TyfloPrzegląd Odcinek nr 266 (wersja tekstowa)
Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje
Tyflo Podcast.
Dzień dobry, dzień dobry. 266. Audycja Tyflo Przeglądu.
Mamy 21 stycznia 2025 już roku.
No i Tyflo Przegląd.
Dzisiaj Piotrek Machacz, Paweł Masarczyk, Tomek Bilecki.
Będziemy w tej audycji uczestniczyć i miejmy nadzieję, że również oczywiście Wy,
słuchacze, drodzy, również weźmiecie w niej udział.
Ale najpierw posłuchajmy, o czym dzisiaj w ogóle, co dla Was przygotowaliśmy.
I o tym jak zwykle opowie Michał.
W tym tygodniu w Tyflo Przeglądzie.
Joplin. Wieloplatformowy, dostępny notatnik z synchronizacją i obsługą Markdown.
Chińscy naukowcy opracowali sensor rozpoznający alfabet Brailla.
Stats. Darmowy monitor wykorzystania zasobów Maca staje się dostępny.
Colibrio Reader. Dostępny czytnik książek elektronicznych dla Androida.
Aplikacja na Windowsie nie działa prawidłowo, bo nie masz podłączonego ekranu?
Możesz zainstalować wirtualny.
NVIDIA Remote dla iOS zaktualizowane. Ale czy działa lepiej?
Android 16 usunie jedną z metod podawania komunikatów przez czytniki ekranu.
Bohaterowie StarCrafta zawitali do Hearthstone.
Microsoft dodaje Co-Pilota do pakietu 3.6.5, ale nie za darmo.
Nie chcesz aktualizować się do Windowsa 11?
Będziesz mógł dalej otrzymywać aktualizacje do Windowsa 10, ale będziesz musiał za to zapłacić.
A i tak, jeśli korzystasz z Windowsa 10, aplikacje Office nie będą już wspierane od października.
Trello staje się być dostępne.
Jak płaci się Apple Pay w przeglądarce? Nie jest to takie trudne, nawet jeśli się nie widzi.
Wszystko to, a pewnie jeszcze więcej już za chwilę. Zaczynamy!
Tyfo Przegląd jest audycją prowadzoną na żywo, więc serdecznie zachęcamy Państwa do współtworzenia go razem z nami.
Oczekujemy na wiadomości głosowe na Whatsappie oraz połączenia telefoniczne pod numerem 663-883-600, powtarzam 663-883-600 oraz zapraszamy Państwa do wyrażania komentarzy w formie tekstowej poprzez formularz na stronie kontakt.tyflopodcast.net lub z poziomu aplikacji stworzonej na system Windows przez Dawida Piepera.
Odczytujemy również Państwa wypowiedzi zamieszczone pod transmisjami na Facebooku i YouTubie.
Staramy się też zaglądać na nasz tyfopodcastowy serwer Discorda.
Zaczynamy od czegoś, czego nie było tutaj w zapowiedzi, bo Krzysztof Wostal
nagrał nam jeszcze jakiś czas temu, nagrał nam swoje podsumowanie roku.
No i może posłuchajmy tego podsumowania, które wysłał do nas Krzysztof.
Krzysztof Wostal, dzień dobry.
Tamten rok to dużo zdarzeń technologicznych,
z których osoby głucho-niewidome korzystają,
bo korzystają z tych rozwiązań, z których korzystają osoby niewidome,
słabo widzące, głuche, słabo słyszące.
Głucho-niewidomi to ludzie z jednoczesną niepełnosprawnością wzroku i słuchu.
Ja jestem osobą głuchoniewidomą, całkowicie niewidomą i całkowicie głuchą.
Jednak przemieszczam się samodzielnie przy pomocy technologii starej, ale jarej można rzec, bo przy pomocy białej laski.
No i także dzięki implantom ślimakowym mam przyczepione dwa implanty ślimakowe w prawym uchu i w lewym uchu.
I dzięki tym implantom ślimakowym słyszę, rozmawiam, uczestniczę w życiu społecznym, zawodowym, kulturalnym i innych życiach również uczestniczyć.
Dzięki implantowi ślimakowemu mogę.
W tamtym roku, jeżeli chodzi o technologię właśnie implantacji, zdarzyło się dużo fajnych rzeczy.
Ja mam implant ślimakowy, który wygląda na uchu jak aparat słuchowy.
Z tego odchodzi kabelek, który idzie do cewki indukcyjnej.
Cewka indukcyjna bezprzewodowo łączy się z tym, co mam wszczepione w głowie.
To, co jest na zewnątrz, to procesor dźwięku. To, co w środku, to implant ślimakowy.
Na głowie się to trzyma przy pomocy magnesu.
Są też takie implanty i takie procesory dźwięku, gdzie nie ma tego na uchu, nie ma kabelka,
No ale trzyma się to na głowie.
Za pomocą magnesu.
Różnice tam są np.
w postaci
jakości odbioru, w postaci
możliwości odbioru przez cewkę
indukcyjną. Jeżeli ktoś
chce więcej się dowiedzieć,
to na pewno informacje znajdzie.
Jeżeli chodzi o głuchoniewidomych,
to zapraszam na
www.głuchoniewidomy.info
www.głuchoniewidomy.info
serwis poświęcony
Głuchoniewidomości, głuchoniewidomym, wszystkiemu temu, co z tym tematem jest związane.
No i technologie. Wprowadzono badania kliniczne właśnie z możliwością wszczepienia implantu.
I to w 1978 roku dzięki winaloskowi profesora Grahama Clarka się udało.
No i fajnie.
Wprowadzono badania, rozwijano implanty ślimakowe, ich możliwości, procesory dźwięku, ich możliwości.
No ale cały czas by istniał ten problem, no właśnie tego zewnętrznego urządzenia, tego kabelka, który jest awaryjny,
no bo to się rusza i czasami rzeczywiście mogą następować jakieś przerwy, trzeba kabelek wymienić
Zasilanie trzeba wymienić itd. itp.
No i prowadzono w ostatnich latach badania nad tym, żeby ta część, która jest na zewnątrz, była wszczepiona również pod skórę.
Nie tylko implant, ale też procesor dźwięku.
Tu największy problem stanowiło to, że mikrofon, który był pod skórą, on odbierał głosy naszego organizmu.
Było bardzo głośno słychać bicie serca, tętno, przełykanie, smarkanie, jakieś inne odgłosy,
które nasze ciało wydaje. I to bardzo, bardzo mocno było słychać i problem był też
z eliminacją właśnie tych dźwięków. Na dzień dzisiejszy udało się te dźwięki wyeliminować
W Polsce w listopadzie trzem osobom w ramach badań klinicznych wszczepiono taki implant wraz z procesorem dźwięku od razu pod skórę, że nie ma części zewnętrznej.
Obiecujące są wyniki tego wszystkiego, więc przed osobami głuchoniewidomymi kolejne możliwości się rozwijają.
możliwości słyszenia, możliwości odbioru dźwięku
i w inny sposób robienia tego. W sposób niezauważalny,
w sposób dyskretny. Jednym potrzeba tej dyskrecji,
innym potrzeba, żeby ta część zewnętrzna była w środku,
po to, żeby nie obawiać się przed zgubieniem.
A my głuchoniewidomi mamy ten problem, że jeżeli nam spadnie procesor na skutek jakiegoś tam zdarzenia, no trudniej nam go znaleźć przez to, że mamy jednocześnie uszkodzony wzrok bądź całkowicie nie widzimy.
Dlatego te technologiczne rozwiązanie z wszczepieniem i tej części, która do tej pory była wewnątrz, tu się nic nie zmienia,
ale tej części zewnętrznej, również pod skórę,
no to jest bardzo obiecujące.
I to, że udało się wyeliminować słyszenie
dźwięków naszego organizmu,
no to jest rzeczywiście bardzo dużo.
Mamy nadzieję, że te badania
zaprowadzą nas jeszcze dalej,
ku jeszcze lepszemu zrozumieniu dźwięków.
Zapraszam jeszcze raz do odwiedzenia serwisu
Głuchoniewidomi.info to serwis poświęcony głuchoniewidomym i głuchoniewidomości.
Ja bardzo serdecznie dziękuję i życzę wszystkim udanego 2025 roku.
A ja jeszcze tylko dodam, że jeżeli jesteście zainteresowani szerszym podsumowaniem minionego 2024 roku,
A nie słuchaliście nas na żywo w zeszłym tygodniu,
no to już warto zajrzeć na stronę Tyflo Podcastu,
bo tam audycja jest opublikowana.
Można sobie z nami ten miniony rok powspominać.
Tak. Michale, skoro już jesteś przy głosie,
to może tutaj opowiesz o sensorze rozpoznającym
Zgadza się, naukowcy z Uniwersytetu w Pekinie opracowali taki sensor, to uniwersalny, elastyczny sensor dotykowy, oparty na technologii optycznej, który umożliwia szybkie i precyzyjne odczytywanie alfabetu Braille’a.
Ponoć nie różni się w tym zbyt wiele od człowieka, który te wypukłe znaki czytałby dłonią, bo zresztą ten sensor imituje skórę w swoim działaniu.
I jak ten sensor w ogóle funkcjonuje?
Otóż urządzenie wykorzystuje coś takiego jak rezonator pierścieniowy z włókna optycznego, czyli po prostu tam jest światłowód mówiąc krótko.
O! Taki pierścień światłowodowy. Jest ten pierścień osadzony w elastycznym materiale, który się nazywa PDMS.
Jest to polidibetylosiloksan. Tak się rozwija ten skrót.
No i charakterystyczne dla tego materiału jest to, że ma właściwości przypominające ludzką skórę.
Głównym elementem tego sensora jest właśnie ten pierścieniowy ring, który reaguje na nacisk.
Pod wpływem dotyku powierzchnia urządzenia ulega odkształceniu i to wpływa na parametry światła przechodzącego przez włókno optyczne.
Są to takie parametry jak długość fali czy intensywność.
Zmiany te są następnie rejestrowane i przekształcane w dane cyfrowe.
Ta informacja może zostać wyświetlona jako tekst na ekranie, odczytana za pomocą mowy syntetycznej lub przekazana w innej formie.
No tak, w końcu to już jest po prostu jakikolwiek tekst, więc ten tekst może być wykorzystany w wieloraki sposób i w zależności od potrzeb użytkownika.
Dzięki swojej precyzji i elastyczności urządzenie ma to ogromny potencjał zastosowania w różnych dziedzinach.
Może posłużyć do tworzenia inteligentnych czytników Braille’a,
zamieniających tekst dotykowy na mowę,
wspierać osoby niewidome w nauce alfabetu Braille’a,
a także znaleźć zastosowanie w przestrzeni publicznej,
gdzie umożliwi łatwy i szybki dostęp do informacji zapisanych w tym systemie.
Technologia ta może znacząco poprawić jakość życia osób z niepełnosprawnością wzroku,
zwłaszcza starszych, które nie miały okazji na przykład nauczenia się tego pisma,
a straciły wzrok w późniejszym wieku, no czy na przykład osób, które kiedyś czytały
bez problemu Braille’a, a teraz na przykład poprzez różnego rodzaju schorzenia,
no już nie mają tak czułych palców i nie są w stanie tych wypukłych kropek
Tak swobodnie czytać.
Więc jest to rzeczywiście dosyć ciekawe.
Ja natomiast zastanawiam się na ile rzeczywiście
i w jakich realiach to może
zrewolucjonizować nasze życie,
bo wydaje mi się, że z takim materiałem
typowo brailowskim,
który nie jest dostępny w żadnej innej postaci,
mamy do czynienia stosunkowo rzadko, że to raczej zwykle idzie
W drugą stronę, czyli coś jest oryginalnie, na przykład w czarnym druku,
a potem jest przepisywane na Braila albo w dzisiejszych czasach drukowane.
W drugą stronę, wydaje mi się, że mamy z tym do czynienia znacznie rzadziej,
no ale taki sensor, który może…
Dzisiaj tak, ale 30-40 lat temu, gdy pisały cokolwiek osoby niewidome,
to był to raczej tylko Brail.
Gdyby ktoś chciał chociażby zdigitalizować jakieś…
Swoje notatki, na przykład.
Swoje notatki, chociażby.
Albo coś, co było pisane po prostu przez kogoś niewidomego,
jakiś dziennik, który na przykład ma jakąś wartość literacką
czy jakąkolwiek inną, to dzisiaj jest z tym problem
poza przepisaniem ręcznym.
Zgadza się. To prawda, bo te wszystkie technologie,
które mają rozpoznawać brajla, robią to teoretycznie,
Okazuje się, że jest z tym problem. Natomiast wydaje mi się, że taki sensor, oprócz tego, że w tym momencie przez naukowców jest testowany na rozpoznawaniu brajla, to może być wykorzystywany znacznie szerzej, bo jeżeli mamy sensor, który zaprojektowany jest tak i ma taką czułość jak ludzka skóra, no to w różnego rodzaju robotach na przykład może być.
W jakimś przemyśle, gdzie jest ważna rzeczywiście precyzja i wyczucie.
Także myślę, że ten Braille to po prostu jest fajny sposób na testowanie.
Natomiast wykorzystanie tego sensora może pójść znacznie, znacznie dalej.
Testy wskazały, że dokładność tego sensora to 98,57%.
No całkiem wysoka, tak mi się wydaje, jeżeli chodzi o prawidłowe rozpoznawanie brajlowskich znaków.
Tyle na ten temat. Zobaczymy, co nam ten sensor pokaże w przyszłości, jakie będzie jego zastosowanie,
bo to na razie jest taki typowo akademicki projekt, który dopiero być może zostanie w przyszłości skomercjalizowany.
My tymczasem mamy telefon. Kto jest z nami po drugiej stronie?
Dzień dobry, Świętnicki Arkadiusz. Jak i Chiny, to ja się musiałem pojawić, akurat nie w tej sprawie, akurat dzwonię, ale tak usłyszałem i też o tym chciałem powiedzieć, bo znam kogoś, kto testował to urządzenie.
To pan, który pracuje w Baoyi, tej firmie, która robi Baoyi Yating, ten screen reader, który też pokazywałem.
My tak gnaliśmy z tym gościem, jakby to można było wykorzystać w takich normalnych, żeby nie szukać…
Bo jak ja pierwszy raz o tym usłyszałem, to dla mnie to jest urządzenie, które szuka problemu, który potem chce rozwiązać.
No właśnie, trochę też mi się tak wydaje, że tego brajla aż tak wiele nie ma, ale wiesz, z drugiej strony, no na czymś to trzeba przetestować.
Ale każdy, kto na przykład miał do czynienia z wykresami brajlowskimi matematycznymi, wie, że brajl jest inherentnie ograniczoną technologią.
To wykresy to jest coś, co jest naprawdę bólszy i poniżej.
I na przykład w nauce matematyki to by mogło bardzo pomóc.
W sensie, wiesz, masz na przykład model, który jest trenowany
na jakichś tam treściach matematycznych, tworzonych z jednej bazy.
Masz brajlowski wykres, dajmy na to, jakiejś funkcji, żeby można było sobie go wyczuć.
A to urządzenie na przykład pozwala ci w jakiś tam specjalistyczny sposób
odczytywać, nie wiem, jakieś punkty przecięcia i tak dalej.
Bardziej w tych naukach ścisłych mi się to widzi, ale jak na razie to jest prototyp,
Z tego co wiem, jak ktoś chce więcej informacji, to na takiej stronie Baidu Tieba chińskiej, to jest coś jak nasza Wikipedia, jest cały artykuł na ten temat. Jak nie zapomnę, to go podlinkuję po chińsku. Na razie to nie zamierzają tego komercjalizować.
A wiadomo, co zamierzają z tym w ogóle robić i czy coś w ogóle?
To generalnie powstało jako projekt uboczny systemu do rozpoznawania różnego rodzaju powierzchni, w sensie do rozpoznawania faktur dla ludzi, którzy mają problemy z rękami.
To jest takim głównym celem było i ten skaner Braila powstał niejako ubocznie.
Żeby tak po prostu to przy okazji sprawdzić.
A zobaczmy, co nam wyjdzie, jak będziemy próbowali tym czytać Braila, tak?
Tak, tak. Tam na Bajdu Tjaba jest cały artykuł na ten temat.
A ja dzwonię z inną rzeczą akurat.
Nie wiem, czy słyszeliście o takim programie jak Notion.
To jest taki w sumie system do produktywności.
Tam można tworzyć kalendarze, notatki i tak dalej.
Który kiedyś był bardzo słabo dostępny.
Od osób widzących słyszałem same dobre rzeczy, od osób niewidomych same złe.
Zresztą raz kiedyś coś otworzyłem w tym i nie wyglądało za ciekawie.
No i właśnie tutaj wielkie podziękowania dla słuchacza Kuby.
A już mówię dlaczego dla słuchacza Kuby.
Słuchacz Kuba w tamtym tygodniu pytał o Luomo Toolbox,
potem się wymienialiśmy mailami itd.
I przypomniałem sobie, że Luomo Toolbox nie ma w ogóle żadnej dokumentacji.
No i stwierdziłem, że w sumie śmiesznie byłoby napisać instrukcję obsługi do Luomo.
No i zacząłem pisać tę instrukcję do Luomo,
ale jako że lubi się bawić różnymi dziwnymi rzeczami,
to stwierdziłem, że dla bajki zainstaluję sobie Notion na Macu i zobaczymy.
No i wiecie co? Może nie jest to wygodne, ale da się w tym pisać.
Dlaczego wybrałem Notion?
Dlatego, że tam jest taka bardzo fajna funkcja.
Michał, robiliśmy audycję o Devon Think,
który też teoretycznie ma taką funkcję.
Tam to nie działa za dobrze, a w Notion to działa świetnie,
że on wykrywa np. jak piszę sobie, powiedzmy, mam dwa artykuły.
Mam artykuł o ustawieniach i artykuł o czytniku PDF.
I piszę sobie ustawienia czytnika PDF
i Notion mi automatycznie z tego czytnika PDF robi linki.
I jak ja bym miał to ręcznie ze sobą linkować,
żeby to było, wiesz, ładnie i spójnie polinkowane,
to bym się zajechał chyba.
A tak to ja sobie po prostu piszę.
Notion działa trochę jak Gutenberg w WordPressie,
czyli jest oparty na blokach.
Paragraf jest blokiem, nagłówek jest blokiem,
Link jest blokiem, lista jest blokiem, akordeon jest blokiem.
Akordeony to też jest bardzo fajna rzecz.
To są takie zwijalne elementy,
czyli np. robię sobie tylko dla zalogowanych użytkowników przycisk zwinięte.
Jak ktoś chce sobie to przeczytać, to to rozwija.
I generalnie tak.
Musimy pamiętać o tym, jak korzystamy z Notion,
że skróty klawiszowe tej aplikacji natywne, które ona posiada,
po pierwsze jest ich niewiele, a po drugie są one dla nas nieprzydatne,
bo mamy na przykład skrót jakiś kosmiczny command, ctrl, shift i command, ctrl, slash chyba,
żeby sfokusować edytor, ale voiceover i tak będzie gdzieś tam zamrożone
w połowie okna, gdzie tam był ostatnio.
Skróty natywne, notionowe nie za bardzo nam się sprawdzą, ale w ogóle kiedyś w tym programie nie dało się nic pisać, bo nie czytało w ogóle treści. Nie mogliśmy czytać tego, co piszemy.
Więc czy polecam komuś notion? Absolutnie nie, ale widzę poprawę w dobrą stronę.
No to miejmy nadzieję, że to rzeczywiście kiedyś będzie na tyle fajne, że po prostu da się z tego swobodnie korzystać, bo rzeczywiście system jest naprawdę ciekawy. Ja też o Notion słyszałem sporo dobrego.
Ja mam druga rzecz.
Ja z Notion, bardzo dużo rzeczy w Notion mogę robić Raycastem.
Swoją drogą o Raycastie też sobie jeszcze dzisiaj pogadamy.
Taka śmieszna rzecz jeszcze a propos Raycasta,
że zrobiłem sobie wtyczkę do Raycasta,
że wpisuję sobie tp, daję enter i do Was piszę wiadomość.
I jak Wam tyle spamowałem wtedy na audycji o podsumowaniu roku,
to właśnie za pomocą tego pluginu to było.
Ale Raycast wydał…
Pojawiła się nowa wersja Raycasta.
Zmian dostępności żadnych nie ma, ani na lepsze, ani na gorsze,
ale jest nowy feature, tzw. Raycast Focus.
I to polega na tym, że wpisujemy sobie, co chcemy robić.
Czyli, nie wiem, powiedzmy, chcemy pisać artykuł
albo chcemy nagrywać podcast.
Wpisujemy, ile czasu chcemy to robić.
Wspiera też język naturalny, więc możemy np. wpisać until 15.33.
I do 15.33 będzie to aktywne.
Potem wybieramy sobie listę aplikacji i listę stron internetowych,
które chcemy, żeby program nam blokował.
Ja tak czasami robię, że otwieram sobie losowo przeglądarkę,
bo tak, w sumie coś chcę zrobić, ale potem nie, bo w sumie pracuję
i wracam do pracy.
I jak sobie zablokujemy na przykład te strony w przeglądarce
czy całą przeglądarkę, to Raycast nam nie pozwoli tego otworzyć.
Póki nie skończy się ten czas nasz.
Ktoś może powiedzieć, że no przecież ja mam silną wolę, ja się nie rozpraszam itd.
Brawo. Jesteście w mniejszości, bo jest psychologicznie udowodnione,
że jeżeli mamy coś narzucone, żeby zrobić, to będziemy próbowali odwlekać to w czasie.
Nawet jeśli nie, to fajnie to działa, dlatego że…
Ja tego na przykład używam w taki sposób, że jak montuję coś powiedzmy w Reaperze, to nie chcę żeby inne programy były włączone, bo mi to niepotrzebnie zapycha procesor, pamięć itd.
I fajnym skutkiem obocznym tego focusu jest to, że jeżeli aplikacja jest na tej czarnej liście i my aktywujemy sobie taką sesję, to ona automatycznie tę aplikację ubije, czy tam zamknie kartę w przeglądarce.
A to rzeczywiście może się przydać.
To nawet jeżeli powiedzmy faktycznie nie macie problemów z koncentracją i możecie się skoncentrować na absolutnie wszystkim co robicie, to może to was przekona.
My z Piotrkiem ostatnio pisaliśmy trochę o rejkaście, dlatego że ja się tam pytałem o tego, o Hammerspoona.
I właśnie taki mam pomysł, żeby w taki sposób rejkasta udostępnić. Hammerspoon to narzędzie, jakby to narzędzie opisać krótko Piotrze, może mi pomożesz.
Ja, chociaż to coś może mało przydatne dla osób nietechnicznych, ja to nazywam autoitem na Maca w pewnym sensie, ale to jest narzędzie, które pozwala nam w bardzo łatwy sposób oskryptować system. Dostać się do rzeczy, które normalnie wymagałyby kompilowania kodu bardziej zaawansowanego.
I tworzenie osobnego programu do małej rzeczy.
Dokładnie.
Tak jakbyście pisali dodatki do NVDA, tylko piszecie dodatki do systemu.
No i właśnie na tym Hummerspoonie chciałem zrobić dostępność do Raycasta.
Bo uważam, że dałoby się to zrobić.
No ale mam z tym pewne problemy, może kiedyś.
Coś jeszcze chciałem mówić.
Pojawiła się nowa wersja Windowsa 11, która zmieniła coś i niektóre programy, które opierają się na kodzie maszynowym do identyfikacji czy są legalne, np. gra Dragon Moon czy Jaws i tak dalej, są problemy z tym, dlatego uważajcie przed aktualizacją nowszego Windowsa 11.
Dla bezpieczeństwa wyrejestrujcie swoje programy jakieś, jeżeli mają one taką możliwość.
No bo ta aktualizacja Windowsa 11 spowodowała, że wszyscy tak naprawdę, którzy mają Dragon Moon,
to już nie mają Dragon Moon, bo Microsoft zmienił pewnie sposób, w jaki coś tam zwraca dane
i jest zupełnie inny kod maszynowy teraz. I to nie tylko będzie kwestia Dragon Moon,
Zmieniły się pewne metody, które zwracają pewne informacje o podzespołach.
Więc jeżeli chcecie zaktualizować, ja Wam nawet podam numer wersji, który powoduje problem,
bo sobie to nawet przezornie zapisałem, a jeszcze mniej przezornie nie otworzyłem notatki
Wersja 23h2. Build 22,631,40,751. I ten build powoduje ten problem.
Ciekawe czy podobny problem mieliby użytkownicy najnowszego buildu 24h2.
Nie mam pojęcia. Ja wiem, że ten build powoduje problemy.
Może ja źle zapisałem, może to chodzi o 24h2, bo w sumie dużo bardzo osób ma ten problem.
No możliwe, że jakieś najważniejsze łatki bezpieczeństwa też się pojawiały w tych poprzednich buildach.
Pewnie każdy prędzej czy później tę 24 to stanie, tak Microsoft generalnie robi.
Ale możliwe, że ta zmiana dziś pojawiła się też jako jakaś łatwa bezpieczeństwa w poprzednich wersjach.
No, więc jeżeli coś tam się takiego wam stanie, to miejcie to po prostu na uwadze.
Miejcie na uwadze to, że może się coś takiego zadziać.
No i jeżeli programy na to pozwalają, to możecie po prostu wrejestrować program przed aktualizacją.
Ja zresztą, jeżeli nie zapomnijcie, bo to oczywiście każdy może zapomnieć,
Windows to nie jest macOS, że się aktualizuje wtedy, kiedy my chcemy,
tylko on się aktualizuje, kiedy on chce.
Ale ja staram się te bardziej problematyczne programy wyrejestrowywać.
No bo niektórych programów nie trzeba wyrejestrowywać,
tylko one tam same się wyrejestrują, albo same się przerejestrują,
więc to nie jest jakiś mega problem.
A jeszcze w ogóle mam losowy błąd w iOS-ie, 18.3 beta, najnowszym.
I błąd jest ciekawy, bo jest takie polecenie na klawiaturze, ono jest przypisane do skrótu w O plus M.
Na ekranie dotykowym ono nie jest przypisane do niczego, ale polecenie, które ma teoretycznie przesunąć nas do paska stanu.
No i w najnowszej wersji 18.3, jak próbujemy tego polecenia użyć, to iPhone nas radośnie informuje, że pasek stanu nie istnieje.
Więc jeżeli ktoś na przykład korzysta z iPada i korzysta z tego polecenia, żeby sobie sprawdzać czas czy baterie, no to ma problem. Bo przynajmniej ja mam problem, bo może u innych ten błąd nie występuje, ale u mnie występuje. System informuje mnie radośnie, że pasek stanu po prostu nie istnieje.
No to rzeczywiście. A pasek stanu to jednak czasem się przydaje.
No właśnie o to chodzi.
Oczywiście palcem, jak dotknę w odpowiednim miejscu ekranu, to pasek stanu jest.
Coś jest po prostu skopane z tym skrótem.
Co ciekawe, ten skrót działa jak taki przełącznik.
On albo przechodzi na pasek stanu, albo przechodzi na główną część ekranu.
I w drugą stronę, czyli z paska stanu na główną część ekranu, on działa.
A z głównej części ekranu na pasek stanu już nie działa.
Także tak.
To tyle chyba ode mnie.
No tak, tak mi się wydaje. Jak coś mi się przypomni to zadzwonię.
Jasne. Dziękuję.
Dzięki Arku za telefon. Do usłyszenia.
Przechodzimy do takiego tematu, który u nas na takiej naszej grupie whatsappowej,
tyfropodcastowej, dość sporo wiadomości ostatnio
wygenerował, można powiedzieć, czyli Joplin, który jest takim notatnikiem
wieloplatformowym z synchronizacją gdzieś tam między urządzeniami
z funkcjami tak zwanego Markdowna. No, bardzo rozbudowana rzecz,
która staje się chyba dostępna, zdaje się.
Tak, nawet już się stała dostępna. Faktycznie temat, który naszą grupę
Rozgrzał do czerwoności.
Zaczęliśmy się tą aplikacją bawić, testować ją w różnych scenariuszach.
I to jest taki trochę kontrast do tego, co mówił Arek,
gdzie Notion było taką dosyć rozbudowaną aplikacją,
to Joplin też jest aplikacją rozbudowaną,
ale z bardzo prostym w obsłudze interfejsem.
Ale zacznijmy od początku.
No właśnie, firma pochwaliła się tym,
że oni dbają o inkluzywność, o dostępność i w najnowszej wersji poprawili znacząco
dostępność tej aplikacji, zarówno jeśli chodzi o wstrugę skrótów klawiszowych,
nawigację klawiszem TAB, jak i funkcjonowanie z czytnikami ekranu.
Ale co to w ogóle za aplikacja jest?
Można ją sobie ściągnąć ze strony joplinapp.org lub w App Store lub Google Play,
W zależności od tego, z jakiego smartfona korzystamy, bo aplikacja jest tak naprawdę
dostępna na wszystkie platformy, czyli to jest Windows, to jest Mac, to jest Linux,
to jest iOS i to jest Android i w największym uproszczeniu pozwala nam po prostu
tworzyć notatki. Notatki możemy mieć posortowane w notesach, czyli można
powiedzieć w folderach.
Notes to można tak nazwać, jak po prostu to byłby folder i możemy sobie w tych
notesach tworzyć tyle notatek, ile chcemy. Możemy też notatki sortować według tagów
i jeszcze w ten sposób je przeszukiwać. Możemy na nich ustawiać alarmy jako
przypomnienia. Możemy sobie zrobić tą notatkę w formie zadania, gdzie po prostu
Tu nalicie notata, które będziemy mieli jako pole wyboru, które możemy sobie zaznaczyć.
Ale generalnie, jeśli ktoś nie chce z tych wszystkich funkcji korzystać,
no to po prostu mamy taki prosty notatnik. Tworzymy sobie podfoldery do informacji,
które chcemy zapisywać, nie wiem, robimy sobie podfolder praca.
W tym podfolderze możemy sobie tworzyć katalogi dla poszczególnych na przykład projektów,
czy na przykład, jak ja mam, zrobiłem sobie teraz folder Tyflo Przegląd,
Notes właściwie tak się to nazywa.
No i w tym folderze tworzę notatki dla poszczególnych nowych odcinków.
Same notatki piszemy w formacie Markdown, ale nie tylko.
Głównie aplikacja jest właśnie stworzona pod system Markdown.
O Markdownie już mówiliśmy wiele razy.
To jest system, który nam bardzo łatwą składnią do zapamiętania
pozwala tworzyć takie dosyć rozbudowane dokumenty,
które mają nagłówki, które mają włącza,
które mają wstawioną jakąś grafikę, listy, tabele.
Czyli coś, co z naszej perspektywy wygląda trochę jak strona internetowa.
To jest strona internetowa, bo to się w HTML-u zapisuje.
Wszystkie funkcje, które znamy ze stron internetowych,
nagłówki i tak dalej, są w markdownie obsługiwane.
Tyle że jest to naprawdę bardzo, bardzo proste.
Te najważniejsze rzeczy są w ogóle jednym znakiem często.
Nagłówki to są, jak ktoś nie zna, taki prosty przykład,
Nagłówki to są symbole haś. Jeden haś to jest nagłówek poziomu pierwszego,
dwa haśe to jest poziom drugi i tak dalej do poziomu szóstego.
O Markdownie jest też podcast cały, który kiedyś nagrywałem, tak że polecam.
Na innych notatnikach wtedy pracowałem, ale teraz myślę, że spokojnie poleciłbym Joplina.
Tak, mamy właśnie ten Markdown.
Sam notatnik też wspiera nam w tym polu edycji sprawdzanie pisowni,
chociaż ono jest domyślnie włączone, ale można sobie włączyć.
Więc wspiera wszystkie praktycznie języki, w tym polski oczywiście i będziemy od razu mieli tą pisownię sprawdzaną.
Pod spodem mamy podgląd tego Markdowna i ten podgląd od razu nam się właśnie wyświetla jako strona internetowa
i co za tym idzie, wszystkie skróty naszych czynników ekranu do nawigacji po nagłówkach, po listach itd. po prostu działają.
Można też wstawiać równania matematyczne np. dla techu i one nam będą konwertowane do mat.ml.
To znaczy tyle, że jeśli mamy np. w NVDA odpowiedni dodatek zainstalowany,
no to one będą nam czytane prawidłowo.
Na Macu, na iPhone to po prostu działa z automatu, nie trzeba nic instalować,
no bo VoiceOver to po prostu wspiera natywnie.
Co jeszcze możemy robić?
Możemy wstawiać załączniki i to dowolnego typu.
I te załączniki nam automatycznie będą do tej notatki dodawane.
I ponadto będziemy mogli od razu w dużej ilości typów plików po prostu je sobie
wewnątrz tej notatki oglądać.
Czyli jeśli dołączymy sobie np.
jakiś plik audio i będziemy tą notatkę sobie przeglądać właśnie w tym widoku
podglądu, no to możemy sobie ten plik od razu po prostu odtworzyć.
Jeśli wstawimy plik PDF lub jakieś obrazki, no to one zostaną też rozpoznane
…algorytmami OCR, żeby wydobyć z nich tekst, a później będzie wykorzystane do wyszukiwania.
Niestety na ten moment my tego tekstu z czytnikiem ekranu nie zobaczymy,
aczkolwiek myślę, że to jest coś, co będzie można zasugerować i kto wie, czy to nie zostanie dodane.
Ale generalnie jest ten tekst będzie wydobyty. Tak samo pliki PDF można czytać wewnątrz notatki.
No i inne załączniki też wtedy po prostu, jeśli klikniemy na link takiego załącznika,
…no to zostanie on otwarty w domyślnej aplikacji na tego typu pliku i nawet gdybyśmy go zmodyfikowali, to ta zmiana zostanie nam też zapisana z powrotem.
Także to też może nam pozwolić pracować na jakimś kodzie źródłowym w zewnętrznej aplikacji.
A skoro o tym mowa, to jeśli ktoś bardzo nie lubi edycji w takim markdownie czy w tym edytorze wbudowanym w aplikację,
A to jest po prostu pole edycji, ale jakby ktoś nie chciał.
Mamy też edytor, bardziej przypominający aplikację do pisania tekstu,
tzw. edytor RichText,
w którym z paska narzędzi wybieramy różne formatowanie
i to też jest przez czytnik ekranu czytane.
Możemy też ustawić edytor zewnętrzny.
Jeśli macie ulubioną aplikację do edycji tekstu,
lubicie z niej korzystać, ale chcielibyście, żeby to się synchronizowało tak,
tak, żeby na przykład łatwo to później z poziomu iPhone’a otworzyć.
Można sobie to też tak skonfigurować.
Skoro mowa o synchronizacji, to myślę, że też tutaj możemy dużo powiedzieć
o tym, jak ta aplikacja się synchronizuje, bo można to robić na wiele sposobów.
I też, co ważne, nasze notatki mogą być zaszyfrowane w taki sposób,
że nawet jeśli wyślemy te notatki do jakiejś zewnętrznej chmury,
…no to tam nikt nie będzie w stanie odczytać, co w tych naszych notatkach się znajduje.
To jest o tyle istotne, że te notatki możemy właśnie zsynchronizować po Dropboxie na przykład,
po OneDrive, po NextCloudie, czyli takiej chmurze, którą możemy postawić sobie sami.
Jeśli korzystamy z czegoś innego, to aplikacja też wspiera serwery WebDAV,
więc na przykład, nie wiem, C-File, taka alternatywna chmura, która WebDAV wspiera,
dałoby się to tak skonfigurować.
To są wszystkie usługi, które są wspierane też na smartfonie.
Na komputerze też możemy po prostu zsynchronizować po systemie plików.
Wskazujemy jakiś katalog, który mamy udostępniony na dysku sieciowym na przykład
i po prostu aplikacja tam będzie tych plików szukać i tam będzie te zmiany nam wysyłać.
Oczywiście to jest zaszyfrowane, gdybyśmy tego chcieli.
Możemy też postawić własny serwer Joplina na własnym komputerze.
jak gdybyśmy chcieli lub wykorzystać
chmurę producenta, Joplin Cloud.
Ona nie jest jakoś bardzo droga.
Ceny zaczynają się od dwóch euro, miesięcznie kończą na czterech.
Generalnie różni się to tym, ile zostajemy przestrzeni.
W tej wersji za dwa euro dostajemy dwa giga,
a w tej za cztery dostajemy trzydzieści,
co jeśli głównie piszemy notatki tekstowe,
to nam na pewno wystarczy na bardzo długo.
W tej wersji pro, właśnie za cztery euro,
To też dostajemy np. adres e-mail, na który możemy notatki wysyłać,
gdybyśmy chcieli pracować w ten sposób.
Możemy też, jeśli mamy tą chmurę, notatki publikować na stronie internetowej,
żeby każdy mógł sobie wejść z przeglądarki i je przeczytać.
I możemy też wtedy notatkę udostępnić innym osobom
i wspólnie nad nią współpracować lub np. nad całym notesem.
Ale nawet tak dla siebie po prostu możemy sobie tą aplikację
zainstalować na komputerze, na smartfonie,
skonfigurować np. właśnie po Dropboxie, zaszyfrować, co po prostu działa.
Także na początku wpisujemy hasło, przy pierwszej konfiguracji te notatki nam
się później będą zasynchronizować i w ten sposób automatycznie, np.
z komputera, który ma system Windows, możemy w łatwy sposób sobie tworzyć
notatki, które później otworzymy sobie bez problemu na iPhonie.
Co ta aplikacja jeszcze potrafi?
No, deweloperzy mogą pisać różne wtyczki, które dodają w różne funkcje.
Oczywiście już jakieś AI się pojawiło, jakieś też spisy treści, wtyczki, które
monitorują jakiś folder dowolny na komputerze dla plików markdown i
automatycznie dodają je do aplikacji jako notatki.
Pomysłów jest dużo.
Jest rozszerzenie Web Clipper, które pozwala nam zachowywać zawartość stron
internetowych jako notatki.
Ja się tym nie bawiłem, ale wiem, że Michał to testował i bardzo sobie chwalił.
Zgadza się, ja się tym bawiłem, działa to naprawdę bardzo fajnie, jest wtyczka dla Chroma i dla Firefoxa, testowałem w Chromie i działa to na tej zasadzie, że wchodzimy sobie na jakąś stronę, no i chcemy ją zapisać w naszym Joplinie.
W tym momencie po prostu najlepiej, jak mamy tę wtyczkę przypiętą do paska rozszerzeń w Chrome’ie, wybieram sobie ją z paska, no i wybieram odpowiednią opcję.
Ja sobie może teraz nawet otworzę jakąś stronę, powiedzmy, tyfloświat, otwieram sobie stronę tyfloświata,
Otwieram sobie najnowszy artykuł, czyli zapowiedź tego, co w tym tygodniu w Tyflo Radiu.
I załóżmy, że teraz chcę dodać go do Joplina.
Więc wchodzę sobie teraz na pasek rozszerzeń.
Wybieram Joplin Web Clipper.
Naciskam po prostu na tym Enter.
I co my tu mamy?
Mamy kilka opcji.
To są po prostu linki.
Clip Simpled Web Page, czyli taką uproszczoną wersję tej strony.
Jeżeli wybierzemy tę opcję, to po prostu zapisze nam się cała główna treść tej strony.
To się przydaje w momencie, kiedy mamy jakiś artykuł, na przykład, którego treść chcemy sobie zapisać.
Clip Complete Page w wersji Markdown, to jest kolejny link.
Kolejny link to jest do zapisania całej strony, ale jako HTML, nie jako markdown, tylko jako HTML, możemy wybrać zapisanie zaznaczenia, nie testowałem tego, jak to działa, przypuszczam, że z czytnikami ekranu i z zaznaczaniem to może być kłopot, może w Firefoxie.
Miałem dopowiedzieć z NVIDIA i Firefoxem, że to powinno zadziałać.
I ten tryb zaznaczenia taki natywny.
Tak, może tam to zadziała.
Clip screenshot, kolejna opcja, czyli po prostu zapisz obrazek,
zapisz zrzut ekranu z danej strony.
I możemy jeszcze też zapisać adres URL.
Wybieram sobie jakąś opcję, jaką chcę użyć.
Ja na razie testowałem przede wszystkim na tym trybie uproszczonym.
który działa zaskakująco dobrze.
Zapisuję po prostu treści artykułów
i mogę je sobie potem na przykład
gdzie indziej czytać.
Mam do nich dostęp. Gdyby ktoś na przykład
usunął albo zmodyfikował treść,
to ja mam w tym momencie zapisane
to, co w danym momencie,
w chwili otwarcia tego artykułu
było na stronie, więc wybieram
sobie tę opcję.
Nie dzieje się nic,
a przynajmniej z perspektywy czytnika
Na początku ekranu nie dzieje się nic, bo kiedy przejdę sobie poniżej tych linków, to mam coś, co się już zadziało.
Otwiera mi się dodatkowe okienko, otwierają mi się dodatkowe opcje.
Jest zapisz w którym notebooku, w którym notesie.
Wybieram sobie tu z listy rozwijanej ten notes, w którym chcę zapisać.
Ja mam taki notes z sieci.
I co jest jeszcze ciekawe, mam tagi, bo w Joplinie też możemy sobie przypisywać do różnych naszych notatek słowa kluczowe, możemy sobie te tzw. znaczniki przypisywać i mogę w momencie, kiedy wybieram sobie link add tag, wybrać albo wpisać jakiś nowy, albo wybrać sobie po prostu znacznik, który już jest na liście.
No i potem pole edycji z tytułem.
Mogę ten tytuł zmienić.
Domyślnie jest brany z tytułu danej strony lub podstrony.
Potwierdzone, co to będzie, jako jaki typ będzie zapisany.
Simplified, właściwie page, markdown.
I wybieram po prostu link confirm.
Potwierdzam, chcę to zapisać.
I jeżeli to zrobię, to zapisze mi się to w Joplinie. Tam, gdzie zdecydowałem,
że ma to zostać zapisane, będę mógł sobie od razu otworzyć tę notatkę w Joplinie
i ją sobie tam na przykład zmodyfikować, na przykład wyedytować.
I tu ważna uwaga, bo jeżeli zapisujemy w ten sposób artykuły z sieci,
to musicie mieć świadomość tego, że zapisują nam się też z obrazkami.
I te obrazki znajdują się później w tak zwanych załącznikach.
Trochę nam się wtedy robi bałagan. W przypadku osób niewidomych może być to istotne.
Natomiast jest wtyczka, która pozwala na usuwanie tych obrazków z artykułów.
Ona nie usuwa jakby z wszystkich artykułów za jednym zamachem,
natomiast możemy sobie, jeżeli mamy taką ochotę, to po prostu kasować te obrazki
z podświetlonego artykułu, jest do tego odpowiedni skrót klawiszowy.
Ja, jak to testowałem, to mam wrażenie, że ta wtyczka nie zawsze chce działać.
Natomiast jest to jakieś rozwiązanie, jest to jakieś obejście.
A z drugiej strony to podejrzewam, że te obrazki, no dobrze,
one trochę nam tam miejsca będą zajmowały, ale też
znowu one nie będą zajmowały, nie wiedzieć jak dużo tego miejsca,
one przecież też są już w dzisiejszych czasach odpowiednio zazwyczaj optymalizowane,
…żeby nie były to obrazki o pojemnościach liczonych w megabajtach,
o rozmiarach liczonych w megabajtach, a raczej w dziesiątkach kilobajtów.
Więc, no, to działa bardzo fajnie.
Pod iOSem już tak fajnie nie działa, bo nie ma tej wtyczki,
a przynajmniej ja jej nie widziałem nigdzie w oczywistym miejscu.
Jeżeli udostępniam jakąś stronę do Joplina,
Jak najbardziej zapiszę ją, ale będzie to tylko link.
Nie będzie to treść strony, nic takiego, tylko po prostu kiedy skorzystam z tego tak zwanego
mechanizmu udostępniania w iOS-ie i wyślę do aplikacji mobilnej, no to po prostu otworzy mi się notatka
z adresem strony. Także to taki troszeczkę minus.
Ja myślę, że na koniec jeszcze dodam jedną rzecz. No dobrze, rozmawiamy o tej aplikacji,
Przecież tyle jest tych notatników, jest jakiś OneNote, są notatki aplowskie.
Dlaczego nam się to tak podoba?
Mówiłem na początku, że aplikacja stała się dostępna.
Ale co to dokładnie znaczy?
To znaczy tyle, że ten interfejs jest naprawdę banal i prosty.
I ja teraz zrobię sobie taką demonstrację.
Kto wie, czy nie wrócimy do tej aplikacji,
bo myślę, że ona może być warta pokazania tak bardziej szczegółowo.
Natomiast mamy generalnie, ja bym tak powiedział,
takie cztery sekcje na górze. Mamy zawsze pole wyszukiwania.
Mamy pasek boczny, gdzie mamy nasze wszystkie notesy, czyli te fontery.
Mamy listę notatek i mamy daną notatkę.
Ja sobie teraz nacisnę Ctrl Shift S, żeby przejść na ten pasek boczny.
Pasek boczny, nawigacjon, landmark, trewiew, notatniki, expanded, 1 of 8, level 1.
No właśnie, tutaj mamy sekcję notatniki.
Level 2, wszystkie notatki, 2 of 8.
Tyflop, przegląd, son, times, 1 note, 3 of 8, level 2.
No i tutaj mamy nieprzetłumaczony do końca komunikat.
Właśnie mam notes Tyflo Przegląd, który w tym momencie zawiera jedną notatkę.
Wielcone. Sontains 5 note 4 of 8 level 2.
I mam notes Witamy, który to przychodzi z aplikacją.
Tutaj mamy kilka przykładowych notatek,
które pokazują funkcjonalność aplikacji.
Ale załóżmy, że mnie interesuje Tyflo Przegląd.
Tyflo Przegląd Sontains 1 note 3 of 8 level 2.
Naciskam na nim Enter.
Lista notatek Navigation Landmark. Notatki list 266 1 of 1.
I mam tutaj jedną notatkę 266, no po prostu tutaj wpisałem sobie numer odcinka.
Nacisk komentarz jeszcze raz.
Notatka main landmark. Tytuł notatki edyt 266.
I już jestem w polu edycji dla tytułu.
Teraz mógłbym zejść albo kształką w dół, albo tabem.
Notatka toolbar. NPL-BudStone. Sprawdzanie pisowni.
Ale chyba widzę, że kształką w dół będzie szybciej.
266. Mark, hash, hash, joplin, hash tyflowieści.
I jesteśmy już w edytorze Markdown.
Tutaj mamy właśnie tą składnię, mamy te hasze.
Hash, hash, joplin. Dostęp, obsługa, markdown.
O tym wszystkim, o co wspominałem.
Ja sobie teraz włączę tryb przeglądania, bo akurat pokazuję to na Windowsie,
MVDA i spacja. I naciskam M, żeby przejść do ramki.
Edytor notatek w ramie Tyflowieści Heralding Level 1.
Heralding Level 2 Joplin. Dostępny wieloplatformowy notatnik
z synchronizacją i obsługą Mardown. Link https://joplin.org/.
No i tutaj po prostu mam tą notatkę.
Ja tutaj też miałem w sekcji Drobloid Newsów listę, więc mógłbym nacisnąć L.
List mit 6 items punktor solibioradr. Dostępny czytnik książek dla Androida.
Link https://accesible.android.
No i po prostu mam tą notatkę.
Ja bym chciał otworzyć kolejną notatkę w tym katalogu Tyflo Przegląd,
no bo tutaj jestem. Nic prostszego, naciskam Ctrl-N.
Joplin Document, notatka main landmark, markowne witorek i tmultwinę blank.
Ja tylko chciałem wmówić, że ten długi dźwięk to nie jest funkcja
czoplina, tylko zegarenka. Tak, który zawsze zapominam, żeby wyłączyć.
No i otworzyła mi się pusta notatka. Kursor domyślnie ląduje w polu do treści,
natomiast można też w ustawieniach sobie ustawić tak, żeby
lądował w polu tytułu.
Zamiast też po prostu można tytuł zawsze dodać później.
Też chyba weźmie pierwsze akapit jako tytuł.
Ale tutaj poszłym strzałką w górę do pola edycji na tytuł.
Napiszę sobie po prostu test.
I tak stąd, Enter, czy strzałka w dół generalnie nas przeniesie
w to miejsce, gdzie chcemy, więc interfejs jest naprawdę logiczny.
To jest test. Po prostu sobie tutaj zrobiłem notatkę.
Jeszcze na szybko chciałbym pokazać,
że mamy też np. wyszukiwanie, które działa naprawdę bardzo fajnie.
Wystarczy nacisnąć Ctrl-P.
Dialog. Edit hasał. To sąpletę. Wpisz tytuł notatki lub jej fragment,
aby do niej przejść. Możesz także wpisać hasza, po nim nazwę tagu lub małpa,
a następnie nazwę notatnika lub wpisz, aby wyszukać polecenia. Blank.
Tutaj wpisz dwóch klopek, aby wyszukać polecenia,
jakby ktoś np. właśnie nie pamiętał, gdzie coś jest w menu.
Tutaj mamy pasek menu, ale próbuję sobie przypomnieć.
Kurczę, w którym Tyflo Przeglądzie mówiliśmy o Joplinie?
No to wpisuję… Jop.
5. Joplin Priwacy Policy. Joplin Priwacy Policy.
Joplin Applications. Joplin Saves. Słuch. Notatnik welcony.
Unknown 1.06. No i tutaj mam wyniki z tego notatnika powitalnego.
1. Welcony to Jop. 266 Joplin. Dostępny.
Joplin App.org.slash stats. Notatnik Tyflo Przegląd 3.06.
O, no i tutaj mi znalazł, że faktycznie w tym Tyflo Przeglądzie
o Joplinie mówiliśmy. Naciskam Enter.
I proszę bardzo, tutaj się przeniosłem.
Natomiast przeniosłem się na początek, więc też bym musiał ewentualnie sobie teraz
wyszukiwanie w czytniku ekranu znaleźć to miejsce, gdzie o Joplinie mówiłem,
ale generalnie ten interfejs jest bardzo prosty.
Mamy też tutaj taki klasyczny pasek menu, w którym znajdziemy więcej opcji,
m.in. przełączenie się na ten edytor, taki rich text,
włączanie, wyłączanie, sprawdzenie pisowni, dodawanie załączników,
Tworzenie alarmów. Też możemy sobie powiadomienia ustawiać na notatki.
Możemy też tworzyć notatki, które są przypomnieniami,
takimi notatkami jako zadanie właściwie bardziej.
To zresztą też mogę szybko pokazać.
To jest Control-T, nowe zadanie.
Joplin Document. Notatka Main Landmark. Tworzenie nowego zadania.
I tutaj sobie napiszę…
Tytuł notatki. Nagraj nowy odcinek.
Bo cały czas jesteśmy w notacie Cyflo Przegląd.
Mogę sobie bardziej szczegółowo to napisać,
natomiast ja sobie wrócę na lista notatek, Ctrl-Shift-L.
Tutaj mam komunikat niekompletny i ono zostało też przeniesione na szczyt listy.
Ja mogę sobie po prostu spacją…
Przedstawiłem na ukończone.
I po prostu w ten sposób możemy sobie różne rzeczy odhaczać.
Tak że aplikacja zarazem rozbudowana.
Ale naprawdę, jeśli chodzi o interfejs, jest bardzo prosty i mimo to, że to jest aplikacja elektronowa,
które nie zawsze wychodzą dobrze, no to tutaj ktoś naprawdę, mam wrażenie, bardzo się postarał i efekt jest naprawdę dobry.
I to się przede wszystkim może przydać użytkownikom, którzy mają taki łączony ekosystem właśnie iOS-a, Windows-a,
Windows-a, Android-a, jakieś takie mniej oczywiste konfiguracje niż na przykład ekosystem Apple.
No bo tam wiadomo, tam są notatki. W iOSie, w macOSie to wtedy jak ktoś ma te notatki i synchronizuje ze sobą komputer z telefonem, to w zasadzie wiele mu więcej do szczęścia nie potrzeba.
Natomiast ja na przykład mając iOSa i mając Windowsa, ja nie mogłem znaleźć dla siebie dobrej aplikacji, dzięki której mógłbym zarówno na telefonie jak i w komputerze mieć ten sam zestaw notatek.
A dla mnie na przykład jest jeszcze istotne też to, żeby do danej notatki móc dodawać załączniki.
Bo na przykład pracuję nad jakimś projektem, coś mi jest potrzebne, mam ileś różnych plików, które są przy tym projekcie
i teraz chciałbym z poziomu tej notatki móc te pliki otwierać, edytować, zapisywać, synchronizować.
No tutaj to po prostu działa.
Jeszcze ty, Pawle, coś chciałeś dodać.
Tak, tak, tak. Przepraszam, bo to coś…
No nie, taka najbliższa aplikacja, którą do tej pory omawialiśmy,
a która mi się kojarzy z tym Joplinem, to jest Simple Note,
który myśmy kiedyś pokazywali.
Tylko tam się jakiś regres w dostępności, mam wrażenie, zrobił w pewnym momencie.
Dawno nie używałem, więc szczerze mówiąc nie wiem,
ale tam były też problemy z tą synchronizacją, potem to różnie działało.
No, tutaj trzeba by jeszcze trochę bardziej potestować,
jakby to wyglądało, gdyby na przykład kilka osób współpracowało nad notatnikiem.
To też podejrzewam, że bardzo zależy od źródła synchronizacji, od tego serwera.
Ja na przykład postawiłem sobie to na Next Cloudzie.
U mnie to jest silnikiem synchronizacji.
I tu trzeba mieć na względzie to, że automatyczna synchronizacja
jest minimalnie co pięć minut.
Nie da się szybciej.
Można wymusić ręcznie.
Kontrol S to jest skrót, natomiast podejrzewam, że w przypadku tego serwera, Joplina,
a jeszcze lepiej zapewne tej natywnej chmury, no to tam by wszystko dobrze działało.
Tylko to już za to trzeba zapłacić.
Kolejną aplikacją, która stała się dostępna, albo może staje się dostępna, nie wiem,
jest Trello.
Tak, jakoś tak nas zachodzi w tym tygodniu na aplikacje produktywnościowe,
No mnie trochę też, bo w pracy szukamy kilku narzędzi,
które nam trochę życie ułatwiły.
A też akurat tak się jakoś stało, że Piotr w sobotę
nam nagrał natychmiast o przeglądzie wiadomość
o tym na naszej grupie WhatsAppowej wewnętrznej o Joplinie.
A ja chyba w ten sam dzień albo dzień wcześniej
dostałem w moim podcast odcinek jednego z niemieckich podcastów
dla niewidomych, których słucham.
I tam prezenter przedstawiał właśnie trelo
Jako aplikację, za pomocą której współpracuję z osobami widzącymi.
Akurat w jego przypadku tam chodzi o jakieś radio, w którym on się udziela.
I tam na przykład mają różne zadania redakcyjne, tak to przynajmniej prezentował.
No i czym jest to Trello?
Dla osób, które nie wiedzą, czyli też dla mnie,
znaczy wiedziałem mniej więcej o co chodzi,
tak w dużym zakresie, zarysie,
ale dopiero teraz zobaczyłem na żywo, jak to wygląda
i jak taki interfejs może być dostępny.
Czym Trello jest?
Trello jest tak zwanym systemem, to się gdzieś nazywa ogólnie system współpracy nad projektami,
ale w praktyce to wygląda jak taka tablica koncepcyjna, czyli zakłada się tam w tej aplikacji
różne tablice koncepcyjne. Czemu tablica koncepcyjna? Bo wizualnie to chyba wygląda
troszkę tak, jak mamy tablicę korkową i to fizycznie też tak chyba działa,
My, osoby widzące bardziej, bo to tam wizualnie się gdzieś rzuca w oczy,
sobie wieszają w pokoju czy w jakimś kabinecie, a w pracy też to funkcjonuje,
tablicę korkową, do której się przyczepia różne takie skrawki papieru,
które mają symbolizować i tam opisują różne etapy jakiegoś tam naszego
bardziej skomplikowanego czy złożonego działania.
Jedni sobie np. planują podróże i np. mają poprzypinane jakieś mapa świata
i taka tablica korkowa, tam są przypięte jakieś, nie wiem, tu była podróż do Francji,
tu była podróż do Chin, tu była podróż do, nie wiem, Ugandy
i w ramach tego gdzieś tam jeszcze się przylepia jakieś, nie wiem, tam,
a tu jakieś zdjęcie, a tu się przyczepi jakąś, nie wiem, maskotkę,
którą kupiłem, coś tam, a tu coś tam. I w ten sposób wizualnie to wygląda
bardzo estetycznie i tak przejrzyście.
No i pozwala to jakoś organizować troszeczkę nasze myśli wokół konkretnego projektu.
Jak to wygląda w przypadku takiego trello?
Zakładamy sobie, przynajmniej w wersji tej takiej darmowej,
z której każdy może skorzystać bez wykupywania gdzieś tam jakichś planów premium,
mamy do wykorzystania jedną przestrzeń roboczą.
Ona sobie jest, my możemy ją sobie nazwać jak chcemy,
I w ramach tej przestrzeni roboczej zakładamy sobie tablicę.
Tą tablicą może być jakikolwiek projekt,
tą tablicą może być jakaś nasza podróż,
jakiś projekt, cokolwiek, tyfto przegląd, nad którym pracujemy itd.
W ramach takiej tablicy tworzymy sobie listę.
I lista to jest znowu zbiór w ramach takiego projektu, jakichś konkretnych zadań.
Nie wiem, planujemy podróż, no to dodajemy, nie wiem, listę rzeczy do spakowania,
lista dokumentów, które musimy sobie wyrobić, bo jak są takie dalsze podróże,
no to warto tu jakiś certyfikat szczepień, no paszport to jest wiadomo obowiązek,
ale tu jakaś wiza, tu jakieś jeszcze inne, czasami trzeba wypełnić formularze,
żeby dostać taką wizę turystyczną, coś tam.
lista, nie wiem, zabytków, które chcemy zwiedzić.
Więc takie różne listy, listy, listy.
I na tych listach możemy już dodawać
listy zadaniowe, czyli takie
listy z rzeczami do zrobienia, które potem odhaczamy
właśnie tak jak te to do w Joplinie.
Załączniki, czyli możemy tam
jakieś zdjęcia, PDF,
jakiekolwiek pliki.
Jeżeli sobie wykupimy jakieś tam wersje premium,
to tam można w ogóle jakieś całe automatyzacje
i przypuszczam, że trzeba już się troszkę wyznawać
na jakimś takim podstawowym programowaniu,
ale można to w ogóle też integrować z różnymi innymi usługami,
żeby on tam zaciągał jakieś dane z innych usług,
integrował się z czymś.
Jakieś przyciski możemy tworzyć, które coś tam powodują.
No także takimi możemy zapychać to elementami.
No i możemy też komentować, wysyłać komentarze.
Więc de facto prowadzić dyskusję nad każdym takim jednym szczególikiem.
I to jest gdzieś tam, myślę, super, zwłaszcza w takim kontekście pracy,
gdzie, nie wiem, tworzymy jakiś program i dzielimy to na jakieś tam, nie wiem, front-end,
czyli tworzenia interfejsu tego, co widać w tej graficznej powłoczki,
back-end, czyli to, z czym to jest zasilane, jakieś bazy danych,
na jakim CMS-ie czy na jakimś silniku to stoi, coś tam.
Jakieś kwestie, nie wiem, promocyjne, jakieś kwestie, kto będzie robił marketing, jakieś tam inne kwestie, aktualizacje i taka obsługa techniczna.
No i w ramach tego są w ogóle osobne dyskusje, można zapraszać się do tych tablic gdzieś tam osobno, nie wiem czy nawet nie do list, że jakieś tam dodawać członków do każdej osobno i tam prowadzić takie mikro zarządzanie całym projektem.
Jak to działa z VoiceOver’em na iPhone’ie?
No całkiem fajnie, bo do wszystkich elementów są podpowiedzi VoiceOver,
są czynności na pokrętle, jest bardzo ładnie ustrukturyzowana ta aplikacja,
wszystko jest ładnie podpisane, także bez problemu możemy brać się do dzieła
i takie projekty organizować.
Jak to wygląda na komputerze?
Czy dałoby się lepiej? Wydaje mi się, że tak, bo jest to Kolubryna,
jedna z takich bardziej znanych aplikacji do zarządzania zespołami,
zarządzania projektami.
Wydawałoby się, że tak jak Joplin potrafi zrobić coś takiego,
że tu jakimś skrótem przejdę, tutaj strzałkami w trybie formularza
mogę nawigować bezpośrednio po jakichś właśnie tam elementach.
Tam, tak tam, tego nie ma.
Trochę tych elementów jest dość nielogicznie popodpisywanych.
W niektórych miejscach, które wydawałyby się oczywiste,
typu jakaś lista tych, lista list, albo lista tych tablic,
wydawałoby się, że tam mogłaby być jakaś, jakiś punkt orientacyjny,
żeby można było szybciej przeskoczyć, czy cokolwiek, no nie ma.
Nie, że w ogóle nigdzie, ale no w paru widokach takich,
na przykład w tym widoku podstawowym, który się pokazuje
Na stronie głównej po zalogowaniu jest dość biednie, jeśli o to chodzi.
Także gdzieś można by pewnie rzeczy usprawniać.
Natomiast da się na tym nawet pracować.
I rzeczywiście można w ten sposób sobie jakiś projekt ładnie ustrukturyzować,
zorganizować i z innymi osobami nad nim pracować.
Jakbyście potrzebowali jakiegoś środowiska do zarządzania projektem,
No to myślę, że Trello warto wypróbować, bo początek jest bardzo dobry.
Pytanie, czy coś dalej się jeszcze z tym zadzieje.
Jest to Atlassian. Oni tak z tą dostępnością widać, że zaczynają coś robić.
Natomiast ona jeszcze nie jest do końca tam, gdzie być mogła,
więc miejmy nadzieję, że nie będzie żadnych regresów.
Także poczekamy, zobaczymy.
I to nie koniec jeszcze informacji związanych z poprawiającą się dostępnością aplikacji bo kolejna aplikacja jest Stats.
Tak, tego razem będzie coś dla użytkowników Mac’ów i to takich użytkowników, którzy chcą wiedzieć co się dzieje z waszym komputerem.
Pewnie każdy z was miał kiedyś sytuację, że po prostu coś działa wolno albo komputer nagle zaczął się grzać,
Albo wentylatory się wyłączyły, zastanawiacie się, co się stało.
No, do tego typu zastosowań przydają się aplikacje, które nam pozwalają monitorować
za zużycie różnych zasobów komputera. Procesora, pamięci, dysku, sieci.
Takie narzędzia są naprawdę przydatne.
Mamy rozszerzenie do HammerSpoon’a, właśnie o nim mówiliśmy, HammerSpoon’ie wcześniej.
Jest takie rozszerzenie, które działa tak jak dodatek monitora zasobów do MBDA,
które nam po prostu gdzieś podaje w procentach zużycie procesora.
I to tak naprawdę tyle.
Mieliśmy też aplikację, która nazywała się iStatMenus.
Ona zresztą cały czas jest.
Tylko, że doczekała się wersji TruedMake,
która dostępność kompletnie zepsuła z aplikacji,
która była, powiedzmy, w 80% dostępna,
jest teraz dostępna w procentach 0,
bo zarówno same ikony, jak i panele ze szczegółami,
które nam wyskakują, są dla nas zupełnie nierozstępne.
A ja miałem niedawno sytuację, że do takiej aplikacji potrzebowałem
i to takich dosyć szczegółowych informacji.
Jak słuchaliście tyfla podcastów, to pewnie możecie się domyśleć, dlaczego.
Więc w końcu zacząłem rozglądać się nad alternatywami.
I ludzie na Redditzie polecili narzędzie otwartoźródłowe.
Narzędzie, które nazywa się właśnie po prostu Stats.
Można je sobie pobrać z GitHuba,
lub jeśli ktoś ma Homebrew, czyli ten manager pakietów na Maca,
No to on też na Homebrew jest, ale też po prostu można go z GitHuba ściągnąć.
Jest oczywiście w wersji skompilowanej, nie trzeba się bawić w kompilowanie, tylko sobie po prostu
pobieramy plik dmg i przenosimy aplikację do katalogu aplikacji.
Zresztą adres też nie jest jakiś trudny, więc gdyby ktoś chciał sobie teraz podejrzeć, zanim
pokaże się na stronie github.com
ukośnik Excelban pisane przez x
ukośnik stats i tam możecie sobie tą aplikację pobrać.
Kiedy ja tą aplikację ściągnąłem,
no to ona generalnie była dostępna.
Same moduły były bardzo fajnie przez VoiceOvera czytane.
Natomiast miała jeden dosyć istotny problem,
mianowicie wszystkie ikonki menu,
bo aplikacja działa w taki sposób, że sobie konfigurujemy
To, co chcemy monitorować, nie wiem, procesor, pamięć, dysk, kartę sieciową i dla każdego z tych elementów pojawia nam się nowa ikonka w tej sekcji menu statusów, wiecie, tam, gdzie jest zegarek, tam, gdzie jest ikona time machine, tam, gdzie jest ikona wi-fi, no a generalnie odpowiednik zasobnika systemowego w Windowsie na Macu i te ikony były po prostu niezatykietowane, wszystkie voice-over czytał po prostu jako stats, a że system gdzieś lubi czasami zmieniać ich kolejności, to zawsze była zabawa zanim znaleźliśmy
Widzieliśmy tą ikonkę, która nas interesuje.
Też aplikacja na razie nie ma skrótów klawiszowych, które nam by pozwoliły szybko te panele otworzyć.
Ale to też ma się za jakiś czas pojawić, bo było to zgłoszone przez kilka osób.
Ja się też do tej prośby dołączyłem.
Natomiast też zgłosiłem po prostu tą kwestię niezaetykietowanych ikonek.
I na szczęście deweloper też przychylił się do tego problemu i to wszystko zaetykietował.
Na razie w taki sposób, że jest czytane, za co dana ikona odpowiada.
Tam są informacje wyświetlane.
One w kolejnych wersjach mają też być automatycznie czytane.
Natomiast to o tyle też nie jest tak ważne,
że na szczęście panel ze wszystkimi szczegółowymi informacjami
jest czytany, tak że informacje możemy uzyskać.
A jakie? No, naprawdę dużo.
Teraz mam nadzieję, że mojego Maca będzie słychać.
Jest.
OK.
Włączymy na polski głos, zwolnijmy go trochę.
Na przykład tutaj mamy ikonę z użycia procesora.
Klikniemy sobie na nią.
Mamy obszar przewijania i w tym obszarze mamy wszystkie informacje.
OK, no tutaj mamy cały czas jakieś problemy.
Okej, no po prostu mamy obciążenie procesora, taka ogólna informacja, ale sobie idziemy dalej.
Okej, czyli tutaj mamy informację, że 10% używa system, 30% użytkownik, a 70% procesora jest cały czas nieaktywne, czyli dostępne.
Nieaktywny, 78%.
Rdzenie energooszczędne, 37%. Rdzenie wydajnościowe, 18%.
No i tutaj też mamy podział na rdzenie, no bo zwłaszcza procesory Apple Silicon, tak jak może wiecie, są właśnie podzielone na takie rdzenie,
które są bardziej energooszczędne i tam różne procesy w tle są na nich uruchamiane, a bardziej jakieś zadania wymagające większego,
Mocniejszego procesora idą na te rdzenie wydajnościowe.
I tutaj też mamy to fajnie rozłożone.
Czas pracy. 47 dni i 46 minut.
A tutaj mamy czas od ostatniego restartu komputera.
Średnie obciążenie. Jedna minuta. 5,62.
Tutaj mamy średnie obciążenie.
To jest takie, jak ktoś zna systemów Unixowych polecenie Uptime.
Mamy po prostu tak cyfrowo to podane. To jest to.
5 minut. 6,44.78.
Minut od minut, od 5 minut, od 15.
I pod spodem mamy, moim zdaniem, najfajniejszą rzecz.
Z iZadMenus też to miało i tutaj to na szczęście też jest.
Częstotliwość. Wszystkie rdzenie.
Mamy jeszcze…
Jeszcze częstotliwości.
Rdzenie energooszczędne. 1180 MHz.
Rdzenie wydajnościowe. 830 MHz.
Ale…
Top procesy. O, proszę bardzo.
Obraz. Proces. Wykorzystaj. Obraz. Top. 47,7%.
Obraz. Voice over. 13,7%.
Obra. Voice over. 13. Obra. Distort. 8,4%.
To się nam też dynamicznie aktualizuje.
To też działa w taki sposób, że te procenty to jest procent akurat z tego bieżącego zużycia.
Czyli powiedzmy, jeśli zużycie procesora w tym momencie jest na tym poziomie 30% i pisze, że jakiś procesor używa 80% procesora,
no to jest 80% z tych 30%. Tak to trzeba czytać.
Mniej więcej, to jest o tyle fajne, że jeśli nam coś po prostu działa wolno
I chcemy ustalić, co nam tak grzeje komputer, co nam zużywa procesor.
No to ta aplikacja nam takich pięć procesów pokaże tutaj od razu,
gdzie nie musimy przekupywać się przez monitor aktywności.
Przełączycie na zakładkę procesora, tylko tutaj możemy sobie to
od razu przeczytać.
Podobnie dużo informacji dostajemy w innych sekcjach.
Na przykład sobie kliknijmy na pamięć.
Tutaj może już nie będę mówił szczegółowo, tylko przejdziemy się po tych elementach.
Odciążenie pamięci, normal, nieznany. Użycie pamięci, sześć historii. Użycie pamięci, sześćdziesiąt osiem procent, nieznany. Historia użycia, szczegóły, użyta, jedenaście kropka zero dwa gb. Aplikacje, sześć kropka trzydzieści cztery gb. Układowa, dwa kropka zero siedem gb. Skompresowana, dwa kropka sześćdziesiąt sześć gb. Wolna, cztery kropka dziewięćdziesiąt pięć gb.
Pamięć wymiany, czyli swap.
I też mamy tutaj obraz.
I tutaj mamy też informacje, jakie procesy nam zużywają pamięć.
Podobnie.
Zużycie dysku.
Też tutaj mamy, na przykład, co ciekawe, też informacje o…
o statusie smart, na przykład, dysku.
1% wolnego miejsca.
Muszę sobie to rozwinąć.
Tutaj można też to zwijać.
Tutaj mamy na bieżąco, jak szybko dane są czytane lub zapisywane.
Od startu systemu to jest spotlight,
co ostatnio intensywnie zapisuje na dysku.
O, i tutaj nawet akurat…
Żadnych procesów przez chwilę nie było,
teraz te procesy się pojawiły.
Podobnie z siecią z sieci,
tutaj też mamy dużo fajnych informacji.
O, tutaj na przykład mamy…
To chyba nie wiem, od kiedy to jest.
Można też to zresetować w tym miejscu, jak słyszeliście.
Up, czyli po prostu mamy internet.
I mamy moc sygnału podaną.
I też tutaj mamy po zużyciu podane procesy.
Podobnie możemy sobie wyświetlić panel GPU,
gdzie mamy zużycie karty graficznej.
Mamy też panel baterii,
Które na przykład też pokazuje, oprócz czasu pozostałego,
którego system nie pokazuje, ile cykli zużyliśmy
i zdrowie tej baterii też.
Więc to jest aplikacja, która zarówno nam może po prostu podać
takie informacje potrzebne na teraz właśnie,
jaka aplikacja nam, ile procesora zużywa,
ale też gdybyśmy potrzebowali takich bardziej zaawansowanych informacji,
no to z poziomu tej aplikacji też je dostaniemy.
Także myślę, że jeśli lubicie monitorować swój komputer,
zastanawiacie się, co się dzieje,
też można w aplikacji sobie powiadomienia skonfigurować.
Może już panu Lewisowi nie będę pokazywał,
ale on generalnie też jest dostępny.
Tam można też sobie różne powiadomienia skonfigurować.
Jeśli jakiś parametr przekroczy jakąś wartość na określony czas,
to ta aplikacja nas może ostrzec.
To też w takich sytuacjach ta aplikacja może nam pomóc.
Także jeśli wam też brakowało czegoś w stylu iSatMenus,
no to gorąco aplikację Stats polecam, no bo jest darmowa i naprawdę dostępna.
github.com, ukośnik Excel, ban przez X, ukośnik Stats.
To zaglądamy teraz do wypowiedzi naszych słuchaczy.
Arek do nas jeszcze napisał.
Oczywiście o czymś zapomniałem.
Znalazłem w internecie ciekawy projekt.
Nazywa się to skip.tools.
I jest to Transpiller Swiftu na Jetpack Compose.
Dla nietechnicznych to coś pozwala nam uruchomić aplikację z iOS na Androidzie.
Z tego samego kodu.
Warunki licencyjne są drakońskie.
Albo robimy aplikacje otwarte, albo płacimy.
Testowałem to, uruchomiłem Tyflocentrum na Androidzie i działało to bardzo fajnie.
Poza tym, że audio nie działało.
Ale dlatego, że napisałem swoją własną obsługę audio.
To nie jest magia i nie ma jakiegoś pośrednika między naszym kodem a Androidem.
Kod jest po prostu tłumaczony ze Swifta, czyli języka iOS, na Kotlina, czyli na język Androida.
A ten Joplin to Electron. Tak? Tak, Arku, to jest Electron.
I podejrzewam, że dla ciebie to niestety Electron, bo z tego co kojarzę, to nie przepadasz akurat za tymi aplikacjami.
Ale elektrony, jak widać, całkiem fajnie dostępne.
Jest to też open source, więc można coś swojego napisać.
A to też prawda. To też prawda. Więc to taka kwestia.
Jeszcze mamy takie pytanie od Marcela.
Jak zobaczyć w iPhonie nowe nowości w iOS 18?
Ja nie kojarzę, żeby był jakiś taki changelog gdzieś dostępny z poziomu systemu.
Jest informacja taka bardzo zgrubna w momencie aktualizacji, kiedy instalujemy sobie nową wersję iOS-a.
To jest tam informacja, co zawiera ta aktualizacja, ale no to są bardzo podstawowe informacje.
A takie rzeczywiście co nowego, to ja mam wrażenie, że Apple się tym aż tak bardzo mocno w szczegółach to nigdy nie chwaliło.
To chyba nawet na ich stronach nie ma takich rozpisanych szczegółowych informacji i to dopiero później wszyscy odkrywają te różnego rodzaju smaczki, które gdzieś tam są pozostawiane w tych systemach.
W Tyflopodcastie jest na przykład audycja o iOSie 18, o nowościach w ogóle w systemach Apple, więc możesz sobie posłuchać. Jest długa, bo mówimy tam o różnych systemach Apple, ale może warto.
Też VoiceOver wyświetlał swoją listę zmian.
Po raz pierwszy tak naprawdę w wersji 18 po otwarciu VoiceOvera wyskoczyło powiadomienie,
czy chcemy mieć powiadomienia. Jak się zgodziliśmy, to zresztą jest opcja w VoiceOverze
co nowego w VoiceOver i można sobie poczytać.
Jeżeli akurat właśnie VoiceOver Cię interesuje.
Tak.
Tak jest. Zostając przy Apple’u, płatności Apple Pay przez stronę okazuje się, że nie są takie trudne, jakby się to mogło wydawać.
Tak, mówię oczywiście o tym nowym mechanizmie, który Apple dopiero jakoś w zeszłym roku przedstawiło, czyli płacenie Apple Pay za pomocą przeglądarki na dowolnym systemie, np. na Windowsie.
No i w zeszłym tygodniu miałem okazję coś kupować w jednym sklepie,
gdzie już to zostało wprowadzone.
I szczerze mówiąc, już nie pamiętałem, jak zostało to przedstawione,
jak to omawialiśmy, już nie pamiętałem, jak konkretnie miało to działać,
więc się troszkę obawiałem, że będę musiał, wiecie, zalogować się
na moje Apple ID, podać login, hasło. Nie wiedziałem, czy pamiętam hasło,
czy nie. I tam wybrać tą kartę, może coś jeszcze w telefonie potwierdzić
No a tu się okazuje, że nic bardziej mylnego.
Wybieramy sobie Apple Pay jako metodę płatności.
Przechodzimy do tej opcji, żeby już zapłacić.
I teraz. No niestety na samym dole strony,
więc trzeba Control-Enter przewinąć gdzieś tam do końca,
podgląd w przeglądarce,
montuje nam się ramka z Apple’a.
Sama ramka jest pusta.
Jest przycisk tam Close, żeby zamknąć.
W przypadku tego sklepu, gdzie ja kupowałem, było kilka zdań,
to chyba nie pochodzi właśnie jeszcze od Apple’a,
na samej stronie takiej instrukcji, co należy zrobić.
Dzięki temu wiedziałem, co trzeba zrobić.
A co trzeba zrobić? Trzeba otworzyć aparat,
aplikację aparat normalnie na iPhonie,
skierować aparatem naszego iPhona
na monitor laptopa czy tam komputera.
I w tym momencie my powinniśmy usłyszeć,
Więc to naprawdę długo nie potrwało. Myślałem, że to będzie jakieś bardzo skomplikowane,
no bo jakie mamy doświadczenia ze skanowaniem kodów QR nawet z ekranów laptopa,
to wiedzą najlepiej ci, którzy próbowali dawniej podpiąć Whatsappa na komputerze.
Że bywało różnie i czasem bez pomocy się nie obeszło.
A tu praktycznie od razu zaskoczyło i VoiceOver zaczął mi czytać
wykryto wycinek kodu aplikacji.
I teraz dalej jesteśmy w aplikacji Aparat.
Nie wiem teraz, czy musiałem, ja dla
pewności trzymałem cały czas aparat skierowany na monitor, ale może już nie
trzeba było, tego nie wiem, natomiast gdzieś pośrodku tych różnych kontrolek
aparatu, które tam mamy, tych jakichś filtrów, zoomów, lampy błyskowej, trybu
aparatu, czy przedni, czy tylni, czy wideo, czy zdjęcia i tak dalej,
bo to nie jest w jakimś takim miejscu logicznym, że albo na początku, albo na
Pojawia się przycisk karty Apple Pay.
I gdy go naciśniemy, to się pojawia takie normalne okienko Apple Paya,
tak jakbyśmy zainicjowali płatność.
Więc możemy albo od razu nacisnąć dwa razy power i potwierdzić Face ID,
albo jeszcze tam gdzieś wybrać sobie jakąś inną kartę, którą chcemy zapłacić.
No i w tym momencie transakcja przechodzi i jest dosyć nicze gotowe.
I mamy już na stronie komunikat, że dziękujemy za zakup i wszystko się powiodło.
No tak, że w ten sposób to wygląda.
Zważywszy na to, że bardzo szybko się wykrywa ten wycinek aplikacji,
który jest tam pokazany na ekranie.
To jest chyba też jakiś kod QR.
No to bardzo szybko to działa.
Nie trzeba żadnych danych podawać, nigdzie się logować.
No i ogólnie fajnie to działa.
Nie wiem, czy już polskie bramki płatnicze wprowadzają tego typu Apple Pay,
Czy on już jest w przelewach 24, albo tam w IPU, albo gdzieś tam jeszcze.
Ale no, no myślę, że to jest całkiem fajny sposób też na opłacenie.
I w tym momencie to jedynie ktoś, kto tak jak ja nie ma podpiętego monitora, to może mieć kłopot.
Ciekawe, czy kiedyś wprowadzą jakąś alternatywną metodę, że bez skanowania kodu QR, nie wiem,
Przepisanie jakiegoś kodu PIN albo czegoś innego.
Podejrzewam, że uważają, że raczej zazwyczaj korzysta się z monitora przy komputerze.
No to prawda.
No, ale jednak nie zawsze, jak się okazuje.
Został nam jeszcze w Tymflowieściach jeden pakiet, czyli drobne newsy.
Dzisiaj akurat nie mamy nowości z gier, ale w drobnych newsach troszkę informacji mamy.
Nawet jedną nowość z gier w sumie, ale tylko jedną, więc dałem to po prostu do ogólnych, drobnych newsów.
Wiem, że Paweł też trochę informacji przygotował, także nazbierało się trochę tych drobnych newsów.
Zaczynając od czegoś dla użytkowników Androida, dla tych osób, które chciałyby sobie na swoim telefonie przeczytać książkę.
Pojawiła się nowa aplikacja, która może nam w tym pomóc.
Nazywa się Colibrio Reader, pisane przez C, Colibrio Reader.
Będzie link do opisu aplikacji w portalu Accessible Android.
I co możemy o tej aplikacji powiedzieć?
Jest to aplikacja, która wspiera zarówno książki tekstowe, jak i audiobooki.
Aczkolwiek nie mamy informacji, jakie formaty audio są dla tych audiobooków wspierane.
Jeśli chodzi o książki tekstowe, to jest to PDF, jest to EPUB,
Może jakieś inne formaty, ale te dwa najważniejsze są.
Aplikacja wspiera wszystkie funkcje formatu EPUB 3.
Mamy zakładki, możemy sobie wstawiać.
I aplikacja oczywiście też wspiera właśnie funkcje syntezmowe.
Możemy tę książkę czytać, ale też jeśli ktoś woli czytać czynnikami ekranu,
No to zawartość książki jest też dla niej dostępna.
Wiemy od autorów serwisu, że aplikacja ewidentnie została stworzona pod czytnik ekranu,
bo mamy tutaj dużo czynności, generalnie wszystko możemy z poziomu czynności działań zrobić.
Wybaczcie, androidowcy, że używam iOS-owej terminologii tutaj,
ale chodzi o to samo, generalnie mamy dużo działań w tej aplikacji,
które nam pozwalają właśnie łatwo książkę zaimportować.
Później, kiedy na nim stłukniemy, to wyświetlą nam się różne opcje.
Jedną z opcji jest wyświetl kontrolki czytania.
I z tego poziomu możemy sobie już tę syntezę włączyć.
Co ciekawe, synteza działa w taki sposób, że jeśli mamy ustawiony
jakiś inny głos niż usługi TTS Google,
to po prostu mamy to tym głosem czytane.
Oczywiście możemy sobie zastosować prędkość,
natomiast innych ustawień nie zmienimy.
Gdybyśmy chcieli głos sobie zmienić w Voice Aloudzie,
Czy to można sobie osobno dowolny syntezator na urządzeniu wybrać?
No tutaj nie. Chyba, że mamy wybraną syntezę Google.
Jeśli mamy wybraną syntezę Google, no to wtedy już dodatkowo opcje, między innymi
właśnie wybór głosu, mamy następne i po prostu no musimy w ustawieniu Androida
sobie syntezę Google ustawić jako domyślną, tak?
Stąd aplikacja bierze to z jakiej syntezy korzystamy.
W opisie też mamy informacje, że rekomendują, żeby ludzie korzystali
tej samej aplikacji z TalkBackiem.
Nie wiem, czy z Jeszuo nie działa, ale przypuszczam, że działać powinno.
Interfejs jest taki bardzo prościutki.
Właśnie głównie oparty na działaniach.
Kiedy włączymy tę opcję, żeby wyświetliły się tam kontrolki czytania,
no to z pięć dużych przycisków, które wyświetlają się na dole ekranu,
więc powinno być łatwe do znalezienia.
No i tak jak wspominałem, opcje głosu są dostępne tylko dla syntezy Google.
Ale mamy informację, że co ciekawe, jeśli korzystamy z gesture, to te działania są nierozstępne.
I trzeba po prostu słuchać dwukrotnie i przytrzymać, żeby do tych opcji się dostać.
Jednak Zdzieszyło działa, ale nie tak fajnie jak z TokBakiem.
Natomiast kolejna aplikacja do czytania książek, gdyby ktoś chciał sobie znaleźć,
to Calibrio Reader. Kolejna taka aplikacja jest dostępna.
Następnie wrócimy do wątku posług korzystających z Windowsa bez podpiętego ekranu, co ciekawe.
Bo to czasami może powodować problemy i to niekoniecznie, mówię tutaj nawet właśnie o tym problemie, że czasami ten ekran po prostu może nam być potrzebny, żeby np. jakiś kod QR zeskanować m.in.
albo żeby po prostu coś jakiejś osobie widzącej może pokazać.
Czasem może być tak, że jakaś aplikacja nie będzie działać prawidłowo.
Bo wiem, że dużo aplikacji tych uniwersalnych, tak zwanych UWP,
właśnie np. tym, że Whatsapp z Winigramem jakieś też problemy były,
coś z przewijaniem listy chyba.
Były osoby, które miały czasami z tymi aplikacjami
różne problemy związane właśnie z tym, że tego ekranu nie było.
Powoduje to też problemy z rozdzielczością.
Mianowicie takie, że system generalnie domyślnie ustawia się
na rozdzielczość 480p, to nie jest jakaś duża rozdzielczość
i nie za bardzo pozwala ją zwiększyć.
To powoduje tyle, że strony internetowe wyślają się
w formacie mobilnym generalnie i trzeba je powiększać.
Jeśli będziemy robić zrzuty ekranu, to one też będą wychodzić rozmazane,
bo ta rozdzielczość nie jest bardzo wysoka.
Jeśli ktoś korzysta z aplikacji do pracy z dźwiękiem
i z dodatków, które pomagają w tym, np. z CBAKa, LDL czy DRI Hotkey,
To są aplikacje, które też generalnie wymagają konkretnej rozdzielczości
ustawionej, której bez monitora generalnie nie ustawimy, więc to też może być
sytuacja, kiedy ekran by nam się przydał.
No i można to rozwiązać na kilka sposobów.
Można sobie kupić takie specjalne urządzenie, które udaje ekran albo można to
rozwiązać, okazuje się, po stronie programowej, bo ktoś stworzył sterownik
Link wirtualnego monitora na system Windows, zarówno Windows 10 i 11.
Będzie link do tego na GitHubie, na którym znajdziemy wiele wersji, bo mamy wersje zarówno pod Windowsa na procesory ARM, jak i x64.
Generalnie proponuję tutaj sobie wpisać nawet w wyszukiwarkę czynnika ekranu po prostu słowo setup
i znaleźć właśnie setup x64.exe, to jest taka najbardziej standardowa wersja
w wersji z kreatorem konfiguracyjnym,
które nam może się przydać, żeby właśnie ten sterownik skonfigurować.
Co możemy skonfigurować? Na przykład, ile ma być ich wyświetlaczy,
na jakiej karcie graficznej one mają działać, żeby ktoś chciał,
jaką one mają mieć rozdzielczość, także faktycznie takie ważne informacje.
No i dzięki temu właśnie można sobie w takich sytuacjach pomóc.
Albo gdyby ktoś chciał sobie ustawić, nawet jeśli mamy ekran podpięty,
Ale chcielibyśmy, żeby ten ekran generalnie, powiedzmy, był czarny,
to moglibyśmy sobie ustawić ten wirtualny ekran jako nasz ekran główny na przykład.
I tym sposobem mamy taką stałą kurtynę, która nie jest zależna od tego,
jaki mamy włączony czynnik ekranu.
I to też pewnie by spowodowało tyle, że moglibyśmy spokojnie np.
korzystać z dodatków OCR czy AI, które z włączoną kurtyną taką w NVIDIA
np. nie działają.
A w ten sposób, po prostu, że ta kurtyna jest na poziomie sprzętowym, tak to można nazwać,
no to w sumie to jest kolejne zastosowanie dla tej aplikacji.
Tak że jeśli macie problemy właśnie związane z tym, że ekranu nie macie,
a nie chcecie sobie kupować no albo ekranu, albo urządzenia udającego ekran,
no to można sobie po prostu to małe narzędzie zainstalować.
Następnie kolejna informacja związana z Windowsem i konkretnie z NVIDIA.
Wracamy do dodatku, o którym było dwie audycje temu, a mianowicie dodatku
Earcons and Speech Rules, czyli to jest ten dodatek, który pozwala nam
zastąpić informacje o typie, o stanie kontrolki, o czcionce, dźwiękami,
zmianom tonu głosu i tego typu sprawy.
Ja ten dodatek pokazywałem ostatnio i padło pytanie o to, czy da się ustawić dźwięki na poszczególne poziomy nagłówków, tak jak to się dało zrobić w JAWSie.
W tamtym czasie tego się nie dało zrobić, ale ja też chciałem, żeby taka opcja była.
I mówiłem wtedy, że skontaktuję się z autorem dodatku, zapytam czy dałoby się coś takiego dodać. Nawet zaproponowałem mu kilka dźwięków.
I jemu pomysł też się spodobał i właśnie wersja, która te dźwięki wprowadziła, ukazała się wczoraj.
Jeśli nie mieliście wcześniej dodatku, no to po instalacji domyślnie nawet te dźwięki na główki będą.
Natomiast w tej sekcji, gdzie konfigurujemy reguły, cały czas mamy też regułę w sekcji numeric formatting,
która po prostu nam cały czas ten poziom jałówka czyta.
I warto sobie tą regułę wyłączyć i tylko te dźwięki zostawić.
Swoją drogą, jeśli aktualizujecie dodatek lub chcecie ustawić własne dźwięki,
no to znajdziecie te opcje w sekcji Text Formatting Rules.
I kiedy klikniecie przycisk Dodaj, no to obok formatowania takiego jak
pogrubienie kursywa i tak dalej, będzie po prostu nagłówek 1, nagłówek 2,
nagłówek 3 i tak dalej, aż do nagłówkach 6.
Więc możecie sobie po prostu każdy ten nagłówek dodać.
A jak to działa w praktyce?
Zapewne mogę szybko zademonstrować.
Ostatnio jak pokazywałem Joplina, to dodatek tymczasowo sobie wyłączyłem.
Swoją drogą można to zrobić skrótem NVIDIA Alt-P, gdyby ktoś spróbował.
A teraz sobie przejdziemy na stronę Tyflo Podcastu.
O, i teraz sobie idę po nagłówkach.
Ankieta. Tyflo przegląd odcinek NR200. Pliki do pobrania.
Rok 2000. Pliki do pobrania. Pliki do pobrań.
MatSpot. Pliki do pobrania.
O, właśnie, tutaj mamy nagłówki głównie poziomu drugiego i trzeciego.
I jak słychać, mamy po prostu na nie dźwięki.
I po prostu możemy sobie ten sposób czytania znacznie przyspieszyć.
I jeśli ktoś lubi, umie.
Także to jest ten dodatek, ale to jeszcze nie jest koniec drobnych newsów.
Tylko sobie muszę zobaczyć, co mamy dalej.
Chyba dalej NVIDIA, tylko tym razem NVIDIA Remote.
Tak, NVIDIA Remote na iOS-a.
Bo jest coś takiego. Nawet mówiliśmy o tym, kiedy aplikacja pierwszy raz się pojawiła.
Aplikacja, która zapowiadała się bardzo ciekawie, ale była bardzo niedopracowana.
Tam nie działały układy klawiatury prawidłowo, z tego co pamiętam.
Mowa też tam lubiła niektóre komunikaty opuszczać, więc to też powodowało problemy.
Pomysł był fajny, ale faktycznie było to niedopracowane.
Ludzie te błędy podgłaszali na początku, autor gdzieś komunikował się, ale po prostu z czasem komunikacja ustała.
Dodatek, czy właściwie aplikacja, bo to jest aplikacja dostępna w App Store, nie była aktualizowana aż do tego tygodnia.
Nagle pojawiła się aktualizacja, w której to autor napisał, że jako postanowienie noworoczne postanowił sobie wrócić do programowania
i trochę aplikację odświeżyć. Nowa wersja ma mieć troszkę odświeżony układ,
ale po prostu też ma działać lepiej.
Czy działa lepiej?
No, z jednej strony ewidentnie układy klawiatury już działają tak jak powinny
i faktycznie byłem w stanie nawet jakieś polskie znaki wpisywać
i wszystkie klawisze interpunkcyjne były na swoim miejscu.
Natomiast w żaden sposób nie udało mi się uaktywnić klawisza NVDA
i przynajmniej jako Caps Lock niezależnie od tego, czy voiceovera włączyłem, czy wyłączyłem.
Natomiast był też jeszcze jeden problem,
który jest moim zdaniem jeszcze bardziej istotny.
Po prostu synteza nie działa.
Niezależnie od tego, czy ustawiłem aplikację w tryb move przez voiceovera
lub move głosem systemowym
i miałem włączony przełącznik, żeby to mówiło, co mówi MVDA,
to po prostu tej mowy nie było.
Próbowałem i na iPhonie, i na Macu,
bo na Macu też tę aplikację można sobie zainstalować.
No po prostu, owszem, spowodowało to, że komputer zamienił się w bardzo fajną
klawiaturę bluetooth i to faktycznie działało, ale głosu tego, co Emilian mówi,
niestety nie słyszeliśmy. Także, czy ta aktualizacja faktycznie przyniosła
podprawki? W pewnym sensie tak, ale też, wydaje mi się, znacznie pogorszyła
działanie aplikacji w jeden dosyć istotny sposób. Ale miejmy nadzieję,
że jeśli faktycznie autor postanowił wrócić do programowania,
to może problem zostanie naprawiony.
A propos programowania, pojawiają się pierwsze wersje deweloperskie
Androida w wersji szesnastej.
W tych wersjach deweloperskich często są wprowadzane różne zmiany.
Mamy zmianę o tyle istotną, jeśli kontaktujemy się z deweloperami,
Ja bym chciał na przykład poprosić o stworzenie dostępności w jakiejś aplikacji,
bo Google wprowadził istotną zmianę, mianowicie uznał, że jedna z funkcji,
którą deweloperzy mogą wykorzystać do podawania nam komunikatów przez
szczytny ekran, czyli coś w stylu obszarów dynamicznych, niebawem zostanie usunięta.
Ona została oznaczona, jak to się po angielsku mówi, jako deprecated,
Czyli funkcja chyba teoretycznie jeszcze będzie działać, natomiast jest prawdopodobne, że prędzej czy później ona po prostu działać, przynajmniej w Androidzie 16 po prostu przestanie.
Dlaczego to zostało zrobione? Jeśli pamiętacie, w zeszłym roku też mówiliśmy o nowościach dostępności Androida, podejrzewam, bo dwa lata temu, no to już wtedy Google mówiło o tym, że deweloperzy tę konkretną funkcję,
Która po prostu pozwalała deweloperom podawać jakiś dowolny komunikat
bez dodawania jakiejś kontrolki na ekranie, była nadużywana.
No i deweloperzy wykorzystywali ją tak, że aplikacje czasami mówiły za dużo,
nie to, co powinny.
I Google już wtedy sygnalizowało, że zastanawiają się, jak ten problem rozwiązać.
No i postanowili rozwiązać problem w taki sposób, że akurat tej jednej funkcji się pozbyli.
Czy to znaczy, że na Androidzie nie będzie dało się podawać komunikatów w przestrzeni ekranu?
Na szczęście nie.
Mamy alternatywy trzy z tego, co tutaj widzę.
To trochę nawiązanie do tego, o czym mówił Arek w podsumowaniu rocznym,
że dopisanie aplikacji na Androida jest skomplikowane,
bo mamy kilka sposobów, żeby osiągnąć to samo.
I tak tym tokiem Google tutaj podaje jako alternatywy sugestie takie jak
Jeśli aplikacja, jeśli zmienia się tytuł okna, no to po prostu mamy funkcję do
poinformowania usług dostępności, zmienił się tytuł okna. Jeśli jest jakiś błąd,
no to też mamy do tego jakąś inną funkcję. A jeśli chcemy podawać jakieś inne
komunikaty, no to najlepiej byłoby, żeby jedna z kontrolek w aplikacji była oznaczona
trochę tak, jak jest to w internecie, jako obszar dynamiczny.
Jest wałagan, nie wiem z jakich funkcji głównie korzystają dzisiaj aplikacje na
Androidzie, żeby mówić z przestrzeni ekranu, więc trudno mi powiedzieć, jaki to
ewentualnie może spowodować problem.
Natomiast wydaje mi się, że to jest informacja o tyle istotna w przyszłości, gdybyście
się kontaktowali z deweloperami, na przykład zasugerowali, żeby coś w jakiejś
aplikacji było czytane automatycznie, żeby deweloperzy też zwrócili uwagę na to,
Jak to zaimplementować, tutaj można właśnie się sugerować, żeby wykorzystać te obszary dynamiczne, te live regiony i wtedy to po prostu powinno działać na generalnie wszystkich urządzeniach.
Nie wiem o jakiej wersji Androida te live regiony są wspierane, ale miejmy nadzieję, że są one wspierane w dużej ilości wersji Androida.
No widać jaki tutaj jest bałagan i jakie jest różne podejście Google’a i Apple’a w tych sprawach, no bo
kiedy ludzie zgłosili do Apple’a, że aplikacje i strony internetowe czasami mówią za dużo,
no to Apple po prostu dało użytkownikom przełącznik, żeby to wyłączyć i to zapisuje się na indywidualnej strony,
a Google trochę, mam wrażenie, przekazało problem dla deweloperów,
a jeśli chodzi o strony internetowe, no to cały czas rozwiązania niestety nadal nie mamy.
No ale jest taka sytuacja jaka jest i warto po prostu na to zrzucić uwagę, jeśli albo planujecie sami aplikację pod Androida pisać lub kontaktujecie się z deweloperami w sprawach dostępności.
I ostatni drobny news ode mnie, tak jak obiecałem, że będzie coś o grach, no i będzie jedna przynajmniej informacja.
Pojawiła się kolejna duża aktualizacja Hearthstone’a, wersja 30.4,
A w niej pojawiła się nowa miniseria.
Co ciekawe, ta miniseria jest największa w historii, bo generalnie miniserie zawierały 30
nowych kart. Zawsze wtedy wiemy w miniserii jakie karty dostajemy, to nie są paczki,
z których wyciągamy karty losowo.
Tym razem tych kart jest 49, więc to faktycznie jest ich więcej.
Ale co za tym idzie, ta miniseria też jest troszkę droższa, bo normalnie te miniserie
kosztowały 14 euro.
teraz będą kosztować euro 19 i nie wiem ile to będzie w złotówkach, no bo też
Battle.net ma niebawem przejść na płatności w złotówkach, więc niedługo
nie będziemy musieli bawić się w przefaludowanie z euro na złotówki.
Oczywiście też można miniserię kupić sobie złotem, które zdobywamy przez
rozgrywkę. Tutaj też koszt poszedł do góry, bo jest to 2500 zł, a nie 2000 jak
Do tej pory, no ale faktycznie dostajemy więcej kart za to, tak że no faktycznie przynajmniej tutaj coś za to sensownego dostajemy.
Jakie to będą karty? No to co ciekawe, będą karty, które będą nawiązywały do innej gry Blizzarda, a mianowicie do serii gier strategicznych StarCraft.
To są gry sci-fi, w których rywalizują ze sobą trzy nacje.
Protosi, Zergowie i Terranie.
Nie będę tutaj wchodził w szczegóły.
Terranie to generalnie ludzie,
a Protosi i Zergowie to są takie typowo obce rasy.
Protosi to jest taka rasa bardziej zaawansowana,
a Zergowie to są takie,
bodajże, insektoidalne postacie.
I one zarówno w StarCraftie, jak i tutaj też grają inaczej i Blizzard tutaj, jeśli chodzi o Harpsona, postanowił, że karty dla poszczególnych tych nacji będą rozdzielone na różne klasy i tak na przykład magowie, no to dostają kartę protosów.
W Zergowie dostają karty na przykład wojowników chyba, generalnie jest to rozdzielone, na stronie można sobie przeczytać jak to wszystko będzie wyglądało.
No i można sobie po prostu tą miniserię kupować, możecie sobie przejrzeć jakie karty są w niej dostępne.
Mamy też informację, że z tą aktualizacją została zaktualizowana wersja Unity gry.
Więc nie wiem, czy mod już
Hardsound Access został zaaktualizowany, natomiast generalnie Blizzard informuje
tutaj autorów tego moda szybciej, że taka zmiana dojdzie do celu,
więc przepuszczam, że prędzej czy później ta zmiana pojawi się pewnie szybko.
Znając…
Znając deweloperów.
Ale…
Chyba jeszcze tej aktualizacji na ten moment nie ma.
Także jeśli chcecie pograć, no to niestety będziemy musieli poczekać, aż
Hearthstone Access się zaktualizuje, ale pewnie to jest kwestia dni, jak nie
godzin. Jeśli nie jesteście jeszcze na Discordzie Hearthstone Accessa, no to
warto tam wejść, no bo tam najszybciej dostaniecie informację, kiedy ta nowa
wersja się pojawi.
No i to wszystko ode mnie, ale to jeszcze nie jest koniec drobnych newsów.
Zgadza się, bo ja też kilka dla Was znalazłem.
I tak na przykład, poprawki dostępności w tym tygodniu
otrzymały dwie aplikacje, Signal i Coleo.
W Signalu mamy, przynajmniej wedle opisu zmian,
nowe, bardziej przejrzyste opisy głosowe.
I tak jak to mówią, pewnie chodzi o etykietki przycisków.
Na przykład przycisku zestawiania połączeń
oraz, że podawana jest wiadomość cytowana,
do jakiej wiadomości odnosi się wiadomość, kiedy jest odpowiedzią w czacie.
Nie spotkałem się jeszcze z tym w akcji,
więc nie wiem, jak to dokładnie brzmi,
ale fajnie, że Signal też coś poprawia.
W Koleo jakieś poprawki też przy wybieraniu pasażerów.
Diu, czyli nowa,
znaczy nie nowa, ale kolejna aplikacja, która jest dostępna
Jest to aplikacja do ustawiania przypomnień.
Pozwala nam na ustawianie przypomnień językiem naturalnym,
czyli możemy wpisać przypomnij o czymś tam, na godzinę którąś, w jakimś tam miejscu.
Nie wiem, czy to działa w języku polskim.
Pewien interfejs jest w języku polskim.
Natomiast można też ustawić, by te przypomnienia się nam powtarzały,
dopóki rzeczywiście tej rzeczy nie zrobimy,
Dopóki ich permanentnie nie skasujemy.
Także jeżeli ktoś potrzebuje czegoś, co z jednej strony jest szybkie,
z drugiej strony wysyła nam te przypomnienia bez przerwy, żebyśmy nie zapomnieli,
by daną rzecz zrobić, no to można sobie ją kupić, bo kosztuje ona 30 zł,
a dalej można wykupywać jakieś tam jeszcze kolejne plany.
Tutaj też od Michała Kasperczaka dostałem cynk,
Była w promocji, ja sobie ściągnąłem i też czeka u mnie w kolejce do przetestowania
aplikacja, która pozwala na łączenie nagrań w dyktafonie.
Jeżeli mamy w aplikacji dyktafon więcej nagrań, które chcielibyśmy połączyć w jedno,
to po zainstalowaniu tej aplikacji wystarczy, że zaznaczymy kilka nagrań,
naciśniemy udostępni i z arkuszu udostępniania wybierzemy tą właśnie aplikację
i nagrania powinny zostać połączone.
I to w sumie tyle, aczkolwiek też od słuchacza naszego Dawida dostałem informację, która już też pojawiła się w audycji podsumowującej rok, że Blind Shell wycofał się na modelu 2 z Telegrama i ten Telegram już nie jest rozwijany. No szkoda.
Zaglądam do wypowiedzi naszych słuchaczy, zresztą też widziałem, że na WhatsAppie mamy jakieś wiadomości, to pewnie Tomek też zaraz przeczyta.
Na naszym panelu kontaktowym mamy dwie wiadomości od Arka.
Ja do monitorowania systemu używam, a jakże, wtyczki do Raycasta.
Nazywa się to System Monitor i działa bardzo fajnie i dostępnie.
Co jeszcze do Joplina, to testowałeś to Piotrze z ZDSR?
Tak testowałem, działa.
O, no to też fajnie, że tak jest.
Jest i jeszcze tu Arek napisał nam tak. Bardzo mało aplikacji jest pisanych na natywnym androidowym stacku.
Problem z usunięciem komunikatów do screenreadera jest gorszy niż się na pierwszy rzut oka wydaje.
Bo frameworki takie jak Flutter i React potężnie z tej funkcji korzystały do podawania użytkownikom wielu informacji o dostępności.
Nie ma jak tego rozwiązać obszarem dynamicznym.
Zawsze można stworzyć kontrolkę tekstową i ją dynamicznie zmieniać,
ale to też nie jest idealne rozwiązanie.
I tyle komentarzy od Arka.
Drobne newsy za nami, skoro tyflo aktualności za nami,
to teraz pora na przejście do technikaliów.
A w technikaliach mamy kilka wiadomości.
Na dobry początek informacja od Piotra.
Z jednej strony dobra, bo Microsoft dodaje
Copilot’a do pakietu 365
do Ofisa. Natomiast z drugiej strony
to nas będzie dodatkowo kosztowało.
Tak i to najbardziej
mi się nie podoba to jak to zostało zrobione, ale
zacznijmy od początku. No właśnie
pojawił się Copilot,
który w części aplikacji Microsoftu w pakiecie Microsoft 365, dawniej Office, czyli to jest Word, Excel, PowerPoint, na pewno znacie te aplikacje,
pozwoli nam po prostu pomóc nam w przygotowaniu dokumentów, prezentacji i tak dalej.
Okej, więc na jakie,
jakie nam rzeczy to pozwoli?
Microsoft chwali się, tutaj czytam z
artykułu akurat z portalu tabletowo,
że w Wordzie
CoPilot pozwoli nam wygenerować treści
na podstawie krótkich wytycznych.
Wexel analizuje dane, tworzy
raporty i sugeruje wykresy, a
PowerPoint tworzy
spersonalizowane prezentacje.
w Outlooku pozwala spersonalizować skrzynkę e-mail, podsumowując długie wątki
i sugerując odpowiedzi, a w OneNote organizuje notatki,
czyli faktycznie takie po prostu różne funkcje.
Generalnie to działać będzie tak, że w pakiecie tym personal czy family,
czyli po prostu takim pakiecie, które możemy sobie kupić jako osoba indywidualna,
Będziemy mieli ograniczoną ilość kredytów, gdybyśmy bardzo intensywnie z tego korzystali,
no to po jakimś czasie może nam być tymczasowo dostęp zablokowany.
Co to dokładnie znaczy, ile tych kredytów dostajemy, nie wiem.
Natomiast gdybyśmy faktycznie bardzo intensywnie z tego korzystali,
no to jakby komuś było mało CoPilota, to jest jeszcze plan CoPilot Pro,
w którym po prostu możemy sobie ten dostęp kupić z limitami większymi,
Nijak nie, praktycznie nie odczuwalnymi dla
dla użytkownika indywidualnego, przepuszczam.
Natomiast
jakiś czas temu pojawiła się w sieci informacja, że na początku
dopół w Australii i na kilku rynkach azjatyckich
właśnie z tego powodu Microsoft automatycznie
zasubskrybowała użytkowników do tego planu,
bo tak naprawdę właśnie ten plan podstawowy nie zmienił nazwy swojej.
Czy to jest albo właśnie Microsoft 365 Personal,
Plan, czyli plan dla jednej osoby lub Microsoft 365 Family.
To samo, tylko że dla pięciu użytkowników tam po prostu możemy sobie kilka osób
dodać i one mogą z tego korzystać.
Teraz też mamy więcej
miejsca na dysku OneDrive, między innymi tam też parę innych rzeczy dostajemy.
No i właśnie teraz dostajemy tego GoPilota.
Natomiast to się wiąże…
wiązało z podwyżkami cen na początku właśnie w Australii i w Azji.
Ludzie zastanawiali się, czy to będą testy, ile one będą trwały.
No trwały tydzień i Microsoft niedługo potem poinformował, że już globalnie te funkcje zaczną się pojawiać u wszystkich, w tym w Polsce.
O ile nam ceny wzrosną, no to jest na pewno wzrost odczuwalny. Tutaj na przykładzie subskrypcji rocznej, która wcześniej kosztowała około 300 zł,
Jeśli dodamy do niej co-pilota, tutaj mówię na razie o planie dla jednej osoby,
będzie rocznie kosztować złote 429,99, a więc to jest wzrost o 43%.
Także nie mało. Wcześniej to było 299,99, a w przypadku pakietu family,
Family, czyli właśnie na 5 osób to teraz będzie kosztowało złote 560, a wcześniej
kosztowało 430, czyli tutaj też mamy no dosyć znaczącą podwyżkę.
Jeśli chcecie z tego Copilota korzystać, no to nie musicie robić nic, po prostu możecie
sobie z niego korzystać.
Jeśli korzystacie z funkcji AI może w innej aplikacji, no bo trochę tych aplikacji do AI
Albo po prostu tego AI nie lubicie, no to można przynajmniej jeszcze przez rok z tego zrezygnować, bo one co do przyszłego roku automatycznie wszyscy dostaną tego copilota, jeśli chcą tego czy nie.
Po jakiej wtedy cenie, no nie powiem wam. Natomiast na ten moment mamy też dostępny plan, plany właściwie, Microsoft 365 Classic.
To jest bardzo ukryte, tak żeby, żeby trudno to było znaleźć.
Nie jest to jakoś bardzo reklamowane, może tak, żeby po prostu ludzie tego nie zauważyli.
Natomiast gdybyście chcieli zostać przy cenach starych, no i bez tych funkcji AI,
no to musimy to zrobić przez panel zarządzania z subskrypcjami,
Co możemy zrobić, wchodząc na stronę konty Microsoftu.
Musimy przejść do strony usługi i subskrypcje. Będzie w komentarzu link do strony w bazie wiedzy Microsoftu, gdzie ten link bezpośrednio znajdziemy.
Więc można od razu sobie do tej strony przejść. Tam po prostu musimy się zalogować.
musimy znaleźć bieżącą subskrypcję, czyli tam po prostu na tej stronie
szukamy subskrypcji Microsoft Office i to jest teraz ukryte w taki sposób,
że musimy kliknąć Zarządzaj, a następnie Anuluj subskrypcję.
Tak, byśmy chcieli po prostu całkiem z niej zrezygnować.
I dopiero w tym miejscu dostanie nam zaoferowane opcje na przejście
na plan Microsoft 365 Personal lub Family klasyczny.
No i tam po prostu możemy to zaznaczyć i później postępować dalej z instrukcjami, żeby na ten klasyczny plan.
Także nie zdziwcie się, gdyby na przykład Wam przyszedł rachunek i zastanawiacie się dlaczego.
Właśnie dlatego, gdyby u was coś się stało,
no to właśnie w ten sposób można,
można po prostu z tego nowego planu zrezygnować.
Co ciekawe, tutaj na stronie tabletowo mamy informację,
że Google zrobiło podobnie w przypadku konkurencyjnych usług,
czyli Google Workspace. Na razie tutaj mówi się chyba o
tej wersji dla… wersji Enterprise, dla firm.
Natomiast w przypadku Google bali się tak odważnie po prostu ludziom podwieźć ceny, przynajmniej tutaj na przykład w Wielkiej Brytanii, czy w strefie europejskiej, strefy ekonomicznej.
Więc na razie użytkownicy Google nie muszą się o to bać, ale też warto na to zwrócić uwagę, bo kto wie, czy Google też za jakiś czas coś podobnego nie zrobi.
Ale właśnie, jeśli korzystacie z pakietu Microsoft 365, właśnie w tej wersji abonamentowej,
no to warto na to zwrócić uwagę, czy chcecie z tych funkcji AI korzystać, czy nie.
Jeśli nie, no to warto się przełączyć na ten klam klasyczny półki.
Ta opcja jest dostępna.
I może na zakończenie, skoro mówimy o Office’ie, tutaj mamy jeszcze jedną informację,
która jest z tym związana, związana z Office’em właściwie,
…która jest po prostu krótka.
Gdybyście postanowili zostać przy Windowsie 10.
Słuchaj, Michał zaraz będzie mówił więcej na ten temat.
Nie chcecie kupować komputera z Windowsem 11, albo instalować Windowsa 11 na Waszym sprzęcie.
Może po prostu dlatego, że on go już nie obsługuje, albo nie chcecie obchodzić tych zabezpieczeń.
Ale nadal chcecie korzystać z najnowszych wersji pakietu Office, właśnie w tej wersji 365.
No to od 14 października tego roku on, czyli Windows 10, nie będzie już oficjalnie wspierany.
Co to znaczy? To nie znaczy, że z upływem tego dnia otworzycie Worda i nagle wyskoczy komunikat
przepraszamy, musisz mieć nowszego Windowsa, ale Microsoft nie gwarantuje, że ten system będzie wspierany.
Może działać przez miesiąc, może działać przez parę miesięcy, przez rok, może być tak, że aplikacje będą działać,
ale poszczególne funkcje po prostu się zaczną wysypywać, działać przestaną.
No po prostu nie będą tego sprawdzać, nie będą tego oficjalnie wspierać.
Jak to będzie działać, no to będzie działać, ale gdyby coś się popsuło,
no to pewnie po prostu to nie zostanie naprawione, więc no…
aplikacje Office będą wspierane od tego momentu tylko na Windowsie 11.
Pytanie też co z instalacją na świeżo systemu po właśnie październiku tego roku.
Jeżeli, dajmy na to, reinstalujemy Windowsa 10 i chcemy sobie zainstalować Office’a 365, albo w ogóle chcemy wtedy zainstalować Office’a 365, czy w ogóle system na to pozwoli?
No to zobaczymy. No właśnie, jak już jesteśmy przy tych systemach Windows 11, to… gdzie tu mam…
No to to jest moja informacja akurat.
Tak, właśnie widzę.
W międzyczasie mamy jeszcze wiadomości na Whatsappie, więc możesz do nich też sobie zajrzeć.
To zaraz sobie zobaczę te wiadomości.
Dokładnie. A co do Windowsa, co do Windowsa 10 konkretnie, to właśnie tak jak już tu Piotr wspomniał, w październiku tego roku Windows 10 oficjalnie traci wsparcie producenta, czyli firmy Microsoft.
I no skoro traci wsparcie, to oznacza, że nie będzie już otrzymywał więcej żadnych aktualizacji.
To nie jest tak nawet, że nie będzie otrzymywał aktualizacji z jakimiś nowymi funkcjami. Nie.
Nie będzie otrzymywał w ogóle żadnych aktualizacji.
Więc rozsądną decyzją każdego użytkownika takiego systemu jest chciał-niechciał aktualizacja do kolejnej edycji, do Windowsa 11.
No ale, tak jak też właśnie Piotr przed momentem powiedział,
na przykład nie wszystkie konfiguracje sprzętowe mogą pozwolić na instalację jedenastki.
I co w takiej sytuacji?
A no, Microsoft wyciąga do nas pomocną dłoń w postaci aktualizacji,
które były kiedyś dostępne dla firm w przypadku poprzednich edycji Windowsa.
A teraz będą też dostępne dla użytkowników prywatnych.
A mowa o Extended Security Updates, o takim planie, który Microsoft będzie wdrażał od października tego roku.
Jeżeli jesteśmy użytkownikiem indywidualnym, to taki plan będzie można sobie wykupić, z tego co wyczytałem, za 30 dolarów rocznie.
Na trzy lata, więc to nie jest opcja, którą można rozważać jakoś długoterminowo, bo i tak za trzy lata trzeba się będzie zmigrować.
No ale na przykład może się okazać, że ktoś do tego czasu kupi sobie nowy komputer, że będzie na przykład aktywny samorząd
i będzie opcja, żeby się w jakiś tam sprzęt wyposażyć już, aktualny, na bieżąco,
który będzie tę jedenastkę w pełni wspierał i nie będzie z tym żadnego problemu,
a na pewno on jeszcze do nas przyjdzie z tą jedenastką w ogóle już zainstalowaną,
więc nawet za bardzo nie będziemy mieć wyboru.
Natomiast jeżeli chcecie tak właśnie przeczekać sobie te trzy lata,
to będzie was to kosztowało 30 dolarów rocznie.
Wyczytałem, że to dotyczy użytkowników Windowsa Home.
Natomiast zastanawia mnie, jak to będzie w przypadku Windowsa Pro.
Bo z tym Windowsem Pro to jest tak, że teoretycznie jest to system
raczej instalowany w firmach, ale prawda jest też taka, że sporo
różnych konfiguracji komputerów po prostu przychodzi do nas
z zainstalowanym Windowsem 10 w wersji Pro.
Jak to wygląda, jakie tam są deale pomiędzy producentami komputerów a Microsoftem, to ciężko wnikać.
Natomiast, no fakty są takie, że home to nie zawsze oznacza, że użytkownik domowy będzie miał taki system,
a pro nie znaczy zawsze, że użytkownik profesjonalny będzie miał taki system,
Bo po prostu niejednokrotnie Windows 10 w wersji Pro znajduje się u użytkowników, którzy totalnie nie potrzebują nawet tych wszystkich jego funkcji, na przykład jakaś tam praca w domenie chociażby i inne rzeczy tego typu.
Więc jak będzie wyglądało to w przypadku w wersji Pro? Pozostaje mieć nadzieję, że tak samo jak w przypadku Home’a, czyli że jeżeli użytkownik prywatny jakoś tam zapisze się do tego programu,
to będzie go to kosztowało 30 dolarów, a nie więcej.
No ale to takie nadzieje, a jak będzie w praktyce, to okaże się w październiku tego roku, więc za kilka miesięcy.
Ale ja tak czy inaczej myślę, że jednak mimo wszystko namawiałbym tych, którzy mogą do tego, żeby instalować jednak Windowsa 11,
żeby gdzieś tam nie czekać.
Ja zainstalowałem sobie Windowsa 11 na swoim komputerze.
I muszę powiedzieć, że naprawdę nie wygląda to źle. Ten system jest systemem stabilnym.
On się nie wiesza. On pewne rozwiązania pod maską, to mam wrażenie, że ma rozwiązane lepiej niż dziesiątka.
Na przykład kwestie związane z dźwiękiem. Bo ja na dziesiątce miałem trochę problemów z systemem audio.
Nawet nie tyle, że on się jakoś tam bardzo niestabilnie zachowywał,
ale na przykład, że pod większym obciążeniem potrafił ten dźwięk od czasu do czasu skakać,
że musiałem tam zdecydowanie bardziej kombinować, żeby ten dźwięk działał dobrze.
Być może to jest akurat jakaś konfiguracja mojego komputera,
ale fakt jest taki, że na jedenastce tych problemów nie mam
i ten system zachowuje się naprawdę, naprawdę po prostu stabilnie, przewidywalnie.
Przynajmniej na razie, dopóki jakaś aktualizacja,
Tak jak na przykład Arek dziś wspominał, go nie zepsuje. Mam nadzieję, że się to nie stanie i mam nadzieję, że rzeczywiście będzie to po prostu wszystko dobrze działało.
Także z mojej strony, no poza tym, co mówiłem i na co trochę narzekałem w poprzednich Tyflo Przeglądach, że tu się trzeba coraz więcej z tym systemem bawić i o ile instalacja jest naprawdę dziecinnie prosta,
Tu nie ma jakichś wielkich kłopotów z tym.
To później przystosowanie go do swoich potrzeb, a jeżeli ktoś korzysta z komputera już od dawna, tak jak mam to ja na przykład,
i ma swoje przyzwyczajenia i nie chce ich zmieniać, bo jak wiadomo przyzwyczajenie to druga natura człowieka,
no to trzeba trochę czasu jednak poświęcić, żeby to wszystko sobie dostosować do swoich potrzeb, do tego, żeby to działało.
To jest coraz bardziej pochowane, gdzieś tam rejestry, edycja rejestru, zabawy z odpytywaniem czata GPT, a jak to zrobić, ale swoją drogą to też jest taki znak czasów, że już nie trzeba aż tak bardzo nawet szukać gdzieś tam powiedzmy w internecie, tylko można tego czata GPT zapytać, jak chce się czegoś z Windowsa pozbyć, coś mi nie działa, tak jakbym sobie tego życzył, zazwyczaj odpowie dobrze.
Tak, ale warto podkreślić, że zazwyczaj, no bo czasami jednak odpowie źle i warto gdzieś tam mieć to na uwadze.
I zwłaszcza jeżeli na przykład modyfikujecie rejestr, jeżeli coś tam robicie takiego, co może mieć jakieś poważniejsze konsekwencje względem działania tego waszego komputera,
To warto wiedzieć, co robicie i warto te polecenia jakoś tak w miarę ze zrozumieniem czytać i analizować, co tam się dzieje, bo się potem może okazać, że np. coś Wam przestało działać, a wtedy to dobrze wiedzieć, jak sytuację odwrócić.
A to prawda, bo z tym naprawdę czasami mogą być problemy.
I to wszystko w zasadzie, co mamy w notatkach, ale tutaj w ostatniej chwili
dostaliśmy dwie wiadomości na WhatsAppa.
To są wiadomości tekstowe.
Pierwsze pytanie od Piotra.
Czy polecicie jakiś mówiący termometr do ciała?
Ja szczerze mówiąc, jakiejś konkretnej marki nie kojarzę.
Wiem, że ostatnio z Wojtkiem Dulskim rozmawiałem nawet, on chwalił jakiś termometr, który można zakupić sobie w firmie Lumen, ale jaka to jest dokładnie marka, co to jest konkretnie, no to mi w tym momencie wyleciało z głowy, natomiast no właśnie dość pozytywnie się o nim wypowiadał.
Tak, kiedyś w ogóle kupiłem termometr
na Allegro, co ciekawe.
I ten termometr był całkiem w porządku.
Natomiast teraz też ciężko mi
powiedzieć dokładnie jak to…
Co to było?
Jak się on nazywa, bo potem naszukać już nie mogłem tego
W każdym razie z reguły te termometry, to też taka podpowiedź, to są termometry, które działają na podczerwień.
One też mają taką swoją nazwę, jak pirometr, z tego co pamiętam.
I tam bardzo często w instrukcji jest napisane, żeby ten termometr trzymać mniej więcej pięć do ośmiu centymetrów
nad tym obszarem, którego chcemy zmierzyć temperaturę.
Ja najczęściej
niemal przytykam go do
skóry, dlatego że on ma bardzo
szeroki kąt i może się zdarzyć,
że ten…
że on zmierzy częściowo temperaturę
ciała, a częściowo zmierzy temperaturę
ściany za nami. I ta temperatura może być
wtedy podana z mniejszą,
Zdecydowanie mniejszą dokładnością, więc jakoś sprawdza mi się takie podejście, że im bliżej, tym lepiej po prostu.
Więc tak to wygląda.
I wiadomość, nawet dwie wiadomości od użytkownika BekoFan1400.
Witam wszystkich bardzo serdecznie i gorąco.
Nazywam się Dominik i chciałbym opowiedzieć o świetnej aplikacji do miksowania muzyki,
a tą aplikacją jest DJI Pro, czy nie wiem jak to się czyta, pisze się DJI Odstęp Pro.
Aplikacja jest w pełni dostępna dla urządzeń z systemem macOS oraz iOS,
ponieważ na tych urządzeniach aplikację testowałem.
Dodatkowo aplikacja umożliwia operowanie z różnymi konsolami DJI,
Na przykład Pionier DJ-XP2.
Tę aplikację używam wraz z kontrolerem DJ Pionier DJ FL-X4 i nie odnotowałem podczas pracy z tym kontrolem żadnych błędów ani problemów z działaniem kontrolem.
W połączeniu z aplikacją, a system działa bardzo dobrze, praca na niej to czysta przyjemność.
Aplikacja sama w sobie jest udźwiękowiona, posiada wszystkie wskazówki, które są odczytywane przez VoiceOver.
Aplikacja nie jest niestety tłumaczona na język polski, jest w języku angielskim, ale myślę, że każdy z obsług na aplikacji sobie poradzi.
Jeśli chodzi o obsługiwane platformy, na których aplikacja jest dostępna, są to Android, iOS, iPadOS, macOS oraz WatchOS.
Podczas przeglądania zgodności byłem bardzo mocno zdziwiony,
że aplikacja jest dostępna na zegarki Apple Watch.
Jeśli jesteście ciekawi, jak ta aplikacja działa, jak jest jej dostępnością,
mogę podesłać Wam nagranie dźwiękowe, w którym pokazuję działanie aplikacji
oraz jak ta aplikacja współpracuje z kontrolerem na MacBooku
oraz na iPhonie przez Bluetooth.
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i życzę dobrego wieczoru.
Nagranie zostało podesłane, muszę je tylko znaleźć, ale postaram się dość szybko to…
To ja może w międzyczasie, Tomku, przeczytam jeszcze jeden komentarz, który tu nam się pojawił.
A właściwie nawet mamy dwa komentarze. Pierwszy komentarz to jest od Grzegorza.
Cześć wam. Gemini Live jest już w Polsce i działa po polsku.
Mamy do wyboru 10 głosów.
Jest na razie w aplikacji na Androida,
ale na iOS też ma być dostępny, o ile już nie jest.
Działa jak tryb zaawansowany w chat GPT,
tylko bez możliwości używania aparatu.
I jeszcze jeden komentarz, tym razem komentarz od słuchacza.
Witajcie, mam pytanie znowu do Piotra odnośnie Maca.
Utworzyłem sobie automatyzację na Maca,
W aplikacji Automator chciałbym ją otworzyć i zedytować, albo usunąć.
Jak ja mam to zrobić?
Próbowałem ją wyszukać w Finderze, ale niestety żadnego pliku o rozszerzeniu workflow mi nie znajduje.
Próbowałem również za pomocą skrótu command-shift-kropka, ale to też nie zdało egzaminu.
No to wyszukałem plik za pomocą terminala i dopiero wtedy mogłem tę automatyzację usunąć.
W związku z tym, też takie moje pytanie.
Czy coś u mnie z moim Maciem jest nie tak?
Czy coś robię nie tak?
Czy te pliki inaczej jakoś się usuwa lub otwiera?
Próbowałem też samym automatorem je wyszukać,
ale też się nie udaje, gdy naciskam Command-O.
Jedynie otwórz ostatnie, to wtedy mogę to otworzyć.
Ale nie inaczej. Pozdrawiam i dzięki za pomoc.
Szczerze mówiąc, z automatora dawno nie korzystałem,
więc zastanawiam się, gdzie to by się zapisywało.
Pewnie gdzieś w katalogu użytkownika.
W przypadku skrótów, czyli tej bardziej współczesnej aplikacji,
która faktycznie nie ma aż…
może w pewnym sensie jest mniej zaawansowana,
No to po prostu mamy listę wszystkich skrótów.
Natomiast kiedy aplikację sobie po prostu otworzyłem tak domyślnie,
no to w okienku otwierania domyślnie zaznaczył mi się katalog automator
w chmurze iCloud, więc może tam teraz domyślnie się to po prostu zapisuje.
Myślę, że warto po prostu tam sprawdzić.
A propos jeszcze Geminaja, bo właśnie u mnie też dotarła niedawno ta aktualizacja,
to myślę, że będę mógł pokazać te głosy, które w tym nowym Geminaju są,
bo myślę, że są dość przyjemne.
I asystent, który odpowiada takim głosem, no to jakby to powiedzieć,
przynajmniej w moim takim odczuciu, no w końcu ma taki głos,
To jest głos, który jest po prostu taki dość uniwersalny
i myślę, że duża część ludzi będzie go odbierała dość przyjemnie.
Na razie to po prostu pokażę przez głośnik telefonu.
To jest pierwszy głos.
Jeśli podoba ci się to, co słyszysz, wybierz mnie,
aby zacząć rozmowę.
To jest w ogóle fajne, że jak jest prezentacja głosu
i coś nam zaczyna mówić Tokbek, to jest przerywana mowa
i w momencie, kiedy skończy mówić Tokbek,
to mowa jest zdawiona. To jest w ogóle fajne.
Szukaj, aż znajdziesz idealny głos.
To jest taka króciutka próbka.
Zawsze możesz później zmienić głos.
Możemy porozmawiać w każdej chwili.
Potem kolejny…
Jeśli interesują cię inne głosy, przesuń palcem, aby je odkryć.
Lub wybierz mnie, aby zacząć rozmawiać.
Miło mi cię poznać.
Daj mi szansę lub sprawdź inne opcje.
Strona Orbit. Energiczny, niski głos. Strona 6 z 10.
Może ja jestem w twoim stylu. Wybierz mnie, a będziesz słyszeć ten głos.
Strona Sapella. Spokojny, wyższy ton głosu. Strona 7 z 10.
To będzie zaszczyt, jeśli wybierzesz mnie jako głos Gemini.
Ale nie oszukujmy się. Inne głosy też są świetne.
Strona Lyra. Pogodny, wysoki głos. Strona 8 z 10.
Wybieranie głosu nie jest proste, ale mam nadzieję, że dobrze się przy tym bawisz.
Może ten głos okaże się Twoim ulubionym?
Może jestem odpowiednim dla Ciebie głosem, ale jest z czego wybierać.
Jestem kolejnym dostępnym głosem. Możemy porozmawiać w każdej chwili.
I co ciekawe, jak wcześniej sprawdzałem te głosy,
to nie wszystkie komunikaty się powtarzały.
Czyli on jakby czasami sobie generuje,
czy nie wiem, czy generuje, czy ma kilka takich
fraz powitalnych gdzieś tam i może się zdarzyć,
że gdy będziecie sprawdzali państwo te głosy,
to mogą się troszkę inne teksty pojawić w tych głosach.
Ale tak czy inaczej, wydaje mi się, że te głosy są…
Po pierwsze, dość tak, że faktycznie naturalnie brzmią.
Po drugie, są takie dosyć, mam wrażenie, uniwersalne.
To prawda. I naprawdę brzmi to dosyć przyjemnie.
Tak.
Więc zobaczymy oczywiście, co będzie dalej, ale na razie…
Fajne jest to, że faktycznie można sobie wybrać głos do rozmowy z Geminiem.
Jest ten tryb live, ja sobie z niego skorzystałem nawet w tej wersji darmowej.
W wersji płatnej chyba można mu przerywać, coś tam jeszcze chyba da się zrobić.
Ale nawet w tej darmowej wersji jest to dość ciekawe,
Chociaż niestety, no to nie jest taki asystent, jak sobie, jak czasami by się chciało.
Bo asystent, bo Jemina i na przykład nie umie dodawać nic do notatek, do kalendarza.
Nie umie, nie wie, zmieniać niczego na telefonie, tak jak umiał to czasami asystent.
No niestety to jest taki typowy model językowy, który może skorzystać z Internetu.
Znaczy nie wiem w sumie czy może, no chyba tak, może korzystać.
czasem z internetu, natomiast nie może niczego zrobić na naszym telefonie,
więc troszkę… troszkę to taki czad GPT, ale od Google’a.
Trochę szkoda, bo mimo wszystko wydawało mi się, że będzie to taki asystent,
któremu będę mógł powiedzieć, że nie wiem, żeby coś tam zrobił.
Jedyne, co wiem, że działa, to jest ustawianie budzika.
No to wiem, że faktycznie, faktycznie
można mu ustawić budzik, natomiast
no, no takie zdawałoby się
dość oczywiste rzeczy jak
pisanie wiadomości, jak
dodawanie czegoś do właśnie jakiegoś kalendarza, no tego niestety
nie ma. Szkoda, że tego nie ma, bo mogłoby
to być naprawdę narzędzie, które też w bardzo
taki wygodny sposób pozwala na
na umieszczanie czegoś właśnie w tego typu narzędziach,
no ale no niestety…
może się tego jeszcze doczekamy w jakichś przyszłych wersjach.
I co?
To co z tą prezentacją, Tomku?
Mamy prezentację, dość długą prezentację, no ale posłuchajmy.
Witam wszystkich słuchaczy Tyflo Przeglądu bardzo serdecznie.
Z tej strony Dominik, podaje się również pod pseudonimem na Whatsappie jako Pekofan1400.
W dzisiejszym nagraniu, które tutaj wysyłam, chciałbym zaprezentować Wam pokrótce aplikację DJI Pro,
DJI Pro, wydaną przez firmę Algorytm GmbH.
Jak ona współpracuje z VoiceOverem, jak współpracuje z nią mój kontroler Pionier DDJ-FLX4.
Od niedawna mam ten kontroler, sprawuje się on bardzo fajnie.
No więc zaprezentuję aplikacje na dwóch systemach.
Pierwszy system to macOS Ventura 13.3 na MacBooku RM1 8 256 GB i również aplikację zaprezentuję na systemie iOS 18.1.1 na iPhone SE 2020 White 256 GB.
Także zaczniemy od Maca.
Najpierw podłączę kabel do kontrolera, do komputera,
aby mógł komputer się z tym kontrolerem połączyć.
Poczekajcie chwileczkę, bo tu mam plątaninę tych kabli
I trochę ich się nazbierało.
Włączę jeszcze sobie wejście Master,
za które odpowiada mój głośnik mobilny Tronsmart Element T6 Max.
Odłożę słuchawki, bo mi się na razie nie przydadzą.
Na łóżko będą podłączone one.
Zaznaczam, że nagranie jest w jakości stereo,
No, ponieważ nagrywam tą prezentację iPhone’em 15 z T28 giga.
Także zlokalizuję sobie kabel, podłączę go do komputera i wpiszę do komputera hasło
i pokażę wam, jak aplikacja współpracuje z kontrolerem.
Nie tylko DJI FLX4 w tej aplikacji jest wspierane.
ale są również wspierane w tej aplikacji takie urządzenia jak
Alphateta DDJ-TFL-X2, Hercules DJ Kontrol Mix, Mixon 8 Pro
i z tego co słyszałem Newmark MixStream Pro Go 2.
Oraz tak jak już wymieniałem w wiadomości Pionier DDJ-XP2.
To nie są wszystkie urządzenia, które są wspierane przez tą aplikację, jest ich parę.
Kabel już mam podłączony do jednego z wejść USB Thunderbolt 3 do mojego MacBooka,
więc teraz wpiszę hasło i zmienię i zwolnię mowę, aby każdy z Was słyszał, co mój komputer mówi.
Tyle wystarczy. Jeszcze podgłośnijmy, żeby dobrze było słychać.
Przechodzę do DOK’a w OD.
Do QuickTimePlayera też, że tak powiem, mam małą notkę w tym nagraniu,
więc o QuickTime ja wam również powiem.
Więc wchodzimy w D-Pro.
Zacznę od początku aplikacji. Mamy tutaj pasek przewijania. Moje kolekcje.
Split library. Nie wiem do końca, co to oznacza.
I tu możemy sobie zaznaczyć, z jakiej biblioteki muzycznej nasz program będzie brał muzykę.
Czy to Apple Music, czy to Beatport, czy SoundCloud, bo możemy podpiąć ten program do Apple Music
i spokojnie możemy grać, jeśli jesteśmy entuzjastami muzyki klubowej.
Grupa deków.
Element podziału poziomy.
Playlisty.
Strona główna.
Tutaj nie wiem, co znaczy zakładka Charts.
Do końca się w tą aplikację nie zagłębiałem.
Nie zagłębiałem. Library, czyli biblioteka, element podziału pionowy, muzyka, piosenki.
I tu mi pokazuje, ile mam piosenek na playliście. Półtorej dnia.
Filtruj według tytułu.
Do końca nie wiem, co to oznacza.
Kolekcje.
Możemy szukać muzyki, jeśli ktoś zawoła o dedykację w szybkim tempie,
to zawsze możemy wyszukać.
I tutaj, jak wejdę w interakcje z tym, to mogę sobie wybrać playlistę,
Playlist, z której program będzie brał muzykę.
Tutaj mamy tabelę z playlistami.
Pokaż bibliotekę.
Ciemny i jasny motyw.
Możemy włączyć też funkcję automiksu, jeśli chcemy, żeby
nasze utwory grały sobie same, bez naszej ingerencji.
To się przydaje w przypadku czystego słuchania muzyki,
jeśli nie posiadamy kontrolera.
To do końca nie wiem, do czego służy.
I to na razie tyle. Jeśli wybiorę na któryś z decków na konsoli,
i która leży po mojej prawej stronie piosenka, no to ten dek się pojawi.
I teraz zobaczcie, że aplikacja z moją konsolą współpracuje,
więc naciskam teraz pokrętło, które znajduje się po środku obudowy na górze.
No i teraz, jeśli chcę nawigować po playlistach, to muszę pokrętłem kręcić, tym samym w lewo lub w prawo.
Tutaj sobie na przykład to wybierzemy. No i naciskam guzik.
Ta pokrętło.
I nas informuje o piosenkach, które wybraliśmy.
Będę kręcić teraz pokrętłem. Zobaczcie, jak to się szybko zmienia.
No i na przykład tu sobie coś wybiorę.
Nacisnę szybko hotkew, żeby również nie łamać praw autorskich.
To sobie wybiorę na lewy dek.
Crossfader mam przerzucony na lewą stronę.
Także naciskam.
I tutaj piosenkę mam wybraną.
Oczywiście Scratch jogiem działa.
Kabel mi tu zaczepia, więc szumi.
Poczekajcie.
O!
Tak samo filtry działają. Wszystko jest…
Oczywiście pad FX-y również.
Wszystkie te cztery przyciski, które znajdują się obok kwadratowych padów.
Działają wszystkie efekty.
Tego prezentować nie będę, ponieważ nie chcę również łamać praw autorskich.
Także teraz pokażę Wam, jak podłączyć tą konsolę przez Bluetooth do naszego iPhona,
ponieważ aplikacja również oferuje łączenie się z konsolami DJ przez Bluetooth.
Także tutaj sobie komputer zamknę. Później program zostanie przeze mnie zamknięty.
Wejście master mogę spokojnie wyłączyć, ponieważ zawartość nie będzie podczas
używania funkcji bluetooth odtwarzana przez wejście master out, co mi niestety boli
i również jest jedną, że tak powiem, cechą to, że podczas łączenia się
Nie działają słuchawki, czyli Cue Masters, nie działają w ogóle, próbowałem wszystkiego, żeby jakoś to rozwiązać, ale niestety te słuchawki nie działają, więc jedyną opcją, która mi zostaje podczas miksowania, to jest podłączenie konsoli do Maca, więc tak, wyjdę z YouTube’a, podgłośnię trochę telefon i zmienię szybkość głosu.
No i tutaj przechodzę sobie do piątej strony,
gdzie mam tą aplikację tutaj pobraną.
Myślę, że dobrze będzie słychać.
Telefon, na którym to prezentuję, to jest iPhone SE 2020,
256 GB.
Nie słychać charakterystycznych dźwięków voiceovera, ponieważ mam je wyłączone.
No, po prostu je wyłączyłem.
Wchodzę tutaj.
I tutaj jest już inny wygląd aplikacji w stosunku do komputerów Mac,
ponieważ tutaj aplikacja zaczyna się okienkiem Dashboard.
I tutaj mamy mały błędzik, niezaetykietowany przycisk, ale zawsze możemy to nadrobić etykietując go sami.
No i tu możemy crossfader regulować, czyli na którym kanale muzyka idzie live, na żywo, czyli z lewego czy z prawego.
I to jest ustawione na pół, czyli na obydwa kanały idzie.
Mogę załadować piosenkę na deck pierwszy.
…desk jeden, sync, desk jeden, desk jeden, zero procent, przycisk, sync, desk jeden, desk jeden,
…desk jeden, play, desk jeden, …desk dwa.
Tutaj mamy różne informacje dotyczące deku, także możemy również bez kontrolera miksować.
Oczywiście aplikacja w systemach iOS i iPadOS oferuje również tryb interakcji,
w którym możemy za pomocą poruszania palcem na ekranie w miejscu do tego wyznaczonym
skraczować utwory, czyli po prostu przesuwać je tak jak płytę winylową.
No to pokażę wam teraz, jak podłączyć tą konsolę Pioneer DDJ-FL X4 do telefonu
…przez bluetooth w tej aplikacji. Wszystko krok po kroku wam tutaj wyjaśnię.
Także muszę znaleźć sobie teraz ikonkę dashboard, która znajduje się na górze ekranu.
Więc sobie znajdę przez skrót w lewo.
Mam dashboarda, klikam w dashboarda.
I muszę teraz znaleźć zakładkę settings.
Settings, mam już tą kartę. Następnie szukam czegoś takiego jak midi devices.
Możemy tutaj się dowiedzieć, jakie konsole są wspierane z tą aplikacją, są różne modele,
takie jak na przykład, tak jak powiedziałem, Alfa, Teta, DDJ-Felix 2 lub Mixon 8 Pro.
Modeli jest całe mnóstwo, ale my szukamy czegoś takiego,
No i tutaj…
I muszę teraz w niego kliknąć.
No i teraz mam połączone, więc mogę kliknąć sobie na górze ekranu.
I teraz zasada jest taka sama jak przy komputerze Mac, że naciskam pokrętło do wyboru muzyki.
na konsoli, która znajduje się w górnej części pośrodku obudowy.
No i żeby potwierdzić mój wybór, ponieważ kręciłem pokrętłem, aby
ta playlista została
Wybrana. Muszę potwierdzić wybór naciskając pokrętło.
Przepraszam, bo tutaj ze zdrowia mi przyszło powiadomienie.
Tak że był taki dźwięk. No okej, teraz kręcę pokrętłem.
No i na przykład sobie wybiorę to na deck pierwszy.
Od razu kliknę hot cue, żeby nie łamać praw autorskich.
No i tutaj wszystko działa. Scratch również.
O, nawet mi się zsynchronizowało pięknie.
bo wczoraj trochę miksowałem i sobie przesunąłem punkt,
to mi się nawet dobrze skonfigurowało,
zsynchronizowało mi się akurat.
Tego się nie spodziewałem.
Zmiana tempa działa.
Padefiksy również, czyli efekty.
Także sami słyszycie.
Także sami słyszycie, wszystko działa.
Pokazuję tutaj bardzo urwane fragmenty, żeby również nie łamać praw autorskich.
Także wszystko działa.
Telefon również nas wibracją powiadamia o tym, że pole skreczu jest aktualnie naruszane.
Czyli na przykład…
Ruszam tym pokrętłem na konsoli, to cały czas mi ten telefon wibruje.
Po prostu haptyka daje się we znaki.
Oczywiście filtry działają, wszystkie opcje również.
Aplikacja jest zgodna z iOS-em, iPadOS-em, macOS-em, watchOS-em,
Czego się nie spodziewałem, tak jak tutaj w notatce do Was nadesłanej nadmieniałem.
Ekran mi się zablokował na telefonie, ale to nic.
Również jest dostępna ta aplikacja na Androida, więc jeśli interesujecie się muzyką klubową,
a chcecie pograć dla rozrywki albo nagrywać składanki swoje
…i na przykład, że tak powiem, później, żeby mieć sobie coś do posłuchania.
Jeśli lubicie słuchać własnych przejść, jeśli się interesujecie w ogóle muzyką klubową,
to ta aplikacja z pewnością Wam, że tak powiem, pomoże w obsłudze takiego sprzętu,
Jak na przykład w moim przypadku Pionier DDJ-FLX4.
Ja się z Wami żegnam, życzę Wam dobrego wieczoru, no i do zobaczenia.
Dzięki Dominiku za tę demonstrację.
Jeżeli chodzi o DJ-a, to ja tą aplikacją swego czasu miałem okazję się trochę pobawić na Mac OS-ie
I ze swojej strony na przykład mogę dodać, że irytowało mnie to, że on, w sensie on, voiceover, cały czas mówi coś tam im, imidż, imidż, imidż przy tych różnych elementach, właśnie playlistach i utworach, chyba nawet bardziej przy utworach, no bo z tym mamy do czynienia częściej.
Natomiast udało mi się, już teraz nie powiem dokładnie jak to zrobić, ale na pewno w pomocy znajdziesz.
I to taka moja rada dla Ciebie, jeżeli oczywiście Cię to irytuje, a wydaje mi się, że akurat przy robieniu przejści, przy takich zabawach, gdzie liczy się czas, to każda sekunda jest cenna, to że można sobie poustawiać w voiceoverze odpowiednią kolejność wymawianych różnych rzeczy, kolumn na przykład w tej tabeli i to mi się udało, pamiętam, zrobić i to mi zdecydowanie usprawniało pracę z tym,
z tą aplikacją, że na przykład tam najpierw wymawiał mi
chyba BPM, albo tonację, czyli ten tak zwany key.
No, generalnie pamiętam, że trochę się bawiłem właśnie tym,
bo to dla mnie najbardziej irytujące było.
Ale aplikacja, rzeczywiście tu się zgodzę, bardzo fajna i bardzo dostępna.
Mamy kilka komentarzy, więc teraz pozwolę sobie do nich przejść.
Nuno do nas napisał, czyli Jarek.
Domyślnie automator zapisuje swoje pliki w iCloud Drive, ukośnik automator, więc wciśnij Command-Shift-E, tam powinien być folder automator.
Od słuchacza mamy komentarz. Właśnie w katalogu automatora nic nie ma, ten plik był w katalogu użytkownika i gdzieś tam w bibliotekach.
Ale czy gdy każę finderowi pokazać ukryte pliki, to czy on nie powinien mimo to pokazać mi tego pliku?
Tu Piotrze może coś dodasz jeszcze?
Raczej nie. Ja sądzę, że ten plik nie był. Były ukryte pliki. Ukryte to są generalnie jakieś pliki systemowe, które on wykorzystuje.
No tak w ten sposób możemy na przykład zobaczyć te słynne pliki .dsstore, które Mac lubi rozrzucać po dyskach zewnętrznych.
To są generalnie jakieś ikony, jakieś metadane zapisywane.
Jeśli korzystamy z jakichś narzędzi unixowych, to one często też swoje pliki komunikacyjne też zapisują w ukrytych katalogach.
Ale workflow w automatorze to raczej pliki ukryte nie będą.
I mamy kolejną wypowiedź od Arka.
Tu kilka ciepłych słów w stronę Dominika.
Ten Dominik to jakiś ukryty talent. Doceniam się za tę prezentację.
Wyrobisz się w podcastingu. Dużo szczegółów.
Ale jeżeli chodzi o taką pełną prezentację, no to tego nie było.
A szkoda, bo to jest naprawdę bardzo fajna aplikacja.
Pod Windowsem mamy Virtual DJ-a, a na Macu mamy tego DJ-a.
Zresztą na iOS-ie, jak słyszeliście, też, no i na Androidzie oczywiście.
Od Bartka mamy jeszcze tu pytanie, zdaje się.
Witam serdecznie, mam do Was małe pytanko.
bo wiem, że dla was może być to banalne, ale przyznam się, że nie wiem, jak mógłbym to zrobić.
Mianowicie, jak mogę zapisać sobie na iPhone’ie strumień Tyflo Radia, kiedy odtwarzam przez Safari?
Pozdrawiam. Ale chciałbyś nagrać?
Czy w jaki sposób?
Mięcznie zapisać jakby linka do streamu, żeby dało się szybko uruchomić radio z poziomu iPhone’a.
No właśnie to jest pytanie, bo jeżeli po prostu chciałbyś zapisać,
No to wydaje mi się, że można by było do ulubionych sobie to dodać, do zakładek.
W ogóle bardzo… tak, klikamy po prostu przycisku Dostępni na dole ekranu i tam jedną z opcji jest właśnie dodanie do ekranu głównego.
Także tu chyba właśnie w ten sposób można by było to zrobić.
Widzę, że mamy telefon, więc proponuję, żebyśmy ten telefon odebrali.
No witam serdecznie. Przed chwilą do Was pisałem i odczytałeś Michalę tą wiadomość. Bartek się kłania po tej stronie.
Tak, do uzupełnienia. O co mi chodziło, żeby zapisać? Czyli w sensie takim, żebym mógł zapisać to w formie takiej listy odtwarzania jak na Windowsie mamy w PLS-ie.
Żeby po prostu kliknąć i żeby już od razu mi się strumień odtwarzał.
To możesz sobie to do zakładek, tak jak Piotr tu mówił, to Piotrze może powiedz…
Czyli tak samo jak mówiłeś Piotrze, na dole do ulubionych i w…
Znaczy się tam jest przycisk, tak, ulubione, jak to się…
To znaczy, to jest nawet jeszcze lepszy bajer, bo tutaj nawet nie teraz
wygadywaliśmy, żeby dodać to do zakładek, chociaż tam też jest opcja, żeby
dodać to do zakładek, ale żeby po prostu to dodać do ekranu głównego
i to po prostu spowoduje, że on zapyta Cię chyba o nazwę i po prostu
Na wolnym miejscu na ekranie głównym będziesz miał ikonę Tyflo Podcast.
Klikasz tą ikonę, od razu się otwiera Safari z tym adresem.
A to będzie tak mniej więcej na górze ekranu, czy bardziej w dolnej części wtedy?
Ale to ta ikona, czy ten przycisk?
Tak, tak, ta ikona.
Tam gdzie masz wolne miejsce po prostu.
Ile masz aplikacji zainstalowanych, to tam gdzie system znajdzie wolne miejsce, to tam ją umieści.
Raczej pewnie, bo na górze raczej nie, no bo generalnie na górze to są te wszystkie systemowe aplikacje, ale ona po prostu będzie w pierwszym wolnym miejscu.
Aha, no to najprawdopodobniej to u mnie może być ekran trzeci. A tak szybko do was dzwonię z taką, nie wiem czy ekstra informacją, czy nie, może wydawać się spamem to co teraz powiem,
ale ja dosłownie przed chwilą się o tym dowiedziałem, bo zrobiłem sobie aktualizację aplikacji z App Store i pojawiła mi się aktualizacja
I nie wiem, czy już o tym mówiliście w zeszłym tygodniu czy nie,
bo tak powiem wam w tajemnicy słuchałem was tylko, że pogieżnie,
bo później do mnie koleżanka zadzwoniła i żeśmy się troszeczkę rozgadali
i miałem was troszeczkę ciszej i tak dokładnie nie słyszałem, o czym mówiliście.
Ale zauważyłem, bynajmniej w opisie aplikacji, że teraz WhatsApp
oferuje nam wykonywanie połączeń do numerów, których nie mamy zapisanych w kontaktach.
A to może być przydatne czasem.
Nie wiem, czy już spotkaliście się z tym, bo ja dopiero dzisiaj, jak właśnie robiłem aktualizację aplikacji i Whatsappa, to w opisie takie coś mi się wyświetliło i powiem Wam, że szybko w Whatsappa wszedłem.
Zakładka połączenia, tam jest taki przycisk nowe połączenie i wykonaj połączenie na numer, czy jakoś tak ten przycisk się nazywa. I wtedy rzeczywiście nam się wyświetla klawiatura T9.
No to super, to rzeczywiście może być czasem przydatne, szczególnie w jakiejś dobie whatsapp biznesów i podobnych rzeczy.
Właśnie, nie wiem jak na przykład będzie to się zachowywało wtedy, kiedy zadzwonimy pod jakiś numer i się okaże, że ten numer nie jest zarejestrowany.
No podejrzewam, że cię po prostu nie połączy wtedy.
Nie wiem, słowa pewnie nie wyskoczy, tak.
Bo mówię, nie miałem okazji tego przetestować, bo mówię, dosłownie parę minut wcześniej to zauważyłem i postanowiłem,
Tak na koniec chyba już wydaje mi się, że podrzucę wtedy.
A o czym, Michale, tak mówisz?
Aha.
Aha, czyli rozumiem taki whisper na odwrót?
Aha.
Aha, no tak, no przecież bo whisper z dźwięku na tekst.
Okej, dobrze, pomyliło mi się. No dobrze, tu mówię, tak na sam koniec taką ciekawostkę tutaj słuchaczom też podrzuciłem.
To nie jest tyflowieść, bo to także do pozostałych użytkowników WhatsAppa też się kieruje, ale tutaj jako że to jest nasze środowisko, więc tutaj do wszystkich słuchaczy naszych też tą informację podrzuciłem.
Na sam koniec dziękuję serdecznie i no cóż, pozdrawiam Was i do usłyszenia za tydzień.
Dzięki Bartku, do usłyszenia, dobrej nocy, pa.
Jeszcze komentarz mamy, komentarz mamy od Pawła.
Ja mam Windows 11 od prawie dwóch lat i chodzi dobrze.
Przy okazji, znacie może jakiś dobry program do słuchania radia na ten system?
Właśnie pozdro, dzięki, że jesteście.
Cóż, do słuchania radia ja używam starego, dobrego Winamp’a albo Fubara,
ale są aplikacje typu Tapin Radio, chociażby.
To zależy czego.
Radio Shure, jak się mu zaimplantuje tą nową bazę.
To też, tak.
Fubar, Fubar ma katalog stacji radiowych też.
No jest, to są Twiscake.
Twiscake Stations, jak ktoś chciałby sobie efekty nałożyć na to radio, jest tego trochę.
Także do wyboru, do koloru, Pawle.
Tak jest. I mamy jeszcze jedną wiadomość na Whatsappie.
Wiadomość głosową od Rafała.
Chciałem powiedzieć, że, no dobra, naprawiłem sobie ten Enter, aplikację Ether.
Ale wasze radio dalej nie działa, ten wasz strumień.
Wpisałem radio.tyflopodcast.net, bo to jest stary, nie pamiętam.
A tam w tym kanale tyflopodcast, no to pytam.
Ten stary strumień nie jest podany.
A jak w ruszukiwarce wpiszę tyfloradio, no to owszem, ale też nie działa.
A to jest w ogóle bardzo ciekawe, bo ja testowałem to.
Dobrze, że Rafale przypomniałeś, sprawdzałem i właśnie w Eterze znalazłem Tyflo Radio,
odtworzyłem, działa, gra.
Nie wiem, czy Attar z Radio Browsera.
Z Radio Browsera, tak, tak, korzysta i tam to się bez problemu odtwarzało.
Patrzę, czy są wiadomości. Nie, nie ma już wiadomości na Whatsappie,
czy może gdzieś jeszcze są wiadomości?
Nie widzę.
Jakieś informacje jeszcze w trakcie audycji, którymi warto by się podzielić ze słuchaczami.
Ale skoro nie ma, no to chyba czas zakończyć dzisiejszy Tyflo Przegląd.
Przypomnę tylko, że w audycji oprócz mnie brali udział Piotrek Machacz, Michał Dziwisz, Piotrek Paweł Masarczyk, a ja nazywam się Tomek Bilecki.
Chyba niczego nie pomyliłem.
Ale jednak, a jednak…
Zdaje się, że mamy telefon?
Czy tylko mi się wydaje?
O, poczekaj, to muszę sprawdzić.
Tak, mamy telefon, mamy telefon.
Ktoś do nas dzwoni, więc już odbieramy telefon.
Kogo witamy po drugiej stronie?
To ja, to Adolfo, chciałem właśnie powiedzieć o nośni właśnie tego swojej aplikacji Ethereum.
Ale wiem, że był taki problem kiedyś, że…
było wspominane przez was, że jak się zmieni i tam…
no jak się zmieni się IP…
no zmieni się, zmieni się, no jak będzie inna lokalizacja, tak?
I na ten internet będzie inna, no…
Adres IP, tak.
Tak, adres IP. No to już może przestać działać.
I chyba się tak chyba stało, no bo była tak właśnie sytuacja, że ja właśnie, ja wyjechałem do Wrocławia i przestało działać.
No i jak wróciłem do domu, to już nie chcę zacząć działać.
No to nie, Rafale, to absolutnie jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
Dlaczego to jest bardzo ciekawy przypadek, bo Ether bierze właśnie dane z radio browzera, ja tam aktualizowałem adres Tyfloradia, więc wszystko u Ciebie powinno działać. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego nie chce działać?
To nie będzie jakaś ten relay cały aplowski? Bo wiem, że z tym były jakieś problemy, kiedyś o tym też mówiliśmy, że jak jest włączony ten VPN taki od Apple’a…
Ale jeśli to jeszcze występuje ten problem…
To może, to może to być powodem.
Ty nie masz tego Rafale włączonego właśnie przypadkiem?
A gdzie to się wyłącza?
To jest w ustawieniach iClouda.
Ale gdzie to konkretnie?
Piotrze, ty pamiętasz?
Nie, bo właśnie w ustawieniach iCloud i tam, nie wiem jak to się teraz nazywało,
Ukrywaj adres IP, a zaraz spróbuję to znaleźć szybko.
No bo wszędzie działa, na komputerze działa, na tym i tak dalej, a tam nie działa.
Ja tylko dodam, że tak, to jest w ustawieniach iCloud po prostu.
Bo właśnie, to też podstawowe pytanie, czy masz wykupioną dodatkową przestrzeń w iCloud?
Nie.
Okej, no to raczej nie będzie to w takim razie, bo to z tego co wiem jest tylko dostępne,
jak ktoś ma przestrzeń wykupioną. Dobra.
Aha, czyli w sytuacji jak wykupiona. A jak jest nie wykupiona, to…
No to nie masz dostępu do tego.
No to po prostu nie ma tej funkcji, tak.
Aha, aha. I co w takiej sytuacji?
Problem leży po prostu gdzieś indziej w takim razie.
Rozumiem. No będę szukać przyczyny.
To daj znać, jasne. Dzięki.
Dobrej nocy, pozdrawiamy.
I teraz to chyba rzeczywiście już wszystko.
Tak, przynajmniej niczego nie widzę.
Zatem, no cóż, do usłyszenia w kolejnym Tyflo Przeglądzie.
No i dobrej nocy życzymy.
Dobrej nocy.
Do usłyszenia.
♪
Program współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.