TyfloPrzegląd Odcinek nr 259 (wersja tekstowa)

Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje Tyflo Podcast.
19 dzień listopada, wtorek, godzina 20 minęła, zatem rozpoczynamy 259 wydanie Tyflo Przeglądu.
Witamy Was bardzo serdecznie, Paweł Masarczyk, Piotr Machacz po drugiej stronie.
Witajcie, witajcie.
I jesteśmy, i zapraszamy bardzo serdecznie na Tyflo Przegląd, na audycję, w której sporo różnych ciekawych wieści technologicznych dla Was będziemy mieli.
A jakie to wieści? O tym już teraz, króciutko, na początek.
W tym tygodniu w Tyflo Przeglądzie
PressReader – dostępny sposób na czytanie prasy
Publiczna beta z DSR 1.7 wydana
Waymo – samojezdna taksówka w praktyce
Nowa wersja dodatku OBJ Watcher dla NVDA
Drobna aktualizacja oprogramowania Victor Reader Stream.
LayBlow, darmowa aplikacja do zarządzania i odczytywania tagów NFC.
Duża aktualizacja News Explorer przynosi ciekawe funkcje, ale ogranicza jego dostępność.
Doświadczenie z cyfrowymi zasobami biblioteki miasta Wiednia.
Orbit Research stworzyło twarzacz książek, ale na razie tylko dla Indii.
Nowości z konferencji SideWorlds
Aplikacja oko już dostępna. Jak się sprawdza?
Browserpad. Notatnik w przeglądarce.
Google Gemini dostępny na iPhonach.
Windowsowa aplikacja czata GPT dostępna dla wszystkich.
Wersja czata GPT na Maca zobaczy zawartość niektórych programów.
Synchronizacja Faizildi Pro, wygodne narzędzie do aktualizacji dużych, zdalnych folderów.
To koniec oficjalnej przejściówki Jack na Lightning od Apple.
Wszystko to, a pewnie jeszcze więcej już za chwilę.
Zaczynamy!
Tyfo Przegląd jest audycją prowadzoną na żywo, więc serdecznie zachęcamy Państwa do współtworzenia go razem z nami.
Oczekujemy na wiadomości głosowe na WhatsAppie oraz połączenia telefoniczne pod numerem 663-883-600, powtarzam 663-883-600 oraz zapraszamy Państwa do wyrażania komentarzy w formie tekstowej poprzez formularz na stronie kontakt.tyflopodcast.net lub z poziomu aplikacji stworzonej na system Windows przez Dawida Piepera.
Odczytujemy również Państwa wypowiedzi zamieszczone pod transmisjami na Facebooku i YouTubie.
Staramy się też zaglądać na nasz tyfopodcastowy serwer Discorda.
Od razu informacja, że nie ma nas dziś na Facebooku, no bo niestety Facebook zastrajkował.
Już wczoraj były z nim jakieś problemy i wygląda na to, że to nie są takie przejściowe problemy,
że po prostu trzeba zweryfikować, co tam się tak właściwie dzieje, z czym są problemy
i dlaczego nie możemy nadawać. Miejmy nadzieję, że niebawem się to zmieni
że za jakiś czas zacznie to wszystko poprawnie działać i będziemy mogli do was na Facebooka wrócić.
Natomiast teraz już przechodzimy do naszych bieżących informacji, które mamy na dobry początek.
Coś dla tych, którzy chcieliby sobie poczytać, na przykład poczytać gazetę.
Bo o aplikacji, która umożliwia właśnie wykonywanie tej czynności, opowie nam Paweł.
Press Reader ta aplikacja się nazywa.
Zgadza się. Jest to zarówno aplikacja mobilna, jak i aplikacja webowa, strona internetowa, dostępna pod adresem pressreader.com.
I jest to aplikacja, którą odkryłem właśnie dzięki Bibliotece Miasta Wiednia. O samej bibliotece będę jeszcze mówił troszeczkę później.
Natomiast na razie o samej aplikacji i o stronie.
No więc ona sobie jest, można ją podjąć w abonament, gdzie tam jest siedmiotniowy okres próbny, a potem za to się płaci.
No i właśnie tutaj patrzę, czy dokopię się do cennika, ale chyba nie.
Natomiast najważniejsze jest to, że aplikacja jest dostępna w języku polskim,
że są w niej pewne polskie czasopismo, aczkolwiek chyba raczej jednego czy dwóch
konkretnych wydawców, bo mamy Fakt, mamy Gazetę Wyborczą, mamy Agora,
Mamy Wiedza i Świat, chyba tak się nazywa to czasopismo, takie naukowe, mamy jakieś jedno poświęcone wystrojowi wnętrz i gdzieś tam, że tak powiem, można sobie te gazety czytać.
Właśnie tutaj się dokopuje powoli do cennika.
A no proszę, 30 euro miesięcznie, czyli ponad 100 zł, 120-130.
Natomiast ja otrzymuję to w ramach karty bibliotecznej, więc płacę dużo, dużo mniej.
i to się w tym momencie naprawdę opłaca. Natomiast właśnie, jaka przewaga mogłaby tu być nad takim de facto?
No bo de facto jest nieocenionym źródłem, jak chodzi o gazety w Polsce dostępne i EKIOSK tutaj, prawda, jest myślę, że niezrównany,
jeżeli chodzi o to, w jaki sposób możemy czytać te różne treści. Natomiast co my tu mamy?
Mamy aplikację, która nie jest w jakiś sposób wybitnie dostępna, bo np. domyślnie pokazywana nam jest dana gazeta, można sobie wybrać oczywiście wydanie, z którego wydania chcemy skorzystać, czy najnowsze, czy jakieś troszkę starsze.
Z ciekawości, Pawle, od razu zapytam, czy zwróciliście uwagę na to, jak daleko można sięgnąć w archiwach?
Nie, patrzyłem aż tak, ale nie zdziwiłbym się jakby tego trochę było, no możliwe, że trzyma tutaj trochę tych wydań aplikacja.
Jeszcze może w toku audycji uda mi się zalogować i gdzieś to sprawdzić, natomiast możemy sobie przeglądać strona po stronie,
czyli mamy jakby pogląd na to, że na stronie pierwszej są takie a takie artykuły, potem jest tam kolumna taka, potem jest tam dział taki,
Można sobie to czytać, można oczywiście tam jakieś są opcje tłumaczenia też, komentarze, co ciekawe, możemy komentować i uczestniczyć chyba też w dyskusji na komentarze.
Możemy sobie gdzieś tam jakoś chyba robić zakładki, czy w jakiś sposób notować pewne rzeczy, które nas gdzieś tam zainteresują.
Możemy też w aplikacji mobilnej, i to jest chyba ta łatwiejsza opcja tak naprawdę dostępu do tych czasopism,
włączyć tryb odsłuchu całej gazety przez syntezę mowy.
I opcje są dwie, albo to będzie synteza mowy streamowana z chmury ze strony pressreadera.
Nie wiem, nie zwróciłem jakoś uwagi, co to za głos, czy jakiś znany, czy to jakiś nowy AI, który generuje coś tam.
No albo możemy sobie wybrać, żeby te artykuły czytały nasze głosy iOS, ale rzeczywiście działa to jak taki trochę voice dream, że możemy sobie zablokować ekran i to sobie leci, leci, lecimy, tam możemy gdzieś przewijać, przełączać te artykuły po tych stronach, też jakoś nawet nawigować na ekranie tego odtwarzacza.
Natomiast trochę gorzej wygląda sytuacja z widokiem tekstowym w aplikacji,
bo tutaj pokazuje się domyślnie widok graficzny,
czyli widzimy jakby zdjęcie konkretnej strony.
Co prawda jak się stuknie gdzieś tam dwa razy na tę stronę,
na któryś z obrazków tej strony, to wyjeżdża takie menu,
taki pasek różnych opcji i tam też jest spis treści
i się ostatecznie można do tej wersji tekstowej dokopać.
Jakoś to nawet działa.
Mam wrażenie, że te artykuły w ten sposób czytane są jakieś poucinane, no ale może akurat trafiłem na jakąś źle sformatowaną gazetę.
Natomiast już dużo lepiej wygląda sytuacja na stronie internetowej, bo tu nawet widzę, strona jest po polsku, jest tryb ułatwionego dostępu.
Ja się na początku bałem, że to będzie jakaś nakładka typu XSEB czy inne jakieś tam audio-eye, ale okazuje się, że chyba nie.
po prostu strona troszkę inaczej wtedy wygląda, ma znaczniki, punkty orientacyjne, ma nagłówki i się okazuje rzeczywiście, że tam można sobie dość łatwo wybrać to wydanie, artykuły są po nagłówkach, można sobie to dość komfortowo czytać, nie ma w tym trybie co prawda opcji odsłuchu na głos,
No ale powiedzmy, że to aż tak nie przeszkadza na komputerze, tam można już sobie screenreaderem te artykuły spokojnie czytać.
Także myślę, że gdzieś tutaj warto się zainteresować tematem.
Ja jeszcze spojrzę może z ciekawości, jak wygląda, jak prezentuje się katalog w pełni tutaj tych czasopism,
bo jest dużo też czasopism, no po prostu w różnych językach, więc jeżeli interesuje was prasa zagraniczna, to myślę, że warto się zainteresować.
No tu widzę angielskie na razie, USA Today, Washington Post, Wall Street Journal. No nic, na ten moment tego nie znajdę, ale wiem, że było 27 pozycji w języku polskim.
Także trochę tego jest. Wiem, że nie wszyscy są czytelnikami tych konkretnych gazet,
natomiast można przynajmniej się rozejrzeć, co ciekawego jest i czy interfejs jest w jakiś
sposób ciekawy. Także ja tutaj w Austrii mam dostęp do dość szerokiej palety,
muszę przyznać. I chyba w Niemczech też to dość podobnie wygląda.
Także gdyby interesowała Was jeszcze oprócz prasy polskiej prasa zagraniczna,
No to jak najbardziej można sobie poczytać, zwłaszcza, że właśnie jest funkcja tłumaczenia też artykułów, także no tutaj zachęcam do eksperymentów.
Tak jest, a my w międzyczasie pojawiliśmy się także na Facebooku, więc jeżeli tam nas właśnie w tym momencie zaczęliście oglądać, to serdecznie was witamy.
A teraz przechodzimy do kolejnego tematu, tym razem coś dla użytkowników no nieco mniej rozpowszechnionych w Polsce czy w ogóle poza Chinami technologii, bo mowa o ZDSR, audycja o nim była ostatnio, Arek Świętnicki pokazywał co tam nowego, z tym, że była to no taka audycja jeszcze przedpremierowa,
bo publicznie dostępna wersja tego programu,
który dotyczyła audycja jeszcze nie była,
ale to się zmieniło.
Jest już wersja tak zwana beta,
więc to cały czas wersja testowa,
gdzie jeszcze pewne rzeczy mogą nie działać tak w 100% super,
ale ona już jest i o tym teraz Piotr.
Tak, ta wersja beta już jest.
Każdy ją będzie mógł sobie pobrać.
Przez to, że to jest beta,
no to na razie ta aktualizacja nie pojawi nam się
w tym automatycznym sprawdzeniu aktualizacji.
więc gdybyście chcieli ją przetestować, to musicie po prostu ją sobie ściągnąć.
Albo gdybyście po prostu chcieli ZDS-era sobie przetestować w tej wersji darmowej,
bo ta wersja beta też zadziała bez autoryzacji, wiadomo, w terenie dostaniemy
wszystkich dostępnych funkcji, no ale gdzieś też uproszczenie tych wersji płatnych
to była jedna z bardziej istotnych zmian, które w tej wersji się pojawiły.
To jeśli chodzi o więcej szczegółów, co się w tej wersji zmieniło, jeśli chcielibyście to usłyszeć na własne uszy,
no to właśnie polecam cofnąć się do podcastu, do audycji, którą Arek zrobił niedawno.
Natomiast ja też oczywiście przeczytam, co się w tej najnowszej wersji zmieniło,
a jest tego całkiem dużo też dla tych, którzy może nie słuchali tej audycji,
może nie wiecie co to jest ten ZDSR
Dlaczego temat może być warty sprawdzenia?
No ZDSR to po prostu alternatywny czytnik ekranu na system Windows
który przychodzi do nas z Chin, ale spokojnie został przetłumaczony
w pełni do języka polskiego
także nie musicie się martwić, że będziecie gdzieś mieli do czynienia
z chińskim interfejsem, wszystko jest przetłumaczone na język polski
oraz angielski i chyba jeszcze turecki
Także tych tłumaczeń jest kilka, pewnie z czasem będzie się pojawiać więcej, no ale to dla nas najważniejsze tłumaczenie jest, no i w tej wersji beta też ono już jest tak naprawdę kompletne, chyba poza pomocą klawiatury, ale wszystko inne przetłumaczone jest.
Wątek, gdzie te wszystkie zmiany możecie przeczytać znajdziemy na forum audiogames, bo tam m.in. Arek to wrzucił, łącznie z linkiem do pobrania tej wersji, więc w komentarzu znajdziecie po prostu link do tego wątku i tam możecie sobie też zapoznać się jeszcze raz z tą stroną co nowego, no i tą wersję testową pobrać, a jeśli chodzi o jakie zmiany znajdziemy w tej najnowszej wersji, to sobie teraz po prostu o nich przeczytamy.
No i tutaj pierwszą taką dużą nowością jest właśnie przeprojektowany system autoryzacji.
Model licencjonowania i autoryzacji konsoliduje wersję darmową,
wcześniej zwaną public welfare, teraz po prostu jest to wersja darmowa,
wersję młodzieżową, wersję komercyjną i wersję uwierzytelniającą przez sieć LAN w jednym pakiecie, czyli już nie musimy, tak jak wcześniej wchodziliśmy na stronę ZDSR, mieliśmy cztery instalatory i musieliśmy po prostu zdecydować, którą wersję potrzebujemy.
większość osób no to albo ściągała się wersję tą darmową lub tą wersję to w
studencką, nazwijmy wersję youth, która autoryzowana była przez internet.
Natomiast też te wersje były aktualizowane różnie, zwłaszcza jeśli chodzi o wersję
darmową, no to ona aktualizację dostawała średnio co dwa lata.
Przez dwa lata wiele mogło się zmienić w programie, no i to też po prostu powodowało
zamieszanie. No jeśli ktoś miał ten klucz sprzętowy, bo z DSR-a można kupić wersję
albo właśnie autoryzowanej przez internet lub przez klucz sprzętowy no to trzeba
było pobrać odpowiedni instalator i to był problem.
Teraz po prostu mamy instalator jeden, który automatycznie będzie autoryzował się
tak jak powinien.
Wprowadzono następujące zmiany.
Wersja public welfare, czyli została wersja domowa, jest nazywaną właśnie
wersją free, wersją darową po prostu. Wersje studenckie, które też były
dostępne w dwóch wersjach, była wersja youth i youth plus, teraz nie pamiętam
jak one się różniły funkcjonalnościami, no teraz to jest po prostu wersja online
i to jest ta wersja, którą największość ludzi będzie pewnie chciały zakupić i
funkcje tej wersji online są w pełni zgodne z wersją komercyjną, czyli z tą
wersją na klucz sprzętowy, bo kilku dziś pojedynczych funkcji w tej wersji
tańszej trochę online nie było i były dostępne wyłącznie w tej wersji, która
działała przez klucz sprzętowy, to też już na szczęście zostało wszystko złączone ze
sobą. I teraz właśnie wersja biznesowa, czyli ta na klucz sprzętowy jest teraz
wersją dongle, czyli właśnie tutaj klucz sprzętowy, a wersja używana w szkołach i
w innych instytucjach jest teraz wersją
wersją autoryzowaną przez sieć LAN, czyli tutaj bardziej dla jakichś właśnie ośrodków szkół,
gdzie ZSR jest instalowany na kilku stacjach roboczych.
Czyli to jest dla nas duże uproszczenie.
To też znaczy tyle, że jeśli ktoś chce sobie tą wersję przetestować, no to przy okazji
ta wersja darmowa będzie się aktualizowała częściej.
To nie znaczy, że będzie miała wszystkie funkcje.
No wiadomo dziś funkcje, które
różnych API zewnętrznych wymagają, takie jak tłumaczenie, jakieś OCR nadal będą
są dostępne wyłącznie w tej wersji płatnej, ale takie podstawowe funkcje
takie jak przeglądanie internetu,
prosta nawigacja obiektowa,
w ZSRze się nazywa inaczej, to jest generalnie ta wirtualna nawigacja.
To wszystko będziemy mogli przetestować,
a gdybyśmy się zdecydowali na zakup wersji
płatnej, no to ona też nie jest jakaś droga, bo kosztuje około 26 dolarów rocznie,
także to też nie jest jakoś bardzo dużo.
Następną dużą nowością jest ulepszony moduł mowy.
Mowa jest podstawową częścią każdego programu do czytu ekranu.
Ta wersja ZDSR znacząco aktualizuje moduł mowy w następujący sposób.
Dodano obsługę głosów Microsoft OneCore, czyli to jest Paulina, to jest Adam, to są te wszystkie najnowsze głosy Microsoftu.
Nie mówimy tutaj o tych głosach naturalnych, tak zwanych neuronowych, które są w Windowsie 11,
aczkolwiek to też się da z ZSRM uruchomić, jakby ktoś chciał.
Dodano sierem nowych głosów iFlytek, to jest wbudowany syntezator, który oferuje nam głównie
chińskie i angielskie głosy, ale doszedł między innymi nowy, drugi głos angielski.
To jest naprawdę dosyć responsywny syntezator, np. właśnie dla angielskiego.
Dodano akcelerację mowy.
Jeśli wybrany głos jest zbyt wolny, nawet po osiągnięciu 100%, możesz podwoić jego prędkość, aby dostosować ją do swoich potrzeb.
No właśnie.
Tak? Ktoś coś chciał powiedzieć?
A nie, zdawało mi się.
Dobrze, czyli po prostu niezależnie od tego jakiego syntezatora, jakiego głosu używamy, no to możemy sobie jego prędkość podkręcić.
to też np. pozwala nam zrobić coś takiego, że gdybyśmy lubili Syntoca,
ale może niekoniecznie lubimy to, że kiedy zwiększamy mu prędkość,
no to jego wysokość też się zwiększa.
No to tym sposobem możemy to ograniczyć, po prostu sobie podkręcić tą prędkość
w ZSRze i wtedy to się nie będzie działo.
Też ten algorytm przyspieszający jest naprawdę bardzo dobry,
także nie słychać tam jakichś dziwnych artefaktów.
Można sobie naprawdę fajnie nasz syntezator w ten sposób podkręcić.
Dodano zwiększenie głośności, jeśli wybrany głos jest zbyt cichy, można zwiększyć jego głośność, no można zwiększyć jego głośność.
Czyli tutaj podobnie, gdyby jakiś głos był dla nas za cichy, tutaj też w sumie dobrym przykładem mogą być głosy Microsoftów, które nie należą do najgłośniejszych, no to z RDS-em możemy sobie ich głośność podkręcić.
Dodano regulację wysokości dźwięku, czyli tutaj podobnie też mamy osobną konfigurację wysokości głosu, gdyby jakiś głos zmiany wysokości nie wspierał.
Znacznie poprawiono wydajność głosów, a także przełączania między głosami w środowisku wielogłosowym, czyli jeśli ZDSR na przykład przełącza nam między dwoma głosami,
bo czyta mieszany tekst gdzieś częściowo po chińsku, częściowo po angielsku, na przykład, czy po polsku,
no to te zmiany powinny zachodzić dużo szybciej.
Dodano możliwość zarządzania uszkodzonymi schematami głosowymi.
Teraz można je usunąć w celu wyczeszczenia instalacji ZDSR.
No właśnie, czyli gdybyśmy mieli jakieś profile głosowe napisane dla głosów,
które usunęliśmy z komputera, bo które przestały działać z jakiegoś powodu,
możemy łatwo się ich pozbyć.
Dodano możliwość ustawienia schematu interpunkcji dla każdego schematu głosowego.
Domyślnie używane jest globalne ustawienia ZTSR, czyli schematy głosowe to są po prostu
mikrofile głosowe, w takim schemacie możemy ustawić głos, prędkość, wysokość itd.
No i teraz też dodatkowo możemy sobie ustawić jego interpunkcję też w tym schemacie,
co wcześniej nie było możliwe, no to nam się może przydać np. w sytuacji, gdybyśmy mieli
nie wiem, jeden schemat do czytania książek, gdzie wybraliśmy sobie jakiś bardzo
naturalny głos, może właśnie jakiś vocalizer, jakiś głos Microsoftu.
Mamy w tym schemacie wyłączoną interpunkcję, no bo nie chcemy, żeby nam
czytał kropek i przecinków, ale też mamy np.
schemat do programowania, gdzie mamy ustawionego, nie wiem, e-speak’a albo
eloquence’a, jakąś wyższą prędkość, no i też sobie od razu wtedy
ustawiamy interpunkcję na wyższy poziom, no bo chcemy słyszeć, gdzie mamy jakieś nawiasy,
średniki, klamry i tak dalej.
Podczas tworzenia lub edycji schematu głosowego można teraz filtrować głosy według
silnika mowy, co zwłaszcza w wyborze w systemie z wieloma zainstalowanymi silnikami
może się przydać.
No właśnie, czyli po prostu mamy też listę, gdzie możemy zdecydować, czy chcemy widzieć
listę głosów dla wszystkich syntezatorów, czy tylko np.
dla głosów SAPI 4, dla głosów SAPI 5, dla głosów iFly, czyli tego chińskiego syntezatora i tak dalej.
Po prostu możemy sobie to odfiltrować w ten sposób.
Naprawiono błąd, który uniemożliwiał głosom SAPI 4 zmianę karty dźwiękowej, czyli zmiana, która pewnie ucieszy
osobę, która szuka syntoka, mogą lubić.
Naprawiono błąd, który powodował awarię ZTSL, jeśli zainstalowana była wersja SAPI5 Microsoft Natural Voices.
Czyli tutaj chodzi o ten pakiet, o którym Paulina kilka audycji temu mówiła, który pozwala nam uzyskać dostęp do tych bardzo naturalnych głosów Microsoftu,
albo tych, które możemy sobie zainstalować ze sklepu na Windowsie 11, lub tych, które są dostępne w Microsoft Edge, które wymagają połączenia z internetem.
Jeśli mieliśmy te głosy zainstalowane, to ZDSR się wysypywał przy starcie, więc w ogóle nam nie działało.
Teraz na szczęście to już zostało poprawione.
Zoptymalizowano jakość głosu Langsheng.
Podczas przyspieszania zoptymalizowano jakość dźwięku niektórych głosów.
Dodano możliwość używania silników głosowych OpenDTS na bezpiecznym ekranie systemu Windows.
OpenDTS to jest po prostu API, która pozwala zewnętrznym developerom dodać własne silniki do ZDSera.
W ten sposób np. powstał sterownik do vocalizera, do tych głosów naturalnych Microsoftu m.in.
Dostosowano ustawienia odczytu wielkich liter, a konkretnie co tutaj zrobiono?
Przeniesiono ustawienie odczytu wielkich liter do ustawień schematu głosowego.
Czyli tutaj podobnie możemy dla każdego schematu osobno zdecydować, czy dla wielkich liter ma być zmieniona wysokość, ma być dźwięk odtwarzany, ma być wypowiadane słowo duża,
no bo to różne syntezatory na różne rzeczy pozwalają, może jakiś syntezator nie reaguje na zmianę wysokości, więc wtedy możemy sobie to na dźwięk przedstawić dla takiego syntezatora.
Zmieniono sposób działania ustawienia zmiany wysokości.
Teraz jest ona zmieniona procentowo, gdzie liczba dodatnia oznacza wzrost,
a liczba ujemna oznacza spadek, a zero oznacza brak zmiany.
Czyli możemy po prostu sobie wpisać o ile procent ma nam wysokość się zmienić,
albo zwiększyć lub zmniejszyć.
Nowy konwerter tekstu na dźwięk.
To narzędzie pozwala na użycie dowolnego silnika mowy, dostępnego dla ZDSR, do konwersji tekstu na pligi audio.
Obsługuje dodawanie plików i folterów, zawartości schowka oraz bezpośrednie wprowadzanie tekstu.
Możliwe jest konwertowanie tekstu do formatu .wav i .mp3.
To jest coś, co Parek pokazywał w swojej edycji, po prostu możemy dowolnym syntezatorem sobie audiobooki tworzyć.
Dodano nowy model Vivo Blueheart.
Vivo Blueheart to duży model językowy zaprojektowany w celu zwiększenia dostępności treści graficznych.
Obecnie obsługiwane są trzy tryby.
OCR wykonuje dokładny OCR treści.
2. Opis jednym zdaniem. Opisuje zawartość w jednym zwięzłym staniu np. strona internetowa z tekstem i obrazami, czyli to jest taki prosty jednoznajowy opis obrazka.
3. Tryb to jest duży opis modelu. Model tworzy szczegółowy opis treści. W przyszłości mamy nadzieję dodać więcej dużych modeli językowych do ZSR.
W międzyczasie dziękujemy firmie VIVO za ich silne zaangażowanie w dostępność.
No czyli pewnie tak jak z tłumaczeniem za jakiś czas możemy się spodziewać, że
gdzieś będziemy mogli sobie w ustawieniach wybrać czy chcemy GPT albo Gemini.
Może co kto lubi będzie dało się to skonfigurować.
Nowy Quick Launcher.
Możesz dodać często używane pliki, katalogi, skrypty lub adresy URL.
do tego szybkiego programu uruchamiającego, aby uzyskać do niego dostęp.
Możemy też tworzyć grupy i przypisywać do nich polecenia.
Naciskamy ZDSR1 i naciskamy zdefiniowany przez nas klawisz i możemy sobie
właśnie szybko jakieś polecenia z ZDSR-a, jakiś program wywołać.
Arek też to pokazywał w swojej audycji, tam można sobie różne grupy, różne skróty
stworzyć, też możemy ściągami te skróty przeglądać, gdybyśmy zapomnieli jaką
funkcję wykonuje dany skrót, no to możemy sobie to zweryfikować.
Wydzielenie kanałów podczas uczestnienia w kanałach, podczas uczestnienia w
spotkaniach i lub słuchania multimediów, możemy po prostu sobie zrobić coś, co
było dostępne jakiś czas w czytnikach ekranu, tak jak DOS czy NVDA, czyli po
prostu przesunąć albo dźwięk ZDSR-a, albo naszego czytnika ekranu w inne miejsce
w stereo, czyli możemy sobie zrobić tak na przykład, że głos ZDSR-a słyszymy z lewego
kanału, z lewej słuchawki, lewego głośnika, a dźwięk z aplikacji słyszymy z prawego
lub ze środka.
Oczywiście mamy cały czas też dostępne zwłakodzanie dźwięku.
Mamy następujące skróty ZTSR CTRL SHIFT ściałka w dół przełącza dźwięk ZTSR pomiędzy lewym, środkowym i prawym kanałem
ZTSR CTRL SHIFT ściałka w prawo przełącza inny dźwięk pomiędzy kanałem lewym, środkowym i prawym
A ZDSR CTRL-SHIFT, ściałka w lewo, przełącza dźwięk określonego procesu między lewym, prawym i środkowym kanałem.
Czyli tutaj mamy coś, czego chyba w Josie w MVD nie ma, a więc nie tylko możemy przełączyć wszystki dźwięk, ale możemy też konkretny proces sobie na przykład przełączyć.
Czyli moglibyśmy na przykład zrobić tak, że ZDSR jest w lewym kanale, nasz Zoom czy jakiś inny program do rozmów jest w prawym.
a np. gdybyśmy usłyszeli jakieś inne dźwięki w systemie, jakieś powojenne myja,
no to one by się wydobywały ze środka.
Możemy wybrać sobie na jakim procesie chcemy, żeby ten skrót zadziałał.
Skrótami ZSR Windows Alt numeryczny 7 i 9.
I ZSR Ctrl Shift ściałka w górę wyłącza dzielenie dźwięku,
czyli możemy sobie łatwo zresetować wszystko do stanu pierwotnego.
Inne poprawki, poprawek jest dużo, jest ponad 30.
Między innymi zoptymalizowano stabilność ZDSR, dzięki czemu działa po prostu szybciej.
Gdy edytor schowka ma niezapisane zmiany, wyświetli monitor o ich zapisaniu, gdybyśmy próbowali z niego wyjść.
Dostosowano położenie niektórych menu w edytorze schowka.
Dodano możliwość wyświetlania kodów szesnastowych i dziesiątkowych znaków.
Należy użyć skrótu ZSR lewo-prawo-lewo-prawo, aby zlokalizować znak i przytrzymać ZSR strzałka w dół, aby odczytać informację o znaku.
Czyli po prostu pewnie tutaj kod znaku możemy sobie w ten sposób sprawdzić.
Dodano nowy skrót ZSR CTRL C, który kopiuje zastąpiony tekst, jeśli nastąpiła zamiana słownika, czyli po prostu tutaj będzie nam to skopiowane, zawierając te wszystkie zmiany, które dokonał słownik mowy.
Dodano możliwość czytania znaków lub słów podczas pisania w języku angielskim, no i polskim, co do tym idzie również.
Można wybrać opcję odczytywania znaków i lub słów zawsze, tylko w polach edycji lub całkowicie ją wyłączyć, czyli po prostu ZSR doczekał się w końcu echa wpisanych słów, którego nie miał dla języków łacińskich, tak to nazwijmy, no a ponadto też możemy zdecydować, czy to echo ma być działające wszędzie lub tylko w polach edycji, tak jak to na przykład ma miejsce w VoiceOverze na Macu lub jeśli mamy dodatek do NVDA odpowiednio zainstalowany.
Bardzo fajna funkcja, no po prostu robi co powinna.
Dodano funkcję blokowania głośności mikrofonu po jej włączeniu.
Tak, dodano możliwość blokowania głośności mikrofonu.
Po jej włączeniu żaden inny proces nie może kontrolować głośności mikrofonu,
czyli po prostu właśnie możemy sobie zablokować głośność mikrofonu,
a zdarza się, że niektóre jakieś aplikacje,
Znów tutaj różne komunikatory czasami nam zmieniają tą głośność, co może potem nam powodować problemy.
ZDSR może nam w tym pomóc po prostu to zablokować.
Dodano obsługę schematów dźwiękowych, wprowadzono następujące zmiany.
Tutaj mamy informację gdzie te schematy mamy w katalogu program files mamy domyślny schemat,
A w fonterze, w dokumentach możemy wklejać własne schematy.
Dla zainteresowanych osób to po prostu możecie sobie przeczytać jak taki katalog wygląda.
Po prostu możemy sobie jakiś domyślny katalog na przykład skopiować i później zacząć podmieniać pliki.
Też z NSR-em domyślnie przychodzą dwa dodatkowe, przykładowe schematy, więc możecie sobie posłuchać.
Możecie sobie te dźwięki zmienić, żeby domyślny schemat Wam nie pasował.
Arek też jeden z tych schematów pokazywał w podcaście, ale też oprócz niego jest jeszcze
jeden schemat dostępny, a jeśli lubicie się bawić w właśnie tworzenie własnych
dźwięków, zmieniać dźwięki w jakiejkolwiek aplikacji, która na to pozwala, no to teraz
możemy to w bardzo łatwy sposób w ZSR-ze też zrobić.
Dodano monit podczas zaznaczania całego tekstu w polu edycji, czyli po prostu będziemy mieli odpowiedni komunikat.
Jeśli skupiony element, to tu pewnie chodzi o element pod fokusem, to mdpal ciekawie przetłumaczył, zawiera elementy podrzędne, które można wykonać, czyli pewnie po prostu aktywować.
Można teraz dwukrotnie nacisnąć klawisze ZDSR numeryczny minus, a następnie użyć klawiszy ZDSR numeryczny 1-3, aby nawigować między tymi elementami.
Po napotkaniu symbolu w alfabecie Braille’a, można nacisnąć klawisze ZDSR strzałka w dół, aby zobaczyć z jakich kropek składa się symbol.
czyli tutaj chodzi o braille Unicode, czyli tutaj chodzi o te znaki.
Ustawienia z ZDSR zostały przeprojektowane, aby były bardziej logicznie
pogrupowane. Dodano wyświetlanie informacji o systemie w oknie dialogowym
informacji, czyli tutaj dla deweloperów po prostu będziemy mieli więcej informacji
o naszym komputerze, jaką mamy wersję systemu, jaką architekturę, tam parę innych
takich informacji jest wyświetlane.
Dodano przycisk kopiuj do okna dialogowego informacje, aby szybko skopiować wersje ZDSR i inne informacje do schowka.
Czyli tutaj w tym samym oknie możemy łatwo sobie to po prostu skopiować.
Naprawiono błąd, który uniemożliwiał rozpoznawanie wielkich liter innych niż alfabet łaciński.
Naprawiono błąd niewłaściwego umieszczenia kursora, który mógł wystąpić podczas tworzenia nowej ścieżki w programie Reaper.
Naprawiono błąd, który uniemożliwiał czytanie całych kolumn i wierszy w programie Excel.
Naprawiono błąd powodujący zgłaszanie komunikatu o pływającym oknie podczas naciskania klawiszy ściałek na notebooku Xiaomi.
Naprawiono błąd, który uniemożliwiał dostęp do niektórych osadzonych stron internetowych np. w menadżerze komputerów Xiaomi.
Naprawiono błąd, który uniemożliwiał odczytanie zawartości podczas otwierania
edytora schowka ZDSR z okna terminala.
Naprawiono błąd uniemożliwiający usuwanie znaków w polu wyszukiwania
menadżera schowka.
Naprawiono błąd uniemożliwiający korzystanie z metody wprowadzania
SOGU w notatniku systemu Windows 11.
Naprawiono błąd uniemożliwiający odczytanie zaznaczenia w programie Excel po naciśnięciu klawiszy Ctrl-Shift strzałki.
Naprawiono błąd, który umożliwiał przełączenie klawiatury w stan klawiatury numerycznej po jej zablokowaniu, co uniemożliwiało jej odblokowanie.
Naprawiono błąd, który mógł powodować, że region arian żywo czy obszary dynamiczne stawał się nieczytelny.
Naprawiono błąd, który mógł powodować nieoczekiwane przełączenie do trybu edycji podczas przełączania okna z okna przeglądarki.
Naprawiono błąd powodujący odrzucanie pierwszego ciągu przed ZSR API, gdy używany jest niezależny kanał, czyli tutaj ZSR API pozwala zewnętrznym programom na mówienie tego tekstu przez ZSR, tutaj na przykład gry z tego korzystają Twiscake itd.
Naprawiono błąd powodujący przekazywanie skrótu klawiszowego Ctrl-Win-Alt numeryczny plus do luby systemu Windows.
Naprawiono błąd uniemożliwiający dostosowanie poziomu wzmocnienia mikrofonu w niektórych kartach dźwiękowych.
Naprawiono błąd powodujący wielokrotne wczytanie listy wiadomości Unigram.
Naprawiono błędy występujące w edytorze kodu VS 2022, czyli ten duży Visual Studio.
Naprawiono błąd powodujący wyświetlanie nieprawidłowo osadzonej listy po wprowadzeniu spacji w polu wyszukiwania menadżera schowka.
Zwiększono niezawodność skrótu klawiszowego ZSRV, czyli wklejanie ze schowka.
Poprawiono algorytmy wykrywania programów otwarzających dźwięki.
Ulepszona obsługa edytorów opartych na Cintili.
To jest taka kontrolka do pooledits, która jest bardzo popularna głównie w edytorach tekstu.
Przykładem takiego edytora jest Acalipad.
Te poprawki to m.in. odczytywanie zaznaczenia zmian podczas korzystania ze skrótów shift-strzałki.
Zoptymalizowano interfejs logowania TongDaxi, poprawiono odczyt całkowitej liczby okien z krutem 0srtab.
Zoptymalizowano dokładność raportowania użycia procesora.
Zoptymalizowano odczyt nieoznakowanych linków.
Teraz jeśli link nie ma etykiety, odczytywany jest jego docelowy adres URL.
No to jest akurat fajna zmiana, bo ona może podpowiedzieć gdzie dany link prowadzi.
Zoptymalizowano automatyczne etykietowanie kontrolek na stronach internetowych.
To też nam się może przydać.
Naprawiono komunikat podczas usuwania w polu tekstowym.
Podczas przywracania domyślnych ustawień ZSR pyta o potwierdzenie i jest zadawane dwukrotnie, ponadto tworzona jest kopii zapasowej, czyli gdyby jednak się okazało, że nie chcieliśmy tych ustawień przywrócić, no to możemy przywrócić ustawienia przed przywróceniem ustawień.
Dodano możliwość długiego naciśnięcia ZSR F9 i ZSR F10 w przywróceniu odpowiednich wartości do pierwszego elementu, czyli tutaj chodzi o wybór schematu głosowego i karty dźwiękowej, jeśli tutaj nie pomyliłem skrótów.
Wprowadzono następujące zmiany w menu ZSR.
Przeniesiono okno powitane do menu pomoc.
Dodano instrukcję do autoryzacji do menu pomoc.
Zmieniono nazwę ustawień ZSR na ustawienia, czyli po prostu element się nazywa ustawienia.
Zmieniono nazwę EXIT ZSR na po prostu EXIT, czyli wyjść po prostu.
Usunięto menu różnicę między wersjami.
Dostosowano skróty klawiszowe zarządzania kartą dźwiękową w następujący sposób.
Control, czyli te wszystkie skróty to zaczynają się od Control-Windows-Alt i teraz numeryczny Enter.
Ustawienie pod wzmocnienie dźwięku na urządzeniu wejścia-wyjścia powoduje ustawienie go jako domyślnego urządzenia systemowego,
a jeśli ustawimy się na procesie to przywraca domyślne ustawienia systemowe.
Tutaj chodzi o wybór karty dźwiękowej dla danej aplikacji.
czyli numeryczna gwiazdka, ustawienie ostrości mikrofonu, tutaj chodzi o głośność, no głośność mikrofonu, powoduje zastosowanie jego poziomu,
a na procesie przełącza jego domyślne urządzenie wejściowe.
Numeryczny plus blokuje lub odblokowuje głośność wybranego mikrofonu, czyli w ten sposób możemy tą głośność zablokować, tak jak czytaliśmy wcześniej.
i numeryczny minus przełącza stan wyciszenia dźwięku, czyli tutaj chodzi o złagodzenie dźwięku.
Sprawiono, że naciśnięcie klawisza CTRL zatrzymuje odczytywanie regionu Arial Live
i zmiany w procesie zakupu.
Cena programu nadal wynosi 26$ rocznie, natomiast nie mamy już do czynienia z kluczem autoryzacyjnym,
a po prostu nasza licencja jest przypisywana do naszego konta ZDSR,
czyli nie musimy już tutaj jakieś klucze wpisywać,
tylko wystarczy, że załączymy sobie takie konto,
a co za tym, jeśli byśmy chcieli program, to musimy sobie takie konto założyć
i przez to musimy podać nasz identyfikator ZDSR.
To jest coś, co dostajemy przy rejestracji,
tam na stronie jest link do dokonania tej rejestracji,
Gdzie po prostu podajemy nasz adres e-mail i hasło, przychodzi nam kod na pocztę, który musimy na tej stronie wpisać i konto nam się założy.
Będziemy wtedy też zapytani o numer telefonu, natomiast nie musimy tego podawać, chyba że chcemy też pisać na forum ZSRR, ale wtedy też musimy na numer zagraniczny wysłać SMS, żeby kod autorytacyjny dostać.
Ale jak ktoś chce po prostu z samego programu korzystać, no to nie musimy tego numeru telefonu podawać.
Naszą nazwą użytkownika będzie losowy ciąg cyfry, więc tak trochę jak w gadu-gadu na przykład i właśnie tę nazwę użytkownika musimy podczas zakupu programu podać, no bo tam będzie przypisana nasza autoryzacja dla osób, które zakupiły program wcześniej.
Jest też link do strony, gdzie możemy nasz klucz autoryzacyjny do naszego konta przypisać, żebyśmy po prostu już tego klucza później nie potrzebowali.
No i to jest wszystko jeśli chodzi o nowości, jak widać tych, do nowości jest całkiem sporo, pewnie ten program cały czas się będzie dalej rozwijał, oby rozwijał się cały czas tak samo dynamicznie.
Są jeszcze jakieś rzeczy, o które wiele użytkowników prosi, o których deweloperzy wiedzą, jeszcze jakieś wyprawienia w Braillu, w różnych innych aplikacjach.
Z naszej polskiej perspektywy, bo tak naprawdę no to na ten moment ZDSR nie ma wsparcia dla żadnych dostępnych w Polsce, przynajmniej w łatwy sposób monitorów brajlowskich.
Arek na przykład ma monitor, który działa z ZDSR-em, czyli ten monitor firmy Seica, natomiast umówmy się, to nie jest urządzenie powszechnie dostępne nad Wisłą.
Tak, na podśliczenie można powiedzieć, że w grupie użytkowników ZDSR-a jest dużo więcej takich osób, nie tylko z Polski,
no tam jest dużo osób gdzieś z Europy, ze Stanów, gdzie też ludzie mają różne monitory badawskie, chcą tej obsługi,
no ale po prostu na ten moment inne monitory niż właśnie te sejki, o których wspomniałeś, są nieobsługiwane.
No ale tak właśnie przy okazji dla zainteresowanych, gdyby ktoś chciał sobie ten program pobrać, no to będzie link w komentarzu.
Jest to wszystko w wątku na forum Audiogames, on jest w tej części off-topic room, gdyby ktoś chciał sobie to podejrzeć teraz.
No a gdybyście byli zainteresowani zakupem programu, no to już musicie napisać do Arka, jego adres to nunomaupazd.hk.
A gdybyście chcieli jeszcze jakieś wsparcie uzyskać od innych użytkowników, no to jest np. Międzynarodowa Grupa na Telegramie, gdzie obowiązuje język angielski.
tam ludzie wymieniają się poradami, sugestiami, tam też są deweloperzy z ZDSR-a,
więc można z nimi w ten sposób nawiązać kontakt, nawet jeśli ktoś nie chce przez e-mail.
Adres do tej grupy, gdyby ktoś chciał dołączyć, to t.me-zdsrgroup.
To jest grupa telegramowa, także np. właśnie z Unigrama możemy sobie do niej wejść.
Tak jest. A ruch na tej grupie rzeczywiście ostatnio się podniósł,
kiedy doczekaliśmy się bety i to już publicznej bety, ludzie używają, korzystają.
Gdzieś jeszcze widziałem taką informację, że jeżeli ktoś na przykład miał poprzedniego ZDS-era,
to najlepiej jest go całkowicie odinstalować i usunąć wszelkie ustawienia przed instalacją tej bety.
To jeszcze też taką sugestię widziałem, więc nie wiem Piotrze, czy ty tak robiłeś, czy po prostu zrobiłeś nakładkę?
To znaczy ja odinstalowałem tą wersję, natomiast nawet po zainstalowaniu nowej wersji zauważyłem jedną rzecz, że mi się żadne ustawienia nie zmigrowały, więc i tak musiałem wszystko od nowa konfigurować.
No bo tam się ścieżki chyba też pozmieniały, tam coś rzeczywiście też było na ten temat.
Więc jeżeli jeszcze nie testowaliście, to warto, nawet bez zakupu, tak na dobry początek, bo ta wersja będzie wam jakoś działać.
Na część rzeczy pozwoli, tak jak mówiliśmy też w audycji, większość tych zaawansowanych oczywiście działać nie będzie,
ale będzie to program rzeczywiście responsywny i myślę, że warto mieć go w swoim arsenale.
ale tym bardziej, że cena nie jest jakaś wygórowana, to jest około stówki według bieżącego kursu dolara.
A teraz zaglądamy do waszych wypowiedzi, bo tu mamy kilka wypowiedzi, nam przyszły.
Na dobry początek na Whatsappie, Eksterminator do nas pisze.
Witam, mam pytania. Po pierwsze, chat GPT.
Dwa tyflo przeglądy temu było mówione o tym, że chat GPT widzi.
I na pewno tak jest, ponieważ zapytałem go o pewien produkt, powiedział coś o nim, pod tym był komunikat Search for Sights i podsumowanie.
Następnie spytałem jak ten produkt wygląda i mi to opisał. Jak to możliwe? Przecież w internecie nie ma nic o jego wyglądzie.
Oto opis. Stimax to małe, płaskie i gładkie, a właściwie małe, gładkie i zaokrąglone elementy magnetyczne,
które zazwyczaj dostępne są w różnych kolorach.
Każdy element ma kształt przypominający gładki kamyk,
co sprawia, że są wygodne do trzymania i manipulacji,
idealne dla osób szukających stymulacji dotykowej.
Magnesy są na tyle mocne,
że pozwalają na łączenie elementów w różne kształty i wzory,
co umożliwia prostych konstrukcji
lub po prostu czerpanie przyjemności z ciągłego ich rozdzielania i łączenia.
Elementy mają minimalistyczne, eleganckie wykończenie,
które jest trwałe i wygodne do długotrwałego użytku.
Na żadnych stronach internetowych nie było mowy o jego wyglądzie.
Musiał widzieć zdjęcie, bo właśnie tak te przedmioty wyglądają.
No i tutaj łączy się to z kolejnym pytaniem naszego słuchacza Bimayajs.
Co siedzi na pokładzie Bimayajs?
Pokazałem mu zdjęcie produktu, opisał mi go.
Powiedział, że jest to taki, a taki produkt.
czy odpisał, jeśli będziesz potrzebował pomocy z zakresem, śmiało pytaj.
Da się z nim rozmawiać jak z GPT? Czy tam jest GPT na pokładzie?
No, zgadza się. I to już niejednokrotnie mówiliśmy o tym,
że tam jest GPT na pokładzie.
Czat GPT zresztą też widzi, to znaczy on potrafi analizować zdjęcia i nam je opisywać.
I to już od dość długiego czasu ma te funkcje.
To, czego on jeszcze nie potrafi, przynajmniej tak oficjalnie,
to nie potrafi analizować obrazów wideo.
Ta funkcja ma być udostępniona za czas jakiś,
no już kilka miesięcy temu został pokazany taki filmik demonstracyjny,
na którym pojawiały się opisy różnych rzeczy
i to dla nas może być naprawdę rewolucja,
ale tego no teraz jeszcze nie uzyskamy
za pomocą czata GPT.
Na opisy materiałów wideo, na opisy na żywo z kamery aparatu trzeba będzie jeszcze poczekać.
No i tu trzecia rzecz, trzeci temat, o który pyta Eksterminator.
Gry akcji.
Ubolewam nad tym, że jest tak mało dostępnych dla nas gier akcji.
Ostatnio dobrą grą akcji, w którą gram bardzo często jest Hades i to Hades 2.
Jest dużo tekstówek, karcianek i innych tego typu, ale gier akcji jak na lekarstwo.
Piotrze, to może coś słuchaczowi naszemu polecisz z takich gier akcji?
Może coś tam nowego się pojawiło?
No akurat ostatnio w tą stronę dziś poszedł rynek, jeśli chodzi przynajmniej o gry audio.
Może będzie tego więcej, więcej jakichś takich właśnie gier akcji, może strzelanek.
No była taka na przykład gra, znaczy to była też gra online, bo to też kwestia, na pewno mniej jest takich, niestety, gier offline.
No jeśli chodzi o gry online, no to był On The Result, który, no też troszkę pokrył się hajmą, tam jakieś problemy były chyba z tymi deweloperami niestety,
ale też na przykład z takich czarnych, które nienawidą wyszły, no to pojawiła się gra City of Division.
no właśnie Hades. Zobaczymy co jeszcze będzie się w przyszłości pojawiało.
Cały czas czekamy czy też nie będzie się cały czas poprawiać dostępność Diablo 4,
bo to też może być ciekawą propozycją. Nawet już wiele osób w nią gra,
natomiast trzeba brać to pod uwagę, że ta dostępność nie wszędzie jeszcze jest
na 100% opracowana.
I jeszcze jeden komentarz tym razem od naszego słuchacza Ivo.
Czy jest jakieś dostępne narzędzie do tworzenia piosenek najlepiej po polsku?
No, z tego co wiem, to nie ma.
Wszystkie te narzędzia mają angielskie interfejsy.
I drugie pytanie, które zadaje Ivo, czy coś wiecie, co się stało,
że gest na wejście ekranu brajla przestał działać po aktualizacji systemu.
Tam trzeba go sobie włączyć po prostu w ustawieniach i on powinien zadziałać.
Także ustawienia, pismo brajla i tam szczycha wejście ekranu brajla.
Trzeba sobie powłączać te opcje, bo po aktualizacji systemu one się właśnie wyłączają
i jak sobie to włączysz, ponownie zaznaczysz, to powinno działać.
No dobrze, to teraz przechodzimy do kolejnych tematów.
Tym razem Pawle, wspólnie z tobą się wybierzemy na przejażdżkę samojezdną taksówką.
Tak, zgadza się. Jeszcze zanim może to uczynimy, to ja jeszcze wrócę na chwilę do tematu Press Readera,
bo obiecałem, że sprawdzę listę czasopism i gazet, która jest w Press Readerze dostępna,
no i już mi się udało tego dotrzeć.
Więc jeśli chodzi o gazety, to mamy Fakt, Gazetę Wyborczą, Wydanie Główne, Angorę, Przegląd Sportowy oraz chyba tyle, czy jeszcze jakaś piąta? Super Express, tak.
Natomiast jeżeli chodzi o czasopisma, to ja tutaj szybko przeskroluję, więc mamy The Economist Europe, Bloomberg Business Week Europe, Business Life Polska i to tyle jeśli chodzi o biznes.
Jeżeli chodzi o dom i ogród, dom z ogrodem i świat wnętrz.
Jeśli chodzi o historię i naukę, to mamy wiedzę i życie oraz świat nauki.
W motoryzacji mamy i auto oraz i moto.
W kategorii podróże i kultura mamy przekrój i travel polska.
A w religii i duchowości mamy El Observatore Romano-Polish.
Także tak to wygląda.
Aha, jeszcze tu wiadomości.
Mamy The Economist EU, to już mówiłem.
Polityka też jest.
O, no i tyle jeśli chodzi o Press Reader’a.
A teraz jeśli chodzi o Waymo.
Także my już też mówiliśmy o tym chyba jakiś długi czas temu,
że staje się San Francisco, jeździ sobie flota samojezdnych taksówek, które można wezwać na appkę, nazywa się to Waymo i jak najbardziej jest to dostępne, nawet pracuje tam w tej firmie osoba niewidoma.
No ale tak do tej pory, oprócz tego, że to jest i rzekomo działa i rzekomo jest dostępne, no to nie mieliśmy żadnych konkretów.
Tu już zbliża się nowy podcast pod egidą Jonathana Mosena i już NFB, czyli Access On, ale my jeszcze zerkniemy do troszkę historii i do jednego z ostatnich odcinków Living Blindfully, gdzie jeden ze słuchaczy, konkretnie Tristan Snyder, podzielił się nagraniem właśnie jak sobie jeździł takim Waymo.
Nagranie jest binauralne, co ciekawe, trwa około 5 minut.
W komentarzu będzie podany link do tego odcinka Living Blindfully na YouTube,
jest zaznaczonym już znacznikiem czasu.
Tak więc jak klikniecie w link, to odpali się Wam właśnie od tego miejsca.
I co tam słyszymy?
Słyszymy, że kiedy auto podjeżdża i jest gdzieś tam dalej od nas,
także nie od razu słyszymy, bo to jakiś elektryczny sedan.
Także nie zawsze musimy usłyszeć, że to auto tam jest.
Możemy z aplikacji nacisnąć przycisk, który odpali nam na zawołanie klakson.
I to jest taki typowy samochodowy klakson. Można tyle razy naciskać ile potrzeba, żeby tylko to auto zlokalizować.
Kiedy otwieramy drzwi, słychać taką muzyczkę w środku, no i pada komunikat, że witamy w Waymo, wybieramy się w drogę i prosimy zamknąć drzwi, zapiąć pasy i nacisnąć przycisk.
Jedziemy, czy tam let’s go, let’s ride, kiedy już będziemy gotowi, no więc zapinamy te pasy.
Był też tam opis samego samochodu, że mamy ekran, który jakby odzwierciedla to co widać w aplikacji, no i można tam z tego ekranu też te rzeczy wybierać, które są w aplikacji, no oczywiście bez udźwiękowienia, my te rzeczy robimy w aplikacji, a jest to widok samochodu, czyli możemy sobie podglądnąć jakieś tam, nie wiem, czy parametry samochodu, czy sam jakby jakiś obraz, gdzie co jest, ale mamy też widok mapy, który pokazuje nam nasz samochód na drodze i jak się on ma, ta nasza droga do,
jakby sytuacji do korków i tak dalej i to chyba dostępne też nie jest.
Mamy muzykę i wymagane jest podpięcie asystenta Google, ale już po uczynieniu
tego, po instalacji w ogóle aplikacji asystenta Google można jakoś tam wpiąć
Apple Music, Spotify i różne inne serwisy.
Nie wiem jak to działa, bo przecież chyba Apple Music dostępne jest tylko w krajach
niemieckojęzycznych na Google Asystencie, ale może nie mam najnowszych informacji.
No i możemy puszczać sobie muzykę taką jaką chcemy, no i jest opcja też w każdej chwili kontaktu ze wsparciem technicznym, z asystentem podróżnego.
Także można w razie gdyby coś tam się działo, byliśmy czegoś pewni, to możemy skontaktować się ze wsparciem.
Są też przyciski fizyczne w samym samochodzie.
Jest na przykład przycisk, który pozwala nam zjechać na pobocze.
Jest przycisk, który też pozwala na kontakt z obsługą.
No i my sobie jedziemy. Tam jest jakiś GPS mówiący, który nam mówi, w jaką ulicę właśnie skręcamy itd.
Cała informacja o przebiegu trasy.
Kiedy już jesteśmy blisko, usłyszymy, że prawie już jesteśmy na miejscu.
Prosimy pamiętać o zabraniu wszystkich swoich rzeczy.
No i przy podejechaniu na miejsce jest informacja, że dojechaliśmy, prosimy wyjść z samochodu, pociągając za rączkę przy drzwiach lub dzwoniąc do wsparcia technicznego.
No to jest ciekawe swoją drogą, że żeby na przykład osoba z ograniczoną gdzieś tam sprawnością ruchową mogła sobie drzwi otworzyć, to nie ma przycisku do tego w aplikacji, tylko musi zadzwonić na wsparcie techniczne.
Nie wiem, może są ku temu jakieś powody wynikające z jakiegoś bezpieczeństwa, nic mi teraz nie przychodzi do głowy.
Natomiast może coś takiego jest, nie wiem też jak działa w tej kwestii amerykańskie prawo, może tu czegoś nie przewidziałem.
Natomiast jest to ciekawe.
No i wysiada się, znowu gra muzyczka, coś tam się żegna z nami autko i chyba odjeżdża.
Ponoć czasami bardzo szarpie przy jakichś zakrętach i tak dalej, ale nie zawsze.
No i to chyba tyle co można na ten temat powiedzieć, ale jeżeli byście chcieli usłyszeć jak to działa,
no to w komentarzu pod audycją będzie podany link do odpowiedniej sekcji właśnie podcastu.
Bardzo to ciekawe, takie samojezdne taksówki.
Ciekawe kiedy, patrząc na różnego rodzaju przepisy unijne,
doczekamy się tego typu pojazdów gdzieś tam u nas, albo w pobliżu.
Właśnie ja kiedyś taką rozmowę prowadziłem w ramach EBU In Action Podcastu,
to był nasz pierwszy odcinek z ekspertami.
No i oni twierdzili, że właśnie to nie wygląda tak, że my raczej będziemy jeździć
samojezdnymi samochodami, bardziej będzie inwestycja w transport publiczny.
Może tak oni to widzieli, może takie były wyniki ich badań.
Natomiast to jest też trochę taki ewenement, bo to też nie jest nagle tak, że całe Stany
się na to przesiadły, to w jednym tam San Francisco, gdzieś tam to jeździ
i to też wynika z jakiejś konstrukcji, drugie gdzieś czytałem jakieś wytłumaczenie,
jak tam się udało rozplanować troszeczkę jakby konstrukcję
tych pasów jazdy pod kątem tego, żeby to mogło jeździć, że to jakoś tam nie wiem,
czy nie koliduje z innymi samochodami takimi tradycyjnymi, czy w jakiś sposób ta infrastruktura umożliwia to, że to tam może tak sobie swobodnie działać i dlatego też
póki co nawet w samych Stanach to się jakoś na inne miasta specjalnie nie rozwija.
No tak, więc zobaczymy kiedy i czy w ogóle, że w ogóle to pewnie prędzej czy później to nastąpi, ale kiedy to jest pewnie jakaś dalsza perspektywa,
żeby tego typu pojazdy zawitały i na nasze drogi, ale może lepiej, żeby później, bo to przynajmniej dopracowane będzie nieco bardziej i bardziej bezpieczne.
Teraz trochę wieści, informacji dla tych wszystkich, którzy lubią sobie poczytać, na dobry początek w wersji audio, którzy lubią poczytać w wersji audio,
bo Orbit Research stworzyło odtwarzacz książek, ale no cóż, na razie jest dostępny tylko w Indiach.
Dokładnie, natomiast wiemy coś więcej o samemu odtwarzaczu, nie wiemy o jej cenie i to na tą cenę to się wszyscy zastanawiają, zastanawiamy się my.
Zastanawiają się też prowadzący podcastu DoubleTap, którzy też mają nadzieję, że uda im się porozmawiać z kimś z Orbit Research,
żeby dowiedzieć się dlaczego akurat rozpoczęli od rynku indyjskiego.
No można przypuszczać, że po prostu tam na pewno jest zapotrzebowanie na taki
sprzęt zwłaszcza tańszy, a przypuszczam, że tutaj ta cena nie będzie jakaś bardzo
wygórowana.
Natomiast jeśli chodzi o samo urządzenie, no to nazywa się ono Orbit Player, więc
taka nazwa myślę dosyć dużo mówiąca.
I w dużym skrócie można powiedzieć, że ma wszystkie funkcje, których moglibyśmy się spodobać.
Co ciekawe tutaj opis alternatywny zdjęć tego urządzenia mówi, że to jest pilot.
No to pilot to to nie jest.
Natomiast to jest urządzenie, które zawiera klawiaturę numeryczną,
klawiaturę numeryczną, przycisk OK na środku,
głośczałki i dodatkowe przyciski do innych funkcji takich jak przycisk strony głównej ustawienia, chyba jakiś GPT ten opis musiało stworzyć.
Z prawej strony mamy przyciski głośności, przycisk zasilania, mamy port USB, przepuszczam, że port USB-C do ładowania, ale myślę, że już sobie odpuścimy ten opis zdjęcia.
Przejdziemy do listy funkcjonalności.
Przyjemny design, przyciski są wypukłe, więc będzie można je dodatkowo
odróżnić. Będzie miało dostęp do bibliotek online takich jak
Sugumaya, to są jakieś indyjskie biblioteki oraz Bookshare.
Też jest powiedziane, że będzie miało w Indiach własny serwis, to też myślę jest
istotne dla tego osób, może też dlatego akurat tam to urządzenie pojawi się na
początku. Wsparcie dla wielojęzycznej syntezy mowy, która będzie wspierała
języki takie jak Hinti, Bengali, Bujurati, Kanada, tutaj różne właśnie
języki, które są popularne właśnie tam, ale też inne, więc przepuszczam, że
tutaj pewnie będzie vocalizer. Mówię tak dlatego, że na przykład Orbit Speak
też wokalajzera posiada, więc tutaj teoretycznie język polski też byłby wspierany.
Słuchaj wszystkich z Twojej muzyki,
wszystkich książek cyfrowych oraz dokumentów na jednym przenośnym urządzeniu.
Wspierane wszystkie najbardziej popularne formaty książek, czyli to jest DAISY,
EPUB, DOCX, PDF, BRL, BRF, TXC i więcej.
Otwarzaj wszystkie popularne formaty audio, MP3, WAV, WMA, M4A, FLAC i więcej.
Słuchaj zawartości strumieniowanej, takie jak radio internetowe i podcasty.
Mamy dyktafon, kalendarz i kalkulator.
Mamy Wi-Fi, Bluetooth oraz radio FM.
Także tutaj wszystkie funkcje, nawet takie, które nie posiadają wszystkie odtwarzacze nowe,
bo na przykład najnowszy Victor Raider już nie ma radia FM.
Wbudowany głośnik i mikrofon, 16 GB wbudowanej pamięci oraz wejście na kartę SD.
Co ciekawe, to jest wejście na dużą kartę SD, a nie microSD, co jest ostatnio bardziej popularne.
Intuicyjna nawigacja i odtwarzanie.
I to znaczy tyle, że mamy nawigację po wielu poziomach, czyli tutaj chodzi o nagłówki, strony, sekcje nagłówki, słowa, zdania i akapity.
Dostosowanie prędkości odtwarzania, funkcję wstawiania zakładek, udźwiękowiony interfejs, wejście na słuchawki 3,5 mm, które wspiera zarówno słuchawki jak i mikrofony, czyli mamy tu taki jack combo.
Ultrakompaktowy i przenośny design, konkretnie on ma 130 gramów i wymiary 12x6x1,5 cm.
odporny na kurz i wytrzymały, aktualizacje przez internet i roczna gwarancja.
No także widać, że wszystkie funkcje, których moglibyśmy się spodziewać, są wspierane.
Mamy też na informacje, że są wspierane pliki HTML, no już mówiłem, tutaj mamy różne funkcje nawigacyjne.
Czyli ten otwarzec tak naprawdę ma wszystko co powinien mieć.
No wiadomo, najbardziej kluczowe pytania dla nas myślę, to po pierwsze cena tego urządzenia,
która przepuszczam, że pewnie nie będzie jakaś bardzo duża.
No i drugie pytanie, czy ono kiedykolwiek pojawi się poza rynkiem indyjskim.
W sumie nawet tak naprawdę jeszcze go nie ma w Indiach,
bo tak naprawdę sprzedaż ruszy w lutym, w przyszłym roku.
więc do tego czasu będziemy musieli poczekać, no chyba, że ewentualnie w jakimś wywiadzie, w którymś z podcastów usłyszymy coś więcej o tym urządzeniu,
na przykład właśnie ile będzie kosztować i czy kiedyś pojawi się poza Indiami.
No fajnie by było, bo to rzeczywiście kolejny tego typu czytnik to mogłoby być coś, co przynajmniej część naszych słuchaczy by zainteresowało.
Zanim przejdziemy do kolejnego tematu, też zresztą związanego z książkami, to odbierzemy telefon.
Jest z nami Mateusz. Dobry wieczór Mateuszu.
Tak, nawet się Tobie wyświetliłem. Cześć.
Cześć.
Ja tylko tak na krótko do Was dzwonię, bo ja nie wiem…
Warto by było może w przyszłej edycji o tym powiedzieć, jak już, że tak powiem, ten podcast ktoś z Was wysłucha,
wysłucha, bo ja sam nie wiem, co o tym sądzić,
bo został wypuszczony pierwszy odcinek Living Buddha.
Nie wiem, czy to było w ogóle mówione, ale…
Access on, Mateuszu, access on.
Ojejku, ojejku, access on.
Dalej żyję tym fajnym podcastem. Access on właśnie.
Nie wiem, czy było o tym mówione.
Słuchałeś pierwszego odcinka w ogóle?
No właśnie, nie dotarłem jeszcze do tego momentu w moim życiu,
bo no różne rzeczy się też dzieją u mnie jakby prywatnie i pracowo, a przygotowywałem też inne materiały, które no moim zdaniem były troszkę pilniejsze niż
Ja też jeszcze nie wiem, że ten odcinek się pojawił, natomiast no jeszcze też ten podcast, no musi, jeszcze nie doczekał się swojej strony internetowej, widać, że jeszcze tutaj jego brunt jest przygotowany, ale tak, też jeszcze muszę posłuchać ten pierwszy odcinek.
No bo ja jakoś tak, nie wiem, mam mieszane odczucie i strony internetowej chyba nie będzie, bo on raczej będzie na nfb.org, czyli na tej stronie nfb.org, gdzie jest umiejscowione, że tak powiem, wszystkie informacje na temat organizacji National Federation of the Blind.
Ale co ja mogę powiedzieć na temat pierwszego odcinka,
zanim wy coś może oficjalnie powiecie w przyszły wtorek.
Ja tego podcastu mam, tak jak Pawłowi powiedziałem w rozmowie prywatnej,
jakiś czas temu mieszane odczucia,
bo o ile lubiłem Living Blindfully,
i dlatego, bo żyję cały czas muszlami z żyżami,
zamiast Access On, to przepraszam.
O tyle, nie wiem, jeżeli tak będzie dalej wyglądać formuła AccessOn jak w pierwszym odcinku, to ja mam naprawdę stosunek ambiwalentny do tego podcastu.
A jak wygląda formuła?
jest formuła wygląda tak że na początku się znaczy bo to pierwszy tam podcast to się
wita z nami czyli ten cały szef nfb no i komputer jest włączany i access on i jonathan
mozes zaprasza nas do świata access on no tyle tylko że no są jakieś newsy technologiczne ale
Ale ten język technologiczny, to ja uważam, że to jest odgrzewany kotlet.
On tam coś niby mówi, ale on mówi tylko o tych, co nogi dla niewidomych.
Nie ma, tak jak w Living Blind Fully, nie wiem, jego poczucia humoru takiego,
że tam żartował sobie z numerów kierunkowych i tak dalej.
Nie ma tematów społecznych, tak jak w Living Blind Fully.
no nie, że nie ma, nie ma, wiesz, nie ma, nie ma tej całej powagi z jego podcastu, no nie, czyli, czyli, że on na przykład zaprasza różnych ludzi, zaprasza tam różnych ludzi do, do podcastu, wiesz, nie ma tego takiego poukładania, wiesz, z jego stronę, tak jak w Living Blindfully i obawiam się, że…
Musimy pamiętać, że teraz ten podcast bardziej reprezentuje, można powiedzieć, całą federację,
całe NFB, a rola Jonathana Mouzena w NFB to jest właśnie, ja teraz nie pamiętam, jak ta rola się nazywa,
natomiast to jest generalnie rola, w której on jest odpowiedzialny za jakieś działanie właśnie związane z technologią,
więc nie spodziewam się, że w tym podcastie pojawią się jakieś tematy, takie stig te społeczne, niezwiązane z technologią.
Wiesz, ale nie, nie, znaczy, ja wiem, tylko mi chodzi o to, że takie, takie wiesz, że nie ma, w Living Bland for Me była, widzisz, Piotrek taka jakby powaga, nie, czyli powaga, czyli w sensie takim, że nie, że powaga, że on na poważnie mówił, tylko takie było poukładanie, taki był bardziej zorganizowany, wiesz, zapraszał różnych ludzi, komentarzy, słuchaczy, wiesz, Piotrek, ja ci powiem wtedy,
sposób. Ile my osoby niewidome więcej od widzących, no bo widzący mówią więcej, ale ile my możemy mówić
cały czas o technologii dla niewidomych o tym samym. Przecież wiesz, nasze tyflo przeglądy, my jednak
w tyflo podcaście coś analizujemy, my jednak coś tam pokrótce przygotowujemy, a widzę, że jak tak dalej
będzie, to ten podcast, dla mnie przynajmniej, i to nie dla, wiesz, dla laika, czy, znaczy,
dla zapotrzebowanego użytkownika, sorry, bo ja siedzę w tym, tylko dla takiego laika,
nie? Niewidomego. Jeżeli dalej będzie tak, że oni będą o technologii rozmawiali,
to raz, że się ten podcast nie wypromuje i ja mu życzę jak najlepiej, ale moje
doświadczenie pokazuje, że ten podcast, raz, że nie zdobędzie grona słuchaczy,
słuchaczy, którzy będą tego chcieli słuchać, tylko będzie to tak zwana, wiecie, no taka
tuba NHD i ten podcast będzie nudny, bo ja po prostu powiem wam, że
ja naprawdę pierwszym odcinkiem byłem no poniekąd znudzony, no bo ile można
rozmawiać o tym samym. Odgrzewane kotlety,
gdzie naprawdę na wszystkich portalach praktycznie to się zezębia, to się powtarza, wiesz.
To znaczy, wiesz Mateuszu, ja myślę, że trzeba po prostu dać szansę i poczekać troszkę, bo to wiesz, pierwszy odcinek to jest dopiero początek, to raz.
Dwa, tu słusznie zauważył Piotr, że no jednak w tym momencie Jonathan Mosen reprezentuje NFB,
więc będzie to podcast, który będzie jakąś tam narracją NFB, która ma jakiś swój określony kierunek działań.
Przecież gdyby tak nie było, to Living Blindfully mógłby spokojnie zostać,
ale on celowo chciał zawiesić działanie tego podcastu,
bo po prostu uznał, że w tym momencie mając taką pracę
i będąc na takim stanowisku, nie będzie już w stanie robić takiego podcastu w taki sposób,
a przy okazji robić tego wiarygodnie.
Bo on już w tym momencie jest, no, reprezentuje swoim imieniem i nazwiskiem konkretną organizację.
No więc, ja wiem, ja wiem i się wiesz i się z tym zgadzam
nie absolutnie to, że, jak jak tak i wiesz ja poczekam i ja
dam szansę nie ale jak to ma tak dalej wiesz, wyglądać i
to nie nawet, że wiesz ale reprezentuje, konkretną
organizację bo to nie jest jego wina bo on wiadomo, że, że na
to się pisał i taką pracę ma, ale jeżeli ma to tak dalej
wyglądać, jak to tak wygląda i oni się szczycą tym, że robią bardzo dużo dla technologii,
a tutaj jakby zauważyłem, na przykład dlaczego on jest dla mnie taki stronniczy, ten podcast,
bo promuje, na przykład moim zdaniem promuje bota FS Companion, ja rozumiem, że ten bot jest
potrzebny, bo niektórzy ludzie nie znają skrótów.
Wszystko się zgadza.
Fajnie, że takie coś powstało.
Tylko, że gdybym ja nie był laikiem odnośnie Josa, to bym
we wszystko uwierzył, w co ten bot mówi.
Na przykład próbowałem mu zadać takie pytanie celowo, wiedząc,
że w tym bocie jeszcze czegoś takiego nie ma, takiego skrótu
klawiszowego, jaki jest skrót do podania numeru tygodnia w
Dżosie. Czy wy wiecie, że ten bot mi powiedział, gdybym ja nie
wiedział, że to jest taki skrót, to bym uwierzył w to, że tego
skrótu nie ma, bo ten bot mi powiedział, przepraszam, ale
Dżos nie, Dżos nie posiada takiego skrótu do posiada, do
podania numeru tygodnia, jaki mamy numer tygodnia w kalendarzu.
No dla mnie no to jest bzdura, bo ja się na tym znam i wiem, że jest, ale taki lajk to nie miał być dla mnie przygotowany ten bot, nie? Powiedzmy.
Tylko dla lajków, których, kto, dla kogoś, kto się nie zna na tym, to potrzebuje…
Mateuszu, tylko co ma z tym wspólnego NFB?
NFB nie pro, nie programuje tego bota.
Absolutnie, oni, oni to, właśnie to ma wspólnego, że oni to teraz, że Jonathan zaczął to teraz promować, że to jest najlepsze.
No dobrze, a my, a my też mówimy na przykład o czacie GPT, a pamiętaj, że ten bot bazuje na czacie GPT, on jest tam odpowiednio dokarmiony, odpowiednią wiedzą, ale no on może wprowadzać w błąd.
i jak zresztą cała sztuczna inteligencja, więc no trochę nie rozumiem twoich pretensji akurat co do tego,
bo niejednokrotnie my też mówiliśmy w Tyflo Przeglądach, że sztuczna inteligencja może halucynować, że mogą być błędy.
Nie, nie, ja rozumiem, że halucynuje i ja liczę się z tym, że ona może halucynować, ale mówienie, że to jest najlepszy bot od firmy Vispero, który Ci pomoże korzystać z Joe’sa…
i mylnych informacji, bo on nie jest dokarmiony
tymi informacjami, które ten
bot ma wytrenowany przez
Whispero, czy przez Fridoma.
Tak, tak, tylko że to zupełnie nie o to chodzi.
A o co? Bo ja szczerze mówiąc nie rozumiem twoich…
Tylko że widzisz, bo my się na tym znamy
i my to wiemy. Tylko znajdziesz ich, bo
to miało być w założeniu, że
że ma pomagać nie mi, tylko ma pomagać takiemu laikowi, który co dopiero wiesz, nie zna Jossa albo osoba widząca i to ma jej pomóc, a nie daj Boże ten bot powie, że nie ma takiego skrótu do powiedzmy podania numeru tygodnia i ta osoba w to uwierzy i będzie na to podatna.
w usta i myśli w głowę, ale chodzi ci pewnie o to po prostu, że NFB jest stronnicze względem konkretnych firm i cokolwiek ta firma nie wypuści, to oni będą po prostu taką żywą reklamówką tych różnych rozwiązań.
Jak to było Living Blind Full, jak to było prywatny folwark Jonathana, to tam było miejsce na wszystko. Jonathan pewne rzeczy promował, pewnych się tam mniej znał albo nie znał albo nie promował z jakichś powodów.
No bo nie każdy, nie każdy się ma prawo znać, tak?
Tak, ale, ale tam była przestrzeń dla słuchaczy,
żeby wejść w tą rolę i albo powiedzieć
słuchaj, ja mam odmienne zdanie, u mnie to działa inaczej,
albo wręcz zaprezentować, jak powinno się pewnych rzeczy używać.
No właśnie, słuchajcie, no jakby i mnie na przykład wcale nie dziwi,
że właśnie, żeby uniknąć łączenia tych dwóch brandów,
to Jonathan zamknął Living Blindfully.
Tak, tak, no ja też nie jestem zdziwiony.
Mi bardziej chodzi o to, że teraz my jako słuchacze tu w Polsce,
kiedyś dostawaliśmy podcast, no w Polsce, czy w Europie, czy gdziekolwiek na świecie.
Czy nawet w Stanach.
Tak, ale dostawaliśmy podcast, który był dość różnorodny.
I tam były perspektywy ludzi z całego świata, nawet na technologię.
Były jakieś wzmianki. Jonathan czasem coś tam o Nowej Zelandii opowiedział.
To też jest taki kraj, o którym no za wiele nie wiemy.
Ktoś się zgłosił z Australii.
Nie, przepraszam, właśnie o to mi chodzi, właśnie dobrze, że mi to po prostu zrozumiałeś, tylko ja nie potrafiłem tego, Pawle, wyrazić w słowach, nie?
Tak, a teraz dostajemy, co też nie jest dziwne, ale taką amerykańską papkę, jakby, nie wiem, to jest ostatnio mój w ogóle taki konik, że jest dużo fajnych źródeł informacji, nie tylko wśród niewidomych,
do których jest fajny dostęp, czy jakiś Reddit, czy Hacker News,
czy właśnie tutaj wiele podcastów.
Tylko to, co tam znajdziemy bardzo często,
no chyba, że się znajdzie bardzo specyficzny,
na przykład subreddity i tak dalej,
ale w takich ogólnych społecznościach i tak dalej
jest tak strasznie amerykocentryczne,
gdzie ja nie jestem jakiś uprzedzony ani nic.
Ja studiowałem też poniekąd kulturę amerykańską i tak dalej,
więc tu nie jest żadne, nie mam żadnego ale do kraju jako takiego.
Bardziej chodzi mi o to, że no ja żyję w Europie i pewne rzeczy,
jakby globalizacja globalizacją,
ale pewne rzeczy są po prostu nie aplikowalne
i nie mają zastosowania i teraz jakby kolejny podcast,
który był robiony przez Nowozelandczyka,
był robiony też w dużej części dla Stanów,
bo miał amerykański numer, bo dużo zapraszał gości amerykańskich
i tak trochę było czuć tą Amerykę w tym Wellington,
ale na dobrą sprawę dla każdego się tam znalazło miejsce.
I ktoś z Niemiec się odezwał, i z jakiegoś RPA,
czy z jakiejś tam, nie wiem, z Botswany tam ktoś nawet.
Węgry, Olanie, no cały świat się odezwał.
Tak, tak. Także to było mega ciekawe.
I trwało to dłużej, a teraz jakby ja rozumiem,
że to ma być wizytówka organizacji,
no ale efektem będzie taka godzinkowa piguła,
w której będzie takie trochę wszystko, trochę nic,
Takie rzeczy, o których my raczej wiemy, jak się tym interesujemy
i zobaczymy, jak to będzie poprowadzone na przyszłość,
ale potencjał z tego, co ty Mateuszu opowiadasz
i z czego ja widziałem jakby pobieżnie tematy,
no na tyflo przegląd będzie troszkę mało albo prawie nic,
co będziemy mogli do was wyciągnąć.
Ale to jest Paweł Marne, no bo ono powinno…
A ty tematy gdzie widziałeś, na Twitter czy ty gdzie to widziałeś?
No nie, w opisie podcastu w shownotach masz rozdziały.
A, a, tu, czyli ten pierwszy odcinek widziałeś rozdziały.
A, nie no, bo to jest czytane.
Tylko wiecie, ja tak sobie myślę, że też może być tak,
że na przykład właśnie takie bardzo podstawowe zagadnienia,
które będą w tym podcaście, wszystko też zależy od promocji.
Bo my tutaj w Tyflo Przeglądach też mówimy bardzo często
o technologiach, o różnych rzeczach, takich dość mocno zaawansowanych, a wiecie, ja czasem na przykład dostaję takie
informacje zwrotne i komentarze od słuchaczy, kiedy pojawi się jakaś audycja zupełnie inna, zupełnie lżejsza, zupełnie mniej technologiczna,
no wreszcie coś nie o technologii, coś dla, i tu się pojawia określenie dla normalnych, na przykład.
Więc wiecie, to bardzo wszystko też zależy od tego, od grupy docelowej.
To bardzo zależy też od tego, kto i czego oczekuje.
I ja sobie na przykład też czasem zdaję sprawę, że pewne rzeczy to my robimy dla absolutnej mniejszości.
Ale też z drugiej strony, to ja zawsze mówię, kto jak nie my.
Jeżeli my na przykład w tym Flow Podcastie o tym nie powiemy, to ja już w ogóle nie widzę miejsca,
gdzie można by było coś takiego powiedzieć.
I tutaj w Stanach Zjednoczonych to jest też troszeczkę inaczej, że ten rynek podcastów jest znacznie większy, znacznie szerszy i tam jest tych źródeł takich właśnie mówionych zdecydowanie więcej niż u nas.
Tak, nie, nie, nie, ja, żeby nie było, ja wam absolutnie nic nie zarzucam do tych tyfloprzeglądów, to ja, szkoda, że ja wcześniej na to nie wpadłem, w 2019 roku, Tomek Bilecki, bo to naprawdę fajny pomysł, te tyfloprzeglądy, różne nowości, pokazujecie, to, to, to, to jest fajne i ja wam życzę jak najdłużej, tylko to nie chodzi o to, że ja nam świat nie wiem,
Was krytykuję za to, że technologii…
Ale nie, nie Mateuszu. To ja po prostu tylko, ja tylko nakreślam jakby to,
że czasem może być tak, że zwyczajnie takie bardziej podstawowe rzeczy,
z którymi mamy do czynienia częściej, to zainteresują więcej osób.
To jest, to jest wiesz, tak na przykład jak mówimy o ZDSR-ze,
a chociażby o Jonesie. No to w Stanach Zjednoczonych,
ja spodziewam się, że trochę użytkowników ZDSR-a może być.
Ale więcej osób na pewno będzie zainteresowanych JOS-em, chociażby ze względu na to, że wykorzystują go w pracy.
Przede wszystkim JOS jest amerykański i po prostu nie da się ukryć, co byśmy nie mówili, dla jakiego kraju jest JOS tłumaczony.
JOS jest głównie amerykański, ale nie w tym rzecz.
Podsumowując, ja uważam, że, bo tutaj Paweł mnie ubiegł fajnie i dobrze, że mi pomógł wyjść, wybawić mnie z opresji, wybawił, dzięki.
Podsumowując, jeżeli ma to dalej tak wyglądać, jak wygląda, to ja uważam, że to jest żywa, żywo po prostu amerykańska papka, nie?
że po prostu ja, że ja po prostu dziwię się, że po prostu człowiek da się po prostu sprzedać dla kasy i po prostu, ja powiem wprost, da się po prostu, dla mnie Jonathan z poważnego człowieka, z takiego, no i z poczuciem humoru i tak dalej, i tak dalej,
gdzie mam fajny projekt od 2021 roku, najpierw mam w Zenith Lodge, potem Living Blindfully,
no po prostu dam ciała, po prostu się, wiesz, dam…
Mateusz, Mateusz, ale w zasadzie ja myślę, że może nie będę używał tutaj takich wielkich słów jak każdy,
ale większość ludzi ma swoją cenę.
To jest jedna rzecz, a druga rzecz, że ja myślę, że na swój sposób Jonathan robi to też w jakimś sensie dla idei,
No bo patrz, odkąd się przyłączył do NFB jako ten doradca technologiczny, czy tam osoba odpowiedzialna za kontakty NFB z światem Big Techu, jakkolwiek by tego nie nazwać, no to już konkretnych kilka inicjatyw ruszyło z Uberem, z Metą.
Pierwszy przykład właśnie z Metą, ale też już mamy tego pierwszy przykład.
Dobona Macedonię teraz napisał odnośnie tematu nie czytania pola edycji podczas pisania nowych postów.
Rzucił pytanie, dostałem informację od Facebooka, że problem powinien być w najnowszej wersji rozwiązanej.
Zrobił taką ankietę, u mnie niestety nadal występuje tak swoją drogą, nieciekawe jak u was, no i właśnie…
Ja komentarze mogę pisać na przykład.
No właśnie, ale już jakieś konkretne działania są i właśnie to, zdania czy to był dobry pomysł są podzielone, nawet w społeczności anglojęzycznej, żeby nie było.
No ale on czuł, że to jest to, co chce robić w życiu.
Ale też wiecie, też warto pamiętać o tym, że to nagrywanie podcastu, to jest jego jedno z działań, on po prostu nie chce z tego rezygnować, bo chce w dalszym ciągu gdzieś tam jako ten podcaster się sprawdzać i realizować, ale to nie jest tak, że on zajmuje się w tym momencie tylko nagrywaniem podcastu.
I tak myślę, że nawet czasem i więcej dobrego właśnie działając z tymi Big Techami i mając jakąś tam siłę przebicia może zrobić właśnie na tym polu niż właśnie na polu podcasterskim.
Bo tak naprawdę no to przecież ileś różnych podcastów już jest.
Jeżeli nie podoba nam się nowy podcast Jonathana, chcemy posłuchać czegoś innego, jest czego słuchać.
Zwłaszcza na tym amerykańskim rynku, zwłaszcza po angielsku, jest tego dużo.
Ostatnie takie postscriptu Jonathanowi napisać może by się dało przebić gdzieś tam do Słowaków.
Pytanie by rzucił albo do amerykańskiego oddziału ISETA, co z tym ISET VPN dalej by zrobił ISET.
No bo powiedzieć mu może trzeba, może on by to rozpromował, że
ISED VPN jest niedostępny
w pełni dla osób niewidomych.
To Mateuszu, ja proponuję, żebyś to zrobił
chociażby właśnie na Mastodonie, bo skoro ty masz bardzo
gdzieś tam dobrze rozeznany ten temat
i wiesz o co chodzi, to myślę, że warto, żebyś
gdzieś tam zawzmiankował Jonathana
i dał mu znać.
A wiesz, Michał, bo ISETA używa bardzo dużo Amerykanów, z tego co ja wiem, i on jest tam i promowany u nas, znaczy u nas, w Stanach, i niewidomi też z ISETA korzystają, także no tutaj, i mało tego, od Amerykanów było bardzo dużo właśnie takiego przebicia i negatywów,
że, program nie działa z Josem No to Słowacy się
dostosowali do Josa.
Potem do innych liderów i teraz, reguła, dostępności
przynajmniej w isecie, tym takim, warsztatowym, tym, tym
całym, pakiecie, z wyjątkiem VPN, jest, importowana
Przepraszam, przy instalacji.
No to Mateuszu, to skoro masz rozeznany temat, to myślę, że możesz tutaj spróbować podziałać i oby się udało. Ja ci tego życzę.
A coś wam, sprawdźcie, bo na początku nie wam przycięło transmisję na Facebooku.
Nic dziwnego, bo mieliśmy problem w ogóle z jej uruchomieniem na Facebooku, także tu niestety był problem.
Na YouTubie, dobrze, że na Tyfloradiu będzie, znaczy nie, na YouTubie jest całość.
Tak, i w Tyfloradiu zresztą też, no z Facebookiem mamy niestety od pewnego czasu problemy.
Będzie też całość.
Dobrze Mateuszu, to dziękujemy ci bardzo.
Dziękuję bardzo.
Dzięki, do usłyszenia.
Cześć, cześć.
Pozdrawiamy cię serdecznie, a teraz wracamy do tematów.
Sylwester tu nas pyta, chociażby skąd można ZDSR-a pobrać.
Link będzie, myślę, że pod audycją, kiedy ukaże się u nas na stronie.
Nie podałem linku bezpośredniego, bo na ten moment ten instalator po prostu Arek umieścił na swoim iCloudie i podał do niego link.
Więc nie dało się go podać po prostu tak na antenie.
Tak, linki iCloudowe nie są zbyt przyjazne, więc musisz troszeczkę jeszcze Sylwestrze poczekać.
A może się w międzyczasie ukaże jakaś nowa wersja jeszcze testowa albo już nawet pełna, zobaczymy.
Ale na pewno możesz się pod kolejnym Tyflo przeglądem spodziewać, że dostaniesz odnośnik i że będzie on do kliknięcia, a plik do ściągnięcia.
To teraz wracamy do tematu lektur różnych.
Pawle, ty masz doświadczenie ostatnimi czasy z cyfrowymi zasobami bibliotecznymi w Wiedniu. Jak to tam działa?
Zgadza się. No więc ja w ogóle trochę pewne okoliczności w pracy mnie zainspirowały, żeby się tematem zainteresować,
a trochę rozmowy z różnymi tu ludźmi i postanowiłem po raz pierwszy w życiu w ogóle, no pomijając gdzieś tam szkołę
i może dostęp przez uczelnie i tam różne takie sytuacje, ale założyć sobie kartę biblioteczną.
No bo tak jak zazwyczaj nie ma to sensu, bo raczej jakiś tam dostęp do literatury mamy przez biblioteki różne dla osób właśnie niewidomych,
czy raczej kupujemy sobie różne książki i ktoś ma storytella to sobie streamuje, tam różne inne są opcje dostępu.
No tak pomyślałem sobie, że to ciekawie byłoby zobaczyć, jak tu wygląda dostęp do biblioteki cyfrowej.
Skłoniło mnie do tego kilka rzeczy i za chwilkę opowiadając o tym, jak to wygląda, będę rozwijał powoli temat tej inspiracji,
jak to wszystko się zrodziło. Właśnie PressReader był jednym z tych powodów.
To w ogóle się na początku dowiedziałem, że PressReader jest dostępny w ramach tutaj karty bibliotecznej, tej cyfrowej.
Ja wiem, że w Polsce na przykład wiele bibliotek niechętnie ponoć,
ale jak wiadomo, o co chodzi i wiadomo, o co i kogo zapytać,
to daje dostęp do Legimi na przykład i można.
No ale Legimi dla nas jest, jakie jest, tak że…
I tam ostatnio jakaś afera jest z Legimi zresztą też.
Tak? O, to nawet nie zwróciłem uwagi.
Że sporo różnych tytułów znika z Legimi.
Oj, oj, oj, oj, oj. No tak.
Dobrze, no to tu o żadnej aferze nie wiem,
Natomiast jak wygląda w ogóle współpraca z taką biblioteką, no bo wyszukałem sobie stronę, nazywa się to by się Ryan Winn, no i chciałbym tam założyć sobie kartę, najlepiej nie idąc do biblioteki.
No i da się, jest formularz, który sobie pobieramy, jest to PDF, PDF, który nie jest otagowany, to oznacza, że da się go czytać, nawet da się ten formularz wypełnić, bo tam są normalnie pola edycji,
Ale na przykład te etykiety tych pól edycji nie są powiązane, czyli jak wejdę sobie w tryb formularza i tam tabem skaczę, no to nie jest odczytywane jakie to pole i co tam mam wpisać.
Te etykiety leżą na tyle blisko tych pól w ich układzie, że ja wiem o co chodzi i tam można się połapać, ale to jest też trochę taka tabela chyba to nawet była,
że tam, nie wiem, imię, nazwisko, puste, puste, puste pole edycji i czasami można się zgubić i zabłądzić i nie do końca wiedzieć, czego oni od nas oczekują,
ale ja stwierdziłem, że zaryzykuję, najwyżej stwierdzą, że formularz źle wypełniony, każą wypełniać jeszcze raz, no to poproszę o pomoc.
W sumie granie toczy się o jakieś złote góry, można poczekać, można poeksperymentować, trochę tą administrację pomęczyć, jak nie zrobili dostępnego.
No więc wypełniłem ten formularz i stwierdziłem też, zresztą chyba go nawet przepuściłem przez, że tak powiem, brzydką koleżankę w pracy, żeby zerknęła czy tam wszystko jest dobrze wypełnione.
No ale założyłem, że jest i podpisałem go, bo była też prośba, żeby tam data, miejsce, podpis, coś tam podpisać.
No więc stwierdziłem, że posłużę się po raz pierwszy, bo już znalazłem, bo tutaj kiedyś opowiadałem, że jest, potem, że jednak nie ma, a się okazało, że się wcale na tym nie znam i się poznałem.
Podpis elektroniczny dostępny, kwalifikowany, austriacki.
No okazuje się, że po prostu jest kilku dostawców tego podpisu, czy też kilka portali, za pomocą których można tego podpisu dokonać.
I ten dostępny dla czytników to jest jeden konkretny i trzeba po prostu o nim wiedzieć i trzeba pod jego adres wejść i wtedy jest tak jak opisywałem kiedyś,
czyli albo zamieszczamy nasz podpis na końcu dokumentu i jeżeli to zmieści się jeszcze na tej samej stronie to ląduje na tej samej stronie,
jeżeli się nie zmieści to na następnej, nowa strona jest tworzona, albo wystawca dokumentu, co również można na tej stronie zrobić,
wystawia nam kod QR i ten kod QR wstawia w miejscu, gdzie ten podpis ma wylądować i my ten podpis wstawiamy po kodzie QR i po prostu ten kod jest zamieniany na podpis,
albo dostajemy ręcznie do wpisania tam chyba w milimetrach czy w jakichś tam innych jednostkach, w pikselach chyba nawet, odległość tam od prawego, dolnego czy tam któregoś brzegu,
na której ma ten podpis wylądować, także ja skorzystałem z opcji, jako że nie miałem ani drugiej, ani trzeciej, że po prostu na bez szczela wkleję ten podpis na końcu i zobaczymy.
I jak widać nie przeszkadzało to Bibliotece Miejskiej Wiednia, bo już na dzień następny otrzymałem dane dostępowe do mojej cyfrowej biblioteki.
Nie jest to równoznaczne z fizyczną kartą biblioteczną, taką kartę muszę sobie odebrać osobiście.
Na czym mi jakoś wybitnie na ten moment nie zależy, to fakt, tam jest dużo rzeczy, tam są jakieś zbiory też muzyczne, nawet jakieś gry na konsolę są w bibliotekach.
No patrzcie jakie czasy nastały, jakie różne fajne rzeczy można w bibliotekach dostać.
Także na dostępie tych zasobów mi aż tak nie zależy.
No i teraz zacząłem eksplorować, co my tak naprawdę możemy zrobić.
No i są trzy rzeczy, które są dostępne w ramach tej karty bibliotecznej.
Jest to Press Leader, którego już opisałem i tam w ramach tej subskrypcji,
która kosztuje tam, znaczy tej karty bibliotecznej, która kosztuje tam 33 euro rocznie,
a jeżeli ktoś jest jeszcze tam, ma jakąś gorszą sytuację finansową,
to i 10 euro, tak że naprawdę opłaca się tą kartę sobie wyrobić.
Więc jest Spread Reader, jest aplikacja OnLie, trochę gra słów na zasadzie słowa online i lie, że auslie, że wypożyczenie po niemiecku.
To jest aplikacja w ogóle niemieckiej produkcji, ale działa też w austriackich bibliotekach i jest aplikacja Libby, aplikacja amerykańska Libby Overdrive,
którą niewidomi w Stanach chwalą jak tylko się da,
bo ponoć umożliwia ona bardzo łatwy dostęp, dostępny też, dostęp dostępny,
do audiobooków i nie tylko, i do e-booków też, ale niewidomi bardziej korzystają z audiobooków.
I zacznę może od Libii, bo Libii to jest naprawdę fajnie dostępna aplikacja,
zarówno na iPhona, no na androida pewnie też, jak i webowo.
Możemy się tam zalogować naszą kartą biblioteczną i mamy dostęp do ich zasobów.
No niestety, no stety, niestety, zależy na czym nam zależy, jest tutaj pewien haczyk.
Haczyk polega na tym, że w Libii mamy w dużej, dużej części pozycje anglojęzyczne,
więc jeżeli komuś zależy na literaturze amerykańskiej, może trochę brytyjskiej i tak dalej,
no to spokojnie można sobie tam coś wypożyczyć.
Jeżeli szukamy typowo niemieckich pozycji, więc ja tutaj rozmawiając ze znajomymi austriakami,
Liczę bardziej na to, że ktoś może się tam angielskim interesuje,
ale raczej chcieliby tutaj ludzie czytać książki po niemiecku.
Tutaj jest już trochę większy problem, bo tych pozycji jest zaledwie,
przynajmniej z tego, do czego dostęp mają członkowie Biblioteki Wiedeńskiej,
3 tysiące pozycji około, więc nie jest tego dużo.
Są pewne książki, których np. nie ma nasza biblioteka, więc to jest ciekawe.
Pewnie mają do niej dostęp ludzie w innych bibliotekach albo gdzieś w Niemczech,
No ale tutaj tego, prawda, nie ma.
Natomiast na przykład widziałem tą książkę Britney Spears
The Woman in Me, chyba to jest ta książka już napisana
po tym jej takim słynnym, głośnym uwolnieniu spod kurateli.
Jest dużo klasyki, Zabić Drozda na przykład.
No oczywiście Władca Pierścieni jak znalazłem to bez problemu znalazł.
Harry Potter jak najbardziej.
Nawet po niemiecku akurat się znalazł, był.
i przeróżne takie.
Z niemieckich widziałem w ogóle kryminały, dużo kryminałów.
Natomiast jak wygląda sam proces
i to też się tyczy online.
I po raz pierwszy chyba się spotykam w ogóle
z takim systemem, bo my jesteśmy przyzwyczajeni
chyba w erze wiecznego streamingu,
że my mamy dostęp w ramach subskrypcji
do wszystkiego, kiedy tylko chcemy,
na jak długo chcemy i tak od razu.
A to tutaj działa jak taka klasyczna biblioteka, czyli ja wypożyczając książkę, wypożyczam ją na konkretny okres czasu, na przykład na tydzień i tym samym blokuję dostęp do tej książki innym użytkownikom biblioteki.
I było to już tak, że jakiegoś tam Harry’ego Pottera sobie znalazłem i na tego Harry’ego Pottera musiałbym sobie poczekać 6 tygodni.
No mogę sobie dodać taką książkę do listy obserwowanych i wtedy będę
zostawiał powiadomienia, kiedy ta książka się zwolni.
Mogę też nawet chyba zahaczyć, żeby on
mnie sam wypożyczył, kiedy tylko się zwolni.
Natomiast kiedy ja tą książkę trzymam, to ktoś inny nie może je wtedy wypożyczyć,
a ja mogę ją sobie czytać dowoli przez ten okres czasu, na który ją wypożyczyłem.
Czy to jest tam tydzień, czy dwa, czy miesiąc, czy ile.
No i pewnie Apka też sama oddaje te książki, na przykład wypożyczyłem sobie ostatnio
odróżne pierścienia, przez tydzień ją miałem i potem Apka ją zwróciła.
Natomiast pewnie gdybym to odhaczył i stwierdził, że nie, ja sobie zwrócę sam,
to z tego co czytałem, za każdy dzień, kiedy nie oddaję książek, dopłacę tam 30 centów.
Także no to jest autentycznie tak, jak prawdziwa taka biblioteka, w której musimy
żeby wypożyczyć książki i potem je oddać, bo jest określona ilość egzemplarzy i tak dalej.
Teraz jak taka Libii działa?
Ano działa tak, że samo wyszukiwanie i przeglądanie katalogu i wypożyczanie
to jest strona internetowa osadzona w aplikacji,
więc tu możemy wyszukiwać dowoli, filtrować według języków, autorów, tematów, różne rzeczy,
są jakieś tam polecane książki, jakieś tam nowe, coś tam jeszcze,
albo wyszukiwarka klasyczna, no i można sobie to wypożyczyć,
mieć sobie na półce i czytać.
Ja testowałem tylko w Libii książki tekstowe,
bo audiobooki założyłem po prostu, że jakoś działają,
skoro niewidomi z tego korzystają.
A jak działają e-booki?
No nie ma opcji takiej jak w Voicedreamie,
że możemy sobie puścić syntezą jakąś tam zewnętrzną książkę,
zablokować ekran i słuchać.
Mikołaj Hołysz mi to troszkę tłumaczył,
ponoć w Stanach wydawcy sobie wywalczyli takie prawo, że jeżeli aplikacja umożliwia dostęp do książek tekstowych,
to nie może oferować opcji odczytu syntezą, bo robi to konkurencję bezpośrednią audiobooką, tak sobie to zinterpretowali.
I Amazon jakoś z tego wybrnął, że wydawca danej książki, publikując ją w Amazonie, w Kindle’u,
może zaznaczyć, czy daną książkę chce, żeby dało się ją czytać syntezą, czy też nie.
No Libby jest jakby pośrednikiem, biblioteką, więc tutaj już w takie układy się nie wchodzi, tutaj po prostu tej opcji nie ma i już.
Więc książki tekstowe czyta się nowym voice-overem czy tą togbekiem, po prostu przesuwając, najlepiej puścić polecenie jakieś tam czytaj wszystko, dwa palce w dół i to jest czytane.
Jest to tam podzielone na akapity, więc machając palcem w prawo skaczemy po różnych kawałkach tekstu.
No i rzeczywiście do tego stopnia to działa, że kiedy przerwiemy czytanie książki albo jeżeli wstawimy sobie zakładkę, bo możemy,
to przy przywracaniu tej pozycji rzeczywiście nam się to przewija i chyba też fokus przeskakuje albo idealnie, albo tam jedną linijkę wcześniej
w stosunku do tego miejsca, gdzie my skończyliśmy, tak że można sobie rzeczywiście w bardzo komfortowy sposób wznowić to czytanie tam, gdzie przerwaliśmy.
Jest przeszukiwanie książek, jest spis treści, są zakładki. Możliwość jest też eksportu na czytniki różnego rodzaju takie sprzętowe. Nie kojarzę, żeby któryś z tych sprzętów był dostępny. To dopiero teraz wchodzi ustawa o dostępności, europejska ustawa o dostępności i czytniki e-booków powinny stać się też dostępne.
Natomiast na ten moment nie są, także tu z tej opcji raczej nie skorzystamy.
Więc tutaj Libii jak najbardziej pozytywne doświadczenia, bardzo fajnie to działa.
Onlaje, no tu trochę sytuacja wygląda gorzej.
Aha, no i Libii oczywiście na stronie internetowej, na tym, no w przeglądarce
również w bardzo podobny sposób działa, też jest to wszystko dostępne,
więc możemy czytać na komputerze, możemy czytać sobie na telefonie,
jak nam się tylko podoba.
Jeżeli chodzi o
onlaje, no to tutaj
mamy już dużo większy wybór jak chodzi o książki w języku niemieckim.
jest mnóstwo e-booków, jest mnóstwo audiobooków,
możemy wypożyczać nawet na krótsze okresy,
bo Libri pozwala minimalnie na tydzień,
a w online można wypożyczać nawet na dwa dni.
No ale tu już na przykład książki tekstowej
sobie na telefonie nie poczytamy,
nie da się żadnym sposobem do tej warstwy tekstowej dokopać.
Da się to zrobić z przeglądarki,
i tam rzeczywiście jest ramka osadzona,
gdzie jest dana strona książki pokazana,
możemy to przeczytać, potem przerzucić na następną stronę
i znowu czytać.
Najwygodniejsze to prawdopodobnie nie jest, ale jeżeli jest to jedyny sposób, żeby legalnie i w miarę uczciwy, cywilizowany sposób książkę przeczytać,
no to spokojnie, a nie chcemy jej kupować, no to spokojnie można sobie coś tam czytać.
Audiobooki to już trochę lepsza sprawa, bo tu dostęp jak najbardziej z aplikacji również mamy, co prawda przyciski nie są jakoś specjalnie opisane tego playera,
ale iOS sobie zawsze radzi, czyta ich nazwy, czy class, czy tych plików z grafiką, czy czego tam jeszcze,
identyfikatorów tych przycisków, więc można się połapać, do czego te przyciski są.
Ja już sobie, jeżeli ktoś jeszcze Sztefana Müllera pamięta, z wczesnych lat dwutysięcznych,
gwiazda telewizji polskiej, taki typowy Niemiec w Polsce, no to sobie znalazłem jedną z jego książek,
jeden z jego audiobooków właśnie na temat Polski w zasobach Biblioteki Wiedeńskiej.
Wypożyczyłem na dwa dni, przesłuchałem, jak najbardziej działało,
dało się wznawiać odtwarzanie, działało usypianie czy wyłącznik czasowy.
Była też opcja streamowania po Airplayu tych książek,
ale z tej funkcji ja nie korzystałem, nie testowałem.
A poza tym bardzo fajnie, sympatycznie i przyjemnie
można było z tej aplikacji korzystać, no i również taka sama zasada,
można maksymalnie 10 książek wypożyczyć.
Co ciekawe, 10 osobno w Libii i 10 osobno w online.
Tego nie wiedziałem, to była dla mnie dość duża nowość.
Natomiast też jest ta sama zasada, czyli jak ktoś wypożyczył,
to my nie możemy wypożyczyć.
Jak my wypożyczyliśmy, to ktoś inny nie może wypożyczyć.
No i też wypożyczamy to na określony czas.
No także tak wygląda dostęp do biblioteki.
Nie wiem, jak działają teraz biblioteki w Polsce.
Czy polskie biblioteki też mają takie zasoby cyfrowe?
A jeśli tak, to czy jest jakiś dostępny sposób, żeby z nich skorzystać?
No bo wtedy dostawalibyśmy książki w tym samym czasie, co?
Wszyscy, w formatach, które są dla nas przystępne.
No i byłby to taki win-win, myślę, dla każdego.
No i warto wspierać lokalne biblioteki, bo w czasach streamingu, gdzie streaming bardzo często różne rzeczy tu ściąga, tu czasem coś jest dostępne, tu nie, tu trzeba kupić jeden serwis, tu drugi, najlepiej mieć wszystkie, żeby z wszystkiego korzystać, to myślę, że biblioteki są nadal taką, ostoją w miarę fajnie takiego też sproporcjonowanego, przystępnego cenowo dostępu do różnych dóbr kultury.
Zdecydowanie tak. Na Whatsappie Sylwester pyta, to a propos aplikacji PressReader, czy jest tam w tej aplikacji dostęp do naszego dziennika i do tygodnika Niedziela? Zdaje się, że nie ma.
Nie, nie widziałem, niestety.
Też jeszcze Sylwester podzielił się z nami taką refleksją, że w sumie Jonathan Mosen to mógłby tytuł do Living Blindfully komuś przekazać, tylko z drugiej strony dlaczego miałby to robić, skoro to był jego podcast, rozwijany przez niego i tak naprawdę to było coś jego autorskiego, więc…
Podcast, który zresztą zaczynał swój żywot pod nazwą Mosen at Large.
Dokładnie.
Później ta nazwa się zmieniła.
Dokładnie, więc nie miałoby to absolutnie sensu, takie marki osobiste, bardzo związane z autorem, no to raczej po prostu, kiedy autor decyduje się zakończyć ich żywot, to po prostu giną, no nie jest to tak, że są przekazywane komuś, no bo nie miałoby to specjalnie sensu albo po prostu Jonathan, no, nie znalazł na tyle zaufanej osoby,
że powierzyłby jej rozwój takiego projektu, no bo teraz, powiedzmy, ta nazwa
Living Blindfully, no, jest nieco bardziej uniwersalna i można by było to zrobić,
ale, no, też ciężko wymagać od autora, żeby zrzekł się takiego swojego dziecka
na rzecz kogoś innego, skoro tego robić nie chce.
Na dobrą sprawę ktoś mógłby zacząć swój własny podcast, który miałby cechy
tego wszystkiego, no i na pewno byłoby to na 100% inne, bo jakby charakteru tego,
jak to było prowadzone, jak Jonathan nas przez te wszystkie wypowiedzi,
słuchaczy i tak dalej prowadził, no to nie jest do podrobienia,
bo każdy ma swój oryginalny styl, też prowadzenia, mówienia, rozmawiania
z publicznością, dobierania tych różnych tematów.
On miał też kontakty przede wszystkim i potrafił sobie zbudować zaufanie
w różnych firmach.
Często na przykład mówił, że czymś tam się podzielił ze swoim zaufanym
człowiekiem z Microsoftu i nie zdradził kim ta osoba jest, no bo pewnie ta osoba
jemu zaufała i wiedząc, że na to zaufanie może liczyć i na tą dyskrecję,
czymś tam się dzieliła w taki sposób, żeby nie naruszać jakiejś tam polityki
firmy i tak często robią właśnie dziennikarze, którzy mają potem dostęp do
różnych ciekawych kontaktów i różnych ciekawych informacji.
I myślę, że takie zwykłe przekazanie nie zdałoby egzaminu, ale to jest prawda,
że ktoś mógłby przynajmniej spróbować stworzyć coś w podobnej formule.
Oczywiście, że tak. I być może coś takiego za jakiś czas powstanie,
albo może już powstało, tylko na razie jeszcze o tym nie wiemy.
Czas pokaże, a teraz drobne newsy.
Piotrze, ty zdaje się dla nas masz to i owo.
Tak, to i owo będzie trochę o urządzeniach do czytania książek,
trochę o NVDA, trochę o aplikacjach na iOS, myślę że każdy coś wiary ciekawego dla siebie znajdzie.
Pierwszą nowością jest coś, co zostało zaktualizowane, konkretnie został zaktualizowany
dodatek OBJ Watcher, o którym jakiś czas temu, już pewnie będzie parę, bo paręnaście nawet audycji,
mówił chyba Paweł, jest to dodatek, który pozwala nam sobie dodać dowolny element
w dowolnej aplikacji jako element obserwowany i to nam po prostu pozwala zrobić tak, że gdyby coś na tej kontrolce, w tym obiekcie się zmieniło,
na przykład gdybyśmy sobie dodali listę wiadomości w jakimś komunikatorze, gdyby pojawiła się nowa wiadomość, no to MVDA po prostu nam tą wiadomość przeczyta.
Gdybyśmy ustawili się na jakimś elemencie tekstowym, które się zmienia, tutaj był podany przykład paska statusu w jakiejś aplikacji,
no to znów dostaniemy o tym informację, nawet gdybyśmy z tej aplikacji wyszli.
To jest coś, co też użytkownicy z ZDSR’a mogą znać, bo ZDSR właśnie też posiada taką funkcję w ZDSR’ze,
to się bodajże nazywa monitory, tych monitorów chyba jest pięć, a ten dodatek w swojej pierwszej wersji
miał monitor jeden tak naprawdę. Mogliśmy sobie jeden dowolny obiekt oznaczyć jako obiekt obserwowany
No i gdyby coś w tym obiektu się zmieniło, no to po prostu była ta zmiana nam czytana.
W najnowszej wersji funkcjonalność została znacznie rozszerzona,
dlatego że tych obiektów, które możemy obserwować, mamy teraz dziewięć.
Co za tym idzie też klawiszologia dodatku się trochę zmieniła, żeby te wszystkie obiekty gdzieś zmieścić.
Mianowicie teraz mamy system warstwowych skrótów, czyli np. jeśli korzystacie z dodatku Translate o tłumaczenia, może z dodatku zegara, no wiecie jak takie uwarstwowione polecenia wyglądają, no tutaj mamy podobną sytuację.
Do warstwy tego dodatku domyślnie wchodzimy skrótem NVDA Alt W, jak Watcher, też ten skrót można sobie zmienić, gdyby komuś nie pasowało, no i kiedy naciśniemy ten skrót, to co możemy zrobić?
Numerycznymi klawiszami od 0 do 9, czyli po prostu cyframi, możemy sobie przepisać do danego slotu, do danej cyfry, obiekt, który mamy pod nawigatorem MVDA, do obserwowanych, i to spowoduje, jeśli go naciśniemy, no to taki obiekt nam zostanie dodany.
Jeśli nacisniemy skrót, który już został wcześniej dodany, to po prostu MVDA nam przeczyta jaki obiekt jest w tym miejscu i jaka jest jego bieżąca wartość.
Bo nie zapominajmy, że ten dodatek może działać nawet jeśli aplikacja nie jest na pierwszym planie.
Więc w ten sposób możemy sobie sprawdzić postępy jakiejś operacji, która więcej czasu zajmuje.
Naciskając klawisz DELETE, i tutaj to musi być klawisz DELETE ten nie numeryczny, tylko ten w tym sześciopaku tak zwanym,
powoduje, że usuwa ostatnio obserwowany obiekt, czyli ten który wcześniej zaznaczyliśmy np. cyfrą,
lub naciśnięty dwukrotnie usuwa wszystkie obiekty, które dodaliśmy.
Gdybyśmy chcieli zresetować dodatek, wrócić do stanu pierwotnego, no to tak to możemy zrobić.
T może nam dodać do obserwowanych całe okno, które znajduje się na pierwszym planie, więc gdyby cokolwiek się w oknie zmieniło, to będziemy o tym poinformowani.
P wstrzymuje lub wznawia obserwowanie obserwowanych przez nas obiektów, więc gdyby coś nam zaczęło mówić za dużo, chcemy na chwilę wyciszyć te zmiany, to tym skrótem możemy to wyłączyć.
natomiast tele też musimy pamiętać o tym, że nawet jeśli użyjemy te skróty, które nam
czytają wartości tych obiektów, te cyfry, no to one wtedy też będą nam podawać te
stare wartości. Gdyby ta wartość w międzyczasie się zmieniła, no to musimy
wznowić obserwowanie i dopiero wtedy będziemy o tym poinformowani.
No i Escape wychodzi z tej warstwy, czyli gdybyśmy już nie chcieli wykonywać innych
poleceń, to w ten sposób z niej wychodzimy.
podczas wejścia do warstwy dodatek nam poinformuje nas ile obiektów jest
obserwowanych, więc też mamy po prostu taką informację, też jesteśmy
informowani o tym, czy akurat wstrzymaliśmy obserwowanie obiektów.
Mamy też kilka skrótów, które możemy sobie przepisać.
Możemy też np.
sobie dodać skróty do dodania konkretnych liczb do obiektów obserwowanych,
gdybyśmy np. chcieli sobie ustawić, żeby MVDA ALT od 0 do 9 działały,
jakżeby nam szybko dodać element od 1 do 9 do listy bez wchodzenia w tą warstwę.
Możemy sobie tak to skonfigurować.
Możemy też dodać skrót globalny do włączenia obserwowania bieżącego okna,
do pauzy lub wznowienia obserwowania oraz do usuwania obiektów.
No i też mamy ustawienia.
W ustawieniach mamy tak naprawdę jedną opcję, możemy zmienić interwal monitorowania zmiany, więc domyślnie jest to 100 milisekund, ale możemy sobie tę wartość zwiększyć.
Gdybyśmy chcieli, żeby dodatek rzadziej albo częściej sprawdzał, czy w danych obiektach, które zaznaczyliśmy są jakieś zmiany, no to można sobie to skonfigurować.
Dodatek jest w sklepie z dodatkami w wersji stabilnej, także wystarczy przejść do menadżera dodatku, do sklepu z dodatkami właściwie,
przejść na zakładkę Dostępne Dodatki i tam użyć pola wyszukiwania, żeby dodatek OBJ Wather przez ch pisane znaleźć sobie i w ten sposób możemy go sobie po prostu w bardzo łatwy sposób do MVDA zainstalować.
Następnie coś dla użytkowników odtwarzacza Victor Leader Stream,
dla którego pojawiła się drobna aktualizacja, która poprawia trzy błędy.
Natomiast są to takie dosyć znaczące błędy, przynajmniej jeden z nich moim zdaniem.
Jest to wersja 1.4.1 i ta aktualizacja przynosi nam trzy zmiany.
Poprawiono nie działającą nawigację w notatkach.
Poprawiono problem kasowania, kiedy kasowaliśmy pliki w niektórych formatach, jak np. .docx, powodowało, że był kasowany cały katalog, w którym dany plik się znajdował.
To jest dosyć poważny błąd, na szczęście już został naprawiony, także już nie powinniśmy stracić jakichś danych, gdybyśmy np. jeden dokument chcieli, jedną książkę usunąć, a nam się cały katalog z książkami mógłby usunąć.
na szczęście to już zostało naprawione.
No i naprawiono problem,
kiedy urządzenie czasami lubiło się wysypywać,
jeśli mieliśmy kilka kont DAISY ONLINE dodanych, czyli
dostęp do bibliotek oferujących książki w formacie DAISY.
Jest napisane, że głównie
to miało miejsce w przypadku bibliotek holenderskich i szwedzkich,
no ale też może
w innym kraju, gdybyśmy mieli kilka kont dodanych, no to urządzenie mogłoby
nam się wysypywać.
Następnie coś na użytku uników iPhone’ów, którzy by może chcieli używając tagów NFC
sobie coś oznakowywać na przykład.
Jakieś czas temu pamiętam Piotr Witek na swoim blogu Maja Szufladari na swoim kanale na
YouTubie pokazywał aplikację, nie pamiętam teraz jaka to była aplikacja, mniej więcej
pokazywał jak można wykorzystać tagi NFC, które można łatwo gdzieś na przykład z
z Allegro zamówić, takich naprawdę niewielkich rozmiarach, gdzie możemy je sobie przyczepić do
jakiegoś obiektu, nie wiem, do ubrań, może do innych rzeczy i po prostu dać im jakieś
nazwy, które nam powiedzą, no co w danym powiedzmy opakowaniu na przykład jest.
No i w tym celu też pojawiła się nowa aplikacja, która jest darmowa, jest otwartość
źródłowa i została zoptymalizowana pod voice overa, żeby była dla nas dostępna.
Nazywa się Labelo, pisane Labelo, jest dostępna w App Store, jej kod
źródłowy jest też dostępny na GitHubie, gdyby ktoś chciał zobaczyć jak taką
aplikację się tworzy.
No i co wiemy o tej aplikacji?
no po prostu pozwala nam na wszystko co można zrobić z tagami NFC, czyli używając
tej aplikacji jeśli mamy jakiś tag, możemy do niego wpisać jakąś informację,
czyli podać jakiś tekst lub na przykład adres URL, który później możemy otworzyć,
bo tagi NFC na takie rzeczy też pozwalają, lub jeśli mamy jakiś tag, na którym już są
jakieś informacje wpisane, no to po prostu używając tej aplikacji możemy je
odczytać, jeszcze raz aplikacja się nazywa Labelo, pisane Labelo, gdyby ktoś
takiego programu szukał. I na koniec taka, no na ten moment bardziej smutna
informacja, natomiast mam nadzieję, że to o czym opowiem nie za jakieś
stanie się nieaktualne, bo problem już został zgłoszony i nawet dostałem
odpowiedź, że został gdzieś dodany do listy rzeczy do naprawienia,
mianowicie News Explorer.
Jest to bardzo fajny czytnik RSS na platformy Apple, konkretnie na
systemy iOS i macOS.
No mamy trochę opcji, jeśli chodzi o czytniki RSS.
Ten akurat zachował się tym, że był w miarę responsywny, nie potrafi niestety
zsynchronizować się z zewnętrznymi usługami, tylko potrafi się
zsynchronizować między wersją na iPhona i na Maca przez iCloud,
ale oferuje wszystkie funkcje, które taki współczesny czytnik RSS powinien.
Czyli mamy foldery, mamy funkcje ulubionych, tryb czytania,
więc artykuły nam się mogą od razu gdzieś wyświetlać.
No więc robi wszystko co powinien.
No i co ważne, dla nas był bardzo fajnie zastępny.
Zarówno na iPhone’ie, na Mac’u było dużo skrótów klawiszowych,
były czynności.
No i po ponad roku tak naprawdę braku aktualizacji
pojawiła się duża, nowa wersja.
Wersja 2.0, która przyniosła takie dwie dosyć istotne nowości, które bardzo mnie ucieszyły i w sumie nie kojarzę, żeby jakiś inny czytnik RSS coś takiego oferował, a szkoda, bo długo na coś takiego czekałem.
Mianowicie, właściwie nawet więcej niż dwie funkcje,
mianowicie, po pierwsze dla naszych kanałów RSS możemy sobie konfigurować
podobnie jak na przykład możemy to, nie wiem, na Mastodonie robić, słowa
klucze, które spowodują, że aplikacja danego artykułu nam nie wyświetli.
Czyli gdybyśmy chcieli, nie wiem, obserwujemy bardzo dużo kanałów
informacyjnych, ale nie chcielibyśmy widzieć artykułów na konkretne tematy,
na tematy konkretnych, nie wiem, na przykład obserwuje kanał z informacjami o sporcie,
gdzie często lubią pisać ile dany sportowiec zarobił.
W ogóle mnie to nie interesuje.
Mogę sobie teraz na przykład dodać właśnie słowo klucz, nie wiem, zarobił, zarobiła i wtedy aplikacja,
jeśli wykryje, że w tytule tego artykułu jest to słowo, po prostu go mi nie wyświetli.
Możemy też zrobić odwrotnie.
Jeśli mamy jakiś kanał, w którym pojawia się dużo informacji, ale nas interesuje tylko jakaś
mniejsza ich ilość, no to możemy powiedzieć, że tylko
posty, które zawierają dane słowa mają być nam pobrane.
Także to jest fajna rzecz.
A druga rzecz jest taka, że możemy teraz stworzyć własne filtry, czyli tak naprawdę
własne katalogi, które nam mogą zbierać artykuły z wszystkich źródeł, które mamy
dodane, które spełniają różne reguły.
I tutaj możemy naprawdę bawić się tymi regułami, bo możemy zrobić tak, że
aplikacja nam będzie wyświetlała tylko artykuły, które zawierają lub nie
zawierają danego tekstu, czy to w tytule, czy to w części samego artykułu, czy
spełniają warunki konkretnej daty, czy zawierają konkretną kategorię lub tagi.
Takie filtry też mogą mieć własne ustawienia sortowania, więc na przykład
tak jak normalnie lubię czytać sobie gdzieś artykuły posortowane według
kanału podacie od najnowszych, ale na przykład kiedy zbieram
wiadomości Tyflo przeglądu to wolałbym widzieć po prostu wszystko
chronologicznie, ale nie sortowane po kanale, no to wcześniej musiałem
gdzieś w menu szukać opcji filtrowania i wyłączać na ten czas, a teraz
sobie mogę stworzyć filtr Tyflo przegląd, który mi to wszystko tak
wyświetli oraz wyświetli mi tylko artykuły, które mają dodany tag
tyflo przeglądu, bo to jest też kolejna nowość, która została dodana.
Mamy podczas wyświetlania artykułu taką nową sekcję, to się nazywa
Inspektor i tam mamy wszystkie informacje z danego źródła, które
artykuł pokazuje.
Mamy datę publikacji, mamy jakieś tagi, które dodał autor.
Wszystko mamy wyświetlone, wszystkie multimedia łącznie ze załącznikami
audio, więc jakby ktoś chciał nawet w aplikacji wykorzystać jako podkaczer,
to by się dało.
Możemy też nawet z tego poziomu czytać komentarze, więc jeśli jakaś strona jest mało dostępna, możemy też z poziomu News Explorera po prostu sobie komentarze przeglądać, ale też możemy dodawać własne tagi, także jeśli chcemy sobie w ten sposób jakieś notatki robić, notatki w ogóle też tam można dodawać, jakby ktoś chciał, ale też można w taki sposób sobie własne tagi dodawać.
Wszystko fajnie, naprawdę to są bardzo ciekawe i potężne funkcje.
Natomiast trochę dostępność się pogorszyła, przynajmniej na iOSie.
Na Macu jest świetnie, na Macu tak naprawdę nic się nie pogorszyło.
Wszystko działa tak jak powinno, nowe funkcje też są bardzo fajnie dostępne.
Natomiast na iOSie z jednej strony dużo rzeczy cały czas zostało.
Mamy czynności, wszystko gdzieś jest w ustawieniach czytane, te nowe funkcje
też są jakoś dostępne, ale mamy dwa problemy.
Po pierwsze, na liście artykułów wcześniej mieliśmy także jedno,
machnięcie palcem gdzieś jeden gest w prawo, to był jeden artykuł i
voiceover nam ładnie czytał tytuł, opis tego artykułu, ten skrócony,
data i tak dalej, no i później z czynności ewentualnie mogliśmy też
z tym artykułem zrobić.
No teraz każdy artykuł to są elementy cztery, więc osobno mamy czytan
kanał, osobno jest tytuł, osobno jest data publikacji i coś jeszcze, o czym teraz
zapomniałem, no ale generalnie jeden artykuł na liście to są cztery fliki, więc no
dosyć dużo i to jest bardzo irytujące.
To naprawdę nam niestety spowalnia nawigację, a drugi problem jest taki, że
mamy dużo niezaetykietowanych przycisków, przynajmniej przycisków graficznych
gdzieś na paskach narzędzi.
Znaczy, one są zaetykietowane, ale są zaetykietowane nazwami ikonek, które zostały zastosowane.
Natomiast te ikonki akurat nam niekoniecznie muszą mówić, co dany przycisk robi.
I tak na przykład przycisk, który nam włącza wyświetlanie tylko nieprzeczytanych artykułów, jest czytany jako kółko.
Przycisk wyświetlający wszystkie artykuły to jest wyrównanie tekstu,
justify. Przycisk otwarcia, włączenia lub wyłączenia trybu czytania też jest w ten sposób
czytany jako wyrównanie, nie wiem czemu, więc no te ikony nie zawsze odpowiadają temu co te
przyciski robią. Da się tego nauczyć, ale to jest na pewno problem, który powinien być
naprawiony, no ale wiadomość już do dewelopera przesłałem, no generalnie
dbali o dostępność, nawet w wersji na Maca mamy w jakichś zaawansowanych
ustawieniach kilka opcji dla voiceovera, gdzie możemy włączyć lub włączyć
czytanie daty, kanału z jakiego dany artykuł się pojawił.
Na iPhonie jakoś tego opcji nigdy nie było, no ale to pokazuje, że gdzieś
deweloper dba o dostępność, no bo też mamy czynności.
Więc jeśli napisałby mi, że problem gdzieś został dodany do listy rzeczy,
które mają być naprawione, no to mam nadzieję, że w przyszłej aktualizacji,
która miejmy nadzieję nie pojawi się za kolejny rok, no już od wydania tej nowej
wersji jakaś aktualizacja pojawiła się poprawiająca jakieś krytyczne błędy.
Więc mam nadzieję, że na ta chwila te problemy też zostaną rozwiązane.
No i wtedy będę mógł z czystym sercem znów wam tą aplikację polecić, no bo naprawdę
jest fajna, korzystam z niej od jakiegoś czasu, a te funkcje, które zostały dodane to
chyba też nie znam innych aplikacji RSS, które by tak zaawansowane funkcje
filtrowania miały, więc myślę, że jak najbardziej jest na co czekać.
No i to wszystko jeśli chodzi o drobne animesy z mojej strony.
Ja może dorzucę jeszcze tylko szybko, że za portalem Accessible Android na
Mastodonie, nie wiem czy na iOS też, bo nie testowałem, ale na Androidzie
możliwe jest już w Be My Eyes połączenie z wolontariuszem za pomocą słuchawek
bluetooth czyli wcześniej to widocznie nie działało, dźwięk był jakoś tam przekierowywany teraz powinno to działać no i w wersji premium PIX i BOTA możemy teraz dawać opisywać dłuższe filmiki także takie ma drobne newsy dziś.
się wszystko dzieje i rozwija i bardzo dobrze to dobry kierunek zaglądam teraz do waszych wypowiedzi bo tu mamy ich kilka pierwsza wiadomość to jest wiadomość od mata
Witam chciałbym podziękować chyba Maciejowi za to, że natchnął mnie do wyłączenia punktu uwagi przy odblokowywaniu iPhone’a wyłączyłem wymaganie uwagi i Face ID u mnie szybciej i skuteczniej odblokowuje telefon
Zachęcam wszystkich do wypróbowania tej opcji.
Tak to się zgadza, jest to ponoć nieco mniej bezpieczna metoda odblokowywania.
Natomiast tak czy inaczej bez naszej twarzy przed telefonem to nie uda nam się odblokować tego urządzenia.
Także ja szczerze mówiąc też mam to wyłączone.
Próbowałem z włączonym, ale nie.
Nie, to w moim przypadku nie zdało egzaminu.
Kolejna wypowiedź to wypowiedź od Łukasza.
Sam jestem ciekaw jak taka samojezdna taksówka działa, co tym wszystkim steruje,
w jaki sposób sama wie gdzie ma jechać, w jaki sposób bezbłędnie omija przeszkody
takie jak budynki czy inne samochody.
Ciekawe jaki komputer tam jest pod maską, chyba 10 razy mocniejszy od domowego laptopa.
Ja bym wcale nie był taki pewien, czy to wszystko jest przetwarzane lokalnie, na pewno część musi być, ze względu na opóźnienia, no bo jest to jednak kluczowe w ruchu drogowym, gdzie tak naprawdę nigdy nie wiemy, co się wydarzy i musimy być czujni, czy to będąc żywą, naturalną inteligencją czy sztuczną, ale podejrzewam, że część rzeczy gdzieś tam może być przetwarzana zdalnie,
Więc te komputery na pewno nie są jakieś bardzo słabe, ale nie muszą być to wcale urządzenia mocarne.
Tak, ale z drugiej strony nie wiem, czy akurat tak jest w przypadku taksówek Waymo.
Ale czytałem, że do tego typu zastosowań to Nvidia np. produkowała jakieś właśnie mniejsze wersje ich układów graficznych właśnie do instalacji w samochodach.
więc możliwe, że nawet, może jeśli główny procesor nie jest jakiś bardzo mocny,
no to jakiś układ, tak, to układ do takich uczenia maszynowego,
tego typu zastosowań, tam pewnie jakiś się znajdzie.
A chłodnica ma co robić?
No tak, pewnie jakieś radary, też system lidar, pewnie lasery,
żeby wykrywać przeszkody jak najszybciej, pewnie tam też się znajdą.
No i GPS, wiadomo.
Zgadza się.
I jeszcze jeden komentarz, a właściwie to jest pytanie od Bartka.
Witam serdecznie. Wiem, że odpowiedź na pytanie, które chcę Wam zadać, nie jest oczywista, ale chciałbym poznać Wasze zdanie.
Zastanawiam się nad wykupieniem subskrypcji w aplikacji Zuzanka.
Chciałbym Was zapytać o poradę, czy na moim miejscu wykupilibyście?
I chodzi tu o efektywność.
Bartku, powiem tak, pytanie jak często używasz tej aplikacji i jakie są twoje doświadczenia, bo ja spotkałem się z całym spektrum doświadczeń, od doświadczeń bardzo pozytywnych, przesumiarkowane po doświadczenia po prostu złe.
I może to naprawdę zależeć od wielu różnych czynników, więc jak dobrze pamiętam to Zuzanka też ma jakąś opcję testową, to jest po pierwsze, po drugie no można kupić jakiś tam mniejszy abonament i sobie to potestować, więc ja bym Cię gorąco do tego zachęcał.
Na pewno jest to aplikacja przydatna. Pytanie jak bardzo Tobie?
Ja myślę, że to jest też jedyna aplikacja, która w takim stopniu tak szybko radzi sobie z rozpoznawaniem kodów kreskowych i to jest funkcja, która mnie po prostu urzekła,
bo rozpoznawanie tak ważności, co jest kluczowym elementem tej aplikacji, no to już powiedzmy zależy od rodzaju opakowania rzeczywiście, są takie gdzie mi to szło szybciej, są takie gdzie mi to szło wolniej,
Ale to rozpoznawanie kodów kreskowych, gdzie większość aplikacji jakichś właśnie zagranicznych, no nie radzi sobie za dobrze z produktami w Polsce.
Tak tutaj Zuzanka wyposażyła się w jakąś taką bazę, że naprawdę dużo rzeczy było rozpoznawane bez problemu.
I jest ten tryb taki taśmociągu, że tak powiem, czyli jeden produkt za drugim można pik, pik, pik, pik, jak na kasie.
I to jest też myślę bardzo fajna gdzieś sprawa.
Zgadza się. Tak więc, no cóż, tak trochę może wymieniająco też odpowiedzieliśmy, Bartku, na twoje pytania, ale to po prostu jest, mam wrażenie, bardzo indywidualny temat i dla różnych ludzi może być ta aplikacja bardziej lub mniej pomocna.
Bez wątpienia użyteczną ona jest. A teraz zaglądamy na konferencję SideWorld, czyli wybieramy się ponownie do kraju kwitnącej wiśni.
Tak, tam już konferencja się zakończyła, jakieś dobre, no dwa tygodnie temu prawie.
Ale echa nadal pobrzmiewają.
Jak najbardziej, bo dopiero teraz są publikowane wywiady z tejże konferencji.
No i na dzisiejsze wydanie Tych do Przeglądu zapoznałem się z dwoma takimi nagraniami,
też dwa się dopiero ukazały, więc pewnie w kolejnych dniach będzie tego więcej,
a mogę już zdradzić, że jeżeli wszystko się uda, zobaczymy, różnie być może,
No to nie będzie jedna konferencja, o której będzie mi dane opowiedzieć, ale to jeszcze wszystko w swoim czasie.
Natomiast jeśli chodzi o SideWorld, no to najpierw słyszeliśmy, co tam do zaoferowania ma firma Rabbit.
Firma Rabbit to jest z jednej strony producent różnego rodzaju sprzętów, z drugiej strony dystrybutor na rynek japoński, na przykład klawiatur do smartfonów.
Także tutaj się zapoznaliśmy z kilkoma rozwiązaniami.
Omówione były rozwiązania edukacyjne np. do nauki różnych rodzajów pisma japońskiego,
bo język japoński można zapisywać trzema różnymi rodzajami alfabetu czy też znaków.
Jest to hiragana, katakana i kanji.
Nie pytajcie mnie teraz czym się jedno różni od drugiego, bo naprawdę nie wiem.
Chyba kanji to jest jakiś taki…
Nie wiem, czy Ty Piotrze się bardziej orientujesz na bazie alfabetu łacińskiego?
Kanji to są chyba znaki zapożyczone z języka chińskiego, a teraz hiragana to jest chyba używana tylko do zapisu fonetycznego zapożyczonych słów, a katakana to są typowo japońskie słowa chyba.
Okej, więc chyba właśnie stworzono klawiaturę do nauki kanji i chodzi o to, żeby z jednej strony tłumaczyć to, co się wpisuje, że jeżeli podajemy jakąś tam fonetycznie literę właśnie z hiragany czy katakany, to możemy zobaczyć listy tych tak zwanych znaków kandydatów do kanji i jakieś tam są jeszcze dodatkowe moduły jakaś nauka angielskiego, że gdzieś tam naciskamy A, czyli A nasze łacińskie, wyskakują słowa na tą literę Apple i tak dalej.
Z drugiej strony jakaś taka też platforma, gdzie uczniowie, niewidomi mogą się zapoznawać z różnego rodzaju materiałami,
mogą też o coś zapytać nauczyciela, jakiś taki rodzaj smartfona, kontrolera do właśnie takiej platformy cyfrowej nauki,
więc dużo takich rozwiązań było zaprezentowanych.
Ale z drugiej strony też klawiatury, oczywiście znane, typu Revo 2, Hable 1, jakaś nowa, która wygląda jak akordeon
I niby klawisze są tam jakoś ułożone pionowo, że jak złapiemy to od dołu, to mamy pod wskazującymi F i J, a pod małym ASD, więc to wygląda jak zwykła klawiatura, tylko po prostu ustawiona bokiem.
Tak jakby taki futerał na telefon to się jakoś nazywało. KUISO, CASE, PATCHER.
Przepraszam, że te nazwy są takie nieprzygotowane i niedopieszczone, ale to jest również w wyniku tłumaczenia jakiś rodzaj fonetyzacji z japońskiego, więc to mogło wyjść różnie.
Ale jakiś rodzaj takiego futerału na iPhone’a z klawiaturą.
Natomiast to czego się dowiedzieliśmy, to że już była planowana dawno i ponoć już wyszła w czerwcu, ale nie wiem czy już mamy to w Polsce w ofercie np. AltiX’u, Rivo 3 klawiatura.
Nie wiem czy ktoś pamięta, mówiliśmy o Rivo 3 albo była coś mowa o Rivo 3?
Rivo czyli ta klawiatura T9 taka w formie pilota z głośnikiem i mikrofonem podpinana na bluetooth do smartfona pozwalająca na sterowanie nim w pełni.
Jeżeli nie no to dla przypomnienia Rivo 3 pozwoli nam na nagrywanie rozmów oraz ma kilka własnych wbudowanych funkcji takich jak cyfrowy zegar z budzikiem, kalendarz, kalkulator, chyba nawet też dyktafon.
No bo nie mówiliśmy, tak mi się wydaje, bo nie pamiętam, że aż takie funkcje miało, no właśnie.
I ma też, ulepszony jest sam ten mechanizm klawiatury, bardziej klikają te przyciski.
Jest też ponoć trochę droższe. Mowa o cenie chyba 380 tysięcy jenów japońskich.
Ale nie wiem czy nie pomyliłem tego z ceną innego produktu szczerze mówiąc.
Więc poczekajmy aż to się gdzieś pokaże u nas bardziej w Europie i wtedy będzie można coś…
Do 380 tysięcy jenów no to wychodzi prawie 10 tysięcy złotych, więc…
No nie, to o czymś innym musiałem w takim razie czytać, to przepraszam za wprowadzenie w błąd.
No ale w takim razie RIVO 3 zmierza gdzieś tam na rynek i może u nas też się kiedyś pojawi, byłoby to ciekawe.
a drugi był to, była to jedna z uczelni, która rozpoczęła sobie projekt drukowania
różnych modeli 3D dla osób niewidomych. No i oczywiście drukowali też budynki
i takie sławne, o których się dużo mówi, jakieś na całym świecie i też na przykład
ktoś sobie jakieś swoje nowe mieszkanie prosił wydrukować, żeby się zapoznać
z jego układem czy jakąś nową okolicę. Ale też co ciekawe, dużo ludzi interesują
są grzyby trujące.
I to ponoć, no nie wiem, no w Polsce
pewnie też takie są, ja nie jestem ekspertem,
ale w Japonii
rosną takie grzyby, że wręcz nie wolno
ich dotykać.
I
nawet jeżeli będziemy
na tyle nieszczęśliwi, że gdzieś tam dotkniemy,
no to warto bardzo szybko ręce
gdzieś tam zdezynfekować, podjąć jakieś działanie,
żeby te substancje toksyczne się
gdzieś tam nie dostały, nie przeniosły.
No i z jednej strony dużo osób jest
ciekawych, jak taki grzyb, którego nie wolno dotykać, wygląda.
Te grzyby gdzieś tam rosną, dość powszechnie właśnie, w parkach nawet w Japonii,
więc bardzo łatwo można się na takiego natknąć przez przypadek,
zwłaszcza jak nie widzimy i gdzieś tam czegoś byśmy chcieli dotknąć.
Więc z jednej strony ludzie są ciekawi, jak to wygląda,
ale z drugiej strony jak rozpoznać takiego grzyba, gdybyśmy go przez przypadek dotknęli,
żeby wiedzieć, że potem trzeba szybko podjąć działanie i zdezynfekować ręce czy coś.
Także było to bardzo ciekawe, też była mowa o tym, jak osoby niewidome mogą próbować pracować z drukarkami 3D.
Oni tu wspominali o tym, żeby jakimiś aplikacjami do rozpoznawania tekstu skanować ekrany tych drukarek.
Wydaje mi się, że to nie jest najszczęśliwszy sposób.
Wszak istnieje dostępne oprogramowanie, przynajmniej do niektórych drukarek, pozwalające na w miarę sprawną nad nimi kontrolę.
No i to na razie jest tyle, jeśli chodzi o SiteWorld, ale myślę, że to jeszcze nie ostatnie słowo, bo tych wywiadów może pokazywać się więcej.
I nie ostatnie twoje, Pawle, słowo w tym bloku aktualności bardziej związanych z naszymi technologiami. Aplikacja OKO.
Tak, to prawda, aplikacja Oko ukazała się w dniu dzisiejszym oficjalnie w App Store, no i nie tylko gdzieś tam tak jak wcześniej w Beneluxie, czy tam w Stanach, w Kanadzie, ale czy na całym świecie to nie wiem, ale na pewno w Europie, na pewno w Polsce.
Przypomnijmy może co ta aplikacja robi.
Aplikacja ma jedno podstawowe zadanie i jest nim rozpoznawanie, jakie aktualnie świeci się światło na przejściu dla pieszych.
Ona się też dorobiła nawigacji.
Nawigacji, która łączy ze sobą elementy właśnie takiej klasycznej nawigacji zakręt po zakręcie
z tym modułem rozpoznawania właśnie świateł na przejściu dla pieszych.
Myślę, że można Zbigniewowi podziękować, bo też w komentarzu nam pod poprzednią audycją napisał.
Tak, zgadza się.
Zgadza się. No ale fakt, że news jest też z dzisiaj, więc tutaj szybka reakcja Zbyszka.
Naprawdę super. Widać, że ktoś sobie tutaj dał do tej przedsprzedaży apkę.
Gdzie jest ta opcja?
To znaczy udostępnianie Altez.
Tak, to ja wiem, ale tu się jakieś układy, nie układy, ale już jestem i tu już zamieniam się, przekazuję głos sobie z przeszłości.
No to teraz przetestujemy aplikację OKO w praktyce.
Wejdę do niej.
Detect pedestrian signal, przycisk.
Detect pedestrian signal, czyli wykryj światło na przejściu dla pieszych.
Otwieram.
Pedestrian signal.
I według instrukcji powinienem telefon ustawić poziomo przed siebie.
No, stoję przy przejściu dla pieszych, zobaczymy co tam.
Tak, słyszymy, że możemy przejść.
Mogę to potwierdzić, bo za mną też wibruje światło po drugiej stronie, przy którym stoję.
A kamera patrzy na to po drugiej stronie.
Słuchaj, że trochę tracimy go z wizjera, ale no, zasadniczo działa.
No i czekamy, aż się zrobi czerwone, no i się dowiemy wtedy, czy będzie.
No i tu na przykład pionowo mam ustawiony telefon i rzeczywiście światło za mną przestało pstrykać, no a tutaj telefon zaczął mówić o tym, że nie można przejść.
O, i teraz zaczęło wibrować również za mną i aplikacja też zaczęła pikać, więc to wszystko, jak widać, działa.
To jest tyle, jeśli chodzi o demonstrację, no i jak słyszeliście, bardzo trudno mi było utrzymać te światła w obiektywie aparatu,
natomiast jak już raz porządnie złapałem kontakt, no to było to dość wierne.
naprawdę w tym samym czasie, w którym u mnie przestawało
wibrować światło, to dźwiękowo wibrujące.
Po drugiej stronie to światło, na które patrzyła kamera,
również rzeczywiście zmieniało kolor i aplikacja
gdzieś tam to odzwierciedlała swoim sygnałem.
To też powinno nam pozwalać przejść przez ulicę,
czyli idziemy przez ulicę celując cały czas aparatem przed siebie
i jeżeli nam rzeczywiście tak to światło się urywa,
jak było to u mnie słychać,
no to rzekomo powinien to być znak, że schodzimy, zbaczamy z linii i tracimy gdzieś, trochę tak jakby osoba widząca traciła to światło zielone z oczu.
Różne mam przemyślenia na temat tego, czy jest to bezpieczne, zwłaszcza, że ostatnio też i w Polsce wchodzi dość dużo przepisów o korzystaniu ze smartfona podczas przechodzenia przez ulicę.
No właśnie, też tak się zastanawiam, jak to się ma do tego, że no nie powinniśmy mieć tego smartfona w dłoni.
Ewentualnie szelki może jakieś.
Też radzą szelki, tylko że szelki, widzicie, zmuszają nasz telefon do bycia w pozycji poziomej i rzeczywiście aplikacja w swoim tutorialu tak też radzi, a ja miałem dużo lepsze wyniki pionowo, co ciekawe.
Mam wrażenie, że dużo bardziej wiarygodnie gdzieś tam łapałem to światło.
Kwestia jest też taka, i to jest nawet spoko, że nie trzeba, nawet jak jest ciemno na dworze, a akurat jak wychodziłem teraz to było dość ciemno, no to gdzieś to świadko było dalej widoczne.
Ja rozumiem, że to świadko samo z siebie też świeci, więc może lampa błyskowa aż konieczna nie była.
Mimo wszystko miło widzieć, że aplikacja, która też i w ciemności sobie dobrze radzi.
korzystałem też z tego trybu nawigacji i nie wiem, jakoś nie porwał mnie on specjalnie,
bo z jednej strony jest taki bardzo prosty, więc wiem, że dużo wielu z naszych słuchaczy
życzyłoby sobie takiej aplikacji, gdzie po prostu podajemy adres, klikamy nawiguj
i to działa. No i rzeczywiście pokazywana jest tam odległość do następnego zakrętu,
czyli tam za ileś, 80 metrów, skręć w lewo na ścieżkę albo skręć w prawo na jakąś tam ulicę,
czyli ewidentnie jest to brane z jakichś map, nie wiem, Apple, Google.
Ewentualnie OSM.
Ewentualnie, ale bo instrukcje są po polsku,
gdzie aplikacja jest po angielsku,
więc to na 100% jest brane z zewnętrznego źródła.
Dlatego obstawiałem mapy jakieś Apple,
że on po prostu dobrał sobie język systemowy.
Natomiast nie ma informacji, którą ja lubię
i którą uważam, że jest dość konieczna,
czyli na którą godzinę mamy jakiś tam zakręt,
czy na dwunastą, czy na którąś tam.
I się gdzieś mi zdarzyło, że za ileś tam metrów skręć w lewo na ścieżkę.
Idę sobie cały czas prosto, a nie, już nie skręcaj w lewo na ścieżkę.
Teraz sobie już skręć w prawo na jakąś tam ulicę.
I przelicza trasy, więc to jest fajne, bo nie wszystkie nawigacje to niestety robią.
W niektórych momentach, i tego też nie rozumiem kiedy,
aktywuje tryb w czasie nawigacji właśnie wykrywania tego światła.
Rozumiem, że zamysł jest taki, że kiedy mam przejść przez ulicę i ja rozumiem,
że on to jakoś zgrywa z instrukcjami nawigacyjnymi,
to aktywuje ten tryb, żebym ja sobie znalazł światło i bezpiecznie przeszedł.
Fajnie by było.
Tylko on to właśnie włącza, mam wrażenie, w jakichś losowych momentach
i też mam wrażenie, że mi już kiedyś fałszywie gdzieś tam zaznaczył światło,
bo byłem raczej w takim miejscu, gdzie światła nie było, to jest jedno,
a drugie, że jak ono raz zaczęło gdzieś tam pikać
i potem zniknęło, to już go drugi raz nie mogłem znaleźć.
więc obstawiałem, że on na przykład wykrył światło któregoś samochodu jako światło dla przejeźdźców, dla pieszych.
Aczkolwiek z drugiej strony potem też miałem ten telefon wycelowany w kierunku nadjeżdżających samochodów,
na pewno tam się jakieś reflektory też świeciły i on tego już nie wykrył,
więc to też nie jest tak, że pierwszy lepszy samochód rozpoznaje jako gdzieś tam światło.
No końcówka z historii jest taka, że zgubiłem się z tą nawigacją,
natomiast może jeszcze ją trochę poćwiczę, zobaczymy.
Ale i też
ja jestem jednak za tym, żeby światła miały swoje udźwinkowienie lub wibracje,
no bo to jest tak naprawdę najlepsza metoda, na którą można się powołać.
Nie trzeba mieć żadnego sprzętu zewnętrznego, nie trzeba pozostawiać tego
jakiemuś tam procentowi szczęścia, czy akurat aplikacja dobrze wykryła, czy nie,
czy umiem utrzymać to światło w obiektywie, czy nie.
I czy nie dostaniemy mandatu za to, że przechodzimy na światłach z telefonem?
Tak. No jest to dyskusją ostatnio, na przykład w Wiedniu też, bo jedna tutaj z organizacji, która zajmuje się ruchem ulicznym,
próbowała nam przepchnąć w dużo większej ilości miejsc światła sterowane tylko i wyłącznie pilotem i aplikacją mobilną.
No i wywołało to poruszenie przynajmniej części mieszkańców niewidomych,
że nie jest to zgodne z zasadami uniwersalnego projektowania i doprowadzi do tego,
że po prostu schowa się nas gdzieś tam pod ziemię, żeby nie pikało, nie wkurzało ludzi,
a my będziemy zmuszeni korzystać z jakichś zewnętrznych urządzeń,
które znowu mogą nawalić, mogą się rozładować, pomijając już fakt,
że ponoć te światła właśnie są jakiejś tam najtańszej firmy
i najgorszej jakości, jaka tylko jest.
No więc bardzo byśmy na tym układzie jakoś tu, no, nie skorzystali, ale jeżeli traficie na miejsce, gdzie o światłach udźwiękowionych można sobie pomarzyć, albo z jakiegoś powodu nie działają, albo jest już noc i zostały wyłączone, bo też tak bywa, no lepsza taka pomoc niż żadna, zwłaszcza, że jakoś to działa nawet.
Więc tak jak słyszeliście, bywały już gorsze aplikacje, które dużo gorsze efekty gdzieś tam osiągały. To co, przekazujemy może słowo Wojtkowi.
Tak, ja tylko dodam, że szczęście to czasem bywa i w ogóle takie, jeżeli w ogóle gdzieś są światła, bo ileż to jeszcze jest ulic i przejść, gdzie tych świateł po prostu nie ma.
To też taka refleksja. Natomiast tak, przekazujemy teraz antenę na moment Wojtkowi, natomiast ja najpierw może przeczytam to, co do nas Wojtek napisał.
Testowałem aplikację oko, poniżej przesyłam dwa filmiki, zauważyłem, że informacje podaje TTS, bo appka mówi nawet na wyłączonym voiceoverze.
Tak jest na drugim filmiku. Jest trochę gorzej niż kilka lat temu, niemniej bardzo cieszę się, że appka wróciła i jest ogromną pomocą.
Aha, testowałem w pionie i poziomie, chyba lepsze są rezultaty w pionie.
Tak napisał do nas Wojtek, a teraz posłuchajmy tych filmików, najpierw pierwszy.
Don’t walk signal.
Don’t…
Walk…
Walk…
Walk…
Walk…
Walk…
Walk…
Don’t walk signal.
Tak, to był pierwszy, a teraz posłuchajmy
tego drugiego, znacznie krótszego.
Ale nie, jeszcze jest.
Walk…
Walk…
O, teraz będzie drugi.
I tyle. Tyle jeżeli chodzi o te materiały od Wojtka.
Dziękujemy Ci Wojtku bardzo za podzielenie się tymi filmikami.
No i cóż, teraz myślę, że możemy przechodzić już do kolejnego bloku, tym razem z rzeczami nieco bardziej technicznymi, technologicznymi, ale też oczywiście z perspektywy naszej dostępnościowej będziemy o nich mówić.
To Piotrze, na dobry początek może co nieco o sztucznej inteligencji nam opowiesz. Co tam się dzieje?
Tak, będzie trochę wszystkiego, to znaczy będą zarówno newsy o Google’u,
zahaczające o Apple’a, będzie trochę o Windowsie, będzie o czacie GPT,
także jeśli lubicie duże modele językowe, to na pewno was coś tutaj zaciekawi.
Po pierwsze, Google Gemini, czyli asystent, który ma zastąpić asystenta,
takiego, tego tytułowego, najnowsze modele od firmy Google, które mają
robić wszystko, pomagać nam szukać, odpowiadać na pytania, planować
wszelkie rzeczy, no i też opisywać obrazy.
Gemini od jakiegoś czasu jest dostępny na
telefonach z Androidem, gdzie pomału wypiera asystenta Google z różnymi efektami.
Natomiast Google obiecało, że
niebawem miał się też ukazać na platformach konkurencyjnych.
Oczywiście jest dostępny od jakiegoś czasu też w internecie,
ale też miała pojawić się wersja na iPhone’y i to właśnie się stało.
Aplikacje można sobie ściągnąć z App Store’a, będzie do nich link, ale też możecie po prostu Gemini wpisać w wyszukiwarce.
Nawet w tym momencie, przynajmniej w momencie nagrywania tej audycji, aplikacja jest promowana w App Store’e na tej zakładce dzisiaj.
Także nawet Apple tutaj promuje swoją konkurencję w pewnym sensie.
Co mogę o tej aplikacji powiedzieć, z dostępnością w sumie jest okej, tam było jednodzimnie zatykietowane pole wyboru z akceptacją chyba regulaminu przy pierwszym ekranie konfiguracji, ale później problemu nie ma zarówno z rozmową, z czytaniem wyników, które dostajemy, czy z konfiguracją tego asystenta.
Kiedy naciskamy przycisk mikrofonu, to voiceover nam gdzieś też nie gada za dużo, więc nie ma problemu, żeby nam coś się usłyszało, co nie powinno być usłyszane.
Także tutaj jeśli chodzi o zastępność, to w sumie nie mam do czego się przyczepić, jest okej.
A jeśli chodzi o samego asystenta, no to nie powalił mnie, ale to już gdzieś zostawiam, to jest kwestia osobna.
Natomiast co mogę o nim powiedzieć?
Mamy funkcję aparatu, możemy go też o różne rzeczy pytać związane gdzieś ze zdjęciami, które zrobimy.
Może on w jakiś sposób integrować się z różnymi innymi usługami Google?
Do niektórych z tych integracji musimy mieć wykupiony abonament Gemini Advanced.
On chyba też jest w pakiecie z Google One.
Te nazwy się zmieniają i więcej w tej okazji też dostajemy na przykład więcej miejsca w dysku Google i parę innych rzeczy, więc to jest tak jakby sprzedawane jako jedno.
Natomiast jeśli chodzi o moje testy samego Gemini, pierwsze co zrobiłem to zapytałem się o pogodę, bo wiem, że to na Androidzie działało, a tutaj po prostu nie zadziałało.
Znaczy, ściągnął moją lokalizację, chociaż niedokładnie, nawet nie zapytał
mnie o usługi lokalizacyjne, to coś mi trochę zaskoczyło.
No, ale to z tego po prostu powiedział mi, że gdybym chciał znaleźć pogodę, to
w sumie byłoby dobrze zrobić to z aplikacji.
No, to nawet parę aplikacji mi polecił, między innymi bardzo amerykański
AccuWeather, więc średnio to mu wyszło.
Więc zacząłem gdzieś testować inne rzeczy, taką rozmowę testową.
przetestowałem też tryb Gemini Live i Gemini Live to coś, co ma w pewnym sensie przypominać ten zaawansowany tryb rozmowy w czacie GPT.
Natomiast to chyba jeszcze nie wspiera tych wszystkich funkcji, które ma finalnie wspierać, bo tam też za jakiś czas mają się pojawić jakieś też funkcje, że będzie w stanie w czasie rzeczywistym też widzieć obraz,
tego też no w szczęście JPT nie ma,
no ale na ten moment to działa tak
w miarę płynnie.
Mamy bardzo fajne dźwięki i haptyka, która
temu wszystkiemu towarzyszy.
Natomiast właśnie w tym trybie udało mi się
Gemini’a popsuć, to znaczy
zacząłem z nim rozmawiać o
różnych rzeczach, między innymi o tym, czy
mówi w innych językach.
Tutaj też warto zaznaczyć, że w tym momencie miałem
telefon ustawiony na, mam cały czas telefon na język angielski.
No i co za tym idzie, aplikacja też była po angielsku, więc rozmawialiśmy po angielsku, mogłem sobie głos wybrać, jeden z dziesięciu i ten głos tam był.
Zapytałem go tam o jakieś przykładowe zdania po polsku, już nie pamiętam, coś w tym stylu i w pewnym momencie zapytałem go, czy potrafi mówić po polsku.
I w tym momencie zaczął do mnie mówić typowo i rozmawiać ze mną po polsku.
Przełączył się wtedy na ten taki standardowy głos, wiecie jak korzystajcie z tłumacza Google, wpisywacie coś na język polski, wiecie o jakim głosie mówię, taki męski głos, dosyć wysoki, wiecie o co chodzi, no zaczął do mnie mówić tym głosem, natomiast w tym momencie rozmowa się kompletnie rozjechała, bo rozpoznawanie mowy, ewidentnie języka polskiego, przynajmniej w tym trybie live, nie wspierało, coś do niego mówiłem i on mówił mi po prostu, że mnie nie rozumie,
więc tryb live no to tylko po angielsku, natomiast nawet na tym przycisku mikrofonu,
kiedy chcemy pojedyncze pytania zadawać, kiedy miałem aplikację ustawioną na język angielski,
no to języka polskiego też nie rozumiał.
Po prostu próbował wszystko interpretować jako język angielski,
zadawałem mu pytania po polsku, to one po prostu nie działały.
Więc używając funkcji iOS’a, bo w samej aplikacji języka nie da się w żadnym miejscu zmienić,
po prostu sobie ten język aplikacji przełączyłem na polski i swoją drogą jak
ktoś nie wie jak to zrobić jest artykuł na stronie Typlośwata, w którym opisywałem
jak to można zrobić, co się czasami może bardzo przydać, między innymi w tej
sytuacji. No i kiedy język zmieniłem, to po pierwsze dużo funkcji zniknęło.
Zniknął przycisk go live, czyli tej konwersacji takiej na żywo, zniknęła
możliwość zmiany głosu, po prostu mieliśmy ten jeden głos, no ale w końcu zacząłem
nie rozumieć po polsku. Przycisk mikrofonu zachowywał się tak jak powinien, no ale
wtedy mieliśmy odwrotną sytuację i działał tylko w języku polskim.
Gdybym chciał go zapytać coś na temat angielskiego, przynajmniej w języku
angielskim typowo, no to to już mi niestety nie zadziałało.
Więc widać, że jeszcze mają trochę do nadrobienia w porównaniu do konkurencji.
Może by to działało lepiej, gdybym miał ten tryb advanced wykupiony, gdzie mamy dostęp do nowszych modeli.
Może to tutaj było problemem.
Nie wiem, jest tam okres próbny, może kiedyś spróbuję jeszcze to potestować.
Natomiast mówię też o tym w ten sposób dlatego, że czat GPT z tym w ogóle problemu nie ma, bo zaraz potem zmieniłem aplikację,
żeby tam przetestować tryb zaawansowany, który niedawno pojawił się dla wszystkich i tam w ogóle z tym problemów nie miałem.
Nawet w czasie rozmowy płynnie zmieniłem, zacząłem rozmowę w angielsku, przeszłem na język polski, czat również i mogliśmy sobie dalej rozmawiać.
Także Gemini jest, można go się o różne rzeczy pytać, jakoś to się nawet ma integrować z niektórymi usługami Google.
natomiast myślę, że szału nie ma, no ale ktoś chciałby zobaczyć jak to działa, przynajmniej na iPhone, jak nie macie telefonu z Androidem, no to obligacja jest darmowa, możecie sobie przetestować.
Ja mam takie wrażenie, takie bardzo ogólne, bo też się chwileczkę tym bawiłem, nie tak wnikliwie jak ty, ale po kilku testach odnoszę wrażenie, że on potrafi generować bardziej składne odpowiedzi niż chat GPT, bardziej takie rozbudowane, ale mniej wie.
Okej, no widzisz, trochę zwróciłeś uwagę na inne rzeczy, a moje testy też były takie trochę pobieżne, gdzieś też zapytałem o inne rzeczy, nie próbowałem jego wiedzy zgłębiać, więc może masz rację.
Z tymi modelami w ogóle jest różnie, też warto do informacji weryfikować, co zresztą w aplikacji Gemini można bardzo łatwo zrobić, bo jeśli zadajemy jakieś pytanie, to przy każdym wyniku jest przycisk sprawdź wynik, który przepuszczam, gdzieś coś pewnie w Google po prostu wyszukuje.
Tak, pokazuje kilka wyników, na których najprawdopodobniej on bazował, generując tę odpowiedź.
Także to jest też fajne, warto wtedy sobie sprawdzić.
Do wyszukiwania informacji myślę, że można spokojnie z tego narzędzia korzystać.
Także to, co ja pokazałem, to gdzieś może są jakieś wady, ale na pewno też jakieś zastosowania ta aplikacja znajdzie.
Podobnie zresztą jak aplikacja chata GPT, o której mam dwie nowości.
Jedna dotyczy aplikacji na system Windows, bo po prostu, kiedy o niej mówiliśmy
ostatnio, ona była pomału udostępniana.
Na start była udostępniana dla użytkowników, którzy mają wykupiony
abonament chat GPT+.
Natomiast już wtedy firma OpenAI zapowiadała, że lada dzień powinna ta aplikacja się pojawić dla wszystkich.
No i to właśnie się kilka dni temu stało, a więc teraz każdy może sobie przejść do sklepu Microsoft.
Będzie link w komentarzu, ale też można ze strony OpenAI sobie tą aplikację ściągnąć, znaleźć link do niej.
Każdy ją może sobie ściągnąć i się do niej zalogować.
Co mogę o niej powiedzieć?
No działa, jest to po prostu strona internetowa, ale wszystko jest generalnie bardzo fajnie zaetykietowane.
Możemy też wysyłać załączniki.
Mamy tryb głosowy, gdyby ktoś chciał sobie z nim porozmawiać na głos.
Mamy też skrót klawiszowy.
W każdej chwili możemy sobie tą aplikację wywołać.
Możemy też zminimalizować do zasobnika.
Kiedy ją zamkniemy skrótem Alt F4, to ona nam się schowa w zasobniku.
Natomiast domyślny skrót, żeby to w aplikacji wywołać, to ArtSpacia, co koliduje nam z otwieraniem menu systemowym, więc warto sobie wejść do ustawień i ten skrót zmienić, ustawienia znajdziemy klikając na przycisk Profil, tam się wtedy rozwinie menu i tam znajdziemy ustawienia i możemy ten skrót sobie zmienić, nie ma z tym największego problemu.
No i kiedy to zrobimy, no to po prostu działa.
Mamy też ten obszar ARIA Live, kiedy napiszemy coś, no to będziemy
dostawać komunikaty, że odpowiedź jest generowana, a kiedy odpowiedź przyjdzie,
to będzie ona nam przeczytana.
Także jeśli lubicie strata GBT korzystać, chcecie mieć do niego bardzo
szybki, globalny dostęp, no to po prostu możecie sobie ściągnąć, podobnie
zresztą jak na Macu, gdzie ta aplikacja już jest od jakiegoś czasu, nawet
dłużej niż na systemie Windows i tam doczekała się kolejnych nowości, które
na ten moment są udostępnione tylko dla użytkowników, którzy mają abonament
ChatGBT Plus wykupiony, też za jakiś czas mają te funkcje się pojawić dla
wszystkich. Natomiast pomału, pomału zaczynamy dostawać funkcje, które temu
czatowi pozwolą na interakcję z zawartością ekranu, przynajmniej w
niektórych aplikacjach.
Na ten moment opcja będzie dostępna tylko w niektórych programach wybranych przez
OpenAI i są to głównie programy, które przydają się w programowaniu, bo jest to
na przykład Xcode, jest to Visual Studio, zarówno pełne jak i Visual Studio Code.
Są to aplikacje terminalowe, czy to terminal wbudowany w system, jak i na przykład iTerm, czyli taki alternatywny, popularny terminal na Maca, i tam chyba jeszcze jest jakieś jedno środowisko programistyczne.
W ustawieniach aplikacji możemy zezwolić na to, żeby czat miał dostęp do ekranu jednego, czy kilku z tych aplikacji, no i później w ten sposób możemy prosić go o porady związane np. z kodem, nad którym pracujemy.
No i nie będziemy musieli gdzieś tego kodu przeklejać, chat GPT po prostu będzie
widział co jest na ekranie, będzie mógł od razu jakieś zmiany nam zaproponować
i chyba nawet od razu je wprowadzić.
I co też fajne, będzie w stanie widzieć ekran kilku aplikacji na raz, czyli
na przykład gdybyśmy pisali jakiś kod jakiejś aplikacji, jednocześnie mieli
otwarty terminal w tle, bo piszemy jakiś skrypt na przykład, napisaliśmy jakiś
skrypt, czat nam pomógł, uruchomiliśmy ten skrypt, w terminalu pojawił się błąd, no to
możemy powiedzieć, słuchaj, pojawił się jakiś błąd, co mam zrobić?
No i on wtedy będzie mógł ten błąd czytać, wrócić do kodu i ewentualnie nam pomóc
jakiejś poprawki wprowadzić, także to jest dosyć kompleksowe rozwiązanie, które na
ten moment, tak jak wspominałem, jest dostępne tylko dla tych, którzy mają
wykupiony abonament chat GBT+, no i posiadają komputery Mac.
Tak, na ten moment wersja na system Windows jeszcze tych funkcji nie ma, ale pewnie to jest kwestia czasu, pewnie niedługo te funkcje pojawią się dla wszystkich użytkowników,
no a pewnie za jakiś czas chat DBT na Windowsie też doczeka się podobnych funkcji.
No i to wszystko jeśli chodzi o wiadomości związane z AI.
To teraz przechodzimy do następnego tematu. Przeglądarkowo nam się zrobi, a to za sprawą znaleziska, które Paweł wyszukał. Notatnik w przeglądarce, który nazywa się Browserpad.
Tak, no i w sumie co mogę tu wiele powiedzieć, no notatnik, otwieramy sobie stronę, pierwsze co widać, pierwszy element, wielkie pole edycji, wielowierszowe, można sobie w nim pisać, co nam się tylko podoba.
Takie trochę jak RWT-XT.
Tak, tylko że tam właśnie nie można udostępniać tego ludziom, że wystawiamy link do tej notatki, tylko normalnie zapisujemy sobie to w pliku TXT na dysku.
Ale to jest też fajne. Już wam powiem do czego to się może przydać, przynajmniej mi. Ja na przykład bardzo często robię sobie jakieś notatki do audycji, gdzieś tam sobie zapisuję i w niektórych audycjach muszę je czytać.
Z racji tego, że nie czytam tak płynnie Braille’em, jak bym chciał, to zdecydowanie efektywniej jest mi powtarzać tekst za syntezą.
No tylko 100 znaków na linijkę to jest troszeczkę za dużo jak na moją głowę, więc ja sobie ustawiam to w NVDA jako 30 znaków na linijkę i to jest dla mnie taka wartość optymalna.
Więc narzędzie, dzięki któremu w przeglądarce będzie można sobie fajnie, szybko zapisać coś, a potem do tego skoczyć,
no to jest rzeczywiście coś ciekawego.
No właśnie, a czym będzie się to różniło od zwykłego notatnika?
Tym, że w notatniku nie możesz sobie ustawić tej długości wiersza, bo nie możesz go wywołać w trybie przeglądania.
A, bo to tylko działa w trybie przeglądania?
Tak, to tylko działa w trybie przeglądania.
I dlatego na przykład, oczywiście jak sobie napiszesz jakiś tekst w notatniku to możesz sobie otworzyć ten plik tekstowy w przeglądarce i go sobie czytać w dowolnej i z dowolną długością tego wiersza, jaką sobie ustawisz, natomiast no w samym notatniku to tej sztuczki nie da się zrobić.
No tak. No a tutaj mamy właśnie też sprawdzenie ile znaków, ile słów, ile linii mamy napisanych.
I mamy sprawdzanie pisowni też.
I mamy sprawdzanie pisowni, które rzeczywiście działa.
I powołuje się na to sprawdzanie pisowni, które jest w naszej przeglądarce.
Ja korzystam z Firefoxa i tam mam parę języków wgranych i rzeczywiście
zgodnie z tym, co w menu kontekstowym przy tym polu edycji w językach ustawie,
będzie to działało.
Także jest sprawdzanie pisowni jak najbardziej również.
Można załadować dowolny plik z dysku.
To chyba w ogóle jest aplikacja, która nie ładuje niczego na serwer, tylko działa po prostu w naszej przeglądarce lokalnie.
Także można załadować dowolny plik tekstowy, można też zapisać dowolny tekst, który wpisaliśmy do pliku tekstowego.
No i to w zasadzie wszystko, co może być.
Działa na dowolnym urządzeniu. Na Mastodonie już się śmiali ludzie, że to idealne prawdopodobnie do Chromebooków.
Bo to jest taki sprzęt, który żyje ze wszystkiego, co jest webowe, bo tam wszystko jest jedną wielką przeglądarką plus aplikacje z Androida.
Także no zobaczymy, jak znajdziecie jakieś kreatywne zastosowanie tego typu narzędzia, to dajcie znać.
To jeszcze adres?
browserpad.org
Dokładnie. I teraz mój temat, który może się kilku osobom przydać, mianowicie opcja dostępna w programie Filezilla w wersji PRO to jest płatna wersja tego klienta FTP w darmowej wersji z tego co wiem tej funkcji nie ma, a mowa o synchronizacji i do czego to się może przydać?
Synchronizacja to jest generalnie takie narzędzie, dzięki któremu możemy zrównać ze sobą dwa katalogi, czyli w jednym mamy jakieś pliki i chcemy bez konieczności pobierania całej zawartości, aby ten drugi katalog, który znajduje się na naszym lokalnym dysku albo gdzie indziej, ja o tym zaraz, był tożsamy z tym pierwszym.
Więc jeżeli na przykład mamy dwie usługi chmurowe, które chcemy ze sobą zsynchronizować, to możemy użyć FileZilla w bardzo prosty sposób.
Pamiętając o tym, że FileZilla w wersji Pro właśnie wspiera różne usługi chmurowe, to możemy sobie w jednym panelu tego narzędzia otworzyć ten serwer z jakąś jedną usługą chmurową.
W drugim panelu możemy sobie otworzyć ten drugi serwer usługi chmurowej za pomocą lokalnego klienta i w ten sposób przerzucać sobie dane.
Oczywiście możemy też synchronizować lokalny folder na naszym dysku twardym z jakimś zdalnym folderem.
I ktoś może powiedzieć, no ale przecież jest Total Commander.
I zgadza się, jest Total Commander.
W Total Commanderze też całkiem fajnie działa to narzędzie do synchronizacji.
ale jeżeli ja mam być szczery, to ja się muszę zawsze ileś razy zastanowić czy ja by na pewno dobrze to synchronizuje, czy w dobrą stronę.
Nie mam takiej pewności i takiej intuicji jeżeli chodzi o działanie tego narzędzia z Total Commandera.
Zdecydowanie bardziej podoba mi się narzędzie do synchronizacji w FileZilla Pro i teraz to pokażę jak to działa.
przekieruję sobie tylko syntezę na mikser, żebyście też to słyszeli.
Dobrze. I mam tu katalog Tyflo Podcastu.
Katalog z różnymi podcastami, które są wrzucone na serwer.
Wiadomo, że ludzie dzielą się na tych, którzy robią kopie zapasowe
albo na tych, którzy dopiero zaczną je robić.
Ja zdecydowanie robię kopie zapasowe, więc mam nadzieję, że nic tu nie zginie.
jeżeli chodzi o audycję i akurat ja je robię na zdalny dysk Google.
I teraz jestem w odpowiednim katalogu w FileZilli na zdalnym serwerze,
który będę chciał zsynchronizować z katalogiem tym samym,
który znajduje się na też zdalnym serwerze, ale na dysku Google.
Więc żeby to zrobić, wchodzę sobie teraz po prostu do menu transfer i strzałką w górę najłatwiej jest do tego dotrzeć i to jest opcja niepodpisana, file, synchronization, file synchronization, wchodzimy sobie tu po prostu enterem.
No i mam tu jakiś tam katalog, który jest na dysku Google, jest jakaś tam konkretna ścieżka, do której będę chciał dosynchronizować to, co mam zdalnie na serwerze.
I teraz przejrzyjmy sobie to jeszcze, bo tu jest przycisk start, jeżeli bym to kliknął, to po prostu zacznie to działać.
Tak, i tu jest katalog storage tyflu public, czyli to jest ten katalog, w którym mam różne pliki, które będę chciał dosynchronizować.
I tu jest ważna rzecz, type remote to local, ale są jeszcze dwie opcje.
Bidirectional, czyli w obie strony.
I local to remote.
I to w zależności od tego, co jest naszym masterem, czyli po prostu ja zrzucając te pliki zdalnie do tego dysku lokalnego, do katalogu lokalnego, wybieram te opcje, czyli zdalny do lokalnego.
Gdybym na przykład odzyskiwał jakieś pliki z kopii zapasowej, którą mam, to będę chciał zrobić w drugą stronę.
Local to remote, a bi-directional no to po prostu chciałbym zapewnić, żeby w obie strony to się zsynchronizowało.
Ja chcę remote to local, tak jak to jest tu ustawione, czyli remote to local.
Same file onboxing bez listy rozwija, naturalne serwisowe urzędniki, z newymiarami targetów, z winymiem i alt plusa.
I tu sobie wybieramy opcję, w której zadecydujemy co Filezilla ma zrobić, jeżeli w obu lokalizacjach znajduje się ten sam plik.
Ta opcja, która jest domyślnie zaznaczona, to
Zastąp, jeżeli źródło nowsze.
Ale mamy tu jeszcze kilka opcji.
Na samej górze jest opcja do ignorowania.
To jest ta druga opcja domyślnie wybrana.
Tu mamy opcję
Pobierz, jeżeli
rozmiary się różnią.
A tu mamy opcję
pobierz, jeżeli rozmiary się różnią, albo po prostu plik jest nowszy, czyli jeżeli ma nowszą datę utworzenia czy modyfikacji.
Więc ja sobie zostawiam to, bo wiem, że tu mi to no zwyczajnie zadziała.
Tu jest opcja recursive, czyli po prostu, która będzie szperać też po katalogach w środku.
Jeżeli katalog ma jakieś podkatalogi i podkatalogi, to on po prostu sprawdzi wszystko.
I tu jest bardzo fajna opcja.
Preview.
Czyli podgląd.
Zaraz zobaczymy jak to będzie działało.
No i tu mam znowu ten katalog lokalny.
Ja teraz klikam start.
I teraz jest opcja stop.
I ja w sumie nie wiem do końca co się będzie działo.
Co się dzieje.
Bo FileZilla nie pokazuje, że na przykład teraz przeglądam jakiś tam katalog.
teraz sprawdzam to, teraz sprawdzam to, ale to się nie dzieje bez przyczyny bo zajmie mu to chwilkę, dłuższą bądź też krótszą, w zależności od tego jak rozbudowany jest katalog, który będzie ten program przeglądał, z mojego doświadczenia zajmuje to od kilkudziesięciu sekund do nawet kilkunastu minut.
Kiedyś miałem okazję synchronizować taki dość duży folder z mnóstwem małych plików.
I w takiej sytuacji, kiedy tych plików było naprawdę dużo, no to to trwało, trwało i jeszcze raz trwało.
Więc rzeczywiście był to problem, trzeba było się naczekać,
natomiast no potem już bez większego problemu mogłem sobie te pliki pobrać.
i jaką to ma przewagę nad inną opcją, której mógłbym chcieć użyć.
Mianowicie, po prostu mógłbym sobie zaznaczyć te wszystkie pliki, które tu są
i wybrać, pobierz wszystko, on by mnie zapytał, czy chce zastąpić,
czy chce pobrać, jeżeli te pliki będą nowsze itd., itd.
Mógłbym to zrobić, natomiast w takiej sytuacji, i to już testowałem,
taki proces pobierania będzie trwał o wiele dłużej.
On będzie to w inny sposób pobierał.
Zdecydowanie optymalniej i lepiej dla serwera nawet,
z którego my to pobieramy,
jest zrobić właśnie taką synchronizację.
On sobie pobierze po prostu listę plików,
przygotuje i będzie ją sobie pobierał
i będzie pobierał tylko te pliki,
które rzeczywiście są mu potrzebne.
I teraz, co my tu mamy?
Mamy coś takiego,
dlatego ja zaznaczyłem to preview i mam taką listę ze zmianami, które, ze zmianami synchronizacji, które chcę pobrać.
I ja mam wykazaną całą listę rzeczy, które się pobiorą, które zostaną na przykład lokalnie usunięte i tak dalej, i tak dalej.
To jest calutka lista.
Jest odbrawna 1-3.
To jest zawsze później, bo na początku są rzeczy do usunięcia.
Czyli mogą być files to remove, mogą być folders to remove.
Będzie to wszystko wskazane.
Czy będzie on coś chciał usuwać.
I dobrze jest sobie to przejrzeć.
Bo na przykład czasem może się okazać, że…
I to już kiedyś miałem taki przypadek,
że synchronizowałem jeden katalog do drugiego w złym miejscu.
I nagle się okazuje, że on mi chce wszystko pobierać, a czemu?
Bo po prostu w jednym panelu otworzyłem zły katalog.
I teraz już sobie tu przeglądam, co on chce.
On chce tylko pobierać, więc…
Jest jakiś plik i tych plików jest w sumie 30,
więc ja wiem, że on pobierze to, co ma pobrać, więc wybieram opcję tak.
Właśnie, 28 plików w kolejce do pobrania. Dlaczego 28?
Bo ta lista miała trochę więcej elementów, bo wszystkie komunikaty
FileZilli są też elementami tej listy, więc dlatego to po prostu zajmuje
więcej pozycji, a tych plików jest mniej, tu nie ma żadnego oszustwa.
I teraz, naciskam Enter i sprawdzam sobie, co on mi tu pokazuje w menu,
a właściwie na pasku statusu, czyli NVDA End.
Kolejka większe 0B.
Tak, to jest tak śmiesznie, kolejka większe 0B, bo on nie wrzuca do
kolejki wszystkich plików od razu, tylko on sobie gdzieś tam, mam wrażenie, jakoś ją inaczej trochę traktuje niż jeżeli na przykład pobieramy wszystkie pliki i dopiero decydujemy w trakcie pobierania co z nimi zrobić.
Dlatego to tak wygląda dziwnie. Natomiast ja sobie tu mogę na dole sprawdzić, o linijkę wyżej.
No właśnie, nieudane transfery to dlatego, że mam tam jeszcze jakieś poprzednie rzeczy z innego serwera, z pobraniem których był problem, ale tutaj jak widać…
Rozer, rozer, rozer, rozer, pliki w kolejce dwadzieścia trzy, udany transfer, 27, udany transfer, 118.
Pliki w kolejce dwadzieścia trzy, udany transfer, 27, udany transfer, 118.
No on sobie coś pobiera i on sobie tak będzie pobierał do samego końca, będzie pobierał te pliki,
a potem będę mógł sobie oczywiście wszystko sprawdzić, podejrzeć czy rzeczywiście jest wszystko okej,
czy się pobrało, czy na przykład jakieś pliki nie zostały pobrane.
Jeżeli nie zostały pobrane, mogę sobie wejść do tej kolejki, zresetować te pliki,
ponownie je dodać, spróbować pobrać jeszcze raz, no w zależności od potrzeb, czasem po prostu zdarza się tak, że jakiegoś pliku nie da się z jakichś powodów pobrać.
Więc tak to działa, tak to działa, Filezilla przypominam w wersji pro, tylko ta synchronizacja jest dostępna w tej wersji tego klienta, ale ja polecam.
Ja jestem naprawdę bardzo zadowolony z tego narzędzia i już niejednokrotnie miałem okazję z niego korzystać.
Z ciekawości, czy da się synchronizować w ten sposób dwa foldery w różnych lokalizacjach lokalnych,
na przykład, nie wiem, na dysku twardym i na dysku zewnętrznym, czy to działa tylko na zdalne?
Wiesz co, raczej tylko lokalnie, ale jakbyś sobie na przykład stworzył jakiegoś, jakiś lokalny serwer FTP,
Chociażby w usłudze Everything, zdaje się, że tam jest przecież FTP, to możesz sobie podmontować na przykład lokalny serwer FTP i w ten sposób synchronizować.
I wtedy, i wtedy by się to dało zrobić, jak najbardziej. Także można i tak, można i tak, ja mówię, oczywiście wiem, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że są bardziej zaawansowane narzędzia,
bo tu mamy naprawdę bardzo prosty ten mechanizm synchronizacji.
Nie ma, to znaczy teoretycznie gdzieś tam są jakieś informacje,
że można jakoś filtrować te pliki, że na przykład synchronizuj tylko pliki danych typów.
I ja się tym aż tak nie bawiłem, nie jest mi to potrzebne, przynajmniej na ten moment,
ale na pewno jeszcze będę to zgłębiał i będę się temu przyglądał,
bo ja Filezilla bardzo lubię, wiem, że nie wszyscy przepadają za tym programem,
ale ja sobie go bardzo cenię, ja go lubię do tego stopnia, że mimo tego, że bardzo mi się nie spodobała ta zmiana w polityce licencyjnej w Al-Zili,
że oni teraz tak bardzo idą w te autoryzacje konkretnych maszyn, kiedyś zupełnie inaczej to działało,
no to jednak nadal będę ten program polecał, bo on jest po prostu raz, że bardzo przyjazny dla nas, jako dla użytkowników niewidomych,
jest zbudowany w oparciu o takie dość standardowe kontrolki i mimo tam, że w pewnych miejscach trochę trzeba się pobawić
czy nawigacją obiektową, żeby chociażby przeglądać kolejkę, to no jest, jest on stosunkowo prosty.
Niestety i tu od razu też łyżka dziegciu w ogóle w stronę projektu Filezilla, Filezilla ma też swój serwer FTP i niestety
gdy dostępność jego interfejsu ostatnimi czasy w tych nowych wersjach FileZilla FTP bardzo się pogorszyła.
Do tego stopnia, że ja ostatnio potrzebowałem postawić swój serwer FTP i zdecydowałem się użyć starszej wersji tego FTP,
bo ten nowy serwer FTP FileZilla po prostu, no miałem duży problem z zarządzaniem nim.
Miałem bardzo duży problem z dodaniem jakichś tam grup, użytkowników, pokonfigurowanie tego, co powinno mi zająć kilka minut.
Męczyłem się z tym parę godzin i w końcu, szczerze mówiąc, się poddałem, więc taka to historia.
Zaglądamy teraz jeszcze do naszych tematów i mamy ostatni temat od Pawła.
Będziemy się żegnać z przejściówką Jack na Lightning, przynajmniej tą oficjalną od Apple’a.
Zgadza się, bo Apple ją wycofuje lub jak to wolał ująć jeden z redaktorów portalu Spiders Web, Apple po cichu wycofuje ważny dzynzel.
Można i tak.
No ale ja dzisiaj za portalem appleworld.pl no i czytam co następuje.
Wygląda na to, że Apple zakończył produkcję przejściówki ze złącza Lightning na gniazdo słuchawkowe 3,5 mm, które została wydana wraz z iPhone’em 7 i iPhone’em 7 Plus w 2016 roku.
Adapter został niedawno oznaczony jako wyprzedany w sklepie internetowym Apple w większości krajów.
Adapter jest nadal dostępny tylko w kilku krajach takich jak Francja, Dania, Finlandia, Norwegia i Szwecja, ale prawdopodobnie tylko do wyczerpania zapasów.
Taka sama sytuacja miała miejsce z Superdrive na początku tego roku.
To napęd CD zasilany przez USB, wyprzedał się w sklepie internetowym Apple najpierw w USA, a ostatecznie potem na całym świecie.
Apple dołączył adapter do pudełka ze wszystkimi modelami iPhone’a 7, 8 i X bez dodatkowych kosztów, ale wszystkie modele od iPhone’a XS nie były już w niego wyposażone.
Apple nadal sprzedawał adapter w swoim sklepie internetowym za 55 zł, ale wygląda na to, że akcesorium ostatecznie znika po 8 latach.
Adapter umożliwia użytkownikom podłączanie przewodowych słuchawek z wtyczką 3,5 mm do modeli iPhona bez gniazda słuchawkowego przez port Lightning.
Jedynymi modelami iPhona z portami Lightning, które Apple nadal sprzedaje jako nowe są iPhone 14, 14 Plus i iPhone SE, a wszystkie trzy te urządzenia mają zostać wycofane ze sprzedaży w przyszłym roku.
Wszystkie modele iPhone’a 15 i 16 są wyposażone w porty USB-C, a Apple nadal sprzedaje przejściówkę USB-C do gniazda słuchawkowego 3,5 mm.
Oprócz bezprzewodowej linii AirPods, Apple nadal sprzedaje przewodowe EarPods w wariantach z wtyczką USB-C, Lightning i 3,5 mm.
No i to wszystko co czytamy, no trochę szkoda z jednej strony, bo to była taka fajna przejściówka, która oprócz tego, że akceptowała po prostu słuchawki i można było słuchać, to też można było podłączyć z tego co kojarzę, headset z mikrofonem i na przykład rozmawiać sobie z takiego mikrofonu headsetowego ze światem.
Natomiast pozostają jeszcze produkty innych firm, ja na przykład bardzo jestem zadowolony z przejściówki. Jakżeż się nazywa ta firma chyba?
Belkin?
Nie, nie, nie, właśnie jakaś taka tańsza z x-komu, Unitek chyba, Unitek, jakoś tak, nie, na pewno nie Belkin.
No i mam też tą, tego i też takiej chińskiej firmy, też mi znowu teraz uciekło, nie Pegaso, podobnie jakoś tak się to nazywa.
Ostatnio bardzo uciekają nazwy firm w ogóle z głowy i to trochę jest przerażające, no ale nic, bo nakupowałem kiedyś w promocji w Biedronce, na pewno były różne takie sprzęty i mam też taką przejściówkę właśnie na dwa porty Jacka i na dwa lightningi, czyli teoretycznie można jednocześnie ładować i słuchać, do tego ta oryginalna przejściówka Apple nie potrafiła.
No więc można dalej takie rzeczy kupować od producentów nieoficjalnych, no ale to co oficjalne od Apple to oficjalne od Apple, no i właśnie znika, no bo już iPhone przechodzi bardziej na USB-C, no więc jeżeli jeszcze macie no to trzymajcie, jeżeli potrzebujecie to pewnie już teraz gdzieś po Allegro krążą jakieś używane albo sprzedawane ze starych zapasów,
jest mała bo tak jak mówiłem pozostają jeszcze inne firmy.
Zbliżamy się do końca naszego dzisiejszego wydania Tyflo
przeglądu ale jeszcze odbierzemy telefon.
Sylwester do nas się do dzwonił.
Witaj.
Jakie jest ten.
Ten tyflo podcast.
Adres.
Dokładniejszy.
Ale do czego.
Bo jak bo jak próbowałem.
klejać, bo to na tych adresach chyba polega ten odkwarzać.
Ale szukasz adresu do radia czy do podcastów, do audycji?
Do podcastów raczej.
To już zaraz ci powiem jaki to jest.
Podcast.net, aż się muszę upewnić, żeby podać prawidłowy.
Już momencik, o mamy tutaj już ten adres.
HTTPS, HTTPS dwukropek dwa ukośniki, tyflopodcast.net, ukośnik FEED, ukośnik.
ukośniki.
A dwa ukośniki tak?
Tak, F jak Florek, E jak Edyta dwa razy, D jak Dorota i
ukośnik na końcu.
No dobrze, dobrze, bo ty kontaktowałeś…
Tak jak ci napisałem Sylwestrze zresztą już
wcześniej, nie jeszcze jeszcze się nie kontaktowałem
Zwyczajnie, wybacz, wyleciało mi to z głowy po prostu.
Bo ja równość posłowów będę szukał.
Nie wiem.
A gdzie, no na jakich, znaczy ten, bo ja…
Ten adres jest dostępny pod takim linkiem,
jak masz subskrybuj podcasty ze wszystkich kategorii
na naszej stronie, na teflopodcastie.
On jest na stronie głównej.
Jest jeden z pierwszych linków.
Tak, to dobrze, bo ja już tak błądząc, że już nie wiem, tylko wówczas już próbę robiłem o różnym miejscu.
To spróbuj właśnie może tego odnośnika użyć, może właśnie to zadziała.
Bo ja dzwoniłem w tamtym tygodniu do centrali, nie potrafili mi powiedzieć, do serwisu cześć dzwoniłem,
co oni tam, żebym ja wszedł na ten BBC World Service, na ten serwer, wchodziłem, próbowałem, ale to bez kurku.
Nie wiem co ma BBC.
Ten odważność ma tego serwera prawdopodobnie wszystko.
To by było bardzo dziwne, no ale jeżeli z BBC, no to nas na BBC nie ma.
No właśnie.
Po prostu.
A ja
tak chciałem tak
bezpośrednio.
No to właśnie tak, spróbuj właśnie wkleić
ten adres, spróbuj wkleić ten adres,
powinno zadziałać.
To znaczy
adres subskrybcji, tak?
Tak, dokładnie, dokładnie.
Ten adres.
To może to zadziała.
Ok. To dobrze. Dobranoc. Dobrej nocy. Pozdrawiamy cię serdecznie. Do usłyszenia. No i pytanie tradycyjne dla naszej audycji. Czy coś jeszcze macie na koniec?
Raczej nie. Chyba nie.
Okej, no to w takim razie dziękujemy za dziś.
Paweł Masarczyk, Piotr Machacz.
Dziękujemy i dobrej nocy.
Do usłyszenia.

Wszystkie nagrania publikowane w serwisie www.tyflopodcast.net są dostępne na licencji CreativeCommons - Uznanie autorstwa 3.0 Polska.
Oznacza to, iż nagrania te można publikować bądź rozpowszechniać w całości lub we fragmentach na dowolnym nośniku oraz tworzyć na jego podstawie utwory Zależne, pod jedynym warunkiem podania autora oraz wyraźnego oznaczenia sposobu i zakresu modyfikacji.
Przekaż nam swoje 1,5% podatku 1,5 procent Logo FIRR Logo PFRON Logo Tyfloswiat.pl

Czym jest Tyflopodcast?

Tyflopodcast to zbiór instrukcji oraz poradników dla niewidomych lub słabowidzących użytkowników komputerów o zróżnicowanej wiedzy technicznej.

Prezentowane na tej stronie pomoce dźwiękowe wyjaśniają zarówno podstawowe problemy, jak metody ułatwienia sobie pracy poprzez korzystanie z dobrodziejstw nowoczesnych technologii. Oprócz tego, Tyflopodcast prezentuje nowinki ze świata tyfloinformatyki w formie dźwiękowych prezentacji nowoczesnych urządzeń i programów. Wiele z nich dopiero znajduje sobie miejsce na polskim rynku.

Zapraszamy do słuchania przygotowywanych przez nas audycji i życzymy dobrego odbioru!

Tematyka

Pozycjonowanie i optymalizacja stron internetowych