TyfloPrzegląd Odcinek nr 281 (wersja tekstowa)
Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje
Tyflo Podcast.
Dzień dobry, dzień dobry. Dzisiaj nie na żywo co prawda
Tyflo Przegląd, bo internety szaleją, ale we wtorek, 6 maja
udało nam się ten Tyflo Przegląd nagrać, więc będzie do odsłuchania.
Postaramy się, żeby był jak najszybciej.
Paweł Masarczyk, Michał Dziwisz, Piotrek Machacz i ja.
Dzień dobry, witajcie.
Jesteśmy dzisiaj w studiu, co prawda dzisiaj bez Was,
ale mam nadzieję, że to sytuacja tylko jedna,
jakaś bardzo rzadka, która się zdarza
i miejmy nadzieję, że tak zostanie.
I oczywiście zaczynamy od tego, o czym dzisiaj będziemy mówić,
a jak zwykle przedstawię to Michał.
W tym tygodniu w Tyflo Przeglądzie.
Joplin, GitHub i CleanMyMac otrzymują poprawki dostępności.
Czy osoba z niepełnosprawnościami może być spełniona?
Na to pytanie odpowiada najnowsza publikacja fundacji Strefa Innowacji.
Kolejna beta NVIDIA 2025.1
Nowa wersja SoundMail Braille przynosi poprawki w formatowaniu i nawigacji po nutach.
Microsoft Edge wprowadza alternatywę dla obszarów Aria Live.
Ktoś narozrabiał? Be My Eyes reaguje. Limity w Be My AI.
Kolejny powrót DeckTalk Archive.
Nowości w grach.
Erste Bank przejmuje udziały Santandera i wchodzi na polski rynek.
To dobra wiadomość z perspektywy dostępności.
Narzędzie ułatwiające współpracę z Logic Pro.
A może coś zamiast plastiku?
Pierwsze wrażenia z używania klawiszy ceramicznych.
Apple przegrywa w sądzie.
Developerzy mogą pobierać płatności poza App Store.
Wszystko to, a pewnie jeszcze więcej już za chwilę.
Zaczynamy.
Tak, dzisiaj nie ma już tej drugiej części odnośnie kontaktu, no bo…
Bo nie ma kontaktów.
Tak, ale miejmy nadzieję, że już w kolejnym
sytuacja się unormuje pod tym względem.
To zaczynamy w takim razie od
Joplina i CleanMyMac, które dostają poprawki dostępności.
Nie, jeszcze GitHuba, jeszcze byłoby dobrze, jakbym mikrofon wyłączył wyciszenie.
Dobrze, tak, więc mamy taki kącik aplikacji, które dostały poprawki dostępności,
a trochę tego w tym tygodniu było.
No i zaczniemy sobie może tak, jak to jest w notatkach, od Joplina,
O którym mówiliśmy już parę audycji temu, chyba na początku roku jakoś.
Dla tych, którzy wtedy nas nie słuchali, jest to naprawdę świetny, wieloplatformowy notatnik,
który jest w stanie się synchronizować. Możemy do niego dawać różne notatniki,
różne notatki, różne załączniki.
Ale notatniki też w sumie, Piotrze, no bo taki notatnik to jest zbiór notatek.
I tych notatników możemy mieć dużo, ile chcemy w zasadzie.
Tak, i można je udostępniać innym osobom, możemy załączać różne rzeczy, jeśli załączymy obrazki, no to tam może być OCR przepuszczony, możemy nagrania dźwiękowe załączać, no bardzo dużo rzeczy ta aplikacja pozwala nam zrobić, a jeśli nam to było mało, a potrafimy programować, no to też można do niej tworzyć wtyczki.
Mówiliśmy o niej dlatego, że stała się bardzo dostępna.
Już wtedy mówiliśmy, że jest dobrze, a okazuje się, że może być jeszcze lepiej.
I właśnie teraz pojawiła się wersja 3.3, która była rozwijana już od kilku miesięcy od tej pierwszej wersji, która zyskała tą dostępność.
I okazuje się, że można to jeszcze poprawić bardziej i tutaj kilka naprawdę fajnych zmian zostało wprowadzone.
Będzie oczywiście link do listy zmian na forum Joplina, takiej skróconej.
No sama ta aktualizacja też przynosi dużo innych nowości, ale może zaczniemy od tej kwestii dostępnościowej.
No to tutaj mamy wizualnie też poprawy w kontraście interfejsu.
Generalnie rzeczy po prostu powinny być jeszcze bardziej czytelne.
A dla czytników ekranu, mamy po prostu jeszcze więcej komunikatów, które będą po prostu informować nas o tym, kiedy na przykład schowamy czy ukryjemy jakieś elementy interfejsu, bo tam mamy skróty klawiszowe, które pozwalają nam różne rzeczy przełączyć, powiadomienia są czytane teraz lepiej, jak ktoś pamięta, może na przykład gdyby jak usuwaliśmy notatki, no to tam czytnik ekranu nam pluły HTML-em, to już nie ma miejsca, to jest też odpowiednio,
Wszystko jest przeczytane jako alerty, mamy też bardzo fajny skrót klawiszowy, który został dodany, który pozwala nam przełączyć, czy klawisz TAB, kiedy jesteśmy w polu samej notatki, tworzy nam wcięcie tekstu, czy przesuwa fokus do innych elementów, do których wcześniej musielibyśmy dojść, nie wiem, np. shift TAB-em, innymi skrótami klawiszowymi, bo aplikacja generalnie jest opatrzona ogromną ilością skrótów, żeby przenieść się do praktycznie każdego elementu interfejsu, ale gdybyśmy tych skrótów nie znali,
Pamięć, czyli po prostu przejście po tej aplikacji tabem,
to teraz można nacisnąć Ctrl-M,
i to na obu systemach, czy to na Macu, czy na Windowsie,
lub nacisnąć odpowiedni przycisk na dole okna.
Dropping to jest w ogóle też aplikacja, która wygląda jak strona internetowa,
więc tutaj tryb przeglądania w NVIDIA na przykład
może nam pomóc ten przycisk znaleźć,
czy w VoiceOverze to trybu przeglądania nie mamy,
ale te przyciski też znajdziemy.
I w ten sposób sobie możemy to przełączyć.
Mamy kolejne polecenia do przenoszenia się do kolejnych elementów w interfejsu.
Co ciekawe, został dodany właściwie skrót, który domyślnie nie ma przypisanego
skrótu klawiszowego. Jest to polecenie w menu idź, ale w Rzeplinie można do
wszystkiego skrótu sobie przepisać, więc to nie jest problem, żeby taki skrót
A mianowicie, jest to skrót, żeby przenieść nas do okna podglądu notatki.
Bo Joplin wygląda tak, że mamy pola edycji, w którą tę notatkę piszemy w Markdownie
i pod spodem mamy ramkę, gdzie mamy podgląd już z nagłówkami, z linkami, ze
wszystkim. Jeśli korzystamy z tego edytora Markdown, bo możemy też się przełączyć na
taki edytor z formatowaniem.
Natomiast jeśli korzystamy faktycznie z tego edytora Markdown i użyjemy tego skrótu,
to nie dość, że nasz focus zostanie przeniesiony w to miejsce, to aplikacja
Jeszcze spróbuję go przenieść konkretnie w to miejsce, w którym jest ustawiony kursor.
Więc jeśli na przykład akurat ustawiliśmy się na miejscu, gdzie jest jakieś łącze i użyjemy tego skrótu,
to nasz szczytnik ekranu powie nas na to konkretne łącze przenieść, na ten konkretny nagłówek.
I to działa zaskakująco dobrze.
To nie zawsze chce działać fajnie na stronach internetowych, jeśli aplikacje takie rzeczy robią.
A tutaj deweloperom udało się to zrobić całkiem sensownie, nawet jeśli nie zawsze to przeniesie nas dokładnie na przykład w to samo słowo, ten sam akapit, no to będziemy przeniesieni w miarę blisko tego miejsca, gdzie faktycznie ten kursor był, tak że ta funkcja jest jak najbardziej przydatna.
Edytor z formatowaniem też właśnie został zaktualizowany, dzięki czemu będzie jeszcze bardziej dostępny.
Wspiera auto-uzupełnianie tagów w markdownu,
więc też w tym edytorze nawet z formatowaniem możemy po prostu
na przykład wpisać znak hash i nam się nagłówki zrobią,
gdybyśmy jednak woleli w tym edytorze z jakiegoś powodu
pracować może, bo wklejamy jakieś zawartości
sformatowane ze stron internetowych.
Ale oprócz tego została dodana jeszcze nowa funkcja,
która pozwala nam dodawać wewnętrzne linki do innych notatek.
Więc jeśli sobie na przykład tworzymy
jakiś bardziej skomplikowany właśnie notatnik
i chcemy w jakimś akapicie odwołać się do jakiejś innej notatki,
którą mamy zapisaną, no to teraz możemy
skrótem
Alt Shift L domyślnie na Windowsie, Option Shift L na Macu,
wywołać okienko, w którym możemy wyszukać jakąś notatkę,
to tam jest po prostu pola edycji z auto uzupełnianiem,
to jest bardzo fajnie, wszystko dostępne,
i wstawić link do innej notatki,
którą gdzieś mamy zapisaną.
I teraz tak, ten skrót na Windowsie
wbrew pozorom nie będzie nam kolidował
z wpisywaniem dużej litery L
bo to możemy, tą literę L
piszemy z prawym altem
prawy alt shift L i to nam działa
a lewy alt
shift L wywołamy to polecenie
natomiast na Macu to nam niestety
koliduje cały czas i tutaj
wracamy do kwestii
takiej, że w Joplinie możemy
po prostu wszystkie skróty sobie zdefiniować
Więc jeśli korzystacie z tej aplikacji na Macu, to po prostu warto sobie ten skrót zmienić na jakiś inny, żeby się dało tą dużą literę L wpisywać.
Ja problem zgłosiłem do deweloperów, może ten domyślny skrót zmienić, natomiast po prostu dostałem odpowiedź, że no właśnie po to są te funkcje zmiany skrótów.
Nie da się stworzyć idealnego zestawu skrótów, które będzie kompatybilne ze wszystkimi układami klawiatury, więc po prostu tak to zostanie i musimy sobie to na własną rękę
poprawić, gdyby nam to koligowało.
No jest aplikacja komputerowa, ale
Joplin jest też dostępny na smartfony,
zarówno na iOS-a i na Androida.
I tutaj też mamy dużo poprawek
dostępności.
Kilka było przycisków w aplikacji,
które były niezetykietowane, na
przykład zamykanie różnych okienek
wyskakujących, to już zostało
zetykietowane.
Listy rozwijane chyba tam w kilku
miejscach też nie miały etykiet.
Tworzenie kilku profili było
niezetykietowane, to wszystko zostało
Na propos okien wyskakujących, to teraz też będzie nam tam
prawidłowo wchodził focus i jeśli takie okienko się pojawi,
to nie będziemy wtedy też widzieć trzecinkiem ekranu innych elementów,
których tak naprawdę w tym momencie nie możemy aktywować,
więc też po prostu zostało rozwiązane i podobnie jest z przyciskiem
nowa notatka, który normalnie powinien nam rozwinąć takie menu,
a trzecinki ekranu zawsze to menu jakby widziały, natomiast nie dało się
Nie możemy żadnych tych przycisków aktywować, zanim nie nacisnęliśmy tego głównego przycisku
Nowa notatka. Teraz to też zostało naprawione, aczkolwiek, co ciekawe, przynajmniej na iOSie,
więc może na Androidzie też to tak będzie działało, ten przycisk Nowa notatka jest opatrzony
czynnościami, które nam pozwalają do tych wszystkich opcji dotrzeć, bo z tego miejsca
możemy np. utworzyć sobie też nową notatkę z przypomnieniem, od razu utworzyć notatkę
z dołączonym plikiem, tam jeszcze parę innych takich przydatnych opcji się znajdzie,
Więc możemy sobie jedną z nich wybrać z czynności.
A jeśli chodzi o właśnie dodatkowe różne załączniki, to w aplikacji mobilnej
pojawił się też wbudowany dyktafon, więc możemy z Joplina wstawiać sobie nagrania.
One, o to od razu mogę powiedzieć, nie są najwyższej jakości.
Nie wiem jaki tam jest bitrate stosowany, natomiast słychać, że ten dźwięk jest skompresowany.
Więc jeśli zależałoby nam na wyższej jakości, to lepiej sobie te nagrania po prostu
utworzyć w innej aplikacji i później je do notatki wstawić, natomiast gdyby ktoś
chciał sobie szybko coś nagrać, to można, a jeśli korzystacie z Androida, to co
ciekawe, Joplin też doczekał się dyktowania opartego na Whispera.
Ta funkcja była dostępna wcześniej w Androidzie, no zresztą w iOSie też przez
klawiaturę, a na Androidzie jest to zrobione przez jakiś dedykowany przycisk.
Natomiast autorzy piszą, że to nie działało wcześniej tak fajnie, nie radziło sobie z
z różnymi językami, z interfunkcją, a teraz po prostu aplikacja korzysta z Whispera,
dzięki czemu to dyktowanie głosowe stało się bardziej dokładnie, dokładne nawet.
Domyślnie przychodzi z aplikacją mniejszy model jakiś, nie jest doprecyzowane jaki,
ale gdzieś w ustawieniach można sobie, jeśli mamy mocniejszy telefon, tutaj pewnie chodzi
o kwestię np. dostępnej pamięci RAM, możemy sobie jakiś większy model pobrać,
No i wtedy to dyktowanie na pewno będzie bardzo dokładne, biorąc pod uwagę, jak dobrze działa Whisper.
Nawet jeśli w tych mniejszych swoich wersjach, tej powiedzmy średniej na przykład, to też powinno dać naprawdę fajne wyniki.
Także Joplin gorąco polecam, jeśli ktoś jeszcze nie testował. Aplikacja zupełnie darmowa na wszystkie platformy.
Jeśli chcielibyście o niej usłyszeć więcej, to odsyłam do poprzedniej audycji, w której bardziej szczegółowo o Joplinie mówiliśmy.
Nie pamiętam teraz, który to był numer Tyflo Przeglądu,
natomiast mamy na stronie wyszukiwarka, która na pewno znajdzie,
która to audycja była.
To jest Joplin, a teraz przejdziemy do czegoś,
co przyda się użytkownikom Maców, a mianowicie aplikacji CleanMyMac,
która pozwala nam robić różne rzeczy związane z dbaniem o Waszego Maca.
Między innymi pozwala nam dokładnie usuwać aplikacje,
czyszcząc jakieś pozostałości,
wynajdywać i usuwać jakieś duże pliki.
Ma skaner antywirusowy, gdyby ktoś takiej funkcji potrzebował.
Może nam aplikację też automatycznie aktualizować
i parę innych takich całkiem przydatnych narzędzi.
Problem w tym, że aplikacja z bardzo fajnie dostępnej
w swojej najnowszej wersji,
gdzie został przeprojektowany interfejs od zera,
Co zawsze powoduje strach, wydaje mi się, u większości osób niewidomych.
No ta dostępność po prostu się pogorszyła i to całkiem znacząco.
Napisałem do wsparcia technicznego firmy MacPo, która generalnie dba o dostępność
i raczej nawet się tym chwali.
I dostałem odpowiedź, że problem zostanie naprawiony.
Dostałem też dostęp tymczasowo do poprzedniej wersji.
Wiem, że nie wszystkim akurat taki dostęp został przyznany.
Wiem, że dużo osób nie dostało w ogóle odpowiedzi.
Natomiast na szczęście tak jak to zostało obiecane, faktycznie trochę to potrwało bo ta wersja pojawiła się pod koniec marca, ja o niej się dowiedziałem dopiero teraz, ale faktycznie pojawiła się wersja 5.07, która tą dostępność znów naprawia i tutaj chodzi o kwestie takie jak przyciski można znów w skrótem w ospacie aktywować, więc ważna sprawa.
Stan pól wyboru jest znów anonsowany, co też wiąże się z tym, że albo coś usuniemy, albo czegoś nie usuniemy, więc też bardzo istotna kwestia.
I elementy, które były nie zatykietowane już generalnie są poatykietowane w całej aplikacji.
Meni kontekstowe działają, więc po prostu znów mamy do czynienia z bardzo fajnie dostępną aplikacją,
która też jest częścią abonamentu Setup i tam tak chyba najbardziej sensownie jest ją sobie kupić,
Sama w sobie jest dosyć droga. Nie pamiętam, ile kosztuje,
ale to jest dość drogi abonament,
a w Setupie dostajemy dużo innych, przydatnych aplikacji.
Więc też wiem, że o Setupie chyba Arek Świętniński zrobił podcast.
Na pewno był artykuł w cyfroświecie, jeśli ktoś nie słyszał o tej usłudze.
Natomiast fajnie, że ten problem został rozwiązany.
Muszę podziękować, że wsparcie techniczne znowu do mnie napisało.
Nie musieli, a jednak dostałem z dwóch maila z informacją, że ta dostępność została naprawiona,
więc jeśli zastanawialiście się nad tą aplikacją, może otrzymaliście się kurczliwie poprzedniej wersji
właśnie przez to, że ta nowa wersja jest nierozstępna, no to spokojnie można już sobie tą nową wersję ściągać.
Jest już dobrze. Niestety nie ma w niej jeszcze wszystkiej funkcjonalności.
Większość rzeczy jest, ale na przykład jeśli chodzi o czyszczenie dużych plików, cały czas brakuje takiego widoku hierarchicznego,
takiego coś w stylu Windridge Stata na Windowsie, gdzie po prostu mamy takie drzewko z największymi plikami.
To ponoć wróci, bo to jest akurat też coś, na co narzekają nie tylko osoby niewidome.
Natomiast jeśli na tym Wam zależy, tutaj też warto się gdzieś mieć tą starszą wersję też jeszcze zainstalowaną.
Natomiast większość innych funkcji już tej nowej wersji jest, która na szczęście właśnie dla nas
I na koniec trochę o GitHub’ie, ale co ciekawe tym razem nie o GitHub’ie w przeglądarce,
bo zazwyczaj jeśli mówimy o GitHub’ie, czyli takiej usłudze, która pozwala programistom udostępniać
i pracować wspólnie nad aplikacjami, nad kodem źródłowym generalnie,
usługa, która oprócz swojego interfejsu webowego ma też swoją wersję działającą z poziomu wiersza poleceń.
I nie mówię tutaj o samym narzędziu Git, które jest bardziej uniwersalne niż GitHub.
Konkretnie GitHub to jest dostawca usług opartych na protokole Git konkretnie.
Ale sam GitHub też ma swoje narzędzie działające z wiersza poleceń, które pozwala nam
zrobić takie rzeczy, które normalnie byśmy musieli zrobić z przeglądarki.
Więc z poziomu terminala możemy np.
otworzyć nowy jakiś raport, tak zwany issue, wysłać tak zwany pull request, więc jeśli
Jeśli prowadzimy jakieś zmiany do kodu, które chcemy później właścicielowi danego repozytorium wysłać,
no to nie musimy się przeklikać przez stronę. Możemy po prostu z poziomu wiersza poleceń taki pull request wysłać.
Możemy zostawiać komentarze, tworzyć nowe repozytoria.
Generalnie to narzędzie pozwala na bardzo dużo.
I tutaj ktoś by się mógł zastanawiać, no ale przecież terminalne są tekstowe.
Co tutaj można naprawiać, jeśli chodzi o dostępność?
Okazuje się, że są takie rzeczy, które czytniki ekranu trochę denerwują w pewnym sensie, przeszkadzają nam.
Między innymi często takie aplikacje, łącznie z GitHubem w niektórych sytuacjach, mogą wyświetlać takie interaktywne menu.
No i w GitHubie mamy z tym do czynienia i dosyć często takim dobrym przykładem może być, kiedy właśnie taki pull request tworzymy
I to narzędzie nas zapyta, co chcesz zrobić teraz?
Dodać komentarz z wiersza poleceń, otworzyć stronę internetową, wysłać czy anulować?
I to się wyświetla w formie takiego menu, po którym chodzimy szałkami.
A wybrana opcja jest podświetlona innym kolorem i ma przed sobą taki znak większości,
tak znak większe. Więc jeśli my korzystamy z tego przeszczytnika ekranu, to po prostu
musimy nawigacją, tak podglądem zobaczyć, gdzie mamy ten znak większości, zobaczyć,
która wersja, która opcja jest podkreślona.
Niestety nie jest to tak, że kiedy chodzimy sobie pod tymi strzałkami, to czytnik ekranu nam powie, która opcja jest podkreślona.
To jest pierwszy problem. Drugim problemem są różne animacje, które są rysowane różnymi symbolami.
Dużo narzędzi tak czasami robi, jeśli jest jakaś operacja, która zajmuje więcej czasu.
Fajnie, jak to są po prostu jakieś hasze albo takie normalne znaki.
Gorzej, jeśli to są jakieś emoji albo nawet, i to tak właśnie jest w przypadku GitHuba, jest używany brail unicodowy.
Nie nagle nam czytnik ekranu może po prostu zacząć sypać losowymi kombinacjami punktów brailowskich,
które tak naprawdę mają reprezentować taki tzw. spinner, czy jakieś kręcące się kółko,
które informuje użytkownika, że coś się na tym ekranie dzieje.
Więc to jak najbardziej może czytniki ekranu irytować.
Są też kwestie kontrastu, nie wszystkie terminale wspierają wszystkie polecenia do zmiany kolorów tekstu.
I pod tymi kwestiami właśnie postanowili pochylić się inżynierowie GitHuba i konkretnie właśnie tego GitHuba z wiersza poleceń.
I zostały nam udostępnione właśnie trzy nowe ustawienia, które mają za zadanie w tych sytuacjach pomóc.
Jeśli chodzi o menu, no to możemy to menu zastąpić uproszczonym interfejsem, w którym zamiast wybierać opcję szałkami, wpisujemy interesującą nas liczbę.
Czyli wracając do poprzedniego komentarza, aplikacja może nas zapytać, trochę tak jak w menu, w jakimś call centerze.
Co chcesz zrobić? Opcja pierwsza, wpisać komentarz w wierszu poleceń. Opcja druga, otworzyć przeglądarkę i dokończyć w przeglądarce.
Opcja trzecia, wysłać. Opcja czwarta, anulować. I po prostu wpisujemy cyfrę, która nas interesuje i w ten sposób zaznaczamy, którą opcję chcemy wykonać.
Jeśli chodzi o te paski postępu, no to one też mogą być zastąpione po prostu
linijką tekstu, która nam mówi, co konkretnie aplikacja robi bez żadnych dziwnych
animacji, które by powodowały, że na szczytni ekranu zaczyna czytać dziwne rzeczy.
A jeśli chodzi o kontrast, no to tam są jakieś alternatywne polecenia terminala
wykorzystywane, tam też kolory można trochę zmodyfikować, żeby były bardziej
czytelne.
Do tych wszystkich funkcji możemy uzyskać dostęp wpisując polecenie gh a11.
Ygh to jest nazwa tego narzędzia terminalowego do GitHuba, które można ściągnąć albo ze strony, ewentualnie z menadżera pakietów.
Generalnie jeśli ktoś bawi się w terminal, to pewnie będzie wiedział o co chodzi. On jest dostępny czy na Homebrew, na Macu, czy w Wingedzie, w Chocolati, czy w Linuxowych repozytoriach.
To po prostu generalnie jest dostępne.
Jeśli mamy to narzędzie ściągnięte, wystarczy to polecenie wpisać i ono nam powie jak te wszystkie opcje możemy sobie skonfigurować.
No i też inżynierowie GitHuba proszą o jakąś informację zwrotną.
Jeśli te funkcje są dla was przydatne, testujecie je, no to możecie do nich napisać i ewentualnie zasugerować, czy coś jeszcze by można było w ten sposób ulepszyć, no i po prostu podzielić się informacjami.
Ja bardzo się cieszę, że faktycznie ktoś o tym pomyślał,
bo dużo współczesnych aplikacji terminalowych wykorzystuje takie sztuczki,
właśnie jakieś dziwne paski postępu, to z tym się spotykam często.
A takie pseudograficzne menu to faktycznie mogą czasami stanowić problem
i to też trochę ułatwi sprawę nam, bo nie będziemy musieli się martwić,
że coś niechcący, na przykład skasujemy czego byśmy nie chcieli.
Tutaj mamy bardzo klarowną sytuację, jaką opcję wybieramy i co się stanie,
Przechodzimy w takim razie do następnego tematu.
Czy osoba z niepełnosprawnościami może być spełniona?
Na to pytanie odpowiada najnowsza publikacja Fundacji do Strefa Innowacji.
Ojej, coś mi dzisiaj się język plancze.
To ja może już powiem o co tu chodzi.
Otóż otrzymałem dziś właśnie informację od autora
Autora tejże publikacji od Bartka Szczechury, dotyczące książki, która pojawiła się na stronie Fundacji Strefa Innowacji.
Zresztą to jest druga książka jego autorstwa. Pierwsza jest też dostępna i to nie dość, że w formie elektronicznej,
ale także i w formie audio, której można sobie po prostu posłuchać.
Natomiast skupmy się na tym, co obecnie oferuje Fundacja Strefa Innowacji,
jaka to jest książka i o czym możemy w niej przeczytać.
Więc ja może po prostu zacytuję tę informację, którą otrzymałem
i która zresztą dostępna jest na stronie fundacji.
Z radością przedstawiamy nowy e-book naszej fundacji,
zatytułowany Jak złapać wiatr w żagle.
O spełnieniu osób z niepełnosprawnościami, autorstwa Bartłomieja Szczechury.
Publikacja ta porusza niezwykle ważne pytanie, czy osoba z niepełnosprawnością może być spełniona?
Odpowiedzią są inspirujące historie pięciu osób, które mimo przeciwności odkryły własne definicje szczęścia i realizacji.
Ten bezpłatny e-book to nie tylko zbiór refleksji, ale i konkretna porcja motywacji do działania zarówno dla osób z niepełnosprawnościami,
Dzięki za oglądanie i do zobaczenia w kolejnym odcinku.
Ja książki nie miałem okazji jeszcze poczytać, ale z racji tego, że chyba najlepiej w różnych sytuacjach przemawiają konkretne przykłady, a skoro tu mamy rzeczywiście zawarte historie kilku osób z różnymi niepełnosprawnościami, które sobie jakoś w życiu poradziły, no to może rzeczywiście warto przeczytać.
Jeżeli ktoś ma w swoim życiu jakieś problemy, załamania, nie wie co ze sobą zrobić, to może rzeczywiście taki naoczny przykład coś komuś da i pomoże sobie po prostu z jakimiś problemami poradzić.
To prawda, bo to może często być jakąś inspiracją albo jakimś takim przyczynkiem do czegoś ciekawego.
Zwracamy znowu do technikaliów i tym razem coś dla dźwiękowców, którzy pracują na
Macu, bo pojawiło się kolejne narzędzie, które poprawia komfort, tak mi się wydaje,
pracy z Logikiem Pro.
Tak, i to jest chyba takie drugie narzędzie tego typu, natomiast właśnie trochę
informacją wstępu, czym jest Logik Pro, jeśli ktoś się tematem tworzenia muzyki
i pracą z dźwiękiem, interesuje to, wie.
Jest to po prostu takie pełne środowisko do komponowania,
podobnie jak Reaper na przykład, czy Ableton Live,
o którym ostatnio mówimy.
Środowisko, które generalnie jest dla nas bardzo dostępne,
natomiast tak porównując te trzy aplikacje do siebie,
no to one mają taki bardzo różny od siebie styl pracy,
bo w Reaperze to wygląda tak…
Ja już nie mówię o tym, jakie dźwięki z tymi aplikacjami przychodzą,
No bo z Reaperem nie przychodzi praktycznie nic, a z Logikiem no to już przychodzi bardzo dużo.
Ale pomijając tą kwestię,
w Reaperze praca wygląda tak, że po prostu musimy nauczyć się masy skrótów klawiszowych na pamięć.
Ale jeśli to zrobimy, no to się z nim pracuje naprawdę bardzo szybko.
Ableton jest gdzieś po środku.
Jest dużo skrótów, których warto się nauczyć.
Jeśli się ich nauczymy, to to pracuje się z nim dosyć szybko.
Ale jest też dużo miejsc, gdzie po prostu musimy przeklikać się przez interfejs tabem
dojść do odpowiedniego miejsca, ewentualnie użyć wyszukiwarki, jeśli korzystamy z Maca.
Natomiast Logic normalnie, chociaż ma dużo skrótów klawiszowych i można sobie tych
skrótów przypisać jeszcze więcej, to jest generalnie aplikacja taka,
że to, gdzie w Reaperze uczymy się skrótów klawiszowych, to w Logic uczymy się,
gdzie dany przycisk jest, że musimy wejść w tą grupę, która jest częścią tego obszaru
przewijania na tym pasku narzędzi, jeśli to okno jest włączone.
I niektórym taki typ pracy odpowiada, innym, jeśli ktoś jest przyzwyczajony do tego, że mamy po prostu skróty klawiszowe do wszystkiego, to może być bardziej irytujący sposób pracy.
I to narzędzie, o którym teraz powiem, które nazywa się Logic Magician, więc tutaj może nam to coś sugerować, ma za zadanie trochę tą rzecz zmienić i dodać do Logica dużo skrótów klawiszowych,
które, jak piszą sami autorzy tego narzędzia, ze strony logik.band,
logits.band, będzie też bezpośredni link do samego narzędzia,
a tutaj, na tej stronie, którą wspomniałem, znajdziemy też dużo
w języku angielskim tutoriali do logika z perspektywy osoby niewidomej.
Ma za zadanie po prostu dodać do logika dużo skrótów klawiszowych,
które pozwolą nam wykonać najczęściej używane funkcje,
dostosować parametry różnych wtyczek
i dokonywać różnych zmian bez wychodzenia z obszaru widoku ścieżek, czyli tego głównego okna, z którym pracujemy.
Samo narzędzie, jak poprzednie narzędzie do Logica, o którym kiedyś mówiliśmy, Logic Ease chyba to się nazywało, które też miało podobne zadanie.
Tutaj też mamy do czynienia z narzędziem, które zostało stworzone w środowisku czy w aplikacji Keyboard Maestro.
I tutaj też warto zwrócić uwagę na to, że sam Keyboard Maestro
chociaż jest bardzo potężnym narzędziem, którym muszę w końcu się zainteresować,
bo słyszę o nim dobre rzeczy, natomiast jeszcze go nie zgłębiłem.
To jest narzędzie, które pozwala nam dodawać dodatkowe skróty klawiszowe,
które mogą różne skrypty i polecenia wykonywać.
No i dzięki temu powstają do niego takie narzędzia.
Natomiast jest to aplikacja płatna.
Mimo to, że sam Logic Magician nie jest płatny.
Można go sobie ściągnąć za darmo.
Sam Logic Namek oczywiście też jest aplikacją płatną, kosztuje 1300 złotych w App Store, ale mamy też 90-dniową wersję próbną, którą możemy sobie ze strony Apple’a ściągnąć.
Natomiast Keyboard Maestro też ma swoją wersję próbną, a normalnie kosztuje z podatkiem VAT około 45 dolarów, czyli na dzisiejszy kurs około 170 złotych, także tu też musimy się liczyć z tymi dodatkowymi kosztami.
Ale kiedy to sobie wszystko poinstalujemy, LogicMagician ma swój instalator, który nam odpowiednie skrypty do Keyboard Maestro doda.
Zainstaluje nam też szablon, który warto sobie ustawić jako szablon domyślny dla nowych projektów w Logic’u.
Bo jest to narzędzie, które trochę tak jak części ekranu kiedyś, mi się przypominają czasy Windowice’a na przykład,
Wymaga od nas tego, żeby odpowiednie rzeczy w interfejsie logica były widoczne i musimy po prostu zadbać o to, że np. na paskach narzędzi odpowiednie pola, np. nie wiem, pole tempa, sygnatury czasu czy taktu właściwie i parę innych kontrolek jest zawsze widocznych.
Mamy instrukcje, jak to na stronie zrobić. Możemy też po prostu sobie załadować ten szablon, który podał nam autor i później zapisać go jako domyślny, żeby aplikacja zawsze startowała z tym wyglądem.
A kiedy już to wszystko pokonfigurujemy, no to dostajemy cały waklarz dodatkowych skrótów klawiszowych, które są na stronie rozpisane.
Skróty, które pozwalają nam na przykład szybko dodawać lub przechodzić do okien konkretnych wtyczek na ścieżce.
Zmiana różnych suwaków w sekcji miksera, więc tutaj głośność, balans jakiejś ścieżki.
Konfiguracja wejść i wyjść, żeby szybko wybrać z jakiego wejścia na przykład coś chcemy nagrać.
nagrać, szybka zmiana presetów.
Mamy dodatkowe skróty w edytorze MIDI, więc jeśli musimy jakieś nuty później poprawić
albo chcemy po prostu z poziomu edytoru coś sobie skomponować, po prostu wstawiając
nuty, no tutaj też mamy dodatkowe skróty klawiszowe.
Mamy też odpowiednik czegoś, co w Reaperze nazywa się Peak Watcher, które pozwala nam
monitorować poziomy audio.
Możemy ustawić, żeby VoiceOver nas poinformował, jeśli jakiś wpisany przez nas poziom zostanie przekroczony.
Możemy też jednym skrótem klawiszowym szybko te poziomy sobie odczytać, czego na co nam logic domyślny nie pozwala.
Więc to jest też bardzo ważna i przydatna sprawa, jak ostatnio mówiłem, przy podobnym narzędziu Deibutona, które też coś takiego oferowało.
Mamy też skróty na szybką zmianę różnych parametrów tempa,
Sygnatury, czasu, taktów…
Generalnie tych skrótów jest dużo, jest ich kilkadziesiąt.
I to jest jedna funkcja tej aplikacji.
A drugą funkcją jest to, że po prostu dużo rzeczy,
które normalnie nam automatycznie nie podaje informacji przez VoiceOvera,
na przykład jeśli coś zostanie przełączone,
jeśli nam się kursor przeniesie,
dokonujemy zmiany jakiegoś parametru,
no to po prostu, kiedy mamy tego Logic Magiciana zainstalowanego,
No to VoiceOver będzie nas o wielu rzeczach dodatkowych po prostu informował
i w ten sposób będziemy zawsze lepiej świadomi tego, co konkretnie
w danym momencie w tej aplikacji robimy.
Także jeśli jesteście tym zainteresowani,
a Logic sam sobie jest na pewno aplikacją wartą zainteresowania,
to myślę, że warto się tym narzędziem zainteresować,
bo czytając to, na co ta aplikacja nam pozwala z perspektywy
A teraz przechodzimy do bardziej finansowej,
Można powiedzieć ciekawostki, bo być może dla niektórych to będzie dość ważna informacja.
Choć czytając jej tytuł, to taka mi się na początku wydawało, że informacja średnia.
Natomiast okazuje się, że oddziału Santander Banku w Polsce zostaną przejęte przez inny bank.
Jest to dobra informacja, być może z perspektywy dostępnościowej.
Tak mi się też wydaje, bo jest to austriacki Erste Bank i tak jak czytamy w komunikacie Cashlessa,
Erste po raz pierwszy, może nie po raz pierwszy w Polsce, bo jakiś dom maklerski już jest,
ale na takim rynku banku konsumenckiego się pojawi i przejmuje 50% udziałów w dotychczasowym Santanderze
Do końca roku transakcja ma być sfinalizowana.
Brzmi jak taki suchy, giełdowy news.
Pytań można zadać wiele. Jakie zaoferują warunki?
Co z klientami tego poprzedniego banku?
Czy będzie nam lepiej, czy będzie nam gorzej?
Tego nie wiemy.
Natomiast ja już otrzymywałem prywatnie przynajmniej jedno takie pytanie.
No bo Ty mieszkasz w Austrii, to jest bank austriacki.
Co Ty na ich temat wiesz i czego się mamy spodziewać?
No pytanie jak najbardziej zasadne, bo kiedy jakiś podmiot,
z którego usług korzystamy jest przejęty przez jakiś nowy,
no to bardzo często idą za tym zmiany bardzo potężne w samej
jakby strategii korporacyjnej, no i między innymi też w tym,
że zmieni się zarówno strona, jak i aplikacja, w związku z czym
pytanie jak najbardziej trafne. No i dobrze, że trafiło,
Herstebank to mój bank tu w Austrii.
I to jest bank, który już w tym poprzeglądzie na krótko zakościł,
bo ja pokazywałem Wam aplikację gdzieś właśnie wtedy,
jak zakładałem konto w Herstebanku, czyli grudzień 2023.
No i nachwalić się nie mogłem, jaka to ta aplikacja jest dostępna.
I tą pochwałę jak najbardziej podtrzymuję.
Myślę, że zanim przejdę do jakiejś bardziej szczegółowej,
Może nie analizę, ale jakiegoś takiego omówienia, czego byśmy się mogli spodziewać.
Przynajmniej nie wiadomo tego na 100%, bo nawet nie wiemy jeszcze, jakie grupa Erstech ma plany wobec Santandera w Polsce.
I w ogóle kiedy to będzie sfinalizowane, do końca roku, ale kiedy?
I jeżeli już, to kiedy otrzymamy te aplikacje, bo warto pamiętać, że nie tak znowu dawno klienci Santandera otrzymali nową aplikację.
Z niej wybitnie zadowoleni użytkownicy niewidomi nie są. Zresztą chyba nie tylko niewidomi.
Nie, chyba nie tylko niewidomi, tak.
Jakoś ta aplikacja się dobrze nie przyjęła, więc pytanie, kiedy znowu będziemy się migrować na coś innego?
Jeżeli mielibyśmy się migrować, to patrząc na przykład innych krajów, w których grupa Erste już działa, na przykład Czechy, ale nie tylko.
Ponoć też Słowacja, ponoć też Węgry, ponoć też Rumunia.
Wiele innych rynków, gdzie ta grupa też działa.
Aplikacja nazywałaby się George.
Więc myślę, że nazwa dość chwytliwa marketingowo,
bo nie nazywałoby się to tak jak bank,
tylko po prostu miałoby to swoją nazwę.
No i aplikacja rzeczywiście, jeżeli taki byłby plan grupy ERST,
żeby kompletnie wejść z usługami takimi jak w innych krajach,
no to logika i dotychczasowe doświadczenia kazałyby wierzyć,
że aplikacja George będzie również całkiem fajnie dostępna.
I może ja pokrótce postaram się pokazać tak pobieżnie, moim zdaniem,
najważniejsze rzeczy, które o tej aplikacji warto wiedzieć.
Więc jestem sobie…
Tak, tutaj Face ID.
No i jestem w środku.
I zazwyczaj to, co jest odczytywane,
Na sam początek, bo aplikacja jest…
No to może nie są najbardziej reprezentatywne przykłady?
Tu się jakiś babolek wkradł?
Aplikacja nawet w wersji austriackiej jest po polsku.
Jakość tego tłumaczenia pozostawia wiele do życzenia,
bo na przykład zaraz się o tym przekonamy.
Też jak będę pokazywał, nowy przelew to na ten moment nowy transfer.
Więc mam nadzieję, że jeżeli aplikacja rzeczywiście wejdzie na polski rynek,
to zostanie troszeczkę uładzone to tłumaczenie.
No ale powiedzmy na rynek austriacki, żeby mieszkający tu Polacy
jakkolwiek zorientowali się w tej apce, nie znając ani angielskiego, ani niemieckiego.
Jest okej, można na ten moment być jako takie tłumaczenie gdzieś tam funkcjonalne.
No tu mamy przyciski niezatekietowane, no to już widzieliśmy,
ale to jest powiedzmy wyjątek, bo tu dalej mamy…
Mamy nagłówki, więc to już jest super.
Tu mamy taki przegląd. Nie będę pokazywał oczywiście z przyczyn oczywistych kwot,
więc trochę tu go uciszam i nie pozwalam się…
Ale to jest czytane, rozumiem.
Tak, tak jest to czytane. Ja mu się zaraz pozwolę troszeczkę w tych kwestiach wykazać,
bo mam jeszcze takie konto oszczędnościowe, na którym nie mam pieniędzy, więc wiadomo.
No, ale zobaczymy.
Tu mamy różne kategorie.
Tak.
Tak, tu możemy dodać kategorie. On zaraz tu na ekranie głównym pokazuje nam ile w tym miesiącu, na co wydaliśmy.
To jest moje konto główne i tu mamy konto zapasowe.
Tak, czyli mamy odczytaną nazwę konta, ile na nim jest pieniędzy w ogóle, a ile z tego jest dostępnych.
Tak, no bo możemy mieć przecież jakieś tam transakcje w toku
i te pieniądze są tam gdzieś przyblokowane, aż ta operacja
no albo się powiedzie, albo też nie.
No i słyszeliśmy też tutaj informacje, że są czynności dostępne.
Czyli tak, głównym punktem naszym wyjściowym jest lista naszych kont.
Po tych kont możemy mieć więcej, no a jedno jakieś główne.
No i jakie my tu mamy opcje na tym koncie?
Natomiast na tym moim koncie podstawowym…
Tak, więc domyślnie jak klikniemy na konto, pokaże nam się jakiś tam wykaz
ostatnich transakcji, pokaże się nam jakieś informacje o tym koncie,
Jest to IBAN w Polsce, to będzie pewnie po prostu numer konta.
Tam dane takie, które są potrzebne do przelania nam czegoś.
Będzie opcja skopiowania, udostępnienia tego.
No to może zobaczmy, jak wygląda proces wysłania nowego przelewu.
To jest funkcja, która jest też znana. Wiem, że chyba Santander ją obsługiwał kiedyś
i pewnie dalej obsługuje. I pewnie nie tylko. NBank też na przykład może skanować
numery z jakichś tam różnych faktur i tak dalej. No ja wczoraj miałem okazję
po raz pierwszy płacić kodem QR. Fajne, bardzo wygodne. Zwłaszcza, że wiele instytucji
wydaje nam takie polecenie przelewu czy jakąś formę rachunku. To nam daje taki kod QR,
i wtedy możemy sobie ten kod zeskanować.
Dość szybko mi to wczoraj zadziałało. Od razu wszystkie dane były wpisane.
Co więcej, dostałem ostatnio takie polecenie zapłaty w formie PDF-a
i w PDF-ie był kod QR, więc niewiele myśląc zrobiłem zrzut ekranu
i takiego JPG-a już mogłem jako… bo PDF-a nie mogłem, ale JPG-a mogłem
udostępnić apce George i on sobie rzeczywiście z tego screena
zaczytał ten kod QR i wszystkie dane były już też wypełnione wstępnie.
Także no bardzo fajna sprawa.
My również możemy taki kod QR wygenerować oczywiście jako osoba indywidualna
i ktoś może nam z tego kodu potem ten kod możemy my wysłać komuś na jakiś komunikator
i ktoś z tego kodu może nam zapłacić.
No nie jest to nasz blik, ale całkiem fajne.
Zwłaszcza, że kwota i tytuł przelewu są już też wstępnie wypełnione.
No tu można mieć jakieś konkretne już powypełniane dane.
No nie tylko, że mamy zapisanego odbiorcę w książce, ale też właśnie…
Czyli te tak zwane przelewy zdefiniowane.
Tak, tak, tak.
Darowizna. Wspierają organizacje charytatywne.
No tu możemy wybrać z listy organizacji. Nie wiem, czy to w Polsce będzie, no bo…
bo tu jest po prostu centralna lista różnych organizacji, które są wpisane
i można na ich cel coś wpłacić.
Transfer własny.
No i można tu wpłacić na inne konto też, które mamy.
Więc ja wybiorę tą opcję ręczną.
No i mogę tutaj… co mogę? Wybrać…
Tu mogę nowego odbiorcę dodać. Nie mam pod ręką żadnego IBANu,
a szkoda, bo bym Wam pokazał, ale myślę, że jak za chwileczkę zobaczymy,
czym się to je na jakimś przykładzie krótkim,
no to już będzie dla Was jasne, jak to wygląda.
Tak, to jest Związek Niewidomych. Zdarza mi się tam zapłacić czy składkę członkowską,
czy ostatnio kupowałem końcówkę do laski, bo mi się urwała.
Więc tutaj zdarza mi się na to konto coś przelewać.
Tak, tu jest cały numer IBAN przeczytany, no więc wchodzę.
Tu mogę wpisać kwotę.
Tak, więc tutaj są jakieś sugerowane na podstawie jakichś tam poprzednich przelewów.
Natomiast tu mogę wpisać kwotę. Ja wpiszę na przykład 10 euro.
Sprawdzimy, czy się dobrze wpisało.
I jest to czytane też, że 10 i euro, ten znaczek euro jest tu od razu.
I nie ma tak jak w tych apkach bankowych, które ja do tej pory znałem,
że mamy wszystko na jednym ekranie, czyli od razu jest a podaj kwotę,
A podaj tytuł, a wybierz datę, a zrób coś tam.
Tylko jest kwota. Naciskamy dalej.
Następny przycisk. Następny.
Jeden.
Zamknij nazwa odbiorcy.
Blinden i Ban.
A te proszę wprowadzić kwotę.
Dziesięć, data wykonania nowego przelewu.
I dopiero tutaj mamy data, jeszcze tam potem jest…
Przelew natychmiastowy.
Tak, mogę sobie SEP-ę włączyć.
Instant SEP-ę, przepraszam, czyli natychmiastowe przelewy.
Dodatkowe pola.
Opcjonalnie na kółwek.
To jest też nagłówek.
I tu bym potwierdzał to, że chcę rzeczywiście ten przelew zrealizować,
podpisać, no bo w terminologii wewnętrznej tak się nazywa,
po angielsku też jest to nazwane sign, czy unterscheiben po niemiecku,
więc trzeba też po prostu podpisać. To jest jakby nasz niby elektroniczny
podpis zlecenia tego przelewu.
Dlaczego mówiłem, że warto się na tym skupić, że ta kwota jest i potem dalej?
Bo jak dodajemy nowego odbiorcę, to też wygląda to w ten sposób,
że mamy numer IBAN, dalej. Nazwa odbiorcy, dalej.
Kwota, dalej. I dopiero wtedy mamy ten taki ekran, gdzie tych rzeczy jest już
troszeczkę więcej. No i tam możemy te różne parametry przelewu dokonfigurować.
To może być dla osób już obeznanych z aplikacjami, które właśnie są
przyzwyczajone ze swoich poprzednich banków, że wszystko było
Na jednej stronie troszkę irytujące, ale mi się wydaje, że zwłaszcza
dla użytkowników mniej zaznajomionych z technologią, zwłaszcza dla osób,
które bardzo, bardzo boją się bankowości elektronicznej, jest to fajny krok,
bo zwłaszcza ta kluczowa kwestia, czyli ile tych pieniędzy chcemy przelać,
wyświetla się nam na osobnym ekranie, więc nie ma opcji, że sobie pomylimy pole,
wpiszemy sobie jakiś numerek od czapy, wpiszemy kwotę, numer odbiorcy,
numer konta odbiorcy albo w datę, czy tam na przykład w tytuł przelewu.
Tylko kwota jest, to jest jedyne, co jest na tym ekranie.
Ja jestem ciekawy, jak to będzie w tym przypadku ogólnie,
bo jeśli chodzi o Santander’a, to coś w ogóle ciekawe,
bo w polskiej aplikacji to było wszystko na jednym ekranie.
Kiedy weszła ta aplikacja hiszpańska, tak, bo Santander był z Hiszpanii,
to było tak, jak tutaj pokazuje, że wszystko było na osobnym ekranie,
więc najpierw wybieraliśmy odbiorcę,
Klikaliśmy nowy przelew, wpisywaliśmy kwotę, klikaliśmy dalej, wrodzaliśmy datę i chyba ty przelewu to było na jednym kanale, klikaliśmy dalej i potem trzeba było potwierdzić.
Ludzie na to narzekali, więc później to zmienili, że to jest jeden ekran i później mamy jeszcze drugi ekran, gdzie wszystko jest potwierdzane, więc no… to się coś zmienia jak widać też.
Tak, no to zobaczymy, bo George jest raczej taki dość jednolity z tego co pamiętam, to może jak odsłucha tego nagrania nasz słuchacz Roberto to coś powie,
Jest klientem czeskiej spożytelni, czyli czeskiego banku,
który należy do grupy ERSTE i oni też mają Georgia.
W związku z czym, no tu pytanie, jak to jest w Czechach,
ale chyba podobnie. Natomiast, no co jeszcze mogę
o tej aplikacji powiedzieć. Wersja czeska ma przesyłanie,
ale tylko wewnątrz właśnie czeskiej spożytelni,
czyli w ramach tego jednego banku pieniędzy z numeru numer.
Myślę, że wątpliwości żadnych nie ma, że no blik w Polsce
W Polsce po prostu będzie, bo w Polsce bez blika ani rusz.
Coś, co na przykład jeszcze w Austrii działa, ale to nie tylko w Erste,
więc nie wiem, czy tutaj będziemy jakoś w tą stronę szli.
To jest coś jak nasze logowanie do banków w bramkach płatniczych.
Czyli jest taki system, który się nazywa EPS i on jest uniwersalnym
systemem płatności w bankach austriackich. On jest głównie używany
Nie tylko, ale głównie przez różne instytucje państwowe,
czyli przez różne urzędy, przez kolej.
Ja najczęściej z niego korzystam, jak płacę za bilety kolejowe.
I on działa w ten sposób, że ja wybieram sobie go jako formę płatności
i mam do wyboru w polu kombi bank.
Wybieram mój bank, potem to jest gdzieś w przeglądarce zapamiętywane
i naciskam za loguj.
I jestem proszony o wprowadzenie albo numeru użytkownika,
to taki numer jest generowany przy założeniu konta,
Albo, to jest nowość, która weszła ostatnio, nazwy użytkownika.
Więc ja sobie wygenerowałem swoją nazwę użytkownika,
no taką literki-cyferki, którą sobie mogę zapamiętać,
wpisuję ją wtedy w pole edycji, naciskam rozpocznij logowanie
i George się u mnie już melduje, że ktoś chce się zalogować i zapłacić,
czy ja się na to zgadzam, wchodzę do George’a, autoryzuję ten ruch
i wszystko już dalej leci.
Potwierdzam transakcję w przeglądarce, potwierdzam transakcję w telefonie
I to wszystko już działa.
Niedawno się zorientowałem też, że George pokazuje dane karty płatniczej.
Tego na początku nie było i istotnie miałem problem,
jak do tych danych się dostać bez pomocy osoby widzącej,
ale teraz widzę, że właśnie jak wejdę w ten przycisk Debit Card,
który jest teraz podpisany tam Icon Debit Card,
są informacje na temat mojej karty, mogę ją tam zablokować,
jakąś geoblokadę, zmienić PIN, do Apple Pay’a dodać,
Ale mogę też podejrzeć dane. Oczywiście jest to mega sformalizowany proces.
Muszę milion razy potwierdzać, że najpierw pokaż dane. On pokazuje takie częściowe dane.
Wtedy już czas w ogóle leci, jest odliczany czas, jakieś 2-3 minuty na podglądnięcie tych danych.
Muszę potwierdzić, że tak pokaż i on wtedy ujawnia mi całe te dane, a nie tylko jakieś tam zamazane cyferki.
No i mogę wtedy rzeczywiście podejrzeć i numer karty, i datę ważności, i też CVV.
Także bardzo, bardzo fajna sprawa.
Tylko jeszcze jedno pytanie, czy masz powiadomienia jakieś?
Jak na przykład w jakiejś transakcji możesz sobie takie rzeczy włączyć, jak to wtedy wygląda?
Tak, i to właśnie do tego chciałem przejść.
George ma swoje dźwięki na powiadomienia.
No to tego sam Pander nie miał.
I to nie tylko, że jest po prostu własny, niestandardowy dźwięk na appkę,
że po prostu George ma swój dźwięk.
George ma dźwięk osobny na przelewy wychodzące.
na przelewy przychodzące.
Chyba jakiś jeszcze inny na jakieś komunikaty takie,
że napisał do mnie mój doradca.
W ogóle mogę być w kontakcie z doradcą przez Georgia.
W sensie nie tylko, że przez telefon,
ale mogę do mojego doradcy bankowego,
tego, u którego np. otwierałem konto,
pisać przez taki wewnętrzny georgowski komunikator.
Prawda jest też taka, że moja doradczyni,
z którą ja jestem w kontakcie,
Jak ja tam coś jej zgłosiłem, jakąś sprawę napisałem, to ona do mnie oddzwoniła.
Więc chyba stwierdziła, że nie patrzy w ten komunikator czy coś,
więc to różnie bywa z wspieraniem tej technologii.
No ale teoretycznie jest taka opcja, że po prostu wybieramy sobie z listy,
w ogóle z lista doradców, z imionami i nazwiskami,
wybieramy sobie osobę z listy i piszemy do niej na czacie.
No ja wiedziałem, jak się nazywa moja doradczyni,
więc jako, że ją już znam troszkę, to po prostu napisałem do niej.
To jest taki mini komunikatorek, tam przychodzą potem wiadomości.
Co my jeszcze możemy? No w ogóle mamy szczęście, że ten George już się tak rozwinął,
bo całkiem niedawno mieliśmy osobną aplikację do transakcji bankowych,
a osobną aplikację do autoryzowania tych transakcji.
Czyli na przykład mogłem przelew wykonać w aplikacji George,
ale chyba była osobna aplikacja S-Identity, czy jakoś tak się nazywała,
którą musiałem osobno w ogóle otworzyć, osobno w niej wyskakiwały powiadomienia,
żeby autoryzować tę transakcję, żeby potwierdzić to tak,
Coś, co w Polsce chyba w ogóle się albo nie przyjęło, albo już żaden bank tego nie ma, bo wszystko się dzieje w aplikacji jednej.
Czyli w tej aplikacji, w której podglądamy sobie nasz stan konta, dokonujemy transakcji, zmieniamy ustawienia.
Ta apka też służy do potwierdzania, do autoryzacji.
To tak trochę przypomina te zamieszkłe czasy, kiedy logowanie do banku odbywało się za pomocą takiego urządzenia,
gdzie trzeba było tam przepisać odpowiednie cyferki i najpierw wklepać w ogóle,
bo miało taką klawiaturkę, a potem podawał się odpowiedni kod.
No oczywiście to dla nas było kompletnie niedostępne, bo te urządzenia nie mówiły.
No w niektórych krajach mówiły. W Polsce nie, ale wiem, że w wielu krajach jeszcze Niemcy,
zdaje się, gdzieś tam Belgia, Holandia, Skandynawia, słynna Norwegia, no.
To tam też są mówiące takie terminale. No tutaj mamy tą aplikację.
Ona już od… kurczę, od kiedy to jest, że ten George jest ujednolicony
i właśnie ta aplikacja osobna do autoryzacji zniknęła,
a wszystko się robi w Georgiu.
Natomiast…
No tak się zastanawiam, co jeszcze Wam o tej aplikacji powiedzieć,
bo nie wiem, które funkcje jej tak naprawdę wejdą do Polski,
a które zostaną po prostu zbawone na rynku austriackim,
no bo po prostu nie wszystko jest u nas też kompatybilne,
tak jak mówiliśmy, tak?
Austria nie ma blika, a my mamy.
Także to będzie różnica na pewno w Polsce.
I co do dostępności, to nie jest tylko tak,
że ja Wam tu pokazałem interfejs i on jest fajny
i może za chwilę się zmieni, tak jak Santander
i będzie wszystko do niczego.
Ale grupa Erste rzeczywiście się stara.
I to do tego stopnia, że w każdym kraju…
Znaczy tak, myślę, że ta aplikacja George
będzie wyglądać dosyć podobnie, jeżeli rzeczywiście wejdzie,
bo ta czeska aplikacja wygląda dość podobnie
i z tego co słyszałem, raczej te podstawy są zbliżone,
aczkolwiek każdy kraj ma pewną autonomię w kwestii tego designu,
no to wynika też z tego, że nie każdy kraj ma ten sam zestaw funkcji
i te funkcje są gdzieś tam wprowadzane na dane lokalne rynki,
tak jak nasz Blik, tak jak już wspomniałem.
Natomiast aplikacja przynajmniej ta austriacka i czeska
jest testowana świadomie pod kątem dostępności.
Co więcej, w Austrii jest zatrudniony niewidomy deweloper, który…
nie deweloper, przepraszam, tylko tester,
który testuje każdą nową rzecz, którą Erste Bank wypuści.
I to jest osoba, którą ja znam.
To jest osoba, z którą ja jestem w kontakcie.
I to jest człowiek, który naprawdę technologicznie wie, co robi.
To jest człowiek na takim poziomie zakręcenia na punkcie technologii,
jak wielu z nas tutaj w drużynie Tyflo Podcastu i poza.
Także to nie jest tak, że po prostu wzięto osobę jakąś,
która co prawda reprezentuje niepełnosprawność,
ale zasadniczo to jakoś tam używa tych technologii,
ale tam nie za wiele jest w stanie.
Tylko rzeczywiście to jest człowiek,
który testuje zarówno iPhona, jak i Androida
i różne rzeczy na bieżąco zgłasza.
I to jest też człowiek, który raczej,
przysłowiowo jechały, nie przepuszcza.
W Czechach też wiem, że Tezeus,
Czyli taka działalność, która się rozwinęła w ramach Tejrezjasza,
czyli Ośrodka Wsparcia dla Studentów z Niepełnosprawnościami
na Uniwersytecie Masaryka w Brnie, więc osoby odpowiedzialne
m.in. za ICC, czeską grupę i za organizację ICC w Czechach,
jak ktoś był, testują też czeską spożytelnię i Georgia.
Także przypuszczam, że jak Erste Bank wejdzie do Polski i oczywiście
to zależy, kto będzie w zarządzie, jak to będzie zorganizowane,
na ile ta polityka jest globalna.
Natomiast przypuszczam, że też ich strategią
będzie podjąć jakąś współpracę
i tę dostępność na bieżąco testować.
Z tego, co słyszałem od tej osoby w Austrii,
nawet Austria czasami testuje pewne lokalne rzeczy na innych rynkach.
Tu coś kolega opowiadał, że jakieś rumuńskie fitchery testował,
jakieś tam inne w innych krajach.
W związku z czym jest to bardzo dobrze, zdaje się,
skoordynowane działanie, żeby to było dostępne.
I ten Erste Bank nawet do tego stopnia się angażuje, że oni przez jakiś czas
testowali jakieś takie nakładki, takie szablony z wycięciami,
żeby telefon, kamerę, żeby aparat telefonu zamieścić w odpowiednim otworze
i ten otwór jest mniej więcej na takiej wysokości zrobiony,
żeby idealnie celował w to miejsce, gdzie na większości jakichś tam faktur
faktur czy dowodów wpłaty były dane odbiorcy przelewu.
Więc oni naprawdę się starają, no nie tylko, żeby aplikacja była dostępna,
ale w jakiś sposób całą tą bankowość, w jakiś sposób uczynić dostępną
na różne sposoby, żeby osobom z niepełnosprawnościami
po prostu bez przeszkód się bankowało. Więc jeżeli to rzeczywiście tak w Polsce
przejdzie jak do tej pory w różnych innych krajach, to myślę, że możemy się cieszyć
Nie chcę tu rzucać słowami typu najlepsze doświadczenie, czy tam jakieś jedyne w swoim rodzaju, ale bardzo sensownie i przemyślanie zrobione pod kątem dostępności i doświadczenia użytkownika, jak chodzi o bankowość online.
Więc życzę Wam tego, żeby to odpaliło i było tak samo dostępne, jak to jest do tej pory, czy w Austrii, czy w Czechach.
Zresztą w ogóle świadomość w Santanderze kwestii dotyczących dostępności.
Jeżeli chodzi o polski oddział, to jest dosyć wysoka. Oni po prostu teraz są, mam wrażenie, przez tę taką globalizację całego banku nieco bardziej blokowani po prostu.
I jeżeli tylko nie będzie się im przeszkadzać i jeszcze dostaną wsparcie z centrali austriackiej, no to myślę, że rzeczywiście może to po prostu wrócić do tych dobrych standardów,
które znamy już od lat, jeszcze z czasów BZWBK, a nawet może się poprawić.
No i zostały nam dwa pakiety standardowych newsów, czyli różne drobne newsy,
więc może od tego zacznijmy od drobnych newsów.
Dobrze, no to w drobnych newsach mam przynajmniej ode mnie głównie aktualizacje.
Nawet jedna, która w notatkach jeszcze nie jest, ale będzie.
Ale zaczniemy sobie od NVIDIA, który już tradycyjnie od trzech audycji się przewija.
Konkretnie cały czas mówimy o tej rozwojowej wersji 2025.1.
Jeśli słuchacie nas od początku wypuszczania tych wersji, to wiecie po pierwsze, że ta aktualizacja będzie duża
i będzie przynosić dużo fajnych zmian, m.in. włączenie funkcji remote do samego NVIDIA,
ale też poprawy w syntezatorach, w obsłudze dźwięku, zaznaczanie tekstu z formatowaniem w chromie
i wiele innych zmian, ale też właśnie przez to, że jest to duża aktualizacja,
to jest w niej znajdowane dużo błędów, więc jeśli ktoś chce sobie tę wersję beta testować,
no to właśnie warto być przygotowanym na to, że czasami nam może synteza uciec,
a że ten zdalny dostęp nam zablokuje nasz lokalny komputer i różne tego typu błędy.
Jesteśmy już na becie czwartej, która pojawiła się w tym tygodniu
I ta beta znów po prostu poprawia błędy, które zostały odnalezione od poprzedniej wersji beta.
I jakie to są zmiany w tej najnowszej wecie?
Oczywiście mamy kolejne aktualizacje w tłumaczeniach.
Mamy ładki dostępności, ładki bezpieczeństwa nawet,
które zapobiegą temu, żeby np. jakaś aplikacja mogła połączyć się do zdalnej sesji
Na bezpiecznym pulpicie, tak zwanym, jakiś inny proces na komputerze i w ten sposób dostać dostęp administratora w pewnym sensie.
Jeśli rozłączy nam się zdalny komputer, a mamy akurat klawiaturę przekierowaną właśnie do sterowania zdalnym komputerem,
no to już będziemy w stanie odzyskać dostęp nad komputerem lokalnym, bo wcześniej to po prostu nie działało, klawiatura nam się blokowała.
Chyba mówiłem o tym w zeszłym tygodniu, że taki bon został znaleziony i naprawiony w tak zwanych snapshotach,
Czyli w kodzie źródłowym, a teraz to już trafiło do takiej bardziej, w cudzysłowie, stabilnej, skompilowalnej wersji beta.
A propos zdalnego dostępu, obsługa Focusa w okienku tego zdalnego dostępu jest teraz poprawiona, po prostu to powinno działać bardziej logicznie.
I teraz nie jesteśmy w stanie przełączać wyciszenia tego zdalnego komputera, jeśli nie mamy akurat aktywnego połączenia.
Także to jest MWDA. Jeśli macie wersję beta, to sobie możecie tą nową wersję ściągnąć z menu pomoc.
Jeśli nie macie, to tak jak wspominałem już kilka razy, warto sobie zrobić kopię zapasową,
ewentualnie zainstalować ją jako osobną wersję przenośną, no generalnie być przygotowanym na to,
że mogą pojawić się w niej różne błędy.
A następna aktualizacja będzie dotyczyła darmowej aplikacji do tworzenia plików praleckich,
które później możemy wydrukować albo zapisać z apliku bragglowskiego.
Zarówno tekstu, czy nawet nut, a mianowicie aplikacji Sound My Brain.
Jest to aplikacja, która mimo to, że jest aplikacją darmową,
może spokojnie konkurować z tymi pakietami komercyjnymi.
A nawet w niektórych jej funkcjach, zwłaszcza jeśli chodzi o tę muzykę,
jest chyba jedyną aplikacją, która coś takiego na tę skalę wspiera.
Bo nawet o tej części muzycznej mówiliśmy w zeszłym tygodniu
przy okazji tego, co się dzieje w brytyjskim RNIB.
Mówiliśmy o tym, że tam teraz
rzeczą, która była wcześniej robiona przez ludzi ręcznie, czyli właśnie
tworzenie transkrypcji na braillowskie nuty dla osób niewidomych, będzie
zajmowała się zewnętrzna firma, która nie ma w tym takiego doświadczenia i
będą wspomagać się narzędziami, między innymi właśnie Sauma Braillem,
które czasami może popełniać różne błędy.
Mówię o tym dlatego, że w tej
W tej aktualizacji został położony dosyć duży nexisk, m.in. właśnie na tą obsługę nut.
I żeby tutaj nie mówić za dużo, bo tych zmian nie jest dużo, no to generalnie co nam ta najnowsza aktualizacja przynosi?
Możemy sobie dostosować formatowanie, jeśli chodzi o listę, jak te listy mają wyglądać, jak duże ma być wcięcie, kiedy już taką listę wydrukujemy w frajlu.
Możemy dodawać nagłówki i stopki.
Mamy nowy widok brailowskiego dokumentu, w którym też możemy wejść w interakcje
w różnymi obiektami. Wcześniej mieliśmy osobny widok drukowany i widok Braila,
teraz mamy taki też widok hybrydowy, w którym jednocześnie możemy też wejść
w interakcje np. z równaniami matematycznymi, które zaimportowaliśmy,
czy to z Latecha, czy z Worda np., bo aplikacja jest jeszcze w stanie pliki
.docx wczytać i z nich równania sczytać, możemy je wtedy przeczytać.
No i jeśli chodzi o nuty, no tutaj mamy dwie kwestie.
Po pierwsze, jeśli chodzi o podgląd tych nut,
no to to okno podglądów zostało znacznie rozbudowane
i nawet mamy taki filmik demonstracyjny na stronie.
Możemy teraz odsłuchiwać całości do pojedynczych części,
kiedy nawigujemy po tych nutach.
Więcej parametrów mili jest wspieranych,
więc jeśli na przykład w tym tekście mamy jakieś zmiany
właśnie w dynamice, że jakieś nuty na początku są ciche, a potem stają się głośne.
To wszystko po prostu będziemy w stanie słyszeć. Możemy ustalić własne tempo,
gdybyśmy chcieli osłuchać coś szybciej albo wolniej. Nowe skróty klawiszowe zostały
dodane, które nam pozwalają odsłuchać całość lub tylko część jakiegoś fragmentu.
Mamy skrót przejść do, możemy szybko skoczyć do konkretnego taktu na przykład.
Także to są zmiany związane z odtwarzaniem, ale mamy też zmiany w samym silniku
transkrypcji, który też właśnie został rozbudowany w taki sposób, żeby lepiej
sobie radzić z tymi bardziej skomplikowanymi nutami.
Jeśli mamy jakieś takie długie utwory, utwory na wiele części, na całe orkiestry,
no to generalnie aplikacja po prostu powinna z tym sobie radzić dużo lepiej.
Tam jest ponad 40 zmian związanych tylko z poprawkami w tym silniku.
Także widać, że tutaj
wietnamski Sao Mai Institute, czyli taka właśnie organizacja, która działa na rzecz
Dba o to, żeby ten silnik się rozwijał i po prostu był w stanie dokładniejsze tam skrypty tworzyć.
Także jeśli potrzebujecie takiego narzędzia, żeby albo właśnie sobie takie pliki przygotowywać,
albo żeby na własną rękę właśnie jakieś równania matematyczne napisać lub przeczytać,
lub właśnie nuty, to myślę, że warto się tym narzędziem Sound My Braille zainteresować,
zwłaszcza, że jest to aplikacja darmowa i też dostępna z czynnikami ekranowych,
I na koniec taka bardziej informacja, która może być bardziej interesująca dla programistów,
Ale dla nas niedbawem pewnie też, bo Microsoft Edge w tej wersji Canaryi, czyli takiej wersji rozwojowej, wprowadził nowe funkcje, które mogą być wykorzystywane przez programistów, przez autorów stron internetowych do podawania komunikatów przez czytniki ekranu.
Mamy w internecie coś takiego jak obszary dynamiczne, obszary ARIA Live, zależy w jakim systemie operacyjnym pracujemy, jak to ktoś przetłumaczył.
I są to generalnie części stron internetowych, które mogą być oznaczone przez deweloperów jako fragmenty, które mogą być,
które mają nawet być przeczytane przez czytnik ekranu.
Wykorzystane dobrze, no to nam pozwalają na rzeczy typu, jeśli jakaś wiadomość przychodzi w komunikatorze, no to czytnik ekranu nam ją przeczyta.
Jeśli się pojawi jakiś błąd, no to czytnik ekranu nam ją przeczyta.
A mogą też być wykorzystane źle, na przykład zmieniające się kursy walut co 5 sekund, które co 5 sekund nam
Przerywają to, co sobie czytamy na stronie, żeby nas poinformować, że kurs euro na złotego się zmienił.
Albo jakiś pasek z aktualnościami, też to czasem się pojawia.
Tak, pokazy slajdów.
Tak, jakieś takie newsy na niektórych stronach internetowych, no właśnie, czy pokazy slajdów, to też jest irytujące.
Programa skończy za 10 sekund, za 9 sekund, za 8 sekund.
Różne tego typu rzeczy, można to, można też to wykorzystać źle i to jest pierwszy powód, dlaczego stwierdzono,
Myślę, że warto byłoby zrobić jeszcze uproszczone funkcje do tego typu zabiegów.
Drugą rzeczą jest to, że przez to, że te obszary potrzebują faktycznie jakiegoś
elementu na stronie internetowej, do której takie komunikaty są przypisane,
to są wykorzystywane do tego różne sztuczki, żeby takie obszary stworzyć,
które mogą też powodować, że my, nawet niechcący, czytnikiem ekranu taki obszar
znajdziemy i np. możemy sobie czytać po stronie i nagle znajdziemy fragment tekstu,
nie wiem, gdzieś z reguły na górze albo na dole strony, gdzie będzie po prostu pisało, nie wiem,
zawartość załadowana.
No i my się zastanawiamy, skąd się to tam wzięło.
No właśnie dlatego, że tam ktoś potrzebował obszar ARIA Live zrobić,
który ma być tylko widoczny dla nas.
Więc, żeby uprościć implementację tego typu funkcji,
pojawiło się nowe API, tak zwane w Javascriptie.
Nazywa się ono ARIA Notify i to jest po prostu
funkcja programistyczna, która może być wykorzystana przez autora
strony internetowej, żeby podać komunikat do czytnika ekranu.
Więc programista może powiedzieć, użyć tego IP nowego ARIA Notify, żeby
czytnik ekranu powiedział cześć wszystkim na przykład i możemy też
ustalić priorytet tego komunikatu, czy to ma być komunikat, który ma być
wypowiedziany tylko w momencie, kiedy my np.
skończymy czy też kiedy czytnik ekranu będzie mógł złapać oddech, bo my
Przestaliśmy nawigować po stronie.
Czy to ma być komunikat wysokiego
priorytetu, który ma przerwać to wszystko,
co jest czytane, bo na przykład, nie wiem, wystąpił
jakiś błąd?
To jest duże uproszczenie.
To jest też pierwsza implementacja
tego API, która w tym momencie, po pierwsze,
jest dostępna tylko w Edge’u.
Tylko w tej wersji Canary, czyli
tej najnowszej, niestabilnej,
która wychodzi co kilka dni. I na dodatek
jeszcze musimy sobie ją włączyć
dodatkową flagą.
Także jest to na razie dostępne tylko dla tych, którzy chcieliby sobie tą funkcję przetestować.
Natomiast wiem, że ta implementacja też została przesłana do odpowiednich grup,
tak żeby z czasem była dostępna we wszystkich przeglądarkach i pewnie za jakiś czas
programiści będą mogli z niej korzystać na wszystkich przeglądarkach, nie tylko na Edge’u.
Co może, mam taką nadzieję, z czasem spowodować, że będziemy mieli mniej sytuacji, w których tego typu sytuacje,
których wspominaliśmy przed chwilą z Michałem, będą po prostu miały miejsce mniej, bo będzie tego typu rzeczy łatwiej zaimplementować.
To też może być przydatne w aplikacjach multimedialnych. Ja tutaj widzę zastosowanie, że te, którzy na przykład jakieś gry piszą,
bo często też takie, tego typu funkcje są bardzo przydatne w takich aplikacjach multimedialnych, też czytanie napisów.
Dałoby się to zaimplementować takim zwykłym obszarem ARIA,
ale one też nie zawsze dobrze działają ze wszystkimi czytnikami ekranu.
Są tu różne nieścisłości, jak to często bywa w internecie,
więc może, kiedy pojawi się to nowe API, to wszystko będzie troszkę działało
bardziej jednolicie ze wszystkimi czytnikami ekranu.
Pewnie nie od razu, ale można mieć nadzieję, że przez najbliższe miesiące,
mam nadzieję, że nie lata, ale może miesiące, przy tym zostajemy
stopniowo po prostu tą funkcję
będziemy mogli zobaczyć wykorzystywaną na różnych stronach.
Jeśli interesuje Was JavaScript, dokładnie jak to wszystko działa, to będzie link
do bloga deweloperów Microsoft Edge, na którym możecie przeczytać więcej
o tej funkcji, a także zobaczyć jak ją włączyć i ewentualnie gdybyście chcieli
sobie ją przetestować.
To wszystko ode mnie, ale to jeszcze nie jest koniec drobnych newsów.
Widzę, że tutaj Paweł też ma kilka informacji.
To się zgadza, bo udało mi się też znaleźć parę rzeczy.
Na przykład to, że to nie jest najszczęśliwszy news,
że BMI.ai wprowadziło pewne ograniczenia.
Okazało się, że ktoś zaczął sobie używać aplikacji BMI.ai
do celów, do których ona nie została przeznaczona.
Jakie to cele i kto to jest? Tego nie wiemy.
BMI Ice podaje informację, ja tutaj cytuję artykuł z Tech on Tap Newsletter
w Vision Ireland, czyli wiodącej organizacji osób z dysfunkcją wzroku w Irlandii,
że ktoś, po angielsku użyty to był zwłok Bad Actor,
czyli osoba, która po prostu używa technologii do szkodliwych celów,
zaczął nadużywać BMI AI w jakiś sposób, który mógłby zaszkodzić,
nie wiem, czy bardziej firmie, czy bardziej nam jako użytkownikom.
W każdym razie, żeby chronić użytkowników, taka argumentacja jest twórców,
wprowadzono limity i te limity wyglądają tak,
że możemy dziennie rozpocząć 150 sesji rozpoznawania czegoś z BMI-AI,
czyli jakby nowych rozmów,
a na sesję możemy zadać maksymalnie 20 pytań.
No i o ile ten limit tych sesji 150 to jeszcze da się wytrzymać,
Chyba, że ktoś bardzo intensywnie korzysta z Be My.ai do czytania jakiejś książki
albo do skanowania jakiejś dużej ilości produktów,
to powiedzmy, że do większości przypadków raczej to wystarczy.
To 20 pytań na rozmowę może już być dość dużym obciążeniem w zależności od tego,
jak szczegółowo chcemy dokopać się do jakiejś informacji
albo też na ile nasze pierwsze żądanie zostanie poprawnie zinterpretowane przez AI.
A to ciekawe, bo np. ja chyba jeszcze nigdy nawet nie doszedłem do, nie wiem, 10?
No okej. Ja mówię, to wszystko zależy, tak?
Ale nie wiem, być może. Bo te limity to mi tak nie wyglądają jakoś groźnie,
bo mimo wszystko 150 dziennie.
No to tak, to spokojnie.
To nie jest jakoś mało, tak mi się wydaje.
Nie, to nie.
Bardziej mi chodzi o te 20 wiadomości.
Tu mogę sobie wyobrazić, że jak ktoś chce bardzo się skupić na jakichś szczegółach,
Analizujesz jakiś komiks, albo mema, albo jakiś inny obraz
i chcesz z niego wydobyć konkretne informacje i próbujesz i wiesz,
coś ci zwraca, ale nie do końca to, co chciałeś, albo tam nie jesteś
do końca pewien, czy to, co ci powiedział, to jest prawda
i chcesz go jeszcze trochę tam podręczyć, to obawiam się,
że te 20 wiadomości można przekroczyć.
To być może. Z drugiej strony wtedy też można zacząć drugą rozmowę
Tylko to samo zdjęcie musiałeś wtedy wrzucić
i zaczynać od nowa wszystko.
No to zależy, co tam ten…
No w każdym razie są limity, ale na szczęście to nie jest tak,
że to jest, nie wiem, dziesięć konwersacji po trzy pytania.
No to tak.
Natomiast firma dalej gdzieś tam rozważa, jakby te limity dopasować,
żeby użytkownicy jak najmniej ucierpieli,
a to zło, co się działo, żeby się nie działo.
Także myślę, że z czasem zobaczymy też jakieś dalsze,
Jakiś dalszy rozwój tej sytuacji.
Natomiast na otarcie łez mamy nową funkcję w BMI AI-u, czyli historia.
I możemy sobie wracać przez miesiąc do naszych starych czatów,
które przeprowadziliśmy z AI.
A pamiętajcie, że z tych czatów możemy też teraz już zapisywać też zdjęcia,
więc gdyby nam się za pierwszym razem nie przypomniało, żeby tam zapisać,
to można jeszcze wrócić.
Te czaty można też usuwać, więc spokojnie, jeżeli nie życzycie sobie,
Jeżeli chcecie, żeby jakieś tam wasze konwersacje zostały gdzieś tam w pamięci,
to możecie się ich pozbyć. No i tak to wygląda z Be My Eyes.
Natomiast tutaj wiadomość, która mnie ucieszyła, bo długo, długo czekałem na to
i mam z tą kolekcją bardzo pozytywne wspomnienia jeszcze z czasów nastoletnich,
kiedy troszeczkę odkrywałem anglojęzyczną społeczność osób niewidomych,
czyli Dektok Archive powraca po raz to już który.
Dektok Archive to kolekcja utworów muzycznych i różnych przeciekawych nagrań
tworzonych przez społeczność osób z dysfunkcją wzroku, ale chyba nie tylko,
ale głównie za pomocą syntezatora mowy Dektok, czyli takiego znanego
głównie po angielsku, ale też w kilku innych językach, niestety nie w polskim,
Syntezatora mowy z lat jeszcze chyba osiemdziesiątych nawet.
To jest syntezator, który między innymi stał się sławny przez to,
że chyba nim właśnie mówił Stephen Hawking.
Bo w ogóle ze Stephenem Hawkingiem była chyba taka historia,
że ktoś rozmontował starą, automatyczną sekretarkę,
przynajmniej tak to pokazywał film,
teoria nieskończoności, teoria wszystkiego.
Teoria nieskończoności, przepraszam.
I że z tej sekretarki wymontowano ten moduł właśnie dektokowski
i stworzono taką maszynę, dzięki której Stephen Hawking mógł się porozumiewać.
No ale był to też wierny towarzysz wielu osób z dysfunkcją wzroku
w najróżniejszych fazach i epokach rozwoju właśnie czytników ekranu,
czy to na DOS-ie, czy potem na Windowsie.
Bo to kiedyś było urządzenie, później przerodziło się w program. I tych dektoków, i różnych wersji dektoka.
Jeszcze karty były chyba.
Tak, i karty też były. Więc tych wersji dektoka, mówiących w różny sposób, to było troszkę. I cały czas są ludzie, którzy nad tym jakoś tam próbują pracować i wydobywać z tego syntezatora jeszcze sporo.
To się dalej rozwija. Ja myślę, że najlepszym podsumowaniem sytuacji z Dektokiem jest post na Mastodonie Patricka Perdue,
który zresztą też jest jednym z głównych sprawców tego, że to archiwum jest takie, jakie jest.
Jest rok 2064, używamy już komputerów kwantowych, latamy w kosmos.
Ostatni niewidomy milenials, który przeżył, stworzył port Dektoka na komputer kwantowy.
Ja Dektokowi zawdzięczam to, że się zainteresowałem serialem Czerwony Karzeł.
Jak ktoś nie oglądał, to naprawdę polecam.
Tak, te rzeczy z Red Dwarfs też są w Dektok Archive, tym nowym.
Więc Dektok Archive jest właśnie taką kolekcją, która
co jakiś czas się komuś przypomni i co jakiś czas wraca do internetu,
bo kiedyś ona była sobie po prostu w internecie.
Już nie pamiętam, kto hostował pierwszą wersję, do której ja miałem dostęp.
Wiemy, że potem przez jakiś czas chyba na dektok.com…
Oryginalnie to pan Jason Smith chyba to miał na swojej stronie.
Jason Smith. Wiem, że Christopher Toft też przez jakiś czas to trzymał.
Potem to znikało. Ludzie to mieli na jakichś Resilio Synkach, czy innych BT-Synkach.
Gdzieś to potem krążyło. Kto miał, to miał. Kto nie miał, to nie miał.
Potem chyba Paulius Leveris z Litwy to przez jakiś czas trzymał pod jakimś IP-kiem.
Znowu to zniknęło. No i aktualnie najnowsze wcielenie, które mam wrażenie, że
wszystkiego jeszcze nie ma, ale ma dość dużo, to za sprawą chyba duńskiego użytkownika
No i tam np. takich artystów, których ja jeszcze z czasów właśnie mojego własnego dzieciństwa,
no z nastoletniości, kiedy zacząłem odkrywać te różne rzeczy, pamiętam,
to Patrick Perdue oczywiście i jego różne zarówno piosenki, jak i skecze.
Z tych bardziej znanych to
I ain’t nothing but a crappy old computer.
Ewentualnie dr Joss, różne wcielenia tegoż Bohemian Rhapsody Queen,
które nie zostało dokończone.
Nie zostało, niestety, tak.
Swoją drogą, po tego dr Joss, taka ciekawostka,
te pierwsze instalatory Jossa to była wersja chyba 3,
miały coś takiego i to się nie wzięło z powietrza.
W sensie to jest narzędzie do naprawy pewnie jakieś,
albo coś takiego, tak?
Nie, to się uruchamiało przed instalatorem,
Było sprawdzane np. czy sterowniki karty graficznej akurat dobrze działały z JOS-em,
bo to wtedy, kiedyś było bardzo niestabilne.
No faktycznie taki komunikat wyskakiwał.
Dr JOS bada Twój komputer.
A, tak, było coś tak…
Znaczy, ja nie pamiętam tego, ale nie wiem, czy tego nie kojarzę z jakichś nagrań,
czy z jakichś po prostu archiwalnych rzeczy.
Natomiast…
No, do dziś pozdrawiam współmieszkańców pokoju 203
W roku, Anno Domini, 2007-2008,
2008-2009 bardziej nawet,
których pewnego dnia, pewnej nocy nawet,
obudziłem, bo mój telefon odebrał sobie moja Nokia,
jeszcze wtedy 6920 Classic,
odebrała sobie radośnie maila
i poinformowała o tym cały pokój dzwonkiem
Just for Windows is bad for you,
Just for Windows is bad for you,
Just for Windows is very, very bad for you.
Także kto pamięta, ten pamięta i nie wiem, czy w tym momencie,
czy jak tam, Michale, oceniasz sytuację, ryzyka i szansę?
Myślisz, że można by coś puścić z kolekcji, jakiś cover?
To ja może przez ten króciutki dosłownie czas powiem, że wychodzi powoli w końcu
typu beta, komplita, czy dostępności
w nowych klawiaturach Komplit z serii 3.
Coś, co już było zapowiadane ileś czasu.
Dwa lata było opóźnione.
Tak, ma być podobno lepiej,
bo różne ustawienia fizyczne tej klawiatury,
typu jakieś ustawienia pedału, czegoś jeszcze,
jest szansa, że będzie dostępne.
No jeśli tak, to byłoby rzeczywiście miło.
Natomiast to dopiero beta, więc zobaczymy, co się będzie działo dalej.
Ale podobno jest szansa na taki krok do przodu w dostępności Komplita.
A teraz już, Paweł, widzę, że…
Także przekazuję Slint Million – All Right. Bardzo pozytywny utwór.
Taki chyba gdzieś z gatunku gospel, ale bardzo uniwersalny przekazowo
I bardzo ładnie też na głosy, wykonany prosto z Tech Talk Archive.
A wtedy, gdy światło jest niski,
Kiedy twój ruch jest niski, czuć się jak na pustym pustym.
Bo wszystko jest w porządku, o, wszystko jest w porządku,
I teraz słuchaj beata,
I przyjmij się na nogi,
Tak, o, masz duży serc,
Każdy wie, że wszystko jest w porządku,
O, wszystko jest w porządku.
Kiedy się wstajesz w rano,
Czujesz smutno, jak wielu z nas.
O, mała dusza, która zrobiła życie twoim celem,
I pewnie coś będzie przybyło do ciebie,
I powiesz, że wszystko jest w porządku.
Powiesz, że wszystko jest w porządku.
Wszystko jest w porządku.
Miejcie dobre czasy, bo wszystko jest w porządku.
O, wszystko jest w porządku.
Wszyscy się śmiały.
I poddali się i tańczyli.
O, macie duszę.
Wszyscy wiedzą, że wszystko jest w porządku.
O, wszystko jest w porządku.
Kiedyś znajdę się z kobietą,
Kto będzie się kochał i się uśmiechnął, zdaje sobie sprawę.
Gdzie moja Rose powinna iść?
Moja kochana będzie wiedziała.
Od wieczoru do nocy.
I ona powie…
że wszystko jest w porządku.
Mówią, że wszystko jest w porządku.
Ale wszystko jest w porządku.
Have a good time, cause it’s alright, oh it’s alright
Everybody clap your hands, and give yourself a chance
Oh, you’ve got soul, everybody knows, that it’s alright, oh it’s alright
And you’ve got soul, everybody knows, that it’s alright, oh it’s alright
Ale to jest słuchajcie niesamowite, że syntezator sprzed kilkudziesięciu lat można zmusić do tego, żeby zaśpiewał i żeby to naprawdę wszystko wyszło fajnie.
No współczesne syntezy mówiące zdecydowanie wyraźnie i w ogóle mam wrażenie, że nikt o tym nie myśli w ogóle nawet, żeby coś takiego wyposażyć.
Ja myślę, że to jest kwestia tego, że to były takie czasy chyba, kiedy się bardzo tym bawiono, nie?
Że wchodziły te Vocaloidy i te różnego rodzaju sprzętowe rzeczy.
Problem jest jeszcze jeden. Bo taka synteza formantowa, jaką jest właśnie Dektok,
jest bardzo łatwo kontrolowalna.
Wysokość tej syntezy to zmiana pojedynczego parametru dźwięku.
I to jest bardzo łatwe jakby to zrobienia.
Więc właśnie takie śpiewanie, zrobienie śpiewającego tek-toka
albo gdyby ktoś chciał Eloquensa, Apolla, jest łatwe.
Zrobienie śpiewającego syntezatora takiego z mowy takiej naturalnej
zrobionego typu, nie wiem, a cappella,
czy Iwona, czy tam vocalizer,
to jest zdecydowanie, ale to zdecydowanie trudniejsze.
Już R.H. Voice byłby łatwiejszy do stworzenia
z niego śpiewającej syntezy.
To pewnie też prawda.
Natomiast ja jeszcze może dodam, że kurczę,
gdybym miał odpowiedzieć na jakieś pytanie,
Czy osoby niewidome mają swoją jakąś kulturę?
W sensie, chodzi mi o dzieła kultury, dobra kultury,
tak jak różne społeczności czy kraje mają swoją jakąś kulturę,
z której mogą być w jakiś sposób dumni.
To wydaje mi się, że to byłby jeden z elementów,
bo już nieraz mi się zdarzyło trafić fakt,
że jesteśmy bardzo też zglobalizowaną społecznością,
zwłaszcza jak się zna angielski.
Więc też się ma kontakt z tymi samymi społecznościami,
z tymi samymi ludźmi.
Ale już mi się zdarzało, podobnie jak z grami audio,
To są takie gry, które ok, są gdzieś tam niskobudżetowe i przejdzie się je np. w parę godzin albo w jeden weekend, albo da się je bardzo łatwo złamać.
To przez to, że każdy z autorów tego typu gier wrzucał w te gry jakieś swoje poczucie humoru, swoje doświadczenia, to się też rodziły jakieś takie cytaty.
I zdarzało mi się już, że trafiałem na zupełnie obce mi osoby z niewidome, gdzieś przez różne jakieś właśnie obozy typu ICC itd.
Gdzieś tam z drugiego końca świata, które kojarzyły te same cytaty z gier,
kojarzyły właśnie Dektok Archive i różne inne rzeczy.
I wydaje mi się, że oczywiście nie wszystkie produkcje z tego archiwum
są jakieś wybitne. Zdarza się, że ktoś po prostu trzy dźwięki na krzyż
sklecił, pobawił się, poskryptował i to udostępnił.
Ale tu rzeczywiście jest trochę takich dzieł, czy właśnie to,
To czy właśnie Bohemian Rhapsody, czy jest trochę tego jeszcze w tym archiwum,
które są naprawdę fajnie zrobione i widać, że ktoś włożył w to pracę,
wiedział, co robi. Jest to nietypowe, jest to bardzo, bardzo niszowe i bardzo
specyficzne, że to nie jest tak, że tylko niewidomi się fascynują czy
fascynowali śpiewającą syntezą, ale dla nas ma to jakieś takie, mam wrażenie,
szczególne znaczenie przez to, że my tego cały dzień przy tych komputerach
I jak można z tego zrobić jakąś chociażby budżetową rozrywkę,
to jest naprawdę super.
No i tak, to jest właśnie coś, co ja bym rzucił pod nagłówek
kultura osób z dysfunkcją wzroku.
Także to jest tak.
No i ostatni news z tych raczej drobnych
to jest to, że Samsung,
to o tym już Ty Piotrze kiedyś mówiłeś,
że ma różne plany co do swojej najnowszej linii produktów Bespoke,
czyli produktów, artykułów gospodarstwa domowego,
lodówek, pralek, płyt indukcyjnych, zmywarek i tak dalej,
że ma tam powstać czytnik ekranu i to Samsung nadal podtrzymuje.
Właśnie czytałem wywiad z osobą,
która jest tam odpowiedzialna za dostępność przy AGD.
Też chcą być kompatybilni z Europejską Ustawą o Dostępności,
więc ten czytnik chyba jeszcze powstaje.
Więc rozumiem, że się ma pojawić jakoś.
Ustawa wchodzi w życie końcem czerwca,
Czasu nie jest za wiele, miejmy nadzieję, że te prace się posuwają.
Natomiast jednym z problemów, który ma być też zaadresowany,
jest wstępna konfiguracja i wpięcie tych urządzeń do sieci SmartThings.
I tutaj Samsung podjął współpracę z twórcami aplikacji Sullivan Plus.
Nie wiem, czy pamiętacie, była przez jakiś czas taka,
czy jest dalej, ale była przez chwilę testowana przez społeczność też w Polsce
aplikacja do rozpoznawania różnych tekstów, do OCR-u,
do opisywania otoczenia. Aplikacja również, podobnie jak Samsung,
wywodząca się z Korei Południowej.
No i tutaj ma zostać dodany specjalny tryb.
Ja go rozumiem dobrze, że w ramach aplikacji Sullivan Plus,
co jest trochę dziwne, ale okej, mają być jakoś wykrywane urządzenia Samsung.
Właśnie ja pytanie, jak wykrywane? Aparatem? Ma być coś z nich strzytywane?
No i mamy być w stanie dodać te urządzenia właśnie do sieci SmartThings.
Ciekawe, jak to będzie wyglądało.
Wydaje mi się to zbytecznie skomplikowane, po prostu jakąś inną appką.
Ale może źle to rozumiem, bo za wielu szczegółów na temat tej współpracy nie znaleźliśmy.
No i zobaczymy, jak temu Samsungowi się to wszystko uda.
No, na pewno jest to pierwszy producent, który rękawicę podjął.
Zobaczymy, co będzie się działo dalej.
I przechodzimy do już ostatniego pakietu newsów, jeżeli chodzi o TywloWieści,
czyli oczywiście nowości w grach.
Tak jest, bo mamy początek miesiąca, początek maja, więc pora podsumować wszystko to, co się działo w kwietniu.
Oczywiście robiliśmy to na bieżąco, ale oczywiście też tak jak zwykle zawsze też pojawiły się kolejne jakieś nowości,
które po prostu albo po prostu pojawiły się później, albo po prostu były na tyle drobne, że po prostu poczekałem,
żeby to całe zestawienie się pojawiło, żeby o nich wspomnieć.
Jeszcze tutaj muszę się z uwierzytelnić Cloudflare’owi, bo stwierdzili, że tak trzeba i już możemy przejść do tego zestawienia i tutaj powiem o wszystkich nowych rzeczach, które się pojawiły, przynajmniej o tych rzeczach, o których jeszcze nie mówiliśmy.
Jeśli chodzi o nowe gry, o których jeszcze nie wspomnieliśmy, to mamy np. taką produkcję jak Alciani The Last City.
Szczerze mówiąc nie wiem, czy dobrze ten tytuł czytam, też nie mam zaufania do eloquence’a, że on to też czyta dobrze.
Natomiast jest to gra, jak zresztą sam określa ją developer, gra typu Choose Your Own Adventure,
Więc to jest gra, w której podejmujemy generalnie decyzje, żeby pokierować fabułą, która gdzieś tam w tlesie toczy.
Po upadku cywilizacji to miasto, właśnie tytułowe Alcynia, jest ostatnim miastem, które się ustało.
I jesteśmy częścią tego miasta.
Będziemy musieli podejmować trudne decyzje, które będą miały wpływ na nas, na inne postacie wokół nas, na całą fabułę gry.
Jest to gra, która… tutaj próbuję dokopać się do konkretnych statystyk.
Natomiast jest to gra, która ma setki tysięcy słów i ma kilka zakończeń, więc jest to gra, którą będziemy mogli przechodzić kilka razy,
Wszystkie dostępne treści zobaczyć.
Będzie nam na pewno zajmować kilkanaście godzin, jak nie więcej, przejście tej całej gry,
która zresztą jest też dostępna na praktycznie wszystkie najbardziej popularne platformy.
Konkretnie na ten moment mówię o wersjach komputerowych, bo mamy ją na Windowsie,
na Macu i na Linuxie. I na tych platformach gra jest udźwiękowiona przez syntezę,
Podaj, że wszystko po prostu przestawi.
Jest też wersja mobilna, natomiast
mimo to, że gra powstała w Unity,
to
developer nie
dodał, nie wykorzystał
tego czytnika ekranu Unity, a co za tym
idzie, wersja mobilna po prostu
na ten moment dostępna dla nas nie jest.
Więc oszczegam, jeśli chcecie w tą grę sobie pograć.
To po prostu
trzeba ściągnąć sobie wersję komputerową.
Czy to na Windowsa, czy to na Maca,
czy na Linuxa z portalu Steam,
czy z sklepu Steam właściwie.
To jest The Last City.
Teraz tutaj dla tych, którzy mają głośniki od Amazona, których nie będę wywoływał,
bo imieniu, żeby tutaj nie narobić bałaganu.
Ktoś, jeden z użytkowników forum Audiogames, odkrył kolejną grę na te głośniki,
która może być całkiem ciekawa.
Gra nazywa się Mighty Majesty i w tej grze jesteśmy władcą królestwa i naszym zadaniem jest po prostu
odpowiedzenie tak lub nie na scenariusze, które są przed nami przedstawiane i naszym zadaniem po prostu jest
odpowiednie pokierowanie królestwem tak, aby prosperowało jak najdłużej.
Mamy dwie statystyki, które są dla nas ważne.
Jest to nasze bogactwo, jest to nasza władza i nasze zadanie jest to, żeby zapobiec temu, żeby te statystyki spadły do zera, ale też żeby nie przekroczyły stóp, bo za dużo władzy to też jest niedobrze.
I mamy tutaj scenariusze, z jakimi będziemy mieli do czynienia, są bardzo różne.
Od takich losowych typu, co jest lepsze, kąpiel czy prysznic.
Czy np. mleko wlewamy do szklanki z herbatą przed czy po wlaniu herbaty.
Ale też bardziej takie poważne, np. czy chcemy dokonać egzekucji na jakiejś osobie.
Więc takie bardziej decyzje, które możemy kojarzyć z byciem królem czy królową.
Także jeśli macie głośnik Amazona lub aplikację z tą asystentką, no to możecie ją poprosić, żeby włączyła wam skill Mighty Majesty i sobie w tą grę zagrać.
I generalnie to jest wszystko jeśli chodzi o takie duże gry, które się pojawiły, o których jeszcze nie mówiliśmy.
Oczywiście w kwietniu gier pojawiło się dużo więcej, natomiast mówiłem o nich
wszystkich na bieżąco w tym flopszogondzie, ale mamy też kilka mniejszych projektów,
które wszystkie pojawiły się na forum w ciągu ostatnich, powiedzmy, dwóch tygodni
i ostatniego tygodnia. Od studentów, którzy biorą udział w, bodajże to jest
gdzieś w Massachusetts, którymś z uniwersytetów w Stanach Zjednoczonych.
Generalnie studiują game design, czyli tworzenie światów w grach wideo
i dostali zadanie stworzenia gry bazującej w stu procentach na dźwięku.
To jest akurat ten program nazywa się Frontiers of Game Design.
I co za tym idzie?
Po prostu te osoby skądś pewnie znalazł informację, może profesor im opowiedział
o formułowaniu w GamesNet i kilka takich projektów się wysypało na forum
od różnych studentów.
Generalnie są to w większości projekty na system Windows.
Większość to są linki bezpośrednie do dysku Google, kilka jest na itchu i generalnie są to projekty proste, mamy np. jakiś prosty labirynt, nawet kilka.
Mamy np. symulator prowadzenia samochodu, który jest całkiem sensownie zrobiony. Mamy tutaj kilka bardzo prostych projektów i generalnie te wszystkie osoby proszą o jakieś informacje zwrotne.
Jeśli chcielibyście, żeby coś zostało poprawione, żeby jakieś rzeczy były zrobione inaczej,
no to po prostu, jeśli którąś z tych gier przetestujecie, a myślę, że warto, no bo kto wie,
czy w przyszłości takie osoby nie znajdą pracy albo sami nie otworzą studia tworzącego gry
i stwierdzą, no w sumie fajnie byłoby zrobić grę, która też ma dostępność dla osób niewidomych,
no to myślę, że warto po prostu te projekty ściągnąć, przetestować i ewentualnie
z jakimiś informacjami zwrotnymi do tych studentów, do tych osób się odezwać.
Tych projektów jest pięć w newsletterze, natomiast wiem, że chyba po czasie się jeszcze
kolejne dwa pojawiły, także trochę tego jest, więc warto sobie sprawdzić.
Natomiast jeśli chodzi o aktualizacje, tutaj też tradycyjnie jest ich trochę.
Na przykład o Sonorous Arts mówiliśmy, bodajże Patryk wspominał o tym, że szykuje się kolejna gra.
Nie pamiętam, czy mówiąc się już w Tyfflo, o przeglądzie mówiliśmy, kiedy ta gra się pojawiła, czy nie.
Natomiast jeśli nie, to przypomnę po prostu, pojawiła się gra Downtown Demolition, w której jesteśmy snajperem.
Naszym zadaniem jest stworzenie jak największej destrukcji w mieście.
Będą koło nas przejeżdżać różne samochody,
do których musimy strzelać.
Te samochody też próbują nas przejechać.
Jakby ktoś się zastanawiał, czy tutaj po prostu atakujemy niewinne osoby.
No tak chyba do końca nie jest.
Natomiast też w międzyczasie rywalizujemy
z helikopterem, który nad nami sobie lata i będzie
sporadycznie też do tych samochodów strzelał.
Natomiast my też możemy spróbować ten helikopter trafić, kiedy on się zniży,
bo podobnie jak w innych grach w tym systemie Marvel Realm
mamy tutaj też celowanie w górę i w dół.
To też zostało wykorzystane m.in. właśnie do strzelania tego helikoptera,
ale też do łapania spadających z nieba przedmiotów, które nam mogą dodać różne
bonusy, np. wybuchową amunicję, jakieś dodatkowe punkty, więcej amunicji ogólnie,
bo też w tej grze amunicji mam ograniczoną ilość i po prostu jeśli nam idzie dobrze,
to po prostu tej amunicji będziemy dostawać więcej.
Więc jeśli macie Marvel Realm, tą platformę, to myślę, że warto tę grę
A jeśli nie macie, to do czasów wydania następnej gry, nie wiem kiedy to będzie miało miejsce, pewnie jeszcze jakiś czas to będzie dostępne, mamy promocję i tak, jeśli zdecydujemy się na wykupienie tej platformy na kilka miesięcy, bo generalnie jest to abonament, nie jakiś przesadnie drogi, bo miesiąc dostępu to jest koszt bodajże 5 dolarów chyba, a w tym momencie to wygląda tak, że gdybyśmy się zdecydowali na wykup tej platformy na kwartał, czyli na 3 miesiące,
no to mamy 30% zniżki, a jeśli na miesiąc, no to mamy 20% zniżki.
Możemy też dodatkowe kredyty, które później możemy wymienić na dostęp,
wymienić po prostu grając w gry, które są dostępne za darmo.
Ale jeśli spodobała Wam się ta idea tej gry, testowaliście inne gry w Marvel Realm,
które są dostępne za darmo, tam też mamy takie trzy tutaj gry dostępne za darmo,
no myślę, że warto się zainteresować wykupieniem sobie dostępu do tej
platformy, bo faktycznie jest ona zrobiona naprawdę całkiem sensownie i nie inaczej jest tą najnowszą grą, która do niej dotarła.
Następnie mamy aktualizację kilku chińskich RPGów, m.in. gry Longevity World, w której to fabuła jest skontynuowana.
Nowe jakieś lochy zostały dodane, w których znajdziemy nowe misje i mamy funkcję recyklingu przedmiotów, więc możemy jakieś
przedmioty, które nam się do niczego nie przydadzą wyrzucić, zamienić je na coś
innego po prostu, co miejmy nadzieję przyda się w naszej podróży bardziej.
Modyfikacja Sound RTS Ultimate Version, czyli właściwie nawet nie tyle mod, co silnik
do tworzenia modów do Sound RTS-a, też tworzony przez chińską społeczność, cały
czas się prężnie rozwija, pozwalając deweloperom na tworzenie coraz bardziej
Skomplikowanych kreacji, bo teraz wszelkie jednostki mogą czasami dawać krytyczne obrężenia.
Jeśli ktoś grał w RPG, to wiecie o co chodzi. Czasami po prostu jakieś pojedyncze trafienia mogą być np.
dwa razy bardziej efektywne. Jak bardzo efektywne, to możemy zdecydować sami, jeśli sobie coś takiego tworzymy.
Możemy dawać im jakieś pozytywne czy negatywne efekty.
różne, możemy nawet do map dodawać przedmioty, które takie jednostki,
może na przykład jakiś piechur może podnieść jakiś miecz,
który gdzieś na mapie znajdzie i dostać z tym mieczem związane różne bonusy.
Też wpisanie definicji nowych jednostek powinno być łatwiejsze,
to składnia kodu też została troszkę uproszczona.
A propos skillów do asystenta Amazona, tutaj mamy kolejny skill, czyli skill minigames, który został zaktualizowany na dwa nowe minigry, jak nazwa może wskazywać.
Jest to Penguin Curling, czyli gra w curling z pingwinami i tutaj też po prostu naszym zadaniem jest rzucenie kulą pingwinem.
Turniejęcie pingwinem odpowiednią siłą tak, żeby trafić do środka tego pola
curlingowego i zdobyć jak najwięcej punktów.
A drugim mamy minigrę Bad Joke Duel, w której po prostu słyszymy słuchara i
musimy zdecydować jak suchy jest ten słuchar.
Jeśli nasza opinia będzie zbliżona do opinii innych graczy, to dostajemy punkty,
a jeśli nie, no to punkty tracimy.
Następnie gra Chaos Runner została zaktualizowana o nowe dwa światy.
Mianowicie jest to cmentarzysko i jakiś opuszczony zamek.
I poza tym mamy też dostęp do wysyłania naszych wyników do sieci.
Mamy tabelę najlepszych wyników, na którą możemy się wpisywać i porównywać ją do innych graczy.
Następnie Zetianji, czyli kolejna chińska gra RPG,
do której też pojawiły się dwie nowe minigry w kilku lokacjach.
Nowy loch został dodany i główna fabuła też została kontynuowana.
Nowe przedmioty, m.in. nowe talismany zostały dodane i nowe ubrania.
I nasza postać może być jeszcze bardziej rozbudowana.
Po prostu możemy wyższe poziomy naszą postacią zdobywać.
Super Tic-Tac-Toe, czyli gra w kółko i przyczyk na trzech planszach,
czy nawet na dziewięciu planszach.
Mamy po prostu plansze trzy na trzy, w której mamy mniejsze plansze trzy na trzy.
Gra przeglądarkowa, która została zaktualizowana o możliwość
z cofania ruchu, jeśli gramy przeciwko komputerowi.
Jeśli chodzi o grę z komputerem, to też kto gra pierwszy będzie teraz wybierany losowo,
będzie rzut monetą wykonany i mamy poprawki błędów m.in. z interfejsem,
które powinien być bardziej czytelne wizualnie, ale te z czynnikami ekranu,
poprawki dla urządzeń mobilnych, tam parę takich drobnych rzeczy zostało naprawione.
Następnie gra Echo Commander, czyli gra statki wieloosobowa,
też z trybem kooperacyjnym, gdzie gramy przeciwko komputerowi wspólnie z statkami,
które mają różne specjalne umiejętności, została zaktualizowana o właśnie flagowce.
I te flagowce mają różne umiejętności.
Na przykład mamy krążowni, które nam daje jakieś dodatkowe strzały.
Głódź podwodną, która pozwala nam strzelać kolejny raz, jeśli trafimy.
Czy niszczyciel, który ma umiejętność jakiś błyskawic,
które potrafią uderzyć kilka pól naraz po prostej linii.
I tych statków, tych flagowców ma być z czasem dodawane jeszcze więcej.
Alter Aeon, czyli młód, który jest z nami już od ponad 30 lat,
cały czas się rozwija.
Cały czas mamy zmiany w systemie craftingu.
Sposoby na obronę różnymi typami broni zostały
Rozbudowane polecenie Comparative, do porównywania różnych przedmiotów.
Będzie to nam teraz podawać bardziej szczegółowe informacje.
Będzie gra pamiętała z jakiego potwora zdobyliśmy różne materiały do otworzenia przedmiotów,
bo to później będzie w różnych umiejętnościach wykorzystywane.
I autorzy planują otwarcie kolejnych poziomów i nowe umiejętności,
między innymi dla klasy łotrów.
O Hearthstone’ie mówiliśmy już, że miał się rozpocząć dziesiąty sezon ustawek.
Ten sezon się już rozpoczął w zeszłym tygodniu.
W dziesiątym sezonie powróciły do gry ozdoby.
Zostało dodane 100 kolejnych ozdób, oprócz tych, które w grze już były wcześniej dostępne.
Mieliśmy rotację stronników, dużo nowych stronników doszło,
dużo zostało wycofanych, dużo powróciło po przerwie.
Pojawili się dwaj nowi bohaterowie, także trochę w wystawkach się pozmieniało.
A dla tych, którzy wolą grać w tradycyjnego Hearthstone’a i otwierać paczki, zdobywać karty,
to 13 maja zostanie udostępniona kolejna miniseria.
Mianowicie będzie to miniseria Popioły Drzewa Świata,
nawiązująca do tego rozszerzenia, które cały czas mamy.
Ono nam da ponad 30, chyba tam 38 nowych kart.
Miniserie są o tyle fajne, że wiemy co kupujemy, tutaj nie mamy kart obieranych losowo,
tylko płacimy 2000 zł, które możemy zdobyć w grze, lub bodajże 15 euro chyba
i po prostu dostajemy te karty, które mamy na stronie rozpisanej,
więc jeśli gracie w Hearthstone’a, tego tradycyjnego, tak zwanego,
To też już możecie chyba przez sprzedaży nawet to kupić, a jeśli… albo możecie po prostu poczekać do tego 13 maja, ta miniseria będzie przez przynajmniej najbliższy miesiąc, jak nie dłużej, dostępna.
Teraz, co tutaj mamy jeszcze… i na koniec mamy aktualizację do Forzy, która po prostu cały czas kontynuuje nam tryb kariery.
Tym razem mamy miesiąc Porsche, a co za tym idzie, wszystkie wyścigi, zarówno te jednoosobowe i wieloosobowe, nawiązują do historii Porsche.
Będziemy ścigać się wszystkimi samochodami tej firmy, od początków do współczesnych konstrukcji.
I za przejście tego trybu kariery oczywiście też mamy nagrody w postaci wozów Porsche, które możemy zdobyć zupełnie za darmo.
I to była Forza, to były też wszystkie aktualizacje, natomiast jeszcze przejdziemy sobie do innych aktualności, bo tutaj też przynajmniej jedna informacja się pojawiła, o której jeszcze nie mówiliśmy.
Mianowicie gry od tak zwanej firmy Audio Games Association, czyli właśnie takiego stowarzyszenia, takiego wydawcy może gier audio.
Ludzie od gier takich jak bardzo ceniony, świetny Hellhunter do Blind Questa, który zdobywał mieszane oceny,
postanowili, że oprócz sprzedawania swoich gier na Steamie, którego nie wszyscy lubią, pojawią się też na iChu.
iChu, który wiele osób lubi bardziej, dlatego że tutaj gry pobieramy po prostu ze strony po zapłacie,
więc tutaj nie mamy do czynienia z żadnymi zabezpieczeniami,
A też jeśli kupimy jakąś grę z portalu itch.io, to jej deweloperzy dostają więcej
przychodów z tej gry, bo Steam bierze chyba 50 albo 40%, a itch bierze chyba 20%.
Także też jeśli chcemy jakiegoś dewelopera wesprzeć, to warto grę właśnie kupić sobie
przez itch.io, bo wtedy dostanie po prostu więcej pieniędzy.
Najpierw właśnie pojawiła się ich najnowsza gra, czyli Audio Race.
Natomiast mamy zapowiedź, że ich kolejne tytuły, które wcześniej były dostępne tylko na Steamie, stopniowo też będą na Itch’u wypuszczane.
I to wszystko, jeśli chodzi o gry w tym miesiącu.
Ale to zdecydowanie nie wszystko, jeżeli chodzi o nasze newsy.
Teraz przechodzimy już do technikaliów i pierwszy test…
No, news.
Tyczy się czegoś, czego już nie będzie, czyli smartfonów LG.
Tak, ich już nie ma na rynku od roku 2021.
Wtedy to LG ogłosiło, że z tego rynku się wycofuje.
Natomiast jeszcze przez 3 lata, nawet 4 do teraz,
do końca czerwca w tym momencie,
były jeszcze dla tych najnowszych modeli
Wypuszczane różne aktualizacje, łatki bezpieczeństwa i tak dalej.
No i to, co się teraz wydarzy na koniec czerwca, to już nawet nie jest to,
że po prostu oni przestaną wspierać telefony w sensie takim, że wydawać
łatki bezpieczeństwa czy aktualizacje oprogramowania, ale wręcz zamykają
serwery, z których można takie aktualizacje pobrać.
Także jeżeli macie jeszcze jakiś smartfon LG, który się kwalifikuje do
aktualizacji, no to z tym procesem warto by się pospieszyć.
Natomiast ja o tym wspominam typowo symbolicznie, no z miniony poniedziałek przed wczoraj.
Nie, wczoraj nawet, przepraszam. Jak to nagrywamy oczywiście, 5 maja.
Pożegnaliśmy Skypa, o czym już też tutaj szerzej mówiliśmy.
Pożegnaliśmy też niedawno aplikację Hejtel, z którą ja również mam,
pewnie niektórzy z Was, masę miłych wspomnień.
Natomiast teraz też to jest pewna era, która dochodzi do końca, bo LG, myślę, że to jest jedna z tych marek, które towarzyszyły nam.
W ogóle ja pamiętam jak oni zaczęli produkować telefony jakiekolwiek, że to był taki nowy gracz na rynku, że w tym roku 2000… niektóry to mógł być, jakiś chyba drugi, trzeci.
Coś pierwsze były wzmianki, że w ogóle LG chce wejść na rynek smart telefonów komórkowych.
A to, że zaczęło się u znajomych widzieć jakieś TTLG,
to było jakieś 2005-2006, przynajmniej w Polsce.
Miałem wrażenie, że one uchodziły wtedy za jakieś bardzo drogie smartfony,
ale nie wiem, czy to była prawda, czy po prostu chodziło o to,
że to była nowa firma i człowiek sobie dobudowywał jakieś teorie.
Natomiast to już były telefony, które zaczynały z dzwonkami polifonicznymi.
No, a nam przy początku, myślę, naszych przygód z Androidem.
LG to była marka, która nam bardzo towarzyszyła, bo najpierw oczywiście
różne tanie modele tych telefonów.
Wiem tam, że LG Spirit chyba był bardzo popularny.
Swego czasu dużo osób go kupowało.
Tak, to była właśnie moja przygoda z Androidem LG Spirit.
Miałem ten telefon.
Więc dużo tych różnych takich właśnie tańszych modeli.
WineSmart z klawiaturą.
I właśnie chciałem przejść, że WineSmart to był taki już pik.
To był taki szczyt, gdzie po prostu wiele osób spodziewało się,
że to będzie taka rewolucja swego rodzaju, że wrócą telefony klawiszowe,
ale z funkcjami smartfonów. No wyszło to różnie, bo urządzenie
bardzo nie domagało parametrycznie. Trochę użytkowników tego było
przez jakiś czas, trochę osób tego używało. Nawet chyba na kanwie
LG One Smarta się rozwinęło, rozwinęło to rozwiązanie Corvus słowackie,
które przez jakiś czas w Polsce próbowało się zadomowić.
No teraz Corvus żyje swoim życiem, jest normalnym screen leaderem
na dowolny telefon z Androidem dotykowym po prostu,
który ma dużo skądinąd ciekawych funkcji.
Natomiast potem gdzieś to zaczęło iść równią pochyłą w dół,
coraz mniej się o tych LG słyszało,
Przestały nagle wychodzić, ale coraz mniej się nimi interesowano,
coraz mniej tego było widać u znajomych.
Aż w końcu firma, podobnie jak HTC,
kto jeszcze pamięta HTC,
zamknęła swoje podwoje, jeśli chodzi o smartfony,
o ten rynek, skupiła się na innych rzeczach,
które dużo lepiej szły, dużo lepiej się sprzedawały.
I tak właśnie kończymy historię z LG.
Ja myślę, że też fajnie, że teraz jestem w związku z tym w Wiedniu,
bo te modele właśnie z czasów, o których mówimy, czyli z czasów LG Spirita,
miały ten słynny dzwonek Life is good tam, tam, tam, tam, tam…
w wykonaniu chóru, słynnego chóru chłopięcego właśnie wiedeńskiego,
którego można czasem posłuchać w Musikverein,
czyli tam, gdzie są też koncerty noworoczne.
No i jest to jakiś rodzaj epoki, która się powoli tutaj domyka.
Drugi news od Michała dotyczy klawiatur, klawiatur ceramicznych, bo okazuje się, że są takie, o czym ja nie wiedziałem.
To znaczy klawiatur jak klawiatur. Mówię o klawiszach do klawiatur, klawiatur mechanicznych.
To są te tak zwane kickupy. Jeżeli ktoś jest ciekaw i chce posłuchać więcej na temat tego, z czego się w ogóle taka klawiatura składa, to są podcasty w naszym archiwum.
Ostatnio na przykład sobie z Kariną Machową rozmawialiśmy o klawiaturach mechanicznych, o tym jak sobie można je dostosować do własnych potrzeb.
No i jednym z elementów, takim z którym mamy bardzo często do czynienia, jest ten tak zwany keycap, czyli ta nakładka, która jest na przełączniku.
I w klawiaturach mechanicznych możemy sobie zazwyczaj, jeżeli one mają tę funkcję tak zwaną hotswap, to możemy sobie zarówno przełącznik, czyli to co jest pod klawiszem wymienić,
No i możemy sobie wymienić też tę nakładkę.
No i zazwyczaj te nakładki są plastikowe, ale też są wykonywane te nakładki z różnych innych materiałów.
Ostatnio nawet widziałem jakieś metalowe, tylko że to nie były chyba nawet wszystkie klawisze, tylko po prostu kilka.
I jak zobaczyłem cenę, to już mi chyba odeszła chęć kupowania tych klawiszy, bo to już było bardzo, bardzo drogie.
Co nie znaczy, że to, o czym będę mówił teraz, jest jakoś bardzo tanie.
No więc każdy sobie będzie musiał ocenić w głowie, czy w ogóle jest zainteresowany taką rzeczą.
Ja nie będę też jakoś specjalnie nikogo do tego namawiał, bo to jest rzecz już rzeczywiście takiej klasy premium, z której nawet nie każdy podejrzewam osiągnie jakąś korzyść.
Ale o co chodzi? Otóż słuchajcie, jest sobie taka firma, ona się mieści na Tajwanie, chociaż tak naprawdę to gdzieś tam z Chin przesyłki przychodzą.
To jest firma, która nazywa się Seraki. Oni kilka lat temu mieli taką akcję na jednym z tych portali, gdzie wszelkiego rodzaju projekty się rozkręcają.
To było bodaj Indiegogo. I oni postanowili właśnie zaoferować użytkownikom klawisze wykonane z ceramiki.
I konkretnie, z tego co czytałem, to jest tlenek glinu, to o tym materiale poczytałem, on jest dość powszechnie stosowany w różnego rodzaju ceramicznych produktach.
Tam potem w zależności od tego z czym to wymieszamy, to uzyskujemy taką, a nie inną twardość i takie, a nie inne właściwości tej substancji.
Tu, jak można gdzieś tam przeczytać na stronach Serra Keys, a właściwie Serra Key, to te klawisze są gdzieś tam wypiekane w dosyć wysokiej temperaturze, bo to jest 1200 stopni, więc całkiem sporo.
Pierwsze klawisze, które trafiły do użytkowników jakiś czas temu,
miały różnego rodzaju problemy wieku dziecięcego, bo one zostały całkowicie wykonane z ceramiki.
Teraz producent poszedł trochę inną ścieżką i z ceramiki wykonane jest tylko to,
co dotyka naszych palców, czyli ta góra tego klawisza.
Natomiast to miejsce, które nakłada się na przełącznik, to jest plastikowe, dlatego że po prostu pod wpływem nacisku i pod wpływem tarcia okazywało się, że różne nieciekawe rzeczy się działy z tymi klawiszami, one się na przykład gdzieś tam kruszyły, pojawiały się jakieś problemy.
Więc teraz ta partia już została zaprojektowana w inny sposób i jest lepiej.
Zobaczymy czy będzie lepiej, ale w ogóle po co korzystać z czegoś takiego?
Po co komuś mogłyby się przydać klawisze ceramiczne?
Otóż podstawową rzeczą z perspektywy użytkownika niewidomego,
bo z perspektywy osoby widzącej to to ponoć bardzo ładnie wygląda,
Otóż to się zwłaszcza przydaje w takie cieplejsze dni, kiedy po dłuższym korzystaniu z klawiatury, takiej standardowej plastikowej, no to po prostu to się wszystko nagrzewa też od naszych palców i pisanie na takiej klawiaturze jest dość nieprzyjemne.
Natomiast taka klawiatura wykonana z ceramiki ma bardzo fajne uczucie chłodu.
Kiedy dotykamy tych klawiszy, to po prostu nawet po kilku godzinach pracy na nich,
ja w tym momencie na przykład dotykam tych klawiszy i czuję po prostu, że one są chłodne.
Mogę na tym pracować przez ileś godzin i piszę się i pracuję się na tym naprawdę bardzo przyjemnie.
To jest rzecz pozytywna.
Oczywiście, jeżeli na przykład ktoś pracuje w jakimś niedogrzanym pomieszczeniu, albo zimą słabo grzeją kaloryfery, no to będzie działało to w drugą stronę, bo obawiam się, że te klawisze mogą być bardzo zimne i korzystanie z tego będzie wręcz nieprzyjemne, więc to już trzeba też naprawdę zdawać sobie sprawę w jakich warunkach będziemy pracować na takiej klawiaturze.
Kolejna sprawa. Zdecydowanie nie polecałbym tych klawiszy osobom, którym się łatwo pocą dłonie.
Jeżeli ktoś ma problemy z potliwością dłoni, to nie sądzę, żeby te klawiszy były dla niego fajne,
bo one są bardzo gładkie. One są bardzo gładkie. Ja nie mam z tym problemów.
Mi się na nich pisze bardzo fajnie, ale jestem sobie w stanie wyobrazić, że ktoś będzie miał z tym problemy.
Teraz, jeżeli chodzi o w ogóle to, w jaki sposób do nas przychodzi ta paczka i co w niej mamy.
Otóż taki podstawowy zestaw tych klawiszy, to muszę sobie jeszcze zajrzeć do notatek.
Taki zestaw, który się nazywa Set V2, zawiera łącznie 114 klawiszy.
No, czyli z drobną górką na te nasze standardowe klawiatury,
które tam mają 104 albo 108 klawiszy, na przykład jeszcze z jakimiś makrami.
Więc powinno być wszystko w porządku i rzeczywiście w porządku jest.
Natomiast tu muszę uprzedzić, że jeżeli kupujemy sobie taki zestaw
Jako niewidomi, to warto do koszyka dorzucić jeszcze jeden element, mianowicie zestaw dwóch klawiszy.
To już nie będzie jakiś wielki wydatek, bo to 5 dolarów będzie nas kosztowało.
I to jest zestaw dwóch klawiszy z kreseczkami, bo wszystkie te klawisze, które mamy w tym zestawie, to są gładkie klawisze.
Tu nie ma żadnych klawiszy z żadnymi wypustkami.
I te dwa klawisze, no oczywiście wiadomo, wkładamy sobie na literkę F i literkę J, żeby po prostu nam się wygodniej na takiej klawiaturze pisało.
No oczywiście wiadomo, jeżeli ktoś nie potrzebuje, to też można sobie to pominąć.
Te klawisze są w różnych kolorach. Dla nas, no myślę, że zdecydowanie dobrze by było kupić sobie białe,
bo one najmniej będą, na tych klawiszach będzie najmniej widoczne, będą widoczne różnego rodzaju jakieś, czy zabrudzenia, czy tego typu rzeczy.
Kolorów jest sporo, też jest opcja tak zwana crazed, czyli szalone. Te opcje szalone, to z tego co wiem, to wyglądają trochę tak, jakby to były jakieś kostki lodu popękane.
Ale oczywiście my tego nie widzimy, tylko to jest jakby wewnątrz tego klawisza. One z tego co wiem to są po prostu wypiekane wtedy z dwóch warstw.
Ja nawet myślałem o takich klawiszach, tylko okazało się, że te białe, szalone klawisze, tam jeszcze producent miał jakieś problemy z linią technologiczną
i dość dużo tych klawiszy po prostu nie przechodziło kontroli jakości, więc oni na razie te akurat konkretne wycofali.
z oferty. Więc zdecydowałem się po prostu na białe. I teraz, jeżeli mamy do wyboru jeszcze jeden parametr, czy chcemy z legendami, czyli z opisem, czy bez. Ja się zdecydowałem na bez.
Mam po prostu puste klawisze na klawiaturze, bez jakichkolwiek liter, bez jakichkolwiek znaków. No z perspektywy osoby niewidomej to też nie jest to problem.
Nie ma żadnego znaczenia, to prawda.
Dokładnie, nie ma to znaczenia. Różne opinie czytałem o tym, jak wyglądają te napisy na tych klawiszach.
Na przykład część osób narzekała, że one są zbyt mało czytelne.
Więc na przykład jeżeli ktoś jest słabowidzący, to to może być problem.
Dla mnie problemem to nie jest, jest to po prostu… są gładkie klawisze i tyle.
No i teraz jeszcze jedna ważna rzecz.
Jak to do nas w ogóle przychodzi? Otóż przychodzi to po prostu w pudełku.
I te dwa klawisze dodatkowe, które mamy,
to przychodzą do nas w takiej fajnej ramce.
Ona jest taka plastikowa, w środku jest folia.
Po prostu musimy tę ramkę otworzyć i wtedy są tu te dwa klawisze.
Oprócz tego mamy zestaw składający się z takich dwóch plastikowych pudełek i tu są klawisze.
No i teraz o ile problemem absolutnie nie jest powkładanie tych klawiszy z części alfanumerycznej, że tak powiem,
czyli litery, cyfry, enter, spacja i tak dalej, i tak dalej, to cała reszta jest trochę problematyczna,
dlatego że to drugie pudełko, no jest po prostu, te klawisze w tym drugim pudełku są umieszczone tak,
jak tam komuś to wpadło do głowy, żeby je powkładać. Te pierwsze klawisze w tym pudełku,
gdzie są litery, gdzie jest spacja, to wszystko jest po prostu rozmieszczone tak, że bierzemy sobie kolejne klawisze z tego pudełka
i wkładamy do klawiatury tak, jakbyśmy wkładali po prostu, no, w odpowiednie miejsce klawiszy.
Więcej, zdecydowanie więcej czasu zajęło mi włożenie tych pozostałych klawiszy,
a tu się okazuje, że to ma znaczenie, że to nie jest do końca tak, ja sobie nawet z tego nie zdawałem sprawy,
Nie każdy klawisz, który nawet wygląda w bardzo podobny sposób, to pasuje w każde miejsce klawiatury.
Oczywiście można to było umieścić w danym miejscu, to teoretycznie pasowało, ale okazało się, że jeden klawisz jest wyższy, drugi jest niższy.
I tam trzeba było trochę szukać, dopasowywać, więc zajęło mi to chwilę czasu, ale w końcu się udało.
I teraz tak. Największym problemem dla kogoś, kto na przykład lubi lekkie przełączniki będzie spacja.
Spacja jest klawiszem ciężkim. Ona waży około 20 gram.
Więc to jest dosyć dużo. Szczególnie, że taki przełącznik to ma siłę nacisku,
Nie wiem, dajmy na to 45 powiedzmy, 50, 60. Różnie to wygląda.
U mnie, ja akurat nie używam lekkich przełączników, ja lubię jak przełącznik stawia trochę oporu.
Nie miałem z tym problemu. Teoretycznie w zestawie powinienem znaleźć przełącznik,
który będzie pasował do tej spacji i powinienem jeszcze znaleźć takie narzędzie,
Kolejne zdanie, które się nazywa Key Puller, czyli po prostu te takie widełki do wyjmowania klawiszy z klawiatury.
U mnie tego nie było. Tego się nie doczekałem, tego nie znalazłem po prostu w paczce.
W innych recenzjach, informacjach pojawiała się taka wzmianka, że tego typu rzeczy były.
Gdybym nie miał odpowiedniego przełącznika, to miałbym problem.
Nie, na całe szczęście tego problemu nie było, bo już kiedyś sobie po prostu wymieniałem takie przełączniki w klawiaturze po prostu na inne takie, które by mi bardziej pasowały.
No i teraz samopisanie. Samopisanie, tak jak mówiłem, jest przyjemne. Bardzo fajne jest po prostu uczucie związane po prostu z dotykaniem tych klawiszy.
Jest to zdecydowanie coś innego niż taki kontakt z taką plastikową powierzchnią.
Zwłaszcza kiedy teraz robi się coraz cieplej i po iluś godzinach pisania na klawiaturze,
to po prostu te klawisze najzwyczajniej w świecie robią się takie lepkie, takie mniej przyjemne.
Natomiast tutaj siadamy do tej klawiatury, dotykamy po prostu odpowiednich klawiszy
i czujemy cały czas ten chłód.
Jest to przyjemne, natomiast teraz przechodzimy do najmniej przyjemnej części tej opowieści
w postaci ceny, bo to nie jest rzecz tania i z tym się trzeba liczyć.
Koszt takiego całego zestawu to jest około 550 zł.
Więc za taką cenę można też mieć klawiaturę, już jakąś tam powiedzmy,
A nie same klawisze, bo to warto pamiętać, że to są tylko te nakładki na klawisze, jeszcze gdzie przełączniki, gdzie klawiatura sama jako taka.
Więc trzeba się z tym liczyć i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy w ogóle ja odczuję jakąkolwiek różnicę w korzystaniu z takiej klawiatury.
Ja odczuwam, ale ja to jestem ja. Mi to po prostu no trochę już przeszkadzało. Chciałem czegoś, spróbować czegoś innego i mam i jestem zadowolonym użytkownikiem.
Też myślę, że na przykład gdybym grał, to ten ciężar tych klawiszy, gdybym grał w jakieś takie gry, które są, które wymagają naprawdę szybkiego naciskania klawiszy w powtarzalnym tempie.
To trochę mogłoby to spać na wydajności.
Jeżeli chodzi o pisanie, to nie jest problem, bo tu po prostu wszystko działa jak trzeba.
Natomiast szczególnie ta spacja, ta spacja, która jest ciężka, to tu mogłaby wymagać jeszcze
jakiegoś dodatkowego stuningowania, dodatkowej na przykład wymiany przełącznika na jeszcze cięższy
niż ten, który mam w tym momencie.
Więc taka to moja opowieść.
Cera.ke.com
Tam sobie można wybrać zestaw odpowiedni dla nas.
Z tych zestawów jest ileś.
Tak jak mówię, jeżeli ktoś na przykład ma pełnowymiarową klawiaturę,
to najlepiej sobie po prostu wybrać ten pełen zestaw, full set.
Dorzucić sobie jeszcze te klawisze z F i J.
No i będziemy mieli jeszcze nawet wtedy kilka klawiszy na wymianę,
Gdyby coś tam nam się kiedyś z jakimś stało.
Taka jeszcze ciekawostka, że te klawisze ze względu na proces wytworzenia,
to one nie są wszystkie tak kropka w kropkę i w stu procentach takie same.
One delikatnie, jak tak zaczniemy oglądać je bardzo szczegółowo,
One się będą odrobinkę różniły.
Odrobinkę różniły w kształcie, w wyprofilowaniu.
Więc to widać, że to jest po prostu…
Albo to jest ręczna robota, albo to jest po prostu efekt tego procesu
związanego z wytapianiem takich klawiszy.
Ja to opowiadam, tę historię, po korzystaniu z nich przez jeden dzień,
bo paczka mi przyszła wczoraj.
Więc zobaczymy, jak będzie to wyglądało dalej, ale na razie odczucia pozytywne.
I ostatni news, który mamy już tutaj w notatkach, dotyczy
Apple’a, który przegrał w sądzie, przynajmniej na razie, no i deweloperzy
w związku z tym mogą pobierać płatności poza App Store’a.
Tak, i teraz ktoś pewnie mnie zapyta, no ale przecież, czy już tak nie było takiego
W pewnym sensie tak, ale w praktyce nie do końca, więc może zacznijmy od początku.
Jest sobie taka mała firma, mała, duża firma Epic Games.
Gracze mogą ją kojarzyć, a nawet jeśli nie gracze, może macie dzieci, macie kontakt
z osobami, z ostalatkami.
Jest sobie taka gra jak Fortnite, bardzo popularna gra w tym momencie, darmowa,
która podbiła najpierw komputery, a potem konsole i urządzenia mobilne.
Gra, która utrzymuje się z płatności.
W grze gracze mogą sobie kupować przepustki na sezony, trochę tak jak w Hearthstone’ie,
ale też mogą kupować różne jakieś kostiumy.
Generalnie Epic na niej zarabia krocie, miliony dolarów dosłownie.
I kiedy postanowili przenieść tę grę na platformy mobilne, czyli tutaj mówimy o iOSie i Androidzie,
Napotkali problem, znaczy napotkali coś, co im się nie podobało, mianowicie to, że zarówno Apple, jak i Google liczy sobie od każdej płatności w swoich sklepach prowizję, w przypadku Apple’a jest to 30% i oczywiście w regulaminie App Store’a jest taki zapis, że jeśli deweloper chce zaoferować jakąkolwiek płatność w aplikacji za przedmioty cyfrowe, więc dlatego na przykład, nie wiem, jak kupujemy sobie jedzenie w aplikacji jakieś pyszne na przykład, to możemy zapłacić za
Wszystko się już odbywa poprzez system App Store’a, gdzie jest to realizowane przez kartę, którą mamy przepiętą do konta Apple, no i jest to uregulowane przez regulamin App Store’a.
No i Apple sobie od tego liczy te około 30%, tam chyba dla mniejszych developerów jest to teraz 15 albo 10, teraz nie pamiętam.
Epicowi się to nie spodobało i przygotowali dla Apple’a taką swojego rodzaju pułapkę, w której z aktualizacji dodali jakiś link do płatności zewnętrznej.
Apple to wyrzucił i Epic wtedy pozwał ich do sądu.
Sprawa była skomplikowana, toczyła się przez dłuższy czas w Kalifornii.
Nie akurat to była pierwsza sprawa, ale to było jeszcze przed tym, jak w Europie
rozpoczęły się prace nad aktem do rynków cyfrowych, który też pewne rzeczy na Apple wymusił.
Natomiast skończyło to się wtedy tak, to był rok 2021, że w niektórych aspektach Epic przegrał,
bo sędzia wtedy uznała, że to trochę sytuację wymusił, co było po części prawdą,
Ale Apple też dostał nakaz, że musi deweloperom pozwolić na
zewnę… na danie np.
linku do płatności zewnętrznej, nawet na konkretne przedmioty, bo to też było
tutaj kwestią kluczową.
I też w taki sposób, żeby użytkownicy nie dostawali jakichś takich przerażających
ostrzeżeń. Jak ktoś włączał sobie zewnętrzny jakiś sklep z aplikacjami, wiecie
o co chodzi. Wyskakiwał jakiś monit, że zaraz wszystko stanie przeniesione do
zewnętrznego portalu płatności.
i może tam się stać coś niedobrego, czy jesteś pewny, żeby kontynuować?
Może nas pytało o kod? Nie wiem, akurat nigdy nie miałem okazji klikać w takie łącze konkretne.
Natomiast jakieś duże, takie straszne ostrzeżenia się pojawiały.
I teraz, co zrobiło Apple?
Zdania były w firmie podzielonej.
Generalnie dużo osób, m.in. Phil Schiller, czyli osoba, która w Apple jest od dłuższego czasu,
który w tamtym czasie odpowiadał za App Store’a, powiedział, że powinni po prostu
posłuchać sądu i tutaj wprowadzić te odpowiednie zmiany.
Natomiast szef finansów Apple’a, czyli Głównej Księgowy i prezes Apple’a
stwierdzili, że w sumie to my może to zrobimy po swojemu i zrobili coś takiego, że
owszem, zostało zezwolene linkowanie do zewnętrznych portali
władnościowych i to było właśnie w Stanach Zjednoczonych, ale też np.
Na przykład w Europie czy w Korei, gdzie takie podobne sprawy się toczyły, to już z reguły przez rząd danych krajów czy Unię Europejską, które to demusiły.
Natomiast Apple zrobił coś takiego, że owszem, developer mógł taki link w aplikacji umieścić, ale po pierwsze pojawiały się już wspomniane ostrzeżenia i po drugie, co istotne,
Każdą taką transakcję deweloper musiał Apple’owi raportować, a potem zapłacić prowizję 27%.
Czyli teoretycznie zaoszczędzał na tym 3%. W praktyce nikt z tego nie korzystał,
dlatego że wszyscy zewnętrzni dostawcy płatności, czy to jest jakiś Paypal,
czy to są jakieś inne firmy, biorą swoje prowizje. To nie są jakieś duże prowizje,
natomiast są to takie prowizje, że w praktyce deweloperowi to wychodzi drożej,
Więc proces robi się bardziej skomplikowany i jeszcze po prostu muszą zapłacić na to więcej.
Unii Europejskiej się to nie podobało, tam też jakieś dochodzenia się toczyły.
Generalnie tutaj jeśli chodzi o apply to konkretne osoby, czyli o teama KUKAJ i o głównego księgowego swiedzi, a nikt tego nie zauważy.
Oczywiście EPIC zgłosiło apelację i w zeszłym tygodniu pojawił się wyrok.
W którym sędzia, która zajmowała się tą sprawą, powiedziała, że tutaj wskazując na konkretne osoby, jest podlinkowany artykuł po polsku z portalu iMagazine, jak ktoś chce sobie przeczytać, jak to dokładnie wyglądało,
że tutaj Tim Cook, czyli szef Apple, niemądrze wybrał, próbując ukryć spisek przed sądem, jak to próbowali sprytnie oszukać system.
Rezultat? Rezultat jest taki, że Son po prostu nakazał na takie pełnoprawne otwarcie, pełnoprawne otwarcie App Store’a na zewnętrzne płatności, więc jeśli deweloper chce link do wykonania takiej płatności na zewnątrz do swojej aplikacji dodać, to po prostu to może zrobić i nie ma żadnej 27-procentowej prowizji.
Oczywiście Apple zgłosiło już apelację, więc sprawa pewnie będzie się dotyczyła dalej w jakiejś wyższej instancji.
Natomiast w międzyczasie kilka godzin po tym wyroku regulamin App Store’a został
zmieniony i faktycznie teraz deweloperzy mogą takie linki zamieszczać.
Czy to jest dla nas dobre?
To znaczy z jednej strony oczywiście mamy ryzyko, że mogą jakieś pieniądze być
wyłudzone. Z drugiej strony deweloperzy już pieniądze wyłudzali wewnątrz aplikacji.
Pojawiały się aplikacje, które na przykład zaraz po starcie prosiły nas, żeby
zeskanować palec Touch ID, żeby potajemnie od razu wyświetlić
z zakupem jakiegoś abonamentu za kilkadziesiąt złotych, na przykład,
który był automatycznie potwierdzany.
Były takie sytuacje, więc i bez tego dało się oszukać system.
A dla użytkowników to też może mieć korzyści.
Żeby nie szukać daleko, cofamy się do audycji z poprzedniego tygodnia,
w której to słuchacz zwrócił uwagę na to, że koszt YouTube Premium
podskoczył do góry i mówił o cenie, która była prawie 10 złotych
…droższa niż cena, którą my tutaj mieliśmy u siebie.
Okazało się, że właśnie ten słuchacz wykupił abonament w App Store,
czyli po prostu z aplikacji na iPhonie, a nie ze strony internetowej,
a często to wygląda tak, że jeśli jacyś deweloperzy oferują taką możliwość
wykupienia abonamentu na ich usługę w iOS-ie, to wygląda to tak, że
że po prostu bardzo często ta cena abonamentu jest podwyższana o tą 30% prowizję,
a więc po prostu płaci ją użytkownik, a nie producent firmy, producent danej aplikacji czy usługi.
Także często było tak i deweloper oczywiście też nie mógł użytkownikowi powiedzieć o
alternatywnej metodzie płatności, która tej prowizji nie ma, no bo regulamin tego zakazywał,
więc jak ktoś wiedział, no to mógł sobie coś wykupić na niej, a jak nie wiedział,
no to niestety nawet nie świadomie często tą prowizję płaciliśmy.
Na rezultaty nie trzeba było czekać długo, bo oczywiście Epic jako jeden z pierwszych odpowiedniej zmiany wprowadził.
Drugą firmą, która wprowadziła takie zmiany był Spotify, który już jakiś czas temu wycofał możliwość wykupienia abonamentów wewnątrz aplikacji, po prostu całkowicie tą opcję wyłączyli.
Teraz opcja wróciła i po prostu można abonament sobie wykupić, ale podpinając kartę do konta Spotify, a nie przez App Store’a.
Na przykład też Amazon zmodyfikował aplikację Kindle, która teraz pozwala na kupowanie książek wewnątrz aplikacji.
To też wcześniej nie było zabronione, no bo Amazon by musiał uiszczać opłaty.
Pewnie takich aplikacji czasem będzie pojawiać się coraz więcej, no i z jednej strony oczywiście to nam trochę bardziej komplikuje sprawę,
bo będziemy musieli gdzieś te dane jeszcze raz podać, ale z drugiej strony może to pod względem zgodować z tym,
I to wszystko jeżeli chodzi o notatki nasze, ale pytanie czy ktoś czegoś jeszcze na przykład nie znalazł w trakcie audycji?
Ja jedynie znalazłem taką informację a propos YouTube’a, o którym tu mówiliśmy, że na razie w Indiach jest to testowane, ale być może za jakiś czas będzie taka opcja szerzej dostępna, że będzie można sobie wykupić abonament YouTube Premium na dwie osoby.
Nie na pięć, bo w tym momencie, jeżeli na przykład nie mamy aż tak wielu osób, którym chcielibyśmy taki abonament udostępnić, no to okazuje się, że jest to po prostu za dużo i to się zwyczajnie nie bardzo opłaca.
Natomiast za jakiś czas YouTube ma wprowadzić abonament, który, no wiadomo, będzie troszkę droższy od tego, co mamy w ramach subskrypcji na jedną osobę.
Ale nie będzie równy tej cenie, jaką płacimy za osób pięć.
Jak na razie testują to właśnie w Indiach, no to czekamy, kiedy to dojdzie do nas.
Tak jest.
Jeszcze jedna drobna informacja ode mnie.
A propos aktualizacji, pojawiła się mi jeszcze jedna.
Mianowicie VOCR na Macu, czyli aplikacja, która nam pozwala rozpoznawać tekst silnikami OCR
i klikać na różne rzeczy, a także pytać się różne modele AI o zawartość ekranu,
czyli coś, na co np. dodatki w MVDA jej pozwalają, została zaktualizowana
i głównie tutaj mamy zmiany dotyczące obsługi lokalnych modeli,
bo można takie modele sobie zaprzęc.
Do tej pory aplikacja wspierała tylko model Lava, który jest już bardzo stary
i generalnie nie daje jakichś dobrych wyników.
Natomiast w najnowszej wersji mamy wsparcie dla modelu Lama 3 Vision,
który jak najbardziej, już nawet sensowne wyniki potrafi wygenerować,
nawet w Polsku. Przypominam, to są wszystko modele lokalne.
A także modelu GEMMA 3 od Google’a.
Tego modelu jeszcze nie testowałem, ale słyszałem o nim dobre rzeczy.
Chyba jest jeszcze lepszy od tej Lamy.
Także jeśli chcecie korzystać z tego typu funkcji AI,
ale niekoniecznie wysyłać tych danych gdzieś do sieci
i macie trochę mocniejszego Maca,
no tutaj przynajmniej myślę te 16 GB RAM-u, najlepiej procesor Pro albo Max,
bo na tym podstawowym procesorze, na przykład M1, M2,
to przetwarzanie może trochę potrwać.
Nawet na tym procesorze proto kilkanaście sekund będziemy,
czy kilkadziesiastu czasami, poczekać musieli,
bo to wszystko ma miejsce lokalnie.
Ale faktycznie wtedy te informacje nie wychodzą poza nasze urządzenie,
więc fajnie, że VOCR wspiera już te nowsze modele,
które po prostu nam są w stanie dać bardziej szczegółowe informacje.
Ciekawe czy Lama 4, chociaż nie wiem czy tam jest Vision Lama 4, chyba jeszcze nie.
Nie wiem, czy to już wyszło, czy jeszcze nie tak dla dołożnikowników.
No właśnie.
No dobrze, to co? Coś ktoś jeszcze znalazł czy już kończymy?
Chyba kończymy. Cisza, więc chyba kończymy.
Także dzisiaj offline bardziej, ale
miejmy nadzieję, że za tydzień już internet nie będą nam robiły takich psikusów i
Będziemy mogli pojawić się online i będziemy mogli również Wasze wiadomości tutaj odczytywać.
Będziecie mogli, drodzy słuchacze, tutaj brać udział w audycji.
A tymczasem pora się pożegnać.
Michał Dziwisz, Piotrek Machacz, Paweł Masarczyk i ja.
Dobrej nocy.
Dobrej nocy. Do usłyszenia.
Tak, braliśmy dzisiaj udział w audycji. No i dobrej nocy.
Był to Tyflo Podcast.
Pierwszy polski podcast dla niewidomych i słabowidzących.
Program współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.