TyfloPrzegląd Odcinek nr 181 (wersja tekstowa)
Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
FUNDACJA INSTYTUT ROZWOJU REGIONALNEGO PREZENTUJE
TYFLOPODCAST
Dzień dobry, dzień dobry, albo dobry wieczór.
Tyfloprzegląd nr 181, audycja nr 181.
Dzisiaj taki skromny skład.
Michał Dziwisz, Paweł Masaczyk i ja.
I tu jeszcze moja Ola się odzywa, ale miejmy nadzieję, że to już niedługo.
W każdym razie zaczynamy oczywiście od tego, co dzisiaj będzie w audycji,
a to jak zwykle przedstawię Michał.
W tym tygodniu w Tyfloprzeglądzie.
Audiodeskrypcja do wysłuchania przed koronacją króla Karola III.
Ableton Note na iOS jest dostępny.
Nowości Polskiego Związku Niewidomych.
Voice Dream Reader na iOS przechodzi z płatności jednorazowej na model subskrypcyjny.
Innowacje w dziedzinie dostępności sportu.
Dwuskładnikowe uwierzytelnianie. Warto skonfigurować kilka metod.
Masz doświadczenie dyskryminacji w transporcie lotniczym?
Europejskie forum osób z niepełnosprawnościami chętnie o tym usłyszy.
Szósty międzynarodowy konkurs rysunku osób słabowidzących.
Jeszcze szybszy whisper. Whisper Jazz.
Paleta comment dostępna również w Google Chrome.
Katalog dostępnych instrumentów wirtualnych.
Wszystko to, a pewnie jeszcze więcej już za chwilę. Zaczynamy!
A zaczynamy jak zwykle od metod, z którymi można się z nami skontaktować.
Można napisać do nas w aplikacji stworzonej przez Dawida Pieperę na system Windows Tyflo Podcast.
Można pisać na YouTubie, na Facebooku pewnie można też pisać.
Jesteśmy w ogóle dostępni w Tyflo Radio na YouTubie, a na Facebooku?
Na Facebooku też jesteśmy dostępni, tak. YouTube, Facebook i Tyflo Radio.
Tam nadajemy, tam jest audio i za pomocą tego…
Tak.
Które do tej pory mieliśmy usługi, że tak powiem, streamingowe u nas działają.
A wszystko działa i ma się dowolne.
W takim razie, no nie pozostaje mi nic innego jak zapowiedzieć chyba pierwszy temat.
Pierwszy temat, czyli autodeskrypcja do wysłuchania przed koronacją króla Karola.
Tak, król Karol III będzie koronowany na monarche brytyjskiego i to już za tydzień ponad, po 6 maja.
Wydarzenie będzie transmitowane oczywiście na całym świecie, pewnie także i w polskich mediach.
W związku z czym, jeżeli zamierzacie obejrzeć te uroczystości, jeżeli temat was jakkolwiek interesuje,
to mam dla was taki zestaw do obejrzenia przed.
Żebyście troszkę byli wprowadzeni w to, jak to wszystko wygląda wizualnie.
Oczywiście w języku angielskim, przygotowane przez prezenterkę i audiodeskryberkę Weronikę Hyks,
która jest też członkinią panelu kulturowego w Europejskiej Unii Niewidomych.
Taki zestaw filmików na YouTube, gdzie opisane są różne elementy wizualne związane właśnie z ceremonią koronacji.
Mamy tam na przykład opis insygniów królewskich, mamy opis karety królewskiej, mamy opis korony i też herbów i innych odznaczeń.
Chyba też mamy opis samego zaproszenia, jakie będzie wystosowane do tych, którzy na tą uroczystość zostaną zaproszeni osobiście.
I jeszcze kilka, tak naprawdę chyba coś też jest o jedzeniu, jeżeli dobrze zrozumiałem.
Jak będzie wyglądał sam bankiet. Więc kilka takich filmików, ja tu ich widziałem z sześć, jest przygotowanych.
Można się z nimi zapoznać i być już trochę lepiej poinformowanym na czas, kiedy transmisja rozpocznie się już niebawem.
I drugi news, tutaj można powiedzieć troszeczkę ubiegł, został ubiegnięty przez Michała.
Ableton Live to jest aplikacja duża na Windowsa, na Maca do tworzenia muzyki.
Dosyć zresztą znana i lubiana przez wielu twórców muzyki, zwłaszcza elektronicznej.
Bo to jest taki program, który jest zorientowany właśnie na taką muzykę, którą się tworzy z tak zwanych paternów, czyli takich mniejszych całości, które się potem łączy w większe całości.
Oczywiście to jest wszystko bardzo, bardzo, bardzo rozbudowane.
No i jest wersja na iOS, Ableton Note, czyli taka wersja nieco uproszczona, którą oczywiście da się używać, no właśnie, nie oczywiście.
Da się używać ze skryjenderem, w dość nowej wersji zresztą, od jakiejś tam ostatniej wersji.
No tutaj Michał ten news przygotował, aczkolwiek ja też sobie tego bardzo chętnie wysłuchałem.
No właśnie, ja też oglądałem ten filmik, to tu podziękowania dla Maji sobie, która udostępniła ten materiał.
Mamy te same źródła, a to był właśnie filmik, który zresztą podlinkujemy w komentarzach, jeżeli chodzi o to, żebyście wy też mogli sobie to wszystko obejrzeć.
W ogóle warto dodać, że Ableton to jest aplikacja płatna, ona tam kosztuje 30 parę złotych i generalnie jest to takie uzupełnienie tego Abletona Live, który to, no właśnie tak jak wspomniałeś, może być wykorzystywany do tworzenia muzyki.
Natomiast ja też słyszałem, że część prezenterów dyskotek, DJ-ów różnych korzysta z Abletona do tworzenia setów, więc to nie tylko jest właśnie tworzenie muzyki jako takiej, ale też składanie różnych.
Jak z większością programów, takich dużych programów rozbudowanych, on może służyć do bardzo wielu rzeczy.
Tak, no na Reaperze też da się tworzyć sety.
Oczywiście, tak samo na Abletonie, jakby ktoś chciał, można robić miksy takiej zwykłej muzyki.
No dokładnie.
Tylko tyle, że te wszystkie programy mają takie swoje zadania, że tak powiem główne, one są zorientowane w jakimś kierunku, to znaczy, że bardzo łatwo osiągnąć jedne rzeczy, nieco trudniej osiągnąć inne rzeczy.
No i w przypadku Reapera, to jest program do robienia miksów, czyli do tego, że mamy już nagrane różne rzeczy i te rzeczy potem, no właśnie jakoś tam miksujemy jakieś piosenki załóżmy.
Czyli mamy nagrany bas, bębny lub nagrywamy je jakoś w Reaperze.
Oczywiście tworzyć muzykę na nim też się da, jak najbardziej, natomiast to jest program, który jest zorientowany głównie na miks różnych różności.
Natomiast Ableton to jest program, który właśnie służy do tworzenia muzyki, więc on będzie miał różne rzeczy, które Reaper ma gdzieś tam schowane, to Ableton będzie miał na wierzchu, na przykład kwantyzację,
czyli takie wyrównywanie tego, co się zagrało, żeby to zrobić w Reaperze, trzeba wejść w Editor MIDI, potem trzeba wejść w kwantyzację, tam ustawić, natomiast w Abletonie to jest na wierzchu, na przykład.
I ta kwantyzacja z tego powiem, to jest taka dość mocno rozbudowana, jakieś wykrywanie tempa, różne inne rzeczy tam są, które służą do tego, żeby tworzenie muzyki przez MIDI było jak najbardziej wygodne.
No i właśnie wersja ta Note, czyli taka nieco uproszczona, taki właśnie dodatek, taki szkicownik muzyczny.
Tak, bo on współpracuje w ogóle z chmurą Abletona i można sobie, to jest założenie tego programu, tego Ableton Note, jest takie, że można sobie coś tworzyć w podróży i to co stworzymy wrzucić do chmury Abletonowskiej
i później sobie na tej dużej aplikacji pracować z tym dalej.
Nie wiem jak jest dostępny Ableton ten duży, podejrzewam, że na razie jeszcze z jego dostępnością mogą być problemy, chociaż skądinąd gdzieś czytałem i to już jakiś czas temu, że twórcy Abletona zatrudnili kogoś od dostępności.
Więc to jest chyba pokłosie tego faktu, tej decyzji, że w końcu bierzemy się za to i próbujemy coś zrobić, żeby nasza aplikacja była jak najbardziej dostępna.
Na razie Note, a być może za jakiś czas ten duży Ableton również będzie obsługiwalny.
No właśnie, w podróży i nie w podróży, z tego filmiku ja przynajmniej wywnioskowałem, że jednak żeby w naszym przypadku sensowne było granie, to jeszcze warto by, żeby do naszego smartfona, bo tu mówimy cały czas o aplikacji mobilnej i aplikacji na system iOS, dołączyć jakąś klawiaturkę, którą sobie podpinamy.
To zależy, kto czego oczekuje, bo Andre Lewis to jest człowiek, który tworzy muzykę taką mocno, nie chcę powiedzieć akustyczną, bo to nie o to chodzi, ale taką jazzowo-funkowo jakąś, gdzie jest dużo improwizacji, dużo jest takich rytmów, które wymagają właśnie gry na klawiaturze.
Natomiast podejrzewam, że sporo osób, które tworzą muzykę, mogą tworzyć, jak to się mówi dzisiaj, bity, które może nie to, że nie wymagają klawiatury, chociaż w części przodków pewnie nie wymagają, albo wymagają jej trochę, stawiają mniejsze wymagania i pewnie dałoby się to robić już na ekranie dotykowym, tak mi się wydaje, przynajmniej łatwiej to robić na ekranie dotykowym.
Całkiem jest to możliwe, co mówisz, zwłaszcza, że tworzenie na przykład bitu jako takiego, no to tam naprawdę w tym Abletonie nie nastręcza trudności, zwłaszcza perkusji, tak, wybieramy sobie jaka tam perkusja ma być, określamy tempo i to po prostu działa, jakąś tam kwantyzację potem sobie można jeszcze ustawić, żeby to było równo i naprawdę, to akurat te partie rytmiczne to bardzo szybko można było stworzyć.
Są problemy, jest problem z tym tak zwanym direct touch, dotykiem bezpośrednim, który nam się gdzieś tam włącza w tej aplikacji i warto go wyłączyć, bo po prostu wtedy wygodniej obsługuje się interfejs tego programu, on tam co jakiś czas się aktywuje i problemem chyba takim największym, przynajmniej z tego, co zrozumiałem z tego materiału wideo, no to jest po prostu odnajdywanie suwaków,
tam na przykład mamy różne efekty, które możemy nakładać na dany instrument, na danej ścieżce i te efekty mają swoje różne parametry, no tak jak w każdym programie do zabawy dźwiękiem i tych parametrów efektów jest kilka i tam jest problem z lokalizacją tych suwaków, to sobie trzeba odliczać, szukać tych suwaków,
to jest chyba tak naprawdę największy problem i też czasem jest problem z ustalaniem konkretnej wartości tych suwaków, bo są dostępne przyciski do poruszania się o jeden krok, ale na przykład jak chcemy zmienić, dajmy na to tempo projektu z tam powiedzmy, no nie wiem, 100 do 120 bpmów,
no to trzeba dwa razy, dwadzieścia razy tak naprawdę kliknąć ten przycisk do zwiększenia tej wartości. Czasem może też się udać jakoś przeciągnąć ten suwak, ale niektóre suwaki działają w pionie, inne działają w poziomie, więc to sobie trzeba naprawdę wszystko wyczuć.
Jest to trochę zabawy, niemniej jednak ta aplikacja może nie w 100% dostępna, natomiast jest jak najbardziej obsługiwalna już z użyciem voiceovera, więc jeżeli nie szkoda wam tych trzydziestu paru złotych, to możecie sobie kupić i myślę, że jeżeli lubicie tworzyć muzykę, to nie będzie to wyrzucona kasa.
Też jeżeli chodzi o ten Direct Touch, to wydaje mi się, że to znowu jest pokłosie sposobów, w jaki Andre Luiz tworzy muzykę, czyli przez MIDI. Podejrzewam, że jeżeli ktoś będzie chciał skorzystać z ekranu dotykowego, no to ten Direct Touch tu się może przydać zdecydowanie, no bo dzięki temu można grać na tym urządzeniu w miarę normalnie, że tak powiem, to znaczy jesteśmy w tym obszarze do grania, no i gramy po prostu.
Tak mi się wydaje.
No dobrze, to ja jeszcze może od razu przeczytam wiadomość, którą napisał do nas słuchacz, co prawda w innym temacie, ale skoro piszecie, to my z wielką przyjemnością będziemy to czytać.
Cześć! Ostatnio z sukcesem skorzystałem z programu Kino Dostępne. Byłem w kinie na filmie Prawdziwe Życie Aniołów. Po wysłuchaniu bloku reklamowego trzeba kliknąć przycisk Uruchom Audiodeskrypcję. Po usłyszeniu komunikatu o powodzeniu synchronizacji odtwarzanie rozpoczyna się automatycznie.
Potem na luzie oglądamy film. Jaram się tą możliwością. Polecając innym aplikacje czekam cierpliwie na więcej filmów do oglądania. Pozdrawiam. I my Ciebie Piotrze pozdrawiamy, no i cieszymy się, że kolejne audiodeskrypcje do tej aplikacji trafiają, bo tak naprawdę to tak jak mówiliśmy w audycji rzut ucha na kino wspólnie z Magdą Rutkowską,
siłą tej aplikacji będzie to, jeżeli będą trafiać kolejne deskrypcje. Im więcej ich będzie tym bardziej użyteczna będzie ta aplikacja, bo to nie sztuka stworzyć coś gdzie będą jakieś tam trzy ścieżki i niewiele więcej. Tu chodzi o ilość.
No a też jeżeli już mówimy o komentarzach od osób, które nas słuchają to Ewelina również napisała do mnie prywatnie w sprawie gry. Gra chyba ta The Blind Quest, tak się ona chyba nazywała. Jest to dość nowe wydawnictwo i Ewelina po pierwsze chciałam tą grę polecić.
My o tej grze mówiliśmy przy okazji którychś już nowości. Mam wrażenie, że nawet kilkakrotnie, więc tak, tak mamy tą grę cały czas na radarze, ale jest też sugestia i tutaj być może ktoś z Was, kto w gry gra częściej niż niektórzy z nas i chciałby się tego podjąć jest prośba o prezentację tej gry.
Głównie z tego tytułu, że jest tam cała ciekawa historia, którą można by opowiedzieć, natomiast gra jest w języku angielskim, a jak wiemy nie dla każdego jest to język znany, więc tutaj taka sugestia żeby na temat tej gry poprowadzić jakiś podcast.
Ja ze swojej strony miałbym taką sugestię w ogóle dla Eweliny, że może chciałaby zaprezentować tę grę jeżeli udało jej się to przejść.
Tak, to jest prawda, jest to taka opcja też, może Ewelina u nas nagrać, natomiast też zastanawiam się na ile, no jeżeli to jest taka długa gra i tutaj też Ewelina to zauważyła, że to nie będzie możliwości nagrać całej tej gry, no ale jak tutaj to zrobić, żeby też nie zaspoilerować za bardzo komuś, kto może chciałby zagrać samodzielnie.
No nie wiem, to już myślę, że ktoś kto na pewno bardziej ode mnie w grach siedzi mógłby z tym tematem się zmierzyć, ale to jest prośba od Eweliny i no myślę, że fajnie, że się do nas zgłaszacie z różnymi sugestiami i że gracie w gry i że testujecie różne rzeczy, o których chcecie nam opowiadać, piszcie do nas, dzwońcie i opowiadajcie.
To jeszcze mamy tu jeden komentarz od naszego słuchacza Borysa. Witam, chciałbym zapytać czy ktoś wie o Aleksie na Sonos w Polsce?
Nie, znaczy czy jest, czy działa, albo czy będzie działać, ciężko mi powiedzieć, nie wiem, też nie posiadam głośników Sonos, nie wiem.
Ja też nie, więc.
Ale mamy wśród słuchaczy na pewno użytkowników, to może będą w stanie coś poradzić.
W ogóle nie wiem, czy to o tym była mowa, wydaje mi się czy nie, że Google Assistant się zwija.
Ale tak oficjalnie czy była, na razie była mowa tylko, że coś tam z zespołem, że go tam inne zadania będą, że przycinają coś tam już oficjalnie potwierdzają?
Tak, ale ponoć chyba nie, ale jest duża szansa na to.
Aha, to to mówiliśmy.
Duża szansa na to, no tak, bo te asystenty rzeczywiście tam i podejrzewam, że to w ogóle może być tak, że te asystenty albo się będą zwijać, albo właśnie będą, będą jakoś tam ewoluować w kierunku tych asystentów opartych na tych sztucznych inteligencjach,
pokroju chat GPT i pewnie pokrewnych, no bo teraz każdy na wyścigi robi swoje sztuczne inteligencje, w tym Elon Musk, który zarzekał się, że sztuczne inteligencje są złe i w sumie to ich nie warto rozwijać przez co najmniej pół roku, to teraz sam tworzy sztuczne inteligencje.
Może po to chciał, żeby inni się wstrzymali?
Może.
Nie już nic nie jest dziwiwka. W tym razie bardziej trochę lokalnie nowości z Polskiego Związku Niewidomych. Paweł przygotował kilka.
Tak i dzisiaj będzie na sportowo i troszeczkę też artystycznie. Po pierwsze ruszył nabor, nabór, przepraszam, do Akademii Tenisa dla niewidomych i słabowidzących i przeczytam co następuje.
Fundacja Widzimy Inaczej zaprasza osoby z dysfunkcją narządu wzroku do udziału w trzeciej edycji projektu Akademia Tenisa dla niewidomych i słabowidzących.
Pod okiem doświadczonych trenerów będzie można nauczyć się grać w blind tenisa i zadbać o kondycję fizyczną.
Do projektu mogą zgłosić się mieszkańcy województw dolnośląskiego, kujawsko-pomorskiego, lubelskiego, łódzkiego, małopolskiego, mazowieckiego, opolskiego, pomorskiego, śląskiego, warmińsko-mazurskiego, wielkopolskiego oraz zachodniopomorskiego.
No czyli rzeczywiście jest wiele tych województw. Dość duża część kraju jest pokryta tym projektem.
W przypadku zainteresowania organizatorzy rozważą także możliwość zorganizowania zajęć w pozostałych województwach.
Udział w projekcie jest bezpłatny. Treningi będą odbywać się na terenie wymienionych województw. W zajęciach mogą uczestniczyć dorośli, ale także dzieci i młodzież.
Projekt będzie trwał do 31 marca 2024. Adepci Akademii w ramach projektu będą mieli zapewnione
treningi blind tenisa, zajęcia ogólnorozwojowe z elementami z treningu w formie online, masaże sportowe i lecznicze, indywidualne konsultacje z wybranym specjalistą, fizjoterapeutą, trenerem personalnym, psychologiem sportu lub dietetykiem, sprzęt i miejsce do gry, opiekę trenerów, wsparcie asystentów i wolontariuszy, którzy pomogą np. w przemieszczeniu się po obiekcie sportowym, zbieraniu piłek czy dotarciu na kort lub przystanek,
indywidualne plany działania, wymagane kryteria dla uczestników, aktualne orzeczenie o niepełnosprawności narządu wzroku w przypadku osób dorosłych w stopień znaczny, umiarkowany lub lekki, brak przeciwwskazań zdrowotnych do udziału w zajęciach sportowych, w przypadku osób poniżej 18 roku życia wymagana jest zgoda rodziców lub opiekunów prawnych, zaangażowanie i czas niezbędny do regularnych treningów.
Pierwszeństwo w rekrutacji będą miały osoby, które nie brały udziału w pierwszej lub drugiej edycji projektu. O naborze decyduje kolejność zgłoszeń. Chętni, którzy nie zakwalifikują się do projektu zostaną wpisani na listę rezerwową. Aby wstąpić do Akademii należy wypełnić formularz dostępny pod linkiem. Tu jest link, są to formularze Office, więc powinno być bez problemu. Fundacja skontaktuje się z osobami, które zakwalifikowały się do projektu. Szczegółowe informacje posiada pan Robert Zarzecki.
Telefon 605-368-660-605-368-660. E-mail biuromałpawidzimyinaczej.org.pl.
Działanie jest współfinansowane ze środków PFRON, Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i to wszystko co wiemy na ten temat.
Jeżeli jeszcze nie graliście w blind tenisa, albo ciekawi Was ten sport, który przypomina, mówiliśmy o tym jakiś czas temu, bo to chyba też o ten sam sport chodzi, po angielsku też się go nazywa soundballem, jest oficjalnie już teraz na Australian Open.
Może ten projekt nie ma tego tu wpisanego w celach, ale jest to zawsze jakiś pierwszy krok do tego, żeby gdzieś bardziej profesjonalnie w sport się zaangażować, więc myślę, że warto.
Druga kwestia to warsztaty twórcze dotyczące przyszłości. Tu już jest informacja do osób, które albo w Warszawie mieszkają, albo są w stanie na te dwa spotkania do Warszawy przyjechać. A o co chodzi?
Fundacja Wielozmysły rozpoczyna rekrutację do cyklu Opowiadanie Światów. To seria warsztatów dostosowanych do potrzeb osób z niepełnosprawnością narządów wzroku i ruchu. Uczestnicy będą zastanawiać się nad działaniami, które mogą nieść nadzieję w obliczu globalnych i lokalnych kryzysów.
Celem projektu jest próba wyobrażenia sobie i opowiedzenia o bardziej optymistycznych, ale jednocześnie realnych wizjach przyszłości. Warsztaty skierowane są do osób w wieku od 15 do 22 lat. Opowiadanie Światów łączy działania edukacyjne i artystyczne. Projekt składa się z cyklu dziewięciu warsztatów.
Pierwsza część będzie wprowadzała wątki związane z tworzeniem narracji, relacjami człowiek-przyroda, nowymi technologiami, niepełnosprawnością i migracjami. W trakcie drugiej części uczestnicy przepracują wybrane tematy. Odbędą się warsztaty performatywne, scenariuszowe i dźwiękowe.
Efektem projektu będzie słuchowisko prezentujące bardziej optymistyczną wizję przyszłej społeczności. Tytuł projektu nawiązuje do powieści Ursuli K. Le Guin, wybitnej pisarki science fiction, poetki i eseistki. Autorka uczy, że umiejętność wyobrażenia sobie świata innego niż ten, w którym żyjemy, ma kluczowe znaczenie w budowaniu zmiany społecznej i kulturowej.
Warsztaty odbędą się w dwóch blokach, 20-21 maja i 3-4 czerwca, w Warszawie, głównie w centrum lokalnym Żoliborz. Rekrutacja trwa do 4 maja, a zainteresowani powinni wypełnić formularz na stronie www.wielozmysły.org.pl.
I tu znowu formularz Google. Szczegółowe informacje o warsztatach znajdują się na stronie fundacji www.wielozmysły.org.pl, ukośnik opowiadanie Myślnik Swiatow. Oczywiście linki wszystkie jak zawsze u nas będą w komentarzach. I profilu facebookowym www.facebook.com, ukośnik Fundacja Wielozmysły, pisane razem.
Projekt współfinansuje Miasto Stołeczne Warszawa, kontakt telefoniczny pani Monika Matusiak 509-555-812, powtarzam 509-555-812 lub e-mail monikamaupawielozmysly.org.
No i myślę, że tu będziemy mogli skończyć jeśli chodzi o to co w tym tygodniu zakomunikował z takich ciekawych projektów Polski Związek Niewidomych, ale po pierwsze od sportu jeszcze się, ze sportem jeszcze się dziś nie żegnamy, a po drugie to nie nasze ostatnie spotkanie z projektami tej organizacji, bo jeśli tylko coś się pojawi ciekawego w którymś z naszych polskich miast to z pewnością o tym damy znać.
A teraz zaglądamy do wypowiedzi naszych słuchaczy, bo piszecie do nas intensywnie, co cieszy, bardzo cieszy. Roberto do nas napisał.
Cześć! Jeśli testujecie nową aplikację Banku Santander na iOS to śmiało pobierajcie aktualizację. Są poprawki dostępności, przede wszystkim już działa z VoiceOverem przycisk do logowania biometrycznego.
Polecam też we wstępnej konfiguracji ustawienie ekranu głównego na lekki, bo domyślnie jest klasyczny.
Lekki ekran główny jest dla użytkownika VoiceOvera bardziej przejrzysty. Nadal są jednak problemy, np. przyciski w ustawieniach aplikacji są nieopisane.
Na Androidzie dostępność chyba bez zmian, tam już można zrobić większość rzeczy, ale np. trudniej jest zmienić ekran główny, trzeba się trochę naklikać i naprzesuwać.
Sprawdzałem z TokBekiem i Jeszło. Tyle Roberto. A propos aplikacji, no cóż, zachęcamy do aktualizowania i testowania i dzielenia się swoimi wrażeniami w takim razie.
I zostajemy w kręgu aplikacji, tym razem mniej optymistyczna wiadomość, bo VoiceDream Leader znany, lubiany, do tej pory trzeba było zapłacić za niego raz, teraz to się niestety zmieni, trzeba będzie za niego płacić co jakiś czas.
Znaczy tak, mowa o VoiceDreamie na iOS-a, to na pewno, bo tu wokół tego dość głośno zrobiło się ostatnio na forum AppleVis, bo zdaje się, że VoiceDream na Maca to już tak działa, praktycznie od samego początku, jeżeli chodzi o ten model subskrypcyjny.
No i cóż, początkowa cena, jaka została zaproponowana przez twórców VoiceDreama to 59,99 dolara rocznie, pojawiła się taka informacja gdzieś tam na forum AppleVis, że ma to zostać jednak nieco zmniejszone do 39,99 dolara,
więc jest mniej, chociaż w takim cyklu rocznym to też bez wątpienia nie jest to wcale aż taka mała suma, skoro już to nie było 30 dolarów, taka kompletna opłata, tak mi się coś wydaje, że to mniej więcej.
Więc teraz będzie więcej za rok niż?
Swoją drogą Tomku, gdybyś troszeczkę mikrofon sobie podgłośnił.
Ale proszę uprzejmie.
Cały VoiceDream, nie pamiętam teraz czy on aż tyle kosztował, wiem, że ja go kupiłem jakoś koło 60 zł z tego co pamiętam, ale to było rok temu i może była wtedy jakaś promocja.
Tak, bo tam się pojawiały promocje i oczywiście to też trzeba pamiętać o tym, że VoiceDream w różnym czasie, różnie wyglądał proces jego zakupu i to za co trzeba było tak naprawdę płacić.
Bo pamiętacie jeszcze te czasy, kiedy VoiceDream na iOS-a, przynajmniej dla polskiego użytkownika, wiązał się jeszcze z jednym dodatkowym zakupem, mianowicie z zakupem głosu.
Bo przecież kiedyś głosy iOS-a nie były obsługiwane w tej aplikacji i na początku to w ogóle było tak, że dobra kupowaliśmy sobie VoiceDream, ale jeszcze w VoiceDreamie musieliśmy dokupić jakiś głos.
Albo acapelle, albo ivone, to już co kto tam lubił, a na początku to w ogóle nie było wyboru, bo był tylko jeden polski głos, mianowicie acapella Ania. Ja kupowałem w tym czasie VoiceDreama, to już tak dawno było.
Natomiast teraz się to zmienia. Początkowo aplikacja będzie bezpłatna, to znaczy zainstaluje nam się ona za darmo. Będzie 7-dniowy okres próbny, a potem no cóż, to trzeba będzie się zdecydować na subskrypcję i na to, żeby nasza karta była obciążana regularnie.
Co rok, czy co miesiąc, bo też ma pojawić się taka możliwość, jeżeli chodzi o VoiceDreama. No cóż, zdania są bardzo podzielone i to nawet w tej społeczności amerykańskiej użytkowników Apple, gdzie wydawać by się mogło, że w Stanach Zjednoczonych to generalnie ludzie będą mieli mniejszy problem z płaceniem za różne aplikacje.
A nie oszukujmy się, VoiceDream no i jest aplikacją, która dla osób niewidomych na iOS-ie to była jedną z tych, których instalacje wszyscy polecali na samym początku. Jak kupujesz sobie iPhona, chcesz czytać książki, to koniecznie zainstaluj sobie VoiceDream Readera.
No i teraz głosy są takie, że oczywiście niektórzy bardzo chętnie będą wspierać VoiceDreama, inni szukają też alternatyw, które są, bo to też nie jest tak, że nie ma tych alternatyw. Są inne aplikacje, za pomocą których można sobie czytać książki, jak chociażby aplikacja Dolfina, jak ona? Easy Reader.
Czy na przykład Speech Central też jest ta aplikacja, której to swoją drogą myślę, że za jakiś czas się przyjrzymy nieco uważniej, bo ona jest dostępna dość wieloplatformowo, natomiast wieloplatformowo z Windowsem włącznie.
Niestety, ja to sprawdziłem i rozczarowałem się, mianowicie aplikacja nie synchronizuje książek na linii Windows, iOS. Na linii iOS ekosystem Apple jak najbardziej, ale…
Tak, ale tego nam nikt nie obiecywał też do końca, w sensie mogłoby się wydawać, że skoro jest na tyle platform, to coś w tym kierunku opanowali, ale nie było to coś, co było gdzieś jasno napisane w liście funkcji programu, więc ja tutaj bardziej do tego podszedłem osobiście jako do eksperymentu.
Natomiast okazało się rzeczywiście, że się nie da, a mogłoby być, to prawda, to prawda, ale Speech Central jest dostępny na Maca, na Windowsa, na iOSa, Androida, nawet na Apple Watcha ponoć jest bardzo rozbudowana aplikacja.
I Apple TV też.
I Apple TV, tak. Nie wiem czy ty Michale już testowałeś na Watcha, Speech Central.
Na Watcha akurat nie, na Apple TV swego czasu odpaliłem, średnio wygodnie tam się robiło cokolwiek, ale jak już bym miał coś tam załadowane i tylko żeby sobie włączyć i czytać, to jak najbardziej, to by było spoko, to by było spoko.
No jasne.
Więc to są takie alternatywy. Ta aplikacja na Windowsa, ona tam kosztuje 30 parę złotych w sklepie Microsoft Store. Cóż, ona jest dostępna, tego nie mogę jej zarzucić, że tam są jakieś dostępnościowe problemy, natomiast pod Windowsem to aplikacji do czytania książek jest wiele, wystarczy sobie notepada otworzyć albo cokolwiek.
I mamy już chociażby książki w zwykłych plikach txt, czy curate na przykład, jeżeli chcemy czytać i puby.
Albo bookworm.
Tak, albo bookworm. I no nie muszę kupować odrębnej, aż takiej aplikacji, której interfejs jest dyskusyjny, jednym osobom się podoba, innym nie, inne są w stanie się do tego interfejsu przyzwyczaić.
Mnie ten interfejs absolutnie nie zachwyca, to powiem szczerze. Więc no nie jest to aplikacja i nie będzie to z pewnością aplikacja mojego pierwszego wyboru, jeżeli chodzi o czytanie książek pod Windowsem, ale gdyby była taka możliwość, że zaczynam czytać na Windowsie, kończę czytać sobie na przykład w podróży na telefonie, to byłaby, zdecydowanie byłaby.
I tak a propos Voicedreama właśnie, zastanawiać może, co dalej, co będzie niosło za sobą to, że ta aplikacja będzie teraz aplikacją płatną w rozliczeniu subskrypcyjnym.
Czy to będzie oznaczało, że użytkownicy rzeczywiście coś ciekawego dostaną, bo ostatnimi czasy, to nie wiem czy się ze mną Pawle zgodzisz, ale Voicedream to tak w zasadzie na jakieś tam poprawki przynosił, tam się od dość dawna niespecjalnie dużo działo tak pod maską tego programu.
I chyba ostatnią funkcją nową, która doszła dość niedawno jest właśnie pisanie po plikach PDF i to jest coś, co miało pozwolić na wypełnianie na przykład formularzy, które dostajemy w PDF, natomiast ta funkcja nie była dostępna z VoiceOver i tak widać troszkę, że autor zauważył, że i też od początku to było poniekąd celem, że nie tylko osoby niewidome korzystają z tego programu, ale też dyslektycy, ale też osoby z innymi tak zwanymi niepełnosprawnościami czytania.
W sektorze edukacyjnym ta aplikacja pewnie się rozniosła szerokim echem, zwłaszcza amerykańskim, zwłaszcza, że i tutaj ten wątek amerykański nie jest bez znaczenia, że aplikacja bezpośrednio obsługuje Bookshare’a, a w Stanach każda aplikacja, która wspiera Bookshare’a, NLS Bard bezpośrednio jest na wagę złota, więc tutaj na pewno też za to miała ona u niewidomych Amerykanów dużego plusa.
Natomiast masz rację, że ostatnimi czasy te changelogi to są poprawki i usprawnienia drobne, które nie zostają nigdzie szerzej opisane. Aplikacja prawdopodobnie robi to, co ma robić. Dla mnie ona już robiła to, co miała robić jakieś 10 lat temu. Może jak doszło jeszcze jakieś integracje z chmurami, coś tam, wsparcie dla plików, dla głosów systemowych.
No to robi to trochę lepiej, to prawda.
Tak, ale ten zestaw funkcji, który tam był w tych pierwszych wersjach, zasadniczo mi osobiście by wystarczył. Mieliśmy już takie dyskusje na Mastodonie, że tak naprawdę w tym momencie zaczyna się era, to znaczy tak, tu trzeba zaznaczyć jasno, bo chyba o tym nie mówiliśmy, plan jest taki, że osoby, które już kupiły aplikację będą miały dalej do niej nieograniczony dostęp.
Zgadza się, przynajmniej w teorii, bo w praktyce różnie z tym bywało. Gdzieś tam było widać, też na Mastodonie, czy na forach Apple Vis, jakieś takie wypowiedzi użytkowników, że jak odinstalował ktoś tę aplikację, to potem, kiedy ją zainstalował ponownie, to urządzenie zapomniało, że tam już dla tego użytkownika ten Voice Dream został kupiony.
Więc później, chyba dzień po tym, jak to przeczytałem, to pojawiła się kolejna wersja Voice Dreama z jakimiś tam poprawkami, więc myślę sobie, że to może być właśnie tak, że najzwyczajniej w świecie to zostało poprawione.
Oby, no bo to by w jakiś sposób ratowało sytuację przynajmniej dla tych, którzy już te pieniądze wydali tak naprawdę i którym tą aplikację ktoś polecił i uwierzyli w to, mając przekonanie, że jak już coś raz kupili, to mają do tego dostęp.
Przykład Envision pokazuje, że nie zawsze tak to jest. Natomiast mieliśmy już takie dyskusje, że jak tak popatrzeć na rozwój programów różnych, z których korzystamy, to twórcy różnych rozwiązań potrafili już udowodnić, że aplikacje lub program do czytania książek w różnych formatach,
z syntezą mowy, ba nawet do eksportu tychże do różnych plików audio i tworzenia sobie audiobooków z syntezą, da się zrobić za darmo albo po cenie takiej właśnie jednorazowej, która nie rozrywa kieszeni.
Tylko to są rzeczywiście programy, które nie są dedykowane jakiejś wybranej grupie osób, to moim zdaniem to najlepszy przykład takiej aplikacji to Voice Aloud Leader na Androida, bo to jest aplikacja, która nie jest dla niepełnosprawnych kogoś, tylko po prostu chcesz przeczytać książki bez patrzenia na ekran, proszę bardzo i to jest aplikacja dla wszystkich.
To jest aplikacja, która ma wersję darmową z reklamami i płatną bez tych reklam. I oczywiście tam niewidomych to są jakieś tam na tyle dużym, na tyle tam jest jakaś duża uwaga skupiona na niewidomych, że ta dostępność jest pilnowana, żeby to było, natomiast tak generalnie to jest właśnie opisane, że to jest aplikacja do czytania książek bez patrzenia na ekran.
I rzeczywiście mam wrażenie, że coraz więcej osób różnych, kierowcy, osoby starsze, a to nie jakoś bardzo starsze, tylko takie powiedzmy w tym momencie 50-60+, które jeszcze są aktywne powiedzmy jakoś zawodowo, życiowo i w ogóle, czytają sobie w ten sposób książki, no bo robią są coś w domu, w kuchni, jadą do pracy, jadą gdzieś, coś tam jeszcze robią i żeby im czytało książkę, to ta synteza, która w tej chwili jest w tych smartfonach,
pozwala na to, żeby te książki się może nie jakoś, nie jakoś bardzo komfortowo, ale na tyle, że to jakoś przejdzie, no jakoś czytało. Mam w rodzinie zresztą też kogoś, kto w tej chwili czyta w taki sposób, syntezą tą wbudowaną w Androida i to jest, jak bym mówił, to oczywiście to tam jest jakieś przekłamanie, ale to już jest na tyle fajnie, że to już wystarczy, mówi.
Ciekaw jestem, co się stanie, gdy ten Eleven Labs się stanie bardziej jeszcze popularny, choć i tak już, jak wpisuję na YouTube’a Eleven Labs, no tam co parę godzin albo co godziny czasami jest filmik, w którym opisywane jest to, jak można z tego skorzystać i to już jest chyba dość znana technologia, więc podejrzewam, że te wszystkie dusze filmów mogą szukować jakiejś odpowiedzi na ten system od Eleven Labs,
jest ta synteza wbudowana nawet w system, tak może, może się za jakiś czas jeszcze bardziej polepszyć.
Ja w ogóle myślę, że to bardzo zależy też, bo wspomniałeś Pawle o tym, że pokazuje życie i różne przykłady, że można stworzyć aplikację, za pomocą której będzie się czytało książki i nie będzie ona droga i nie będzie ona jakoś tam wybitnie nas uderzać po kieszeni.
Tak, to się zgadza, natomiast to wszystko ja myślę, że też bardzo mocno zależy od tego, jak kto w proces danej rzeczy jest zaangażowany, bo jest dużo różnych aplikacji i ja się bardzo cieszę, że tak jest, które to ludzie tworzą sobie na przykład gdzieś tam powiedzmy po godzinach w domu, gdzieś tam po godzinach pracy nawet,
jako taki projekt hobbystyczny i nierzadko one są bardzo dobrymi narzędziami, ja w żadnym wypadku nie chcę ich dyskredytować i to jest zawsze tak, jeżeli aplikacja taka jest dziełem hobbysty albo takiego entuzjasty danego rozwiązania,
to zazwyczaj okazuje się, że coś, co na przykład jakaś firma tworząca aplikację rozpisałaby na ileś dziesiąt albo set godzin pracy, zrobiła jeszcze dodatkowo jakąś estymację kosztów, wyszłoby to dziesiątki tysięcy złotych, to ta osoba w pojedynkę robi bez większego problemu gdzieś tam sobie po godzinach,
chce za to kilka złotych i nagle okazuje się, że to wszystko można. Tak można, no tylko to nie jest do końca podejście biznesowe i ja mam tu takie wrażenie, że jeżeli ktoś myśli o tym, żeby z danej aplikacji krótko mówiąc żyć albo żeby była ona jakimś stałym źródłem jego dochodów,
to musi jednak do tego podchodzić też w troszeczkę inny sposób i też wszystko jest uzależnione mam wrażenie od tego, ile ta aplikacja osób ma kolokwialnie mówiąc wykarmić, bo co innego jest sytuacja, kiedy za aplikację odpowiedzialna jest jedna osoba, która ma jakąś tam swoją jednoosobową działalność, a inaczej wygląda też sytuacja, kiedy za aplikację odpowiedzialna jest jakaś firma,
która musi zatrudnić kilka osób i te kilka osób opłacić i my nawet często nie wiemy z czego biorą się te koszta, no bo my nie zaglądamy komuś na zaplecze i nie wiemy, że w danej firmie jest np. powiedzmy pani Kasia, która jest sekretarką i musi jeszcze odbierać maile, gdzieś tam przygotowywać spotkanie itd.
Pani Kasia nie programuje, ale ona też jest zatrudniona i też na jej życie i na koszty jej zatrudnienia też te pieniądze z tej aplikacji się biorą, więc to też chciałbym tak powiedzieć, bo ja akurat widziałem parę takich przypadków i np. tak sobie myślę, że gdyby naszą aplikację Dawid, aplikację dla Windowsa, którą stworzył, chcieć zlecić jakiejś firmie,
to podejrzewam, że ta aplikacja w życiu by nie powstała, bo by się nagle okazało, że nie mamy absolutnie na to jakichkolwiek środków, a na pewno nie mamy takich środków, bo to nie byłoby, no to dobra, to dajcie nam 300 zł i zrobimy, tylko to by się zamknęło w paru tysiącach. Tak niestety to działa.
Jasne i ja też nikomu nie odmawiam chleba, bo to nie o to chodzi, żeby mnie źle nie zrozumiano. Bardziej chodzi mi o to, że fajnie, że jest aplikacja, która się rozwija cały czas, tam dochodzą nowe funkcje i to jakieś takie rewolucyjne, bo Voice Dream parę rewolucji już przeżył, jakieś OCRy, jakieś właśnie nowe tryby przechowywania tych książek, nawigacji, czegoś tam, w ogóle wyszły jakieś aplikacje poboczne, typu tam Writer i OCR itd.
Natomiast fajnie, gdyby dla osób, które po prostu chcą czytać książki, istniała aplikacja, która może jest troszkę prostsza, może nie rozwija się aż tak dynamicznie, może rozwija się tylko tyle, żeby Apple jej nie wyrzucił za to, że jest nierozwijana i żeby obsługiwała tam najnowsze iPhone’y, iOS’y, żeby po prostu się otwierała i działała, ale żeby te podstawy oferowała i żeby osoba, która kupiła sobie iPhone’a w nadziei, że będzie na nim robić różne rzeczy, czytać książki, komunikować się ze znajomymi,
tu jakaś nawigacja, tu jakieś coś, nie znalazła się w sytuacji, gdzie do już i tak drogiego iPhone’a jeszcze musi doliczyć sobie koszt aplikacji do czytania książek.
Dlatego dobrze…
Nie syntezą jakąś neuronową wypasioną ani profesjonalną, tylko zwykłą systemową jaka jest.
Szczególnie w naszych realiach to nie jest jakieś bardzo szałowe, bo powiedzmy język angielski i ta synteza Siri, no to to już wygląda lepiej, a chyba tych głosów też można używać, czy nie w Voice Dream’ie?
Chyba tylko w aplikacjach Apple coś.
No ale te angielskie głosy i tak są, mam wrażenie, jednak trochę bardziej dopracowane.
Natomiast ja powiem szczerze, ja z miłą chęcią nawet przeszedłbym na ten model subskrypcyjny, gdyby właśnie powstała aplikacja, która zapewni mi synchronizację tych książek,
synchronizację stanu, lektury, gdyby to było coś rzeczywiście, co będzie dostępne i jeżeli twórca Voice Dream’a będzie miał zamiar coś takiego wprowadzić, coś takiego wdrożyć, ale nie tylko w ekosystemie Apple, bardzo proszę,
bo są ludzie, którzy używają iOS’a, ale używają Windows’a jako swojego środowiska pracy, no to ja bardzo chętnie nawet przeszedłbym sobie na taką opcję subskrypcyjną, bo to rzeczywiście jest coś, co na pewno dla twórcy też generuje jakieś stałe koszty,
utrzymywanie jakiejś chmury, tej infrastruktury i tak dalej, i tak dalej, nie ma sprawy. Natomiast w tym momencie ja się bardzo zastanawiam, po co coś takiego zostało zrobione, szczególnie, że tak mam wrażenie, że ten rynek użytkowników Voice Dream’a to się jednak trochę nasycił.
I to w sensie, że kto miał kupić, to to kupił, oczywiście trochę osób na pewno zawsze dojdzie, ale no procentowo to myślę, że znacznie więcej osób kupiło już te aplikacje niż kupi, więc czy to jest dobry moment, żeby teraz?
Zależy moim zdaniem w jakie funkcje pójdą. I tu można by spekulować. Ty zasugerowałeś jedną ważną rzecz, czyli aplikacja dla Windows i synchronizacja stanu. Mogliby to zrobić, organizując jakąś mini chmurę na te nasze zasoby nawet, mając już takie gdzieś tam pieniądze, stałe śródło dochodu.
Druga rzecz, głosy różne oparte o AI. Nie wiem na ile to się kalkuluje i na ile by się dało zrobić coś takiego. No już Voice Dream miał w przeszłości za sobą różne współprace, bo to z Acapellą, bo to z Yvonną i z innymi jakimiś też, Neo Speech chyba.
No to i to w czasach, kiedy tak naprawdę Apple sam z siebie nie obsługiwał syntez firm trzecich, więc te głosy były poniekąd uwięzione w tej tylko jedynej aplikacji, ale za to dało się ich użyć do czegokolwiek na tym systemie produktywnego. Oprócz oczywiście napisania sobie kawałka tekstu i puszczenia go przyciskiem play, bo takie aplikacje też były.
Ale tu już można było przeczytać całą książkę i za pomocą głosów takich, które są inne niż te niuansy, wysokiej jakości, więc to nie byłaby pierwszyzna dla twórcy Voice Dreama, żeby jakieś współpracę tu nawiązać. Możliwe, że przez to, że to jest aplikacja nagradzana przez Apple, przez tą renomę jaką sobie zbudował przez te ostatnich 11-12 lat,
będzie w stanie jakiś sensowny deal wypracować z Microsoftem, z Eleven Labs, z może Google i tymi Wave głosami. Kto wie, może coś takiego zobaczymy, bo to jest też inna kwestia, jak my wiemy, że za te pieniądze, które płacimy w ramach subskrypcji, dostajemy jeszcze jakieś funkcje takie premium, które rzeczywiście usprawiedliwiają ten koszt.
Bo teraz tak naprawdę będziemy płacić, znaczy ci, którzy nie kupili, bo ja mam już wersję premium i jeżeli tutaj autor dotrzyma słowa, to ja powinienem mieć dostęp do tego, co już mam. Ale te osoby, które jeszcze nie kupiły, tak naprawdę płacą i to nie ma pieniądza, bo jak rozumiem, wylądowało na ostatniej sugestii 40 dolarów rocznie.
Czyli no to około 200 złotych wychodzi za możliwość czytania plików lokalnych głosami lokalnymi, no i nie wiem, jedną acapellą, zwłaszcza w języku polskim, jak ktoś tylko czyta, która do tej pory była za darmo w ramach tej subskrypcji premium. No okej, acapella kosztuje, rozumiem, ale tak poza tym, no to 200 złotych rocznie za…
To znaczy acapella była za darmo? Nie.
Jeden głos mogłeś pobrać za darmo.
A to widzisz, to kiedyś jeszcze ja musiałem zapłacić.
Nie, to potem weszło, ja teraz jak kupiłem tą rok temu, to już mi się załapało, że za darmo właśnie.
Ja jeszcze się załapałem na te czasy, kiedy za wszystko trzeba było płacić, dlatego mówię, że na samym początku, no to niestety, to wcale nie była taka tania impreza, że tu kupujesz aplikację, a zaraz potem musisz sobie jeszcze kartę obciążyć głosem.
Natomiast teraz efekt jest taki, że takie pieniądze płacimy rocznie za możliwość czytania plików lokalnych.
Zgadza się.
Tak to wygląda.
Zobaczymy co z tym będzie dalej, jak to będzie wszystko wyglądało.
To czas pokaże.
Ja mam nadzieję, że jednak to będzie tak, że te aplikacje będą w jakikolwiek sposób rozwijane, a właściwie Voice Dream, że będzie rozwijane, że powstanie coś nowego.
No tego się trzymam i na to gdzieś tam jednak liczę.
Widzę, że w naszej poczekalni są osoby, które chciałyby zabrać głos w dyskusji.
Tu jest Wojciech na przykład, ale z Wojciechem mamy jakiś problem techniczny, żeby go wpuścić, więc zobaczymy, może z Patrykiem nam się uda.
Może uda nam się połączyć właśnie z Patrykiem.
O, tu już nie ma problemu.
Wojciechu, nie wiem jaki jest u ciebie techniczny problem, ale jeżeli nas słyszysz, no to kombinuj, kombinuj, a być może się za jakiś czas połączymy.
Witaj Patryku, z czym ty do nas dzwonisz?
Jestem?
Jesteś.
Tak, jesteś.
O, to bardzo dobrze, to bardzo dobrze.
To znaczy tak, pierwsze chciałem jeszcze wrócić do tematu Voice Dream Readera, o którym tutaj było mówione.
Powiem tak, dla mnie to jest program, którym po prostu ja się zachwycam od kiedy go kupiłem i szczerze mówiąc, jakoś ciężko mi sobie zwyobrazić inny program do czytania książek,
najdziwniejsze, bo nawet z iBooksem nie było mi jakoś po drodze.
Aczkolwiek wydaje mi się, że dla osób, które faktycznie chcą jakoś tam w trybie podstawowym poczytać książkę, no to wydaje mi się, że ten iBooks nie jest zły.
Nie wiem, czy ten iBooks ma możliwość czytania syntezą wbudowaną, poza VoiceOver, nie wiem, wiecie może jak to jest.
Bo jeszcze kompletnie zapomnieliśmy o tym, że przecież Edwin ma wbudowaną aplikację do czytania książek. Jak tam jest z importem własnych plików?
No, więc…
Nie wiem, ja szczerze mówiąc się nie bawiłem za bardzo, wiem, że ona ostatnio dostała jakieś ulepszenia, zwłaszcza na Macu, no i teraz to formatowanie w Braillu, jakieś podkreślenia, pogrubienia tekstu pokazywane są też na linijce braillowskiej na monitorze.
Natomiast właśnie, no to by trzeba było to sprawdzić, co do VoiceDreama. Ja wiem też, dlaczego ta subskrypcja mogła się pojawić, co mogło skłonić autora, bądź autorów, bo nie wiem ile osób to tam robi.
No, przez to, że są wspierane te różne biblioteki typu Bookshare, jakieś tam i tak dalej, wydaje mi się, że te biblioteki mają być może płatne API, ja nie wiem jak działa Bookshare, ale jeżeli znając amerykański rynek, to sądzę, że to nie jest darmowa impreza i myślę, że twórcy muszą sobie zapłacić jakoś tam, mają jakąś umowę z Booksharem,
że tak, żeby po prostu VoiceDream korzystał z tego, no to tam twórcy muszą coś opłacać, no i myślę, że tutaj aż o to chodzi. A jeżeli faktycznie miałoby być tak, że synchronizacja z Windowsem, no to byłoby naprawdę super, bo to już by było po prostu spełnienie moich marzeń.
Marzenia z naszej strony, to nie jest żaden potwierdzony, żeby nie było fakt, my sobie tutaj fantazjujemy, co by było fajnie mieć w tej subskrypcji.
No to miejmy nadzieję, że tak w końcu będzie.
Gdzieś tam na przykład w dyskusji na Apple Vis się pojawiła taka sugestia, że niech by to był chociaż jakiś czytnik taki webowy, bo to nie musi być już nawet natywna aplikacja, ale na przykład na Windowsie to przecież przeglądarka jest w stanie syntezą odczytywać różne rzeczy, więc dlaczegoż by tego nie zrobić w ten sposób, ja już nie mówię o jakiejś natywnej aplikacji, żeby czytać gdzieś tam powiedzmy syntezą z czytnika ekranu,
ale fajnie by było, naprawdę fajnie, żeby człowiek przynajmniej wiedział, że za to co płaci, to jednak jest to w jakiś sposób rozwijane.
No tak, także to by było, jeżeli chodzi o Wojs Dinga, natomiast ja się chciałem odwołać do tyfula przeglądu, który był tydzień temu i w zasadzie do tematu tutaj growego, który był mówiony z Piotrkiem Malczanem, ale trochę szkoda, że go nie ma, bo nie czułem, że Piotrek będzie.
A już mówię dlaczego, Piotrek mówił o tym, że jest duża aktualizacja gry System Fold, tej takiej o robotach, no powiem szczerze, że ja tą grę mam kupioną w sklepie Microsoft i mam ją zainstalowaną na dysku i powiem szczerze, że ja żadnej aktualizacji nie miałem.
Powiem nawet więcej, człowiek, który jest za to odpowiedzialny, czyli Nolan, zawsze na łamach forum Audio Games Net pisze, jeżeli jest jakaś duża aktualizacja, bo on akurat uważa, że powinno się takie rzeczy tam pisać, również tam tej aktualizacji nie ma.
Ja nawet specjalnie zainstalowałem sobie, odinstalowałem i zainstalowałem jeszcze raz kupioną wersję i nie ma, w historii aktualizacji jest, owszem, aktualizacja z zeszłego roku, natomiast w tym roku niestety tej aktualizacji nie ma, więc szkoda, że nie ma Piotra, bo bardzo jestem ciekawy skąd uzyskał informację o tej aktualizacji, bo mówię, no może akurat ta aktualizacja się robi,
natomiast no nie ma jej.
No ciężko nam tu powiedzieć, myślę, że Piotr będzie w kolejnym Tyflo Przeglądzie, więc postaramy się, żeby jakoś odniósł się do tego tematu, a może nas słucha w tym momencie, no więc jeżeli Piotrze nas słuchasz, to napisz słów kilka a propos tego, żeby jakiś komentarz tu padł z twojej strony a propos tej gry.
Tak, natomiast jeśli a propos gry, też chciałem powiedzieć o rzeczy, której Piotrek nie powiedział, która się pojawiła chyba dokładnie w tym samym dniu, kiedy się pojawił Tyflo Przegląd, więc może na tą informację nie trafił.
Gra znana Wam z wielu osobom, gra wideo z Czech, dostępna 1428 Shadows Over Silesia, która była tylko na Steamie, ostatnio doczekała się wersji na platformie GOG, czyli platformie naszego polskiego studia, CD Projekt Red.
To jest platforma, która nie ma żadnych DHM-ów, więc po prostu logujemy, zakładamy się w sobie tam konto, kupujemy grę i grę pobieramy sobie ze strony jak na itchu i po prostu sobie gramy w to, tak działa GOG.
Tam była jakaś obniżka tydzień temu, nie wiem czy ona nadal tam jest, natomiast jest możliwość kupienia tam w tym serwisie GOG, czyli GOG, więc kto Steama nie lubi, kto na kogo Steam brakuje barierą, to teraz będzie mógł kupić to.
I kolejna informacja, w tym tygodniu ruszyła beta, powiedzmy beta otwarta znanego chińskiego MMORPG Return of the King, z tym, że teraz to się zaczyna, stało się to pod nazwą Return of the King II The Legend to the Glory.
I tak naprawdę jest to nic innego jak stary Return of the King, z kilkoma zmianami, pierwszą zmianą jest tutorial, czyli jest takie małe miasteczko, w którym po prostu robimy questy takie tutorialowe, które nas wszystkiego uczą, no i później już pojawiają się lokacje znane ze starego Return of the King.
No i co ciekawe, podczas tej bety można dostać płatną walutę codziennie, 2000 ingot, a ingot to jest waluta, za którą się płaci, więc możemy sobie za darmo kupić kartę członkowską, która nam daje kilka benefitów, jak chociażby to, że można dostawać codziennie kartę za doświadczenie,
no i można również sobie kupić zwierzę, na którym się możemy poruszać za darmo, co w przypadku pierwszej wersji Return of the King tylko się można było za pieniądze dostać. Nie wiem co twórcy z tym zrobią, poza tym jest po pierwsze taki problem, że nie ma angielskiego tłumaczenia, to znaczy ono jest połowicznie, natomiast twórcy twierdzą, że no jak będą gracze, to zrobimy angielskie tłumaczenie, bo tam się trochę team zmienił, więc trzeba sobie radzić z tłumaczem, to jest pierwsza rzecz,
druga rzecz, chiński serwer równa się lagi, czyli jeżeli gramy w godzinach, kiedy Chińczycy śpią, czyli od 18 do północy, no to powiedzmy, że jakoś pogramy, natomiast w ciągu dnia no, wywalanie z gry i lagi, przycięcia to jest chleb powszedni, także no nie polecam w ciągu dnia.
A to jest i tak beta, która pod koniec miesiąca się wyłączy, więc informuję, że jest, można z AudioGames.net, z New Releases Room pobrać, tam jest link do Google Drive’a, można sobie to pobrać i konto założyć i sobie sprawdzić.
Cała taka procedura jest coś nadal. Jeszcze chciałem się odnieść do tego, co tutaj Ewelina, zdaje się, pisała, tak, o Blind Quest, prawda?
Tak, tak, tak.
No, powiem wam szczerze, nie wiem, o której grze mówi Ewelina, bo tych wersji Blind Quest się pojawiło aż trzy, to już jest trzecia część.
Mówię w ten sposób, ja mógłbym się pokusić o podcast, gdyby ta gra była darmowa, a już mówię dlaczego. Ja miałem przyjemność grać w jedynkę.
To jest gra, Pawle, nie z nowego studia, to już jest stare studio włoskie, które chociażby jest znane z Heliger The Inquisitor, o których przecież tutaj Tomek Tworek mówił chociażby na łamachach.
Tak, i bardzo znęcał się nad tą firmą i w sumie słusznie, bo ja też niestety bardzo na tej firmie, każdy ich tytuł, który jakby oni wypuszczali, sprawiło, że się parzyłem na tym coraz bardziej.
Za każdym razem jak wydawałem pieniądze na ich produkty, żeby potestować, za każdym razem było mi ich co najmniej, bardzo żal.
W przypadku Blind Questa niestety jest tak, że oni ostatnio zmienili jakoś narrację tych gier, bo też jest jeszcze taka gra na podstawie Draculi, Hellhunter Antinonem ona się chyba nazywa.
Problem polega na tym, że to jest jakiś w ogóle silnik, który oni sobie zrobili do robienia takich powiedzmy gier pseudonarracyjnych.
To znaczy, że tam jest jakby wypowiada się jeden narrator cały czas, który opowiada całą historię, pomijmy fakt, że we wszystkich grach jest ten sam pan, który po prostu wszystko opowiada i jest system walki.
Tak naprawdę Blind Quest to jest jakby przygodówka, natomiast jest system walki, który jest bardzo zaawansowany, polega w nawalaniu w ekran po prostu cały czas i ewentualnie można przesuwać palcami po ekranie, żeby starać się unikać ataków,
natomiast im szybciej będziemy nawalać w ekran, tym lepiej oczywiście dźwięki, efekty dźwiękowe, które temu towarzyszą są paskudne.
I gdyby nie po prostu ten system walki, który jest dla mnie po prostu okropny i sprawia, że boli mnie palec, przynajmniej tak było w jedynce i w dwójce, nie wiem jaka jest trójka, bo pieniędzy mi szkoda, a dema niestety nie mam,
no to gdyby nie było tej całej otoczki w postaci tej walki okropnej, której niestety nie da się pominąć, bardzo chętnie bym ten podcast zrobił, bo faktycznie historia jest bardzo tam ciekawa, natomiast no niestety to mnie odraża, odraża mnie sama firma i odraża mi niestety system walki, odstręcza mnie od zakupu.
Także bardzo mi przykro, nie będę tą osobą, która, no chyba że pokażę jedynkę, chyba że udałoby mi się pokazać jedynkę, bo akurat to mam na systemie Windows.
Ale to wiesz Patryku, to zawsze mógłbyś zrobić właśnie podcast chociaż z jednej wersji tej gry, żeby pokazać jak to wygląda, no bo dlaczego nie, też może nie warto pokazywać wszystkiego co jest i jeżeli kogoś zainteresuje jedynka, bo jak rozumiem dwójka i trójka są w podobnej konwencji utrzymane.
Tak, tak samo.
No, to może się zainteresuje kolejnymi etapami i wersjami.
Ja bym powiem tylko tyle, że przez całą grę nie będziecie dostawali nic innego, żadnych przedmiotów poza Healing Potion, czyli poza miksturą uzdrawiającą, to jest jedyny przedmiot, który będziecie przez całą grę dostawać od początku do końca.
Fajnie, nie? I to jest RPG, także nie mam pytań.
Wiesz, ja myślę, że różni ludzie mają różne gusta i tak naprawdę, i to jest wiesz, ty jesteś człowiekiem, który już myślę po wiele gier sięgał, tak samo jak zresztą Tomek Tworek, czy jeszcze kilka osób, a są takie osoby, które na przykład dopiero gdzieś tam zaczynają swoją przygodę z grami i dla nich, ja pamiętam swoje początki, ja nigdy nie byłem jakimś szczególnym graczem,
ale od czasu do czasu lubię sobie w coś tam pograć.
Pamiętam, bo Krondaj, Poken 3 chociażby.
Tak, jak mam wolną chwilę, albo Eurofly na przykład.
Eurofly, by the way, jest w becie, wersja trzecia.
O proszę.
Ojej.
Bliżej lata będzie coś bardziej publicznego.
Bliżej lata będą loty.
A ta beta jest zamknięta?
Na razie jest zamknięta, na razie jest zamknięta.
Tam są testowane jakieś w ogóle rozbudowane rzeczy, żeby bardziej ten krok po kroku, to co musimy rzeczywiście wykonać, żeby podjąć taki lot z lotniska, ma to być bardziej rozbudowane.
Super.
Tam jakieś więcej modeli.
No to bardzo dobrze Pawlerześ nawiązał do tematu, bo ja miałem przejść do czegoś, co jest związane z lataniem.
Aha.
Aczkolwiek spróbuję się skontaktować z kim trzeba.
Może uda mi się załapać na testy.
Staram się.
Dzięki w ogóle za informację, że mi to powiedziałeś.
Natomiast ostatnio zrobiłem sobie research, ponieważ jest taka dziewczyna na YouTubie, nazywa się Sara Alavami.
Myślę Pawle, że ty znasz tą personę.
Tak, kojarzę tą panią jak najbardziej.
Śledzę już bardzo długo i Twitter, i jej podcasty.
No i pewnie wiesz, poza innymi swoimi pasjami, ta pani lubi latać.
Lubi latać, owszem.
Lubi latać i ostatnio miała taką prezentację na YouTubie.
Gdzieś tam, nie wiem gdzie, pełna sala ludzi prezentowała, jak to osoba niewidoma jest w stanie sobie, że może sobie polatać.
No to tam taka mało szczegółowa informacja.
Jest sobie strona internetowa, na którą polecam zaglądać.
BVIPILOT.NET to jest strona, powiedzmy taki blog, który zawiera informacje o tym, co trzeba mieć.
Generalnie jest taka sytuacja, że jeżeli byśmy sobie chcieli polatać, niekoniecznie na Euroflyu, czy faktycznie na symulatorze,
no to sytuacja przedstawia się troszeczkę niewesoło, a już mówię dlaczego.
Po pierwsze, Microsoft Flight Simulator, albo Prepar3D.
To są dwa symulatory, które są dostępne.
Natomiast problem polega na tym, że musimy niestety zainwestować w to bardzo duże pieniądze.
Najdostępniejszymi samolotami, takimi dla nas, z którymi współpracuję wiele dodatków,
między innymi Talking Flight Monitor, który jest dodatkiem darmowym.
Czyli to są samoloty PNDG.
No i niestety samoloty PNDG są bardzo drogim wydatkiem.
I na tej stronie, jeżeli sobie tam wejdziecie, jest napisane, jakie dodatki są potrzebne.
Jest dodatek FSTrumpf, chociażby, do którego też nie potestujemy za darmo, bo musimy mieć kupiony klucz.
Samoloty PNDG tak samo.
Ale te samoloty, to jak rozumiem, też jest jakiś program, tak?
Czy mówisz o jakimś dodatku sprzętowym?
Nie, nie, nie. To jest po prostu dodatek.
Jeżeli mamy Prepar3D albo Microsoft Flight Simulator, po prostu kupujemy sobie samolot PNDG na przykład 300 ileś
i po zakupie wgrywamy go po prostu do symulatora i go możemy obsługiwać.
Tylko właśnie tu jest sytuacja taka, że każdy z tych samolotów, czy to jest Cessna, czy Boeing, czy jakiś inny,
ma różne interfejsy obsługi, więc ten PNDG jest najbardziej polecany,
bo on ma sporo takich fajnych rzeczy, które są dobrze zrobione,
czyli jakaś kontrola pogody, jakieś tam takie rzeczy.
Nie znam się dokładnie na tym, bo ja się dopiero w to wygryzam.
Natomiast chociażby sam Prepar3D, czyli ten symulator, który nie jest od Microsoftu,
no już jest płatny i też nie potestujemy go sobie za darmo.
Tam jest kilka licencji do wyboru.
Jest licencja edukacyjna, jest licencja pro, jest jakaś tam jeszcze licencja standard
i są licencje albo stałe, albo miesięczne, więc już o sam symulator by nam przyszło zapłacić.
Ten Microsoft Flight Simulator 2020, który mamy, no nie jest jeszcze w pełni dostępny.
Tam jest TTS, ale wymagania też trzeba mieć.
Także no chyba większość osób niewidomych by chciało jednak poczekać na Euroflya,
bo sam jestem ciekawy, co to będzie.
Natomiast no muszę powiedzieć, że jednak jak ktoś by sobie chciał polecić,
tak polatać profesjonalnie, można się skontaktować z panią Sarą,
bo ona się na tym zna całkiem dobrze, ale no nie są to tanie wydatki.
To mówię od razu, kilkaset złotych na pewno.
I dodajmy jeszcze, ale to też trzeba liczyć się z tym i mieć to na uwadze,
że jeżeli ktoś nawet miałby na tyle zasobny portfel,
to warto, żeby sobie wcześniej gdzieś przynajmniej posłuchał na YouTubie na przykład,
bo pewnie są jakieś materiały z tego, jak niewidomy obsługuje ten samolot
i ile różnych rzeczy trzeba robić, bo jeżeli ktoś wzoruje się na tym,
że a no grałem sobie w Euroflya, w sumie proste to jest,
to może się bardzo zdziwić, że zainstalowałem sobie wszystko,
kupiłem sobie wszystko, no mam już niby wszystko, co powinno działać,
ale kurcze, ja się rozbijam za każdym razem i nawet nie udało mi się wznieść.
To jest bardzo skomplikowany, Microsoft Flight Simulator jest bardzo skomplikowanym narzędziem,
ja pamiętam je sprzed powiedzmy dziesięciu lat albo i więcej
i tam naprawdę trzeba było już sporo wiedzieć o tym, jak w ogóle wygląda proces pilotażu,
bo każdy samolot inaczej.
Oczywiście, a nie tylko nacisnąć parę klawiszy i wszystko działa.
Eurofly jest naprawdę taka odprężająca fajna zabawka.
Ciekawe co będzie w trójce.
No właśnie, ciekawe.
No to właśnie na tej stronie, którą teraz podałem adres jest coś jak tutorials
i tam są odnośniki do takich tutoriali do YouTube’a, gdzie tam różne osoby pokazują,
jak latać właśnie z tymi samolotami PMDG chociażby, o których wspominałem tutaj.
I warto naprawdę przed jakimikolwiek inwestycjami się z tym zapoznać,
żebyście w ogóle wiedzieli z czym się będziecie mierzyć.
Tak, natomiast wiadomo coś bardziej na temat tego Eurofly’a,
w zasadzie co tam nowego jakby się pojawiło względem dwójeczki?
Właśnie ja wiem o tych rozbudowanych procedurach.
Wiem o tym, że będzie teraz dziewięć czy ileś, czy paręnaście nawet modeli samolotów,
którym będziemy mogli latać, różnych.
I tyle zapamiętałem, bo cała dyskusja się odbyła podczas czeskiego spotkania niewidomych na Clubhouse’ie
i tam wypowiedziało się parę osób, które są właśnie w tej zamkniętej becie.
No, tutaj mam nadzieję, że gdzieś tam, no.
Bardzo chętnie.
Mamy więcej informacji, jak będzie bliżej.
Natomiast jeszcze chciałem zapytać o jedną rzecz, już to dosłownie krótkie pytanie.
Z Safari i iOS jest często taki problem, że z jakiegoś powodu chowa mi się dolny panel,
w sensie tam, jak przeglądam sobie stronę, tam gdzie mam zakładki, karty, tam historia
i często po prostu tego panelu jakby nie widać, jak to zrobię eksploracją,
tylko po prostu jest strona tak jakby wywalona na cały ekran
i niekiedy muszę po prostu parę razy odświeżać tą stronę,
żeby łaskawie zaczął się pojawić ten panel u dołu ekranu.
Czy wy też tak macie, że tego panelu tam po prostu nie ma,
bo już w sumie nie wiem, co z tym mam zrobić?
To się nie zawsze dzieje, czasami się tak dzieje, że po prostu ta strona jest sobie na pełnym ekranie
i nie wiem, co z tym zrobić.
Szczerze mówiąc, nie mam specjalnie pomysłu, co by ci tu podpowiedzieć.
Ja też od czasu do czasu się na coś takiego natycham,
ale co ja dokładnie robię, żeby to zrobić?
Teraz ciężko mi to odtworzyć w głowie.
Bo czasami nawet też jest tak, że pasek adresu nie zniknie
i to już jest wtedy większy problem.
Tak, tak, tak, tak, jest to, potwierdzam, jest taki problem,
ale naprawdę nie umiem ci teraz tego odtworzyć dokładnie, co ja tam robię.
Jest jakiś inny sposób na wpisanie strony internetowej,
na przykład poza Safari, żeby jakoś wpisać, nie wiem, w Spotlighta,
czy coś, chyba się nie da, żeby co innego wpisać ten adres.
Jak się tak stanie?
No bo na przykład, nie wiem, chcę coś szybko sprawdzić, jakąś tworzeń.
Ty zawsze możesz zamknąć Safari i otworzyć ją jeszcze raz.
Tylko, że nie zawsze to pomaga, niestety.
Właśnie w moim przypadku chciałem, dziwię, miałem sytuację,
że chciałem szybko jakąś stronę otworzyć, bo ktoś mi tak prosił.
To w takim razie spróbuj sobie tak na szybko,
próbując znaleźć coś rzeczywiście takiego sensownego,
co mogłoby ci pomóc.
Spróbuj na przykład jakiejś alternatywnej przeglądarki,
na przykład jest ten Firefox Focus.
Albo Firefox Focus, który resetuje sobie i czyści wszystko
po tym, jak skończysz go używać.
Zapomniałem w sumie, że taka przeglądarka…
No, a to czasem może być przydatne.
Tak na szybko, żeby coś sprawdzić.
No dobrze, wiedzieć, zapomniałem, że coś takiego jest.
Jan Drogowy, nie wiem, czy mówiliście o tym,
a propos przeglądarek, że przeglądarka Opera…
Poczekaj, że przeglądarka Opera ma darmowego VPN-a.
Przynajmniej na iOS-a oferuje.
Nie wiem, czy ktoś to z was testował.
Ale rzeczywiście to jest VPN, czy taki…
coś, co tylko przepuszcza ruch stron internetowych, HTTP?
No nie wiem, nie jestem pewien, bo nie testuję Operę.
Po prostu nie testuję Opery, po prostu mi artykuł się przewinął.
A to jak, Patryku, potestujesz, to daj znać.
Bo z tego, co kojarzę, to takie przeglądarki zwykle,
jeżeli coś takiego oferują, to tylko właśnie w obrębie samej siebie,
więc to nie jest tak do końca VPN.
No dobrze.
Bardziej jakiś taki serwer proxy.
Dobrze, to w takim razie dzięki za poświęcony czas
i chociaż za informację tutaj.
I pozdrawiam.
Pozdrawiamy, do usłyszenia.
Miało być o sporcie i będzie o sporcie właśnie teraz.
Tak, bo mamy dwa ciekawe projekty,
które gdzieś tam z jednej strony już się pojawiły,
z drugiej strony mają się pojawić,
odnośnie właśnie dostępności sportu.
No i tak nie wiem, jakbyście sobie pomyśleli
o skokach narciarskich.
Osoby niewidome mogłyby to robić, czy tak nie bardzo?
Technologia pokazuje, że w sumie to jest na to szansa,
bo w Szwecji i wiem, tego typu newsów jest mnóstwo,
ale tu mówimy o technologii,
która już na pewnych obiektach działa.
Jest stworzona technologia,
która pozwala na nakreślenie pewnej trasy
i potem prześledzenie tej samej trasy
przez osobę z dysfunkcją wzroku.
Jest to przeciekawe,
bo ponoć system nadaje się do różnych sportów.
Takie najczęściej cytowane to właśnie biegi narciarskie,
narciarstwo alpejskie,
jazdy na nartach po prostu,
ale też wspinaczka,
ale też pływanie,
ale też nawet takie zwykłe wyjście,
że możemy sobie zrobić trasę z domu gdzieś,
ale to głównie pod kątem tych sportowych.
Tutaj jest to jakieś skoki, biegi na odległość itd.,
sprinty, maratony.
Jest to taki system,
który składa się z modułu
i podłączonych do niego bezprzewodowych
zdaje się słuchawek.
Moduł ma 14 cm wysokości,
waży 100 gram
i nosimy go sobie,
zdaje się, na opasce przyczepionej na głowę,
zawieszonej na głowę
i wymagane jest połączenie Wi-Fi.
Albo tym modułem osoba,
która przygotowuje trasę,
skanuje tę trasę.
Sam moduł jest wyposażony
w zarówno GPS,
jak i wiele różnych czujników,
które precyzję tego GPS-a
i dokładność poprawiają
do 10 cm.
Tak twierdzą twórcy.
W optymalnych warunkach nawet 1 cm,
ale to było testowane w Szwecji
i oni są w stanie ręczyć
za pokrycie w Szwecji.
No i można taką trasę zaprojektować
albo bezpośrednio,
przechodząc ją z tym urządzeniem
i tworząc taki obraz,
albo projektując ją na komputerze.
I wtedy oczywiście możemy też
różne umieścić informacje
o jakichś punktach,
o jakichś zboczach,
jakichś wzniesienia,
jakieś nagłe pochyłe zjazdy gwałtowne.
Wszystko zakręty,
co jest tutaj, będzie dla nas ważne.
I wtedy, kiedy my jako osoba już niewidoma
po takiej trasie jedziemy,
to słyszymy w słuchawkach
jakiś sygnał,
który nas informuje o tym
np. jak z tej trasy zboczamy,
ale też ile metrów nam zostało
do jakiegoś następnego etapu.
Np. jeżeli musimy wysiąść z wyciągu
i dalej już rozpędzić się na nartach,
albo jedziemy po zeskoku
i za chwilę to już będzie czysty zjazd.
To też słyszymy komunikat,
i ruszamy.
Są organizowane w tym momencie
różnego rodzaju wydarzenia
w całej Szwecji,
w czasie których uczestnicy mogą
wypróbować tę technologię.
Z tego co słyszałem, to w tej chwili jeszcze
dla bezpieczeństwa wiele osób
decyduje się na to, żeby jednak
wypróbować to z przewodnikiem,
bo ta technologia w 100% tych potrzeb
tam nie pokrywa.
Jest duża szansa np.,
że mimo, że dostajemy informację
o tym, jak wrócić na nasz tor,
to nie dostajemy informacji,
że wjeżdżamy na tor
sąsiedni innej osoby,
albo na trasę,
która nie jest naszą trasą,
bo w takich zawodach bardziej sportowych
są pewne oznaczone trasy.
One są najczęściej kolorystycznie oznaczone
i różnie może być, np.
konkretna trasa oznacza
konkretną trudność w grach,
w której my się przemieszczamy.
Można mieć dużo wspinaczek po ściankach,
bo tam też trasy są pokolorowane
i oczywiście jak ja
rekreacyjnie się wspinam, to mogę sobie
i chodzić po kilku różnych trasach
i mogę je mieszać, natomiast gdybym chciał
zgodnie z literą prawa
i z zasadami przejść po trasie,
a zwłaszcza gdybym miał to już robić wyczynowo,
no to musiałbym się trzymać
konkretnej trasy kolorystycznej
i tu jest to szalenie ważne, żeby właśnie
wiedzieć, jak przebiega konkretnie
ta nasza trasa.
Więc jeszcze jakieś problemy są, zwłaszcza, że
na niektórych stokach, czy na niektórych
zorganizowanych wydarzeniach
te trasy, jest np. pięć różnych
tras, każda prowadzi nas gdzie indziej
i nie ma trasy złej.
Kwestia tylko tego, na jaką trasę się umówiliśmy,
żeby się jej trzymać.
No i też gdzieś tam, jak ta trasa jest bliżej
już zejścia, taka szersza, to to działa
troszkę lepiej niż jak jesteśmy wyżej
i w jakichś węższych fragmentach.
Więc to jeszcze gdzieś wymaga troszkę
dopracowania i troszkę na tym etapie jeszcze
pomocy, asysty, ale
no Szwedzi tutaj nie zwalniają tempa
i organizują coraz to nowe
zawody. Już są
nawet obiekty w niektórych miastach Szwecji,
które ten system są w stanie wypożyczyć.
Np. są to miasta
Norrköping, Linköping, Jönköping.
Tam są już obiekty
narciarskie i sportowe,
które, ten system są wyposażone,
można go sobie wypożyczyć i
po jakichś tam zaprojektowanych trasach
sobie pobiegać, czy przejechać.
Też, co ciekawe,
będzie zorganizowana wyprawa górska,
która będzie trwała tydzień.
Trasa około 9 km,
gdzie po prostu jest nocleg pod
namiotami, jedzenie
gotowane przez kucharza itd.,
czyli taki typowy hiking, ale
właśnie przy pomocy
tego sprzętu, czyli no oczywiście przewodnicy
i tam asystenci będą, natomiast
głównym celem jest to,
żeby osoba niewidoma
spróbowała sobie przejść taką trasę
samodzielnie z takim systemem,
no i oczywiście tam z laską czy psem.
Więc, no ja myślę, że to jest ciekawe.
Fajnie, żeby system
się rozwijał. Może kiedyś też zawita
do innych krajów, a może ktoś z Was będzie kiedyś,
albo nas w Szwecji
i będzie możliwość
przetestowania takiego sprzętu
osobiście. No a teraz
przenosimy się do Austrii, bo to tam w mieście
Graz pani
Kateryna Sedlaczkowa
rozwija sobie swoją firmę
o nazwie Waybro Sports
i Waybro jest to też
urządzenie, które ma powstać i to jest
urządzenie, które będzie można zobaczyć
na targach Sight City
już za, no dwa,
trzy tygodnie, no
dwa i pół
w Frankfurcie.
No albo będzie można tą konferencję śledzić online
i też w kwietniu miała
ruszyć, nie wiadomo czy ruszy,
nie widzę, żeby ruszyła, kampania
crowdfundingowa, żeby na to urządzenie
Waybro właśnie
pozbierać pieniądze, bo ma to być
pas, czyli domyślam się, że coś podobnego
do tego pasa jaki ja posiadam,
tylko, że pas wyposażony
jeszcze w zestaw kamer, który ma
właśnie pomóc w rejestracji i
przebiegnięciu, no
tras takich biegowych już
maratońskich, więc tutaj gdyby
to urządzenie rzeczywiście doszło do skutku,
mogłoby być ciekawie, bardzo możliwe,
że też w najbliższym czasie będę miał o tym urządzeniu
troszkę więcej informacji i wtedy
oczywiście chętnie się
nimi podzielę.
A teraz będzie
o dwuskładnikowym uwierzytelnianiu
i o
tym co warto
zrobić w przypadku tego
dwuskładnikowego uwierzytelnienia, tutaj
Michał ma kilka takich porad
praktycznych. Tak, a to wyszło
po prostu z życia,
jak większość takich różnych
sytuacji, mianowicie
jak zapewne
życie,
jeżeli logujecie się na konto Google,
to czasem zostaniecie
zapytani na urządzeniu,
na którym już jesteście
zalogowani, czy
aby wy to wy i czy potwierdzacie
tę aktywność, jeżeli chodzi o logowanie.
I to się przynajmniej
u mnie bardzo często dzieje w aplikacji YouTube,
to znaczy YouTube
wyświetla odpowiedni
alert, wchodzę sobie na tego YouTube’a,
klikam w odpowiednie powiadomienie,
no i powinienem tam móc
to
zatwierdzić.
Natomiast
no niestety,
ostatnimi czasy, przynajmniej u mnie,
problem jest taki, że
ja tego zatwierdzić nie mogę.
Dlatego, że
oczywiście
pojawia się powiadomienie,
dostaję informacje na stronie, co powinienem
zrobić, że potwierdzić, że tam potem
na przykład wybrać odpowiednią cyfrę, a czasem
to potwierdzić wszystko fajnie, pięknie,
natomiast to po prostu nie chce
działać. Pojawia się
informacja, że
tam jakieś informacje
są jeszcze wczytywane, wczytywane, wczytywane
i tak cały czas
absolutnie nic się nie dzieje.
Nie jestem w stanie dotrzeć
do tego elementu, za pomocą
którego mógłbym cokolwiek potwierdzić.
Ale warto pamiętać,
oczywiście dwuskładnikowe
uwierzytelnia nie jest czymś dobrym, bo pamiętajcie,
że kiedy logujemy się na
hasło i login
na przykład na naszym koncie Google, no to to hasło
gdzieś może nam uciec,
zostać
gdzieś upublicznione, zwłaszcza jeżeli
używamy tego hasła do
także innych kont,
więc ktoś może się tam zalogować
w naszym imieniu. Oczywiście
takie podejrzane akcje
Google stara się monitorować, zresztą nie tylko
oni, ale też i więcej
różnych innych, zwłaszcza tych
najnowszych firm technologicznych, natomiast
warto pamiętać, że można sobie włączyć
dwuskładnikowe uwierzytelnianie,
natomiast co w naszym przypadku
może jest trochę mniej bezpieczne,
ale ja bym jednak mimo wszystko
radził, dodać sobie kilka
metod potwierdzenia.
Wszyscy tak zalecają, żeby
raczej to korzystać z jednej,
przynajmniej bardzo często się z tym spotykam,
a na przykład numeru
telefonu nie wrzucać,
bo tam też może dojść do jakiegoś
ataku i ktoś
może to przechwycić, natomiast
ja mimo wszystko jednak
z naszej perspektywy
wychodząc z założenia, że lepiej
mieć niż nie mieć, dodałbym kilka
metod uwierzytelnienia.
No i cóż
takiego ja sobie pododawałem?
Na przykład na koncie Google.
A dodałem sobie trzy metody. Dodałem sobie metodę,
właśnie pozostawiłem sobie
tę metodę potwierdzenia
logowania z zaufanego urządzenia,
na którym
już jestem zalogowany,
czyli to powiadomienie
w YouTubie, w nadziei, że to kiedyś
wróci i będzie
dostępne. Dodałem sobie
numer telefonu. Oprócz tego
dodałem sobie Google
Authenticatora. Bardzo fajna
aplikacja, bardzo
prosta w użyciu
i dostępna.
I mam taką nadzieję, że
będzie ona dostępna zawsze.
Te kody,
które się pojawiają, one
ważne są przez minutę,
więc no, czy
pół nawet? A może
i pół, i pół minuty
chyba nawet, nie minutę. Więc
trzeba się dość mocno sprężać,
natomiast stuknięcie dwa razy w taki
kod powoduje skopiowanie go do schowka,
więc można dość szybko go
przekleić do innej
aplikacji. Można tam sobie dodać
kilka kont Google, a zdaje się, że
takie aplikacje, tego jeszcze nie próbowałem,
ale podejrzewam,
że to zrobię w najbliższym
czasie, żeby sobie pozabezpieczać też
inne konta, nie tylko
konta
googlowskie,
z których korzystam.
To też można sobie z takiego
Authenticatora korzystać
również
w sytuacji takiej, gdzie
nie tylko Google, Google Authenticator
może być zdaje się też aplikacją do generowania
kodów w innych
serwisach, więc
tu trzeba będzie,
tu jeszcze się na pewno będę
rozglądał, jak to wszystko zrobić,
jak to wszystko połączyć
ze sobą, żeby to fajnie działało.
No i wiadomo, też klucz sprzętowy, jeżeli ktoś ma,
ja jeszcze nie mam, ale podejrzewam, że
prędzej czy później też warto by się
jednak w taki kluczyk
zabezpieczyć i zaopatrzyć,
bo będzie to, myślę,
że z korzyścią dla
społeczeństwa. A co mnie do tego
w ogóle skłoniło? Ostatnio
otrzymałem informacje
o tym, że moje dane
logowania z jednego z serwisów,
gdzie miałem naprawdę unikatowe i
silne hasło,
gdzieś najzwyczajniej w świecie
wyciekły sobie w świat.
I to był,
słuchajcie, co ciekawe, Zoom.
Dostałem
właśnie taką
informację od Zooma, że tu
coś z tym moim hasłem,
że prawdopodobnie ono
gdzieś poszło
w świat, więc pytanie, czy Zoom miał
wyciek, czy jednak
jakiś inny
serwis tego hasła użył.
Raczej wątpię, bo nie używałem tego hasła
do Zooma w żadnym innym
serwisie, więc
jak widać i tych
większych też różne dziwne rzeczy
dotykają. Nie
pojawiły się żadne oficjalne
informacje odnośnie tego.
To tylko użytkownicy
i chyba tylko co niektórzy otrzymali
takie monity, żeby zmienić
sobie hasło, ale myślę, że
przy tej okazji warto się zastanowić
nad tym dwuskładnikowym
uwierzytelnianiem, natomiast u nas niestety
z racji tego, że
tu jest też kwestia dostępności
i mimo tego, że te
aplikacje czy narzędzia
teoretycznie powinny być
dostępne i
no nie będzie z tym
zazwyczaj żadnych problemów,
no to niestety może być
sytuacja taka, że w którymś
momencie będziemy chcieli się zalogować
i jakieś jedno rozwiązanie, na którym
będziemy polegać w danym momencie
będzie dla nas nieosiągalne,
niedostępne, a niestety z serwisami
takimi jak Google, no ciężko
gdzieś tu sobie wywalczyć jakąś
jakiś kontakt z pomocą techniczną,
a odciąć się od
na przykład całej naszej poczty,
no jest to
nieciekawa sytuacja.
Tak samo jak możemy zostać
gdzieś tam powiedzmy
wylogowani z takich serwisów
i tu mogą się
pojawiać też różne
problemy, których
nie przewidzimy w trakcie migracji
z jednego urządzenia na drugie.
Też mogą być jakieś kłopoty
na przykład z aplikacjami.
Co prawda Authenticator dostał jakąś
funkcję przechowywania tych kluczy
w chmurze Googla, no tylko
logujemy się do chmury
Googla, które to logowanie
musimy potwierdzić właśnie tym
Authenticatorem.
Więc tak sobie myślę, że jednak mimo wszystko
warto
dodawać sobie kilka metod uwierzytelniania,
jak najwięcej
i oczywiście o te metody dbać,
nie zostawiać telefonu
na przykład bez jakiejś
blokady biometrycznej
i tak dalej, i tak dalej.
Natomiast nie warto polegać na jednym
czynniku, bo
możemy się skutecznie,
najzwyczajniej w świecie, zablokować.
Możemy zablokować sobie dostęp do jakiegoś
ważnego dla nas miejsca w sieci.
Było o
dwuskładnikowym
uwierzytelnieniu, a teraz
Paweł tu znalazł dosyć
ciekawy news na temat
dyskryminacji w
transporcie lotniczym
i tego, co można zrobić, jeżeli trafimy na
takie coś.
Tak, Europejskie Forum Osob
z Niepełnosprawnościami, European Disability
Forum
ogłosiło
takie
odezwę, żeby ludzie wrzucali tego typu
historię, w związku z tym, że
napisali oni ostatnio raport
pod tytułem End the Nightmare
chyba tam dalej
The Right for People with Disabilities
to Travel
chodzi o wywarcie
presji na organy unijne,
aby zrewidowały swoje
przeróżne zapisy prawne
pod kątem właśnie ochrony praw
osób z niepełnosprawnościami w podróży,
zwłaszcza w podróży lotniczej.
I w raporcie było mnóstwo historii
osób z przeróżnymi niepełnosprawnościami
i na jakie to trudności
one napotykają, w tym też osób
właśnie niewidomych i słabo widzących,
które
próbowały lecieć z psem przewodnikiem.
No i był problem.
I raport
oczywiście jest już napisany,
on będzie gdzieś tam złożony
w organach, natomiast
nadal, mimo to
jest prośba, żeby te historie wrzucać.
Ja też myślę, że warto je wrzucać,
bo one
mogą posłużyć, co prawda
samo forum nie ma takiej
mocy, żeby ani wywrzeć jakąś presję
na firmy, żeby skontaktować
się w naszym imieniu z firmą,
z konkretną linią lotniczą czy
administracją lotniska,
ani tam też
nie może dla nas niczego
bezpośrednio wywalczyć, ale
w działaniach różnych politycznych, które
forum prowadzi, tego typu
historie to są bardzo ważne
dowody anegdotyczne,
pomagają w prowadzeniu pewnych statystyk
no i przede wszystkim dają znać, że
takie rzeczywiście dzieje, że problem jest realny.
Ja tak sobie przejrzałem i rzeczywiście
oni mają tam taką całą bazę historii.
Historie można oczywiście wrzucać anonimowo.
Jedyne, co jest ważne, to
w jakim kraju to się odbyło,
w jakim mieście,
żeby też trochę stworzyć taką mapę
tego, jak szeroko
problem jest postrzegany.
I tam
tych historii na razie nie jest wiele,
bo tam 37, 8
jakoś tak bardzo malutko.
Natomiast
dotyczą one różnych
trybów transportu i w różnych miejscach.
I naprawdę można sobie poczytać, jak to
komuś nie przysłano.
Asysty na lotnisku w Monachium,
jak to komuś odmówiono
z jakimś tam urządzeniem
asystującym, z jakimś rodzajem
wózka czy innego
środka transportu
takiego umobilniającego.
W Atenach jak odmówiono.
Jakieś problemy z Uberami
jedyncze, tam po 2 sztuki
się znalazły. Najwięcej jest oczywiście
w lotnictwie i w kolei,
ale też jest trochę właśnie w lokalnym
transporcie miejskim, jakieś metro.
Ktoś miał nie za fajne
doświadczenia z podróżą autobusem,
gdzieś chyba w Belgii to było
czy gdzieś. Więc jak
jesteście ciekawi, jak to w różnych krajach wygląda,
jakie ludzie mają też problemy, a może chcecie
sami też coś napisać, oczywiście
w języku angielskim, to możecie.
To jest taka cała baza tego typu
przypadków wprowadzona przez właśnie Europejskie Forum
Osób z Niepełnosprawnościami.
No i możecie o tym pisać
i może właśnie wasz przykład też
posłuży jako dowód
w jakichś działaniach politycznych, które mogą
coś dla nas lepiej
wywalczyć.
A propos
takich sytuacji, to właśnie
teraz usiłuję odkopać
tak na szybko,
ale chyba mi się to nie uda.
Dziś post widziałem
też udostępniony przez
człowieka, który też kiedyś
w Tyflopodcaście się pojawiał,
Bartosza Radomskiego,
który to
kiedyś
o kolei dla niewidomych
na przykład opowiadał.
Kolej na niewidomych.
O, to tak, pamiętam, ten projekt
się nazywał, gdzie to tam kilka osób
jeździ sobie pociągiem. No to właśnie
taka sytuacja z dziś.
Bartosz miał na przykład problem
na dworcu w Poznaniu,
gdzie obsługa
powiedziała mu wprost,
że nie pomogą mu,
dlatego, że
nie zgłosił
tej prośby
odpowiednio wcześnie i ta
obsługa nie zostanie za to
dodatkowo opłacona.
To tak na marginesie.
No, to jest prawda, że
trzeba się trzymać tych,
jakakolwiek one by nie były rygorystyczne,
ale tych terminów zgłaszania. Ja mam
z tym też problem, bo ja bardzo często
jeżdżę spontanicznie
albo gdzieś tam kupuję bilety. No właśnie i to też
była, zdaje się, że taka sytuacja
i nie zawsze można wszystko przewidzieć, bo tam
była taka opcja, że
po prostu ktoś, kto miał
pomóc, niestety nie mógł pomóc,
bo się rozchorował.
No i niestety, nie zawsze
jesteśmy to w stanie przewidzieć,
nie zawsze
wiemy, co nas czeka,
a gdzieś tam pojechać
trzeba. To prawda, natomiast
też wiem, już
kilkukrotnie mi zwrócono uwagę, że zawsze
warto, nawet jak nie potrzebujemy
do końca pomocy
wejściu czy wyjściu z pociągu,
warto te nasze podróże zgłaszać,
bo wtedy też wie
o nas obsługa pociągu i oni
wiedzą też, że my jesteśmy na pokładzie
i trzeba nam jakąś uwagę poświęcić,
chociażby, żeby
dać nam znać w razie, gdyby
coś z komunikatami było nie tak
i pomóc w wysiadaniu i tak dalej,
żeby oni po prostu sobie nie zapomnieli, żeby sobie
odnotowali gdzie, żeby jedna drużyna
przekazała drugie, gdyby była taka konieczność.
Warto te podróże zgłaszać, jeżeli
oczywiście wiemy z takim wyprzedzeniem,
że podróżujemy.
Też wiem, że były opracowywane swego
czasu rozwiązania na całą
Unię, żeby te czasy oczekiwania
były dużo krótsze. No na razie
efektów nie mamy.
Coś się miało skrócić od tego roku, tak, do 24 godzin.
Nie wiem, czy to w końcu przeszło, czy nie.
Wiem, że coś się miało tu zmienić
z tym czasem
oczekiwania, no ale tak, tak, to zgłaszanie
jest, jest bardzo,
bardzo ważne, jak widać.
Wiadomo, nie zawsze się da, no ale tak.
No co teraz?
Taka rzecz dla osób
słowowidzących. Dość często mówimy o
osobach niewidomych,
natomiast w tym momencie
będzie coś dla osób
słowowidzących, bo szykuje się
konkurs rysunkowy dla właśnie
osób słowowidzących. Tak, czyli dla osób
z poziomem wzroku,
z wzrokiem na poziomie 30%
lub mniej,
organizowany przez belgijską inicjatywę
Art and Low Vision.
I jest to już szósta edycja tego
konkursu.
Chodzi w nim właśnie o to, żeby
zaprezentować swój rysunek.
Można nadsyłać pracę
do października tego roku, a w listopadzie
na jednej z konferencji
okulistycznych w Brukseli
będzie wystawa
tych zwycięskich prac i oczywiście
uhonorowanie zwycięzców. Przeróżne
nagrody czekają na uczestników,
więc warto się zgłaszać,
jeżeli jakieś prace wizualne
czynicie i warto je
przedstawiać, bo
może to właśnie wy wygracie w tym konkursie.
Tak jest.
A teraz taki news,
który powinienem
ja jakoś,
że tak powiem, zobaczyć
i o tym wiedzieć,
ale o tym nie wiem, bo pojawił się
katalog dostępnych instrumentów wirtualnych,
co mnie bardzo interesuje.
Tak, inicjatorem
całego tego przedsięwzięcia jest Tony Barth
z Niemiec. Ja już kiedyś o jego działalności
mówiłem a propos chyba tych
jednych z interfejsów audio,
które stały się gdzieś tam bardziej dostępne
przed świętami Bożego Narodzenia.
I znowuż
to właśnie Tony
zaprezentował tą inicjatywę.
Ta inicjatywa jest częścią
jego strony Musical Site,
którą on na githubie gdzieś tam
podejmuje. Tam do tej pory
były jakieś takie materiały
teoretyczno-muzyczne związane z nutami,
skalami, akordami,
no takie wprowadzenie do muzyki
z uwzględnieniem gdzieś tam
potrzeb osób właśnie z dysfunkcją wzroku.
A teraz odpalony został właśnie katalog
instrumentów wirtualnych i może się Tomku
ucieszysz, bo jest tam już aż 159
pozycji.
I można tam oczywiście przeczytać
o samym instrumencie.
Jest na SoundCloudzie najczęściej,
czy w innym miejscu podmontowane demko,
jak brzmi taki instrument.
Oczywiście cennik, gdzie kupić
taki instrument, no i uwagi dotyczące
jego dostępności. No i co ważne,
my również jako społeczność
możemy współtworzyć ten katalog.
Ja jeszcze się nie dokopałem do tego,
jak konkretnie to się robi,
czy to jest tam jakiś link.
Ja nie widziałem tak na szybko linku, który by pozwalał
w prosty sposób tam dodać swój wpis.
No zawsze jest szansa, że jak to jest
GitHub, to się robi pull requesta
i przez GitHuba się dodaje
takie informacje, ale
może nie.
Całość jest oczywiście też opatrzona
filmem na YouTubie, gdzie przez 20 minut
Toni prezentuje, jak
z tej strony korzystać.
No więc tam jest pewnie też wyjaśnione,
jak do tej bazy rzeczy
dodawać. Ja myślę, że to będzie
bardzo ważne też źródło. Skoro mamy
już AppleWiz do aplikacji iOSowych
i Macowych i w ogóle Appleowych.
Mamy Accessible Androida
do Androida. Mamy tutaj
ze stowarzyszeniem w labiryncie różne
katalogi aplikacji też i
dostępnych miejsc i różnych innych rzeczy.
No to teraz jeszcze
przyszedł czas na instrumenty wirtualne
i miejmy nadzieję, że ten katalog będzie się
długo i szczęśliwie rozwijał.
Tak jest.
No i chyba na koniec została
ostatnia moja, tak Monach?
Nie, jeszcze dwa.
Jabłonkowe podcasty.
Tak jest.
Tu można powiedzieć, szykuje się
no, nie to, że konkurencja,
bo bez przesady, ale…
Czemu nie? A życzymy.
Tak, oczywiście, że tak.
Jak najbardziej, bo to zawsze lepiej, jak jest
nas więcej.
Konkurencja to tak jest…
Alternatywa, uzupełnienie,
po prostu inny podcast.
Każdy rynek,
anglojęzyczny rynek,
roi się od podcastów dla osób niewidomych.
W języku angielskim jest tego
od metra.
I każdy ma o czym mówić.
Wydawałoby się, że taka nisza,
słuchajcie.
Tak, tak. No w Niemczech w ogóle ten rynek
jest tak rozdrobniony, że każdy ma swój
podcast i to taki jednoosobowy
na jakimś, na Ankorze i sobie tam tworzy
iPhone’ie czy czymś.
No więc, czemu by nie w Polsce?
Nie musimy być jedyni.
I tutaj uczniowie Technikum z Lasek
tworzą swój własny właśnie…
Na razie jest to chyba kanał na YouTubie
i przez konsekwencje troszkę też
w podcastach Google Podcast, bo
pewne treści z YouTube’a przenikają
jako podcasty do podcastów Google.
Nie wiem też, czy na innych platformach.
Wiem, że Maciej Wójcik,
który też udziela się
na różnych grupach i listach,
który jest jednym z inicjatorów tego pomysłu,
pytał o to gdzieś tam też,
jak publikować na inne platformy,
więc na pewno taki jest plan.
No i
te osoby, dzieci, to chyba
same chłopaki, wrzucają tam
przeróżne materiały instruktażowe.
Ja już tam widziałem takie… Dużo Apple’owych jest właśnie.
Jest
iOS’owe, jakieś takie
wprowadzające materiały. Coś o GarageBędzie
widziałem, o krótkofalówkach
coś też było. No i to nie jest
tylko taki sobie tam projekt
hobbystyczny chłopaków,
bo
postanowili oni aplikować w
konkursie
Samsunga.
Solve
for Tomorrow, chyba się nazywa
tak ten konkurs.
I tutaj moja wina, bo ja już chciałem
jakiś tydzień czy dwa temu wrzucić link, bo dało się
głosować w tym konkursie na
działania chłopaków. Widzisz,
ja też chciałem to wrzucić
i absolutnie nie dlatego, że
nie wrzuciłem, nie dlatego, że
nie chciałbym o tym mówić, bo
jak najbardziej trzymam kciuki. Udało
mi się zagłosować. Udało mi się
zagłosować, także mam nadzieję,
że się przyczyniłem do tego, że
dostaną jakieś wsparcie, dostaną
być może jakieś fundusze,
no chociażby na sprzęt, a to
nie da się ukryć, że przy produkcji
audio, czy nawet gdyby chcieli
działać coś też z wideo,
być może takie też są plany, skoro ten
YouTube dla osób
słabowidzących to może być
ważne, no to
jest potrzebny
po prostu i to się nie ma co oszukiwać.
Tak i
no to życzymy powodzenia,
bo chyba głosować się już co prawda
nie da z tego, co ja dzisiaj widziałem, ale
nawet nie wiem, czy sama inicjatywa
Samsunga, czy wręcz
działania chłopaków doczekały się też
w portalu
warszawa-naszemiasto.pl
chyba artykułu, więc
no życzymy powodzenia,
mamy nadzieję, że tych materiałów będzie
coraz więcej, że będą one też
służyły wam, więc sprawdźcie co tam na
YouTubie chłopaki robią
i jabłonkowych podcastów
słuchajcie. Tak jest,
a tymczasem odbieramy kolejny
telefon, tym razem
jest z nami Milena,
a właściwie, a nie
jest, jest, myślałem, że zniknęła,
ale jest, no to teraz jeszcze
pozostaje tylko czekać, żeby odciszyła
sobie mikrofon i możemy
porozmawiać.
Halo, halo. Jesteś, słyszymy.
Witamy, witamy. Cieszę się,
że mnie słychać.
Ja z zapytaniem do Tomka
odnośnie karty dźwiękowej,
no bo tak, jak tu
już wcześniej rozmawiałam odnośnie tam
karty dźwiękowej i kwestii
mikrofonu, oczywiście mikrofon działa,
karta również,
tylko kwestia interesuje
mnie taka, że
gdy podłączę tę kartę
do komputera i nawet jak mam głośniki
zewnętrzne i
ten głośniki
podpinam pod kartę,
to owszem, fajnie wszystko, ładnie działa,
bo słychać dźwięk
w głośnikach zewnętrznych,
ale na przykład
jak
odpalam jakiś utwór i chciałabym
na przykład słyszeć się, że tak powiem,
w czasie rzeczywistym, czyli jak
odpalam jakiś tam podkład,
śpiewam sobie z mikrofonu, który jest
podłączony pod tą kartę zewnętrzną
i ten,
no i nie słyszę się,
to jest karta
Bechringera.
I zastanawiam się tak naprawdę, co mogłabym zrobić,
żeby słyszeć się właśnie w czasie rzeczywistym,
bo jak nagrywam się, oczywiście
wszystko ładnie działa i słychać
przez mikrofon, że nie zrobię
nagranie i potem odsłuchuję to
nagranie.
To jest dobre pytanie.
W czasie, ja mam
takie wrażenie, że w czasie takim
rzeczywistym
w stu procentach, to będzie problem,
ale gdyby użyć
Reapera, sterowniku
Fazio, no to byłby prawie
rzeczywisty. Tak,
bo to zawsze będzie jakieś tam
ludzkie opóźnienie,
ale będzie. Jeśli chodzi o
taki czas sub, znaczy w niektórych
kartach można w opcjach
odtwarzania
zaznaczyć jakby
odsłuch z wejścia też, ale nie w
każdej.
Nie wiem, jak to się robi w tym takim panelu
w Windowsie 10,
11. Wiem,
że można wpisać w
ten CMD, tudzież w ruchom,
czyli Windows R
i tu można wpisać
mmsys.cpl
Ja to może zrobię
i pokażę to
na przykładzie, albo w ogóle po prostu
naciskamy, tylko moment,
zwolnię troszeczkę
syntezator
i tak,
wpisuję sobie
w klawisz Windows
wpisuję mmsys.cpl
jeszcze raz, mmsys.cpl
mmsys.cpl
element panelu sterowania
Enter
i teraz tak,
ja nie mam takiej karty, która to ma,
tak mi się przynajmniej wydaje
i coś czuję, że będzie
problem, bo jak
Milena wspominała, to jest karta
Behringera, to jest któraś chyba z tych
mniejszych kart, które my mamy, Tomek,
tak mi się wydaje.
208
208
to chyba takie karty nie ma, 204 chyba jest co
najwyżej.
Chyba, że
chyba, że ty masz
takie pokrętło, które my mamy, do właśnie
odsłuchu takiego rzeczywistego,
bo o tym zapomniałem, a to u nas w tej karcie
jest.
Że masz pokrętło, którym regulujesz
sobie mix pomiędzy dźwiękiem, który
wychodzi z komputera, a dźwiękiem, który
wchodzi do karty.
Na urządzeniu, tak?
Tak, na urządzeniu, jeżeli nie ma takiego pokrętła,
to nie ma, bo ta karta
nie ma czegoś takiego.
Rzeczywiście.
Zapomniałeś, co chodzi o tę naszą
kartę.
Czyli na to wiedziałeś, że chyba kupiłem
zły produkt, kupiłem.
Karta zła nie jest.
Karta zła nie jest, ale
że tak powiem, nie do końca spełnia moje oczekiwania
w tym przypadku.
W takim przypadku
będzie problem.
Ale pokrętła masz w ogóle
jakieś na tej karcie,
oprócz regulacji głośności?
Tak, tak.
No to może warto sprawdzić,
co one robią po prostu.
Ja te wszystkie pokrętła dałam na maksa
i właściwie tak naprawdę nic się
tak powiem nie dzieje.
A czy tam Tomek, nie jest potrzebne
wciśnięcie jeszcze jakiegoś guzika, bo te karty
to mają trochę tych różnych klawiszy.
Mają,
rzeczywiście, natomiast
ho, ho, ho.
Nie pamiętam.
No myślę, że tak na teraz
nie będziemy w stanie
czegoś konkretnego.
Tak, bo ja też nie pamiętam wszystkich tych rzeczy.
Także…
Ewentualnie i ja tak bardzo
serio to zachęcałbym
też do zapoznania się
z instrukcją tej karty.
Jakie ona ma możliwości, jakie są te pokrętła,
do czego służą te pokrętła,
bo tam
myślę, że coś można by było wyczytać.
Tak, bo te nasze karty są troszkę większe
i to też jest troszeczkę
inaczej.
No i Milena
chyba nam gdzieś… Tak.
Uciekła.
Się albo wyciszyła,
albo…
A nie, w ogóle teraz
Mileny nie słychać. Dobrze, to ja w takim razie
proponuję, żebyśmy odebrali
kolejne połączenie,
bo mamy tym razem jeszcze telefon
od Krzysztofa.
Krzysztofa, który
też chciałby pewnie co nieco
tu na antenie porozmawiać.
Witamy.
No witajcie, witajcie. Nie było mnie długo,
ale w końcu jestem.
Mam nadzieję, że słychać
i dobrze.
Tak, słychać Cię Krzysztofie.
Z czym do nas dzwonisz?
No ja Wam powiem,
isiak, się rozmarzyłem
troszkę, jak tutaj Pawle mówiłeś
o tych sportach w tej Szwecji,
o tych narciarskich,
o tym module takim, który tam
technologia się rozwija
i już przed oczami
jakby się mi
obraz kreuje, jak
na tej skoczni skacze
jak Adam Małysz i jakby
w tym module na przykład był
głos Adama Małysza,
oddałeś dobry skok i nie wiem,
bułka z bananem
albo coś takiego.
To by było fajną rzeczą.
Fajna sprawa.
To się teraz przypomina, jak gra w Fifę albo ski jumping
Deluxe, bo
naprawdę to już takie bardzo
growe motywy. Skoki narciarskie
to jest sport, który
ja oczywiście te materiały
szwedzkie gdzieś też Wisperem
transkrybowałem, Deeperem tłumaczyłem.
On był tam wspomniany, ale bardziej była
zwrócona uwaga na te właśnie biegi i tak dalej.
Natomiast jest możliwe,
że gdzieś tam może w kierunku skoków
to coś tam też, chociaż nie wiem, jak
można by utrzymać potem lot i kierunek.
No właśnie, bo to samo
skoczenie to nie jest
wszystko jeszcze.
Potem trzeba utrzymać
tą pozycję.
I przede wszystkim
też potem uważać, żeby sobie nie zrobić
krzywdy, a tego to
inni są w stanie, widzący przecież
skoczkowie, uniknąć.
Różnego rodzaju
niefajne sytuacje na skokach przecież
mieliśmy okazję obserwować.
Dokładnie, ale
sprawa fajna
i ciekawa. Natomiast
ja mam zagadkę
i jak ktoś z was rozwiąże, to normalnie
będę mega wdzięczny.
No a jak nie, no to może
mnie się uda i potem się podzielę z słuchaczami.
Zastanawiam się nad jedną rzeczą.
Może ty, Michale, będziesz wiedział,
bo jako, że mamy
oboje iPhony, więc
myślę, że będziesz wiedział.
No bo wiadomo, mamy tą
technologię MagSafe, nie?
Znaczy ja ładuję po MagSafe,
bo mam ładowarkę MagSafe Duo.
No i zakupiłem sobie powerbank
też po MagSafe, który mi fajnie ten
telefon tam przysysa i ładuje
go. No i
skoro telefon się ładuje po
MagSafe na powerbanku i na tej
ładowarce MagSafe’owej,
którą podłączamy też do sieci,
poza powerbankiem
oczywiście, który mam też,
to zastanawiam się, czy na tej
ładowarce, na której ładujemy telefon w domu,
gdy nie korzystamy z tego MagSafe’owego
powerbanka, a
ładowarka jest taka sama MagSafe’a
jak powerbank, czy na przykład jeżeli
położymy
ten powerbank na tej
ładowarce MagSafe,
czy te dwa urządzenia będą się
czy po prostu one naładują ten powerbank
po MagSafe’ie? To jest ciekawe.
Krzysztofie,
nie wiem, bo nie mam
MagSafe’a.
Nie mam urządzeń z tą
technologią i myślę, że nie wszyscy
wiedzą też nasi słuchacze, jak to
w ogóle działa i na czym to polega,
więc może opowiedz krótko przy okazji.
To znaczy, technologia
MagSafe to polega
na tym, że mamy w
telefonie mamy
są magnesy w telefonie
i też musi być specjalny
etui do tego, które
też posiada w sobie magnes i po
prostu
mamy też do tego specjalną ładowarkę,
która też ma magnesy w sobie
i jakby te wszystkie elementy, czyli telefon,
który ma magnes,
etui, tak samo z magnesem, jak i
ładowarka współgrają ze sobą
w ten sposób, że
kładziemy po prostu telefon
albo nawet wystarczy, jak dam
delikatnie telefon nad tą ładowarkę,
ona go
przysysa, tak jakbyśmy
przysali coś, nie wiem, do
mokrej powierzchni i po prostu
nie ma szans.
Przysysa jak magnes
i nie ma szans, żeby to spadło
gdzieś w podróży
czy
coś się, nie wiem, nam
zsunęło, tak jak w tych różnych ładowarkach
indukcyjnych bez tego
pola magnetycznego. Tutaj
czegoś takiego nie ma opcji, żeby
to nam spadło, bo już
w podróży ten powerbank testowałem,
zarówno jak i ładowarkę tą,
którą podłączamy do sieci
MagSafe’ową i mógłbym
wziąć do ręki i, nie wiem,
dzwonić do Was albo, nie wiem,
sprawdzać Facebooka podczas ładowania
i nic się telefonem nie
zsuwa. A jaki jest wybór
etui, jeżeli chodzi o ten
MagSafe? Dużo jest tego?
Tak w ogóle? Powiem
Ci, że jest tego sporo.
Są i
oryginalne, te e-plowskie, no
mnie się one bardziej podobają, szczerze mówiąc, bo
bardziej chronią aparat
i natomiast
są też te
jakby certyfikowane przez
Apple i z
GES-a na przykład jest fajne
etui, bo to też
chodzi o to, żeby w ręce fajnie leżało
i jest
trochę tego na rynku, może można
kupić i oryginalne i nieoryginalne,
także sporo tego
jest. No i właśnie
się tak zastanawiam, jak z tym ładowaniem,
bo jeżeli naładujemy telefon
ładowarką, to w sumie po
możliwie powerbank też by,
myślę, ruszył i zamierzam to
przetestować, no chyba, że ktoś
z słuchaczy wie, no to podzielcie
się w komentarzach.
Ja zastanawiam się, czy aby
nie potrzeba do naładowania powerbanka
jednak mimo wszystko większej mocy,
niż jest w stanie
to wygenerować z siebie
ta ładowarka, ale
to sprawdź, myślę, że
nie powinno się nic uszkodzić.
No ona ma, ta
ładowarka MagSafe’owa, którą ja mam,
znaczy kostka do niej, do tej MagSafe Duo,
bo ona jest taka, że mogę naładować nią
po MagSafe’ie telefon
albo słuchawki AirPodsy
i jeszcze mam drugie pole
z tym pierścieniem na zegarek,
więc jakby dwa urządzenia
możemy ładować naraz.
I zasilacz ma 20 watów,
ta ładowarka MagSafe’owa, więc ja
myślę, że spróbuję.
To powinno dać radę w takim razie.
No, ciekawe.
Spróbuję i jak
jakieś testy poczynię w najbliższym
myślę tygodniu, to
na statystyce przegląd zadzwonię,
to dam znać.
Jasne. Ok, Krzysztofie, czy coś jeszcze?
Myślę, że tyle.
No chyba, żeby słuchacze mieli
coś w tej kwestii do powiedzenia, no to mogą
w komentarzach
coś napisać, to będę wdzięczny.
Jasne. Dobrze, to dzięki w takim razie
za telefon, pozdrawiamy.
Dzięki serdeczne, jestem na nasłuchu.
Do zobaczenia.
To jeszcze w takim razie
spróbujmy odebrać
raz połączenie od Mileny,
która jeszcze do nas powróciła, może jeszcze
chciała o coś dopytać a propos
tej karty.
Już ją myślę słyszymy.
Halo, słyszymy się, tak,
na pewno się słyszymy.
Halo.
Jesteśmy, jesteś na antenie.
Tak, bo
coś, nie wiem, coś w ogóle was
nie wiedziało i ja nie rozumiałam.
To jest dokładnie, ja mam kartę UMC
202 HD, nie wiem, bo ja się tam
pomyliłam.
No, że tak powiem
i tam szczerze nie zrozumiałam, co
mówiliście na końcu.
Coś w ogóle wysypało, nawet nie wiem kiedy
tak naprawdę. To znaczy
ja sugerowałem, żeby jednak mimo wszystko
poczytać w instrukcji obsługi, co ta
karta ma, jakie ma te pokrętła,
do czego i
i tak dalej, bo no my też nie mamy
tu w głowie rozpiski wszystkiego
i ciężko nam tu cokolwiek
powiedzieć. Tak jak Tomek
wspomniał, jest
takie pokrętło na naszej karcie,
którą my mamy. My mamy
tę największą z tej serii
Beringera
kartę i rzeczywiście
tu jest takie pokrętło. Ono jest,
to jest bodajże
na lewo od
wyjścia słuchawkowego. To dobrze kojarzę?
To pokrętło?
No tak są, tak.
Jest pokrętło do regulacji wyjścia słuchawkowego,
głośności.
My w sumie mamy dwa, bo są
dwa wyjścia słuchawkowe.
Tak, a potem obok tego
jest jeszcze takie pokrętło,
które właśnie służy do tego.
Więc ja bym szukał też
w tych okolicach.
No dobra, będę próbować.
Zobaczymy co mi z tego wyjdzie, czy wyjdzie coś, czy nie.
A w razie czego, no to
tak jak wspomniałem, w Reaperze zawsze można
sobie ustawić na Eizio
ten sterownik,
ustawić sobie odpowiednio
ścieżki, włączyć monitorowanie.
Będzie drobne opóźnienie,
jak ja coś nagrywam
na przykład
z jakimś tam podkładem, jak chce się
słyszeć, jak chociażby nagrywam
newsy, te początkowe
zapowiedzi, informacji do
Tyflo Przeglądu, to jak mam włączony monitor,
trochę mnie to irytuje i przypuszczam, że
w śpiewaniu to może być jeszcze
mniej denerwujące, bo to jest jednak takie
malutkie opóźnienie, natomiast może
jest to po prostu kwestia też
wyćwiczenia tego wszystkiego.
No po prostu przyzwyczajenia się
nie zwracają na to uwagi.
Dokładnie, więc może tak.
No dobra, dobra.
Będę coś próbować dalej
i zobaczymy co mi z tego wyjdzie.
Powodzenia.
Dziękuję. No dobra, to ode mnie w sumie tyle,
bo ja tylko w tej sprawie dzwoniłam.
To w takim razie
do wieczoru. I wzajemnie do usłyszenia.
Pozdrawiamy.
Pozdrawiam.
No to
chyba został mi ostatni mój news, nie?
Tak. No to bardzo szybko,
bo tu nie ma wiele co mówić. Autor
aplikacji Mona, czyli
następca Springa,
który kiedyś, no klient
twitterowy na iOS-a i Mac-a,
teraz Mona jest tym samym dla Mastodona.
Aplikacja jest nadal
w wersji beta,
natomiast już autor zapowiedział, że
początkiem maja gdzieś, czyli całkiem niedługo,
pojawi się już wersja ostateczna.
I to tam pamiętam, że
te cenniki były też
chyba gdzieś 70 zł dla osób, które testowały
betę.
Nie wiem, ponad 100 zł,
100 ileś dla osób, które nie testowały.
Ale jeżeli chcecie w sposób
zaawansowany i chcecie
poważnie zaangażować się w działalność na Mastodonie,
to myślę, że warto,
bo jest to bardzo rozbudowany klient.
Wiele potrafi.
Jest bardzo personalizowalny też pod kątem
naszym, jakieś gesty, jakieś tam czynności
na pokrętle i tak dalej.
Jedyne, czego nie ma, to
jakichś dźwięków własnych, co szkoda.
Może kiedyś autor się do tego też
przekona. Natomiast
na ten moment jest to
najbardziej rozbudowany i najbardziej dostępny klient,
więc jest na co czekać.
Tymczasem mamy
wypowiedzi
od naszych słuchaczy.
Oj, telefon mamy!
Aleście się rozdzwonili, super!
Za momencik
przyjmiemy telefon, ale na razie
to, co
napisaliście do nas.
Mamy wypowiedź od Piotra.
Odnośnie System Folds, informacje
dostałem ze strony
itch.io
producenta i tam ta aktualizacja
się na pewno pojawiła.
Z tego, co wiem, podobnie jak
w App Store. Aktualizacje w sklepie
Microsoft muszą przejść weryfikację
i może dlatego tam się jeszcze
nie pojawiła. I mamy jeszcze
wypowiedź od Bartka.
Witam, piszę do was z nietypowym
pytaniem. Czy znacie
jakiś program do
digitalizacji kaset wideo?
Oczywiście dostępny dla
screenreadera. Pozdrawiam serdecznie.
To jest
ciekawe.
Tylko, że przede wszystkim
to mi się wydaje, że trzeba by mieć
odpowiednie urządzenie w ogóle,
żeby to podpiąć, to wideo.
Nie wiem, czy VLC by
sobie z tym jak zwykle nie poradził, jakoś.
To jest opcja otwarcia
urządzenia po prostu.
Urządzenia przechwytywania, czy coś takiego.
Więc może w ten sposób.
Więc jeżeli Bartku, masz już w ogóle
jakąś taką kartę, za pomocą
której by to można było, a może
ja bym chyba
najbardziej celował w coś
takiego, bo być może są
takie urządzenia. Ja oczywiście teraz zgaduję,
bo kompletnie nie
śledziłem tego i nie
interesowałem się tym tematem, ale tak może
per analogia, skoro są takie
grabery do kaset magnetofonowych,
na zasadzie po prostu urządzenia,
w które się tę kasetę wkłada
i ją się digitalizuje
i to się nawet potrafi gdzieś tam
zapisywać na karcie, to być może
są takie same urządzenia do kaset VHS.
Trzeba by
poszukać po prostu,
bo może właśnie
w tę stronę, gdyby pójść,
okazałoby się to najbardziej
dostępnym rozwiązaniem.
Tak oczywiście zgaduję,
nawet nie wiem, czy ktoś w ogóle
coś takiego stworzył, bo raczej
to chyba działa przeważnie na
tej zasadzie, że się to podpina po prostu
pod odpowiednią kartę i zgrywa się
oprogramowaniem, z tego
co ja kojarzę.
Mamy kolejnego słuchacza
na linii, a właściwie
na naszym Zoomie.
Jest z nami Paweł.
Witamy Pawła.
Tylko jeszcze, Pawle,
tylko jeszcze, gdybyś mógł
mikrofon sobie tu włączyć, to znaczy
wyrazić zgodę na nagrywanie.
To jest stały punkt programu.
Natomiast zobaczymy, czy
Pawłowi się uda do nas przemówić.
Miejmy nadzieję, że tak.
Właśnie, bo to dzisiaj
Wojciech też próbował. Ciekawe, czy to
efekt blindshella,
czy nie.
Chyba pytanie, czy
Paweł do nas z blindshella, właśnie.
Ciekawe, jak tam Darkowi się udało,
bo Łukaszowi się udało.
Z blindshella do nas zadzwonić na Zoomie,
a ciekawe, jak tam
w przypadku Darka. No to może się
za jakiś czas dowiemy.
Może ja mogę, Paweł,
odciszyć, ale nie, niestety nie.
Tu musi być wyrażona zgoda na nagrywanie.
Tak, musi być wyrażona zgoda.
Tak rozumiem, jeżeli jesteś z komputera,
to tabem idąc pewnie znajdziesz
i cię podłączy.
No, a jak z telefonu, to też
tam jest do tego odpowiedni chyba
przycisk.
No dobrze, to
ja myślę, że w takim razie,
skoro czekamy
na Pawła, aż się do nas
podłączy, to może jakiś
Tomku następny temat, co tam mamy.
Już technikalia teraz chyba, tak?
Tak, przechodzimy
do technikaliów. I tu już
najpierw mój news na temat
Whispera. Pojawiła się jeszcze szybsza
implementacja Whispera, to znaczy
szybszy działająca.
I to jest, co się nazywa
WhisperJax,
pewnie to się czyta
jaks, pisane przez
j i x na końcu.
Ponieważ to jest pisane w czymś
takim, co się właśnie nazywa jaks.
To jest jakieś środowisko,
jakiś język, coś takiego.
To jest chyba jakieś,
coś od Google’a do
tworzenia… Tak, to jest od Google’a.
No sieci neuronowych
sztucznych inteligencji, nie znam się na tym
za bardzo. Ma to być
szybsze. Mi się to jeszcze nie
udało uruchomić, natomiast ma to być szybsze
tak dość konkretnie, bo
70 razy szybsze niż
oryginał.
Sprawdziłem sobie
instalację tego
Jaxa, nie wiem.
No i okazuje się, że na Windows nie jest
to tak wcale łatwo zainstalować.
To trzeba kompilować ze źródeł.
Co ciekawe, wersja na
Linuxa, na Maca jest
dostępna znacznie łatwiej.
Jest ten…
Jest dostępna przez ten tak zwany PIP.
Czyli coś
takiego, co można zrobić
w jednym polecaju z konsoli.
To zainstalować.
Teoretycznie mam
u siebie Linuxa na tym
celu, natomiast nie udało mi się
zainstalować tego Whispera na tym
Linuxie. Być może
czegoś nie dociągnąłem, bo on tam wymagał
kilku różnych rzeczy.
Cuda, CUDNN
o NVIDI, chyba czegoś z tego nie miałem.
W każdym razie
nie zdołem.
I to w jakichś konkretnych wersjach.
I to w jakichś konkretnych wersjach, więc nie
zdołałem tego zweryfikować.
Ale się chyba trzeba będzie tym pobawić.
Rzeczywiście, co do tego Jaxa jeszcze,
o którym mówisz, to tam nawet jakieś są
chyba wersje dla Windowsa,
które ktoś nieoficjalnie
kompiluje. Gdzieś na GitHubie to widziałem.
Ale to też
jest, tam jest
chyba największy problem z tym, i to jest
w ogóle generalnie moim zdaniem
kłopot z tymi wszystkimi zabawkami
Whisperopodobnymi,
które wymagają grafiki
i pracy
na kartach graficznych i na tych bibliotekach,
że to wszystko jest strasznie od siebie
niezależne. To znaczy, jeżeli
instalujemy cuD, to
potem cuDNN musi być w odpowiedniej
wersji. To o tym
wszystkim trzeba pamiętać, i to nie jest
tak, że tu się nie zawsze
sprawdza, że jak zainstalujemy
najnowszą wersję, to to
będzie najlepiej. Najlepiej
to sobie przeczytać, co
kto rekomenduje, jaką
wersję danego narzędzia
i trzymać się
tych wersji, bo…
Potem, jak
zaczniemy to wszystko aktualizować…
Jeszcze wersja Pythona jest ważna…
Wersja wszystkiego tam jest ważna…
To się może okazać, że dojdziemy do jakichś błędów
i jak wpiszemy te błędy
w Google’a, bo to oczywiście najprostsze
rozwiązanie jest zawsze, żeby
w ten sposób szukać…
Za chwilę to będziemy wpisywać w czata GPT.
W czata GPT, tak, ale
wyszukujemy
jakiś komunikat o błędzie
i nagle się okazuje, że
tak, fajnie, tylko, że to dotyczy
zupełnie czego innego i to był
problem, który ktoś miał pięć lat temu
i go już
rozwiązał, ale my się
znowu z nim spotykamy i o co tu chodzi
i jak go rozwiązać tym razem, więc to takie
też moje doświadczenia
niestety.
To się zgadza.
Natomiast jakby, bo to
jest jako ciekawostka w sumie, chociaż
możliwe, że za jakiś czas powstaną
jakieś programy, które mają
to już wbudowane, programy
takie, które można zainstalować u siebie
na komputerze, tak jak teraz te
Whisper CPU, tudzież Faster Whisper,
to są też takie…
Może BAS zaimplementuje, to by było fajne. Może.
To już powoli są
implementowane właśnie w programach typu BAS
i one rzeczywiście trochę
przyspieszają to wszystko,
natomiast chodzi mi też
o to, że jeżeli jest jakieś rozwiązanie,
które, to znaczy,
bo trochę mówi się o tym, że te sztuczne
inteligencje, że te wszystkie programy
oparte na sieciach neuronowych,
są duże,
działają bardzo wolno i tak dalej, i tak dalej
i to się nieraz sprawdza,
natomiast okazuje się,
że to jest właśnie takie, dlatego, że
jest pisane w narzędziach, które
niekoniecznie
do tego służą.
Znaczy może inaczej, służą do tego, ale nie są
pisane, jeżeli chodzi o
optymalizację szybkości działania.
Tylko o szybkość pisania
kodu. Tak, bo to potem
i przy okazji
Whispera to zresztą bardzo fajnie
widać. Okej, OpenAI
stworzyło tego Whispera i
naprawdę jest to imponujące, jak
to działa, natomiast teraz
w związku z tym, że to
udostępnili, to dali pole
do popisu tym wszystkim, którzy
będą te granice
przesuwać jeszcze dalej i na zasadzie
a dobra, to spróbujmy zrobić
to tak, spróbujmy to zoptymalizować
i zróbmy coś,
dzięki czemu będzie to działało szybciej,
bo ktoś po prostu
ma taką ambicję, już nie, żeby
to na przykład rozpoznawało jeszcze lepiej,
tego nie rusza, no bo okej,
OpenAI to zrobiło.
To się robi trudno, to trzeba naprawdę te
pół miliona godzin, to jest
niezła sztuka.
Ale żeby to przyspieszyć,
ale żeby to przyspieszyć już jak
najbardziej, być może
kiedyś uda się przyspieszyć sam proces
również uczenia tych
algorytmów, więc być może za jakiś
czas, o ile komuś się
rzeczywiście uda zgromadzić tak ogromne
ilości danych, być może
za jakiś czas uda się coś takiego również
szybciej trenować.
Natomiast…
I powiem szczerze, tak wejdę ci jeszcze
w słowo Tomku i trochę mnie martwi
to szczególnie,
że OpenAI,
mam takie wrażenie, nie wiem czy wy też,
że jest coraz
mniej otwarte.
To znaczy coraz mniej
chętnie dzieli się różnymi
informacjami. Tak na przykład jak to
zostało zrobione w przypadku Whispera,
super. No modelowe
podejście, tak? Mamy wszystko,
możemy to rozwijać i ludzie to
rozwijają. W przypadku
GPT, a zwłaszcza coraz
tych nowszych modeli, kiedy
oni weszli we współpracę
z Microsoftem,
no to już chyba nie do końca tak działa.
To znaczy
mam wrażenie, że to się też wzięło
trochę stąd, że oni się boją naprawdę,
że to zacznie być używane w różnych dziwnych celach.
Bo powiedzmy rozpoznawanie
mowy, to
oczywiście wszystko da się użyć źle,
natomiast rozpoznawanie
mowy to raczej
pomaga. Trudno
sobie wyobrazić taką sytuację, w której
to rozpoznawanie mowy będzie użyte
źle, no pomijamy powiedzmy
jakieś reżimy totalitarne,
albo tam powiedzmy…
Jakieś przesłuchania i tak dalej, no to
może komuś to przyspieszy pracę.
Albo podsłuchiwania obywateli, czy coś tego typu.
Natomiast ja sobie naprawdę wyobrażam
czata GPT,
który pisze
programy
bardzo nielegalne i bardzo psujące
komuś różne rzeczy.
Oczywiście
wszelkiego rodzaju spamy, wszelkiego rodzaju
treści takie, które
mają spowodować, że
ktoś w coś uwierzy, bo
to jest na tyle już zaawansowana
technologia pisania,
że
niedawno, naprawdę niedawno,
dzisiaj dosłownie, poprosiłem
czata GPT, żeby napisał
oczywiście bardzo prosty program,
który ma tam kilka linijek, który
usuwa wszystkie linijki zawierające
tekst tam jakiś.
W sensie zawierające
tekst jakiś. Tam było mi to potrzebne
do usunięcia
plików, w których się tam powtarza coś.
W każdym razie on mi to zrobił
w trzy sekundy.
On mnie tam trochę źle zrozumiał,
musiałem go tam poprawiać, powiedzmy, potem.
Natomiast
to jest kolejny przykład na to, że
różne programy on jest
w stanie pisać
poprawnie. I oczywiście on ma tutaj
załączone wszelkiego rodzaju zabezpieczenia.
Nie wolno pisać programów hakerskich,
nie wolno pisać
jakichś treści
innych, ale gdyby to dostał
szary człowiek, to by to
zaraz pojawiły się
rzeczy, jak to wyłączyć,
bo skoro jest to open source,
byłoby powiedzmy,
no to na pewno istniałby
możliwość wyłączenia tego lub
chodziły po internecie paczki,
w których byłoby to po prostu odblokowane.
Z jednej strony ja to oczywiście
rozumiem i rozumiem tu
ideę, natomiast ja się trochę obawiam
tego, to tak samo jak
przy tej okazji klonowania
głosów, tak, okej. Eleven Labs
ma tę
technologię opracowaną fajnie
i doprowadzoną naprawdę do
ciekawego poziomu,
natomiast ktoś to
prędzej czy później też
zrobi, sklonuje
i będzie miał do tego dostęp
i trochę to jest…
Tylko tam jest problem inny, bo
technologia, która to pozwala poniekąd już jest.
Aha.
Jest coś takiego, co się nazywa
Tortoise TS
i to jest właśnie coś, co pozwala
na naprawdę ładną
syntezę.
Tylko, że
to wymaga ogromnych ilości
też, znowu, danych,
żeby to dobrze nauczyć.
Tak jak na przykład te wszystkie Tacotrony, Flowtrony
czy te technologie, o których już mówiliśmy tutaj,
to wymagały na ten
tak zwany model bazowy kilkunastu
godzin, to i tak jest sporo.
Ja przy pracy nad
RH Voice’em, takiej ręcznej oczywiście pracy,
no wiadomo z Whisperem jest to szybciej,
ale przy ręcznej pracy takie dwie godziny
no to obrabiam
w kilkanaście godzin i to w momencie,
gdy jest już transkrypt.
Mówię o takiej sytuacji, że
mam jakąś, nie wiem, mam
kogoś nagranego, kto czyta i po prostu muszę to
obrobić.
Na zasadzie pociąć na zdania,
jakoś coś ten.
Oczywiście
w momencie, gdy
pojawiają się różne skrypty do automatyzacji
tego, robi się to znacznie
szybciej. Teraz na przykład niedawno
robiłem, tak z ciekawości, trzygodzinny
plik i mojej
roboty tam było, nie wiem, może pół godziny,
przy czym też podejrzewam, że można by było
część z tego zautomatyzować.
Niemniej, do tego
Tortoise TTS
ktoś robi właśnie polski model, tak
jestem na kanale
Discordowym, w którym siedzą ludzie, którzy
no pasjonaci właśnie
syntezy mowy.
Znaczy syntezy mowy, to są po prostu ludzie, którzy
chcą sobie tego używać
gdzieś tam u siebie
w różnych
miejscach
i siłą rzeczy gdzieś tam
muszą liznać trochę
tematu, często
więcej niż ja. W każdym razie
do tego Tortoise
TTS to model, który
jakoś działa
to tam chyba 500
godzin było danych,
znaczy danego materiału.
Podobno
Eleven Labs to tam
kilkadziesiąt tysięcy godzin
przepuścili przez
trening, żeby uzyskać takie
rezultaty, jakie mają.
Także wiecie, porównajcie sobie nasze
RH Voice’y, które mają po dwie godziny
i to coś, co ma kilkadziesiąt tysięcy
oczywiście tam jest ileś
osób, bo to klonowanie głosu
opiera się o to, że tam jest na przykład
kilka tysięcy lektorów
i tam w Eleven Labs właśnie jest zdaje się
kilka tysięcy lektorów
danych, jeżeli chodzi o język angielski
i z tych kilku
tysięcy lektorów wybiera się taki,
który ma głos najbardziej
podobny do tego, który klonujemy
i tam jakieś tam parametry są
dostosowywane do tego, żeby
ten nasz głos, który chcemy
żeby to był podobny do tego
naszego głosu, czyli coś trochę jakby robić
wśród aktorów i potem
kazać mu jeszcze tak
się douczyć troszeczkę tego naszego głosu
w pewnym sensie. I go naśladować.
Tak naśladować.
I z tego co wiem, no właśnie
ten Tortoise właśnie
też coś takiego wspiera,
tylko właśnie to wymaga
przeogromnych ilości danych
i ten trening
tego wszystkiego, obróbka tego
to nawet mając Whisper’a
nawet mając różnego
rodzaju te narzędzia, które to
wszystko sprawdzają, to wiesz
no przepuść
tysiąc godzin
nagrań przez Whisper’a
to nawet na Faster Whisper’e
no to będzie kilkanaście
lub kilkadziesiąt godzin
ciągłej pracy dobrej
karty graficznej. No to prawda.
To prawda.
Potem jeszcze to zwalidować.
Oczywiście. To będą kolejne
ileś godzin. I to już będzie musiał
człowiek jednak jakoś tam
przy tym posiąść. Z tego co wiem to nie,
bo jest chociażby ten
skrypt, który R.H. Wojt wykorzystuje
w pewnym momencie
i on w pewnym sensie waliduje te pliki
znaczy on je dzieli na fonemy
i stara się właśnie to podzielić
zgodnie z transkryptem i jak ten transkrypt się nie zgadza
z tekstem, to on się na tym
jakoś wywala. Oczywiście on ma pewnie
jakieś tam
coś, no może
jakoś się tam pomylić, ale z tego co wiem
to są programy, które mają za zadanie
zrobić coś podobnego i to robią na tyle dobrze,
że przynajmniej takie amatorskie
modele można przez to
przepuścić i jakoś by to
nie działało, ale możliwe, że
Eleven Loves musiało jakoś
to sprawdzać. Chociaż
nie wyobrażam sobie sprawdzanie kilkudziesięciu
tysięcy godzin
tak zupełnie ręcznie. Być może to
też było mnie wszystko jakoś automatycznie sprawdzane.
No w każdym razie
to są przeogromne
ilości danych, które
trzeba jakoś sprawdzić, coś z nimi
zrobić, żeby ta synteza brzmiała
tak dobrze jak brzmi w przypadku
Eleven Loves. Więc znowu
technologia jest dostępna,
ale trzeba to
wytrenować.
Tak i oczywiście no wiadomo, że nawet
tu jeżeli
chodzi o czata GPT,
czy w ogóle o GPT-4,
no nie sposób liczyć na to,
że każdy będzie sobie w domu mógł
postawić taki model językowy,
nawet już wytrenowany. Natomiast no…
Ale tu powstają różne
alternatywy darmowe dla
czata GPT, te jak
różne. Więc ja się
wcale nie zdziwię, jak za jakiś czas
dostaniemy
jakiś tego typu model, zwłaszcza,
że patrzyłem z ciekawości
na ceny wynajmu kart
graficznych i tych maszyn z kartami
graficznymi. No i
na przykład jakieś osiem kart
takich serwerowych, każda
ma 80 giga,
to są koszty rzędu chyba dwóch, czy
trzech dolarów na godzinę powiedzmy,
czyli dziesięciu złotych.
No więc powiedzmy kilkadziesiąt
osób się zrzuca
po kilkanaście dolarów. I jest.
I jest kilkadziesiąt
godzin co najmniej pracy
ośmiu kart, więc
to jest dość dużo w sumie
z bardzo dużą ilością pamięci,
które są potrzebne
do czegoś takiego i coś się
zrobi przynajmniej. A podejrzewam, że gdyby
zrobili jakąś zrzutkę na to…
To już w ogóle.
To by mogli już poszaleć.
Więc ja się naprawdę nie zdziwię, jak
prędzej czy później wypłynie jakiś model,
zwłaszcza, że podobno są
gdzieś dostępne w internecie
całe zbiory
tekstów najprzeróżniejszych,
forów, twitterów,
wszystkiego, wszystkiego.
Ileś giga.
I to są podobno właśnie…
No są takie właśnie zbiory
tekstu z całego prawie, że
internetu. Można powiedzieć
cały tekstowy internet, trochę jak na arkajwie,
tylko, że no…
Tylko teksty.
Które można sobie…
No można z tym robić, co się tam
chce, więc podejrzewam, że gdyby wrzucić coś takiego
w jakiś model językowy,
no to ten model zacznie…
Oczywiście on pewnie będzie
podpisał przeciwne rzeczy, ale oprócz tego
myślę, że gdyby go spowolnie wytrenować,
no to
zaczną się dziać rzeczy
ciekawe.
Tak jest. Mamy kolejkę słuchaczy
w naszej poczekalni, więc
popróbujmy podbierać od nich
telefony. Jeszcze spróbujmy raz
połączyć się z Pawłem, tylko
no, Pawle, musisz
zezwolić na ten
dostęp do mikrofonu.
Wyrazić zgodę
na nagrywanie. Może się
to uda tym razem, a jeżeli nie,
to spróbujmy odebrać,
przynajmniej w oczekiwaniu, na
telefon od ciebie i na
połączenie z tobą. Spróbujmy odebrać
naszego kolejnego słuchacza,
który w kolejce
już też czekał.
Bartek tym razem jest z nami.
Zobaczymy, jak
tu nam pójdzie.
Bartek jeszcze się łączy do naszego
audio.
Dziś widać, że z tym zoomem
jakieś problemy są.
Co chwilę komuś coś
się nie udaje, no ale
może, może akurat
teraz się uda. A jeżeli
nie, to jeszcze mamy Martę w kolejce,
więc jak widać,
dzwonicie do nas intensywnie,
tylko później z podłączeniem się
na antenę są
jakieś problemy. O, komuś się
chyba udało.
Bartku, zdaje się, że tobie.
Jesteś z nami? Tak, zgadza się,
bo po ostatniej aktualizacji
zooma chyba pojawiły się
jakieś zmiany w komunikatach tutaj
podczas łączenia i dlatego miałem pewne
problemy, ale
na szczęście się udało wszystko okiełznać
i dlatego już jestem z wami.
Zacznę od
tego, że to ja pisałem w sprawie
tej digitalizacji
wideo, tylko
chcę nadmienić, że
posiadam sprzęt fizyczny, czyli
po prostu odtwarzać wideo
i chodzi mi o to, czy istnieje jakiś
po prostu program, który no powiedzmy
działoby tak jak Gold Wave,
że podłączamy
jakiś
jakiś
odbiornik radiowy, mamy
kabel liniowy i
nagrywamy dźwięk przez kartę dźwiękową,
to na tej samej zasadzie chodzi o to, że
podłączamy wideo przez HDMI
i zarówno
audio, jak i wideo zostaje
rejestrowane. Czy w ogóle istnieje taki
program? Oczywiście to z czystej ciekawości, bo
na razie nie mam takiego zamiaru,
żeby, że tak powiem, za to się zabierać,
ale kiedyś taki temat mi po prostu
natknął. Znaczy, jak ja dobrze pamiętam
z czasów, kiedy ja miałem
wideo, to tam były generalnie trzy
przewody do łączenia
tego wszystkiego z
telewizorem na cinczach, tam był
chyba… Tak, tam chyba było
cincze, to się zgadza, tylko…
To musiałbyś mieć w ogóle
jakieś urządzenie, które będzie w stanie
ten sygnał odebrać
i go odpowiednio skonwertować.
Znaczy jest coś takiego?
Są karty telewizyjne z cinczami?
No chyba już nie, tak mi się wydaje.
Ja myślę, że
musiałbyś poszukać jakiejś specjalnej
rzeczywiście karty. Są te tak zwane
grabery i
tu ja bym szukał.
A jak to potem
zapisać?
Wcale
się nie zdziwię, jeżeli właśnie albo
tak jak proponowałeś, Pawle
VLC, albo może
OBS-em.
O, OBS. Jakby sobie zrobić
odpowiednią scenę i wtedy to
spokojnie można by było przechwytywać zarówno
audio, jak i wideo.
Tylko tu jest kwestia urządzenia odpowiedniego.
Okej, ale to są
programy, tak? To są aplikacje, o których mówiliśmy.
Aplikacje, tak. VLC i OBS
to są aplikacje. Okej, ale
nie ma jakiejś skróty
klawiaturowej właśnie, żeby, nie wiem, rozpocznieć
nagrywanie, zakończyć nagrywanie? Tak, tak.
W OBS-ie to bez problemu.
Musiałbyś sobie zbudować odpowiednią
scenę, w której byś tam
te źródła pododawał
sobie, ale tak jak mówię, Bartku,
to jest kwestia programowa.
Ja tu problem podstawowy
widzę w sprzęcie.
No bo jak ty to wideo chcesz podłączyć
do tego komputera? No właśnie, to
się tak zastanawiam, no bo to
po stronie komputera pozostaje
tylko oczywiście HDMI.
No właśnie, i tu by trzeba było
poczytać o tym, jak ten sygnał skonwertować.
Wydaje mi się, że musisz mieć jakiś
konwerter sygnału, który
pozwoli na podpięcie tego.
Ja się nie zajmowałem
digitalizacją kaset VHS,
więc tu niczego nie podpowiem. Pamiętam,
że jak chciałem sobie zgrać samo
audio z
urządzenia właśnie takiego, z
VHS-a, to po prostu podłączałem
to najzwyczajniej w świecie do wejścia
liniowego którymś
z tych cinchów.
Natomiast jak to
dokładnie wygląda, jak to
działa, jak to jest,
nie powiem ci a propos
tego sygnału wideo.
Okej, i jeszcze
takie drugie pytanie w zasadzie ode mnie,
bo też nie wiem, skąd to się wzięło,
jakieś półtora miesiąca temu,
może mniej niż półtora, ale to
akurat jest najmniejsze,
najmniejsze znaczenie w tej chwili.
Wymieniałem iPhone’a
na nowszego, przynosiłem dane
z poprzedniego iPhone’a,
zrobiłem metodą, że przenieść dane
bezpośrednio z iPhone’a, ale
zastanawia mnie jedna rzecz.
Mianowicie, że jeżeli
zostaje do mnie wykonane
połączenie telefoniczne
i kiedy VoiceOver przeczyta nam
identyfikator dzwoniącego, to po
kilku sekundach nagle ścisza
się dzwonek. Sprawdziłem
jednokrotnie ustawienia
dźwięku,
napomnę tylko,
że mam wyłączoną opcję,
żeby ściszać przyciskami,
a głośność
mam ustawioną, przyznam, na
80% i zastanawia mnie, skąd
to może się brać?
No, to jest bardzo
nietypowa sytuacja, ja się z nią nie spotkałem,
nie wiem, czy wy coś możecie
dodać.
Ktoś w moim otoczeniu miał
taki problem, że ogólnie
dźwięk się ściszał
bardzo często.
To, Paweł, ma tylko miejsce
właśnie, kiedy zostaje wykonane do mnie
połączenie telefoniczne.
Jeżeli chodzi o odtwarzanie audiotypu,
nie wiem,
no, pojedźmy po aplikacjach,
czyli chociażby
Player, czy
Polsat Go, czy chociażby WP Pilot,
to wszystko jest bez
żadnych zarzutów.
Bo znajoma ostatnio mi zgłaszała
taki problem, że właśnie w losowych momentach
ścisza jej dźwięk i
nie wiemy, czy do końca, ale w jakiejś
części okazało się, że winna może być
bateria. Z jednej strony
na pewno warto się upewnić, że nie masz włączonego
oszczędzania energii w ustawieniach baterii.
To na pewno nie, bo na pasku statusu
by to było pokazane.
A druga rzecz, że może po prostu bateria ci się już
jest w takim stanie z użyciem.
Ale, Pawle, powiedz, w jakim,
jaki to może mieć,
że tak powiem, wpływ,
kiedy telefon jest nowy.
A no to, to w takim razie
to nie będzie ten przypadek.
No właśnie. No bo mówię, że wymieniałem
telefon, no nie nadmieniłem,
że na zupełnie nowy, czyli kondycja
baterii to jest 100%.
Jasne. A wyłączałeś
łagodzenie dźwięku?
W voiceoverze może?
Właśnie
w voiceovera wchodziłem,
tylko gdzie to by trzeba było wejść?
Na pokrętle to możesz mieć, bo to jest też na pokrętle.
Nie, na pokrętle
tego ustawionego na pewno
nie mam. Możesz sobie dodać
w każdym razie, bo to się czasem wydaje.
Ale to by miało miejsce tylko właśnie
w przypadku wykonywania połączeń
telefonicznych, jeżeli chodzi
z naszą stronę? Możliwe, że jest
jakiś bug, że jak
ktoś dzwoni i ci voiceover,
voiceover ci czyta, kto dzwoni, tak?
Tak, voiceover mi czyta, tylko że właśnie dźwięk.
Sam. I nie zwalnia potem,
może nie zwalnia wątku i nie wraca dzwonek.
Może jakiś taki bug się trafił tobie?
Zobacz, czy jak to
złagodzenie wyłączysz, czy jest okej.
No dobrze, no to
prawdopodobnie, jeżeli, a
zakładając, że jeżeli tutaj nie jest
przyczyna, to gdzie jeszcze może być?
Hipotetycznie zakładając. Mi się pomysły skończyły
w tym momencie, ale
może… No, bo próbowałem też
standardowo, jak to przy zawieszaniu
chociażby telefonów, sam
reset, tak? Czyli włączyć, wyłączyć,
ale też
nie pomogło.
To zobacz, co mogę zrobić w dźwięku, a jak
nie zadziała, to będziemy się martwić dalej.
Okej, no to w przyszłym
tygodniu, a właśnie, czy w przyszłym
tygodniu w ogóle jesteście?
To jest dobre pytanie.
To jest dobre pytanie, na pewno nie będziemy
w środę, ale być może coś sobie
ustalimy. No właśnie, no to
czyli sami
odpowiedzieliście na moje pytanie, dziękuję bardzo,
bo w przyszłą środę
wypada trzeci. Dokładnie, na pewno
nie będziemy w środę, ale całkiem możliwe, że
uda nam się coś zrealizować pod koniec tygodnia.
No to wszystko zależy od tego, jaka
będzie dostępność ekipy,
że tak powiem.
No to pozostaje ewentualnie was
obserwować na Facebooku, albo w
radio, jeżeli… Dokładnie.
Bo dziwna sytuacja, bo nie wiem, czy w
zeszłym tygodniu audycja była, czy
nie? Była w piątek.
A w piątek, a ja właśnie patrzyłem
w środę i kurczę, tutaj
były warstwy, informacje,
publikowaliśmy na Facebooku,
więc warto tam zaglądać
i w różne inne miejsca.
Nie wyświetliło mi na Facebooku, szczerze powiedziawszy.
No to niestety, no czasem tak bywa.
No zgadza się, no to są akurat
przypadki losowe. No dobrze, no to w tej
sytuacji
no miejmy nadzieję, że w przyszłym
tygodniu będę was słyszał na żywo,
to ewentualnie jak już do czegoś
tutaj dojdę w kwestii tego
voice-overa, no i samego tego
dźwięku to dam znać, no bo nie powiem,
ale troszeczkę to irytuje, bo
w gwarze
miejskim, jeżeli ktoś idzie, to
w wyściszonym dźwięku to
nie słyszy się, że
ktoś dzwoni, a ja akurat
nie mam ustawionej wibracji, także…
Jasne. No nie, to spróbuj
łagodzenia dźwięku, to jest mój
typ. Zobaczymy, co dalej.
No dobrze. No to w takiej
sytuacji dzięki jeszcze raz serdeczne.
Słucham was dalej i
do usłyszenia. Dzięki Bartku
za telefon, do usłyszenia, pozdrawiamy
cię serdecznie.
No dobrze, to teraz spróbujmy
odebrać połączenie
od Marty.
Tu już chyba nie będzie żadnego problemu,
miejmy taką nadzieję.
Halo, Marto, czy się słyszymy?
Halo, Michale,
czy się słyszymy? Tak, słyszymy się.
Dobry wieczorek.
Ja przypadkiem, bo Pawłowi
połączenie się nie udało.
Nie wiem, w czym problem jest, ale
na pewno voiceover się wysypuje,
bo za pierwszym razem
Pawłowi nie wyskoczyło
powiadomienie o
nagrywaniu i nie miał
możliwości wyrażenia zgody na nagrywanie,
a
za drugim razem voiceover mu wysypało.
O, to ciekawa sprawa.
I mi się też tak zrobiło, no i
zresetowałam voiceovera trzy razy
przyciskiem power, bo na
iPhone’ie 13 Pro i
się udało.
Z czym ty nas dzwonisz?
Skoro jestem już przy głosie,
to może
zapytam, bo wczoraj
bawiłam się profilem zaufanym,
przedłużałam sobie ważność,
pomimo to, że
można by było
tą ważność automatycznie sobie przedłużyć
ze względu na epidemię, która była.
No, ale warto to o trzy lata
sobie przedłużyć, wtedy ma się
dłuższy ten czas.
No i próbowałam
aplikacji Edo na
iPhone’ie,
na iOS’ie.
Bolesne doświadczenie, jak mnie nie ma.
No właśnie, coś, żebyście
więcej powiedzieli, no bo takie
podpisywanie na przykład dokumentów
profilem zaufanym i jak ja
robię to przez bankowość elektroniczną,
no to trochę trwa, bo trzeba tych numerków,
tych haseł się napisać.
No skoro ten dowóz
z warstwą elektroniczną już ma, no to byłoby
trudniej, ale no właśnie.
Czy jest taka możliwość?
To znaczy, możliwość istnieje.
To na pewno.
Mi się nawet raz udało taki
dokument podpisać. Natomiast
tam
ta aplikacja EdoApp,
jej dostępność jest naprawdę
kiepska i to
niestety muszę przyznać.
Jakoś mi się to udało,
wybacz, to było już tyle
czasu temu, ja o tym mówiłem w którymś
tyfloprzeglądzie, którym? Też już
nie pamiętam, ale
wspominałem o tym, o jakichś
tam swoich próbach, które podejmowałem
i jakoś to
się zrobić dało, ale co tam było, czy tam była
jakaś customowa klawiatura do wprowadzania
PIN-u, czy jeszcze jakieś
inne utrudnienia? Ja już tego nie pamiętam.
Naprawdę, bo
absolutnie mnie to nie zachęciło do podejmowania
jakichś dalszych interakcji z tą aplikacją.
A ten,
nie pamiętasz, czy ten numer, to jest
numer San, czy Kan
się czyta, nie wiem w jaki sposób,
czy trzeba jednorazowo wpisać,
czy za każdym razem z dowodu?
Ojej, nie
pamiętam, naprawdę.
Wiem, że tam też jakoś to
zbliżeniowo miało działać
i czy przypadkiem to nie…
No na to bym liczyła właśnie.
Działało na tej zasadzie.
Na NFC, bo to niby na NFC
ma działać.
Teoria jest taka, że dowód
przykładam do czytnika
NFC w komputerze albo do
swojego telefonu z takim czytnikiem.
I powinno to zadziałać.
Dokładnie.
I powinno to zadziałać. Być może ktoś ma
świeższe dane na ten temat.
Tak jak mówię, ja podpisywałem
raz jedyny w życiu
dowodem dokument
i tyle.
I tyle jest mojego doświadczenia z tym.
Większość podpisuje po prostu profilem
zaufanym, bo najzwyczajniej
czuję się pewniej
robiąc to za pomocą
tej usługi. Bo sam
M-Obywatel
potwierdzanie do profilu
zaufanego to mi się udaje
już zrobić. To dość fajnie działa.
Troszeczkę się tam poprawiło.
No tak.
M-Obywatel to rzeczywiście
tu ktoś nad tym pracuje i nad tą dostępnością.
Teraz już te dane z naszego
dowodu, na przykład ten voiceover
mniej się przytyka chcąc to
zczytać. Tam jakieś inne
rzeczy też są poprawiane.
Natomiast z EdoUp jest gorzej.
To prawda niestety.
No i drugie pytanie.
Też może trochę do Ciebie.
Czy nadal ten ekspres
firmy Nivona posiadasz?
I czy ktoś ma
może z słuchaczy też
informacje, czy
nowe modele z Nivony
są tak samo dostępne?
Albo ktoś by mógł coś polecić.
Ekspres innej firmy,
który będzie z aplikacją.
Z Nivony to robiliśmy
podcast z Karolem
Olejnikiem i on opisywał
dostępność tego ekspresu.
Więc proponuję, żeby
jego posłuchać.
Słuchaliśmy, ale
obawiam się, że może być
nieprodukowany, bo na
Allegro chyba dwie oferty tylko
znaleźliśmy z tym ekspresem
właśnie.
To ja niczego nowszego
niestety nie mogę
polecić, bo mój ekspres,
który ja mam, to jest w ogóle
jakaś jeszcze wersja już naprawdę
zdecydowanie nieprodukowana,
bo on ma, liczy sobie dobre 10 lat
jak nie więcej.
Oj, wtedy mówiłeś w tym 11
mówiłeś na tym podcaście.
Tak, tak, tak.
To będzie więcej.
Do muzeum niedługo będzie się
nadawał. Ale słuchaj, jeszcze działa.
Jeszcze działa, więc
być może za jakiś czas trzeba się będzie
rozejrzeć za czymś nowszym,
natomiast skoro na razie jeszcze działa,
to niech działa.
Dobrze, jakby ktoś coś wiedział,
to może jakieś komentarze
napisać, to chętnie się zapewniam
z jakąś ofertą. A teraz
telefon Pawłowi.
Ok.
Dziękuję bardzo. W ogóle
przepraszam za zamieszanie, ale faktycznie nie można
było po prostu wyrazić tej zgody,
która pojawiała, słuchajcie,
odnośnie tego szwedzkiego
wynalazku, bo bardzo mnie on
zaintrygował i
zainteresował, bynajmniej nie w kontekście
sportu, bynajmniej
zupełnie, a w takim oto
kontekście, bo
on jest oparty na GPS-ie, z tego co tutaj
Paweł mówił, i
uzupełniony o dodatkowe czujniki,
które ten GPS nam
sprawiają, że on jest dużo dokładniejszy.
Dodatkowo
urządzenie waży, tak, 100 gram,
więc nie jest przesadnie
ciężkie. No i
słuchajcie, w czym jest problem,
żeby je zaimplementować jako urządzenie
po prostu do nawigacji dla niewidomych?
Czy to w ogóle ktoś
nad tym… W ogóle zapewni producenta
w niczym, tylko kwestie tego typu,
że ktoś musiałby narysować wcześniej
trasę, bo to nie jest nawigacja
po zakręcie wyliczająca
sobie z jakiegoś OpenStreetMap,
tylko tu już są rysowane trasy
albo za pomocą samego urządzenia,
tak przynajmniej strona producenta głosi,
albo za pomocą oprogramowania komputerowego
dedykowanego. Rozumiem, ale teraz tak,
urządzenie jest
wyposażone w Wi-Fi, tak, więc
gdyby do takiego urządzenia jeszcze tam
dorzucić
jakąś po prostu nawigację,
jakiś taki moduł
typu, no nie wiem,
wyrzucam teraz z czapy
Google Maps, czy tam cokolwiek,
czy jakikolwiek,
no bo tak naprawdę,
jeśli chodzi o nawigację dla niewidomych, no to
największą w tym momencie, największą naszą
połączką jest tak naprawdę nawet nie tyle do końca
działanie różnych aplikacji,
bo one działają jak działają, to jest jedno,
ale z drugiej strony przede wszystkim
dokładność GPS-u, tak, który
nas nie poprowadzi
pod drzwi jakiegoś budynku,
nawet jeżeli sobie zapiszemy punkt,
to po prostu ten punkt jest dokładnością do kilku
metrów i
takie urządzenie,
no nie mówię,
żeby rozwiązywało problem, bo
to może jest zbyt odważnie
postawiona teza, natomiast
no myślę, że
w tym kierunku, gdyby to
ewoluowało, to
myślę, że byłoby co ciekawe,
nie wiem, co.
Znaczy, szczerze mówiąc,
za mało mamy informacji takich technicznych
i ja
też bardzo nie lubię, jak
producenci sprzętów,
jak marketingowe mambo-jumbo
przeważa nad detalami technicznymi.
Ja wiem, że przeciętny użytkownik, konsument,
który wchodzi albo w tym przypadku
jakieś organizacje samorządowe,
to po prostu chce to słyszeć, że to
jest urządzenie, które zrewolucjonizuje
za pomocą i tutaj kupa
takich słów kluczy, buzzwordów typu
właśnie GPS, sztuczna inteligencja
oraz
uczenie maszynowe, ale
wiesz, no my już tych
sprzętów trochę widzieliśmy i widzieliśmy
też, w którym miejscach one osiągają porażki
i dla nas pewnie fajnie by było wiedzieć,
z czego to konkretnie, jakie to sensory,
co sprawia, że ta dokładność się zwiększa.
No producent na przykład pisze, że
producent na przykład pisze,
że ta dokładność taka do centymetrów
to była testowana tylko w Szwecji
i tylko w Szwecji.
Ja rozumiem, jeżeli dzięki temu
urządzeniu osoba niewidoma jest w stanie
teoretycznie oczywiście
w sposób
rozumiem bezpieczny
skoczyć na nartach,
no to poruszanie się
i korzystanie
z nawigacji jest sportem
jak wydaje mi się
dużo mniej ekstremalnym niż taki
skok narciarski
i w związku z tym wydaje mi się,
że można byłoby tu bardziej w tym kierunku.
No i oczywiście
jakby nie każda osoba
niewidoma chce skoczyć na nartach,
albo prawie każda osoba
niewidoma chce się samodzielnie
precyzyjnie poruszać, więc wydaje mi się,
że gdyby to w tym kierunku
ewoluowało byłoby to super.
Skakać na nartach nie zamierzam,
natomiast
skorzystanie z takiego urządzenia
w celu
lepszej
precyzyjności
nawigacji, no to już jest dużo…
Można się
skontaktować z producentem, to wszystko
będzie link w komentarzu. Firma się nazywa
Nordic Evolution i adres to jest
nordic-evolution.com
ukośnik en,
ja bym jeszcze dodał, bo domyślnie
załaduje się strona po szwedzku.
No jasne. I tam jest adres
nawet do człowieka, który się tym zajmuje,
który nawet udzielił wywiadu dla
Szwedzkiego Związku Niewidomych, co jest moim źródłem,
na które się powołuję.
I na pewno
oni udzielą jakichś takich bardziej szczegółowych
informacji. Ja się obawiam, że to
nie jest urządzenie, które jest sprzedawane
firmom fizycznym.
Ja się obawiam, że oni się naprawdę, i to widać
po dotychczasowych implementacjach i to będzie
też pewnie jakoś się wyrażało w cenach
tego urządzenia. Ono jest chyba
nastawione na to, że ty je wypożyczasz
w konkretnym kontekście od jakiegoś obiektu
właśnie sportowego, czy od miasta,
czy od kogoś i go używasz w jakichś
określonych okolicznościach.
Rozumiem, tylko że ja nawet nie mówię
o tej wersji, która jest w tej, ale żeby
to była jakaś taka wariacja,
ewolucja tego urządzenia.
Bo to, co jest teraz,
to rozumiem, że to jest jakby pod konkretne
potrzeby sportowe i tak dalej.
Natomiast gdyby na bazie
tego urządzenia,
no to już są takie różne
dywagacje, tak, no ale po prostu, no,
usłyszałem jakby informacje od Ciebie i od razu
gdzieś tam się otworzyła
taka opcja, że no,
sport sportem, ale tak naprawdę
życie życiem i
można byłoby to po prostu na co dzień
gdzieś tam próbować siedzieć,
byłyby po prostu
dużo mniej ciekawe
rozwiązania, które nie działały
albo działały wadliwie, a tutaj
jeżeli oni faktycznie się chwalą, że
no, szczególnie jakby uderzyło
mnie to, że jakby ta
dokładność GPS-a jest
zwiększona do jednego
centymetra, no, co po prostu w naszym przypadku
to by rozwiązywało
bardzo wiele kwestii, tak, no, nie mówię, że
wszystko, ale…
No tak, to prawda. No, można się
zwrócić do firmy z zapytaniem,
jaką widzą przyszłość tej technologii
i w ogóle o co ją opierają, bo…
Myślę, że
sama firma mogłaby na tym skorzystać,
tak, bo myślę, że tak jakby ta nisza
sportowa jest bardzo jakby
niszowa, natomiast
jakby
próba sprzedaży tego jako urządzenie
do nawigacji, oczywiście może nie mówię,
że w tej wersji, w jakiej ono teraz
obowiązuje, tak, natomiast
no,
po jakichś tam
ewentualnie przeróbkach i po prostu
dostosowaniu tego bardziej pod potrzeby
nawigacji, no, już
uważam, że byłoby takie,
no,
sensowne. Zgadzam się,
warto się zwrócić do firmy, warto się czegoś dowiedzieć,
bo
no, możliwe, że rozświetlą nam tu jakieś
uchylorąbka tajemnicy co do tego,
co tam w środku, w wybechach siedzi.
Super, no, to jest chyba
tyle od nas. No, jeżeli ktoś by miał
jakieś wrażenia na temat
właśnie ekspresów do kawy, to też będziemy
wdzięczni. Już nie zajmujemy
dłużej czasu. Dziękujemy bardzo
i ewentualnie właśnie
pod rozwagę kwestia, nie wiem, czy to jest
kwestia najnowszego Zooma, czy po prostu
no, coś jednak się dzieje, że
nie…
Przyszła aktualizacja Zooma tak swoją drogą,
więc może
jakieś tam poprawki
zostały wdrożone. Nie wiem, czy
dziś aktualizowałeś, Pawle.
Chyba dzisiaj, może niekoniecznie.
Może wczoraj, może przez wczoraj, albo po prostu
przez ostatni… Niby to się robi
automatycznie, ale wiecie, jak to jest…
Ale tak, oczywiście, to chwilę
często trwa, zanim to
wszystko do nas doleci.
To, co zostało wypuszczone
przez twórcę aplikacji.
Jasne. Dzięki wielkie i pozdrowienia tutaj.
Pozdrowienia. Pozdrawiamy.
Trzymaj się.
No dobrze.
I został chyba ostatni
temat audycji.
Tak mi się wydaje.
Tak. Został ostatni
temat, konkretnie mój.
Czyli
a propos Chroma.
A propos Chroma, dokładnie.
Tak, tak. Tej palety
Comet, o której już mówiliśmy
swego czasu
przy okazji przeglądarki Microsoft Edge.
Ale okazuje się, że
ta funkcja w Chromie, wyobraźcie sobie,
to ostatnio czytałem, że jest
już od dwóch lat.
Ja też o tym słyszałem, ale nie jestem
pewien.
I nadal ona nie jest
włączona domyślnie.
Ale oczywiście można to zmienić,
jeżeli macie ochotę
skorzystać właśnie z takiej
palety, jak w przeglądarce Microsoft Edge.
Wystarczy udać się
na podstronę, w pasku
adresów, wpisując Chrome,
dwukropek, czyli Chrome,
dwukropek, dwa ukośniki
Flugs
i następnie
szukamy sobie takiego eksperymentu,
ich będzie dużo, dużo, dużo,
ale znajdziemy taki eksperyment,
który się nazywa
Quick Commands,
Quick Commands
i ustawiamy go jako Enabled.
Następnie trzeba
zrestartować przeglądarkę,
a do tej palety
Comet, do tego okna,
które pozwoli
nam na wyszukiwanie
jakichś konkretnych
poleceń przeglądarki Chrome,
dostajemy się naciskając
Control Spacje.
Control Spacja to jest
skrót klawiszowy, on
zadziała nam, nawet jak
będziemy na stronie, nie musimy być w pasku adresu,
po prostu wciskamy Control Spacje
i otwiera nam się takie okno,
które się będzie
nazywało Szybkie Polecenia
i tam po prostu możemy sobie wpisywać
różne nasze
typy, jakieś na przykład
okna albo cokolwiek innego
no i
po prostu
znajdziemy jakieś
podpowiedzi, które nam
ułatwią szybsze korzystanie
z przeglądarki. Także
jeżeli ktoś chce korzystać z Chrome’a
w ten sposób, no to może nie tylko
z Edge’a.
No i to już chyba
dzisiaj,
wszystko na dzisiaj
miało być oczywiście. Chyba, że
komuś coś jeszcze wskoczyło
w czasie audycji,
ale chyba nic nie wskoczyło,
więc żegnamy się.
Dzisiaj Paweł Masarczyk,
Michał Dziwisz i ja, czyli
Tomek Bilewski, trzy osoby, ale
trochę tych informacji było, no i między
innymi to też dzięki waszym telefonom,
wpisom, za wszystkie
serdecznie dziękujemy. Jak będzie
w przyszłym tygodniu, no na pewno nie będzie
nas w środę, ale
nie mówimy, że nie będzie
Tyflo Przeglądu, musimy sobie to ustalić.
Tak jest.
No to w takim razie to wszystko
na dziś, że się tak wyrażę.
No i do usłyszenia.
Do usłyszenia. Do usłyszenia.
Dobrej nocy.