RTV Odcinek nr 241 (wersja tekstowa)

Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Co jest w telewizji grane, o czym radia szumią fale, jeśli wiedzieć będziesz chciał, włącz po prostu RTV.
W każdą sobotę od 16.00 na antenie Rapia DHT. O aktualnych wydarzeniach związanych z radiem i telewizją opowiedzą Milena Wiśniewska i Michał Dziwisz.
Szesnasta trzy. Ten podkład zapowiada, że to już wiadomo, od czego rozpoczniemy kolejne dwieście czterdzieste pierwsze wydanie programu RTV, ale myślę, że najpierw to się warto przywitać, prawda?
Tak, oczywiście. Choć może niektórzy nie skojarzyli jeszcze, bo tam jeszcze nie pobrzmiewają te motywy charakterystyczne, ale ci, którzy słuchają nas uważnie, to już być może faktycznie mogą kojarzyć,
że to tło muzyczne, o właśnie, tam zaczynają pobrzmiewać te motywy,
że to tło muzyczne towarzyszyło nam dwa tygodnie temu,
jest ono zatem i dziś, i rozpoczyna, tak jak powiedziałeś,
wydanie numer 241.
Tło nie to, co zwykle u nas,
chociaż właśnie już pojawia się po raz kolejny
i będzie się jeszcze pojawiało przy odpowiednich okazjach.
O, o, o.
O, jest.
Właśnie to miałam na myśli.
Natomiast to, co się nie zmienia,
…bo tutaj troszeczkę kombinujemy z tą oprawą muzyczną i będziemy dzisiaj kombinować w naszej audycji.
To, co się nie zmienia, to gospodarze tego programu, którymi są Michał Dziwisz…
…i Milena Wiśniewska.
Nie zmienia się to, że…
No, w zapowiedzi mamy być u Was co tydzień, bywa z tym różnie, no i tak jak też przewidywaliśmy tydzień temu, nie byliśmy obecni.
Dziś nadrabiamy te zaległości, no i nie zmienia się też to, że wkraczamy w okres cokolwiek gorący,
Jeżeli chodzi o to, co się dzieje na medialnym rynku,
no bo są takie dwa kluczowe momenty w roku.
Jeden to przełom sierpnia i września, to nie teraz.
Drugi to przełom lutego i marca, no to jest właśnie mniej więcej teraz.
Więc szykujcie się na to, że dziś troszeczkę sobie już poopowiadamy
o ramówkach wiosennych.
Tak, wiem, że do początku wiosny kalendarzowej jeszcze trochę,
ale my już wprowadzamy się w ten tryb.
I w ogóle wprowadzamy się w taki tryb intensywnej pracy.
My możemy to już wam zdradzić, bo mamy też pewne plany na jutro, że jutro mniej więcej o tej porze usiądziemy tutaj również przed mikrofonami, ale wy nie będziecie słyszeć tego, co będziemy mówić, bo będziemy mówić do tak zwanej puszki, że tak powiem, ujmę to żargonowo, bo będziemy nagrywać dla was wydanie magazynu RTV, które pojawi się w przyszłą sobotę, tak akurat jest, że musimy to rozwiązać w ten, a nie inny sposób, no ale już mamy pewien zbiór informacji,
który szkoda by było, żeby czekał, a też chyba nie było sensu, żebyśmy dzisiaj tutaj cztery godziny siedzieli, bo mieliście nas jednak dość, nawet wydały sympatii.
Ani my byśmy tego nie wytrzymali, ani Wy, podejrzewam, że również, bo co za dużo, to niezdrowo.
Ale wiesz, że jest też powiedzenie o tym, że od przybytku to głowa nie boli absolutnie.
Więc dlatego, więc dlatego jutro sobie nagramy tę audycję, żebyście mieli czego słuchać za tydzień.
Tak, bo jest też właśnie powiedzenie o złotym środku, no i my taki znaleźliśmy,
żeby jutro to wydanie nagrać i ono pojawi się za tydzień, także jeżeli pytacie, czy będziemy za tydzień, tak,
ale czy będziecie mogli do nas pisać komentarze wtedy, tak, ale no nie będzie możliwości, żebyśmy na nie na bieżąco reagowali.
Zrobimy to z jakimś opóźnieniem, ale jeżeli będzie do czego, to się oczywiście będziemy odnosić.
Natomiast dzisiaj odnosić się oczywiście możemy, bo na żywo jesteśmy jak najbardziej.
Także żeby już nie było żadnych niejasności, żeby nam to nie umknęło.
Po Facebook’e oczywiście czeka, na Was możecie pisać, na stronie internetowej, nikt nie lubi tam pisać, ale nie wiemy dlaczego można tam również pisać na stronie internetowej.
Radia DHT, później też można komentować w innych miejscach, ale Wy to chyba już wiecie, tak więc no z opóźnieniem być może będziemy reagować na jakieś tam Wasze komentarze po tej przyszłej audycji.
No i też z pewnym opóźnieniem będziemy relacjonować to, co się wydarzyło dwa tygodnie temu.
Obiecuję, że postaram się Was nie zmęczyć i żeby to nie zajęło nam tylko ten temat trzech godzin.
Ale nie krępuj się, mamy czas.
Ależ ja wiem, natomiast nie po to obiecaliśmy naszym słuchaczom, że nie posiedzimy tutaj czterech godzin, żeby ten jeden temat zbliżył nas do tej wartości.
Temat wielkiego finału polskich kwalifikacji. Nie, kochani, bo jeżeli ktoś nie słuchał nas dwa tygodnie temu i włączył sobie myśli, będą mówić o jakichś sportowych wydarzeniach…
Tak, już omawialiśmy ten żart dwa tygodnie temu, że tytuł polskich preselekcji na Eurowizję
wielki finał polskich kwalifikacji, niektórym, w tym mnie, kojarzył się jak najbardziej ze
skokami narcierskimi, bo tam kwalifikacje są, ale tutaj mieliśmy kwalifikacje muzyczne do
sześćdziesiątego dziewiątego konkursu piosenki Eurowizji, który odbędzie się w maju w
Szwajcarii, w Bazylei.
No i bardzo krótka na nasze możliwości, bo to jest pojęcie względne, jak wiecie,
Nasza recenzja, nasz odbiór tego show. Nasza, czy moja?
Michale, czy w ogóle cokolwiek, coś?
Nie…
245, dwa tygodnie temu, dwójka…
Nie, niestety nie.
Niestety nie miałem po prostu jak.
Twoja, twoja, jak najbardziej twoja.
Dobrze.
No to pokrótce.
Samo show uważam, że wypadło naprawdę całkiem spoko.
Bardzo wręcz spoko, pod kątem…
Przede wszystkim, to się może wydawać, może nie taki najistotniejszy parametr, ale jednak jest istotny,
długości tego wszystkiego, bo są takie kraje, Ukraino, na ciebie patrzę, które potrafią zmęczyć widzów długością trwania tych preselekcji,
bo lubią to przegadywać, dawać jakieś strasznie długie występy specjalne i Ukraina już jest taką rekordzistką,
bo oni bardzo lubią dużo mówić i to tam potrafi trwać 4 godziny.
Litwa też ostatnio troszeczkę poszła chyba w nie tę stronę, w którą miała i też to były prawie cztery godziny.
Nie mówię o wydarzeniach typu San Remo, gdzie jednak ta reprezentacja na Eurowizję jest takim wątkiem pobocznym,
no a samo San Remo jest po prostu świętem dla Włochów i też dlatego to długo trwa, bo taka jest specyfika.
Ale wydarzenie typowo preselekcyjne, które się wlecze, no to nie jest fajna rzecz i fajnie jak to się zamknie w jakimś takim krótszym czasie.
I u nas to były niecałe dwie godzinki.
Szło to naprawdę sprawnie, więc to, jak dla mnie, jest duży plus.
Kolejna rzecz, gospodarze,
bo to był nam nieznany wątek dwa tygodnie temu.
Przypuszczaliśmy, bo chodziły takie informacje,
że będzie to prowadził Artur Orzech,
ale że nie będzie na scenie sam i rzeczywiście nie był tam sam.
I najpierw dotarła do nas informacja,
że będzie mu towarzyszył nasz reprezentant z roku 2016,
odpowiedzialny za nasze ósme miejsce na Eurowizji,
czyli jeden z trzech wyników w top 10, czyli Michał Szpak.
I kiedy przeczytałam, że to będzie on, to sobie pomyślałam,
dziwne to jest i nie wiem, co z tego wyjdzie,
bo Michał Szpak ma jednak taką dosyć szaloną osobowość
i czy on się tutaj dobrze w tym wszystkim odnajdzie,
czy nie będzie gadał zbyt wielu głupot.
Ale powiem Wam, że byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona.
Oczywiście to jest tak, że to, że Michał Szpak to prowadził,
to nie oznacza, że on sobie tam wszystko musiał też powymyślać, co on ma powiedzieć.
No bo panowie mieli prompter, który był dla nich wsparciem,
żeby wiedzieli, co, po czym i kiedy i jak.
Natomiast Michał Szpak ewidentnie trochę sugerował tym prompterem,
ale trochę swoją własną kreatywnością.
I może pojawiły się czasami jakieś takie teksty nieco bardziej, tam, żenujące, typu, że mamy w tym roku na Eurowizji 6 na 9, bo 69. konkurs piosenki.
No, to bym sobie darowała. Ale było też trochę takich żartów bardziej kontekstowych, już bez sensu, wiecie, żeby tutaj przytaczać i cytować całe show,
ale które naprawdę wypadły dobrze i ja się śmiałam z nich, czułam, że Szpak jest w tym taki luźny.
Artur Orzech, który nie jest królem rozrywki raczej,
no to w tym zestawieniu właśnie ze Szpakiem takim bardziej szalonym…
On to tak tonował trochę, jak rozumiem.
Tak, dokładnie. Jako taka bardziej zrównoważona część tego duetu
wypadł dobrze. Ludzie w ogóle są fanami tego duetu.
Widziałam też w komentarzach, że Szpak przesadzał.
I że tutaj było za dużo takich jego charakterystycznych zachowań i tekstów.
ale ja jestem po stronie tej części publiczności chyba jednak większej.
Mam na myśli takich fanów Eurowizji, którzy tu komentują,
że mnie się to podobało i właśnie są takie głosy, że ten duet powinien już zawsze to prowadzić.
Chociaż są też sugestie, że Michał Szpak po to tutaj zaistniał,
aby móc przygotować sobie grunt pod powrót na Eurowizję,
no bo nie tylko Justyna Steczkowska chce wrócić.
Czy ja bym chciała, żeby szło to tą drogą, że co roku będziemy mieć jakieś powroty?
To jest inny temat, ale do przyszłego roku się wiele jeszcze może wydarzyć.
Natomiast ci panowie, orzech i szpak, nie byli tutaj sami,
bo w czwartek chyba wieczorem pojawiła…
Czy nie, w piątek rano chyba było, czyli w ogóle w dzień preselekcji,
pojawiła się taka zapowiedź, że będziemy mieć jeszcze dwoje prowadzących.
Że będą to Grzegorz Dobek, czyli taki dziennikarz show biznesowy,
którego relacje można zobaczyć m.in. w pytaniu na śniadanie,
Oraz osoba niezwiązana z TVP.
Myślę, że tutaj byś się jej nie spodziewał i jeżeli nie słyszałeś, to będziesz zaskoczony.
Ola Budka.
O proszę.
Znalazła tutaj.
No ty, jej tam się w ogóle nie spodziewałem.
Dokładnie, ja też.
Ola Budka, przypomnijmy, Radio 357, ale osoba, której Eurowizja nie jest obca,
bo tam w audycjach zdarza jej się wplatać eurowizyjne wątki,
a chyba nawet jej się zdarzyło na Eurowizję pojechać i ją relacjonować.
Natomiast oni tutaj mieli inną rolę, bo nie prowadzili tego razem z Orzechem i Szpakiem.
Bo kiedy w ogóle się zorientowałam, że okej, mamy czwórkę prowadzących, to mi się przypomniały te czasy
jeszcze z Dobrej Zmiany, z których selekcji to było serce Europy,
gdzie mieliśmy właśnie całe liczne grono tych prowadzących na scenie.
Wiecie, Ida Nowakowska, Olek Sikora, Rafał Brzozowski, ktoś tam, ktoś tam.
Tylko komentarze zagranicznych fanów.
Co tu w tej Polsce? Tyle osób na tej scenie i po co i dlaczego?
Ale to miało swój sens, bo Orzech i Szpak po prostu prowadzili, komentowali pomiędzy występami, jakoś tam wprowadzali.
Natomiast Grzegorz Dobek i Ola Budka prowadzili rozmowy w green roomie.
Po każdym występie zadawali artyście jakieś tam pytania.
Dobek chyba po artystach z numerami nieparzystymi, a po artystach z numerami parzystymi Ola Budka.
Także po prostu się tak wymieniali, nie, że prowadzili te rozmowy jednocześnie.
I to naprawdę też całkiem fajnie wypadło.
Fajnie wypadło co do konferansjerki również,
że były tam u Orzecha i Szpaka takie odniesienia do historii Eurowizji,
do charakterystycznych rzeczy, jakie się pojawiały na scenie,
do warstwy językowej piosenek.
I to nie jest tak, że oni tutaj sami zrobili research,
ale oni wiedzieli, do kogo się tutaj zwrócić,
bo w napisach po preselekcjach było wymienione Stowarzyszenie OGE Polska czy Stowarzyszenie
Miłośników Konkursu, więc oni po prostu właśnie wiedzieli, do kogo pójść z taką
prośbą. Dajcie nam jakiś zbiór ciekawostek, żebyśmy je mogli cytować, no a lepiej to niż
samemu wymyślać jakieś głupoty, tylko pójść faktycznie do źródła, które się na tym zna.
No oczywiście.
Także to się sprawdziło. Bardzo też jest dużo dobrych opinii o tym, jak to show wyglądało
O wizualnie, na temat ujęć, bo TVP zakupiła taki program,
który w ogóle nigdy nie był u nas używany do programowania tych ujęć,
a w innych preselekcjach on już jest standardem,
także bardzo ludzi to zadowala, no ale pozostanę tylko na tym stwierdzeniu,
bo nie mogę sama tego z oczywistych powodów ocenić,
no ale tylko tak dodaję, że oprócz tej warstwy właśnie
czas trwania plus gospodarze, to zasługiwało na pochwałę.
A czy na pochwałę zasługiwały same występy?
No znów, do warstwy wizualnej się nie będę odnosić.
Do warstwy tego, co mógłam usłyszeć, no to jeżeli chodzi o wokale,
to tutaj nie było jakichś rozczarowań.
Nie było czegoś takiego, że ktoś bardzo wypadł źle
i tam jakieś fałszywe dźwięki można było usłyszeć.
No a co do samych rezultatów ich prezentacji,
bo też nie wiedzieliśmy, jak to zostanie przedstawione,
Czy po prostu wyjdzie ktoś z kopertą, to jest właśnie najgorsze, odczytywanie wyników z koperty.
Na Eurowizję jedzie ten i ten, czy zostanie pokazana jakaś tabelka z prezentacją, kto zajął które miejsce,
co jednak zawsze podsyca to napięcie.
No i oni wybrali to drugie rozwiązanie, czyli była tabelka, co może być nieco niekomfortowe dla artystów,
tych, którym nie poszło, bo wprost na wizji pada, że ta osoba zajęła ostatnie miejsce.
No i dlatego Daria Marks, która zajęła miejsce 11, zdobywając 0,8% głosów.
No rozumiecie, że no pani, było cokolwiek niekomfortowo.
I najpierw oni właśnie przedstawili miejsce od 11 do 6, nie będę już tutaj kolejno tych miejsc wyczytywała, bo to chyba miałoby się z celem.
No a potem zaprosili tych z najlepszej piątki, więc już było wiadomo między kim, a kim będziemy wybierać.
No i w najlepszej piątce znaleźli się kolejno, na piątym Kuba Szmajkowski, na czwartym zespół Hrust, na trzecim Dominik Dudek, na drugim duet Svada i Miczos, no i na pierwszym ta, która twierdzi, że jej imię Gaja tak śpiewa w piosence, no ale tak naprawdę jej imię to oczywiście Justyna.
Zaskoczenie, no poziom zero oczywiście, bo no biorąc pod uwagę przewidywania, biorąc pod uwagę ile fanowskich plebiscytów Justyna wygrała,
To tutaj naprawdę nie wiadomo, co musiałoby się zdarzyć, żeby ktoś inny zwyciężył.
Jak wiecie, ja tutaj nie byłam szczególną entuzjastką tej piosenki.
Na nią nie oddałam swojego głosu.
Nie oddałam też głosu na moich faworytów przed tymi preselekcjami, na zdobywców drugiego
miejsca, czyli duet Svada i Ničos.
Powiedziałam, że tutaj nie było takich rozczarowań, że ktoś bardzo źle zabrzmiał
wokalnie, że zafałszował.
Natomiast trochę mi nie odpowiadało to, że duet z Podlasia, tak, bo to o nich mówimy, ze sprawą których ten mikrojęzyk podlaski stał się takim naszym tematem, że oni się bardzo wsparli tym, co jest jak najbardziej legalne od paru lat na Eurowizji, czyli chórkami z taśmy, tak zwanymi, oczywiście wiadomo, że o taśmie mówimy metaforycznie, no playbackiem najprościej rzecz ujmując, to jest dozwolone na Eurowizji,
Bo przed pandemią było tak, że wszelkie brzmienia głosu musiały zostać wykonane na żywo.
Nawet ze sceny przez chórzysta, którego nie widać, ale na żywo.
Od pandemii wprowadzono, żeby mogło być mniej tych osób na scenie, to wprowadzamy chórki, które mogły być w podkładzie.
I tak już zostało. No to jak jest legalne, to kto by z tego nie korzystał.
Bo to też pozwala na wprowadzenie rozwiązań, które nie byłyby możliwe do uzyskania na żywo.
typu jakiś tam głos przetworzony elektronicznie,
co w dzisiejszej muzyce jest standardem.
No i oni tutaj wsparli się tym bardzo mocno.
Mieli na scenie tancerko-chórzystki, jak to niektórzy określają.
Tylko jeżeli tancerko-chórzystki tańczą i mają mikrofony przy ustach,
ale jednocześnie słyszymy głos, który brzmi identycznie jak głosniczos,
no to wiecie, te chórzystki mają przecież głosy głosniczos.
To chyba one jednak, a jeżeli nawet coś śpiewały, to te mikrofony nie były włączone
slesz ustawione na tyle, żebyśmy je słyszeli, bo słyszeliśmy w podkładzie głos
nichos przez większość piosenki tam, no to nie jest refren, ale przez ten taki
fragment, który tak jest taki najbardziej charakterystyczny, który jest w długosie
śpiewany. Kiedy był fragment śpiewany solo, to rzeczywiście nichos śpiewała i tam
był taki jeden moment, który się trochę nie udał.
Może to nie był jakiś bardzo duży fałsz, ale taki bar, no stosunkowo wysoki
dźwięk, który moim zdaniem nie był jej mocną stroną.
Trochę się dziwię, że ona z tego nie
zrezygnowała, bo po prostu to nie wychodziło zbyt dobrze.
Dlatego wydaje mi się, że no Niczo co prawda śpiewać potrafi, bo aż tak się nie
wgłębiałam, ale z tego co wiem, są nagrania, które wskazują, że ona śpiewa
dobrze, ale chyba z jakiegoś powodu ta piosenka lepiej wypada w wersji
studyjnej niż w wersji na żywo, no to mnie troszkę rozczarowało.
Być może mogłoby być inaczej, ale jednak nie było.
Dlatego moje głosy poszły do tych, którzy zdobyli czwarte miejsce.
Tak, jestem lokalną patriotką i wspieram znajomych, bo przypominam,
że osoba, którą znam, współtworzyła piosenkę zespołu Chróst.
Więc zagłosowałam na Chróst i na Tempo, czyli generalnie drugie miejsce
z mojej topki, bo tu był tak, bardzo pewny wokal małgorzaty Oleszczuk
Piosenka, która na pewno by nam dała awans do finału.
Z miejscem? No już nie wiadomo, ale awans by tutaj był.
I po prostu od takiej strony wykonawczej, że myślniczej byłabym pewna, że to jest okej.
Utwór też uważam, że muzycznie był w porządku. Może niewybitny, ale jak najbardziej na wysokim poziomie.
Więc z tej całej stawki, jakby to wszystko podsumować, to byłby mój wymarzony reprezentant.
A jak jeszcze do tego dodać ich oprawę wizualną, która też była podobno bardzo dobra,
tam ich kostiumy, plus było przygotowane coś takiego ze słomy, jakieś takie…
oni to określali jako czuczło, coś w tym rodzaju, czyli właśnie jakiś taki rekwizyt
specjalnie dla nich przygotowany właśnie z chrustu.
No to widać, że też to była taka koncepcja przemyślana
i która mogłaby się na scenie eurowizyjnej sprawdzić.
No, ale jak na debiutantów, czwarte miejsce jest super właśnie dla Chróstu
i drugie dla Swady i Nietzschos, którym mimo tego, że tutaj może mnie ich występ
nie usatysfakcjonował, to dalej życzę dobrze.
Powiedziałam, że Chróst miał tutaj taką jakąś koncepcję występu,
ale czymże to wszystko jest wobec Justyny Steczkowskiej?
Ja oczywiście Wam teraz tutaj nie będę opisywała, co ona na tej scenie wyprawiała,
Ale przeczytałam taki komentarz, że w tym występie przez trzy minuty
wydarzyło się więcej niż w całym moim życiu, bo tam, no oprócz tego, że w
piosence jest wszystko, o czym wam mówiłam, to w występie też było
wszystko, bo i taniec, bo i podwieszanie.
I też są dyskusje na ten temat, czy to będzie możliwe w Bazylei, bo są też
kwestie bezpieczeństwa, czy po prostu jej pozwolą na te wszystkie numery.
Justyna nie była na scenie sama, był z nią też pan Tomasz Kukurba z zespołu
Kroke, który grał na altówce.
Justyna zresztą też wzięła do ręki instrument, bo jest wykształconą skrzypaczką, więc umie.
I on tam też dawał swoje wokalizy.
Najpierw w takim stylu, na takich dłuższych dźwiękach, później w takim nieco stylu bardziej
nowoczesnym. Ja nie jestem do końca przekonana do tych niektórych wokaliz, ale też nie
wiadomo, czy pan Tomasz będzie z Justyną w Bazylei, bo ma w tym czasie koncerty
przewidziany swoje własne, ale jej zależy, żeby był, więc kwestia,
czy dograją te terminy. Także no, to jest takie, no, taka rzecz bardzo
intensywna. I jak to się ma do szans Polski na Eurowizji?
Nie wiadomo, nie powiem Wam tego, bo po pierwsze nie znamy jeszcze
całej stawki, bo to, że Justyna wygrała w preselekcjach, jakoś no,
niektórzy zaczęli potem patrzeć w notowania Buchmacherów,
że spadamy u tych bukmacherów, czyli nasze nasze szanse na wygraną nie są aż takie duże.
No, to żeby nie wygramy Eurowizji, no to już chyba widzieliśmy od dawna,
żadną z tych piosenek byśmy jej nie wygrali, ale na te notowania teraz nie ma co za bardzo patrzeć.
Nie sugerujcie się tym, aha, na pewno zajmie 25 miejsce, bo tak jest w notowaniach.
Nie ma jeszcze wszystkich piosenek.
Ci bukmacherzy patrzą na przykład na historię danego kraju z Eurowizji,
A wiecie, nam nigdy nie szło jakoś za dobrze, więc nie będą przewidywać na grzyle, że pójdzie nam super.
I wiele innych czynników ma na to wpływ, także na ten moment, przed znajomością całej stawki, przed próbami w maju, to nie ma sensu się tak sugerować.
I naprawdę tutaj się może wydarzyć bardzo wiele. Ja od początku nie przewidywałam wysokiego miejsca dla Justyny,
Ale z drugiej strony, na ten moment w stawce nie ma podobnej piosenki.
I czytałam taki komentarz, że może to będzie dla niej korzystne.
No, zobaczymy. Ja się wolę nie nakręcać i Wam też radzę.
Nie nakręcajcie się, nie nastawiajcie się na żaden wynik.
Ja się już kiedyś nakręcałam w przypadku Christiana Ochmana,
którego piosenka dalej pozostaje moją ulubioną z tych, które Polska wysłała kiedykolwiek.
I też myślałam, że to będzie jakieś wow miejsce.
A potem oglądałam te wszystkie topki zagranicznych fanów i się dziwiłam.
Czemu tam nie jesteśmy na pierwszym miejscu? Czemu oni nas nie doceniają?
I spodziewałam się pierwszej dziesiątki, a było dwunaste miejsce.
No niby nie dużo niżej, no ale jednak mieliśmy nawet w historii polskiej
niezbyt chlubnej parę lepszych wyników.
Także lepiej się nie nakręcać i nie myśleć, o, Justyna dla nas na pewno top pięć, top siedem.
Chociaż ona sama o tym sporo mówi, że ona tam, wiecie, nie jedzie tylko, że
a, zobaczymy, będzie przygóda, tylko rzeczywiście
myśli o tym, żeby jakieś dobre miejsce
przynieść dla swojego kraju.
Sam fakt, że wraca jako rekorcistka,
to już jest duża rzecz, a
ja tutaj jestem po to, żeby wam przynosić takie ciekawostki.
Rekord Justyny był zagrożony, bo przypominam, że Justyna wraca na scenę eurowizyjną po
A tydzień temu były preselekcje norweskie, w których startował duet Bobby Sox, który Norwegię reprezentował w roku 1985.
Więc gdyby one wygrały, to naszą Justynę by przebiły o 10 lat. Ale zajęły trzecie miejsce, więc nieco, żebym im źle życzyła tydzień temu.
No ale jednak jak już jest ta Justyna, nie była moją faworytką, ale skoro już mamy
szansę, żeby właśnie podbić ten jej start takim rekordem, to niech on jest.
Ale sprawa, powiem ci, jest jeszcze otwarta, bo jest jeszcze Chorwacja, w której
startuje zespół Magazin, który startował na Eurowizji w tym samym roku co Justyna.
Więc może być tak, że gdyby oni wygrali, a nie są tam bez szans, finał w przyszłym
w tygodniu, w niedzielę, a półfinały tam chyba w czwartek i w piątek.
To gdyby oni wygrali, no to zrównaliby się
z Justyną rekordem, chociaż tak nie do końca, bo mamy też w Polsce takie składy,
które są od 30 lat na scenie, ale tam po drodze to tam członkowie zespołu to się
zdążyli wymieniać po ileś razy i z tym magazinem to też tak trochę jest, więc to
nie jest tak, że to dokładnie te same osoby są, co były te 30 lat temu.
Wokalistka już jest inna, no ale formalności byłyby takie, no nie, że magazyn był w tym
Justyna ich w ogóle nie pamięta, bo ktoś ją w jakimś wywiadzie o tym zagaił.
Czy wiesz, że ten zespół był? Ona takiego się nie kojarzy, bo mówi, że to był tylko jeden dzień.
Wtedy w przelocie, no bo wiadomo, że Eurowizja też była krótsza, nie miała półfinałów.
Także ja nie życzę nikomu źle, ale skoro już ma być ten rekord, to może jednak byłoby dobrze, żebyśmy my go sami mieli.
No ale z drugiej strony, no już Justyna go ma. Najwyżej będzie miała z kimś remis.
Przebić to już jej tam nie przebiją. Nie sądzimy, żeby to się wydarzyło.
bo chyba w żadnych preselekcjach nie ma takiej szansy.
Przypominam, że poprzedni rekord to były 24 lata wokalistki, która się nazywała Anna Vissi,
która w roku 1982 reprezentowała Cypr.
A tutaj ciekawostka, w roku 2006 reprezentowała nie ten sam kraj, ale bratni kraj wobec Cypru,
czyli… Michale, na co stawiasz?
Bratni kraj wobec Cypru? No, podpowiedz.
No Grecja.
A Grecja, okej.
Ktoś zawsze się wymienia tam notami na konkursie i też jest językowa wspólnota.
Także ten rekord od 2006 roku nie był pobity, a teraz zostanie.
I w ten sam dzień, czyż to nie jest piękna symbolika, że równo 30 lat minie od tamtego występu,
kiedy Justyna znowu stanie na eurowizyjnej scenie.
My też za chwilę sobie jeszcze zrobimy takie historyczne odniesienie do tego jej poprzedniego startu,
Ale muszę jeszcze jedną rzecz powiedzieć, za którą muszę pochwalić TVP.
Słowo transparentność nigdy nie było mocną stroną.
Od kilku dobrych lat na pewno nie było mocną stroną TVP
w kontekście wyboru reprezentanta na Eurowizję.
No i w tym roku to w ogóle na pewno jest duża rzecz.
Wiecie, ja mogę nie być fanką tej piosenki,
ale to, że jest to wybór fanów,
A nie znowu tak, że albo ktoś za zamkniętymi drzwiami sobie wybrał reprezentanta,
albo że fani niby mieli głos, ale tak naprawdę był głos jurorów,
którzy głosowali w jakiś taki dziwny sposób,
żeby tylko ten ich kandydat został wywindowany.
I przez to głos fanów tutaj tak naprawdę nie miał żadnego znaczenia
dla tego, kto pojechał w słynne preselekcje Jan vs Blanka 2023.
Tylko faktycznie to był głos, to była decyzja fanów, bo przypominam, nie mieliśmy tutaj jurorów.
Więc to już jest jedna naprawdę dobra rzecz w kontekście Polski nieoczywista, że faktycznie jedzie ten, którego ludzie chcieli, a nie ten, którego chciała na przykład telewizja albo jakieś osoby z telewizji.
Ale druga rzecz jest taka, że my już na wizji po pierwsze zobaczyliśmy w tej tabelce, o której mówiłam, procentowe wartości odpowiadające głosom na poszczególnych uczestników.
Powiedziałam, że ta biedna Daria, nawet niecały procent, na Justynę zagłosowało 39% głosujących.
No, 39% SMS-ów, tak? No bo nie możemy powiedzieć, że głosujących, no bo można było wysłać 20 SMS-ów z jednego numeru.
Ale minęły trzy dni i Ty nie omówiłaś, że coś się stało. Telewizja Polska opublikowała dokładne liczby.
Wiemy, że w preselekcjach wysłano 80 tysięcy, tam 200 ileś SMS-ów.
I co za tym idzie, podali konkretne wartości, liczbę smsów, jaka została wysłana na tych poszczególnych uczestników.
To to rzeczywiście nowość.
Więc to jest nowość i to jest transparentność, której oczekiwaliśmy, która w innych krajach jest standardem. U nas nie było jej.
Do teraz przecież trwała sądowa batalia o ujawnienie głosów jurorów z 2023 roku, wspomnianego przeze mnie Blanka vs Jan.
…bo by został podany jakiś ranking zbiorczy, ale jak każdy z nich zagłosował, to tego nie wiemy i cały czas jest walka.
A dopiero w grudniu się udało właśnie sądownie zmusić TVP, żeby ujawniła to, co dali w przypadku tych preselekcji od razu.
Oni w grudniu zeszłego roku ujawnili liczbę wysłanych SMS-ów w 2023, właśnie kiedy była Blanka, Jan, Dominik, Dudek itd.
To zostało wywalczone w sądzie, a tutaj mamy to po trzech dniach.
Tak, więc jesteśmy na zdecydowanie dobrej drodze.
Też zostały tam zamieszczone podziękowania dla fanów Eurowizji,
więc to jest też dobre, że oni są dostrzegani.
Tak więc, Telewizja Polska idziemy w dobrym kierunku,
jeżeli chodzi o preselekcje.
Mamy nadzieję, że to będzie po prostu marka,
która się będzie rozwijała,
że nie będzie zaorania tego w przyszłym roku
i że robimy coś od nowa.
I teraz nie robimy preselekcji, tylko wybór wewnętrzny.
A wiecie, co jest najgorsze w Polsce?
…że przychodzą nowe jakieś rządy i właśnie zakopuje się to, co było przed momentem i się wymyśla wszystko od nowa, bo te nowe rządy się chcą tak odróżnić i nie ma takiej stałej strategii.
Więc żeby nie było czegoś takiego, żebyśmy budowali markę tych preselekcji, bo to był dobry początek z powodów, o których tutaj wspomniałam wielu, tylko może pod inną nazwą, bo te polskie kwalifikacje wielkie.
I finał polskich kwalifikacji to jest ani do zapamiętania, ani do powtórzenia, ani przez zagranicznych fanów do ogarnięcia, po co to komu, polskie preselekcje albo coś w tych okolicach, nikt inaczej na to nie mówi.
Więc to zmienić, rozwijać i myślimy, że idzie to w dobrym kierunku. Dawajcie znać jakie są wasze spostrzeżenia, bo może jednak mieliście możliwość obejrzenia tego nie to, co kolega Michał.
Już mamy jeden komentarz od naszego słuchacza Roberta.
Pani Justyna jedzie na Eurowizję, aby przegrać po raz drugi.
No, wygrać, nie wygra, to już wiemy.
Artur Orzech tak nastawia co roku, bo on zawsze mówi, że tylko wygrana się liczy na Eurowizję.
Nic innego się nie liczy.
No, może fajnie by było, żeby chociaż pobiła ten swój wynik z roku 95,
czyli chyba miejsce o 18, jeżeli teraz się nie mylę.
Myślę, że to jest w jej zasięgu jak najbardziej. Zobaczymy, czy to się uda.
A oprócz tego, że Was zachęcamy do pisania Waszych komentarzy odnośnie samego show wyników i wszystkiego, co z tym związane,
to zachęcamy Was jeszcze do zrobienia sobie takiego własnego porównania.
Bo Gaję słyszeliście u nas dwa tygodnie temu, więc nie będziemy jej znowu grać.
Ale tak jak obiecałam, odniesiemy się do historii.
do roku 95, kiedy mnie jeszcze nie było na świecie,
a ona już stała na eurowizyjnej scenie.
No i ten wynik nie był satysfakcjonujący, zwłaszcza biorąc pod uwagę to,
że rok wcześniej Edyta Górniak zajęła drugie miejsce,
więc tutaj wszyscy liczyli, że będą podobne okolice, a tutaj końcówka drugiej dziesiątki.
Natomiast wiele osób uważa, że to jest nasz najlepszy utwór,
jaki Polska wysłała na eurowizję,
że wtedy Justyna wyprzedziła swoje czasy
i że gdyby wysłała piosenkę sama nieco później, nawet w obecnych czasach,
to osiągnęłaby ona znacznie lepszy rezultat.
Ja się nie mogłam długo przekonać do tego utworu
i mi się wydawało, że w ogóle jaki sens coś takiego wysyłać,
ale jak tak trochę bardziej posiedziałam w tym eurowizyjnym świecie,
to wydaje mi się, że jednak może coś w tym być,
że gdyby sama pojawiła się w konkursie dzisiaj,
miałaby rezultat lepszy niż wtedy być.
Być może Justyna odbije sobie to teraz z Gają,
z rezultatem lepszym, chociaż pewnie niezwycięskim.
No ale zapraszamy was do takiego porównania sobie,
który utwór wolicie?
Czy obecną propozycję Justyny,
tę, w której przekonuje, że nazywa się Gaja,
czy właśnie tę z elementami folkowymi góralskimi,
którą wykonała 30 lat temu na scenie w Irlandii,
A więc propozycje sama.
Ty mówisz, że się przekonałaś do tej piosenki. Ja po dziś dzień nie mogę.
Czyli jesteś team Gaia, jeżeli miałbyś wybrać z tych dwóch.
Tak, zdecydowanie tak.
No to zobaczymy, czy Europa też będzie.
Jeszcze pewne małe odniesienie…
Znaczy oczywiście do Eurowizji będziemy wracać w maju,
ale wtedy już będziemy się skupiać właśnie na samej Justynie.
W kontekście występu na tej scenie eurowizyjnej,
dlatego wam tutaj nie opisywałam tego jej występu,
bo ma on wyglądać inaczej w maju,
więc wtedy może więcej sobie powiemy o tych szczegółach.
A już pewnie będziemy o tym mówić też w kontekście szerszym,
także wtedy wróci ten nasz podkład, który był w poprzednim wejściu.
Ale skoro mówiliśmy o TVP,
No bo tam przecież Eurowizja i polskie kwalifikacje.
To jeszcze jedno odniesienie do TVP.
Justyna Styczkowska była niejednokrotnie trenerką w programie The Voice of Poland.
Chociaż ostatnio go porzuciła dla konkurencji, dla programu Twója twarz brzmi znajomo.
My nie mamy teraz The Voice of Poland, no bo ten program na jesień nie jest emitowany.
No ale sezon ten zimowo-wiosenny, no to jest najpierw Voice Senior,
program, który się skończył w zeszłym tygodniu.
No a skoro skończyliśmy oglądać zmagania seniorów,
to teraz dla kontrastu Ci Najmłodsi.
I tutaj nie będziemy się długo zatrzymywać,
bo nie ma jakichś zmian, jeżeli chodzi o skład trenerski.
W najnowszej edycji Voice Kids mamy dalej
tam Nataszę Urbańską.
Mamy również Thompsona i Barona i mamy Cleo.
To tutaj nie ulega modyfikacjom, ale niewielkim modyfikacją jednak uległ skład gospodarzy,
więc tutaj momencik odniesienia do tego, bo mam wspólny mianownik między
voice’em dorosłym a voice’em dziecięcym.
Paulina Chylewska będzie gospodynią.
Ona, no tak jak powiedziałam, właśnie już od ostatniej edycji jest obecna w Voice of Poland.
Jest też Michalina Sosna, czyli aktorka znana m.in. z M jak Miłość.
Kto pamięta Lala Poland? My jak najbardziej zawsze w sercach.
To już tyle lat. W Twojej twarzy brzmi znajoma też występowała.
I do show też wraca Jan Dąbrowski. W dorosłym voice’ie też on był.
Jak się domyślam będzie prezentował jakieś tam opinie, refleksje
i kulisy właśnie z tak zwanego backstage’u, bo to też w dorosłym voice’ie robił.
Tak więc dzisiejsza sobota, godzina 20 to startuje.
Już są pierwsze przecieki, filmiki właśnie wrzucane na tzw. social media telewizji polskiej.
I uczestniczka o imieniu Karolina, której występ zapowiada się bardzo dobrze,
więc jeżeli ona tutaj ma być dla nas takim wskazaniem na poziom tej edycji,
no to będzie on wysoki. Chociaż pewnie nam pokazali taką uczestniczkę,
która się faktycznie wyróżnia. Na ekranie objawi się też sam Michał Wiśniewski,
bo jedna z uczestniczyk jest jego fanką i on życzył jej wszystkiego dobrego.
Tak że tyle wiem odnośnie tego, co się wydarzy dzisiaj.
I w ogóle ta edycja jest reklamowana jako taka kosmiczna,
więc zobaczymy, czy będzie faktycznie taki kosmiczny poziom.
Będziemy się przekonywać, jeżeli was to interesuje.
Do TVP wrócimy później, ale do jej kanału informacyjnego na moment.
I do TVP wrócimy też my jutro, a wy za tydzień,
bo będziemy mówić o tym, co oni mają dla nas od marca,
chociaż jeszcze stosunkowo mało informacji o tym mogliśmy zgromadzić,
co mnie tak troszeczkę irytuje, bo chciałabym już wiedzieć więcej,
żeby wam wszystko przekazać, aby ten nasz program był za tydzień aktualny.
No ale jest jak jest. Coś tam dla was mamy i jutro głównie się skupimy
na serialach z TVP, żebyście mogli w przyszłą sobotę sobie o nich posłuchać.
Natomiast dziś przede wszystkim skupiamy się na jednej stacji,
Która postanowiła nie czekać ze swoimi nowościami wiosennymi do początku marca.
Stwierdzi, że one są tak dobre, że oni już to mają, już to pokażą.
No bo Telewizja Polska i Polsat jednak startują właśnie w pierwszych dniach marca,
więc nimi się zajmiemy w kolejnym naszym wydaniu.
Dzisiaj natomiast ci, których nie wymieniłam, czyli TVN,
Bo oni już w ostatnim tygodniu lutego startują z większością swoich propozycji ramówkowych wiosennych.
Widzicie, ja jeszcze jestem w trybie ferii zimowych, bo mam jeszcze ich tydzień jako część kadry pedagogicznej, a oni mają wiosenną ramówkę, tak to jest.
I teraz, uwaga, jaki tutaj przyjąłem klucz do opisywania tej wiosennej ramówki.
Rozpoczniemy sobie od dni powszednich, czyli od tego, co się będzie działo od najbliższego poniedziałku.
A później przejdziemy do weekendów, ale przy weekendach bądźcie czujni, bo to jest sprawa trochę bardziej skomplikowana.
Część rzeczy startuje w przyszły weekend, ale będzie też coś, co wystartuje już jutro.
Ale musiałam jakiś klucz obrać, więc wybrałam taki, że zaczynam od dni powszednich, bo tydzień się przecież zaczyna od poniedziałku.
I co tutaj się będzie działo od najbliższego poniedziałku w TVN-ie?
No właśnie od najbliższego tygodnia, od ostatniego tygodnia lutego, o nowej porze ruszy emisja premierowych odcinków serialu Kryminalnego Detektywi.
Produkcja pokazująca kulisy pracy policjantów ma być emitowana wcześniej niż jesienią, to jest o godzinie 16.35, więc to jest taka pierwsza tutaj istotna różnica.
Dlaczego taka zmiana? Bo trzeba było zrobić miejsce w ramówce na to, co przygotowano nowego dla widzów.
A mamy słuchajcie, nowy serial. To chyba jest taka sytuacja, której nie było dawno w TVN-ie,
żeby w popołudniowym paśmie wrzucali jakiś taki zupełnie, zupełnie nowy serial, bo to pasmo słynęło z paradokumentów.
Będziemy się oszukiwać, a tutaj ewidentnie, jak zaraz Wam wskażę na obsadę, to to nie będzie Paradokument.
Serial nosi tytuł Szpital Świętej Anny.
No, jakbym nie powiedziała, że to Paradokument, że to nie jest Paradokument,
to byście może pomyśleli, że to jakaś kontynuacja serialu Szpital, który mieliśmy kilka lat temu w TVN-ie,
który ewidentnie Paradokumentem był.
I że oni nam po prostu tylko tutaj wskazali, jaka to jest konkretnie placówka.
i że będziemy właśnie mieć znowu produkcję podobnego typu jak tamten szpital.
No nie, to jest coś innego, bo to absolutnie paradokument nie będzie.
W tym nowym serialu pt. Szpital Świętej Anny poznamy personel krakowskiej placówki zdrowia.
Konkretnie personel żeński, personel lekarski.
Teraz Wam wymienię, jakie tutaj lekarki w tym szpitalu pracują.
No to już teraz nie macie wątpliwości, że absolutnie nie mówimy o paradokumencie, tylko o pełnoprawnej produkcji.
No i ta Zyta to jest ekscentryczna pani profesor onkolożka.
Następna jest Kaśka, którą gra Joanna Liszowska i to jest pediatra, żona i wiecznie zabiegana matka trójki dzieci.
Jest też Zosia, w tej roli Julia Kamińska, to lekarka medycyny ratunkowej i świeżo upieczona narzeczona.
W zespole pracuje także Kaja, którą gra Ada Szczepaniak, młoda kardiolożka w trakcie specjalizacji, singielka.
Jest także Marta, w którą zagra Klaudia Koścista. Jest ona ratowniczką medyczną i hardą góralką.
A ostatnia ma na imię Daria, w tej roli Marta Wierzbicka.
Jest to ambitna ginekolożka o trudnym charakterze.
Wszystkie one wykonują niezwykle odpowiedzialny zawód
i niezależnie od osobistych bolączek oraz trudności
na dyżurze muszą być opanowane, pewne siebie
i na wskroś profesjonalne.
Codziennie ratują ludzkie życie, stawiając trudne diagnozy,
podejmując decyzje, od których zależy los pacjentów.
Pracują w ekstremalnych warunkach, a później zrzucają lekarski fartuch i wracają do swojej codzienności oraz problemów.
Stają się na powrót matkami, żonami, córkami, siostrami. Ale lekarki ze Szpitala Świętej Anny to nie tylko współpracowniczki,
ale też przyjaciółki, które udowadniają, że istnieje prawdziwe siostrzeństwo i kobieca solidarność.
Jak im to wszystko wychodzi, będzie się można przekonywać od 24 lutego, czyli od najbliższego poniedziałku, kiedy to zaplanowano premierę, a samą emisję przewidziano na 3 dni w tygodniu, od poniedziałku do środy o godzinie 17.40.
Powiem szczerze, że z chęcią na to zerknę, zwłaszcza jak teraz mam jeszcze nieco więcej czasu.
Nie wiem, czy mi czasu starczy. Już później, jak wrócę do tego rytmu pracy, żeby te trzy odcinki w tygodniu oglądać,
no nawet jak nie premierowo, to w playerze oczywiście zawsze można to nadrobić, kiedy się chce, jeżeli ma się dostęp.
Ale no, jest jakiś potencjał na taką jakąś fajną obyczajówkę.
Tak, wydaje się ciekawe.
Zobaczymy, jak to wyjdzie.
Wydaje się ciekawe.
Może nawet Michał zerknie i nam zrecenzuje.
Tak mi się to trochę kojarzy z jakimiś ewentualnie pierwszymi, pierwszymi odcinkami
i takim początkowym, tymi początkowymi wątkami na dobre i na złe,
gdzie tam rzeczywiście był, mam wrażenie, że bardziej położony nacisk na te kwestie szpitalne
niż na losy tych bohaterów. Zobaczymy, czy tak będzie tutaj.
Nie no, też losy były.
Nie no, losy wiadomo były, ale w późniejszych odcinkach mam wrażenie,
że to się bardziej wszystko zaczęło tak rozmywać, wiesz, że na początku bardziej jednak ten aspekt
tego wszystkiego, co tam się w Leśnej Górze działo.
No ale pierwsze odcinki, na dobre i na złe, wspaniałe,
bo miałam okazję obejrzeć je jakiś czas temu.
Byłam zbyt mała, żeby to śledzić, kiedy to leciało w telewizji
i no, było to dobre.
Być może ta postać Jolanty Fraszyńskiej
tutaj jakoś połączyła w Twojej głowie te wątki.
Całkiem możliwe.
Powinna mieć na imię Monika, a nie Zyta,
to już w ogóle byłoby to to.
Ale no zobaczymy, jak to wypadnie.
Tak jak powiedziałem, jestem ciekawa bardzo tej obyczajówki.
I co w takim razie w dwa pozostałe dni, w czwartek i w piątek, o tej porze, o 17.40?
Michale, czy coś nam się tutaj nie zagubiło, co było takim stałym elementem ramówki popołudniowej TVN?
No, detektywi to jedno, ale drugie to pewien paradokument.
Ukryta prawda.
Tak jest, ukryta prawda.
Słuchajcie, zabierają to, co najlepsze.
Pięć razy w tygodniu była, a będzie tylko dwa razy w tygodniu, w czwartki i w piątki.
Czyżby coraz mniej prawdy było do ukrycia?
Ja bym się zastanawiała nad tym, jaki jest tego wszystkiego powód.
Piszcie, co sądzicie o tej zmianie i czy zaciekawił Was opis serialu
Szpital Świętej Anny.
No i nas to też bardzo zaciekawiło, jak my Wam powinniśmy muzycznie to oprawić,
bo można byłoby zagrać jakąś piosenkę o lekarzach, o medycynie, o tym, że każdy
może być lekarzem. To już piosenkę graliśmy niejeden raz.
Nawet ostatnio Jucho, znana wcześniej zespołu Domowe Melodie, nagrała piosenkę
Drogi doktorze, no ale właśnie drogi doktorze, a nie droga pani doktor.
A tutaj cała rzecz polega na tym, że chodzi właśnie o panie doktor.
Ja najpierw znalazłam piosenkę o lekarce, która Michałowi się nie spodobała.
Była to piosenka dla dzieci i chyba Michał stwierdził, że to nie dla naszej publiczności.
Więc poszukał trochę głębiej w naszej płytotece i cóż odnalazłeś?
Otóż był taki musical, którego nigdy nie oglądałem,
Ale dzięki naszemu koledze Edwinowi, który jest miłośnikiem różnego rodzaju musicali,
no to ta płyta znalazła się w naszej radiowej płytotece, a jest to mianowicie płyta z musicalu
Terapia Jonasza. No i jest tu taki utwór zatytułowany Piosenka Pani Doktor.
Tu będzie Olga Bończyk zdaje się ją wykonywać.
Za dobrej nazwę też grałaś.
No właśnie, no to teraz my sobie tej piosenki Pani Doktor posłuchamy, ona nie będzie co prawda zbyt przyjemna, bo też i Pani Doktor w tym musicalu nie była przyjemną osobą, no ale posłuchajcie.
Oby te były przyjemniejsze ze Szpitala Świętej Anglii.
I znowu zmiana podkładu.
Tak jest i teraz być może część z Was skojarzyła już skąd się tutaj wzięła ta muzyczka i do czego ona nawiązuje i że ona brzmi znajomo, bo kiedyś taka ścieżka dźwiękowa pojawiała się w telewizji
I była oprawą dla pewnego programu.
No i nie bez przyczyny u nas ona się pojawiła,
ale jeżeli ktoś jeszcze nie wpadł, o co chodzi,
no to ma czas, żeby skojarzyć, bo to tutaj w tle
sobie będzie gdzieś tam brzdąkać.
Chociaż tam nawet są wyśpiewane te słowa,
które tak kierowują na to.
Co prawda mało zrozumiałe to jest,
ale może akurat.
Ale coś tam się da.
Więc to jest taki czas, że jeżeli ktoś nie wie,
no to może akurat się otworzą klapki w głowie
i stwierdzicie, a, to było to.
Ale my musimy dobrnąć do tego, w czym jest cała rzecz i dlaczego akurat ten podkład u nas.
Bo powiedzieliśmy o popołudniach w TVN-ie, przy dniach roboczych jesteśmy cały czas,
a teraz będziemy przy paśmie wieczornym, w którym mamy istotne zmiany, bardzo istotne.
No, nie zmienia się serial na wspólnej, to sobie jest tak, jak było.
I z czym nam się kojarzyły wieczory w TVN-ie już od dłuższego czasu?
Że po nawspólnej mieliśmy o 20.50 teleturniej milionerzy i od lat, od lat, nawet jak jeszcze tych milionerów nie było w tym paśmie, tam jeszcze było W11 coś tam, to wszelkie takie flagowe produkcje TVN-u startowały o której godzinie?
O 21.30, ewentualnie 35 w ostatnich latach, bo coś tam reklamy.
I teraz po raz pierwszy od bardzo, bardzo wielu lat, naprawdę wielu, bo jeszcze pamiętam, że Szymon Majewski o tej porze leciał na mnóstwo rzeczy przez kilkanaście dobrych lat.
Teraz po latach to nam się zmienia, bo w dni powszednie wszystkie emitowane dotąd o 21.35 programy będą zaczynać się już o godzinie 20.50.
W paśmie, w którym jesienią najpierw mieliśmy, przypomnijmy, jeszcze coś takiego jak B&B Love,
no a później mieliśmy milionerów, którzy zresztą właśnie od 2017 roku tak generalnie z tym pasmem byli kojarzeni.
Z milionerami w ogóle jest jakaś dziwna sprawa, bo jak się skończyło B&B Love, to milionerzy wrócili w listopadzie na jakieś 6 tygodni,
A pełen sezon trwał z reguły jakoś tak dwa razy tyle.
Więc…
Już było wiadomo, że coś tutaj nie gra.
I informacje są takie, że najprawdopodobniej
po prostu nie pokazano całego sezonu, który został nagrany.
I że dokończenie tego sezonu odbędzie się w maju.
I że wtedy pojawiać się będą kolejne odcinki Milionerów,
ale to nie będą nagrywane odcinki teraz,
tylko właśnie jeszcze w ubiegłym roku druga część tamtego sezonu.
Ale co z milionerami dalej? Czy będą kolejne odcinki, na przykład jesienią?
To to nie jest pewne. Są takie głosy, że ten TVN tak się trochę wstrzymuje,
bo nie wiadomo, co to dalej z tą sprzedażą, oni nie wiedzieli i tak jakoś właśnie
woleli nie podejmować pewnych decyzji i się wstrzymywać z jakimiś planami ramówkowymi.
No i właśnie, że to jest teraz problem, bo część odcinków była nagrana, ludzie wygrali
jakieś nagrody, ale wypłata jest uzależniona od emisji tego w telewizji,
więc parę dobrych miesięcy sobie czekają na tę wypłatę.
Wirtualne media tak to relacjonują, tak się tutaj tej sprawie przyjrzały.
Także milionerów na ten moment w ramówce nie mamy, a wszystko to, co byśmy się
spodziewali, że będzie o 21.35, będzie o 20.50, a nawet i będą to często
Jeszcze większe przesunięcia z jeszcze późniejszych godzin, o czym zaraz.
Albo z innych w ogóle dni.
Bo tak, w ostatnim tygodniu lutego od najbliższego poniedziałku wszystko zaczynamy.
W poniedziałek ruszy druga edycja programu Masterchef nastolatki.
No i tu już jest pierwsza istotna zmiana, bo masterchefy wszelkie,
ten zwykły, ten junior, jak jeszcze był potem, ten nastolatki,
no to z jakim dniem tygodniu to kojarzyliśmy? No z niedzielą, godziną 20, od lat tak było.
Tak więc tutaj istotna zmiana, bo wyrzucili to z weekendu, z 20.00 w niedzielę, na 20.50 w pojedziałek.
Skoro przy tym programie jesteśmy, to kilka słów na temat nowego sezonu, jaki mi się udało znaleźć.
Zmagania uczestników ocenią Dorota Szelągowska i Michel Morin, a także liczne grono gości specjalnych,
a wśród nich Przemysław Klima, Klaudia Eldursi, Grzegorz Zawierucha, Piotr Kraśko oraz Przemek Sieradzki.
W tym roku do Kuchni Masterchefa wkroczy 18 uczestników.
Nastolatki zmierzą się z różnorodnymi wyzwaniami.
Tutaj ja Ci będę prezentowała, jakie one są.
Nie pytam, czy coś z tego umiesz ugotować, bo znam odpowiedź,
bo w moim przypadku jest ona podobna.
Ale czy może jest coś takiego, na co miałbyś ochotę,
albo coś chciał spróbować?
No na przykład takim wyzwaniem będzie przygotowywanie
pysznych bułeczek Bao.
Jadłeś bułeczki Bao.
Jadłem i to jest całkiem dobre. To są takie bułeczki na parze i w środku masz różnego rodzaju dodatki, albo jakąś na przykład wołowinę, albo tofu na przykład, jak chcesz, bardziej w wersji wegańskiej, kurczaka. To jest fajne. Fajne, smaczne, polecam.
Kolejne wyzwanie to perfekcyjnie wykonany de volalle według przepisu Przemka Klimy.
No to w DeVaulle się może wydajesz już bardziej takim klasycznym,
no ale przepis jakiegoś uznanego kucharza, no to może to być coś niestandardowego.
Czym się można zainspirować i wdrożyć to we własnej kuchni?
W programie nie zabraknie powrotu weteranów show.
Zmagania młodych kucharzy ocenią zwycięzczyni pierwszej edycji MasterChefa,
tego dla dorosłych, czyli Basia Ritz,
laureatka drugiej edycji, Beata Śniechowska
oraz Grzegorz Zawierucha, zdobywca tytułu mistrza kuchni ósmej edycji.
W wielkim finale wsparciem dla zawodników będzie z kolei Martyna Niemiec, ubiegłoroczna laureatka MasterChefa nastolatki.
Wyzwaniem okażą się konkurencje przygotowane przez szefa kuchni Dariusza Barańskiego.
To on sprawdzi, jak uczestnicy radzą sobie z przyrządzeniem wątróbki cielęcej.
Nie lubię wątróbki. W ogóle.
Z kluskami. I teraz przedstawiam Ci listę klusek, jakie będą robić i teraz wybierasz swoje ulubione kluski.
Kopytka, leniwe, pyzy śląskie, knedle i kartacze.
Z wkładką, więc albo pyzy, albo kartacze.
No to zobaczymy, co im tam wyjdzie najlepiej. W programie nie zabraknie też Michała Korkosza, czyli Roskocznego.
Bo on miał w tamtej edycji też taką rolę jakiegoś komentatora, wspierającego tych uczestników.
Zawodnicy będą musieli odtworzyć deser z jego przepisu, więc jak deser, to od razu się aktywniamy.
Ale to będzie przepis z mediów społecznościowych. A także przygotować sos holenderski.
Nie wiem do dzisiaj, jaki to jest, ale często w programach kulinarnych pojawia się taki wątek jak sos holenderski.
Wśród gości pojawi się też Sebastian Olma.
No to już kojarzę to nazwisko, jak ktoś ogląda te wszystkie programy typu Top Chef czy Hell’s Kitchen,
to on tam gdzieś w Polsacie przemykał. I on oceni umiejętności przygotowywania dania z kaszą.
Jak, Michale, jest swoim podobaniem do kaszy?
Wiesz co, to wszystko zależy jaka. Są takie, które są dobre, są takie, które są gorsze, ale jak mam wybierać, to wolę ryż.
Okej. Pęczak jest okej.
Z kolei Jacek Grochowina nie sprawdzi ich umiejętności przygotowania grochówki.
Uważam, że to jest stracona szansa.
Tylko sprawdzi, czy zawodnikom uda się stworzyć danie w duchu serve and turf.
Teraz, Michale, pytanie, czy wiesz, co to jest?
Pojęcia nie mam, ale zaraz się pewnie dowiem.
A to też jest taka rzecz obecna w tych programach tam w piekielnej kuchni.
Też musieli to robić, bo to jest łączenie owoców morza i mięsa.
To brzmi zachęcająco. Ja jestem za.
Okej. Jan Pierowski wprowadzi innowacyjne wyzwanie, w którym młodzi kucharze będą musieli licytować produkty, przy czym każda wygrana aukcja skróci ich czas o pięć minut.
No dziwne. Wśród produktów do licytowania będą kozi ser, tofu, a nawet żabie łódzka.
Na kucharzy czeka też wspólne gotowanie z ich najbliższymi.
Czy uda im się zaprezentować idealnego Mazurka?
Więc się domyślam, że to może być jakiś odcinek przewidziany w okolicach Świąt Wielkiej Nocy.
Dobry Mazurek nie jest zły.
W trakcie konkurencji wegetariańskiej w studiu pojawi się też aktorska para,
która zasłynęła swoim udziałem w programie Azja Express i swoją ekspresją tamże,
czyli Piotr i Agnieszka Głowacki.
Nie zabraknie także wyjątkowego masterclassu, który poprowadzi…
No tutaj nie wiem, czy bym dobrze przeczytała, więc sobie daruję,
ale wychodzi na to, że mistrz japońskiej kuchni,
bo oni będą mieli tam przygotować menu degustacyjne
złożone z pięciu małych japońskich potraw.
No i ci, którym to pójdzie, najlepiej trafią do finału,
a tam w ostatecznym starciu wsparciem dla jurorów
będzie Przemek Sieradzki, najmłodszy gwiazdkowy kucharz w Polsce.
Najlepszy z najlepszych będą musieli sprostać zadaniu przygotowania burgera na miarę finału MasterChefa, więc Michał to by od razu, no tak?
Już się cieszę.
A także trzydaniowego menu degustacyjnego.
Te menu degustacyjne to podejrzewam, że mają do siebie to, że są raczej niewielkoporcjowe. No ale jak sama nazwa wskazuje, degustacja.
Ale z drugiej strony są trzy dania, więc być może będą trochę większe,
jak jeszcze np. istniało Atelier Amaro i tam ludzie chodzili na degustacje
i właśnie były menu degustacyjne z pięciu, z siedmiu dań,
to one faktycznie były mniejsze, no ale była jakaś tam ilość tych dań większa.
No ale tutaj chodzi jednak bardziej o to, żeby sprawdzić po prostu,
jakim to wychodzi, a nie żeby tutaj się wszyscy ci jurożyna futrowali.
Oni i tak tyle tam napróbują się na tym planie, że wystarczy.
I teraz słuchajcie, co jest we wtorek.
Z czym się kojarzył wtorek w TVN-ie od lat wielu?
Z Kubą.
Z Kubą Wojewódzkim.
I słuchajcie, dzisiejsza niespotykana rzecz,
Kuba będzie o 20.50, a nie o 22.35.
Strasznie wcześnie.
Będzie musiał być grzeczniejszy, czy co?
Może tak.
On tutaj jawi się jako jedyna propozycja na ten wtorkowy wieczór,
Bo zawsze było tak, że o 21.35 było coś, a potem był właśnie Kuba Wojewódzki.
A tam były różne rzeczy, ślub od pierwszego wyjrzenia, jesienią, jakieś seriale, no co bądź.
A tutaj nie będzie nic takiego. Od razu powiem, bo mogę potem o tym zapomnieć.
Jest jedna propozycja, co do której TVN na ten moment nie zdradza szczegółów.
Ma się ona nazywać Zróbmy sobie dom i ma to być z udziałem aktorki Joanna Koroniewskiej.
Czyli wiecie, jakieś znowu wnętrzarskie coś, remontowe.
No i były takie hipotezy, że oni to dadzą na wtorek, a potem będzie Kuba Wojewódzki.
Ale na ten moment nie ujawniają w ogóle, kiedy miałaby być premiera tego Zróbmy Sobie Dom.
Więc ja też tutaj nie mam żadnego pomysłu.
Jak się oczywiście dowiemy, no to wtedy bardziej się przyjrzymy temu programowi.
Także we wtorek jest Kuba, a w środę jest to, co nam się może kojarzyć z tą muzyczką,
która tutaj w tle nam pobrzmiewa. Możesz Michale pokazać jeszcze kawałek.
Jak jesteście w moim wieku lub zbliżonym, to możecie kojarzyć taki moment na świecie w historii Polski,
kiedy wszyscy dostali hopla na punkcie tańca, bo był taniec z gwiazdami,
bo ludzie otwierali szkoły taneczne, bo powstał jakiś nieudalny film Kochaj i tańcz.
No ale dobra, chodzi o to, że nie tylko gwiazdy chciały tańczyć,
czego wyrazem były te szkoły tańca i inne takie rzeczy.
Przeciętni Polacy również chcieli pokazywać, jak im ten taniec idzie,
jak się w tym rozwijają. Stąd powstał program You Can Dance, po prostu tańcz,
który taką istotną niszę na rynku wypełnił. No i był on obecny przez lata,
później zniknął i wraca znów. Choć warto podkreślić, że to nie jest tak,
że w ogóle był nieobecny przez kilka dobrych lat, bo telewizja polska sobie ten format
wzięła i zrobiła dwie edycje czegoś takiego, co się nazywało You Can Dance Nowa Generacja
I strasznie się miotali z tym po ramówce i po kanałach, bo jakoś nie mogli znaleźć na to dobrego miejsca, a potem i tak zrobili drugą edycję.
Więc to nie jest tak, że ta muzyczka, którą tutaj słyszycie, nie była w ogóle obecna na antenie, bo w You Can Dance nowa generacja też chyba była ta oprawa.
No ale myślę, że tutaj ona też się pojawi w TVN-ie we wracającym, już tradycyjnym You Can Dance, nie dla dzieci, no bo dzieci gotują, to już jeszcze mają tańczyć, bez przesady.
Więc dlatego pokusiliśmy się o to, żeby zrobić z tego podkład.
No ale sporo się zmieniło w TVN-ie, więc no nie będzie to tak, że ten sam skład jurorski
i te same osoby w roli prowadzącej się Weekend Dance co przed laty.
Nie zmienia się to, że to będzie środa, bo faktycznie mi się ten program ze środą kojarzy.
Z 21.35, a przypominam, że teraz to będzie 20.50.
Ale gospodarzem show został Maciej Dowbor.
No bo jak już przeszedł z Polsatu do TVN jesienią,
no to nie mogło być tak, że się tylko zatrzymał w…
Dzień dobry, TVN jako jeden z gospodarzy.
Coś tutaj jeszcze musieli znaleźć, więc on to poprowadzi.
A taneczne talenty w nowej edycji oceniać będzie
jury czteroosobowe, na które złożą się następujące osoby.
Piosenkarka, która z TVN współpracuje bardzo intensywnie, bo a to poprowadzi Sopot, a to w ubiegłej wiosny ten program o dragu, czyli Mary z Polski, jak widać zaśpiewa, poprowadzi i jeszcze oceni taniec. Podziwiam taki zestaw kompetencji.
Następnie mamy tancerkę i raperkę, która występuje pod pseudonimem Ryfa Ri.
Przepraszam, nie znam, ale to nie jest mój świat.
Nie tylko ty nie znasz, ja też pierwszy raz słyszę o tej pani.
Aktor i reżyser Bartosz Porczyk, no to chyba przy jakichś tam serialach, które omawiamy, pojawiało się to nazwisko.
Oraz tancerz klasy S, Michał Danilczuk, do niedawna związany z konkurencją, czyli z polsatem, z tańcem, z gwiazdami.
To on był tą osobą, która podjęła się wyzwania tańczenia w parze jednopłciowej z Jackiem Jelonkiem.
A w ostatniej edycji, nie oglądałam tego, ale chyba z Majką Jeżowską, jak się nie mylę.
Także no w Tańc z Gwiazdami już nie zatańczę, tutaj został właśnie przetransferowany.
Emisja, tak jak powiedziałam, w środę o 20.50, począwszy od najbliższej środy, 26 lutego.
Jeszcze jesteśmy Wam winni, taki mały rys historyczny, żeby wspomnieć jak to drzewi bywało, że w ogóle pierwsza obecność You Can Dance w TVN-ie to jest 2007 rok i program był obecny w ramówce stacji do roku 2016, też z jakimiś tam przerwami.
Pierwsze z pięć sezonów show prowadziła wówczas obecna w TVN-ie Kinga Rusin.
Mnie się You Can Dance zawsze będzie z nią kojarzyć, bo to było już po tym, zdaje się, jak ona właśnie tańczyła w Tańcu z Gwiazdami.
A w 2011 roku zastąpiła ją w tej roli Patrycja Kazady.
A w jury programu było zmienne, chociaż miało stałe elementy, bo przez te wszystkie edycji był tam Agustin Egurola, był tam Michał Piróg.
A w pozostałych edycjach różne inne osoby się przewijały.
Na przykład Kinga Rusin po tym, jak przestała prowadzić,
to stwierdziła dla odmiany, że ją dadzą do jury,
bo się już tyle napatrzyła, że może oceniać.
Była Anna Mucha, która chyba była znana tam z tego,
że jej opinie nie było za bardzo cenione.
Była Weronika Marczuk, to chyba właśnie na początku,
w tych pierwszych edycjach, ona zasiadała z pirugiem i z ekurolą.
No i słuchajcie, znaczenie programu You Can Dance
dla kultury polskiej jest nieocenione,
Bo ten program dostarczył nam tak wspaniałą osobistość, jaką była Ida Nowakowska.
Tak, moi drodzy, zanim pojawiła się w TVP.
W ogóle nikt jeszcze nie wiedział o jej istnieniu, bo była młodą nastolatką.
Tańczyła w pierwszej edycji You Can Dance i pamiętam ją z wtedy, no bo wiecie, mało kto ma na imię Ida.
Więc gdzieś tam, jak w domu ten program leciał, to mi się to zapisało w pamięci.
Więc Ida Nowakowska później wróciła tam po latach jako jurorka, no a później to wiemy, co się z nią dalej działo.
A teraz to nie wiemy, co u niej nawet słychać.
Podobną drogę też przyszedł Maciej Florek,
bo on też był laureatem tej chyba pierwszej edycji.
A później właśnie tak się wydarzyło, że
miał przyjemność oceniać uczestników.
Może to szkoda, że nie sięgnęli również i tym razem do tych, którzy w programie się
wypromowali, prawda, którzy występowali jako uczestnicy w tych pierwszych edycjach,
No tak, bo to było takie odniesienie do historii tego wszystkiego.
A tutaj sięgają pomery z Polski, która nie jest ekspertką taneczną,
no ale zawsze to jest w takich show’ach.
Ale to wiesz, to tu jest tak samo to wszystko logiczne i sensowne jak w tych klasach,
bo wspomniałaś o tym, że tu mamy tancerza klasy S
i ja przed momentem nawet tak sobie zajrzałem,
o co chodzi z tymi literkami.
To wyobraź sobie, że jeżeli chodzi o klasy taneczne,
to w Polsce mamy najniższą klasę, to jest literka E.
Najwyższa polska klasa to jest literka A,
a klasa S to jest najwyższa międzynarodowa.
No i bądź tu mądra. Zrozum, o co tu chodzi.
No tak czy inaczej, już abstrahując od Mery z Polski,
no to będzie miał tam kto ten taniec oceniać,
no bo ten Danilczuk i Ryfa,
mam nadzieję, że poprawnie to czytam,
będą odpowiadać za tę merytoryczną zawartość.
O samej formule Wam tutaj nie będę dużo mówiła,
no bo co, będą castingi,
Później będą odcinki na żywo, będą tańczyć w parach, takich nadobieranych na potrzeby danego odcinka.
Plus tam później jakieś tańce solo, zawsze też były. Ta formuła podlegała jakimś tam chyba niewielkim modyfikacjom w kolejnych edycjach.
Tak szczegółowo to jeszcze chyba nie znamy tej struktury.
Także najbliższa środa, jak lubicie sobie popatrzeć na ludzi, którzy ładnie tańczą, a jak lubicie popatrzeć na rozbijanie talerzy,
to musicie się przyzwyczaić, że oczywiście ten sam dzień, czyli czwartek, ale wcześniej nieco niż to było.
Bo również o 20.50 będzie Magda Gessler już od najbliższego tygodnia.
Tyle lat już mija, a wciąż są restauracje, które trzeba poddawać rewolucjom.
Tak to właśnie się dzieje, więc taką mamy rewolucję w ramówce TVN,
że to wszystko tam wcześniej startuje.
Ale my jeszcze TVN-u nie opuścimy, bo kilka słów o weekendach w tej stacji.
I teraz właśnie uwaga, Wam zwracam Waszą czujność w kierunku tego, o czym mówiłam już wcześniej,
że oni trochę porozbijali to, kiedy startują z produkcjami wiosennymi,
bo część z nich wystartuje w przyszły weekend,
ale jest coś takiego, co wystartuje już jutro
i to jest chyba taki, no powiedziałabym, hit TVN-u
i zresztą nie tylko TVN-u, bo hit w wielu innych krajach, na przykład w BBC.
Czyli program The Traitors – zdrajcy.
My trochę poza anteną z Michałem rozmawialiśmy na ten temat,
ale pozwolę sobie jeszcze zapytać ciebie na antenie,
czy ty zetknąłeś i miałeś okazję zerknąć na zdrajców w ich poprzednim sezonie,
bo teraz już będziemy mieć z drugim do czynienia.
Tak, ale przyznam szczerze, utknąłem na pierwszym odcinku z jakiegoś powodu,
już teraz nawet nie pamiętam z jakiego,
Nie było to na tyle ciekawe, przynajmniej od samego początku, żeby mnie na tyle wciągnął, żebym pamiętał, żeby to skończyć.
Natomiast Ty, zdaje się, poszłaś troszeczkę dalej.
Tak, ale też mam refleks cokolwiek spóźniony.
Bo kiedy to było emitowane, to jakoś, nie wiem, chyba stwierdziłam, że mnie nie interesują takie programy.
Trochę mi się to skojarzyło z agentem, no bo to mam też takie, no nie, odkrywanie, kto jest tym agentem.
Bo agent ma sabotować robienie zadań, samych zadań, a zdrajcy mają realizować te wszystkie zadania na równi z lojalnymi, a bycie zdrajcą polega na czym innym, bo polega na eliminowaniu z grupy.
Natomiast jakoś właśnie może uznałam, że to nie jest dla mnie, plus że te niektóre zadania, pewnie większość z nich, to wbędzienie atrakcyjne z perspektywy mnie jako niewidomej widzki.
I rzeczywiście pewnie częściowo tak będzie, natomiast Michale polecam Ci drugi odcinek, jak obejrzałeś tylko pierwszy, bo w drugim jest bardzo fajne zadanie muzyczne.
Nie będę tutaj opisywała dokładnie na czym ono polegało, no bo też nie w tym jest rzecz, żeby mówić o tym sezonie, który był, no bo chcę mówić o tym, który będzie.
Ale jest ono rzeczywiście dla nas atrakcyjne i takie, w którym również my się możemy sprawdzić oglądając. Także w drugim odcinku było super.
Zadanie oby więcej takich. Zadanie z dzwonami.
Jeżeli ktoś oglądał, to może coś skojarzy i mu się przypomni, o czym, co akurat mam na myśli.
No ale dość mówić o sezonie ubiegłym, bo to tylko ja jestem taka spóźniona.
Właśnie stwierdziłam, że teraz zacznę sobie to nadrabiać, żeby ocenić, czy chcę wejść w ten drugi sezon.
A że mam playera, to mogę sobie to nadrobić, kiedy chcę.
Jestem w trzecim odcinku pierwszego sezonu.
No nie wiem, czy będę dwa równolegle oglądać, co, ale no chyba jestem całkiem tym zainteresowana, żeby patrzeć, jak to tutaj dalej wyjdzie.
A dla tych, którzy nie muszą tak jak ja robić, bo już pierwsze obejrzeli, albo po prostu już chcą sobie dać spokój z pierwszym, tylko wejść w drugi,
no to ważna informacja, że już jutro, czyli 23 lutego, startuje nowy sezon zdrajców.
I to jest też kluczowa rzecz, bo ci, którzy to oglądali, to mogli być przyzwyczajeni do innego w ogóle dnia, innego pasma,
bo poprzedni sezon był emitowany ubiegłej wiosny w środy, o godzinie 21.35.
A teraz mamy przerzucone to na niedzielę, na 19.30, bo TVN te weekendy sobie tak przyspieszył już w ubiegłym sezonie,
Co wskazywać może, jak sądzę, na to, że faktycznie traktują to jako jakąś taką flagową propozycję, skoro umieszczają to w wieczornej, niedzielnej ramówce.
W ogóle, a propos tego startu jutro, to to nie miało być od początku tak, bo pierwotnie planowano, że to wystartuje w przyszłym tygodniu, w niedzielę 2 marca,
ale zdecydowano się to przesunąć, jak TVN tłumaczy, w związku ze zmianami w kalendarzu sezonu w skokach narciarskich.
Wybaczcie, nie udało mi się tutaj stwierdzić,
jaka konkretnie zachodzi zależność między jednym a drugim
i co te skoki mają do tych zdrajców.
No ale przekazuję to, co oni tutaj napisali.
Może wy bardziej dojdziecie do tego, jak będziecie śledzić Ramówkę.
I jeżeli chodzi o ten konkretny sezon, który startuje jutro o 19.30,
będą tutaj zmiany względem sezonu poprzedniego.
Już nie będę przypominała całych zasad gry.
Ale powiem o tym, co się ma zmienić.
Poza dającymi immunitet tarczami, uczestnicy będą mieć do dyspozycji także sztylety.
Co brzmi bardzo strasznie, bo to tak jakby mieli komuś się wbijać w serce.
Ale tam jest trochę takiej terminologii.
Jak ma być usunięty na przykład właśnie lojalny z zamku,
to jest, że tej nocy zdrajcy zamordują kolejnego z lojalnych.
I potem portret tej osoby jest przekreślany czerwoną farbą,
…żeby dodać takiej dramaturki.
Ale też trety, to spokojnie, nikt nie będzie faktycznie nikomu robił krzywdy,
ale one będą dodatkowym głosem przy okrągłym stole
i mogą zmieniać przebieg rozgrywki.
W drugim sezonie udział weźmie 22 uczestników, a tam chyba było 24,
których wyłoniono spośród podobno bardzo dużej liczby zgłoszeń,
bo było ich 10 tysięcy.
Czyli, no, to kolejny znak, że ta pierwsza edycja się przyjęła,
skoro tyle osób się zgłosiło.
I w programie Dzień Dobry TVN przedstawiono pierwszych graczy, wśród których, jak to zawsze, znalazły się osoby w różnym wieku i różnych profesji, m.in. prywatny detektyw.
No, to by sugerowało, że on tutaj ma potencjał, żeby się odnaleźć w tym formacie. O, jak bardzo!
Żeby się nie okazało, że odpadnie jako jeden z pierwszych.
Wiesz, no właśnie zależy, bo jak go tutaj zrobią zdrajcą…
Czego zrobią zdrajcą?
Czyli lojalnym, no nie?
I oni tutaj też mogą być wobec niego bardziej podejrzliwi, no nie?
Czy będą podejrzliwi wobec wróżki?
Czy wróżka będzie umiała wyruszyć, kto jest zdrajcą, a kto jest lojalnym?
Prawnik, nauczycielka… Nie jestem to ja.
Sportowiec, urzędnik, funkcjonariusz służby więziennej,
programista czy pianista… Też nie jestem to ja.
I tym razem stacja ma pokazać 14 odcinków, czyli więcej niż w poprzednim sezonie.
Ale to nie jest koniec nowości.
Bo może było tak, że ludzie kończyli oglądać tych zdrajców,
bo zostawali z pewnym niedosytem, bo czekali co będzie dalej.
I ten niedosyt w pewien sposób zostanie zaspokojony,
bo bezpośrednio po emisji odcinków na antenie TVN
będzie ukazywał się dodatkowy format zatytułowany
I jak głosi jego zapowiedź, Malwina Wędzikowska, która pozostaje gospodynią zdrajców i jak widać będzie też gospodynią tego dodatkowego formatu, będzie rozmawiać z gośćmi, analizować najgorętsze momenty show, odkrywać zakulisowe tajemnice i konfrontować uczestników z ich decyzjami.
No, ciekawe jak to wyjdzie. Jest to określane jako spin-off programu i wcześniej zapowiadano, że ma to liczyć 12 wydań, ale być może to było jeszcze przed tym, jak stwierdzono, że będzie 14 odcinków ogólnie zdrajców, więc tutaj nie mam tej wiedzy, czy jednak będą przed odcinki zdrajców, po których nie będzie tej areny, czy rozszerzą to, że będzie 14 odcinków jednego i drugiego, no i to będzie emitowane około godziny 21.05, czyli jak się właśnie skończy główny odcinek
A przypomnę, że to jest format oparty na holenderskim pierwowzorze, którego formuła nawiązuje do gry Mafia.
Zadebiutował na antenie TVN wiosną ubiegłego roku.
Emitowany był w środy o godzinie 21.35, tak jak powiedziałam, więc mamy tutaj istotną zmianę.
Także jutro warto na to uważać, bo nie ze wszystkim TVN wystartuje tak prędko.
Bowiem fani programu Mam Talent muszą poczekać do przyszłej soboty, do 1 marca, ale też no tutaj ten program akurat nie zmienia dnia swojej emisji, jest to dalej sobota, no ale 19.30.
No to o tej porze jeszcze ten program nie miał okazji być emitowany, no bo TVN tutaj zrobił takie przyspieszenie w tej ramówce akurat w sezonie jesiennym, a Mam Talent od ubiegłego roku jest na wiosnę pokazywany.
19.30 mam talent nieco wcześniej niż niektórzy mogli być przyzwyczajeni,
którzy to oglądali wcześniej. No ale już o tym mówimy,
żeby nam ten wątek nie umknął. I skoro jesteśmy przy TVN-ie,
to jeszcze powiemy o tym, co wystartuje w przyszłą niedzielę,
w przyszłym tygodniu, żeby już do TVN-u nie wracać.
Także tutaj jest różnica. Zdrajcy jutro, a kolejny sezon programu
Niezwykłe Stany Prokopa w przyszłym tygodniu, w przyszłą niedzielę.
To jest już piąty sezon tej produkcji.
My mówiliśmy o pierwszym, przypominam.
Ale drugi, który emituje stacja TVN.
Bo wcześniej to tam raczej stawiano na kanały tematyczne.
Także to też jesteśmy na bieżąco z losami tego programu,
bo o jego przeniesieniu do głównego TVN-u też rok temu mówiliśmy.
Program zadebiutował na antenie TVN wiosną zeszłego roku
i był emitowany w niedzielne przedpołudnia.
I to się nie zmieni, wraca do tego samego pasma,
gdzie zastępuje zimową nowość TVN-u Magdy Kessler,
Magda Gotuje Internet.
Premierowe odcinki niezwykłych stanów Prokopa
będą nadawane o godzinie 11.20,
począwszy właśnie od przyszłej niedzieli, 2 marca.
Tym razem jednak będą dwukrotnie dłuższe
i potrwają około 40 minut.
A co się w nich wydarzy?
Prowadzący wyruszy tropem amerykańskich historii i mitów, które najmocniej wpłynęły na jego wyobraźnię w okresie dorastania.
Kiedy pochłaniał książki o Indianach i kowbojach, zgłębiał tajemnice UFO, zaczytywał się w horrorach Stephena Kinga, słuchał grungeowej muzyki Seattle, albo marzył o zdobyciu fortuny w Las Vegas.
No to nie wiem, Michale, czy też miałeś takie doświadczenie, że jak byłeś mały, to czytałeś o tych Stanach tyle?
O Stanach może nie, ale Stephena Kinga to jak najbardziej.
A słuchałeś trochę grunge’u?
Nie, jakoś…
Nie lubiłeś Nirvana?
Nie, akurat do tej muzyki to tak mało sięgałem.
OK.
Marcin Prokop w nowym sezonie swojego programu
postanowił przekonać się, na ile jego fascynacje sprzed lat
pokrywają się z dzisiejszą rzeczywistością
oraz co naprawdę kryje się za fasadą zjawisk,
No, wiecie, taka konfrontacja dziecięcych wyobrażeń z rzeczywistością wypada różnie.
No ale jak widać, był tyle w tych Stanach, nagrał już cztery sezony i oglądał różne rzeczy z tych Stanach i jeszcze tego nie skonfrontował,
więc będzie konfrontował od przyszłej niedzieli, od 2 marca o 11.20 w wersji dwukrotnie dłuższej niż w sezonach ubiegłych.
No i to jest chyba tyle, co nam się udało zgromadzić, jeżeli chodzi o główny TVN.
Będziemy do niego wracać, jak się już dowiemy, o co chodzi z tą Joanną Koroniewską, kiedy ona będzie robić dom.
I może z jakimiś tam recenzjami wrócimy, na przykład Szpitala Świętej Anny.
Ale ponieważ bardzo długo gadaliśmy, to trzeba by się było troszeczkę poruszać.
No i ruszać się będą na parkiecie w programie You Can Dance od najbliższej środy.
Piosenek o tańcu jest wiele.
Ale postanowiliśmy, że zagramy coś takiego w wersji bardziej nowoczesnej.
No, przypominam to w nawiązaniu do tego troszeczkę, że była wersja
You Can Dance nowa generacja dla tych nieco młodszych tancerzy.
No to u nas będzie taka właśnie młoda artystka, bo trzy lata temu
wykonała tę piosenkę, która teraz będzie u nas na Eurowizji Junior,
reprezentując Armenię. No, ale sądzimy, że takie nowoczesne brzmienia
mogą odpowiadać tej muzyce, do której oni mogą tańczyć właśnie w You Can Dance.
Pewnie będzie tam tyle stylów tańca, że i różnego muzycznego tła się można spodziewać.
My już po tej piosence wrócimy do naszego tradycyjnego muzycznego tła.
Tradycyjnego od kilku odcinków.
A owa piosenka ma tytuł Dance jakżeby inaczej i zaśpiewa ją Nara z Armenii.
To teraz co? Z tanecznej sceny będziemy przenosić się do raju.
Tak jest. To może dla niektórych taki taneczny parkiet jest rajem dla tych uczestników.
Do raju znów daleko, bo TVN7 lubi wysyłać uczestników Hotelu Paradise w coraz to dalsze strony.
I tak oto nowy sezon programu, o którym mówimy, powstał na filipińskiej wyspie Cebu.
Nie wiem, czy to się tak wymawia. Jeszcze język filipiński to nie jest mowa, którą zdołam opanować.
Wszystko przed nami.
Znamy takie, którym by się spodobała nazwa cebul, bo się kojarzy z pewnym polskim warzywem.
I dlaczego o tym sezonie mówimy i czemu w ogóle mu poświęcamy czas?
Bo tylko nie kończymy na wzmiance, że on będzie.
Bo mamy tutaj troszeczkę zmian.
Pierwsze zaskoczenie czeka uczestników już w momencie, gdy przekroczą próg hotelu.
Tym razem nie utworzą par od razu.
No a zawsze przecież tak było.
Co z pewnością wywróci ich oczekiwania do góry nogami.
Ponadto uczestnicy opuszczających hotel będą mieli ostatnią szansę, by wpłynąć na dalszy przebieg gry.
Rajski rewanż, czyli ich pożegnalne słowa, mogą zmienić losy pozostałych mieszkańców.
W tej edycji oczywiście nadal widzowie będą mogli na bieżąco śledzić te wszystkie intrygi, jakie tam będą rozgrywane,
ale mieszkańcy hotelu nie będą mieli szansy odkryć, co inni knują za ich plecami.
Bo wcześniej mogli tego dokonać, w czasie tzw. rajskiej wyroczni.
Tam chodziło o to, że uczestnicy zadawali pytania tej wyroczni,
której głosem była prowadząca Claudia L. Durcy i pytali,
czy Ola mówiła do Wojtka coś negatywnego na mój temat.
No i ta Claudia udzielała odpowiedzi tak, nie albo nie wiem.
No pewnie te pytania, wiecie, były dostarczane wcześniej,
żeby przejrzeć materiał z kamer i jakoś sprawdzić,
żeby im udzielić wiarygodnej odpowiedzi,
bo odpowiedź, nie wiem, zdarzała się rzeczywiście rzadko.
Także teraz tego nie będzie, można sobie knuć.
I jeżeli tylko się to dobrze ukryje, to się nikt o tym nie dowie,
kto nie powinien się o tym dowiedzieć.
No i teraz kolejna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę,
to nietypowy dzień startu emisji.
Bo najczęściej, no kiedy takie rzeczy startują,
jak są emitowane w dni poprzednie? No w poniedziałku.
A oni z tym startują w czwartek,
bo muszą skończyć Królową Przetrwania.
I postanowili tak to zrobić,
że trzy ostatnie odcinki Królowej Przetrwania pójdą do emisji w poniedziałek, wtorek i środę,
bo ten program był emitowany co tydzień w poniedziałki. A teraz właśnie już emitują te
pozostałe odcinki, żeby to skończyć do ramówki wiosennej i w czwartek pójdzie właśnie Hotel Paradise,
jego pierwszy odcinek i generalnie emisja będzie od poniedziałku do czwartku. Także dla mnie to już
To jest bez sensu trochę, bo już można było chyba poczekać do poniedziałku po prostu i to zacząć od poniedziałku, a nie od czwartku.
Bo jesienią mieliśmy właśnie emisję jeszcze w piątki, a tutaj nie będzie odcinka w piątek, więc będzie odcinek w czwartek, a potem weź, weź znowu przez weekend.
Czekaj, co tam takiego się wydarzy. To nie jest koniec zmian, bo mamy też zmianę, jeżeli chodzi o gospodynię tego programu.
Będzie nią Edyta Zając. Już nazwisko, które możecie znać, bo ona się sprawdziła w podobnym dosyć formacie.
nadawanym rok temu pod tytułem True Love.
To było na podobnej bardzo zasadzie z tą różnicą,
że tam jeszcze był wykrywacz kłamstw do tego dodany.
Jeszcze oprócz tego możecie ją kojarzyć
z cyklu show biznesowego w Dzień Dobry TVN.
I zastępuje wspominaną już przeze mnie Klaudię Eldursi.
Zapytacie, dlaczego? Czyżby Klaudia żegnała się z TVN-em?
Czyżby stwierdzili, że już tyle sezonów poprowadziła i wystarczy?
A no nie, Klaudia spodziewa się dziecka, stąd ta zmiana.
Ten sezon będzie miał 30 odcinków, co jest następną zmianą względem poprzedniego, bo poprzedni miał 48, co się wydaje taką sporą redukcją, ale mnie się wydaje, że w dobrym kierunku.
Bo kiedy próbowałam oglądać ten Hotel Paradise, to miałam niejednokrotnie wrażenie, że on się za bardzo dłuży i się ciągnie i ciągnie przez te tygodnie, więc chyba tyle odcinków wystarczy.
Wyspa Miłości, jak miała 6 tygodni, to to w zupełności wystarczyło.
To będzie trwało dłużej, bo sobie trzeba było policzyć, ile.
Ale dla mnie rzeczywiście taka duża ilość odcinków tutaj nie była zdecydowanie potrzebna.
Natomiast dla tych, którzy będą tęsknić za Claudią Eldursey,
ona nie żegna się na czas ciąży z telewizją.
Bo to jest taki potencjał, który telewizje już próbują od jakiegoś czasu wykorzystywać,
że jak mają prezenterkę w spodziewającą się dziecka,
to stwierdzają, dobra, ty byś coś tutaj o tym poopowiadała.
Na przykład w naszej śniadaniówce.
Tak zrobił Polsat, kiedy to Marcelina Zawadzka była w ciąży
i dali jej taki cykl w Halo tu Polsat.
No to TVN stwierdził, że zrobi podobnie,
skoro Claudia Eldursi będzie miała dziecko, kolejne już zresztą,
i będzie miała w związku z tym swój, jak to określono,
parentingowy cykl w Dzień Dobry TVN.
I zapowiedź jest taka, że w nowym cyklu poruszane będą
Więc jak Was interesują dzidziusiowe nowinki, to Dzień Dobry TVN i Klaudia.
A jak Was interesują osoby trochę już starsze niż dzieci, ale szukające swojej miłości w raju,
No to od poniedziałku do czwartku godzina 20, TVN7, ale start od czwartku.
Jeszcze musimy dodać jedną rzecz odnośnie TVN-u jako takiej grupy TVN
i pań z tą grupą związanych, że wkrótce to grono się może poszerzyć,
bo mówi się w tym tygodniu całkiem sporo o pewnym głośnym odejściu z kanału Zero,
z którym pożegnała się Izabella Krzan.
Tak, ta Izabella Krzan koło Fortuny TVP wcześniej,
ostatnio przez jakiś rok poranek w kanale Zero.
I już w tym kanale Zero poranka nie poprowadzi.
Ostatnio poprowadziła chyba w piątek.
No i informacje są takie, jeszcze chyba dosyć pokątne,
ale to się tak pewnie skończy, że Izabella Krzan
ma właśnie dołączyć do grupy TVN,
z którą już zresztą współpracowała
przy okazji programu Dobry Wieczór, tego programu w TVN style,
ale to tak nie do końca się im udał ten codzienny, wieczorny talk show.
Ale widocznie jej się tam udało.
Ale widocznie stwierdzili, dobra, program nam nie wyszedł, ale ty, Iza, masz potencjał.
To coś tutaj spróbujemy podziałać i jest mowa o tym, że miałaby zagościć gdzieś tam,
może na przykład właśnie w ramach porannego programu z jakimiś tam rzeczami
albo dostać oprócz tego jakieś swoje własne formaty.
Także jak będziemy o tym coś więcej wiedzieć, co tam będzie robiła,
To oczywiście was o tym poinformujemy, no ale należało tutaj o takiej ploteczce poinformować na Kanał Zero, bo o nich było liczące się medium.
Mówimy o radiu i telewizji, ale ich istnienia też tak nie powinniśmy do końca ignorować.
No i nie ignorujemy istnienia takich programów jak Hotel Paradise, chociaż niekoniecznie mamy ochotę takie rzeczy zawsze oglądać.
I teraz muzyczna przerwa właśnie z tym programem związana, a oni nas przyzwyczaili do tego,
że kolejne edycje tego programu mają swoją nową muzyczną oprawę.
Nie wiem, czy każda z nich jest lepsza od poprzedniej, wręcz powiedziałabym, że może nawet idzie to w odwrotnym kierunku.
I charakterystyczne jest to, że owa muzyczna oprawa jest przygotowywana przez uczestników poprzednich edycji.
Już kilka takich piosenek hotelowych, że tak powiem, graliśmy.
Nie wiem, czy ta nowa edycja będzie miała też taką, ale zagramy utwór, którego, tak jak powiedziałam, u nas nie było,
który bodajże rok temu pojawił się jako czołówka hotelu Paradise,
a wykonują go uczestnicy, których możecie kojarzyć.
Łucja i Marvin.
Akurat jego też pamiętam z uwagi na takie charakterystyczne imię
i na relację z uczestniczką Karoliną,
która ta relacja rzeczywiście wydawała się czymś poważniejszym
niż tylko takie, wiecie, jakieś programowe zauroczenie
…i bycie ze sobą dla korzyści w programie, ale potem coś się nie mogli dogadać i stwierdzili, że odchodzą z programu, bo ta ich relacja jest zbyt poważna, więc wolą zadbać o to już poza kamerami. Nie wiem, czy im coś ostatecznie z tego wyszło.
No w każdym razie nie z Karoliną, a z Łucją nagrał Marvin piosenkę. To absolutnie oczywiście o niczym nie świadczy co do relacji. Może po prostu akurat Karolina nie chciała śpiewać, a Łucja chciała i tak oto wspólnie zaśpiewali piosenkę Rajski Lot.
No to co, zmieniamy media i z TVN-u przeskakujemy sobie do TVP, w którym byliśmy już, ze sprawą preselekcji, przepraszam, polskich kwalifikacji oraz The Voice Kids, ale pominęliśmy kanał TVP Info, no bo raczej na początku staraliśmy się skupić na takich flagowych produkcjach, a czy ta, o której teraz będziemy mówić, taką jest… no sami możecie ocenić.
Bo no ten podkład, który tutaj nam towarzyszy już od kilku wydań, bo nam się tutaj tak spodobał i sprawdził, kojarzy Ci się może z pewnym programem informacyjnym.
I my teraz o właśnie programie informacyjnym będziemy mówić.
Mam takie wrażenie, że stacje telewizyjne, może radiowe trochę też.
No jedna rzecz to, że oczywiście bardzo lubią dawać takie podsumowania dnia, najważniejszych wydarzeń.
I że jest taka tendencja, żeby te podsumowania dawać po prostu coraz wcześniej, niedługo.
Będziemy podsumowywać o 8 rano. Jesteśmy na dobrej drodze do tego.
No bo nawet już sam Teleekspres ma być takim podsumowaniem o 17, ktoś tam robi o 16 podsumowanie,
a TVP Info podsumowuje najważniejsze wydarzenia dnia za 5.12, nie przed północą, tylko przed południem.
Oczywiście tak się trochę naśpiewam, no bo najważniejsze wydarzenia dnia to mogą być
Zarówno te, które były, jak i te, których jeszcze się w tym dniu spodziewamy.
Ten nowy program jest właśnie prezentacją najważniejszych wydarzeń danego dnia.
Prowadzą go reporterzy i prowadzący znani z audycji informacyjnych Telewizji Polskiej.
Za 5.12 będzie zaczynać się, no spróbowaliby to zaczynać o jednej godzinie, czyli 11.55.
I trwa godzina ten program.
I można go oglądać w TVP Info od poniedziałku do piątku.
Już od tego tygodnia, czyli od 17 lutego.
Także pięć wydań już za nami. Może akurat natknęliście się i wiecie, jak im to wychodzi.
No i to byłby taki dosyć drobny news, ale bez większych nadziei zaczęliśmy szperać w naszej radiowej płytotece,
czy da się ten news jakoś oprawić muzycznie.
No i się okazało, że jest taka możliwość, ponieważ znaleźliśmy utwór, który ma dokładnie tytuł taki,
I jak? Ten program, czyli za pięć dwunasta, no co prawda to jest taką kwestią dyskusyjną, którą dwunastą mamy na myśli, czy właśnie południe, czy północ.
Oni tutaj mają południe w TVP Info. W piosence będzie to bardziej metaforyczne jeszcze, bym powiedziała.
A dlaczego też uznaliśmy, że ta piosenka jest tutaj warta uwagi i zagrania? Bo ona przywołuje nam pewne inne medialne skojarzenie z przeszłości, prawda?
Zgadza się i też związane z telewizją polską, mianowicie Spotkanie z Balladą, bo właśnie z tego widowiska pochodzi ten utwór.
A Spotkanie z Balladą to coś, co tak trochę jak Przez Mgłę, ale jednak pamiętam, jeszcze z lat dziewięćdziesiątych.
Dobra, powiedzmy to wprost. Ja wcześniej zapytam Michała, czy pamiętasz coś o Spotkaniu z Balladą?
Bo ja niewiele, ja sobie myślę, no nie, żebym wypominała, ale jesteś trochę starszy, to możesz coś kojarzyć.
Była faktycznie przez mgłę, że miałam członków rodziny, którzy to oglądali.
No i co się okazuje, nieważne po prostu, ile mamy lat, ale oboje pamiętamy.
Coś pamiętamy.
Jedną rzecz konkretnie, jedną pieśń, Michale, jakbyś przypomniał słowa, to…
Nieźle w Warszawie, dobrze w Krakowie, ale najlepiej jest w Kopydłowie, no bo właśnie w Kopydłowie…
Jezu, chciałam powiedzieć, żebyś nie dokończył, żeby konkurs zrobić, gdzie jest najlepiej.
Ale dobra, i tak byście nie pisali do nas, bo nie lubicie naszych konkursów.
Tak, w Kopydłowie właśnie się to całe spotkanie z balladą odbywa, to taka wieś. Zresztą tych Kopydłowów to chyba w ogóle w Polsce to istnieje ileś i tam, jak dobrze pamiętam, to kluczową postacią tego spotkania z balladą, przynajmniej tych odcinków, które ja miałem okazję oglądać, a to były lata 90., raczej ewentualnie początek 2000, to był wójt, wójt gminy Kopydłowo.
Jak on tam się nazywał, to nie pamiętam i nie pamiętam też, czy był on wspominany, ale generalnie tam wiódł prym w tych wszystkich skeczach, bo to właśnie tak wyglądało, że pojawiały się jakieś różne rozmowy, no i piosenki i wszystko to było przetykane piosenkami, więc było to takie kabaretowo-muzyczne widowisko.
Mi coś świtało, że w ogóle ono pojawiało się w historii telewizji polskiej już od dość dawna i rzeczywiście, bo to miało dwie swoje emisje, dwa swoje podejścia, mianowicie od 1972 do i teraz właśnie, do którego, to nie pamiętam, ale wiem, że kolejne to było od 1993 do 2006 roku.
Także, no, chwilę to wszystko trwało.
Ciekawe, czy ktoś z nas, ktoś z naszych słuchaczy właśnie pamięta.
Może nieco więcej, jeżeli chodzi o spotkanie z Polakami.
No, bo my się zatrzymaliśmy na tym Kopydłowie.
Tak, tak, tak.
I pomyślałam, no opowiem mi kolega, co tam było, co tam chodziło.
I potem okazało się, aha.
No najlepiej tam było, no.
O Kopydłowie, no bo tak było dobrze.
Ale my wam nie zagramy tej piosenki, bo ona ma się nijak do naszego tematu.
Tylko właśnie utwór, który nieco bardziej metaforyczny,
Tak jak powiedziałam, sposób odnosi się do tytułu tego programu w TVP Info,
no bo oni pewnie będą tak bardziej na serio, jak na kanał informacyjny.
Przystało właśnie za 5.12 podsumowywać informacje.
No a w spotkaniu z Balladą znalazła się pieśń pod tymże właśnie tytułem,
czyli za 5.12, która odnieść się może do naszego życia
i z której na pewno możemy sobie to i owo zaczerpnąć.
RTV. O radiu i telewizji wiemy wszystko.
Jeśli się zastanawiacie, kiedy w tym programie będzie w końcu coś o radiu,
to jeszcze chwila. Jeszcze chwila. I będzie.
To jest też kolejne zdanie, które powinno się znaleźć w takim
RTV-owym bingo, prawda? Że Michał mówi, jeżeli się zastanawiacie,
kiedy będzie coś o radiu, to będzie. I my zawsze to obiecujemy.
Oczywiście słowa dotrzymujemy.
Czasem się zdarza, że nie ma w ogóle nic o radiu.
Rzadko, rzadko.
No to wtedy mówimy, że nie ma, ale jak obiecujemy, to dotrzymujemy.
Na przykład jutro nie będzie o radiu, no bo to, co mamy, no to dzisiaj mówimy.
Znaczy jutro, no za tydzień nie będzie o radiu, w tym co tam jutro dla Was przygotujemy.
Więc od razu uprzedzamy, że jak tam coś się przez tydzień wydarzy radiowego i nie tylko,
no to my o tym nie poinformujemy, no bo jak.
Ale też możemy obiecać, a słowa dotrzymujemy, że nadrobimy.
A teraz nadrabiamy też troszkę rzeczy, których się już wydarzyły, kiedy nas nie było.
I nadrabiamy je w rubryce pozostałe telewizyjne.
Bo tutaj powiemy o kilku stacjach telewizyjnych tych morza, o których mniej się mówi.
A o jednej to się powinno mówić zdecydowanie.
Bo Michale, przyznasz mi, że nie słyszeliśmy jeszcze o takiej sytuacji,
jaka zaistniała z kanałem Widok TV.
A co tutaj się wydarzyło?
Po co mówicie o Widok TV? Mało kto to ogląda.
Nadają sobie jakieś tam powtórki, coś tam.
To teraz ogląda to jeszcze mniej.
To teraz ogląda to jeszcze mniej, bo
kanał WidokTV został usunięty z multiplexu ósmego
naziemnej telewizji cyfrowej.
Filmowo-dokumentalny WidokTV zajmował
pięćdziesiątą pozycję LCN na liście kanałów
naziemnej telewizji cyfrowej.
Zadebiutował na multiplexie w połowie marca roku zeszłego
Pod wspaniałą inną nazwą jeszcze niż Widok TV,
w której się trochę naprząsaliśmy, czyli CTV9.
CTV9, o właśnie.
Święty Boże, ale pod takim szyldem oni wygrali konkurs
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Myślę, że właśnie przede wszystkim nazwa to spowodowała.
No tak, Jurgina, ale stwierdziła rada, dobra, trzeba sprawdzić,
o co chodzi. Ostatecznie nazwy jednak zmieniono,
Właściciele stacji byli trochę zdenerwowani tym, że ich porównywano do chińskiej telewizji CCTV-9.
I to jest bardzo ciekawe, bo ta nazwa jest jakaś bliźniacza, co by faktycznie mogło sugerować jakieś powiązania,
ale oni byli zirytowani tymi sugestiami, więc nie wiem do końca, jak to należy interpretować.
No i chcieli też podkreślić profil kanału, zupełnie jakby wcześniej nie mogli wpaść na pomysł, że ten profil kanału jednak dobrze byłoby podkreślić w jego nazwie.
No i jaki to jest powód? Czemu oni zniknęli? Czy oni już nie chcą? Czy co?
Wychodzi na to, że problemem mogą być pieniądze. Konkretnie opłaty dla Emitela, czyli operatora Multiplexu.
Sami przedstawiciele stacji nie chcą tego za bardzo komentować, a Emitel też mówi, że nie bardzo, żeby oni to teraz jakoś odnosili się do tego, ale wszystko to, co się dzieje, dzieje się w zgodzie z zapisami w umowach i tak po prostu się musi tutaj wydarzyć.
Natomiast stacja nie zniknęła tak w ogóle z powierzchni ziemi, bo emisja Widok TV
jest kontynuowana za pośrednictwem satelity, dostawców płatnej telewizji
i serwisów streamingowych. Także jeżeli jest w Waszym sercu wyrwa,
to jest opcja, żeby ją jakoś zalepić, no bo domyślam się, że pewnie jest Wam smutno.
Znaczy, pierwszy smutny moment w Waszym życiu to był, jak zmienili nazwę z CTV9.
Właśnie, bo już się człowiek przyzwyczaił, nauczył tej nazwy, tak?
A potem zmienia ją na jakiś widoc przez V i C.
Tak. Tak więc dawajcie znać, jak się do tego odnosicie.
Czy jest Wam smutno, że nie ma widoku w naziemnej telewizji cyfrowej?
I jak myślicie, czy oni to ogarną? Czy zapłacą? Czy wrócą?
Czy to już w ogóle nie ma na co liczyć?
A co do Multiplexa 8, to przypomnijmy, że tam jeszcze są
Telewizja WP, Nowa TV, Zoom TV, o którym zaraz, Metro, Republika i w Polsce24.
Ale ten skład będzie się niebawem jeszcze zmieniał, bo Grupa Kino Polska i TVN Warner Bros. Discovery,
czyli nadawcy Zoom TV i Metro, zdecydowali, że nie będą przedłużać koncesji Zoom TV i Metro.
Nie jestem pewna, czy ta informacja od nas wybrzmiała wcześniej w naszych poprzednich wydaniach,
więc tak w razie czego jeszcze podkreślam, że te oba kanały z końcem roku opuszczą Multiplex,
Skupią się na emisji satelitarno-kablowej, a konkurs Krajowej Rady w sprawie tych dwóch zwalnianych częstotliwości ruszy w roku 2026.
Także kolejne sprawy do śledzenia dla nas i zobaczymy, czy się jeszcze zwoli miejsce po widoczu CTV9, czy jakim tam.
Pozostajemy w gronie kanałów, o których nie mówimy za często, ale oni akurat nie są w ósmej multiplexie, natomiast są w naziemnej telewizji cyfrowej.
Mało o nich mówimy, bo nie będziemy Wam czytać, jakie tam filmy dają do swojej ramówki.
Mieli jeden swój serial, zdaje się, to o nim mówiliśmy.
A teraz będą nas namawiać, żeby gotować. To już kolejny tego typu program.
Może oni nas przekonają, Michale, wątpię.
Pan Sowa nas może przekona.
Taki jest tego tytuł programu już obecnego na antenie od 16 lutego,
właśnie na antenie naziemnej Stop Klatki.
I ten program prowadzi szef kuchni, którego możecie kojarzyć,
jak już tutaj padła nazwa Gotuj z Sową, to może takie nazwisko,
jak Robert Sowa, obecny w mediach przy różnych projektach kulinarnych,
gdzieś tam wam może coś się w głowach pojawiło.
Każdy odcinek ma mieć podtekst filmowy.
No, musi to się jakoś wpasować w klimat tej stopklacki, która jest kanałem serialowo-filmowym, więc to rozumiem.
Ale to nie wszystko, bo będzie dotyczyć kuchni włoskiej.
Zaplanowano 15 odsłon.
I z nieoficjalnych informacji Press Service’u wynika, że ten program może nie skończyć swojego żywota w stopklacku,
Ale jeszcze trafić do kanału Kanal Plus Kuchnia,
no bo tam jest taka wspólnota właścicielska,
że to rzeczywiście miało sens.
Program Gotuj z Sobą jest, bo już, no,
pierwszy odcinek za nami, ale spokojnie.
Będzie możliwość jego nadrobienia, o czym zaraz.
Jest nadawany w stopklatce w niedzielę o godzinie 16.35.
Odcinki trwają po kilka minut,
więc to pewnie taka szybka akcja, szybkie gotowanie.
W Cyflopskaście bywa pewnie czasem dłużej w audycjach kulinarnych niż tam u nich.
Natomiast jeżeli was ominął pierwszy odcinek, który był nadany w ubiegłą niedzielę,
to będziecie go mogli obejrzeć za minut 19.
Bo o godzinie 18.15 ten pierwszy odcinek zostanie powtórzony,
no a jutro o 16.35 w Stopklatce będziecie mieli już odcinek drugi premierowo.
A co do pana Roberta Sowy, gdyby ktoś o nim nie słyszał,
To w przeszłości prowadził m.in. Doradcy Smaków TVN i był jurorem programu Top Chef w Polsacie,
tak więc to jego doświadczenie kulinarno-telewizyjne rzeczywiście jest spore, tak jak Wam wspomniałam.
I jeszcze wróćmy na moment do tego ósmego multiplexu, bo tam jest kanał, który tutaj też już się u nas pojawił z nazwy
i który już tam nie będzie się pojawiał za czas jakiś, czyli Zoom TV,
który da mi się kojarzyć może z różnymi mniej lub bardziej udanymi projektami.
Przede wszystkim z kontrowersją.
Z emitowaniem najpierw zagranicznych odcinków programów,
w którym ludzie się rozbierają donaga, za co Krajowa Rada ich karała.
A później ten kanał poszedł za ciosem
i postanowił stworzyć wersję polską.
Magi na gości i idą za tym ciosem dalej.
I będą to konkretnie robić od najbliższego piątku, 28 lutego,
Bo kiedy to stacja Zoom TV wyemituje pierwszy odcinek, czwarty już edycji Magii na Gości,
która wraca na antenie w dotychczasowym paśmie emisji, czyli będzie ten program nadawany w piątki o godzinie 23.
Najnowszy sezon liczy sześć odcinków, to o jeden mniej niż w sezonie ubiegłym.
A kolejna zmiana dotyczy gospodyni programu.
Bo wcześniej oni postawili na to, że wiecie, Magia na Gości, te ciała, które będą pokazywane,
Nie zawsze muszą być piękne i młode.
To i ta gospodyni nie musi być, wiecie, z tego najmłodszego grona,
żeby trochę się właśnie wpasować w taką prezentację tego wszystkiego,
żeby była w tym wiarygodna.
I w związku z tym zaproszono do współpracy aktorkę Beatę Olgę Kowalską.
No ale już widocznie jakoś tam stwierdzili,
nie wiem, kto stwierdził, czy ona, czy oni, że nie,
że koniec tej współpracy.
Jednak sięgnięto po młode pokolenie, bo zastąpi Panią Beatę, dziennikarka i influencerka Julia Oleś.
No i jeszcze można dodać, że najnowsze odsłony reality show promuje nowe hasło reklamowe pod tytułem
Pokochaj ludzką naturę, które w spocie reklamowym, ja wiem, to się Wam wydaje nieważne, muszę to zacytować,
które w sposie reklamowym wykorzystuje botaniczne motywy
wywołujące skojarzenia z seksualnością.
Nie wiem, konary jakieś czy co, nie wiem, nie widziałam.
Skończmy może ten wątek. Wróćmy do włoskiej kuchni.
To też tak może się wpisać w ten romantyczny klimat.
Spaghetti, takie rzeczy. Spaghetti i inne podobne do niego nazwy
mogą się pojawiać w programie Gotuj Sową,
jeżeli pan Robert zdecyduje się to upichcić.
I będą te i inne kulinarne
Niekoniecznie kulinarne słowa, niekoniecznie również w zbitkach mających sens pojawiać się w piosence, którą usłyszycie za chwilę i którą bardzo dobrze znacie,
ale nie ma to jak ją sobie przypomnieć i sobie podśpiewywać pod nosem jej refren. Michale, jakiż to utwór się zaprezentuje u nas i kto go wykona?
To będzie Zupa Romana i oczywiście Szrot.
To jest Radio DHT.
No to co, w końcu radio.
Tak, to jest ten moment, moi drodzy. Przechodzimy do polskiego radia.
No i słuchajcie, tak to jest szczęśliwie w tym świecie, że różne rzeczy,
różne strony tego samego zjawiska mogą być dla ludzi atrakcyjne, dla odbiorców,
bo przed chwilą mówiłam o Magii na Gości, czyli o programie, w którym ludzie się
rozbierają i pokazują swoje wdzięki, ale jak widać, to nie jest tak,
Także w tym świecie się to oparie. Trzeba się tylko rozbierać, żeby ludzi to zaciekawiło, bo Trójka radiowa przygotowała dla słuchaczy program pod tytułem Ludzie w ubraniach.
To jest, słuchajcie, tak piękne połączenie tematów, że lepszego ustawienia ich obok siebie nie mogłam sobie wymarzyć.
Na antenie Trójki ten program się już pojawia, tak jak powiedziałam. Jest to audycja o tematyce modowej, a prowadzi ją dziennikarka i pisarka Karolina Sulej.
I na przykład w pierwszym wydaniu Ludzi w ubraniach rozmawiano na temat strojów porodowych.
Nie znam się na tym totalnie, no ale pewnie temat rzeczywiście jest interesujący dla jakiejś tam grupy osób.
Jak zapowiedziano w opisie audycji, w kolejnych odcinkach wraz z zaproszonymi gośćmi
będziemy zastanawiać się, jakimi ubraniami i dlaczego codziennie piszemy nasze odzieżowe biografie.
To będzie audycja o modzie, ale nie o branży mody.
O modzie jako o niezbywalnej i fascynującej części naszej codzienności.
Jeżeli to was zaciekawiło, to żeby się więcej dowiedzieć na te tematy,
o których tutaj wspomniałam za pośrednictwem opisu,
to należy włączyć Trójkę we wtorek o godzinie 23.
Także nawet pora jest ta sama.
We wtorek ubierają się w Trójce, w piątek rozbierają się w Zoom TV
i to wszystko się dzieje po dwudziestej trzeciej.
Ale co się jeszcze w Trójce dzieje?
No jest jeszcze kwestia pewnego Pana,
co do którego możecie mieć jakieś ubawy,
że on z Trójki znika?
Przecież tak się dużo o tym mówiło,
że on w tej Trójce się pojawia.
Po tylu latach.
A czy to do końca jest tak?
Nie, to nie jest tak,
a rzecz dotyczy Pana Jarosława Kuźniara
i jego autorskiej audycji.
Otóż obecnie zespół radiowej Trójki
pracuje nad nową formułą
prowadzonej przez Jarosława Kuźniara audycji 360 stopni,
która w połowie grudnia po raz ostatni ukazała się na antenie stacji.
Audycja 360 stopni była emitowana w niedzielne popołudnie o godzinie 15,
począwszy od 7 kwietnia zeszłego roku.
W publicystycznym programie prowadzonym przez Jarosława Kuźniara
poruszane były tematy o znaczeniu globalnym,
Dzisiaj będziemy rozmawiać o wydarzeniach, które komentowali eksperci, korespondenci czy świadkowie wydarzeń.
Ostatnie wydanie, dostępne także w formie podcastu pojawiło się na antenie 15 grudnia ubiegłego roku.
No i całą rzecz postanowił zbadać portal www.virtualnemedia.pl i oni dowiedzieli się o tym, że audycja Jarosława Kuźniara może wrócić do Ramówki,
choć w innej niż dotychczasowa formule.
W przekazanym wirtualnym medium oświadczeniu, z kolei sam Jarosław Kuźniar, napisał
audycja 360 stopni to nowoczesny format, którego przygotowanie trwało długie 5 dni
jest ulubieńcem słuchaczy Voice House i Trójki, ale wymaga innego podejścia.
Czasami kilku rozmówców na audycję, nagranie rozmów z nimi, wybór poszczególnych fragmentów
Wszystko było bardzo angażujące zespół Voice House i zespół Trójki.
Szukamy nowej formuły, tak aby nie stracić jakości audycji, ale skrócić czas potrzebny do jej realizacji.
Natomiast właśnie co do tego zniknięcia Jarosława Kuźniara z anteny radiowej Trójki,
to spokojnie, jeżeli lubicie jak on pojawia się na antenie, to pojawiać się będzie nadal,
Nadal bowiem niezmiennie pozostaje jednym z gospodarzy popołudniowego pasma.
Zapraszamy do trójki.
A tu jeszcze warto przypomnieć o tym, że audycja 360 stopni powstawała we współpracy z platformą Voice House,
należącą do agencji marketingowej założonej przez Jarosława Kuźniara.
Więc taka to była współpraca, to była audycja w jakiejś tam części na pewno produkowana
zewnętrznie, zewnętrznymi środkami, no ale okazało się, że rzeczywiście mogło tak być, że po prostu wymagało to zbyt dużych nakładów czasowych.
Może na tę audycję, na pewno na tę audycję przeznaczony był jakiś budżet, który po prostu okazał się zbyt mały.
No tak tłumacząc te komunikaty, które gdzieś tu zarówno redakcja Trójki, jak i pan Jarosław do nas wysyłają za pośrednictwem wirtualnych mediów,
A teraz jeszcze Polskie Radio w stanie likwidacji, no to wiadomo.
Tak, więc tutaj mamy takie zawieszenie.
Z kolei też chyba nie wspomnieliśmy o tym, że w przypadku Radia Nowy Świat,
bo to jakoś chciał, nie chciał, z trójką się będzie kojarzyć.
Mamy takie odejście, no bo Andrzej Poniedzielski już swojego piosennika tam nie poprowadzi.
Ta audycja była redukowana, no bo kiedyś co tydzień, później raz w miesiącu,
ale jednak już nie będzie miał takiej możliwości,
żeby się na antenie pojawiać, a szkoda,
bo ja przynajmniej lubiłam tego słuchać.
Ale jednak ja bym została w Polskim Radiu już w kontekście nieinformacji,
bo tak to jest, że trochę czuję się zobligowana
do wygłoszenia pewnego oświadczenia,
bo zostałam wywołana do tablicy jakiś czas temu
przez jedną z osób komentujących nasze odcinki.
Nie przygotowałam sobie na piśmie tego, co chcę tutaj powiedzieć,
Ale rzecz cała dotyczy sprawy, która już do nas wraca.
Czyli tego, że zdaniem jednego z naszych słuchaczy,
no zresztą nie tylko jego zdaniem, bo jak ktoś przeanalizuje,
to coś u nas pojawia, no to tak rzeczywiście jest.
Nie poświęcamy tutaj miejsca temu,
co dzieje się w polskim Radiu Chopin.
Co zdaniem tego słuchacza,
w kontekście tego też, czym się zajmuję na co dzień,
ja w sensie, czym się zajmuję,
jest wyrazem tego, jakobym miała tę antenę jakoś lekceważyć.
I była tutaj taka prośba, żebym, jeżeli tak rzeczywiście jest,
to wypowiedziała to w proste antenie.
A zatem chciałam powiedzieć, że nie lekceważę ani Radia Chopin,
ani żadnej innej anteny.
A to, że informacje o Radiu Chopin u nas się nie pojawiają,
jest kwestią tego, że po prostu nie docierają do nas informacje
dotyczące nowości na ich antenie.
Jest to antena, wiemy, że nie tak popularna
jak inna antena Polskiego Radia,
stąd też portale medialne nie informują o niej tak zaciekle,
co nie zmienia faktu, że nowości tam na pewno są.
Nie jest tajemnicą, że my bazujemy,
relacjonując medialne wydarzenia, na relacjach portali medialnych.
Nie mamy swoich innych dojść.
To, o czym mówimy, jest kwestią naszego researchu,
który, jak to research, może nie być pełny i zdajemy sobie z tego sprawę,
zwłaszcza, że robienie tej audycji jest jakąś tam dodatkową rzeczą dla nas obojga.
To też nie jest tak, że poświęcamy na to codziennie po ileś godzin,
żeby wszystkie informacje zebrać.
I zdarza się niejednokrotnie tak, że albo coś pominiemy na zasadzie
mieliśmy o tym powiedzieć, ale nam to uciekło.
Albo jest zbyt dużo tematów nawet w trakcie jednej audycji, tak?
Żeby się nimi wszystkimi zająć nawet.
I czasem po prostu przerzucamy do kolejnych.
No, różnie to bywa, tak?
Jakieś decyzje czasem trzeba podjąć też.
Albo po prostu, tak jak w przypadku tego Radia Chopin,
nawet jeżeli są jakieś informacje, to one nam uciekają,
nam się nie wyświetlają.
Tak zdajemy sobie sprawę, że należałoby
być może zaglądać bardziej właśnie
na przykład do ich mediów społecznościowych
i stamtąd wypisywać informacje o jakichś tam nowych audycjach.
Być może by się rzeczywiście przydało więcej takiego czegoś.
Natomiast nie jesteśmy w stanie robić tak, w przypadku wszystkich anten,
jakie są w Polsce, jakby jeszcze połączyć telewizję i radio. Stąd też takie braki.
Więc jeżeli chcecie nam zarzucić słaby research, no to rozumiemy to,
no robimy co w naszej mocy, ale nie mamy takich pełnych możliwości,
żeby tutaj absolutnie każda medialna informacja w tej audycji się znalazła
z przyczyn, o których powyżej. Dlatego mówimy to już od dłuższego czasu,
Jeżeli macie taką wolę, żeby na tej antenie, w ramach tej audycji pojawiały się jeszcze jakieś treści,
które nam uciekają z powodów, o których powyżej, to dawajcie znać, czego jeszcze u nas nie było, o czym nie powiedzieliśmy.
Oczywiście rozumiemy też, że możecie nie mieć takiej ochoty i założyć, a jak o tym nie powiedzieli, to to nie jest moja sprawa,
jak sami nie ogarniają, no to trudno. A jeżeli tylko chcielibyście jakoś nas wesprzeć i nas poinformować,
że powinniśmy powiedzieć o jakiejś nowej audycji w Radiu Chopin albo o nowym prezenterze
albo o czymś podobnym, no to my to z chęcią zrobimy.
A czasem się tak zdarza, że ktoś do nas wysyła jakąś informację i my z tych
informacji jak najbardziej też korzystamy.
Tak, no już była kiedyś sytuacja odnośnie do audycji w Radiospacji, o której
informację nam przysłała słuchaczka, bo sama miała felietony w tej audycji.
To też była okazja, że powiedzieć i o audycji
i wspomnieć o tym, że nasza słuchaczka się udziela w takim miejscu,
a portale medialne niekoniecznie same rozpisywały się o tej nowości.
Ale każdy z nas ma jakąś z tego swoją bańkę informacyjną,
również w świecie mediów. Ogarnia różne media,
różne rzeczy słucha, różne ogląda.
Dla każdego inne medialne informacje będą tymi najważniejszymi,
a inne informacje ta osoba będzie pomijać, tak jak i my może pomijamy niektóre.
Więc jeszcze raz, ja tej anteny absolutnie nie lekceważę, jak żadnej nie lekceważę.
Zresztą Radio Chopin było u nas już wspominane na antenie czasami,
począwszy od momentu, w którym wystartowało, skończywszy na tym,
jak były jakieś relacje, dajmy na to, z eliminacji do konkursu Chopinowskiego,
to ja wspominałam o tym, chyba niestety post factum, że one tam były,
no ale odnotowałam, więc jakieś tam zmianki się zderzają,
Być może rzeczywiście mogłoby być ich więcej, ale no tutaj liczymy na wsparcie i chyba powiedzieliśmy, no liczymy, no trudno liczyć, no bo każdy tutaj robi jak chce,
jeżeli ktoś będzie chciał, to nam coś wyślę, ale będziemy wdzięczni za jakieś takie wszelkie sugestie, co by się jeszcze mogło znaleźć.
Nie może się tu znaleźć wszystko celowo, na przykład nie podejmujemy tutaj tematyki mediów lokalnych, bo jakbyśmy mieli opowiadać, że jakieś tam małe radio lokalne wprowadziło nową audycję taneczną w sobotę wieczorem,
to byśmy stąd w ogóle nigdy nie wyszli.
Aczkolwiek tak z drugiej strony to podejrzewam, że nie jedna stacja lokalna ma zdecydowanie większą słuchalność niż Radio Chopin, które nadaje na całą Polskę z dwóch względów.
Po pierwsze da plus, po drugie bardzo niszowy i bardzo hermetyczny dla konkretnej grupy odbiorców program.
Tak więc jakąś strategię musieliśmy przyjąć. Zauważyliście zapewne, że jeżeli już mówimy o mediach lokalnych, to jeżeli tu się dzieje jakieś rzeczy właśnie typu pojawia się nowe medium,
Znika już istniejące medium i tak dalej, a raczej się skupiamy na tych ogólnopolskich, no a Radio Chopin obecny jest powiedzmy, że na w miarę sporym obszarze ze sprawą radiofonii cyfrowej.
Więc jeżeli tam coś wpadnie w ręce, to będziemy informować. Jeżeli macie coś do podesłania o Radio Chopin czy innych rozgłośniach, czy inwestycjach, które pomijamy, to zapraszamy.
Dawajcie znać. Chyba wyczerpaliśmy ten temat. Mamy nadzieję, że ta sprawa jest jasna.
I możemy skomentować muzycznie, nie będzie to Chopin, będzie to zespół Pudelsi.
Co nie znaczy, że gardzimy muzyką Chopina.
Tylko akurat zespół Pudelsi nam pasował do tematu, o którym tutaj mówiliśmy,
czyli do programu Ludzie w ubraniach, choć Chopin też chyba lubił się dobrze ubrać.
A o noszeniu dobrych ciuchów właśnie piosenkę nagrał zespół Pudelsi
wraz z Maciejem Maleńczukiem.
I zbliżamy się do końca naszego dzisiejszego programu.
Tak, oto jest nasze ostatnie wejście, moi drodzy.
Wejście dalej radiowe, ale będziemy już w stacjach komercyjnych w tym momencie.
I czy, Michał, się spodziewałeś, że zajrzymy do radia Eska 2?
Nie.
Nie, że do głównej Eski to jeszcze może było spodziewać, ale że do Eski 2, że oni coś tam nowego robią?
A no coś robią i omówimy teraz kilka ich nowości.
Ponoć oni, tak w ogóle à propos Eski 2, to słyszałem ostatnio, że im całkiem słuchalność idzie w górę, także…
Widzisz, a my tak byliśmy sceptyczni i narzekaliśmy.
No właśnie to jakoś tak utkwiło mi w pamięci, że a, to jednak się okazuje, że ten brand z Eską czyni cuda.
No, może jednak, może jednak ta supernowa, to tylko była kwestia tej nazwy, że ona była do niczego,
Może.
Zresztą kojarzę, już lepiej to działa.
W każdym razie, pierwsza z nowości to
GORĄCA POLSKA 20.
No, co już nam się kojarzy wprost z tym,
co w głównej esce, tylko żeby sława polska.
No to oczywiście jest, tak jak w głównej esce,
lista przebojów.
Poprowadzi ją Łukasz Zduńczyk.
Zadebiutowała 14 lutego,
a emisja jest zaplanowana co tydzień o godzinie 18.
Dodatkowo na stronie stacji
i na platformie MediaTeka.pl
pojawia się kanał internetowy
SK-2 Gorąca Polska 20 z utworami z zestawienia.
Druga nowość to program Michała Hańczaka pod tytułem 5 hitów na piątkę.
Jeżeli ktoś jest tak stary jak ja, to może pamiętać, że Radio ZET miało coś, co nazywało się podobnie,
czyli to było 5 hitów po piątej.
I to było coś na kształt takiej mini listy przebojów, że tam codziennie było notowanie, ale właśnie tylko z pięcioma miejscami.
No a tutaj będzie prezentowanych pięć polskich piosenek, które coś ze sobą łączy.
Na przykład artysta, ruch wydania, temat, czy autor tekstów.
Wiecie, pięć piosenek jednego artysty zagrać, no to wcale nie jest takie trudne.
Bierzesz pięć piosenek Manamu i maczesz audycję zrobioną.
Więc ja bym bardziej właśnie szukała na miejscu tych twórców pięć piosenek z jakimś tam słowem, no nie?
No właśnie, jakiegoś powiązania.
Pięć piosenek ze słowem serce, z słowem czas.
No i szukasz co takiego w muzyce rozrywkowej miało to słowo, no nie?
Może wiesz, okazuje się, że po prostu oni tak bardzo szeroko ustawili sobie tę listę różnych łączników między tymi utworami,
że w razie czego, gdyby już wyczerpały się pomysły, a piosenki prawdopodobnie będą musiały być jednak z jakiejś bazy,
że nie tak, wiesz, szeroko, że gramy wszystko, tylko…
To damy pies piosenek, baj mu i zróbmy na autyce.
Dokładnie. Dokładnie. I jest.
Emisja została zaplanowana na dni powszednie po godzinie dziesiątej.
I to jest w ogóle stracona okazja, bo to jak dla mnie jest 5 hitów na piątkę, a do której powinny być?
No po piątek, o 17, tak jak tamto, 5 hitów po piątek.
Ale wiesz, w Radiu Z to jeszcze było tak, że oni, nie wiem czy wtedy, ale chyba jeszcze tak,
że podawali godziny zawsze w tym dwunastogodzinnym formacie, że tak powiem.
Czyli u nich była zawsze tam piąta, nigdy nie było siedemnastej.
Mhm, mogło i tak być wtedy też.
Z kolei w dni powszednie po 14 jest emitowany quiz muzyczny
pytania o polskie hity.
O, coś dla nas byśmy się sprawdzili.
Prowadzi go Rafał Adamczak.
W odświeżonej formule można słuchać
cyklu poradnikowego Artura Jarząbka,
który teraz nadawany jest pod nazwą
Jarząbek Prawda Ci Powie,
wcześniej jako Na Kłopoty Jarząbek, Artur Jarząbek.
Emisja odbywa się od poniedziałku do piątku
po godzinie 16.
Tak więc jak Wam to przeczytałam, to na pewno słuchalność radia SK-2 jeszcze bardziej wzrośnie, bo Was zainteresowały te propozycje.
Ciekawa jestem, czy wzrośnie również słuchalność kolejnego radia, o którym teraz będę mówiła.
Jesteśmy w grupie radiowej Agory w radiu Pogoda, które prezentuje najpiękniejsze melodie, jak to lubi głosić.
Oraz te najpiękniejsze melodie prezentują znane postacie polskiej sceny muzycznej.
Ciekawe swoją drogą, czy tam jeszcze jest pies Dingo w bazie.
Nie wiem, czy ja w ogóle miałabym miała cierpliwość słuchać tego.
My się już chyba piąty rok naśpiewamy z tej samej piosenki, a wy nawet nie wiecie o co chodzi.
Kiedyś musimy zagrać psa Dingo.
No ale jaki tego cel, powiedz mi.
I już zaprosili na przykład kiedyś Roberta Janowskiego, a teraz zaprosili
Wojciecha Gąsowskiego, wyobraź sobie, właśnie do kolejnej odsłony tego cyklu.
I co tutaj konkretnie będzie robił ten pan?
Przypomnijmy, że to gitarzysta, wokalista i kompozytor, który stworzył kultowe
I pierwsza audycja została wyemitowana w poniedziałek, 17 lutego o godzinie 15.30 na antenie Radia Pogoda.
Wojciech Gąsowski opowie w audycji nie tylko o swoich największych przebojach.
Przedstawi również… a to dobrze, że on uznaje, że… inaczej.
Byłoby gorzej, gdyby uznawał, że najpiękniejsze melodie to są tylko te, co on napisał, nie?
Więc dobrze, że uznaje, że to nie tylko te, które wyszły spod jego pióra są pięknymi.
…bo przedstawi również utwory innych twórców, które skradły jego serce.
Współprowadzącą program jest Monika Tarka.
A program emitowany będzie przez kolejne pięć tygodni, od poniedziałku do piątku, o tej samej porze.
Słuchać go można na antenie Radia Pogoda, jak również online na radiopogoda.pl.
Także, no, jeden tydzień straciliście, ale przeżyjecie to jakoś, bo macie jeszcze kolejnych kilka tygodni.
No i tutaj już możemy zdradzić, że Wojciech Gąsowski nam się kojarzy z taką frazą,
że gdzieś podziały tamte prywatki. No i są tacy, którzy mogliby niebawem zacząć się zastanawiać,
gdzie się podziało pewne radio, mianowicie Radio Profeto.
Ale jak wam mówią tę nazwę, to już w waszych głowach powinno się pojawiać pewne nazwisko,
którego w mediach było ostatnio całkiem sporo.
Niekoniecznie padała przy tej okazji nazwa Radio Profeto, ale była mowa o tym, że ten
ksiądz coś tam z mediami miał wspólnego.
No więc z końcem marca działalność wstrzymuje zarówno Radio Profeto, jak i jego serwis
internetowy. Nadawcą rozgłośni jest Fundacja Profeto, w której prezes, ksiądz
Michał Olszewski, to on moi drodzy, usłyszał szereg zarzutów związanych ze środkami
Już nie będziemy tutaj się wgłębiać w te wszystkie sprawy.
Każdy chyba widział te relacje, tam telewizję Republika
opowiadającą o księdzu męczynniku i tam inne wątki.
My tutaj nie jesteśmy od tego, żeby to tak szczegółowo analizować,
no ale ma to konsekwencje na rynku medialnym, no to odnotowujemy.
Zawieszenie działalności przez Radio Profetos w końcu marca
potwierdził Włodzimierz Płatek, rzecznik prasowy
Polskiej Księży Sercanów zaznaczył, że rozgłośnia nie kończy
definitywnie działalności. No to tak jak z tym widokiem.
Też nie kończą, ale coś muszą zawiesić. Przyczyny są finansowe.
To cytuję tego pana Włodzimierza. Konta są cały czas zablokowane,
więc nie ma możliwości dalszego funkcjonowania. Na razie więc
wstrzymujemy działalność. On tak powiedział dla portalu
TFN24.pl. Rozgłośnia, przypomnijmy, że rozpoczęła nadawanie
Zdanie 20 czerwca 2014 roku, od września 2021 prowadzi emisję analogową w Limanowej na częstotliwości 100,3, no bo wcześniej byli w internecie, a w lipcu 2023, a jeszcze po drodze, no to pojawili się w Dabie Plusie, no i w lipcu zeszłego roku, o czym informowaliśmy, Radio Profeto zniknęło z multiplexów eksperymentalnych Dab Plus, firm Dabcom z Andrychowa, Gliwic, Szczecina, Krakowa i Starego Sącza,
Radio Ekspres FM z Bielska Białej, IPSN w Infrastruktura z Opola.
Nadawca nie dostarczył na czas dokumentów, które pozwoliłyby na udział w dalszej fazie testów.
Więc, no, zawieszają, jakim konta odblokują, no to może kiedyś coś się z tego uda, ale nie wiem, wątpię.
No, zarzuty są jakie są, wiemy o co chodzi. Także to radio się zwija, ale są też tacy,
którym na przykład się uda za jakiś czas w eterze zaistnieć, prawda?
O i tak. I są tacy, którym się w końcu uda zaistnieć.
Tak jest, bo my bardzo dużo mówiliśmy o panu Michale Widnickim,
bo on się u nas pojawiał w kontekście swoich telewizyjnych projektów,
ale też w kontekście tego, że on by chciał coś z radiem bardzo zrobić
i zgłaszał się, zgłaszał w różnych konkursach,
ale mu nie dawali możliwości zaistnienia i Michał mówił
No już dajcie mu jakąś jedną częstotliwość, żeby sprawdzić, jak on tak bardzo chce i wszędzie się zgłasza, jak on by to zrobił.
Dajcie mu jakieś takie poletko. No i mu dali takie poletko. Będzie mógł nadawać w gryficach.
To jest częstotliwość po Radiu Plus. Gryfice przypomnijmy, więc zobaczymy, jak tam to wyjdzie.
Ja chyba Radiu Gryfice, tak? Chcę po prostu stworzyć, tak się to będzie rozwoływać.
Tak, na 90,7.
Więc brzmi to lokalnie, ale no nie będzie tworzone właśnie…
No chyba, że wiecie, lokalnych twórców tam zatrudnię,
Za tym wszystkim będzie stał pan Winnicki.
Będziemy śledzić dalsze poczynania dotyczące tego, jak i innych konkursów koncesyjnych.
W naszych kolejnych audycjach, chociaż tak jak powiedziałam, audycja następna, czyli 242,
nie będzie poświęcona radiu, bo będzie poświęcona informacjom telewizyjnym,
które nam się udało zgromadzić i które jutro dla Was nagramy,
żebyście za tydzień mogli tego posłuchać.
A więc spodziewajcie się troszeczkę informacji o Telewizji Polskiej,
o Polsacie, o TV4, o TTV
i pewnie jeszcze coś tam się pojawi, tak więc wypatrujcie
wieści dotyczących ramówek wiosennych,
a jak będzie coś do uzupełnienia w tym najbliższym tygodniu,
to uzupełnimy to w audycji kolejnej.
Także na pewno się usłyszymy za tydzień w wydaniu numer 242.
I co my tu jeszcze dla was mamy? Mamy akcent na koniec,
bo skoro Wojciech Gąsowski prezentuje te najpiękniejsze melodie,
no to być może w waszych głowach tutaj pojawi się takie stwierdzenie,
że kiedyś to się melodie pisało, teraz to już, panie, takich nie ma w muzyce.
Gdzie się podziały tamte melodie? A to oczywiście wszystko w nawiązaniu
do tego, co sam pan Wojciech wyśpiewał i wyśpiewa na koniec wydania
Wydanie nr 241, czyli gdzie się podziały tamte prywatki,
a my się podziejemy gdzieś tam tak, żeby się za bardzo nie zgubić
i żeby jutro się odnaleźć przy komputerach naszych,
właściwie w naszym studiu, żeby dla was nagrać wydanie nr 242,
jakie za tydzień usłyszycie. Więc my się nie zamierzamy nigdzie podzieć,
zgubić, żeby w stałym składzie to dla was poprowadzić.
A stały skład tworzą oczywiście Michał Dziwisz i Milena Wiśniewska. Do usłyszenia.

Wszystkie nagrania publikowane w serwisie www.tyflopodcast.net są dostępne na licencji CreativeCommons - Uznanie autorstwa 3.0 Polska.
Oznacza to, iż nagrania te można publikować bądź rozpowszechniać w całości lub we fragmentach na dowolnym nośniku oraz tworzyć na jego podstawie utwory Zależne, pod jedynym warunkiem podania autora oraz wyraźnego oznaczenia sposobu i zakresu modyfikacji.
Przekaż nam swoje 1,5% podatku 1,5 procent Logo FIRR Logo PFRON Logo Tyfloswiat.pl

Czym jest Tyflopodcast?

Tyflopodcast to zbiór instrukcji oraz poradników dla niewidomych lub słabowidzących użytkowników komputerów o zróżnicowanej wiedzy technicznej.

Prezentowane na tej stronie pomoce dźwiękowe wyjaśniają zarówno podstawowe problemy, jak metody ułatwienia sobie pracy poprzez korzystanie z dobrodziejstw nowoczesnych technologii. Oprócz tego, Tyflopodcast prezentuje nowinki ze świata tyfloinformatyki w formie dźwiękowych prezentacji nowoczesnych urządzeń i programów. Wiele z nich dopiero znajduje sobie miejsce na polskim rynku.

Zapraszamy do słuchania przygotowywanych przez nas audycji i życzymy dobrego odbioru!

Tematyka

Pozycjonowanie i optymalizacja stron internetowych