RTV Odcinek nr 208 (wersja tekstowa)

Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje
Tyflo Podcast
No to dziś taka piosenka na temat radia w języku naszych zachodnich sąsiadów
Weissgeist nam śpiewali o radiu i rozpoczęli to nasze 208 spotkanie z Wami
w ramach programu RTV.
Chociaż temat radia jako takiego u nas pojawi się, przywykliście już do tego.
że na końcu przywykliście już do tego, że znaczną część naszego programu wypełniać będą wieści telewizyjne.
No ale staramy się mówić i o jednym i o drugim. Wszak te wszystkie zagadnienia łączą się w skrócie RTV.
Także u nas proporcje niezmienne, ale numerek coraz to większy i większy co tydzień, bo już 208 jeżeli chodzi o nasze wydanie.
Tak jest, to jest 208. wydanie programu RTV, za tydzień pewnie będzie 209., kto wie.
Tak jest plan. Tak jest plan.
Wstępny bardzo, aczkolwiek różnie to bywa, bo różne są sytuacje, np. tydzień temu, jak wiecie,
no wiązało się to prowadzenie programu z mojej strony tutaj z pewnym wysiłkiem z uwagi na stan głosu
i stan zdrowia. Ale już jest dobrze, już jest dobrze.
Idealnie to jeszcze nie jest, więc mogą się jeszcze dzisiaj pojawiać jakieś niepożądane efekty w postaci kaszlu lub zbyt głośnego oddechu z mojej strony, natomiast idzie to ku dobremu, już jest zdecydowanie lepiej.
Mam nadzieję Michale, że Ciebie omijają wszelkie takie sensacje.
Jak na razie mnie omijają i oby tak zostało, tego bym sobie życzył, więc pozostaje mieć nadzieję, że tak dalej będzie.
Chociaż wiosną, no to wiadomo, że to różnie bywa.
Wiosna nam się zaczyna powolutku rozwijać.
Stacje telewizyjne i radiowe też powoli do tej pory roku się przygotowują.
Właśnie tak powoli, prawda, bo już sporo, sporo informacji przekazaliśmy w poprzednim wydaniu.
W związku z czym w tym będzie ich mniej, ale i tak sporo.
Ty mówisz, że życzysz sobie, żeby tutaj nic Cię nie dotknęło, takiego chorobowego.
My Wam w związku z tym życzymy miłego czasu z nami.
z nami, bo pewne rzeczy się zmieniają, ale pewne rzeczy są stałe,
skład prowadzących jest stały, a więc tworzą go oczywiście Michał Dziwisz i Milena Wiśniewska.
I jesteśmy na żywo. Warto to dodać, bo to nie zawsze jest oczywiste.
To też jest dosyć zmienne.
Tak, to jest zmienne, ale jesteśmy dziś na żywo, więc jeżeli tylko macie ochotę
się z nami skontaktować, no to Facebook nasz jest do waszej dyspozycji.
i piszcie komentarze pod postem dotyczącym najnowszego wydania programu RTV,
tak będzie najłatwiej te informacje od Was zbierać,
bo czasem piszecie do nas na Messengerze,
ale my potem mamy problem, żeby do tych informacji dotrzeć.
To się czasami nam nie wyświetla jakieś powiadomienie,
przyjdzie, że napisaliście i potem Wy jesteście trochę rozgoryczeni,
przecież ja do Was pisałam, pisałam, a nie odpowiedaliście.
A się nie odnosicie, nie czytacie.
A to ten Facebook czasami nam płata figurę i nam czegoś nie wyświetla,
ale z reguły właśnie, jak mamy komentarz pod postem, to
to wiemy co się dzieje.
Na naszą stronę też zaglądamy, chociaż
skoro tam nikt nie pisze, no to
mamy coraz mniejszą motywację, żeby tam
patrzeć, ale tak zdarza nam się tak, więc jak ktoś nie facebookowy, to może
i tam pisać, a potem oczywiście co?
Potem oczywiście na Mixcloudzie
cała audycja z warstwą muzyczną, a bez niej w pierwszym polskim podpisie dla niewidomych,
który nazywa się Tyfio Podcast oraz
na YouTubie i tam też można pisać komentarze, korzystacie czasami skwapliwie z tej możliwości,
a my teraz skorzystamy skwapliwie z tego, że mamy antenę i będziemy gadać, bo możemy.
I a propos tych rzeczy niezmiennych, to jest jedna rzecz, która się rzeczywiście nie zmienia,
dlatego, że jakoś tak nam wychodzi już od wielu, wielu tygodni,
że rozpoczynamy, Michale, naszą podróż medialną, od jakiej lokalizacji?
No, zaczynamy od Imperium, rzecz jasna.
To miał być wiersz, ja chciałam…
Od Imperium w stanie likwidacji.
Dokładnie tak. Widzicie, ile mamy talentów?
Ale już nie będę tworzyć wiersza,
choć być może wiersz wpisany jakąś taką staropolszczyzną
by tutaj pasował do tego, o czym będę mówiła.
A będę mówiła o telewizyjnej jedynce
i ich propozycji na niedzielne wieczory,
ponieważ już tam jakieś rzeczy nowe się pojawiły w jedynce,
od chociażby ten serial Będziemy Mieszkać Razem
z wątkami ukraińskimi. Wczoraj był debiut.
Natomiast jeżeli chodzi o niedzielne wieczory,
to czekaliśmy na koniec serialu Zatoka Szpiegów,
którego ostatni odcinek został wyemitowany
w zeszłym tygodniu w niedzielę.
Przyznam, że nie oglądałam tego serialu w końcu,
więc jeżeli wy macie jakieś opinie,
którymi byście się chcieli podzielić,
to piszcie w tych miejscach,
co już wiecie, że możecie w nich pisać.
No więc skoro ostatni odcinek został wyemitowany
w upiekną niedzielę, to dopiero w tę niedzielę
może zadebiutować nowy serial, serial z imieniem w tytule.
Jest to serial pod tytułem Matylda.
Dlaczego tutaj mówię, że może by pasowała jakaś ładna poezja,
którą bym staropolszczyzną mogła wygłosić, bowiem to jest
kolejny historyczny serial TVP, który to TVP
lubi umieszczać tego rodzaju produkcje w tym paśmie, prawda?
Niedzielno-wieczornym, jako tako nawiązujące do różnych etapów
w przeszłości, a teraz konkretnie będziemy nawiązywać do takiego okresu kilkanaście
lat po Powstaniu Styczniowym, czyli jak tutaj scharakteryzowano w opisie wojny
partyzanckiej, która wpłynęła na dzieje narodu polskiego. Natomiast jeżeli chodzi
o miejsce, to przenosimy się na Lubelszczyznę, więc takie miejsce, taki czas.
No, a główną bohaterką jest, jak już się łatwo domyślić, Matylda.
Ma ona 18 lat, ma na nazwisko Bilińska.
A w tej roli zobaczymy aktorkę, która się nazywa Maria Kowalska.
Być może kojarzycie tę postać,
jeżeli na przykład oglądaliście taki serial TVN-u jak Pod Powierzchnią parę lat temu.
To była ta dziewczyna, która…
To znaczy ona wcielała się w tę dziewczynę,
która miała romans ze swoim nauczycielem z liceum.
A także może być ona wam znajoma, jeżeli oglądaliście Znachora, tego nowego, Netflixowego.
Bo Maria Kowalska wcielała się w tę postać, którą znam z tego klasycznego Znachora, z tego jak tę postać się wcielała Anna Dymna.
Czyli mam na myśli Marię, Marysię, córkę Rafała Wilczura.
Natomiast wracając do naszej Matyldy Bilińskiej, ona jest córką powstańca załomorznego ziemianina zesłanego na Syberię.
Matylda to niespokojna dusza, ciekawa świata, której nie wystarczają nauki wpajane dziewczętom z pensji.
Jej buntownicza natura sprawia, że musi szukać pomocy u najbliższej rodziny w urokliwym majątku na wsi.
To tam przeżyje pierwszą miłość, odkryje prawdę o swoich najbliższych
i nauczy się żyć na własnych warunkach.
Przede wszystkim jednak stanie oko w oko ze śmiertelnym wrogiem.
Ale nie wiemy, jakim musimy zobaczyć, żeby się przekonać.
Natomiast jeżeli chodzi o to, kto u boku Marii Kowalskiej zagrał w tym serialu,
to są to jeszcze Małgorzata Buczkowska, Dariusz Chojnacki, Robert Czebotar,
Ireneusz Czop, Urszula Grabowska, Mirosław Haniszewski,
Izabela Hytznar, Anita Szepelska i Kamil Szeptycki.
I tak jak powiedziałam, pasmo, w którym te produkcje można oglądać,
no to jest niedziela, wieczór, godzina 20.20.
I kiedy tydzień temu wam jakoś tak wstępnie zapowiadałam,
że w ogóle będziemy o tym mówić, to powiedziałam, że to jest coś dla mnie.
bo ci, którzy albo mnie znają jakoś bardziej prywatnie,
albo słuchają uważnie tego, o czym tutaj mówię,
to wiedzą, że takie historie, takie tematy są jakoś w kręgu moich upodobań,
ponieważ czytam często takie książki, które właśnie oscylują wokół wątków historycznych,
ale jakoś dzieje się to przy jednoczesnym opowiadaniu jakichś ciekawych historii ludzi,
też często właśnie kobiet żyjących w tamtych czasach.
Więc brzmi jak coś skrojonego dla mnie, natomiast tak wiem, mówiłam to tak samo kilka miesięcy temu, być może pamiętasz przy jakiej okazji?
No pamiętam przy okazji tego, zdaje się, czekaj, czekaj, który to był serial?
Nazywał się on The Vitis.
O, The Vitis, tak, trudne słowo.
Jak ktoś tego nie oglądał, to może nie pamiętać, to ten Dąb się tak nazywał, który tam był jakimś centrum akcji.
I wtedy też o tym mówiłam, no bo też XIX wiek, czytam książki osadzone w tym czasie, więc to mi się powinno spodobać.
I Cię nie porwało?
Spodobało się podobno wielu ludziom, bo ten serial miał jakąś wysoką oglądalność, oglądalność stosunkowo, czym oni się często chwalili.
Natomiast ja się nie znajdowałam w tym gronie, któremu się to spodobało.
Oglądałam to do końca, bo mam taki zwyczaj, że jak już coś zacznę, czy to będzie książka, czy film, czy serial, o ile to nie jest telenovela, która się nigdy nie skończy,
No to już oglądam to do końca, no bo tutaj mieliśmy tych 7 odcinków, no i zawsze liczę, że coś tu jednak się wydarzy takiego, wiecie, odpali się nagle i ten serial, ta produkcja mnie zaskoczy.
Natomiast rzeczywiście wśród fanów nie byłam, mam nadzieję, że w przypadku Matyldy będzie lepiej i że rzeczywiście jest prosta ona moim oczekiwaniom.
Natomiast nie ukrywam, że po tym, kiedy odcinki Matyldy się będą kończyły,
to nie będę wyłączała telewizyjnej jedynki, bowiem o godzinie 21.20 już po raz kolejny
Marta Manowska i Kura Ciusze zapraszają nas do Sanatorium Miłości.
A muszę przyznać, że lubię na to patrzeć, bo tam czasami rzeczywiście występują
dosyć barwne postaci z bogatym doświadczeniem życiowym, które mają to i owo ciekawego
i zabawnego do powiedzenia, więc nawet już może nie chodzi o te relacje uczuciowe.
Ale wiecie, na pewno można sobie co nieco zaczerpnąć od takich osób,
które w tak dojrzałym wieku jeszcze odważyły się przeżyć taką życiową przygodę.
Więc tak będzie wyglądał niedzielny wieczór jutro i tak generalnie ten układ
tego niedzielnego wieczoru to nie jest jeszcze wytwór nowych władz telewizji polskiej,
no bo wiecie, przecież oni nie zdążyli w tak krótkim czasie tego przygotować,
więc Matylda nie jest serialem zamówionym teraz przez nowe władze,
no bo musiała powstać jakiś czas temu, jak i nowe senatorium miłości.
Więc taki układ ramówki miał być, jeszcze został on przyjęty
przez poprzednią władzę, no a osoby obecnie zarządzające
telewizją polską nie uznały, że tutaj warto jakieś zmiany wprowadzać
i tak to emitują w takiej kolejności, w jakiej to wcześniej zaplanowano,
chociaż tak jak wam mówiłam, co nieco tutaj zostanie dołożone
do tego niedzielnego pasma, ale to nie od jutra jeszcze, tylko od kolejnej niedzieli,
bo od 17 marca po sanatorium miłości, czyli o 22.20 będziemy mieć magazyn ekspresu reporterów,
o czym już mówiliśmy, że mamy nieco mieszane uczucia w kontekście tego, czy nam to pasuje
do takiego niedzielnego, chillowego wieczorku po takich rozrywkowych produkcjach,
kiedy oni nam tutaj chcą wjeżdżać z programem interwencyjnym.
No ale tak uznali, są mądrzejsi od nas.
Tak więc jak na razie, jutro możecie się szykować,
jeżeli was zainteresowało to, o czym opowiedziałam,
na serial Matylda o 21.20
i Sanatorium Miłości godzinę później o 21.20.
Mam nadzieję, że wszystko tutaj jest jasne.
Ale teraz jeszcze słowo o jednym serialu,
który co prawda doczekał już się pierwszego odcinka,
jeżeli chodzi o emisję telewizyjną, bo nie jest on może tak reklamowany
jako taka flagowa produkcja telewizji polskiej, ale myślę, że jest on ciekawy,
a jeżeli kogoś nie satysfakcjonuje emisja telewizyjna, to tutaj też
mamy taką możliwość, żeby w internecie to śledzić już od jakiegoś czasu,
bowiem już wcześniej właśnie w serwisie TVP VOD ten serial był udostępniony,
teraz mamy go na antenie jedynki.
Kiedyś jedynka emitowała coś takiego jak Młodzi Lekarze.
Być może ktoś pamięta, nawet wam mówiliśmy o którymś sezonie, kiedy ta produkcja wracała,
więc mam na myśli taki dokumentalny serial ze sprawą, którego można sobie tojowo podejrzeć,
jeżeli chodzi o pracę lekarzy i tam nawet piosenka była taka fajna w tym serialu,
że każdy może być lekarzem i każdy może pomoc nieść,
bo jedna z lekarek zajmowała się też w wolnym czasie tworzeniem muzyki.
A dlaczego o tym mówię? Bo jakoś tak mi się właśnie skojarzyła ta produkcja, o której chcę teraz powiedzieć.
W związku z tym, że również tutaj mamy możliwość dowiedzenia się czegoś, dzięki produkcji serialowej,
o tajnikach pracy lekarskiej, a konkretnie o tajnikach pracy chirurgów.
Jak zobaczyłam tytuł Chirurdzy, to mnie się to skojarzyło z produkcją niepolską, na pewno.
Bo był przecież taki serial bardzo znany na całym świecie, Chirurdzy.
no ale to jest serial fabularny, więc coś zupełnie innego, tak więc tego tytułu łączy te obie produkcje.
A jeżeli chodzi o tych naszych polskich chirurgów, tak jak powiedziałam, premiera już się odbyła,
telewizyjna, w środę 6 marca konkretnie miał miejsce debiut tego serialu medycznego,
który jest dostępny od stycznia w serwisie TVPVOD, także może już ktoś obejrzał.
Ale jakoś tak czuję, że jeżeli już kogoś to zainteresuje,
no to właśnie prędzej teraz zerknie do telewizji,
niż się będzie z tym serwisem internetowym użerał.
Swoją drogą, jeżeli chodzi o takie seriale dokumentalne
dotyczące chirurgów, czy w ogóle szerzej pojętej pracy
różnych placówek medycznych,
to nie wiem, czy pamiętasz, w latach 90-tych chyba pod koniec,
też w telewizji polskiej był taki serial realizowany,
on się nazywał Szpital Dzieciątka Jezus.
Znam tylko tytuł, bo jestem zbyt młoda, żeby to dobrze pamiętać.
Ja miałem okazję to oglądać, to nawet też było dosyć ciekawe, więc jeżeli ktoś pamięta
tę produkcję, no to może i na to warto zerknąć, może będzie to coś podobnego.
Tylko tym razem bardziej skierowane na konkretną profesję.
Bo to był w ogóle chyba taki czas, o którym mówisz w telewizji,
kiedy była moda na tego rodzaju seriale dokumentalne, jakieś tam Serce z Węgla,
Kawaleria powietrzna.
O, potem oczywiście zostało to uchronowane słynną balladą.
O kimś o barweli oerotycznych, ale nie jestem gotowa, żeby o tym mówić dzisiaj, bo tam się zdziałało za dużo rzeczy.
Więc o chirurgach może lepiej.
To jest dziesięciodcinkowy serial dokumentalny.
Tak jak powiedzieliśmy oczywiście o tematyce medycznej.
Jego akcja odbywa się w Państwowym Instytucie Medycznym MSWiA.
a bohaterami są pacjenci i ich rodziny, a także personel medyczny, lekarze, pielęgniarki i rezydenci.
Akcja każdego odcinka rozgrywa się w innej klinice zabiegowej.
Oglądamy więc neurochirurgię, następnie kardiochirurgię, chirurgię naczyniową, chirurgię plastyczną, laryngologię,
chirurgię gastroenterologiczną, jeżeli po drodze zgubię języka i mi jakiś chirurg nie będzie potrzebny, to będzie sukces.
to jest urologię, okulistykę, kardiologię inwazyjną, a także ortopedię.
No i premierowe odcinki Chirurgów na antenie telewizyjnej 1 będzie można oglądać w środy,
bo 6 marca, dzień premiery, to była właśnie środa.
Natomiast pora, jest dosyć późna, bo około godziny 23.
Mówię celowo około, bo z ramówek na kolejne tygodnie wynika, że to będzie różnie.
raz dwudziesta trzecia, raz, wiecie, dwudziesta trzecia dziesięć, zależnie jak tam się skończy
film, czy jakaś tam produkcja poprzedzająca chirurgów.
Więc jak widać, no może oni nie promują tego jakoś
bardzo, bo…
Albo może tam się krew będzie lała po prostu.
No jakoś tak myślę, że gdyby mi zależało, to może by to umieścili wcześniej.
Niemniej taka produkcja jest i myślę, że
ciekawa,
że można się będzie dzięki niej tego i owego dowiedzieć, więc
więc można na nią swój czas poświęcić.
A teraz coś więcej dla tych, którzy chcieliby się dowiadywać takich rzeczy,
które się dzieją na świecie na bieżąco i w tym celu oglądają TVP Info,
bowiem TVP Info ta stacja wprowadziła coś nowego do swojej ramówki i to nie jedną rzecz.
Zgadza się. Od 4 marca TVP Info poszerzyło ramówkę o 4 programy.
W dni powszednie o godzinie dziewiątej trzydzieści nadawany jest program Przed Południem.
To jest wprowadzenie widzów w dzień, jak to można przeczytać w opisie tego programu.
Znajdą się w nim rozmowy i łączenia z reporterami.
Od poniedziałku do piątku o godzinie siedemnastej trzydzieści z kolei można śledzić program publicystyczny
kontrapunkt, a od poniedziałku do czwartku około 20.20 mamy z kolei program zatytułowany Dziś Wieczorem.
Z kolei codziennie około godziny 21.00 jest nadawany program Minął Dzień z podsumowaniem wydarzeń dnia.
Program pod nazwą Dziś Wieczorem i to taka ciekawostka był już w przeszłości nadawany na antenie TVP Info,
bo był wtedy rozmową prowadzoną przez gospodarzy wiadomości,
a wszystkie cztery programy będą mieć różnych, rotacyjnych,
ostatnio modne słowo, prowadzących.
Tak, bo nie tylko marszałek, jak widać, może być rotacyjny.
Nie zatrzymujemy się dłużej przy tych programach,
dlatego, że tutaj się nie należy spodziewać jakichś fajerwerków
i niestandardowej formuły, bo raczej będzie ona bardzo standardowa,
po prostu rozmowa z gośćmi w studiu.
Więc ja bym potraktowała to bardziej jako takie uporządkowanie tych pasm publicystycznych.
Bo wcześniej to się chyba po prostu wszystko nazywało Publicystyka w TVP Info.
Jak oni ruszyli pod koniec grudnia, no to pod takim szyldem nadawano właśnie.
Więc żeby nie było, że cały dzień jest to samo Publicystyka w TVP Info,
to jakoś to postanowili porozdzielać.
Więc takie dzieją się nowe rzeczy.
ale niestety nie obejdzie się Michale, powiem Ci, w tych ostatnich wydaniach naszych,
bez smutnych informacji, bo oni wciąż pozbywają się pewnych ludzi, nazywajmy to wprost.
I tak oto z Telewizją Polską żegna się Marta Kielczyk,
dziennikarka TVP Info i prowadząca w ostatnim czasie główne wydanie Wiadomości.
Tak, był kiedyś taki serwis jak Wiadomości, aż mi dziwnie o tym mówić w czasie przeszłym.
Centrum Informacji Telewizji Polskiej przekazało, że umowa z Martą Kielczyk została rozwiązana za porozumieniem stron.
Dziennikarka pytana przez wirtualne media nie chciała o tym w ogóle mówić, także nie chciała komentować swoich planów zawodowych, więc tutaj nie mamy od niej niczego.
Ale przypomnijmy sobie coś więcej na jej temat, bo od października 2022 roku była jednym z prowadzących główne wydanie wiadomości,
więc nie miała tam długiego stażu, ale była.
A z Telewizją Polską była związana zdecydowanie dłużej,
bo od roku 1999, kiedy po wygranym castingu
dołączyła do redakcji Panoramy.
W TVP Info dotychczas prowadziła pasma i różne programy informacyjne,
m.in. Panoramy Info i Dziennik Info.
Była też prezenterką pasm i serwisów
oraz porannego programu Wstaje Dzień.
Od jesieni 2017 roku do połowy roku 2018
była też gospodynią magazynu ekspresu reporterów.
Tego, co teraz wraca, więc skoro pani Marta odchodzi,
to jak widać teraz nie będzie, bo Michał Olszanski wraca.
Skąd przyszedł i do miejsca, z którym jest najbardziej kojarzony.
W ostatnich latach prowadziła też cykl Pożyteczni.pl w Telewizyjnej Dwójce
oraz programy Polonia24 i Halo Polonia.
oczywiście w telewizji Polonia.
No i pojawiała się też w pytaniu na śniadanie.
Natomiast przed pracą w telewizji polskiej Marta Kielczyk
przez sześć lat była związana z radiem Kolor.
I to nie jest jedyny rozdział jej radiowej przygody,
bo możecie ją kojarzyć,
ja poza telewizją oczywiście kojarzę ją z radiową Jedynką.
Od 1994 roku do 2012 z jakąś tam dwuletnią przerwą współpracowała właśnie z Polskim Radiem.
Była wśród gospodarzy sygnałów dnia, lata z radiem i czterech pór roku.
Oraz kierowała redakcją kultury i rozrywki.
A w latach 2013-2015 prowadziła niektóre wydania pierwszego śniadania w Toku, w Radiu Tok FM.
Tego programu, co to Piotr Maślak ostatnio z niego wziął i znikł.
Wydaje mi się, że czytałam jakiś czas temu sylwetkę na temat Marty Kielczyk.
Nie wiem, czy też się natknąłeś na to w którymś z portali medialnych.
W kontekście tego Tok FM jakoś mi się to skojarzyło,
bo osoby, które panią Martę znają,
były dosyć zaskoczone tym, w jaką stronę ona postanowiła pójść,
że zdecydowała się na prowadzenie wiadomości,
czyli firmowanie swoją twarzą tych informacji,
które tam są przekazywane, były przekazywane, to wszystko czas przeszły,
bo jednak poglądy miała podobno zgoła odmienne
od tych, z jakimi kojarzona była telewizja polska w poprzedniej odsłonie.
Więc osoby, które znają ją bliżej, były zdziwione.
No tak jest, słuchajcie, czasami ludzie podejmują takie decyzje.
Czy my musimy wszystko oceniać?
Na przykład ostatnio gdzieś się objawił pan Adam Giza.
To był ten pan, który prowadził jakieś takie około zdrowotne programy
w Telewizji Polskiej i który po tym, jak już to się wszystko wydarzyło w grudniu,
co się wydarzyło, to gdzieś tam wysyłał, prawda, jakieś swoje CV, że on tam tylko
prowadził właśnie te zdrowotne programy, ogólnie to on jest spoko i przyjmijcie mnie do roboty.
A czekaj, czekaj, a który to ostatnio powiedział, że prezenter w programie?
No właśnie, do niego, do niego właśnie zmierzam, tak.
No właśnie, pan Graczak zdaje się, tak?
A to właśnie nie pan Giza, tylko że w rozmowie z panem Graczakiem, no w każdym razie
konkluzja tutaj jest taka, osób, które wcześniej pracowały w Telewizji Polskiej,
że no prezenter to po prostu czyta to, co mu tam zostało napisane,
to co stworzył gdzieś tam wydawca, on to czyta,
no nie chodzi o to, czy on się z tym zgadza, czy nie, więc w ogóle czemu się ludzie czepiają.
No on jest tylko przekaźnikiem informacji, tak? Takim aktorem jeszcze takie
zostało tu określenie użyte.
No to może Pani Marta też była aktorką.
Nie wiem natomiast, czy aktorką była kolejna Pani, o której chcemy powiedzieć,
bo jednak trochę była związana z tą telewizją polską.
Natomiast zajmowała się nieco innym obszarem działalności,
no bo to była taka światowa kobieta.
Tak jest.
Światowe nazwisko, oryginalne, międzynarodowe.
Zgadza się.
Była korespondentka telewizji polskiej w Brukseli,
Pani Dominika Ciosić została właśnie zwolniona z telewizji publicznej.
Właśnie pani Dominika dostała z telewizji publicznej wypowiedzenie od 1 marca.
A dlaczego? Otóż powodem rozwiązania umowy jest likwidacja placówki korespondenckiej w Brukseli.
Dziennikarka ma jeszcze trzy miesiące wypowiedzenia,
a więc jeszcze chwilę za pewne pensje pobierać.
Będzie pytanie, czy będzie pracować,
bo to też różnie wygląda.
Raczej nic na to nie wskazuje.
Chyba nie, bo tam już kto inny w tej roli się pojawia.
Tak jest. A Dominika Ciosić
już od stycznia tego roku
nie pojawiała się na wizji
i nie miała od Telewizji Polskiej informacji,
czy wróci na antenę.
Natomiast relacje z Brukseli zaczęła przygotowywać Dorota Bawołek,
wcześniej związana z telewizją Polsat.
A pani Dominika na razie nie szuka nowej pracy, chce skończyć i wydać powieść, którą pisze.
No więc taka, jak widać, wszechstronna i tu korespondencję zrobi i książkę napisze.
Dominika Ciosic, korespondentką telewizji polskiej w Brukseli,
została wiosną 2016 roku, relacjonowała działania najważniejszych organów
parlamentarnych, wykonawczych i sądowniczych Unii Europejskiej.
Wcześniej pisała do dziennika Gazety Prawnej, tygodnika Do Rzeczy, Wprost oraz
Dziennika Polskiego. Wraz z przejęciem telewizji polskiej przez nowe władze
zniknęła z niej większość dotychczasowych korespondentów zagranicznych.
Poza Panią Dominiką również Cezary Gbys, bardzo szkoda, korespondent z Niemczech,
Rafał Stańczyk, Stany Zjednoczone, Maksymilian Maszenda, Paryż, Dariusz Bohatkiewicz, Londyn.
Potem zniknął też Piotr Kućma, korespondent w Ukrainie.
Spośród dotychczasowych korespondentów zagranicznych na antenie Telewizji Polskiej
możemy jak na razie zobaczyć tylko Urszulę Rzepczak, korespondentkę w Rzymie.
Relacje z Berlina przygotowuje Magdalena Gwóźdź-Palokat, dziennikarka Deutsche Welle.
Do Kijowa pojechał Mateusz Lachowski, który z końcem grudnia ubiegłego roku
dołączył do redakcji 19.30.
Tak, tak to wygląda. Więc tak to się zmienia.
Więc mam nadzieję, że jakoś sobie poradzicie z tą informacją, że pani Dominika już nic nie przygotuje.
Chociaż no pewnie jakoś już żyliście z tym, skoro od stycznia jej nie ma na antenie.
Natomiast, słuchaj, nie jest tak źle.
No.
Czysto teoretycznie, bo są rzeczy, które wracają.
Na pewno bardzo tęskniłeś za takim kanałem jak TVP Words.
Szalenie.
Bo jak te wszystkie rzeczy w grudniu wzięły i zniknęły, te wszystkie jedynki, dwójki tam informacyjne,
te wszystkie treści, wiadomości, panoramy, coś tam, TVP Info,
to zniknął też kanał TVP World
i się nie podniósł do teraz.
Gdzie ja będę swój angielski szlifował?
No więc właśnie,
musisz znaleźć te kreskówki, co kiedyś były, te Lipie and Messi, to może to.
W każdym razie kanał TVP World wraca teraz od poniedziałku,
już z nowym kierownictwem,
jest już jego ramówka, ale wciąż jakoś tam się kształtują pomysły na to, jak to ma wyglądać.
Czytałam dzisiaj rozmowę z jedną z osób, która właśnie tym teraz kieruje.
To ten pan mówił, że trzeba tutaj zmienić filozofię tego i tematyka jaka jest poruszana na antenie,
bo wcześniej było dużo na temat Donalda Trumpa, a ludzi to nie interesuje.
Nie, to znaczy, wiesz co, ja jak najbardziej taką argumentację akceptuję,
No bo co, jakby, w Polsce możemy powiedzieć na temat Donalda Trumpa, tak, który jest prezydentem, który był prezydentem.
Nawet śpiewał piosenkę, że jest trendy, Andy.
Tak więc oni z zupełnie niezrozumiałych dla nas powodów będą jakoś mniej poświęcać czasu temu Trumpowi.
A bardziej temu, co się dzieje tutaj.
Tutaj to znaczy kraje bałtyckie, gdzieś nawet do Bałkanów, czyli to, co tam jest jakoś tam bliższe z naszej perspektywy tego, jak jesteśmy zlokalizowani na ziemi.
Więc jeżeli Was to interesuje i Wam to coś zmienia w życiu, no to dajemy znać.
Ramówkę też już gdzieś tam znajdziecie, ale wybaczcie, nie będziemy temu się aż tak szczegółowo przeglądać.
Ważne natomiast, myślę, jest to z takiej perspektywy dotarcia do widza,
że TVP World będzie dostępne w Stanach Zjednoczonych m.in.,
ale też w Wielkiej Brytanii w tym systemie Freeview.
Więc no, jak się okazuje, faktycznie ten nasz przekaz z Polski,
i w języku, który rdzenni mieszkańcy tamtych krajów zrozumieją bez problemu, dotrze.
Pytanie, czy będzie ktoś chciał to oglądać.
Wszyscy. A czy wy wszyscy będziecie chcieli oglądać to, co ma dla nas jeden kanał
niedzielnej wieczory, czyli Matyldę? Nie wiem.
Się dowiem dopiero, jak napiszecie nam o tym.
A może jakoś ten klimat was wprowadzi nasz muzyczny akcent.
bowiem, słuchajcie, tak się złożyło, że Telewizja Polska podzieliła się z nami,
aby nas jakoś zachęcić do oglądania Matyldy,
jej warstwą muzyczną, a konkretnie muzyką, która została skomponowana do czołówki Matyldy.
Oni w ogóle, tak właśnie chcąc przekonać widzów, żeby włączali te telewizory w niedzielę,
piszą, że to jest produkcja, która może się kojarzyć z takimi znanymi serialami,
jak Nocy i Tnie, z Rodziną Płanieckich, tylko no właśnie w takim nowszym wydaniu.
Nie wiem, czy to was zachęca, czy wręcz odwrotnie, ale daje znać.
No i ta muzyka też się ma chyba wpisywać w takie tradycje.
Ten walc, bo już zapowiem, że to będzie walc.
Kiedy to usłyszałam, to moim skojarzeniem było, napisałam to Michałowi nawet.
Przecież to brzmi jak walc bodaj strendowatej
i po co pisać jakiś kolejny walc w tym samym stylu,
bo jakoś mi się to wydaje takie strasznie odtwórcze i mało nowatorskie.
U mnie na uczelni muzycznej się robiło takie rzeczy,
jak były koncerty muzyki filmowej, że kompozytorzy właśnie pisali walce
czy inną muzykę, która miała towarzyszyć jakimś takim krótkim filmom niemym.
Ale jednak tutaj już nie pisze tego student, tylko jakiś doświadczony kompozytor.
Więc jednak jak dla mnie, ja bym oczekiwała
usłyszeć coś, czego jeszcze nie słyszałam, a mam wrażenie, że to słyszałam wiele razy.
Więc żeby nie było tak, że tylko marudzimy, bo też ten utwór, ta czołówka, jak na
zbyt długa, to pomyśleliśmy, że zagramy coś jeszcze.
I tak, jeżeli chodzi o ten utwór, to z serialem on ma wspólne jedynie imię,
które się tutaj pojawia, bo ciotka Matylda z ballady od ciotce Matyldzie
raczej wiele ją dzieli od tej Matyldy Bilińskiej z serialu telewizji polskiej,
bo nasza Matylda Bilińska jest młoda i nie będzie miała głowy całej w papilotach.
No i jeszcze sporo życia przed nią, więc nie będzie jeszcze pukała do niebieskich bram.
Nie będzie krzyczała, puść mnie Pan.
Może to taka piosenka symbolizująca i opisująca przyszłość tej Matyldy za ileś lat?
No aż tak daleko bym nie wybiegała. W każdym razie wspomniałam tę piosenkę i ten serial łączy tylko imię.
No ale powiedzmy sobie szczerze, czy nadarzy się tak prędko okazja, żeby zagrać ten sympatyczny utwór, czyli balladę o Matyldzie?
No chyba niekoniecznie.
To tak nam pod budą grało i śpiewało.
My pierwsze wejście już nam biją brawa.
Spokojnie, dajcie mi się jeszcze wykazać.
I my też dziękujemy bardzo zespołowi pod budą.
I nie wiem czy my tak do końca służyliśmy Michale na te brawa,
bo musimy się do czegoś przyznać.
Trzeba mówić wprost o takich rzeczach.
Nie ma co ukrywać, owijać w bawełnę, czy też zamiatać pod dywan.
Czasami zdarza się tak, że jakaś informacja w ferworze, na tłoku wieści,
gdzieś tam nam upadnie pod te właśnie sterte informacji, notatek.
Umknie.
Szczególnie tak się dzieje w tym okresie gorącym właśnie,
wiosennym, choć wiosna jeszcze nie tak gorąca za oknem,
no to medialnie, jak wiecie, bardzo.
Więc tych informacji jest sporo i na dziś właśnie przynieśliśmy kilka takich drobiazgów,
które gdzieś tam się wydarzyło, że może umknęły z pamięci, ale są, istnieją,
no ale na szczęście jeszcze nie jest tak późno.
Słuchajcie, mogło być gorzej, byśmy sobie za trzy miesiące przypomnieli i co by Wam po tym było.
A tak myślę, że takie tygodniowe opóźnienia Wam wybaczycie,
a dzięki temu jakoś też ta długość naszych programów się bardziej równomiernie rozłożyła,
bo tydzień temu byliśmy tutaj trzy godziny,
A więc jakbyśmy mieli jeszcze być kolejne pół, to już byście mogli stwierdzić, wystarczy.
Ile można?
A dzięki temu jesteśmy też z wami dzisiaj dłużej, więc nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Bo o TVN-ie mówiliśmy sporo w zeszłym tygodniu, o jego nowościach.
No to też właśnie jedna z takich wieści TVN-owych gdzieś tam zniknęła, ale została odnaleziona.
wieść nie o nowości, chociaż jeżeli ktoś nie śledzi kanałów tematycznych TVN-u typu Travel Channel,
to może to, o czym teraz Michał Wam opowie, mieć dla niego charakter nowości.
Zgadza się. W tym sezonie na antenie TVN trafił program zatytułowany
Niezwykłe Stany Prokopa. W ośmiu odcinkach czwartego sezonu
prowadzący zaprosi widzów do znanych miejsc, by pokazać je w zupełnie nowym świetle.
Tak jak dotychczas z kamerą towarzyszy mu m.in. jego brat Sebastian.
Prokop odwiedził m.in. Kalifornię, będzie chciał poznać milionera,
który swoje życie podporządkował jednemu celowi, mianowicie osiągnięciu nieśmiertelności.
W samym sercu Los Angeles znajduje się ciesząca się złą sławą dzielnica Skid Row, która już od lat zamieszkiwana jest przez dziesiątki tysięcy osób w kryzysie bezdomności.
By lepiej zrozumieć ich sytuację, Marcin spotyka się z pastorem, który na co dzień udziela im pomocy.
Natomiast o karierze w NASA opowie prowadzącemu Artur Chmielewski.
Polski inżynier oprowadzi Marcina po siedzibie Amerykańskiej Agencji Kosmicznej w Pasadenie
i zdradzi jak wygląda praca naukowców przy budowie statków kosmicznych.
W programie widzowie zobaczą też wizytę w San Francisco, podróż do Parku Narodowego Zion,
czy spotkanie z mormońską rodziną w South Lake City.
Jak powiedział gospodarz, w nowej serii mojego programu najważniejsi są bohaterowie,
z których każdy jest diametralnie inną historią zbudowaną z innych doświadczeń
i spojrzenia na rzeczywistość, a jednak mimo dzielących ich różnic
i swoich sposobach poszukiwania szczęścia mają zaskakująco wiele wspólnego.
Premiera czwartej serii Niezwykłych Stanów Prokopa miała miejsce 3 marca,
a program będzie nadawany na antenie telewizji TVN w niedzielę o godzinie 11.30.
I będzie to pierwszy sezon cyklu, który trafi na główną antenę.
Poprzednie te, poprzednie sezony pokazywano w stacji Travel Channel w 2017, 2018 i 2019 roku,
więc jeżeli przegapiliście, to całkiem możliwe, że gdzieś tam można nadrobić,
może w playerze na przykład będą do nadrobienia.
No to z pewnością, też playera trzeba mieć i za niego płacić.
To prawda.
Ale pamiętasz, że kiedy pierwszy sezon się pojawił, to my już mieliśmy okazję o tym opowiedzieć.
No tak, 2017 rok.
No tak, ale 2017 jesień, bo to się właśnie wydarzyło w okolicach jednego z pierwszych naszych wydań.
Ale już właśnie zdążyłam zapomnieć o tym programie, no bo kilka lat minęło nawet od tego trzeciego sezonu.
A tutaj właśnie mamy powrót i z takim większym rozmachem, bo na głównej antenie, powiedzmy sobie szczerze,
oczywiście więcej osób to obejrzy niż kiedy to było pokazywane w Travel Channel.
No to co Michale, przydałby nam się jakiś akcent muzyczny nawiązujący właśnie do Stanów, do Ameryki?
Oczywiście, a skoro Stany i skoro m.in. Marcin Prokop wraz z towarzyszącymi mu osobami, m.in. ze swoim bratem, pojawią się chociażby w San Francisco,
no to teraz piosenka o San Francisco, a skoro o tym mowa, no to Scott McKenzie chyba najsłynniejszą piosenkę o San Francisco wyśpiewał,
no to teraz u nas również się pojawi.
Muzyka na każdą pogodę.
To właśnie Radio DHT.
Z San Francisco zmierzamy zdecydowanie bliżej nas.
Oj tak, taką mamy słuchajcie podróż.
Z TVN-u do TTV-u jest blisko,
ale z San Francisco na Podlasie,
no już tak troszkę dalej,
bo to kolejna informacja właśnie tego rodzaju,
którą wam jesteśmy winni, ale nadrabiamy, nadrabiamy,
już będziemy mieli z głowy i żadnych wyrzutów sumienia.
O TTV mówiliśmy ostatnio tak w kilku słowach,
że propozycje znane widzom wracają,
że mają ten program, w którym celebryci będą wracać do szkoły,
ale to za czas jakiś dopiero,
więc powiemy o tym w odpowiednim momencie.
No ale to nie jest tak, że oni mają tylko jedną nowość,
właśnie tę o szkole, bo mają jeszcze jedną.
Słuchajcie, kiedyś, no właśnie, było tak jakoś bardziej amerykańsko.
Kiedyś były żony Hollywood, były żony Miami właśnie w stacjach pokrewnych do TVN-u.
No teraz bardziej swojsko żony Podlasia.
Właśnie tak się nazywa nowość TTV na wiosnę.
To będzie cykl opowiadający o codziennym życiu, na pozór, zwykłych kobiet z malowniczych wsi wschodniej Polski.
I tutaj będę miała kilka słów na ich temat. Może was to zachęci.
W nowym programie TTV widzowie będą mogli śledzić losy Jasi, Aldony, Magdy, Hani i Niny.
Bohaterek, które, jak informuje stacja, żyją według własnych zasad, na przekór temu, co ludzie powiedzą.
I tak oto, Jasia to szalona wdówka, poszukująca kogoś, z kim mogłaby spędzić resztę życia.
Aldona to samotna wilczyca z milionem pomysłów na minutę.
to nie ja bym mieć tamtej opisy, żebym nie wpadła na to, że ją tak można opisać.
Ale oni ją nazywają Wilczycą, więc niech ma.
No i też tutaj dodają, że jej życie ostatnio rzuca kłody pod nogi, no kto nie rzuca.
Z kolei Magda rzuciła wszystko i przyjechała nie w Bieszczady,
tylko na wieś, jak rozumiem pod Laską, z wielkiego miasta.
Piątka dzieci wcale nie czyni z niej stereotypowej matki Polki.
Hania pochodzi z wielodzietnej rodziny, ale wybrała życie w pojedynkach.
Samodzielnie zarządza dużym gospodarstwem rolnym i opiekuje się rodzicami.
Z kolei Nina, która żyje w szczęśliwym, wieloletnim związku bez ślubu,
co to kogo obchodzi, jest kobietą, która nie boi się wyzwań,
ani tego, znowu tutaj powtarzają, co ludzie powiedzą.
Bo może wam się pewna produkcja skojarzyć z tym, prawda?
Bo była kiedyś taka popularna produkcja pod tym tytułem, co ludzie powiedzą.
No tak.
Więc jak widać to też jest motto tych pań, skoro tak uparcie tutaj jest to powtarzane.
Natomiast cykl jest nadawany w niedzielę od godziny 22.
No i tak się składa, że pierwszy odcinek był wyemitowany w ubiegłą niedzielę 4 marca.
Więc może nam wybaczycie, że tego nie widzieliście, ale powtórki, ale player.pl waszymi przyjaciółmi.
A jak wejdziecie w to od drugiego odcinka, to też tak jakoś czuję, że świat się nie zawali.
Moim skojarzeniem jest to, że no właśnie były te żony Hollywood i innego tam Miami,
programy ze sprawą których TVN sobie wylansował jakieś celebrytki.
I może oni teraz liczą, że właśnie wylansują jakieś takie bardziej swojskie celebrytki
ze sprawą żon Podlasia, które potem będą zapraszać do innych programów TTV
i w ogóle TVN-u, a potem to wiecie, może w jakichś innych grupach medialnych
Tańce z Gwiazdami i inne takie cuda.
Nie zdziwiałabym się w ogóle, gdyby tutaj takie były zakusy
I gdyby w przypadku jakichś pań, takich wiecie, nieco bardziej charyzmatycznych, tak by się to potoczyło.
Dajcie znać, czy oglądaliście, a jeżeli tak, czy widzicie w tych bohaterkach potencjał na takie celebrytki,
podobne do tych, jakie właśnie się wylęgły z innych podobnych programów.
No i skoro program o żonach Podlasia, to inaczej być nie może i piosenka Podlasia musi dotyczyć.
Nie znaliśmy takiej dotychczas, ale nasza płytoteka jest bardzo obszerna.
Michał wziął tam, pokopał, pokopał i coś wyszukał.
Zastanawiam się, kto tę piosenkę do naszej redakcji przyniósł.
Wyczuwam tu redakcję kanału drugiego bardzo intensywnie,
bo to będzie Kamilo niejaki.
Kamilo z utworem zatytułowanym, no jakżeby inaczej, Podlasie.
I to nagranie już teraz na naszej antenie.
RPW, o radiu i telewizji wiemy wszystko.
Swoją drogą, ciekawe, czy tego typu klimaty się w żonach Podlasia pojawią?
No, skoro w chłopakach do wzięcia zderzało się jakieś disco polo w produkcji Polsat Play,
no to nie widzę przeciwwskazań teoretycznych, ale TVN, grupa TVN tak trochę ucieka od tego.
No dobrze, Podlasie to ważna część naszego kraju.
Każda jest ważna, kulturowo, społecznie, jakkolwiek.
A nie wiem jak Michale w Twoim, ale w moim sercu taką najważniejszą wartością jest
lepsza Polska. To jest coś, na czym mi zależy,
co chciałabym, żeby się wreszcie wydarzyło, właśnie lepsza Polska,
żeby żyć w tej lepszej Polsce.
A Ty? Czy już jesteś takim antypolakiem, lewakiem, że już w ogóle nie?
Lewakiem owszem, ale żeby zaraz antypolakiem, no to…
Czyli łączy nas, było nie było, nas wszystkich tutaj, na pewno jak tego słuchacie,
mnie oraz prowadzącego drugiego ten program, lepsza Polska. Zgadzasz się z tą myślą?
Oczywiście.
I z tą myślą pewnego pięknego dnia obudziła się Dorota Gawryluk,
a może nawet ona się nie obudziła, tylko obudził się Zygmunt Solsz,
do niej zadzwonił i powiedział, Dorota, trzeba robić program.
Jak nie chcesz kandydować, to chociaż zrób program.
No właśnie, bo tutaj wokół tego programu trochę narosło
rzeczy, o tym sobie też na pewno opowiemy.
Program Lepsza Polska to taki format, który ma trwać
blisko 40 minut, chociaż trudno mi powiedzieć, czy na pewno tyle i czy na pewno tyle wszędzie, bo jak patrzyłam,
zaglądałam do ramówki Polsatu,
to wynika z niej, że pół godziny na to się poświęca.
Za chwilę wam powiem, jak to dokładnie wygląda, o której jest i tak dalej.
No i ma się ten format pojawiać na antenach telewizji Polsat, ale też Polsat News i Wydarzeń 24 w czwartki, po godzinie 19.15.
Więc to już jest takie trochę nietypowe, bo nas przyzwyczajono do tego, że wszystkie dni robocze mają taki sam układ w Polsacie, prawda?
No właśnie obecnie, w ogóle we wszystkie dni powszednie w Polsacie o tej porze jest emitowany gość wydarzeń.
W Polsat News ten program ukazuje się codziennie poza sobotą,
kiedy można oglądać prezydentów i premierów Jarosława Gugały.
A tutaj taki wyjątek w czwartek.
Nie wiem, może mogło być piątek, żeby było jakoś logiczniej, prawda?
Tak środek tygodnia, potem znowu jest ten gość wydarzeń,
potem znowu go nie ma, no jakoś tak.
No ale oni się znają za wszystkim dużo lepiej niż my.
No i właśnie pani Dorota Gawryluk
chciałaby wam i nam coś powiedzieć na temat tej lepszej Polski.
Pokazujemy, że jesteśmy w stanie budować platformy wymiany myśli i opinii.
Przecież musi być miejsce, gdzie można ze sobą normalnie rozmawiać,
bez względu na to, jak ludzie głosują, w co wierzą,
jak się kochają i jak się nie kochają, jaki mają światopogląd.
Myślę, że wszystkich łączy lepsza Polska i marzenie o lepszej Polsce.
W programie mają gościć zarówno politycy, eksperci, jak i społecznicy.
Każdy, kto chce budować coś lepszego, stabilnego i chce odpowiadać na pytania, jak to zrobić,
wyjść z różnych kryzysów, które mamy, będzie mile widziany, bez względu z jakiej strony.
Nie będzie oceniany przez pryzmat swoich poglądów, tylko tego, co ma do powiedzenia.
Wszyscy ludzie, którzy mają coś do powiedzenia, mogą pomóc w zbudowaniu platformy.
Wszystko po to, żeby wyjść z tego zaklętego kręgu ciągłego okładania się niezdrowymi emocjami i pięściami.
Trzeba się spierać, ale w taki sposób, żeby nie zamykać sobie drogi do porozumienia,
jak przychodzi do odpowiedzi na pytanie, jak mają wyglądać konkretne rozwiązania.
Michale, czy ty już płaczesz ze wzruszenia?
No dlatego sobie mikrofon wyłączyłem.
Idee tutaj Ci referuję.
No, to wszystko bardzo szczytne.
I to nie tak, że ja się naśmiewam, bo to na pewno właśnie są szczytne idei, postulaty, tylko czy do zrealizowania.
Ale to, i wiesz, i w ogóle ja mam tak wrażenie, że wszyscy mówią o tym, że to trzeba rozmawiać.
Z której strony by nie spojrzeć?
To każdy chce rozmawiać, tylko jak przychodzi od słów do czynów, to się nagle okazuje, że jednak nie.
No dokładnie, czy naprawdę jesteśmy się w stanie wyzbyć tej oceny przez pryzmat tego, po której stronie sporu politycznego ktoś jest.
No jakoś chyba, zwłaszcza jak politycy mają tam gościć, no to halo.
Mamy zapomnieć o ich partyjnych etykietach? To nie jest realne, jeżeli znamy tych ludzi. No przepraszam bardzo.
A potem jeszcze jak się okazuje, że ktoś rzeczywiście chce próbować rozmawiać, to się go wyzywa od symetrystów.
Różnie to bywa. Znam takie postulaty, że w ogóle powinien powstać taki program, jak
Nie Warto Rozmawiać i że to byłby najlepszy program, ale nikt się nie odważył na to.
Co do Pani Doroty. Przypomnijmy, co o niej słychać ostatnio.
Po pierwsze kierowała pionem informacji i publicystyki telewizji Polsat od marca 2018 roku.
Na początku grudnia zeszłego roku zastąpił ją na tym stanowisku Piotr Witwicki.
Prezenterka rzadziej prowadzi główne wydanie wydarzeń.
Objęła bowiem nowo utworzone stanowisko Dyrektora Zarządzającego Pionu Kanałów Tematycznych w grupie Polsat Plus i Telewizji Polsat.
Więc to po pierwsze u niej słychać, a po drugie w związku z pojawieniem się tego programu zaistniały wokół niej pewne plotki, które wam już tutaj Michał zdradził.
No bo słuchajcie, zbliżamy się, w ogóle my tak żyjemy od kampanii do kampanii.
teraz samorządowa. Za chwilę, słuchaj, będzie ta europejska, potem zaraz tam święta,
coś tam, jedne, drugie, a po tym wszystkim w 2025 roku mamy wybory prezydenckie.
No tak. I szykuje nam się trochę kandydatur takich, których może byśmy się wcześniej
nie spodziewali, poza takimi oczekiwanymi, również związanymi ze światem mediów,
jak na przykład pan Krzysztof Stanowski, który chce kandydować.
Ale nie chce wygrać.
jest, tak. On nie chce wygrać, on chce zobaczyć właśnie jak to jest.
No i właśnie pojawiły się takie informacje, że ta Lepsza Polska
to ma być nie tylko tytuł programu, ale także hasło, z którym do wyborów
miałaby iść Dorota Gawryluk jako kandydatka namaszczona przez Zygmunta Solorza.
No i nie wiem, głosowałbyś na panią z Polsatu, gdyby to się wydarzyło?
Nie.
Też jestem ciekawa w ogóle, jaki to byłby elektorat, który głosowałby,
ale wychodzi na to, że się nie przekonamy w tej sprawie,
ponieważ pani Dorota zdementowała to.
I wiecie, jest jeszcze trochę czasu, więc może zmienić zdanie,
może powiedzieć, a, dostałam tyle pozytywnych komentarzy,
że jednak spróbuję, no ale nie zanosi się na ten moment
i ta lepsza Polska, to wychodzi na to, że to tytuł programu.
Chociaż z drugiej strony, czy takie plotki biorą się kompletnie znikąd?
Może jednak ktoś sądował nastroje społeczne wokół tej kandydatury
i puścił coś takiego, no bo…
żeby ktoś sobie to tak po prostu wymyślił,
szczególnie, że podobno z kilku źródeł to było zaczerpnięte.
Nie wiemy, na razie kandydatki nie mamy.
Mamy program, który miał zadebiutować już w miniony czwartek, 7 marca,
ale tak jak wam tydzień temu mówiliśmy, ta data została przesunięta,
a więc 14 marca mamy premierę, godzina 19.15.
I dlaczego mówiłam, że w sumie trudno powiedzieć,
ile to dokładnie będzie trwało?
Dlatego, że jak patrzyłam do ramówki Polsatu,
to to jest tam przewidziane do 19.45, czyli na pół godziny,
bo potem mamy normalnie sport, pogodę.
A nasz Nowy Dom później standardowo.
Więc być może np. w Polsat News czy w Wydarzeniach 24
to będzie dłużej emitowane, w pełnej krasie,
a tutaj zrezygnują z tych ostatnich minut,
żeby pokazać właśnie sport czy pogodę.
No, się okaże w czwartek.
Tak jak powiedziałam wszystkim, na sercu leży ta lepsza Polska.
na pewno również podobne wartości przyświecają osobom, które tworzą tzw. media narodowe.
Tak jest. I oni tworzą te media narodowe i chcą, żeby jak najwięcej osób mogło je oglądać.
No i jak czytamy w serwisie radiopolska.pl, telewizja Media Narodowe to kolejny program,
który w ostatnim czasie dołączył do multiplexów lokalnych grupy MWE.
W nadawanym z Łysej Góry koło Jeleniej Góry multiplexie L1 stacja ta zastąpiła Power TV,
we wrocławsko-świdnickim multiplexie L4 pojawiła się w miejscu Xtreme TV,
a w częstochowsko-tomaszowskim multiplexie L3 po prostu została dodana jako nowa pozycja.
W ostatnim czasie w multiplexach lokalnych grupy MWE pojawiły się też programy Junior Channel,
Pogoda24, a wcześniej m.in. w polsce.pl i Telewizja Republika, więc tu jak widać silny taki front
prawostronny tam jest, pojawia się, pan Michał Winnicki nie odmawia, jeżeli ktoś chce nadawać,
to nie ma absolutnie problemu, wpuszcza na multiplex. Ważne, żeby płacili.
No tak, no i biznes się kręci, no a my jednak, ponieważ te wartości takie wysokie, o których Pani Dorota mówiła, są dla nas ważne, to zagramy utwór, który się jakoś tak w to wpisuje.
Tutaj takim skojarzeniem mogłoby być, że mój dom murem podzielony, podzielony murem schody,
bo Pani Dorota tutaj mówi o tych podziałach, które chcielibyśmy zakopać,
ale może właśnie jakoś tak bardziej wprost o podzielonej Polsce zaśpiewa grupa Big Cid.
Dzień dobry i dobranoc. Radio THT.
Ludzie piszą, ale niekoniecznie listy, a bardziej wpisy na Facebooku
i np. napisał do nas Jacek. A jak słuchacz Jacek pisze, to to zazwyczaj
będzie dotyczyło pewnej stacji w Wielkopolsce.
No i proszę bardzo, cóż tu do nas Jacek napisał.
Witam serdecznie w Radiu Wielkopolska. Już nie tylko mamy sztuczną pogodynkę.
Okazało się, że w godzinach 11.15 audycję prowadzi sklonowana Maja Popowska,
czyli właściwie pani Aleksandra Majewska-Popek, z tego co miałem sobie okazję posłuchać,
głos jest faktycznie zgodny z oryginałem, który to u prezesa Leszka Kozioła miał swoje 5 minut
jakieś 3 lata temu. Jednak wypowiedzi i intonacja, powiem dosadnie, ale to wszystko brzmi jakby prezenterka
była nieźle wstawiona. Te wejścia były monotonne do tego stopnia, że tylko poszukać miejsca na
odejście z tego świata, tak to nazwijmy delikatnie. Słuchać się tego zwyczajnie nie dało,
zwłaszcza podczas pracy. Jeśli tak dalej pójdzie, to będziemy mieli tam samych sztucznych
i sklonowanych prezenterów i tu Jacek Ziewa.
No taka przyszłość radia, ale słuchajcie, to jest jeszcze nic.
Nie wiem, czy Ty słyszałaś o tym, co ostatnio wymyśliła jedna z amerykańskich firm
produkujących przede wszystkim dżinglę dla stacji radiowych.
Oni się zdaje się Benstown nazywają, bo tak wiesz,
Radio, to się mówi, że nie potrzebuje, albo coraz częściej się mówi, że nie potrzebuje w zasadzie prezenterów,
bo zastąpi ich sztuczna inteligencja. Ale nie wiem, czy wiesz, że ostatnimi czasy to radio nawet już nie będzie potrzebowało słuchaczy.
Jak to?
Już mówię, bo Benstown ma zamiar wprowadzić taką ofertę, w której to głosy słuchaczy,
wypowiadających się w różnego rodzaju dżinglach, promosach albo innych animacjach antenowych,
też Ci wygeneruje sztuczna inteligencja.
Wybierasz sobie słuchacza, czy tam ma być to pan czy pani, w jakim mniej więcej wieku,
co ma powiedzieć, on to mówi, bądź też ona, no i możesz to sobie podmontować na antenę
i jeżeli potrzebujesz wypowiedź zgodną z jakąś tam linią programową,
No to proszę bardzo, nie ma najmniejszego problemu.
Nie masz żadnego problemu z tym, że ten słuchacz będzie mówił nieskładnie,
że powie coś, czego ty sobie możesz nie życzyć.
No po prostu super.
Idealnie.
Ale my, słuchajcie, opieramy się takim nowinkom.
Jesteśmy gotowi na wszelkie wasze głosy,
niezależnie od tego, co nam chcecie powiedzieć, napisać i w ogóle.
No i my jesteśmy żywi, wbrew pozorom.
Choć czasem ostatnimi siłami, jak to było w zeszłym tygodniu.
ale walczymy tutaj. Tutaj tak zagaiłeś z sprawą Jacka temat radia, natomiast radio, tak jak powiedziałam,
w ostatnim wejściu u nas, a jeszcze do ostatniego wejścia mamy trochę czasu, teraz zatem wciąż telewizyjnie,
a właściwie filmowo, czyli to na czym się świetnie znamy.
I to będzie tak trochę telewizyjnie, ale trochę też radiowo.
A też właściwie, masz rację.
Bo będzie o Oscarach. Otóż ceremonia wręczenia tych filmowych nagród odbędzie się po raz kolejny w kultowym
Dolby Theatre at Ovation Hollywood, a poprowadzi ją już po raz czwarty popularny komik Jimmy Kimmel.
W Polsce podobnie jak w poprzednich latach rozdanie Oscarów będzie można obejrzeć wyłącznie w Kanal Plus Premium
oraz w serwisie Kanal Plus Online. Studio Skarowe poprowadzą znawcy filmu,
dziennikarka i felietonistka prowadząca program Aktualności Filmowe Plus w Kanal Plus,
Karolina Korwin-Piotrowska oraz Błażej Hrabkowicz, krytyk filmowy i prezenter
prowadzący Kino Mówi w Ale Kino Plus i współprowadzący Aktualności Filmowych Plus.
Transmisja z ceremonii, którą w niedzielę 10 marca otworzy o godzinie 23.30,
półgodzinna relacja z czerwonego dywanu potrwa do około godziny 3 lub 4 w nocy.
Natomiast od popołudnia na Instagramie Kanal Plus Polska pojawiać się będą relacje na żywo z czerwonego dywanu
i nie tylko autorstwa korespondenta Artura Zaborskiego.
Jeżeli ktoś nie będzie mógł oglądać gali, to mamy…
Co jest zrozumiałe, bo w poniedziałek ludzie czasami, niektórzy jednak muszą wstać do pracy i śpią
i na pewno wierni maniacy będą to oglądać o tych porach, ale jednak nie wszyscy mogą sobie na to pozwolić,
ale można potem nadrobić.
To znaczy tak, można będzie potem nadrobić,
ale ja akurat nie o tym, bo to następnego dnia z reguły są powtórki.
Natomiast ja bardziej o tym, jeżeli ktoś nie będzie mógł oglądać gali,
bo po prostu nie będzie miał za bardzo dostępu do Kanal+,
no bo powiedzmy sobie też, nie wszyscy mają.
Natomiast wszyscy mają dostęp do programu pierwszego polskiego radia.
I właśnie radiowa jedynka przeprowadzi noc oscarową.
Transmisja właśnie z tej nocy rozpocznie się kilka minut po północy w poniedziałek.
Gośćmi Martyny Podolskiej i Pawła Sztompke będą znawcy świata kina.
W audycji pojawią się także relacje Jana Pachlowskiego prosto ze Stanów Zjednoczonych.
Więc to dla tych, którzy po prostu oglądać nie będą mogli, ale wystarczy im po prostu wysłuchanie
tego wszystkiego, co tam się będzie działo. No, a na pewno następnego dnia…
Kanal Plus zresztą miał jakąś taką tradycję, że oni potem…
O 22 będzie następnego dnia taka jakaś skrócona retransmisja gali,
no bo już wiadomo, nie oszukujmy się, będzie można oczywiście dowiedzieć się,
kto tam dostał jaką statuetkę, ale jeżeli kogoś, wiecie, interesują szczegóły,
kreacje i wszystkie inne prezentacje, żeby sobie właśnie to zobaczyć,
już nawet wiedzą o tych statuetkach, no to będzie to można właśnie zrobić w poniedziałek po 22.
A właśnie co do tych statuetek. My się tak znamy, wiecie, jak kura na pieprzu, czy tam inna świna na gwiazdach,
ale no możemy jakoś jak to zwykle wywnioskować, kto ma największe szanse na podstawie tego, kto ma najwięcej nominacji.
Różnie to bywa, bo przecież można mieć nominacji dużo i z żadnej nic, no ale jednak nie oszukujmy się,
szanse są spore, a kto ma w związku z tym największe?
Do najwięcej nominacji ma Oppenheimer, Christophera Nolana, a niewiele mniej zdobyły film Biedne Istoty i Czas Krwawego Księżyca.
Żadnego z tych trzech nie oglądałem, nie wiem, ty coś bardziej?
No ja też tutaj nie mam wiedzy. Tak jak wiecie, być może mieliśmy mieć tutaj wątek typowo polski,
bo chłopi pojawili się na takiej jakiejś short-liście, jeżeli chodzi o nominacje,
ale potem ostatecznie nominowani nie zostali, więc w tym roku nie czekamy
na statuetkę, która może ewentualnie powędrować do rąk polskich,
no ale na pewno będzie właśnie wielu fanów kina, którzy będą oglądać,
słuchać i śledzić te transmisje. No tych kategorii oczywiście jest tam szereg
i nagrodzeni będą najlepsi reżyserzy, aktorzy, rzecz jasna,
najpierwszodrugoplanowi, ci, którzy tworzyli najlepszą scenografię,
najlepszy dźwięk i inne tam rzeczy, najlepszy film nieanglojęzyczny.
Tam zresztą jest jakaś taka, taki mini polski akcent,
bo jest nominowana koprodukcja polsko-amerykańsko-brytyjska,
więc coś tam jednak Polacy rodacy mogą uzyskać,
więc nie jest za kogo trzymać kciuki, jeżeli ktoś tak patriotycznie.
No ale są też kategorie muzyczne.
Jedna taka właśnie typowo muzyczna, dotycząca ścieżki dźwiękowej,
a druga taka, która ma wymonić najlepszą piosenkę.
I w tej kategorii mamy pięć utworów mierzących się.
No i nie oszukujmy się, jeżeli nawet my,
nie mający pojęcia o kinie zielonego ani innego bladego,
myślimy o kinie w kontekście minionego roku,
dotycząc takim naszym skojarzeniem,
na co ludzie tłumnie chodzili do kina.
Na Barbie.
Na Barbie chodzili do kina.
Nie, nie mam pojęcia, nie pojmuję fenomenu,
Nie to, że wyrażam się o nim z jakąś ignorancją,
ale po prostu mnie takie rzeczy omijają i nie interesują,
ale jednak wiele osób interesowały.
Do tego stopnia jakoś to Barbie zapadło tutaj w pamięć
i myślę, że już przeszły do jakiejś tam kinowej historii,
że jeżeli tutaj dobrze wywnioskowałam,
analizując te kategorie najlepsza piosenka,
to aż dwie z pięciu piosenek pochodzą właśnie z filmu Barbie.
Jedna to utwór Kena, I’m Just Ken,
A druga to taka piosenka What I Was Made For, którą zeszpiewała Billie Eilish.
No to skoro tutaj dwie piosenki na pięć są z Barbie, no to znów myślę, że szanse są duże,
żeby właśnie twórcy muzyki do tejże produkcji zostali nagrodzeni.
No to my sobie właśnie posłuchamy, przeniesiemy się do tego klimatu, do jakiego wielu polskich
i nie tylko polskich widzów się przenosiło w zeszłym roku za sprawą utworu, który wykona dla nas Billie Eilish.
RTV. O radiu i telewizji wiemy wszystko.
Tak tam się spokojnie zrobiło.
A czy dalej tak będzie spokojnie? Trudno orzec, bo tutaj dużo jakichś wątków takich…
Kryminalnych.
Kryminalnych, bym rzekła. A to ze sprawą tego, co właśnie już nie w telewizji tradycyjnej, ale w przestrzeni internetowej, w sieci,
Dzieje się w trzecim sezonie serialu znanego już widzom, to znów taka informacja sprzed kilku dni,
bo kilka dni temu miała miejsce premiera tego trzeciego sezonu.
No ale skoro to dostępne w sieci, to w ogóle wyrzuty sumienia moje nie istnieją,
ponieważ ten kto używa Netflixa może sobie to obejrzeć.
A to właśnie tam.
A to właśnie tam. Możecie dzisiaj, możecie jutro, możecie za sześć miesięcy,
jeżeli Netflixa nie wywalą, to w ogóle ma zerowe znaczenie.
Mam na myśli serial Roist, który miał sezony już dwa, tak jak powiedziałam.
Pierwszy, o ile mnie pamięć nie myli, rozgrywał się jego akcja gdzieś w latach 80., prawda?
Drugi później, bo to był Roist 97.
No, a trzeci jeszcze później, chociaż nie aż tak dużo względem tego drugiego, bo tytuł brzmi Roist Millenium.
Na przełomie wieków.
Więc jakoś możemy sobie to zlokalizować, że to na przełomie wieków.
chociaż to nie tak do końca, o czym za moment.
Jak głosi opis w ostatniej części trylogii,
więc z tego wniosek, że nie będzie już nic dalej,
Royce, fani serialu poznają odpowiedzi na wiele pytań
oraz doczekają się rozwiązań dotychczasowych tajemnic.
Nadchodzi czas zmian.
Ludzie w napięciu oczekują nadejścia nowego milenium.
Wiecie, plus qua milenium, tam pewnie takie problemy.
Tymczasem w lesie na grontach odkopany został szkielet kobiety
z naszyjnikiem, a podczas urodzinowego bankietu w hotelu Centrum
dochodzi do zabójstwa. Mówiłam, że będzie kryminalne.
Co i kto stoi za tymi wszystkimi zderzeniami?
Historia cofa się aż do lat 60., więc tak jak powiedziałam, to nie jest
jednoznacznie tutaj osadzone tylko w jednej płaszczyźnie czasowej,
a cofa się, aby odnaleźć klucz do kryminalnej zagadki.
W Roy’s Millennium nie zabraknie odkrywania
dalszych losów postaci, z którymi widzowie zżyli się w poprzednich sezonach.
A więc chodzi o Annę Yaz, którą gra Magdalena Różczka,
o Witolda Wannycza w tej roli Andrzej Severyn,
o Adama Mikke, którego gra Łukasz Simlat,
będzie także Piotr Zarzycki, w którego się wciela Dawid Ogrodnik
i kierownik hotelu w tej roli Piotr Fronczewski.
A także Nadia, którą gra Agnieszka Żulewska czy Dzidzia,
ktokolwiek jest, ale chyba dorosła osoba, gra ją Michał Pawlik.
W sześcioodcinkowym Royce Millenium, także już wiecie, że
no nie będzie tego aż tak dużo, bo sześć odcinków,
pojawia się wiele nowych postaci i związanych z nimi kryminalnych tajemnic.
Odkryjemy losy kogoś, kogo nazwiska, pseudonimu, tożsamości,
jakkolwiek należałoby to określić, nie mamy pewności,
jak dokładnie mamy to odczytać.
Napisane jest Yasieya, więc przy tym zostańmy, nie będziemy się mądrzyć.
Jeżeli ktoś obejrzał coś więcej niż jeden odcinek,
bo Michał obejrzał jeden odcinek, o czym może za chwilę powiedzieć,
to można nas naprostować.
W każdym razie w tegoż właśnie pana wcielają się dwie osoby,
więc rozumiem, że tutaj będziemy obserwować
te postacie w jakimś różnym czasie.
Bo mamy Janusza Gajosa i Tomasza Szuharda,
więc być może właśnie będzie ten pan młodszy i ten pan starszy.
Równie istotna w tym sezonie jest postać młodego kierownika hotelu,
czyli tutaj się domyślam, że też mamy coś takiego,
bo tam Fronczewski grał kierownika hotelu,
pewnie w tych czasach bliższych milenium,
a młodego u progu przebojowej kariery gra Filip Pławiak,
no chyba, że to inny kierownik, ale jeżeli dobrze rozumiem, to ten sam.
W pozostałych rolach drugoplanowych, ale mimo wszystko znaczących,
pojawiają się Konrad Eleryk, Marianna Gierszewska i Michalina Łabacz.
Tak jak powiedziałam, premiera już za nami, bo dokonała się ona w środę 28 lutego,
a zatem już można oglądać ten serial, tych sześć odcinków.
Michał skorzystał z możliwości obejrzenia pierwszego i jak tak rozmawialiśmy poza anteną,
to wnioskuję z jego wypowiedzi, że nie wiem, czy prędko znajdzie czas, żeby obejrzeć to dalej.
To prawda. Coś wolno się tu akcja rozkręca dosyć, więc…
Ale mi się wydawało, że tyle się powiedziałem.
Tak, tak, ale jakoś tak pewnie wrócę do niego, ale nie mam jakby tak, wiesz, czasem są takie seriale,
że po prostu chcesz koniecznie obejrzeć następne odcinki, a tutaj to po prostu jak znajdę chwilę wolnego czasu,
nie będę nic miał do roboty, ale zerknę sobie.
Piszcie, czy podzielacie ten pogląd, bo domyślam się, że już sporo osób mogło to obejrzeć w całości nawet, od tego 28 lutego, bo czasu było troszkę.
Więc dawajcie znać, czy podzielacie, czy wręcz odwrotnie, no ale tak czy inaczej zawsze warto wyrobić sobie własną opinię,
bo to, że Michałowi się coś tam nie podoba i narzeka, to właśnie was nie warto, żeby to zniechęciło do obejrzenia, bo dla was to może być w ogóle najlepszy serial świata.
Natomiast to, co jest takim znakiem rozpoznawczym produkcji pod szyldem Royce od pierwszego sezonu to jest to, że w ich ścieżkach dźwiękowych możemy znaleźć znane utwory, które pochodzą z epoki, do jakiej przenosi nas ten serial, to znaczy z tych lat konkretnie, nie są to piosenki nowotworzone.
Natomiast są to nowo tworzone interpretacje, a wszystkie je łączy postać Brodki,
która na potrzeby pierwszego sezonu nagrała nową wersję Wszystko, czego dziś chcę,
na potrzeby drugiego sezonu piosenki Ostatni Edyty Bartosiewicz.
No i w przypadku trzeciego sezonu nie mogło być inaczej, również ją zaangażowano, ale nie samą,
bo towarzyszy jej m.in. ten, którego możecie pamiętać z zeszłorocznych preselekcji do Eurowizji,
bowiem przegrał wtedy z tą panią od solo-solo mimo ogromnego entuzjazmu,
jaki wzbudził wśród fanów, mam na myśli Jana, przez dwa N.
A Brodka i Jan wzięli na warsztat piosenkę List,
którą przed laty wykonał zespół Hey!
Czas najwyższy przejść do tematów radiowych.
Moment, słuchajcie, wydarzyło się to wreszcie.
Wszyscy, którzy czekają, kiedy to radio, się doczekali.
Teraz.
No i też, zgodnie z tradycją, rozpoczynamy od nadawcy publicznego.
Kiedyś Michał miał więcej entuzjazmu, teraz mamy mniej.
I my dzisiaj tak na przekór, bo Michał jest chłopakiem na opak, jak już wiecie,
więc ja się mogę do tego dołączyć.
Nie będziemy, tak jak w poprzednich wydaniach, wędrować sobie po numerkach,
czyli od jedynki przez dwójkę do trójki i tak dalej.
Tylko obraliśmy inny klucz zgodnie z tym,
jak te tematy gdzieś tam rezonowały w świecie medialnym
i komentarze, jakie one wzbudzały.
A jeden z nich już nam się objawił
w czasie, kiedy się nie spodziewamy z reguły wieści medialnych,
mianowicie w niedzielę wieczorem.
Taniec z gwiazdami był sobie emitowany,
Dagmara Kazimierska tańczyła na parkiecie,
aż to nagle portale medialne gruchnęły informacją,
że w Radyowej Trójce wywiadów o tematyce politycznej
nie będzie już prowadziła Beata Michniewicz.
Polskie Radio kończy współpracę z dziennikarką.
W piątek 1 marca ostatni raz poprowadziła jeszcze salon polityczny Trójki.
Przypomnijmy, emitowany od poniedziałku do piątku o 8.45,
a w sobotę dzień później jej śniadanie w trójce o dziewiątej pięć.
I to by było na tyle.
Już jej więcej nie było.
Przypomnijmy za wirtualnymi mediami, że pani Beata to jedna z niewielu osób
zajmujących się dziennikarstwem politycznym, które pozostały w stacji
przez ostatnie osiem lat nie podjęła decyzji, żeby odejść,
ale też nikt nie podjął decyzji, żeby ona odeszła.
a inaczej się miały sprawy w przypadku jej kolegów, którzy robili to samo co ona.
Przypomnijmy, że w połowie 2016 roku ze stacją się pożegnał Marcin Zaborski,
wtedy przyszedł do RMF FM, teraz jest w TVN24.
Natomiast przez kilka lat wywiady polityczne na przemian z Michniewicz
prowadzili tacy znamienici dziennikarze jak Paweł Lisicki z DoRzeczy
i Bartłomiej Graczak, wówczas związany z TVP Info.
Do końca zeszłego roku gospodarzami takich rozmów w stacji
byli też inni dziennikarze TVP Info,
np. Karol Gnat, Maksymilian Maszęda i Michał Rykowski.
Także takie miała towarzystwo, nie?
Tak wam tylko nakreślamy, że takie miała towarzystwo.
No ale jak była z tym okej, no to co?
Jeżeli chodzi o te rozmowy polityczne wszelkiego rodzaju,
powiedziałam o tych emitowanych rano,
bo to do pewnego momentu nie było wszystko.
Natomiast pod koniec grudnia z Trójki
zniknął popołudniowy cykl wywiadów, trójkowy komentarz dnia.
No i go nie ma teraz.
Natomiast sama pani Beata Stasz w radiu miała długi oj długi,
bo pracę w Trójce zaczęła w roku 1983.
I to, z czego zasłynęła i z czego będzie pamiętana,
to jest wymyślenie pewnego plebiscytu
na najbardziej oryginalne wypowiedzi polityków.
Nazywał się on oczywiście Srebrne Usta.
Natomiast mówię o nim w czasie przeszłym nie bez powodu,
bowiem zawieszony on został 4 lata temu.
Był jeszcze zapisu, że tak powiem,
bo my nawet o nim mówiliśmy, nawet prezentowaliśmy
w którymś roku wypowiedzi, jakie zostały do niego zakwalifikowane.
No ale już od paru lat go nie ma.
Szkoda, myślę, natomiast skoro nie ma pani Beaty,
no to myślę, że teraz już nikt tego nie przywróci.
Jakoś wątpię, że tak w ogóle mogło się wydarzyć.
Nawet jakby ktoś chciał, to pewnie ona by się musiała zgodzić,
a ona powie, jak żeście mnie wyrzucili, to teraz wymyślajcie sobie sami rzeczy.
No ale okej, czy to w takim razie znaczy, że nie ma wywiadów politycznych?
Ale rzeczywiście, że są.
No ale ktoś inny musi je poprowadzić.
Na razie mamy takie rozwiązanie tymczasowe,
bo od minionego poniedziałku w Trójce pojawia się Sylwia Białek
z Informacyjnej Agencji Radiowej.
Na początku stycznia Białek wraz z kilkorgiem innych dziennikarzy
dołączyła do gospodarzy takich rozmów w Jedynce i Polskim Radiu 24.
No ale tak jak powiedziałam, pani Sylwia tam nie będzie na zawsze,
a wszystko się zmieni na początku kwietnia.
No ale już wam dajemy znać, żeby nie było,
bo portale medialne o tym mówią, więc żebyście nie byli w tyle.
Na początku kwietnia w radiowej trójce wywiadu o tematyce politycznej
zacznie prowadzić Renata Grochal,
Obecnie dziennikarka Newsweek Polska.
Usłyszymy ją zarówno w salonie politycznym,
jak i w śniadaniu w Trójce.
Wraz z rozpoczęciem współpracy z Trójką Renata Grochal
ograniczy swoją obecność na łamach Newsweeka.
Będzie tylko pisała felietony,
także to nie jest tak, że się żegna na stałe,
ale udało się jakąś taką inną formę współpracy znaleźć.
Z redakcją związana była przez 7 lat.
Prowadziła także cykle o Net Opinie i Stan Wyjątkowy,
a wcześniej pracowała m.in. w Gazecie Wyborczej.
Mam tutaj cytat z pani Renaty, więc pozwolę sobie go przytoczyć,
żebyście mieli zapatrywanie na to, jak ona do sprawy podchodzi.
Naprawa mediów publicznych w Polsce jest wielkim wyzwaniem.
Nie chce się temu przyglądać z pozycji kanapowego recenzenta.
Chce się w to zaangażować z całym zapałem i pomysłami.
Silne i niezależne media publiczne, w tym Nowa Trójka,
są potrzebne polskiej demokracji i obywatelom.
No, niewątpliwie tak.
Pewnie niejeden mimo wszystko nie zdecydowałby się na to,
żeby się w to zaangażować,
mając jakąś tam ugruntowaną swoją sytuację zawodową,
paniera na tachce, no to życzymy wszystkiego najlepszego.
Więc takie odejścia, takie nowości, takie nowe osoby,
ale są też powroty, słuchajcie.
Mamy powrót audycji znanej przez wielu lubianej.
Kiedy pojawiła się ta zapowiedź Agnieszki Szydłowskiej,
jaką przytaczałam ostatnio,
że zagości na antenie audycja z muzyką ekstremalnie niezależną,
to jakoś tak założyłam, że tej pani będzie chodziło o zupełnie nową audycję.
I na razie nie mamy takich informacji,
bo mamy program, który no wraca po dość długim okresie.
Mam na myśli znany duet,
który tworzą Jacek Havryluk i Bartek Chaciński.
Jeden pan na H ma nazwisko,
drugi pan ma też nazwisko na H,
tylko że CH.
Więc jak oni to do tego jakoś dotarli, to postanowili to połączyć i właśnie z tego zaczerpnąć tytuł swojej audycji HCH, która już w Trójce była i która do Trójki wraca.
Zapowiedzieli to na swoim Facebooku, to znaczy jakoś tak najpierw niewinnie wrzucili selfie, zdjęcie, że tam selfie na starych śmieciach, coś tam, czyli wie, jak rozumiem, w siedzibie Trójki.
No ale tu, tak wiecie, jeszcze nic nie było potwierdzone.
No a później właśnie już potwierdzone zostało, bo napisali
poprzednia audycja odbyła się dokładnie 28 czerwca 2017 roku.
Mamy ją w naszym katalogu.
Ba, można nawet posłuchać, co wtedy graliśmy i mówiliśmy.
Z facebookowego wpisu wynika, że będzie, jak za dawnych czasów,
kiedy można było noce z przyjemnością zarywać dla podróży muzycznych.
poznawania nowości, nieoczywistych brzmień i słuchania przewodników,
wiodącego Chacińskiego i czasem trochę protestującego Havryluka.
Zaskoczenie co do propozycji muzycznych, ale i własnych możliwości poszerzania granic
zawsze było elementem tej audycji, tak właśnie panowie osoby piszą.
Poza tym mamy sporo nowości, mnóstwo fantastycznej muzyki do zaprezentowania,
pomysły na kolejne audycje, dużo energii i ochoty,
by zrekompensować Państwu i sobie ten czas rozłomki.
Do usłyszenia we wtorek o godzinie 23.00.
Do odwołania jesteśmy na antenie właśnie o tej porze.
Mam na myśli, oni mieli na myśli ten wtorek już miniony,
więc pierwsza audycja po powrocie już miała miejsce.
Ale no oczywiście, jak rozumiem, wiele kolejnych przed nami.
W ostatniej audycji tej przed zniknięciem dziennikarze pożegnali się ze słuchaczami informując, że znikają tylko na okres wakacyjny.
Długie były te wakacje.
Tak, że sobie powakacjowali trochę dłużej.
Zabrzmiał wtedy utwór John’ego Cash’a, For The Good Times, wykorzystany w dżinglu rozpoczynającym cotygodniowe spotkania.
W nowej odsłonie usłyszymy tę charakterystyczną czołówkę po liftingu.
Więc to kolejny taki przypadek, że oni będą sobie liftingować te znane czołówki,
bo już mówiliśmy ostatnio o informatorze ekonomicznym.
Ale skoro wtedy to zagrali, właśnie ten utwór z dżingla, to może już jednak przewidywali,
że te wakacje mogą być dłuższe, bo chcieli tutaj zakończyć jakąś taką klamrą.
Natomiast myślę, że warto też sobie zdawać z jednej rzeczy,
że to nie jest ten przypadek, w którym wracają osoby,
które w ogóle zniknęły z Polskiego Radia.
Bo oni w Polskim Radiu byli.
Co więcej, pan Havryluk był, ale już nie jest,
o czym też mówiłam, wicedyrektorem radiowej dwójki.
Tym, wiecie, należącej bardzo lubianej ekipy, prawda?
No ale w dwójce było tam miejsce, w trójce jednak niekoniecznie.
No i właśnie na pytanie jednego z internautów,
znikacie z dwójki, czy będziecie tu i tu?
Haciński, który też tam właśnie w dwójce rzeczy robił,
odpowiada razy dwa i zaprosił na czwartkowe spotkania w nocnej strefie,
bo to jest właśnie program, w którym go można było usłyszeć.
Tak więc jeżeli należycie do fanów tego duetu H i CH
i muzyki przez nich prezentowanej,
to na pewno jesteście usatysfakcjonowani.
Natomiast to nie jest jeszcze koniec wątku trójki,
bo mają dla nas jeszcze taki pewien nowy cykl na myślę,
dość istotny społecznie temat. Tak jest, bo w ramach realizacji misji
publicznej na antenie Trójki od najbliższego poniedziałku będzie
można wysłuchać programu 116 111, czyli 116 111 to jest numer telefonu
zaufania dla dzieci i młodzieży. Audycję poprowadzi Katarzyna Stoparczyk,
doskonale znana słuchaczom z chociażby zagadkowej niedzieli. No i tutaj mamy taki
cytat Agnieszki Szydłowskiej, audycja poza anteną od lat jest takim miejscem,
do którego zgłaszają się młode osoby w kryzysach prosząc o pomoc. I tak się poza
anteną zastanawialiśmy, o co właściwie chodzi w tym zdaniu i tak naprawdę tytuł
tej audycji odnosi się do tego numeru telefonu, więc ten telefon zaufania jest
właśnie takim miejscem. I cytując dalej,
Katarzyna spotyka się z takimi nastolatkami i postanowiliśmy to przekuć w działanie.
W naszym programie będziemy też kierować różne propozycje i spostrzeżenia w stronę
rodziców, licząc na to, że to zadziała. No więc taki program, trochę podejrzewam,
że interwencyjny być może, ale na pewno poruszający ważne tematy.
Z pewnością, ale to wciąż nie jest koniec wątku Trójki,
bo słuchajcie, Trójka to jest takie radio, które otwiera się na nas,
na słuchaczy i ono chce być takie, jak my byśmy chcieli,
żeby ono było, więc w związku z tym ono pyta, Trójka pyta.
Ja wzdycham, ale dlaczego wzdycham, to zaraz będę o tym mówił.
Ty się też podzielisz, myślę, swoimi doświadczeniami. Natomiast najpierw kilka słów o tym.
I znowu cytujemy Agnieszkę Szydłowską.
Nie pracujemy dla siebie, nie robimy czegoś, co ma nas zadowolić.
Nie?
Nie to.
Właśnie.
Ja myślałam, że fajnie jest robić to, co się lubi.
No właśnie.
Ale nie znam się.
Dokładnie.
Realizujemy misję publiczną, ale żeby ją realizować, musimy być w kontakcie z tymi,
dla których pracujemy. No i dalej. Aby wysłuchać słuchaczy, uruchomiliśmy specjalną kampanię
Trójka Pyta. Już teraz możemy jednak zdradzić kilka nowości, które pojawią się na naszej antenie.
To jest nawiązanie m.in. do tej audycji, o której wspominałem wcześniej, ale dalej jeszcze
cytując tutaj panią Szydłowską. Radiowa Trójka, jak i całe polskie radio przechodzi
proces przebudowy, który z jednej strony wpisuje się w dyskusję o przyszłym kształcie
mediów publicznych w Polsce, a z drugiej jest dialogiem z potrzebami słuchaczy.
Świadomi zmian, które zachodzą we współczesnym świecie, chcemy się przyjrzeć temu,
jak ewoluują oczekiwania naszych odbiorców. Trójka pyta, czego słuchacze oczekują
od rozgłośni. Słuchacze obecni oraz przyszli mogą wyrazić swoją opinię na stronie
3Pyta, 3 cyferką i pytawiadomo.polskieradio.pl.
W interaktywnym filmie wspólnie odwiedzamy studio emisyjne, koncertowe studio imienia
Agnieszki Osieckiej oraz najstarsze studio radiowe w budynku przy Myśliwieckiej,
3 przez 5 przez 7. W podróży przez redakcję odbiorcą towarzyszy Agnieszka Szydłowska,
która przy okazji pyta słuchaczy o to, czego oczekują od rozgłośni.
Naprawdę interesuje nas teraz na tym etapie porządkowania anteny i tworzenia jej nowego
kształtu, o czym przede wszystkim powinniśmy myśleć. Czy np. o muzyce,
czy bardziej o rozmowach, czy mamy więcej czasu poświęcić na kulturę i opowieści społeczne,
o życiu ludzi, czy na przykład powinniśmy się skupiać nie na gadaniu, tylko na dostarczaniu
informacji i skupić się na tym, by nasi słuchacze byli rzetelnie poinformowani,
wyjaśnia dyrektorka redaktorka naczelna radiowej Trójki.
Aplikacja jest tak stworzona, że pozwala bardzo łatwo się odnaleźć
i pomaga nam odpowiadając na padające pytania.
Ale są też pytania otwarte, w których można wpisać np. wymarzone zespoły, gości i tematy,
które możemy poruszać, podkreśla Agnieszka Szydłowska.
Nie możemy wpisać, tylko jakim gościem to wszystko.
To znaczy, nie, no właśnie, wiesz co, otwarte to są jedyne, słuchajcie, otwarte pytania to są jedyne pytania,
które naprawdę jesteśmy w stanie rzetelnie wypełnić i mamy stuprocentową pewność,
że wpisaliśmy to, co chcemy i tam, gdzie chcemy.
Oczywiście mówimy o naszej perspektywie użytkowników z dysfunkcją wzroku,
bo wydaje nam się jednak, że skoro tu jest coś, co udostępnia na swojej stronie
publiczna rozgłośnia i jedna z jej dużych anten,
to byłoby fajnie, żebyśmy żyli w idealnym świecie, w którym wszyscy
niezależnie od korzystania z jakichś tam dodatkowych narzędzi i ograniczeń,
jakie mają, mogli to wypełnić w taki samokomfortowy sposób. No, to tak nie działa, niestety.
To znaczy tak, taką ankietę, jaka tam jest, to naprawdę wydaje mi się,
że nie ma najmniejszego problemu, żeby stworzyć z zastosowaniem takich narzędzi,
jak chociażby formularze Google, bo tam nie ma jakichś skomplikowanych pytań,
tam jest kilka pytań na krzyż, ale cała ta magia to jest właśnie to,
że Agnieszka Szydłowska zwraca się do nas po imieniu.
Ile ona tam musiała tych imion nagrać.
Już widziałem takie komentarze na Facebooku, a ja podejrzewam, że to wszystko załatwił Eleven Laps.
Tak naprawdę.
No tak, no, kto się wpisze jakieś imię.
Dokładnie.
Bogu chwało.
Nie, nie, nie, nie, nie. To tak nie działa.
To tak nie działa, to już od razu muszę powiedzieć.
Bo imiona masz do wyboru z listy.
Jak danego imienia nie ma,
to no po prostu tego imienia nie wybierzesz, to nie jest tak, że możesz sobie wpisać cokolwiek.
Tylko już na tym etapie z naszej perspektywy jest problem, bo ja wpisałem wczoraj Michał,
klepnąłem Enter, a nagle Agnieszka Szydłowska zwróciła się do mnie per Michalino.
Więc już jest fajnie, cofnąłem się i wybrałem właściwe imię.
I teraz tak, pytania otwarte, to tak jak wspomniałem, jest coś, co spokojnie jesteśmy w stanie wypełnić.
Bo to są zwykłe pole edycji, w które się po prostu wprowadza odpowiednią treść, przechodzimy dalej, no i to działa.
Natomiast tam są na przykład takie pytania jak, czy ma być w Trójce więcej muzyki, czy polityki, czy kultury bardziej nawet, czy kultury i polityki.
I jest suwaczek. Taki suwaczek ustawiony domyślnie w pozycji 50%, czyli równo pół.
No i teraz moje pytanie. Jak przesunę go na 0, to co? A jak przesunę go na 100, to co?
Za czym ja w tym momencie głosuję? Było też jakieś takie pytanie, już teraz nie pamiętam,
czego ono dotyczyło, natomiast to było pytanie ilośćkrotnego wyboru, tylko czy jednokrotnego,
czy wielokrotnego, to ja nie wiem, bo tam były np. tylko chyba ze trzy przyciski do wyboru,
czy można było sobie klikać w te przyciski, ale ani żadnej informacji odnośnie tego,
czy to są pola wyboru, czyli czy to jest wielokrotnego wyboru, więc czy ja mogę
zaznaczyć te kilka odpowiedzi, czy np. mogę wybrać tylko jedną z tych odpowiedzi.
No nie wiem tego, bo w żaden sposób nie jestem o tym informowany.
Z urządzenia mobilnego, no to ta ankieta moim zdaniem jest totalnie nie do wypełnienia.
Z komputera byłem jeszcze w stanie przynajmniej na te pytania otwarte odpowiedzieć.
No i jakoś tam powiedzmy na te zamknięte przynajmniej spróbować.
Nie wiem jakich odpowiedzi do końca udzieliłem, no ale tak nie powinien publiczny nadawca.
publiczny, który jeszcze w dodatku teraz cały czas ma na sztandarach informacje o tym,
że ma być lepiej, tak? No, to fajnie, ale ja tego lepiej absolutnie nie widzę,
bo ta ankieta to jest po prostu zło, ona jest zrobiona źle, z naszej perspektywy ona w ogóle
w żaden sposób nie została zaprojektowana z myślą o dostępności. Ja naprawdę nie mówię,
że powinni się wszyscy znać, że teraz trzeba by robić nie wiadomo jaki audyt,
ale ja zakładam, że w radiu publicznym to jednak jest jakiś dział IT, który robi różne
rzeczy dla publicznego nadawcy i kogoś tam jednak mimo wszystko można by było przeszkolić,
że warto o tę dostępność dbać. Skoro chcemy zmieniać, to zadbajmy o to,
żeby ta warstwa internetowa coraz ważniejsza, bo przecież Agnieszka Szydłowska sama mówi,
że teraz to trzeba iść w multimedia. Jak ona chce tak iść w multimedia, to ja się zaczynam bać.
Bo to można, bo to można pójść w multimedia i wszystko może być naprawdę fajnie dostępne,
wszystko można zrobić, tylko przede wszystkim trzeba chcieć stosować pewne standardy.
Tak z ciekawości zapytam, u Tobie się udało tę ankietę wypełnić w końcu do końca, że tak powiem, bo tam pisałaś wczoraj, że się chciałaś poddać.
No to już pozaznaczałam, ale co, to taka sama moja wiedza jest jak i Twoja, ale Pani Szydłowska przynajmniej pogadała do nas na wszystkich etapach tego właśnie.
Fajnie, tylko to też było jakoś źle zrobione, bo tam raz było ją słuchać w jednym kanale,
potem było dobrze, potem znowu coś.
Ja to też tak jakoś mam wrażenie, że…
Ale jak Michał mi przysłał link do tego, to on już był taki, wiecie,
że pani Agnieszko już się zdążyła dowiedzieć, jaki ja mam na imię,
bo tam na końcu właśnie macie coś takiego, że wyślij.
Jak masz znajomego, który by chciał też wyrazić swoją opinię na temat
kształtu trójki, jaki by widział,
to możesz ten link do niego wysłać i podaj nam jego imię.
I Michał to już zrobił dla mnie.
i dzięki niemu, po prostu powiedział Panie Agnieszce, jak mam na imię, no powiedzmy to wprost.
Więc no to było miło, bo ja lubię takie, wiecie, bajery,
ale to się skończyło ona właśnie na tych bajerach,
a czasami może lepiej mniej bajerów, ażeby w ogóle to się dało zrobić.
Ja naprawdę zdecydowanie wolałbym bardziej niż to, żeby Pani Agnieszka mówiła do mnie po imieniu,
to żeby mi podrzuciła taką ankietę, niechby i już mówiła tam po prostu jakoś tak ogólnie,
bezosobowo w tych filmikach, bo przecież dałoby się to zrobić w formularze Google na przykład.
Znowu będę wracał do tej technologii, która po prostu jest dostępna.
To nie dlatego, że Google mi coś zapłaciło, ale że ona jest…
Sama ja robiłam podcast, kiedyś.
A, dokładnie, dokładnie.
Ale w formularzach Google można przecież osadzić jakieś materiały z YouTube’a, tak?
Na każdym ekranie można sobie osadzić jakiś filmik.
Więc co, no nie dałoby się zrobić tego w ten sposób,
jak już bardzo pani Agnieszka chciała iść w multimedia,
to trzeba było pójść tą drogą, z której mógłby skorzystać każdy.
Bo tak to, no niestety, nie skończyło się to dobrze.
Dobrze skończył już narzekać?
Możemy przychodzić wreszcie do drugiej wiadomości?
Ja tak mogę jeszcze długo.
To tak jak ja w miesiącach, kiedy jest Eurowizja i trzeba zagłosować, to jest niedostępne.
W każdym razie, kochani, są też dobre wiadomości.
Dla mnie to jest dobra wiadomość.
Chociaż nie jestem miłośniczką opery.
Ale cieszę się bardzo, że wraca osoba, która się na niej zna.
Bo zna się nie tylko na niej, ale w ogóle na szeroko pojętej muzyce klasycznej.
A zniknęła ona z radiowej dwójki w okolicznościach, no, cokolwiek dyskusyjnych i takich, które nie powinny mieć miejsca.
Krytyczka muzyczna Dorota Kozińska znowu będzie pojawiać się w radiowej dwójce.
W czwartek napisano na fanpage’u dwójki na Facebooku, cytuję.
Dorota Kozińska, już za chwileczkę, już za momencik, będzie z nami w sobotnie wieczory.
Najbliższe spotkanie, a właściwie powrót w sobotę, 9 marca, to nie przypadek, moc przeznaczenia Giuseppe Verdiego.
Przeznaczeniem Doroty Kozińskiej jest komentowanie opery.
Zapraszamy i polecamy transmisję z The Metropolitan Opera o godzinie 18, czyli drodzy Państwo,
bo za trzy minuty, tak, za dwie już nawet pani Dorota Kozińska będzie tam.
No a nie było jej od dłuższego czasu.
W kwietniu 2022 roku Polskie Radio zerwało
w trybie natychmiastowym współpracy z Dorotą Kozińską.
Ona się pojawiała w polskim Radiu Szopen,
miała tam jakieś audycje w dwójce,
była jedną z jurorek w audycji Kto słucha nie błądzi,
czyli płytowy trybunał dwójki Jacka Havryluka,
Do niedawna wicedyrektora stacji, a teraz wciąż obecnego w Polskim Radiu
z panem Hacińskim w HCH.
No i właśnie zastanawiam się, co teraz z tym trybunałem, tak swoją drogą,
skoro już o 18.00 nas zapraszają na wieczór operowy,
gdzie Dorota Kozińska wygłosi jakiś swój komentarz do opery,
która będzie transmitowana, a przecież trybunał był nadawany od 17.00 do 19.00.
Potem zawsze była jakaś miejscówka z dwójką, jakieś takie minikoncerty i potem dopiero była opera.
Więc jak zaczynamy wcześniej z tą operą, to sugeruje mi to jakieś większe jeszcze zmiany w ramówce,
których dotychczas jeszcze nie rozpoznałam, ale nie ukrywam, że jestem ciekawa jak oni to tam poukładają.
No ale przypomnijmy okoliczności zniknięcia pani Doroty, bo mówiliśmy o nich na naszej antenie.
To się wszystko wydarzyło po tym, jak na swoim prywatnym profilu na Facebooku skrytykowała obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej,
bo pani Dorota prowadzi profil na Facebooku, na którym publikuje posty publiczne,
ale ten akurat udostępniła prywatnie dla swoich znajomych i tam chyba ktoś wziął, zescreenował, wysłał gdzie trzeba.
No, chociaż to też tak nie jest do końca potwierdzone, że to właśnie z tego powodu podjęto decyzję, że pani Dorota już się nie będzie pojawiała w dwójce.
Bo w rozmowie z Gazetą Wyborczą krytyczka podała wpis z Facebooka jako prawdopodobny powód zerwania współpracy.
Dodała, że nikt z władz radia w tej sprawie się z nią nie skontaktował.
A przypomnijmy może co to jest za wpis.
Kontrowersyjny, nie oszukujmy się. Bardzo kontrowersyjny.
Jeden z najpiękniejszych neologizmów ostatnich dni, Dwunastnica,
proponuje zejść niżej w głąb przewodu i kolejne huczne obchody,
nie mające nic wspólnego z autentyczną tragedią,
jaka rozegrała się pod Smoleńskiem,
nazywać okrężnicami, bo urządzane są na okrągło,
lub odbytnicami, bo wciąż się odbywają
i jakoś nie widać woli narodu, żeby temu zapobiec.
No i rozumiecie, rozumiecie grubo. Kozińska mówiła wtedy w Gazecie Wyborczej, że z archiwum portalu Polskiego Radia usunięto wszystkie odcinki prowadzonych przez nią audycji.
I ja pamiętam, że wtedy komentowałam, że bardzo szkoda, bo to jest dużo materiału o naprawdę bogatej treści i istotnej wartości merytorycznej.
Natomiast wirtualne media nam donoszą, że już obecnie są dostępne na stronie te rzeczy.
Ciekawe kiedy zdążyły wrócić, czy jakoś tak jeszcze zapisu cichaczem, czy niedawno ktoś to przywrócił.
Podejrzewam, że niedawno to mogło mieć miejsce.
Kto by tam o tym pamiętał, żeby to przywracać w sumie.
A tam wiem. No i też wtedy z emisji wycofano odcinek płytowego Trybunału Dwójki, który był nagrany,
no ale on był właśnie z jej udziałem, bo nie we wszystkich odcinkach występowała, ale w dużej liczbie
i jeden nawet właśnie się nie doczekał tego, żeby się pojawić na antenie.
i Polskie Radio wówczas faktycznie potwierdziło, że powodem rozstania był wpis o rocznicy
i w oświadczeniu stwierdzono, że wpis krytyczki narusza wszelkie zasady życia społecznego.
Michale, rozumiesz?
Wszelkie.
Nie jedną zasadę, nie dwie, po prostu wszystkie jakie istnieją.
Obraża uczucia wielu osób.
Czy ty jesteś w gronie wielu?
Nie.
Aha. I jest przykładem używania mowy nienawiści.
Już wam to też tłumaczyłam, że mowa nienawiści to nie każdy krytyczny komentarz jest mową nienawiści.
Tak jak nie każdy krytyczny komentarz jest hejtem, gdyby ona kogoś obraziła personalnie,
czy też odniosła się do ofiar katastrofy, no właśnie, kogoś obraziła, no to to jest mowa nienawiści.
A ona się odniosła do sposobów obchodzenia rocznic tej katastrofy, więc to nie stało koło mowy nienawiści.
No ale oni uznali, że tak, bo nie umieją definiować określeń,
dlatego w trybie natychmiastowym zakończyli współpracę z Dorotą Kozińską.
Ale przede wszystkim, wiesz co, przede wszystkim to był prywatny post na Facebooku.
To nie było udostępnione coś publicznie dla wszystkich,
to nie było nawet, jak rozumiem, na fanpage’u.
No bo ona nie ma, ona ma taki profil.
Profil, tak.
Profil swój, ja też właśnie mam przy niej kliknięty obserwuj,
Więc jak coś ma udostępnione z ustawieniem publicznym, to to widzę, tak jak wszyscy, tak jakby to pisała na swoim fanpage’u.
A część postów, pewnie takich właśnie bardziej prywatnych, wrzuca z ustawieniem znajomi i tego ja nie widzę, no bo aż tak to dobrze nie ma, żebym była jej znajomą.
No i właśnie taki był ten post odbytnicy, no ale ma jak widać bardzo świetnych znajomych, którzy stwierdzili, że gdzieś tam to wyszło.
No ale tak jak mówisz, to nie było właśnie udostępnione publicznie, tylko prywatna rzecz.
Dokładnie. Myślę, że pani Dorota bardzo intensywnie przejrzała listę po tym wydarzeniu swoich znajomych na fejsie.
Na pewno. Natomiast tak jak powiedziałem, już można jej słuchać w dwójce pewnie, już coś właśnie do słuchaczy mówi, jest to prawdopodobne.
Można ją też czytać, bo jest związana jako publicystka z tygodnikiem powszechnym, zeżytami literackimi, w latach 1992-2013 pracowała w ruchu muzycznym.
Tak trochę skłamałam, bo to nie to, że ona nie ma fanpage’a,
bo jej fanpage istnieje, tylko że się nazywa Dorota Kozińska,
tylko upiór w operze, bo ma właśnie też takiego bloga,
na którym zamieszcza teksty związane z muzyką,
takie rzeczywiście już zagłębiające się w te zagadnienia,
w szereg kontekstów, historię powstawania dzieł,
czy też historię jakichś konkretnych wykonawców,
więc można ją śledzić w zasadzie w tych dwóch miejscach,
na tym profilu, jako osoba, że tak powiem, i na fanpage’u Upiór w Operze.
Zawsze tam znajdziecie linki do tej strony internetowej,
na której wrzucę swoje wpisy.
Także dla mnie super, bo jak najwięcej w przestrzeni publicznej,
zwłaszcza w publicznych mediach, zwłaszcza w Polskim Radiu,
osób, które po prostu wiedzą, o czym mówią,
które są świetnymi fachowcami w swojej dziedzinie.
A pani Dorota na pewno się do takich osób zalicza.
No to my dzisiaj tak nie po kolei, tak jak powiedziałam.
była trójka, była dwójka, a teraz Polskie Radio 24 z tej okazji, że mają dla nas nową audycję.
Tak jest, audycję, która nazywa się Turbohistoria. Właśnie wczoraj na antenie Polskiego Radia 24
zadebiutował magazyn historyczno-kulturalny właśnie tak zatytułowany, czyli Turbohistoria.
Jego gospodarzem jest dziennikarz stacji Krzysztof Grzybowski.
W Turbo Historii prezentowane będą premiery filmowe i książki z historią w tle
oraz nieznane fakty z przeszłości i spory o historię i jej bohaterów.
Krzysztof Grzybowski będzie rozmawiał o tym, jak opowiadać o trudnej przeszłości,
na ile twórca ma prawo do jej własnej interpretacji oraz czy w dyskusji o historii można uciec od polityki.
W pierwszym wydaniu gościem był reżyser Marcin Koszałka, a audycja pojawia się 6 minut po godzinie 22 w piątki.
No to taka ciekawostka. I teraz wędrujmy aż na początek, jeżeli chodzi o numerki z Polskiego Radio 24 do 1,
bo tutaj też będzie informacja o pewnym Krzysztofie, który też ma nazwisko na G.
Tam był Krzysztof Grzybowski, a ten Krzysztof jest Grzesiowski. Myślę, że nazwisko znane słuchaczom Radiowej 1.
Tak jest. I ten pan właśnie wrócił do prowadzenia rozmów w programie pierwszym Polskiego Radia.
Krzysztof Grzesiowski został odsunięty od wywiadów w 2019 roku, kiedy dyrektorem radiowej jedynki była Agnieszka Kamińska, która później przeszła do zarządu spółki.
Dziennikarz prowadził jedynie magazyny informacyjne, no więc taka degradacja na teraz wrócił na swoje poprzednie stanowisko.
Przez wiele lat Krzysztof Grzesiowski był jednym z gospodarzy sygnałów dnia.
W 2013 roku został laureatem złotego mikrofonu za perfekcyjne prowadzenie tego programu.
No a potem jak się jednak okazało, to było za mało.
Nie, być perfekcyjnym to rzeczywiście czasem nie wystarczy.
I na koniec jeszcze jedna informacja, o którą dopominali się słuchacze,
jeden konkretny słuchacz, bo mówimy o jedynce, dwójce, trójce, czwórka.
Ostatnio była Polskie Radio 24, ale to nie są wszystkie anteny Polskiego Radia.
Jest jeszcze Radio Chopin, którego także nie ominęły zmiany, jeżeli chodzi o kierownictwo,
bowiem profesor Marcin Gmyz został odwołany ze stanowiska dyrektora Polskiego Radia Chopin.
Szefem stacji został mianowany natomiast Piotr Matwiejczuk.
od kilku dni wicedyrektor radiowej dwójki, także łączy te funkcje.
Prywatnie podobno panowie się przyjaźnią, więc mam nadzieję, że są z tym okej.
Tutaj właśnie o tę informację dopominał się Dariusz,
związany też z Radiem Chopin, prowadzący w nim audycję,
bo tutaj nam dawał znać, że mówiłem przecież o tylu antenach Polskiego Radia,
czemu nie o Radiu Chopin.
Więc w tym miejscu zwracamy się do Dariusza i innych osób chętnych,
bo zawsze czekamy na wszelkie informacje od was.
Jeżeli chcielibyście coś jeszcze dodać, jeżeli chodzi o zmiany w Radiusz Open,
nie tylko oczywiście w nim, ale tutaj o Radiusz Open akurat jest mowa,
to chętnie przyjmiemy, ponieważ my nie jesteśmy w stanie
słuchać i śledzić wszystkiego, a o Radiusz Open mówi się zdecydowanie mniej,
więc jeżeli coś tam się jeszcze dzieje, Dariuszu i drogie inne osoby,
waszym zdaniem, co by wymagało omówienia, to piszcie my bardzo chętnie
wasze komentarze na ten temat.
Przeczytamy na pewno, Michale, zgadzasz się ze mną w tej materii.
Więc czekamy na komentarze o Radiusz Open i o wszystkich innych sprawach i tak właśnie w taki otwarty sposób kończymy już wydanie magazynu RTV nr 208.
Pozostawiając was, no właśnie po pierwsze z zachętą do pisania do nas, a po drugie z nadzieją, że spotkamy się w przyszłym tygodniu już z głosem moim bez zarzutu, a twoim to tym bardziej.
I wtedy już tak się szukujemy, żeby was zaprosić na galę Fryderyków.
Być może także na ten program z powrotami do szkoły w TTV.
No się okaże, co tam się jeszcze uzbiera.
Również na powrót programu pewnego poświęconego kulturze do TVP.
Także już, już ziarnko do ziarnka gromadzimy te informacje.
I gromadzicie, będziemy przez kolejny tydzień, żeby się z wami za tydzień usłyszeć.
A zanim jeszcze się rozstaniemy na dobre, to pożegnanie muzyczne, które się będzie odnosiło do programu HCH.
Wspomniałam, że w ostatniej audycji przed zniknięciem tego programu, panowie Havryl i Haciński zagrali piosenkę Johnego Casha, która pobrzmiewa w ich czołówce.
Teraz ma również brzmieć, ale po liftingu. U nas bez żadnych liftingów, po prostu Johny Cash, tak jak to nagrał, tak to będzie brzmiało.
No a my brzmieliśmy jak zawsze w tym samym składzie, ja z głosem takim jaki był, ale był, czyli Michał Dziwisz i Milena Wiśniewska. Do usłyszenia.

Wszystkie nagrania publikowane w serwisie www.tyflopodcast.net są dostępne na licencji CreativeCommons - Uznanie autorstwa 3.0 Polska.
Oznacza to, iż nagrania te można publikować bądź rozpowszechniać w całości lub we fragmentach na dowolnym nośniku oraz tworzyć na jego podstawie utwory Zależne, pod jedynym warunkiem podania autora oraz wyraźnego oznaczenia sposobu i zakresu modyfikacji.
Przekaż nam swoje 1,5% podatku 1,5 procent Logo FIRR Logo PFRON Logo Tyfloswiat.pl

Czym jest Tyflopodcast?

Tyflopodcast to zbiór instrukcji oraz poradników dla niewidomych lub słabowidzących użytkowników komputerów o zróżnicowanej wiedzy technicznej.

Prezentowane na tej stronie pomoce dźwiękowe wyjaśniają zarówno podstawowe problemy, jak metody ułatwienia sobie pracy poprzez korzystanie z dobrodziejstw nowoczesnych technologii. Oprócz tego, Tyflopodcast prezentuje nowinki ze świata tyfloinformatyki w formie dźwiękowych prezentacji nowoczesnych urządzeń i programów. Wiele z nich dopiero znajduje sobie miejsce na polskim rynku.

Zapraszamy do słuchania przygotowywanych przez nas audycji i życzymy dobrego odbioru!

Tematyka

Pozycjonowanie i optymalizacja stron internetowych