TyfloPrzegląd Odcinek nr 289 (wersja tekstowa)

Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje
Tyflo Podcast
W tym tygodniu w Tyflo Przeglądzie
Ulepszeń w live text ciąg dalszy
Nowości w grach
Problemy z konfiguracją i kompatybilnością głosu osobistego w systemach Apple
Formularz EZP w ZUS będzie się dało ponownie podpisać profilem zaufanym
Zmiany w cenniku Joe’s.
Tańszy abonament dostępny wyłącznie telefonicznie.
Developerzy powoli zaczynają wypełniać etykietki
dla swoich aplikacji zamieszczonych w App Store.
Rozpoczynają się testy NVIDIA 2025.2.
Raport z tegorocznych targów Sight City.
Aplikacja Mercuses staje się coraz bardziej dostępna.
Masz papierowe książki, ale nie masz czasu na ich skanowanie?
DZDen zrobi to za Ciebie.
Notatniki Brailsense otrzymają nową przeglądarkę internetową i edytor dokumentów.
Computerfolks i Bitstream, czyli jak wyglądała dostępność w latach 90-tych z perspektywy Amerykanów.
Nowy kanał na Whatsapp, skrót dostępności.
Uber i nagrywanie rozmów jako nowe narzędzie bezpieczeństwa.
Agent Ransack, szybko przeszukaj duże ilości plików tekstowych.
Meta umożliwia logowanie się na konto Facebook z użyciem kluczy passkeys.
Apple Mirroring wciąż nie będzie dostępne w Unii Europejskiej.
Nie chcesz płacić za aktualizację do Windowsa 10?
Zrób kopię w OneDrive, a dostaniesz je za darmo.
macOS 26 kończy wsparcie dla standardu FireWire.
Nowy podcast OpenAI.
Nowości w serwisach muzycznych.
Chat GPT na WhatsApp umożliwia generowanie obrazów.
YouTube celowo opóźnia filmy, gdy blokowane są reklamy.
Mapy Apple w Polsce zaczęły udostępniać wskazówki dla rowerzystów.
Apple wprowadza kolejne zmiany w App Store na terenie Unii Europejskiej.
HomePod z dwiema wyczekiwanymi nowymi funkcjami.
WhatsApp wprowadza podsumowania wiadomości oparte na Meta AI.
Ale jeszcze nie w Polsce.
Apple rusza z globalną trasą stacjonarnych sesji po WWDC, także w Warszawie.
Tworzenie list zakupowych do druku w Joplinie, jednak na co to komu?
Aplikacja Kalendarz Google otrzymuje wsparcie dla Apple Watch.
Bardzo złe doświadczenia z uwierzytelnianiem dwuskładnikowym w Eleven Labs.
Nadchodzą zmiany w M-Obywatelu.
Pierwsze poza Apple Pay płatności zbliżeniowe dla iPhone’ów dostępne w Polsce.
Unia Europejska nakłada na operatorów w obowiązek wdrożenia połączeń RTT.
Wrażeń skorzystania z funkcji Automix w Apple Music ciąg dalszy.
Google wycofuje wsparcie aplikacji Keep dla Apple Watch.
Wszystko to, a pewnie jeszcze więcej już za chwilę. Zaczynamy!
Tyfro Przegląd jest audycją prowadzoną na żywo, więc serdecznie zachęcamy Państwa do współtworzenia go razem z nami.
Oczekujemy na wiadomości głosowe na Whatsappie oraz połączenia telefoniczne pod numerem 663-883-600, powtarzam 663-883-600, oraz zapraszamy Państwa do wyrażania komentarzy w formie tekstowej poprzez formularz na stronie kontakt.tyflopodcast.net.
Odczytujemy również Państwa wypowiedzi zamieszczone pod transmisjami na Facebooku i YouTubie. Staramy się też zaglądać na nasz tyflopodcastowy serwer Discorda.
Oj, dużo tego dzisiaj, dużo. Ja jestem Tomek Wilecki.
Dzisiaj wraz ze mną Michał Dziwisz, Piotrek Machacz, Paweł Masarczyk
i Maciek Walczak, który dość często do nas dzwonił,
no a dzisiaj już jako pełnoprawny redaktor Tyflo Przeglądu
tutaj jest również uczestniczy dzisiaj w audycji.
No i w… nie wiem, czy można to nazwać wianem, w każdym razie
W kontekście tego, czego słuchaliśmy przed audycją, to on jest temu winien, on jest temu winien, tak, że tyle tych newsów dzisiaj.
Tak jest. Oj tak, dokładnie. Witam również serdecznie.
Słuchaliśmy dziwnych piosenek generowanych.
Weselnych przyśpiewek generowanych przez EIA i swoją drogą bardzo dobrze się sprawdza do takich zastosowań.
Ja myślę, że branża disco polo powoli będzie mogła się zwijać, bo tu naprawdę niezłą konkurencję,
Aż mi mówiłem, że szkoda, że tego nie słyszeliście.
Ale z drugiej strony, dla mnie to brzmi trochę… hmm…
Widocznie jest to łatwe.
Tomku, nie wiem, czy cię jakoś za bardzo nie wydam,
ale zdaje się, że ty kiedyś postawiony przed zadaniem,
tak prywatnie, to sobie chyba w dwie godziny poradziłeś?
No, to takie było też dla zabawy.
Michał pamięta na pewno.
Jest to cyfrowa, a nie analogowa.
Może na jakiś jubileuszowy tyfloprzegląd odsłonimy Wam te tajemnicze dźwięki.
Zdaje się, że mamy słuchacza na linii.
Mamy słuchacza na linii, już zaczynacie do nas dzwonić. A kto jest z nami po drugiej stronie?
Dzień dobry, oczywiście to Marcin z tej strony.
Jeżeli chodzi o kwestie AI-owe, to nigdy nie przesypiam tej możliwości,
jeżeli chodzi o połączenie na WhatsApp i innymi metodami z TV Przeglądem.
Mam dla państwa może dwie interesujące informacje,
chociaż nie wiem, która się może zwieścić.
O ile jest to dobra wiadomość z mojej strony, o tyle myślę,
Wiem, że tutaj niejedna osoba pisała do wsparcia Suno.ai w związku z ostępnością dla osób niewidomych.
Miesiąc temu, piątego bodajże tam gdzieś na początku, albo w połowie maja, albo dokładnie na początku maja,
pisałem do wsparcia Suno.ai w związku z pewnym problemem z ostępnością Suno.ai,
Ponieważ troszkę się zdenerwowałem, jeżeli chodzi o te niektóre problemy z użytkowaniem,
bo niektóre rzeczy nie dało się zrobić za pomocą szefin lidera.
No i co? W ciągu dwóch miesięcy tutaj dwóch szefów, nie wiem jak ich dokładnie nazwać,
oświadczyło, że będzie o tym pracowało, na tym dostępności.
W związku z pojawieniem się rzeczywiście takiego zainteresowania wobec osób niewidomych,
Będą członkowie umożliwiający pracę, żeby ta usługa była bardziej integracyjna dla takich osób jak my.
I to jest pierwsza dobra wiadomość.
To dobrze Marcin, że mówisz, bo do mnie z kolei dotarła informacja prywatnie,
że właśnie na maila jednej z użytkowniczek odpowiedziano właśnie dosyć lakonicznie,
jakby tego zainteresowania jakby nie wykazywano, więc być może też Twój głos tutaj wniósł też coś więcej i być może zauważyli, że jeden głos, a drugi…
Co, co?
Czy dokładnie jakie było zainteresowanie? Czy ona nie chce rozjaśnić dostępności?
Właściwie, wiesz co, to było coś w stylu… no wiesz, jak nieraz, jak nieraz, jak nieraz piszą generalnie…
Dziękujemy bardzo, to dla nas jest istotne, zainteresujemy się sprawą.
Tak, przekażemy do dalszego rozpatrzenia.
Bez konkretów po prostu.
Tak, tak totalnie, zupełnie.
Dziwi mnie to, ponieważ troszeczkę… trochę dyskryminacyjnie podeszła ta osoba,
jeśli chodzi o tą dostępność.
I za to jej bardzo naprawdę jestem wdzięczny.
Za takie podejście.
Przy czym, Sono ma przejąć, program, który pozwala za tym obudowem, opartym na tworzeniu muzyki, jeżeli chodzi o jaj.
I ma się rozwijać w produkcjach muzyków, w produkcjach muzyki, tutaj tworzona na bazie jaj.
To Sono ma przejąć się w profesjonalność.
Marcinie, to ja zapytam może tak, jakie jeszcze masz dla nas wieści?
No tyle mam dla państwa informacji.
Trochę mnie troszkę zniesmaczyło, jeżeli chodzi o tą informację, że akurat osoba płci przeciwnej zdyskryminowała osobę niewidomą w tej kwestii.
Nie, nie, bo to użytkowniczka, która pisała do nich maila po prostu.
Dokładnie, to dostała taką odpowiedź, taką, wiesz, bez jakiegoś…
Aha, rozumiem. Rozumiem, że to ona dostała odpowiedź.
No jest, przepraszam w takim razie, ale…
Kto by mógł w takim razie tutaj…
Ona z tą sprawą, z tą dostępnością…
Znaczy Marcinie, ja może tak, skoro ty dostałeś informację, że…
Znaczy, informacja na początku czerwca.
Że mają się zająć dostępnością.
To miejmy nadzieję, że tak rzeczywiście będzie.
Coraz więcej jest jednak tych nacisków na to, żeby zapewnić tę dostępność,
więc miejmy nadzieję, że tu będzie to szło w dobrą stronę.
Być może się dowiedzieli o IIA i o akcjodostępności.
Zachęcam Państwa do tego, żeby ten głos szedł dalej, żeby to zainteresowanie nie zostało porzucone.
Choćby inne usługi, które mogłyby służyć tworzeniu muzyki, jeżeli mogłyby się stać tak naprawdę narzędziem
Do profesjonalnego tworzenia muzyki zapomocowej, ale nie tylko, coś więcej niż generatory muzyki.
Czym bym naprawdę zachęcał, żeby to wsparcie jednak, czy wsparcie, te głosy szły dalej.
Też byśmy sobie tego życzyli. Dobrze Marcinie, to jak rozumiem, więcej dla nas informacji na dziś nie masz.
Ale te informacje, które przekazałeś, no budujące są, to z pewnością tak.
Dziękujemy Ci bardzo za telefon, do usłyszenia.
Bo to potwierdza, co podkreślaliśmy niejednokrotnie jeszcze jako słuchacz,
że warto właśnie pisać i zgłaszać.
To prawda. Na szczęście wersja webowa Suno jest dość dostępna.
Może nie jest to najfajniejsza rzecz, ale jest dostępna, także fajnie.
Mamy jedną informację jeszcze z poprzedniej audycji.
Pytanie od słuchacza odnośnie WhatsAppa i dodawania nowego urządzenia.
Werdykt ostateczny.
Przy pomocy skodowania kodów QR odbywa się to tak, że urządzeniem głównym skanujemy kod QR
wyświetlany na nowym urządzeniu, który chcemy dodać.
Należy przy tym pamiętać, iż na urządzeniu pomocniczym, na którym jest wyświetlany kod,
należy bezwzględnie wyłączyć kurtynę ekranową oraz rozjaśnić ekran.
Jeśli główne urządzenie jest Wetui posiadającym klapkę, należy klapkę ustawić w takiej pozycji, aby nie przesłaniała ona obiektywu tylnego aparatu, gdyż to nim skanujemy kod na dodawanym urządzeniu.
Aby je dodać na głównym urządzeniu, wchodzimy w ustawienia bezpośrednio w aplikacji WhatsApp, następnie połączone urządzenia, a następnie aktywujemy przycisk połącz urządzenie.
W moim urządzeniu, gdy uwierzytelnienie się przy pomocy Face ID
aktywowany jest aparat, którym skanujemy kod.
W innym przypadku może to być Touch ID, a gdy brak jakiejkolwiek
w formie barymetrycznego uwierzytelnienia, wprowadzamy kod,
pin urządzenia, aby rozpocząć.
Jest również przycisk połącz z numeru telefonu, jednak to działa wyłącznie gdy drugim urządzeniem jest to z systemem Windows lub Whatsapp Web.
Należy również pamiętać, że na głównym urządzeniu nie będziemy się logować dłużej niż 14 dni.
Inne dodane urządzenie zostaną automatyczne wylogowane i proces ich dodawania będziemy musieli przeprowadzać raz jeszcze.
W ten sposób można dodać do czterech urządzeń.
Tyle jeżeli chodzi o komentarze z poprzedniej audycji.
A mamy teraz kolejny. Mamy kolejny telefon, więc odbierzmy.
Któż jest z nami tym razem?
A dzień dobry, Miłosz z tej strony. Czy mnie słychać?
Słychać. Słychać cię głośno i wyraźnie.
O jak cudownie. Ja pozdrawiam w ogóle serdecznie całą ekipę prowadzącą.
Miałem nie dzwonić, ale uznałem, że się jednak zadzwonię, bo mam taką chwilę.
Parę wieści mam. Zacznę od wieści orientacyjnych, od wieści warszawskich, dostępnościowych.
Słuchajcie, mamy bardziej dostępne szpitale w Warszawie, jakkolwiek to nie zabrzmi,
bo zarówno w szpitalu na Banacha, jak i w szpitalu na Żwirkiwy Góry pojawiły się,
po pierwsze, jak idziemy sobie do okienek tych rejestracyjnych, to mamy, słuchajcie,
bardzo ładne prowadnice i bardzo ładne oznaczenia. I generalnie jesteśmy w stanie się poruszać sami.
Akurat szpital nasz w Wilki jest prosty, ale muszę przyznać, że to robi robotę.
A po drugie, tego nie było wcześniej,
ja dzisiaj pytałem jedną z pań, która tam pracuje od tygodnia,
nad tymi okienkami, do których się podchodzi, żeby się zarejestrować,
nie wiem, jak to się tam nazywa, mamy takie głośniczki,
które generalnie w momencie, kiedy ten nasz odpowiedni numerek jest,
kiedy my mamy podejść się zarejestrować,
Choć to nam po prostu ładnie mówią, że numer taki i taki jest proszony do okienka takiego i takiego.
To jest w obu tych szpitalach, także myślą troszkę o nas. Nie wiem, jak bardzo to ma się tyflą,
no ale są takie rzeczy. I to jest tyle, jeżeli chodzi o orientację.
A drugie to jest…
No to prowadnicy zwłaszcza tutaj mogą…
Tak, Maćku, tak.
Bo pytanie, jak… No co, numerek, żeby pobrać, to jeszcze póki co pewnie i tak musisz skorzystać
że tak powiem, z oka.
Tak, właśnie tak, bo to jest taka kurczę.
Dlatego myślę, że to raczej chodzi o osoby starsze.
Albo po prostu ludzi, którzy nie chcą patrzeć w ekran.
Tylko że i tak to jest dla nas ułatwienie,
bo np. ja sobie dzięki temu mogłem poradzić, wiadomo, sam.
Znaczy sam, wiadomo, że przy pomocy osoby dorosłej jednak,
ale ułatwiło mi to mega, więc to jest super.
No te prowadnice zwłaszcza, bo one, kurczę…
To są takie prowadnice jak mamy na stacji metra na przykład, przy krawędzi, coś takiego, takie plastikowe coś.
Ci, którzy byli w Laskach będą wiedzieć, o czym mówię, bo takie coś jest przy domu przyjaciół.
To Tomek może będzie kojarzył, bo ja nie wiem czy to było…
Aż tak, to nie, bo jak ja tam byłem, to…
Taka ścieżka jest tam między tymi kulkami wzdłuż.
Druga rzecz, o którą ja chciałem zapytać, bo nigdzie się nie mogę, słuchajcie, doczytać.
Ja wiem, że powinienem pytać w Altiksie, ale…
Joss przeszedł na jakiś moduł subskrypcyjny.
Czy ktoś w ogóle wie, jak to teraz ma działać?
Będziemy o tym dziś mówić.
Aczkolwiek pytanie, jak to będzie wyglądało w Polsce,
to najlepiej pytać u źródła.
Tak, drobny spoiler. Dużo informacji niestety nie mamy.
Mamy to, co jest na stronie.
A na stronie Altiksa na tym momencie nie ma dużo.
Gdzieś tam jakieś pogłoski…
Też słyszałem, że ma zostać to wdrożone w Polsce.
Natomiast najbardziej odpowiednią instytucją, która takie informacje Ci przekaże i przekaże je zgodnie ze stanem faktycznym, jest Altix.
Ja za tydzień będę w sumie na szkoleniu w Altixie, to Wam myślę dam znać, jak wrócę. W sensie powiem Wam co i jak, jeżeli tylko coś będę wiedział więcej.
A to fajnie.
Albo napiszę Maćkowi i on tutaj już zadziała przekażę, bo my w stałym kontakcie, albo któremuś zasadowi zadzwonię po prostu. To też jest chyba dosyć istotne.
No dobra, to tyle ode mnie.
Także życzę miłego prowadzenia audycji. Trzymajcie się tam.
Dzięki za telefon. Trzymaj się. Do usłyszenia. Pozdrawiamy.
Oby nikt w szpitalu nie lądował.
No, zdrówka życzymy wszystkim.
I nie sprawdzał dostępności.
Tak jest.
Dokładnie. Do usłyszenia.
Cześć.
Cześć, cześć.
Pozdrawiamy.
A zatem przechodzimy już do tematów bieżących.
Zaczynamy od ulepszeń w live text, których jest coraz więcej.
Tak, w tamtym tygodniu mówiliśmy o tym, bo to się rzeczywiście ja to wtedy odkryłem.
Piotrek zdaje się tutaj przekazywał. Natomiast wtedy jeszcze, jeśli chodzi o skuteczność,
Jeśli chodzi o rozpoznawane znaki, no to powiedzmy było to osiemdziesiąt parę procent na dziewięćdziesiąt,
ale ostatnimi czasy, to ja muszę przyznać, że to są takie raczej ciche aktualizacje,
które się nie instalują. To znaczy, które się instalują po cichu, jakby bez wiedzy użytkownika,
wydaje mi się, dlatego że od zeszłego tygodnia, jak wyszła druga beta, było jak zgodnie z tym,
co przedstawialiśmy. Natomiast teraz, jak wczoraj sobie tam coś robiłem z
WOCR-em, z tym dodatkiem dla voice-overa, który nam OCR-uje niedostępną zawartość,
powiedzmy, no to byłem w ciężkim szoku, że to działa jeszcze lepiej.
I szczerze mówiąc, ja bym Wam to pokazał tak naprawdę na jednym z pism, które jest
totalnie niedostępnym obrazkiem PDF, swoją drogą MPK Krakowskie bardzo fajnie
Mała dostępność pod tym kątem.
I powiem tyle, że teraz stuprocentowa skuteczność tego udostępnienia była,
gdzie voice over najpierw mówił, że prawda, pusty, pusty, zawartość jest pusta,
że nie ma niby nic.
Command, Control, Shift, W i potem Control, Option, strzałeczka mi góra, dół.
Normalnie pięknie było czytane, każdy diakrytyk, nic nie było przekręcone.
Mnie to naprawdę cieszy, że…
W ciężkim szoku.
Tak, mnie to naprawdę cieszy, że w końcu mamy dostęp do tego aplowego OCR-a po polsku,
bo to język angielski… i w sumie to polski też, no, tylko wiadomo, nie mieliśmy tych polskich znaków.
To zdecydowanie moim zdaniem jeden z najlepszych mechanizmów, jakie mamy, który, no, dodajmy, też działa
praktycznie… no, błyskawicznie tak naprawdę. No, jest na pewno lepszy od tego, co mamy na Windowsie
i wydaje mi się, że też jest lepszy na przykład od tego silnika Baidu,
z którego ZDSR korzysta, bo to jest jakiś dodatek do tego silnika.
Ale słuchajcie, czy to znaczy, że jest też szansa, że rozpoznawanie ekranu będzie działało po polsku jakoś lepiej?
Bardzo możliwe. Na ten moment to jeszcze nie działa, co natomiast działa,
no to te funkcje rozpoznawania na żywo na pokrętle. I bardzo możliwe,
że to teraz wielu ludziom może zastąpić jakieś nVision Seeing AI, tego trybu Short Text.
Super.
Dokładnie, bo to naprawdę działa bardzo fajnie.
No, gdyby jeszcze to sprząt z jakąś kamerą i…
Bo podejrzewam, że na iPhone’ie tego nie będzie, to raczej na Macu.
To, o co mówiłem teraz, jest na iPhone’ie właśnie.
A na iPhone’ie?
Jest taki tryb… zresztą, w sumie akurat to mogę w miarę prosto chyba zadać…
Ja widziałem, że jest tryb rozpoznawania na żywo chyba.
Tak.
I tam jest tekst, który rzeczywiście się wtedy czyta z telefonu.
Tak.
Ja to sprawdzałem, nie jakoś bardzo,
ale porównywałem to troszeczkę do Google Lookout.
I mam wrażenie, że to jest porównywalne.
Tak, ale może źle.
Ja to spróbuję teraz szybko zagadać.
Na komputerze otworzyłem…
Na stronę Tyflo Podcastu akurat, bo miałem wygodnie.
Dałem ją na pełny ekran.
I to będzie troszkę dalej od ekranu,
natomiast po prostu sobie teraz przełączyłem na polski głos.
Zaznaczam opcję tekst.
I teraz…
Czasami tutaj z ekranu…
Z ekranu generalnie…
To jest gorzej.
Ale i tak, całkiem nieźle on to rozpoznaje.
Tak.
No tak.
No tutaj mamy wykrywanie języku, czasami tam dziwnie to różne rzeczy czyta, ale…
Jeszcze chciałbym to sprawdzić i pewnie sprawdzę to prędzej czy później, jak on sobie radzi w ruchu,
bo na przykład bardzo fajną zaletą Lookouta jest to, że mogę sobie iść z telefonem i rozpoznawać obrazy w ruchu.
Zobacz, jak wygląda to w przypadku iPhona i tego rozpoznawania, być może będzie lepiej, może gorzej, zobaczymy.
Teraz mi przypomniałaś jeszcze jedną istotną rzecz.
Mamy na tych iPhonach z liderem rozpoznawanie drzwi.
Jedną z funkcji tego rozpoznawania drzwi, przynajmniej w języku angielskim,
jest to, że jak my sobie idziemy i on te drzwi rozpoznaje,
to jeśli na tych drzwiach zobaczy jakiś napis,
to on ten napis przeczyta.
I to w połączeniu z tym, że teraz czyta te polskie znaki prawidłowo,
może być bardzo fajne.
Szukamy konkretnego gabinetu, na przykład,
Tak. Tylko nie zawsze napisy są na drzwiach, czasami są obok.
No tak.
No ale i tak, jeżeli on to lepiej teraz rozpoznaje po polsku, to myślę, że tym większe pole będzie miał, tym większy promień.
No na pewno, na pewno będę to testował, bo to jest rzeczywiście coś, co…
No lookout to mi się często przydaje, jeżeli idę w jakieś mniej znane miejsca i to jest coś, gdzie spodziewam się, że będzie coś napisane,
…bo to właśnie jest jakiś albo sklepik, albo gabinet, albo jakieś biuro, czy cokolwiek.
No to rzeczywiście coś takiego się zdarza.
To jeszcze zostając przy tematach beta, bo tutaj też kilka rzeczy się znalazło.
Ja znalazłem nową opcję. Znaczy nawet nie ja, ale ktoś mi o tej opcji poinformował.
Co chwila, słuchajcie, trzeba wszystkie ustawienia voice overa trzy razy przeszukać,
jak nowe bety wychodzą, bo o nich nie wszystkim wiemy.
Takie easter eggi, no to…
Tak, no właśnie, takie easter eggi.
Tutaj coś, co na pewno ucieszy wielu rzeczykowników,
generalnie komputerów z Windowsem.
Tutaj zaraz wytłumaczę dlaczego.
Na pewno jedną z rzeczy, za które trzeba się przyzwyczaić,
jeśli ktoś zdecyduje się na korzystanie z iPhona czy z Maca,
to jest to, jak voiceover nam czyta znaki podczas edycji tekstu
i co się stanie, jak naciśniemy backspace.
Na Macu, na iPhone i zresztą też, to jest chyba bardziej kwestia,
jak skąd liter to czyta, chociaż nie jestem pewien na 100%.
Ten kursor jest tak jakby pomiędzy znakami.
W praktyce dla nas to oznacza tyle, że jeśli idziemy po znakach w lewo,
to jak coś skasujemy np. backspacem,
to wiemy, że zostanie skasowany znak na lewo od tego znaku, gdzie jesteśmy.
Mamy słowo test, ustawiamy się kursorem na literę T,
Naciskamy backspace, skazuje nam się S.
Natomiast jeśli idziemy w prawo, to w przeciwieństwie…
Bo jak idziemy w prawo, to to cały czas działa tak samo.
Na iPhone’ie przejeżdżne naciśnięcie nie spowoduje nic,
spowoduje, że ten znak zostanie powtórzony,
bo kursor przejdzie na prawą stronę od niego.
Natomiast jeśli będziemy przesuwać się dalej w prawo
i coś skasujemy backspacem,
czy klawiszem ustroju na klawiaturze ekranowej,
To nie zostanie skasowany znak na lewo od tego znaku, gdzie jesteśmy,
tylko znak, który nam voiceover właśnie przeczytał.
I wiele osób chciałoby, żeby iPhone też zachował się tak jak bardziej
jak MVDA czy JAWS czy narnato,
czyli czytniki ekranu na Windowsie.
Na Macu do tego opcja była od dłuższego czasu,
na iOSie takiej opcji nie było.
Do drugiej bety iOS-a 26, no bo taka opcja została dodana
To się chyba zostało przetłumaczone w pisywaniu?
Jeśli dobrze pamiętam, w ustawieniach VoiceOvera.
To jest to samo miejsce, gdzie mamy wybór pomiędzy pisywaniem standardowym, bezwzrokowym itd.
Tam między innymi teraz mamy nowe opcje, gdzie możemy ustawić, jak ma ten kursor się zachować.
Czy ma być czytany jak do tej pory, czyli w stylu aplowskim, tak to nazwijmy,
czy ma być zawsze czytany na prawo od kursora, czyli w stylu Windowsowym, Linuxowym, jak to woli.
To może zostańmy jeszcze przy Apple’u. I personal… tych głosach osobistych, głosach, no, personal voice, tak? To jest te głosy, które można sobie…
Tak zwany głos indywidualny.
Tak, o właśnie, głosy indywidualne. I tu się pojawią jakieś problemy z ich kompatybilnością, zdaje się.
Tak, no słuchajcie, ja liczyłem na to, że skoro te głosy się synchronizują po iCloud, to znaczy mogą się synchronizować poprzez iCloud,
bo opcja na wszystkich urządzeniach, jak najbardziej przełącznik dostępny jest.
Natomiast spotkało mnie niemiłe zaskoczenie, gdyż…
no okej, na Maku, żeśmy sobie tak z Piotrkiem prywatnie rozmawiali o tym
i Piotrek mówi, że u niego to jest dostępne, że powiedzmy…
ile tam, 10 chyba fraz teraz się nagrywa, jakoś tak, mało w każdym razie
I że te głosy w oparciu o te dziesięć fraz powinny być tworzone, w ten sposób klonowane.
No i słuchajcie, sobie tak myślę, dobra, sprawdzę na Macu,
no bo myślę, na iPhone’ie być może to mi nie zadziała, bo nie mam Apple Intelligence,
być może gdzieś tam iPhone już na to jest za stary.
Dobra, sprawdzam na Macu, faktycznie opcja jest.
Sobie myślę, dobrze, to ja zrobię ten głos na Macu, stworzę sobie go
I być może on się przetransferuje. No, nic bardziej mylnego niestety.
Na iPhonie dostałem opcję właśnie, że nie można…
bo powiadomie nie dostałem push, że nie pamiętam jego treści dokładnie,
ale w każdym razie, że niestety głos nie może być przygotowany,
nie może być… nie będzie dostępny na tym urządzeniu.
To sobie myślę, dobrze, no na iPhonie się muszę obejść z Maciem,
ale przetestujemy sobie go na Macu.
No i w notce od Apple jest wyjaśnienie, że nieważne w jakim języku nagramy,
które jest… to znaczy z tych obsługiwanych, czyli angielski, stany zjednoczone,
chiński, bodaj, mandaryński chyba i hiszpański, meksykański.
Nieważne w którym z tych języków nagramy swoje frazy, swoje wypowiedzi.
Głos ma być dostępny do używania w tym z voice-overem w pozostałych dwóch językach.
No i sobie myślę, po angielsku działa, jest okej.
To znaczy akcent pozostawia wiele do życzenia, on to w ogóle mój akcent.
Nie jest aż tak tragiczny, jak on go zrobił.
Zrobił go iście na modłę afrykańską, nie wiem dlaczego.
Taką hindusko-afrykańską, dziwny jest w każdym razie.
Teraz nie pokażę, no bo problem z dźwiękiem mam,
chociaż chciałem zademonstrować.
Natomiast jak dodaję inne języki,
to właśnie chodźmy nawet hiszpański,
bo chciałem to przetestować po hiszpańsku.
Pojawia się na pokrętle, owszem,
na parametrze głosy,
natomiast cały czas oznajmia wszystko fonetycznie,
po angielsku, fonetyką angielską.
Dodałem również chiński, tak samo,
No więc to jeszcze być może jest bug bety, natomiast no nie działa to tak jak bym się spodziewał, zwłaszcza zawiedziony jestem tym, że no w końcu stworzyłem na Macu, gdzie tak naprawdę Apple Intelligence cały ten silnik gdzieś tam to przetwarza sobie i no liczyłem na to, że to jednak na iPhone’ie już jako gotowy produkt, gotowy głos będzie dostępny, a tu jednak niestety nie. Takie zaskoczenie i rozczarowanie.
To ja teraz zaglądam do komentarzy, które do nas nadsyłacie.
Mam dwa komentarze na naszym panelu kontaktowym.
Natka pisze
Maćku, miło Ciebie słyszeć w roli jednego z prowadzących Tyflo. Przegląd zostań na dłużej.
Oj, dużo newsów dzisiaj macie, ale to i dobrze.
Będzie można miło spędzić z Wami wieczór i kawałek nocy.
I drugi komentarz od Michała, tym razem to jest pytanie.
Cześć! Czy działa wam aplikacja UpdatePod iOS?
Wydaje się, że w ciągu ostatniej doby lub dwóch padła.
Reinstalacje i tym podobne nie są pomocne.
Przed usunięciem danych były tylko stare wiadomości,
a po reinstalacji nawet nie można ukończyć wstępnej konfiguracji,
bo lista kategorii zainteresowań jest pusta.
Jeśli to problem globalnej stały, to znaczy padło na dobre,
to co polecacie prostego jako alternatywę dla osoby tak niewymagającej,
Dzięki za oglądanie i do zobaczenia w kolejnych odcinkach.
I pozdrawiam. Ha, no z update’iem dawno go nie otwierałem, szczerze mówiąc. Muszę zerknąć, co tam jest i jak to wygląda.
No pierwsze, co by mi przychodziło na myśl, to wiadomości Google. Ale czy to nie będzie dla Ciebie, Michale, zbyt rozbudowana aplikacja?
To się tak zastanawiam nad tym, bo może jednak za bardzo. Nie wiem, czy Wy macie jakieś inne polecajki takich agregatorów?
Właśnie, bo problem z Googlem jest troszkę taki, że okej, no niby bazuje z jednej strony na tych źródłach,
które sobie tam dodamy do obserwowanych, ale i tak algorytmy w dobie algorytmów i tak to robią swoje i tak…
Coś tam podrzucają.
Podrzucają, zwłaszcza na sam wierzch. Niestety.
Ale update’o raczej była taka dość duża. To chyba Samsung w ogóle miał te aplikacje.
Czy jakoś była powiązana z Samsungiem, jak dobrze pamiętam.
No to zdziwiłeś mnie, Michale.
Aż zaraz przejrzę.
Postaram się coś znaleźć na ten temat, co tam się z nimi dzieje.
Ale, no teraz myślę, że chyba można by przejść dalej.
Tak, jeszcze chciałbym powiedzieć, że te nagłówki nawet w tych, w Google’ach
to tak, też się zachowuje właśnie różnie, jeśli chodzi o nawigację,
o takie szybkie przeskakiwanie sobie między kategoriami.
Więc no, no można, da się tego używać.
No i tak będziesz gdzieś tam zalewany tymi rzeczami podrzuconymi przez algorytm, a tobie na to bardzo dziękuję.
No i tak, myślę, że zostanę dłużej. Dzięki.
No to w takim razie teraz bardziej tak europejsko będzie, bo wchodzi ustawa o dostępności.
No i mamy zbiór tych deklaracji dostępności, które zdaje się, że niektóre firmy, nie wiem czy dobrze myślę, muszą wypełnić?
zaktualizowały je albo je po raz pierwszy wprowadziły z uwagi na ustawę.
Jest to ciekawy projekt w ogóle, projekt, który stworzył niemiecki ekspert
dostępności Eric Eggert. Jest to człowiek, który w dostępności siedzi po uszy,
bo jest to też człowiek, jeden ze współtwórców, tak naprawdę te 25 lat temu,
wytycznych w UCAG. Aktywny bardzo w mediach społecznościowych,
zwłaszcza na Mastodonie i postanowił zrobić repozytorium githubowe,
gdzie pozbierał listę instytucji
oraz podlinkował deklaracje dostępności tych,
które to ostatnio medialnie ukazało albo w inny sposób się dowiedział,
że zostały zaktualizowane z uwagi na tę ustawę.
Jako że sam jest Niemcem,
to tych niemieckich instytucji jest najwięcej.
Ta lista liczy sobie około 170 firm, instytucji i organizacji.
Także jest chyba najbardziej okazała.
A drugim, jedynym jeszcze, oprócz Niemiec, krajem, który na tej liście jest, jest Szwecja.
No ale nic straconego przecież.
To jest to na Codebergu, czyli na takim najbardziej, największym chyba otwartą
źródłowym konkurencie na ten moment GitHuba.
I wiem, że każdy może w tym też wziąć udział.
czyli mamy gita, podpinamy się pod repozytorium, robimy jakiegoś forka,
modyfikujemy, bo to jest chyba prosty plik w markdownie,
readme.md nawet taki standardowy, dopisujemy tam Polskę
i jakieś polskie instytucje czy firmy i już Polska na tej liście się pojawi.
Co ja zresztą też jak tylko, nie wiem, może trochę się ochłodzi
albo ja się zmotywuję, żeby sobie przypomnieć jak to z tym gitem było,
Pewnie coś tam dołożę, no bo już wspominaliśmy tu o…
Ja wspominałem o Santander Consumer Banku, czy o M-Banku.
Piotr wspominał o WP Pilocie.
Ty, Maćku, zaraz wspomnisz też jeszcze o jednej firmie.
Ja znowu z kolei wspomnę o kantorze walutowym Aliora,
którego jestem klientem od lat i muszę przyznać, że
o ile z samych usług to jakoś tam zadowolony jestem.
Karta działa, konto w euro działa.
No tyle niestety. Bankowość online akurat tej usługi stanowiła dla mnie pewne wyzwanie.
Zwłaszcza jeśli chodzi o aplikację mobilną. Bywało różnie. Był okres kiedy nie dało się wymienić walut,
ale dało się zrobić przelew. Potem ten przelew przestało się również dać robić.
Jakieś różne inne operacje też były dość mocno utrudnione i w ostateczności ta aplikacja
stała się po prostu nieużywalna. Ja w międzyczasie zmieniałem banki,
Różne były przesiadki do wymiany walut, inne usługi były w użyciu.
Natomiast nagle się okazuje, że aplikacja Aliora jest nie wiem, czy w pełni,
ale przynajmniej te operacje, które wymieniłem,
czyli robienie przelewów i wymiana walut,
okazują się być, a przynajmniej się zdają,
bo jeszcze nie prowadziłem ich do końca,
ale te części interfejsu odpowiedzialne, żeby coś zlecić,
wyglądają na w pełni dostępne.
No i ewidentnie ktoś tam nad etykietkami i nad rolami przycisków popracował.
Przepraszam. I okazuje się, że jest to całkiem miła i używalna aplikacja, którą mogę nawet w tym
momencie polecić. Także to jest taka realna zmiana, którą odczułem w wyniku tej ustawy, czyli
odzyskałem władzę nad własnymi pieniędzmi.
Myślę, że to jest super i nie do przecenienia.
Też gdzieś docierają do mnie informacje, że branża ubezpieczeniowa bardzo sobie wzięła tę ustawę do
No więc trzeba będzie przejrzeć i zobaczyć może i jakieś zakłady ubezpieczeń czy firmy ubezpieczeniowe wylądują w repozytorium Erika.
No nie wiem czy Maćku to jest moment, żeby chciałeś wspomnieć też o Merkury?
Myślę, że tak, bo to się będzie ładnie wiązało tematycznie.
Dobra, jestem. Tak, generalnie akt o dostępności europejski, akt o dostępności i aplikacja.
Słuchajcie, co już pojawiają się wzmianki o nowościach.
O Hupepilocie mówiliśmy, natomiast firma Mercuses,
to jest tak naprawdę z submarka Tepelinka,
udostępniła właśnie swoją aplikację.
Teraz wersję aplikacji nie pomnę, natomiast wprost przyznają tam,
że aby spełnić wymagania nałożone przez Europejski Akt Dostępności wprowadzamy poprawki dostępności,
właściwie w sumie funkcje dostępności tak naprawdę.
I co ja powiem? No, aplikacja technicznie była dostępna, to znaczy technicznie.
Dało się tam tak naprawdę zrobić większość rzeczy, jednak doświadczenie użytkownika korzystającego z VoiceOver było raczej mizerne niestety.
Trzeba było się wykazać nieraz cierpliwością, determinacją. Pewne rzeczy też, przyciski nie były zaetykietowane,
a tylko dzięki temu, że przez silnik neuronowy, uczenie maszynowe, to inteligentne rozpoznawanie tam przez VoiceOver,
To tam jakoś te przyciski próbowało rozpoznawać, więc powiedzmy się dało,
ale na przykład, żeby, nie wiem, zmienić jakieś parametry sieci wi-fi,
na przykład czy… generalnie i zapisać te ustawienia,
do tego przycisku zapis nie było, to on się pojawiał gdzie chciał,
kiedy chciał i niekiedy trzeba było robić różne rzeczy też bez voice-overa
na przykład, na wyczucie tak zwane. Teraz powiem Wam, a no i nie muszę
Chciałbym chyba wspomnieć o tym, że przycisk wróć w ogóle nie działał tak naprawdę, gdzie miał działać.
Teraz po prostu jest bajka, jest naprawdę… no, można naprawdę korzystać i się tym cieszyć.
Bo no, aplikacja zyskała naprawdę na tej dostępności.
Jeszcze etykietek dostępności nie wprowadzili, ale skoro już przy tym jesteśmy, to może powiem,
że odkąd Apple umożliwiło, bo na razie to nie jest jakiś nakaz wypełniania tych etykietek dostępności,
to ma się ponoć w przyszłości zmienić, teraz jeszcze nie.
Natomiast deweloperzy aplikacji już zaczęli te etykietki wypełniać w App Store.
No, poza Apple’em, który wszystkie swoje aplikacje opatrzył takimi etykietkami,
no mamy na przykład Eleven Reader’a i Eleven Labs Generator’a, gdzie tak naprawdę
oni i Eleven był pierwszy tak naprawdę, gdzie te etykietki się pojawiły.
A drugą aplikacją jest Cash Reader, nasz środowiskowy, tak wyrażę,
Cash Reader, który też takie etykietki zaczął udostępniać.
No i możemy tam na przykład znaleźć coś takiego jak
wystarczający kontrast, jak
informacje o czcionce
niedynamicznej, jak ona nam się nazywa?
Nie pamiętam teraz, ale w każdym razie odnosi czcionki,
że tam można sobie ją dostosowywać, o trybie ciemnym,
o napisach synchronizowanych w wideo na przykład
w czasie rzeczywistym. Zdaje się, że szadzam,
z racji, że jest teraz Appleowy, no to coś takiego ma.
Jak również zmniejszenie ruchu, zostało to przetłumaczone, zapewne chodzi o redukowanie ruchu.
No i to się może komu przydać. Na przykład Apple chyba, zdaje się, mówiło o osobach z chorobą lokomocyjną, że gdzieś tam to też się może przydać na przykład.
No tych etykietek jest sporo, jak już iOS 26, zresztą w ogóle wszystkie systemy
Apple 26 zostaną oficjalnie wydane, to będzie sobie można te etykietki
dostępności podglądać i sprawdzać, jakie aplikacja ma, jakie deweloper wpisał.
Jeśli chodzi, nie wszystkie deklaracje, że tak powiem, pokrywają się z
Cash Reader jest sam w sobie dostępny,
bo został dla nas, też z myślą o nas, stworzony.
Natomiast Eleven Reader, bo Eleven Labs Generator
całkiem nieźle dostępnym jest, to prawda.
A Eleven Reader, tam pewne rzeczy by się przydało dopracować.
No i właśnie, pytanie, czy to DWP zrobi.
Ale wpisać, wpisał. I teraz na przykład, jeżeli mamy sytuację
Taką, że aplikacja dostępna nie jest, wbrew temu co wpisał deweloper, jest niezgodna powiedzmy ta swego rodzaju deklaracja dostępności.
Tak to chyba można w uproszczeniu ująć, no bo jednak deweloper deklarował, że to będzie.
Po próbie, bezskutecznej próbie wyegzekwowania tego od dewelopera można zgłosić do Apple, tam jest przycisk zgłoś problem.
Można wybrać, na razie pewnie obchodzi to przez problem z jakością, być może.
No i samo Apple będzie wówczas interweniowało i egzekwowało od dewelopera,
żeby jednak sprostało temu, co zadeklarował.
Jeśli chodzi jeszcze o ten akt dostępności europejski,
no to Unia również na deweloperów, to już tak może jednym blokiem
odnośnie do tego aktu pójdę.
Unia Europejska nałożyła na telekomy, na operatorów telekomunikacyjnych będących, mających użytkowników swoich klientów w Europie, wprowadzenia połączeń RTT,
Real Time Text, czyli generalnie tekst przesyłany w czasie rzeczywistym, gdzie w Stanach Zjednoczonych bodajże to już było od jakiegoś tam, no sporego czasu, nie wiem, 2017, rok 2018.
To te połączenia TTI, tak?
Wiesz co, RTT.
Tak, to jest to.
To jest to, czyli po prostu
to w sumie działa
prawie tak jak modem nawet.
Generalnie to po prostu pozwala osobom niesłyszącym
czy z niepewnymi
sprawnościami słuchowymi
na komunikację po prostu przez tele,
bo to wygląda tak, że po prostu kiedyś były do tego
dedykowane urządzenia, które się wpinały do
gniazda telefonicznego.
Tak, to były te terminale właśnie.
Tak, tak. Teraz to jest po prostu obsługiwane przez systemy operacyjne.
Generalnie to po prostu pozwala na przykład konsultantom coś napisać
i po prostu ta osoba potem może odpisać.
I w czasie jak ta osoba pisze, to znaki są w czasie rzeczywistym
przesyłane po linii telefonicznej.
Wszelkie literówki, jak ktoś usunie znaki i tak dalej, to też wszystko na bieżąco widać.
Dla użytkowników tak naprawdę indywidualnych też.
Właśnie dla infolinii, wszelkiego rodzaju.
I ponoć systemy powiadamienia ratunkowego też to mają dostać.
Na razie nie są jeszcze na to gotowi. Ponoć w 2027 ma być wdrożenie, ma być tam dostosowanie
i do tego czasu też takie 112 powinno móc to obsłużyć.
I to chyba tyle jeśli chodzi o europejskie dostępności.
Chyba tam już nie było więcej. Wydaje mi się.
Mamy tymczasem jedną wiadomość głosową od Sylwestra.
Cześć, to Maćka.
Żeby spróbował aplikację zainstalować, dźwiękowe, żeby przetestował,
bo myślę może niektóre aplikacje albo sterowniki dźwiękowe
mogłyby nie działać i na następny raz, żeby się przygotował lepiej.
Testowałem Tesuno, ale odrzuciłem, po prostu odinstalowałem,
Mnie to męczyło i nie mogłem bawić się w tym.
Ta aplikacja jakaś dziwna jest.
No i o Joe’sa chciałem się zapytać.
Jak to subskrypcja będzie?
Proszę mi powiedzieć.
Z Rosem doszedł niewiele wiadomo.
Dokładnie.
Ale do tego przejdziemy w swoim czasie.
Tak, przejdziemy. Natomiast jeżeli chodzi o Suno,
też zainstalowałem aplikację na Androida
I też trochę z nią poległem.
Lepiej jest chyba korzystać przez stronę internetową.
Przynajmniej na Windowsie, na Chrome.
Nie wiem, jak to wygląda na przeglądarce z telefonu,
ale na pewno na Windowsie jest lepiej w ten sposób się bawić.
Sprawdzam, czy jeszcze wiadomości na Whatsappie.
Na Whatsappie ich nie ma.
To może sobie teraz przejdźmy do ZUS-u, bo w ZUS-ie też są nowości i chyba in plus nowości.
Zgadza się, a właściwie te nowości mają nadejść i taką informację dziś zauważyłem na facebookowym profilu Fundacji Blind and Proud.
Jakiś czas temu o tym było głośno, że jeżeli chcemy zmienić na przykład informacje dotyczące tego,
Na jaki rachunek ma być wysyłana nam renta, albo zmienić nasz adres, no to nie da się tego wypełnić elektronicznie, nie używając podpisu kwalifikowanego.
No i wygląda na to, że to się zmieni. Jak na swoim profilu pisze Fundacja Blind and Proud, wygląda na to, że zbliżamy się do szczęśliwego finału.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych zadeklarował, że od 7 lipca zostanie wprowadzona nowa funkcjonalność.
Formularz, który się nazywa EZP, będzie można wreszcie podpisać bezpłatnym osobistym podpisem elektronicznym.
To ważne, bo obecnie ZUS wymaga do tego celu podpisu kwalifikowanego, który darmowy nie jest.
Tymczasem wniosek EZP jest potrzebny do załatwienia podstawowych kwestii związanych z wypłatą świadczeń długoterminowych, takich jak renty czy emerytury.
Składamy go, gdy chcemy poinformować o zmianie adresu, nazwiska, numeru rachunku bankowego, czy sposobu wypłaty świadczenia.
Więc bardzo dobrze, że to się zmienia. Swoją drogą, dlaczego to się zmieniło wcześniej, tego kompletnie nie rozumiem.
Bo kiedy ja zmieniałem numer konta, kilka lat temu, to bez problemu mogłem to zrobić, podpisując taki wniosek profilem zaufanym, po prostu, jak dobrze pamiętam, na tym portalu Puezus.
Nie było tam absolutnie żadnego z tym problemu. Nie rozumiem, dlaczego oni to popsuli, dlaczego wymagali aż takich kombinacji w postaci podpisu kwalifikowanego.
No ale najważniejsze, że ktoś tam jednak poszedł po rozum do głowy i zostanie odpowiedni mechanizm wdrożony i znowu będzie można po prostu profilem zaufanym to wszystko podpisać.
I mamy odpowiedź można powiedzieć od Sylwestra na tutaj nasze porady odnośnie Suno.
Na chromie udziałowym testowałem na komputerze i to bardzo źle poszło. Bardzo jestem niezadowolony z tego sunu.
No suno nie jest najwygodniejszą aplikacją, tak szczerze powiedziawszy. Tak w ogóle, tak webowo nawet mam wrażenie.
A to oznacza, że chyba mam pomysł na kolejną audycję, czyli właśnie suno.
Przydałoby się to pokazać.
Tak, to spróbuję tutaj znaleźć kilka osób jeszcze, które z tego korzystają.
Mam nawet kupiony w tej chwili Suno Premium, więc będę mógł pokazać również te funkcje płatne.
Spróbuję też kupić Udio pakiet i wtedy będzie można pokazać wszystkie te,
znaczy obie platformy, czy oba te serwisy do tworzenia tego typu muzyki,
bo rzeczywiście myślę, że to się może niejednej osobie przydać.
W sumie całkiem fajnie dostępne. Powiedzmy, że można by było chcieć więcej, ale też jest.
To, co testowałem, to to jakieś takie sobie to było.
Nie wiem, no mi się sprawdziło akurat.
Także, no zobaczymy.
Dobra, przechodzimy w takim razie może do Josa.
Właśnie, bo tu były już pytania, czy subskrypcja, co, a jak to będzie.
Co wiemy, Piotrze?
Co wiemy? A może zacznijmy od tego, jak doszliśmy do momentu, w którym jesteśmy.
Jakie było kiedyś status quo? Od dłuższego czasu generalnie sytuacja wyglądała tak,
że JAWS był dostępny w trzech wersjach.
Był JAWS Home i JAWS Professional.
One generalnie różniły się tym, że JAWS Home działał tylko w edycjach domowych Windowsa.
Teraz to może ma mniejsze znaczenie niż kiedyś.
On też chyba nie miał obsługi niektórych bardziej rozbudowanych pakietów
do zdalnego dostępu, chyba takich bardziej korporacyjnych, z tego co pamiętam.
Mniej więcej, no, mieliśmy tą wersję Home generalnie, która kosztowała swoje
i w tym pakiecie też dostawaliśmy dwie darmowe aktualizacje,
czyli tak zwany program SMA.
Natomiast w Stanach Zjednoczonych Freedom Scientific, czy właściwie VFO,
uzasadniło użytkownikom bardzo atrakcyjną ofertę w postaci JOSA Home
W formie abonamentu. I to takiego abonamentu, nie jakoś specjalnie drogiego.
Na początku on kosztował 99 dolarów. Później ta cena podskoczyła chyba do 105.
No więc cały czas tragedii nie było. To była cena roczna.
Był chyba też dostępny abonament miesięczny za 9 dolarów,
ale nie jestem pewny. Ale nawet, powiedzmy, te 100 dolarów rośnie to
w porównaniu z tym, ile normalnie kosztuje czas.
Jakby ktoś go potrzebował, to nie jest długo.
Co się stało potem?
Nagle ze strony sklepu ten abonament za 100 dolarów po prostu zniknął.
Jak ktoś miał do niego link, to można było wejść i ten abonament zakupić.
Tutaj dodaję, to wszystko było dostępne wyłącznie w Stanach Zjednoczonych.
W Polsce mieliśmy cały czas dostępną jedną wersję JOS-a.
Nie wiem, ile ona kosztowała.
Kiedyś teraz kosztuje około 5400 zł w dniu dzisiejszym.
Jeśli ktoś chciał sobie wykupić ten tańszy abonament,
Trzeba było eksperymentować z VPN-ami na przykład,
bo jeśli wchodziliśmy na stronę sklepu Freedom Scientific spoza Stanów Zjednoczonych,
to po prostu strona nas blokowała.
Natomiast nawet jak ktoś sobie ten abonament zakupił VPN-em,
słyszałem o sytuacjach, gdzie ten abonament był po prostu wręcz ludziom anulowany
i pieniądze zwracane po jakimś czasie.
Nie wszystkim, ale słyszałem o takich przypadkach,
więc tak ta sytuacja wyglądała.
W niektórych krajach gdzieś też był jakiś tańszy dostęp do licencji JOS-a,
no akurat u nas nie.
No i później ten abonament ze strony zniknął.
Jak ktoś miał do niego link, to mógł go sobie kupić.
Natomiast równolegle w którejś z ostatnich aktualizacji JOS-a 2025
w liście zmian pojawiła się zmianka, że JOS teraz będzie wspierał
wersję JOS Home w formie abonamentu.
Co spowodowało małą koncernację,
No bo przecież abonament od jakiegoś czasu był.
No, był, ale inny.
I w tym momencie na stronie sklepu
cały czas nie mieliśmy tego abonamentu za 100 dolarów,
natomiast pojawił się nowy abonament,
ale już nie kosztujący dolarów 100,
zero, tak przypominam,
a kosztujący dolarów 600.
No i to spowodowało nielada koncernację właśnie.
Ludzie po prostu nie wiedzieli, co się dzieje.
Nigdzie nie było informacji o tym, co dokładnie się stało,
Ani na stronie z aktualnościami Freedomu na ich mediach społecznościowych.
Temat nie był tak naprawdę omówiony do momentu,
kiedy nie zainteresowało się nim np. NFV.
Temat został poruszony w podcaście Access On NFV,
czyli prowadzonym przez Jonathana Mowzena.
I w tym momencie Freedom Scientific podał znów post na blogu.
Post taki mówiący bardzo mało generalnie,
Jak wybrać odpowiednią wersję Dżosa dla siebie?
Generalnie jest powiedziane, że mamy te trzy wersje.
Gdzie jest podkreślone, że ta wersja home…
Mówię o tej wersji pełnej, za 600 dolarów z abonamentem.
To wersja, którą możemy kupić sobie sami.
Ewentualnie to jest ta wersja, którą prawdopodobnie kupi ci…
organizacje zajmujące się twoją rehabilitacją.
Generalnie to w Stanach Zjednoczonych wygląda,
czyli coś jak nasz aktywny samorząd,
jeśli ktoś do pracy tego potrzebuje, czy do zastosowań domowych,
to te agencje federalne się tym zajmują
i tak często ludzie do JOS-a dostęp dostają.
Natomiast cały czas została ta wersja za 100 dolarów.
I ona na stronę sklepu wróciła,
natomiast kiedy wejdziemy na tę stronę, to już nie możemy sobie jej tak ozamówić.
Jeśli ktoś by chciał sobie nawet tą subskrypcję wykupić
…poza Stanów Zjednoczonych, no to już z tym będzie problem.
Bo żeby teraz tę wersję kupić, musimy do Freedoma zadzwonić.
Jest na stronie napisane, nikt nie wie dokładnie, co to znaczy,
że po tym, jak się zadzwonimy, powiemy, że jesteśmy tym zainteresowani,
to po prostu zostanie nas sprawdzeni,
czy się do tej licencji kwalifikujemy.
Jakie są warunki tej kwalifikacji? Nikt tak naprawdę nie wie.
Przypuszczam, że pewna kwestia jest taka,
Jesteśmy osobą indywidualną, prawdopodobnie żyjącą w Stanach Zjednoczonych
i chcemy korzystać z JOS-a do użytku domowego na naszym komputerze.
Tak tutaj strzelam. Mniej więcej, jak ktoś chce tę licencję wykupić teraz,
to musi do Freedoma zadzwonić i kiedy już to zrobimy,
to później możemy tą licencją zarządzać przez ich portal.
Ktoś ma ten abonament, to można tym portalem zarządzać.
Ludzie zastanawiają się, dlaczego tak to wygląda.
Prawdopodobnie mówi się, że może jakieś firmy kupowały swoim pracownikom te licencje za 100$
i tutaj Freedom próbował ten proces ukrócić.
Może tutaj kwestia właśnie znowu wypromowania bardziej takich usług właśnie dla firm,
dla agencji federalnej, gdzieś tutaj właśnie dla instytucji.
Bardzo na podobny krok zdecydowała się na przykład Aira jakiegoś czasu.
To też podobnie wyglądało, że dla użytkowników był dostępny tańszy plan,
ale trzeba było zadzwonić i się o niego zapytać.
To też spowodowało konsternację, więc mam wrażenie,
że ta oferta jest bardziej kierowana do firm
niż do użytkowników prywatnych.
Ale to tak trochę dziwnie na stronie wygląda,
ale mamy taką sytuację, jaką mamy.
Może tutaj mamy do czynienia po prostu w pewnym sensie
z zaciskaniem pasa, dlatego że generalnie ceny wszystkich produktów Freedom’a
poszły w górę też ceny fokusów, na przykład wiem, przynajmniej w Stanach.
No i teraz też pojawiły się promocje na konferencje, które mają miejsce teraz w Stanach.
Mamy zarówno konferencje NFB, jak i ACB.
Tam jak ktoś jest na miejscu i podejdzie do stanowiska Freedom, to można sobie Josa kupić w promocji.
I ludzie też zauważyli, że tak w poprzednich latach ta promocja to było generalnie jakieś 20%.
No to tym razem jest to procent 10.
Więc tutaj też widać, że ewidentnie coś się dzieje.
Jak wygląda sytuacja w Polsce?
Tak jak wspominaliśmy, na ten moment nie wiemy dużo.
Co mogę powiedzieć?
Jeśli wejdziemy sobie na stronę sklepu AltiX
i przejdziemy do sekcji z JOS-em, do informacji o produkcie,
to tam też właśnie mamy dostępne w tym momencie trzy wersje.
Mamy tę wersję, o której już mówiłem, która kosztuje 5400 zł.
Mamy ten abonament, natomiast mamy ten abonament droższy,
który w Polsce kosztuje około 2355 zł w tym momencie.
Na krótką metę to oczywiście wychodzi zdecydowanie taniej,
natomiast jeśli ktoś planuje z tego JOS-a korzystać dłużej niż 3 lata na przykład,
no to wcale już nie wychodzi tak atrakcyjnie,
No bo tak by policzyć, że 5400, to 60 złotych,
plus dwie darmowe aktualizacje SMA, czyli 5400 podzielić na 3000,
to wtedy wychodzi 1800.
Więc jeśli ktoś dłużej chce z tego amunamentu korzystać,
to nie wychodzi to atrakcyjnie.
Zwłaszcza, że później kolejne licencje SMA kosztują chyba złoty 800,
jakby ktoś później po tych trzech latach chciał z JOS-a korzystać.
Na ten moment nie mówi się o tym, żeby Freedom Science TV
chciało zrezygnować z tej wersji dożywotniej.
Nie zapominamy, jeśli ktoś nie będzie chciał sobie SMA dokupić,
to zatrzymuje tę wersję, którą miało.
Natomiast gdyby nam się abonament skończył, to dostęp tracimy.
Przechodzimy wtedy w tryb 40-minutowy, przepuszczam.
Nie mówi się o tym, że chcą z tej wersji dożywotniej zrezygnować.
Natomiast dużo…
Można sobie wyobrazić sytuację, że w przyszłości może to się zmieni,
Ale na ten moment myślę, że tutaj możemy spokojnie zachować spokój,
że nic takiego przynajmniej w tym momencie się nie zmieni.
Inne pytanie to jest takie, czy inni dystrybutorzy
też planują zaoferować swoim rzutkownikom taki tańszy abonament?
Może też właśnie pod taką kwestią, że ktoś by do nich zadzwonił
i o coś takiego zapytał.
No nie wiem, takiego Jossa za, powiedzmy, 400-500 zł na rok,
to myślę, że byłaby całkiem sensowna propozycja.
Zresztą tak wiele razy mówiliśmy wcześniej
Wydaje mi się, że cały czas to jest prawda, więc nie wiem, czy też po prostu…
Też np. Altix czy inni dystrybutory coś takiego oferują,
tylko po prostu informacja o tym nigdzie się nie pojawiła?
Czy takiej opcji nie ma i u nas faktycznie jest tylko dostępny
ten droższy abonament?
Jeśli będziemy coś wiedzieć więcej, tutaj może Miłość do nas się odezwie
w przyszłym tygodniu, będziemy w stanie podać wam więcej informacji,
no to na pewno wam tę informację podamy.
Ale tak podsumowując, czy Jones przechodzi w pełni na subskrypcje?
Na ten moment nie.
Czy będzie u nas zaoferowana ta tańsza subskrypcja, którą można dostać w Stanach?
No teraz już telefonicznie, więc prawdopodobnie spoza Stanów to już będzie bardzo trudno ją dostać.
Pewnie tam trzeba adres i inne dane podać.
No to na to będziemy musieli poczekać, kiedy dostaniemy więcej informacji.
No bo na ten moment po prostu, przynajmniej publicznie, tych informacji nigdzie nie ma.
Z drugiej strony mogło się okazać, że właśnie ta tania subskrypcja to był taki balon próbny wypuszczony przez twórców Joe’sa.
Oni liczyli na to, że drastycznie zwiększy im się pula klientów, a być może wcale się nie okazało, że nawet i w Stanach Zjednoczonych
jakoś bardzo dużo osób chce za tego Joe’sa dodatkowo płacić. Kto ma to ma, kto używa to używa, głównie w pracy.
No ale ten abonament ten, zwłaszcza ten tani, nie był adresowany do klientów biznesowych czy korporacji, tylko do użytkowników prywatnych.
No i całkiem możliwe, że to po prostu się nie sprawdziło, a wręcz mogło zacząć jakieś straty generować.
Tego nie wiemy, ale jest to jakaś myśl.
Przejdźmy może sobie z Jossa do nowości z targów, które chyba są, tak?
Były. Były przez trzy dni w maju, 21, 22 maja.
Odbyły się jak co roku we Frankfurcie, w centrum halowym, już nie w Sheratonie,
Tak jak to było np. w roku 2017, kiedy ja tam byłem.
I to są w ogóle targi, które odbywają się co roku.
Tak jak już wspomniałem, największe targi sprzętu dla osób z dysfunkcją wzroku w Europie.
To są targi, na których ja byłem dwukrotnie, jeżeli pamiętacie, i w 2017 roku i w 2019.
Z 2017 miałem nawet wywiady.
W 2019 już tylko te wywiady omawiałem.
W tym roku chciałem być, nie ukrywam. Natomiast troszkę źle się zorganizowałem,
bo byłem, żeby było śmieszniej, w Niemczech potem przez 10 dni.
Ale jak się już zorientowałem, kiedy te targi są, to tam kwestie biletów,
ich zwracalności i tak dalej się porobiły, więc niestety tak się złożyło.
Może w przyszłym roku będzie lepiej. Za to skorzystałem z mojego ulubionego
źródła wywiadów z tych targów, czyli podcast bawarskiego
Związku Niewidomych Sideviews prowadzony przez Christiana Stahlberga,
który pieczołowicie rok po roku przeprowadza wywiady, może nie z każdym,
ale z prawie każdym stoiskiem, z prawie każdym wystawcą,
który na targach się pojawił. Mam wrażenie, że tegorocznym tematem
Takim motywem przewodnim, bo naliczyłem aż pięć urządzeń w tej kategorii,
a mam wrażenie, że jest ich jeszcze więcej, są…
No właśnie, można by pomyśleć AI, można by pomyśleć jakieś systemy
do czytania tekstu, do rozpoznawania otoczenia itd.
A tu nic bardziej mylnego. Oczywiście takie akcenty AI
się jak najbardziej pojawią, ale detektory przeszkód,
których naprawdę się namnożyło w różnych formach
Od okularów po moduły klasyczne do laski.
No i jest tego, mam wrażenie, więcej niż zwykle.
Z czego się to wzięło? Nie wiem.
Nie mam pojęcia, co taka moda się na to zrobiła.
Wszak w sumie sam pomysł nie jest jakiś bardzo innowacyjny, ale trochę takich
startupów i bardziej znanych produktów się jakoś zebrało.
No więc OK, zobaczmy co tutaj się podziało.
Ja będę szedł w takiej kolejności, w jakiej były prowadzone wywiady.
Też od razu przyznam, że nie ująłem w moich notatkach wszystkich tych wywiadów,
no bo nie wszystkie były albo jakieś ciekawe, albo bardzo jakieś przykładające się do naszego rynku,
albo po prostu są to urządzenia, które w jakiś sposób już znamy.
Ometa, Ray-Ban, Smart Glasses już był i podcast i ostatnio Piotr Witek napisał też artykuł
po miesiącu ich użytkowania, więc nie ma sensu po raz kolejny
Też nie ukrywam, że jeszcze nie jestem na bieżąco z tymi wywiadami.
Jeszcze parę mi zostało, a jeszcze dotrą nowe, więc myślę, że za tydzień również,
a może i za dwa, jakiegoś troszkę mniejszego bloku takich nowości możecie się spodziewać.
No ale już nie gadajmy o technikaliach, a przejdźmy wprost do mięska,
czyli co na tych tegorocznych targach się pojawiło.
Pierwszym stoiskiem, które postanowiłem gdzieś sobie upatrzyć i które mnie zainteresowało, była już omawiana tutaj na łamach tytułów przeglądu szwedzka firma Iris Help Middle, która zajmuje się różnego rodzaju pomocami.
Oni w Szwecji dystrybuują też produkty firm zagranicznych, które my tutaj znamy.
Natomiast co w tym roku chcieli zaprezentować?
Zegarek mówiący. Więc zaczynamy, jak widać, bardzo lajtowo.
Zegarek mówiący, któryż to wyróżnia się tym, jest zegarkiem na rękę.
Na ten moment mówi w języku szwedzkim, ale nowe języki są jak najbardziej otwarci,
jeżeli tylko znajdą dystrybutorów.
Produkt dedykowany jest głównie osobom starszym.
I co ma go wyróżniać?
Producenci rozglądali się zarówno po targach, jak i innych sklepach z produktami.
I zauważyli, to też zgłaszali ich użytkownicy, zwłaszcza osoby starsze,
że jest kilka podstawowych wad zegarków, które do tej pory są na rynku.
Po pierwsze, głos nie jest wyraźny.
Po drugie, nie da się ustawić jego głośności.
Po trzecie, wiele osób sobie życzyło, żeby oprócz tego, że zegarek nam powie 10.30, 9.00, tak jak my to znamy z naszych zegarków,
to też było takie życzenie, żeby był podawany ten czas relatywny, czyli za 20.11.
Żaden z zegarków do tej pory dostępnych na rynku tego nie oferował.
No i tutaj firma ze Szwecji postanowiła to zmienić, więc możemy regulować głośność, możemy zmienić język.
Głosy są ludzkie, ale generowane sztuczną inteligencją,
więc nie wiem, czy jakimś 11 lapsem, czy jakoś inaczej.
No i miałyby być wyższej jakości. Ja już zaspoiluję,
bo nagranie w oryginalnym wywiadzie Christiana jak najbardziej jest.
Te zegarki zostały zaprezentowane. No dalej jest 8 kHz.
Tak że może i głosy są lepszej jakości, są wyraźne,
to nie można im tego ująć, ale nadal z takim charakterystycznym
telefonicznym poszumem się je słyszy.
I ten czas może być podawany albo jako czas absolutny, czyli 10 do 39, albo jako czas relatywny, czyli za 20, w pół do i tak dalej.
Zegarek ma wbudowany akumulator, który należy naładować odpowiednim kablem raz na trzy tygodnie.
Cena to 369 euro, więc dużo jak na taki zegarek, ale kim ja jestem, żeby to oceniać.
Ma też ekran, który czas pokazuje oraz datę.
Data, co ciekawe, nie jest czytana.
Na ten moment się producent skupił na tym, żeby był czytany czas.
I ekran ten można wyłączyć, jeżeli jest osobą całkowicie niewidomą,
no bo po co nam on.
Aha, designem ma nawiązywać to do smartwatchy,
więc może też za design się płaci w całości.
Jeśli produkt jest robiony w Szwecji, to pewnie też jakoś podnosi jego cenę, w kolorze czarnym.
No i to tyle, co o tym zegarku wiemy. Zegarek nazywa się Togtime.
Także to jeśli chodzi o Szwedów, to o Szwedów myślę jeszcze wrócimy bardzo króciutko
i znowu będzie motyw zegarków. Szwedzi lubią zegarki w tym roku.
Czym byłyby targi w Niemczech bez mojego ulubionego
niemieckiego stoiska, czyli firmy FeelSpace?
FeelSpace jak najbardziej był, no bo co roku jest.
I w tym roku jest PAS troszeczkę unowocześniony, bo
już pojawiło się to, co od jakiegoś czasu producent zapowiadał, że będzie, czyli
I PAS już od teraz jest w wersji, która… no na razie jeszcze jakieś tam prototypy, prototypy, ale już powoli na rynku się pojawia PAS ładowany przez USB-C.
Jeżeli pamiętacie moją audycję na temat Feelspace NaviBelt, no to pewnie pamiętacie, że ja jeszcze opowiadałem i mam ten PAS nadal ładowany przez mikroUSB.
I nadal muszę szukać ładowarki do niego, bo już coraz mniej takich kabli posiadam, także zawsze jest to jeden ekstra, jak to się u nas ładnie na Śląsku mówi, klamor,
To nie jest jedyna zmiana, bo również element sterujący, czyli ta skrzyneczka z przyciskami, została delikatnie przemieszczona.
W moim pasie jest ona jeszcze po prawej stronie i zawsze się jej używało do orientacji pasa.
Czyli jeżeli skrzyneczka ładująca znajduje się pomiędzy guzikiem spodni a prawą kieszenią, to wiemy, że pas jest mniej więcej dobrze zorientowany.
Teraz nie wiem, jak to będzie wyglądało, jeśli chodzi o kalibrację,
natomiast skrzyneczka została przesunięta równiutko na środek.
Zamysł był taki, żeby obsługa zarówno lewą, jak i prawą ręką
była możliwa równie komfortowo.
Też aplikacja FieldSpace dostała nową użyteczną funkcję,
bo od teraz można różne miejsca, zarówno naszą obecną lokalizację,
jak i miejsca wyszukane, jak i nasze ulubione,
Udostępniać znajomym, którzy posiadają aplikację Feel Space za pomocą linków.
Jeżeli komuś ze znajomych takiego linka wyślemy i ta osoba również posiada
aplikację Feel Space, to może tym linkiem to miejsce otworzyć i do niego od razu
nawigować. Nie jest to jeszcze śledzenie w czasie rzeczywistym, no ale zawsze coś.
No i to nie jest co ciekawe jedyna nowość, którą firma Feel Space zaczęła
sprzedawać, bo w Feel Space podążając za pomysłem jednej z
Instruktorek Orientacji Przestrzeni w Berlinie, która się do nich z tym pomysłem zgłosiła.
Sama najpierw zaczęła to szyć, a potem Feel Space przejął to jako produkt.
Słuchajcie, rękawiczka na laskę.
Można się zdziwić. O co chodzi? Jaka rękawiczka na laskę?
No otóż jest to takie materiałowe schowanko, które ma dwa otwory.
Jeden większy, drugi mniejszy.
Do pierwszego otworu chowamy naszą dłoń, do mniejszego otworu laskę.
I w tym momencie ja sobie to tak wyobrażam, że ta dłoń i ta laska są bardzo blisko.
Dziwne to musi być i szczerze powiedziawszy nie wiem jak to jest wygodne i w ogóle bezpieczne.
Ale rozumiem, że nie muszę już ręką tej laski cały czas ściskać.
Chociaż dziwi mnie to, bo wielu instruktorów orientacji jednak nawet z uwagi na wyrobienie w sobie motoryki drobnej
rekomenduje takie trzymanie laski techniką Howera.
Rozumiem, że tutaj nie musimy już tej laski cały czas ściskać,
tylko przez to, że ona jest bardzo blisko prawie na naszej dłoni,
możemy tą laską nadal robić te ruchy ukośne,
natomiast nie trzymając tej laski bezpośrednio.
Ciężko mi sobie to wyobrazić, bo wydaje mi się,
że może to nie dawać w pełni kontroli, do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni.
Jeżeli instruktorzy orientacji na to wpadli,
I to może mają jakieś wyjaśnienie, jak się to wszystko skleja.
No wiem, że tę rękę można w każdej chwili obrócić i laskę złapać,
na przykład po to, żeby wejść po schodach, techniką ołówkową.
Natomiast nie wiem, może coś źle? Rozumiem. Może też chodzi o to,
żeby ta ręka była jakoś chroniona, na przykład zimą, żeby nam było troszkę ciepło.
Nie wiem, nie wiem.
Szczerze mówiąc, to było właśnie moje pierwsze skojarzenie,
że po prostu chodzi o to, żeby jednak ręką bez jakiejkolwiek rękawiczki
i trzymać tę laskę, ale żeby jednak z drugiej strony nam ta ręka nie marzła.
To takie było moje sklepowe.
Ale widzę jeszcze jeden problem. Bo często jedynym ratunkiem przed tym,
żeby ktoś tej laski nie złamał, jest to, że ona wypadnie z ręki.
Bo wiecie, jeżeli ktoś stanie na laskę, laska wypada z ręki, okej,
laska idzie sobie na ziemię, trudno, ale przynajmniej jest w całości.
Ale jeżeli ta laska się trzyma, a ktoś nadal stoi na tej lasce,
bo już po prostu nie da się czasami, tak?
Ktoś biegnie i po prostu stąpnie na to,
to jest większa szansa, według mnie przynajmniej,
sądząc po tym opisie,
że ona się najzwyczajniej w świecie złamie.
I pytanie, czy nam przy okazji też ręki nie uszkodzi.
Ręki to wątpię.
Bardziej być może ktoś gdzieś tam się przewróci
I nie wiadomo, co z tego wyniknie.
No nie wiem. Ja…
Jest duża opcja.
Podcast to jest słabe medium, żeby sobie wyobrazić
obiekt, który najlepiej byłoby
na takiej wystawie dotknąć, ale
możliwe, że nie zrozumiałem jakichś szczegółów
konstrukcyjnych tego i zamysłu, jaki tam
za tym stoi.
To, co wiem, to, że
jest rozmiar uniwersalny, to znaczy
no może jakieś dziecięce rączki i jakieś
dłoń, jak to się mówi, jak podalski
złodziej? Takie powiedzenie.
Gdzieś tam potężne jakieś ręce się nie gdzieś tam nie przycisną,
ale do większości takich typowych rozmiarów dłoni dorosłych ludzi
powinno się to nadać. Kolor czarny i kosztuje to 60 euro.
Także to jest to, co przedstawił nam w tym roku Fillspace.
No i zobaczymy, jak dalej aplikacja będzie się rozwijać,
Czy mamy pas stary, czy nowej generacji, czy nowy?
Funkcjonalnie nic nam nie ubywa.
Orion. O, Orion. Aplikacja już znana,
aplikacja, którą przedstawiał na łamach szuflady
Piotr Witek.
Aplikacja, która pozwala nam wyszukiwać tekst,
pozwala nam wyszukiwać obiekty, pozwala nam czytać tekst
i czytać obiekty. Kiedy szukamy obiektów, podaje nam
informację, gdzie ten obiekt się znajduje,
Czyli np. na półce, w którym rzędzie, za ile metrów, jeżeli mamy też LiDAR.
No, bardzo rozbudowana aplikacja do celów już znanych.
Okazuje się, że to nie wszystko nad czym Orion pracuje, bo Orion wszedł też w rynek tzw.
nawigacji Indoor Navigation, czyli nawigacji wewnątrzbudynkowej.
Jak oni to zrobili? No nie beaconami, nawet nie jakąś całościową mapą,
a po prostu rozbudowaniem tego trybu wyszukiwania obiektów.
Aktualnie we Francji prowadzą współpracę z różnymi hotelami,
restauracjami i supermarketami.
Podany jako przykład był Carrefour.
Ponoć już 12 czy 15 placówek Carrefoura we Francji zostało przeskanowanych,
bo to działa też tak, że po prostu ekipa Oriona przyjeżdża do takiego supermarketu,
obskanowuje tam różne obiekty i na podstawie tego aplikacja jest nam w stanie
gdzieś tam powiedzieć, gdzie się dany dział znajduje.
Czyli wchodzimy, kręcimy kamerą.
Ja to tak rozumiem, no i on nam powie, gdzie są kasy,
a gdzie jest jakiś konkretny dział, nie wiem, warzywa, owoce,
czy słodycze, czy inne jakieś tam chemia.
Natomiast w hotelach na przykład działa to tak,
że są opisane różne obiekty w pokoju,
czyli my kręcąc kamerą trafiamy na jakieś klimatyzację,
jakiś termostat, jakąś lampkę,
jakieś gniazdko.
Oni twierdzą, że to nie są tak do końca zdjęcia,
że oni żadnych zdjęć nie przechowują,
bo gdzieś tam też względy prywatności,
ale bardziej, że są to obiekty, czyli rozumiem,
że to są wszystko jednak jakieś zdjęcia,
tylko robione pod różnym kątem, z różnych stron,
żeby jakby był taki trójwymiarowy,
pełnowartościowy obraz danego obiektu.
I kiedy my już taki obiekt znajdziemy,
to oprócz tego, że on nas do niego doprowadzi,
to też usłyszymy jakiś dodatkowy tekst,
który taki właściciel hotelu chciał tam wpisać,
Czyli np. instrukcja obsługi, którym przyciskiem co się robi na takim termostacie itd.
Stwierdziła ekipa Oriona, że oni są otwarci na to, żeby zrobić to gdziekolwiek.
Język, lokalizacja nie jest dla nich ograniczeniem, więc jeżeli jakieś miejsce
chciałoby zostać przez nich obfotografowane, to wystarczy się zgłosić i oni chętnie to zrobią.
Tak jak już wspomniałem, Carrefour, już kilkanaście lokalizacji we Francji jest.
Aktualnie trwają też rozmowy z Intermarche, także to również taka sieć supermarketów,
które gdzieś tam jeszcze albo kiedyś w Polsce popularne były, więc marki nam bynajmniej nie obce.
Zobaczymy, może to będzie też jakaś polityka korporacyjna, która może do Polski też trafi.
We Francji też na ten moment pozostajemy, bo stoisko swoje rozstawiła także firma
Access Solutions lub pewnie po francusku Access Solution,
czyli firma, którą my, słuchacze Tyflo Przeglądu, również kojarzymy.
Kojarzymy za sprawą dodatku do NVIDIA Web Access for NVIDIA, czyli to jest ten
dodatek, który pozwalał nam na trochę większą personalizację stron internetowych.
Można było otworzyć skróty klawiszowe, które albo przechodzą do konkretnych
elementów, albo je wręcz aktywują.
Można było otworzyć jakieś takie regułki pomijania.
Czy to nie było rozszerzenie do przeglądarki przypadkiem?
To był dodatek do NVIDIA, z tego co pamiętam.
A, to jest coś innego, okej.
Były też jakieś tam permamanki rzeczy.
Chyba z Cameroonu o tym mówisz, tak?
A możliwe, że pomyliłem.
Tak, o tym chyba.
Ale był też osobno dodatek do NVIDIA.
No i, ale oni też
swoją drogą są dystrybutorem we
Francji różnych pomocy, na przykład
chimsowych, techników, braincensów.
No, ale
też mają
swoje rozwiązania i rozwiązaniem, które
które ostatnio zaprezentowali i chcą też rozpropagować międzynarodowo.
Jest program Access Suite.
Jest to edytor oraz czytnik, interpreter treści matematycznych
w formie cyfrowej.
Wspiera on różne rodzaje notacji matematycznej.
W wywiadzie przyznano się do UEB oraz NELTA,
czyli typowo anglojęzycznych, skoncentrowanych na Stanach Zjednoczonych,
może też na Wielkiej Brytanii, notacjach.
Przypuszczam, że francuska też jest wspierana,
ale są otwarci na różne inne regionalne,
więc pewnie gdyby jakiś dystrybutor w Polsce się znalazł,
no to byłoby to adaptowane.
Mamy trzy tryby. Tryb czytania, tryb edycji i tryb korekty.
Nie wiem, czym tryb edycji od korekty się różni.
Mamy też brajla przedstawionego mową i w formie reprezentacji wizualnej,
czyli nauczyciel widzący może z nami takie działania śledzić.
Wspierane są również takie bardzo uniwersalne i elektroniczne formaty matematyki,
czyli LATECH i MAFML.
Mamy… oczywiście między…
Aha, oczywiście, między tymi notacjami brailowskimi można przełączać się w locie,
więc jeżeli z jakichś powodów mamy potrzebę pracowania w kilku notacjach,
no to możemy to też zrobić.
I mamy też tutaj komponent online, który zawiera elementy AI.
Z jednej strony rozpoznaje treści matematyczne z obrazów,
a z drugiej strony obrazy opisuje, więc pewnie jakieś kwestie wykresów
mamy też załatwione. Na ten moment produkt można kupić online.
Jakaś dystrybucja międzynarodowa się nie zaczęła.
Przechodzimy znowu do gospodarzy tego wydarzenia, czyli do Niemców.
Firma RTB znana na niemieckim rynku z tworzenia systemów sygnalizacji
świetlnej, a raczej akustycznej sygnalizacji na przejściach dla pieszych.
Oni podbili rynek aplikacją LockIt, która pozwala na wykrywanie, czyli
wyszukiwanie oraz sterowanie ich światłami za pomocą właśnie tejże aplikacji.
Ale okazuje się, że to nie wszystko, co firma produkuje.
Wyobraźcie sobie, że na pewno kojarzycie taki moment z waszych jakichś
doświadczeń z orientacją w przestrzeni, że wasi instruktorzy zwracali wam uwagę
I pewnie sami z tego też korzystacie, że różne miejsca bardzo łatwo rozpoznać,
bo pachną. Przykładowo salon fryzjerski albo piekarnia.
To są takie bardzo charakterystyczne zapachi. Albo jakaś drogeria.
Albo supermarket. Supermarket też dość specyficznie pachnie takimi różnymi produktami.
Też chyba właśnie takie piekarnicze stanowiska są bardzo często gdzieś przy wejściu,
gdzie się kroi chleb itd.
Ktoś, również instruktor orientacji w przestrzeni w Niemczech,
Czyli szalone pomysły instruktorów niemieckich się nie kończą.
Wpadł na pomysł, że to jest bardzo fajna cecha, którą można wykorzystać.
A co gdyby tak sztucznie takie zapachy wywoływać?
No i teraz firma, która zazwyczaj robiła światła na przejściach dla pieszych,
zaczęła się też zajmować i specjalizować w dmuchawach,
które będą generowały określone zapachy.
Już się śmiali w czasie wywiadu, że czerwone światło to będzie zapach cytryny.
Ale to chyba nie o to chodzi. To chyba chodzi bardziej o rzeczywiście miejsca.
Czyli jeżeli jakieś miejsce chciałoby być bardziej dostępne,
ale samo z siebie zapachu nie wytwarza, bo taki charakter biznesu, że nie bardzo,
no to można sobie zamówić taką dmuchawę, która będzie nam taki zapach generować
Osoba niewidoma szybciej takie miejsce odnajdzie.
To nie wszystko, bo firma również specjalizuje się w różnego rodzaju systemach ostrzegawczych,
np. dla rusztowań i różnego rodzaju robót drogowych.
I np. jeżeli jest w mieście jakieś rusztowanie, jakieś prace są prowadzone
i lepiej, żeby osoba niewidoma takie miejsce ominęła,
no to można zainstalować system, który nie wiem jeszcze do końca jak jest aktywowany,
ale generuje jakiś rodzaj komunikatu głosowego,
że tutaj jest rusztowanie. Proszę ominąć.
Tak samo, jeżeli gdzieś tam znajdziemy się w pobliżu jakiejś stacji ładowania
samochodów elektrycznych, one mają też jakieś takie swoje kable,
którymi się podpina te samochody i można by…
Czy może nie kable? No ale jakiś tam rodzaj okablowania jest,
na które łatwo nadepnąć. Także tutaj też o to zadbano.
Więc różnego rodzaju systemy ostrzegawcze.
No ja nie wiem. Światła na przejściach dla pieszych, zapachowe.
Tego jeszcze nie grali. Mogłoby to być ciekawe.
Aczkolwiek ostatnio też się uczę, że jest wiele osób,
tu mówimy już o neuroróżnorodności,
które są bardzo przewodnicowane bardzo ostrymi,
takimi intensywnymi zapachami, na przykład perfum.
To było też dla mnie dość nowe odkrycie.
To znaczy, mi się bardziej wydaje,
że można nie zwrócić uwagi na taki zapach
albo może być trochę…
Trzeba będzie pomyśleć, co to miałoby być za zapach,
no bo przecież jeżeli przy przejściu dla piesznych
będzie jakiś kiosk, że tak powiem, warzywny albo nie wiem,
coś takiego, co generuje po prostu taki zapach,
no to będzie można to pomylić.
To znaczy, wiesz, różne dziwne zapachy można znaleźć na przejściu.
I teraz pytanie, który to jest ten konkretny, to by trzeba było…
Ja mówię, ja o tych przejściach to mówię tak troszeczkę na pół serio, bo nawet nie wiem, czy taki był zamysł.
Ja przypuszczam, że tu jednak chodzi o różne miejsca.
No ja sobie też średnio wyobrażam, żeby na przykład te światła były oznakowane, że zielone to taki, czerwone to taki,
bo no te zapachy jednak mają jakąś tam swoją lotność i mogłyby się w tak szybkim czasie po prostu nie zmieniać
i dezorientować użytkownika z takiej sytuacji.
A z drugiej strony, takie zapachowe bodźce, nieraz dla widzących.
Nie wiem, czy to prawda, ale słyszałem, że podobno piekarnie, nie pamiętam,
ze 100 lat temu, to już wyczaiły, że zapach świeżego chleba
może być bardzo fajnym zachęcaczem do tego, żeby człowiek tam przyszedł
I sobie kupił chlebusia.
I dlatego też właśnie to, o czym wspomniałem, że
ponoć bardzo często supermarkety
te piekarnicze różne działy
umieszczają gdzieś w miarę
przy wejściu, żeby ten zapach
się właśnie roznosił. Roznosił,
ale no, podejrzewam,
że i inne zapachy równie
mogłyby być przyjemne dla ludzi.
Tak, to prawda.
Ja bardzo lubię lasza. Lasza czuć na kilometr.
To jest taka dość znana marka różnego
rodzaju mydeł, kul do kąpieli.
Też droga przy okazji, ale bardzo fajne rzeczy.
Tak, ale to nie są tylko kule. To są różne kształty rozpuszczalne.
No właśnie jakieś kompieli czy coś.
To prawda. I jedziemy dalej, bo mamy firmę AMC.
Firma AMC, niczym garnki Filipiuk, przyjechała z garnkami.
Garnki same w sobie może jakieś tam wybitne nie są.
Natomiast chodzi o to, że mają specyficzne pokrywki.
Te pokrywki mają w sobie wbudowany sensor.
Ten sensor łączymy z termometrem.
I ten termometr można ustawić.
Z jednej strony są garnki, z drugiej strony też są patelnie.
Możemy po prostu tę pokrywkę z sensorem oraz ten termometr
na takiej patelni czy garnku zawiesić.
I wtedy po pierwsze wybieramy sobie tryb.
A tryb to jest z jednej strony smażenie beztłuszczowe,
a z drugiej strony gotowanie bez wody.
To jest też ciekawe, jak to tam działa.
Natomiast chodzi o to, że z jednej strony będziemy mieli sygnały dźwiękowe,
kiedy takie gotowanie się już skończy, więc możemy sobie gdzieś wyjść
i musimy tego gotowania cały czas, przy niektórych potrawach mniej skomplikowanych,
obserwować, ale z drugiej strony mamy aplikację mobilną, w której możemy
to wszystko śledzić i też dostawać powiadomienia, kiedy np. gotowanie się skończy
albo w jakąś konkretną fazę przejdzie.
Do kompletu, jeżeli byśmy bardzo chcieli, możemy też sobie kupić odpowiednią płytę grzewczą.
I ta płyta, kiedy to już wszystko jest tak połączone razem, też się wyłączy sama po odpowiednim czasie,
kiedy ten garnek skończy tam pracować.
Twierdzą twórcy, że można w jednym garnku ugotować naraz i ziemniaki i warzywa, czego z normalnymi garnkami robić się nie da.
I mają też bardzo ciekawy…
mają bardzo ciekawy…
Model biznesowy, bo nie sprzedają właśnie tego bezpośrednio w internecie,
tylko właśnie stąd też moje porównanie do garnków Filipiuk,
że można zamówić sobie wizytę takiego przedstawiciela tejże firmy
do siebie do domu, razem z tą osobą coś sobie ugotujemy,
żeby przetestować, czy ten system naprawdę działa,
a następnie możemy zdecydować się na rzeczywiście już zakup.
Tak, i to chyba tyle, jeśli chodzi tutaj o te właśnie garnki.
iVision IC-1, przepraszam. To jest tutaj już wejście w ten świat wykrywaczy przeszkód,
no bo to są okulary produkcji włoskiej i zdaje się, że ja o nich mówiłem,
Bo one też jakąś wygrały nagrodę designu w Mediolanie, były na CES-ie i w różnych innych miejscach.
Spodziewałem się wiele, okazuje się, że mogą niewiele, bo są to okulary, które wykrywają przeszkody za pomocą…
Tak, sensorami ultradźwiękowymi,
które działają podobnie jak samochód, czyli im bliżej jest piszczenie,
im bliżej jest przeszkoda, tym bardziej…
i tak dalej.
Kierunek jest też kierunkowy, więc mamy stereo,
czy to z lewej, czy z prawej strony.
Wyglądają ponoć bardzo stylowo, no bo firma na co dzień zajmuje się
To nie koniec naszej przygody z okularami, bo holenderski startup Luna przedstawił okulary dla osób, które mają problemy z widzeniem w ciemności.
I tutaj m.in. chodzi o osoby z barwnikowym zwyrodnieniem siatkówki.
Obraz jest przedstawiony na szkle okularów.
Oni tu mówią, że to jest taki head-over-display, czyli trochę tak jak te takie ekraniki,
które są w samolotach dla pilotów.
HD, tak zwany heads-up display.
Tak, tak, tak.
I jest jakoś ulepszany pod tym kątem, żeby mimo tej ciemności było widać.
No i pierwszych 100 egzemplarzy trafi na rynek już jesienią.
Bardzo krótki był to wywiad. Tyle się o tych okularach dowiedzieliśmy.
Ability Project to jest bardzo ciekawa rzecz.
Jest to projekt unijny, przy którym pracuje konsorcjum beneficjentów.
To zawsze w takich projektach unijnych jest, że po prostu kilka organizacji składa się do kupy
i robią razem jakiś projekt przez kilka lat.
Tu chodzi o tableta.
Tablet ma być tabletem z ekranu dotykowym
I ma ten tablet mieć system zlokalizowanej wibracji.
Czyli on może wibrować tak samo jak może wibrować iPad czy iPhone czy jakikolwiek
telefon, ale ta wibracja może pochodzić z konkretnego miejsca na ekranie.
Czemu jest to ważne? Bo z jednej strony można przedstawić jakiś obraz taką
wibracją, czyli po prostu można jeździć po ekranie tą wibracją i my palcem mamy
za zadanie po prostu śledzić ten kształt, który zostanie nakreślony.
Ale z drugiej strony mamy też tam jakieś AI, które zdaje się konsorcjum sobie samo wypracowuje.
I to AI może nam oczywiście opisywać obrazy, jakieś tam graficzne konstrukty,
ale też może odpowiadać na pytania. I takim pytaniem może być,
pokaż mi w którym miejscu jest coś tam, coś tam.
No i w tym momencie taka wibracja się odezwie w tym miejscu,
gdzie znajduje się to, o co nam chodzi.
To nie wszystko, bo dodatkowym komponentem tego rozwiązania
ma być wieloliniowy monitor brailowski.
Także te obrazy będziemy mogli także dotknąć.
Tu Francja i Niemcy m.in. są w ten projekt zaangażowane
i jednym z tych partnerów jest firma, którą już kojarzymy
np. z Recha for the Blind, czyli Insight Vision.
francuski producent tabletu Insight One.
Bardzo ładny zresztą tablet,
bardzo takie ładne szkło, trochę jak w iPadzie.
Ekran dotykowy złączony z też takim dość stylowym monitorem brailowskim.
Chyba jedno z ładniejszych urządzeń brailowskich, jakie widziałem w życiu.
Na razie jest to jeszcze prototyp.
No i zobaczymy, jak tam projekt się rozwinie.
Został trochę to przedłużony ten czas, który dostali. Od trzech lat już nad tym pracują, także zobaczymy, jak im się to dalej uda.
No i wracamy, tak jak wspomniałem, do Szwecji, ale bardzo na krótko, bo pan przedstawiciel firmy TokTek nie powiedział wiele.
TokTek to jest firma znana np. z PennyTox, czyli etykietownika do obiektów.
Nawet nie wiedziałem, że PenFriend zniknął już z rynku, a ponoć zniknął.
No i na ten moment PennyTox to jest chyba jedyne urządzenie, które pozostało.
Aczkolwiek dzisiaj dostałem maila od Hable, czyli producentów tej klawiatury z Holandii.
Hable One np. do obsługi smartfona i coś nam zapowiedzieli,
że na razie jeszcze za wiele powiedzieć nie mogą,
ale niedługo będziemy mogli etykietować wszystkie nasze obiekty.
Także no, możliwe, że PennyTox będzie miała za niedługo jakąś konkurencję.
Ale w tym roku zapowiedzieli, że pracują nad nowymi zegarkami.
Zegarki mają być mówiące oraz wyświetlać czas.
Mają mieć wysoki kontrast.
Ma się dać dostosować kolor zarówno tła, na którym się pojawiają cyfry,
jak i kolor samych cyfr.
I to jest w sumie wszystko, co na ten moment o tych zegarkach wiemy.
Mówiłeś Piotrze o AIRA i AIRA mi gdzieś cały czas po głowie chodzi,
bo Niemcy uruchomili swój własny projekt na miarę Europy,
czyli dba o naszą prywatność i o bezpieczeństwo naszych danych.
Z siedzibą w Niemczech. Nazywa się to Tower Fan Assistance
i na ten moment jest projektem pilotażowym.
Podobnie jak AIRA pozwala na połączenie się z asystentem
przez aplikację za pomocą kanału wideo.
Jest to asystent, osoba, która jest przeszkolona, podpisała stosowną umowę o poufności naszych danych,
czyli teoretycznie nic wyciec nie powinno i powinniśmy móc takiej osobie też bardziej wrażliwe rzeczy powierzyć.
Oprócz oczywiście oglądania naszego obrazu z kamery, asysta może mieć dostęp do naszej aktualnej lokalizacji,
więc teoretycznie jakaś podstawowa pomoc w zakresie orientacji również powinna być możliwa.
Zaopowiadana jest także pomoc techniczna.
Na ten moment asystenci są w stanie używać po prostu Teamviewera,
żeby nam z czymś pomóc, ale w przyszłości ma być to też zintegrowane do ich rozwiązania.
Na ten moment można skorzystać, bo przypuszczam, że w Niemczech to działa
i po niemiecku jedynie, skorzystać z rozwiązania przez trzy dni w tygodniu,
cztery godziny dziennie. Końcowo ma to działać tak,
że będą pobierane pewne opłaty. Tutaj twórcy deklarują,
Patrzę, czy tu jeszcze niczego nie pominąłem.
Tak, a chcą wejść na rynek tak w pełni już w przyszłym roku, także.
I przyglądają się też AI, no bo mówią, że śledzą ten trend.
Jest to coś, co się rozwija i nie wykluczają jakiejś integracji czegoś AI-owego.
Coś dla osób słabowidzących, znów powrót do Francji i Thomas Sinclair Laboratoire,
czyli laboratoria Thomasa Sinclera i ich powiększalnik TSL Mobile.
Waży 2,5 kilo. Można go łatwo spakować.
Jest to powiększalnik typu CCTV, czyli można go podpiąć do gdzieś tam też ekranu
i coś powiększać. Jest do niego też stosowny etui.
No i tyle na ten temat wiadomo.
Mają też inne lupy i powiększalniki w swojej ofercie.
OrCam pochwalił się tym, że ma OrCam i3, bardzo nowy produkt.
Między innymi oferuje on asystenta AI, którego można zapytać o tekst,
który zeskanowaliśmy oraz jest możliwość podpięcia do komputera
i zrobienia z tego również powiększalnika.
Rango, czyli również prezentowany w tyfto-przeglądzie
łącznie z próbkami dźwiękowymi, detektor przeszkód,
który umieszczamy na lasce, rozbudował się o funkcję nawigacji.
Przypuszczam, że przy współpracy ze smartfonem.
W słuchawkach, bo jak pamiętacie, Rango jest detektorem przeszkód przyczepionym na laskę,
który jest też połączony bezprzewodowo z zestawem słuchawkowym, z przewodzeniem kostnym.
No i po połączeniu z aplikacją mobilną mamy też teraz funkcję nawigacji, która podobnie jak
VoiceVista w dźwięku 3D podaje nam nazwy ulic i różnych punktów.
Podawane powinny być również informacje na temat najbliższych linii transportu publicznego komunikacji miejskiej.
No i to w zasadniczy jest wszystko, co o Rango wiadomo. Jak już zauważyliście, pływamy znowu po detektorach przeszkód.
I następny już się pojawia, czyli EyeEyes, tak nazywa się firma, a produkt to EyeCane.
Produkt, który narodził się tak naprawdę z pomysłu niewinomego użytkownika,
który przetestował już mnóstwo podobnych rozwiązań
i z niczego nie był zadowolony.
Oraz inżyniera, jego znajomego,
który postanowił to wykonać wedle zaleceń użytkownika.
Projekt był na początek taką weekendową zabawką,
a potem inżynier stwierdził, że wchodzi w to w pełni
i założył firmę.
Jest to moduł przyczepiany znowuż na laskę,
z dwoma motorkami wibracyjnymi
rozłożonymi mniej więcej na szerokość kciuka i palca wskazującego.
Im bardziej zbliża się przeszkoda, tym mocniejsza jest wibracja.
LiDAR, LiDAR jest zastosowanym modułem.
Można dostroić odległość wykrywania za pomocą dedykowanych przycisków.
Albo jest to 12 metrów w przestrzeni szerszej i otwartej,
albo 2 metry w przestrzeni węższej lub zamkniętej.
Żeby nie było tak nudno i że tylko wykrywa przeszkody,
to mamy dodatkowe przyciski.
Jeden z przycisków włącza oświetlenie, jakiś rodzaj latarki czy też diody,
żeby było nas w ciemności lepiej widać.
Kolejne przyciski to sygnały ostrzegawcze,
więc na przykład możemy dzwonkiem od roweru,
który wywołujemy naciśnięciem przycisku,
zwrócić uwagę, żeby ktoś nas, nie wiem, wyminął
albo w jakiś sposób powiedzieć uwaga.
Jak ten przycisk przytrzymamy, odezwie się głośna syrena,
którą możemy zwrócić uwagę, że coś nam złego się dzieje.
Możemy też sparować wszystko z aplikacją.
Tam możemy dostroić nasz wzrost i długość laski, żeby to wykrywanie przeszkód było
bardziej dopasowane do nas.
Można też widzącemu np.
instruktorowi orientacji pokazać wizualnie w formie pewnie jakiegoś wykresu na ekranie,
kiedy to urządzenie wykryło jakąś przeszkodę.
Mowa jest też o asystencie, którym możemy zadać kilka podstawowych pytań takich jak
Gdzie jestem? Gdzie jest najbliższe skrzyżowanie? Która jest godzina?
Koszt 1800 euro, a szerokość takiego sensora można dostosować np.
pod ręce dzieci drobne lub pod osoby leworęczne.
No i nie opuszczamy jeszcze tematu wykrywa czy przeszkód, bo oto startup
z Karlsruhe, Sound Reasoning, przedstawia swoje urządzenie iPass.
Jest to moduł na laskę, tylko że tutaj nie ma już wibracji,
a jest znowu dźwięk, tak jak w Rango, tylko że słuchawki możemy podpiąć na kabel.
Tak, ten detektor ma wbudowany dżek.
Oczywiście polecane są różnego rodzaju słuchawki z przewodzeniem kostnym,
ale można podpiąć teoretycznie jakiekolwiek.
Wykrywa przeszkody przed nami i pod nogami.
Im bliżej przeszkoda, tym wyższy jest dźwięk,
Czyli mamy coś takie…
Coś więcej tego typu.
No i jest też dźwięk stereo, czyli jeżeli przeszkoda nam się przesuwa z lewa na
prawą, np. człowiek by szedł sobie gdzieś tam na tej osi, no to nam się ten dźwięk
delikatnie gdzieś tam zmieni.
Na rynku prawdopodobnie za trzy miesiące.
Polecany jest też mały powerbank, bo gdzieś tam trzy godziny na jednym ładowaniu
nieustannego używania, ma to urządzenie wytrzymać.
Również jest to lidar.
No i ostatnie urządzenie, również wykrywacz przeszkód.
Wspominany już kilka miesięcy temu CapEx od Capsysa.
Jest to headset, który ma kamerę.
Wygląda trochę jak okulary i wykrywa kamerą przeszkody,
ale nie robi tego tak klasycznie, że informuje nas o przeszkodach,
tylko dźwiękiem informuje nas o tym, gdzie jest wolna przestrzeń.
Jest to również dźwięk kierunkowy stereo.
Możemy się w tą stronę zwrócić i przejść.
Jeżeli cała przestrzeń jest wolna, to wtedy po prostu nie ma dźwięku.
Urządzenie musi być wspomagane dodatkowym modułem,
który jest wielkości powerbanka bądź dwóch, trzech smartfonów złożonych do kupy.
Na szczęście to urządzenie jest podłączone bezprzewodowo,
więc nie musimy go trzymać na kablu.
Możemy je sobie spokojnie na przykład schować do plecaka.
Tu również chyba dwie godziny na jednej baterii.
Wykrywane są także przystanki autobusowe i przejścia dla pieszych i parę innych obiektów,
więc tutaj nam synteza mowy będzie opisywać, co mijamy.
Możliwe, że jest szybkie ładowanie, więc nawet po tych dwóch godzinach
można w 10-15 minut już uzyskać jakąś energię do dalszego działania.
Typ słuchawek to nie są nawet przewodzenie kostne, tylko takie powietrzne przewodzenie,
Na rynku od jesieni, gdzieś październik, wrzesień mają pojawić się na rynku.
No i mogą też działać jako słuchawki do smartfona po bluetoothie,
więc możemy jednocześnie korzystać z jakiejś nawigacji na urządzeniu,
które sobie z tym sparujemy. To wszystko na ten moment.
Natomiast myślę, że w przyszłym tygodniu jeszcze do targów Side City wrócimy.
Ja jestem na przykład ciekaw japońskich butów Ashirase,
No to rzeczywiście będzie na co czekać. Pytanie, czy Patryk czekał, aż Paweł skończy.
Jesteś z nami Patryku? Miałeś cierpliwość?
Jestem, jestem.
No to witamy i słuchamy.
Czekałem i słuchałem.
To teraz my ciebie słuchamy.
No to ja tak jeszcze wrócę do tej ciekawostki a propos tych świateł zapachowych.
Co to bym miał… każdy zapach miał mieć swoje światło.
Jeszcze tutaj przyszła mi do głowy jedna rzecz, co ze spalinami, które też samochody będą wydzielać.
No i faktycznie innymi zapachami, że to akurat, no myślę, że nie o to akurat tutaj chodzi.
Chyba, że kiedy to wprowadzą, to już będą auta elektryczne wszędzie i nie będzie samochodów spalinowych.
Kto wie? Zobaczymy.
No mówię, może trochę zbyt pochopnie powiedziałem o tych światłach,
To było bardziej chyba żartobliwe. Przypuszczam, że rzeczywiście tu chodzi o jakieś budynki.
Dobrze, to teraz chciałem powiedzieć tutaj, no niestety powiem, ponarzekać trochę na Microsoft,
no bo niestety zaczęły się u mnie problemy z kontem.
Wczoraj, i powiem szczerze, powiem Wam, że jeszcze dawno się tak nie zdenerwowałem
Chyba nic jeszcze mnie tak nie sfrustrowało od dawna jak ta firma.
Już Wam mówię, o co chodzi.
Mam nowy telefon, więc chciałem sobie dodać OneDrive’a,
zalogować się na OneDrive’a, ponieważ korzystam z tej chmury.
No więc dodałem sobie OneDrive’a.
Natomiast uświadomiłem sobie, że nie mogę się zalogować,
Nie mam autenticatora na telefonie zainstalowanego, którego miałem.
Więc stwierdziłem sobie, że dodam tego autenticatora.
Dodam go sobie do telefonu.
Wchodzę do Microsoft Authenticator.
Swoją drogą aplikacja od Microsoft do konta Microsoft.
Dodaję sobie konto Microsoft, wpisuję e-mail, dodaję dalej.
I w tym momencie co mi się pojawia?
Pojawia mi się, słuchajcie, że mam się zalogować z aplikacji Authenticator.
Znaczy, że mam powiadomienie, tam potwierdzić kod z tego Microsoft Authenticatora,
do którego swoją drogą chcę się zalogować.
Więc to jest w ogóle pozbawione, już pierwsza rzecz pozbawiona logiki.
Patryku, a czy Microsoft Authenticator ma coś takiego, ma taką samą opcję jak Chrome,
Czyli, że backupuję sobie te twoje klucze w chmurze, bo nie używam, więc nie wiem, dlatego pytałem.
No i niby teoretycznie miałem włączony iCloud, znaczy w ustawieniach iClouda miałem włączony iCloud, ale chyba coś nie wyszło.
Ale słuchajcie, bo to się zaczyna. Najlepsze, bo to jeszcze nie jest, to się, to co powiedziałem, to jest mała górka, wielka góra, to się dopiero zacznie.
No i stwierdziłem sobie, że mam opcję zaloguj się za pomocą hasła, ale ja hasła nie pamiętam.
No bo przecież jeżeli logowałem się w taki sposób, uwierzytelnianiem dwuetapowym,
to nie jest mi potrzebne hasło, więc po prostu zaznaczyłem, że nie posiadam tej aplikacji.
No i w tym momencie, czy chcę dostać kod na maila.
Ja myślałem, że to będzie weryfikacja na zasadzie, że z maila ja się zweryfikuję kodem i wejdę.
A tutaj na maila dostaję kod resetowania hasła do konta Microsoft.
No więc wpisuję ten kod i on jednak był niezadowolony, bo stwierdził, że przecież mam dwuetachowe uwierzytelnianie i to jeszcze im mało.
No to jeszcze muszę się z telefonu uwierzytelnić, w sensie żeby mi wysłali na SMS-a kod.
A zrobiłem to wszystko z Safari, te wszystkie operacje.
Z telefonu ogólnie, w zasadzie z Authenticatora, czyli z aplikacji wewnątrz przeglądarki.
No i wpisałem kod, który przyszedł z SMS-a.
No i pojawiła mi się możliwość zresetowania hasła.
Co zrobiłem?
Użyłem do tego pęku kluczy haseł,
żeby mi po prostu wygenerowało się nowe hasło.
No i wpisałem, wprowadziłem to hasło.
Wyskoczyło mi, że wszystko jest zrobione,
że reset się powiódł.
Natomiast z jakiegoś powodu pęk kluczy
sobie tego hasła nie zapisał.
Więc znowu, że tak powiem, to hasło, które miałem w pęku kluczy, ono mi się nie skopiowało.
Chciałem tego samego dnia spróbować to zrobić jeszcze raz.
Przepraszam, może to się zapisało nie tyle pod Microsoft.com, tylko pod np. aplikacją Authenticator?
No bo z tego miejsca to robiłeś, nie wiem.
Nie, nie, nie.
Nie? Nie skojarzył tego?
Nie, nie, nie. Nie skojarzył w ogóle tego, jakby tego nie zachował.
On tak czasami, jeszcze zwłaszcza w iOS 18, powiedzmy 4, 5 chyba, rzadziej mu się to zdarzało, ale zdarzało mu się nie zapisywać, nie pytać też użytkownika o aktualizację generalnie, czy uaktualić hasło i wówczas warto sobie odświecić, bo rozumiem, ty to robiłeś z poziomu strony internetowej, tak?
W zasadzie z poziomu, powiedzmy, strony internetowej.
która się osadziła w tym aplikacji.
Tak, Maćku, ale za chwilkę jak dalej skończę, to za chwilę się okaże, że to wszystko psu na budę,
Ponieważ już wczoraj chciałem to zrobić jeszcze raz,
to Microsoft stwierdził, że ojej, było za dużo żądań z tego konta.
No i niestety nie mogę tego zrobić w tym momencie,
no bo było za dużo żądań, spróbuję jutro.
No więc dzisiaj spróbowałem ponowić tą całą operację,
Ale stwierdziłem, dobra, pojawił się problem, że nie mogę wpisać teraz,
drugi raz nie mogę otrzymać kodu z SMS-a, ponieważ wyskoczyło mi,
że ta metoda uwierzytelniania teraz nie działa, spróbuj użyć innej.
Więc jedyna metoda, jaka mi się pojawiła, to kod odzyskiwania konta Microsoft,
Znalazłem ten kod odzyskiwania.
Znowu pojawił mi się formularz resetowania hasła,
tak jak do tej pory, ale stwierdziłem, dobra, użyję Bitwardena,
którego też mam na telefonie.
Ale to już sobie zrobiłem z komputera tą operację, nie z telefonu.
I wszystko w porządku.
Bitwarden wygenerował mi hasełko.
Zachowało się wszystko.
Dostałem powiadomienie, że dane moje zostały zmienione.
Czy mogę się teraz zalogować?
No to wpisuję mail, wpisuję hasło, które przed chwilą zmieniłem.
Nawet nie wpisuję je, tylko po prostu w Bitwardenie daję,
żeby Bitwarden mnie uzupełnił.
Hasło jest niepoprawne.
I teraz ja już po prostu, gdzie naprawdę ja to hasło nawet widziałem,
bo dałem sobie podejrzeć hasło, więc ono to hasło się wpisywało,
z Bitwardenem sprawdziłem, dokładnie jest tak samo,
ale Microsoft stwierdza, że i tak hasło jest niepoprawne,
więc ja już po prostu się zdenerwowałem i skończyło się to na formularzu odzyskiwania.
Odzyskiwania, w tym momencie, który też mnie zdenerwował, bo w ogóle były pytania o Skype’a, którego podobno Microsoft już zamknął.
Na przykład pytali mnie, żebym im wymienił jakieś trzy kontakty ze Skype’a, które miałem, jakbym ja to pamiętał.
Pytali mnie o stare hasła, jakie były używane, no tam jakieś wpisałem. Natomiast ja nie wiem, czy to się dopiero nie zaczną problemy z tym.
Odzyskiwanie kont, zwłaszcza w tych dużych korporacjach, to może być droga dość ciężka.
Nie potrafię zrozumieć, dlaczego on nawet z tym hasłem, ja się teraz zastanawiam nad tym, czy po prostu to nie jest tak zrobione, że właśnie to hasło może było za długie i mu się nie spodobało.
Tak, bo to tak nie powinno wyglądać.
Ale dlaczego on twierdzi, że to hasło jest niepoprawne?
Które już zresetowałem. To jest absurd.
Pewnie jest tylko Microsoft 2.
Tak, jeden, Microsoft 2.
Patryku, odnośnie tego Skype’a to być może dlatego, że skoro oni
co prawda zarzucili Skype’a, ale jego rozwój i tak dalej zamknęli,
ale przemigrowali się do Teamsów, więc tak naprawdę tam też masz dostęp do kontaktów,
Oni liczą na to, że masz Timson.
Ale co byście mi jeszcze poradzili zrobić, bo…
On jeszcze w ogóle nawet mnie pyta o jakiś kod aplikacji uwierzytelniającej,
ja nie wiem o co chodzi w ogóle.
Albo z Authenticatora, albo jak sobie to też skonfigurowałeś w Pęku Kluczy,
w Safari, w Hasłach, to też, to być może…
Właśnie pytanie teraz, z której tak naprawdę?
Dobre pytanie, bo na pewno
gdzieś tam to mówi, która, która apka.
Ale jeżeli nie…
W ogóle wiecie co…
Ja muszę sprawdzić w klucze zabezpieczeń po prostu,
zarówno jak w jednej, jak i w drugiej, co ja tam mam.
Natomiast, no…
Takie, takie, takie po prostu pytanie, rada na przyszłość.
W jaki sposób właśnie radzić sobie z tym zabezpieczeniem?
Klucze dostępu Patrykowi.
Klucze dostępu.
To jest konto Twoje prywatne, tak? Nie żadne służby oferowane?
Tak, osobiste.
No to o tyle dobra wiadomość, co znaczy jak Ci się uda już z tym jakoś tam uporać.
Życzę bardzo powodzenia, żeby to się udało.
Ale to tak dla Ciebie i dla w sumie innych słuchaczy też taka rada,
bo Microsoft tak naprawdę wdrożył PASKIS, klucze dostępu do logowania się tak naprawdę.
Wtedy hasła nie masz, uwierzytelnia nie pomijasz,
bo tak naprawdę twoja biometria już jest samym w sobie uwyżytelnianiem, więc te różne kroki pomijasz chyba, jak to działa.
Tylko pod Windowsem to z tymi paskisami to nie jest wcale taka prosta sprawa.
Ja pamiętam, ostatnio oglądałem webinar Adama Hertla z Zaufanej Trzeciej Strony,
który właśnie sobie chciał to skonfigurować na Windowsie.
Zabrał się za to przed wystartowaniem webinara i jakieś tam bardzo dziwne rzeczy się podziały.
W trakcie. Także z paskisami problem jest taki, że generalnie specyfikacja jest jedna, implementacji jest wiele.
I to niestety ze sobą jeszcze nie jest do końca kompatybilne.
Dlatego ja do końca jeszcze nie jestem do tego przekonany. Teoretycznie na przykład Bitwarder nam to załatwia, ale jakby ktoś chciał, tak jak Patryk, pomiędzy iOSem i Windowsem.
Ja Wam powiem, co mi się sprawdza już od lat i co za mną idzie i z czym osobiście nie miałem nigdy żadnych problemów i obym nie miał, żebym nie wykrakał tylko.
Słuchajcie, aplikacja Google Authenticator, zaznaczenie synchronizacji tego na koncie Google i po prostu tam to wszystko jest zapisywane, zapisywane są te kody.
W momencie, kiedy przywracam telefon, z którego korzystam i gdzie mam tego zapisanego Authenticatora,
gdyby coś mi się z backupem na iCloudzie stało, to te wszystkie klucze są zapisane jeszcze dodatkowo na koncie Google.
No i to mi się sprawdza.
Jeśli jeszcze chodzi o takie uwierzynienia, no generalnie mówicie, że to powinno być w osobnym urządzeniu, w osobnej aplikacji.
Wiecie, no najlepiej to w ogóle klucze sprzętowe.
Tak, natomiast większość menedżerów haseł też takie funkcje posiada i na przykład Bitwarden też.
Nie wiem, czy w wersji darmowej. Na pewno w tej wersji premium ona kosztuje chyba 10 dolarów rocznie.
Ewentualnie aplikacja hasła na iPhone’ie też, no ale wtedy musisz wszystko wyczytać z iPhone’em.
Natomiast w Bitwardenie na pewno zauważyłeś, kiedy dodajesz hasło, tam jest pole, taki tak zwany kod TOTP.
To jest właśnie to, jeśli jakaś strona oferuje skonfigurowanie takiej aplikacji
do dwukrokowego uwierzytelniania,
to sobie to można do Bitwardena wkleić.
I to jest o tyle fajne, że kiedy na taką stronę się logujemy,
Bitwarden wie, że musimy coś takiego zrobić,
to jak poprosimy go, żeby nam wypełnił hasło,
to on na razie też wie, że musi nam wygenerować kod,
bo to tak wygląda, że dostajemy kod w takiej aplikacji i musimy go wkleić.
I ona po prostu ten kod już daje do schowka, więc jak nam się załaduje strona i zapyta o ten kod, to możemy go po prostu od razu wkleić.
A jeżeli chodzi o taką rzecz, którą specjaliści od bezpieczeństwa najbardziej polecają, no to tak jak mówiłem, klucz sprzętowy, a tak naprawdę dwa. Tylko to są koszty.
Mhm.
A czy Bitwart jest, na którą drogą nie ma też tych właśnie paskijów synchronizacji
tego, bo One Password ma na pewno, bo to też by może jakoś tam rozwiązało, wiesz,
na przykład na iOSie sobie tworzysz taki klucz powiedzmy i tam potem to się ładnie
synchronizuje na Windowsie i tak dalej, nie?
Nie wiem.
To ja w takim razie spróbuję ściągnąć, jak już to odzyskam, tą aplikację od Google’a.
Nie temat Microsoftu, po prostu zarzucę.
Ja kiedyś próbowałem tej aplikacji od Microsoftu, one wszystkie działają tak samo, ale jakoś się z nią nie polubiłem, powiem szczerze. Wszystko, ja wszystko na Google robię.
To bardzo w takim razie dziękuję za poradę. No i jeszcze spróbuję zobaczyć czy on faktycznie, czy ja jakiegoś klucza kiedyś tam nie dodałem.
I smutna prawda, Patryku, to jeszcze tak, żeby to wybrzmiało. Smutna prawda jest taka,
bo wszyscy namawiają na dwuskładnikowe uwierzytelnianie, ale to trzeba się, pamiętajcie, zawsze z tym liczyć.
Jeżeli używacie jakiejś aplikacji do tego dwuskładnikowego uwierzytelnienia.
I jeżeli ta aplikacja Wam wyleci razem z tymi danymi, które są w tej aplikacji,
Jeżeli to macie bardzo duży problem, jeżeli chodzi o odzyskanie dostępu do konta.
To trzeba o tym po prostu pamiętać.
Dlatego ja się zastanawiam w ogóle nad…
Wiesz, bo wszystko się mówi bezpieczeństwo…
Tylko jaka jest alternatywa? Ktoś Ci złamie hasło i w tym momencie masz tym bardziej problem.
No tak.
Bo na przykład Twoje konto pocztowe, no to jest w zasadzie większość jakiejś tam powiedzmy aktywności Twojego życia w dzisiejszych czasach, albo Facebook czy jakieś inne tam tego typu miejsca.
I jak ktoś ma dostęp do tych danych, do tych informacji, to Cię bardzo może profilować w tym momencie i może to wykorzystać.
No i też a propos właśnie grania, to chciałem sobie w Fordce pograć,
no a to sobie nie pogram. A w ogóle jest absurdalne też to, że
mimo, że gram, gram na Steamie, czego kompletnie nie rozumiem, to
sorry, to że mam grę na Steamie, to Microsoftu to nie obchodzi,
bo i tak się muszę tam, bo i tak muszę się do konta Microsoftu zalogować,
żeby w ogóle z Fordcą jakiekolwiek mieć połączenie, a nie grać tylko w tryb dowolny.
Tak, nie rozumiem.
No niestety.
Nie wiem, ale to w ogóle też nie rozumiem, skoro oni sprzedają to na Steamie,
no to powinna być możliwość logowania się przez Steam.
To znaczy to, że jakaś gra jest sprzedawana w Steamie, nie znaczy, że
deweloperzy nie będą musieli też swoich jakichś usług do tego dodać.
I to wielu procentów robi.
Niektórzy tego wymagają, tak jak tutaj, no niestety Microsoft wszystkie ich gry.
Niektórzy tego nie wymagają.
Tutaj na przykład Mortal Kombat.
Możemy się zalogować do konta WP Games, jeśli chcemy grać na przykład
Nie jest to wymagane konto.
Ok, to bardzo dziękuję w takim razie za porady.
W ogóle przydałaby się taka audycja,
właśnie dotycząca, nie wiem, może taka audycja już była,
A jak nie, to by się właśnie przydała, żeby pokazać właśnie jakąś tam aplikację właśnie do uwierzytelniania właśnie typu Google Authenticator albo Microsoft, żeby właśnie porozmawiać właśnie o bezpieczeństwie, o właśnie tych dwóch etapowych uwierzytelnianiach.
Z Maćkiem robiliśmy taką audycję. Bezpieczeństwo. Haseł ona się nazywała?
O, to mnie minęło w takim razie.
Tak, chyba około półtora roku temu, czyli czas leci szybko.
Jakoś tak.
Ale była, no.
A to muszę sobie lekturę do snu w takim razie sobie zrobić.
Była dość długa, także jest czego słuchać.
Ja Patryku potwierdzam, bo teraz sprawdziłem na oficjalnym bloku
Bidwardena, skoro używasz tegoż menedżera, że paski są dostępne jak najbardziej
…i się integrują między platformami, się synchronizują, więc możesz próbować ewentualnie.
To znaczy ja tam miałem o jakiś tam pas, jak konfigurowałem to hasło, tam miałem jakiś kod do wpisania, ale to pole było puste.
Wiesz co, to jest tylko, to chodzi o klucz dostępu jakby, nie? To się po polsku nazywa klucz dostępu.
Tak, i to pole było puste.
Jak już sobie to zrobisz, w sensie jak już się uporawstw z tym problemem, no bo teraz jak się nie zalogujesz, no to niczego nie zrobisz, ale…
Ale jak już się zalogujesz, to żeby uniknąć tego typu problemów w przyszłości, nie?
Mimo wszystko.
Z racji, że masz tego billboarda, to ci elegancko powinno sprawę załatwić.
Właściwie chodzi o to, że przy resetowaniu hasła
miałem to pole na kod dostępu puste.
To znaczy, że… Jak to działa?
On cię pytał o ten krok dwukrokowego użytkowania.
To paskis działa inaczej, to są dwie różne rzeczy.
Dokładnie.
No właśnie, i tu by się ta audycja przydała, bo ja nic z tego tutaj nie rozumiem.
To jest czym?
No to polecamy, polecamy tę audycję, posłuchaj sobie.
Podejrzewam, że trochę Ci to rozjaśni.
A mówiąc krótko, nie logujesz się hasłem, tylko logujesz się na iPhone’ie
odciskiem palca slash twarzą.
Twarzą.
I to Ci załatwia sprawę?
Ewentualnie jak coś nie pyknie, to jeszcze pinem do…
Właśnie było takim dużym zaskoczeniem dla mnie a propos Google’a.
Ja miałem, słuchajcie, bardzo zaskoczenie ciekawe a propos Google’a na nowym telefonie,
bo tak naprawdę jeżeli teraz ja się loguję w Safari, loguję się właśnie do Google’a, to tworzą.
I gdzie gdziekolwiek indziej do Google’a się loguję, to od razu Face ID i nawet nie muszę nic podawać.
To może Google po cichu Ci właśnie paski skonfigurował.
Być może.
Dobrze Patryku, to polecamy audycję, a jak będziesz miał jeszcze jakieś pytania, no to…
Dobrze.
To do usłyszenia.
Do usłyszenia.
No to w takim razie przechodzimy do kolejnych nowości, ale tym razem nie z targów, tylko z NVDA, bo ledwo mamy NVDA 2025.1,
A już pojawiają się powoli bety 2025.2.
Tak jest, dokładnie beta 1 się pojawiła.
Gdyby ktoś chciał sobie poprać, to tradycyjnie ze strony nvaccess.org
kiedyś było nvda.project
albo ewentualnie nvda.zip.beta
czyli ta skrótowa strona też jest i się polecę.
Dopiero co emocje opadły po najpierwszej wersji
dopiero co dodatki zaczęły być kompatybilne
A swoją drogą, przy okazji, na propos takich informacji, a cappella też już się zaktualizowała,
więc jak ktoś korzysta z głosów a cappella, to też już z tą najnowszą wersją ten syntezator
powinien działać. Wystarczy ze strony producenta a cappella-myślnik-mvda.com,
a cappella, tak wpisane przez C, można sobie to pobrać.
Natomiast, no właśnie, dopiero co opadły emocje, a tutaj już mamy kolejną wersję w przygotowaniu
i każdy może sobie tą wersję ściągnąć.
Tutaj od razu sygnalizuję, aż tak dużych zmian nie ma,
natomiast zmiany istotne oczywiście są i tutaj nam nic dodatków nie powinno popsuć.
A co w tej wersji mamy?
Kilka istotnych nowości, w tym jedna bardzo duża poprawka błędów,
do której dojdziemy, kiedy będziemy mówić o poprawkach.
Natomiast zaczynając od nowości, nowe funkcje,
MWDA może nas teraz informować o języku tekstu.
I tutaj mamy dwie opcje, jak to może wyglądać.
Mamy dwie nowe ustawienia.
MWDA może zawsze podawać tekst czytanego języka,
jeśli tekst się zmieni.
Czyli jeśli czytamy na stronę, gdzie ten język się zmienia,
np. wchodzimy na teflopodcast.net,
to MWDA, kiedy wejdziemy do zawartości tej strony,
powie nam język polski.
Witamy na stronie teflopodcastu
I wiemy, że po prostu czytamy stronę po polsku.
Natomiast druga opcja…
Przeczyta język tekstu tylko w momencie,
kiedy nie jest on wspierany przez nasz syntezator.
No i tutaj też jest sprawa oczywista.
Załóżmy, że np. mamy zainstalowanego RH Voice’a,
mamy głosy polskie, mamy głosy angielskie,
sobie czytamy i generalnie jeśli napotkamy jakiś angielski tekst,
to głos nam się zmieni,
ale sobie wejdziemy na stronę np. po chińsku.
Co się wtedy stanie?
No właśnie, po prostu MVDA nas poinformuje,
że teraz weszliśmy na zawartość w języku chińskim.
Jost chyba tak się domyślnie zachowuje i chyba narrator też,
z tego, co pamiętam, generalnie. To jest takie domyślne ustawienie.
A więc jeśli ktoś tego nie chce, można to wyłączyć
albo można sobie właśnie ustawić tak, że nas MVDA poinformuje
w sytuacji, kiedy nasz intenzator będzie tego nie wspierał.
A dodatkowo mamy też skrót,
z którym możemy sobie w każdej chwili język tekstu sprawdzić.
Ten skrót nie jest domyślnie nieprzypisany,
ale gdyby ktoś tego potrzebował, no to można sobie w zdarzeniach wejść,
czyli tego miejsca, gdzie skróty się ustawiamy,
można sobie do tego skrót przypisać.
Coś, co jak najbardziej możecie przydać,
no mamy czasami tekst pisany, nie wiem, w innym alfabecie,
ale też możemy nie być pewni, w jakim języku tutaj języki pisane cyrylicą.
Może w sytuacji, gdybyśmy chcieli na 100% być pewni,
W jakim języku jakiś fragment jest, zakładając, że autor strony lub dokumentu go ustawił dobrze,
no bo stąd ta informacja jest czerpana, tutaj żadna AI wykorzystywana nie jest,
no to możemy sobie tą informację łatwo sprawdzić.
Teraz kolejne takie drobne zmiany.
Kiedy zmieniamy układ strony w Wordzie między układem strony CTRL-T
a okładem… albo kontekstu,
czy taki outline view, to jest Ctrl-Alt-O,
po prostu NVDA nas poinformuje, jak jednego z tych skrótów użyjemy.
Na monitorach Monarch możemy teraz przywołać kursor do dowolnej komórki,
używając gestu, bo tam, przypominam, każda komórka jest dotykowa
i to po prostu działa.
I teraz na Windowsie 11.24h2, czyli tej najnowszej wersji,
lub Windowsie Server 2025.
Jeśli użyjemy skrótów Windows, ściałka w górę,
w dół, w lewo, w prawo, Windows, ściałka w górę,
to jest najbardziej przydatny skrót, który nam okno maksymalizuje.
MVDA po prostu nas o tym poinformuje.
Będziemy dostawać komunikat, kiedy to uaktywnimy.
I zostały dodane nowe skróty klawiszowe, domyślnie nieprzypisane,
ale możemy sobie do nich skróty dodać,
żeby otworzyć kilka nowych panelów ustawień,
czyli ustawienia widzenia,
gdzie poświetlenie możemy ustawić.
Windows OCR, gdybyśmy chcieli szybko język OCR zmienić.
Around Store, czyli możemy sobie skrót do sklepu z dodatkami.
I sekcji zaawansowanych ustawień.
Możemy sobie wszystkich sekcji ustawień dodać skróty,
które domyślnie nie mamy.
Mamy wsparcie dla aplikacji Voice Access w Windowsie 11,
czyli po prostu MVDA nam będzie informował,
kiedy mikrofon jest wyciszony lub nie.
Na przykład…
I też podczas pisywania będziemy mieli komunikaty,
już nie będziemy potrzebować do tego dodatku Windows App Enhancement.
Musimy do tego MVDA mieć zainstalowane,
więc to nie będzie działało z wersją przenośną.
I mamy dodane wsparcie dla monitorów od firmy Zoomax,
dystrybuowanych przez NLS,
czyli to jest federalny program w Stanach Zjednoczonych,
gdzie członkowie ich biblioteki z książkami cyfrowymi
nie tylko mogą właśnie o taki monitor się ubiegać.
I teraz Nvidia je wspiera.
Następnie mamy zmianę.
Mamy tutaj zmianę cztery.
Głównie są tu aktualizacje komponentów.
Liblui zostały zaktualizowane
i w tej najnowszej aktualizacji generalnie mamy nowe języki.
Mamy dodany język hebrajski biblijny
oraz mamy sześciopunktową komputerową tablicę języka rosyjskiego
oraz drugi stopień, tablicę tajską.
Mamy też aktualizacje duże, znaczące aktualizacje tablicy litewskiej
i drobne poprawki dla języków węgierskiego, holenderskiego,
nederlandzkiego właściwie, norweskiego oraz tureckiego.
Ispik NG też został zaktualizowany i tutaj dochodzą nowe języki.
To takie całkiem ciekawe, bo mamy język arumski,
Krymsko-Tatarski, Mongolski oraz Paszto.
I to są wszystkie komponenty.
Natomiast w trybie przeglądania zostały dodane nowe skróty klawiszowe.
Do tej pory mogliśmy skakać do nagłówków do poziomu 6 cyframi,
od 1 do 6, a teraz możemy skakać aż do poziomu 9.
Więc cyfry od 1 do 9 pozwolą nam teraz po nagłówkach nafikować.
I też w trybie przeglądania,
Kiedy otworzymy okienko wyszukiwania lub listę elementów,
to MVDA nam pozostanie w tym profilu, jaki sobie ustawiliśmy.
Więc jeśli mamy jakiś inny profil dla przeglądarki
albo do jakiejś aplikacji elektronowej na przykład
i otworzymy jeden z tych okienek,
to MVDA nam nie wróci do ustawień domyślnych.
Dużo osób na to narzekało i problem na szczęście został rozwiązany.
I kolejna poprawka dotycząca przeglądania internetu.
W Microsoft Edge komunikaty typu ładowanie zakończone
nie będą nam już przerywać funkcji czytaj-wszystko.
Więc aby nam się na przykład strona jeszcze tam ładowała, zmieniała,
no to czytanie po prostu będzie kontynuowane.
Nie będziemy musieli go ręcznie wznawiać.
Poprawki błędów. Tutaj mamy też kilkanaście, nawet jedenastu zmian.
W aplikacjach niektórych, takich jak Copilot
i w niektórych częściach, jak eskulatora Windowsa 11,
prawidłowo teraz będzie działało czytanie np. myszką lub ekranem dotykowym.
Wygląda mi na to, że nie wszystkie elementy zawsze były czytane.
Więc to już powinno działać.
Poprawiono otwarzanie dźwięków w NVIDIA,
które czasami powodowało wysypywanie się jakiś błędów.
W Wordzie komunikat o końcu tabeli,
kiedy UIA w Wordzie jest włączona.
Już nie powiniencie powierać ten komunikat w brajlu.
W aplikacji Geekbench 6.4 NVIDIA będzie prawidłowo czytał wstążkę.
Więc jakby ktoś chciał sobie sprawdzić wydajność komputera,
no to teraz można, będzie bardziej dostępnie.
NVIDIA już będzie prawidłowo czytał listy,
pól wyborów w aplikacji Microsoft Loop.
W Microsoft SQL Server Studio
NVIDIA będzie prawidłowo honorował ustawienie czytania numeru linii.
I à propos numeru linii,
W okienku przejść do linii, w notatniku w Windows 11
echo klawiatury, teraz będzie działało prawidłowo,
jeśli mamy je ustawione na znaki, tylko w polach edycji,
no to faktycznie podczas wpisywania numeru linii,
do którego chcemy przejść, to będzie nam czytane.
I najważniejsza dla mnie zmiana, to jest coś, o czym już mówiliśmy,
zapowiadałem, że to ma niebawem być i już jest,
w menu Start na Windows 11 24H2 i nowszym.
NVIDIA nie będzie czasami błędnie przechodzić do trybu przeglądania,
kiedy zaczniemy coś wpisywać.
Nie będzie zawieszał się, kiedy będziemy nawigować w trybie przeglądania.
I sugestie wyszukiwania będą teraz zawsze prawidłowo czytane.
Ja nawet powiem, że tylko dla tej zmiany może warto tę wersję beta ściągać.
Może mówię to dlatego, że wczoraj miałem potrzebę z Windowsa korzystać
z niej pięć razy, mi się NVIDIA i przez to menu start zawiesił,
Problem ostatnio mnie bardzo osobiście dotknął.
Ale jeśli ktoś też miał z tym problemy,
to ta wersja beta już to naprawia.
I oczywiście też wersja 2025.2 też tę poprawkę będzie miała.
W Windows 11 MVDA też nie będzie dwa razy czytał
elementów panelu Emoji podczas przeglądania.
I jeśli mamy na jakichś stronach internetowych czy aplikacjach web w trybie focusa, użyjemy skrótu MVDA tab na przykład lub w trybie przeglądania,
jak będziemy chcieli sobie jakąś etykietę przeliterować, no to teraz MVDA nam na to pozwoli, jeśli autor strony użył atrybutu ARIA label.
Dużo aplikacji z tego korzystało, to np. nam pozwoli na łatwe przeliterowanie
dreści, wiadomości, nie wiem, w Slacku, w Discordzie, w Teamsach,
w tych miejscach generalnie użytkownicy zwracali na to uwagę, że po prostu
kiedy użyliśmy tego skrótu, to MVDA nam czytał puste,
bo ta etykieta była w taki sposób właśnie zaprogramowana,
no a teraz też po tej zmianie po prostu już nie będziemy mieli tego problemu
i MVDA nam faktycznie tą etykietę przeliteruje.
I podobnie będziemy mogli przeliterować zawartości menu i różnych kontrolek w okna dialogowych w przeglądarce Google Chrome.
I to wszystko. Mamy też jeszcze zmiany dla deweloperów, a to są aktualizacje komponentów, więc myślę, że tego już nie będziemy musieli czytać.
No, generalnie tego możemy się w tej nadchodzącej wersji spodziewać.
Natomiast gdyby ktoś chciał już testować i ewentualnie podawać informację zwrotną,
A na przykład myślę, że dla użytkowników Windowsa 11 to może być warto zainstalować?
No to, tak jak wspominałem, można to ze strony NVAccess tą wersję 2025.2 beta 1 poprać.
Tym razem nasze dodatki powinny po prostu działać. Tutaj nic w tej sferze się nie zmieniło.
To ja takie ostrzeżenie tylko dla tych wszystkich, którzy korzystają jeszcze z wersji NVIDIA 2024
I tak nie aktualizują jej, bo na przykład obawiają się, jak to będzie z NVIDIA Remote, kiedy zaktualizują.
No to muszę powiedzieć tak, ja jakiś czas temu byłem na wyjeździe i kontrolowałem swój komputer, który został w domu zdalnie.
I słuchajcie, tego się można było oczywiście spodziewać, ale bardzo dobrze, że nie zaktualizowałem.
NVDA, bo trzeba pamiętać o tym, i zresztą o tym też mówiliśmy,
że sobie ten dostęp zdalny trzeba włączyć.
Nawet jeżeli NVIDIA Remote, ten dodatek NVIDIA Remote,
miał ustawioną konfigurację, że łącz się do serwera kontroli przy starcie.
No, czyli de facto ktoś korzysta z tego komputera typowo zdalnie.
Nie ma dostępu do niego fizycznie w tym momencie.
No bo po coś to skonfigurował?
To nawet jeżeli tak to zostało ustawione,
w tym dodatku,
to te ustawienia nie przechodzą
do tego modułu wbudowanego
w NVIDIA.
Więc, jeżeli nie macie
dostępu fizycznego
do tej maszyny, którą chcecie
kontrolować zdalnie,
z użyciem NVIDIA Remote,
to nie aktualizujcie,
bo po prostu odetniecie się od
tego zdalnego komputera.
Więc to tak sprawdzone, oczywiście już potem w kontrolowanych warunkach, ale muszę powiedzieć, że na przykład ja w tym momencie mam jedną maszynę, której nie ruszam i czekam na jakąś taką chwilę, żeby ją na spokojnie zaktualizować, ale wiem, że nie będzie to operacja trywialna. Trochę wam żal, że nikt nie przetestował tej ścieżki i że to tak naprawdę zostało bardzo mocno zlekceważone gdzieś tam przy etapie tej migracji.
Gdybyś zanim zaktualizujesz NVDA, to przesłał, trzeba by sprawdzić, gdzie to jest zapisane w konfiguracji.
To znaczy, no tak, to w konfiguracji pewnie tak i trzeba by było…
To znaczy, mówię oczywiście, jakby to jest już taka droga dla użytkowników cokolwiek doświadczonych, powiedzmy.
Ale z drugiej strony zakładam, że jeżeli ktoś stawia sobie tego typu połączenia, to rzadko to robią chyba użytkownicy, tacy bardzo niedoświadczeni, z taką bardzo podstawową wiedzą.
Oczywiście, ja się z tobą zgadzam, tylko też z drugiej strony, jeżeli stawiasz sobie coś takiego, to bardzo często może być tak, że stawiasz sobie to po to, bo na przykład dostępu do takiej maszyny fizycznie nie masz.
I w tym momencie robi się proces aktualizacji, który teoretycznie nie powinien Ci nic zepsuć i nagle się okazuje, że na przykład, nie wiem, masz gdzieś powiedzmy komputer, który jest w takiej lokalizacji, że bardzo trudno Ci jest do niego dotrzeć,
bo jest w jakiejś dziwnej lokalizacji, nie wiem, dajmy na to obsługujesz z tym jakieś urządzenie, które jest w trudno dostępnym miejscu. No i co? I pstro. I nie działa.
Ja bym właśnie ewentualnie spróbował zrobić, znaczy wiadomo, to trzeba wiedzieć o tym, że jest taki problem.
Tak, to trzeba przetestować w kontrolowanych warunkach, dlatego…
Być może z tym przesłaniem configa by zadziałało, a przynajmniej…
Całkiem możliwe, jeżeli to jest, wiesz, jeżeli to jest gdzieś na przykład to włączenie tego modułu jest też…
Bo problem jest w tym, że to też trzeba zaznaczyć w opcjach NVIDIA, że w ogóle ten dostęp zdalny ma być włączony.
Moim zdaniem to jest w ogóle błąd, że to jest realizowane w ten sposób.
To jest krok pośredni, zanim wprowadzi NVIDIA jakąś pełną, myślę, kontrolę korporacyjną.
Bo tu chodzi o środowiska korporacyjne, żeby domyślnie w takim środowisku było to wyłączone,
żeby tam ktoś chce przez przypadek, albo żeby nie było otwarta ta droga, ta ścieżka,
żeby można było na jakieś wrażliwe dane wejść.
Ja wiem, że oni nad tym jakoś pracują. Teraz jest niezły kocioł na GitHubie, jak o to chodzi, żeby jakieś polityki rejestrów wprowadzić i tak dalej.
No, fajnie by było. Tak, to ja oczywiście tę kwestię korporacyjną jak najbardziej rozumiem, tylko po prostu tak z perspektywy swojej…
No, dobrze, że tak sobie pomyślałem, nie, nie będę tego aktualizował, kiedy nie mam dostępu do komputera, bo tu za dużo się wydarzyło, za dużo różnych rzeczy, które mogą pójść nie tak.
Rzeczywiście mogłyby pójść nie tak i by na pewno poszły nie tak.
Przy czym, też warto pamiętać, to tak w razie czego, bo tak chciałbym też uspokoić,
to nie jest tak, że w nowym NVDA za każdym razem jak się będziemy chcieli łączyć,
to trzeba będzie tam coś zaznaczać.
Nie, to tylko raz.
To jest jednorazowo, ale dla każdego.
To znaczy, jeżeli ktoś miał NVDA remote’a, to również trzeba będzie to włączyć.
Tak.
Inna rzecz, że ja to sobie testuję tak w ogóle i to rzeczywiście działa.
Nie, to działa tak. Jak to już ustawisz, to to działa okej.
To z perspektywy takiej użyteczności ma jedną fajną zaletę,
bo rzeczywiście teraz domyślnie jest to ustawione na zesról
i na kontrolę tego komputera, czyli jakby domyślnie ustawione jest tak,
żeby ten, któremu chcesz pomóc, nie musiał robić
Żebyś ty jako kontrolujący musiał wykonać więcej czynności,
bo pewnie założenie jest takie, tak mi się wydaje,
że jeżeli trzeba komuś pomóc, to im mniej on ma do wciśnięcia, tym lepiej.
To się zgadza.
I to mi się gryzie z tym, że trzeba to włączyć ręcznie,
bo wbrew teorom jest to mniej więcej tak samo skomplikowane
I to jeszcze gdzieś tam, to w zaawansowanych ustawieniach zdaje się jest.
Nie, nie, chyba jest remote.
A, dobra, okej.
Jest chyba zakład…
Tak, ale trzeba to włączyć.
Ma opcję przypisania skrótu, ale to jest tylko opcja.
Ja apelowałem o to, żeby był po prostu domyślnie skrót.
Bo wtedy ja mogę takiej osobie powiedzieć, wciśnij to, zahacz to, daj enter.
A teraz to jest mniej więcej tak samo skomplikowane, jak gdybym kogoś poinstruował wejść do addon stora, ściągnij remote.
Szczególnie, że niektórzy ludzie…
Słuchajcie, ostatnio ja miałem do czynienia z użytkownikiem, który nie wiedział, nie był w stanie wejść do ustawień NVDA.
Który używa komputera z NVDA, ale nie wie jak wejść do jego ustawień. I to jest problem.
Ja sobie tak teraz wymyśliłem. Ciekaw jestem, czy ktoś już wpadł na to.
Może NV Access odniosło się do tego, ale ciekaw jestem, czy byłaby możliwość,
jakby czy oni już rozważali taki scenariusz, że ty jako ten, który chce udzielić pomocy,
wysyła do tej drugiej osoby link.
I to jest link, który ma w sobie już zakodowany
powiedzmy serwer i klucz.
I teraz, gdy użytkownik kliknie w coś takiego,
mu się tylko pojawia komunikat.
Uwaga, że to jest link, który pozwala
połączyć się zdalnie z tym komputerem.
Czy na to zezwalasz?
No.
I to by chyba było najłatwiejsze.
To znaczy, NVIDIA Remote, czy ta pomoc zdalna, teoretycznie pozwala na generowanie takich linków, zdaje się.
Ja tego nigdy nie testowałem w praktyce, ale tam jest coś takiego.
Skopiuj link do połączenia. Jak jesteś…
Jest?
Pytanie, czy to jest w tej wersji, którą teraz mamy w NVIDIA, bo w Remote’cie faktycznie było.
To nie zauważę.
Skopiuj link, jest taka opcja.
Aha.
Jest, jest.
Dostęp zdalny, połącz.
I jak jesteś połączony, to masz skopiuj link.
To zaraz się połączę. Coś tam, test, dobra.
Też pytanie, co się stanie, jak mamy tą opcję wyłączoną?
Bo teoretycznie powinniśmy wtedy dostać jakieś ostrzeżenie.
Znaczy, powinniśmy być zapytani, czy to włączyć, tak jest moje zdanie wtedy.
Skopiuj link, bo myślałem, że to jest jakiś link.
Nie, to jest link do połączenia i tu masz… i ten link wygląda wtedy NVIDIA Remote w dwóch kropek, dwa ukośniki, jest host, portu nie ma, znak zapytania, key równa się, mode równa się, czyli tu jakby w linku są wszystkie te parametry zaszyte.
No tak, rzeczywiście.
Także to jest, tylko to trzeba było posprawdzać.
Gdyby był wyłączony, to pewnie by to nie zadziałało.
Rzeczywiście.
No dobrze, to przejdźmy może z NVDA do skonowania.
To znaczy do sytuacji takiej, gdy na przykład ja mam taką sytuację
i być może będę korzystał z tej opcji,
bo czasami się zdarza tak, że jest książka w formie papierowej,
ale nie ma jej wersji elektronicznej. No i co wtedy?
I wtedy przychodzi nam z pomocą działu zbiorów dla niewidomych
Głównej Biblioteki Pracy i Zabezpieczenia Społecznego,
który się przypomniał ostatnio z tą usługą,
bo ona ponoć już jest dostępna od jakiegoś czasu,
Tylko ja mam wrażenie, że tak ona dostępna była, ale nikt o niej nie wiedział.
No to teraz miejmy nadzieję, że się więcej osób dowie.
Ja pozwolę sobie zacytować treść tego maila, który został ostatnio wysłany.
Szanowni Państwo, Dział Zbiorów dla Niewidomych Głównej Biblioteki Pracy i Zabezpieczenia Społecznego
przypomina o istnieniu i zaprasza do skorzystania z usługi skanowanie na życzenie.
Polega ona na tym, że zarejestrowani w naszej bibliotece czytelnicy przesyłają do siedziby DZDN
posiadane przez siebie książki lub czasopisma, których nie ma na rynku w postaci
dostępnej dla osób niemogących czytać zwykłego druku.
Pracownicy naszej biblioteki przetwarzają nadesłane publikacje, skanują, ocerują
oraz adaptują do formatu wyjściowego i udostępniają je zlecającemu drogą e-mailową
Są w postaci plików tekstowych i tu są wymienione pliki .txt i .doc.
Pliki takie mogą być następnie odsłuchiwane na komputerze, smartfonie bądź na innych
urządzeniach posiadających możliwość odczytów plików tekstowych mową syntetyczną.
A ja od siebie dodam i Braille’em też można czytać.
Pozycje do przetworzenia prosimy nadsyłać na adres i tu jest adres.
Dział zbiorów dla niewidomych Głównej Biblioteki Pracy i Zabezpieczenia Społecznego.
Ulica Konwiktorska 7 00 216 Warszawa.
Prosimy także o dołączenie danych pozwalających na zidentyfikowanie czytelnika.
Po przetworzeniu papierowe publikację czytelnikowi odsyłamy.
Więcej szczegółów można uzyskać kontaktując się z adaptatorem,
Pisząc na adres, i tu jest adres mailowy, Sebastian, podkreślnik, Nagorka, małpka, gbpizs, gbpizs.
No, może nie tak łatwy, ale będzie na pewno też w komentarzu, to będziecie mogli sobie to po prostu skopiować.
Sebastian, podkreślnik, Nagorka, małpa, gbpizs, kropka, gov, kropka, pl.
I jest jeszcze numer telefonu 507-065-319.
507-065-319.
Także jeżeli macie jakieś publikacje, nie macie czasu, żeby skanować,
nie macie czasu, żeby to potem jakoś poprawiać,
no to myślę, że tutaj DZDN może przyjść Wam z pomocą.
Zastanawia mnie tylko, no ale to jest pytanie prawdopodobnie właśnie do Pana Sebastiana, jak na przykład, jakiego rodzaju publikacje będą w stanie i jak bardzo przetworzyć, na przykład czy jeżeli będą to książki chociażby na jakieś studia z przedmiotów ścisłych, jakaś fizyka, elektronika, chemia, tego typu rzeczy.
Czy ktoś tam będzie w stanie to odpowiednio zaadaptować, no czy jednak raczej to jest taka usługa skierowana do tych, którzy po prostu potrzebują przetworzyć sobie bardziej tekst niż towarzyszące temu tekstowi różnego rodzaju ilustracje czy wykresy?
Jeżeli by to miało wyglądać tak jak to na przykład wygląda w Biurze ds. osób niepełnosprawnych przy Uniwersytecie Komisji Edukacji Narodowej, dawnym UP,
To powiem szczerze, bardzo fajnie to robią, to znaczy
jeśli chodzi o… no bo owszem, no ja na germanistyce
będąc, mało mam do czynienia z różnymi tego
rodzaju postaciami
przedstawiania danych typu właśnie wykresy, diagramy i tak dalej.
Natomiast raz czy dwa
się coś takiego zdarzyło i oni naprawdę robią dobrą robotę.
W sensie dobre opisy dają
tych różnych właśnie
…czy wykresów, więc podejrzewam, że jeżeli tam też są łebscy ludzie, no to w sumie dlaczego nie? Bo ci naprawdę się znają na tym co robią.
Dokładnie, no to jest po prostu kwestia wiedzy i jakby umiejętności adaptacji tego materiału. No tu trzeba by było to po prostu sprawdzić. Może ktoś już korzystał, to może da nam znać na przykład.
To ja jeszcze powiem, że ta właśnie,
właśnie dla wszystkich studiujących jeszcze, że jest też
a propos właśnie takich źródeł z zaadaptowanymi materiałami,
Akademicka Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Warszawskiego i naprawdę,
jeśli zwłaszcza ktoś studiuje, powiedzmy, nie wiem, jakąś filozofię,
nie wiem, tą, psychologię, historię i tak dalej,
to tych materiałów zaadaptowanych jest, pedagogikę tak samo,
jest bardzo dużo, jest sporo. Było mi dane parę razy z tego
dobrodziejstwa skorzystać i, no powiem szczerze, polecam.
Adresu teraz nie pamiętam, ale jak sobie ktoś wpisze
Akademicka Biblioteka Cyfrowa UW Uniwersytetu Warszawskiego,
to powinno wyskoczyć elegancko.
Z dawnych czasów kojarzę abc.uw.edu.pl, ale…
Wiesz co, być może. Chyba tak, ale nie chciałem tutaj ściemnić.
No i to się też, zdaje się, załatwia przez BON naszej uczelni,
na której studiujemy. Oni tam zdaje się wtedy to ogarniają,
żebyśmy tam dostali do tego dostęp. I teraz szczerze mówiąc nie pamiętam,
ale jakby opcja jest, źródło jest, można korzystać.
To w takim razie przechodzimy może do następnego newsa,
czyli do notatników brailowskich Brainstance,
które otrzymały nową przeglądarkę i nie tylko.
Właściwie otrzymają, prawdopodobnie w sierpniu.
Natomiast wracamy znów tutaj do różnych konferencji,
które miały lub będą mieć miejsce tutaj.
To będzie jedna z tych konferencji, która będzie dopiero.
Konkretnie tutaj mówię o Sight Village, który rozpocznie się w przyszłym tygodniu.
Natomiast jeszcze przed tym podcast Sight and Sound Technology,
czyli jednego z angielskich dystrybutorów,
nam ułamek tajemnicy tutaj pokazali, zapowiadając, co tam m.in. będzie.
No i był właśnie w najnowszym odcinku tego podcastu,
a właściwie przedostatni, bo teraz tam kolejny pokazał się w różnych promocjach.
Był wywiad generalnie z panią Jenny Axler z Selvas Healthcare,
czyli… czy właściwie Chimps, tak?
Właściwie tak, raczej teraz Selvas Healthcare.
No i o czym było rozmawiane?
No właśnie było rozmawiane o nadchodzących zmianach do notatników BrailleSense.
Tutaj konkretnie mówimy o BrailleSense 6 oraz 6 mini,
w których to, tak jak zapowiedział Tomek,
możemy się spodziewać dużej aktualizacji,
Czyli przeglądarki, która do tej pory była bardzo prosta w obsłudze i intuicyjna,
natomiast niestety nie działała bardzo dobrze z wieloma współczesnymi stronami internetowymi.
Były problemy z formularzami niektórymi, z otwarzaniem multimediów.
Generalnie takie bardziej obskryptowane strony, takie bardziej skomplikowane,
po prostu z tą przeglądarką nie działały.
To się ma teraz zmienić, bo nowa przeglądarka została przeprojektowana
Od zera i teraz jest na bazie Chromium najnowszego i pewnie to Chromium
będzie się systemem aktualizować. Zresztą sama przeglądarka jest
opowiedziane też jako osobny komponent, więc nawet będzie można tą przeglądarkę
zaktualizować bez aktualizacji całego systemu Braillicense.
No i spowoduje to po pierwsze, że ona będzie się na początku ładować wolniej.
To jest tutaj, na co producent zwraca uwagę, ale jak już się załaduje,
To będzie znacznie lepiej.
Będzie szybciej, bardziej responsywnie.
I co najważniejsze, wszystkie współczesne komponenty strony internetowej
z tą nową przeglądarką powinny działać.
Co było konkretnie powiedziane?
Że jakieś zagnieżdżone odtwarzacze multimediów,
czy YouTube czy inne, powinny działać.
Nie powinny już być problemów
z wypełnianiem różnych formularzy na stronach internetowych.
Można przepuszczać, że jakaś strona
Wszystko, co polega bardzo na różnych skryptach, które działają w tle,
no to po prostu te strony powinny z tą najnowszą przeglądarką działać lepiej.
Ponadto skróty klawiszowe zostały uproszczone i generalnie wyglądają
bardzo podobnie do tego, co znamy z czynników ekranów na innych systemach operacyjnych.
Czyli podany przykład był taki, że np. teraz, żeby nawigować po naukówkach,
Tak, będziemy używać skrótów Enter H, żeby przejść do następnego oraz Backspace H, żeby przejść do poprzedniego nagłówka,
więc tutaj bardziej to jest przypominające to, co znamy z innych systemów operacyjnych.
Po prostu tych skrótów będzie więcej i one po prostu będą pokrywać się z tym, co znamy.
Czy to z NVDA, czy z JAWS-a, czy z voice-overa, więc po prostu dla nowych użytkowników będzie łatwiej,
a nawet dla tych, którzy już się może do tych nowych skrótów przyzwyczaili, do tych starych skrótów przyzwyczaili.
Nie powinny być problemu, żeby przyzwyczaić się do nowych nowotworów.
One są bardzo podobne do tego,
co znamy z innych systemów operacyjnych.
Podobna aktualizacja czeka nas w edytorze dokumentów.
Chyba tak to jest przetłumaczone, nie wiem.
Mianowicie tutaj chodzi o aplikację Word Processor.
Czyli mamy w dobrej sensie dwie aplikacje.
Mamy notatnik, no i notatnik to właśnie notatnik.
Pozwala nam po prostu otwierać pliki tekstowe
i do tych plików pisać, natomiast nie mamy w ogóle funkcji formatowania.
Mieliśmy ten edytor dokumentów,
który już na podstawowe formatowanie pozwalał.
Jakieś pogrubienia, jakaś kursywa.
Takie bardzo formatowanie było podstawowe.
Dodatkowo gdzieś też ten edytor nie zawsze działał.
Dobrze do tego stopnia, że ponoć producent czasami nawet
rekomendował użytkownikom,
że jeśli naprawdę nie potrzebują tego formatowania,
to lepiej skorzystać z notatnika, bo on po prostu działał.
… bardziej stabilnie.
To się wszystko zmieniło.
Problem ponoć był w tym, jak komunikował się silnik,
który był pod maską tej aplikacji, czyli Polaris Office,
czyli taki całkiem rozbudowany pakiet biurowy na urządzenia mobilne,
a komponent opowiedziany za przekład Braila,
czyli nakładka HIMSS, która z tym zarządzała,
to zostało znacznie naprawione, do tego stopnia,
że teraz ten edytor dokumentów pozwala nam na bardzo rozbudowane formatowanie dokumentów.
To wszystko powinno być po prostu zdecydowanie bardziej stabilne,
no ale też te opcje formatowania zostały znacznie rozszerzone.
Jak znacznie? No mamy na przykład do dyspozycji, oprócz takich podstawowych operacji na czcionkach,
takie rzeczy jak nagłówki, tworzenie spisów treści, różne rodzaje list,
czyli listy jakieś punktowe, zagnumerowane i tak dalej.
Możemy sobie przypisy tworzyć, może jakiś łącza wstawić prawdopodobnie.
Możemy też tworzyć tabelki.
I co najważniejsze, kiedy skończymy pracować z takim plikiem,
możemy go zapisać do najbardziej popularnych formatów,
np. plików doc.exe.
Możemy być pewni, że osoby widzące, które taki plik otworzą,
będą to wszystko formatowanie widzieć tak, jak to powinno wyglądać.
Było pytanie, czy to faktycznie działa.
I Jelly mówiła, że przygotowywała różne informacje prasowe w tym edytorze.
Potem wysyłała je do widzących pracowników w firmie i mówili,
że faktycznie to formatowanie było w pełni zachowywane.
Tak że jeśli ktoś chce na takim bardziej skomplikowanym dokumentach pracować
i faktycznie jakieś nagłówki sobie potworzyć, tabelki,
zresztą takie nagłówki to nawet mogą być nam przydatne,
jeśli sobie notatki robimy.
Tak że fajnie, że to po prostu zostało rozbudowane.
Chimis też bardzo stawia na edukację, bez większego zaskoczenia.
I co za tym idzie, cały czas mamy rozbudowane funkcje,
które pozwalają dzieciom i myślę, że też nie tylko, uczyć się Braila.
Tutaj głównie mówimy o Brailu angielskim,
o Brailu skrótowym UEB oraz amerykańskim.
Coś, co w sumie nam też się może przydać,
gdyby ktoś chciał się tego Braila nauczyć.
Już od jakiegoś czasu Brailsense wspierał tablice brailowskie,
UIB skrótowe, które pozwalają nam włączyć tylko niektóre skróty.
Na podstawie tego, w której klasie jesteśmy, ile tych skrótów znamy,
to możemy urządzenie skonfigurować tak,
żeby tylko z tych skrótów, które są omówione w programie, używał.
Ale też mamy aplikację, która nam pozwoli się sprawdzić,
czy faktycznie tego braila znamy.
Urządzenie nas będzie pytało o wpisywanie różnych rzeczy.
Do dyspozycji będziemy mieli 12 kategorii.
To będzie wszystko od pojedynczych znaków, czy to plita, czy interpunkcji,
do skrótów, kończąc na całych słowach.
Będziemy mogli sprawdzić, czy faktycznie te skróty znamy.
Urządzenie zapyta, żebyśmy jakieś słowo wpisali.
My to słowo wpisujemy.
Jeśli nam się uda, przechodzimy do następnego.
Jeśli nie, to dostajemy trzy szanse, żeby to słowo wpisać.
Jeśli nam się nie uda za trzecim razem,
no to po prostu nam urządzenie powie,
co w tym miejscu mieliśmy wpisać.
Dodatkowo też mamy naukę wpisywania matematyki w brailu
i tutaj też mamy wspierane dwa standardy.
Mianowicie jest to znów UEB,
czyli ujednolicony brail angielski
i jego zapis matematyczny oraz standard NEMAT,
używany głównie w Stanach Zjednoczonych,
ale też ponoć w kilku innych krajach.
I też takich drobniejszych nowości.
Dużo było mówienia o tym, co już w tych urządzeniach mamy,
o czym użytkownicy mogą nie wiedzieć.
Np. to, że aplikacja wspiera skróty w aplikacjach androidowych.
Czyli np. jeśli był podany taki przykład,
że w aplikacji Amazona możemy sobie dodać skrót
do sprawdzenia statusu jakiegoś zamówienia do naszego ekranu głównego,
No to z Brainstance’a możemy z takich skrótów korzystać.
Tutaj też można wejść do konkretnego trybu z aplikacji Seeing AI.
To ciekawy przykład.
Jeśli jakaś aplikacja pozwala zrobić sobie skrót
do konkretnego konta pocztowego, konkretnego folderu i tak dalej,
to na Brainstance’ie będziemy mogli z tego skrótu wykorzystać.
Było przypomniane, że mamy aplikację do wyszukiwania filmów na YouTubie,
że Wikipedia została zintegrowana.
A z nowości, których możemy się jeszcze spodziewać,
to w aplikacji podcasty będziemy otrzymywać opisy podcastu oparte o AI.
Rozumiem, że jeśli mamy kilka podcastów z podobnymi nazwami,
to nie wiem, co tam będzie wykorzystane.
Generalnie jakaś sztuczna inteligencja
przejrzy kilka ostatnich odcinków prawdopodobnie,
żeby nam jakiś opis tego podcastu wygenerować,
kiedy jakiegoś podcastu szukamy.
I ma też zostać przeprojektowane trochę okno ustawień,
które po prostu ma być uproszczone do trzech kategorii,
tak jak to wygląda na Braille Emotion, które niedawno pokazywałem.
Tam mamy takie trzy podstawowe kategorie.
Mamy opcję Brailla, opcję głosu i opcję ogólne,
gdzie mamy pozostałe ustawienia.
No i na Braille, w sensie producent deklaruje,
że będzie podobny układ wykorzystany,
że po prostu te opcje będą troszkę uproszczone
…i będą rozlokowane do tych trzech kategorii.
Prawdopodobnie aktualizacja powinna pojawić się w okolicach sierpnia,
także jeśli planujecie pracować na takich bardziej skomplikowanych dokumentach
albo chcielibyście lepiej przeglądać internet na waszych notatnikach Braillicense,
no to myślę, że warto na tą aktualizację czekać.
Tu pytanie mamy od słuchaczy, od Sylwestra.
Jak na komputerze w Braillu napisać znak wielkiej litery?
No i to chyba zależy, nie?
Tak, zależy od tego, jaką tablicę braillowską mamy wybraną.
Natomiast jeśli chodzi o język polski, to prawdopodobnie to będzie jedna z dwóch tablic.
Jeśli korzystamy z ośmiopunktowego brailla komputerowego,
no to duże litery wpisujemy z punktem siódmym,
a cyfry przy okazji też można wspomnieć z punktem ósmym.
Natomiast jeśli korzystamy z takiego brailla sześciopunktowego,
No, brajla literackiego różnie to się w czytnikach ekranu nazywa.
To po prostu wpisujemy te duże litery normalnie,
uprzedzając je punktami 4, 6.
No i cyfry podobnie też po prostu wpisujemy.
Znak cyfry 3, 4, 5, 6.
No i cyfrę, którą chcemy wpisać.
I przechodzimy do następnego newsa.
Tym razem czat GPT, który raz jest bardziej dostępny,
ale raz, czasami przynajmniej, jest dostępny mniej.
Hej, no i teraz mam jakiś taki rekres dostępnościowy.
Oj tak, zdecydowanie.
Niestety.
Tak naprawdę poprawka dostępności, o ironio, niestety.
Tak, w piątek lub w sobotę niestety nam się wydarzyło coś takiego, że…
I to oczywiście tradycyjnie na Safari, bo w Chrome’ie chociaż też się pogorszyło,
ale jest już z tym lepiej.
O co chodzi?
Pole do wpisywania wiadomości, które normalnie powinno być, prawda,
polem edycyjnym, jest, słuchajcie, przyciskiem.
Jest przyciskiem. Ja sobie aż przejdę do tego newsa tutaj w naszym systemie,
dlatego że, bo to się bardzo…
bo to się bardzo śmiesznie nazywa to…
Jako kreator wiadomości pole wyskakujące,
Kreator, ten, kreator wyskakujące okno, kreator wiadomości, o, no i super, bo kreator wiadomości, który jest przyciskiem, który nam umożliwia zarówno wpisywanie, jak i wybór konkretnego narzędzia w GPT, czyli powiedzmy, nie wiem, deep research, czyli właśnie głębokie badanie, tudzież dla darmowych użytkowników włączenie w ten sposób opcji rozwiązania.
modelu rozumującego, jak i wysyłanie pliku, słuchajcie.
Jaki jest tego minus? No na pewno taki, że jeżeli my chcemy przejść do
pola do wpisywania tak naprawdę, no skoro to jest przyciskiem, to B przy
rozbudowanych formularzach nam tak naprawdę nic nie daje.
No bo tak naprawdę przy poprzednich odpowiedziach, zarówno naszych
w naszych wiadomościach, jak i odpowiedziach czatu.
Cały czas też mamy przyciski, prawda? Przeczytaj odpowiedź, skopiuj itd.
Zapytanie, edytuj zapytanie, tak jak w przypadku wiadomości wychodzących.
Więc takie B niestety nam mało co daje.
No i generalnie, jak się do tego dostać?
Albo w przypadku macOSa…
Zresztą generalnie, przejść na dół strony.
Tak samo i na Windowsie.
No ale to też nie zawsze chce działać, to też w ogóle wtedy nas przenosi zupełnie gdzie indziej.
Generalnie ten dostęp do przy tego przycisku tak zwanego kreatora wiadomości wyskakującego,
które jest oknem dialogowym, jeszcze dziwne, dziwne, dziwne anusowanie tego,
no jest bardzo utrudnione. No i teraz, jak my możemy w ogóle z tym w interakcję wchodzić?
Ano, jeżeli chcemy dołączyć plik, jakikolwiek, no to na tym pospacja, na tym jednym przycisku.
Jeżeli chcemy pisać, to wyłączamy szybką nawigację i wpisujemy,
przy czym to też to wpisywanie działa różnie. W 90% przypadków się wpisze,
a w 10% nie. I najlepsze jest to, że my w sumie o tym nie wiemy,
czy coś wpisujemy. Znaczy, jak się nawiguje strzałkami prawo-lewo,
to potem to gdzieś widać, ale kasowanych znaków na przykład nie czyta.
Jak domyśnię różne rzeczy, czyta to, to nie czyta. Zdaje się,
Jak się kopiuje dany tekst, bo się chce go gdzieś indziej skopiować,
gdzieś wkleić? Chyba ktoś tego nie czyta.
No to jest wpisywanie.
Wybór narzędzi.
Również przy szybkiej nawigacji.
Mówię teraz o macOSie.
Strzałeczką w dół, chyba,
wybieramy właśnie w ten sposób
i rozwija nam się to
to menu wyboru narzędzi.
Przy czym, nieraz to działa jako
wybór modelu
GPT,
a nieraz jako wybór narzędzi,
bo być może też on w losowych momentach w ogóle sobie skacze do tego wyboru modeli, więc…
grubo się porobiło niestety, moi drodzy, i ja do nich napisałem.
Zobaczymy, co będzie. Tryb głosowy zresztą też zniknął.
Nawet jeżeli zmaksymalizujemy do pełnego okna przeglądarki,
właśnie okno czata, interfejsu, całej tej strony,
to nie zawsze ten tryb głosowy, a przeważnie go w tym momencie nie ma.
Także niestety.
Mało tego, jak zgłaszamy feedback do OpenAI
poprzez platforms.openai.com i tam wybieramy pomoc, to tam też
intercom, jak to jest obsługiwane, messenger chyba, który jest normalnie
czatem webowym, jakby tam czyha na nas w tym momencie bot,
to też, żeby w to się dostać, to też trzeba gdzieś tam w coś, co jest
anonsowane jako grupa w ogóle kliknąć, przy czym druga grupa, a nie pierwsza.
No, jest w tym sporo zachodu, plus jeszcze to, że jak już piszemy,
tak naprawdę, też nam się to zmieniło, bo można było wcześniej wybrać,
czy my chcemy sugestie, czy my chcemy zgłosić błąd, w jakiej kategorii
i tak dalej, a teraz mamy po prostu, no, po prostu pole do wpisywania
i ten operator cały, czyli agent AI,
ichniejszy, jakby rozmawia z nami.
Przy czym można do niego
pisać po polsku, a on nam cały czas
odpowiada po angielsku. To jest raz.
A dwa, non-stop komunikaty
dynamiczne są nam odczytywane,
naszych wiadomości po dziesięciu sekundach,
jego wiadomości, jeszcze jakiś dziwny
komunikat, którego teraz nie pamiętam.
I tak naprawdę nie jest do końca możliwe zapoznanie się z tą odpowiedzią,
jak jest bardziej rozbudowana, którą nam ten operator wypluł.
Także, no jest źle. Teoretycznie, nie wiem, niby mój feedback został przekazany
do odpowiedniego teamu, ale czy to jest tak w istocie, nie mam pojęcia.
Jest z tym, ja to zgłosiłem chyba w sobotę albo w niedzielę,
Teraz emocjonowany, już po prostu do tej pory, jakby, żadnej reakcji nie ma.
Zobaczymy, no, zobaczymy, czy to nam naprawią.
A co ciekawe, pod Windowsem to ta aplikacja, czata GPT, mam wrażenie, że ostatnimi czasy
zaczęła działać coraz lepiej. I te elementy…
Za to na maku żadnej zmiany.
Te elementy, właśnie jakiś tam ten kreator tworzenia wiadomości, tam po angielsku
to chyba nawet jakoś opisane, to się pojawiło. Mówię, o! Ktoś tu się zabrał
Wszystko to jest z jakiejś jednej bazy kodowej tworzone i ktoś to testował na Windowsie z NVDA albo nawet jeszcze z jakimiś czytnikami. Stwierdził, dobra, działa, to wypuszczamy to dalej. Anna Makoesie coś…
Z ciekawości sprawdzałeś w innych przeglądarkach, jak to jest?
Co na kromie? Na kromie sprawdziłem, to tamto pole jakoś jest osiągalne, to znaczy też jest ten przycisk kreator wiadomości, coś tam.
Natomiast jakoś jest możliwość, że pojawia się jakby dodatkowa zawartość, powiedzmy WWTN, wyskakujące okien korealogowe tak zwane.
Jak się zainteraktujesz w to, wejrzesz w interakcję, to już normalnie jakby Ci się pojawia to pole tekstowe wewnątrz i tam różne przyciski, więc coś tu na grubo jest.
To ciekawe, ja teraz sprawdziłem, jak to się zachowuje w Firefoxie i w Firefoxie, oczywiście na Macu cały czas,
to widzę to pole edycji Ask Me Anything, ten kompozytor jest grupą, nie jest przyciskiem, którym nic nie ma.
Natomiast to pole jest anonsowane przez voice-overa jako element klikany, więc tam coś ewidentnie jest za nią bardzo nie tak.
Kolejny przypadek. Rozumiem.
To warto, słuchajcie, zgłaszać generalnie takie rzeczy.
Ty też, Piotrek, ze swojej strony w sobie możesz,
bo im będzie szerszy feedback, no może coś tym w końcu zrobią.
Ja zgłosiłem ze strony, ze swojej strony, jako użytkownika Safari.
No, w sumie ciekawy przypadek jest z Firefoxem.
Dobra, to tak, bo troszeczkę się tutaj
Mam jakieś wiadomości od Sylwestra.
I Sylwester pyta się o to, czym są aplikacje w wersji webowej.
To są aplikacje, które są de facto stronami internetowymi.
Czyli na przykład możesz mieć aplikacje na komputerze,
ale przez przeglądarkę masz po prostu stronę internetową,
która spełnia podobną rolę.
Funkcje są podobne albo takie same, bardzo często.
Różnie to wygląda.
Tak i jakby no różne mogą być takie aplikacje.
Zdaje się, że nawet Gold Wave jest w formie takiej aplikacji webowej, czyli
otwieramy sobie stronę, nie pamiętam w tej chwili jaką.
Ona co prawda średnio na razie dostępna, chociaż tam coś ponoć się miało
A propos skrótów, można tam normalnie załadować plik
i sobie go obrabiać tak jak w Gold Wave na komputerze.
I to nawet, mimo że otwarte to jest w przeglądarce,
to nie dzieje się to w chmurze, tylko w dużej części na naszym komputerze.
Te wszystkie algorytmy działają w przeglądarce, z tego co pamiętam.
Mimo że, żeby uruchomić te aplikacje, to rzeczywiście potrzebny jest Internet.
Ale po to, żeby no niejako zaciągnąć sobie te algorytmy na komputer i potem już przeglądarka je uruchamia lokalnie.
Tak, bo w dzisiejszych czasach…
Właśnie, bo ja bym się spodziewał, że to będzie w chmurze.
W dzisiejszych czasach przeglądarki potrafią bardzo dużo tak naprawdę i bardzo dużo rzeczy wykonuje się tak naprawdę po stronie użytkownika.
Twórcy stron bardzo to lubią, bo dzięki temu te wszelkie obliczenia, które trzeba gdzieś tam wykonywać, to są scenowane na użytkownika, na maszynę użytkownika,
dzięki czemu serwery twórców tych wszystkich narzędzi, stron i wszystkiego mają więcej oddechu. Także to jest metoda w tym wszystkim.
O tyle są fajne takie apki, że właśnie są multiplatformowe,
prawda, wchodzimy przez przeglądarkę i tak naprawdę dostajemy,
tak naprawdę pełną funkcjonalność, bo i skróty klawiaturowe,
i dźwięki, i w sumie jak zezwolimy przeglądarce na wysyłanie
powiadomień, żeby aplikacja wysyłała powiadomienia,
jeśli takowych wysyłkę umożliwia,
to to się również dzieje zarówno na komputerze,
jak i na smartfonie, więc no…
Fajna sprawa z tym japka.
I Sylwester jeszcze się pyta, kto wczoraj był w audycji,
w sensie z kim Michał wczoraj prowadził audycję,
bo nie włączył z początku i nie usłyszał…
Z Gracjanem Nawrockim.
To już chyba możemy przejść do następnego tematu.
Tym razem coś dla krótkofalowców, bo pojawiło się
No, jakaś spora chyba rzecz a propos
dostępności właśnie.
No, tak. Temat mnie interesuje
od jakiegoś już czasu, bo może się jeszcze tak
oficjalnie nie pochwaliłem, ale zdałem sobie licencję
tydzień temu. Nie mam jeszcze znaku,
jeszcze nie mam żadnych porobionych QSO, żadnych łączności,
nic takiego. Na razie zresztą tylko
na tych UKF-owych
częstotliwościach, czyli tam 22,70 m i tylko w Austrii, bo taka licencja.
No ale to nie znaczy, że się nie interesuje tym, jak to się rozwija we wszystkich
możliwych długościach i szerokościach. No i się okazuje, że takim rozwiązaniem,
które ostatnio się bardzo prężnie rozwija, jest coś, co stworzył Richard,
DO9RE, niemiecki radioamator, zresztą też poniekąd mój znajomy.
I on ze swoim kolegą, też krótkofalowcem, wpadnie na taki pomysł, że można by
stworzyć taką konstrukcję, za pomocą której możliwe będzie sterowanie tymi
takimi zaawansowanymi radiotelefonami, transceiverami, tak zwanymi, na przykład
Na przykład takie icomy, które mają już takie rozbudowane funkcje i łączność jakąś tam po Wi-Fi, jakieś różne inne.
No i tu okazuje się, że wykorzystali Raspberry Pia, klawiaturę numeryczną i kontroler MIDI.
A czemu kontroler MIDI?
Jakiś taki kontroler DJ taki, który jest używany właśnie do takiej roboty
miksowania utworów jednego z drugim i tak dalej.
Czemu akurat taki zestaw?
No, klawiatura numeryczna, bo oni chcieli, żeby to było jak najprostsze w obsłudze,
czyli menu bazujące na cyferkach.
Trochę jak menu w różnego rodzaju infoliniach, gdzie tam kiedyś jeszcze tak było.
Bo teraz coraz bardziej już są boty, ale szczerze, aby coś tam wybierz jeden, aby coś tam wybierz dwa.
No i to bardzo ułatwia, bo im bardziej skomplikowany odbiornik, w ogóle mało jest odbiorników,
które, nawet nie odbiorników, tylko po prostu transceiverów, które same z siebie mówią.
A mówienie jest o tyle przydatne, że z jednej strony właśnie wiadomo, żeby było wiadomo na jakiej
Czyli częstotliwości się jest. Z drugiej strony są pewne parametry typu np. słynne Santiago,
czyli stosunek dźwięku, który słyszymy od naszego rozmówcy, z którym tworzymy łączność do szumu,
który słychać itd. To są takie parametry, które się podaje drugiej stronie, kiedy się wymienia
dane techniczne przy łączności. No i różne inne rzeczy. Takie radia mają mnóstwo funkcji i rzadko
które radio tak naprawdę jakoś w dostępny sposób to podaje.
Oczywiście są jakieś transceivery, które można sterować gdzieś tam komputerowo.
Jakieś są z appkami ostatnimi czasy.
Niektóre mają jakiś tam przycisk, że coś tam od wielkiego dzwonu powiedzą.
No ale zwłaszcza jak już wchodzimy na te
niższe pasma, takie typowo na falach krótkich, czyli jakieś 20-40 metrów, 80,
no to tutaj te transceivery już aż tak dostępne nie są
Często się okazuje, że my to sobie promil możliwości możemy wykorzystać.
Na szczęście jest biblioteka, która pozwala nam z tymi, zwłaszcza nowszymi urządzeniami,
się jakoś połączyć. No i z tej biblioteki, czyli z Hamliba, skorzystał Richard i jego znajomy.
Więc mamy sobie menu interaktywne, w którym możemy dowolnie zwijać i rozwijać.
No i mamy też
kontroler MIDI. A po co nam ten kontroler MIDI?
A no między innymi po to, żeby pewne parametry, jakby ich zmienność,
ich zmiany w czasie rzeczywistym można było obserwować w ten sposób np.
właśnie to słynne Santiago, że suwak naszego kontrolera
będzie się sam przesuwał w miarę jak te parametry będą się zmieniać.
No, ja zamieściłem, zamieszczę, znaczy będzie zamieszczony w komentarzu,
ja zamieściłem w notatkach, link do transmisji z YouTube, bo teraz w miniony weekend
w miejscowości Friedrichshafen nad Jeziorem Bodeńskim odbyły się targi krótkofalowskie,
czy powiedzmy takie wydarzenie, zjazd krótkofalowców niemieckojęzycznych
i tam też różne firmy się prezentowały i różne rozwiązania.
No i właśnie MIDI to Hemlip również było prezentowane.
No i tam można troszeczkę posłuchać w języku niemieckim o tym, jak to rozwiązanie działa.
Na ten moment mówi i z peakiem.
No wiadomo, trzeba mieć te wszystkie komponenty, czyli trzeba sobie ogarnąć Raspberry Pi.
Trzeba to wszystko zainstalować.
Trzeba mieć jakiś kontroler MIDI.
Ja postaram się w najbliższym czasie tak to wszystko zorganizować,
…żeby móc z tego rozwiązania skorzystać, no i jeżeli będę miał jakąś już możliwość, to na pewno poczynię jakieś nagrania i opiszę Wam też bardziej szczegółowo takie wrażenia z pierwszej ręki, jak to rzeczywiście działa i na ile to pozwala rzeczywiście ze wszystkich możliwości takiego rozbudowanego radiotelefonu skorzystać.
No i oczywiście jak sam już poczynię jakieś swoje własne doświadczenia w kwestii łączności,
no to też będę się gdzieś na bieżąco dzielił.
Na przykład teraz odkryłem aplikację, która pewnie już jest znana, Repeater Book na iPhona,
która listuje nam wszystkie repeatery, czyli przemienniki tak zwane,
przez które właśnie na tych wyższych częstotliwościach, z których ja mogę skorzystać,
można się podłączyć i wykorzystać ich moc, żeby swoją moc zwiększyć.
Także do usłyszenia, do wywołania 73.
To jeżeli już jesteśmy przy takich troszeczkę starszych technologiach,
które gdzieś tam jeszcze jakoś tam działają mimo wszystko i mają zwolenników,
to teraz może przenieśmy się do lat dziewięćdziesiątych i tego jak wtedy
używało się trochę komputerów. No to Piotrek ma kilka takich ciekawostek
Tak, a dokładnie to mam link do archiwalnych zapisów dwóch magazynów,
które niedawno zostały udostępnione w internecie.
Jakby ktoś właśnie był ciekawy, jak to wyglądało.
Co jakiś czas o tym wspominamy.
Jakiś czas temu, teraz nie pamiętam, w którym TV Przeglądzie,
podrzuciliśmy wam link do magazynu ze Zjednoczonego Królestwa,
gdzie było omawiane, jak tam rozwijała się dostępność,
m.in. migracje użytkowników z komputerów BBC Micro do takich tradycyjnych pecetów,
bo to w latach 90. miało miejsce.
A jak to wyglądało za oceanem?
Tam BBC Micro oczywiście nie było,
ale niewidomi użytkownicy komputerów jak najbardziej też.
I okazuje się, że trochę takich magazynów, takich czasopism powstało,
Ale też okazuje się, na kasetach można było do takiego magazynu się zapisać.
Ja odkryłem dwa takie magazyny.
Drugiego z nich niestety nie mamy pełnego zapisu, ale trochę tych wydań się zachowało.
No i wyglądało to tak, że później co miesiąc taką kasetę dostawaliśmy.
Kasety generalnie trwały godzinę.
Czasami zderzały się wydania dłuższe, półtora godzinne.
I powiem wam, że bardzo forma tego przypomina mi to, co znamy nawet z dzisiejszych podcastów.
Czy to prekursorów typu main menu, jak ktoś pamięta, to też jest w internecie dostępne,
archiwalne, to już są lata 2000, dosłownie od roku 2000 main menu powstawało.
No i oczywiście bardziej współczesne podcasty, jak na przykład nasz Tyflo podcast.
Takie jedne wydanie, czy to jednego czy drugiego magazynu,
zawierało z reguły trochę takich informacji od użytkowników.
Nam też była bardzo często giełda, ludzie wrzucali różne sprzęty,
które chcieli sprzedać, ale też po prostu prowadzący podawali
różne ciekawe informacje, jakieś informacje o aktualizacjach
oprogramowania, czyli czytników ekranu, programów powiększających
No i bardzo często też pojawiały się różne demonstracje.
Teraz te dwa magazyny, których możecie posłuchać.
Pierwszy z nich, którego mamy zdecydowanie więcej,
to magazyn Computer Folks, prowadzony przez Richa Ringa
przez pięć lat, od roku 1991 do roku 1995.
Mówi właśnie o różnych tematach związanych z komputerem,
Głównie, z tego co widzę, słuchając kilku losowych odcinków, są to tematy pokrewne z komputerami IBM, czyli głównie jest omawiany DOS i w późniejszych odcinkach Windows.
I samo to już w sobie jest ciekawe, bo zwłaszcza słuchając wydań z końcówki roku 93, z początku roku 94, kiedy to Windows stawał się coraz bardziej popularny,
Jakby mogliśmy zaobserwować taką trochę, może nie niepewność,
ale w sumie taką niepewność osób niewidomych, jak to będzie,
z dostępem do tego Windowsa,
bo na przykład w jednym z wydań mieliśmy takie zestawienie.
Jakie płyty CD są dla takich osób dostępne?
Bo tego typu materiałów zaczęło pojawiać się coraz więcej.
Jakieś książki telefoniczne, jakieś materiały,
jakieś encyklopedie na płytach CD.
Z dostępnością tego było różnie,
zwłaszcza kiedy te materiały zaczęły pojawiać się
To są coraz bardziej wersje graficzne, które, wiadomo, sprzedawały się lepiej.
A użytkownicy czytników ekranu pod DOS-a, no to, wiadomo, woleli wersje tekstowe.
Bardzo ciekawy też był wątek tego, jak zaczęły powstawać czytniki ekranu
na system Windows 3.1, które, co ciekawe, zaczęły pojawiać się już w roku 93.
Więc stosunkowo szybko i z tych wydań, które miałem okazję usłyszeć,
To było na przykład zestawienie dwóch czynników ekranu,
które były na rynku w tym momencie.
I co ciekawe, jeden z nich oferował
zarówno czynnik ekranu dla DOS-a i dla Windowsa.
I właśnie było mówione,
jak jeden z nich też już wymagał własnych sterowników do karty graficznej,
które ponad psuły obraz, więc też z tym było różnie.
Ale też był wywiad z autorami czynnika ekranu Outspoken,
którego możecie już kojarzyć.
On w ogóle pojawił się na rynku wcześniej na pierwsze Maki.
Klasyczne Makintosze, jak to się mówi, przed systemem OS X.
Było mówione, jak oni podchodzą do stworzenia wersji outspokena
na system Windows, która też pojawiła się chyba w roku 1994.
Do tego jeszcze nie dotarły. To był zapis jakiejś konferencji.
Były takie zestawienia.
Był pokazany w jednym z wydań program do sprawdzania telegazety.
To są programy telewizyjne, które, co ciekawe, dla nas działały tak,
że użytkownik musiał zalogować się akurat do platformy CompuServe,
która wymagała swojego abonamentu.
Jeśli mieliśmy odpowiednią subskrypcję,
mogliśmy co tydzień pobrać nową bazę danych
dla miejsca, w którym jesteśmy, dla stanu, dla miasta.
Później mogliśmy bazę do programu załadować.
Program powstał w wersji dla Windowsa
i w wersji dla DOS-a, z której autor ponoć nie był dumny,
ale przez to, że wersja dla DOS-a była tekstowa,
to stworzył też dla osób niewidomych taką wersję zoptymalizowaną.
I tak niewidomi sobie mogli sprawdzać, co akurat o tej godzinie leci w telewizji,
bo program się otwierał na bieżącą datę i godzinę
i tam można było tego posłuchać.
Było parę materiałów o Mili.
Był materiał o obcych syntezatorach mowy mówiących w językach obcych.
Także jeśli lubicie takie stare ciekawostki, to no tutaj tego jest naprawdę dużo. Ja pewnie jeszcze będę wiele razy do tego wracał. Na pewno będę słuchał kolejnych wydań tego magazynu.
Drugi magazyn, który pojawił się później, niestety tego mamy zdecydowanie mniej, bo mamy tylko zapisy z roku 96.
i jeden zapis z 1997, a ponadtego było później trochę więcej.
To magazyn Bitstream, który ma bardzo podobną formułę,
ale przez to, że wychodzi trochę później,
to tutaj już mamy omawiane kolejne tematy.
Tutaj już wchodzimy w epokę Windowsa, konkretnie Windowsa 9.5,
może 9.8, nie wiem, do kiery ten magazyn był tworzony.
No i tutaj też znów mamy dużo demonstracji
i takich różnych ciekawych informacji,
Natomiast po prostu z drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych,
więc tutaj już po prostu mamy późniejsze czasy.
Będzie link do tych materiałów w komentarzu.
Na razie on jest umieszczony na Dropboxie,
więc ten link może być taki niestabilny,
bardzo możliwe, że niedługo gdzieś z tego Dropboxa zniknie.
Natomiast przepuszczam, że prędzej czy później też ryzykownicy
wrzucą go gdzieś na taki bardziej stały serwer.
Ale gdyby to się stało, to też tutaj, myślę, że tą aktualizację informacji zaktualizuję,
żebyście mieli dostęp do takiego bardziej stałego linku.
Ale gdyby ktoś chciał sobie to ściągnąć…
Lubicie starą technologię? Jak to kiedyś było?
Naprawdę polecam, bo to bardzo ciekawe rzeczy można tam usłyszeć.
I ostatnią informacją przed naszym stanem, jednym ze standardowych kącików,
Jest informacja o nowym kanale na Whatsappie.
Tak, pojawił się on w sobotę bodajże.
Stworzył go Hubert Mayer na Whatsappie właśnie.
I kanał nazywa się Skrót Dostępności.
Link do kanału będzie w komentarzu pod audycją.
Natomiast to, co sam Hubert mówi o tym kanale, tzn. jak go opisuje,
przedstawia się następująco.
To, co najważniejsze, bez zbędnego gadania.
Technologie, prawo, życie, bez wzroku.
W prostej formie, w jednym miejscu.
Twoja codzienna dawka wiedzy o tym, co dzieje się w dostępności.
W świecie dostępności.
Generalnie poruszane są na tym kanale różne tematy.
Codziennie od poniedziałku do piątku
przychodzą wiadomości różne, po 20.
Na pewno to jest tak, że…
to znaczy, jest link do danego tekstu, do danego artykułu,
ale też jest krótki opis, gdyby komuś tam się nie chciało czytać.
To też jest zamieszczony skrót generalnie do danego linku.
Więc kanał ja polecam, myślę.
Zawsze to kolejne źródło różnych wniosów.
No i cóż, fajnie, że takie inicjatywy powstają.
Tak jak mówiłem, link w komentarzu będzie.
A jeszcze odnośnie do Whatsappa i powiadomień na kanałach,
to nie wiem dlaczego, stało mi się tak,
że powiadomienia, owszem, teoretycznie,
znaczy teoretycznie dostawałem informacje,
Natomiast powiadomienia nie dostawałem. I żeby to włączyć…
To jest, Maćku, domyśle zachowanie każdego kanału. Niestety. A może i na szczęście.
Ale wiesz co? Ale nie, bo ja Tyflo, nasz Tyflopodcastowy kanał, miałem normalnie mi przychodziły powiadomienia.
A z tego, co ja wiem właśnie, to trzeba sobie powiadomienia włączyć. Być może je sobie włączyłeś, a może kiedyś to się zachowywało inaczej.
Ja z tego, co zaobserwowałem, a mam parę kanałów na Whatsappie zasubskrybowanych,
to właśnie to działa tak, że domyślnie te powiadomienia nie są włączone.
Trzeba dla każdego kanału z osobna je włączyć.
A wiesz co, teraz mi to zadziałało tak, że jak włączyłem na jednym kanale,
właśnie na kanale Huberta, to znaczy, inaczej, włączyłem,
to powiadomienia na tyflopodcaście też mi się włączyły.
Jak wyłączyłem Huberta, powiadomienia mi się wyłączyły.
Więc być może, nie wiem, najnowsza aktualizacja WhatsAppa albo…
Może, może.
W każdym razie wkradł się Babol, niestety.
Przez co ja myślałem, że wczoraj informacji o audycjach nie było na WhatsAppie,
a i owszem, były się, pojawiły.
Tylko sobie czekały dzień na odczytanie.
Dlaczego? I to właśnie a propos kanałów też na WhatsAppie,
dlaczego te informacje czasem się pojawiają, czasem się nie pojawiają?
Słuchajcie, no generalnie problem z kanałami na WhatsAppie
jest taki, że one działają tylko w aplikacjach mobilnych.
Ja nie znalazłem sposobu na to, żeby zmusić WhatsAppa desktopowego,
nawet tego w wersji beta, do odczytywania treści z tych kanałów,
że o publikowaniu nie wspomnę. Więc, no, to jest taki jeden,
jak dla mnie, problem z tymi kanałami, ale rzeczywiście, no, warto sobie
Skrót dostępności zasubskrybować, dać suba, no bo tam już coraz więcej też użytkowników jest.
Bardzo ciekawe rzeczy pojawiają się. Zresztą Hubert też na Telegramie z kolei ma ten kanał
Tyflo Przegląd Rzutem Okaz, na którym to publikuje w głównej mierze linki, które się pojawiają u nas
pod audycjami, ale też właśnie widziałem, że ostatnio dodawał
różnych swoich treści. Tak, przypuszczam, że to mogła być jakaś inspiracja,
że skoro jeszcze był w stanie znaleźć coś ekstra i tego jest…
Bo tego jest naprawdę dużo, słuchajcie, z różnych rzeczy.
Tak, to prawda.
My też tak naprawdę, no, my też nie mówimy o wszystkim.
Jakbyśmy my chcieli mówić o wszystkim, to ten tyflo przegląd
nie trwałby czterech godzin czy pięciu, on trwałby nie wiem ile.
Więc dobrze, że są kolejne źródła, więc dobrze, że są kolejne miejsca, z których można się dowiadywać.
Od przybytku głowa nie boli.
Zaraz sprawdzę aplikację na Maka, czy ona tych kanałów nie obsługa. W sumie sprawdzę i dam zaraz info.
Ciekawy jestem.
No, z tymi kanałami jest niestety troszeczkę jakiś problem.
W każdym razie teraz może przejdźmy sobie do kącika.
Jednego kącika, który dzisiaj mamy.
I to nie są drobne newsy, tylko to są nowości w grach.
Tak, i tradycyjnie mamy początek miesiąca, a więc czas na kolejne zestawienie nowości Audiogames.net.
Chociaż, co ciekawe, tutaj głównie będziemy dzisiaj mówić o aktualizacjach,
bo jeśli chodzi o nowe gry, które się pojawiły, to nie było tego dużo,
a to, co było, mówiłem Wam o tych nowych wydaniach na bieżąco,
Dzisiaj temat nowych wydań pominiemy, a skupimy się od razu na aktualizacjach, których jak zwykle było całkiem dużo.
Między innymi mamy tutaj kolejne aktualizacje chińskich gier RPG, jak np. Xuanding Yanqi,
które doczekało się dosyć dużej aktualizacji, które m.in. pozwala na tłumaczenie gry.
Możemy sobie po prostu do gry tłumaczenia wgrywać nowa zawartość, kolejne rozdziały do fabuły, została dodana system tworzenia przedmiotów, czyli taki krafting tak zwany i mamy nowy sklep z ekwipunkiem płatnym.
Tutaj rozumiem, że po prostu możemy sobie do gry jednoosobowej dokupić płatny ekwipunet.
Ciekawy koncept, bardziej znany z gier wieloosobowych,
ale tutaj deweloper na coś takiego się zdecydował.
O Transport World Simulatorze już mówiliśmy o tym,
że pojawiły się pierwsze polskie lokomotywy i polskie trasy.
Od tego czasu pojawiła się kolejna drobna aktualizacja,
która udoskonala dźwięk lokomotywy EP09 oraz jej logikę prowadzenia.
Teraz nie możemy od razu dać pełnej mocy,
tylko tą moc będziemy mogli zwiększać stopniowo, jak ta lokomotywa przyspiesza.
Oprócz tego kolejna, austriacka lokomotywa została dodana,
spalinowo-elektryczna, więc też tutaj możemy
inną, nową lokomotywą się przejechać.
Sound RTS Ultimate, czyli rozszerzony silnik do Sound RTS-a
cały czas się aktualizuje.
I teraz możemy sobie wybudować budynki,
które nam mogą różne zasoby oprodukować
i te zasoby później mogą od razu albo trafić do naszej puli
lub musimy poprosić, żeby jakiś robotnik przyszedł
i później te zasoby do jakiegoś innego miejsca zaniósł.
Oprócz tego mamy tryb obserwatora dla gier wieloosobowych
i rozbudowane opcje dodawania muzyki w tle dla tych osób,
Które sobie tworzą jakieś kampanie w tym nowym silniku.
Echo Commander, czyli rozszerzona gra w statki przez internet,
cały czas się aktualizuje i w czerwcu kolejne…
Mamy zmiany w balansie niektórych statków flagowych,
podobnie z trybem roguelike, który teraz też doczekał się
wyboru poziomu trudności, mamy poprawki zarówno
Dla sterowania z klawiatury, jak i z ekranu dotykowego,
bo to jest też gra wieloosobowa, którą możemy zresztą też grać osobami widzącymi.
Ma zarówno grafikę i dźwięki.
Nowa muzyka została dodana. Mamy też dźwięki science fiction.
Możemy się przełączyć. Jakbyśmy nie chcieli słyszeć takich typowych statków w morzu,
no to możemy słuchać statków kosmicznych.
Ekran statystyk. Kiedy skończymy grę, więc możemy zobaczyć naszą dokładność,
Celność naszych strzałów i inne statystyki, poprawa wydajności i wiele więcej.
Developer teraz też cały czas prosi o informacje zwrotne.
Został dodany formularz odpowiedni do gry do tego.
I jeśli wypełnimy go do 4 lipca, a więc do tych, którzy nas słuchają teraz,
to zostaniemy włączeni do losowania o kartę podarunkową o wartości 10
oraz 15 dolarów, nie wiem, do jakiego serwisu, może do jakichś Amazon.
No więc jak najbardziej jakby ktoś chciał przetestować i wysłać deweloperowi informację, no to można to zrobić.
No i przy okazji może uda nam się parę groszy wygrać.
Marvel Realm, platforma, która cały czas się rozwija, o tym, że Color, kolejna gra została dodana, czyli Color Cannonade.
Wydaje mi się, że wspominaliśmy, więc no tutaj jeszcze przypominam, że nowa gra została do tej platformy dodana.
Gra, swoją drogą, też warto dodać, dostępna zupełnie za darmo, więc nawet jeśli nie mamy wykopionego abonamentu do Marvel Realm, no to tą grę możemy sobie za darmo zagrać i przetestować.
Zresztą, podobnie jak kolejną grę, która też jest dostępna za darmo, a mianowicie Toy Mania, czyli gra, w której musimy zbierać zabawki i później w odpowiednim czasie wydostać się ze sklepu z zabawkami,
który tam gdzieś się rozpada, akurat tam nas nie goni Święty Mikołaj, ale inne jakieś samochody,
zrażnicy i inne rzeczy, które nas próbują generalnie zabić.
Gra, która też doczekała się systemu tworzenia tłumaczeń,
została teraz też spakowana do mówiącego instalatora, co ciekawe,
wcześniej było po prostu plik-zip, a teraz to jest instalator jeszcze udźwiękowiony.
I też zawiera jakieś drobne poprawki błędów.
Następnie City of Division, czyli wieloosobowa strzelanka FPS.
Doczekała się aktualizacji po dłuższym czasie, w której to zostało dodane na obracanie się w 360 stopniach,
więc mamy faktycznie taką typową pierwszoosobową strzelankę.
Nowe bronie zostały dodane do gry, a raz na mapie znajdziemy różne pojazdy,
różne samochody, których możemy wykorzystać, żeby się gdzieś schować.
Natomiast jeśli też będziemy samochody strzelać, no to one po jakimś czasie też mogą wybuchnąć, więc też nie możemy się za nimi chować za długo.
No i tradycyjnie też mamy poprawki błędów.
Następnie gra Audio Race, czyli taka prosta gra wyścigowa, która wcześniej była dostępna na komputery, a teraz też pojawiła się na urządzenia mobilne.
zarówno na iOS-a, jak i na Androida.
Będą linki w komentarzu.
Oczywiście też to wszystko, co czytam, jest dostępne na forum Audio Games.
Jakby ktoś chciał sobie teraz przeczytać tę listę w sekcji Newsroom.
Następnie kilka zmian w módach, np. w Aerial Mode,
który to doczekał się wielu aktualizacji,
które dodały nowe umiejętności i zaklęcia.
nowe przedmioty, które możemy sobie sami skontrolować systemem craftingu.
Możliwość tworzenia trofeów z mobów, które zabiliśmy, jakbyśmy chcieli
jakieś trofeum sobie w domu powiesić, no bo nasza postać może mieć dom.
Nowe dźwięki dla paczki dźwięków dla soundpacka.
Mamy też różne karty, które możemy zbierać i każda z tych kart ma jakieś
Więc generalnie zdobywamy za nie punkty, które później możemy wymienić na różne umiejętności, więc generalnie warto te karty zbierać.
Nowe osiągnięcia też mamy i wezwania i wiele więcej.
Alter Eon, czyli też kolejny klasyczny mod, też cały czas się aktualizuje.
Mamy kolejne zmiany dotyczące Soundpacka do Moosh Clienta, czyli takiego najbardziej popularnego sposobu, w jaki niewidomi grają Walter Eona.
Generalnie teraz on ma więcej dźwięków i muzyki, no a oprócz tego sama gra dostała kolejne jakieś nowe lokacje.
A niektóre poziomy mobów w innych lokacjach zostały dostosowane.
Balans gry generalnie został poprawiony.
No i tutaj też doczegaliśmy się systemu kart, które nam będą mogły dawać różne umiejętności.
Na ten moment jest to dopiero w fazie testów,
ale niedługo wszyscy gracze będą mogli z tego systemu korzystać.
A propos karcianek.
Call of Fate, czyli chińska, mobilna karcianka,
bardziej może taki autobattler tak zwany,
czyli gra, w której postacie walczą za nas,
rozpoczął się nowy sezon nasienia chaosu.
Tak się ten sezon nazywa i z tego powodu możemy różne,
jakieś unikalne nagrody zdobywać.
Mamy różne wydarzenia, które mają ograniczony czas,
więc jeśli ktoś jeszcze nie grał,
No to warto teraz sobie tę grę przetestować.
Następnie Warsim, czyli tekstowa gra w RPG, w której zarządzamy królestwem.
Często u nas gości.
No i tutaj znów mamy dużą aktualizację, która znacznie rozszerza tryb areny,
gdzie możemy patrzeć, jak nasi rycerze walczą za nas,
czy nawet właściwie tak pojedynczi bohaterowie walczą
przeciwko różnym przeciwnikom, którzy do tej areny wejdą.
Mamy nowy tryb wezwania Imperium, w którym startujemy od razu z dużą ilością ziemi
i musimy tą ziemią odpowiednio zarządzać.
No i tradycyjnie mamy też poprawki błędów i inne drobne zmiany.
Soul Blaze, czyli taka alternatywna gra, która trochę jest inspirowana pokemonami,
ale też tutaj z elementami roguelike’ów i tego typu rzeczy,
Doczekała się nowego stworka, czyli Jelmona, który przypomina taką właśnie taką rębkę jakiegoś węgorza chyba,
który może pojawić się w różnych wariacach kolorowych, w kolorach tęczy,
bo generalnie ta aktywizacja właśnie pojawiła się w czerwcu, a więc podczas właśnie tego miesiąca Pride,
czyli właśnie tutaj, świętującego osoby LGBT.
Oprócz tego mamy dużo innych poprawek w balansie gry
i poprawek błędów, włącznie też związanych z funkcją TTS-a,
więc czytnika ekranu, więc zmiany jak najbardziej dla nas istotne.
O aktywizacji TableX chyba już mówiliśmy.
A jeśli nie, no to może mogę przypomnieć, że doczekał się aktualizacji, w której to gra wykryje, gdyby nam przestał działać internet na chwilę i nie wyrzuci nas z gry.
Nowa gra została udana, czyli gra w kółko i krzyżyk. TableX, tak w ogóle to jest coś w stylu PlayRooma, czyli gra, w której możemy grać przeciwko innym graczom przez internet, ale na urządzenia mobilne.
No i możemy teraz grać w kółko i krzyżyk.
Mamy tryb obraz w obrazie, więc możemy sobie grę zminimalizować na chwilę i zrobić coś innego na urządzeniu, ale gra nam będzie cały czas działać.
I poprawki do interfejsu, tam kolejność przycisku została trochę pozmieniana i tego typu drobne zmiany.
No i też na iOS-ie niestety gra w ruletkę została usunięta ze względu na regulamin w App Store’ie.
Apple po prostu przyczepił się, no i deweloperzy z wersji na iOS-a musieli ruletkę usunąć.
na Androidzie cały czas można sobie w ruletkę grać.
A czy próbowałeś, Piotrek, zmieniać interfejs, jeśli chodzi o język interfejsu?
Nie.
Bo powiem szczerze, tam jakiś ciekawy bug się zrobił,
bo tam ja sobie chciałem zmienić na niemiecki,
bo też jest, też dodali.
Albo aplikacja się crashuje, że ląduje na ekranie głównym
i potem jak wchodzę w ustawienia, to mam niby wbrew German,
tylko że cały interfejs mam dalej po angielsku.
To pytanie, czy tam jest jakiś błąd faktycznie, czy coś jest jeszcze nieprzetłumaczone.
No, warto to zgłosić do deweloperów.
Chyba, że beta, bo mi się po prostu wywala gra cała i…
Wszystko jest możliwe, po prostu myślę, że trzeba zgłosić i zobaczymy, co dalej.
No i a propos iOS-a, no to Adventure to Fate Core Quest się zaktualizował,
Czyli kolejna gra RPG, która dodała nową klacę, klacę naturalisty, kilka nowych raz to gry oraz dusz,
które możemy dziś dołączyć do naszych przedmiotów, nową jaskinię szmaragdowego smoka,
taką nową lokację, w której możemy jakieś unikalne nagrody zdobyć, no ale musimy tego smoka pokonać,
Oprócz tego mamy dużo poprawek, błędów,
łącznie poprawki z dostępnością,
w których wchład wchodzi na przykład też ponad 350 opisów,
zdjęć, przedmiotów, które możemy w grze zdobyć lub sami stworzyć.
Także fajnie, że deweloper cały czas tutaj o dostępność w swoich grach dba.
Podobnie zresztą jak deweloperzy gry text-based,
czyli tutaj znów gra RPG, tylko bardziej wieloosobowa,
w klimatach science fiction, tym razem gra przeglądarkowa,
która miała kilka aktualizacji. Generalnie te aktualizacje wprowadzały
drobne poprawki błędów, które generalnie kierują grę
w stronę stworzenia rozbudowanego systemu,
tworzenia kolonii i współpracy między różnymi koloniami.
Plush Meow House, czyli gra, w której opiekujemy się kotkami,
żeby zbierać psierści z tych kotków.
Ciągle nie jest powiedziane, w jakim celu, żeby nasz dom ulepszać,
żeby tych kotów mogło wprowadzić się więcej.
Też gra się zaktualizowała.
Generalnie jest to gra, jak to mi Gemini niedawno tak podpowiedział,
jak to do takiej gry można przetłumaczyć, gra bezczynna.
To jest gra, w której nie musimy robić nic, ewentualnie sporadycznie,
…żeby rozgrywa się dalej toczyła.
No i m.in. został dodany system satysfakcji,
więc kotki nasze mogą się po prostu na nas obrazić,
jeśli będziemy się nimi źle zajmować.
Nowe rodzaje jedzenia, dlatego tu jakieś tuńczyki,
różne rodzaje ryb z tego, co widziałem, zostały dodane.
Mamy możliwość konwertowania jedzenia,
czyli np. mamy dwie małe ryby,
to możemy je zamienić na jedną dużą rybę np.
Dwa nowe rodzaje kotów zostały dodane.
Możemy nasz dom rozbudować o kolejne piętra.
I jeszcze jakieś drobne zmiany i poprawki błędów.
Gra Corruption of Champions, czyli kolejna gra przeglądarkowo-RPG.
Tym razem z elementami dla dorosłych 18+.
Dostaje kolejne treści, ale tym razem też oprócz tego dostała bardziej czytelny interfejs,
który teraz też doczekał się trybu ciemnego, jak ktoś lubi.
I możemy wybrać alternatywne czcionki też, które mogą być dla niektórych osób bardziej czytelne.
Następnie Hearthstone. O Hearthstone mówiliśmy przy okazji tego, jak do gry zostało zapowiedziane kolejne rozszerzenie, które w przyszłym tygodniu się pojawi.
I właśnie do przyszłego tygodnia macie czas, gdyby ktoś chciał sobie wykupić paczki z tego rozszerzenia w zestawie.
Tak przypomnę, ona wprowadza też misje z powrotem do gry. Niektóre karty będą mogły nam dawać misje, które możemy później wykonać.
Oprócz tego do ustawek wróciły anomalie w aktualizacji w połowie sezonu,
więc teraz zarówno mamy ozdoby, jak i anomalie.
I oprócz tego Blizzard zapowiedział,
że będziemy mogli sobie też zdobyć zwierzaka.
I tutaj podobnie jak to często bywa, jeśli mamy jakieś zwierzaki,
możemy go karmić, on będzie zdobywał różne poziomy,
będziemy mogli się z nim bawić.
Na razie będzie to tylko jeden zwierzak dostępny, Król Kruszec.
Natomiast są zapowiedziani kolejni.
Inna sprawa, jak to będzie rozbudowane.
Jak tego zwierzaka będziemy musieli zdobyć.
To tutaj społeczność nie jest zadowolona,
bo generalnie będziemy musieli po prostu grać w takiego
swojego rodzaju jednorękiego bandyta,
który nam może dać dziesięć różnych rzeczy.
Od skórek, po kartę, inne rzeczy.
No i właśnie jedną z tych rzeczy będzie ten zwierzak.
Natomiast żeby to grać, pierwsze dwa zakręcenia
Pociągnięcie wajkę jednorękiego bandyty mamy za darmo, a za kolejne będziemy musieli zapłacić.
Plus jest taki, że jeśli coś wylosujemy, to już tej rzeczy nie będziemy mogli wylosować,
więc po dziesięciu razach na pewno już tego zwierzaka zdobędziemy.
Natomiast jak szybko policzyła społeczność, żeby wszystko zdobyć z tego,
no to będziemy musieli ponad 120 dolarów wydać.
A więc nie mało, więc tutaj społeczność jest niepocieszona, jak to zostało rozwiązane.
Inna sprawa, czy to od razu będzie dla nas z Hearthstone Accessem dostępne, na ten moment chyba nie jest.
Natomiast Hearthstone Access już się zaktualizował, to informacja z ostatniej chwili, bo właśnie duża aktualizacja do Hearthstone’a się pojawiła.
I też myślę, fajna informacja na plus, już nie mamy osobnej wersji dla ustawek z duetami, więc jeśli ktoś chce grać w duety,
no to już nie musimy tej osobnej wersji pobierać, jak ktoś na przykład lubi korzystać z patcherów, które nam automatycznie tego Hearthstone Accessa aktualizują.
A lubicie grać w duety? No to można sobie po prostu tym patcherem Hearthstone Accessa zaktualizować i możemy cały czas Hearthstone’em się cieszyć.
Podobnie jak Forza też się zaktualizowała i tutaj mamy dosyć dużą aktualizację, która generalnie dodała do gry nowy turniej, turniej mistrzów, turniej czempionów,
Który będzie, co ciekawe, dostępny w grze na stałe, tak?
Generalnie turnieje są usuwane za dotacji po miesiącu,
ten nie będzie, więc mamy spokojnie czasy, żeby sobie go zdobyć.
Co ciekawe, pokonywanie kolejnych tych turnieji,
w tym dużym turnieju, będzie nam odpakowało
kolejne, mniejsze turnieje, które mają też swoje różne motywy przewodnie
od konkretnych marek samochodów po typy samochodów.
Tutaj może już nie będę wchodził w szczegóły.
Oprócz tego mamy cały zestaw wydarzeń otwartych klas.
Od najpłynniejszych do najszybciejszych samochodów
tutaj są wszystkie klasy od E do X.
To też będzie dostępne na stałe.
I co ciekawe, też wszystkie poprzednie turnieje,
każdy z tych turnieji dawał nam wcześniej unikalny samochód,
który później też po miesiącu znikał,
do gry zostały przywrócone.
I też tutaj producent deklaruje,
że one będą dostępne w grze na stałe.
Także też jak ktoś jakiegoś samochodu nie zdobył i po prostu go przegapił,
no to spokojnie można do tych turniejów wrócić i sobie ten samochód na spokojnie wygrać.
I to wszystko, co było na stronie, jeśli chodzi o aktualizacje, ale też w międzyczasie pojawiła się
kolejna aktualizacja do gry, o której już mówiliśmy w zeszłym tygodniu chyba,
zresztą mało, dwa tygodnie temu, czyli Joker Poker Texas Frenzy,
…czyli po prostu coś w stylu Ballatron na urządzenia mobile.
Gra doczekała się w aktualizacji, która poprawiła trochę dostępność jeszcze bardziej tej gry.
No bo m.in. jeśli będziemy poruszać się po kartach na dole ekranu gestami lewo-prawo,
no to one już będą nam pokazywane w prawidłowej kolejności takiej, jak one faktycznie na ekranie są,
a nie takiej kolejności losowej. To też znacznie nam rozgrywkę ułatwi.
W trybie wieloosobowym też punkty, jakie mamy zdobyć, już są prawidłowo oczytane.
Z tym też były problemy, ale jak widać, autor cały czas dostępność tej gry poprawia,
więc jeśli podobało wam się Palatru na komputerze i chcielibyście coś podobnego
na urządzenia mobilne, no to warto sobie tą grę ściągnąć,
bo jest, wydaje mi się, bardzo ciekawa i fajnie, że deweloper ją udostępnił.
I jeszcze w sekcji innych informacji o tym, że Steam stał się dostępny,
to już mówiliśmy, ale przy okazji myślę, że warto wspomnieć,
Na Steamie teraz trwa do 15 lipca letnia wyprzedaż, co znaczy, że wszystko praktycznie zostało przecenione i w to wchodzą wszystkie gry, które prawdopodobnie chcielibyśmy sobie kupić.
Czy to gry z funkcjami dostępności, nie wiem, Forza, właśnie Mortal Kombat 1, 1428 sprawdzałem, jest na przecenie, Bronk prawdopodobnie też, generalnie wpiszcie sobie do wyszukiwarki jeśli jakaś gra was zainteresowała jej nazwę,
Prawdopodobnie będzie można ją właśnie w tym czasie zdobyć.
No, ze znaczącymi obniżkami, więc to może być dobry moment, żeby sobie jakąś grę na Steamie kupić.
I jeszcze nawiązując do tematu gry F1-25, czyli zwyczajnej gry w wyścigu Formułów 1 na ten rok,
która doczekała się funkcji dostępności, które pozwalają nam prowadzić samochód,
ale nie mamy czytnika ekranu w menu, więc tutaj musimy sobie pomóc OCRM.
lub nowym przewodnikiem, który nierawno został udostępniony.
Przewodnik został stworzony przez panią Misty Rayburn,
czyli partnerkę świętej pamięci Brandona Cole’a,
który mniej więcej rok temu niestety odszedł.
Człowiek z dużymi zasługami,
ale fajnie, że Misty cały czas gdzieś jego misje, jego pasje kontynuuje
i właśnie postanowiła napisać dla niewidomych graczy
Przewodnik po menu F1-25, więc nawet jeśli OCR-a nie mamy,
bo po prostu nie chcemy z OCR-a korzystać,
to możemy sobie ten dokument otworzyć.
Będzie do niego link i odpowiednią opcję w menu.
Gdybyśmy chcieli jakieś ustawienie zmienić,
czy np. te funkcje dostępności sobie włączyć,
czy wejść do trybu wyścigu, który nas akurat interesuje,
to będziemy w stanie z tym przewodnikiem
sobie to wszystko skonfigurować.
No i to wszystko też, jeśli chodzi o gry.
I to wszystko, jeżeli chodzi o Tyflowieści, a teraz przechodzimy do technikaliach,
a w technikaliach dużo dzisiaj się dzieje.
Zaczynamy od nowej usługi bezpieczeństwa w Uberze, jaką ma być nagrywanie rozmów.
Tak, zgadza się. Generalnie jest ona dostępna w narzędziach bezpieczeństwa
I w ogóle informację dostałem mailem o tym, że takowa usługa zostaje dla pasażerów uruchomiona.
I chodzi o to, że tak naprawdę nic nie dzieje się bez naszej zgody, bo w sytuacji powiedzmy jakiegokolwiek dyskomfortu,
Kiedy czujemy się niepewni, tak naprawdę możemy rozpocząć taką sesję nagrywania i wówczas jest nagrywany cały przebieg przejazdu, od którego rozpoczęliśmy nagrywanie do momentu, kiedy zakończyliśmy.
Nagranie jest wysyłane automatycznie na serwery Ubera i automatycznie usuwane po siedmiu dniach.
Przy czym warto tu zaznaczyć, że zarówno pasażer jak i kierowca nie mają dostępu w ogóle do tego nagrania danego,
A jedynie wsparcie Ubera,
ale za wyłącznym przyzwoleniem
pasażera. Więc jeżeli pasażer
nie poprosi o to wsparcia Ubera,
no nie zostanie
domyślnie to nagranie nawet otwarte,
ruszone, nijak, tylko po prostu
z automatu usunięte po siedmiu dniach.
No i to tyle.
I tyle, jak rozumiem. No, zobaczymy, co się z tego urodzi.
Oby to dostępne było, bo powiem szczerze, no, ostatnio Uber gdzieś tam zalicza w różne troszkę fopa, jeśli chodzi o dostępność pewnych rzeczy i, no, miejmy nadzieję, że nie trzeba się będzie przekonywać, a jeżeli już, to po prostu będzie dostępne.
A no, zobaczymy. Ja ostatnio też miałem taki, a propos jeszcze Ubera, miałem jakieś takie dziwne rzeczy,
które polegały na tym, że już od dłuższego czasu Uber mi nie pokazuje
odległości kierowcy, tylko czas.
A wiem, że inni w tym samym miejscu bardzo często tę odległość widzieli.
Więc patrzyłem i na iPhone’ie i na Androidzie, więc coś z tymi odległościami…
Wiesz co, bo to jest losowe. Ja mam wrażenie, że to jest losowe,
Dlatego, że w jednym przypadku właśnie podczas kiedy kierowca się zbliża, ta odległość jest pokazywana przez powiedzmy cały czas.
Innym razem dopiero od dwóch minut, w sensie jak kierowca ma do nas dwie minuty i dopiero wtedy jest pokazywana.
W innym zaś wypadku, kiedy te dwie minuty się zbliżają, to znaczy kiedy mamy te dwie minuty, ta odległość przestaje być pokazywana.
Więc tutaj też coś niestety jest na grubo z tą pytaniem. Czy dostępnością, czy samym rzeczywiście barsowaniem, wyświetlaniem tego wszystkiego?
No właśnie też jestem ciekaw, ale ostatnio mnie przez kilka miesięcy to bardzo rzadko mi się zdarzało, żeby coś takiego było wyświetlane.
A szkoda, bo jak wiadomo, jedna minuta to może być dwie minuty, może być jedna minuta, to może być, że zaraz faktycznie przyjedzie.
Więc to trochę nie wiadomo. A w momencie, kiedy co chwilę tam ktoś parkuje, ktoś rusza, to trochę nie wiadomo na co się nastawiać.
Czy ktoś przyjechał, ten kierowca, czy jeszcze nie?
Przechodzimy do naszego tematu, czyli Agent Ramzak,
czyli coś do szybkiego przeszukiwania dużych ilości blików tekstowych.
Tak, to jest program, na który natrafiłem dzięki serwisowi Blind Review Słowackiemu,
który też publikuje raz na tydzień różne recenzje rzeczy z perspektywy osób z dysfunkcją wzroku.
Głównie programów, czasem jakichś sprzętów, raczej programów.
I dzisiaj właśnie podrzucili ten programik.
To jest program, który, tak jak już wspomniał Domek i jak ja też o tym napisałem w naszych
notatkach, służy do przeszukiwania plików tekstowych pod kątem konkretnych fraz, czyli
mamy sobie folderek. W folderze są tekstówki, jakieś, nie wiem, HTML, PHP, cokolwiek,
jakikolwiek plik, który da się tekstowo jakoś tam przeglądać notatnikiem i wpisujemy
coś i on w tych wszystkich plikach znajdzie tą konkretną frazę.
Może być to fajne do znalezienia, nie wiem, jak prowadzimy sobie jakieś notatki,
nie wiem, numeru telefonu, jakiejś daty, czy adresu, czy czegoś.
Może to być spoko do przeszukiwania jakichś dużych kolekcji,
jeżeli posiadamy właśnie książek w tej XT-ku.
Tu wspominaliśmy, że można DZTN coś zdigitalizować.
Albo sami sobie skanujemy.
Albo jak programujemy, to możemy szukać jakichś konkretnych fraz,
no bo, nie wiem, jakąś tam funkcję użyliśmy,
jakiejś funkcji czy jakąś konkretną linijkę kodu
Chcemy sobie sprawdzić, gdzie to wystąpiło.
No i przeszukujemy.
No i w podstawowej wersji, bo program ma wersję do użytku prywatnego i do użytku
komercyjnego. Ta do użytku prywatnego oczywiście jest darmowa.
Zdaje się, że jakiejś funkcji tam nie ma.
No ale w tym podstawowym zastosowaniu mamy możliwość wpisania czego szukamy.
Nie wiem, czy jakoś określamy też folder, w ramach którego szukamy.
i pokazują się pliki.
Jest też tryb oczywiście zaawansowany, gdzie jest troszkę więcej filtrów różnych.
Możemy szukać według jakiejś tam daty.
Oczywiście możemy używać tych tak zwanych wildcardów, czyli znaków uniwersalnych,
które oznaczają jakąś większą całość, na przykład gwiazdka.txt to wszystkie pliki
z rozszerzeniem txt. Wykrzyknikiem wykluczamy konkretne frazy.
Takie bardziej spersonalizowane filtry, w ogóle wyrażenia regularne można też
Także jest tych opcji mnóstwo.
Wpisujemy, klikamy Start i się pokazuje.
Ale możemy również ten program zintegrować z eksploratorem plików.
I tu możemy zarówno jego skrót wrzucić do menu kontekstowego na folderach,
żeby po prostu konkretny folder, który mamy z jakimiś plikami tekstowymi, przeszukać.
Ale możemy też zastąpić tym programem wyszukiwanie Windows,
czyli to, co się pokazuje, kiedy naciskamy F3 albo CTRL F.
Możemy też tworzyć szablony wyszukiwania,
czyli sobie skonfigurować jakieś konkretne warunki,
zapisać to jako szablon i potem ten szablon sobie znowu wywołać
i w innym folderze pod kątem tych samych kryteriów te pliki wyszukać.
Możemy też zarejestrować skróty globalne,
które wywołują nam albo wyszukiwanie,
Albo ostatnie wyszukiwania.
Także bardzo konfigurowalny program, tak jak wspomniałem, dostępny za darmo.
Link do jego, na ten moment najnowszej wersji, będzie również podany w komentarzu.
Także możecie się rozejrzeć. Agent Runsack, chyba tak się to czyta.
I bardzo jestem ciekaw. Wiem, że chyba Everything ma też tą funkcję.
Ostatnio przeszukiwania, czy jakiś plugin do niego powstał, do przeszukiwania plików
…plików tekstowych. Pewnie Raycast na Macu też to ma i na Windowsie będzie miał. Zdaje się, że Raycast w ogóle wyszedł, coś na Windowsa, już coś ostatnio czytałem.
Tak, jakaś wersja testowa chyba na razie.
Tak, ale to może Arek nam opowie więcej. No i… ale co więcej narzędzi, to nie jedno. No więc jeżeli potrzebujecie czegoś, co typowo przeszukuje pliki tekstowe, no to Agent Runsack.
A teraz Mac 26 i Apple Mirroring, którego nie będzie u nas.
Tak, niestety jeszcze nie będzie. Apple mówi, że jeszcze w tym roku w macOS Tahoe właśnie macOS 26 klonowania iPhona niestety nie będzie.
No wszystkiemu winne regulacje unijne, prawda, i oficjalnie przynajmniej.
I to, że Apple jakby nie może dogadać się na szczeblu unijnym z urzędnikami,
jeśli właśnie chodzi o kwestie prywatności i tak dalej.
Więc no niestety będziemy sobie musieli na to poczekać.
Nie wiadomo jeszcze ile, tak samo jak funkcje zapowiedziane w tym roku
To ja teraz zaglądam do komentarzy, które się pojawiły na naszym panelu i tu mamy trzy wypowiedzi od Lorda Killera.
Hejka, pozdrawiam wszystkich. Mam trzy pytania.
Pytanie pierwsze, używam na Macu aplikacji UTM do wirtualizacji Windowsa.
W grze Hearthstone mam problem, mianowicie nie mogę otworzyć sklepu, gra się wywala.
Maszyna ma 16GB ramu. Czy jest możliwość, żeby jakoś inaczej otworzyć sklep?
Próbowałem przez OCR i UTM nie dało się klikać.
Zainstalowałem Hearthstone’a na Macu i też się nie dało.
Czy może na iOS, zmieniając język iPhone’a na angielski i rozpoznawaniem ekranu, mógłbym tam się dostać? A jak nie, to jak mogę to zrobić?
Z UTM-em problem podstawowy jest jeden, a mianowicie on niestety nie wspiera sprzętowego przyspieszenia dla kart graficznych.
Co to oznacza w praktyce? To znaczy, że wszystko, co nie jest grą-audią,
prawdopodobnie po prostu będzie działało źle.
Ja próbowałem kiedyś otworzyć sklep…
Znaczy, sklepów Hearthstone’u nie otwierałem.
Samego Hearthstone’a na UTM zainstalowałem, spróbowałem otworzyć.
To akurat było na procesorze M1.
I co to powoduje, że nie mamy przyspieszenia sprzętowego
do karty graficznej?
To powodowało tyle, że kiedy przywoływałem jakiegoś stronnika,
to ta animacja, która powinna trwać sekundę,
trwała może sekund 10 albo 15.
Więc grywalne to niestety nie było w żadnym stopniu.
Przyspieszenie sprzętowe jest w Udemy,
wspierane tylko na Linuxie w tym momencie.
Problemem jest brak sterowników w karty, która tam jest emulowana.
Czy to się w przyszłości zmieni?
Mam taką nadzieję, obserwuję temat, ale na ten moment jedynym rozwiązaniem
jest po prostu użycie innej aplikacji do wirtualizacji.
Tutaj opcje mamy dwie.
Ja osobiście korzystam z Parallelsa, który darmowy niestety nie jest,
ale po prostu działa dobrze, bardzo fajnie zintegruje się z systemem.
O Parallelcie powstał zarówno podcast, który Arek Świętnicki nagrał,
I też artykuł, który jest na stronie Teflo Świata, który ja napisałem.
Jest jeszcze VMware Fusion, który jest darmowy.
On też wspiera wsparcie kart graficznych.
Natomiast żeby pobrać VMware Fusion w tym momencie,
to musimy sobie założyć konto Broadcom i wygenerować klucz.
Ja tego osobiście nie robiłem,
ale słyszałem, że to jest droga przez mękę nawet dla osób widzących.
Tam po prostu to jest bardzo ponoć proces zawiły.
Ja szczerze mówiąc próbowałem.
Kiedyś mi się to udawało pobrać i bez większego problemu.
Natomiast ponad pół roku temu próbowałem pobrać,
żeby zobaczyć, czy tam coś się nie zmieniło na lepsze.
Nie wiem jak na Intelach,
ale na procesory Apple Silicon, mimo że jest…
Zdaje się uniwersalka to jest.
To jest chyba uniwersalny pakiet instalacyjny, to program się uruchamia normalnie, ale już maszyna nie chce w ogóle ruszyć, nie chce z obrazu ISO w ogóle ruszyć i instalować systemną, z tobą jakiś błąd wywala i generalnie to po prostu zwyczajnie nie chce działać, niestety.
A jeśli chodzi o UTM-a, to…
Jeśli chodzi o UTM-a,
to powiedzmy taki TWS
mi tam bez problemów, bez większych lagów działa,
natomiast Eurofly na przykład ma taką przypadłość,
że po powiedzmy pół godziny, albo po godzinie
grania,
zaczyna niemiłosiernie
się ścinać po prostu. Zaczyna coraz bardziej
ociężale reagować na wszystko. Włączy się z tym, że
Jeżeli, powiedzmy, nie wiem, mamy Airpocy, wyjmiemy Airpocy, włożymy coś tam i tak dalej, to to się już tak ścina, że tak naprawdę się grać nie da, więc no tutaj jest grubszy problem.
Na temat Transport World Simulatora to jest kolejne pytanie, bo to było pierwsze pytanie, więc tutaj jeszcze mamy kolejne, dotyczące akurat właśnie tej gry.
Na polskich pociągach, gdy nacisnę T, dzieją się dziwne rzeczy, jakieś dziwne dźwięki.
I gdy coś naciskam, to coś dziwnego dzieje się w NVDA. Nie testowałem innych pociągów, ale testowałem dwa polskie, więc myślę, że to wszędzie jest problem.
Więc no, nie wiem, może to też jest kwestia tego UTM-a.
Może, ale też tam generalnie zauważyłem, że faktycznie coś na rzeczy jest, i to też będę musiał autorowi zgłosić, mianowicie, kiedy gra odtwarza niektóre dźwięki.
A na przykład takim długim dźwiękiem jest dźwięk,
kiedy cała elektronika w tym pociągu się uruchamia.
Słyszeć, jak jakieś wentylatory się włączają, to trwa kilka sekund.
To aplikacja przestaje odpowiadać.
I jak ona przestaje odpowiadać, to czasami się zawiesza NVDA.
I faktycznie ja to na Macu też miałem,
ale wydaje mi się, że nie pamiętam, czy z polskim pociągiem,
ale z jakimś innym pociągiem na Windowsie,
czyli takim moim normalnym komputerem z Intelem,
też coś mi się tam z NVDA zawiesił.
Więc to też muszę autorowi zgłosić, że coś tutaj, aplikacja faktycznie się tak przywiesza i NVIDIA tego nie lubi.
I kolejna kwestia, pytanie trzecie, City of Division, gdy miałem starą wersję gry, miałem ten error most coś tam call last i coś tam traceback, już nie pamiętam, nowa wersja się uruchamia, ale naciśnięcie spacji całkowicie wywala grę.
Gdy chcę na przykład zaznaczyć zaakceptowanie zasad, nie mogę, gra w momencie od razu znika. Mam najnowszą wersję Windowsa, co mam źle?
No tutaj się nie wypowiem, bo tej gry akurat nie testowałem jeszcze.
No i LordKiller też jeszcze nam tu napisał, że Suno w przeglądarce mu też w ogóle się nie sprawdziło.
Refusion też nie, Udio nie testował i byłaby fajna audycja o tych wszystkich serwisach.
No to pewnie będzie.
Się zrobi.
Tak jest. I jeszcze jedna, to taka uwaga na marginesie, ten zwierzak w Hearthstone to jak coś król kruszor, a nie kruszec.
A tutaj przepraszam, tak. Zanieckiego King Krush i tam z płotką nazwę na szybko sprawdzałem.
A to ja mam jeszcze pytanie odnośnie TWS-a. W sumie tam autor kiedyś swego czasu obiecywał, że bodajże wprowadzi aktualizator jako tako. Wprowadził czy nie w sumie?
Nie.
Nie, cały czas trzeba zdjęcia pobierać.
No to w takim razie kolejny news.
Pewnie krótki. O paski dzisiaj mówiliśmy, no i Facebook pozwala na zalogowanie się
tą metodą.
Owszem.
Na razie póki co dla aplikacji mobilnej
na iOS-a. Wersja komputera, jeśli chodzi o stronę nieszczęsną desktopową,
To bliżej nieokreślona przyszłość z tego co,
jak informuje Macrumors, moje ulubione źródło informacji różnych
tego typu. I to też generalnie
się też rozszerza na regiony. Ja na przykład w zeszłym tygodniu jeszcze tej opcji
w ogóle nie miałem, natomiast przedwczoraj albo wczoraj jak testowałem,
jak jeszcze sprawdzałem, przygotowując się do audycji,
A to się na szczęście pojawiło i generalnie, aha jeszcze informacja taka, że wkrótce ma Messenger na iOS-a też zyskać tę funkcjonalność logowaniem się właśnie przy pomocy kluczy dostępu.
No i aby tego dokonać wchodzimy sobie na iOS-ie w zakładkę menu tą ostatnią po prawej stronie.
w prawym dolnym rogu ekranu.
Następnie przechodzimy do ustawienia i prywatności
anonsowanej jako nagłówek tak naprawdę,
w który sobie należy kliknąć.
Następnie ustawienia przycisk, tam hasło i zabezpieczenia.
I powinno się pojawić coś takiego dosłownie jak klucz dostępu.
Jeśli tam sobie w to klikniemy i tam dowiemy się m.in.
tak pokrótce, czym ten klucz dostępu jest.
Dajemy utwórz, klucz, utwórz klucz, podajemy hasło
do Facebooka naszego właśnie
i…
no i tworzymy po prostu klucz.
Jest artykuł wsparcia, co prawda, ja go tu podlinkowałem do, do naszych
notatek, oficjalny Facebookowy,
natomiast jeszcze w polskiej wersji językowej on dostępny nie jest.
Gdyby ktoś miał problemy z tym, chociaż, no nie wiem, czy powinien mieć, ale gdyby, no to artykuł jest.
No i co? I generalnie, tak jak mówiłem, no to bardzo fajnie obchodzi wszelkie właśnie uwierzytelnianie dwuskładnikowe,
bo tak naprawdę ten czynnik biometryczny, nasza twarz czy palec, no skutecznie nam jest takim gwarantem,
że już tego uwierzytelnienia dwuskładnikowego nie potrzeba stosować.
No i tyle.
A teraz coś dla tych, którzy jeszcze się nie zaktualizowali do Windowsa 10.
Bo można to zrobić za darmo chyba, choć teoretycznie nie za darmo.
Zdaje się.
Tutaj pod Piotrka ten news jest.
Nie chcę spłacić za aktualizację Windows 10, zrób kopię zapasową w OneDrive.
Tylko Piotrka nie słychać.
Pytanie, czy Piotrek jest, bo gdzieś chyba nam zniknął.
To może tymczasem o macOS 26 i FireWire.
Ciekawe, kto jeszcze pamięta FireWire.
To niby jest, ja widziałem nieraz karty dźwiękowe na FireWire.
No i w Mac OS-ie już z tego standardu, tego łącza nie skorzystamy.
Już z tego prawdopodobnie nie skorzystamy. Odnotowano właśnie brak tego wsparcia w pierwszej becie Mac OS Tahoe.
No i po wydaniu drugiej wersji, drugiej bety nie pojawił się komunikat jakoby miałoby to wrócić,
Prawdopodobnie już tego rzeczywiście nie uświadczymy, więc jeżeli gdzieś powiedzmy nawet mamy jakiegoś tam starego iPoda, starego starunkiego powiedzmy, czy cokolwiek co wspierało FireWire, no to już niestety nie uświadczymy.
To generalnie nawet jeszcze były zdaje się stosowane też przejściówki generalnie, jakieś adaptery właśnie z USB powiedzmy na FireWire i tak dalej.
Gdzie, powiedzmy, jak ktoś miał te starsze sprzęty,
no to mógł korzystać właśnie jeszcze do Mac OS Seco
i w zasadzie, no jeszcze może tak naprawdę, jeśli się nie testuje bet.
No ale zostało wycofane.
Najprawdopodobniej, definitywnie, no i nie ma.
Nie podłączymy sobie już ani kamery żadnej tam, jeśli potrzeba,
na FireWire, ani… jeśli jeszcze mamy
jakieś takie właśnie stare sprzęty,
do których mamy sentyment, to będziemy musieli, niestety, sprzęt
I chyba Piotr wrócił.
Tak, chyba.
O, to Piotrze.
Windows 10 i aktualizacje niby płatne, ale darmowe.
Tak, niby płatne, ale darmowe.
Miejmy nadzieję, że już mnie internet nie wyrzuci.
Tak, wracając do początku,
bo nie wiem, kiedy mnie wyrzuciło.
W październiku kończy się oficjalnie wsparcie dla Windowsa 10
i dla tych, którzy nie chcą
lub nie mogą zaktualizować komputera do Windowsa 11,
Microsoft oferował kilka opcji.
Pierwszą to jest po prostu zakup nowego komputera,
na co bardzo zachęcają.
Ale gdyby ktoś bardzo nie chciał
i nie ma też w wersji tzw. LTS,
która tam gdzieś będzie aktualizację dostawać też trochę dłużej,
to została zaoferowana opcja rozszerzenia aktualizacji
o kolejny rok.
Już jakiś czas temu mówiliśmy o tym,
Będzie to wyglądało tak, że kiedy ten termin się będzie zbliżał,
pojawi się odpowiedni kreator na komputerze, który nam pozwoli decyzję podjąć
i będziemy mogli zapłacić około 30$, żeby to wsparcie o kolejny rok przedłużyć.
Później dłuższego przedłużenia już nie ma, no chyba, że jesteśmy firmą.
Natomiast, no o tym się mówiło, a teraz Microsoft zdecydował się na
kolejne dwie opcje dla tych, którzy chcieliby jednak przy Windows 10
…na trochę dłużej zostać, nie bawiąc się w jakieś niestandardowe wersje i tak dalej.
Pierwsza opcja nierozstępna w Polsce to nagrody Bing. Jak ktoś zdobył tysiąc punktów, to można je wymienić na rok aktualizacji.
A druga opcja, no już dla nas jak najbardziej dostępna, to pozwolenie Windowsowi na zrobienie kopii zapasowej
przez aplikację Windows Backup, czyli właśnie kopia zapasowa Windows, do chmury OneDrive.
Wygląda to tak, że w tej aplikacji możemy zdecydować,
jakie foldery mają być wysłane do kumury,
plus nasze wszystkie ustawienia.
Tam można zaznaczyć fulpi, dokumenty, muzyka, zdjęcia,
no, generalnie takie katalogi.
Nie wiem, czy tam można jeszcze jakieś katalogi dodać lub usunąć.
Generalnie problem jest w Fairlands XI taki,
bo po pierwsze, że wysyłamy nasze dane do OneDrive’a,
Jeśli ktoś nie chce, no tutaj te dane po prostu tam będą.
No to nam też oczywiście pozwala później szybko nasze pliki przywrócić.
To co oczywiście ma swoje plusy.
Wiadomo, to też nie jest niestety tak kompletny backup jak na przykład
to co mamy na Macu przez Time Machine czy na urządzeniach mobilnych.
A drugi problem, no bardziej istotny jest taki, że
na darmo na OneDrive dostajemy 5 GB przestrzeni na dysku.
Jeśli ktoś by chciał wysłać więcej,
Jakie foldery będziemy musieli zaznaczyć, żeby to zadziałało?
Nie wiem, czy np. możemy poprosić, żeby nawet nie kopiowało się nic oprócz ustawień,
albo np. tylko pulpi, gdzie mamy same skróty.
No to będziemy prawdopodobnie musieli sobie po prostu tej przestrzeni kupić więcej.
W praktyce pewnie też dużo osób może tej przestrzeni mieć więcej,
np. jeśli macie wykupiony pakiet Microsoft 365,
Bo tam dostajemy chyba dwa terabajty przestrzeni w OneDrive, więc w pewnym sensie już za to płacimy, więc jeśli mamy trochę tej przestrzeni więcej, mamy Windowsa 10, chcemy cały czas z niego korzystać, ale nie chcemy zapłacić za te aktualizacje i nie przeszkadza nam to, że będziemy musieli sobie gdzieś taką kopię zapasową w murze Microsoftu stworzyć, no to mamy tutaj taką alternatywną propozycję, żeby te aktualizacje na dłużej dostać.
A teraz nowy podcast od OpenAI, który jest chyba?
Tak, podcast jest. Nazwa bardzo ambitna, bardzo twórcza, bo nazywa się po prostu OpenAI Podcast.
Więc mamy sobie coś takiego. Odcinki ukazują się co dwa tygodnie.
Ostatni odcinek się ukazał, chciałem powiedzieć dzisiaj, ale to jest w zasadzie wczoraj.
I generalnie podcast porusza takie kwestie jak tak naprawdę to co się dzieje za kulisami OpenAI,
czyli tak naprawdę słuchacz dowiaduje się tego, co… no po prostu wtedy jako pierwsze,
jakie tajniki zdradzają, powiedzmy. W pierwszym odcinku np. mówili o generatywnej
sztucznej inteligencji, jak oni sobie tam ją ogarniają, jak również o nadchodzącym
modelu GPT-5.
No, a w drugim odcinku na przykład,
na ten przykład rozmawiali o
budowie agentów AI, tak naprawdę
jak to należy
poprawnie robić, korzystając
z ich różnych narzędzi
deweloperskich.
Także generalnie, no,
tego typu są to
podcasty od kuchni, jak
OpenAI działa, takie, takie smaczki.
Więc w pierwszym odcinku zresztą sam,
Sam Altman właśnie też występował i opowiadał o tym, właśnie o generatywnej, sztucznej inteligencji i o modelu.
Także…
Ale jak rozumiem, tylko po angielsku to jest…
No tak, tak, tak, tylko po angielsku.
No, ale właśnie, bo gdzie on jest dostępny? Na podcastach, na Apple Podcasts.
Link w komentarzu będzie.
Na YouTubie.
Link bardzo ambitny, bo youtube.com.pl
To już mogę powiedzieć.
Ale co, transkrypcję mamy.
Na Spotify’u też będzie dostępny, więc ten podcast.
No i YouTube też wprowadza dubbing, więc kto wie, kto wie.
Już parę razy się z tym spotkałem.
To jest bardzo ciekawe.
Ja też, tylko nie wiem jak go wyłączyć z kolei.
A najgorsze było to…
W ustawieniach.
Ale całego YouTube’a?
Nie, ustawienia filmu, czyli na komputerze szukasz przycisku ustawienia,
a na urządzeniu mobilnym, na iOSie to zatykietowane jako ustawienia odtwarzania, w sumie podobnie.
Tak.
Bo jakiś czas temu ktoś bardzo mało inteligentnie, niestety,
zrobił film o mikrofonach, znaczy o tym trybie w zasadzie studyjnym w AirPodsach.
I to było zdominkowane.
Okej. Brzmiało to jakoś?
Jakiś typowy syntezator może, bo niektórzy też oczywiście się starają.
Na przykład jest taki twórca, Mark Rober.
On tworzy jakieś takie trochę popularnonaukowe coś,
on ma w jakichś dziesiątkach milionów nieraz wyświetleń
te swojej filmy.
Świetny kanał.
I on rzeczywiście ma to przetłumaczone bardzo dobrze na polski.
To znaczy jakby zrobioną sztuczną inteligencją taką faktycznie…
To jest pewnie jakiś Eleven Labs czy coś tego rodzaju.
Natomiast rzeczywiście są osoby, które tłumaczą to jakimś Google TTS-em czy czymś takim.
To znaczy, to nawet nie jest tak. To jest wszystko w pełni zautomatyzowane.
Autor po prostu ewentualnie może tą opcję sobie wyłączyć, tak jak automatyczne napisy na przykład.
Chyba, że wiesz, chyba, że jest jeszcze jakaś dodatkowa opcja, że możesz sobie, tak jak masz napisy w tym filmie,
że możesz sobie włączyć, jakby nałożyć własną ścieżkę,
którą sobie zrobisz, albo skorzystać z tego, co ci automatycznie przygotuje Google,
bo domyślnie to przygotuje Google, ale być może jest właśnie opcja wgrania osobnej swojej ścieżki.
Musi być, znaczy jest to na pewno i Mark z niej korzysta, bo on na przykład w pewnym momencie
Robił jakiś wielki wzmacniacz, ale mechaniczny, głosu.
Taką tubę wielką.
I on mówił coś przez tę tubę.
I ten fragment był z oryginału wycięty.
Z oryginału, nawet w wersji polskiej.
Tak mówisz, to jest prościej zrobione, po prostu jest synteza.
To nie jest lektor, żeby słuchać oryginalną ścieżkę,
Mamy tego lektora, to tłumaczenie też jest ewidentnie automatyczne.
I muzyka, która zostaje w tle, jest też taka dziwna,
taki jakby chorus był nałożony, taki efekt stereo.
To tak bardzo dziwnie to brzmi.
A, bo ty też to widziałeś.
Tak, spotkałem się z tym parę razy.
No, to jest jakieś dziwne.
No i czasami to się ludziom włącza domyślnie,
nawet jak ktoś zna język.
I wiem, że już powstały rozszerzenia, które to automatycznie wyłączają, także no, okej, no.
Słuchajcie, a propos dubbingu, z kolei 11-lapsowego, to próbowałem sobie jeden filmik właśnie zobaczyć, pokazać komuś tam,
bo powiedzmy z polskiego na niemiecki mi to zadziałało całkiem nieźle, natomiast z polskiego na angielski, jak chciałem komuś pokazać jak to działa,
To słuchajcie, wyszły takie rzeczy, że… Głowa mała, bo po pierwsze angielski to był częściowy, troszeczkę mieszanka jakiegoś angielskiego powiedzmy z RPA, troszeczkę z Indii, a troszeczkę włoskiego nawet, troszkę hiszpańskiego.
Także tam się takie dziwne… Mimo, że język był wybierany jeden, angielski, także no tutaj też coś poszło niestety nie tak, więc doświadczenia… A trzy tysiące kredytów mi na to poszło, więc troszeczkę niefajne doświadczenie też.
Tak.
Ja może jeszcze jednego newsa odnośnie OpenAI, bo i tak on jest,
odnośnie generowania obrazów i tego…
No właśnie to ksiądz zapowiedzi, żeby już tak…
No właśnie, bo i tak skoro OpenAI, no to właśnie teraz jest możliwość
generowania obrazów.
Jeszcze niestety my tam dzwonić nie możemy, ale oprócz właśnie wysyłania
zdjęć i tego, że on nam opisuje, wiadomości tekstowe, wiadomości głosowe,
whatsappowe, które są transkrybowane i przychodzi nam odpowiedź w
również… znaczy przychodzi nam odpowiedź w wiadomości tekstowej,
to dostaliśmy bodaj dwa tygodnie temu możliwość też
generowania tam obrazów. Nie bawiłem się tym jeszcze, ale
to jest… przychodzi w formie po prostu potem zdjęcia
i ciekawe w sumie, czy jeżeli mamy zachowywanie
do myśli włączone w zdjęciach, czy od razu takie zdjęcie
No i prawdopodobnie i tak, skoro to jest Watson.
Pewnie tak.
Tak.
To zostając jeszcze przy sztucznej inteligencji, czy takich około sztuczno-inteligencyjnych tematach,
no to Maćku, masz jakieś kiepskie doświadczenia, tak piszesz,
z uwierzytelnianiem dwuskładnikowym w 11upsie?
To jest droga przez mękę, dlatego że w zasadzie od początku, jak to zostało zaimplementowane,
a na pewno od momentu, kiedy chciałem się za to zabrać, jak człowiek, to miałem z tym problemy,
bo najpierw podczas dodawania, próby dodania tej metody w koncie OpenAI, 11labs,
Prosiło mnie o numer telefonu, tyle że numer telefonu wyłącznie dla Stanów Zjednoczonych z tego wynika.
Ja wpisałem 48 i plus 48 i bezkierunkowego i tak dalej.
Żadne kody mi weryfikacyjne nie przychodziły, w związku z czym musiałem zarzucić pomysł, prawda?
Potem nagle aplikacja uwierzytelniająca. Już numeru telefonu nie było, tylko aplikacja uwierzytelniająca.
Przy czym, był niby do zeskalnowania kod QR, którego kodu nie było przez, powiedzmy, tydzień czy jakoś tak.
Po prostu niby było, że ma być kod, kodu nie było. I to nawet nie to, że niedostępne to było dla VoiceOvera,
bo ja tam iPhone’em po rozjaśnionym ekranie Maca gdzieś tam próbowałem namierzać tego kodu.
Fizycznie, autentycznie nie było. Potem, gdy już ten kod pojawił, no okej, skonfigurowałem,
I po zalogowaniu się na stronie 11laps.io, no to niby działa.
Niby teraz działa, niby się elegancko kod weryfikacyjny wypełnia,
ale gdy pojawiła się aplikacja ta nowa ich, AI Generator,
czy jak ona się tam nazywa właśnie, 11lapsa, również w pierwszej jej wersji
Prosiło mnie z niewiadomych przyczyn o numer telefonu.
Nie, w ogóle miał przyjść, a ja miałem od razu wpisać ten kod tak naprawdę.
Czyli jakby aplikacja zakładała, że numer telefonu jest jakby ustawiony na koncie,
że ja się tym weryfikuję i miał mi przyjść już kod stricte do wklepania.
No ależe, nie było, bo było przez aplikację uwierzcieniająco.
Nie mogłem tego zrobić. No i teraz, po aktualizacji, na szczęście się to udało,
Kod mogłem niestety tylko wpisać, bo ani wklejanie nie działało, ani wypełnianie.
Z pęku kluczy niestety, tak jak ma miejsce w przypadku haseł czy innych danych.
No i no dobra, wpisałem. Udało się zalogować.
Ale kiedy chciałem zalogować się na elevenreader.io po tym, jak Michał Brajer audycję zrobił i mnie zainspirował,
No niestety wyskakuje jakiś nieznany błąd, dosłownie nieznany błąd podczas procesu uwierzytelniania dwuskładnikowego.
I nijak tego obejść nie można, bo ani inne przeglądarki, ani czyszczenie pamięci, ani wyłączanie, przekazywanie prywatnego, dostępnego FICAO Plus nic nie pomagało.
No to chciałem się tego pozbyć w końcu, no bo skoro więcej mam z tego problemu niż pożytku,
to chciałem to po prostu wyłączyć. Co się okazało?
Normalnie jak się wyłącza uwierzytlenie dwuskładnikowe, jak się chce usunąć,
to tam przychodzą albo kod wpisać, żeby jeszcze raz z aplikacji uwierzytleniającej,
albo maile, albo smsy z kodem weryfikacyjnym i tak dalej.
A tutaj co się stało? No, trzeba było podać kod odzyskiwania,
którego jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, żeby używać kodów odzyskiwania,
bo zawsze jak trzeba było, nie wiem, dodać nową metodę, usunąć, bo coś tam,
zawsze jakby dokonywałem tego poprzez uwierzytelnianie tymi metodami,
którymi ustawiłem. A tutaj nagle zażądali ode mnie kodu, ten kod się pojawił
i ja to mogłem sobie pobrać, skopiować, tylko nigdy mi to nie było potrzebne,
Więc tego nie zrobiłem. Nie wyłączyłem, bo wierzycie, że nie ma długo składnikowego, bo nie mogę tego zrobić.
No i tak naprawdę z wersji desktopowej, przecież przeglądarkowej Eleven Readera nie mogę skorzystać w ogóle.
Mało tego, pisałem raz do nich w tej sprawie. Tutaj pojawiały się głosy, że niby oni szybko reagują w miarę, że odpisują, że kontakt jest nawiązywany.
Gdzie tam? Ja napisałem raz. Do tej pory nie mam odpowiedzi. W spamie też patrzyłem, bo te maile mi od nich lubią lądować w spamie.
Nie było nic. Napisałem w sumie w niedzielę, dosyć wściekły już w tym momencie,
też napisałem i opisałem problem drugi raz, gdzie tam też nie odpisali.
Także niestety, jak zawsze lubię i szanuję to uwierzytelnianie dwuskładnikowe,
no tutaj bardzo odradzam, no bo są po prostu z tym problemy.
Tak samo próbowałem się skontaktować z…
poprzez… mają takiego bota też na stronie, też takiego AI-agenta.
No i co? Też w sumie niewiele mi pomógł tak naprawdę.
No jest problem ewidentny z kontaktem z państwem z 11Labs.
Takie są moje doświadczenia w tym zakresie.
A jeżeli już to, jeżeli sobie chcecie włączać te uwierzytelniania niedoskładnikowe,
to koniecznie jednak zachowajcie sobie ten kod odzyskiwania,
żeby potem problemów nie było na wypadek.
chęci wyłączenia tego czegoś.
To może teraz niech będzie troszkę muzyczny, czyli nowości w serwisach muzycznych od Apple, Spotify itd.
Tutaj Piotrek nam przygotował taki zestaw nowości.
To właściwie będą dwie, więc myślę, że informacja będzie w miarę krótka.
Może zacznijmy od Apple, bo tutaj z jednej strony jest mniej, z drugiej więcej, raczej generalnie mniej.
Apple Music wczoraj świętowało 10 lat.
Ja nawet nie wiem, gdzie ten czas minął.
Apple Music już jest z nami 10 lat,
dzięki czemu Apple po prostu chwali się wszystkim,
co udało im się w tym czasie osiągnąć.
Udało się całkiem dużo tego rynku zdobyć,
mimo że serwisy typu Spotify, ten rynek zdominowały,
w sumie cały czas dominują,
a Apple zdobywa użytkowników.
Dzięki temu otworzyli nową lokalizację w Kalifornii, jakieś nowe studio na granicy,
też jakieś pomieszczenia do przeprowadzenia wywiadów i audycji radiowych zostały utworzone.
No bo Apple Music cały czas też stoi radiem, głównie dostępnym w języku angielskim,
ale jednak trochę tego radia jest i cały czas zresztą to radia się rozwija.
Między innymi do czwartego lub piątego lipca, teraz już nie pamiętam,
Mamy odliczanie 500 najczęściej odtwarzanych piosenek na Apple Music, które kuluminuje się tym, że zostanie udostępniona wszystkim playlista, na której będziemy mogli tych piosenek posłuchać.
A gdybyście wy chcieli dowiedzieć się czego słuchaliście na Apple Music od początku istnienia usługi, więc słuchajcie, ci którzy mają ją dłużej pewnie będą mieli na co popatrzeć.
Jeżeli będziemy mieli, tak jak Spotify miało swoje Rapped,
Apple Music też miało swoje Replay’e,
to teraz będziemy mieli Replay of All Time.
Taka playlista pojawi się na zakładce strony głównej.
Przynajmniej tak to ma wyglądać. Ona się z czasem pojawi.
Na niej znajdziecie kilkanaście, kilkadziesiąt raczej piosenek,
które ogólnie słuchaliście na Apple Music najczęściej.
To jest Apple Music,
A tymczasem Spotify wprowadza jedną zmianę,
ale wydaje mi się, że zmianę całkiem istotną i przydatną.
Mianowicie będziemy mieli możliwość
na delikatne wpłynięcie na playlistę Odkrywaj co tydzień,
czyli playlistę Discover Weekly, jak to się po angielsku nazywa.
To jest playlista, która jest dla nas generowana co tydzień,
jak się można spodziewać.
Jest to generalnie playlista, która ma za zadanie pomóc nam
znaleźć kolejne ciekawe piosenki w gadunkach, które lubimy
No i może gdzieś takie, o których moglibyśmy nie pomyśleć.
Generalnie geneza jest taka, że powinna nam pomóc dowiedzieć się o artystach,
których jeszcze nie znamy.
Natomiast ona jest stworzona na podstawie tego, czego my już w tym momencie słuchamy.
Ale może być tak, że Spotify po prostu nie wie, że zaczęliśmy się jakimś gatunkiem interesować.
No załóżmy, że słuchamy dużo muzyki elektronicznej, jakiegoś house’a na przykład,
No więc te listy generalnie będą wypełnione właśnie hausem.
Ale od niedawno stwierdziliśmy, że chcielibyśmy się zainteresować trochę też metalem.
I słuchamy teraz tego metalu więcej, ale Spotify jakoś jeszcze tego nie załapał.
Cały czas nam generalnie proponuje hausa, a tutaj nam się w sumie przydała jakaś pomoc,
żeby odkryć jakichś ciekawych artystów grających metal.
No i teraz będziemy po prostu mogli na ekranie personalizacji po prostu troszkę ten algorytm dostosować.
Będziemy mogli Spotifyowi zasugerować, że owszem, interesujemy się tymi gatunkami cały czas,
ale też ostatnio zaczął nam się podobać jakiś jeszcze gatunek i chcielibyśmy, żeby ta playlista po prostu
utwory z tego gatunku też zawierała.
A także fajna zmiana. Ogólnie te playlisty Spotify działały świetnie generalnie,
Będziemy mieli na nie jeszcze więcej wpływu.
Na pewno to jest coś, nad czym na Apple Music trochę tęsknię.
Jednak tutaj też ma jakieś funkcje do odkrywania muzyki,
ale na pewno nie są one tak rozbudowane jak w Spotify’u.
Więc jeśli z Spotify’u korzystacie i lubicie czasami te playlisty zaglądać,
no to będziecie mogli je trochę lepiej sobie dostosować.
Zostając jeszcze przy Apple Music,
No to Maciek, bawiłeś się Automix w Apple Music.
Tak i w końcu mi to dzisiaj, wczoraj zadziałać raczyło.
Dotychczas nie, wczoraj w końcu, tak.
Bo jaki jest problem generalnie?
Dopiero jak wszedłem na Macową odsłonę apki Muzyka,
to mi wyskoczył fajny komunikat, że żeby skorzystać…
znaczy, że Automix jest włączony i żeby z niego korzystać,
Po pierwsze musi być włączone autoodtwarzanie, po drugie… znaczy inaczej, albo autoodtwarzanie, albo mieszanie, czyli odtwarzanie w losowej kolejności, albo powtarzanie odtwarzania.
Więc jeżeli którejś z tych opcji nie mamy włączonej, to najprawdopodobniej to może nie zadziałać. Nie wiem, bo w końcu nie wiem, z którymi kawałkami to skutecznie działa, a z którymi nie.
Natomiast gdzie na pewno działa?
Piotrek, ty mówiłeś, że na playlistach, bo jak się tym bawiłeś.
Ja potwierdzam, że działa na tych tak zwanych stacjach,
gdzie można sobie dać utwórz stację i to wtedy faktycznie działa też.
Przy czym jak odtwarzałem sobie to wcześniej na iPhone’ie,
to mi to działać nie chciało. Zastanawiałem się,
czy jak będę odtwarzał na AirPods’ach właśnie na iPhone’ie,
to, czy to będzie działać.
No, działało elegancko.
Rzeczywiście te przejścia były bardzo fajne.
Tak jak żeśmy mówili w zeszłym tygodniu, włączy się z tym, że takie fajne zwolnienie
na przykład, lekkie wyciszenie, zwolnienie i od razu przejście do kolejnego jakby
utworu, więc funkcja działa.
Na razie, szczerze mówiąc, nie umiem określić, w czym leży problem, bo niektóre
Te kawałki, które, że tak powiem, są na tak zwane jednokopyto potrafią się w ten sposób nie zmiksować,
a inne już tak, bądź też, które w ogóle nie mają, że tak powiem, żadnego podobieństwa, to mi się potrafiły zmiksować.
Więc to na razie jest bardzo różnie. Działa jak chce, no wiadomo, to jest beta.
Co ważne, na playlistach działa, tak jak mówiłem, na stacjach działa, natomiast nie działa w albumach.
Ale ten mix, to tak wejdę w słowo i zapytam, bo ja jestem kompletnym ignorantem, jeżeli chodzi o streamingi. Ja muzyki dalej z radia słucham i z własnych zbiorów.
Czy to jest taki mix, że to się miksuje tak jak w radiu na tę tak zwaną zakładkę? Czy to jest bardziej na zasadzie takiego DJ-skiego miksowania, że to po prostu próbuje robić sobie taki set?
Bardziej DJ-skie. Te przejścia są płynne, tam jest beatmatching, czyli tak do taktu jest to dopasowane.
Jeśli na przykład przechodzimy z piosenki, która jest szybsza, do takiej, która jest wolniejsza,
więc tam stopniowo będziemy słyszeć jak ta piosenka zwalnia.
Czasami nawet mamy takie przejście z lekkim zastosowaniem korektora,
że tam jedna piosenka się robi taka przytłumiona, a druga wchodzi.
Tak.
O, okej, w ten sposób. Jasne.
Więc tutaj jest cała zabawa z tym.
No i generalnie dla subskrybentów Apple Music, czyli podejrzewam, że jeżeli, nie wiem, nie sprawdzałem, ale skoro dla albumów stricte nie działa, no to na razie, chyba, że to ma być domyślne zachowanie, nie wiem, ale to…
Ja coś czuję, że artyści pewnie byliby niepocieszeni, jakby im tam próbowało jakieś przejścia robić, to wcale bym się nie zdziwił, jakby to nie było umyśle.
No ja bym szczerze mówiąc sobie do tego, fajnie by było mieć takie coś w albumach również.
No ale też dla muzyki, którą dodamy sobie do biblioteki, stricte jest poza Apple Music,
no to podejrzewam, że to może nie być dostępne, skoro jest wymagana subskrypcja Apple Music.
I to mogę potwierdzić znajomym sprawcą.
Aha, i nie działało?
Nie.
Okej, no no.
To jeszcze jeden temat muzyczny i Apple’owy, bo w Apple’u zostało zaktualizowane,
znaczy oprogramowanie zostało zaktualizowane w głośnikach HomePod.
Albo będzie zaktualizowane w sumie.
A, to jest mój news, dobra. Znaczy tak, generalnie, bo mówi się o wersji HomePod OS 26,
W którym zostały dodane dwie nowe funkcjonalności.
Nowe jak na HomePod’a, bo to już powinno było zostać dawno dodane, ale okej.
A o co chodzi? No o ręczne… jakby o zmianę sieci Wi-Fi w ustawieniach HomePod’a.
No brawo, mamy. Wcześniej tego nie było. Jak żeśmy skonfigurowali,
dodając go do domu i tak dalej, to nie można było tego zmienić.
Teraz będzie można to uczynić.
A druga funkcjonalność to crossfady w końcu, jeszcze nie automix, ale crossfady, które od iPhona, czyli te tak zwane przejścia z wyciszaniem, gdzie jedna piosenka zanika, się wycisza i druga wchodzi, no to na iPhonie już mieliśmy dostępnych od ładnych paru wersji systemu iOS, a na HomePoda wchodzi to dopiero teraz.
Zostajemy w kręgach, że tak powiem, aplowych, tym razem mapy i pojawiają się wskazówki dla rowerzystów, więc być może ktoś, jeżeli jeździ na tandemie, to może, może skorzysta.
Już.
Ja sobie tym razem otworzę…
News. Tak.
Jeszcze będzie kilka takich aplowych, no może sobie
zostanie przy tym aplu, żeby był taki jeden
kącik aplowy. Tak. Generalnie
od całkiem właśnie
niedawna, bo od
tygodnia niecałego
Możemy właśnie korzystać zarówno na iPhone’ie, jak i na Apple Watch’u tak naprawdę ze wskazówek zakręt po zakręcie, jeśli chodzi o nawigowanie.
Zarówno głosowo, z syntezą wypowiadane, jak i na Apple Watch’u, to co znamy z nawigacji pieszej z Apple Maps’ów, czyli właśnie nawigowanie za pomocą haptyki.
że powiedzmy jedna haptyka oznacza skręt w prawo, druga skręt w lewo.
To również mamy w tym momencie dla użytkowników MAP,
dla tras rowerowych w całej Polsce.
I to odnosi się zarówno do stricte dla ścieżek rowerowych,
jak i nie do końca rowerowych powiedzmy, ale przyjaznych rowerom.
Więc takie trasy są uwzględnione.
No i ta nowa funkcjonalność obejmuje podgląd przewyższeń na trasie,
czyli użytkownik też może łatwo sprawdzić, czy na trasie znajdują się jakieś strome podjazdy
i też odcinki o dużym natężeniu ruchu.
No i można wybrać też dzięki temu alternatywną trasę i bezpieczniejszą trasę.
Informacje o konieczności zajścia z roweru.
Aplikacja informuje, kiedy należy przeprowadzić rower przez skrzyżowanie.
Dane w czasie rzeczywistym, szczegółowe odnośnie do warunków, jakie panują na trasie.
Głosowa nawigacja, o tym już mówiłem.
Wyszukiwanie publicznych toalet, serwisów rowerowych, jak i miejsc na postój.
A także możliwość udostępnienia przewidywanego czasu przejazdu.
Ustawienie roweru jak domyślnego środka transportu.
No i tak jak mówiłem, to samo też jest na zegarek, czyli obserwacja tych przewyższeń, stromych podjazdów itd.
I to trafiło też właśnie na watcha.
Haptyczna wibracja.
No i tak naprawdę tyle.
Dlaczego ja to zawarłem, to tutaj w technikaliach
i generalnie w tych oprzeglądzie, skoro my generalnie
z rowerów stricte samodzielnie raczej nie korzystamy.
Ale powiedzmy mamy tandem, jedziemy sobie z kimś,
no to w sumie czemu tego nie mieć, prawda?
To taka informacja, jeśli chodzi o te rowery.
To jeżeli mówiliśmy o trasach w mapach Apple, to teraz opowiedzmy o trasach Apple,
w zasadzie o trasie Apple, bo Apple robi tournée po świecie, w tym po Europie
i chyba nawet o Polskę też zahaczy. No i co?
Tak. Generalnie oprócz Paryża, Londynu i tam kilku innych miast,
Mamy również wizyty Apple’a w Polsce,
gdzie generalnie będą oni stacjonować 9 lipca na pewno
i tak naprawdę będzie możliwość jakby zadawania pytań na żywo
tym przedstawicielom Apple.
Generalnie będą mówić o tym, o czym mówili na WWDC,
czyli o Apple Intelligence, Vision OS
i wszystkie integracje międzyplatformowe.
Warszawskie sesje, tak jak mówiłem, startują 9 lipca.
Spotkania są darmowe, jednak wymagają wcześniejszej rejestracji
przez stronę Apple Developer, czyli generalnie będzie darmowo,
ale trzeba się wcześniej zarejestrować. Od 9 lipca te sesje u nas
A jakie zmiany w App Store? Bo w Unii Europejskiej zdaje się, że mają być jakieś zmiany w App Store.
Tak, generalnie zmiany dotyczące zarówno prowizji pobieranych od sprzedawców, ale to co dla użytkownika jest ważne,
że twórcy aplikacji mogą promować swoje aplikacje na innych stronach
bądź w innych marketplace’ach, w innych alternatywnych sklepach.
Umieszczać wiele linków generalnie w aplikacjach z różnymi przekierowaniami
poza generalnie App Store.
No i generalnie ważne jest to, że użytkownik,
znaczy że deweloper może zarządzić tak naprawdę
jakby rezygnację z wyświetlania ostrzeżeń tym, że no przechodzisz teraz na system zewnętrzny i tak dalej,
że to może być niebezpieczne, bo to czy tamto. No i tak naprawdę deweloper ma możliwość jakby wyłączenia tych ostrzeżeń
po pierwszym kliknięciu przez użytkownika, więc jeżeli sobie raz kliknie to już potem nie będzie mu się coś takiego pokazywało.
No i w oświadczeniu dla Five to Nine Mag,
że Komisja Europejska wymaga od Apple wprowadzenia wielu dodatkowych zmian w App Store,
że oni się planują od tego odwołać, prawda, że się z tym nie zgadzają.
No i zobaczymy generalnie, co z tego będzie.
O opłatach, tak jak mówię, może mówię nie będę, natomiast też jest dostępna,
o tym pisał iMagazine też, natomiast podają też linka
do pełnego oświadczenia Apple na stronie developer.apple.com i tam dalszy link, więc no takie mamy zmiany w App Store.
Zmiany w App Store, ale zostajemy jeszcze w Apple’u, bo zmiany są również w płatnościach, bo w Polsce pojawiła się pierwsza zewnętrzna płatność,
którą można wykonywać na iPhone’ie, już nie tylko Apple Pay.
A to się zgadza. O tym z kolei pisał cashless.pl i sobie pozwolę też przytoczyć pokrótce.
Mianowicie, fintech curve, który tak naprawdę pozwala nam na… jest takim troszeczkę powiedzmy, że pośrednikiem,
bo tak naprawdę dzięki niemu możemy decydować… możemy mieć kilka tak naprawdę kart i płacić za pomocą jakby jednej karty,
Czyli, który jest takim hubem, powiedzmy, dla kart, takim centrum płatniczym,
że dodajemy sobie karty z różnych banków, tak jakbyśmy dodawali do jednego portfela
i który ten portfel ma karty, który ma też swoją kartę osobną.
I my dzięki temu możemy sobie zdecydować na tym, z której karty w danym momencie
zostanie pobrana transakcja, jak również możemy przenieść tak naprawdę to obciążenie
na inną kartę dodaną, do 14 dni tak naprawdę.
Więc jeżeli stwierdzimy, że a nie, myśmy w sumie się pomylili,
bo z tej karty to nie chcieliśmy płacić, to właśnie Curve umożliwia nam
przeniesienie tej transakcji na inną kartę.
No i generalnie
korzystający właśnie klienci w Polsce z tego rozwiązania
mogą już uruchomić płatności zbliżeniowe na iPhonie.
Tak naprawdę poza… czyli to samo, co mamy w Apple Pay, tylko że to nie jest Apple Pay, tylko właśnie Odkerf, czyli też naciskamy dwukrotnie przycisk boczny, jeśli chodzi o telefony Swiss ID, a w przypadku Touch ID przycisk Home, no i płacić właśnie zbliżeniowo.
No i generalnie to jest dostępne od czerwca. Wcześniej zostało uruchomione w drugiej połowie maja, ale mogli wtedy korzystać klienci z Włoch tak naprawdę, a od czerwca drugiej połowy.
Mamy dostępne również w Polsce.
Nad podobnymi rozwiązaniami pracuje nasz Blick, ale to jeszcze nie jest dostępne.
Paypal w Niemczech, no i norweska firma jeszcze Bips, czy jak się ją tam wymawia.
W każdym razie powoli się to zaczyna pojawiać.
No i ażeby sobie zmienić ten domyślny portfel do płatności,
no to wchodzimy sobie w ustawienia w aplikacje, aplikacje domyślne
I tam płatności zbliżeniowe możemy sobie, jeśli mamy Kerwa zainstalowanego,
możemy sobie jego wybrać i w ten sposób płacić.
No to jest ciekawe jak ten Apple się otwiera.
Nie chce, ale się otwiera.
Nie chcę, ale muszę.
Zastanawiałem się, czy to powiedzieć.
No ale wylęczyłeś mnie.
To kończąc ten maraton Apple’owy,
mamy zdaje się jeszcze dwie informacje odnośnie Apple’a,
Chociaż to jest trochę Apple, trochę Google nawet bardziej.
Google robi taką swego rodzaju podmiankę,
bo KIP wycofują z Watcha, ale pojawia się kalendarz Google.
Ale pojawia się kalendarz, tak.
Za jego pomocą…
Czekaj.
Dobra. Generalnie możemy sobie podglądać…
Tak, w aplikacji Google Calendar możemy sobie podglądać
nadchodzące wydarzenia.
Mamy też dwie komplikacje dla Apple Watcha.
Jedna z nich służy nam do podglądania tego nadchodzących wydarzeń, które mamy
i też tak naprawdę zadania mamy w tej aplikacji, że nie dość, że wydarzenia
to jeszcze zadania.
W wersji 25.24.1 również przedstawia uproszczony ten widok,
ale też o harmonogramie w formacie listy tych różnych wydarzeń.
Generalnie mamy zaplanowany czas tytułu wydarzenia oraz lokalizację,
a aktywowanie tego wydarzenia pokazuje więcej szczegółów.
Aplikacja, jak mówiłem, chociaż chyba nie wybrzmiało, bo się zawiesiłem,
nie umożliwia tworzenia ani edycji wydarzeń z zegarka.
I generalnie jesteśmy wtedy wówczas proszeni o to, aby otworzyć aplikację na iPhone’ie,
żeby takie wydarzenie sobie utworzyć. Tutaj mamy stricte podgląd i generalnie, tak jak mówiłem o tych pierwszych,
o tych komplikacjach, się nazywa co dalej, ta komplikacja, czyli nadchodzące spotkania użytkownika
i otwiera, po pokliknięciu właśnie w tą komplikację, w wydarzenie, otwierana jest od razu aplikacja i wyświetlane jest dane wydarzenie, szczegóły danego wydarzenia.
No a druga komplikacja bardzo prosta. Dzisiejszy dzień i data pokazuje bieżącą datę.
Tak, i generalnie to też jest dostępne w SmartStacku, czyli w tym inteligentnym stosie,
jeśli mowa o tej komplikacji dalej, czyli ona też może być nam sugerowana,
jeśli mamy dane wydarzenie, w danym momencie też może jest możliwość
inteligentnego nam podsunięcia tej informacji. No i właśnie, coś się kończy,
coś się zaczyna, bo aplikacja Kalendarz zyskała wsparcie dla Apple Watcha,
Google Keep, czyli właśnie notatki, ją straciły to wsparcie.
No i tak naprawdę to, co nam jeszcze zostało z Google’a na Apple Watcha, tak naprawdę to jest
aplikacja Google Maps, bo faktycznie jest i działa sobie nawet nieźle, bo testowałem.
Jak również YouTube Music, w sumie o czym nie wiedziałem, bo nie korzystam, ale też jest.
Tak.
Swoją drogą, ja mam tylko nadzieję, że to, że kip znika z Watcha nie oznacza, że Google ma wobec niego jakieś niecne plany.
Nie to, żebym jakoś kipa używał. Kiedyś miałem kilka podejść i on strasznie długo był w bardzo irytujący sposób niedostępny dla voiceovera,
bo tam był problem z wprowadzaniem tekstu, a to w sumie byłaby niegłupia nawet aplikacja, bo taka bardzo wieloplatformowa
i ona z nami jest od lat, no ale pytanie, jak długo jeszcze pobędzie?
No właśnie, ona nie była tak naprawdę już aktualizowana nawet dla Watcha, więc…
Może będzie notebook LM, to jest tak…
Całkiem możliwe.
Swoją drogą aplikacji, które zniknęły z Watcha, to w kwietniu też z Watcha zniknęła aplikacja Home Connecta.
Jak ktoś by chciał na przykład sterować swoim, nie wiem, Expressem czy jakimś innym urządzeniem,
którym w tym egosystemie działa, no to niestety
spokojnie powiadomienia cały czas przychodzą.
No tak, ale jeśli chcemy coś z urządzeniem zrobić,
no to musimy to już zrobić z poziomu iPhone’a.
W zeszłym roku Messenger, Uber…
Ale notatki dostaliśmy w tym roku.
No, tak, notatki, no.
Notatki możemy właśnie stworzyć, możemy edytować.
Szkoda tylko, że widoku folderów nie ma jeszcze.
Natomiast ten Google…
ten Note LM, czy jak to się tam nazywa, to to jest do takich dużych notatek, bo KIP to jest raczej do takich notatek małych, gdzie można sobie zapisać jakieś coś dla pamięci malutkie.
Wiesz, ale z drugiej strony jakby dało się jedno z drugim połączyć i jeszcze potem, żeby sztuczna inteligencja od Google’a była Ci w stanie to przeszukiwać, no to w sumie czemu nie?
To prawda. Zobaczymy, no może, może, bo w sumie na Androida też chyba ten KIP
jest jakoś szczególnie aktualizowany.
No dokładnie.
Choć ja go akurat mam, ale rzeczywiście coraz częściej korysam z kalendarza
i listy zadań, a coraz mniej z Google KIP.
No bo jakoś tak.
Może faktycznie będzie coś w
Nautele. Zobaczymy.
To ja jeszcze tylko dopowiem tytułem
uzupełnienia, że wersja, z którą Apple porzuca to wsparcie dla Google Keep, to jest 2025.26200, tak.
To zostając przy Google, ale przy usłudze, która jest zdecydowanie popularna, czyli YouTube,
no to kolejne utrudnienia dla tych, którzy nie chcą mieć reklam i nie chcą za to płacić.
Oj tak, bo tutaj Google posuwa się do różnych niecnych czynów typu czarny
ekran, długo buforujący się film i inne różne ciekawe niespodzianki.
Jedne źródła podają właśnie czarny ekran, że się wyświetla i długo ładujący się
film. Inne źródła też podają właśnie, że filmy ładują się…
Znaczy, generalnie utrudniają się one tego typu, że tak jakbyśmy…
Znaczy, wynoszą one 80% czasu wyświetlania tych reklam w całym filmie.
Że to się, powiedzmy, pojawia na początku tego filmu i jest to właśnie
tak tego typu utrudnienia.
Potem sobie filmik już możemy oglądać chyba, zdaje się, w całości.
natomiast na początku te utrudnienia to są, no potrafią sobie, jak jedna reklama
nieraz potrafi sobie troszkę trwać i no, więc tak to wygląda.
A i nawet jest odniesienie do Google’a, Google Centra Pomocy też czy komunikaty
właśnie na stronie sugerują wyłączanie rozszerzeń. Nie mówią wprost o adblockach,
ale wyłączają rozszerzeń, chociaż nie, no chyba właśnie mówią o wyłączeniu rozszerzeń
po prostu blokujących wartości.
Więc ewidentnie Google bardzo z tym walczy.
I teraz czas na kolejnego giganta
branży, czyli Meta, bo
w Whatsappie Meta będzie, co prawda,
mam nadzieję, że jeszcze nie u nas,
robił podsumowanie wiadomości.
Tak, na razie tylko niestety
No i póki co właśnie te podsumowania będą wyłącznie w języku angielskim i wyłącznie w Stanach Zjednoczonych.
Wszystkich nieprzeczytanych wiadomości, które mamy na Whatsappie.
Przy czym zwłaszcza jest to przydatne w grupach.
I tutaj też ważna uwaga.
jest taka, że zarówno meta nie wie, że myśmy w tych podsumowań użyli, czyli nie jest to nigdzie wysyłane, to się dzieje na urządzeniu i generalnie wszystko, co ten to, to jest właśnie szyfrowane, te wiadomości, one są z założenia niby nigdzie wysyłane, no i tak samo jeżeli mówimy o grupach, to inni użytkownicy nie wiedzą, nie
nie są informowani w ogóle, że używaliśmy funkcji, że używaliśmy tych podsumowań opartych na AI.
Także ani Whatsapp, ani Meta nie mają dostępu do treści.
Do tego, co się wygenerowało.
Posłuchania są domyślnie wyłączone.
I użytkownicy mogą samodzielnie zdecydować,
czy w ogóle chcą korzystać z tej funkcji oraz
dla których czatów to ma być włączone, a dla których nie.
To się może przydać w niektórych grupach,
bo tam rzeczywiście jest sporo momentami tych treści.
Aha, i pytanie w sumie, czy wiadomości stricte tekstowe,
czy też audio i powiedzmy potem w transkrypcji.
No ciekawe też.
No właśnie, to jak w audio to by było fajnie.
No właśnie, no angielskie wiadomości
transkrybowane mogą być, a ja jestem
ostatnio w kilku grupach angielskich,
w których oj, dużo się dzieje.
I jakość tej transkrypcji jest dobra?
Kiedyś coś było z nią podobno, tak?
Gorsza od dużego Whispera.
Natomiast no można się zorientować
o co chodzi. Natomiast no to jest
Z tego, co wiem, to jest chyba lokalnie robione, więc…
Tak, i pewnie to się poprawi z iOS-em 26,
bo Apple wprowadziło nowy moduł rozpoznawania mowy,
który niestety polskiego nie wspiera,
ale np. dla angielskiego
to dokładność faktycznie podskoczyła do góry.
No to zobaczymy, jak to wygląda.
Zostały dwa newsy.
Pierwszy dotyczący M-Obywatela,
bo też w M.Obywatelu dzieje się dość dużo.
Dochodzą nowe funkcje, nowe możliwości.
A konkretnie?
Tak, wersja czterdzieści jeden…
nie, cztery kropka sześćdziesiąt jeden kropka zero.
Dodaliśmy nowe, wygodne usługi i funkcje.
Między innymi… właśnie, może sobie to przeczyta…
Między innymi zawnioskujesz o wydanie dowodu osobistego dla siebie, dziecka i podopiecznego.
Czyli np. jeżeli zarówno jesteśmy rodzicem, opiekunem prawdy ustawowym, ale też kuratorem ustanowionym przez sąd, to to również zadziała.
Sprawdzisz, czy dowód osobisty jest już gotowy do odbioru.
Zgłosisz utratę lub… uszkodzenie lub utratę paszportu.
Zweryfikujesz swoje dane zameldowania i historię ich zmian.
I generalnie teraz dopowiem od siebie, że w sumie wydaje się być wszystko dostępne.
To jest jedno. Znaczy nie mam potrzeby w tym momencie składania wniosku o dowód osobisty,
Tak jak było napisane.
Wszystko to znajduje się w zakładce usługi.
I mamy tam taki podział na Twoje sprawy.
Funkcjonalność Twojej sprawy została wprowadzona,
gdzie możemy sobie podglądnąć jakie sprawy w ostatnim czasie.
Na razie dostęp do wybranych spraw.
Natomiast ma być udostępniany w przyszłości
dostęp do naszych wszystkich spraw urzędowych, jakie gdziekolwiek żeśmy wysyłali,
wszelkiego rodzaju wnioski i tak dalej. W sekcji Załatw Sprawę właśnie możemy tam
te wszystkie rzeczy sobie sprawdzić odnośnie paszportu i dowodu.
Natomiast jest jeszcze usługa Sprawdź Dowód, czyli tak naprawdę możemy sprawdzić dowód
zarówno swój, jak i dowód innej osoby,
wpisując jego dane, w sensie serię i numer dowodu osobistego.
I możemy sobie w ten sposób sprawdzić, czy dowód jest ważny,
czy nie został zawieszony bądź unieważniony.
I teraz jest kwestia tego typu, że zawieszenie dowodu
na wypadek gdzieś tam zagubienia krajeży
możemy dokonać do 14 dni.
Jeżeli nie odwiesimy tego również z aplikacji WM Obywatel,
no to dowód zostanie automatycznie unieważniony,
więc trzeba by sobie tego przypilnować.
Natomiast, jeżeli chcemy unieważnić, też możemy to zrobić również z aplikacji.
Pytanie, czy to jest dostępne. Nie próbowałem.
No też w WM Obywatelu ostatnio się pojawiła historia naszego zameldowania.
To ostatnio, jak sobie właśnie zaktualizowałem tę aplikację,
to zauważyłem, że też jest.
I tam informacje o tym, jaki mamy meldunek, czy tymczasowy, czy stały. Też to się nam tam wyświetla.
I też historia miejsc, w których się meldowaliśmy, nie?
Tak, tak, tak, tak.
Obecny status i historia.
I historia, tak.
Poprzednich.
No to w takim razie zostały nam już ostatnie news.
Dotyczy on Joplina i list zakupowych w formie do druku.
Bo jest taka możliwość.
No właśnie, no bo zwykle kiedy sobie idziemy na zakupy, no to korzystamy sobie z elektronicznych.
Ale powiedzmy wysyłamy na zakupy kogoś, kto w technologię się nie bawi, nie lubi generalnie żadnych tego typu bajerów.
No i chcemy mu dać listę zakupową. No i jak to generalnie zrobić po niewidomemu, żeby to było przy okazji atrakcyjne dla osoby widzącej.
Są w sumie dwie opcje, które ostatnio gdzieś tam testowałem.
Właśnie jedna z nich jest z Joplinem.
Robimy sobie taką notatkę w Joplinie i markdownem z listą z checkboxami,
czyli właśnie z polami wyboru do zaznaczenia.
Właśnie robimy sobie taką listę z tymi polami wyboru,
żeby zamiast tych takich punktorów zwykłych, normalnych,
…żeby właśnie one były swoistymi checkboxami i potem, niestety, to nie jest oczywiste, ale jeśli wyeksportujemy to w Joplinie do PDF-a, no to tych haczków, tych checkboxów nie będzie.
Tak samo jeśli wydrukujemy to systemowo, w sensie Command-P czy tam Control-P i damy sobie zapisz jako PDF, też to nam się nie wyeksportuje.
Co należy zrobić? Nawet Safari, że tak powiem, sobie z tym nie radzi.
Jeśli wyeksportujemy to do pliku HTML i drukniemy w Safari.
No niestety nie. To, co wspiera, to jest Chrome, więc w sumie dla użytkowników
wieloplatformowych, powiedzmy, albo inaczej. Tych, którzy bardziej korzystają
np. z Windowsa niż z Maca i z iOSa. No, ten Joplin jest dostępny na Windowsa
i tak dalej, więc to jest fajna opcja, fajna alternatywa, bo te kwadraciki, te kratki gdzie tam się X-uje w stawiach krzyży X-a, są elegancko widoczne po lewej stronie każdego produktu zakupowego, spożywczego czy tam innego.
Natomiast jest jeszcze alternatywa w postaci… właśnie nie przypomnień iOS-owych, bo mogłoby się wydawać, że przypomnienia iOS-owe, no ja sobie tak zwykle oznaczam, jest super,
No tak, tylko jak się to eksportuje do PDF-a, to okej, niby lista jest,
ale to jakby był czysty tekst. No i co, gdzie najlepiej to zrobić?
A no w notatkach, w notatkach iOS-owych tudzież Mac-owych.
Zrobić sobie taką listę zakupową, zaznaczyć ją, w sensie całą,
czy to na iOS-ie wyborem tekstu i zaznaczenie tych wszystkich pozycji
i włączenie czegoś takiego, co się nazywa lista kontrolna.
I w momencie jak my sobie to włączymy, no to wtedy te wszystkie zaznaczone wcześniej pozycje zamieniają się na tego typu właśnie checkboxy do rzeczy do odhaczenia.
No i jeżeli to udostępnimy jako PDF, to wtedy to już są eleganckie…
Podobno GPT… bo wersję z Joplina rzeczywiście testowałem z osobą widzącą, to mi potwierdziła.
Natomiast wersję z notatek opisywało mi stricte GPT i on mi powiedział, że tam są takie graficzne kółeczka generalnie, w które tam też gdzieś tam się przekreśla i tak dalej, też po lewej stronie, że wygląda to ponownie jeszcze ładniej, jeszcze estetyczniej.
No i mało tego, słuchajcie,
Seeing AI, jak wydrukowałem tę listę z Joplina,
rozpoznałem ją, no to, bo wiemy, że ten,
Seeing AI obsługuje bardzo ładnie formatowanie nagłówki, tabele,
listy, łącza i co tam jeszcze, i obsługuje też te checkboxy.
Centralnie w tym rozpoznanym, wynikowym dokumencie tego
Seeing a ya ya. Nie miałem co prawda listy, nie wiem czemu, ale miałem centralnie te
checkboxy, także ewidentnie to działa i jest interpretowane poprawnie.
Także jeżeli chcemy komuś widzącemu dać jakąś listę, żeby to nie była stricte
taka zbieralna tekstu, no to możemy sobie w ten sposób próbować.
Safari to nie działa, Scrumem działa, GPT jeszcze podpowiada, że z Firefoxem to
może działać. Nie testowałem, testowałem wyłącznie Scrumem, także…
No i dobrnęliśmy do końca naszej listy.
Pytanie, czy coś się jeszcze po drodze pojawiło, chociaż no pięć
godzin tyflu przeglądu to dużo.
Tu jeszcze mamy po raz kolejny prośbę od naszej słuchaczki Eweliny.
A jak się Ewelina odzywa, to jest prośba o podcast na temat gry
Warshowl. I Ewelina kieruje tę prośbę do nas, ponieważ
niekiedy ma problem z doborem ubioru dla obu postaci i pomimo zaawansowania gry taką prośbę ma, no to kiedyś tego Warszawela w końcu trzeba będzie zrobić.
Trzeba będzie zrobić. Naprawdę, ja co prawda przestałem grać, ale z jednej strony to dobrze, bo będę mógł zrobić konto, tyfry podcastowe i pokazać tę grę.
Właśnie, bo to jest troszeczkę utrudnione, dlatego że tam takiego oficjalnego samouczka tak naprawdę nie ma i to jest wszystko jakieś tak…
Dziwne coś jest, ale w sumie nie ma.
No właśnie, niby, ale nie ma.
Więc tak naprawdę zbierając doświadczenia,
spisując sobie wszystkie komunikaty
tutorialowe pojawiające się na bieżąco,
chyba dopiero wówczas można zrobić
jakikolwiek samouczek,
sklecić to,
omówić w audycji, no wtedy ewentualnie można.
No po prostu. Więc Tomku, działaj.
Tak.
A nie wiem, z Piotrkiem może
trzeba byłoby… bo już w sumie
Mieliśmy to zrobić już jakiś czas temu nawet.
No to w końcu się może Ewelino doczekasz.
Dzięki za przypomnienie, bo już mam do zrobienia i Think Assistant Go i to jeszcze.
Ja też się dobrzę.
Mam nadzieję, że już coś uda mi się zrobić.
Dobrze, no to chyba pora kończyć nasze spotkanie.
Tak, zaczęliśmy we wtorek, kończymy w środę.
Tak jest, już nieraz tak bywało.
Dzisiaj już tak konkretnie w środę.
Michał Dziwisz, Piotrek Machacz, Paweł Mosarczyk, Maciek Walczak i ja, czyli Tomek Gubielski,
braliśmy udział dzisiaj w audycji. No i do usłyszenia, miejmy nadzieję, za tydzień.
Był to Tyflo Podcast.
Pierwszy polski podcast dla niewidomych i słabowidzących.
Program współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Wszystkie nagrania publikowane w serwisie www.tyflopodcast.net są dostępne na licencji CreativeCommons - Uznanie autorstwa 3.0 Polska.
Oznacza to, iż nagrania te można publikować bądź rozpowszechniać w całości lub we fragmentach na dowolnym nośniku oraz tworzyć na jego podstawie utwory Zależne, pod jedynym warunkiem podania autora oraz wyraźnego oznaczenia sposobu i zakresu modyfikacji.
Przekaż nam swoje 1,5% podatku 1,5 procent Logo FIRR Logo PFRON Logo Tyfloswiat.pl

Czym jest Tyflopodcast?

TyfloPodcast to zbiór instrukcji oraz poradników dla niewidomych lub słabowidzących użytkowników komputerów o zróżnicowanej wiedzy technicznej.

Prezentowane na tej stronie pomoce dźwiękowe wyjaśniają zarówno podstawowe problemy, jak i przedstawiają metody ułatwienia sobie pracy poprzez korzystanie z dobrodziejstw nowoczesnych technologii. Oprócz tego, Tyflopodcast prezentuje nowinki ze świata tyfloinformatyki w formie dźwiękowych prezentacji nowoczesnych urządzeń i programów. Wiele z nich dopiero znajduje sobie miejsce na polskim rynku.

Zapraszamy do słuchania przygotowywanych przez nas audycji i życzymy dobrego odbioru!

Tematyka

Pozycjonowanie i optymalizacja stron internetowych