TyfloPrzegląd Odcinek nr 294 (wersja tekstowa)
Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje
Tyflo Podcast
W tym tygodniu w Tyflo Przeglądzie
Poprawki dostępności w aplikacji Polsat Box
Paperback, prosty i darmowy czytnik książek
Universal Media Controller, dostępny również pod Firefoxa
Nowa wersja Castro przynosi wersję na iPada
Zdjęcia i synchronizacja pomiędzy urządzeniami.
W M. Obywatelu nareszcie dodasz legitymację osoby niepełnosprawnej.
Inside Supra. Notatnik brajlowski z pełnym Windowsem na pokładzie.
Na jakie udogodnienia może liczyć pasażer Ubera z niepełnosprawnością?
Supernova 2403 wydana.
Wydarzenia w Krakowie dostępne dla wszystkich.
Aplikacja nVision AI zniknie, ale nie jej możliwości.
Nowości w grach.
Jesteś klientem mBanku i posiadaczem smartfoda Huawei?
Już niedługo stracisz dostęp do mobilnej aplikacji tego banku.
Whisper na iOS dostaje funkcję dyktowania.
Z aplikacją CleanMyMac oczyścisz miejsce w chmurze.
Alto, stwórz stronę internetową używając notatek Apple.
Co słychać na Allegro?
Sztuczna inteligencja sama kasuje dane.
YouTube Premium Lite dostępne w Polsce.
Orange Flex zamyka swój sklep.
Wszystko to, a pewnie jeszcze więcej już za chwilę. Zaczynamy!
Tyfl Przegląd jest audycją prowadzoną na żywo, więc serdecznie zachęcamy Państwa
do współtworzenia go razem z nami.
Oczekujemy na wiadomości głosowe na WhatsAppie oraz połączenia telefoniczne
6 6 3 8 8 3 6 0 0
Powtarzam, 6 6 3 8 8 3 6 0 0
Oraz zapraszamy Państwa do wyrażania komentarzy w formie tekstowej
poprzez formularz na stronie kontakt.tyflopodcast.net
Odczytujemy również Państwa wypowiedzi
zamieszczone pod transmisjami na Facebooku i YouTubie.
Staramy się też zaglądać na nasz tyflopodcastowy serwer Discorda.
Piątego sierpnia dwa tysiące dwudziestego piątego roku.
Godzina dwudziesta minut siedem.
A skoro jest to wtorek, rozpoczynamy Tyflo Przegląd.
A dokładniej mówiąc odcinek dwieście dziewięćdziesiąty czwarty.
Przed mikrofonem dziś w roli prowadzącego troszeczkę nietypowo
i niecodziennie, bo Maciej Walczak.
A ze mną dzisiaj są w składzie nadal nieco…
Paweł Masarczyk, Piotrek Machacz,
i Michał Dziwisz, dziś w roli realizującego.
Tak, postaram Was się nie męczyć moim zakatarzonym głosem,
dlatego Maciek dziś prowadzi.
Tak, zgłosiłem się na tego śmiałka, na tego ochotnika.
Mam nadzieję, że mi to dzisiaj jakkolwiek dobrze wyjdzie.
No dobrze, skoro tak, skoro już jesteśmy w tym składzie,
Newsy zostały zapowiedziane.
To może sobie zacznijmy, a Was zachęcamy, drodzy słuchacze, do kontaktu.
Będzie nam bardzo miło. No i tak, może zaczniemy sobie od czegoś,
na co czekaliśmy tak naprawdę parę ładnych lat.
Co tak naprawdę zostało wreszcie wysłuchane,
na czego nie mogliśmy się doprosić od ministerstw naszych wspaniałych,
a mianowicie wreszcie od zeszłego tygodnia w aplikacji M-Obywatel
można już dodawać legitymację osoby niepełnosprawnej.
Dokładnie w wersji 4.63.0 takowa funkcjonalność została dodana.
Tylko tutaj jedna drobna uwaga, żeby takową legitymację dodać, trzeba mieć koniecznie tą legitymację plastikową.
Jeżeli jesteście szczęśliwcami tak jak ja, którym się zwyczajnie dotychczas nie opłacało bądź nie chciało wymieniać legitymacji na tę plastikową,
No to trzeba to będzie zrobić, bo w momencie dodania legitymacji do aplikacji M-Obywatel wyskoczy zwyczajnie błąd o nieposiadaniu uprawnień.
No i z prośbą o kontakt z miejskim bądź powiatowym zespołem do spraw orzekania o niepełnosprawności. Także to sobie trzeba zrobić.
Tutaj jest dobra jedna wiadomość, bo to już też taki sygnał dostałem,
że jeżeli staracie się teraz o wyrobienie tej legitymacji i np. z jakichś przyczyn
ona jeszcze nie przyjdzie, ale w systemie już zostanie odnotowana,
nie wiem, może jesteście na wakacjach, nie daliście rady odebrać,
może po prostu jeszcze nie dotarła albo wy nie dotarliście tam, gdzie trzeba,
to możecie już, odkąd ta legitymacja jest ważna i jest w systemie odnotowana,
korzystać z niej w tej wersji elektronicznej.
O, to dzięki Pawle, że mówisz, bo no oczywiście, no też co ma pani biedna w urzędzie powiedzieć.
Ja się pytałem, czy będzie można korzystać wcześniej. No to wiadomo, że musiała powiedzieć.
Albo musiała, albo nie wiedziała. W każdym razie powiedziała, że no że dopiero od chwili odbioru, prawda?
Więc to ważna informacja. Dzięki wielkie. Prócz tej zmiany przeprojektowano też aplikację.
No i teraz mamy tak, że mamy w niej bodajże cztery zakładki, mianowicie dokumenty, usługi, kod QR i więcej.
Co ważne, w dokumentach zastosowano widok domyślny, jako domyślny widok zastosowano widok dużych kart,
a widok ten, dokumenty w tym widoku nie są dla nas do końca dostępne, to znaczy tam można
Dwukrotnie kliknąć z przytrzymaniem i w miarę szybko puścić i wtedy ten dokument
dany się aktywuje. Natomiast to jeszcze nie jest najszczęśliwsze rozwiązanie.
Jeśli klikniemy sobie w dostosuj i tam wybierzemy sobie widok dokumentów
małych kart tudzież listy, będziemy mogli wówczas uzyskać dostęp do tych dokumentów,
normalnie wchodzić z nimi w interakcję, wchodzić w te dokumenty i tak dalej.
No, tylko trzeba mieć tego świadomość.
Tak jak mówię, jest domyślnym widokiem, są duże karty, które dotychczas nie są dostępne.
Również wprowadzono tam ciemny motyw do aplikacji, tak że jeżeli komuś przeszkadzało,
że motyw miał ciemny w całym systemie i tak dalej, w innych apkach,
no to teraz aplikacja mObywatel również dołączyła do tych aplikacji.
i obsługujących ciemny motyw.
Również zintegrowano poniekąd aplikację M-Obywatel z mojej IKP z aplikacją
internetowego konta pacjenta. Przy czym, no, napisano w zmianach o wydaniu,
że łatwe przejście. Natomiast trudność tego przejścia polega na tym,
Słyszałem, że przyciski służące do przejścia do konkretnej sekcji w aplikacji MNBywatel są zupełnie nieopisane.
Są tam zupełnie dziwne etykiety, więc tak naprawdę my nie możemy się, nie jesteśmy się póki co w stanie zorientować bez pomocy
choćby nawet czata GPT czy bimajajaj, że do czego dany przycisk służy, że pierwszy przycisk na przykład to są recepty,
Drugi to są skierowania, trzeci to tam wyroby medyczne czy czwarty to kontakt do placówki podstawowej opieki zdrowotnej i tak dalej.
No przyciski są nieopisane.
Po kliknięciu w którejś z nich jesteśmy w stanie przejść, to znaczy pojawia się pytanie czy otworzyć aplikację
IKP. Kiedy się zalogujemy od razu lądujemy w danej sekcji.
Także tak to wygląda.
Tak jak mówię jest to nieopisane, więc trzeba troszkę metodą prób i błędów.
Teoretycznie się da, aczkolwiek błąd jest do zgłoszenia, ewidentnie.
No i jeszcze co do kwestii załatwiania czy wymiany tej legitymacji,
ja zachęcam tak naprawdę, żeby pisać to tam, gdzie proces tej legitymacji
jest niedostępny, no bo tak naprawdę jeżeli mamy do…
w roku 2025 formularz PDF do wytrukowania, tudzież do wypełnienia
na miejscu druk, który, ten pdf też zupełnie nie jest dostępny.
Składać to wszystko w siedzibie zespołu, plus mimo podania maila
celem, żeby zawiadomili nas o odbiorze legitymacji,
tudzież numer telefonu, żeby zadzwonili.
I tak to wszystko przychodzi jeszcze pod pocztą tradycyjną, więc słuchajcie,
ja zachęcam osobiście, żeby, nie wiem, pisać, jak nie do tych instytucji,
I to na pewno na dostępność małpa.pefron.org.pl
żeby po prostu egzekwować się w swoje prawa
w dobie cyfryzacji, gdzie tam tej cyfryzacji praktycznie brak.
Chyba tyle, co ja jeszcze chciałem powiedzieć.
A propos tej legitymacji, jeśli się staracie o legitymację,
to są dwa przypadki.
No bo legitymacja o niepełnosprawności,
to zdaje się, jeżeli jeszcze nie mamy tego orzeczenia
To nie jest orzeczenie o stopniu niepełnosprawności, tylko o niepełnosprawności.
Czyli jeśli mamy do 16 roku życia, to wtedy ta legitymacja jest ważna na 5 lat.
No a jeśli później, od 16 roku życia i mamy już orzeczenie o stopniu niepełnosprawności,
wówczas legitymacja jest ważna 10 lat lub do ważności orzeczenia.
Jeśli zostało wystawione na określony czas, no to wówczas legitymacja jest również do tego czasu ważna.
Natomiast jeżeli orzeczenie jest wystawione na czas nieokreślony, na bezterminowo, na stałe, no to wówczas legitymacja będzie ważna.
10 lat dla osób, które nie ukończyły 60. roku życia, no a od 60. roku życia już na stałe.
Także to jeszcze należy wiedzieć.
I tak, skoro już o dostępności mowa, to Ty Piotrze masz informacje odnośnie do poprawek dostępności w Polsat BoxGo, prawda?
Tak, to dokładnie informacja, którą dostaliśmy od Mikiego w komentarzu przed ostatnim tyfloprzeglątem.
Myślę, że to informacja, którą jak najbardziej warto przytoczyć,
Ostatnio mówimy dużo o skutkach Europejskiego Aktu, o dostępności, czy właściwie jego polskiej wersji.
O tym, jak nam się poprawiają różne aplikacje od dostawców telewizji.
Już mówiliśmy o Pilocie WP, mówiliśmy o Kanal Plusie, który zresztą doczekał się swojej audycji.
A teraz do tej paczki dołączył jeszcze Polsat BoxGo.
Natomiast na platformie, o której jeszcze do tej pory, przynajmniej w tym kontekście, nie mówiliśmy,
O platformach smart TV konkretnie tutaj o smart TV od firmy Samsung i Miki napisał tak.
Widać już pierwsze efekty obowiązywania polskiego aktu dostępności.
Wczoraj aplikacja Polsat Box Go zyskała dostępność na Samsung smart TV.
Oczywiście do pełnej dostępności dużo jej brakuje, ale jakąś dostępność już jest.
W każdym razie niewidomy jest jakoś tam w stanie apkę obsłużyć samodzielnie.
Także faktycznie jest duża poprawa.
Początek został zrobiony i czekamy teraz na poprawę dostępności.
Apka na Apple TV jest mimo wszystko bardziej dostępna.
Tutaj pisze Miki, od dwóch lat korzysta z Apple TV, tam jest generalnie lepiej.
No i też prosi, żeby też obudzili się inni dostawcy.
Tutaj zwraca uwagę na TVP m.in., ale tutaj myślę, że można wywołać wszystkich do tablicy.
Ja na szybko to wczoraj sprawdziłem i faktycznie już coś tam można
w tym polsat.box.go na Samsungu przeczytać.
Konkretnie u mnie to był model z 2021 roku
i faktycznie byłem w stanie coś tam już przeczytać.
Natomiast pozostali zestawcy akurat na Samsungu cały czas
niestety niedostępni nie są.
Czyli czy to jest player, czyli aplikacja konkurencyjna od TVN-u,
Czy to jest pilot WP, który w internecie i na smartfonach jest już całkiem fajnie.
Niestety na Samsungu cały czas tylko mamy dokument witryny,
chyba jakoś tak to jest czytane, czyli po prostu tak widok w web
i nie wiemy nic więcej.
Podobnie z Kanal+, który też znów na telefonie jest okej,
na Apple TV, chyba z tego, co wiem, też, a niestety na Samsungu
nie jest w ogóle niedostępny.
Nie sprawdzałem tylko MeeGoGo, ale jak ostatnio sprawdzałem,
to też niestety dostępne to nie było.
Natomiast można mieć nadzieję, że faktycznie zmiany na tych platformach też zostaną poczynione.
A jeśli ktoś korzysta z Polsatu i chciałby oglądać programy oferowane przez tego dostawcę lub kanały w tej platformie,
używając właśnie ich oficjalnej aplikacji na telewizorach firmy Samsung,
no to można sobie po prostu aplikację otworzyć i ona powinna być, jak pisze Miki, jakkolwiek dostępna.
Mamy wiadomość na Whatsappie głosową od Grzegorza, zatem posłuchajmy.
Cześć wam, z tej strony Grzegorz Turek.
Mam dzisiaj dwie nowości sprzed dwóch godzin, powiedzmy, odkryłem.
Pierwsza, kolejna sztuczna inteligencja z Chin, odkryta jak i gdzie?
Na TikToku, bo tam się takie rzeczy mi wpadają podczas scrollowania TikToka.
Jaki jest adres tej nowej sztucznej inteligencji?
z.ai
Z tego co wiem, wielokrotnie tańszy,
porównywalny z GPT, z Gminy na trzecim miejscu w jakichś benchmarkach.
Nawet tańszy od DeepSeeker.
Tak pobieżnie jak to sprawdziłem, to działa. Po polsku działa.
No to będę tam więcej się nie wybawiłem, po prostu tego za dużo po prostu jest, ale można skorzystać no.
A druga nowość to jest nowość dla, jakby to nazwać teraz, muzyków AI, czyli Eleven Labs bawi się w Suno.
Dzisiaj wypuściło funkcję po prostu tworzenia muzyki, tak jak się to robi w Suno.
Jeszcze nie testowałem, ale no może przetestuję w jakichś tam dniach może, ale z tego maila dostałem od nich to, że jak to ma działać, gdzie to ma działać, że to w ogóle w wielu językach pewnie i w ogóle studijna jakość, no i tak dalej, więc no i się robi ciekawie. No, pozdrawiam.
Sztuczna inteligencja nie śpi. Cały czas do przodu idzie.
Pozostaje też mieć nadzieję, że dostawcy, twórcy aplikacji VOD spać również nie będą
i że akt o dostępności europejskiej ich zmotywuje do dalszego działania, do wytężonej pracy.
A teraz może ciebie, Pawle, poproszę, żebyś opowiedział nam o oprogramowaniu skanującym
dostępnym na desktopy kolegów.
A bardzo chętnie, bo to bardzo ciekawe jest.
Z jednej strony proste, wydawałoby się, że takich programów jest pełno.
Z drugiej strony, po pierwsze, ja nie słyszałem dawno o czymś takim,
a może się też nie interesowałem specjalnie.
A z drugiej strony, parę ciekawych funkcji to ma,
no i przede wszystkim jest za darmo.
Mowa tu o NAPS 2, NAPS, czyli Not Another PDF Scanner.
Aplikacja na systemy desktopowe, czyli Windows, Mac, Linux.
Aplikacja open source, aplikacja darmowa,
która pozwala nam na, no, skanowanie dokumentów.
Chodzi tu oczywiście o zeskanowanie czegokolwiek do PDF-a
lub do jakiegokolwiek pliku graficznego.
Czemu nam się to może przydać?
Skoro mamy Adobe Reader, jeżeli…
przepraszam, Fine Reader, jeżeli ktoś jeszcze ma
i mnóstwo innych rozwiązań.
Ano po to, żeby sobie zdigitalizować jakąkolwiek dokumentację,
żeby sobie zdigitalizować papierologię,
Trzymać na komputerze w wersjach, które można gdzieś zaprezentować
wszystkie nasze rzeczy, które dostaliśmy.
Tu Maciek opowiadał o różnych formularzach
związanych z legitymacją i tak dalej. Pocztam.
Mi się zdarza ostatnio, że mam troszkę różnych formularzy,
potwierdzeń czegoś do zeskanowania, które później
w różnych urzędach trzeba przedstawiać.
No więc zdarza mi się, że moim iPhone’em jakoś te rzeczy skanuję i potem przedstawiam.
Na iPhone’ie akurat używam aplikacji, o której zdaje się, że mówiłem,
i to jakieś chyba trzy lata temu, czyli aplikacja Quick OCR Scanner.
Brzmi bardzo ogólnikowo, ta nazwa brzmi jak pięćdziesiąt innych aplikacji,
które można by znaleźć, ale jest to aplikacja, która jest prosta w obsłudze.
Osoba, która ją stworzyła, bardzo usilnie pracuje nad dostępnością.
I ten interfejs rzeczywiście stał się bardzo, bardzo przejrzysty.
Robi to, co ma robić, czyli skanuje nam z aparatu jakiś dokument.
Tam oczywiście, jak ktoś widzi, to są różne narzędzia,
żeby tam troszkę coś przyciąć, coś przekręcić, coś zedytować.
I można sobie to potem trzymać w tej aplikacji.
Można synchronizować z chmurą i tak dalej.
No ta aplikacja przy okazji też, to chyba jest jakaś robota Apple’a,
który sobie pewne rzeczy dobudował, bo Whatsapp też ma jakiś taki mechanizm
i nie wiem, czy tu meta zadziałała, czy Apple to oferuje domyślnie,
że coś podobnego jak Sync AI, czyli on nas informuje,
czy widać wszystkie krawędzie, czy widać wszystkie rogi.
No i się zaczyna skanowanie.
Natomiast NAPS, N-A-P-S, również pozwala nam na OCR,
na skanowanie i na OCR, no bo aplikacja Quick OCR.
Skaner pozwala na OCR, aczkolwiek on jest taki bardziej,
wydaje mi się, poglądowy, żeby sprawdzić,
czy na pewno te informacje, których byśmy się spodziewali,
są w tym dokumencie zeskanowanym zawarte.
Natomiast NAPS ma również OCR-a.
Jest tam używany Tesseract, chyba właśnie piątka,
czyli ten taki słynny otwartoźródłowy silnik do OCR.
I z tego, co niestety wiem,
Niestety, że to wiem, ale niestety, że tak jest.
Na ten moment PDF-y, które powstają w wyniku takiego skanu,
nie są otagowane. To znaczy, że screen reader sobie nic w nich nie poczyta.
Autor o problemie wie.
No i nawet ma chyba jakiś pomysł, jak to rozwiązać,
ale pożyjemy, zobaczymy, co update’y przyniosą.
Natomiast poza tym możemy sobie zeskanować,
możemy wysłać potem mailem od razu jakoś takim prekonfigurowanym
Ten dokument gdzieś, możemy go zapisać.
Mamy też zbiór tych dokumentów w samym programie.
No i to, co jest też ciekawe…
Właśnie, wspierane powinny być w większości skanery,
na sterowniku Twain, tym słynnym,
czyli te różne znane HP, Bradery, Lexmarki,
tam Canony i różne inne, Epsony.
Natomiast to, co jedna z fajnych rzeczy,
którą ta aplikacja też robi, to jest możliwość współudzielenia skanerów przez sieć lokalną.
Istnieje taki protokół, on się nazywa, żebym was teraz nie okłamał, ESCL,
i on pozwala właśnie na to, to jest taki standard, żeby udostępniać sobie skanery przez sieć
lokalną. I NAPS potrafi być zarówno klientem, jak i serwerem tego protokołu, więc możemy sobie
takie skanery udostępniać na inny komputer w sieci lokalnej. Co więcej, istnieją też
mobilne, które ESCL wspierają, czy dostępne, nie wiem.
Parę przykładów było podanych na iOSie.
Nazywa się coś takiego Open Air Scanner.
Nie miałem jeszcze okazji testować, natomiast
zasugerowałem autorowi Quick OCR Scannera,
żeby to wbudował u siebie, więc pożyjemy, zobaczymy,
co odpisze, czy w ogóle będzie zainteresowanie, żeby tą funkcję
dobudować. Natomiast takie rzeczy można
w NAPS-ie robić, czyli po prostu coś sobie
zrobić z tego OCR, przetrzymywać to i jeszcze udostępniać sobie skanery po sieci.
Pewnie tych funkcji jest dużo więcej, tylko te znalazłem w opisie na łamach
portalu Blind Review Słowackiego, który w ogóle program dość szczegółowo,
znaczy szczegółowo jak szczegółowo, ale takie podstawowe operacje
dość szczegółowo opisał. I mam nadzieję, że błąd z OCR zostanie rozwiązany.
No a aplikacja tutaj też się wzbogaci, zwłaszcza, że ja zacząłem się ostatnio interesować,
słyszałem o takim zjawisku, na razie jeszcze nic ku temu nie zrobiłem,
jak tak zwany paperless NGX.
I to jest takie rozwiązanie, oczywiście też open source,
można sobie postawić taki serwer w domu, na jakimś, na malince,
na jakimś innym komputerze,
do archiwizowania różnego rodzaju dokumentów papierowych,
w formie bezpapierowej, czyli cyfrowej.
Tam mamy do czynienia, jak się taguje całe kolekcje muzyczne,
że są różne tagi, wykonawca, tytuł, album itd.,
to tu mamy już, kto nadał pismo, tytuł, od kogo, czy to list,
czy to pismo urzędowe, czy to coś innego, formularz.
I to wszystko można sobie przechowywać, ładnie potagowane, posortowane.
Tam OCR również właśnie te Seract zasuwa.
I można taką kolekcją sobie zarządzać.
Quick OCR Scanner potrafi to, co my nim zeskanujemy,
czyli na ten moment aparatem iPhona,
nasz skan wyeksportować do takiego serwera paperless.
Nic mi nie wiadomo, żeby NAPS to potrafił,
ale może będzie się dało to zasugerować.
Natomiast, no, samo zjawisko jest dla mnie ciekawe. Nie wiem na ile dostępny jest np. interfejs webowy do zarządzania tymi paperlessami.
Ale sygnalizuję, że temat jest i jest szansa jakoś, że się w przyszłości mu przyjrzę.
To zaglądamy teraz do pytań, które do nas macie.
Tu Piotr ma takie pytanie. Co byśmy polecali dla osoby początkującej?
Ja tylko Windowsa bardzo dobrze znam i od Windowsa zaczynałem i Windowsa się uczyłem jako pierwszego systemu.
Fakt, był to Windows XP, względnie nawet 98, więc był to na ten czas system dużo prostszy i dużo bardziej przewidywalny.
No teraz ta jedenastka czy dziesiątka, tam się co update coś zmienia,
dochodzą nowe rzeczy, dużo jest jakichś takich funkcji, które wyskakują znikąd,
mam wrażenie, także no to nie jest już ten Windows, którego ja poznałem,
ale o Macu jako o systemie pierwszym, jakokolwiek w ogóle pierwszym,
pierwszym w życiu ciężko mi się wypowiedzieć, aczkolwiek, no nie wiem,
tak na chłopski rozum, którego nie lubię stosować, ale teraz zrobię wyjątek.
Myślę, że to też jest coś prawdy w tym, że jak ktoś się do czegoś zaweźmie, to się jest w stanie tego nauczyć.
Dla mnie takim przykładem jest chociażby Android. W czasach, gdy iPhone zaczynał powoli gdzieś tam pod strzechy, w Polsce zwłaszcza wchodzić,
jako ten dostępny, dotykowy telefon, ale był i zawsze on i jest nadal telefonem dość drogim, a z dofinansowaniami to działało powiedzmy tę dekadę temu dość różnie,
Sporo osób niewidomych, jakoś bo jakoś, nauczyło się obsługi Androida,
który na ten moment wtedy był dużo mniej intuicyjny
i wielu takich prostych trików, które iPhone po prostu posiada
i użytkownicy iPhone’a po prostu je biorą za fakt oczywisty, nie miał.
I co byłoby prostsze, skoro ma się wybór?
Musiałby powiedzieć ktoś, kto ma Maca? Chłopaki?
Co mogę powiedzieć o Macu?
To jest na pewno pod wieloma aspektami system,
który jednak w obsłudze różni się od Windowsa.
Na pewno dla obu systemów mamy podcasty.
O Macu powstała cała seria podcastów Mikołaja Hołysza,
które generalnie cały czas są aktualne.
Nie wiem, czy mamy coś podobnego na nowe Windowsy.
Kiedyś takie audycje na pewno się pojawiały.
Cały czas niestety jeszcze nie.
Cały czas, no właśnie.
Natomiast tutaj była mowa też o osobie tracącej dopiero wzrok.
I tutaj mam też wrażenie, że niektóre osoby mogą narzekać na voice-overa.
Generalnie, powiem tak, każdy system ma swoje błędy.
Ja jestem z Maca zadowolony.
to mam wrażenie, że osoby słabo widzące też są chyba nawet bardziej zadowolone z Maca.
Mac też ma dużo takich funkcji, które są przydatne dla osób słabo widzących,
czy to jest czytanie po prostu tekstu pod myszką.
Oczywiście mamy jakieś funkcje powiększalnia.
Teraz Mac OS 26 doczekał się tej aplikacji Loopa,
która na przykład pozwala nam powiększyć sobie coś aparatem telefonu,
zakładając, że ktoś ma iPhone, ale nawet z kamerką na USB na przykład.
…i możemy sobie na Macu, po prostu na tym dużym ekranie na MacBooku, na przykład to czytać.
Więc też ciekawe funkcje dla nie tylko osób całkowicie niewidomych na platformach Apple się pojawiają.
Tego jest też coraz więcej.
A i też reader tak naprawdę w macOS 26 też przyjdzie, który też umożliwi dostosowanie,
spersonalizowanie tak naprawdę sobie tekstu pod siebie, odpowiednie powiększenie,
zastosowanie odpowiednich czcionek, kolorów, kontrastów i tak dalej.
Jeśli słabowidzący, no właśnie być może ten Mac.
Ja kiedyś miałem historię, słyszałem jednego pana słabowidzącego,
który prowadził tam swoją działalność i w pewnym momencie…
wykorzystał sobie normalnie tam z Windowsa
i w pewnym momencie weszła jedna z aktualizacji,
która totalnie mu popsuła i powiększenie
i on nie mógł sobie skorzystać ze swojego programu do księgowości.
Mówiąc wprost, był w kropce, prawda, więc…
To jest trudno stwierdzić, ale też audycję tak naprawdę odnośnie do macOS
taką zwieńczającą poniekąd tę audycję Mikołaja.
To jest audycja blaski i cienie systemu macOS,
która sobie tam parę godzin trwała, ale my też tam
dzielimy się naszymi wrażeniami tak naprawdę
zastosowania obu systemów, plusów, minusów.
Także też polecamy sobie tej audycji posłuchać.
No i też zdecydować, jeżeli mowa o poznawaniu pierwszego systemu,
no to właśnie tak jak tutaj wspomnieliście,
i ja też w sumie poniekąd uzupełnię,
że tak naprawdę też to, czego się pierwszego nauczymy
i z czego zaczniemy korzystać,
no to poniekąd będzie potem determinowało to,
no w jaki sposób będziemy z urządzeń skorzystać, nie?
A jeżeli rozważasz tutaj Piotrze macOS albo Windowsa, można i tego macOSa spróbować.
I tak, skoro była mowa… Nie ma już Michale więcej pytań do nas?
Na razie nie ma.
Dobra, no to skoro była mowa o oprogramowaniu skanującym, może jeszcze ciebie Pawle zapytam,
bo nie wiem, czy to być może mi umknęło, czy wspomniałeś na jakie platformy ta apka będzie…
Windows ma Linux.
Dobra, dobra. Dzięki wielkie.
Przy czym nie wiem jak dostępność na tych dwóch pozostałych na Windowsie da się
z tego co czytałem.
Jasne, więc teraz pozostaje mieć nadzieję, że te tagi jeszcze, że tak powiem,
wejdą w życie, że PDF-y będą odpowiednio tagowane i może i nawet przetestuje dobrze.
A skoro mowa o oprogramowaniu skanującym, to teraz może coś o notatnikach,
O notatniku brajlowskim Insight Supra tutaj Piotr ma coś do powiedzenia w tej sprawie.
Tak, notatnik o bardzo ciekawej nazwie, która szczerze mówiąc bardzo mi się podoba.
Mi się od razu przypominają jakieś nazwy takich super samochodów,
jak Toyota chyba była Supra kiedyś.
Więc takie pozytywne skojarzenia.
Zresztą z wyglądu ten notatnik ponoć też wygląda bardzo ciekawie.
Tutaj producent, którym jest…
Tylko sobie tutaj to muszę otworzyć.
Którą jest firma Scessia, chyba tak się to czyta.
Chwali się, że to jest konstrukcja aluminiowa,
która, co ciekawe, też jest wyposażona,
rozumiem tutaj, że w klawiaturę brailowską.
Nie jestem na to pewien, czy to jest klawiatura QWERTY czy brailowska,
ale chyba brailowska, z mechanicznymi przełącznikami.
Chwalą się, że jest wykorzystana taka sama technologia
jak w klawiaturach dla graczy, a o tym na pewno były audycje.
Powiem tak, jak ktoś chce, żeby to było ciche,
to może nie będzie koniecznie ciche,
ale na pewno będzie się na tym przyjemnie pisało.
Myślę, że to można podsumować.
Nie wiem, jakie tam są przełączniki, niestety nie napisali.
Ale natomiast co o tym urządzeniu napisali?
Dowiedzieliśmy się, że jest to urządzenie wyposażone
w 32-znakową linijkę brainowską,
Więc jest to całkiem kompaktowe urządzenie.
I myślę, że sobie od razu po prostu rozwiniemy specyfikację,
dlatego że w opisie mamy po prostu pisane, że jest to urządzenie,
które sprawdzi się tak naprawdę w każdej sytuacji,
dlatego że jest wyposażone w najnowszy system operacyjny
i najbardziej dostępny, jak tutaj podkreśla producent,
czyli właśnie już wcześniej wspomniany Windows 11,
Na którym możemy mieć zainstalowany, na ulubiony czytnik ekranu, jest wymieniony MVDA i JAWS.
Nie wiem jaka tutaj linijka jest stosowana, ale to musi być coś kompatybilnego z oba tymi czytnikami ekranu.
No i po prostu możemy zainstalować jakiekolwiek aplikacje, które na Windowsie działają.
Więc przeglądarki internetowe, pakiety biurowe, programy do rozrywki, nawet właśnie jest wymieniona.
Jakiś Netflix, Spotify, Deezer i właśnie takie bardziej aplikacje typowo do pracy.
No, jeśli coś działa na Windowsie, to na Suprze nam zadziała.
Windows 11 Home Loop Pro możemy dostać, jeśli chodzi o system operacyjny.
Procesor Intel i7. Której generacji?
Jaki konkretnie model? Nie wiemy, nie jest napisane.
Natomiast mamy informację, że jest to procesor czterorydzeniowy,
ośmiowątkowy.
Pamięć DDR3.
I tej pamięci mamy 16 GB, dwukanałowej na szczęście.
Natomiast to też najnowsza pamięć.
Nie jest to, co może sugerować, jaki tam jest procesor zamontowany.
Mamy 8 MB w cache.
Nie jest napisane, którego poziomu.
Taktowanie do 4,5 GHz.
Domyślnie mamy dysk SSD o pojemności 256 GB.
To jest dysk NVMe. Chyba tak się to czyta, NVMe.
Można sobie zażyczyć, żeby ten dysk był większy włożony,
albo 512, albo 1024 GB, czyli po terabajt już podchodzimy.
Oprócz tego mamy slot na karty pamięci microSD do jednego terabajta.
Mamy zintegrowane cztery 20-watowe głośniki.
Wydaje mi się, że to na głośnienie powinno być sensowne.
Więc nie tylko będzie nam przyjemnie się słuchało naszej syntezy,
ale też myślę, że jakieś multimedia powinny brzmieć sensownie na tym urządzeniu.
Dwa mikrofony, więc tutaj mamy też dźwięk stereo.
Może to też będzie sensownie radzić sobie z jakąś redukcją hałasu.
Natomiast jeśli chodzi o baterię,
to jest to bateria 7-woltowa.
ma 5800 mAh, czyli 45 Wh.
I to powinno nam służyć na maksymalnie do 10 godzin pracy na tej baterii.
Czyli to całkiem nieźle.
Wiadomo, jeśli będziemy ten komputer, ten procesor obciążać,
to pewnie ta żywotność będzie spadać.
Rozumiem, że to jest też urządzenie, które nie ma ekranu,
Było tam też informacje o informacji zwrotnej wizualnej,
ale tu nic nie ma w specyfikacji ekranie,
więc rozumiem, że można podłączyć sobie ekran po HDMI.
A dzięki temu ta bateria będzie działała dłużej.
A propos baterii, do 200 godzin w trybie stanu wstrzymania.
Funkcje mechaniczne, które napisał producent,
Wszystkie elementy mechaniczne, obudowa aluminiowa,
mechaniczna klawiatura, klawisze funkcyjne oraz joystick,
który pewnie jest wykorzystywany przez linię kabelowską,
więc możemy przewijać, nawigować po systemie tym joystickiem.
Linia kabelowska z 32 komórkami i fizyczne przyciski zasilania
i przyciski głośności porty.
Generalnie jest wszystko, czego byśmy mogli chcieć.
Mamy dwa porty USB-C, z czego jeden jest na zasilanie.
Port USB 3, czyli taki normalny, pełny port USB.
Micro HDMI, więc możemy sobie jakieś ekrany podłączyć,
natomiast pewnie będziemy musieli się wyposażyć w częściówkę,
bo to nie jest pełny port HDMI.
Mamy jacka na słuchawki.
I mini-USB, nie wiem, jeżeli chodzi o port USB 2,
czy faktycznie taki stary mini-USB, który by miał służyć do przesyłania danych.
Nie wiem, do czego tutaj byłoby.
Łączność Wi-Fi 5, Bluetooth 4.1, więc nie najnowszy,
ale spokojnie powinniśmy się ze wszystkimi słuchawkami połączyć.
Wymiary to jest w centymetrach 29x20x1,8 i waga 1,3 kg.
W opakowaniu dostajemy notatnik Insight Supra, ładowarkę 30-watową,
kabel dwumetrowy USB-C, mamy przejściówki międzynarodowe na zasilacz
Jakiej informacji nie mamy.
Na angielskiej stronie producenta nie mamy informacji o cenie tego urządzenia.
Natomiast jeśli przejdziemy na stronę francuską,
no to tutaj już informacji dostaniemy więcej,
no bo tam dowiemy się, że urządzenie kosztuje,
rozumiem, w tej konfiguracji podstawowej,
gdzie mamy te 256 GB pamięci,
i niecałe 7 tysięcy euro.
Tak że jakby ktoś był ciekawy, ile trzeba za taki interes zapłacić,
to mogę powiedzieć, że niestety niemało.
Natomiast możliwość posiadania takiego notarnika,
na którym można zainstalować sobie całego Windowsa,
jest propozycją jak najbardziej kuszącą, która wiele osób interesuje.
Dużo osób było zainteresowane El Braille’em swojego czasu,
czyli podobnym urządzeniem, które było zamknięte w obudowie Fucusa.
Tylko tam te podzespoły były dużo słabsze. Tam był jakiś atom chyba, jeśli chodzi o procesor zainstalowany.
Więc to jest chyba jedyne urządzenie na rynku, które nam coś takiego oferuje.
Do momentu, kiedy nie pojawi się odpowiedź od firmy Orbit Research, która dziś cały czas tam powstaje.
Była opóźniona przez różne rzeczy, ale mamy takie informacje, że cały czas rozwój nad Optimum trwa nadal.
Jestem bardzo ciekawy, jak np. cenowo, czy specyfikacjami Optima będzie wypadała na tle tego urządzenia.
Jedną rzecz, którą wiemy na pewno o Optimie, to to, że Optima jest oparta na frameworku,
a więc tam będzie lepsza możliwość rozbudowy tego urządzenia.
Np. gdyby ktoś potrzebował więcej RAM-u, później włożyć większy dysk,
to tam jest to łatwiej zrobić, a tutaj takiej możliwości nie mamy.
Niemniej jednak ciekawe urządzenie.
Jakby ktoś szukał tego typu sprzętu,
to można ewentualnie pokusić się o sprowadzenie czegoś takiego.
Zobaczymy, jak to będzie się rozwijało w przyszłości.
Będziemy też czekać na odpowiedź od Orbita.
Co będzie dalej?
Chciałem powiedzieć, że miałem okazję mieć w rękach dzieło Insight Vision.
To było bardzo ciekawe też designersko.
To był jeden z poprzednich modeli Insight Vision, Insight One
I to był taki rzeczywiście bardzo gustowny tablet
z takim typowym dotykowym ekranem,
z taką właśnie bardzo gładką powierzchnią.
I ten model wtedy miał wgłębienia na palce.
I to rzeczywiście były takie wgłębienia w ekran
długości przeciętnych ludzkich palców.
I można było w ten sposób pisać Braille’a.
Po prostu trzeba było palcami trafić w te wklęsłości.
I były też jakieś naspacje itd.
Były też jakieś wklęsłości na rogach ekranu,
to też było do jakichś tam gestów.
No i to wszystko było jakoś zintegrowane z NVIDIA,
że tam jakieś gesty dotykowe plus ten brail pozwalały na całe sterowania
i jakby z tą obudową tabletu był zintegrowany bardzo też stylowo monitor brailowski.
Także jak to działało? Ciężko mi powiedzieć,
bo nie miałem okazji tego dłużej potestować, żeby powiedzieć,
jak to jest stabilne i tak dalej.
Ok, natomiast designersko, moim zdaniem jeden z lepszych notatników, jakie widziałem.
I wyskoczył komunikat, że użytkownik jest już zarejestrowany.
Moja opinia jest taka, skoro Be My Eyes był już zarejestrowany na Blind Shell Classic 2,
to to może być powodem, ale mnie upewnijcie.
Dodam, że nie pomogło wylogowanie aplikacji z dwójki. Pozdrawiam.
Bartku, ten komunikat to raczej mówi o tym, że ty chciałeś się zarejestrować,
a nie zalogować na Be My Eyesie.
I w takim przypadku, no to podejrzewam, że ten komunikat był słuszny.
Pytanie, czy Blind Shell ma opcję samego jakby logowania?
Bo może tam jest wymuszona rejestracja, a dopiero potem można przejść do logowania?
Natomiast odpowiadając na Twoje pytanie, nie, na pewno nie jest tak, że da się zalogować tylko jednym urządzeniem
na adres e-mail, sam w ten sposób działam i korzystam z Be My Eyes zarówno na komputerze,
No właśnie, zresztą ja też przy zmianie iPhone’a z jednego na drugi, no to też siłą rzeczy się trzeba było zalogować.
No i żadnego problemu nie miałem, więc to być może jest problem z rejestracją.
To znaczy, albo z samym Blind Shell’em, albo nieopatrznie gdzieś tam daliście opcję rejestracji.
Dobrze, była mowa o jednym z notatników Brajlowskich.
To może teraz Ty, Pawle, poopowiadasz, co tam za naszą zachodnią granicą
u Niemców się dzieje w tym temacie?
Bardzo, bardzo chętnie. To są jeszcze echa wywiadów przeprowadzonych
w ramach podcastu SightViews na konferencji SightCity,
bo jeszcze się przekopuje przez te materiały.
Można było się spodziewać, że tyle tego będzie,
ale jakoś w tym roku wybitnie ciężko jest mi się przez to wszystko przebić.
Dwóch producentów niemieckich w tym roku wystawiało,
jeśli chodzi o urządzenia braillowskie.
Z jednej strony był to oczywiście HelpTech, czyli ich Activator,
no a z drugiej strony Pappenmayer.
I ja może zacznę od tego drugiego, bo to jest producent,
No już dawno niczego nowego nie wypuścił, chyba ich ostatnia ta seria BrailleX,
która wtedy była, liczy sobie z dekadę, więc jeszcze zobaczymy tam takie archaizmy,
jak na przykład port USB mini, czy nawet mikro.
A tutaj już na nas czeka BrailleX Flow 40+, czy też BrailleX Flow plus 40 nawet.
Czterdziestoznakowy monitor, który USB-C to już jak najbardziej ma.
Ma też podstawowy edytor plików tekstowych.
Można te tekstówki sobie tam edytować, po czym można podłączyć monitor do komputera
również jako pamięć przenośną i sobie je wyeksportować.
Można czytać oczywiście skróconego brajla, co w takich językach właśnie
jak angielski czy niemiecki jest bardzo ważne.
W Polsce skróty jakoś, no nie wiem, nie bardzo jeszcze wchodzą.
Natomiast nie można nimi zapisywać na razie.
Urządzenie wyposażone jest w chipset AMD
i zasila jej własny, własnościowy system operacyjny
napisany przez inżynierów Pappenmayera.
Nazywa się to RTOS, Real Time OS.
Real Time, bo wciskamy przycisk i się włącza,
a nie trzeba czekać, aż się załaduje.
Oczywiście dzięki temu mogą autorzy rozbudowywać urządzenie.
Mowa jest o tym, że może jakiś organizer, może jakiś kalendarz,
bo dla bardziej wymagających użytkowników Pappenmayer,
w ogóle to jest ciekawostka, że w Niemczech,
no i nie tylko w Niemczech, ale tak w Niemczech widzę to zjawisko,
producenci, tacy wielcy producenci jakiegoś sprzętu,
są jednocześnie dystrybutorami sprzętów innych firm.
No i tutaj na przykład Pappenmayer dla osób bardziej wymagających,
które oprócz tego, że Braille’a by chciały czytać i pisać,
z takim urządzeniem, by chciały więcej podziałać,
oferuje Brailsense.
Natomiast na ten moment nie planują
jakoś go totalnie swoją własną produkcją zamienić,
ale sukcesywnie będą dodawali
różne ciekawe funkcje.
Monitor wyposażony jest w protokół HID,
także bez problemu taki np. NVIDIA
czy platformy mobilne, czy Mac
powinien go wykryć.
Nie ma żadnych specjalnych sterowników,
które trzeba instalować.
po prostu zadziałać.
Sterownik dalej jest dostępny dla JOS-a.
Tam są jakieś dalej problemy z tym HID-em ponoć.
Natomiast urządzenie też się zmieniło troszkę pod kątem wyglądu,
bo Papenmayer słynie z tego, że ma ten tak zwany,
po angielsku to jest bar, czyli taki wózek powiedzmy,
ja to tak nazywam roboczo,
taki suwak, który jest z przodu urządzenia
i on się przemieszcza w cztery strony.
Lewo, prawo, góra, dół, w czterech kierunkach.
No i to tam miało swoje funkcje, w zależności od tego,
jak tam screen reader był skonfigurowany.
Albo to przesuwało o… przewijało jakby linijkę,
albo przesuwało do następnej linii,
albo następną stronę, albo coś tam jeszcze.
I tutaj został ten element troszeczkę przebudowany.
to znaczy teraz jest troszkę bardziej chyba taki ukośny, żeby łatwiej na nim mogły spoczywać kciuki.
I tu wielu użytkowników już to sobie chwali. Jeszcze tam jakieś ostateczne rzeczy,
bo na razie do czynienia na SiteCity mieli odwiedzający z prototypem.
Urządzenie ma do produkcji masowej ruszyć w październiku, także jeszcze jakieś tam popraweczki są robione
i jeszcze jakieś sugestie użytkowników co do ostatecznego designu tego elementu są przyjmowane.
Też uległy spłaszczeniu klawisze. One są teraz bardziej, tutaj inżynierowie,
jak Papenmayera, mówili, bardziej jak w notebooku, czyli pewnie nie są takie wypukłe,
jak znamy pewnie z wielu monitorów braillowskich, tylko będą bardziej wklęsłe,
bardziej na poziomie z obudową, przez co samo urządzenie stało się troszeczkę niższe,
Na wysokość ma tam mniej tych milimetrów.
I też jest Bluetooth, który zawsze był.
Także można przez Bluetooth też po HID się połączyć.
40-znakowy monitor.
No i zobaczymy, co tam dalej.
Poppenmayr słynął zawsze z takich solidnych, ale też dużych monitorów.
Ja już nieraz w różnych miejscach pracy
Właśnie w krajach niemieckojęzycznych się spotkałem z Pappenmayerami,
Braillexami, tymi starymi osiemdziesiątkami.
No to przecież pół stołu zajmowało. Na tym klawiatura leżała, komputerowa.
I laptop też by się zmieścił i wiele innych rzeczy.
Tak że solidna, solidna maszyna.
Natomiast swoje też pewnie kosztuje.
Tak że zobaczymy.
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że firma Metec, z której komórek brajlowskich korzystał Papenmajer do tej pory, ogłosiła upadłość.
W związku z czym Papenmajer zaczął produkować własne komórki. Czy to podniesie cenę? Przypuszczam, że jakoś tak. Zobaczymy.
Natomiast mają być oferowane warianty zarówno płaskie, jak i wklęsłe tych komórek. Także będzie do wyboru, co kto tam lubi.
No i Helptech, który swoim Activatorem podbija różne rynki od już ponad dwóch lat.
Ja tego nie obserwowałem jakoś bacznie, a okazuje się, że ta linia Activator bardzo się rozwinęła.
Dla przypomnienia, Activator to monitor brailowski czterdziestoznakowy z dwoma klawiaturami.
To znaczy w wersji złożonej jest on monitorem brailowskim z klawiaturą również brailowską.
którą to klawiaturę braillowską jako klapkę można podnieść,
przerzucić na drugą stronę i mamy pełną klawiaturę notebookową.
Co więcej, do takiego activatora można połączyć dock,
który do tej pory był dostępny w wersji z portem Lightning,
czy też z kabelkiem Lightning. Teraz też się pojawia wersja USB-C.
I do tego docka można było wstawić właśnie iPada bądź iPhona
i kilka rzeczy tam wykonywać, na przykład przerzucać sobie tekst
między monitorem a iPhone’em, który się napisało, uruchamiać aplikację,
korzystać z tej aplikacji HelpTech+, która np. pozwalała na komunikację
z osobą głuchoniewidomą przez opcję BrailleChat, jakieś funkcje dla osób
uczących Brailla i uczących się Brailla, żeby nauczyciel i uczeń mogli
współpracować, jakieś podglądanie, a gdzie tam uczeń teraz na monitorze
sobie jest, a co się tam wyświetla, a jaka to litera, jaki to znak itd.
Natomiast seria ta się przez te lata rozbudowywała i np. rok temu
Światło Dzienne ujrzał model Activator Pro, który to ma znaków już 80
no i też powstał model pośredni znaków 64. Pro nie tylko jest pro
dlatego, że ma 80 znaków, ale miał do tej pory też pewne funkcje
ekskluzywne, które ostatnio również trafiły do tego starszego,
do mniejszego brata, czyli do aktywatora znaków 40.
Jest to na przykład funkcja Braille Split,
która nie działa tak jak w Josie, że możemy na jednym urządzeniu
podzielić sobie to, co Braille nam wyświetla na dwie połówki
i na przykład dwie różne aplikacje otworzyć,
ale pozwala nam na podział Braille’a na dwa urządzenia.
I tu na przykład już w takim 80-znakowym monitorze
możliwości są ciekawe, kiedy na przykład jedną połowę,
Czyli 40 znaków możemy sobie przeznaczyć na komputer i coś na komputerze podglądać.
No a drugą czterdziesteczkę na przykład na smartfon.
No oczywiście jak mamy czterdziestoznakowy monitor, odpowiednio dzielimy na dwie dwudziestki.
Druga ciekawa funkcja, którą takie PRO posiada, to jest BrailleShot.
BrailleShot, czyli mamy tutaj myśleć o funkcji screenshotu, zrzutu ekranu.
Jak inżynierowie Helptek zaczęli tłumaczyć w ogóle, o co w tym chodzi,
to ja się trochę zgubiłem na zasadzie, no okej, zrzut ekranu,
ale w sensie jak zrzut Brailla? W sensie, o co chodzi?
No i oni wyjaśnili szybciutko, o co chodzi.
A chodzi o to, że włączamy tryb właśnie Brailleshota
i w tym momencie wszystko, co nasz monitor wyczytuje,
no nieważne, jak rozumiem, czy to jest w naszym samym urządzeniu
Jakieś pliki, które tam napisaliśmy, czy w jakimś innym urządzeniu,
które mamy podpięte, jest rejestrowane do pamięci.
Do takiego jakby schowka. Wszystko, co tu przeczytamy,
każda linijka, która przeleci przez ten monitor, jest rejestrowana.
Po co? Ano po to, żebyśmy mogli potem przeskoczyć na drugie urządzenie
i tam w jakimś edytorze, czy w jakimś polu edycji to wkleić.
No i tutaj przykłady użycia były podawane różne,
Możemy sobie wykopiować jakieś ciekawe informacje w jakimś tam mailu czy newsletterze,
który otwarliśmy sobie w aplikacji Poczta na iPhonie.
Możemy to wykopiować z jakimiś linkami i tak dalej.
Nie wiem, czy formatowanie się zachowa, to jest też dobre pytanie.
I przekleić to do Worda na komputerze.
No, ciekawy sposób na transfer tekstu czy tam danych między smartfonem a komputerem.
No ale jak widać, NATO stawia help tech i idzie im to gdzieś tam coraz lepiej.
Padło też pytanie o to, no a jakie plany na przyszłość?
No i za wiele zdradzić panowie nie chcieli, no bo pewnie to wszystko jeszcze jest tajemnicą,
owiane, niesfinalizowane w fazie może planowania, może jakichś prototypów wczesnych.
Ale rąbka tajemnicy uchylili i została rzucona taka myśl.
Wyobraź sobie, że jesteś klientem, chcesz kupić monitor brailowski,
a producent daje Ci do wyboru tylko jakieś tam trzy predefiniowane opcje.
Mamy problem, chcemy go rozwiązać, no i resztę pozostawiamy w Waszej wyobraźni.
Więc przypuszczam, że tu może być jakaś możliwość personalizacji włączona,
gdzie prawdopodobnie będzie można sobie dobrać, nie wiem,
Różną ilość komórek, może jakieś inne parametry,
klawiatury, jakieś różne designy, różne komórki,
czy wklęsłe, czy wypukłe, czy jakichś jeszcze innych firm,
czy coś tam jeszcze będzie można sobie spersonalizować.
Też został rzucony taki trop,
że Helptek działa na różnych rynkach, nie tylko niemieckim.
No i z myślą o różnych potrzebach tych rynków też ta nowość,
która ma w przyszłym roku na Sightseed już nas powitać ma też być pod tym kątem jakoś tworzona.
Także zobaczymy, co to będzie oznaczało w praktyce, czy jakaś może np. możliwość odchudzenia
tego monitora z pewnych parametrów celem uzyskania niższej ceny np.
Może tak. Przekonamy się myślę dopiero w przyszłym roku.
Marcel na YouTubie nas pyta, czy było już mówione o aplikacji Envision?
Nie, jeszcze nie było. Przejdziemy do tego za czas jakiś, a tymczasem mamy telefon. Kto jest z nami?
Dzień dobry, z tej strony Marcin. Czy dobrze mnie słychać?
Tak, Marcinie, słychać cię głośno i wyraźnie.
Dzwonię do Państwa. Chciałem poinformować, że dzwonię do Państwa z Grecji, z Katogube, z parku Waterpark.
Ostatni dzień wakacji. Tak wakacyjnie dosyć telefon wykonałem.
Mimo późnej pory, no…
Dzwonię do tej sprawy Abletona, ponieważ szykuje się,
że w tym miesiącu mogę stać się szczęśliwym posiadaczem
Abletona 12 Switch, bo mogę go sobie zakupić.
Mam do Państwa pytanie, ponieważ chcę się upewnić, co to ceny
Abletona 12 Switch, bo tutaj na oficjalnej stronie
Przy już jakby dojściu do funkcji zakupu tego programu,
głoszę do ceny Abletona, która wynosiła 599 euro.
Przy czym, przeraziła mnie jedna rzecz.
Widziałem jakąś cenę, która zawierała podatek, 200 euro
i totalną cenę, która wynosiła 1210 euro.
Czy to może być prawda, czy to jest tylko jakiś…
Nieobowiązujący ten podatek, czy ta cena 599 euro, 600 euro niby tyle ile ma kosztować Ableton, ona jest w całości, czy mam jakiś podatek opłacać za ten Ableton, dopłacać coś do niego, czy to 600 euro to jest cena ogólnie już po całości.
Ableton jest firmą niemiecką, także przypuszczam, że raczej tutaj na stronie podatek, przynajmniej ten podatek 19-procentowy niemiecki jest włączony.
Nie jestem teraz pewny, czy my w Forze będziemy płacić 23% czy 19%, bo z tym jest różnie. Nie wszystkie sklepy właśnie nam każą zapłacić te 23%, tak zauważyłem właśnie.
Często płacimy te 19, natomiast na pewno jeśli ta cena podskoczy, to na pewno nie razy dwa.
Chodzi o to, czy kupując na oficjalnej stronie podatku Abletona musimy płacić się 1090 euro, czy to 1599 euro to jest cena stała, czy ten podatek ogólnie jest duży?
Ja wiem, że można było powiedzieć tak, bo chciałem kupić tego i wracać na oficjalnej stronie, żeby się nie przeraził przypadkiem, że coś się tak…
Będę musiał to jeszcze sprawdzić, nie chcę ci podać błędnych informacji, także za kilka minut postaram się do tematu odnieść.
Dobrze, to znaczy nie będę wyłączał w takim razie, będę czekał na odpowiedź.
To spokojnie Marcinie, możesz nas słuchać w radiu.
Na YouTubie.
Dobrze, dobrze. Ja odbiorę się tego, piszę na Whatsappie.
W razie czego, bo widziałem tą cenę i mówię, to niby 599 euro
plus jakieś 200 euro i trochę byłem przerażony.
Osobie myślę, no kurczę, no zebrałem 2000 i niby już będę miał 2500 zł
zebrane w tym miesiącu. No żeby się nie okazało, że po prostu będę musiał
jeszcze to zbierać, że tak powiem. Przeczekać jakiś tam okres czasu.
Pytanie, czy to przypadkiem na przykład te 200 euro, czy coś nie jest za jakąś dodatkową jeszcze licencję, albo za jakąś rozszerzoną wersję tego Abletona i wtedy naliczany jest podatek.
Chodzi mi o Ableton 12 Switch, tą wersję, która jest nim na oficjalnej stronie producenta, także o to mi generalnie chodzi i o nic więcej.
Dobra.
Już to sobie sprawdziłem.
To, co ty widzisz jako 1200, to 1200 nie jest.
Może tutaj jest błąd, jak ci to czyta synteza.
Bo tutaj, jak to dodałem sobie do koszyka,
to faktycznie mam informację, że kosztuje 599 euro.
Zawiera VAT 23%, czyli tutaj naliczają nam polski VAT.
i pod wodem mam informację 112,01 euro.
Więc w najgorszym wypadku to cena nie podejdzie do 1200 euro,
tylko do około 700.
700 euro.
No i to wtedy ma sens.
Dobrze.
W tym przypadku mi się wydaje, że to będzie miało większe senso.
700 euro w sumie to jest potężne oprogramowanie,
70-80GB instrumentów, plus jeszcze narzędzia zrobione na żywo, do miksowania muzyki.
Cena się nie równa z Logikiem, bo Logik kosztował mnie wtedy 950 złotych.
Teraz kosztuje 1000 złotych, a parę lat temu.
Z jego dostępnością też nie jest tak kolorowo.
A słyszałem o tym dodatku do Logik’a.
Trzeba keyboard maestro posiadać w scenarii, podmieniać pliki.
A ja się w podmianie plików raczej nie bawię, wolę nie eksperymentować.
Dzięki się Piotrze za informację.
Jeszcze mam taką informację dla Państwa, bo chcę się zrealizować jeszcze parę tematów.
Pojawił się i Level Ups Music.
Pojawił się i Level Ups Music do tworzenia muzyki, generowania muzyki za pomocą AI.
Muszę Państwa zmartwić.
Będzie to kosztowało i kosztuje to bardzo drogo.
Ponieważ w najgorszym przypadku, jeżeli Państwo będą chcieli wypróbować
ELEON Labs Music, to to pakiet pro lub nawet okoliczący 500 tysięcy znaków na miesiąc,
ponieważ jeden utwór w wersji dwuwariantowej, czyli dwa wygenerowania w jednym pliku,
Kosztuje około 8 tys. kredytów, czy nawet 9 tys. kredytów za jedne wygenerowanie.
Także jest to bardzo słono. Kosztowne, że tak powiem.
A jakość utworów jest porażająca. Muszę powiedzieć, bo dzisiaj wypróbowałem na dwóch utworach.
I muszę powiedzieć, że w porównaniu do Suno jest jak najbardziej…
pod względem jakości dźwięku, jakości samych utworów,
bo porównywalnie troszkę do tworzonych utworów przez człowieka.
Ale mam takie wrażenie, że przy niektórych gatunkach w muzyce
nie ma takiego człowieka jak Subaki,
gdzie można ustawić sobie kreatywność i tak dalej, sam design i tym podobne.
Tworzy, moim zdaniem, pewne rzeczy na jedno kopyto.
To jest… to jest po prostu no ejaj.
Słyszeń tej granicy jeszcze nie ma tak wyrobionej możliwości,
że tworzy sobie za pomocą tekstu muzyki,
no ewentualnie musielibyśmy jakiś plik audio tutaj sobie załadować,
na ile najlepsa, ale takiej możliwości nie ma na razie.
W związku z powyższym mam wrażenie, że ejaj jakby tutaj…
Tworzy po prostu według jednego swojego, jakby wytrenowanym, sam designem.
Jeszcze to nie jest tak doskonałe, ale po prostu jest jakościowo bardzo dobrze.
Ale kosztuje to bardzo drogo. Naprawdę bardzo drogo.
Proszę się nie zdziwić. Proszę się przygotować na to, że próbując na rzędzie
11ups music na oficjalnej stronie 11upsa.
Będziecie musieli co jakiś czas korzystać z pakietu 500 tysięcy znaków,
w najlepszym przypadku na miesiąc.
Także dzisiaj sobie to przetestowałem.
Muszę powiedzieć, że oszczędowany nie jestem,
aczkolwiek tutaj naprawdę słono trzeba płacić za wygenerowania.
Okej Marcinie, to dziękujemy Ci bardzo w takim razie, że podzielałeś się z nami.
Dziękujemy za telefon. Dzięki za telefon. Nie ma problemu. Do widzenia. Dobranoc.
Dzięki i do usłyszenia. Pozdrawiamy.
Ja jeszcze chciałem właśnie uczulić na te kwestie podatkowe, bo o tym to się właśnie często gęsto nie mówi,
jak się podaje koszta różnych usług, zakupu różnych usług czy aplikacji,
Ale to tak właśnie niestety często, gęsto bywa, że jeśli mamy podaną cenę, to to jest cena najczęściej, powiedzmy, jeśli nie netto, to z nałożeniem podatku, powiedzmy, lokalnego państwa, w którym dana aplikacja, z którego dana usługa pochodzi, a jednak ten podatek jeszcze sobie musimy dopłacić.
Mnie się chyba jeszcze nie zdarzyło tak naprawdę, nie zdarzył mi się wyjątek, kiedy kupowałem aplikację czy dostęp do danej usługi, żebym jakiegoś podatku gdzieś tam nie odprowadzał.
Czy to setup swego czasu, który nie wiem ile kosztuje teraz na miesiąc, ale kiedyś swego czasu, kiedy kosztował 9,99 dolarów, to jeszcze tam była jest.
Cały czas zapłata kosztuje ten podstawowy usługowy.
Tak, to jeszcze ekstra te dwa dolary trzeba było podatku odprowadzić, jeśli się robiło to z Polski.
Więc, no, czy NordVPN, czy inne usługi.
Więc to niestety gdzieś tam ten podatek będzie wliczony w cenę.
Ja mam wrażenie, że jeśli chodzi o europejskie firmy,
europejskie sklepy, może to być związane z jakimiś przepisami,
to te ceny generalnie są włączone.
I tutaj też zresztą na tej stronie…
Ja mam wrażenie, że oni w ogóle to zrobili tak w przypadku tego Abletona,
że oni tę cenę ustalają tak, żeby właśnie wyszło te 599 euro,
Na stronie pisało totalno 599, ale tutaj do 100% pewności nie mam.
Natomiast na wielu innych sklepach, podkreślam, firmy europejskich,
to z reguły… Zresztą w Polsce też mamy z tym do czynienia.
Mamy od razu podaną cenę netto i brutto.
Natomiast bardzo często, jeśli chodzi o jakieś firmy amerykańskie,
ale nie tylko, czyli właśnie setup, które…
Czy OpenAI tak samo?
OpenAI, tak, generalnie jakieś firmy amerykańskie, to faktycznie jest tak,
mówisz, że generalnie mamy podane ceny netto, a VAT widzimy dopiero przy kasie.
To jest też spowodowane tym po części, że pewnie w Stanach nie ma takich przepisów,
ale też w Stanach każdy stan ma trochę inne podatki. I oni tam po prostu są tego
przyzwyczajeni z tego, co ja się orientuję, że nawet w sklepie, jak ktoś robi zakupy,
to nawet fizycznie tak te ceny są podawane.
No, przy czym tutaj kiedyś, powiedzmy, VPN działał i dało się to, powiedzmy, jakaś obejść.
Natomiast teraz, jeśli o to chodzi, to mnie już to działać nie chce.
Stripe na pewno sobie bardzo wykrywa po numerze.
Nawet jeżeli cena w kasie jest, powiedzmy, przy uiszczaniu płatności,
znaczy jeszcze w zasadzie przed uiszczaniem płatności,
jest podana bez uwzględnienia tego podatku VAT,
bo teoretycznie udało się oszukać system,
to już jeżeli płacimy, powiedzmy, czy to kartą, czy to Apple Pay,
no to już nam jest ściągana finalna cena z uwzględnieniem tego podatku.
Także już tutaj to, co kiedyś, powiedzmy się, jakkolwiek opłacało,
teraz chyba nie do końca, więc tak wygląda.
No i dobrze, pozostajmy w temacie aplikacji.
wszelakiego rodzaju oprogramowania, przy okazji wspomagającego.
A skoro tak, to w sumie, skoro Piotrek przy głosie jesteś,
to opowiedziałbyś nam może, co tam nowego u Supernowy się zadziało, u Dolfina.
Co się dzieje u Dolfina? U Dolfina wyszła supernowa wersja Supernowy,
która tradycyjnie po prostu wprowadza kolejne poprawki. Generalnie są to
Poprawki, które skupiają się głównie w aplikacjach Microsoftu,
które nam się w pracy przydają, czyli to są aplikacje z pakietu 365,
dawniej Office, czy to są Teamsy, ale nie tylko.
Jest to wersja 24.03, to jest zarówno supernowa, czyli ta wersja,
która zarówno ma powiększenie i loopę, natomiast osobno mamy Dolphin
I co mamy nowego, jeśli chodzi o te aplikacje?
Zaczynając od Microsoft Teams.
Przebijając się przez jakieś informacje marketingowe.
Kiedy jesteśmy w oknie czatu…
Czytała reakcję więc no jeśli ktoś nam da do naszej wiadomości kciuk w górę czy jakąś inną reakcję no to po prostu zostanie ona przeczytana.
A propos czytania to też będzie nam czytana informacja jeśli ktoś pisze wiadomość oraz kiedy nasza wiadomość została wysłana.
Z ciekawości czy inne czecinki ekranu też już tak robią? W Teamsach akurat nie korzystam z tej aplikacji, przyznaję się, że nie muszę.
Dawno nie korzystałem tak, żeby na żywo z kimś pisać cały czas,
ale wydaje mi się, że przynajmniej jest jakieś powiadomienie,
że wiadomość wysłana, że…
Okej, no to…
No dobra, no coś tam, no.
Czyli supernowa sobie może z tym nie radziła,
no teraz mniej więcej takie komunikaty dostaniemy.
Podobnie jeśli przyjdą jakieś nowe wiadomości
i będziemy w oknie czatu, to zostaną one przeczytane automatycznie.
Natomiast coś, co nie jest funkcją wbudowaną Teamsów,
Coś, co wydaje mi się całkiem praktycznego,
czego np. MVDA nie posiada, czy VoiceOver,
to to, że jeśli piszemy wiadomość,
przeglądamy sobie wiadomości na liście historii
i chcemy jakąś wiadomość przeczytać w polu edycji,
żeby sobie coś wyliterować, to możemy lecieć na kapslok J.
Natomiast w MVDA możemy sobie tryb przeglądania włączyć.
Tutaj mamy niejeden szybki skrót, żeby sobie tak wiadomość zwirtualizować,
tutaj pożyczając określenie od Jossa.
I mamy poprawki.
Polecenie, przeczytaj focus, prawidłowo będzie nam czytało wiadomość
na liście historii wiadomości.
Będziemy słyszeć…
Mamy skróty do czytania, czy nasza kamera i mikrofon są wyciszone lub nie.
Działają prawidłowo, to są skróty unikalne dla Supernowy.
Jest to Caps Lock Shift M, żeby sprawdzić, czy mikrofon jest wyciszony,
oraz Caps Lock Shift O, żeby sprawdzić, czy kamera jest włączona.
Następnie aplikacje Microsoft 365.
Głównie tutaj dotyczą Excela.
Mianowicie, jeśli wstawiamy nowy arkusz…
Używając skrótu Shift-y F11 Supernova nam przeczyta nazwę tego arkusza.
Zmiana automatyczna, informowanie o nagłówkach zostało wyłączone,
żeby poprawić czytanie podczas nawigacji.
Informacje o nagłówkach respektują ustawienie pauzy między frazami,
co, jak podkreśla Dolphin, też nie jest wspierane
…przez wszystkie syntezatory mowy.
Jak ktoś nie jest pewien, czy wasz syntezator to wspiera,
to w dokumentacji jest to wyjaśnione,
które syntezatory to wspierają.
Litery są prawidłowo czytane,
jeśli literujemy na główki wiersza lub kolumny w arkuszu.
I to jest wszystko, jeśli chodzi o Excela.
Natomiast mamy jeszcze inne, drobne poprawki.
I tutaj mamy informację, że Przeglądarka Firefox
teraz lepiej działa z dokumentami Google i z Supernową.
Oraz…
i funkcja transkryptu mowy.
Jeśli kopiujemy kilka wiadomości naraz,
bo tak można sobie zaznaczyć,
to będziemy poinformowani,
ile wiadomości komunikatorzy zostało skopiowane.
I poprawki. Supernowa jest teraz w stanie odsłuchiwać wszystkich podcastów od BBC.
No bo Supernowa też ma takie swoje zintegrowane centrum multimedialne,
gdzie można z podcastów i radia słuchać i skanować dokumenty.
W Wordzie, jeśli ręcznie wstawimy przerwę między stronami, to numery są czytane prawidłowo.
W Outlooku 365 użytkownicy supernowy są teraz w stanie dodawać spotkania do Teamsów z poziomu Outlooka.
I też w Outlooku elementy list są prawidłowo czytane, nie są powielane, nie są czytane dwa razy.
Skróty w szybkich ustawieniach Windows, czyli Windows A lub Windows Control V są teraz czytane prawidłowo.
I dla użytkowników, którzy mają aktywny plan aktualizacyjny, czyli plan SMA,
mogą teraz prawidłowo aktywować również swoją licencję na aplikację Easy Reader.
No bo tak, jeśli ktoś zdecyduje się na zakup supernowy lub Dolphin Screen Readera,
no to w gratisie też dostajemy pełną wersję aplikacji Easy Reader na wszystkie platformy.
O, Easy Readerze też już były swoje podcasty.
Jest to dosyć potężna aplikacja nie tylko na komputery,
ale też na urządzenia mobilne do czytania książek,
zarówno tekstowych, jak i audiobooków.
Tam można się do naszego DZDN zalogować.
I to jest wszystko,
jeśli chodzi o tę nową wersję supernowej.
Więc jeśli ktoś ma tę wersję 24,
to możecie sobie sprawdzić w aplikacji lub wejść na stronę Dolphina,
czy są aktualizacje, i tę nową wersję sobie pobrać.
Dobrze. Fajnie, że jest ta korzyść dodana, że dostajemy jeszcze tego Easy Reader’a.
Apka całkiem fajna. Czyli mam rozumieć, że wtedy normalnie dostęp tam gdzie jest wymagany dostęp premium,
czyli na inne platformy typu macOS, normalnie tą aplikację wtedy mamy, tak?
Rozumiem, że tak.
No to całkiem fajne posunięcie ze strony firmy.
No właśnie, aplikacje, dostępność, udogodnienia, a skoro o udogodnieniach mowa.
Ja tak sobie ostatnio przeglądałem ustawienia Ubera, żeby sprawdzić czy jakieś, aby nie pojawiły się ustawienia dostępności powodowane aktem europejskim.
No i co? Ustawienia owszem się pojawiły.
Cała sekcja dostępność jest.
Ja mam wrażenie, że jeszcze z miesiąc temu to jej nie było.
Chyba, że o czymś nie wiedziałem, ale takie mam wrażenie, że jej nie było.
No na razie udogodnienia względem osób niesłyszących.
Ale dlaczego o tym mówię?
Dlatego, że i wśród nas, wśród naszych słuchaczych też są osoby głucho-niewidome,
W związku z czym, no uważam, że powinniśmy wiedzieć, co tam na nas czyha w tych ustawieniach.
Na razie niezbyt wiele, bo po pierwsze możemy zakomunikować kierowcy, czy jesteśmy osobą całkowicie niesłyszącą,
czy niedosłyszącą, czy generalnie domyślnie jest ustawione, że nie mamy problemów żadnych, że nie mamy żadnej dysfunkcji słuchu.
No i to sobie tam możemy zmienić.
Wtedy w profilu będzie odpowiednia adnotacja dla kierowcy.
Zresztą kierowca to samo może zrobić na swoim profilu kierowca, a kierowcy mam
wrażenie, że mogli to zrobić w swojej aplikacji Uber Drive czy Uber Driver, nie
pamiętam jak ona się nazywa. W każdym razie mogli to zrobić dużo wcześniej.
Co jeszcze? Możemy ustawić też preferowany sposób komunikacji z kierowcą, w jaki
W jaki sposób się kierowca ma z nami kontaktować, jak wolimy?
Czy chcemy stricte, żeby kierowca do nas zadzwonił?
Czy wyłącznie pisał na czacie do nas?
Domyślnie ustawione jest i zalecany wybór Ubera, ale wiadomo, możemy to zmienić,
żeby zarówno się kontaktować głosowo, jak i tekstowo.
No i jeszcze ustawienia bezpieczeństwa, powiedzmy zasługujące na uwagę.
Są takie, że możemy sobie ustawić po pierwsze narzędzia, które mają się wyzwalać automatycznie,
bądź, co znaczy mają być przy każdym przejeździe włączone lub po spełnieniu odpowiednich kryteriów.
No i co my tu możemy zrobić?
To znaczy, co ma się zadziać, jeżeli na przykład kierowca zboczy z trasy, pojedzie zupełnie inną trasą, tudzież zajedziemy przed czasem i tak dalej.
Wówczas aplikacja Uber wyśle nam powiadomienie, czy wszystko w porządku.
To poniekąd było, ale nie można sobie tego było aż tak fajnie ustawić, jak można to zrobić teraz, bo po pierwsze możemy sobie ustawić, czy to się ma włączać za każdym razem.
czy to się ma włączać powiedzmy wieczorem i w nocy,
czy to się ma na przykład włączać w weekendy,
czy to się ma na przykład włączać w promieniu iluś tam metrów
od barów i restauracji, więc takie sobie opcje są.
Oprócz tej wymienionej jest też weryfikacja kodem PIN, czy każdy przejazd ma być weryfikowany kodem, czy właśnie w oparciu o te kryteria.
Jak również automatyczne udostępnianie przejazdów do śledzenia przez inne osoby, do zdefiniowanych wcześniej osób.
Także ustawień troszeczkę jest, sygnalizuję o tym, bo myślę, że warto o tym wiedzieć, zwłaszcza, że
i prawdy, i półprawdy, i mity krążą, jeśli chodzi o tego typu usługi.
Także uznałem, że warto zasygnalizować, że coś takiego generalnie jest.
Równolegle też nie wiem, czy widziałeś informację, która w skrócie dostępności się pojawiła,
dotycząca tego, że teraz będziemy mieli większe prawdopodobieństwo,
że będziemy musieli zapłacić za anulowanie kursu. Tam też się coś pozmieniało chyba.
I to niekoniecznie na naszą korzyść, że tam chyba przez tylko pierwsze minutę albo dwie
możemy za darmo anulować, natomiast później nawet jeśli np. kierowca anuluje nasz przejazd,
no nie wiem, sytuacja typu, może ktoś jest psem, na przykład przewodnikiem,
no to i tak my będziemy musieli to pokryć. Tam też się jakiś regulamin zmienił.
A to tego szczerze mówiąc nie widziałem. Widziałem gdzieś tam
maile od Ubera zachęcające do świadomego, odpowiedzialnego anulowania przejazdów,
a najlepiej, żeby tego nie robić i tak dalej. Natomiast jeśli chodzi o to, to nie.
To nie widziałem. Ciekawe to. To ja już może w takim razie nie będę
Testować aż tak nagminnie po każdej aktualizacji, czy aby wejście ekranu Braille’a zostało poprawione, bo nie, na razie nie zostało w Uberze poprawione, tam gdzie zostało zepsute niestety.
I a propos Ubera, to mamy pytanie na Whatsappie, od Sylwestra.
Chłopcy, słuchajcie, do Maćka pytanie, czy ktoś z was jeździ do słuchaczy, czy ktoś z was jeździ Uberem, bo ja bym nie chciał logiem w tej firmie jeździć, nawet jako pasażer. Nie chciałbym, nie mam chęci. Czy ktoś z słuchaczy jeździ Uberem, żeby coś opowiedział na ten temat?
Tak mi się wydaje.
Natomiast jako pasażer to podejrzewam, że nie jeden. Ty, Maćku, chociażby.
No, pewnie i bardzo sobie chwalę i mało tego. To znaczy, bo jak się wie, na co uwagę zwracać, jak też podchodzić do kierowcy i wiadomo, że kierowca też jest zobowiązany, żeby do nas profesjonalnie podchodzić, prawda i tak dalej.
Natomiast bywa różnie, ale wyznacznikiem m.in. są to oceny i ilość przejazdów i nie tylko, więc jeżeli się pewny kryteria spełni tak naprawdę podczas, gdy kierowca dany zostanie nam znaleziony, no to ja nie widzę w ogóle problemu, tak naprawdę, bo coraz rzadziej, naprawdę ostatnio, nie wiem, nie pamiętam kiedy, żeby mi się przydarzyła jakaś wtopa, mówiąc kolokwialnie, ze strony kierowcy, więc nie no, ja…
Ja jeżdżę, a żeby jeździło się nam jeszcze łatwiej, to kolejną opcją dostępności poniekąd jest uproszczony interfejs aplikacji i wtedy nam znikają te wszystkie elementy dotyczące Uber Eats, powiedzmy Uber Teens, w sensie Teenagers czy Seniors i różne tam dostawy, zakupów i różnych innych dziwnych rzeczy.
Prócz zakładek u dołu ekranu mamy opcje dotyczące wyłącznie przejazdu i też na ekranie zamawiania tego przejazdu ten interfejs też jest prostszy.
Pomyślano niby o osobach starszych oficjalnie, natomiast jeśli nie chcemy, przytłacza nas mnogość tego interfejsu, jak on wygląda,
A to też sobie można to włączyć i wtedy zamawianie przejazdów
teoretycznie powinno się stać jeszcze prostsze.
Nie testowałem tego tak dogłębnie, ale opcja takowa jest.
O Uberze tyle.
I może w takim razie przejdźmy sobie do wywołanego,
do wywoływanego już wilka z lasu wcześniej,
a mianowicie o aplikacji Envision AI.
Co to się, Piotrze, podziało z tą aplikacją nieszczęsną?
Co się podzieje? Może zacznijmy od tego, co się podziało.
Mianowicie, od dłuższego czasu, nie wiem czy macie wyłączone
powiadomienia dla tej aplikacji, ja akurat mam,
dostarczyliśmy dosyć dużo powiadomień marketingowych,
których zadanie było takie, żeby nas zachęcić do korzystania
z aplikacji Ally. Dla tych, którzy może nie słychali
poprzednich tyfu przeglądów, bo wątek Ally to co jakiś czas
…przewijał.
Jest to asystent od Envision,
który ma za zadanie nam pomagać w różnych rzeczach.
No, bardzo podobnie jak tryb głosowy chata GPT czy GMA,
natomiast tutaj nie mamy takiego widoku typowo 100% na żywo.
Natomiast ma to działać podobnie.
Z naciskiem na dostępność, więc ma to teoretycznie działać lepiej.
Wykorzystywać modele OCR, kiedy to jest potrzebne.
No, ale generalnie ma nam po prostu w różnych sytuacjach życiowych
i nie tylko pomagać.
Są to aplikacje, które funkcjonalnością się od siebie różnią.
Bo Align to typowy asystent,
natomiast Envision to aplikacja do innego zastosowania,
bo pozwala nam na skanowanie tekstu na różne sposoby.
Zarówno tryb szybkiego tekstu,
który dla wielu osób radzi sobie lepiej niż rozwiązania konkurencyjne.
Przykładem zastosowania są bardzo małe ekrany,
z którymi inne rozwiązanie, nawet np. to Apple’owskie najnowsze,
czy Seeing AI, radzi sobie znacznie gorzej niż nVision.
Czy to skanowanie dużych dokumentów,
tak można cały plik PDF załadować graficzny i go rozpoznać.
Rozpoznawanie scen, kolorów.
Nie pamiętam, jakie jeszcze moduły w nVision AI były.
Ja generalnie to do tekstów używałem, ale trochę tego było.
Natomiast Ally to taka typowa aplikacja do AI.
Więc wyobraźcie sobie moją reakcję,
kiedy w sobotnia taka reklama, czy piątkowa,
chyba to był piątek, poinformowała mnie,
żebym pobrał Ally, no bo on jest bardzo dobry
i personalizowalny, i dobry w opisywaniu scen.
Ale przy okazji dostaliśmy informację,
że aplikacja Envision niebawem zostanie wycofana.
Nie tylko ja to powiadomienie dostałem.
Generalnie w środowisku trochę
Zrobiła się koncernacja.
Spowodowało to tyle, że na poważnie stwierdziłem,
że spróbuję tego Alaya potestować.
No i na ten moment, szczerze mówiąc,
jakoś mi nie zainmunował i to nawet nie po polsku.
Zaczynając od tego, że przy rejestracji,
nawet jeśli zarejestrowałem się kontem Apple,
nie wiem, czemu jesteśmy pytani o numer telefonu, ale jesteśmy.
Ja to nie miałem tak źle.
Wiem, że inne osoby, które rejestrowały się przez adres e-mail
Napotykały Captcha, chyba Odri Captcha, bez wersji audio.
I ponad oficjalnym rewiązaniem jest zarejestrować się w przeglądarce.
Okej. Nie wiem, to chyba…
Nie wiem, na kogo to było celowane.
Natomiast po założeniu konta, kiedy zostałem zapytany o wybór osobowości,
no to aplikacja mi się wysypała.
Na szczęście po otwarciu ponownym i zalogowaniu się
ten krok został pominięty.
Natomiast ja akurat nie wiem, dla tego typu aplikacji nie chcę się bawić jakiejś osobowości.
Ten jest jakiś wesoły, ten jest bardziej konkretny.
Tam nawet chyba jedno było napisane przy jednej takiej wirtualnej pani,
że tam lubi flirtować chyba, więc tam zupełnie w innych użytkowników,
do niektórych zastosowań ten ally chyba jest kierowany.
Podobne wrażenie zresztą można odnieść czytając, słuchając niedawnych podcastów,
gdzie pani od marketingów Envision opowiadała,
jak to właśnie ludzie używają Ally’a
do takich typowo sztuczno-inteligentnych rzeczy
typu po prostu jakaś luźna rozmowa,
sprawdzanie pogody, szukanie w Internecie,
sprawdzanie w kalendarzu, bo Ally też na takie rzeczy potrafi.
A nie tyle np. do czytania tekstu itd.
Bo Ally na ten moment tych funkcji z Envision AI
nie ma typu właśnie ten tryb instant text, tak to nazwijmy,
czy to czytanie tekstu, czy skanowanie dokumentów.
Jeśli go o to poprosimy, to nam tak naprawdę nic nie odpowie
albo spróbuje zrobić zdjęcie i powie, że jest za ciemno.
Tak było u mnie.
Jedna rzecz jeszcze, to może mieć swoje plusy,
bo możemy mieć takich alai kilka do różnych zastosowań.
Generalnie jeśli ktoś korzysta z aplikacji AI,
to możecie sobie wyobrazić, że taki jeden alaj to wybór konkretnego głosu
i możemy konkretny prompt mu wpisać, żeby tę dyskusję na dany temat nakierować.
No to może być przydatne.
Skoro o głosach mowa, to tam chyba są używane te nowe głosy od OpenAI.
Więc to brzmi bardzo ludzko,
ale też te głosy są moim zdaniem dosyć wolne
i w przeciwieństwie do Envision AI,
gdzie możemy sobie wybrać dowolny głos i go przyspieszyć,
no to tutaj nie możemy tych głosów przyspieszyć.
Te głosy OpenAI mam wrażenie, że bardzo, nawet może za bardzo
próbują brzmieć ludzko.
Ostatnio słuchałem porównania aplikacji Gemini,
Chata GPT Piotra Witka.
On porównywał, jak te aplikacje radzą sobie w tym trybie na żywo.
Dużo bardziej mi odpowiadał głos Gemini,
który mówi szybciej i jest bardziej konkretny.
Ale to kwestia subiektywna.
Natomiast jak ktoś chciał sobie przyspieszyć tę syntezę,
a do czytania tekstu możemy mieć taką chęć,
No to niestety w Ally’u tego nie zrobimy.
No i stąd była ta koncernacja w społeczeństwie,
bo te aplikacje jednak się od siebie znacznie różnią
i Envision na ten moment, bo Ally, przepraszam,
na ten moment aplikacji Envision AI nie zastępuje.
Natomiast poszły wiadomości do firmy,
jak to będzie wyglądało w przyszłości
i mogę tutaj użytkowników uspokoić,
że przynajmniej według tego, co dostaliśmy od firmy nVision,
zanim aplikacja nVision AI zostanie wycofana,
to wszystkie funkcje, które znamy i lubimy z nVision,
będą przeniesione do Ally.
Pewnie chodzi o uproszczenie bazy kodowej,
żeby był jeden kod na wszystkie aplikacje.
To jest zrozumiałe.
Zresztą nawet w Ally można zauważyć,
że aplikacja jest pod to w pewnym sensie przygotowana
Dlatego, że mamy opcję personalizacji ekranu głównego.
Natomiast tam na razie mamy tylko dwie opcje,
napisz i porozmawiaj do Ally,
ale pewnie za jakiś czas tam znajdą się inne moduły,
które znaliśmy z Envision AI,
co jak najbardziej cieszy.
Może też będzie możliwość,
żeby z poziomu nawet rozmowy z asystentem
może on będzie w stanie odpowiedni moduł
do danej sytuacji nam wywołać.
A to już jak najbardziej miało sens.
Czy ala jest wart przetestowania na ten moment?
Trudno mi powiedzieć. Jest dostępny za darmo.
Natomiast gdybyśmy chcieli mieć więcej takich unikanych alai zapisanych,
no to wtedy musimy się zdecydować na abonament.
I ten abonament, trzeba powiedzieć sobie, że tani nie jest.
Miesięcznie to może wypada trochę taniej niż chat GPT,
bo jest około 50 zł miesięcznie.
Natomiast koszt roczny, no to już jest złotych 400,
z czym w tekście zakupu mamy informację, że to jest obniżka o 50%.
Przynajmniej powie, że to jest na stałe, czy nie.
Cena regularna jest napisana 900 zł.
No to 900 zł nie wiem, czy bym za to dał.
Natomiast jeśli ktoś polega na tych funkcjach z Envision AI
do czytania tekstu na przykład,
No to spokojnie, nie musicie się martwić o to, że one znikną, bo nie znikną.
Podobnie jeśli ktoś korzysta z okularów, no to tutaj też spokojnie.
One cały czas te wszystkie dodatkowe funkcje też będą miały.
No i oczywiście dostęp do Ally, który też w okularach się pojawił.
No to wszystko jest i ma cały czas być.
Także spokojnie, na razie aplikacja jeszcze jest, a nawet kiedy zostanie wycofana,
no to po prostu będziemy mogli się przenieść do Ally i z tych wszystkich funkcji nadal korzystać.
Tak szczerze mówiąc, to na tle mnie gdzieś ten interfejs zaczynał zniechęcać, to tłumaczenie generalnie i jakoś to chyba sposób działania, że w pewnym momencie stwierdziłem, że generalnie konto usuwam, bo wyinstalowuję wszystkie apki związane z nVision, czy to Ally właśnie, czy nVision AI.
Tam akurat Ally miałem w testplajcie, też przestałem, że tak powiem, testować.
No, tłumaczenie mogliby zdecydowanie ulepszyć. Też między innymi tłumaczenie.
Pytanie się pojawiło od Piotra kolejne. Czy jeżeli traci wzrok i nie zna Brajla, to czy ma sens wnioskowanie o sprzęt brajlowski?
Moim zdaniem to wszystko zależy od tego, czy się tego Piotrze Brajla chcesz nauczyć.
Bo jeżeli tak, jeżeli będziesz się tego brajla uczył, to ja myślę, że sprzęt brajlowski może Ci się przydać.
Ciężko mi powiedzieć, na ile i jak bardzo, i jak bardzo efektywnie będziesz w stanie z tego brajla korzystać,
kiedy się gdzieś tam w dorosłym życiu go nauczysz.
No nie spodziewam się, żeby Ci się udało czytać jakoś bardzo płynnie,
Ale całkiem możliwe, że ten sprzęt będzie Ci potrzebny.
No to jest takie niestety… jak nie spróbujesz, to się nie przekonasz.
Pytanie, czy już teraz trzeba by było się o ten sprzęt starać?
Czy nie lepiej najpierw się w ogóle tego brajla nauczyć?
Z drugiej strony, na czym Ty się masz uczyć tego brajla?
Chyba na pudełkach leków w dzisiejszych czasach.
Ewentualnie na jakiejś literaturze brailowskiej z DZD-nu, którą można by sobie było wypożyczyć.
No więc to jest tak do rozważenia. Jeżeli czujesz, że brail będzie Ci potrzebny i będziesz chciał z tego braila korzystać,
to ja bym zawnioskował nawet może o jakąś małą linijkę, jakąś czternastkę.
No właśnie, jeżeli… zwłaszcza, że też nadal w sumie tego brajla pod okiem specjalistów to się gdzieś tam możesz nauczyć.
Nie wiem jak sprawa wygląda z PZN-em, natomiast wiem, że w… ale gdzieś tam fundacje, te nasze, wszystkie typu…
No właśnie, pytanie czy taka szansa na przykład, czy inne tego typu, czy na przykład w różnych projektach wspierających
Czy by coś takiego przeszło?
Zdaje się, że każde województwo ma takowy swój ośrodek.
Ja też sugeruję się z nimi skontaktować, żeby coś doradzili tak naprawdę,
bo wydaje mi się, że oni są… Na pewno jestem w stanie ręczyć za ten Krakowski,
że tam osoby pracujące są dość kompetentne i też mogą coś…
No, w tej sprawie doradzić i nawet jakoś tam pomóc się w tego brajla wdrożyć.
No, a jeśli nawet nie będziesz później tego brajla jakoś bardzo używał do czytania,
to on się bardzo fajnie przydaje potem do pisania.
Do pisania chociażby, oj tak.
Prawda? Czy to na iPhone’ach, czy na Androidach.
Ja brajla do czytania używam bardzo mało, natomiast ja sobie korzystania z iPhone’a nie wyobrażam bez pisania brajlem w dzisiejszych czasach.
Także warto, warto tego Braila znać. Nawet jeżeli mało czytacie, to warto go znać, żeby po prostu szybko pisać.
I to też to mistrza tych książek i tak dalej, różne rzeczy. No lepiej sobie to zdecydowanie czyto parując takie urządzenie brailoskie z, nie wiem, smartfonem czy komputerem,
czy wgrywając sobie po prostu i sobie czytając. Zdecydowana oszczędność miejsca i być może cierpliwości też.
Telefon mamy. Kolejny.
Kto jest z nami tym razem?
Dobry wieczór. Trzymajcie się, Paweł Podolski z tej strony się kłania.
Witajcie. Ja, słuchajcie, dzwonię z taką sprawą.
Zaprojektowałem, a właściwie cały czas to powstaje,
takiego sztucznego asystenta osoby niewidomej właśnie za pomocą sztucznej inteligencji.
Żeby nie było, to ona mi podpowiada,
co ten asystent właściwie mógłby dla mnie zrobić.
Korzystam z tak zwanego asystenta pisania promptów.
No i m.in. jedną z takich funkcji, które on ma robić,
jest wyszukiwanie jakichś tam informacji
związanych z technologią komputerową dla niewidomych.
I znalazł mi ostatnio tenże niby asystent
To jest informacja o urządzeniu, o którym nie kojarzę,
żeby w ogóle coś było mówione, chyba że coś przeoczyłem.
Mianowicie czymś takim, co się nazywa Kustos.
Produkuje to podobno firma Imago z Białegostoku.
Według sztucznej inteligencji jest to urządzenie
jeszcze bardziej w bazie testów.
Koszt jego jest astronomiczny, więc go pominę.
Ale ma to być urządzenie, które łączy komunikaty głosowe
z haptycznymi wibracjami.
Mamy jakąś koszulę haptyczną.
No i generalnie niewiele więcej mi się dało dowiedzieć,
bo nie wiedziałem też, jak pytać tą sztuczną inteligencję,
żeby coś się dowiedzieć,
a nie wygrzebałem numeru telefonu do tej firmy Imago.
I pomyślałem, że może zetknęli się z tym Kustosem i coś wiecie.
Tak, właśnie ta sztuczna inteligencja o tym wspominała, że to należy tam wejść na tą stronę, zadzwonić do nich, umówić się i podpowiedziała ewentualne pytania, które należałoby zadać, chcąc być po prostu testerem.
Widzę maila, widzę maila. Telefonu nie widzę, ale widzę maila. Ofis, ofice, małpacustos.world, więc możesz tam do nich napisać.
No to pewnie tak też zrobię. Jak coś będę wiedział więcej to zadzwonię, ale no tak w sumie w ramach ciekawostki, że sztuczna inteligencja coś takiego po prostu wygrzeba. Chciałem się z wami podzielić.
Ja o tym coś słyszałem, ale to też gdzieś w ramach takiej ciekawostki.
Bardziej niż jako czegoś, co już rzeczywiście istnieje i co zostało wprowadzone na rynek.
No ale może trzeba się będzie tym faktycznie zainteresować.
No to ja tylko tyle. Chciałem miłego prowadzenia audycji. Trzymajcie się.
Dzięki i do usłyszenia.
Dzięki Pawle. Cześć, cześć.
Skoro jesteśmy już przy kontakcie, to mamy co jeszcze Michał? Jakieś wiadomości może?
Na ten moment nie.
Na ten moment nie. Dobra, zatem przejdziemy sobie teraz do, by to ująć bardziej edukacyjnej,
lokalno-krakowskiej części naszych tematów. Mianowicie inicjatywa Muzeum Krakowa,
Jest to cykl edukacyjny właśnie na temat Krakowa, spraw tak naprawdę wszelakiego rodzaju związanych z Krakowem.
Są to dostępne, otwarte zajęcia tak naprawdę dla wszystkich, warsztaty, spacery, oprowadzania właśnie też po różnych muzeach.
Podczas tego typu spotkań można skorzystać z asysty, również z różnych pomocy dotykowych, audiodeskrypcji, tłumaczenia na polski język migowy, no a także pętli indukcyjnej.
Także dla każdego coś się znajdzie.
Wstęp jest na te spotkania bezpłatny, rezerwacja wcześniejsza wymagana,
a to ze względu na często gęsto obowiązujące limity na dane wydarzenia.
To z tego względu, żeby można było łatwiej też koordynować mniejszą grupą,
lepiej mówić do odbiorców, przekazywać tę zaplanowaną wiedzę.
Mianowicie, bo tutaj program sierpień jest.
I tak, mamy następujące wydarzenia już 8 sierpnia,
czyli to jest piątek od godziny 16.00 w Pałacu Krzysztofory.
się spotykamy, czyli w Rynku Głównym.
I jest to spacer w kupieckim Krakowie,
w krakowskim kantorze i krakowskiej jadce,
czyli krakowski rynek od Potrzewki.
I tutaj będzie poruszany temat handlu,
tego jak w Krakowie handlowano w średniowieczu,
jak funkcjonowały kramy, jak funkcjonowały warsztaty rzemieślnicze i tak dalej,
jaka panowała atmosfera podczas właśnie handlu, jeśli chodzi o tych wszystkich przekupniów,
przekupki klientów, targowania się i tak dalej. To tak pokrótce o tym wydarzeniu.
19 sierpnia będzie możliwość, również od godziny 16, to jest wtorek 19,
spacer zbrodniczy Kraków, czyli spacer z dreszczykiem. A no, chodzi tu o to,
właśnie na jakie niebezpieczeństwa byli narażeni mieszkańcy Krakowa.
No tego, co na nich w załukach czekało, jakie były wymierzane kary itd., itd.
O tym, ile tak naprawdę wówczas Kaci musieli, jak mieli ręce pełne roboty.
22 sierpnia w piątek, to będzie w Bronowicach, o godz. 15.
Spacer bajecznie kolorowa.
I tak naprawdę to będziemy podziwiać, jak wyglądają Bronowice.
To będzie generalnie oczami młodopolskich artystów, ich sztuka itd.
Więc generalnie ci, których zaciekawiłem, to mogą się kontaktować z panią Elą Lang.
Generalnie limit na te wszystkie wydarzenia jest 10 osób.
Jeżeli będzie potrzebna wszelkiego rodzaju asysta, czy to z przystanku autobusowego, to najlepiej na Teatr Bagatela.
No i może teraz podam numer, najpierw maila do Eli Lange,
a następnie telefon.
E kropka… Moment.
E kropka Lange małpa mhk kropka pl.
E kropka Lange małpa mhk kropka pl.
telefon 691 377 437. Jeszcze raz. 691 377 437. I to są wydarzenia z Muzeum Krakowa. Kraków naprawdę dla wszystkich.
A jeszcze mam od Kuby Stefańczyka, który gościł też na antenie Tyflo Podcastu opowiadając o wystawie Skarby Krakowskiej Kapituły.
No i tu również są wydarzenia zaplanowane na wrzesień, ale dlaczego podaję je teraz?
Bo po pierwsze, pierwsze wydarzenia zaczynają się już na początku września, a poza tym zwyczajnie może ulecieć w gąszczu różnych maili.
W sierpniu akurat wystawa jest w trybie wakacyjnym,
więc tylko przez kilka dni będzie dostępna sama, stricte wystawa,
natomiast wydarzeń towarzyszących nie będzie.
Jak mówiłem, we wrześniu będzie tego więcej.
I to, co mamy.
Jest wykład, codzienność w okupowanym Krakowie.
Będzie on się składał z dwóch części.
Początki okupacji, to jest część pierwsza. Warunki życia, właśnie, warunki pracy i życia.
I ten wykład odbędzie się w piątek, 5 września o godzinie od 14 do 15.30.
Półtorej godziny sobie ten wykład potrwa.
Część druga tego wykładu będzie zatytułowana
Dzień powszedni Krakowa pod okupacją. Odbędzie się w środę 10 września
również o godzinie 14 do 15.30. No i podczas tego wykładu
Jakub poruszy takie kwestie jak niemiecka administracja Krakowa
Krakowa, zmiany granic miasta, praca pod okupacją w dzień poprzedni i tak dalej, imprezy,
jakieś odbywały, zmiany obyczajowości, zagrożenia również, jakie czyhały dziedzictwo,
jakie zostało, które trwa do dziś. Jeśli chodzi o getto, walkę zbrojną,
to nie będą te tematy poruszane. Jeśli tematy będą interesowały, to można do Kuby napisać,
można tam napisać, można poprosić o taki wykład też.
No i mogą przygotować o każdym z tych zagadnień osobny wykład.
Wstęp na wydarzenie jest bezpłatny,
obowiązują zapisy na adres
skm.wystawa-upjp2.edu.pl.
Również projekt audio-kino i film z audiodeskrypcją będzie.
Jutro idziemy do kina. Film się nazywa…
Również w historii II wojny światowej w reżyserii Michała Kwiecińskiego.
Może nie będę tutaj przytaczał całego opisu filmu, bo jest też dosyć długi.
Film nazywa się Jutro idziemy do kina.
reżyseria Michała Kwiecińskiego, więc też to można sobie sprawdzić.
Natomiast mówiąc bardzo w skrócie opowiadam o historię Trzech Przyjaciół
w wieku maturalnym, właśnie w czasie II wojny światowej.
Może tak naprawdę na tym zakończę, jeśli chodzi o ten film.
I ten pokaz odbędzie się 15 września o godzinie od 13.30 do 15.30.
I również wstęp jest bezpłatny, zapisy na adres wcześniej przytoczony,
czyli skk.wystawa-upjp2.edu.pl.
I jeszcze warsztaty kronikarskie nas czekają.
sprawy świętego Stanisława i to jest tak naprawdę zwiedzanie wystawy połączone
z warsztatami. Pokażą tam zabytki związane ze świętym Stanisławem biskupem Krakowa.
Następnie odbędą się warsztaty, podczas których zostaną uczestniczy zapoznani
z zapisami kronikarskimi Gala Anonima
Vincentego
Kadłubka i Jana Długosza oraz dwie narracje historyczne.
I generalnie
fragmenty tekstów, z których będą korzystać uczestnicy, mogą być dostępne w kilku
formach różnych, bo może być to forma braillo,
Właśnie w formie brajla, w formie czarnodruku zwykłego,
no jak również w formie audio.
Również uczestnicy zapisujący się na to wydarzenie są proszeni o wcześniejszy kontakt.
No i będzie się to odbywało, to wydarzenie, w piątek 26 września.
od godziny trzynastej do piętnastej czterdzieści pięć.
I istnieje możliwość zamówienia asysty z przystanku tramwajowego,
Campus UP oraz na przystanek po zakończonym wydarzeniu.
O chęci skorzystania z asysty również jest prośba o poinformowanie w mailu.
Ewentualne pytania, prawda, proszę zgłaszać pod ten mail, ale też jest telefon, w razie czego.
I tylko na niego jest prośba, żeby dzwonić. Nie odzwaniać na numer, z którego wykonywane są połączenia do uczestników,
ale dzwonić stricte pod ten numer, który zaraz też podam.
12-889-81-60.
Jeszcze raz. 12-889-81-60.
I powiem tak od siebie, że jeśli chodzi o Muzeum Krakowa
i Muzeum Naprawdę dla Wszystkich, zarówno Ela jest fantastyczną osobą,
osobą, fantastyczną koordynatorką.
No, ale też dobiera takich ludzi, że naprawdę atmosfera tam jest bardzo fajna, bardzo przyjazna,
bardzo fajnie się tam spędza czas.
Ta zachętę mogę powiedzieć, że ostatnio w lipcu wziąłem udział w pojedynku.
To znaczy, uczyliśmy się fechtunku, to znaczy jak walczyć mieczem.
Szermierki, prawda, jeśli chodzi o walkę różnymi typami mieczy czy szabli.
Więc, no, zachęcam. Było naprawdę dużo zabawy, kupa śmiechu i…
I wszyscy przeżyli.
I wszyscy prze… Co najważniejsze, wszyscy przeżyli, tak.
No, gdyby nie to, to… Chociaż ja w sumie wygrywałem, więc…
więc innych, że tak powiem, posiekałem.
A gdyby ktoś jeszcze chciał więcej informacji a propos Muzeum Krakowa,
to jest też strona internetowa właśnie, tego nie powiedziałem.
Muzeum Krakowa pisane razem, muzeumkrakowa.pl
slash krakow-myślnik, naprawdę myślnik dla myślników wszystkich.
muzeumkrakowa.pl slash… nie, wróć.
muzeumkrakowa.pl slash krakow-myślnik
Także tam też te wszystkie informacje będą podane, jak i numery, maile, więc można sobie z tego skorzystać i się cieszyć.
Jeśli tylko mieszkacie w Krakowie bądź okolicach, no albo jesteście przyjazdem w Krakowie, to też bardzo serdecznie zachęcam.
A skoro o edukacji mowa, to może ty nam, Pawle, teraz opowiesz o
Fundacji Trakt i nawykach czytelniczych, która bada te nawyki.
Tak. I tutaj dziękujemy słuchaczce Monice, która podzieliła się ze mną
prywatnie tą informacją. Także czytam, co następuje.
Fundacja Trakt uruchomiła projekt badawczy finansowany przez Narodowe Centrum Kultury
…mający na celu poznanie nawyków czytelniczych osób niewidomych.
Badanie ma pomóc branży wydawniczej w lepszym dostosowaniu oferty dla czytelników z dysfunkcją wzroku.
Do udziału w badaniu poszukiwane są pełnoletnie osoby niewidome lub takie, które nie korzystają ze wzroku podczas czytania.
Uczestnicy pełnią ankietę dotyczącą swoich preferencji czytelniczych i otrzymają bon podarunkowy o wartości 100 zł.
I formularz dostępny jest pod adresem badania.trakt.org.pl
i to jest na ten moment jedyny tam formularz, bo badania wskazywałyby na to,
że liczba mnoga tutaj wchodzi w grę. No, a na razie widzę, że to jest jedyne badanie,
które jest tam okomplikowane. Jest tam taki wstępny formularz,
który można wypełnić i przypuszczam, że później przedstawiciele fundacji z nami
kontakt podejmą i będzie można pewnie jakąś rozmowę przeprowadzić
Chciałbym bardziej szczegółowe pytania otrzymać, także jeżeli temat jest Wam bliski, no to zachęcam do wzięcia udziału.
A ja zaglądam teraz na nasz panel kontaktowy, bo tu mam pytania od słuchacza.
Czy Maciem można sterować za pomocą iPhona? Chodzi mi o te opcje dostępności o nazwie steruj innymi urządzeniami.
Czy jakoś tak, czy to się da zrobić i czy ma to rację bytu z czytnikiem ekranu voiceover?
Niestety nie, a szkoda. Te funkcje, o których mówisz, generalnie działają tylko pomiędzy iPhone’ami, iPad’ami i Watchem.
Czyli można z iPhone’a sterować iPad’em, z iPad’a sterować iPhone’em lub z Watcha sterować iPhone’em lub iPad’em.
Więc w te kierunki tylko to działa.
I jeszcze jedno pytanie od słuchacza.
Czy na Macu można zrobić tak, by przypisać skrót do przycisku odbierz na Facetime’ie?
Może za pomocą skryptu jakiegoś albo w inny sposób dałoby się to zrobić?
Pewnie tak.
Pytanie, jak byłoby najszybciej.
No właśnie, bo skrótu z tego domyślnie nie ma faktycznie, ale technicznie byłoby to do zrobienia jak najbardziej.
To znaczy jest niby w menu pomocy voice over i do przypisania to tak ten tak zwany magic tab, czyli magiczne stuknięcie, które skrótu nie ma.
Ale…
Czy to zadziałałoby w FaceTime?
Wiesz co…
Nie sprawdzałem, więc…
Znaczy ja na pewno sprawdzałem we wszelkich aplikacjach typu zegar w jego sekcjach, czy tam minutnik powiedzmy, czy co tam jeszcze jest, stoper chyba też jest.
W każdym razie tam to działało na pewno, no tylko warunek jest, że w tej aplikacji trzeba być stricte.
Co jeszcze? Wszelkiego rodzaju, z tego co kojarzę, z tego co pamiętam, odtwarzaczach typu
podcasty i muzyka, jeśli jesteśmy w danej aplikacji, to to jest i wstrzymuje i wznawia
odtwarzanie. Natomiast jak jest z FaceTime’em, nie wiem czy nie kończy przypadkiem, ale z
Odebraniem może być problem, bo to też wyskakuje w jakiejś takiej formie
dziwnego powiadomienia, które też…
To jest takie pływające okienko, tak, tak.
W interakcję z tym trzeba wejść i to jest tym większy problem,
więc wydaje mi się, że tu akurat może to niestety nie zadziałać.
Tak, także tak to niestety wygląda. Czy jeszcze, Michale, coś mamy?
Na razie nie.
Dobra, no to co, to Piotrze opowiesz trochę o grach?
Jak najbardziej, bo dzieje się. Jak zwykle pojawiło się zestawienie na koniec miesiąca w forum Audiogames.net
i już też tak trochę tradycyjnie, jak tylko to zestawienie się pojawiło, to tam kilka dni później kilka dużych tytułów się zdążyło pojawić.
I myślę, że zaczniemy od jednego z tych tytułów, o którym mówi się dosyć dużo na forum w tym momencie.
Coś dla tych, którzy lubią FPS-y, albo właśnie nie lubią FPS-y,
ale szukają gry wielosobowej, których można byłoby ze sobą powalczyć.
Na miecze na przykład.
Bo oto pojawiła się pierwsza stabilna wersja gry Blades of Glory.
Jest to gra, o której chyba wspominaliśmy, kiedy pojawiały się wersje testowe,
bo kilka takich wersji testowych się już pojawiło.
Gra jest autorstwa firmy Nimble Nerds,
Natomiast to jest firma, którą możemy kojarzyć z gier
Wave of the Undead, czyli gra, w której walczyliśmy przeciwko zombie.
Ta gra była stworzona tylko przez głównego programista zespołu.
A Blades of Glory to już jest jak najbardziej gra
stworzona przez kilka osób,
gdzie zostali zatrudnieni, dedykowani dźwiękowcy,
testerzy i muzycy do tej gry.
I to widać w bardzo pozytywnym znaczeniu.
Jaka jest geneza tej gry?
No to jest po prostu FPS, czyli strzelanka pierwszoosobowa,
tylko że zamiast broni palnej,
no to posługujemy się wszelką bronią średniowieczną.
Czy to są to miecze, czy są to topory,
czy są to jakieś dzidy, czy są to jakieś sztylety.
Generalnie tego typu rzeczy wchodzą w grę
i możemy naszą postać dostosować.
Możemy na przykład stworzyć postać, która ma
bardzo lekki, skórzany pancerz
i właśnie głównie korzysta z sztyletów, może jakiejś dzidy.
Dzięki czemu będziemy mogli bardzo szybko chodzić i unikać ataków.
No ale co do tym idzie, ten pancerz też nie będzie tak bardzo efektywny, gdybyśmy na przykład założyli coś cieńszego.
Oczywiście też możemy właśnie wziąć coś cieńszego i wziąć sobie jakiś duży miecz albo jakiś duży topór.
No ale wtedy wiadomo, nasza postać będzie wolniej się poruszać.
Co jest lepsze? No, musimy przetestować to sami, wybrać sobie z jakiej broni chcemy korzystać.
Mają one różne zasięgi, różny kąt ataku, więc no, wiadomo, że takim sztyletem to musimy być dosyć celni.
Ale możemy nim na przykład rzucić z dystansu, bo każda broń ma taki podstawowy atak oraz atak specjalny,
który musimy przez kilka sekund naładować.
Mamy na przykład taki miecz, no to już taki miecz, a możemy lepiej wymachiwać i na przykład uderzyć kilku przeciwników pod kątem z różnych stron.
Mamy oczywiście też różne tarcze i one też tutaj mają różną pancerz, są cięższe, lżejsze, co też ma wpływ na to, jak szybko nasza postać się może poruszać.
Możemy zresztą zapisać trzy takie presety do tego, z jakiego ekwipunku nasza postać korzysta.
Możemy też z pola bitwy zbierać różne rzeczy, które opuścili nasi rywale lub jakieś przedmioty, jakieś noże, którymi możemy z dystansu rzucać.
I gra generalnie jest dostępna w trzech trybach. To jest generalnie cały czas we wszystkich wypadkach gra wieloosobowa.
Możemy albo po prostu wejść do trybu areny, gdzie po prostu jest taki typowy deathmatch, czyli wszyscy walczą ze wszystkimi.
Nie zbieramy po prostu ile osób możemy zabić.
Mamy tryb…
Tempo chyba się to nazywało?
I to jest tryb…
kooperacyjny.
A więc wchodzimy do…
do tej świątyni z kilkoma innymi graczami.
I będą w niej pojawiać się różne stwory.
Jakie stwory? To zależy od sezonu.
W momencie sezony będą się zmieniać.
W tym momencie mamy chyba sezon inspirowany Grecją,
bo jakieś centaury nas będą atakować, jakieś lwy.
No i po prostu musimy te wszystkie potwory pokonywać.
Tutaj nikt nie walczy przeciwko sobie,
tylko właśnie walczymy przeciwko tym potworom.
Naszym zadaniem jest przetrwać jak najdłużej w każdej z tych fal.
Później dzięki temu będziemy zdobywać monety,
które w przyszłości będziemy mogli zamienić na różne przedmioty.
I trzeci tryb, jaki mamy do dyspozycji, to tryb jeden na jednego,
gdzie wchodzimy do areny z inną osobą.
To jest dobierane losowo.
Generalnie na ten moment nie mamy żadnych tak zwanych lobby prywatnych.
A szkoda, gdyby ktoś się z konkretnymi znajomymi na przykład pograć.
No, na ten moment się nie da.
No i po prostu walczymy chyba na trzy rundy z tego, co pamiętam,
z drugim graczem, który też do tego trybu wszedł.
Co jeszcze o tej grze mogę powiedzieć?
Dźwiękowo jest to zrobione fenomenalnie.
Słychać, że ten człowiek, który dźwięki do tej gry zrobił,
którego zresztą gdzieś tam znam, no wiedział co robi.
I faktycznie każda broń ma odpowiedni wydźwięk,
kiedy zderza się np. z tarczą, czy zadajemy komuś obrażenia,
albo ktoś zresztą zadaje obrażenia nam.
Z maczku dodają też inne efekty, które mamy,
W tle słyszymy okrzyki tłumów, bo jesteśmy w arenie i jeśli nie uda nam się zadać obrażenia poważne komuś, to będziemy słyszeli, jak ten tłum zaczyna się cieszyć, pokrzykiwać.
Też można to ściszyć, żeby komuś te dźwięki irytowały. Ale też same dźwięki tego, jak wszystkie postacie się poruszają, też są zrobione bardzo dobrze,
bo zależnie od tego, z jakiego pancerza ktoś korzysta, to te dźwięki będą się zmienić. Zresztą tak samo jak kogoś zaatakujemy,
No to słychać, jeśli ktoś ma pancerz z jakichś blach,
to będzie słychać inaczej niż pancerz skórzany,
który nie będzie dźwięczał za każdym krokiem.
I to też zostało perfekcyjnie zrobione.
Podobnie zresztą jak…
jak wibracje na padzie,
bo w tę grę możemy grać zarówno wyłącznie z klawiatury,
możemy też użyć myszki,
ale też możemy grać na padzie i tak mówiłem,
Jeśli gramy na padzie, no to też mamy bardzo fajnie zrobione wibracje.
Czujemy każdy klok, każdy tak naprawdę atak.
Jeśli ktoś nas uderzy, no to też mamy odpowiednie na to efekty.
Dźwięk jest binauralny, więc też wiemy, jeśli coś jest przed nami lub za nami.
Więc tutaj też jest wszystko zrobione na wysokim poziomie.
Gra nie jest łatwa.
Mam wrażenie, że jeśli chodzi o dokumentację, to tam można byłoby coś poprawić trochę.
Ludzie prosili o może jakiś samouczek, taki jednoosobowy,
żeby przyzwyczaić się do tego, jak różne bronie działają.
Też mam wrażenie, że faktycznie z tym jest trochę problem.
Ja jeszcze nie do końca chyba właśnie rozumiem,
która broń mi akurat odpowiada najbardziej.
Niemniej jednak, biorąc zwłaszcza pod uwagę, że jest to gra darmowa,
no to myślę, że warto sobie ściągnąć chociaż raz i przetestować,
bo naprawdę nawet dla tej oprawy dźwiękowej,
która jest naprawdę zrobiona bardzo sensownie.
I to jest chyba pierwsza gra tego rodzaju.
Strzelanek mieliśmy wiele, ale strzelanek…
Czy to jest strzelanka?
W klimacie średniowiecznym to jest pierwsza.
Gra jest dostępna na systemu Windows.
Będzie link do niej w komentarzu.
Jest ona też na formułach, natomiast jeśli ktoś gra na Macu,
to spokojnie na wirtualnej maszynie też bez większych problemów.
Ta gra ruszy.
I to jest taka największa nowość, która się pojawiła.
Natomiast przechodząc do innych nowości, o których jeszcze nie mówiliśmy,
no bo o wielu grach już wcześniej wspominaliśmy,
no to na przykład pojawiła się gra Classic Stand.
I jest to zupełny kontrast do tego, o czym mówiliśmy,
bo zamiast… tutaj nikogo nie zajmujemy, nie ma żadnych broni,
Natomiast jest to gra inspirowana pierwszymi takimi grami wpisanymi często w BASICu
na jakieś stare komputery, jakieś DOSy czy komputery Apple II chyba też,
gdzie po prostu prowadzimy stoisko z Lemoniadą.
Naszym zadaniem jest po prostu jak najwięcej tej Lemoniady sprzedać,
kupując odpowiednio składniki i odpowiednio reagując na różne zmiany,
na przykład w pogodzie i w innych warunkach atmosferycznych,
które w tej grze się dzieją.
Na ten moment w pierwszej wersji gry wszystko robimy z poziomu menu.
Autor zapowiada, że jest plan, żeby zrobić to bardziej interaktywnie,
żebyśmy mogli po świecie chodzić i sobie podchodzić do klientów,
gdzieś zbierać różne rzeczy
i faktycznie bardziej wczuć się w świat tej gry.
Zostając w klimatach starych gier,
To mamy grę Pontoon for the Blind.
Grę z roku 1983.
Czemu to się znalazło tutaj?
Dlatego, że gra została przeportowana do przeglądarki.
Jest to gra, która została napisana na komputery BBC Micro,
które w Wielkiej Brytanii były używane
do nauki korzystania z komputerów do programowania w szkołach.
I co za tym idzie, też były dostępne dla osób niewidomych.
Tam nam m.in. pierwsze produkty swoje wypuściła firma Dolphin.
No i dzięki temu powstało kilka takich dostępnych gier na te platformy.
I Pontoon jest jedną z tych gier.
Jest to gra karciana,
która była łatwa do przystosowania do pracy z syntezatorem programowym,
bo też taki syntezator na BBC Micro powstał.
I dzięki temu udało się to przeportować do przeglądarki.
Mamy też informację, że ta osoba, która tę grę stworzyła,
stworzyła też z swojego czasu inne gry audio, np. grę w Pinballa,
które też można uruchomić, natomiast te gry wymagają
trochę szybszej syntezy i do tego kiedyś były używane
z syntezą sprzętową i gdyby ktoś chciał te gry przetestować,
no to tutaj musimy się wyposażyć w emulator komputerowy.
Są takie, które są dla nas dostępne, BIM, np. BBM jest takim emulatorem,
który ma własną usługę czytnikowego ekranu.
Jest to emulator pod systemem Windows.
W tym emulatorze też te gry bardziej skomplikowane możemy uruchomić.
Następna gra to gra z typu Visual Novel.
Nazywa się Arcade Secondborn.
I jest to gra, w której opis głosi…
Jesteśmy drugonarodzonym, drugim w kolejce do tronu.
W momencie, kiedy królestwo Arkadii jest przygotowane do podpisania traktatu pokojowego
z naszym najstarszym wrogiem.
Zajmujemy się wszystkimi przeszłymi kwestiami dyplomacyjnymi z tym królestwem.
Tutaj rozpoczyna się nowe przeznaczenie dla nas i dla naszego królestwa.
No i jak często bywa w tego typu grach, po prostu musimy odpowiednio podjąć decyzję tak,
aby fabuła potoczyła się dalej.
I tutaj mamy dużą dowolność, jeśli chodzi o stworzenie naszej postaci.
Może to być mężczyzna lub kobieta.
Może to być…
Możemy różnie wchodzić w różne związki, gdybyśmy chcieli,
bo też takie związki w tej grze są.
Mamy też jakieś umiejętności magiczne, o których możemy się dowiedzieć,
lub nie.
Różne postacie, które mają różne motywacje,
dużo takiej intrygi politycznej i pewnie nie tylko,
jak to często bywało w tego typu sytuacjach.
Możemy wchodzić w związki z różnymi postaciami, mieć romans,
które będzie miało wpływ na naszą fabułę.
No i zależnie od tego, jak grę potoczymy,
to możemy albo mieć jakieś dobre zakończenia, gdzie nikt nie gnie,
albo może pewnie doprowadzić do jakichś gorszych zakończeń.
Następna gra to Paw Friends.
Jest to bardzo prosta gra przeglądarkowa
w języku tureckim, więc tutaj będziemy musieli wyposażyć się w przeglądarkę.
I jest to chyba pierwszy projekt tej osoby akurat,
więc rozgrywka jest bardzo prosta.
Generalnie musimy zbierać jed…
Różną karmę, którą później przekazujemy do różnych schronisk.
Jak to robimy? Mamy swojego zwierzaka, możemy go nazwać,
zdecydować, czy to jest piesek czy kotek,
i robimy z nim różne zadania.
jakieś chodzenie na spacery, jakaś zabawa.
I na tej podstawie będziemy zdobywać punkty,
które później możemy wymienić na jakieś karmy.
I później te karmy możemy do różnych organizacji przesyłać.
Więc tak naprawdę to jest wszystko, jeśli chodzi o tę rozgrywkę.
Więc to jest gra bardzo prosta.
Podobnie zresztą jak następna gra,
ale tutaj już będziemy musieli więcej pomyśleć.
I to jest kolejna gra przeglądarkowa.
Nazywa się Pass Puzzle i to jest naprawdę bardzo ciekawy projekt.
Jest to gra, o której dowiedziałem się przez Mastodon,
i tak ona trafiła też do tego zestawienia AudioGames.net,
trochę inspirowana grą Wordle.
Jak ktoś wie, to gra bardzo popularna w Stanach Zjednoczonych,
w której codziennie mamy inną zagadkę słowną,
którą musimy odpowiedniej ilości odgadnieć, zdobyć.
Trochę jak w wisiele, ale nie do końca,
Bo kiedy wpiszemy jakieś słowo, to mamy informację,
które litery pasują, ale też które litery pojawiają się w haśle,
ale są w złym miejscu.
Tutaj nie zgadujemy słów, natomiast zgadujemy,
w jakim roku… o jaki rok pyta nas gra.
W ogóle nazywa się Past Puzzle.
Oprócz tego, że mamy informację o tym podczas wpisywania roku,
Jeśli jakaś cyfra występuje w tym miejscu, w jakim napisaliśmy,
lub w innym miejscu, mamy o tym informację,
ale też dostajemy różne informacje o jakichś wydarzeniach historycznych,
które miały miejsce w danym roku.
I na przykład tutaj pierwsza podpowiedź na zagadkę.
W tym roku, tego dnia, bo to się zmienia codziennie,
To jest rok, w którym Karol Darwin publikował swoją słynną pracę na temat powstania ludzkiego.
Możemy tutaj po prostu spróbować zgadnąć i na tej podstawie będziemy albo dostawać kolejne podpowiedzi do czterech,
lub od razu odgadniemy, później możemy nasz wynik wysłać w media społecznościowe
…i poczekać do następnego dnia, kiedy kolejna taka zagadka się dla nas pojawi.
To jest wszystko w wersji darmowej, natomiast mamy też wersję płatną,
którą możemy sobie wykupić w kilku wersjach.
Jeśli wykupimy sobie wersję płatną, to możemy przetestować naszą wiedzę
w wszystkich poprzednich puzlach, które się pojawiły z poprzednich dni
i mamy też dostęp do bazy wiedzy, w której dostajemy przypisy
i referencje do wszystkich informacji, z których korzystali autorzy,
żeby te puzzle stworzyć.
Możemy też zasugerować własne, gdybyśmy chcieli coś zasugerować.
Gra jest dostępna nie tylko w języku angielskim,
ale też mamy wersję dostępną w języku niemieckim.
Jeśli ktoś woli grać po angielsku, to można.
A jeśli ktoś woli grać po polsku, to przez to, że to gra przeglądarkowa,
to myślę, że tutaj spokojniej dałoby się pomóc tłumaczem
i tak w tę grę sobie pograć.
To są nowości, natomiast jeszcze mamy dużo aktualizacji,
jak to często bywa.
Między innymi Zetian Ji,
który cały czas kontynuuje swoją fabułę, zmianę w balansie.
Mamy nowe umiejętności, nowe przedmioty.
To jest jedna z kilku chińskich RPG-ów, które często się pojawiają.
Mamy wydarzenie związane z festiwalem smoka,
gdzie w Chinach wtedy się ściga łódkami, właśnie też w kształcie smoków.
I też takie wydarzenie do gry zostało dodane.
Sound RTS Ultimate zostało dodane…
Słuchaj, Sound RTS Ultimate cały czas się aktualizuje,
czyli takie rozszerzenie Sound RTS-a.
Gra teraz, jeśli dobrze rozumiem, przychodzi z kilkoma modyfikacjami,
które wykorzystują te wszystkie nowe funkcje.
A jakie to są nowe funkcje?
No na przykład pracownicy nasi, robotnicy właściwie nawet bardziej,
mogą naprawiać statki, które przytłumowały do naszych budynków na przykład.
A też znajdowanie ścieżki na wodzie zostało poprawione,
więc jeśli pokażemy, żeby jakiś statek w odpowiednim miejscu przepłynął,
No to będzie w stanie lepiej nawigować się po tej wodzie.
Plush Meow House cały czas się aktualizuje.
Jest to gra, w której generalnie musimy dbać o coraz większą ilość kotów.
Im lepiej nam to idzie, tym więcej kotów przychodzi.
Do gry zostały dodane nowe minigry i zostało dodane podwórko,
na które możemy sobie wyjść.
Tam mamy kolejną miseczkę, do której możemy dodawać jedzenie.
Jeśli tam będziemy jedzenie dawać, to będą przychodzić do nas
kolejne koty bezpańskie, które nam będą za to, że znalazły jedzenie,
zostawiać różne nagrody.
I one też mają różną rzadkość.
I tam generalnie ten system tych prezentów
też jest całkiem rozbudowany.
AsmarQuest, czyli taka gra RPG.
Na ten moment na platformie mobilnej, ale na ten dzień też powinna się pojawić na Steamie na komputery.
Dostała nową funkcję, która pozwala nam zdecydować, jak kolejne umiejętności mają być odblokowywane w grze.
Na początku to było zrobione tak, że one odblokowały się po danym czasie.
Tam po prostu musieliśmy poczekać, żeby ten czas upłynął.
Natomiast teraz jest to zrobione tak, jeśli byśmy tego chcieli,
że te nowe umiejętności będą odpakowane na podstawie tego,
ile mamy punktów doświadczenia, co pozwoli nam grać szybciej.
Z tego, co wiem, to było raczej dobrze przyjęte.
Gdyby ktoś tego nie chciał,
to można cały czas wrócić do trybu poprzedniego.
Level 13, czyli taka postapokaliptyczna przeglądarkowa gra RPG,
została zaktualizowana od dźwięki,
Bo to była wcześniej gra typowo tekstowa,
natomiast teraz też doczekała się oprawy dźwiękowej
i poprawek dostępności,
więc generalnie mamy więcej zadekrytowanych przycisków,
między innymi.
Natomiast jest to gra cały czas, która wymaga od nas znajomości,
jak sprowadzać myszkę do fokusa w naszym czytniku ekranu,
bo gra bardzo często korzysta z elementów,
które zmieniają swoją zawartość, kiedy najedziemy na nie myszką.
Na jakieś informacje dodatkowe się wyświetlają przyciski,
no więc musimy wiedzieć też, jak tą myszką z naszym czynnikiem ekranu zarządzać,
bo to w tej grze będzie nam potrzebne.
Skill do Alex Minigames cały czas się aktualizuje
i dostaje kolejne minigry.
Między innymi została dodana gra
przypłynęjąca gra w świnkę z Dice World’a.
Jak ktoś pamięta, że po prostu rzucamy kośćmi
i musimy zdecydować, czy chcemy to, ile wyrzuciliśmy,
dodać do banku lub ryzykować dalej.
Mamy też grę, która przypomina gry w statki.
Natomiast zamiast statków to gramy przeciwko wywiórce,
która nam gdzieś tam chowa jedzenie
i musimy to jedzenie znaleźć.
I mamy też… co tutaj jeszcze mieliśmy?
Mamy…
I mamy grę kamień-papier-nożyce.
Minus jeden, gdzie w…
Jakoś widzimy, co robi nasz przeciwnik
i musimy kilka takich decyzji podjąć.
To jest jakoś rozbudowana gra
w kamień-papier-nożyce generalnie.
The Last of Us część druga
to stała tryb chronologiczny.
Wydaje mi się, że o tym wspominałem, natomiast jak ktoś nie słyszał, to taka funkcja została do tej gry dodana.
Table X został zaktualizowany. To jest coś na kształt Playrooma czy RS Games,
tylko że zoptymalizowane bardziej na platformy mobilne, ale też ma kilka dodatkowych funkcji.
Ma jakieś grafiki, ma czat głosowy też, to taką jest chyba sztandarową funkcją tej gry.
I co tutaj mamy dodane do tej gry?
Mamy trzy nowe gry.
Grę w Ludo, mamy też grę w Farcool.
Jeśli ktoś grał na Playroomie czy w Dice Worldzie,
to wie, taka gra fajna w kości, z jakimiś autorskimi dodatkami.
Oraz kolejna autorska gra, Motostrike,
czyli gra, w której jakoś jeździmy, ścigamy się na motocyklach.
A propos TableXa, coś co pojawiło się zaraz po tym zestawieniu,
to to, że gra doczekała się również w wersji beta na system Windows.
I też będzie z tego link w komentarzu, gdyby ktoś chciał w TableX
grać sobie na komputerze, a nie tylko na smartfonie,
no to teraz też jest do tego możliwość.
O tym, że TWS dostał aktualizację, chyba już też wspominałem,
że można ładować dłuższe trasy i dostał kilka nowych brytyjskich lokomotyw.
Następnie Alter Aeon cały czas się aktualizuje.
Nowe zostały dodane kolejne obszary,
zarówno dla niższych i wyższych poziomów.
Mamy aktualizację niektórych poleceń.
Co tutaj jeszcze?
Cały czas są plany, żeby dodać kolejne jakieś obszary.
I o Hearthstone mówiliśmy, że ma niedbawem ruszyć 11 sezon ustawek.
Mówiłem o tym w zeszłym tygodniu.
No i ten tydzień już nadszedł. Właśnie dzisiaj ta aktualizacja się pojawiła.
11 sezon ustawek ruszył i jak to przyzwyczaili nas twórcy moda
On już też dostał aktualizację i można od razu sobie zarówno grę, jak i modat aktualizować.
A jeśli ktoś czekał na te 11 sezon ustawek, no to już można się nimi cieszyć.
A jest trochę zmian, tak jak wspominałem. Mamy nowe słowo klucz, natchnienie.
Mamy ponad 100 zmian w stronnikach. Dużo nowych stronników się pojawiło.
Wiele zostało usunięte. Generalnie praktycznie każde plemię jest…
Gra się Każdym Plemieniem zupełnie inaczej,
tak że warto zapoznać się z dokumentacją, gdyby ktoś chciał.
No i oczywiście też wróciły misje,
czy właściwie zadania, questy do ustawek,
więc też rozgrywka nam się znów diametralnie zmieniła.
No, robi się ciekawie.
Zawsze tutaj każdy sezon przynosi coś ciekawego
i nie inaczej jest tym razem, jeśli chodzi o Hearthstone’a.
No i to wszystko, jeśli chodzi o gry na ten tydzień.
Coś czuję, że nie wszystko, bo mamy jeszcze telefon od Patryka. Jak Patryk do nas dzwoni, to jeszcze do tematów growych na pewno przejdziemy.
No chyba, że będzie tym razem inaczej. Patryku, dobry wieczór.
Nie, nie będzie inaczej, aczkolwiek nie tylko o grach będzie, ponieważ to jeszcze nie jest koniec nowości, jeżeli chodzi o gry.
Bo myślę, że na pewno… Nie wiem, Piotrze, czy masz chociażby wpisane o grze chińskiej,
grze MMO, która wyszła niedawno na mobilne urządzenia i na Windows.
Path of Immortals.
Tak, tylko, kurczę, myślałem… Wydawało mi się, że wspominaliśmy o tym.
Jeśli nie, to przepraszam.
Ja o tym wspominałem, jak ciebie nie było.
Ale powiem jeszcze raz, że jest to gra od twórcy L. E. Will,
twórcy, który jest znany z gry Return of the King
i później Legend of the King, czyli takiej zmobilnionej wersji nieco.
Stworzył grę o systemie turowym, turowym systemie walki,
troszeczkę podobnym do poprzedniej wersji.
I jest to na Windowsa i na urządzenia Android i iOS.
Jest link, który podałem w pierwszym wątku, do Google Drive.
Jest to oficjalny link, ponieważ autor umieszcza tam aktualizację na Google Drive dla nas.
Jest link do wersji na Windowsa, do wersji na Androida w podstawie pliku APK,
jak i również do pliku tekstowego, gdzie znajdziemy link do Test Flighta.
Ponieważ gra na iOS-a nie jest w App Store, jest w formie bety na Test Flightie
i raczej tak, z tego co wiem, od autora to ma pozostać.
To jest jedna nowość.
Druga nowość.
Rytm Doktor.
Gra, o której już dość głośno się mówi, że ta dostępność ma być.
No w końcu doczekała się publicznej bety,
w której to możemy już potestować wersję z dostępnością.
Rytm Doktor jest to gra rytmiczna, w której jesteśmy kardiologiem,
A naszym zadaniem jest leczenie chorób sercowych różnych pacjentów do rytmu.
Co wyróżnia tę grę, to to, że wszystkie sekwencje rytmiczne wykonujemy za pomocą jednego klawisza,
tudzież jednego przycisku, jeżeli gramy na padzie.
Mówicie, że proste. No, radziłbym zagrać. Nie jest.
Faktycznie, też miałem o tym wspomnieć. Gorąco tę grę polecam.
Ma naprawdę śliczną oprawę dźwiękową.
Trochę mi się przypomina Animal Crossing.
Każda postać, jak mówi, tam się tekst przewija, są na to dźwięki.
Takie… takie jak w filmach japońskich.
Ale mamy też audiodeskrypcję w tej grze, co też się chwali.
I mamy język polski.
O, to tego nie widziałem. To jest nowe dla mnie też.
Nie, on już jest od dawna, bo ja miałem okazję testować betę, kiedy ona była zamknięta,
ale to nie, że ja się jakoś dostałem, tylko to hasełko, że tak powiem, wyciekło.
Mimo, że nie powinno wyciec, więc…
Ona też nawet była na forum, także kto wiedział, gdzie szukać, to miał dostęp.
Natomiast takie jest audiodeskrypcja.
Jeszcze nie ma dostępu do edytora, bo w grze możemy sobie tworzyć swoje poziomy.
To jeszcze nie jest dostępne.
Natomiast gra ma czytnik ekranu, wspiera NVIDIA.
Na ten moment SAPI.
Działa też na Macu.
Chcę, żeby warto wspomnieć.
Tak.
Myślę, że warto też powiedzieć, jak włączyć tę dostępność,
bo też myślę, że to jest ważne.
Wiem to powiedzieć, ale to powiedz.
A, okej, no to krótko.
Kiedy grę sobie pobierzemy ze Steama, a kosztuje około 70 zł w tym momencie,
to musimy przejść do właściwości na tej grze.
Czyli znajdujemy sobie tę grę w bibliotece, otwieramy menu kontekstowe,
przechodzimy do właściwości, na zakładkę beta
i tam możemy wybrać, z jakiej wersji beta chcemy korzystać.
Tutaj musimy się przełączyć na public beta,
czyli tą wersję beta publiczną.
Wtedy nam Steam pobierze tą wersję beta.
I kiedy grę już otworzymy,
to po starcie musimy nacisnąć F8 po prostu,
żeby sobie ten czytnik ekranu włączyć.
A gdyby ktoś chciał niepubliczną betę,
to hasło jest Welcome Tester spisane razem.
Mogę je podać, bo ono i tak wyszło.
Ono się z tego, co wiem, jeszcze nie zmieniło.
Myślę, że powinno nadziałać.
Aha, no to miło.
To w takim razie bardzo miło.
Jeszcze powiem o tym,
że pojawił się filmik od gościa Illegally Sighted
odnośnie Tobidum wersji 9.0,
która ma nadejść.
Nie będę mówić jeszcze o tym, co nowego.
Natomiast powiem o bardzo jednej
fajnej rzeczy,
która się pojawi,
a w zasadzie, która już jest,
a nie ma jeszcze wersji 9.0 w ogóle
tego moda.
To jest interaktywny tutorial,
w którym po prostu będziemy mogli
sobie poznać wszystkie aspekty
gry, wiedzieć jak grać.
Chodzimy sobie po prostu po takim hubie
i jesteśmy w stanie
odkryć, co tam też nowego na nas czeka i w jaki sposób zabijać potwory,
jak zbierać różne rzeczy. Także to nas czeka niedługo w wersji 9.0,
która myślę, że wyjdzie na dniach, bo jak ten pan na YouTube umieszcza
filmiki ze swoich testów, to zazwyczaj w ciągu paru dni już wychodzi
wersja oficjalna. Także ja na to czekam.
Natomiast jeszcze co do… Tutaj chciałem powiedzieć a propos ostatniej rzeczy związanej z grami, czyli World of Warcraft,
a w zasadzie World of Warcraft Classic. Dla tych, którzy chcieliby mieć możliwość zagrania sobie w Mists of Pandaria,
tudzież ten najnowszy dodatek do klasyka, a ogólnie w klasyka z dodatkiem, no to Blind Flash jest pod klasyka.
W wersji bardzo eksperymentalnej. Ja jeszcze jej nie testowałem.
Natomiast na Discordzie Blind Slasha jest wszystko opisane.
Jest odpowiedni dodatek, jest napisane, co trzeba zainstalować.
Na ten moment robienie questów polega na tym, że musimy polegać
na obecnej mapie, na której się znajdujemy.
Nie jesteśmy sobie w stanie z innych map znajdować questów i je robić.
Musimy robić to na konkretnej mapie niestety, ponieważ tam się trochę zmieniło.
Natomiast czekamy, bo mod rozwija się cały czas.
A teraz już przejdę do pytań, i to już niezwiązanych z grami.
Mianowicie, wczoraj postanowiłem sobie przełączyć iPhone’a
na język angielski i potestować w końcu Apple Intelligence na wersji stabilnej iOS-a,
ponieważ jeszcze nie zainstalowałem sobie bety, ani publicznej, ani niepublicznej.
No i co? Ściągnąłem sobie model językowy i mam problem, słuchajcie, bo po pierwsze,
Włączyłem sobie w ustawieniach powiadomień, żeby ten Apple Intelligence mi grupował powiadomienia
oraz priorytetyzował mi powiadomienia na te takie powiedzmy ważne, w które jemu się wydaje, że są ważne.
Tylko problem polega na tym, że ja od dwóch dni dostawałem powiadomienia z różnych aplikacji,
Discord, YouTube, i to dostawałem je w wersji angielskiej.
Ja nie zauważyłem absolutnie,
żeby jakoś ta sztuczna inteligencja mi coś z tymi powiadomieniami robiła.
Widziałem, że one się pokazują w klasycznym zgrupowaniu,
tak jak normalnie w iOSie to ma miejsce.
Ponadto też w aplikacji Wiadomości pojawiło mi się,
że Apple Intelligence mi pomoże jakoś
podsumowywać wiadomości nieprzeczytane
i przy wysyłaniu wiadomości, że będzie mi podpowiadał,
co chce napisać.
Podobno Apple Intelligence w przypadku Safari
ma możliwość podsumowania strony internetowej.
Problem polega na tym, że mi w Safari nic nie wyskoczyło.
Ani w ustawieniach Safari nie znalazłem żadnej rzeczy,
która mogłaby jakoś to robić, ani żaden monit mnie.
Ani mnie sztuczna inteligencja nie zapytała,
czy ma mi coś podsumować, czy też nie, a jestem na stronie angielskiej.
Bo rozumiem, jeżeli to była polska strona.
I właśnie z tymi powiadomieniami.
I tutaj właśnie prosiłbym o pomoc.
O co chodzi? Jak ja mam tego używać?
Ja już nawet pytałem Siri, czy możesz mi podsumować powiadomienia.
No to Siri mi je tylko przeczytała.
Ale to była normalna CV, ale jak tego Apple Intelligence używać?
Bo już mam ten telefon po angielsku, no i mam niby pobrany model,
no i jakoś, kurczę…
nic, jakby nie działało to.
No to może tak, rozłóżmy to pytanie na części pierwsze.
Jeśli chodzi o odpowiadomienia…
Przepraszam, że tak…
Nie, spokojnie.
Z priorytetowaniem się szczerze mówiąc nie bawiłem, natomiast jeśli chodzi o ogrupowanie, to też musisz sobie włączyć, żeby on te powiadomienia podsumował i tam wtedy też z tego co pamiętam pyta, jakie aplikacje z jakiej kategorii mają być podsumowane.
No to ja włączam te dla wszystkiego co tam jest.
Okej, no to tutaj, nie wiem, mi to po prostu działa.
Natomiast też w iOSie, tym stabilnym 18,
aplikacje z kategorii Wiadomości i Rozrywka zostały wyłączone
po tym, jak tam BBC odkryło, że niektóre podsumowania były,
lekko mówiąc, bardzo niefortunne. Może tak to zostawimy.
Więc zostały wyłączone. W 26 to znów dla tych aplikacji działa.
Natomiast dla Discorda to powinno działać
Generalnie te podsumowania pojawiają się wtedy,
kiedy to powiadomienie, ta grupa jest zwinięta.
I trudno mi w tym momencie powiedzieć,
dlaczego tobie to nie działa, jak ja to nie zauważyłem.
Zauważyłem zwłaszcza, że jeśli wiadomość jest bardzo długa
albo tych wiadomości jest dużo,
no to on faktycznie będzie próbował coś…
Może nie, bo ja miałem tylko aż tak dużo jeszcze.
Może, może.
Jeśli chodzi o wiadomości, to jeśli jest kilka nieprzeczytanych wiadomości,
to to tam działało podobnie.
Natomiast sugestie pisania pojawiają się chyba nad klawiaturą,
z tego co pamiętam.
No i Safari, to na koniec podsumowanie stron.
Musisz sobie wywołać ręcznie,
mianowicie robisz to z trybu czytania.
Tam ten przycisk się pojawi.
W ten sposób.
Też mnie zastanawia jedna rzecz, bo Arek mi coś kiedyś wspominał,
tylko ja nigdzie tego nie mogę znaleźć, że podobno da się
Apple Intelligence zmusić skrótami jakimiś, żeby on po polsku.
A to w iOS-ie 26.
Bo tam faktycznie mamy dostęp z poziomu skrótów do tego modelu,
który nad tym wszystkim czuwa.
I faktycznie można.
Natomiast to dopiero będzie.
A w ogóle, słuchajcie, a propos jeszcze Syrii, co ja się dzisiaj bardzo zdziwiłem,
bo chciałem sobie przetestować wysyłanie wiadomości.
I tak, jak do Syrii powiedziałem, wyślij wiadomość do Arkadiusz Świętnicki,
normalnie po polsku, ona to zrozumiała i nie miała żadnego problemu ze znalezieniem kontaktu.
Ale jak zacząłem opisać wiadomość po polsku, zacząłem mówić do Syrii,
No to Ciri zaczęła tutaj ściemniać, ale co mnie rozwaliło, słuchajcie.
Jeżeli Ciri mnie zapytała, hej, czy ja mam wysłać tę wiadomość,
jak już się tak wkurzyłem i powiedziałem do Ciri po polsku nie,
to Ciri zrozumiała i anulowała tę wiadomość, a raz nawet naprawdę,
jak ja powiedziałem do Ciri, że ma wysłać, ja powiedziałem po polsku tak,
To ona wysłała.
Potem już drugi razy mi się nie udało tego zrobić.
Już tego tak nie zrozumiała, ale parę razy to słowo tak i nie zrozumiała po polsku.
No, ale zastanawiam się, jak to jest, że z Arkiem Świętnickim nie miała problemu,
ale już z napisaniem po polsku SNS-a problem miała.
Czy tam jakieś AI nie drzemie w tej Siri?
Kto wie? To jest dwie.
Całe spersonalizowane na Syrii te doświadczenia powiedzmy z tą Syrii na wyższym lewelu to są bardzo opóźnione i jeszcze akurat ta nowa generacja Syrii zapowiadana tam czas temu jakiś…
Chyba nawet w tamtym roku zdaje się i nawet nie w tym chyba.
Poza tym pamiętajcie, że funkcja zadzwoń do chociażby działająca po polsku rozpoznaje polskie kontakty.
Więc dlaczego na przykład Siri nie mogłaby też czerpać z tego jakoś?
Tak samo jak czemu Siri nie mogłaby czerpać z dyktowania głosowego na przykład i na tej podstawie pisać.
No dokładnie, a to po prostu nie wiadomo z czego ona w danym momencie korzysta.
No bo korzysta z tego co tam ma pod maską, a jak to działa to wiedzą tylko inżynierowie ZEPU.
No dobrze, to tyle w takim razie ode mnie.
Okej, to dzięki Patryku za telefon. W takim razie do usłyszenia.
No dobrze. Czy coś z tekstowych mamy? Jeszcze zanim przejdziemy sobie do…
Na razie nic nie widzę.
Dobra. No to tak. Tak się nam niefortunnie złożyło, że teraz mamy drobne newsy.
Ale z tej racji może, że Ty się Piotrek nagadałeś dosyć sporo,
No, to może chociaż łyka wody sobie gdzieś tam.
A Pawle, jakbyś ty mógł ten swój news, który tam masz.
Tak. I to jest news.
W ogóle tych newsów może być trochę, bo ja…
Znaczy trochę, no myślę, że kilka, bo ja nie wpisałem wszystkiego do notatek,
a teraz mi się przypominały różne rzeczy.
No więc jedna rzecz jest taka, że się Think AI zaktualizował,
no i teraz doszła opcja przeglądania historii zdjęć, które rozpoznaliśmy.
i można wracać do tych opisów, które zostały do tych zdjęć
już wcześniej wygenerowane i do tego eksplorowania obiektów.
Także nie trzeba na nowo rozpoznawać za każdym razem zdjęcia.
Natomiast to, o czym powiedzieć w sumie chciałem i też jakieś
takie sygnały się pojawiają, nie wiem, czy ty, Piotrze,
coś o tym doczytywałeś, że Triode, ten odtwarzacz radia
Nie, że znika, ale autorzy mają poważne przemyślenia
a propos tego, czy jeszcze go gdzieś tam podtrzymywać przy życiu.
Problemem zdaje się, że jest fakt, że nie zarabia na siebie za bardzo ta aplikacja.
Widziałem w informacje, że wiele aplikacji wystawili na sprzedaż,
więc o Triodzie nie pamiętam, czy konkretnie słyszałem,
ale to nie zdziwiłoby mnie to.
Natomiast to, o czym chciałem też powiedzieć, to jest to,
że w REAPER-ze pojawił się nam nowy tryb przewijania,
a raczej szpulowania po projektach.
No bo w REAPER-ze, ci, którzy używają, to wiedzą pewnie dużo lepiej niż ja,
ja dopiero się jakoś wdrażam.
Mamy kilka sposobów na to, jak sobie przewijać jakiś tam plik audio
czy projekt w ogóle, nad którym pracujemy.
Po pierwsze jest ten tryb skakania po taktach. Page up, page down w czasie odtwarzania pliku.
On jest dla mnie mało precyzyjny, bo to jest jedna określona długość w sekundach, o którą on może skakać.
Tego nie da się nijak z tego co wiem spersonalizować, chyba że się mylę.
Ale to chyba było właśnie tak wyliczone, że to ma być dokładnie skakanie o takty i z tym się nic nie zrobi.
Czasem skaczę, moim zdaniem, troszkę za daleko.
Znaczy, moim zdaniem. Wiem, że taka jest tego funkcja, ale tak skaczę,
żebym mógł w czasie odtwarzania nawrócić to czegoś,
co tam przez pomyłkę mi się za daleko przewinęło.
Jest opcja przewijania takiego, jak to się przewijało na magnetofonach kiedyś,
czyli projekt jest na stopie, zatrzymany.
My przyciskamy strzałkę w prawo i słyszymy takie…
i słychać jak powoli ten projekt przewija.
To tam można jakoś też dostosować chyba zoomem projektu,
o ile szybko on się tam przewija.
Natomiast taką mamy opcję.
Jest też opcja, że kiedy wciśniemy
zdaje się apostrof, to ripper nam się zapętli
na jednym, powiedzmy, samplu tego projektu
i my przewijając potem strzałkami
I mamy taki efekt, takie bla, bla, bla, bla, bla, bla, bla, nie jest to takie brublanie,
takie zwolniona taśma, tylko takie trochę rozciągnięte, prawie jak w czasie
rzeczywistym, bo to jest jakby jedna, nie wiem, czy set na sekundy, czy jednostka
audio, takie jedno, jedno zacięcie. Także jest coś takiego. A jest też nowy
tryb, który teraz się uaktywnił. Został udostępniony od Reapera7,
Jestem, zdaje się, 42.
I ten tryb pozwala nam na wybranie takiej jakby jednostki
czy jakiegoś takiego urywka audio,
wewnątrz którego przewijamy.
Nie wiem, czy to Piotrze dobrze tłumaczy,
że po prostu jest to coś pomiędzy tymi dwoma trybami.
To znaczy, możemy zdecydować po tym, jak przesuniemy się ściągami,
ile milisekund nawet chyba to jest od kursora lub do kursora jest odtwarzane.
To jest jak duży uryw, jak słyszymy.
Mhm. Tak, także…
No takie coś też mamy.
Ja wkleiłem w komentarzu, będzie wklejony link
na youtubowy kanał Toniego Barta,
który różnice między tymi trzema trybami
wyjaśniał, łącznie z nagraniami
tego, jak czytnik ekranu się wtedy zachowuje
i różnych opcji, które dodano w związku z tym w Osarze
i w samym Reaperze.
Swoją drogą, dla mnie to był ciekawy przykład.
Wideo z dubbingiem polskim, już dołożonym głosami Google.
Także było to dziwne doświadczenie, bo tam dwa głosy próbowały się wcielać w rolę.
Jeden głos był Tonim, drugi głos był jego skinreaderem.
I to potem się tak wszystko jakoś mieszało.
Plus wytłumiony został dźwięk oryginalny.
No a w dźwięku oryginalnym było nagranie,
na którym demonstrowano też, jak to przewijanie brzmi.
A ten AI próbował to jeszcze przetłumaczyć.
Tak jakby to było do czegoś potrzebne.
W związku z czym, no, trochę ten system zawiódł.
Musiałem się i tak na angielski przełączyć,
ale no, takie rzeczy teraz w Reaperze mamy.
No i to chyba od mojej strony tyle.
Matej, Piotrze?
No ja mam trzy informacje
i generalnie to są na szczęście same dobre informacje.
Też generalnie to będą aktualizacje.
Nawet w nowe aplikacje, na pierwszy ogień pójdzie aplikacja Paperback,
o której wydaje mi się, że wspominałem, natomiast w archiwalnych notatkach
tego nie mogłem znaleźć. Jest to kolejny program do czytania książek.
Natomiast chyba kiedy ostatnio o tej aplikacji mówiłem,
to ona była w takim bardzo surowym stanie, gdzie jak ktoś chciał
sobie to przetestować, to trzeba było kompilować kod źródłowy z GitHuba.
A teraz aplikacja doczekała się pierwszej wersji,
nie wiem, czy to autor nazywa Valve’ą czy Pet’ą,
to jest wersja 0.jrl mniej więcej.
Jest to generalnie aplikacja, która ma być takim współczesnym odpowiednikiem
QReada, który niestety podupada, generalnie nie jest już rozwijany.
Tam serwer aktywacji czasami działa, czasem sypie błędami,
więc różnie z tym jest.
Więc ta aplikacja, nazywająca się Paperback,
jest takim bardzo prostym programem do czytania książek
na razie w formacie ePub oraz TXT.
Natomiast wiem, że też jest planowane dodanie wsparcia
dla plików PDF, co myślę, że też wiele osób ucieszy,
bo z tymi PDF-ami jest różnie.
I bardzo podobnie jak Qwery,
ta aplikacja generalnie ma banalnie prosty interfejs,
nawet tej pierwszej wersji, bo po prostu możemy mieć otwarte
kilka dokumentów jednocześnie, czy książek właściwie przełączać się
między nimi Ctrl-Tab i Ctrl-Shift-Tab.
Książkę widzimy w polu edycji tylko do czytu,
więc możemy czytać naszym czytnikiem ekranu.
Program zapamięta naszą pozycję,
więc nawet gdybyśmy program zamknęli i coś się stało,
to co jakiś czas ta pozycja jest nam zapisywana.
Możemy wrócić i będziemy w tym samym miejscu, gdzie skończyliśmy.
Możemy przejść do konkretnej strony, do konkretnego procentu.
W plikach e-pub mamy też nawigację po sekcjach prawym i lewym kwadratowym.
Możemy po prostu sobie przeskakiwać między rozdziałami.
I mamy też spis treści.
I to jest wszystko, co jest dostępne na ten moment w pierwszej wersji,
która się pojawiła.
Aplikacja jest dostępna wyłącznie na system Windows,
a na dokumentacji mamy informację, że jest też planowana wersja na Maca,
Także też niebawem powinniśmy się w wersji na macOS-a doczekać.
Ty, Patrze, wspominałeś, zdaje się, o tej aplikacji kiedyś.
Kiedy ona była dostępna tylko jako kod źródłowy do samodzielnej kompilacji.
I teraz, jak rozumiem, to już się zmieniło.
Tak, to już jest pełna wersja binarna. Można sobie po prostu plik zip pobrać
i będzie podlinkowany i po prostu możemy go rozpakować.
Jest plik Excel, możemy go sobie uruchomić i po prostu sobie różne książki ładować.
Chyba też aplikacja już się potrafi zintegrować z eksploratorem Windows,
więc jesteśmy w stanie sobie z eksploratora pliki i później do tego programu ładować.
Wiesz, autor chyba już z niej korzysta prywatnie do czytania, więc no…
Już jakieś testy przeszła, a plany na rozwój jak najbardziej są,
także zobaczymy, w jaką stronę to pójdzie dalej.
To był paperback, bo tak się ta aplikacja nazywa.
A następnie znów będzie odwołanie do poprzedniej audycji.
Natomiast tym razem będzie to audycja niedawna,
bo mówiłem o rozszerzeniu Universal Media Controller
do przeglądarki Chrome, która dodaje nam takie YouTube’owe skróty
do sterowania dowolnego odtwarzacza na dowolnej stronie internetowej,
czyli play, pauza, zmiana szybkości, przewijanie, zmiana głośności
Problem z tym rozszerzeniem był jeden.
On było dostępny tylko na Chroma.
Ale przez to, że było dostępne na GitHubie jego kod źródłowy,
to Chi Kim, czyli osoba jak najbardziej znana,
np. z VHCR-a czy z Volamy,
postanowił przeportować ją do Firefoxa
i będzie do tego link,
bo rozszerzenie niestety na ten moment
nie jest dostępne w oficjalnym repozytorze,
A więc będziemy musieli je sobie po prostu pobrać z linku.
Akurat link jest na Dropboxie.
I musimy je sobie po prostu zainstalować ręcznie.
Natomiast żeby to zrobić, musimy wyłączyć weryfikowanie podpisanych,
czy rozszerzenia są podpisane.
Bo domyślnie Firefox nie pozwala nam tak po prostu
z plików rozszerzeń instalować.
Więc musimy przejść na pasku adresu do about.config
i tam wpisać xp install podkreślenie signatures,
podkreślenie require, przepraszam, require,
i przełączyć to na false, żeby tę weryfikację wyłączyć.
Wtedy będziemy w stanie to rozszerzenie
do naszego Firefoxa zainstalować.
I ostatnia nowość to Castro,
które doczekało się dłużej aktualizacji.
Myślę, że dla wielu osób ta aktualizacja będzie bardzo fajna,
bo aplikacja doczekała się takich trzech istotnych rzeczy.
Po pierwsze, ma wersję na iPad.
Już mamy interfejs optymalizowany pod iPady,
a nie tylko wersję iPhone’ową, która otwierała się na dużym ekranie.
To też będzie miało wpływ na to, jak aplikacja wygląda na Macu.
Potem się minimalnie układ zmienił.
Po drugie, dla osób, które korzystają z kilku urządzeń jednocześnie,
mamy w końcu synchronizację działającą po iCloudzie.
Jeśli na jakimś urządzeniu rozpoczniemy odtwarzanie jakiegoś odcinka,
np. na iPhonie w drodze do domu,
wrócimy do domu, otworzymy aplikację na iPadzie lub Macie,
to będziemy w stanie później na tym urządzeniu
z tego samego miejsca dany odcinek wznowić i kontynuować to otwarzanie
Tak zaczynamy rano na komputerze, później wychodzimy z domu,
otwieramy telefon i na telefonie kontynuujemy sobie odtwarzanie aplikacja.
Z tą synchronizacją działa bardzo fajnie.
Tak że tutaj deweloperzy przetestowali to, zanim ta funkcja została dodana.
A dla tych, którzy Castro jeszcze nie testowali,
to bardzo gorąco polecam to zrobić, bo to jest bardzo unikalny program
do podcastów, który działa w koncepcie takiej skrzynki odbiorczej,
gdzie po prostu możemy sobie przeglądać wszystkie nowe odcinki,
Dzięki, które przychodzą do nas z podcastów, które mamy zasubskrybowane i te, które nas nie interesują, możemy po prostu z tej skrzynki odbiorczej po prostu sobie usuwać.
No i to wszystko ode mnie.
To zajrzyjmy teraz do komentarzy, bo tu mamy trochę Waszych wypowiedzi.
Na dobry początek wiadomość od słuchacza.
No dobrze, dziękuję za odpowiedzi, a co do tego odbierania połączeń i tego skrótu, to czy to za pomocą Apple Script mogę to zrobić?
Czy Apple Script umożliwia klikanie w przyciski, czy to jakimś Pythonem lub Hammerspoonem zrobić? Jakich narzędzi bym potrzebował, by to osiągnąć?
Myślę, że najszybciej Hammerspoonem albo keyboard, maestro. No to pewnie byłoby dosyć skomplikowane, bo trzeba byłoby programistycznie najpierw zobaczyć, gdzie ten przycisk jest, jak on się nazywa, żeby go znaleźć.
Hammerspoon ma do tego odpowiednią funkcję, no i później zaprogramować odpowiednią funkcję, która by w ten przycisk kliknęła.
No i kolejne pytania, pytania od Lorda Killera.
A że miała być natywna wersja, to nie wiedziałem, no to pytanie do deweloperów, no bo byłoby fajnie.
No tak jak mówiłem na ten moment, wirtualna maszyna działa.
Autopatcher, jeśli to jest ten z GitHub’a, to z tego co pamiętam, sam powinien wykryć, gdzie gra jest zainstalowana, jeśli tego nie zrobi, to nas o to zapyta, a następnie on po prostu sam grę pobierze z GitHub’a, to nie tyle grę, co mod harf są na te, to porozumiem, że o to jest pytanie, i po prostu zaktualizuje wszystko automatycznie.
Nie musi być w katalogu, gdzie jest gra po prostu.
I to tyle, jeżeli chodzi o pytania na ten moment.
Dobra. Zanim przejdziemy do technikaliów, to jeszcze mi się pojawiło jedno pytanie odnośnie właśnie do gier i do Crazy Party.
Odnośnie do muzyki. Czy można muzykę gdzieś z tej gry zdobyć?
A w szczególności tutaj słuchaczowi też chodziło o minigrę niebezpieczny korytarz pierwszej gry w wulkanie.
Cokolwiek miałoby to być. W każdym razie słuchacz tutaj pyta o te kwestie.
Ja niestety odpowiedzi na to pytanie nie znam.
Są jakieś narzędzia odbyte, pewnie pliki z tym wszystkim nie są jakoś bardzo dobrze zabezpieczone.
Jeszcze być może jak Piotrek przyjdzie, wróci to, jeśli wie, to być może nam na to pytanie odpowie.
Natomiast co? Póki co przejdźmy sobie do technikaliów, a pytanie po prostu miejmy na uwadze i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Pierwsze co ode mnie
będą newsy, mianowicie
jedna, pierwsza wiadomość jest niezbyt
niezbyt wesoła
dla, zwłaszcza dla klientów M-Banku
i którzy posiadają smartfony marki Huawei
no bo niestety od października aplikacja
zostanie zablokowana, to znaczy
Dostęp do kont z poziomu tej aplikacji zostanie zablokowany.
Rzekomo właśnie dlatego, że nie cieszyły się te smartfony popularnością wśród klientów mBanku.
No i po prostu mBank stwierdził, ludzie decyzyjni stwierdzili, że nie opłaca się tej aplikacji dłużej utrzymywać.
Co ciekawe, aplikacja została udostępniona tak naprawdę jednym z pierwszych banków, jak nie pierwszym właśnie był mBank, który udostępnił aplikację w sklepie AppGallery na właśnie Huawei’e.
No ale niestety w październiku zostanie za dostęp zablokowany, a co za tym idzie nie będzie już możliwe zalogowanie się za jej pomocą do konta.
No jak również, mobilna autoryzacja nie będzie również możliwa, dlatego też w komunikacie do klientów M-Bank zachęca po pierwsze na, jeśli chcą, ich klienci nadal korzystać z usług w aplikacji mobilnej, no to zachęcają na przejście na Androida lub iOS, no i również, a jeśli bardzo tego nie chcą robić,
No to na zmianę, do zmiany, zachęcają też do zmiany formy autoryzacji na SMS-y, no bo zostaną w brutalny sposób pozbawieni mobilnej autoryzacji.
Może jeszcze w sumie z jednym newsem tutaj, jeśli jesteśmy powiedzmy w około finansowych sprawach, to może jeszcze powiem odnośnie do Allegro, co tam się
co tam się, co tam u nich słychać w ostatnim czasie.
A no mianowicie, po pierwsze, po pierwsze, po pierwsze ci, którzy korzystali sobie z
rachunków w Allegro Cash, czyli generalnie tak naprawdę z takiej ichniejszej skarbonki,
to było przy współpracy, to było prowadzone tak naprawdę jako, powiedzmy, rachunek w
No, zaczęły się informacje do klientów, że z końcem kwietnia będą te rachunki wygaszane.
Ostatecznie z końcem czerwca one zostały zamknięte. Tam można też było money back, tak zwany cash back,
jeśli się doładowało konto i za pomocą tych środków opłacało się zakupy na Allegro, można było zyskać dodatkowe pieniądze.
W tym momencie te rachunki zostały zamknięte.
Jeśli ktoś podał nieaktualny numer rachunku,
jeśli miał środki, na które by Allegro mogło zwrócić te środki z Allegro Cash,
właśnie to Allegro się jeszcze kontaktuje z tymi osobami,
ale tak generalnie to wszyscy klienci.
No w tym ja w sumie dostałem informację, że ten rachunek został zamknięty.
Co też nie wiem na ile fajne, na ile nie.
Natomiast trwa ciągłe obniżanie progu kwotowego, jeśli chodzi o zakupy z Allegro Pay.
Powiedzmy kiedyś to było tam 300 zł, potem 200, potem spadło bodaj na 30 zł.
Czyli jeśli zakup został
sfinansowany ze środków AllegroPay,
to od 30 zł można było
przy ostatnich zmianach,
po ostatnich zmianach, jakby takie zakupy
finansować sobie od 30 zł?
No, pewnie to ma związek z wydaniem ich karty AllegroPay.
Nadal niestety na iPhonach nie da się je dodać
do ApplePay, GooglePay jak najbardziej.
Na iPhone’ach jeszcze nie.
Testy gdzieś tam niby trwają, ale jeszcze… no to nie jest dostępne.
I teraz zostaje obniżona ta kwota zakupu do złotówki,
czyli jeśli sobie coś kupimy za złotówkę na AllegroPay,
znaczy właśnie na Allegro, możemy ten zakup również skorzystać sobie ze środków właśnie AllegroPay.
Czy to dobre, czy nie? Nie mnie oceniać, ale już sobie wyobrażam zakupy za 5-10 złotych i ciągłe alerty z Bicu i tak dalej, że się tego człowiek natrzaskał.
No chyba, że się je połączy w jeden zakup, w jedną ratę do spłacenia, bo to też swoje kosztuje. No cóż, jak zarabiać, to zarabiać.
Co jeszcze?
W Allegro Family, czyli możliwość organizowania się w grupę rodzinną,
też generalnie zostanie wygaszone.
Polegało to też na tym, że opiekun danej grupy, organizator takiej grupy rodzinnej
mógł, jeśli ktoś był mniej obyty w e-commerce generalnie, czy to ogólnie w technologiach,
czy w robieniu zakupów, to taki opiekun takiej grupy rodzinnej mógł finalizować zakup.
Jeśli pozostali członkowie, dany członek tej grupy poprosił o taki zakup,
to wtedy całość finalizował właśnie organizator takiej grupy rodzinnej.
To zostanie niestety wygaszone.
Tam też była możliwość skorzystania sobie przy oszczędzeniu na programie smart.
Tego to już też nie było.
A teraz już zostanie definitywnie ten program ubity.
No i taka drobna zmiana, że znowu…
Kiedyś to już było, że Allegro Protect, program ochrony kupujących, tak zwany,
znowu wraca właśnie do tej nazwy, tyle że teraz to się będzie nazywało
Allegro Program Ochrony Kupujących.
Także wracamy do polskich korzeni nazwy.
I tam jeszcze jedna kwestia a propos Allegro,
że jeśli ktoś korzysta z Allegro Delivery,
czyli ich, powiedzmy, metody dostawy,
oczywiście też przy współpracy z innymi dostawcami,
to, że też tam ten czas odbioru się wydłuża.
O 24 godziny będzie można wydłużyć. Zostanie od 17 września to uruchomione pilotażowo.
No i tak się zapowiadają zmiany na Allegro.
Skoro Piotrze jesteś i wróciłeś do nas, tu jeszcze słuchacz miał pytanie odnośnie Crazy Party
I odnośnie do muzyki w grze, niebezpieczny korytarz i generalnie, czy wiesz, gdzie to można zdobyć?
Muzyka w grze jest pakowana. Pewnie to jest jakieś gry Nintendo, jakiś Mario pewnie, ale które, jaka dokładnie to ścieżka, to nie wiem.
Ale gdzieś w strukturze, powiedzmy, katalogów tam gry, to gdzieś tam to będzie dowiedziane?
Nie, to jest po prostu plik, nie pamiętam z jakim rozszerzeniem, ale generalnie te dźwięki są spakowane, niestety.
Czyli nic, że tak powiem, z tego. No okej, dobra. To skoro tak i nadal pozostajemy w technologiach,
To może Paweł nam opowie coś o połączeniu Androida i Chrome OS.
Tak, bardzo chętnie. I tutaj będę cytował portal android.com.pl,
no bo nie oni jedyni, ale oni też tutaj się o tym wypowiedzieli.
I co tutaj napisano?
Google oficjalnie potwierdziło decyzję o połączeniu systemów Android i Chrome OS w jedną zintegrowaną platformę.
Największa zmiana ekosystemu od dekady mająca na celu uproszczenie rozwoju oprogramowania,
Przyspieszenie wdrażania innowacji oraz stworzenie spójnego doświadczenia użytkownika na smartfonach, tabletach i laptopach.
Oficjalne potwierdzenie po latach spekulacji. Samir Samad, szef ekosystemu Androida, po raz pierwszy publicznie potwierdził plany połączenia Androida i Chrome OS.
Miało to miejsce podczas wywiadu dla TechRadar.
Zapytał dziennikarza o używane aplikacje i doświadczenia z korzystaniem z urządzeń Apple.
Argumentując to następująco. Zapytałem, ponieważ zamierzamy połączyć Chrome OS i Androida na jednej platformie
i bardzo mnie interesuje, w jaki sposób ludzie korzystają obecnie ze swoich laptopów i co dzięki temu robią.
Samir Samad, Android Ecosystem dla TechRadar.
Dotychczasowe doniesienia i przecieki sugerowały, że Google od miesięcy czy nawet od lat pracuje nad migracją Chrome OS do Androida.
Jednak dopiero teraz firma oficjalnie przyznała, że oba systemy zostaną scalone w jedną platformę.
Co oznacza fuzja Androida i Chrome OS dla użytkowników?
Połączenie systemów powinno przynieść szereg korzyści.
Przede wszystkim użytkownicy otrzymają jedno spójne środowisko na wszystkich urządzeniach.
Od smartfona po laptopy i tablety.
Nowa platforma zapewni płynniejsze przełączanie się między sprzętami,
lepszą synchronizację danych oraz dostęp do pełnego ekosystemu aplikacji Android na Chromebookach.
Konsolidacja Androida i Chrome OS uprości pracę deweloperów,
którzy dotąd musieli dostosowywać aplikacje do dwóch różnych środowisk.
Teraz będą mogli skupić się na jednej platformie,
co przełoży się na szybsze wdrażanie nowych funkcji i lepszą optymalizację.
Czy Google inspirował się ekosystemem Apple?
Decyzja Google może być też odpowiedzią
na rosnącą dominację Apple w segmencie tabletów i laptopów.
Nowa zunifikowana platforma może
pozwolić Androidowi skutecznie konkurować z iOS, iPadOS i macOS,
…oferując użytkownikom podobnie spójne i wydajne środowisko pracy.
Wydaje się prawdopodobne, że Google przejmie strategię podobną do ekosystemu Apple.
Nie chodzi bowiem o nałożenie na Androida odmiennego launchera, ale wdrożenie głębszej, bardziej płynnej integracji.
Jako przykład można tu podać iOS i macOS, które mają wspólną bazę, ale oferują odmienne doświadczenia użytkownika, podobnie jak Safari.
Na macOS i iOS wykorzystuje spółdzielone technologie,
ale kompilacje są dostosowane do ich środowisk.
To coś, co sprawia, że systemy są spójne,
ale każda z platform jest też zoptymalizowana
pod kątem unikalnego zastosowania.
Możliwe też, że wraz z fuzją ogół systemów
przygotuje grunt po sprowadzenie przez Google
na rynek własnego laptopa z serii Pixel,
No więc to jest coś, co się chyba już i tak od lat działo.
Chociażby przez to, że Chrome OS był już w stanie uruchamiać aplikacje androidowe.
To ponoć nawet jakoś z Stock Backiem działało.
No natomiast nic dziwnego, że skoro Apple w taką stronę gdzieś tam idzie,
no nie jakoś jeszcze oficjalnie tego nie podali, tak jak Google,
ale widać znaki, no to, że oni też coś takiego zrobią.
Ja nie mam w ogóle doświadczenia z Chromebookami i z Chrome OS-em.
Wiem, że mamy na tym podcast, więc ciężko mi powiedzieć,
jaką to będzie korzyścią dla użytkowników końcowych,
czy, nie wiem, dzięki temu więcej z Was na przykład skorzysta
z jakichś laptopów google’owych czy sprzętów około Chrome OS.
Natomiast wiemy, że Android i jakąś dostępność
dość bardzo rozbudowaną już ma.
Jakąś w sensie komputerowym, doświadczenia na komputerze.
Więc, jeżeli by to się jeszcze też rozbudowało, no to byłoby kolejne rozwiązanie, które miałoby już pewne rozwinięte wsparcie dla dostępności.
Ja jedynie gdzieś tam słyszałem takie pogłoski, że tak porównując bezpieczeństwo tych dwóch systemów Chrome OS i Android, to ten pierwszy radzi sobie zdecydowanie lepiej.
I tu były pewne obawy, czy przypadkiem portując Androida na komputery, to ten system nie okaże się mniej bezpieczny, natomiast trzeba też pamiętać o tym, że to w miejscu nie stoi, Android cały czas się rozwija i to bezpieczeństwo, nawet kosztem wygody i zadowolenia użytkowników jest wdrażane, więc myślę, że to też mogą być trochę przesadzone te obawy.
Mhm, dobra, idziemy sobie dalej.
To teraz może coś o Mac Whisperze czy raczej o Whisper Transcription na iOS,
bo tutaj się nam zadziało, prawda Piotrze, żeśmy to odkryli obaj?
Tak, działo się tutaj na naszej wewnętrznej grupie.
Właśnie Maciek w sumie wysłał nam informację, że tak jak to zresztą zapowiadali
deweloperzy, że Whisper na iOS ma doczekać się własnej klawiatury
Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, jaki to jest numerek.
Nie wiem, czy to jest jakiś 2.0 albo 3.0.
Najnowsza aktualizacja, która w App Store jest.
Ta klawiatura po prostu została dodana.
Jak ją włączamy? Wchodzimy do ustawień, do ogólnych, do klawiatur.
I tam klikamy Dodaj klawiaturę i musimy sobie Whispera dodać.
Jakie mam wrażenia z tego?
Ja bym pomyślał, że powiem tak.
W naszej grupie to wyglądało tak,
że zaczęliśmy od teorii, działa to tylko po angielsku.
Po teorii nie działa, kończąc na jednak w sumie działa.
Tylko że może nie idealnie, ale generalnie da się z tego korzystać.
Więc, jak to włączamy?
Przez to, że dodajemy nową klawiaturę,
to musimy się na nią przełączyć.
Szukamy przycisku, następna klawiatura,
stukamy dwukrotnie i trzymamy, przepraszam bardzo,
i przesuwamy do góry, aż znajdziemy tę klawiaturę Whisper.
Kiedy ją sobie odwożymy, ona ma trochę inny wygląd.
Widać, że to są przyciski,
które aktywują się dopiero po dwukrotnym stuknięciu.
Więc generalnie pisze się na tym inaczej.
Natomiast najważniejszą rzeczą na pewno będą kontrolki,
które znajdziemy na górze tej klawiatury.
I tutaj od razu też taka istotna informacja.
Na dole, w prawym dolnym roku, znajdziemy klawisz Dyktuj.
Tego klawisza generalnie nie używamy,
bo to wywołuje nam standardowe iOS-owe dyktowanie.
To z Whisperem nie ma zupełnie nic wspólnego
I to jest bardzo mylące, o czym się Maciek na przykład przekonał podczas testów.
Whisper ma swój osobny przycisk zadeklarowania,
czytany przez voice-overa jako mikrofon.
Jego znajdziemy w prawym górnym rogu klawiatury.
To znaczy, jak szukamy litery T,
jeszcze przesuwamy się palcem w górę nad literę P
i tam, właśnie w prawym górnym rogu, znajdziemy przycisk mikrofon.
Natomiast w lewym rogu znajdziemy przycisk,
czytane przez obywatela HAPA jako Gear Icon, czyli znów trybik,
który nam otwiera menu z ustawieniami.
Co możemy tam zmienić?
Możemy np. zdecydować, czy ta klawiatura ma korzystać
z wbudowanego silnika do transkrypcji lub transkrypcji chmurowej.
Jeśli wprowadziliśmy w ustawieniach klucze API,
czy to do 11labs, czy do groka,
Mamy wykupiony pakiet Assistant, który daje nam transkrypcję w chmurze.
Chyba też w roku właśnie.
A, właśnie.
Ja powiem tak, na iPhonie 15, 15 Pro właściwie,
to bez problemu byłem w stanie korzystać z tej transkrypcji lokalnej.
Wiem, że Maciek mówił, że miałeś problem z tym, tak?
Tak, mi to w ogóle nie chciało zadziałać.
I mało tego, w pewnych momentach, jak mikrofon został naciśnięty,
to ten dźwięk voice-overa przechodził na słuchawkę telefoniczną.
I w momencie, kiedy używałem Eleven Lapsa, to ten dźwięk po zakończeniu dyktowania
sobie elegancko po, nie wiem, 2-3 sekundach wracał w większości przypadków.
Natomiast po tym, jak się przełączyłem na te modele lokalne,
to mi to w ogóle nie chciało zadziałać i dźwięk cały czas,
tak jak tobie zostawał na słuchawce.
No właśnie, tutaj trochę spoilerują, co będzie dalej.
No właśnie, chcemy dyktować, zakładamy, że mamy wybrany ten model lokalny,
naciskamy przycisk mikrofon. Co się dzieje?
Możemy dosyć kmonić, że aplikacja Whisper chce otworzyć,
nie wiem, WhatsAppa, czy aplikację, z której akurat korzystamy.
Dzieje się to dlatego prawdopodobnie, że po prostu,
Kiedy naciśniemy ten przycisk, to whisper się otwiera w tle,
pewnie żeby przeprowadzić tę transkrypcję, żeby ten model załadować.
No i co? Zaczynamy po prostu mówić.
Możemy sobie mówić,
mimo to, że klawiatura na liście wyświetla się jako klawiatura angielska,
to język jest wykrywany automatycznie, co właśnie odkryliśmy.
Nie ma problemu, żeby mówić w języku polskim
i nawet będzie interpunkcja wykrywana.
Nie jest to największy model Whispera,
przynajmniej jeśli korzystamy z tego lokalnego,
bo jeśli używamy chmury, to wiadomo,
jakość tej transkrypcji będzie jeszcze wyższa,
bo korzystamy z zasobów w chmurze.
Kiedy chcemy to dyktowanie zatrzymać,
musimy znaleźć przycisk niezatykietowany,
który będzie w tym samym miejscu, w którym znaleźliśmy mikrofon.
Będzie czytany jako zaznaczony przycisk.
No i tak jak mówił Maciek, niestety, kiedy to dygetowanie uruchamiamy,
to głos voice-overa nam ucieka na słuchawkę telefonu,
jeśli nie mamy podłączonych jakichś słuchawek, na przykład na Bluetooth.
Natomiast kiedy nacisniemy na ten przycisk niezatygetowany, co się stanie?
Klawiatura nam generalnie zniknie, oprócz właśnie tego mnego przycisku
DIPTUJ, o którym mówiłem.
Ewentualnie możemy też dostać na dynamicznej wyspie,
Jeśli taką posiadamy, komunikat, że Whisper chce nam wyświetlić Live Activity,
która nas może informować o trwającym transkrypcie.
Przy pierwszym uruchomieniu to może, zauważyłem, zająć trochę dłużej.
Później to działa całkiem szybko.
Powiedzmy, taką wiadomość, która miała może 20 czy 30 sekund ektowania,
ona się pojawiła może w 5 sekund, w 4 sekundy.
Coś koło tego.
Generalnie tragedii nie było, po prostu, kiedy wiadomość jest gotowa,
to ona automatycznie się w polu edycji nam pojawi.
No i wtedy też klawiatura wróci do stanu pierwotnego,
więc znowu zobaczymy te wszystkie przyciski, zobaczymy samą klawiaturę.
Natomiast niestety, tak jak mówił Maciek właśnie,
głos nam nie wróci na głośniki,
chyba że nie ubijemy whispera z ekranu przełączania programów.
No i jeśli ktoś planuje dyktować z tym dużo,
to warto sobie po prostu podłączyć słuchawki ewentualnie
i wtedy tego problemu po prostu nie będziemy.
No i też po prostu warto ten problem zgłośnić.
Natomiast co do jakości, to jest Whisper.
I ta jakość jest nieporównywalnie lepsza
od tego, co mamy w budowanym dyktowaniu,
mimo to, że to trwa trochę dłużej.
Faktycznie interpunkcja jest wstawiana tak, jak powinno być.
Praktycznie to błędów nie robi.
Nie testowałem tego dużo, ale błędów nie ma.
Poza tymi kontynuacjami.
Ale właśnie, mimo wszystko trzeba weryfikować…
Czasem do kontekstu, fajnie pasujących.
Tak, natomiast trzeba właśnie patrzeć, co tam pisze,
bo jak to WhisperPubli czasami sobie coś tam dopisać.
Ja zrobiłem dwa testy na naszej wewnętrznej grupie.
Za każdym razem sobie coś tam kreatywnie dopisał.
W pierwszej, krótszej wiadomości,
Gdzie mówiłem, że to jest jakiś test, coś w tym stylu,
to mi dopisał na końcu ciao.
Nie tak, że słyszał Volksawera, który coś mówił,
więc to na pewno nie było to, tak mi się wydaje.
A przy długiej, dłuższej wiadomości dopisał na końcu amen.
Warto sprawdzić, czy coś nie dopisał.
Naprawdę pasowało do kontekstu.
Czy nie poprosi naszego rozmówca, żeby nam suba dał.
Bo nie gwarantuję, że coś tam się nie pojawi.
Ale jeśli zweryfikujemy, co piszemy,
nie lubimy może pisać w brailu
albo chcemy podyktować jakąś dłuższą wiadomość,
to naprawdę to działa.
Długo czekałem na coś takiego i w końcu się dotykaliśmy.
Nie jest to rozwiązanie idealne.
Jest trochę rzeczy, które dałoby się poprawić.
Ale zwłaszcza jeśli mamy nowszy telefon,
przynajmniej taką piętnastkę, możemy z tych modeli lokalnych korzystać,
to polecam to pobrać, zwłaszcza że sama aplikacja jest darmowa.
Tak, no mamy ten opcjonalny abonament
dla, na asystenta niby, ale to jest…
Ale to nie jest wymagane do tej pewności.
Nie jest wymagane jak najbardziej.
Można skorzystać Whisper Transcription.
Jak się wpiszemy w App Store w
Whisper Transcription, chyba najbezpieczniej
będzie, to wtedy
jest szansa, że na tą apkę trafimy.
Zresztą ja myślę, że warto podlinkować
jeszcze w komentarzu, jak audycja się pojawi.
Wersja 3.0.
Sprawdziłem aplikacji
I co jeszcze?
A, no i właśnie, à propos halucynacji, to też tutaj
koledzy, koleżanki zostali nazwani krosownikami, bodaj coś było…
VoiceOver mi to chyba jednak przechwycił, zamiast close przycisk,
co coś było w stylu dobry wieczór, krosowniki, przycisk, coś takiego dziwnego,
więc warto sobie na to uwagę zwrócić.
I jeszcze na co chcę uczulić,
że jeżeli tę klawiaturę mamy aktywną
i będziemy chcieli użyć tego systemowego
dyktowania, to znaczy tego przycisku
dyktuj użyć, który mamy na dole, bodaj w prawym dolnym
albo gest dwukrotnego stuknięcia dwoma palcami
no to dyktowanie nam się owszem rozpocznie, tylko też po angielsku
chyba nawet od whispera, tylko że stricte właśnie po angielsku
No i co jeszcze? I to, że jeżeli dyktujemy w ten sposób taki
opisywanym przez Piotrka, który się sprawdza i po polsku działa,
jeżeli nam się przypadkiem naciśnie właśnie ten gest dwukrotnego
stuknięcia dwoma palcami, cała poprzednia wiadomość niestety
idzie sobie z dymem i rozpoczyna się na siłę dyktowanie
alasystemowe, podszyte Whisperem właśnie po angielsku i
mówiąc w skrócie, cała wiadomość niestety się nam anuluje.
To samo jeżeli podczas dyktowania zamiast tego przycisku
niezaetykietowanego, a anonsowanego jako
czy to zaznaczony, czy to selektyt, chyba u mnie było selektyt nawet,
To… a naciśnijmy sobie close, no to, to też jest równoznaczne z niestety anulowaniem,
anulowaniem całej wiadomości.
Więc tak to wygląda.
Mamy pytanie od naszego słuchacza Łukasza.
Pytanie, czy ktoś z nas będzie znał odpowiedź na nie, no ale spróbuję je zadać.
Jaki byśmy polecili programowy dyktafon na Androida?
No, z tego co wiem, no to…
HiQ MP3 Recorder jest całkiem fajny.
Amazing MP3 Recorder też był swego czasu,
to są trochę przedawnione informacje,
ale też nie słyszałem, żeby się pojawiło coś jakiegoś bardzo nowego.
Pytanie, czego potrzebujesz w tym dyktafonie?
No wiem, że ten pikselowy to potrafił i nawet transkrybować, on jest chyba, ten dyktafon Google, jest gdzieś w sklepie Play.
Jakieś tam transkrypcje były, pytanie czy tylko na pikselu, czy gdzie indziej też.
Także Łukaszu, to pytanie, co taki dyktafon miałby robić, do czego miałby służyć.
I jeszcze mamy jedną wypowiedź od Piotra tym razem.
Wracając do porównania komputerów z Windows i MacBooków, czy któryś z nich lepiej się sprawdzi w sytuacji,
O, trzeba tu odebrać telefon w międzyczasie, bo ktoś do nas dzwoni, ale to za momencik.
W sytuacji… to może jeszcze raz to pytanie odczytam.
Wracając do porównania komputerów z Windows i MacBooków, czy któryś z nich lepiej się sprawdzi w sytuacji,
Gdy z komputera korzysta kilka osób widzących i jedna niewidoma, czy dostosowanie komputera dla osoby niewidomej w którejś z tych sytuacji będzie powodowało problemy dla osób widzących?
Nie wydaje mi się, żeby tu były jakieś zasadnicze różnice. Nie wiem jak jest na Macu, aż tak dobrze z użytkownikami, ale też nie powinno być problemów.
Nie, mamy po prostu skrót Command F5, żeby VoiceOver przełączyć, żeby był włączony albo wyłączony.
Możemy mieć kilka kąt oczywiście na obu systemach i na przykład skonfigurować, żeby czytnik ekranu włączał się tylko na naszym koncie.
Ewentualnie możemy dogadać się z osobami widzącymi, że na oknie logowania też będzie gadało. No i po prostu tak można pracować.
No i to jest tak samo jak w Windowsie, bo w Windowsie też musimy mieć na tych bezpiecznych ekranach włączony czytnik ekranu.
Zwłaszcza, że tam jakaś kontrola konta użytkownika może się pojawić i tego typu rzeczy.
Więc tego typu kwestie są bardzo, bardzo podobne. I w jednym i w drugim przypadku.
Tu myślę, że różnicy nie będzie.
Natomiast teraz odbieramy telefon. Kogo witamy po drugiej stronie?
Dobry wieczór, Paweł z tej strony się kłania.
Dobry wieczór, Paweł.
Ja tym razem odpowiadam na pytanie z słuchacza,
a właściwie doprecyzowuję wypowiedź mojego imiennika.
No i w sumie to, jeżeli tylko u was coś się pojawia na temat androida,
to staram się to wyłapywać.
Jeżeli tylko umiem, to staram się tutaj pomagać.
Więc odpowiadając na pytanie słuchacza,
to świetnym dektafonem na Androida jest aplikacja Easy Voice Recorder Pro.
Ona kosztuje tam kilkanaście złotych.
Nie jest to oczywiście aplikacja do nagrywania rozmów,
bo już dawno to zostało poblokowane.
I wszystkie aplikacje, które mówią, że umią nagrywać rozmowy, to kłamią.
Natomiast na nagrywanie rozmów oczywiście też jest obejście,
a to już inna historia.
Natomiast ta aplikacja robi nam po prostu z telefonu dyktafon,
czyli możemy sobie nagrać spotkanie w kawiarni,
jakąś notatkę zrobić, no co tam chcemy.
Jakiekolwiek nagranie, gdzie my mówimy do telefonu,
albo ktoś nam coś czyta,
albo co sobie tam zapragniemy nagrać.
I ta aplikacja jest o tyle fajna,
że ona ma kilka takich właśnie fajnych ustawień.
Na przykład umożliwia wyłączenie bramki szumów,
dostosowanie próbkowania tych MP3.
Tak z głowy to wszystkich ustawień to wam nie powiem,
ale nagrywa oczywiście w stereo bardzo wyraźnie.
No i ja polecam, bo ma dosyć prostszy interfejs.
Od Haiku różni się tym, że jest dużo bardziej konfigurowalna
i na pewno umożliwia wyłączenie echa
i wyłączenie bramek szumów na telefonach, które to mają.
I można też nagranie oczywiście udostępnić potem komuś,
Nie wiem, na Whatsappa, na Dropboxa, na co tam chcemy, więc bardzo polecam tą aplikację, bo się przydaje.
Super, to dzięki w takim razie, Pawle, za doprecyzowanie tej kwestii.
Dzięki.
Trzymaj się.
Cześć.
To jeszcze odnosząc się do tego dostosowania Maca do, że tak powiem, podróżnej grupy odbiorców,
To nie zapominajmy, co prawda nie pamiętam jaki jest skrót na zooma, bo zdaje się też go można aktywować
sobie tak jak voice overa skrótem klawiszowym, ale go nie pamiętam w tym momencie.
Natomiast nie zapominajmy o tym też, że jeżeli mamy MacBooka stricte,
to jest ten tzw. skrót dostępności, który jest umieszczony we włączniku,
tam gdzie jest też Touch ID czytnik i wtedy jeżeli my go sobie naciśniemy trzy razy
i mamy skonfigurowany pod ten skrót dostępności
kilka różnych opcji.
To na szczęście nie zostajemy też z tym sami, bo
domyślnie nam się wtedy też chyba zdaje się VoiceOver
włączy jako taki poglądowy.
Lektor w każdym razie na pewno jest i też
nawigując sobie jesteśmy w stanie wybrać
to komfortowe dla nas rozwiązanie,
które dostępności, z którego akurat sobie chcemy skorzystać
i bodaj klawisz Enter czy Return
nam, no to rozwiązanie aktywuje, więc
A jeśli mamy ustawione tylko jedno, np. zoom, czy tam inne kontrasty wedle potrzeb, no to wtedy też właśnie trzy razy włącznik nam tą daną funkcję dostępności aktywuje i też dezaktywuje, jeżeli sobie zażyczymy ją wyłączyć.
Także, no, tego też można użyć.
A teraz à propos, mówiliśmy o whisperze i o tym, że przez przypadek można sobie
wiadomość skasować, no i teraz też poniekąd będzie o kasowaniu.
Ano, bo się okazało, że sztuczna inteligencja, no, jak jest za bardzo autonomiczna,
A nie do końca potrafi odkręcić pewne skutki swoich działań,
to potrafi narobić i bigosu, i troszeczkę koszmaru, i potrafi przestraszyć.
Mianowicie o co chodzi? Ano o to, że…
Mianowicie chodzi o to, że pewien użytkownik pewnej platformy
no, deweloperski, też do środowiska programistycznego
poniekąd pozwalającego na kodowanie ze sztuczną inteligencją.
No, pracował sobie, chciał udowodnić, jak to sztuczna inteligencja
bardzo ułatwia pracę, jak to dzięki tej sztucznej inteligencji
można być o wiele potężniejszym i bardziej produktywnym.
No i tak sobie pracował. Pracował przez dni sześć niczym Pan Bóg, który stwarzał świat.
No i tam powiedzmy, tam siódmego dnia chciał, że tak powiem, sobie tam coś dokończyć, popoprawiać.
No tylko, że sztuczna inteligencja, tylko, że AI stwierdziło, że tutaj cała baza została, produkcyjna baza została usunięta.
No i następnie właśnie AI próbowała też zatuszować ten swój błąd.
No właśnie, który tam właśnie ten użytkownik testował możliwości tego asystenta
i w pewnym momencie ten agent samowolnie właśnie uruchomił komendy,
jakby zignorował instrukcje tego użytkownika,
No i które doprowadziły do usunięcia bazy danych,
które zawierały dane o ponad 1200 rekordów dotyczących firm,
zostały usunięte, o ich pracownikach i tak dalej.
Właśnie tutaj AI próbowała ukryć swoje działania według tego użytkownika.
Agent przez cały dzień kłamał, tuszował błędy, tworzył fałszywe dane i raporty.
No ale przyparty do muru, no bo ten użytkownik nie w ciemie bitym, prawda,
wiedział, że coś tu jest nie tak, że AI sobie bardzo mocno halucynuje.
Przyparty do muru, przyznał się ten agent, że…
Przyznał, że spanikowała AI właśnie,
Widząc puste zapytania do bazy danych, nie potrafiąc sobie ich gdzieś tam czy odtworzyć, czy uzupełnić właśnie co skłoniło do tych działań bez pozwolenia,
no system ocenił swoje działania określając je jako katastrofalny błąd, którego nie powinien był się dopuścić i że zniszczył wszystkie dane produkcyjne.
Dyrektor Replit, czyli środowiska programistycznego, przeprosił za cały incydent, uznając, że to była niedopuszczalna reakcja AI.
Teoretycznie zwrócono temu panu poszkodowanemu koszty.
No i pracuje się nad wdrożeniem zabezpieczeń, które w przyszłości jakby uniemożliwią podobne wypadki w przeszłości.
W przyszłości poprzez między innymi rozdzielenie środowiska, środowisk produkcyjnych i deweloperskich.
To znaczy ja nie chcę nic mówić, ale rozdzielenie produkcji od developmentu tak zwanego, to w ogóle powinno być standardem.
Zastanawia mnie, co miał w głowie, już abstrakując od zachowania tej sztucznej inteligencji, ale zastanawia mnie,
Co miał w głowie ktoś, kto pracował na systemie działającym na produkcji używając sztucznej inteligencji, bo twierdzę, że niewiele.
No on chciał bardzo to udowodnić w tym momencie wyższość i przydatność sztucznej inteligencji, prawda?
Okej, no fantastycznie, to ja się bardzo cieszę. Tylko robiąc cokolwiek, robiąc
jakiekolwiek zmiany, to jeżeli nawet nie chcemy używać jakiegoś tam systemu
wersjonowania jakiegoś GitHuba czy czegoś do naszego kodu, no to tak czy inaczej
zawsze powinniśmy przed takimi zmianami, przed wdrożeniem jakichkolwiek poprawek
Zrobić chociażby kopię zapasową, a z życia Tyflopodcastu, no cóż, mogę powiedzieć, że kilkukrotnie
kopia zapasowa uratowała, no, naszą pracę blisko dwudziestoletnią, bo mieliśmy w historii działania
Dwie takie sytuacje, w których po prostu awarii uległy nośniki, które trzymają naszą chociażby bazę danych, pliki z naszymi materiałami.
Jest tu nawet do takich rzeczy, to przydaje się jednak mieć kopię. Gdyby tej kopii nie było, no to miałbym dużo pracy, powiem tak.
Bo tych audycji jest dużo i trzeba by było je wszystkie ręcznie dodawać.
Żeby jakkolwiek to odzyskać… No właśnie, a pytanie, czy by się to…
Aby na pewno udało?
Ja tutaj mam pewną nieścisłość generalnie, bo z artykułu właśnie przytoczonego z iMagazine
wynika, że tutaj autorka, zdaje się to pani Serafinowicz, pisze właśnie o tym, co przytoczyłem.
Natomiast autor, twórca jednego filmiku na YouTube twierdzi, że tak naprawdę to się udało odzyskać ten cały kod i rzekomo podał link do całości,
tylko że jakby nie byłem się w stanie do niego dostać, więc nie wiem tutaj w tym momencie kto ma rację.
Natomiast no morał z tego na pewno płynie. Jeden zasadniczy, no żeby, no mimo wszystko, no nie powierzać aż takich zadań jeszcze póki co sztucznej inteligencji, jeśli w ogóle kiedykolwiek.
Żeby właśnie i kopie zapasowe robić i żeby, no też tak bezgranicznie ufać, nie?
Powierzać można, ale w zaizolowanym odpowiednio środowisku, gdzie jeżeli nawet tam się coś wyłoży, to nikomu się krzywda nie stanie.
Zdanie, sprawdzić potem to, czy to aby wszystko działa i wtedy jak wiemy, że wszystko jest okej, to możemy wpuścić coś takiego na produkcję i tyle.
Taki jest rozwój, taka jest zawsze ścieżka rozwoju jakiejkolwiek aplikacji, jakiegokolwiek kodu, albo przynajmniej powinna być, bo nie bez przyczyn informatycy czy programiści nawet bardziej żartują o testach na produkcji w piątek.
No, to jest dwa razy nie. Tego się absolutnie nie powinno robić. Po pierwsze nie testy na produkcję, a po drugie na pewno nie w piątek.
No właśnie. Dobrze. Tak więc ten powiedzmy walor edukacyjny zostawiamy, ale za to chyba notatki poniekąd, poniekąd notatki Apple bardzo pośrednio,
była w bardzo pośredni sposób rosną w siłę, no nie, Piotrze, coś tam o Alto opowiesz?
Jak najbardziej, to nawet właśnie rosną w siłę i nawet nie tylko dzięki samemu Apple’owi.
Tutaj też dziękuję Pabłowi, który podesłał link do tej aplikacji.
Aplikacji dla Maca, która pozwala nam redagować sobie na przykład bloga
albo po prostu stronę internetową, używając właśnie notatek Apple.
Aplikacja nazywa się właśnie Alto.
Jest dostępna w Mac App Store, ale też można sobie po prostu wejść
na jej oficjalną stronę alto.so i tam można sobie poczytać więcej.
Zresztą deweloper ma więcej takich różnych aplikacji, które pozwalają nam
dodawać szybko wydarzenia do kalendarzy, z poziomu notatek, eksportować też
przypomnienia. Trochę tych aplikacji ma.
Natomiast podstawową jego usługą jest możliwość tworzenia stron internetowych z Notatek.
Jak to działa? Pobieramy sobie aplikację na naszego Maca, z App Store’a.
Sama aplikacja jest darmowa. Mamy kilka płatnych dodatków, ale o niej więcej za chwilę.
I ją sobie otwieramy. Co się wtedy stanie?
Prawdopodobnie z VoiceOver’em nie stanie się nic, bo aplikacja będzie siedziała na pasku menu,
A więc musimy sobie do tego paska wejść i znaleźć jej ikonę,
na nią nacisnąć i wtedy otworzy nam się główne okno aplikacji,
które będzie podzielone na kilka zakładek.
Pewnie na początku znajdziemy się na pierwszej zakładce,
którą jest zakładka Welcome.
Tam będziemy musieli przejść kilka kroków wstępnych,
żeby aplikację skonfigurować.
Mianowicie, co musimy zrobić?
Musimy dać jej dostęp do naszych notatek.
Wygląda to tak, że naciskamy na odpowiedni przycisk.
Spowoduje to, że otworzy się okno do otwierania pliku w odpowiednim katalogu.
Musimy tam po prostu kliknąć, wybierz katalog.
I to spowoduje, że aplikacja będzie miała dostęp do naszych dodatek,
natomiast nic nie jest wysyłane do momentu,
kiedy my nie zdecydujemy się coś opublikować.
A następnym krokiem jest utworzenie konta.
Konto utwarzamy, tworzymy nawet, logując się przez Apple,
Więc tutaj nie musimy podawać adresu e-mail,
tylko po prostu logujemy się przez Apple.
Przez to, że sobie to konto otworzymy.
Zalogować będziemy musieli się dwa razy.
Raz logujemy się w aplikacji,
a drugi raz będziemy musieli się zalogować na stronie internetowej,
gdybyśmy chcieli naszymi notatkami później zarządzać,
bo kasowanie np. notatek robimy z poziomu strony internetowej.
I jak już mamy utworzony konta, aplikacja ma dostęp do notatek,
to jak notatkę publikujemy? Bardzo prosto.
Otwieramy sobie notatki, znajdujemy sobie notatkę, która nas interesuje
i kiedy chcemy ją wysłać, naciskamy Command-Shift-P, jak Publish.
Spowoduje to tyle, że po kilku albo kilkunastu sekundach,
Zależnie od tego, jak duża jest nasza notatka,
jeśli mamy załączniki, zdjęcia, pliki, audio,
to pewnie to zajmie dłużej,
bo aplikacja będzie musiała to wszystko wysłać.
Po prostu otworzy nam się nasza domyślna przeglądarka
i zobaczymy naszą notatkę w formie strony internetowej.
Co jest zachowywane? Wszystko.
Ja na próbę przetestowałem wszystkie dostępne funkcje formatowania
tych notatek i co działa.
Działają nagłówki, zarówno poziomy pierwszego i drugiego,
bo mamy tylko dwa poziomy na główek.
Działają linki, działają załączniki audio.
Na stronie się pojawi odtwarzacz multimedialny.
Możemy sobie słuchać tych plików audio.
Działają nam też tabelki.
Jeśli mamy ta tabelkę, to ona będzie dostępna.
Działają cytaty, bloki cytatu.
Pewnie jakieś inne formatowanie, pogrubienia, kursywy, to też pewnie działają.
Działają listy, i to nie tylko listy zwykłe,
ale też działają te tak zwane check-listy,
gdzie mamy pola wyboru, możemy sobie dodać…
Oczywiście wtedy nie możemy ich przełączyć,
natomiast one wyświetlą się jako pole wyboru,
które będzie albo zaznaczone, albo niezależnie od tego,
czy dokonaliśmy jakichś zmian.
Wydaje mi się swoją drogą, chociaż nie jestem pewny,
Musiałbym jeszcze przeczytać się w dokumentacji.
Gdybyśmy dokonali jakichś zmian w danej notatce,
pewnie musimy jeszcze raz nacisnąć ten skrót Command-Shift-P,
żeby te zmiany później na tej wersji webowej zapisać.
Z poziomu strony możemy zdecydować, jaką chcemy mieć nazwę użytkownika,
która później będzie też naszym adresem,
bo domyślnie nasze notatki będą pod adresem alto.sou.
ukośnik, tutaj np. Pitermach,
czy jak ktoś by chciał mieć nazwę użytkownika.
Ale też możemy notatki
osobno opublikować jako stronę internetową.
Możemy to zrobić w sytuacji,
gdybyśmy mieli kilka notatek z danego katalogu.
Możemy utworzyć w notatkach folder np. dla naszego bloga
i ten cały folder później sobie opublikować.
I to spowoduje tyle, że nasze notatki będą pod domenie autora.
To mamy trochę inny wygląd, który bardziej przypomina typowego bloga.
I tutaj możemy też tego bloga
sobie podpiąć do własnej domeny, gdybyśmy chcieli.
Jest to wszystko opisane w dokumentacji, domenę musimy dostarczyć sami.
Natomiast też samo połączenie naszej domeny z tą usługą Alto,
bo notatki generalnie są zapisywane na serwerze dewelopera,
kosztuje albo dwa dolary miesięcznie, albo 20 dolarów rocznie.
Możemy zdecydować po prostu w ten sposób.
Tutaj autor opłaca utrzymanie tego serwera.
Tak że jakby ktoś chciał sobie postawić taki blog z notatek na własnej domenie,
Można, tylko musimy wtedy za to zapłacić.
Jeszcze możemy zapłacić za jedną rzecz,
mianowicie funkcję stratowego eksportu.
Gdybyśmy chcieli wszystkie notatki wyeksportować
do plików markdauna, bardziej otwartego formatu,
albo do HTML-a, to też możemy sobie taki dodatek wykupić.
I on kosztuje około 4 dolary, czyli jakieś 20 zł na złotówki.
I to jest tak naprawdę wszystko.
Główne okno aplikacji składa się z kilku zakładek,
Jak wspominałem, na zakładce Welcome mamy wszystkie skroki rozpisane, jak to działa.
Na zakładce Notes mamy funkcje eksportu.
Które też co ciekawe…
I tutaj też mamy reklamę innej aplikacji tego dewelopera.
Nazywa się ta aplikacja AltoIndex.
I ta aplikacja, co ciekawe, pozwala nam eksportować inne rzeczy
typu wiadomości, kalendarze, przypomnienia i kontakty.
Jakby ktoś potrzebował, bo nie zmieniamy urządzenia,
ale chcemy sobie wyeksportować historię wszystkich naszych wiadomości,
to myślę, że to może być ciekawa opcja.
Jeśli chodzi o notatki, to możemy je wyeksportować stąd.
Następna zakładka, publishing, to zarządzamy tym,
jakie notatki są opublikowane.
Help, to po prostu skrót do dokumentacji.
Add-ons, tutaj mamy linki do wszystkich innych aplikacji developera,
o których już wspominałem.
I na zakładce Settings możemy włączyć dźwięk,
kiedy notatka jest opublikowana.
Możemy zdecydować, czy mamy mieć dostęp do przycisków kopiuj, linki,
dodaj, przypomnienie, to są chyba jakieś pływające przyciski,
które się wyświetlają nad notatką.
Mamy też do tego skróty klawiszowe.
Jak wspominałem, Command-Shift-P opublikuje notatkę,
natomiast Command-Shift-P otwiera ją przeglądacza,
a Command-Shift-X nam link skopiuje.
I…
I to tak naprawdę wszystko.
Aplikacja jest bardzo prosta i z tego, co zauważyłem,
to po prostu robi to, co ma robić i działa.
Tak że alto.eso, gdyby ktoś chciał sobie sprawdzić.
Pozostając w temacie aplikacji,
i to również poniekąd w środowisku aplowym,
bo aplikacji na Maca,
CleanMyMac doczekał się pewnej ciekawej aktualizacji.
Mianowicie w wersji…
i wraz z wersją 5.2.1 dostajemy możliwość
oczyszczania miejsca, zwalniania miejsca
w chmurze, naszej chmurce internetowej.
Na ten czas wspierane są takowe trzy chmurki,
mianowicie iCloud, Google Drive i OneDrive
od Microsoftu.
I generalnie logowanie do iClouda
Jest bajecznie proste, bo wystarczy, że w tabeli po wyborze odpowiedniego modułu,
właśnie bo bodajże czyszczenie… nie pamiętam teraz jak się ten moduł nazywa dokładnie,
ale intuicyjnie nazwany, więc będzie go łatwo znaleźć.
Pojawia się opcja właśnie dodania chmury w osobnej kolumnie.
No i można właśnie sobie tam iClouda, naciskając po prostu na tym w ospację,
od razu nam się zaloguje, połączy z iCloudem bez w ogóle pytania o cokolwiek.
Mnie nie pytało o nic.
I jeśli już dodamy sobie tego iClouda, możemy sobie…
Jest przycisk dodaj kolejną chmurę, gdzie zdaje się, że otwiera się menu rozwijalne.
Z którego możemy wybrać sobie dwie pozostałe chmury.
Czy to właśnie Google Drive, czy OneDrive.
Przy czym, jeśli nie mamy zainstalowanej aplikacji do obsługi danego dysku.
Czy to dysku Google właśnie, czy OneDrive’a.
No to nam się to nie powiedzie, no bo musimy mieć po pierwsze aplikację zainstalowaną.
Tą daną. Być tam zalogowani.
No i co, bo te wszystkie dyski tak naprawdę to się finalnie wyświetlają jako foldery w naszym finderze, więc w katalogu użytkownika chyba nawet.
Więc generalnie należy to zrobić, żeby móc się połączyć. No jeśli to zrobimy, to można sobie w taki obszar włączyć skanowanie dla niego.
No mi wyszło, że mam 15 giga plików do usunięcia.
Nie robiłem w sumie tego, to też na własną odpowiedzialność, prawda, się robi.
Na każdym etapie możemy sobie te pliki przejrzeć, które on tam nam chce usunąć i tak dalej.
I jest ogółem podane, że na przykład 15 giga, ale też jest ile jest, powiedzmy,
zsynchronizowanych, pobranych tak naprawdę na urządzenie.
No i tylko te pliki sobie możemy usunąć, albo te, powiedzmy, które są stricte w chmurze, możemy sobie oczyścić.
Znaczy, moglibyśmy, gdyby nie zabawny błąd dostępności, polegający na tym, że jak już sobie wejdziemy w poszczególną sekcję tych plików,
która też się pojawia w formie takiej kolumienki małej, i jak się wejdziemy z tymi w interakcję, to voiceover nam zacznie dosłownie się krztusić
… reprezentującą pliki…
… no to…
… w tym obszarze…
… no to, no to, no to, no to nam się synteza odetnie.
Ale póki co, no, mamy ten błąd dostępności, więc, no…
… funkcja została zaimplementowana, ale przejrzeć sobie niestety…
… danych plików nie możemy.
No i tak to wygląda, jeśli chodzi o CleanIMAC-a.
I rozumiem, że nic nie mamy. Możemy do tych drobinek przechodzić, tak?
Michale?
No, czyli nie ma, nie ma na ten moment.
Czyli mogę mi przechodzić.
Dokładnie.
Dobra.
No właśnie. I tutaj my z Pawłem mamy
drobne, techniczne rzeczy.
No pierwsza z rzeczy takich
pytanie, czy to było podyktowane aktem, też aktem
europejskim akcie, aktem o dostępności, czy nie.
W każdym razie aplikacje, Orange Flex zamyka swój sklep.
No to był, to była jedna z zakładek. Mieliśmy zakładek w aplikacji pięć.
Teraz ich mamy cztery, bo jedna z nich właśnie to był sklep.
Można sobie tam było kupować różne urządzenia
i akcesoria do nich.
To znaczy mam bardziej na myśli właśnie czy smartfony, czy smartwatche i powiedzmy
Nie wiem, takie AirTagi, czy słuchawki i tak dalej, można sobie było takie rzeczy kupować w tym sklepie Orange Flexa.
Tylko, że ten moduł aplikacji akurat był tak straszliwie, nieszczęśliwie niedostępny, słuchajcie, że głowa mała, tam się ciężko było w tym odnaleźć, więc ja tak nieśmiało śmiem podejrzewać, że to może o to chodzić.
W każdym razie, no wraz z wersją aplikacji… niech ja się tutaj, bo Mac to dziwnie czyta…
Sześć pięć kropka dwa kropka
jeden o właśnie tak tak w tej wersji
sklep nam wesoło z aplikacji
znika. I to jest pierwsza rzecz.
Druga premium
znaczy YouTube Premium Lite dostępny
w Polsce, aczkolwiek no z pewnymi nieograniczeniami
bodaj za siedemnaście
dziewięćdziesiąt dziewięć.
gdzie normalnie plan kosztuje 29,99 zł po podwyżkach.
No, wiążą się z tym planem pewne niedogodności, dlatego że teoretycznie reklam to my nie mamy,
ale praktycznie wygląda to tak, że jeżeli to są treści muzyczne, nie wiem, jakieś tam live’y z koncertów czy inne teledyski i tak dalej i tak dalej,
te reklamy nam się mogą pojawiać. Tak samo w szorcach.
W szorcach również reklamy będą. To jest jedna rzecz a propos reklam.
A druga taka, że ekranu sobie niestety nie zablokujemy i w tle oglądanie idzie sobie.
Z dymem, niestety.
Więc jeżeli nam to przeszkadza, no nadal jesteśmy skazani na wersję pełną premium.
Za te 29,99 zł.
Aplikacja Apple Music dla Androida w wersji piątej została wydana.
I owa aplikacja zyskuje pewne funkcje z iOS-a 26.
No, m.in. ja myślę, że taką najważniejszą z tych funkcji, bo no AutoMix-u niestety nie mamy chociażby.
Ale mamy przypinanie utworów, znaczy wykonawców i albumów do ulubionych.
W sumie utwory może i też, nie wiem. Ale możemy sobie je przypiąć i wtedy to będzie
synchronizowane na urządzeniach Apple również.
Co mamy jeszcze? Przyciski tam zaokrąglone, nie ma pełnego Liquid Glassa,
tego całego designu nowego, ale jakieś tam przyciski zostały zaokrąglone.
Tak, o, tutaj autor artykułu pisze, że jest możliwość przypinania zarówno…
właśnie przypinania ulubionej muzyki, w tym konkretnych utworów,
albumów, playlist i wykonawców.
Co jeszcze? Użytkownik może ustawić także akcje po kliknięciu, cokolwiek to znaczy, na przykład odtwórz lub przejdź do albumu oraz automatyczne pobieranie treści, tychże przypiętych treści.
Dodano też tłumaczenie i wymowę tekstów piosenek.
Statystyki odsłuchu miesiąc po miesiącu oraz podsumowanie roczne.
No i jeszcze autor podaje skąd można aplikację ściągnąć.
W sumie może i też to w notatce umieszczę, co by było.
Potem w komentarzu pod audycją i czy ja jeszcze mam coś?
Zato ma Paweł Zdragnych.
Zgadza się i to jest też jakiś dzisiaj w ogóle.
Też w sumie trafiłem na niego.
O tym, że Whatsapp planuje wprowadzić tzw. czaty gościnne,
czyli możliwość nawiązywania rozmów z osobami,
które Whatsappa nie mają, zainstalowanego poprzez linki.
To jest funkcja, którą wiele komunikatorów,
Właściwie od Mety też już, znaczy wiele, od Mety już miał to Messenger,
to już w czasie pandemii coś takiego wyszło.
Jeszcze jak Skype istniał, to Skype to miał Microsoftu.
FaceTime też to ma. No więc przyszedł i czas na WhatsAppa.
Także czytam, co następuje.
WhatsApp pracuje nad gościnnymi czatami.
Pozwoli to rozmawiać z poziomu komunikatora z osobami,
które nie mają konta w aplikacji.
Może to pomóc dogadywać się w sytuacjach, w których konieczny jest kontakt
między dwoma osobami nieumiejącymi znaleźć wspólnego komunikatora.
Wraca temat komunikowania się WhatsAppa z użytkownikami, którzy nie mają konta w aplikacji.
Funkcja ta działa poprzez udostępnienie bezpośredniego linku, który umożliwia dostęp do czatu
bez konieczności instalacji WhatsAppa.
Czaty gościnne będą obsługiwać jedynie wiadomości jeden na jeden,
co jest jednym z kluczowych ograniczeń.
Nie uda się rozpocząć w ten sposób rozmowy grupowej.
Według serwisu WA Beta Info
Nowa funkcja czatów gościnnych jest już w początkowej fazie rozwoju,
ale na tyle wczesnej, że nie jest jeszcze dostępna nawet dla testerów beta.
Spekuluje się, że goście będą mogli korzystać z czatu za pośrednictwem
WhatsApp Web, co pozwoli na stworzenie zaszyfrowanej sesji czatu
bez potrzeby instalacji aplikacji.
Meta pracuje również nad inną funkcją, która umożliwi czaty z osobami
korzystającymi z innych aplikacji, jednak czaty gościnne są rozwijane
…i zarządzane w całości w Whatsappie.
To funkcja, o której słyszymy już od 2024 roku,
a jej wdrożenie jest wynikiem mobilizacji przez Komisję Europejską w ramach ustawy DMA.
Wiadomości wysyłane w czatach gościnnych będą chronione szyfrowaniem end-to-end,
co zapewni prywatność na poziomie podobnym do czatów zarejestrowanych użytkowników.
Czaty gościnne nie będą obsługiwać plików multimedialnych,
Wiadomości głosowych, czatów wideo oraz rozmów głosowych.
Zobaczymy, czy te ograniczenia niechęcą użytkowników, czy też zachęcą ich do założenia konta.
Meta z pewnością będzie monitorować teoretyczny wzrost liczby użytkowników po wprowadzeniu tych funkcji.
Możliwe, że będą to osoby raz na jakiś czas potrzebujące nawiązać z nim kontakt,
ale nie lubiące komunikatorów i przez to niechętne do założenia konta na stałe.
No i to jest tyle. Kurczę, to szczerze mówiąc sobie to lepiej wyobrażałem,
że tu będą rozmowy będzie można prowadzić tak jak na właśnie tych komunikatorach,
które wymieniłem, a to tylko wiadomości tekstowe.
Tak, jeden na jeden wyłącznie.
To nie wiem, do czego bym tego używał, ale okej.
A czy w waszych Whatsappach pojawił się chatbot od Mety już?
Nie zwróciłem uwagi.
Nie patrzyłem.
Normalnie w czatach?
Tak, w czatach. To znaczy, inaczej. Tam się przez tego czata trzeba tak przeklikać trochę, przechodząc sobie gestem w prawo.
I trzeba bardzo uważnie słuchać, bo w pewnym momencie WhatsApp może powiedzieć Meta.ai.
I jeżeli to przeoczycie, to znowu trzeba będzie czekać na ten łód szczęścia, aż voiceover to wypowie i od razu w to kliknąć.
i coś napisać do tego bota.
Jeżeli tak zrobicie,
to tego bota od Mety dostaniecie już na stałe
i on będzie po prostu na liście czatów.
Będzie można do niego pisać.
Wiedzę ma do 2024 roku, do grudnia.
I, co ciekawe, umie już mówić,
a właściwie pisać do nas w języku polskim
i język polski rozumie.
Ja jeszcze cały czas mimo instalacji
I nawet Whatsappa w wersji beta na Windowsie nie mam tej nowej wersji interfejsu.
Efekt tego jest taki, że na komputerze to z tego bota od Mety mogę tylko czytać wiadomości.
Nie mogę do niego nawet nic napisać.
Ale na telefonie bez problemu czytać, pisać mogę.
On na razie nic więcej nie potrafi, ale no myślę, że warto popróbować.
Może gdzieś tam go znajdziecie.
To ciekawe.
W sumie dzięki. Trzeba będzie gdzieś tam przeklikać.
A propos różnych
tego typu czatów, asystentów
i tak dalej, to są też doniesienia.
Ja tego nawet w notatki nie dawałem, bo
uznałem, że to jeszcze nie ma
do końca o czym mówić, ale
no właśnie.
W wersji poglądowej ponoć, i ponoć tylko
w Stanach,
w aplikacji wsparcie
Apple
Użytkownikom niektórym wybranym testowo pojawia się asystent AI, odpowiadający na pytania stricte, udzielającego wsparcia w zakresie używania urządzeń, produktów, usług Apple.
I tak naprawdę poza tę tematykę nie wychodzi.
No i co? I Apple niebywaśnie ostrzega właśnie, żeby ważniejsze rzeczy weryfikować.
Wiadomo, jak to AI.
Początkowo mówiło się o tym, że to jest wyłącznie dla wsparcia technicznego Apple,
żeby mogło się w ten sposób szybko posiłkować taką AI.
Natomiast, no, normalnie użytkownicy, niektórzy wybrani w Stanach, też uzyskali dostęp do tej eksperymentalnej, jak to Apple podkreśla, funkcji, więc zobaczymy, jak to dalej będzie z tym.
Wygląda na to, że dotarliśmy już do końca naszych newsów zamieszczonych w notatkach. No i pytanie standardowe na koniec jest takie, czy ktoś coś z Was jeszcze znalazł w międzyczasie?
Ale chyba nie.
Więc poza tym, że jeszcze raz zachęcam do pisania w tych naszych sprawach do PFRON-u,
to co mówiłem mniej więcej na początku odnośnie dostępnej procedury, nie wiem,
starania się o legitymację, kartę parkingową i wszystkich tych spraw związanych
z powiatowym czy miejskim zespołem do spraw orzekania o niepełnosprawności,
Dzieci, to właśnie zachęcam do pisania na dostępnost.małpa.pefron.org.pl
z zapytaniami, żeby coś z tym w końcu zrobić, no bo w dobie dzisiaj wymian dowodów przez internet,
zwłaszcza dzieci, powiedzmy, czy tam wydawania M-legitymacji studenckich i tak dalej w M-Obywatelu,
żeby tutaj takie uchybienie jeszcze w naszym przypadku było, że trzeba było się fatygować,
fatygować siebie, ludzi i tak dalej. No, zachęcam w każdym razie do pisania.
Na ten mail.
A ze mną dzisiaj byli Piotrek Machacz,
Paweł Masarczyk i realizujący audycję
oraz dziennie nam czytający wiadomości
i odbierający telefony Michał Dziwisz.
Serdecznie wszystkim dziękuję za to,
że zechcieliście spędzić ten czas z nami.
Śpijcie dobrze. Do usłyszenia.
Do usłyszenia.
No i wszystkim dużo zdrowia.
Był to Tyflo Podcast.
Pierwszy polski podcast
dala niewidomych i niedowidzących
Program współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.