TyfloPrzegląd Odcinek nr 183 (wersja tekstowa)

Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje Tyflo Podcast.
Dzień dobry, dzień dobry. Dzisiaj Tyflo Przegląd, 180 chyba trzecia, jeśli dobrze rozumiem.
Zgadza się.
Dzisiaj mam taką małą testową opcję włączoną, bo czasami tutaj słychać ode mnie różne dźwięki z domu.
I dzisiaj włączyłem sobie taki procesor, który nazywa się, jakby ktoś chciał coś takiego mieć u siebie na podcastach albo na czymś, Waves Clarity.
To jest wtyczka VST, która usuwa wszystko, co nie jest głosem.
Zresztą taki proces już jest w kilku innych aplikacjach, jest na przykład w Discordzie, jest też aplikacja NVIDIA do tego.
Natomiast ja mam dzisiaj coś takiego też zapięte jako wtyczka VST.
Ona tam kosztuje chyba 30 dolarów czy jakoś, w każdym razie no, coś tego typu.
No i u mnie w tej chwili zresztą jest trochę dźwięków tutaj w domu, jakieś radio nawet gra.
Zdaje się, że nie słychać za bardzo, tak mi się wydaje.
Nie słychać.
To taki mały wstęp do prowadzenia w zarysie, gdyby ktoś się czymś takim interesował.
A teraz już przechodzimy już do meritum.
Zaczynamy oczywiście od tego, kto dzisiaj w audycji będzie.
Paweł Masarczyk, Piotrek Machacz, Michał Dziwisz i Jacek Terwileski.
Dobry wieczór.
Cztery osoby.
No i jak zwykle, dzisiaj newsy już standard.
Przygotował Michał.
Tak, tym razem przygotowałem ja, bez jakiejś sztucznej inteligencji.
Ale o sztucznej inteligencji i o głosie generowanym syntetycznie też dziś będzie.
W tym tygodniu w Tyflo Przeglądzie.
Ciąg dalszy losów aktualizacji System Fold.
Jak zainstalować polski głos Piper?
Fundacja Prowadnica uruchomiła portal 3D Point.
Powstaje nowy dodatek do rozpoznawania obrazów w NVDA.
Acapella zrobi kopię zapasową Twojego głosu.
Pokaz inteligentnych okularów GI.
Powołano nieformalną grupę rodziców dzieci z dysfunkcją wzroku w Okręgu Opolskim Polskiego Związku Niewidomych.
Wystawy malarstwa Elżbiety Łysoniewskiej w Tyflogalerii w Warszawie.
Accessible Cash w Firefoxie oficjalnie.
HelpTech Activator, brailowska stacja robocza do iPhona z dwiema klawiaturami.
Poprawki dostępności w najnowszym Visual Studio Code.
Aplikacja Hash stanie się bardziej dostępna.
Nowa wersja Hearthstone.
Historyczny archiwum zmian w Window Eyes.
Użytkownicy czytników ekranu już przetestowali Blue Sky. Nie jest dobrze.
Łącze z telefonem oficjalnie dostępne na iOS.
Nearby Share dostępne w Polsce.
Discord pozbywa się liczb z nazw użytkownika.
Nadciąga Logic Pro na iPada.
Wszystko to, a pewnie jeszcze więcej już za chwilę. Zaczynamy!
No i jeszcze tylko informacje kontaktowe, bo można do nas pisać, można do nas dzwonić.
Wszystko na stronie kontakt.tyflopodcast.net
Tam wszelkie informacje są.
Jesteśmy na YouTubie, jesteśmy na Facebooku, jesteśmy w Tyfloradiu.
Można się też kontaktować przez aplikację stworzoną przez Dawida Piepera na system Windows
oraz przez Tyflocentrum, czyli aplikację Arka Świętnickiego stworzoną na system iOS.
Druk kontaktów sporo.
A teraz już przechodzimy do newsów.
Najpierw zaczynamy od rzeczy, które są aktualizacje z poprzedniej audycji.
Najpierw dwa tematy od Piotrka.
No to a propos aktualizacji, zacznijmy od aktualizacji, która się niestety nie pojawiła jeszcze
odnośnie System Vaulta, o którego się Patryk pytał.
Konkretnie tutaj pojawiły się nawet dwie aktualizacje, które na portalu itch się pojawiły,
bo grę można było kupić właśnie albo z itch’a, albo ze sklepu Microsoft dla Windowsa.
No i niestety w sklepie Microsoft aktualizacje się nie pojawiły jeszcze.
Patryk zgłosił problem, ja to przekazałem do dewelopera.
Developer obiecał, że coś w tej sprawie postara się zrobić.
No i przedwczoraj bodajże do mnie napisał i co się niestety okazało, że aktualizacja została odrzucona
przez Microsoft, o czym nie został poinformowany, mimo to, że jakiś e-mail powinien przyjść.
Problemów wskazali kilka, autor za bardzo nie rozumie czemu, bo na przykład stwierdzili,
że jakieś problemy były z zrzutami ekranu, mimo to, że gra ma trochę grafiki takiej prostej,
no ale jednak grafika ma, więc przypuszczam, że jakieś zrzuty były.
Też podobno na którymś tablecie Surface gra się nie otworzyła.
Taki ponoć był problem, no i przez to Microsoft aktualizację odrzucił.
Autor do nich pisał, przypuszczam, że wysłał tam jeszcze raz, może te zrzuty ekranu jakoś poprawi.
Mniej więcej aktualizacja prędzej czy później raczej się pojawi, ale może to jeszcze troszeczkę potrwać,
bo autor po prostu musi tutaj przejść ten cały proces weryfikacji.
Miejmy nadzieję, że uda mu się to jak najszybciej.
Dla zainteresowanych, jeśli ktoś by chciał sobie tę grę kupić, a jeszcze tego nie zrobił,
ja myślę, że warto to zrobić jednak na portalu itch.io,
ponieważ tam dostaniemy grę bez żadnych zabezpieczeń,
ale też ten jeden zakup da nam dostęp do wersji zarówno na Windowsa, no i na Maca i Linuxa,
jeśli takie systemy posiadamy.
Tam aktualizacje się raczej będą pojawiać pierwsze, dlatego że tam po prostu takiej weryfikacji nie ma.
Tam po prostu producenci wrzucają aktualizacje i one natychmiast się pojawiają.
To pierwsza sprawa.
Po drugie, użytkownik Kaktus pod ostatnią audycją zapytał,
jak zainstalować ten polski głos do dodatku Piper, bo dostaje błąd.
Ja ten błąd też dostawałem.
Zresztą o tym wspominałem, że autor to postarał się poprawić w dodatku, postara.
Natomiast żadna aktualizacja dodatku tego czasu jeszcze się nie pojawiła,
więc błąd jak był, taki jest.
Natomiast da się go obejść poprzez zmienienie nazwy pliku instalacyjnego.
Kiedy wejdziemy sobie na stronę głosów, do której możemy się dostrzec z ustawień dodatku
i pobierzemy sobie polski głos, on będzie spakowany w pliku tar.gz,
to musimy lekko zmienić jego oryginalną nazwę,
bo dodatek wymaga konkretnego formatu tej nazwy.
Musi zaczynać się od słowa voice, potem myślnik, potem kod języka.
No i tutaj jest błąd, dlatego że dodatek oczekuje dwuczłonowego,
czyli dla polskiego to jest pl.myślnik.pl, a w tym pliku zadomyślnie jest tylko jedno pl.
Kolejny myślnik, później nazwę głosu.
Tu możemy sobie jakieś imię wpisać, ja w moim pliku sobie napisałem Jan,
nie wiedząc, że dane głosu akurat podchodzą od jakiegoś Piotrka,
więc jakby ktoś chciał sobie nazwać to jak jest, to może go nazwać Piotr w sumie.
Kolejny myślnik i jakość.
No tutaj to jest po prostu informacja, która się będzie nam wyświetlać.
Akurat ten głos był trenowany w najniższej jakości low.
Więc jeśli pobierzecie sobie ten plik, podam po prostu taką całą nazwę,
którą możecie sobie ustawić. Ja ją jeszcze może wpiszę w komentarzu,
jak audycja się ukaże.
Jeśli zmienicie sobie nazwę tego archiwum na tą
i spróbujecie znów zainstalować głos z ustawień dodatku,
no to ten głos powinien się zainstalować.
No i jeśli chcecie posłuchać, jak to brzmi na waszym komputerze,
no to w ten sposób możecie sobie ten głos zainstalować.
Miejmy nadzieję, że dodatek zostanie zaktualizowany
i w przyszłości to już nie będzie potrzebne.
O, teraz chyba mnie słychać.
Słychać.
Halo?
I jeszcze jest drugi, znaczy drugi czy trzeci w zasadzie temat
z audycji poprzedniej, bo mówiliśmy o tym,
że Fundacja Pawładnica stworzyła taki dokument,
w którym opisuje, jak drukować Brailla na drukarce 3D.
No to teraz już jest troszkę więcej, bo oprócz tego,
że jest ten plik na stronie, to ta cała strona 3dpoint.tech
już jest dostępna, na niej jest właśnie kilka informacji,
m.in. ten dokument jest również, no taka, nie wiem,
czy to można nazwać ofertą, czy taka informacja,
że w Fundacji Pawładnicy również można drukować takie tabliczki.
I to ma być generalnie strona poświęcona drukowaniu Brailla w 3D.
Zobaczymy, jak ona się będzie rozwijać.
No, ale fajnie, że taka strona w ogóle powstała
i zobaczymy, jakie treści tam się będą pojawiać z czasem,
bo miejmy nadzieję, że tych treści będzie coraz więcej.
To ja jeszcze dodam tak a propos bieżących spraw i takich,
które no raczej będą trwały krócej niż dłużej.
Otóż recha coraz bliżej, tegoroczna recha for the blind,
a co za tym idzie też statuetki idola będą rozdawane.
No i tak się złożyło, że Tyflo Podcast został również nominowany
do tegorocznego idola z jakiegoś powodu akurat z Mazowieckiego,
jeżeli chodzi o idoli regionalnych w kategorii media.
Więc jeżeli macie ochotę oddać na nas swój głos,
to ja bardzo serdecznie z tego miejsca zachęcam,
jeżeli uważacie, że to, co robimy, to jest fajne.
A mamy nadzieję, że tak jest.
No to idol.szansadlaniewidomych.org, tam wchodzicie, wybieracie
idol regionalny, wybieracie województwo mazowieckie,
wybieracie potem, szukacie kategorii media,
no i tam jest m.in. Tyflo Podcast.
Jak na razie widzę, że całkiem nieźle nam idzie,
ale jeżeli macie ochotę się do tego dorzucić,
to ja bardzo serdecznie zapraszam.
Pamiętajcie tylko, że głosowanie wygląda w ten sposób,
że podajecie swój adres mailowy
i potem jeszcze musicie potwierdzić ten fakt,
że to jest wasz adres mailowy
i że wy na pewno ten głos chcecie oddać.
Przyjdzie wam na maila odpowiedni link,
w który po prostu należy kliknąć.
To jeszcze, skoro mówimy o głosowaniu,
to ja przypomnę tylko, że w piątek po 20.00
głosować będziecie mogli,
ale zanim zagłosujecie, to warto wysłuchać,
bo tak jak już zapowiadaliśmy tydzień temu,
odbędzie się transmisja finału koncertu,
konkursu w zasadzie takiego muzycznego
International Low Vision Song Contest,
czyli Międzynarodowy Konkurs Piosenki
Osób z Dysfunkcją Wzroku
i my będziemy tą transmisję okraszać
tłumaczeniem na język polski.
Warto wysłuchać myślę i też trzymać kciuki,
bo to wszystko, co możemy robić, jak się okazuje,
dlatego mówiłem o głosowaniu,
bo pewne się okazały zmiany
albo też fakty, których nie miałem pojęcia
tydzień temu.
Trzymać możecie kciuki za naszą,
naszych reprezentantów Zuzie i Rocka Mulców,
a to dlatego możemy tylko trzymać kciuki,
bo jak się okazuje,
nie jest możliwe głosowanie na własny kraj,
podobnie jak w tradycyjnej Eurowizji.
No i my możemy głosować na piosenki,
które nam się spodobają z innych reprezentacji,
ale w kwestii naszych reprezentantów
trzeba będzie liczyć albo na tych,
którym piosenka w dal przypadnie
do serca albo też po prostu na polonie,
jak w przypadku tradycyjnej Eurowizji.
Ale to nie wszystko,
bo też mniejsza troszkę jest ilość piosenek
od tego, co podaliśmy tydzień temu,
bo tydzień temu mówiłem o 24 piosenkach.
Okazuje się, że będzie ich 17.
Być może też liczba kontynentów się skurczyła.
Natomiast no niemniej jednak myślę,
że wydarzenie będzie jedne w swoim rodzaju,
więc w piątek już po 20 podłączcie się tu do nas
i słuchajcie razem z nami i kibicujcie
i trzymajcie kciuki za naszych reprezentantów.
No to w takim razie przechodzimy już do newsów bieżących
i zaczynamy od wtyczki do NVDA.
Jak już Paweł jesteś przy głosie,
bo to twój news tutaj wylądował na początku.
No właśnie, wtyczka NVDA kolejna z cyklu OCR.
No nie do końca OCR, bo ona rozpoznaje obrazy i je opisuje.
I taka wtyczka też nie jest niczym nowym.
Natomiast tutaj mamy trochę z jednej strony innowacyjne podejście,
z drugiej strony takie z serii można było się tego spodziewać,
bo za opis tych obrazów naszych
będzie odpowiadał wytrenowany model offline.
Model nazywa się BLEEP
i powstał on gdzieś w jakiejś grupie takiej badawczej
powiązanej z firmą Salesforce,
czyli firma od tego słynnego narzędzia CRM
do zarządzania relacjami z klientami.
Wszystkim co jest związane albo z sprzedażą,
albo jakimikolwiek innymi kontaktami z klientami.
A że to firma jest duża, no to też mają różne działy,
które zajmują się różnymi rzeczami.
Też mają czas na jakieś może i hackatony, jakieś poboczne projekty,
które też pozytywnie na PR firmy wpływają.
No i jednym z takich projektów właśnie jest BLEEP,
czyli już pretrenowany model rozpoznawania obrazu,
który te obrazy opisuje takimi pełnymi zdaniami,
jakich już powoli zaczynamy oczekiwać od tego typu modeli.
Dodatek póki co jeszcze się nie ukazał.
On się ma ukazać i pewnie ukaże się niebawem.
Bardzo nawet możliwe, że na przyszłą audycję
będziemy mieli w informacjach z poprzedniej audycji link dla was
i informacje, że dodatek się ukazał.
Bo jedyna rzecz, jaka na ten moment autora powstrzymuje od wypuszczenia tego,
to jakaś nieumiejętność poradzenia sobie z tym,
aby ten dodatek zaimplementować też w przeglądarkach internetowych,
czyli nie tylko w eksploratorze plików Windows,
tak jak na tej pory, ale też żeby przeglądając strony internetowe
można było poddawać obrazy znajdujące się na nich analizie.
Za to, póki nie mamy jeszcze dodatku, mamy filmik na YouTubie,
który demonstruje, jak taki dodatek działa, jak opisy są generowane.
Opisy są generowane w języku angielskim i szczerze mówiąc nie wiem,
czy języki inne, przy tym też polski, są na ten moment wspierane.
Natomiast to, co jesteśmy w stanie usłyszeć,
to analiza 6 czy 7 już teraz nie pamiętam dokładnie,
obrazków, zdjęć różnego rodzaju, bo mamy od takich zdjęć typowo z wakacji,
przez jakieś zdjęcia, gdzie jest też tekst, po memy,
po jakieś tam nie wiem, czy płytę, czy jakaś książka z okładką.
Przeróżne wariacje i kombinacje były przez autora testowane.
No i same opisy zdjęć robią wrażenie, to trzeba przyznać,
bo są bardzo rozbudowane, takie pełnymi zdaniami,
to nawet takimi dłuższymi niż krótszymi.
Natomiast są sytuacje, w których ten mechanizm łatwo jest
gdzieś sprowadzić na manowce, albo nie przeczyta tekstu, który jest,
a on może się okazać istotny, albo tekst przeczyta,
ale nie umieści go jakoś w kontekście, więc nie wiemy w sumie,
czego ten tekst się tyczy.
Nie jest to idealne, natomiast bywa to dużo lepsze niż niektóre,
mniej profesjonalnie zrobione opisy alternatywne lub ich kompletny brak.
No a tym lepsze jest to rozwiązanie, że wszystko dzieje się offline,
wszystko dzieje się na naszym komputerze, więc te zdjęcia nie są wysyłane
do żadnej chmury, nie wymaga to internetu, nie musimy się martwić
o prywatność tego, co przesyłamy, możemy po prostu korzystać.
Podobno tego typu działanie dokłada gigabajt zużycia RAM-u
do tego, co już NVDA zużywa, no więc może tutaj będzie coś,
co w zależności od tego, jak potężny jest nasz komputer,
może nam przysporzyć troszkę kłopotów, natomiast tak jak pokazywał to autor,
nie wiem też, z jakiej maszyny korzystał, działało to dość szybko,
dość sprawnie, no i tak jak mówiłem, te opisy są, jak na to, co można
zrobić właśnie offline i za darmo i tak dalej, naprawdę imponujące,
więc miejmy nadzieję, że już wkrótce sami przekonamy się,
czy w naszych indywidualnych przypadkach użycia ta wtyczka ma
jakiekolwiek zastosowanie.
No ciekawe, ciekawe, dość to jest interesujące, ja na pewno będę
czekał na tę wtyczkę i chyba mamy słuchacza na linii.
Tak, mamy słuchacza o niku Borkow, zaraz zobaczymy, kto do nas się dodzwonił,
jak na razie nasz słuchacz ma wyciszony mikrofon, więc prosimy,
o, już się słyszymy, kto jest po drugiej stronie?
Borys.
Witaj Borysie, słuchamy.
Z ostrzeżeniem przybywam, co do Mortala Combat.
Mogą próbować, jeżeli nie macie pinu na konsolach,
zrobić was na niedostępną grę.
Kiedy usłyszycie reklamę czegoś z Harry’ego Pottera, naciśnijcie B od razu.
Ostrzeżenie takie małe.
A co się dzieje w takiej sytuacji?
Kiedy odpalamy kombata, może nam wyskoczyć reklama,
w której na przykład jest takie słowo jak
Your legacy begins now.
Kiedy wciśniemy A,
gra spróbuje nam żądać transakcji i zakupu Hogwarts Legacy
i to nie jest nam odczytywane w żaden sposób.
A, no to dobrze o tym wiedzisz.
Rozumiem, że to…
Mówisz, że ciśnie B, czyli to na Xboksie robiłaś.
Tak.
No dobrze wiedzieć.
I to w ogóle nie czyta.
Nie czyta, że A buy now i B skip.
Tylko po prostu jest reklama i jak nie macie pinu, to uważajcie.
Nie wiedziałem, że reklamy na konsolach mogą coś takiego robić.
To są obie gry, są od jednej wytwórni, bo to jest wszystko Warner Brothers.
Niestety Hogwarts Legacy nie jest dostępne, a szkoda ze swoją drogą.
No ale właśnie tutaj ostrzeżenie. Nie wiem jak jest na…
Po części jest dostępne, ale powinni zadbać, żeby…
To znaczy mniej jest udźwiękowane, no ale jak wiemy,
udźwiękowanie nie stanowi dostępności gry.
No ale jak już niewidomie w to grają, to według mnie powinni zrobić tak,
żeby wiedzieli jak naciskają A i nie mają pinu,
co się stanie po kliknięciu tego A.
Trudno mi powiedzieć, czy to jest wina wytwórni,
czy na przykład ten interfejs nie wyświetla sama konsola.
Też nie wiem jak jest na PlayStation.
To jest wina gry. To jest według mnie wina gry.
Bo konsola wtedy prosi. Jak naciska się A, to konsola prosi o pin.
Więc to jest też taka porada na przyszłość.
Być może do innych gier, że warto ustawić pin na konsoli,
jak się jest z nimi w domu. Warto.
Zalecam to zrobić. Bo może się przydać.
Ale to wtedy, jak rozumiem, bez jakiegokolwiek dodatkowego potwierdzenia
wystarczy naciskać A.
Właśnie nie jestem pewien. Może poprosić o hasło,
ale nie jestem pewien. Lepiej ustawić pin, według mnie.
No ja się zastanawiam, jak to może być.
Nie wiem jak to jest na Xboxie.
Na pewno na PS5 to wygląda tak.
Ja akurat ani nie mam ani pinu, ani hasła.
Nawet mam proszenie o hasła wyłączone.
Ale to wygląda tak, że przynajmniej w sklepie konsoli,
bo to wiadomo są dwie różne rzeczy,
no to najpierw wyświetla się okienko z potwierdzeniem,
gdzie możemy zmienić metodę płatności,
bo do konta może być przypisana kilka.
Mam pole wyboru, że rozumiemy, że są jakieś kwestie zwrotu.
To trzeba coś zaznaczyć mniej więcej
i jest przycisk dopiero w terytorium.
No tak. Właśnie dlatego was ostrzegam,
bo nie jestem pewien jak to jest bez pinu na Xboxie.
I może być. Nieciekawie.
Trzystówki mogą nam zlecić na Hogwarts Legacy.
Dzięki za ostrzeżenie.
Dzięki za ostrzeżenie, natomiast to zapytam.
Czy byś się na to naciął?
No gdybym nie miał pinu,
no to jakbym wcisnął A
i bym miał odblokowaną kartę,
no to mogłoby być nieciekawie.
Swoją drogą, jeśli już o takich rzeczach rozmawiamy,
jeśli ktoś bawi się jakąś grą na iOS-a,
która jest średnio dostępna
i próbujemy sobie coś uaktywnić,
stukając losowo palcem, bo ja czasami tak robię,
to zwłaszcza jeśli mamy telefon z Face ID,
warto uważać, nawet odwrócić wzrok od tego telefonu,
bo możemy niechcący tak samo wejść w jakąś mikropłatność.
Tak, zgadzam się.
Ale czekajcie, czy przypadkiem wtedy też nie trzeba wcisnąć jeszcze dwa razy przycisku bocznego?
Oj, tego nie wiem.
No nie, no słuchajcie.
No bez przesady.
To właśnie z tego, co kojarzę,
to powinno być wciśnięcie przycisku bocznego jeszcze dodatkową autoryzacją.
Ale tutaj mówię o Xboxie.
Tak, ale teraz mówiliśmy o iOS-ie.
Ja mówiłem o iOS-ie.
Oczywiście, wiadomo, lepiej się tak zabezpieczyć,
natomiast wydaje mi się, że powinno być jeszcze
potrzebne wciśnięcie tego przycisku.
A co do iOS-a, w sumie jest sprytny sposób.
Nie naciskać kciukiem wtedy początku.
No tak, jeśli mamy starszy telefon, to nie trzymać tam palca,
bo to faktycznie jest językowy.
Tak, to się zgadza.
To wtedy najlepiej na przykład…
Wyżej złapać telefon, nie musimy tam palca trzymać.
Warto zamiast kciukiem nacisnąć środkowym palcem.
No, nie zgodzę się, bo to wszystko zależy od tego, jaki palec mamy zeskanowany.
No tak, ale jak mamy kciuka, zawsze warto nacisnąć
Powiem szczerze, nigdy nie miałem kciuka.
Zawsze warto naciskać inny niż mamy zeskanowany.
No dokładnie, dokładnie.
I to był rzeczywiście kiedyś problem, bo było tak,
jak na przykład kupowało się jakąś aplikację
i to był rzeczywiście problem z Touch ID,
że bardzo często użytkownicy iPhona,
kiedy chcieli po prostu zamknąć jakieś okienko
z pytaniem, czy chcesz dokonać zakupu, to wciskali Home.
No i wszystko było fajnie, tylko niestety w Home’ie był Touch ID.
I to był problem.
I dokonywali tego zakupu.
Tak jest.
No okej, Borysie, dziękujemy Ci bardzo za to ostrzeżenie.
Czy jeszcze do nas z czymś dzwonisz?
Z pytaniem.
Słuchamy.
Czy ta gra, która się stała dostępna, Mortal Kombat Mobile,
czy to jest w sumie fair play? Bo według mnie nie.
Dużo osób tak mówi.
W tej grze jest trochę mikropłatności, trochę tak jak Paulina o Miss World.
Nie chodzi tu o mikropłatności.
Widzący mogą sobie szybko zmienić postać w drużynę, a my kurczę nie.
Jak nauczysz się, gdzie te postacie są, a z tego co pamiętam,
to ktoś to chyba na audiogamesie rozpisał pozycję tych postaci,
to myślę, że też tego się można uczyć.
Na pewno nam zajmie więcej czasu nauka tego,
ale myślę, że dałoby się to zrobić.
No bo drużynę ustawiamy przed walką, z tego co wiem.
W czasie walki to po prostu mamy pięć przycisków.
Albo na przykład wyposażenie.
Widomkowie mają łatwiej,
widomki mają łatwiej, żeby to wyposażenie ekwipować po prostu.
To swoją drogą, w tej aplikacji jeszcze są błędy dostępności.
Jeśli ktoś chce się tym zainteresować, to warto.
Ktoś zna sposób na ekwipowanie wyposażenia, tak?
Wiesz co, tam trzeba coś przeciągać.
Ja teraz nie pamiętam, ale na forum audiogames
ktoś o to pytał i jakaś sugestia była.
Bodajże trzeba coś tam przeciągnąć.
A to jest jedna z takich najbardziej irytujących rzeczy w tej grze w tym momencie.
Jeśli chodzi o menu.
No w sumie tak.
I te textboxy jakieś.
Ciekawe co to jest.
Jakieś niezatokietowane elementy przycisku.
Mimy nadzieję, że w następnych wersjach to będzie poprawione.
Poprawione, tak.
Na to wszyscy liczą.
Mam taką nadzieję.
I czy w ogóle nawet dla widomych,
to tam chyba się nie da grać ze znajomymi.
O ile pamiętam.
No to się nie orientuję, bo akurat nie mam znajomych, którzy w to grają.
Okej.
No to w dalszej audycji.
Dzięki Borysiem.
Dzięki, pozdrawiamy Cię.
I dzięki za telefon.
Nie wciskajcie A przy reklamie Hogwarts Legacy.
Życzę pozostawionych trzech stówek.
Okej, dzięki.
Pozdrawiamy Cię serdecznie również.
Trzymaj się.
A teraz przechodzimy do syntezatorów mowy.
Jakoś ten temat pojawia się dość często w tyfy o przeglądach.
I coś mi mówi, że to jeszcze nie koniec.
Pewnie nie.
I może być więcej, bo tworzy się i tworzy różnych syntezatorów dużo.
No ale to rzeczy.
Akapella, jak jest napisane w nagłówku newsa,
Akapella zrobi kopię zapasową Twojego głosu.
No bo dosłownie o takim nagłówku taki artykuł do mnie trafił.
Bardzo mi się spodobał, więc pozwoliłem sobie go przetłumaczyć.
No Akapella grup chyba wszyscy nie musimy przedstawiać.
Firma, którą na pewno znacie na przykład z polskiego głosu Ania albo może Magdy,
jeśli ktoś jeszcze pamięta dawne czasy Akapella.
Monika też była.
Monika, ona się chyba wcześniej nawet Magda nazywała.
Jeszcze był Radek, nie wiem czy ktoś pamięta.
Nie, to były stare głosy Magda i Radek, a Monika to był ten nowy taki,
to był ten, który z francuskim akcentem troszeczkę mówił.
Wydaje mi się, że to na tych samych samych plaków stało co stara Magda,
ale mogę się mylić.
A po co?
Ja pamiętam jak to jeszcze się Magda nazywała,
ale mniej więcej to jest ta firma, która co się okazuje cały czas istnieje.
Została zakupiona przez inną, większą firmę, która zajmuje się
dostępnością, konkretnie chyba urządzeniami wspomagającymi komunikację.
Więc oni faktycznie skupili się na takich technologiach,
na takich technologiach, które mogą działać bez chmury,
na urządzeniu, na każdym urządzeniu, nawet jakichś słabszych.
No i właśnie o tym chciałbym powiedzieć, bo zaprezentowali już
czwartą wersję swojej technologii My Own Voice, bodajże to się tak nazywało.
No i jak już tutaj rozmawialiśmy, to jest technologia,
która pozwala nam sklonować swój własny głos w sytuacji,
kiedy wiemy, że za jakiś czas możemy, no po prostu chcemy się zabezpieczyć,
zrobić sobie kopię zapasową.
Tak, ale głównymi beneficjentami tej technologii, co ciekawe, nie są osoby niewidome,
tylko właśnie, tak jak wspomniałeś Piotrze, osoby, które za jakiś czas
na przykład z jakichś przyczyn nowotworowych mogą ten głos stracić.
Dokładnie i tutaj są takie przykłady podane właśnie, że ktoś ma kilka miesięcy
na przykład jakiś nowotwór, więc tutaj jest ryzyko, że coś będzie wycinane,
że taka osoba może ten głos stracić, a były takie sytuacje nawet u sławnych osób,
pamiętam, więc no, po to ta technologia powstała.
A kapela kiedyś była nawet w stanie coś takiego robić, tylko jak wspomina prezes firmy,
kiedyś to zajmowało nawet 8-9 godzin trenowania, więc trochę tego materiału
trzeba było nagrać, co nie było łatwe dla takich osób, a zwłaszcza na przykład dzieci,
bo często takie technologie też pomagają dzieciom.
W najnowszej wersji tej technologii do wytrenowania wystarczy około 50 zdań
i jakieś 10 minut nagrywania i te zdania są w miarę, powinny być proste,
właśnie przystosowane zarówno dla dorosłych i dzieci.
Ten model, na którym ten głos powstaje, był trenowany w taki sposób właśnie,
że dostał dane różnych głosów, zarówno osób starszych, jak i dzieci,
dzięki czemu powinien lepiej odwzorowywać dowolne głosy.
Tutaj właśnie a kapela jest znana z tego, że przez ostatnich kilka lat
naprawdę poszli w tworzenie głosów dzieci, więc tutaj na swoim doświadczeniu
bazują, żeby takie możliwości nam udostępnić.
Każdy może zarejestrować się i sobie taki głos utworzyć i przetestować.
Sam proces rejestracji wymaga wypełnienia formularza, w którym zaznaczamy,
jakie języki nas interesują, czy chcemy tworzyć głos mężczyzny czy kobiety.
No i krótko piszemy, dlaczego chcemy to zrobić, po czym mamy tworzone konto
i możemy sobie ten głos utworzyć.
Swoją drogą, a propos tego formularza, bo ja już powiem od razu, że rejestrowałem się
i za chwilę też opowiem kilka słów swoich spostrzeżeń odnośnie
dostępności tego narzędzia. Nie wiem, czy Piotrze, ty widziałeś ten formularz
i czy zwróciłeś uwagę na to, jak ciekawie tam została wdrożona kapcza?
Tak, to jest bardzo ciekawe, bo ta kapcza to są dwa pola edycji.
Pierwsza nas pyta, czy jesteśmy robotem, napisz nie, jeśli nie,
a drugie pole mówi, jeśli napisałeś nie, no to rozwiąż zadanie matematyczne.
To nie było jakieś trudne zadanie, tam chyba siedem plus sześć ja dostałem.
Dokładnie, jakieś takie naprawdę proste, więc nie powinno dla nikogo to być problemem.
Nie, tam jeszcze jedna rzecz, którą ja zauważyłem i to mnie akurat zmyliło,
było pole edycji zacyklowane jako login, a to wcale nie jest login, tylko adres e-mail.
Adres e-mail, tak.
Tak, ten formularz nie przeszedł, po prostu dostałem ostrzeżenie,
wpisz prawidłowy adres e-mail, no i wtedy wiedziałem, że popełniłem błąd.
No mniej więcej usługa wspiera dwadzieścia języków, w tym polski.
Jak to wygląda to za chwilę, bo ja jeszcze czekam na konto,
Michał już coś próbował tworzyć.
Tak, te konta są aktywowane ręcznie, mam wrażenie.
I no, podejrzewam, że na przykład jeżeli dziś wypełnicie ten formularz,
to jutro możecie spodziewać się jakiejś informacji zwrotnej,
dostaniecie maila z loginem i hasłem.
To jest istotna rzecz, tam będzie login i hasło, to hasło zostanie Wam z góry nadane.
Można je potem zmienić?
Wiesz, że nawet nie sprawdzałem, czy można.
Tam jest jakaś edycja profilu, więc przypuszczam, że tak.
Pewnie tak.
No mniej więcej, kiedy już sobie taki głos utworzymy,
no to mamy miesięczny okres próbny, ale też na stronie możemy sobie dowolny tekst wpisywać,
żeby ten głos przetestować.
Ale możemy też ten głos sobie wykupić.
Możemy wykupić go sobie albo w rocznym abonamencie,
który kosztuje dziewięćdziesiąt dziewięć euro rocznie,
lub jednorazową opłatą tysiąca euro.
To nie są małe kwoty, ale jeśli ktoś naprawdę traci głos i potrzebuje takiej usługi,
ponuć jakieś dofinansowania też wtedy na to mogą obowiązywać w niektórych krajach,
no to możemy sobie taki głos wykupić.
Jeśli to zrobimy, czy też w tym okresie próbnym chyba też,
no tego dokładnie nie rozumiem, nie rozumiałem do końca tej tabeli cennika.
Mniej więcej wtedy ten głos dostajemy w wersji SAPI na Windowsa,
więc możemy go sobie użyć w różnych aplikacjach,
w tym na przykład w naszym czytniku ekranu na Androidzie.
I tutaj też dostajemy syntezę na całym systemie.
No i to jest fajne, więc możemy po prostu, są specjalne aplikacje właśnie,
które pomagają komunikować, więc w takiej aplikacji na przykład ten głos zastosować.
Lub na iOSie, no i na iOSie z tego co rozumiem to tylko w ich aplikacji,
bo jest aplikacja tej usługi w App Store oraz w aplikacjach partnerów.
Więc no tutaj acapella, nie wiem czy nie wiedzieli o tej nowości,
która doszła w iOSie 16, która pozwala na tworzenie własnych syntez przez firmy trzecie,
czy po prostu nie są tym zainteresowani.
Własna synteza własną syntezą, tylko problem ja podejrzewam jest taki
i jeżeli myślą nad tym, no to cały czas zastanawiają się być może jak to zrobić,
no bo tu jest kwestia dystrybucji tego.
Okej, własna synteza, ale teraz jak to zrobić, żeby dostęp do tego głosu,
który ty sobie stworzysz był tylko dla ciebie.
To trzeba by było jakąś tam aplikację, która by sobie pobierała te głosy.
Coś jak RH Voice, oni musieli w ten sposób to zrobić.
No i ten system na to pozwala.
Ta aplikacja mówi systemowi jakie dostępne są głosy,
tak dzięki temu na przykład eSpeak można sobie poszczególne języki powyłączać,
więc tutaj przypuszczam, że to by mogło wyglądać tak,
że po prostu logujemy się do naszego konta.
Jeśli mamy aktywną subskrypcję, to ten głos po prostu by się nam wtedy pobierał.
Akurat myślę, że to technicznie by się dało zrobić.
Ja się wcale nie zdziwię, jeżeli to prędzej czy później zostanie zrobione.
Być może oni jeszcze po prostu opracowują ten silnik syntezy jako taki.
No ta najnowsza wersja, ten model 4.0, to dosłownie tam chyba miesiąc albo dwa temu został ogłoszony,
więc to jest faktycznie nowość, zobaczymy.
Czy może też przy okazji inne głosy acapelli się nie pojawią na iPhonie i może nawet na Macu,
bo ten kod w większości może być na obu systemach wykorzystany.
Byłoby fajnie.
Mniej więcej ten model, zobaczymy jak brzmi.
Na pewno jest tak przystosowany, żeby w miarę szybko działał na urządzeniu,
więc tutaj nie jest wymagane połączenie z internetem.
No i zobaczymy, jeśli uda się mi albo Michałowi wygenerować nasze głosy,
no to na pewno do tematu wrócimy i podzielimy się z wami próbkami.
A na razie, a propos tworzenia głosów, no to już Michał założył sobie konto
i coś w tej sprawie próbował i podzieli się z wami szczegółami, jak to było.
Próbowałem i powiem szczerze, z jednej strony to tam ktoś naprawdę o dostępności pomyślał,
bo pewne elementy tego interfejsu są bardzo fajnie czytane, na przykład odliczanie,
kiedy kalibrujemy sobie mikrofon albo kiedy mamy nagrywać jakiś tam fragment, jakieś zdanie.
To jest odliczanie od trzech do zera, jest też sygnał dźwiękowy,
wiemy kiedy już powinniśmy rozpocząć to nagrywanie.
No tylko właśnie, ja niestety nie wiem, kiedy to nagrywanie jest zakańczane.
To znaczy, ja na początku myślałem, bo pierwszy element w ogóle, kiedy rozpoczynamy nagrywanie,
no to musimy skalibrować nasz mikrofon.
Jesteśmy proszeni o odczytanie 1, 2, 3, 4.
Pierwsza rzecz jest Chroma, na którym to testowałem.
Nie byłem w ogóle w stanie kliknąć tego przycisku, bo miałem tylko wyświetlane przyciski
do przełączania się między poprzednim, następnym zdaniem, które powinno być odczytane,
a jeszcze w międzyczasie dostałem komunikat, że teraz kliknij dalej,
no i będziemy kalibrować swój mikrofon.
Niestety, ja tego mikrofonu nie mogłem skalibrować,
ale poradziłem sobie nawigacją obiektową NVIDIA.
W międzyczasie jeszcze tam jakiś komunikat na dole strony wyskakiwał mi z pytaniem,
czy chcę dodać jakieś własne frazy, bo to też jest ważne,
że mogę dodać własny zestaw różnych zdań, jakichś fraz,
dzięki którym ta synteza będzie brzmiała jeszcze lepiej
i będzie bardziej spersonalizowana pode mnie.
Udało mi się przejść tę kalibrację, natomiast później niestety problem był spowodowany tym,
że ten edytor do nagrywania, no właśnie z jednej strony był całkiem przyjazny,
ale miał takie elementy, które powodowały problemy.
Przede wszystkim problemem jest to, że no mamy te 50 zdań,
ale na stronie w danym momencie widzimy na przykład 3 zdania.
I prawdopodobnie to jest po to, żeby jakby już wiedzieć, co będziemy czytać dalej.
Ja bym wolał z perspektywy czytnika ekranu, użytkownika czytnika ekranu,
żeby wyświetlało się za jednym razem tylko jedno zdanie,
bo ja wtedy wiem, co czytam.
Teoretycznie jest przycisk pozwalający na sprawdzenie, jakie to jest zdanie,
ono powinno być mi odczytane syntezą, z jakiegoś powodu u mnie to nie działało.
Tak jak wspomniałem, przycisk nagrywania.
Mogę go wcisnąć, jest ten sygnał, no ale potem jak to zatrzymać?
Był problem, potem się zorientowałem, że chyba po prostu trzeba przycisnąć jeszcze raz ten guzik do nagrywania,
który absolutnie nie zmienia swojego stanu.
Nie wiem, czy on jest wciśnięty czy wyciśnięty.
No niby coś się udało, ale potem już przez ileś eksperymentów
i fakt, że w międzyczasie przechodziłem do następnych zdań,
miałem nagrane przy kilku zdaniach to samo,
nie mogłem tego skasować, to się trochę pogubiłem w tym wszystkim.
Najchętniej to bym to skasował i zaczął od nowa, to może by mi coś z tego wyszło.
Ale się jeszcze pobawię, tym bardziej, że to nie jest jedyna metoda na nagrywanie tego naszego głosu.
Możemy jeszcze zrobić coś takiego, co ma RhVoice,
to znaczy nagrywamy jakieś zdanie i obok niego umieszczamy plik tekstowy.
On powinien mieć, zdaje się, że taką samą nazwę,
tylko wiadomo, tu dźwięk w formacie WAV, a plik tekstowy to TXT, więc inne rozszerzenie.
I powinniśmy nagrać taki zbiór danych, spakować to do zipa i wysłać.
I to też powinno działać.
On jeszcze, a Capella, obsługuje jeszcze jakiś taki serwis,
który chyba pośredniczy w nagrywaniu głosu.
Kompletnie tego serwisu nie znam i nie pamiętam szczerze mówiąc jego nazwy.
Też jeszcze może być jeszcze jedna metoda, mianowicie jakiś taki nasz,
po prostu, ja to przynajmniej zrozumiałem będąc na tej stronie,
że możemy wrzucić po prostu jakieś te nasze nagrania i zlecić a Capelli
stworzenie z tych nagrań naszego głosu.
Tylko tu jest jedno zastrzeżenie, że za to, za te operacje,
będzie pobrana dodatkowa opłata.
Więc nie pobawimy się tym za darmo.
Jeżeli chcemy za darmo, to musimy się trzymać ścisłych wytycznych,
albo w innym przypadku trzeba zapłacić.
Także tak to wygląda.
Dla mnie interesujące jest to, że jest te 50 zdań
i naprawdę gdyby ten system do nagrywania głosu
był troszeczkę bardziej dopracowany pod względem dostępności.
Tak jak mówię, testowałem to na Chrome.
Nie bardzo, nie bardzo.
Były tam pewne problemy.
Gdyby chociaż ta synteza odczytywała te zdania,
które powinny być do przeczytania.
Jeżeli to by było dostępne, to ja już bym z tym systemem sobie poradził.
Już nawet nie jest istotne to, że nie ma tych przycisków,
tego stanu przycisków.
To już po prostu później odsłuchując to, co nagrałem,
byłbym w stanie to zweryfikować.
Że to zdanie jest tak nagrane i że jest tak jak chciałem.
Ale niestety, skoro synteza nie czyta mi w żaden sposób tego zdania,
które mam podświetlone, a zdań wyświetla mi się na stronie kilka,
no to jest to problem.
I mając w perspektywie nagrać 50 zdań,
więc muszę na to jednak poświęcić chwilę czasu,
a później dostać informację zwrotną, że sorry, ale w zdaniu numer 33
miałeś przeczytać to, a przeczytałeś zupełnie coś innego.
Albo po prostu dostać jakiś komunikat, że wystąpił błąd.
No to nie wiem, czy chce mi się robić coś takiego i na to poświęcać czas.
Jeszcze na pewno z tym mechanizmem będę próbował się jakoś zapoznać
i może coś uda się zrobić, a może ty, Piotrze, będziesz miał więcej szczęścia.
Może na przykład okaże się, że na Macu to działa jeszcze lepiej.
Spróbuję. Zobaczymy, co się uda.
Jestem ciekaw, naprawdę, gdyby to narzędzie, gdyby ten system do nagrywania mowy
był troszeczkę lepiej dopracowany, to byłoby super.
Szczególnie, że tu naprawdę nie trzeba już wiele.
Nie trzeba wielu tych zdań.
Podejrzewam, że faktycznie może nie 10 minut, tam gdzieś w często zadawanych pytaniach
była informacja, że tobie to, drogi użytkowniku, powinno zająć mniej więcej pół godziny
nagranie takiego głosu.
Być może nam zajęłoby to jakąś, no niechby i godzinę, ale siadamy na godzinkę,
nagrywamy i mamy swój głos.
Oczywiście, wiadomo, trzeba by było jeszcze za niego zapłacić.
To jest rzecz inna.
Natomiast to już jest dość ciekawe i jakąś taką nadzieję daje na przyszłość,
że już takie technologie są i prawdopodobnie będą się one dalej rozwijać.
Zresztą Apple pracuje np. na czymś takim, że nie wiem, czy to przejdzie,
ale takie słyszałem plany, że np. Samsung chyba też coś takiego planuje zrobić,
żeby inne osoby mogły nam nagrać swoje głosy.
Jakoś to się wysyła w jakiejś prywatnej próbce do naszego urządzenia,
po czym jeśli Siri by odczytywała nam smsy od tych osób, no to czytałaby je ich głosem.
Tak, coś czytałem o tym patencie.
Mnie zastanawia troszkę inna rzecz, no bo jeżeli jakby docelowo taki głos ma być,
ta kopia naszego głosu ma być użyta w sytuacji, kiedy my już tego głosu
prawdziwego mieć nie będziemy, no to pytanie, to znaczy jako, że my musimy
wykupywać dostęp do tego głosu co roku, przedłużać ten abonament,
no to jakie jest prawdopodobieństwo, że taka acapella kiedyś się z takiej usługi wycofa
i nas od tego naszego głosu odetnie.
Możesz kupić abonament wieczysty, więc pytanie jak to wtedy jest.
A może?
Tak, za ten tysiąc euro.
Aha, no tak.
99 euro to jest opłata roczna, a tam chyba 999 nawet dokładnie euro to jest licencja wieczysta.
No pytanie teraz, na ile ten głos wtedy jest, nie wiem, jakoś odblokowany,
zdeszyfrowany, czy to już tak działa na zawsze, czy w momencie kiedy coś tam
po stronie acapelli się zdezaktualizuje. Ja dlatego o tym mówię, bo przypomina mi się
cały czas sytuacja oczu bionicznych, gdzie producent stwierdził, że on już tego nie wspiera,
on już tego nie rozwija i ktokolwiek oczy miał, to przestał móc ich używać.
Przypuszczam, że na przykład na tych urządzeniach acapelli, może nie tyle acapelli,
ale co tej głównej firmy, tego Dynavoxa, bo także tak się to nazywa,
czyli ta firma, która wykupiła acapelle, no to może na ich urządzeniach
to głosy się będzie dało jakoś zainstalować i dopóki to urządzenie mamy,
to by jakoś działało, ale co będzie później. Na komputerach to zależy,
czy te głosy wymagają jakiejś aktywacji, w dodatek do NVIDIA i wymaga,
więc trudno mi powiedzieć, też się zacząłem zastanawiać,
czy na przykład Infovoxa da się dalej aktywować, jeśli ktoś jeszcze ma.
No właśnie pytanie, dlatego też może na Apple oni się nie pojawiają na tym
frameworku nowym do syntezatorów mowy, bo przecież oni tak trochę,
może nie, że się zwijają, ale zwijają pewne gałęzie swojego biznesu
i z Infovoxów zarówno na Macu, jak i na Windowsie się wycofali.
Tak, ale Android na przykład został i nawet na stronie cały czas jest reklamowane,
tam akurat zabezpieczenia to oferuje producent, zwłaszcza na iOSie,
no to już w ogóle, więc…
No tak.
No cóż, to chyba tyle, jeżeli chodzi o acapele.
Tak.
Myślę, że możemy przejść dalej.
Do następnego newsa, w zasadzie zestawu newsów od Pawła, czyli nowości
od Polskiego Związku Niewidomych.
Tak i zaczynamy tutaj też technologicznie, bo w Tyflogalerii w Warszawie już
16 maja, dobrze to czytam,
chyba tak, okularów inteligentnych pokaz się odbywać będzie
i to takich, o których jeszcze w Tyflo Przeglądzie nie mówiliśmy, no więc czytam.
Zapraszamy na pokaz inteligentnych okularów.
Spotkanie odbędzie się 16 maja o godzinie 16.30 w Tyflogalerii PZN w Warszawie.
Polska firma od dwóch lat buduje system GI,
pozwalający zamieniać obrazy w polu widzenia na informacje dźwiękowe,
nazywając każdy ze sto rozpoznawalnych typów obiektów
i odczytując go użytkownikowi.
Produkt przypomina okulary przeciwsłoneczne,
dzięki systemowi GI użytkownik jest w stanie obracać głowę
i przez 7 godzin na jednym ładowaniu baterii rozpoznawać obiekty
znajdujące się wokół niego, m.in. takie jak m.in.
osoby znajdujące się wokół niego wraz z odległością, do nich w metrach,
twarze konkretnych osób, pojazdy z odległością,
obiekty wyposażenia domowego, jedzenie, banknoty.
Narzędzie potrafi także na komendę głosową czytać kartkę papieru
lub napisy znajdujące się przed nim.
Do działania potrzebny jest wyłącznie internet Wi-Fi,
który musi sobie zaserwować z własnego telefonu.
Dalej wszystko działa automatycznie, a użytkownik może sobie włączać i wyłączać
komendą głosową to, co chce obserwować.
Obecnie system działa po angielsku, ale trwają prace nad polską wersją językową.
Film prezentujący to rozwiązanie znajduje się na YouTubie,
jest tu link, więc jak w komentarzu wejdziecie sobie do tego artykułu,
to link będzie tu podany.
Ulica Kąt Wiktorska 7, mamy też numer telefonu i e-mail.
Bardzo jestem ciekaw,
bo brzmi to jak taki polski Envision Glasses,
tylko że po angielsku.
Tylko taki okrojony.
Okrojony i właśnie z jakichś przyczyn firma już chce to pokazywać polskim odbiorcom,
jest firmą polską, a na razie stworzyła to po angielsku.
No nie wiem, ale jeżeli, bo to już w przyszłym tygodniu,
więc jeżeli będziecie na takim pokazie,
bo to akurat przyszły wtorek, jeżeli dobrze kojarzę,
no to dajcie znać,
bo może będziecie mogli się podzielić, czy te okulary dostarczają to,
co zaprezentowały. Ja się trochę obawiam tego podejścia, że opisują obiekty przed nami,
bo tak szczerze mówiąc widzieliśmy już, jak takie systemy działają
i jak to nie jest opatrzone jakimkolwiek kontekstem, albo nie jest jakkolwiek odfiltrowane,
to taka informacja też nie jest zbytnio użyteczna.
Wyobrażam sobie przechadzkę po galerii handlowej i nieustanny komunikat
człowiek, człowiek, człowiek, człowiek.
Tak, albo teksty czytałem zewsząd, banerów reklamowych.
Ale tu chyba nawet nie ma w ogóle słowa o OCR.
Jest, czytanie dokumentów i napisy.
Tutaj jakby to nie ma problemu, bo tutaj funkcje takie Envisionowe też są,
no ale na razie tylko po angielsku.
Więc ciekawe jest to, jak te testy będą wyglądać też, bo no nie sądzę, że każda z osób,
która z ciekawością przyjdzie na takie wydarzenie, będzie na tyle zdeterminowana,
żeby męczyć się z angielskim, no ale zobaczymy.
No i czytanie dokumentów, właśnie tekstów, to ciekawe,
czy już tam jest chociaż jakaś polska synteza, skoro to wszystko,
no to pewnie nie, pewnie na razie wszystko po angielsku.
Nie tylko interfejs urządzenia.
No i oczywiście wi-fi wymagane, tak jak w Envision Glass, jest z telefonu podpinane
po hotspocie, więc tutaj też, no prawdopodobnie jest tu jakaś chmura
używana i z tego to wszystko wynika. No zobaczymy.
Jak będziecie, oczywiście raz jeszcze, jak będziecie w Tyflo Galerii w przyszły wtorek,
no to podzielcie się, bo może, może się mylimy.
Kwestia dotyczy Okręgu Opolskiego, więc z Warszawy na razie wybywamy,
ale do Warszawy jeszcze wrócimy.
Ale co tu się wydarzyło? W Okręgu Opolskim, PZN, powstała grupa
Tyflo Rodzice, aby dyskutować i wymieniać się doświadczeniami.
Zainteresowani mogą przystąpić do tej inicjatywy.
Mogą przystąpić też, tak.
W kwietniu w siedzibie Okręgu Opolskiego, PZN, z inicjatywy Włodzimierza Oszgi,
dyrektora Okręgu, odbyło się spotkanie niewielkiej grupy rodziców dzieci
z wadami narządów wzroku, z dysfunkcją narządów wzroku.
Na spotkaniu zdecydowano powołać nieformalną grupę Tyflo Rodzice,
która będzie działać przy Okręgu. Jej celem będzie cykliczne organizowanie
spotkań rodziców dzieci z niepełnosprawnością narządów wzroku,
w czasie których będzie możliwość rozmowy i wymiany doświadczeń.
Na spotkaniach opiekunowie będą rozmawiać o problemach i specyfice
funkcjonowania dzieci z dysfunkcją narządu wzroku.
Często rodzice dzieci niewidomych i słabowidzących samotnie walczą
o zapewnienie jak najlepszej przyszłości swoim pociechom,
gubiąc się w zawiłych przepisach, ulgach i uprawnieniach.
Szukają informacji na temat specjalistów oraz doświadczonych i sprawdzonych
lekarzy okulistów.
Grupa zaprasza na spotkania zainteresowanych rodziców.
Więcej informacji w Biuro Okręgu Telefon 77 442 61 16.
Powtarzam 77 442 61 16.
Oraz numer telefonu komórkowy 795 155 518.
Powtarzam 795 795 155 518.
No i to tyle jeśli chodzi o Grupę Tyflorodzice i Okręg Opolski.
Natomiast wracamy znów do Warszawy, bo tu wydarzenia jak najbardziej kultury.
I znowu w Tyflogalerii.
Piękno przyrody w obrazie będzie uchwycone i będzie pokazywane.
Piękne pejzaże, obraz przyrody, roślin i słońca.
To wszystko będzie można zobaczyć na wernisażu wystawy malarstwa Elżbiety Łysoniewskiej.
Wydarzenie odbędzie się 19 maja o godzinie 18.00 w Tyflogalerii PZN w Warszawie.
Serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych.
Ciekawa świata Elżbieta Łysoniewska w poszukiwaniu własnej drogi postanowiła
spełnić swe marzenia o podróżowaniu.
Odkrywając kolejne malownicze zakątki naszego kraju zapragnęła zatrzymać i utrwalić na dłużej widziane obrazy.
Postanowiłam spróbować swych sił w malarstwie i tak zaczęła się moja przygoda z farbami.
Pierwsze prace akwarelą i akrylem były nieporadne, ale dawały nie…
ogromną radość, opowiada artystka.
Dziś autorka zdobywa nagrody i wyróżnienia w wielu konkursach malarskich,
a jej obrazy można zobaczyć na licznych wystawach zbiorowych i indywidualnych.
No więc tutaj domyślam się, że będzie jakaś może audiodeskrypcja tego wydarzenia
lub w jakiś inny sposób te obrazy zostaną przybliżone tym, którzy ich zobaczyć nie mogą.
No a jeśli chodzi o wydarzenia Polskiego Związku Niewidomych, to na dzisiaj tyle.
A do nowych, kolejnych, jeśli tylko się pojawią, wrócimy w następnym odcinku cyfru przeglądu.
Przechodzimy do w sumie też trochę newsa takiego, który w poprzedniej audycji się pojawił.
Dotyczy konkretnie Accessible Cache w Firefoxie, bo teraz już to jest w wersji oficjalnej.
Tak, zgadza się. To już jest w wersji oficjalnej, konkretnie w wersji Firefoxa 113, która się ukazała.
W poprzedniej wersji Firefoxa 112 Accessible Cache był włączony do Firefoxa na Windowsie.
Natomiast teraz, z tego co wiem, to jest już on obecny zarówno pod Windowsem, na Macu i w wersji dla Linuxa.
Accessible Cache to, przypomnijmy, jest ten mechanizm, który zespół dostępnościowy Firefoxa rozwijał już od jakiegoś czasu
i dzięki niemu strony internetowe przeglądane z użyciem czytnika ekranu mają ładować się znacznie szybciej
i znacznie ma być bardziej responsywna nawigacja po nich.
Rzeczywiście, zwłaszcza w dużych dokumentach, na przykład jeżeli mamy jakieś duże tabele albo na tych stronach coś się dzieje,
jest dużo elementów, dużo tam się odświeża różnych rzeczy, no to można zauważyć, że faktycznie działa to znacznie płynniej niż kiedyś.
Jest zresztą po angielsku na blogu Mozilli artykuł opisujący jak to właściwie powinno działać i o co tutaj chodzi, co zostało zmienione
i dlaczego właściwie należało tych zmian dokonać.
Też dzięki temu, a właściwie przez to, że Firefox zaczął działać na wielu procesach,
że zaczęto tam wprowadzać mechanizmy piaskownicy, że to wszystko ze sobą musi rozmawiać
i też musi komunikować się z czytnikiem ekranu, mamy tam kolejne jakby warstwy, przez które te komunikaty muszą przechodzić
no i efektem tego jest to, że ten model dostępnościowy, który został wypracowany kiedyś, kiedyś i to w okolicach roku 2010, no niestety przestał wystarczać.
Inspirowano się tym, co Google z przyległościami robi, jeżeli chodzi o Chromium i jak oni to postanowili wdrożyć
i dzięki czemu przeglądarka Chrome jest stosunkowo responsywna.
No i stwierdzono w Mozilli, że zrobią coś podobnego, tylko lepiej.
No i jeżeli chcecie sprawdzić, czy rzeczywiście lepiej, to aktualizujcie sobie Firefoxy.
Natomiast trzeba sobie jednak mimo wszystko ten Accessible Cache włączyć.
A jak to zrobić?
Trzeba włączyć sobie to przez narzędzie about.config.
Wciskamy Ctrl L, żeby przejść do pasku adresu.
Do pasku adresu wpisujemy about.config.
Potwierdzamy, że tu tak, zachowamy ostrożność.
W polu wyszukiwania wpisujemy accessibility.cache.enabled
No i ustawiamy sobie tę wartość na true, na włączone.
Następnie jeszcze chyba też trzeba zrestartować Firefoxa.
No i dzięki temu mamy już włączony ten Accessible Cache.
No i możemy sprawdzić, jak z naszym programem odczytu ekranu będzie to działało, czy będzie działało to lepiej.
Co ciekawe, to ten Accessible Cache już od jakiegoś czasu,
i to już od dość dawna, jest na przykład dostępny na Androidzie.
To chyba w ogóle Android jako pierwszy się doczekał tak oficjalnie tej funkcji.
Jeszcze przed Windowsem i przed pozostałymi systemami.
Więc jeżeli chcecie sprawdzić, jak wam to będzie działać,
no to przełączajcie, pamiętajcie, że w razie czego, gdyby coś było nie tak,
no to możecie to zawsze zmienić, możecie do tego wrócić,
możecie to sobie wyłączyć, jeżeli jakieś strony przestaną wam dobrze działać.
Chociaż ja powiem szczerze, ja mam to włączone i nie zauważam pogorszenia,
wręcz przeciwnie, naprawdę działa to wszystko lepiej.
No, to jest rzeczywiście ciekawe.
A teraz o czymś, co nazywa się, co zostało nazwane stacja roboty…
Brajlowska.
Brajlowska stacja robocza do iPhona.
Tak. No bo teraz trwają targi Side City we Frankfurcie.
I ja jak zwykle troszkę się przyjrzałem temu, co tam nowego producenci przeróżnych pomocy
i technologii nam asystujących chcą tam przedstawić.
No i chyba taką największą i jedyną nowością przynajmniej z dnia dzisiejszego,
którą wyniosłem, albo informację, o której wyniosłem,
bo jeszcze wystawa trwa jutro i w piątek też, więc będę śledził.
Jeżeli tylko pojawi się coś ciekawego, dam o tym znać.
No, ale dziś była światowa premiera.
Tak to producent szumnie nazwał Helptecha, dawniej Handytecha
i produkt nazywa się Activator.
No i kto pamięta Handytechy, slash Helptechy, czyli Actilino, Activebrail,
tam jeszcze inne notatniki i linijki,
no to pamięta, że takim znakiem firmowym firmy Helptech
są te interaktywne komórki Braila, które są ich patentem.
Przesuwamy palce po komórkach i one same się dostosowują
i wiedzą, gdzie my jesteśmy, więc kursor przesuwa się w miarę, jak my czytamy.
Możemy też, znaczy kursor nie, ale kiedy dojdziemy do końca linii,
to same się przewiną, przewinie się do następnej linijki.
Możemy też nacisnąć na taką komórkę i kursor nam przeskoczy,
więc nie ma routingów takich klasycznych, jak w większości monitorów,
tylko routingami są te komórki Braila.
No i jest to firma niemiecka i teraz przedstawiła ona nowy produkt.
No produkt, który jest dość ciekawą odpowiedzią na to,
co się teraz na rynku tych monitorów i notatników dzieje,
bo teraz każdy producent się prześciga w tym,
że te urządzenia były jak najbardziej inteligentne, takie smart,
oferowały więcej niż tylko pokazywanie Braila.
I mamy jakieś Brailsense, mamy jakieś Brailnotacze,
był Elbrail, teraz Optima się gdzieś tam pojawia.
No a HandyTech na to wszystko, no co my możemy zrobić?
Android już by upróbowali, Linux już by upróbowali,
zawsze jakieś są kompromisy.
No w Niemczech najwięcej osób używa iPhona,
no i nie tylko w Niemczech ten iPhone jest aż tak popularny.
No i co my możemy zrobić?
Zrobimy monitor brailowski, który ma w sobie dwie klawiatury,
czyli to, co my widzimy przed sobą, kiedy monitor jest złożony,
to jest po prostu cały rząd tych komórek brailowskich,
który jest trochę niższy w stosunku do chociażby Active Braila,
który wyszedł chyba dwa lata temu, bo to chyba ten nowy model,
o aż 6 milimetrów, czyli bardzo spłaszczono te komórki
i spłaszczono też całą obudowę, to ma około milimetra, tamten przód.
I dalej za tym wszystkim, za tymi komórkami jest klawiatura brailowska,
taka ośmiopunktowa, jak większość linijek ma.
Też się pozmieniało troszkę w kwestii przycisków,
bo wcześniejsze modele miały taki trójstanowy poniekąd,
czy trójprzyciskowy taki, ale jednolity przełącznik z klawiszami funkcyjnymi.
Teraz to są trzy osobne przyciski funkcyjne po obu stronach komórek brailowskich.
No i mamy klawiaturę, no a tą klawiaturę da się otworzyć.
Jest mechanizm, można po prostu trochę jak taki fortepian,
nie fortepian, rozklapnąć.
I pokazuje się nam pełnowymiarowa klawiatura komputera, kuwerty.
Co ciekawe, klawiatura jest mechaniczna, obudowana w szczotkowany aluminium.
Na wysokość ma to 8 milimetrów.
Jeśli chodzi o same klawisze, no to one też są troszeczkę mniejsze
w stosunku do klawiszy na standardowej takiej mechanicznej klawiaturze gamingowej,
bo tradycyjna klawiatura, no to ma te konkretne tutaj klawisze
o rozmiarze około 19 milimetrów.
To jest taki standard w świecie klawiatur.
Natomiast te na Activatorze są skurczone do 18 milimetrów.
Są troszeczkę mniejsze.
Na klawiaturze znajdują się wszystkie klawisze,
jakich moglibyśmy się spodziewać na klawiaturze typowego notebooka,
czyli jak rozumiem nie ma tam bloku numerycznego.
Nie ma też klawiszy F od 1 do 12.
Funkcję tych klawiszy osiąga się naciskając FN i cyfry od 1 do 0
i dalej pewnie minus i plus czy minus i równa się też są Fami.
Bardzo strategicznie, bo u góry po prawej stronie jako pierwszy klawisz umieszczono insert,
żeby dużo łatwiej było wykonywać polecenia screenreadera.
Klawiatura jest dostosowana do zarówno Windowsa, jak i Maca
i to ponoć widać, bo na klawiszach podpisy,
które tyczą się tego, co na danym klawiszu się znajduje,
jakie litera wiadomo, ale też jaki znak interpunkcyjny.
To odwołują się zarówno do Windowsa, jak i do Maca.
Na ten moment sprzedawane są układy klawiatur niemiecki, francuski i angielski, brytyjski.
I tu ciekawostka.
Staje się, że my o tym mówiliśmy przy okazji kupowania Maców.
Jakiś taki temat chyba w którejś z poprzednich Tych to Przeglądów już dawno temu wyszedł nam
i Mikołaj tutaj był naszym ekspertem,
bo tłumaczył nam różnicę między amerykańską a europejską klawiaturą,
gdzie na amerykańskiej klawiaturze, bo my kupując Maca
możemy kupić zarówno w wersji z jedną, jak i z drugą.
Tu już bardzo zbliżony jest rozmiar klawisza prawego Shift do prawego Entera.
I okazuje się, że osoby niewidome w Stanach nie lubią tego amerykańskiego układu,
właśnie z uwagi na to, że ten Enter jest taki mało charakterystyczny i mało wyczuwalny
i decydują się na klawiaturę o układzie brytyjskim, czyli angielską, ale taką europejską.
No i tutaj w tą opcję też poszedł HelpTech, bo mają kontakty ze swoimi dystrybutorami w Stanach
i okazało się, że taki układ klawiatury jest tam preferowany przez osoby z dysfunkcją wzroku.
Więc w takich układach klawiatura na ten moment jest oferowana,
natomiast na życzenie można oczywiście stworzyć klawiaturę w dowolnym języku,
chociaż dla nas to różnica jest tylko taka, że po prostu podpisy,
są innych liter, więc nam to nic specjalnie nie robi.
Natomiast klawisze są jak najbardziej oznaczone, te które powinny być, czyli F i J,
także cyfra 6 jest oznaczona i strzałka w dół jest oznaczona.
No i tak, mamy te klawisze, możemy na nich wykonywać różne polecenia przy screenreaderach,
ale nie tylko, ponieważ do tego urządzenia, po jego prawej stronie,
możemy podłączyć na magnesy, które tam są umieszczone,
taki magnetyczny dok, taką stację dokującą, która ma w sobie kabel lightning
i możemy podpiąć nią iPhone’a.
Po co mylibyśmy podpinać iPhone’a do monitora braillowskiego, jeszcze na kabel?
Z kilku powodów. Po pierwsze, i to jest powód najbardziej oczywisty,
znaczy nieoczywisty jak na to urządzenie, ale oczywisty jak na technologię lightning,
jakby o tym pomyśleć, możemy naładować iPhone’a od tego urządzenia.
Jeżeli urządzenie jest podpięte do prądu, no to nasz iPhone,
podobnie jak to urządzenie, będzie się ładował.
Po drugie, dok oprócz wejścia na iPhone’a ma też wejście na pendrivy
i różne inne media usuwalne zewnętrzne, pendrivy, dyski twarde itd., na USB.
Możemy wtedy przesyłać pliki do iPhone’a, do urządzenia, którym jest activator
i z tymi plikami później pracować.
Trzeci powód jest taki, że my możemy z pozycji samego activatora
uruchamiać aplikację na naszym iPhone’ie.
Działa to tak, że my spośród wszystkich aplikacji, jakie tylko na naszym iPhone’ie są,
możemy sobie wybrać te, które najczęściej nam będą potrzebne
właśnie na takim urządzeniu jak activator
i możemy wpisać je sobie, wrzucić do takiego menu ulubionych.
Wtedy po prostu wchodzimy w menu activatora, wchodzimy w aplikację iOS
i z tej listy ulubionych wybieramy sobie, którą aplikację chcemy otworzyć.
Aplikacja się uruchamia na naszym iPhone’ie i możemy już dalej obsługiwać te aplikacje
z poziomu activatora, wiedząc, że do dyspozycji mamy brajla na wyjściu
oraz klawiaturę pełną, kuerty na wejściu, czyli wszystkie skróty klawiszowe,
voiceover’owe i aplikacji działają, więc poniekąd nasz iPhone
staje się takim brajlowskim Maciem, iPadem, czymś takim.
No i kolejna rzecz, mamy aplikację, która dziś ukazała się w App Store,
Help Tech Plus, która pozwala nam na wykonywanie pewnych dodatkowych rzeczy
na tym monitorze. Ja myślę, że zanim jeszcze opowiem, co można robić
tą aplikacją, to jeszcze warto wspomnieć, bo producent bardzo na to zwraca uwagę,
czyli to, że activator ma wbudowany moduł translacji brajla skrótowego
na zwykły tekst, więc tego typu konwersje, jakieś zamiany właśnie brajla,
które my wpisujemy na tekst z uwzględnieniem skrótów i tak dalej,
co w języku polskim póki co nie ma większego znaczenia.
W niemieckim, w angielskim już owszem te kontrakcje są bardzo ważne.
Dzieje się to już na urządzeniu po stronie samego activatora.
I teraz, co możemy robić za pomocą aplikacji?
Możemy, wpisując tekst i pracując nad jakimś dokumentem albo tekstem w brajlu,
pokazywać ten sam tekst na ekranie naszego iPhona, jeżeli dobrze rozumiem,
w czarnodruku. Bajer tej funkcji polega na tym, że przez to, że mamy
te interaktywne komórki brajla, to osoba widząca może śledzić też
zarówno kursor, miejsce, w którym aktualnie stoi, jak i naszą pozycję czytania,
czyli przesuwając palcem po komórkach, przesuwamy też wskaźnikiem
po ekranie iPhona. Możemy też sprawić, by ten tekst, nad którym my aktualnie
pracujemy, został odczytany przez syntezę na iPhonie.
I tutaj chyba też jest to jakoś zgrane z tymi komórkami, bo prezentacja,
którą dziś udostępnił producent, pokazywała, że to było czytane tak
słowo po słowie, więc ja się domyślam, że w jakiś sposób jest to zsynchronizowane
z tą pozycją czytania i z tymi interaktywnymi komórkami,
ale szczegółów myślę, że się dowiemy w momencie, kiedy już producent
po pierwsze udostępni filmiki, które obiecał na YouTubie, gdzie te opcje
różne poszczególne Activatora będą omówione dużo bardziej szczegółowo,
a po drugie, jak oczywiście ktoś już to sprawdzi, może jakaś dokumentacja
w międzyczasie wyjdzie, instrukcja obsługi i tak dalej.
Możemy również za pomocą aplikacji Help Tech Plus wymieniać oczywiście pliki
pomiędzy Activatorem a iPhonem, ale też możemy tekst podyktować.
I tutaj ciekawostka, bo jeżeli podyktujemy taki tekst na iPhonie,
to możemy albo utworzyć z niego nowy plik, który zostanie zapisany
w pamięci Activatora, albo wstawić go w tym miejscu, w którym aktualnie jesteśmy
i nad którym aktualnie pracujemy.
Ponadto aplikacja Help Tech Plus oferuje dostęp do wiadomości
i tutaj na ten moment ciężko stwierdzić, co to za wiadomości,
czy to jest po prostu czytnik RSS, czy to jest integrowane na sztywno
z jakimiś konkretnymi mediami, prawdopodobnie niemieckimi na ten moment,
czy jeszcze jakoś inaczej, coś innego mają na myśli.
Tu również odpowiedzi oczekiwałbym w filmikach, które się ukażą na kanale Help Tech.
Na ten moment na kanale jest już cała dzisiejsza prezentacja Activatora
w języku niemieckim, można więc ją obejrzeć, natomiast myślę,
że wiele więcej niż to, co właśnie tu Wam przedstawiłem, się nie dowiecie z tego.
No i to też nie jest ostatnie słowo firmy Help Tech, bo obiecali oni oczywiście,
że aplikacje będą aktualizować i dzięki temu Activatorowi i tej całej współpracy z iPhonem
będzie przybywać coraz więcej nowych funkcji.
Nie wiemy na ten moment, ile urządzenie będzie kosztować,
ale znając realia firmy Help Tech, może być drogo,
bo te monitory Acti, Lino, z tego, co słyszałem, kiedy wchodziły na rynek,
to startowały gdzieś od, że pamiętam, 16 tysięcy.
To były chyba jedne z droższych, na pewno droższe w porównaniu z konkurencją.
A to są linijki 16 znakowe, dodajmy.
Tak, więc też nie wiemy, ile tutaj jest komórek Braila,
bo też się tym jakoś nie pochwalili podczas prezentacji.
No i nie wiemy też, kiedy to wejdzie na rynek, czy to już weszło.
Chyba już jest dostępem gdzieś tam w Niemczech.
Gdyby to w Polsce było dystrybuowane, prawdopodobnie zajmowałaby się tym firma Medison.
Natomiast na ten moment nie wiemy, bo to jest świeży, nowy sprzęt.
Dzisiaj dopiero co nastąpiła jego premiera.
No więc czas pokaże, na ile taki produkt, takie podejście do nowoczesności
i do współczesnych czasów, gdzie żyjemy tą współpracą nad dokumentami,
tym, żeby wszystko się działo w czasie rzeczywistym,
tym, żeby mieć kontakt już nie tylko z tekstem, ale z jakimiś innymi multimediami.
Na ile propozycja Helpteka dorasta do wymagań użytkowników,
którzy na taki sprzęt mogliby się skusić.
To teraz taki w zasadzie zbiór newsów od Piotrka.
Dokładnie dzisiaj znów kilka takich aktualizacji, ale nie tylko tym razem,
bo też jak zwykle trochę w świecie aplikacji i technologii się dzieje.
Myślę, że takie dosyć przydatne rzeczy.
Zacznijmy od czegoś, co się myślę przyda wszelkim osobom,
które w jakikolwiek sposób interesują się programowaniem, ale może nie tylko.
Bo pojawiła się aktualizacja do programu Visual Studio Code,
czyli to jest takie elektronowe narzędzie stworzone przez firmę Microsoft,
które pozwala nam edytować różny kod źródłowy.
Jest taka troszeczkę mniejsza wersja Visual Studio,
ale to jest jeden z najbardziej przyjaznych środowisk programistycznych dla osób niewidomych.
No i właśnie a propos tego, w tej najnowszej wersji to jest wersja 1.78.1.
Kilka błędów zostało poprawione.
Na przykład u niektórych osób skrót idź do linii, idź do wiersza przestał działać.
Na przykład u mnie tak było.
To jest coś, co programistom często się przydaje, bo jeśli wyskoczy jakiś błąd,
często wtedy jesteśmy informowani na której linii, w którym wierszu ten błąd wystąpił,
więc taki skrót jest często wykorzystywany.
To nie było zepsute u wszystkich, ale u niektórych się faktycznie zepsuło.
No i w tej wersji na szczęście ten problem już został poprawiony.
A drugi problem jest taki, że w okienkach, w których wybieraliśmy coś z listy,
a ją filtrowaliśmy, na przykład ta paleta command,
która nienawno się też w przeglądarkach pojawiła.
Visual Studio Code też taką paletę posiadał.
To mnie nazbieczy chyba aplikacji, które to spopularyzowały,
ale nie tylko, bo też ustawienia, czy auto uzupełnianie to są też takie listy.
Jeśli zaczęliśmy wpisywać jakieś polecenie,
to naciśnięcie klawisza Enter powinno zaznaczyć nam pierwszą opcję, wybrać ją,
a to też nie zawsze działało.
Na szczęście w najnowszej wersji to też zostało poprawione,
więc można spokojnie sobie je zaktualizować.
No i wtedy wystarczy, że wpiszemy kilka pierwszych liter polecenia,
czy plików, który nas interesuje
i kiedy nasz czytnik ekranu przeczyta nazwę, która nas interesuje,
to po prostu naciskamy Enter i ta opcja powinna zostać aktywowana.
Aktualizację możecie sobie wykonać ręcznie z menu pomoc aplikacji.
Na Windowsie to będzie w menu pomoc,
a na Macu to jest w menu Visual Studio Code.
Tak jak z innymi aplikacjami na Macu to będzie obok tego menu Apple na pasku menu.
A propos Maca, to kolejna aplikacja, która staje się bardziej dostępna
to takie narzędzie do otrzymania nagrań hash.
Ja już kilka tyfla przeglądów temu o niej mówiłem,
pokazywałem kilka próbek.
To jest aplikacja, która używając procesora neuronowego w nowych Macach
potrafi otrzymać nagrania w taki bardzo dokładny, bardzo szybki sposób
i jednocześnie nie powodując, że nasz komputer się jakoś będzie przegrzewał,
bo wykorzystuje ten specjalny procesor do tego.
Niestety, mimo to, że aplikacja naprawdę dawała całkiem fajne efekty,
to jej dostępność była średnia.
Największy problem był taki, że żeby cokolwiek do tej aplikacji załadować
to musieliśmy na okno programu te pliki przeciągnąć myszką.
Dało się to zrobić, ale to nie jest bardzo łatwy proces,
który często nie działa tak jak powinien.
Więc trafiła do mnie wiadomość na Mastodonie,
że w wersji beta aplikacji, która jeszcze się nie pojawiła publicznie,
ale na pewno na dniach się ukaże,
zostały wprowadzone jakieś poprawki z dostępnością VoiceOvera,
więc przepuszczam, że gdzieś w aplikacji pojawił się jakiś przycisk,
może skrót klawiszowy, który nam pozwala po prostu te pliki
z normalnego okienka sobie załadować.
Tam też było parę obrazków, które chyba do niczego nam nie były potrzebne,
ale VoiceOver je czytał, więc może też tutaj to zostało poprawione,
żeby ten interfejs był po prostu czystszy,
żeby mniej było w nim niepotrzebnych elementów.
Więc aplikacja na pewno warta polecenia.
Jeśli chcielibyście usłyszeć jak ona działa,
to zachęcam do odsłuchania tego Tyflo Przegonu.
Teraz nie pamiętam który to jest odcinek,
kilka tygodni temu było, ale możecie usłyszeć jak ten program działa.
Pojawiła się również aktualizacja Hearthstone’a.
W zeszłym tygodniu wspominaliśmy o tym, że szykują się duże zmiany,
nowy sezon ustawek był zapowiedziany,
no i ten sezon ustawek się już rozpoczął.
Tam pojawiło się prawie 60 nowych stronników,
więc nie będę wszystkich opisywał, bo trochę by nam to zajęło,
natomiast jest polski artykuł, który przygotowała firma Blizzard,
w którym opisuje co w tym czwartym sezonie się pojawiło.
No i ten patch, który to wprowadził też już się pojawił wczoraj.
To jest patch 26.1.
Niestety informacje o nowościach w tym patchu,
które konkretnie wymieniają tych wszystkich stronników
po polsku jeszcze się nie pojawiło,
ale ja podesłałem chociaż link do wersji angielskiej,
więc ten artykuł w połączeniu z tym polskim artykułem,
który mówi o tym, co się zmienia w czwartym sezonie ustawek,
powinien Wam pokazać dokładnie, czego możecie się spodziewać.
Ci nowi stronnicy są stopniowo wprowadzani.
Pierwsza tura zaczęła się wczoraj,
a kolejne będą w piątek i bodajże w przyszłym tygodniu,
więc możecie sobie śledzić i pograć.
Na szczęście mod Hearthstone Access już też został zaktualizowany,
mimo to, że gra zaktualizowała silnik Unity,
na którym została napisana.
To troszeczkę zmartwiło niektóre osoby,
bo martwiliśmy się, że to może utrudnić pracę nad modem.
Jakieś utrudnienia były.
Na szczęście programiści pracujący nad Hearthstone Accessem
już w większości z tymi problemami się uporali,
a przynajmniej jeden z nich.
Patch do Hearthstone Accessa już się ukazał,
więc można sobie spokojnie grę zaktualizować.
Właściwe gra się pewnie sama zaktualizuje,
a Hearthstone Accessa możecie sobie ściągnąć, zaktualizować
i śmiało się bawić.
Na koniec taka informacja dla entuzjastów technologii retro,
bo pojawiła się strona internetowa,
która w taki bardzo fajny sposób pokazuje nam historię
wszystkich wersji czytnika ekranu Window Eyes,
więc jeśli byście chcieli powspominać,
co w tym programie się zmieniało przez lata,
możecie sobie wejść.
Strona jest bardzo prosta.
Po wejściu na nią mamy duże wersje najpierw,
więc 9, 8, 7 z latami, w których te wersje były rozwijane.
Jeśli wbijamy sobie w którąś z tych wersji,
to mamy wszystkie mniejsze wersje rozbite na nagłówki,
na listy, więc możemy sobie spokojnie przeczytać,
co w każdej wersji tego programu się zmieniło.
Jeśli ktoś ciepło wspomina ten program,
albo może ominął go Window Eyes,
a jest ciekawe dlaczego na przykład ludzie lubili ten program,
to możecie sobie na tej stronie poczytać,
jak ten program na przebiegu lat się zmieniał.
Moja pierwsza wersja na przykład,
nie wiedziałem, że to się w tej wersji pokazało,
Window Eyes 4.5,
to była dosyć istotna wersja,
bo w niej trafił tryb przeglądania,
czyli takie skróty, które znamy do dziś,
H do nagłówków, K do linków,
nie wiem czy to było w Window Eyesie.
To chyba jakoś było wcześniej,
albo tam były inne skróty,
albo już nie pamiętam co,
bo ja miałem wersję najwcześniejszą,
to chyba 3.1.
Ja też wiem 3.1.
I zdaje się, że tam…
Tylko to wolniej działało jakoś w ogóle.
Chyba w 4.5 ten tryb MSA był bardzo przebudowany,
stał się przebudowany dość mocno.
Może, bo tam właśnie to była taka główna nowość,
tam pisało o tych skrótach,
więc myślałem, że to wtedy się pojawiło.
To znaczy, ja nie wiem czy tam wcześniej było tak,
że były, nie wiem czy nie były skróty,
jakieś strzałki z kontrolem.
Nie, nie pamiętam jak to było.
Musiałbym podejrzeć, że mam podać
jakiegoś Windowsa XP,
jakiejś wirtualną maszynę i sprawdzić,
bo to chyba…
Nie wiem czy to na jakimś nowszym pójdzie.
Albo sobie poczytać te wszystkie części logi do tyłu.
Tak, też można.
Ja podejrzewam, że tak zrobię,
bo rzeczywiście to jest taki czytnik,
który miałem pierwszy,
który jako pierwszy miałem na system Windows,
gdzieś tam jeszcze w szkole w Laskach,
tam rzeczywiście te Windows By były
mocno wykorzystywane.
No i u mnie też na pierwszych komputerach
to był właśnie Windows Ice.
Tak, więc jeśli ktoś jest ciekawy,
albo właśnie używał,
chciałby sobie powspominać,
to zapraszam do linków, komentarzów,
możecie sobie każdą wersję po kolei przejrzeć.
Ja też bardzo ciepła wspominam zresztą Windows Ice,
a też naprawdę myślę,
że warto sobie gdzieś tam poczytać o tym,
bo on miał sporo możliwości,
a przy tym był dosyć prosty
jak na czytniki ekranu
i taki moim zdaniem dość naprawdę intuicyjny w obsłudze.
Tak, a jeszcze jakby ktoś chciał sobie posłuchać,
jak to brzmiało,
to też w Tyflopodcastie parę audycji o Window Ice się znajdzie,
a jeszcze starsze, no to archiwa main menu się też polecają,
gdzie znajdziemy wywiady z ludźmi z GW Mikro,
jak ten program stopniowo się rozwijał,
więc jak ktoś chce naprawdę zgłębić temat Window Ice,
czy innych czytników ekranu,
to gorąco do tego zapraszamy.
Jeszcze a propos drobnych newsów
dorzucę kilka może rzeczy.
Przede wszystkim, tak wiemy,
ile komórek ma Activator 40,
to ja tutaj umknęła mi ta informacja,
już to czytałem.
Natomiast tak, pojawiła się nowa wersja Dice Worlda.
Ja nie gram osobiście w tą grę
i lista zmian też nie jest zbyt szczegółowa.
Jak chodzi o to, co się zmieniło,
ponoć doszły nowe funkcje dostępności.
No nie wiem, o co może tam chodzić.
Czy coś jeszcze nie było czytane,
tak jak czytane być powinno?
Czy jeszcze w jakiś nowy, innowacyjny sposób
pozwolono cieszyć się grą?
Minimalnie interfejs się zmienił.
Ja akurat czasami gram,
no i jakość dźwięku spadła.
Oj, ale efektów dźwiękowych, tak?
Tak, jakby ktoś bitrate zmniejszył.
Takie dźwięki są bardziej skompresowane,
ale bardzo podobnie to wygląda.
Jeśli zmiany są, to jakieś minimalne.
Znajomy narzekał, że coś mi się telefon
po tej aktualizacji zaczął nagrzewać.
Ja tego nie zauważyłem,
ale od razu już czekam.
I na razie to jest tylko na iOS, podobno.
No tak. Szkoda, że oni już się nie zajmują
tym Games World, to taka druga gra,
gdzie były bardziej planszówki i słowne gry.
To się jakoś nie przyjęło, a szkoda.
No właśnie.
A druga rzecz, że ponoć
Survive the Wild ma mieć jakąś nową betę wkrótce?
Za parę dni?
Wiem, że jest grono fanów tej gry.
I ta gra się w ogóle rozwija już od lat.
Nie wiem, czy to jest najdłużej rozwijana audio gra.
Taka audio, która jest rzeczywiście
dedykowaną grą dla niewidomych.
Bo to już z dziesięć lat będzie prawie.
Tak, to jest taka gra, która długo się rozwija.
Nie wiem, czy nawet ta się nie pojawiła.
Tam faktycznie duże zmiany się szykują.
Ja czekałem, aż to się pojawi,
żeby coś więcej powiedzieć.
Ja też niestety w to nie gram,
ale tam faktycznie duże zmiany są.
Ta gra, która na początku powstawała w BGT,
i tam jakiś kawałek tego został,
ale coraz więcej rzeczy jest pisane
w jakichś nowych językach jako rozszerzenia.
Tam jest dźwięk binauralny,
takie rzeczy, których BGT sam z siebie nie potrafi.
A przypomnijcie może, na czym polega ta gra.
O czym to jest?
To jest w ogóle gra, w której
z powodu jakiejś katastrofy,
która się wydarzyła, to jest w takiej scence,
którą można sobie na takim słuchowisku,
bo nie wiem, czy to można nazwać filmikiem,
jak to jest tylko dźwięk.
Jest takie słuchowisko, gdzie właśnie
główny bohater tam jest jakaś katastrofa
i loduje na wyspie,
mając jakiś taki pakunek
takich narzędzi pierwszej potrzeby.
Jakiś tam nóż, racje żywnościowe,
coś tam jeszcze.
No i czasem z tym radzić.
To znaczy można być głodnym.
Jak się będzie za bardzo głodnym,
to się będzie zmęczonym,
a jak ten wskaźnik zajdzie do zera,
no to się niestety umiera.
Tak samo można, no,
chce się pić, jest wskaźnik zmęczenia,
jest jakieś zwierzęta,
na które można polować,
a niektóre mogą upolować nas.
No i generalnie, no,
trzeba jakoś tam przeżyć.
I oczywiście jest kilka różnych,
znaczy kilka, no,
coraz więcej jest miejsc,
które można odwiedzać,
jakieś ciekawe przedmioty, jakieś misje wykonywać,
i tak dalej, i tak dalej.
No to jest takie trochę post-apo w pewnym sensie.
Znaczy nie w pewnym sensie,
no to jest post-apo właśnie.
No i tak.
I zdaje mi się,
że w ogóle ten deweloper, jak to zaczyna,
to czy był przed mutacją, tak mi się wydaje.
I to jest, no, widać,
że to jest gra bardzo skupiona
taka na niewidomych.
To znaczy wydaje mi się,
że ten,
bo tam można na przykład włączać sny,
i w tych snach to jakiś
eloquence się odzywa,
coś, to można jakieś,
jest jakieś miejsce, gdzie można
jakiś dyktafon
z jakimiś kasetami mieć.
Także, no, to jest
taka gra,
w której się można odnaleźć,
że tak powiem, jako osoba niewidoma
w pewnym sensie.
Także jak ktoś lubi takie rzeczy,
no to można
sobie pograć.
No i jeszcze na sam koniec
drobnych newsów. Tu nas ostrzega
Hubert Meyer,
który już niejednego podcasta dla
Tyflo Podcastu nagrał, że
VeloBank, nowa aplikacja
jest zwłaszcza na iPhonie
uszkodzona.
Nie działa w ogóle z czytnikami ekranu,
więc kolejny bank, który
przeprowadził dużą aktualizację,
o dostępności nie pomyślał,
a cierpimy na tym my wszyscy,
znaczy ci, którzy korzystają z ich usług,
bo wiadomo, banków jest wiele.
Tak, i to podobno już
od okna logowania ta aplikacja
jest dostępna.
Także zobaczymy, co będzie dalej.
Tak.
I ostatni news
w rubryce Tyflo Wieści.
Tak, oczywiście.
Taki też troszeczkę z poprzednich audycji,
chyba nie z poprzedniej, tylko jeszcze z takiej zapoprzedniej.
Użytkownicy
czytników ekranu już
nazywali Blue Sky i jest
tak sobie podobno.
To po co chodzi Blue Sky?
No właśnie.
Blue Sky jest nowym pomysłem Jacka Dorseya
na to, co zrobić, jak Twitter się rozpada.
Jest to
znowu portal społecznościowy
skupiony na takich tekstowych
postach, no właśnie, jak Twitter,
jak Mastodon.
Tylko, że Blue Sky
na jakiś swój, własnościowy sposób
proponuje też decentralizację.
Nie do końca wiem jeszcze, jak to działa.
Wiem, że można podpinać jakoś pod to własne
domeny
i śledzić się po tych jakichś domenach.
I nie wiem, czy tu nie chodzi o to, że trochę taki
identyfikator, że ta domena jest takim jakby
identyfikatorem naszym, czy coś jak kiedyś MSN Messenger
czy Windows Live Messenger miał
te swoje live ID
i każdy mógł jako ID podać swojego maila
i potem się wymieniało
mailami, żeby się dodać wzajemnie do kontaktów.
No to tutaj nie wiem, czy to nie jest podobnie,
jak chodzi o tę decentralizację,
że można coś zarejestrować, swoją domenę
i to jest niby taki jakiś
może nie serwer, ale jakiś
taki nasz własny zakątek
w tym Blue Sky’u.
Ale nie jest to otwarto-źródłowy protokół.
Nie jest to oparte o ActivityPub
i tak dalej.
Natomiast na ten moment
podobnie jak z Clubhouse’em było dwa lata temu
program,
znaczy portal jest typowo na zaproszenia
i jak zwykle zaczyna się
od tych najbardziej wpływowych,
czyli politycy, influencerzy
i tak dalej, cała śmietanka
towarzyska naszego społeczeństwa.
Ale to
powoli idzie w dół, w dół, w dół, w dół
i powoli te osoby
zapraszają kolejne osoby
i tak się już zdarzyło, że ktoś
ponoć niewidomy tam zajrzał.
No…
Nie, że się nie da, ale
kto chciałby z własnej
nieprzymuszonej woli korzystać z portalu
zrobionego w taki sposób.
Role elementów są niepoprzepisywane,
wszystko jest
elementem klikalnym, nie ma jakichś przycisków
ani innych
tam kontrolek, tylko wszystko jest klikalne.
Gołe
cyfry bez przepisania,
co jest podaniem dalej, co jest polubieniem.
Jakieś liczby są podane,
trzeba się domyślić, co jest co.
Nie ma chyba
jeszcze funkcji
opisywania obrazków tekstem alternatywnym,
a nawet jak jest, to nikt jej nie używa.
Więc ogólem
doświadczenie na ten moment
niezbyt przyjemne. No i szkoda, że
przy takim serwisie, wiedząc już
jak ewoluował Twitter,
jak ewoluuje teraz Mastodon,
nie pomyślano o tym,
żeby
dostępność
po prostu wprowadzić.
Zwłaszcza, że podobno
Jack Dorsey już plan na takiego
Blue Sky’a to miał dużo wcześniej niż
sprzedaż Twittera Elonowi,
bo miał go już jakieś 4 lata temu,
więc do czasu na tą
dostępność było, żeby ją wprowadzić.
Ale, no, jak zwykle
o nas nie pomyślano i
na ten moment Blue Sky dla nas
może nie jest bezużyteczny, ale jest
mało atrakcyjny.
Po prostu, o, tak. Nie daje nam niczego,
czego nie znaleźlibyśmy gdzie indziej,
ani też nie obiecuje
czegoś, co byśmy wcześniej
nie mieli.
I na tym kończymy
tą rubrykę Tyflowieści,
ale nie kończymy oczywiście newsów
do Tyflo Przeglądu.
Tylko gdzieś mi tutaj uciekła
audycja
i nie jestem
w stanie w tej chwili sprawdzić, co tu jest.
To jeszcze może a propos takich mediów
społecznościowych, no to jeśli chodzi o
Mastodona, to na przykład ostatnio
do portalu dołączyła firma
Freedom Scientific, czy amerykańskie
NFB, więc
coraz więcej niewidomych…
No właśnie.
Tak.
A ja tymczasem już mam newsy nasze.
No i pierwszy news od Pawła znowu.
Już oficjalnie jeszcze lepiej
będziemy sterować telefonem z poziomu
komputera z Windowsem.
Tak. Za sprawą dwóch aplikacji.
Po pierwsze, no aplikacja łącze
z telefonem dla osób, które Androida
używają, to nie jest nic
nowego. Natomiast dla osób,
które używają iPhona, to jak najbardziej
jest to nowe, bo od teraz w Windowsie 11
już można,
to chyba jeszcze w wersjach jakichś
takich bliżej oficjalnych, ale testowych,
jeżeli dobrze kojarzę,
ale już można
tego iPhona
z Windowsem
łączyć. Aplikacja łącze z telefonem
jest już dostępna w App Store.
Można ją pobrać, zainstalować i skonfigurować.
No i
korzystać.
Ja osobiście nie mam jeszcze Windowsa 11,
więc przetestować nie mogę, natomiast
słyszałem opinie osób, które testowały.
No i źle nie jest.
Powiadomienia fajnie się pokazują.
iMessage, wiadomości też fajnie działają.
Natomiast problem jest
delikatny, kiedy chcemy wykonać
połączenie, bo
dźwięk tego połączenia,
dźwięk naszego rozmówcy,
dźwięk sygnału, ścisza naszą syntezę,
kiedy używamy NVDA
i ponoć ciężko jest z tym wrócić
na właściwy poziom.
No i to sprawia, że to przyjmowanie
i wykonywanie połączeń
nie jest zbyt wygodne.
Natomiast ponoć bardzo fajnie działa to
w tym sensie, że jeżeli rozmawiamy przez telefon,
tak tradycyjnie,
z telefonem przy uchu, to na komputerze
jest opcja przejmij w aplikacji
łącze z telefonem i można to
połączenie sobie przerzucić dość prosto
na komputer
i w ten sposób słuchać.
No to jest też fajna opcja na to, żeby
sobie rozmowę z iPhona
nagrać, bo pamiętajmy, że na iPhonie
tak bezpośrednio nie ma takiej
możliwości. No a tu już
na komputerze, mając taką rozmowę, można sobie
pozwolić na jakieś eksperymenty.
Każdy sobie jakiś sposób na nagranie
takiej rozmowy pewnie
znajdzie.
No i druga aplikacja, to może ty TuTomku
będziesz w stanie więcej powiedzieć. Nie wiem, czy ci się już udało
rozejrzeć. Nearby Share pojawił się
w Polsce. My o Nearby Share
mówiliśmy, że na Windowsa się
pojawił, jeszcze nie w Europie,
ale już gdzieś tam w niektórych krajach.
Mówiliśmy też, że jest dostępny.
Nawet był podany w komentarzu
link do takiej prezentacji na YouTubie
w języku angielskim. No a teraz
już możemy sami się przekonać, jak to działa.
Więc ja Tomku tobie oddaję głos.
Działa dobrze, przynajmniej na małych
plikach i na własnym urządzeniu.
No nie próbowałem
tego jeszcze udostępniać nikomu
nie wiem z
innym numerem niż mój.
Natomiast zasadniczo działa
tylko z tego, co
przynajmniej tutaj widzę
z osobami, które
mają, no mam
w kontaktach.
Nie wiem, czy da się to przestawić w taki sposób,
że na przykład ktoś do mnie przyjeżdża,
z jakiegoś powodu w kontaktach nie mam
i chciałbym mu coś wysłać.
Nie wiem, czy da się to przestawić
chociaż na chwilę, żebym mógł,
żeby ktoś mógł odebrać
ode mnie ten plik, nie mając
mnie w kontaktach. Być może trzeba się
dodać do kontaktów.
Myślę, że można, bo tak
coś kojarzę z tej prezentacji, że gdzieś w ustawieniach
jest ten tryb wykrywania
i tam chyba były trzy opcje.
Być może, ja właśnie
widziałem, no nic, zobaczymy.
Może rzeczywiście to się uda
zrobić. No i
w telefonie musi być włączony
rzeczywiście bluetooth.
W komputerze ja mam bluetooth chyba wyłączony,
chociaż nie jestem pewien. Być może
ta aplikacja włącza bluetooth i go jakoś tam
ustawia po swojemu, nie wiem.
Wysyłam
na razie pliki tekstowe, więc raczej
malutkie
i udało się. Natomiast
w
aplikacji jest
taka jedna
niefajna rzecz, bo jak wysyłam
na telefon, to
pojawia się powiadomienie, dźwięk powiadomienia.
Jak wysyłam na Windows, prawdopodobnie też
jest powiadomienie, ale nie pojawia się żadne
okno, więc trzeba
wiedzieć o tym, że ktoś nam wysyłał plik.
Trzeba wejść w Windows B
w obszar
powiadomień, znaleźć sobie tam.
U mnie na pierwszym miejscu była ta
aplikacja właśnie
udostępnienie w pobliżu. No i
wtedy mogłem rzeczywiście pobrać sobie ten plik.
No ale musiałem wiedzieć, że ktoś
mi coś wysyłał, bo komputer mi nic nie
powiedział. W centrum powiadomień, jak
rozumiem, też tego nie było.
Nie wiem. Nie ogarniam
szczerze mówiąc tego centrum powiadomień
dlatego
jakoś nigdy nie
miałem do tego
jakiegoś, nie wiem, no jakoś
nie ogarnąłem do tej pory tego centrum powiadomień.
Być może tam jest
rzeczywiście.
Natomiast działa
to dobrze, no dość intuicyjnie.
Pojawia się kod, który
dla pewności, który
musi być taki sam na obu urządzeniach.
Znaczy nic nie trzeba wpisywać,
natomiast oba urządzenia go wyświetlają
i powinien być taki sam. No to jest
takie zabezpieczenie.
To jest
no to jest pewnie coś takiego, żeby
na pewno było wiadomo, że
to
jest nasz plik.
No i wysyłał się.
W przypadku Windowsa jest to pobierane
do folderu tego
pobrane.
C tam
użytkownicy. Moja nazwa to jest tam
download. W przypadku
telefonu też się to pobiera do folderu
download. Tutaj nie ma pytania, gdzie zapisać
plik. W przypadku
komputera mamy dwa przyciski.
Wybierz plik i wybierz folder.
Czyli teoretycznie można
na telefon wysyłać
całe foldery. No tylko to się
przesyła szyb z bluetooth, więc podejrzewam, że
ta szybkość to nie będzie jakaś zabójcza.
Mówiąc delikatnie.
Więc nie
polecałbym wysyłania, nie wiem, filmów
dwugodzinnych
pod drogą, ale się podejrzewam, że
jakieś małe pliki tekstowe,
może krótkie nagrania, to podejrzewam, że
jakoś pewnie przez to przejdą.
Nie
testowałem, czy to ma jeszcze jakieś inne funkcje
typu, nie wiem, współdzielenie schowka. Na razie
widziałem tylko właśnie przesyłanie plików.
Także tak.
No i już.
Trzeba pamiętać
właśnie o tym, żeby
sprawdzić
sobie w tych powiadomieniach
Windowsowych, czy to jest.
Natomiast telefon,
już nie pamiętam, czy on pokazuje okno,
czy tylko się wysiedla w powiadomieniach
też już. Nie, chyba tylko się wysiedla
w powiadomieniach. I trzeba
mieć odblokowany telefon, żeby to działało.
Natomiast jak miałem odblokowany telefon,
bardzo szybko to
znalazłem i
to jest taki naprawdę
łatwy kreator, gdzie
po prostu wybieram urządzenie,
sprawdzam ten kod bezpieczeństwa,
zgadzam się na urządzeniu,
czy mam to przyjąć,
czy chcę to przyjąć, ten plik.
No i to za chwilę się już wysyła.
Także, no, fajne.
A tymczasem mamy słuchacza
na linii, a właściwie
za chwilę będziemy go
mieć, bo właśnie Bartek
się do naszego Zooma
podłącza. Ja przypominam też,
że oczywiście nasze
tekstowe drogi kontaktu są do waszej
dyspozycji. Jak najbardziej jest Facebook, jest
YouTube, jest kontakt.tyflopodcast.net.
No i teraz pytanie,
czy jest z nami
Bartek? Chyba już jest.
Jestem, słyszymy się?
Słyszymy się, witaj.
No, to dobrze. Tym razem, w tym tygodniu
szybciej udało mi się z wami połączyć.
Nie chodzi tutaj głównie o czekanie,
ale o
znaczenie tych zgód na
nagrywanie.
Ja dzwonię po pierwsze, żeby podziękować
Piotrze tobie za tą wskazówkę
z poprzedniego
piątku.
Czyli rozumiem, że
zadziałało. To się tyczyło tej sprawy z iPhone’em
i wyciszania tego. Tak, zadziałało
i co, żeby jeszcze było ciekawsze,
znalazłem w dwóch miejscach tą samą
opcję, bo nie tylko, jak mówiłeś, Face ID,
ale również się okazało,
że to też można znaleźć w opcjach dostępności.
Aha, dobrze wiedzieć.
Jak się wejdzie w dostępność
i pozycję przycisk boczny,
to ta opcja również tam widnieje.
No to dobrze wiedzieć.
Jeżeli ktoś, że tak powiem, komuś jest
uporczyły chociażby wpisywanie kodu,
no to może sobie
znaleźć drogę na skróty i przejść
do dostępności
i tam
sobie to po prostu wyłączyć, bądź włączyć,
jak komu pasuje.
A dzwonię do was
z takim pytaniem
zasadniczo, bo wczoraj dopiero
się zorientowałem, że tutaj mi jedna sprawa
nie pasuje, mianowicie,
czy ktoś
z was ostatnio może korzystał
z Pontes Media Downloader?
Ja powiem szczerze,
dawno już nie korzystałem
z Pontesa. Pomyślam się, do czego możesz
zmierzać, przestało pobierać,
tak? No właśnie,
nie wiem, czy to wyszła jakaś nowa aktualizacja,
bo wszystko
zrobiłem tak jak poprzednio,
adres URL skopiowany,
wklejony, wybrany format,
przycisk Download wciśnięty,
cały czas jest
dźwięk, że
się rozpoczęło pobieranie
i po paru sekundach dźwięk zakończenia
pobierania, gdzie były zawsze dwa
paski postępu, gdzie jeden był
mianowicie pierwszy, że
pobiera ten plik
z internetu, drugi, że zapisuje
nam na dysku.
No tam na YouTubie cały czas jest wyścig,
tak naprawdę kotka i myszki, jeśli
chodzi o YouTube’a, narzędzia, które
to pobierają, z tego co pamiętam, bo niedawno,
znaczy to jakieś
miesiąc albo dwa temu, pomagałem komuś z tym programem
i tam bodajże
w menu jest opcja, żeby ten silnik
tego YouTube DL-a, bo on tam
wykorzystuje
YTDLP
w tle,
da się to zaktualizować, to bodajże
na pasku menu jest, bo
nie wiem, czy program nawet jest spolszczony, szczerze mówiąc.
Nie, spolszczony nie jest,
Piotrze. No to tam…
Chyba w zakładce help
coś było update i możliwe, że
o tym było. Tak, i tam chyba też z tego, co pamiętam
na pasku menu było menu engine,
czyli silnik i tam też była osobna opcja,
żeby ten silnik zaktualizować. Ja bym
to spróbował
wcisnąć. Ok, bo to
nie tylko u mnie, że tak powiem, nie działa. Parę
tygodni temu tutaj jeden znajomy
też do mnie dzwonił i mówił, że u niego
też to nie działa i właśnie zastanawiałem się,
czy to może tylko u niego, ale
jak wczoraj odpaliłem i okazało się, że u mnie
też to nie działa. No tam faktycznie co jakiś
czas YTDLP coś psuje i wtedy trzeba
zobaczyć po pierwsze, czy jest nowa
wersja tego Media Downloadera,
bo z tego co pamiętam, to też jakaś aktualizacja
była, no ale też
w razie takiej sytuacji zawsze warto sobie ten silnik
zaktualizować.
Czyli po polsku rzecz ujmując, jak
wejdziemy na zakładkę
pomoc, czyli help
i szukamy pozycji
pewnie check for updates
prawdopodobnie też z tego
co pamiętam też na pasku menu
czyli pod Altem było menu NG
na silnik i tam też pewnie będzie podobna opcja
a teraz nie pamiętam dokładnie. I tam jest, to zdaje się,
że jest tylko jedna opcja w tym menu.
A, no to nawet łatwiej. Ok, no
to…
Dokładnie tego programu przed sobą,
żeby sprawdzić. No akurat ja
nawet, że tak powiem, komputer odpalony
mam, tylko że w tle
mam odpalony tyflo przegląd, bo słucham
was, że tak powiem, zarówno na
Facebooku i w tyflo
radiu. Bartku, to ja myślę, że nie ma
sensu tego robić teraz, po prostu sprawdź
sobie i
zobaczysz, czy to zadziała.
Już teraz wyłączyłem was
na chwilę na komputerze, więc nawet jestem w stanie
sprawdzić to w czasie rzeczywistym.
No to ewentualnie możesz spróbować uruchomić.
Faktycznie. Ok.
Tylko
Michale, nie przestrasz się, jak
słyszysz siebie w tle. Słyszę się, słyszę.
Powiem, że naprawdę no,
a propos tego, twój głos tutaj naprawdę mi odpowiada.
No to dziękuję. I dlatego,
że tak powiem,
ok, i dlatego go
używam.
Ok, wchodzimy
w…
Ok, i teraz wchodzimy na
pasek menu i mamy
help.
Nie help,
tylko spróbuj może najpierw tę aktualizację
tego silnika.
Engine.
No tutaj mamy tylko
plik, go to,
options
i help.
A w options nie ma tego? No właśnie, może
tam.
Program options.
Jest, o jest.
Engine.
Spróbuj.
Oj.
Na pewno jest nowsza wersja.
Tak.
Ok, i nic więcej.
To ja w takim razie bym zaproponował
wejść sobie na stronę producenta, czyli tego
Pontessa i tam
zaktualizować.
Tak.
Bo na pewno ten program ma nowszą wersję
silnika, bo mówię, niedawno
komuś z tym pomagałem w tym roku na pewno
i na pewno coś tam zaktualizowało,
więc. Ok, a pamiętasz
tylko Piotrze adres?
Pontess.ro.
No właśnie.
Po kropce jeszcze raz to można poprosić?
Ro. A, ro, w porządku.
I tam wtedy po linkach
się poruszać, czy?
Ech, zaraz ci powiem.
Najpierw
na english, bo tutaj jest,
że łatwiej ci po rumuńsku,
ja nie znam słów.
Nie, niestety nie.
I
potem
w projects.
I
bo nie, nie, czekaj.
Other apps and games.
Raczej tutaj.
Tak, i tutaj na pierwszy
link to jest pontess media
downloader.
Ok, czyli jak po wybraniu
języka wchodzę w…
żeby po prostu ścieżkę powtórzyć.
Czyli wchodzisz
najpierw w english, potem
w other apps and games,
czyli inne aplikacje.
I tam jest pontess media
downloader i
na tej stronie sobie szukasz
download for windows, to jest też pierwszy
link. Ok.
Jak rozumiem po tych poprzednich
ścieżkach też chodzić
po linkach? No tak najszybciej
będzie. O, no właśnie,
żeby tutaj tą nawigacją obiektową jak
najszybciej, że tak powiem
do tego się dostać. A propos jeszcze tak jak
mówiłeś, Pawle, tym razem do ciebie
tutaj nie uderzę, tylko tak
troszeczkę sprostuję.
Jak mówiłeś tutaj o
tym
archiwum dotyczącym
historii windowize’u, tutaj troszeczkę tylko
wspomnieć o tej nawigacji obiektowej.
Ona de facto dość była skomplikowana,
ale jeżeli dobrze pamiętam, to linki to była literka
L. Tak jak tu w nvda
mamy linki
na literce K.
Możliwe,
no paręnaście lat minęło,
więc… W ogóle to
windowize był w ogóle
tak niedopracowany,
nie wiem jak jest teraz, bo teraz korzystam tylko i wyłącznie
z nvda, bo wtedy to…
Windowize’a już
nie ma.
Może nawet lepiej, szczerze powiedziawszy, tak u subiektywnych.
To znaczy wersja
dziewięć, która
ostatnio się pojawiła, to już tam naprawdę
spore zmiany, jeśli chodzi o wsparcie dla internetu
się zaczęły pojawiać, no ale
niestety już było za późno, bo
firma AI Square została przejęta przez
Freedom’a, no a potem wiadomo.
Tak, najpierw GW Micro
zostało przejęte przez
AI Square, a później AI Square
zostało przejęte przez Freedom’a.
Jak dobrze pamiętam, ścieżka, no i
efekt był taki, że mieli w swoim
portfolio dwa programy odczytu
ekranu, był Windowize
i JAWS, no to było
wiadomo, kto wygra, że
będą rozwijać JAWS-a, a nie
Windowize’a. Ja powiem szczerze,
żałuję, że
Windowize… Ale chyba jednak,
nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, czy nie, ale ta
nawigacja obiektowa była troszeczkę
okrojona, no bo na przykład przycisk
C, jeżeli dobrze pamiętam, to były
kontrolki, czyli zarówno
chyba listy rozwijalne, jak i pola edycyjne,
jeżeli dobrze pamiętam.
To się wszystko potem
zaczęło zmieniać, bo ja pamiętam, te dwie ostatnie
wersje były zmiany.
No było trochę różnych
skrótów, to co Windowize miał
naprawdę moim skromnym zdaniem
najlepsze z czytników ekranu
pod Windows, to obsługę myszki.
I to jest coś, czego dzisiejsze
czytniki ekranu naprawdę mogą pozazdrościć,
jak mogliśmy sobie zrobić dostępność
do jakiegoś programu,
czego dzisiaj
nie jest nam tak łatwo.
No dziś trzeba być po prostu programistą, żeby
zrobić jakiś program dostępny.
Wtedy wystarczyło tylko
mniej więcej wiedzieć, czego się chce
i tworzyło się konfig.
No w Josie też można sobie jakieś skrypty
stworzyć, ale to już nie jest takie
proste jak w Windowize.
W Windowize bardziej
trzeba było się orientować w tej
strukturze okien, w tym wszystkim
stworzyło się te różne hiperaktywne
okna, zwykłe
okna i za pomocą tego
i prostych tych plików
set
można było sobie
no naprawdę całkiem fajnie udźwiękowić
różne rzeczy. No tutaj ten temat też by
można było kontynuować i kontynuować
i chyba ta tu zasada polega, że
byśmy tylko na jeden temat tutaj rozmawiali,
bo jeszcze parę tematów
zapewne przed wami, także dzięki jeszcze raz
za tą wskazówkę. Cieszę się, że
pomogła. No bynajmniej
z iPhone’em tutaj Piotrze
naprawdę ukłony
do samej ziemi jakby
można było przesłać wirtualnie,
to przesyłam i
za tą wskazówkę z Pontezem również
dziękuję od razu, zaraz się chyba zabieram, żeby
to naprawić i miejmy nadzieję, że się uda
i już żeby wam nie
zawracać głowy, to w przyszłym tygodniu już tylko
napiszę wtedy, bo to
wydaje się drobnostką, więc
nie trzeba tutaj swojego głosu
głosować na antenie, tylko można po prostu
wypowiedzieć się w formie tekstowej.
To w takim razie
Bartku, powodzenia. Również
dziękuję serdecznie i pozdrawiam
was, do usłyszenia. Do usłyszenia,
trzymaj się.
Kolejny
news
od Piotrka na temat
Discorda, który pozbywa się
liczb z nazw użytkowników.
Już tłumaczę o co tu chodzi, to
spokojnie nie znaczy, że jeśli chcecie sobie
liczby dodać do nazwy użytkownika,
będziecie nadal mogli, ale
o co chodzi? Jeśli ktoś nie zakładał
konta na Discordzie, to może tego nie
wiedzieć, ale
aplikacja miała bardzo specyficzny
system, przez jaki działały
nazwy użytkownika,
które…
wielkość liter miała znaczenie, to po pierwsze, więc
jak ktoś, powiedzmy, miał
nazwę użytkownika Piotr
z małej, a ktoś inny miał Piotr
z dużym T na przykład, no to były
różne nazwy, ale też
mogło być spokojnie kilkanaście albo
kilkadziesiąt takich osób, bo
do tego co sobie dopisywaliśmy
w nazwę użytkownika,
Discord dodawał jeszcze czterocyfrowy
oni to nazywają dyskryminator,
czyli na przykład, powiedzmy,
mógł być Piotr, hash
1234, tam po prostu był znak krzyżyk, hashtag
jak kto wolej,
no i cztery liczby.
To było generowane losowo
i dzięki temu wiele osób mogło mieć tą samą
nazwę użytkownika. Te liczby
też się dało zmienić, jak ktoś sobie wykupił
te pakiety premium, bodajże, to można było
sobie własne cyfry ustawić,
ale pozbyć się ich
nie dało, no to miało swoje
plusy, minusy.
Plus był właśnie taki, że można
było mieć jedną nazwę użytkownika,
może też było trudniej nas
znaleźć, niektóre osoby może tego
chciały, no ale minus
był taki, że te cyfry trzeba było pamiętać.
Ja na przykład swoje zawsze zapominałem, musiałem
sobie kopiować, więc
to był problem, jeśli chcieliśmy kogoś znaleźć.
Też tutaj ta
wielkość liter ma znaczenie,
o czym też nie wszyscy wiedzieli, to też powodowało
problemy.
Dlatego, przez to też, że firma
stara się też, bo na początku
aplikacja to bardzo była
kierowana do graczy,
z czasem zaczęła być kierowana
bardziej ogólnie, no i różne
zabiegi, żeby tą
aplikację dla wszystkich łag trakcyjnic
były stosowane, no i
jednym z tych zabiegów jest dosyć duża
zmiana do tego, jak
te nazwy użytkownika będą
od teraz stworzone. A jak będą?
Można powiedzieć tak, jak wszędzie indziej,
czyli nazwa użytkownika to po prostu będą
litery, które my sobie ustawimy,
które
już tutaj wielkość liter nie będzie miała znaczenia,
bo one gdzieś tam wewnętrznie będą
wszystkie konwertowane
do małych liter.
Więc po prostu
nazwa użytkownika to będzie małpka
i co my tam sobie
wpiszemy. Jeśli
ktoś ma taką starszą
nazwę jeszcze z tym dyskryminatorem,
z tymi liczbami,
no to w ciągu najbliższych kilku tygodni
w aplikacji,
pewnie zarówno na komputerze,
lub na telefonie, dostaniemy
prośbę, żeby
wybrać sobie nową nazwę użytkownika.
Najpierw to dostaną
jacyś influencerzy, takie osoby, które mają
pewnie więcej znajomych,
uczestniczą w programach partnerskich,
ale prędzej czy później na nas
też przyjdzie kolej. Jeśli tego nie zrobimy,
to przypuszczam, że aplikacja jakoś nam
automatycznie
taką nazwę przydzieli
i po prostu będziemy mogli sobie
taką bardziej klasyczną nazwę
ustawić. Jeśli ktoś nie chce mieć
żadnych cyfr na końcu, albo właśnie chce, ale
może bez tego znaku
krzyżyka, to będzie
mógł sobie tak zrobić.
Czy to dobrze? Zdania są podzielone.
Są osoby, którym się to bardzo podoba.
Faktycznie to może uprościć nam
odnajdywanie znajomych na przykład,
czy po prostu dodawanie się do
listy znajomych,
ale są też osoby,
którym się to nie podoba.
Ja widzę obie strony tutaj.
Są aplikacje,
które robią to w ten sposób,
a są takie, które to robią
właśnie z tymi cyframi.
Battle.net na przykład cały czas takie
dyskryminatory też stosuje.
Mniej więcej jeśli
macie Discorda, no to przygotujcie się
na to, że za jakiś czas będziecie musieli
sobie nazwę nową
użytkownika ustawić.
A tymczasem
zaglądam do komentarzy,
bo mamy
dwa, a właściwie nawet
trzy. Na dobry początek
komentarz Tomka.
Czy wiecie coś o
działaniach prowadnicy
w druku 3D? Niestety nie mogłem
brać udziału w ich konferencji,
a wspominany ostatnio materiał
jest jak dla mnie zbyt naukowo
matematyczny. Może
nagralibyście o tym odcinek Tomku?
Odcinek o
dostępności druku 3D jako taki
był i swego czasu z Dawidem
Pieperem rozmawiałem na ten temat,
więc odsyłam cię do archiwum
Tyflo Podcastu, ale myślę,
że do tego tematu jeszcze
na czas jakiś wrócimy, bo
myślę, że też tu Dawid
i ekipa prowadnicy
będą mieli, myślę, że
jeszcze coś ciekawego do opowiedzenia
na ten temat, no bo
to co obecnie
opublikowali jest
ukoronowaniem ich
działań, a my o tym
o dostępności druku 3D,
o dostępności drukarek jako takich
mówiliśmy już jakiś
czas temu. Kolejny
komentarz od
Grzegorza, to
informacja o tym, że BART
już jest w Polsce, a dziś zdaje się
jest w ogóle Google I.O., prawda?
Tak, no
i właśnie bardzo dużo tematów
szóstej inteligencji, ja chwilę miałem
okazję przed audycją posłuchać, no to
właśnie jakieś nowe
modele
językowe, ten BART ponoć ma działać
lepiej, no i właśnie w różnych
krajach się, w 180 krajach się
pojawił, mi na razie to cały
czas mówi, że nie jest dostępne
w moim kraju, nie wiem co robię źle,
jak widać, myślałem, że może Polska znów została
wykluczona, no ale może jednak
nie. Co? Bo to czasami
kuki jakieś powstały.
Może Chromie spróbuję, bo z Firefoxa
wchodzę, może przeglądarki nie lubi.
Wyszły też nowe
piksele, na
przykład taki składany piksel się pojawił,
ale też nowy
piksel 7a z średniej
półki. Nie znam szczegółów,
bo to się wszystko wydarzyło w czasie trwania
tych flopsh oglądów, więc nie miałem okazji jeszcze
przyznać się, ale myślę, że
będziemy mogli coś więcej powiedzieć,
co nas czeka. Też niebawem
ma się zacząć konferencja
o nowościach dostępności w Androidzie,
więc jeśli ktoś zna angielski,
chciałby sobie posłuchać, to
polecamy. No też
w przyszłym tygodniu na pewno też więcej coś o tym powiemy,
bo na pewno postaram się
też posłuchać, co
tam się będzie działo. Wiem, że m.in.
będzie, nie wiem czy dobrze wymawiam,
Niber Jabber
przemawiał.
Więc może, myślę,
że coś interesującego dla nas
może się pojawić.
I jeszcze tu
zaglądam do komentarzy.
Iwo pyta, co zrobić,
żeby iOS mówił
powiadomienia, bo ja mam włączone zawsze
mów powiadomienia
i nie słucham was od początku,
że można jeździć po nagłówkach
w dół.
Tego ostatniego
nie rozumiem. Szczerze powiedziawszy,
że od początku Iwo nas nie słuchasz,
to ja się nie dziwię, bo kilka minut na
YouTubie nam uciekło akurat
niestety z jakiegoś dziwnego powodu.
Nie chciało nam tu zaskoczyć
nasze obrogramowanie do transmisji.
Nie wiem
Piotrze, Pawle, czy wy
może macie jakiś pomysł
o co chodzi z powiadomieniami.
Myślę, że voice over, jeżeli nie jest
włączony, jakiś tryb nie przeszkadzać
albo
no i ta opcja mów powiadomienia jest
włączona, no to powinien działać.
Mówić te powiadomienia, tak po prostu.
Tu nie potrzeba czegoś więcej.
Kwestia, czy może jaką wersję
masz iOS-a, bo ja już się gubiłem
możliwe, że w którejś wersji był jakiś błąd,
że to nie było czytane.
To też pewnie czasami nie działa.
Też może jak telefon jest obrócony
na przykład ekranem do dołu, to wtedy
też ekran się nie włącza, to jest wyciszane.
To w ogóle taka przydatna sugestia.
Jeśli nie chcemy, żeby nam telefon
gadał, możemy go sobie wyciszyć,
ale też obrócić ekranem do dołu, to wtedy
nam się nie włączy ekran, więc voice over
się nie będzie odzywał.
Na pewno jeśli chodzi o nagłówki,
to w poprzednim
wersji iOS-a były problemy
z nawigacją po nagłówkach i one
w 16.4 bodajże zostały
poprawione.
Więc to warto telefon zaktualizować,
jeśli nam nawigacja po nagłówkach w jakiejś aplikacji
nie działa tak jak powinna.
Czasami może nie działać, zależy też od aplikacji,
ale poprawki
na pewno w tej sferze były.
A w przyszłym tygodniu
pokażę Cię w iOS 16.5
swoją drogą.
No i ostatni news na dzisiaj,
przynajmniej ostatni zapisany. Zobaczymy,
czy coś jeszcze nie wpadnie
po drodze, bo
nas ciąga Logic Pro
na iPada. Logic Pro, czyli
program do tworzenia muzyki, trochę jak
Reaper, tylko bardziej zorientowany na
tworzenie muzyki. Reaper
jest bardziej zorientowany na miksowanie muzyki.
Do tej pory Logic Pro
był dostępny na Maca,
a teraz ma być na iPada. Od
przyszłego wtorku, 23
maja.
Ceny w Polsce
29, no 30 zł
bez grosza, subskrypcja
miesięczna i
290 zł, też chyba bez grosza,
subskrypcja roczna.
Na Maca jest to opłata
jednorazowa. Przynajmniej na razie
zobaczymy, czy też się to
nie zmieni.
Zobaczymy, jak będzie z
dostępnością. Na Macu Logic Pro
najbardziej dostępny jest dla
VoiceOvera,
więc są nadzieję, że
na iPada też tak zostanie.
Zwłaszcza, że to jest jednak produkt
Apple’a. Apple jednak
stara się, z tego co wiem,
dbać o tę dostępność w swoich produktach.
No i miejmy nadzieję, że tutaj
też tak będzie.
Jest w środowisku
kilku ludzi, którzy
mają iPada, którzy muzyką
się zajmują i miejmy
nadzieję, że od nich jakaś
szybka reakcja będzie.
Ja
czekam na taką reakcję,
więc może już w przyszłym
tyfloprzeglądzie uda się
coś więcej powiedzieć.
Zobaczymy.
Ja tylko dodam, że to jest za dwa tygodnie, bo
w przyszłym, bo 23, no to…
Tak, faktycznie.
To za dwa tygodnie mniej więcej.
Mogę dodać jeszcze, że
ta aplikacja będzie wymagała
procesora A12.
Ja teraz nie przypomnę sobie, no w którym iPadzie
ten procesor się pojawił, więc…
Ale to raczej jedne z tych najnowszych.
Sprzed może roku, może
dwóch. Sprzed kilku lat na pewno,
tak. No bo te najnowsze
iPady to nawet procesor M1
mają. Na pewno
firma obiecuje, że na przykład jeśli mamy podłączoną
klawiaturę, to będą skróty klawiszowe, więc
w połączeniu
z tym może będzie się dało coś zrobić.
Myślę, że aplikacja będzie dostępna.
Jak wygodna, no to
to będziemy musieli zobaczyć,
jak to się będzie prezentować.
Natomiast miesiąc,
ten pierwszy miesiąc będzie za darmo,
więc podejrzewam, że też
ileś osób będzie próbowało
jakoś z tym problemem,
znaczy problemem, z tym programem się zmierzyć.
Mam nadzieję, że
z pozytywnym skutkiem.
No i pytanie, czy komuś zostały
jakieś jeszcze newsy?
Na przykład, które się pojawiły
w trakcie audycji.
Cisza, więc chyba kończymy
dzisiejszy cyfroprzegląd.
Dzisiaj,
no niezbyt długo, ale
treściwie. Michał Dziwisz,
Piotrek Machacz, Paweł Masarczyk
i ja, czyli Tomek Gnielecki
w audycji braliśmy udział.
No i do usłyszenia za tydzień.
I przypominamy o piątkowej
transmisji.
Słyszymy się o 20.
Tak jest.
Był to Tyflo Podcast.
Pierwszy polski podcast
dla niewidomych i słabowidzących.
Program współfinansowany
ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji
Osób Niepełnosprawnych.

Wszystkie nagrania publikowane w serwisie www.tyflopodcast.net są dostępne na licencji CreativeCommons - Uznanie autorstwa 3.0 Polska.
Oznacza to, iż nagrania te można publikować bądź rozpowszechniać w całości lub we fragmentach na dowolnym nośniku oraz tworzyć na jego podstawie utwory Zależne, pod jedynym warunkiem podania autora oraz wyraźnego oznaczenia sposobu i zakresu modyfikacji.
Przekaż nam swoje 1,5% podatku 1,5 procent Logo FIRR Logo PFRON Logo Tyfloswiat.pl

Czym jest Tyflopodcast?

Tyflopodcast to zbiór instrukcji oraz poradników dla niewidomych lub słabowidzących użytkowników komputerów o zróżnicowanej wiedzy technicznej.

Prezentowane na tej stronie pomoce dźwiękowe wyjaśniają zarówno podstawowe problemy, jak metody ułatwienia sobie pracy poprzez korzystanie z dobrodziejstw nowoczesnych technologii. Oprócz tego, Tyflopodcast prezentuje nowinki ze świata tyfloinformatyki w formie dźwiękowych prezentacji nowoczesnych urządzeń i programów. Wiele z nich dopiero znajduje sobie miejsce na polskim rynku.

Zapraszamy do słuchania przygotowywanych przez nas audycji i życzymy dobrego odbioru!

Tematyka

Pozycjonowanie i optymalizacja stron internetowych