TyfloPrzegląd Odcinek nr 285 (wersja tekstowa)

Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje
Tyflo Podcast
W tym tygodniu w Tyflo Przeglądzie
Alcza, wspominana już kiedyś kapcza nowej generacji
Problemy z dostępnością Linuxa
Powstaje Paperback, darmowy, wieloplatformowy i dostępny czytnik książek
Git Assistant, graficzne narzędzie ułatwiające pracę z gitem
Aplikacja PikiBot drożeje, winne rosnące koszty AI
Czy Apple będzie wymagało od deweloperów informacji o dostępności tworzonych przez nich aplikacji?
BlipVox, tworzenie nagrań z obrazem do publikacji w mediach społecznościowych
Grok w Telegramie dla użytkowników premium
Przedłużające się problemy z dostępnością menu Start w Windows 11
Nowości w grach
Dźwiękowe wykresy i przeglądanie tras
Nowości w słowackim screenreaderze Corvus
Internet ma swoją książkę telefoniczną
Notatnik w Windows 11 otrzymuje funkcję formatowania przez Markdown
Wszystko to, a pewnie jeszcze więcej już za chwilę. Zaczynamy!
Tyflo Przegląd jest audycją prowadzoną na żywo, więc serdecznie zachęcamy Państwa do współtworzenia go razem z nami.
Oczekujemy na wiadomości głosowe na Whatsappie oraz połączenia telefoniczne pod numerem 663-883-600, powtarzam 663-883-600
oraz zapraszamy Państwa do wyrażania komentarzy w formie tekstowej poprzez formularz na stronie kontakt.tyflopodcast.net.
Odczytujemy również Państwa wypowiedzi zamieszczone pod transmisjami na Facebooku i YouTubie.
Staramy się też zaglądać na nasz tyflopodcastowy serwer Discorda.
No to startujemy 281… Piąte! Piąte! 285 wydanie Tyflo Przeglądu.
Coś dziś mam problem z cyferkami, ale to może po prostu ich nadmiar przez cały dzień to powoduje.
Mam nadzieję, że się nie pomylę mówiąc, że dziś nas trzech prowadzi tę audycję.
Michał Dziwisz, Paweł Masarczyk, Piotr Machacz.
Witamy Was bardzo serdecznie i zapraszamy na, już teraz bez błędu,
285. Wydanie Tyflo Przeglądu.
Już wiecie o czym będziemy dziś mówić, już wiecie jakie tematy się będą u nas pojawiać,
natomiast być może nie wiecie, że już mamy pierwsze komentarze.
I to nawet ten komentarz, taki dość długi, który się tu pojawił,
to już Mariusz do nas wysłał jakiś czas przed audycją.
Pewnie chciał mieć pewność, że przeczytamy te wiadomości jako pierwszą.
No więc Mariuszu, proszę bardzo, czytamy.
I cóż tu mamy, cóż tu Mariusz nam napisał, bo to aż dwie wiadomości są.
Informuję, że jest dostępna kolejna aktualizacja mobilnej aplikacji WhatsApp na iOS o numerku 25170.
Są w niej poprawki błędów dostępności, zmniejszenie zużycia baterii,
poprawiona wydajność i szybsza responsywność z dotykiem i gestami.
Najnowsza jej wersja ma wielkość 250,4 MB.
Z drobnych newsów technicznych to są aktualizacje przeglądarek na komputery z systemem Windows 10 i 11.
Są to aktualizacje przeglądarek Mozilla Firefox, Google Chrome oraz Microsoft Edge.
Śmiało można aktualizować. Wszystkim życzę wszystkiego dobrego,
a szczególnie dla prowadzących Tyflo przeglądu, czyli Paulinie Michałowi, Pawłowi Piotrowi oraz Tomkowi Bileckiemu.
Trzymajcie się ciepło i na pewno jeszcze się odezwę z jakimiś drobnymi newsami technicznymi.
Zdróweczka Mariusz Bocheński i jeszcze tu Mariusz Donas napisał jedną wiadomość.
Pragnę poinformować, że jest dostępna aktualizacja mobilnej aplikacji na system iOS Messenger.
Wielkość tej aktualizacji wynosi 160,2 MB.
Jest to wersja o numerku 500900.
Są to poprawki błędów i jak zwykle poprawki stabilności aplikacji i poprawa jej responsywności.
Śmiało można sobie mobilnego Messengera na iOSie zaktualizować i w dostępności jak na razie nic nie jest popsutego.
Drobna uwaga, jeżeli przesyłamy do kogoś jakieś zbyt pliki głosowe, zbyt duże pliki głosowe?
Może o to chodzi.
Jeżeli chcemy je otworzyć u siebie po wysłaniu do tej drugiej osoby na Messengerze to one potrafią się przyciąć lub wcale nie odtworzyć.
Moje małe wrażenie też jest takie, że appka zużywa mniej baterii na iPhonie.
Również jest kolejna wersja mobilnej aplikacji na iOSa.
Facebook. Waży ona 366 MB.
Jest to wersja o numerku 51500.
Też można śmiało ją sobie zaktualizować do tej najnowszej wersji.
Są tam poprawki błędów i poprawa stabilności działania aplikacji.
Dodam tylko jeszcze, że mobilne przeglądarki też na iOSie otrzymały swoje drobne aktualizacje.
Są to takie przeglądarki jak Mozilla Firefox.
Wielkość jej najnowszej wersji wynosi 266,7 MB, a numerek jej 139,0.
I kolejna przeglądarka to Google Chrome.
Jej wielkość to 276,6 MB.
Jej wersja ma numer 137,0.
Tu jakieś strasznie długie te numerki.
W przypadku Chroma to ciężko to nawet przeczytać.
Ale w każdym razie Mariusz też nam jeszcze raz życzy wszystkiego dobrego.
Dzięki Mariuszu, dzięki za te informacje.
Ja myślę, że jak będziesz wysyłał nam w przyszłości jakieś wiadomości,
to chyba nie ma aż sensu podawać na przykład rozmiaru tych aplikacji.
No numer wersji to jeszcze rozumiem, ale to też w szczególności jeżeli coś tam się złego dzieje.
Bo jeżeli wszystko jest okej, no to myślę, że to też nie ma sensu.
Tylko po prostu jeżeli dasz nam znać, że można aktualizować,
to myślę, że te informacje z przyjemnością przekażemy.
To tak tylko na marginesie.
A propos Firefoxa, to warto wspomnieć o tej aktualizacji, o której mówi Mariusz.
A to z tego powodu, że naprawiono w niej funkcję kopiowania z formatowaniem.
Czyli NVIDIA Shift F10, zdaje się, że tak się włącza ten tryb.
No czyli, że możemy sobie na stronie skopiować jakiś tam tekst,
łącznie z wszystkimi jego właściwościami.
Jeżeli jest linkiem i wkleimy to potem do Worda, to również w Wordzie będzie linkiem.
Jeżeli są tam nagłówki, tabele, no to wszystko się nam skopiuje.
No przy okazji mamy też trochę innych możliwości.
Możemy na przykład, to już takie moje ulubione zastosowanie w pracy,
podejrzeć kod tylko tego zaznaczonego fragmentu.
Mi się zdarza, że bardzo mi się ta funkcja przydaje.
No Whatsapp też widzę, że wprowadził coś, do czego ja jeszcze nie umiem dotrzeć w ogóle,
bo mówiliście o Whatsappie w zeszłym tygodniu, ale nie wiem czy akurat o tym.
Że można zaznaczać sobie tekst wiadomości i kopiowywać konkretnie.
Tak, widziałem to w changelogu, ale też nie bardzo wiem jak w ogóle można do tego dojść.
To znaczy można tam niby fragmenty tekstu z wiadomości zaznaczać, ale jak?
Tak, tak, tak.
No właśnie, pewnie uda się otworzyć jakiś gdzieś sekretny tryb,
w którym ta wiadomość się pokaże w takim widoczku, że voiceover będzie,
że będą działały gesty, różne zaznaczenia. Tak, tak ja zakładam, że to działa.
Jak coś wiecie, dajcie znać.
Tak.
Tak, więc czekamy na wasze głosy i na wasze informacje, a tymczasem już przechodzimy do aktualności.
Aczkolwiek jeszcze kilka takich tematów z audycji poprzednich.
Trochę w rozwinięciu właściwie do tego o czym mówiliśmy.
Ja mówiłem swego czasu o takiej otwartoźródłowej, nowoczesnej kapczy,
którą to tworzy się w Europie i że jest to taka alternatywa dla tego, co na przykład oferuje Cloudflare,
czyli tej takiej kapczy niewidzialnej, rzec by można, która nas po prostu jakoś tam z automatu weryfikuje
i wszystko powinno działać, jeżeli tylko przeglądarka jest ustawiona w miarę standardowo
i nie dzieje się nic złego, dzięki czemu ta kapcza może być po prostu zweryfikowana.
No i jest kolejna ta kapcza. Ta kapcza, o której ja wcześniej mówiłem nazywa się ALCHA, A-L-T-C-H-A.
Jej adres to altcha.org i tam sobie możecie o tym poczytać.
Natomiast też ciekawa rzecz, że jest już implementacja w Polsce.
Na stronie warszawa19… jak tu jest to dokładnie? Muszę aż zobaczyć, bo te cyferki…
O! warszawa19115.pl i tam jeszcze dalsze coś po ukośniku, mianowicie status zgłoszenia
i jak sobie wejdziemy na tę stronę, to widać, że ona jest zabezpieczana właśnie przez to rozwiązanie.
I jak to działa w praktyce? W bardzo prosty sposób, mianowicie mamy już, kiedy sobie przejdziemy po tej stronie,
na samym początku jakby nie mamy nic, bo wczytałem tę stronę, naciskam literkę X i nie pojawiło mi się nic.
Dopiero po kilkukrotnym wciśnięciu strzałki w dół, nie wiem czy jest to jakoś ze sobą powiązane, czy też nie,
natomiast w końcu pojawiło mi się takie jedno pole, które się nazywa ALCHA checkbox i ono jest zaznaczone.
To oznacza ni mniej, ni więcej, że my po prostu jesteśmy z automatu zweryfikowani.
I tak jak mówiłem, ta kapcza działa na tej zasadzie, że zmusza naszą przeglądarkę i być może to też właśnie spowodowało,
że wyświetlało się to dopiero po jakimś czasie, że ta kapcza zmusza naszą przeglądarkę do wykonania różnych,
no dość skomplikowanych obliczeń z użyciem Javascriptu. I te wszystkie boty spammerskie, które chodzą po stronach,
wrzucają różnego rodzaju komentarze, spamują, to po prostu nie mają na to zwyczajnie czasu.
I dla takiego bota rozwiązywanie takich obliczeń to już jest za dużo.
On w międzyczasie mógłby wykonać wiele, wiele innych czynności zamiast borykać się z tym wyzwaniem.
Więc po prostu on sobie to odpuszcza. I takie jest teoretycznie działanie tego rozwiązania.
No pytanie na ile skuteczne i pytanie po jakim czasie zaczną się jednak pojawiać na tyle mocne maszyny,
na których będą hostowane te boty, że nie będzie im to przeszkadzać.
Ale całe szczęście można te obliczenia jeszcze coraz bardziej czynić skomplikowane.
No pytanie tylko co na to użytkownicy na przykład jakichś starszych smartfonów,
dla których takie skomplikowane obliczenia mogą być po prostu drenażem ich baterii na przykład.
No ale jest to jakieś podejście. Można to zobaczyć w praktyce.
Są na stronie dostawcy tego rozwiązania też nawet narzędzia,
za pomocą których można sobie coś takiego hostować samodzielnie.
No i jest to myślę, że dosyć ciekawe takie nowatorskie podejście.
Czy się sprawdzi, czy też nie, no też jest to przynajmniej tak twierdzą twórcy,
zgodne z GDPR, więc w naszym przypadku też z RODO.
No jest to też na pewno istotne dla prywatności użytkowników,
a jak wiemy jest to dla Unii Europejskiej dość istotna sprawa.
Także myślę, że warto się zapoznać z tym tematem.
Być może za jakiś czas coraz więcej serwisów będzie właśnie w ten sposób nas weryfikować.
Ja się nie obrażę, zdecydowanie wolę to niż odpowiadać na przykład na pytanie,
czy wielbłąd to wielbłąd, albo inne podobne.
No i jeszcze jeden mój temat, chociaż właściwie to temat, który podrzucił jakiś czas temu Paweł.
I Paweł wspominał o tym takim artykule, którego tytuł można by przetłumaczyć,
że ja kocham Linuxa, ale Linux nie odwzajemnia mojej miłości.
Napisał to autor, który z Linuxa korzysta od lat, ale no z racji tego, że korzysta od lat,
to wyłożył tam wszelkiego rodzaju błędy, które są sprawcami tego, że użytkownik niewidomy
tak naprawdę bardzo rzadko ma pewność i taką stabilność pracy w tym systemie operacyjnym.
Wyliczył serię artykułów, bo to tak naprawdę już zrobiła się całkiem pokaźna seria tych tekstów.
Można to sobie poczytać. Ja powiem szczerze, ja z racji tego, że z Linuxa korzystam tylko na serwerach
i nie używam tego na tak zwanym desktopie, nie używam tego w mojej codziennej pracy,
to ja się nawet nie podejmuję streszczenia tego wszystkiego, o czym tam jest napisane.
Jakie to są dokładnie problemy, bo jest tam wymienionych tyle systemów, tyle zależności,
tyle różnego rodzaju technologii, które jedne zależą od drugich, że to jest naprawdę bardzo duży węzeł
różnego rodzaju problemów, które mogą się pojawić. Natomiast jeżeli ktoś jest zainteresowany,
to ja polecam lekturę tych artykułów. Artykuły są w języku angielskim.
Tak pokrótce można by podsumować, jakie są problemy obecnie Linuxa.
No przede wszystkim to problem z audio. To audio raz działa, raz nie.
Jest ileś systemów związanych z audio. Jedne są wprowadzane, inne jeszcze ze względu na jakąś tam kompatybilność wsteczną
są zachowywane i czasem coś działa w jednym, czasem coś działa w drugim, a czasem to sobie po prostu trzeba skryptować
rozwiązania, które pomagają w naszym przypadku. Zupełnie inaczej działa to na komputerach stacjonarnych,
zupełnie inaczej może to działać na laptopach. Z laptopami to są jeszcze dodatkowo problemy.
No a jeżeli coś nam przestaje działać, to jedynym rozwiązaniem albo jednym z niewielu rozwiązań to jest po prostu
na tak zwanego czuja wklepanie dość złożonej komendy, żeby wyjść z opresji.
Kolejna kwestia to problemy z czytnikami ekranu i tym, że w różnych czytnikach, w różnych dystrybucjach Linuxa
są te czytniki w różnym stopniu zaimplementowane, czasem coś jest włączone, czasem nie.
Czasem żeby coś zadziałało to musimy jeszcze to odpowiednio skonfigurować.
No nie mamy tak jak w Mac OS-ie czy Windowsie nawet teraz, że po prostu wciskamy określoną kombinację i to po prostu działa
i się odezwie narrator. No niestety w Linuxie czasem tak jest, oczywiście i to już od lat, bo ja pamiętam swoją przygodę
z Linuxem na desktopie i to lat temu naście i to działało. No tylko właśnie to też jest kwestia tego, że te technologie asystujące
one tam w tych różnych dystrybucjach są, ale nie zawsze jest tak, że ta dostępność jest sprawdzana.
Nie zawsze jest tak, że ktoś po prostu tego pilnuje i jeżeli aktualizujemy coś, co może mieć wpływ na dostępność,
a na dostępność może mieć wpływ wiele rzeczy, począwszy od interfejsu, od wybrania odpowiedniej powłoki,
po różnego rodzaju kwestie związane choćby z wspomnianym przed momentem audio, no to wszystko to może spowodować,
że coś, co nam działało, nagle działać nam przestaje i to jest dość duży problem. Natomiast autor tych artykułów,
jeżeli coś miałby polecać, to przynajmniej ja wywnioskowałem z tych treści, które opublikował, że cały czas jednak poleca Debiana.
Debiana, który jest stabilnym systemem, który po prostu działa, w którym kiedy instalujemy system, to istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo,
że będziemy mieć czytnik ekranu już na starcie, w którym to też i w tej graficznej powłoce orka pracuje i rzeczywiście działa,
więc tutaj, jeżeli ktoś miałby ochotę skorzystać, to Debian. Elementary OS ponoć też radzi sobie całkiem nieźle i twórcy tego systemu są aktywnie zaangażowani
w rozwiązywanie problemów z dostępnością. No i też Blazzy. Blazzy, ale nie ze względu na to, że oni opublikowali jakiegoś swojego Linuxa,
ale że przez to, że korzystają właśnie z tego systemu operacyjnego na notatniku BtSpeak, no to także dosyć duży wkład mają w rozwój tej dostępności, jeżeli chodzi o Linuxa.
No i oczywiście wiadomo, ci wszyscy, którzy na przełomie lat tworzyli te wszystkie narzędzia, takie jak SpeakUp, jak B-E-E-B-R-L-T-T-Y, jak Orke.
I też zresztą autor podkreśla, że to nie jest absolutnie wina tych ludzi, że to wszystko działa jak działa. To jest wiele różnych problemów, brak pewnych standardów,
brak tego, że ta dostępność w Linuxie, w dystrybucjach Linuxa jest niejako wpisana w proces wytwarzania tych kolejnych dystrybucji.
To jest po prostu, no właśnie, dystrybucje w Linuxie są zestawem pakietów i albo ktoś tego dopilnuje w danej dystrybucji, albo nie.
To jest taka, niestety, smutna prawda.
A jeżeli wy macie jakieś doświadczenia związane z Linuxem, no to koniecznie dajcie nam znać, bo może korzystacie i może korzystacie z powodzeniem i z sukcesem.
A tymczasem mamy pierwszy telefon. Odbieramy zatem. Kogo witamy po drugiej stronie?
Halo?
Cześć wam, Grzegorz Turek.
Cześć Grzegorzu, słuchamy.
O, dobra.
No, ja też chciałbym się podzielić na temat Linuxa. Jakiego tam mogę polecić?
No, tam różne testowałem. Debian to wiadomo, że on to fajnie chodzi na starcie. Można zainstalować go normalnie na starcie i też działa fajnie.
Ale jak ktoś nie chce tak debiana, bo on jest jednak w instalacji taki, no to tam trzeba się trochę znać i tam wiedzieć, co to jest, na przykład przewodnik, cały dysk albo przewodnik jakiś tam, albo coś tam, bo są takie terminologie tam, że tego.
No to polecam Linux Mint ze środowiskiem Mate.
Tak, i nie Cinnamon, to ja przestrzegam, no chyba, że coś się poprawiło, ale nie wiem.
Nie Elix, jak to się nazywało? Xfce, to też nie. Tylko ze środowiskiem Mate. On się uruchamia w trybie live, normalnie tak jak pulpit.
No i tam można odpalić orkę. Ten skrót to jest chyba, nie pamiętam czy to jest Control, Windows S czy jakoś tak.
No jak odpala się orka, no to się odpali po angielsku, to tam trzeba tam insert, jakby wsypacja wejść do preferencji, wejść do zakładki voice, tam sobie syntezator z angielskiego języka zmienić na polski, żeby po prostu tego.
No i mamy ikonkę, no bo to jest normalny pulpit linuxowy w trybie live, gdzie możemy sobie, nie wiem, jest ten menadżer plików, jest przeglądarka, normalnie to wszystko z pendrive’a chodzi.
No i jest instalator, który poprowadzi nas normalnie za rączkę, prawie jak w Windowsie. Wybieramy tam język, wi-fi się łączymy, jakieś tam kodeki trzeba tam zaznaczyć, żeby zainstalować.
No bo tam ze względu na jakieś tam prawo, no to, że to jest odznaczone i trzeba się na to po prostu samemu zgodzić, żeby tam kodeki zastrzeżone zainstalować, a to jest tam pikuś.
Potem wybieramy, czy chcemy zainstalować linuxa na całym dysku, jeżeli mamy Windowsa, to obok Windowsa, czy tam ręcznie.
A tam ręcznie to jest normalny, taki fajny kreator, który tam możemy wybierać dyski, wybierać partycje, dodawać, usuwać partycje, formatować, tam wszystko jest dostępne z orką.
No jak to tam wszystko sobie poustawiamy, to tam potem język, klawiatura i tak dalej. No tam zazwyczaj to jest to jak na początku język wybierzemy, to już tam potem tylko tam dajemy dalej, no i tam nazwa użytkownika, hasło, nazwa komputera, no i tyle.
No i po prostu się to instaluje, no i po zainstalowaniu już normalnie włożymy się na tego. Tylko jest taki problem, ostatnio zauważyłem, tylko nie wiem z czego się wynika, że orka się nie odpala na ekranie logowania.
No to jest jeden właśnie z tych problemów, o których pisał autor tych artykułów dotyczących Linuxa, że jest to problem. I to jest, zdaje się, że problem powiązany jakoś z dźwiękiem.
Kurde, no chyba też, no nie wiem, też mi się wydaje, bo w ogóle to jest ten nowy system, ten PipeWarrior, może to też, może nie wiem, bo jak było to na Pulsie Audio, to chyba to jakoś się ta orka odpalała na ekranie logowania, a teraz jakoś nie chce, więc to hasło to tam trzeba na pały wpisywać.
No i już się właśnie to zaczyna, to się zaczyna to o czym mówiłem, że po prostu, no nie jest to intuicyjne, jeżeli ktoś, wiesz, jeżeli ktoś ma doświadczenie to sobie z tym poradzi, ale skąd ten niewidomy ma wiedzieć, że już ma coś wpisywać, że coś się dzieje, że to jest właśnie ten moment.
Kurde, no właśnie tu jest, właśnie tu jest problem, że coś właśnie chyba z tym z PipeWarriorem, może da się to jakoś tam, nie wiem, grzebać gdzieś w jakichś plikach konfiguracyjnych, w jakiś init coś tam.
No właśnie, ponoć to jest zazwyczaj sposób na rozwiązanie tych różnych problemów, albo jakiś skrypt. Gdzieś można znaleźć na forum, albo na GitHubie, ale to…
Chociaż szczerze mówiąc to zastanawiam się czy chat GPT akurat aż tak bardzo w takich specjalistycznych rzeczach okazałby się pomocny. No zwłaszcza, że niestety w danym momencie to możesz nie mieć w ogóle kontroli nad dźwiękiem.
No i to są właśnie te problemy, o których mówiłem.
Ja po prostu, ja to, płynnął kapsułka, to znaczy też, że ja tam widzę, no to też jest inna.
No to właśnie, to też jest Grzegorzu, zupełnie inna sytuacja.
A tak a propos asystucznej inteligencji. Gemini.
To znaczy, no ja mam tą Pro na rok, to też może ma to znaczenie, że tego piksela kupiłem, tego Pro. No to mam tego Gemini Pro, tego Gemini 2.5 Pro i tak dalej.
No tak sobie pomyślałem, właśnie, bo wyście kiedyś gadali o jakimś zegarence, po prostu, która gada co godzinę syntezą, coś tam.
Tak mi się wydaje, że coś takiego, co tam kiedyś było w tych zawsze wyglądzie, nie wiem, The Talking Clock, czy jakoś to się tak…
I nawet to też widziałem na TechV, tego Dawida Koldwielta-Fielda. Też to gdzieś widziałem, to było dawno, dawno, to było tam, nie wiem, chyba w zeszłym roku, albo jeszcze tego.
I ja tego próbowałem szukać. I nie znalazłem.
I się tak powiem trochę, że tak, trochę się skurzyłem. No dobra, mam tego Gemini, jak mam rok za darmo, ten Pro, no to dobra.
No i mu powiedziałem, stwórz mi tam program w Pytonie, który działa w konsoli, który tam odtwarza syntezą co godzinę.
Ja to mam nawet, więc do tego. I normalnie, żeby potem działał w tle, żeby tam można było to ustawić, ten interwał, co ile ma to wypowiadać i tak dalej.
Normalnie za pierwszym razem mi wypluł normalnie taką pierwszą wersję, którą mi wypluł.
I normalnie zadziałała. Tam tylko mi brakowało biblioteki Daimon, której miałem zainstalowany w tym indzie.
No to tam doinstalowałem, bo ta biblioteka odpowiada, że skrypty Pytonowe działają w tle po zamknięciu konsoli, czy ogólnie tego.
No i to tylko tyle. I normalnie napisałem taki po prostu program, który normalnie mogę sobie ustawić, co godzinę mi odczytuje, że jest godzina 10, jest godzina 11, jest godzina 12.
Co tam pół godziny, co 15 minut, co minutę i co 500.
Tego ustawiałem, to znaczy napisałem jeszcze, żeby mi napisał, żeby się dało głośność.
Nie, to znaczy szybkość ustawić, bo domyślnie to tam nie wiem, czy to jest jakimiś tam SD, PP, myślnik, to jest jakaś taka…
No to domyślnie było za wolno, to napisałem, żeby była opcja, żeby mogłem sobie tam prędkość ustawić i jeszcze, żeby ustawić od której godziny ma to mówić.
A od której godziny, do której po prostu ma nie mówić, żeby mi to w nocy nie mówił.
I jak rozumiem Grzegorzu, za pomocą Dżeminaja udało Ci się to wszystko zrobić.
Tak, udało mi się to wszystko zrobić i normalnie działa.
No to bardzo fajnie, to dzięki też za te informacje. Czy jeszcze masz dla nas jakieś wiadomości, bo chcielibyśmy też przejść dalej po prostu.
No nie, no wszystko.
Dobrze, to dziękujemy Ci bardzo serdecznie za telefon, pozdrawiamy i do usłyszenia.
A teraz myślę, że już możemy przejść do pierwszej aktualności, mianowicie do narzędzia InvisiNode, które to jest kolejnym sposobem na notatki w NVDA, Pawle.
Zgadza się i to jest jeden z nowych dodatków, które się pojawiły jakoś w zeszłym tygodniu na liście dodatków, to znaczy tej liście, którą można wywołać w sklepie z poziomu NVDA.
I takich dodatków już troszeczkę było, bo InvisiNode bynajmniej nie jest pierwszym notatnikiem niewidzialnym w formie dodatku dla tego właśnie czytnika.
No czyli po prostu mamy sobie załadowany plik tekstowy, no i ten plik możemy za pomocą skrótów klawiszowych przeglądać.
Dlaczego ten dodatek jest inny niż reszta? No coś, co ten dodatek ma, a czego chyba jeszcze inne nie miały, to jest możliwość zakładania folderów.
Czyli my już nie tylko możemy sobie załadować gdzieś tam jakąś jedną notatkę, czy gdzieś tam jeden plik i w nim coś tam, nie wiem, pisać, może nawet nie pisać, tylko przeglądać.
No ale możemy sobie zrobić całą strukturę takich notatek w folderach i sobie te foldery przeglądać.
No i efekt tego jest taki, że można sobie naprawdę dość dużo informacji różnych zanotować i po tym wszystkim nawigować bez pokazywania tej informacji na ekranie.
Czyli możemy sobie z każdego miejsca na komputerze zaglądać do niezliczonej ilości różnych informacji.
Ja tu może przeczytam te skróty klawiszowe.
Tak, więc możemy robić następujące rzeczy.
NVIDIA ALT-O otwiera folder.
NVIDIA ALT-R przeładowuje ten folder.
NVIDIA ALT-E odczytuje całość aktualnie podświetlonej notatki.
NVIDIA ALT-L następna notatka.
NVIDIA ALT-J poprzednia notatka.
NVIDIA ALT-I poprzednia linia.
I NVIDIA ALT-K ostatnia linia.
Jeszcze NVIDIA ALT-U można przeczytać aktualnie podświetloną linię.
I NVIDIA ALT-A skopiować notatkę.
NVIDIA ALT-C skopiować linię.
I to jest tyle co wiemy na tym dodatku.
Może się trochę rozpędziłem mówiąc, że to różne foldery. Mogą być na pewno jeden folder.
No ale można pracować na większej ilości notatek.
No i to jest już ciekawe, no bo można rzeczywiście sobie różne rzeczy ponotować i podglądać.
Ty Michale kiedyś mówiłeś, że mógłbyś z takim dodatkiem na przykład sobie przygotowywać jakieś tutaj tekściki pod audycję, żeby coś tam podczytywać.
Na przykład, tak.
Pracowania artykułów. No to jest na pewno jakiś pomysł.
Plus jakieś informacje takie, które chcielibyśmy mieć do nich dostęp pracując z czymś innym.
Jakieś numery telefonów, jakieś numery, nie wiem, no nie chcę tutaj proponować kart kredytowych, bo to jednak wrażliwe dane.
Ale inne jakieś takie predefiniowane teksty, które ciężko zapamiętać.
No właśnie, predefiniowane teksty.
Jakieś sygnaturki do maila, jakieś pozdrowienia, jakieś takie stałe formuły, które gdzieś tam…
Pozapisywać do właśnie takich plików, poznajdować szybko i wklejać sobie na przykład z takiej notatki.
No albo różne inne rzeczy.
Także może to być bardzo ciekawe rozwiązanie dla osób, które często pracują z jakimś tekstem albo często przeglądają jakieś teksty.
No i mają ochotę sobie je potem właśnie w taki sposób mieć do nich szybki dostęp i sobie je w ten sposób poprzeglądać.
Także jeżeli Was skusił ten opis, to dodatek dostępny jest normalnie w sklepie z dodatkami NVDA w menu narzędzia czytnika.
To teraz zajrzyjmy do kolejnej porcji Waszych wiadomości. Mamy głosówkę na Whatsappie od Mileny.
Witajcie, z tej strony Milena. Słuchajcie, chciałabym się z Wami podzielić pewną sytuacją, którą mnie ostatnio spotkała.
I jestem ciekawa, czy ktoś z Was miał podobną sytuację albo o niej słyszał.
Jak wiadomo, w niedzielę były wybory. Oczywiście druga tura.
I na pierwszą turę wyborów akurat wyjeżdżałam, więc przez profil zaufany sobie zmieniłam miejsce do głosowania.
No i wszystko super. Miejsce zmieniłam, miejsce, gdzie tam jechałam, pojechałam zagłosować, zagłosowałam. No i super.
I jakie już było moje zdziwienie, gdy poszłam w niedzielę na wybory, dowiedziałam się, że nie mogę zagłosować u siebie w miejscowości, ponieważ nie ma mnie na liście.
A nie było mnie na liście dlatego, że w momencie, kiedy rejestrowałam się, żeby zagłosować w innym miejscu na pierwszą turę, z automatu zostałam do niej przeniesiona na drugą turę.
Czyli na drugą turę też miałam pojechać w to miejsce, gdzie byłam na pierwszej turze.
Mało tego, nie było w ogóle żadnej takiej informacji, że słuchaj, jeżeli zmieniasz sobie miejsce do głosowania na pierwszej turze, to pamiętaj, że drugą turę będziesz musiała albo głosować w tym miejscu, gdzie pierwszą turę głosowałaś,
albo zmienić sobie miejsce znowu do głosowania na to, które zawsze miałaś, czyli na to, gdzie miałaś miejsce do zamieszkania.
Także jestem ciekawa, czy słyszeliście o tym, czy ktoś się z tym spotkał, z taką właśnie sytuacją. Pozdrawiam i udanego prowadzenia audycji.
To jest jak najbardziej zachowanie, które miało mieć miejsce i taka informacja, no właśnie, sęk w tym i rzeczywiście tu wydaje mi się, że takiej informacji nie było w samej aplikacji i w momencie, kiedy składaliśmy ten wniosek.
W mediach taka informacja się pojawiała, ja na nią natrafiłem i ja się, ja wiedziałem, że coś takiego będzie, że będzie coś takiego miało miejsce, natomiast rzeczywiście ja jestem w stanie się z tobą Mileno zgodzić, że to mogło być dezorientujące dla części użytkowników.
Natomiast jedyne jeszcze co widziałem, że się pojawiało, to powiadomienie bodajże z M-Obywatela na kilka dni przed drugą turą, żeby jeszcze sprawdzić swoje informacje dotyczące lokalizacji głosowania.
Ja może się podzielę taką perspektywą, jak to wyglądało przy głosowaniu za granicą, bo ja tak po raz pierwszy chyba w wyborach, no nie do Parlamentu Europejskiego, bo do Parlamentu już kiedyś głosowałem za granicą, natomiast teraz w wyborach prezydenckich, więc po raz pierwszy de facto głosowałem z zagranicy.
I powiem Wam, że taki stan rzeczy tak naprawdę mnie uratował troszkę, bo dużo jest w życiu różnych sprawunków i rzeczy do sprawdzenia, którymi trzeba mieć piecze i kontrolę. No i nie ukrywam, że ja po pierwszej turze, gdzie głosowałem właśnie za granicą, no nie sprawdziłem jakoś, ale pamiętałem też na moją obronę.
Pamiętałem, bo czytałem protokół, że to miejsce, które podaliśmy za granicą do pierwszej tury jest z automatu przeniesione na turę drugą. I miałem potem taką ciekawą rozmowę z moimi rodzicami, bo rodzice byli zdania, że to, że się wpisałem na pierwszą turę właśnie w jakimś lokalu tworzonym za granicą nie sprawia, że automatycznie będę tam też na turę drugą.
I ja byłem przekonany, że kurcze w protokole czytałem, że w tym obwieszczeniu, oświadczeniu, że tak to działa właśnie jak ja myślę. No i na szczęście miałem rację, bo się okazało, że rzeczywiście tą drugą turę już też w tym samym miejscu wpisany byłem. Także to jest chyba bardziej z myślą o osobach, które i to ma poniekąd sens, jeżeli ktoś za granicą mieszka.
Że jak głosuję za granicą, ja też podałem swój adres zamieszkania za granicą w pierwszej turze, no to raczej logiczne, że ta osoba też prawdopodobnie w tej drugiej turze w tym samym lokalu zagłosuje.
Tak, to problem mają ci, którzy na przykład na tę konkretną niedzielę w pierwszej turze wyborów gdzieś wyjechali i potem tego nie sprawdzili. I szkoda rzeczywiście, że taka informacja nie pojawiła się w jakimś widocznym miejscu.
Jakie będzie zachowanie tego? No Ty, Paweł, mówisz w protokole, ale powiedzmy sobie szczerze, kto czyta protokoły? Wiemy, że Ty.
Nie, nie, nie. Ja sobie przeczytałem, bo wybory za granicą to jest dość szczególny przypadek. No i szczerze mówiąc, wolałem się doinformować, to już pomijając to, czy ja czytam protokoły, bo ja nie czytam pasjami jakichś różnych urzędowych pism.
Żeby tu nie wyszło jakieś mylne wyobrażenie. Bardziej chodzi o to, że uznałem, że to jest na tyle szczególny przypadek, że wolę się zapoznać. Zwłaszcza, że też była opcja, że musiałbym w drugiej turze być może zagłosować też za granicą, ale jeszcze gdzie indziej.
I tu już był dość mocny miszmasz i się bałem, żeby czegoś nie zrobić źle. Ostatecznie zdecydowałem się zagłosować tam gdzie i w pierwszej turze. Także wyszło jak wyszło, czyli dobrze.
Natomiast wolałem się zapoznać z tą procedurą, bo wiem, że ona jest nietypowa i może się tu dużo nadziać różnych baboli, więc to po prostu sprawdziłem dla własnego też.
Potrzebowałem listę obwodów za granicą, takie różne fajne rzeczy. Natomiast z takich ciekawostek jeszcze typowo technicznych, to okazuje się, że zagraniczne obwody nie dostają nakładek brailowskich.
Nie ma tych nakładek po prostu. No i nie można z nich skorzystać. I teraz ciekawa rzecz, którą przetestowałem. Może nam pomóc w wypełnieniu karty osoba trzecia, nawet osoba nie znająca języka polskiego, nie posiadająca obywatelstwa Rzeczypospolitej Polskiej.
Także możemy wziąć sobie znajomego, bądź znajomą z tego kraju, w którym jesteśmy. Ta osoba nie musi nic o Polsce, o języku polskim, o polskiej polityce wiedzieć. My jej po prostu wydamy jakąś tam instrukcję czy poprosimy o wskazanie miejsca i gdzieś tam zakreślenie.
Jeżeli byśmy chcieli, żeby ta osoba w naszym imieniu dokonała wyboru, no nie wyboru, tylko zakreśliła konkretnego kandydata, no to trzeba wypisać upoważnienie na taką osobę. Natomiast jest to możliwe, jest to jak najbardziej do zrobienia i tak szczerze mówiąc w naszym przypadku chyba jedna opcja. No bo tych nakładek po prostu za granicą nie ma.
No tak, jeżeli nie ma nakładki, no to rzeczywiście jest problem. Także okej, to tu mamy kwestię wyborów za nami. Jeżeli mieliście jakieś sytuacje związane chociażby z nakładkami albo inne sytuacje związane z oddawaniem głosów, to podzielcie się, zapraszamy bardzo serdecznie do tego.
Natomiast teraz przechodzimy do tematu, myślę Piotrze, że teraz Twojego, czyli do tematu związanego z grami. Co tam ciekawego, w co można pograć?
Oj, to będzie duży blok dzisiaj, bo to w sumie przez ostatni tydzień… Bo tydzień temu nie było. Tydzień temu nie było, natomiast po tyflo przeglądzie te następne dni od środy przez cały weekend, to tak naprawdę co chwilę coś wychodziło.
Tak samo jak przygotowałem to zestawienie do Audio Games, to po prostu byłem pod wrażeniem ile rzeczy się pojawiło. I oczywiście będziemy tutaj od tego zestawienia się odnosić, ale nie tylko, bo po zestawieniu też trochę rzeczy się pojawiło, więc trochę informacji dzisiaj będzie.
Może zaczniemy od informacji, która w tym zestawieniu była, w tej sekcji innych nowości, niekoniecznie w tej ruryce nowych takich wydań, natomiast to jest coś, co może niektóre osoby zainteresować. Może o tym usłyszeliście, jesteście coś więcej o tym ciekawi.
A jeśli nie słyszeliście, to teraz się dowiecie, że od piątku zeszłego Forza nie jest już jedyną taką grą pełną dla widzących, grą wyścigową, która ma dodatkowe funkcje asystujące dla osób niewidomych. Mówię tutaj głównie o takich dodatkowych dźwiękach, tak jak mamy w Forzie.
Jak ktoś w Forze nie grał, odsyłam do podcastu, bo firma Electronic Arts pochwaliła się funkcjami dostępnościowymi dostępnymi w grze F1 2025, czyli po prostu to jest oficjalna, licencjonowana gra, w której możemy wziąć udział w wyścigach Formula 1 z najnowszymi wszystkimi kierowcami, trasami i bolidami, które w danym sezonie są,
łącznie też z jakimiś dodatkowymi misjami, które łączą się z firmą F1, która teraz też jakoś ma się pojawić w kinach. I przez to, że sama gra jest grą symulacyjną, jeśli chodzi o jakość, oprawę dźwiękową itd., to tutaj naprawdę to stoi na bardzo wysokim poziomie, bo gra została stworzona też przez studio, które tak naprawdę przez większość swojego istnienia właśnie zajmuje się głównie tworzeniem gier wyścigowych.
No i te dźwięki bolidów, chociaż w tym momencie bolidy Formuły 1 moim zdaniem brzmią nie tak ciekawie jak kiedyś, to w roku 2014 była taka zmiana. Jak się kojarzycie, jak kiedyś brzmiały bolidy Formuły 1, to na pewno każdy już w głowie wie, o czym mówię, no niestety teraz te bolidy nie brzmią tak fajnie. Nawet niektóre osoby gdzieś na forum Origins pisały, że przez to gry nie chcą kupić.
Uwierzcie mi, że to jest bardzo realistycznie w tej grze odwzorowane, ale faktycznie te dźwięki są, jakie są. Natomiast właśnie, mamy wszystkie trasy, mamy nawet komentatorów, nawet mamy odwzorowane głosy poszczególnych kierowców. W ogóle w tej grze mamy taki cały system radiowy zaimplementowany, no bo normalnie kierowcy cały czas mają kontakt z jakimś inżynierem ich zespołu,
który siedzi przed laptopem i ma wgląd na całą trasę, na to, co robią inni kierowcy, na parametry bolidu i może temu kierowcy różne informacje podawać. No i my w ten sposób też możemy dowiedzieć się właśnie różnych informacji, gdyby coś się stało, to też inżynier nam coś podpowie, no i to wszystko w tej grze też zostało dodane.
Oczywiście mamy, tak jak w Forzie, tryb, tak możemy sobie tworzyć własne wyścigi, mamy tryby wieloosobowe, ale mamy też, i to jest coś, co często mamy we wszystkich grach EA, zwłaszcza tych sportowych, to w Fifie, czy to właściwie EA Sports FC teraz się nazywa, mamy tryb kariery, ale takiej kariery fabularnej.
Nazywa się to Breaking Point i w tej grze po prostu wcielamy się, no wcielamy się tak naprawdę w kilka osób, bo wcielamy się jednocześnie w menadżera zespołu konkretnego, konkretnego teamu Formuły 1, no i w takich momentach musimy zarządzać odpowiednio tą drużyną, więc będziemy czytać maile, odbierać telefony i czasami po prostu gra będzie nas pytała o jakieś decyzje, które musimy podjąć i musimy je podjąć,
ale jednocześnie będziemy też przejmować kontrolę nad konkretnymi kierowcami w tych zespołach, no bo wiadomo, gra wyścigowa, więc po prostu będziemy też jednocześnie robić wyścigi, miejmy nadzieję te wyścigi też wygrywając, no i na tej podstawie też ta fabuła będzie się toczyła inaczej.
I czasami też w tej jakąś kierowcy będziemy musieli różne decyzje podejmować, no na przykład po wyścigu zapyta nas o coś dziennikarz, no i też mamy prawo jako gracz zdecydować jak chcemy na dane pytanie odpowiedzieć.
I w ten sposób generalnie ta fabuła się toczy, trybów w tej grze jest dużo. Natomiast wracając do funkcji dostępności, które myślę wiele osób mogą zainteresować, pierwsza taka podstawowa sprawa.
Niestety ta gra nie ma udźwiękowania, a więc musimy posilać się OCR-em, mało tego, oprócz OCR-a musimy też posilać się AI.
I musimy to robić umiejętnie, bo mówię o tym dlatego, że tak jak wiecie, AI bardzo lubi halucynować.
Ja to akurat testowałem głównie na GPT, znajomy testował to poprzez GemLive w tym trybie live, można przez stronę internetową sobie na komputerze odpalić i udostępnić ekran.
I oba te systemy generalnie działały, natomiast trzeba z nich korzystać umiejętnie. Co on na myśli? Jeśli chodzi o OCR-a, no to wiadomo, możemy sobie zawartość danego menu przeczytać i generalnie ten OCR nam wszystko powie.
Dodatkowo jest też z takim plusem, że jeśli mamy jakąś opcję podkreśloną, powiedzmy jesteśmy w menu ustawień, jesteśmy na słowaku głośność twojego samochodu, no to na środku ekranu mamy taką większą etykietkę narzędzia, w której mamy tą opcję opisaną.
Ten słowak zmienia głośność twojego samochodu, w tym np. dźwięki opon, silnika itd. I my na podstawie tej etykietki wiemy, jaką opcję podświetliliśmy.
Gdybyśmy mieli np. jakiś słowak, który ma kilka pozycji, takie przyciski opcji, tak to nazwijmy, no to tutaj nam się może przydać AI, bo wtedy już takiej etykietki narzędzia nie dostaniemy.
Znaczy, dostaniemy, ale on nam nie powie, co jest zaznaczone, ale wtedy właśnie możemy poprosić o to AI, ale musimy konkretnie poprosić, jaka opcja jest zaznaczona.
I AI sobie z tym radzi świetnie, ja tak sobie wszystko w tej grze skonfigurowałem.
Lepiej nie prosić AI o pytania w stylu, jak dojść np. do menu ustawienia.
Dlatego, że nawet jeśli to AI to menu ustawienia widzi i powie, no musisz zejść 4 razy w dół, no to zauważyłem, że to bardzo często właśnie nie jest 4 razy.
To może być 5 razy, to może być 3 razy, wtedy hallucynuje, więc trzeba tutaj bardzo konkretnie pytać i wtedy można generalnie po tym interfejsie się poruszać.
Kiedy już wejdziemy do menu ustawień, czy nawet przy pierwszym uruchomieniu gry mamy też ustawienia dostępności, mamy te wszystkie funkcje asystujące.
I jeśli chodzi o te funkcje asystujące, no to tak jak w Forzie mamy coś takiego, że zależnie od tego jak gra nam sugeruje, żebyśmy skręcali, no to dźwięk silnika będzie poruszał się w stereo w lewo albo w prawo.
I generalnie to nawet działa, natomiast tak jak mówiłem w przypadku Forzy, jak pokazywałem Forzę w podcaście,
samochody w takich grach, gdzie mamy całą fizykę odwzorowaną, prowadzą się zdecydowanie inaczej niż w grach audio typu top speed.
Więc jak ktoś zdecyduje, więc jak ktoś tylko grał w top speeda, no nie przejedzie się zakrętów na pełnym gazie, a jeszcze bolidy formuły, to w ogóle inaczej się prowadzą.
Lekko dotniemy drążka, a już możemy wylądować po drugiej stronie trasy.
Więc tego trzeba się nauczyć. Ja jeszcze do końca się nie nauczyłem, przyznaję się, jadę jeszcze zygzagiem w tej grze.
Więc to jest dosyć trudne, ale ta funkcja jest zaimplementowana i działa.
Mamy informacje o granicach toru, czyli tutaj mamy też dźwięki tak jak w Forzie, mamy takie dźwięki, które są odtwarzane coraz szybciej, jeśli zbliżamy się do lewej lub prawej strony.
Natomiast one na ten moment nie działają tak fajnie jak w Forzie, tylko słyszymy jeden z tych dźwięków i to nie jest tak jak w Forzie, że ten dźwięk jest na początku cichy i z czasem staje się coraz głośniejszy,
tylko tutaj od razu go słyszymy i tylko po jednej stronie.
Moim zdaniem to jest mało intuicyjne i bardzo często mi się zdarzało zjeżdżać z trasy, a poza bardzo skręcać w drugą stronę, bo nie wiedziałem ile mam miejsca z drugiej strony.
Napisałem do deweloperów i moja wiadomość została otrzymana, może coś tutaj zostanie zmienione, ale taka funkcja jest.
Mamy informacje o zakrętach i tutaj też to jest zrobione trochę inaczej niż w Forzie i też moim zdaniem trochę gorzej,
no bo tak jak w Forzie, po pierwsze mieliśmy na początku informacje o tym jakie zakręty się zbliżają, na przykład w prawo dwa, do zakrętu lewo cztery, tam mamy kilka ostrości tych zakrętów,
po czym mieliśmy trzy sygnały ostrzegawcze, które pozwalałyby nam na przykład zwolnić, mieliśmy też osobny sygnał, który mówi nam, żebyśmy też hamowali,
no i dopiero potem wchodziliśmy w dany zakręt, no to tutaj tych trzech dźwięków ostrzegawczych nie mamy.
Mamy cały czas sygnał o hamowaniu, natomiast on się faktycznie włączy, kiedy już naprawdę musimy depnąć hamulec.
No i mamy tak naprawdę tylko trzy informacje o tym, jak ostre te zakręty są.
Mamy albo komunikat, że zakręt jest slow, medium i fast.
Natomiast kiedy my ten komunikat usłyszymy, no to mamy może jakieś ćwierć sekundy, żeby zahamować.
Ten komunikat pojawia się w tym miejscu, gdzie w Forzie byśmy słyszeli ten ostatni dźwięk zaraz przed zakrętem,
więc tak naprawdę czasu w ogóle nie ma, żeby zareagować.
Więc tutaj musimy nauczyć się jeszcze bardziej torów.
Podczas pokonywania samych zakrętów te trzy dźwięki w Forzie też akurat są.
Natomiast też jeśli mamy kilka zakrętów następujących po sobie, no to tutaj też o tym nie wiemy.
Wygląda to tak, że kiedy skończymy zakręt, no to praktycznie natychmiast gra nam znów powie,
że na przykład mamy kolejny szybki zakręt w lewo i znów nie mamy praktycznie w ogóle czasu, żeby na ten zakręt zareagować.
Także no to też zasugerowałem, żeby dało się to zmienić.
No mamy informacje o hamowaniu akurat, na szczęście.
Nie mamy też możliwości, żeby osobno ustawić głośności kół naszego bolidu w porównaniu do innych dźwięków, a szkoda,
bo to jest jedna z bardziej kluczowych, moim zdaniem, informacji, żeby wiedzieć, co w ogóle nasz samochód robi.
Nie udało mi się tego ustawić tak, żebym te koła lepiej słyszał.
Są niby różne kamery, ale albo mi przycisk do zmiany kamery nie działał, albo po prostu nie zmieniają się dźwięki.
Jeszcze nie ustaliłem, co tutaj może być problemem.
No w sumie mogłem Ejaj zapytać, czy ten obraz się zmienił.
Będę musiał jeszcze do tematu wrócić i zobaczyć, czy coś mi się uda.
Nie mamy też żadnego ani sygnału, który by nas poinformował, że zaraz się z jakimś bolidem możemy zderzyć,
ani możliwości, żeby tak jak w Forzie, przynajmniej w tym trybie jednoosobowym, te kolizje wyłączyć.
Co jest o tyle istotne, że często, że to jest symulacja.
Na domyślnych ustawieniach, jeśli spowodujemy wypadek, to nie dość, że dostaniemy karę,
to prawdopodobnie też zniszczymy sobie bolid i możemy przez to nawet po prostu wypaść z trasy.
Bo w tej grze też jakieś uszkodzenia są odsymulowane.
Przynajmniej jak ja włączyłem tryb Grand Prix, czyli taki tryb, coś w stylu tego trybu gry dowolnej w Forzie,
no to domyślnie, jak się bardzo szybko okazało, wszystkie funkcje realistyczne, symulacyjne były powłączane,
więc praktycznie od razu swojego bolida skasowałem.
A na szczęście, tak jak w Forzie, też mamy funkcję cofania gry,
więc nawet jeśli dziś z toru zjedziemy, to po prostu możemy cofnąć, to i tak też możemy się torów uczyć.
No, ale też warto o tym wiedzieć.
Fajnie, że ktoś pomyślał, żeby takie funkcje dodać.
Ponoć to był taki, jak to się mówi po angielsku, passion project,
czyli taki właśnie pomysł jednego z reżyserów tej gry.
I naprawdę mam nadzieję, że jeśli nie w tej grze, to może w jakiejś przyszłej grze wyścigowej od tego studia
podobne funkcje będą się pojawiać.
Wiemy na pewno, że niestety narracji menu, czyli wszystkich lidera czytnika ekranu,
w aktualizacji nie będzie, no bo tak po prostu wyglądają kalendarze w tworzeniu tego typu gier.
Więc jeśli Electronic Arts utrzyma licencję, to może w przyszłym roku,
jeśli powstanie FJLN26 u tego samego studia, to może coś się zmieni.
No jak nie tu, to może w jakiejś innej grze.
A jeśli chodzi o te inne rzeczy, na które zwróciłem uwagę,
może w jakiejś aktualizacji to zostanie dodane.
Gra jest naprawdę pod wieloma aspektami świetna, ale trzeba też sobie powiedzieć, że jest trudna.
Jeśli komuś szło źle w Forzie, no to tutaj po prostu będzie jeszcze trudniej.
Jest trochę rzeczy do poprawy, ale fajnie, że ktoś o takich rzeczach pomyślał.
Cenowo gra ma taką cenę standardową, jeśli chodzi o gry dla widzących,
to jest koszt około 340 zł.
Natomiast gdyby ktoś chciał sobie tę grę przetestować trochę taniej,
no to można sobie wykupić albo nawet EA Play,
który jest taką przepustką do różnych gier EA.
On kosztuje w tej wersji podstawowej, nie potrzebujemy tej bardziej rozbudowanej wersji,
25 zł miesięcznie, zarówno na PlayStation, jak i na komputery.
I wtedy dostajemy pięciogodzinowy trial tej gry.
Więc możemy sobie grę zainstalować, mamy pełną wersję tej gry
i po prostu możemy ją grać przez 5 godzin.
To nie musi być 5 godzin od razu, możemy sobie zagrać godzinę,
wyłączyć i później za jakiś czas wrócić, no ale po prostu mamy 5 godzin.
I gdybyśmy się zdecydowali grę ostatecznie kupić,
no to wtedy też mamy na nią zniżkę, że wtedy nie jesteśmy stratni,
nawet jeśli te 25 zł damy.
Także fajny pomysł, jeszcze trochę jest rzeczy do poprawy,
ale jeśli Forza Wam się podobała, może warto sprawdzić,
ale to powiem Wam, na ten moment gra jest dosyć trudna.
I to był dopiero początek tego vlogu.
Słuchajcie, dużo się działo, jeśli chodzi o gry.
I teraz faktycznie myślę, że przejdziemy do sekcji,
w której będziemy mówili o nowościach.
I tutaj też znów nie pójdziemy po kolejności,
bo chcę powiedzieć o kolejnej grze,
która pojawiła się niedawno,
bo pojawiła się chyba też właśnie w piątek albo w sobotę,
więc zaraz na koniec miesiąca.
I mianowicie jest to gra od twórców takiej gry,
która od swojego czasu była bardzo popularna w społeczności,
mianowicie Portmondez.
Jeśli ktoś pamięta, to była gra w języku francuskim,
podobnie jak ta zresztą.
Taka trochę gra RPG, ale też dosyć skomplikowana gra,
w której toczyło się losy wielu postaci.
Taka gra trochę z elementami fantastyki,
która zachowała się naprawdę świetną fabułą,
świetną oprawą muzyczną i dźwiękową,
ale też taką naprawdę ciekawą, unikalną rozgrywką.
I nie inaczej jest tym razem,
bo ten sam zespół postanowił wypuścić kolejną grę.
Mam nadzieję tutaj, że nie zmasakruje francuskiej wymowy.
Gra, która nazywa się Le Compte des Vilgormes.
Jest to gra, która jest dostępna zupełnie za darmo,
zarówno na Windowsach, jak i na Maca z platformy itch.io.
Znów tutaj będzie nam potrzebny tłumacz,
no chyba, że znacie język francuski, w takim przypadku nie będzie.
I warto tutaj się wyposażyć na przykład w dodatek,
który potrafi tłumaczyć, nie wiem, DPLM,
dlatego, że gra jest dosyć poetycka niektórymi momentami.
Można grać tłumaczem Google,
ale pewnie niektóre jakieś wyrażenia mogą w tym tłumaczeniu wychodzić dziwnie.
Ale niezależnie od tego, jakiego tłumaczenia użyjecie,
myślę, że jak najbardziej warto zagrać,
bo znów gra jest moim zdaniem naprawdę nietuzinkowa.
Gdzie się toczy fabuła?
Gra zaczyna się w Londynie, rok 1932
i spotykamy w swojej posiadłości, w swoim laboratorium jakiegoś kultysta,
który wziął sobie za cel nieśmiertelność
i znalazł sposób na to, żeby tę nieśmiertelność osiągnąć.
Wykonał jakiś rytuał i przywołał do siebie tytułowego wilgorma.
Wilgorm jest jednym z demonów w uniwersum gry.
Jest księciem waśni i opowieści.
On generalnie opowiada różne historie.
Historie, które zawsze muszą być w pewnym sensie prawdziwe.
On po prostu nie może kłamać.
Natomiast przez to, że jest demonem, księciem ciemności,
to jego historie generalnie nie mają happy endów.
A ten kultysta postanowił podpisać z nim teoretycznie prosty kontakt.
Ma mu opowiedzieć taką waśnię,
tytuł gry zresztą luźno można przetłumaczyć jako opowieści wilgorma.
Ma mu taką opowieść opowiedzieć, ale właśnie ze szczęśliwym zakończeniem.
Jeśli uda mu się to zrobić, to wilgorm może wziąć duszę od tego kultysty.
Jeśli mu się natomiast nie uda, to wtedy kultysta dostanie nieśmiertelność na 5 lat.
I za te 5 lat wilgorm może do niego wrócić i cała historia się powtórzy.
I my właśnie w grze wcielamy się w wilgorma i opowiadamy opowiadanie.
Jak to opowiadanie opowiadamy? No to tutaj właśnie rozgrywka robi się bardzo ciekawa,
bo ta gra jest roguelitem.
Czyli jeśli ktoś grał w Slay the Spire czy w Doncastera, no to trochę możecie się spodziewać,
że po prostu będziemy musieli podejmować jakieś decyzje.
Gra generalnie wygląda tak, że mamy trzy postacie, którymi możemy grać.
Na początku będzie odpakowana tylko jedna.
Wybieramy sobie tą postać i zaczyna się nasza opowieść.
Zaczyna się oczywiście od rozdziału pierwszego.
I my możemy sobie plan tego rozdziału przejrzeć.
To generalnie wygląda tak, że po prostu każdym rozdzialem musimy podjąć kilka decyzji,
żeby przejść go do końca.
Oczywiście rozdział kończy się spotkaniem z bossem, no bo jakżeby inaczej.
To jest gra roguelite, więc mamy elementy RPG.
Oczywiście będą też różne pojedynki.
I patrząc na tę rozpiskę, to widzimy na przykład, że będziemy mieli jakąś możliwość,
żeby coś ciekawego zdobyć.
Będzie niebezpieczeństwo, będzie odpoczynek, znów może być jakaś pułapka.
Tak to mamy po prostu rozpisane.
I w każdym momencie, kiedy musimy taką decyzję podjąć, będziemy mieli dwie ścieżki do wyboru.
Jeśli mamy odpowiednie przedmioty wykupione, możemy czasami sobie spróbować wylosować jakieś inne ścieżki.
I generalnie z reguły wygląda to tak, że będziemy mieli ścieżkę łatwiejszą albo ścieżkę trudniejszą.
Ścieżki łatwiejsze generalnie będą łatwiejsze do przejścia.
Będziemy mogli w nich często zdobyć więcej przedmiotów.
Natomiast ścieżki trudniejsze będą miały prawdopodobnie trudniejszych przeciwników.
Co do tym idzie, będziemy mogli zdobyć więcej doświadczenia dla naszej postaci.
Ale są trudniejsze.
I wygląda to też tak, że cały czas Wilgon opowiada swoją historię.
On raczej lubi takie rzeczy mroczne.
I mamy w grze coś takiego jak statystyka irytacji Wilgorma.
Jeśli wybieramy te łatwiejsze ścieżki, to ta irytacja rośnie szybciej.
Jeśli przekroczy ustawiony w grze poziom, to po prostu z automatu napotykamy takiego trudniejszego bossa.
Więc też musimy umiejętnie dobierać ścieżki, biorąc pod uwagę naszą postać.
To na przykład ile ma życia, czy jest ranna w jakimś stopniu.
No i właśnie ten poziom irytacji, żebyśmy niechcący nie wpadli w takiego bossa w najgorszym możliwym momencie.
No ale przez to, że to jest roguelike, to też system walki jest naprawdę rozbudowany.
W ogóle oczywiście oprócz samej walki, to będziemy też często podejmować różne decyzje, które mogą wpłynąć na to, co będzie się z nami później w grze działo.
Może być na przykład sytuacja, kiedy rozstawiliśmy obóz przed jakimś dziwnym kamieniem, z którego emonuje jakaś energia.
No i możemy albo sobie przystąpić, zaufać, że ten kamień nas obroni, bo czujemy gdzieś w podświadomości, że on jest dobry.
Albo jednak stać, stróżować jednak całą noc, nie spać, bo boimy się, że coś się może stać.
No i albo nam to wyjdzie na plus i faktycznie nic się nie stanie, może na coś uzdrowi, albo właśnie skończy się tak, że obudzimy się bez energii,
albo gorzej po prostu coś nas w nocy zaatakuje i będziemy musieli z kimś walczyć.
Cały system walki jest naprawdę rozbudowany, bo mamy różne ekwipuny, które możemy zakładać na różne części naszego ciała.
Mamy różne typy broni, to zarówno bliskiej, jak i długodystansowej, więc mamy jakieś włócznie, mamy różne miecze i topory,
mamy broń magiczną, możemy też rzucać jakimiś miksturami, które na przykład będą jakieś wybuchy, inne rzeczy powodować.
Każda broń też może mieć różne umiejętności, które możemy aktywować.
Oczywiście możemy dostawać jakieś różne efekty, nie wiem, jakąś truciznę, jakieś inne statystyki.
No ten system walki jest taki naprawdę rozbudowany.
Oczywiście po pokonaniu jakiegoś przeciwnika możemy różne przedmioty zdobyć,
nasza postać może zdobywać kolejne poziomy doświadczenia, co pozwoli nam później ulepszać różne jej atrybuty
i zdobywać kolejne umiejętności, takie też bardzo właśnie roguelike’owe rzeczy.
I to wszystko jest okraszone fenomenalną oprawą dźwiękową i muzyczną.
Muzyka do tej gry, co ciekawe, jest prawie w pełni oryginalna.
Większość ścieżek, które w tej grze usłyszymy zostało skomponowane pod tą grę.
I to są naprawdę ścieżki, to jest naprawdę muzyka bardzo dobrej jakości,
która idealnie wpisuje się w daną lokację, w której jesteśmy.
Generalnie jest to taka muzyka, która faktycznie kojarzy nam się z waśniami.
To jest raczej taka muzyka filmowa, dużo takiej muzyki symfonicznej.
No chyba, że na przykład tam potkamy jakiegoś błazna, co się też zdarza, coś magicznego,
no to wtedy też ta oprawa muzyczna się zmienia odpowiednio, żeby nam to pokazać.
Dźwięki podczas samej bitwy, dźwięki tła, nawet dźwięki interfejsu, kiedy nawigujemy po grze,
wybieramy różne rzeczy, faktycznie kojarzą mi się z pisaniem jakichś baśni,
tak przekłada mnie stron, dźwięki właśnie jakichś pisania piórem,
tak naprawdę to wszystko zostało zrobione bardzo spójnie.
Gra na pewno nam dostarczy godziny zabawy, no i oczywiście, tak jeszcze nie dodałem na końcu,
kiedy nasza historia zakończy się albo happy endem, jeśli faktycznie uda nam się te wszystkie rozdziały przejść,
albo nie, bo nasza postać zginie, no to wracamy do rozmowy Wilgorma z tym kultystą,
no i jeśli przegramy, no to kultysta tam po prostu zdobędzie te pięć lat
i my przy okazji też dowiemy się, co on właściwie z tą nieśmiertelnością chce zrobić.
I tak naprawdę wiem, że w grze na pewno mamy czterdzieści lat historii zaimplementowanej,
czyli za każdym razem jak przegramy, no to przeskakujemy o pięć lat do przodu
i też cały czas dowiadujemy się czegoś nowego, tam jest bardzo dużo też dialogu
między tymi dwoma postaciami napisanymi, nawet jeśli przegramy,
no i też zdobywamy tak zwane punkty inspiracji, które możemy zamienić w sklepie w menu głównym,
żeby przyszłe opowiadania były dla nas łatwiejsze.
Możemy zdobywać właśnie różne jakieś przedmioty, które nam mogą od razu pomóc,
ale też możemy odblokować właśnie te dwie pozostałe postacie,
których na początku tak dostępu nie mamy.
Dużo rzeczy się dzieje w tej grze, ona właśnie oprócz jeszcze tekstu,
tej oprawy dźwiękowej, ma też ilustrację, więc gra, która jest zarówno dostępna
i stworzona w pewnym sensie przez chyba osoby niewidome, słabo widzące,
ale też jest dostępna dla osób widzących.
I wszystko to jest dostępne zupełnie za darmo, więc jeśli nie przeszkadza wam granie z tłumaczem,
albo znacie język francuski, to naprawdę gorąco tą grę polecam,
no bo naprawdę jest w to grać.
Ale to oczywiście nie jest jedyna rzecz, no bo cały czas jeszcze nie skończyliśmy
omawiania nowości, mówiliśmy o niektórych rzeczach, które w tym zestawieniu się pojawiły,
to już rzeczy sobie może odpuścimy, bo i tak mamy dużo rzeczy jeszcze do omówienia.
Natomiast jeśli chodzi o jeszcze inne nowe wydania, no to na przykład mamy taką grę
jak Vendetta Crime, która zresztą swojego czasu była już dostępna,
natomiast pojawiła się jej duża aktualizacja.
Jest to wieloosobowa taka gra RPG przeglądarkowa,
więc to po prostu mamy stronę internetową, gra głównie tekstowa.
I jest to gra RPG, w której jesteśmy po prostu mafiozem jakimś.
Jesteśmy w mafii, a co za tym idzie, musimy popełniać różne zbrodnie,
żeby zdobywać kolejne punkty doświadczenia, może już nie będę opisywał, jakie zbrodnie.
Jest tego trochę i generalnie są to faktycznie zbrodnie, które kojarzą nam się z tym, co robią mafie.
Ale co za tym idzie, jeśli też będziemy te zbrodnie popełniać, no to wiadomo, będziemy zdobywać doświadczenie,
będziemy zdobywać pieniądze.
I co za tym idzie, będziemy mogli sobie wybudować dom, w którym będziemy musieli też spać,
żeby sobie naszą energię rozbudować.
Będziemy też mogli kupować inne nieruchomości i nim je zarządzać.
Będziemy mogli rekrutować kolejnych mafiozów do naszego gangu i dawać im różne bronie,
no i w ten sposób wykonywać jeszcze bardziej skomplikowane zbrodnie.
Możemy też grać ze znajomymi, tworzyć sobie wspólny gang.
I po prostu możemy gdzieś tak kolejne misje przechodzić.
Gra jest generalnie bardzo prosta, to jest taka właśnie prosta przeglądarkowa gra RPG,
więc generalnie jakichś dużych szczegółów tam nie ma.
Sporadycznie będziemy musieli jakąś decyzję podjąć, kiedy jakąś misję robimy.
Ale generalnie to jest taka gra dla tych, którzy lubią patrzeć, myślę, jak numerki podskakują do góry.
No i gdzieś lubią właśnie takie wątki związane z mafiami itd.
O Table X już mówiliśmy.
O grze Art of Fauna chyba jakiś jest temu Paweł mówił, jeśli się nie mylę.
Natomiast też niedawno gra znów pojawiła się w mojej świadomości m.in.,
bo jej developer, Clemens Chasher, do mnie napisał,
poprosząc, czy mógłbym grę wrzucić do portalu Applebee’s,
bo parę jego gier testowałem.
I to też zrobiłem, natomiast dla tych, którzy nie wiedzą,
jest to generalnie gra w puzzle, w której układamy zdjęcia różnych zwierząt.
I przy okazji też bardzo dużo o tych zwierzętach się dowiadujemy.
Bardzo często są to gatunki zagrożone.
Gra ma kilka takich tematycznych zestawów, więc możemy np. właśnie dowiedzieć się o zwierzętach,
które żyją w Afryce, ale gdzieś żyją w krajach skandynawskich.
No, tych paczek chyba w tamtym momencie jest pięć, ale będzie ich stopniowo więcej.
Teraz niedawno w najbliższej aktywizacji też został dodany zestaw ze zdjęciami
przesyłanymi z swoich zwierzaków domowych, przesyłanymi przez fanów gry,
co ciekawe, więc też w tę stronę developer poszedł.
Natomiast my tych elementów puzzli nie widzimy.
Więc jak Clemens stworzył tę grę w dostępny sposób dla nas?
Oprócz tych puzzli graficznych mamy też puzzle tekstowe,
bo każde zwierzę jest opatrzone szczegółowym opisem, jakimiś ciekawostkami o tym zwierzątku.
I jeśli gramy z voice-overem, no to gramy po prostu w ten sposób,
że ta ciekawostka jest rozsypana i po prostu musimy tekst ułożyć w odpowiedniej kolejności.
Gra jest na pewno dostępna w języku angielskim i niemieckim.
Chyba też jest tam jakiś jeszcze język dostępny.
Jest bardzo dostępna z voice-overem.
Ma też bardzo fajną oprawę dźwiękową.
Mamy takie bardzo przyjemne dźwięki tła, które też zmieniają się z każdą paszką.
A podczas układania samych puzzli mamy takie dźwięki symfoniczne.
Też bardzo ciekawie to zostało zrobione.
Ale co ciekawe, też można wyłączyć, włączyć sobie uproszczone dźwięki
i wtedy tylko słyszymy faktycznie taki kawałek, jakbyśmy jakieś drewniane puzzle
układali, jakby kogoś te dźwięki denerwowały.
I możemy sobie w ten sposób grać.
Co ciekawe, też mamy dużo innych funkcji dostępności.
Możemy sobie zmienić książki, możemy tekst powiększyć.
Dla voice-overa możemy zdecydować, jak dokładnie te części są czytane.
A dla tych, którzy chcieliby się języka nauczyć, właśnie czy angielskiego, czy niemieckiego na przykład,
to co ciekawe, też mamy w grze tryb uproszczonego tekstu,
który, jak nazwa może wskazywać, po prostu wszystkie teksty w grze uproszcza.
Więc to też jest, wydaje mi się, całkiem ciekawe.
Gra jest generalnie na początku darmowa, 1.25, bodajże, puzzli mamy dostępne za darmo.
Możemy sobie te puzzla po prostu ułożyć, zobaczyć, czy gra nam się spodoba.
Jeśli tak, no to paczkę pozostałych po prostu możemy wykupić jako jednorazowy zakup w aplikacji,
które bodajże kilkanaście złotych kosztuje, więc nie jakiś duży majątek.
I jeszcze z takich nowości, no to społeczność chińska była też bardzo aktywna
i jak ktoś tutaj lubi, jak masakruje wymowę z innych języków,
no to tutaj mamy kolejne gry, w których będzie to pewnie miało miejsce.
Na przykład Xiangling Yanqi.
Jest to taka klasyczna chińska gra RPG, czyli pewnie Weissbergów, jednym z tych silników.
I to jest kolejna gra, która gdzieś wpisuje się w motywy kultywacyjne,
o których Arek swojego czasu mówił, jak mówiliśmy o podsumowaniu gier.
Trochę takich gier się pojawiło i tutaj mamy kolejną.
Fabuła rozpoczyna się w jakiejś szkole dla osób niepełnosprawnych.
Nasza postać znajduje miłość swojego życia, ale niestety ta miłość mu po prostu
bardzo nagle choruje i umiera. I on sobie postanawia za cel znaleźć jakiś sposób,
żeby ją przywrócić do życia. I w tym celu wybiera się na taką wyprawę trochę duchową.
Będzie napotykał jakieś bestie, różne demony, ale też dołączy do niego jego kolega,
żeby spróbować to po prostu osiągnąć.
No i tutaj nie będę mówił, jak wygląda klawiszologia.
Jeśli graliście takie chińskie RPGi, to pewnie wiecie, czego się spodziewać,
a jeśli nie graliście, chcecie spróbować, to znów tutaj będzie potrzebny tłumacz jakiś,
jak zresztą do kolejnych gier, o których za chwilę powiem więcej.
I wszystkie klawisze i link do pobrania, wszystko jest generalnie rozpisane na forum Audiogames.
Następna gra to też gra, do której będziemy potrzebowali tłumacza,
natomiast jest to gra zdecydowanie prostsza.
Ostatnio w Chinach okazuje się, że mamy modę na gry inkrementalne,
czyli grę, w której nie robimy praktycznie nic, tylko musimy coś sobie ustalić,
a potem po prostu patrzymy, jak nam cyferki rosną.
I mamy grę, która myślę, że może spodobać się wszystkim, którzy lubią na przykład koty.
Bo gra nazywa się Plush Meow House, tak nazwa tutaj jest z angielskiego.
I naszym zadaniem jest nazbieranie jak największej ilości kociego futra.
I spokojnie, nic tutaj nie będziemy wyrywać, po prostu naszym zadaniem jest prowadzić dom w taki sposób,
żeby wprowadziło się do niego jak najwięcej kotów i jak te koty po prostu będą sierść…
Tak, zbieramy sierść, będą kupić, to po prostu my ją będziemy mogli zbierać.
Jak to robimy? No po prostu musimy dać im odpowiednie warunki.
Przez to oczywiście tutaj mówimy o rzeczach takich jak jedzenie, kuwety,
ale oczywiście też jakieś zabawki, czyli tutaj mamy takie drzewko kocie,
po których oni sobie mogą skakać. Możemy im dawać łóżka, takie kocie, w których mogą spać.
No i to będzie powodowało, że po prostu będą tej sierści gubić więcej.
No i oczywiście też te koty możemy sobie ręcznie głaskać. I one wtedy też zaczną do nas miauczeć, będą mruczeć.
I to też będzie powodowało, że będą gubić więcej sierści.
I im więcej sierści mamy, to później możemy ją wykorzystać, żeby opakować kolejne pokoje w naszym domu.
I jeśli to zrobimy, to wprowadzą się do niego więcej, wprowadzi się do niego jeszcze więcej kotów.
I też oczywiście będziemy mogli poziomy tych wszystkich zabawek, które kupujemy, poprawiać,
co też będzie miało wpływ na to, ile sierci możemy zdobywać.
No, pomysł ciekawy, koncept, więc jeśli lubicie koty czy jakieś inne zwierzaki,
to myślę, że warto sobie tę grę przetestować.
Na coś takiego bardzo lekkiego, myślę, że fajna sprawa.
Na coś do zagrania.
Następna gra, tutaj też kolejny tytuł angielski.
Unlimited Autumn Punishment.
I jest to gra, w której…
Jest to też gra z elementami Idle, natomiast gra, w której też możemy postacią chodzić i atakować różne rzeczy.
Mamy swoją jakąś chatkę i musimy zdobywać różne zasoby.
Możemy też sadzić jabłonki, później z tych jabłonek zdobywać jabłka.
I tyle można się dowiedzieć z dokumentacji tej gry.
Akurat jeszcze tej gry nie miałem okazji przetestować, natomiast jej autor też pisze,
że to jest właśnie taka gra z elementami inkrementalnymi,
więc pewnie też tutaj jest taki element, że możemy tę grę sobie zostawić uruchomioną
i będzie coś się w tle działo.
Następna gra to Empire Lord i to jest też gra inkrementalna,
która jest w dosyć wczesnej stawie rozwoju.
Generalnie tutaj zarządzamy jakimś imperium, jakimś cezarstwem.
I po prostu naszym zadaniem jest zdobywanie kolejnych zasobów, żeby budować budynki,
żeby wprowadzali się do niego ludzie, którzy po prostu muszą być zadowoleni.
Na razie w tej pierwszej wersji głównym wezwaniem jest statystyka głodu,
która wiadomo nie może być w jakiś bardzo wysoki, bo po prostu nam ludzie zaczną głodować,
a to nie jest cel, jaki chcemy osiągnąć.
I na koniec jeszcze jedna nowa gra.
Ostatnio Michał mówił o platformie PlayScene,
która pozwala nam tworzyć różne gry używając AI.
Pojawiła się kolejna, czy właściwie ktoś stworzył grę na bazie GPT.
Po prostu to tak GPT, tak zwane na czacie GPT.
Nazywa się to Infinitia RPG i jest to gra,
która ponoć ma działać na podstawie jakiegoś systemu zasad RPG,
nazywającego się PSEE.
Czyli jest to taki typowy RPG tabletopowy, tak zwany.
Czyli faktycznie tam mamy uczucani gośćmi statystyki,
które teoretycznie pozwolą nam na grę turową.
Autor się chwalił, że to wszystko będzie działało.
Jak dobrze? Nie wiem.
Bo wiem, że GPT generalnie, zwłaszcza jeśli chodzi o jakieś cyfry,
lubi czasami sobie pośmiechnąć, ale tutaj mówi, że nawet to powinno działać
i to powinno być tak naprawdę grywalne w każdym języku.
Napisał do mnie jako do redakcji Audiogames.net z prośbą, żeby to włączyć,
więc włączyłem.
Wiem, że są ludzie, którzy faktycznie lubią sobie z czatem GPT grać,
różne rzeczy, takie właśnie scenariusze,
więc może wam się też i to spodoba.
I na koniec kilka aktualizacji.
Cały czas rozwija się też dzięki chińskiej społeczności
alternatywna wersja Sound ETSa, czyli Ultimate Version,
która teraz pozwala też na dodawanie muzyki do różnych map.
Mamy też system szarży dodanych, więc jednostki mogą szarżować inne jednostki.
I tutaj to zostało dodane Echo Commander,
czyli wieloosobowa gra w statki z różnymi takimi domieszkami dodatkowymi.
Też doczekała się właśnie takiego trybu roguelike’owego,
więc też wybieramy sobie jeden ze statków.
Każdy statek ma swoje miejscowości.
No i gramy w statki do momentu, kiedy jakąś planszę nie przejdziemy.
Na początku te plansze są łatwe, są z jednym, dwoma statkami,
ale z czasem będą coraz trudniejsze.
No i po każdej turze możemy sobie wybrać jedno z ulepszeń,
ale też stan naszej planszy się nie zmienia między tymi planszami.
Więc powiedzmy zniszczymy dwa statki komputera w pierwszym poziomie,
ale on nam jakiś statek uszkodzi albo zniszczy,
no to jeśli go nie naprawimy, no to w następnej planszy
będziemy mieli po prostu tych statków, tego życia, mniej.
No to jest roguelike jednak, przynajmniej w tym trybie.
O drugim sezonie Dragon Moon już mówiliśmy,
Arek tutaj dzwonił, jakiś czas temu jej opowiadał,
więc może tutaj nie będziemy wracać.
A mniej więcej jeśli gra wam się podobała, to drugi sezon jest.
Mamy też aktualizację War Sima.
Ostatnio War Sim jakoś dużo aktualizacji nie miał,
ale deweloper postanowił do tej gry wrócić.
Zostało dodane kolejne wyzwanie do trybu wyzwań.
Tryb dosłownie Rock Bottom Challenge,
czyli zaczynamy z niczym.
Tak na przykład zaczynamy z kilkoma arami pola
i to wszystko stąd musimy jakoś odbudować.
Stąd musimy stworzyć sobie jakiś imperium,
bo generalnie w tej grze po prostu właśnie zaczącamy imperium.
Mamy kolejne lokacje do trybu eksploracji dodane.
Jedna z jaskin została urozmaicona
poprzez goblińskie jakieś rzeźby.
Tam też różne rzeczy możemy napotkać,
jeśli do tej jaskini trafimy.
No i tradycyjnie dużo poprawek, błędów.
Skill Minigames do Aleksy,
to asystenta Amazona.
Został znów zakwalifikowany o kolejną grę,
bo to jest taki właśnie zestaw małych minigier.
Gra nazywa się Pirate Quest i jest to gra,
w której właśnie jesteśmy piratami.
No i musimy sobie skompletować załogę,
znaleźć statek, no i generalnie robimy to,
co robią piraci, czyli szukamy skarbów,
plundrujemy, ale też atakujemy inne
pirackie statki na przykład.
Gra Toymania aktualizowała się wiele razy,
no bo w ciągu maja przeskoczyliśmy
od wersji 1.1 do wersji 3.9.
Także co chwilę tak naprawdę autor
tę grę aktualizował.
I takie najważniejsze rzeczy…
Został dodany tryb nieskończony,
bo to gra, w której po prostu coś na kształt
gry Toylovery, jak ktoś grał,
no chodzimy po planszy, czy po sklepie
właściwie z zabawkami i po prostu musimy
różne zabawki zbierać jednocześnie,
unikając strażników i różnych rzeczy,
które nas próbują zabić i atakować.
I zostały dodane…
oprócz tego trybu nieskończonego
jakieś nowe przedmioty, nowe bronie, amunicje,
jakieś teleportery, więcej przeszkód,
które musimy napotkać.
Mamy statystyki i osiągnięcia,
które możemy zdobywać i kilka dodatkowych
skrótów klawiszy informacyjnych
zostało dodane, więc możemy też lepiej
się po planszy poruszać.
Następnie zagadamy do platformy
Marvel Realm, w której to gra
Road to Sanctuary, czyli gra
generalnie, w której musimy
wkraść się do budynku
zajętego przez terrorystów i
wyłączyć
komputer, który gdzieś wykorzystują
do różnych celi. Po prostu musimy to
wszystko wysadzić. Gra została
znacznie przebudowana, jest coraz bardziej dynamiczna,
bo mapy są trochę generowane losowo.
Nasza misja została
właśnie trochę przez to utrudniona.
Ale w tych budynkach
teraz mamy więcej rzeczy oprócz tego
komputera. Mamy różne
gabloty, w których możemy znaleźć kolejne
bronie. Swoją drogą też zostało
kilka nowych broni dodanych.
A sami przeciwnicy też stali się bardziej
inteligentni i teraz będą do nas
mówić. Bo wcześniej nic nie
mówili, a teraz też po prostu będą
się do nas czy do
siebie odzywać.
Warto też zauważyć, że cały czas
na platformę Marvel
Realm jest zniżka,
bo ktoś chciał sobie
do niej dostęp uzyskać.
Altereon cały czas
się aktualizuje.
Kolejne
trzy
obszary zostały dodane
do
południowo-zachodniego
Atmiru.
Nowe
też
zostały wprowadzone zmiany do
przeciwników,
którzy coś mogą do nas mówić.
Nowe bronie
do systemu craftingu,
do tworzenia przedmiotów zostały
dodane, które możemy sobie
stworzyć.
I cały
czas mamy zmiany
w soundpacku, który teraz
będzie można aktualizować przez internet.
Po prostu deweloperzy będą mogli wykorzystywać
polecenia, żeby zdalnie
dodawać do niego nowe dźwięki.
Już nie będzie trzeba gdzieś pobierać różnych
aktualizacji.
Następnie
mamy informacje o
Hearthstone’ie. I jeśli chodzi
o Hearthstone’a, to tutaj
działo się
całkiem dużo,
bo pojawiła się miniseria.
Wydaje mi się, że tej miniserii
wspominałem.
Natomiast
oprócz tego, oczywiście
mieliśmy zmiany w wystawkach i tak dalej.
O tym na pewno
też pamiętam, że wspominałem. Natomiast
po tym wszystkim
niedawno mieliśmy kolejne dosyć duże
ogłoszenia jeśli chodzi o to, co się będzie
z Hearthstone’em działo w
najbliższych
dniach. Ja sobie to jeszcze
szybko otworzę, bo mi się gdzieś
zakładka zgubiła.
I
jeśli chodzi
o Hearthstone’a,
to mamy
zapowiedź nowego rozszerzenia.
Zaginione
miasto Ungoro. I tutaj będziemy
mieli jakieś motywy związane
z dinozaurami. No to gdzieś
zaginione miasto, które gdzieś jest
w jakimś kraterze. Rozszerzenie
będzie miało 145
nowych kart. I co ciekawe,
oczywiście możecie sobie więcej
poczytać na stronie Blizzarda. Natomiast
z takich najciekawszych informacji możemy dowiedzieć się,
że powróciły karty
z misjami. Czyli to są takie
zakręcia, które zawsze dostajemy na początku,
które
każą nam jakiejś czynności
wykonać. Jeśli je wykonamy, to zdobywamy
jakąś nagrodę i wszystkie klasy
dostaną unikalne
nowe misje. Mamy też karty
mapy, które
są też sekwencjami rzeczy,
jakichś kart, które możemy
zagrać, żeby zdobywać kolejne,
lepsze. I to też
jakoś w tej samej kolejności będzie
zawsze działało. Mamy karty
pierwotne, które działają, które
mają mieć się dodatkowe efekty.
Jeśli zagramy wcześniej
kartę tego samego typu,
czyli na przykład ten sam typ stronnika,
albo tą samą szkołę, tak zwaną
zaklęcia, dużo
się dzieje. Jeśli gracie w Hearthstone’a, to
warto sobie poczytać
jakie zmiany ta nowa
to nawet nie jest miniseria, to będzie nowe
rozszerzenie przyniesie. No i tradycyjnie
już też ruszyła przedsprzedaż, gdyby ktoś chciał
sobie już parę,
nawet paręnaście, parędziesiąt
paczek z tego nowego rozszerzenia
zarezerwować.
I mamy też zmiany
w trybie areny. Zmiany, które swoją
drogą spowodowały, że na ten moment arena
w Hearthstone Accessie, czyli naszym
modzie dostępnościowym jest nierozstępna. Za to
deweloperzy przepraszają, ale przez to, że
Blizzard tam dużo przebudowuje,
to tam się po prostu
dużo zmienia. Co się konkretnie
zmienia? No zmienia się to,
że do tej pory arena działała
tak, że był jako jeden tryb,
do którego wchodziliśmy
płacąc biletem albo
po prostu się wkupując biletem.
Można było na różne sposoby też zdobywać.
I budowaliśmy
losową talię z kart, które
gra nam dawała.
I jeśli zdobyliśmy
przynajmniej pięć wygranek, no to
mogliśmy zdobywać na pewno różne atrakcyjne
nagrody, złoto, kolejne paczki.
To był jeden z lepszych sposobów,
żeby zdobywać kolejne paczki
kart bez wydawania
pieniędzy.
Działało to tak też, że byliśmy
parowani z przeciwnikami z podobnego
poziomu
doświadczenia, więc no teoretycznie
bardziej zaawansowani gracze
z bardziej zaawansowanymi i tak dalej.
Natomiast Blizzard postanowił to
trochę zmienić, bo podstawowy tryb areny
będzie wyglądał tak jak do tej pory. Natomiast tutaj
też mamy trochę zmian. Jakieś nowe karty
legendarne się pojawiły.
Jeśli przegramy, to tam będzie możliwość
grania z tą samą talią,
tylko wprowadzając do niej jakieś mniejsze
modyfikacje.
Tam parę zmian będzie.
Nagrody też mają być bardziej atrakcyjne.
No i tutaj cały czas faktycznie gramy z graczami
o mniej więcej tym samym poziomie.
Natomiast jeśli zdobędziemy
odpowiedni poziom doświadczenia,
no to dostaniemy dostęp do
tak zwanego podziemia.
I to podziemie
w przeciwieństwie do zwykłej
areny, wejście do niego będzie
kosztowało dwa bilety, a nie jeden.
Będzie też dłuższe, bo musimy tutaj,
żeby tak całkiem wygrać, musimy wygrać
dwanaście pojedynków, a nie tylko pięć.
Ale jeśli to zrobimy,
no to nagrody
będą o wiele, wiele
wyższe.
I tutaj też nie będziemy mieli
tego parowania na tym samym poziomie trudności,
tylko jak to mówi Blizzard,
jak podziemie, to podziemie, więc każdy gra
z każdym, tak naprawdę.
Może być mocny ze słabym,
może wyjść zupełnie coś innego.
Nigdy nie wiemy do końca, na kogo
trafimy, co dodaje gdzieś kolejnych
elementów ryzyka.
Miejmy nadzieję, że
tak to faktycznie będzie działo, a nie, że to będzie
no, nie będzie,
będzie po prostu mniej fair.
No ale arena jest jednym z trybów, który cały
czas cieszy się jakąś popularnością,
więc Blizzard postanowił w niego zainwestować.
Te zmiany się jeszcze nie pojawiły.
One mają się pojawić w
aktualizacji 32.4,
która pewnie pojawi się
wraz z tym nowym rozszerzeniem, które tak jak wspominałem
ma wyjść 8 lipca,
więc pewnie za miesiąc około
będziemy te,
będziemy mogli
tą aktualizację sobie
już przetestować. I myślę, że wtedy
też dostępność powinna
zostać dodana.
Natomiast jeszcze mamy dużą aktualizację
Forzy, Forza, która
świętowała swoją 20.
rocznicę
i
co za tym idzie, mamy
dodane do gry,
do trybu kariery
trasy, które
i samochody właściwie. Mamy misję,
serię wyścigów, w których ścigamy się
wszystkimi samochodami, które pojawiły się
na okładkach kolejnych gier Forzy.
Czyli od pierwszej edycji,
na okładce której była Honda NSX
do Forzy
Motorsport 7, teraz nie pamiętam co było
na jej okładce, ale generalnie wszystkie te samochody
są reprezentowane.
Co za tym idzie, też została
dodana nowa trasa.
Dawno nie mieliśmy nowej trasy, a tutaj z tej aktualizacji
nowa trasa się pojawiła. Jest to trasa
Fujimi Kaido.
W Japonii jeździmy sobie po trasach
w Japonii. To jest dźwiękowo
jedna z najciekawszych tras, bo mamy bardzo dużo
pogłosów, chyba koło jakichś
wiaduktów przejeżdżamy, mijamy jakieś
wodospady. No tam też dźwiękowo
bardzo dużo się na tej trasie dzieje,
więc jest ciekawie. Swoją drogą, te
wszystkie samochody właśnie, którymi się będziemy
w tej
w tym trybie kariery ścigać, zostały
odświeżoną uprawę dźwiękową i faktycznie
one dźwiękowo brzmią
fenomenalnie. Mamy
trochę muzyki też dodanej z tych poprzednich
części Forzy, więc jak nawigujemy po menu
czy zaczynamy wyścigi, no to będziemy
kolejne, nowe, stare
utwory słyszeć.
Została też dodana pierwsza,
chyba taka płaczna
paczka samochodów, która kosztuje jakieś
dwadzieścia parę złotych, to jest cztery
dziewięćdziesiąt dziewięć euro jakoś tak
to kosztuje.
I daje nam pięć
kolejnych samochodów. Jakie są to
samochody, to jest wszystko
rozpisane
na stronie. Mamy też
tak zwane meetupy na multiplayerze, czyli po prostu
jest jakaś losowa trasa wybierana,
możemy sobie do niej dołączyć, nie tyle
ścigamy się, co po prostu sobie jeździmy z innymi
graczami, możemy robić różne rzeczy,
możemy sobie gadać, czatować
i po prostu
naszymi
samochodami
eksperymentować.
Warshowl cały czas się aktualizuje,
Warshowl doczekał się
zwierzaków, o tym zresztą Maciek mówił
swojego czasu w rozmowie,
więc tutaj też może nie będę wchodził w szczegóły,
natomiast tak podsumowując, faktycznie
są zwierzaki, możemy
sobie różne materiały dokupywać
do tworzenia, do craftingu,
możemy automatycznie
przepisywać punkty doświadczenia
do interesujących nas atrybutów
i mamy
też poprawki dostępności, na to też Maciek
zwracał uwagę, fajnie, że developer cały czas tutaj
o tej dostępności
myśli. Co mamy dalej?
Mamy Longevity World, czyli
kolejnego chińskiego RPGa,
który często
dostaje aktualizacje, tutaj mamy
nowe wydarzenie związane
z festiwalem łódek,
który często jest w Chinach popularnych, gdzie ludzie
puszczają takie żaglówki w kształcie
smoków.
Nowe przedmioty
zostały dodane, skróty klawiszowe
do menu informacji
o postaciach, możemy szybciej po nich
skakać
i drobne poprawki
błędów.
Następnie mamy
grę Soul Blaze, czyli taki
gra, która to jest trochę inspirowana
Pokemonami, ale
to jest bardziej gra tutaj znów roguelike’owa.
Roguelike, który też jest dla nas
bardzo dostępny i nawet ma bardzo szczegółowe
opisy tych wszystkich
stworków, które możemy w tej grze łapać.
I ta gra
dostała kilka dużych aktualizacji, m.in.
poprawki dostępności,
jak synteza różne rzeczy
działa,
można zredukować jakieś
błyski, tego typu animacje.
Mamy nowe polecenie,
żeby
powrócić kursorem do ostatniego
miejsca w trybie eksploracyjnym
na mapie, więc jeśli mamy jakieś skrzyżowanie, to możemy
sobie zobaczyć, jak mapa idzie.
Mamy
aktualizacje, czyli możemy na stałe
ulepszać nasze stworki,
w ogóle statystyki różne się zostały
dodane.
Mamy ekran kolekcji, gdzie możemy sobie
wszystkie rzeczy, które odpakowaliśmy, zdobywać.
I wiele
więcej.
I ostatnia
taka duża aktualizacja
to jest aktualizacja do
moda Minecraft Access, więc jakby
ktoś chciał sobie pograć w Minecrafta,
to tutaj zmieniło się
całkiem dużo.
Cała aktualizacja ma ponad 20
nowych funkcji, 20 poprawek.
Nie będę czytał wszystkich, ale takie
najważniejsze rzeczy to jest to,
że taki najbardziej popularny mod do
tworzenia interfejsu w menu konfiguracyjnym,
który teraz jest dostępny, więc
wszystkie mode, które z niego korzystają, też będą
przez moda czytane.
Łącznie z samą konfiguracją
właśnie samego Minecraft Accessa,
który też z tego moda teraz korzysta.
Mamy
śledzenie obiektów, więc możemy poprosić,
żeby gra nam jakiś konkretny przedmiot znalazł,
a na przykład jakiś
konkretny zasobów, który
nas interesuje, albo jakiegoś wroga
i tak dalej.
I gra nas może później dźwiękami
do tego
zaprowadzić. Nowe skróty
klawiszowe, żeby sprawdzić stan
naszej postaci.
Jakieś różne efekty pozytywne
albo negatywne są czytane automatycznie.
Mamy czytanie napisów,
jakichś innych komunikatów, które się w grze pojawiają, więc
jeśli jakieś osiągnięcia zdobyłam i tak dalej,
to wszystko będzie
czytane przez grę.
Mamy skróty klawiszowe do
przeglądania wszystkich wiadomości w czacie, więc możemy
sobie historię czatu przeglądać.
I tego typu, tam po prostu
więcej rzeczy generalnie w interfejsie
jest czytane.
I ponoć nawet gra działa z Minecraftem
na iPhone’ie, ale nie tym Minecraftem
z App Store’a, tutaj też od razu mówię,
tylko czymś, co się nazywa
Pojaw Launcher, więc jakby ktoś chciał na iPhone’ie
pograć w Minecrafta,
to można, ale musicie sobie
tego Pojaw Launchera
pobrać, więc akurat w tej sprawie
nie wiem.
No i słuchajcie, to wszystko. Mam nadzieję, że jeszcze
z nami słuchacze zostali.
Ci, którzy grami się nie
interesują, no to chyba największy
blog gier o grach w historii
Teflo Przeglądu, takie mam wrażenie. No ale
dużo się działo. Nawet właśnie w tym ostatnim
tygodniu ten F1
i ta gra
Legende Wilgorm, to wszystko właśnie było
w ostatnim tygodniu maja. No słuchajcie,
działo się dużo.
Działo się dużo, a coś czuję, że to
jeszcze nie koniec tematów
dotyczących gier.
O ile jest jeszcze z nami Patryk,
o ile się nie znudził czekanie, bo jesteś
Patryku.
Nie, no ja się nie znudziłem, nie słuchałem
z uwagą.
To teraz my słuchamy Ciebie.
No to Piotrze, do Ciebie
pytanie a propos
gry F1, no bo
ponieważ ja słuchałem
prezentacji Pana Zerciaksa,
który
zaczynał to grać,
no i on przychodził jakiś tam samouczek
i no szczerze ja słuchałem
i
z niedowierzaniem, ponieważ ten dźwięk
silnika, nie wiem czy to
była kwestia ustawień czy czegoś, ale
ten dźwięk silnika brzmiał
mniej więcej tak jak w top speedzie,
jakby sobie można było melodyjki na tym
grać, po prostu taki
piczujący się
właśnie w taki sposób.
Nie, to ja Ci powiem lepszą
historię. Nie, to tak mówiłem,
współczesne
bolidy formuły po prostu tak
brzmią. Jak sobie w internecie
wpiszesz jak w kabinie brzmi
tak jak to się nazywa,
na przykład jak sobie gdzieś na YouTubie wpiszesz,
to naprawdę to brzmi
dokładnie tak samo,
a była nawet a propos grania melodyjek,
co zdarzyło się parę razy,
że inżynierowie
tych samochodów zrobili sobie,
bo te samochody są sterowane komputerowo
i wierz mi albo nie, ale naprawdę
na silniku wygrywali, na przykład hymny
narodowe, tak nie wiem, ekipa Renault
wygrywała hymn francuski.
Takie rzeczy miały miejsce.
Okej, to jest dobra.
Natomiast ja się
chciałem
po jednej strony,
właśnie o Forze zaraz też coś powiem,
bo muszę o tym powiedzieć.
Natomiast
skusiło mnie to, żeby to przetestować,
więc myślę, że
spróbuję ten EA Play sobie wykupić.
Natomiast jaki jest
problem z grami od EA?
Electronic Arts generalnie,
że oni wydają właśnie te gry
jakby co roku.
Na przykład jest
F1 2025,
potem będzie 2026,
potem będzie 2027
i o co mi chodzi?
Dlaczego ja nie lubię gier z firmy EA?
Dlatego, że co roku trzeba kupować
jakby ich kolejną grę.
Co samo się z Fifami na przykład
jest, czy z jakimiś tam
innymi mandynami
i tym podobne,
że trzeba co roku
wydawać te 260 zł,
czy tam
ile to kosztuje, żeby kupować
sobie konkretną,
coroczną
wersję,
które to tak naprawdę różnią się
z jakąś tam
kampanią, jakimiś takimi rzeczami
wielkimi.
I jakby nie można było
po prostu zrobić gry F1 i po prostu
je aktualizować
i zrobić to w formie DLC
albo po prostu aktualizacji.
Fajnie by było,
gdyby to była dostępność
zaimplementowana, ale jakbym miał
co roku wydawać 200 zł
na kolejną wersję, no to
jednak Forza jest…
Forzę kupiłem raz
i Forza jest aktualizowana przez parę lat,
a nie muszę co roku kupować nowej
odsłony Forzy, nie?
No ale to jest jej, no także też
chciałem na to uczulić.
Tak, no zgadzam się z Tobą
generalnie, ale to jest ich biznes, jakby tak zrobili
i tak mówisz, no to niestety po prostu by wtedy
mniej sprzedali,
więc no to się po prostu im wypłaca.
Natomiast no chciałem
tutaj jeszcze powiedzieć o
Forzy, że jest jedna rzecz
zepsuta i o Jezu, co ja się
dzisiaj nawkurzałem.
Jeżeli mamy ustawione
to
przesunięcie
sterownicy
tam na 50%,
czyli to na
to tak w wartości
domyślam,
nie będziemy mieli środka,
przyjęcie środkowego kanału.
Będziemy mieć lewy
kanał i prawy kanał.
Czyli przy skręcaniu
w ogóle nie będziemy słyszeli
środka.
Tak.
Tak się dzieje.
Także trzeba to sobie zmienić.
Dobrze wiecie,
ja akurat mam to zmniejszone, natomiast
to też pewnie też warto po prostu zgłosić.
Też.
Natomiast ja chciałem, ponieważ
stale się próbuję
uczyć grania w Fordze
i obiecuję, że to już ostatnie
moje mówienie nad tym tematem,
jeżeli chodzi o tych przegląd, żeby po prostu
już tutaj nie zanudzać.
Postanowiłem,
że tak powiem, zrobić, przestać
być mądrzejszy niż jestem
i postanowiłem po prostu sobie
powyłączać wszystkie asysty
no i ten igurok
sobie odpalić, sobie pojeździć.
Natomiast co ja
zauważyłem? Ja mam chyba cały czas
wyobrażenie ze stop speeda, bo na przykład
o co mi chodzi? Jeżeli na przykład
zaczyna się zakręt, czyli są te
takie trzy dźwięki, że się zbliża
do zakrętu i teoretycznie samochód skręca.
Ja słyszę, że podczas, kiedy
ten zakręt trwa w lewo,
to dźwięk tego
samochodu jest cały czas w lewej słuchawce.
On staje się
na środku w momencie, kiedy
już ten zakręt się skończy.
Jakby kiedy już jest ten ostatni taki
dźwięk oznaczający koniec zakrętu, on wtedy
już jest, ten dźwięk przechodzi na środek.
Natomiast w momencie, kiedy trwa
zakręt, on nie
idzie na środek jakby podczas
trwania zakrętu po to, żeby znowu
się przesunąć w lewo. On jest cały czas jakby
po lewej stronie przesunięty. Natomiast jak ja
próbuję sam skręcać,
próbuję jakoś to wypośrodkować,
to nie wiem, to bardzo
często właśnie przejeżdżam,
bardzo często podczas skręcania zahaczam
o tą linię, co sprawia, że wyjeżdżam
z trasy. A jak już mi się na przykład uda
i skończę
jakby na środku, to często jest dźwięk,
że uderzy w ścianę.
Mimo, że już na przykład jest
ten środek i zaś z kolei na przykład
jak skręcam zbyt lekko tą gałką,
to zaś nie skręcę.
Albo skręcę, jak już
skręcam mocniej, to za bardzo.
Więc
tutaj trochę tego właśnie
nie rozumiem, jak to jest z tym draniem na środek
tego właśnie, no bo
asysta słyszy, że ona to robi inaczej.
Środek to jest…
pokazuje najbardziej
idealną teoretycznie
linię. I ta linia, w miarę
jak ten zakręt się zaczyna i kończy,
ona też się przesuwa.
Więc to jest to,
że po prostu na torze
masz więcej miejsca niż tylko
na środku.
I ja powiem tak, nawet
jeśli nie jesteś idealnie na środku,
że ten dźwięk jest, nie wiem, coś trochę w lewo
na przykład,
czy w prawo, ale nie przesuwa się.
Cały czas zostaje w tym miejscu, no to jest
w miarę okej. Jak masz miejsce
na torze, to jest okej.
Dlatego właśnie zwróciłem uwagę na to,
że w F1 nie słyszymy zarówno lewego i prawego
brzegu toru.
Bo to właśnie w takich sytuacjach nam pomaga,
no bo też wiemy właśnie, okej,
nie jadę idealnie po tej linii, jaką mi pokazuje gra,
ale jeszcze mam miejsce i nic się nie stanie.
Ale właśnie chodzi o to,
że asysta podczas skręcania,
jak ona robi jakby ten zakręt,
to ten dźwięk, w sensie
silnika samochodu, ja nie mówię w tym momencie
o linii, jest cały czas w lewej
słuchawce. On staje się na środku
w momencie, kiedy już się zakręt skończy.
Ja rozumiem, no to też właśnie
on nie zawsze będzie idealnie jechał
po linii, nawet właśnie asysty.
To skąd mam na przykład wiedzieć,
że zacząłem skręcać?
Bo właśnie tu jest problem,
że na przykład w tym momencie
skręcam lekko.
Wiesz, o co mi chodzi?
No masz te trzy
dźwięki na…
Początek się zbliża.
Jak słyszysz drugi, trzeci dźwięk,
to znaczy ten zakręt generalnie będzie się
powołał, wstawał
coraz lżejsze.
I znaczy, że co, że wtedy mam tą gałkę jakby…
Możesz delikatnie próbować
pomału zmniejszać,
jak będziesz czuł, że ta linia zacznie ci odjeżdżać
w drugą stronę, to możesz po prostu wtedy
skorygować w drugą stronę.
A właśnie, żeby uniknąć tego wjeżdżania
w tą taką granicę toru
podczas skręcania.
A ty czasami będziesz podjeżdżał pod granicę
podczas zakrętu, tak?
Ale nie mi chodzi o zjeżdżanie,
że właśnie często zjeżdżam podczas skrętu.
No to po prostu skręcać lżej.
Ewentualnie jechać wolniej.
No okej, no dobra.
No to będę dalej próbował.
No jeszcze jest ta aplikacja
tak, Companion App, która też
jakoś chyba mówi, czy skręcam, czy nie
po pasie, nie?
Jest coś takiego.
No jest tryb kompasu
w tej aplikacji ewentualnie.
Może on też pomóc?
No tak.
Okej. A powiedz mi Piotrze jeszcze
a propos Mortal Kombat,
chciałem zapytać, bo też chcę do tego wrócić,
bo ja przyszedłem w fabułę,
ale tak naprawdę, no mnie bardzo
bawi granie tych sezonów.
I powiedz mi, jak to wygląda
z tymi sezonami na obecną chwilę,
czy nadal są jakieś problemy z dostępnością
tych sezonów?
Że czegoś przejść się nie da, czy
jest lepiej?
Na ten moment nie wiem, ostatnio nie miałem
czasu w to wchodzić.
Generalnie
warto nawet na przykład na forum Mario Games
sprawdzić. Zauważyłem, że tu czasami
raz dadzą coś dostępnego, a czasami
mi się zdarzy coś mniej dostępnego
dać.
W ogóle słyszałem jakieś plotki z tych
mainstreamowych mediów, że
Mortal Kombat 1 ponoć umiera.
Że tam już podobno…
Aha.
Bo na razie coś cisza, jeżeli chodzi o
updaty.
Ja o żadnej aktualizacji nie słyszałem
dość dawno.
Natomiast
jeszcze tu ja chciałem
powiedzieć o
rzeczy, które
bardzo mi…
o którą należy uważać
a propos Wintools, tej aplikacji,
o której tutaj było
mówione. W ogóle
nie wiem czy… bo my, Michale, żeśmy
o tym prywatnie mówili.
Z Wintoolsem w ogóle
jest taka, słuchajcie, sytuacja,
że jest skrypt.
Jak wejdziemy sobie na
GitHuba i wejdziemy sobie w zakładkę
releases,
to w zakładce releases jest
skrypt PowerShell’a,
który
pozwala nam uruchomić
no raz, że
PowerShell’a w trybie administracji, a dwa
możemy uruchomić wersję testową.
Czyli taką wersję beta.
Zresztą też jest polecenie
do tego w Readme.
To jest tak samo tak naprawdę.
Ale nie musimy z niego korzystać jak ktoś…
No nie musimy.
No bo jednak to polecenie gdzieś trzeba mieć skopiowane, a tutaj mamy skrypt.
Tylko wiesz, w Readme masz od razu
przycisk. Ja na przykład powiem szczerze,
jak ja wolę
korzystać z tego, co jest w Readme
z jednego powodu.
Dlatego, że skrypt musisz sobie
pobrać za każdym razem.
Żeby on był najbardziej aktualny.
A tutaj
nie musisz wchodzić w releases,
po prostu sobie klikasz, kopiujesz, wklejasz
i on Ci zawsze uruchomi najbardziej aktualną
wersję. Dlatego. Ale oczywiście wiadomo
co kto woli.
Natomiast ja chciałem powiedzieć, że nasza wersja
testowała i już ma poprawione te rzeczy
z dostępnością, jeżeli chodzi o to
drzewko. O aplikacje, tak.
Tak, to prawda.
To się poprawiło, więc jest
duża szansa, że kolejne rzeczy
też zostaną
z czasem naprawione. No i tu
a propos właśnie ZDSR-a chciałem powiedzieć.
Muszę to zgłosić na
jakby grupę tego czytnika
ekranu, ponieważ NVDA,
jak sobie wejdziemy na przykład na
odpowiedni element z tym tweakiem,
z danym tweakiem,
czyta opis.
A ZDSR nie.
A ZDSR nie czyta tych opisów z kolei.
I właśnie się zastanawiam
dlaczego i
czego to jest kwestia…
Ale ja to…
No nie ma już jakiejś kwestii interpretacji
konkretnych tych kontrolek,
które tam są użyte. Być może
NVDA coś rozpoznaje, to niestety z
czytnikami ekranu tak jest, że jeżeli
coś jest zrobione w jakiś
na przykład trochę niestandardowy sposób, a śmiem
przypuszczać, że tak może być w tym przypadku.
Nie debagowałem tego jakby
jakoś bardzo,
ale to potem tak jest, że na przykład
jeden czytnik coś przeczyta,
inny czytnik nie przeczyta, ale istotnie
Patryku, ty jeszcze też mi wysyłałeś
informację a propos
tych profili zasilania,
tak? Że z tym trzeba uważać.
Tak. Generalnie
jeżeli sobie zrobimy, dodamy sobie ten profil
zasilania, on się tam chyba
nazywa ultra, ultra wydajność.
O co chodzi? Bo generalnie Windows
11 to jest jeden wielki burdel
jeżeli chodzi o
opcję zasilania, dlatego że w ustawieniach
pod Windows i
mamy dostęp do
trybu zasilania
wysoka
wydajność i tryb zrównoważony.
Ale jeżeli sobie wejdziemy na przykład
w centrum mobilności
i nawet jeżeli pod Windows
i mamy ustawiony tryb
wysoka wydajność
a wejdziemy sobie w centrum
mobilności, to słuchajcie
w centrum mobilności będziemy mieć
niby ustawiony tryb zrównoważony.
I co się okazuje, że to jest po prostu
plan zasilania i teraz jeżeli my sobie
wyłączymy w WinUtil
ten tryb
najwyższa wydajność
czy Ultra nawet, on chyba się nazywa
Ultra Performance
będziemy mieć sytuację
jeszcze ciekawszą, ponieważ
w ustawieniach pod Windows
i gdzie mamy opcję zasilania
nie będziemy
kompletnie mieli żadnych trybów zasilania.
Rozwiniemy tryby zasilania
i nie będziemy mieli nic.
Pusta lista.
To znaczy
nawet listy
nie będzie, tylko po prostu pod tabem
będziemy mieć inne przyciski
rozwijane do innych podustawień.
Po prostu mimo, że rozwiniemy
tą listę z trybami
zasilanymi
to po prostu tab nam przejdzie dalej
i nic tam nie znajdziemy.
Natomiast jeżeli wjedziemy sobie w panel sterowania
w opcję
zasilania, tam gdzie mamy plany zasilania
zobaczymy
plan zasilania
o nazwie
ultra performance
ten Krzysztof
Krzysztof
i jego imię i nazwisko.
I wtedy ten tryb
będzie, natomiast
znowu nie zauważymy, nie znajdziemy
nawet w panelu sterowania
trybu wysoka wydajność.
Znaczy trybu zrównoważonego.
Bo on to jakby nadpisze wtedy, tak?
On to jakby nadpisuje.
Więc no tutaj
nie trzeba uważać.
To tak, to trzeba z tym uważać.
Ale to jest też to, co
ja podkreślałem i co będę podkreślał.
Tego typu narzędzia, słuchajcie
to są
zabawki dla tych, którzy wiedzą
co robią z komputerem
i którzy będą w stanie wyjść z jakiejś opresji.
Bo to są rzeczy, które
mogą działać,
mogą nam pomóc, mogą nam poprawić,
ale mogą nam też popsuć.
I to o czym ty mówisz Patryku
to jest dowód
na to, że to właśnie tak działa.
Raz coś zadziała, zadziała
i fajnie.
Ja na przykład jak sobie zaplikowałem tego
Winutila to
mi komputer jeszcze przyspieszył.
Ja nie mam wolnego sprzętu, ale teraz
czuję, że to działa jeszcze responsywniej.
Ale, no właśnie.
Ale to są tego typu
konsekwencje potem.
Ale na szczęście
on pamięta co żeśmy powłączali
więc potem możemy drugi raz to
uruchomić. Można się z tego wycofać.
Można się z tego wycofać i
to nie boli. Natomiast
jeszcze chciałem zwrócić uwagę na jedną rzecz.
Jest tam coś takiego jak
wyłączenie efektów
pełnoekranowych.
I to jest fajne,
no bo w tym momencie jeżeli ja sobie
co zrobiłem to
jak sobie odpalam na przykład forcę
czy coś to komputer zdecydowanie się
mniej grzeje.
Praktycznie w ogóle wiatraków teraz nie słychać.
Ale jest wada.
OCR w niektórych
sytuacjach działa
tragicznie.
Po wyłączeniu tych
efektów pełnoekranowych
na forcy to zobaczyłem.
Rozpoznał
jedno zdanie z tego
co jest na ekranie.
Jeszcze rozpoznał
w dziwny sposób. Nie dało się
w ogóle tego przeczytać.
Na przykład
w Crusader Kings 3
ekran ładowania
gdzie normalnie
bez tych trybów pełnoekranowych
on jest mi w stanie przeczytać jaka jest
wersja moda do Crusader Kings 3.
Jest w stanie mi
przeczytać wskazówki
które się pojawiają podczas ładowania.
Po wyłączeniu tych
efektów pełnoekranowych
loading screen
przez OCR nie był w ogóle
czytany.
To dobrze też, że mówisz, bo jeżeli ktoś
na przykład gra i wykorzystuje OCR
albo w ogóle używa oprogramowania
w którym jest potrzebne OCR
no to warto też mieć to na uwadze.
Tak samo na przykład
byłem sobie na pulpicie
i chciałem sobie rozpoznać
OCRem pulpit,
bo mi się nudziło.
No to on rozpoznał
ikonkę zegara
zamiast pulpit.
Już słuchacie wszystko.
Zobaczmy kilka ich
i zaraz przejdziemy do następnych tematów.
Mamy wiadomość tekstową.
Najpierw od tekstówek sobie zaczniemy.
Paweł do nas pisze.
Świetna audycja Winutil.
To właśnie tak jeszcze w nawiązaniu tego
o czym mówił Patryk.
Bardzo mi się podobała.
Nigdy nie używałem Powershell.
Chętnie bym się dowiedział
co jeszcze można w ten sposób zrobić.
Mam nadzieję, że kiedyś program
będzie bardziej dostępny.
Może jeszcze są inne narzędzia
z którymi warto się zapoznać
dla zaawansowanych użytkowników.
Pawle, Powershell to jest generalnie
język programowania.
Tam można pisać skrypty.
Tam można robić bardzo dużo rzeczy.
To jest taki jak
zapewne znasz wiersz poleceń w Windowsie.
No to w Windowsie się tworzyło
skrypty BAT
i tam też można było
takie małe programiki jakby
pisać, które robią konkretne rzeczy.
No to Powershell to jest jeszcze więcej
i jeszcze więcej tam
możesz. A co?
Co Ci przyjdzie do głowy?
To możesz robić
na przykład, możesz no nie wiem
napisać skrypt, który
to akurat taki skrypt
widziałem. Pozdrowienia dla Arka
Świętnickiego, który ten skrypt napisał.
Który wysyła maile
na przykład do różnych osób
gdzie mamy bazę sobie zaczytujemy
z jakiegoś pliku tekstowego
i możemy sobie maile
do tych użytkowników wysyłać
za pomocą takiego skryptu.
Ale to no wiesz, jak to z każdym językiem
programowania. Możesz zrobić tak naprawdę
co tylko chcesz.
Co Ci przyjdzie do głowy, a na pewno
pomocnikiem w tym może być
chociażby czat GPT.
Zaglądamy do
wiadomości na YouTubie,
bo tu jeszcze nas nie było dziś.
A tu mamy wiadomości
od Oskara.
Cześć! Czy ktoś z Was
testował którąś operę? Czy
któraś wersja ma coś ciekawego
do sprawdzenia?
Ciekawi mnie też wersja
GX.
Oskarze, opera w
dzisiejszych czasach to jest po prostu kolejna
przeglądarka w stylu Chroma, bo na
Chromium ona bazuje.
Czy Wy testowaliście operę?
Ja kiedyś tego GX-a testowałem,
oczywiście co mnie zaciekawiło, bo powiedzieli, że
ma dźwięki.
Aha.
Nawet to było dostępne.
Jakieś tam funkcje
typu
blokowanie, reklam
budowane, rzeczy
tam tego typu rzeczy były.
Tam oczywiście jest dużo takich
aspektów wizualnych.
Tam można jakieś motywy instalować. Tam teraz się nawet
pojawiło jakieś AI.
Natomiast
słyszałem różne
rzeczy na temat polityki
prywatności
bieżącej opery. To zostało
przejęte przez jakąś
chińską spółkę i tam
generalnie
przez to, że oni tak się sponsorują na YouTubie,
no to też paru YouTuberów
to zgłębiło temat właśnie, co tam jest
wysyłane. I to jest
taka przeglądarka, która
podobno bardzo dużo gdzieś informacji o tym,
jakie strony odwiedzamy, co na tych stronach robimy.
Gdzieś wysyła to jakichś
robotów. Także jeśli
zależy Ci jakkolwiek na prywatności, to
ja bym raczej, nawet chyba Chrome,
ten googlowski Google Chrome
chyba nawet zbiera mniej informacji niż
ta opera
w jakiejkolwiek wersji.
Jest jeszcze Vivaldi, który też jest
tak naprawdę aplikacją
na bazie Chroma.
Chociaż tutaj w przeciwieństwie
do opery Vivaldi to
z tego co rozumiem jest rozwijane przez
przynajmniej niektórych
ludzi, którzy kiedyś faktycznie pracowali
nad tą pierwszą operą.
Opera kiedyś to w ogóle miała swój
silnik. To był Firefox, była
opera, a właśnie był Internet Explorer.
No i ta opera była niedostępna.
Tak, no niestety. Dla nas była niedostępna.
Ci, którzy jej korzystali,
tutaj mówię o osobach widzących, bardzo sobie ją chwalili.
No to Vivaldi faktycznie jest produktem
europejskim
i też ma dużo ciekawych funkcji.
Natomiast
on jakieś problemy
z dostępnością miał.
Pamiętam na pewno, że
gdzieś mi nie wszędzie chciało
działać tam. Pamiętam, że autouzupełnianie
w pasku adresu nie czytało.
Też, niestety.
I co mnie też
denerwowało w tej przeglądarce to jest to, że ona
z czynieniami ekranów wygląda
dziwnie. To znaczy, w innych przeglądarkach to jest
tak, że mamy gdzieś
ten interfejs, a gdy naciskniemy Alt, naciskniemy
Ctrl-Alt, żeby przejść do pasku adresu,
naciskniemy F6, no to mamy to przyciski
przeglądarki. No i właśnie naciskamy
F6, naciskamy Enter, to mamy
stronę i widzimy tylko stronę.
A w Vivaldi wygląda tak, że mamy
zawsze na ekranie widoczne
dwie ramki. Na ramce pierwszej
mamy interfejs przeglądarki,
na ramce drugiej mamy stronę.
I to też skutkuje tym, że na przykład
jakbyśmy nacisnieli, nie wiem, Ctrl-Home
czy Wohome, tak zależy z jakiego systemu
korzystamy, żeby przejść na początek strony,
no to w innych przeglądarkach faktycznie trafimy
na początek strony, a w Vivaldi to
trafiamy na przykład
do paska adresu.
I mnie to akurat też bardzo irytowało
i nie wiem, czy to się jakkolwiek da wyłączyć.
Zaglądamy do kolejnych
wypowiedzi Oskara. I tu chyba
coś a propos formuły
jeden. Potwierdzam,
nie oglądałem długo po wypadku
Kubicy, jakiś czas temu sprawdziłem
co tam pod maskami słychać
i się zmartwiłem.
Ciekawa jest
formuła E. Udało mi się
coś w nocy obejrzeć.
Brzmi dla mnie trochę kosmicznie.
Jeżeli w internecie jest jakiś film
to polecam zobaczyć.
I coś tu jeszcze
Oskar do nas pisze. Pytanie, co
dodali do swojego
Frostbite.
Trochę chyba nad tym silnikiem muszą
jeszcze popracować.
Czy zrobienie F1
działo się
w EA Sports,
czy przenieśli do przyjętego
Codemasters?
Codemasters to jest
na pewno.
I tu jeszcze Oskar pisze
do nas dalej. Jeżeli takie pisanie pod rząd nie jest
łatwe do czytania i miłe to sorry.
Nie wiem za bardzo ile znaków
mi zostało i przez to nagle
coś się przypomni.
Daję radę Oskarze.
I kolejna wiadomość od Oskara.
Jeżeli ktoś będzie chciał się
cofnąć do starszych
Crashów, to niedawno znalazłem
Crash
Barsh Live zrobiony
w Unity.
Jest więcej postaci,
po zatwierdzeniu jakiejś nie wydaje
dźwięku.
I jeszcze kolejna wiadomość od Oskara.
Aha, musi być włączony Numlock.
Popularne strzałki działają na literach
w SAT, a krzyżak jest
na numerycznych
2846.
Mam nadzieję, że dobrze znalazłem.
Z tego co przeczytałem,
w siódmej Forzy
na okładce był Porsche
911
GT2 RS.
I to wszystkie wiadomości od
Oskara, ale nie wszystkie wiadomości
od Was, bo jeszcze mamy
wiadomość głosową od Mileny.
Tylko w jakim
protokole to jest? Bo ja
te informacje, jak zmienić ten adres
do głosowania, no to przeczytałam
na gov.pl
i tam, a uważam, że
tam też powinny takie informacje być
podawane. Mam tego, oglądałam wiadomości
różne, na przykład na TVNieFakty, to
podawanie, że można to zmienić i tak dalej,
ale nie było żadnej właśnie informacji, że
słuchaj, słuchaj, tylko miej świadomość, że
właśnie na tą drugą turę też, że tak powiem,
że tak powiemy,
możesz być przypisany do tego lokalu, w którym
brałeś udział w pierwszej turze. Mało tego, to w ogóle
też źle działało, bo jak ja zgłaszałam,
wypełniałam wniosek,
to, że tak powiem,
powinnam dostać mailem, gdzie będę
głosowała, w jakim dokładnie lokalu, gdzie on się mieści,
na jakiej ulicy i tak dalej. Ja tego nie dostałam. Gdybym
nie zadzwoniła tak naprawdę do tego urzędu
miasta, w którym faktycznie miałam głosować,
w tym danym dniu, pierwszej turze, to bym tej informacji
w ogóle nie dostałam. Nie dostała, tak?
Więc no, to wszystko też, moim zdaniem, trochę źle działa.
Więc no, tak to
wygląda. Teraz na przyszłość po prostu wiem,
że albo muszę zadzwonić do tego danego urzędu i się
zorientować, albo po prostu sobie tam właśnie,
jak wchodzę na ten formularz, bym chciała zmienić
te dane do głosowania, ten miejsce
zamieszkania do głosowania, żeby tam sprawdzić,
gdzie jest, jaki to jest adres i tak dalej.
No teraz już jestem mądrzejsza, no ale zrobiłam wielkie owczy.
Zresztą nie ja jedyna tak właśnie miałam taką sytuację.
To jest to, że właśnie to była ta dezinformacja.
Wiele osób, bo nawet w mojej
miejscowości wiele osób było gdzieś tam, niektórzy byli
na turnusie i przyszli potem na drugą turę
głosować i normalnie, bo wrócili z turnusu, więc głosowali u siebie
w miejscu zamieszkania i też zrobili owczy, bo oni też
o tym nie wiedzieli. Więc no,
no nie, to troszkę było wszystko nie tak, jak trzeba.
No ale cóż, to taka właśnie informacja.
Pozdrawiam.
Pozdrawiamy również.
No cóż, to
Pawle, gdzie ty się z tym protokołem zapoznałeś?
Właśnie na gov.pl, czy jak to było?
Tak, to było któreś z
chyba e-wybory, gov.pl
czy gdzieś. Tam jest, w tym
portalu zdaje się była
jakaś adnotacja, czy takie powiedzmy dłuższe
oświadczenie o tym,
jak głosować za granicą. Tylko to mówię, a jeszcze raz
podkreślam, głosowałem za granicą.
Nie sprawdzałem, jak to wyglądało w kraju.
Ja mogę powiedzieć tylko tyle,
że też takie informacje
powinny być dostępne w aplikacji
mObywatel. Jak tam ta informacja
została zaktualizowana,
dotycząca tego, gdzie
głosujesz, to po prostu wystarczy
sobie wtedy w mObywatelu to sprawdzić.
I ta informacja wtedy tam właśnie
powinna być aktualna.
No dobrze.
Jesteśmy tak w tematach
Windowsa 11,
bo ten WinUtil i
jego możliwości, to może
teraz, Pawle, coś
mniej optymistycznego o
Windowsie 11, mianowicie
problemy z dostępnością menu
Start. Zgadza się.
I to jest coś, co pewnie już zauważyliście, bo
sprawa nie jest bynajmniej nowa.
Oj, niestety tak. Ja myślałem, że
to tylko coś u mnie, a to się okazuje, że
nie.
Tak, otóż wyobraźcie sobie, że
Microsoft wiele rzeczy modernizuje,
no i teraz
ci, którzy korzystali z komputerów
jeszcze za czasów Windowsa XP,
albo i nawet starszych systemów,
złapią się za głowę, jak usłyszą, że
Microsoftowi się to
udało,
zepsuli dostępność menu Start.
Normalnie tego menu
Start spod Windowsa.
No i teraz można by się zastanowić, no ale jak
to, no ale czemu, jak to, o co
mi chodzi? No, o to
chodzi, że
przecież od jakiegoś czasu
menu Start wyświetla, oprócz
naszych programów, naszych tam
jakichś plików, oprócz tych opcji typu
tam wyłącz, wyloguj itd.,
przypiętych aplikacji,
również wyniki z Binga.
No i byłoby w sumie wszystko
ok, no ale żeby
to wszystko się ładnie prezentowało, to
Microsoft stwierdził sobie, że
jak wiele zresztą rzeczy
na Windowsie,
zrobi z menu Start
widok trochę webowy, czyli tam
do renderowania, do wyświetlania
tego menu Start, będzie
używany jakiś tam silnik Chrome’a.
No i
okazuje się, że to
zaczyna się coraz bardziej objawiać, bo
po którejś aktualizacji Windowsa 11
coś tam
przepisali w klasach, coś tam
przegrupowali, pozmieniali,
no i efekt tego jest taki, że
no zdarza się, że
piszemy sobie w menu Start coś,
czego szukamy
i nagle siup, wybije nam
focus i jesteśmy w trybie
przeglądania i słyszymy o tym, że nie ma
żadnych nagłówków, nie ma żadnych
list, tabeli
ani innych takich.
No, to jest
jeden element tego problemu
i potem jest kwestia, jak do tego wrócić.
Ja najczęściej wyłączam to menu Start, włączam je znowu
i próbuję, natomiast
nie zawsze to pomaga.
Mamy też inne problemy.
Z reguły powinny być czytane
sugestie, kiedy je wpisujemy.
Nie są zawsze czytane.
Z reguły
jak naciśniemy strzałkę w górę
na liście sugestii, czy tam gdzieś w tym trybie
przeglądania, to również nie jest
to normalne, że NVDA i cały Windows
nagle zawisa.
No i różne
takie problemy się nagromadziły.
I o ile Jost ma już
na to jakąś poprawkę i to raczej działa,
no to w NVDA dalej
trwa batalia, bo to
z jednej strony
samo NV Access
nie bardzo chciało ten problem naprawiać,
no bo Microsoft
co chwilę coś zmienia i oni chyba liczą trochę
na to, że Microsoft to naprawi
i nie ma sensu tego jakoś tam obchodzić.
Z drugiej
strony, że mają inne jakieś tam
priorytety i problemy.
NVDA to w ogóle teraz ma
problemy, jeżeli chodzi o swoją
stronę internetową i to od
pewnego czasu. Nie wiem,
czy strona już
wstała,
natomiast na pewno jest problem,
ale wiesz co, dalej jest na przykład problem
z sprawdzaniem aktualizacji
NVDA,
bo przed momentem to sprawdziłem, bo pamiętam,
że dziś Dawid,
nasz słuchacz, też mi zgłaszał te informacje
i dalej, kiedy
wybieram sprawdź aktualizację,
to pojawia mi się błąd podczas
sprawdzania aktualizacji, także
NVDA ma trochę
swoich teraz problemów, niestety.
To prawda.
Więc nie chcą się tym od razu jakoś zająć,
ale użytkownicy naciskali, naciskali
i problemem
zajął się James Day, czyli jeden
z twórców NVDA,
który już de facto w NV Accessie
członkiem nie jest
i
okazuje się,
że rozwiązanie tego problemu też nie jest takie
proste, bo
tu się okazuje, że proces się inaczej
nazywa na różnych konfiguracjach
sprzętowych,
tu jakieś inne czynniki się pojawiły,
no i
Jamie aktualnie klnie na czym
świat stoi
Microsoft i wszystko, co oni robią,
bo
to już nie jest pierwszy raz, że wprowadzili jakąś
dziwną zmianę, że eksperymentują
z tymi API,
że nie stosują się do własnych wytycznych,
które sobie sami stworzyli.
No i potem mamy to, co mamy.
Także
gdybyście mieli
jakieś problemy z tym menu start, to
trwają prace nad tym,
żeby w NVDA przynajmniej to naprawić.
W JAS powinno już to działać poprawnie,
mieć najnowszą wersję.
No i zobaczymy, co dalej,
ale to pokazuje też troszkę
w jaką stronę zmierza Windows i
z czym są problemy
w Microsoftzie, który z jednej strony
bardzo się promuje na
firmę bardzo dostępną.
Opowiadają bardzo często o jakichś rewolucyjnych
opcjach, które
wprowadzają. Tu rozpoznawanie
obrazów,
czatem GPT, tu coś tamtego.
To ciekawe funkcje i potrzebne.
No ale nagle się okazuje, że
są problemy z czymś tak prostym jak
menu start. Także
no ja nie jestem zdziwiony.
To nie jest pierwszy raz bynajmniej.
Ja myślałem szczerze mówiąc, że to się w miarę szybko
ogarnie, no ale
jednak nie. Także
no miejmy nadzieję, że
albo uda się
naprawianie tego po stronie NVDA,
no albo Microsoft wreszcie wysłucha.
Bo wiem, że pracownicy
Microsoftu śledzą też GitHuba NVDA
i gdzieś jakieś porozumienie
zostanie nawiązane, no bo
no muszę przyznać, że ciężko się w ten sposób
tego menu używa. Jest to
bardzo uciążliwe, kurczę, a kiedyś to
takie proste było w XP, kurczę.
To jest uciążliwe i to najgorsze jest to,
że to nie jest w żaden sposób
spójne, bo to czasem zadziała,
czasem nie.
Teraz na przykład nie czytam
i w ogóle podpowiedzi wyników
wyszukiwania, a jeszcze niedawno
czytał, ale się zawieszał.
Jest to naprawdę tak
bardzo różne pod względem tego
swojego zachowania, że nie wiadomo
czego się w danym momencie spodziewać
i tylko człowiek czeka,
czy trzeba będzie zaraz restartować
NVDA, czy nie.
Ja to wszystko też mogę nawet na…
to powinno się na ARM
potwierdzić na wirtualnym maku,
bo na stacjonarnym komputerze cały czas mam
Windowsa 10 i to tam jeszcze po prostu
działa. To też czasem jakiś widok webowy się wyświetla,
ale faktycznie jak tam gdzieś zejdę
w te wyniki, natomiast na
Windowsie 11, dobrze,
że pamiętam, jakie kilka liter
wywołuje aplikacje, które mnie interesują,
bo generalnie z tego pola wyszukiwania
w menu startu teraz korzystam na ślepo, po prostu
wpisuję te pierwsze kilka liter, naciskam Enter,
mam nadzieję, że się otworzy to, co potrzebuję.
Albo się zawiesi.
No niestety.
Widziałem wypowiedź kogoś na GitHubie
NVDA, że swojej mamie, która jest osobą niewidomą
i jakoś tylko komputera się nauczyła,
zaczął ten człowiek
proponować po prostu obejścia, bo
dla takiej osoby mniej
zaawansowanej, komputerowo,
która kiedyś się właśnie wyuczyła, że jak naciśnie
Windows i zacznie pisać literki, to
jej wyskoczy podpowiedź i to screenreader
przeczyta, nagle po prostu to
menu start przestało być używalne.
No jakąś alternatywą…
To jest coś, co chyba teraz się nazywa
Open Shell. Mam nadzieję, że
dobrze pamiętam, bo to kiedyś był Classic Start,
potem to był Classic Shell, a teraz na pewno się Open Shell
nazywa.
I to jest coś, co
jak można wskazywać nazwa,
ma zadanie przywrócić takie bardziej
XP-kowe
menu start. To znaczy, to XP-kowe, ale
na przykład takie, którym jeśli
chcemy mieć cały czas wyszukiwarkę, to wyszukiwarkę
możemy mieć.
Wiem, że niektórzy z tego korzystają,
ale też wiem, że
Microsoft czasami lubi
na przykład wykryć to jako wirusa.
Chociaż wirusem to to nie jest.
Albo po aktualizacji Windowsa po prostu
te modyfikacje wyrzucić
i tam co jakiś czas trzeba coś uruchomić,
więc to też jest jakieś obejście.
No ale właśnie, to jest obejście, które też może
przestać działać po prostu.
I pół biedy jak przestanie działać, a nie wysypie na przykład
systemu, jak kiedyś rebondyseblr,
który
kiedyś
lubił robić takie rzeczy.
Więc to z tymi
modyfikacjami Windowsa to też trzeba bardzo
uważać, bo różne mogą być
tego konsekwencje. No ale to nawet
tak samo w przypadku Winutil,
jak mówiliśmy. No fajnie,
działa, ale jak ktoś
nie wie potem jak z tego
wybrnąć, to mogą być
to rzeczy dosyć
nieprzyjemne w skutkach.
Zaglądamy do waszych wypowiedzi głosowych.
Sylwester się do nas
nagrał.
Do Piotra i do Michała mam
prośbę, czy nie moglibyście
audycji na temat gier
osobnej audycji robić, bo to
strasznie długo. No i w
osobnej audycji więcej moglibyście
coś powiedzieć na temat gier
i o grach. I żeby były osobne audycje o grach.
Nie zawsze
o tych grach jest aż tyle, więc to
myślę, że robienie osobnej audycji
o grach też
średnio miałoby
sens. W zeszłym tygodniu nic nie było.
W zeszłym tygodniu dokładnie, na przykład nic nie było
o grach, więc to… Czasem jest pięć minut,
czasem jest piętnaście, no dzisiaj wyjątkowo
wyszło więcej,
no ale to z tym jest różnie.
Od tego też są rozdziały,
tak jak
mówimy. Tak, więc jeżeli
chcesz, Sylwestrze, słuchać sobie tego
potem, no to zawsze możesz sobie
ten temat gier
pominąć. No nic na to nie poradzimy,
jest tych tematów
dosyć dużo, a też
staramy się, żeby w Tyflo Przeglądzie
no, znalazło się coś dla
każdego, nie tylko zresztą
dla graczy.
No to dobrze, to teraz
kolejny temat,
temat dotyczący Groka
w Telegramie. Otóż
jakiś czas temu pojawiła
się taka informacja, że dla użytkowników
Telegrama w wersji premium
dostępny będzie bot,
który umożliwi
skorzystanie z
właśnie tej sztucznej
inteligencji od Ilona Maska.
Telegram
premium
ma kilka różnych swoich jakichś funkcji.
Ja powiem szczerze, nie
uważałem do tej pory,
żeby był sens
inwestować w Telegrama w wersji premium,
ale za około
104 zł rocznie
i mieć dostęp do kolejnej
sztucznej inteligencji, no to mnie
przekonało. Proces w ogóle
samej aktywacji usługi
Telegram premium jest
dosyć ciekawy, bo oczywiście wiadomo, możemy
sobie dokonać zakupu wewnątrz
aplikacji, ale to będzie droższe.
Jest alternatywna metoda
za pomocą odpowiedniego
bota autoryzowanego
przez Telegrama oficjalnego
i ten proces
za pomocą Unigrama
jest całkiem dostępny
i całkiem fajny.
I całkiem fajnie to działa.
Podajemy tam dane naszej karty
i za pomocą
tego bota dokonujemy subskrypcji.
On nas jeszcze zapyta,
czy my aby na pewno chcemy
i oczywiście później musimy potwierdzić
3D Secure tym mechanizmem,
więc to wszystko działa
i jest dostępne.
I po aktywacji
tego Telegrama w wersji premium
możemy korzystać
z groka.
I moje refleksje,
jeżeli chodzi o
tego bota.
Do jakichś takich podstawowych
rzeczy to jest naprawdę
całkiem fajne. Jeżeli chce go o coś zapytać,
potrzebuje jakiejś takiej
informacji tu, teraz i
na szybko,
to jest to
okej.
Dłuższe konwersacje
są z nim
problematyczne. Po pierwsze,
jeżeli na przykład wkleję mu dużą paczkę
tekstu do przerobienia,
to zaczyna się
kłopot, bo on już mi
odpowiada, że no słuchaj, fajnie,
że chcesz używać tego bota,
bardzo
się z tego cieszymy,
ale daj też szansę innym.
Więc tu już zaczyna się kłopot.
Kolejny kłopot, jeżeli
chodzi o groka, to
generalnie ta konwersacja,
on umożliwia prowadzenie
tylko jednej rozmowy w jednym czasie.
To nie jest czat GPT, za pomocą
którego możemy sobie
tworzyć jakieś projekty,
w którym możemy sobie
tworzyć,
korzystać z różnych modeli.
No tu mamy tylko bota, z którym możemy
sobie rozmawiać
po prostu na tym jednym
i w tym jednym czacie.
Mamy komendę slash new,
która resetuje
tę rozmowę
i powoduje, że on
zapomina wszystko to, co
wcześniej mu powiedzieliśmy.
Natomiast sama ta
rozmowa, jeżeli jest
taka dość intensywna
i prowadzimy ją przez dłuższy czas,
no to niestety,
ale może się stać
to, że on po prostu przestanie do nas
odpowiadać.
Wtedy należy po prostu
zresetować tę rozmowę i
ponownie zacząć z nim
konwersację. Ja mam nadzieję,
że zostanie to naprawione, bo
w przeciwnym wypadku, no to
jest bardzo irytujące. Więc
to nie jest
wcale tak, nie jest
tak fajnie. Jeżeli
na przykład mamy jakąś konwersację,
pracujemy nad czymś z tym grokiem,
bo tam parę rzeczy może zrobić,
na przykład upraszczać tekst
chociażby
i całkiem fajnie
mu to wychodzi. Mam wrażenie,
że to jest jednak gorsze od czata GPT
albo po prostu ja już z czatem GPT
jakoś lepiej umiem rozmawiać
i może mi tam więcej
rzeczy z nim wychodzi. Natomiast
tutaj to
on się nadaje do właśnie tego
typu kwestii.
Natomiast no to, że on się po jakimś
czasie zatnie, to jest
niefajne. Rozpoznawanie
grafiki. Też może,
natomiast
no tu
ewidentnie radzi sobie gorzej od czata
GPT. Podesłałem mu
grafikę, która była
obrazkiem
z…
to było zdjęcie odbiornika radiowego.
On mi powiedział, że to jest ciśnieniomierz
i że na tym ciśnieniomierzu
jest jakaś tam
konkretna
dana dotycząca, że
ciśnienie jest takie i takie.
A to nie było ciśnienie, to była
po prostu częstotliwość i jeszcze gdzieś tam była
moc sygnału. Potem jak mu napisałem,
że słuchaj, ale to jest
odbiornik radiowy. A przepraszam, masz
rację, odbiornik radiowy. No to
fajnie, ale ja bym chciał się o tym
dowiedzieć. I na przykład Be My Eyes
to bez
problemu. Rozpoznało to od razu.
Be My Eyes korzystał właśnie
z GPT. I rozpoznało ten odbiornik.
Przeczytał mi nawet
Be My Eyes tekst, który się tam
znajdował w tym tak zwanym RDS-ie.
A Grok
w ogóle zignorował fakt
istnienia tego tekstu.
Być może w tej aplikacji,
gdyby wewnątrz tej aplikacji wykupić
te opcje
rozszerzone, to działałoby
to lepiej. Ja mówię w oparciu
o tego Telegrama
w wersji premium. No mamy to, co mamy.
Nie jest
to bezużyteczne,
natomiast no
zastanowię się,
będę to obserwował, ale
zastanowię się nad tym, czy
korzystać z tego Telegrama
premium dalej, bo tak naprawdę
no niespecjalnie jest mi
cokolwiek innego potrzebne
akurat w tej aplikacji,
żeby
po prostu ten abonament opłacać.
A chciałem sobie wykorzystać,
wypróbować tego Groka. No więc
testuję, próbuję, sprawdzam.
Ale takie mam
odczucia mieszane.
Fakt faktem, że tam potrafi
z X-a korzystać, jak się go zapytam,
co tam na X-ie na jakiś temat
mówią ludzie, to
jest w stanie odpowiedzieć.
Nawet podać konkretne loginy
tych użytkowników, że ktoś tam się wypowiada
o tym w taki sposób,
a ktoś inny w taki.
Jest w stanie podać
na przykład skrót najważniejszych informacji
ze źródeł
takich raczej
popularnych
typu jakiś onet, interia,
tego typu
miejsca, jeżeli na przykład go zapytam,
co tam w świecie,
co tam w Polsce, podaj aktualne
informacje, to też jest w stanie
to zrobić.
No więc to takie
tematy, jeżeli
chodzi o Groka. Mówię, Unigram
fajnie, Unigram
powoduje, że jest to taki
po prostu wygodny interfejs do komunikacji
z tym botem
i z tą sztuczną inteligencją.
Więc to
tyle, jeżeli chodzi o
Groka.
To może teraz
zajmijmy się Corvusem.
Co tam w nim nowego, Paweł?
No właśnie wyszła
wersja dwunasta tego screenreadera.
W ogóle czym jest Corvus? Corvusa my już
kojarzymy z tytulu podcastu, bo
był on przedstawiony kiedyś przy okazji
smartfona LG Wine Smart.
Był on nawet sprzedawany
w Polsce przez firmę Medison.
I był to właśnie taki
wtedy jeszcze chyba po prostu zestaw
aplikacji, które były same
z siebie udźwiękowane. No i taki
ułatwiacz korzystania
ze smartfona
przyciskowego. No ale
LG Wine Smart się z rynku zawinął.
No i mamy Corvusa,
który jakoś tam musiał
sobie z tym poradzić i
firma, która go tworzy, postanowiła
przeistoczyć go
w pełnoprawny czytnik ekranu na
Android’e. No i ja już
o tym wspominałem. Oni tam różne ciekawe rzeczy
dodawali. Dodawali np. klawiaturę brailowską,
która działa wszędzie i pozwala na
nawigację np. po
różnych elementach w aplikacjach,
na stronach itd.
Dodali opcję sterowania
innym Corvusem i jakiś taki wewnętrzny komunikator.
Oczywiście aplikacje
jakieś ich wewnętrzne nadal są.
Jest czytnik RSS, jest aplikacja
do maili, jest jakiś tam podcatcher
do podcastów, radio internetowe itd.
No natomiast to rozwija się dalej. I teraz
co dotarło do wersji
dwunastej? Ano dotarło
możliwość
nawigowania po wykresach.
No więc możemy
sobie jakiś wykres matematyczny
zaimportować. Nie bardzo wiem w jakim formacie.
Czy to musi być jakoś
w jakimś konkretnym, czy po prostu
trzeba zaprogramować ten wykres w ramach
jakiejś aplikacji dostarczonej przez Corvusa.
No ale
możemy sobie takiego wykresu posłuchać.
Podobnie jak w iOS.
I teraz
te wykresy są prezentowane w stereo,
czyli oś X
z tego co kojarzę
jest sygnalizowana
dźwiękiem od lewej do prawej.
Także warto w słuchawkach
tych wykresów z tymi wykresami
się zapoznawać.
No a wysokość dźwięku to
oś Y.
No i możemy też indywidualne punkty
konkretne
pojedyncze punkty danego wykresu na ekranie
motykowym przeglądać, czy to gestami,
czy eksploracją.
Zapoznawać się z nimi i tak dalej.
No możemy też
kolejną nową funkcją jest
i tego jeszcze nie widziałem w sumie
możliwość stworzenia trasy.
W taki sposób
trasy, mówię tu o trasy
nawigacyjnej, że możemy
palcem po ekranie tą trasę sobie
przeglądać i na różne
obiekty trafiać, ewentualnie też gestami
z całą
dozą informacji
na temat tego czym ten punkt jest,
gdzie się znajduje i tak dalej i tak dalej.
No i tutaj cel jest
taki, żeby osoba niewinna uczyła się
tras. To się ponoć
na bazie plików svg, czyli tych grafik
wektorowych, tego typu mapki powiedzmy
tworzy. No i
cel jest taki, że np. instruktor
orientacji tworzy
mapę jakiegoś określonego obszaru
i może ją wrzucić do galerii
wszystkich map, żeby
inni użytkownicy mogli z tego
skorzystać. No ciekawy model.
Widzę, że Corvus
próbuje wprowadzać właśnie takie rzeczy,
które ma już iPhone
od dłuższego czasu.
No także zobaczymy jak to się rozwinie.
Nic mi nie wiadomo, żeby ta obecna
wersja Corvusa była
jakoś rozwijana i promowana w Polsce.
Trochę szkoda, bo ja w sumie bym
się nawet przyjrzał temu,
co ten Corvus robi. No i
jak wypada na tle innych czytników ekranu.
Czy to jest po prostu dostępne
w sklepie Play, że każdy sobie może po prostu
wciągnąć i kupić? Chyba niestety nie.
To chyba właśnie trzeba przez jakąś stronę
się dostać i tam napisać,
że jakieś demo, trochę jak Toks kiedyś.
Ciekawe swoją drogą jak
z kompatybilnością z różnymi telefonami.
Czy to jest tak, że to z konkretnymi
urządzeniami czy jak?
Może na konkretnych było to testowane,
ale ja rozumiem, że to jest aplikacja, która
wszędzie miałaby prawo teoretycznie zadziałać.
Także to trzeba by zobaczyć.
Dokładnie.
Zaglądamy do waszych komentarzy
i tu mamy dwie
kwestie.
Łukasz do nas pisze.
Cześć, witajcie. Co to są te tajemnicze
tokeny, o których słychać w prawie
każdym tyflu o przeglądzie?
Wiem, że są płatne, ale co to tak naprawdę
jest? Pozdrawiam.
Tokeny to są
Łukaszu,
takie po prostu jakby jednostki,
które sobie
wykupujesz, aby korzystać ze sztucznej
inteligencji. I te tokeny
w momencie,
kiedy sztuczna inteligencja
generuje Ci odpowiedzi,
one się zużywają. I to jest
tak, że tam
ileś tokenów schodzi na przykład na jedną
wypowiedź. I to
zdaje się, że działa w ten sposób,
że tokeny, że z tych tokenów
tam schodzi jakby to
z konta w zależności od tego, czy
coś wysyłamy i czy coś
odbieramy od tej sztucznej inteligencji.
I zazwyczaj jest to
wykorzystywane wtedy,
kiedy komunikujemy się przez te
tak zwane API, czyli te mechanizmy dla
programistów. Bo
po prostu no w ten sposób
trzeba jakoś
rozliczać tych
użytkowników.
Jeżeli na przykład
decydujesz się na konto
chata GPT, takie standardowe
powiedziałbym, do używania
przez aplikację, czy to
desktopową, czy mobilną, no to masz tam
też jakieś limity, bo to też nie jest tak,
że
korzystasz sobie z tego
ile chcesz, a przynajmniej nie z każdego
modelu. Natomiast
w przypadku API
to wygląda to właśnie tak, że masz tam
jakiś
zestaw tokenów, jakąś pulę tokenów
i w trakcie korzystania po prostu
to z Twojego konta Ci
schodzi. To jest taka jakby wirtualna
waluta. Tak można
by było to określić.
I mamy
jeszcze informacje
od Patryka.
Aby rozwiązać problem z
wyszukiwaniem w menu start należy
wyłączyć binga
w menu start. Ja to zrobiłem
i wyszukiwanie działa bez
problemu. A to też
dobrze wiedzie Ci
winutilem, jak rozumiem Patryku.
Ty to robiłeś i
wyłączałeś, bo tam chyba
taka opcja jest. Ale
co ciekawe wydaje mi się, że ja też to wyłączałem.
I nie zadziałało.
Ale to jeszcze sprawdzę. Zweryfikuję,
bo może akurat tego nie wyłączyłem.
To ileś różnych
opcji zmieniałem, więc jeszcze sobie to
przejrzę. Ale dzięki
tak czy inaczej za informację.
Tyflo, aktualności
powolutku zbliżają się do końca.
Ale nie było jeszcze
drobnych newsów. To teraz będą.
Tak.
No i tutaj będzie
kilka informacji.
Kilka ode mnie też.
Witam Paweł, tutaj masz coś przygotowane.
Będzie to na pewno blok
krótszy niż ten o grach.
Ale też myślę, że kilka ciekawych informacji
się tutaj znajdzie.
Zaczynając od
nowej aplikacji,
która nam ułatwi
czytanie na komputerze różnych książek.
Głównie co mi chodzi o książki
w formacie EPUB.
Bo oto
osoba podpisująca się jako
Queen postanowił…
Znaczy postanowiła, a teraz nie pamiętam.
Chyba postanowiła.
Tak, jak chce się do niego tracać.
Do niej właściwie.
Zrobić
drugie podejście do
aplikacji do czytań jak książek.
Bo jakiegoś czasu
powstała taka aplikacja jak Queen Read.
I to była aplikacja napisana w Pythonie.
I to też właśnie miała być alternatywa
dla QReada i dla Bookworma.
Dlaczego Queen
chciała stworzyć alternatywę?
Dlatego, że
QRead już po prostu jest
leciwy i na
nowszych komputerach po prostu działa wolno.
Jeśli mamy kilka plików otwarte,
no to faktycznie musimy poczekać, zanim te wszystkie pliki
się załadują. A też
niestety jest to aplikacja
płatna, której
autor trochę
mam wrażenie zaniedbał
aspekt wsparcia tej aplikacji.
Teoretycznie jest to wizualnie sprzedawana
chyba cały czas.
A w praktyce to wiem, że były jakieś problemy
z serwerem aktywacji, który spontanicznie
stracił swoje
certyfikaty SSL.
Rezultatem tego było to, że po prostu serwer przestał
działać, nie dało się z nim połączyć
i nie dało się tej aplikacji aktywować.
Różne tego typu rzeczy się z nim działy,
więc alternatywy
jak najbardziej byłyby mile
widziane. Był QueenRead,
który miał być jakąś alternatywą,
natomiast rozwój tej aplikacji
został zarzucony, miała tam jakieś
swoje błędy, ograniczenia.
No a teraz Queen
robi drugie podejście. Tym razem już nie jest
to Python, a C++,
rezultatem czego aplikacja jest
znacznie mniejsza, ale też
znacznie szybsza. Po kompilacji
tak naprawdę dostajemy jeden plik.
Tam nie ma żadnych plików, nic z tego,
wszystko jest zamieszczone
w tej jednej aplikacji.
Natomiast, tak jak mówiłem,
w tym momencie jest to bardzo,
bardzo wczesny rozwój, bo tak naprawdę
musimy nawet tą aplikację
sobie skompilować sami.
Plan finalnie jest taki, żeby jak najbardziej
były binarne wersje, czyli
żebyśmy mogli sobie plik.exe pobrać,
to ma być udostępnione.
Plan też jest taki, żeby aplikacja była wieloplatformowa,
więc jest bardzo
możliwe, że też doczekamy się
wersji na
Maki. Generalnie genetycznie działanie
tej aplikacji ma być taka, że to ma być
aplikacja faktycznie przypominająca
Curida, czyli jeśli
sobie jakąś książkę otworzymy,
a przypominam książki EPUB, to w dużej mierze
HTML, no to nie będziemy
widzieli takiego widoku EPUB-owego,
tylko będziemy mieli zwykłe pole edycji
tylko do czytu, które
w wielu momentach po prostu działa
lepiej z czytnikami ekranu, kiedy na przykład
chcemy zrobić czytaj wszystko,
bo pliki EPUB generalnie często są podzielone
na kilka albo nawet kilkanaście plików
HTML, więc często takie
aplikacje, które wyświetlają te książki
w ten sposób, nie zawsze
działają dobrze z czytnikami ekranu,
nie zawsze dobrze zapamiętują naszą pozycję,
nie zawsze czytaj wszystko działa dobrze.
Dlatego EasyReader, taki podobny
widok ostatnio dostał, jak
pamiętacie, poprzednią audycję.
Ale no, oprócz tego pola
edycji, ten aspekt
tego, że te książki są w HTML-u ma być
jak najbardziej wykorzystany, bo będziemy
mieli dostęp do spisu treści i będziemy
też mieli różne skróty nawigacyjne, więc
będziemy mogli skakać po nagłówkach, po
łączach i tak dalej.
Natomiast te rzeczy
jeszcze nie zostały
zaimplementowane,
więc
po prostu musimy poczekać, natomiast to jest
gdzieś bardzo wysoko na
liście priorytetów, więc możemy się
spodziewać, że za jakiś czas ta aplikacja właśnie faktycznie
pozwoli nam jakąś książkę sobie załadować.
No i jeśli ta książka ma właśnie jakieś linki
i tak dalej, to będziemy mogli
łatwo sobie po niej
nawigować, będziemy mogli aplikację zamknąć,
a kiedy do niej wrócimy, możemy mieć
pewność, że nasza pozycja będzie
zapamiętana co do słowa, co do znaku,
co do akapitu
i po prostu będziemy mogli
naszą książkę czytać dalej.
Także to jest jak najbardziej projekt
wart zainteresowania,
no a może gdybyście chcieli
pomóc Queen w rozwoju
tej aplikacji, to można też
to zrobić, no bo po prostu wszystko jest otwarte,
dostępne na GitHubie,
jest to aplikacja otwartość źródłowa.
Gdybyście chcieli też zresztą ją sami przetestować,
macie zainstalowaną aplikację
Visual Studio, nie Visual Studio Code,
to są dwie różne aplikacje
na systemie Windows,
no to w repozytorium na GitHubie,
które będzie podlinkowane,
są instrukcje, co trzeba wpisać do pierwsza
poleceń, żeby
tą aplikację, która
swoją drogą ma taką ciekawą nazwę,
bo nazywa się Paperback, tutaj nawiązanie
do okładek książek,
są instrukcje, jak ją skompilować.
A propos Gita.
Mamy narzędzie,
które pozwala
na łatwiejszą pracę właśnie
z Gitem, poprzez, co ciekawe,
tym razem interfejs graficzny.
Aplikacja generalnie
nazywa się Git Assistant,
chociaż w repozytorium ma
trochę inną nazwę, bo w repozytorium
nazywa się GitHub Assistant,
natomiast sama aplikacja
nie działa
tylko z samym GitHubem, tak jak wspominałem.
GitHub to jeden z wielu
portali, który z Gita
korzysta. Git to jest
taki protokół, to jest taka aplikacja,
która właśnie pozwala programistom
łatwo pracować
na kodzie w taki sposób,
że można w każdej chwili podejrzeć,
jakie zmiany zostały dokonane, z jakiego powodu,
kto te zmiany dokonał, bo tutaj
jest często to praca
przez wielu użytkowników.
Możemy w każdej chwili ten kod do jakiegokolwiek
poprzedniego stanu przywrócić itd.
Dlatego właśnie Git jest
tak popularny, natomiast
przez to jest też narzędziem
takim dosyć skomplikowanym.
Bardzo dużo dziś funkcji,
których trzeba się nauczyć, składni tych poleceń
i one mogą czasami być
nieintuicyjne.
Dlatego też właśnie powstało to narzędzie.
Narzędzie, które już jest rozwijane
od jakiegoś czasu, natomiast właśnie w tym momencie
jego autor,
czyli osoba, która na formulariu
Games podpisuje się jako
Ambro86, postanowił dodać
do niego
wsparcie dla
lokalizacji i dzięki temu aplikacja już nie jest
dostępna tylko w języku włoskim,
w jakim zostało napisane, ale też
m.in. w angielskim, francuskim,
hiszpańskim
i chyba to na razie właśnie te wszystkie języki.
Natomiast to wiecie też, jakby ktoś chciał,
nie pojawi się,
wersja polska.
Jeśli sobie tę aplikację ściągniemy,
musimy też mieć zainstalowanego
Gita samego w sobie w systemie,
to możemy ją wywołać
z każdego miejsca. Można sobie go np.
do wiersza poleceń dodać, albo po prostu
kliknąć na plik.
I
geneza aplikacji jest bardzo prosta.
Mamy drzewko, w którym znajdziemy
wszystkie takie najbardziej
użyteczne polecenia do Gita,
które pozwalają nam
robić takie rzeczy, jak dodawać
nowy kod do repozytorium, który
później gdzieś wyślemy, sklonować
repozytorium, czyli ściągnąć
je na nasz dysk,
wprowadzać zmiany, tłumaczyć,
dlaczego jakąś zmianę wprowadziliśmy,
łączyć kilka
zmian w jedno, bo ta generalnie
działa tak, powiedzmy, jeśli pracujemy z znajomymi
nad jakimś kodem czy z innymi
osobami, my coś napiszemy, ktoś jeszcze coś
napisze, to później możemy to
złączyć w całość
i na to też ta aplikacja pozwala.
Pozwala nam też
repozytorium przywrócić do stanu poprzedniego,
gdyby coś poszło nie tak. Takie
najbardziej popularne funkcje generalnie
są dostępne
w taki graficzny sposób. Jeśli
jakieś polecenie wymaga
od nas jakiejś informacji, to też aplikacja
nas o te informacje zapyta i kiedy już
jakieś polecenie wykonamy, no to
w łatwy sposób też możemy przeczytać jego rezultat.
Mamy pole edycji,
w którym wszystkie
odpowiedzi gita
będą się pojawiać. Możemy sobie po prostu
przeczytać, czy to, co
chcieliśmy, zostało zrobione, czy
nie. Każde polecenie też jest opatrzone
szczegółowymi opisami, także
pracuje się z tym na pewno znacznie
prościej niż z
samym gitem na wierszu poleceń.
Więc jeśli ktoś gita bardzo nie lubi, ale
musi z niego korzystać, no to może
być, wydaje mi się,
całkiem ciekawe rozwiązanie
na ten problem. Przynajmniej do niektórych
zadań. Teraz znów
porozmawiamy sobie o AI i
o tokenach i tego typu
rzeczach, bo właśnie
jak tak właśnie
naliczają te firmy,
które te usługi AI dostarczają
i generalnie to naliczanie jest właśnie
zrobione w przypadku deweloperów,
którzy piszą aplikacje i mają
swój klucz i później wszyscy
korzystają z tego jednego klucza
i później te koszty są
w jakimś stopniu przerzucane
na nas, czyli na użytkowników.
Nie inaczej jest w przypadku aplikacji
PeakyBot, o której mówimy
całkiem często w tych
przeglądach. Jest to aplikacja dostępna zarówno
na iOS-a i na Android-a
i jest to aplikacja, która pozwala nam
też właśnie na opisywanie
zdjęć i pytanie się o zawartość
tych zdjęć. Natomiast ona cechuje się
też kilkoma ciekawymi innymi
funkcjami. Chyba taka moim zdaniem najciekawsza
to opisywanie filmów. Możemy też sobie
ściągać filmy z YouTube’a czy z innej
źródeł, importować je też do aplikacji
i też właśnie prosić, żeby
te filmy były opisywane.
Możemy też poprosić, żeby
nam aplikacja wyeksportowała film
z taką ścieżką audiodeskrypcji. Mamy też
kilka różnych głosów i osobowości
tych asystentów do wyboru.
A także aplikacja jest też bardzo
konfigurowana, też pod tym względem, że
wspiera dużo różnych modeli. Także, czy
lubimy GPT, czy lubimy
Gemini, czy lubimy Clouda,
bo chyba Cloud też w tej aplikacji jest, z tego,
co pamiętam, to z tych
wszystkich modeli możemy korzystać
z tego, który po prostu nam
pasuje najbardziej.
No ale przez to, że my tutaj
nie musimy wprowadzać własnych kluczy, no to
developer za te wszystkie
usługi musi
właśnie te tokeny, które my wykorzystamy
zapłacić. Więc aplikacja jest
dostępna albo w formie
abonamentu, albo w wykupu dożywotniego.
I właśnie
przez to, że
firmy, które te modele udostępniają,
zwłaszcza Google, tak tutaj podkreśla developer,
no też podnoszą ceny,
no to niestety też musi
wzrosnąć koszt
abonamentów w
PeakyBocie. Teraz nie wiem, czy ktoś
z Was wie,
ile wcześniej kosztowały te
abonamenty, bo ja nie dotarłem do informacji,
ile to kosztowało wcześniej. Wiem, ile kosztuje
teraz. Ok, rozumiem, że chyba
nie. Natomiast
informacja była taka, że od przyszłego
miesiąca, a to informacja pojawiła się na końcu
maja, ceny mają pójść do góry.
Mamy czerwiec, więc przepuszczam, że
ceny faktycznie do góry poszły.
I w tym momencie, gdybyśmy
chcieli sobie PeakyBota
przetestować, no w ogóle po pierwsze
mamy wersję termową, która
nie pozwala nam wybrać modelu, ale
możemy pytanie zadawać, możemy zdjęcia
opisywać, wtedy też natomiast
będą nam się wyświetlać reklamy.
Ale gdybyśmy chcieli mieć więcej opcji konfiguracyjnych,
no to
możemy sobie aplikację wykupić.
Możemy albo ją wykupić sobie miesięcznie
za 14 zł miesięcznie,
rocznie za około
70, lub
dożywotnio za 1,99 zł.
Nie wiem, ile to
kosztowało wcześniej, natomiast
nawet teraz patrząc na to,
ile generalnie te
modele kosztują
i to, że w tej aplikacji mamy
dostęp do wielu różnych modeli,
nawet możemy opisywać widea, które
generalnie zawsze będą zużywały więcej
tokenów niż pojedyncze zdjęcia,
no to mimo wszystko ta cena
jest moim zdaniem cały czas
dość niska, zwłaszcza
jeśli często korzystamy
z tego typu usług na urządzeniu
mobilnym, no to może być mimo wszystko
cały czas jedna z
lepszych wydaje mi się
opcji na tego
typu zastosowania właśnie dzięki temu, że
nawet teraz wydaje mi się nie wychodzi
aż bardzo
drogo, a możemy
po prostu z tych
opcji korzystać. Developer też się
zadeklarował, że jeśli faktycznie ktoś wykupi
tą aplikację dożywotnio, no to
nie, spokojnie, nie musimy tutaj nic zapłacać,
możemy cały czas
z PeakyBota
sobie korzystać.
I na koniec
przynajmniej z mojej strony tutaj też jeszcze
taka ciekawa
informacja, którą dostaliśmy
dzięki portalowi ApoWiz,
który przeprowadził podcast
z panią
Sarą Herlinger, czyli
dyrektorką do spraw
dostępności w Apple.
Sam podcast
możecie sobie posłuchać na stronie
ApoWiz, tam też jest cały transkrypt.
Natomiast w dużym skrócie
mogę powiedzieć, że z tego podcastu
nie dowiedzieliśmy się jakoś dużo więcej
niż z tych informacji
w sygnotkach prasowych,
które pojawiły się
w czasie dnia
świadomości o
dostępności, no bo generalnie
Apple ma taką politykę, że jeśli nawet
ktoś się pojawia w jakimś podcastie, no to generalnie
mówi o rzeczach, które zostały
publicznie udostępnione,
więc jakoś dużo informacji z tego
nie dostaliśmy, natomiast
mimo wszystko wynikła z tej rozmowy
jedna ciekawa rzecz, no bo
między innymi było mówione
o tej kwestii,
że w App Store pojawią się etykiety
informacyjne o dostępności.
Jakie funkcje dostępności dana aplikacja
wspiera? Czy działa z voice-overem, czy działa
z dużymi, z powiększonym tekstem,
inwersją kolorów i tak dalej.
I została
pani Sara zapytana,
czy za jakiś czas
podanie takiej informacji
będzie wymagane.
I co ciekawe, dostaliśmy odpowiedź, że
owszem, bardzo możliwe, że tak w przyszłości
będzie. Na początku te informacje
nie będą wymagane, żeby
deweloperzy mogli się do
nich przyzwyczaić,
ale z czasem może być tak, że kiedy jakiś
deweloper będzie chciał wysłać aplikację
do App Store’a, no to będzie musiał
zadeklarować się, czy
dana aplikacja
faktycznie jest dostępna.
Jeśli tak, to z jakimi funkcjami.
Zapytana, czy Apple będzie
jakoś weryfikował, czy te informacje
są dokładne, no to tak
odpowiedź była niejednoznaczna.
Natomiast
odnosiłem wrażenie, że
raczej nie. Chyba, że dużo osób
do Apple’a zacznie zgłaszać informacje, że
coś jest z tą etykietą i tak, to wtedy
może faktycznie ktoś się tematem
danej aplikacji zainteresuje.
Zobaczymy, jak będzie
z prawidłowością tych
etykiet w praktyce. Sam pomysł,
tak jak mówiłem, kiedy pierwszy raz
mówiliśmy o tej informacji, jest ciekawy.
Ale
pod warunkiem, że deweloperzy faktycznie będą
z tej możliwości
korzystać prawidłowo i faktycznie podawać
po prostu wiarygodne
informacje. A czy tak będzie?
Niebawem się dowiemy.
W przyszłym tygodniu mamy konferencję
WWDC i wtedy dowiemy się wszystkiego
o tym,
co będzie nowego w nadchodzących
systemach Apple wszystkich, bo to
rozpocznie się cykl beta, no i wtedy pewnie te informacje
będą wypływały
dużo szybciej.
No i pewnie dowiemy się wiele
więcej o tym, co faktycznie pod względem
dostępności nie tylko w tych
systemach Apple się zmieni.
To wszystko z mojej strony, jeśli chodzi o dobre
newsy, ale tradycyjnie to jeszcze nie
koniec. Tak, zgadza się,
bo ja mam newsa w tym momencie
tylko jednego, jeśli chodzi o drobne.
No a mianowicie
na Macedonie ktoś napisał
o aplikacji, którą testował
i jest to aplikacja, która nazywa się
BleepVox
B-L-I-P-V-O-X
No i cóż to narzędzie robi?
To narzędzie pozwala nam nagrać sobie
jakiś dźwięk na iPhonie
i od razu na ten dźwięk nałożyć
w warstwie obrazu
tak zwany
wykres waveform, czyli jakby
diagram pokazujący nam
jak przebiega sobie
z jaką głośnością itd.,
jaki kształt ma nasz
dźwięk, jakby reprezentacja tej fali
dźwiękowej, która
powoduje nasze mówienie.
A po co mielibyśmy takie rzeczy
robić? No po to, żeby w takim nagraniu
był jakiś obraz. Czemu nam to jest
potrzebne? A no do różnego rodzaju
mediów społecznościowych,
gdzie no na przykład
taki YouTube czy Facebook
pliku nawet MP4,
ale
bez obrazu, bez jakichś tam sztuczek
nie przepuści. Ciężko
to oszukać, ciężko to obejść.
Natomiast tu mamy rozwiązanie, dzięki któremu
możemy coś nagrać, obraz zostanie
dodany, a my możemy śmiało to
nagranie już udostępniać w każdym
portalu, który przyjmuje
tylko filmiki. No także tutaj
taki ciekawy
rozwój się wydarzył.
Tak, to chociażby też warto pamiętać,
jeżeli macie taką aplikację jak
Just Press Record
do nagrywania dźwięku,
to ona również coś takiego
umożliwia, tam zdaje się po prostu
jako ten obrazek jest jakiś
napis Just Press
Record, więc
to też może być jakaś taka alternatywa,
jeżeli sobie kiedyś tę aplikację kupiliście,
a jeżeli nie, no to BleepVox
to też jest całkiem
fajna sprawa. Tyle
Tyflo aktualności,
przechodzimy teraz do technikaliów.
Będzie krótko.
Na dobry początek, Piotrze.
Co tam w Notatniku?
Ten Notatnik to ostatnio się tak rozwija
i dalej się rozwija.
Tak, dalej się rozwija,
bo tak, Notatnik
to kiedyś był faktycznie po prostu
Notatnik, czyli aplikacja, która pozwalała nam
otworzyć plik tekstowy,
coś do niego napisać i…
Ten z Windowsa, żeby nie było niedomówień.
Tak, tak. Ten z Windowsa,
konkretnie z
Windowsa 11, no właśnie,
bo ten Notatnik w Windowsie 11
to jednak trochę się zmienił od tego,
co znaliśmy
z poprzednich wersji systemu, no bo oczywiście
mamy w nim funkcję AI, ale to już było
od jakiegoś czasu, ale też
stał się takim narzędziem,
które jest przydatne nie tylko dla
programistów, bo dla programistów faktycznie
tam pojawiły się
funkcje typu
wyświetlanie numeru linii,
nawet chyba jakieś podświetlanie składni,
ale na przykład pojawiły się
karty, że możemy mieć kilka
dokumentów na raz otwarte.
Pojawiło się sprawdzanie pisowni,
więc to już też całkiem wydaje mi się opcja
przydatna, zapamiętywanie
pozycji w tych kartach.
No a w międzyczasie Microsoft
też z Windowsa 11 wywalił
Wordpada, to też warto o tym powiedzieć, to była
aplikacja, która pozwalała nam
otwierać pliki z tekstem sformatowanym,
czyli tam, gdzie mogliśmy jakiś tekst sobie
pogrubić, podkreślić i tak dalej.
Rekomendowaną alternatywą
przez Microsoft
dla tych osób, które takich rzeczy potrzebują
było zainstalowanie Office’a pełnego,
ewentualnie wersji webowej.
Przepraszam, Microsofta 365,
chyba nikt się nie przyzwyczaił do tej
nowej nazwy. Mniej więcej, wracając
do notatnika, dla tych, którzy
korzystają z programu
Windows Insider, czyli tego programu
niejawnych testów Windowsa,
możecie już testować nową
wersję notatnika, która
wspiera proste
formatowanie tekstu. Czyli tutaj kolejna funkcja,
która dziś w pewnym sensie została
przeniesiona z Wordpada.
Ale jak to zostało zrobione,
to jest moim zdaniem po prostu genialne
i zwłaszcza nam, czyli
tutaj mówię o osobach niewidomych,
to myślę, że będzie
bardzo pasować. Bo Microsoft po prostu,
może też idąc tym
tropem, że to może być też
narzędzie przydatne dla programistów,
gdzie to króluje, postanowił
po prostu wykorzystać składnię
Markdown. Mamy pasek
formatowania, możemy sobie po prostu coś zaznaczyć
i kliknąć odpowiedni przycisk,
ewentualnie pewnie też tam będą skróty klawiszowe,
żeby… właśnie mamy dostępne
pogrubienie, mamy dostępną kursywę,
mamy dostępne podkreślenie,
ale mamy też wsparcie dla nagłówków,
list oraz dodawania
hiperłącz.
Więc możemy to zrobić
z tego paska narzędzi, ale też
po prostu możemy użyć składni
Markdown. Czyli nawet
czytając taki plik
z czytnikiem ekranu,
no to będziemy zawsze wiedzieć, gdzie na przykład
jest jakiś nagłówek, no bo znajdziemy te znaki hash,
gdzie coś jest pogrubione, bo znajdziemy
gwiazdki i tak dalej.
Będziemy też mogli
w każdej chwili przełączyć się między dwoma
trybami widoku. Mamy do dyspozycji
tryb zwykłego tekstu,
gdzie po prostu będziemy widzieć tą składnię,
ale też w menu widok możemy przełączyć się
na widok sformatowany, no i wtedy
tam po prostu jeśli coś jest pogrubione,
no to będzie pogrubione. Też przepuszczam, że jeśli
coś jest linkiem, no to będziemy z tego miejsca
właśnie w takie linki kliknąć.
No i przepuszczam, mam taką nadzieję, że
czytniki ekranu
informacje o tych nagłówkach i tak dalej
w tym trybie też zobaczą.
Może już dostają, a jeśli nie, to
że Microsoft jednak to
zaimplementuje. A jeśli ktoś bardzo
nie chce, żeby notatnik
mu oferował takie funkcje, to też
będzie opcja w ustawieniach globalnie
te funkcje formatowania
wyłączyć. Ale
biorąc pod uwagę, że Markdown sam w sobie
jest naprawdę świetny, mówimy o tym ciągle,
był o nim w ogóle osobny podcast,
ale cały czas do tematu wracamy. Nigdy
nie spodziewałbym się, że do tematu wrócimy
przez wbudowaną aplikację
w system Windows, ale właśnie tak
się stało. To dla nas
jak najbardziej wyjdzie na plus,
bo to naprawdę może nam pomóc bardzo
fajnie sobie notatki
poukładać jeszcze właśnie z tą
poprawą pisowni, to notatnik
naprawdę staje się bardzo sensownym
narzędziem do
pisania prostych
notatek. I zresztą
nie tylko. Ta aktualizacja
tak jak mówiłem na ten moment jest
dostępna wyłącznie w programie
Insider, a konkretnie dla tych,
którzy mają wybrany albo kanał
Canary, albo kanał Dev.
Tymczasem
odbieramy kolejny telefon.
Kogo tym razem witamy?
Ostały
słuchacz Bartek po tej stronie szekłania.
Cześć Bartku. Dzisiaj dość
późno, można powiedzieć jak zwykle.
Na początek Piotrze
chciałbym tylko jeszcze wrócić do
zeszłotygodniowego tematu, czyli
tych
głosów
do
wokalizera, dobrze mówię?
Który…
którego nakierowałeś mi jak pobrać
z Tyflotechnii.
I udało mi się
pobrać sam silnik, tylko teraz mi powiedz
Piotrze, czy ewentualnie jakieś
głosy do tego silnika
można sobie jeszcze dobrać?
Oczywiście w kwestii darmowej. Czy rzeczywiście
tutaj trzeba będzie aktywować
tą płatną licencję?
Tak, będzie trzeba aktywować.
To działa w taki sposób, że
po prostu
musisz sobie z menu narzędzia
te głosy pobrać, a
działa to tak, że po prostu licencja
uprawnia cię do
pobierania dowolnej liczby
głosów.
A ile taka licencja kosztuje?
Nie ma, 100 euro?
Teraz nie pamiętam dokładnie.
Ale to jest dożywotnia, czy…?
Tak, to jest licencja dożywotnia.
Okej.
Na razie nieinformacyjnie,
jeżeli jeszcze mogę dopytać, czy to działa
na takiej zasadzie, jeżeli byśmy sobie utworzyli
kopię przenośną, to ta licencja
zachowuje swoją ważność?
Chyba niestety nie.
I to jest na pewno regla w porównaniu
do tego poprzedniego dodatku.
Kiedy zapytałem się o to
deweloperów, no to powiedzieli, że
taką funkcję planują, bo nawet tak naprawdę
teraz, nawet jak pobierasz sobie
jakiś głos, to ten głos nie ściąga
się do katalogu, gdzie jest MVDK,
tylko on zawsze instaluje się gdzieś
na dysku C, tak naprawdę.
I nie da się w żaden sposób z tego zmienić, więc nawet
jakbyś jakiś głos pobrał, to on by się
do tej wersji przenośnej niestety
po prostu nie dodał.
Bo tutaj jak przed chwilą wszedłbym w menu
kontekstowe NVDA i jest
pozycja dyslotechnia voice…
dyslotechnia voices
NVDA i to
rozwinąłem i…
o, jest takie coś jak
manager voices i tam
znalazłem jakąś instalkę.
I to, ta instalka działa
dość można powiedzieć niezbyt
kompatybilnie z czytnikiem ekranu,
bo żadnego tutaj
paska postępu nie było.
W ogóle nie
wiem czy się to zainstalowało, ale wiesz co to
w ogóle jest za instalka?
A to ciekawe, bo
to generalnie
powinno działać tak, że kiedy
zaznaczysz
jeden z tych głosów…
Tam są pola wyboru, jeśli dobrze pamiętam, tak?
Nawet tych pól wyboru
nie było, bo odpaliłem
tą instalkę, jakiś kreator mi się
uruchomił i mogłem tylko zrobić
next bądź chyba
close.
A to ciekawe, bo tam gdzieś na pewno
powinna być generalnie taka…
takie okno, gdzie po prostu
mamy listę głosów, możemy
sobie zaznaczyć te głosy, które nas interesują,
klikamy OK i tam,
z tego co pamiętam, na pewno jakiś pasek postępu był.
Tutaj ten kreator
instalacji był troszeczkę nawet dziwny,
bo też pod tym względem, bynajmniej moim zdaniem,
że nawet z klawiatury
numerycznej nic nam nie robiło, bo czytał
mi tylko początek, koniec. Więc nie wiem
nawet, czy mówimy o tym samym kreatorze instalacyjnym,
ale dobrze, no tutaj
mówię na razie tak informacyjnie.
Przechodząc tak dalej
już troszeczkę poza
temat ogólny, ale odnosząc
się troszeczkę do tematu, który
ostatnimi czasy jest na topie w naszym
kraju, chciałem was
zapytać o taką mikro-opinię
na temat tych nakładek
brajlowskich, które mieliśmy w ostatnich
wyborach. Coś możecie tak
króciutko o nich powiedzieć, czy były dobre,
czy wam się nie podobały?
Ja akurat
nie korzystałem
z nakładki tym razem, więc
Piotrze, może ty?
A, ty też nie. No Paweł
też nie, więc… A przepraszam, jeżeli
mogę się zapytać, bo ja tą nakładkę
w pierwszej turze sobie pobrałem,
ale niestety
zawiodłem się pod tym względem,
że były tylko okienka do zrobienia
tak zwanego tego X-a
i były numery. To jak
Piotrze, czy ty wcześniej zapoznałeś się
z listą na stronie?
No, za każdym razem to trzeba
tak, Bartku, zrobić, bo to nigdy
na nakładkach nie było imienia i nazwiska.
No proszę, ja no…
Dobrze, no to rozumiem, tylko tutaj tak można
powiedzieć, że w tej kwestii jakbyśmy byli
troszeczkę dyskryminowani, no bo jednak…
Niestety, to trzeba odrobić
zadanie domowe i się zapoznać,
jeżeli chcemy głosować z użyciem
nakładki, bo…
bo z tym akurat jest problem,
no wiesz, tak generalnie
to wydaje mi się, że byłby problem
z wydrukowaniem
tych wszystkich informacji na tej nakładce
w Brailu. Znaczy się, gdyby
był tylko bynajmniej taka moja opinia
obok tego numerka samo imię i nazwisko,
wydaje mi się, że to by starczyło.
Myślisz, że byłoby tyle miejsca?
Patrząc na
tegorocznych kandydatów,
wydaje mi się, że tak.
No, ja nie mam
takiego do końca przekonania,
ale…
Ale te kwestie już zostawmy na razie, bo i tak
będziemy musieli czekać pięć lat.
Dokładnie.
Kto wie. Inna rzecz, że
nigdy nie było takiej sytuacji, żeby
było cokolwiek drukowane.
Jeszcze tylko tak uzupełniając, o ile dobrze
pamiętam, miejsce naszego
głosowania możemy sprawdzić w M. Obywatelu.
Bo tam jest pozycja
wybory i tam jest pokazana
lokal wyborczy, który
nas uprawnia do głosowania.
Tak, dokładnie.
Nie wiem, jak to wygląda, jak ewentualnie złożymy
wniosek o…
To wtedy wyświetla się ten
aktualny, gdzie mamy się udać.
Aha, ale to
tak z ciekawości podpytam, jak to wtedy
wygląda? To Paweł chyba będzie
wiedział, jak zmienia
miejsce głosowania.
To…
o co chciałem zapytać wtedy.
Aha.
To musi konkretne
miejsce
wskazać wtedy?
Które głosuje? Bo…
Jak to wtedy wygląda?
To znaczy ja składałem wniosek
o dopisanie do
Okręgu Wyborczego Utworzonego
za granicą, więc to jest w ogóle osobny formularz.
Jest lista tych okręgów.
Ale musiałeś, Paweł, wskazać konkretne
miejsce, czy
to już z automatu przeporządkowali
do Twojego miejsca?
Nie, ja musiałem wskazać, do którego okręgu się wpisuje.
Aha, okej. Okej, czyli tutaj
jakby ta sytuacja nam wyjaśnia tutaj,
jeżeli chodzi o tego M-Obywatela, że wtedy
ta zmiana już rzeczywiście automatycznie
nam się wyświetli, jeżeli
tak u Was będzie.
Trzecia informacja, z którą
do Was dzwonię, nie na
100%, ale pytałem
się o
to rozliczanie
Białej Laski, które Wam obiecałem.
Najprawdopodobniej będzie można
rozliczyć to, że tak powiem
w następnym roku podczas
rozliczania się
z PIT-a.
Najprawdopodobniej.
Więc tutaj zalecam
też, kto będzie
realizował tą
refundację na NFZ do Białej
Laski, zachęcam dobrania
faktur imiennych i
ewentualnie jeżeli to są
jeszcze mówię niesprawdzone informacje,
chociaż można
prawie powiedzieć, że dość pewne,
ale zawsze lepiej się
upewnić, kiedy już ten czas nadejdzie.
Ale zachęcam właśnie dobrania tutaj
tych faktur, jak wspominałem. No tak, bo może się
przydać. No nigdy nie wiadomo
kiedy, tak i do czego. No i
taka troszeczkę czwarta
sprawa, no dość, no moim
zdaniem troszeczkę jednak przykra, bo
w zeszły weekend wyjeżdżałem
do Wrocławia i zamówiłem
sobie na dworzec główny
w Bydgoszczy asystę. Co się okazało?
Asysta w ogóle nawet
nie była zgłoszona, a zgłaszałem
to telefonicznie.
A kiedy
wieczorem tego samego dnia, kiedy już dotarłem
na miejsce, dzwoniłem ponownie na infolinię
i okazało się, że właśnie takiego zgłoszenia w ogóle
nie było. No to bardzo
przykre. No bardzo przykre.
Nie wiem
nawet co z tym zrobić. Skargę
można złożyć, tylko czy
opłaca się z tym bawić, to to już
patrzy tylko jak na mnie
jeszcze się no…
Wydaje mi się, że złożyć zawsze warto,
jeżeli masz chwilę wolnego czasu,
no bo to zawsze gdzieś zostanie odnotowane
i być może w przyszłości
taka sytuacja cię nie spotka.
No zobaczymy jak będzie za dwa
tygodnie, bo ponownie wyjeżdżam
w ten sam kierunek i się zastanawiam
czy podjąć tą samą próbę, czy już
poradzić sobie na własną rękę.
A na ile
zgłaszałeś wcześniej?
Zawsze mówili 48 godzin
wcześniej, więc jak wyjeżdżałem
w piątek, zgłosiłem
w środę.
Czyli ewidentnie coś
gdzieś w systemie zaginęło.
Chcę być poinformowany, czy
telefonicznie, czy za pomocą smsa.
Zawsze wolę być poinformowany,
jednak telefonicznie to
zgłosiłem.
I czekam, czekam…
Parę minut do odjazdu
okazało się…
I nikogo.
Na szczęście tutaj można powiedzieć,
jak to ja mówię tak, oczywiście
w swoim imieniu głupi zawsze szczęście ma.
Tak w cudzysłowie mówiąc
zaczepił mnie pewien pasażer, który
akurat miał troszeczkę do odjazdu.
Zaczęliśmy troszeczkę konwersować
i powiedział, że nie pomoże
akurat na peron się dostać.
Jeszcze raz tutaj mu bardzo dziękuję.
No to super, to super, że się
udało. Ale powiem wam
tak, bo za tydzień jeszcze będziemy się
słyszeć z domu, ale chyba zaryzykuję
i jeszcze raz zgłoszę i zobaczę jak tym razem.
Spróbuj, no zawsze myślę,
że warto próbować.
Bo co jest najlepsze,
ten mój znajomy, z którym
jechałem, bo on jechał z Gdańska, a ja jechałem
z Bydgoszczy, on zgłosił na dworcu
i asysta była.
Mhm.
I to jest właśnie zastanawiające.
Powiedz Bartku, ty zgłaszałeś
to telefonicznie?
Tak, telefonicznie.
A no widzisz, bo telefonicznie działa z tego,
co wiem tak, że po prostu osoba, która ci
odbiera telefon i przyjmuje
zgłoszenie po prostu robi to, co ty też możesz
zrobić, czyli wypełnia formularz online.
Tak naprawdę. I może tam
coś nie zagrało po stronie tej osoby,
czyli
coś się nie wysłało,
albo ta osoba coś źle kliknęła
i tak dalej, to jest niestety to ryzyko.
Natomiast, więc możesz spróbować
sobie samemu wypełnić formularz,
który też nie należy do jakichś
prostych, bo tam, znaczy jest proste
samo w sobie, ale ja już tam miałem jakieś problemy
z formatem numeru telefonu, z jakimiś
tam innymi danymi.
A w aplikacji PKP Intercity to jest możliwe?
Nie. Z tego, co wiem, nie.
A to wtedy
na stronie właśnie
pkpintercity.pl to będzie,
czy jakiś inny adres?
Kurcze, teraz nie mam, pewnie tak,
ale nie mam teraz pod ręką, więc najpierw
w Google wpisać
jakąś asysta PKP.
I zobaczyć wyniki, jakie tam
na ulicy skończą. Tak, dokładnie.
Natomiast
ja bym o tyle zgłaszał, że
zdarzyło mi się nie zgłaszać,
bo uznałem, że nie potrzebuję pomocy na dworcach.
No tak, to jest kwestia indywidualna.
Tak, ale potem
narzekali troszkę na mnie konduktorzy
w pociągu, że mieli niezgłoszony
przejazd
i im jest jakoś tam
łatwiej i tak ogólnie wolą
być poinformowani, że osoba z dysfunkcją
wzroku podróżuje.
No to też właśnie tutaj, Paweł,
jak w moim przypadku, tutaj właśnie znajomy jechał
wcześniej, ja się dosiadałem,
więc jeszcze istniała
możliwość, a praktycznie to było pewne, że
on tam z tym konduktorem, czy
konduktorką, bo też została ta osoba poinformowana,
że taka osoba będzie
na takiej, takiej stacji to nie wyglądali.
A jeżeli rzeczywiście
już definitywnie jedziemy sami, no to tą
asystę rzeczywiście lepiej zgłaszać.
Mhm. No.
Nie, ja bym zgłaszał mimo wszystko, bo
mówię, jest to odnotowane w
systemie, przynajmniej ty wiesz, że zrobiłeś wszystko,
co do ciebie należy.
No a ewentualny błąd leży po stronie
przewoźnika. Ok, i jeszcze tak na szybko
chciałbym was zapytać jeszcze a propos
refundacji, ale końcówek do Białych Lasek.
Czy u was jest
z tym jakiś problem?
Bo ja tak naprawdę nie mogę nigdzie w Bydgoszczy
znaleźć sklepu, który
takie coś by realizował.
Ale
jeszcze raz, czego Bartku?
Końcówki do Białych Lasek.
Refundacja.
To szczerze mówiąc ja
się tu w tym temacie nie orientuję.
Jak to wygląda?
Bo również sobie wziąłem
zlecenie na końcówkę do Białej Laski
i teraz właśnie szukam ewentualnie w Bydgoszczy
czy kogoś kto, że tak powiem by mi to zrealizował.
Tam w Toruniu
do tego sklepu, do którego
dostałem na miarę się dozwolić nie mogę.
Jedyny pewny punkt w tym przypadku
to zostaje Karmelicka.
Ale
jeżeli dobrze pójdzie to też jeszcze nie jest
pewne, bo rozmawiałem z tą panią
ze sklepu medycznego tutaj właśnie ode mnie
z Bydgoszczy, że
postara się, żeby
jej sklep
podpisał taką umowę z NFZ-em.
Więc no może coś się rusza, ale
jednak pozostaje ten niesmak,
że kurcze z tym jest ciężko.
Zresztą z Białymi Laskami wydaje mi się, że
też nie jest tak łatwo.
Też trzeba po prostu się naszukać.
No niestety. Zwłaszcza jeżeli
chcesz na dofinansowanie, to…
No tak, bo jeżeli
byś miał płacić 100% to proszę bardzo
pan zamawia, my sprowadzamy,
pan płaci, dziękuję, inwestycja zakończona.
Dokładnie.
Dobrze.
No to na ten tydzień by było o tyle.
Piotrze, dziękuję serdecznie.
Pawle, Michale również tutaj dziękuję
za wypowiedź.
I za dwa tygodnie wtedy
dam wam znać wtedy co z tą asystą.
Tak dla czystej ciekawości,
żebyście też wiedzieli
jak ten ewentualnie problem został rozwiązany.
Jasne. Dzięki Bartku za telefon.
Dobrej nocy.
Również trzymajcie się. Hej, pa.
Do usłyszenia.
I zbliżamy się
do końca naszej dzisiejszej audycji, przynajmniej
według planu,
który mamy w naszych notatkach.
Teraz będzie,
Pawle, twoja informacja o
książce telefonicznej internetu.
Zgadza się.
Książka
telefoniczna internetu, czyli
internetphonebook.net
to jest w ogóle ciekawy projekt,
który chyba jacyś
Holendrzy założyli, czy ktoś taki.
I
no
jest to to, co
nazwa głosi, czyli książka telefoniczna
internetu. Jak to działa?
No po pierwsze
wydawana jest
autentycznie fizyczna publikacja,
którą można sobie kupić
chwilowo.
Wyprzedali wszystko. Co ciekawe,
wyprzedali nawet, nie wiem jak to jest możliwe,
wyprzedali nawet wersję elektroniczną.
Więc nie da się jej na razie
kupić. Trzeba czekać na informację,
aż znowu się
ukaże. No i wymienionych jest kilka
księgarni, takich pomniejszych
w różnych krajach, które też jeszcze
tą książkę
telefoniczną sprzedają. No niestety nie jest to
w Polsce. No nie jest to też w języku
polskim, jest to też po angielsku.
No jest to publikacja,
która zawiera
różne takie
teksty
pewnie różnych autorów
na temat internetu. To mogą być jakieś
eseje, jakieś wiersze,
jakieś historie ciekawe,
związane z internetem i tak dalej.
Plus,
no tak jak to jest w klasycznej książce
telefonicznej, taki wykaz
stron internetowych,
tak zwanych
osobistych, czyli należących do
konkretnych osób.
Czyli to nie są strony jakichś projektów,
nie są to strony firm, nie są to strony
jakichś ciekawych programów
czy gier. To są
po prostu strony, na której konkretna
osoba pisze
sama, pisze o sobie,
albo się dzieli jakimiś przemyśleniami,
czyli często będzie to jakiś blog,
jakaś strona, gdzie ktoś oferuje
jakieś swoje usługi, ale no nie tak jak
my na przykład Tyflo Podcastu by się tam nie mogli
dodać, bo to nie jest strona osobista,
nie wiem, Michała czy kogoś innego.
No tylko
to musiałaby być rzeczywiście strona
konkretnej osoby.
No tak, w książce telefonicznej
takiej popularnej też mamy
raczej osoby
do takich bardziej
firmowych rzeczy, no to jest panorama firm,
to już jest troszkę inna historia.
No i
nie wiem jak
te osoby się zgłaszają. Przypuszczam, że
się pisze maila do autorów projektu,
żeby zostać w takiej
książce telefonicznej
ujętym. No i każda z tych stron
ma swój numer,
tak jak w książce telefonicznej
każda osoba ma swój numer telefonu.
No i ciekawa
rzecz dzieje się
już
na stronie i z tego możemy skorzystać,
bo jest tam taka
opcja jak dial a number,
czyli wybierz numer i mamy
klawiaturę i na tej klawiaturze
wybieramy numer. Ja to
teraz może przetestuję, może
nie będę pokazywał
z syntezą, ale Wam opiszę co się dzieje.
Otwieram
tą książkę.
Jestem. I teraz przeskakuję do
wybierania numeru.
Dial aside.
No i tu mamy informację,
że witamy w wybieraniu strony.
Wpisz numer telefonu używając klawiatury
poniżej. No i normalnie mam przyciski
od jedynki do zera plus
clear i call,
czyli wyczyść i zadzwoń.
No i mógłbym użyć tych przycisków,
a mógłbym też
włączyć tryb formularzy
i po prostu wpisać na tej klawiaturze,
która jest, no co mogę
wpisać? Na przykład odcinek dzisiejszego
tytułu przeglądu 285
2 8
5. Nie wiem
co prawda jak z klawiatury
bez tych przycisków uzyskać clear i call,
ale w takim razie
posłużę się tu.
Enter nie zadziała, jak rozumiem. No właśnie, nie.
Enter mi wpisuje
ostatnią cyfrę raz jeszcze, czy jedynkę.
Jakieś dziwne rzeczy się dzieją.
Może było hash?
Próbowałem hash, czyli shift trójką.
Też nic to nie dało.
Właśnie nie wiem. No więc dobrze,
naciskam call
i muszę znowu wrócić nad tą klawiaturę
do góry
i…
Coś się wykrzyczyło.
I mamy.
Ktoś, kto się nazywa
sid strona
sid
vid, czyli
syd.xyz
.xyz
No i pewnie jest to strona jakiegoś człowieka.
Mogę na to otworzyć.
Sid web.
My home. O!
Taka stara jeszcze strona htmlowa,
taka prościutka, gdzie każdy…
To nie ma takich już nowoczesnych manii nawigacji,
tylko jest jeszcze taka link grafika,
że są po prostu ikonki do wszystkiego
i po prostu od góry do dołu wywalone linki.
Jest video,
my photos,
my 2d art, czyli
my text.
I tu mamy
hello and welcome.
Aha.
No.
O! Fantastycznie.
Strona, która jest tylko do przeglądania na komputerze,
bo jeżeli używasz telefonu, to…
A wywal do morza w ogóle.
Ta strona to nie zadziała.
No, czyli to jest taka typowa strona.
Wydaje mi się, że trochę kiedyś był
taki portal, zdaje się, geocities,
na początku internetu jeszcze, od Yahoo.
Zgadza się.
I tam chyba
no, po prostu ludzie
mieli…
Swoje strony domowe, tak jak u nas.
U nas był popularny
w latach dziewięćdziesiątych i na początku dwutysięcznych
pollbox na przykład.
Albo Republika z Onetu.
Takie portale…
Czy strony
wirtualnej Polski jeszcze też kiedyś były?
I tam ludzie mieli trzy mega
na dane i mogli sobie
konto
założyć. To było konto pocztowe
plus miejsce na stronę internetową.
No proszę, tak.
No więc chyba początek internetu się kojarzy
z tym, że ludzie po prostu przekonali się,
że mogą zakładać strony.
No więc każdy zakładał stronę, prawda,
za sobie, swojemu kotu,
swojemu
dziecku i komu się tylko dało
i to była po prostu strona o tym kimś.
Jakiś właśnie, a ja sobie
robię sztukę, to właśnie ten pan teraz, którego tu
przeglądałem, to jakąś tam sztukę sobie tworzy,
a ja to sobie zaprogramuję,
a ja to sobie szydełkuję
i dużo było takich właśnie
stronek o nas samych.
Teraz trochę tą rolę przejęły
media społecznościowe,
niektórzy jeszcze prowadzą blogi.
No.
I jakoś taki trend
tworzenia sobie strony
po to, żeby siebie wypromować
trochę zaniknął.
No a internet kiedyś z tego spłynął,
że właśnie się gdzieś tam w takich katalogach,
odkrywało właśnie jakieś takie
amatorskie stronki kogokolwiek.
No i teraz
jest dużo też takich ruchów, żeby
tego typu trend przywrócić.
Ludzie, którzy się bawili HTML-em,
wstawiali w tym HTML-u,
co się dało, od jakichś efektów
trzęsących, animujących
i tak dalej, po jakieś ciekawe
widżety.
Ja pamiętam na mojej pierwszej stronie,
każda strona, każda podstrona,
którą publikowałem,
była okraszona
inną muzyczką midi.
Właśnie ja powiem o tych muzyczkach, to też pamiętam.
No.
I było tak fajnie,
i było tak fajnie, wiecie, pamiętam,
że było tak fajnie, że u mnie to brzmiało
naprawdę całkiem okej. Ja miałem kartę
Sound Blaster Live i tam
były dość dobre te
instrumenty, które to odgrywały.
Ja wtedy nie wiedziałem,
że midi to jest jednak
odgrywane po stronie karty.
Ja się ucieszyłem,
że był taki plik, który
waży tak mało, a
brzmi całkiem ładnie.
Te MP3-ki to były jeszcze wtedy
czasy modemów i te MP3-ki to były
takie jednak dość duże,
jak na tamte czasy. A tu midi,
plik mid, malutki pliczek,
który można było sobie osadzić. U mnie
grało fajnie, poszedłem do znajomych,
tam mieli jakiegoś jeszcze
starszego kompa
z jakąś bardzo, bardzo słabą kartą,
jak usłyszałem to, jak to brzmi,
to stwierdziłem, o, źle,
brzmi źle. U mnie to był po prostu ten
Microsoft Wavetable, to też
grało wiadomo jak.
Z ciekawości jakich utworków tam
używałeś, Michale? Pamiętasz coś?
Wiesz co, to coś z Ofisa, z tej
galerii clipartów z Ofisa 97.
Fajnie.
Tam tego było pełno.
Jasne.
No to widzicie, tak można było się kiedyś
rzeczywiście bawić i ludzie się bawili.
Te strony były głównie chyba tekstowe też,
w sensie tam były jakieś może obrazki i tak dalej,
ale pamiętajcie, że to jeszcze nie były czasy
JavaScriptu czy jakichś bardzo zaawansowanych
rzeczy, więc człowiek się bawił
tym HTML-em i tym tekstem jak mógł,
więc tam bardziej to szło w tekst,
linki jakieś tam może były na główki,
może nie.
No i tak sobie ludzie
w tym internecie wtedy radzili.
No więc jeżeli chcielibyście jeszcze raz przeżyć
czar takich czasów,
no to internetfoundbook.net
się poleca.
Ja bym raczej radził
celować w trzycyfrowe numery, bo
projekt jest dosyć, zdaje się,
młody, no i jeszcze aż tylu stron
tam nie ma.
No a kto wie, może wy macie jeszcze jakąś
swoją taką stronę, to możecie
ją tam pewnie dodać.
Zaglądamy jeszcze na koniec
naszej dzisiejszej audycji do
wiadomości głosowych.
Jeszcze Milena się nagrała.
No tak,
tylko też, tutaj Milena, tylko też
jest kwestia tego typu, że nie każdy używa
m-obywatela, ja na przykład m-obywatela nie używam
po pierwsze. Po drugie,
jest takie coś jak ta skrzynka
ePUAP czy jakiegoś tak, kurde,
z tych pierwszych też nie widziałam żadnych informacji
o zmianie adresu,
tylko był po prostu taka sucha
informacja, że został wniosek wypełniony
taki i taki, jakby jego
wersja taka jakby,
która została wysłana, nic więcej nie było.
No to jest pierwsza kwestia.
Co do pociągów, tutaj tak powiem.
Ja Wam powiem lepszą historię z pociągami.
Miałam taką historię z pociągami, że
wysiadałam na dworcu,
głównie na dworcu Leszno.
No i z Leszno miałam pociąg na Zbąszynek za
taką jakieś trzydzieści minut,
mniej więcej. Wszystko było,
wszystko było super. No i co?
Czekałam z ochroniarzem na tym peronie.
No i ten ochroniarz
nie widział w ogóle tego pociągu. I tak czekaliśmy,
czekaliśmy, nadeszła godzina odjazdu.
Pociąg jechał, jechał, jechał, jechał,
jechał, jechał, przyjechał sobą obok nas
i pojechał za dalej. No i co?
No i ja się wkurzyłam,
napisałam skargę. No i dostałam odpowiedź
na skargę, że pociąg
odjechał planowo
i że był na tym peronie, na którym miał być.
Na przyszłość
proszę o zwracanie uwagi na
tablicę bądź komunikaty. A dodam, że
no ta tablica się nie zobaczę, wiadomo,
bo nie widzę, ale co do komunikatów,
stały tam pociągi kolei wielkopolskiej,
te takie sinobusowe pociągi
i one robią dużo hałasu.
I jak te cholerne komunikaty były, że tak powiem,
to musich było słychać. No i jak mam
zwracać informacje na komunikaty?
Także są właśnie takie różne jaja.
Tak wam powiem. Pozdrawiam, miłego wieczoru.
A no niestety,
to bywa
i jeszcze te komunikaty na dworcach,
mimo tego, że one naprawdę
mam wrażenie, że zaczynają być
coraz lepsze. Też no
coraz więcej generowanych
tych komunikatów jest syntezą.
A co by nie mówić, to czasem ta synteza
potrafi być zrobiona
w miarę dobrze i być wyraźna.
Ale to też bardzo, ale to bardzo
zależy od tego,
co tam jest użyte, jak to
jest zrobione i też
może być różnie.
Także A.M.
Obywatela to ja jednak mimo wszystko
polecam używać, założyć
sobie, zainstalować,
bo to jest po prostu
aplikacja, gdzie wszystko
mamy. Wszystkie informacje,
które nas dotyczą
w jednym miejscu.
Jest to zwyczajnie wygodne
i przydatne.
Teraz jeszcze też już od jakiegoś czasu
mamy legitymację
z takich naszych
tematów. Ebery Tarencisty
chociażby.
A to też czasem się może przydać,
więc
myślę,
że jednak warto. Ja sobie
ostatnio też w końcu założyłem,
bo kiedyś mi to nie chciało działać, to tak jeszcze
na marginesie, skrzynkę do
doręczeń.
I ta skrzynka też
rzeczywiście działa, co prawda na razie
tam dostałem tylko wiadomość
testową
jakąś dotyczącą
tego
e-doręczenia. Zobaczymy,
kiedy mi tam coś przyjdzie,
ale też całkiem fajnie
i całkiem wygodnie się to obsługuje.
Można sobie…
Ta skrzynka jest w ogóle połączona
jakoś z tą starą skrzynką
ePUAP, bo to kiedyś była właśnie
skrzynka ePUAP, teraz są te
e-doręczenia i jest to wszystko
mam wrażenie połączone
w jedno, bo jeszcze tam
widziałem w tej
skrzynce odbiorczej jakąś
starą korespondencję właśnie z użyciem
tego ePUAPu. Także też tymi
e-doręczeniami myślę, że warto
się zainteresować.
No słuchajcie, jeszcze tu
mam jedno pytanie,
tylko muszę do tego
się dostać.
A! Oskar pytał
o kalibri.
Jak wygląda
dostępność tej
aplikacji, gdyby chciał z niej
korzystać? Czy ktoś z Was z kalibri
korzystał?
Chodzi o to kalibri do
książek, tak? Do zarządzania.
Jakiś dodatek
jest do NVDA, czy był kiedyś?
Wiemy, że to jakoś dostępne nawet
było, natomiast nie wiem
czy bardziej ta część do
czytania rzeczywiście, czy
tylko do zarządzania tymi książkami?
Wydaje mi się, że tam chyba
bardziej zarządzanie, nie samoczytanie
jako takie. Ale
może Oskar, że jak będziesz miał
więcej cierpliwości, to
się pobawisz, potestujesz i też
dasz nam znać. Na przykład
w 286.
Tyfloprzeglądzie,
który za tydzień, bo
285. to się na dziś
już kończy, chyba że jeszcze
macie jakieś informacje i chcielibyście
coś na koniec dodać.
Nie.
Okej.
To w takim razie kończymy na dziś
kolejny Tyfloprzegląd za tydzień
we wtorek po godzinie 20.
Akurat tym razem na pewno
beze mnie udaje się na odrobinę
zasłużonego urlopu.
W końcu kiedyś trzeba, także
dziękujemy bardzo na dziś.
Paweł Masarczyk, Piotr Machacz
i mówiący te słowa
Michał Dziwisz. Do usłyszenia.
Do usłyszenia.
Pierwszy Polski podcast
dla niewidomych i słabowidzących.
Program współfinansowany
ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji
Osób Niepełnosprawnych.

Wszystkie nagrania publikowane w serwisie www.tyflopodcast.net są dostępne na licencji CreativeCommons - Uznanie autorstwa 3.0 Polska.
Oznacza to, iż nagrania te można publikować bądź rozpowszechniać w całości lub we fragmentach na dowolnym nośniku oraz tworzyć na jego podstawie utwory Zależne, pod jedynym warunkiem podania autora oraz wyraźnego oznaczenia sposobu i zakresu modyfikacji.
Przekaż nam swoje 1,5% podatku 1,5 procent Logo FIRR Logo PFRON Logo Tyfloswiat.pl

Czym jest Tyflopodcast?

TyfloPodcast to zbiór instrukcji oraz poradników dla niewidomych lub słabowidzących użytkowników komputerów o zróżnicowanej wiedzy technicznej.

Prezentowane na tej stronie pomoce dźwiękowe wyjaśniają zarówno podstawowe problemy, jak i przedstawiają metody ułatwienia sobie pracy poprzez korzystanie z dobrodziejstw nowoczesnych technologii. Oprócz tego, Tyflopodcast prezentuje nowinki ze świata tyfloinformatyki w formie dźwiękowych prezentacji nowoczesnych urządzeń i programów. Wiele z nich dopiero znajduje sobie miejsce na polskim rynku.

Zapraszamy do słuchania przygotowywanych przez nas audycji i życzymy dobrego odbioru!

Tematyka

Pozycjonowanie i optymalizacja stron internetowych