TyfloPrzegląd Odcinek nr 154 (wersja tekstowa)
Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje Tyflo Podcast.
Witajcie w najnowszym odcinku Tyflo Przeglądu, odcinek numer 154 i dzisiaj tak dość nietypowo,
bo po pierwsze nie ma nas z wami, jesteśmy offline, wy nie możecie się z nami połączyć,
ale to żaden problem, bo już w najbliższym odcinku, w najbliższą środę,
powracamy znowu w takiej formie, w jakiej być powinniśmy.
Druga zmiana polega też na tym, że to dzisiaj ja Paweł Masarczyk prowadzę ten podcast.
No i to koniec niespodzianek na dziś, bo skład jest, choć okrojony to stały,
stare głosy, stare twarze, ale nowe wieści.
Ze mną dzisiaj Paulina Gajoch, witamy Cię ponownie po dłuższym czasie.
Długi nieobecności, już wracam do regularnego bycia obecności.
Super sprawa, właśnie patrzę, tutaj dużo masz newsów takich ciekawych.
Mikołaj Hołysz również z nami dzisiaj.
Witam również.
I Tomek Bilecki na sam koniec, last but not least.
Nie ma z nami dzisiaj naszego stałego prowadzącego Michała,
ale myślimy, że Michał już w najbliższym odcinku z nami znów będzie
i wszystko wróci do dawnych torów i do takich układów,
do jakich byliście do tej pory przyzwyczajeni.
No też z tej uwagi nie mamy dzisiaj headów naszych typowych,
czyli tematów tak szumnie zapowiedzianych właśnie przez Michała z muzyką,
z fanfarami, więc tematy spróbuję dzisiaj przeczytać ja.
Zaczniemy od wiadomości ze świata.
Tutaj Francuzi zgłaszają pogarszającą się jakość głosów
i firma na to reaguje.
Zmartwienia Duńczyków też dzisiaj sobie omówimy
oraz Nowozelandczyków.
Tu wybory lokalne, samorządowe są niedostępne.
Za to Braila pisze się przez wielkie B.
O co chodzi to również w dzisiejszym odcinku.
Kryzys nadchodzi nad Europę i Wielka Brytania nie jest wyjątkiem.
Tu opowiemy sobie o niedoganiających inflację w świadczeniach socjalnych,
a z drugiej strony o mówiących energomierzach.
Smart, które niewidomi Brytyjczycy otrzymają.
Austriacki projekt, by skatalogować dostępność urządzeń gospodarstwa domowego.
Zmarł niestety przewodniczący Europejskiej Unii Niewidomych.
Za to Jacob Rossin stanie się przewodniczącym grupy roboczej
odpowiedzialnej za dostępność terminali płatniczych i innych rozwiązań płatniczych.
Przyszłoroczne ICC w Czechach.
Sygnałki, czyli tutaj drobne newsy od Pauliny.
Aplikacja Fonia, o co chodzi powinna nam dzisiaj to opowie.
Beta Signala wprowadza stories.
Ośrodek wsparcia i testów w Olsztynie się rozwija.
Niewidomi robią szczotki. Inkluzywny dezodorant nie wejdzie do produkcji.
WhatsApp, blokada screenów.
Aktualizacja już teraz kolejne newsy Blindshella.
Także aktualizacja NVDA do nowej wersji.
Nowości kilka w grach, oprócz typowego biuletynu.
Mamy tutaj informację o grze Adventure Explorer in the World.
DeKlaxo Radio Hour.
Oraz dostępność nadchodzącą w najnowszej wersji 6 Street Fightera,
który wychodzi w przyszłym roku.
Problemy dostępności Steema również zostaną dzisiaj omówione.
Nowości w aplikacjach, w tym aplikacja Wanderous.
Dowiedz się o cudach świata oraz poznaj przykład dostępności Fluttera.
Footlaps, dostępna aplikacja do kontroli nawyków żywieniowych.
Aplikacja do nauki Swift UI, która również oczekuje na nasze opinie odnośnie dostępności.
Tu aktualizacja Joshua.
I Telelight jest dostępny w sklepie Play.
Transkrypcja forów głosowych na Eltenie.
Kolejna porcja drobnych newsów.
Interaktywna wyspa w iPhone’ach 14 Pro i Pro Max, dostępna z VoiceOver.
I poprawiona dostępność aplikacji Leo Express.
W 1428 Shadows over Silesia już się ukazało.
Aplikacja do informowania kierowców o obecności osoby niewidomej na przystanku
testowana w Adelaide w Australii.
Wydano Timetoka 5.11.
Dowiemy się także, czy podwójna częstotliwość GPS, o której tak szumnie się mówi,
rzeczywiście wprowadza jakąś różnicę. To w kontekście najnowszych iPhone’ów.
Amerykanie debatują za to nad nową ustawą o dostępności.
A nowa funkcja Pixela pomoże osobom niewidomym w zrobieniu selfie.
Cloudflare również ma dla nas pewne znaczące nowości.
Kalendarz Google zaoferuje nam nowe skróty klawiszowe.
Błędy w iOSie 16.1 Beta 4.
Tu chodzi o wprowadzanie Braila na ekranie.
Poprawki w macOS Ventura.
Nowe regulacje unijne odnośnie portów USB C.
Błędy w Ease of Access.
Android 14. Tylko w wersji 64-bitowej.
I głosy a cappella dostępne w Voice Dream Readerze na Maca.
Google usprawnia jakość swoich głosów we wszystkich językach,
ale tylko dla wybranych i z technikaliów.
Listen Box. Słuchaj ulubionych kanałów YouTube jako podcastów.
Nowe nazewnictwo kabli i portów USB.
Ma być łatwiej.
Touch ID prawdopodobnie w najbliższej przyszłości nie wróci do iPhone’ów.
Apple Maps z komunikacją miejską w Polsce.
Narzędzie do nagrywania z wielu urządzeń jednocześnie w Goldwave’ie.
Intel tworzy oprogramowanie, które pozwoli nam sterować naszym smartfonem z poziomu komputera.
Rad Milad. Nowy program szpiegujący na Android’a.
Inpost Fresh w całej Polsce.
No i na sam koniec dowiemy się o tym, jak działają przelewy wprost na kartę płatniczą,
które oferuje od niedawna Revolut.
To wszystko, a może i więcej.
No właśnie, jak się jeszcze rozbije te małe sekcje, to trochę zajęły dzisiaj te heady.
Ja myślę, że Michał się z tym trochę sprawniej wyrabia,
ale z braku Michała dobre i takie rozbudowane.
Myślę, że Michał już w następnym odcinku do nas wraca.
No więc może zacznijmy od Pauliny, której dawno z nami nie było,
a ma mnóstwo dla nas newsów.
Ty Paulino, mówiłaś tu coś o jakichś drobnych newsach, które dla nas masz.
To może je zaprezentujesz.
Co prawda nie byłam przygotowana na taki obrót sytuacji
i musiałam wyciszyć sobie telefon, ale już leci.
Ale jesteś już z nami mimo, że tak.
Potem się doczepimy z naszymi drobnymi newsami.
Myślę, że Mikołaju, ty się nie obrazisz specjalnie.
Paulino, zapraszamy.
Pierwszym newsem zresztą, tak jak mówił Paweł w naszych headach,
jest wzmianka o aplikacji, a w zasadzie operatorze telekomunikacyjnym Fonia,
który ruszył 1 października w Polsce.
I to jest operator, który wychodzi z założenia, że chce dać jakby podstawowe usługi
użytkownikom za darmo, czyli SMS-y, MMS-y, dzwonienie i internet.
Podobno bez limitu.
Ale w zamian za to będzie dość mocno napastował reklamami
poprzez właśnie swoją apkę, która będzie zainstalowana na telefonie klienckim
i będzie ona jakby aktywna, będzie na przykład po zakończonym połączeniu
wysyłać nam reklamy i tak dalej, i tak dalej.
Cóż, stoi ta sieć, bo to jest wirtualna sieć, na infrastrukturze Plusa,
a więc wszystkie usługi ala połączenia oczekujące, jakiejś tam kto dzwoni
i inne tego typu są, można je wykupić, znaczy można je albo wykupić, albo aktywować,
bo niektóre usługi są właśnie za darmo, tak jak te, o których powiedziałam,
a to są według mnie najważniejsze usługi.
Nie wiem, jak jest z Wi-Fi callingiem, bo tego nie sprawdziłam, chociaż mi by się to przydało,
ponieważ Plus nie ma dobrego u mnie zasięgu, więc gdybym przychodziła na fonie,
a mam taki pomysł typowo dla hecy, to właśnie bym musiała to wiedzieć.
Jak rozumiem jest to operator, który działa przez tą aplikację,
w sensie przez aplikację wszystko aktywujemy, jest to e-SIM, czy przychodzi fizyczny SIM?
Przychodzi SIM fizyczny, z e-SIM nie wiem jak to jest,
bo jakby na stronie dowiedzimy się tylko o zwykłym SIM-ie
i jakby umowa jest abonamentem na czas nieokreślony, tak technicznie,
więc no abonament ma dla mnie taką wadę, że na przykład nie wiem,
no jak ja mam załóżmy parę złotych na karcie i zadzwonię sobie przez przypadek,
albo nawet nie przez przypadek, ale na numer o podwyższonej opłacie,
no to jakby od razu mam nad tym kontrolę i nie będę rozmawiać dłużej niż chcę,
niż chcę na to wydać, no w abonamencie nie ma takiej opcji,
więc to jest dla mnie wada tej iPhone’i, no wadą jest pewnie też to,
że jeżeli to ma działać tak agresywnie i cały czas i aktywnie,
no to jakoś tam zapłacimy baterią swojego telefonu, a teraz prąd drożej,
ale to nie wiem, musiałabym to przetestować w ogóle czy to jest dostępne,
chyba że ktoś z naszych słuchaczy próbował, bo to w zasadzie od 1 października
jest dopiero uruchomiane, więc nie wiem, ale byłoby fajnie posłuchać jakichś opinii.
A poprzez jeszcze proszę, jak można wyegzekwować od klientów,
żeby mieli tą aplikację zainstalowaną, czy ona jest wymagana do tego,
żeby na przykład dzwonić, pisać SMS-y?
Tak, dokładnie w ten sposób.
W jaki sposób to jest od nas egzekwowane?
Znaczy nie wiem, nie wiem czy to się po prostu nie odbywa tak,
że dzwonić trzeba przez te aplikacje, może nie, nie wiem,
ale regulaminie jest, że jeżeli aplikacja nie jest zainstalowana na telefonie klienckim,
usługi są zawieszane aż do momentu przywrócenia aplikacji,
czyli możliwe, że to się na przykład jakimś uprawnieniem do wykonywania połączeń
sprawdza, nie wiem, w sumie.
Aplikacja jest tylko na Android’a.
Na iPhone’a też jest, z tego co wiem.
Ciekawe.
Tak, też jest.
Jakieś pakiety danych są tam możliwe?
Zgodnie ze stroną wszystko jest bez limitu.
Wszystko. LTE, 5G?
Znaczy za 5G jest jakaś tam opłata, jakby za samo 5G,
ale nie ma opłaty za pakiet danych.
Ciekawe. To jeżeli przetestujesz, to jesteśmy ciekawi tutaj wrażeń tego,
co tam się dobierz.
Jakieś jeszcze masz?
Tak, tak. Chciałam na szybko sprawdzić, czy jest dla iOS-a,
ale nie ma tego na wierzchu, więc nie będę.
Coś jeszcze miałam mówić o tej fonii.
Ale nie pamiętam, więc jak coś to dopowiem później.
Może się przypomni.
Cóż, kolejny news dotyczy Betty Signala,
która wprowadza stories znane nam z Facebooka,
z Messengera itd.
Czyli jakieś tam treści, filmy itd., które znikają po 24 godzinach.
Tak w sumie dla mnie to jest obojętne,
ale stwierdziłam, że skoro na Messengerze to wygląda bardzo śmietnikowo,
czyli zawala nam główny ekran aplikacji i to już nie jest takie fajne, dostępne,
bo wchodzimy w karuzelę i musimy eksploracją sprawdzać wiadomości,
to tutaj też to może tak być.
Dla mnie to trochę zła informacja, no bo nie potrzebuje tego,
a jest to jakoś tam ingerujące w wygląd.
No i Signal też zdaje się, że trochę odchodzi coraz bardziej od tego,
czy bywa oryginalnie chciał być, czyli jakby skoncentrowany jest na prywatności
i jakby bezpieczeństwie,
ale teraz zaczyna się jakoś tak rozmieniać znów na drobne
i iść w te takie trendy social networkingowe.
Właśnie Signal zawsze chciał tym być,
bo Signal w przeciwieństwie do wielu innych poprzedników,
które też na bezpieczeństwie były zintegrowane,
wychodzi z jednego bardzo ważnego założenia.
Signal wychodzi z założenia, że żeby ludzie programu używali,
to ten program musi być w ten czy inny sposób atrakcyjny
i że dla ludzi aplikacja zorientowana na bezpieczeństwie,
ale brzydka,
niestety nie zda egzaminu
i znajdzie się oczywiście trzech użytkowników, którzy będą jej używali,
ale jeżeli chcemy te aplikacje dać mamie, tacie, babci,
mieszkającemu w Iranie, aktywiście LGBT
i innym osobom, które potrzebują bezpieczeństwa,
a nie są jakoś super zaawansowane technologicznie,
no to zacznie pojawiać się problem.
I Signal właśnie zawsze wychodził z takiego założenia,
że on chce być komunikatorem jak każdy inny komunikator,
z funkcjami jak każdy inny komunikator,
nie odstający niczym od każdego innego komunikatora,
ale bezpieczny i mający te pro-prywatnościowe funkcje,
funkcje, tak aby nikt nie był w stanie podejrzeć naszej wiadomości.
No to miejmy tylko nadzieję, że to pozostanie dostępne,
gdzieś tam, że na dostępności nie ucierpi Signal,
kiedy ta zmiana zostanie wprowadzona.
Przechodząc do kolejnych newsów, ośrodek wsparcia i testów w Olsztynie
coraz bardziej się rozwija,
to czyli ta instytucja, o której wcześniej mówiliśmy,
taka w której możemy sobie np. wypożyczyć jakiś sprzęt wspomagający,
potestować jakieś programy, czy też inne rozwiązania,
coraz bardziej się udostępnia, rozwija.
Teraz od Altixu otrzymali wykonane tabliczki braille’owskie,
jakieś tam antypoślizgowe takie taśmy przed schodami,
więc teraz już jest też link, który opisuje szczegółowo,
co tam zostało zrobione.
Też jakieś aluminiowe,
aluminiowe kątowniki,
które też zabezpieczają nas przed tym, żebyśmy nie spadli.
I to w sumie tyle z tego.
Jeśli chodzi o taką trochę wzbudzającą kontrowersję,
sekcję niewidomie robią szczotki, to nie o to chodzi, że to jest news,
że robią szczotki, bo robią od 70 lat chyba, czy iluś.
Ale na ten temat został stworzony film dokumentalny,
który opisuje też taką krakowską firmę Sunel,
która właśnie zatrudnia większości niewidomych, głuchych
i innych niepełnosprawnych.
I cóż, wrzuciłam tutaj to dlatego, że
trochę warto sobie poczytać komentarze,
zarówno na Wykopie, jak i na YouTubie.
Można się trochę dowiedzieć, co ludzie myślą na temat pracowania
osób z niepełnosprawnościami, w szczególności niewidomych.
Jak te opinie inni ludzie oceniają w masowej skali.
Cóż, dawno pracowanie niewidomych
nie było tematem jakimś takim społecznie ciekawym,
więc można sobie te zaktualizowane może nieco opinie
poczytać, czemu nie.
Kolejna rzecz, inkluzowiny deodorant nie wyjdzie do produkcji
Degree, czyli nasza Rexona.
Wygrała w tamtym roku nagrodę innowacyjności,
i kreatywności, ponieważ stworzyli deodorant, który jest
wieszany na haczyku dla osób, które nie mają ręki
z jakimś zamykaniem mechanicznym, z etykietą w Braillu.
I w ogóle super, było to docenione
w środowisku designerskim, ale nie wejdzie do produkcji,
ponieważ się nie opłaca.
Więc tak, to jest kolejny dowód na to, że projekty, projekciki
a rzeczywistością.
I ostatni news z tej serii dotyczy nowej funkcji w WhatsAppie.
Mianowicie blokuje on od nowej wersji
wykonywanie zrzutów ekranu z filmów i zdjęć,
które są ustawione jako jednorazowe.
Nie wiem, nie znam się na tym, nie wiem jak to działa,
nie wiem jak się ustawia zdjęcie lub film jako jednorazowe,
ale dam ten news dlatego, że czasami można na przykład
poprosić kogoś na WhatsAppie, żeby nam coś sprawdził,
jakby widzący, bo zrobiliśmy czemuś zdjęcie
i to jest jakiś dokument, albo coś tam takiego wrażliwego.
I żeby wiedzieć, że ten ktoś tego zdjęcia nie zrobi sobie,
znaczy zdjęcie to zrobi innym telefonem i wtedy już jest po ptakach,
ale że nie zrobi screena, przynajmniej systemem,
bo to też by się dało obejść, ale jakaś ta blokada jest,
więc jeżeli wyślemy komuś mniej technicznemu,
no to może się uda tak, żeby tego nie wyniósł poza WhatsApp.
Chociaż na WhatsAppie to też bym nie powiedziała,
że to jest jakieś mega bezpieczne, ale to już jest inna kwestia.
Zastanawiam się, czy bym od razu nie powiedziała o tym Rotmiladzie,
bo to też nie jest jakieś mega rozbudowane.
No może postawmy sobie na technikalia, bo to jest tak,
tu zostałem przy takich rzeczach typowo, które w jakiś sposób
dotykają dostępności, taka byłaby moja propozycja.
Natomiast ja w takim razie się wytnę z moimi drobnymi rzeczami,
ale są tylko dwie w tym tygodniu.
Może zastanawialiście się, czy iPhone 14
i cała ta linia cokolwiek dla nas wprowadza,
czy to są tylko takie graficzne jakieś tam gadżety.
No i okazuje się, że nie jest aż tak źle,
bo jeżeli kupimy sobie jednego z tych nowszych iPhone’ów,
14 Pro lub Pro Max, no to oczywiście uzyskamy,
podobnie jak w innych czternastkach, dźwięk startowy i wibracje,
o czym już mówił Mikołaj.
Natomiast kolejną rzeczą jest ta słynna interaktywna wyspa,
Interactive Island, która jest jakby takim czymś,
co zastępuje wcięcie w tych nowych ekranach.
No i nie było do końca jasne, czy to będzie nam przeszkadzać,
pomagać, czy ani ziębić, ani grzać.
No i ktoś, kto już kupił takiego iPhone’a na serwisie AppleVise,
zdał relację i okazuje się, że to jak najbardziej działa,
że w momencie, kiedy pojawia się jakiś widget, który z tej wyspy korzysta,
na ten moment osoba testująca korzystała z aplikacji muzyka,
no to wtedy VoiceOver ma do tego dostęp i możemy sobie z tego widgetu skorzystać,
są nim dostępne także działania z pokrętu,
a które pozwalają nam taki widget rozwinąć do jego pełnego rozmiaru,
czyli zamiast na przykład podglądać tylko, co aktualnie jest odtwarzane,
możemy sobie rozwinąć cały panel odtwarzania i zarządzania tym odtwarzaniem.
No i w momencie, kiedy przestajemy korzystać z aplikacji
i już ten widget nie jest potrzebny, to po prostu znika
i ta część staje się na powrót gdzieś tam tym miejscem na ekranie,
w którym ta wyspa powinna nam później wyrosnąć.
To może być ciekawe, bo jeżeli więcej aplikacji zacznie z tego korzystać,
to będzie możliwość dostępu w sumie do najważniejszych takich informacji,
typu kiedy przyjedzie mi Uber, kiedy przyjdzie moje jedzenie,
jaki jest wynik tam jakiegoś meczu, który sobie śledzę,
albo no nie wiem, sterowanie jakąś wideo-audiokonferencją,
której uczestniczymy, z dowolnego miejsca na ekranie czegokolwiek byśmy nie robili.
Czy to jest powód, żeby kupować iPhone’a 14 Pro lub Pro Max
przy jego zadeklarowanej cenie?
Każdemu pozostawiam to do rozważenia, natomiast funkcja jest
i jest to coś, z czego my również możemy skorzystać.
Druga rzecz, Leo Express, czyli czeski przewoźnik kolejowy,
który jakiś czas temu zawitał też w Polsce.
Były takie słynne, dość atrakcyjne cenowe połączenia na przykład
z Krakowa, przez Śląsk, tu przez Katowice, Gliwicę do Pragi na przykład.
Udostępniał ostatnio swoją aplikację.
I rzeczywiście w changelogu widnieje wpis,
że są usprawnienia dla osób niedowidzących.
Natomiast wiemy też ze spotkania osób niewidomych w Czechach
na portalu Clubhouse, że chodzi tu między innymi o możliwość
samodzielnego wyboru miejsca, kiedy rezerwujemy bilet.
Ta możliwość jest dostępna.
Możemy sobie wybrać, gdzie konkretnie chcemy siedzieć.
Ciekawe, czy te usprawnienia dotyczą też innych obszarów.
Ja pamiętam, że ta aplikacja, ona była dostępna,
ona była używalna na 100%, natomiast prawie na 99%, przepraszam.
Czy dostępna, można by się kłócić,
bo momentami była tak dość kobylasto zrobiona,
ciężko było po niej się przemieszczać.
I trochę się też na moim Androicie wtedy przycinała.
Natomiast jeden problem, który tam wtedy był,
a było to jakieś 4 lata temu i był on nie do przeskoczenia,
to był wybór metody płatności.
Tamte przyciski były niezaetykietowane
i trzeba było zgadywać, domyślać się i kombinować.
Miejmy nadzieję, że zostało to też naprawione.
Gdybyście wybierali się za naszą południową granicę
i korzystalibyście z oferty Leo Express, to dajcie znać,
jak korzysta wam się z tej aplikacji.
No i Mikołaju, w tym duchu przekazuję tobie pałeczkę,
bo ty też masz kilka takich drobniejszych rzeczy, prawda?
Tak. I zaczynamy od kwestii związanych z systemami Apple.
iOS 16.1, beta, developerska czwarta,
użytkownicy dnoszą o tym, że są jakieś problemy
z wprowadzaniem tekstu przy wejściu ekranu Braila,
że jeżeli mamy tryb sześciopunktowy, to coś tam ponoć nie działa
i bywa przynajmniej u niektórych użytkowników,
bywają jakieś problemy ze wprowadzaniem spacji,
co dla nas w języku polskim może być szczególnie istotne,
bo u nas pisanie ze skrótami brailowskimi nie jest raczej zbyt popularne.
Na Macosie Ventura, znowu w kolejnej becie,
poprawiono jakiś błąd, który się podobno pojawiał,
że voice-over nie widział żadnych okien w Finderze.
Unia Europejska wprowadza regulację, która wymaga,
aby wiele urządzeń miało na sobie port USB-C.
Nie wiemy, czy jakie urządzenia dla niewidomych
będą tą regulacją dotknięte.
Co mnie teraz przychodzi do głowy, to jest na pewno Blindshell
i tutaj nie wiemy, jaki port Blindshell ma.
Wszelkiego rodzaju, podejrzewam, urządzenia nawigacyjne
i do czytania książek audiobooków, bo czytniki książek
oraz urządzenia nawigacyjne są ujęte w liście tychże urządzeń.
Podejrzewam, że szykują się w tej kwestii zmiany na tym rynku również.
Pojawił się błąd w Windowsie, w mechanizmie ułatwień dostępu
i może się zdarzyć tak, że przy aktualizacji naszego czytnika ekranu
ta informacja dotyczy na pewno NVIDIA,
wyłączy nam się uruchamianie czytnika ekranu podczas startu systemu.
Jeżeli komuś się tak stanie, to nie jest to problem NVIDIA,
jest to problem systemu Windows, bo tam, gdzie NVIDIA się rejestruje
w ułatwieniu dostępu i rejestruje się jako program, który ma być uruchamiany na start,
to Windows podczas tej aktualizacji ma z tym jakiś problem
i coś tam nie działa, nie wychodzi.
Android z 14 ma już ostatecznie przestać wpierać obsługę aplikacji
32-bitowych, czyli jeżeli tutaj gdzieś ktoś z jakiegoś eloquence na przykład korzystał,
to już sobie nie pokorzysta, on już w końcu, w końcu, w końcu umrze na tym Androidzie.
Z kolei w Voice Dreamie znowu namaka, pojawiły się głosy a cappella
i twórca poinformował, że osoby, które są subkrybentami Voice Dream Anomaka
mogą otrzymać wszystkie głosy wydanym w dowolnym wybranym przez siebie języku
bez dodatkowych opłat.
No i to tyle, jeżeli chodzi o drobne newsy.
Tak, to tyle, jeśli chodzi o drobne newsy.
Tak, a teraz przechodzimy do sekcji wieści ze świata.
Tutaj zebrałem kilka informacji o tym, co w kontekście osób niewidomych
dzieje się w innych krajach.
No i zacznęmy od Francji.
Tam grupa osób niewidomych związanych z portalem Eden Cast.
Pod przywództwem pana, który jest takim w środowisku międzynarodowym
osób niewidomych dość znanym muzykiem francuskim, Jean-Philippe Rykiel,
on zainicjował taką petycję, w której Apple jest proszone o to,
aby coś zrobić z sytuacją z głosami.
Francuzcy niewidomi twierdzą, że od iOSa 13 jest równia pochyła
i zaczyna się pogarszać jakość głosów.
Zarówno tych wbudowanych, jak i tych Siri, gdzie już nawet jakieś liczby,
kwestie z liczbami, jakieś skróty nie są czytane tak jak powinny.
I efekt tego jest taki, że przy iOSie 16 jest eloquence i to jest super.
Natomiast jeżeli ktoś eloquence nie lubi, to nie ma za dobrego,
naturalnie brzmiącego głosu do chociażby czytania tekstów.
No i taka petycja została podpisana przez wiele osób.
Została wysłana do Apple i w dniu 23 września przyszła odpowiedź od Apple,
że coś z tym zostanie zrobione.
Jak widać się to opłaca.
Pamiętam taką sytuację, że kiedy coś się pozmieniało z głosami w Polsce,
w polskim języku, nie wiem czy to nie była ta słynna aktualizacja iOSa 8,
kiedy to pierwszy raz usłyszeliśmy.
Nie, czy 8? To był 7 przepraszam.
7, 7.
7.
Usłyszeliśmy Zosię i Krzysztofa.
Ja tak, ja się jeszcze wtedy załapałem na iPhone’ie 4.
No to było dość duże wzburzenie, bo słowniki tego syntezatora były
o dużo, dużo dalej niż teraz, jeśli chodzi o liczbę błędów
i tego jak dziwnie wymawiane są pewne rzeczy.
Natomiast była wtedy taka reakcja, że co, co tam Apple będzie słuchał
jakichś tam polskich użytkowników.
No a się okazało, że tak, ukraińska petycja o to, żeby włączyć głos ukraiński
prawdopodobnie zadziałała.
Teraz francuska petycja odnosi też efekt.
Co prawda o petycji nie słyszałem, ale wiem, że Czesi też się skarżą na to,
że te słowniki dość mocno poleciały, że tam dużo rzeczy jest teraz czytane
no nie tak jak kiedyś było i nie tak jak być powinno.
Węgrzy też mówią, że u nich nie jest najlepiej.
Podobno tam się ostatnio troszkę poprawiło, ale podobno są nadal problemy.
Tak, ja wiem, że kiedyś w Finlandii też był problem, że fińskie głosy
coś na tyle źle czytały, że był jakiś problem z jakąś konkretną aplikacją bankową,
że tam jakieś nieprawdziwe dane były odczytywane i się osoby niewidome bały
wręcz korzystać z jednej z aplikacji bankowych.
No więc jak widać coś się dzieje i to nie jest tylko Polska i to nie jesteśmy tylko my
i są już ludzie, którzy pokazują Apple’owi, że na języku angielskim świat się nie kończy
i jakby nie było, no oferują swoje produkty też w kilkudziesięciu innych krajach
w tym też niektórych, gdzie obsługują voice over’a i syntezę mowy
i fajnie by było, gdyby też tam zwracać uwagę, czy nie ma jakichś rażących tak naprawdę
i utrudniających życie błędów.
Teraz przenosimy się do Danii, bo w Danii dzieje się kilka rzeczy,
na które zwracają uwagę aktywiści, którzy tweetują o tym zawzięcie
z ramienia Duńskiego Związku Niewidomych. Po pierwsze system NEMID,
który zmienia się w system Meet ID. Jest to taki system uwierzytelniania
obywateli Danii we wszystkich ich systemach powiedzmy internetowych, rządowych.
Głównie chodzi tu o banki, ale też instytucje publiczne, niektóre prywatne firmy,
no coś trochę jak nasz M Obywatel, czy powiedzmy dowód z warstwą elektroniczną,
tylko u nich jest to już dość mocno rozkręcone od 12 lat na dość masową skalę.
Skadynawia lubi takie, bo taka Szwecja i jeszcze parę innych krajów, Estonia,
to od Estonia to już w ogóle, no ale tam w tych okolicach to takie systemy są
popularne i używane.
Skadza się, no tylko że do tej pory aplikacja mobilna to był jeden z możliwych
sposobów autentykacji, no a teraz okazuje się, że stanie się jedynym.
Kiedyś były jeszcze fizyczne karty, które przychodziły nam do domu,
mieliśmy rozpisane tam różne kody dostępu, te kody się wpisywało,
generowany był jakiś klucz jednorazowy, który też gdzieś trzeba było podać
na podstawie tych kart i się logowaliśmy, ewentualnie był sprzętowy token,
na którym można było wygenerować sobie ten klucz za pomocą po prostu urządzenia
elektronicznego. Czy taki token był dostępny, do tego nie dotarłem,
natomiast coś musi być na rzeczy, bo Związek Duński Niewidomych
jest jedną z instytucji, która alarmuje, bo teraz system stary jest wyłączany,
system nowy staje się tym głównym, z którego wszyscy będą korzystać,
no i okazuje się, że w dobie szalejącej digitalizacji aplikacja mobilna
to jest tak naprawdę jedyny sposób dla osób w Danii, żeby korzystać z usług,
takich jak np. płatności online. No i nagle się okazuje, że osoby,
które nie mają jakiegoś porządnego smartfona, czy to z iOS-em,
czy z Android-em, nie mają możliwości skorzystania z tych usług.
I tutaj Związek Niewidomych apeluje o to, aby jakieś rozwiązanie wymyślić,
ponoć jakieś rozwiązanie ma nadejść, ale jest na razie ten okres przerwy,
która nie wiadomo jeszcze ile potrwa, zanim zostanie to wymyślone.
Skoro już mowa o duńskiej digitalizacji, to też alarm podnoszony jest
w związku z transportem publicznym, bo tam już kwestie transportu
się tak daleko posunęły, że nie ma już papierowych biletów,
a nawet plastikowych kart, to znaczy karty takie do transportu są,
ale można je doładowywać tylko online. I znowu, albo kartą płatniczą,
albo tym Nemet ID. No więc znowu ktoś musi mieć smartfona,
żeby sobie doładować kartę, żeby sprawdzić sobie rozkład jazdy,
również ponieważ zniknęły fizyczne rozkłady jazdy.
Więc jest to coś, o czym ja też zawsze mówię, gdzieś poruszając kwestie
dostępności, że rozwiązania właśnie oparte o smartfony, o aplikacje,
o strony są super. Ja myślę, że to pociągnęło nas o wiele dalej,
niż bylibyśmy, gdyby tego nie było. Natomiast warto pamiętać o tym,
że to nie rozwiązuje stu procent problemów. To jest fajne rozwiązanie,
bo ono jest tanie. Ono potencjalnie może też się przydać osobom,
które żadnych niepełnosprawności nie mają. Natomiast ono jest wadliwe
w wielu sytuacjach. Są osoby, które takich smartfonów nie chcą posiadać
lub nie umieją sobie z nimi poradzić. Są osoby, które na przykład
używają blindshella i teraz taki użytkownik blindshella w takiej Danii
podzwoni, SMSuje, z aplikacji skorzysta, ale na przykład nie ma dostępu
do administracji publicznej, bo jedyną alternatywą jest aplikacja,
którą można uruchomić tylko na prawowitym Androidzie czy iOSie.
Telefon się może uszkodzić, rozładować. Ktoś go może nam ukraść.
Pewnie rzadkie sytuacje. Rozładowanie może troszkę częstsze,
niż kradzież, ale może się to zdarzyć i warto mieć to na uwadze
i warto implementować też rozwiązania, które nie wymagają, żebyśmy mieli
jakieś zewnętrzne urządzenie. I może być też na przykład problem taki,
że nam mowa przestanie działać na przykład, nie? Tak, oczywiście.
Zasiek stracimy. Nie jest problem, ale ta mowa się potrafi wywalić.
Na przykład jak się ma jakiegoś wokalizera na Androidzie czy coś w tym stylu.
Tak. I tutaj właśnie duński przykład pokazuje, że właśnie na aplikacjach
świat się nie kończy, więc warto inwestować. Jeżeli już robimy to elektronicznie,
to niech ta elektronika będzie dostępna. Niech tam będzie mowa chociażby,
jakieś dostępne kioski, jakieś inne systemy. Niech to będzie na kilka różnych
sposobów dostępne. I tak, to nie koniec problemów duńczyków,
ponieważ okazuje się, że z uwagi na to, już podczas pandemii COVID-19
spadła liczba pasażerów, a teraz rosną też ceny paliw.
Wiele gmin duńskich rozważa porzucenie wielu linii transportu publicznego.
No i okazuje się nagle, że niby rząd jakieś tam dofinansowanie, jakiś tam
dodatek zaoferował tym gminom, ale to pokrywa zaledwie, no nie wiem,
może nawet nie połowę potrzebnych kosztów. Istnieje zagrożenie,
że niektóre linie transportowe się zwiną i może się okazać, że dla osób właśnie
na przykład z dysfunkcją wzroku zostanie utrudniona komunikacja
w wielu duńskich miastach. Miejmy nadzieję, że problem dla duńczyków
zostanie rozwiązany i też, że nas tego typu problemy nie dotkną.
Pożyjemy, zobaczymy.
Nowa Zelandia również boryka się ze swoimi problemami, ponieważ,
jak donosi Jonathan Mosen, znany wszystkim, którzy trochę się interesują
anglojęzyczną sferą podcastową, aktywista z Nowej Zelandii,
chociaż wybory parlamentarne na poziomie ogólnokrajowym są jak najbardziej dostępne,
to tego samego nie można powiedzieć o wyborach samorządowych.
I o ile można uzyskać na przykład informacje w sposób dostępny o kandydatach,
są one dostępne zarówno w internecie, jak i przynajmniej w niektórych miejscach,
na przykład w Wellington w stolicy, można dostać jak najbardziej
w niektórych bibliotekach Brailowskiej pakiety informacyjne
na temat poszczególnych kandydatów. O tyle tajne głosowanie nie jest już możliwe
i nadal polega ono na przyjściu z osobą zaufaną i oddaniu głosu
przy asyście osoby zaufanej. Co ciekawe, na poziomie narodowym jest to rozwiązane,
podobnie jak chyba zresztą Ty, Mikołaju, mówiłeś kiedyś w Australii,
czyli głosowanie przez telefon. Działa to tak, że…
Przynajmniej w Australii jest to też fajnie zrobione, bo możemy się bać,
że ktoś będzie znał nasze dane i będzie wiedział na kogo my głosujemy.
Tam tak nie jest. W Australii jest tak, że mamy jakby dwie różne osoby
i dwa różne biura. Przed wyborami dzwonimy do jednej i jednego biura
i tam siedzą dwie osoby, czy kilka osób, które nadzorują cały ten proces
i my podajemy nasze dane osobowe, jest weryfikacja przeprowadzana,
że to naprawdę my i my dostajemy taki specjalny kod do głosowania.
I oni mają na papierze listę osób, listę kodów do głosowania
i oni zaznaczają po prostu w kółeczku, który kod został już komuś przyznany,
został już użyty. I w ten sposób, przez to, że to jest zaznaczane na liście,
nie jest nikt w stanie powiązać kodu z osobą. No bo widać, że kod jest zaznaczony,
ale nie jesteśmy w stanie stwierdzić dokładnie, kiedy on był zaznaczony
i której osobie został on przyznany. I potem, w dzień wyborów, ta lista
zaznaczonych kodów jest przekazywana tej faktycznej komisji wyborczej
no i my wtedy dzwonimy do komisji wyborczej, podajemy ten nasz kod,
oni sprawdzają, czy taki kod faktycznie istniał, został wydany
oraz czy nie został on jeszcze użyty. No jeżeli nie został użyty,
to jest na kartę do głosowania nanoszony nasz głos i w tym momencie osoba,
do której dzwonimy najpierw przed wyborami, żeby się zarejestrować
do głosowania telefonicznego, zna nasz kod i zna nasze dane osobowe,
ale nie zna naszego głosu, osoba w komisji zna nasz kod i zna nasz głos,
ale nie zna naszych danych osobowych, no i potem osoba licząca zna nasz głos,
ale już kompletnie nie wie, kim my jesteśmy. I w ten sposób ten system
jest po prostu systemem bezpiecznym.
Tak, w Nowej Zelandii jest to bardzo podobnie, tam również przed wyborami
wykonuje się telefon do odpowiedniej instytucji, otrzymujemy unikatowy
identyfikator oraz ustalamy tajne pytanie i w tym momencie w dniu wyborów
dokładnie dzwonimy znowu pod wskazany numer, podajemy nasz kod i naszą
odpowiedź na pytanie, więc w tym momencie jest bardzo zanonimizowane
to, kto oddaje głos i określamy, na którego kandydata chcemy głosować
i tak się to odbywa na poziomie ogólnokrajowym, no jak widać na poziomie
właśnie wyborów samorządowych nie jest to aż tak oczywiste.
No tutaj byłby chcąc nie, chcąc problem, bo na przykład u nas w Luminie
to niewidomych to jest chyba dwóch, przynajmniej o dwóch wiem i to jeden ja
jeden no sporo, sporo starszy, więc byłoby nawet gdyby działał to na
zasadzie kodów, to nie byłoby jakimś wielkim problemem dla osoby
pracującej w komisji domyślić się, no który do nich w tym momencie
dzwoni nawet po głosie, więc no ciężko by to było tak czy inaczej
myślę zrobić. Tak po prawdzie to mając tego typu dane i tak to ustalone to
nawet można by, ja rozumiem, że można by no nie wiem zadzwonić z
zastrzeżonego numeru, zmienić głos, cokolwiek zrobić i by to przeszło
tak, o ile masz te wszystkie poprawne dane ze sobą, to ty możesz po swojej
stronie się zanonimizować, oczywiście nie powinieneś musieć tego robić,
ale no teoretycznie techniczna możliwość istnieje tak, natomiast drugą
rekomendacją Jonathana jest właśnie głosowanie internetowe i on tutaj
bardzo pokłada nadzieję w autentykacji dwuetapowej, innych mechanizmach
bezpieczeństwa, ponoć w parlamencie nowozelandzkim w debacie to odpadło
jako opcja, no właśnie ze względów bezpieczeństwa, no pytanie czy to jest
takie proste? W głosowaniu internetowym są dwa problemy. Pierwszym problemem
jest zawsze to, że głosowanie internetowe łatwo schakować z dwóch powodów.
Po pierwsze możemy to robić nie będąc na terenie, na którym przeprowadzamy
operacje, czyli powiedzmy, powiedzmy, że w Polsce weszłyby wybory przez internet,
to byłaby możliwość schakowania tych wyborów przebywając na terenie Rosji,
gdzie no obecnie jeżeli powiedzmy agenci rosyjscy chcieliby w jakiś sposób
wpłynąć na nasze wybory, no to musieliby to zrobić za pomocą ludzi, którzy istnieją
i są tutaj na miejscu i jeżeli ktoś jest w Polsce, to go można w Polsce znaleźć,
w Polsce złapać i w Polsce aresztować, a jeżeli ktoś jest w Rosji,
to byłby z tym większy problem. No i druga rzecz, teoretycznie też jeżeli już
coś uda nam się oszukać, to znajdując jedną lukę, jedną dziurę w takim systemie
mamy wpływ na wszystkie głosy, a w powiedzmy naszym polskim systemie
wyborczym, jeżeli skorumpujemy jednego albo nawet jedną całą komisję wyborczą
powiedzmy w Sandomierzu, no to już komisja w Warszawie, Krakowie, Poznaniu,
Wrocławiu, Osztynie będzie działała poprawnie i nawet jeżeli nam się coś uda
oszukać, to to będzie oszustwo małego wymiaru i raczej lokalne, więc no to jest
właśnie problem. No i drugi problem to jest oczywiście właśnie ta kwestia
anonimizacji i jak zrobić tak, żeby to w razie jakiegoś ewentualnego wycieku
nie było tak łatwo powiązać osoby z głosem. I są na to metody kryptograficzne,
ale nie jest to wcale proste. No i trzecia kwestia, że ułatwiej przekonać ludzi,
że w wyborach właśnie elektronicznych, internetowych nastąpiło jakieś oszustwo,
bo nie mamy takiego wglądu i większość obywateli nie ma takiej wiedzy,
która pozwalałaby im zrozumieć, czy to oszustwo jest naprawdę możliwe, czy nie,
co zresztą pokazały Stany Zjednoczone w roku 2020, bo tam cała narracja,
która jest jedną ze stron sporu politycznego promowana, jeżeli chodzi o oszustwo
w wyborach, opiera się w dużej części na argumentach, że było bardzo dużo głosów
korespondencyjnych i że te osoby, które wierzą w te właśnie narracje, uznają,
że one nie są w stanie zweryfikować, czy te korespondencyjne głosy gdzieś nie były
po drodze, coś z nimi nie zostało zrobione.
No więc tyle, jeśli chodzi o różne sposoby i dobre praktyki wyborcze,
natomiast pewne zwycięstwo też się odbyło i myślę, że to może być ciekawa debata
w kontekście w ogóle takim funkcjonowania słowa braille, przynajmniej w języku angielskim
na ten moment, ale ciekawe, jakby to wyszło w innych krajach,
bo argument, który Jonathan od pewnego czasu podnosi w podcaście swoim,
Gmosn at Large, dotarł na poziom Narodowej Nowozelandzkiej Rady Braille’a,
a mianowicie, czy słowo braille jako słowo, nie jako nazwisko Ludwika Braille’a,
ale jako rzeczownik określający pismo, powinien być pisany wielką literą,
czy małą. Na przykład w takim zdaniu, że the following text is available in braille.
Następny, poniższy tekst jest dostępny. My byśmy powiedzieli w alfabecie braille’a,
w alfabecie brailowskim. W braille’u byłoby to bardzo potocznie.
Właśnie dla nas by było, dla nich nie jest, bo u nas jest alfabet braille’a,
kogo? Tego pana braille’a. I wtedy się to pisze, nawet chyba oryginalną pisownią,
braille’a, alfabet. Czy naprawdę w braille’u jest potocznie?
Myślę, że tego się nie pisze w oficjalnych dokumentach, że coś w braille’u.
W alfabecie braille’a, ewentualnie w wersji czarnodrukowej i brailowskiej na przykład,
ale to już jest przymiotnik. To jest przymiotnik wtedy, więc w polskim jest to dużo bardziej skomplikowane,
ale jest taka myśl, bo skoro piszemy morsem, pisać morse, że coś jest napisane morsem,
przynajmniej po angielsku morse w tym kontekście pisze się wielką literą,
no to czemu by nie pisać braille? Zwłaszcza, że jest to dla osób niewidomych jakiś taki punkt honoru,
żeby uhonorować człowieka, który wynalazł to, dzięki czemu możemy właśnie pisać, czytać pismem punktowym.
No i w nowozelandzkiej Radzie Braille’a urodzono, że jeżeli w Nowej Zelandii gdzieś pojawi się jakieś sformułowanie
w przestrzeni publicznej zawierające słowo braille w kontekście pisma, nie nazwiska Ludwika Braille’a,
ale pisma, no to też będzie to pisane wielką literą, taki będzie wymóg prawny.
Na razie to jest pewnie postulat, pewnie z czasem to będzie jakąś rekomendacją,
oni będą gdzieś tam lobować za tym. No i jest taka zachęta, żeby inne kraje, przynajmniej anglojęzyczne,
też poszły w ślad za Nową Zelandią. No ciekawe, naprawdę różne są podejścia do tego osób słuchających
Mose and Larch, na pewno wiem, że Jonathan teraz zwraca uwagę za każdym razem, kiedy czyta maila,
na przykład od słuchaczki bądź słuchacza i w tym mailu pojawia się właśnie słowo braille,
zwraca uwagę czy jest napisane małą czy wielką literą i sporo osób pisze wielką jednak,
nawet gdzieś tam w Stanach i w Wielkiej Brytanii i tak dalej, więc…
No to jest teraz taka dość duża debata w sferze właśnie osób niewidomych, to jest taki gorący temat,
który tam się gdzieś pojawia i przewija i ja trochę obserwując to środowisko anglojęzyczne, to natrafia się na to.
Tak, jak najbardziej. No i skoro mówiliśmy o Nowej Zelandii i języku angielskim,
no to pora wrócić do korzeni, Wielka Brytania i kampania Cost of Living Crisis, RNIB.
No okazuje się, że wiele osób w Wielkiej Brytanii jednakowoż żyje na świadczeniach socjalnych,
są to osoby niepełnosprawne, osoby bezrobotne, no i jako że, jak zresztą wszędzie,
koszty życia rosną i będą rosły, nadchodzi zima, nadchodzi kryzys energetyczny w Europie,
no to okazuje się, że wysokość świadczeń socjalnych, które otrzymują niepełnosprawni,
w tym też niewidomi Brytyjczycy, no nie odpowiada już tym realiom nakreślonym przez właśnie kryzys.
I jeszcze rząd Borisa Johnsona obiecywał, że zostanie to dostosowane,
zostaną proporcjonalnie podniesione wysokości tych świadczeń.
Natomiast teraz są nowe rządy nadeszły, jest pani premier Liz Truss
i BBC, dziennikarze BBC kilkakrotnie pytali, czy ona podejmuje tą obietnicę Borisa Johnsona.
Odpowiedzi były dość wymijające, że tak podejmujemy obietnicę,
ale nie było do końca powiedziane, że tak podniesiemy te wysokości tych świadczeń.
I teraz jakieś plotki krążą, że to się wydarzy, ale to podniesienie,
ale względem wysokości przeciętnych zarobków, a nie względem procentowej stopy inflacji.
I w tym leży cały problem.
Już krążą rządy wypowiedzi osób, jednokrotnie osób starszych,
które już na tym etapie muszą sobie wielu rzeczy odmawiać
i to mówimy o problemach po prostu zakupieniem żywności nawet momentami,
żeby to się wszystko zgodziło z rachunkiem.
Mówią o dużo większym zadłużeniu na swoich kontach bankowych
no i nawołują panią premier, żeby próbowała przeżyć,
tak jak taka typowa osoba niepełnosprawna na środkach właśnie socjalnych.
Niech zobaczy, czy ona będzie w stanie jakoś powiązać koniec z końcem.
Problemy są oczywiście z opłatą, z opłatami czynszowymi,
z opłatami za energię, z wykupieniem sobie jedzenia.
No więc tutaj jest kampania i petycja RNIB do rządu brytyjskiego,
aby dostosować wysokość świadczeń socjalnych do rad inflacji
i żeby wyposażyć też osoby niewidome.
Co tu już się dzieje i tutaj znalazłem bardzo ciekawy artykuł z RNIB,
że dostawcy energii już mają i można się w Wielkiej Brytanii po to zgłosić.
Szkoda, że inne kraje jeszcze jakoś tam nie zadziałały,
a przynajmniej nie dotarłem do tego,
o mówiące i posiadające wysoki kontrast energomierze smart,
dzięki którym właśnie osoby z dysfunkcją wzroku
będą mogły na bieżąco kontrolować zużycie energii.
No w czasach takich jak te, bardzo podstawowe urządzenie.
Zwłaszcza, że na zachodzie Europy, nie wiem,
czy Wielka Brytania akurat ma tę politykę, ale wiele, wiele krajów ją ma,
że cena energii zmienia się dynamicznie
i zależy ona od obecnego zapotrzebowania i obecnej produkcji,
czyli np. w momencie, gdy farmy paneli słonecznych produkują,
ona spada, a w momencie, gdy ludzie włączają swoje urządzenia,
ona rośnie.
No i to też jest ważne, żebyśmy my mogli ją wtedy zobaczyć,
bo możemy od tego uzależnić np. o której godzinie pewne urządzenie włączymy,
bo jeżeli chcemy zaoszczędzić na naszym prądzie,
no to włączamy je wtedy w momencie, w którym te ceny są niskie.
I też osoby niewidome mieszkające w takich krajach
gdzieś tam narzekały właśnie na takie problemy czasem,
że te informacje są np. prezentowane w formie wykresu
i ten wykres nie jest dostępny.
Więc to jakby też jest ważna informacja pod tym kątem.
Tak jeszcze dodając to, o czym Ty mówisz, Pawle,
w Stanach Zjednoczonych jest ostatnio ciekawa inicjatywa,
bo tam firmy też właśnie z jakiegoś programu rządowego
osobom niewidomym muszą, a właściwie osobom chyba wszystkim,
nawet z jakimiś takimi ograniczonymi dochodami,
i wiem, że właśnie osoby niewidome na ich odpowiedniku renty
się na to też właśnie dostają,
oferują tani, bardzo tani internet po jakichś konkretnych określonych cenach.
Chodziło chyba też o kwestie pandemii, o kwestie jakiejś pracy zdalnej,
edukacji zdalnej, że nagle musimy to robić
i nagle nas może być nie stać na dostęp do takich rzeczy,
dostęp do sieci chociażby, który jest do tego wymagany.
Więc na przykład taki program też jest oferowany.
W Wielkiej Brytanii chyba jeden z wirtualnych operatorów,
jakiejś taka powiedzmy odgałęziona wersja Vodafone’a
również oferuje jakieś początkowe, przynajmniej takie specjalną taryfę
z początkowymi zniżkami przez jakieś pierwsze chyba pół roku
czy parę miesięcy właśnie dla osób pobierających świadczenia socjalne.
Więc coś takiego też, z czymś takim też się spotkałem.
To tyle jeśli chodzi o kraje anglojęzyczne,
natomiast teraz przenosimy się do Wiednia, do Austrii,
bo jedna z tamtejszych szkół technicznych otwarła portal.
Portal, którego zadaniem jest kategoryzacja i klasyfikowanie urządzeń AGD
według ich dostępności.
No i ja tam pobieżnie zajrzałem.
Wszystko jest oczywiście w języku niemieckim, ale zachęcam do zajrzenia,
bo myślę, że produkty tam dostępne są również do zakupienia u nas w Polsce.
Te różne opinie na temat tych urządzeń będzie można sobie przetłumaczyć
oczywiście jakimkolwiek serwisem tłumaczącym.
Natomiast to wiemy się na przykład tam dla jakich osób,
z jakimi niepełnosprawnościami dostępne są i w jakim stopniu procentowo
różne czajniki, płyty elektryczne, kuchenki elektryczne, pralki,
jakieś zmywarki i innego rodzaju sprzęty właśnie gospodarstwa domowego.
No polecam, bo może się okazać, że w tych naszych dyskusjach
o dostępnych pralkach i kuchenkach i zmywarkach
przegapiliśmy jakąś firmę albo jakiś konkretny produkt,
który no nie jest taki całkiem znowuż zły.
A kto wie, może kogoś zainspiruje do zakupu czegoś nowego,
gdyby ktoś akurat potrzebował.
Ale powiedz coś więcej o tym, jeżeli to sprawdzało się jakoś tak bardziej.
Nie wiem, czy da się na przykład posortować
po poziomie dostępności dla danej niepełnosprawności?
Czy pojawiają się produkty w miarę nowe itd.
I jaka w ogóle jest pokażna ta baza?
Każdy może dodawać nowe urządzenie z tego co widzę.
Na razie widziałem kilka, nie przejrzałem wszystkiego,
ale widziałem urządzenia różnych firm.
Od Simensa, przez Philipsa, po Gorenie.
Więc tak naprawdę dość znane firmy i to różne.
Nie jest to skupione na jakiejś jednej firmie,
że ktoś wrzucił pięć modeli jednej firmy.
Tylko jest to dość zróżnicowane.
Są tam całe wytyczne w ogóle.
Według jakich wytycznych powinno się sprawdzać
dostępność tych urządzeń zanim się zamieści opinię.
To ma też służyć jako taki zestaw rekomendacji
w ogóle dla producentów sprzętu,
że będzie można im podesłać i pokazać
patrzcie tutaj jakaś wasza konkurencja zrobiła sobie sprzęt,
on dostał wyższą notę niż wasz,
bo ma to, to, to, to, to, a wy nie macie tego, tego i tego.
Jakieś filtry też widziałem, że są.
Natomiast jeszcze musiałbym
dużo bardziej się wgłębić w ten katalog.
Natomiast takowy powstał
i myślę, że warto się mu przyjrzeć,
warto się z nim zapoznać.
Tutaj smutne wieści niestety,
bo ostatnio zmarł aktualny przewodniczący
Europejskiej Unii Niewidomych,
profesor Rodolfo Catani z Włoch,
który został wybrany zaledwie dwa lata temu.
Dwa albo trzy to było, chyba nawet trzy.
I przejął tę funkcję
po poprzednim przewodniczącym Wolfgangu Angermanie z Niemiec.
Angermanie nawet.
I on właśnie, pan Wolfgang Angermann
jest tymczasowym przewodniczącym znów
do pewnie jakichś, do następnych wyborów
albo do nowych wyborów.
Teraz postępowania w Unii tego nie wiadomo.
Natomiast taka wiadomość smutna dotarła.
Za to, jeśli chodzi o Europejską Unię Niewidomych,
to jest też pozytywna wiadomość
odnośnie pewnych tutaj angażów personalnych,
bo od jakiegoś czasu formowała się grupa robocza,
która obraduje nad tym,
jak by tu udostępnić terminale płatnicze
i inne rozwiązania.
No i okazuje się, że postawiona na czele tej grupy
Jacoba Rossina, obecnego przewodniczącego
estońskiego Związku Niewidomych,
osobę z naszego powiedzmy pokolenia gdzieś,
która dla was, którzy śledzicie
jakkolwiek też po angielsku Twittera,
jak chodzi o osoby niewidome,
no to dla was nie będzie to do końca obce nazwisko.
Człowiek, który, no mogę powiedzieć myślę,
że zna się na rzeczy,
zna się bardzo eloquentnie na temat dostępności.
Dużo o tym pisze
i testuje różne rzeczy.
Pracował już w radiu estońskim,
pracował w różnych czasopismach technologicznych
i pisał dla nich artykuły
takich mainstreamowych estońskich.
Więc on, jak już coś będzie doradzał,
to myślę, że będzie to sprawdzone i rzetelne
i będzie to bardzo ważny głos w dyskusji.
I ostatnia tutaj informacja dla fanów obozów ICC.
Ostatnie dwa lata odbyły się online
i tutaj też nawiązana została współpraca
z Europejską Unią Niewidomych
i już kilkoro ekspertów,
którzy Unię reprezentowali,
pojawili się jako prowadzący warsztaty.
Ale o przeszłości tyle.
Natomiast już wiemy,
że przyszłoroczna edycja odbędzie się w Telczy,
czyli tam, gdzie 10 lat temu
mamy 10-lecie obozu w Telczy.
Obóz, który dla mnie,
jako jeszcze wtedy koordynatora polskiej grupy
jest obozem dość wyjątkowym,
bo to był obóz pierwszy i ostatni
w mojej karierze jako koordynatora,
kiedy mieliśmy tak potężną polską grupę.
Mieliśmy 9 osób,
3 opiekunów ze mną włącznie
i była to druga pod względem wielkości grupa,
jak chodzi o narodowości na tamtym obozie.
Oj, niesamowite przeżycia.
No to mianę więcej z ciekawości.
Brytyjczyków.
A, no tak.
I to był fajny obóz też,
więc fajne miejsce zresztą.
Czechy też bardzo, bardzo się starają,
zwłaszcza Centrum Tejrezjas
przy Uniwersytecie Masaryka w Brnie.
Robi fantastyczną robotę,
jak chodzi o dostępność,
o w ogóle angażowanie osób niepełnosprawnych,
o w ogóle szerzenie dostępności
nie tylko w stosunku do własnych studentów,
ale ogólnie też na całe Czechy
jest to dość znany instytut.
Robią naprawdę fajną robotę.
No, coś w tym stylu, tak.
I myślę, że jeżeli będzie taka możliwość
i tylko zostanie powołana znowu polska grupa,
to warto się wybrać, jeżeli jesteście
jeszcze w tej grupie wiekowej,
że się załapiecie i Was to interesuje,
no to na pewno warto Czechy odwiedzić
i sobie wpisać na przyszłoroczną
letnią listę miejsc.
No i to tyle, jeśli chodzi o
moje wieści ze świata,
a tymczasem Ty, Mikołaju,
możesz opowiedzieć nam o tym,
że wyszła nowa wersja NVDA
i co tam nowego?
Tak, pojawiła się nowa wersja NVDA
i jest to wersja 2022.3.
No i tak,
NV Access informuje, że wiele nowości
w tym wydaniu zostało stworzonych
przez społeczność NVDA,
a nie przez samych jej twórców.
No, taka to już natura
otwartego oprogramowania.
I co mamy?
Mamy Delayed Character Descriptions,
czyli opóźnione opisy znaków,
czyli nie mniej, nie więcej,
jeżeli te opcje włączymy,
jeżeli będziemy poruszyć się po znakach,
to będziemy słyszeć
fonetyczny opis tego znaku
A. Agata, B. Bartosz, C. Celina, D. Dorota
i tak dalej.
Mamy również
poprawione wsparcie dla konsoli Windows.
To jest ta nowa aplikacja
Microsoftu,
Windows Terminal,
w której NVDA będzie sobie
lepiej radzić.
W tym wydaniu pojawiło się również
kilka poprawych błędów.
Chociażby najnowsze wersje
Adobe Acrobot Reader’a
nie będą się już wysypywać
przy próbie współpracy z NVDA.
Zaktualizowano również
syntezator ESPIC,
który dodał teraz trzy nowe języki.
Są to białoruski,
luksemburski
i totontepek majks.
Nie wiem, co to jest za język,
ale taki język został dodany.
I tutaj oczywiście NV Access ostrzega,
że po zaktualizowaniu oprogramowania
przydałoby się zresetować nasz komputer,
aby oprogramowanie działało poprawnie.
Mówiliśmy już o tym wydaniu
troszkę wcześniej,
jak zaczęły pojawiać się bety.
Tam również podawaliśmy
bardzo szczegółowe nowości
w tej właśnie wersji 2022.3.
Teraz bardziej sygnalizujemy,
że ta wersja wyszła,
ukazała się stabilna
i podajemy najważniejsze nowości,
które się tej wersji wtyczą.
I to jest, jeśli chodzi o NVDA,
ale to nie koniec nowości,
bo mamy również nowości
dla użytkowników telefonu.
I to telefonu Blindshell Classic
i mamy tam parę nowości.
Jest też trochę nowych aplikacji,
ale wszystko po kolei.
Co to nowego w tej aktualizacji
ostatniej Blindshella?
W kwestii klienta e-mail
pojawiło się parę zmian,
bo na przykład
wiadomości w formacie HTML
są teraz łatwiejsze do odczytania.
Poprawiono możliwość otwierania
załączników wiadomości w formacie HTML
w przeglądarce internetowej,
czyli można teraz pewnie
wiadomości HTML-owe czytać w przeglądarce
lub dołączone do maili załączniki HTML-owe.
No i usprawniono współpracę z Google Workspace.
Staje się, że tam zmieniło się coś w API
tym OAuth autoryzacyjnym.
No i trzeba było zaktualizować tutaj telefon,
żeby mógł on działać.
To jest ten problem,
który prześladuje Braille Noty,
że tamtej aktualizacji key maila nie ma
i to przestaje działać.
Natomiast tu Blindshella zaktualizowano
jak najbardziej,
dokąd Google będzie się onlogował.
W radiu internetowym również są nowości,
bo teraz dzięki aplikacji radia internetowego
można przeglądać wszystkie stacje,
a nie tylko sto najpopularniejszych.
Więc to jest myślę też fajna rzecz.
Swoją drogą ciekawie,
z jakiego katalogu korzysta Blindshell
i czy jest tam na przykład Tyfloradio
albo Radio DHT.
Doszła nowa aplikacja.
Lista kontrolna.
Aplikacja lista kontrolna umożliwia tworzenie
spersonalizowanych, unikatowych list kontrolnych,
takich jak listy zakupów,
listy rzeczy do zrobienia
lub inne listy kontrolne.
No to może być ciekawe.
Ja myślę swoją drogą,
że Blindshell mógłby kiedyś się dorobić
edytora markdownu.
Ja wiem, że to niewiele użytkowników
by pewnie używało,
ale gdyby tam dorobić opcję
wstaw nagłówek, wstaw listę i tak dalej
i potem pozwolić na tym nawigować,
no to mogłoby być dość ciekawe również,
bo można by wtedy sobie zrobić taki
trochę świat otwarty
wśród notatek
i byłoby to dość proste do zarządzania.
Jest też aplikacja organizatora kart,
KartOrganizer, która
umożliwia przechowywanie kart lojalnościowych,
rabatowych, członkowskich
lub innych kart
z kodami kreskowymi wydawanych przez sklepy.
No i ciekawe, potem można pewnie to pokazać
i zeskanować. Ciekawe, czy kody kreskowe,
czy kody też QR.
Kody QR to chociażby paszport covidowy.
Do paszportu covidowego
jest już osobna appka w ogóle
do Europejskiego Certyfikatu.
To jest.
Ok. Ok.
To już było od jakiegoś czasu, więc tu nie ma problemu.
Aplikacja też czujnik się pojawiła,
czujnik światła.
Aplikacja czujnik światła informuje
o stanie oświetlenia
w pomieszczeniu, czy sztuczne oświetlenie
jest włączone, czy wyłączone.
Taką rzecz mamy.
I to chyba tyle, jeśli chodzi
o zmiany w Blind Shellu.
A tym czasem
możemy przejść
do tematu
kolejnego, który
Michałaj nam tu sygnalizuje, czyli problemy dostępności
Steema.
Tak.
I to jest kwestia
dosłownie ostatnich gdzieś tam
23 godzin, bo temat
rozwija się dynamicznie.
O co chodzi?
Okazuje się, że kilka osób
zaczęło mieć problemy ze Steamem.
I
konkretnie z oknem logowania.
Bo jak było do tej pory, przypomnijmy
może jak było do tej pory.
Do tej pory były dwa
takie switche, dwa
parametry do Steema, które
znacząco poprawiały jego
dostępność. Tam musieliśmy
sobie wejść w właściwości
skrótu na pulpicie
i na końcu dopisać
właśnie
w polu element docelowy
te parametry. Tam był parametr
podejrzewany no deride, który
zmieniał sposób
prezentacji pewnych informacji
na ekranie, zmieniał technologię, która
była używana do wyświetlania tych informacji
na ekranie.
I przez to, że była używana właśnie ta
inna technologia, to
czytniki ekranu mogły
jej, mogły przepraszam
dostać się
do zawartości tego ekranu i mogły
go odczytać.
Kolejnym switchem, który
był używany był switch login
i tam mogliśmy podać login
i hasło.
I nie musieliśmy korzystać
z średnio dostępnego
okienka logowania.
Wystarczyło, że
uruchomiliśmy program z tym
parametrem i to po prostu
działało.
No i to pewnym
użytkownikom przestało działać.
I teraz tutaj mamy kilka
różnych raportów.
Większość użytkowników mówi o tym, że
nowe okno
no kompletnie im nie działa
trybem przeglądu ekranu.
Działa im tylko gdzieś tam z OCR-em.
Inne osoby mówią
i donoszą, że nawet z OCR-em im to
okno nie działa.
Jest też problem z klikaniem
na pola.
To klikanie podobno nie
do końca chce działać tak jak powinno,
ale
osoby donoszą, że da się
jakoś, bo jakoś
ale dostać do tych elementów
tab-em, że czasem tam trzeba
klikać po kilkanaście razy,
ale da się to niby zrobić.
Ale ktoś też
doszedł, że jest
przynajmniej na razie
parametr, bodajże myślnik
myślnik no react
login, który
jak wpiszemy to
nie będzie wtedy tego
nowego okna logowania, tylko
będzie to stare okno, które
działa z tymi parametrami,
z którymi ma działać.
I wtedy
przynajmniej na razie katastrofy
unikniemy. Pytanie
na jak długo, pytanie jak długo
to stare okno
będzie gdzieś tam dla nas
dostępne. Faktycznie sprawdziłam
teraz i
to jest prawda, że nie
nie wchodzą mi te dane logowania, które
mi zawsze wchodziły.
Powiedz jeszcze raz
jak się wpisuje ten
parametr, to ja bym sprawdziła
bodajże myślnik
myślnik no react
login, no react
login. Na samym
końcu za cudzysłowem.
Tylko nie pamiętam teraz czy
dwa myślniki czy jeden.
Chyba dwa. I chyba
wychodzi no to, że
klikniemy ocrem
i
jest
problem. Problem
jest z językiem polskim,
bo w języku angielskim
mamy te różnice, że
to stare okno nazywa się dla nas
steam login, a to nowe
okno nazywa się dla nas steam sign in.
I bardzo
prosto jest stwierdzić, który
interfejs nam się pojawia.
Jeden myślnik.
Jeden, jeden.
Jeden myślnik, no react
login.
No to skoro jeden to
już zmieniam, bo teraz jestem na dwóch.
Tak, właśnie to
sprawdziłem. Jeden myślnik
i na samym końcu za cudzysłowem.
No i wiadomo
najlepiej też dodać te pozostałe parametry,
które tam zawsze były. No to
tak, to mam.
O!
Jest!
Czyli działa.
I tutaj właśnie pytanie, jak długo
będzie działać.
Chyba się trochę zmieniło
nieco w interfejsie.
Okej.
Bo coś mi…
Spróbuję go jeszcze zrecertować.
Ja przepraszam, że to tak na żywo.
A nie.
Okej, jest jednak.
Jest po stremu.
Można to też stwierdzić po tym, że w tym nowym interfejsie
on tam nas,
zanim nam się w ogóle pojawi login
i hasło, to nas tam pyta,
że zaloguj się za pomocą konta,
coś tam.
A w tym starym interfejsie tego
nie ma. On nas od razu pyta o login i o hasło.
No, ale
w każdym razie problem jest.
Problem jest
duży.
Zwłaszcza, że ostatnio ukazała
się ta nowa gra
Shadows over Silesia,
która obiecuje
super dostępność.
Co się okazało, gra wyszła właśnie na Steamie
i Steam ma
duuuuże problemy,
jakie zresztą zawsze miał
z dostępnością.
Teraz te problemy są jeszcze większe
i gra, która
sama w sobie byłaby dla osób
średniotechnicznych
w sumie do
ogarnięcia, bo dlaczego by nie?
Przez to, że
mamy Steama, musimy się
bawić z parametrami linii komend.
No, może być
z tym większy problem.
Miejmy
nadzieję, że
to, co ludzie zaczęli
teraz robić, czyli
masowy kontakt z firmą
Valve, producentem
Steama,
przyniesie jakiś rezultat,
ale też nie byłbym jakoś
wybitnie,
nie miałbym jakiejś wybitnie wielkiej
nadziei, bo przynajmniej z tego, co
mi się wydaje,
Steam korzysta z jakiegoś
swojego narzędzia,
swojej własnej wewnętrznej
biblioteki do tworzenia
interfejsów użytkownika.
I problem
z takimi bibliotekami jest taki,
że tam bardzo
trudno się robi dostępność
i stworzenie takiej
dostępności wymaga
po pierwsze sporo
pracy na każdej platformie
osobno, na której tę dostępność
chcemy wdrożyć, po drugie
sporo wiedzy specjalistycznej
z branży
dostępności
i tego, jak ta dostępność wewnętrznie
na tych platformach działa.
Bo jeżeli mamy takie aplikacje,
jak na przykład Battle.net,
no, Battle.net to
jest nie mniej, nie więcej jedna wielka
strona internetowa
tworzona przy
użyciu narzędzia elektron
albo
któregoś podobnych.
W jakim sensie?
I to tak…
No…
Jeszcze to…
Nie, no Battle.net to jest
strona internetowa.
W Battle.net możemy
sobie włączyć tryb przeglądania
i jest to strona internetowa.
No, interfejs webowy.
A, dobra, tak.
W ten sposób jest to zbudowane.
Tak się po tym nawiguje.
Nie, to tak, dobra.
I w takim interfejsie, który jest
w taki sposób budowany…
Przepraszam, odpnijmy to później, bo jakoś
zamatałam się, myślałam, że
trzeba coś ze
stroną i…
W takim interfejsie, który jest w ten sposób
budowany, dostępność
no, wymaga troszkę pracy,
ale ona jest do zrobienia, bo
plikujemy przyciski,
tu dodamy trochę ali, tu dodamy trochę
czegoś. I, no,
o takich rzeczach to nawet sobie w internecie,
jako programiści, możemy poczytać, jak
to zrobić. A
zaimplementowanie od zera,
od naprawdę kompletnego zera
dostępności do
własnej biblioteki, którą sami
stworzyliśmy i
wpinanie się tak naprawdę bezpośrednio
w API dostępności
Windowsa, to jest
zabawa technologiami typu
COM, to jest zabawa technologiami
typu iAccessible.
I, no, tutaj
dokumentacja
jest, jakaś na pewno jest,
na pewno nie taka jak
do webu i
potrzeba tutaj zdecydowanie więcej
wiedzy, doświadczenia
i ogarnięcia programistycznego,
żeby to zrobić, żeby to zrobić
jakkolwiek sensownie, jakkolwiek dobrze,
a nawet, jeżeli te wiedzy
i ogarnięcie mamy, to potrzeba
chociażby zdecydowanie więcej
hodu, bo
ogarnięcie dostępnego pola edycji
w
przeglądarce internetowej, tak naprawdę
nie wymaga nic, bo to pole edycji
już jest dostępne, trzeba jej, trzeba
móc najwyżej etykietkę dać. Ogarnięcie
dostępnego pola edycji
w takim
systemie, jak używa go Steam,
to jest dużo, dużo,
dużo pracy.
Więc,
co zrobi was?
Nie wiem.
Wiem, że tam były jakieś eksperymenty
w Steamie, chociażby
w kwestii sklepu Steam
z wdrożeniem właśnie
takiego, ala przeglądarkowego
interfejsu, więc
najlepiej by było,
gdyby po prostu całe
interfejs aplikacji został przerzucony
na tę przeglądarkę
i
taki interfejs po prostu można
poetykietować, a nawet jeżeli się go
nie poetykietuje, to on
jest zawsze dostępny
jakąś. No, może nic
super, ale najczęściej jakość,
bo jakość, ale go się da obsłużyć.
A
z tym, co mamy obecnie,
jest bardzo duży problem.
Okej,
to skoro już mówimy o grach,
to Steamowi życzymy powodzenia.
Natomiast przejdźmy do tego, co
nowego w grach się pojawiło
w ostatnim miesiącu i też w ciągu
ostatnich kilku dni, bo szczerze mówiąc
ten wysyp był dość
duży przeróżnych newsów. Ty, Mikołaj,
jeszcze będziesz mówił za chwilkę o
Shadows, Overse, Elysia.
Natomiast
ja na razie jeszcze o trochę innych grach,
które gdzieś tu przez miesiąc się nazbierały.
Dzięki tutaj
między innymi dla naszego słuchacza, Piotra
Machacza, który
współtworzy ten newsletter.
Jest to takie zbiorowisko wszystkiego,
co się pojawiło prawdopodobnie na forum
Audio Games w sekcji New Releases.
I co my tu mamy?
Children of Hodur
to jest ta gra słowacka, o której mówiłem
ja ostatnio znowu, czyli ten słowacki
startup, który tworzy sobie taką
no, stereobinauralną
przygodówkę właśnie w klimatach
wikingów.
Ale to nie jest nasza
jedyna przygoda z wikingami, do tego
przejdziemy też za chwilkę.
Zapraszam do tyflo
przeglądu 151.
Tam
pojawiła się informacja
właśnie o grze Children of Hodur
i o zbiórce, którą
twórcy gry sobie założyli.
Eldrum
Red Tide to jest
ta gra, o której ty Mikołaj już zdaje się mówiłeś
ostatnio, ta taka szwedzka
przygodówka.
To jest ta gra, o której mówiłeś na iOS-a.
I na Androidę
chyba też. A na Androidę też.
Tak, to prawda.
Kolejna gra to gra przeglądarkowa
Star Kindred Fantasy
City Builder
To jest znowu
gra przeglądarkowa,
która
no właśnie, jesteśmy bogiem
świat jest na skraju załamania i my
musimy przetrwać budując miasto
zatrudniając sobie wasali.
Stają się przyjaciółmi z innymi wasalami
przez co my też zyskujemy.
No taka gra, w której po prostu rozbudowujemy
sobie nasze wirtualne gdzieś tam
miasto z wszystkimi tego
przyległościami.
Można pograć. Ponoć listy zmian są
takie dość sarkastycznie napisane
z takim powiedzmy specyficznym
poczuciem humoru.
Miejmy nadzieję, że wam się też
spodoba, jeżeli lubicie takie gry.
Sidelines to jest
manager futbolowy dla
Androida, czyli no wiadomo
zakładamy sobie
drużynę i nią zarządzamy, czyli rekrutujemy
piłkarzy, odbywamy
mecze, przechodzimy z ligi do ligi,
a tych lig to jest tam osiem,
rozbudowujemy sobie stadion, ustalamy ceny
biletów,
możemy sobie też zakładać swoje
puby, do których przychodzą tam
nasi znajomi i sobie czatujemy w ramach tych pubów.
No, jak ktoś kojarzy
Hattricka, no to mniej więcej
coś takiego, tylko
w formie aplikacji Androidowej.
Podmond, czyli francuskie RPG,
w którym mamy
magów, około 200 czarów,
grę, która jest tylko po
francusku, ale można w nią grać z tłumaczem
i
mamy
bitwy turowe, możliwość
wytwarzania przedmiotów, eksploracja
świata,
uniwersum, takie dark fantasy,
czyli trochę mroczne i tu jest też
takie ostrzeżenie,
że tam są sceny na przykład przemocy
fizycznej, które
mogą być troszkę
no, jeden krok za dużo dla niektórych
graczy, więc warto wziąć to
pod uwagę, żeby nie było, że
twórcy nie ostrzegali.
Około 200 czarów, wiele przedmiotów,
w których można się wyposażyć i ich używać,
różne
potwory i
wielki świat, który można
sobie eksplorować i go przeglądać.
Różne punkty rozwoju historii,
różne zakończenia,
każda przygoda ma jakiegoś
swojego bohatera i możemy
się w tą osobę potem wcielić.
Jest jakieś jeszcze czwarta
przygoda, która jest takim trochę trybem
light, natomiast
za darmo, natomiast
gra jest w zasadzie tekstowa,
natomiast
jest ozdobiona ścieżką
dźwiękową i efektami, więc
to też nie jest taki, jakbyśmy
słuchy mood czy coś
w tym stylu.
Kompatybilna na pewno z NVIDIA,
natomiast
na Maca jest
wersja z tego co wiem. Tak, jest
na Maca, jak najbardziej jest też Windows i Mac.
Tak, więc to jest
Fishing Time,
gra, która jest w sumie takim trochę
eksperymentem,
prawdopodobnie uruchamiana z kodu
źródłowego, działa na Windowsie i na
Linuxie i jest
czyjąś próbą nauczenia się biblioteki
Pyglet, żeby zobaczyć
czy da się robić gry,
audio za pomocą Paitona
i kilku bibliotek. Jak widać się da
gra, w której spacją
sobie naciągamy żyłkę i łowimy
rybki.
W sumie tyle. Co można o tej grze powiedzieć?
Run and Chomp, czyli Endless
Runner, w którym musimy skakać po
aligatorach
i nie wpaść im do paszczy,
i nie wpaść w błoto, i nie wpaść jeszcze
w jakiś tam osuwający się piasek.
Jest chwilowo problem
co prawda w tej grze, żeby
zacząć używać jej z klawiaturą, tam trzeba
gdzieś w okolicach okna gry kliknąć
myszką i autorzy próbują ten problem
rozwiązać.
Gra jest
dostępna na Windowsa, Maca i Linuxa,
więc można sobie
pograć. Citizen
of Rome, czyli symulator rzymianina.
Możemy stać się obywatelem
Rzymu, założyć sobie typową
rzymską rodzinę,
brać śluby, mieć dzieci.
Możemy sobie uczestniczyć w różnych
rzymskich świętach i rozrywkach.
Możemy też przekupywać
osoby, żeby na nas głosowali, spiąć się
po drabinie kariery
w starożytnym Rzymie, aż się
staniemy konsulem Republiki
Rzymskiej i aż umrzemy
i wtedy przechodzi dalej
nasz punkt
jakby gracza,
perspektywa na najstarszego
synarodu, więc gramy dalej.
No i jest to sobie taka gra
na Steamie, na Itchoo.
Ja już miałam nadzieję, że multi.
Nie, ale
nie wiem czy tam przypadkiem
nie ma takich elementów kontakta,
chyba nie, to jest offline
i bez reklam,
dostępne dla screen readerów
i nawet chyba na wszystkie platformy, bo tu widzę
Windows, Mac,
Linux,
iOS i Android.
Więc można
sobie w takiego symulatora
Rzymianina jak najbardziej
pograć, można się
gdzieś tam właśnie piąć, można
ponosić porażki. Ponoć
gra, mimo że ma jakąś swoją filozofię, to nie ma
przegranych i wygranych, to jest to symulator
życia, a w życiu czasem
porażki są, czasem zwycięstwa,
czasem się okaże, że wszystko
na co długo pracowaliśmy, w jednej chwili
stracimy i może nas to frustrować,
no ale nic, życie idzie dalej, nie ma czegoś takiego,
że game over i koniec.
Gramy dalej
no i można sobie
powcielić się właśnie w postać rzymską,
można sobie pograć, więc
jak ktoś lubi taki klimat,
to czemu nie? Zwłaszcza, że jest to dostępne
na praktycznie każde urządzenie.
Letterful
gra Oriola Gomez’a
na iOSa, która jest
takim połączeniem
Skrabli
i Tetris.
Mamy tutaj
planszę
5 na 5
i
musimy…
A, za każdym poziomem pojawiają się
szybciej literki
i musimy
użyć tych liter, żeby
składać tak szybko jak to możliwe jakieś
słowa.
No i
wtedy wygrywamy
i idziemy gdzieś dalej. Na ten moment
gra dostępna jest w językach angielskim,
hiszpańskim, katalońskim i włoskim
i ponoć też nadaje się świetnie.
Gdyby ktoś chciał się tych języków pouczyć
i pobawić się, czy jest w stanie ułożyć jakieś
nowe słowa, o których nie miał pojęcia, że istnieją,
no to jak najbardziej można się
w taką grę pobawić.
Viking
Clan Call of Valhalla
iOS, Android i
web przeglądarka.
Walcz z innymi
graczami, formuj
sobie
jakieś grupy sprzymierzeńców
w darmowej
tekstowej grze RPG.
Więc tutaj mamy
do czynienia znowu to, co mówiłem z przygodą
w świecie Wikingów.
Możemy sobie walczyć z
gigantami, bogami i potworami
z dziewięciu światów w Valhalli.
Czyli tutaj mówimy o mitologii
Wikingów, mitologii nordyckiej.
Możemy prowadzić
najazdy, grabierze,
ale też pielgrzymki.
Możemy budować klany, armię.
No wszystko, co takiego robi się
w świecie Wikingów, więc
jeżeli kogoś interesuje taki klimat,
to gra Wiking Clan
Call of Valhalla
jest jak najbardziej dla Was.
I aktualizacje, jeśli
chodzi o gry Trigeia.
Ma doczekana się aktualizacji,
w której doszedł system
osiągnięć, dodatkowe
treści
przez nowe sceny i przedmioty
no i potem wyszły też poprawki.
Hearthstone
też zaktualizował
tryb walki na polu bitewnym.
Battlegrounds
miałby się stać bardziej interesującym.
To jest ustawka? Battlegrounds to jest ustawka?
Tak. O super, bo ja od niedawna gram w Hearthstone’a.
To warto wiedzieć takie rzeczy.
Gram w Hearthstone’a po polsku
i bardzo fajnie się gra
jak do tej pory. Naprawdę się wkręciłem, muszę przyznać,
więc news jest jak najbardziej dla mnie.
Hearthstone w ogóle
uważam, że jest to
kapitalnie zrobione tłumaczenie.
Tak jak
ja jestem człowiekiem znającym
język angielski i
stroniącym od
polskich tłumaczeń
oprogramowania zwłaszcza,
bo one są robione
różnie i to raczej
źle i praktycznie
zawsze gorzej od oryginału.
Ja uważam, że
Hearthstone jest zrobiony super
i jakieś takie smaczki
kulturowe, że
tam jakieś słówko wplecione po
śląsku.
Tam ktoś
bardzo wiedział, co
robi, mam wrażenie.
I też genialne głosy dubbingowe. Ja dopiero wczoraj się dokopałem
na fandom
polskiego dubbingu
i się okazuje, że można sobie w takiej fajnej tabelce
290 column, znaczy 290
inni,
przejrzeć sobie kto jaką
postać odgrywa i rzeczywiście to są
różne postaci polskiego dubbingu, które znamy
z kreskówek z animacji.
Natomiast
to nawet nie, że tam słowo po śląsku
czy coś, ale każda
karta w Hearthstone ma swój opis,
każdy stronnik, każde zakręcie, każda broń
i jest taka klasa
jak Paladyn, czyli taki mix
kapłana z wojownikiem.
No to w zasadzie tam
Paladyna główną wartością jest
właśnie sprawiedliwość,
jakieś takie poszanowanie
i tak dalej. I właśnie
była jakaś karta, która mówi, że
najważniejsze dla Paladyna jest
prawo i sprawiedliwość.
Przypadek?
Nie sądzę. Natomiast
jeśli chodzi o tłumaczenie,
no to ono jest kapitalne, to prawda,
aczkolwiek momentami mam wrażenie, że jest takie strasznie
kanciaste. Mój ulubiony przykład
chcesz to, ja to mam.
I nie wiem, mam wrażenie,
że tutaj ktoś bardzo
sobie jakoś, nie wiem, nie poradził.
Mam wrażenie, że to jakiś angielski
zwrot był, który
że tak powiem,
jakoś nie daje się go tak łatwo przetłumaczyć.
Natomiast
jeżeli
kiedyś z wami zagra łysy jeleń,
to jestem ja. Możecie
śmiało ustawiać się ze mną
na różne pojedynki.
Nie mam bardzo jakichś
rozbudowanych tych deków, ale tych tali.
Muszę nad tym jeszcze popracować.
No i też odblokowuję sobie sukcesywnie
nowe karty, więc do zobaczenia
na Hearthstone’ie.
Natomiast jest też nowy
mini zestaw kart.
I
został zaktualizowany Hearthstone
Access, żeby te
były wspierane te karty.
Ten tryb
ustawki jest przez to interesujący, że
ma swoje własne
questy,
swoje własne zadania
do wykonania i system postępu.
Tak, a to możesz, bo jeżeli masz doświadczenie.
Jeśli chodzi o ten,
właśnie o tę nową wersję,
bo o samej ustawce, no to już chyba
kiedyś mówiliśmy, że to jest taka
jakby taki tryb, w którym ustawiamy
stronników, a oni się automatycznie biją.
No i przewagą
ustawki jest to, że nie
trzeba zbierać kart. Nie trzeba ich tam
sukcesywnie gromadzić, ustawiać
w talię,
kupować tego typu
ruchów.
Robić wystarczy, że po prostu wejdziemy,
przejdziemy tutorial
i rzecz się dzieje.
Jakby jesteśmy na tym samym,
w zasadzie mamy takie same szanse jak
inni
gracze, no jedyne co nas
różni to może to, że ktoś kto kupi sobie
karnet Kaczmarza
ma więcej możliwości
bohaterów
do odblokowania. Bohaterowie
to odróżni,
jakby to co odróżnia
jednego bohatera od drugiego to to
ile ma zdrowia i ile pancerza,
ale najczęściej są
dość
mało różniące się wartości,
ale głównie tą jaką
ma moc specjalną i kiedyś
to jakiego miał towarzysza, teraz już tych towarzyszy
nie ma.
No i w karnecie
jest trzech do odblokowania, my mamy
dwóch,
no ale też da się jakoś tam
mniej lub bardziej to zbalansować,
no zresztą sama gra
raczej
stara się żeby
twórcy starają się żeby to było w miarę
wyważone.
Natomiast jeśli chodzi o tę nową
wersję,
no to wprowadzono w niej zadania
w które realizuje się podczas
ustawki, to jest jedno,
a drugie to są misje
jakby
i
o obydwu tych rzeczach opowiem, bo
jedno to są zadania,
które są jakby wewnątrz
gry, takie
że na przykład mamy
grać konkretnymi rodzajami stronników
i otrzymamy za to jakąś tam nagrodę
i to zadanie wybieramy
w trzeciej turze, czy
czwartej turze, przepraszam, czyli
wtedy kiedy mamy sześć złota,
wtedy wybieramy jedno z trzech zadań i pod każdym
zadaniem jest napisana jego nagroda.
Tylko
tutaj uczulam, ponieważ
gra przez pierwsze jakieś tam dwadzieścia sekund
na tej czwartej turze, najpewniej
z powodu moda się
kraszuje, w sensie nie kraszuje tylko
zawiesza i
jakby to nie powinno nas niepokoić,
to jest normalne, no
będzie trzeba co prawda trochę
przyspieszyć, żeby wyrobić
w tej turze, bo to ma ograniczony czas oczywiście
jak wszystkie aktywności online
w Hearthstone.
Natomiast właśnie trzeba sobie
odkryć to zadanie, każde zadanie
ma powiązaną nagrodę,
wykonywać je podczas
ustawki, no i
później tę nagrodę otrzymamy,
ona się wykona automatycznie,
najczęściej
i cóż,
no i
te sześć złota trzeba jakoś w miarę
szybko spożytkować,
co bywa trudne.
Natomiast druga rzecz to są misje w
ustawce, czyli
to jest coś oddzielonego od
głównych jakby zadań,
czyli zamiast
załóżmy mieć
w tych głównych
naszych zadaniach
czegoś w stylu zajmij
miejsce w pierwszej czwórce w ustawce,
to mamy to przeniesione
do osobnych dedykowanych
misji i te misje są
o tyle fajniejsze, bo
ja z Hearthstone nie lubię też,
to w sumie jest jeden, jedyny powód, dla którego
nie lubię Hearthstone, że
znaczy nie lubię,
jedna, jedyna
wada, która mi
psuje obraz tej gry,
że tam zadania są tylko
czasowe, najczęściej
i jeżeli
wejdziemy po dłuższej nieobecności,
to one się limitują do trzech
zadań dziennych i trzech tygodniowych,
a jakby w tygodniu dostajemy trzy
zadania, w poniedziałek
zawsze, więc
jeżeli właśnie wejdziemy w Hearthstone,
a zrobimy te zadania, czyli tam
zagramy statystycznie 10-15
gier, załóżmy z rzędu,
tak nas jakoś weźmie,
no to tak naprawdę
okej, możemy się
piąć w tym rankingu,
możemy przechodzić
jakieś sobie tryby, ale
tak naprawdę nie
nie mamy przed sobą jakiegoś
wyraźnie wytyczonego celu.
Możemy sobie to robić, żeby zbierać
karty, ale te karty w sumie
teraz ulegną
rotacji,
no i tak jakoś
brakuje mi
trochę celu właśnie wtedy,
kiedy się tak stanie.
I wiem, że dużo mnie ominęło i nie mam
jak tego nadrobić zbytnio.
Natomiast właśnie przez to, że
te misje trafiły
do ustawki, no to
one sobie leżą i na nas czekają,
nawet jeżeli dostajemy trzy
w danym tygodniu i w kolejnym
też trzy, to one sobie leżą,
nie są limitowane, możemy sobie nawet pod koniec
sezonu ustawki, a sezon ustawki
to jest dłuższy sezon niż
zwykły, to nie jest miesiąc.
Ale nie pamiętam, chyba pół
roku, no to na
końcu tego sezonu możemy sobie
te misje wszystkie zrobić i one nam
nie znikną.
Mod ostatnio
miał jakąś nową wersję
parę dni temu,
natomiast nie ma
chyba changelog’a.
No właśnie, tak mi się też wydaje.
Na serwerze Discord’owym, przynajmniej wtedy,
kiedy patrzyłam,
a też
nie grałam w ustawkę, więc nie wiem, czy
ten problem z Crash’em został
rozwiązany. Spróbuję jeszcze
na szybko sprawdzić.
Jestem już na…
Ja w ustawkę muszę się przyznać, aha no właśnie.
Nie grałem, ale widziałem już,
że muszę na początek wykupić sobie stronników.
No nie wiem, czyli muszę wydawać złoto na tą ustawkę?
Nie, jakby
wykupić
w karczmie, czy jakby
tam mana
jest złotem, jakby
to złoto jest
wewnątrz danej walki
w pewnym sensie.
Dobra, to będę musiał się jeszcze
doszkolić, ale mimo wszystko grę
myślę można polecić, zwłaszcza, że no jeszcze
sporo osób widzących w to gra.
I są w ogóle
wydarzenia też na żywo Hearthstone’owe,
jakby w świecie rzeczywistym, gdzie się ludzie
spotykają, żeby pograć.
Teraz już rzadziej, ale może
jeszcze bywają gdzieś.
Gra Periphery
również miała wiele aktualizacji w ciągu
miesiąca września i
wiele społeczności,
sugestii społeczności zostało
wdrożonych.
Pierwsza sekcja gry
jest już kompletna,
jeśli chodzi o funkcje
i będą teraz dodawane tylko elementy
historii
w najbliższych wersjach, zanim
pełna wersja finalna
wyjdzie w listopadzie tej
pierwszej części. No i
Alterion wrześniowe aktualizacje
dotyczą zawodów,
pracy i
czarów. To tyle, jeśli chodzi
o… Jeszcze mam pytanie.
Wtedy, kiedy mnie nie było, to było o
WoWie i o Line
Gladis. Nie?
To możesz powiedzieć. No to jeszcze się
odpnę do tego
zestawu. Przepraszam, coś
zgadzam, mam. Ok.
Jeśli chodzi
o WoWa, czyli World of Warcraft
Classic, no to
pojawiło się
nowe rozszerzenie, nowy dodatek
World of Warcraft League of King
Classic.
To jest w
zasadzie…
Pierpacz był już dłuższy
czas temu, ale
chyba
27 września
był…
Przechodziliśmy
na ten dodatek. Jak się
okazało, nie tracimy
postaci, tak jak przypuszczano.
Nie
trzeba robić nowych.
Jedyne, co się stało z tymi
naszymi postaciami, to to, że
możemy się spodziewać
nowych
umiejętności, które możemy wykupić
do trenera. U mnie była to jedna umiejętność.
I
będziemy musieli rozdysponować
talenty na nowo,
a co za tym idzie, będziemy musieli
też pokonfigurować sobie skróty klawiszowe
na nowo, ponieważ
przez to, że nam odleciały umiejętności, ponieważ
był reset talentów, odleciały
nam też skróty, które trzeba sobie
na nowo skonfigurować.
Kolejna rzecz
jest…
bardzo dużo
ulepszeń, jeśli chodzi o SKU, czyli o
moda do dostępności do
WoWa. Jest
dostępny Looking for Groups.
To jest bardzo fajny panel
społecznościowy, dzięki któremu
możemy na przykład umawiać się z
ludźmi na Dungeony,
na wykonywanie konkretnych zadań,
na wiele różnych rzeczy,
na nawet coś, co
nie jest zdefiniowane, ale możemy sobie
po prostu określić, wpisując
to w czat,
co nam,
szczerze mówiąc, otwiera
bardzo dobrą
drogę do
wykonywania Dungeonów,
wykonywania zadań związanych z Dungeonami
od razu,
bo ja, szczerze mówiąc,
jak…
no, wcześniej grałam
sobie Wotrem,
wbiłam tam 45
poziom chyba na
koniec
i miałam zadania z
Dungeonów, które dotyczyły na przykład
20 poziomu, 30 poziomu.
Dlaczego? No właśnie dlatego, że
trudno mi było znaleźć
osoby widzące, które poszłyby
ze mną na te instancje,
na te Dungeony i
takie, którym nie zawracałabym głowy
zbytnio sobą, no bo, szczerze mówiąc,
nie priorytetyzuje
zbytnio gier w życiu
i uważam, że
jeżeli ktoś
mi jakby nie powie z własnej
chęci, że
chciałby iść ze mną, no to
nie lubię się narzucać, no a w takim
Looking For A Group spokojnie
możemy sobie wybrać.
No oczywiście zachęcam do tego, żeby
jedną z pierwszych wiadomości
po przywitaniu było to,
że jesteśmy niewidomi, że
będzie trzeba nas prowadzić w zależności
od tego, czy jesteśmy…
też w jakiej jesteśmy roli, no bo jeżeli jesteśmy
DPS-em,
czyli jakby
naszą rolą jest zadawanie obrażeń,
no to po prostu
możemy spytać się za kim
trzeba iść, żeby
jakby kogo cel trzeba bić,
żeby było okej, wtedy jakby problem
jest rozwiązany. Jeżeli jesteśmy
healerem,
czyli załóżmy,
no naszym zadaniem jest leczyć,
no to po prostu
musimy słuchać,
nasłuchiwać się, kto otrzymuje
najwięcej obrażeń, która cyferka
najczęściej mówi
tu, tu, tu, i tak dalej.
Musimy leczyć i na to szybko
reagować.
A jeżeli jesteśmy tankiem,
no to w zasadzie
jest najgorzej, bo tank to jest
osoba, która
bierze na siebie jak najwięcej obrażeń,
czyli
ta, która pierwsza atakuje,
no
a żeby pierwszemu atakować,
no to
wypadałoby dostrzegać tych wrogów,
natomiast możemy się z kimś umówić,
żeby te cele tam wskazywał.
Do tego są odpowiednie skróty,
nad tym się nie będę rozwodzić,
ponieważ to by się przydała
druga część podcastu, tak naprawdę
i myślimy o tym, żeby go
zrobić. Cieszę się,
że ciepło przyjęliście pierwszą
część, tak naprawdę, jak powiedział
to była
rekordowa, jeśli chodzi o czas, audycja
na żywo.
I tak ciągle natykamy się
na to, że jeszcze wielu rzeczy nie powiedzieliśmy.
Nie powiedzieliśmy na przykład tego, że da się
w łatwy sposób kupić sobie czas
gry, nie trzeba podpinać karty, wystarczy
zapłacić Blickiem, można sobie nawet
zapłacić, nie wiem, PayPalem raz
i mieć spokój na dwa miesiące, co prawda,
ale przynajmniej nie trzeba się
uzależniać od tego, żeby
tę kartę mieć podpiętą, sprawdzać,
odpinać ją, jeżeli nie chcemy
używać
dalszych
płatności. No naprawdę tylu
rzeczy jeszcze nie powiedzieliśmy, że
rozważamy, rozważamy
kolejny podcast, szczególnie, że właśnie
teraz nowe rozszerzenie się pojawiło,
szczególnie, że teraz zmieniliśmy frakcję
i może coś to zmieni,
jeśli chodzi o dostępność w ogóle map,
bo mówiliśmy tylko o hordzie, nie mówiliśmy
o przymierzu. Także
jeżeli byście chcieli, to mówcie,
to zgłaszajcie
tę chęć, albo do mnie właśnie,
albo do Arka i
coś przygotujemy i też
zgłaszajcie to, co chcielibyście, żebyśmy jeszcze
poruszyli, czego brakło.
O matko,
naprawdę, to by się
przydało zrobić. Natomiast jeśli chodzi
o Line Gladys,
to jest gra
przeglądarkowa,
o której,
po której słuch zaginął parę
lat temu.
W zasadzie nie było nic,
prace konserwacyjne,
tak dalej. Nawet nie, wcześniej
było, że
właśnie coś tam, że strona
jest w rozwoju i
nic się nie dało. Natomiast teraz
jest zapowiedź, że ta gra
znów wróci do żywych.
A co najlepsze,
są takie
jakieś nieoficjalne zapowiedzi, że
powstanie klient
na Windowsa i ten klient
też będzie dużo
dostępniejszy niż strona.
Będzie się dało
jakby dużo więcej,
dużo bardziej skupić się na samej
grze, a nie na tym, żeby wyklikać
konkretne opcje,
żeby wyczytać konkretne
statystyki i tak dalej.
Kolejną rzeczą jest też to, że będziemy
mieli wpływ na fabułę.
Twórcy połączą siły
ze społecznością,
żeby
jakoś tam
tworzyć historię tej gry,
historię tego uniwersum.
A także
będzie realizowany
moduł, który pozwoli
wewnątrz
gry przeprowadzać sesje RPG.
I to
nie wiem, czy będzie dostępne,
ale jakoś takie zapowiedzi były,
że gdzieś tam
o dostępność się starają developerzy,
ponieważ osoby niewidome jeszcze
przed
zgonem gry
lubiły
sobie w to pograć, więc developerzy
mają to na uwadze.
I co najfajniejsze,
te sesje RPG, które
spodobają się
developerom,
będą w pewien sposób
wcielone w fabułę.
Ponieważ to się dzieje na serwerze,
no to będą mieli podgląd tego, co się dzieje
na takiej sesji.
Jakby nie wiem też,
ile rzeczy będzie przeniesionych
do sesji i jakby
znaczy do gry z tej sesji.
Na przykład czy nie wiem, czy się będzie rzucało
kością w samej grze,
czy decyzje mistrza
gry będą jakoś
w samej grze
oskryptowane. Nie wiem.
W każdym razie wydaje mi się to bardzo ciekawy pomysł
i chętnie bym
zagrała w sumie w taką sesję.
Muszę jeszcze znaleźć GMA
i graczy
i możemy lecieć, jeżeli ta gra
się w końcu ukaże.
Jest serwer Discorda, jest Facebook.
Tam są
informacje.
Co prawda ta moja informacja nie jest zbyt
świeża, bo ona już
naprawdę kilka solidnych tygodni ma.
Ale
skoro o tym nie było
no to fajnie
będzie te informacje
jakoś tam
przynieść z opóźnieniem.
Co prawda, no ale skoro jeszcze gry nie ma,
no to się nie spóźniłam.
No i jeśli myśleliście,
że to koniec jak chodzi o gry,
to oj, pomyliliście się i to bardzo.
Chociaż parę nowości
jeszcze mamy. Ja postaram się te moje
tu szybko podsumować,
bo
to, czego jeszcze nie było w newsletterze,
a ja znalazłem w innym źródle,
to jest gra
AEW, czyli Adventure Explorer
in the World.
I to jest znów taki RPG, gdzie też
możemy walczyć, możemy polować,
możemy tworzyć nawet własne
mapy i te mapy są takimi swego rodzaju
też questami, takimi zadaniami do wykonania,
które
my możemy tworzyć sami dla siebie i dla innych
i możemy je też udostępniać
jako wyzwania,
a jeżeli w jakiś sposób też się
to spodoba właśnie twórcom gry,
to zostaną one wcielone jako oficjalne
mapy w grze.
Można też wytwarzać przedmioty,
gra dostępna jest po angielsku i po francusku
i można
ją sobie pobrać na,
staje się, tylko i wyłącznie
Windowsa.
Mamy też grę
The Claxo Radio Hour,
która nie jest tak naprawdę grą, to jest taka
interaktywna narratywa,
taka historia,
którą można sobie przeglądać
też w stereo audio, więc warto
mieć słuchawki
i rozwiązać zagadkę, bo
jesteśmy sobie w historycznej
stacji radiowej amerykańskiej z lat
40., gdzie
pewna pani detektyw
usiłuje rozwiązać jakąś zagadkę
tego radia, na czym polega klątwa tego radia
i my, wsłuchując się
w tą historię i eksplorując jej
różne wątki i możliwości
rozwoju fabuły,
przez około godzinę dobrze się bawimy
razem z naszą główną bohaterką.
No i na koniec
moich wiadomości o grach,
taka myślę solidna petarda, jeżeli
okaże się to prawdą,
bo w przyszłym roku
wychodzi Street Fighter 6,
czyli bardzo znana bijatyka firmy Capcom
i
chyba taka największa konkurencja
dla Mortal Kombat, tak na dobrą sprawę
i
już są pierwsze bety gdzieś
na peceta, a gra ma być na peceta,
na Playstation 5 i na Xboxa
i ludzie już grzebią
w tych betach i poszukują
jakichś różnych smaczków
i się okazuje, że dochodzą
opcje personalizacji dźwięku
pod kątem graczy niewidomych,
czyli będziemy słyszeli różnych przeciwników,
będziemy słyszeli też w jakiej odległości są
od nas, będziemy słyszeli czy
nasz cios istotnie
uderzył, czy został odparowany
i zablokowany.
Można każdy z tych efektów dźwiękowych
indywidualnie podkręcić, jeśli chodzi o głośność.
Więc tyle wiemy
na razie, jeśli chodzi o Street Fightera.
Zważywszy na to,
jak duży jest popyt
wśród osób niewidomych na właśnie bijatyki
i jak wiele osób samodzielnie
na własną rękę gdzieś
już od dawna tak naprawdę gra w tego typu
gry, sugerując się właśnie dźwiękiem,
no to może być naprawdę
coś wielkiego
i mam nadzieję, że to nie jest
wszystko, że tam będzie też na przykład
wsparcie dla screen readera i różne
inne wskazówki
i że będziemy mieli kolejną
grę, która będzie dla nas grywalna,
a no właśnie zważywszy na to, że
bijatyki to jest
jednak coś, co ma dość
duży fanbase nawet w naszym środowisku,
no to wiele osób się
może ucieszyć.
A teraz przekazuję głos Mikołajowi,
bo ty, Mikołaju, jeszcze chciałeś opowiedzieć
o Shadows of Versalisia
1428, który się ukazała.
Tak, gra się
pokazała, gra jest gromna
system Windows właśnie na Steamie.
Znowu
produkcja czeska, coś ostatnio
ci nasi południowi sąsiedzi
idą w dostępne
gry, no i
tutaj się twórcy
tak chwalą, że to ma być
rewolucja w dostępności
gier, no bo gra
mainstreamowa z czymś,
co no według twórców
jest super nowatorskim
podejściem i rozwiązaniami,
które nigdy
wcześniej nie były widziane
w grach
jeżeli chodzi o dostępność.
No i to
my tutaj mamy. Mamy grę,
mamy historię, historia toczy
się na Śląsku
i Polaków też
mamy tam wspomnianych.
Historia toczy się w czasach
wojen husyckich
o właśnie
Śląsk, ale
gra nie jest
grą czysto historyczną,
wkradają się do niej elementy
dark fantasy, czyli ciemnej
fantastyki
i jakieś demony
i inne tego typu
paranormalne
monstra.
Gra zawiera
jakieś
wymagające myślenia,
zagadki, które musimy
rozwiązywać.
Zawiera również
elementy poruszania się
w ukryciu oraz
walki.
To wszystko jest
dla nas dostępne.
Twórcy
ostrzegają, że
gra zawiera treści
drastyczne,
sceny
seksu,
włącznie z takim bez zgody,
sceny nagości,
przekleństwa
i podobne tego
typu elementy, więc
gracze, którzy nie czują się komfortowo
z takimi
elementami raczej,
nie powinni grać w tę grę.
Też tutaj twórcy wspominają samobójstwo
oraz sceny nadmiernego
używania alkoholu.
Ta gra nie jest grą audio,
zawiera trudne mechaniki,
może być ona trudna dla osób, które
nie miały wcześniej do czynienia z grami
wideo.
Co tu jeszcze?
Funkcje dotyczące dostępności.
Co my tu mamy?
To będzie pierwsza gra
po The Last of Us, która jest w pełni dostępna
dla niewidomych,
mainstreamowa gra
i jest to pierwsza
takiej skali gra
na komputery w PC
z dostępnością
dla niewidomych.
Nie jest to tylko i wyłącznie
gra,
pojawiają się nowe mechaniki,
nowe elementy, które pozwolą nam
nie tylko w pełni doświadczyć
historii,
ale również
eksplorować nasze otoczenie,
w pełni
uczestniczyć w scenach
poruszania się w ukryciu oraz walki,
włącznie z walkami
w dużej skali, gdzie tam mamy jakieś
wielkie bitwy.
Mimo tego, że
dostępność… Co?
Na PC? Tak, na PC.
To jest gra na PC.
To jest gra na PC.
Czekaj, a nie na konsolę?
Nie, The Last of Us
to była gra na konsolę.
Shadows Over Elysia jedyna na PC.
Bo ja usłyszałam, że…
Ale myślałam, że przechodzisz
teraz do Last of Us.
Czyli pierwsza gra po Last of Usie,
która ma taką dostępność
i jednocześnie
będąc grą na PC,
bo Last of Us jest grą tylko na konsolę,
co dla wielu osób
czyni ją niedostępną,
bo tak naprawdę
będąc jedyną grą,
albo jedną z bardzo niewielu na
PS5 dostępnych,
wiele osób
po prostu uznaje,
że nie jest ta konsola
warta tych pieniędzy.
W każdym razie, według twórców Shadows Over Elysia
podnosi dostępność
na poziom, jakiego do tej pory
nie widziano.
Oto podsumowanie
funkcji dostępności oferowanych
przez tę grę.
Pełna narracja tekstu
w grze, wszystkich
elementów tekstowych, które się pojawiają.
W tym wyświetlające się
okienka z poradami,
właściwości postaci,
aktywne zadania,
elementy w dzienniku
oraz inventarz.
Odczytywanie napisów
w scenach.
Odczytywanie napisów
w językach,
które nie mają
dubbingu.
Te napisy w scenach
chodziło tutaj o closed captions,
czyli te takie napisy dla osób
z problemami ze słuchem.
To w przypadku osób niewidomych
może się przydać, jeżeli ktoś na przykład ma
jakieś trochę problemy
z angielskim
i te akcenty, a akcenty potrafią
tam być dość silne, nie są
dla niego zrozumiałe, no to może sobie włączyć
po prostu napisy po angielsku
i te napisy zostaną mu przeczytane przez
głos syntetyczny.
Albo może to przepuścić przez
wtyczkę tłumaczącą.
Albo też, też.
Możliwość poruszania się
w historii tekstu,
czyli poprzedni następny element
tak, że możemy
wrócić do czegoś,
czego nie usłyszeliśmy.
Wsparcie dla NVIDIA
oraz SAPI 5.
Osobne specjalne opisy tekstowe
naszego otoczenia.
I ja miałem okazję posłuchać
kogoś, kto w tę grę grał
i tam faktycznie są opisy otoczenia.
Jak zmieni się nam lokalizacja,
to opisuje nam ta gra,
gdzie jesteśmy
i nam mówi, że
jedziemy w tym momencie na koniu,
na ciemnej ścieżce,
pośród gór i tak dalej, i tak dalej.
Jest to wszystko faktycznie opisane.
Wszystkie ważne lokacje
mają właśnie swoje opisy tekstowe
tak, abyś,
aby osoba niewidoma
również mogła cieszyć się
tą ciemną,
mroczną atmosferą gry
i otrzymać informacje,
które w innym wypadku
by jej umknęły.
Zaawansowane opcje
nawigacji.
Nawigacja
do ważnych punktów
w grze,
ważnych postaci
i ważnych punktów w zadaniach
oraz własnych punktów,
które sami możemy dodać.
No i tutaj faktycznie mamy
dźwięk, który
nas kieruje w odpowiednią stronę
i informacje,
jak daleko
do naszego punktu,
do którego musimy
dojść.
No właśnie,
informacja o pozostałe
odległości do naszego celu,
opis kompasu oraz system
koordynatów,
czyli możemy się dowiedzieć, w jakim kierunku
jesteśmy ustawieni i jakie są
nasze koordynaty współrzędne.
Pomot przy
obracaniu się we stronę
obiektów oraz postaci
i faktycznie mamy do tego skróty
klawiszowe, mamy na przykład skrót
do obrócenia się w kierunku,
w którym powinniśmy iść.
Sonar
jest faktycznie ciekawym systemem.
Sonar pozwala
nam słyszeć
wszystkie te elementy,
które normalnie w grach
gdzieś tam się znajdują i my ich nie słyszymy.
Są po prostu dźwięki
na postać przyjazną,
na wroga, na ścianę,
na przedmiot, z którym możemy wejść
w interakcje. Jeżeli sobie
włączymy sonar, jego możemy
w jednym skrótem włączyć lub wyłączyć,
no to będziemy słyszeć
właśnie te dźwięki.
One są w miarę
fajne, ciche i dyskretne,
także jesteśmy się w stanie
zorientować na przykład,
że o, tutaj
stoi tłum, jakby nasza
nasza gdzieś tam grupka
i my idziemy i za nami
ta grupka idzie
i my to
jak najbardziej słyszymy
i nie przeszkadza
to jakoś wielce w grze.
No właśnie, sonar jest to rewolucyjna
funkcja, która będzie pozwalała nam
na wolne
nawigowanie po całym świecie
tej gry.
Dzięki
dźwiękowym informacjom
o ścianach oraz przeszkodach,
których nie da się przekroczyć.
Sonar również ogłasza
przyjazne
oraz wrogie postacie i
ogłasza nam ich lokacje.
No właśnie o tym też przed chwilą powiedziałem.
Informacje o pułapkach lub
przeszkodach, które możemy zniszczyć.
Duże ilości
dodatkowych dźwięków, które możemy
sobie włączyć, które informują
nas o pewnych wydarzeniach.
Na przykład o tym, że zostaliśmy
zaatakowani zaczęła się walka.
Informacja o obiektach
i interesujących interakcjach,
które możemy z czymś wejść.
Wiele z nich
daje nam również dodatkowe
dźwięki, które pozwalają nam
wiedzieć, co znajduje się wokół
nas w momencie, gdy je
zaraz usłyszymy.
Informacje o rozpoczęciu
i zakończeniu scenek,
niskim zdrowiu,
zmianie krainki,
zmianie obszaru, na którym się
znajdujemy
i wielu innych
sytuacjach.
Ostrzeżenie o
zbliżających się wrogach.
Wiele dźwięków dodatkowych
w walce, tak abyśmy
mieli pełny obraz
sytuacji
i abyśmy
mogli reagować szybko i pewnie.
Opcjonalnie
dostosowanie pewnych mechanik.
Dostępna walka,
włącznie z dużymi bitwami.
Dostępny ten tryb
chodzenia w ukryciu,
który zapewnia nam
zarówno dostępność,
jak i ten sam poziom trudności,
które mają osoby widzące.
Więcej czasu, abyśmy
wykonali
te czasowe
wydarzenia, wydarzenia na czas.
To jest oczywiście opcja, którą możemy
sobie włączyć, ale włączyć jej nie musimy.
No i wiele więcej innych
dostępnościowych opcji.
W pełni
remapowalne skróty
klawiszowe zarówno
na klawiaturze, jak i na kontrolerze.
Czyli możemy sobie
zmodyfikować, co robią
dane przyciski.
Możliwość otrzymywania
informacji
z sonara nie tylko dźwiękiem,
ale również wibracjami
w naszym kontrolerze, jeżeli takiego
używamy.
Cały
interfejs użytkownika,
w tym wszystkie menu i okna
dialogowe, w pełni
dostępny za pomocą
klawiatury lub kontrolera.
Możliwość zablokowania
obrotu kamery
tak, aby zawsze była ona
skierowana
w kierunku
postaci,
którą gramy.
To
ułatwia poruszanie się
osobom niewidomym
i pozwala nam na
wykonywanie kroków w bok.
Innymi słowy, tam gdzie
słyszymy, że dźwięk jest skierowany,
tam jest skierowana też nasza postać.
Nie mamy takiej sytuacji, że kamera
patrzy w jedną, więc dźwięk patrzy w jedną,
a postać idzie w drugą.
Możliwość ustawienia dźwięku
tak, aby
był on prezentowany
z perspektywy pierwszej osoby,
czyli słyszymy go jakby uszami
postaci, którą gramy.
To pozwala nam być w centrum zdarzeń
i słyszeć każdy nawet najcichszy szelest.
Domyślnie jest
ta gra wizualnie i domyślnie
jest wyświetlana w trybie trzeciej osoby,
czyli gdzieś tam za i nad tą
postacią się znajdujemy,
ale możemy tak grę ustawić,
aby dźwięk dobiegał bezpośrednio
z uszu postaci.
Możliwość wyświetlania tych wszystkich
zdarzeń dźwiękowych również
na ekranie, jeżeli nam jest
coś takiego potrzebne.
Osobne suwaki
pozwalające nam
zmienić w grze
głośność główną
oraz głośności poszczególnych
warstw,
takich jak muzyka,
głosy postaci,
dźwięki
u interfejsu użytkownika,
efekty dźwiękowe
w grze oraz
same dźwięki, te
dodatkowe w dostępności.
Wiele różnych ustawień
grafiki,
włącznie z możliwością wyłączenia
całej grafiki,
poza interfejsem
użytkownika, to
stanowczo zmniejsza
wymagania gry
i czyni ją
grywalną dla graczy
całkowicie niewidomych
na komputerach, na których
z włączoną
grafiką ta gra nie byłaby
w stanie działać.
No i tutaj ostrzegamy, to jest gra video,
to jest gra dla osób widzących,
to na laptopie sprzed dziesięciu
lat ze zintegrowaną kartą graficzną
nie pójdzie,
nie ma szans.
Możliwość zmniejszenia
lub zwiększenia
rozmiarów elementu interfejsów
użytkownika, to też dla osób
słabo widzących.
Wymagania systemowe, o właśnie
minimum
64 bitowy procesor
i system operacyjny,
system operacyjny
Windows 7 lub wyższy,
procesor
co najmniej Intel i3
3220,
czyli
nie jest to jakiś
procesor najwyższej półki, jest to
procesor stary,
pamięć RAM co najmniej
8 giga,
grafika
NVIDIA GeForce GTX 660
albo AMD Radeon
7870.
No 660 to nie
jest dobra karta,
to zdecydowanie jest karta z
bardzo niskiej półki,
ale to nadal nie jest karta
zintegrowana,
więc jeżeli
nie mamy osobnej karty graficznej,
to może być problem.
8 GB
wolnej przestrzeni dyskowej,
karta dźwiękowa,
jeżeli chcemy
używać opcji odczytywania
tekstu,
potrzebujemy
albo
zainstalowanego i
aktywnego screenera NVIDIA,
albo głosów MS SAPI.
Zalecane wymagania
600-bitowy procesor,
system operacyjny
Windows 10,
Intel i5 2400
lub
odpowiedni AMD,
16 GB RAM,
GTX 1060,
to już jest porządna karta
w miarę,
lub
Radeon
RX 580,
8 GB
miejsca na dysku,
karta dźwiękowa,
screenera NVIDIA
do narracji
tekstowej.
Jeżeli używamy NVIDIA,
zaleca się włączenie trybu
uśpienia NVIDIA,
tak aby nie były ogłaszane
jakieś dodatkowe komunikaty
z naszego czytnika ekranu,
podejrzewam, że chodzi tutaj o naciskane klawisze.
Jeżeli nie mamy NVIDIA włączonego,
to narracja nie będzie aktywowana automatycznie.
Jeżeli chcemy używać głosu SAPI,
musimy ręcznie sobie ją włączyć.
To jest wymagane tylko raz,
możemy to zrobić.
Jeżeli pierwszy raz uruchomimy grę,
to nas gra o to zapyta,
jak grać i tak dalej.
No i to tyle.
Jest tam jeszcze wiele informacji
o tym, jak grę można dostosować do własnych potrzeb.
Informacji jest sporo,
ale myślę, że najważniejsze
Wam tutaj przedstawiliśmy.
Może się kiedyś pojawi podcast o tejże grze.
Podcast o tym demo koncepcyjnym,
które wyszło już…
Kiedy to było?
No, jakoś początek marca chyba.
To już jest.
Tomek Tworek nagrał takowy podcast,
więc zachęcamy do jego wysłuchania.
Prawdopodobnie jest to jedyny…
No tak, jedyny polski podcast
o tej grze z perspektywy osoby niewidomej,
bo też jest…
Oczywiście po polsku są inne let’s playe.
Czy Ty w ogóle wiesz, jak jest popularnością tej gry wśród widzących?
Jakby ona odbiła się jakimkolwiek echem?
Youtuber śląski…
Nie, jak on się nazywa?
Niklaus Pieron.
To jest youtuber, który jest znany z tego,
że różne rzeczy recenzuje o Śląsku i po Śląsku.
Recenzuje śląskie, nie wiem, jedzenie,
gry recenzuje,
komentując wszystko po śląsku.
No, taki jest jego image.
To on właśnie tą grę dostał też jako ten pierwszy tester i tak dalej,
razem właśnie z osobami niewidomymi.
Więc może to nie będzie popularność Herbstona,
natomiast myślę, że jakiś following ta gra będzie mieć.
Myślę, że ktoś się tym zainteresuje.
Zwłaszcza miłośnicy pewnie tematów śląskich około,
trochę może też Sapkowskiego
i kwestii husyckich, trylogii i tak dalej.
Więc myślę, że może się znaleźć jakieś zainteresowanie.
No, jak to z grami indie bywa.
Ktoś będzie w nie grał,
ale to nie będzie popularność tych tytułów wielkich,
ale to też nie jest tak,
jak jakieś kompletnie zapomniane, zakurzone na półkach tytuły.
No dobrze, to w takim razie Tomku przejdźmy do Ciebie.
Coś tu masz nam do powiedzenia o transkrypcjach
forów głosowych Eltena?
Czyżby to miało coś wspólnego z odkryciem Whispera,
o którym mówiliście w zeszłym tygodniu?
Podejrzewam, że tak,
ale tutaj chyba Tomasze nie mamy.
Pytanie, czy Tomek jest jeszcze z nami.
No, skoro Tomka nie ma,
to myślę, że możemy przejść do nowości w aplikacjach.
Przepraszam, przepraszam, jestem.
O, jest Tomek. No to skoro jest Tomek,
to są też fora głosowe w Eltenie
i ich transkrypcja.
Tak, są fora głosowe. Znaczy, fora głosowe
były już od dawna, ale od teraz
powoli oczywiście wkracza
ich transkrypcja na tekst
przy użyciu zresztą Whispera,
czyli tego, czym tutaj
w tych przeglądzie już było.
Na razie to postępuje,
jak się rzekło, dość powoli, bo jednak
no,
to musi się zrobić
na serwerze, na którym
dobrej karty, jakiejkolwiek
karty graficznej nie ma.
W związku z powyższym jest to robione na
procesorze, a procesor
jest możliwy do zrobienia
Whisper na zwykłym procesorze, niemniej
dzieje się to nie
na przykład dwa razy szybciej niż
oryginał, albo nawet
nie wiem, dwa razy wolniej
nawet niż oryginał, tylko to się
dzieje na przykład trzydzieści razy wolniej
niż trwa
taki plik. W związku z
powyższym
bardzo dużo czasu
zajmuje takie
przetłumaczenie wszystkiego, więc
zobaczymy, kiedy w ogóle ten proces
się zakończy, bo na razie się ledwo zaczął.
No i właśnie, w związku z tym, że
to jest mimo wszystko dość dużo
z tym roboty, no to
przynajmniej na razie Dawid
Pieper, czyli autor Eltena, nie
planuje rozszerzyć tego
tłumaczenia na jakieś
inne rzeczy,
no chyba, że jakoś uda się
ten proces przyspieszyć
nie wiadomo jeszcze
w jaki sposób, ale no
ludzie myślą i zobaczymy
czy coś ktoś wymyśli
w związku z tym, ale
no tak czy inaczej te fora tłumaczone
są. Jest kilku powodów na to
jak to tłumaczyć, no bo ten Whisper
ma kilka modeli
od najmniejszych do największych, jest taki
pomysł, żeby na razie, żeby było
cokolwiek przysłumaczyć to na tym
najmniejszym.
To się jednak okazało nie
najlepsze, dlatego
że
przynajmniej w przypadku języka polskiego
i takich rzeczy
jak fora głosowe,
gdzie no nie mówi
się jakoś
tak bardzo ładnie,
no to to rozpoznanie
pozostawia
wiele do życzenia, to seufemizm.
Często nie bardzo
da się zrozumieć w ogóle o to
chodziło w tej
wypowiedzi na forum, w związku z czym
no
trzeba to niestety
opracowywać takim
modelem większym, a większy model to
dużo więcej obliczeń,
w związku z czym no niestety trwa
to bardzo, bardzo długo
i zobaczymy co z tego wszystkiego
wyjdzie, ale na razie
no początki już jakieś są.
Dobrze, no to liczmy
tu na przyszłość i czekajmy na tę
przyszłość, a tym czasem
mamy kilka
nowości, jeśli chodzi o
aplikacje.
Ja te aplikacje już tu przedstawię. Jedną z tych
nowości jest nowa wersja
Joshua. Czy Ty Paulino
już tą wersją się bawiłaś i będziesz
w stanie nam za chwilkę coś o niej powiedzieć?
Tak, ja ją mam zainstalowaną, ale nie czytam
change loga, bo mi się
jakby, jego było na tyle
dużo, że mi nie przetłumaczyło.
A, ok,
no to nie, mi się uda dotrzeć
do całości, tylko że
to za chwileczkę,
bo tych nowości jest troszeczkę.
Po pierwsze jest aplikacja
Wanderers, jest to
aplikacja, która w ogóle
w ciekawy sposób pojawiła się
w tej liście dziś, bo
jest ona cytowana jako przykład
dobrego designu
dostępnościowego we
Flaterze. O Flaterze my mówiliśmy
tu jakiś czas temu, konkretnie mówił o nim Arek
Świętnicki, gdy się do nas dzwonił
i mówił o tym właśnie,
że powstaje dostępność Flatera,
żeby można było budować w takim
uniwersalnym środowisku aplikacje
dla różnych systemów,
też dla desktopowych.
I też dla
aplikacjach internetowych.
O, o, o, warto to podkreślić.
No i, że
za dostępność Flatera jest
odpowiedzialny w tym momencie Wiktor Caran,
już znany nam tu z różnych wywiadów
i swojej pracy w Google.
No i właśnie
jednym z wyników tego typu
działa jedna z aplikacji, która może
być takim przykładem, co Flater
potrafi, jeśli chodzi o dostępność.
Jest właśnie aplikacja Wanderers
i jest to aplikacja, która
zawiera wiele informacji
na temat cudów świata.
Tych cudów świata
w architekturze,
o których się już w szkole uczyliśmy, prawda.
No i można
dzięki tejże aplikacji
trochę się o nich więcej dowiedzieć.
Można przeczytać jakąś historię
ich powstania, kto, kiedy wybudował,
gdzie się znajdują. Jakieś dodatkowe
artyfakty tam są związane
z tymi właśnie budowlami.
Jakieś
dodatkowe dane z archiwum
otwartego, otwartej kultury
Metropolitalnego
Muzeum w Stanach, w Nowym Jorku.
Więc jeżeli
kogoś akurat ten skrawek
historii i architektury interesuje,
to w dostępny sposób może się
o tym czegoś dowiedzieć. Oczywiście w języku
angielskim właśnie za pomocą
tejże aplikacji, no a przy okazji
przekonać się,
co potrafi w kwestiach dostępności Flater
i zobaczyć, jak tego typu
aplikacja właśnie Flaterowa wygląda
w praktyce.
Footlaps
jest to aplikacja, której autor
oglądał różne sesje
w OWDC
konferencji developerskiej
Apple, tej z czerwca.
Dowiedział się tam trochę o dostępności,
o tym, że różne możliwości są dla
osób niedowidzących, niewidomych
i tak dalej. No i to
zmotywowało go, żeby napisać
aplikację, to znaczy, żeby
udostępnić swoją aplikację, którą w sumie napisał
dla siebie. Jest to
aplikacja Footlaps,
która służy do, no jeżeli
odżywiamy się w sposób świadomy,
do rejestrowania tych momentów
w życiu, kiedy dociera do nas, że
o kurcze, chyba przez
zbyt długi okres czasu nam się
popłynęło i jedliśmy
rzeczy, których jeść nie powinniśmy.
Tutaj za dużo fastfoodów, tutaj
za dużo jakichś innych niezdrowych rzeczy
i
możemy tego typu instancje sobie
rejestrować, żeby
potem sobie nachłodno przeanalizować,
kiedy nam się to najbardziej
zdarza i tak dalej, jakieś notatki
porobić. No i tu rzeczywiście
autor się postarał, bo nawet
skorzystał z tych nowych różnych możliwości
odnośnie wykresów, bo aplikacja
pokazuje nam te nasze załamania
w naszej rutynie żywieniowej
w formie właśnie wykresów.
I te wykresy autor uczynił również
dostępnymi według tych najnowszych technik
zastosowanych w
iOSie 16, więc gdybyście chcieli
potestować, jak te wykresy
teraz są dostępne na czymś, co
sami możecie też współtworzyć, no bo
tego typu elementy możecie
sami sobie notować,
no to aplikacja Foodlabs
jest jak najbardziej do pobrania.
Link będzie podany w komentarzu. Jest to aplikacja
Freemium, czyli jest aplikacją darmową
z elementami płatnymi, natomiast
większość funkcji z tego, co pisze autor
są mimo wszystko darmowe. Autor
też w wątku pod Apple Viz, wątpię, że to już
działa jeszcze, ale rozdawał kody, promo,
więc możliwe, że kiedyś też znowu
je rozda.
No i aplikacja
jak najbardziej
myślę, że się poleca. O opinię
na temat dostępności
prosi również autor
aplikacji
służącej do
aplikacji
Libraried, chyba tak
się to czyta, Libraried
do nauki programowania w Swift
UI, bo stwierdził, że
chciałby taką aplikację udostępnić
no i jest też
wątek na Apple Viz. Możecie
sobie w tej aplikacji przejrzeć różne
rodzaje elementów
UI, skopiować kod, który jest Wam potrzebny,
w jakiś sposób go uporządkować na ekranie
no i ta aplikacja też
staje się powoli dostępna.
Możecie przetestować jej najnowszą wersję
na TestFlight. Link
do wszystkiego jest na Apple Viz, a link do
wątku na Apple Viz będzie oczywiście
w komentarzu.
Również klient Telegrama
Telelight, o którym my zresztą też robiliśmy
dawno temu podcast, może ktoś jeszcze
pamięta, on wtedy był do pobrania
tylko ze strony autorów i jego
pełną wersję można było jedynie wykupić
przez dedykowaną
stronę, wpisując dane karty bezpośrednio.
Teraz się ta sytuacja zmienia,
bo od no już jakichś
kilku tygodni Telelight jest dostępny
w sklepie Play.
Jest dostępny w sklepie Play, można
też jego pełną wersję zakupić za pomocą
sklepu Play,
więc jeżeli te jakieś dziwne metody
poprzednie sprawiły, że od aplikacji
coś Was odpychało,
to teraz możecie ją w jak najbardziej
oficjalny sposób pozyskać, a
aplikacja pozwala na najróżniejsze personalizacje,
jeżeli pamiętacie z tamtego
jeszcze podcastu, to można było każdą
jedną rzecz sobie spersonalizować tak jak
lubimy, żeby różne informacje były
lub nie były czytane w jakiejś konkretnej
kolejności, pewne rzeczy by były
w menu,
można sobie było też te rzeczy w menu
dostosować, kontakty filtrować,
teraz też doszły tam różne opcje
odnośnie dźwięku, można na przykład sobie
nakładać różne efekty na nasze
wiadomości głosowe, to taka zabawka,
natomiast jest.
No więc jeżeli ktoś uważa, że aplikacja
oficjalna Telegrama na Androida
to za mało, jeżeli Necogram
to za mało,
no to zawsze możecie pobrać Telelighta
oficjalnie ze sklepu
Play.
No i na koniec przeszło.
Kiedyś to
było chyba trzy
albo pięć euro, teraz nie pamiętam,
teraz nie wiem.
Darmowa
wersja pozwala nam
chyba tylko czytać wiadomości, nie
możemy pisać i
wysyłać głosowych, jest dość
mocno poograniczana, w sensie można sobie zobaczyć
i się zapoznać z tym, co aplikacja
potrafi, ale żeby z niej rzeczywiście korzystać,
ale to jest jednorazowa
opłata, z tego co pamiętam, to nie jest żaden
abonament, ani nic takiego, więc
można ją sobie
zakupić.
Natomiast, no właśnie,
Joshua screen reader.
Wyszła dość duża aktualizacja,
w ogóle aktualizacja chyba rocznicowa, bo to jest
pięć lat, dobrze kojarzę? Pięć lat Joshua
na rynku? Tak i nawet w związku
z tym była promka,
która się niestety
kończy dzisiaj i gdyby
ten podcast był online,
to możliwe, że
moglibyśmy to komuś
polecić, a tak to…
poinformowanych,
nie pamiętam jakie tam obniżki były,
bo szczerze mówiąc mam do lipca,
więc nie chciało mi się kupować,
a stwierdziłam, że skoro
i tak jego nie ma online,
to nie będę
ludziom smutno robić,
ale no była, więc
możliwe, że na kolejnej rocznicy
też będzie.
No autor też lubi od czasu do czasu
jakieś kody rozdać w grupie, warto być w grupie
tej międzynarodowej w ogóle.
Nawet czasami
do Polski jakieś trafią.
Chociaż to też
nie jest często tak w sumie.
Ale się zdarzyło
już w przeszłości, więc czemu nie?
W ogóle autor jest jeszcze w grupie?
Joshua? Sam autor?
Udziela się czy ma utrudniony dostęp
teraz? Żeby się udzielał,
to niekoniecznie, bo nawet w grupie
tłumaczy już nie on rozdaje
ten, nie on rozdaje
pliki tłumaczeniowe, tylko rozdaje
Matej, to jeden
z tłumaczy, który na czeski
przetłumacza. Tak właśnie, korzystam teraz z
artykułu Mateja, żeby posiłkuje się
nim tłumaczonym z czeskiego, żeby
listę zmian Wam przeczytać. O!
Dzięki Matej.
Natomiast
no to też wydaje mi się
działaniem dość dziwnym, no bo
skoro każe sobie wysyłać
na maila
ten jakby wynik
naszego tłumaczenia, to w zasadzie na te maile
mógłby też nam odsyłać, zrobić taki
mini sobie
listę, nawet nie
że listę mailingową, tylko po prostu
listę maili, na które ma wysłać,
żebyśmy nie musieli tam przez Mateja
czekać na to.
No ale cóż, no
tak to jest, no mówię to tylko
informacyjnie, że
że właśnie deweloper niezbyt
gdzieś tam
jest w społeczności. No oczywiście
można napisać na maila,
ale ta odpowiedź to też nie jest
od razu.
No ale mimo to
przyniósł nam dość dużą aktualizację,
aktualizację rocznicową. Jest to aktualizacja z tego,
co czytam tutaj beta, czyli
wiele rzeczy jeszcze, w ogóle nie ma flików
tłumaczeniowych, więc wszystko co jest nowe
jest po chińsku na ten moment.
Więc jeżeli lubicie stabilne rzeczy,
no to lepiej zostać na tej
wersji, która wyszła ostatnia. To jest wersja
określona jako wersja
stabilna, więc
jej możecie się trzymać.
Natomiast jeżeli jesteście odważni i
Wam nie przeszkadza tłumaczenie
translatorem, no to
zaprasza autor do tego, żeby
testować. I teraz przejdźmy się
po zmianach, bo zmian jest troszeczkę.
I co my tu mamy?
Normalizowana szybkość aplikacji. To jest zawsze
mam wrażenie taki element.
Nie wiem czy aplikacja działa jakoś szybciej, ale…
Ale tutaj to jest naprawdę
znaczna zmiana.
Odczuwam ją w szczególności
podczas
otwierania
aplikacji, które na przykład są
pod gestem jakimś
albo pod menu w krawędzi.
To się dzieje troszkę szybciej.
Szybciej również
dostajemy informację o tym,
na co natrafiliśmy eksploracją.
I mam wrażenie,
że jest skrócony czas oczekiwania
pomiędzy zawibrowaniem
telefonu, a
odtworzeniem jakby
syntezy.
Nie wiem,
jak to dobrze powiedzieć, ale
mam wrażenie, że ta szybkość
faktycznie trochę wskoczyła na wyższy
poziom. Co prawda to jest
jeden poziom, ale poziom.
Zawsze
coś pewnie. Produktywność się zwiększa.
Te sekundy są cenne.
Zoptymalizowane wibracje
i informacja dźwiękowa.
To jest może to, o czym właśnie mówisz,
że to szybciej działa.
Zaimplementowane polecenie
wstrzymania mowy. Rozumiem, że
chodzi o pauzowanie mowy, tak? Czy o wyciszenie
mowy tak
kompletnie, jak na iPhone’ie
dwa razy trzyma palcami.
Czy jeszcze nie dotarłaś do tego?
Jakoś nie.
Muszę to się wytystować.
Ok. Zoptymalizowana funkcja
zapamiętywania fokus’a.
To możliwe, że będzie lepiej gdzieś tam,
nie będzie gubił nam tego fokus’a, jak wrócimy na jakieś
poprzednie okno
i tak dalej.
Dodano funkcję statystyk
wydajności. Czy to jest coś,
do czego trafiłaś może już?
Czy jeszcze nie?
Były jakieś takie chińskie nowe elementy.
Możliwe, że to jest to.
W sumie nie patrzyłam na to,
ale jeżeli tak, to to jest w
tym
głównym panelu.
To ja w sumie zobaczę tak na szybko.
Ok.
Mamy też edycja przeglądania
podzielonego
tekstu. Obsługuję teraz
przeglądanie pełnego tekstu słowo po słowie.
Czyli rozumiem,
że pewnie
jest to jakoś inaczej dzielone, że możemy sobie
zobaczyć cały tekst
i tam jakoś użyć trybu
słuchu po słowie może. Może to tak działa.
Zwiększona głośność
pracy z czytnikiem przez głośnik słuchawek.
Ciekawe.
To jest ciekawe.
Dodano też
funkcję rozpoznawania formularzy.
Nie wiem, czy to jakoś pomaga na stronach,
że on te formularze wykrywa i można
nawigować bezpośrednio do formularza.
Notatki w chmurze obsługują
teraz funkcję wyszukiwania. No to jest akurat
super, że można je przeszukiwać.
Asystent głosowy
nada priorytet focusowi
w trybie precyzyjnym.
Tutaj też nie bardzo
wiem, o co chodzi. Jeżeli ktoś
używał, to możecie się podzielić.
Zoptymalizowano funkcję
automatycznego tłumaczenia.
I to jest
ciekawe. To jest super. I to jest coś, na co
naprawdę ja, używając Androida przez lata
czekałem długo, długo, długo.
Dodano funkcję przekierowania głosu
do zewnętrznego głośnika, nawet
jeżeli podłączone jest zewnętrzne urządzenie
audio Bluetooth.
No i to jest super,
bo o ile dobrze rozumiem, można
rozdzielić sobie wreszcie głos
syntezy od
muzyki na przykład. Nie wiem, może zrobić
tak jakoś, że muzyka leci w
głośniku na przykład Bluetooth,
a synteza zostaje
w tym,
w głośniku telefonu? Tak,
podobno o to ma chodzić.
Okej. I ktoś
tu już jest napisany, że są błędy póki co.
Uwaga, z powodu tymczasowych
problemów głos może słyszeć zarówno przez zewnętrzny
głośnik urządzenia, jak i przez podłączone
słuchawki Bluetooth lub cokolwiek innego.
Developer spróbuje dostroić następnej
aktualizacji testowej.
A druga rzecz,
uwaga, dostępne tylko dla użytkowników
pełnej wersji. No okej, czyli to jest funkcja premium.
No w porządku.
Potem mamy
dodano nowe pod menu do ustawień
menu
o nazwie ustawienia czyszczenia.
Nieco mylący tytuł.
Ostateczne tłumaczenie będzie
troszkę inne. Następujące
opcje tutaj mamy.
Zoptymalizowane odczytywanie powtarzających się symboli
umożliwia odczytywanie ich w grupie, a nie
pojedynczo, czyli na przykład siedem myślników,
a nie myślnik, myślnik, myślnik, myślnik,
myślnik, myślnik, myślnik.
No to akurat spoko, jak ktoś
lubi. Możliwość definiowania
własnych powtarzających się symboli.
Kolejne pod menu. Tryb
czytania emotikonów. Następujące
elementy. Przetwarzanie głosu
regulowane wyłącznie przez możliwości wybranej
syntezy, czyli no.
Jak synteza obsługuje to obsługuje, jak nie obsługuje
to nie.
Odczytaj emotikony.
Rządzą tym wyłącznie możliwości samego
czytnika i nie czytaj emotikonów,
to nie będzie czytać
nieważne co.
Dodano funkcję aliasu focusa.
Można go znaleźć w ustawieniach
prezentacji treści własnych,
ustawieniach focusa.
Dodano w
funkcję
edycji
etykiet licznika
czasu i nienazwanych elementów.
Ponownie znalezienia w podmeni
niestandardowych ustawień focusa.
Dodano nowe podmeni o nazwie
ustawienia powiadomień dzwoniącego.
Dostępnie również w ustawieniach
prezentacji treści.
I tu zaimplementowano
funkcję
ustawienia ilości powiadomień dzwoniących
podczas połączenia przychodzącego.
Domyślna wartość 5, czyli ile razy ma powtórzyć nam
komunikat, że ktoś dzwoni.
Do ustawień
raportowania stanu ekranu dodano
dwie nowe funkcje.
Zgłoś stan baterii na ekranie blokady po naciśnięciu
przycisku zasilania. To chyba robił
Shine Plus o ile pamiętam.
Chyba mówił o baterii jak się wciskało włącznik.
Taką funkcję pamiętam.
W ustawieniu informacji by były.
Możliwe.
I zgłoś liczby nie przeczytanych
powiadomień na ekranie
blokady po naciśnięciu przycisku
zasilania. Czyli taki iPhone.
No, fajnie.
Uwaga, aby
odczytać liczby powiadomień na ekranie blokady
prawdopodobnie będziesz musiał przyznać dodatkowe
uprawnienia dostępu do powiadomień.
Jest to ostatnia pozycja
w ustawieniach odczytu
powiadomień. OK, no w porządku.
Dodano pod menu
ustawienia metody wprowadzania do
ustawień zaawansowanych. I mamy tutaj
uwaga, obsługiwane są tylko niektóre
typy klawiatur i nowe
pod menu zawierają następujące opcje.
Użyj gestów, aby wybrać znaki
w metodzie wprowadzania.
Czyli rozumiem, że można
nawigować gestami po
palcem po literach chyba.
Jeżeli dobrze rozumiem. Nie wiem.
Czy to tak ma być?
Wstrzymaj.
Tu jest napisane ankietę dotykiem.
Czyli pewnie
gdy klawiatura jest aktywna.
Nie wiem, o co tutaj może chodzić.
Co tu można by wstrzymać?
Wprowadzaj znaki.
Działanie
czytnika ekranu, że na klawiaturze
brylowskiej powiedzmy nie będzie nam
przeszkadzał gest
skin leadera. Może
o to chodzi. Może.
Może o to chodzi. Wprowadzaj znaki
stukając dwukrotnie. Tylko klawiatura
Samsung.
To tutaj mamy takie.
To jest fajna opcja.
Czytaj poszczególne znaki podczas pisania.
Czyli echo klawiatury.
Raportuj sugestie tekstowe podczas pisania.
Czyli jak klawiatura wspiera jakieś
tam właśnie sugestie autokorekty
to będzie nam to czytane.
Czytaj zawartość ekranu.
Po naciśnięciu
spacji przeczytaj ostatnie słowo. Czyli czytanie słów.
Echo słów. Wypowiedz
znaki wpisanych haseł.
Do ustawień przewijania
trybu prędkości dodano
pole wyboru, które w niektórych
aplikacjach zapewnia szybszą reakcję.
A i tu są jakieś metody chińskie
wprowadzania, które są wspierane.
Aha.
Ale tu pisze mimo to autor,
że uwaga zdecydowanie polecam
go aktywować, bo moim
zdaniem wtedy czytnik jest bardziej
elastyczny w całym środowisku Androida. Tak pisze
Matej. No to ciekawe.
I
wcześniej mówiliśmy o etykietach
timera, etykietach focusa,
aliasach focusa. No i tutaj
jest to opisane.
Alias focusa to funkcja, która umożliwia
zmianę sposobu odczytu elementów określonej
aplikacji. Można go porównać
do słownika użytkownika
z tym, że ten alias działa tylko w
określonej aplikacji.
Pokażmy to na przycisku nagrywania wiadomości
głosowych w WhatsAppie.
Jeżeli jego nazwa wydaje się zbyt długa,
możesz użyć tej funkcji, aby skrócić
ją do czegoś w rodzaju zapis
albo tam nagranie.
Możesz też przypisać cokolwiek innego, w tym
nazwę w języku obcym. Kiedy więc
aktywujesz alias focusa,
Joshua screen reader użyje tylko zdefiniowanych
przez siebie nazw.
Funkcja znacznika focusu jest używana dla
nienazwanych przycisków. Jeśli włączysz tą funkcję,
w danej aplikacji zobaczysz tylko nienazwane
elementy, do których możesz przypisać
własne etykiety, a nawet
dalej edytować.
Czyli rozumiem, że to jest takie sfiltrowanie aplikacji,
że pokazują mi się tylko niezatykietowane
przyciski, żebym mógł na szybko
je wszystkie poetykietować? Coś takiego?
No nie wiem, bo tak to muszę rozumieć.
Tag timera służy do klasyfikowania
czasu określonej czynności.
Na przykład jeśli ustawisz odliczanie czasu gotowania
na jedną godzinę, możesz
zapisać ten tag, a wtedy będzie on zawsze
powiązany z tą konkretną rzeczą.
Czyli taki minutnik
w tym
gzeszło, tylko
kontrolowany taki, że kilka tych minutników
jest. No i to chyba
tyle, co
jest w
gzeszło nowego. Nie wiem, czy Paulino masz coś jeszcze
do dodania? Tak,
sprawdzałam teraz te powiadomienia
na ekranie blokady i to nie jest tak
jak w iPhone’ie.
To jest dziwniej
i według mnie głupiej,
ale niech będzie.
Znaczy inaczej, to zależy też
jak kto używa telefonu, bo
mnie w sumie nie obchodzą powiadomienia na ekranie
blokady. Ja bardzo
lubię ten autorytatywny panel powiadomieni
proponowany przez gzeszło,
znaczy. I ja z niego
przeglądam te powiadomienia i w sumie
tak nie klikam w nie, jak nie muszę,
bo w sumie
jakby skoro nie chcę odpisać,
no to nie lubię, jak ktoś wie, że
przeczytałam, a nie reaguje
i jakoś tak. No i
to się kończy tym,
że teraz sobie ustawiłam tą opcję
i mi nagle
poleciały wszystkie wiadomości
tu z Messengera,
tu z Telegrama, tu z czegoś.
Jezus, dobrze, że ja nie
jakby nie spróbowałam pierwszy raz na
na podcaście i w sumie
nawet gdybym spróbowała to dobrze, że jest offline,
bo
akurat mi spamy jakieś na
Messengerze dziwne poprzychodziły.
W każdym razie
no po prostu on mówi
liczba powiadomień 30,
znaczy no oczywiście po chińsku, ale ja to będę
tłumaczyć, nie?
Że tam liczba powiadomień 30
i są to
nie wiem, Messenger,
ktoś tam, ktoś tam, treść wiadomości.
Telegram, 21
powiadomień z 15
czatów, rozwiń i
jakieś tam
początkowe wiadomości.
Coś tam, jeszcze coś
i tak dalej, i tak dalej,
przelatuje przez te całe
powiadomienia.
Oj, to by się przydała większa
elastyczność troszkę konfiguracji,
co on wtedy czyta.
Tak, fajnie by było na przykład
móc
wykluczać sobie jakieś apki
z tego, bo jeżeli
coś spamuję tymi powiadomieniami
albo
no jakoś żeby
to można było.
A ta biała czarna
lista, która tam jest to nie działa na to?
Ha, a może i działała.
Trzeba by zobaczyć.
Fajne by było, jakby chociażby mówił
jakie aplikacje te powiadomienia wysłały,
bo nie musi czytać całych treści,
ale powiedzieć, że tam
30 powiadomień niech będzie, tam 20
z Telegrama, 5 z Messengera i 3 z
WhatsAppa i 2 z czegoś, nie?
No tak.
Nawet, gdyby ten
czarna i biała lista
działała też na to, to by było słabo,
bo jakby
na przykład jeżeli mam odblokowany ekran, to
chcę, żeby mi czytało wszystko, a jak mam
zablokowany, no to nie chcę, żeby mi czytało jakby
po naciśnięciu powera, bo
ja na przykład często robię coś takiego,
że skoro mam spam jakby na
grupie studenckiej, to ja po prostu
mam odblokowany ekran i
słucham sobie strumienia tego,
co się dzieje, nie? Od razu.
No tak.
Tak, i na głowie od komputera coś tam robię,
ale to sobie tam gdzieś
idzie tak, jakby ktoś coś do mnie mówił
w pewnym sensie. No tak, no tak.
I to bym
chciała mieć jakby na odblokowanym ekranie,
ale nie chciałabym, żeby te wszystkie
wiadomości, znaczy dopiero
wszystkich, to nie, bo on ostatnie
czyta, ale nie
chciałabym, żeby z tych wszystkich różnych grup, w których
jestem, bez kontekstu dostawać
jakieś ostatnie wiadomości, nie?
Mhm.
No i cóż, no i to by
była, znaczy to ma
potencjał w sumie.
No tak, no tak.
To ma potencjał, bo też na przykład,
no dobra,
nie będę się rozgadywać.
Okej, nie,
zastanawiam się tylko, czy patrzyłaś też jeszcze w jakieś
inne opcje, czy jeszcze ci się nie udało
dotrzeć? Znalazłam jeszcze
te ustawienia dzwoniącego, właśnie
miałam tam zaglądać, tylko mi się
zablokował, Jezus, nie,
mał dobrałów.
Okej, no właśnie,
powiadomienia bywają niebezpieczne.
Tak. No dobrze.
I tak, co tu jest?
Call
announcement, o Boże.
Caller announcement
settings.
I tu jest
tak w sumie
wsadzone to, co gdzieś tam się plątało
po innych ustawieniach, czyli
czy ma czytać informacje o dzwoniącym
i
Ile razy pewnie, nie? Ile
razy? Użyj
głośności dzwonka wtedy, kiedy
jakby jest komunikat
o dzwoniącym.
Odczytuj
czas po zakończeniu połączenia, czyli
to, co niedawno doszło tam,
rozmowa trwała ileś.
I tyle.
Okej.
W porządku.
To miejmy nadzieję, że te kolejne funkcje, o których
tu czytałem, będą jeszcze odkrywane
w miarę, jak
ludzie się bardziej zaznajomią z aktualizacją.
No i zobaczymy.
No to pewnie też przy okazji tłumaczenia będę jakoś bardziej odkrywać,
testować i tak dalej, więc możliwe,
że gdzieś tam na łamach tyfru przeglądu
się podzielę z postrzeżeniami
i chociażby informacją o tym, że wyszło
tłumaczenie.
No jasne. Ja na przykład próbowałem
próbowałem sobie
automatyczne tłumaczenie
w YouTubie, to znaczy
chodzi o to, że można
sobie zastosować tak zwany monitor,
czyli taki obszar,
w zasadzie kontrolkę, która będzie
automatycznie czytana w momencie, gdy
zmieni się na niej tekst, w związku
z czym można sobie czytać w ten sposób
napisy z YouTuba.
Co wdzięczna byłoby się w ten
sposób, po pierwsze
czytać napisy, po drugie przytłumaczyć na
polski i niestety
to, co jest w monitorze,
no to niestety tego
nie obejmuje automatyczne
tłumaczenie.
Aha, no to
dobrze, że wiemy to.
Zaraz, ale jak się w ogóle
wyłączy automatyczne tłumaczenie, bo to jest
jakaś wtyczka, która nie działa tylko?
Czy coś jeszcze jest innego?
Nie, no właśnie jest to teraz
wbudowane w program i to działa całkiem
nieźle. Ale że chodzisz,
jakby nie musisz kontrolka
po kontrolce tłumaczyć? Tak,
tak, po prostu chodzisz i on
ci tekst tłumaczy.
To ja nawet nie widziałam w sumie.
Tak, jest coś takiego
i to się da pod skrót podpiąć.
Ja to sobie podpiąłem
no i to jest nawet
fajne i jest nawet
dość szybkie.
To ciekawe.
No dobrze, no to w takim
razie tyle, jeśli chodzi o nowości
aplikacjowe moje,
a ty Mikołaju, zdaje się, że chciałbyś
nam opowiedzieć o Timetoku 5.11,
który właśnie się ukazał.
Tak,
i tak pokrótce może,
bo ta audycja już trwa
dość dziś długo,
ale co tam
najważniejszego?
Klient dostępności
dla Windowsa
tylko
wspiera teraz systemy
32-bitowe.
Czyli jest…
64?
Przepraszam, 64.
64 i Windowsa 10 chyba, nie?
Tak, tak.
Więc tutaj jest chyba wymaganie takie, żeby
Windows 7 to już raczej nie.
Tak.
Klient QT.
Na Mac OS używa się teraz
QT64
i weszły podobno
drzewa, które teraz wreszcie
czyta VoiceOver.
Co tu jeszcze?
Możliwość ustawienia języka TTS
tych powiadomień
ogłaszanych syntezą.
Możliwość
uzyskania wiadomości syntezą
podczas łączenia, ponownego
połączenia się z serwerem.
Możliwość
dojścia za pomocą klawisza Tab
w okienku preferencji
do informacji dotyczących
urządzenia wejściowego
oraz wyjściowego.
Informacja za pomocą
właśnie powiadomienia TTS
przy zmianach
w kanale w tym trybie klasy,
trybie Classroom,
czyli w tym trybie, gdzie tylko kilka osób może mówić,
a reszta osób musi poprosić,
musi rękę podnieść.
Powiadomienie
wypasku statusu oraz
syntezą mowy
po zmianie subskrypcji.
Dodano skróty klawiszowe
do okna dialogowego
zalogowani użytkownicy
macOS i Windows.
W kliencie Androida
nie wyświetlaj emoji
mężczyzny, gdy płeć
ustawiona na inną.
I to tyle z takich
dostępnościowych
najważniejszych informacji.
Ok,
no to w takim razie ja opowiem
wam teraz o aplikacji,
która wygrała,
jest jednym z projektów,
który wygrał nagrodę Holmana,
czyli Holman Prize, nagroda, gdzie można dostać
no parę tysięcy dolarów
na realizację swojego projektu
jako osoby niewidomej.
I jednym z tych projektów
jest właśnie aplikacja, którą
stworzyła programistka
z Adelaidy
w Australii,
z Adelaid.
I ona stworzyła właśnie
aplikację, która
pozwala na to, że kiedy
my jako osoba niewidoma przychodzimy
na przystanek autobusowy,
pokazuje nam się tam
lista linii, które mają
w najbliższym czasie do nas podjechać.
My klikamy w tą linię,
do której chcemy wsiąść
i wtedy kierowca, gdy tylko się pojawi
na przystanku, otrzymuje informację,
że na przystanku jest osoba niewidoma
i chciałaby wsiąść. I wtedy może
odpowiednio zareagować, otworzyć drzwi,
zawołać, przywitać się, cokolwiek.
Kiedy już wsiądziemy do autobusu,
wybieramy sobie przystanek,
do którego chcemy dojechać
i kierowca też wie, że tam ma nam
otworzyć drzwi, więc nie musimy już szukać
przycisku tego do otwierania na żądanie.
Na ten moment
aplikacja jest gdzieś tam testowana
w Adelaid.
Natomiast plan jest taki,
żeby, i to już programistka
jest gdzieś tam w kontakcie,
żeby
się rozmówić
z zarządem transportu
w ogóle na poziomie gdzieś Australii
i w innych miastach w tym kraju
te aplikacje poimplementować.
Jak ja o tym słyszę, to mi się to kojarzy
z tym czeskim pilotem, który
jest, bo właśnie czeski pilot
pozwala też na to, żeby
dać znać kierowcy,
żeby nas wpuścił.
No i też
rozwiązanie
szwedzkie, szwajcarskie
twórców
Milestone’a 312.
Tak, bo tam
była wersja
Milestone’a 312 podobno
sprzedawana lokalnie
w tym mieście
w ogóle, w którym
on gdzieś tam powstał
i on właśnie
miał taką możliwość, że mogliśmy sobie
przejrzeć od skład jazdy,
wybrać przystanek,
z którego chcemy wsiąść,
na który chcemy pojechać.
No i gdy podjechała nam odpowiednia linia
to my dostawaliśmy informację
autobus podjeżdża,
kierowca dostawał informację
niewidomy chce wsiąść,
niewidomy wsiadał
i przy zbliżaniu się do przystanku
my dostawaliśmy informację
uwaga, zbliżaj się do przystanku,
przygotuj się na to, że będziesz wysiadał,
a kierowca dostawał informację, uwaga,
niewidomy chce tutaj wysiąść.
Tylko pytanie, czy to
powiadamienie o przystanku końcowym
jest realizowane
w oparciu o rozkład,
w oparciu o GPS, w oparciu o
dane, które udostępnia kierowca.
Chyba w oparciu o autobus.
W oparciu o…
Przynajmniej w tym
szwajcarskim rozwiązaniu to było wszystko
z tego co wiem w oparciu o autobus
i w oparciu o radio
i o komunikację
urządzenia autobus
i to z tego co wiem korzystało
z tego samego źródła chyba co
komunikaty typu
następny przystanek, które są
w autobusach.
Nie wiem jak ta aplikacja, ale nie zdziwiłbym się,
gdyby to było jakoś podobnie.
Wiele miast
na świecie ma w ogóle
coś takiego, że każdy autobus ma
w sobie odbiornik GPS
w Polsce też.
I da się
wyciągnąć informacje
o tym, gdzie
w danej chwili znajdują się poszczególne
autobusy, poszczególnych linii
i jeżeli znamy
współrzędne geograficzne
przystanków i znamy
położenie autobusów, no to możemy
wyliczyć gdzie on tam się
znajduje.
No to skoro jesteś
Mikołaju przy głosie, to opowiedz nam teraz
co to w Ameryce się dzieje z ustawą
o dostępności.
Tak, dzieje się
dużo.
Dzieje się bardzo dużo.
Powstała tam
nowa ustawa, która jest na razie na etapie
projektu w
Senacie i jeżeli
ta ustawa przejdzie,
to myślę, że
możemy tutaj od razu powiedzieć
będzie to rewolucja. Będzie to rewolucja
dostępności i będzie to rewolucja
dostępności nie tylko
w Stanach Zjednoczonych, ale na całym świecie,
bo pamiętajmy, że
wiele rzeczy, które
są używane w Stanach Zjednoczonych
są używane w Stanach Zjednoczonych
i są produkowane, tworzone w Stanach Zjednoczonych
są używane
na całym świecie, w tym również w
Polsce, bo
ustawa nazywa się
Websites
and Software
Applications Accessibility Act
czyli ustawa o dostępności
stron internetowych oraz
oprogramowania
aplikacji
no i jak sama nazwa wskazuje
dotyczy ona właśnie tychże
elementów, no czyli
elementów, które Stany Zjednoczone
eksportują i to
eksportują w ogromnych ilościach
bo wiele,
wiele, wiele aplikacji,
które są
przez nas w Polsce używane
powstaje właśnie w Stanach Zjednoczonych
a nawet jeżeli nie
powstaje w Stanach Zjednoczonych
to ma w tym kraju
jakąś obecność
i będzie się musiało
dostosować do tej ustawy jeżeli
stanie się ona prawem, bo co się
okazuje ustawa będzie
dotyczyła wszystkich biznesów,
które mają
jakiekolwiek
treści, że tak powiem
cyfrowe, aplikacje, strony
internetowe. Nie będzie
tak naprawdę podmiotów, które
są spod tej ustawy wyłączone
więc
czy to jest strona szkoły
czy to jest sklep internetowy
czy to jest wtyczka
audio
do wirtualny instrument muzyczny
czy to jest program
do komunikacji, czy to jest tak naprawdę
jakakolwiek inna aplikacja
jeżeli będzie ona tylko
tworzona przez firmę
i ta firma albo będzie
amerykańska, albo będzie miała jakiś oddział
na rynek amerykański
no to ta
ustawa zmusi
do stworzenia tej aplikacji
w formie dostępnej.
Nie będzie wymagania
połączenia z
tak zwanym jakąś
fizyczną lokalizacją,
tutaj się sformułowanie neksus
pojawia, bo
wiele osób utrzymuje,
że jeżeli chodzi np. o ADA
o to co tam funkcjonuje
obecnie, że tyczy
się to tylko stron internetowych,
które działają
jako dodatek
do jakiejś fizycznej lokalizacji,
bo ta ustawa określa dostępność
jeżeli chodzi o lokalizację
i czy tyczy się to stron
i na ile tam są zdania
właśnie podzielone i
są też takie przekonania, że
tyczy się właśnie tylko takich stron,
tutaj jest wyraźnie powiedziane, że
tyczy się ona wszystkich
stron internetowych, nawet
firm, które
nie operują
żadną fizyczną, fizycznym
miejscem, lokalizacją,
biurem, sklepem, niczym
w świecie rzeczywistym firm, które działają
tylko i wyłącznie w świecie
cyfrowym.
Ustawa
tak naprawdę składa się z dwóch
takich ponikąd warstw i części,
bo sama
główna ustawa mówi o tym,
jak tak
w bardzo dużym ogóle
ta dostępność ma wyglądać,
nie wgłębiając się w techniczne
szczegóły i do tej ustawy,
jeżeli ona przejdzie, powstaną
później regulacje
i te regulacje już
określą dokładne wymagania,
co ta dostępność ma oznaczać
i te regulacje
nie będą już ustalane przez
Kongres, będą to ustalane przez jakiś
podorgan Departamentu Sprawiedliwości
i będą one
aktualizowane co trzy
lata. Czyli
ustawa tak naprawdę mówi
co ta dostępność ma zapewniać,
co ta dostępność ma znaczyć, po co ta dostępność
jest i jaka ona ma być,
a te regulacje
już będą wchodzić w konkretne szczegóły,
jakich komponentów należy
używać i jakie ma być
tam dokładne proporcje kontrastu
i tak dalej, i tak dalej.
Zaletą tego
jest to, że wraz ze
zmieniającą się technologią
te regulacje będą
mogły być aktualizowane
i mówi się o tym,
że taką regulacją może
być po prostu informacja,
że mamy się stosować do
standardu WCAG
w jaka tam wersja będzie
w danej chwili najnowsza i
tak jak to WCAG będzie aktualizowany,
no to tak co te trzy lata
będzie po prostu regulacja nowa,
że teraz to się stosujemy do nowszego
standardu WCAG.
I
dostępność zdefiniowana
w tej ustawie mówi
o tym, że osoby
niepełnosprawne
mają mieć dostęp
do tych samych informacji,
mogą wchodzić
w te same interakcje,
mogą komunikować się
i być rozumiane
na tym samym poziomie co
i
cieszyć się tymi samymi
usługami, które są oferowane
osobom pełnosprawnym
z taką
samą niezależnością,
z taką samą prywatnością
oraz z takim samym
z taką samą łatwością
użycia. Czyli
oznacza to mniej więcej
tyle, że wszystko
trzeba dla nas przystosować
i musi to być
tak samo dla nas dobre.
Czyli przystosowanie dla
osoby niewidomej nie może polegać
na niech
pan weźmie osobę widzącą, która
z panem mieszka i niech ona panu
ten dokument podpisze, gdzie
na dokumencie jest informacja, że
mamy HIV,
bo to narusza
naszą prywatność.
To musi być
zrobione, no
dostępność, ale w taki sam sposób
ile się oczywiście
da, jak osoba widząca,
no czyli jeżeli osoba widząca jest w stanie coś
zrobić samodzielnie, jeżeli osoba widząca
jest w stanie coś podpisać przez internet,
to dokładnie taka sama możliwość
musi być dana
nam.
I teraz czego ta ustawa będzie dotyczyć?
Tak zwanych
Employment Entities, czyli
firm zatrudniających
pracowników i
systemów, z którymi
będą się mierzyć kandydaci
oraz pracownicy.
Public Entities,
czyli wszelkiego rodzaju
podmiotów publicznych,
rządowych, państwowych, stanowych,
federalnych. Commercial
Entities, czyli biznesów
i wszelkiego
rodzaju firm działających
dla zysku i to jest dla
nas no najważniejsza
informacja, bo to właśnie najczęściej
no my
w Europie, my w Polsce
korzystamy właśnie z systemów, które to
firmy amerykańskie tworzą.
Te systemy rządowe
i systemy dla pracowników nie są
dla nas aż tak kluczowe.
Testing Entities, czyli
wszelkiego rodzaju
podmioty, które
tworzą
testy, certyfikacje,
no to może być
tam też dla nas fajne, bo wszelkiego
rodzaju testy i certyfikaty
to jest coś, z czego
no możemy chcieć skorzystać
włącznie z tymi międzynarodowymi
i tutaj ta dostępność też
będzie musiała być zapewniona
oraz
tzw. Commercial Providers,
czyli podmioty
dostarczające
takie usługi, jak właśnie strony
internetowe oraz aplikacje
innym podmiotom, czyli
wszelkiego rodzaju twórcy strony internetowych,
narzędzia tworzące
strony internetowe
i tak dalej, firmy jakieś konsultingowe,
ci wszyscy
ludzie będą musieli tę dostępność
zapewnić, więc
no ma to być duże
i kompleksowe i
z korzyścią dla wszystkich
nie tylko dla Amerykanów.
Właśnie tutaj jeszcze jest, jeszcze raz podkreślone,
że ta ustawa
stosuje się
niezależnie od tego, czy
dany podmiot ma
fizyczną lokalizację,
nie będzie się ona,
ta dostępność
nie będzie wymagana, jeżeli
wysiłek
niezbędny do jej wdrożenia
spowoduje nadmierne
obciążenie dla
podmiotu wdrażającego,
albo
w stanowczy sposób zmieni
dostarczaną usługę.
No czyli powiedzmy, nie wiem,
YouTube nie będzie miał
konieczności
stworzenia przez
człowieka napisów
do wszystkich filmów na YouTube,
bo to jest po prostu
fizycznie dla Google, a
wykonalne, żeby zatrudnić
taką ilość osób, żeby
te obrzydnie
potworne ilości filmów, które zostały
kiedykolwiek na YouTube opublikowane,
przetworzyć na formę
dostępną dla osób głuchych, mimo że
teoretycznie fajnie by było.
No i
w sytuacjach, gdzie nie wiem,
mamy grę
wieloosobową,
albo jakiś konkurs,
w którym
zrobienie czegoś na czas
musi być
i jest to część
integralna tej gry
i konieczność w tej grze,
może nie być możliwości
wydłużenia osobie niepełnosprawnej
tego czasu bez
stworzenia
jakiejś
możliwości oszustwa
i podawania się przez osoby pełnosprawne
za niepełnosprawne,
co by wtedy właśnie zmieniło
te usługi oferowane
no i w takich sytuacjach tej dostępności
nie będzie trzeba
gdzieś tam oferować.
Jeżeli ta ustawa
zostanie wprowadzona,
to w ciągu
dwóch lat od jej wprowadzenia
mają się pojawić pierwsze regulacje
i
co trzy lata
mają być one
aktualizowane.
Ma również powstać
komitet doradczy,
który będzie właśnie się zajmował
tym jak ta ustawa jest przestrzegana
i jak te regulacje
wyglądają i co należy zmienić
i w ustawie jest wyraźnie
powiedziane, że ten komitet
musi się składać w większości
z osób niepełnosprawnych.
Więc tutaj jest ewidentnie
filozofia, że nic o nas
bez nas i
no to osoby niepełnosprawne mają
o tym decydować, a nie
ktoś za nich.
Ma również powstać
organizacja
nazywająca się Technical Assistance
Center, czyli centrum
pomocy technicznej
i ma ona pomagać
z jednej strony
twórcom takich aplikacji
w
zapewnieniu tej dostępności,
z drugiej strony
wszelkiego rodzaju organizacjom
właśnie na przykład rządowym,
które będą chciały taką
dostępność u siebie mieć,
no i z trzeciej strony
rozmawiać i komunikować
z organizacjami
na przykład międzynarodowymi
od dostępności takimi jak
w W3C, żeby ustalać
co na przykład one
by proponowały, że
warto by zrobić, albo jakieś
sugestie im
dawać. No i to tyle.
Na razie ustawa jest na
etapie Senatu
amerykański proces legislacyjny
nie jest krótki, nie jest prosty
i jeżeli
ona zostanie wprowadzona
no to nie będzie
to przyszły tydzień
ani przyszły miesiąc
i tam bardzo
często jest tak, że
ustawa na
swoim pierwszym początkowym etapie
jest prezentowana w takiej
bardzo silnej formie,
bardzo stanowczej
formie,
dużo ona zmienia,
wprowadza jakąś ogromną rewolucję
tak, aby
w drodze przez ten proces,
w drodze negocjacji
stopniowo
wszystkie te grupy, którym
z tej czy innej przyczyny, z tego czy innego
powodu zależy
na tym, żeby ta ustawa nie weszła,
wynegocjowały ją
do jakiegoś sensownego
poziomu
i żeby osiągnąć
jakiś taki konsensus,
jakąś taką zgodę,
na którą wszyscy
są w stanie się zgodzić
i znaleźć taką
wersję ustawy, na którą się wszyscy
zgodzą, więc jeżeli ta
ustawa wejdzie, to raczej
musimy się spodziewać
pewnych ustępstw, które
zostaną tam poczynione
i no to nie będzie tak super
jak tutaj zostało
to pokazane,
no ale jeżeli
nawet w połowie coś takiego
by weszło, no to
możemy się spodziewać rewolucji
w dostępności i nie chcę
powiedzieć, że niedostępne oprogramowanie
i niedostępne aplikacje
to będzie pieśń przyszłości,
ale
no dla developerów amerykańskich,
czyli dla, no
było nie było w większości developerów
będzie to bardzo
duże takie ryzyko,
że jeżeli stworzą aplikację niedostępną,
no to jeden,
drugi pozwie, trzeci, czwarty zgłosi
i za chwilę
będą do płacenia duże
kary.
Tylko teraz,
tylko teraz kilka
pytań mi się nasuwa.
Po pierwsze
zastanawiam się, czy ten nadmierny
wysiłek byłby jakkolwiek zdefiniowany,
no bo w sumie.
Jakiego mają być te regulacje
i dlatego na przykład WCAG
ma te trzy poziomy,
poziom A, poziom AA i poziom AAA
i się uznaje
na przykład, że poziom AA
to jest takie, no poziom A
to jest takie minimum z minimum,
poziom AA to jest coś,
do czego każdy powinien dążyć,
a poziom AAA to jest
coś, co
fajnie, jeżeli Ci się chce,
ale to tak w sumie,
jeżeli nie chcesz,
to nie musisz
i większość
właśnie takich
prawnych gdzieś tam
regulacji wymaga poziomu
AA, więc to może być na przykład
coś na zasadzie, że no
rekomendacji na poziomie AAA
to Ty nie musisz wdrażać, bo one
mogą stanowić dla Ciebie nadmierny wysiłek
i tam podejrzewam, że właśnie
będą jakieś wyjątki. Takie wyjątki zresztą
są w WCAG,
że na przykład
na poziomie AA musisz
wdrożyć taką
rekomendację, że
wszystkie elementy, które mają
jakiś określony czas
na siebie, tak jak na przykład
systemy, które dla bezpieczeństwa nas
wylogowują po 15 minutach,
muszą mieć możliwość dla osoby
niepełnosprawnej przedłużenia tego
czasu, ale nie
tyczy się to na przykład
aukcji internetowych, no bo
aukcja internetowa to jest
no coś takiego,
gdzie ileś osób w tym uczestniczy
i jeżeli
akcja się kończy w pewnym momencie, no to
nie ma możliwości przedłużenia osoby niepełnosprawnej
gry
na tej aukcji.
To samo na przykład nie wiem z
powiedzmy pokerem.
No nie ma
możliwości przedłużenia
osoby niepełnosprawnej czasu
na myślenie, bo
za chwilę by się okazało, że
osoba widząca ma
włączony czytnik ekranu,
żeby mieć więcej czasu
i mieć przewagę nad
innymi graczami, więc
takie regulacje,
nawet jak właśnie WCAG,
definiują, no
kiedy takich,
kiedy tej dostępności
wdrażać nie trzeba.
No, miejmy nadzieję, że
coś jeszcze chciałaś
Polinę zapytać.
Nie, no w sumie takie mi się drugie pytanie
nasunęło.
Czy w tej ustawie jest zdefiniowany
poziom kar
za niedostosowanie się?
Chyba tutaj
jeszcze nie.
Podobno ma powstać jakaś
agencja rządowa, która
ma się tym zajmować.
Podejrzewam, że
to też będzie właśnie część tych
regulacji.
No to miejmy
nadzieję, że to
tak powiem się rozkręci
i zobaczymy efekty
tego za jakiś czas, chociażby
jakiekolwiek, bo to tak jak
mówisz Mikołaju, to może wszystko
zostać jeszcze dość
mocno okrojone, ale
jakakolwiek zmiana w tym względzie
jest dla nas skorzyścią.
Wszystko,
wszystko co dzieje się
właśnie w Stanach Zjednoczonych to jest
dla nas ważne
właśnie pod tym kątem,
że treści cyfrowe…
Możemy z tego oprogramowania, tak.
I to prędzej czy później
się zetkniemy z jakimś produktem, który
no musiałby tamtejż regulacje
spełniać. Natomiast
skoro mowa o różnych amerykańskich produktach,
czyli też o produktach firmy Apple,
no to
na rynku smartfonów już od jakiegoś
czasu mówi się o GPS-ie
działającym na dwóch częstotliwościach.
I to jest ten słynny GPS,
który już niektóre androidowe smartfony
od lat mają, który
to ma mieć dokładność do
paru centymetrów. To chyba
Xiaomi pierwsze zaczęło
instalować tego typu odbiorniki.
A teraz mają także iPhone
14 Pro
oraz
Max, Pro Max w sensie.
No i
ktoś na Apple Visie
pokusił się o taki szybki
test dość anegdotyczny
mający udowodnić to,
czy tego typu
odbiornik w ogóle czyni jakąś praktyczną
różnicę w nawigacji GPS,
czy to są bardziej
różnice na poziomie
jakimś laboratoryjnym.
No i skracając
bardzo mocno to, co tam
zostało pokazane, no różnicy
jakiejś wielkiej nie ma. To znaczy
testy były różne i to warto sobie poczytać,
bo pan zakupił dwa
iPhone, jednego zwykłą 14,
jednego chyba Pro Maxa
i przeprowadzał
najróżniejsze testy od
siedzenia w domu, na
kanapie i wyszukiwania sobie
jakichś miejsc w pobliżu, poprzez
wyjście na podwórko i robienie
tego samego tam, po
chodzenie po okolicy jakieś 200
metrów i nawet więcej.
Po 200 metrach stwierdził, że to nie ma sensu dalej
próbować, ale
no,
chodził sobie po okolicy i sprawdzał, czy są
jakieś różnice w tym, jak szybko
poszczególne punkty, które mijał, są mu zgłaszane.
Nawet miał dwa zestawy słuchawek
ubrane naraz, żeby
wsłuchiwać się w te różne komunikaty
z obydwu telefonów.
No i koniec końców
doszedł do wniosku, że w takiej nawigacji,
gdzie rzeczywiście on ma dostawać te jakieś
wskazówki z jakąś dokładnością
i w jakimś określonym czasie,
to tej różnicy nie odczuł. To było bardzo
zbliżone, natomiast jak porównywał
jakieś, nie wiem, koordynaty współrzędne,
adresy, what3words
podawane przez obydwa
urządzenia, no to istotnie
jakieś różnice były.
Czasami odległości do tych punktów
POI były podawane różne,
przy czym odległości
na przykład podawane przez tego iPhone’a 14 Pro
właśnie z tym lepszym niby GPS-em
były jakieś takie, że ten punkt
znajduje się dalej niż on był pokazywany
na tym iPhone’ie
14 zwykłym.
Testowane było to na Soundscape’ie,
testowane było na Blind Square’ze GPS
i na chyba Goodmaps.
No więc w dużym skrócie
nie ma się o co rozbijać,
jak chodzi o tego iPhone’a 14 Pro Max.
Jeżeli argumentem tu miałby być lepszy GPS,
który miałby w konsekwencji
umożliwić bardziej dokładną nawigację,
to ta nawigacja nie jest jakaś specjalnie
bardziej dokładna, ale z całymi
wynikami eksperymentu
i z wątkiem towarzyszącym
na Apple Vista warto się zapoznać.
Link będzie podany
w komentarzu,
jak zresztą wszystkie nasze
linki.
Natomiast
tak, Ty Mikołaju
chciałbyś nam jeszcze tu opowiedzieć
o nowościach
od Cloudflera,
jeśli się tutaj nie mylę, nowości są
no i myślę, że warto się o nich przekonać,
bo to może dla nas
wiele zmienić, prawda?
Tak, nowości są dwie.
Pierwsza nowość
to jest
w końcu
finalnie udostępnienie
przeglądarki internetowej
Zero Trust Browser
od Cloudflera.
Czym ta przeglądarka jest? To jest
głównie
kierowana do firm
i do pracowników firm,
którzy mają do czynienia z jakimiś
wrażliwymi danymi,
bo pozwala ona
mniej więcej na to, aby
uruchamiać przeglądarkę
na serwerze
w jakimś takim
odizolowanym, odciętym
od świata kontenerze
i dostarczać
na nasz komputer tylko i wyłącznie
obraz, który
ta przeglądarka generuje.
I ma to dwie zalety.
Po pierwsze, jeżeli
wjedziemy na jakąś złośliwą
stronę i
ta strona będzie w stanie
zainfekować nasz komputer.
To co ona zainfekuje?
Zainfekuje tylko i wyłącznie ten mały
systemik, w którym uruchamiana jest ta
nasza przeglądarka.
Nie będzie w stanie z niego
za wiele wyciągnąć, bo
za wiele w tym systemiku nie będzie.
Będzie w stanie nas
szpiegować co najwyżej do
momentu zakończenia naszej
sesji przeglądania, bo po
zamknięciu tej przeglądarki
jakby ten kontener tak zwany,
w którym ta przeglądarka jest uruchamiana, jest
zniszczony i gdy
poruchomimy ją na nowo,
tworzony jest on od nowa z jakiegoś konkretnego
zaufanego jednego szablonu,
więc cokolwiek by się
w nim udało osadzić, jakiekolwiek
złośliwe
oprogramowanie, przy następnym
uruchomieniu tego
oprogramowania już po prostu tam nie będzie, bo to będzie
zupełnie inny kontener.
No i druga sprawa, że
oprogramowanie na naszym komputerze
też mając tylko i wyłącznie obraz,
z tego obrazu niewiele
będzie w stanie wyciągnąć
i nie będzie
w stanie
sprawdzić za prosto
co na tym naszym ekranie, co w tej naszej
przeglądarki się znajduje, jakie
strony przeglądamy i co na nich
robimy, co oczywiście
zwiększa bezpieczeństwo.
No i tutaj się pojawił problem, bo
skoro do nas trafia tylko
obraz, to co z dostępnością,
co z czytnikami ekranu, przecież
czytniki ekranu z obrazu
również nic nie czytają.
No, Cloudflare
znalazł rozwiązanie tego problemu.
Od teraz, jeżeli
naciśniemy w tejże przeglądarki skrót
Ctrl Alt Z i tutaj
się właśnie pojawia naczelne pytanie,
co z literką
Z w języku polskim,
to włączy nam się
czytnik ekranu i wraz
z obrazem będzie
transmitowany również dźwięk.
Tutaj, przepraszam za odgłosy
za okna, piątek wieczór
w dzielnicy studenckiej
niestety zobowiązuje.
Drugą nowością
dostępności Cloudflare’a
jest rozwiązanie, które się nazywa
Trendstyle. Trendstyle
to jest rozwiązanie,
które mogą wdrożyć
web developerzy.
Zamiast kodów obrazkowych,
zamiast kodów kapcza,
jest to zachowujące
prywatność rozwiązanie,
które ma nam te kody
zastąpić.
Polega ono na
wyszukiwaniu, sprawdzaniu
jakichś takich
dziwnych zachowań,
które występują tylko w
prawdziwych przeglądarkach, a które
większość, jeżeli nie wszystkie
boty,
nie są w stanie emulować.
To są np. jakieś kwestie związane
z ekranem i inne takie.
Tutaj
podejrzewam, że np. osoby bez monitora
mogą w pewnym momencie
stwierdzić, że im
jakoś podejrzanie dużo
kodów obrazkowych wyskakuje tam, gdzie ich
wcześniej nie było.
No i
drugim rozwiązaniem, z którego
ten Trendstyle będzie korzystał,
to są te
tokeny, które na razie pojawiły się
w iOSie i w MacOSie i podejrzewam,
że na większą
ilość systemów oraz przeglądarek one
w najbliższych przyszłości trafią
i są to nie mniej nie więcej takie
informacje,
które
w obecnej chwili Apple
w przyszłości i inne firmy są
w stanie dostarczyć takie poświadczenia,
że tak, ta
osoba wchodząca na daną stronę
jest
prawdziwą fizyczną osobą, a nie
robotem, no bo Apple
wie i musi o nas wiedzieć
dostatecznie dużo chociażby
po to, aby zapobiec wszelkiego rodzaju
oszustwom w AppStore,
żeby coś takiego
móc wystawić
i te tokeny są
otworzone po pierwsze bez interakcji
z użytkownikiem, czyli nie musimy nic
wypełniać, to się po prostu samodzieje.
Po drugie, w taki sposób,
że strona
internetowa, na którą wchodzimy
nie wie o użytkowniku nic
poza tym, że Apple
mówi, to jest człowiek,
nie ma żadnych danych
osobowych, do których ma dostęp sam Apple,
no a po drugie
Apple nie wie
na jaką stronę użytkownik wchodzi.
Apple wie, że komuś
wystawił taką informację, że
tak, to jest fizyczny
użytkownik, ale nie wie
komu. Więc
coś takiego jest
przez platformę
wprowadzane i twórcy strony
internetowych mogą to wdrożyć
zamiast kodów obrazkowych
i tam, gdzie będzie
dało się wdrożyć, będzie dało się
weryfikować użytkownika, w taki sposób
to użytkownik zostanie zweryfikowany
i żadnego kodu nie zobaczy,
no tam, gdzie ta weryfikacja
nie będzie możliwa w zależności
od pewności, jaką
Cloudflare uzyska,
że ten użytkownik
to jest użytkownik
no prawdziwy,
to tak zostanie
ustawiona,
zostanie ustawiony ten wynik,
zostanie ustawiony ten współczynnik
zaufania
i względem niego zostanie
ustawione ile i jak
trudne kody użytkownik musi
wypełnić.
No to
jest ciekawa rewolucja, która nas
w najbliższej przyszłości, miejmy
nadzieję, czeka.
A na koniec
naszej sekcji tyflowieści.
Kilka nowości dostępnościowych
od Google’a, bo Google ostatnio
miał jakiś taki maraton
i zupełnie niezależnie w przeciągu
tygodnia, dwóch pochwalił się
kilkoma osiągnięciami.
Po pierwsze wczoraj było
wydarzenie Google’owe,
konferencja prasowa, gdzie zaprezentowane
zostały nowe urządzenia, na przykład
Pixel 7, na przykład w ogóle zegarek
Pixel Watch.
I o tym można
poczytać mnóstwo w mediach
głównego nurtu. Natomiast
to, co nas jako osoby niewidome
bardzo dotyczy, to jest jedna z nowych
funkcji właśnie Pixela 7
i wbudowanej w niego aplikacji aparatu,
czyli Guided Frame.
Guided Frame, czyli jakby
no wspomagany
obiektyw, coś takiego,
obiektyw
z przewodnictwem.
Jest to funkcja pozwalająca
osobie niewidomej samodzielnie zrobić
selfie.
I rzeczywiście, jak się
to włączy, jest też oczywiście filmik,
który to prezentuje, wszystko będzie
w komentarzu, no to
słyszymy takie różne efekty
dźwiękowe i komunikaty, że trochę w lewo,
trochę w prawo, minimalnie w górę
i kiedy już jesteśmy gotowi
jest odliczanie, trzy, dwa, jeden,
wstryknięcie i zdjęcie jest zrobione.
Ja myślę, że
takie aplikacje już były wcześniej.
Ja miałem kiedyś w ogóle taką apkę Back Camera
Selfie, a wiem, że było takich aplikacji
więcej i to były aplikacje,
które rzeczywiście potrafiły
nas prowadzić, w jaki sposób
mamy kierować aparat,
żeby nam to selfie wyszło. Fajnie, że jest to
teraz wbudowane.
Promocją tej
funkcji zajmuje się Molly Burke, czyli
dość znana
twórczyni treści ze
stanów niewidoma, youtuberka,
nie wiem czy też nie tiktokerka.
Ona tworzy takie różne właśnie
o tym, jak to jest być osobą niewidomą, jest taką
influencerką. No i ona właśnie
też opowiadała o tym, jakie to dla niej ważne,
że taka funkcja teraz jest.
No, fajnie, że
to jest, jeżeli ktoś by kiedyś się interesował
nowymi pikselami, no to
taką funkcję tam znajdzie.
Druga rzecz dotyczy kalendarza Google,
bo kalendarz Google doczekał się
nowych skrótów klawiszowych
dla użytkowników czytników ekranu.
I są to skróty, które gdy podświetlimy
jakieś wydarzenie w tym kalendarzu,
no pozwolą nam szybko zapoznać się
z konkretną informacją dotyczącą
tego właśnie wydarzenia.
Skróty to jest
Alt i cyfry, od 1 do
zdaje się 7.
Alt Shift i cyfry to jest
Chrome OS,
a Option i cyfry to jest Mac.
No i teraz te cyfry po kolei to
jeden tytuł,
dwa data i czas wydarzenia,
trzy osoby zaproszone,
cztery lokalizacja
lub pokój, czyli gdzie
wydarzenie się odbędzie, pięć
opis wydarzenia, sześć załączniki
do wydarzenia i siedem powiadomienia.
No i
takich skrótów klawiszowych można
od najnowszej aktualizacji Google Workspace
używać
sobie w tymże
właśnie w Google Kalendarzu.
No i trzecia i ostatnia nowość
to nowe głosy Google TTS-a.
Tak, Google TTS
przetrenował swoje modele
głosów na nowo o nowe dane
i teraz powinny one mieć lepszą
intonację i być ogólnie lepszej jakości.
I to dotyczy wszystkich języków,
jakie są wspierane.
Po internecie już krążą jakieś
przykłady tam angielskiego,
hiszpańskiego, portugalskiego,
ale napisane jest, że wszystkie języki
zostały zaktualizowane.
Przy czym ta aktualizacja dotyczy tylko
urządzeń z 64 bitowymi
procesorami.
Więc się może okazać, że
no, jest to trochę
tych nowszych urządzeń, że na któryś z Waszych
starszych ta aktualizacja nic
nie wniesie, ale jeżeli macie jakieś
nowsze urządzenie, to
rozglądajcie się za aktualizacją i czy ta
aktualizacja rzeczywiście wprowadza Wam
te głosy. My jeszcze nie mieliśmy ich
przetestować, więc jeżeli Wy będziecie
mieli, to dajcie znać,
podzielcie się wrażeniami, może podzielcie się też
próbkami.
My jesteśmy ciekawi, jak
to wszystko będzie dla Was
brzmiało.
No, a teraz kończymy już po długim,
długim czasie
tyflowieści i czas
przejść do technikaliów.
A technikalia może otworzy Tomek.
Tomek tu nawiąże pewnie do tego,
co Mikołaj. Mikołaj mówił
trochę o wymogach unijnych
odnośnie USB, a Ty
Tomek o nowych nazewnictwach,
portów i kabli. Ma być
prościej? Czy będzie?
No, nie zawsze. Do momentu
powstania USB 3.0.0,
które miały konkretne parametry.
USB 1.1, USB 2.0,
USB 3.0,
a potem zaczęły się
schody, bo USB 3.1,
a USB 3.0
zaczęło się nazywać, wydaje się
USB 3.1
gen 0,
a tonowe USB 3.1
USB 3.1
gen 1, zdaje się.
Potem weszło USB 3.2,
które charakteryzywały się jeszcze leższymi
parametrami.
W związku z czym USB 3.0
to było USB 3.2
gen zdaje się 1,
USB 3.1
to było USB 3.2
gen 2,
a tonowe USB to było
USB 3.2
gen 2.2.
I w końcu
zaczęło wchodzić USB 4.0.
No i
to szaleństwo się ma skończyć,
bo weszło nowe
nazwisko USB
i kable i generalnie akcesoria, które będą
certyfikowane
przez USB
przez organizację,
która się tym zajmuje,
będzie to wyglądało
zupełnie teraz inaczej, ponieważ
zamiast określenia nazwy standardu,
będzie określenie szybkości transferu,
jakie ten standard oferuje, bo
każdy standard ma tę szybkość inną.
Tam jest 5 giga,
10, 20, a najnowsza ma
40 gigabitów na sekundę,
a dodatkowo
w przypadku kabli oprócz tego
standardu będzie jeszcze
napisane ile ten kabel może
maksymalnie przez siebie
przenieść prądu.
Chodzi o ładowanie różnego rodzaju urządzeń,
teraz jak wiadomo
smartfony mają
dość duże te prądy ładowania
i moce, którymi są ładowane
patrząc historycznie są
astronomicznie wielkie, bo jak kiedyś to było
powiedzmy 10 W, 5 W,
no właśnie bardzo bliżej
5 W. Jeszcze było 10 lat temu
to była absolutnie norma.
No to teraz już
60 W to jest w zasadzie
standard 120 W.
W przypadku niektórych telefonów też,
ale zdarzają się telefony, które mają
ponad 200 W
prąd ładowania. Oczywiście nie
zawsze, nie
w ciągu całego procesu ładowania, ale
generalnie tak jest.
W związku z czym
no tak to wygląda
no i ma być w związku z czym
zamiast określenie standardu USB
będzie określenie
szybkości transferu,
maksymalnej szybkości transferu jaki ten
port będzie oferował
dany port w danym urządzeniu
a w przypadku tych kabli
to jak mówiłem ma być jeszcze informacja o
maksymalnym prądzie
ładowania.
Może Ty Mikołaju w takim razie
opowiesz nam o
transporcie publicznym,
który jest już w Polsce dostępny
w mapach Apple.
No i właśnie.
Taka się informacja
dość krótka i lakoniczna pojawiła
na portalu Spiders Web,
bo nie jest to coś, co
Apple by jakoś
wielce ogłaszał,
to tak po prostu użytkownicy
znaleźli, że o nagle jest
jak to Spiders
Web ogłosił wszystkich
większych polskich miastach,
no czyli podejrzewam co
Warszawa, Kraków, Poznań, Wrocław
i może jeszcze kilka.
W aplikacji mapy Apple
tej, która na wszystkich
iPhone’ach jest domyślnie
instalowana, mamy
możliwość sprawdzenia
rozkładów jazdy,
sprawdzenia jakie autobusy odjeżdżają
z jakich konkretnych przystanków i tramwajów
oczywiście
oraz przy wyznaczaniu
sobie trasy
z punktu A do punktu B
otrzymujemy informacje
również o tym, że możemy się tam dostać
komunikacją miejską
i jesteśmy informowani, z których
linii powinniśmy korzystać.
Tak
i zdaje się w ogóle, że
na Tyflosie też było o tym pisane
i tam parę osób sobie to
przetestowało, no
działa, bo tego nie można powiedzieć,
natomiast zdaje się, że nie jest też takie
wygodne jak chodzi, jakbyśmy chcieli
rzeczywiście przeglądać, nie wiem, rozkłady
jazdy w mapach Apple
i tam jakoś te trasy planować.
Ale jest, jeżeli ktoś potrzebuje,
to działa.
Pamiętasz w jakich miastach może? To jest cała Polska?
Czy jakieś konkretne miasta?
Te same, co Mówit? Czy te same, co mapy Google?
Coś wiemy?
Jak nie wiemy, to
nie wiemy.
No a teraz ja
i moja poniekąd nowość dla
osób,
które lubią YouTube’a,
ale nie lubią jak YouTube
działa, wygląda, a może
nie mają do niego do końca dostępu,
no i jakoś się to wszystko
u nich rozbija
o to, że woleliby w jakimś innym interfejsie
sobie tego posłuchać.
No a co wy na to?
Jeszcze inny scenariusz, bo ja się na to kiedyś
wywaliłam
w słuchaniu podcastów,
że nie chce mi się
sprawdzać co nowego mam w podcastach,
a co nowego na YouTubie.
No i wtedy masz wszystko w jednym miejscu.
Dokładnie.
I są podkeczery, które obsługują YouTube’a,
ale nie wszystkie.
No i są też rozwiązania, które pozwalają
nam na słuchanie YouTube’a
jako podcastu.
Naszych ulubionych, nie wiem, kanałów, playlist.
I takie rozwiązania istnieją.
Są takie w wersji self-hosted,
czyli to my musimy
sobie sami
na naszym serwerze w naszym własnym zakresie
zainstalować taką usługę.
A jak ktoś takiej wiedzy nie posiada,
ani warunków, to są też usługi
już gotowe. Jedną z takich usług jest
usługa Listenbox.
Listenbox.app to jest adres.
No i za pomocą takiej
usługi możemy sobie zasubskrybować
dowolny kanał,
dowolną playlistę z YouTube’a.
Prywatnie oczywiście, to nie jest tak,
że to pójdzie nagle na iTunes, chociaż jeżeli jesteśmy
twórcami treści,
to możemy jak najbardziej za pomocą Listenboxa
sobie opublikować też
nasze treści z YouTube’a jako podcast.
Ale jeżeli jesteśmy po prostu
słuchaczami i chcielibyśmy
sobie po prostu posłuchać,
no to możemy, jak najbardziej, możemy
sobie założyć konto
i w ramach tego konta stworzyć taki
prywatny RSS, który później
dodamy do naszego ulubionego
podcatchera, programu
do słuchania podcastów.
I możemy sobie wtedy
z tego YouTube’a treści
konsumować.
Ale usługa oczywiście nie jest
darmowa, aczkolwiek za darmo pozwala nam się
ona przetestować.
I za darmo
możemy sobie
na przykład tworzyć
sobie podcasty
z pojedynczych filmów,
playlist lub kanałów.
Pierwszych
50 odcinków
każdego kanału lub playlisty zostają
nam pobrane, no i te kanały i playlisty
nie aktualizują się
automatycznie, więc nowe treści nie będą
do nich dodawane. Potem
mamy plan
słuchacza. I plan
słuchacza
pozwala nam na pobieranie pierwszych
500 odcinków danego kanału
lub playlisty.
I kanały i playlisty się
oczywiście
aktualizują, więc jeżeli są
nowości, no to pokazują się one w naszym
podcatcherze.
Mamy też osobisty
podcast Listen Later,
czyli możemy sobie wrzucić treści
do odsłuchania na później,
które nie muszą być związane z
konkretnym jakimś tam kanałem bądź
playlistą.
I nie jest wspierany Fit Burner,
czyli tutaj chyba
zdaje się jakaś platforma taka dystrybucyjna.
I kosztuje to 4 dolary
20 centów miesięcznie.
No dolar teraz skacze, to prawda,
ale mimo wszystko to się
raczej zamknie w tych
20 złotych może?
Może trochę więcej teraz?
No nie zamknie się, no nie.
Teraz już więcej niż 20 złotych.
Tak, zwłaszcza, że w Polsce niestety
coraz więcej
procesorów płatności
wie o tym czym jest podatek VAT.
Ok, no to w takim
razie 20 parę złotych, ale to
i tak jest taki mniej więcej
Spotify, Netflix, coś takiego.
A więc jeżeli to jest dla nas
priorytetem, no to
można i jest to
opłacane rocznie,
więc płacimy za rok z góry
i mamy prawo do 2 tygodni
okresu próbnego za darmo.
No i
jest też plan Creator,
czyli twórca treści.
No i to już jest dla osób, które
z YouTube’a chcą robić sobie podcast.
Mamy tu analitykę,
jakieś monetyzacje,
Fit Burnera i to już
jest 16 dolarów miesięcznie.
Również płatne
gdzieś tam rocznie
i obowiązuje tutaj
dokładnie ta
sama zasada. No już ktoś,
parę osób w naszym środowisku z tego
korzystało, działa,
więc jeżeli chcecie, to
możecie sobie przetestować.
Jeżeli mogę pytanie, bo zakładam, co prawda,
że nie chciałem dzisiaj tego testować, ale
może akurat wiesz.
Czy, żeby sprawdzić
okres próbny, trzeba podpinać kartę
i czy na późniejszych etapach trzeba podpinać
kartę?
Prawdopodobnie tak. Z tego, co kojarzę, to
tak. Trzeba tam podpiąć kartę.
Natomiast jeżeli ktoś, kto korzystał, ma
jakieś inne informacje, to możecie się
z nami podzielić w komentarzu.
No to Paulina, skoro jesteś przy głosie,
to może opowiedz nam o tym, czym jest
Radmil?
Radmila?
Radmilat
Radmilat, tak.
Tak.
O Radmiladzie.
Tak.
Musiałam sobie zobaczyć na końcówkę.
O Radmiladzie dużo
nie powiem, ponieważ dowiedziałam się
dzisiaj i jeszcze
jakoś
nie spotkałam się
z bardziej obszerną
analizą, natomiast jest to
nowy program szpigujący na Androida,
który został
w szczególności zauważony
na telegramach
gdzieś tam przesyłany
przez różnych ludzi,
a może i boty, a może i
kanały,
który
udaje
nie wiem jak
nie wiem, czy ja to dobrze
zinterpretowałam, ale chyba
udaje coś takiego, że nam jakby
coś jak drugi numer
aplikacja, czyli
jakby wynajmujemy sobie taki numer,
na którym mogą nam
zwolnić ludzie,
chyba coś takiego, czy tam
wynajmujemy, czy dostajemy za darmo.
No, tak nam to jest
przedstawiane, pobieramy sobie
apkę, na pewno nie z Google Playa,
tylko gdzieś tam z APK,
instalujemy, no wiadomo,
apka pyta się o uprawnienia,
bo musi wybrać
połączenia telefoniczne,
żeby wiadomo,
żeby móc ten drugi numer
wykorzystywać, no to
jakoś tam SMS-y też
musi czytać,
musi mieć dostęp do
powiadomień, bo to też
by się jakoś dało wyjaśnić,
że żeby tam
sczytywać i
wygodnie sobie sortować, co jest
z tego numeru, co jest z drugiego numeru,
nie wiem, no jakby
nie testowałam,
bo też nie mam na czym,
ani się nawet nie spotkałam,
ale
uwrażliwiona zostałam,
że coś takiego istnieje
i że gdzieś tam
to jest kolejny,
kolejna jakby przyczyna,
że warto się zastanowić
nad tym, co się pobiera skąd,
chociaż ja wiem, że to
jest takie czyste gadanie, bo
jak jest coś fajnego do przetestowania,
to często
nie waham się
podjąć
niezbyt,
że tak powiem,
prawilne kroki,
jeśli o to chodzi, ale
generalnie warto jest
sobie zobaczyć, jeżeli chodzi o te
uprawnienia, jak to aplikacja uzasadnia,
czy faktycznie
potrzebujemy jej je dawać, żeby
ona nam sprawiała satysfakcję
i co się stanie, jeżeli odmówimy tego,
bo
często
jest tak, że mimo wszystko
możemy z tej apki korzystać, jeżeli jest
legitna, a jeżeli
nie jest, no to
to się gdzieś tam wyłączy,
znaczy to, że się wyłączy, to nie
od razu oznacza, że nie jest legitna,
ale gdzieś tam
warto zwrócić uwagę na to,
co od nas apka wymaga,
może ją gdzieś tam nawet
przeskanować jakimś antywirusem
i uważać na siebie
po prostu.
Tak, to jest zawsze dobra porada, uważajcie na siebie,
uważajcie, co klikacie,
co ściągacie i co instalujecie na swoich
urządzeniach i z jakichś źródeł,
no bo
licho czycha i o tym
wiemy wszyscy, odkąd istnieją komputery.
A istnieją także smartfony
i to różne,
z taką metodą autentykacji
i z inną i takim sporem dość
dużym między niewidomymi użytkownikami
iOSa i Androida
jest to, że aha, bo my na
Androidzie to mamy
czytnik linii papilarnych, a Wy musicie
mieć Face ID. No i rzeczywiście
wiele osób niewidomych na Face ID się
uskarża, no ja osobiście, gdybym
miał wybór, też wolałbym pewnie Touch
ID, ale
niestety tutaj są złe wieści,
bo nie wygląda na to, żeby Apple
na poważnie rozważało powrót
do tego rozwiązania.
Jak w cotygodniowym biuletynie
Bloomberga pisze dość
ceniony dziennikarz technologiczny
Mark Gurman, który prawdopodobnie
ma swoje dobre źródła w Apple,
różne
warianty tego typu były rozważane przez
Apple, no plotki co jakiś
czas wychodziły, że to już następny
iPhone wróci do Touch ID, któryś
z następnych iPhone’ów będzie już to miał.
iPady mają Touch ID, to pewnie iPhone też
będzie miał, no ale jednak nie.
Zdaniem Marka
nie jest to prawdopodobne, że w najbliższym czasie
iPhone wrócą do Touch ID,
na pewno nie będzie go w najbliższym
iPhone’ie 15.
Dalej też nie wygląda
to na prawdopodobne, aczkolwiek
przyszłość pokaże. Istotnie
Apple eksperymentował z różnymi też formami,
jakby to przywrócić w sposób bardziej
innowacyjny, czyli może
w wyłączniku, może pod ekranem,
ale nie, ostatecznie na ten
moment zostaje Face ID,
ewentualnie Touch ID zostanie
w tych modelach budżetowych SE.
No i to wszystko niestety na co
na ten moment
możemy liczyć.
No więc jeżeli ktoś liczył na to, że ten Touch ID
jednak wróci do modeli
tych podstawowych i premium,
no to niestety nie.
Trzeba się przyzwyczaić, że
Face ID z nami jeszcze trochę
zostanie. Czy w międzyczasie
wrócił do nas Tomek?
Wrócił, wrócił i pozwólcie, że
o tych obu newsach opowiem
w jednym, że tak powiem, wejściu,
którym jeszcze
zostały.
I tak, Gold Wave.
Gold Wave doczekał się w wersji 6.66.
Tam są jakieś zmiany
oczywiście, jak to zawsze
bywa, jakieś tam drobniejsze,
bo to nie jest jakaś zmiana teoretycznie
duża dla większości osób.
Jakiś tam kompresor wielopasmowy,
no fajnie, chociaż
nie wiem czy on będzie jakiś taki
bardzo czytelny dla większości.
W ogóle kompresor wielopasmowy
to jest narzędzie raczej dość
zaawansowane.
Natomiast zostało tam
dodane bardzo ciekawe narzędzie
pozwalające na nagrywanie
z kilku źródeł
w dodatku do kilku
plików. Czyli mamy
na przykład dwie karty, albo trzy karty dźwiękowe,
mikrofon, jakiś
stereo mix, zwłaszcza, że
który pozwala na nagrywanie jakby
z wyjścia danej karty dźwiękowej,
czyli to co słychać, niezależnie od tego
czy ta karta ma, czy nie ma,
czegoś takiego jak stereo mix.
W związku z tym można nagrywać podcasty
w taki sposób, że nagrywamy sobie
jednocześnie mikrofon,
jednocześnie to co
mówi Syndeza.
I teraz narzędzie to pozwala
na nagrywanie tego wszystkiego,
albo jednego pliku, do dwóch plików,
albo do, no
każde, dla
każdego źródła da się
wybrać plik,
do którego ma się to wszystko
nagrywać. Przy czym jest to
zrobione dość ciekawie, bo ja się
sam zastanawiałem jak to można
zrobić, żeby
nie przesadzić z interfejsem.
I trzeba tutaj
w GoldWave mieć otwartych kilka
plików naraz. Jeżeli chcę stworzyć
kilka plików nowych,
no to trzeba zrobić kilka razy.
Plik nowy, plik nowy, plik nowy,
plik nowy.
I każde źródło
tam będzie wybór,
do którego pliku chcę nagrywać. Tam będzie
untitled 1, 2, 3
no chyba, że mam otwarty jakiś plik
z dysku, no to wtedy można nagrywać
do tego otwartego pliku z dysku
już coś. W związku z tym można
w ogóle każde źródło nagrywać
w innym miejscu na komputerze, na innym dysku
chociażby.
No może to być dość ciekawa
rzecz.
No i właśnie dla każdego źródła
można określić czy ma się nagrywać
mono czy stereo.
Niestety nie zauważyłem
możliwości nagrywania wielokanałowego.
Niektóre karty dźwiękowe mają
możliwości nagrywania wielokanałowego
również w tej wersji takiej
nie mówię o ASIO, tylko o tych
sterownikach widzianych normalnie przez Windows
w ASAPI czy co.
Ja mam na przykład taką kartę, która
ma między innymi możliwość właśnie
nagrania, czyli odtwarzania
wielokanałowych dźwięków.
Goldwave najprawdopodobniej
na to nie pozwala.
Niemniej tak czy inaczej
da się nagrywać z wielu źródeł. To jest myślę, że
bardzo dobra wiadomość na podcastnerów
bo Goldwave
znaczy to jest w ogóle problematyczne
żeby właśnie nagrywać coś z kilku
kart do
kilku różnych plików właśnie
w taki sposób, żeby potem móc sobie obrobić
osobną mikrofon, osobną
osobną
syntezę i żeby to się
jeszcze synchronizowało, no to teraz taka
możliwość się jak
najbardziej pojawiła.
Druga
rzecz to tyczy Impost
w zasadzie Impost Fresh.
Impost Fresh to jest
aplikacja zakupowa
od impostu.
Czyli można tam sobie kupować
jedzenie, jakąś
kremię gospodarczą, jakieś tego typu
historie
dla zwierząt, rzeczy dla dzieci.
Tą tych kategorii
jest troszkę, chociaż pewnie to też zależy
trochę od sklepu. W każdym razie
do tej pory było tak, że ta aplikacja
była w kilku określonych
miastach w Polsce
i od niedawna to się
zmieniło. Napisane jest, że
aplikacja dostępna jest w całej
Polsce
i to jest tylko częściowa, prawda?
Dlatego, że aplikacja
współpracy jest z dwoma
sieciami dużych sklepów, to znaczy
z Makro i Kerfurem.
Powiedzmy, że Kerfur jest
w każdym przynajmniej
dużym mieście, ale nie w każdym
małym mieście.
W związku z powierzchnym, z tego
co wiem, to
ta aplikacja
dostarcza produkty
w jakimś pobliżu tych
sklepów, więc podejrzewam, że mogą
być takie miejsca w Polsce,
gdzie tych,
gdzie te aplikacje nie ma. Zajrzej Paulina
też to sprawdzała, mówiła, że
u niej to nie działa.
W związku z powierzchnym
różne są miejsca i
to, że jest napisane, że to działa
w całej Polsce, to niekoniecznie znaczy, że
w każdym miejscu Polski
ma to być. Natomiast to już nie jest
ograniczone tylko dla
kilku miast,
w których ten program był jakoś tam
pilotażowo
zdaje się założony.
Jakie sklepy? Mówiłem, że
Kerfur, mówiłem, że
Makro. Do tego dochodzą
różne sklepy lokalne, z którymi
InPostFresh podpisze umowy.
Podejrzewam, że tych sklepów na razie
może nie być za dużo, bo to jest uzłoga świeża.
To się zapewne będzie zmieniać.
Znaczy mam nadzieję, że się będzie zmieniać.
Ceny.
Od 100 zł dostawa za darmo,
a w niektórych przypadkach nawet ponosi
od 40 zł dostawa za darmo.
Poniżej chyba 10 zł,
choć tego nie jestem
pewien do końca. Termin dostawy
na następny
dzień, ale znowu w niektórych
sklepach do godziny.
Więc podejrzewam, że to
bardzo zależy od sklepu
i od lokalizacji, w której się
tych zakupów dokonuje.
Z tego co wiem, właśnie w tych
dużych sklepach typu
właśnie Kerfur
i Makro, no to jest
ten termin dostawy
po pierwsze na następny dzień, po drugie
koszt, znaczy darmowa
wysyłka jest od 100 zł.
Nie kupowałem
jeszcze nic w InPostFresh,
ale aplikacja, przynajmniej ten
proces oglądania produktów,
wygląda na dość fajny.
Jest to dość
chyba dostępne.
Można sobie oglądać produkty,
można sobie czytać ich karty,
te informacyjne,
czyli opisy, czyli
jakieś tam
składniki, skład,
różne takie rzeczy.
Jest aplikacja.
No,
jest nadzieja, że będzie całkiem
ok, aczkolwiek nam nigdy nie wiadomo, gdzie
nagle pojawi się jakiś czasami
dziwny przycisk,
który nam psuje całą robotę
dostępnościową.
No i mam nadzieję, że jednak będzie
dobrze. No i dobrze, że tych
aplikacji do zamawiania zakupów się pojawia
coraz więcej. Miejmy nadzieję,
że z czasem
no,
w jak największej ilości miejsc
będzie można takich zakupów dokonać.
Najlepiej, żeby jeszcze można
było mieć wybór, gdzie
się ich dokona, w jakiej aplikacji, w jakim
sklepie, bo jak wiadomo
konkurencja to tylko dla
klienta dobrze,
a przynajmniej z reguły tak jest.
Ja
szybko jeszcze tutaj przelecę przez
dwa ostatnie newsy,
które dla Was mam.
Po pierwsze może pamiętacie, że był
kiedyś taki program
Intel Connect. On był chyba na niektórych
laptopach Lenovo,
jeżeli pamiętam
i my o nim w tym przeglądzie mówiliśmy, zdaje się nawet.
Ja kojarzę tylko Dell Connect,
który był na telefonie.
Tak, Dell Connect, to chyba był
właśnie ten, on jakoś musiał być przy współpracy z
Intelem, bo my o nim mówiliśmy
i to był program, który
oferował nam to, co oferuje
Twój telefon, aplikacja
Microsoftu, czy teraz jak
to się tam nazywa, Twoje
Your Link, coś tam teraz się zmieniła nazwa
tej aplikacji,
tylko że dla iPhone’ów.
Tak, bo coś tam się teraz zmieniło
chyba na, ta aplikacja
androidowa chyba się coś zmieniła, to się ma teraz nazywać
coś z Link, pamiętam, że jakiś tam
Link, ale
to może jeszcze za jakiś czas.
Natomiast Dell Connect
pozwalał na to samo,
włącznie z rozmowami telefonicznymi, FaceTime
i tak dalej, przez
iPhone’a. A nie, łączę z telefonem.
Łączę z telefonem, dokładnie, to jest ta
nazwa. Dzięki, dzięki za sprawdzenie.
No i aplikacja
Dell Connect, o tym mówiliśmy też niedawno,
została zarzucona.
Natomiast Intel
postanawia stworzyć coś
nowego. Postanawia stworzyć
Intel Unison i Intel
Unison będzie, no właśnie tym,
aplikacją uniwersalną do
prowadzenia rozmów, pisania wiadomości,
kopiowania plików,
wymiany zdjęć i innych danych
między smartfonem, a laptopem.
I na ten moment Intel
jeszcze pracuje, to jeszcze nie jest opublikowane,
niedługo ma się ukazać pierwsza
wersja, która będzie działać na wybranych laptopach
z serii Intel Evo,
ale wiadomość dobra jest taka,
że to nie koniec i Intel planuje
dogadać się z producentami
laptopów, z producentami
systemów operacyjnych,
żeby na jak
największej możliwie liczbie
sprzętu dało się tymi naszymi smartfonami
sterować. I to właśnie zarówno Androidem,
jak i iOSem.
Więc, no, bardzo możliwe,
że wkrótce będziemy
mogli sobie naszym smartfonem, nieważne
czym on jest,
w pełni posterować, może nie w pełni posterować,
chociaż może to i z czasem też przyjdzie,
ale dzwonić, pisać i zarządzać
w podstawowym zakresie
z poziomu komputera.
Czyżby to nie było cudowne i fantastyczne?
Ja bym się cieszył.
Więc mam nadzieję, że to się
urzeczywistni. Miejmy też nadzieję, że ta aplikacja będzie
dostępna, bo
co nam z tego, jak aplikacji
nie będzie się dało korzystać.
Miejmy nadzieję, że to się wszystko dobrze potoczy.
I gdy już będzie możliwość przetestowania
w szerszym gronie tej aplikacji
w jakiejś tam wersji
udostępnionej publicznie,
na pewno podzielimy się
wrażeniami.
No i ostatni na dzisiaj news.
Tu podziękowania dla
Roberta Lombino, który sprawdził
to dla nas i odkrył w ogóle tą
funkcję. Revolut umożliwia
przelewy bezpośrednio na
kartę płatniczą.
Myślę, że to warto tutaj rozdzielić,
że to nie jest to samo co przelewy
na konto. Nie musimy znać
numeru konta danej osoby,
za to musimy znać numer karty.
Kwestia trochę
chyba kontrowersyjna, no bo
znając numer karty,
no w niektórych przypadkach trochę starszych
bramek już tylko jedna dana dzieli
nas od tego, żeby dokonywać tą kartą
płatności.
To jest właśnie bardziej dla firm, które już
tak go znają, bo
w nich gdzieś tam płacimy, powiedzmy
nie wiem, mamy Amazona
i coś na nim kupujemy
i nagle Amazon chce nam
po 30 dniach zrobić zwrot
albo po roku
bo damy coś na gwarancję.
No to nie musi, nie będzie
już musiał teraz formularza
banku, numeru konta, tylko
po prostu prześle nam te pieniądze
na numer karty.
Ale tu są możliwe przelewy
osób indywidualnych między sobą.
Okej.
I to działa, Roberto
to przetestował, dziękujemy tu wielkie
ci za testy.
Wystarczy podać numer
karty i w niektórych przypadkach
miasto, miasto jak rozumiem
w którym, które podałeś w danych
rejestrując, znaczy zakładając
konto bankowe. Tak na miejscowość, czyli
w naszym przypadku będzie to wioska, bo to jest
strasznie z rzynka
z angielskiego.
Tak i
pieniądze w parę
sekund znajdą się na karcie.
Działa to w wybranych
krajach, nawet nie są w tym momencie
wszystkie kraje Unii
na tej liście, ale jest Polska,
są Czechy, jest Ukraina.
Jest dużo tych
krajów środkowo-wschodnio-europejskich
Rumunia,
nie wiem teraz Grecja,
Cypr,
Włochy chyba też, Węgry
już teraz nie pamiętam, jakie jeszcze kraje
Kazachstan, o na przykład z takich
bardziej egzotycznych krajów.
Jest cała lista tych krajów na stronie
Rewoluta, można sobie i w aplikacji też można sobie
przeczytać.
Przelewy docierają,
przelewy co ciekawe nie
są obciążone specjalnie jakąś prowizją.
Jak Roberto przelewał sobie między Polską
a Czechami, to tam wyszło mu parędziesiąt
groszy, albo tam parę
naście koron,
czy parędzieścia może.
To czasami nie jest procent.
Nie, bo na Ukrainę poszło za darmo.
Co ciekawe.
Bo też taki wariant.
Może na Ukrainę.
Może, bo przelewy bankowe
są z tego co wiem obciążone
tam opłatą.
Natomiast na kartę nie.
A nawet jeśli właśnie
coś tam zostało ściągnięte,
to to była jakaś bardzo mała
pota w stosunku do tego ile tam zostało
wysłanych tych pieniędzy.
No i
co?
Możemy numer karty wpisać
ręcznie,
albo możemy go zeskanować
po NFC, przykładając kartę
do telefonu. To oczywiście działa na Androidzie.
No i tego typu
rozwiązanie jest, działa
i może być przydatne na przykład
jeśli ktoś korzysta
z jakiegoś nietypowego fintechu,
który nie oferuje kont bankowych, za to oferuje
karty. Teraz tego trochę jest, chociażby
Cinkciarz już, o którym wspominałem
czy inne takie właśnie fintechy,
które karty nam wydadzą,
ale konto bankowe niekoniecznie.
No można,
da się takiej
wpłaty dokonać. Gdyby z jakichś przyczyn
było Wam to potrzebne, to możecie wpłacać
znajomym bezpośrednio na kartę,
na numer karty.
No i to wszystko w dzisiejszym odcinku
Tyflo Przeglądu 154.
Chyba, że ktoś w ostatniej chwili
coś znalazł.
Ja znalazłem jedynie,
że do końca października,
i to jest ciekawe, bo myślałem, że ta
opcja abonamentowa
już się włączyła,
jest 40% zniżka
na Fine Readera 16,
Fine Reader PDF 16.
Więc gdybyście chcieli
kupić,
to możecie.
A propos takich rzeczy, mi dzisiaj przyszła wiadomość
na Telegramie, że jest jakaś zniżka
na pakiety premium,
ale nie kojarzę, żeby ona faktycznie
była, więc nie wiem, może
coś tu…
Z jakiegoś źródła to dostałaś?
Oficjalnego? Tak, Telegram zweryfikowany.
OK.
Więc właśnie nie wiem o co chodzi.
Ja też nie wiem.
Także
to sygnalizuje, że coś może być na rzeczy,
ale nie zauważyłam zmiany, więc
nie wiem, zdezorientowana się
trochę czuję, no ale skoro już
takie są tematy, no to…
Tak.
No i to chyba wszystko.
My w najbliższą środę
wracamy znowu w starym trybie,
z Michałem, z Wami,
z audycją na żywo,
z kolejnym Tyflon przeglądem,
a tymczasem zamykamy.
154 odcinek.
Z nami była Paulina Gajoch.
Do zobaczenia.
Był też Mikołaj Hołysz.
I też był na początku Tomek Pilecki.
Do widzenia Państwu.
Który, właśnie, który gdzieś tam
zaginął w akcji, ale na pewno
nagrywał też nas tutaj
pilnie i na pewno będziemy mieli
dzięki niemu ładnie
zmontowane pliki na koniec.
I Paweł Masarczyk
ten odcinek prowadził i ja się z Wami
żegnam. Do usłyszenia
do następnego odcinka na antenie
Tyflo-Radia.