RTV Odcinek nr 235 (wersja tekstowa)
Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje Tyflo Podcast.
Co jest w telewizji grane, o czym radia szumią fale,
jeśli wiedzieć będziesz chciał, włącz po prostu RTV.
W każdą sobotę od 16 na antenie radia DHT
o aktualnych wydarzeniach związanych z radiem i telewizją
opowiedzą Milena Wiśniewska i Michał Dziewicz.
Dziś radiowa piosenka w wykonaniu zespołu Freak Slack
i jesteśmy, jesteśmy, tydzień temu nas nie było,
ale tym razem już się udało zebrać na tyle informacji,
żebyśmy się z Wami mieli czym podzielić.
I dzięki temu licznik nasz, jeżeli chodzi o kolejne wydania magazynu RTV,
wciąż rośnie, ponieważ na nim już widnieje w tym momencie liczba 235.
Także jest numer tego wydania, które rozpoczyna się obecnie,
które dla Was poprowadzimy z wielką przyjemnością,
choć może z niewielkimi mankamentami głosowymi po mojej stronie,
co możecie tutaj słyszeć.
Sezon jesienno-zimowy już za chwilę w taką drugą część wejdziemy
i to wiadomo czemu sprzyja, zwłaszcza jak ma się intensywny kontakt
z dużą liczbą osób, co akurat się dzieje faktycznie w mojej pracy.
No to jest ewidentnie praca w szkodliwych warunkach.
Oczywiście, że tak, z wielu różnych powodów, tak to może ujmijmy enigmatycznie,
ale wiecie, jeżeli chodzi o te głosowe sprawy, to bywało lepiej, nie oszukujmy się,
ale bywało też gorzej i bywało także w trudniejszych warunkach
z bardziej chorym gardłem i nosem wypełnionym katarem
prowadziło się te audycje i mnie i tobie się różne takie rzeczy tutaj zdarzały.
Z kaszlem, u mnie to z kaszlem.
Z kaszlem dotykającym i groźbą wyplucia płuc.
Ale co do nas, na mnie straszne takie problemy, ponieważ przede wszystkim
towarzyszy nam radość z tego, że możemy po tych dwóch tygodniach się z wami spotkać,
bo media dostarczyły nam odpowiedniej liczby informacji.
Na mnie straszne już takie rzeczy, no bo przecież jesteśmy już tutaj długo na antenie,
235 wydań w niezmienionym składzie, który tworzą Michał Dziwisz i Milena Wiśniewska.
Jeżeli zastanawiacie się, albo tak zacznę jak ten, który kiedyś na prezydenta startował,
kiedy pytają mnie, czy dzisiejsze wydanie będzie z tych krótszych czy tych dłuższych,
odpowiadam z tych średnich.
Mam nadzieję, że jesteście usatysfakcjonowani, jeżeli chodzi o moją odpowiedź,
no chyba, że się okaże, że się tutaj rozgadamy za moment,
ale żeby już może w takim razie nie przedłużać,
no to przejdźmy do tego, co będzie taką klamrą, co spoi nasze wydanie obecne
z naszym wydaniem sprzed dwóch tygodni, ponieważ kiedy się rozstawaliśmy
tuż przed godziną 18, wiedzieliśmy, że punktualnie o godzinie 18,
kiedy włączycie telewizyjną dwójkę, zabrzmi tam tedeum Szarpentiera,
z którego to pochodzi sygnał rozpoczynający wszelkie wydarzenia
organizowane przez Europejską Unię Nadawców, a więc również Eurowizję Junior.
I tak wiem, że wszyscy już zapomnieli, że to wydarzenie było,
bo doskonale sobie zdajemy sprawę, że ono nie ma takiej wagi, jak dorosła Eurowizja.
I zwłaszcza, że no właśnie przez dwa tygodnie nie byliśmy obecni,
no to i właśnie można było wyrzucić z głowy to, że taka Eurowizja
dla tych młodszych miała miejsce.
Ale skoro poświęciliśmy tej Eurowizji czasu całkiem sporo,
bo w zasadzie chyba jakoś koło godziny w naszym wydaniu poprzednim,
no to winni jesteśmy, żeby dopiąć ten temat i zamieścić takie krótkie podsumowanie.
Ci, którzy oglądali, to wszystko wiedzą, ale ci, którzy może nie oglądali,
a chcieliby jakiejś takiej relacji w pigułce, no to na taką myślę,
że możemy sobie pozwolić.
I może zaczniemy od tego, co najważniejsze, co będzie po latach pamiętane,
jeżeli w ogóle coś z takich konkursów, czyli to, kto tutaj został uznany
za najlepszego spośród tych młodych adeptów wokalnej sztuki
z europejskich krajów.
I pamiętam, że w tamtym wydaniu poprzednim naszym mówiłam,
że tutaj wcale to nie jest taka oczywista sprawa
i nie mam żadnej pewności w sobie, kto tę Eurowizję Junior zwycięży.
Podawałam jakichś tam faworytów, którzy są typowani przez fanów
i przez osoby, które śledzą konkurs.
I w tym gronie znalazły się takie kraje, o których mówiłam,
pamiętam jak Ukraina, jak gospodarz konkursu, czyli Hiszpania.
Wspominałam też, że może się pojawić jakaś niespodzianka,
że tutaj nagle wyskoczy Cypr.
No nie, nie wyskoczył, bo tam wokalnie było bardzo słabo
i ostatecznie na niskim miejscu ten Cypr zakończył,
bo jednak to był taki spory zawód.
A czy przypominasz sobie Michale,
abym w tym gronie wymieniała taki kraj jak Gruzja?
Wiesz co, aż tak bardzo dobrze to tego nie pamiętam.
Co mówiłaś dwa tygodnie temu i czy tam na pewno była Gruzja?
Może wy jednak słuchaliście mnie uważniej niż mój współprowadzący
i pamiętacie, że no co jak co chwaliłam piosenkę gruzińską
nie tyle piosenkę, ile prezentację za dobry wokal,
ale nie wymieniałam jej w tym gronie utworów typowanych do wygranej,
bo i rzeczywiście nikt tej piosenki nie typował do tego,
żeby miała się znaleźć na pierwszym miejscu,
a tutaj jak to mówią Zong, więc już zdradziłam,
że tak to się wydarzyło.
Gruzja wygrała, no i kwestia tej wygranej tutaj jest istotna o tyle,
że Gruzja wygrała dzięki jurorom.
Nie dzięki jurorom i widzom, tylko dzięki jurorom,
bo mieliśmy tę prezentację wyników taką dziwną,
czyli pokazanie punktów od 1 do 10 najpierw,
czyli wszystkie jedynki, wszystkie dwójki i tak dalej
i chyba wtedy prowadziła Francja i potem przyszło do przyznawania
dwunastek jurorskich i niemalże z każdego kraju było słychać
potem Georgia, Georgia, czyli że idą te punkty do Gruzji.
Było kilka wyjątków, polskie jury nie dało punktów Gruzinowi,
tylko Ukraińcowi i tak już po prostu chyba będzie po wszeczastej,
ale żeby nie było, piosenka Ukraińca nie była w moim stylu,
no ale za wokal się jak najbardziej należało.
Natomiast potem przyszło do przyznawania punktów od widzów
i refleksja z tym związana jest taka, że już od kilku lat,
a na pewno drugi rok z rzędu, widzowie mają bardzo nikły wpływ
na te końcowe rezultaty, dlatego że tak jak Wam mówiłam
ostatnio głosuje się na trzy kraje, plus też jest kwestia tego,
gdzie ten televoting jest bardziej popularny, gdzie mniej.
Jedni głosują strategicznie, czyli na jedno mocne państwo,
które chcą wesprzeć i na dwa słabe, jedni faktycznie głosują na trzy,
które najbardziej im się podobają.
Efekt z tego jest taki, że ta krzywa wyników jest bardzo płaska,
to znaczy one są bardzo ulokowane w podobnym przedziale.
Czyli to się tak równomiernie rozkłada.
Tak, to się równomiernie rozkłada.
Było kilka krajów, które tam odleciały, bo mocno odleciała Portugalia,
zyskując tam ponad 100 punktów, natomiast miała troszeczkę mniej punktów
u jurorów, więc w ostatecznym rozrachunku to wystarczyło
na drugie miejsce, a nie na pierwsze.
Odleciała Ukraina, tam o jakieś 30 punktów czy coś w tym rodzaju
i o kilkanaście punktów odleciała Malta, a cała reszta punktów
mieściła się w takim przedziale od 40 do 60 punktów,
czyli na zasadzie, że jeden otrzyma 42, drugi 43, trzeci 46
i jakoś to tak potem ostatecznie wychodzi, że jury, które ma
większe te rozpiętości punktowe, ma o wiele większy wpływ.
I z obliczeń wynika, że gdyby nawet Gruzja znalazła się u widzów
na ostatnim miejscu, czyli otrzymała tyle punktów, ile kraj,
który został najgorzej oceniony przez widownię, to i tak by wygrała,
bo zajęła pierwsze miejsce u jurorów z taką ogromną przewagą.
Więc ci widzowie tutaj nie byli właściwie potrzebni.
I takie w ogóle ciekawostki, śmieszne rzeczy z tym głosowaniem online,
bo np. San Marino, które w ostatecznym rozrachunku było ostatnie,
bo było wielokrotnie porównywane do takich czterech dziewcząt
ze szkolnego apelu, z całym szacunkiem do szkolnych uroczystości,
które sama robię, to jednak nie jest Eurowizja, wiecie o co chodzi.
No i to San Marino, wiecie, maleńkie San Marino dostało w głosowaniu online
tyle samo punktów, co Włochy, co te potężne Włochy.
I to jest śmieszne bardzo.
Myślę, że w San Marino potrafią w różnego rodzaju obchodzenie zabezpieczeń
i nabijanie głosów online.
No albo właśnie ktoś głosował strategicznie, bo wiedział,
że to San Marino nie będzie zagrożeniem i nie wygra,
albo niektórzy może głosowali dla żartów, widziałam takie komentarze.
Takie to było pocieszne, że aż zagłosuje Włochy, bo to złe.
Ponad zespół Idols SM chce kontynuować karierę,
a San Marino nie wycofuje się z juniora.
Więc no tutaj to jest zaprzeczenie tej mojej hipotezy,
że tylko dlatego wystartowali, że byli sponsorzy o rosyjskim pochodzeniu
i rodzice tam tych dwóch z tych dziewcząt.
Jak widać jednak może znajdą się i sponsorzy w kolejnym roku.
Tak więc to jest coś do zastanowienia się, jeżeli chodzi o organizatorów,
co oni by z tym chcieli zrobić, żeby widzowi mieli większy wpływ.
Jak w ogóle by to głosowanie przeprowadzić?
Czy głosować na jeden kraj może byłoby lepiej?
A zamiast tych trzech i wtedy ta krzywa by się tak nie wypłaszczała?
Czy brak możliwości głosowania na swój własny kraj?
No ale przecież to jest konkurs dla dzieci, więc oni tutaj nie chcą tego tak ograniczać.
No nie wiem, nie wiem.
Jeżeli chodzi natomiast, a właśnie jeszcze co do samej piosenki zwycięskiej.
Zanim przejdziemy do naszego Dominika, bo on zwycięzcą się nie stał
i sporo mu do tego zabrakło, a to akurat było do przewidzenia.
Ale miał okazję występować po zwycięzcy z Gruzji, którym był Andria Podkaradze.
No to myślę, że jury przede wszystkim zafascynowało się jego wokalem.
Bo wokal był absolutnie fantastyczny, był w punkt.
Andria jest bardzo, bardzo, bardzo zdolnym chłopcem.
Tylko dla mnie tam zabrakło jednej rzeczy, czyli piosenki.
Która była taka przyciężkawa trochę.
Miała coś niby z takiej balady, niektórych zdaniem Disneyowskiej.
I o ile zwrotki rzeczywiście miały w sobie coś takiego.
To refren opierał się na takich właśnie długich, bardzo dźwiękach.
Zabrakło mi w nim melodii.
Takiej po prostu porządnej, dobrej melodii.
A wiecie, że to najbardziej cenię w piosenkach.
No i myślę, że właśnie dlatego nie przekonał on do siebie widzów aż tak bardzo.
A jurorów tak, no bo usłyszeli długie dźwięki, świetny wokal.
I zagłosowali po prostu masowo właśnie na chłopca z Gruzji.
A refren to przede wszystkim jest przecież ta część, która nam najbardziej zapada w pamięć.
Jeżeli słuchamy jakiejś piosenki bardzo często.
Na przykład kiedy w stacjach radiowych emituje się te tak zwane hookie.
Czyli takie niewielkie fragmenty utworów, które mają zapowiedzieć to,
co będziemy grać za chwilę albo w tej godzinie.
To zazwyczaj to są refreny, fragmenty refrenów.
Dokładnie.
No tak, ale…
No i znowu to jest ten temat, który jest obecny na dużej Eurowizji.
Czym się jury powinno kierować dokonując ocen, prawda?
Czy wokalem, czy piosenką, czy jednemu i drugiemu.
Jakoś no nie ma tutaj właśnie rozdzielenia punktów, żeby przyznają to tyle za wokal, tyle za utwór.
O ile na dorosłej Eurowizji no to jest jasne, że to powinno być jakoś wypadkowo u jednego i drugiego.
Tak na dziecięcej.
Czy byłoby sprawiedliwie tak w pełni oceniać przede wszystkim tę piosenkę,
skoro dziecko nie ma często na nią do końca wpływu,
bo nie jest jeszcze takim autonomicznym artystą.
No trudny to jest temat.
Jakby się zlikwidowało ten konkurs, to nie byłoby dylematów takich…
Problem by się sam rozwiązał.
…etycznych i innych, ale ten konkurs jest,
chociaż nie obchodzi już tak wielu osób, jak obchodził kiedyś.
No ale właśnie nasz Dominik Arim miał okazję prezentować się tuż przed Andrią.
Tak, to się chyba powinno odmieniać.
No i mimo tej piosenki, która nie przestanie mnie nigdy śmieszyć tą swoją patetycznością
i strasznie grafomańskim tekstem
Wszyscy razem, ty i ja i każdy z nas
i zburzyć mur dzielący nas i inne takie głupoty.
Dobrze rozumiem, że szczytne idea, ale napisane w bardzo zły, estetyczny sposób.
Ale mimo to, wiecie, że nie typowałam Dominika do ostatniego miejsca.
Powiedziałam, że tutaj jeszcze są tacy wykonawcy,
którzy mogą sobie poradzić gorzej dziewczęta z San Marino, z apelu szkolnego.
Nierówno, czasami średnio czysto, ale za to nie zawsze wiadomo jak trzymać mikrofon,
więc rozumiecie poziom juniora w sam raz.
Więc nie zdziwiłby mnie wcale środek stawki, czyli na 17 krajów takie 8-9 miejsce.
No, skończyło się ostatecznie na miejscu 12.
W tym televotingu tak właśnie gdzieś byliśmy w środku.
U jurorów słabo, więc no, tak wyszło.
Myślę, że nie byłoby uzasadnione oczekiwanie wiele lepszego wyniku.
No i już nie będziemy się chyba pastwić nad telewizją polską,
bo wszystko powiedzieliśmy na ten temat.
W konkursach się bierze, jak sądzę, udział po to, żeby zająć jak najlepszy rezultat zdobyć.
Wiadomo, że ta uczestnika takiego wieku Dominika to jest też super przygoda pod wieloma względami.
I dobrze, że on chyba jest taką osobą, bo tak można wywnioskować z jakichś tam jego relacji,
z tego jak się prezentował też w czasie samego konkursu,
gdzie tam podobno go było bardzo często widać, bo się zbliżał do tej kamery,
więc i tak chciał być w centrum zainteresowania.
Więc jest faktycznie taką osobą, która się tym cieszyła, no i super.
Ale jeżeli wystawia telewizję swojego uczestnika na konkurs,
i to tyczy się też dużej Eurowizji, to dobrze byłoby mieć jakieś aspiracje na zasadzie,
że nie startujemy po to tylko, żeby sobie wystąpić, zająć ostatnie miejsce i jakoś to będzie.
A tak chyba jest z jedną i z drugą Eurowizją.
No i na jednej i drugiej Eurowizji już komentatorem ponownie jest od maja Artur Orzech,
któremu szło różnie kwadratowo i podłużnie,
bo właśnie przerósł go ten nowy system prezentacji wyników.
Jeżeli wy słuchaliście w RTV, to jak ja opowiadałam o tym, jak to będzie wyglądać,
to może w trakcie ogarnialiście, co się dzieje.
Ale Artur Orzech nie słuchał RTV i nie wiedział po prostu.
Widzicie? Takie są błędy życiowe czasami.
Warto słuchać RTV.
Warto słuchać RTV.
Albo warto po prostu się przygotowywać, nie wiem, obejrzeć próbę generalną.
Pewnie jako komentator miałabym też taką możliwość,
bo kiedy były prezentowane te punkty od 1 do 10, to on rzeczywiście mówił, że to są punkty jurorskie.
A kiedy były prezentowane dwunastki, te jurorskie właśnie,
które były pokazywane poprzez takie filmiki z dziecięcymi rzecznikami, że tak powiem.
Czyli nasza Maja Krzyżewska, reprezentantka z zeszłego roku, powiedziała, że hello,
to ja Maja Krzyżewska i 12 punktów z Polski idzie do Ukrainy.
Ale to cały czas były punkty jurorskie, podczas gdy Artur Orzech powiedział,
że to są punkty od widzów, w czym już prowadził zamieszanie,
bo nagle pojawiły się jednak te prawdziwe punkty od widzów.
Więc wtedy on się wycofał z tego, powiedział, że tak dużo emocji jest
i dlatego właśnie się tutaj zagubił.
Ale tak, wiemy, że tu były zmiany, przez wiele osób krytykowane,
ale właśnie komentator chyba powinien być po to,
żeby przez gąszcz tych niejasności widzów przeprowadzać.
I tego rodzaju błędy nie powinny się, jak sądzę, zdarzyć.
Tak, wiem, łatwo im krytykować, bo ja to tylko o tej Eurowizji
gadam sobie sprzed komputerka do Radia DHT, a nie słucha mnie, nie oszukujmy się.
Nie wiem, dlaczego Radia DHT nie słucha cała Polska,
tak jak TVP ogląda cała Polska, ale tak jest, że tak się nie dzieje.
Więc moja publiczność jest mniejsza niż Artura Orzecha i łatwo też mi mówić,
bo nie komentowałam transmisji w czasie rzeczywistym.
No ale jednak też nie robił tego pierwszy raz, ma doświadczenie,
więc powinien być uczulony.
No i zdarzały mu się jakieś tam inne potworki,
na przykład z Armenii był chłopiec o imieniu Leo
i on się z jakiegoś powodu uwziął i dwa razy to powiedział,
że powiedział o nim lew.
No ja wiem, wiemy skąd pochodzi imię Leo czy też Leon, tak?
Ale po co w ogóle to jest Leo?
Dlaczego ty mówisz o nim lew? O co chodzi?
To, że się tam przejęzyczał i skrzyżował Albanię z Armenią,
to wiecie, to się jeszcze zdarza.
Można się pośmiać z tego przez moment, to nie jest jakiś błąd merytoryczny.
No ale przy tym głosowaniu to tak ewidentnie najgorzej.
No już chyba innych wyników nie będziemy tak szczegółowo analizować.
Ładnie wypadła Malta, w ogóle moi faworyci tam dobrze wypadli,
bo i Malta i Albania, którą wam grałam,
to oni się jakoś tak znaleźli stosunkowo wysoko wyżej niż typowano
w tym konkursie, ale tu już poszczególnych miejsc wam chyba nie będziemy przedstawiać,
bo zdajemy sobie sprawę, że w aż takich szczegółach
was to może nie interesować.
Dawajcie znać, czy wy oglądaliście konkurs, jak go oceniacie,
czy mieście swoich faworytów, jak oceniacie jakość komentarza Artura Orzecha.
No i przede wszystkim, czy się zgadzacie z werdyktem biurorów,
przede wszystkim, bo tam widzowie tutaj mieli drugorzędne znaczenie
i czy może akurat byliście wśród tych widzów,
bo przecież takich również nie zabrakło,
którzy oddali głos na Gruzję.
Gruzja, która jest w ogóle jakąś potęgą w Eurowizji Junior,
bo zwyciężyła w tym konkursie aż cztery razy łącznie,
więc Gruzja i Francja to są takie kraje, które tutaj przodują.
Trwa teraz zastanawianie się, co będzie z przyszłym rokiem,
no bo wiecie, że Gruzja jako zwycięzca na Juniorze nie ma obowiązku tego organizować,
no ale często się tak dzieje w ostatnich latach, że te kraje to organizują.
Ale ta Gruzja jest takim krajem trochę niepewnym politycznie,
bo też jeżeli oglądacie jakieś serwisy informacyjne,
to mogliście słyszeć, jak to się tam dzieje,
i że trochę im bliżej jednak do Rosji niż do Europy.
Gdyby oni to zorganizowali, to mogliby to właśnie wykorzystać tak propagandowo,
że patrzcie, jak to u nas się super dzieje w tym naszym kraju.
A swoją drogą, Rosja tego samego dnia,
bo wiecie, Rosja kiedyś była na Juniorze,
ale teraz już ich nie ma w ogóle tam w żadnych wydarzeniach Europejskich Unii Nadawców,
i oni sobie zrobili swojego Juniora dla jakichś takich super krajów typu Chiny,
także chyba na YouTubie to w ogóle jest i można to sobie zobaczyć.
I też mieli pocztówki z wykorzystaniem sztucznej inteligencji.
To taka bardziej Azjawizja.
No, takich wiesz, sobie zaprosili swoich przyjaciół, nie?
No tak.
Rozumiesz, rozumiesz o co chodzi.
Jasne.
Ale tym się my nie będziemy zajmować jakoś tak szczegółowo.
Wróćmy do tego, któremu się należy ten moment na naszej antenie,
no bo nie typowaliśmy go do zwycięstwa,
to też i nie zagraliśmy tego utworu u nas ostatnio,
bo graliśmy naszych faworytów,
no ale trzeba go zdecydowanie, tak jak powiedziałam, docenić za warsztat.
Mamy nadzieję, że ten wynik w Eurowizji Junior to jest dopiero początek jego drogi.
I może kiedyś, chociaż zbyt wiele się nie mówi,
przecież tak na co dzień nie słyszymy o jakichś wykonawcach z Gruzji,
to dotrą do nas jakieś takie informacje,
jakie sukcesy odnosił będzie już dorosły Andria Putkaradze.
A teraz wysłuchamy utworu, z którym wygrał Eurowizję Junior,
który, jak też głosi jego tytuł, opowiada o uczuciach, jakie ma on do swojej mamy,
a ów tytuł to To My Mom.
RPW. O radiu i telewizji wiemy wszystko.
Wprawdzie teraz już nie Eurowizja, ale Telewizja.
I przez kilka najbliższych wejść będzie nam towarzyszyć.
A w tym konkretnie wejściu ten nadawca, który uczestniczy w Eurowizji,
jak i Eurowizji Junior, bo tak przecież mówi się w uproszczeniu,
że to jest rywalizacja krajów, ale tak na dobrą sprawę,
formalnie rzecz biorąc, to jest rywalizacja nadawców,
no i nadawców z pewnej konkretnej grupy, bo to przecież nie jest tak,
że nagle TVN może być odpowiedzialny w Polsce za organizację
całego procesu wyboru, jak i wysłanie reprezentanta na Eurowizję.
Może tam ewentualnie współuczestniczyć komercyjny nadawca, bo tak się zdarza.
No ale cała tak naprawdę odpowiedzialność spoczywać może na nadawcy publicznym,
więc w naszym przypadku jest to TVP.
Ten przedługi wstęp byłby mi potrzebny do tego, żeby Wam powiedzieć,
iż w tym wejściu będziemy się zajmować telewizją polską,
a konkretniej na początek takimi dwoma programami,
które zaistniały już na antenie, no ale że nas nie było,
to nie mieliśmy sposobności, aby o nich opowiedzieć.
Chociaż w ogóle wątek tak naprawdę obu tych programów
to się przewijał od jakiegoś strasznie długiego czasu.
Jeżeli ktoś czyta portale medialne, no bo w telewizji każdej tak naprawdę
przydałby się jakiś dobry magazyn śledczy.
No i kiedyś za czasów jeszcze dobrej zmiany w telewizji
odpowiadała za to Anita Gargas.
Miała swój magazyn śledczy Anity Gargas, ale komu to przeszkadzało?
No jednak przyszli tacy, którym to przeszkadzało
i nie ma już ani magazynu śledczego Anity Gargas.
No właśnie chciałem do tego nawiązać, że skoro teraz nie ma Anity Gargas,
to trudno, żeby magazyn śledczy Anity Gargas został.
No więc właśnie.
Trzeba było coś zmienić.
Trzeba było coś zmienić, więc postanowili tak naprawdę
sobie znaleźć nową Anitę Gargas, nie oszukujmy się,
bo to już teraz wszystko może być tylko podróbą,
a nieco bardziej serio osoba, o której teraz będziemy mówić
nie musi być niczyją podróbą, bo sama ma dorobek dziennikarski
taki no bardzo rozległy i bardzo doceniany w branży,
o czym też będę za moment wspominała.
I o tym, że Bianka Mikołajewska, bo o niej mowa będzie,
szykowała magazyn śledczy w Telewizji Polskiej
i się mówiło od jakiegoś czasu.
Później zaczęło się mówić, że ten magazyn ma gościć
w piątkowym wieczornym paśmie i że to się wydarzy w tej jesieni,
ale się potem okazało, że nie tak prędko,
bo w te piątkowe wieczory oni najpierw pokazywali serial Kanal Plusa,
bo to teraz właśnie jest taka współpraca,
że całkiem sporo tych tytułów Kanal Plusowych trafia do TVP,
o czym mówiliśmy i to trwa i wciąż są nowe wprowadzane.
Tam w piątki była minuta ciszy, co oznaczało,
że jeszcze widocznie trwają prace nad tym magazynem,
ale prace się skończyły, magazyn już jest
i doczekał się on swoich dwóch wydań.
Nosi tytuł Raport Specjalny
i w związku z tym, że się doczekał dwóch wydań,
to pierwsze było w tamtym tygodniu, kiedy nas nie było,
ale to w zasadzie była chyba jedna z dwóch czy trzech informacji,
które byśmy Wam mieli tydzień temu do przekazania,
no to bez sensu było tutaj przyjść i powiedzieć
cześć, zadebiutował Raport Specjalny, koniec programu, idziemy do widzenia,
więc już mamy nadzieję, że nam to wybaczycie.
Także odnotujmy tak kronikarsko,
że pierwszy odcinek był w piątek 22 listopada,
że TVP1 to pokazuje
i cóż konkretnie wiemy o kształcie tego programu.
W każdym jego odcinku widzowie zobaczą reportaż
przygotowywany przez dziennikarzy z redakcji tegoż właśnie programu,
bo doczekał się on takiej, w której to redakcji,
czytałam jej skład, nie będę Wam tutaj przybliżać nazwisk,
bo jak tak nie siedzimy w tej branży, to ich nie kojarzymy,
ale to są osoby znane z innych programów
o podobnym profilu z innych stacji,
a po tym reportażu rozmowę w studiu z autorami
tego właśnie materiału i zaproszonymi ekspertami
poprowadzi wspomniana już tutaj gospodyni tego całego zamieszania,
czyli Bianka Mikołajewska.
No i mam tutaj cytat właśnie z pani Bianki,
która nam jeszcze więcej powiedziała o swoim programie
i informuje, że będzie ona prezentować wyniki dziennikarskich śledztw,
a nie, jak to bywało często w ostatnich latach,
materiały przygotowywane na podstawie, w cudzysłowie kwitów
dostarczanych przez służby czy prokuraturę.
Nie wiem, czy to jest jakaś sugestia w stronę tego poprzedniego magazynu śledczego,
ale można sobie samemu wyciągnąć wnioski.
Będą to głównie nowe, odkryte problemy oraz afery,
ale czasami będziemy również ujawniać kulisy i wątki spraw,
które w jakiś sposób zaistniały już wcześniej w przestrzeni publicznej.
Także tak to wygląda.
Żeby wam tutaj dać jakiś taki przykład, czego się można spodziewać,
jakiej tematyki, jakich materiałów,
no to powiem o tym pierwszym odcinku, który był w tamtym tygodniu.
Tam wyemitowano materiał poświęcony tajemniczym pożarom
i innym dziwnym zdarzeniom, które od dwóch lat ogarniają Polskę.
No nie sposób było nie słyszeć o tego typu zdarzeniach
i wielu z nas pewnie się zastanawiało,
czy istnieje między nimi jakiś wspólny mianownik.
Nie oglądałam, przyznam, raportu specjalnego,
ale jeżeli wy oglądaliście, no to być może nam możecie coś już o tym więcej powiedzieć,
bo pani Bianka z ekipą pewnie wyjaśniła sporo w tym temacie.
Czytałam opinie całkiem pozytywne na temat tego programu,
więc pewnie tutaj jakieś istotne wnioski zostały zawarte w tym pierwszym wydaniu.
Raport specjalny będzie emitowany w TVP1,
tak jak powiedziałam, w piątki, godzina to jest 22.
A co do gospodyni.
Gdybyście nie kojarzyli tego nazwiska,
chociaż w różnych kontekstach w RTV już padało,
to Bianka Mikołajewska pod koniec kwietnia odeszła z Wirtualnej Polski,
gdzie pracowała od lipca 2022 roku.
Przed dołączeniem do portalu, od czerwca 2017 roku
pełniła funkcję wicenaczelnej i szefowej działu śledczego serwisu OKO.press,
a jeszcze wcześniej, od 2013 roku była dziennikarką gazety wyborczej,
a jeszcze wcześniej, i to długo trwało,
bo przez aż 13 lat dziennikarką polityki.
No i tak jak wspomniałam, jest osobą cenioną za to, co robi,
o czym świadczyć mogą nagrody, takie najważniejsze nagrody dziennikarskie,
jakie mogła uzyskać, bo zdobyła na przykład tytuł dziennikarza roku 2016
w plebiscycie polskich redakcji organizowanym przez Press.
W 2015 roku otrzymała nagrodę Radia Zed im. Andrzeja Wojciechowskiego,
a w 2019 roku w tym samym konkursie tytuł dziennikarza dekady.
No więc TVP się udało pozyskać dziennikarkę właściwie dekady,
ma też doświadczenie radiowe, o czym warto sobie przypomnieć,
bo mówiliśmy o tym, wspominaliśmy, kiedy pani Bianka została gospodynią rozmów
popołudniowych w RMF FM w któryś tam dzień tygodnia.
Tak że no tak to się właśnie dzieje w TVP, taki mają nabytek
i możecie sobie po prostu porównać, zestawić to, co zrobiła Anita Garga
z Bianką Mikołajewską, jeżeli śledziliście tamto, to możecie zerknąć na to
i sobie tutaj dokonać takiej oceny i porównania.
I więc to był jeden taki program, o którym się mówiło, że będzie, będzie,
a jak w końcu się wydarzył, to my nie zdążyliśmy, żeby wam powiedzieć o jego premierze.
Ale kolejna rzecz, z którą było w zasadzie podobnie, a w zasadzie zamieszanie
może było nawet jeszcze większe, bo tutaj nie chodziło tylko o termin.
Michale, jak myślisz o swoim kraju, o swojej ojczyźnie, myślisz Polska,
to czy też tak masz, że no przychodzi ci właśnie do głowy ta Polska,
a potem takie pytanie, co dalej?
Ja kiedyś wspólnie z Tomaszem Lisem zastanawiałem się, co z tą Polską, a co dalej.
Ja myślałam, że się zastanawiasz jako Polak, patriota, że właśnie takie myślenie
o tym, co w przyszłości z twoją ojczyzną się będzie działo jest jakimś wyrazem
troski i patriotyzmu, o ten, że no zbliżałeś na przykład wybory prezydenckie
i się nie zastanawiasz, co dalej.
No to jest, no tak, to nad tym to się akurat bardzo zastanawiam.
No więc otóż to. I na pewno nie jesteś w tym osamotniony.
Zastanawia się wiele osób. Zastanawiają się osoby w różnym wieku,
w tym wbrew temu, co by nam niektóre pokolenia chciały sugerować
przedstawiciele tych niektórych starszych pokoleń.
Ludzie młodzi też się zastanawiają i też ich ten los ojczyzny obchodzi.
No i już jakiś czas temu postanowiono, że będzie właśnie taki program,
w którym młodzi ludzie, konkretniej studenci będą dyskutować nad tematyką
ważną z perspektywy Polski i przede wszystkim z ich własnej perspektywy.
No ale tam było zamieszanie w związku z tym programem,
bo najpierw on miał trafić do TVP Info i miał się nazywać w ogóle
Aula Spadochronowa, bo Aula Spadochronowa to jest miejsce,
w którym te dyskusje się mają odbywać, to jest Aula Szkoły Głównej Handlowej.
Potem jakoś przesuwano termin tej emisji z miesiąca na miesiąc,
a potem to w ogóle stwierdzili, że to z jakiegoś powodu nie pasuje do TVP Info.
Ciekawe czemu w sumie, przecież różnego typu dyskusje się tam odbywają,
ale że lepsze to będzie w którymś z głównych kanałów, więc dają to do TVP 2,
bo to jakoś bardziej będzie pasowało do profilu tej stacji.
No więc w końcu jest.
I chyba nazwa też jest jednak lepsza, bo Aula Spadochronowa to nic kompletnie nie mówi.
No właśnie, tutaj bez tego mojego objaśnienia by to było niejasne,
no a tutaj mamy Polska i co dalej, taki właśnie tytuł tego programu,
który zadebiutował w niedzielę 24 listopada,
przy czym, jeżeli sobie myślicie, aha dobre, to jeden odcinek mi przepadł, spoko,
dzisiaj sobota, co niedziela jutro to sobie to włączę,
otóż nie, bo ten cykl się będzie ukazywał raz w miesiącu.
No ale dajemy Wam już o tym znać teraz, żeby potem nie było, że znowu nam umknie,
kiedy będzie premiera drugiego odcinka.
W tym właśnie programie pod tytułem Polska co dalej,
studenci, ale nie tylko oni, bo też eksperci i inni goście,
będą zastanawiać się i dyskutować nad najważniejszym,
zdaniem młodych, problemami kraju.
No i tak, żeby Wam tutaj znów dać przykład,
w związku z tym, że nie zapowiedzieliśmy tej premiery,
żebyście właśnie wiedzieli, jakie to mogą być problemy ważne dla młodych osób,
o czym dyskutowali studenci i eksperci,
to znów takie pytanie, Michale,
ale nie wiem, czy my chcemy tutaj podejmować to jakoś bardzo,
bo jest takie pytanie właśnie obecne w przestrzeni publicznej,
mieszkanie prawem czy towarem?
No i to pytanie pojawiło się w zwiastunie tego programu,
więc ono było jakimś takim zaczątkiem tej debaty,
więc tak już szerzej mówiąc, tematyka branży nieruchomości.
Na pewno jest to temat, na którym można podyskutować
i co do którego różne strony sporu mają odmienne zdania.
Oczywiście. Więc problemy, z jakimi mierzą się obecnie młodzi ludzie
właśnie w kwestii mieszkalnictwa, były tematem tej debaty.
No i dyskusja się odbyła właśnie w auli spadochronowej SGH,
gdzie będą się, jeżeli dobrze rozumiem, odbywały też kolejne dyskusje.
No ale ktoś musi tutaj znów stać na czele tego wszystkiego
i mieć pieczę nad dyskusją.
I mamy tutaj dwoje prowadzących.
Jest to dziennikarka TVP Info, Dominika Komarnicka
i tiktoker Kacper Zembrzucki.
No bo to dla młodych ludzi to jest, no to trzeba wziąć jakiegoś właśnie tiktokera.
I teraz kolejna jeszcze rzecz, bo tak jak powiedziałam,
raz w miesiącu to będzie, w niedzielne wieczory.
I ta premiera miała miejsce w ubiegłą niedzielę, 24 listopada o 22.20.
A emisja drugiego odcinka jest zaplanowana na niedzielę 15 grudnia.
Czyli nie trzeba czekać całego miesiąca, to jest nie taka zła wiadomość.
Przy czym tutaj już będzie godzina 21.45.
Więc to jest chyba kwestia, jaki długi będzie film,
który będzie emitowany wcześniej.
Więc tutaj nie oczekujcie jakiejś takiej bardzo stałej godziny,
jeżeli chodzi o tę właśnie premierę.
Nie wiemy jeszcze jaki będzie temat tego drugiego odcinka,
no ale wypatrujcie, oglądajcie i możecie się w przestrzeni własnych domów
odnosić do tych ważnych kwestii mieszkania prawem, towarem
i innych wątków, które będą tam poruszane.
A teraz jeszcze jeden wątek związany z TVP.
Tym razem będzie chodziło o pewnego pana, którego już na antenie nie zobaczymy.
Tak jest, tak zwany wątek personalny.
Dariusz Bohatkiewicz, wieloletni reporter panoramy i wiadomości,
a później korespondent w Londynie i co myślę, że najistotniejsze,
z czego możecie go też kojarzyć, prowadzący magazyn kryminalny 997.
Oczywiście ten nowy magazyn 997, który był emitowany przez kilka ostatnich lat na antenie TVP,
rozstał się właśnie z Telewizją Polską.
O tym dowiedział się Press Service.
Informacje te potwierdziło również biuro prasowe TVP.
Do czasu zmiany władz w telewizji publicznej pod koniec minionego roku
dziennikarz był korespondentem publicznego nadawcy w Londynie.
Placówkę objął w lutym 2019 roku, od marca 2018 do czerwca 2023 roku.
Natomiast był gospodarzem magazynu kryminalnego 997,
a wcześniej Dariusz Bohatkiewicz był reporterem panoramy w telewizyjnej dwójce i wiadomości w jedynce.
Dla programów informacyjnych głównych anten publicznego nadawcy pracował od połowy lat dziewięćdziesiątych,
więc, jak sami widzicie, staż całkiem słuszny.
Tak jest, więc odnotowaliśmy ten fakt, bo możecie go kojarzyć.
Kojarzyłam to nazwisko z panoramy oczywiście też wcześniej,
ale mówiliśmy o panu Dariuszu, kiedy właśnie dokonała się ta transformacja magazynu kryminalnego 997
i on zaistniał na antenie w takiej wersji już zmienionej z nowym prowadzącym.
A my teraz zwieńczymy to nasze muzyczne wejście, nawiązując piosenką do dwóch w zasadzie rzeczy.
Z jednej strony do tej Polski, do tego pytania, co dalej,
bo pytania o Polskę piętrzą się w głowach artystów już od lat.
No i teraz zagramy artystę wciąż zaliczanego przez niektórych do tego młodszego pokolenia,
chociaż już sporo lat też minęło od momentu, w którym wygrał idola
i wiele rzeczy od tego czasu zdążył zrobić i utworów nagrać.
Mowa o Krzysztofie Zalewskim, który nagrał kilka lat temu taki właśnie utwór pod tytułem Polska,
więc może on w jakimś sensie odnosi się też do tych dylematów, które mają w głowach młodzi ludzie.
Z drugiej strony nawiązać chciałam tym do jeszcze jednej rzeczy,
czyli do tego, że Telewizja Polska wróciła do serii tych koncertów wieczornych,
która to zaistniała na antenie wiosną, koncertów pod szyldem Muzyka na dobry wieczór.
Nadawane są one teraz w piątki, o godzinie, zdaje się, 21.45 czy 50, jakoś tak.
I pamiętacie być może, że my się tak trochę krytycznie wypowiadaliśmy o składzie,
o artystach, jacy tam byli zapraszani, bo z całym szacunkiem do Kai,
czy zespołu Ira, czy innych podobnych, to jeżeli Telewizja Polska chce być trochę bardziej na czasie,
no to wiecie, legendy już wiele razy były uczczone.
Warto byłoby sięgać może po artystów popularniejszych wśród nieco młodszej widowni
i dać im szansę, zwłaszcza, że spora ich część nie była obecna na antenie Telewizji Polskiej
przez kilka ostatnich lat.
I jest takie wrażenie na razie, przynajmniej ja takie początkowo mam,
że oni chyba jednak słuchali RTV.
Artur Orzech nie słuchał, ale oni, do nich dotarły jakieś nasze sugestie,
bo nie jestem wielką fanką twórczości Krzysztofa Zalewskiego,
ale no właśnie to jego koncert rozpoczął wczoraj ten cykl.
Widziałam też w zwiastunach fragment koncertu Organka,
więc wydaje mi się, że dobrze, że idą właśnie w tym kierunku.
To wciąż nie jest odkrywanie Ameryki, bo ci wykonawcy są jak najbardziej znani,
ale mimo wszystko jest to pokazywanie tych osób, których w TVP było mniej,
a wszelkie tam Kaje i inne, no ok, też w ostatnich latach jej nie było w TVP,
ale już po wielokroć miały okazję się prezentować,
więc jeżeli oni chcą nadążać za trendami, no to już właśnie chyba lepiej iść w tę stronę,
a może kiedyś w końcu otworzą się na takich faktycznie młodych,
których jeszcze szeroka publiczność nie miała aż takiej okazji poznać.
A zatem również wy nie mieliście okazji się u nas dowiedzieć o koncercie Krzysztofa Zalewskiego w TVP,
ale mamy nadzieję, że wam to zrekompensujemy,
emitując jego utwór pod tytułem Polska.
To był Krzysztof Zalewski, a teraz telewizji ciąg dalszy,
aczkolwiek już teraz przechodzimy do publicznych, nie, prywatnych nadawców.
Prywatnych właśnie nadawców, a konkretniej będziemy mówić o stacji nie z nurtu tych głównych,
tych, o których mowa jest u nas najczęściej, tylko powiemy sobie kilka słów o kanale tematycznym,
o kanale dla kobiet. Nie będziemy się oszukiwać, tak właśnie się to wydarzy.
W związku z czym, Michalet, nie wiem, czy możesz teraz tego słuchać,
bo nie wiadomo, to nie jesteś w targecie.
Znaczy wiesz, no muszę, bo muszę wiedzieć, kiedy następną piosenkę puścić,
także przykro mi bardzo.
A potem zapytasz mnie o coś za tydzień i znowu będzie, że Ciebie słuchałem.
Dobrze, dobrze, teraz się zabezpiecza, widzicie.
W każdym razie, oczywiście śmiechem, żartem, ale wiadomo, że jeżeli znajdziecie coś w tych programach
dla siebie będący tą płcią, dla której te programy są przeznaczone, to spoko.
Zwłaszcza, że ten pierwszy program, o którym będę mówiła, wpisuje się trochę tak myślę w ten nurt
ostatnio popularny, bo nurt np. podcastów jakichś true crime’owych czy inne takie rzeczy,
no to jest jak najbardziej popularny wśród różnych odbiorców.
I jeżeli wam teraz powiem tytuł programu, Tajemnicze zaginięcia kobiet,
no to już się domyślacie, jakiego typu historie tutaj będą prezentowane
i przecież one mogą interesować nie tylko same kobiety,
no bo ten wątek jakiś kryminalny tutaj będzie obecny.
Produkcja ta przedstawia historię kobiet, które pewnego dnia znikają bez śladu,
pozostawiając po sobie jedynie pytania, tęsknotę i ból.
To mroczne i pełne napięcia, niewyjaśnione dotąd sytuacje, których rozwiązania często są szokujące.
W każdym odcinku widzowie poznają dobgłębny portret ofiary, jej życie, codzienność i relacje z otoczeniem.
Wspólnym mianownikiem wszystkich przedstawionych w serialu spraw jest, wyobraź sobie, miłość,
która potrafi przekształcić się w obsesję prowadzącą do tragedii.
Rafał Zalewski, dziennikarz kryminalny telewizji Polsat, z ponad 20-letnim doświadczeniem,
przeprowadza widzów przez zawiłości tych zagadek, odsłaniając przerażające prawdy o zbrodniach.
Latami śledził losy tych spraw, rozmawiał z rodzinami zaginionych kobiet,
przeszukiwał akta, analizował dowody, a nawet spotykał się twarzą w twarz z mordercami.
To co przeraża w tych historiach, to mężczyźni, którzy często udawali zrozpaczonych mężów i partnerów,
brali udział w poszukiwaniach, wzbudzali współczucie, by w końcu okazało się, że to oni są sprawcami zbrodni.
Niepublikowane wcześniej nagrania z wizji lokalnych, ukrytych kamer, fragmenty akt,
zeznań świadków oraz unikalne podejście, łączy elementy fabularyzowane z dokumentalnymi,
tworząc niezwykle realistyczny obraz tych dramatycznych wydarzeń.
Zalewski nie tylko przybliża widzom co się wydarzyło, ale również przedstawia motywy zbrodni
i odpowiada na pytania, dlaczego do tego doszło, by odkryć prawdę i wskazać,
jak cienka granica dzieli miłość od obsesji i zbrodni.
Taki opis sobie pozwoliłam zacytować, no bo oni sami wiedzieli najlepiej jak to scharakteryzować,
żeby nas zachęcić i jeżeli was taki opis zachęcił, to musicie włączyć Polsat Cafe 2 grudnia,
w najbliższy poniedziałek o godzinie 22, bo właśnie w Polsat Cafe co tydzień w poniedziałki
te kolejne odcinki tego cyklu Tajemnicze Zaginięcia Kobiet będą emitowane.
Ty Michale, z tego co wiem, zdarza Ci się w jakiejś produkcji o podobnej tematyce śledzić.
Tak, głównie materiały na YouTubie, różnego rodzaju true crime, więc myślę,
że to może być też coś interesującego dla mnie.
Ale Polsat Cafe ma też coś takiego bardziej typowego w kontekście tematyki kanału,
bo nie jest niczym nowym, że te kanały kobiece często emitują programy jakoś zorientowane wokół ślubów.
Zupełnie tak, jakby śluby brały tylko kobiety, bo przecież uczestniczą w tych ceremoniach osoby też,
które są innych płci, chociaż w naszym kraju nie zawsze jest taka, wiadomo, możliwość,
ale jeżeli chodzi o takie tradycyjne śluby w Polsce, no to przecież nie tylko Panie je biorą,
nie są one same przy tym ołtarzu, prawda?
No właśnie.
No więc właśnie, a z jakiegoś powodu programy są często w programach kobiecych, o tak powiem.
Na przykład na TVN Turbo to chyba nigdy nic nie było, nie?
To nie ma. Powinno być samochodem do ślubu.
Na przykład.
Najlepsze auto na ślub.
Świetny program, ale tutaj jest właśnie inny pomysł, dlaczego tak nawiązałam do tych panów.
Tytuł produkcji brzmi Ani słowa Pannie Młodej i w tej właśnie produkcji to panowie całkowicie wyręczają
swoje narzeczone w każdym aspekcie planowania ślubu, na który mają konkretny czas i budżet.
Zadanie nie jest jednak proste, bo ciąży na nich odpowiedzialność zarówno za wybór w weselnej sali
i zorganizowanie wieczoru panińskiego i kawalerskiego, wybór sukni oraz zadbanie o makijaż i fryzurę dla Panny Młodej.
No to jest złożona sprawa, bo jeżeli chodzi na przykład o salę, no to wiadomo, że to najczęściej powinno być wspólnie ustalane.
Chociaż są chyba też takie relacje, w których panowie mówią, dobra, sama tam wybierz wszystko.
Jak Ty wybierzesz, to na pewno będzie ładnie.
Ale jeżeli chodzi o makijaż i fryzurę, no to to są najczęściej takie rzeczy, do których Panie chciałoby jednak mieć ten wybór.
No właśnie.
Panowie niekoniecznie się nawet na tym mogą jakoś dobrze znać.
I tutaj jest postawione takie pytanie przez stację.
Czy tak nieoczekiwana zamiana ról nie zrujnuje najpiękniejszego dnia w życiu tych Panien Młodych,
którego każdy szczegół bohaterki miały zapewne zaplanowane od najmłodszych lat?
Ja nie mam zaplanowanego od najmłodszych lat każdego, w zasadzie żadnego szczegółu tego dnia.
Ale na pewno są osoby, które tak rzeczywiście mają.
W takim razie pytanie, czy to jest program dla nich.
Ja też zawsze zastanawiam w przypadku takich programów, czy to tak rzeczywiście, czy to są te faktyczne śluby.
Kto się tam zgłasza i czy to rzeczywiście tak nie jest przypadkiem po prostu zainscenizowane od początku do końca.
Czy to nie jest jednak coś bardziej na kształt paradokumentu, a oni nam wkręcają, że jednak nie.
Bo ile w części tych programów, typu tam nie wiem, ślub od pierwszego wejrzenia, no to wiemy, że to nie jest zainscenizowane.
Tak w przypadku takich, no Jezu, no masz jeden ślub w roku, znaczy w życiu i chcesz, żeby on najlepszy był, jak to możliwe tylko.
Czasem może się zdarzyć, że i w roku.
A bywa i tak, jak jesteś jakimś celebrytą i tam często zmieniasz.
Więc to jest jakieś tam spore ryzyko, że coś się tutaj mogłoby nie udać.
No ale z drugiej strony może ktoś takie ryzyko właśnie lubi i zrekompensuje mu to środki finansowe, gratyfikację, którą otrzyma za udział w takim właśnie programie.
No i jeszcze tutaj jest taka sugestia, że może sama kreatywność mężczyzn wystarczy, aby spełnić oczekiwania partnerki.
No więc w takim razie wniosek jest taki, drogie Panie, że trzeba mieć kreatywnego mężczyznę, o którego się nie będzie trzeba obawiać,
że w razie czego, jak się tak stanie, że z jakiegoś powodu na niego spadnie organizacja ślubu, to że on sobie poradzi i wszystko tam wymyśli, a nie załamie rąk.
Więc po prostu nie można tak sobie pozwolić, żeby zrzucać wszystkiego tylko na jedną stronę w związku, również w wszystkich innych kwestiach.
No więc tamten program, czyli tajemnicze zaginięcia kobiet, wypełniać będzie poniedziałkowe wieczory, a ani słowa Pannie Młodej wieczory wtorkowe, ale też godzina 22 i również w przyszłym tygodniu jest start, czyli 3 grudnia.
A więc godzina 22 w przypadku obu tych programów, tajemnicze zaginięcia w poniedziałek o 22, ani słowa Pannie Młodej we wtorek o 22.
Tak więc Polsat Cafe tutaj idzie w te nowe produkcje. Może to być dla niektórych zaskakujące, że w grudniu jak już się skończył sezon na nowości, no ale właśnie, skończył się sezon na nowości w tych głównych stacjach,
wszystko już się prawie pokończyło z tych programów i innych seriali, no to może by tak właśnie wypełnić tę lukę i może to będzie jakąś szansą dla Polsat Cafe.
Chociaż TVN z tyle, to tak powiem Wam szczerze, że się nie udało odnalezienie się jakoś na tym rynku, bo oni mocno przecież stawiali na ten program Dobry Wieczór, na ten codzienny talk show prowadzony m.in. przez Izabelę Krzan i się okazało, że to nie działa.
Że wyniki oglądalności nie są jakieś szczególnie satysfakcjonujące i że oni jednak wyemitują mniej odcinków tego niż zamierzali, że w grudniu z nich zrezygnują, a tam mieli jeszcze w planie trochę.
Także pomysł mówiąc kolokwialnie nie zażarł, chyba już rynek jest zbyt przesycony, żeby jeszcze się zmieścił program Dobry Wieczór, no bo godzina pierwsza to jednak taka bardzo konkurencyjna godzina, więc może dlatego im się nie udało.
A może właśnie by się udało w takim sezonie ogórkowym, jak się nic nie dzieje albo mało się dzieje w innych stacjach, czyli się dzieją powtórki, to może wtedy jakoś TVN z tyle by tych widzów zachęcił, ale no spróbowali się wbić z tym programem w październiku.
Taka ich decyzja, taki efekt, że będą się jednak z tego pomysłu wycofywać, a to był przecież pierwszy program na żywo w ogóle w historii TVN z tyle.
Jeszcze jedna kwestia, znów personalna, znów na takiej zakończymy wejście, kwestia związana z grupą Polsat, powiemy o pewnej prezenterce, którą myślę, że możecie jak najbardziej kojarzyć z różnych miejsc, zarówno z radia, jak i z przestrzeni internetowej, ale również z samego Polsatu i kanałów pokrewnych, bo tam zaczynała, ja ją z tamtą pamiętam, kojarzę jak zaczynała, Iwona Kuczyna.
No i cytując klasyczkę, koło zatoczyło okrąg, po prawie 20 latach przerwy do zespołu telewizji Polsat, powraca Iwona Kuczyna i czym tutaj się będzie zajmować, konkretnie od 1 grudnia, czyli od jutra, będzie prowadzić wydarzenia, ale nie te główne, tylko wydarzenia o 12.50 i wydarzenia wieczorne o 21.50.
Jeżeli was interesuje to, kto jest w ogóle gospodarzem tych wydań bocznych, no to te pierwsze wydarzenia, one są pokazywane w Polsat News i Wydarzeniach 24 o 12.50, je prowadzą Barta Budzyńska, Magdalena Kaliniak, Michał Adamczyk, Mateusz Białkowski oraz Aleksandra Janiec, a prezenterami wydarzeń wieczornych o 21.50 są Joanna Wrześniewska-Ziger, Jarosław Gugała oraz Agata Biały.
Tak więc dołącza do takiego grona na ten moment, nie ma informacji o tych wydarzeniach głównych emitowanych też w dużym Polsacie, w tych najbardziej prestiżowych.
No i tak jak powiedziałam, dla Kutyny to jest powrót do telewizji Polsat, dwie dekady temu prowadziła Dziennik i Flesz na antenie TV4, tak TV4 kiedyś miał swój serwis informacyjny, z oprawą muzyczną chyba podobną jak wydarzenia, o ile to dobrze pamiętam, nie wiem jak wizualnie, ale ewidentnie to się miało kojarzyć z wydarzeniami, no bo to przecież ta sama grupa medialna jest.
No i do jesieni 2004 roku prowadziła informacje, no a później też przez jakiś moment wydarzenia w samym Polsacie.
Jeżeli chodzi o to natomiast, co się z nią działo w ostatnich latach, to w roku 2023 przeszła do redakcji Superekspresu, w której współprowadziła program wideo Wieczorny Ekspres, z kolei jeszcze wcześniej przez kilka lat można było ją zobaczyć, jak prowadzi ten wspaniały format, który polega na tym, że się jeździ po mieście i się dyskutuje zupełnie, jakby nie można tego było zrobić w studiu nieco bardziej ekologicznie i logicznie.
Mam na myśli Onet Rano, no ale tak oprócz tego to jest jeszcze dziennikarką radiową, można ją było usłyszeć na antenach Radia Kolor, Radia Plus, a także w Polskim Radiu w jedynce i w czwórce.
Od roku 2019 prowadzi audycję na antenie Chile Z, a w połowie 2023 roku dołączyła do zespołu Radia Z, tego głównego i też zapowiedzi tutaj są takie, że obecność w kanałach Polsatów, Polsat News nie będzie kolidowała z jej działalnością radiową, nie rezygnuje, ona z niej nie rozstaje się z Radiem Z.
No i to praktycznie już tyle o Polsacie, dodać możemy jeszcze tylko tyle co do przyszłego tygodnia, bo my się z Wami spotkamy pewnie w którejś sobotę, zobaczymy czy za tydzień czy za dwa, no ale zanim to się wydarzy to będą Mikołajki, Mikołajki w tym roku w piątek.
No a jak Polsat i jak Mikołajki to ho ho ho Mikołajkowy blok reklamowy, więc on w tym roku będzie znowu spokojnie, już no niestety w roli św. Mikołaja nie może wystąpić nieodżałowany Krzysztof Kowalewski, ale już od kilku lat go zastępuje godnie w tej roli Piotr Gąsowski.
I tak też będzie w tym roku jak wynika ze zwiastunów emitowanych w Polsacie i no więc powtórzymy to co mówimy zawsze, co Wam to szkodzi, włączcie sobie reklamy, pójdźcie potem zrobić herbatkę, możecie obejrzeć wydarzenia później, żeby się dowiedzieć co się dzieje na świecie, może to na coś wpłynie albo i nie.
Zawsze, no nic nie stracicie, a może akurat zyskają przede wszystkim dzieci podopieczni fundacji, na które to ta zbiórka jest przeprowadzana.
Opuścimy teraz telewizję, chociaż tutaj tak zagajiliśmy radiowo co będzie nawiązaniem do tematu naszych dwóch kolejnych wejść, ale najpierw muzyczna przerwa, która nawiązywać będzie nie do pierwszej nowości, o której mówiłam, nie będzie tak mrocznie o tajemniczych zaginięciach,
tylko będziemy odnosić się do tego programu o tych odważnych pannach młodych, które wszystko powierzają swoim partnerom przyszłym życiowym, mężom, bowiem taka tutaj refleksja nas naszła, że mamy nadzieję, że jednak mimo wszystko te panny młode, zakładając, że to oczywiście są prawdziwe, rzeczywiste śluby, że one będą zadowolone z tego ostatecznego efektu,
że nie będą złe na tych swoich panów, narzeczonych mężów już po ślubie, bo jeżeli im coś nie wyjdzie, jeżeli coś się tak zrobią niezgodnie z ich zamierzeniami i zepsują im w ten sposób ten bardzo ważny moment, bo sala nie taka, bo sukienkę mi złą wybrałeś i tam inne takie problemy,
to może się to już w dzień ślubu albo najdalej pierwszego dnia po ślubie skończyć w taki sposób według takiego scenariusza, o jakim zaśpiewa nam teraz Hanna Banaszek.
RPW. O radiu i telewizji wiemy wszystko.
Wiesz co, jak patrzę na te najbliższe dwie informacje, to muszę powiedzieć, że dawno nie mieliśmy radiowo tak smutnego wejścia antenowego.
To jest prawda. Możesz chyba zdradzić, jakim nagłówkiem opatrzyłam te właśnie informacje w notatkach, bo ów nagłówek jest takim wspólnym właśnie mianownikiem łączącym te dwie informacje, które zaraz przekażesz.
Zgadza się, napisałaś tu, radia się kończą i to jest prawda.
Tu nie jest zwiastun tego, że radio DHT się zmienia, spokojnie, my zostajemy. Inne radia się kończą, że tak sobie pozwolę, może nie najwdzięczniej po polsku to powiedzieć. No to kto się kończy?
Na przykład się kończy Nuance. Nuance, czyli ta internetowa stacja grająca rap, hip-hop i podobne brzmienia oraz produkująca sporo audycji autorskich przechodzi do historii.
Jak wyjaśnia w komunikacie prasowym Mich Michalski, szef Nuance Media, wyciszamy stream live, bo radio na żywo przestało być dla nas kluczową częścią ekosystemu.
Ludzie wolą słuchać On Demand, czego dowodzi milion odsłuchań naszych podcastów w trzecim kwartale tego roku.
I jak pokazują raporty, Polacy słuchają podcastów przede wszystkim z YouTube’a, dlatego też uruchomiliśmy nowy kanał na tej platformie, na którym wylądowało ponad 200 archiwalnych podcastów z naszej bazy i gdzie publikować będziemy kolejne epizody.
No i cóż tu Nuance nam oferuje ciekawego? Otóż nowymi cyklami podcastów i wideokastów na Nuance są cykle od platformy kreatywnej 420s i PPW.
To warszawska ekipa popularyzująca undergroundowy wrestling. Tu jest strasznie dużo słów, na których można sobie połamać język i z których niewiele rozumiem i właśnie zaczynamy początek tej wyliczanki.
Publikowane też będą kolejne odcinki podcastów i wideokastów. Wojsiad ogólnie to produkcję doktor Joanny Wojsiad, psychodelicję Macieja Lorenca, queerzone i towaru eksportowego Julii, community based Hany Szkarłat, plot twist Tycjany i Jacka Sobczyńskiego,
jezioro łabędzie Macieja Moretiego czy za daleki odlot Filipa Kalinowskiego. Nuance będzie też rozwijać cykle No Way o gwiazdka J chodzi, rapowy przegląd tygodnia i Ej Znasz To.
Ja muszę powiedzieć, że te tytuły są naprawdę bardzo ciekawe, przynajmniej niektóre. W przygotowaniu jest również poszerzony o filmowo serialowe rozmowy z gośćmi plot twist ekstra dedykowany rapowemu podziemiu, under i cykliczny open day, podczas którego wyławiane będą nowe muzyczne talenty.
Redakcja Nuance publikować regularnie będzie też wywiady z gośćmi ze świata popkultury, co będzie naturalną kontynuacją treści powstających wcześniej w radiowym poranku.
Nowa odsłona Nuance jest promowana pod hasłem there is more i jak podkreśla pan Michalski zachęcamy odbiorców do wyjścia z baniek informacyjnych, rolą mediów takich jak Nuance jest pokazywanie rzeczy, których nie podaje nam algorytm, wskazywanie zjawisk spoza głównego nurtu, ale też komentowanie tego o czym mówi się szeroko.
Jesteśmy tam, gdzie mainstream spotyka niszę. Nie tylko podążamy za trendami, ale też analizujemy je i podważamy. W nowej erze zapraszamy naszych odbiorców do tego samego.
No jak to się ma do tego, że żeby na YouTubie się wybić to trzeba podążać i wpasować się w ten tak zwany algorytm, który promuje różnego rodzaju materiały i dzięki temu one są oglądane przez wielu internautów, to ja nie wiem.
Mają taki zamiar, no skoro idą na YouTuba i skoro to teraz właśnie w tę stronę wszystko pójdzie to podejrzewam, że zdecydowanie zmniejszy się ilość muzyki prezentowanej w tych audycjach, o ile w ogóle tam będzie miejsce na muzykę, bo YouTube ma ten swój tak zwany algorytm, który się nazywa Content ID i ten algorytm jeżeli usłyszy jakąś tam piosenkę to bardzo często ją po prostu wycina.
Twórcy dostają albo ostrzeżenia albo te filmy podlegają tak zwanej demonetyzacji, czyli po prostu twórca na tym materiale nie zarabia albo te zyski dzielone są z twórcą, do którego należą prawa autorskie do utworu, który został w takim materiale wykorzystany.
Ale generalnie no ci YouTuberzy, którym zależy na oglądalności, na dużych zasięgach to po prostu jednak unikają wikłania się w takie kwestie, gdzie jest ten algorytm, gdzie następuje ta demonetyzacja, też przecież na YouTubie bardzo często wycinane są różne słowa, które teoretycznie nie są lubiane przez jakieś tam inne algorytmy.
Także ta platforma z jednej strony generuje bardzo duże zasięgi i temu nie można zaprzeczyć, natomiast ona ma naprawdę też dużo różnego rodzaju obostrzeń i w tym wszystkim trzeba też się umieć poruszać.
Zastanawia mnie jak ludziom z Nuance to pójdzie i czy rzeczywiście to będzie ta droga, którą będą chcieli podążać. Szkoda, że rezygnują z twórczości takiej na żywo, bo jednak wydaje mi się, że i na jedno i na drugie mogłoby być miejsce.
No ale też tak z kolejnej strony patrząc na to, to jakoś radio dla młodych odbiorców no to nie jest już jednak niestety, czy tego chcemy czy nie, medium jakoś bardzo atrakcyjnym, bo skoro rzeczywiście, tak jak tu pan Michalski stwierdził, ludzie wolą on-demand, czyli rzeczy na żądanie w dowolnym momencie, to już nie jest ten moment, że odpalasz sobie radio i włączasz i gdzieś tam towarzyszyć w tle.
To jest moja audycja i muszę na nią czekać.
Ja sobie chcę tej audycji posłuchać, kiedy ja mam na to czas.
O 23.30, nic nie, jest to opcja. No takim widocznie wyszło, że się nie opłaca już ten stream, sobie funkcjonowały te rzeczy równolegle i stream i podcasty, no ale widocznie jednak faktycznie młodzi ludzie, jest prawdziwe to takie przeświadczenie, że radio to już nie dla nich w takiej formie.
Dokładnie, nawet mam wrażenie, że i w samochodach teraz już coraz częściej, szczególnie u młodych, to króluje Spotify czy jakieś inne odtwarzarki muzyki, jeżeli ktoś ma ochotę na muzykę to włączy sobie playlistę, którą ma i którą lubi, a jeżeli chce słowo to włączy sobie podcast.
No tak to wygląda, my jeszcze jesteśmy z tych, którym radio przyjemnie gra, zwłaszcza jeżeli radio gra fajnie, ale też są kolejni, którym z badań wyszło, że im się po prostu to absolutnie nie opłaca i to są kolejni internetowi twórcy.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji cofnęła koncesję stacji WP Radio nadawanej przez grupę Wirtualna Polska i stało się to nie dlatego, że grupa Wirtualna Polska coś przeskrobała, tylko po prostu oni sami poprosili o to Krajową Radę, napisali do pana Świrskiego, panie Macieju, drogi, no po prostu, no nie, no my nie chcemy, my nie chcemy.
I rzeczywiście stało się to na wniosek nadawcy, jak informuje Michał Siegieda, rzecznik prasowy grupy WP, decyzja wynika z przeglądu naszych strategicznych projektów i analizy trendów, znowu te analizy trendów rynkowych.
Jeżeli chodzi o odbiór tego rynku cyfrowego, dubplus w Polsce, osłuchalność to to pozostaje na niskim poziomie, zdecydowaliśmy się skoncentrować nasze działania na platformie internetowej OpenFM, która umożliwia większą interakcję z użytkownikami, personalizację treści oraz efektywne wykorzystanie nowoczesnych narzędzi, takich jak dynamiczna podmiana reklam.
A przypomnijmy, że WP Radio było dostępne w technologii dubplus w Tarnowie, Rzeszowie, Poznaniu, Warszawie, Częstochowie, Katowicach i Toruniu. Jak wynika z badań Radiotrack zrealizowanego przez Kantar, słuchalność radia cyfrowego w technologii dubplus w Polsce ciągle jest śladowa.
W okresie od stycznia do września bieżącego roku na taki sposób odbioru przypadało 0,3% udziału w czasie słuchania. Podobnie jak rok wcześniej radio dubplus wybierało 64 tysiące słuchaczy dziennie, spadek z 72 tysięcy wcześniej.
Także 62 tysiące ludzi włącza sobie radio w technologii cyfrowej to jest naprawdę niewiele, no to takie powiedzmy nawet nie dwie iławy, bo iława to teraz trzydzieści parę tysięcy mieszkańców liczy, więc niecałe dwie iławy słuchają radia dubplus na całą Polskę. To nie jest dużo.
Sami widzicie, a już trochę ten dub u nas jest obecny.
To prawda i trochę tych stacji jednak też tam jest. Oczywiście są to stacje radia publicznego, ale też niektórzy komercyjni nadawcy, ale ci mniejsi, ci mniejsi gdzieś tam coś próbują, próbują dotrzeć do słuchaczy, natomiast okazuje się, że na przykład taki nadawca jak Wirtualna Polska rezygnuje z tej swojej stacji.
Inna rzecz, że tam naprawdę nie było niczego ciekawego w tym radiu. Ja się też tak z drugiej strony nie dziwię, że nawet jak ktoś chciał sobie tego posłuchać, to nie słuchał tego dłużej, bo jak kiedyś włączyłem WP Radio i na przykład co tam, oprócz muzyki, która totalnie nie była z mojej bajki, ale okej, to jest rzecz gustu, to tam były informacje sprzed kilku dni, które po prostu były wrzucone w formie takiego wejścia.
Tak, dokładnie, ale ja właśnie sprawdziłem kiedy to jest i okazało się, że ten temat to grzał wszelkiego rodzaju jedynki na portalach na przykład, nie wiem, tydzień wcześniej, więc to tak wyglądało. Także nie ma co się dziwić, że mało kto chciał tego słuchać, bo sam tego bym nie słuchał.
No tak, oni sami o to nie dbali. Nie wiem, czy by to jakoś bardzo wiele zmieniło, ale nie pomogliście sobie i mam podobnie, o ile koniec, niuans jakieś pewne emocje we mnie wywołuje, bo zdarzało mi się tego słuchać ze względu na pewne podcasty, dawno temu w telewizji i na zawsze w naszych sercach i to rzeczywiście słuchałam tego, zdarzało mi się tego słuchać w radiu istotnie w poniedziałki o 12, bo był taki czas, kiedy to było emitowane o takiej porze, bo tam też inne były godziny późniejsze.
Byłaś tam 20 chyba w czwartek czy coś takiego, więc śledziłam to wtedy, kiedy to było i nie tylko zresztą te audycje. O tyle koniec, WP Radio wywołuje we mnie emocje zerowe, ponieważ tego nigdy nie słuchałam, ale jeżeli Wam jest smutno, to możecie się podzielić.
Daj się znać, jeżeli WP Radio było Waszą ulubioną stacją.
Dokładnie.
Naprawdę, podzielcie się tym z nami.
Chętnie przyjmiemy komentarze takie, inne i wszelkie na naszym Facebooku, na naszej stronie internetowej, a po zakończeniu tej audycji w Tyfro Podcastzie i na YouTubie.
Tak więc radia się kończą, nasze się nie kończy, nadajemy dalej, bo mamy jeszcze dla Was dwa wejścia, jedno radiowe, jedno stricte internetowe.
A na koniec tej naszej odsłony spotkania z Wami utwór nawiązujący do końca, radiowego końca.
Utwór, który już u nas kiedyś się na antenie pojawił jako piosenka inaugurująca, kiedy to, jak wiecie, staramy się rozpoczynać właśnie nasze audycje od piosenek radiowych i telewizyjnych, więc był w takim kontekście, ale nie przypominam sobie, czy był właśnie w kontekście komentarza do jakiegoś tematu.
A tutaj, jak sądzimy, idealnie pasuje, bo jeszcze tylko jakiś hit i już za chwilę nie usłyszy nas nikt, tak właśnie się dzieje, zadzieje z niuansem i z WP Radiem i tak w piosence wykonanej przez Cool Kids of Death dzieje się z Radiem Miłości.
No to teraz też będzie radiowo, ale zdecydowanie weselej.
Tak, bo dobra radymość jest taka, że nie tylko radia się kończą, są też takie, które się zaczynają i to zaczynają się w klasycznym, analogowym eterze, on się wciąż rozwija i rozwija się niekiedy również lokalnie, przenosimy się do Bydgoszczy.
Pozdrawiamy wszystkich, wszystkie osoby z Torunia w tym momencie i powiemy o tym, że…
Jeżeli chodzi o eter, w którym, o ile wcześniej taki gatunek jak rock nie był obecny jakoś tak bardzo wprost, to w ostatnim czasie to się odmieniło, no bo wróciło radio SK Rock do Bydgoszczy, jak i do wielu innych miast, a kolejna inicjatywa, która zapewnia atrakcję fanom muzyki gitarowej jest atrakcją już typowo lokalną, nazwisko Leszek Kozioł.
Było ono już nieraz, czyli pan związany niegdyś z radiem SK, tam prezesujący, a obecnie odpowiedzialny za Radio Wielkopolska, pozdrawiamy Jacka dla odmiany naszego słuchacza, ale Leszek Kozioł się po prostu nie zatrzymuje, on dalej walczy, robi rzeczy, bo Radio Wielkopolska z takim formatem, jak go możemy określić, no chyba jakiś taki…
Coś, CHR albo Dance, chyba Dance nawet, tak, bo tam bardziej w tę stronę.
No to to jest jego jeden produkt, ale mówił o tym w wywiadzie dla wirtualnych, że miał też taką wizję już od jakiegoś czasu, żeby tworzyć radio rockowe i stwierdził, że Bydgoszcz to jest świetne miejsce, żeby to robić i w poniedziałek, 18 listopada zainaugurował swoją działalność, o godzinie 15, wtedy to w Bydgoszczy uruchomiony został nadajnik Radia Rock FM, emisja prowadzona jest na częstotliwości 99,5.
I jeżeli chodzi o to, jak to się w ogóle stało, że Leszek Kozioł tutaj nadaje, no musiał wystartować w konkursie, no ale przecież nie był jedynym wnioskodawcą, pokonał też innych chętnych, konkurs był ogłoszony w marcu zeszłego roku i Leszek Kozioł tam się okazał lepszy od pięciu innych kandydatów,
bo były plany, żeby tam odpalić lokalną wersję Radia Supernowa, Z Wami FM, czyli tego radia dla Ukraińców, Rock Radia, Anty Radia i Melo Radia.
W takim razie, dlaczego Leszek Kozioł okazał się lepszy od nich wszystkich? Jak tam tutaj po tej Radiopolska.pl, to co przekonało Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, to deklarację zlokalizowania redakcji na obszarze rozpowszechniania programu.
Na taki krok zdecydowało się tylko dwóch kandydatów, a reszta miałaby sobie studia w Warszawie i tak by nadawała program do Bydgoszczy, no nic takiego zaskakującego, robią tak przecież niejetni.
Ponadto Rada wskazała dużą liczbę audycji słownych realizujących uniwersalny charakter programu, chociaż tutaj zwycięzca nie był przodownikiem, bo była konkurencja, która deklarowała tutaj większy procent w tym zakresie, ale jak widać i to co zadeklarował Leszek Kozioł było satysfakcjonujące.
Nie sztuka zadeklarować, sztuka to potem zrealizować.
Właśnie, a czy to słowo jest satysfakcjonujące na tym etapie? No w ogóle chyba trzeba zacząć od tego, że my jeszcze musimy się powstrzymać od takiej ostatecznej oceny ROG FM, ponieważ mamy do czynienia jeszcze z takim półproduktem w fazie testowej.
W ogóle też nie mieliśmy tak zbyt wiele sposobności, żeby tego słuchać, bo tam chyba jeszcze jakiś stream internetowy to jakiś był, potem go nie było, ja nie słuchałam, przyznam Michał słuchał czegoś troszeczkę.
Zgadza się.
To możesz się odnieść do tej warstwy muzycznej, na którą się natknąłeś. ROG FM to jak należy rozumieć ten rock? Szeroko, wąsko?
Wiesz co, raczej bardziej jako classic rock, takie utwory typu Dire Straits, na przykład tam się pojawiał jakiś Bruce Springsteen, Electric Light Orchestra, też coś z polskich rzeczy typu Strachy na Lachy, ale też chyba Jam się tam pojawił, więc raczej klasycznie i nic nas tam nie zaskoczy.
To będą ogólnie takie piosenki, które wszyscy znają i ja słyszałem tylko tę warstwę muzyczną, natomiast ponoć już pojawiają się jakieś wejścia prezenterskie, ale co ciekawe i tutaj te informacje mam od użytkowników forum radiopolska.pl, że te wejścia to nie są takie wejścia uniwersalne albo inaczej.
One są na tyle uniwersalne, że one mogą pojawić się zarówno w Radiu Wielkopolska, jak i w ROG FM.
Jak to świadczy o zawartości?
O tej lokalności, o tej redakcji co to tam miała być? No to tak chyba trochę nie bardzo, natomiast no oczywiście wiadomo to są na razie testy, ten program ma się wykrystalizować na początku przyszłego roku, więc na razie pewnie trzeba rzeczywiście tu trochę potestować i pozostaje mieć nadzieję, że rzeczywiście tam się więcej tego słowa pojawi i że to słowo będzie produkowane lokalnie, że chociaż kilka osób dostanie na miejscu pracę.
No właśnie, bo to nie najlepiej właśnie świadczy o tym, co idzie do Radia Wielkopolska, że tam po prostu jakieś totalne pustosłowie musi być w tych wejściach.
No właśnie.
Typu mamy dzisiaj poniedziałek, rozpocznijmy ten dzień dobrze z naszym radiem.
Nawet nie możesz powiedzieć, że mamy dzisiaj piękny dzień, bo się może okazać, że w Wielkopolsce jest ładnie, a w Bydgoszczy to już tak gorzej.
Dokładnie, nie możesz powiedzieć z jakim radiem spędzasz ten czas.
Z naszym.
Z naszym najlepszym radiem, twoim ulubionym radiem. I tak to jakoś się kręci.
Nawet piosenki nie możesz zapowiedzieć.
Dokładnie. Bardzo ciekawa praca.
Ciężkie życie.
Graszy w nas drugiej strony, bo musisz właśnie tak powiedzieć, żeby nie powiedzieć.
Ja bym sobie chatem GPT chyba te wejścia pisał, wiesz?
Tak, chyba tak.
To wypisz, wymaluj robota dla niego.
Dokładnie. Myślę, że te wejścia nie odbiegają wiele od tego, co czat jest w stanie wygenerować.
Więc to jest jakieś wskazanie na kondycję niektórych obszarów polskiej radiofonii.
Nie macie co oszukiwać, ale też nie ma co tak jednoznacznie teraz oceniać negatywnie tego, co oni robią.
Bo to, jak podkreślał też Leszek Kozioł w wywiadach, to jest jakiś taki tymczasowy stan.
On tam zamierza przecież szukać chyba prezenterów, więc on na razie się posługuje tym radiem Wielkopolska,
bo ma to za plecze, ale pozostaje nam wierzyć, że faktycznie rozkręci to jakoś lepiej i porządniej
i będą tam właśnie lokalni prezenterzy i treści.
I ci prezenterzy będą mogli mówić, że słuchacie, rok FM w Bydgoszczy jest taka i taka pogoda,
a teraz będzie taka i taka piosenka.
No właśnie.
A my na szczęście możemy zapowiedzieć piosenkę, bo to co teraz mówimy idzie wyłącznie do Radia DHT,
więc tutaj nie musimy się gryźć w język i się zastanawiać, bo nie nagrywamy wojstraków do 50 rozgłośni na raz.
A nasza piosenka to myślę, że jak najbardziej się może wpisywać w ten nurt obecny na antenie rock FM.
Skoro taki klasyczny rock tam jest obecny, to i na pewno zespół Queen,
no to nam pozostaje wierzyć w te zapewnienia pana Leszka Kozioła, że on tutaj jeszcze dobre radio zrobi,
że nas rozkręci i energii będzie bydgoskiemu eterowi dodawał.
We will rock you. No, trzymamy za słowa.
I tak oto zbliżamy się do końca naszego dzisiejszego programu i na sam koniec skaczemy do internetu,
ale nie w kwestiach radiowych, a w kwestiach telewizyjnych.
Konkretnie w kwestiach VOD przenosimy się do Prime Video, który to zrealizował pierwszy polski serial fabularny.
Oczywiście w ich dorobku.
Wczoraj, czyli 29 listopada w piątek w serwisie Prime Video pojawiła się Gąska z Tomaszem Kotem m.in.
Ale nie tylko. Gąska to komediowa opowieść w duchu feel good, cokolwiek to znaczy.
Pewnie takie coś, że nie dostarczy ci to jakichś negatywnych emocji jak to będziesz oglądać,
tylko macie to zrelaksować i w dobry nastrój wprowadzić.
Z recenzji to czytam, że żadnych, bo też wczoraj jeszcze poza anteną tak rozmawialiśmy,
że widziałaś tam jedną z recenzji i ja też się natknąłem.
Ponoć to żadnych emocji nie dostarcza, nawet śmiesznych, ale przeczytajmy na razie opis fabuły.
Jest to opowieść, tak jak wspomniałem, w duchu feel good o grupie pracowników franczyzowego supermarketu
działającego na przedmieściach typowego polskiego miasta.
Widzowie Prime Video poznają tu losy 24-letniej Leny w tej roli Aleksandra Grabowska,
która podejmuje pracę w Gąsce i próbuje odnaleźć się w niezwykłej załodze.
Ponoć tu jeszcze też czytałem wczoraj w tej jednej z recenzji, że Lena znajduje się w tej załodze dlatego,
bo zwolnili ją z poprzedniej pracy, a ona chyba w jakimś portalu plotkarskim pracowała.
Także teraz po prostu dziewczyna musi sobie pracy szukać.
No i znalazła pracę w Gąsce, a na czele załogi Gąski stoi ekscentryczny przedsiębiorca Włodek,
w tej roli Tomasz Kot.
Szybko okazuje się, że zafascynowany Stanami Zjednoczonymi właściciel jest w stanie wygenerować
tyle samo problemów co centrala Gąski, więc trzeba połączyć siły z resztą ekipy, do której należą.
Była dresiara, a obecnie ambitna kierowniczka domi. Miły, lecz nieco irytujący Marek.
Doświadczona i pracowita Luba. Sympatyczny ochroniarz po wyroku Kazik.
I to chyba jego gra Janusz Chabior, bo właśnie w tej recenzji, którą czytałam autorstwa,
osobę prowadzącej fanpage typowy Jędrzej, student filmoznawstwa, to on tam pisze o tym,
że dlaczego już po prostu czwarty raz ten Chabior mówi, że siedział w pierdlu.
Ja już to wiem, ile razy to już można mówić.
No, żeby podkreślić, że jest rzeczywiście sympatycznym ochroniarzem po wyroku.
Jest też czasem zbyt wylewna Madzia oraz fan teorii spiskowych nazywany przez wszystkich młodym.
Oprócz stałej ekipy pracowników w sklep regularnie odwiedzają Suzy, żona Włodka,
oraz stały klient Romek, który jest tam codziennie i codziennie kupuje to samo.
Ciekawe co. Oprócz głównych postaci…
Raczej nie jest to masło.
Tak jest. I oprócz głównych postaci, o których już wspomniałem, na ekranie zobaczymy
Magdalenę Koleśnik, Mikołaja Śliwę, Tetyanę Waśniewską, Janusza Chabiora,
tak jak wspomniałaś, Julię Roznowską, Mariusza Urbańca, Małgorzatę Sochę i Rafała Maćkowiaka.
A serial liczy 8 odcinków.
I tak jak wspomniałem, zbyt pozytywnych recenzji nie otrzymał.
Czy audiodeskrypcja jest? Też tego nie wiem.
Nie mam Prime Video, więc nie jestem w stanie tego w żaden sposób zweryfikować,
ale może ktoś z Was oglądał i się podzieli jakimiś wrażeniami z gąski.
Nie, bo w ogóle świetnie zaczęliśmy.
Zanim jeszcze opowiedzieliśmy o fabule, to powiedzieliśmy, że to słabe zdaniem innych osób.
Po pierwsze, to nie jest nasze zdanie, bo my nie mieliśmy okazji tego oglądać,
a po drugie, można stworzyć własną recenzję.
Na przekór typowemu Jędrzejowi studentowi filmoznawstwa i jakimś tam innym hejterom,
których Michał czytał, więc zawsze jeżeli macie dostęp do Prime’a,
to sobie możecie sami to zweryfikować.
My również zweryfikujemy i czas zweryfikuje, kiedy pojawimy się z kolejnym odcinkiem,
bo jak na razie zbyt wiele nowości medialnych się nie zapowiada,
żeby nie powiedzieć, że żadne się nie zapowiadają.
Także zobaczymy, czy to będzie przyszły tydzień, czy kolejny.
Sprawa tutaj jest otwarta i nam jeszcze nieznana.
A teraz zweryfikujemy wspólnie to, co Michał przygotował na koniec dzisiejszego programu,
bo to był jego wybór, wyłącznie jego.
Tłumacz się zatem.
Ja nie wiem, czy ty pamiętasz, czy to twoje czasy.
Chyba jeszcze nie bardzo,
ale kiedy w trójce, w niedzielne przedpołudnia wymiennie pojawiały się takie dwie audycje.
Studio 202, czyli Kabaret Elita i Parafonia.
No tego nie.
A Parafonia to był taki program tworzony przez Kabaret Długi.
Kabaret Długi tworzony przez Jacka Łapota i Piotra Skuchę.
Ja szczerze mówiąc zawsze bardziej lubiłem słuchać Parafonii niż Studio 202.
Jakoś ten ich humor bardziej do mnie przemawiał.
I właśnie między innymi Kabaret Długi wydał taką piosenkę,
można ją było kiedyś, kiedyś usłyszeć w Parafonii,
zatytułowaną Market Partner.
No jak czytałem opis gąski, to stwierdziłem, że to rzeczywiście przynajmniej jeżeli chodzi o tytuł,
to wypisz, wymaluj, pasuje to do tego, aby zwieńczyć tym utworem nasz dzisiejszy program.
Bo jeżeli chodzi o samą treść tej piosenki, no to już zupełnie inna historia.
Ale melodia to na pewno wyda wam się bardzo, ale to bardzo znajoma i będziecie mieć rację,
bo to polska wersja słynnego dyskotego, dyskotegowego przeboju z lat 90-tych,
Barbie Girl w wykonaniu Akły.
I tym się będziemy z wami żegnać.
Do usłyszenia do następnego wydania programu RTV, to już będzie odcinek numer 236.
A na dziś bardzo serdecznie za uwagę wam dziękuję,
Milena Wiśniewska i Michał Dziwisz.
Do usłyszenia.
Program współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.