Ekwipunek Dźwigany Codziennie (wersja tekstowa)

Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje
Tyflo Podcast.
No to zobaczymy, czy pechowy, czy niekoniecznie czwartek,
trzynasty dzień lutego dwa tysiące dwudziestego piątego roku.
Zaczynamy kolejne spotkanie na żywo na antenie Tyflo Radia.
A dziś temat bardzo przyjemny,
rzekłbym bardzo życiowy temat,
mianowicie, który skrywa się pod takimi trzema literkami EDC.
A co to jest EDC, to już teraz opowie Konrad Skrzydlewski.
Dobry wieczór.
Dobry wieczór, dobry wieczór.
No, jakże punktualnie, jakże dzisiaj
nam się wyjątkowo udało ładnie wstrzelić w porę.
I patrz, i trzynasty, i wszystko działa.
I trzynasty, i wszech to, jak to ktoś powiedział, to tylko liczba.
Także nie ma co się martwić o numerki.
Dzisiaj pogadamy sobie o pewnym temacie, który mnie pasjonuje od kilku, kilku lat.
Bez mała, więc to jest taki mój konik troszeczkę.
Ale tak nawiązując do twojego pytania takiego wejściowego.
Co to jest EDC?
No, kochani, to jest bardzo ciekawy skrót
pochodzący z angielskiego.
Everyday Carry.
A na polskie jest taki bardzo fajny kanał na YouTubie.
Ekwipunek dźwigany codziennie.
I to jest fajne rozwinięcie takiego skrótu.
No i to najlepiej wyjaśnić na takim fajnym przykładzie.
Jedziecie sobie na wycieczkę w górę.
No i okazuje się, że no na przykład macie jakąś apteczkę przy sobie.
A wasz kolega, nie wiem, zsuwa się gdzieś tam z góry, ze ścieżki.
Przeciera sobie nogę.
To mamy jakiś mały uraz.
Musicie go zabandażować, zabezpieczyć.
Nie macie jak go uciąć.
Mając taki ekwipunek macie możliwość przycięcia tego bandaża swoim narzędziem,
które będziecie mieli ze sobą.
I czy to będą nożyczki wielofunkcyjne, czy to będzie nóż,
czy to będzie multitool tak zwany, czyli takie urządzenie,
które można sklasyfikować jako takie wszystko w jednym.
No to macie już jak sobie poradzić w tej sytuacji.
I tak może na wejściu.
Nie wiem, czy kojarzycie.
Może gdzieś się spotkaliście z takim terminem jak scyzoryk szwajcarski.
Może gdzieś tam wasi ojcowie, mamy albo dziadkowie
mieli takie przyborniki ze sobą, nosili.
To były scyzoryki, które były dość niewielkie rozmiarowo,
ale zatem miały przy sobie absolutnie wszystko,
czego mężczyzna lub kobieta mógłby potrzebować w każdej sytuacji.
Łącznie z korkociągiem.
Łącznie z korkociągiem do wina, otwieraczem do kapsli,
ba, otwieraczem do puszek.
Słuchajcie, to też nie jest temat taki, który może dzisiaj się rzadziej przydaje,
ale kiedyś, za czasów, kiedy konserwy turystyczne były popularniejsze
i nie miały zawleczki, tylko były jakby w całości zabezpieczane wieczkiem,
to wieczkę trzeba było jakoś ściągnąć.
Teraz pytanie, jak?
Mając takie urządzenie, już możemy sobie poradzić z tym wszystkim.
I w takim scyzoryku nawet ludzie mieli nożyczki.
Także to jest temat bardzo rozległy
i w skład takiego scyzoryka czy innego noża
tam może pójść dosłownie bardzo dużo rzeczy.
Są modele, które mają nawet krzesiwo ze sobą.
Także to jest kwestia tylko i wyłącznie inwencji producenta
no i oczywiście naszych potrzeb.
Ale to się może przydać nie tylko tym,
którzy wybierają się na kilkudniowy wypad w głębie lasu,
tylko tak naprawdę tego typu narzędzia,
tego typu kwikpunek może nam się przydać w zasadzie w każdej sytuacji,
no bo ileż to razy mieliśmy potrzebę, żeby na przykład coś przeciąć.
Wspomniałeś o bandażach, które na przykład trzeba uciąć,
ale pierwsza prosta rzecz i prosta sprawa,
czasem po prostu mamy potrzebę na przykład, nie wiem,
albo otworzyć jakąś kopertę, albo mamy potrzebę otworzyć paczkę.
Kochani, mamy przecież paczkomaty, mamy mnóstwo innych rzeczy,
które dzisiaj nam te zakupy uprzyjemniają,
ale czasem zdarza się sytuacja, gdzie na przykład mamy tylko plecak,
a to, co zamówiliśmy z paczkomatu jest na przykład w dużym kartonie.
No i teraz chcemy się tego kartona jakoś pozbyć gdzieś tam po drodze,
no to możemy mieć na przykład ze sobą dwa przedmioty.
Jednym przedmiotem jest tak zwany anonimizator do paczek
i to jest taka rolka z tuszem, którą możemy przejechać
po etykiecie nadawczej, żeby zanonimizować trwale nasze dane
i wtedy nawet jak to wyrzucimy do publicznego kosza na śmieci,
to nikt nam tych danych nie odczyta.
A druga rzecz to jest jakieś ostrze. Najlepiej by było, żeby to było
ostrze bezpieczne, czyli ostrze, które nie jest zakończone czymś ostrym,
a ma tylko zaostrzoną krawędź.
No tak, bo w takiej paczce mogą być jakieś delikatne rzeczy
i nie chcielibyśmy otwierając ją jeszcze tego dodatkowo uszkodzić.
Dokładnie. Ja tutaj tak dla przykładu mam ze sobą model noża
od firmy Leatherman, do której zaraz przejdę, bo to jest tak naprawdę
lider na rynku tego typu multinarzędzi i wszystkich takich tematów
czysto survivalowych lub życiowych, w zależności od zapotrzebowania.
I podejścia tak naprawdę.
I podejścia, dokładnie. No i tutaj mam takie ostrze. Ono pełni dwie funkcje.
Jest śrubokrętem płaskim, ale z zaostrzoną jedną krawędzią
i ta krawędź jest zaostrzona po to, żebyśmy ją sobie włożyli
na przykład pod skrawek kartonu i na przykład przecięli tylko tą taśmę,
która ten karton trzyma, a nie rozpruli sobie, nie wiem, nową bluzkę
albo koszulkę, którą mamy na przykład wewnątrz tego kartonu.
I dlatego nie jest zaostrzone to ostrze.
No i taki nóż. Ma tu wbudowane różne inne akcesoria,
ale o nich nie będę się jakoś mocno rozwijał,
dlatego że to jest kwestia producenta, co tutaj się nam umieści.
Ale warto to sobie mieć przy sobie w plecaku.
Ja mam na przykład jeden w plecaku, drugi w domu
i jeszcze jedno multinarzędzie przy kluczach,
na wypadek gdybym plecaka gdzieś ze sobą nie brał.
I warto po prostu mieć to gdzieś tam na podoręziu,
żeby sobie opaczuszkę otworzyć albo kopertę na szybko otworzyć, przeczytać.
No czy na przykład, nie wiem,
nasze dziecko utknęło w łazience, coś się stało, a się zamknęło od środka.
Wtedy wyjmujemy taki śrubokręt płaski z naszego narzędzia,
pyk, otwieramy od zewnątrz taki zamek
i już się dostajemy do łazienki na przykład.
To są oczywiście sytuacje skrajne,
ale ile razy ludzie mieli szczęście, bo mieli coś takiego przy sobie
i na przykład udało im się wyjść całe z jakiejś sytuacji kryzysowej.
Czy to jest tak, że każde tego typu narzędzie, o których wspominasz
i mam wrażenie, że tu mówimy przede wszystkim o tych tzw. multitoolach,
czyli urządzeniach, które mają sporo różnych końcówek,
ale właśnie, czy wszystkie mają to samo?
Czy to jest tak, że wybieramy sobie, no nie wiem, na przykład takie urządzenie
w zależności od tego, jaką gotówką dysponujemy,
to wybieramy je sobie po prostu ze względu na producenta,
na materiał z jakiego jest wykonany, na jakąś tam jego trwałość,
a dostajemy zazwyczaj i tak to samo?
Czy to jest tak, że mamy różne tego typu narzędzia
i każde charakteryzuje się czymś innym i tak naprawdę to dobrze jest
mieć kilka na różne okazje?
Tak naprawdę tutaj ogranicza nas nasze zapotrzebowanie,
nasze jakieś takie poczucie estetyki
i oczywiście grubość naszego portfela,
bo dobre multinarzędzie można kupić już od powiedzmy tam dwóch stówek,
a możemy nawet skończyć na dwóch tysiącach.
To jest kwestia, do czego chcemy je użyć,
dlatego że są narzędzia tak zwane heavy duty,
które są duże, ciężkie, ale są za to poręczne
i na przykład mój kolega, swoją drogą pozdrawiam Michała z tej strony,
który jest rusznikarzem w policji
i który pracuje z bronią na co dzień.
Używa czegoś takiego do regulacji optyki
i innych tego typu tematów czysto mechanicznych,
dlatego że tam potrzebna jest duża precyzja,
a nie zawsze ma się przy sobie kombinerki, wkrętak
i inne wszelkiego rodzaju bity, które są potrzebne do tego,
żeby coś tam przekręcić.
I to jest zastosowanie czysto profesjonalne.
Takie narzędzia są trochę droższe, ale mają po prostu w sobie
więcej tych opcji, z których możemy skorzystać.
Ale są też narzędzia takie właśnie do takiego
częstego, codziennego używania, które tam mają w zestawie
na przykład nożyczki, nóż i na przykład pęsetę
i do tego na przykład jeszcze jakiś pilniczek
albo inne narzędzie, które gdzieś tam
producentowi przyjdzie do głowy, które może być używane częściej.
Okej, no to jeżeli ktoś tak nas słucha i pomyślał
kurcze, w sumie fajnie by było coś takiego mieć,
to w co wyposażyć się na początek?
Myślę, że na dobry start polecam
ze swojej strony, tutaj jako osoba,
która sama miała ten sam problem.
Od razu z góry mówię, raczej nie stawiałbym
na jakieś takie rzeczy z Aliexpress
czy inne no-name’y, dlatego że my nie wiemy
jaka stal jest tam użyta, a to musi być
na przykład w przypadku multinarzędzi
czy wszelkiego rodzaju innych ostrzy,
musi być to stal, która zarówno łatwo się ostrzy,
ale tak łatwo nie traci swojej ostrości,
bo ostrzenie takich rzeczy zajmuje trochę czasu,
wymaga dużo wprawy i najlepiej by było,
jakbyśmy nie musieli tak, załóżmy,
raz na pół roku tego robić, tylko żeby takie narzędzie
sobie mogło być z nami przez 2-3 lata
bez na przykład najmniejszego ostrzenia, co się zdarza.
Czyli jak rozumiem, to najlepiej korzystać
z ofert już jakichś takich sprawdzonych firm.
Wspomnianego przez Ciebie Ledermana chociażby, tak?
Tak, Lederman albo Victorinox.
Victorinox jest firmą szwajcarską z długą tradycją.
Oni właśnie robią te tzw. scyzoryki szwajcarskie.
Mam od nich dwa modele, nawet parę modeli
tak prezentowałem też znajomym na różne okazje
i na przykład taki podstawowy model u nich,
który tam kosztuje około 120-130 zł,
nie tylko ma w sobie nóż, otwieracz, korkociąg
i parę innych narzędzi, a nawet ma, uwaga,
to jest ciekawe, pęsetę i wykałaczkę.
O proszę. Wykałaczka jest metalowa też?
Jest plastikowa, ale jest z materiału,
który jest certyfikowany przez producenta
i nie przejmuje jakiegoś takiego materiału biologicznego.
Łatwo się to czyści, łatwo się dezynfekuje,
więc taką wykałaczką można spokojnie
nawet w sytuacji jakiejś tam,
kiedy nie mamy do dyspozycji takiej drewnianej,
no to jest świetny temat.
Krótko mówiąc, można w zębach podłubać.
Można w zębach podłubać, ale można,
jak na przykład do winka chcemy sobie
coś ciekawego zjeść, no to mamy czym się posłużyć.
Jasne.
Jest jeszcze ogólnie taki producent
który głównie jest znany
z tego, że robi właśnie
głównie noże,
ale oni też mają w swojej ofercie
takie multinarzędzie.
To firma Cold Steel,
którzy są też ze Stanów, ale to jest,
oni raczej, ich głównym poletkiem jest
wszelki rodzaj listal
typowo noże
survivalowe, biwakowe, wojskowe,
no ale też mają oczywiście produkty cywilne,
na przykład noże przeznaczone do samochodu,
z specjalną wypustką
do cięcia pasów bezpieczeństwa.
Także ten też tam idzie się
u nich zaopatrzyć w coś w razie czego.
Ze swojej strony najlepiej, bo polecam
dwa, trzy sklepy w sumie,
na które można łatwo natrafić,
internetowe i to jest strona
nożeświata.pl i tam można też nabyć
fajną książkę, którą polecam. Nie wiem, czy jest w wersji cyfrowej,
ale to mogę w razie czego w poście
gdzieś tam albo w komentarzu napisać, jak znajdę,
w którym autor Polski opisuje,
jak to nam czasem nóż może ułatwić
życie w różnych sytuacjach.
Ale też tam można nabyć wiele różnych innych produktów.
Najpowszechniejsza strona militaria.pl
i nawet mają własne salony lokalne
w większych miastach Polski, więc jeśli chcemy
organoleptycznie się zapoznać ze swoim przyszłym
zakupem i myślimy nad tym, żeby to było poręczne,
a jednak chcemy to
potrzymać w rękach, zobaczyć jak to się nosi,
to polecam odwiedzić chłopaków z militariów.
Mają fajny serwis, mogą też coś doradzić,
więc to też jest fajna opcja.
I strona kolba.pl, oni głównie
gdzieś tam strzelectwo to jest ich główna gałąź,
ale mają też różne narzędzia outdoorowe,
w tym właśnie jakieś tam multitoole
czy inne…
saszetki na przykład do noszenia takich rzeczy.
To też jest warto, żeby
zapewnić temu narzędziu odpowiednie warunki do przechowywania.
O przechowywaniu to myślę, że jeszcze też sobie porozmawiamy,
ale myślę, że teraz warto też porozmawiać
o kwestiach związanych z bezpieczeństwem,
bo wspomniałeś o tym, że
nie kupujemy raczej takich rzeczy
na tych różnych portalach pokroju
właśnie AliExpress, ale myślę, że to nawet
nie tylko jest kwestia
trwałości takiego sprzętu, niewątpliwie też,
ale kolejna rzecz to wykonanie
takiego multinarzędzia,
bo tutaj jak rozumiem
to wszystko jest zminiaturyzowane,
wszystko mieści się tak naprawdę bardzo często
w rękojeści tego urządzenia
i tak jak rozmawialiśmy
przed wejściem na antenę,
jak mi tu demonstrowałeś na przykład jeden z takich
noży, to w zasadzie
operujemy tym jedną ręką, więc
powinno to też dla nas być bezpieczne, żeby przy okazji
podczas otwierania tego, wyboru na przykład
danego narzędzia, które tam chcemy sobie wyciągnąć
z rękojeści tego sprzętu, jakoś się nie pokaleczyć.
No tak i
najczęściej producenci
dbają o to w różny sposób. Jest parę
standardów bezpieczeństwa, które
takie narzędzie musi spełniać.
Najczęściej te takie podstawowe
multinarzędzia mają taką blokadę na zasadzie
takiego zatrzasku, który
dopiero kiedy użyjemy wystarczająco dużej siły
to on zostaje zwolniony i wtedy możemy sobie ostrze
czy inne narzędzie złożyć.
Ale tu mam do dyspozycji narzędzie
od firmy Leatherman. To jest model Leatherman
3 chyba K4. Czyli to jest
wersja, to nie jest multitool tylko to jest
nóż z wbudowanymi trzema jeszcze narzędziami
w zestawie. W tej rękojeści tego noża
one się mieszczą. Ja teraz Państwu
rozłożę ostrze i to działa w ten sposób, że ono
ostrze stanowi krawędź rękojeści
i ono jest ukryte w tej rękojeści, więc
nie zrobi nam krzywdy. Po przy przenoszeniu
się samo też nie rozłoży. My musimy
użyć odpowiedniej siły, żeby to ostrze w ogóle
wyprowadzić z tej
bruzdy, w której siedzi normalnie.
I w momencie, w którym rozłożę
i to ostrze się wyprostuje, teraz Państwo
powinni to usłyszeć.
I teraz ostrze jest zablokowane.
Ta firma Lederman opatentowała parę swoich
rozwiązań technologicznych dotyczących
blokowania narzędzi i tu jest taka
zapadka, którą musimy
uwolnić, żeby to ostrze
z powrotem złożyć.
I ta blokada, można ją
uwolnić jedną ręką, tak jak ja, ale
osoba mniej wprawiona może mieć z tym kłopot, więc radzę używać
tego obu rąk. I przez to, że to ostrze
jest zablokowane, my teraz nie przy krojeniu
czegoś czy cięciu, my sobie go nie złożymy
przypadkowo. Nie ma takiej opcji.
Ta zapadka, jak rozumiem, to jest jakiś element, który należy wcisnąć
i dopiero to się odblokowuje, tak? Tak. Trzeba
wcisnąć, ona jest na sprężynce takiej, ona całkiem
chodzi z pewnym oporem, ale to ten
opór musi być, dlatego że
możemy gdzieś tam przypadkowo sobie to odblokować
i nagle, ja nie wiem, nam podczas składania
sobie umieścimy ostrze w naszym palcu, a to raczej
nie chcielibyśmy, żeby sobie
zrobić krzywdę. Zdecydowanie. Tym bardziej, że
ostrze w tym modelu nie jest
ostrzem płaskim, jest ostrzem
powiedziałbym takim hybrydowym, czyli
od połowy do góry jest
płaskie, ale od połowy w dół jest
ząbkowane do cięcia twardszych materiałów,
grubego kartonu, liny,
jakichś elementów włóknistych, które mogą
stawiać opór, więc no
nie chciałbym Państwu, nie chciałbym
życzyć nikomu, żeby sobie w to
miał kontakt to ostrze z Państwa palcami.
I jeszcze w dodatku, gdyby
ono nam jakoś zasprężynowało, no to jeszcze
ta siła byłaby wtedy większa. Tak, na szczęście tu ostrze
jest manualne, nie jest sprężynowe, więc
tutaj to my decydujemy z jaką
siłą to ostrze wkładamy i wyjmujemy
z tej rękojeści. Ja teraz je
składam i w momencie, w którym złożę,
o, blokada nam zaskoczyła
i teraz też musimy użyć pewnej siły, żeby to ostrze
wyjąć.
I to się sprowadza głównie do tego, żeby
po prostu wiedzieć, co robimy, to znaczy dobrze jest takie narzędzie
wziąć w dłoń, trochę się nim pobawić, zobaczyć
jak to działa, jak wyjąć poszczególne narzędzie,
co trzeba zrobić, żeby je wyjąć.
Często w przypadku niektórych
modeli, tych multitooli, tam jest ukryte ostrze,
które ma blokadę, która się nazywa
liner lock i to jest taki system, który ma taką
blaszkę. Jakby to opisać Państwu
tak, żeby można było to sobie wyobrazić.
Wewnątrz rękojeści tego noża
jest taka blaszka, która się
jest jakby sprężynką, takim jakby elementem,
który podczas, kiedy nóż jest złożony,
to ona jest schowana, ale w momencie, w którym my ten nóż rozłożymy
i jeśli ten nóż rozłożymy do tej
już roboczej konfiguracji,
to ona nam odskakuje do góry,
blokując to ostrze w pozycji roboczej.
I w momencie, w którym chcemy to ostrze
schować, to musimy tą blaszkę przycisnąć palcem
i dopiero ostrze złożyć do rękojeści.
Ciężko się to opisuje.
No tak, ale to jest takie kolejne zabezpieczenie
w postaci właśnie takiej blokady.
Tak, no to stanowczo odradzam
na pierwszy swój wybór noże, nawet gdy
potrzebujemy tylko noża gdzieś tam, a nie
jakiegoś multinarzędzia. Jeśli szukamy jakiegoś noża
do zastosowań domowo-terenowych,
to stanowczo odradzam noże automatyczne,
dlatego, że tam mechanizm jest sprężynowy
i trzeba wiedzieć co się robi, dlatego, że tam sprężyna jest zwalniona przyciskiem
najczęściej i
te noże się dość szybko rozkładają.
Więc osoba niewidoma, która ma kontakt z takim narzędziem
może nie mieć świadomości z jaką
siłą to ostrze odskakuje.
A w przypadku niektórych modeli odskakuje dość mocno,
a jeśli nie wiemy jak wygląda ostrze,
to możemy się boleśnie przekonać o tym,
no a tego byśmy chcieli uniknąć.
W jakich sytuacjach w ogóle takich noży się używa?
Znaczy, noże
automatyczne zostały
oczywiście jak większość wynalazków
w działach ludzkości, na początku takie noże zostały stworzone
oczywiście do działem wojskowym.
No właśnie z tym one mi się przede wszystkim kojarzą.
Z działaniami wojskowymi albo może niekoniecznie
nawet i wojskowymi, a jakimiś takimi po prostu
zaczepnymi przez różnych ludzi.
Chociaż są noże wojskowe
tak zwane bagnety, które
oprócz tego, że pozwalają wykorzystać
ten nóż jako taką pseudo-saperkę
i można nim kopać w ziemi,
to ostrze samo jest
tak wyprofilowane, że można nim
zarówno potraktować drewno
jak i inną istotę żywą.
Czego odradzam?
Są ludzie, którzy kolekcjonują takie rzeczy.
Ja mam jakieś takie doświadczenie w tym
i mam u siebie trochę tej broni białej, ale to
wynika bardziej z tego, że po prostu
gdzieś tam mnie interesują też militaria, więc
mam świadomość tego, jak tego się
używa i do czego to było wstępnie
projektowane. Ale dzisiaj
te noże automatyczne mają raczej
zastosowanie np. do kwestii
tego, że wyciągamy i chcemy szybko
mieć dostęp do ostrza, żeby, nie wiem, przeciąć
na szybko jakąś linę albo przeciąć np.
pas bezpieczeństwa w samochodzie.
Więc warto ten noże gdzieś tam…
Czyli wtedy po prostu wciskamy i nie musimy się gdzieś tam siłować z tym ostrzem,
bo ono samo wyskakuje i jest już do naszej dyspozycji
tu i teraz. Ono jest na sprężynie. Na sprężynie
to ostrze wyskakuje i są dwie
metody. Albo to ostrze jest, tak jak tutaj powiedziałem, jest
częścią rękojeści i wtedy
wyskakuje z boku, tak
się jakby rozkłada.
Albo są noże typu
OTF, czyli out of front. I te noże
no to już jest typowo zastosowanie militarne,
znaczy raczej pierwotnie było zastosowanie
militarne, bo te noże
chowają się trochę jak kocie pazury.
To znaczy wyskakują z przodu rękojeści
i jest to ostrze ukryte w niej.
Więc to już jest
taki bardziej wynalazek dla
kolekcjonerów, fanów danego wyglądu
ostrza, no bo rodzajów
ostrzy też trochę jest, ale to jest już temat
dla ludzi, którzy w ogóle będą chcieli mieć z tym
przygodę. No tak, ale nie tylko w takim nożu
o którym wspominasz mamy ostrze.
Mamy też inne narzędzia. Oczywiście.
Mamy np. nożyczki i ze swojej
strony moja taka polecajka
Leatherman Micro. To jest takie fajne multinarzędzie,
które ma wielkość
nieco mniejszej jak paczka zapałek
i to narzędzie ma
w sobie pilniczek,
ma w sobie pęsetkę,
ma w sobie jeszcze
małe takie krótkie ostrze
w sam raz do jakiejś tam koperty czy
do przecięcia jakiegoś drobnego elementu,
ale ma przecież wszystkim nożyczki.
I te nożyczki sprężynują, to znaczy nie musimy
przy cięciu się martwić. Możemy
to cięcie wykonać szybko. Te nożyczki są
bardzo ostre. One przez trzy lata
używania w moim modelu, mimo że sam model
jest już zdarty z farby niemiłosiernie,
bo ja go noszę przy kluczach cały czas, więc on jest wiecznie
narażony na jakieś upadki, kontakty z
różnymi materiałami, więc on się czasem
niszczy.
Sama farba, ale sam mechanizm działa
bezproblemowo i takie nożyczki
spokojnie nam posłużą lata.
No i oczywiście Leatherman nas wszystkie swoje
produkty oferuje 25 lat gwarancji, więc
cokolwiek by się z nim nie stało, to jest
świetna opcja na prezent. Naprawdę
jedne chyba z lepszych urządzeń, które ta firma wymyśliła.
25 lat to jest naprawdę dużo.
Tak, tym bardziej, że te urządzenia są
one… Ja się śmieję, bo
ta firma Leatherman jest tak Apple wśród
elektroniki, to Leatherman jest takim Applem
wśród urządzeń
tnąco
chwytających można powiedzieć
wśród urządzeń właśnie z gatunku EDC.
Dlatego, że oni
mają swoją cenę i ciężko znaleźć powiedzmy
ich produkty poniżej dwóch stówek,
ale za to się mocno odwdzięczają swoją
jakością, sposobem wykonania, materiałem,
bo to często nie jest na przykład zwykła stal
tak jak w nożach kuchennych, tylko jest to stąd
stal powlekana jeszcze dodatkowymi powłokami
albo stal, która ma jakąś zwiększoną twardość.
No także to jest
temat do poczytania i też oczytania się wzajemnie.
Każdy z Was musi zdecydować
co będzie potrzebował.
Także to jest naprawdę marka
zawarta uwagi, która
ma kilka fajnych wariacji na temat swoich urządzeń,
bo nawet tutaj z Michałem
rozmawialiśmy sobie wczoraj.
Firma Lederman zrobiła na przykład bransoletę z wbudowanym multitoolem,
gdzie każde ogniwo pełniło
swoją osobną funkcję.
I był tam klucz normalny,
był śrubokręt, był taki
ten drucik do wyciągania kart SIM,
był nożyk do kopert.
Także to jest…
Tam bardzo kreatywni ludzie pracują.
Ale okazało się to zbyt kreatywne, bo w końcu wycofali tę bransoletę.
Niestety. Niestety ją wycofali
ze względów bezpieczeństwa, głównie w ruchu lotniczym.
No bo cóż, to są nadal ostre narzędzia
i one nadal się niespecjalnie lubią
z kontrolą na
przylocie i odlocie.
Więc jest to w sumie zrozumiałe.
Inną ciekawą wariacją
jest to, że
ta firma lubi…
Ostatnio się bardzo popisują swoimi rzeczami
takimi, jak to się mówi, kastumizowalnymi.
To znaczy na przykład możemy
sobie wybrać grawerunek, jaki ma być
na naszym narzędziu, kolor tego narzędzia
i dla osób sobowidzących, jak na przykład mają Państwo
jakiś tam plan prezentowy
i robicie komuś prezent, no to możecie
sobie dobrać dla tej osoby kolor albo
grafikę, która ma tam być, bo są różne
kamuflaże, wzory, które są na ich stronie
Lederman Polska do wyboru i można sobie spokojnie
wybrać to, co się chce. Za to się jeszcze jakoś dodatkowo
płaci, czy to już jest w cenie? Trzeba, jeśli dobrze kojarzę,
to same kolory są
chyba nieodpłatne, ale grawery są
dodatkowo płatne. Ten grawer na przykład
dla nas jest w jakikolwiek sposób wyczuwalny?
Tak, jest wyczuwalny. Jest wyczuwalny, bo
to jest grawer laserowy, który jest
czuć różnicę między
tym, jak farba jest
jakby grubość farby różni się
w miejscu graweru od miejsca bez graweru.
Okej, ale jesteśmy w stanie na przykład
wyczuć kształt, czy to bardziej po prostu
tylko dla nas jest taki sygnał, że a dobra, tu coś jest?
Powiem tak, w urządzeniu, z którym
miałem
zetknięcie się bezpośrednie, to
raczej ta druga opcja, czyli raczej wiem, że
coś tu jest. Ja oczywiście widziałem, co tam jest,
ale nie każdy mógłby to zobaczyć.
Ale być może na innych modelach, innych
wariantach urządzeń i grawerów może
byłoby to lepiej widoczne. Ciężko powiedzieć, bo
oni dopiero od połowy zeszłego roku zaczęli wprowadzać
te elementy grawerowane, customizowalne
do swoich urządzeń, więc
no cóż, z racji tego, że no cóż
takie urządzenia też nie należą do rzeczy tanich, więc
zanim sobie coś następnego od nich ogarnę, to może
jeszcze trochę minąć. No tak, ktoś też mógłby
powiedzieć, kurcze, dwie stówy za nożyk,
ale no… No jest
to temat…
Ktoś by powiedział dwie stówy za nożyk, ale z drugiej strony
jest to temat taki, który się odwdzięcza,
bo taki nożyk może
nieraz uratować niejedną sytuację. Ile razy było tak,
że moi znajomi byli na imprezie
i było, o słuchajcie, nie mamy otwieracza,
a tu ja wyskakuję ze swoim multitoolem
i już. I problem rozwiązany.
Tak, i potem się ludzie ze mnie śmiali, że jestem
wszystko mający, bo nawet powerbanka ze sobą noszę wszędzie
z kablami do każdego typu urządzeń,
ale to już jest taka przypadłość. Też w multitoolu?
Nie, ale w specjalnej saszetce,
którą noszę i przekładam tylko z plecaka do plecaka.
Jak gdziekolwiek wyjeżdżam, to mam taką saszetkę podróżną,
w której mam właśnie powerbanka, kabel uniwersalny,
latarkę, właśnie multitoola,
czyścik do ekranów,
a i parę innych takich małych akcesoriów,
które gdzieś tam mogą się przydać.
Ale zanim jeszcze przejdziemy właśnie dalej do innych
urządzeń tego typu, to może jeszcze trochę porozmawiajmy na temat
tej kwestii
tych różnych innych końcówek, które tutaj są
i tego, w jaki sposób my wyjmujemy te końcówki
z narzędzia. Jak na przykład mamy jakiś tam powiedzmy
śrubokręt, albo coś jeszcze innego,
taką właśnie, jak wspomniałeś, wykałaczkę
chociażby. Czy one są jakoś też dodatkowo
zabezpieczane, że tam trzeba jakieś blokadki
odciągać, czy jak to jest? Na przykład
w przypadku Victorinoxów i tej ikonicznej wykałaczki,
wyobraźcie sobie Państwo, że ja dopiero
odkryłem, że ten mój model tego
stezoryka ma wykałaczkę po dwóch latach używania
tego urządzenia. Wcześniej w ogóle nie miałem o tym świadomości.
Tak była schowana. Tak była ładnie ukryta.
A to wystarczyło paznokciem podważyć w jednym miejscu
i ona się wysuwała. Także
tam jakiegoś zabezpieczenia nie było,
ale ona była tak ładnie wtopiona w obudowę, że nie miałem
świadomości, że ona tam istnieje.
W znacznej większości
multinarzędzi te narzędzia raczej nie
są jakoś wyjątkowo zablokowane. Jedyne co
je ogranicza, to
poziom oporu, z jakim one się, tak powiem,
poruszają. To znaczy, żeby je wyjąć
musimy za nie fizycznie złapać. Tak jak mam
tutaj to moje narzędzie, o którym
wspomniałem wcześniej.
Ten model K4, tak? Tak, zdaje się.
Jeszcze to sprawdzę dla pewności.
Tak, Konrad,
Ty będziesz sprawdzał, to ja jeszcze dodam, że my jesteśmy
dziś na żywo, więc 66388
33600 to jest nasz telefon.
Tu też możecie głosówki na Whatsappie nam wysyłać, a możecie
oczywiście też pisać. Jest Facebook, jest YouTube
i jest nasz panel kontaktowy o adresie kontakt.tyflopodcast.net
Właśnie się stamtąd zdziwiłem,
że takie rzeczy pamiętam. Faktycznie, K4.
Leatherman Free K4
to jest ten model.
I teraz tak, mam ten swój nóż,
o którym ostrzu już powiedziałem.
Teraz przechodzę do jego dolnej części.
W dolnej części rękojeści jest taka dziura
prostokątna. Taka luka
w bocznej krawędzi,
która zawiera te wszystkie trzy urządzenia.
I to są takie trzy po prostu płytki, które są
obok siebie i każda z tych płytek ma
inny kształt. I teraz ja używam
zgięcia swojego kciuka wewnętrznego,
żeby te urządzenia
wysunąć z tej przestrzeni
przeznaczonej na nie.
I one mają, to są trzy końcówki,
trzy różne narzędzia. Jest właśnie ten śrubokręt płaski
i nóż do kopert. Jest
śrubokręt krzyżakowy,
tak zwany plusik, niektórzy jeszcze to mówią, albo Philips.
I jest takie
narzędzie, które jest małym śrubokrętem płaskim
i jednocześnie może pełnić rolę szydełka.
Jakbyśmy chcieli coś na szybko sobie
przyszyć, zaszyć, albo zacerować na szybko.
I teraz chcemy wybrać jedno z narzędzi.
No to wtedy ja chwytam za nie
i prostuję je tak, jakbym chciał
użyć tego ostrza noża, tylko że
to jest mniejsze. Jak teraz wyprostuję,
teraz będzie klik.
A całą resztę chowam do środka.
I teraz to urządzenie, w tym wypadku śrubokręt płaski…
Bo mówisz, całą resztę chowam do środka, czyli ty musisz najpierw wyjąć
te wszystkie, wyciągnąć te wszystkie płytki
i potem po prostu
schować te, których nie potrzebujesz. Dokładnie.
W sensie, bo jak wyjmę
te wszystkie, to ja nie muszę ich blokować w tej pozycji
roboczej i dopiero wtedy
odciągać blokade, chować wszystkie.
Tylko zanim wyprostuję te trzy urządzenia,
to mogę wybrać jedno z końcówek.
W tym wypadku śrubokręt płaski. Resztę złożyć
do pozycji standardowej tej
spoczynkowej, jak to się nazywa. I one wtedy sobie
siedzą w tej rękojeści. Nigdzie
mnie to nie kuje, nie ogranicza ruchu. A ten
śrubokręt płaski jest sztywno osadzony w tym
w tej pozycji do pracy i ja mogę
nim gdzieś tam kręcić, manipulować, podważać
albo robić inne rzeczy i on mi się nie zamknie.
Póki nie odciągnę tej wspomnianej blokady.
Jak ją odciągnę, no to wtedy
zaczynam to urządzenie składać i w momencie, w którym
złożę je z powrotem do wewnątrz
i też następuje właśnie
ta blokada wskakuje z powrotem na miejsce
i urządzenie jest złożone.
No i też za każdym razem my to wszystko czujemy, słyszymy,
wiemy co się dzieje. Mamy ten feedback taki
od urządzenia. Mamy to takie sprzężenie
zwrotne, wiemy co się z tym urządzeniem dzieje.
Przy czym to jest
rozwiązanie, które jest opatentowane przez tą firmę
Lederman. W innych przypadkach
często my nie będziemy słyszeć jak ta blokada wskakuje
na miejsce, tylko raczej po prostu będziemy to czuli, że
oho, już dalej tego urządzenia nie przesuniemy.
Bo go wyprostowaliśmy, tej końcówki
np. mamy tam końcówkę
z właśnie tym wspomnianym już otwieraczem
np. do wina, no to rozkładając go
my już bardziej go po prostu nie rozłożymy, bo
to urządzenie będzie stawiać opór.
I dopiero jak skończymy go używać, no to
możemy użyć trochę więcej siły i wtedy to urządzenie
się, ta końcówka się schowa do urządzenia.
Z powrotem. Więc to jest kwestia
konstrukcji, dlatego tak polecam właśnie
tą stronę Militaria.pl, bo oni mają
salony swoje w Polsce. W Warszawie chyba
mają dwa, w Poznaniu
mają jeden, np. nie wiem jak to
zresztą Polski, ale wiem, że
dość bogatą mają tą ofertę
i można u nich takie rzeczy znaleźć
i można przetestować jak to urządzenie
działa, jak nam leży w dłoni, jak się właśnie
poszczególne narzędzia rozkładają, składają
i tak dalej, i tak dalej.
No więc do wyboru, do koloru zawsze warto sobie
przetestować. Czy jakieś jeszcze
konkretne tego typu narzędzia
byś polecił? O co warto w ogóle
popytać? Co warto sprawdzić
tak na początek? Warto np. sobie
zobaczyć jak jest z kombinerkami, to znaczy
ja już wyjaśniam. Klasycznie
multitoole opierają się na tym, że jak Państwo
mają takie klasyczne kombinerki, to
one mają te szczypce i w rękojeści
tych kombinerek, tych szczypiec po jednej i po drugiej
stronie są ukryte te wspomniane
inne końcówki. I one się często
ukrywają tak, że one gdzieś tam
nigdzie nam nie wystają. I te końcówki
i te dwie rękojeści tych kombinerek się
składa do wewnątrz i one po złożeniu
ukrywają te kombinerki w środku. Jak je rozkładamy
to je rozkładamy tak, że każda
i prawa i lewa rękojeść stanowi jakby
uchwyt tych naszych kombinerek. I teraz
warto wiedzieć, czy np. nasz multitool,
który wybieramy, nie sprężynuje.
Bo są osoby, które to lubią, a są osoby,
które tego nie lubią. Bo np. kombinerki
te niesprężynujące są bardziej precyzyjne. Wtedy możemy
regulować tą siłę nacisku
trochę bardziej, trochę pewniej. A są
modele, które sprężynują, które wewnątrz
mają po prostu mechanizm, który po
zaciśnieniu tych kombinerek będzie nam je
tak długo, jak je trzymamy zaciśnięte, tak są
zaciśnięte. W momencie, w którym puścimy te kombinerki i już
przestamy zaciskać jakiś przedmiot, to one nam
wrócą do tej pozycji. Odskoczą nam. Wrócą
do pozycji podstawowej. To taka blaszka tam
przeważnie jest po prostu. Przeważnie tak.
Tak samo działają te właśnie nożyczki. Ta firma Lederman w ogóle
ma w swojej ofercie takie właśnie nożyczki
wielofunkcyjne, które są przeznaczeniem dla ratowników medycznych
i albo osób, które
np. mają do czynienia
z imprezami masowymi, które w jakimś tam stopniu
wymagają, żeby mieli do dyspozycji
takie nożyczki. Te nożyczki są z jakiejś tam
zarąbistej stali, nie pamiętam dokładnie jakiej,
ale tam chodzi o to, że te nożyczki są dostosowane do cięcia
pasów bezpieczeństwa, bandaży, jakichś innych rzeczy
i to są takie nożyczki już profesjonalne,
kosztujące 800 złotych prawie,
które tam mają jeszcze po drodze inne rzeczy
służące zarówno do przetrwania,
jak i do stricte ratowania życia.
Także to też fajnie, że ta firma
wspiera takie też powiedzmy
gałęzie ratownictwa i ogólnie
takich specjalistów.
Czy np. jak wejdziemy sobie w opis
danego produktu w sklepie,
to czy my o tym się od razu dowiemy?
Np. jak mówisz o tych kombinerkach, że one nam sprężynują albo nie sprężynują.
Czy taka informacja zawsze jest widoczna?
To zależy od opisu sklepu,
ale powinna być widoczna w niektórych miejscach
Jeśli chodzi o kwestie
opisu na stronach, to trzeba
oczywiście można im zaufać,
ale można też się spróbować
posiłkować recenzjami na YouTube,
bo akurat rynek EDC jest dość fajnie rozwinięty
w Polsce i jest paru twórców, którzy
o tym traktują, więc z filmu na YouTube
też się możemy dowiedzieć o rzeczach, o których np.
opis mało wspomina albo nie
wspomina w ogóle,
ale też najlepszą i tak formą jest
sprawdzenie sobie tego fizycznie w sklepie,
jeśli mamy taką oczywiście możliwość, bo jeśli nie,
no to najlepiej wejść na stronę produktu w sklepie,
potem przejść się na YouTube’a,
wpisać sobie recenzję np.
Lenerman Wingman i mamy do dyspozycji już
cały przekrój filmów na ten temat.
No tak i zazwyczaj mamy też informacje
na temat wrażeń kogoś, kto ma takie urządzenie,
kto testuje, a pewnie ludzie testują
to w najróżniejszych przypadkach,
kombinacjach i sytuacjach.
Oczywiście, ja sam właśnie tego wspomnianego
modelu Wingman używam, to jest model,
w którym kombinatki sprężynują, bo z racji na
mój wykonywany wcześniej zawód
sprzedawcy w sklepie budowlanym, to jednak
musiały nieraz być takie rzeczy przydatne,
bo tam w tych kombinerkach nieraz jest ukryte
jeszcze ostrze do cięcia drutów, jakichś mniejszych,
większych, także czasami się to przydaje w takich sytuacjach.
No także tutaj przede wszystkim musimy
sobie dobrać to urządzenie pod nasze aktywności,
co robimy w ciągu dnia i to
tak naprawdę to te nasze potrzeby są tutaj
najważniejsze, bo
rozmiar i to, jakie tam ma funkcje, to
często determinuje to, jak nam się wygodnie będzie to używać.
A czy tego typu sprzęt można traktować
jako nasz
podstawowy taki zestaw narzędzi,
czy raczej jest to wszystko
projektowane do tego, żeby używać tego jednak
okazjonalnie? Czy to może być tak, że możemy
takimi urządzeniami zastąpić naszą skrzynkę
z dużymi standardowymi narzędziami?
Głównie chodzi mi o wytrzymałość.
Oczywiście i teraz tak, no to jest bardzo dobre pytanie
Michał, dlatego, że no niestety
raczej w przypadku tą modeli tańszych
nie zaleca się stosowania
nawet takiego tam śrubokręta płaskiego, czy
czy krzyżakowego, czy
na przykład są tam takie modele, w których nam można bit takiej
od wkrętarki umieścić po prostu.
Nie zaleca się do stosowania codziennego albo takiego
jako pełnowymiarowe narzędzie.
Dlatego, że ta stal, która jest tam
używana, ona często jest
na przykład w miarę dobra, ale gdyby ją
traktować tak, poddawać ją jakimś większym naprężeniom
częściej, no to albo by zaczęła gdzieś pękać
albo by zaczęła gdzieś się kruszyć.
Tak, no bo to są urządzenia, które jednak
one są testowane, no ale
w przypadku multitooli raczej się nie przewiduje
traktowanie ich jako woły
robocze do codziennego
katowania. Chyba, że mówimy o mu…
No też ze względu na ich małą konstrukcję.
Dokładnie. Jak rozumiem, to jest wszystko małe,
podręczne, kieszonkowe, więc to też
ze względu na swój rozmiar to podejrzewam, że
się cechuje jakąś tam mniejszą wytrzymałością.
No ale taki właśnie Lederman, tak? Jak użyłeś
tego określenia. Apple wśród narzędzi,
wśród multitooli i innych
tego typu sprzętów. To czy na przykład
już wydając takie powiedzmy dwie, trzystówki
za taki sprzęt, to możemy liczyć na to, że on
po prostu nada się nam do takiego
codziennego użytku, jeżeli majsterkujemy, czy raczej
jednak mimo wszystko nie? Myślę, że jeśli
tylko sobie gdzieś tam majsterkujemy i
nie zamierzamy na przykład przy użyciu
tego multitoola usuwać zapiekłej śruby,
która była w jakimś miejscu przez ostatnie
dziesięć lat,
to spokojnie możemy.
To znaczy, to jest tak, że
po prostu zalecam w tym wypadku mieć, żeby
mieć to w głowie, że to nie jest urządzenie, które możemy
potraktować jak zwykły śrubokręt
i wywijać na nim nie wiadomo co,
tylko warto się nim wspomagać.
Możemy to potraktować na zasadzie, że
załóżmy, nie mamy przy sobie danego
na przykład śrubokręta, ale musimy coś odkręcić.
No to jest jedna z lepszych opcji,
bo ta firma raczej nie używa
jakichś tam bardzo przeciętnych
materiałów, jakichś takich niskiej jakości,
więc do takiego traktowania, może nie
codziennego, ale tak raz w tygodniu na przykład sobie siadamy
w garażu i coś sobie majsterkujemy,
to czemu nie? To mogę polecić
z czystym sercem, ale myślę, że
wtedy warto się zastanowić i na przykład nie dołożyć sobie
jeszcze do tych dwóch stówek, tam załóżmy
takie trzy stówy i wtedy mamy już model
taki niemalże typu heavy duty,
czyli do tego najbardziej takiego
hardkorowego traktowania.
Czemu on się różni od tych takich
podstawowych? Domowego zastosowania? Przede wszystkim masywnością.
Tam są odlewane o wiele
grup… Te elementy, które są tam odlewane, one są
grubsze, one są wzmacniane, tam te zawiasy są też
konstruowane tak, żeby były,
mogły być poddawane wyższym naprężeniom.
Stal w tych na przykład nożach
jest tam powlekana w tych nowczych
modelach taką powłoką DLC, czyli
Diamond Like Carbon, to jest taka powłoka węglowa,
która zapewnia bardzo dużą ostrość tego
ostrza, a jednocześnie
to, że się szybko nie stępia.
Ale to też jak rozumiem są urządzenia
i sprzęty małych rozmiarów. Czy to już też jest większe?
Tak. Nie. Leatherman
zdaje się, to jest
chyba Leatherman Search, tak się nazywa.
On ma wielkość
w… On ma
długość około
dwudziestu, nie, przesadziłem, niecałych
dziesięciu, dwunastu centymetrów
na może
siedem centymetrów szerokości.
To jest niewielkie urządzenie, ono spokojnie mieści się w dłoni.
Tylko jest większe, jest bardziej
masywne, jest po prostu odlane
nieraz z grubszych profili.
I co my mamy na przykład w tym Searchu?
No w tym Searchu mamy na przykład miejsce na bity,
które Leatherman sprzedaje
oddzielnie, ale też dołącza do zestawu
podstawowy komplet. I te bity to są po prostu
końcówki jak od wkrętarki, tak, które mają tam

no bo śrubokręt krzyżakowy
no to jest tak zwany PH.
To jest takie oznaczenie
i ono ma różne swoje średnice. PH1, 2, 3, 7, 10
i tak dalej.
I tak samo gwiazdki, inne tego typu
końcówki. Nie będę tutaj rzucał
nomenklaturą techniczną, bo nie każdy będzie wiedział
o co chodzi. Ale wiesz co, to zatrzymajmy
się tu na moment, bo to jest też bardzo ważne o czym
mówisz. Jak rozumiem można sobie
na przykład kupić jedno takie narzędzie
i do niego też dokupywać
sobie końcówki różnego rodzaju.
Oczywiście, oczywiście. Ja mam
w swoim arsenale model
Ledermana, który Lederman wydał z okazji swoich urodzin
w zeszłym roku, za który położyłem pieniądze
o których wolałbym nie wspominać, ale
to jest tak zwany wybryk kolekcjonera.
Jak już ktoś jest zafiksowany to
czasem go tam serce za mocno
poniesie, a potem portfel musi to przeboleć.
Nie zmienia to faktu, że
producent dokłada do zestawu
zestaw bitów, tych dodatkowych
takich końcówek do tego
gniazda, które się wkłada i ono ma tam różne
swoje średnice i przeznaczenia, znaczy kształty i średnice.
I wtedy niezależnie z jaką śrubą
będziemy mieli do czynienia, to sobie poradzimy spokojnie
żeby to wykręcić.
Więc to rzeczywiście
już jest fajną opcją, że
kupujemy jedno urządzenie,
jedną rękojeść, tak to umownie
nazwijmy, a potem sobie możemy w razie
potrzeby i w razie jakichś
sytuacji, z którymi wiemy,
że możemy się w przyszłości zmierzyć, coś tam jeszcze
sobie do tego dokonać. Tam ten Leatherman Search na przykład
posiada jeszcze tak z gatunku
czysto profesjonalnych właśnie takich narzędzi. No to tam
w tym zestawie jest piłka do drewna, jest
pilnik o różnej gradacji
i Leatherman sprzedaje różne
różną ziarnistość tego pilnika jako
dodatkowe akcesorium do wyboru.
Są też nożyce do drutu, które w tych modelach
podstawowych, one są jakby odlane
wraz z kombinerkami. Ich nie można,
można je naostrzyć, ale nie można ich wymienić.
A w przypadku tych
modeli wyższych, właśnie takich jak Search czy Arc
tak jak mój, to te nożyce do
drutu są wymienne i można je wykręcić z urządzenia
i zastąpić nowymi ostrzejszymi
gdyby się zużyły
na przykład. Więc tam to jest
w pełni konfigurowalny sprzęt, który
można na przykład tą piłkę wymienić sobie
do drewna na różną
ilość zębów, którą na przykład
taka piłka ma mieć. No bo są piłki o
gęstości większej i mniejszej
w zależności od tego, jaki materiał chcielibyśmy tam spiłować.
Zgadza się.
Także to są urządzenia czysto profesjonalne
i to są rzeczy, które
są już deklarowane dla ludzi, którzy
po prostu wiedzą, czego oczekiwać. Tak jak mój kolega
pracuje z bronią, pracuje w warunkach
takich, które
nie może przy sobie zmieścić wszystkich rodzajów
śrubokręta, więc ma do dyspozycji właśnie takiego
ledermana, sobie tylko przekłada końcówkę,
zmienia, coś tam podważy, przekręci
parę śrubek, parę
elementów i ustawia sobie albo
skręca, rozkręca, tak jak potrzebuje, tak?
No bo tego wymaga jego zawód. No to prawda.
Więc to dla tych wszystkich, którzy
mają w sobie ducha majsterkowicza
albo na przykład chcieliby sprezentować komuś
taki sprzęt, to też myślę, że warto
wiedzieć o tym, że właśnie jeżeli
wiecie, że będzie to przez kogoś na przykład
często używane, no to może warto
rzeczywiście już kupić coś takiego,
co będzie miało też możliwość
do kupienia w przyszłości
jakichś dodatkowych końcówek, wymiany
albo naprawy też poszczególnych elementów.
No bo to też gdzieś tam jest
istotne. Właśnie, wspomniałeś
na samym początku tej naszej dzisiejszej audycji, że
tu jeżeli chodzi na przykład o ostrza,
to jest problem
z ich nomen omen
ostrzeniem, że to jest rzecz
raczej dosyć skomplikowana.
To teraz moje pytanie, czy
my w ogóle jesteśmy to w stanie zrobić, czy w takim przypadku
to się po prostu już oddaje gdzieś tam?
Oczywiście jest zawód ostrzyciela noży i to są rzeczy,
które nawet jest
w serwisie TikTok profil jednego
gościa z Krakowa, który takie rzeczy
ogarnia.
Zdaje się z Krakowa albo gdzieś spod Krakowa.
Nie kojarzę dokładnie, ale wiem, że się zawodowo zajmuje
właśnie ostrzeniem noży.
Bo to nie jest taka wcale prosta sprawa, to znaczy
jak nasze babcie, mamy używały
pospolitych osełek, to
jest podobna metoda, tylko żeby dobrze naostrzyć nóż
to trzeba dużo
potrenować i najlepiej sobie do tego przyszykować
jakiś stary nóż, którego
już nikt nie używa i jest zapomniany przez Boga i ludzi,
dlatego, że my na pewno gdybyśmy się rzucili
na nasz nowiutki multitool z ostrzeniem
to byśmy sobie te ostrze
spierniczyli, mówiąc delikatnie, dlatego, że
nieumiejętne ostrzenie to ostrze stępia,
a nie ostrze. Czyli co, to nie wystarczy przesunąć po ostrzałce?
No, niestety
w przypadku
ostrzy takich do zastosowań
tak jak jest w multitoolach, gdzie to jest ostrze
np. krótsze, trzeba zobaczyć w ogóle
czy to ostrze jest np.
chodzi mi tu o to w jaki sposób jest profilowane
tzn. czy ma
zaostrzenie tylko z góry, czy np.
z góry i z dołu, no bo w zależności
od tego to trzeba wiedzieć jak to ostrze potraktować
i najlepiej nie używać do tego
takiej ostrzałki kuchennej
dlatego, że te ostrzałki kuchenne są
jak sama nazwa mówi do noży kuchennych i może tam się
w miarę nadaje, ale multitoola się nie ostrzy
w ten sposób, tylko ostrzy się go najlepiej na kamieniu
o różnej gradacji
i są do tego zestawy
jest mnóstwo filmików i tutoriali na YouTubie, które
o tym traktują
jest nawet fajna ostrzałka od firmy
WorkSharp zdaje się albo Lanski
która ma… to jest tak, że przekładamy sobie
ostrze z jednej strony i ono już
wyznacza nam kąt pod którym musimy to ostrze przesuwać
po tym kamieniu czy blaszce
która ma tam odpowiednią gradację
i wtedy przeciągamy parę razy z jednej strony
potem z drugiej i taki proces
powtarzamy parę razy, więc
wymaga to trochę wprawy. Niemniej jednak
uważam, że da się tego nauczyć, tylko trzeba
po prostu popracować sobie z innymi ostrzami
na początek, żeby nie zepsuć
sobie tego naszego w multitoolu. Chociaż biorąc pod uwagę
to, że raczej ta stal, która jest
w multitoolach, ona dobrze znosi takie
traktowanie
mniej delikatne, to spokojnie przez dwa
lata nawet nie będziemy musieli tego ostrza ostrzyć.
A potem nie można na przykład
dać tego w ramach gwarancji na ostrzenia?
Nie jestem pewien, nie testowałem
takiego triku, ale kto wie
może Lederman by to uznał. Jak 25 lat
no to… No ciężko, ja
nie robiłem takich akcji, ale
kto wie, może faktycznie by to uznał.
No ja się uczę nadal ostrzyć, to
ja nie powiem, że jestem w tym mistrzem, bo nie jestem,
bo zdarza mi się czasem spierniczyć temat.
Ale to wymaga…
Bo chodzi o to, żeby po prostu ostrze było tam
podpowiednim kątem do kamienia,
który się jakby to ostrze
ostrzy i tam to jest
w ogóle proces taki, że najpierw się to ostrze
zbiera się z niego ten materiał
do gołej stali, potem się
ją szlifuje i na końcu poleruje
na przykład na skórzonym pasku
można to zrobić i wtedy jakby to ostrze
osiąga swoją wymaganą ostrość.
Ale jak na przykład nam się nie chce, wydajemy chyba coś
koło 700 zł i mamy zestaw do ostrzenia
i to wtedy wszystko robi za nas. My tylko wymieniamy
wkłady na wkłady z odpowiednią
tam gradacją, zaczynając od
chyba 120, kończąc na tam chyba
2000 i wtedy my tylko
dźwignią manipulujemy, żeby
to ostrze sobie pracowało, a całe ostrzenie dzieje się za nas.
Można i tak, ale to już wtedy jak ktoś
da taki kawałek
grosza na taki zestaw
to myślę, że już można rozważyć
założenie jakiegoś małego biznesu
pod tytułem ostrzenie.
No, tak.
Temat EDC jest fajnym tematem
dlatego, że w tych multitoolach
powiedzmy szczerze, nam się rzadko
te noże ostrzy, dlatego że
z samego przeznaczenia to są urządzenia
raczej do zastosowania
powiedzmy, nie chodzimy z multitoolem
cały dzień i nie robimy tego z nim
cały czas, tylko raczej
sporadycznie, w sytuacjach wyjątkowych.
Więc siłą rzeczy to ostrze
aż tak się szybko nie będzie stępiać, chyba że wiemy
że często z niego korzystamy
no to wtedy dobrze jest w jakąś małą ostrzałkę
sobie zainwestować. Ja mam ze sobą, noszę tam
w swojej sakwie
taką właśnie małą ostrzałkę
żeby sobie na szybko gdzieś tam to krótkie ostrze podostrzyć
albo tylko zebrać ten taki
materiał, który się na nim zebrał podczas
użytkowania.
Także to
to są takie akcesoria już poboczne
jeśli ktoś się faktycznie, jak to się mówi, poczuł krew
i już wie, że go to zacznie jarać
że będzie zbierał albo będzie wymieniał sobie
w swoim multitoolu różne rzeczy, będzie go próbował
oddawać do grawerunku, będzie go przerabiał
albo co ciekawe, będzie go wysyłał
na malowanie proszkowe, bo nie wiem, stwierdzi, że
klasyczne srebro mu nie siada i potrzebuje mieć
na przykład burgundową czerwień
tak? No to czemu nie? Są firmy
i są ludzie, którzy robią takie rzeczy.
Dokładnie. No to teraz porozmawiajmy może
o innych akcesoriach
bo sporo o multitoolach, sporo o nożach
O, dobrą godzinę. Tak, sporo poświęciliśmy
na ten temat, ale co jeszcze
w ten szeroki
zbiór EDC się wlicza?
Tak naprawdę
to wszystko to, co chcemy ze sobą nosić
co czujemy, że może
nam się przydać. No, w przypadku osób niewidomych
posiadanie latarki, no nie ma najmniejszego sensu
Tak mi się przynajmniej wydaje. Ale, że nadajemy też dla słabowidzących
to… Ale, że nadajemy dla osób słabowidzących to
jak najbardziej. Uważam, że latarka
to jest dobre rozwiązanie
żeby gdzieś sobie poświecić, pod stołem
coś zrobić. Nie wiem, jak czegoś szukamy
czy, nie wiem, jesteśmy w miejscu, gdzie
nagle, nie wiem, oj, przepaliła nam się żarówka
a musimy ją znaleźć w szafie, gdzieś tam w czeluściach naszego domu
No to się czasem przydaje
i warto mieć jakiś taki kompaktowy model, który
zmieści się nam do torby
albo, nie wiem, może nie
może gdzieś tam będziemy w stanie go przypiąć przy kluczach
Jakieś ciekawe urządzenia właśnie tego typu
byś polecił? Coś byś polecił? Jakieś konkretne?
Latarki?
Latarki, no jest
jest kilka firm. Ja miałem do czynienia z taką firmą
Olight. Ona się zajmuje
profesjonalnie jakimiś takimi właśnie tematami
latarek podręcznych
poręcznych. Oni mają
mnóstwo swoich modeli i też Militaria.pl ich sprzedaje
sprzedaje tą markę
można u nich znaleźć dość szeroki wybór
i są różne latarki takie, które można podczepić pod właśnie
breloczek, takie miniaturowe. Są takie
wersje większe
do jakichś saszetek. Są wersje
czołowe. Są wersje takie, które mają wielkość
takiej typowej jak
swego czasu latarki policyjne. Takie, które widać
tam z kilometra, tak? I które
bardzo mocno świecą na przykład
to jest kwestia tylko i wyłącznie
tego, do czego chcemy je używać.
Bo ja mam na przykład swojego Olighta
właśnie, którego się przez
którego się ładuje magnetycznie. Dostaje się w zestawie
taką latarkę i taki kabelek
z taką płytką, tak jak Apple Watcha
poniekąd, które się
i tamtą latarkę się przyczepia
na magnes, a kabelek się do USB
normalnie podpina i można sobie ją podładować.
Czyli takie ładowanie indukcyjne. Trochę jakby ładowanie
właśnie indukcyjne, ale zostało
to zrobione po to, o tutaj kot się w tle odzywa
i zostało to zrobione po to, żeby zachować
wodoszczelność tej latarki, żeby nic przy niej tam nie grzebać,
nie wymieniać, no bo ona jest wodoodporna
i odporna na wstrząsy.
No więc tą markę mogę
ze szczerym sercem polecić.
Jest też chyba taka marka latarek
jak Fenix. Gdzieś mi tam
powiedzmy się o uszy
obiła, ale jeszcze ich nie testowałem.
Ale dość popularny temat właśnie wśród ludzi
pasujących się na przykład tak zwanym
Urban Exploringiem, przecież Urbexem.
Ja jeszcze pamiętam, że kiedyś, dawno, dawno temu
to były takie latarki, które nawet
nie wymagały tego, żeby je ładować,
a były tymi takimi latarkami
ręcznymi, że tam się naciskało kilka razy jakiś taki
klawisz, przycisk, taką dźwignię
i potem generowało one światło
na zasadzie dynama.
Na zasadzie dynama albo korbki,
bo są takie latarki. Tego się jeszcze używa w dzisiejszych czasach?
Używa się, z tym że
one raczej nie spotkały się z takimi latarkami,
które byłyby trochę bardziej odporne
na działania losu, typu woda, kurz
czy inne zapylenie.
Są one popularne do takiego zastosowania codziennego
gdzieś w domu,
jak nie mamy baterii
i chcemy, a szybko gdzieś chcemy sobie poświecić,
to są takie latarki, tylko one
raz, że nie dają jakoś tam dużo światła,
dwa, że bywają awaryjne.
Także jednak polecam
ładowarki z własnym akumulatorem,
bo często
mamy do dyspozycji
gdzieś tam jakiś powerbank,
żeby podładować i nawet
5 minut ładowania to już jest parę
dziesiąt minut świecenia takiej latarki.
W sytuacji kryzysowej czasem może się po prostu przydać.
A najlepiej warto mieć
i cały czas sprawdzać, czy takie urządzenie jest naładowane.
Wspomniałeś o powerbanku, wspomniałeś też,
że nie wychodzisz z domu bez tego urządzenia.
To jest kolejny taki sprzęt,
który na pewno może być nam przydatny.
Czy tutaj coś mógłbyś konkretnego polecić?
Oczywiście. Ja ze swojej strony mam
modele, taki większy model
mam powerbanka od firmy Baseus.
Teraz nie pamiętam dokładnie, jaki ma to model,
ale on ma
dwa porty USB-A
i jeden port USB-C.
To chyba nawet mamy taki sam.
I on ma tam chyba
20 tys. mAh, jeśli dobrze kojarzę.
Ma wbudowany wyświetlacz,
który wyświetla status baterii.
I on jest w kształcie takiego przenośnego dysku twardego.
Trochę tak. Trochę większy niż brysk twardy.
Skubaniec jest fajny,
bo już nieraz życie uratował.
Ładnie wszystko ładuje. Ja nawet nim
kiedyś MacBooka ładowałem.
Dawał radę, ale
to ładowanie było bardzo wolne.
Nimi jednak dawał radę.
Ale sprzęt, z którego jestem bardzo dumny
i osobiście uważam, że to była jedna z lepszych inwestycji
to jest powerbank
Mophie Juice Pack MagSafe.
I to jest powerbank
na MagSafe’a do iPhone’ów głównie,
który nie posiada wyświetlacza,
ma tylko diody, które informują o statusie ładowania
i posiada tylko USB-C do ładowania
tego powerbanka, a ładowanie iPhone’a
odbywa się poprzez przyłożenie go po prostu
do tylnej ściany urządzenia.
I się ładnie indukcyjnie ładuje, wspiera MagSafe’a,
więc też iPhone wie, że jest ładowany tą technologią
i jest na tyle płaski, że
spokojnie się wszędzie zmieści, a jednocześnie
całkiem dobrze sobie radzi z ładowaniem.
I skoro już mówimy o mieszczeniu się,
no to w czym to wszystko nosić?
To już jest kwestia upodobań.
No, wśród płci pięknej
będą na pewno dominować torebki.
Niemniej jednak warto
pomyśleć o jakiejś saszetce
jak to się mówi? Jakimś
tech pouchu z angielskiego, tak?
Jakiemuś organizerowi
jakiś organizer sobie na to przeznaczyć,
żeby nawet w tej damskiej torebce to nam się nie walało
luźno, bo to nieraz są elementy metalowe,
cięższe, jak, nie wiem,
włożymy sobie jakiś
flakonik z perfumem i nagle
gdzieś przypadkiem nam ciężki multitool
o, nie wiem, uderzy
o ten perfum i zrobi jakąś rysę czy coś,
no to będzie problem po prostu.
Więc lepiej pomyśleć o jakimś organizerze dla nich.
Firma Baseus ma w swojej ofercie
taką fajną saszetkę na elektronikę
z jedną dużą kieszeniem i dwiema
takimi bocznymi,
w które możemy tam włożyć właśnie latarkę,
powerbanka, kabelek jakiś wielofunkcyjny
czy właśnie takiego multitoola
i to tam jest za około chyba 30-40 zł
na pancerniku, pancernik.eu
zdaje się taka stronka
i też warto tam się wyposażyć w takie właśnie
akcesoria mobilne.
Taka saszetka, jeżeli
akurat nie nosimy torebki,
to może być noszona
na pasku czy to wtedy jako jakaś nerka?
Ten model od Baseusa nie,
ona jest bardziej przeznaczona do noszenia
elektroniki już w czymś,
to znaczy nie wiem, w plecaku czy innej torbie,
ale firma Spigen, która jest znana
z produkcji etui do telefonów,
weszła ostatnio na rynek
lifestyle’u tak pełną w ogóle
gamą swoich urządzeń,
bo mają na swoim rynku
teraz plecaki, torby, nerki,
wszystkie z takim technologicznym zacięciem właśnie,
które są wodoodporne, mają blokadę RFID,
żeby nikt tam nie zawinął środków
z karty płatniczej
i ja noszę sobie taką, to jest taka torba
na plecy, którą
ona ma jeden pasek i się ją zarzuca
na plecy jak plecak, ale jest na jednym
pasku i taka torba
ma wewnątrz miejsce na upchnięcie
całego tego ekwipunku plus telefon,
może mieć tam osobne miejsce, ma
wbudowany breloczek na klucze,
że możemy sobie te klucze przytoczyć
jakby do tej torby i mieć je w kieszonce
w konkretnie wydzielonej
i żebyśmy tego nie zgubili.
Ma wbudowany nawet otwieracz do kapsli,
który jest sprytnie zaprojektowany
w klamrze. Już w sobie.
W sobie, dokładnie.
Ma właśnie tą folię RFID,
która tam pozwala
na izolację tego sygnału
NFC z karty płatniczej czy z kart
miejskiej. Także jest fajne
i nie kosztuje to jakoś przesadnie dużo, bo tam chyba
około 140 zł kosztuje taka torba,
a ona jest wodoodporna
i się dobrze sprawdza.
No i jeszcze to, co jest fajne,
ta firma pomyślała również o użytkownikach
AirTagów i ma dedykowaną kieszonkę
do AirTaga. Także
nie dość, że jeszcze możemy mieć dobrze zabezpieczony
telefon od nich, to jeszcze możemy się nosić
i fleksować naszym EDC
po prostu w torbie tej marki,
a oni tam mają fajne akcesoria też.
A jakby nam się przypadkiem zgubiło, to AirTag
nas poratuje i wskaże drogę do siebie.
Dokładnie. A taki AirTag, to ja osobiście
też mógłbym spokojnie do EDC
zaliczyć, dlatego że dzisiaj taki
lokalizator to jest trochę zawsze
bezpieczna głowa. Na zasadzie, no wiemy, że
gdybyśmy coś zgubili, no to wiemy w razie czego
gdzie tego szukać. Nie odpala
nam się panika, że o, coś zgubiliśmy.
No tylko, no nie wiem, zostawimy faktycznie
gdzieś tam np. tą naszą torbę, no to iPhone nam,
znacie, chwila, zostawiłeś gdzieś tam
tą torbę swoją, weź po nią wróć, bo
inaczej Ci ktoś ją podprowadzi.
No właśnie, pod warunkiem, że mamy takie miejsce,
gdzie tego AirTaga możemy bezpiecznie umieścić,
bo to też jest z nimi taki problem i to był
zresztą zarzut w stronę
Apple, kiedy wypuścili te
znaczniki, że wszystko fajnie, wszystko super,
ale domyślnie z AirTagami nie było
żadnych zapięć i jeżeli
ktoś chciał z tego korzystać, to musiał jeszcze
dodatkowo sobie dokupić np.
jakieś coś do przyczepienia tego AirTaga
chociażby do kluczy albo w jakieś inne
miejsce, bo tak naprawdę to dostajemy gołą tę pastylkę
a co z nią zrobimy? Gdzie ją umieścimy?
Jak to zrobimy? To już jest nasza rzecz, to już się
martwi o to użytkowniku. Firma Spigen
też ma na to odpowiedź, mają też takie
breloczki, które
można zainstalować tego AirTaga, mają
breloczek do przypięcia do toreb podróżnych,
ale mają też takie fajne folijki zabezpieczające,
żeby np. nasz grawerunek, który sobie wybraliśmy
na tego AirTaga, to żeby nam się nie
zdarł albo nie zszedł z tego
AirTaga, no bo ja
np. mam AirTaga, którego kupowałem bez graweru
i tam domyślnie jest logo Apple po prostu,
ale ono mi po latach traktowania
go po prostu tak jak się
traktuje klucze, to po prostu ten
grawer zszedł z tego AirTaga
i tam już nic nie widać.
No tak, to niestety
nic nie trwa wiecznie.
Ale to jest warte zainwestowania.
Na pewno jako EDC
to też polecam sobie pomyśleć o tym, żeby
np. mieć właśnie przy sobie
jakiś wielofunkcyjny kabel, bo wiadomo, że
mamy dzisiaj USB-C i to USB-C jest
bardzo już powszechnym standardem, ale…
Ale zanim wejdzie do powszechnego użytku, to podejrzewam, że jeszcze trochę czasu
minie, zwłaszcza jeżeli nie jesteśmy z elektroniką
od wczoraj i trochę tego swojego sprzętu
już jednak zdążyliśmy nazbierać. To jeszcze tu mamy
Lightning, mamy jakieś mini, micro USB
itd., itd. A załóżmy, że np. nasza latarka,
którą kupiliśmy, to była latarka jeszcze w dobrej cenie,
ale sprzed epoki USB-C i np. ma port
ładowania USB, micro USB
na przykład. No i co?
I dobrze jest wrzucić do tego kabelek. Szkoda wyrzucić.
Szkoda wyrzucić. Osobiście jestem
zadawaniem sprzętom nowego życia, tyle ile
można, to można używać, a jak coś się gdzieś tam
będzie z tym dziać, no to wiadomo, trzeba poszukać
jakiegoś innego wyjścia, dlatego ja też mam
parę sprzętów u siebie, które jeszcze chodzą na
micro USB. Mam np. swoje poczciwe Beatsy
Solo trójki, które
już są na zasłużonej emeryturze,
ale to był jeszcze czas, kiedy Apple
przejęło Beatsy, ale nie przerobiło
w nich komponentu USB
i one jeszcze chodzą na USB, właśnie na micro USB,
a nie na USB-C.
Więc taki mały…
Ostatnio właśnie miałem jakieś takie
akcje ze słuchawkami i je przerabiałem
i musiałem szukać końcówki do kabla, żeby je podłączyć
i podładować co jakiś czas, więc
warto mieć jakiś wielofunkcyjny kabel
właśnie od, właśnie czy Baseusa, czy
od naszej rodzinnej firmy Greensel,
bo robią też takie akcesoria.
Myślę, że to jest dobrze gdzieś tam przewidzieć sobie.
I to taki kabel, to po prostu on się rozwidla w ilość
końcówek różnych, tak? Tak, rozwidla się w ilość
końcówek. Model od Baseusa nawet ma
taką… na sprężynce
jest zawinięty i on się zwija.
Więc on jest dość krótki,
ale kiedy go potrzebujemy, to możemy go
spokojnie wydłużyć tyle, ile potrzebujemy
i cała reszta się chowa w takim kółeczku sprytnym
po prostu. A, no to też rzeczywiście fajne
rozwiązanie. No dobrze,
czy coś do tego naszego ekwipunku dźwiganego
codziennie warto by jeszcze dołożyć?
Ja myślę, że nawet, że
przede wszystkim, no to oczywiście zależy od człowieka,
ale ja na przykład lubię jeszcze
mieć ze sobą słuchawki. Ale słuchawki
to jest oczywiście wybór stanowczo
personalny,
tak? I tutaj ja ze swojej strony
mogę jedynie polecić AirPodsy Pro tej drugiej
generacji, bo są genialnym
rozwiązaniem zarówno do miasta, jak i do komunikacji
miejskiej, jak i w domu.
Ale to jest
czysta i wyłącznie kwestia gustu.
Ja na wyjście to na przykład zdecydowanie
bardziej polecałbym słuchawki z przewodnictwem kostnym
Shoxy na przykład.
Shoxy zdaje się, że gdzieś kiedyś odkopałem, że
firma Xiaomi też robiła takie słuchawki
albo robi.
Także modeli słuchawek jest tyle, ile
użytkowników każdy ma
swoje preferencje.
Więc tutaj jedynie zadbałbym o
jakieś fajne zabezpieczenie tych słuchawek.
W przypadku AirPodsów to zdecydowanie,
bo to jest jednak problem i właśnie
to powiem szczerze, zniechęca mnie to trochę do tych słuchawek.
To znaczy z jednej strony, że one
po prostu jednak zasłaniają nam uszy,
a z drugiej strony,
że one…
Mam wrażenie, że łatwo je zgubić,
jeżeli nie będziemy mieli żadnego zabezpieczenia.
No myślę, że… Czy łatwo je zgubić? Nie zdarzyło mi się
to jeszcze, żebym je zgubił gdzieś tam w terenie.
Też w razie czego te słuchawki
po aplikacji znajdź można je zlokalizować.
No tylko wiesz,
w hałasie to trochę trudno by było.
Załóżmy, że jesteś w jakimś miejskim zgiełku.
One teoretycznie potrafią piszczeć,
ale życzę powodzenia, jeżeli ktoś będzie
w miejskim hałasie wsłuchiwał się w to,
czy tam coś nam nie piszczy.
No fakt, nie jest to rzeczą prostą i myślę, że tutaj możesz mieć rację,
że nie jest to zbyt wygodne.
Co do ich zabezpieczenia, no to są różne etui,
na to są etui ładujące.
Gdzieś tam od różnych producentów.
Są takie paski, którymi można sobie spiąć te słuchawki,
żebyśmy mieli ten pasek z tyłu głowy
i dzięki temu nam…
To są zawsze jakieś takie dodatkowe rozwiązania.
To trzeba dobierać pod osobę.
Faktem do miasta to te szoksy mogą
spokojnie się nadać, jeśli ktoś oczywiście
lubi się z przewodnictwem kostym w słuchawkach.
Zgadza się. Ja na przykład
nie mam absolutnie nic przeciwko temu,
żeby nawet na tych szoksach słuchać może niekoniecznie muzyki,
bo słuchanie muzyki to rzeczywiście jest taka wątpliwa przyjemność.
Ten dźwięk jest taki dosyć płaski.
Natomiast jakieś książki, podcastu,
audycji na YouTubie,
to absolutnie ja nie mam z tym problemu.
Mi ten dźwięk w zupełności wystarcza.
No właśnie,
tak jak tutaj cały czas powtarzam,
wszystko to, co mamy ze sobą codziennie,
co jest częścią naszego życia,
co często ze sobą nosimy,
dobieramy pod własne potrzeby.
Jeśli na przykład jesteśmy osobami, które
są w jakiś sposób
diabetykami, to warto pomyśleć
o jakimś etui
na glukometr na przykład.
Albo jeśli jesteśmy palaczami
na przykład papierosów elektronicznych, to warto
gdzieś też sobie go wrzucić w jakieś bezpieczne miejsce,
do czego każdy tutaj
ma jakieś swoje potrzeby i swoje
fanaberie, jak to się mówi,
co będzie potrzebował, co mu się bardziej będzie
przydawać w terenie. I każdy znajdzie coś
dla siebie tak naprawdę. I każdy znajdzie. Tak naprawdę dzisiaj internet jest pełen
różnych pomysłów.
Są osoby, które w jakimś tam stopniu
na przykład potrzebują jeszcze jakiejś
dodatkowej lupy, powiększenia gdzieś w terenie,
które są osobami cofidzącymi
i po prostu potrzebują takich rzeczy. No to też
dodadzą to
do swojej wszystko mającej
saszety i będą to sobie nosić w różnych miejscach.
Dużo z tych akcesorów, o których dzisiaj wspomniałem
da się przypiąć do paska, da się włożyć do spodni.
Mają specjalne klipsy, zaczepy.
Także jest to kwestia tylko i wyłącznie
wyboru odpowiedniego modelu. Jeśli ktoś będzie z Państwa
szukał czegoś konkretnego do zastosowania
swojego, no to polecam
gdzieś tam się kontaktować, na przykład
w komentarzu pod odcinkiem, to zawsze
coś tam pomogę dobrać, gdyby była taka sytuacja.
A warto pamiętać, że nawet jeżeli ktoś
bardzo potrzebuje, to i będzie w stanie
znaleźć chociażby czy spodnie, czy bluzy
odpowiednie z jakąś na przykład dużą ilością kieszeni,
bo też są takie, kieszeni, kieszonek.
Istnieje taki motyw, który się nazywa Techwear
i to jest właśnie spodnie
i to są ogólnie różne
elementy odzieży inspirowane militarystycznie,
ale z takim właśnie zacięciem
użytkowym, że na przykład widziałem
taki model kurtki, która ma takie szelki,
które się zakłada i na przykład nie chcemy nosić
i wchodzimy do centrum handlowego, chcemy tą kurtkę zdjąć,
ale jednocześnie nie mamy jej gdzie włożyć, to
zdejmujemy kurtkę, ale zostawiamy sobie szelki,
które nam tą kurtkę trzymają za sobą
jako taką trochę pelerynę. I wtedy
mamy kurtkę, ale jej nie mamy fizycznie na sobie.
Nie zgrzewamy się jakoś bardzo często.
Nie zgrzewamy się. Są kurtki z różnymi zaczepami, właśnie
z karabinczykami, w ogóle
elementy, gdzie można coś
przytroczyć, to jest też drugi temat, bo tam jest też
mnóstwo pomysłów na to, jak to zorganizować.
Też są różne plecaki, które nam to ułatwiają.
Jest taki wojskowy system, się nazywa
Mole, go wymyślono w Wielkiej Brytanii, to jest
taki system szlówek, gdzie się tam umieszcza
różne dodatkowe, na plecaku
on jest pełen takich rzepów i szlówek i wtedy tam się
te wszystkie akcesoria, saszetki,
ładownice i inne elementy do przechowywania
różnych rzeczy umieszcza, tak jak człowiek chce tego.
No ale to już jest o wiele
bardziej złożone i to dla kogoś, kto wchodzi
no to warto gdzieś tam sobie po prostu o tym poczytać o jakichś podstawach.
Warto się wybrać właśnie
do panów z militariów, bo oni też wiedzą, że
jeśli ktoś nie ma absolutnie o tym pojęcia, no to będą też
mogli użyć prostego
języka i po prostu pewne rzeczy pokazać, o co chodzi.
Także to jest kwestia preferencji
i tak naprawdę jeśli czegoś potrzebujemy
to spokojnie w internecie sobie znajdziemy na to odpowiedź.
Tak jest. Więc cóż
pozostaje tylko życzyć tym, którzy
się zainteresowali dzięki tej audycji
tematem EDC, ekwipunku
dźwiganego codziennie, czy everyday carry
żeby znaleźli zestaw
różnych akcesoriów, które będą pasowały
do ich codziennego stylu bycia, życia
funkcjonowania, a jak Konrad mówi
no to internet jest
długi, szeroki, głęboki i tam naprawdę można zanurkować
i po prostu szukać. Dokładnie, Sieńko.
My dziś troszeczkę o tym porozmawialiśmy
Konrad Skrzydlewski opowiadał o różnych
sprzętach. Dzięki za udział
w audycji. Dzięki wszystkim.
Miłego wieczoru życzę i miło się gadało.

Wszystkie nagrania publikowane w serwisie www.tyflopodcast.net są dostępne na licencji CreativeCommons - Uznanie autorstwa 3.0 Polska.
Oznacza to, iż nagrania te można publikować bądź rozpowszechniać w całości lub we fragmentach na dowolnym nośniku oraz tworzyć na jego podstawie utwory Zależne, pod jedynym warunkiem podania autora oraz wyraźnego oznaczenia sposobu i zakresu modyfikacji.
Przekaż nam swoje 1,5% podatku 1,5 procent Logo FIRR Logo PFRON Logo Tyfloswiat.pl

Czym jest Tyflopodcast?

Tyflopodcast to zbiór instrukcji oraz poradników dla niewidomych lub słabowidzących użytkowników komputerów o zróżnicowanej wiedzy technicznej.

Prezentowane na tej stronie pomoce dźwiękowe wyjaśniają zarówno podstawowe problemy, jak metody ułatwienia sobie pracy poprzez korzystanie z dobrodziejstw nowoczesnych technologii. Oprócz tego, Tyflopodcast prezentuje nowinki ze świata tyfloinformatyki w formie dźwiękowych prezentacji nowoczesnych urządzeń i programów. Wiele z nich dopiero znajduje sobie miejsce na polskim rynku.

Zapraszamy do słuchania przygotowywanych przez nas audycji i życzymy dobrego odbioru!

Tematyka

Pozycjonowanie i optymalizacja stron internetowych