawie jednak się nie rozjaśnia.
Przepraszam, czyli to nieprawda, ale faktycznie samo ruszenie koronką zapala ekran.
No i to, co o tym idzie, voiceover się odzywa, więc ja się z tym nauczyłem żyć.
Jak nie chcę, żeby mi zegarek przeszkadzał, no to po prostu na ogół ściszam albo wyciszam.
Przydałaby się taka funkcja, że można sobie na przykład, jak mamy włączony tryb sen,
Bo jest ten tryb skupienia, żeby po prostu koronka była całkowicie zablokowana i na przykład tylko i w momencie odblokowywało się to w momencie, kiedy bym ją nacisnął świadomie, ale na przekręcenie by nie reagowała zupełnie.
Może i tak, ale równie dobrze wtedy mógłbyś, przewracając się i chcąc nacisnąć koronkę albo nacisnąć ekran, więc to nie wiem czy to by rozwiązało problem.
Jeszcze mam pytanie do Ciebie, Piotrze.
To już bardzo, żeś mnie zadowolił, że mów powiedziałeś o grze
Adventure to Fate i ja jestem naprawdę bardzo ciekawy, bo ja jako tester
już zachwalałem tą grę i mówiłem, jaka ona jest wspaniała i bardzo jestem
ciekawy Twojej opinii, czy je podzielasz, czy też nie.
Natomiast chciałem tu jeszcze powiedzieć a propos Steama.
Ostatnia była audycja o Stimie i było mówione, że PayPal jest zablokowany.
No ja wczoraj coś kupowałem i mi o dziwo jako pierwszy na liście pojawił się PayPal.
Więc być może ten PayPal na Stimie już wrócił.
No to byłoby fajnie.
Ja ostatnio nic nie kupowałem, ale jak ostatnio coś kupowałem, to faktycznie mi po prostu ten PayPal z listy metod płatności wyleciał.
Jak miałem go tam zapisanego, ja nawet jaką metodę domyślam i jego po prostu nie było.
A właśnie u mnie się przewróciło tak, że ja miałem domyślnie Blik i nagle wczoraj chcę coś kupić, chciałem sobie kupić grę w celu testowania kolejnego moda, który wyjdzie niedługo, ale jaki to jeszcze nie mogę powiedzieć.
To jak chciałem kupić, od razu pole komi mi się ustawiało na Paypal.
Pytanie jeszcze Piotrze do Ciebie, czy w końcu udało Ci się zagrać albo przynajmniej spróbowałeś zagrać w terrarie? Czy coś próbowałeś z terrarium?
Jeszcze nie.
Okej Patryku, to dziękujemy Ci bardzo w takim razie za zestaw pytań, komentarzy i refleksji na temat aplikacji.
A, no to dawaj. Co tam masz ciekawego?
No to, nie wiem czy już o tym w tylko na przeglądzie było mówione, ale ja jestem bardzo… również prezent temu.
No?
Obcinacz. Obcinacz do paznokci na baterię z pilarką, a w zasadzie z polerką do paznokci.
Obcinacz jest w kształcie… ja teraz zupełnie nie pamiętam nazwy, ale jeśli sobie wpiszemy elektroniczny obcinacz,
Bez problemu to znajdziemy. Obcinacz jest w kształcie prostokąta.
Po lewej stronie mamy schowek, do którego wkładamy paznokieć.
No i obcinacz ma dwa przyciski. Jeden przycisk po lewej stronie tego otworu,
do którego wkładamy paznokieć, na to uruchamiamy obciniarkę.
Po przytrzymaniu tego przycisku obcinacz nam się włącza w trybie
…zaczynając przycisk jeszcze dwa razy, możemy sobie włączyć dwa tryby tego obcinania.
Czyli obcinanie mocniejsze i jeszcze mocniejsze.
A jeżeli chcemy wyłączyć obcinacz, to przytrzymujemy ten sam przycisk i on się wyłącza.
Natomiast po prawej stronie tego prostokąta też u góry mamy pilarkę w kształcie kółka.
Jeżeli przytrzymamy analogicznie przycisk po prawej stronie, włącza się nam pilarka.
I tak samo kolejne lekkie naciśnięcie drugi raz włącza tryb szybszy.
Następne przyciśnięcie włącza tryb najszybszy.
I mamy w obcinaczu, w przedniej części mamy klapkę, którą jak otwieramy, to możemy sobie wytrzepać z paznokci to nasze urządzenie.
No niestety, jedyne z czym ja sobie nie potrafię poradzić, jeżeli chodzi o ten obcinacz, to jest obcinanie paznokci u nóg.
Jakoś nie jestem w stanie, czy to na stojąco, czy na siedząco, tego paznokcia tam umieścić,
bo ta szparka jest taka dość mała.
Więc do tego używam raczej zwykłego obcinacza, takiego zwyczajnego, ręcznego.
Ale może to jest mój przypadek, może się da.
Natomiast, gdyby ktoś chciał taki obcinacz, to jak najbardziej polecam.
Można to kupić na temu.
Ładowarka też jest do tego, także ta bateria się ładuje.
Także polecam.
A to rzeczywiście ciekawy gadżet. Dzięki Patryku za polecajkę.
Może komuś się przyda.
Pozdrawiamy Cię w takim razie serdecznie. Do usłyszenia i miłego wieczoru życzymy.
Zanim jeszcze przejdziemy do naszych głównych tematów, to jeszcze tutaj kilka mamy takich rzeczy z przeszłości, że tak powiem.
Między innymi Facebook.
Do iOS. To się poprawia jego dostęp.
Tak. Facebook się poprawia. Bardzo krótka informacja.
Nie dawno wspominaliśmy o tym, że na Facebooku się popsuło czytanie postów przez voiceovera.
A mianowicie, po prostu voiceover tych postów w całości nie czytał.
Do każdego posta trzeba było wchodzić, stukać w niego.
I dopiero wtedy on był czytany w całości.
Normalnie było czytane, nie wiem, jedno, dwa zdania pierwsze tego postu.
Zdecydowanie w większości przypadków za mało.
No i spekulowaliśmy, czy to tak ma być, czy to tak nie ma być,
czy to jest tak wyświetlane.
A w międzyczasie NFB nie spekulowało,
tylko od razu zaczęli uruchamiać swoje jakieś kontakty z Facebookiem.
…i kilka dni później ten problem został naprawiony, jak napisał John R. Mosen na Macedonie m.in.
I to mogę potwierdzić, faktycznie problem został naprawiony.
Szkoda, tylko jak też niektórzy rysownicy zwracają uwagę, że na Androidzie jest jeszcze dużo problemów z tą aplikacją Facebooka,
które jakoś, nad którymi jakoś Facebook się jeszcze nie pochylił.
No, faktycznie szkoda.
Natomiast faktycznie ten problem na szczęście już usunięty został.
A propos tego, co działa dobrze na Androidzie, a nie działa na iOSie, to wracamy do tematu Telegrama.
No bo z Telegramem jest źle. Ostatnio się zniknęło pole edycji do wpisywania wiadomości.
Mówiliśmy o tym, jak to ewentualnie można obchodzić. Rozpoznawanie ekranu nie działa dla wszystkich.
Nawet nie mówię tylko o tym, że trzeba mieć angielski język postawiony, tylko po prostu voice over.
Nawet tego pola z rozpoznawaniem ekranu często nie widzi, więc trzeba trochę na ślepo wyłączyć voice overa w to pole.
Na przykład odpowiadanie na wiadomości z czynności, no wtedy też ta klawiatura wyskakuje, tylko wtedy nie widzimy przycisku wyślij, więc trzeba sobie na przykład posiłkować się gestem Enter w wejściu ekranu Brailla, nawet jak ktoś korzysta z klawiatury ekranowej.
Swiftgram ma ustawienie, które pozwala nam wysyłać klawiszem Enter i to wtedy działa też na klawiaturze programowej, więc można sobie w ten sposób pomóc.
A na propos ustawień, no niestety było źle, będzie gorzej.
Bo pojawiła się kolejna aktualizacja na razie, chyba w wersji beta,
ale pewnie na dniach to się pojawi jako aktualizacja stabilna.
I ta aktualizacja, generalnie mam wrażenie, wprowadza Liquid Glass do Telegrama,
dlatego że troszkę został przeprojektowany pasek kart
i pole wyszukiwania, które było wcześniej na górze, zawędrowało na dół ekranu.
Czyli tak bardzo liquid, glassowo ten nowy design z systemu 26 się pojawił.
Jaki jest z tym problem?
Problem jest taki, jak tutaj możecie się pewnie domyślać,
że po prostu VoiceOver ani tego nowego pola wyszukiwania,
ani tego nowego paska kart nie widzi,
a więc niestety po prostu nie jesteśmy w stanie
przełączyć się na inną zakładkę.
Pół biele, jeśli mamy cały czas dostęp do czatów,
ale gdybyśmy chcieli przejść do naszych kontaktów
albo zmienić jakieś ustawienia,
No to z tym niestety jest na ten moment po prostu większy problem.
To bardzo szkoda. Bardzo szkoda, że to idzie w tę stronę.
Może kiedyś w końcu powstanie na iOS jakiś alternatywny komunikator dla Telegrama
i dostępny, dodajmy, bo chyba po prostu nie ma co liczyć na to,
że tutaj ktoś w zarządzie tego komunikatora się ogarnie.
To teraz zanim przejdziemy do kolejnego jeszcze takiego tematu w uzupełnieniu innych różnych naszych wiadomości, to taki komentarz od naszego słuchacza Nickiego, a propos sprzętów różnego rodzaju i ich dostępności.
Podzielę się refleksjami na temat dostępności urządzeń domowych. Mam w domu dekoder Polsat Box 4K Lite.
I gdyby nie audycja, to dalej żyłbym ze świadomością, że urządzenie jest dla nas niedostępne.
Otóż dekoder posiada mówiący czytnik ekranu, zwany pomoc głosowa.
Kilka minut się nim pobawiłem i jak na pierwszą jego wersję może być.
Użytkownik niewidomy jest w stanie samodzielnie go, dekoder, obsłużyć łącznie z całym menu oraz wszystkimi ustawieniami.
Naturalnie jest co poprawiać i nad czym pracować, ale ważne, że początek został zrobiony.
Pierwsze uwagi, jakie mi się nasunęły wysłałem Polsatowi, licząc, że w kolejnych aktualizacjach również czytnik ekranu zostanie ulepszony.
Jak więc sami widzicie, każde urządzenie elektroniczne da się uczynić dostępnym. Niech się producenci nie tłumaczą, że czegoś zrobić się nie da, bo bariery.
Bariery to są w głowach ludzi zdrowych polegające na tym, że czegoś zrobić się nie chce albo się nie opłaca.
Paradoksalnie, wraz z rozwojem technologicznym postępuje proces wykluczenia technologicznego osób niewidomych,
bo producenci nie chcą dostrzec z tej grupy potencjalnych klientów.
Dawniej, gdy urządzenia były na przyciski, pokrętła czy inne manipulatory,
łatwiej było ich obsługę ogarnąć niż obecnie w świecie cyfrowym,
gdzie technologia pozwala na udźwiękowienie praktycznie każdego urządzenia.
Dekoder Polsatu oparty jest na autorskim oprogramowaniu napisanym przez firmę ADB,
które w założeniach nie przewidywało funkcji ułatwień dostępu.
Tym bardziej godnym pochwały jest, że po kilku latach dostępność zrobiono.
Są również ułatwienia dla osób słabowidzących.
Jak macie takie dekodery, to testujcie i wysyłajcie swoje uwagi i zastrzeżenia Polsatowi.
Jak będzie tego dużo, to czytnik będzie dopracowywany.
Mam wrażenie, że jest to ich autorska funkcja, a nie zaimplementowane, gotowe rozwiązanie.
Ciekawe kiedy Kanal Plus się obałdzi i ogarnie, bo jak dotąd śpi w najlepsze.
To ja jeszcze tylko dodam, jutro będzie o dekoderach Polsat Box.
Z Patrykiem Chorodyskim sobie o tym porozmawiamy, więc jeżeli jesteście zainteresowani szczegółową prezentacją,
Po dziewiętnastej, a potem wiadomo, do odsłuchania z naszej strony internetowej.
Kontynuując komentarz Mikiego.
Mam pralkę Samsunga. Ma ona fizyczne pokrętło, programatora, a cała reszta jest dotykowa.
Wszystkie elementy dotykowe są ubrajlowione fabrycznie i to bez żadnych nakładek.
Funkcję Smart Connect trzeba włączać za każdym razem, nie da się włączyć na stałe.
Po jej włączeniu pralką można sterować z aplikacji i z aplikacji ją wystartować.
Włączenie Smart Connect nie jest problemem, bo przycisk ma oznaczenie brailowskie,
zatem spokojnie da się w niego trafić.
Przyciski na szczęście bardzo czułe nie są, więc nie ma ryzyka przypadkowego naciśnięcia.
Apka SmartThings jest dostępna, więc obsługa pralki nie nastręcza trudności.
Potwierdzam, że telewizory od Samsunga są chyba najbardziej dostępne dla osób niewidomych.
Cały ekosystem jest wspierany przez czytnik ekranu i coraz więcej aplikacji jest dostępnych.
Przynajmniej te najpopularniejsze są.
Asystenta Bixby po polsku na razie nie mam, ale mój telewizor jest z 2022 roku,
a język polski jest wdrażany stopniowo od modeli najnowszych.
Apple TV konfiguruje się banalnie prosto i każdy niewidomy sobie poradzi.
VoiceOver jest dostępny po włączeniu urządzenia.
Konfiguracja przebiega praktycznie tak samo jak w iPhone’ach.
Pamiętam, że logowałem Apple TV na ten sam Apple ID co iPhone’a,
więc coś na telefonie musiałem potwierdzić.
Po zalogowaniu na to samo konto konfigurację można przeprowadzić na telefonie.
I tyle Miki na ten temat, a teraz jeszcze Piotrze,
Tak w nawiązaniu, Samsung coraz więcej tych dostępnych urządzeń będzie miał.
Tak, ale fajne przejście nam wyszło faktycznie, bo tydzień temu rozmawialiśmy trochę o tym, jak te AGD obsługiwać Samsunga właśnie aplikacją, o tych przyciskach smart control, które trzeba nacisnąć.
A tutaj przechodzimy z teorii do praktyki trochę, bo mówiliśmy przy okazji chyba targów IFA, nawet zeszłorocznych podajże,
Tam Samsung przyjechał z nową serią urządzeń z serii AI Bespoke,
która to już ma duże, 7-calowe ekrany dotykowe,
tam jest cały system operacyjny, jest taki tablet dosłownie,
który tym urządzeniem zarządza.
I tenże system miał dostać różne funkcje dostępności,
w tym przewodnik głosowy.
I Samsung wtedy chyba mówił nawet o tym,
że właśnie to, o czym mówił Patryk,
Jeśli mamy telefon Samsunga, to możemy to urządzenie tak skonfigurować,
że on nawet nam te funkcje dostępności włączy.
Czy tak jest, nie wiem, ale wiem inną rzecz.
I to zupełnie dowiedziałem się o tym dzisiaj przez przypadek,
a to jest, wydaje mi się, informacja dla nas może być bardzo istotna.
Te urządzenia już pomału zaczynają się w sprzedaży pojawiać.
I z tego, co wiem, czytając na YouTubie na przykład,
no to czy to jest suszarka, czy to jest pralko-suszarka,
czy to jest kuchenka indukcyjna,
…to jest pikatnik, one bazują na tym samym systemie, ten tablet, przynajmniej ponoć interfejs wygląda bardzo podobnie i na stronie zresztą też jest to tak opisane, więc śmiem przypuszczać, że wszystkie te nowe urządzenia, nie wiem dokładnie jakie to są modele niestety,
przepuszczam, że najnowsze modele z tej serii AI Bespoke powinny to mieć, pytanie czy w Polsce też tego, no też niestety nie wiem, ale co wiemy,
Kupił sobie taką nową pralkosuszarkę
pan Michael Babcock,
który prowadzi podcast Techniki Working,
który jest bardzo aktywny na Macedonii.
W tym podcastie podzieli się tą informacją.
To też było zupełnie przypadkowe,
bo kupił tę pralkosuszarkę sobie do domu.
Jego widząca żona mu to pomogła skonfigurować
i on zaczął eksperymentować z aplikacją.
No i właśnie w aplikacji był ten sam problem, o którym mówiliśmy.
Trzeba nacisnąć przycisk Smart Control.
Problem w tym, tak jak mówiliśmy, to jest tablet.
To nie jest taki po prostu dotykowy przycisk,
który cały czas jest w jednym miejscu.
Jak ten problem ogarnąć?
No i tutaj przyszła inna osoba widząca, chyba jego teść bodajże.
No i zaczął po urządzeniu grzebać.
No i tak sobie zaczęli przeglądać ustawienia.
W ustawieniach m.in. można włączyć głosowe oznajmianie
Jak urządzenie przychodzi z prania, wbiurowanie, to nam to wszystko ogłasza.
Ale tak czytał aplikację AI Hub, bo tak się to główne menu nazywa.
Tak sobie czyta ustawienia, wszystkie sekcje.
Dostępność. Mówi, weź dostępność. Co tam jest?
Ponoć też przestał się odzywać.
A po chwili urządzenie po prostu przemówił.
Okazało się, że tam faktycznie jest przewodnik głosowy.
To się nazywa Voice View albo Voice Guide.
I teraz nie pamiętam, jak to Samsung nazwał.
Natomiast kiedy to włączymy, no to już mamy taki typowy czytnik ekranu.
Możemy przesuwać gestami prawo-lewo, żeby chodzić po urządzeniu.
Możemy stukać dwukrotnie, żeby elementy uaktywniać.
No i w ten sposób jesteśmy wszystko na tym urządzeniu sprawdzić.
Poziomy detergentów i płynów, generalnie proszków, wszystkiego.
Jeśli cykl jest uruchomiony, ile czasu pozostało.
Możemy oczywiście cykl sami uruchomić bez użycia smartfona.
Jeśli konfigurujemy to na smartfonie, to możemy później ten przycisk smart control
tym czytnikiem ekranu znaleźć.
Największy problem tego rozwiązania, jaki widzę, jest taki, że
za bardzo nie jesteśmy w stanie tego włączyć sami,
albo nawet wyłączyć, co może stanowić problem w sytuacji na przykład,
jeśli jesteśmy w domu z osobami widzącymi.
Czasami my z tego urządzenia korzystamy, czasami osoby widzące,
które taka obsługa poprzez czytnik ekranu na ekranie dotykowym,
Może irytować. Może faktycznie kwestie, by nam rozwiązało posiadanie telefonu Samsung.
I tam faktycznie można, nie wiem, jakąś telefon przybliżyć i on wtedy tę funkcję synchronizuje dostępności.
Tego nie wiem. Mam tego nadzieję, że też się pojawi, że jest to właściwie dostępne w Polsce.
No, Samsung ma polskie głosy, więc mam, no tak optymistycznie zakładam, że to będzie działało.
Natomiast jak to działa w języku angielskim,
to mogę wam szybko pokazać, bo Michael później wrzucił też próbkę audio,
jak takie przykładowe uruchomianie tej pralki wygląda.
Ja sobie troszkę tutaj przewinę. Tutaj otwiera aplikację SmartThings.
Włączy zasilanie.
I wtedy…
Washer, więcej opcji. Smart Control off, off.
Power on, buton, buton.
Tu jest power on, buton, buton.
Teraz, jeśli przyciskam dwóch razy na to,
mam nadzieję, że to usłyszysz.
Power on.
App drawer icon.
Dwóch razy przyciskamy, aby otworzyć.
Słyszałeś, że App drawer icon, dwóch razy przyciskamy, aby otworzyć,
a drzwi otworzyły się.
Muszę to naprawić,
bo to zaczyna być nieszczęśliwe.
Więc zamknę tę drzwi.
Słyszałeś…
Teraz, jeśli dotknę tutaj ekranu…
…mogę teraz wrócić na lewą stronę.
Wasz on, dry on.
Teraz sobie prześlę program.
No i wszystkie informacje są wyświetlane.
I się dzieje.
No i w tym momencie najpierw jest obliczane, czy jest bęben zrównoważony. Jak to jest obliczone, to tam się później wyświetla ile czasu pozostało. To też Michael wszystko pokazuje i ten czytnik ekranu jest w stanie to też nam przeczytać.
Świetna sprawa. Oby więcej producentów coś takiego zaimplementowało,
a nawet jeśli nie, to coś czuję, że to może spowodować, że więcej ludzi będzie te Samsungi kupować.
Nawet jeśli te funkcje pewnie pojawiają się w trochę droższych wersjach tych urządzeń,
ale biorąc pod uwagę, że wszystko idzie w stronę ekranów dotykowych, to fajnie, że w końcu ktoś…
Coś, co wydaje mi się… Sama dostępność ekranów dotykowych to jest sprawa rozwiązana.
Mamy, wiemy, jak to zrobić technicznie.
Te gesty są już wystandaryzowane.
Fajnie, że ktoś to w końcu zaimplementował na takim urządzeniu.
Ja mam tylko nadzieję, że faktycznie to po polsku też będzie działać.
Byłem ciekawy, czy ma słychać, że te wszystkie dźwięki zostały odświeżone.
To jest wszystko takie futurystyczne, bardzo współczesne.
Czy Samsung też porzucił ikoniczną melodijkę po zakończeniu prania?
Nie, nie porzucili, tylko została odświeżona, teraz jest to grane pełną orkiestrą na fletach, bardzo ładnie też gra, można na YouTubie znaleźć jak to działa i nawet można sobie tą melodijkę zmieniać teraz, żeby ktoś chciał sobie dzwonek na pracy zmienić, te nowe modele też na to pozwalają.
No ale myślę, że najważniejsza kwestia dla nas, w końcu to jest urządzenie, które jesteśmy w stanie obsłużyć sami, ale nie tylko z użyciem aplikacji.
I niekoniecznie pamięciowo, ale też po prostu wiemy, co robimy. Wszystko jest potwierdzone.
No wygoda. Wygoda, tak jak osoba widząca, tak i my mamy dostęp praktycznie rzecz biorąc do tego samego.
Odbieramy kolejny telefon. Kto jest z nami tym razem?
Dzień dobry, dzień dobry. DJ Graco z tej strony.
Witaj, słuchamy.
Ja w sumie po raz pierwszy do Tyflo Przeglądu dzwonię, ale nie dzwonię bez powodu, bo przychodzę z kilkoma nowościami.
A to słuchamy.
Więc tak, pierwsza nowość to, nie wiem czy to było
wcześniej omawiane, ale FUBAR 2000 i jego wersje podglądowe
od miesiąca, tak mniej więcej, trwają testy, a
właściwie testy, to już będzie wdrożone w wersjach
stabilnych, nowego resamplera, ponieważ domyślny
resampler, który był wcześniej w FUBARze, to był
Deby Poweramp SSRC, został wdrożony nowy resampler, który zastępuje tamten stary.
Ja zaraz przeliteruję jego nazwę, bo ona jest taka trudna, że bez nauczenia się tego napamięć, człowiek tego nie zapamięta.
A-R-D-F-T-S-R-C. No nie wiem, kto taką trudną nazwę wymyślił.
Gracjanie, to ja mam pytanie zdecydowanie bardziej istotne niż to, jak to się nazywa. Co nam to da w praktyce?
Chodzi o to, że ten resampler on jest szybszy, przede wszystkim.
Jakby w kwestiach technicznych się nie wypowiem, bo ja się jakby totalnie nie znam na tych wszystkich kształtowaniach i tak dalej, jak to wszystko wygląda.
To mogę po prostu podesłać linka na Whatsappie, mogę linka podesłać do wątku.
Ale co, po prostu będzie lepiej słychać ten dźwięk? Czy szybciej na przykład fubar będzie reagować na jakieś przewijanie, tego typu kwestie?
Powiem, co ja zauważyłem. Zauważyłem, że FUBAR szybciej przewija w tym nowym resamplerze, bo ten starszy resampler powodował odrobinkę wolniejszą reakcję przy przewijaniu, a teraz jak ja przewijam sobie skrótami klawiszowymi, to to jest znacznie płynniejsze i to faktycznie to potwierdzam, że on jest szybszy, więc ogólnie zapowiada się to dość ciekawie i fajnie, że to zostało przyspieszone.
To tyle, jeśli chodzi o FUBARA i kolejna rzecz to nowości, jeśli chodzi o radioodbierniki.
Ja to tak dosłownie szybko omówię, bo to było w audycji tej, co robiłem z Kaskiem o TEF-ach.
Do modelu DiPelek DP666 zmienił się trochę zestaw fabryczny.
Teraz dołączają taki futerał, który jest zapinany na zamek.
Jeżeli ktoś ma takie radio i chciałby sobie taki futer usprawić,
to można go kupić bardzo tanio, bo firma sprzedaje go za 37 zł z wysyłką z Chin,
więc to jest naprawdę tanio.
I kolejna rzecz, to już jest typowo z dostępnością związana,
to radia STF można połączyć przez Wi-Fi.
jest aplikacja na Androida, która służy do podglądania tego,
co się tam dzieje na tym radiu.
Ona nie była tworzona z myślą dla osób niewidomych,
bo ona była tworzona z myślą, żeby sobie gdzieś tam te zmiany
logować i tak dalej, żeby to gdzieś zapisywać,
ale przy okazji udostępnia kilka właśnie takich opcji,
że to można podglądać. I teraz tak.
Co w tej aplikacji można zrobić?
Można tam podglądnąć aktualną częstotliwość,
Dane RDS i ja to ogólnie testowałem i ona jest dosyć dobrze dostępna.
Nawet jak sobie zatrzymamy Focus, ja ogólnie używam Joshua,
ale z TokBekiem też to testowałem. Jak zatrzymamy Focus na tym PS-ie,
to on potrafi nam dynamicznie go odczytywać.
No po co skill leader sobie wykrywa zmianę tego Focusa
i on sobie potrafi to wszystko odczytywać, więc to jest bardzo fajnie.
Też se można podejrzeć.
Jedyny problem, jaki zauważyłem, to skaczący Focus, bo w momencie ona korzysta z bazy FM List.
Odbieramy RMF FM i świnoujście na 101 i 2.
I w momencie, kiedy my to odbieramy, on wyświetla nam aktualne lokalizacje nadnadajnika, ile kilometrów.
I w tym momencie po prostu fokus trochę skacze niestety i no zgłaszałem to na githubie do autora, ale no niestety no autor tak troszkę nie za bardzo wie, jak tą dostępność wdrożyć.
Ja się mu nie dziwię, bo jak jest to dla niego rzecz nowa, no to też tak mu za bardzo nie potrafię pomóc, ale tam dawałem mu znać, że jest coś nie tak, więc może coś w przyszłych wersjach zostanie zmienione.
Patrzę tu jeszcze na swoje notatki, które sobie przygotowałem.
Są dwie ostatnie rzeczy. Pierwsza przedostatnia to jest…
To są odbiorniki headless, czyli odbiorniki, które można podłączyć do komputera.
Można nimi sterować z komputera, chociażby przez serwer FMDX.
Jest to ogólnie projekt Zrób to sam. One nie są produkowane na masową skalę,
Bo to jest, ale zmieniło się to bo od pewnego czasu te
headlessy można kupić w czeskim sklepie to jest, dxc.cz
Ogólnie ten sklep jest na Czechy ale oni wysyłają
produkt zagranicę tylko trzeba po prostu do nich napisać i
tutaj podaje adres mailowy, dxc.cz i jeszcze raz
powtórzę, dxc.cz i jak się tam napisze na ten adres mailowy
Zainteresowanie No to oni tam wystawiają konkretną fakturę i
tutaj instruują co co należy zrobić dalej żeby ten produkt
faktycznie kupić na przykład do Polski No te ceny tych
headlessów to za wersję standardową zapłacimy gdzieś
koło 500 złotych za wersję mini zaraz nie pamiętam ale 300
albo 200 wersja mini się tylko różni tym, że ma jedno
wejście antenowe bo wersja standard ma dwa wejście
FM1, FM2 plus AM i ostatnia rzecz to moja polecajka na prezent bo.
Generalnie to, właśnie było to nie mówiła na dużych
różnych rzeczach ale to też taka, radiowa polecajka, jest
to takie radio kuchenne, może być ona na przykład dla
starszej osoby, nawet dla takiej, która szuka jakiegoś
mniej wymagającego odbiernika ale też dobrego bo dużo tych
Intermodulację łapią czyli na przykład po prostu zamiast
właściwej stacji odbierają tak mówią takim prostym
językiem dwie stacje na jednej przeznaczliwości ja to
nazywałem podwójną stacją jak jeszcze nie wiedziałem o co
chodzi jest to model Panasonic RF 2400 D i tutaj ta literka D
jest bardzo mocno ważna dlatego, że właśnie ona oznacza to
Cyfrowy.
Tam z tego co wiem to układ jakiś bazowany tam
silikonlabs.si47xx któraś wersja tam jest tego cyfrowego
układu jest użyta i to jest w ogóle zrobione w bardzo
ciekawy sposób bo na gałkę analogową w sensie jest
normalnie skala analogowa ale tuner cyfrowy i to wygląda
tak, że jak kręcimy tą gałą to na przykład ten enkoder
Przekazuje do układu cyfrowego jaką ma częstotliwość zmienić i co ile, więc to tak dosyć to dziwnie zrobione moim zdaniem.
Ale no to się tyczy to, że ono właśnie nie łapie tylu intermodulacji. Nawet bym powiedział, że jest bardzo odporne na to i no czułość też jest polepszona.
Nie ma co prawda dźwięku stereo, bo ma wejście na słuchawki, ale ma tylko niestety mono, ale no jak na takie kuchenne to myślę, że jest okej.
No i to chyba tyle, jeśli chodzi o te moje newsy.
Ja linki do tych produktów, to podeślę na Whatsapp’ie za momencik.
Jasne.
A ja mam pytanie w takim razie à propos Fubara.
Może ty, Gracjanin, będziesz wiedział, albo będzie to wiedział ktoś tutaj z was.
Mam tą wersję 2.25, bo to jest ta najnowsza, stabilna.
Ona powinna mieć wbudowany serwer UPnP.
I ja serwera UPnP potrzebuję,
Bo lubię sobie podsłuchiwać rzeczy, które mam na komputerze z telefonu,
również fubarem na iPhonie.
No i nie bardzo wiem, gdzie mogę ten serwer znaleźć.
Bo wiem, gdzie on był, jak jeszcze miałem zewnętrzny komponent, wtyczkę.
Natomiast ten wbudowany, z uporem godnym większej sprawy,
nie chce mi się pokazać.
No i to pytanie…
Powiem Ci szczerze, że kurczę, nie potrafię Ci teraz na to pytanie odpowiedzieć,
Sam nigdy nie miałem potrzeby korzystać z takiego serwera, ale postaram się poszukać.
Po audycji postaram się tego poszukać i jeżeli znajdę się czegoś, dowiem po prostu w temacie,
jak to wszystko poustawiać i tak dalej, albo nawet gdzie znaleźć te ustawienia,
to po prostu napiszę to w komentarzu pod audycją albo gdzieś tam puszczę cynka,
bo po prostu nie używałem tego nigdy.
Dzięki wielkie.
A propos prezentów, to oczywiście zapomniałem wspomnieć o różnego rodzaju odbiornikach radia internetowego na bazie Frontier Silicon.
Strasznie mi się te urządzenia spodobały w sumie.
Fajnie się obsługuje aplikacja.
Oni w ogóle mieli jakąś awarię kilka miesięcy temu, słyszałem.
To się zmienia co jakiś czas, katalog stacji to jest problem.
Ale już chyba jest po wszystkim.
Tak, też miałem jakiś problem niedawno, parę tygodni temu z dostępem do bazy danych stacji, ale już działa.
Mój odbiornik na szczęście ma opcję też wprowadzania ręcznie URLi do stacji.
Jak to w ogóle działa? Ono ma jakąś klawiaturę?
Można kręcić gałką, można to jakoś na pilocie wpisywać,
natomiast ja robię to przez interfejs webowy.
Czyli to po prostu się łączy, tak?
Tak, wchodzi się po alipiku.
Czyli po 192, tak? 168?
Tak, dokładnie. Takie IP, jakie Ci przydzielił router.
No i tam jest opcja Presets i jeżeli masz włączone aktualnie radio internetowe,
jest link Presets i na linku Presets masz tabelkę, przycisk Add, Edit,
bo tutaj presetów jest tam chyba czterdzieści czy ileś.
Przy każdym numerku jest Edit. No i są dwa pola, nazwa i URL.
Można zapisać, ale można kliknąć Play i zaczyna wtedy grać.
Natomiast tak do ogólnego sterowania jest aplikacja Octave,
która jest również fajnie dostępna i to już też o tym wspominałem
w audycjach poprzednich. Tam ktoś nad tą dostępnością świadomie pracuje,
bo miałem przyjemność rozmawiania krótko przez telefon z jednym z inżynierów właśnie z Frontier Silicon
i tam mają nawet jakiegoś testera, który testuje ze z czytnikami ekranu.
No i super. Zawsze fajnie wiedzieć takie informacje.
Okej, to dzięki w takim razie serdeczne gracjanie za telefon.
Czekam na linki, dorzucę je na pewno do naszych notatek i do komentarzy.
Okej, do usłyszenia, pozdrawiamy.
Do usłyszenia!
Okej, to teraz myślę, że możemy przejść do kolejnych tematów i chyba już tak naprawdę możemy przejść w końcu do naszych aktualności, których mamy całkiem sporo.
Zaczynamy od NVIDII, Pawle. Co u nich nowego?
Tak, NVIDIA miała sobie już dość dawno takiego tableta do gier.
Znaczy tableta, czy też przystawkę telewizyjną,
nawet chyba to bardziej było, która się nazywa NVIDIA Shield.
I służy ona… ona została w ogóle wypuszczona na rynek
z myślą o tym, żeby na niej grać w różne gry,
no i konsumować sobie treści.
I tutaj jestem zaskoczony, bo wydawało mi się,
że to bazowało na Androidzie.
Ja to też kojarzę, bo byłem kiedyś u kogoś, kto ma takową.
No i tam jak najbardziej talkback był.
No ale wyszła wersja i to w ogóle jest urządzenie wedle artykułu,
który gdzieś tam przejrzałem z roku 2015.
I nadal otrzymuje aktualizacje, także ciekawie.
No i aktualizacja o numerku 922
Mała przerwa wprowadza czytnik ekranu w 23 językach wspomagany syntezą jakąś neoneuralną,
więc przypuszczam, że jakiś Google TTS,
oraz dźwięk, więc prawdopodobnie polski też tam jest,
oraz dźwięk, kiedy pilot lub inny kontroler zostanie pomyślnie sparowany.
No tak, że jeżeli chcielibyście, nie wiem, czy są jakieś gry dostępne,
ale nawet jeżeli na przykład chcielibyście podglądać,
Jeżeli macie taką sytuację, co wasze dzieci na takim urządzeniu robią
albo do jakich treści uzyskują dostęp,
no to można sobie włączyć czytnik, przypuszczam.
Na pewno to urządzenie wspiera tą usługę NVIDIA Now,
czyli to chmurowe streamiowanie gier.
A tam kilka dostępnych produktów się na pewno znajdzie,
bo tam na pewno było The Last of Us swojego czasu,
tam chyba Mortal Kombat był, więc tam już coś by się znalazło.
Tylko trzeba chyba kontrolera sobie podpiąć,
ale chyba z tego, co kojarzę, nie ma problemu, więc…
No proszę, no to i tutaj teraz jest czytnik, także kolejna opcja, żeby w parę ciekawych gier sobie zagrać.
No jasne. Zajrzyjmy do waszych wiadomości na Whatsappie na przykład. Teraz mamy głosówkę od Marcina.
Witam serdecznie, skoro tutaj nie ma waszych właściwie jakichś dzwoniń dzisiaj do państwa,
więc postanowiłem wysłać państwu wiadomość. Składam tutaj wszelkie zażalenia, jeżeli chodzi o kwestię Abletona,
Dzisiaj akurat zaktualizowałem sobie Ableton 12.3 do pełnej wersji.
Tu problem leży pod kątem właśnie…
W hotelkach właśnie przeczuwałem z aktorem śladem, pod kątem dostępności.
Niestety pewne rzeczy są dostępne, ale niestety nie jest dostępna usługa Splice.com,
gdzie firma dostarcza integrację z Abletonem w celach pobierania sampli.
I mam pytanie do któregoś z Państwa, czy właściwie było już zgłaszane tutaj
w tej kwestii coś, ktoś coś zgłaszał tu w kwestii dostępności usługi Splice
Nie wiem, kto się dopatrzył jakiejś niejawności w przypadku dostępności, ale mam pytanie, czy właśnie były te problemy zgłaszane.
Ktoś zgłaszał, albo z Państwa, albo któryś z użytkowników Abletona.
Ktoś, coś proszę o odpowiedź, z góry podziękuję za odpowiedź.
Jeśli nie dzisiaj, to sobie popatrzę za tydzień, jak będzie opublikowany odcinek na YouTubie, albo na stronie Teflapodcastu.
Jak najbardziej, będę wdzięczny. Do usłyszenia i do miłego wieczoru.
Piotrze, czy coś Ci wiadomo?
Tak, wiem, że problem był zgłoszony i nawet pojawiła się odpowiedź, która z tego, co pamiętam, była właśnie tam informacja, że w ich wewnętrznym bug trackerze, czyli na tej stronie, gdzie takie błędy są zgłaszane, to brak dostępności z tym splicem jest jak najbardziej dodany jako poważny defekt, więc przypuszczam, że on będzie…
Pewnie się nie wyrobili z tym na tą wersję 12.3, która faktycznie wyszła, więc miejmy nadzieję, że w kolejnych aktualizacjach to po prostu zostanie naprawione.
Są świadomi problemu, no generalnie z tym właśnie w Abletonie teraz jest coraz lepiej, więc optymistycznie raczej do tego podchodzę.
Zanim przejdziemy do następnych tematów, to jeszcze może jedna tekstowa wiadomość od Łukasza tym razem.
Cześć, Black Friday w pełni, a oficjalna aplikacja Amazon Shopping niestety nie działa.
Są dwa poważne błędy. Nie działa przycisk dodaj do koszyka, a po kliknięciu przycisku kup teraz pojawia się dziecinny napis…
Kayley Kitty? Przykro nam, nie możemy przetworzyć swojego żądania.
Daj nam jeszcze jedną szansę, wróć do koszyka lub kliknij przycisk wstecz, aby powrócić do strony głównej Amazon.
Oczywiście jest na ten problem recepta. Wystarczy kupować przez przeglądarkę internetową. Tam wszystko działa jak należy.
Dodam jeszcze, że mobilna apka Amazon, zaimplementowana pod Blind Shell’a 2 działa bez najmniejszego problemu.
Pozdrawiam. No to Łukaszu jeszcze gdybyś mógł doprecyzować w takim razie na jakim telefonie masz problem z tą aplikacją.
Gdzie ten problem występuje to fajnie byłoby to wiedzieć.
No to teraz myślę, że możemy przejść do następnego tematu.
Do tematu monitorów braillowskich.
A tu mamy nowość od HumanWare.
No i to dosyć dużą nowość, tak?
Powiedziałbym, że w tej audycji mamy dwa takie duże tematy.
Pierwsze to były te pranki, a drugi jest właśnie teraz.
Bo to jest informacja, która trochę też pojawiła się nagle.
To znaczy ludzie, niektórzy o tym już wiedzieli nawet z konferencji SideVillage na przykład.
Tutaj Steve i Sean z podcastu Double Tap już wiedzieli o tym wcześniej,
ale Humanware jeszcze chyba nie było gotowe, żeby tą informację opublicznić,
ale to już się stało.
Szykuje się nowa wersja notatnika Braillenote,
czyli notatnika, który może jest bardziej popularny za oceanem,
ale u nas też jego ostatnia, najnowsza wersja,
czyli Braillenote Touch, oparty o Androida, była dostępna.
I ten notatnik, tak jak jego poprzednia wersja,
…z dużą popularnością się cieszyły, to te nowsze wersje z Androidem
miały swoje polączki. Największym problemem było to, że po prostu
to urządzenie, jego podzespoły nie radążały za aktualizacjami
Androida. I tak to się skończyło, że ten pierwszy model utknął
na Androidzie 5, a drugi chyba na Androidzie 7 albo 8.
I tam z czasem zaczęły się pojawiać problemy z logowaniem do poczty
Gmail, do serwerów Microsoftu, Microsoft Exchange.
Takie dosyć ważne kwestie związane z produktywnością
po prostu już przestawały działać, a to było tyle problematyczne,
że coraz więcej szkół właśnie korzysta z usług G Suite czy Microsoft 365,
więc jeśli uczniowie nie mieli dostępu do swoich dysków, do swojej poczty,
no to to był nie nada problem.
A Human Waresamu po prostu nie nadążało za aktualizacją oprogramowania,
żeby to wszystko działało.
Szukali rozwiązania?
No i wpadli na rozwiązanie takie dosyć, wydaje mi się, sensowne.
A mianowicie po prostu stwierdzili, no jeśli wcześniej mieli Windowsa CE
i ten Windows CE się naprawdę sprawdził.
Windows CE jest generalnie platformą taką zamkniętą,
na której coś się stawia własnego.
Tak właśnie działały poprzednie wersje tego urządzenia.
Był tam cała nakładka Keysoft, która to wszystko obsługiwała.
To się sprawdziło. Android sprawdził się w mniejszym stopniu,
Ale no, że się jakoś działał, no to można jednak do tego Windowsa wrócić.
Tylko nie Windowsa mobilnego, tylko takiego Windowsa pełnego.
I w ten sposób narodził się pomysł na najnowsze dziecko z rodziny Brainload,
czyli notatnik Brainload Evolve.
Tutaj można właśnie z tej nazwy się domyślić, czy to ma być ewolucja.
I ewolucja właśnie polega na tym, że to urządzenie będzie oparte o system Windows 11
i to nawet w wersji Pro, co jak najbardziej może być kwestią kluczową.
I tutaj pewnie też, że jak to usłyszeliście, to zaczęliście
jakimiś myślami uciekać do konkurencji, no bo przecież
firma Orbit Research też pracuje nad takim urządzeniem, nad Optimą.
I jest to bardzo możliwe, że Humanware też tutaj zauważyło
pomysł właśnie, jeśli Orbit poszedł w tą stronę,
no to może im by się też udało.
Optima prawdopodobnie może i by zdążyła przed Brainloadem,
Natomiast przez różne kwestie związane z tym, co się dzieje na świecie
i problemami w samej produkcji urządzenia Optima się opóźniła,
Optima jeszcze nie wychodzi, a Brainload prawdopodobnie ma się pojawić
w przyszłym roku, a więc nie mamy konkretnej daty wydania,
ale mamy mniej więcej rok podany, więc to urządzenie ma już się
niebawem pojawić. Jak wygląda geneza tego urządzenia?
Jest to urządzenie, które na początku będzie dostępne w wersji z klawiaturą braillowską typu Perkins, więc tak standardowo.
Tylko, że ta klawiatura będzie wyposażona w kilka dodatkowych klawiszy.
Między innymi, na przykład, dowiedzieliśmy się, że w lewym górnym rogu urządzenia będzie klawisz Escape.
Idąc w prawo, tam będzie chyba jeszcze klawisz Insert i chyba coś jeszcze, teraz nie pamiętam.
Później mamy klawiaturę. Między punktem pierwszym i czwartym mamy strzałki w klasycznym układzie.
Natomiast pod klawiszami będziemy mieli w kilku rzędach też kilka modyfikatorów,
czyli to są Shift, Ctrl, Alt, Windows oraz klawisz Fn,
chyba tam jeszcze się znajdzie.
Takie klawisze, które do obsługi komputera jak najbardziej mogą być przydatne.
Oczywiście mamy też klawisze kciukowe,
standardowo jednak na urządzeniach Humorware,
które nam pozwalają ten monitor przewijać,
takie duże przyciski, które nam to przewijanie ułatwiają.
Natomiast jeśli chodzi o same podzespoły tego urządzenia,
to nie wygląda to źle,
bo będziemy mieli 32 GB pamięci RAM.
Nie ma informacji o tym, czy ona będzie rozszerzona,
bo w Teamie tam będzie framework, więc tam będzie wszystko dało się rozbudować.
Możliwości rozbudowania chyba nie będzie.
Mamy 32 GB RAM-u, całkiem sporo.
Mamy dysk SSD 512 GB, więc też tutaj całkiem przyzwoicie.
Jest procesor Intel Ultra, prawdopodobnie Intel Ultra 5,
bo tutaj w podcaście DoubleTap
pan Sigmaruel porównywał go do procesorów Intel i5,
więc to też całkiem wydaje mi się przyzwoicie.
Nie wiem dokładnie, jaki to będzie model,
jakie to będzie taktowanie,
ale Windowsa 11 spokojnie to powinno uciągnąć
i wszelkie aplikacje, które ktoś chciałby
na takim urządzeniu uruchomić.
Urządzenie też będzie wyposażone w dwa porty USB-C,
które też będą wspierały standard Thunderbolt,
Bardzo szybkie transfery jak najbardziej będą możliwe oraz podłączenie do monitorów i innych akcesoriów będzie też HDMI.
A propos monitorów dedykowane, będą nawet dwa moduły bluetooth, bo jeden moduł będzie odpowiedzialny za tryb terminala,
więc połączenie linijki ze smartfonami i innymi urządzeniami, a drugi moduł to po prostu będzie dostępny dla Windowsa
i z tego poziomu będziemy mogli sobie na przykład jakieś słuchawki podłączyć, klawiatury czy inne urządzenia działające po bluetoothu.
Oczywiście będzie Wi-Fi, bo jakoś trzeba to urządzenie podłączyć do Internetu.
I to jest tyle właściwie, co wiemy o tej części sprzętowej tego urządzenia.
Natomiast jeśli chodzi o oprogramowanie, to tutaj będzie Keysoft.
Będziemy mieli taki ekran główny, taki launcher,
tak to nazwijmy po androidowemu trochę.
Natomiast ten Keysoft będzie oparty o czytnik ekranu NVDA.
Będzie to lekko zmodyfikowany NVIDIA, NVIDIA w edycji Keysoft, jak to zostało nazwane.
Pytanie, jak bardzo to będzie opóźnione w porównaniu ze standardowym NVIDIA, będziemy musieli zobaczyć.
No tutaj Humanware mówiło, że będą wprowadzać jakieś poprawki do tego NVIDIA.
To, na co im wymusza, licencja będzie oddane z powrotem do społeczności.
Czyli jeśli tutaj Humanware poprawi obsługę Braila w NVIDIA, no to prawdopodobnie te zmiany zobaczymy.
Natomiast też zaszczegli, że niektóre rzeczy zostawią dla siebie.
No wiadomo, wewnętrznie sama aplikacja z KeySoftą to już nie będzie otwarta źródłowo.
To pewnie będzie jakiś osobny plik, który na tym urządzeniu będzie działał.
Nie było powiedziane, jakie dokładnie aplikacje w tym KeySoft’cie będą.
Mieliśmy taką informację, że to urządzenie będzie mogło być skonfigurowane tak,
że na początku taki użytkownik początkujący może pozostać w tym KeySoft’cie,
nawet żeby nie było możliwości, żeby z niego wyjść.
Nawet te wszystkie dodatkowe klawisze mogą być tymczasowo wyłączone,
Mamy też czałki, kontrole i tak dalej, więc skupiamy się na pracy
z samym monitorem brajlowskim i klawiaturą Perkins.
I tak możemy z tych aplikacji wbudowanych skorzystać.
Pytanie, jakie to dokładnie będą aplikacje,
bo na przykład też padła taka informacja,
że jeśli chodzi o obsługę pakietów biurowych,
a to wcześniej wyglądało tak, że Keysoft miał swoją aplikację
na przykład do poczty, swoją aplikację do pisania tekstu,
która też wspierała pliki brajlowskie,
Mówiłaś o plikach Office, ale też pracowała na własnych autorskich plikach.
To tu prawdopodobnie takich aplikacji będzie, co nie będzie raczej.
Co natomiast będzie dostępne, to ten Keysoft będzie nas odsyłał
do aplikacji z pakietu Microsoft 365, w których będą zainstalowane
jeszcze jakieś dodatki od HumanWare, które pewnie będą nam imponowały
do obsługi plików brailowskich, jakieś dodatkowe akordy,
które będą znali użytkownicy Keysoftu,
No bo tutaj też geneza tego urządzenia jest taka, że jak ktoś zna te poprzednie braillenote,
to powinien sobie z tym nowym urządzeniem poradzić.
No jak to będzie dokładnie działało, jakie aplikacje będą dostępne w tej warstwie,
będziemy musieli zobaczyć.
No bo poza tym, no to oczywiście mamy pełnego Windowsa i wszystkie plusy,
które za tym idą, miejmy nadzieję, że jakieś aktualizacje trainings
na tym urządzeniu nie popsują.
Sam pomysł jak najbardziej jest dobry.
Mieliśmy też informacje, gdyby ktoś nie chciał MVDA,
Będzie możliwość instalowania innych czytników ekranu,
więc jak ktoś jest do JOS-a przyzwyczajony,
będzie można JOS-a sobie spokojnie na tym urządzeniu zainstalować.
I to ma być wspierane, to ma działać.
W Północie nawet pracowali z Microsoftem nad rozwiązaniem jakichś problemów
nad ścisłą integracją tych urządzeń.
Ciekawe, czy na przykład też z tym urządzeniem
będzie przechodziła jakaś licencja na pakiet Microsoft.
No to będzie w przyszłości, jak ten pełny outlook taki desktopowy
zostanie wycofany na tę wersję webową.
No można się na Thunderbirda wtedy przeciąć.
Także sam fakt, że to urządzenie jest wyposażone w Windowsa,
no to tutaj, jak podkreśla Humanware, powinno je zabezpieczyć na lata w przyszłości.
No i miejmy nadzieję, że tak faktycznie będzie.
No bo te podzespoły wyglądają sensownie i to może być strategia,
która jak najbardziej ma sens i to faktycznie może się sprzedać.
Pewnie może się sprzedać nawet lepiej niż to urządzenie Orbita.
…o tyle, że HumanWare już ma jakieś kontakty ze szkołami.
I pewnie w ten sposób będą w stanie bardzo wiele instytucji,
zwłaszcza edukacyjnych, właśnie do tego urządzenia przekonać.
A pewnie też będzie dużo zgodników, którzy w oczekiwaniu na Optima,
która najszczęściej nie pojawiła, też mogą się na to urządzenie skusić.
Co jeszcze wiemy? Wiemy, że urządzenie właśnie ma się dziś pojawić.
Może ma być prezentowane na następnych konferencjach w roku 2026.
W roku 2026 m.in. była wymieniona konferencja CSUN, to jest chyba wiosną, tak? Wiosna albo w czerwcu.
Nie, CSUN jest właśnie w marzec, w okolicy marzec.
No właśnie, więc na CSUNie ten nowy Brainload ma być pokazany i też w roku 2026 ma trafić do sprzedaży.
Planowane będą trzy warianty. Będą dwie wersje braillowskie, będzie wersja z monitorem 32 oraz 20-znakowym z klawiaturą braillowską,
A pod koniec roku 2026 pojawi się też wersja 40-znakowa z klawiaturą QWERTY,
więc już typowo będziemy mieli coś, co ma konkurować z Optimum
i to jest pewnie urządzenie, które zadowoli osoby, które chcą mieć takiego typowego laptopa bez ekranu,
ale też nie chcą pracować na klawiaturze braillowskiej.
Ceny będą takie typowo notatnikowe, tutaj było powiedziane, że ten 32-znakowy model
To będzie w Wielkiej Brytanii około 5,5 tys. funtów.
Ceny są takie standardowe jak na tego typu urządzenia.
Ciekawe, jak będzie z baterią, zwłaszcza w porównaniu z urządzeniami
na Androidzie, bo procesory Intel nie są tak energooszczędne jak Androidy,
a notatniki prawskie były znane z tego, że potrafią kilkanaście,
nawet kilkadziescia godzin na baterii wyciągnąć.
Jak będzie tutaj, zobaczymy.
Natomiast pomysł na samo urządzenie wydaje się jak najbardziej ciekawy.
Pytanie, czy Humanware’owi udało się faktycznie to zarówno pod względem sprzętowym i programowym sensownie ogarnąć.
Czas pokaże, a teraz zaglądamy do TyfloŚwiata, bo na portalu TyfloŚwiat pojawiła się publikacja, pojawił się artykuł właśnie Piotra,
Autorstwa Piotra na temat alto.computer, a właściwie komputer.
Alto.computer, czyli narzędzia za pomocą którego można stworzyć z notatek Apple bloga i prostą stronę internetową.
Alto.computer, tak nazywa się to narzędzie i to jest Piotrze też adres strony internetowej?
Czy jakoś inaczej to wygląda? No właśnie, ale jeżeli chcecie poczytać więcej, jeżeli chcecie dowiedzieć się szczegółów na temat tego, jak to wygląda, jak to działa, jak dostępne jest to w praktyce i wygodne, no tu można już tak uchylić rąbka tajemnicy, że nie aż tak bardzo, jakby mogło się to wydawać z opisu, to zajrzyjcie koniecznie na stronę tyfloszwiat.pl, tam jest ten artykuł dostępny.
A teraz zaglądamy nie do Tyflo Świata, tylko zaglądamy na Whatsappa.
Mamy dwie wiadomości głosowe od Kasi.
Dobry wieczór, z tej strony Kaśka.
Ja chciałam tylko uzupełnić informację z zeszłego tygodnia
i powiedzieć, że istotnie warto używać nawigacji obiektowej w NWDA.
W zeszłym tygodniu opowiadałam o totalnie niedostępnym instalatorze
pewnego programu i o TeamViewerze, z którego nie dało się wyczytać
I wasza porada była taka, żeby skorzystać z nawigacji obiektowej właśnie.
I istotnie podziałała na tyle, że program dało się zainstalować.
Przyciski od tego instalatora stały się dostępne.
A i też teamviewer nawigacją obiektową można było podpatrzeć te dane,
które są nam potrzebne.
Sprawa nie jest jeszcze rozwiązana, bo czekam na dane dostępu, dane logowania i tutaj może się oczywiście okazać, że interfejs programu, którego potrzebuję, z którego będę korzystać, jednak nie jest dostępny i nie wiem, nie są widoczne kontakty albo cokolwiek tam nie jest, ale sprawa posunęła się do przodu, także dzięki wielkie za poradę i pozdrawiam.
I jeszcze raz Kaśka, ja się tutaj podepnę do tego tematu prezentowego, niestety nie z propozycją, a z pytaniem.
Czy znacie albo jakąś aplikację, albo stronę,
w której można by było się porozglądać za voucherami?
Kwestia jest tego typu, że chciałabym
kilku osobom sprezentować różne vouchery i niekonkretnie mam pomysł na co,
że tak powiem, więc po prostu chciałabym,
chciałabym, nie wiem, jest możliwe, żeby znaleźć jedno miejsce,
Ja myślę, że tobrzeżna rzecz.
w każdym razie użyjemy szafnych materiałów,
w każdym razie innego tego rodzaju materiału,
działa, widzę, czyli multi-voucher.pl i to jest strona, która z jednej strony jest
redystrybutorem różnych voucherów, które w Polsce działają, a to może być Allegro,
a to może być Pyszne, a to może być Spotify, może być Apple.
Mnóstwo jest różnych firm, które to oferują.
Jedno jest to, że można od nich kupić dowolny voucher tak naprawdę.
Jedna fajna rzecz, którą oni też robią, to jest to, że można kupić voucher na multi-voucher.
I to oznacza, że my kupimy komuś kod o konkretnej wartości i ta osoba może sobie
wmienić to na dowolną kartę podarunkową w dowolnym sklepie, który multi-voucher oferuje.
Więc jest to dosyć fajna opcja. Ja już chyba dwóm osobom kupiłem takie vouchery.
No i one są bardzo proste w obsłudze, bo my kupujemy to i to można zapłacić czymkolwiek.
Ja płaciłem plikiem wtedy, pamiętam.
No i dostajemy chyba na SMS-a
kod, który trzeba wprowadzić na stronie, żeby sobie coś tam móc kupić.
Więc ja te kody po prostu wysyłałem potem
osobom, które chciałem obdarować i to działało.
Także mam nadzieję, że dobrze podpowiedziałem.
A jeżeli chodzi o takie strony, na przykład z jakimiś kodami promocyjnymi, innymi tego typu, to co prawda nie jest do końca to, o co też Kasia pytała, ale myślę, że warto o peperze wspomnieć.
peper.pl, tam bardzo dużo różnych właśnie zniżek kodów można sobie odnaleźć, jeżeli ktoś szuka na przykład jakiegoś rabatu aktualnego,
To warto tam zajrzeć, czy w ogóle jakieś promocji, które są obecnie dostępne, gdzie można coś kupić taniej.
A przy Black Friday’u to podejrzewam, że będzie tego jeszcze więcej.
To teraz o monitorach brailowskich ciąg dalszy. My już co nieco tu mówiliśmy na ten temat,
ale tu Pawle jeszcze ty troszeczkę chciałbyś rozszerzyć temat, mianowicie tego, co tam w fokusach nowego.
A, to musiałam umknąć, czy o HID już była mowa.
Natomiast w takim razie dodam tylko jeszcze, że w samym tym changelogu
pojawiła się wzmianka, że już nie ma potrzeby podawania PIN-u
podczas parowania urządzenia.
Że po prostu tak będzie się ono po Bluetoothie łączyło z naszym
czy smartfonem, czy komputerem.
A że przyszło HID, no to fajnie, tym bardziej, że
NVIDIA wspiera, smartfony wspierają, JOS chyba, no pewnie też, bo to produkt Freedomu.
No i to bardzo praktyczne i fajne, że nie trzeba instalować sterowników.
Także używajcie i cieszcie się.
Zdecydowanie tak. Odbieramy kolejny telefon. Kto jest z nami tym razem?
Dobry wieczór, Roman Roczeń, Polska Światowa.
Dobry wieczór, Romanie. Słuchamy.
Witam serdecznie.
Ja spieszę z nowością krok z tygodnia gości w mojej ulubionej aplikacji, czyli aplikacji Time For Bus.
To jest taka funkcjonalność się pojawiła, że wszystkie autobusy, które mają czas przejazdu na przystanek krótszy niż trzy minuty,
to te trzy minuty zamieniają się wtedy w odległość od przystanku.
I to w dwóch wariantach. Pierwszy, który już dawno był,
to po zaznaczeniu do śledzenia otrzymujemy informację właśnie z powiadomień,
trzymając zablokowany telefon w kieszeni. Najpierw za pięć minut, za cztery minuty,
a potem za tysiąc metrów dziewięćset i tak aż się nam pojawi.
Ale również wprowadziliśmy tą samą informację po otwarciu ekranu przystanku bez zaznaczenia.
Czyli wybieram ekran przystanku, na którym jestem i od razu mam informację,
który autobus, gdzie jest.
To ważna funkcja, wielu na nią czekało.
Mam nadzieję, że działa dobrze i już.
Z zapowiedzi w najbliższym czasie będzie poprawiony na pewno planer, wyszukiwarka, tras.
To jest temat, który jest teraz przed nami.
Bardzo będę chciał, żeby to było wyszukiwanie podążające,
Także można je i zmienić. To jest jakaś sugestia, ale żeby to były też propozycje aktywne.
W tej chwili mamy wyszukiwarkę, ale możemy ją sobie tylko przeczytać i już.
A ja będę chciał, żebyśmy mogli i planowany przestanek przyjazdkowy zmienić,
albo linię zmienić, albo takie tam rzeczy. A potem może ją zapisać sobie,
A może ją komuś wysłać?
A jeszcze tych rzeczy jest dużo.
Także to przed nami.
Nie wiem, czy się uda złapać okienko tak już szybciutko.
No ale chcę powiedzieć, żeby w narodzie był przekaz,
że Tajworbaz żyje, rozwija się, wiemy o niedogodnościach, a jeśli o czymś nie wiemy, to proszę piszcie czy do mnie, czy na mail, który jest podany w kontaktach. No i już.
No i już. I aplikacja się rozwija i bardzo dobrze, że kolejne funkcje dochodzą. Oby tak dalej.
Dziękuję pięknie i pozdrawiam.
Dzięki Romanie za telefon, pozdrawiamy Cię również serdecznie.
To teraz w takim razie myślę, że możemy przejść do kolejnego tematu.
Na przykład możemy przejść do tematu narratora.
Bo Microsoft jednak chce, żebyśmy korzystali z czytnika ekranu stworzonego przez nich.
Oferuje nam kolejne funkcje, aby nas do tego zachęcić.
Tak, oferuje nam dwie funkcje.
Na razie te funkcje są dostępne dla ludzi, którzy korzystają z programu niejawnych testów,
czyli tego programu Windows Insider Program.
Natomiast pewnie niebawem one też się pojawią szerzej.
I tutaj jeśli chodzi o narratora, to się wszystko pojawiło w wersji o numerku 26220.7262
zarówno w kanale Dev, jak i w kanale Beta.
I ta kompilacja generalnie…
przynosi m.in. nowe funkcje w narratorze.
Zaczyna od tej funkcji, o której mówi się mniej,
a też wydaje mi się, jest funkcją dosyć istotną,
mianowicie narrator jest w końcu w stanie czytać wyrażenia matematyczne.
Na razie to jest pierwsza faza tej funkcji, jak tutaj pisze Microsoft.
I na razie to jest wymienione w aplikacjach z pakietu Microsoft 365,
czyli tutaj edytor równa, np. w Wordzie, wchodzi w grę.
Microsoft tutaj zwraca uwagę, że matematyka jest rdzeniem wielu przedmiotów,
zarówno w pracy i w edukacji.
No i dzięki tej nowej funkcji studenci będą w stanie sobie lepiej radzić
Radzić.
Wystarczy po prostu otworzyć jakiś dokument w aplikacji Word,
który zawiera równania i po prostu narrator będzie w stanie je przeczytać.
Mamy też informację, że Microsoft planuje tę funkcję rozszerzać
i rozszerzyć ją też na tzw. inne scenariusze,
czyli tutaj pewnie chodzi o to, że np. będzie ona czytana
w przeglądarkach internetowych.
To byłoby fajne, bo na ten moment cały czas w systemie Windows
musimy mieć jakieś dodatki, np. w MVDA,
…żeby jakkolwiek matematyka była czytana, gdzie na przykład na Macu to potrzebne nie jest.
Zrobnych zmian, jeśli chodzi o AI i samego Windowsa jest więcej, ale druga taka nowość, która rozgrzała społeczność, jeśli chodzi o aktywność, to nowość, która zarówno zawitała do narratora, jak i do aplikacji Loopa.
A mianowicie są to nowe głosy jakości HD.
I to jest poziom wyżej niż te głosy naturalne.
To już wiecie, od takiego czasu Microsoft oferuje w narratorze
takie głosy naturalne.
One niestety cały czas języka polskiego nie wspierają.
To też są głosy, które są oparte o uczenie maszynowe,
którym to po prostu te głosy brzmią całkiem fajnie.
My te głosy możemy znać raczej z wersji humorowych,
no bo na humorze polskie głosy są jak najbardziej.
Agnieszka i Marek na przykład.
Te głosy możecie kojarzyć z aplikacji, które niedawno były pokazywane.
No, tych głosów w narratorze jeszcze nie ma, ale są w innych językach.
Myślałem, że może w końcu się pojawi język polski.
Na razie się na to nie zanosi.
Natomiast Microsoft postanowił dodać nam nowe głosy, jeszcze bardziej naturalne.
Na razie tylko dla języka angielskiego, konkretnie wariantu amerykańskiego.
Mamy głosy w dwóch wariantach.
Jak chwaliła się pani Jenny-Leigh Fleury,
czyli szef odrzeki kwestii związanych z dostępnością,
na konferencji Microsoft Ignite.
Te głosy są oparte o coś na rodzaju dużych modeli językowych,
coś bardziej przypłynające architekturę, którą używa Eleven Labs.
Chodzi o to, że te głosy są w stanie wyczytać emocje tekstu
emocje tekstu na podstawie właśnie samej warstwy tekstowej
i dostosować swój ton do tego.
I dzięki temu, jak mówiła Jenny,
to powinno pomóc osobom lepiej korzystać z komputera,
jeszcze lepiej być w stanie zrozumieć to, co czyta narrator,
czy np. lupa, bo w lupie też możemy sobie jakiś fragment podświetlić
i po prostu coś sobie przeczytać.
Czy te głosy są dla nas takie dobre?
Czy to wykrywanie emocji w ogóle dla nas ma sens?
Mam nagranie. Nagranie trwa niecałą minutę trzydzieści chyba.
W tym nagraniu usłyszycie zarówno głos kobiecy i męski,
który czyta fragment postu na blogu.
Usłyszycie, jak te głosy zachowują się, jeśli chodzi o ich responsywność.
Niestety nie wiem, na jakim komputerze autor tego nagrania to testował,
Trudno mi powiedzieć, jak mocny jest ten komputer, na którym to było wykonywane.
I też usłyszycie, co się dzieje, jak te głosy są przyspieszane.
Przypominam, nie wiem, na jakim komputerze to było robione.
Też jakość nie jest najlepsza tych nagrań.
One były zapisane w niskim bitrate, więc tam taki świst z tyłu jechać.
I to po prostu z głośników laptopa.
Ale lepszego nagrania niestety nie znalazłem.
Ale najważniejsze było dla mnie to, żeby wam te głosy pokazać.
Więc najpierw sobie posłuchamy tego nagrania,
a potem jeszcze kilka swoich jakichś informacji dopowiem.
Zgadzam się, że to kompletny i niebezpieczny spadek energii i resortów R&D.
Wcześniej porozmawiałam z firmą, która faktycznie używa AI, aby ulepszyć życie ludziom.
Zobaczcie.
Navi.
Kiedy się z nimi znaleźli, byłam skeptyczna, myślałam, że to może być kolejny uciek.
Kolejny poziom, co to jest i co to robi.
Grysing. Kolejny poziom.
OK.
Teraz.
Tak, to brzmi zdepresyjnie.

No i to jest całe nagranie.
Dziwnie to brzmi.
Bardzo dziwnie. I jest bardzo słabo responsywne.
Tak. I jeszcze przy szybkich prędkościach po prostu się zrywa.
To buforuje się wręcz na tę syntezę, więc to jest bardzo niedobre.
Problem poza brakiem responsywności jest taki,
że fajnie, że to wygrywa emocje,
ale czy to ma sens w takim kontekście,
jak to było zrobione w tym przypadku z czytnikami ekranu?
Zwłaszcza, że jak czytnik ekranu wysyła tekst do syntezatora,
to nie wysyła całego tekstu, że on jest w stanie wyczytać kontekst.
Czytamy sobie coś w Eleven Readerze, to Eleven Reader widzi cały artykuł
i jest w stanie lepiej ten głos modulować, na przykład.
A tutaj ten głos widzi jedno zdanie, góra na przykład,
nawet jedno zdanie po przecinku nie widzi,
jak jest zdanie złożone, to nie widzi całego zdania złożonego.
I słychać tego efektu.
Ten głos nagle robi się taki znudzony,
jakby miał depresję, jak to zresztą sam autor tego nagrania mówił.
No nie jest w stanie faktycznie tej emocji odpowiednio sczytać i wydaje mi się, że poleganie właśnie takim LLM-ie w przypadku czytnika ekranu, żeby ten głos modulować to nie jest dobry pomysł.
Apple zrobiło to lepiej, bo nie zapominajmy, że Siri też ma teraz głosy neuronowe, przynajmniej dla języka angielskiego USA.
Tylko, że tam my decydujemy, jakie te emocje mają być.
Mamy kilka styli, mamy styl domyśleń, mamy styl zrównoważony ton.
i mamy styl narracyjny, jakby ktoś chciał czytać książki,
żeby ten głos czytał bardziej jak lektor.
To ma większy sens niż to, co zrobił Microsoft,
bo właśnie przez to, jak działają czytniki ekranu.
Dużo osób zwróciło uwagę,
że ta funkcja ma dużo więcej sensu w loopie.
Zwłaszcza funkcjach typu tryb czytania w Edge,
bo tam syntezator może zobaczyć cały artykuł,
dostosować ton do tego artykułu.
W takich sytuacjach, jak najbardziej. Przecież dużo osób lubi Element Readera.
Właśnie m.in. przez to, że faktycznie te głosy mogą brzmieć naturalnie.
Ale w kontekście pracowania z czynnikiem ekranu,
to wydaje mi się, że to jest za mało responsywne.
I ta zabawa z emocjami, to na podstawie tego, jakie wycinki
takie głosy od czynników ekranu dostają, to nie ma sensu.
Ja bym się dużo bardziej ucieszył, gdyby Microsoft ogłosił,
że te naturalne głosy pojawiają się w wielu innych językach.
Tak, cały czas czekamy na polskie głosy. Naprawdę bym się nie obraził.
No i po drugie, gdyby te głosy były udostępnione innym deweloperom,
dla innych czytników ekranów w oficjalny sposób.
No bo to też się niestety nie stało.
Pewnie Microsoft się boi, że ludzie przestaną kupować te usługi chmurowe,
gdzie też większość tych głosów jest dostępna.
Dlatego tam się płaci za każdy zużyty znak.
No nie, a tutaj w wersji działającej na komputery,
no to po prostu to nie ma miejsca.
A szkoda. No ale dostaliśmy coś takiego.
Pewnie do czytania dłuższych akapitów to nawet mogłoby mieć sens,
ale nie jestem do końca… nie wydaje mi się, że to jest
najlepsze, co by Microsoft mógł z narratorem robić.
Natomiast jeśli chodzi o obsługę matematyki, to to jest jak najbardziej
zmiana na plus. Oby takich zmian było więcej.
No i cały czas czekamy na polskie głosy naturalne.
Co prawda czekamy z niecierpliwością.
A teraz kolejne wieści od Was. Od Matiusa mamy głosówkę.
Witajcie. Ja do Was przychodzę z pytaniem o aplikację, sposób nagrywania na iPadzie lub iPhone’ie, aby nagrywać obraz z ekranu, z dźwiękiem i ze wszystkim.
Ubrałem pewną aplikację, no tyle, że ona jest płatna, więc może jest coś darmowego,
bo samo nagrywanie z poziomu zablokowanego ekranu, znaczy nie zablokowanego,
tylko przez panel sterowania, i tam jest nagrywanie ekranu, to niestety,
przynajmniej u mnie na iPadzie, kończyło się tym, że jak nagrywałem sobie na przykładzie
serial na Netflixie, to jak odtwarzało, no to wydawało się, że wszystko ładnie,
pięknie, ale jeżeli odtwarzało się nagranie, to dźwięk się strasznie ciał,
Z tym nagrywaniem ekranu, przynajmniej w niektórych aplikacjach, to jest robione celowo.
Taki Netflix na przykład, to z tego co wiem, to właśnie działa to tak celowo i Apple to z pełną premedytacją robi w ten sposób, żeby po prostu użytkownicy właśnie nie nagrywali tych filmów, nie nagrywali takich treści.
Ja nie wiem czy tam pod spodem jakiś nawet DRM po prostu nie siedzi, który nie pozwala na nagrywanie tego.
Tak i podobnie jest z aplikacją HBO Max na pewno, z Disney Plusem chyba.
Zresztą też niestety tego nie obejdziemy niezależnie od tego z jakiej aplikacji korzystamy tak naprawdę.
Bo wszystko używa mechanizmów do nagrywania ekranu Apple’a, do których zresztą w aplikacji generalnie nie trzeba.
Możemy właściwie w centrum sterowania, natomiast ekranów w aplikacji streamingowych raczej niestety nie nagramy.
Nawet pewnie nie dałoby się tego nagrać, gdybyśmy podłączyli iPada, nie wiem, przejściówką do pochadem i do karty przechwytującej, bo tam też jest to zabezpieczone.
Tak, ja podejrzewam, że właśnie dlatego udaje Ci się nagrać sam dźwięk tą aplikacją i bez żadnych przerw, bo to po prostu może rejestrować zwyczajnie dźwięk z mikrofonów i dlatego to działa.
Dźwięk systemu też się nagrywa, akurat jakoś dźwiękiem się nie przejmują.
Ale z obrazem może być kłopot.
Tutaj pytanie pojawiło się od Mileny, jaki to jest bidon, o którym mówiłem i gdzie był kupiony i czy ma filtr w sobie.
Nie, filtra ten bidon nie ma. To jest bidon z Lidla, dwulitrowy, Krivit się bodajże ta firma nazywa, która jest producentem tego.
bo ja akurat mam wodę, dojście do wody filtrowanej, więc akurat tutaj filtry to rzeczywiście nie było coś, czego jakoś bardzo oczekiwałem po tym.
To tak jeszcze odpowiadając. I teraz przechodzimy do kolejnego tematu. Ostatni temat przed naszymi dwoma dłużymi blokami informacji.
Warsztaty aktorskie. No, troszeczkę oderwiemy się od tematów technicznych.
Tak, i to jest ogłoszenie, które podrzuciła mi Zuzia Mulec,
którą możecie tutaj w Tyfona Podcastzie kojarzyć na przykład
jako dwukrotną naszą reprezentantkę w konkursie międzynarodowym
piosenki osób z dysfunkcją wzroku.
I Zuzia pisze w mailu, tak, ja go tu będę tłumaczył na żywo,
mam nadzieję, że sobie poradzę.
Cześć wszystkim. Czy interesuje was opowiadanie historii?
Odgrywanie ról teatralnych i kreatywne wyrażanie siebie.
Planujemy ekscytujący, pięciodniowy warsztat
polegający na reżyserowaniu oraz odgrywaniu sztuki w Berlinie
w późnym lutym i chcielibyśmy się dowiedzieć,
czy jesteście zainteresowani, by się przyłączyć.
Warsztat będzie prowadzony w języku angielskim przez B.J. Edwardsa,
brytyjskiego pisarza i reżysera sztuk teatralnych,
posiadającego międzynarodowe doświadczenie w tworzeniu teatru inkluzywnego.
Razem zagłębimy się w…
Podstawowe ćwiczenia z zakresu odkrywania, z zakresu właśnie aktorstwa
oraz stroju scenicznego, tak, że dobrze rozumiem,
techniki pozwalające na zwiększenie pewności siebie
oraz prezencji scenicznej, opowiadanie swojej, opowiadanie historii
poprzez występ właśnie sceniczny.
A celem samego wydarzenia będzie stworzenie krótkiej sztuki teatralnej
razem od pierwszego pomysłu do ostatniej sceny.
Odbędzie się sesja online,
podczas której będzie rozwijana, jakby stworzona sama historia,
która będzie opowiadana w tej sztuce.
Właśnie BJ będzie też w tym uczestniczył.
No i potem uczestnicy spotkają się na trzy dni prób,
które skończą się, zwieńczone będą występem na żywo,
który to występ będzie również nagrany, tak aby rodzina i znajomi,
którzy nie byli w stanie przybyć na tę premierę, mogli także w tym uczestniczyć
i sobie to obejrzeć. Jest to cudowna możliwość, aby popracować kreatywnie
i przekuć historię w występ na scenie. Zanim zaczniemy planowanie,
chcielibyśmy się dowiedzieć, czy jesteście zainteresowani
Jeśli jesteście zainteresowani w uczestnictwie w takim warsztacie,
prosimy o wysłanie maila na adres z.mulecmałpa.dbsv.org.
No i to na razie jest takie wszystko w kwestii planowania,
także możecie napisać, czy w ogóle takie coś w takim terminie
i w tym miejscu by wam odpowiadało, czy w ogóle was to interesuje.
Jeżeli znacie angielski i jeżeli teatr lub jakikolwiek występ
To jest taki sceniczny, publiczny, to jest coś, co w jakiś sposób Wam w duszy gra.
To możecie się do Zuzi odezwać.
A teraz odbieramy kolejny telefon. Kto jest z nami?
No witam. Po krótkiej przerwie Bartek wraca do Was.
Cześć Bartku.
No cieszę się, że w ogóle mogę Was słuchać normalnie,
bo z pierwszą sprawą, z którą do Was dzwonię,
nagle dzisiaj pojawiły mi się kłopoty z komputerem,
bynajmniej w takim znaczeniu, że kiedy on się uruchamiał
usłyszałem pulpit lista, czyli tak jakbym był na pulpicie.
A tak naprawdę nic z nim nie mogłem zrobić, bo wciskając literę N-V-D-A-M-I-J-E
wszystkie czytał, ale ani przejść na pulpit, ani nic otworzyć nie mogłem.
A przypadkiem nie aktualizacje jakieś się nie pojawiały wtedy?
Nie, właśnie, właśnie, Michale, nic.
Szczerze powiedziawszy, no, dopiero za trzecim razem jak go uruchomiłem i
I właśnie ta sytuacja się powtórza, tylko że odczekałem wtedy jakieś pięć, siedem, może dziesięć minut i nagle ekran się pojawił, tylko że chcę uniknąć tej sytuacji i teraz…
Wiecie co na domowe warunki mogę by najmniej zrobić z tym, jeżeli macie jakiś pomysł? Bo mogę też powiedzieć, że skrót miękkiego resetu wtedy działał.
Czyli komputer się uruchamiał ponownie.
On jakby cały czas chodził, był ten czysty ekran i po wciśnięciu skrótu miękkiego resetu, czyli Ctrl Alt Delete, pojawiły się te opcje zmień hasło, połączenia internetowe można było połączyć.
To ja zapytam jednak na wszelki wypadek, czy ty masz potwierdzenie Bartku od osoby widzącej, co tam się na tym ekranie wtedy działo?
Tak, mogę powiedzieć, że nic się nie działo. Był ciemny ekran.
No tak naprawdę z tego co wiem, to ten komputer dużo nie ma, bo ja go kupiłem tutaj od znajomego.
Już system był postawiony, ale on ma chyba z półtora roku bodajże.
Rozumiem. Dziwna sprawa.
Ale wczoraj, kiedy jeszcze z niego wieczorem korzystałem, takiej sytuacji nie było.
Mhm.
To dopiero dzisiaj, stąd i zową, bo jak zwykle na dwudziestą się melduje tutaj u was.
I zawsze słucham właśnie…
Ja bym w takiej sytuacji…
Ja bym w takiej sytuacji, jeżeli Control Alt Delete ci działało, to spróbowałbym wylogować użytkownika i zalogować już teraz.
Próbowałem.
I nic.
Niestety nic się nie zmieniało.
On de facto wracał do tego, jak to się nazywa, pulpit, nie pulpit zdalny, tylko bezpieczny pulpit.
Była nazwa użytkownika, był przycisk zaloguj i po naciśnięciu wracamy pętla.
Wygląda to tak, jakby rzeczywiście tam coś…
A może spróbuj przeczyścić ten system jakimś cleanerem albo chociażby,
zanim użyjesz nawet narzędzi pokroju CCleanera, może warto zrobić oczyszczanie dysku na dysku C.
I chyba jutro już to zrobię, bo dzisiaj nie wiem do której będziecie, w zeszłym tygodniu byliście ponad do pierwszej,
Chyba dziś takiego rekordu nie pobijemy.
Ale pamiętajmy, że jeszcze są gry przed nami.
Jeszcze nawiązując troszeczkę do tego tematu komputera, bo prawdopodobnie jutro będę coś wklepywał w arkusz kalkulacyjny.
I ten arkusz kalkulacyjny mam na pendrive’ie.
I tutaj takie troszeczkę pytanie, może i zaskakujące, czy ktoś z Was już kiedyś podłączał pendrive’a do iPhona?
Zdarzyło się.
I powiedz Michale, jak rozumiem, skoro ty tutaj wywołałeś się do odpowiedzi, jak taka procedura wygląda?
Tak jak do każdego innego urządzenia, po prostu odpinasz w plikach.
Będziesz miał widoczne po prostu dodatkowe urządzenie w plikach.
Będzie w tej sekcji lokalizacja. Jak jesteś na zakładce podazie Przeglądaj, to się nazywa?
Tak, tam jest taki przycisk przeglądaj.
Na moim iPhone’ie, iCloud i tam będziesz miał obok tego.
Okej, i jeżeli to było otworzone w Excelu, to plik przez Numbers powinien być otworzony?
Tak.
Powinien, tak.
Okej, dobrze, no to już jedno takie zabezpieczenie mamy.
A propos iPhone’a, ktoś z Was ma iPhone’a powyżej piętnastki?
Aktualnie?
Ja nie.
Bo chciałem właśnie tak dopytać, jak tutaj Matiusz poruszył temat nagrywania de facto ekranu,
a ja chciałem tutaj z Was zapytać, czy mieliście już doświadczenia, przygody z nagrywaniem rozmów na iPhone’ach?
Tak, ale tego w Polsce nie mamy niestety.
No właśnie, bo ja dwa tygodnie temu kontaktowałem się z Apple, też między innymi, że tak powiem z ciekawości w tej sprawie, zalecili mi zmienić język systemu na angielski, bo może by wtedy i to zadziałało i też próbowałem i niestety tej opcji nie znalazłem, więc czy jest jakaś możliwość, żeby to ominąć?
Dobry pomysł, niestety ja też właśnie cały czas działam na angielskim.
Kiedyś działały VPN-y, ale chyba Apple też już to załatało i…
Jeśli jest jakiś sposób na to, to ja nie słyszałem niestety.
No to zobaczymy ewentualnie, co nam przyniesie 26.2 w grudniu.
Może coś, że tak powiem, tu w tej kwestii się polepszy.
No na razie w wersji beta to się nie pojawiło. Gdyby to się zmieniło, to na pewno dam znać.
A to na razie tylko tak, że tak powiem ciekawostkowo, bo i tak czekamy, kiedy to się pojawi w wersji polskiej.
Chociaż patrząc, że Siri od paru, paru dobrych lat już i tak po polsku nie ma, no to może i tego się nie doczekamy, że tak powiem w wersji polskiej.
Okej, dobra. Z takich ciekawostek, co jeszcze chciałem wam przekazać, to udało mi się w końcu tą kartę zrealizować do MediaMarkt
i niestety nie mieli tych stacji dokujących, musiałem zainwestować w ładowarkę indukcyjną.
Jestem poniekąd z niej zadowolony, ale niestety ma jedną wadę, bynajmniej według mnie, że nie można ładować w etui.
No to wszystko zależy bardzo od etui też.
Ja się teraz właśnie tak zastanawiam, czy nie zamówić takiego etui właśnie, który miał ten szkoleniowiec na tym wyjeździe, co byłem wtedy dwa tygodnie temu.
I on mi pokazywał takie etui zakładające się de facto z dwóch części, czyli przednia część i tylnia część.
Ewentualnie zawsze możesz rozważyć jakieś etui i ładowarkę po prostu MagSafe i w ten sposób.
Mianowicie, możesz troszeczkę tutaj nakreślić mi temat, Michale, jak to wtedy funkcjonuje?
To znaczy, to jest po prostu, to jest ta ładowarka z tym etui takim magnetycznym, tak?
Że to się jedno do drugiego jakby przyczepia i wtedy się po prostu ładuje, tak?
Też indukcyjnie zresztą.
Ok, no to akurat tak pobocznie, tylko tak tutaj zarzuciłem temat.
Trzeba będzie rzeczywiście pomyśleć i przetestować ewentualnie każdą opcję.
W porządku, dobrze. Z takich jeszcze ciekawostek
dostępnościowych, że tak powiem z jednej strony fajnie,
z drugiej może trochę mniej, bo jeżeli chodzi o
dostępność aplikacji de facto zewnętrznych, to
Jeżeli ktoś korzysta z aplikacji Lidl+, to mogę tutaj bynajmniej z własnego doświadczenia powiedzieć,
że w końcu sekcja kupony stała się bardziej dostępna, jeżeli chodzi o przemieszczanie się flikiem lewo-prawo,
bynajmniej w prawo. Mylące może być tylko to, że na przykład jeżeli kupon jest ważny do końca dzisiejszego dnia,
to on nam czyta, że wygasł już o tej godzinie 23.59. To może być mylące,
Więc na to proszę się tutaj za bardzo nie nabierać.
Dwa, jeżeli wejdziemy kupon i chcemy go aktywować,
to domyślnie on nam, by na miejsce VoiceOver, zakomunikuje,
że aktywuj kupon, a jak klikniemy w to, to przeczyta nam,
że kupon został zdezaktywowany.
To też taka troszeczkę raczej dostępnościowa pomyłka,
jakby to nie powiedzieć, żeby tutaj też nikt nie miał wątpliwości.
Jak ktoś zobaczy taki komunikat, że dezaktywuj kupon i będzie podana nazwa tego kuponu, żeby nie było, że ten kupon po prostu nie jest dostępny dla nas.
A z drugich takich ciekawostek z własnych autopsji niestety się przekonałem, że poruszanie się po aplikacjach flikiem i eksploracja to są jednak dwie różne rzeczy.
Z własnego doświadczenia sprawdza się eksploracja niż przemieszczanie flikiem,
a mianowicie tutaj po ostatniej aktualizacji radia SK Playery w ogóle pod flikami
że tak powiem w pełni nie są dostępne. W tej sprawie jeszcze mam zamiar
pisać do samego producenta, właściciela tej aplikacji.
Może coś w tej kwestii się polepszy, bo rzeczywiście trzeba mieć farta
I tak mniej więcej z własnego doświadczenia wiedzieć, gdzie dotknąć, żeby ten player znaleźć.
To znaczy, jeżeli nie jesteś do czegoś w stanie dotrzeć za pomocą flików, to to niemal na pewno wskazuje na problem dostępnościowy aplikacji.
I właśnie tu, a propos dostępności w tej sprawie, to właśnie mam zamiar pisać tutaj do dewelopera właśnie.
Znowu tego słowa mi zabrakło. No i myślę, że już na sam koniec troszeczkę taka bardziej smutniejsza wiadomość.
Widać, że nawet banki idą chyba coraz bardziej w dotyk, jakby to powiedzieć.
Gdyż miałem znowu możliwość korzystania z płatomatu, bankomatu stałego,
Byłem w głównej siedzibie banku, no gdzie ten akurat bankomat-wpłatomat-maszyna mówiąc ogółem jest dostępna przez 24 godziny, 7 dni w tygodniu, bo znajduje się przed siedzibą banku, tylko że w środku.
Ale to taki szczególik. Ale po wejściu zauważyłem, że sam ekran dotykowy niestety jest, więc maszyna została wymieniona, a koniec końców, kiedy zmieniłem lokalizację i poszedłem do innej maszyny,
To się okazało jednak, że niby układ był taki sam jak poprzednio, ale okazało się, że była jakaś awaria i banknoty niestety mi wciągnął.
Szczęśliwie, na szczęście się zakończyło to, że bank po prostu zwrócił mi te pieniądze. To tak tylko z ciekawostek.
No to pozostaje mieć nadzieję, że takie dotykowe bankomaty rzeczywiście doczekają się jakichś wskazówek głosowych.
Nawet patrząc tutaj, moi drodzy, z własnego doświadczenia, gdy nawet były te klawisze poboczne jeszcze wtedy, gdzie fizycznie by nami mogliśmy dokonać tej wpłaty, to nie było możliwości mieć świadomości tego, że taka funkcja w ogóle jest.
Bo zazwyczaj korzystaliśmy z klawiatury numerycznej i tych przycisków obok klawiatury numerycznej z tymi oznaczeniami kółko, kreska i ten znak mniejszości, jeżeli dobrze pamiętam, i ten klawisz, co nie ma oznaczenia.
A w tej kombinacji niestety opcja wpłaty w ogóle nie była dostępna. Dźwiękowo.
Więc jeżeli by coś mieli w tej kwestii robić, to wydaje mi się, że to musiałby być większy tak zwany huk.
Całkiem możliwe.
Dobrze, no to ja mam ten tydzień chyba tyle.
Tutaj dzięki, że w ogóle mogłem się wypowiedzieć. Po trzech chyba tygodniach mniej obecności.
Także pozdrawiam was serdecznie, słucham dalej i cóż…
Jeżeli coś się zmieni w dostępności aplikacji Radio SK,
Dzięki bardzo.
Dzięki serdecznie, nie przeszkadzam, do usłyszenia.
Trzymajcie się serdecznie.
Trzymaj się również, pozdrawiamy.
No dobrze, to w takim razie teraz czas na nasze duże segmenty informacji.
Na dobry początek gry.
Okej, no i co? Dawno nie było gier.
Nie było gier chyba przez dwie audycje, więc najwyższa pora to dodać.
Patryk do nas dzwonił, inne osoby dzwoniły, więc wątek gier gdzieś tam się przewijał w tle, ale takiego bloku nowości w grach nie było.
No to pora to zmienić, bo trochę rzeczy się pojawiło.
I idąc od góry, zacznijmy od wiadomości najnowszej chyba.
To będzie kolejność losowa.
Będzie to nowa gra na urządzenia mobilne.
Na początku myślałem, że jest to gra tylko na iOS, ale nie.
Okazuje się, że też jest wersja na Androida.
Tutaj też wstawię linki do obu tych wersji.
Aplikacja nazywa się Remagochi.
I tutaj ktoś może już się domyślać, o co w tym chodzi.
Mianowicie ta gra ma za zadanie symulować Tamagotchi
i tego typu podobne elektroniczne zwierzaki.
I to jest naprawdę taka symulacja bardzo wierna do tego stopnia,
Kiedy my sobie tą aplikację otworzymy,
w wersji darmowej mamy tylko jednego zwierzaka do wyboru.
Możemy sobie wyhodować pikselowanego dinozaura
i możemy maksymalnie trzy dni sobie się nim zajmować.
Gdybyśmy chcieli mieć więcej niż jednego
i opiekować się nim dłużej,
to musimy sobie wykupić wersję pełną.
Wersja pełna to jest koszt po 15-20 zł.
Teraz nie pamiętam, ale to jest jednorazowa płatność.
Mniej więcej, kiedy już nam ten dinozaur czy inny zwierzak się wygrywa,
no to już możemy się nim zajmować.
I tak jak wspominałem, bardzo ma to wiernie odwzorować tego typu urządzenia.
A więc, co mamy?
Mamy malutki, zfiksolowany ekranik.
Wszystkie jakiekolwiek dźwięki, które mamy w tej aplikacji,
to są różne piski, melodyjki, tego typu rzeczy.
A nawigujemy po tym, tak jak na takim prawdziwym urządzeniu.
Nie mamy listy przycisków, na karm, pobaw się,
daj strzykawkę, żeby wyleczyć tego zwierzaka.
Tylko mamy przycisk strzałka w prawo, strzałka w lewo, Enter i wróć.
Normalnie sobie naciskamy przycisk strzałka w prawo,
voiceover ładnie będzie czytał, na jaką opcję weszliśmy.
I tak sobie po tym menu chodzimy i wybieramy opcję z tego menu,
żeby naszym zwierzakiem się zajmować.
Normalnie mamy wszystkie menu dostępne.
Autor zadbał o to, żeby wszystko było ładnie przez czytniki ekranu czytane,
do tego stopnia, że na przykład jeśli mamy jakieś animacje,
zwierzak jest smutny, patrzy się na nas,
wcina kanapkę albo inne jedzenie,
bawi się czymś, czyta książki,
to wszystko nam będzie przez voice overa czy talkbacka opisywane.
Tak jak wspominałem, mamy takie autentyczne dźwięki,
mamy powiadomienia, więc jak ktoś pamięta, jak to w szkole czasami ludziom
te tamagotchi się włączały, tutaj też tak możemy mieć.
No wiadomo, na telefonie możemy sobie nie przeszkadzać, włączyć,
ale najlepiej po prostu wyłączyć światło,
gdybyśmy chcieli, żeby nasz zwierzak poszedł spać,
czego ja chyba nie zrobiłem, więc pewnie tam w moim powiadomieniu,
jak już tam różne rzeczy się dzieją.
Jedyny minus tej aplikacji jest taki,
że te komunikaty, kiedy właśnie po tych menu chodzimy,
pojawiają się z opóźnieniem i to jest dosyć duże opóźnienie.
Nie wiem, czemu tak jest, ale mogłoby to działać trochę szybciej.
Niemniej jednak to jest ciekawe doświadczenie. Bardzo fajnie jest to zrobione, zarówno pod względem dźwiękowym, wykonania, no i pomijając kwestie tych opóźnień, to dostęp do ciebie też jest naprawdę fajnie zrobione, w sensie takim, że mamy audiodeskrypcję i to wszystko bardzo fajnie jest czytane.
Także gdybyście chcieli wrócić do tych czasów, może kiedyś mieliście takie coś, albo zastanawialiście się jak to jest mieć takie urządzonko.
No bo wiadomo, z dostępnością tych urządzeń to było średnio.
To możecie teraz się na waszym smartfonie,
co by to nie było, przekonać.
Także to…
Z takim pytaniem, czy te dźwięki są na bazie
jakiegoś konkretnego modelu, który rzeczywiście był na rynku,
czy to są po prostu w tym stylu, ale zrobione przez autora?
Nie wiem.
Natomiast odnoszę wrażenie, że te dźwięki były z czegoś nagrane.
Okej.
Więc bardzo możliwe, że to jest na podstawie
jakiegoś prawdziwego urządzenia.
Bardzo, no bardzo strasznie to brzmi, mniej więcej.
Dobrze, co mamy dalej? Mamy kolejną grę mobilną.
Tym razem jest to gra bezczynna.
Jak to mi kiedyś ładnie Gemini przetłumaczył Idle Game.
Bardzo nazwa mi się spodobała.
Jest to bezczynny RPG. Nazywa się The Silent Archivist.
I opis zaczyna się od słów
Utracony, zagubiony głos, ale uratowane życie.
W cichej wiosce wybudowali centrum dla osób,
dla tych, którzy szukają przygód.
To jest gra bezczynna, symulacja typu fantasy,
gdzie zatrudniamy najemników, osób szukających przygód.
Wypełniamy misje, zbieramy fundusze, żeby rozwijać naszą bazę,
i wysyła i po prostu znajdować jeszcze więcej osób i wysyłać ich na kolejne przygody.
Naszym zadaniem nie jest walka. Naszym zadaniem jest obserwowanie.
Nazwa Silent Archivist pewnie.
Patrzymy, obserwujemy i kierujemy naszymi naszymi osobami.
Możemy wszystko ulepszać. Są różne sklepy, które możemy sobie też ulepszać.
No i generalnie to jest też taka gra, którą możemy coś sobie pokonfigurować,
właśnie wysłać ludzi na misje, ulepszyć różne budynki
i za kilka godzin kiedy będziemy mieli więcej czasu wrócić
i po prostu rozgrywkę sobie kontynuować.
Gra jest dostępna zarówno na iPhone’a i Android’a.
Jeszcze tutaj zerknę na cenę.
Darmowa oferuje zakupy wewnątrz aplikacji,
więc tutaj jeszcze akurat tej gry nie zdążyłem sprawdzić.
Natomiast na pewno jakiś aspekt darmowy jest.
Może są jakieś zakupy wewnątrz aplikacji, albo jest po prostu wersja próbna
i można sobie wersję pełną oddokować.
Teraz może zostańmy jeszcze w klimacie gier mobilnych,
żeby to jakoś spójnie wyglądało.
Jeszcze wspomnimy o grze, o której już dzisiaj wspomnieliśmy.
Mianowicie pojawiła się kolejna część z serii Adventure to Fate,
Mianowicie, Adventure to Fate Dungeons.
Czyli to jest bardzo rozbudowany i bardzo dostępny RPG,
w którym w tej najnowszej części po prostu wybieramy się w podróż,
żeby przejść różne lochy.
I tak jak w poprzednich częściach autor pomału zaczynał
coraz bardziej eksperymentować z elementami roguelike’owymi,
no to tutaj w tej najnowszej części już…
kompletnie się jakby na tym skupił.
I gra kosztuje 25 złotych.
I muszę powiedzieć, że to jest zdecydowanie
warto tę grę sobie zakupić.
Ta cała seria była nominowana wiele razy jako gra z najlepszą dostępnością
z Voice Opera.
Każdy loch ma unikalny ekwipunek wrogów, tryby rozgrywki i fabułę.
Mamy tutaj trzy lochy do wyboru, które musimy sobie zresztą odbogowywać.
Mamy kilka trybów gier, gdzie możemy mieć tak, że nasza postać ma kilka żyć,
możemy zadać uratowania, możemy grać w trybie, że po prostu mamy jedno życie,
Zginiemy to no to po prostu musimy zacząć od początku gra też nie jest łatwa No na pewno jeśli lubicie RPG i to to to będzie wezwanie i ja na początku myślałem, że tak mi dobrze idzie do momentu kiedy nagle zostałem bardzo szybko pokonane przez przez bosa.
Możliwości tworzenia postaci są bardzo rozbudowane bo mamy sześć klas do wyboru.
Mamy kilka razy do wyboru od ludzi po Elfy i Orki,
ale można kolejne razy odblokowywać kolejną, dalszą rozgrywkę w jakiejś gobliny,
na przykład dużo generalnie jest rzeczy do odblokowania.
Jest ponad 900 różnych umiejętności tworzących różne style rozgrywki,
czyli jak na przykład w Doncasterze, czy w Gra karcianek mamy różne zestawy kart,
które fajnie współpracują ze sobą, tutaj mamy podobnie, jeśli chodzi o umiejętności.
No i ekwipunek. Ekwipunku też jest dużo.
Możemy też odkryć ponad 30 dusz.
Dusze walczą z nami, pomagają nam, mogą też atakować albo inne różne jakieś zaklęcia rzucać na wrogów, żeby nas leczyć.
Ponad 100 misji do pokowania, każdy z nich daje nam unikalne nagrody.
Mamy plansze najlepszych wyników, mamy osiągnięcia.
Mnóstwo różnych ekwipunków do znalezienia, możemy też własny ekwipunek tworzyć, codzienne jakieś misje, tak jak w wielu roguelagach jest, że nie mamy jakieś inne wyzwania, które możemy pokonać, jest dużo osiągnięć.
Tak, tysiące przedmiotów, jestem w stanie w to uwierzyć.
Autor też obiecuje, że będą kolejne aktualizacje.
Gra jest w pełni dostępna z voice-overem.
Mamy też dźwięki i haptykę.
I w tej części, po raz pierwszy, mamy też muzykę.
I muzyka jest dynamiczna i będzie się zmieniać na podstawie tego,
na jakim piętrze jesteśmy, ile mamy życia,
z jakimi vlogami walczymy, czy ci wrodzy są bardzo trudni,
czy np. w walce idzie lepiej, no to wtedy ta muzyka będzie się
…z czasem zmieniać.
I gra też jest w pełni kompatybilna, działa offline, jest automatyczne zapisywanie, więc nawet jeśli nie mamy dostępu do internetu, to cały czas możemy w tą grę sobie grać.
Więc jeśli lubicie takie typowo gry RPGi, z turowym systemem walki, z mnóstwem ekipunku i różnych sposóbów, zaklęć, metod grania, to naprawdę gorąco tę grę polecam.
Nie wiem, kiedy mi ostatnio kilka, nawet kilka godzin,
nierógo pewnie będzie kilkanaście,
minęło, jak tę grę otworzyłem i zacząłem ją testować.
Tak że jeśli lubicie RPGi, to tę grę gorąco polecam.
A teraz kilka gier na komputery.
Mamy na przykład grę City Reflections,
która pojawiła się w ramach jakiegoś Game Jamu.
I jest to gra, w której tworzymy…
Gra nawet webowa, nawet nie tyle na komputery.
W której tworzymy miasto, przedstawienie nowych budynków.
Natomiast te budynki są odbiciami.
Czyli budynki dają nam jakieś zasoby, ale jednocześnie konsumują inne rzeczy.
Jeśli jakiś budynek już nie ma zasobów, żeby coś wybudować,
To po prostu nam znika, bo to jest odbicie i odbicie z czasem znikają.
Naszym zadaniem jest umiejętnie te budynki stawać w taki sposób,
żeby cały czas te budynki były dostępne.
Jest wsparcie dla czytników ekranu na system Windows HR,
czyli gra jest dostępna zarówno na webie, ale też można ją poprać.
I tutaj właśnie autor mówi, że to działa na Windowsie.
Wsparcie było nietestowane.
Użytkownicy na formulariu zgłaszają, że generalnie wszystko działa,
ale są jakieś lekkie lagi, więc jeśli to wam by przeszkadzało no to tutaj takie opóźnienia mogą się zdarzyć.
Następnie mamy nową grę eletmiczną. Gra nazywa się Riven Fun Club.
Gra, która dopiero powstaje. Mamy tak naprawdę chyba tylko pierwszych kilka poziomów dodane, ale już nie mogę się doczekać na kolejne.
Gra przychodzi do nas od jednego z osób z chińskiej społeczności.
Osobę, która podpisuje się jako Louie.
Mam nadzieję, że dobrze przeczytałem nick.
Jest to osoba, która faktycznie lubi gry rytmiczne.
I to widać po tej grze. Gra nazywa się Riven Fun Club.
I jest takim bardzo fajnym…
Fajnie stworzona na podstawie…
Mogę w sumie powiedzieć, że zarówno Riven Doktora i serii Riven Heaven.
Dlatego, że pierwsze kilka poziomów bardzo wyglądają jak Riven Doktor,
gdzie po prostu uderzamy na odpowiedni takt.
Natomiast później już mamy poziom,
w którym łapiemy różne napoje.
I zależnie od tego, czy łapiemy gorące mleko,
które musi się tam zagotować,
czy łapiemy puszki z innymi napojami,
to musimy w odpowiednim momencie klawisze nacisnąć.
W międzyczasie mamy bardzo skoszną muzykę.
Znów bardzo mi na myśli przychodzi seria Riven Heaven.
Niestety nie ma jeszcze dużo poziomów,
Ale poziomy mają się z czasem pojawiać.
Gra jest dostępna zarówno w języku angielskim i chińskim.
Działa też ze wszystkimi popularnymi czytnikami ekranu od NVIDIA
po ZSR, JOS i inne tego typu programy.
Wszystkie czytniki ekranu generalnie są z tą grą kompatybilne.
Następnie mamy coś ze Steama.
Tym razem gra dostępna zarówno na Windowsa i Maca.
nazywa się A Better World.
I mi się otworzyło opis gry w języku francuskim.
Ja bym jednak chciał język angielski, bo niestety chyba ta gra po polsku
dostępna nie jest, ale można ją generalnie na Steamie
kupić za 55 złotych, gdyby ktoś chciał.
I jest to gra, w której
przychodzimy do firmy, która nazywa się właśnie
ABW, nie mylić z naszą agencją bezpieczeństwa wewnętrznego,
ABW tutaj właśnie znaczy A Better World i jest to firma,
która w budynku udającym w firmę, w firmę
ubezpieczalni, tak, firma oferująca ubezpieczenia,
manipuluje czas. Po prostu mamy przy naszej stacji
roboczej wehikuł czasu, którym możemy się do odpowiednich
Cofać w historii i np. stworzyć z jakiegoś zwykłego człowieka kogoś nadzwyczajnego.
I tak generalnie to wygląda, że po prostu widzimy coś na komputerze.
I tutaj też dostępność także jest zrobiona tak, że włączamy sobie czytnik ekranu,
który nam cały tekst czyta, ale też mamy podawane audiodeskrypcje obrazów,
które widzimy na ekranie. I tym sposobem np. pierwsza misja polega na tym,
że mamy jakiegoś zwykłego chłopaka, z którego mamy stworzyć kogoś
I to wygląda nawet tak, że na przykład, no manipulujemy historią, bo tam w pewnym momencie…
Jego rodzice gdzieś pracowali w jakimś sklepie, który był nierentowny i mieliśmy tam jedną z pierwszych decyzji do podjęcia,
jak ma na to takie monopolowe zachowania większych producentów, rząd zareagować, czy mają jakieś prawa być zmienione, czy nie.
Na tej zasadzie oni się gdzieś przenoszą, on tam spotkaje jakąś dziewczynę, idą ze sobą na randkę.
Randka, która jest przerwana przez zabójstwo prezydenta Kennedy’ego.
I tutaj też znów możemy podjąć decyzję, czy ostrzec FBI, czy ostrzec jego żonę.
I na tej podstawie też historia może potoczyć się zdecydowanie inaczej.
Więc pomysł bardzo ciekawy. Gra jest ciekawa.
Tutaj mamy właśnie, jak tutaj reklamuje producent, zapobiec zabójstwa prezydenta Kennedy’ego, daj bombę nuklearną Gandhiemu, wyślij ludzkość na Marsa.
Tego typu rzeczy możemy nawet w tej grze odciągnąć, a może raczej na Księżyc.
Przeanalizuj konsekwencje i podejmuj nawet lepsze decyzje. No bo właśnie każda z tych misji ma różne zakończenia do przejścia.
…żeby uniknąć wczesnej apokalipsy.
Gra ma bardzo ciekawą oprawę też muzyczną.
Faktycznie nie słychać jakbyśmy byli w takim biurze, pracujemy przy komputerze.
Natomiast też w odpowiednich momentach, podczas fabuły, będziemy też słyszeć różne dźwięki,
które z tą fabułą są związane.
Są też różne osiągnięcia do odblokowania.
Jedyny minus tej gry jest taki, że ona za te 55 zł nie jest jakoś bardzo długa,
bo przejście całej gry, według jednej z recenzji, którą czytałem tutaj na stronie,
Może zająć jakieś dwie godziny, a więc niedużo jak na taką grę, niestety.
Natomiast jeśli lubicie takie gry,
gdzie podejmujemy różne decyzje i chcielibyście odpowiedzieć na takie pytanie,
a co jeśli, to może być to ciekawa gra do sprawdzenia.
Znów tutaj przypomnę, zarówno na Windowsa, jak i na Maca.
Co mamy dalej? Mamy kilka gier karcianych.
Mianowicie, Table X znów się nam zaktualizował o nową grę.
Jest w wersji 1.9, gra nazywa się Knights of Knowledge, czyli Rycerze Wiedzy.
W tej grze budujemy obronę naszego zamku poprzez odpowiadanie na różne pytania,
więc tutaj generalnie mamy quiz.
I jeśli odpowiemy prawidłowo, to atakujemy naszych przeciwników w szybkich pojedynkach.
Jak te pojedynki wyglądają dokładnie?
Jeszcze nie wiem, nie zdążyłem sprawdzić, natomiast tutaj producent pisze, że te pojedynki
wymagają one strzelności i szybkiej prędkości, szybkiego czasu reakcji.
Oprócz tego, boty zostały dodane do gry Moto Strike.
W grze Uno została dodana mechanika, że jak ktoś zapomni krzyknąć Uno,
to inni gracze mogą go na tym złapać.
Tak jak na Playroom’ie i na RS Games’ie też taka mechanika była i też mamy inne drobne poprawki, która jest dostępna na wszystkie platformy, na których TableX jest, czyli to jest zarówno Android, iOS, jak i Windows.
A gdyby to było do kogoś mało gier karcianych, to pojawiła się konkurencja zarówno właśnie dla Playroom’a, dla RS Games’ów i dla TableX’a, a mianowicie Play Palace.
Nazwa ewidentnie nawiązująca właśnie do Playrooma.
I co ciekawe, ta gra jest akurat dostępna na ten moment tylko na system Windows.
Natomiast co ciekawe, co odróżnia tę grę od innych gier tego typu,
no to po pierwsze to ile mamy dostępnych gier,
bo jest tutaj dostępne ponad 31 pozycji zarówno karcianych, jak i planszowych.
Lista jest naprawdę imponująca, mamy też dużo gier, które dziś znamy z innych tych platform, czyli jakichś 1099u, no to wszystko to jest z wieloma wariantami, opcjami konfiguracyjnymi i dużo lepszą oprawą dźwiękową niż np. właśnie na Pty Rumie.
Tutaj dźwięki stoją na bardzo wysokim poziomie z tego, co zdążyłem zauważyć. Jest też kilka gier unikalnych dla tej platformy, jakichś gry, gdzie np. wcielamy się w piratów i musimy szukać skarbów, toczyć jakieś pojedynki.
I generalnie tutaj mamy ponad 31 gier, więc dużo jest tego na tej platformie.
A druga rzecz jest taka, że na ten moment, podczas bety publicznej,
mamy jeden centralny serwer, na który dodatkowo,
kiedy grę pobierzemy, założymy konto,
musimy poczekać, aż zostaniemy ręcznie zweryfikowani.
Ale kiedy ta publiczna beta się zakończy,
to plany są takie, żeby ten serwer zniknął,
ale zamiast tego zostanie opublikowany kod źródłowy całej gry
i będzie można po prostu postawić własne serwery,
czego np. w przypadku RSA czy Playrooma zrobić nie można.
Gdyby te platformy zniknęły, no to niestety sobie w te gry nie pogramy.
A tutaj nie ma z tym problemu.
Po prostu każdy sobie może postawić serwer.
Gdybyście chcieli grać tylko prywatnie ze znajomymi,
albo wręcz przeciwnie, postawić taki publiczny serwer,
żeby znaleźć więcej graczy, no to nie ma problemu.
Właśnie używając Play Palace taka możliwość będzie
I będzie można właśnie w te ponad 30 gier sobie grać.
No i to wszystko. Tak więc sporo się działo. Jak nie było nic takiego bardzo dużego przez ostatnie dwie audycje,
no to tutaj wydaje mi się, że nadrobiliśmy zaległości. A co będzie w przyszłym tygodniu? No, zobaczymy.
Zdecydowanie tak. Pytanie od naszego słuchacza Sławka. To Pawle, do Ciebie.
Jakiej odbiornik internetowy byś polecił?
Ja osobiście używam Soundmastera ICD-1050
i jestem z niego zadowolony.
To jest takie typowe, bardzo podstawowe radyjko do salonu.
Mi się ono zawsze kojarzy z taką,
no jak się miało za moich czasów dzieciństwa,
niektórzy mieli, niektórzy nie,
taka wieża slash boombox,
czyli po prostu jedno urządzenie
z wbudowanym głośnikiem na ściance,
bocznej, które po prostu sobie grają.
To granie nie jest jakieś złe, jak na moje potrzeby i na moje tutaj
wymagania i znajomość tematu. Ja mam też dość małe mieszkanie,
więc nawet widząc, jak one są umeblowane, nie bardzo widzę,
jak miałbym jakiś bardziej fajny zestaw głośników, co ja tu zrobię.
Natomiast jest to bardzo fajny odbiornik, który ma i radio internetowe,
I FM DAB, i Bluetootha, i pendrive’y, i podcasty można też z niego puszczać bezpośrednio.
Nie, że przez Bluetootha z telefonu czy tam z komputera, tylko po prostu sam sobie podcasty.
I CD, też mam płyty, także jest tego dosyć dużo.
Natomiast tych urządzeń jest na podobnym chipsecie więcej,
A chociażby to, co kiedyś się Patryk Faliszewski i Robert Łabęski przedstawiali, czyli TOEFL 360 Radio.
To Pawle, skoro jesteś jeszcze tutaj przy mikrofonie, już masz aktywny, włączony, ja już chciałem do drobnych newsów przechodzić,
ale widzę w notatkach, że jeszcze jeden Twój temat nam tu się umieścił, mianowicie coś dla tych wszystkich, którzy chcieliby korzystać z dostępnych wykresów.
Zgadza się. I to znowu Nathan Smith, znany również jako Nathan Tech,
czyli autor takich narzędzi jak na przykład Luna for Reddit,
do Reddita czy Ante Vorta, to taki kalendarz czy chociażby narzędzie,
którego my używaliśmy, pokazywaliśmy w tym podcastie,
do przeglądania prezentacji multimedialnych.
Tutaj tego trochę było, trochę gier też stworzył.
No i tym razem pora na ChartIt, czyli narzędzie do różnego rodzaju wykresów.
I to jest ciekawe, bo tych wykresów jest dużo różnych typów.
Oczywiście chodzi tu o wykresy takie nawet nieliczbowe,
czyli to nie będą wykresy słupkowe, ani też wykresy kołowe,
ani żadne takie, ani diagramy tego typu, tylko bardziej…
Tak, bardziej wykresy, które łączą dane ze sobą i pokazują bardziej przepływy danych.
Także mamy przykłady tego, jakie wykresy są wspierane.
Na przykład są to wykresy pokazujące dużo rzeczy w różnych projektach.
To się właśnie bardzo często w jakimś mapowaniu projektów, różne krzywe,
To ty, Michale, będziesz wiedział prawdopodobnie, ile różnych ciekawych wykresów się podczas
spisywania, dokumentowania projektów wykorzystuje.
Tak, i wiem, ile my tak naprawdę z tego tracimy, bo nie wiemy,
czego tak naprawdę te wykresy dotyczą i trzeba czytać całą opisówkę,
która jest zazwyczaj znacznie dłuższa.
No tak. No to tu mamy na przykład wykresy, które
Pokazują nam ilości już pracy wykonanej,
a ile jeszcze zostało do wykonania w projekcie.
Praca już ukończona w stosunku do pracy całkowitej,
jaka musi być wykonana.
To się nazywa ładnie burn-down charts i burn-up charts.
Diagram relacji pomiędzy…
Pomiędzy jednostkami w bazie danych lub w systemie.
Diagram przepływów, czyli sekwencja różnych kroków w jakimś procesie na przykład.
I jak coś z jednego wypływa, ale ma kilka źródeł, kilka ujść i potem znowu wraca do tego jednego.
O, krzywaganta na przykład jest też wspierana, to też tak w projektach.
Tak, to taki wykres, który pokazuje
chyba oś czasu projektu, jakieś tam zadania,
w jakim czasie powinny być wykonane,
co od czego zależy i tak dalej.
Tablica Kanban, czyli…
Czyli taka z karteczkami zazwyczaj, tak?
Tak, różne zadania na różnych stadiach ukończenia
I podzielona na jakieś tam do zrobienia, zrobione, w trakcie robienia itd.
Są też diagramy sieciowe, czyli można po prostu jakiś diagram pokazując,
jakie urządzenia są do czego podpięte. To jak się administruje siecią,
to często się z takich korzysta w różnego rodzaju systemach,
tylko jakieś Cisco itd.
Mapa myśli, to też można sobie zrobić taką wizualizację naszych różnych myśli.
pomysłów na przykład.
I to, co jest w tym ciekawe, to to, że możemy takie wykresy
tworzyć w sposób dostępny.
Nie wiem, czy to jest jakoś dźwiękowo, na zasadzie jakiegoś dźwięku 3D,
czy bardziej po prostu interfejs jest tak skompresowany,
że nam pokazuje w jakiś sposób dla nas przystępny z klawiatury
te różne zależności.
A teraz można sobie taki wykresik stworzyć
i można go wyeksportować tak, żeby osoba widząca
No a sam program potrafi importować wykresy napisane w Mermaid.
Czyli w tym takim rozszerzeniu do Markdowna,
który służy właśnie do projektowania, rysowania wykresów.
Oprogramowanie jest darmowe przez 7 dni.
Jest trial, wersja próbna, którą można przetestować.
Natomiast potem koszt zakupu jednorazowego licencji
to 20 funtów brytyjskich.
Czyli będzie pewnie koło, nie wiem, stu, stu pięćdziesięciu może złotych?
Coś takiego.
No, ale jeżeli rzeczywiście to by działało
i to pozwalałoby właśnie na taką wymianę wykresów
między nami a innymi członkami zespołu,
z którym współpracujemy.
I jeżeli ten format, właśnie ten Mermaid,
o którym mówisz, by się w danej organizacji przyjął,
No, to tutaj mamy rzeczywiście dużo różnych typów tych wykresów i to wcale nie wszystkie takie zawsze bardzo technologiczne,
no chociażby te mapy myśli, czy te właśnie te tablice Kanban, no to, to je się stosuje dość często, wcale niekoniecznie tylko w projektach takich bardzo twardych, jeżeli chodzi o IT.
Mi się wydaje, że wiele narzędzi, które zwłaszcza w IT są wykorzystywane, być może korzystając z Mermaidu,
Bo to jest taki troszkę standard, tak mi się wydaje poniekąd, bo tak jak Markdown jest już standardem
w różnego rodzaju oprogramowaniu do zarządzania projektami, jako po prostu język, w którym się pisze,
czy różne składnia, za pomocą której się pisze, dokumentacje, no to tutaj myślę, że Mermaid może być też wykorzystywany
do tego typu wykresów.
No to rzeczywiście. Wygląda to naprawdę fajnie. Już wiem, co będę testował.
Może niekoniecznie dziś, ale na pewno się tym pobawię, bo…
No bo to ja pamiętam uczestnicząc w różnych projektach,
w różnych zespołach, to bardzo dużo się traciło na to, że
o, to tutaj teraz trzeba będzie opisać, opowiedzieć, jak to wygląda.
A jeżeli ktoś na przykład coś opisuje i pokazuje, to
Jest jedna wada tego, ja to muszę zapamiętać, a wszyscy inni, którzy uczestniczą w tym samym działaniu,
to sobie po prostu mogą rzucić okiem na prezentowany wykres, na przykład, albo na jakąś tam tablicę.
I mogą sobie wrócić do tego w dowolnym momencie, tak naprawdę.
I to, no to, to sprawia naprawdę dużą różnicę w moim odczuciu.
Jeszcze fajnie by było, i być może to w przyszłości też tak będzie,
żeby te wykresy dało się jakoś edytować w czasie rzeczywistym.
Bo czasem też się coś zmienia, tak, na przykład jakieś stany
danych projektów, danych elementów takiej tablicy,
albo w tych przepływach coś się zmienia dynamicznie.
No, jest potencjał, na pewno.
Nie wiem, czy to czegoś takiego nie ma, ale to musiałbyś rzeczywiście przetestować
I ja jestem w sumie ciekaw i pytanie, czy to będzie jakiś materiał na kolejny podcast,
bo wiem, że już o innych narzędziach Nytala robiliśmy podcasty, bo i o Duniach wspominaliśmy.
Myślę, że, myślę, że warto. Myślę, że warto dla tych wszystkich, którzy jakoś gdzieś tam pracują,
to może być przydatne. Prędzej czy później z takimi rzeczami się zwyczajnie zetkną i
albo będzie to zetknięcie miłe, albo, albo wymagające dużej pamięciówki.
Tak mi się wydaje.
No dobrze, to zajrzyjmy teraz do Whatsappa.
Mamy wiadomości. Wojtek się do nas nagrał.
Cześć wszystkim. Mam takie pytanie dotyczące Mac Whispera, a w zasadzie to rozpoznawania mowy.
Bo odkryłem, że w Mac Whisperze są takie modele Parakit.
I te modele Parakit pracują w jakimś zawrotnym tempie na mojej M2.
Przepisały mi chyba 4 godziny w 2 minuty jakoś.
Jakość tego jest niezła.
I, co ciekawe, ma też możliwość zmiany języka, nie?
Czyli np. jeżeli, a to mi się akurat zdarza, jest pół tekstu po polsku
i potem przełączamy się i druga połowa jest po angielsku,
to nawet jak wybierzemy, nie wiem, ten polski,
to on przepisze tę drugą połowę po angielsku.
Także fantastyczna sprawa.
Czy Wy coś wiecie na temat tych modeli Parakit?
Gdzieś, nie pamiętam, ale gdzieś mi to mignęło,
że one mają też możliwość jakby pracy na żywo, tak?
Żeby tworzyć po prostu transkrypt na żywo,
a nie tylko już z gotowego na przykład pliku czy filmu na YouTubie.
I czy orientujecie się, gdzie coś takiego można sprawdzić?
Myślę, że jakość tego nie jest tak dobra i zachwycająca jak Whispera,
no ale właśnie to chyba pokazuje, że jest tych modeli coraz więcej.
Te chyba są NVIDI, jeśli dobrze kojarzę.
No i są coraz lepsze.
I nie wiem, jeśli macie też jakąś poradę,
który wybrać, żeby było najlepiej,
bo tam widziałem, że jest jakiś model Parakit 492 MB, Parakit V3,
ale na przykład też w Whisperze wcale nie jest tak,
że ten V3 jest lepszy od V2.
Już kiedyś z Michałem o tym rozmawialiśmy, że on został np. przy V2,
a moja studentka w ubiegłym roku w pracy licencjarskiej to po prostu udowodniła.
Przeliczyła to, że ten model V3 jest gorszy od V2 pod pewnymi względami.
No, także jeżeli macie jakiekolwiek porady dotyczące zastosowania tego,
a może są też w MacWhisperze jakieś inne modele, o których ja jeszcze nie wiem,
a są offline’owe i warto się nimi zainteresować,
to bardzo chętnie posłucham, bo jednak transkrypcji lubię bardzo dużo,
Głównie do celów jakby pracowych.
No i bardzo się tym żywo interesuję, a już w ogóle na żywo transkrypcję, to już w ogóle chętnie bym spróbował jak to działa.
Nawet przy włączonym tym parakicie, od razu ta opcja dyktowania, to od razu podpowiem czy powiem, że ona nie działa w taki sposób, że to na żywo, tylko ona nagrywa w dalszym ciągu i po prostu następnie przepisuje, także niestety to nie jest to.
Pozdrawiam Was wszystkich, trzymajcie się.
A czy przypadkiem Handy, jeżeli jest model Parakit załadowany do tej aplikacji, nie potrafi transkrybować na żywo? To chyba tak właśnie działa.
Tak chyba, tylko Handy to bardziej jest do dyktowania w jakimś polu edycji.
Tak, ale w sumie można, można by było wrzucić coś gdzieś do jakiegoś pola i ewentualnie w ten sposób właśnie tam dyktować,
bo wydaje mi się, że to chyba będzie najprostszy sposób, żeby przetestować to na żywo.
No można, MacWhisper też ma wbudowaną funkcję nagrywania też z mikrofonu, natomiast to też nie jest stricte na żywo, to po prostu coś,
To może być dobra wrzutka dla Rougamiby w sumie, bo w Hijacku też mamy ten blok do transkrypcji, natomiast on działa przez Whispera, ale może gdyby do nich napisać, to dodaliby też Parakita.
No, bo ten Parakit rzeczywiście działa szybko, to ja to potwierdzam. Na Windowsie też testowałem.
Tak, ja teraz niedawno właśnie o Handy pisałem tekst, to sprawdzałem zarówno Whispera i Parakita i to na Windowsie.
Tak, tak. Bardzo, bardzo fajnie. No dobra, to co? Drobne newsy.
Tak, a w drobnych newsach mamy dużo aktualizacji i to takich raczej pozytywnych.
Pierwsza aktualizacja będzie nawiązana do czegoś, o czym już mówiliśmy.
Mianowicie o aplikacji Make a Copy. To była aplikacja na system Android,
która pozwala nam w łatwy sposób skanować różne dokumenty i odpowiednio
Jak potrzebujemy zdjęć, karty, dowodu, bo chcemy go wysłać, zapisać sobie.
Czy na przykład, żeby jakiś tekst rozpoznać.
Podobnie jak mamy na iOSie aplikacje do skanowania dokumentów.
Na iOSie to VoiceOver podczas takich zadań,
bo w systemie chyba jest jakiś mechanizm do tego,
podaje komunikaty, które nam pomagają odpowiednio telefon naprowadzić.
I tutaj do dewelopera tej aplikacji Make a Copy zostało wysyłane kilka sugestii.
Może też by się dało taki tryb dostępności dodać.
Autor obiecał, że coś takiego zostanie dodane.
I już ta obietnica została spełniona.
Mamy cały podręcznik, jak ten tryb dostępności działa.
Ten podręcznik będzie podlinkowany.
Sama aplikacja jest dostępna za darmo zarówno w sklepie Play
jak i w otwarto-źródłowym sklepie F-Droid,
gdyby ktoś wolał stamtąd sobie go pobrać.
Generalnie muszę powiedzieć, że jest to bardzo kompleksowe
i imponujące, bo jak sobie to włączamy,
na ekranie skanowania
musimy znaleźć przycisk opcji.
Przycisk znajduje się na dole ekranu
i tam mamy pole wyboru tryb dostępności
i accessibility mode.
Wystarczy, że to pole sobie zaznaczymy,
klikamy przycisk potwierdzić
i od tego momentu
Będziemy dostawać komunikaty,
kiedy kamera jest gotowa do skanowania.
Kiedy będziemy ustawiać telefon,
tak żeby odpowiednio nasz telefon naprowadzić na dokument,
to będziemy dostawać komunikaty.
Czy mamy przesunąć rękę do góry, na dół, w lewo lub w prawo.
Jeśli telefon jest nieodpowiednio pochylony,
to będziemy mieli informację, żeby pochylić do przodu, do tyłu,
żeby było w odpowiednim poziomie.
…i też gdyby telefon był za blisko dokumentu albo za daleko kartki, to też będziemy mieli informację przesuń do góry, przesuń na dół, tak żeby było wszystko odpowiednio ukadrowane.
Kiedy ustawimy telefon odpowiednio, to zostajemy dokument wykryty, gotowy do skanowania i wtedy po prostu wystarczy, że znów naciśniemy przycisk skanuj lub użyjemy jednego z przycisków głośności, bo taka opcja też jest i dokument zostanie zapisany.
Zdjęcie zostanie zrobione, no i później możemy sobie coś z tym plikiem zrobić.
Czy go przetworzyć OCR-em, czy po prostu gdzieś wysłać, zapisać.
No generalnie to już będzie wszystko zrobione.
Oprócz tych komunikatów głosowych, to aplikacja też będzie generowała zarówno sygnały haptyczne, jak i dźwiękowe.
I developer też zadbał o to, żeby te sygnały nie były jakieś irytujące.
Tam… to jest sprawdzane, co… tam chyba w ćwiecie albo pół sekundy, to różne komunikaty mają różne te progi.
Ale generalnie ma to być zrobione w taki sposób, żeby to nie było dla nas irytujące,
a jednocześnie nam pomogło odpowiednio rękę naprowadzić.
Dostajemy też ostrzeżenie w momencie, gdyby było za mało światła.
Normalnie to jest po prostu wyświetlane na ekranie, a tutaj po prostu będziemy komunikat,
słyszecie, że jest za mało światła.
No i wtedy ewentualnie możemy użyć przycisku latarka, żeby latarkę w telefonie włożyć
lub po prostu sobie zapalić jakieś światło nasze naturalne.
I w ten sposób jesteśmy w stanie w bardzo łatwy, dostępny
i zupełnie darmowy sposób sobie naszym telefonem z Androidem
zdjęcia różnych dokumentów, różnych kartek zrobić.
Jeszcze raz aplikacja Make a Copy dostępna za darmo w sklepie Play
oraz w sklepie F-Droid.
Co mamy dalej? Dalej mamy kilka aplikacji Masona.
I tutaj dużo się działo, bo mamy jedną nową aplikację i dwie aktualizacje.
Zaczniemy sobie może od aplikacji Audio Capture
do nagrywania dźwięku z różnych aplikacji w systemie.
Jak może pamiętacie, kiedy ja tę aplikację pokazywałem,
to pokazałem jeden interfejs, który potem okazało się nieaktualny,
bo w międzyczasie ten interfejs został przeprojektowany od zera.
I ten nowy interfejs miał swoje plusy,
bo pozwalał na przykład nagrywać z kilku urządzeń wejściowych,
jednocześnie wysyłać też dźwięk na kilka urządzeń jednocześnie.
Między innymi, no i tam było jeszcze parę innych opcji konfiguracyjnych,
tam można było ustawić głośność każdego procesu osobno,
ale bardzo ten interfejs był nieintuicyjny.
Tam pod tabem kolejność w kontrolach była bardzo dziwna,
A skróty klawiszowe były powielone. Generalnie działało to słabo.
Jak zresztą sam przyznał Mason, jeśli chodzi o utrzymanie tego kodu,
to też nie było zbyt przyjemne.
Ten kod nie był fajny do pracy z tym kodem.
I też nie działał zawsze ten interfejs, się okazało.
Więc co zostało zrobione?
Po prostu Mason wcisnął przycisk reset
i kod został przywrócony do wersji pierwotnej.
Tak że jeśli komuś się podobał ten pierwszy interfejs,
to najnowsza wersja znów właśnie wróciła do tego pierwszego interfejsu.
Efekt uboczny jest taki, że niektóre funkcje zniknęły.
Np. nagrywanie kilku mikrofonów jednocześnie.
To ma wrócić za jakiś czas, nie musimy się o to martwić.
Podstawowa funkcja to nagrywanie dźwięku z jednej lub kilku aplikacji
do jednego lub kilku plików
plus dźwięk z jednego urządzenia wejściowego.
To cały czas wszystko jest dostępne.
I chociaż niektóre funkcje zostały usunięte,
to mamy zamiast to inne ciekawe nowości.
Pierwszą dużą nowością są presety.
Możemy sobie tworzyć presety konfiguracyjne,
które możemy później łatwo wczytać.
I tak możemy zrobić preset do nagrywania NVIDIA i naszego głosu
w celu robienia podcastów.
A możemy mieć inny preset, który nagrywa tylko przeglądarkę,
bo chcemy nagrywać transmisję na żywo.
Albo Fubar, albo inna aplikacja do radia,
albo chcemy radio nagrywać.
Możemy mieć presetów, ile chcemy, i je sobie wczytywać,
żeby za każdym razem nie szukać konkretnych procesów.
Tak sobie to można ułatwić.
A drugą nowością jest możliwość zminimalizowania aplikacji
do zasobnika systemowego.
W tym celu po prostu okno minimalizujemy,
Windows strzałka w dół lub zmienić system, wybieramy Minimalizuj.
No i wtedy aplikacja nam się po prostu do zasobnika schowa
i z zasobnika możemy ją z powrotem wywołać lub całkowicie zamknąć.
Tak że fajna aktualizacja Audio Capture.
Przepuszczam, że teraz znów rozwój tego programu ruszy z kopyta,
No bo znów nic się nie działo przez dłuższy czas,
a teraz przez ostatnie kilka dni już kilka aktualizacji mieliśmy.
I to nie koniec aktywności Mejsona i to nawet aktywności związanej z dźwiękiem,
bo pojawiła się też nowa aplikacja, nazywa się Audio Router
i jest to po prostu odpowiednik tzw. audio repeatera,
czyli jest to aplikacja, która pozwala nam wybrać urządzenie jednowejściowe,
wybrać urządzenie wyjściowe,
Opcjonalnie jeszcze sobie włączyć redukcję szumów opartą o AI.
Tutaj jest taki darmowy algorytm RN Noise używany.
On nie jest może najlepszym algorytmem, ale daje radę.
W OBS-ie on też jest używany i w kilku innych aplikacjach.
Możemy sobie właśnie tak dźwięk z mikrofonu czy jakiegoś innego urządzenia
wyprowadzić na kabel wirtualny czy po prostu na kartę, na nasze słuchawki,
żebyśmy mieli odsłuch.
I to jest bardzo prosta aplikacja,
która dodatkowo też może być zminimalizowana do zasobnika systemowego.
I też te parametry, jakie urządzenia mają być wykorzystane,
można podać na wierszu poleceń, co jest za tyle fajne,
że można sobie jakieś skróty, jakieś pliki wsadowe stworzyć,
które nam konkretne urządzenia przesyłają jednym kliknięciem.
Tak że to jest też aplikacja, która myślę, że wielu osobom może się przydać.
I jeszcze kończąc wątek aplikacji Masona
i też zostając w sferze dźwięku,
Tylko tym razem bardziej muzyki.
Z swojego czasu, dosyć dawno temu,
stworzył aplikację Computer MIDI Keyboard.
Jest to wirtualna klawiatura do aplikacji, które korzystają z MIDI.
REAPER czy Ableton czy Logic
mają swoje własne klawiatury wirtualne MIDI,
że możemy z klawiatury na komputerze wystrukiwać nuty.
Natomiast te klawiatury mają swoje ograniczenia.
Zwłaszcza klawiatura REAPER-a daje nam dostęp do wielu nut,
Ale gdyby ktoś chciał zmieniać presety na instrumencie,
albo wysyłać modulację czy te koła pitch bend i modulację,
to z klawiatury reaperowej się tego zrobić nie da, niestety.
I właśnie dlatego powstała ta aplikacja.
Ona po prostu nam oferuje dużo dodatkowych funkcji, właśnie modulację.
Możemy zmieniać też inne parametry,
bo mamy dostęp do parametrów takich jak balans, głośność,
i Chorus, czyli też inne właściwości MIDI są dostępne.
Możemy sterować naszą aplikacją do tworzenia muzyki,
bo generalnie ta aplikacja ma swoje okno, więc tutaj też możemy zrobić play, stop,
możemy zrobić nagraj.
I tego typu funkcje.
W darmowej wersji to tych bardziej zaawansowanych właściwości nie mamy.
Tego mamy podstawowe granie po prostu na klawiaturze.
Ta pełna wersja kosztuje 15 dolarów i dlaczego o tej aplikacji mówię?
Ona była dostępna od jakiegoś czasu na systemie Windows,
natomiast pod Windowsem musimy też sobie pobrać wirtualny kabel MIDI.
Jest coś takiego, tak swoją drogą, jak to nikt nie potrzebował,
to musimy sobie taki wirtualny kabel pobrać
i wtedy możemy z tej aplikacji korzystać.
Natomiast teraz też Mason postanowił stworzyć wersję na Maca.
W przeciwieństwie do wersji Windowsowej,
Wersja na Macie wirtualnego kabla MIDI nie potrzebuje,
bo po prostu to API na Macu jest lepsze w obsłudze.
I po prostu na Macu, kiedy tą aplikację otworzymy,
to ona automatycznie nam utworzy wirtualne urządzenie,
które będzie widoczne dopóki aplikacja jest otwarta.
Kiedy aplikację zamkniemy, to urządzenie po prostu zniknie.
I w ten sposób możemy bardzo łatwo
z tej aplikacji sobie korzystać.
I może jeszcze zostając w sekcji aplikacji, które są teraz dostępne na Macu,
które kiedyś były dostępne tylko na Windowsie,
to podobnie stało się z aplikacją AccessiWeather,
o której chyba mówiłem kilka audycji temu, tak mi się wydaje.
Generalnie jest to bardzo prosta aplikacja, też chyba stworzona praktycznie w całości przez AI
do sprawdzania pogody. I tu bardzo sensownie aplikacja jest zrobiona.
Jak najbardziej są wspierane też polskie miasta.
Aplikacja, która nawet też wspiera alerty.
Można sobie ustawić, czy np. po jakiej…
jeśli będzie konkretna temperatura,
żeby nam zostało wysłane powodowanie.
Nawet można dźwięki sobie zmienić.
Ta aplikacja wspiera soundpacki, gdyby ktoś chciał.
Jest też tryb pogody na lotniskach,
dla pilotów.
Autor tej aplikacji w ogóle gra w Flight Simulatora,
więc pewnie stąd to się wzięło.
Więc tak można sobie
jakieś szczegółowe informacje sprawdzać.
Natomiast dla nas widok jest bardzo prosty,
bo mamy dwa pola…
Mamy listę z miastami, możemy sobie miasto wybrać jedno z listy.
Mamy jedno pole edycji, w którym mamy aktualne warunki.
I mamy drugie pole, w którym mamy pogodę na następne kilka godzin
i następne kilka dni.
Co jest fajne, na przykład nam aplikacja może pokazywać trendy.
Nie widziałem tego w innej aplikacji, fajnie zrobione,
że nam powie, a temperatura w ciągu ostatnich kilku dni,
czy ciśnienie spada albo rośnie.
I to też bardzo fajnie zostało zrobione.
Może się to wyświadlać w stopniach zarówno Fahrenheita i Celsjusza
albo tylko w jednym.
I to też ma wpływ na inne jednostki,
czyli widzimy mile czy kilometry itd.
Generalnie bardzo fajnie zrobiona aplikacja,
która teraz też jest dostępna oprócz Windowsa na Macie.
Z tym, że na Macu aplikacja jest niepodpisana,
więc musimy przez ustawienia systemowe w sekcji prywatności
zezwolić na jej uruchomienie, kiedy pierwszy raz ją instalujemy.
No bo inaczej po prostu system jej nie puści.
I na koniec jeszcze jedna aplikacja dostaje poprawki dostępności.
Mianowicie jest to aplikacja Raspberry Pi Imager,
która w ogóle doczekała się do aktualizacji wersji 2.0,
która przeprojektowała całkowicie interfejs.
Jest to aplikacja, która generalnie właśnie pozwala nam
przygotować odpowiednią kartę SD,
microSD właściwie, nawet czy dysk USB,
tak żeby uruchomić kartę z tego dysku,
No właśnie, komputerek Raspberry Pi.
Aplikacja teraz ma taki wygląd bardziej kreatora,
gdzie możemy sobie wybrać, jakie urządzenie posiadamy,
który model Raspberry, z jaką dystrybucję Unixa
chcemy sobie pobrać. I kiedy to wszystko nam się pobierze,
to też możemy skonfigurować takie rzeczy, jak np. zdalny dostęp
po SSH, co nam się może powinno przydać,
bo prawdopodobnie będziemy tak się właśnie z Raspberry łączyć,
a nie przez monitor np., oraz podać dane sieci Wi-Fi,
…żeby nam urządzenie od razu miało dostęp do internetu, jeśli nie chcemy łączyć po kablu.
Generalnie dużo opcji konfiguracyjnych ta aplikacja ma.
I teraz to jest po prostu zrobione w formie takiego prostego kreatora.
Gdzie to wcześniej było jakoś poukrywane.
I co ważne, dla nas teraz też ta aplikacja powinna być dużo bardziej dostępna.
Wszystko ma być dostępne spod klawiatury.
I Raspberry Pi Foundation zapewnia, że wszystkie kontrolki zostały odpowiednio zadekrytowane
No i ja mam jedną drobnostkę, ale myślę, że dość ważną, bo ostatnio się na to natknąłem w pracy
i byliśmy dość mocno w naszym zespole zagubieni, co się wydarzyło.
A mianowicie NVDA zaczął się nam wykrzaczać w Adobe Leaderze
podczas czytania PDF-a. No i okazuje się, że błąd jest znany
i jak zwykle Adobe musi go naprawić, bo inaczej będzie problem,
czyli w momencie, kiedy włączone jest podświetlanie Focusa,
czyli jak wejdziemy do ustawień tych wizualnych NVDA,
czyli widoczność i tu mamy tą opcję włącz podświetlenie.
I jak to jest włączone, no to istnieje duża szansa, że jak strzałkami będziemy sobie
chodzić po dokumencie w Adobe Editorze, to się coś zawiesi.
To, jak mówiłem, błąd jest znany, więc teraz czekamy na jakąś poprawkę
i byłoby super, bo jednak w naszym przypadku to jeszcze da się bez tego podświetlenia żyć,
Ale jak się testuje np. dostępność dokumentów i czasem chce się coś w sobie widzącej pokazać albo nawet osoba widząca testując coś z czytnikiem chce wiedzieć, gdzie aktualnie się w stosunku do tego, co jest na ekranie pokazane wizualnie znajduje,
no to to podświetlanie focusa jest bardzo… znaczy w ogóle podświetlanie i obiektu nawigatora i focusa i tak dalej jest bardzo, bardzo przydatne. Więc mam nadzieję, że zostanie to naprawione.
Dobrze Pawle, że mówisz, bo akurat jutro będę pokazywał pewne rzeczy związane z dostępnością PDF-ów i chciałem sobie te opcje włączyć.
A widzisz, no to…
To już wiem czego nie zrobić.
Tak, tak, tak, to raczej musiałbyś zrezygnować z tej formy.
Dokładnie. Okej, to teraz w takim razie zajrzyjmy, zanim przejdziemy do technikaliów, do kolejnej porcji Waszych wiadomości na Whatsappie.
Sylwester nadaje.
Ja mam pytanie do was. Gdzie jest Maciek? Nie ma Maćka dzisiaj. Gdzie jest Tomek, którego chyba już z miesiąc go nie ma?
I chciałem się Piotrka zapytać, gdzie podziewa się Tomek Tworek? Bo już chyba ze trzy lata go nie słyszałem.
Właśnie o to chciałem się zapytać. Gdzie podziewa się Arek Świętnicki? Czy w zagranicach, czy gdzie?
Nie, mało kiedy on… no tam z Michałem czasami tam…
A chciałem się zapytać o Piotra Malickiego. Gdzie Piotrek Malicki się podziewa? Bo też go nie słychać.
Też go już dawno nie ma. Chyba cztery lata.
Chciałem się was zapytać. Piotrek mówił o aplikacji Audio Capture na Windowsa. Czy to jest na Windowsa? Czy on nagrywa na przykład z Fubara?
Ktoś wspomniał, że Spuba Radio, brodżera może radio nagrywać i chciałem konkretnie Piotra się zapisać, bo ciekawił się mnie bardzo taka dzieła.
Jeszcze Piotra chciałem się zapytać, jak się pisze tą aplikację? Jak nazwa? Jak się pisze? Jakimi literami? AudioCapture?
To ja może odpowiem, zanim Piotrze ty, a propos audiocapture, to ja może odpowiem Sylwestrowi na pytanie dotyczące tego, co się dzieje z różnymi osobami, które się pojawiają w Tyflo podcastach, Tyflo przeglądach.
Krótko mówiąc, każdy ma swoje życie i w życiu jednego znajduje się trochę więcej czasu i przestrzeni na audycję,
a w życiu innego znajduje się trochę mniej czasu i przestrzeni na audycję. I to wszystko po prostu zależy od każdej osoby,
która gdzieś tam się przewidiała przez Tyflo Podcast czy Tyflo Przegląd, że jest jej tyle i chce tyle czasu poświęcić tej audycji,
I fajnie w ogóle, że wszyscy, którzy angażują się więcej, bądź też nawet i mniej, w rozwój Tyflo Podcastu, po prostu znajdują ten czas.
I ja za każde takie zaangażowanie jestem bardzo wdzięczny. A teraz Piotrze, z tym Audio Capture, to może jeszcze tutaj mógłbyś Sylwestrowi też odpowiedzieć.
Oczywiście, krótko, ta aplikacja jak najbardziej jest na system Windows,
nawet tylko na system Windows i jak najbardziej też możemy tą aplikacją Fubara nagrywać.
Link mogę jak najbardziej podać.
Chciałem podać bezpośredni link do pobrania przez to narzędzie Git RLS,
natomiast niestety ono coś nie chce działać, więc po prostu podam link do głównej strony na GitHubie.
komentarzem pod tą adresją, kiedy ona pojawi się na stronie,
będzie link bezpośrednio do GitHuba, z którego tą aplikację będzie można pobrać.
Natomiast, gdyby ktoś chciał sobie teraz poczytać o niej,
to można to zrobić na stronie github.com
I to jest adres, gdzie możemy więcej o tej aplikacji poczytać.
Zobaczcie, kiedy ją pobierzemy sobie, to tam po prostu jest tylko plik .exe,
który możemy sobie gdziekolwiek umieścić.
I ja teraz nie pamiętam, w którym tyflop przeglądzie
nawet pokazywałem, jak ten interfejs wygląda,
ale generalnie tam po prostu mamy listę ze wszystkimi procesami,
która zresztą też w najnowszej wersji jest w końcu sortowana alfabetycznie
i tam po prostu z tej listy trzeba znaleźć proces,
który byśmy chcieli nagrać, czyli tutaj byłby to fubar.
Każdy proces na liście to jest pole wyboru.
Musimy to pole wyboru sobie po prostu zaznaczyć.
Później tabulatorem możemy przejść się po oknie i tam możemy sobie wybrać format nagrywania.
Czy chcemy nagrywać do WAV, czy do MP3, czy do FLAC.
Tam dużo formatów jest dostępnych.
Możemy zdecydować, gdzie te nagrania mają się zapisać.
No i dochodzimy do przycisku Start.
Naciskamy ten przycisk i po prostu nagrywanie nam się rozpocznie.
I nagra się tylko ta aplikacja, czy te aplikacje, które zaznaczyliśmy.
I nic więcej.
No to przechodzimy teraz do technikaliów. Tutaj mamy zaledwie kilka informacji, ale myślę, że dosyć ciekawych na dobry początek. Android i AirDrop. To się wyklucza przecież.
No jednak nie, okazuje się. Piekło zamarło, słuchajcie.
Tutaj nagłówek, który wszystkim się podobał,
bo jak to zobaczyłem, to była moja pierwsza myśl
i w skrócie dostępność też zostało wykorzystane.
No właśnie, Google ogłosiło, że aplikacja QuickShare,
czyli ich odpowiedź na AirDropa,
czyli program, który może pozwala na wysyłanie plików
pomiędzy telefonami z Androidem, ale też pomiędzy komputerami,
bo akurat ta aplikacja też jest dostępna na komputery,
Stała się kompatybilna z protokołem AirDrop, a co do tym idzie, z poziomu tej aplikacji możemy wysyłać pliki na iPhony.
Na ten moment działa to wyłącznie na telefonach Pixel 10, czyli 10.10 Pro i tak dalej, ale już Google zapowiedziało, że to stopniowo będzie rozszerzane na kolejne modele.
Zanim ktoś powie dlaczego tak jest, ja to poniekąd rozumiem, bo AirDrop i tego typu usługi generalnie działają tak,
Tak, że one otwierają bezpośrednie połączenie po Wi-Fi
przez drugą, tymczasową sieć, na której telefony się łączą ze sobą.
Google chciało się upewnić,
żeby to wszystko po stronie sprzętowej działało,
więc rozumiem, dlaczego to jest rozwijane stopniowo.
Jak wygląda implementacja w praktyce?
Bardzo prosto.
Wygląda to w ten sposób, że jeśli chcemy wysłać komuś plik na iPhona,
To ta osoba po prostu musi w Airdropie ustawić sobie tak, że jest widoczna dla wszystkich przez 10 minut.
Tam po prostu jak mamy przycisk Airdrop dodany do centrum sterowania, to możemy sobie to w ten sposób skonfigurować.
Na razie opcja tylko kontakty nie jest wspierana. Może w przyszłości to się zmieni, ale na ten moment musimy dać sobie opcję, że jesteśmy widoczni dla wszystkich.
I to wszystko z poziomu Androida po prostu w aplikacji QuickShare.
Zobaczymy iPhone’a, możemy na niego kliknąć i plik się normalnie wyśle.
I to nie koniec fajnych informacji, bo to też działa w drugą stronę.
Kiedy w Androidzie mamy też włączone udostępnianie, że telefon jest widoczny
dla wszystkich, no to na iPhone’ie też po prostu na liście AirDrop
zobaczymy tego Androida, tego Pixela, na ten moment w przyszłości inny telefon.
No i też możemy po prostu coś udostępnić, wybrać airdrop z listy, wybrać to urządzenie z tej listy później i bez problemu jesteśmy w stanie jakiś plik do użytkownika, który posiada telefon z Androidem, wysłać.
No, ludzie się zastanawiają, czy Apple to zablokuje, wnioskując, że tutaj były jakieś problemy z bezpieczeństwem czy nie.
Ja myślę, że nie. Ja raczej myślę, że tutaj dzieje się coś jeszcze. No, mamy informację, że Apple szykuje jakieś te kody na parowanie.
Może to jest jakoś powiązane. Unia Europejska nakazała, żeby Apple AirDropa udostępniło.
Oni grozili, że wycofają się w ogóle AirDropem z Unii, ale jednocześnie dzisiaj czytałem,
że właśnie AirDrop i ta implementacja na Androidzie korzystają z podobnego protokołu,
na którym między innymi swoją drogą pracowało Apple.
Tego Apple dodało jeszcze jakieś swoje dodatki do tego, które nikomu nie były udostępnione.
Na WhatsAppie Milena drąży dalej temat bidonu i pyta, czy ja do niego nalewam wodę filtrowaną.
Tak, nalewam wodę filtrowaną.
Akurat mam dzbanek filtrujący i twardą wodę, więc tu zdecydowanie jest to kranówka, ale przefiltrowana, więc to jeszcze tak uzupełniając ten temat.
A propos innych wiadomości, które do nas przychodzą, to mamy na przykład wiadomość od Bartka.
Witam ponownie, jeszcze raz z tej strony Bartek. Ja jeszcze tylko w temacie tego podłączania pendrive’a do iPhona.
Przed chwilą to wypróbowałem, wszedłem w pliki i niestety mój iPhone nie widział tego pendrive’a.
Potem podłączyłem go do komputera, żeby sprawdzić czy ta przejściówka jest w porządku i na komputerze pendrive był widziany pod portem USB-C bez żadnego problemu.
Patrzyłem w ustawienia plików, ale tam nic takiego nie znalazłem. Czy jeszcze mogę coś w tej kwestii zrobić? Dzięki serdeczne tutaj za pomoc. Pozdrawiam.
Być może rzecz tkwi w przejściówce.
Swoją drogą, to też Rafał zadawał mi właśnie tego typu pytania na Whatsappie,
a ja mu postarałem się odpowiedzieć. Nie mam, szczerze powiedziawszy, doświadczenia,
jeżeli chodzi o USB-C, bo jeszcze mój iPhone nie jest wyposażony w taki slot, w takie gniazdo.
Natomiast, jeżeli chodzi o Lightning, to bez problemu podłączałem pendrive’y do iPhona.
Za pomocą takiej przejściówki to się nazywało Apple Camera Connection Kit.
Zdaje się to w ten sposób się nazywa.
I co ciekawe, to wtedy za pomocą tej przejściówki to w ogóle można było podłączyć sporo różnych urządzeń.
Na przykład mikrofon z przedwzmacniaczem, niektóre interfejsy audio, aczkolwiek tu bardzo różnie to się zachowywało.
Jedne tak, inne nie i nie było tu za bardzo reguły, jeżeli o to chodzi, co tam dało się podpiąć, a czego podpiąć się nie dało.
Więc, no, w przypadku tej przejściówki to być może tu jest rzeczywiście wina przejściówki.
Jeszcze ewentualnie możesz sprawdzić jaki format pliku, w jakim, w jakim formacie zapisu jest ten pendrive sformatowany.
Czy jest to NTFS, czy jest to EXFAT? Być może to ma znaczenie, chociaż nie stawiałbym jakoś na to.
Ja mam jeszcze jedną sugestię. Chociaż byłoby ciemne, że Apple by tak to zrobiło, ale może.
W tej sekcji lokalizacji, kiedy wejdziemy do zakładki przeglądaj, wychodzimy, tam wycofujemy się tam, gdzie właśnie mamy te wszystkie lokalizacje.
Tam jest przycisk edycji. I tam można różne lokalizacje pokazywać albo ukrywać.
Być może ten pendrive jest domyślnie ukryty z jakiegoś powodu.
Być może, to też dobrze Piotrze, że o tym mówisz, bo warto to zdecydowanie sprawdzić.
Mamy wiadomości od Dominika, tych wiadomości jest kilka, one są długie, więc zostawimy je sobie na koniec, kiedy my już się z wami pożegnamy.
A teraz przejdźmy do kolejnego tematu, tym razem Pawle Orange, satelita i smsy.
Zgadza się. I to jest coś, co podało do wiadomości naszej iMagazine i artykuł brzmi następująco.
Wyścig o łączność satelitarną w smartfonach nabiera tempa.
Podczas gdy Apple w Europie oferuje jedynie satelitarne połączenia alarmowe SOS,
Google we współpracy z operatorem Orange wprowadza pierwszą w Europie
Komercyjną usługę dwukierunkowych SMS-ów satelitarnych.
Zasięg obejmuje Polskę.
Usługa o nazwie Message Satellite
rusza już 11 grudnia 2025 roku.
Warto jednak mieć na uwadze, że dostęp do niej
będzie początkowo ograniczony do jednego operatora
i jednej marki smartfonów,
ekskluzywnie dla Pixeli i Orange.
Zatem na start te innowacje skorzystają nieliczni.
Usługa będzie początkowo dostępna
A jedynie na wyłączność dla posiadaczy smartfonów Google Pixel 9 oraz Pixel 10.
Orange zastrzega, że jest to wyłączność tymczasowa i lista kompatybilnych urządzeń
z odpowiednim modelem satelitarnym będzie się z czasem wydłużać.
Ponadto, aby zyskać dostęp do kosmicznego SMS-a…
kosmicznego SMS-a…
trzeba być także abonentem Orange 5G lub 5G+.
Jak to działa i ile kosztuje?
Usługa opiera się na rozwiązaniu direct-to-device
i współpracą z firmą Skylo,
operatorem sieci pozaziemskich NTN.
Smartphone łączy się bezpośrednio z satelitą,
który przekazuje wiadomość do naziemnej sieci Orange.
Jaki zasięg?
Choć oferta jest na razie skierowana do klientów
we Francji kontynentalnej,
zasięg obejmuje aż 36 krajów, w tym Polskę.
To oznacza, że w regionach bez zasięgu naziemnego
będziemy mogli wysłać wiadomość tekstową
i swoją geolokalizację.
Jeżeli chodzi o cenę tego rozwiązania,
to przez pierwszych sześć miesięcy
usługa Message Satellite będzie darmowa.
Po tym okresie abonament wyniesie 5 euro miesięcznie,
około 21 zł.
W przeciwieństwie do Apple,
to są to pełnoprawne, dwukierunkowe SMS-y,
A nie tylko połączenia alarmowe czy tam jakieś bardzo ograniczone.
No więc na razie tylko dla francuskich abonentów Orange.
Chociaż gdyby znaleźli się w Polsce, no to mieliby zasięg tych satelitów też
i mogliby wysyłać te SMS-y. No a jest to Orange, więc poczekamy, zobaczymy.
Może ta usługa rozszerzy się też na inne kraje. Nadzieja jakaś jest
I myślę, że tego by się trzeba było trzymać i miejmy nadzieję, że ta usługa się rozszerzy.
Zdecydowanie byśmy sobie tego mogli życzyć, no bo to wiadomo fajne i na pewno funkcjonalne.
Dobrze, to ja teraz zaglądam do waszych wypowiedzi w naszych tekstowych kanałach.
I tu mamy komunikaty od DJ Graco, na przykład.
Do Picioka. Z tego co przeczytałem, to FUBAR powinien automatycznie wyświetlać podłączone urządzenia do sieci Wi-Fi w sekcji Output,
ale nie mam tego jak przetestować, bo nie mam takiego urządzenia, które mógłbym po sieci połączyć.
To a propos Twojego pytania…
W porządku, ale mi chodzi o to, że FUBAR w tej wersji z komponentem
potrafił być też serwerem UPnP, czyli potrafił wystawić swoje playlisty,
swoją bibliotekę i aktualnie… i strumień tego, co aktualnie odtwarza,
tak, żeby można było innym klientem sobie to podebrać.
Także nie był tylko rendererem, ale był też serwerem.
Okej, no to cóż, może coś tu jeszcze udałoby się podziałać, a może uda się jednak Tobie, Pawle, znaleźć ten komponent.
Albo może faktycznie trzeba będzie jednak go z jakiegoś powodu doinstalować.
Może jednak tego nie dodaj, to szkoda w sumie, ale…
No właśnie.
Nie, bo to byłoby dziwne, bo na smartfonie przeglądarka jest jak najbardziej, a na desktopie ani nie widzę opcji serwera, włączenia,
Dziwna sprawa. Dobrze. Jeszcze mamy wiadomość od Łukasza.
Cześć. Niedawno Polsat pokazywał kolejny chiński wynalazek, mianowicie smart pierścień, którym można płacić.
Jak to działa, jak to się programuje i jak z dostępnością takiego wynalazku? Czy po niewidomemu można to obsłużyć? Pozdrawiam.
Któryś z banków zdaje się miał wprowadzić te smart pierścienie do płatności.
M-Bank to chyba nawet zrobił niedawno.
I chyba one nie są wyposażone w żaden ekranik.
Więc jest całkiem spore prawdopodobieństwo, że dałoby się tym płacić bez użycia wzroku.
Natomiast ja nie miałem tego w ręku, nie bawiłem się tym, nie testowałem.
Więc nie jestem w stanie się tu niestety wypowiedzieć tak konkretnie, jak to działa.
I mamy jeszcze kolejne pytanie od Łukasza tym razem.
Witam. Czy kojarzycie aplikację Open Source do przesyłania plików Alt Send Me?
Tak się nazywa ta aplikacja. Czy ktoś z Was coś kojarzy?
O tej chyba nie słyszałem.
Ale jeżeli ty, Łukaszu, coś wiesz więcej na jej temat, to podziel się, bo może to być coś fajnego.
I mamy ostatni temat w naszych notatkach, Piotrze, to tym razem twoja kolej.
Nowa wersja specyfikacji Matter dodaje wsparcie dla kamer. Tak do rymu.
Tak, może zacznijmy od tego, co to ten Matter jest.
No to jest po prostu protokół, który ma ujednolicić smart home generalnie.
Standard Bluetooth w dużym uproszczeniu, który pozwala nam podłączyć nasze słuchawki, czy klawiaturę, czy linka badawską do dowolnego urządzenia, niezależnie czy to jest Windows, Mac, jakiś iPhone, czy co innego.
No to właśnie podobnie ma zrobić mater, jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju smart home, czyli właśnie jakieś zamki, jakieś czujniki otwarcia drzwi, jakieś światła, jakieś inne urządzenia.
Dzwonki do drzwi, dużo tych typów urządzeń, termostaty różne, no generalnie wszelki smart home.
Do tej pory to wygląda tak, że po prostu jeśli jakaś firma wprowadza jakiś produkt na rynek,
no to po prostu muszą zaimplementować praktycznie każdą platformę osobno.
Czyli jakieś urządzenie może być kompatybilne, ale nie musi z HomeKitem aplowskim,
może nie musi być kompatybilne z Google Home,
To się nazywa czytno-odpowiedni googlowski, może nie musi być kompatybilne z Aleksą, może nie musi być kompatybilne z Samsungiem i tak dalej.
Generalnie musimy trochę patrzeć na to, z jakich urządzeń korzystamy, jeśli chcemy sobie jakiś smart home dobierać.
I właśnie po to powstaje Matter, żeby to wszystko ujednolicić, żeby niezależnie od tego, z jakiej aplikacji lubimy korzystać,
Czy to jest właśnie aplikacja dom na Iphone’ie, czy to jest SmartThings na naszym telewizorze, czy na przykład jakiś Home Assistant,
sobie coś taką, coś sami robimy, żeby te urządzenia były w stanie się ze sobą komunikować.
Stopniowo są dodawane nowe kategorie urządzeń do tej specyfikacji. Ona jest bardzo świeża.
Ona dopiero powstała trzy lata temu i tak naprawdę dopiero od niedawna producenci zaczynają się z tym integrować.
Natomiast najnowsza wersja, czyli i1.5, właśnie dodała kilka kluczowych, nowych kategorii urządzeń.
Najważniejszą z nich właśnie, wydaje mi się, są kamery.
I to wsparcie dla kamer jest naprawdę rozbudowane, bo…
Wsparcie dla kamer obejmuje tak naprawdę wszystko, co byśmy potrzebowali.
i zarówno strumieniowanie wideo i audio używając WebRTC,
zarówno w trybie lokalnym i w zdalnym dostępie.
Mamy wsparcie wielu strumień jednocześnie,
komunikacji dwukierunkowej,
czyli jeśli mamy dzwonek do drzwi z kamerką,
to będziemy mogli porozmawiać z osobą, która przy drzwiach stoi.
Mamy też wsparcie dla zdalnego obracania tej kamerki.
Mamy wsparcie pan-tilt-zoom,
Czyli zbliżanie, oddalanie, nachylenie i obracanie kamery.
Wykrywanie, czyli np. wykrywanie osób, wykrywanie ruchu itd.
To aplikacja Home bardzo fajnie z tym działa, z tego, co wiem,
gdzie na nasze urządzenie wysyłanie zdjęć jest kamerę
i nasze urządzenie jest w stanie dopasować to do kontaktów naszych.
I nam powiedzieć, że np. nasza siostra,
Nasza druga połówka stoi na przykład przy drzwiach.
Wsparcie na strefie prywatności i nagrywanie lokalne jak i w chmurze.
Zarówno w trybie ciągłym oraz na podstawie wydaleń,
czyli no właśnie coś wykryje ruch, no to nam kamera zaczyna nagrywać.
Sam sobie mater nie ma jakichś wymagań do nagrywania,
to już producenci dobrowolni mogą to wszystko oferować.
Też podobnie wygląda sytuacja, jeśli chodzi o rozdzielczość
i tak dalej. No i dzięki temu właśnie będziemy w stanie, w zależności od tego, z jakiej aplikacji korzystamy, sobie te kamery integrować.
Tutaj może to być bardzo fajna rzecz. Zwłaszcza, że np. w aplikacji DOM Apple ma wsparcie dla kamer, ale brakuje w niej niektórych funkcji.
Właśnie tutaj obracanie tej kamery zdalnej oraz wsparcie dla wyższych rozdzielczości, np. do 4K, co też może być całkiem przydatne.
Nie ma potwierdzenia, czy Apple doda wsparcie dla kamery wsparte o protokół Matter,
natomiast akurat tutaj dziennikarz, który ten artykuł napisał na portalu Apple Insider,
mówi, że jego źródła podają, że Apple pracowało nad tą implementacją,
więc prawdopodobnie to będzie miało miejsce.
To nie jest jedyna nowość, która została dodana, no bo typ urządzenia jakim były żaluzje
został zastąpiony nowym typem urządzenia, czyli zasłonami.
To się nazywa closures właściwie po angielsku.
I po to generalnie jest podłożone wszystko, co się stuwa.
Czyli to są jakieś zasłonki, jakieś kurtyny,
jakieś bramki podnoszone oraz drzwi garażowe rozsuwane.
Mamy też różne typy tych urządzeń.
Przesuwane, obracające się oraz otwierające się drzwi.
To będzie w stanie lepiej się zintegrować.
I też zostały dodane nowe typy czujników, np. czujnik nawilżenia ziemi.
To się może przydać, jak ktoś sobie np. skonfigurował zraszacze, żeby sobie ogród monitorować m.in.
No to teraz takie rzeczy też będziemy mogli w Matter zrobić.
I też będzie lepsze wsparcie na monitorowanie zużycia energii.
Jeśli mamy jakiś smart czujnik zużycia prądu np., to też będzie w stanie się przez Matter zintegrować.
Nowe SDK, które pozwala deweloperom aplikacji z tymi nowymi typami urządzeń się zintegrować, już zostały udostępnione.
No i prawdopodobnie my niebawem będziemy słyszeć o pierwszych urządzeniach, które to będą wspierać.
Niebawem będzie konferencja CES w Las Vegas, początek przyszłego roku, to zimą jakoś,
więc pewnie niebawem będziemy już słyszeć o pierwszych kamerkach, które z tych nowych funkcji będą w stanie korzystać.
No to czekamy, a tymczasem telefon odbieramy. Kto jest z nami po drugiej stronie?
Marlena, witam.
Witaj, słuchamy.
Ja chciałam tak krótko odnieść się do tego pytania,
co było odnośnie tego pierścienia płatniczego.
Mnie udało się wygrać ten pierścień.
On jest akurat teraz proponowany chyba tylko w M-Banku.
I on jest dodawany do kart MasterCard.
Był taki konkurs, jakiś wierszek krótki trzeba było napisać,
było do rozdania ileś tam voucherów.
No i akurat ja taki pierścień uzyskałam.
I te pierścionki są w różnych rozmiarach.
Trzeba sobie… można albo poprosić ich, żeby wysłali taką miarkę na palec
i potem im odesłać pocztą wiadomość, jaka ta miara pierścienia ma być.
No ale to trochę dłużej, więc można pojechać, przymierzyć sobie stacjonarnie.
W Warszawie akurat tylko w jednym miejscu to można było zrobić.
Tylko w Arkadii, w innych tych siedzibach M-Banku nie było takiej możliwości.
To jest jakiś rozmiar nie jubilerski, tylko amerykański.
Od razu to jest podkreślone, więc nie wiem czy to ważne czy nie,
ale piszą o tym, więc pewnie w jakiś sposób ważne.
Przysyłają ten pierścionek do domu. Dosyć szybko to się odbyło.
W ciągu chyba dwóch czy trzech dni otrzymałam ten pierścionek.
Do wyboru był kolor czarny albo biały.
To wygląda trochę, taki jakby gładki plastik, taki odpustowy trochę pierścionek.
Żadna rewelacja tak naprawdę.
Jego trzeba najpierw uaktywnić.
Żeby to zrobić, trzeba pobrać taką aplikację, która się nazywa WRPY.
I żeby ten pierścionek móc aktywować, to trzeba go zeskanować kamerą.
I to było coś, co ja bym sama tego nie zrobiła.
Mój syn się z tym męczył.
Trzeba było to przytrzymać przed kamerą,
nie przesadzając, pewnie ze 30 sekund, jeżeli nie dłużej.
I to naprawdę bez ruchu, bo wystarczyło poruszyć minimalnie.
Tam się pokazywały procenty, już było 99.
I trzeba było od początku, bo minimalnie się coś poruszyło.
No, więc to było takie, no, bardzo…
Na pewno nie do wykonania, jak ktoś nic nie widzi.
Jakieś konkretne miejsce tego pierścienia trzeba było zeskanować?
Czy tak jakby całość jego?
Wydaje mi się, że całość, chociaż tak naprawdę nie wiem,
bo Sen próbował kilka razy i czy tej aplikacji chodziło o konkretne miejsce
i myśmy ją trafili, czy to po prostu trzeba było bez ruchu.
Nie mam pojęcia. Wiem, że to było koszmarne, bo trwało to długo
i próbowaliśmy chyba z 5 razy, zanim rzeczywiście udało nam się do tych 100% dotrzeć.
No, taki trochę słodko-gorzki prezent, dlatego że pierścień działać…
Aha, no i potem oczywiście jak się go aktywowało, trzeba było go połączyć z aplikacją mBanku.
Później tak śmiesznie jak sprawdzałam jakie mam możliwe rzeczy do opłatności,
to wyświetlało się, że mam zegarek, mam telefon i jeszcze było napisane biżuteria.
To było trochę zabarwne, bo na biżuterię ten pierścionek nie wygląda.
Taki kawałek plastiku. No ale niech będzie, że to biżuteria.
No i dodałam ten pierścionek do M-Banku.
Pierścionek jest fajny o tyle, że tak naprawdę można go używać wszędzie.
On nie ma baterii, więc czy mam zasięg, czy zasięgu nie mam.
Nie muszę go ładować, można go używać wszędzie.
Jest to rzeczywiście fajne.
Natomiast tak, trzeba go założyć na palec i żeby nim zapłacić,
trzeba wykonać taki gest, jakby rękę tak szybko palce zwinąć w pieść
i wtedy można płacić. W ten sposób, jakby się aktywuje ten pierścionek,
to NFC do płacenia. No bo tak to można by było sobie zbliżyć,
i by się ta płatność mogła, nie wiem, czyjaś chociażby dokonać.
Chociaż nie wydaje mi się, dlatego że to trzeba bardzo blisko
i trzeba jednak trochę przytrzymać.
To nie jest tak, jak zegarek na przykład działa momentalnie,
jak się zbliży, a w tym pierścionku to trzeba trochę jakby
cierpliwości mieć. Ja już myślałam momentami, kurczę,
to chyba nie działa, ale to trzeba jakby się nauczyć płacić
tym pierścionkiem, bo to nie jest takie intuicyjne,
że przybliżamy i zaraz to działa. Nie, nie, to nie do końca tak.
Plus na pewno jest taki, że bez baterii działa wszędzie.
Jest to wodoodporne, można sobie iść na plażę, wykąpać się w tym morzu
i sobie w barze przy plaży zapłacić. Nie trzeba mieć przy sobie telefonu, zegarka.
No i ma też to taką możliwość, że można ten pierścionek jakby wyłączyć.
Jak chce go gdzieś zostawić, nie wiem, na siłowni powiedzmy w szafce
czy gdzieś, boję się, że ktoś go ukradnie. Ja sobie go mogę dezaktywować
w tej aplikacji, a później po prostu go aktywować już bez tego skanowania
Więc można go bezpiecznie gdzieś tam zostawiać.
No ma on swoje plus i minus, ale ja ogólnie pobawiłam się tym oczywiście na początku.
Natomiast jest to taki gadżet, taki bajer, taki dodatek, bez którego tak naprawdę można żyć.
Mam to, mam. Jakbym nie miała, to też bym jakoś tam mocno za tym nie płakała.
No i uważam, że za te pieniądze, co to kosztuje bez konkursu?
Bo tam było napisane, że bez promocji to kosztuje 300 zł, tam bez złotówki.
A w promocji 99 złotych, to ja nawet uważam, że w promocji te 99 złotych, jak na to, co ten, no to jakby trochę, no dla mnie za dużo.
Bo to jest tak naprawdę taka karta zbliżeniowa, tyle że w formie pierścionka.
Tyle że w pierścionki po prostu. Tak, tak. Taki po prostu bajer, gadżet, taka zabawka.
To chyba dlatego po prostu, żeby było coś nowego do płacenia, bo już tyle mamy rzeczy, czym możemy płacić, to żeby urozmaicić.
…żeby czymś się po prostu bank wyróżnił.
No, to też prawda.
I całkiem możliwe, że właśnie tak jest.
Ale rzeczywiście ta wygoda
i możliwość noszenia tego
w zasadzie wszędzie
i płacenia tym wszędzie, no,
oczywiście wiadomo, tam gdzie są terminale
zbliżeniowe, bo to podejrzewam, że…
Aha, właśnie. I spotkałam się też
z terminalem, w którym ten pierścionek
mi nie działał.
Nie działał. Właśnie o to chciałem zapytać.
Tak, w jednym terminalu. Nie wiem, dlaczego, nie wiem, od czego
to zależało, ale spotkałam terminal,
No, w tym, w tym pieścionek mi nie zadziałał więc na taką niespodziankę też trzeba się szykować, bo…
No bo nie wiemy nigdy czy zadziała czy nie.
No jasne, warto mieć jakąś tam alternatywną metodę płatności.
Super, dzięki serdeczne, że podzieliłaś się z nami tymi informacjami.
No, wieści z pierwszej ręki.
W takim razie.
No dobrze, to życzę wam dobrej nocy.
No, dosłownie tak, dokładnie tak.
No to nowej nocy wam życzę i miało nie być do pierwszej, a pewnie, pewnie będzie.
Pytanie, czy macie?
Ja nie.
Chyba nie. Ja też.
No to w takim razie tak. Zanim jeszcze sobie stąd pójdziemy i zanim oddamy głos Dominikowi, to jeszcze krótka wiadomość od Wojtka.
Ja bardzo wam dziękuję za tę odpowiedź i ona jest dla mnie ekscytująca, inspirująca, ale niestety nie wiem, co to jest handy.
Jak to się pisze Piotrze, powiedziałeś jakiś tekst, napisałeś, nie wiem czy ten tekst się ukazał, to chętnie się dowiem i nauczę czegoś jak zawsze od was.
Także będę bardzo, bardzo wdzięczny, bo o niczym innym nie marzę, niż właśnie o możliwości wpisywania w polu edycji tekstu poprzez rozpoznawanie na żywo.
Także to by było cudowne. Dajcie znać, co to za apka, skąd ją pobrać, ewentualnie gdzie ten tekst mogę znaleźć, albo kiedy będę mógł go znaleźć.
Dzięki piękne, pozdrawiam i dobrej nocy życzę.
A Handy to akurat aplikacja, o której ja też wspominałem jakiś czas temu. Tylko ja mówiłem o wersji pod Windowsa, Piotrze.
Identycznie to na Macu wygląda.
Jaki to był adres? Handy.app?
Handy.computer.
I to jest aplikacja darmowa, bardzo prosta, tam po ubraniu po prostu
nawet zapytaj z jakiego modelu chcemy korzystać, tam po prostu można właśnie
sobie tego parakita wybrać.
Chyba domyślnie w ogóle parakit jest wskazany nawet.
Tak?
Tak, jakoś tak to wyglądało.
Mniej więcej tam po prostu też można sobie w ustawieniach ustawić
Jaki to ma być skrót klawiszowy, czy on ma działać jak push-to-talk?
Tak zresztą jest, że go trzyma, ale można też go sobie przełączyć,
żeby pierwsze naciśnięcie uruchamia nagrywanie, drugie zatrzymuje.
No i po prostu, gdzie focus by nie był tam,
po prostu ten tekst zostanie wklejony.
Nie pamiętam, w której audycji Michał to pokazywał na Windowsie,
ale na Macu ten interfejs wygląda identycznie,
więc to też spokojnie ta demonstracja pokażę.
Natomiast tekst, no wczoraj go wysłałem, więc to pewnie za kilka tygodni gdzieś na stronie Tyflo Świata się pojawi.
Tu jeszcze informacja od Dominika, któremu zaraz głos oddamy, że Pekao S.A. wprowadziło też te pierścienie pod nazwą obrączki płatnicze.
No to fajnie i dobrze wiedzieć, że i ta metoda płatności powolutku gdzieś tam się rozwija.
No dobrze, 310 tyflo przegląd, to już powoli historia.
I teraz ważna informacja. W przyszłym tygodniu nie słyszymy się we wtorek.
W przyszłym tygodniu, moi drodzy, słyszymy się w piątek.
Tak przed weekendem, żeby Was naładować pozytywną dawką technologicznej.
Wierzcie, miejmy nadzieję, że będą one pozytywne, a na pewno będą technologiczne.
To możemy Wam obiecać.
Na dziś z naszej strony to tyle. Paweł Masarczyk, Piotr Machacz, dziękujemy za uwagę, ale ci, którzy jeszcze mają siłę, to niech zostaną z nami przez kilka najbliższych minut. Teraz kilka wiadomości od Dominika.
Witam was bardzo serdecznie w dzisiejszym Tyflo Przeglądzie. Dominik Borkuszewski przy mikrofonie. Ja tak na króciutko, a mianowicie z dwoma newsami, może już było o tym mówione, YouTube uzyskał funkcję, bardzo fajną funkcję, która mi się bardzo podoba, a mianowicie to jest tłumaczenie na żywo filmów dubbing automatyczny.
Dopiero teraz weszło to tak szerzej na iPhony.
Niektóre kanały mają przetłumaczone tak identycznie jak Eleven Labs.
Tutaj mam na myśli kanał Mr. Bista, a niektóre kanały no jeszcze mają syntezator mowy,
który nam czyta tłumaczenie na język polski lub na język angielski.
Różnie możemy z tym eksperymentować, na przykład jeśli nie rozumiemy zamysłu filmu,
No to możemy sobie też ten film przetłumaczyć po prostu wchodząc w ustawienia odtwarzacza,
a następnie klikając ścieżka dźwiękowa. O ile ten film obsługuje, tu jest haczyk,
o ile właśnie film obsługuje, bo żeby twórca obsługiwał tłumaczenie na żywo filmu,
musi być w programie partnerskim na YouTubie i musi mieć zezwolone w YouTube Studio,
żeby był wykonywany dubbing automatyczny na filmie.
A druga wiadomość jest ode mnie, taka w ostatniej aktualizacji Eleven Labs
zyskał nową funkcję projektowania głosu, czyli na przykład wpisujemy sobie prompt głosowy
Jaki na przykład ma być głos?
Zaraz Wam to spróbuję zademonstrować, jak to działa.
Tak więc za chwilę Wam przejdzie nagranie głosowe, jak to działa
i Wam też pokażę, jak prezentuje się ten tekst w modelu Eleven V3,
bo żeby dobrze ten głos wykorzystać,
to musimy mieć koniecznie model Eleven V3 alfa włączony.
Nie żaden multilingua, V2.5, ani żaden turbo, tylko Eleven V3 Alpha.
To będzie nam dobrze odwzorowywało detale głosowe.
Także za chwilę przesyłam Wam nagranie.
Przeglądzie, jak się taki głos tworzy.
I pokażę Wam, jak to działa.
No to tak, jesteśmy w Eleven Labsie.
Mamy aplikację.
Wchodzimy sobie.
Ja akurat tu na iPhone’ie 15 będę prezentować.
Z iOS’em 18.7.2, ale również na 26 będzie to działało bez problemu.
Bo właśnie mi się tyflo przegląd otworzył, przepraszam.
Klikamy sobie wybierz głos.
Klikamy.
Dodaj nowy głos.
Mamy tak, utwórz głos.
Nas to nie interesuje.
Interesuje nas zakładka projektowanie głosu, a więc tak.
Wchodzimy sobie w to.
I tu możemy sobie wpisać nasz głos, jaki on ma być.
Młoda dziewczyna, która bardzo lubi tańczyć i śpiewać oraz bardzo lubi sprzęt Apple.
Wstawione, młoda dziewczyna, która bardzo lubi tańczyć i śpiewać oraz bardzo lubi sprzęt Apple.
Return, załącznik, us, krop, e, e, kropka, kropka, spacja, i, i, spacja.
Pracuję w radiu, kropka.
Wstawione, pracuję w radiu, return, us, return, załącznik, u, u, kurcz, przecin, krop, kropka, radiu, krop, i, d, a, r, w, spacja, i, i, spacja.
Coś mi tu przeskakuje, właśnie ten kursor. Nie wiem dlaczego.
I dwa, trzy, dwie, jeden, ustaw, generuj głos, klikamy sobie generuj głos, generuj, wróć, przyjdź, czekamy chwilę, aż się nam to wygeneruje, też zależy od szybkości internetu, więc…
Cześć wszystkim, tutaj wasza Daria w etarze. Mam nadzieję, że macie super dzień. U mnie jak zawsze muzyka gra, a ja najchętniej bym tańczyła.
Właśnie testuję nowy soft na moim iPhone’ie, rewelacja.
A wiecie co jest najlepsze?
Że mogę z wami dzielić się tym, co kocham.
Śpiewacie ze mną?
No oczywiście, śpiewamy o błędzie słowników wymowy w iOS 26,
które przestają sobie działać, gdy mamy ustawiony język polski.
Na szczęście możemy je obejść.
Możemy ten błąd obejść, po prostu zmieniając każdy wyraz, który sobie osłownikowaliśmy w VoiceOverze na wszystkie języki i będą nam te słowniczki działać.
Więc odbiegłem od tematu, ale głosik już mamy.
I klikamy sobie Kontynuuj.
Sobie na przykład wpiszemy…
Zwariowana Daria, jak się nam tutaj fajnie przedstawiła.
I klikamy Kontynuuj, żadnych ustawień nie poprawiamy,
typu płeć, akcenty i tym podobne. Tylko po prostu zapisujemy ten głos.
Kontynuuj. I zaraz nam się głos zapisze.
Znak plus wiek. Przez znak, znak ON-TCHU, łebek.
Powinno się zaraz nam zapisać. O, właśnie. Przeszło. I teraz sprawdzę, czy mam ten głos.
O! Mamy zwariowaną Darię.
I musi być to koniecznie model Eleven V3.
I na przykład, nie wiem, wpiszemy sobie jakiś tekst na przykład.
Pole tekstowe sobie klikamy.
Witam Was wszystkich bardzo serdecznie na falach eteru, przecinek.
Dzisiaj zagramy sobie potężną muzykę klubową,
czyli inaczej mówiąc klubowe sztosy, które bujają parkietami do tej pory.
Kropka. Nie przedłużając. Przecinek. Zaczynamy. Wykrzyknik.
A pierwszą moją propozycją będzie…
Wstawione. Witam was wszystkich bardzo serdecznie na falach PRL-u.
Dzisiaj zagramy sobie potężną muzykę klubową,
Czyli inaczej mówiąc, klubowe sztosy, które bujają arkietami do tej pory.
Nie przedłużając, zaczynamy. A pierwszą moją propozycją będzie…
Return załącznik, uspacja, F, D, D, I, I, M, M, I, I, T, T, R, R, I, I,
F, F, F, E, E, G, G, A, A, S, S, S, A, R, R, C, C, A, A, D, D, E, E.
Weges wzmocnij, wybierz pale tekstowe.
Jeszcze nie, musimy poprawić zanim.
I teraz klikamy sobie wzmocnij.
Dodaje nam trochę to znaków.
I np. nam prompty takie pisze, typu whispering, crying, moaning.
Tutaj Okerot podaje przykładowo.
I mamy już ten tekst przygotowany, klikamy sobie wygeneruj i zobaczcie, jak to wyszło.
Końcowy efekt.
Witam Was wszystkich bardzo serdecznie na Falach Eteru.
Dzisiaj zagramy sobie potężną muzykę klubową,
czyli inaczej mówiąc klubowe sztosy, które bujają parkietami do tej pory.
Nie przedłużając, zaczynamy.
A pierwszą moją propozycją będzie Dimitri Vegas’ Arcade.
No, tu akurat podałem Dimitri Vegas’ I Like Micah i WNW Arcade.
Nutka. Świetna.
i podałem ją jako przykład tutaj.
Także
mam nadzieję, że Wam się spodobało
i proszę Was o ocenę.
I pozdrawiam wszystkich, życzę wszystkim
dobrej nocki oraz słodkich snów i miłej audycji.
Ja jeszcze się odniosę do sytuacji, którą miał Bartek ze swoim komputerem.
Ostatnia aktualizacja Windows 10 Home, ta
chyba 25H2, tak się ona nazywała,
zrobiła u mnie w komputerze Asus Vivobook X515J
Taką sytuację, że
zaprzestały mi działania
Windows, Alt
Control
ten dolny blok klawiszy
Control, Fn, Windows, Alt
lewy, prawy, Alt, prawy, Windows
Strzałki normalnie działały, wszystko ładnie
w porządku, tylko właśnie ten dolny rząd
klawiszy nie działał. Nie mogłem
wykonać skrótu ani Alt, F4, ani
Control, F4, ani nawet Control, Alt, Delete.
Słuchajcie.
I tu jest właśnie poważny błąd systemu Windows.
dziesiątka, nawet jedenastka jestem dotknięta chyba,
bo nie wiem, jaki Bartku ty masz system.
Natomiast, no właśnie, to jest błąd,
duży błąd Windowsa,
ponieważ…
a nie, kontrol mi działo, bo mogłem normalnie przykopiować pliki, ale
nie szło zamknąć kompa, nie szło zrobić Ctrl, Alt, Delete,
klawisze Windows, Alt po prostu umarły,
jakby ich w ogóle nie widział komputer.
Tak samo kontrol właśnie niektórych opcji też nie przyjmował.
No i rozwiązałem ten problem poprzez awaryjne wyłączenie komputera, czyli po prostu przez 10 sekund po chamsku, że tak to ujmę, nacisnąłem przycisk zasilania, włączyłem go jeszcze raz, aktualizował mi się i na razie nie wiem, jak jest po aktualizacji, czy się ten problem powtórzy, czy nie.
Bo komputer na razie jest rozładowany, a ładowarki przy sobie do niego nie mam.
Jutro spróbuję go podłączyć i najwyżej dam wam znać,
bo muszę u mamy znaleźć tą ładowarkę.
No teraz z tego komputera nie korzystam zbyt dużo,
bo przesiadłem się praktycznie w całości na Maćka, czyli na Maka.
Inaczej mówiąc.
I wszystko teraz na Maku ogarniam.
I Tim Toka, i QuickTime’a, i program mikserski,
i Whatsappy, wszystko na Maku.
Bez wyjątku.
Jeszcze jedna rzecz.
A mianowicie, jeśli chodzi o etui,
no to ja mogę też z czystym sumieniem polecić Ci firmy TechProtect.
W MediaExpert można znaleźć te etui i one mają MagSafe, mam do 17 Pro i do 15 TechProtect’a.
Składa się on z twardej gumy na ramkach, wyspa aparatów jest osłonięta.
Jak są plecki, czyli tam, gdzie są te krawędzie, gdzie są te plecki, to te krawędzie są takie odstające,
dzięki czemu telefon… no, 15 się akurat gibie, 17 również, ale jeśli nie będziemy łapać za wyspę aparatu, to będzie stał stabilnie.
Są krawędzie na tych właśnie rantach plecków.
Etui wykonane z gumy i plecki z plastiku.
Wyspa aparatów jest odkryta po prostu na 15. Mam taki kwadrat,
który wskazuje, gdzie jest ta wyspa aparatów.
A w 17 Pro jest prostokąt.
Jest prostokąt, po prostu obrys prostokątu, taki niewypełniony prostokąt.
O, tak to ujmę. I wypełnia go właśnie wyspa aparatów.
Tak samo jest tutaj z iPhone’em 15, że ta wyspa aparatu też jest tak samo właśnie obrysowana, wycięta.
W 15 mam krateczki na głośnik i mikrofon w 17 Pro są to elementy takie prostokątne,
żeby tam dźwięk wychodził z tego głośniczka i z mikrofonu.
No i mam też taki specjalny krążek Apple MagSafe właśnie i z tym etui ten krążek współpracuje znakomicie,
Nie, bo już nieraz testowałem i jestem zadowolony, bo niektóre etui po prostu, te silikonowe, mi się potrafiły po prostu porysować, gdzieś tam przetrzeć,
a tutaj właśnie tego Techprotecta mam już rok na telefonie, rok i dwa miesiące będzie 20… nie, przepraszam, 31 grudnia w sylwestra będzie rok i dwa miesiące.
Jak mam te etui na 15 i do tej pory go nie wymieniłem, nic mi się z nim nie porysowało, wytrzyma nawet upadek telefonu do dwóch metrów,
Więc naprawdę ciekawa sprawa.
Mamy również wycięcie na mood switch. W nowszych modelach mamy wszystkie przyciski.
Przycisk czynności, góra-dół, blokada oznaczone właśnie guzikami.
Mamy wycięty otwór na narzędzie do sterowania aparatem, czyli ten camera button, o którym mówiłem.
No i mamy też wycięcie właśnie na porty USB typu C, na tych pokrowcach na tył nakładanych.
No i tutaj jest taka twarda guma zrobiona, takie tworzywo sztuczne
W formie takiej twardej gumy na bokach.
A na tyle jest plastik.
Także tak to mniej więcej wygląda.
Był to Tyflo Podcast.
Pierwszy polski podcast dla niewidomych i słabowidzących.
Program współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Wszystkie nagrania publikowane w serwisie www.tyflopodcast.net są dostępne na licencji CreativeCommons - Uznanie autorstwa 3.0 Polska.
Oznacza to, iż nagrania te można publikować bądź rozpowszechniać w całości lub we fragmentach na dowolnym nośniku oraz tworzyć na jego podstawie utwory Zależne, pod jedynym warunkiem podania autora oraz wyraźnego oznaczenia sposobu i zakresu modyfikacji.
Przekaż nam swoje 1,5% podatku 1,5 procent Logo FIRR Logo PFRON Logo Tyfloswiat.pl

Czym jest Tyflopodcast?

TyfloPodcast to zbiór instrukcji oraz poradników dla niewidomych lub słabowidzących użytkowników komputerów o zróżnicowanej wiedzy technicznej.

Prezentowane na tej stronie pomoce dźwiękowe wyjaśniają zarówno podstawowe problemy, jak i przedstawiają metody ułatwienia sobie pracy poprzez korzystanie z dobrodziejstw nowoczesnych technologii. Oprócz tego, Tyflopodcast prezentuje nowinki ze świata tyfloinformatyki w formie dźwiękowych prezentacji nowoczesnych urządzeń i programów. Wiele z nich dopiero znajduje sobie miejsce na polskim rynku.

Zapraszamy do słuchania przygotowywanych przez nas audycji i życzymy dobrego odbioru!

Tematyka

Pozycjonowanie i optymalizacja stron internetowych