TyfloPrzegląd Odcinek nr 303 (wersja tekstowa)
Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje
Tyflo Podcast
W tym tygodniu w Tyflo przeglądzie
Wrażenia z aplikacji VoiceStand
Ankieta dotycząca brajla w przestrzeni publicznej
ServiceApp, prosta i prawie całkowicie dostępna aplikacja do zarządzania serwisem i klientami
Promocja na abonament Joe’s. Dwa lata w cenie roku.
Subtext. Minimalistyczny edytor tekstowy na iOS.
Nowości w paperback.
Istotne zmiany w najnowszej wersji alfa NVDA.
Reakcje w Whatsappie na iOS znów działają.
Synthesizer. Prosty i dostępny analogowy syntezator na iOS.
Tapes 3 dostępne na Maca.
Druga beta systemów Apple 26.1 przynosi zarówno nowe poprawki, ale i błędy.
Skrót Windows D przestał działać? Prawdopodobnie winna jest temu najnowsza aktualizacja Windowsa 11.
Nowości w grach.
Duże aktualizacje dla notatników Braille Sense 6 oraz Braille Not Touch Plus.
Nowości od Amazona.
Spotify Lossless dostępne w Polsce.
Przy okazji, pamiętajcie o naszej ankiecie.
Ankieta.tyflopodcast.net
A teraz, zaczynamy.
Tyflo Przegląd jest audycją prowadzoną na żywo,
więc serdecznie zachęcamy Państwa do współtworzenia go razem z nami.
Oczekujemy na wiadomości głosowe na Whatsappie
oraz połączenia telefoniczne pod numerem 663-883-600.
No i mamy 7 październik, audycję numer 303.
Kto siedzi w syntezie, ten się teraz może troszeczkę uśmiechnąć.
W syntezie oczywiście takiej standardowej syntezie, nie syntezie mowy.
A dzisiaj jest nas kilku.
Paweł Masarczyk, Piotrek Machacz i ja.
Witajcie, witajcie.
Nastąpiła taka wymiana tydzień temu.
Maciek niestety zachorował, więc dzisiaj go nie ma.
Ale jest Piotrek, więc chociażby ci, którzy czekają
czekają na nowości z gier, no to się dzisiaj doczekają.
I słuchacze już się niecierpliwią, słuchacze już się niecierpliwią i już do nas dzwonią.
I piszą też. Ale najpierw odbierzmy może telefon.
Tak, odbierzmy telefon. Mateusz jest z nami. Dobry wieczór, Mateuszu.
Dobry wieczór.
Dobry wieczór. Ja tutaj tak prywatnie z Pawłem rozmawiałem dwa tygodnie temu
i nawet dzisiaj też, bo dostałem i to w którejśle przeglądzie
Hubert Mayer chyba zamieścił mojego maila.
W skrócie dostępności nawet.
Tak, w skrócie dostępności, tak, w dawnym kanale, już mi się pomyliło.
No i zamieścił mojego maila, mianowicie do klientów,
którzy do dystrybutorów albo, i to jest, no, dystrybutorzy
Przysyłają również to klientom, a ja jestem zapisany do niestety Quantum LV,
czyli jednego z australijskich dystrybutorów JOS-a na świecie,
w którym jest opisane mniej więcej coś takiego,
że po 19 października, albo około 19 października,
chodzi tutaj o to, że po oficjalnym ukazaniu się JOS-a
Użytkownicy, którzy mają starsze wersje JOSO, na przykład JOSO 2025 albo 2024, nie będą mogli tak jak na starych zasadach uaktualnić sobie powiedzmy 600 złotych do bieżącej wersji.
Wiadomo, ile chce się aktualizacji, tam tysiąc złotych, powiedzmy,
dwie czy trzy aktualizacje, nie jest u nas na stronie,
a będą mogli to uaktualnić w formie tak zwanego abonamentu dwuletniego.
Czyli teraz będzie tak, po ukazaniu się w zasadzie 2026,
że użytkownicy po każdym zakupie nowej licencji,
…czy to w Polsce, czy to w Austrii, czy to w Stanach, będą jakby otrzymywali domyślnie, że tak powiem, aktualizacje dwuletnie, ale w formie czasu.
Jeżeli zakupimy sobie DOS-a w roku 2026,
to nasza licencja będzie ważna od miesiąca zakupu
do tylu lat, ile zakupiliśmy licencję.
I w ramach tej licencji będzie można otrzymywać sobie
wszystkie aktualizacje. Ale pułapka polega na tym,
że po ukończeniu tego okresu, w jakim my kupiliśmy aktualizację,
nie będzie można uaktualnić po tańszej cenie nawet tego swojego numeru seryjnego.
Będziemy musieli kupić drugą licencję.
Ale dobra wiadomość jest taka, że jeżeli mamy chociaż trzy miesiące
i jeszcze ważną licencję przed upływem końca obowiązywania,
…nowej umowy licencyjnej na nowych zasadach, to możemy jeszcze uaktualnić po tańszej cenie te licencje.
Jeżeli mamy chociaż uważną tą licencję przez 3-4 miesiące, 5 nawet przez rok możemy jeszcze drugi rok sobie dokupić po tańszej cenie.
Po tym okresie, po okresie końca obowiązywania licencji,
Będziemy musieli kupić drugą licencję, tak jakbyśmy kupowali nowy numer seryjny do Jossa.
No niestety to są złe zasady, no ale cóż poradzić.
Ja myślę, że też tutaj warto jeszcze jedną rzecz powiedzieć, bo w ogóle tak, to…
Moja informacja o Jossie w ogóle zaczęła się od tego, że chciałem tego maila przeczytać.
Nawet nie wiedziałem, że ty jesteś autorem tego maila.
Też fajnie, że do nas zadzwoniłeś.
Natomiast tam też jeszcze jedna istotna informacja,
Autorem maila nie jestem ja, tylko autorem maila był…
Że to podałaś tego maila, co to miałem na myśli?
Tak, tak. Quantum Technology wysłało to do nas, czyli do klientów maila od Whispero.
Natomiast, co też np. dowiedzieliśmy się w podcasie Double Tap,
gdzie był wywiad z Sight & Sound Technology, czyli brytyjskim dystrybutorem,
Tak, tak.
A ciekawe na przykład, znaczy ja wiem, ale ciekawe na przykład, jeżeli nie, czy te wersje były zakodowane,
Mieliśmy, powiedzmy, Dżosa 2025 i 2026, ale powiedzmy, że
mieliśmy Dżosa 2026, znaczy 2025, i nie chcieliśmy
instalować 2026, tylko od 2027 powiedzmy do 2028.
Chyba to by zadziałało.
Ciekawe, czy to by zadziałało, czy to się po prostu koduje.
Właśnie z tego, co wiem, to nie i to działało…
Znaczy mówi o starych SMA, nie o nowych, tylko o…
Tak, dokładnie. Jeżeli na przykład mieliśmy JOS-a 2018 i chcieliśmy sobie kupić dodatkowe punkty SMA
i mieć tego JOS-a aktualnego, to musieliśmy kupić tyle tych punktów SMA, żeby nam się wyrównało.
Więc to opłacało się kupować to na bieżąco.
Tylko ciekawe, ja wiem, bo ja tak kupowałem i Dwajsa w śp.
Tylko, że ciekawe mnie, czy te SMA były kodowane zgodnie z numerami wersji.
Czy np. można było sobie jedną wersję opuścić, powiedzmy?
No właśnie nie, nie mogłeś opuścić wersji, bo to po prostu musiałeś mieć tyle tych punktów, ile miałeś SMA.
I jak sobie zrobiłeś jakąś tam przerwę, no to się potem okazywało, że nie dało się tego już zainstalować.
No nie, nie, bo to kodowane po prostu są w komputerze do odpowiedniej wersji, tak?
Przypisywane są po prostu do numeru seryjnego.
Do numeru seryjnego.
Nie, tak, tak, tylko ciekawi mnie, czy to do odpowiednich wersji było kodowane numeracja, tak? Od razu.
Ale to już było i nie wróci więcej prawdopodobnie,
tutaj cytując klasyka.
Natomiast na to chcę zwrócić uwagę.
Kiedyś to było tak, jak mieliśmy to SMA,
że po tych dwóch wersjach mogliśmy sobie
cały czas z tej najnowszej wersji korzystać.
Natomiast teraz przez to, że ta licencja nie jest na dwie wersje,
a na dwa lata, to…
I tutaj też właśnie z informacji od Silent Sound Technology,
tak tutaj to było tłumaczone.
Po prostu, po tych dwóch latach, będziemy dostawać ostrzeżenia, na szczęście właśnie w trzech miesiącach, miesiącu, później, co kilka dni, będzie nas Joss o tym informował.
Dlaczego?
Tak, bo to Henryk, Henryk mi powiedział o tym rzepkach z Alt-Xu, tak, zawsze też dowiadywałem.
Natomiast, no właśnie, po prostu po tym czasie Joss przechodzi w tryb 60-minutowy. Więc, no to już jest dosyć istotne ograniczenie.
Czyli to ja myślałem, że to jest tak, że po tym czasie… bo ja się dowiedziałem inaczej, że jeżeli się skończy ta licencja po dwóch latach, powiedzmy, to będziemy mogli dalej korzystać z JOS-a, tego starszego, tylko będziemy mogli otrzymywać więcej aktualizacji.
No to już jest, no to już jest, jeżeli to tak będzie…
To byłoby, to byłoby logiczne, to cały czas zresztą nazywa się aktualizacją wieczystą, tak?
Natomiast, tam taka właśnie informacja padła, jak mówię, że jeśli przejdziemy już na te dwuletnie SMA,
no to tak, to po tym czasie ten Jost też będzie przechodził w ten tryb 30-minutowy.
Czyli to tak naprawdę, to jest swego rodzaju bardziej ten model abonamentowy, słuchajcie.
Tylko, że trochę na innych Stanach, no bo, tylko na innych warunkach trochę, no bo,
Kiedy mamy ten normalnie abonament, to on kosztuje bodajże 2400 rocznie,
natomiast kiedy mamy tą wersję wieczystą, no to pierwszy raz to kosztuje
chyba około 5000 i wtedy mamy dwa lata, a potem po tych dwóch latach,
kolejne dwa lata SMA na ten moment kosztują 900 złotych,
więc wtedy trochę mniej wychodzi, ale to wszystko wygasa.
Ale ciekawe, czy oni dalej będą sprzedawali wersję wieczystą bez SMA,
Bo jeżeli nie będą strzedawali wersji wieczystych, no to pomyślcie sobie tak zdroworozsądkowo.
Jeżeli nie będziemy mieli tych wersji wieczystych, no to Wispero teraz strzela sobie aktualnie w stopę.
Bo jeżeli nie będziemy mieli wersji wieczystych, no to zobacz, kto będzie z DOS-PSA korzystał.
Ja myślałem, że to będzie. Nie wiem jak wy, ale ja myślałem, że to będzie do wyboru nieco.
Że albo SMA, albo wersja wieczysta.
Może jeśli zostaniemy przy tej pierwszej wersji, którą kupiliśmy, tej wersji wieczystej, może ją faktycznie zostajemy na zawsze.
Nie wiem, tutaj pewnie przydałoby się jeszcze jakieś doprecyzowanie.
Też nie chcę podawać błędnych informacji. Ja tutaj też po prostu cytuję jakieś informacje, które padły.
Ja się jutro skontaktuję z Henrykiem, no ale Artix, oni są tacy bardzo, nie asekurancy, tylko są, oni strasznie nie chcą mówić, jakby nie to, że…
Wiesz Mateuszu, bo to też jest pytanie, jak to będzie wyglądać w Polsce.
W Polsce będzie to wyglądać tak, że to na całym świecie tak będzie.
To będzie u nas też, bo się dopytywałem.
I z tego co ja wiem, jeżeli Joss będzie normalnie na SMA, przynajmniej z tego co ja wiem,
to normalnie ta licencja Jossa, którą my kupiliśmy z SMA,
Ale to taką wieczystą, bo dostajemy na dwa lata, że tak powiem, SMA i po dwóch latach, jeżeli, że tak powiem, aktualnimy do najnowszej wersji, to on wtedy przychodzi, wydaje mi się, w ten tryb czterdziestominutowy.
Nie wiem dokładnie…
No właśnie, Mateuszu, użyłeś słowa, wydaje ci się. I teraz pytanie, jak będzie to wyglądało w Polsce.
Nie, nie, to będzie tak samo wyglądało, tylko jak to będzie wyglądało ze strony Freedom’a.
Bo z tego co wiem, a się pytałam polskiego dystrybutora, to na razie to jest okres przejściowy.
I oni, że tak powiem, mogą jeszcze prosić, żeby te licencje były uaktualnione.
Ja jeszcze się dokładnie dopytam, czy można będzie kupić licencje wieczyste.
I w tyszno przeglądzie o tym wam powiem, bo z tego…
Tak, w tej wiadomości padła informacja, że takie upgrady stare, jakie jeszcze by ktoś potrzebował,
może one faktycznie wtedy będą tak działały, są jeszcze dostępne do 20 października.
Także jeśli ktoś jeszcze nie aktualizował, warto o tym pomyśleć teraz.
Aczkolwiek, co ciekawe, na przykład na stronie alt.ix takich upgrade’ów nie ma.
Przynajmniej na stronie sklepu. Może trzeba wtedy do nich zadzwonić, jakby ktoś tego potrzebował.
Także to też taka informacja.
Jeszcze z takich ciekawostek, bo ta sytuacja też jest trudna dla dystrybutorów.
Oni też nie dostali tych wszystkich informacji naraz.
Przynajmniej ja to tak zrozumiałem z tej rozmowy na sitem Sound.
No tam też oczywiście klienci mieli prawo dzwonić zezorientowani
i często nawet też źli, to też trzeba sobie powiedzieć.
No też dystrybutorzy zostali postawieni w trudnej sytuacji.
Padło też pytanie o te tańsze abonamenty za 100 dolarów, które są w Stanach Zjednoczonych dostępne.
I okazuje się, że one są tylko w Stanach.
I tutaj dystrybutorzy też się o to pytali, przynajmniej ten sound się pytał w Wielkiej Brytanii.
I co ciekawe, Vispero im powiedziało, że do tego w zagranicą nie ma.
Nie dlatego, że oni nie chcą.
Wcześniej było informacje, że dystrybutorzy tego nie chcieli, a teraz wytłumaczenie jest inne.
Mianowicie powiedzieli, że serwery do tego stoją w Stanach i nie są zgodne z RODO.
Tak, tak, tak, to mają rację, ponieważ serwery w Stanach. A dlaczego? Ponieważ umowa licencyjna, nie precyzuje dokładnie, że jeżeli oprogramowanie zostało zakupione w Polsce, w Niemczech, w Chorwacji i w Bułgarii i w innym kraju członkowskim, to będzie podlegała prawu niemieckim.
To więc oni mają rację i nie są zgodne z RODO.
I tutaj im przyznaję rację, ponieważ nie tyle serwery stoją w Stanach,
co umowa licencyjna nie jest dostosowana do prawa Unii Europejskiej.
Co jest błędem, ponieważ firma tak duża, o dużym potencjale,
Chociaż nie wiem, no oni chyba teraz straty przeżywają, dlatego takie licencje zrobili.
No, nie stosuje się do prawa, co może Unia nałożyć, jeżeli by zechciała, kary.
Bo to jest naprawdę prawnokarne i za to grozi wysoka kara i wysoka grzywna finansowa.
Posuwając się daleko ja myślę, że po prostu to pewnie, na pewno by było dobre dla użytkowników, nawet nie tylko z tego względu, bo nawet okazuje się, przynajmniej też takie posty widziałem na Macedonii od osób, które pracują w takich miejscach jako szkoleniowcy np. od dostępności, że w Stanach Zjednoczonych agencje rehabilitacyjne, przystosowujące osoby niewidome do pracy, które kiedyś chętniej kupowały JOS-a,
Teraz w niektórych Stanach ponoć, no to tam też mamy zaciskanie pasa,
tak zmienił się rząd, więc on też pewnie nie ma tyle pieniędzy, co kiedyś.
Generalnie, po pierwsze zaczęły szkolić z NVI, po drugie teraz padła w niektórych miejscach
taka informacja, że jeśli ktoś prosi o Josa, to faktycznie musi mieć teraz konkretny powód
z tego, że na przykład potrzebuje jakiejś aplikacji, która jest tylko z Josem oskryptowana.
I ja bardzo, bardzo…
I ja bardzo, bardzo…
I ja bardzo, bardzo, Piotrek, na to czekałem.
Lubię to, że jest takie posunięcie.
Ja wiem, że to może zabić brutalnie,
ale wreszcie NVBA się liczy
i wreszcie jest zaciskanie pasa,
A ja się trochę, Mateuszu, pobawię jednak w Adwokata Diabła, bo to ja myślę, że nie ma się z czego cieszyć, tak do końca. Ale poczekaj, poczekaj, poczekaj.
Poczekaj, poczekaj tylko chwilę. Daj powiedzieć.
Bo chodzi mi o to, że Joe’s w tym środowisku takim korporacyjnym jest narzędziem,
które ma naprawdę bardzo duże zasługi, jeżeli chodzi o taką aktywizację zawodową osób niewidomych.
Niektórzy, na przykład twórcy skryptów, chociażby tacy jak Brian Hudgen, czy inni też, na przykład w Stanach Zjednoczonych,
U nas to wygląda słabo, ale to z różnych przyczyn.
Ale generalnie na świecie też ludzie poświęcili naprawdę kawał życia, żeby różnego rodzaju
chociażby narzędzia, za pomocą których osoby niewidome na otwartym rynku pracują, udźwiękowić.
I dostosować do ich potrzeb.
To tak jak byliśmy.
Ale no trzeba kupić te licencje.
To teraz pytanie, kto będzie tworzył na przykład te nowe skrypty dla NVDA.
Czy na przykład Departamenty Bezpieczeństwa zaakceptują NVDA w środowisku korporacyjnym?
NVDA cały czas ma jeszcze z tym problemy, że na przykład pozwala na zbyt dużo.
Więc ja się tu wcale nie do końca bym cieszył z tego, że komuś na przykład dzieje się gorzej,
Bo oczywiście wiadomo, że WISPERO chce na swoim produkcie zarobić, natomiast to finansowanie i odcięcie czy zmniejszenie finansowania, to się i tak czkawką najbardziej odbije tym wszystkim, którzy na tym pracują.
Ja wiem, tylko że zobacz, że WISPERO, bo to się przez V pisze, stosuje praktyki monopolistyczne.
No i to nie, że ma monopol na coś, tylko np. praktyka monopolistyczna polega na tym, monopolowa, że chociażby WISPERO nie stosuje się do prawa unijnego, np. że nie procesuje, powiedzmy dokładnie licencja, jakiemu prawu podlega np. zakupiony produkt, a to oni muszą wyrównać i wyregulować,
Bo jeżeli Unia się za to weźmie, a WISPero wprawdzie ma przedstawicielstwo w Europie,
ale to przedstawicielstwo nie jest przedstawicielstwem, jakby to Wam wytłumaczyć,
pierwszorzędnym na Europę, to po pierwsze, a po drugie WISPero popełnia błąd prawny,
blokując możliwość instalacji wszystkich języków dla DOS-a.
Ja rozumiem, że DOS tutaj może odbudzić…
To bardziej wynika chyba z ustaleń między różnymi twórcami,
że na przykład Polska, bo Polska jest takim dosyć ciekawym wyjątkiem,
i tu podejrzewam, że wynika to po prostu z ustaleń
Tak, ja wiem o czym mówisz. Ja sugerowałem to Altixowi, żeby jednak dodał polską wersję.
I to tutaj nie jest wyjątkiem tym Polska. Takim Polska, bo takim wyjątkiem, że tak powiem od reguły, są Czesi, Bułgarzy, Grecy
i inne kraje, które, że tak powiem…
Korańczycy i inne kraje, które, że tak powiem, nie wdrożyła to.
Powinno być tak i wiem, że to zabrzmi brutalnie,
ale wszyscy twórcy powinni się zrzec praw autorskich,
freedom i to nie ustalenia, tylko powinny być twarde reguły gry,
że choćby ty tłumaczysz, masz zrzeczenie się za prawa autorskie, prawda?
I w zamian za to ty otrzymujesz marżę za tłumaczenie.
I w zamian za tę marżę Dolphin ma prawo, bo to nie jest tłumaczenie…
No owszem, to tłumaczą dwie firmy, Harpo i Altix,
ale to nie jest tłumaczenie Harpo ani Altixu,
Mimo tego, że my o tym wiemy, tylko wszelkie prawa do tłumaczeń ma Dolfin.
A dystrybutorzy tylko tłumaczą dla Dolfina.
Czyli Dolfin płaci dystrybutorom na 100% za lokalizację.
Czyli tutaj też, widzisz, Freedom nie precyzuje.
I to, wiesz, ja też bardzo nad tym ubolewam,
bo tutaj trzeba jasno, twarde reguły gry postawić.
Jeżeli DOS chce dalej otrzymywać potencjał, owszem,
ja powiem, w niektórych aspektach lubię DOS-a, ponieważ ma bardzo
duże ustawy, jeśli chodzi o edycję dokumentów Microsoft Word
i o pracę z RQS-em kalkulacyjnym.
To fakt, NVIDIA nie domaga.
Druga rzecz, w środowisku korporacyjnym bardzo dobrze można
Nie mogę zabezpieczyć skryptu Djossa numerem seryjnym i o to chodzi twórcom, m.in. Brianowi Hardgenowi, ale ja się nie cieszę z tego, że Djossa nie będzie, tylko, że tak powiem, bardzo ubolewam nad tym, że po prostu Novispero chce niewspółmiernie na swoim produkcie zarobić.
Ja rozumiem, że oni nad tym pracują, że oni jakieś badania stosują, że no to wymaga czasu, pracy, ale Dolfin jakoś na tym nie cierpi.
Nie, ja nie mówię, że Dolfin to Vispero, ale Dolfin jakoś na tym nie cierpi, trzyma się, można wszystkie języki wybrać i po prostu oni jakoś wychodzą, że tak powiem, wychodzą z opresji, mimo tego, że są mniejszą firmą.
Ja myślę Mateuszu, że rynek to wszystko też zweryfikuje i być może rzeczywiście stanie się prędzej czy później tak,
że JOS będzie tylko takim produktem do pracy, jak zresztą jego akronim sugeruje, czyli JOS Access Live Speech, dokładnie.
I może na tym to się skończy, że właśnie firmy, które będą chciały zatrudniać osoby z niepełnosprawnością wzroku będą inwestować w tego JOS-a.
No tylko to ma wrażenie, że to jest też takie krótkowzroczne podejście, bo to się może udać na tych rynkach, gdzie mamy już ugruntowaną pozycję takich instytucji, które niewidomych zatrudniają.
To jest jedno, a druga rzecz jest taka, że jeżeli to się przestawi w 100% na rynek zawodowy, to ja wyobrażam sobie scenariusz, w którym te ceny automatycznie skaczą w górę.
Czy zachęcisz jakiegokolwiek, albo większość pracodawców, nawet tych przekonanych już powiedzmy, że ten JOS to było fajne rozwiązanie, do zakupu?
Bo zazwyczaj to dźwigały jakieś dofinansowania. Pytanie czy udźwigną…
Ale Paweł, to jest za drogie.
Zwłaszcza w czasie, kiedy NV Access coraz głośniej mówi o tym, że chcą inwestować w środowiska korporacyjne.
Mówi się coraz głośniej nawet na ich road mapie. Są plany na jakieś narzędzia, które pomogą zarządzać flotą NVDA.
Ja tu trzymam kciuki za NV Access, bo wydaje mi się, że ten model biznesowy tak w dłuższej perspektywie ma większe szanse.
Trochę szkoda, no tak jak mówię, no szkoda mi.
Zwłaszcza w Europie, gdzie już coraz bardziej się lubi open source, przynajmniej na Zachodzie i jakiekolwiek.
Niemcy, Francja, takie sztandarowe przykłady.
Wiesz, szkoda, ale to…
No mów, Piotrze, mów, bo…
Jeszcze tak, no bo też tutaj dość długo rozmawiamy,
jeśli chodzi o tego JOS-a, to też wydaje mi się, że może też być tak,
że w końcu ktoś zrobi analizę i faktycznie te subskrypcje otworzą się szerzej.
Może zobaczymy jakąś transformację, że każdy będzie mógł to kupić.
Może będziemy też mieć jakieś odłączenie tych funkcji AI,
jakiejś droższej subskrypcji.
Czemu o tym mówię? No bo pewnie to też trochę bije po kieszeni.
Bo generalnie wiem, że Joss korzysta z clouda i z GPT Cloud,
zwłaszcza nie jest tanim.
Zresztą są jakieś limity,
ale jeśli dużo ludzi z tego intensywnie korzystają,
to pewnie to też jest odczuwane.
Były ankiety rozsyłane dla subskrybentów
tej tańszej subskrypcji, za 100 dolarów.
Czy chcieliby w przyszłości zapłacić trochę więcej za dodatkowe funkcje?
Wyobrażam sobie może sytuację,
Kiedyś 100$ będzie tańszą subskrypcją, ewentualnie te funkcje AI zostaną wyłączone
i przeniesione do jakiejś droższej subskrypcji. I może dużo osób na to się skusi.
Bo nie każdy będzie takich funkcji AI zintegrowanych w czytnik ekranu potrzebować,
żeby np. coś sobie zrobić w Wordzie. Bo tak jak sam zresztą wspomniałeś,
czy w Excelu, JAWS jeszcze jeśli chodzi o konfigurowanność w edycji tekstu,
jakieś narzędzia do manipulowania stronami internetowymi,
Zmiany jakiejś gadatliwości tak naprawdę wygrywa.
Tutaj wygrywa Piotrze, tutaj wygrywa.
Ja pamiętam jak ja używałem Windowice’a 4.11
i ten mi Windowice nie pasował,
dlatego że Joss…
i to ja byłem bardzo, bardzo mały,
miałem 11 lat wtedy.
I wtedy Joss, no,
miał więcej od Windowice’a
i myślę, że teraz powoli,
jeśli chodzi o czasy współczesne,
to ta granica się zaciera,
Jeszcze tutaj w niektórych aspektach, Joss umie więcej od NVIDIA, ale tylko w Wordzie i w Excelu.
Po internecie radzi sobie bardziej, myślę, NVIDIA, bo więcej odczytuje niż Joss, ale nie ma flexible web.
Ale myślę, że NVIDIA będzie się dalej rozwijał.
Czy ty nie macie wrażenia, czy wy nie macie wrażenia, że Vispero coraz mniej potrafi wymyśleć?
Jeśli chodzi o Josa, wiesz o co chodzi, że oni już coraz więcej…
Tak, tak, ja o Brailu zapomniałem powiedzieć.
Tak, no ale tutaj Unia musi się, Unia musi się dosem zająć,
Unia musi, że tak powiem, uderzyć karami milionowymi, bo to co się robi z licencją, ja rozumiem, że każdy chce zarobić, ale no to jest praktyka prawnie, praktyka monopolowa, tak?
I nie, że monopol w sensie, że dosłownie monopol, tylko monopol polega na tym, że oni nie precyzują, jak ta umowa licencyjna ma wyglądać, tak?
Na przykład, nie wiem, co to jest subskrypcja, że nie można na przykład kupić sobie Josa u dystrybutora samemu, tak, że kupujesz i płacisz i dostajesz, tylko dystrybutor musi to zamówić, potem do działu logistyki muszą to przekazać, potem działu logistyki na Europę musi to przekazać do centrali, potem centrala w Europie do Stanów,
No i potem klienta dostaje do dystrybutora. Od dystrybutora, tak?
Dobra, dobra, mamy sporo tematów, ale dzięki bardzo.
Będę się dłużo pozdrawiał na koniec widzenia.
tych licencji, które zostały przedłużone.
Znaczy, do proposu tego, że te licencje
powygasają niedługo i zaczną się te cykle dwuletnie.
Natomiast w Austrii jeszcze nikt nie ma o tym pojęcia.
Ja, że tak powiem, przezorny, zawsze ubezpieczony.
Dla wszelkiej pewności się skontaktowałem.
No, co prawda nie z dystrybutorem, bo ja kwestię mojego dofinansowania
w miejscu pracy na JOS-a załatwiam przez tutaj
Lokalny Związek Niewidomych i ich dział zajmujący się
wsparciem pracy, asystencją pracy.
Natomiast oni się skontaktowali w moim imieniu i ponoć nikt nic nie wie.
Wszystko po prostu. Kapitan Nemo, nikt nic nie wie.
Czeski film.
I oni dalej żyją, chyba mam wrażenie, w błogiej nieświadomości, że to działa po staremu.
I oby się nie zdziwili, bo jednak w Austrii trochę osób z JOS-a korzysta.
Mam wrażenie, że jednak więcej niż z NVIDIA.
Mamy kolejny telefon, a zatem odbieramy. Kto jest z nami tym razem?
Dobry wieczór, z tej strony Milena.
Dobry wieczór, słuchamy Cię.
Ja tutaj dzwonię w sprawie jeszcze brajla jednoręcznego.
Tutaj bardziej do Piotrka, bo wiem, że Refta ogólnie nie bardzo wiedziała jak pomóc.
Nie każdy się z takim brajlem ogarnia.
Ja bawiłam się z chłopakiem, znaczy się generalnie ja się bawiłam, ale mu przekazywałam.
Ja się bawiłam tym brajlem, bo ja ogólnie korzystam z brajla dwuręcznego.
Ale normalnie mogę sobie osobnym skrótem brajla jednoręcznego odpalić.
I u mnie to działa tak, że na brajl jednoręczny przypisałam skrót 4 razy jednym palcem,
a na jednoręczny palcem trzyma palcami dwa razy z przytrzymaniem.
I u mnie to działa, bo np. i próbowaliśmy, i chłopak nawet próbował zmienić skrót na tego brajla dwuręcznego zupełnie na innym i zawsze mu wychodzi to tak, że w zależności, którego brajla ostatnio użyje, ten później mu się odpala z obojętnie jakiego skrótu, czy z tego skrótu właśnie dwukrotnie trzema palcami z przytrzymaniem,
czy z tego skrótu, który sobie przypisał do tego drugiego brajla.
Jeżeli na przykład używa ostatnio brajla dwuręcznego,
no to potem przy tych dwóch skrótach odpala tylko tego brajla dwuręcznego.
Jeżeli użyje brajla jednoręcznego,
to przy pomocy tych dwóch skrótów,
czyli tego przypisanego przez siebie na brajl dwuręczny
i przypisanego bez automatu na brajla jednoręcznego
odpala tego jednoręcznego.
Nie wiadomo, dlaczego tak się dzieje.
Mówię, u mnie to działa tak,
że każdy skrót odpowiada za jeden skrót.
Za jednego brajla, za drugiego.
Nie ma to znaczenia, którego brajla ja odpalę.
A u niego to działa w taki bezsensowny sposób.
Ja nie do końca wiem, co się dzieje.
Mam wrażenie, że u mnie to bardziej zależy od tego,
jaką mam obrócony telefon, orientację i skrót, który używam.
Więc tutaj może jest jakiś błąd, może jest jakaś niekonsekwencja Apple’a.
Nie wiem, co tutaj dokładnie powiedzieć, ale faktycznie tak…
Tak też u siebie zauważyłem, że jeśli korzystałem z tego brajla jednoręcznego,
a potem sobie obróciłem telefon do orientacji poziomej,
cały czas z orientacją zablokowaną i użyłem tego skrótu dwoma palcami,
no to włączał mi się ten brajl jednoręczny mimo wszystko.
Nie wiem czemu.
Teraz mam betę 26.1, więc nie wiem, może tutaj coś się zmieniło.
Natomiast tam coś się jeszcze dzieje z tym, faktycznie.
Dobra, mam kolejne pytanie jeszcze.
No, wczoraj zaobserwowałam na przykład w App Store,
jak macie ukryte zakupy,
no to generalnie tych ukrytych zakupów tam dość sporo jest.
Ale na przykład na tym nowym iOS-ie,
ja mam 26.01,
na przykład dzieje się tak, że pokazuje mi tylko pięć stron.
Czyli nie pokazuje jakby wszystkich aplikacji.
Czy zaobserwowaliście coś takiego?
Ja nie ukrywałem żadnych zakupów, więc tutaj się nie wypowiem.
Ja też nie.
Możesz spróbować ręcznie przesuwać ekran, nie wiem, gestami, trzema palcami, ewentualnie…
Przesuwałam, przesuwałam, to nic nie daje.
A to ewentualnie jeszcze można przesunąć…
Jest to kwestia na pewno iOS-a, bo na przykład mam dwa telefony i na jednym telefonie mam jeszcze 18, no w tym wypadku 18.7.1 i tam normalnie wszystko działa, a na tym nowym 26 tak się posypało.
To był interfejs przeprojektowany.
Możesz jeszcze spróbować przesunąć ręcznie,
to znaczy stuknąć wokrotnie i przytrzymać,
i po prostu przesunąć pomału palcem do góry.
Może to załaduje kolejne rzeczy.
Nie gwarantuje, ale warto spróbować.
No dobra, okej.
I jeszcze ostatnie pytanie, już naprawdę ostatnie.
Strasznie mnie denerwuje w iOS-ie 26
to, że właśnie np. pole wysiłkiwania jest na dole.
Można to jakoś przedstawić?
Nie, to jest po prostu element tego nowego designu Liquid Glass.
Tak po prostu Apple sobie zdecydował i tak jest.
Aha, dobra, to więcej pytań nie mam. Dziękuję i miłego prowadzenia.
Dzięki za telefon, pozdrawiamy, do usłyszenia.
I mamy jeszcze wiadomość tekstową na Whatsappie od Mariusza.
Dobry wieczór, z tej strony Mariusz.
Odnosząc się do poprzedniego Tyflo Przeglądu o numerze 302 to już kondycja w moim Apple Watchu z powrotem jest odczytywana przez VoiceOvera.
Dziękuję Ci Maćku za pomoc techniczną i za wszelkie odpowiedzi na moje pytania.
Również dziękuję Ci Michale za odpowiedzi wszelkie na moje pytania i Wam wszystkim prowadzącym.
Dzisiaj też wieczorową porą się pojawi na antenie Tyflo Radia podczas Waszej audycji i to już będzie trzysta trzeci Tyflo Przegląd.
Przechodzę do Was z dobrą informacją, mianowicie jestem zalogowany na swoim niewspieranym komputerze do konta Microsoftu i mam wsparcie zabezpieczeń Windowsa 10 do 13 października za darmo.
Szczerze jestem tego zadowolony, że nie muszę w firmie Microsoft jako użytkownik nic płacić.
Zaostrzono ochronę zabezpieczeń Windowsa 10 w postaci utrzymania jeszcze na kolejne kilkanaście miesięcy.
Poza tym zachęcam do poczytania kolejnego wydania artykułu miesięcznika HELP Fundacji Trzecie Oko.
Jest to wydanie o numerze 120, ale tylko jak na razie w formacie PDF do pobrania, bo jeszcze jego innych formatów nie ma.
Jest także aktualizacja mobilnego Messengera na system iOS 26.
I od teraz VoiceOver ogłasza nam, że odtwarzamy daną wiadomość tekstową.
Sam odtwarzacz został w nim poprawiony i udoskonalony.
Od roku 2026 ma być na Facebooku wprowadzona nowość, aby nasze posty były sortowane chronologicznie, a nie tak jak je dotychczas dobierał algorytm, który się uczył w jaki sposób przeglądamy posty.
Mamy aktualizację przeglądarek na iOS-ie. Jest to Mozilla Firefox, Google Chrome, Opera, Vivaldi oraz przeglądarka Microsoft Edge i Brave.
Poza tym, jak się do Was dzisiaj wdzwonię,
to opowiem Wam o ciekawym doświadczeniu technicznym w systemie iOS 26.
Jest to doświadczenie z wewnętrznymi pamięciami podpinanymi do iPhone’a 15 w wersji podstawowej.
Do usłyszenia dzisiaj na antenie Tyflo Radia podczas audycji.
Pozdrawiam, stały słuchacz Tyflo Radia, Mariusz.
Pozdrawiamy Mariusza i odbieramy kolejny telefon. Rozdzwoniliście się, ale to dobrze. Ktoś z nami tym razem po drugiej stronie?
Tym razem z Wami jest były prowadzący, Mikołaj Hołysz.
Cześć Mikołaju.
Tak, ja dziś przyszedłem z paroma rzeczami, które myślę, że mogą słuchaczy zainteresować, więc…
Mikołaju, a czy mógłbyś się przełączyć ze słuchawek po prostu na telefon? Byłoby Cię troszeczkę lepiej słychać.
Jestem z marka w tym momencie.
Nie, nie, jestem z marka w tym momencie.
Nie wiem dlaczego jest tak, ja się szczerze mówiąc też w tym momencie nie słyszę, więc ciężko mi powiedzieć jak wygląda.
Ale tak, od czego bym chciał zacząć.
Miałem okazję podróżować sobie troszkę w ostatnim czasie.
częściowo ze względów naukowo-zawodowych,
częściowo ze względów prywatnych.
I w związku z tym parę rzeczy mi się fajnie nasunęło.
I o tym głównie też chciałbym opowiedzieć.
Pierwsze, co takiego mi się nasunęło,
udało mi się zobaczyć urządzenie,
którego w Polsce podejrzewam, że mało kto widział,
w Europie podejrzewam, że nawet mało kto widział.
Chodzi mianowicie o Monarcha.
Jest to ten wieloliniowy tablet produkowany przez APH Brajlowski,
który gdzieś tam w Stanach Zjednoczonych już powoli zaczyna funkcjonować,
głównie w obszarze edukacyjnym szkół K-12 oni to nazywają,
czyli to, co u nas jest od przedszkola do liceum.
Udało mi się takie urządzenie zobaczyć i udało mi się z tym urządzeniem
Troszeczkę poprawić, troszeczkę popracować.
I to naprawdę parę godzin z tym urządzeniem spędzić.
I coś, myślę, że mogę o tym urządzeniu powiedzieć.
Jakieś przemyślenia osoby, która miała z tym więcej do czynienia,
niż zobaczyć coś na stanowisku, na konferencji.
Jak w ogóle urządzenie wygląda? Może zacznijmy od tego.
Urządzenie jest wielkości niewiele mniejsze
od takiego na przykład mojego 13-calowego laptopa.
Jest oczywiście od tego laptopa znacznie, znacznie grubsze.
To jest grubości…
no tak powiedzmy szerokości telefonu komórkowego.
Tak bym to może troszkę mniej, tak bym to może mniej więcej nazwał.
Urządzenie przychodzi do nas w case’ie takim skórzanym, dość fajnym.
Dobrze dość, myślę, zrobionym.
I co tak naprawdę oglądanie ma?
Mamy ekran brajlowski, który jest bodajże 10 linii od góry do dołu.
Nie wiem, ile tam jest znaków linii. Może ze 30.
Nie pamiętam szczerze mówiąc teraz dokładnych parametrów technicznych.
Pod ekranem mamy klawiaturę brajlowską, taką typową perkinsową,
jak w notatkach brajlowskich, ze spacją i ośmioma punktami
i z takim przyciskiem na środku, o którym za chwilę.
Po lewej i prawej stronie mamy dipada takiego strzałki,
góra-dół, prawo-lewo i przyciski pitch-up, pitch-down,
czyli przewijanie o stronę w dół i o stronę w górę
na tym wyświetlanym brajlu.
Na dole po bokach bodajże mamy przyciski powiększ, pomniejsz.
Na przedniej krawędzi mamy typowo takie androidowe przyciski home,
wróć i absływiczer, no i wiadomo, porty po bokach.
Więc tak się urządzenie mniej więcej przedstawia.
Oczywiście mówię teraz z pamięci, bo nie mam już urządzenia przed rękami,
ale tak mniej więcej to wygląda.
Na powierzchni urządzenia, na powierzchni samego ekranu
Mamy membranę, czyli to nie jest taki typowy monitor brailowski,
gdzie wychodzą na punkty z samego monitora, tylko mamy membranę.
Ta membrana jakby zasłania sam ten mechanizm brailowski.
Z tego co wiem, tutaj zastosowanie jest takie, że gdyby się coś
z urządzeniem stało, a urządzenie jest oczywiście drogie,
bo ono kosztuje tam chyba z 18 tysięcy dolarów.
To są naprawdę przerażające ceny.
Około 80 tysięcy złotych, kiedyś patrzyłem.
Tak, no właśnie. To ta membrana chroni nas, przynajmniej w pewnym stopniu,
przed uszkodzeniem tego ekranu.
Te membrany też można wymienić. Tych membran dostajemy w zestawie kilka.
Pięć chyba, jeżeli dobrze patrzyłem w manualu.
I też jeżeli coś nam się zetrze, zepsuje, poniszczy,
To jest możliwość samodzielnej za pomocą jakichś tam narzędzi.
Nie wiem dokładnie, jak to się robi w imieniu takiej wyprawy.
No i teraz tak.
Co można powiedzieć o całym urządzeniu, jak już je uruchomimy?
Na pokładzie jest Android bodajże 13.
Tego Androida tam słychać, bo te dźwięki interfejsu to one są
takie trochę talkbackowe według mnie.
Ja też nie jestem jakimś wybitnym androidowcem, ale jeżeli ja dobrze
pamiętam Androida, to te dźwięki są
tymi dźwiękami z Androida.
Jeżeli chodzi o interfejs użytkownika,
to tutaj mamy interfejski softu,
czyli Humanware’a,
bo to gdzieś tam Humanware przy oprogramowaniu
tego urządzenia pracował.
To taka typowa zagrywka
amerykańskiej firmy APH,
czyli firma APH wydaje jakieś urządzenie
pod swoją egidą.
Ona zajmuje się głównie współpracą z rządem
Współpracą ze szkołami i prawno-papierologiczną obsługą tego,
żeby to urządzenie trafiło za rozsądne pieniądze
przeciętnej osoby na biurko ucznia.
A tak naprawdę techniczną implementacją urządzenia
zajmuje się jakaś zewnętrzna firma, z którą APH ma podpisaną umowę.
W tym przypadku jest to HumanWare, jeżeli chodzi o programowanie.
No i tak, zaczynamy w menu, jak to zwykle w notatnikach białoruskich bywa.
Różnica jest taka, że faktycznie tutaj widzimy całe menu na ekranie.
Odświeżanie to jest takie orbitowe, czyli to nie jest tak,
że nam się od razu, od początku wyświetli wszystko jednocześnie, momentalnie.
No tylko słyszymy i czujemy, jak tam się powoli na tym ekranie po prostu linia po linii ta treść gdzieś tam odświeża.
I jak rozumiem Mikołaju, te punkty brajlowskie, to jest takie ich zagęszczenie jak w standardowych monitorach.
Tylko, że po prostu mamy kilka linii tych modułów brajlowskich, tak?
Tak, ale ja nie wiem dokładnie, jak to jest zrobione,
ale to jest jakoś tak zrobione,
że to urządzenie jest w stanie wyświetlać typografikę.
Mi się wydaje, że tam mogą być nieznacznie inne odstępy
między liniami w poziomie, w pionie, przepraszam.
Tak że jeżeli chcemy wyświetlić np. linię pionową,
to faktycznie to urządzenie jest w stanie
Wyświetlić linię pionową ciągłych punktów.
Czyli to nie jest tak jak na przykład typowa…
typowe te takie rysunki, które robimy sobie
za pomocą na przykład maszyny brawiawskiej na kartce,
gdzie jak sobie zrobimy L, L, L, L, L, L pod spodem,
to będziemy widzieć te przerwy, będziemy widzieć te odstępy.
Chyba, że będziemy z wałkiem kombinować odpowiednio go przesuwając.
Tak, to są takie maszyny, gdzie się faktycznie troszkę to da zrobić,
To znaczy, ja nawet widziałem taką maszynę, która miała taką wajchę, która pozwalała przesunąć o pół linijki.
I dokładnie jak przesunęło się o pół linijki, drugi punkt się wkuwało, no to wtedy on wypełnia tę dziurę.
Dlatego, że ta dziura to jest tak naprawdę dziura na jeden punkt.
Czyli jeżeli byśmy mieli maszynę na czteropunktowym brajlu, to wtedy by nie było problemów.
No tak, w monitorach brailowskich.
To jest w sumie dobre pytanie, jak to jest dokładnie zaimplementowane.
W każdym razie tak. Jak się czyta braille, to on wygląda jak braille.
Jak się widzi tyfrografika, to on wygląda…
No o tym, jak ona wygląda, to w sumie za chwilę.
W każdym razie, mamy w urządzeniu tutorial, który normalnie włącza się na start.
Ja się musiałem do niego doklikać przez menu,
ponieważ wiadomo, że urządzenie już dostałem po użytku.
No i tak, uczy nas, że można się normalnie po urządzeniu poruszać,
jak tam się klawiatury używa i tak dalej.
Co urządzenie ma ciekawego?
Ma taką opcję, która się nazywa point-click,
czyli jesteśmy w stanie…
bo oczywiście wiadomo, nie mamy klawiszy routingu,
Nie mamy klawiszy przywoływania kursora, bo urządzenie ma wiele linii,
więc ciężko by było to zrobić.
Co mamy za to?
Mamy technologię podobną do HandyTech czy obecnie HelpTech,
czyli możliwość położenia palca w dowolnym miejscu ekranu.
Kliknięcia w to miejsce robimy dwukrotnym naciśnięciem
tego przycisku środkowego, który się znajduje
pomiędzy klawiszami i klawiatury brylewskiej.
Czyli po prostu jednym palcem kładziemy na opcję, którą chcemy aktywować,
drugim palcem dwuklik ten przycisk środkowy i tak aktywujemy opcję.
Jeżeli dobrze pamiętam, to jeden klik to jest przeniesienie kursora,
dwuklik to jest faktycznie aktywacja.
Czyli tak trochę po windowsowemu, po widzącemu.
No i tak, mamy sobie menu.
Fajne jest to, że menu zaczyna się nam od drugiej kolumny.
W pierwszej kolumnie widzimy indykator, ten taki znaczek pokazujący nam,
która opcja tego menu jest w danej chwili podświetlona.
Więc faktycznie w dość szybki sposób, jeżeli gdzieś jesteśmy,
nie pamiętamy, gdzie jesteśmy, jesteśmy sobie w stanie zobaczyć,
w tej likwice w tym momencie znajduje się kursor.
Po prostu jedziemy sobie palcem w dół po pierwszej kolumnie wyświetlacza,
Znajdziemy sobie element i możemy sobie ten element gdzieś tam przeczytać.
Jeżeli chodzi w ogóle o jakość samego brajla,
no i tu się właśnie zaczynają wchody,
bo mi się ta jakość, szczerze mówiąc, mało podoba.
Ja miałem wrażenie, że zwłaszcza na środku tego ekranu
ten brajl jest ciężki do czytania.
Ja też nie jestem jakimś wybitnym brajlistą,
Ale pamiętajmy, że to urządzenie jest przeznaczone dla dzieci,
którzy też wybitnymi brajlistami nie są.
Ja odniosłem takie wrażenie,
przynajmniej mając do czynienia z urządzeniem pierwszy raz,
że mi tego brajla jest tam naprawdę trudno czytać.
Mając z tym urządzeniem do czynienia drugi raz
po powiedzmy 30 minutach w godzinie przerwy,
było mi tego brajla czytać dużo lepiej.
Ja nie wiem, co tam miało wpływ.
Ta membrana była ta sama, bo to było dokładnie to samo urządzenie,
stojące w dokładnie tym samym miejscu.
Tak, tak, tak.
To jest absolutnie powodowane przez tę membranę,
zwłaszcza, że ta membrana jest…
Ona jest jakby rozciągnięta w taki sposób,
że tam jest, mam wrażenie, trochę luzu,
Dlatego, że jeżeli się dostateczna ilość punktów wybrzuszy, to one muszą mieć miejsce, żeby się wybrzuszyć.
I to, mam wrażenie, powoduje, że ten brail jest taki, jaki jest.
I ja mam wrażenie, że tam jest jeszcze jakiś czynnik.
Że to jest coś w stylu spocenia palców.
Czyli, Mikołaju, żebyśmy dobrze to zrozumieli, to jest tak, że te punkty są pod tą membraną?
Tak.
Nie, nie, nie. One są, mam wrażenie, to jest trochę na zasadzie jak mamy kartkę brailowską, albo taki plastik, na którym się drukuje, że jakby coś, co jest pod tą membraną, wypycha jakby ją do góry, bo ona jest rozciągnięta na tej ramce i to sprawia, że my te punkty widzimy.
To nie jest złe rozwiązanie. Generalnie te punkty widać.
Tylko faktycznie miałem takie momenty…
Tylko ta ostrość tych punktów jest inna, podejrzewam.
Tak, jest inna. I mam wrażenie, że ta ostrość tych punktów,
przynajmniej mówię, to jest moje subiektywne wrażenie i moja subiektywna opinia,
że ta ostrość tych punktów zależy po pierwsze od miejsca na membranie,
czyli na brzegach one są ostrzejsze niż na środku.
Po drugie, od czegoś.
Ja tu podejrzewam spocenie palców.
Coś w tym rodzaju.
Bo faktycznie, miałem do czynienia z urządzeniem dwa razy
i za drugim razem mi się z tego dużo lepiej korzystało niż za pierwszym.
Więc coś tam musiało być dziwnego na rzecz.
Może to jest kwestia po prostu przyzwyczajenia…
Przyzwyczajenia palców.
Palców do czytania, tak receptorów do tej ostrości i tych punktów.
Możliwe, możliwe faktycznie, że tak.
W każdym razie tak to wygląda.
Co mamy jako software?
Mamy to, czego byśmy się spodziewali w Pokemon Wearze.
Mamy jakiś tam rytm tekstów, mamy przeglądarkę internetową.
W tym przypadku jest to ekozja po prostu androidowa.
Niestety, przynajmniej z tego, co ja widziałem,
Nie mamy pokazanego układu strony na ekranie.
Mamy po prostu element pod elementem.
To, co w Screening Directions miało podać, że to układ uproszczony.
No, czyli po prostu, jeżeli są linki na stronie obok siebie,
to one nam się będą wyświetlać jedne pod drugim na ekranie.
A tabelecie chociaż wyświetlają?
Co?
Tabelecie chociaż wyświetlają w tej przeglądarce?
Patrzyłem na tabelę. To dobre pytanie.
Bardzo możliwe, że tak, ale nie pomyślałem o tym, żeby to sprawdzić, szczerze mówiąc.
Więc to jest dobre pytanie. Nie jestem się teraz w stanie na to pytanie odpowiedzieć.
W każdym razie, co nas najbardziej interesuje, to jest oczywiście grafika.
Jest aplikacja i ja się głównie tą aplikacją bawiłem
z biblioteką tyflografik od APH.
I w tej aplikacji możemy sobie na sporo różnych rzeczy popatrzeć.
APH ma taką bibliotekę tyflografik i tam jest absolutnie wszystko.
Od jakichś kartek pocztowych, które oczywiście można sobie z APH zamówić,
przez rzeczy do orientacji przestrzennej, czyli na przykład plan,
jak wygląda skrzyżowanie, przez matematykę, wykresy,
na przykład jakichś konkretnych typów funkcji, figury geometryczne,
przez obrazy różnych rzeczy, nie wiem, pomników, statu,
jak wygląda na przykład jakiś piktogram na znakach drogowych.
Różne, różne rzeczy tam są. Boisko na przykład do piłki nożnej.
Wszelkich oczywiście różnych sportów możemy sobie zobaczyć.
Jakiś na przykład układ linii podpisanych. Wiele, wiele rzeczy tam jest.
I my sobie możemy te grafiki na tym monarchu wyświetlać.
No i to jest niby fajne.
To jest niby fajne, tylko…
No właśnie niby, bo tutaj niestety widać,
że te grafiki nie do końca są robione pod samego monarcha.
One są robione po prostu przez API jako typografiki
i one zostały tam gdzieś wrzucone.
Dlaczego?
Co się tak naprawdę dzieje, jak otwieramy grafikę?
Na początku widzimy tę grafikę w bardzo małej miniaturze.
W wersji, która zajmuje jedną czwartą ekranu.
Żeby zobaczyć tę grafikę całą, musimy ją sobie oczywiście powiększyć.
Problem w tym, że mamy tak naprawdę tylko dwa poziomy powiększenia.
Bardzo małą miniaturę i bardzo duże powiększenie.
Jeżeli włączymy w wersję bardzo duże powiększenie,
to my w tym momencie tej grafiki nie widzimy całej
i musimy sobie ją przewijać tymi lipadami, tymi strzałkami,
które znajdują się po lewej i prawej stronie ekranu
i oglądać ją tak naprawdę trochę kawałek po kawałku.
To jak to przewijanie działa, to też wcale nie jest takie oczywiste.
Mi trochę zajęło zrozumieć, co tak naprawdę ta strzałka wciska,
że ona nie przewija o ekran, tylko że ona przewija o kawałek.
Która strzałka w którą stronę tak naprawdę przewija?
Ona tak naprawdę nas przesuwa jak kursor, a nie jak grafikę.
Czyli naciśnięcie strzałki w górę przesuwa nas w górę obrazka,
a nie przesuwa obrazek w górę.
Ciężko to tak naprawdę wyjaśnić, nie widząc tego przed palcami,
ale tak to mniej więcej działa.
Mamy też na dole i po prawej stronie paski przewijania,
Takie scrowbary, które też są dość mało intuicyjne.
Trochę trzeba się pobawić tym urządzeniem,
żeby zrozumieć, co te paski tak naprawdę nam pokazują.
No ale te grafiki są.
I jak już człowiek zrozumie, jak to mniej więcej działa,
to to może być fajne.
Czego mi tam właśnie najbardziej brakuje,
to są poziomy przyzoomowania, poziomy powiększenia
pomiędzy tymi dwoma poziomami, które mamy dostępne.
Na przykład jeżeli otworzymy sobie taką prostą grafikę koło,
to albo widzimy to koło w wersji wielkości dębka małej szklanki
i ono oczywiście absolutnie nie jest wtedy kołem,
tylko jest jakimś takim śmiesznym, niekształtnym kształtem,
bo pamiętajmy, że tutaj mamy punkty bryleowskie
i tutaj rozdzielczość jest dość mała,
więc nie jesteśmy w stanie przy tak małym rozmiarze
wyświetlić koła, tylko wyświetlimy coś małokształtnego.
Możemy to koło sobie wtedy powiększyć, tylko wtedy nie jesteśmy w stanie
zobaczyć całego tego koła na ekranie, bo ono się całe nam nie zmieści.
Więc jeżeli zmieści nam się góra tego koła, to ten dolny skrawek
gdzieś tam będzie nam wystawał już poza ekran.
Ono wtedy oczywiście też nie będzie takim perfekcyjnie wystałym kołem,
ale będzie powiedzmy gdzieś tam nawet sensowne.
No mówię, mi brakuje tutaj możliwości zmniejszenia tego powiększenia
na tyle, żeby figura mieściła się cała,
ale żeby jednocześnie zajmowała jak największą część ekranu,
jak to jest tylko możliwe.
No i to są typografiki.
Tych grafik tam jest naprawdę sporo.
Jest tam kilkaset, jeżeli nie kilka tysięcy.
Mi się oczywiście też nie udało obejrzeć wszystkich.
Mamy aplikację KeyMath, czyli kalkulator z możliwością wyświetlania wykresów w funkcji matematycznych.
I to jest chyba jedna z bardziej przydatnych opcji tego urządzenia.
Bo te wykresy faktycznie są, one się faktycznie wyświetlają.
One też nie będą takie do końca kształtne, zwłaszcza jeżeli gdzieś tam są łuki i łuczki.
Jak sobie wyświetlimy jakiś sinus czy inny tego typu wykres,
gdzie mamy takie dość łukowate elementy,
no to one będą takie trochę krzywe i koślawe
przez tą właśnie niską rozdzielczość tego ekranu,
ale faktycznie jesteśmy sobie w stanie ten wykres zobaczyć,
jesteśmy sobie w stanie na szybko wpisać jakieś wyrażenie matematyczne
i ten wykres sobie wyświetlić od razu,
bez konieczności proszenia kogoś, żeby nam coś wydrukował,
Co wiadomo, że zajmuje dużo, dużo czasu.
Co ciekawe, przez tę funkcję właśnie point and click
jesteśmy sobie nawet w stanie dotknąć pewnego punktu tego wykresu
i napiskając ten przycisk dowiedzieć się,
czy to tekstem w pewnym miejscu ekranu,
czy to głosem, jeżeli mamy włączoną syntezę,
bo oczywiście urządzenie syntezmowe też ma,
gdzie ten punkt wykresu się znajduje.
czyli urzędny X i Y na wykresie tego właśnie punktu.
I to jest faktycznie fajne. To trzeba przyznać, że to im dość wyszło.
Mamy aplikację szachy i ta aplikacja działa naprawdę, ja uważam, że sensownie.
To jest, ja uważam, że jedna z lepszych demonstracji, co tak naprawdę da się zrobić monarchem,
bo plansza szachowa jest dość prosta. Tam są kąty proste,
Monarch ją dość ładnie wyświetla.
Widzimy wszystkie elementy na planszy oznaczone literami brajowskimi,
czyli np. pionek to P, rycerz to tam bodajże N, czyli Knight,
król to K, czyli King itd., itd., itd.
Takie standardowo oznaczenie szachowe.
I możemy wybierać figury albo poruszczając się strzałkami po planszy
i wtedy dane pole oznacza nam się w taki konkretny sposób,
że tu jest kursor i sobie klikamy i potem klikamy,
gdzie daną figurę chcemy upuścić.
Albo oczywiście możemy dotknąć danej figury
i zrobić point-click, chwytamy, dotknąć miejsca,
gdzie ta figura ma stanąć.
gdzie ta figura może stanąć, też nam się podkreślają
w taki bardzo charakterystyczny sposób.
I też ją po jednym klikiem możemy tam po prostu upuścić.
I to faktycznie działa fajnie.
To wygląda jak interfejs dotykowy, zrobiony dla osób niewidomych.
Sensowny. To naprawdę mnie z całego tego urządzenia
najbardziej zachwyciły szachy. To muszę przyznać.
Nawet wprowadzili taki feature,
Jak sobie chwycimy jakąś figurę, to po bokach tej planszy pojawia nam się taka dotykowa, mała, tyflograficzna wersja tej figury, jak ona tak naprawdę wygląda.
Czyli, że jeżeli zaznaczymy pionek, który jest zaznaczony jako P, to po boku nam się wyświetli obrazek, powiedzmy, dotykowy, jak tak naprawdę wygląda pionek.
No i sobie tak możemy grać w szachy.
Drogie te szachy, niestety.
Tak, to wiadomo, że nikt nie będzie kupował tego urządzenia dla szachów.
Ale to dla mnie pokazuje, że to faktycznie ma potencjał.
Że tutaj coś można. Że to nie jest do końca takie głupie.
I że coś faktycznie tutaj już w tym jest.
Nie bawiłem się, kompletnie się nie bawiłem,
tematem podłączenia tego urządzenia do komputera.
Wiem, że można, wiem, że jest jakieś wsparcie zarówno dla stream leaderów,
jak i dla takiej pracy jako monitor, czyli mamy jakiś obrazek na komputerze
i wyświetlamy sobie go na tym.
Nie miałem, szczerze mówiąc, ani okazji, ani czasu, żeby wejść w temat tak głęboko.
Jest też jakaś opcja połączenia tego z telefonem i z aplikacją iOS.
Tym się też nie miałem okazji pobawić.
Ogólnie wrażenie mam dość mieszane.
Niby fajne, ja uważam, że nie warte swojej ceny.
Fajnie, że udało mi się to zobaczyć.
Fajnie, że miałem akurat okazję i to zobaczyć też w bardzo spokojnych warunkach.
Jednak dość sporą ilością czasu na pobawienie się tym urządzeniem.
Gdzieś, gdzie po prostu nikt mnie nie poganiał w kolejce piętnastu osób na konferencji,
tylko po prostu kogoś, kto to faktycznie ma i gdzie można to sobie spokojnie potestować.
Czy ja uważam, że to jest warte tej ceny? Ja uważam, że nie.
Ja uważam, że na tę chwilę… To jest dla mnie jednak jeszcze prototyp.
To jest dla mnie wersja pierwsza. Może wersja druga, trzecia, czwarta będzie sensowniejsza.
To nie jest do końca jeszcze to.
To jest coś, co ma potencjał, ale to nie jest do końca jeszcze to.
To nie powinno, uważam, użyć światła dziennego w takiej wersji, w jakiej to jest obecnie dostępne.
Tak.
Nowa technologia.
Żeby to jakoś imitowało, że po prostu jest w stanie wyświetlać grafikę.
Tak. To jest tak. Co ja mogę o tym Monachu powiedzieć dobrego?
To jest faktycznie duże. To jest faktycznie te dziesięć na, nie wiem dokładnie ile, powiedzmy, że dziesięć na trzydzieści.
Więc tutaj tego tekstu to się całkiem sporo potrafi wyświetlić.
Nie jestem, mówię, jakimś wybitnym brajlistą, ale nie zdziwię się, jeżeli ktoś faktycznie lubi czytać i lubi czytać dużo, jeżeli to będzie dla niego dużo wygodniejsza opcja niż czytanie na monitorze brajlowskim.
Zwłaszcza, że APHA pracuje, nie wiem, jeżeli już nie pracowało, tego takiego nowego formatu brajlowskiego eBRF, to się chyba nazywało…
Tak, bazującego na IPAB-ie.
Na e-pubie dokładnie, który umie wyświetlać te tabele i inne tego typu.
Więc faktycznie np. do książek, do podręczników, ja to widzę.
Point and click działa różnie.
Trzeba konkretną siłę nacisku tam użyć.
Jeżeli przyciśniemy zbyt mocno, zbyt lekko,
to ten point and click działa bardzo średnio.
Ale jeżeli się go nauczymy, to to jest też faktycznie fajna rzecz.
Szybkie, proste przywoływanie kursora
Ja jestem sobie w stanie, z jednej strony, coś takiego
wyobrazić do redakcji, korekty, edycji. Z drugiej strony, no, tempo
odświeżania nie jest tu za fajne, więc nie wiem szczerze mówiąc,
jakby się na czymś takim pracowało z jakimś większym tekstem.
No chyba, że ewentualnie, jeżeli ktoś chciałby czytać, to jeżeli
to śledzenie palca by działało w odpowiedni sposób, na zasadzie,
Myślę, że jesteśmy w którejś tam linijce tekstu, a tu się już odświeża kość góry.
Tak, tak, to może w ten sposób.
Dałoby się coś takiego zrobić programowo. Jeszcze czegoś takiego z tego, co wiem, nie ma.
Co jeszcze mogę powiedzieć dobrego?
Tyflografika, fajne. Ja myślę, że to może mieć potencjał faktycznie w szkołach.
Dużo przyspieszyć proces adaptacji.
zwłaszcza w krajach, gdzie ten proces jakkolwiek w ogóle funkcjonuje,
bo u nas to wiadomo nie funkcjonuje, ale faktycznie w Stanach Zjednoczonych on funkcjonuje.
No i wiadomo, że jeżeli nauczyciel chce coś zaadaptować,
to obecnie to bardzo często wygląda tak, że ktoś tę adaptację robi,
ten ktoś nie jest w tej szkole, w której ta adaptacja jest potrzebna,
więc ona musi dotrzeć kulierem, co wiadomo, że trochę zajmuje.
W tym przypadku dałoby się zrobić coś takiego,
że nauczyciel wysyła rano, w południe ktoś nam zrobi adaptację obrazka,
po południu uczeń podłącza Monarcha, ładuje sobie to z internetu
i ten obrazek jest wyświetlony.
Czegoś takiego fizycznie, jeżeli nie mamy własnej drukarki, nie zrobimy.
Więc pod tym kątem ten Monarch jest fajny.
Co uważam, że nie jest fajne?
Jakość brajla, cena, mała poręczność tego urządzenia,
mała otwartość tego urządzenia, czyli tam jest X aplikacji
i więcej z tego, co wiem, nie będzie.
Z typu Play tam na pewno nie ma.
Nie wiem, czy da się instalować w aplikacji,
tego szczerze mówiąc nie sprawdzałem.
Jakość tego brajla, jakość tej grafiki,
Jakość tego point and click…
No więc mówię, dla mnie opinie dość mieszane.
Tyle myślę na razie mogę powiedzieć o Monarchu.
No mówię, pobawić się pobawiłem.
Taka jest moja opinia. Oczywiście każdy, kto się bawił, może mieć swoją.
Każdy wiadomo, że będzie miał inne wrażenia.
I każdy się też na innych zastosowaniach tego urządzenia będzie skupiał.
No jasne.
Przechodząc do innych tematów, pozostając jeszcze gdzieś tam podróżniczo,
jedna fajna aplikacja. Jak sobie wpiszemy w App Store
biometric passport reader, coś fajnego znajdziemy.
Dlaczego ta aplikacja jest taka fajna?
Dlatego, że ona nam pozwala zeskanować sobie paszport,
wyświetlić sobie dane o tym paszporcie w sposób,
który jest weryfikowany elektronicznie. O co chodzi?
Jeżeli zeskanujemy sobie paszport BMI-AIM, SING-AIM lub jakąkolwiek inną apką, to tak naprawdę nigdy nie mamy gwarancji, że ta apka nie popełni błędu, że nie pomyli nam jakieś cyfry w numerze.
A wiadomo, że jeżeli podróżujemy gdziekolwiek za granicę, to przy liniach lotniczych i innych tego typu musimy te dane podać, a jeżeli mieszkamy sami, no to nie ma nam kto tego z paszportu przeczytać.
Jeżeli nie mamy M-Obywatela, bo na całe szczęście już teraz w M-Obywatelu mamy nasz paszport.
O, a to też dobrze wiedzieliście. O tym też nie wiedziałem.
W każdym razie app-ka jest. Co ta app-ka robi?
App-ka po pierwsze każe nam zeskanować aparatem tą tak zwaną strefę MRZ,
czyli to miejsce, gdzie znajdują się nasze dane w formie czytelnej dla komputera.
I to jest na polskich paszportach, na tej takiej plastikowej stronie,
od strony wypukłych wzorków.
Tak to najprościej można ująć.
I przez to, że ta strefa jest pisana taką czcionką,
która jest dla komputerów bardzo łatwo przytelna
i bardzo łatwo zrozumiała,
zeskanowanie tej strefy MRZ jest bardzo proste.
Wystarczy praktycznie przesunąć aparat jakkolwiek na tę stronę
i on ją nam automatycznie, praktycznie od razu wykryje.
Tam nie ma dużego machania aparatem.
Po czym musimy przyłożyć nasz telefon za pomocą NFC do czipa.
Ten czip znajduje się na tylnej okładce paszportu,
czyli w polskim paszporcie to jest ta strona,
gdzie mamy braille’em napisane słowo paszport.
I jeżeli ten telefon przyłożymy,
usłyszymy komunikat reading i jak nam się skończy odczytywanie tych danych,
to tam się te dane wyświetlą, wyświetli nam się numer, data ważności,
data wydarzeń wystawienia, imię, nazwisko i tam jeszcze kilka innych informacji.
No i to jest dość fajna rzecz,
faktycznie, jeżeli potrzebujemy tej informacji, gdzieś tam przepisamy.
Co jeszcze? A propos paszportów.
Miałem do czynienia w tym roku
z czymś, co staje się niestety coraz bardziej popularne,
a jest zmorą dostępności, czyli formularzami ETA.
O co chodzi? W wielu krajach teraz, do których możemy podróżować,
które znajdują się poza Unią Europejską, musimy, zanim wjedziemy,
wypełnić online taki formularz, gdzie tam podajemy swoje dane,
informujemy, czy mamy pracę, czy byliśmy kiedykolwiek krani itd.
No i tu się pojawia zabawa pod tytułem
Wiele krajów wymaga zdjęcia naszego i wymaga zdjęcia paszportu.
I nie jest do końca dobrze zrobione to,
żeby aplikacje do wypełnienia tych formularzy
nam pomogły to zdjęcie zrobić.
Ja wypełniałem w tym roku takie formularze trzy.
Jeden brytyjski, jeden amerykański i jeden kanadyjski.
Formularz kanadyjski był pod tym względem najfajniejszy,
bo tam w ogóle zdjęć się nie wymaga.
Tam się za to wymaga bardzo dużo różnych dziwnych danych z paszportu
typu organ wystawiający.
I tutaj już musimy niestety skorzystać z którejś z apek skanujących,
bo tego nam żadna apka czytająca MRZ nie poda,
bo tych danych po prostu tam nie ma.
Formularz brytyjski był chyba jednym z gorszych,
dlatego że tam nie dość, że musimy zrobić zdjęcie paszportu,
nie dość, że musimy zrobić sobie selfie,
to jeżeli będziemy mieli ileś nieudanych prób zrobienia tego selfie,
on nam każe wtedy zrobić i zuploadować zdjęcie,
które musi spełniać x wymagań.
I tutaj jest, że musi być bez tła, że musi być bez cienia itd., itd., itd.
I tego już praktycznie nie jesteśmy w stanie sami zrobić.
U mnie się ostatecznie okazało, że ktoś po prostu widzący musiał przyjść i pomóc i to zrobić,
bo inaczej się tego nie dało.
Formularz amerykański był gdzieś w pośrodku, bo tam też jest potrzebne zdjęcie paszportu.
i to jest zdjęcie obejmujące nasze zdjęcie,
obejmujące całą tę stronę naszą zdjęciem.
I o ile w brytyjskim formularzu udało mi się to zdjęcie zrobić aplikacją
i to przeszło, o tyle w formularzu amerykańskim był z tym dużo większy problem.
Ostatecznie robiłem to bodajże Sing AIM, wyeksportowałem, wysłałem na komputerze.
Więc to jest coś, o czym warto wiedzieć z perspektywy osoby niewidomej teraz,
że jeżeli podróbujemy do jakiegokolwiek kraju,
gdzie potrzebujemy paszportu,
gdzie kraj znajduje się poza strachą Scheinen,
warto zainteresować się wcześniej, dużo wcześniej,
czy my taki formularz ETA, ESTA musimy do danego kraju wypełnić.
Jeżeli tak, jakie tam są wymagania, jeżeli chodzi o zdjęcie.
Jeżeli są jakieś wymagania, po prostu przygotować się na to,
że jeżeli będziemy mieli jakieś spotkanie z osobą widącą,
to żeby nam pomogła te zdjęcia zrobić.
Żebyśmy wysłali ten formularz może w obecności osoby widącej,
żeby się upewnić, że tam wszystko przejdzie.
Bo jeżeli będziemy to robić na ostatnią chwilę
i będziemy to próbowali robić sami,
no to czeka nas droga przez mękę,
bo te aplikacje działają różnie.
Jedna lepiej, druga gorzej, trzecia wcale.
No i to tak, to tyle, jeżeli chodzi o kwestie podróżnicze,
ale dwa takie małe tematy jeszcze,
które gdzieś tam mi się ostatnio pojawiły.
Dziwny problem, który jest problemem teoretycznie niedostępnościowym,
ale w praktyce absolutnie typowo dostępnościowym.
Okazało mi się ostatnio, że nie działał mi Apple Pay na Macho.
I to był problem bardzo dziwny,
bo ile okienko Apple Paya się całkiem ładnie otwierało,
o tyle w miejscu, gdzie normalnie pojawia się komunikat,
że tam użyj Touch ID, aby zapłacić, pojawiała się spacja.
I brak tego komunikatu i oczywiście Touch ID nie działało,
zapłacić się nie dało.
Długo, długo, długo dochodziłem do tego, co tam jest nie tak.
Co się okazało?
macOS ma jakieś zabezpieczenie,
że jeżeli okienko płatności Apple Pay
nie znajduje się na pierwszym planie
i na ekranie znajduje się cokolwiek.
Co to okienko przykrywa,
to płatność jest zablokowana.
Ma to oczywiście sens,
bo chroni to nas przed takim atakiem,
że ktoś pokaże nam okienko Apple Pay,
to okienko przykryje innym okienkiem,
które wyświetli komunikat
Przyłóż palec, aby zaktualizować system, a przyłożenie palca sprawi, że zapłacimy dużo, dużo, dużo pieniędzy za pomocą Apple Pay.
I problem pewnie w tym, że VoiceOver nie czyta tych okienek, które się wyświetlają gdzieś tam na.
Na, dokładnie tak. W moim przypadku winowajcą tych okienek na była aplikacja Global Protect.
To jest taki VPN filmowy zapewniający dostęp do wewnętrznych usług,
w zależności od miejsca, gdzie pracujemy.
Który to VPN lubi wyświetlać okienka, że twoja sesja została zakończona,
ponieważ masz jakieś problemy z internetem,
jeżeli np. zmieniamy sieć Wi-Fi
i voice-over tych okienek w żaden sposób nie anonsuje,
dopóki my do nich sami nie dojdziemy z WF2F2 albo WF1F1,
czyli ten wybór okien, wybór aplikacji.
I to oczywiście nie jest jedyna aplikacja, która może nam coś takiego zrobić.
Bardzo często okienka o tym, że istnieją jakieś aktualizacje,
mają podobne problemy.
Więc jeżeli mamy taki problem, jeżeli nie działa nam Apple Pay na Macu
i nie pokazuje nam się właśnie komunikat, że użyli odcisku palca,
to warto gdzieś tam pomyśleć o tym i sprawdzić to,
czy nie mamy właśnie jakichś okienek w tym momencie
przykrywających nam okienko z Apple Pay.
Wejść sobie w F1F1, wybór aplikacji,
sprawdzić, co mamy pod opcją, pod pozycją okienka systemowe.
Jeżeli coś tam się znajduje, czego tam być nie powinno,
pozamykać i spróbować jeszcze raz
i duża szansa na to, że ten komunikat się magicznie pojawi.
I ostatnia rzecz, odkrycie mojej dnia dzisiejszego, iPhone 16.
Sprawiłem sobie ostatnio iPhone 16e, ale temat oczywiście dotyczy
wszystkich iPhone’ów z mini 16, jakie by one nie były.
Od tej wersji, od tego numeru modelu nie mamy już przełącznika
fizycznego do wyciszania dźwięku. Mamy przycisk akcji, który domyślnie
służy właśnie do włączenia lub wyłączenia wyciszenia.
Możemy go oczywiście używać do czegoś innego,
jak sobie tak zaprogramujemy.
Co za tym idzie?
Możemy sobie za pomocą automatyzacji w aplikacji skróty
ustawić bardzo inteligentne wyciszenie.
Na przykład wycisz telefon, gdy wychodzę z domu,
wyłącz wyciszenie, gdy wracam do domu.
Możemy sobie stworzyć automatyzację, gdy zbliżam się do lokalizacji.
Wiadomo, że wtedy musimy wpisać adres, gdzie mieszkamy.
Gdy opuszczamy lokalizację, wpisujemy tenże sam adres,
możemy sobie tych automatyzacji stworzyć kilka,
jeżeli mamy na przykład kilka miejsc, gdzie często przebywamy,
mamy, nie wiem, partnera, rodzinę, rodziców, kogokolwiek, gdzie jesteśmy
i oba te miejsca są dla nas domami,
to sobie możemy oba takie oczywiście miejsca zdefiniować.
I to jest całkiem fajne.
To jest coś, czego mi szczerze mówiąc bardzo, bardzo, bardzo zawsze na iPhone’ach brakowało.
możliwości automatycznego włączania lub wyłączania trybu wyciszenia
w zależności od jakichś warunków.
No bo był ten fizyczny przełącznik i to było po prostu nie do zrealizowania.
A ja bardzo często o tym zapominałem, więc efekt był taki, że byłem
praktycznie cały czas na wyciszonym urządzeniu.
Więc jeżeli ktoś miał tak samo jak ja i nauczył się po prostu,
że iPhone jest zawsze wyciszony, bo lepiej mieć go zawsze wyciszonego,
Żeby nie zapomnieć, by kiedyś wyciszyć przed jakimś ważnym spotkaniem.
To fajnie wiedzieć o tym, że jeżeli mamy już iPhone 16
lub będziemy kiedyś mieli jakiegokolwiek nowego iPhone’a
z tych nowszych generacji,
to jest taka opcja.
Nie jest to może wbudowane w iOS-a,
ale jesteśmy sobie to w bardzo prosty sposób automatyzacjami
sami w stanie zrobić i mieć po prostu iPhone’a,
który się sama wycisza, jak opuszczamy dom.
No i to z mojej strony na dziś będzie tyle.
Sporo tego dziś było, ale nie pojawiałem się u Was długie, długie, długie lata tak naprawdę.
Jak coś będę jeszcze dla Państwa miał w przyszłości, to się oczywiście również znowu pojawię.
Ja dziękuję Wam również.
I do usłyszenia.
I do usłyszenia również.
Witam serdecznie.
Dzisiaj oczywiście też Was słucham.
Mam dla Was takie małe pytanie.
Czy ktoś z Was korzysta z aplikacji Lidl Plus?
Wspominam o niej, bo prawdopodobnie po ostatniej aktualizacji
dostępność tej aplikacji uległa pogorszeniu.
Mianowicie, wchodząc na kartę kupony
nie możemy swobodnie, flikiem w prawo
przemieszczać się po dostępnych kuponach.
Focus Voice Over zaczyna wariować, a nawet eksploracja po ekranie nie daje dobrych efektów.
I druga wiadomość…
Od Mileny do Piotrka.
Sposób tapnięcie dwukrotne z przetrzymaniem i przesunięcie jednym palcem w górę nic nie dało.
No nic, pozostaje nam czekać na nową wersję iOS, a nóż to się zmieni.
I tyle mamy wiadomości i o godzinie 21.30 z minutami zaczynamy w ogóle dopiero nasze tematy.
Łoi, będzie długo dzisiaj, coś czuję.
Zacznijmy sobie od tematów jeszcze z poprzedniej audycji, czyli aplikacji VoiceTant,
o której już wspomnieliśmy chyba dwa tylu przeglądy temu.
Czyli to jest taki asystent głosowy do sterowania komputerem.
I Piotrze, ty chyba skorzystałeś z tego.
Tak, tutaj mnie Grzegorz w poprzedniej audycji trochę przywołał do tablicy,
ale zresztą też obiecałem, że powiem coś o tej aplikacji, więc myślę, że warto obietnicę dotrzymać.
Jest to aplikacja dla tych, którzy w terenie byli od tego samego człowieka,
co stworzył też aplikację PeakyBot, którą możecie kojarzyć z urządzeń mobilnych.
Jest to program do opisywania zdjęć i filmów różnymi silnikami AI.
Natomiast VoiceTant ma zadanie być po prostu naszym asystentem
do obsługi komputera i wykonywania różnych zadań na tymże komputerze.
Sam koncept też nie jest nowy, bo mieliśmy wcześniej taką aplikację,
jak chyba to się nazywało, Guide, której ostatecznie chyba nikt z nas
nie zainstalował, bo coś tam nie działało.
Natomiast ona też zbierała takie sobie, można powiedzieć, oceny.
Mieliśmy też oczywiście aplikację na Macu, której też nazwy sobie nie przypomnę,
Która też generalnie miała nam na takie rzeczy pozwolić.
Co mają takie aplikacje zrobić?
Mają nam tak naprawdę pomóc w czymkolwiek na komputerze.
Możemy taki program poprosić, żeby nam jakąś stronę otworzył,
coś wpisał, jakieś zadanie wykonał.
I takie zastosowania na pewno nie są łatwe,
ale też wiele z tych aplikacji, które pojawiły się do tej pory,
pokazują trochę, że nie wiem, czy ta technologia jest jeszcze do końca gotowa na to.
Mamy też podobnych agentów, może tak to będzie bardziej po polsku,
w przeglądarkach internetowych, o czym nierawno opowiadał Maciek.
Tutaj mamy przykład aplikacji na komputery.
Jak to działa?
Myślę, że najbardziej sensownie będzie to po prostu pokazać w praktyce.
Więc ja sobie tutaj przygotuję demonstrację,
a w międzyczasie powiem dla tych, którzy chcieliby sobie to potestować,
Na razie za darmo wejdź sobie na stronę voicestand.com
Będzie link w komentarzu
I aplikację pobrać za darmo
Jest to aplikacja dostępna wyłącznie na system Windows
Może kiedyś będzie na inne systemy, ale no
Autor się skupia na Windowsie
I musimy sobie założyć konto
Podający adres e-mail
Na ten moment jest darmowo, w przyszłości ma być jakaś subskrypcja
Nie wiem z czego to korzysta
Jeśli chodzi o AI
Może to być Cloud prawdopodobnie
Bo on ma ten cały
tak zwany Computer Use Agent, czyli to jest przystosowane do obsługi komputera.
Może to też było GPT, ale tutaj nie mamy potwierdzenia,
też nie udało mi się tego ustalić.
Natomiast mamy aplikację, którą myślę, że teraz demonstruję.
Aplikacja może pracować albo w trybie głosowym,
albo w trybie wpisywania poleceń z klawiatury.
Zaraz pokażę, jak to można zmienić.
Ja akurat będę pracował z nim z klawiatury, z tym zresztą chyba Grzegorz miał problem.
Może wtedy tego jeszcze nie było. Mam nadzieję, że słychać syntezę.
Na razie jest po angielsku, wiemy o tym.
Słychać.
Więc może sobie przełączymy na polski głos.
Natomiast też w dużej części będę miał NVA wyciszonego, bo aplikacja też mówi sama siebie.
I ja sobie ją teraz zmienię, start uruchomię.
Zanim to zrobię, to tak jak mówił Grzegorz, aplikacja mówi do nas domyślnym głosem.
Ja sobie specjalnie na potrzeby audycji zmieniłem głos Sapi na polską Paulinę.
I mam tą Paulinę ustawioną dosyć szybko.
Generalnie bym na potrzeby demonstracji syntezę zwalniał,
ale mam swoje powody, dlaczego ustawiłem ją trochę szybciej.
Zaraz zresztą zobaczycie, dlaczego to zrobiłem.
Więc odpalamy aplikację.
Otwiera się terminal.
Typ close or exit to close the application. No microphone detected.
Switching to keyboard input.
Welcome back Peter Machmałpa gmail.com. Your interrupt key is CTRL.
For settings menu press ESC key before giving the command.
Describing your screen.
Komunikat powitany, teraz mamy robiony zrzut ekranu i za chwilkę…
The screen shows a blank new tabulator in Firefox browser open on the Windows 11 desktop.
Co się stało?
Aplikacja się na chwilę nam zminimalizowała.
Dostałem komunikację, że nie wykryto mikrofonu.
Bo akurat na tym komputerze nie mam urządzeń wyjściowych.
Gdyby mikrofon został wykryty,
to aplikacja po prostu pyta nas,
czy chcemy korzystać z mikrofonu, czy z klawiatury.
Wpisujemy 1 albo 2 z klawiatury
i po prostu tak się to konfiguruje.
Potem się logujemy.
Logowanie wygląda tak, że podajemy adres e-mail.
Przychodzi na adres e-mail kod.
Kod wklejamy do wiersza poleceń
I po temacie po prostu jesteśmy zalogowani, jak zresztą słyszeliście, to zadziałało.
No i co się stało? Aplikacja na chwilę zminimalizowała swoje okno.
Dostaliśmy też informację o klawiszu przerwania działania,
który w moim przypadku jest klawiszem CTRL.
Można sobie to zmienić, natomiast ten klawisz właśnie powoduje,
że niezależnie od tego, co by ten program robił, to po prostu ta operacja zostanie przerwana.
To może się czasami przydać.
No i dostaliśmy też informację, że klawiszem Escape z dowolnego miejsca
możemy wywołać menu ustawień.
W menu ustawień nie ma jakoś bardzo dużo.
MENU OPENED
PRESS 1 TO CHANGE LOGIN
2 TO REGISTER USER
3 TO CHANGE INTERAPT KEY
OR 4 TO EXIT THE MENU
No bo możemy tak naprawdę…
Bo możemy tak naprawdę zmienić właśnie ten klawisz, który operację przerwie.
Możemy założyć nowe konto, zmienić login.
No akurat ja jestem zalogowany albo z tego menu wyjść,
więc sobie po prostu nacisnę 4.
EXITING MENU
I teraz po prostu mogę mu wydać jakieś polecenie.
Ten wiersz poleceń jest dziwny.
Widać, że ta aplikacja jest trochę w stanie surowym.
To jest chyba jakaś wczesna alfa albo beta.
Nie wiem, jak to nazywa autor.
Natomiast, kiedy naciskamy Backspace,
czytnik ekranu nam nie powie, jaki znak usunęliśmy.
Nie możemy po tym poleceniu chodzić z czołgami,
bo jeśli to zrobimy, to zaczną się wpisywać
jakieś dziwne znaki kontrolne, terminalowe.
Więc nie polecam, bo to nam po prostu zepsuje działanie.
Nie wiem szczerze mówiąc, jakie z polskimi znakami.
O, nawet polskie znaki działają. Teraz sobie sprawdziłem.
Można polskie znaki tutaj spokojnie wpisywać.
No i a propos właśnie poleceń po polsku.
Jak najbardziej można i wtedy asystent do nas po polsku odpowie,
natomiast komunikaty wszelkie będą wodowane po angielsku.
Dajemy mu w miarę proste zadanie.
To jest ostatnie zadanie, które kiedyś dałem asystentowi na Macu.
Przepraszam, nie pamiętam, jak się ta aplikacja nazywała.
Przygotowałem już mu trochę pola do pracy,
bo jak słyszeliście, otworzyłem wcześniej nową kartę w Firefoxie.
I teraz napiszę…
W międzyczasie uruchamiamy sobie stoper na drugim komputerze
No i zobaczymy, co się będzie działo.
Aplikacja w miarę tego, co robi, będzie nam podawała komunikaty,
co się dzieje. I chyba, jeśli dobrze rozumiem,
to w momencie, kiedy te komunikaty są czytane,
to wykonywanie działań jest wstrzymywalne.
A więc zaczynamy.
PROCESSING YOUR REQUEST.
Przetwarzanie pytania.
YOU ARE IN THE WINDOW TITLED MOZILLA FIREFOX.
FOCUSED ON EDIT. SEARCH WITH GOOGLE OR ENTER ADDRESS.
CLICKING NOW.
Kliknął na pole edycji, opowiedział nam, na co chce kliknąć,
no kliknął na pole.
Teraz zaczął pisać.
Naciskamy.
No i jesteśmy na stronie. Połowa sukcesu.
Przetwarza sobie coś.
Chyba się odcinek nie zmieścił na ekranie. Może okno jest małe, więc tutaj mówię,
Czyli, że przewija sobie ekran.
You are in the window titled Program Manager.
Focused on list. Desktop.
Scrolling at a disposition by 393 units.
Teraz sobie znów coś przewija na pulpicie.
You are in the window titled Program Manager.
Focused on list. Desktop.
Scrolling at a disposition by 702 units.
Znów przewija.
Za każdym razem, kiedy to się dzieje, to swoją drogą słyszę,
Na komputerze zaczynają pracować, chociaż to wszystko generalnie dzieje się w chmurze.
Zostawił fokus na ikonie Firefoxa na pulpicie. Nie wiem czemu.
Oczywiście przed audycją już ten test teraz zrobiłem i się udało.
Widocznie sobie przesunął mnie w tę stronę.
Idź do menu.
Nie wiem czemu kliknął sobie na menu, że chce menu zobaczyć.
Mogłem zmaksymalizować okno z drugiej strony.
Z drugiej strony czemu?
Kto mu broni?
Zmaksymalizować samemu.
Klikamy znów na stronę główną.
Dwie minuty pięćdziesiąt. Jakby ktoś był ciekawy ile nam to zajęło.
Myślę, że poczekamy do 5 minut, jeśli się nie pogubi, to go zatrzymamy.
I powiem, co tam jeszcze mi się udało i nie udało z tym narzędziem.
Teraz sobie otworzył jakiś patek boczny w Firefoxie, no nie wiem co on tutaj próbuje ościągnąć.
Nie tu!
Tyflopodcast audycje dla niewidomych i niedowidzących.
Najnowszy odcinek jest zawsze na głównej stronie, to nie
jest jakieś trudne to znalezienia, może faktycznie
nie był na, na początku, nawet się nazywa na kówek
najnowsze odcinki, żeby.
Wiem na stronę jest po polsku ale to wcześniej nie było
dla niego problemem, 4 minuty 6,
Ciekawe, czy się zorientuje, żeby się wrócić.
Chyba nie, albo będzie tutaj coś przewijał.
Teraz sobie coś przewija na posku zadań, okej.
Szczerze mówiąc, mnie to jakoś nie bardzo zachęciło.
Dobra, zobaczymy jeszcze, jaki następny krok będzie chciał zrobić
i mu nacisniemy interrupt chyba.
Co chcesz napisać?
Kiedy to zrobiłem pierwsze, to też trochę musiał sobie
…żeby poprzewijać tą stronę, natomiast faktycznie udało mu się nawigować do najnowszego odcinka. Wtedy to była jakaś audycja TV.
Nawet się nie otworzyło to okno do wpisywania poleceń. No za pierwszym razem mu się to udało. Zanawigował tą stronę. Trochę mu też to zajęło.
Sobie sam nową kartę otworzył i jakoś to wpisywał. Ale udało mu się najnowszy odcinek otworzyć.
Kiedy go poprosiłem, żeby mi jakiś odcinek streścił,
żeby przetłumaczył mi opis odcinka na angielski
i wkleił go do notatnika?
Mówię, dobra, to coś bardziej rozbudowanego.
Nie doszliśmy nawet do kopiowania,
bo po prostu coś tam sobie próbował przeciągnąć, nie wiem co.
Naciskał Ctrl-Shift-C, a nie Ctrl-C,
i otwierało się ciągle narzędzie zawodowerskie,
które potem zamykał F12, więc nie wiem, tam też się kompletnie zagłówił.
Tutaj autor mówi, że to narzędzie mogłoby nam pomóc wypełniać jakieś formularze.
Mam wątpliwości. Natomiast, co mu się udało zrobić?
I to może być jakieś zastosowanie.
Czy to będzie warto subskrybcji, kiedy ta aplikacja stanie się płatna?
Każdy będzie musiał sobie odpowiedzieć.
To narzędzie ewidentnie nie bazuje tylko na API dostępności,
tak jak to drugie narzędzie na Macu.
Faktycznie jest jakaś wizja wykorzystywana.
A więc, kiedy kazałem mu nawigować w menu…
No akurat miałem pod ręką Forzę, bo to było zainstalowane.
I rozpocząć mi nowy wyścig z konkretnymi parametrami, to mu się nawet udało.
Więc w sytuacji, kiedy chciałbym przejść przez jakiś niedostępny instalator,
no i wtyczki audio bardzo często mają takie niefajne rzeczy,
może by to pomogło.
Ale jak widać, jeszcze ma to swoje ograniczenia.
Wszystko pewnie będzie zależało też od tego, ile autor sobie za to zażąda.
Natomiast, no, to jeszcze chyba nie jest gotowe na szersze używanie.
Takie mam wrażenie.
A gdyby ktoś chciał, sobie macie jakiś pomysł na zastosowanie
i nie martwicie się, że zawartość waszego ekranu będzie gdzieś wysyłana
do jakiegoś dostawcy, nie powinna być wykorzystywana do trenowania,
ale raczej bym tutaj nie próbował wchodzić, jakieś wrażliwe informacje,
No ja chciałam się dopytać odnośnie z tym JOS-em. Dokładnie chodzi mi o te licencje, bo tutaj słyszałem, że będą subskrypcje, tak?
No już nie będzie tych licencji, tych wyczystych niestety.
I chciałem się dopytać, jak to jest, którzy mają na przykład już wersję wykupioną do 26.
To jak to jest? To też będą musieli? I to miejscu skrypcjów będą chcieli tam pójść dalej?
Tam 21, 8 i tak dalej?
Myślę, że do wersji 26 będziesz bezpieczny. Co będzie później?
Myślę, że na to pytanie najlepiej odpowie dystrybutor, kiedy już będzie ci mijał czas do wykupienia kolejnej wersji ACM-a.
Tak, bo tam się pojawiła taka informacja, że na ten moment, jeżeli ktoś coś już wykupił, to wszystko zostaje na starych warunkach.
Ale potem to trzeba będzie się na te subskrypcje najprawdopodobniej przenieść.
Znaczy ja mam wykupioną do wersji 26.
Aha, czyli jednak będę chciał coś nową w wersji czy coś, to już będzie trzeba po nowemu.
Chyba się o to nie chodziło.
A, bo myślałam, że, myślałam, że, że myślałam, że, a dobra, ktoś będzie miał tą wersję 26,
a później będzie chciał dalej, no to będzie mógł iść po staremu, no nie, tam gdzieś tam.
No wiesz, wszystko się okaże, co, jaka będzie polityka polskiego dystrybutora
i na ile będzie w stanie jakieś różne rzeczy wynegocjować z Wispero,
No bo to tak naprawdę to, jak tu jeszcze też wspominaliśmy na początku audycji, jest sporo niedomówień względem tego i tak naprawdę to ja mam takie trochę wrażenie, że to jest też poniekąd przez Amerykanów sądowanie rynku, na ile sobie można pozwolić.
Tak, bo oni się wydaje, że oni chyba sami do końca nie wiedzą, bo byli na RECH-e, na RECH-sze byli, to mówili, chodzi o Unii, o Stany i tak dalej, no to że na pewno tak będzie, a jak chodzi o inne kraje, to oni nie wiedzą do końca, jak to tego…
Czas pokaże, Rafale, czas pokaże.
No właśnie, ale to trochę martwi, no bo to i tak człowiek wydał tyle pieniędzy, no nie?
No ja w tych chwilach używam jednego i drugiego, no nie?
Najlepiej mieć wybór.
No właśnie. Tylko, że to szkoda, no bo nie po to człowiek wydawał pieniądze, żeby, wiadomo, gdzieś tam…
Bo o to mi się w tym momencie rozchodzi, no bo jakby człowiek wiedział, że ten… to od razu bym zainstalował opłatę.
I o to chodzi, tak? Bo o to się rozchodzi.
Bo to się nie myśli o tych osobach, które wydają pieniądze…
No właśnie, wydała pieniądze, a później się kazał, że w błoto wydał.
No tak, to pod tym względem tak.
No jak będzie licencja wyciskać, cały czas działać, na przykład do TD-26
i tak dalej, no to tak, no to będzie fajne, bo będzie można zostać do TD-26
i po prostu nie wykopywać, nie aktualizować i zostać.
No tak, tylko pytanie ile czasu zostaniesz i za jaki czas przestaną Ci różne rzeczy po prostu działać.
No właśnie, będzie tylko z tym problemem. No ale to wtedy
EFDA na szczęście się rozwija i…
Dokładnie.
I narrator się też…
Też.
…że będzie się rozwijać.
Tam brajla przecież już też zaczynają chyba tam gdzieś powoli
wdrażać do narratora. Powoli tam…
Są jakieś chyba dodatki czy coś.
Tylko już wiadomo naszego języka
nie ma czy coś. Ale powoli też wchodzi.
Więc no…
Polskie tablice brajlowskie w narratorze zdaje się, że są, bo tam jest Liv Lewis, te tablice z Liv Lewisa.
Więc powinno to działać. Kwestia po prostu wsparcia i tego, jakie monitory brajlowskie są obsługiwane.
Ale to już temat na zwykle inną dyskusję. Okej, Rafale, czy jeszcze coś?
Tak, czy zobserwowaliście taką jedną rzecz? Chodziło o osób, które używają iPony
I mają najnowszą wersję iOSa, czyli tą 26.0.1.
Jest taki problem, ja szczególnie taki mam problem, i z dziewczyną też, że jak połączymy telefon do ładowania, to telefon nie ma dźwięków.
Tak bym połączył tryb taki cichy.
Ja tego nie zauważyłem.
Telefon tylko?
Czyli co, że za głośno, czy co?
I teraz?
No ale to jest takie ciekawe, że no że…
Włożę słuchawkę do ucha, a ten normalnie śpiewa dźwiękiem.
No jak widać, Rafale, to rzeczywiście, może zobacz sobie po prostu tę głośność dzwonka, no bo tak jak słyszałeś, nikt z nas tu takiego problemu nie ma, także…
No może być taka przypadłość, że na nas, jak by pan opowiadał, w Polsce, niestety te błędy iOS-a są takie, że na przykład, no to nie jest…
No różnie to z nimi bywa, dokładnie. Dobrze, Rafale.
No u innych działa, u innych nie.
No właśnie. To są przykre, że niestety teraz to jest tak jak z Wendosem właśnie.
Kiedyś to nie miało znaczenia, prawda?
Niestety. Różnie to jak widać bywa.
Dobrze, Rafale. Dzięki za telefon. Pozdrawiamy cię serdecznie i do usłyszenia.
I co? I chyba przejdziemy dalej.
Tak, tutaj jeszcze nam się Sylwester nagrał, że rzeczywiście potwierdza, że w Windowsie jest tablica polska, tablica brailowska.
No i Sylwester też pisze do nas, że Handy testował przez weekend. No to fajnie, to cieszymy się, że aplikacja, którą prezentowaliśmy Ci się w jakiś sposób przydała.
Co a propos tego, co się ostatnio jeszcze u nas działo,
no to było mówione na temat tańszych alternatyw dla airtagów,
no to drugie tańsze odpowiedniki dla airtagów
również się w państwie pojawiły.
Tak, to prawda. Mam nadzieję, że mnie słychać,
bo coś tu mój Zoom…
Nie jesteś, jesteś.
…z testa współpracować, nie chcę mówić wszystkich kontrolek.
Ja dziękuję Wam bardzo za komentarze, bo tu Mateusz i Michał
udzielali się w komentarzach a propos
AirTagów z Action.
I okazuje się, że w ogóle
takich tańszych tagów jest
dużo więcej. Michał poleca
na przykład SilverMonkey,
czyli jedna z firm bardzo promowanych
przez x-koma.
Rzeczywiście, są tagi po 60 zł,
a potem jakieś
trójpaki są za 130 zł zdaje się
i też można
czteropak kupić i
że tak powiem są i na iOS-a i na
Androida, to znaczy pojedynczo na każdy z tych systemów.
Natomiast coś mnie chyba lubi ten temat, bo jakiś dzień po naszej
ostatniej audycji na łamach portalu iMagazin ukazał się artykuł
na temat kolejnej firmy, która wprowadza nam tańsze RTagi do Polski,
a jest to firma Extorm. Rozumiem, że Extorm się czyta.
No i może tu zacytuję treść artykułu, bo rzecz może być ciekawa.
I tak.
Na polski rynek wchodzi nowy lokalizator Xtorm Travel Tag 2.
To niewielkie urządzenie, które ma ułatwić odnajdywanie zgubionych przedmiotów,
ale wyróżnia się na tle konkurencji dwiema kluczowymi cechami.
O jakich cechach mowa?
Dwa. Otóż nowy produkt marki Xtorm współpracuje z sieciami lokalizacyjnymi Apple Find My i Google Find My Device,
a jego standardowy kształt pastylki czyni go kompatybilnym z akcesoriami projektowanymi dla Apple AirTag.
No czyli mamy po prostu dwie sieci w jednym, czyli jedno urządzenie, które można zarejestrować zarówno dla iOS-a, jak i na Androida.
Zasada działania lokalizatora jest prosta.
A po sparowaniu go ze smartfonem, co ma zajmować mniej niż minutę,
jego położenie można śledzić z dużą dokładnością
w aplikacji Znajdź na urządzeniach Apple
lub Znajdź moje urządzenie w systemie Android.
Komunikacja odbywa się za pośrednictwem szyfrowanego systemu Bluetooth
a dla ochrony prywatności żadne dane o lokalizacji
nie są przechowywane w samym tagu.
Urządzenie można przyczepić do kluczy, portfela, plecaka, roweru
a nawet do obroży zwierzęcia.
W zestawie z lokalizatorem X-Storm Travel Tag 2
znajduje się prelok ułatwiający jego montaż.
Dzięki standardowym wymiarom 3,1 x 3,1 x 0,8 cm.
Jest on zgodny z szeroką gamą akcesoriów firm trzecich
stworzonych dla popularnego lokalizatora Apple.
Urządzenie jest zasilane jedną, łatwo wymienialną baterią CR2032, która według producenta wystarcza na 8-12 miesięcy pracy.
Gdy bateria będzie bliska wyczerpania, użytkownik otrzyma stosowne powiadomienie na smartfonie.
Po umieszczeniu w dołączonym etui tak jest odporny na pył i wodę, zgodnie z normą IP64.
Lokalizator Xtorm TravelTag 2 jest już dostępny w Polsce w białej i czarnej wersji kolorystycznej.
cenę pojedynczej sztuki ustalono na 89 złotych.
W sprzedaży jest także również bardziej ekonomiczny zestaw trzech tagów, który
kosztuje 179 złotych.
Producent podkreśla również, że większość materiałów użytych do produkcji samego
urządzenia oraz jego opakowania pochodzi z recyclingu.
No i to fajnie, że mamy takich lokalizatorów alternatywnych firm więcej, bo kurcze,
że to jest przydatne urządzenie. Mi już się udało położyć gdzieś po prostu laskę,
tak że bardzo szybko nie mogłem jej znaleźć. No i zamiast grzebać, mówię, rękami po ziemi,
po prostu włączyłem sobie sygnał i udało mi się w ten sposób laskę namierzyć.
Tak że opcje są różne, cenowo i jak chodzi o różne firmy, tak że, kurczę,
polecam i to też swoją drogą fajny pomysł na prezent dla kogoś.
I przechodzimy teraz do komentarza, który pojawił się pod poprzednią audycją.
A propos strzelectwa laserowego, to jest komentarz Natalii.
Strzelectwo laserowe. Pytanie było, czy ktoś miał do czynienia z strzelectwem laserowym?
Odpowiadam, ja miałem i to chyba w dużym raczej zakresie.
W internecie nie ma nic na ten temat, ani żadnych próbek dźwiękowych.
Uważam, że jest to bardzo przyjemna forma spędzania czasu,
ale i wyćwiczenia pewnych cech, m.in. cierpliwości.
Znam kilku, którzy tego nie posiadali.
Zauważyłem jednak, jak trenowałem z osobami słabszymi ode mnie,
bo nie chwaląc się, ale byłam jedną z lepszych,
wygodniej jest mieć pewne predyspozycje.
Siła fizyczna. Broń jest ciężka, trzeba ją trzymać,
Często na wyprostowanej ręce albo dwóch.
Jest to jednak dość ciężka broń, także siła fizyczna się na pewno przydaje.
Trener mówił, że dobrze jest się odznaczać kilkoma cechami charakteru umożliwiającymi dobry poziom.
Wynika to również z moich obserwacji oraz z mojego, uważam, niemałego doświadczenia.
1. Umiejętność skupienia się oraz nierozpraszania uwagi.
Jest to bardzo ważne.
Dwa. Umiejętność…
Tak jakby wyłączenia się psychicznego od otaczających boźców i skupienia się tylko na tarczy i broni.
Brzmi łatwo. Znam wielu, którzy tutaj właśnie polegli.
Nie wiem, może mam jakieś predyspozycje, że umiem to bardzo łatwo wykonać.
Wygląda to tak, że masz tarczę bardzo małą, na środku masz dziesiątkę, a po wszystkich jej stronach masz od zera do dziewięć.
Tarcza jest udźwiękowiona. Wygląda to tak, że na dziesiątce masz dźwięk najwyższy i ta dziesiątka jest twoim celem.
Masz 10 strzałów w jednej serii, czyli możesz zdobyć maksymalnie 100, a czasami kilka więcej punktów.
Zaczynasz serię od nowa. Bronią wykonujesz mikroruchy, bardzo małe ruchy ręką, żeby w tę dziesiątkę trafić.
Jak się ma problem ze słabymi mięśniami, nie jest to takie proste.
Z własnego doświadczenia mówię, ale możliwe, nie ma w Polsce żadnych zrzeszeń zajmujących się strzelectwem laserowych, nie ma żadnych ogólnopolskich zawodów ani sekcji w klubach temu poświęconych, poprawcie mnie, jeśli się mylę.
Ja nie zauważyłem niestety czegoś takiego. Jeśli będziesz chciał więcej, pisz.
Nie wiem, czy w komentarzach…
Myślę, że w komentarzu właśnie, więc jeżeli ktoś jest zainteresowany strzelectwem laserowym, to zapraszamy do komentarza.
A może i rzeczywiście kiedyś fajnie by było zrobić audycję na ten temat. Myślę, że warto, jeżeli widać, że tu naszych słuchaczy to interesuje.
No w końcu sport to zdrowie.
To prawda. To znaczy, jak dziś słyszałem o jakichś zawodach ze strzelectwa takiego laserowego,
Natomiast niestety szczegółów nie znam, więc no tutaj ciężko będzie mi coś konkretnego powiedzieć.
Przechodzimy w takim razie już do nowych tematów, chociaż na początku jest bardziej chyba przypominajka na temat ankiety, takiej ogólnopolskiej, dotyczącej Braila.
Tak, ankiety, która, twoją drogą, też informacja, która znalazła się w skrócie dostępności.
Jak ktoś jeszcze nie subskrybuje, to polecam sobie zasubskrybować na Whatsappie czy na Telegramie,
bo tamta informacja pojawiła się trochę wcześniej, ale dla tych, którzy nie czytali, myślę, że tutaj warto
sobie tą ankietę wypełnić, bo nie jest ona jakoś bardzo skomplikowana, a może faktycznie pomóc w kształtowaniu
przyszłych udogodnień dostępnościowych, zwłaszcza jeśli chodzi akurat o alfabet Brailla, bo o tym tutaj będzie mowa.
Za dużo czasu nie zostało, więc to jest bardziej informacja dla tych,
którzy nas słuchają w tym momencie na żywo.
Ja tutaj pozwolę sobie po prostu zacytować najpierw ze skrótu dostępności,
później jeszcze trochę dodam o ciebie.
A więc, do 10 października 2025 roku osoby niewidome i słabowidzące
mogą wziąć udział w ogólnopolskiej ankiecie dotyczącej wykorzystania
Ankieta jest realizowana na zlecenie Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej w ramach projektu Dostępność.pl.
Celem dziesięciominutowej, anonimowej ankiety jest zebranie informacji o tym, jak brail jest wykorzystywany w przestrzeni publicznej i życiu codziennym.
Uczestnicy mogą wypełnić badanie na cztery sposoby.
Przez formularz online w wersji Word do uzyskania mailowo,
telefonicznie lub osobiście.
No, pewnie z tym osobiście może być 10 października ciężko,
ale tutaj kilka sposobów jest, zaraz dokładnie podam informacje,
gdzie można tę ankietę znaleźć.
Wyniki posłużą do kształtowania polityki publicznej,
Dlatego głos społeczności jest niezwykle ważny, z czym się gorąco chciałbym też zgodzić.
Gdzie tę ankietę można znaleźć? Informacje, jak tę ankietę wypełnić?
Bo generalnie wersja online to jest formularz Google, formularz bardzo dostępny.
Ja właśnie w ten sposób tę ankietę sobie wypełniłem.
Link do formularza Google jest dosyć trudny, natomiast na stronie Polskiego Związku Niewidomych
jest też informacja o tej ankiecie i tam wszystkie informacje możemy znaleźć.
Jest on dosyć drugi, ale w miarę łatwy do przeczytania.
Gdyby ktoś chciał sobie jeszcze o tej ankiecie poczytać,
no to wystarczy wejść na stronę pzn.org.pl
ukośnik wypełnij myślnik ankietę
myślnik dotyczaca
myślnik stosowania
myślnik alfabetu
myślnik braillea
ukośnik.
I to jest cały adres.
I na tej stronie już znajdziemy link do właściwego formularza Google.
Natomiast gdyby ktoś chciał wypełnić sobie to po prostu w formie pliku Word
i wysłać ten plik mailowo, to można napisać do firmy,
która tę ankietę wykonuje.
Adres to jest biuro małpaedbad.edu.pl.
Jeszcze raz powtarzam, biuro małpaedbad.edu.pl.
A gdyby ktoś chciał wypełnić tę ankietę telefonicznie,
no to możecie zadzwonić pod numer 693-622-828.
693-622-828.
Jakie pytania są zadawane? Nie jest to jakaś bardzo trudna ankieta,
ale dosyć, myślę, istotne informacje jesteśmy pytani.
I takie proste dane biograficzne, czyli w jakim województwie mieszkamy
…i w jak dużej miejscowości.
Natomiast jeśli chodzi o samozastosowanie Braila,
to oczywiście jesteśmy pytani, czy czytamy Braila i jeśli tak, to jak często.
I w jakich miejscach wydaje nam się, że taki Brail w miejscach publicznych
powinien się pojawić tutaj.
Są uwzględnione wszystkie miejsca od takich oczywistych, jak urzędy,
po mniej oczywiste, czyli nawet środki transportu, metra, autobusy i pociągi.
Oczywiście jakieś dworce, samoloty.
Możemy też jakieś własne miejsca podać.
Jesteśmy pytani o to, czy jesteśmy zadowoleni z oznaczeń PRL-owskich, które już są w danych miejscach.
Możemy się takimi uwagami podzielić, możemy zagotowani ze sługa nawet, gdzie jeszcze takie informacje powinny się pojawić,
co powinny oznaczać, nie wiem, na przykład jakieś numery miejsc w komunikacji publicznej, zwłaszcza tam, gdzie jest jakaś rezerwacja miejsc.
Czy oznaczenia pokoi, na przykład, czy pięter.
Generalnie można po prostu napisać, co byśmy chcieli.
Ankieta nie jest bardzo długa, także jeśli czytacie Braille’em
i chcielibyście, żeby takich oznaczeń było więcej,
to myślę, że warto sobie tą ankietę wypełnić,
bo nie jest ona jakoś bardzo długa.
Witam bardzo serdecznie.
Ja chciałem powiedzieć, bo będziecie mówić o grach,
natomiast ja chciałem powiedzieć o czymś, o czym ty Piotrze na pewno nie powiesz,
bo informacja jest dosłownie może sprzed wczoraj
i nie jest ona jeszcze tak publiczna, aż tak bardzo.
A mianowicie Zak, czyli człowiek odpowiedzialny za moda do gry, o której mówiłem blisko Elysium,
wczoraj opublikował moda do kolejnej gry. Jak to się wszystko szybko odbywa?
Do gry, uwaga, Final Fantasy VI.
Nie, nie żartuję, to jest okurcze.
Przepraszam za reakcję, ale to jest bardzo klutowy tytuł.
Ja wczoraj, jak się dowiedziałem, to rozlałem piwo na klawiaturę.
Jak ta informacja do mnie przyszła, po prostu oszalałem, że tak powiem.
No i generalnie moda miałem okazję przetestować.
Na razie jest to taki mod świeżak, ponieważ mamy większość menu czytanych,
mamy listę obiektów, natomiast jest to rzeczywista lista obiektów na danej mapie.
Natomiast co jest problem? Po pierwsze, obiekty są dziwnie nazwane na ten moment.
Po drugie, nie do wszystkich obiektów można zrobić tzw. pathfinding,
czyli do niewszystkich obiektów będziemy nawigowani z tego względu,
że musimy albo coś z fabułą zrobić, bo Final Fantasy VI nie jest
żadnym open worldem ani niczym takim.
Więc albo mamy po prostu coś poza drzwiami albo coś
i musimy po prostu przejść z fabułą.
No i powiem szczerze, że przetestowałem i moje pierwsze
Takie zetknięcie z Final Fantasy VI, zwłaszcza kiedy przyszedłem do walki,
to troszeczkę jednak nie tak sobie wyobrażałem walkę w Final Fantasy,
bo wiedziałem, że ona jest turowa, ale myślałem też, że to będzie walka
na zasadzie takiej, no jak mamy wiedzieć, jak jest w Pokemonach na przykład,
że po prostu gra sobie czeka, aż nie wybierzemy jakichś ruch
i do momentu, aż go nie wybierzemy, to w zasadzie nic się nie stanie.
Final Fantasy i tak nie jest, bo jeżeli my dość szybko nie wybierzemy żadnej akcji,
no to akcja się stanie taka, że zostaniemy zaatakowani.
A jeżeli my wybierzemy dla każdej z postaci akcję konkretną,
no to w tym momencie, no wiadomo, że w zależności od tego,
jak my długo to robimy, to może być tak, że zostaniemy zaatakowani my,
A dopiero potem nasze postacie, no bo w Final Fantasy gramy tylko małymi postaciami, czyli to nie jest taki system, nie wiem czy wiesz Piotrze o co mi chodzi w ogóle, to nie jest taki system turowy, tylko to jest taki trochę…
Tak, to się bodajże nazywa Active Time Battle chyba, jakoś tak to było. ATP to jest…
Znaczy to jest w typie Waiting Mode.
Nie wiem dokładnie jak to ma działać, ale wiem, że coś takiego faktycznie było.
To była chyba jedna z pierwszych gier, która to stosowała, coś takiego.
Bo tam są dwa tryby. Jest tryb real-time i tryb waiting.
I właśnie waiting to chyba taki, że on faktycznie trochę będzie czekał, aż my coś zrobimy.
A real-time to chyba jest taki bardzo szybki, że już musimy bardzo szybko po prostu reagować.
Tak mi się wydaje.
Natomiast… no ten mod działa w Final Fantasy VII Remake.
Remaster, który wyszedł w 2022 roku i swoją drugą update miał nawet w tym roku.
Ta wersja miała w maju. Wersja, która też zresztą jest w silniku Unity.
I ta wersja to ma w ogóle możliwość tam jakiejś customizacji, że można sobie
włączyć encantery, czy mają być, czy ma ich nie być. Możemy sobie expa podbić
bardziej, żeby więcej dostawać tego doświadczenia.
Natomiast na razie ten mod właśnie ma taki problem, o którym mówiłem, z tymi obiektami.
Autor już pracuje w tym momencie. Dostałem informację, przeczytałem od niego,
żeby działał ten Pathfinding Reaction w Pokémon Access, że naciskamy klawisz
i od razu nas kieruje do konkretnej rzeczy, do konkretnego obiektu.
To myślę, że za chwilę się powinno pojawić. Nie ma jeszcze tego na forum
I nie wiem, na razie jest na Discordzie informacja o aktualizacjach,
natomiast ja podeślę za chwilkę na Whatsappie link do folderu na Dropboxie,
gdzie można pobrać tego moda, jak również do folderu z grupą na Discordzie,
gdzie tam pojawiają się odpowiednie informacje o aktualizacjach.
No na ten moment myślę, że gra nie jest po polsku, to dodam od razu.
No i jeżeli chcemy sobie tłumaczyć to, co się dzieje w cutscenkach,
no to musimy korzystać z historii mowy, gdyż tekst nam się przewija automatycznie, niestety.
To taka informacja właśnie a propos tego moda.
Mam nadzieję, że coś jeszcze się pojawi.
Natomiast tu chciałem jeszcze powiedzieć a propos Joe’sa tak króciutko.
Nie wiem co Mateusz, który dzwonił w sprawie Joe’sa miał na myśli mówiąc,
że NVIDIA sobie lepiej radzi w internecie.
Ja zdecydowanie się z tym nie zgodzę,
bo uważam, że Joe’s po pierwsze, nawet w tej najnowszej wersji,
bo bawiłem się wersją demo tego najnowszego, w wersji od 2025,
i w życiu się nie zgodzę z tym, że NVIDIA…
Joe’s przede wszystkim jest o wiele bardziej responsywniejszy w tym internecie.
To jest w ogóle pierwsza rzecz.
Druga rzecz przede wszystkim…
No, powiedzcie mi, czy NVIDIA ma na przykład taką funkcję, jak ma Joe’s,
Można odfiltrować sobie to, czego my na strunach nie chcemy widzieć,
np. nie chcemy widzieć grafik. Możemy w JAWSie sobie ustawić,
że nie chcemy widzieć grafik, czy np. NVIDIA ma możliwość
pokazania listy łącz, pokazania listy nagłówków,
chodzenia po tym. No nie ma, więc czy to w autoku,
czy w przeglądarkach internetowych zdecydowanie jednak
NVIDIA i daleko do tego, co na brząc pokazuje.
Aha, bo zresztą jest taki sam w czosie.
No to nie wiedziałem o tym. Ja nie korzystam z NVIDIA, więc dobrze wiedzieć, że coś takiego jest.
Natomiast tego odfiltrowywania chociażby nie ma, no i responsywność, moim zdaniem, jest dużo większa.
W Joe’sie jeszcze dodatkowo możesz sobie stworzyć reguły dla różnych stron internetowych, ten cały elastic web tak zwany, to jest bardzo wygodne, jeżeli ktoś rzeczywiście ma potrzebę z tego korzystać i korzystać z tego tak bardzo efektywnie, to się oczywiście wszystko zgadza.
No, Joe’s przez tyle lat, przez ile funkcjonuje, to obrósł w te różne ustawienia, dzięki czemu można sobie to naprawdę bardzo, bardzo mocno tak dostosować do własnych potrzeb.
Z tą responsywnością, ja bym miał zdanie odrębne. Mam wrażenie, że jednak troszeczkę żwawiej NVIDIA działa na różnych stronach niż JAWS, ale rzeczywiście tu się zgodzę, że to jak bardzo można go sobie dostosować, no to dla części użytkowników może mieć kluczowe znaczenie.
U mnie Joe’s wygrał z Chrome’em, więc no to cóż, no ja akurat takie mam odczucie, no ale każdy jakby ma inne.
To tyle w takim razie ode mnie.
Do usłyszenia. A właśnie, czy ja mogę te linki na Whatsappie wysłać?
Do Discorda i do Drupusa.
Do usłyszenia.
Mamy jeszcze wiadomość, ale jeszcze ją tutaj przygotuję do odtworzenia.
To zanim ją odtworzymy, to może Michale, czym jest serwis app?
Serwis app to jest aplikacja, którą zupełnie przypadkowo znalazłem,
przeglądając sobie Mastodona, użytkownik o niku Yataman właśnie się pochwalił,
że stworzył aplikację, nie mając jakiegoś wielkiego doświadczenia w programowaniu,
natomiast też tam chyba nie posiłkował się jakoś bardzo mocno sztuczną inteligencją,
postanowił się nauczyć programowania i stworzyć aplikację do obsługi serwisu.
Czyli coś, co kiedy się rzeczywiście też serwisem i obsługą właśnie takich zgłoszeń serwisowych dla klientów zajmowałem,
to by mi się, no nie ukrywam, przydało parę razy w życiu, jeżeli tego było sporo.
A jest to aplikacja, którą omawiam tu w tym momencie dlatego, że jest to aplikacja praktycznie dostępna.
Zgłosiłem tam jeden problem, który z tą dostępnością na razie jest i autor obiecał, że poprawi.
Tak naprawdę to już ponoć poprawił, tylko jeszcze czeka na dostęp do Maca, żeby móc wypuścić wszystkie wersje tej aplikacji,
Aplikacja jest bardzo prosta, pobierzecie ją ze strony kernelpanik.pl
i tam będziecie mieć informacje odnośnie tego jak działa ta aplikacja,
cały podręcznik do niej, no i rzeczoną samą aplikację.
To teraz ja może tak pokrótce pokażę, jak działa aplikacja.
Pokażę jak ta aplikacja wygląda. Ona jest naprawdę bardzo, bardzo prosta, więc nie zajmie mi to zbyt wiele czasu.
To zróbmy tu syntezę. Mam już odpaloną tę aplikację.
Pierwszy raz, kiedy ją uruchamiamy, to jesteśmy proszeni o podanie naszych danych, danych naszej firmy,
czyli nazwa firmy, NIP, adres, godziny pracy,
To się po prostu wszystko potem na tych informacjach dla klienta również drukuje.
No i mamy proste menu, zlecenia, filtruj, wygląd, narzędzia i pomoc.
I co my tu mamy? W zleceniach możemy dodać zlecenie, możemy poprawić utworzone już wcześniej zlecenie.
Możemy też usunąć. Możemy pokazać szczegóły danego zlecenia.
Zmienić status i wydrukować, no i oczywiście zakończyć aplikację.
Tu mamy, jeżeli chodzi o filtry, to możemy sobie wyfiltrować zlecenia nowe,
w toku zakończone i wszystkie w wyglądzie.
No to tu mamy raczej rzeczy, które mogą się ewentualnie przydać osobom słabowidzącym.
I tu jest w zasadzie tylko jedna opcja. Nie zaglądałem aż tu tak szczegółowo nawet, powiem szczerze.
W narzędziach mamy kopię zapasową i przywracanie danych i dane firmy.
Czyli to jest to, o czym wspominałem, że jesteśmy o to proszeni już przy starcie aplikacji.
Baza danych nie jest wymagana jakaś bardzo zaawansowana.
Niepotrzeba tu obsługi MySQL-a, bo tu po prostu wszystko działa na tej bazie tak zwanej SQLite, czyli to jest po prostu baza jednoplikowa, bardzo prosta, która w zupełności nam do tego wystarczy.
Aplikacja jest bardzo prosta, załóżmy, że tworzymy sobie jakieś nowe zgłoszenie, przychodzi do nas klient i chcemy zająć się jego problemem.
No to naciskamy ctrl-n. Myślałem, że działa, ale nie działa, więc mam tu przycisk w interfejsie
dodaj, więc dodajemy to zlecenie.
I jak widać, wszystko jest czytane. Imię i nazwisko to wpiszemy sobie powiedzmy
Jan Kowalski. Telefon.
Sprzęt, na przykład komputer.
Numer seryjny, no to może być numer seryjny telefonu na przykład,
Ale komputery też przecież mają, więc tu sobie coś wpiszemy.
Opis. I tu możemy wpisać opis. Usterki nie włącza się. Dajmy na to.
I teraz właśnie tu jest ten moment, w którym mogę powiedzieć, że jest to prawie dostępne.
Dlatego, że kiedy nacisnę klawisz Tab, to powinienem jeszcze przejść do jednego pola,
które tu jest, do pola uwagi. I niestety w tym momencie tego nie mogę zrobić.
Wstawi mi się znaczek Taba.
Ja sobie z tym radzę tak, że po prostu przechodzę nawigacją obiektową,
ale wy nie będziecie musieli tego już robić, bo autor dostał zgłoszenie o tym
i tak jak mówię, on już to naprawił, wersja po prostu czeka na wypuszczenie.
Sprawdzimy teraz, czy mogę Enterem zapisać to zgłoszenie.
Nie mogę, bo to jest pole wielowierszowe, więc muszę tu jednak,
chciał, nie chciał, tą nawigacją obiektową sobie po prostu
Tu mam pole uwagi i mam przycisk zapisz, który też mi powinien zadziałać, ale właśnie to jest wielowierszowe pole edycji, więc tu jest ten kłopot.
Klikam sobie w zapisz i mam już moje zgłoszenie.
Zobaczmy sobie… o właśnie.
To jest numer zgłoszenia.
To jest data.
No i tu mamy imię, nazwisko.
Tu jest ten telefon, komputer i numer seryjny itd.
No to jest po prostu taka tabelka, po której kolumnach chodzę sobie teraz strzałkami w lewo, w prawo.
Mam menu kontekstowe.
I mogę sobie skopiować zawartość komórki, wyklikować zlecenie, poprawić to zlecenie.
I mogę też zmienić status. I to mi się na pewno przyda.
Wybieram nowy status. I tu mam kilka tych statusów.
W toku do odbioru zakończone, czy zakończ naprawę.
Ale dajmy na to w toku, to mogę sobie to wybrać.
Szczegóły naprawy, czyli tu sobie po prostu aktualizuję ten status, że jest w toku.
Opis naprawy, to dajmy na to, nie wiem, wpiszemy sobie wymiana.
Wymiana RAM, rozczęści dajmy na to stówka.
Koszt usługi powiedzmy wpiszemy sobie 50 zł i klikamy OK.
I tak dalej. I teraz po prostu pracujemy sobie z tym konkretnym zleceniem.
Mam tu, o właśnie, nieukończone.
Można sobie tu wyfiltrować.
O, mam to tu i mam to zlecenie i teraz mogę już je, załóżmy, że chcę zakończyć.
Zrobimy sobie zmień status.
Do odbioru.
Właśnie. I dostaję od razu pytanie, czy chcę wydrukować raport dla klienta.
Też całkiem przydatny, po prostu zbiera mi te informacje z tego raportu, który wpisałem do tych rubryczek
i mogę po prostu zrobić wydruk z moimi danymi wszelkimi oraz z informacjami, co się działo ze sprzętem
i klient może taką karteczkę dostać. Szkoda, że tutaj nie potrafi ta aplikacja na przykład faktur drukować,
…ale domyślam się, że to gdzieś tam w przyszłości prawdopodobnie twórca będzie chciał wdrożyć.
Natomiast ja pokazuję to w tym momencie dlatego, żeby pokazać, że jak widać czasem takie małe aplikacje,
które ktoś sobie gdzieś tam w domowym zaciszu tworzy, potrafią być dostępne i że warto sobie testować
różnego rodzaju takie programy, bo z tego co ja na przykład obserwowałem kiedyś, kiedy jeszcze bardziej śledziłem ten rynek,
Tak, to niestety, ale takie duże narzędzia do takiej kompleksowej obsługi np. większych firm to bardzo często miały różnego rodzaju problemy dostępnościowe.
I w naszym przypadku, no czasem właśnie kilka np. takich małych programików, jakiś jeden osobny do tego, np. właśnie do śledzenia tych zleceń.
Potem jeszcze znaleźć sobie np. jakiś osobny do wystawiania faktur, jeszcze jakiś osobny do czegoś, czasem mogą się okazać zdecydowanie lepszym podejściem,
Bo dzięki temu, że one są drobne, to my będziemy w stanie bardziej nad nimi zapanować.
Te interfejsy mogą być prostsze, a w dzisiejszych czasach, kiedy mamy czata GPT
i mamy jeszcze różne inne mechanizmy i narzędzia AI,
to jeszcze jeżeli nam będzie czegoś brakowało, to możemy sobie nawet sami coś napisać,
co będzie nam uzupełniać tę lukę w danej branży, w której się znajdujemy.
Ale jeżeli kogoś to zainteresowało, no to myślę, że warto dać szansę
aplikacji serwis app, jeżeli ktoś nas słucha i zajmuje się np. właśnie serwisem,
czy to komputerów, czy jakichś innych takich rzeczy, do których ta aplikacja mogłaby się przydać,
bo może np. w ogóle do śledzenia, albo planowania sobie np. jakichś zleceń.
Ktoś potrzebuje jakiegoś narzędzia, które mu ułatwi pracę, bo przecież numer seryjny
To może być cokolwiek innego i w ten sposób można sobie te aplikacje dostosować do własnych potrzeb.
To taka ciekawostka z sieci.
A tymczasem mamy wiadomości, w zasadzie jedną wiadomość od Grzegorza,
którą już wcześniej zapowiedziałem, ale odtworzę ją w tej chwili.
Cześć wam, to z tej strony Grzegorz Turek.
Krótko będzie. Pierwsza rzecz to Komet jest dostępny na Maca i na Windowsa bez żadnych zaproszeń i w ogóle dziwnych rzeczy można za darmo normalnie pobrać.
Na Windowsie trochę testowałem. Ja czekam na mobilne jednak odsłony, bo też mają wyjść.
Jest ten asystent głosowy, który to, co działa, jak chce.
Na początku mi gadał, że tylko po angielsku rozumie, a jednak dawał radę, żeby po polsku z nim rozmawiać.
No działa, powiedzmy. Nie wiem, jakichś większych testów nie robiłem.
A druga rzecz to handy, co Michał pokazywał. Na Windowsie się tego nie odważyłem tego uruchamiać, bo mam słaby laptop z integrą Intel, więc tutaj nawet słabsze modele może by się udały.
Jeszcze nie próbowałem, ale mam Macu, M2, no to poszłem na grubą Whisper Latch i powiem, że fajnie działa to dyktowanie.
Appka sama w sobie jest do obsłudzenia, tam można język ustawić, jakieś tam ustawienia można sobie poustawiać, więc jest spoko.
To w sumie fajna opcja, bo w różnych polach edycyjnych można normalnie sobie dyktować.
No i ten Whisper Larch, nawet na tym maku, co ja mam, 8 giga RAM-u, M2, to rozpoznaje nawet szybko.
Nie trzeba tam czekać nie wiadomo ile, chyba po dwóch, trzech sekundach może, czy tam pięciu sekundach,
Może już tam, jak to przemieli, to już normalnie tekst pisze.
No i na pewno jest to lepsze od jakichś tam systemowych mechanizmów dyktowania,
no bo z tymi jest różnie. A tutaj ładnie mowę, normalnie wszystko przekłada na tekst,
I tak wygląda wiadomość. Nie wiem, czy tutaj coś się nie urwało w trakcie wysyłania, ale do nas w takiej formie to dotarło.
To teraz w takim razie następny news. Mówiliśmy o Josie, w zasadzie Wy słuchacze mówiliście bardzo dużo dzisiaj o Josie, no to znowu będzie o Josie.
I znowu o subskrypcjach, ale tym razem o promocji.
Tak, no bo od jakiegoś czasu, od tego czasu kiedy to wszystko zostało zapowiedziane, już mieliśmy w ofercie dostępne oprócz tej licencji wieczystej,
wczoraj z wersji abonamentowej, zarówno w wersji standard, jak i wersję pro. Wersja pro to wspiera, głównie tutaj chodzi chyba, od tego co pamiętam, o dostęp zdalny różnymi narzędziami.
No i te abonamenty to generalnie tanie, nie są, no bo taki rok kosztuje właśnie około 2450 zł, bodajże.
Natomiast do 1 listopada, więc tak trochę przed Black Friday’owo, firma Altyxa oferowała dosyć ciekawą promocję, która myślę, że…
Pomijając temat, jakie mamy zdanie dziś o tych subskrypcjach,
to jeśli ktoś, zwłaszcza jeszcze Josa, nie ma,
ale się nad tym Josem zastanawia
i np. właśnie chce się gdzieś z własnej kieszeni
sobie może ten program kupić,
no to wydaje mi się, że ta oferta jest całkiem atrakcyjna,
bo możemy tak naprawdę sobie dwa lata abonamentu na tego Josa
dostać za cenę roku, mniej więcej, bo…
Joes w abonamencie na dwa lata do 1 listopada kosztuje 2435 złotych,
a więc o 100 złotych więcej niż abonament na rok.
Więc to faktycznie tutaj jak najbardziej się to opłaca.
Natomiast wersja Professional w ogóle się opłaca jeszcze bardziej tak naprawdę,
bo jeden log normalnie kosztuje 4700 zł, a w tej promocji na dwa lata
możemy wersję Professional dostać za złotych 2845.
Także jeśli ktoś się na Jocelyn zastanawia, nie macie jeszcze pełnej wersji wykupionej,
No to ewentualnie to może być dobry moment, żeby ewentualnie nad tym JOS-em się zastanowić.
Natomiast oprócz jeszcze JOS-a, bo to też…
Informacja akurat nie pojawiła się w chatach, natomiast w notatkach jak najbardziej jest.
A co jeśli te zmiany, które się pojawiły w systemie licencjonowania JOS-a was niechęciły?
Może zastanawiacie się, co się dzieje o konkurencji.
Konkurencja, można powiedzieć, nie śpi, może wyczuła krew w wodzie, trudno mi powiedzieć.
Mianowicie mówimy tutaj o firmie Dolphin, która właśnie dla użytkowników JOS-a
wyszła z bardzo ciekawą promocją. Też jest to promocja ograniczona czasowo,
natomiast nie ma na stronie informacji, do kiedy ta promocja obowiązuje.
Natomiast użytkownicy JOS-a mogą nabyć licencję albo na supernową,
Czytnik ekranu i powiększalnik.
No bo tutaj Fusion, czyli pakiet od Vispera,
który zawiera zarówno JOS-a i ZoomText-a,
czyli właśnie też czytnik ekranu i powiększalnik,
też przechodzi tę zmianę subskrypcyjną,
o czym nie mówiliśmy, ale tam też podobne rzeczy się dzieją.
No właśnie, wracając do Dolphina,
użykownicy JOS-a mogą sobie kupić licencję
albo na super nową, czyli czytnik ekranu plus powiększalnik,
albo na Dolphin Screen Readera, czyli sam czytnik ekranu,
z 50-procentową zniżką i w tej cenie dostajemy pełną wersję aplikacji wybranej przez nas
plus rok aktualizacji SMA. Jak tutaj podkreśla Dolphin, to SMA tutaj jak najbardziej są dla nas aktualizacjami wieczystymi.
Jeśli zdecydujemy się potem nie odnawiać tego SMA, no to nie musimy.
No wiadomo, tego wtedy nam może ten program przestać działać z nowszymi aplikacjami,
ale to już nasza decyzja nie przejdzie nam w jakiś tryb 40-minutowy.
Dla zainteresowanych jest po prostu prośba, żeby skontaktować się z lokalnym dystrybutorem ewentualnie, aby uzyskać więcej informacji.
No, Supernova też jest całkiem ciekawym programem. O nim mówi się mniej dzisiaj, natomiast on też, z tego co pamiętam, ma dosyć rozbudowane opcje konfiguracyjne,
zwłaszcza jeśli chodzi np. właśnie o pracę z pakietami biurowymi i jakieś konfiguracje szczegółowe.
Obsługa Briana jest na całkiem wysokim poziomie.
Jakby ktoś był ciekawy, co się dzieje w scenie Dolphina,
to może być dobry moment,
żeby ewentualnie nad tym programem się zainteresować.
Zwłaszcza, że supernową można sobie pobrać
w dosyć fajnej wersji demonstracyjnej,
bo możemy z niej korzystać przez 30 dni bez ograniczeń.
Jakby ktoś chciał sensownie ten program potestować
z aplikacjami, z których akurat korzystamy,
no to myślę, że jak najbardziej przez 30 dni
można całkiem dużo sobie sprawdzić.
Także linki znajdziecie do obu tych promocji w komentarzu.
Jeśli chodzi o ROSA, to po prostu wystarczy wejść
na stronę sklepu AltiX
i tam wszelkie informacje znajdziecie
i możecie sobie ewentualnie ten program zakupić.
Ale jeśli chodzi o Dolphina,
No to tutaj też po prostu trzeba skontaktować się z dystrybutorem, czyli poddaj, że w Polsce to jest chyba Harpo, jeśli dobrze pamiętam.
Zdaje się, że tak.
No tak, że właśnie informacje będą pod komentarzem.
Mamy tutaj pytanie od Marka.
Marek pyta nas o to, w jaki sposób można sprowadzić produkt z firmy Cobolt do Polski.
Marek jest zainteresowany takim produktem od Kobolta jak mówiący zegar i Marek pyta czy istnieje możliwość opłacenia przesyłki za pobraniem w tym sklepie.
Marku, zdaje się, że dystrybutorem Kobolta na Polskę, urządzeń Kobolta na Polskę jest na przykład Altix.
I może warto z nimi się skontaktować, bo być może byłaby opcja, żeby takie urządzenie, nawet jeżeli nie mają go w regularnej ofercie, to żeby dla Ciebie sprowadzili, bo ja się obawiam, że przesyłka za pobraniem z Wielkiej Brytanii, bo to chyba stamtąd jest właśnie Cobolt, no to tak, jeszcze sprawdziłem po domenie, tak, oni są z Wielkiej Brytanii,
No to obawiam się, że taka przesyłka, to raczej nikt nie pójdzie na to, żeby, żeby taką przesyłkę zrealizować właśnie za pobraniem.
Także ja bym na Twoim miejscu skontaktował się po prostu z Altixem.
I jeszcze tu mamy komentarz, a nawet kilka komentarzy, bo mamy od Mirka na YouTubie taki komentarz.
Witam w nawiązaniu do poprzedniej audycji. Chciałem powiedzieć, że u nas już Orion Blue jest w sprzedaży.
Ja jestem jego posiadaczem, Paweł o nim mówił.
I jeszcze tutaj mamy takie pytanie.
Mnie interesuje jak lokalizator przedmiotów można przyczepić do laski, tak żeby nie przeszkadzał.
Odpowiedzcie na to pytanie, taką mamy prośbę. Pawle, to ty przyczepiłeś.
Ja mam, tak, mam przyczepione, no ja mam ambuteka takiego klasycznego i on ma tak zrobioną,
ten węzełek u rączki, że po prostu ten mniejszy węzełek, ten który się rzeczywiście zakłada
na samą tą laskę, jeżeli chcemy ją po prostu złożyć do kupy.
Jest na tyle oddalony dla mnie od rączki, że mi ten tak, jak jeszcze go zawieszę tam
i ten tak ma też swoją smyczkę, więc on zwisa na węzełku i jeszcze na smyczce,
więc jest dość nisko. Mi nie przeszkadza, on nie uderza mnie w rękę,
w związku z czym nie odczuwam jakoś jego obecności.
No to w takim razie chyba przechodzimy do następnego tematu.
To może jeszcze szybko… Przepraszam, jedna szybka wrzutka z ciekawości.
Sprawdziłem jak najfaktycznie jest ten Orion dostępny.
Jest on konkretnie dostępny od firmy ECE za 1550 zł.
To w takim razie teraz edytor tekstu na iOS-a, subtext.
Ponoć prosty.
Ponoć prosty i to jest informacja,
którą tak naprawdę mam od kilku osób, bo Michał podesłał te informacje.
Michał Molek, bardzo ci serdecznie dziękuję za tę wiadomość.
Tak naprawdę to podesłałeś ją jeszcze w trakcie trwania poprzedniego Tyflo Przeglądu.
No ale zerknąłem na to nieco później. A to jest informacja, która pochodzi z listy Tyflos.
I to Sylwek Piekarski polecał ten edytor i Sylwek napisał tak.
Jeżeli ktoś poszukuje prostego edytora tekstowego na urządzenia Apple, to proponuję zainstalować subtext.
Edytor posiada tylko menu z podstawowymi funkcjami, przyciski cofnij i powtórz i poza tym nic więcej.
Plik tekstowy można utworzyć bezpośrednio w aplikacji pliki.
I tutaj link, będziecie mogli sobie ten edytor pobrać, jeżeli Wam się rzeczywiście on spodoba, przynajmniej z opisu.
Ja dodam tylko taką jedną rzecz, że jeżeli chcemy mieć komfort korzystania z tego edytora, to w jego ustawieniach, które gdzieś tam też są, one są takie bardzo minimalistyczne,
Ale najlepiej wyłączyć numerowanie wierszy, bo zwłaszcza w większych plikach, kiedy one się pojawiają, to to numerowanie wierszy, ja mam wrażenie, że ono nam tak generalnie nic nie daje,
bo czytamy po prostu po kolei te numery, tych linijek, bez jakiegokolwiek odniesienia do rzeczywistego tekstu, a jeżeli to numerowanie mamy włączone, to jeżeli plik jest większy,
to VoiceOver się po prostu potrafi na nim dość solidnie dławić.
Natomiast tu z całą resztą tego opisu się zgadzam.
Edytor jest bardzo minimalistyczny, bardzo prosty,
więc jeżeli komuś taka aplikacja może się przydać,
to też polecam.
Sylwester pyta, czy Handy działa na Macach.
Chyba tak.
Tak, to jest wieloplatformowa aplikacja.
Nie wiem, czy Piotrze miałeś okazję się nią pobawić?
Jeszcze nie, natomiast rozmawiałem z Michałem Kasparczakiem, który testował i mówił, że działa.
I chyba Grzesiek Turek, przeciw wiadomości, który tutaj też mówił, że działa i że da się wszystko ustawiać.
Także wychodzi na to, że aplikacja jest jak najbardziej dostępna.
Dobrze, to teraz może nie o Macu, tylko o Windowsie.
Skrót Windows D. Popularny dosyć skrót, tyle że u niektórych mógł przestać działać.
Tak, i tutaj będzie taka krótka dewagacja o najnowszej aktualizacji Windowsa 11,
która pomału zaczyna się pojawiać, wersja 25H2.
I to z jednej strony niby ma być duża aktualizacja, a z drugiej strony dużo funkcji,
które były wydane, były udostępnione użytkownikom osobno.
Teraz faktycznie ten Windows to jest bardziej usługa i nawet takie duże aktualizacje
Użytkownicy tak naprawdę to nie przynoszą za dużo, bo te większe zmiany już były prowadzone wcześniej.
Natomiast na co niektórzy użytkownicy zaczęli narzekać, to jest rzecz dosyć istotna.
U mnie na szczęście jeszcze to nie miało miejsca, może dlatego, że ja nie używam Edge’a.
Natomiast użytkownicy zaczęli narzekać na to, że skrót Windows D oraz Windows M,
oba te skróty generalnie powinny nas przenieść na Pulpit, po prostu nie działają.
Przynoszą nas na jakieś dziwne nowe pole wyszukiwania.
Prawdopodobnie winna jest najnowsza aktualizacja Windowsa 11,
ale nie u wszystkich.
Może to być najnowsza aktualizacja przeglądarki Microsoft Edge.
Bo to, co nam to popsuło, to jest właśnie część Microsoft Edge.
Mianowicie jest to nowy desktopowy pasek wyszukiwania.
Po co to komu?
Nie wiem, przecież na pasku zadań też jest pole wyszukiwania,
No, natomiast Edge sobie coś takiego dodał.
Znalazłem taką informację w internecie,
ale nie wiem, czy tutaj coś się z fokusem dzieje,
że faktycznie nam tutaj przechwytuje też ten nasz skrót.
Jak to można wyłączyć?
Znalazłem dwie informacje.
Informację, do której dotarli użytkownicy…
Obejście, do którego dotarli użytkownicy wygląda tak,
że przechodzimy sobie do zasobnika systemowego.
Musimy nacisnąć przycisk, żeby wyświetlić ukryte ikony.
Tam szukamy ikony Microsoft Edge,
który tam pewnie będzie gdzieś w tle działał.
Naciskamy Shift F10, żeby wywołać menu.
I klikamy wyłącz, zamknij właściwie.
I po prostu ten pasek, to pole wyszukiwania nam powinno zniknąć.
Natomiast, żeby problem rozwiązać na stałe,
to możemy też po prostu
w ustawieniach Edge’a ten pasek wyłączyć. Jak to zrobić?
No, dotarłem do informacji takiej, że na tym pasku, obok gdzieś niego,
powinien być przycisk z trzema kropkami, czyli taki przycisk otwierający menu.
Nie wiem, jak to będzie przetłumaczone dla czytników granu.
Nie wiem, czy można do niego dotrzeć tabulatorem nawet.
Jeśli nie, no to możecie spróbować albo wejść w tryb przeglądania,
bo bardzo możliwe, że to jest po prostu strona internetowa,
ewentualnie nawigacją obiektową.
No i szukamy jakiegoś przycisku, więcej opcji,
otwórz menu, coś w tym stylu.
Naciskamy ten przycisk i tam możemy przejść do ustawień.
No i w ustawieniach jest pole wyboru uruchamiaj się systemem.
Po prostu musimy to pole wyboru odznaczyć i wtedy też pewnie możemy,
podobnie jak mówiłem wcześniej, później z zasobnika systemowego
ten pasek wyszukiwania sobie po prostu zamknąć,
bo pewnie on nam do szczęścia potrzebny nie jest,
a raczej nam właśnie tylko życie uprzykrza.
Skoro jesteśmy przy aktualizacji do Windowsa 11,
To jedna jeszcze rzecz, na którą użytkownicy zwracają uwagi i na to niestety z tego co wiem obejścia nie ma.
To to, że niestety się popsuł w środowisku odzyskiwania, ale też w takim razie to za tym idzie w instalatorze narrator, który od jakiegoś czasu w Windowsie jest dostępny.
Może nie ze wszystkimi sterownikami, niestety nowsze karty Realtek, a na przykład zintegrowane płyta głównych wymagają jakichś usług, żeby działać prawidłowo.
I tak na przykład było w przypadku mojego nowego komputera, ale też wiem, że już ludzie kupujący nowe laptopy też to zgłaszali.
Więc warto mieć już sobie jakieś słuchawki na USB, czy nawet jakiś rejestrator, no coś, co jest po prostu takim standardowym urządzeniem audio,
bo to prawdopodobnie zadziała.
No, powinno zadziałać właśnie, bo w tej najnowszej wersji 25H2, więc jeśli na przykład właśnie sobie pobierzemy taki najnowszy instalator,
Po prostu poność narrator niestety nam nie działa, więc nie zainstalujemy sami Windowsa.
A co za tym idzie, też nie jesteśmy w stanie użyć funkcji odzyskiwania.
Czyli byśmy chcieli dostać się do jakiegoś wiersza poleceń.
Mamy zaawansowane opcje rozruchu systemu.
Tam mamy różne narzędzia do odzyskiwania, które wcześniej były dostępne.
To mogę potwierdzić właśnie na tej trochę starszej wersji.
A teraz użytkownicy zgłaszają niestety, że w tej najnowszej aktualizacji
i po prostu narrator nam niestety znów przestał działać.
Problem już kiedyś był w Windowsie 11,
Microsoft go już raz naprawiał,
więc miejmy nadzieję, że to się stanie ponownie,
no bo jednak fajniej byłoby, żeby to działało.
Mamy jeszcze dwie wiadomości.
A gdzie ja mam mikrofon?
Tutaj mam mikrofon, już nie będzie słychać lepiej.
Mamy dwie wiadomości,
jedną od Sylwestra i jedną od Wojtka.
To zacznę od wiadomości Sylwestra
Właśnie chciałem się zapytać o aktualizację przydłużoną dla Europy Windowsa 10, bo mój brat jeszcze używa dziesiątkę.
Bo na YouTubie zobaczyłem, że do 13 grudnia przyszłego roku jest wydłużona ta aktualizacja.
Tylko trzeba konto zaregulować się chyba tam na konto Microsoft czy coś i to wydłużenie tej
dramowej aktualizacji będzie.
Cześć, ja się nagrywam, żeby już może nie dzwonić i nie przedłużać, ale mam taki też
program z iOS-em. Nie wiem, czy o tym było, czy nie było, ale piszę na klawiaturze
i w sumie chcę na przykład napisać słowo FUN.
No i literka F wskakuje elegancko.
No teraz w momencie, kiedy chcę napisać literkę A,
to jakby tam, gdzie jest A, pojawia się F,
tam, gdzie jest S, pojawia się G,
tam, gdzie jest D, pojawia się H i tak dalej, i tak dalej, i tak.
Całe jakby… do całej lewej części klawiatury
Nie mam dostępu. No jakby rozwiązaniem jest to, żeby przełączyć na cyfry,
bo do tego na szczęście jest dostęp, do shifta chyba nie, ale do tych cyferek też jest dostęp,
i wrócić. I wtedy ta klasatura się zeruje. I to tylko po pierwszym znaku wprowadzone.
Co dziwnego, nie wiem czy macie, może coś jest takiego, co mógłbym w ustawieniach naprawić.
Dzięki z góry za podpowiedź.
Ponoć jest to błąd, który już gdzieś tam został zgłoszony. My chyba o tym nie mówiliśmy, ale gdzieś widziałem informację na temat tego błędu.
No, rozwiązaniem jest z tego, co czytałem, bo też tego nie sprawdzałem, bo ja zazwyczaj brajlem po prostu wpisuję tekst.
Natomiast widziałem, że gdzieś, przynajmniej niektórym użytkownikom, rozwiązywało problem, kiedy zmieniali tryb wpisywania na ten, w którym aktywuje się po prostu litery przez podwójne stukanie jakiejś literki, a nie przesuwaniem palcem i odrywanie.
Więc to podoć rozwiązuje problem, ale no ja, jeśli miałbym być szczery, to dla mnie byłoby to dość powolne.
U mnie ten problem nie występuje, natomiast też słyszałem, że ten problem tak naprawdę jest tylko z tym, co VoiceOver mówi, więc teoretycznie, jeśli wiesz mniej więcej, gdzie powinien być ten klawisz, to po prostu spróbuj w tym miejscu po prostu puścić palec. Ja nie mogę tego potwierdzić, bo u mnie na szczęście ten problem nie występował, ale znajomy, który mówił mi, że faktycznie VoiceOver nie czytał te znaki, co mówił, że tak to się zachowywało.
U mnie to występuje, to mogę potwierdzić, bo parę razy gdzieś tam się na to natknąłem i rzeczywiście tak jest.
A co do tego Windowsa, to chyba było o tym w Tyflo przeglądzie, choć nie pamiętam szczerze mówiąc szczegółów.
Chyba trzeba być po prostu zalogowanym do konta Microsoft.
Do konta Microsoft i to wystarczy.
To w takim razie mamy odpowiedzi na pytania.
A teraz raczej taka ciekawostka odnośnie syntezatora do NVDA,
który mówi do nas w pewnym sensie, czy piszczy, morsem.
Tak, i ja to bardzo chętnie pokażę.
Ten dźwięk u nas jest trochę dziwny, prawdopodobnie dlatego,
Pewnie mechanizmy zooma, tak mi się wydaje,
troszeczkę tutaj myślą, że ten dźwięk jest czymś niepożądanym.
Tak mi się wydaje, bo podejrzewam u Ciebie, Pawle,
nie ma jakichś takich dziwnych zaników tego dźwięku.
No nie, to jest po prostu zwykłe piszczenie NVDA.
Tak naprawdę.
Także to, co słyszeliście, po prostu…
Po prostu znowu Richard Emling, czyli DO9RE, ten od MIDI to Hamlib, postanowił dalej ułatwiać życie niewidomym radioamatorom i stworzył dodatek do NVIDIA, który udając syntezator mowy, wszystko co NVIDIA wyczytał, podaje Morsem.
I to jest o tyle spoko. Oczywiście, no nie wiem, czy ktokolwiek używałby tego do komputera, no bo umówmy się.
Ale dzięki temu możemy wejść sobie na przykład w notatnik. Tak. I jesteśmy w notatniku. I możemy coś napisać.
I np. kiedy ja napiszę swoje imię, Pa, Fe, L na razie,
bo jeszcze nie są wspierane polskie znaki,
ale są plany, żeby alfabety różnych języków były wspierane.
No to słyszymy tak, że najpierw mamy P.
Potem mamy A.
Potem mamy W.
Potem mamy E.
I potem mamy L.
Dokładnie, możemy też sobie napisać słynne SMS z Nokii, jeżeli pamiętacie dzwonek.
O, taki był dzwonek w Nokiach.
To był dźwięk na SMS, a dzwonek to był Connecting People pisany Morsem.
Tak?
Tak.
A tego tu nigdy nie widziałem, no proszę.
W którym modelu? Poczekaj, zaraz zobaczymy.
No, w tych trzydzieści trzydziesięciu chyba i tak dalej, tam było takie długie coś pisane Morsem.
To pamiętam, że kiedyś mi się to udało rozszyfrować.
To z tego, co pamiętam, to było Connecting People.
Dobrze, to zobaczmy.
Takie coś, pamiętasz, żeby to tak było?
Tak.
Ok.
To jakoś podobnie brzmiało.
Także…
Tak samo jeszcze dosłynne SOS, które to chyba najbardziej ludzie kojarzą, jeśli chodzi o Morsa.
Które ja w ogóle poznałem przez jeden z odcinków Słonia Beniamina.
Gdzie jest Otto, gdzie po prostu Otto miał latarkę, która potrafiła wysyłać SOS.
Natomiast co mogę powiedzieć, na pewno fajne narzędzie treningowe.
Ten moment ma kilka opcji konfiguracyjnych.
Można ustawić prędkość tego morsowania,
można ustawić też wysokość tonu,
znaczy częstotliwość,
i można też ustawić współczynnik Farnswortha.
Natomiast jest też opcja,
której chyba ja jeszcze nie mam,
bo to nawet nie jest dostępne…
to jest na GitHubie dostępne,
natomiast nie jest to jeszcze skompilowane
jako nvidia.addon,
Czyli trzeba sobie po prostu ściągnąć zipa z kodem źródłowym i wypakować do katalogu, do updata, do NVIDIA i tam do addons i wtedy powinno to zaskoczyć.
Trzeba mieć minimalnie NVIDIA 2025.2. Wtedy to zadziała. Natomiast ta funkcja, której ja jeszcze nie mam, a ona już ponoć jest zaimplementowana,
To jest możliwość tłumaczenia standardowych liter na morsa ze schowka z opcją skopiowania tego morsa, który wyszedł.
Czyli kopiujemy coś do schowka, dodatek przekłada to na morsa i kopiuje nam z powrotem jako morsa.
Także można sobie w ten sposób ćwiczyć. Można się bawić w nieskończoność tak naprawdę.
No i myślę, że jest to ciekawy element, który pozwala, gdyby komuś zależało,
albo gdyby kogoś temat ciekawił, nauczyć się alfabetu Morsa.
To ja przywracam sobie mój standardowy syntezator.
To w takim razie przejdźmy do czegoś, do kolejnego newsa.
Tym razem coś dla właścicieli notatników Brailsense 6 i Braillenote Touch chyba,
bo do tych notatników pojawiły się dość duże aktualizacje.
Tak, czyli tutaj dla obu obozów, można powiedzieć,
no bo Ferromo Brailsense to jest notatnik firmy HIMS,
a Braillenote to jest notatnik Humanware.
Więc może zacznijmy sobie…
No może akurat od Braillenota, bo pierwszy plik akurat na liście.
To jest aktualizacja, która była w pewnym sensie trochę niespodzianką,
bo ten notatnik od dłuższego czasu nie dostawał aktualizacji.
On akurat ma taki dosyć już leciwy system,
natomiast tutaj HumanWare trochę użytkowników pozytywnie zaskoczył
kilkoma takimi myślę istotnymi kwestiami,
jak np. nowa aplikacja, która się pojawiła w tej aktualizacji,
I to jest dyktafon.
Więcej o tej aplikacji niestety nie wiem,
bo tylko tyle mamy w notce, w aktualizacji.
Natomiast gdybyście chcieli sobie coś nagrywać,
a nie chcecie instalować jakichś zewnętrznych aplikacji do nagrywania,
bo na tym urządzeniu jest Android leciwy,
ale jednak można po prostu skorzystać z tej wbudowanej aplikacji.
Zaktualizowano również aplikację EasyReader do wersji 11.04.
Mamy też wsparcie dla MatML w aplikacji Keyword, czyli to jest edytor dokumentów.
I tutaj, jak nazwa może wskazywać, pozwala nam to pisać i czytać równania matematyczne
w naszych dokumentach tekstowych.
Działa to konkretnie tak, że tryb edycji matematyki możemy włączyć, wyłączyć,
naciskając skrót Enter M i różne symbole matematyczne mogą być wstawione
Zmieniono nazwę aplikacji KeyMath na KeyGraph i usunięto wsparcie równań,
bo to jest teraz częścią keyworda, czyli tutaj ta aplikacja do tych równań chyba
stricte teraz będzie służyła bardziej do tworzenia wykresów,
natomiast jeśli chcemy jakieś równań sobie zapisać do pliku,
no to teraz po prostu możemy to w edytorze dokumentów bezpośrednio zrobić.
W aplikacji KeyMail, czyli program klient pocztowy,
dostaniemy ostrzeżenie, jeśli musimy ponownie się zalogować,
odświeżyć nasze dane logowania.
No tutaj głównie chodzi o wszelkie takie duże,
dużych dostawców typu Google czy Microsoft,
gdzie logujemy się tak zwanym uwierzytelnianiem OAuth,
gdzie po prostu logujemy się na stronie,
tam jest taki token generowany, no i on po jakimś czasie
może nam wygasnąć, jeśli zwłaszcza nie używaliśmy urządzenia
Jakiś czas. Podręcznik użytkownika też został zaktualizowany z tymi nowymi aktualizacjami i konkretnie jest to wersja 6.0, więc na stronie producenta też ten podręcznik jest dostępny.
Mamy też poprawki błędów. Głównie te poprawki właśnie dotyczą aplikacji pocztowej i tego jak ona pracuje z Gmailem. Wiem, że tam były jakieś problemy, no i tutaj producent generalnie te problemy naprawił.
Mamy też poprawki w edytorze dokumentów różne, jeśli chodzi o kasowanie linii.
No i to jest aktualizacja dla BrailleNota Touch+.
Można ją po prostu sobie z urządzenia pobrać,
wchodząc w funkcję sprawdzania aktualizacji
lub po prostu ze strony producenta.
Natomiast BrailleSense 6,
tutaj mamy aktualizację z numerkiem 3.0, więc też duży numerek.
I tutaj jak najbardziej jest to znacząca aktualizacja,
o której w pewnym sensie już jakiś czas temu mówiliśmy
przy okazji tego, kiedy pojawiły się pierwsze podcasty mówiące
o tejże aktualizacji.
Bo to jest ta aktualizacja, która jej kilkoma głównymi zadaniami
jest zmodernizowanie przeglądarki, też edytora dokumentów
oraz dodanie aplikacji do nauki Braille’a UEB konkretnie.
I właśnie ta aktualizacja się pojawiła
i myślę, że wiele osób z tej aktualizacji się ucieszy.
Poza tym mamy nową strukturę menu.
Wszystkie aplikacje zostały trochę lepiej pokategoryzowane,
bo w menu głównym teraz mamy tylko menadżer plików,
a całe pozostałe aplikacje są po prostu pogrupowane odpowiednio.
Mamy kategorię biuro i tam mamy edytory dokumentów, arkuszy kalkulacyjne i tak dalej.
Mamy kategorię multimedia, gdzie znajdziemy różne aplikacje do multimedia, do bibliotek online i tak dalej.
Mamy sekcję internet, gdzie znajdziemy przeglądarkę nową i starą, bo na razie jeszcze stara przeglądarka w razie czego jest dostępna.
Ona z czasem zniknie, ale mamy na razie dostęp do obu.
Poczta i tak dalej. No i generalnie po prostu to menu zostało lepiej uporządkowane.
Oprócz tego mamy teraz też sekcję ulubionych aplikacji.
Tam możemy sobie aplikacje, z których korzystamy,
często dodać do listy ulubionych,
którą później możemy wywołać jednym skrótem.
Nie będę tutaj mówił o tym szczegółowo.
To jest opisane w tej sekcji co nowego,
która będzie podlinkowana.
Jeśli ktoś ma to urządzenie, to po prostu możecie sobie
konkretnie przeczytać, jak z tych nowych funkcji korzystać.
Generalnie podsumowując, to menu teraz jest troszkę inaczej poukładane,
dzięki czemu powinno być bardziej induicyjne.
Natomiast możemy sobie ulubione aplikacje umieścić na wierzchu,
że tak powiem, dodać sobie je do dedykowanej listy,
do której też możemy dodawać dowolne zewnętrzne aplikacje,
które mamy na urządzeniu zainstalowane, które sobie pobraliśmy ze sklepu Play.
Tutaj też przypominam,
mamy pełnego Androida.
Poza tym mamy właśnie zaktualizowany edytor dokumentów,
czyli aplikację Word Processor.
I to jest druga taka właśnie duża nowość u Rajesa i aktualizacji.
Tam został zaktualizowany silnik, który za tą aplikacją steruje.
I co za tym idzie, ona po prostu będzie…
Po pierwsze, działała dużo bardziej stabilnie
i powinna sobie radzić nawet z bardzo skomplikowanymi plikami.
A poza tym po prostu będzie nam pozwalała
na wstawianie dużo bardziej rozbudowanego formatowania
i nawigowania po nim.
Jakie to formatowanie? Na przykład możemy sobie wstawiać przepisy.
Możemy sobie różne formaty list numerowanych i punktowanych wstawiać
i zdecydować, jak te punktory mają wyglądać.
Tutaj też nie czytam, jakie skróty klawiszowe do tego służą,
ale tutaj też to wszystko jest opisane.
Możemy też wstawiać tabelę, możemy tę tabelę edytować
i mamy też cały wachlach skrótów, które pozwalają nam po tabelach
Nawigować po wierszach, po kolunach, przechodzić do porządku końca tabeli itd.,
więc też możemy po pierwsze sami sobie takie tabele tworzyć,
ale też jeśli musimy pracować z plikami, które takie tabele zawierają,
no to też nie ma z tym już problemu i możemy po prostu z nimi korzystać.
Co tutaj mamy jeszcze? Możemy zmieniać rozmiar czcionki.
Mamy szybkie funkcje eksportu do plików brailowskich i tekstowych
Mamy listę zakładek do daną, które sami sobie wstawiliśmy.
Mamy też automatyczne rozpoznawanie linków, jeśli w edytor dokumentów zobaczy jakiś tekst zaczynający się od HTTP lub HTTPS, dwukropek, ukośnik, ukośnik.
To po prostu możemy odpowiednim skrótem przejść do danej strony.
Albo przeglądarką BrailleSense, albo przeglądarką domyślną, którą w systemie ustawiliśmy.
Możemy szczegółowe informacje o czciącej stylach wyświetlić.
I też mamy inne drobne zmiany, jeśli chodzi o rezort dokumentów.
Przeglądarka też została przepisana od zera,
że jest to tak właściwie nowa przeglądarka,
która też jest oparta o najnowszy silnik Chromium nawet.
A co za tym idzie, po prostu będzie lepiej działała
ze wszystkimi współczesnymi stronami internetowymi.
Producent tutaj chwali się, że nie powinniśmy już mieć problemu
nawet ze stronami, które gdzieś mają dużo skryptów uruchomionych w tle.
Nie powinno już być problemu z wypełnianiem formularzy
czy właśnie pracą z jakimiś formularzami,
z otwarzaniem zagnieżdżonych multimediów na stronach internetowych,
więc jakieś klipy wydało, pliki audio,
na przykład na Tyflo Podcastie pewnie teraz to powinno po prostu działać lepiej.
Generalnie ta przeglądarka powinna sobie radzić
ze wszystkimi współczesnymi stronami internetowymi.
A gdyby coś nie działało,
No to przeglądarka może być teraz aktualizowana osobno od całej reszty systemu,
więc jeśli znajdziemy jakąś stronę, która nie działa,
no to warto ją po prostu do producenta,
czy właściwie nawet jak ktoś nie zna angielskiego,
no to do dystrybutora, do firmy ECS zgłosić,
bo firma Chimps po prostu jest w stanie aktualizować przeglądarkę osobno
i jeśli napotkamy jakąś niedziałającą stronę,
no to po prostu warto ją zgłosić.
Ponadto wszelkie skróty nawigacyjne zostały przeprojektowane,
Teraz są bardziej intuicyjne, generalnie przypominają dużo bardziej to, co znamy z czytników ekranu na innych systemach operacyjnych,
czyli na przykład tutaj następny nagłówek, to jest teraz punkt ósmy IH, poprzedni to jest punkt siódmy IH itd.
Generalnie wszelkie inne skróty tak samo działają.
Tutaj producent mówi, gdyby ktoś chciał zobaczyć pełną listę tych skrótów, jak w każdej innej aplikacji na Braille,
W sensie po prostu z Patiaha sobie możemy taką listę wyświetlić.
Mamy też aplikację Braille Practice.
Tak jak wspominałem, ta aplikacja pozwala nam uczyć się brailla angielskiego,
zunifikowanego, zarówno tej wersji standardowej i skrótowej.
Mamy cały system lekcji, które z czasem nam będą prowadzać dużo…
Będą nam prowadzały nowe, kolejne kombinacje punktów,
kolejne skróty, znaki i tak dalej.
Po prostu możemy stopniowo tego Briana się uczyć i sobie go ćwiczyć.
W sumie to jest coś, co nam też się może przydać,
gdybyśmy chcieli się angielskiego Briana nauczyć.
I poza tym mamy całą, dużą listę różnych poprawek,
mniejszych w różnych aplikacjach.
Też aplikacja Radia trochę została przeprojektowana
…i teraz bardziej przypomina SensePlayera.
Zostało też menu ustawień przeprojektowane, podzielone na trzy kategorie.
Tak samo jak to wygląda na liniice Braille Emotion.
Więc mamy teraz kategorię opcji Brailla, opcji głosu i opcji ogólnych.
I tam generalnie wszystkie ustawienia zostały pochowane.
No i tak jak wspominałem, też mamy dużo drobnych poprawek w praktycznie każdej aplikacji na urządzeniu.
Także jeśli macie BrailleSense’a, no to warto sobie tą aktualizację pobrać.
zwłaszcza jeśli pracujecie dużo z dokumentami i przeglądacie internet, bo z tego co słyszałem, ta przeglądarka faktycznie teraz działa znacznie lepiej.
Linki do informacji o tych aktualizacjach dla obu urządzeń tradycyjnie będą pod komentarzem.
A ja teraz zaglądam do waszych komentarzy, bo tu mamy wypowiedź od Michała.
Jeszcze o smarttagach z x-kom.pl. Kiedyś był x-kom.pl komputerowy,
al to agd i rtv i combat.pl militarny. Combat.pl militarny już nie istnieje,
a x-kom.pl i al to, to albo w całości, albo w dużym stopniu zaczęły sprzedawać
Dziękuje za oglądanie i do zobaczenia w kolejnym odcinku.
Tak, rzeczywiście. I te aplikacje to w ogóle widać, że są robione dokładnie z tej samej, z tego samego szablonu.
One wyglądają praktycznie tak samo, tylko są różne kategorie, ale no rzeczywiście, wygląda to bardzo podobnie i na iOS-ie i na Android-zie, także tak, rzeczywiście potwierdzam.
A teraz mój news, którego nie było tutaj w zestawieniu na początku, natomiast dotyczy tego, o czym już troszkę wspominałem, że będę to robił, to znaczy będę testował aplikację Navi Way i ją przetestowałem.
To jest aplikacja oparta na znacznikach, trochę jak NaviLens.
No tyle, że jest polska, nasza, więc z naszego punktu widzenia jest o tyle lepiej,
że poza takim aspektem patriotycznym łatwiej się skontaktować z kimś,
kto mówi naszym językiem i często rozumie nasze lokalne problemy,
No bo wiadomo, że czasami trzeba komuś z zagranicy trochę więcej tłumaczyć
różnych naszych lokalnych kwestii niż komuś, kto tutaj mieszka i tutaj żyje.
Podobno też tak z punktu widzenia kogoś, kto by takie znaczniki chciał sobie
ogarnąć gdzieś tam u siebie, no to one są ponoć też sporo tańsze od tych
Ale tego tutaj nie jestem w stanie potwierdzić, bo nigdzie nie współpracuję z NaviLensem, ani też z producentem NaviWeya, więc no tutaj muszę wierzyć na słowo.
Ale tutaj sobie przygłośnię telefon i teraz tak, mam tutaj ładowaną już aplikację NaviWey.
Na początku wejdę sobie w menu, ponieważ ja tutaj w domu nie mam żadnego znacznika nawilansowego.
A chcę pokazać, jak mniej więcej wygląda taka standardowa lokalizacja. To tam można znaleźć.
Ja to testowałem w centrum handlowym Sadyba Best Mall i moim zdaniem to jest troszeczkę jednak zbyt skomplikowany obiekt na tego typu system, przynajmniej dla części ludzi.
Ja akurat jakoś się tam odnalazłem, choć łatwo nie jest, dlatego że te opisy tam są bardzo szczegółowe,
Ponieważ to nie jest aplikacja, która ma, nie wiem, jakieś mapy, można wskazać drogę z punktu A do punktu B.
Wyłącznie to są właśnie znaczniki, które skanujemy sobie, co ważne, aparatem telefonu.
Trzeba po prostu znaleźć ten znacznik, żeby aparat go wychwycił.
No i ten zakodowany tekst na znaczniku telefon nam przeczyta, to co jest tam napisane.
No i można jeszcze sobie przeczytać jakieś dalsze informacje, które tam mogą się ewentualnie znaleźć,
różne rzeczy, to zaraz zresztą pokażę. I co mogę powiedzieć o samych tych znacznikach,
czy w zasadzie znajdowaniu znaczników. Ja mam telefon raczej ze średniej półki
I nie miałem problemu ze znalezieniem tych znaczników.
Jak on już jakiś zeskanował, to ja sobie do niego podchodziłem.
On określał mi odległość nawet od znaczników, czyli to samo co w przypadku NaviLensa,
że jest tam, nie wiem, 8 metrów, 6 metrów, 4 metry.
Zresztą te odległości były podawane z dokładnością do dziesiątych części metra,
Więc bardzo dokładnie.
I tutaj nie mam w zasadzie jakichś zastrzeżeń.
Mimo, że byłem w centrum handlowym, gdzie jest bardzo dużo ludzi,
chodzą w różnych kierunkach i prawdopodobnie od czasu do czasu
zasłaniają te znaczniki, no to telefon jakoś był w stanie
te znaczniki w miarę dokładnie namierzać.
I z tym raczej nie miałem problemu.
Natomiast wejdę sobie do menu boczne.
Ustaw regulamin, instrukcja, lokalizacje.
Tych lokalizacji na razie nie jest tutaj dużo.
Te znaczniki na razie są zainstalowane dosłownie w kilku miejscach w Polsce.
Info, komponent, lokalizacje, poniżej znajduje się
Centrum Handlowo Rozrywkowe Sadyba Bestmal, UL, Powsińska 31, 029-103 Warszawa, link.
No właśnie. I tutaj mogę sobie wejść w taką lokalizację.
Mogę zobaczyć, co tu jeszcze się znajduje na liście.
Centrum Usług Społecznych w Tarnowie, UL, Kazimierz,
Ośrodek rehabilitacji i szkolenia PZN Homerim Józefa Buczkowskiego,
Al powstańców wielkopolskich 33 385 090 Bydgoszcz.
Gabinet masażu dotyk wiatru UL Kościeżów 4 03 188 Warszawa.
Miejsce aktywności mieszkańców UL Rynek 13 32 650 Kęty.
Link na Wiwary, na Wiwary, stopka.
No i już, i tych lokalizacji dosłownie jest kilka.
Wróć, na Wiwary, nie ma.
Więc…
Poniżej znajduje się Centrum Handlowo-rozrywkowe…
Wezmę sobie tę sadybę, bo to jest rzeczywiście takie,
To jest takie największe miejsce, w którym to wygląda i ja zresztą tam byłem.
No i mamy tu w ogóle cały spis treści, czyli przychodząc do sklepu, warto się z tym spisem treści zapoznać.
Co prawda dochodząc do tego sklepu, znacznik już jest na wejściu, więc można go sobie gdzieś tam zlokalizować.
Tutaj mam linki, jak widać, w każdy z nich mogę sobie kliknąć.
No dobrze, na razie nagłówki.
Nagłówki.
Budynek Centrum Handlowego Sadyba Bestmal ma kształt litery T. Pionowa linia układa się wzdłuż ulicy Powsińskiej, a poprzeczna prostopadle do niej.
Do Centrum Handlowego prowadzą trzy wejścia.
A. Wejście od ulicy Powsińskiej, zlokalizowane na południe od wejścia B, w stronę ulicy Bonifacego.
I tu jest cały właśnie opis tych wszystkich wejść, gdzie one są zlokalizowane, jak to mniej więcej wygląda.
Wejście od ulicy Powsińskiej, zlokalizowane na północ od wejścia A, w stronę ulicy Limanowskiego.
C. Wejście od ulicy Konstancińskiej, zlokalizowane naprzeciw wejścia B.
Oba wejścia od strony ulicy Powsińskiej mają rozsuwane drzwi, które otwierają się
automatycznie. Wejście A posiada dwoje drzwi. Wejście C ma drzwi obrotowe.
Wszystkie wejścia są oznaczone znacznikiem graficznym na Vivalsticke umieszczonym
nad drzwiami, na środku drzwi. Dodatkowo drzwi przy każdym wejściu są oznaczone
urządzeniem dźwiękowo-świetlnym na Vivalbeacon.
Tego nie testowałem, szczerze mówiąc, tych urządzeń dźwiękowo-świetlnych.
Ach. Urządzenia Navivar Bracon mogą być aktywowane zdalnie przy użyciu aplikacji.
Uwaga, wszystkie automatycznie rozsuwane drzwi są podwójne i prowadzą do środka
obiektu przez wiatrołap. W przypadku wejścia południowego może istnieć konieczność
przejścia z lewej na prawą lub odwrotnie, ponieważ drzwi w okresie zimowym otwierają
się po przekątnej. Wróć do spisu treści. Link. Struktura budynku. Nagłówek 1.
No i to jest dość ważny element, dlatego że…
Centralnym elementem budynku jest pasaż handlowy, który posiada w większości
równo odległe od siebie filary. W celu ułatwienia orientacji w przestrzeni
I to jest dość ważna tutaj informacja,
Dlatego, że jeżeli będę chciał dojść do konkretnego sklepu,
to on będzie… Zresztą zaraz to wszystko pokażę, bo potem jest jeszcze…
No i tak dalej, i tak dalej.
Mamy jeszcze…
No i tak dalej, i tak dalej.
Mamy jeszcze…
No i to, co podejrzewam, będzie większość ludzi interesował najbardziej.
Jak dojdę do konkretnego sklepu?
Wybierz punkt z poniższej listy, aby poniżej odczytać wskazówki
dotyczące jego lokalizacji w budynku.
Widok zwinięty. Wybierz salon.
Klikam sobie w listę. Lista się rozwija.
Nie zaznaczono. Ablikle. Przycisk opcji.
No proszę bardzo, jakiś pieszy z brzegu. Może być ablikle.
Widok zwinięty. Nawiwały. Wróć.
I teraz uwaga.
Lokalizacje. Na główek.
Salon ablikle znajduje się przy filarze 28, poziom 0.
I teraz co to oznacza?
Oznacza to, że muszę wiedzieć mniej więcej, gdzie jest ten filar 28,
ponieważ naklejki są naklejone na tych wszystkich filarach.
Czyli skanując otoczenie kamerą w sklepie, aplikacja będzie mówiła
na przykład 12B, czyli to jest filar 12 od strony tej B.
Więc wybieram sobie jakiś kierunek, idę dalej.
Filar 14, 16, 18, 20.
Dochodzę do 28.
To jest chyba prawdopodobnie ostatni filar,
więc koło tego filaru 28
prawdopodobnie będzie wejście do Blikle.
Muszę zapamiętać wszystkie te informacje,
jak te filary są rozmieszczone,
gdzie są te wszystkie sklepy.
Kolejnym problemem jest to,
że gdybym chciał przejść się po sklepach,
które np. są sklepami obuwniczymi i to w jakiejś takiej sensownej kolejności,
no to teraz tak naprawdę musiałbym otworzyć informację o każdym ze sklepów,
sprawdzić koło którego filaru te sklepy są i jakoś to wszystko zapamiętać
albo sobie zapisać i ewentualnie sobie potem do samemu taką ścieżkę ustawić.
Więc to jest troszeczkę, no takie powiedziałbym, mało intuicyjne, mało fajne, więc w takich centrach handlowych może być jakiś problem ze zlokalizowaniem tych wszystkich sklepów, no bo po prostu tego jest bardzo dużo.
Chyba, że ewentualnie gdzieś tam w późniejszym czasie dałoby się wyświetlać to jakoś kontekstowo, że jeżeli jesteś przy tym filarze, to najbliższe punkty na przykład to są takie, takie i takie.
No fajnie by było, gdyby coś się takiego jakby udało zrobić. Na razie jest jak jest.
Ale w związku z tym, że mimo wszystko te punkty dość łatwo da się…
znaczy te znaczniki są rzeczywiście łatwe do zeskanowania telefonem,
bo miałem w planach odwiedzenie chyba dwóch czy trzech sklepów.
Jeden, ten pierwszy mi się trochę pomylił.
Chyba chciałem iść do Euro i troszkę, troszkę sobie pobłądziłem.
i do tego drugiego sklepu już trafiłem samodzielnie,
bez pytania kogokolwiek o pomoc.
Tak samo potem jak chciałem wyjść,
to również wyjście udało mi się znaleźć aplikacją.
I ja sobie wyobrażam, że w takich przestrzeniach,
które są nieco mniej gęste, jeżeli chodzi o punkty,
czyli to na przykład może być dworzec jakiś
w takim średnim, większym mieście,
Gdzie tych peronów jest cztery, sześć nawet.
No to gdyby koło wyjścia do każdego peronu był taki znacznik,
który informuje, że tu jest wejście na peron.
Pierwszy, tu jest wejście na peron.
Drugi, no to byłoby na pewno duże ułatwienie.
Tak samo, jeżeli na przykład wysiadam z pociągu,
jestem gdzieś na peronie.
Nie wiem, czy jestem na końcu, na środku, czy gdzieś jeszcze.
I miałbym jakąś informację, że powiedzmy
Znajdujesz się na, nie wiem, wymyślam, północnym wschodnim,
czy na północnym końcu peronu, bo gdzieś tu by była na przykład
karteczka typu, czy znacznik, to by trzeba było wymyślić
jakiś taki system, że na przykład północny koniec peronu,
pierwsze schody są tam 20 metrów, nie wiem, za telefonem,
czy tam po prawej stronie, no bo ten znacznik może być wyświetlony, znaczy no to są karteczki tak naprawdę do powieszenia czy do przyklejenia
na jakichś filarach, na jakichś elementach konstrukcyjnych, a myślę, że na dworcach to takich elementów może być sporo.
Więc można tutaj zorientować użytkownika. Jeżeli skanuje telefonem jakąś konkretną stronę tego filaru, no to on mi może powiedzieć, że
wejście jest, no jakby za tobą, powiedzmy, czy tam zejście, czy coś.
No to by trzeba się zastanowić, jak to zrobić, ale no wyobrażam sobie, że w niektórych takich miejscach
no takie znaczniki mogłyby być naprawdę bardzo przydatne, zwłaszcza, no tak się czasem zdarza,
gdy no wysiadam na jakiejś stacji, jest, nie wiem, pierwsza w nocy, tak, i no i czekam na jakiś pociąg jeszcze,
godzinę, bo tak akurat wypadło,
bo coś się poopóźniało.
Wiemy jak jest, opóźnienia się zdarzają zawsze.
Więc fajnie by było móc
w razie czego takie znaczniki mieć.
Tylko kwestia jest tego,
czy uda się coś takiego wprowadzić, jak to będzie zrobione.
W każdym razie sama technologia wydaje się
całkiem okej, tylko
Nie wiem, czy do każdego miejsca będzie pasować, w każdym razie do…
W dużym centrum handlowym, bo ta Sadyba Best Mall,
to też wydaje mi się, to centrum nie jest aż tak duże.
To znaczy, no nie wiem, są większe chyba centra.
Więc w jakimś takim naprawdę ogromnym centrum
mógłby być problem, zwłaszcza, że tych sklepów tam jest naprawdę bardzo dużo.
I czasami robi się takie obiegówki po tych sklepach.
tam w takim centrum. I tutaj jakaś aplikacja bez, powiedzmy, jakiejś mapy
czy czegoś, która by pozwalała na wyznaczenie jakiejś trasy, powiedzmy,
z punktu A do punktu B, że jestem tutaj, na zasadzie skanuje sobie okolice,
on zaczepia się na jakimś punkcie, wie w jakiej jestem odległości od tego punktu
i w jakim kierunku do niego mniej więcej.
No więc, powiedzmy, na jakiejś mapie mogłyby być te wskaźniki nanoszone
i mogłaby aplikacja jakąś trasę wyznaczyć do tego.
No ale to podejrzewam, że mogła być jakaś pieśń w przeszłości.
Natomiast na chwilę obecną, no to myślę, że jest to dobre właśnie do takich przestrzeni,
gdzie nie jest aż tak skomplikowana struktura budynku,
typu właśnie na przykład nawet dworzec, który jest owszem nieraz duży,
ale najczęściej… często wysiadamy na jakichś nieznanych dworcach,
a zwłaszcza na małych, no to ciężko o asystę,
bo na dużych to też coraz więcej mamy jakiejś brajl, jest dużo ludzi,
a właśnie na tych małych dworcach, na których nie ma brajla, nie ma ludzi,
No to tam przydałoby się coś takiego.
Więc ja liczę na to, że może ten system, może jakiś inny, ale coś takiego mogłoby się pojawić,
no bo to rzeczywiście wymaga od nas w zasadzie smartfona.
Dzisiaj smartfon to jest coś, co ma w zasadzie, no nie wiem czy każdy, ale bardzo dużo ludzi.
Nawet jeżeli ktoś do nas przyjeżdża gdzieś za granicę,
to można by na przykład stworzyć jakąś wersję wielojęzyczną takich znaczników,
no bo to są jakieś kody typu QR czy inne, nie wiem.
W każdym razie myślę, że dałoby się tutaj dostosować to w taki sposób,
żeby komunikaty były jakoś tam wielojęzyczne.
No i w ten sposób tutaj nie ma problemu, że ktoś nie ma pilota,
że te piloty gdzieś trzeba odebrać, że coś tam.
Tylko po prostu pobieram aplikację
i z tą aplikacją się poruszam.
Jedyny problem widzę,
ale to też prawdopodobnie w tym przypadku udałoby się coś wymyślić
z urządzeniami typu BlindShell, no bo na te urządzenia trzeba by prawdopodobnie
jakoś na aplikację najlepiej dostosować, no tak żeby ona rzeczywiście dobrze działała
na tych telefonach, no ale mam nadzieję, że to się uda,
no bo też kilku, kilkoro użytkowników tych telefonów mamy.
Sprawdzam, czy mamy nowe wiadomości, ale na Whatsappie przynajmniej nie ma.
A jak wygląda kwestia na innych kanałach? Michale, bo to ty masz tutaj pod opieką.
Na razie też się nic nie dzieje.
No dobrze.
Pawle, to tak jeszcze a propos różnych takich ciekawostek ogólnotechnologicznych.
Z jakich technologii wspomagających korzystają osoby z tych funkcji wzroku w Japonii?
Na to pytanie odpowie nam czwarta już, która odbyła się w zeszłym roku.
Ankieta przeprowadzona przez JBICT, czyli Japanese Blind ICT Network.
To jest taka inicjatywa, która m.in. uruchomiła podcast JBICT,
Z którego korzystałem w zeszłym roku, kiedy opowiadałem Wam o konferencji o technologiach dla niewidomych w Tokio.
Natomiast okazuje się, że oni prowadzą swoją alternatywną ankietę, bo WebAIM nie do wszystkich trafia, bo jest tylko po angielsku.
My mieliśmy swoją ankietę, też ankietę prowadzi w Rosji Yandex, a Japonia ma swoją.
Spróbujmy trochę się przyjrzeć tym wynikom, bo są one z różnych punktów ciekawe.
Ja jeszcze nie czytałem wszystkiego, ale wstępne przejrzenie sprawiło,
że zdziwiłem się co do kilku rzeczy, ale zobaczmy.
W raporcie podsumowano wyniki czwartego badania wykorzystania
technologii wspomagających przeprowadzonego przez japońską sieć
dla osób niewidomych z JPCIT w okresie od czerwca do lipca 2024 roku.
To jest stare badanie. Ja się dowiedziałem o tym dlatego, że właśnie w tym momencie
trwa nowe i można składać głosy w ankiecie właśnie w nowym badaniu.
No i pewnie wyniki tego otrzymamy jakoś… no to wyszło w marcu tego roku,
za zeszły rok, no to teraz powiedzmy oni to robią jakoś teraz, październik, listopad,
No to się to przesuwa o parę miesięcy, zanim te wyniki jakoś przezinterpretują.
No zależy, zależy. Może jakoś w połowie przyszłego roku się dowiemy, jaka tam aktualizacja.
No na ten moment jeszcze tego nie wiemy.
Natomiast zobaczmy z samej ciekawości, bo to już nam coś pokaże.
Poniżej przedstawiono odpowiedzi na każde pytanie. Patrz odpowiedzi lista pytań na końcu raportu
oraz niektóre zagregowane wyniki oparte na tych odpowiedziach.
Dla porównania niektóre pozycje zawierają również porównanie z wynikami poprzedniego badania przeprowadzonego w 2023 roku.
Jest na licencji CC, to dobrze wiedzieć. Przegląd ankiety.
Okres badania. Badanie przeprowadzono w dniach od 2 czerwca do 15 lipca 2024 roku.
Respondenci mieli możliwość wypełnienia formularza na naszej stronie internetowej lub wysłania nam pliku z odpowiedziami drogą mailową.
Odpowiedzi zbierano w następujący sposób.
Publikowanie informacji na naszej stronie internetowej i w serwisie Twitter.
I tu będzie ciekawie, bo się nagle dowiemy, jakie istnieją różne sposoby
rozprzestrzenia takich informacji wśród osób niewidomych w Japonii.
Co może się kiedyś przydać, taka wiedza, gdzie takie rzeczy trafiają.
Opublikowano w Brailu…
mmm…
majniczy.
Przypuszczam, że to jakieś czasopismo brailowskie.
Rekrutacja za pośrednictwem różnych list mailingowych
i biuletynów mailingowych.
I tu mamy informacje.
Wiadomości JCF Mail.
Uszy Królika.
Rapid Call Revisit.
Notatka PLPC.
Tak, tutaj jakieś są potłumaczone na polski nazwy,
więc nie ma sensu ich czytać.
Ale są też rekrutacje przez LINE OpenChat i rzeczywiście są tutaj też dwa kanały w LINE wymienione.
LINE to taki komunikator, który właśnie jest jak Whatsapp troszkę, ale używany w Japonii.
I też rekrutacja w ramach dystrybucji treści, strumień dostępności, czymkolwiek on jest.
No więc mają listy mailingowe i kanały na LINE. To dobrze wiedzieć.
Swoją drogą będę musiał tam kiedyś zajrzeć z jakimś translatorem, czy coś ciekawego da się stamtąd wydobyć,
W sumie o problematyce dostępności w Japonii chętnie bym sobie coś więcej poczytał.
W okresie wymienionym powyżej otrzymano 246 odpowiedzi,
z czego 238 wpłynęło online, a 8 drogą mailową.
Spośród 246 wypowiedzi 219 było prawidłowych,
co daje wskaźnik prawidłowych odpowiedzi na poziomie 89,2%.
Dla porównania łączna liczba odpowiedzi na poprzednią ankietę
wyniosła 265, z czego 219 stanowiły odpowiedzi prawidłowe, co daje wskaźnik na poziomie 84,7%.
No, czyli mniej osób odpowiedziało na tę ankietę w tym roku. No, ciekawe.
Następujące odpowiedzi uznano za nieprawidłowe. Na wymaganym pytaniu udzielono odpowiedzi.
Odpowiedzi zawierające sprzeczne odpowiedzi, na przykład zarówno platforma,
Z której korzystało się często, jak i czasami była wybrana jako tam macOS i VoiceOver na przykład.
Pytanie jednokrotnego wyboru z wieloma różnymi odpowiedziami.
Ciekawe swoją drogą, jak to technicznie było możliwe. Być może na przykład mailowo, jak ktoś opowiadał.
Tak, albo po prostu ktoś nie stworzył być może pol wyboru, tylko jakieś pole edycji. Ciężko powiedzieć.
Na przykład.
Adres e-mail był ewidentnie niepoprawny.
No i też jeżeli ktoś udzielił kilku odpowiedzi z jednego adresu e-mail, to też brano pod uwagę tylko ostatnią odpowiedź, najnowszą.
Ponieważ podczas rekrutacji RPS Konentów nie przeprowadzono szczegółowej próby, wskaźnik wykorzystania czetników ekranu może nie odzwierciedlać rzeczywistości sytuacji.
Odpowiedzi przyjmowano wyłącznie online, więc wyniki mogą nie odzwierciedlać sposobu korzystania z internetu przez osoby, które nie korzystają z niego na co dzień.
Podział wiekowy 219 odpowiedzi przedstawia się następująco.
19 lat lub mniej, 4 respondentów, czyli 1,8%.
Lata 20, 22 uczestników, 10,5%.
34 lata życia, 25 uczestników, 11,4%.
czterdziestolatkowie,
czterdziestu respondentów,
pięćdziesięciolatkowie,
sześćdziesiąt siedem,
trzydzieści i pół procenta.
Sześćdziesięciolatkowie,
trzydziestu siedmiu,
szesnaście i osiemsetnych procenta.
Lata siedemdziesiąte,
dwadzieścia jeden osób,
dziewięć i pół,
osiemdziesiąt lat lub więcej,
Dwie osoby, 0,9%.
I nie chciała odpowiadać jedna osoba.
To mnie zastanawia, że liczba respondentów rośnie z wiekiem.
I nie wiem, czy to wynika z tego, że to, co mówiliśmy kiedyś,
że Japonia jest tak szybko starzejącą się społeczeństwem,
czy po prostu w tych grupach jest tak wielu niewidomych,
czy z jakichś powodów, na przykład, im te osoby są młodsze,
Czasem tym mniej się kręcą w tych różnych listach mailowych, mailingowych i różnych grupkach, co byłoby ciekawe.
Ewentualnie po prostu jest coraz mniej niewidomych młodych, dlatego że z tym wzrokiem jesteśmy w stanie coś zrobić, jeżeli pojawiają się problemy i to szybko zdiagnozować. To może być też przyczyna.
Co prawda, ale też nadal liczba trzydziestolatków, że jest ich tak mało, a potem zraz z człowiekiem to rośnie. No to to jest nasze pokolenie tak naprawdę.
Tak jak to wszyscy prowadzimy, w związku z czym, no, zastanawia mnie to.
Po prostu, że nas jest odczuwalnie mniej niż osób gdzieś tam starszych.
A być może kanały dystrybucji to spowodowały.
No być może, tylko się właśnie zastanawiam. Czyli chodziłoby o to, że osoby w naszym wieku
dużo mniej korzystają, czy jeszcze młodsze, z tych list mailingowych i z kanałów.
Czyli trochę inna sytuacja chyba niż w Polsce na przykład.
Bo jednak u nas dość dużo tych młodych, młodszych osób.
Zobaczymy, jak będzie wyglądała na przykład nasza ankieta.
Swoją drogą, ankieta.tyflopodcast.net
Poleca się Waszej uwadze.
Klikajcie, głosujcie, wypełniajcie.
Odniesienie z wynikami poprzedniego badania.
Odczuwalny wzrost 3,6%.
Wśród osób w wieku 40 lat, 40-50, we wszystkich pozostałych grupach zmiany mieściły się w granicach trzech punktów.
No, czyli jeszcze więcej 40-latków odpowiedziało, a odpowiedzi było mniej. Także taki ciekawy trend.
Status niepełnosprawności, ilu tu mamy niewidomych, a słabo widzących.
Pojedyncza wada wzroku, czyli osoba tylko z niepełnosprawnością wzroku, a nie głucha niewidoma.
To tu mamy 214 respondentów, czyli zdecydowana większość, prawie wszyscy.
Wielorakie wady wzroku i słuchu, no to pięcioro uczestników.
Podział osób niewidomych i słabowidzących.
Nie ma potrzeby patrzeć i sprawdzać, czyli rozumiem, że osoba całkowicie niewidoma.
I tu jest to 64 osoby.
Mogę sprawdzić i zobaczyć, czy jest osoba widząca.
55 osób. No więc niewidomi są zdecydowaną tu większością.
Dobrze.
Korzystanie z komputera i smartfona.
I tu mamy tak.
Używają komputera, a nie smartfona.
Dziewięć osób.
Głównie korzystam z komputera, a czasami ze
smartfona.
Trzydzieści pięć osób.
Korzystam z komputera i smartfona równie
często.
Sto trzydzieści siedem osób, czyli jednak
najwięcej takich osób, które gdzieś
tam ten…
Głównie korzystam ze smartfona i
okazjonalnie z komputera.
Dwadzieścia osiem osób.
Używam smartfona, a nie komputera.
Dziesięć osób. To jest też ciekawe, bo
Wśród naszych słuchaczy jest trochę takich osób, mam wrażenie, które głównie jednak ze smartfona.
No, ja się spodziewałem większej tutaj przewagi tych, którzy tylko ze smartfona.
W ankietach weba im chyba też było więcej takich osób.
Ale może to też oznaczać, to pewnie zaraz do tego przejdziemy, że być może po prostu więcej osób pracuje.
Może tak być. Nie wiem, czy jest to w ankiecie też, ale zobaczmy.
Na wiek w tym momencie, czyli 19 lat i mniej.
Używam komputera, a nie smartfona. Zero.
Głównie korzystam z komputera. Zero.
Komputer i smartfon równie często. Trzy osoby.
Głównie smartfon, okazjonalnie komputer.
Jedna osoba. Smartfona, a nie komputera. Zero.
No, to jest bardzo zastanawiające.
Ale było też mało respondentów w tej grupie, więc…
Okej. Osoby niewidome.
komputera, a nie smartfona, osiem osób.
Głównie z komputera, a czasami ze
smartfona trzydzieści osób.
Komputer i smartfon, głównie często
dziewięćdziesiąt dziewięć osób.
Głównie ze smartfona, okazjonalnie
z komputera dziewiętnaście
i tylko smartfona osiem osób.
Czyli gdzieś to nam
się zgadza z tym, co z ogólnym
wynikiem. Słabo widzące osoby.
Głównie komputer, a nie smartfon,
jedna osoba.
Głównie z komputera, a czasami ze
smartfona pięć osób.
Komputer i smartfon, równej często 38 osób.
Głównie ze smartfona, okazjonalnie z komputera 9 i tylko z smartfona dwie osoby.
Liczba niewidomych i słabowidzących użytkowników komputerów i smartfonów całkowicie niewidomi.
Komputer 156 osób, smartfon 156.
Słabowidzące osoby 53 osoby i 50 z komputera i 54 ze smartfona.
Korzystanie z komputera.
Platforma używana na komputerze.
Tak, tak. 209 osób, które odpowiedziały z komputera, poproszono o wybranie wszystkich używanych platform.
I mamy teraz tak. Windows 205 osób. Mac 21 osób. Chrome OS 10 osób.
Inne, czyli tutaj Linux był podany, rozumiem, głównie, 4 osoby.
A tutaj zaskoczenie, że Chrome OS ma więcej użytkowników niż MacOS i to jest…
się zastanawiam, jak popularny jest ten system w edukacji w Jaworli?
Nie wiem właśnie, na ile Google tam w ogóle promuje, bo wiemy na przykład, że z takich wielkich firm,
już pomijając Apple’a oczywiście, popularny tam jest Yahoo jeszcze dalej,
więc te firmy tam mają różne ciekawe dojścia i może być tak, że tutaj Google…
Google ma nawet niektóre funkcje, które są gdzieś tam przeznaczone dla osób niewidomych,
były testowane gdzieś w Japonii też, jako jedne z pierwszych.
I tam chyba też jest jakaś pracownica niewidoma czy słabowidząca w Google japońskim.
Także możliwe, że tam też promocja robi swoje.
Odpowiedzi osób niewidomych i słabowidzących.
Więc jeszcze to zobaczmy, bo może się okaże, że słabowidzący korzystają z Chrome OS.
Ok, całkowicie niewidome osoby z Windows, 155 osób, Mac 13, Chrome OS 6, więc tutaj jednak mniej i inne 3.
I osoby słabo widzące, 50 osób Windows, 8 osób Mac, Chrome OS 4 i jedna osoba inne, czyli Linux.
Jak się rozbije na te grupy, to już nie wydaje się to aż takie kolorowe dla Chrome OS, ale są użytkownicy.
Korzystanie zarówno z Windowsa, jak i z Maca. Tylko Windows.
188 osób. Tylko Mac. 4. Mac i Windows. 17 osób.
I nie zaobserwowano istotnych zmian.
Technologie wspomagające, z których można korzystać na komputerach.
I tu mamy tak…
PC Talker. To jest taki japoński screen reader, który zdaje się, że słyszały o nim osoby, które się jakkolwiek interesowały grami japońskimi i jakimiś tłumaczeniami i tak dalej.
Bo to jest też chyba syntezator, zdaje się. Nie, Jtalker się nazywa. Ale PC Talker to jest właśnie taki japoński screen reader. Bardzo popularny.
Chyba dopiero niedawno ten screen reader w końcu dostał dystrybucję taką bardziej internetową, bo do tej pory to wiem, że aktualizacje przychodziły do ludzi na płytach CD.
O!
Wielka lat temu to się to dopiero zmieniło.
No proszę.
No to zobaczmy jak tam się trzyma.
156 respondentów, 74% korzysta.
Joss, 24 osoby.
NVIDIA, 121 osób.
Narrator, 104 osoby.
No to dużo, ale pytanie…
Czy używają tego narratora rzeczywiście, czy po prostu go mają?
Ciekawe co jest podstawowe dla tych ludzi.
PC Talker to się jeszcze trzyma, okazuje się.
I o tym to się zaraz dowiemy, bo będzie takie pytanie.
Zoom text. Jedna osoba.
Ustawienia lupy i schematów kolorów w systemie Windows.
33 osoby.
macOS VoiceOver.
19 osób.
Zmiana funkcji powiększania i ustawienia schematów kolorów w macOS.
8 osób.
ChromeVox.
4 osoby.
Żaden z nich nie jest używany.
2 osoby.
Inne zmiany w odczycie lub wyświetlaniu.
Funkcje obejmowały QuickLoop, DarkReader i funkcje zamiany tekstu na mowę i powiększania wbudowane w przeglądarki i inne aplikacje są pewnie podlinkowane.
DarkReader.org. Okej.
Uwaga. W porównaniu z poprzedniego… z wynikami poprzedniego badania PC Talker odnotował spadek o 8,69%.
…a NVDA wzrost o 5,58%, a narrator wzrost o 7,75%.
I odsetek osób, które wybrały inne technologie, mieścił się w granicach 3 punktów, w porównaniu z poprzednim badaniem.
No więc ciekawe, czy ten PC Talker jest dalej szalenie popularny, ale traci. Widać, że traci.
Ciekawe czemu. Czy NVDA się staje tak dobry w ostatnim czasie?
W sensie nawet w kontekście gdzieś tam Japonii.
Nie wiem jak jest teraz. Wiem, że kiedyś było tak, że on bardzo późno dostał wsparcie dla jakichkolwiek innych przeglądarek niż Internet Explorer.
Więc to też pewnie mogło mieć znaczenie.
Cztery typy.
Trzy osoby.
No i to jest tak, czyli dość mocno wyrównany jest ten stosunek
tych, którzy mają dwa i trzy czytniki, czyli coś się musiało podziać
i to jest bardzo ciekawe, z czego to wynika,
że tak, PC Talker spadł, NVDA wzrósł i narrator,
ale dużo osób korzysta z dwóch lub trzech czytników,
czyli, no nie wiem, czy się stała jakaś taka rodzaj rewolucji,
że ludzie zaczęli się decydować na te bardziej międzynarodowe czytniki,
…ale jeszcze nie mogą do końca tego PC Tokera odpuścić.
No to jest ciekawe.
Produkty używane przez osoby korzystające tylko z jednego typu czytnika.
I mamy tak…
PC Toker…
53 osoby.
JAWS…
2 osoby.
NVDA…
6 osób.
Czyli wśród osób, które korzystają z czegoś…
Tylko jednego to jest narrator ten PC Talker.
Ale coraz więcej osób próbuje NVIDIA i chyba trzyma go dalej.
No, to jest ciekawe.
Ja już w ogóle sobie przeglądam dalej tę ankietę
i tam generalnie widzę, że ten trend właśnie, że
PC Talker jest jednak bardzo popularny,
ale NVIDIA i trochę narrator go goni.
JAWS to gdzieś tam ktoś wie, ale to się w zasadzie nie zmienia.
Natomiast tam jest potem takie pytanie, dlaczego używasz głównie tego Sklindera?
I tam zdecydowana większość osób zaznaczyła, bo się przyzwyczaiłem.
Czyli używanie trochę z rozpędu.
Biorąc pod uwagę, że ten PC Talker tam jest ponad dwadzieścia parę lat na rynku,
trochę tak jak Jaws na zachodzie, jestem w stanie w to uwierzyć.
Czyli tam chyba sporo osób uzywa PC Talkera, bo no w sumie jest okej, w sumie po co mam zmieniać, po co mam zmieniać przyzwyczajenia.
Co ciekawe, bardzo mało też osób wskazuje na to, że cena jest okej.
Czyli przyzwyczaili się?
Tak.
Kosztuje drogo?
Przyzwyczaili się i będą go używać.
Okej.
Popularne kombinacje czytników ekranu, czyli osoby, które wybrały kilka czytników ekranu.
PC Talker, NVDA i Narrator…
48 osób.
PC Talker i NVDA…
27 osób.
NVDA i Narrator…
23 osoby.
PC Talker i Narrator…
17 osób.
Joss, NVDA i Narrator… 8 osób.
I to tyle.
Odniesienie. Kombinacja PC Talker,
Joss i NVDA, które w poprzednim badaniu
zajmowało 5 miejsce, spadła na 6
A na piątym miejscu znalazła się JAWS NVIDIA NARRATOR.
Powody korzystania na komputerze.
207 osób, które…
Dostępująco. I to przeczytam tą tabelę, bo to jest ciekawe.
To, co ty, Tomku, mówisz.
Ponieważ jestem do tego przyzwyczajony.
113 osób.
Ponieważ ma funkcjonalność, w której potrzebuję.
70 osób.
Ponieważ cena jest dobra.
Dziesięć.
Ponieważ otrzymuje potrzebne wsparcie, 11, nie dotyczy jedna osoba.
No też nie zaciekawię się, ta kwestia tego wsparcia świadczy o tym.
Widać, że naprawdę tutaj bardzo duże znaczenie odgrywa to przyzwyczajenie,
no bo można by pomyśleć, że okej, jeżeli na przykład oni w Japonii,
Jako no w kraju takim podejrzewam technologicznie też dość specyficznych jakichś tam potrzebach, chociażby ze względów językowych.
No mają to oprogramowanie pisane pod siebie, to mogłoby się wydawać, że właśnie takie wsparcie tego użytkownika to będzie takim jednym z decydujących powodów, dla których…
Zaraz zobaczycie bardzo ciekawe moim zdaniem pytanie odnośnie takiej ogólnej oceny
tego produktu, który jest używany jako główny Splendor.
Aha, i tutaj też jest to, że jest to posortowane według technologii.
PC Talker, ponieważ jestem przyzwyczajony, 85 osób.
Ponieważ ma funkcjonalność 25.
3 cena, wsparcie 11.
I nie dotyczy jeden.
I jeden inny.
Cztery osoby są przyzwyczajone.
Funkcja.
Dziewięć osób.
Cena. Nikt nie podał, że cena jest dobra.
Wsparcie. Zero.
No tak.
Żadnych innych nie ma odpowiedzi.
Siedemnaście osób jest przyzwyczajonych.
29 osób, funkcjonalność której potrzebuje, cena jest dobra 6, 0 że wsparcie, 0 nie dotyczy, jedna osoba, inna odpowiedź.
Znaczy to już się zmienia to, czyli ewidentnie to zwycięstwo dalej PC Tokera to jest po prostu kwestia przyzwyczajenia.
OK. Narratorów przyzwyczajonych, jedna osoba, funkcjonalność której potrzebuje 0, 0 cena, wsparcie 0, nie dotyczy 0.
I tu jeszcze Loopa, VoiceOver…
No, to wiadomo, że innego wyboru nie będzie, no bo to jest Mac.
Funkcje szczególnie ważne w technologiach wspomagających.
Poprosiliśmy 70 osób, które…
Te osoby, które wmieniły, że ma niezbędne funkcje,
opiszcie funkcje, które swobodnie ceną.
I mamy 67 odpowiedzi, i mamy procentowo podane respondentów.
Jakie tu funkcje?
Wsparcie dla aplikacji, z której chcesz skorzystać.
24 osoby.
Łatwość korzystania z przeglądarek internetowych i różnych usług sieciowych.
19.
Jakość mowy.
13.
Wysoko konfigurowalny.
7.
Wiele kompatybilnych aplikacji.
6.
Lekka obsługa.
Łatwa pewnie. 5 osób.
Różne ustawienia czytania głosem.
4 osoby.
Dwie osoby, funkcja wyświetlacza braillowskiego, cztery osoby,
szybkość reakcji na aktualizację systemu projekcyjnego głównej aplikacji,
dwie osoby, funkcja wprowadzenia brailla, dwie osoby, funkcja powiększonego
wyświetlacza ekranu, w sensie dwie osoby, funkcja zmiany wyświetlacza dla osób
Dwa osoby dla osób słabo widzących ekranu, dwie osoby funkcja zamiany tekstur
ramowych wbudowana w technologię wspomagającą dla osób słabo widzących, jedna osoba
i inne 11. Na pytanie, z jakich aplikacji chcieliby korzystać,
osiem osób wskazało produkty pakietu Microsoft Office, podczas gdy cztery osoby
aplikacje firmy Kochi, System Development Co Ltd. Nie mam pojęcia, co to są za aplikacje.
Może ktoś, kto bardziej ogarnia rynek japoński nam powie.
W przypadku pytań, na które odpowiedziały co najmniej pięć osób, przeanalizowaliśmy odpowiedzi.
Czytnik ekranu Windows jako podstawową technologią wspomagającą.
PC Talker. Wsparcie dla aplikacji. 9.
Łatwość sprzeglądarek. 2.
Jakość mowy. 11.
Wysokokonfigurowalny. 0. 0.
Wiele kompatybilnych aplikacji.
Jedna osoba lekka obsługa.
JAWS. Wsparcie dla aplikacji, której chcesz korzystać. 6.
Łatwość korzystania dwie osoby z przeglądarek.
Jakość mowy dwie osoby.
Wysoce konfigurowalne dwie osoby.
Wiele kompatybilnych aplikacji jedna osoba.
Łatwa obsługa zero.
I tak, NVDA. Sprawdź ile aplikacji z których chcesz skorzystać.
Dziewięć osób.
Piętnaście osób.
Łatwość korzystania z przeglądarek internetowych.
Jakość mowy zero.
Wysoce konfigurowalny pięć.
Wiele kompatybilnych aplikacji pięć.
Zadowolenie z technologii wspomagającej.
PC Talker, pierwsza wersja to był PC Talker 98.
Także, no, program trochę na rynku istnieje.
I też, jak tu sami zaznaczam,
też z tym programem przychodzą jeszcze inne, jakieś pomniejsze aplikacje.
Więc takie trochę też bardziej…
No, to jest screen internet, ale to jest też środowisko.
Jakieś menadżer plików, jakieś inne pomniejsze narzędzia z tym przychodzą.
Okej. No, w porządku.
Może też to ma wpływ na te przyzwyczajenia użytkowników.
To może być prawdą.
To jest teraz to zadowolenie, o którym ty, Tomku, chyba mówiłeś, tak?
O tym pytaniu, że to będzie ciekawie.
Średnia satysfakcja 3,8%.
JAWS średnia satysfakcja 3,7%.
NVDA średnia satysfakcja 4,26%.
Narrator średnia satysfakcja 3%.
I tutaj lupa…
3,8%.
Mac OS Voice Over 3%, powiększanie i kolory w Mac OS-ie 4%, inne zmiany 4%.
Tak się tutaj ciekawe, czyli NVIDIA delikatnie są bardziej ludzie z zadowoleni niż z PC Talkera.
Korzystanie z monitora braillowskiego.
Używam tylko dźwięku bez brailla.
132 osoby.
Głównie audio czasami Braille, 47 osób.
Dźwięki Braille jednakowo, 18 osób.
Głównie Braille czasami dźwięku, 2 osoby.
Tylko Braille bez dźwięku, 0, nikt.
Nie użyto dźwięku ani Brailla, 10 osób, no bo są też sobie słabo widzące.
Używane produkty, jakie monitory Braillowskie są używane, to też ciekawe.
Braille Memo, to są te monitory, o których ja mówiłem, czyli te, które można łączyć kilka w jeden większy wyświetlacz.
Była o nich mowa na konferencji SiteWorld rok temu właśnie w Tokio.
47 osób.
Next Touch, 40. Też chyba to będzie jakieś japońskie.
7 osób.
Braille Sense, 11 osób.
blisko, więc nic dziwnego.
Focus.
Trzy osoby.
Proszę, a Europa i Stany Focusami stoją.
Seika.
Trzy osoby.
Szczerze mówiąc, spodziewałem się, że więcej tej Seiki będzie.
Wszak to japońska firma.
I inne.
Jedna osoba.
Używana przeglądarka internetowa.
Netreader.
To nie? Czy to nie będzie znowu jakaś japońska przeglądarka i to jeszcze
udźwiękowiona?
103 osoby, Internet Explorer 7 osób, Edge 112, Firefox 34, Chrome 143, Safari 19, nie przeglądam sieci, na komputerze jedna osoba.
I inne dwie osoby.
Brave został oznaczony jako inny i żadnych zmian nie zaobserwowano.
Teraz klient poczty elektronicznej.
Ciekawe czy będzie Becky.
Ciekawe. Moja poczta, czyli pewnie jakiś MyMail.
A ja już wiem.
90 osób.
Poczta systemu Windows. 13 osób.
Outlook, 66.
Thunderbird, 32.
Poczta MM, nie wiem, mail MM jakiś pewnie.
25 osób.
Voicepoper, 9.
Przeglądarka internetowa do maila, 54 osoby.
Poczta Maca, 11.
Nie czytam i nie piszę wiadomości mailowych na komputerze.
5 osób.
Inne…
9 osób.
W kategorii inne osób, kilka osób.
Wymienię następujące klienty.
Hidemaru.
Mail.
Alter.
I Becky.
No to… Alter to też ciekawe.
To jest kolejne udźwiękowione środowisko.
To jest jakiś edytor tekstu.
Tam jakaś poczta była. To jest darmowe akurat, to nawet przetłumaczone na angielski.
Pamiętam, że bardzo dziwne to było, ale tak, jest coś takiego.
Że beki w Japonii jest tak nisko, to jestem zdziwiony.
No, tak widać.
Tak, to właśnie też mnie to trochę zastanowiło, ale no, rzeczywiście tak jest.
W porównaniu do poprzedniego badania MyMail, czyli tak się nazywa MyMail,
odnotował spadek o 6,1 punktu.
Ciekawe są te inne klienty. Czy to ma sens tylko w Japonii? To jakieś MyMail, MMMail itd.?
Czy nie? I to jakieś Hidemaru itd.? Trzeba by kiedyś się temu przyjrzeć.
MyEdit jakiś chyba, czyli moja edycja tu jest napisane, więc przypuszczam, że MyEdit.
To będzie jakiś MyMail i MyEdit? To nie będzie jakiś, kurczę, japoński w ogóle pakiet Office?
Albo jakiś wydźwiękowiony pakiet Office? To jest dobre pytanie.
52,6%.
110 osób korzystało z tego MyEdita, a z notatnika 131.
Tekst edit na Macu, 15 osób.
Visual Studio Code, 18.
To ciekawe, jak bardzo otwarta była interpretacja tego pytania.
Notatnik, czymkolwiek on jest, 21 osób, jakiś notepad.
Redaktor MM, czyli znowu ten MM to będzie jakiś pakiet, 6 osób.
Edytor Hidemaru, sześć osób.
Terrapad, trzy osoby.
Edytor Sakura, jedna osoba.
Nie edytuje plików tekstowych na komputerze, cztery osoby.
I inne, dwadzieścia pięć.
W sekcji inne, co najmniej dwie osoby wymieniały następujący rytoryk tekstu.
Microsoft Word, okej.
My Word, jakieś moje słowo, więc pewnie My Word.
Alter i, uwaga, KX.
Jakiś KX Note, pewnie jakiś inny taki edytor.
Jest podlinkowy. W ogóle te edytory niektóre są podlinkowane,
więc będzie można sobie rzeczywiście te rzeczy…
Potestować.
Potestować, tak.
Dla porównania z poprzednim roku
spadł My Edit i My Editor i notatnik.
Odpowiednio o 9,8 i 3,6 punktu i wzrosły Notepad, macOS, TextEdit i Visual Studio.
A że Word jest tak daleko…
Tak, to mnie też ciekawi.
Korzystanie ze smartfona.
To jest rodzaj używanego smartfona.
Ciekawe, czy jakieś znajdziemy japońskie wynalazki. Wątpię, ale…
iPhone.
193.
Ipad. 60.
Smartphone z Androidem. 45.
No, czyli Japonia iPhone’em stoi. OK.
Tablet z Androidem. 11.
Łatwy smartfon. 7 osób.
I inne…
Tak, inne dwa.
Telefon Raku-Raku F01 został zaliczony do kategorii inne.
Ale to jest przecież bardzo stare urządzenie.
Ono jest z jakichś początku lat dwutysięcznych,
jeżeli ktoś jeszcze z tego korzysta.
No to fajnie.
I kilka innych…
iPod Touch został zaliczony do kategorii iPhone.
O, okej.
I kilka Androidów zostało wymienionych,
ale nie liczyły się jako smartfony
i nie zostały…
Te, które nie kwalifikowały się
jako smartfony ani tablety, zostały wyłączone z listy.
Aha, okej.
I nie zaobserwowano żadnych zmian.
Odpowiedzi osób niewidomych.
To mógłby być ktoś z tych osób starszych, bo to jest telefon, który na początku lat dwutysięcznych się rozwinął.
Android 15 i 5 tablet z androidem i nikt łatwego smartfona nie używa i nikt nie używa tych innych, czyli tego raku-raku.
I platforma użytkowania smartfonów, tylko iOS 153, tylko Android 7, tylko dla smartfonów 2, tylko inne platformy, jedna osoba.
Aha, iOS i Android 41, iOS i łatwy smartfon 2, 4 osoby, iOS i inne platformy 1, czyli jeden człowiek ma Raku-Raku i iPhona, no fajnie, połączenie.
Smartfony z Androidem i łatwe smartfony 1 na osoba. I to tyle.
W poprzednim roku tylko iOS odnotował spadek o 3,4% i nic się nie zmieniło poza tym.
Według grup wiekowych można też sprawdzić. Zobaczę z ciekawości te inne telefony.
W wieku lat, w tym 50+, między 50 a 60 ktoś ma jeszcze to Raku-Raku.
Drugi użytkownik Raku-Raku, w wieku lat 60 ktoś ma iPhone’a i Raku-Raku.
No to ciekawe.
I technologie wspomagające stosowane w smartfonach, to może być ciekawe z względu na Androida.
VoiceOver, 191 wiadomo.
Zoom w iOS-ie, 35.
Czytniki ekranu Androida, taki jak TalkBack.
Aha, no tak, no to 39.
Zoom ma łatwa funkcja czytania,
żaden z nich nie jest używany.
Wzrósł odsetek użytkowników, którzy używają Androida i innych czytników ekranu.
Ale gzeszło nie jest wymienione w ogóle, nawet z tych innych wygląda na to.
Nie, na razie to było pytanie ogólne, czy z czegokolwiek się korzysta.
Tutaj jeszcze słabo widzący korzystają z czytnika ekranu i powiększenia.
Główne technologie wspomagające stosowane.
To jedziemy.
VoiceOver.
173.
Zoom.
13.
Takie jak TalkBack 9.
Zadowolenie z technologii wspomagającej w smartfonach.
No to tak.
Korzystanie z monitorów brailowskich na smartfonach też jest.
Produkty brailowskie używane ze smartfonami na przykład sobie zobaczę.
Ale a propos tego zadowolenia, to też sobie sprawdziłem.
Bo zadowolenie z VoiceOver’a to jest 3,9.
Z Android’a to jest 3,6.
I to są jakby dwie największe liczby jeżeli chodzi o komputery.
Znaczy o smartfony.
Natomiast nie wiem czy zwróciliście uwagę,
Jeszcze wtedy tak trochę jednym uchem wpuszczałem, drugim wypuszczałem.
Nie wiem, czy sprawdzaliście na komputerach.
Bo ten PC Talker ma 3,8, ale NVIDIA ma 4,25 albo 4,2, już nie pamiętam.
Tak, to widziałem, to mówiliśmy.
To jest w ogóle najwyższa liczba, jeżeli chodzi o zadowolenie ze wszystkich platform.
No tak, to jest ciekawe.
Czyli licznie NVIDIA, jakby tak zapytać ludzi to funkcjonalnie spoko,
…a ludziom się nie chce przesiadać, pewnie dlatego, że są przyzwyczajeni.
Ale ci, co korzystają, to właśnie cenią na bardziej swoją funkcjonalność,
czyli tutaj pewnie… może chodzi o internet właśnie, nie wiem.
Mhm.
Tak, bo tam potem było napisane, że właśnie WDN to i kompatybilność,
i internet, i coś tam.
Ten PC Talker to tak… no, jakoś różnie w tych obszarach był zazwyczaj.
Mamy też tutaj, czy korzystaliście z OCR-a.
Jak często korzystamy z OCR-a?
70 osób prawie codziennie, kilka razy w tygodniu 75, kilka razy w miesiącu 42, około raz w miesiącu 5 osób, rzadziej niż raz w miesiącu 13, nigdy tego nie używam, 13.
I wśród osób niewidomych 50 osób używa prawie codziennie, za to kilka razy w tygodniu 58, 32 kilka razy w miesiącu i 4 już mniej niż raz w miesiącu.
No tak, jak można było się tego spodziewać.
I co ludzie sprawdzają za pomocą tego rozpoznawania?
za pomocą OCR-a.
Informacje na opakowaniach produktów żywności 139.
Obrazy publikowane w mediach społecznościowych 87.
Pliki graficzne zawierające informacje tekstowe 126.
Książki 60, czyli zdecydowanie mniej ludzi książki skanuje
Gazeta, 17.
Inne materiały, 139. O to ciekawe.
Poczta, 119.
Wyświetlacze urządzeń elektronicznych, 96.
Znaki i tablice ogłoszeń, 48.
MENU RESTAURACJI
36
ZDJĘCIA ROBIONE PRZEZE MNIE
79
O, no proszę!
ZDJĘCIA KTÓRYCH NIE ZROBIŁEM SAM
Np. te, które ktoś wysłał
79
INNY
4
WŚRÓD I ODPOWIEDZI INNE
ZNALAZŁY SIĘ NASTĘPUJĄCE
STAN UBRAŃ I AKCESORIÓW
EKRAN TELEWIZORA
Medycyna, sceneria, status sygnalizacji świetlnej.
Tu też wchodzimy w opisy obrazów nawet, nie tylko OCR.
Tak, tak, tak. To prawda.
Sprzęt, który można wykorzystać podczas korzystania z funkcji rozpoznawania.
I czego używali?
Komputer, 98 osób.
Smartfony i tablety 191, czyli widać, że się to też bardzo przesunęło,
czyli już nie skanuje się książek skanerem, tylko się rozpoznaje jakieś
zdjęcia i tak dalej i opakowania, takie bardziej mobilne rzeczy smartfonem.
Maszyna do czytania audio 33.
Urządzenia noszone, takie jak okulary 17.
Wśród odpowiedzi inne znalazło się urządzenie do czytania z funkcją powiększenia oraz odtwarzasz SensePlayer.
Aha, okej.
Jakie oprogramowanie używasz do rozpoznawania?
To może być ciekawe.
Seeing AI.
122, czyli tu jednak nic japońskiego się nie wdarło.
I wyobraź sobie sztuczną inteligencję.
To jest pewnie Envision AI.
OK. 106.
Bądź Moimi Oczami, czyli Be My Eyes.
98.
My Read.
33. To chyba jest orka
My Read, jak rozumiem.
Sullivan.
33.
Chat GPT.
18.
Wbudowana funkcja rozpoznawania iOS.
15 osób.
Rozpoznawanie czytnika ekranu, 15.
Produkty z serii Yombie, Y-O-M-B-E-E, 15.
Sklasyfikowaliśmy wymienione produkty według następujących kryteriów
i przejrzeliśmy się liczbie osób, które wspomniały o każdym z nich.
Ale ciekawe jest to, że na przykład Lookouta nie ma,
no bo jednak na Androidzie, to się zastanawiam,
czy nie korzystają ludzie z Lookouta na Androidzie,
czy nie wspiera japońskiego,
No właśnie, tak.
Ja się w ogóle zastanawiam, czy np. powodem używania mało ilości ludzi korzystających z Androida jest słabe wsparcie dla np. japońskiej klawiatury ekranowej.
Bo japoński, tak jak chiński wpisuje się go zdecydowanie inaczej.
I tak np. iOS 18 dodał japońskie wejście ekranu Brailla i pewnie ludzie się z tego cieszą, tak przypuszczam.
Pytanie, jak jest na Androidzie z tym?
To prawda.
Patrzę też na zadowolenie, jaką ocenę wystawili swoim produktom do rozpoznawania.
No i trzy osoby jedynkę, siedemnaście osób dwójkę.
To chyba jest tak jak nasze oceny szkolne.
Osiemdziesiąt trójkę, czwórkę dziewięćdziesiąt, a piątkę szesnaście.
Aha, czyli też nie jest tak super, super tip top, ale nie jest źle.
I potem też sprawdziłem, jest tabelka, która porównuje osoby niewidome i słabowidzące.
I na przykład menu, książki i chyba coś jeszcze, to częściej, w sumie nie dziwne,
ocerują osoby słabowidzące właśnie.
Nie można określić orientacji dokumentu.
Dokładność rozpoznawania znaków jest niska.
Dokładność rozpoznawania obrazu jest niska.
Trudności z czytaniem tekstu o złożonym układzie.
Wysoka cena.
Nie wiem czy to są tablice liczbowe, ale okej.
Brak informacji o sposobie użycia produktu.
Trudności z rozpoznawaniem dokumentów napisanych w pionie.
W sensie napisanych, że po japońsku się też tak pisze chyba trochę.
Trudności z rozpoznawaniem znaków pisanych odręcznie.
Wysokie zużycie baterii.
W przypadku produktów opartych na chmurze należy zadbać o zachowanie poufności.
Produkty oparte na sztucznej inteligencji mogą powodować halucynacje.
Nawet jeśli istnieją części, które nie są rozpoznawane,
I tu ciekawe, co będzie.
Jombie…
Osiemnaście.
E-Maszynistka to… nie wiem co to… jakiś…
Szesnaście.
My Read…
Szesnaście.
Seeing AI…
Jedennaście. Aha.
Envision…
Dziewięć.
iReader…
Osiem.
Czytanie… to nie wiem, czy jakiś Reading, czy coś… Osiem.
Yo Mail, 7. OCR Pro, 5. I to tyle.
No tak, że bardzo ciekawe, myślę, tutaj obserwacje.
Natomiast trochę te przyzwyczajenia Japończyków różnią się od naszych.
Najbardziej mnie zdziwił Word. Najbardziej mnie zdziwiło to, że…
Może nie zdziwiło, bo to może kwestia tego interfejsu i przebudowy,
Myślę, że więcej osób korzysta z poczty w Przeglądarce niż z Thunderbirda na przykład.
No i różne takie rzeczy, które po prostu gdzieś tam wychodzą.
Trochę nad tym spędziliśmy, ale myślę, że to taki fajny raport porównawczy,
żeby zobaczyć, jak to wygląda gdzieś, gdzie ta zachodnia, powiedzmy, dominacja nie jest aż tak oczywista.
A i przy okazji trochę oprogramowania do potestowania.
Tak, to na pewno.
Ja tylko wspomnę jeszcze, bo będę się powoli odmeldowywał,
New Releases, czyli serwis, który pozwala nam na śledzenie nowych wydań
na różnego rodzaju środowiskach dla programistów do dzielenia się kodem.
Dla nas by to oznaczało głównie GitHuba, aczkolwiek jest tam też i GitLab,
i Gitea, i te różne inne tam serwisy.
Kojarzycie na pewno, że na GitHubie jest dużo ciekawych projektów,
Pytacie nas o to często, jak z tego pobierać,
więc polecamy zawsze stronę gitrls.com.
Natomiast jak potem śledzić, że wyszła jakaś aktualizacja,
czy jakiegoś dodatku do NVIDIA, którego nie ma w repozytorium,
czy też w jakiś sposób innego programu, który po prostu ktoś sobie stworzył
i teraz zwłaszcza w dobie vibe-codingu, gdzie powstaje teraz jak napęczki
różnych dostępnych programów, które ludzie sobie na prędce kodują.
Jest tego trochę na githubie.
No i jak śledzić, czy coś nowego wyszło,
jeżeli program sam w sobie jeszcze nie ma, updatera.
newreleases.nevreleassess.io
to jest serwis, gdzie możemy sobie stworzyć konto.
No i te powiadomienia mogą być wysyłane
w różne miejsca, na przykład nam na maila,
na przykład na jakąś grupę na Discordzie,
na przykład na Telegrama na grupę.
Także mogę taki serwis polecić.
Nie używałem go jeszcze, ale słyszałem, że jest.
Także podrzucam temat. Anusz, komuś się przyda.
No, też listy zmian mogą być publikowane w takiej wiadomości, która do nas przyjdzie.
Także bardzo wygodne, żeby sobie takie rzeczy śledzić w jednym miejscu.
Dobrze, to ja… Proszę?
Aha, dobra, no mów.
No nie, ja chciałem się już tylko pożegnać i podziękować Ci za uczestnictwo
i myślę, że my usłyszymy się za tydzień, a Wam życzę jeszcze powodzenia,
bo kawałek jeszcze Wam został.
To się zgadza. Kawałek jeszcze został, no i teraz pora na nasze stałe punkty programu.
Tutaj Piotr będzie miał sporo do powiedzenia, bo co, od drobnych newsów zaczniemy?
Myślę, że tak. Więc tak, drobne newsy to dzisiaj generalnie będą nowości w różnych aplikacjach i systemach.
Generalnie same dobre wieści w dużej części. A więc zaczynajmy.
Zaczynajmy od Paperbacka, czyli darmowej alternatywy dla Curida i Bookworma,
która to miała być aplikacją, która się dziś rozwijała wolno.
To były wczesne wersje alfa, ale ta aplikacja naprawdę rośnie jak na drożdżach.
I to naprawdę cieszy, bo ta aplikacja naprawdę chyba już w tym momencie
tak naprawdę stała się bardzo sensowną alternatywą dla Curida,
która w przeciwieństwie do Curida właśnie cały czas otrzymuje aktualizacje.
A co mamy w wersji 0.4?
Mamy na przykład wsparcie dla plików CHM, czyli takie Windowsowe Pliki Pomocy.
Jak ktoś chciał sobie otworzyć, to można i wtedy mamy dostęp do spisu treści.
Można sobie te pliki czytać. Ogólnie, tak przypominam, PDF i EPUB ta aplikacja wspiera.
To ja jeszcze tak tylko krótko powiem, do czego nam się to może przydać.
Przede wszystkim naprawdę bardzo, bardzo fajna sprawa, że ta aplikacja Paperback
pliki pomocy otwiera naprawdę duże. Słuchajcie, ja mam takiego
helpa, taki plik CHM, który ma około 200 megabajtów.
Myślałem, że nie podoła. Czy tam 200 czy 250? Myślałem, że nie podoła.
Podołał, dał radę. Trwało to kilka minut, ale on to otworzył.
I to jest rzecz jedna. Ale rzecz druga, jeżeli chodzi o wykorzystanie
paperbacka do otwierania plików pomocy, jeżeli chcemy sobie
stworzyć jakąś bazę wiedzy, na przykład do
czata GPT, do notebooka LLM,
czy podobne, czy podobnych źródeł.
No niestety,
notebook LLM na przykład
nie pozwala wczytywać plików CHM.
Co najlepiej zrobić?
Otworzyć taki plik w paperbacku,
Ctrl-A, Ctrl-C, Ctrl-V do Googla
i już.
Bo ten plik CHM ma otwarty,
domyślnie jest otwarty, jakby cała jego treść.
Więc wystarczy zaznaczyć wszystko i po prostu mamy
całą treść danego np. podręcznika do jakiejś aplikacji.
No i to jest super sprawa, gdyby ktoś chciał sobie od deski do deski coś przeczytać,
albo wyszukiwać w takim pliku, no bo to też mamy całkiem zbudowaną wyszukiwarkę
z wyrażeniami regularnymi, nawet jakby ktoś potrzebował tak, że no…
Na dużo ta aplikacja pozwala.
Pozwala też m.in. na wstawianie zakładek.
To też się może w plikach pomocy przydać. Tego wcześniej nie było.
Teraz mamy, możemy sobie do zakładki dodawać CTRL-SHIFT-B.
Następnie B i SHIFT-B.
Możemy skakać po zakładkach.
Możemy też sobie wyświetlić listę wszystkich zakładek
skrótem CTRL-B.
No i oczywiście te zakładki, tak jak nasza pozycja czytania
po prostu będzie zapamiętywana.
Nawet jeśli program zamkniemy, no to on będzie
o naszych wszystkich zakładkach pamiętał.
Co mamy jeszcze?
Mamy wersję instalacyjną, oprócz wersji przenośnej, która była do tej pory i ten instalator po prostu nam doda skrót do aplikacji Domain Start.
W wersji przenośną niestety Defender flaguje jako niepożądane oprogramowanie, więc lepiej skorzystać z instalatora.
A to też dobrze, wiecie, w ogóle ciekawe, bo to jest bardzo prosta aplikacja wpisana w C+, z więc nie ma jakiegoś Pythona czy NVGT, które mógłby być flagowane, a jednak tutaj coś mu nie pasuje niestety.
Natomiast, no właśnie, instalator nam też skojarzy wszystkie wspierane formaty domyślnie.
Także też jakby ktoś chciał sobie z eksploratora i puby, czy pdf otwierać w paperbacku,
no to tak sobie można to znacznie ułatwić.
Poza tym, więcej informacji wyświetlanych na pasku statusu.
Okno z kart do procentu zostało trochę przeprojektowane.
Teraz tam też oprócz polatecji mamy słówak.
Mamy też dużo drobnych poprawek błędów, m.in. czytanie plików tekstowych,
Gdzie mamy informacje o kodowaniu, tam też parę poprawek się pojawiło.
Mamy też poprawki dotyczące przetwarzania niektórych hip-hopów.
Tam coś z PIS-treści nie wszędzie działało.
Generalnie dużo też takich drobnych poprawek w tej aktualizacji się pojawiło.
Następny temat to bardziej dla tych, którzy lubią sobie poeksperymentować.
Aczkolwiek za jakiś czas to będzie dotyczyło nas wszystkich.
Kolejna wersja MVVA na Horyzoncie.
To jeszcze nie są bety, więc nie będziemy tutaj bardzo szczegółowo
Nie da się wczytywać w to, co się będzie zmieniało.
Natomiast tutaj już NvAccess kusi.
Jakby ktoś chciał sobie wersję alfa pobrać,
bo oczywiście ze strony NvAccess można,
to co nas będzie czekało?
Z takich istotnych nowości
to mamy w końcu ten zapowiadany lokalny model AI
do opisywania zdjęć.
On te opisy generuje bardzo proste, takie jedno-dwuzdzeniowe,
Wyłącznie na ten moment w języku angielskim.
Ta wersja też identyfikuje się jako wersja 2026.1,
więc dodatki nie będą domyślnie z nią działać.
No i z jeszcze jednego powodu.
Ale zanim o tym.
Jak uzyskujemy opis?
Naciskamy NVDA plus Windows plus przecinek.
No i wtedy po prostu to, co mamy pod nawigatorem,
będzie nam opisane.
Za pierwszym razem, kiedy to zrobimy, musi być pobrany model z internetu.
Model ma około 200 megabajtów, więc nie jakoś bardzo dużo,
ale też nvaccess o tym informuje.
Poza tym mamy inne bardzo ekscytujące aktualizacje,
m.in. jeśli lista pozwala na wielokrotny wybór,
to nvda nas o tym poinformuje.
Pasek statusów w VS Code jest czytany.
Poprawki wydajności na ARM64.
Błędy pisowni mogą być raportowane w brajlu lub dźwiękiem zamiast mową. Dzięki!
Bardzo długo na to czekałem. To będzie świetna sprawa.
W addon store, czyli sklepie z dodatkami, będziemy mogli zobaczyć listę zmian dla dodatków.
Będą też wyświetlane wyniki z skanu wirusowego z portalu VirusTotal.
Też fajna sprawa. Będziemy tam wszystkimi praktycznie dostępnymi silnikami antywirusowymi
i są dodatki skanowane, więc to też fajne.
Natomiast bardzo duża, istotna zmiana to jest pierwsza wersja NVIDIA,
która przechodzi na 64 bity.
Co za tym idzie?
Pewnie będzie działała trochę lepiej na nowsze komputery.
Generalnie powinny być niektóre aplikacje bardziej wydajne,
bo po prostu ta komunikacja między przeglądarkami będzie szybsza.
Generalnie to jest to bardziej współczesne.
Natomiast wszelkie dodatki korzystające z 32-bitowych bibliotek,
i tutaj głównie problem będzie dotyczył syntezatorów,
ewentualnie też takich starszych monitorów brajdowskich, myślę,
ale głównie mówimy o syntezatorach,
no one na początku nam zadziałać nie będą.
Mamy nadzieję, że NV Access do wydania tej wersji
wprowadzi jakiś mostek, żeby dało się korzystać z głosów
np. starszych SAPI-4 albo nawet starszych głosów SAPI-5,
bo wiele z nich nie ma w wersji 64-bitowych.
No bo jeśli nie, no to po prostu stracimy dostęp do tych głosów.
Myślę, że użytkowników, którzy czego potrzebują, jest na tyle dużo,
że to będzie miało miejsce też zresztą na listach dyskusyjnych.
Użytkownicy sygnalizują, że jest taka potrzeba.
Natomiast jeśli chodzi o syntezatory zewnętrzne,
no to będzie zależało w dużej mierze od dodatków.
Otwartość źródłowe syntezatory typu RH Voice’a
myślę, że tutaj problemu nie będzie,
bo to po prostu biblioteki zostaną skompilowane jeszcze raz do 64 bitów.
Zresztą już są na potrzeby SAPI na przykład, więc no tutaj problemu nie będzie, po prostu nowe wersje tych dodatków się pojawią.
Z vokalizerem pewnie będzie podobnie, ze starszymi zintensatorami, no to pewnie będzie zależało od użytkowników,
ale wiem, że już na przykład prace nad, nie wiem, Eloquence’em trwają, więc będą sposoby, żeby to obchodzić,
ale na pewno to będzie aktualizacja, która może na początku trochę zepsuć i to będzie dosyć taki znaczący okres przejściowy,
Więc kiedy te pierwsze wersje bety się zaczną pojawiać,
no to będzie trzeba na to zwrócić uwagę,
bo tutaj mogą być istotne zmiany.
A na tych, którzy chcą sobie potestować,
może w osobnej wersji przenośnej,
no to jak najbardziej można pobierać.
Ciekawe rzeczy się w NVDA dzieją.
A teraz mobilne platformy.
Na przykład WhatsApp na iPhonie,
który w końcu ma znów działające reakcje.
A to się popsuło z wydaniem iOS-a 26 po prostu, kiedy użyliśmy czynności zareaguj.
No to te okienko wyskakujące, gdzie mogliśmy reakcję, którą chcieliśmy wysłać, wybrać,
znikało, nie dało się z tego korzystać.
To znaczy, to działało czasami w czatach grupowych, ale nie w indywidualnych lub vice versa.
Teraz wygląda na to, że w końcu to zostało naprawione, przynajmniej tutaj we wnętrznych testach,
tutaj z Maćkiem na przykład testowaliśmy to.
Wygląda na to, że to działa. Nie wiem, czy ktoś z was testował.
Ja nie testowałem.
Jeszcze nie. No, prawdopodobnie aktualizacja Whatsappa już to naprawiła na szczęście.
Także jeśli lubicie reagować na wiadomości, no to będzie z powrotem można to robić.
A gdybyście chcieli sobie pograć na waszym iPhone’ie czy iPad’zie,
no to pojawiła się nowa, ciekawa, dostępna aplikacja, która nam na to pozwala.
Jest to aplikacja nazywająca się po prostu Synthesizer.
I jest to prościutki, analogowy syntezator na iPhona.
Aplikacja kosztuje 14 złotych i to jest to ciekawe…
stara aplikacja w pewnym sensie, bo to jest jeden z pierwszych syntezatorów,
który powstał jeszcze na oryginalnego iPhona.
Te naście lat temu, ale deweloper cały czas tą aplikację aktualizuje
i w wersji dwunastej po prostu zrobił tą aplikację dostępną dla VoiceOvera.
I jest to generalnie naprawdę bardzo prosty instrument,
To jest element, który jest takim analogowym sensatorem.
Mamy tutaj jakieś… mamy jedno LFO tak zwane.
Mamy jakąś modulację FM.
Jakby ktoś chciał to bardziej taki cyfrowy element,
ale to jest zdecydowanie bardziej brzmienie analogowe.
Mamy proste pogłosy, mamy chorus prosty,
czyli takie też często używane efekty.
Mamy zniekształcenie też takie bardzo analogowo brzmiące.
No i po prostu możemy sobie grać albo po prostu palcem na ekranie,
tutaj warto sobie włączyć interakcję bezpośrednią,
albo podłączając do naszego urządzenia jakiś kontroler MIDI.
No i poza tym wszystkie słowa i wszystkie parametry są przez voiceovera czytane.
Będzie link do opisu tej aplikacji na AppleVisie.
Sama aplikacja kosztuje 15 zł, ale to nie jedyna dostępna aplikacja od tego autora,
bo co ciekawe, on też wypuścił na przykład tą aplikację
aplikacja Hearlight, która zmienia poziom natężenia światła w muzykę, w różne akordy.
To jest też ciekawe. Ale też stworzył kilka ciekawych gier dostępnych dla niewidomych,
które generalnie polegają bardziej na haptyce,
które jeszcze muszę temat tych gier bardziej szczegółowo zgłębić.
Ale to nie jedyna aplikacja dostępna od tego dewelopera.
Teraz przechodzimy do Maca na chwilę, bo oto aplikacja Tapestry właśnie doczekała się
natywnej, macowej wersji, która wspiera skróty klawiszowe
i jest faktycznie zoptymalizowana pod pracę na Maca.
Dla tych, którzy nie pamiętają, co to jest Tapestry,
jest to aplikacja od Icon Factory,
czyli twórców między innymi kiedyś aplikacji Twitterific.
To chyba taki najbardziej znany produkt od tych osób.
Jest to taka ujednolicona oś czasu,
do której możemy dodawać tak naprawdę co chcemy.
Kanały RSS, osi czasu z Macedona, z Blue Sky,
Kanały na YouTubie, podcasty i możemy sobie wszystko w tej jednej osi czasu przeglądać.
Możemy też sobie tą oś czasu filtrować, jak w Macedonii, jeśli nie chcemy konkretnych rzeczy widzieć w ogóle.
Albo sobie ukryć coś pod spoilerem, na przykład oglądam jakiś serial i chcemy ukryć wszelkie posty z tym serialem związane.
Można też stworzyć sobie osobne osi czasu, więc można sobie zrobić oś czasu, która wyświetla posty,
które mają tylko konkretne słowo, albo są z konkretnych źródeł,
albo pojawiły się w konkretnym odstępie czasu.
Trochę tych opcji filtrowania też jest.
Więc jest to aplikacja całkiem rozbudowana
i, co też myślę, ważne dla nas w pełni,
z voice-overem zarówno na iPhone’ie i na Macu dostępna.
Podstawowe funkcje są dostępne za darmo,
natomiast za bardziej zaawansowane funkcje,
głównie chodzi o różne filtry i własne osie czasu,
Musimy wykupić sobie abonament.
Jest też opcja zakupu drożewodniego.
Teraz nie pamiętam dokładnie ile to kosztuje.
Pamiętam, że abonamenty od pięciu złotych miesięcznie się zaczynają,
więc całkiem niedrogo, gdyby ktoś chciał sobie taki abonament wykupić.
I na koniec, szybko dla tych, którzy testują systemy Apple.
Mamy drugie bety systemów 26.1.
…zatrzymywało się długo, bo już trochę z wami jesteśmy.
Natomiast dla tych, którzy testują, to mamy kilka poprawek błędów na iPhonie.
W aplikacji muzyka, mini player znów jest dostępny, mini odtwarzacz.
Z uwag limitu ładowania baterii też już działa prawidłowo.
To, co Maciek mówił, to już zostało naprawione.
W aplikacji gry, sekcja kontynuuje grać.
Też przyciski zostały zatykietowane, ale niestety też są nowe błędy.
W App Store podczas pobierania aplikacji przycisk w czytywaniu czyta jakieś dziwne rzeczy w tym momencie, więc to też będzie musiało być naprawione.
I na Macu taki dosyć irytujący błąd.
Podczas nawigacji po internecie, jeśli najedziemy kursorem voiceovera na jakieś łącza, to voiceover robi nam pauzę około sekundy.
Po prostu zanim owo zaczyna to łącze czytać, to mija jakaś sekunda.
No bardzo irytujący błąd, ale dla tych, którzy się martwią, przypominam, to jest beta.
Takie rzeczy pewnie będą miały miejsce, kiedy iOS 26.iren i pozostałe systemy pojawią się pewnie w listopadzie.
No to prawdopodobnie te wszystkie błędy już zostaną naprawione i ta wersja tak naprawdę finalnie dla was będzie po prostu nawet lepsza od iOS 26 i innych systemów, które mamy teraz.
I ostatnia jeszcze rzecz o drobnych newsów. Obym nie zapomniał, tutaj zapomniałem to wkleić do notatek.
Jeszcze Android na koniec.
Taka informacja jest dla tych, którzy lubią czytać teksty,
to nie tyle może w polskim, ale w innych językach,
i lubią czytać teksty Eloquence’em,
które było na Androidzie, potem zniknął.
Producent tej aplikacji, czyli firma Code Factory,
mówiła, że nie da się już Eloquence’a na Androida zrobić.
Okazuje się, że sytuacja się zmieniła.
Może przez to, że do iOS-a doszedł Eloquence.
Więc może dlatego, że w międzyczasie zabezpieczenia na Androidzie stały się silniejsze i stwierdzili, że może to będzie bardziej opłacalne.
Może dlatego, że ludzie o to prosili. Może inne firmy o to prosiły, bo wiem, że HumanWare jakąś ankietę robił do użytkowników ich odtwarzaczy i notatników.
Może też finansowo jakoś się dorzucili z tego. Nie wiem.
Mniej więcej pojawiła się informacja, którą dostali niektórzy użytkownicy, że CodeFactory rekrutuje beta-testerów.
Konkretnych osób ta wiadomość trafiła natomiast coś tą wiadomość po prostu wysłał na publiczne listy mailingowe ale to myślę wyszło w filmie na dobre bo bo generalnie po prostu teraz
Ludzie po prostu są podekscytowani lepszej informacji na okres halloweenowy chyba nie mogli wymyśleć tak syntezator który już ile razy powstał można powiedzieć wiecznie żywy
No, jak widać, nawet 64-bitowy Android nie jest w stanie go ubić,
bo jak ktoś na Eloquent’a na Android’ie czekał,
czy korzystał, a teraz tęskni,
a może zastanawiacie się nad przesiadką na Androida, ale Eloquent was trzyma na iPhone’ie,
no to jest na co czekać, bo prawdopodobnie na Androida Eloquent niebawem ma wrócić.
No i to są drobne newsy.
I mamy jeszcze różne wiadomości, głosowe, tekstowe.
Piszecie do nas również o tak późnej porze, więc zacznijmy sobie w kolejności nadsyłania tych wiadomości.
Łukasz napisał tak.
Witajcie! Dajmy na to, że jest sobie starsze małżeństwo, które chce świętować pięćdziesiątą rocznicę ślubu na wymarzonych Malediwach.
Mają paszporty, ale nie mają dlatego pojęcia o komputerach i technologiach informatycznych.
Czy taki formularz ETA może wypełnić za nich urzędnik?
Ja podejrzewam, że bezpieczniej będzie poprosić po prostu o pomoc jakąś zaufaną osobę,
bo pytanie, jaki to by miał być urzędnik. Ten formularz zdaje się, że pokazujemy,
Czy go gdzieś tam składamy w kraju docelowym.
Więc jak w tym kraju się znajdujemy, no to my już ten formularz musimy mieć wypełniony i wszystkie formalności musimy załatwić.
Więc tu chyba bardziej trzeba by było po prostu jakąś zaufaną osobę poprosić o pomoc.
Chyba nie ma gdzie tego urzędnika znaleźć takiego.
Ja myślę, że takie potwierdzenie potem można sobie wydrukować.
Tam chyba jest jakiś kod QR albo coś co potwierdza, że faktycznie dostaliśmy tą autoryzację.
No właśnie.
Prośbę taka do Michała, żeby traktował wszystkich po równo.
O co mi chodzi? Chodzi mi o telefony słuchaczy, czy te wiadomości gosłowe na Whatsappie,
że niektórzy tak hałasują w tych wiadomościach gosłowy,
gadają z warszawarami, z innymi gettaczami itd., itd., itd.
No krótko mówiąc, ciężko się te wiadomości słucha.
Rozgadują się długo itd., itd.
I którym Michał zwraca uwagę, drugim nie.
Więc taka jest moja prośba, taka jest moja drobna sugestia, żeby…
Jak zwracam uwagę, to żeby zwracał uwagę wszystkim.
Dziękuję, do uwagi. Pozdrawiam.
A dziękuję Rafale za wiadomość. Postaram się zwracać uwagę wszystkim.
I niestety mam tu na myśli aplikacje nieoficjalne, ponieważ już pytałem się o to na inwolinie Apple’a i niestety powiedzieli mi, że niczego takiego oficjalnie nie ma.
I nieoficjalnie chyba też, dlatego że iOS po prostu nie pozwala innym aplikacjom na przejęcie kontroli nad systemem.
Mam nadzieję, że ktoś mnie tutaj poprawi, ale nawet np. Team Viewer na Iphona czy jakieś inne pochodne aplikacje pozwalają na połączenie się ze zdalnym komputerem, ale chyba Iphony nie możemy sterować.
Nie mówiąc już tutaj o kwestiach dostępnościowych, ale nawet dla osób widzących chyba czegoś takiego nie ma.
I tyle jeżeli chodzi o informacje na Whatsappie. A mamy gdzieś jeszcze jakieś komentarze?
Mieliśmy tę samą wiadomość tekstową od Łukasza, ale przeczytałeś ją z Whatsappa.
No to w takim razie, Piotrze, co nowego w grach?
Co nowego w grach? Mieliśmy tydzień przerwy, a dwa tygodnie nie.
A więc co za tym idzie, już mamy październik, mamy kolejne zestawienie nowości
Audiogames.net, także tutaj dzieje się całkiem sporo.
Nawet później po tym zestawieniu kilka istotnych rzeczy się pojawiło
Jak dzisiaj Patryk do nas dzwonił. No ja jeszcze parę rzeczy od ciebie dorzucę.
Jeśli chodzi o nowe gry, o których jeszcze nie mówiliśmy.
Zostaniemy trochę w klimatach Halloweenowych w tym zestawieniu.
Bo mamy na przykład taką Windowsową grę zręcznościową jak Wrecking Ball.
W której po prostu sobie chodzimy po planszy.
Atakują nas jakieś różne potwory.
Mamy do dyspozycji miecz, mamy też do dyspozycji inne bronie.
I po prostu naszym zadaniem jest przetrwać jak najdłużej.
Zdobywając najwyższy wynik.
Jeśli będziemy atakowani, to po prostu nasza postać będzie wschodziła coraz wolniej.
No i co do tym idzie, po prostu będzie nam trudniej te potwory zabijać.
Będziemy też mogli zdobywać różne przedmioty, które nam pomogą w rozgrywce,
które będą się losowo pojawiać na planszy.
Tak klasycznie, zręcznościowo, generalnie gra zupełnie darmowa
na system Windows.
Co jeszcze się pojawiło, o czym jeszcze nie mówiliśmy?
Na przykład gra Adventure 4, która jest takim tekstowym RPG-iem,
w którym chodzimy trochę tak jak na przykład w Otłani,
jak ktoś grał, tylko oczywiście to jest gra po angielsku.
Gra, która najpierw powstała na taki game jam,
jeden z game jamów dla osób niewidomych autor,
postanowił do tej gry wrócić.
Na razie pojawiło się parę drobnych poparawek błędów,
No, planuję jakieś większe aktualizacje w przyszłości.
Także myślę, że jest na co czekać.
Teraz coś logicznego, a mianowicie gra Ascending Match.
Tutaj też gra na system Windows.
Gra, w którą możemy tak naprawdę grać bez końca.
Której musimy układać w liczby, które się pojawiają rosnąco.
Stąd nazwa Ascending Match.
Nie wiem, czy wspomniałem w ogóle o nazwie tej gry.
Gra się właśnie Ascending Match nazywa.
Jeśli przejdziemy poziom, to na następnym poziomie tych liczb będzie więcej.
W tle przegrywa nam taka bardzo przyjemna muzyka, chiptune.
No i po prostu możemy grać, aż nam się znudzi tak naprawdę.
To jest pierwszy projekt tej osoby, która tę grę stworzyła.
Ale też chwali się, że wszystkie dźwięki, cała muzyka w grze
jest w stu procentach autorska, bardzo przyjemna.
No i po prostu można sobie w coś takiego pograć.
O czym jeszcze nie mówiliśmy? Nie mówiliśmy jeszcze o kolejnej grze od Prudence Interactive,
którzy ostatnio bardzo się uaktywnili i dali nam różne karcianki, bardziej takie gry gacza, strzelanki,
a teraz nam postanowili zaoferować nową grę bezczynną. Gra się nazywa Magical Artist
jest bardzo taki bardzo, bardzo kreatywny, szczegółowy.
Natomiast w dużej części napisany przez AI.
Ja powiem tyle, co wiem o tej grze.
W grze wcielamy się w artystę, który maluje głównie.
Maluje, tworzy nowe dzieła sztuki i je sprzedaje, żeby się rozwijać.
I więcej ich sprzedajemy, no to możemy otwierać, możemy kupować kolejne budynki,
i zatrudniać kolejne osoby, co za tym idzie.
Po prostu będziemy w stanie więcej tych dzieł sztuki tworzyć
i ich więcej sprzedawać.
I po prostu w ten sposób będziemy mogli kolejne poziomy gdzieś zdobywać
i tak dalej, bo to jest taka typowa gra bezczynna.
Natomiast producent chwali się tym, że mamy w tej grze różne minigry.
Tam będziemy mogli sobie jakieś śniadanie robić,
tam różne rzeczy malować, generalnie tego typu rzeczy.
Nie mówię o tej grze dużo,
Nie miałem okazji w nią zagrać. Dlaczego?
A dlatego, że na start gra jest dostępna wyłącznie w wersji beta na system Android.
Na iOS-a gra się pojawi niebawem.
Natomiast jeszcze to nie miało miejsca, więc na razie to jest coś dla ludzi, którzy mają Androida
i nie boją się instalować plików w APK poza sklepu Playbook.
I to jeszcze jest w oficjalny sposób możliwe.
Będzie samouczek też podlinkowany w tym zestawieniu.
Jak pierwsze kilka poziomów tej gry przejść.
Czy jest dobra? Szczerze nie wiem.
Może jak przetestowaliście, możecie nam na przyszłą audycję dać znać.
Wracamy do klimatów halloweenowych, bo następną mamy grę Sounds Terrifying.
Gra, która pojawiła się na Steamie i na Itchu
na system Windows oraz Linux.
I fabuła jest taka, że minął ponad miesiąc,
kiedy nasza żona gdzieś zniknęła w laboratorium,
I my po prostu postanawiamy pójść do tego laboratorium, żeby dowiedzieć się, co się stało z naszą żoną i nie tylko, bo okazuje się, że to laboratorium jest opuszczone, przygrywa nam jakaś taka bluesowa muzyka windowa, tak się mówi elevator music, jak ktoś wie o co chodzi i nikogo nie ma, natomiast słyszymy jakieś dziwne dźwięki.
Mam wrażenie, że coś za nami chodzi. Coś nas obserwuje.
No i co musimy w tej grze zrobić?
Zbieramy jakieś ściępy notatek zostawionych przez innych pracowników tego laboratorium.
Tam ewidentnie były jakieś eksperymenty robione.
Po prostu musimy dowiedzieć się, co się stało w tym laboratorium.
I co ciekawe, w tej grze z każdym poziomem będziemy zdobywać punkty,
które potem możemy wymienić w sklepie na ulepszenia naszej postaci.
I te ulepszenia pozwalają nam po prostu dostawać kolejne narzędzia nawigacyjne działające na dźwięku.
Więc na początku, no to mamy bardzo taki prosty sonar, który gdzieś tam patrzy się tylko przed siebie
i po prostu musimy słuchać czy słyszymy te kartki papieru, które musimy zbierać.
Ale możemy z czasem zdobyć sonar, który będzie działał szerzej, dalej, który nam będzie podawał komunikat głosem,
nie tylko dźwiękami, który nas będzie prowadził do celu, bo jednocześnie też na każdym poziomie
musimy znaleźć drzwi, które potem musimy otworzyć.
Możemy też później opakowywać sobie różne bronie,
którymi możemy na jakiś czas ogłuszyć jakieś też dziwne rzeczy,
które za nami chodzą.
No, bardzo ciekawa gra, bardzo specyficzny klimat.
Jak ktoś lubi takie właśnie klimaty trochę horrorowe, polecam.
Aczkolwiek tutaj na szczęście takich tzw. jumpscares nie ma,
więc jak ktoś nie lubi głośnych dźwięków,
No to tutaj takich rzeczy nie ma, natomiast dziwne dźwięki jak najbardziej są.
Bardzo, bardzo ciekawy klimat dźwiękowy ma ta gra.
Następnie mamy grę The Legend of Sword and Fairy 4
i jest to, w dużym uproszczeniu, adaptacja audio czwartej części kultowej serii RPG,
gier chińskich na podstawie też jakiejś ich mitologii.
I generalnie to właśnie ktoś przerobił na grę dźwiękową, jakąś grę dla widzących, która w Chinach jest bardzo popularna.
I jak pisze autor, jest to takie bardzo klasyczne chińskie RPG. Jak ktoś grał w takie gry, no to już mniej więcej wiecie jaka to jest klawiszologia, wiecie czego się spodziewać.
Natomiast też fajna informacja jest taka, że do tej gry nie musimy mieć lokal emulatora.
Gra działa już z NBA, a więc nam po prostu wystarczy jakiś dodatek, żeby sobie tą grę przetłumaczyć i to wszystko możemy sobie śmiało w nią pograć.
I ostatnia gra w sekcji… a no nie, nie ostatnia gra w sekcji nowości, mianowicie Granny.
Zostajemy cały czas w klimatach halloweenowych, bo to jest kolejna adaptacja gry na audio, tylko tym razem gier mobilnych.
A o co w tej grze akurat chodzi?
Wcielamy się w jakiegoś influencera, który podjeżdża…
Generalnie lubi na YouTubie czytać jakieś creepypasta.
Takie mam wrażenie.
Podjeżdżamy pod dom zamieszkiwany przez jakąś straszną babcię,
która ponoć… Nie wiemy, czy zabija ludzi.
Wiemy, że jak ktoś do domu podjeżdża, to nie wychodzi z tego domu.
Nasza postać sobie wychodzi i prowadzi transmisję,
Właśnie w tym domu otwiera drzwi ta babcia.
On też tam próbuje do niej zagadać. Babcia się go pyta, czy chciałby się pobawić w owanego.
On próbuje się wycofać, ale nie zdąży.
Zostaje trafiony w głowę i buzi się w ciemnym pokoju.
Naszym zadaniem w tej grze generalnie jest wydostanie się z tego domu.
Nasz samochód został pozbawiony akumulatora.
Ktoś rozkręcił silnik i po prostu musimy chodzić po tym domu
Znaleźć wszystkie części, żeby samochód z powrotem odpalił.
Jednocześnie unikając tej babci, która też po tym domu będzie chodzić.
Jednocześnie musimy różne zagadki rozwiązywać, znaleźć różne bronie,
którymi będziemy w stanie się obronić.
No i po prostu jak najszybciej z tego domu uciec.
Mamy osiągnięcia, mamy planszę najlepszych wyników.
Gra jak na prosty koncert jest zaskakująco skomplikowana,
Bardzo często musimy łączyć kilka przedmiotów jednocześnie.
Klawiszologia jest dosyć rozbudowana.
Oprawa dźwiękowa też jest bardzo ciekawa.
Jak w tamtej grze halloweenowej, czyli Sunset Refining,
mówiłem, że jumpscare’ów nie ma, tutaj jak najbardziej są.
Więc jak ktoś nie lubi głośnych dźwięków,
to pewnie nie jest gra dla was.
Ale jak lubicie takie klimaty horroru,
trochę horroru psychologicznego, nawet thrillerów,
No to jest ciekawa produkcja, produkcja też zupełnie darmowa,
dostępna oczywiście też, jak wiele gier dzisiaj, na system Windows,
która ponoć dość wiernie odwzorowuje tą mobilną grę,
na której została utworzona.
I na koniec gra mobilna, bardzo prosta, na ten moment dostępna na iOS,
ale ma się też pojawić gry na Androida.
Mianowicie, Ego Chain, czyli gra tak zwanego Simona.
Gra pamięciowa, w której musimy zapamiętywać
coraz dłuższe sekwencje dźwięków.
Gra, którą możemy grać jednoosobowo.
Albo, i to jest taka ciekawostka,
możemy grać w trybie wieloosobowym, tak zwanym trybie Battle Royale,
czyli ostatni, który zapamięta najwięcej dźwięków, wygrywa.
To taki ciekawy pomysł, żeby rozszerzyć tę grę na wiele osób.
I następnie aktualizacje.
Myślę, żeby tutaj nie mówić co chwila o jakichś grach czy modach, które dostają drobne aktualizacje.
Tutaj postaram się skupić na takich największych aktualizacjach, które się pojawiły.
I na przykład Hades 2 wyszedł z tak zwanego wczesnego dostępu.
Co za tym idzie, do gry doszło dużo nowych treści.
Ale też mody muszą zostać zaktualizowane.
Jakoś nieoficjalna aktualizacja moda dostępnościowego wyszła, ale ma jeszcze trochę błędów.
Jakby ktoś chciał pograć, to pewnie będzie trzeba jeszcze trochę poczekać.
Z takich kolejnych dużych aktualizacji na platformie Marvel Realm pojawiła się kolejna gra, mianowicie Zero Stealth.
Chyba o tym jeszcze nie mówiłem. Może Patryk kiedyś wspominał, kiedy ta gra była jeszcze w fazie beta.
Natomiast jest to gra, w której wcielamy się w tajnego agenta, który musi różne misje wykonywać
na wrogiej ziemi.
I jak to bywa w wielu grach od Marvel,
będziemy musieli strzelać do różnych przeciwników,
od ludzi, po samochody i helikoptery,
które nas będą próbowały atakować.
Natomiast, co ciekawe, tutaj dostajemy też na przykład
haki, którymi możemy rzucać i na przykład spinać się po ścianach budynków,
czy na przykład skakiwać na dachy samochodów,
żeby ściągać z nich bronie, albo zdejmować wrogów,
którzy w nich jadą.
Ale mamy też plecak odrzutowy,
Na przykład możemy łatwo zbić się na dach budynku na przykład wylądować na tym dachu i z tego dachu na przykład jakieś cele osiągać czy ściągać przeciwników także no wykorzystując swój silnik maksymalnie mamy tutaj cały czas celowanie też w pionie oprócz poziomu i no i mamy też tutaj tą fizykę bardzo intensywnie wykorzystywaną gra dostępna zarówno w całym abonamencie do platformy Marvel Realm a jeśli ktoś nie lubi abonamentów to możecie
Ale gra Wam się podoba, to też można ją sobie wykupić w wersji wieczystej.
O tym, że Blades of Glory chyba jednak nie zniknie, chyba wspominałem.
Natomiast też w grach doczekała się kolejnej aktualizacji, w której mamy system czempionów w arenie.
Więc to gracze, którzy bardzo dobrze sobie radzą.
Jak ktoś takiego gracza zdejmie, zabije, no to tam też jakieś dodatkowe można za to dostać.
Dla tych, którzy mają głośniki od Amazona, w ogóle Amazonie też będzie za chwilę na końcu,
mamy do skillu minigames kolejne nowe gry, które zostały dodane.
Na przykład Pizza Perfect, w którym robimy pizzę i musimy powtórzyć składniki, które nam podał klient w odpowiedniej kolejności.
Oraz Imposter, czyli co najprawdopodobniej to gry Among Us chyba trochę.
To jest gra słowna, w której musimy znaleźć osobę, która podaje się w kogoś innego
na podstawie wskazówek, które dostajemy od naszego dowódcy i od tego,
co te wszystkie osoby do nas mówią.
I w Hearthstone mieliśmy taką jedną, bardzo dużą aktualizację,
I mianowicie aktualizacja 33.6 i ona zapowiada kolejne rozszerzenie,
które pojawi się niebawem w przyszłym miesiącu w Hearthstone’ie,
czyli poprzez linię czasu, w którym będziemy cofać się do przeszłości
oraz przyszłości uniwersum Hearthstone’a i Warcrafta właściwie bardziej.
Co za tym idzie, będzie ponad 145 nowych kart, nowe słowa klucz,
cofnięcie, będziemy mogli cofać czas.
Nawet już taką jedną kartę dostaliśmy, ale na ten moment to nowe słowo klucz nie działa z modem dostępowościowym, więc na razie myślę, że warto tej karty jeszcze nie używać. Na pewno do wydania rozszerzenia to już będzie naprawione.
Będą też nowi, osławieni stronnicy. Zobaczycie, że będzie nowe słowo klucz, osławieni, że będą nam dawać dodatkowe karty do naszej talii, więc pewnie też jest na co czekać.
A dla tych, którzy grają teraz, i dla tych, którzy grają w wystawki,
to mamy dużo zmian właśnie w wystawkach.
Mamy połowę sezonu i Blizzard postanowił namieszać całkiem sporo,
bo praktycznie każdy bohater został przebudowany od zera.
Ich moce, postaci zostały w wielu przypadkach zmienione,
więc warto po prostu wejść sobie na stronę informacjami z tą łatką
i poczuć, co tam się pozmieniało, bo pozmieniało się dużo.
A poza tym nie mamy już zadań, a zamiast zadań do gry wrócili towarzysze.
I tutaj też wielu towarzyszy zostało zmienionych od ostatniego czasu, kiedy oni się tam pojawili.
Co to jeszcze mamy? Kilka gier zostało przeniesionych z platform mobilnych na komputery.
Na przykład AsmarQuest, który teraz jest występny na Steamie.
To jest taka gra przeglądarkowa, taki bardzo ciekawy RPG.
Chyba jeszcze o tym nie mówiłem.
Natomiast na Steamie ta gra jest grą płatną,
a na platformach mobilnych to jest gra domowa z płatnościami wewnątrz aplikacji.
Więc tutaj musimy z góry tam 30 albo 40 złotych dać.
I chińska gra, taka karciana, czy bardziej taka gra gacza, czyli Fang Xing Tail,
Wersja Google też wcześniej dostępna wyłącznie na platformach mobilnych
doczekała się w wersji mobilnej.
Co tutaj jeszcze? TableX. O TableXie już mówiliśmy, że doczekał się nowej gry w rzuty kartne.
Natomiast pojawiła się kolejna aktualizacja w wersjach 1.7,
która dodała boty do kolejnych gier, na przykład do Uno.
Ale też na iPhone’ie znów zostały włączone płatności w zależności od aplikacji.
Więc jakby ktoś chciał sobie trochę monet dokupić,
no to znów można sobie to zrobić.
Taka wizualna nowelka, jak Alcyon The Last City,
dostała aktualizację, po której teraz gra,
kopiuje cały tekst do schowka, a nie tylko mówi przez Sapi,
to nam może np. pomóc w tłumaczeniu tego tekstu,
jakby ktoś chciał sobie pograć po polsku.
Więc myślę, że to jest też ważna sprawa.
I tak patrzę na te nowości,
A tutaj jeszcze kilka nowych gier się pojawiło, o których jeszcze nie wspomniałem.
Więc wspomnę o nich szybko, bo tutaj dużo wiadomości mamy dzisiaj.
Z takich gier znależnościowych mamy jeszcze grę Peak Parkour.
Będzie oczywiście do niej link.
Jest to gra, w której…
po prostu to jest gra typu Endless Runner, więc biegniemy przed siebie,
musimy unikać różnych przeszkód.
Co ciekawe, w tej grze tutaj zmieniają się lokacje
i musimy patrzeć na to, w jakiej lokacji jesteśmy,
bo np. może być sytuacja, kiedy napiegniemy przed siebie,
to możemy i skakać, i kłócać, i przechodzić na boki.
Ale gdybyśmy na przykład biegli przez jakiś strumek,
to skakać możemy, ale gdybyśmy się kłócnęli,
to po prostu nasza postać utonie.
Kiedy przebiegamy przez jakąś rurę, jakiś tunel,
to możemy kłócać, możemy zmieniać strony,
ale nie możemy skakać, bo uderzymy się w głowę
i też coś nam się może stać.
No i tradycyjnie, jak to było w takich grach,
będziemy napotykać różne przeszkody,
jakieś kule ognia, jakieś głazy,
Jakieś druty wysokiego napięcia, których po prostu musimy unikać.
No i co jeszcze mogę także powiedzieć? Bardzo ciekawa muzyka i ciekawa oprawa dźwiękowa.
Bardzo sensownie zrobiona gra, która też jest zupełnie darmowa, dostępna na system Windows.
Jeszcze z takich nowości. Hasbro postanowiło wrócić do BoPitów.
Jak ktoś nie wie, co to BoPit jest, to były takie gry elektroniczne, takie zabawki,
których musimy odpowiednio reagować na polecenia, które do tej zabawki dostajemy.
Gry, które zainspirowały wiele gier. Audio, od adaptacji BoPitów na komputery,
po Beatstara i wiele jeszcze innych gier.
Gra, która też miała swoją oficjalną wersję cyfrową jakiś czas temu na iPhone’ie.
No a teraz mamy wersję, która też jest na iPhone’ie i na Android’ie,
natomiast z tą dostępnością jest średnio, ale też na komputery
oraz na konsolę Nintendo Switch.
Ja akurat podlinkowałem wersję komputerową dostępną na Steam’ie,
zarówno na Windowsa i na Maca.
Gra, która udźwiękowiona nie jest, natomiast OCR-em można po menu się znawigować.
Można grać zarówno z klawiatury i na kontrolerze.
No i co? Gramy sobie w popita.
Gra nam podaje polecenia i musimy je odpowiednio wykonać.
Co ciekawe, w grze mamy kilka wersji tego urządzenia.
Od pierwszej, która miała tylko trzy przyciski,
Bop It, Twist It i Pull It, do wersji Extreme,
która dodaje kolejne polecenia.
Ale też możemy zmieniać muzykę, która leci nam w tle.
I im lepiej nam idzie tamta muzyka,
też staje się bardziej skomplikowana.
No i w całości dopełnia tryb wieloosobowy, lokalny niestety,
więc nie można grać po sieci.
Ale jeśli ze znajomymi siedzimy przy komputerze albo przy konsoli,
to można sobie wspólnie w Bop Ita pograć,
podając urządzenie do siebie.
Oraz mamy osiągnięcia, mamy planszę najlepszych wyników,
więc możemy ze znajomymi sobie te wyniki porównywać.
I na koniec jeszcze taka szybka informacja dla tych,
którzy sobie wykupili kiedyś abonament z Xbox Game Pass,
bo na przykład chcieliście pograć w murze,
albo mieć jak najszybszy dostęp do najnowszych tytułów.
No, Microsoft podniósł ceny.
I to znacząco, bo najtańszy pakiet teraz kosztuje 36 zł.
Teraz nie pamiętam ile wcześniej.
Wiesz, że cenę tych dwóch pakietów jeszcze nie zmieniłeś jakoś bardzo.
Pakiet standardowy, który kiedyś kosztował 1,50 zł,
teraz kosztuje 1,70 zł.
Jest taki najbardziej optymalny.
Najnowsze gry dostajemy po roku premiery.
Ale też mamy dostęp do grania w murze.
Takie najważniejsze rzeczy.
Natomiast pakiet Ultimate,
Kiedyś kosztował tam około złotych sześćdziesiąt chyba i dawał nam dostęp zarówno na komputerze na konsoli jak i w chmurze.
Został podniesiony dosyć drastycznie, bo teraz kosztuje złotych 115 i to spowodowało konsternację praktycznie na całym świecie.
Ludzie zaczęli masowo ten abonament anulować, w stale się mniej nikt nie wie.
Natomiast co ciekawe w niektórych na niektórych rynkach w tym na naszym.
Microsoft postanowił po części coś z tego wycofać.
Mówię po części dlatego, że jeśli ktoś miał ten pakiet wykupiony w tej najwyższej wersji,
to ten nowy cennik was nie będzie obowiązywał.
Tylko nie możecie tego pakietu anulować.
Bo jeśli go anulujecie, albo jesteście nowym klientem,
no to was już ten najnowszy cennik, już jak najbardziej będzie obowiązywał.
Także taka generalnie zła wiadomość,
Ale jak powiedzmy, jakiś dobry koniec tej wiadomości też jest.
No i tym sposobem dobrnęliśmy do końca nowości w grach.
No to teraz przechodzimy do technikaliów.
I w technikaliach mamy w zasadzie dwa newsy.
Pierwszy tyczy się już zapowiadanych nowości w Amazonie.
Tak, bo mieliśmy nową konferencję od Amazona,
która generalnie skupiała się na nowym sprzęcie,
który ta firma wypuściła.
A więc będzie o wszystkim, co znamy z Amazonu.
Cały czas firma chwali się nową wersją Aleksy, Aleksy Plus,
która ma jakieś funkcje AI, które u nas akurat jeszcze dostępne nie są.
Natomiast wszystkie te urządzenia, które mają Aleksę,
w pakiecie nam na jakiś czas dostęp do Aleksy Plus dają.
Ale poza tym, co tutaj się zmieniło?
No zaczynając właśnie może od głośników Echo.
Z asystentem Aleksa i nie tylko.
Postaram się tego imienia nie wymawiać, żeby komuś tutaj nie włączyć tego asystenta.
Mamy nowe głośniki Echo Show z ekranami.
Zarówno w wersji 8-11 calowej, które są zgrabniejsze.
Mają nowe 13-megapikselowe aparaty, które nam lepiej widzą.
To się na przykład może przydać do opisywania rzeczy.
Możemy jako osoby niewidome poprosić te urządzenia, żeby nam opisały to, co jest na ekranie.
Wersja 11-calowa kosztuje 220 dolarów, 8-calowa 179 dolarów.
Te urządzenia mają też te ekrany, są ekrany dodatkowe,
które też są udźwiękowione, co ciekawe.
Jakby ktoś chciał.
Mamy też większego brata dla ulubionych głośników Echo Dot.
Jest to Echo Dot Max.
I jest to urządzenie, które kosztuje 100 dolarów,
więc już podchodzimy tutaj pod cenę tego większego,
pełnoprawnego głośnika Amazon Echo.
Ale jest to dużo mocniejszy głośnik, który ma trzy razy więcej basów w porównaniu do standardowego, podstawowego Echo Dota.
Ciekawe co to znaczy trzy razy więcej, bo to są jakieś takie…
Nie wiem, bo tutaj czytamy materiały marketingowe. No niestety nie widziałem, nie słyszałem tego głośnika na własne uszy, żeby coś powiedzieć.
Poza tym mamy lepszej jakości płótna na tym głośniku, bo te głośniki są pokryte takim przyjemnym płótnem, lepsze mikrofony i wszystkie kontrolki teraz są na przodzie, na górze urządzenia.
Mamy też aktualizację głośnika Echo Studio, czyli taki najbardziej rozbudowany, wypasiony, można powiedzieć, głośnik Echo, który, co ciekawe, jest mniejszy niż poprzednik, ale gra lepiej.
kosztuje 220 dolarów.
To jest urządzenie, które w poprzednich wersjach,
pamiętam, nawet miało jakieś wyjścia optyczne.
Tam dało się je do telewizorów podłączyć
i tam wyciągnąć z niego dźwięk przestrzenny.
Między innymi tam było chyba wsparcie dla Dolby Atmos,
więc tutaj faktycznie to jest dosyć rozbudowane urządzenie,
do którego chyba też można subwoofer sobie dokupić, jakby ktoś chciał.
Też na przodzie mamy kontrolki,
przyciski dotykowe nawet do sterowania tego urządzenia.
O właśnie, mamy wsparcie dla dźwięku przestrzennego i Dolby Atmos, czego chyba wcześniej nie było.
Co ciekawe, używając funkcji Alexa Home Filter możemy też to urządzenie połączyć na przykład z urządzeniami Fire OS, Fire Sticky na przykład
i używać ich na przykład do stworzenia sobie systemu dźwięku przestrzennego 5.1 do naszego telewizora.
Możemy połączyć je nawet na przykład z tymi głośnikami Echo Dot Max
jako głośniki tylne i w ten sposób sobie ten system rozbudować.
Mamy też nowe Kindle, czyli czytniki książek.
Mamy na przykład Kindle Scribe, który tam pozwala nam notatki robić
w wersji kolorowej. To jest o tyle istotne, że, przypominam,
to są urządzenia z ekranem E-Ink, więc ekranem, który generalnie
właśnie jest zoptymalizowany pod czytanie tekst książki.
No i na tym urządzenia wyglądają prawie tak jak na kartce papieru.
No i co za tym idzie, no też tutaj ceny zaczynają się dosyć wysoko,
bo od 630 dolarów, jakby ktoś bardzo chciał sobie rysować.
Mamy też wersję podstawową czarno-białą za 430 dolarów,
no tutaj też można notatki tworzyć, no ale już to urządzenie kolorowe nie są.
Wszystkie te urządzenia mają 11-calowe ekrany dotykowe z cienkimi ramkami
i funkcjami AI do podsumowania naszych notatek.
No bo oczywiście, takie mamy czasy.
Coś, co pewnie bardziej nas może zainteresować,
to nowości, jeśli chodzi o urządzenia w serii Amazon Fire,
czyli tutaj głównie mówimy o Fire TV.
Mamy kilka nowych telewizorów Fire TV,
które zaczynają się od 32 cali,
które generalnie, oprócz tego, że mają lepsze ekrany,
mają szybsze, nowsze procesory,
Lepsze ekrany, które lepiej adaptują się do naszego otoczenia.
Ceny zaczynają się od 480 dolarów. Nie wiem, czy one są dostępne w Polsce.
Natomiast coś, co będzie pewnie u nas za jakiś czas dostępne, to Amazon Fire Stick 4K Select,
który jest ulepszoną wersją Fire Sticków. Zaczyna się od 50 dolarów, jest bardziej wydajny,
Ma obraz 4K, oczywiście wsparcie dla HDR+.
Będzie stał się zintegrować z np. Xbox Cloud Gaming właśnie,
więc będziemy mogli sobie nawet pograć na tym urządzeniu.
Ale głównie jest to urządzenie do streamingu.
Ceny zaczynają się od 40$ w przedsprzedaży.
Natomiast tutaj mamy dosyć istotną zmianę, jeśli chodzi o Fire Stick’i.
Bo one do tej pory działały na Fire OS,
który był zmodyfikowaną wersją Androida.
Mieliśmy na nich dużo aplikacji,
w tym nawet z tego, co wiem, aplikacji polskich dostawców VOD.
Ale to jest Android, to też mogliśmy tam na niego aplikacje wgrywać własne.
Ponadto bardzo dużo nieilegalnych źródeł z tego korzystało.
One były bardzo popularne dla ludzi, którzy chcą taniej sport oglądać.
Gdzieś kiedyś czytałem m.in.
Ale też to dla nas było o tyle istotne,
Czytnik ekranu, który był na tych urządzeniach,
ponoć był całkiem sensownie zrobiony.
Nawet chyba lepiej niż TalkBack pod niektórymi względami.
Prawie jak… Podobnie jak voiceover na Apple TV,
tam jakiś jest tryb podglądu, można coś sobie przeiterować.
Wiem, że w niektórych przypadkach…
Nie wiem, czy tak samo było z polskimi aplikacjami w VOD,
to nigdy nie miałem osobiście Fire Sticka.
Niektóre aplikacje były na tym urządzeniu
bardziej dostępne niż na przykład na takim Samsungu
czy telewizorze z Android TV.
No, a Apple TV cały czas generalnie wygrywa.
No, natomiast czasy Androida na Fire Stickach się kończą,
bo Amazon zapowiedział nowy, autorski system operacyjny Vega OS,
nad którym pracowali od dwóch lat.
Czy on będzie dostępny?
Raczej tak, nie znalazłem nigdzie konkretnej informacji,
ale on też działa na przykład na tych głośnikach Echo Show z ekranami
i ponownie sam dostępny jest.
Natomiast, no, Android to już nie jest.
To bardziej przypomina systemy, które znamy z telewizorów Smart TV,
bo jest to telewizor oparty na Linuxie
i infrastruktura tworzenia aplikacji priorytaryzuje web,
więc aplikacje są pisane w Javascriptie,
konkretnie pod system React Native.
Więc coś czuję niestety, że tak jak zagraniczne aplikacje,
to pewnie będą jakoś dostępne,
bo zresztą podobnie np. działa webOS na telewizorach LG
czy Tizen na Samsungu,
ale z aplikacjami np. naszych dostawców
nie wiem, czy to będzie dla nas tak dostępne.
Jeśli w ogóle aplikacje naszych dostawców na tych urządzeniach się pojawią, trudno mi powiedzieć.
Amazon opiecuje, że jeszcze przez długi czas będą wspierać systemy oparte na Androidzie.
Nic dziwnego, jak sprzedali miliony tych Fire Sticków i telewizorów z tym poprzednim systemem.
Natomiast na Vega OS na początku dużo aplikacji ponoć będzie strumieniowane z chmury.
Ciekawe, czy to też będzie dostępne.
Ale czy my na tym wyjdziemy na plus? Amazon na pewno się cieszy, bo między innymi właśnie wyeliminowali
to możliwość instalowania aplikacji zewnętrznych.
Więc to VLC czy Plexa pewnie już na tym nie zainstalujemy,
gdyby ktoś chciał dostęp do wykonanych multimediów.
No i mają większą kontrolę,
pewnie mogą więcej danych z tego uzyskać.
Ale czy to będzie takie dobre dla…
Może też te urządzenia będą dzięki temu trochę szybsze.
Ale czy to dla nas będzie znaczało bardziej dostępne aplikacje
na ten moment trudno powiedzieć,
ale mam co do tego niestety wątpliwości.
Ale poza tym, no kilka ciekawych urządzeń się pojawiło, myślę, że te nowe gościki Echo mogą być warte zainteresowania, zwłaszcza ten nowy Echo Dot, czy na przykład Echo Studio.
Myślę, że to mogą być całkiem ciekawe urządzenia. Swoją drogą też trwają cały czas, no dzisiaj i chciałem powiedzieć dzisiaj i jutro, chociaż już mamy ósmy.
Jeszcze do końca tego dnia trwają okazje Prime Days, na których można dużo ciekawych artykułów z Amazona zamówić.
Oczywiście wiele z ich sprzętów, m.in. właśnie głośniki Echo, są dosyć znacząco przycenione, więc jakby ktoś się zastanawiał nad tym czy innymi sprzętami, chcecie sobie coś kupić, warto wejść na stronę Amazona i się rozejrzeć po okazjach, bo bardzo możliwe, że uda Wam się jakieś ciekawe promocje wytropić.
Jeszcze taki sprzęt, który chyba nie będzie dostępny w Europie, a myślę, że on mógłby być ciekawy też dla nas.
To ten dzwonek do drzwi, który ma rozpoznawać twarz naszych domowników.
Więc jak ktoś do nas zadzwoni, to będzie w stanie nas poinformować, kto to jest i czy to jest ktoś, kogo mamy się spodziewać, czy nie.
Nie, no ale tu ze względu na ochronę wizerunków, na kwestię RODO, to podejrzewam, że być może w ogóle to urządzenie nie będzie dostępne w Europie.
To jest możliwe. A Sylwester jeszcze pyta się nas, skąd wytrzasnęliśmy tego newsa na temat japońskiej ankiety.
No to pytanie w zasadzie raczej do Pawła, którego z nami nie ma.
Natomiast, no…
Pamiętam, że w którymś tygodniu w ogóle się dzieliliśmy
tymi źródłami informacji, albo w pewnym sensie
źródłami źródeł informacji nawet czasami.
No, trzeba pamiętać, że jednak różnego rodzaju
translatory są.
I często w różnych podcastach, no bo Paweł też z tego co pamiętam
słucha trochę tych podcastów różnych zagranicznych.
i artykuły czyta i tam jest sporo i wispera, który to wszystko tłumaczy.
Najpierw rozpoznaje mowę, potem jest ten element tłumaczenia mowy na tekst.
Plus artykuły, no i… no bo na przykład ta ankieta japońska ma też swoją angielską wersję.
To ciekawe.
Więc tak to wygląda.
Natomiast podejrzewam, że gdzieś tam to mogło wypłynąć faktycznie w którymiś z tych źródeł, które podejrzewam Paweł tutaj nam sprawdza za jakiś czas. Tak mi się przynajmniej wydaje.
I ostatni news na dzisiaj dotyczy Spotify’a i beztrotnego trybu odtwarzania, który się w końcu w Spotify’u pojawia.
Tak, i to będzie bardzo krótka informacja, ale myślę, że taka, która wiele osób, którzy
jeśli korzystacie ze Spotify, a macie abonament premium wykupiony, to raczej się ucieszycie.
Dziękuję Michałowi Kasperczakowi, który mi na tą informację, czy nam właściwie,
na naszej grupie zwrócił uwagę. Mianowicie, po wielu latach spekulacji
i zapowiadania, że plan beztratny w Spotify ma się pojawić, no pojawił się.
I to myślę, że zdecydowanie jest plusem dla użytkowników.
Mówiło się o tym, że to miało być osobna, droższa wersja abonamentu.
Mówiło się o wersji SU-Premium. Ciekawe nazwy tego były.
No na szczęście tak się nie stało. Po prostu dźwięk beztratny został udostępniony.
Można powiedzieć w gratisie dla wszystkich, którzy opłacają abonament premium Spotify.
Od jakiegoś czasu się pojawiał gdzieś w Stanach, w Europie, w różnych krajach.
…a wczoraj już oficjalnie też trafił do nas.
Jak go możemy sobie włączyć? Wystarczy przejść do ustawień aplikacji
i tam możemy sobie jakość dźwięku zmienić do jakości bezstratnej.
Możemy też osobno, jak na to nam generalnie Spotify pozwala,
osobno ustawić, z jakiej jakości chcemy korzystać dla Wi-Fi,
dla sieci mobilnej, jeśli mówimy tutaj o wersji mobilnej aplikacji,
oraz podczas pobierania utworów.
Więc możemy zdecydować, że w streamingu jakość jest niższa,
ale jak już coś sobie pobieramy na urządzenie,
to to już ma być jakość beztratna.
Jeśli chodzi o jakość tej jakości, są to pliki FLAC,
więc tutaj jak najbardziej pliki beztratne,
dosyć dobrze skompresowane,
o rozdzielczości 24 bitów na 44,1 kHz,
więc generalnie trochę wyższa jakość niż jakość CD.
Więc nie jest to dźwięk hi-res,
z którym np. Apple Music dla niektórych otworów
czy Deezer, czy Kobuz oferują.
Nie jest to też dźwięk przestrzenny,
tutaj Dolby Atmos cały czas na Spotify’u nie mamy.
Natomiast jeśli ktoś lubi Spotify’a,
korzystacie i czekajcie na ten dźwięk
beztratny, no to w końcu
się doczekajcie.
Wystarczy sobie wejść do ustawień i
tą jakość sobie przełączyć.
A swoją drogą, jeżeli w ogóle jesteście
zainteresowani historią Spotify’a,
to myślę, że warto
sobie rzucić okiem na taki
serial jak Playlista
Na Netflixie. No niestety serial ten nie posiada audiodeskrypcji, przynajmniej w języku polskim.
To jest jego wada i to myślę, że dosyć spora. Ale z racji tego, że jest tam jednak sporo różnego rodzaju dialogów,
to można sobie posłuchać o historii Spotify’a, jak to się wszystko zaczęło. To jest taki serial fabularyzowany.
To nie jest taki typowy dokument, tylko bardziej takie scripted docu, można by powiedzieć, i tam możecie sobie obejrzeć właśnie historię.
I jak bardzo obsesyjnie założyciel Spotify’a podchodził też do tego, żeby użytkownik nie czekał na ładowanie się utworów.
Oni tam naprawdę wiele różnych prób podejmowali, żeby te utwory ładowały się maksymalnie szybko,
Mimo tego, że internet, kiedy Spotify się uruchamiał, to wcale nie był tym internetem, który mamy dziś.
To prawda. Jeszcze tego nie oglądałem, ale no, może, może. Choć ja jestem mało w ogóle jakoś filmowy.
Ale czasem coś sobie obejrzę. I to wszystko, jeżeli chodzi o newsy, które dla Was przygotowaliśmy, a w każdym razie wszystko, co dodaliśmy do notatek.
Pytanie, czy coś jeszcze po drodze może u kogoś z was pojawiło.
Chyba nic, zatem pora się żegnać.
Paweł Masarczyk, który wcześniej nas opuścił,
Piotrek Machacz, Bilecki.
Dobrej nocy.
Dobrej nocy, do usłyszenia, miejmy nadzieję, za tydzień.
Był to Tyflo Podcast.
Pierwszy polski podcast dla niewidomych i słabowidzących.
Program współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.