TyfloPrzegląd Odcinek nr 277 (wersja tekstowa)
Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje Tyflo Podcast.
Dzień dobry, dzień dobry. Mnie, Tomka Bieleckiego, nie było dość długo
ostatnio w Tyflo Przeglądzie, ale dzisiaj się pojawiam.
I w ogóle dzisiaj jest taki dość… dość dużo nas jest.
Po prostu nadrabiamy te ostatnie czasy.
Tak jest. Paweł Masarczyk, Piotrek Machacz.
Dobry wieczór. Cześć.
Michał Dziwisz.
Dobry wieczór.
Który też tutaj siedzi dzielnie za mikserem.
Ja, jak już rzekłem, nazywam się Tomek Bilecki. Zresztą to już mam nadzieję, że wiecie.
Wiadomości już do nas lecą od Was, ale zanim wiadomości, to najpierw Michał powie, co się dzisiaj będzie w Tyflo Przeglądzie działo.
W tym tygodniu w Tyflo Przeglądzie.
KK Browser. Łatwiejsze przeglądanie dźwięków w Complete Control.
Aktualizacja Lear pozwala obserwować niektóre media społecznościowe.
Nowa wersja Joshua.
CMD Clip. Zarządzanie schowkiem z wiersza poleceń.
Konsola Nintendo Switch 2 będzie miała czytnik ekranu.
Druga edycja The Last of Us dostępna na PC.
Jacket.fm, kolejny portal społecznościowy oparty na wiadomościach głosowych.
Songlink, łatwe udostępnianie piosenek, nieważne na jakiej platformie.
BuyOnce Software, katalog płatnych aplikacji, które nie wymagają subskrypcji.
Wrażenia zużytkowania Manusa.
Nowości w OpenAI.
Tinder miał ciekawy pomysł na Prima Aprilis.
Przeglądarka Samsunga pomoże się rozprawić z kapczą.
Zaproszenie od fundacji widzimy inaczej.
Wszystko to, a pewnie jeszcze więcej już za chwilę. Zaczynamy!
Tyfo Przegląd jest audycją prowadzoną na żywo, więc serdecznie zachęcamy Państwa do współtworzenia go razem z nami.
Oczekujemy na wiadomości głosowe na Whatsappie oraz połączenia telefoniczne pod numerem 663-883-600.
No to zaczynamy jeszcze nie od wiadomości może od was, tylko od nawiązania do poprzedniej audycji,
Paulina ma jeszcze kilka informacji odnośnie słuchawek, o których mówiliśmy poprzednio.
Tak, chodzi o tego mojego newsa sprzed dwóch tygodni, o Huawei FreeArk i o tej przedsprzedaży.
Bardzo się cieszę i bardzo jest mi miło, że odzywaliście się do mnie, a mówię o dwóch słuchaczach Cyfry Przegląd.
W zasadzie nie wiem, czy mogę podawać, bo nie pytałam się, ale okej.
I otrzymałam informację o tym, że w zasadzie takich słuchawek typu Open Air jest więcej
i rozwija się ta gałąź prężnie. Są np. słuchawki Open Mid, które mają dongle na USB-A albo USB-C
w zależności od modelu, który pozwala na użycie przekaźnika radiowego.
I to są słuchawki takie konferencyjne, dzięki czemu właśnie jest im mniej opóźnienia
i lepszy mikrofon może być zastosowany przez to, że właśnie jest przesył radiowy zastosowany.
I jest dużo różnych… i od JBL-a, i od Aftershocks-a, i od…
Bardzo wiele firm po prostu tworzy te słuchawki.
I teraz dzwoniłam dzisiaj do x-koma, żeby się spytać, co jeszcze można w tym zakresie zdobyć.
No i tam są i Baseusy, i jakieś OneMore, i jakieś inne firmy, których nie znam.
Nazamawiam sobie tego do tego x-koma i będę testować pewnie w tym tygodniu.
Także myślę, że na przyszłym tych przeglądzie, jeżeli będę, no to już dam znać po prostu, co mi się udało ustalić.
W specyfikacji Baseusa jest podane, że ma sześć milisekund opóźnienia.
Pomimo, że to jest bluetooth, nie wiem na ile to jest osiągalne,
ale będę to sprawdzać i dam znać najpewniej właśnie w przyszłej audycji,
co mi z tego wyniknęło.
I teraz jeszcze tutaj przygotuję dowiadomości do odtworzenia, więc
może zacznijmy sobie od tematów, które
które przygotowaliśmy na dzisiaj.
I może najpierw zacznijmy od zaproszenia
od Fundacji Widzimy Inaczej.
Tak jest, bo Fundacja Widzimy Inaczej wysłała do nas dziś
maila, a nawet dwa maile i
prosili o przekazanie tych informacji, więc
z miłą chęcią to czynimy, bo być może ktoś będzie
zainteresowany. A zaczynamy od
pierwszego zaproszenia,
A w którym jest dużo różnych ciekawych działań.
A zaczyna się ono w ten sposób.
Masz tylko jedno życie i to od ciebie zależy na co przeznaczysz ten cenny czas.
Możesz usiąść lub płakać i płakać lub wyciskać z życia ile się da.
Poszerzać własne horyzonty, uczyć się nowych umiejętności, rozwijać pasję, wzmacniać mocne strony.
Tak, abyś miał więcej narzędzi i więcej motywacji w chwilach, kiedy wzrok zawodzi lub życie daje w kość.
Nie czekaj, więc już dziś zapisz się do Akademii Szeroko.
To tak dosyć ciekawie się pisze nazwę tej Akademii, bo piszemy to Schare OKO.
Ja będę mówił szeroko, mam nadzieję, że właściwie wymawiam tę nazwę,
którą prowadzi Fundacja Widzimy. Inaczej, szeroka oferta zajęć,
Bo rzeczywiście tu będzie całkiem sporo tego co mają do zaoferowania.
W projekcie mogą wziąć udział wyłącznie osoby z niepełnosprawnością wzroku, dorosłe młodzież oraz dzieci.
Regularne, bezpłatne zajęcia będą odbywały się od kwietnia 2025 do marca 2026 roku w formie online lub stacjonarnej tylko w Warszawie.
Oczywiście tylko w Warszawie to stacjonarne zajęcia, bo online to mogą być w zasadzie gdziekolwiek bądź.
Uczestnicy wybierają w jakim kierunku chcą się rozwijać.
W ofercie są m.in. warsztaty językowe, tu z języka angielskiego, hiszpańskiego, włoskiego, francuskiego.
Są zajęcia teatralne, zajęcia dotyczące tworzenia podcastów, zajęcia taneczne, jogi i pilatesu.
Planowane są również szkolenia wyjazdowe, żeglarskie, językowo-sportowe i blind tenisowe.
Formularz, za pomocą którego można zadeklarować chęć udziału w projekcie oraz dodatkowe informacje znajdziesz pod linkiem.
No i tu mamy formularz Google’a. Ja oczywiście go wkleję pod audycją w komentarzach, kiedy opublikujemy tę audycję,
więc na pewno jeżeli ktoś będzie zainteresowany, to skorzysta.
Albo po prostu można zajrzeć na stronę fundacji.
Widzimy inaczej, dlatego…
i to ważne, bo decyduje kolejność zgłoszeń.
Uwaga! Jako uczestnik Akademii podpisujesz regulamin,
który zobowiązuje Cię do rzetelnego i systematycznego udziału w zajęciach,
zarówno cyklicznych, stacjonarnych lub online, jak i wyjazdowych.
Jeśli już teraz wiesz, że zabraknie Ci czasu lub motywacji,
Zostaw miejsce dla innych, którzy chętnie skorzystają z tego projektu.
Jeśli masz pytania, napisz lub zadzwonię.
Jeżeli chodzi o adres mailowy, to jest biuromałpawidzimyinaczej.org.pl
i mamy jeszcze numer telefonu, który teraz podam.
664 972 303.
I tu jeszcze taka ważna informacja, że projekt Akademia Szeroko 2 jest dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
I to jest jedno zaproszenie, a teraz drugie zaproszenie to już celujące w obecnych albo przyszłych sportowców.
Nie widzisz przeszkód, by trenować tenis ziemny?
To łap rakietę, wskakuj w dresy i sprawdź czy cię nie ma na kortach.
Ale najpierw wypełnij formularz, bo właśnie ruszyła rekrutacja do Akademii Tenisa dla Niewidomych i Słabowidzących,
w ramach której możesz pobierać bezpłatne lekcje tenisa.
W piątej edycji projektu nauczymy cię na piątkę i to z plusem.
Chętnych jest bardzo dużo, więc nie zwlekaj.
Z zapisem Akademia Tenisa dla Niewidomych i Słabowidzących.
Atnis 5 to projekt realizowany przez Fundację Widzimy Inaczej.
U nas pod okiem doświadczonych trenerów możesz uczyć się gry w blind tenis,
zadbać o kondycję fizyczną i otrzymać solidną porcję endorfin do akademii.
I mogą zgłosić się mieszkańcy województw dolnośląskiego, kujawsko-pomorskiego, lubelskiego, łódzkiego, małopolskiego, mazowieckiego, opolskiego, pomorskiego, śląskiego, warmińsko-mazurskiego, wielkopolskiego oraz zachodniopomorskiego.
W przypadku zainteresowania rozważymy także możliwość zorganizowania zajęć w pozostałych województwach.
Udział w projekcie jest bezpłatny, treningi odbywać się będą na terenie wyżej wymienionych województw,
a dokładne miejsce zależeć będzie od zamieszkania uczestników oraz dyspozycyjności trenerów i kortów, hal gimnastycznych,
czyli po prostu tych obiektów sportowych, gdzie te treningi będą się odbywać.
W zajęciach mogą uczestniczyć dorośli, ale także dzieci i młodzież.
Projekt będzie trwał do 31 marca 2026 roku.
Adepci Akademii w ramach projektu będą mieli zapewnione
treningi blind tenisa, masaże sportowe i lecznicze,
indywidualne konsultacje z wybranym specjalistą,
z fizjoterapeutą, trenerem personalnym, psychologiem,
sportu lub dietetykiem.
Ale to nie wszystko, bo będzie jeszcze oczywiście sprzęt i miejsce do gry,
jak i również opieka trenerów, wsparcie asystentów i wolontariuszy,
którzy pomogą na przykład w przemieszczaniu się po obiekcie sportowym,
zbieraniu piłek, czy dotarciu na kort lub przystanek.
Będą też opracowywane indywidualne plany działania.
Jeżeli chodzi o kryteria, aby móc przystąpić do Akademii Tenisa,
To należy posługiwać się i należy mieć aktualne orzeczenie o niepełnosprawności narządu wzroku.
W przypadku osób dorosłych to stopień znaczny, umiarkowany lub lekki.
Brak przeciwwskazań zdrowotnych do udziału w zajęciach sportowych.
W przypadku osób poniżej 18 roku życia wymagana jest zgoda rodziców lub opiekunów prawnych.
No, ale też ważne jest, aby mieć zaangażowanie i czas niezbędny do regularnych treningów.
Pierwszeństwo w rekrutacji będą miały osoby, które nie brały udziału w poprzednich edycjach Atnis.
O naborze decyduje również kolejność zgłoszeń.
Osoby, które nie zakwalifikują się do projektu zostaną wpisane na listę rezerwową.
A co należy zrobić, aby wstąpić do Akademii?
Należy wypełnić formularz, dostępny też w formularzach Google.
Też będzie link odpowiedni, za pomocą którego będziecie mogli ten formularz wypełnić.
A jeżeli chcecie zrobić to już teraz, no to wskakujcie na stronę Fundacji Widzimy.
Inaczej, Fundacja skontaktuje się z osobami, które zakwalifikują się do projektu,
I to tak samo jak w przypadku Akademii szeroko, jako uczestnik Akademii podpisujesz regulamin, który zobowiązuje Cię do rzetelnego i systematycznego udziału w zajęciach oraz konsultacjach.
Jeśli już teraz wiesz, że zabraknie Ci czasu lub motywacji, by uczestniczyć w projekcie, zostaw miejsce dla innych, którzy chętnie skorzystają z zajęć.
Szczegółowych informacji udziela Dominika Łukaszewicz, telefon 574 765 557.
I jest też adres mailowy dominikamaupawidzimyinaczej.org.pl.
I piąty już projekt Atnis jest, tak jak w przypadku Akademii Szeroko, również dofinansowany
A komentarze również od Was mamy. Komentarze na chwilę obecną przynajmniej na Whatsappie są trzy i teraz pozwolę je sobie zaprezentować.
Witajcie, z tej strony Milena. Ja tutaj w sprawie Radio Szur.
No, sprawa mi się rozwiązała. Już teraz mi się Radio Szur nie usłyszał
i normalnie wszystko działa. A co musiałam zrobić?
Musiałam po prostu w komputerze wyłączyć czas, w którym się komputer usłyszał.
Ja miałam zaczynać 30 minut, żeby po 30 minutach i na baterii, i na ładowaniu się laptop usypiał.
No i dlatego się tak działo, jak się działo. Jak ja to dałam na nigdy, i jak chodzi o baterie,
i jak chodzi o… na podłączonym zasilaniu, że jest nigdy, że ma się nie usypać wcale,
no to sprawa się po prostu rozwiązała. Tak to wygląda. Pozdrawiam.
Jest to jakieś rozwiązanie, tylko tu musisz, Mileno, pamiętać o tym, że ryzykujesz
W taki sposób, jeżeli nie będziesz pamiętać, zwłaszcza jak jesteś na baterii, żeby ten komputer wyłączyć, no to po prostu, że kiedyś go rozładujesz.
Ja kiedyś z jakiegoś powodu też tak sobie ustawiłem komputer, no i pamiętam, że kilka razy się mocno zdziwiłem, czemu on mi nie działa.
Szczególnie, że czasem laptopy, nawet mimo wyłączenia, jakąś nocną porą na przykład, lubią się same uruchamiać.
W momencie chociażby jakichś automatycznych aktualizacji, które tam się wywołują.
Więc na to bym uczulał, oczywiście no rozwiązałaś problem. Ja jednak zachęcałbym do tego, żeby przejrzeć mimo wszystko jakieś ustawienia te zaawansowane, o których ja wspominałem.
Albo na przykład spróbować jakiejś innej aplikacji, która będzie respektować to, że jeżeli coś jest odtwarzane, no to po prostu nie będzie usypiać tego komputera.
To jest pomysł dobry, oczywiście, ja się zgadzam, ale obawiam się, że on może być dobry do czasu.
A widzisz, a ja mam z kolei inne tutaj doświadczenia, bo ja notorycznie wyłączam sobie usypianie w laptopie właśnie po to, żeby pamiętać o tym, żeby komputer wyłączać.
Bo komputer z uśpienia też mi się wydaje, że on może się czasem wyłączyć, znaczy włączyć z powrotem i jeżeli nie będę pamiętał o tym i nie daj Boże komputer mi się włączy, nie wiem, w plecaku, gdzie jest generalnie mu bardzo gorąco, no to nie musi być takie bardzo przyjemne dla procesora i zdrowe dla wszystkich podzespołów, które są w komputerze i jakoś nie ufam tym algorytmom do usypiania i do wybudzania tego komputera.
Ja przede wszystkim, ja bym powiedział też jedną rzecz. I to w dzisiejszych czasach, jak mamy dyski SSD, to wydaje mi się, że nie jest to złą praktyką. Nie wiem, jak wy macie ustawione, ale ja generalnie nie mam ustawionego komputera, żeby się usypiał. Ja zawsze mam ustawiony komputer, żeby przechodził w tryb hibernacji.
Ma to jedną zaletę i już mówię jaką.
Mianowicie taką, że w sytuacji, kiedy komputer się usypia, kiedy będzie komputer uśpiony i zabraknie prądu.
Mówię w przypadku komputerów stacjonarnych oczywiście, bo wiadomo, jeżeli ktoś ma laptopa, to nie ma takiego problemu.
Ale, jeżeli mamy komputer stacjonarny i ten komputer nie będzie miał prądu, a będzie w trybie uśpienia, to niestety stracimy wszystkie dane.
Jeżeli będziemy komputer hibernować…
Tzn. dane, które nie są przez nas świadomie zapisane na dysku.
Tak, dokładnie. Jak mamy np. jakiś otwarty dokument, jakiś projekt gdzieś tam, coś jest otwartego, to jest tak jakbyśmy wyciągnęli po prostu wtyczkę z kontaktu.
A jeżeli mamy komputer w trybie hibernacji, to tego prądu nam może zabraknąć w nocy.
Ja miałem taki przypadek, że się bardzo mocno zdziwiłem, czemu mi się wszystko
zrestartowało, pozostałe, a komputer uruchamiam. I no tak, uświadomiłem sobie,
że przecież mam ten komputer w trybie hibernacji, więc to działa wtedy tak,
…że ten komputer po prostu zapisuje sobie to wszystko w formie takiego jakiegoś dużego pliku, tego pliku hiberfil.sys.
On zapisuje to sobie na dysku i z tego dysku potem, kiedy się uruchamia, to on się wybudza i zaczytuje sobie te wszystkie dane.
Oczywiście, wiadomo, trwa to odrobinkę dłużej, ale w dzisiejszych czasach to nie jest aż tak bardzo długo.
Prawda, jak ma się dysk SSD, to rzeczywiście to znam parę, paręnaście sekund.
Ja mam inny problem, ale pokrewny.
Może ktoś ze słuchaczy zna odpowiedź? Muszę wyznać odpowiedź.
Mam sobie Windowsa 11 i Lenovo.
Jednym z… nie pamiętam teraz, który model.
Chyba jakiś ThinkPad, bo ma te takie…
to nie jest myszka, tylko te takie między klawiszami, takie kursorki.
Trackpad.
Tak, surgi. Powinienem wiedzieć.
Natomiast tam jest problem taki, że mój ekran,
znaczy mój Windows, blokuje się po 30 sekundach.
Blokuje w sensie, że wchodzi wygaszacz ekranu,
czy tam po prostu ekran się robi zablokowany, tak jakby wylogowanie,
że muszę się hasłem znowu zalogować.
Jest to dość uporczywe, zwłaszcza w czasie jakiejś prezentacji,
gdzie nawet 30 sekund, może nawet krócej,
kiedy muszę po prostu chwilkę czasu poświęcić na to,
…żeby wytłumaczyć jakieś zjawisko i mogę prezentować coś dalej,
a on w tym czasie zdąży się zablokować, więc zdąży zacznie mi gadać,
jeszcze jakby nademną i nad wszystkim, co robię,
po czym ja muszę go odblokować, wpisać hasło
i dopiero mogę kontynuować moją prezentację.
Nie mogę, bo szukałem. To nie jest to, że nie.
Różne Google, pytanie różnych osób.
Nie mam pojęcia, gdzie ten stan rzeczy zmienić,
żeby on nie przestał tak szybko,
bo mi chodzi o to, żeby w ogóle tego nie robił,
ale nie po tak krótkim czasie mi blokować ekran.
Także pytanie, co mogę z tym zrobić, jeżeli ktoś wie.
Odtworzę z powrotem już dalszą część wiadomości od Rafała.
Czy znacie program taki,
…żeby generowała automatycznie napisy.
Bo mam taki filmik na YouTubie, dokładnie wywiad.
No i jest po prostu po angielsku, a on nie ma napisów, no i chciałbym…
…no i jakoś go…
…spolszczyć, no, wiadomo.
Jeśli chodzi mi o to, w jaki sposób można by było go spolszczyć,
czy jakieś napisy wygenerować. To jest jedna sprawa.
No i z tym dyktowaniem, to tam kiedyś było mówione,
że tam gestem, jak się tapie dwa razy, dwukrotnie, dwoma palcami,
jeszcze tam telefon niby się zawiesza. No to ja tego problemu nie mam.
A mam, jak chodzi o wersję iOS’a, to mam najnowszą.
Nie wiem, czy ma znaczenie model telefonu. To jest druga sprawa.
Aha, i trzecia sprawa. Niech poda Michał taką prośbę, jaką to markę ma,
miał markę tej ładowarki, która tam miała ten problem.
Bo jestem ciekaw, bo ja mam na przykład ładowarkę Beseus
I nie mam takich żadnych problemów.
I normalnie ładuję wszystko tego.
Nie wiem, czy może to ma znaczenie moc itd.,
bo ja w każdym razie jak kupowałem, to patrzyłem,
żebym miała podobne parametry do tej ładowarki od iPhone’a.
Znaczy ona jest uniwersalna, ale parametry ma podobne.
I się normalnie sprawuję, nieważne co podłączę.
Powiedzcie taką, co kupiłem, uniwersalną. Do wielu urządzeń, czyli do iOS-a, do iPhone’ów, do Android’ów i tak dalej. Pozdrawiam.
Przy okazji, bo pamiętam, że jeden z naszych słuchaczy właśnie miał taki kłopot i też, no żeby gdzieś tam uczulić na takie sytuacje, na takie zachowania naszych urządzeń, które mogą zwiastować jakieś większe kłopoty, no bo tak wiadomo jak ładowarka zachowuje się w ten sposób, to potem może być naprawdę nieprzyjemnie.
Natomiast co do przerabiania, co do generowania napisów, no to jest narzędzie, którego my używamy.
To jest narzędzie Whisper. Tylko to jest narzędzie w różnych i tak wielu różnych odmianach.
Jak się nazywał, Pawle, ten programik, którego my używaliśmy, który ty pokazywałeś do graficznego?
Baz, B-U-Z-Z.
Właśnie.
Ciekawostka jest taka, że jak się napisze w Windows R w uruchamianiu
winget spacja install spacja i teraz nie wiem, czy wystarczy samo B-U-Z-Z,
czy tam trzeba coś jeszcze dopisać, ja to za chwileczkę sprawdzę,
to się to zainstaluje, bo to nie chcę już Was ciągnąć siebie, Rafale,
przez GitHuba, przez jakieś skomplikowane. Ostatnio też instalowałem to u osoby,
która w ogóle zaczyna jakąś tam przygodę z komputerami i bardzo ta osoba
chciała mieć właśnie coś do transkrypcji i tłumaczenia sobie filmików.
I właśnie poleciłem Buzza tam, potem się wyłożyliśmy.
Whisper jest systemem, który skoncypowany jest, czy stworzony jest trochę jednak
pod zaawansowanych użytkowników, no i Buzz trochę nam w tym pomaga,
ale też trzeba troszkę się skupić. No i tutaj pobieranie modeli tych językowych
Troszkę nam zajęło czasu do teraz, nie wiem, mamy się jeszcze spotkać
i sprawdzić, czy to w ogóle się udało.
Natomiast tym programem możemy wygenerować napisy,
a przetłumaczenie trzeba sobie albo zrobić jakimś właśnie DPL-em
najlepiej czy czymś, albo nawet, co bym polecił,
użyć tej wtyczki Translate, która jest do NVDA,
czy też tej wtyczki hiszpańskiej, zaawansowany tłumacz,
i włączyć tłumaczenie w czasie rzeczywistym i niech on tłumaczy.
On może być troszkę opóźniony względem dźwięku i oryginału,
no bo trochę czasu, żeby to przetłumaczyć, opóźnienia itd.
Natomiast tak na szybko, chałupniczo, tak byś to zrobił.
I wiem, że Matyldonku próbowałeś coś takiego robić, prawda?
Jakieś tłumaczenie napisów do filmu.
Tak, do filmu. Tak, to prawda.
To znaczy, ja to inaczej robiłem chyba,
Ja to robiłem po prostu przez Google Tłumacza, natomiast z tego, co pamiętam,
to który to był program, czy podplayer, czy któryś,
on umożliwiał tłumaczenie napisów też przez Google’a,
zdaje się. Tak mi się wydaje.
I to jakoś działało. Także no tak pewnie się da.
Możliwe, że GPT też by dał radę, ale nie wiem.
Natomiast warto pamiętać, że napisy to jest po prostu zwykły plik tekstowy.
I jeżeli go sobie wrzucisz do jakiegoś tłumacza, który pozwala na tłumaczenie większych partii tekstów,
to spokojnie też on to zrobi. I on zwróci taki plik, który też będzie tymi napisami.
Więc tu się zasadniczo też nic z tym stać nie powinno.
No, ja tak tłumaczyłem akurat też właśnie Diplen i dotłumaczyłem naprawdę całkiem pokaźne fragmenty tekstu.
Ja już znalazłem komendę.
Winget, spacja.
In-sy-ty-a-ly-ly, spacja.
C-H-I-D-I
W-I-L-L-I-A-M-S
Chidi, Chidi Williams, nie wiem jak to imię czytać.
Kropka B-U-Z-Z.
Jak tą komendę wpiszesz w uruchomi, to jest Windows 10, 11,
jakikolwiek z tych nowszych da sobie raczej z tym radę,
to ci wyskoczy po prostu okienko w wierszu poleceń,
tam chyba raz czy dwa zapyta o jakieś potwierdzenie,
więc trzeba napisać mu literkę Y i nacisnąć Enter.
No i w tym momencie ta instalacja przebiegnie bez problemu,
pojawi się to w menu Start po prostu jako zainstalowany program.
Także powodzenia, mam nadzieję, że się uda.
Tymczasem mamy telefon, więc odbierzmy może.
Grzegorz jest z nami. To jeszcze tylko szybciutko, bo jest też, wiem, że są…
Teraz już nie pamiętam żadnego adresu konkretnego. Trzeba by znaleźć.
Na Hugging Face’ie wiem, że są takie już skonfigurowane
whispery, których można sobie użyć i myślę, że do takiego filmiku, który trwa tam nie wiem,
kilkanaście minut, to być może będzie działo, bo tam są często ograniczenia
Więc być może to też się może przydać.
Tam trzeba poczekać z reguły minutę lub dwie w kolejce,
ale taki proces, to podejrzewam, też będzie trwał maksymalnie kilka minut
albo i krócej, więc możliwe, że to też może być jakieś rozwiązanie.
Ok.
Swoją drogą, to byłaby dobra sugestia do Pixibota.
No tak.
Trzeba by napisać do autora.
Pewnie. To myślę, że byłoby przydatne.
No i jest AI-ko na iPhone’a. Też chyba filmiki przyjmuje.
Tak.
Okej, to odbierzmy telefon. Witaj, Grzegorzu. Z czym do nas dzwonisz?
No, cześć wam. No, tak dzwonię z dwiema nowościami.
Pierwsza, no to jest Grok. Jest na Androida.
No i tak po krótkich testach to, co można powiedzieć, działa.
I nawet częściowo po polsku jest dostępne, normalnie z talkbackiem.
Na iOS z kolei jest tryb głosowy, ale niestety po angielsku to tylko działa.
Na Androidzie jeszcze tego nie ma, jest na razie w wersji beta.
Ten grok, ale działa.
Druga rzecz to jest…
Meta wypuściła Lame 4.
Tam chyba cztery modele, aż dwa teraz wypuściła,
a dwa kolejne, takie mocniejsze, dopiero później.
No i to mają być modele w pełni multimodalne, przyjmujące tam ileś milionów tokenów.
A miałeś okazję Grzegorzu to, co już wypuścili, gdzieś przetestować?
Lamy czwórkę? Nie.
Ale myślę, że chyba… kurde, może wypuścili na tym…
Hugging Face.
Tak, tak, tak.
Ale może to trafi do pizzy, bo tam może na pewno trafi.
To może tam też multimodalne ma być natywnie, więc…
No i do Pawła. Przypomnij, jaki ty masz problem tam z tym blokowaniem ekranu?
Po prostu w ciągu 30 sekund od braku aktywności jakby blokuje się w ten sposób ekran, że muszę potem wpisać hasło.
Czyli znika na czarno i muszę znowu wpisać hasełko i wtedy się odblokowuje.
Aha, to spróbuj wejść, wpisz w start, w wygaszacz.
Wejdź w ustawienia wygaszacza ekranu i tam daj po prostu na brak
i odznacz, żeby blokował ekran.
To byłoby logiczne rozwiązanie i chyba nawet tego szukałem
I zdaje się, że nie znalazłem. To jest Windows 11. Nie wiem, czy Windows 11 dalej ma takie same ustawienia, ale…
To tak. No i ja akurat się pokusiłem, tak, na tym moim starym laptopie na jedenastkę. Nawet chodzi.
No i przed chwilą to sprawdziłem. Wpisz normalnie w Start wygaszać i jako pierwsza opcja powinno być panel sterowania ustawienia wygaszacza ekranu czy coś takiego.
No i tam po prostu, może się zdarzyć, że wygaszesz ekranu na brak.
Najlepiej.
No to poszukam. Dzięki.
Okej Grzegorzu, to dzięki w takim razie za telefon i za te informacje.
Pozdrawiamy.
Cześć.
Do usłyszenia. Zdaje się Tomku, że jeszcze mamy jakąś wiadomość, tak?
Tak, mamy jeszcze wiadomość. Ja sobie tutaj testuję Lame.
Znalazłem jakiś tam hacking face, BetaLama4, wpisałem mu, jakoś nie mogłem nic ciekawszego znaleźć.
Dokąd tupta nocą jesz? Odpisało mi, do żłoba.
Także, fajnie, zapewne. Także, wiemy.
Dobrze, w takim razie trzecia wiadomość od Sylwestra.
Słuchajcie, chłopcy. Tydzień temu mówiłem, bo Michał mówił o dyktafonach, starych dyktafonach kasetowych.
Ja chciałem nawiązać do tamtej audycji. Ja magnetofonów nie używam kasetowych.
Już od 2013 roku po prostu padły. I stacjonarny magnetofon padł, i dyktafon kasetowy mi padł.
I od 2013 roku użyłem komputera, bo wtedy komputer dostałem dofinansowanie na komputer pierwszy.
I po prostu kaseciaki się u mnie 12 lat temu skończyły.
A ja użyłem do tej pory cyfrowych rejestratorów po prostu na kartę pamięci SD.
Bartek mi tam proponował, żeby za Gold Wave’a czy czegoś pomogł.
Ja tak robiłem trzy lata temu, ale to byłoby bezskuteczne.
Ja Gold Wave’a porzuciłem po prostu.
I ja tylko jak mam podłączony do mikserka
rejestrator cyfrowy na kartę SD,
bo ja na kartę SD nagrywam,
I właśnie po tym kabelek dżek, dżek podłączam słuchawki, nasłuchuję, kiedy się zaczyna, kiedy się kończy piosenkę.
I tak sobie nagrywam na tych współczesnych rejestratorach. I dlatego chciałem nawiązać do tamtej audycji, tamtego tygodnia.
Okej, ja bardziej miałem na myśli to, że to jest taki sposób rodem z tych czasów magnetofonów kasetowych.
Raczej nie podejrzewałem, że nagrywasz Sylwestrze na kasety, aczkolwiek są wśród nas myślę, że tacy słuchacze, którzy jeszcze mają do tych nośników sentyment.
Mamy dwa komentarze jeszcze na YouTubie.
Patricus Place napisał do nas tak.
Witam, mam pytanie dotyczące Androida i klienta Blue Sky.
Czy coś polecacie? Nie wiem, czy ktoś coś poleci?
Ja o niczym nie słyszałem.
Wiem, że na iOS jest ten schiz,
ale czego na Androidzie ludzie korzystają niestety nie wiem.
No to jeszcze jedna wypowiedź
Na razie tyle komentarzy.
Tymczasem spytałem Lame, czemu jesz nocą idzie do żłoba.
Dostałem krótko i zwięzłowatą odpowiedź, bo mu się podoba.
Do Rymu?
Tak jest. Także, no, ciekawe, ciekawe.
Natomiast, teraz jeszcze się nie bawię, każę mu tłumaczyć jeszcze na polski.
I wychodzi na to, że… ojej, on się gdzieś tu trochę zapętlił, co prawda,
ale jest szansa, że będzie jakoś z tego coś ciekawego, bo jednak Lama do tej pory
z tego, co pamiętam, to tak średnio sobie radził z językiem polskim.
Wpisałem mu wcześniej kawałeczek powieści Agaty Christie w języku angielskim,
na co stwierdził po polsku, że jest to właśnie fragment powieści Agaty Christie
i jeszcze zidentyfikował tytuł. Więc wydaje się, że jest…
Na pewno jest to jakiś ciekawy materiał do dalszych testów.
Tak, to prawda.
To może w takim razie przejdźmy sobie do kolejnych informacji, które przygotowaliśmy my.
Czyli o tym, jak radzono sobie z nawigacją w czasach Symbiana, czyli starych klawiszowych Noki.
Tak, to moje znalezisko, bo jak ktoś już dłużej nas słucha,
to wiecie, że mnie fascynują bardzo historyczne typy technologie.
A to z tego powodu, że uważam, że dużo bardziej trzeba było być kreatywnym
w czasach, kiedy ta technologia nie była tak jeszcze do końca rozwinięta.
Bo teraz mam wrażenie, że to jest takie rozumie się samo przez się,
że wyciągamy smartfona, odpalamy tą aplikację, bierzemy z niej te informacje,
tutaj nawigacja nam wyliczy trasę, tutaj pokaże punkty,
Dostęp jest cały czas do internetu, nie tak jak kiedyś,
trzeba było świadomie go włączyć, GPS jest zbudowany,
nie tak jak kiedyś, trzeba było go nosić za sobą jako osobny moduł
i tak dalej, i tak dalej. I mam wrażenie, że w tych czasach właśnie,
kiedy to wszystko nie było tak zintegrowane, to było bardziej
chałupnicze, to było bardziej takie trochę na słowo honoru,
ale było jednocześnie bardzo czasami kreatywne i wykorzystywało to,
co było po prostu dostępne. I przykładem czegoś takiego dla mnie
Projekt, który gdzieś w roku 2006-2007 się rozwijał.
Projekt włoskiej firmy, który miał za zadanie prowadzić osoby niewidome,
oczywiście za pomocą smartfona z Cymbianem,
z podpiętym wtedy jeszcze zewnętrznym modułem GPS na Bluetooth.
Pewnie kojarzycie takie, wielu z Was takie też miało.
One święciły swoje triumfy w tamtych właśnie czasach.
No i gdzieś tam pojawił się LoadStone, który był naprawdę rozbudowanym systemem GPS,
jak na swoje czasy miał dużo różnych modułów, skryptów, pluginów, różne bazy punktów itd.
I naprawdę, jak na tamte czasy, zwłaszcza za to, że był to produkt darmowy i open source,
potrafił rzeczy niesamowite. Natomiast tu było podejście trochę inne,
bo aplikacja, przy założeniu, że była z internetem połączona,
pokazywała nam miejsca w pobliżu.
Natomiast sam moduł nawigacji, czyli gdzieś…
tego, żeby nas zaprowadzić bezpiecznie z punktu A do B,
przejmowali ludzie.
I działało to tak,
że my zostawialiśmy połączenie
z takim konsultantem, który sobie siedział w call center.
Nasza lokalizacja GPS
była udostępniana temuż konsultantowi, czyli skądś to znamy,
chyba Aira się to nazywa dzisiaj, Aira.
I ten konsultant nas jakoś tam prowadzi, czy daje nam jakieś wskazówki.
No sama idea jakaś nowa nie jest. Wiem, że do dziś w Czechach funkcjonuje coś
takiego jak centrum nawigacyjne, czyli po prostu miejsce, gdzie albo możemy
telefonicznie zadzwonić wcześniej i oni nam dadzą instrukcję jak dojść z punktu
A do B, wytłumaczą nam, oczywiście z uwzględnieniem jakichś punktów
orientacyjnych i tak dalej, jak sobie w danym miejscu poradzić.
ale też obecnie są oferowane jakieś tam usługi wideo.
Także sam pomysł jakoś specjalnie pewnie nowy, nawet na tamte czasy
zdaje się, że nie był, ale połączony był z tym komponentem GPS
i jakoś sobie w ten sposób działał.
On był głównie, przynajmniej tak
wycinki prasowe, które udało mi się znaleźć, wskazują na to.
Był gdzieś tam udostępniony w Piemoncie, w regionie Włoch, tam gdzie jest miasto Turyn.
Natomiast w jakiś sposób chyba też dotarł do Hiszpanii.
Bo ja o tym systemie dowiedziałem się właśnie przez jeden z hiszpańskich, chyba nawet,
a hiszpańskojęzycznych na pewno, podcastów dla osób niewidomych
i też podlinkowany był w notatkach klip reklamowy właśnie w języku hiszpańskim.
Także, no, jakiś swój moment chwały ten system miał.
No, ciekawe, takie śmieszne zastosowanie.
A ja lubię się takimi ciekawostkami dzielić i jak weszczę na coś ciekawego trafię,
to nie omieszkam w tym podcaście na łamach tej anteny się z wami tym podzielić.
To przejdźmy do portalu ciekawego,
który, no w zasadzie portalu społecznościowego, który oparty jest na
wiadomościach głosowych, żeby tak, nie wiem czy tak można powiedzieć.
Można myślę, że tak spokojnie powiedzieć, no bo to jest idea tego portalu, portal,
który nazywa się Jacket.fm, Jacket.fm to jest jego strona internetowa
nazwa aplikacji na system iOS oraz Android, więc możecie sobie tą aplikację
pobrać z opowiedniego sklepu dla waszego smartfona.
I sama idea takich portali nie jest nowa.
Mieliśmy wcześniej Voreila i inne rzeczy pewnie, których zapominam.
Jest to portal, który wrzuciłem do Tyfflo Wieści po części dlatego, że w opisie,
Przynajmniej w opisie App Store’owym.
Nie wiem, jak jest na Androidzie, natomiast aplikacja na Android też jest, więc myślę, że generalnie obie powinny być dostępne.
Na iOSie chwalą się, że dostępne to ma być.
I to jest taka aplikacja, która, mam wrażenie, trochę łączy w sobie właśnie takiego Voreila, gdzie mamy takie…
Mamy osie czasu i możemy wrzucać posty, które mogą być albo właśnie publiczne, albo mogą być…
skategoryzowane pod konkretne, jak to się nazywa w aplikacji, panele i grupy.
Takim panelem może być jakiś temat i te panele też mogą być publiczne,
żeby nie było, lub właśnie takie bardziej prywatne, ale też możemy
po prostu sobie nadawać na żywo. I tutaj też możemy nadawać na żywo albo indywidualnie
do naszych osób, które nas obserwują, naszych followersów, jak to się ładnie teraz mówi,
lub właśnie nadawać lub włożyć taki panel dyskusyjny
no i rozmawiać z kilkoma osobami na jakieś tematy.
Tego aspektu na żywo jeszcze nie zdążyłem przetestować,
natomiast jeśli chodzi o samą aplikację,
no to po niej otwarciu pierwsze co napotkamy,
to jest ekran logowania bez większego zaskoczenia.
Możemy zalogować się albo przez adres e-mail
lub używając konta Google, Apple
Chyba Facebook też był, ale głowy nie dam, na pewno Apple i Google są.
I po logowaniu nie musimy na szczęście podawać jakoś dużo informacji,
podajemy nazwę użytkownika, podajemy też nazwę wyświetlarą,
więc te nazwy mogą być różne od ciebie.
Możemy też sobie zmienić awatar i możemy też później już po tej
pierwszej rejestracji na naszym profilu sobie dopisać jakiś opis.
No i kiedy to wszystko zrobimy, no to znajdziemy się na głównym ekranie aplikacji.
Aplikacja generalnie jest podzielona na kilka zakładek.
Mamy stronę główną, gdzie mamy kilka takich osi czasu, takich feedów.
Tutaj znów też takie popularne określenie.
Domyślnie startujemy na feedzie For You, czyli dla Ciebie,
Takim algorytmicznym, ale mamy też kanał feed najnowszej wiadomości, globalne, mamy też oś czasu tylko postów od osób, które zaobserwowaliśmy, no a pod spodem mamy już później same posty.
No i w tym momencie warto chwilę zatrzymać się na tym, jak my po tej aplikacji nawigujemy, bo ten interfejs jest dosyć specyficzny.
To, co ja teraz opisałem, generalnie wygląda tak, że te karty, o których mówiłem, mamy na dole.
Nieco powyżej te karty mamy przycisk nagraj na żywo, a na górze mamy te karty i mamy też przycisk wyszukiwania.
Czemu o tym mówię? Bo te elementy, zwłaszcza właśnie te przyciski na górze i ten przycisk nagraj,
Nie pojawiają się w bardzo intuicyjnym miejscu, jeśli używamy gestów.
Jeśli używamy gestów, to prawdopodobnie tych górnych zakładek pewnie nie zauważymy.
Ja tak miałem, zastanawiałem się.
No to jest takie dziwne, czemu ja widzę jakieś posty ze stycznia,
chociaż wiem, że trochę ludzi ostatnio zaczęło się na tą platformę rejestrować.
No okazało się, że po prostu są do tego kontrolki, natomiast one dla voice-overa
wyświetlają się jakoś po zakładkach tych dolnych, więc po prostu lepiej do nich
Jeśli chodzi o same posty, to jest też zrobione dosyć ciekawie.
Generalnie każdy post jest oddzielony nagłówkiem.
Więc warto sobie nagłówkami przechodzić i co wtedy usłyszymy?
Usłyszymy tytuł tego posta, usłyszymy jego autora.
I to chyba tak naprawdę wszystko.
Jeśli pójdziemy gestem w prawo, to jeszcze usłyszymy
czy ten post miał jakieś polubienia, czy miał jakieś komentarze.
I usłyszymy też komunikat, który nas będzie informował,
że gdybyśmy chcieli jakiś post odtworzyć,
musimy użyć gestu magic tap,
czyli z voice overem jest to dwukrotne stuknięcie dwoma palcami.
Jeśli już to zrobimy, to dowiemy się,
że duży plus tej aplikacji w porównaniu do podobnego portalu,
To, o którym opisywałem kilka, albo nawet kilkanaście audycji temu,
to już był taki portal typowo wobowy, no tutaj mamy tylko aplikację.
No to jakoś jest dobra po prostu, nie mam do czego się przyczepić.
Pewnie jest to skompresowane, są pliki M4A chyba po stronie serwera,
natomiast dźwięk jest czysty, po prostu słyszymy jakoś z naszego telefonu
taka, jak powinna być.
Natomiast pod kolejnym naciśnięciem Magic Tap tego otwarzacza nie zatrzymamy.
Nie wiem czemu mógłby deweloper tak to zrobić, natomiast możemy go zatrzymać.
Możemy go na przykład zatrzymać znajdując odtwarzacz, który, jeśli jakiś
pozostańczym odtwarzacz nam się wyświetli nieco powyżej zakładek w dolnym prawym rogu.
On jest trochę trudny moim zdaniem do znalezienia, ale jeśli już go znajdziemy,
no to znajdziemy tam właśnie przycisk pauzy, informacje, ile czasu upłynęło,
ile pozostało. Nie znajdziemy natomiast na przykład słowaka, żeby to przewijać
…zmienić sobie szybkość odtwarzania, ale znajdziemy transkrypt, jeśli ktoś by chciał sobie po prostu w wersji tekstowej to przeczytać i lub na przykład przeczytać na monitorze braklawskim,
może przetłumaczyć, no to można sobie pomóc otworzyć ten transkrypt i zrobić to w ten sposób. A drugi sposób na zatrzymanie jakiegoś nagrania to czynności na każdym poście.
A czynności jest całkiem dużo, bo oprócz tego, że mamy tę opcję zatrzymań,
z poziomu czynności możemy przejść na profil użytkownika,
możemy go od razu zaobserwować, włączyć sobie dla niego, niej jakieś powiadomienia.
Gdybyśmy chcieli wiedzieć, jak, jeśli ta osoba coś napisze,
możemy odpowiedzieć, no bo na posty też możemy postami audio odpisywać.
Natomiast jeśli użyjemy czynności na tym elemencie,
Na czynnościach mamy jeszcze jedną ciekawą funkcję i o tym myślę też warto pamiętać jeśli zdecydujemy się coś na tą platformę publikować.
Znajdziemy jeszcze jedną czynność. Przeczytaj streszczenie postu.
Te streszczenia są przygotowane jakimś AI. Nie wiem czy to jest GPT czy coś innego. Może to jest GPT, trudno mi powiedzieć.
Natomiast one faktycznie są krótkie, jedno, góra, dwa zdania.
Ale są o tyle przydatne, że nie wiem, czy tam jest jakiś limit na długość tych postów.
Najduży post, jaki ja widziałem, był postem prawie 40-minutowym.
Zresztą jeśli zdecydujemy się coś nagrać, to aplikacja nam mówi,
że ekran nam się zablokuje podczas nagrywania.
I to jest normalne, w ogóle też na ekranie nagrywania mamy opisane,
jak to działa z voice-operem generalnie, tutaj znów gestem dwukrotnego słuchnięcia
dwoma palcami i możemy to zatrzymywać i kończyć.
Więc tutaj spokojnie, jak ktoś lubi sobie pogadać dużo, to można.
I później ewentualnie, jak ktoś nie chce słuchać takich długich postów,
których, tak jak mówiłem, nie da się też przyspieszyć, no to zawsze mamy to
streszczenie AI. Streszczenie, które, i to jest też w sumie kolejny plus tej
aplikacji, dostosowuje swój język do języka danego postu.
Więc nawet jeśli sam interfejs aplikacji nie jest na ten moment przetłumaczony na inne języki niż angielski,
znalazłem tam na przykład właśnie, ten 40-minutowy post był postem w języku włoskim,
no to kiedy poprosiłem, żeby mi aplikacja przeczytała to streszczenie,
no to to streszczenie również zostało mi przeczytane właśnie w języku włoskim.
Także jeśli zaczną tam się rejestrować osoby z Polski,
No to te streszczenia też będą odpowiednio się dostosowywać,
więc transkryptami też tutaj, jeśli chodzi o inne języki, nie ma problemu.
W najnowszej wersji też zostały zadane jakieś wiadomości bezpośrednie.
Podczas wpisania nowego postu oczywiście możemy też mu dać tytuł,
to jest czytane przez voiceovera.
Możemy tagować innych użytkowników, więc takie funkcje typowo społecznościowe.
Możemy też ładować nagrania z zewnątrz, więc gdybyśmy chcieli załadować, nie wiem, jakąś muzykę, którą stworzyliśmy, jakieś inne nagrania, którym chcielibyśmy się podzielić, można.
Natomiast w bieżącej wersji, przynajmniej na iOSie, aplikacja wspiera tylko pliki M4A i jeśli wyślemy do niej jakiś inny plik, to ona go przyjmie, ale po prostu nam wyskoczy taki błąd.
Więc trzeba go sobie najpierw skonwertować.
I co jeszcze można powiedzieć, jest w pewnym sensie dostęp przez przeglądarkę,
nawet można się tam zalogować, ale szczerze mówiąc nie wiem po co, bo jeśli
przeglądamy tam oś czasu z przeglądarki, no to tak naprawdę mamy dostęp tylko…
Mamy wyszukiwanie, mamy ten algorytm taki, to takie promowane posty, tak to
nazwijmy, natomiast naszej osi czasu już nie zobaczymy.
Nie wiem, czy jest opcja obserwowania użytkowników.
Jeszcze się na stronie tak nie zgłębiałem, natomiast na szczęście sam otwarza, że dostępny dla nas jest przeglądarki, więc tutaj problemów nie ma i gdyby ktoś nam chciał udostępnić post z tego portalu w ten sposób, no to możemy go na komputerze bez problemu otworzyć.
Także jeśli lubicie tego typu portale, no to myślę, że warto sobie ściągnąć, potestować.
Aplikacja, jeszcze raz wspomnę, nazywa się Jacket.fm i Jacket.fm, dostępna zarówno na iOS-a i Androida.
Na ten moment jest darmowa i nie ma w niej żadnych reklam ani płatności.
Pytanie, co będzie w przyszłości?
Jeśli tam są jakieś funkcje AI zaprzężone, to pewnie prędzej czy później będą się twórcy zastanawiać, jak na tej aplikacji zacząć zarabiać.
Więc nie wiem, jak to będzie rozwiązane.
Natomiast na ten moment wszystkie funkcje są tak po prostu dla nas dostępne,
więc jeśli ktoś chce sobie przetestować, no to jak najbardziej można.
Jest wiadomość od Rafała.
Gdzie można pobrać…
Od Sylwestra też, tak.
Gdzie można pobrać nową wersję Jeszło?
Bo coś usłyszałem, że nowa wersja jest w Jeszlu.
Gdzie pobrać najnowszą wersję?
Myślę, że w sieci spójniej.
No cóż… Najłatwiej jest githuba.
github.com.niren.es
I tak jak mówił Piciok ostatnio, znaczy się Paweł,
jak git rls
zamiast github i wtedy się pobiera na jej nowszą wersję.
Jest też sekcja na Accessible Android.
Słuchajcie, jak chodzi o sypianie, ja mam z kolei tak ustawione, że na przykład, owszem mam wyłączone, ale mam włączone, że ma się sypiać komputer w sytuacji, kiedy jest pokrywa zamknięta.
I wtedy, tak powiem, kiedy, wiadomo, podróżujesz czy coś,
no to, wiadomo, komputer jest uśpiony i tak dalej.
I w ogóle, jak kończę pracę, no to zamykam prawo, pokrywam,
bo się zamykam i pokrywam, żeby leżył, nawet się nie kurzył.
No bo po co mam być otwarty?
No to komputer się się, tak powiem, odpoczywa.
No i w ten sposób.
A jak jest otwarty, to mam chodzić dowolnie.
No więc tak mam to rozwiązane, na przykład.
I wam prośbę do was, jakbyście tą komendę mogli gdzieś tam…
Bo strasznie długa, już wypełniałem połowę ją.
Jakbyście mogli gdzieś mi ją tu wysłać.
To bym wdzięczny, dziękuję, pozdrawiam.
że się tak wyrażę, pojedynczy, dotyczy
przeglądarki Samsunga i jej
pomocy można powiedzieć w rozwiązywany kapczy.
Tylko nie wiem, czy jest Paweł…
Ja już jestem, już wszystko naprawiamy.
Owszem, zgadza się, no bo była mowa o tym w zeszłym tygodniu, że
jest nowy pakiet dostępnościowy dla Samsunga, który pewne zmiany przynosi.
Ci, którzy używają zwłaszcza tych
najnowszych flagowych modeli S25
i tak dalej.
Będą też wiedzieli, że ukazało się
już nowe One UI, One UI 7.
Te modele troszkę starsze
bądź z niższej półki cenowej muszą
jeszcze na to poczekać.
Ale jak się okazuje jest na co
czekać, między innymi dlatego
że…
ten One UI
wprowadza jedną ciekawą rzecz.
I ja myślę, że przeczytam tutaj za
portalem SpidersWeb
Tak, co następuje?
Przepraszam, to muszę przekopać się oczywiście przez reklamy i przez mnóstwo linków socialowych i inne rzeczy.
Ulepszył swoją domyślną przeglądarkę Samsung Internet Browser i dodał do niej nową, przydatną funkcję.
Aby z niej skorzystać, nie wystarczy jednak prosta aktualizacja samej aplikacji.
Jeśli masz najnowszego Samsunga, takiego jak Galaxy S25 lub A56, A33, A26, skorzystasz z niej już teraz.
Natomiast jeśli korzystasz ze starszego sprzętu, będziesz musiał poczekać na duże uaktualnienie systemowe,
Zależy dla kogo, to już mój komentarz. Wracam do artykułu.
Na szczęście OneUI 7.0 wprowadza nową funkcję do przeglądarki z Samsung Internet Browser, dzięki której użytkownik może pominąć denerwujące wyzwania.
Posiadacze telefonów z Samsunga z najnowszą wersją nakładki systemowej mogą skorzystać bowiem z funkcji automatyczna weryfikacja,
Jak nazwa sugeruje, umożliwia smartfonowi wykonanie kapczy za użytkownika.
Jak to działa? Uniemożliwia to stronom internetowym wykorzystywanie danych
zebranych podczas procesu uwierzytelniania, procesu użytkownika.
W ten sposób użytkownicy smartfonów Samsunga unikną kłopotliwych testów kapcza,
a jednocześnie telefon zablokuje witryną możliwość śledzenia aktywności
Ciekawe na jakich.
Opcja nie zadziała, zatem na Chrome,
Operze, Firefoxie i innych przeglądarkach.
Tylko dla One UI 7, więc musisz poczekać na aktualizację.
Napróżno jej szukać także w innych smartfonach z Androidem,
mimo że przeglądarkę Samsung Internet Browser
można zainstalować traktycznie na każdym telefonie.
Jak uruchomić tę funkcję?
Posiadacze najnowszych smartfonów Samsung Galaxy,
w tym S25, muszą przejść do ustawień,
znaleźć zakładkę Prywatność i wybrać
w opcję blokady śledzenia, która
przeniesie ich do sekcji z funkcją
automatycznej weryfikacji posiadaczy.
Chyba chodzi tu o ustawienia
przeglądarki, a nie o ustawienia
telefonu, z tego co rozumiem.
Posiadacze starszych Samsungów Galaxy
muszą poczekać na aktualizację
do One UI 7.
Tam pierwszy smartfon urządzeń
z serii Galaxy S24 zostanie
udostępniony już 7 kwietnia.
No, czyli powinna już być od wczoraj. Czy jest?
No i to chyba tyle.
Także, no jak słychać, nie wszędzie, nie zawsze, no nie na każdym jeszcze urządzeniu.
A ja bym się zapytał i czy w ogóle, bo tak naprawdę pytanie z jakimi mechanizmami obsługującymi Captcha to będzie działało.
I jeżeli dodać do tego to, że mamy chociażby te rozwiązania Turnstile od Cloudflare’a, które w ogóle nie wymaga od nas jakiejkolwiek działalności.
Recaptcha, któraś nowa od Google’a też już tak naprawdę rezygnuje powoli z tego, żeby trzeba było coś tam przepisywać albo naprawdę w jakichś takich skrajnych warunkach.
A jak jesteśmy zalogowani na konto Google’a, to i tak to wszystko działa, więc i tak nie musimy nic robić poza zaznaczeniem tego pola
nie jestem robotem. A no ja, szczerze powiedziawszy, nie wierzę, że jeżeli ktoś na przykład stworzy sobie własny mechanizm Captcha,
…albo będzie to jakiś naprawdę bardzo rzadko stosowany, czy jakiś wymyślny mechanizm, to że to rozwiązanie będzie to obsługiwać.
Pytanie, co oznacza na wspieranych stronach, bo może…
No właśnie…
Może Samsung też udostępni jakieś narzędzie, żeby to zintegrować, trochę tak jak się integruje PASKIS, albo jak się integruje jakieś inne rzeczy.
Może będzie coś do integracji, że te samsungowe rzeczy będą uwierzytelniane.
Ja na przykład dzisiaj się zawiodłem trochę na rekap,
bo miałem parę formularzy do wypełnienia i były problemy.
W sensie na Firefoxie się raz zahaczało, raz nie.
Na Chrome’ie niby okej.
Także różnie z tym bywało.
Z tym automatycznym zaznaczeniem.
To nie, że mi się wyświetliło jakieś zadanie i musiałem je wykonać,
ale niby tam coś przetwarzał, procesował, tego…
Tu się raz zahaczyło, raz nie zahaczyło,
więc to jeszcze różnie bywa.
A inna rzecz jest też taka, że…
No właśnie, coś chciałem jeszcze powiedzieć i mi ta myśl uciekła.
Najprawdopodobniej jeszcze do mnie wróci, to się odezwę.
Natomiast pytanie, jak… Aha!
No jak na ile wygodnym i ciekawym dla nas z perspektywy dostępności rozwiązaniem jest Samsung Browser,
przypuszczam, że on tam działa poprawnie, tylko pytanie jak to się potem ma do tej dostępności jaką mamy chociażby na Chrome’ie.
To prawda. Może ktoś kto używa to do nas się odezwie w tej sprawie.
Przypuszczam, że w innej sprawie odzywa się do nas natomiast teraz Patryk, bo dzwoni do nas. Dobry wieczór.
Dobry wieczór, a w zasadzie odzywam się w kilku sprawach.
Mówimy o kapczy, no to ja powiem o rzeczy, która mnie osobiście zdenerwuje,
która ma miejsce na stronie forum audiogames.net od jakiegoś momentu,
że tam jest Cloudflare, to wiadomo, natomiast od jakiegoś czasu
Za każdym wejściem na forum, strona wyświetla monitor,
że musi sprawdzić, czy jestem człowiekiem.
I nie rozumiem tego, bo czasami to forum audiogames.net,
jak wejdzie się w konkretne forum, po prostu z automatu to zrobi
i otworzy się strona. A czasami muszę co jakiś czas szukać checkboxa,
że jestem człowiekiem. Ale to jeszcze nie jest najgorsze.
Zaraz powiem o rzeczy, która mnie mega denerwuje,
jeżeli chodzi o to forum.
Jestem sobie na przykład na podforum General Game Discussion
i chcę sobie przejrzeć, co tam jest na tym forum.
Okej, przejrzałem. Robię sobie wstecz,
żeby przejść na poprzednią stronę
i Safari za jakiś czas mnie pyta,
Czy chcesz ponownie przesłać ten formularz?
Oczywiście jestem zalogowany na forum, więc zdaję, że chcę przesłać.
I wtedy przeładowuje się ta strona główna forum.
Natomiast czasami tego pytania, czy chcesz przesłać swój formularz, nie ma.
I czasami jak zrobię po prostu wstecz, żeby przejść o poziom wyżej,
strona się wyświetli pusta, po prostu czarny ekran.
muszę tapnąć w przycisk dalej w dolnej rześci zakładek tam na kartach Safari,
żeby odświeżyć tę stronę General Game Discussion i zrobić drugi raz wstecz,
czyli potarcie dwoma palcami, żeby wrócić na poprzednią podstronę,
żeby ten monit o przesłaniu formularza się pojawił jeszcze raz
i dopiero wtedy już mogę chodzić po forum.
Nie wiem co to w ogóle jest i chyba sobie Safari z czymś nie radzi jednak.
Znaczy, nie wiem do końca, o co chodzi z Safari,
natomiast mogę wytłumaczyć mniej więcej, co się dzieje, jeśli chodzi o forum.
Cloudflare można sobie skonfigurować różnie,
jak bardzo agresywnie powinno filtrować przeglądarki,
które wchodzą na jakąś stronę.
I na pewno pamiętasz tą sytuację, kiedy forum działało bardzo wolno,
albo nawet nie działało.
Generalnie to był moment, kiedy serwer był atakowany.
Nie wiem, czy był atakowany, czy jakieś boty po prostu próbowały go indeksować.
Natomiast wtedy te zabezpieczenia zostały zwiększone i to nawet dosyć mocno zachowało.
Nawet był włączony tak zwany tryb, strona jest atakowana.
I to powoduje tyle, że ten Cloudflare właściwie sprawdza praktycznie każdą przeglądarkę.
To znaczy, że widziałeś ten komunikat, że jest sprawdzana.
Nie zawsze ta kapcza się pojawia.
Faktycznie tak, jak to zauważyłeś.
Ja np. zauważyłem, że Safari generalnie praktycznie mnie nie pyta nigdy,
natomiast Firefox, który chyba dziś ma więcej gdzieś blokuje tych zapytań,
które mogłyby pogorszyć naszą prywatność w sieci,
to generalnie w Firefoxie muszę zawsze gdzieś to pole zaznaczyć.
Zdarzyło mi się raz, że ta strona się po prostu zawiesiła,
ale generalnie to w Firefoxie działa.
I to jest pewnie ten formularz, który widzi Safari,
bo tak naprawdę tam jest strona przekierowana.
I sprawa też jest taka, że możesz po tej stronie nawigować normalnie
i przez kilka minut aktywności Cloudflare nic z tym nie zrobi,
no bo pamięta twoją przeglądankę.
Natomiast gdybyś przez kilka minut nic nie robił,
no to on po prostu o tym po jakimś czasie zapomni.
Aha, rozumiem. No dobrze, to takie teraz uwagi pierwsze.
Po pierwsze bardzo mi się spodobała piosenka, która leciała przed audycją, Michale. Szczerze powiedziawszy, no nie sądzimy, że takie fajne kawałki krążą po Jamendo.
Troszeczkę miałem takie przeczucie jakbym słuchał współczesnego Beatlesa, pana Lennona, bo tak trochę głos tego człowieka był dość tak podobny.
A to jak najbardziej Jamendo widzisz.
No, powiem przecież, że świetne rzeczy tam są. Szkoda, że Shazam tego nie rozpoznaje.
Naprawdę. Może kiedyś.
Facebooka rozpoznają to aż za dobrze, bo już ileś razy dostałem informacje, że naruszyliśmy prawa autorskie, a emitujemy muzykę jak najbardziej na licencji Creative Commons.
Więc tu Facebook zdecydowanie jest nad gorącym względem.
Może wymyślam rozpoznawanie, żeby poznało, co to jest z Jamendo.
To taka pierwsza rzecz. Po drugie, coś się psuje, Michale,
jeżeli chodzi o Whatsappa i o to, że od jakiegoś czasu
nie dostaję w ogóle aktualizacji na Whatsappie o audycjach.
Ja już nawet tutaj mam to otwarte i ostatnia aktualizacja,
To jest kiedy mówiliś, były audycje o klawiaturach mechanicznych.
Próbowałeś Michale i FTT?
Czy tam czasami nie ma jakiegoś w tym narzędziu?
Kiedyś przeglądałem, ale nie było, ale to jest dobry pomysł.
Sprawdzę, bo być może jeszcze coś się znajdzie.
I FTT wysyłam na pewno, Tyflo, informacje o audycjach na Facebooka.
Z tym, że no niestety, właśnie jakbyś mi poradził, jak prosto do tego się dostawać.
Bo jak ja wchodzę na Facebooka, tego mobilnego,
to nim ja znajdę…
minion, znajdę tę audycję…
Znaczy tę podstronę Tyflopodcastu na Facebooku
wśród moich polubionych stron, to też nie jest takie proste,
bo Facebook jakoś dziwnie to sortuje.
A jak już znajdę tę podstronę, to muszę się nascrollować,
bo na samej górze są jakieś tam rzeczy,
które nie do końca mnie interesują.
Patryku, zapytam inaczej.
Czy używasz Telegrama?
Używam…
To zasubskrybuj sobie nasz kanał Tyflopodcastowy.
Tam zawsze się pojawiają informacje.
Tam się nawet informacje pojawiają o nowych podcastach, kiedy są publikowane.
Tam się pojawia wszystko, bo po prostu Telegram się ładnie integruje z usługami zewnętrznymi.
i to jest jego niewątpliwy śluz.
Wyśle ci.
Wyśle ci,
bo teraz nie pamiętam, ale nie wiem,
czy przypadkiem nie t.me
ukośnik tyflopodcast?
No chyba, chyba tak.
Okej. Okej, a na Discordzie
też tam coś się
też się pojawiają?
Staram się, żeby się pojawiały.
Okej.
Tak, t.me ukośnik tyflopodcast.
Dokładnie.
w.me.ukośniktyflopodcast, tak jest.
Okej, to będzie łatwe do zapamiętania.
Natomiast, no, chciałem wam polecić dzisiaj aplikację,
której co prawda ja jeszcze jej nie testowałem,
aczkolwiek dowiedziałem się o niej,
że już jej dostępność się poprawiła od tutaj autora,
o którym wspomniałem, czyli Rauderberg
z australijskiej społeczności,
To jest osoba niewidoma, która się starała o dostępność.
Aplikacja nazywa się VoiceAttack.
Jest to program, który długo nie był dostępny.
Natomiast już od wersji 2.0, która wyszła nie tak dawno,
stał się dostępny.
I co to właściwie jest ten VoiceAttack?
VoiceAttack jest to program, który używając rozpoznawania
głosowego, Windowsowego, możemy nim sterować komputerem, aplikacjami,
grami i wszystkimi tym, co byśmy chcieli.
Np. Kościół sobie gra w Euroflya i za pomocą aplikacji VoiceAttack wydaje komendy głosowe,
Na przykład ustaw klapy na pozycję 3.
I w tym momencie VoiceAttack wciska odpowiedni przycisk w Eurofly’u
i wykonuje to polecenie.
To samo można wykorzystać w tej aplikacji,
jeśli na przykład mamy jakiś niezostępny program
i chcemy, żeby nam program w coś kliknął.
Z tego, co wiem, program oprócz komend głosowych,
które możemy mu dodawać, żeby coś robiły, to też umożliwia wciskanie,
robienie tego samego poprzez skróty klawiszowe.
Niestety, program używa rozpoznawania Windows Speech Recognition,
który, o ile się nie mylę, również nie obsługuje języka polskiego.
Poprawcie mnie, jeżeli się mylę.
Jeżeli jest język polski, to zwracam honor.
Jak to teraz wygląda?
Nie wiem, która to jest usługa.
Na pewno da się…
Rozpoznawanie mowy.
To, które w polach edycji różnych działa,
no to obsługuje język polski.
Ja mówię o tym rozpoznawaniu mowy
Takim Speech Recognition, Windows Speech Recognition.
To to być może nie jest po polsku, nie wiem jak to wygląda.
Bo do tego właśnie używa Voice A i generalnie trzeba zrobić tutorial właśnie.
No i generalnie autor, który ten program pokazywał powiedział, że trzeba mieć dobry headset.
Bo program generalnie nie lubi, kiedy coś jest zbierane w tle.
i generalnie on może mieć z tym problem.
Natomiast już mówię, voiceattack.com to jest strona, gdzie możemy kupić program.
I musimy się zarejestrować oczywiście, tam jest rejestracja konta,
ale również możemy kupić go w serwisie Steam.
Na stronie voiceattack.com jest taniej niż na Steamie.
No i taka informacja, żeby móc z programu jako osoba niewidoma korzystać,
musimy włączyć rozszerzoną nawigację z klawiatury w opcjach,
żeby móc używać taba i chodzić po wszystkich zakładkach programu.
Także jeszcze raz przypomnę, voiceattack.com,
Tam chyba nie ma dema, które możemy sprawdzić.
Ja o tym dowiedziałem się przed audycją, więc dlatego nie miałem jak tego nawet sprawdzić,
przetestować, ale tak program jest dostępny i myślę, że program po tym, co opisałem,
naprawdę ma potencjał, nawet dla osób, które znają angielski.
Może on nam się przydać chociażby właśnie w przypadku aplikacji niedostępnych,
że na przykład powiemy mu, kliknij tu, zrób coś tam i program nam kliknie w jakąś niedostępną opcję.
Tego nie wiem.
Roderberg obiecał, że będzie tutorial.
Okej, no to zobaczymy.
Natomiast już teraz powiem o rzeczach dwóch.
Michale, po pierwsze wysłałem na grupie petycję, która się dzisiaj pojawiła.
A propos gry Stardew Valley. Ktoś zrobił petycję, żeby była dostępna bez modów.
Więc jakbyś mógł, Michale, tego linka gdzieś tam znaleźć,
bo wysłałem tobie na Whatsappie.
Ja go też wstawiłem do notatek później, do wiadomości w grach,
także on już tam jest w systemie naszym.
Natomiast króciutko powiem, bo ty, Michale, będziesz mówić
od raz o was part dwa.
To akurat Piotr.
Tak, ale ja chciałem powiedzieć, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony,
Bo chyba twórcy po The Last of Us Part I i nieudanym fall startzie,
jeżeli chodzi o wydajność, jeżeli chodzi o wersję na PC,
chyba dostali dość mocne cięgi, bo wersja na premierę,
przynajmniej u mnie, działa po prostu pięknie.
To jest raz. Dwa, The Last of Us Part I u mnie po dziś dzień,
bo mimo że gra ma dwa lata, to ja dopiero ją niedawno przeszedłem
I tak naprawdę skończyłem też dodatek.
Nie dość, że jedynka ładuje się u mnie bardzo długo.
Dochodzi czasami, że dwie minuty muszę czekać.
Bo czasami w trakcie ładowania się potrafi wyłączyć.
Po prostu skraszować.
Pięknie, wspaniale.
A dwójka nie dość, że ładuje się bardzo szybko,
dosłownie 30 sekund, a wymagania ma dokładnie te same co jedynka.
Tam w wymaganiach sprzętowych absolutnie nic się nie zmienia,
więc jeżeli komuś działała jedynka, to jej zadziała dwójka.
To jest jedno.
No i po prostu nic kompletnie się nie zacina.
Wszystko działa bardzo ładnie.
Szybko się wszystko ładuje.
Samo budowanie dźwieni tzw. shaderów trwa bardzo szybko,
gdzie w jednice ja zdążyłem sobie wziąć prysznic
i zrobić herbatę, a jeszcze się to robiło.
A dwójka naprawdę wydajnościowo działa bardzo szybko.
Jeżeli pytacie, czy jest potrzebne logowania się do konta Sony,
nie, nie jest potrzebne.
Jest dostępność, działa jak najbardziej.
Ja zalecam grać na kontrolerze,
chociażby dlatego, że jest ta minigra na początku,
gdzie gramy na gitarze.
No i kontroler nam podpowiada wibracyjnie, jaki akord powinniśmy zagrać.
W przypadku klawiatur, jak ktoś gra na klawiaturze, nie wiem, jak to działa.
I nie wiem, czy w ogóle gracze na klawiaturze będą w jakiś sposób to słyszeć.
A to jest o tyle istotne, że to jest dosyć istotny element fabuły.
No może da się to w menu pominąć, ale jeśli to pominiemy,
Nie da się tego pominąć, ja przynajmniej nie widziałem opcji pominąć.
Jeszcze mam nadzieję, że oni poprawili jedną rzecz, która była w jedynce,
a mianowicie… nie wiem czy pamiętasz sejfy.
Z sejfami był taki problem, bo ty nie grałeś na kontrolerze,
Ty grałeś pewnie na PlayStation, więc ty grałeś z DualSense’em.
Ja nie mam, niestety, bądź nie tego kontrolera i z cyframi był taki problem,
że ciężko było dowiedzieć się, która cyfra w kombinacji jest poprawna.
To się dało zrobić, bo trzeba było sobie bardzo mocno się wsłuchać
i tam generalnie ten dźwięk, który sugerował, że jest kombinacja poprawna,
był taki leciutko podwyższony.
Wtedy wiedzieliśmy to, natomiast z tego co wiem,
kontroler DualSense dawał jakąś haptyczną wibrację, że coś takiego jest.
Tak, tam też były dwie wibracje, jedna lżejsza i druga taka mocniejsza,
kiedy trafiliśmy na odpowiednią cyfrę.
No, w przypadku kontrolerów xboxowych był z tym problem,
i ja miałem z tym problem, i nawet musiałem niekiedy
posługiwać internetem i sobie z internetu po prostu ściągać,
to mam nadzieję, że w wójce to się poprawiło,
W przypadku gitary jest wibracja kontrolera xboxowego,
tak będzie to tutaj w przypadku sejfów.
Błędów żadnych nie natrafiłem,
poza tym, że tryb nasłuchiwania na samym początku
jakoś z lagami trochę działał w innym miejscu.
Tak poza tym wszystko działa szybciej.
Mam wrażenie, że nawet postać szybciej zbiera te przedmioty niż w jedynce.
Także wydajnościowo naprawdę jest… jest miód.
Jest miód.
Okej, Grzegorzu. To czy jeszcze masz dla nas jakieś wieści?
Jeszcze mam wieści a propos gry jednej, która miała być dostępna,
a dostępna nie jest, grywalna nie jest Atomfall.
Gra, która miała być takim… znaczy jest takim survivalem
trochę w postapokaliptycznym świecie.
Niestety artykuł, który mówił na temat tej gry
i niby tam było napisane, że były jakieś konsultacje
z osobami niewidomymi o dostępności, że coś tam…
No to konsultacje z osobami niewidomymi polegały na tym,
że mamy wskazówkę dźwiękową, kiedy jesteśmy blisko przedmiotu,
w którym możemy wejść w interakcję i to tylko w pobliżu tego przedmiotu.
Jak jesteśmy dalej, to już nie mamy wskazówki. No i wskazówka, że jest MPEC w pobliżu.
I to jest, słuchajcie, wszystko. I w artykule jest napisane, że autorzy nie mają w planach
dodać żadnego assista, czyli pomocy w nawigacji, żadnych dodatkowych dźwięków,
nie mają w planach dodać czytnika ekranu, ale konsultacja z osobami niewidomymi była.
Pozostaje pogratulować tym osobom niewidomym, które się pod tym podpisały, pod tą konsultacją, że są w stanie w to grać.
Nikogo nie krytykując, jest to influencer, który regularnie dosyć na swoim Twitchu prowadzi transmisje z osobami widzącymi.
Ale to nie jest Nightless Combat?
To jest Nightless Combat właśnie.
Aha, to on.
To nie jest jego pierwszy taki projekt, niestety.
No to szkoda.
Ale pytanie, czy on rzeczywiście jest niewidomy, czy słabowidzący?
Nie, on jest całkowicie niewidomy.
Zastanawiające, dlaczego w ogóle coś takiego robi.
Ale jak nie wiadomo, o co chodzi, to można domniemywać.
Tak jest. Także to jeszcze raz bardzo proszę gorąco o tę petycję. Nie wiadomo, czy to coś da, a może jednak…
Próbować zawsze warto.
Do usłyszenia.
Do usłyszenia, trzymaj się.
I zostały nam jeszcze…
Aha, jeszcze została nam wiadomość od Sylwestra.
A można wydłużyć czas usypiania do 60, do 90, a nawet do 120 minut,
bo jest tam takie ustawienie usypiania komputera.
Można i można to robić niezależnie dla
zasilania z sieci i dla zasilania z baterii.
To prawda.
I zostały nam już nasze standardowe kąciki tudzież pakiety newsów.
Zacznijmy może sobie od drobnych newsów po prostu.
Dobrze, w takim razie tutaj sobie tylko muszę je odgrzebać.
Mam dzisiaj dużo aplikacji różnych, drobnych i kilka drobnych aktualizacji.
Trochę tego się nam nazbierało, zaczynając od czegoś, co przyznaje się osobom,
które komponują muzykę na swoich komputerach i korzystają z jakichkolwiek
instrumentów, które korzystają z środowiska Complete Control, o którym
Co jakiś czas mówimy, jest to środowisko współpracujące z kontrolerami od firmy Native Instruments,
które daje nam dostęp do różnych wtyczek, do których w przeciwnym wypadku nie mielibyśmy dostępu wcale,
bo ten dostęp byłby bardzo utrudniony.
I do tego środowiska powstała alternatywna przeglądarka wszystkich dźwięków,
wszystkich presetów, które mamy na komputerze zainstalowane.
Aplikacja nazywa się Kaka Browser. Jest dostępna zarówno na system Windows i na Maca.
Tutaj dla tych, którzy będą chcieli z tego z Maca korzystać, tutaj tradycyjnie przy pierwszym uruchomieniu
trzeba sobie tam zezwolić na uruchomienie niepodpisanej aplikacji. Podobnie jak na przykład
z samą Osarą na przykład, czy innymi aplikacjami. Kto korzysta z Maca pewnie wie o co chodzi.
Kiedy to już raz zrobimy, no to program nam się otworzy bez problemu.
Na obu systemach jest to bardzo prosta strona internetowa, tak naprawdę.
To nam się wyświetla jako strona internetowa,
na której mamy w pewnym sensie odwzorowany układ filtrów samego Complete Controla,
więc możemy sobie filtrować po producencie, po produkcie,
po charakterze danego dźwięku.
Aczkolwiek, co ciekawe, tutaj możemy sobie, tak jak na samym Complete Controlu,
są to po prostu listy, czy właściwie pokrętła,
…które sobie ustawiamy, no to tutaj, jeśli klikniemy na któryś z tych filtrów,
np. producent, no to wyświetli nam się lista z polami wyboru i możemy sobie zaznaczyć
kilku producentów, kilka kategorii dźwięków, które nas interesują i te filtry po prostu
będą wzajemnie się wsumować i tylko wyniki z takich kilku filtrów będziemy widzieć.
Jeśli chodzi jeszcze o same wyniki, no to tutaj jest coś, czego w samym Complete Control
Nie mamy dostępu, niestety, jako osoby niewidome,
a co by się bardzo przydało.
No i dzięki temu właśnie mamy tutaj taki dostęp.
A mianowicie jest to po prostu wyszukiwarka.
Bo sama lista wyników jest takim polem edycji kombi,
więc możemy sobie zarówno chodzić po nim ściałkami,
ale możemy też po prostu jeszcze wpisywać jakieś słowa.
I jak kiedy będziemy dorabić,
no to aplikacja nas będzie informować, ile wyników zostało znalezione.
Potem możemy sobie ściałkami jakiś wynik wybrać
Jeśli naciśniemy Enter, no to zostaje nam odtworzony podgląd danego presetu.
No bo Complete Control ma takie podglądy, więc możemy usłyszeć jak brzmi dany dźwięk,
zanim go już załadujemy.
No i a propos samego ładowania, tutaj ktoś się będzie pewnie zastanawiał,
no dobrze, mamy już jakiś dźwięk wybrany, ale jak go teraz załadować do,
nie wiem, ścieżki, którą mam otwartą?
No niestety autor tej aplikacji, czyli dosyć często wspominany
Nie mam na razie pomysłu na to, jak to zrobić.
Native Instruments nie udostępniło żadnego API
developerom, które by pozwoliło taki preset załadować.
Ale jest na to obejście.
Obejście wygląda tak, że jeśli klikniemy sobie na jakiś preset,
naczyśniemy na nim Enter, no to na dole strony nam się otworzą szczegóły.
Między innymi będzie podana cała ścieżka do plików z przyciskiem,
który pozwala nam ją skopiować.
Możemy sobie na ten przycisk nacisnąć, wracamy do naszej ścieżki i w głównym oknie
Complete Control musimy sobie naszym czynnikiem ekranu, czy właściwie nawet systemem OCR,
znaleźć menu plik. Będzie to się po prostu nazywało jako file. Możemy ewentualnie sobie
zapisać pozycję tego przycisku, nie wiem, w golden kursorze czy w Keyword Maestro,
zależy z jakiego systemu korzystamy, czy z jakiego czynnika ekranu nawet.
Klikamy w ten przycisk, otwiera nam się wtedy dostępne menu.
Jedną z opcji w tym menu jest załaduj, load patch, chyba jakoś tak się to nazywa.
Klikamy na to i tam możemy tą ścieżkę wkleić i ten dźwięk, który nas interesuje,
wczytać. No i możemy się nim cieszyć.
Sam pomysł jest fajny, interfejs jest zrobiony świetny, no niestety z tym ładowaniem
jest trochę gorzej, przynajmniej na ten moment.
Jeśli uda się to jakąś uprościć, to
to autor na pewno to zrobi, natomiast na ten moment, jeśli ktoś faktycznie chce
sobie wyszukiwać konkretnych słów, klucz w swojej bazie danych,
bazie wszystkich dźwięków, które ma zainstalowane, no to może być to bardzo
przydatne narzędzie, które dodatkowo jest też darmowe.
Pytanie za 100 punktów, co będzie szybsze, czy Native Instruments nam doda natywnie
dostępny interfejs tak, żeby się dało wyszukiwać jeszcze, oprócz tego, że z samych
kontrolerów, wybieramy te dźwięki, czy tutaj ta aplikacja nauczy się jeszcze szybciej ładować te dźwięki.
No, ciekawe. Zobaczymy.
Natomiast będą linki w komentarzu, żeby tą aplikację zarównać.
I w zasadzie to w końcu jest możliwe, może nie jakieś bardzo wygodne, ale jednak jest
możliwa obsługa instrumentów zgodnie z complita, bez posiadania klawiatury complit.
To nie jest może ideał, niemniej zrobić to się da, bo oprócz tego, że mamy właśnie to, co mówiłeś, czyli ładowanie tego wszystkiego,
to w automatyzowanych parametrach completa mamy również te wszystkie parametry, które normalnie są pod gałkami zazwyczaj.
One nie są na samym początku, tam jest bardzo dużo jakichś parametrów pustych.
To się zaczyna od tam, nie pamiętam którego parametru, ale to się kiedyś zacznie.
Więc jest możliwe, tak jak mówiłem, może nie jakoś bardzo wygodnie, nie mniej,
jeżeli nie mamy jeszcze klawiatury kompleta, chcielibyśmy z jakiegoś powodu
skorzystać z jakiegoś instrumentu, który tak czy inaczej mamy na przykład,
Ale nie chcę kupować klawiatury, bo nie, to jakoś da się to zrobić.
Tak, to jest też słuszna uwaga, faktycznie.
Bo sam Complete Control, też warto myślę to dodać, jest aplikacją darmową,
to znaczy trzeba ją sobie dodać jakoś do konta Native Instruments.
Teraz nie pamiętam, gdzie to teraz się wchodzi, bo ja to miałem dodane
przez to, że mam takie urządzenie, natomiast wiem, że to cały czas
Można sobie za darmo po prostu ściągnąć i to nam faktycznie daje dostęp.
Tak, można. Ja to chyba nawet kiedyś robiłem i ten Komplete Start jest i rzeczywiście
darmowy i dało się to zrobić jakoś, więc pewnie teraz tym bardziej się da.
A my kontynuujemy naszą eksplorację w nowych aplikacjach, które się pojawiły.
I teraz znów mamy zegarynkę. Ostatnio mówiliśmy o aplikacji,
Która udaje bijący zegar, a teraz będziemy mówić o aplikacji, która udaje dużo mówiących zegarów.
Może kojarzycie taką aplikację jak Steve’s Talking Clock.
To była swojego czasu bardzo popularna aplikacja, która nawet oczekała się płatnej wersji drugiej,
która chyba nawet teraz została udostępniona za darmo.
Natomiast ta aplikacja też już od kilku, nawet nastu chyba lat nie jest oficjalnie rozwijana.
No i to była też aplikacja, która działała tylko na systemie Windows.
Ale przez czas istnienia tej aplikacji dużo powstało zegarów po tą aplikację,
które pozwalają nam, żeby godzina nam była czytana przez Apollo,
przez różne anglojęzyczne, głównie syntezatory, różne jakieś stare,
mówiące zegarki z lat 80., 90., które gdzieś też w anglojęzycznych krajach
Jak były sprzedawane zegary nagrywane przez ludzi
w różne sposoby, od bekania po śpiewanie,
po granie na fortepianie.
No i też takie po prostu czytane spokojnie godziny.
Ktoś chciał sobie coś ustawić, żeby mu co kwadransgodzinę podawało.
No i teraz pojawiła się bardziej współczesna aplikacja,
która z tych wszystkich zasobów może korzystać.
Aplikacja o ustorstwa Masona, którego możecie kojarzyć z takich aplikacji jak Blind Nerd, Toolbox, z gier takich jak Sideparty,
więc to człowiek, który też to aplikacja do radia z dźwiękiem inauralnym, teraz nazwa mi uciekła, trochę ciekawych narzędzi stworzył
przez jakiś czas bycia w społeczności osób niewidomych. No i ta nowa aplikacja też jest całkiem ciekawa, nazywa się M-Clock.
Jest dostępna nie tylko na systemie Windows, ale również na macOS-a, jest zupełnie darmowa i już w tym momencie ma większość funkcji znanych ze Steve’s Clock, większość zegarów już jest wspierana, jest jeszcze kilka typów, które muszą zostać zaimplementowane, natomiast autor obiecuje, że aplikacja stale będzie się rozwijała.
Co mamy na ten moment? Możemy wybrać sobie między formatem 12 i 24-godzinnym.
Możemy sobie zdefiniować, jaki głos ma do nas mówić o pełnych godzinach,
po kwadransie, po półgodzinny oraz za kwadrans do godziny danej.
Możemy sobie też ustawić płudzik.
I na systemie Windows możemy też okno aplikacji ukryć na maku.
Aplikacja po prostu zawsze nam będzie działała w tle.
No ale poza tym, te dwie wersje w ogóle od ciebie się nie różnią
i po prostu działają dobrze.
Od kilku dni testuję tę aplikację na Macu swoim
i mogę gorąco polecić, zwłaszcza, że ta zegarynka wbudowana w system,
coś mi ostatnio przestała działać, bo macOS ma taką funkcję,
gdzie możemy sobie wybrać głos i on teoretycznie ma na te godziny podawać.
Nie wiem, u mnie to od kilku lat po prostu przestało działać, niestety.
Włączałem to, przez jakiś czas działało,
Zostajemy przy tematach aplowskich w sumie, natomiast teraz pomówimy chwilę o aplikacjach, które się zaktualizowały.
Konkretnie mam tutaj dwie aplikacje i to ciekawe, w ogóle obie związane z czytaniem wiadomości i mediów społecznościowych.
Pierwszy na tapetę pójdzie Lear, czyli bardzo popularny, bardzo dostępny i konfigurowany czytnik RSS.
Był to do tej pory czytnik RSS, a teraz jest czytnikiem RSS i różnych portali społecznościowych.
Bo podobnie jak coraz więcej aplikacji ostatnio zaczyna dostawać funkcje dodawania różnych kont z portali społecznościowych,
no to Lear też takie funkcje dostał.
I tak możemy teraz sobie zaobserwować użytkowników czy kanały z Mastodona, z Reddita, z BlueSky’a, z YouTube’a i chyba jeszcze z MikroBloga.
Także trochę tych portali jest obsługiwanych, portali, które ciągle zdobywają na popularności,
Ktoś chciał sobie ulubiony kanał na YouTubie obserwować w folderze z wiadomościami.
Teraz z poziomu lira można to zrobić.
Zanim ktoś zapyta, czemu nie ma Facebooka czy Iksa,
niestety te platformy nie otwierają się już na zewnętrze w aplikacji,
więc nie dało się tego w łatwy sposób zaimplementować.
Ale pewnie to i tak wielu osobom może ułatwić życie.
I oprócz tego zaktualizowała się również aplikacja Tapestry od Icon Factory,
o której też mówiliśmy. Jest to aplikacja, która nie jest czytnikiem RSS,
znaczy ma funkcję czytania RSS, ale nie tylko. Jest to aplikacja,
która też pozwala nam przeglądać wiadomości z różnych źródeł w jednym miejscu.
Możemy też te wiadomości sobie na różne sposoby filtrować,
Możemy się kategoryzować do różnych tak zwanych osi czasu niestandardowych
i wiele więcej. Nawet możemy własne źródła do tej aplikacji zadawać,
bo te wszystkie najbardziej popularne portale, które dają otwarty dostęp,
są wspierane oraz kanały RSS.
I w najnowszej wersji zostały dodane ciekawe funkcje,
które pozwolą nam jeszcze lepiej określać przepływ informacji.
M.in. mamy funkcję usuwania tzw. crosstalku, czyli funkcja, która jest w stanie wykryć,
jeśli np. obserwujemy jakąś osobę zarówno na Mastodonie i na BlueSky i może jeszcze gdzieś np. na YouTubie
i ta osoba w tych wszystkich miejscach wysyła to samo, no to Tapestry jest teraz w stanie inteligentnie po prostu
to wszystko skonsolidować i wyświetlić nam tą informację raz.
Możemy zdecydować, czy taki post powinien być tylko wyciszony lub stłumiony, że po prostu już to gdzieś widzieliśmy, że ten post jest ukryty lub możemy poprosić, żeby takie duplikaty były od razu usuwane, żeby taki post wyświetlił się nam tylko raz.
Mamy też tak zwane szybkie linki.
To jest też fajna sprawa, bo możemy na nowym pasku narzędzi, które zawsze
będzie się u dołu aplikacji wyświetlał, dodać sobie szybkie przyciski do naszych
ulubionych osi czasu. Czyli pozwala nam to zrobić coś, co na przykład mogliśmy
zrobić w Monie, gdzie mogliśmy sobie pasek kart dostosować do naszych potrzeb
i sobie przyjąć konkretne listy konkretnych użytkowników
jako karty. I to jest świetna sprawa. To jest coś, czego nie ma chyba żaden czytnik RSS-a.
To może być fajne, bo to pozwoliłoby nam na przykład, jeśli odpowiednio sobie takie osie
czasu utworzymy, moglibyśmy mieć, nie wiem, zakładkę na wiadomości z kraju,
inną zakładkę na wiadomości ze świata, inną zakładkę na wiadomości technologiczne,
jeszcze czwartą na posty od naszych znajomych. Gdyby ktoś chciał, to można by to w ten sposób
No bo do tej pory to wyglądało tak, że musieliśmy po prostu rozwinąć takie menu
rozwijane ze wszystkimi osiami czasu i stamtąd je wybierać,
a teraz możemy sobie je do takiego paska kart przyjąć.
Oprócz tego, że możemy dodać sobie nasze konto na Mastodonie czy na BlueSky
i widzieć wszystkie posty od użytkowników, które akurat to konto obserwuje,
No to teraz, podobnie jak mówiłem właśnie na przykład w leasie,
możemy sobie na Macedonie czy na Blue Sky
zaobserwować konkretną osobę, konkretny hashtag lub konkretną listę
i sobie ją tak dodać jako osobne źródło.
I to też może być bardzo przydatna funkcja np. właśnie podczas tworzenia własnych ośi czasu
lub sytuacji, kiedy np. nie chcielibyśmy widzieć wszystkich postów z naszego konta,
a chcielibyśmy sobie stworzyć oś czasu
Mamy nowe ikony i mamy też usprawienia jeśli chodzi o interfejs, tam chyba też jakieś drobne poprawki w sferze dostępności też się pojawiły, bo tutaj tych nowości jest całkiem sporo, mimo to, że jest to wersja 1.1, a jednak te nowości są, wydaje mi się, dosyć istotne.
Podobnie zresztą, jak nowości w dzieszło i tutaj przechodzimy do Androida,
który doczekał się najnowszej wersji, którą można sobie ściągnąć no właśnie
albo z GitHub’a, albo wewnątrz aplikacji jest też mechanizm aktualizacji.
Wersja ta pojawiła się chyba 2 kwietnia, jeśli dobrze patrzę, patrząc na…
A nawet 4 kwietnia, bo jest to wersja 20250404 pisana jednym ciągiem.
No tutaj można się domyślać skąd ten numer wersji się wziął.
I czytając z portalu Accessible Android możemy dowiedzieć się,
że pojawiły się nowe dwie funkcje, które można sobie uaktywnić
z menu głównego lub przepisać do gestów.
Jest to funkcja menu dla bieżącego Focusa.
To wyświetla nam polecenia związane z elementem, który mamy pod Focusem.
Na przykład dostępne działania, bym powiedział czynności,
ale to na Androidzie się zanazywa inaczej.
Dostosuj wartość słowaka i tak dalej.
Te elementy są dynamiczne, po prostu będą dynamicznie wyświetlane.
Będziemy tutaj też mieli opcję, żeby dodać zastąpienie do słownika, jeśli to jest element tekstowy.
Funkcja nie jest nowa, jak tutaj pisze portal, natomiast…
Natomiast zmienia się po prostu nazwa tej elementu.
I mamy też nową funkcję.
Zrób zrzut bieżącego elementu pod focusem.
Mi to jest też całkiem przydatne.
Mieliśmy wcześniej polecenie, żeby zrobić zrzut całego ekranu,
a tutaj możemy sobie zrobić zrzut jednego zdjęcia,
które chcielibyśmy, żeby ktoś nam opisał,
bo chcemy komuś coś przesłać jako zrzut ekranu,
ale chcemy tylko jedną konkretną rzecz wysłać,
to teraz łatwo to możemy zrobić.
Mamy dwa nowe efekty dźwiękowe,
które na razie nie są jeszcze przetłumaczone w edytorze schematów,
Są to dźwięki na wyświetlenie i schowanie ekranowej klawiatury.
I w menu działań będą teraz wyświetlane różne interaktywne elementy,
podobnie jak to ma miejsce w TalkBacku.
To np. podany jest łącz czy numer telefonu w wiadomościach w Telegramie,
które są wyświetlane jako linki.
One teraz też będą wyświetlały się nam jako czynności.
Natomiast to nie zawsze działa tak.
Powinno, tutaj takim przykładem są linki w aplikacji Taski do Mastodona.
I w Telegramie czasami linki pojawiają się dwa razy.
Więc jeszcze ta funkcja musi zostać zautomatyzowana.
W takich sytuacjach tutaj autorzy rekomendują skorzystać z funkcji
Otwórz url, żeby sobie takie linki otwierać.
Mamy też poprawki błędów.
Zoptymalizowany jest użycie mocy.
Aplikacja powinna ładować się szybciej.
Poprawiono niewystępujące dźwięki przewijania ekranu w niektórych aplikacjach.
Poprawiono konflikt, który mógł spowodować wysypanie się aplikacji,
jeśli jednocześnie otworzyliśmy główną usługę, Gzieszło,
oraz usługę Helper, która gdzieś udaje talkpaka chyba.
I mamy dwa razy większe informacje o tym, że dźwięki przewijania zostały naprawione, no cóż.
I mamy też tutaj takie ostrzeżenie dla użytkowników Androida 15.
Przynajmniej jeśli chodzi o tych, którzy korzystają z Samsunga S25 Plus, z One UI 7.
Na Androidzie 15 tutaj coś rzeszło działa wolno.
Nie są pewni, czy to jest sprawa, która występuje
Na wszystkich urządzeniach, ale tutaj
Accessable Android ostrzega, że GShuo może po prostu nie być jeszcze dobrze
zautomatyzowany pod Androida 15.
Mogę jeszcze coś dodać?
Jasne.
O ile to jest koniec tego newsa twojego.
No to nie wiem czy wspomniałeś, ale te dwie nowe funkcje są nieprzetłumaczone też, tak samo jak te dźwięki.
Nie, to dobrze wiedzieć.
Tak, ale właśnie to co głównie bym
Chciałam dodać to to, że jest obecnie wrzawa na grupie Komentary Polska, ponieważ zostały znalezione dwie podobnie działające wtyczki do komentarego właśnie.
Jedna jest twórcy tego pana z Ukrainy, który stworzył też Unigram Plus, tego Konstantyna.
A druga jest jakaś taka chińska, którą przetłumaczyli Rosjanie na język rosyjski i też jest w rosyjskiej grupie właśnie dystrybuowana.
Jedna kosztuje tam chyba 10 dolarów, o ile się nie mylę.
Tak, to o tej właśnie… jak on miał na imię? Konstantin chyba?
Tak, tak.
Tego człowieka od Unigrama, to akurat wspominałem ostatnio.
Aha, no ale właśnie została zamówiona druga, która ma niemalże taki sam zestaw funkcji
i która jest za darmo, tylko że właśnie, nie wiem, jakby nie testowałam tego,
…ale sygnalizuje, że i tłumaczenie, i aliasy, i emotikony, i poprawienie interpunkcji podczas dyktowania są w niej dostępne.
Jedna rzecz, która jest taka mało intuicyjna, o której przeczytałam w grupie, to jest to, że jeżeli aktywujemy tą wtyczkę na polo edycji,
to będziemy mogli dyktować. Natomiast jeżeli aktywujemy ją poza polem edycji, to pojawi nam się panel ustawień.
Więc na to należałoby zwracać uwagę.
Tłumaczenie ustawia się w jakiś taki sposób, że wybiera się język w ustawieniach i na ten język jest wszystko tłumaczone.
Więc to też jest takie leciutko nieintuicyjne.
No, ale właśnie tak poza tym, no to chyba główna przewaga tego jest taka, że ta wtyczka jest darmowa i nie wymaga właśnie żadnych płatności.
No to zdecydowanie.
Bo jeszcze ta wtyczka Konstantina, to tam konfiguracji to się przez Telegrama dokonywało, tak?
Przez jakiegoś bota.
Tak, przez bota.
Tu są jakieś ustawienia w samej wtyczce, to też myślę jest chyba trochę lepiej zrobione moim zdaniem.
I jeszcze jeden drobny news.
Mianowicie dla tych, którzy spędzają trochę czasu w wierszu poleceń,
mamy kolejne malutkie narzędzie od autora,
który na przykład nam ostatnio zrobił aplikację do podglądania plików
w Markdown, w przeglądarce, a to narzędzie akurat jest…
To narzędzie akurat pomaga nam w zarządzaniu schowkiem właśnie w systemie
Windows na ten moment, właśnie z poziomu wiersza poleceń.
To jest tak naprawdę zestaw kilku poleceń, które pozwalają nam, no nie wiem, na
podczas skryptowania wykonywać kilka takich częstych zadań,
które pozwalają nam z tym schowkiem pracować trochę tak,
jakbyśmy robili to z eksploratorem.
I tak mamy narzędzie fcopy, do kopiowania plików.
Mamy fcut, czyli wycinanie.
fpaste, czyli wklejanie, więc to, co mamy na schowku,
po prostu zostanie wklejone do bieżącego katalogu,
w którym jesteśmy w wierszu poleceń.
fclear czyści schowek, flist wyświetla nam informacje o plikach, które w schowku są.
Tam też mamy przełącznik, żeby te informacje były bardziej szczegółowe.
No i to są wszystkie narzędzia, ale one pozwalają nam tak naprawdę z tym schowkiem
zrobić wszystko. Narzędzie jest dostępne na GitHubie, zarówno w formie kodu źródłowego
w C++ oraz w winarkach skomplikowanych, więc jak jeśli ktoś dużo się dziwi,
To teraz proponuję, żebyśmy odebrali telefon od słuchacza, który czekał, czekał i się w końcu doczekał, o ile jest i jest jeszcze z nami. Ale jest chyba. Kogo witamy po drugiej stronie?
Witajcie serdecznie, tak, doczekał się Bartek znowu po tej stronie.
Cześć Bartku, z czym do nas dzwonisz?
No niestety dzwonię do was, bo chciałbym poprosić tym razem o pomoc,
a szczerze powiedziawszy też uznałem się za takiego, no można powiedzieć,
ale eksperta jeżeli chodzi o iOS-a, ale i niestety jeżeli coś się zaczyna,
że tak powiem, psuć, to się psuje niestety dalej.
Niestety w zeszłym tygodniu okazało się, że mój iPhone niestety uległ uszkodzeniu, mówiąc kolokwialnie.
A mianowicie dzisiaj się dowiedziałem, bo w sobotę oddałem go na gwarancję, a dzisiaj… znaczy się na gwarancję, oddałem go do analizy.
Bo gwarancja już niestety dobiegła końca, a dzisiaj się okazało, że niestety uszkodzona została płyta główna.
Jeżeli chodzi o tę inwestycję, to niestety moim zdaniem to jest nieopłacalne, więc na szybko udało mi się, że tak powiem, zorganizować dwunastkę.
Może nie nową, ale w bardzo dobrym stanie. Można to tak ująć.
Ja miałem trzynastkę.
Ile policzyliby sobie ewentualnie za wymianę tej płyty?
Jak bym powiedział, żebyś jeszcze dorzucił?
No, dwa z kawałkiem. Między dwa sto a dwa tysiące.
Mówili chyba dwa tysiące dwadzieścia pięć złotych, czy coś takiego.
Tym bardziej, że jeszcze niestety ten iPhone nie jest spłacony, więc też jutro jadę, że tak powiem, tą sprawę też tutaj załatwić, żeby po prostu jakoś te raty już spłacić i też mieć to z głowy.
Ale nie z tym do Was dzwonię, bo podczas konfiguracji tej dwunastki,
oczywiście konfigurowałem go z backupu, który wcześniej udało mi się
jeszcze wykonać przed resetem tej trzynastki, ale czy wiecie,
jak ponownie móc wywołać kod w weryfikacji kluczy kontaktów?
Żeby móc z iClouda pobrać chociażby wiadomości, które były.
Należy przez ustawienia?
No właśnie, tutaj zarówno Michale i Piotrze i Pawle też, bo wiem, że wszyscy trzej korzystacie z iPhone’ów.
To wchodzimy w ustawienia, imię i nazwisko i tam jest weryfikacja kluczy kontaktów.
Ale ja już dzisiaj kilkukrotnie próbowałem ten kod wywołać.
Bo na drugim urządzeniu to jest iPhone 8. Mam postawiony system na czysto, bo nawet tutaj z backupu nie można było postawić, bo system po prostu jest za stary.
No i sam iPhone też już, że tak powiem, nie jest pierwszej nowości.
Na początku w ogóle to, jak klikałem wyślij kod na urządzenia,
to ten kod nie chciał mi się pojawić na tym drugim urządzeniu.
Dopiero po jakimś czasie, jak przybliżyłem jednego iPhone’a do drugiego,
to jakoś ten kod, że tak powiem, wyskoczył.
Ja próbowałem go wklepać kilkukrotnie nawet,
…bo kilkukrotnie inny kod mi się pojawił.
A teraz jak wchodzę na tej dwunastce właśnie
ustawienia imię i nazwisko, weryfikacja kluczy kontaktów,
to pokazuje mi się coś takiego jak pokaż publiczny klucz.
Coś takiego. I teraz właśnie chciałbym
jeszcze raz wrócić do tego kodu cyfrowego.
Wiesz co? Pytanie, czy to nie jest tak, że
przez to, że wpisałeś ten kod błędnie
Czy to nie jest przypadkiem tak, że będziesz musiał odczekać jakąś dłuższą chwilę, nawet do 24 godzin, żeby można było znowu w ogóle…
No tak, ale to z jakiegoś powodu on go jednak nie… no tak jakby nie przyjął. Bo w ogóle…
Wpisałem tę nazwę weryfikacja kluczy, bo tak wierzyłem, że ja tego nie musiałem robić przy synchronizacji.
Ja też nie.
Przy hasłach chyba coś musiałem z komputera przepisywać. Natomiast tego, co ja tutaj wyczytuję,
i to by tłumaczyło może dlaczego widzisz inne kody, to jest zupełnie do czegoś innego funkcja.
To mianowicie przydaje się w sytuacji, jeśli korzystasz z iMessage i piszesz jakieś bardzo wrażliwe wiadomości
I chcesz być pewny, że nikt nie mieszał w tym szyfrowaniu.
I to działa tak, że po prostu podchodzisz do tej drugiej osoby,
z którą się komunikujesz w twarz w twarz, zbliżasz telefonem do siebie
i on faktycznie wtedy takie kody wyświetla, co pozwala Ci zweryfikować,
czy faktycznie ten kontakt jest z tą osobą, czy tam doszyfrowanie działa tak jak powinno.
Nie ma tego jakiegoś tak zwanego man in the middle,
że ktoś w środku się nie podszyfrował.
Okej, ale jeżeli chciałbym, chociażby, bo tam były wiadomości, teraz nie pamiętam czy…
No to się powinno coś ściągnąć.
Bartku, właśnie, bo ja nie określam, że jestem zdziwiony tym, co mówisz,
bo tak naprawdę to ty powinieneś mieć to wszystko. Logujesz się…
No właśnie, ja miałem to powłączone wszystko w iCloudzie.
Wiadomości, kontakty. Kontakty o dziwo mi się ściągnęły.
Ale właśnie te kalendarze, przypomnienia chyba tam były i tu iOS wyświetlił mi komunikat, że te rzeczy nie będą zsynchronizowane.
I zastanawiające dlaczego.
Tego nie wiem i ja bym tu już chyba w tym momencie spróbował jakiegoś kontaktu ze wsparciem Apple.
Czyli jutro jak będę u operatora, to od razu zahaczę. Jeszcze raz o wsparcie w iDreamie chyba.
Bo oni też przecież mają możliwość połączenia się z naszym iPhone’em, że mają wgląd wtedy, nie?
Jednokrotnie się z tym zderzyłem, więc może rzeczywiście to może pomóc.
Apple Support, tam możesz umówić, to się chyba wsparcie Apple nazywa po polsku i jak sobie to zainstalujesz, to możesz ustalić spotkanie, o której godzinie, oni zdaje się, że też do ciebie po prostu wtedy zadzwonią, nawet to w ten sposób działa i może coś ci pomogą, bo to jest bardzo dziwne.
Ja ostatnio nawet przywracałem iPhona z backupu, to ja absolutnie nie musiałem robić nic, tylko po prostu zalogowałem się.
No bo Michale, tak naprawdę to nie ma znaczenia. Jak na tej ósemce stawiałem to samo konto Apple ID, tylko że nie przywracałem żadną metodą typu przez komputer czy właśnie z backupu, tylko po prostu nie ściągałem żadnych danych.
No chyba, że ten backup Ci się nadpisał.
Znaczy się, jak przywracałem na tej dwunastce już, kazał mi wybrać backup, to wynalazłem backup z datą jeszcze przed postawieniem tego systemu na ósemce.
I wszystkie aplikacje mi się ściągnęły, te które miałem poprzednio na trzynastce.
Dobrze, tylko że wiadomość, a na tej ósemce wiadomości, na przykład te, których Ty nie masz…
Nie, właśnie na ósemce nie było tych wiadomości, co miałem na trzynastce.
To ja się obawiam, że to się już tam coś zadziało po drodze i się mogło po prostu coś ponadpisywać, skoro tam, skoro ten telefon nie…
Bo wiadomości, z tego co ja kojarzę, to nie są częścią backupu, tylko są jakby takim osobnym elementem.
Tam iPhone ma kilka tych elementów, które są osobno synchronizowane. Kontakty, wiadomości właśnie.
Dobrze Michale, to jeżeli jeszcze mogę podpytać, a propos, że tak powiem jestem i kontynuujemy temat.
Jak wejdziemy w imię i nazwisko, pozycja iCloud.
I tam mamy wszystkie te pozycje, które zapisują się w iCloudzie.
I mam pozycję wiadomości i mam podany rozmiar, jaki jest tych wiadomości.
No i tam mamy, że wiadomości, tam 20 ponad 8 megabajtów.
A zawsze chyba był przełącznik włączony, prawda?
Ja tego nie tykałem, bo to jest akurat dla mnie rzecz święta.
No to powinno tam… to się domyślnie jest ustawione, żeby to się synchronizowało ze sobą.
No więc i to jest zastanawiające, że się samo nie ściągnęło.
Czy kwestia łomca też to mogła być?
Bo to wszystko jest szyfrowane, ale może mają jakieś inne narzędzia,
dzięki którym będą w stanie rozwiązać ten Twój problem.
Być może też po prostu, wiesz, skoro tamten telefon był w jakiś sposób uszkadzany,
uszkadzał się, to też coś może z tą synchronizacją już się po prostu zaczęło sypać.
Nie wiem, tak zgaduję.
Ok, mówisz Michale, że to jest aplikacja wsparcie Apple, tak?
Wsparcie Apple, zdaje się, że tak ona się nazywa.
Pogrzebię w App Store i zobaczę, czy rzeczywiście ta aplikacja się znajdzie.
Bo ona po polsku jest.
Skoro jest dostępna, to miejmy nadzieję, że ją ogarnę.
I jeszcze takie drugie pytanie, lekko informatyczne też.
Bo dla mnie jest jedna rzecz zastanawiająca, a propos twardego dysku z tego mojego laptopa,
co też niestety już uległ uszkodzeniu.
A chodzi o dysk HDD, na którym miałem zapisane same dane.
To nie był dysk systemowy.
Chciałem właśnie go wpakować w kieszonkę, żeby móc przy najbliższej okazji
podłączyć go do laptopa i po prostu sobie te dane sczytać.
A co się okazało, komputer, do którego został ten dysk podłączony,
tych danych nie widzi.
A po odzyskaniu, bo właśnie ten znajomy użył jakiegoś płatnego programu,
teraz dokładnie nazwy nie pamiętam, który de facto przywrócił dane,
ale nie te, które znajdowały się na tym dysku.
Więc byście jeszcze coś w tym temacie polecili?
Jakiego ewentualnie programu jeszcze można by było do tego użyć?
Do odtwarzania danych jest chyba najlepszym programem.
On jest płatny, nazywa się DMDE.
Czyli Damian Michał, Damian Ewa, tak?
Tak jest.
Okej, będę sobie musiał to zapisać i wtedy jeszcze raz poprosić.
Ale to jest zastanawiające, skoro to był zwykły jakby dysk z danymi,
to dlaczego nie zostały te dane odczytane przez komputer?
A o dziwo dysk systemowy SSD po podłączeniu wszystkie te dane widział.
Więc jak już coś przestaje działać, to zaczyna to być loteria po prostu.
Aha, rozumiem, czyli albo w te, albo we w te, jak to się mówi.
A ile ona kosztuje, ta aplikacja?
Oj, nie powiem Ci tego z pamięci.
Tam jest ileś edycji, jak dobrze pamiętam, więc to trzeba by było po prostu przejrzeć.
No dobrze, będę coś w tym temacie działał, no dobrze.
I wtedy jeszcze raz dzięki Wam tutaj serdeczne za te wskazówki.
No i my nadzieję, że nas tutaj nie spotka następna tragedia, jeżeli chodzi o system, bo za dużo tego wam powiem szczerze.
No chyba nie. No niestety.
Ale bynajmniej, chociaż mogę was normalnie słuchać.
To jest jeden plus.
Cieszymy się. Powodzenia Bartku. Trzymaj się.
W przyszłym tygodniu odezwie się coś, co się udało zrobić.
Trzymajcie się, na razie, hej.
Telefony się do nas zarywają, ale nie wiem, czy udało się odebrać.
Podejrzewam, że niestety nie, ale być może jeszcze się uda.
Udało się, udało się.
Mamy kolejny telefon, a kogo witamy tym razem?
Dobry wieczór.
Dobry wieczór.
Dobrze słychać go?
No właśnie, właśnie nie bardzo, nie bardzo, Pawle.
Już poprawiamy, już poprawiamy.
Okej.
O, teraz zdecydowanie lepiej.
Niestety algorytmy AI nie zawsze się sprawdzają.
Mam słuchawki te Aftershock Open Run Pro 2
…i one mają wbudowany jakiś mikrofon z redukcją szumów AI.
W żaden sposób nie można tego wyłączyć, ani nic z tym zrobić i niestety nie ma na to rady.
No niestety, ale to ewidentnie, to wiesz, to bardzo często zależy też na przykład od tego, jakie to jest pomieszczenie i od iluś różnych, różnych czynników, jak sobie te algorytmy radzą.
Dzwonię do Was też poniekąd z problemem telefonicznym, tylko tym razem drugie, druga piaskownica, czyli Android.
A właściwie chodzi o to, że mojego telefonu nie widzi komputer.
Z reguły, jeżeli wszystko działa poprawnie, to powinno się to odbyć tak,
że podłączam telefon do komputera, na telefonie wyskakuje komunikat,
co ja chcę z tym zrobić. Czy to ma być transfer plików, zdjęć,
Czy samoładowanie? Wybieram odpowiednią tam opcję i mogę sobie pliki w telefonie przeglądać.
Kłopot polega na tym, że mimo że w opcjach programisty telefon ma zaznaczone, że domyślnie ma być w trybie transferu plików,
Komputer go nie widzi.
Jest telefon widziany jako urządzenie, które należy ładować.
I to jest tyle. Nic z tym zrobić więcej nie można.
I szukałem rozwiązań w internecie.
Niestety nic konkretnego.
I chodzi mi o to, czy muszę przeinstalować
Czy też dałoby się jakoś, kiedyś była jakaś taka komenda, że on porównywał pliki z obrazem na przykład ISO Windowsa i sobie tam to korygował, poprawiał.
Wiesz, no pytanie, co w ogóle powoduje taki problem. Czy to jest problem systemowy? Ja bym zaczął od najprostszej kwestii, czyli wymiana przewodu i sprawdzanie na innym przewodzie.
Tak, sprawdziłem na kilku kabelkach oczywiście. Nawet mam w domu drugi komputer i na drugim komputerze oczywiście wszystko śmiga, aż miło.
I wszystko śmiga, czyli to ewidentnie jakiś problem systemowy.
Tak, jest taka komenda, ja teraz też jej nie pamiętam.
Czy to nie było SFC?
Tak, SFC, SFC, tak.
To chodziło o SFC. Jaka dokładnie była ta komenda,
jaka dokładnie była ta składnia, to też szczerze powiedziawszy nie pamiętam,
ale myślę, że jak poszukasz gdzieś tam powiedzmy tego polecenia w Google,
Trzeba mieć zainstalowany obraz Windowsa.
Rozumiem.
Czy to pomoże, ale nie da się ukryć, że bardzo często zalecają wywołanie tej komendy
jako jedną z takich pierwszych rzeczy, które warto zrobić w Windowsie.
No bo w internecie pisze coś o jakichś tam driverach MTP,
ale te co widziałem to były tylko dla Windowsa 10 i generalnie to nic nie wniosło.
Tu akurat, nie wiem, czy Ty Tomku, bo Ty chyba…
No i Paulina jeszcze też, jako użytkownicy Androida, coś Pawłowi podpowiecie?
Szczerze mówiąc, niezbyt mam pomysł.
No to nic. W takim razie dziękuję uprzejmie za pomoc w jego prowadzeniu audycji. Trzymajcie się.
Dzięki Pawle za telefon. Dobrej nocy.
W takim razie przechodzimy do drugiego kącika newsów i tym razem wtyczki do NVIDIA.
Tutaj Paweł kilka znalazł.
Tak, pierwszy dział tych wtyczek, bo tak sobie podzieliłem to w tym tygodniu i tak się akurat złożyło.
To są wtyczki ulepszające dostępność różnych programów.
I to są wszystko wtyczki jednego twórcy, czyli Dave090679.
I to są wtyczki, które niestety nie posiadają opisów,
co szkoda troszkę, bo nawet jeżeli
ulepszanie polega na, nie wiem, na tym, że NVIDIA
ma nagle etykietki dla jakichś kontrolek albo
w jakimś tam konkretnym miejscu coś sobie lepiej
radzi, fajnie byłoby to też udokumentować.
A jeżeli wtyczka dodaje jakieś własne
skróty klawiszowe dla konkretnych programów, no to tym bardziej.
No tego niestety się nie dowiemy, bo
…te wtyczki jakiegoś sensownego nie posiadają, więc mogę Wam jedynie wymienić tutaj te aplikacje, które są tymi dodatkami objęte.
A są to Enpass, czyli Manager Hustle, o którym naprawdę nie słyszałem w życiu. Nie wiem, czy to jakaś modyfikacja na temat KeePasa, czy zupełnie jakiś osobny projekt.
Pewnie osobny, bo gdyby to było na temat KeePasa, to pewnie byłoby to jakoś tam dostępne. Tak samo z siebie.
Potem Realtek Audio Console.
Ponoć któreś tam starsze właśnie te konsole Realtekowe na Windows 10.
Nawet zresztą mogę tutaj do sklepu z doradkami zajrzeć,
bo to chyba w opisie na storze jest.
Tak. Poprawia dostępność Realtek HD Audio Manager
i niektórych wersji Realtek Audio Konsoli
Na Windowsie 10, no więc jeżeli tam jak…
Tam chyba zdaje się, że to oprogramowanie miało jakieś takie problemy, jak się chciało tam poprzestawiać jakieś efekty, powyłączać.
Nie mówię o Windowsie, o tych właściwościach sprzętu, tylko rzeczywiście przez ten program Realtekowski.
Potem Uniget UI, czyli no dawniej Winget UI, czyli ta aplikacja, którą zresztą pokazywaliśmy.
Ja pokazywałem nałamachtyflo podcastu, która kiedyś służyła do pobierania rzeczy z Wingetta i Chocolatey i tam jeszcze, zdaje się, jakichś źródeł.
A aktualnie służy do wielu rzeczy. Tam jest i jakiś Node.js i chyba pypi nawet, czyli ten system do pobierania różnych pakietów, różnych projektów i bibliotek pythonowskich.
I tam różne systemy zostały dodane, w związku z czym nazwa się zmieniła też,
już nie jest to Winget UI, a Uniget UI.
No, w związku z czym tutaj pamiętamy, że problemy z dostępnością były,
ja zresztą te problemy zgłaszałem, chyba nic to nie dało,
więc tutaj Dave stworzył dodatek.
No i VirtualBox, który…
który znamy, to jest po prostu menadżer maszyn
No i emoji menu, czyli wtyczka druga, która już nie jest ulepszaczem aplikacji, a ulepszaczem czegoś, co Windows też ma, ale nie wiem, mi się wydaje, że to nie zawsze jest takie do końca intuicyjne.
Różnie to też działa, już bywały lepsze momenty, słabsze i lepsze tego panelu pod windows.com, czyli pokazywanie różnych emoji.
No a tutaj mamy wtyczkę, która nam te emoji w formie takiego dostępnego menu przedstawia.
Wywołujemy je. NVIDIA plus średnik.
No i tam mamy kategorie emoji, te które też pewnie znamy z iPhone’a na przykład, czy z innych klawiatur.
I możemy też filtrować, oczywiście według nazw. Obawiam się w języku angielskim.
I sobie te emoji wybierać.
Takie dodatki na ten tydzień. A co przyniesie przyszłość?
Miejmy nadzieję, że niedługo zobaczymy już pierwszą betę NVIDIA 2025.1. Byłoby fajnie, ale musimy się uzbroić w cierpliwości.
Jak na razie na grupie deweloperów NVIDIA trwają zacięte dyskusje na temat tego, jak w przyszłości powinno się zabezpieczać narzędzie,
Czy jakiś taki framework, zestaw funkcji dotyczący dodatków do NVIDIA i tam dość gorąca dyskusja jest a propos tego.
No ciekawe zresztą co z niej wyniknie i jak to ostatecznie się potoczy, no ale to na pewno nie będą jakieś zmiany planowane z dnia na dzień
i na pewno też nie będą to zmiany obowiązkowe dla twórców dodatków, przynajmniej przez jakiś czas.
A teraz telefon odbieramy. Kto tym razem z nami jest?
Sławek z tej strony.
Cześć Sławku. Słuchamy.
Ja dzwonię w takie sprawy, bo tutaj dzwonił, nie wiem, Paweł chyba, tak?
Zgadza się.
A propos tego telefonu, co mu się nie chciało…
Tak, tak, tak.
Nie wiem, czy dobrze to słuchałem, ale w każdym razie u mnie jak na przykład podłączam telefon do komputera,
to też widzi go jako ładujący się.
Wchodzę w powiadomienia, żeby było szybciej.
I w ogóle wchodzę w coś takiego jak Android Auto.
I tam wtedy zaznaczam, nie naładowanie, tylko transfer plików.
I jak to zaznaczę, ten transfer plików, to normalnie już mogę z komputera przeglądać.
Ale ten Android Auto to masz gdzie? To jest gdzieś w komputerze, czy…?
W telefonie. W telefonie Android Auto. Wchodzę i tam jest USB właśnie.
Przez USB albo wchodzę w Android Auto, albo po prostu dwoma palcami w dół i wtedy w pasek powiadomień.
I mi się to wtedy właśnie wyświetla i klikam na to USB i wtedy mogę sobie zaznaczyć, bo do myśli też mi się nie przełącza, tylko mogę zaznaczyć i wtedy tak jest transfer plików.
Zaznaczam i wtedy normalnie już mogę wszystko robić.
Tu zdaje się, że problem jest troszeczkę inny, bo Paweł zgłaszał, że na innym komputerze, na którym to testował, to mu wszystko działa, to znaczy może przeglądać te pliki,
Ale tylko na jednym nie może, więc to rzeczywiście chyba jakiś problem natury bardziej systemowej.
No ale dzięki za te sugestie, być może jeszcze Paweł nas słucha i zajrzy gdzieś tam do ustawień.
No właśnie, może spróbować, bo właśnie nie wiem, bo u mnie na komputerze, no mówię ja mam jeden komputer,
więc może jak na jakimś innym robił, ale mówię, no ja w każdym razie jak podłączyłem to Android Auto,
A w ogóle to ja przede wszystkim zrobiłem powiadomienia.
Dwoma palcami w dół w ten pasek powiadomień.
I wtedy sobie tam…
W tym się wyświetliło tamto.
On trochę dał tutaj USB.
I właśnie sobie zaznaczyłem to.
Nie że na ładowanie, tylko na USB właśnie.
Znaczy USB, ale nie ładowanie, tylko właśnie pliki.
Transfer plików.
No i normalnie już przez komputer mogłem przeglądać.
No tak, że mówię, to jest akurat, bo akurat co usłyszałem, to mówię, powiem, że też tak niedawno robiłem u siebie, jak przeglądałem pliki.
No jasne, okej. Z telefonu.
To dzięki Sławku za, za te sugestie, w takim razie.
Dziękuję, dziękuję i pozdrawiam.
Do usłyszenia, trzymaj się.
Do usłyszenia.
Zostało tam jeszcze kilka takich pakietów wniosów, w zasadzie dwa i może teraz przejdźmy do nowości w grach.
Dobrze, i tutaj mamy takie dwie duże wiadomości,
taką jedną trzecią.
Też nie miałem mówić z tej petycji na temat Stardew Valley,
ale to myślę ten temat już mamy wyczerpany.
Natomiast myślę, że zaczniemy od wiadomości,
która pewnie podekscytowała niejednego gracza niewidomego.
Bo drugiego kwietnia, więc na szczęście już po Prima Aprilis,
tak że to naprawdę się dzieje, słuchajcie, mieliśmy konferencję
tym razem od Nintendo, na której zapowiedzieli kolejną swoją konsolę,
a mianowicie jest to następca kultowego Nintendo Switch.
Po prostu nazywany Nintendo Switch 2, no bo to jest generalnie ewolucja właśnie
tej oto konsoli, która generalnie jest naprawdę konsolą
nawet pod kątem designu bardzo ciekawą,
dlatego że ta konsola nie ma najmocniejszych podzespołów.
Natomiast właśnie to, co jest w niej ciekawego, to to, jak ona tak naprawdę wygląda.
Bo mamy do czynienia z tabletem, w przypadku Switcha 2
on ma poddaję się ekran 7,5 cala, jest to teraz ekran Full HD,
Najwcześniej to było 720p, szybciej się też odświeża, ale generalnie po prostu mamy tablet, jest oczywiście ekran dotykowy, w środku mamy podzespoły bardziej, bym powiedział, mobilne.
To jest jakiś słożony dla Nintendo układ od Nvidii, mamy procesor ARM, mamy taką dosyć mocną kartę graficzną, ale nie tak mocną jak np. w konsoli PS5.
I do tego tabletu mamy przyczepione dwa takie malutkie kontrolery.
One nazywają się Joy-Conami i co jest ciekawego w tych kontrolerach,
że są dwa. Zacznijmy od tego.
Są dwa Joy-Cony, które normalnie kiedy są podczepione do tego Switcha
po prostu pozwalają nam trzymać tą konsolę jako całość
i po prostu na tych kontrolerach grać.
Natomiast w każdej chwili możemy oba te kontrolery odczepić.
One przyczepiają się w przypadku dwójki magnetycznie i co możemy wtedy z nimi zrobić?
Możemy trzymać je po prostu w rękach i cały czas grać z nimi w jedną grę, bo one generalnie wyglądają mniej więcej tak.
Ja też nie widziałem ich na oczy, nie dotykałem ich, więc mniej więcej tutaj opiszę je tak, jak rozumiem, jak one wyglądają.
Po prostu na takim jednym joy-conie, to są naprawdę malutkie kontrolery,
mamy gałkę otoczoną czterema przyciskami takimi,
no jak na przykład na Xboxie, na PlayStation,
mamy te cztery przyciski na dole, którymi potwierdzamy,
wychodzimy z różnych rzeczy i tak dalej.
I mamy spust.
I to tak naprawdę chyba wszystko.
Tam na konsoli jeszcze mamy przycisk home,
przycisk zasilania, wiadomo, głośność, tak możemy sobie ustawiać,
natomiast na kontrolerach mamy to.
I gry to wykorzystują różnie, w wielu grach po prostu te kontrolery są wykorzystywane tak bardziej klasycznie,
że tam lewy kontroler, na lewym kontrolerze chodzimy, na prawej mamy pozostałe czynności,
ale też jest dużo gier, w których po prostu możemy tym kontrolerem po prostu się z drugą osobą podzielić.
Tak na przykład jeśli mamy, nie wiem, Mario Karta, czyli grę wyścigową, czy takie gry zespołowe,
No to po prostu możemy zachować jeden kontroler dla siebie,
dać drugi drugiej osobie i grać w trybie wieloosobowym tak naprawdę
w każdym miejscu.
Mają one też jakiś żyroskop, akcelerometry i też są takie minigry,
które to wykorzystują, jest taka kolekcja minigier One, Two, Switch chyba,
które tam jest fajnie pokazywane.
Jest dosyć zaawansowana haptyka w tych kontrolerach, taka zbliżona do
współczesnych smartfonów czy kontrolera z PlayStation.
To są dosyć rozbudowane sprzęty.
Wracając jeszcze do samej konsoli, mówiłem już o tym, że ona ma ten ekran i on jest
dosyć dobry. No ale co jeśli jesteśmy w sytuacji, w której faktycznie chcielibyśmy
pograć z kilkoma osobami, no i byłoby dobrze, żeby ten obraz było lepiej widać.
Nie problem. Stąd też nazwa Switch właśnie tej konsoli, bo w zestawie oprócz samej
konsoli dostajemy jeszcze Dock.
Co nam daje Dock?
Dock po prostu ma swoje własne zasilanie, konsola do niego wchodzi, możemy sobie wtedy te kontrolery odczepić, możemy też dokupić do nich dedykowany uchwyt, ewentualnie możemy też dokupić taki bardziej klasycznie wyglądający kontroler, który już ma takie wszystkie przyciski o takich rozmiarach, jak nie jesteśmy przyzwyczajeni i ten dock ma też port HDMI, więc możemy sobie tego Switcha po prostu podłączyć do telewizora i grać często z jeszcze większą rozmiarą
W przypadku dwójki jest to nawet 4K i cieszycie się jeszcze lepszą jakością obrazu i dźwięku.
A gdybyśmy chcieli później pograć sobie gdzieś w drodze, no to odczepiamy konsolę,
bierzemy jakieś słuchawki, bo mamy też gniazdo słuchawkowe, no i gramy sobie w podróży.
Wszystko fajnie, tylko Nintendo Switch było jedyną konsolą na rynku, która czytnika
ekranu nie miała.
I dlatego, jeśli ktoś się na tą konsolę zdecydował,
no a kilka takich osób się zdarzało,
no to wszystkiego trzeba było uczyć się na pamięć.
Jeśli zainstalowaliśmy sobie jakąś grę,
co dało się zrobić z przeglądarki,
ewentualnie można sobie kupować gry fizycznie na kartridżach,
tak, Nintendo cały czas zostało przy kartridżach,
tak jak w międzyczasie, kiedy cała reszta przeszła na płyty,
no to wiadomo, wtedy to jest łatwiej,
natomiast po prostu w innym wypadku trzeba było
Dziękuje za oglądanie i do zobaczenia w kolejnym odcinku.
Mamy informację, że nie wszystkie obszary mogą być przez niego wspierane.
Co to znaczy? Nie wiem. Można się domyślić, że same gry na pewno wspierane nie będą,
więc tutaj będą musieli pomagać po prostu deweloperzy.
Tak, to zresztą ma miejsce w przypadku Xboksa czy Playstation,
więc tutaj dużego zaskoczenia nie ma.
Pytanie, jak z innymi obszarami samej konsoli?
Czy będziemy w stanie sami ją sobie skonfigurować, zalogować się
do naszego konta Nintendo.
Czy sklep będzie działał czy nie?
No jeśli nie, to akurat wiem, że można też przeglądarki gry instalować,
więc to pewnie będzie się dało obejść.
No a pytanie, jak to będzie z innymi panelami?
Pokroił, no nie wiem, klawiatury, pokroił listę znajomych, która z tego,
co wiem, też w dwójce została rozbudowana.
No ale samo to, że ten czytnik ekranu mamy, bardzo dużo osób ekscytuje,
No bo jednak Switch jest bardzo ciekawą konsolą i wychodzi na niego dużo gier, które nie są dostępne na inne platformy.
Z dostępnością tych gier jest różnie. Niestety wszystkie gry, w których mamy Mario czy Zelda, niestety dostępne dla nas nie są.
Ale np. Nintendo zapowiedziało, że w przyszłym roku pojawi się kolejna odsłona w serii Rhythm Heaven, która wyłącznie pojawia się na konsolach Nintendo.
A ten nowy Switch jest też kompatybilny, wstecz z grami na poprzednią konsolę.
No tutaj już nam opcji mamy trochę więcej, bo na przykład Brock się pojawił na Switcha,
Mortal Kombat nowy, Mortal Kombat 1, co tam jeszcze, The Veil, nawet jeśli chodzi o gry audio,
więc nawet jakieś gry audio na Switcha się zaczęły pojawiać.
Jest tego więcej, jeśli ktoś chce się na przykład mniej nauczyć na pamięć
…znajdzie się więcej.
Jeśli jeszcze chodzi o sam przetnień ekranu, to wiemy, że możemy dostosować jego głos i prędkość.
Mamy też informację, że nie będzie dostępny we wszystkich językach.
Co to znaczy dla języka polskiego?
Szczerze mówiąc, nie wiem, bo nie wiem, czy Switch w ogóle został przetłumaczony na język polski.
Wiem, że było wcześniej różnie z poprzednimi konsolami Nintendo.
Natomiast wiemy, że synteza używana w tej konsoli
jest wzięta od firmy ReadSpeaker.
Nawet mamy tutaj próbkę ze strony. Mogę ją tutaj puścić.
No i możemy sobie zmienić głos.
Dwa z dwóch.
Tekst do wypowiedzi.
Wyścig głosowy.
Wyścig dwóch.
Klucz.
Lista wertykalna.
Dziesięć z dziesięciu.
Jeśli Switch został przetłumaczony na język polski to przynajmniej pod względem tego, czy jest dostępna synteza na tą konsolę.
No tak, jest dostępna, więc bardzo możliwe, że po polsku to udźwiękowione też będzie.
Jak to wszystko będzie działało w praktyce, na to będziemy musieli jeszcze trochę poczekać, dlatego że ta konsola tak naprawdę pojawi się oficjalnie dopiero w czerwcu.
Na razie ruszyła przedsprzedaż.
Przedsprzedaż w Polsce też już ruszyła, natomiast to ciekawe, Nintendo zdecydowało się na taki ciekawy ruch,
że jeśli ktoś chce tą konsolę sobie kupić przedsprzedaży, no to musi już mieć aktywne konto,
przynajmniej w Stanach Zjednoczonych. Może w Polsce tak nie jest, bo w Polsce chyba to Amazon
i takie najbardziej popularne elektromarkety, Mediamarkt, że ma w Polsce przedsprzedaż,
bo chyba tutaj takiej reguł nie ma. W Stanach trzeba mieć 50 godzin przynajmniej ograne na oryginalnym Switchu,
Także tam faktycznie tutaj próbują uniknąć tego, żeby boty to wszystko wykupiły.
No i cenowo też niestety ta konsola w porównaniu do poprzednika podrożała i tutaj
nawet jeszcze nie mówimy o skutkach jakie mogą mieć sła, no przynajmniej w Stanach,
akurat w Europie nam to nie grozi, to też już zostało potwierdzone.
Natomiast cena Switcha dwójki zaczyna się od 2200 złotych mniej więcej w Polsce, co
To jest kwotą około 100 dolarów droższą niż oryginalny Switch, kiedy on się na rynku pojawiał.
No i wtedy mówiono, że mimo to, że ta konsola nie ma tak dobrej grafiki jak np. PS5,
no to nadrabiała to właśnie tą przenośnością.
No i też swoją ceną, ten argument ceny już nie jest tak aktualny,
no bo Switch zbliżył się znacząco do cen PlayStation czy Xboxa,
Przynajmniej tego mocniejszego Xboxa.
Jemy jednak. Myślę, że wiele osób niewidomych i nie tylko ta konsola może ekscytować.
No i w końcu mamy na niej czytnik ekranu, który myślę, że nam dużo może ułatwić,
jeśli faktycznie jest on zaimplementowany w dobry sposób.
A czy jest? No to na to będziemy musieli niestety jeszcze poczekać.
No ale jeśli zastanawialiście się może nad tą konsolą dla siebie,
albo gdzieś dla kogoś z rodzinem, może dla waszego dziecka.
Zastanawiacie się, czy będziecie w stanie kontrolę rodziców skonfigurować,
bo też to, wydaje mi się, może być istotna kwestia.
To bardzo możliwe, że taka możliwość na szczęście będzie.
A propos ReadSpeakera i The Last of Us,
tutaj takie ciekawe przejście.
No, tak jak już wspominał Patryk,
The Last of Us 2 w końcu pojawiło się na komputerach
poprzez platformę Steam. I to jest dodatkowo ta wersja zremasterowana.
To znaczy dla nas tyle, że w tej wersji pojawiło się więcej funkcji
dostępności niż na początku. Jeśli w ogóle chodzi o samą The Last of Us 2
grę, no to mówiłem o niej szerzej w audycji, w której podsumowaliśmy rok
w grach dostępnych. Tam opisywałem bardziej szczegółowo fabułę tych gier,
więc może tutaj nie będę się już do tego cofał.
Natomiast była to pierwsza taka wysokobudżetowa gra,
która była jakkolwiek dla nas dostępna,
przez co uzyskała, i to zresztą słusznie, status kultowy,
mimo to, że nie wszyscy lubią fabułę drugiej części tak bardzo jak pierwszej.
Niemniej jednak, jeśli przeszliście już pierwszą część,
to zdecydowanie warto sobie ściągnąć część drugą również.
A jeśli jeszcze nie graliście,
no to grę można sobie kupić na Steamie
W tym momencie 220 zł.
Warto zacząć od części pierwszej.
Jeśli jeszcze nie graliście, tak jak Patryk wspominał, obie te gry mają takie same
wymagania sprzętowe, które są trochę wyższe niż w przypadku np.
Gier Audio, bo jest tutaj wymagany np.
procesor.
Jeśli mi tutaj strona pozwoli to sprawdzić.
Muszę sobie tutaj pokazać stronę, tutaj mi się strona nie chciała otworzyć, ale już się otworzyła.
Procesor i3-8100, pamięć 16GB, RAM, karta graficzna minimum GeForce GTX 660 i 150GB wolnego miejsca na dysku SSD.
Więc tutaj jak macie dysk kależowy, no to producent nie poleca tej gry instalować.
Znalezona konfiguracja jest jeszcze większa.
Tutaj na przykład karta graficzna rekomendowana to już jest GeForce 3060.
A my, jako osoby niewidome, możemy sobie gdzieś te detale zmniejszyć i po prostu grać w starszej karcie,
ale no faktycznie tutaj dosyć mocne podzespoły.
nasz komputer faktycznie musi mieć, no ale poza tym na szczęście ta gra została
dobrze zrobiona pod komputery, w przeciwieństwie do Spidermana, wszystko jest
czytane tak jak powinno być, łącznie z tymi opcjami dodatkowymi pod wersję PC,
więc jakieś właśnie ustawienia grafiki, to wszystko sobie skonfigurujemy sami.
Można grać nie tylko na padzie do PlayStation DualSense, który jest wspierany,
ale też na dowolnym innym kontrolerze.
Można też sobie pomagać klawiaturą i myszką.
Gdyby ktoś chciał, wszystkie funkcje dostępności zostały przeniesione,
łącznie jest np. z audio-deskrypcją, która w remasterze się pojawiła.
No i jeszcze, jeśli chodzi o sam remaster, no to tutaj np.
został też dodany tryb roguelike’owy no return, czyli taki tryb bez powrotu,
w którym możemy wykorzystywać fenomenalny system walki z gry
do przechodzenia takiego właśnie trybu roguelike’owego, w którym musimy
Zdecydować jaką ścieżkę chcemy obrać, no i pokonać przeciwników, których na tej ścieżce znajdziemy.
Z różnymi modyfikatorami, które mogą albo nam pomóc, lub nie.
No i finalnie chodzi o to, żeby pokonać bossa, którego na końcu każdego biegu znajdziemy.
Co pozwoli nam później odblokować kolejne postacie, kolejne lokacje i efekty, które później możemy w kolejnych rozgrywkach wykorzystać.
Bardzo wciągający tryb.
Jeśli podobało wam się to, jak wyglądała walka i strzelanie w tej grze, to gorąco polecam sobie ten tryb sprawdzić.
Także ta gra jest dostępna też na Steamie. A propos takich sklepów z grami, tutaj informacja, która pojawiła się w zeszłym miesiącu.
Z Pawłem zastanawialiśmy się, czy warto o niej wspomnieć, a teraz do niej wróciłem przez Nintendo w sumie.
Bo wcześniej Nintendo nie mówiło jakoś bardzo dużo o dostępności gier,
czy właśnie swoich konsol, ale tutaj mamy screenreadera.
A Nintendo jest też częścią takiej organizacji jak ESA.
ESA, czyli Electronic Software Association chyba.
Jest to organizacja działająca w Stanach Zjednoczonych,
zajmująca się rynkiem gier wideo, założona przez właśnie Nintendo,
Przez Sony, przez Googla, przez Ubisoft i przez Microsoft.
I postanowili oni wyjść z inicjatywą dostępnościową,
która oznacza mniej więcej tyle, że w wszystkich sklepach tych producentów
będziemy teraz widzieć różne informacje związane z dostępnością gier
i będą tam po prostu dostępne różne tagi.
I tych tagów na startie jest 25. Każdy z nich dotyczy innych funkcji dostępnościowych.
No nie jest tego tak dużo jak na przykład proponuje nam Sony, bo Sony już wcześniej z czymś takim wyszedł.
Natomiast Sony ma tych tagów ponad 60. I tam mamy to bardzo szczegółowo rozpisane, bo na przykład dla funkcji
dla osób niewidomych mamy tam takie rzeczy jak dodatkowe dźwięki, mamy oczywiście czytnik ekranu,
różne rzeczy związane z kolorami, z rozmiarem tekstu i tak dalej.
No tutaj tych tagów jest trochę mniej, natomiast takie najważniejsze,
m.in. właśnie czytnik ekranu wewnątrz gier, też zostały ujęte.
No i plan jest taki, żeby w sklepach tych wszystkich firm
takie informacje się znalazły, czyli można przez to rozumieć,
że może w przyszłości na sklepie Play
będziemy wiedzieć, czy jakaś gra jest dla nas dostępna.
W sumie, jak teraz gdzieś o tym myślę.
Natomiast RAM czasowych nie ma, to jest wszystko wolontariackie.
Każdy producent może, nie musi się na to zdecydować.
Natomiast Sony już tak robi, Microsoft też, pytanie, czy właśnie w przypadku Switcha 2
w sklepie Nintendo takie informacje też się pojawią.
Można mieć takie nadzieje, no bo też pod tym projektem się podpisali.
No i to wszystko jeśli chodzi o gry.
Mamy wiadomości, mamy wiadomości na Whatsappie, mamy tekstowe wiadomości od Łukasza.
Zaraz sobie spróbuję te wiadomości znaleźć. Już je właśnie znalazłem.
Cześć, witajcie. Czy po zakupie nowego komputera koniecznie trzeba odinstalować
fabrycznego Windowsa i potem ponownie wgrać tak zwaną, tak zwanego czystego?
Czy nie ma takiej potrzeby?
Ja bym powiedział, że to zależy od tego, czy ten system, czy ten komputer
To jest pierwsze zdanie, które po prostu dobrze Ci działa. Bo jeżeli dobrze działa, jeżeli działa responsywnie, jeżeli nie masz z nim problemów wydajnościowych, to absolutnie nic nie trzeba robić.
Natomiast niestety bywa tak i jest to dość częste. Kiedyś było jeszcze częstsze, teraz może troszeczkę się to unormowało, chociaż różnie z tym bywa.
No że jednak te konfiguracje systemowe, które proponuje producent, zwłaszcza w przypadku komputerów przenośnych, no to nie jest najlepsza opcja,
bo tam zwykle coś dokleja, doinstalowuje, jakieś różne rzeczy, no działa to czasem po prostu źle i mało wydajnie.
Natomiast jest jeszcze druga strona medalu, to kiedyś Mikołaj Hołysz tu opowiadał, że chociażby w przypadku jego komputera
Na przykład nie było możliwe zainstalowanie czystego systemu w taki sposób, żeby ten komputer działał wydajnie, bo problem był taki, że po prostu tam chyba brakowało jakichś sterowników, nawet jak udało się gdzieś znaleźć te sterowniki, to jeszcze coś trzeba, czegoś ten system potrzebował i na przykład działał niestabilnie.
Więc naprawdę ile konfiguracji, tyle może być problemów i czasem opłaca się zrobić taką reinstalację, a czasem wręcz przeciwnie.
To prawda, zwłaszcza, że czasami reinstalacja nawet Windowsa czystego wymaga jednak tych sterowników i bywa, że te sterowniki one i tak coś doklejają i to coś czasami jest problematyczne.
Także naprawdę różnie to bywa.
Nie ma takiej jednoznacznej, prostej odpowiedzi.
Niestety.
I drugie jeszcze jest pytanie od Łukasza.
O to, jak działa maszyna do podrobiania głosu.
Jak przykładowo wygenerować głos prezydenta?
Czy dobry stacjonarny pecet zdziała nam takie cuda?
Czy potrzebna jest większa moc obliczeniowa?
Pozdrawiam.
Żeby takie rzeczy zrobić, to dobrze jest mieć dobrą kartę graficzną, najlepiej firmę NVIDIA.
Ja mam kartę 3070 w wersji tej laptopowej i u mnie to jakoś chodzi.
I na takiej karcie stworzenie jakiegoś takiego modelu, żeby się pobawić,
Może zająć, powiedzmy, stworzenie takiego modelu, no to nie wiem, godzinę, dwie godziny.
Natomiast potem przerobienie jakiegoś pliku tekstowego, no to już jest króciutko.
Są takie programy, które pozwalają też na robienie tego w czasie rzeczywistym,
tyle że coś takiego będzie albo kaleczyło język polski, jeżeli będzie miało niskie opóźnienia
I będzie troszeczkę taki angielski akcent miało.
Albo będzie miało duże opóźnienia i ten akcent angielski będzie mniejszy, choć też nie
będzie idealnie. Więc na razie tutaj jest sporo jeszcze do zrobienia.
Jeżeli chodzi o czas rzeczywisty, jeżeli chodzi o przerabianie plików gotowych, to da się
Natomiast zwłaszcza do tworzenia głosu, no zdecydowanie lepiej użyć karty
graficznej, natomiast już do samego przerabiania przez jakiś głos stworzony
przez użytkownika, to myślę, że taki średni procesor jakoś da radę.
Oczywiście będzie to dużo wolniej działało, niemniej będzie się dało.
Także do samego przerabiania, można powiedzieć, głosu taki przeciętny PC wystarczy.
Natomiast do stworzenia modelu głosu no to zdecydowanie warto jest mieć kartę graficzną, jakąś NVIDII.
Podejrzewam, że teraz to jest taka nawet z tej tak zwanej średniej półki.
40.60 na pewno wystarczy, albo i 30.60 jakaś, jeżeli uda się jeszcze kupić.
Pewnie wtedy uda się kupić ją taniej niż jeszcze jakiś czas temu. Prawdopodobnie.
Tak mi się wydaje. I tyle. I mamy jeszcze jedną wiadomość od Sylwestra.
Tym razem wiadomość głosową.
Mam problem z Maciem, dostałem komputer Maca, niestety ja nie mogę go ani skonfigurować,
a VoiceOver tak jakby był uszkodzony, nie działa. Proszę o pomoc.
No, jeśli właśnie Piotrek mi nie pomoże, bo są użytkownicy Maca,
Przykładem Piotr Macharcz, Piotr Malicki, Mikołaj Hołysz, Maciej Walczak, Arek Świętnicki.
No, poproszę, może Arek Świętnicki, jak słyszy. Może Wojciech Gdurski albo Krzysiek Brózda.
Po prostu, któregoś z Was poproszę. Co z tym makiem zrobić? Ja mam chęć go się po prostu podbyć.
Nie wiem, czy się go nie da sprzedać, po prostu.
Piotrek Witek jeszcze jest. Zapomniałem się o Piotrku Witku.
Bo szukam tych, co intensywnie używają maka.
Co to zrobić z tym?
Ja mam tylko wyjście, jak się go pozbyć, po prostu.
Bo mnie to denerwuje.
I ja nic nie jestem w stanie zrobić.
Nie do tego się chyba sprzedać nawet.
Zostałem przywołany do tapicy.
Szczerze mówiąc, nie jestem pewny, czy ten komputer sam w sobie jest uszkodzony.
Raczej myślę, że voice-over jednak jest zupełnie inny w obsłudzeniu
niż czytniki ekranu na Windowsie.
I ja bym tutaj zaczął od przesłuchania podcastów, które zrobił Mikołaj Hołuj już na stronie.
Teraz nie pamiętam, jak ta pierwsza część tej audycji się zaczynała,
w której Mikołaj pokazywał konfigurację Maca tak naprawdę od zera,
właśnie od włączenia systemu po raz pierwszy na pierwszym ekranie konfiguracji.
Może, Piotrze, warto w ogóle powiedzieć Sylwestrowi ten skrót na włączenie voiceovera,
Bo może od tego zaczyna się problem.
Właśnie, co rozumieć przez voiceover jest uszkodzony.
Tak, Command F5.
Command to jest na lewo od spacji.
Tam gdzie na komputerze z Windowsem miałbyś klawisz Alt.
Jeśli to tak jakoś pomaga.
Pierwszy klawisz na lewo od spacji.
I trzymasz ten klawisz i wciskasz klawisz F5.
I powinien zacząć mówić.
Tak.
I od tego, od tego zacząć, a potem no po prostu fajnie by było posłuchać tych podcastów.
Oczywiście jest możliwość, że ten voice-over czy w ogóle system jest uszkodzony.
Taka możliwość zawsze istnieje, ale na tak zadane pytanie, że nie działa,
to my niestety też nie jesteśmy w stanie dać jakiejś takiej bardzo precyzyjnej odpowiedzi.
Tak, no niestety. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć tyle, że całkiem niedawno konfigurowałem na świeżo nowego Maca,
na którym był chyba fabryczny system 15.2, więc zainstalowano było 15.1, więc to był generalnie nowy.
I nie miałem problemu, żeby przejść ten kreator pierwszej konfiguracji, czyli wpisać hasło do sieci Wi-Fi i tak dalej.
Ja w ogóle tak myślę sobie, bo gdy robiłem, pamiętam, wywiad jeszcze z Rechy w 2023 chyba roku, byłem na stoisku Dolfina, zdaje się, i tam był prezentowany ten… jak to się nazywa? Guide?
Dolfin Guide.
I tak, pamiętam, ileś osób się zastanawiało, po co to w ogóle komu, takie coś, co ma pilota, na którym jest kilka przycisków i tym pilotem można robić takie podstawowe rzeczy, odtwarzanie muzyki i coś tam jeszcze, coś tam jeszcze, no ale właśnie okazuje się, że są osoby wykluczone cyfrowo.
Osoby nieraz starsze, mocno starsze, niewidome, które z jednej strony chciałyby jeszcze coś zrobić, ale często do zrobienia czegoś potrzebują jednak tej technologii, komputera, smartfona, czegoś jeszcze.
No i co zrobić teraz, bo książkę przeczytać, no to może być już problem z taką zwykłą,
bo tego wzroku nie ma. Więc co? Książkę audio.
Kiedyś były te magnetofony i magnetofon jeszcze nie było problemem, żeby to obsłużyć,
bo to przez 20-30 lat w zasadzie się nie zmieniało.
No teraz jest gorzej, bo te wszystkie
Takie czytniki mogą mieć naprawdę różną tę obsługę, no i takich rzeczy można jeszcze wymieniać.
No i może faktycznie gdzieś tam takie rozwiązania nieraz mogą się przydać do robienia takich standardowych rzeczy.
To tak może nie do końca zgodnie z tematem mi przyszło to do głowy, ale jak ludzie się właśnie zastanawiają,
Po co takie telefony robić dla niewidomych? No to właśnie czasami jednak takie potrzeby różne są.
Przy czym ja tutaj nie zwracam się do Sylwka, tylko to jest taka ogólna myśl, która mi przyszła do głowy, jak sobie obserwuję czasami problemy różnych użytkowników.
Tak, są różni użytkownicy, są różne potrzeby. Są użytkownicy zaawansowani, którzy sobie poradzą w zasadzie z wszystkim.
Takim są użytkownicy, tacy, którym jak się wytłumaczy, to po prostu oni coś zrobią, ale też są użytkownicy, którzy, no, nie bardzo sobie radzą nawet z tymi podstawowymi rzeczami i tak naprawdę czasem sobie nie chcą też zaprzątać tym głowy, pytanie czy zawsze muszą, pytanie czy naprawdę,
Bo wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach na przykład osoby widzące, nawet które nie mają jakoś bardzo do czynienia z technologią, to mają korzystanie z tych urządzeń, czy z oprogramowania, czy z różnych rzeczy tak naprawdę, które daje nam współczesna technologia na maksa ułatwione.
My tego nie mamy i to jest, to się i tak zresztą już teraz mam wrażenie polepsza, jest zdecydowanie mniejszy ten próg wejścia, ale no nadal, nadal to tak naprawdę my, żeby nauczyć się korzystać efektywnie chociażby z takich podstawowych jakichś narzędzi, to mam wrażenie, że nadal musimy sporo różnego rodzaju zadań domowych odrobić.
Swoją drogą to, to co Dolfin oferował to był Guide Connect, bo Dolfin Guide to jeszcze teraz tak sprawdziłem, to było to takie oprogramowanie na Windowsa, które się instalowało dawno temu.
A być może, no widzisz Guide Connect, być może, być może. No i Sylwester jeszcze nagrał nam jedną wiadomość, prawdopodobnie już po wysłuchaniu porady, którą mu Piotrze udzieliłeś.
ALT, CTRL, F5… ta funkcja niestety nie działa.
Chyba jest… albo ta funkcja jest usłodzona, albo nie wiem co trzeba wiedzieć.
I mnie nurtuje, żeby się tylko pozbyć.
To jeszcze jedna sugestia, bo też nie doprecyzowałeś jaki to jest Mac.
To znaczy czy to jest laptop, typu MacBook, czy to jest stacjonarny Mac Mini.
Bo jeśli to jest stacjonarny Mac Mini i masz do niego podłączoną klawiaturę na USB,
na przykład, taką zwykłą nazwijmy, no to jest jeszcze jedna komplikacja,
mianowicie na takiej klawiaturze Windowsowej, to nazwijmy,
te klawisze, klawisz Command i Option są zamienione miejscami.
Więc jeśli pierwszy klawisz na lewo od spacji nie zadziała, to nie jest Control,
tylko to jest klawisz Command czy Alt, jak wolisz w terminologii Windowsowej,
to spróbuj drugi klawisz na lewo od spacji,
Czyli klawisz…
Drugi klawisz na wodsfacji i F5.
I wtedy voice over powinien się włączyć, powinien się odezwać.
Generalnie, nawet jeśli nie masz podłączonych do komputera jakichkolwiek słuchawek,
to każdy Mac, nawet ten stacjonarny Mac Mini ma głośnik,
więc z jakiegoś miejsca ten głos powinien zacząć się wydobywać.
Jestem ciekaw, czy nie ma na Macu, tak jak na iPhonie.
Nie wiem, pytam po prostu.
Pytanie, czy np. nie mogłoby być tak, że ktoś tego Maca już skonfigurował
i ten skrót być może przestał działać? Da się tak zrobić?
Nawet jeśli tak, to z tego co wiem, akurat ten skrót przez to, że on jest taki
trudny do naciśnięcia, to on chyba cały czas jest włączony.
No bo na iPhone’ie faktycznie ten skrót się wyłącza,
ale to dlatego, że to jest trzykrotne naciśnięcie przycisku zasilania,
co osoba widząca mogłaby nawet niechcący zrobić.
A tutaj na Macu trudniej taką kombinację nacisnąć.
Generalnie to z tego co wiem było tak, że ten skrót po prostu zawsze był włączony.
Aha, okej.
To zostały nam jeszcze ostatnia rzecz,
czyli nowości z Europy.
Zgadza się. I w tym tygodniu mamy nowości trzy.
Po pierwsze, świętowanie Braila i jego dwusetnych urodzin Ludwika Braila,
alfabet Braila został wynaleziony troszeczkę później, trwa w najlepsze.
I tu z inicjatywy niemieckiego, tym razem w Związku Niewidomych,
został powołany konkurs na rysunki robione Brailem.
Już wyjaśniam, o co chodzi. Nie chodzi tu o bynajmniej żadne folie,
gdzie określimy tutaj kształty geometryczne.
Nie chodzi też o dźganie gdzieś tym dłutkiem po papierze.
A chodzi o to, jakie rysunki można by stworzyć
za pomocą różnych punktów braillowskich,
po prostu rozmieszczonych odpowiednio czy w jednej linii,
czy w kilku liniach, w różnych miejscach,
żeby przypominały takie różne proste obrazki.
No, jako taki przykład, który gdzieś tam…
Zresztą na portalu livingbraille.eu w ramach tej inicjatywy,
gdzie codziennie jest wrzucane coś nowego a propos Brailla,
był taki tydzień, chyba dwa tygodnie temu, kiedy były różne rodzaje,
znaczy różne takie obrazki zaproponowane i co więcej były one też wrzucone
w formie pliku BRF, więc można było sobie taki obrazek zaciągnąć
albo jakoś wydrukować, naprawdę wydrukować, no bo jeszcze póki co
monitorów braillowskich, wieloliniowych nie mamy.
No i to były różne rzeczy. Jakieś statki, takie wojenne,
gdzie po prostu działa armaty były robione literką X.
Takimi XXXXXX w poprzek.
Były na przykład pociągi jakieś.
Jakieś jeszcze inne kształty.
Schody, na przykład zrobione ze słów.
Tam schody, schody, schody, schody.
I pisane tak po skosie, że wyglądały jak stopnie.
Także no, różne takie.
No i można teraz też swoje tego typu dzieła albo zapisać w pliku BRF i wysłać,
albo wysłać zdjęcie po prostu takiego napisu brajlowskiego, przestrzennego powiedzmy,
czy jakichś punktów brajlowskich, przestrzennych, które mają tworzyć jakiś obrazek,
albo też wysłać po prostu pocztą na kartce papieru.
Limit to jest 28 znaków na linię i 20 linii maksymalnie.
No i żeby dało się rozpoznać, co to jest.
No i 12 takich najlepszych obrazków zostanie wybranych
i umieszczonych w specjalnym kalendarzu na rok przyszły.
Swoją drogą, jak tak sobie o tym myślę, to mi się przypominają czasy szkolne,
gdzie jeden z podręczników do języka polskiego,
który był gdzieś tam stosowany, już nie pamiętam, czy to było gimnazjum,
Czy jeszcze podstawówka zawierał wiersz graficzny?
I w ogóle poezja graficzna to jest mega ciekawy temat,
bo to jest coś, z czym też się zmagałem na studiach
mojej filologii angielskiej, gdzie na przykład
wiersz w języku polskim graficzny, a wiersz graficzny polega na tym,
że z jednej strony się rymuje, jak to wiersz, ale przez to,
że on ma też konkretnie wyglądać i coś przypominać, wiem,
Wers, z którym się zmagaliśmy na studiach, to był wiersz Ołtarz.
Już nie pamiętam czyjego autorstwa.
I chodziło o to, że z jednej strony on się rymował itd.,
ale on też graficznie wyglądał jak taki ołtarz.
Miał podstawę, miał tam zwężenia.
No i z tego wynikało też to, że konkretne wersy
miały konkretną ilość sylab.
I to się musiało zgadzać.
Zarówno w oryginale, jak i potem w tłumaczeniu.
Więc się kombinowało potem na takie słowa po angielsku,
które miały określoną ilość sylab, żeby się graficznie wszystko zgadzało.
Fajne wyzwanie to było w sumie nawet dla mnie też,
bo ja po prostu musiałem załapać, jak te linijki są skonstruowane.
Natomiast wracając do czasów szkolnych,
któryś z podręczników języka polskiego
miał zamieszczony wiersz Waclawa Hawla pod tytułem Bariera.
I wyglądał on po prostu tak.
Był bardzo prosty w konstrukcji, też graficzny,
że były trzy pionowe linijki.
W pierwszej pionowej linijce zapisane było z góry na dół,
no bo pionowo słowo ja.
Potem były chyba dwie linijki od tempu…
Znaczy, no nie, było trochę przestrzeni właśnie takiej pionowej, pustej.
Po środku było słowo słowa, również wypisane tak z góry na dół.
Znowu potem przerwa.
I słowo ty, też ty, ty, ty, ty, ty, z góry na dół.
Jakby zamysł tego wiersza był taki,
że barierą między mną a tobą, czyli między każdym z nas osobna, są słowa.
Bo mówimy sobie różne rzeczy, kłócimy się gdzieś tam,
sobie sprawiamy przykrość z tymi słowami,
często są jakieś nieporozumienia, błędy w komunikacji,
no i przez słowa po prostu tworzą się bariery pomiędzy nami.
Taki był zamysł tego wiersza.
No i tę graficzność, wizualną konstrukcję tego wiersza
autorom podręcznika udało się odtworzyć.
To było coś takiego, pierwszy raz w życiu się z czymś takim spotkałem.
No było to niesamowite. Także jeżeli lubicie się tak bawić, czy słowem, czy po prostu znaczkami brailowskimi, no to jest od tego teraz też konkurs.
To jest rzecz numer jeden. Rzecz numer dwa. To jest obóz hokejowy. Hokeja na lodzie dla niewidomych w Finlandii.
Hokej na lodzie osób niewidomych to jest taka dyscyplina sportowa, która gdzieś tam została wymyślona w Kanadzie w latach 70-tych.
Gdzieś około 2010 roku została jakoś bardziej skoordynowana,
że tam jakieś potworzyły się w różnych rejonach Kanady zespoły, drużyny
i jakoś to zostało sprofesjonalizowane.
Około 2014 roku powstała pierwsza drużyna w Stanach Zjednoczonych,
a od 2020 roku, czyli czasy takie mało ciekawe, bo COVID i tak dalej,
powstała drużyna w Finlandii. Nie wiem, czy to pierwsza drużyna w Europie,
Być może. Natomiast jedno, jeden z ośrodków sportowych właśnie w Finlandii
zaprasza chętne osoby niewidome, niekoniecznie z Finlandii,
można też z zagranicy sobie przybyć,
na taki trzydniowy obóz właśnie nauki gry w hokeja na lodzie.
Kosztować to ma między 200 a 250 euro i tu mowa jest o samym wyżywieniu,
sesjach treningowych, sauną, dostępie do sauny.
zakwaterowaniu i tak dalej.
Można wypożyczyć sprzęt.
Ograniczona jest ilość kasków, więc warto sobie wziąć swój kask.
No, ale to różne szczegóły są wypisane na stronie,
która będzie podlinkowana w komentarzu.
Oficjalnie otworzą się zapisy we wrześniu,
ale jeżeli zamierzacie przybyć właśnie na przykład z Polski
i chcielibyście mieć już tą pewność, że będziecie mieli to miejsce
na tym obozie, żeby już sobie zaplanować podróż,
to tam warto się z organizatorami skontaktować, żeby
wszystko sobie już na tym etapie poustalać.
Więc jeżeli ciekawi Was, jak taki sport mógłby wyglądać,
no to…
to warto podjąć tam kontakt i…
no i za linkiem, który będzie w komentarzu
podążyć. A rzecz numer trzy,
to to się trochę łączy, bo no gdzieś do tej
Finlandii pewnie najprościej będzie dolecieć,
No a bardzo często dolecimy samolotami firmy Airbus.
I firma Airbus ruszyła z taką ankietą, w ramach której mają taki projekt,
chcieliby przeanalizować, na ile użyteczne byłyby oznaczenia dotykowe w kabinach.
No jest to taka ankieta, której wypełnienie ma trwać, zdaniem autorów, około pół godziny.
Jest to ankieta w języku angielskim, są również dostępne wersje w języku niemieckim albo hiszpańskim,
więc jeżeli te języki są Wam jakoś bliższe, to możecie wypełnić.
No niestety, nie widziałem nigdzie wersji w języku polskim.
W ramach tej ankiety możecie wyrazić swoją opinię o tym,
czy w ogóle uznalibyście takie oznaczenia dotykowe za użyteczne w kabinie samolotu?
Co powinno być w ten sposób oznaczone?
Na jakie napotykacie najczęściej wyzwania, jak chodzi o nawigowanie po kabinie samolotu?
Także ja już troszeczkę się w tę ankietę wgłębiłem,
Więc oprócz takich pytań personalnych o gdzieś tam, wiadomo, wiek płeć, niepełnosprawność i tak dalej,
z jakiego jesteście kraju, rejonu świata, no to też właśnie, czy znacie na przykład dotykowe cyfry arabskie
albo alfabet łaciński, czy często podróżujecie samolot? A podróżowalibyście więcej, gdyby były takie oznaczenia.
A jak często byście podróżowali? A jak często podróżujecie teraz? A jakie macie największe trudności?
A jak się poruszacie po kabinie?
Także jest dość dużo pytań szczegółowych.
Ta ankieta jest troszeczkę uciążliwa,
pod tym względem, że każda strona tej ankiety
to jest po prostu jedno pytanie,
więc nie ma czegoś takiego, że jest więcej pytań na stronę.
Co pytanie, to trzeba klikać dalej, dalej, dalej, dalej,
no i się on tam powoli po prostu wypełnia.
Natomiast jeżeli jest Wam temat latania bliski
i uważacie gdzieś tam za sensowne,
albo i nie uważacie,
żeby takie oznaczenia, czy brailowskie,
czy jakkolwiek inne dotykowe się w kabinach pojawiały,
no to możecie wypełnić taką ankietę.
No i to wszystko, jeśli chodzi o ten blok wieści na ten tydzień.
I to wszystko, jeżeli chodzi o tyflowieści,
ale to oczywiście nie wszystko, jeżeli chodzi o wieści
no po prostu od nas,
bo Sylwester się nam jeszcze raz nagrał.
Niestety, mam stacjonarny mini. Niestety, właśnie ta druga funkcja też nie działa, albo jest uszkodzona. Tam wszystko może być możliwe, że jest uszkodzone.
Mam ekran podłączony, mam głośniki podłączone. Niestety, nie ma nic.
Pytanie, czy w ogóle, kiedy włączasz ten komputer, to odzywa się ten taki charakterystyczny dźwięk?
Które wydają z siebie maki.
Tak, no i wtedy też możesz się, jeśli chcesz być na tysiąc procent pewny,
że coś tam nie jest otwarte, co nie powinno być, nawet jak tego dźwięku nie słyszysz,
to na samym komputerze przytrzymać przycisk zasilania przez jakiś, nie wiem, nawet dziesięć sekund,
bo trochę tylko trzeba trzymać, żeby wymusić wyłączenie komputera.
Nic ci nie stanie, jeśli on nie był nierekonfigurowany, to krzywdę mu to nie zrobi.
i włączyć go jeszcze raz i wtedy ten dźwięk powinien nam się odezwać.
I wtedy spróbuj włączyć VoiceOver’a za pomocą tych skrótów, o których mówiliśmy.
Czy to klawisz Windows i F5, jeżeli masz taką standardową komputerową klawiaturę,
czy Command F5, jeżeli masz klawiaturę Apple?
Tak, bo w ogóle w Macu bardzo trudno chyba coś popsuć.
W każdym razie trudniej niż w Windowsie, tak mi się wydaje.
Tak, ja rozkasowałem nawet tą partycję odzyskiwania, ale on po prostu ją sobie wtedy przezwolił i ściągnął.
Wtedy faktycznie mowy nie było, ale nawet wtedy sobie poradził.
Potem już mowa też była.
To w takim razie przechodzimy już do technikaliów.
I może Piotrze, jak już jesteś w przygłosie, to BuyOneSoftware, cóż to takiego?
No to jest dosłownie, tłumacząc nazwę, oprogramowanie, które kupujemy raz.
Czyli katalog takich aplikacji dla ludzi, którzy po prostu mają dość subskrypcji.
Nie lubicie subskrypcji, szukacie na przykład…
Dobry przykład, macie akurat tutaj Maca i spodobał wam się Ulysses, czyli świetna aplikacja do pisania dokumentów.
Aplikacja fajna, która ma jedną wadę, mianowicie musimy za nią płacić poprzez abonament i chcielibyście znaleźć sobie alternatywę.
To taki jeden przykład. Takich aplikacji jest dużo, oczywiście, więcej.
I właśnie z tego samego zdania wyszli autorzy tej strony,
do której zresztą każdy też może dodawać aplikacje.
Jeśli znaleźliście coś, o czym waszym zdaniem
powinny wiedzieć inne osoby,
no to można też takie programy z tego katalogu dodać.
Jest to po prostu strona internetowa, którą znajdziemy pod adresem buyonessoftware.com.
B-U-Y-O-N-C-E-S-O-F-T-W-A-R-E, przez W pisane, kropka com.
Jeśli wejdziemy sobie na tą stronę, no to…
Strona generalnie jest w języku angielskim, natomiast nie jest jakąś bardzo skomplikowana,
bo na samej górze mamy tam kilka linków nawigacyjnych.
Właśnie stronę główną, link Submit, żeby dodać jakąś aplikację.
Nas generalnie będzie interesowała pierwsza lista, którą znajdziemy,
na której znajdziemy kategorie programów, które nas interesują.
One nie są jakkolwiek oznaczone, są chyba elementy po prostu klikalne.
Wystarczy, że gdzieś nie ma na nim Enter czy Wospacja, bo to strona działa
z obu maczytnikami ekranu, czy to w sumie z Maciem, czy z Windowsem.
I lista aplikacji na dole nam się odświeży.
I mamy tutaj takie kategorie jak dodatki, AI, biznes i finanse, CAD, czyli aplikacje do modelowania 3D, komunikacja, content i SEO, no tutaj mamy dużo też informacji dla marketerów, dla programistów też, dane i analityka, no tutaj znów, design, programowanie, pisanie dokumentów, edukacja, rozrywka, infrastruktura, marketing, muzyka,
Pisanie notatek, więc takie prostsze dokumenty, foto i wideo,
prywatność i bezpieczeństwo, produktywność,
media społecznościowe, szablony i narzędzia.
No to kliknijmy sobie na przykład w kategorię muzyka.
Będę sobie naciskał na muzykę.
I pod tą listą mamy aplikację.
Tutaj też taka podpowiedź, jeśli chcecie szybko schodzić po tej liście,
no to można sobie iść po prostu po grafikach.
I co mi się pojawia jako pierwsze, aplikacja AirFoil od Rogue Amoeba, czyli aplikacja, która nam pozwala z dowolnego urządzenia, przynajmniej na Macu, zrobić właśnie AirPlay, całkiem przytatna.
Potem mamy Bitwig Studio, czyli edytor audio, to właściwie aplikacja do tworzenia muzyki, która dostępna nie jest niestety dla nas, ale zdradzę Wam tajemnicę, że Reaper tutaj też jest w tym katalogu, a Reaper już jak najbardziej dostępny dla nas już jest.
Mamy też pozostałe aplikacje, drogę MIP-a.
Mamy też tutaj, ktoś wydał wszystkie aplikacje od Steinberga, FL Studio.
No bo faktycznie to są aplikacje, które abonamentu nie wymagają.
Wracając do tego przykładu dokumentów,
no to na przykład możemy znaleźć taką aplikację Scrivener,
która jest taką najbardziej popularną chyba alternatywą dla Ulyssesa
i ona też jest, z tego co wiem, dla nas dostępna,
A więc jakby ktoś chciał coś innego spróbować, to warto się nią zająć.
Jest trochę aplikacji do notatek.
Niektóre z nich, z tego co wiem, też są dostępne.
Generalnie, jeśli chcielibyście się porozejrzeć,
co ciekawego możecie znaleźć, to warto sobie po prostu na tę stronę wejść.
Czy to wybrać konkretną kategorię,
czy po prostu przeglądać listę wszystkich aplikacji.
Jeśli zdecydujecie się na to, to trochę możecie przeglądać.
Ja doszłem do strony ósmej,
Ale z tego co widziałem, tego było więcej. Nie jest nigdzie napisane ile mamy stron.
Nie mamy też wyszukiwarki, niestety.
Natomiast, no właśnie, myślę, że warto tą stroną się po prostu zainteresować.
buyonessoftware.com
Co ciekawe, to ten katalog pobiera jakąś tam opłatę za dodanie swojej aplikacji.
A no, Sylwester nagrał wiadomość, w której mówisz, że słyszy tylko trzeszczenie.
No to nie, no to już coś się złego dzieje, faktycznie.
Także jest to dziwne, rzeczywiście.
Natomiast jeżeli chodzi o generalnie sprzedaż, to sprzedaż rzeczy, które dostało się na aktywny samorząd jest, powiedziałbym, bardzo ryzykowna, bo rzeczywiście potrafi być tak, że może przyjść ktoś i sprawdzić, czy mamy ten sprzęt w domu.
Przez ten czas na pewno, kiedy obowiązuje ta karencja, nie wiem jak to nawet jest później, to po prostu nie wolno tego robić.
Tak.
I tyle.
Tak, bo jest zapis, że rzeczywiście ten sprzęt ma służyć temu, kto go kupił.
Kupił, tak.
Ja też powiem tak, jeśli sprzęt jest nowy i tam faktycznie słychać jakieś trzeszczenie, to ja bym po prostu też się do sklepu zwrócił.
Oczywiście, że tak, to zdecydowanie.
Tak, no bo być może jest rzeczywiście jakaś usterka w sprzęcie.
A ja bym jeszcze zrobił inny eksperyment, Sylwestrze, a odepnij te głośniki, odepnij ten monitor,
bo być może monitor też ma jakieś tam głośniki i spróbuj po prostu użyć tego wbudowanego głośniczka w Maca Mini.
To też, no i jeszcze, bo masz smartfon. Nawet Gelsiuło ma jakiś gest do tego, może tutaj Paulina podpowie, żeby OCR zrobić z aparatu, bo chyba była tam taka funkcja.
No właśnie, być może…
Skierować telefon na monitor, zobaczyć co tam się wyświetla.
Tak, chyba, że masz kogoś widzącego gdzieś i można by gdzieś tam też kogoś… osoby.
I Sylwester nam się jeszcze raz nagrał.
Ale ja dostałem prywatnie.
Tego maka jak rozumiem. Czyli to nie jest coś kupionego z aktywnego samorządu.
No to rzeczywiście wtedy pod tym względem nie ma problemu.
I jeszcze mamy wiadomość od Sylwestra.
Ja ją szybko tutaj spróbuję odtworzyć.
Niestety to żaden skutek.
Nic to nie pomaga, bo budowany głośnik jeszcze gorzej to robi.
Gorsze czyszczenie robi.
No to rzeczywiście to jest…
Już chyba pomysły kończą powoli.
Tak, to prawda.
Bo ten dźwięk startowy powinien zagrać taki akord pojedynczy.
Także to powinno być. A jeżeli jest trzeszczenie, to faktycznie jakiś…
To coś się złego dzieje.
Dobrze, przechodzimy w takim razie do nowego newsa od Pawła Songling.
Cóż to jest?
Jest to serwis, na który trafiłem przez przypadek,
bo ktoś po prostu udostępnił piosenkę w ten sposób.
Jest to serwis, który służy
do udostępniania naszym znajomym linka do piosenki.
No i teraz możecie zapytać, no ale jak linka do piosenki?
Gdzie? W jakim serwisie?
W czym?
No, bo najczęściej to udostępniamy sobie tak,
no, żeby być po tej bezpiecznej stronie
i żeby mieć tą pewność, że nasi znajomi będą w stanie to odpalić
na YouTubie. No i to jest jeden sposób.
A jest też opcja.
żeby sobie udostępnić link do piosenki w formie takiej stronki,
gdzie są podlinkowane wszystkie serwisy streamingowe,
wszystkie opcje kupienia tej piosenki itd.
No i właśnie to robi songlink.
Strona jest bardzo prosta w użyciu.
W ogóle adres to jest song.link, więc prościej się nie da.
Pokazuje nam się pole edycji.
My w tym polu edycji wpisujemy jakiegoś tam wykonawcę lub tytuł
i już nam pod strzałkami w momencie jak piszemy
wyniki wyszukiwania i tam różne jakieś piosenki.
Jak któryś z tych wyników pasuje do tego, co my chcemy udostępnić,
naciskamy Enter, ładuje się strona i my już de facto możemy adres tej strony
skopiować i wysłać naszym znajomym.
To jest jeden sposób.
Na tej stronie jest wszystko, jest podlinkowane dla tej piosenki Spotify,
Tidal, Deezer, YouTube Music, jest wklejona od razu ramka
z YouTube’em dla tej piosenki.
Są linki do kupienia na iTunesie i na Amazonie.
I tam jeszcze parę jakichś ciekawych rzeczy.
W ten sposób można też podlinkowywać
odcinki podcastów, co ciekawe.
Nie próbowałem tego z Tyflopodcastem,
ale przypuszczam, że powinno
jakoś tam zadziałać.
Natomiast… Zresztą teraz sprawdzę.
Wejdę sobie na stronę.
Song.link i powiedzmy wpisałbym lista rozwijana i wpiszę Tyflo przegląd i już nie ma.
Ok, no to z podcastami jakoś chyba się nam to nie uda.
A nie, nawet się udaje, jest, są, krótkofalarstwo w dobie cyfrowej i tak dalej, więc może spróbuję jeszcze raz.
Tyflo przegląd odcinek, bo mówi no results, ale, 276 na przykład, no, Tyflo przegląd odcinek 296, Tyflo podcast, jest,
mimo tego, że mówił, od razu pod strzałeczkami mam, enter.
I mamy strona, która się otwarła.
Tak, grafika, album, artwork, Tyflo przekląt, odcinek 86, Tyflo podcast.
Przycisk copy the URL of this page, no mogę też zrobić z płaska adresu.
Learn how to, no mogę osadzić tą stronę też na jakiejś innej stronie, udostępnić.
I mamy listen on Apple, on Spotify, i na Google, no i mamy w sumie tyle, bo reszta to jest jakieś tam, że można tę stronę sobie spersonalizować i tak dalej.
No jest w kilku miejscach generalnie.
Tak, nie ma linka bezpośredniego do odcinka, tak jakby, że w MP3.
Trochę szkoda. Ani żadnego osadzonego tu odtwarzacza.
Ale, no, co by nie mówić, udostępnianie tego jest bajecznie proste,
w związku z czym można po prostu sobie znajomym udostępnić taką stronę,
no nieważne na jakiej oni są platformie, więc to jest fajne,
bo nie trzeba się na konkretną żadną platformę nastawiać.
I po prostu tyle chyba w temacie.
Strona to jest troszkę taki projekt poboczny,
czegoś co się nazywa Linktree.
Linktree to jest serwis, w ramach którego sobie mogą
różne osoby, organizacje, a nawet my,
tworzyć taką ministronkę
bardzo prostą, gdzie są zamieszczone
różne linki jakby zebrane do kupy w jedno miejsce, czyli po prostu
mamy, najczęściej jest to używane przez różnego rodzaju osoby, które mają różne profile w różnych
portalach społecznościowych, jakąś tam swoją biografię i chcą to łatwo udostępniać, więc
zamiast podawać trzy, cztery, pięć linków tu, nie wiem, do LinkedIn’a, do X’a, Facebook’a, Mastodona,
YouTube’a, czegoś, po prostu wrzucają to pod to jedno linktree. Tą stronę jeszcze można sobie jakoś
W jakimś tam stopniu, jak to wygląda.
Jakimś HTML-em i tak dalej.
No i udostępnia się taki link
trr.ee
coś tam, coś tam.
Jakiś tam taki łatwy do zapamiętania
slag się to nazywa.
Dodatek po slashu.
Łatwiej coś takiego udostępnić
niż tam pięć różnych linków.
Ja na przykład widziałem, że wielu
wykonawców muzycznych coś takiego
A ostatnio nawet trafiłem na Linktree,
gdzie były różne materiały dla osób niewidomych,
chcących się uczyć Reapera w języku niemieckim.
Mam też takie ciekawe zastosowanie, gdzie różne linki
do jakichś tam podcastów, do jakichś tam gotowych presetów,
do grupy na Whatsappie, do czegoś tam.
Także można te Linktree do różnych rzeczy wykorzystać
i zrobić sobie taką na szybko stronkę
do zebrania różnych materiałów w jednym miejscu.
No i takim pobocznym projektem jest właśnie Songlink,
który dość szybko pozwala nam na udostępnienie
piosenki czy też jakiegoś,
właśnie tak jak pokazałem, odcinka, podcastu.
Głównie przez to, że ta wyszukiwarka jest taka bardzo szybka, dostępna i intuicyjna.
Można zrobić też drugą rzecz,
czyli song.link
link do dowolnego utworu, czy też podcastu czy na YouTubie,
czy na Spotify’u, czy w innym serwisie streamingowym.
Jeżeli tak zrobicie, to pokaże wam się dokładnie taka sama stronka,
jaką ja przed chwilą wygenerowałem dla Tyflopodcastu,
tylko dla tego utworu, który po slashu podlinkowaliście.
I z tego wynika jedna fajna rzecz,
bo twórcy strony opublikowali takie przykładowe skróty na iOS-a,
Których można albo użyć bezpośrednio, tak jak one są,
albo można sobie na ich bazie skonstruować jakiś tam własny skrót.
No i te skróty, które tam są, to są głównie takie powiązane właśnie z linkami,
czyli udostępnij link, nie wiem, z YouTube’a czy ze Spotify’a
przez opcję udostępnij do tego skrótu
i zostanie wygenerowany, nie wiem, pokazany, skopiowany
do schowka otwarty w przeglądarce.
Link do tego właśnie udostępnionego utworu na songlinku.
Także api jest, bawić się można, skróty można modyfikować dowolnie no i można w ten sposób te piosenki również udostępniać.
Także jak widać, bardzo uniwersalny, taki elastyczny portalik, prosty w obsłudze, dostępny. Jakby była potrzeba, to polecam.
Tak.
I zostało nam jeszcze jedno, jeden news, jeden kącik newsów od Pauliny.
Newsy sztucznie inteligentne.
Tak, zgadza się. Dzisiaj troszkę biednie, ale mam nadzieję, że mimo wszystko się Wam spodoba.
Pierwsza rzecz, o której chciałabym powiedzieć, to jest w pewnym sensie nawiązanie
nawiązanie do poprzednich audycji, a mianowicie moje wrażenia z użytkowania aplikacji…
znaczy, nie aplikacji, tylko narzędzia, o którym mówiłam, czyli o Manusie.
To jest Agent.ai, tak jak wspominałam wtedy, ale jeszcze dla osób, które wtedy nie widziały tego odcinka,
no to Agent.ai to jest taka usługa, która ma za zadanie być modelem językowym i rozumieć to, co do niej piszemy,
…lub mówimy, ale też ma wykonywać jakieś inne zadania, które są mu przeznaczone.
I tak na przykład agentem EA może być… załóżmy coś, co wpisuje coś do arkusza w Excelu,
coś, co porusza się po internecie, coś, co…
…dajmy na to, umawia spotkania w kalendarzu z klientami w danej firmie.
No, różne są typy tych agentów EA, ale takie najbardziej potoczne rozumienie…
No to są właśnie agenty, które są w stanie albo przeglądać internet, albo korzystać z komputera osoby, która jest użytkownikiem.
No i właśnie byłam bardzo zaciekawiona tym manusem, dlatego że widzę w tym pewną opcję na to, żeby dokonywać rzeczy, które obecnie są niedostępne.
W stylu właśnie na przykład kupowania jakichś biletów
ze stron, które mają słaby interfejs, albo…
No niechby nawet by to było jakaś i jakaś pomoc w graniu w gry.
Albo coś. No nie myślę teraz o konkretnych rozwiązaniach,
o konkretnych rzeczach, które mogłoby to ułatwić,
ale po prostu myślę o tym, żeby to testować i być cały czas na bieżąco.
No i właśnie do tego manusa dostałam już zaproszenie.
I potestowałam go. Pierwszym zadaniem, które mu zadałam, było żeby wysłał mi testową wiadomość e-mail.
Więc on zaczął sobie pobierać środowisko do wysyłania maili, które można uruchomić w konsoli,
kompilował sobie to, uruchamiał i uznał zadanie za wykonane w momencie, kiedy wysłał mi komunikat o tym,
że symulacja wysłania maila potoczyłaby się pomyślnie, gdyby dysponował adresem e-mail.
No to stwierdziłam mu w wiadomości, że to nie jest rozwiązanie zadania, ponieważ nie
otrzymałam żadnej faktycznej wiadomości e-mail.
Więc on powiedział mu jeszcze, że nie jest dla mnie ważne to, jakiej użyjesz metody.
Jest dla mnie po prostu ważne, żeby dostać wiadomość e-mail.
No to, nawet jeszcze mu zasugerowałam, że może użyć dziesięciominutowego jakiegoś rozwiązania z mailami.
No, ale on sobie wymyślił inny sposób, na który nie wpadłabym chyba w żadnym życiu.
A mianowicie, zamiast użyć jakiegoś tymczasowego maila, podejrzewam, że mógł mieć problemy z kapczami,
Ale szczerze mówiąc, nie sprawdzałam dokładnie jego logów, bo jeszcze miałam inne rzeczy akurat wtedy na głowie.
I cóż, zobaczyłam sobie tylko na końcowy log z tej całej imprezy i wyszło na to, że Manus po prostu okręcił się na około nie wiadomo ilukrotnie
i zrobił coś tak spektakularnie dziwnego, że aż do tej pory się nie mogę po tym odtrząsnąć.
Mianowicie, wynalazłem jakiś serwis, podobno bardzo stary, który nazywa się formsubmit.co
i to Paweł odkrywał, bo mi się już nie chciało za tym szperać, ale to jest taki jakiś serwis,
który pozwala na to, żeby formularz, który jest udostępniony na jakiejś stronie w HTML-u,
Jakby to, co użytkownicy wprowadzą do tego formularza,
zostało przez ten serwis wysyłane na nasz adres e-mail,
czyli na maila osoby, która właśnie założyła sobie tam konto
w tym FormSubmit. Nie wiem, jak to dokładnie działa,
bo to jest chyba dla mnie za trudna matematyka,
ale chodzi generalnie o to, że on stworzył sobie form SA,
który podpiął na localhost8000
i założył mi konto w form submit
i wypełnił ten formularz
i wypełnienie tego formularza
przyszło do mnie na maila.
I to było jego wykonanie zadania.
No i faktycznie dostałam maila w treści.
Było tam, cześć, to jest wiadomość testowa od Manusa
i coś tam pozdrawiam, fajnie, fajnie.
No i dobra, zadania wybrnął.
Drugie moje zadanie to było poproszenie go o kupienie biletu na miejsca numerowane na koncert na kup bilecik.
Nie wiem na ile się orientujecie Państwo, ale miejsca numerowane na różnych wydarzeniach to jest koszmar jeśli chodzi o dostępność,
ponieważ należy po prostu znać numer sektoru, rzędu, miejsca i w ogóle wszystko jest kolorkami.
jest zaznaczona, czy jest dostępna, czy nie, więc wybranie jeszcze jednego miejsca,
to jak nie mogę, bo po prostu klikać w kolejne rzeczy i może w końcu się coś wyklika.
Ale już dwa miejsca koło siebie, no to raczej nie uznaję tego za prawdopodobne
po niewidomemu na ten moment.
Więc właśnie poprosiłam Manusa.
Dałam mu link do koncertu dżemu, który będzie w Krakowie w październiku.
swoje dane, tam maila, nazwisko, imię i telefon.
No i poprosiłam go, żeby działał.
A nie, nawet telefonu nie dałam, żeby sprawdzić,
czy będzie go ode mnie chciał, jakby, jak na to zareaguje.
Bo telefon też jest wymagany na kup bileciku.
No i zaczął sobie coś tam klikać.
Zidentyfikował dwa miejsca wolne, które są…
które mogłyby być do kupienia.
Stwierdził, że w sumie to za blisko to bez sensu, bo za drogo zapłacimy, a za drogo to też słabo, bo przecież jesteśmy niewidomi, więc nie będziemy słyszeli.
Także empatię ma gość.
I tak, w momencie kiedy już klikał w to miejsce, żeby nam kupić, no to napotkał na problem techniczny,
który objawiał się tym, że mógł kliknąć w jedno miejsce,
ale w drugie już nie mógł.
No i zapytał się mnie, co zrobić.
Czy kupić jedno miejsce i potem kupić drugie?
Czy postarać się znajdować jeszcze jakieś inne sposoby
na obejście tego problemu?
Czy na przykład sporządzić w moim imieniu maila
do Centrum Obsługi Klienta i wytłumaczyć im,
żeby nam pomogli?
No to, ja sobie myślę, jak ty masz z mailami taki problem, no to już dajmy tę opcję A.
Bo opcja B, podejrzewam, że nie skończyłaby się niczym, bo on by szperał po tej stronie i szperał i nic by nie wyszperał tam.
Więc dałam opcję A, kup to jedno miejsce, tylko że jakoś tak go uświadomiłam nieopatrznie, że w sumie to może być tak, że
ty kupisz to jedno miejsce, ale już to drugie zostanie zakupione w tym samym czasie przez inną osobę.
Ale dobra, próbuj.
No ale on tak stwierdził, że kurczę, blada, ale jak ja to kupię, a ta osoba faktycznie kupi zaraz za mną to drugie miejsce, no to przeze mnie pieniądze stracisz, więc no nie mogę do tego dopuścić, bo nie po to jestem agentem EIA.
I olał to zadanie, mówiąc potocznie. Nie próbował go robić dalej.
No i wtedy stwierdziłam, że dobra.
Obydwa te zadania spróbowałam po polsku,
więc może teraz czas na to, żeby po angielsku spróbować.
Podać polecenie.
No i sytuacja posunęła się nieco dalej,
ponieważ znalazł dwa miejsca,
już co prawda mniej tej empatii miał, ale trudno,
kliknął, przeszedł dalej,
wpisał moje imię, nazwisko, numer telefonu i adres e-mail
i nie mógł znaleźć przycisku do
Zapłacenia.
No i pyta się mnie, co robimy.
A ja mówię, że no, ten przycisk to powinien być jakiś, nie wiem, albo dalej,
albo przejść do płatności, no nie wiem, poszukaj czegoś w tym stylu.
No oczywiście wszystko po angielsku, poza nazwami przycisków.
No to on stwierdził, że przycisku… jakby po prostu zrobił takie proste wyszukiwanie,
Prymitywne.
Przycisku o nazwie D, A, L, E, I nie ma.
Innych zaproponowanych też nie ma.
Więc zadanie również olewam, ponieważ nie jestem w stanie go wykonać.
No nie wiem, jakoś chyba widocznie stwierdził, że skoro piszemy po angielsku,
to mu nie wypada znać polskiego, więc nie znam z tych przycisków.
Więc na ten moment…
jest to bardziej zabawka niż coś użytecznego.
Ale no właśnie, jakie są główne przeszkody dla nas?
Pierwsza przeszkoda jest taka, że…
w sensie dwa problemy, które wynikają tak naprawdę z jednej rzeczy.
Czyli z tego, że…
przeglądarka, którą Manus operuje,
a którą ludzie widzący widzą normalnie, dla nas jest elementem graficznym.
Takim jakby screenem.
Więc o ile na przykład ludzie widzący mogą w konkretnych fragmentach procesu przejmować kontrolę nad tą przeglądarką i coś tam kliknąć, o tyle u nas jest to kompletnie wykluczone.
Dlatego, że nie jesteśmy się w stanie po niej poruszać, zwyczajnie, a IOCR nie jest w stanie nam zapewnić pełnej kontroli nad tą stroną,
Dlatego, że wyświetla się tylko fragment tego rozpoznawanego tekstu.
Przynajmniej mi. A nawet dawałam na pełny ekran, żeby sprawdzić, czy to nic mi nie zmieni, ale nie zmieniało.
Więc ani na przykład nie możemy tam nic napisać, ani kliknąć, ani…
załóżmy, nie wiem, no potwierdzić jakiejś płatności, czy czegoś w tym stylu.
No to jest ta jedna bariera, a druga jest właśnie taka, że nie do końca wiemy, co on robi
I jaki ma problem? Bo jeżeli byśmy byli w stanie nawet widzieć tę przeglądarkę, już niekoniecznie klikać, ale nawet widzieć tak sensownie,
to byśmy mogli sprawdzić na przykład jak się coś nazywa, jak coś kliknąć, co się aktualnie dzieje.
No a tak, no to jesteśmy tak naprawdę tylko zdalni na ten log, który jest taki w stylu clicking coś tam, viewing jakaś tam strona,
Opening Terminal i inne takie.
Nic poza tym logiem tekstowym, który nam zapewnia Manus
i wiadomościami, które są kierowane bezpośrednio do nas,
nie jest dla nas dostępne, co ogranicza znacząco użycie tego narzędzia.
Ale oczywiście temat dalej mnie ciekawi, dalej mnie zajawia,
więc staram się wszystko, co wychodzi, testować.
Jest właśnie też ten gajd, o którym w tamtym Tycho Przygądzie było,
ale na teraz jest zablokowane pobieranie ze względów bezpieczeństwa,
więc też nie byłam w stanie sprawdzić, z czym byśmy tam mieli do czynienia,
ale nie wiem, na ile było omówione jego działanie.
Ale w każdym razie tam opieramy się na troszkę łatwiejszych metodach,
Jest to aplikacja na nasz komputer, w której główną zasadą działania jest robienie zrzutów ekranu, przesyłanie ich do modelu językowego i model językowy sugeruje programowi, jakie ruchy myszką lub klawiaturą ma symulować.
Drugie news to nowości w OpenAI, a w zasadzie w czasie GPT.
Przesuwa się premiera chata GPT-5 o kilka miesięcy.
Samaletman to zdradził na Twitterze, podkreślając fakt, że trudno jest
zapewnić integralność wszystkich tych małych modeli, tak żeby ten model
Piątka wiedział, którego modelu ma użyć w momencie, kiedy otrzyma pytanie.
A też chcą dać sobie czas na to, żeby piątka była jeszcze bardziej przełomowa niż jest teraz.
Ale za to ukaże się model O3 i O4 Mini w międzyczasie.
No ale na tę piątkę kilka miesięcy sobie poczekamy.
Druga rzecz to jest taka, że Deep Research wkrótce ma się pojawić w planach bezpłatnych.
Jakieś tam użycie podejrzewam, że nie wiem, z trzy na miesiąc, czy ile tych zapytań będzie można zrobić,
ale już gdzieś tam jakieś śladowe ilości mają się tego pojawić.
A trzecia rzecz to jest to, że naukowcy starają się cały czas udowodnić OpenAI-owi,
im bardziej wprost, tym lepiej, że łamie prawa autorskie i kradnie książki i artykuły.
No i teraz jest na to nowa metoda, mianowicie taka, że, o ile to dobrze zrozumiałam,
starają się znaleźć takie fragmenty tekstu, w których występują pewne zaskakujące słowa.
Czyli, że na przykład, mam na imię Krzyknął.
Bo wiadomo, że najsensowniejszym słowem jest, nie wiem, mam na imię Ola,
Mam na imię Krzysiek i tak dalej, ale jeżeli tam jest Mam na imię Krzykną, to wiadomo, że trudno, żeby jaj to wymyśliło tak po prostu z kapelusza.
Więc naukowcy starają się podrzucać teksty, w których są te zaskakujące słowa i je wymazywać, dając zadanie modelowi językowemu, żeby je uzupełnił.
Jeżeli uzupełnia prawidłowo, to znaczy, że znał ten tekst, że pojawił się on w danych treningowych.
Jeżeli uzupełnia źle, to wiadomo, że po prostu szukał najprostszego słowa, jakim można byłoby wypełnić tę lukę.
No i okazało się, że tam jakieś książki z repozytorium Bóg miały być użyte.
No i kolejne pozwy i procesy się toczą w tym kierunku.
No ale wiadomo, jak to jest z takimi pozwami.
Trzecia rzecz, Tinder wydał taką śmieszną gierkę.
Chyba to było na 1 aprilis, bo news jest z 2 kwietnia.
I to jest gierka na iOS,
która jest wbudowana w aplikację tindera i ona jest chyba tylko dostępna w USA i w Kanadzie.
I tam chodzi o to, że losuje nam się karta, w sensie tam jest chyba kombinacja kart, że jedna
karta to jest scenariusz, a druga to jest persona i są różne jakby typy person generowanych przez AI
I musimy randkować z tym botem i doprowadzić go do tego, żeby umówił się z nami na randkę.
I w czasie rzeczywistym mamy podgląd tego, jak on nas ocenia na skali od 1 do 3.
W sensie takim, na ile on chce z nami na tą randkę iść.
No i dzięki tej gierce możemy sobie przez jakiś czas potrenować nasze zdolności randkowania.
Także taki pomysł miał Tinter.
A czwarty, ostatni news to jest o czymś co się nazywa Minimax.
I to chyba próbuje być jakąś konkurencją dla Eleven Labs.
Dzisiaj mi się to gdzieś tam pokazało.
No i to jest właśnie… tam też są takie funkcje jak izolacja głosu,
jakieś tam voice changery i tak dalej, klonowanie głosu cudzego,
w sensie swojego albo takiego, do którego mamy uprawnienia oczywiście,
biblioteka głosów i tak dalej. Natomiast, tak jak sobie to przez chwilę potestowałam,
to okej, jest taniej, bo za tę cenę, za którą w Eleven Loves mamy 30 tysięcy znaków,
To tam jest 100 tys… czy 50? Chyba 50.
Kurczę, musiałabym sprawdzić.
No ale w każdym razie 30 albo 50 tysięcy znaków, to tam mamy 100.
Ale w tym momencie dla języka polskiego to te głosy są niższej jakości, na pewno niż dla angielskiego.
W sensie niż w Elevenie. I dla angielskiego zresztą też.
Ale to czego Eleven nie ma, to możemy sobie wstawiać tagi pauzy, tak jak w SOPi.
W sensie one troszkę inaczej wyglądają, ale można sobie to robić.
Można kontrolować wysokość i prędkość, ale to jest chyba taki po prostu zwykłym algorytm,
chociaż nie wiem, bo akurat tego nie sprawdziłam.
I można też ustawić emocje, z jaką głos ma coś wypowiedzieć.
I ta matka jest taka lekka, w sensie tam jest na przykład…
Jeżeli to jest szczęśliwe, to to jest…
A jeżeli to jest wkurzone, to to jest…
To nie jest takie jakieś dobitne.
Ale jest jakiś tam…
To jest istotne statystycznie, wiadomo, nie robi to szału, ale jest to zauważalne.
Także to jest już koniec tego mojego kącika.
Jeszcze sprawdzę, czy są jakieś wiadomości na Whatsappie, ale nie widzę.
Pytanie, czy jeszcze o czymś zapomniałem,
ewentualnie być może ktoś coś znalazł, może są jakieś wiadomości gdzieś
Chyba nie, w związku z powyższym chyba czas zakończyć Tyflo Przegląd 8 kwietnia 2025 roku.
Tyflo Przegląd numer 277.
Paulina Gajoch, Paweł Masarczyk, Piotrek Machacz, Michał Dziwisz.
Do usłyszenia.
Do usłyszenia.
Ja, czyli Tomek Bilecki, braliśmy dzisiaj udział i oczywiście wy, słuchacze, również, za co dziękujemy.
I zapraszamy również do aktywnego udziału w następnych audycjach.
I się żegnamy, mówiąc dobranoc, do widzenia, do usłyszenia.
Był to Tyflo Podcast. Pierwszy polski podcast dla niewidomych i słabowidzących.
Program współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.