Dostępność Programów Emisyjnych (wersja tekstowa)

Pobierz napisy w formacie SRT
Pobierz napisy w formacie VTT
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego prezentuje Tyflo Podcast.
Szósty dzień listopada to czwartek, rok 2025 w kalendarzu.
A my zaczynamy kolejne spotkanie na żywo na antenie Tyflo Radia.
No właśnie, tu radio jest bez wątpienia słowem, kluczem,
którego dziś będziemy wielokrotnie używać w naszej dzisiejszej audycji,
bo porozmawiamy sobie właśnie o radiu, ale o radiu od tej drugiej strony,
to znaczy od tej, po której my wszyscy tak czy inaczej się znajdujemy,
jako prowadzący, jako prowadzący, jako, no, wielkie czasem słowo,
realizatorzy programów radiowych, a zwykle do tego wszystkiego
wykorzystujemy w dzisiejszych czasach komputery.
I te komputery są wyposażone w odpowiednie oprogramowanie,
no i właśnie tu się cała rzecz zaczyna.
O dostępnych programach emisyjnych dziś sobie porozmawiamy,
a porozmawiamy sobie o nich z moimi gośćmi w dzisiejszym programie.
Patryk Faliszewski, Krzysztof Bruzda, witajcie.
Dzień dobry.
Dzień dobry.
Tak jest.
O radiu to my już mówiliśmy wiele razy.
Na tematy dotyczące programów emisyjnych też było.
I zawsze przewijają się ci sami ludzie.
I zawsze przewijają się ci sami ludzie, no więc jakoś nowi nie chcą przyjść po prostu.
Ja nie wiem, ja dziś tak jeszcze, gdzieś tu z Krzysztofem jak rozmawialiśmy,
bo jeszcze chyba ciebie, Patryk, wtedy nie było, ale tak się zastanawiając trochę
i rozmawiając o radiu, to ja wysnułem, i zresztą Krzysztof też,
mam też taki wniosek, że ten streaming to nam to radio trochę zabija,
bo kiedyś to jednak radio cieszyło się jakąś taką większą estymą,
zwłaszcza jeżeli chodzi o stacje muzyczne, no bo słowne to mamy cały czas,
chociaż jeżeli chodzi o słowne, to mamy podcasty.
I w dzisiejszych czasach to wszystko, będąc na wyciągnięcie ręki tak naprawdę,
już nie motywuje nas aż tak bardzo do słuchania radia jako takiego.
I to jest też głos wielkich tego świata.
No jeżeli posłucha się ludzi gdzieś tam z branży przez duże B,
szczególnie tutaj w Europie, bo są to głosy polskie bardzo, niemieckie dość mocno,
choć Zachód jest taki zrównoważony. Zachód mówi nie, radio nie zginie,
radio po prostu przeewoluuje swoją formę. W Polsce spotykałem się z głosami,
że radio jak najbardziej zginie, i że to już w sumie ostatnie lata,
do kogoś do mnie dzwonią, ale ja niestety będę musiał…
Takich rzeczy się nie powinno robić w studiu radiowym, to jest zbrodnia.
Zdecydowanie.
Teraz tylko czekamy na Ikara.
Tak jest.
No, ale Patryku, kontynuuj.
Dobra, dobra, to tym się nie przejmujcie.
To tak trudno w słuchawkach odsłuchowych zamkniętych tego nie słyszeć.
Nie mam za bardzo na to wpływu.
Mówi się gdzieś tam o tym już na Zachodzie, że to radio będzie tylko w przedefiniowanej formie
i o ile od pewnych rzeczy on-demand na żądanie nie uciekniemy,
no o tyle można je w zrównoważony sposób łączyć z radiem naziemnym, radiem cyfrowym.
Od radia naziemnego gdzieś tam planuje się odchodzić.
Na razie jest to kilka eskółek, to jeszcze nie są jakieś bardzo konkretne postan…
znaczy to są bardzo konkretne plany, a tylko w kilku miejscach są to konkretne postanowienia.
Norwegia i publiczne radio w Szwajcarii w konkretniej.
No ale tak, trudno się jakby nie zgodzić i trudno, tak brzydko mówiąc, jak łopski rozum, nie myśleć o tym w ten sposób.
Streaming nam radio zabije.
Streaming nam zabije selektywnością, tym, że mamy wszystko dokładnie to, co chcemy,
lub niemal to, co chcemy, no i tak.
I niestety, trzeba przyznać, moim skronnym, nie wiem co ty na to, Michale,
branża dorzuciła do tego też całkiem sporą cegiełkę, maksymalizując choćby zysk i kilka innych rzeczy.
No to prawda, bo w dzisiejszych czasach, zwłaszcza jeżeli mowa o radiu komercyjnym,
to bardzo ciężko jest znaleźć stacje radiowe, których naprawdę z przyjemnością by się słuchało.
No, dlaczego? Chociażby dlatego, że playlisty w tych stacjach są bardzo powtarzalne.
Playlisty, czyli zbiory utworów, które tam są emitowane. Bardzo często te utwory się powtarzają.
No ta muzyka też nad doborem to jest oczywiście rzecz gustów i można tu zaraz powiedzieć,
że najgorszymi słuchaczami są tak naprawdę radiowcy, bo oni to zwykle mają takie wymagania,
których przeciętny odbiorca nie będzie miał. Ale ja mam wrażenie, że to nie do końca jest tak,
że okej, że może te nasze wymagania pod względem muzyki to może są zbyt wielkie.
Natomiast z drugiej strony to też taki statystyczny słuchacz to by się naprawdę nie obraził na to,
żeby ta playlista w stacji radiowej była nieco szersza, nieco bogatsza i żeby te piosenki jednak były takie…
Zaryzykuje słowo nieco mniej przewidywalna.
Tak.
Wiesz, bo to jest jeszcze ten czynnik. W uszach jakby, w wypowiedziach szarych ludzi,
nie zajmujących się na co dzień radiem, słyszę, że na przykład, no oczywiście z perspektywy radia komercyjnego,
no to my to zawsze… i kilka innych odgłosów wydamy z siebie.
Wiesz co, nie.
Ale są ludzie, którzy chcą, żeby była nieprzewidywalna.
Dobrze zrobione, dobrze zrobione radio komercyjne, ja myślę, że w dzisiejszych czasach nadal spokojnie mogłoby się obronić.
Tylko, że jeżeli można pójść bezpieczną ścieżką, to bardzo wielu idzie tą bezpieczną ścieżką i ma efekty jeszcze w dodatku.
Więc tym bardziej to nie motywuje do jakichś niebezpiecznych eksperymentów.
Tak, natomiast prawda jest taka, że nasza nieprzewidywalność, nasza różnorodność z perspektywy radiowca jest zupełnie czymś innym,
albo tylko częściowo zbieżnym z tym, co za różnorodność uważa przeciętny słuchacz.
Zgadza się.
Ja bym wam zwrócił uwagę na to, jak w ogóle radio jako takie wyewoluowało.
Na przykład kiedyś były tylko cztery programy radiowe polskiego radia.
Trzeba było, żeby usiąść za mikrofonem, to trzeba było sobie zrobić kartę mikrofonową i różne takie dziwne rzeczy.
W polskim radiu się do tego nawet chyba wraca.
No właśnie, a w tych prywatnych stacjach to przychodzi człowiek, mówi ja chcę, oni go sprawdzają, umiesz, nie umiesz, siadasz.
Ja pamiętam po sobie.
Zwłaszcza tak było w latach dziewięćdziesiątych, bo w dzisiejszych czasach to zwłaszcza przy coraz to większym sieciowaniu stacji radiowych,
to już też nie jest tak łatwo się pojawić gdzieś tam na antenie.
No tak, ale co jakiś czas radia komercyjne robią jakieś castingi.
Da się pojawić, da się pojawić, tylko może nie do końca zgodnie z oczekiwaniami roli.
Na przykład jako rysowiec w regionie robiący w jednym małym open space.
Jakiś czas temu pamiętam, kiedy miałem okazję pracować w jednym z FM-owych radii swego czasu w latach dziewięćdziesiątych.
No to właśnie to się tak odbywało. Był nabór na prezenterów.
No i wchodziło się do studia.
Przychodził człowiek, który się na wszystkim zna i mówi to teraz spróbuj sobie wyobrazić, że to jest prawdziwa audycja.
Jest tutaj mikrofon. Ja ci tutaj puszczę dżingla i ty powiedz coś takiego, co byś powiedział do słuchaczy bez żadnej spiny, bez niczego.
Poleciał dżingiel, powiedziałem.
No i za jakiś czas dzwonią do mnie i mówią na stacjonarny jeszcze wtedy, żebym przyszedł do radia na próbną audycję.
No i na tej próbnej audycji ja wchodzę do studia, przyszedł technik, który mi objawiał meandry działania konsolety.
Tu masz od mikrofonu, tu masz od… wtedy były jeszcze magnetofony i te napędy, te CD, takie techniksy.
No to tu masz od kompaktu, tu masz od magnetofonu. No dobra, to ja idę na obiad. Jakoś sobie poradzisz, nie?
No i poszedł. I ja byłem sam na siebie w tym momencie, a nie wiedziałem, że w sekreteracie stoi radio, wtedy, Patryku, Tobie znany, taraban na szafie i oni wszystkiego słuchali.
Matko boska, co to było? Ja się dopiero po fakcie dowiedziałem, że oni wszystko słuchali. No, także tak było.
No to te takie sposoby na przyuczanie ludzi do pracy w antenie były różne. Ja na przykład pamiętam z tych moich czasów, że to wyglądało jednak nieco inaczej.
To nie była taka szybka ścieżka jak w przypadku Krzysztofa, że to wyglądało raczej tak, że ktoś przychodził. W ogóle te nabory właśnie, te nabory, to mam wrażenie, że to jeszcze były takie czasy
i taka domena lat dziewięćdziesiątych, ewentualnie początku lat dwutysięcznych. W dzisiejszych czasach to już raczej niczego takiego się nie organizuje.
Jeżeli ktoś przyjdzie i powie, że coś chce robić, to jeszcze może mu tam da się szansę w jakichś lokalnych stacjach, gdzie jeszcze te lokalne stacje oczywiście zostały,
bo w przypadku na przykład sieci wygląda to zupełnie inaczej, to już jest zdecydowanie bardziej sformalizowany ten proces, to takie raczej korpo wszystko.
Natomiast ja pamiętam, że w stacji radiowej, w której ja miałem przyjemność działać, to wyglądało to tak, że przez ileś czasu i to były miesiące,
to były miesiące, nawet ktoś czasem i przez pół roku przychodził za darmo, tak, te słynne biznesy lat dziewięćdziesiątych, za darmo, że przychodził,
robił coś, no co tam bardziej doświadczony prezenter mu powiedział, że ma zrobić, czyli na przykład zapowiedzieć piosenkę, przeczytać wiadomości,
zrobić coś tam jeszcze, coś tam jeszcze, coś tam jeszcze, bo różne rzeczy to wtedy się robiło i było tak, że potem była tak zwana kryta zmiana.
Tak zwana kryta zmiana to polegała na tym, że był bardziej doświadczony prezenter, który obserwował jak sobie radzi ten młody adept sztuki radiowej,
no i wtedy była decyzja, jak niczego bardzo nie sknocił, to dostawał pracę, no a jak sknocił, to miał do wyboru albo się pożegnać, albo uczyć się dalej.
No właśnie na tej zasadzie mnie podsłuchiwano w sekretariacie.
Dobrze Krzysiek, tylko to w Twoim przypadku, to Ty powiedziałeś, że to trwało, można odnieść wrażenie, że to był taki proces z dnia na dzień w zasadzie, a ja pamiętam, że tutaj to wyglądało zdecydowanie inaczej i to potrafiło trwać kilka miesięcy do pół roku.
Tylko wiesz Michale, Ty zaczynałeś w radiu koncesjonowanym, myśmy jako młode radio jeszcze nie mieli koncesji, a już nadawaliśmy na FM-ie, nikt nam za to głowy nie urywał.
No tak, bo to były te lata 90., początek lat 90., gdzie jeszcze w ogóle nie było koncesji jako takich w ogóle.
Formalizowało się to wszystko dopiero coś gdzieś po kolei.
I słuchajcie, my tak sobie tutaj wspominamy, ale wspominamy nie bez powodu i też Krzysztof właśnie wspomniał o tym, że on jak przyszedł do radia, to miał jakieś kompakty, miał magnetofony do emitowania muzyki, jeszcze czasem pewnie jakieś winyle się pojawiały.
Oczywiście.
Ja też pamiętam, że właśnie na początku grało się z kompaktów muzykę rzeczywiście, czasem coś tam z kaset, ale do tego wszystkiego no po jakimś czasie zawędrowały komputery.
I komputery w różnych redakcjach bardzo różnie funkcjonowały i wykorzystywane były do bardzo różnych rzeczy.
No na przykład komputery w radiu, gdzie ja miałem okazję swoją przygodę zaczynać, w radiu Iława.
Przez bardzo wiele lat, to znaczy komputer tam był już od początku, od 1994 roku, ale przez bardzo wiele lat, chyba do 2002 albo 2003, to komputer był wykorzystywany w zasadzie tylko do odgrywania reklam albo jakichś dźwięków, dżingli, tego typu rzeczy.
A nie, to u nas były szpulowce.
Muzyka szła, muzyka szła z kompaktów. Potem wprowadzono program emisyjny, Winamp. I tak to wyglądało.
Ja pamiętam taki czas, który już tu opowiadałem Wam z czasów mojej pracy w tym radiu FM-owym. Mieliśmy takiego szpulowca jako dżinglownicę.
No i on miał chyba regulację czterech prędkości obrotów. I ci wszyscy fachmani, ci wszyscy prezenterzy, którzy tam długo już pracowali, jak to nowicjusz, chcieli mi zrobić kawał i ustawili tego szpulowca na najwolniejszą prędkość.
O czym ja nie wiedziałem. A tam był dżingiel taki, że była muzyczka z Janosika i na tej muzyczce był podawany numer telefonu, nazwa radia i tak dalej. No i przyszedł czas na ten dżingiel, żeby go wypuścić, bo wypadałoby co jakiś czas.
No więc ja, zapoznawszy się z działaniem sprzętu, odpalam play na tym szpulowcu i jeszcze muzyczka mnie nie zwróciła, jakby mojej uwagi nie zwróciła, dopóki nie odezwał się ten, który mówił te wszystkie dane.
Lektor.
Jak on zaczął mówić, ja mówię, coś jest nie tak, zaszpulę i przyspieszyłem ręcznie, kręciłem aż pod dżingiel się.
Niby chyba było wstyd.
No mi też było, nie? Oni się potem ze mnie śmiali, mówię, szkoda, żeś w tym tempie audycji nie prowadził, nie?
Oni mi to zrobili celowo, nie?
No tak, rzeczywiście, były też takie w ogóle, to akurat w Polsce, to się bardzo, mam wrażenie, nie przyjęło, przynajmniej nie we wszystkich stacjach, tam więksi typu RMF, to na początku z tego, co wiem, grali, to były te tak zwane dżinglownice, cart machines.
I to działało w ten sposób, że mieliśmy taką wielką, wielką maszynkę, do której wkładało się takie małe kasetki.
I te kasetki to były tak naprawdę zaklejone kawałki, w tych kasetkach były zaklejone kawałki taśmy i te taśmy kręciły się tak naprawdę dookoła, dookoła, dookoła, że nie miały początku, nie miały końca.
I na takiej kasetce był nagrany na przykład jeden dźwięk, tam powiedzmy jakiś dżingiel i w ten sposób prezenter mógł wypuszczać pojedyncze dźwięki.
Nie szukając, nie kombinując tak naprawdę.
No ewentualnie, jak ta maszyna miała ograniczoną ilość slotów, to trzeba było żonglować tymi kasetkami, tak? Ale miałeś, dajmy na to, spod powiedzmy 10-20 przycisków na przykład możliwość wypuszczenia jakiegoś tam serwisu informacyjnego, całej oprawy serwisu informacyjnego, jakiegoś dżingla, reklam itd., itd.
To tego typu urządzenia, to z tego co wiem, to były bardzo popularne w Stanach Zjednoczonych, do tego stopnia, że systemy automatyzacji emisji w Stanach Zjednoczonych, projektowane na przykład w jakichś tam latach 60-tych, 70-tych chyba nawet bardziej,
to pierwsze takie systemy, to były systemy mechaniczne. To były wielkie szafy magnetofonów, które jakoś tam były synchronizowane ze sobą i polegało to na tym, że były wszystkie te oprawy, elementy oprawy, wszystkie piosenki zgrane na jakieś takie małe kasetki, które były odtwarzane w odpowiedniej kolejności.
Tak wyglądały pierwsze systemy do automatyzacji emisji. Awaryjne to było ponoć? Strasznie. Mechanika, tak? To tam się wiele mogło popsuć.
Ja pamiętam jeszcze z czasów mojej pracy w radiu, że my jako radio, powiedzmy średnio zaawansowane, można było nazwać, same serwisy. Dzisiaj mamy AI attack, możemy sobie zbudować skrypt, który będzie nam te wiadomości pobierał, który będzie to wszystko jakoś sklejał do kupy,
ale my robiliśmy wiadomości na Amidze. Siedziała dziewczyna 10 minut przed wiadomościami, przed serwisem głównym, siedziała w pokoju na kolanie Amiga i kleciła serwis, który potem czytała na szybko, nie? Także tak było.
A u Was Wiła wie jak się to robiło, serwisami.
Serwis zbierało się, na przykład z Kraj Świat, to z Polskiej Agencji Prasowej przychodził fax.
A widzisz wyście, myśmy musieli sobie sami radzić.
Czyli wyście mieli dostępy, był fax, normalnie przychodził fax.
Tak, odrywało się kartkę i trzeba było przeczytać, a wiadomości lokalne, no to się zbierało lokalnie.
Fax już zredagowany z ciekawości przygotowany, czy to był fax z zredagowanymi…
Zredagowany, zredagowany już po prostu z informacjami, że brało się to po prostu i można było czytać.
Informacje lokalne to trzeba było sobie redagować samemu, no i to wiadomo.
Dzwoniło się do Straży Pożarnej, jakie interwencje, jakieś tam apteki, policja, no i tak dalej, i tak dalej.
To wtedy wyglądało…
Samorząd? Rady Miasta?
Też, oczywiście. Wszędzie, gdzie się tylko dało, no to jak były moce przerobowe, oczywiście to w ten sposób to wyglądało, że się chodziło i zbierało, co tam się tylko dało zebrać.
Pytam, bo ja pod tym względem najświeższy jakby talent. Za moich czasów, nawet moich jakby początkowych, to zupełnie już inaczej wyglądało.
Czasy Winampa to jest takie, ojej, ale fajnie.
Więc ja odpowiednio później, bo z prawdziwym studiem radiowym miałem do czynienia dopiero…
Znaczy nie, no takim, żeby naprawdę móc tam podziałać sobie oczywiście.
To jakieś tam 2011, późny rok, a 2013 to już tak na fajniej i naprawdę troszeczkę z tym sprzętem.
Bywać w studiu, podglądać pracę, co, jak, słówka, słownictwo, slang, no to powiedzmy 2004, 2005.
Więc ja te czasy Winampowe to i około Winampowe, bo akurat ja u siebie miałem dostęp do trochę większych graczy, do lokalnego oddziału Złotych Przebojów.
Więc u mnie to już było troszeczkę inaczej.
Moja anegdotka z tego czasu brzmi następująco. Myślę, że to jest niezły mimo wszystko czas, żeby się nią podzielić.
Tak naprawdę nie. Powiedzieliśmy jeszcze słuchaczom, o czym my w ogóle będziemy mówić i że audycja jest interaktywna.
Jest interaktywna, więc jeżeli ktoś na przykład chce z nami się podzielić swoimi wspomnieniami dotyczącymi radia,
bo może na przykład mamy jakichś ludzi związanych z radiem, którzy kiedyś działali, a może jeszcze cały czas coś działają i chcą poopowiadać,
to zapraszamy bardzo serdecznie. 663-883-6000, kontakt.tyflopodcast.net, YouTube, Facebook. Tak, YouTube już wrócił.
TikTok? Nie. No gdzie? Jeszcze nie, jeszcze nie.
Dla kolegi to tam.
Whatsapp, Whatsapp. Tam można głosówki wysyłać i dzwonić oczywiście też, po Facetime’ie też możecie dzwonić, jeżeli taka wasza wola.
Polecamy za USA 26.1, lepsza jakość, troszkę.
Ale nasz Blue Driver i tak to zetnie, niestety.
A, no tak.
Wracając do anegdotki, już tak na koniec tego bloku wspominkowego wersji od nas.
Otóż wchodzę wami jak kiedyś do studia Radia Złote Przeboje, to był jeszcze ulica Grabiszyńska we Wrocławiu, do Radia Kolor wtedy.
Pojęcie sieciowania się było dla mnie abstrakcją, a ten proces właśnie wtedy się zaczynał tak naprawdę.
Synchronizowano już playlistę, ale jeszcze one były odgrywane z lokalnych playoutów, z lokalnych komputerów.
No ale już tam coraz bardziej świadomie to wszystko tam ograniano, sieciowano Agora, bo Złote Przeboje to Agora dziś, Eurozed i Agora, czyli Eurozed.
No tam się te procesy technologiczne zaczynały dziać już tak naprawdę poważnie. Początki.
I przychodzę sobie do studia, kulturalnie i pytają się mnie, czy chciałbym jakąś piosenkę usłyszeć, ulubioną.
Ale oczywiście wiedziano, że emisja jest nieubłagana. Na szczęście wszystko było w tak zwanym szpiegu.
O tym, czy mnie szpieg, czy robić szpiegi, jak robić szpiegi może starczy nam czasu powiedzieć.
Natomiast chciano mnie opuścić ze szpiega i puszczono. Ja tak słucham, słucham i wypaliłem na całą PET-ę.
Panie Tomku, do niego Tomka Sejuta, dziennikarza wtedy w Radiu Złote Przeboje, w Radiu Kolor, może Krzysztof je zna.
Panie Tomku, ja nie chcę Radia Z, czemu mi pan włączył Radio Z?
To się okazało, szpiegowali w PEG-u 128 joint stereo w jakości bliźniaczej do tego, jak wtedy…
Jak wtedy brzmiało Radio Z, tak. Brzmiało bardzo charakterystycznie.
Tak, tak, tak. To były takie czasy mniej więcej. I to jest moja pierwsza anegdotka, gdzie zaistniałem po prostu jako mistrz technologii radiowej.
To ja jeszcze taką też powiem anegdotkę z moich czasów FM-owych, jak właśnie któryś już dzień z kolei miałem audycję wspólną z niejakim Robertem Błaszczykiem
i również pracował tam jego dobry przyjaciel Wardek Darłak i oni zawsze lubili robić jakieś przeklęty na antenie.
No i ja jeszcze jakby byłem zielony w tym wszystkim i wszystko na zasadzie takiej ojej, ale to jest radio, to tak niekulturalnie i w ogóle to trzeba się zachowywać, nie?
No więc siedzę sobie z Robertem przy konsolecie, z tyłu podszedł do nas Waldek, sięgnął między mnie i Roberta do konsolety i podniósł nam, ja o tym nie wiedziałem, podniósł nam mikrofon, nie?
I zaczął smarkać w chusteczkę, nie? A Robert zauważył ten ruch i jak z tego wybrnął i jak Waldek zaczął się, że tak powiem wysmarkiwać, to Robert tylko skwitował to krótko.
I to jest nasze zakatarzone radio i ściągnął mikrofon, nie?
No i to jest też jakiś tam sposób na odnajdowanie się w trudnych sytuacjach, nie? Wychodzenie z opresji.
Ja wtedy zgłupiałem, bo ja mówię, matko boska, co tu się od Janie Pawla, nie?
Oni po prostu bawią się w najlepsze, nie?
Tak jest, no lata 90, złote czasy radia, to na pewno dużo się ciekawych rzeczy wtedy działo. I ja proponuję rzeczywiście, żeby już teraz od tych kombatanckich wspomnień przejść do sytuacji bieżącej.
Bo jeszcze oczywiście, wiadomo, można by tu opowiadać o tym, co było pomiędzy, czyli właśnie, Winamp, mieliśmy jeszcze też jakiś tam drobny eczizod z dostępnością.
Ja powiem inaczej. Pomiędzy było przede wszystkim niezadowolenie. Stacje nijak nie informowały o tym, że od teraz będzie komputer.
Albo jeżeli informowały, bardzo delikatnie, po prostu mój prezenter, który był ze mną całą bezsenną noc między drugą a piątą, zaczął znikać jakoś dziwnie.
W jednej, drugiej, w piątej stacji. Po prostu. To był taki proces, który trwał z pięć lat, trzy lata. Bardzo szybko to się stało w sumie.
Kiedy duzi i średni, średni czasami wracali jeszcze w ramach eksperymentu do różnych rzeczy, ale kiedy duzi, po prostu nie najwięksi.
RMF ma żywego człowieka do dziś, w tej czy innej formie. O tym trochę powiemy, o magii radio, niczym telewizja czasem też kłamie.
No oczywiście.
Ale…
No tak.
I to był taki proces bardzo niepokojący, pamiętam, że…
Sposobem na niego była, ostatnie kombatanckie wspomnienie, sposobem na niego w niektórych małych, lokalnych stacjach była retransmisja, absolutnie z dzisiejszego punktu widzenia nielegalna.
Po jeszcze wtedy analogowej satelicie, analogowej antenie satelitarnej jakiejś stacji z zachodu.
Tak, myśmy to samo robili, RTL-a żeśmy transmitowali w nocy, bo była emisja do 22, a potem od 22 do rana był RTL niemiecki transmitowany.
To wynikało z kilku rzeczy.
To tak naprawdę najwięksi też robili przecież. Od czego zaczynał RMF?
No tak.
No tak, tylko że RMF miał to jakby chyba troszeczkę, miło wszystko, wpisane w DNA.
Jakoś tam, to znaczy, wiesz co, ja podejrzewam, że w DNA jak w DNA, po prostu jakieś tam uzgodnienia były z francuskim Fan Radio, że mogą…
Tak, dodajmy, dodajmy, RMF pierwotnie rozwijało się jako Radio Małopolska Fan, dla tych, którzy nie wiedzą.
Dokładnie, dokładnie.
Fan Radio to jedna z dużych francuskich stacji, istniejąca do teraz.
Tak, tak.
No i co? No i technologia idzie do przodu. Najpierw były magnetofony szpulowe, kasetowe w stacjach radiowych, a potem to już zaczęło ewoluować, jak weszły komputery.
Dzisiaj mamy już prawdziwe programy emisyjne, Station Playlist, czy Radioboss, czy Dyna. No i co? No i mamy trochę…
Dużo.
Mamy ich dużo, jest wygodniej.
Michale, ty tam jak ty, ja pamiętam, zaczynałem od Winampa owszem, bo go ubóstwiałem nad życie w pewnym czasie twojego życia.
O, ja też.
Ale Zara Radio robił wrażenie w pewnych krajach.
Nawet tu nasz kolega Łabęcki, Robert, robił podcast o Zara Radio.
Zara Radio to jest program, który rzeczywiście robił wrażenie, ale ja się zastanawiam, co na to wszystko i jakie zdanie na temat Zara Radio miał.
Pan Wolfgang Loś, chyba tak się wymawia jego nazwisko, który to, pan Wolfgang, stworzył w latach dziewięćdziesiątych taki program, który nazywał się Raduga.
Bo Zara Radio to był program bliźniaczo podobny w tej edycji darmowej do Radugi i tak naprawdę miał takie same praktycznie możliwości, nawet odrobineczkę w niektórych kwestiach większe.
Raduga rozwijana jest do dziś. Wolosoft.com i Raduga jest programem płatnym. I to wcale nie tak, znowu, tanim. Natomiast w dzisiejszych czasach Radugą…
Testowałeś Michalę na dzisiejszym organizmie?
Wiesz co, to znaczy na dzisiejszym nie. Ja nawet kiedyś zrobiłem spolszczenie do Radugi i otrzymałem jakąś tam licencję.
Tak, natomiast na ten program jest absolutnie nie dzisiejszy.
Ale czy on jest subskrybowany czy jest wersja dożywotnia?
Nie, on jest płatny.
Ale nie, czy jest wersja dożywotnia czy jest subskrybowany co miesiąc?
Płatna jest licencja, z tego co pamiętam. Albo dożywotnia, albo na jakiś długi, normalny typu kilka lat czas. Nie jest subskrypcyjny, absolutnie.
Tak, tam się chyba za nowe wersje coś dopłacało, ale ja już naprawdę tego nie pamiętam. Ale słuchajcie, no nie ma sensu interesować się w dzisiejszych czasach Radugą, bo ten program jest absolutnie nie dzisiejszy i nie przystaje do dzisiejszych czasów.
Nawet do ręcznej emisji moim zdaniem on się niespecjalnie nadaje.
Czekaj, Radugą miała na dwa heble?
No absolutnie nie.
Tam się chyba dżinglownice dało przypisać do drugiej karty, ale też tego nawet nie jestem pewien. Natomiast kwestia jest inna.
Punkty miksu w Radudze opisywały się na zasadzie tylda i sekundy i setne czy tam dziesiąte części sekundy w nazwie pliku.
To tak samo jak w Zara Radio.
No dokładnie. Skąd się to wzięło? Właśnie stąd. To było kompatybilne między sobą, ale to było straszne, bo nie było jakiegoś takiego sensownego sposobu na zautomatyzowanie tego procesu.
Były jakieś takie narzędzia, Raduga, Bath, Overlap procesor, osobno płatny oczywiście, no ale to powiedzmy se szczerze, to też nie było najbardziej fortunne rozwiązanie.
Ja też się śmieję, że to był taki ugorszony Station Play list, bo przecież to też ma kilka modułów i to też płatnych osobno.
To znaczy tak, ale Raduga miała wszystko w jednym, ale powiedzmy se szczerze, no nie.
Jedno trzeba im przyznać, na czas kiedy była nam potrzebna jakkolwiek, była dostępna.
Raduga przede wszystkim w latach dziewięćdziesiątych była pierwszym programem, który potrafił miksować wszystko na jednej karcie. Programy komputerowe do emisji radiowej w latach dziewięćdziesiątych nie potrafiły miksować na jednej karcie.
No i to jest myślę dobry mosteczek w ogóle między kombatanckimi wspomnieniami a nowoczesnością.
Tak, bo już powoli myślę, że trzeba tutaj zacząć o tym mówić. Wspomnieniowo i hasłowo, bo myślę, że to warto powiedzieć.
No Winamp już mówiliśmy, ta Zara Radio i Raduga. Zara Radio jest rozwijana do dziś, ale tam chyba ten interfejs już jest niedostępny. Poza tym Zara stała się płatna w nowych wersjach.
To nie wiedziałem, ale pamiętam, że miała…
Znaczy inaczej, przede wszystkim, bo to było tak, Michale, na jednym końcu trzeba wspomnieć o Radudze, Zarze, systemach w miarę dostępnych dla każdego tylko bardzo dawno temu.
Tak.
A na drugim końcu, i oni odkryją miksowanie na tej samej karcie dużo później, trzeba powiedzieć o dużych, wielkich graczach, którzy na przykład do dziś potrafią używać kart sprzętowych do grania.
Na przykład nasza rodzima polska Dyna. I tutaj już od razu myślę, że można powiedzieć, że Dyna, jak niedostępna była 20 lat temu, tak niedostępna jest do dziś.
Więc jeżeli na przykład gdzieś tam idziecie sobie do stacji radiowej i pytacie się, to z jakim programem będę pracował, jeżeli bym się tu dostał i słyszycie Dyna, no to…
To można wykonać w tył zwroty niestety.
Nikomu z nas jakby nie dano niewidomych radiowców, i tutaj obecnych, i mamy jeszcze kilku ludzi wokół nas, wśród nas, którzy w Radiu Izraelem robią, a tu podczas tej audycji ich nie ma, szkoda.
Odwinie konkretnie i na przykład myślę, też by swoje mógł dorzucić. Nikomu z nas nie dano możliwości wytłumaczenia w ogóle na czym polega dostępność.
To znaczy ja kiedyś słyszałem, że jakieś miały być podejścia do robienia dostępnej Dyny. Te podejście to jest jakaś tam historia z 2004 roku, ale…
No a ja z kolei słyszałem, że Dyna i zaczyna być jakoś tam dostępna, ale to są źródła niepotwierdzone.
No to właśnie z moich potwierdzonych źródeł interfejs się nie zmienił absolutnie w żadnym razie.
Ratują troszeczkę skróty klawiszowe, ale wybacz, skróty to niedostępne.
Nie, skróty tam nie są po prostu czytane kontrolki. Ja sobie ostatnio odpaliłem z pewnych powodów narzędzie do opisywania zbiorów w programie Dyna.
Dyna katalog to się chyba nazywa.
Tak, też miało być dostępne.
I takie uczucie déjà vu jakbym się cofnął o te dwadzieścia parę lat, kiedy to ten program miałem okazję oglądać.
No i jak się tam wiele zrobić nie dało, tak się wiele zrobić nie da.
Inna rzecz, że Dyna jako chyba jedyny program emisyjny, nie jest tak łatwo go, że tak powiem, dostać w wersji demo, tak jak Radio Boss.
Nie, nie, nie, ale do czego zmierzam.
Żeby dostać taki program w wersji demo to nie można go pobrać sobie na stronie tak jak Radio Bossa czy inny program tego typu.
Tylko trzeba się bezpośrednio zgłosić do człowieka, który jest…
Tak, do pana Grzegorza Mochtaka niejakiego jest taka strona mochtak.pl i tam…
Krzysztofie spróbuj, spróbuj dostać program, demo programu, nawet niech będzie trzydniowe, z którego na przykład korzysta BBC.
Ja nawet nie wiem czy…
Całego systemu. No generalnie chodzi o to, że po prostu Dyna jest w tej klasie takiej…
To znaczy inaczej, tam po prostu nie ma…
Ktoś kto jej po prostu potrzebuje.
Tak, nie ma potrzeby, żeby to demo wisiało na stronie, bo jeżeli ktoś tego potrzebuje to po prostu się zainteresuje i to nie jest tak, że nie da się dostać demo.
Po drugie, że się nie da. To się da, tylko po prostu trzeba trochę…
No tak, tylko że…
Tu demo nie ma zachęcać po prostu.
Ja na przykład chciałbym zobaczyć przynajmniej po części co ten program umie, zanim go kupię albo…
jakkolwiek zleasinguje czy coś, tak? A tak ja nawet nie wiem na co się porywam.
No to jesteś to w stanie zrobić kontaktując się…
Z autorami, przepraszam.
Z dystrybutorem tak naprawdę, bo…
Bo w ten sposób…
Autor ofiekto ma do wyjścia, tyż może.
No. No co? No to…
Natomiast nam też chodzi o opcję taką, że…
Że co? Że miksowanie na…
No.
Na jednej karcie.
Na tej samej karcie, tak. Są systemy emisji, które do dziś potrzebują dwóch osobnych kart, co więcej, możemy tu wspomnieć Michale, ludziom, którzy mają prawo tego nie wiedzieć,
że częściowo, że… tak, że częściowo miksowanie delegowano sprzętowym chipom wewnątrz kart.
Tak, dokładnie.
Kiedyś normalną praktyką było, że komputer ładował na kartę dźwiękową, specyficzny moduł specjalny karty dźwiękowej, kawałek kodu odpowiedzialny za dekodowanie plików mp2.
I on naprawdę właśnie wysyłał te całe pliki, dlatego że systemy Windows 9x były systemami, które się lubiły zawieszać.
A dzięki temu, dzięki takiemu rozwiązaniu można było nawet przerestartować ten komputer z Windowsem, kiedy on tam się zawiesił i nie powodowało to wysypania całej emisji, bo te piosenki sobie były w stanie grać dalej.
No i to było fajne nawet.
To było spokojnie z pięć minut czasu.
Tak, na dwie piosenki albo tam na trzy, jak się miało na przykład trzy karty.
Mamy pierwszy telefon w naszym dzisiejszym programie. Kogo witamy po drugiej stronie?
Halo, dzień dobry, Dominik Borkuszewski z tej strony.
Cześć Dominiku, słuchamy.
Dzień dobry.
Słuchajcie, mam do Was pytanie, czy też będzie tutaj mowa o radiach internetowych, bo chciałbym Wam pokazać taką aplikację na Maca, lekką do nadawania.
To znaczy będziemy mówić bardziej o programach do emisji jako takiej, nie do nadawania, w sensie do wysyłania strumienia.
Internet, wypuszczenia strumienia gdzieś dokądś, tylko raczej o nadawaniu w rozumieniu obsługi.
Powiem inaczej, nie będziemy mówić o tym jak…
Jak ten program wygląda.
Jak pilotować samolot.
Tak jest.
To chyba, nie wiem, bo tak pomyślałem, że w sumie zadzwonię.
Ale jaką aplikację polecasz na Maca? To może tak.
Aplikacja nazywa się Ladiocast.
Używałem jej chcąc wypuścić jakikolwiek strumień z Maca. Istotnie była jedną, chyba płatna z tego co pamiętam, ale była jednym z lepszych wyborów, które mi wtedy wpadły w oko.
Ladiocast teraz jest małą, lekką aplikacją, taką darmową już, bo mi nie pokazało okienka płatności.
A może on był darmowy, nie pamiętam. Nie będę się wspierał w tym momencie.
Ale to był faktycznie soft do wypuszczenia wszystkiego co robię na karcie X na strumień o adresie…
Shortcast, Icecast, MP3 chyba, OGG z tego co pamiętam i coś jeszcze wspierał.
Nawet RTMP.
O, to bardzo miłe. To bardzo miłe, bo tego nie pamiętam żeby było.
To znaczy ja myślę Dominiku, że jeżeli to jest aplikacja tylko do nadawania to nie w dzisiejszej audycji, wiesz?
Jeżeli będziesz miał jakąś aplikację do emisji muzyki jako takiej, którą możesz wykorzystać nie tylko…
W radiu internetowym, ale też w takiej stacji tradycyjnej, że tak powiem, to bardzo chętnie.
Czy coś jesteś nam w stanie polecić? Ale też myślę, że dziś nie będziemy się skupiać na demonstracji, będziemy raczej po prostu omawiać.
No okej, chociaż miałam tutaj jeszcze jedną taką informację, że… bo mówiliście tutaj o rekrutacjach, nie?
Nie wiem czy mogę tutaj mówić nazwy niektórych tych podmiotów odpowiedzialnych za radio.
Jeżeli nie obowiązuje Ci jakaś na przykład umowa o poufności w jakichś kwestiach, to jak najbardziej.
Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe, inaczej mówiąc ZPR Media, także w okolicach Czerwca prowadzą taką akcję jak Radio Akademia.
Tak, ja gratuluję temu, kto wymyślił ten pomysł, bo nie dość, że oni na tym zarabiają, bo udział w Radio Akademii jest płatny i to jest kilka tysięcy złotych,
to jeszcze jeżeli rzeczywiście złapią takich chętnych, to wtedy mają możliwość sprawdzenia kto tam się do czego nadaje i komuś zaoferowania jakiejś pracy.
No, w sumie tak. Niektóre po prostu…
Ale kanały Ci latają przy mnie do nas.
Nie, mi też.
Tak, ale w sensie po…
Z Maka jakby gadam, więc może być ten…
Dominiku, czy coś a propos tej Radio Akademii? Ty tam próbowałeś się dostać na przykład albo coś?
Nie, nie, nie, nie, ale kiedyś nad tym nawet, powiem Wam szczerze, myślałem, żeby dostać się do Radio Akademii, bo mnie zawsze ciekawiło jak wygląda takie studio radiowe od kuchni dla osoby niewidomej.
To pojedź do Michała, to Ci pokażę.
To jest ciekawy projekt. Ja powiem szczerze, mimo tego, że on jest płatny, to jest dosyć ciekawy projekt. Ogólnie mimo wszystko będę odrobinkę bronił, jakkolwiek, bo…
Z tego punktu widzenia to jest naprawdę złoty strzał.
Oczywiście, natomiast niestety, tyle mogę potwierdzić zakulisowo, nie wdając się w większe szczegóły, bo…
Bo?
Tu już różne obowiązują.
A to tylko pierwszy czeka. Dobrze.
Niepokojące, niepokojące podejrzenia.
Dobrze.
Niestety autorskie systemy ZPR-ów są średnio dostępne.
Tyle mogę powiedzieć.
No właśnie, tutaj też się zastanawiałem, jak będzie z tą dostępnością.
Średnio, żeby nie powiedzieć źle.
To zależy od wytrwałości Twojej.
Jakbym w razie kiedyś się nawet i zdecydował pójść do takiego radia, to nawet jakby mnie przyjęli, to tak myślałem nad prowadzeniem audycji z muzyką stricte klubową, bo dawno już w radiach…
Dominiku, to jest kwestia inaczej.
Ty pomysły możesz mieć i czasem…
A co na to powie Góra?
Dokładnie. I czasem nawet fajnie, żeby te pomysły były.
Natomiast to już nie są w dzisiejszych czasach te czasy, że Ty w stacji radiowej grasz muzykę, jaką wybierasz sobie sam.
Kiedyś było tak, że wrócę do moich czasów radiowych, FM-owych, to ja jakby chodziłem przed audycją po sklepach, wymyślałem sobie temat muzyczny, jaki dzisiaj będzie.
I chodziłem sobie po sklepach i w ramach reklamy danego sklepu czy księgarni wypożyczałem na czas audycji różne płyty, kasety itd.
Wchodziłem do studia i mówiłem, że będzie taka i taka audycja z taką i taką tematyką. Dzisiaj zajmiemy się taką i taką muzyką itd.
A dzisiaj dzięki życzliwości księgarni Złota Książka, Wrocław, ul. Szewska 45 przez 7, gramy np. najnowszą płytę Majka Laszczowa.
Proszę bardzo, teraz Billie Jean.
Dokładnie.
A teraz w każdej stacji szanującej się radiowej jest pan dyrektor, szef muzyczny i już nie ma.
I nie ma tak, że sobie wchodzę i gram co chcę.
I słowa muzycznego świętszo technicznego.
Dokładnie.
I to jest generalnie tak, że każda stacja radiowa, nawet jeżeli jest to taka stacja typowo lokalna, to bardzo często ma określony muzyczny tzw. format.
I jeżeli ty chciałbyś grać audycję z muzyką klubową, być może jakaś lokalna stacja na coś takiego by poszła, ale no to naprawdę musiałbyś mieć na to bardzo dobry pomysł i uzasadnienie, a najlepiej jakbyś jeszcze załatwił sponsora tej audycji.
Stacje o formacie CHR kiedyś miały takie audycje klubowe w każdy piątek, sobotę o 20.
Ale widzisz, ale jakbyś poszedł na przykład do Radia Złote Przeboje i powiedział, że chcesz grać klubowiznę, to raczej…
Dokładnie, dokładnie.
Nie, nie, nie, nie, bo oni są bodajże Soft AC albo Hot AC, czy jakoś tak.
No jacy by nie byli, to nawet Radio Z czy RMF by ci na to nie pozwoliło.
No nie, chociaż oni teraz, jak jeszcze do szkoły jeździłem, to tak zauważyłem, że oni mocno w takie nowsze kawałki poszli.
Ale to już nawet nie chodzi o to, tylko jakby dzisiaj rzadko kiedy robi się tak zwane audycje tematyczne, że można sobie po prostu zająć dwie godziny jakimś stylem muzycznym.
Dobrze, tak czy inaczej my tu o schyłku i o zielonym mosteczku od kart zawierających małe kasetki do systemu komisyjnego.
Wracając do… Dominiku, czy jeszcze jakieś pytania, coś chciałbyś jeszcze dopowiedzieć a propos stricte takiego oprogramowania do emisji?
Do emisji tak jeszcze za bardzo nie wiem.
Okej, to w takim razie dziękujemy ci bardzo serdecznie za telefon i jeżeli jakieś pytania na przykład ci się nasuną, no to jesteśmy oczywiście w kontakcie.
Albo nowy pomysł na taki program. Raczej pytania.
No, to zapraszamy bardzo serdecznie, 663883600, czekamy na wasze wypowiedzi, kontakt Tyflopodcast.net, YouTube, Facebook też do waszej dyspozycji.
Dobrze, bo my tak krążymy i tak naprawdę jeszcze nie zaczęliśmy tematu.
Więc tak, Dyna, Dyna…
Hejżejno, Dyna, Dyna.
Tak, systemem niedostępnym jest dla nas. To już od razu można sobie powiedzieć.
Zara Radio, stare dobre czasy, ale nie dzisiejsze.
Dokładnie, jest jeszcze takie oprogramowanie, z którego też korzysta całkiem dużo stacji radiowych w Polsce i na świecie, które się nazywa Zeta.
A myślałem, że Dalet.
O Dalecie się nie wypowiem, o Zecie mogę.
Też mogę.
Nie zazdroszczę.
No i nie. Zeta też jest niedostępna i problemem dodatkowym…
My was naprawdę przepraszamy z góry za ten YouTubowy format loży szyderców, ale po prostu systemy NBC często dzielą się na skrajnie niedostępne i na takie, które prawie nie są używane, ale przez przypadek ktoś pomyślał.
No i teraz tak, a propos Zety, to tej samej firmy, oprogramowanie, które się nazywa Selektor i służy do układania muzyki również jest niedostępne.
Niestety, a szkoda, bo by mi trochę pomogło przyznam.
Tak, bo może być tak na przykład, że dana stacja radiowa układa muzykę selektorem, a gra z czegoś tam innego.
Innego, niekoniecznie z Zety, bo Zeta jest programem też wcale nie tanim, to sobie powiedzmy. Chociaż ostatnio można ją jakoś tam abonamentowo kupić i to się niektórym opłaca.
Wychodzi nawet w miarę.
Jest programem dosyć ciekawym, ale niestety dla nas niedostępnym. Ma swój moduł przeglądarkowy, który dla nas niedostępny jest również.
A jest jeszcze jeden. Tylko teraz mi wyleciało z głowy jeden program emisyjny. Ty, Patryku, pewnie będziesz pamiętał. Mam tu na myśli ten program, którego używało radio, które już bodajże WIR się nazywali, gdzie nasz kolega Grzegorz przystupał…
To był Radio Boss Cloud.
To było to?
To był Radio Boss w chmurze.
Radio Boss Cloud to też nie jest takie…
Gdyby naprawdę była chęć ze strony autorów, może i.
Ale ja mówię o stanie obecnym, nie o wishful thinking.
Tak. Trzeba wziąć pod uwagę jeszcze na przykład, Michale, tu myślę, że niestety w ogóle musimy troszeczkę kryształować na boczny tor. Prawdopodobnie będziesz znał te nazwy. Jest jeszcze rumuński radio DJ.
Rumuń, tak.
Próbowałem i efekty były raczej mizerne.
Ciekawe na ile tam współpraca z deweloperem. Jest Wide Orbit, Video Orbit, bo to od wideo tak naprawdę to jest taki w ogóle kompleksowy system layoutowy, gdzie teoretycznie możemy radio zintegrować z jakimiś live kamerami na studio.
Czy to chyba w Wide Orbitie to w ogóle jakoś palce maczało nawet Google, z tego co wiem.
Tak, tak. I to jest taki system layoutowy, teoretyczny, kierujący się na bardzo poważne co więcej. W Ameryce dużo od malutkich, koledzowych stacji, które nadają w dwóch kanciapach po średniej klasy stacje publiczne, z tego na przykład robią automatyzację.
I to jest trochę problem, bo nawet takie stany dobrobyt i w ogóle, a ten system to tak z tego co rozumiem trochę jak zeta. To jest taka lepsza zeta, w sensie testowałem to dwa lata temu, dostałem demo trzydniowe, bo to też jest produkt płatny.
I tam accessibility to było. Ikona pokazująca menu otwierające więcej opcji. Usability nie było wcale. Na zasadzie, tak subtelnie Ci Michałem Nieniszym sugeruje kolejny punkt, że nie zawsze, nie wiem co Ty o tym, ale nie zawsze dostępność w rozumieniu taka, którą na co dzień się gdzieś tam zajmujemy, jakaś WCAG i w ogóle, wpływa.
Wpływa i super pomaga naszej pracy w radiu.
To znaczy, wiesz, ja bardziej myślę o tym, żeby powiedzieć po prostu o narzędziach, z których my możemy korzystać.
W możliwościach aktualnych, korzystamy, tak, tak.
Czyli White Orbit, no w Polsce to w ogóle nie jest używany system, z tego co wiem.
Tak, też nie kojarzę, żeby coś w Polsce tego używa.
Tym bardziej, że z Orbitem to mam wrażenie, że jest trochę tak, że te stacje, które tego używają, to używają tego po dziś dzień, ale chyba nie jest jakoś tak topowym systemem obecnie.
Kilka lat temu, owszem, ale już chyba nie teraz.
No to, Michale, może Szarodka.
O, Szarodkę pamiętam.
Tego programu to już w zasadzie nie ma.
Tego programu to nawet ślad po nim zaginął.
To chyba jedynie pan Piotr Sambor z Zakopanego jeszcze może mieć kopię, bo to Radio Alex m.in. na Szarodce nadawało.
Ja gdzieś na starych zasobach mam Szarodkę.
Ale co ciekawe, twoje Radio AM.
I twoje Radio AM, właśnie.
Cały czas tego tłuczę. Co więcej, ktoś tam w końcu zainterweniował i są zmiany.
Okej. No w każdym razie, ktoś testował tę Szarodkę?
To powiedzmy ludziom mniej zorientowanym, bo my tu loża szyderców.
System zrobiony z całkiem ładną, szlachetną, polską myślą.
Niewiele o nim tak naprawdę wiemy.
Sporo ludzi o nim wie, jeszcze mniej widziało.
Ponoć da się z tego robić program.
Ponoć.
To tak trochę chyba tyle.
Ale był. I jest polski.
Oczywiście. A z polskich systemów archiwalnych to na przykład JWM.
System, o którym krążą też legendy.
O jego dostępności nie wiem nic, ale ponoć kiedyś były takie żarty z JWM.
Bo jeżeli świeży użytkownik tam do niego siadał, to ponoć był bardzo skonfundowany.
Bo na przykład pojawiało się jakieś tam pytanie.
I to dość kluczowe, czy na przykład usunąć coś z systemu.
I były dwie ikonki, chmurka i słoneczko.
I zamiast tak lub nie.
I teraz co tu kliknąć?
Pięknie.
Tak, to takie właśnie historie były o JWM.
Dobrze, a teraz…
Moją ulubioną historią o JWM jest duży, całkiem spory podczas normalnej emisji.
Zawsze gotowy do wciśnięcia przycisk playlisty żałoba.
Tak, tak.
Były takie…
To chyba nawet Radio Zed sobie zażyczyło właśnie.
Bo Radio Zed kiedyś z tego korzystało i był taki przycisk.
Dokładne żałoba.
To też pamiętam historię o tym.
Ale dobrze, słuchajcie.
Co w dzisiejszych czasach mamy?
W końcu przejdźmy do tego.
I dostępne mamy tak naprawdę dwa systemy.
Mamy station playlist i mamy radioboss.
Radioboss w wersji desktop.
I to jest ważne, bo jest jeszcze radioboss w wersji cloud, w wersji chmurowej.
Czyli taki sterowany przeglądarką internetową.
Ja się tym trochę bawiłem, ale wyznam szczerze, ja nie mam do tego cierpliwości.
Też nie mam cierpliwości.
Tego się używa źle.
W teście chmurowego radiobossa mnie uratowały gotowe pliki do zwykłego radiobossa,
które po prostu tam działały.
Tyle.
Dobrze.
To w takim razie teraz ja was poproszę najpierw, bo o station playliście to już było mówione kiedyś dużo
i ja oczywiście powiem o station playliście, jak to wygląda.
Też powiem trochę o planach, jeżeli chodzi o station playlist na przyszłość.
Obiecujesz.
Obiecuję, bo są.
Bo są.
Są.
Tak. I to nawet całkiem takie niegłupie te plany.
Ale najpierw was poproszę o jakieś takie zrecenzowanie radiobossa.
Bo ten program też jest już od wielu lat.
Firma DJ Soft jest za niego odpowiedzialna.
Zresztą jest to firma, która też ma inne programy, typu na przykład Radiocaster.
Zresztą z Radiocastera teraz z niego korzystamy, nadając ten program dla was.
Powiedz mi, jak z DJ Softem i sankcjami?
Przecież to nie było Rosjanin.
Wiesz co? Tak, natomiast tam zdaje się płatność to jest jakoś w Stanach Zjednoczonych.
Nie wiem, czy ta firma jest rzeczywiście w Rosji.
Ma swoją siedzibę.
Nie, myślę, że nie.
Jestem prawie pewien, że nie.
Mi bardziej chodzi o…
Dlaczego my jako małe radejko, które się tworzy, powinniśmy zaufać ruskiemu systemowi?
Brzydko mówiąc.
Ja nie mam do Radiobossa jako takiego zaufania.
Wy macie nieco większy.
Ja trochę się tym systemem miałem okazję bawić i miałem okazję go poużywać.
Ja mam wrażenie, że ten system może w większej ilości przypadków się zwyczajnie wywrócić.
I tam jest więcej zmiennych, które po prostu mogą doprowadzić do tego, że my w zasadzie nieintencjonalnie zawiesimy program.
Ale to teraz proszę bardzo opowiadajcie jak to jest z Radiobossem.
To może powiem ja z pozycji nowicjusza jako użytkownik Radiobossa.
Tutaj Patryk Radiobossa to ma w małym paluszku.
Ale ja miałem do wyboru dwa programy emisyjne, bo właśnie Station Playlist, którym też miałem okazję się trochę pobawić.
Wtedy jeszcze to była wersja 4.5 chyba, czy jakoś tak.
Bardzo już leci wy dzisiaj.
No i wpadł mi w ręce Radioboss wersja demo.
No i porównawczo, dlaczego ja wybrałem Radiobossa akurat?
Station Playlist powiedzmy, że był fajny, ale logiczność Station Playlist, dla mnie zaznaczam, była trochę nielogiczna.
Ja nie umiałem się tam za bardzo w tym wszystkim połapać.
Zwłaszcza, że to oparte, nie wiem jak dzisiaj, ale wtedy było głównie na skrótach klawiszowych.
I ja miałem problem zapamiętania, no chociażby punkty miksu, jakieś Y, jakieś gdzieś tam.
Ja nie wiedziałem, w pewnym momencie zapominałem co, jakim klawiszem się robi, żeby to działało.
Radioboss przekonał mnie do siebie tym, że może jest trudniej jak chodzi o czasochłonność robienia czegokolwiek,
ale tam trzeba sobie fajeczkę wstawić, czyli tak standardowo zaznaczone, nie zaznaczone.
Tutaj suwaczki, tutaj coś tam. I to sobie można fajnie dostosować.
I to mnie bardziej przekonało do Radiobossa, choć Radioboss jest bardziej skomplikowany niż Station Playlist,
bo Radioboss w przeciwieństwie do Station Playlist ma też parę modułów, ale te moduły są w samym programie rozrzucone.
Jeden moduł, który służy do jednej konkretnej rzeczy, może znajdować się w dwóch czy trzech albo nawet pięciu różnych miejscach same crossfady.
To nie wystarczy, że ja sobie opisując utwór w Traktulu zrobię, że tu jest punkt miksu, tu ma się mi wyciszyć, tu ma mi się coś zrobić.
Nie, bo jeszcze osobna opcja do crossfadów jest zupełnie gdzie indziej i ta opcja robi zupełnie coś innego.
Ja pamiętam, jak tutaj się w zasadzie chwaliłem swoim projektem Fiorda, gdzie po prostu kolega Patryk potrafił siedzieć godzinami nad tym, żeby to było dobrze,
bo w moim projekcie jest emisja programu serwisów ukraińskich o pełnej godzinie i tam była taka sytuacja,
że była wypowiedziana w evencie godzina, potem były dwie sekundy ciszy i wchodził ten serwis.
Teraz Patryk coś nakombinował, namotał, że ten serwis wchodzi poprawnie, czyli nie ma przerwy, jest godzina, jest serwis, jest poprawnie, tak jak ma być.
I to za to w Radiobosie odpowiada coś, co jest w paru miejscach. Station ma to wszystko w jednym miejscu, ale z kolei Station ma moduły, za które trzeba zawsze osobno zapłacić,
jak się chce mieć pełną jakby taką obsługę emisji, nie? Więc tutaj to mnie jakby zainspirowało do tego, żeby jednak Radiobosa kupić.
Dla mnie jest po prostu bardziej logiczny, wbrew temu, co mówi Patryk. Także tak wygląda.
Patryku, to jak Ty się do tego odniesiesz? Co tak naprawdę nam daje Radiobos? Jakie on ma możliwości, jakie ma funkcje, gdybyś tak trochę tutaj uporządkował to, o czym mówił Krzysztof?
Radiobos, żeby w ogóle fajnie obsługiwać Radiobosa, trzeba mieć, mam wrażenie, nie no, nie wiem, czy ponadprzeciętny, ale na pewno dosyć logicznie rozumujący umysł, to na pewno.
Wyciągać wnioski przyczynowo-skutkowe, to po drugie. Być gotowym, że istotnie się to wykopercznie, fajnie mieć backup, głównie przy wieku dziecięcym.
Radiobos ma chyba troszeczkę mniejszą stabilność, ale to jest kwestia gustu tak naprawdę, bo nieruszany on może być cholernie stabilny, brzydko mówiąc, a zmiany czasami mu robią bardzo źle.
Radiobos ma mało skrótów klawiszowych, niestety. Naprawdę chciałbym ogarniać tak Station Playlista, jak ogarniam w tym momencie Radiobosa, ale ja tego Radiobosa nie ogarniam, bo chciałem.
Bo ojej, a tu można jeszcze tyle. I tym się różnią, i to będzie myślę główne przesłanie. O ile w Station Playliście dużo opcji masz po wierzchu pokazanych jak, a problem zaczyna się, gdy trzeba bardzo konkretnie i coś nie odpowiada,
o tyle w Radiobosie masz sporo opcji pokazanych, możesz, pytanie nadal pozostaje jak. Dosyć ironicznie i też mało konkretnie nie przyznam, ale to są troszeczkę inne filozofie postępowania z radiem jako systemem emisyjnym.
To znaczy, ja myślę, że takim bardzo jaskrawym przykładem tego, co się różni w Radiobosie i w SPL-u jest chociażby to, że w przypadku SPL-a mamy zdefiniowanych kilka elementów, kilka jakby typów dźwięku.
Dźwięk w SPL-u może być spotem, może być piosenką, może być reklamą, może być wojstrakiem i tam jeszcze pewnie coś by się znalazło. Natomiast dla tych…
W Radiobosie definiujesz swoje własne typy.
Tak. Są oczywiście utworzone jakieś tam typy przykładowe, natomiast jeżeli masz potrzebę stworzenia nowego typu, to żaden problem.
Proszę bardzo.
Prób. Tak samo jeżeli chodzi o generowanie playlist. Bo takim całym życiem stacji radiowej jest przecież to, że ona gra muzykę i wiadomo, jeżeli są prezenterzy, to pozwala też prezenterom na pracę na antenie.
Tylko teraz. W przypadku station playlista mamy ramówki inaczej. Mamy kategorie, które budujemy w jakby układy, w rotację, o nawet tak i rotację budujemy w ramówki.
Czyli ramówka jest typem nadrzędnym. I możemy te ramówki oczywiście dowolnie sobie ustawiać, mogą się na przykład uruchamiać o jakiejś tam porze roku i tak dalej, i tak dalej.
W przypadku bossa to wszystko jest bardzo płynne, bo w station playlście podstawową jednostką jest godzina. I ta godzina jest rzeczywiście wymuszana.
W radio bossie podstawową jednostką jest present, z którego załadowano generator playlist.
Tak. I w tym momencie zaczyna się historia, bo jeżeli coś źle poustawiamy w tym presecie generatora playlist, to na przykład może się okazać, że playlista będzie za krótka.
Co mi się zdarzyło już nieraz.
Że coś się nie dolosuje. W station playlście tego problemu nie ma.
To chyba trochę z automatu. Kosztem tego, że radio potrafi być bardziej takie toporne, powtarzać i robić dziwne rzeczy.
Żeby nie było, że boss nie powtarza, bossa się zmusi do bardzo dziwnych rzeczy.
Potrafi zagrać dwie kobiety i samej piosenki obok siebie.
Inaczej, ja jeszcze tylko powiem, że jeżeli chodzi o SPL-a, jeżeli chodzi o station playlist, to można oczywiście stworzyć i zrobić tak, żeby się nie powtarzało,
tylko wymaga to od nas tworzenia wielu ramówek, wielu tych rotacji, którymi potem trzeba żonglować.
I jeżeli radio w sumie dość prostą ma strukturę muzyczną i nie ma potrzeb na przykład generowania różnych elementów antenowych w różnych porach dnia,
w różnych dniach, no to jest stosunkowo prosto.
Ale jeżeli na przykład mamy teraz ramówkę świąteczną i mamy coś, co nam się zmienia w trakcie jakiegoś tam jednego dnia też nieświątecznego,
to już się okazuje, że musimy to aktualizować na przykład w dwóch miejscach i musimy o tym pamiętać. A na przykład…
W bossie nie.
W bossie można to sobie…
Możemy, ale nie musimy.
W bossie jest taka zasada, gdzie wszystkimi rzeczami zarządza event, który sobie dostosujemy. Jak mamy ustawiony tak zwany ten klucz, który nam się losuje, to możemy…
Dużo pojęć.
Tak. Ten event po prostu możemy przypisać do danego klucza i on będzie robił o danej porze coś.
Tak?
Spróbuję to przetłumaczyć z polskiego na nasze. O ile w station playliście mamy te ramówki, które na przykład definiujemy raz, o tyle w radio bossie raz czy tam raz na jakiś czas zmieniamy presety generatora playlist.
I mamy na przykład preset dzień, preset noc, powiedzmy.
Przykładowo.
Taki preset zawiera różne rzeczy. Na przykład kategorie. I teraz, nie wiem jak to jest u Ciebie, Michał, w SPL-u, bo naprawdę mało się bawiłem kreatorem.
W bossie sytuacja wygląda tak, że podrzędną presetu dzień lub presetu noc są kategorie. Innymi słowy.
To u mnie tym presetem to jest tak naprawdę rotacja.
Tak, ale niestety w radio bossie nie współdzielisz kategorii.
Oj, no to bardzo źle.
Innymi słowy. Ja mogę zrobić preset dzień, w którym mam kategorię zielony osiemdziesiątki, czerwony dziewięćdziesiątki, niebieski dwa tysiące.
I preset noc, w którym mam kategorię trabant, folk, fiat, ciężki metal, skoda. To co w dzień gra jako osiemdziesiątki i dziewięćdziesiątki to zamęt do kupy.
I powiedzmy sobie szczerze, w większości stacji radiowych o przewidywalnych formatach to podejście station playlista sprawdzi się bardziej.
Bo się mniej trzeba będzie nachodzić i nakombinować, bo z reguły w stacjach komercyjnych nie jest tak, że w dzień grasz inną muzykę, w nocy grasz inną, po południu inną.
Tu co najwyżej zmieniają się proporcje. Na przykład rano grasz mniej nowości, więcej oldiesów i potem to sobie przesuwasz odpowiednio.
Wiesz Michale, oczywiście, że można sobie zapisać aktualny stan generatoralisty jako preset jeden dzień i preset dwa noc.
I na presecie dwa noc dokonywać zmian, że w sumie mniej osiemdziesiątek, ale wtedy trzeba pamiętać, że w presecie dzień na przykład, jeżeli w presecie noc chcesz o 20% mniej osiemdziesiątek,
to by najmniej nie oznacza, że w presecie dzień ta zmiana została uwzględniona, 10% mniej osiemdziesiątek musisz sobie samemu wyliczyć. I to jest normalne.
Tylko, że nie wiem jak w SPL-u jest, ale w BOS-ie jest tak, że jak sobie ustawia już noc, dzień i tak dalej, no to jakby nie wystarczy jeszcze.
Teraz trzeba zrobić coś, co będzie zarządzało tymi presetami.
Czyli trzeba jakby wywołać te akcje, generuj playlistę i o tym trzeba pamiętać.
I tu już są eventy.
I tu z tymi eventami to jest generalnie tak, że jak to działa, to jest dobrze, ale po prostu trzeba pamiętać o tym, żeby ustawić to tak, żeby te elementy playlisty się rzeczywiście generowały o zadanym czasie.
W Station Playliście tego problemu nie ma. Ja generuję sobie playlistę, ustalam, że ona mi się ma generować na przykład raz na siedem dni i ona mi się generuje w całości.
Mogę ustawić, że generuję na przykład raz dziennie i też mi się generuje w całości.
Mogę nawet co godzinę, tylko po co.
Widzisz i tutaj jest sytuacja znowu taka, że jeśli załóżmy mój klucz na godzinę muzyki ma razem z dżinglami, nie wiem, 25 utworów załóżmy, to te 25 utworów zostanie wygrane.
Potem jest pełna i od tej pełnej załóżmy generuje się kolejna playlista i za to odpowiadają właśnie te eventy, które są w Radiobosie.
Ja tu nie wiem jak w SPL-u jest, bo Radiobos ma zadane, że tak powiem trochę masło maślane, zadane zadanie, które musi zrobić w danym momencie, o danej porze.
Też w zasadzie można zrobić playlistę taką, że na cały dzień sobie wygeneruje playlistę jedną i dobra, niech sobie tam gra, ale to wtedy będzie bez sensu.
Lepiej zrobić krótszy klucz, że tak powiem z 25 utworami i niech on nowy się wygeneruje w następnej godzinie,
niż generować raz na dzień powiedzmy playlistę, która ma, nie wiem, przykładowo 400 utworów i niech one sobie grają.
No dobrze, ale jak rozumiem też jest jakiś sposób na to, żeby wygenerować playlisty na ileś tam godzin do przodu, bez generowania jej o długości całego dnia,
bo dajmy na to chciałbym sobie przejrzeć playlisty na kolejne godziny i ewentualnie jakoś poprawić,
jeśli mi się tam coś nie podobało.
Oczywiście, ale to już jakby zależy od tego jak robisz radio.
Możesz żyć od godziny do godziny wiedząc na przykład, że kolejny event, kolejne zdarzenie, czyli newsy usuną Ci właśnie wszystko z drogi, czyli poprzednią godzinę.
Bo jest w BOS-ie taka opcja właśnie, nie wiem czy w Station Playlist jest, ale w BOS-ie jest taka funkcja, którą ja raz po prostu sobie namieszałem i potem było Patryk gratuj,
bo w evencie zaznaczyłem usuń utwory poprzednie i cały harmonogram poprzedni, czyli po prostu tej wcześniejszej playlisty.
Ale nie dodałem mu jakby akcji, że w to miejsce ma powstać nowa playlista i skończyła się playlista, przeszedł serwis i cisza.
No i właśnie to jest to, że Radio BOS wymaga od nas więcej takiego planowania, więcej zastanawiania się nad różnymi rzeczami, jak my je chcemy zrobić, bo tu jest po prostu inna filozofia, inne podejście.
Ja mam wrażenie, że zarówno w przypadku jednego jak i drugiego jesteśmy w stanie zrobić praktycznie to samo, aczkolwiek są pewne różnice też w takiej filozofii.
Radio BOS na przykład ma zdecydowanie bardziej zaawansowane te mechanizmy dotyczące restrykcji różnego rodzaju.
Oj, w tych restrykcjach i w tym, co tam od czego zależy, to się można naprawdę nieźle pogubić, jak ktoś chce tego użyć.
To prawda. Przyznam szczerze, że nawet ja się czasem gubię jeszcze. A uważam, że mnie najgorzej to znam.
W Station Playlistie, jeżeli chodzi o programowanie Station Playlist Creator, czyli ten moduł do programowania muzyki, tam jest raczej prosto, bo przy każdej kategorii na przykład możemy sobie ustawić parametry, które Station Playlist ma respektować.
Dobrze, Michale, fajnie. Tylko wiesz, my właśnie w tym momencie, mówiąc językiem miłośników Star Warsów, rozmawiamy jak dolecieć na Korskand. A z czego zbudować statek? Jak powinniśmy opisać w ogóle bazę?
No, ale to już wiesz, to już wychodzimy w tym momencie poza, myślę, całości…
No właśnie troszkę nie, bo choćby przykład czy mój, czy Krzysztofa pokazuje, że w tym samym radiobosie, który jest dosyć skomplikowany na starcie, startujemy z troszeczkę dwóch różnych poziomów.
Zupełnie inaczej, w podobnie ustawionej rotacji będzie miksował radiobos, który losuje utwory. Zupełnie inaczej będzie miksował na przykład radiobos, który losuje utwory mające opisaną tonację, tempo w BPM-ach.
Co to jest PL?
A nie, no…
Tonację, druga rzecz. Wejścia, wejścia, inter…
Oj, coś tam.
Huki, więc możemy na przykład robić zajawki co w następnej godzinie. I tak dalej. I dlatego zwracacie uwagę na ten temat.
Tak, Station Playlist też ma huki, to też warto, myślę, tutaj dodać. Natomiast…
Ta baza to jest kilkadziesiąt procent sukcesu.
Ale nie, to jest tak, to jest oczywiste, to jest oczywiste. Ja myślałem, że Ty chcesz…
A to mi tu…
Ja myślałem, że Ty chcesz…
To mi nie padło.
Ja myślałem, że chcesz jakby przejść do tego, jak te bazy opisać. A to już musi każdy sobie…
Troszkę tak, dlatego że SPL ma tu, uważam, troszeczkę ograniczone możliwości, co nadal nie oznacza, że gorsze.
Radio Boss ma te możliwości, znowu wracamy do tych restrykcji.
Czyli właśnie tu mówisz o tych narzędziach.
I też o tym chciałem powiedzieć.
Tak.
Jak najbardziej.
Tak, tak, tak.
Niestety.
O narzędziu, o traktulu. Każde oprogramowanie, czy to Radio Boss, czy właśnie Station Playlist, ma takie swoje narzędzie, za pomocą którego możemy opisywać utwory.
I te opisy…
To jest odpisywanie, może wyjaśnijmy.
No właśnie, no to Krzysztofie, to słuchamy.
Opisywanie. Opisywanie utworów to jest taka, jakby to nazwać, procedura, może tak to nazwijmy, w której pokazujemy programowi, gdzie utwór ma się zacząć, gdzie ma się skończyć, gdzie ten utwór ma się nałożyć z drugim.
To jest to, o czym mówiłem, że to jest ten tak zwany crossfade, o którym mówiłem, że on jest w Radio Bossie w paru miejscach i w każdym miejscu, w którym on jest, służy do czegoś innego.
Co jeszcze?
Może, ale nie mylmy. Crossfade, jakby punkt mixu można zapisać tylko jeden.
Tak, ale no dobra, zostawmy, bo to będzie, bo to się pomiesza. W każdym razie, co jeszcze? Głośność utworu, właśnie tutaj te BPM-y, o których mówił Patryk, to wszystko można po prostu w utworze zawrzeć w tych polach, które nam się pokażą w Traktulu.
No i tak, no oczywiście tytuły, bo tam przecież nie może być tak, że jak ktoś wyświetla tytuł, a ma plik nazwany, bo utwór jest powiedzmy dziesiąty na płycie, to ma na przykład napisane 01, jakiś tytuł i wykonawca, więc trzeba od razu to zmienić.
To się potem przydaje zresztą w przypadku raportowania do organizacji zbiorowego zarządzania chociażby.
Dokładnie.
Ja myślę, Michale, że w tym momencie możemy się policytować. Mam otwarty Radio Mostraktul.
No, to ja sobie…
U mnie ten projekt jakby chodzi na w miarę pełnych obrotach.
Ja sobie też mogę otworzyć.
No i włączam opis jakiegoś utworu. I teraz tak, myślę, że równolegle, czy najpierw ty, potem ja na przykład? Co możemy opisać dla takiego utworu w SPL?
Dobra, to już mówię, co możemy opisać.
Przede wszystkim, jeżeli chodzi o…
Tylko jeszcze chwileczkę, przerwę wam. Patryku, bo ty masz starszą wersję Radiobosa, a jak niedawno się okazało, w najnowszym Radiobosie doszło parę funkcji, których ty nie masz.
Tak, oczywiście. Oczywiście, o tym warto pamiętać, natomiast jakby chcemy pokazać ideę, czym się różni samo opisanie w SPL-u od opisania w Radiobosie.
Tak.
Bo te różnice są tu ideowe, takie bardzo znaczące.
To ja już mówię, co my tutaj mamy. Jeżeli chodzi o takie podstawowe, zanim wejdziemy w ogóle we właściwości, to mogę sobie ustawić następujące rzeczy.
Mam oczywiście intro, czyli ten czas od rozpoczęcia utworu do wokalu, który warto opisać, jeżeli na przykład chcemy używać wojstraków albo sweeperów.
Q, czyli od jakiego punktu ma startować utwór.
Overlap, czyli to jest czas, przez jaki ma ten utwór brzmieć z kolejnym.
I sec-position to jest punkt miksu, właśnie.
I to są, no i jest jeszcze outro-position, czyli outro to jest to, na czym ewentualnie prezenter może sobie jeszcze pogadać w trakcie utworu.
To są takie rzeczy podstawowe. Tu jeszcze mam hooka, czyli hook-position i hook-duration, czyli odkąd ten hook, czyli ten taki najbardziej charakterystyczny fragment utworu się zaczyna, jeżeli chcemy właśnie te hooki zajawiać.
I teraz, to jest rzecz taka podstawowa, a teraz wchodzimy sobie już do właściwości danego utworu i tu mamy konkretne zakładki.
I mamy zakładek kilka. Pierwsza zakładka to jest track-info i tu są takie raczej rzeczy charakterystyczne po prostu dla danej piosenki.
Czyli tu wpisujemy sobie tytuł, artystę, możemy wpisać rock, możemy sobie wpisać autora muzyki, autora tekstu.
Jeżeli jest to nam potrzebne na przykład do raportowania. Są jakieś dodatkowe rzeczy, dzięki którym chociażby na naszej stronie internetowej może zaczytywać się okładka danej piosenki.
Możemy wpisać tak zwany numer ISRC, czyli ten międzynarodowy identyfikator danego utworu. To są rzeczy tego typu. To jest pierwsza zakładka.
Druga zakładka, która interesuje nas znacznie bardziej pod względem programowania muzyki to jest coś co nazywa się categorization.
I w categorization mamy już konkretne rzeczy, którymi się będzie oprogramowanie station playlista kierowało przy wyborze danego utworu na playlistę.
Tu mamy na przykład rock, mamy genre, czyli mamy gatunek muzyki, jaki będzie brany pod uwagę, bądź nie, bo w SPL-u te wszystkie rzeczy można dla kategorii włączać i wyłączać.
Mamy region, czyli kiedyś to był kraj, a teraz jest region. Mamy następnie tak zwany mood, czyli nastrój.
Mood może być polem dowolnie opisowym, więc możemy tu wpisać cokolwiek, byle byśmy byli konsekwentni, możemy sobie wpisywać.
Naprawdę? Możesz napisać napompowany?
Tak, mogę. Jeżeli będę konsekwentny i wszystkie utwory będą na przykład z danym charakterystycznym motywem opisane w ten sposób, to jak najbardziej to jest coś co mogę wpisać.
Zresztą region działa w ten sam sposób, mogę tam wpisywać co chcę.
Następnie mamy tak zwany priorytet i ten priorytet polega na tym, że to jest od jedynki do dziesiątki.
Za pomocą tych priorytetów mogę zdecydować jak często utwór dany jest wybierany.
Czyli na przykład jeżeli… i mogę to zdefiniować według moich własnych kryteriów, według kreatora.
Ja mam to ustawione na najprostszy sposób, czyli jeżeli priorytet jest jeden, to jest co każdy obieg, wybierany utwór.
Na przykład jeżeli jest piosenka jakaś w kategorii i ona ma priorytet pierwszy, to co jakby losowanie, kiedy Station Playlist Creator natrafi na tę piosenkę, to ona będzie uwzględniana.
Ale na przykład są takie piosenki, których ja nie chcę się pozbywać z bazy muzycznej, ale nie chcę, żeby losowały się zbyt często.
Więc w tym przypadku wybieram na przykład trójkę, dwójkę, ósemkę i co ten raz będzie ten utwór wybierany przez kreator.
W jaki sposób ustawiasz, że tak działa priorytet, a nie inaczej?
W ustawieniach, w ustawieniach kreatora. Wybieram, że na przykład dwójka to jest co dwa przebiegi, ale mogę na przykład ustawić równie dobrze, że dwójka równa się co dziesięć.
To tak tutaj rozwiązano w Radio Bossie, graj dany albo nie graj granego utworu przez tyle i tyle.
Zupełnie, zupełnie inna opcja.
To jeszcze przejdziemy do tego. Następnie, cóż my tu mamy? Tu muszę sobie to dokładnie sprawdzić.
BPM, o już wiem, BPM. BPM, no czyli wiadomo, uderzenia na minutę też Station Playlist jest w stanie, jeżeli te utwory są, to je uwzględniać.
Jeżeli jest ten parametr wpisany.
A czy jest w stanie je różnicować?
Wiesz co?
O mniej, o więcej. Nie, że tyle samo, nie, że ten, tylko na przykład robić widełki.
Jak dobrze pamiętam, to są tego typu ustawienia. Natomiast ja nie używam BPM-u, dlatego, że ten parametr być może sprawdzałby się w stacjach grających muzykę klubową.
Natomiast w przypadku takich standardowych piosenek, jakichś tam popowo-rockowych, to zdecydowanie bardziej mi się przyda kolejny parametr, który zdecydowanie lepiej jest użyć.
Mianowicie, parametr rzeczywiście tempa. I tu mam Slow, Slow Medium, Medium, Medium Fast i Fast.
I po prostu ustawiam sobie dla danego utworu jeden z tych parametrów i wtedy po prostu uwzględniam wybór tego parametru przy generowaniu playlist, że ma się sugerować.
Czyli na przykład, żeby nie zagrał mi utworu wolnego, a zaraz po nim utworu szybkiego.
Tylko, żeby jeszcze między to wstawił na przykład jakiś tam średni utwór.
Następnie mamy Energy. To tak naprawdę ja tego parametru nie używam, ale tu można sobie ustawić, że Low, Low Medium, Medium, Medium High i High.
Można sobie ustawiać tę energię, ale co oznacza, że utwór ma tyle energii, to nie wiadomo.
Tu jest Płeć, czyli Male, Female, Group i Mixed. Tak naprawdę programujący muzykę zalecają, żeby używać tylko Male i Female.
Jeżeli mamy na przykład grupę i jeżeli śpiewa tam kobieta, to taka złota rada od programujących ustawia się zawsze na kobietę.
Bo kobiece głosy są zdecydowanie bardziej przebijające się.
Radio Boss ma to trochę fajniej, przynajmniej moim zdaniem.
Ale to wiesz co, to zaraz będziemy omawiać Radio Bossa.
Tak, tak, ale tylko jedną rzecz tylko chcę powiedzieć. Bo ty masz chyba na sztywno ustawione wybieranie grupa coś tam, coś tam, nie?
I Radio Boss też tak ma.
No nie, no w Radio Bossie mogę sobie dopisać, jak nie ma czegoś.
Nie.
No jak nie, to pisałem.
Okej, to będziemy o tym rozmawiać za chwilę.
Exclude from requests, jeżeli ktoś używa skryptu do zamawiania piosenek, to można wykluczyć dany utwór z piosenek na życzenie.
Następny, następna zakładka, zakładka timing.
W timingu są te wszystkie punkty, które są ustawione, o których mówiłem, czyli cue, intro i tak dalej.
Dodatkowo na przykład jest tu jeszcze gain, czyli głośność i mogę sobie ją zmienić.
To jest minus na przykład, minus tam 15 decybeli, tak? I mogę to tu przestawić.
Kolejna zakładka to jest schedule restrictions i ta zakładka służy do tego, żebyśmy mogli dane piosenki wykluczać w jakichś przedziałach czasowych.
Taki najprostszy przykład to jest chociażby sytuacja, w której w danej kategorii mamy piosenki świąteczne i nie tylko.
Ktoś tak sobie zażyczył i tak ma. I teraz piosenki świąteczne możemy ustawić, dla nich schedule restrictions, żeby grały od, dajmy na to, 6 grudnia do 24 grudnia każdego roku,
a w pozostałym czasie, żeby to po prostu było ignorowane. I do tego jest ta zakładka.
Mamy jeszcze history, history, czyli po prostu historia odtworzeń, kiedy była piosenka odtworzona, kiedy pierwszy raz, kiedy ostatni i tak dalej, i tak dalej.
I to jest tak naprawdę cały traktul i wszystkie zakładki, za pomocą których mogę odkrywać w Station Playliście utwór.
No to Radio Boss ma perspektywę zupełnie inną, bo część z tego o czym Ty mówisz jest…
Czekaj, przejdę tu. O! Część z tego co Ty mówisz w Bossie jest częścią właściwości utworu.
Część jest właściwością kategorii, czyli zbioru z którego gramy utwory, a część jest w ogóle właściwością całej playlisty, całego zegara, jakby całej części powiedzmy utworu.
Całej części. I teraz w samym traktulu mamy pierwsze pole Artysta, Tytuł, Album, Rok, mamy Combo Boxa, w którym możemy wybrać…
Styl muzyki.
Gatunek.
No właśnie.
Przycisk, w którym mamy jakieś w ogóle komentarze, IDV3 i inne dziwne rzeczy.
Rating, czyli ocena. Od nic, nie ustawiaj, przez 0 do 10.
Kolejna lista rozwijana, czyli bez możliwości edycji.
Mężczyzna, kobieta, grupa, mężczyzna, kobieta, grupa, duet.
Tyle.
Kolejne pole edycyjne kombi, z wyborem języków.
I ja na przykład konsekwentnie u siebie stosuję, to jest takie pole jak twój NRG, jak twój chyba mood, jak twój region.
Tu można… Co się wpisze? Teoretycznie mogę wpisać język pompowy.
Tyle był on konsekwentny.
Ja na przykład stosuję tu kody ISO 6392, bo zwyczajnie tak mi jest na rękę.
I mam sobie tutaj jakieś PL, znaczy POL, w zasadzie DEU, GER i różne inne ciekawostki, gdzie mogę tym zarządzać z perspektywy dosyć zaawansowanej.
Tu mamy przycisk, który pozwala nam zarządzać tymi językami.
Na przykład zawczasu, zanim wybiorę, usunąć pięciów nieużywanych z listy.
File type, lista rozwijana.
Domyślnie music.
Commercial, reklama.
Station ID, dżingiel, ale taki raczej z nastawieniem na konkrety o stacji.
Time announcement.
Network stream.
Command, czyli dowolne wykonane polecenie w radiowosie.
Text to speech.
Teaser, czyli zajawka.
Comment, mogę sobie własne ustawić.
I będzie music.
W polu edycyjnym do odczytu mam, ile już zagrano razy dany utwór.
W kolejnym polu edycyjnym do odczytu mam flats 1411 kbps, 44,1 kHz, 16 bit audio.
I teraz, możemy ustawić następujące rzeczy.
Start, gdzie utwór się jakby zaczyna.
Intro.
Outro, czyli gdzie mogę, nawet jeżeli utwór gra, zagadać lub może za mnie zagadać z automatu voice track.
End. Po co jest end?
End jest po to, że na przykład możemy chcieć uciąć w ogóle przygrywkę, znaczy uciąć outro,
ale takie outro w postaci, nie wiem, śpiewających ptaszków albo połączenia z innym utworem.
Jeszcze w ogóle zanim się cokolwiek stanie, zanim się zmiksuje z następnym utworem i tak dalej.
Fade in.
Niezależne od startu parametry, które musimy liczyć i to jest kolejne utrudnienie w bossie.
Niestety, bardzo duże.
Otóż parametry fade in, zgłośnienie, parametry fade out, ściszenie i tak dalej, biorą się zawsze przed startem i przed endem.
Innymi słowy, jeżeli piosenka zaczyna się trzema sekundami śpiewających ptaszków, a następnie i rytmicznym wejściem,
musimy, nawet jeżeli chcemy zagrać od… uwzględnić fade in’ie ze ptaszki też.
W przeciwnym wypadku prawie nie usłyszymy zgłośnienia.
Fade in i fade out są niezależnie bezwzględne od startu i końca piosenki.
No, radio boss, matematyka.
I o tym mówiliśmy z Michałem, że wiele zależności trzeba jakby wziąć pod uwagę, gdy radio bossa używamy.
Więc tak, fade in mamy uwzględniony. Teraz mamy mix.
Mix oznacza przez ile dwie piosenki mogą grać razem.
To bynajmniej nie oznacza, że któraś z nich się ścisza lub zgłaśnia.
Czyli tak jak w najszybciejszym playliście ten overlap.
Tak.
Tak, tylko że mix jest liczony, co ciekawe, przed endem.
Czyli mixu na szczęście nie musimy liczyć 23,8 sekundy, tylko mix jest wyjątkiem, jest liczony tyle, ile realnie piosenki grają.
Na przykład 3 sekundy.
No to w SPL-u tak samo. Ustawiasz na przykład tam długość na, dajmy na to, nie wiem, 2 sekundy.
Ale już na przykład fade out nie, Michale.
Rozumiesz.
Fade out już jest liczony względem endu.
Czyli jeżeli czterominutowa piosenka ma end na dwieście dziesiątej sekundzie, 3,30, chcąc jej zrobić trzysekundowe wyciszenie musimy je ustawić na 33 sekundy.
To czego nie słychać plus trzy sekundy fade outu.
Suwak głośności.
Czyli to co w SPL-u.
Nie polecamy tego używać ogólnie.
Hook in. Gdzie zaczyna się w ogóle ten najlepszy moment w piosence?
Hook out. Gdzie kończy się ten najlepszy moment w piosence?
My nie musimy liczyć 17,5 sekundy, my możemy zaznaczyć tu, możemy zaznaczyć tam.
O, 34,2 sekundy wyszło.
Ja mam pytanie, czy te wszystkie wartości, o których Ty mówisz, trzeba wpisywać, czy można po prostu za pomocą skrótów klawiszowych słuchając piosenki jakoś to sobie przewijać i ustawiać?
Skrótów klawiszowych średnio, ale da się zrobić, koło każdego jest na przykład, nie wiem, powiedzmy…
Start pole wyboru nie zaznaczone. Możemy je zaznaczyć.
W ogóle będziemy zainteresowani jego ustawianiem.
Pole edycji 0,35.
Set przycisk ustawi nam tu, gdzie aktualnie leci nam utwór z odsłuchu.
I przycisk bez opisu, który odtworzy nam od tego miejsca, które zaznaczyliśmy jako start.
To bardzo szkoda, że Traktul w radiobosie nie ma tych możliwości jakby ustawiania tego z klawiatury.
Nie ma, niestety.
Bo to strasznie spowalnia ten proces opisywania.
W SPL-u, to myślę, że warto w tym momencie dodać, są odpowiednie skróty na ustawienie cue, intro, outro, segu i overlap.
To tak z pamięci, bo tego używam najczęściej.
I w praktyce działa to tak, że ja sobie najpierw puszczam skan automatyczny danego utworu, CTRL-S.
Tam sobie ustawiam wstępnie, jak on ma to zrobić.
Zwykle tego nie ruszam.
Potem sobie odsłuchuję i ewentualnie poprawiam to, co mam do poprawienia.
W radiobosie to działa w ten sposób, że ustawienia automatyczne wprowadzają wartości do Traktula.
Na przykład tutaj wybrałem losowy utwór, który nie jest opisany zupełnie.
A mimo tego start mam, co prawda, nie zaznaczony.
Ale gdybym chciał, to w pole mam już wpisane 0,34 sekundy.
Cisza, którą on wyczaił.
Analogicznie miks, bo ten numer się po prostu dobrze miksuje, bo się wycisza.
Ma wpisane 3,21 sekundy do zadanego poziomu.
Więc tak, jakby pod tym względem też nie ma problemu.
Ten autoscan nie wymaga skrótu.
On po prostu, jeżeli chcemy użyć wartości, takiej mówię typu overlap, czyli ile mają grać razem.
Wyciszenie, zgłośnienie, start.
Bo na przykład może być…
I wielki wybuch.
A my chcemy od tego wielkiego wybuchu, od kliknięcia.
No to wtedy wystarczy, że w BOS-ie, gdzieś w globalnych preferencjach ustawimy trochę mniejszą wrażliwość na różne rzeczy.
I sam nam ten start ustawi się ze 100 milisekund przed globalnym wybuchem.
I to jest to, o czym ja mówiłem, że jedna funkcja jest w kilku miejscach.
A prawie służy do tego samego.
No niestety.
Ustawienie w preferencjach ogólnego odtwarzaczy radiobosa i jak on miksuje utwór A z utworem B wpłynie na to, gdzie traktur, ten do dokładnego opisywania utworów zaproponuje nam na przykład wartości.
U Was zresztą też tak jest w SPL-u.
To się da tam zmieniać w ustawieniach.
Gdzieś z tego co pamiętam.
Ale tak jest.
I o tym też warto wiedzieć.
Że niestety, no…
No okej. I co mamy dalej?
I tyle w samym trakturu w zasadzie.
Mamy hook in, hook out.
Jeszcze masz Patryku opcję…
Tak, mamy BPM.
Tak właśnie.
Gdzie mamy pole edycji i przycisk detect.
Działa lepiej lub gorzej.
Mamy dwa takie przyciski.
Tak. Jeden jest od BPM-u, drugi jest od głośności.
Tego od głośności nie polecamy.
O metodach normalizacji powiemy pewnie chwilę później.
Później, tak.
Set, start, ukośnik, end dates.
Mimo tego, że w kategorii piosenka jest uwzględniona, tu możemy odpalić dialog, w którym uwzględniamy to co Ty mówiłeś Michale u Ciebie.
Że tylko święta albo coś w tym.
Tak.
Co więcej, w BOS-ie ponikąd to jest, widzisz, i to pokazuje jak te systemy mają różne priorytety.
Ustawienie start, start łamany na end dates oznacza, że nieważne w której kategorii byłaby ta piosenka, nie zagra.
To nie ta data.
I tyle odnośnie radiobosa.
W sensie tyle odnośnie Traktula.
Traktula.
Bo wszystkimi rzeczami w stylu tempo, tonacja, poniekąd właśnie tutaj te male, female itd. język zarządzamy nie z poziomu samego Traktula, tylko raczej z poziomu Kratora.
Bo teraz np. nikt nam nie broni zrobienia reguły w rotacji dziennej.
Zagraj piosenkę dwa razy częściej, jeżeli jej język jest różny od, albo zawiera, albo jest równy, pol.
No okej, ale jak wiele różnych rzeczy we właściwościach utworu możesz jeszcze opisać?
Tyle mogę opisać.
Jeszcze, Patryk, gdzieś wspominałeś o takich polach, których nie ma pod ręką, to do nich trzeba się którymś z przycisków dostać.
No bo mamy tytuł, mamy rok wydania, mamy wykonawcę, ale są pola, których nie widać, ale jeszcze można je rozwinąć.
Tak np. można użyć pola key, pola tagowania mp3 i innych formatów klików idv3.
Można użyć tego formatowania, ale to już w Kratorze.
Tak.
Niestety, czyli tego nie opiszemy z poziomu Radiobossa, ale jeżeli opiszemy to czymś zewnętrznym, sami sobie np., możemy użyć pola dyrygent.
Jeżeli dyrygent zawiera Herbert, prawdopodobnie chodzi nam o Fonka Rajana, zagraj, nie wiem, pięć razy częściej.
No okej, ale to znaczy, że z poziomu Radiobossa nie da się kompletnie opisać całego utworu?
Tak.
Ale jeżeli np. zrobimy, jeżeli pole X zawiera wartość Y lub jest różne od wartości Y lub jest równe wartości Y, a pole X nam opisała zewnętrzna apka, respektuj.
No to powiem szczerze, też trochę szkoda, bo w sytuacji…
Tak, trochę szkoda.
Zastanawia mnie np. jak potem wygląda kwestia raportowania takich rzeczy, no bo tak…
Raportowanie wyciąga tagi z IDV3 lub dowolnego Worbisa czy innego…
Z dowolnego pola, tak?
Tak, tak.
Jakieś tam BWF-y np. albo…
Umie BWF-y.
Radioboss podświadomie umie BWF-y, nie mówi o tym wprost, co więcej dokumentacja mówi, że możesz działać na różnych formatach plików i ona niestety jest tu bardzo enigmatyczna, istotnie na różnych formatach plików.
No, tak wyszło, że BWF też.
To jest kolejną rzeczą, że dokumentacja radiobossa jest mało klarowna.
I jedna rzecz w tym wszystkim jest fajna, mianowicie taka, przynajmniej z tego, co tutaj od użytkowników obu systemów emisyjnych słyszałem,
to jeśli trakturem od station playlist znormalizujemy utwory, to najprawdopodobniej boss też będzie je respektował.
Tak, i tu myślę, że warto powiedzieć o kolejnym, kolejnej rzeczy, którą całe szczęście respektują oba programy, mianowicie głośność.
Głośność i przy opisywaniu zdecydowanie warto ustawić dla wszystkich utworów, które mamy jedną, jedną głośność.
Tak, utwory są realizowane bardzo różnie, niektóre odczuwalnie głośno, niektóre nie.
Więc poziom, poziom gejna można ustawić nawet trakturem z SPL-a. Ja osobiście robię to na przykład trakturem z SPL-a.
Ja też.
Z jednego prostego powodu, tu nie polecam wam traktura z radiobosa, bo traktur z radiobosa na bazie tych samych wyliczeń mówi wam kompatybilnie z radiobosem,
że trzeba suwak głośności danego utworu podwyższyć o tyle i tyle procent.
A SPL daje konkretne wartości w decybelach.
Zawisza to na metanol w pliku.
Tak. No ale to normalizacja utworów przydaje się, ja to tak mówię, bo tak w rzeczywistości nie jest, ale ja tak mówię, że to się przydaje dla tych, którzy nie mają normalizatorów dźwięku,
czyli jakichś narzędzi, które wyrównują ten dźwięk.
Nieprawda, nieprawda.
Niestety nie.
Absolutnie nieprawda. To jest bardzo duży błąd, który popełniają nie jedynie…
Niedokrotnie komercyjne stacje radiowe.
Tak, bo dla tych wszystkich, którzy być może nie tak bardzo wnikliwie śledzą i wiedzą jak wygląda ten łańcuch od komputera do nadajnika,
to jeszcze oczywiście tam pomiędzy tym wszystkim siedzi sobie takie magiczne pudełeczko albo program, którego zadaniem jest rzeczywiście wyrównanie tego wszystkiego,
żeby było wszystko na jednym poziomie, żeby słuchacz nie musiał kręcić gałką, żeby nie musiał raz podgłaśniać, raz ściszać,
tylko takie pudełeczko, tak bardzo obrazowo mówiąc, też będzie bardzo szczęśliwe i uśmiechnięte, jak mu będziemy poddawali…
Równy poziom.
Równy poziom. I nie będzie ten poziom pofalowany, tylko po prostu raczej tak w miarę, w miarę równy.
On będzie sobie mógł spokojnie na tym w miarę równym poziomie pracować i nie będzie to wymagało od niego zachowań, których na przykład byśmy wcale nie chcieli.
Prawda.
Tak, więc zdecydowanie, nawet jeżeli mamy…
No niestety, a strategie, które przyjmują różne procesory są w tej jakby materii dosyć różne.
A czy…
Agresywne czasami, to chyba nie chcemy.
A powiedzmy sobie szczerze, każdy procesor też rządzi się osobnymi jakby parametrami, tak?
Czy to jest właśnie omnia, czy to jest stereotyp, czy to jest coś innego. To w każdym coś innego rządzi się czymś innym.
No oczywiście i to już jest kwestia, ale to już zdecydowanie poza tą naszą dzisiejszą audycją.
Ja natomiast chciałem teraz zapytać was o dostępność Radiobosa jako narzędzia takiego do codziennej pracy.
Bo tak naprawdę to z tym będzie się zmagał każdy, kto będzie pracował, kolokwialnie mówiąc, w antenie.
Czyli będzie realizował program, po prostu.
I tutaj producent Radiobosa wyszedł naprzeciw użytkownikom, chociażby niewidomym.
Od pewnego czasu tak.
Jest skrót klawiszowy, tudzież by w ogóle taka opcja, żeby sobie włączyć tak zwane ułatwienia dostępu, które współpracują z NVDA, czy z JAWS-em.
I to jest piękna rzecz. Nie wiem jak to w stejszynie jest, ale no tutaj producent Bosa zadbał o to jakoś tam.
Patryku, czy ty coś ze swojej takiej codziennej pracy z Radiobosem możesz tu powiedzieć?
Jak wygląda obsługa tego i ten tryb dostępności, jak się sprawdza, dajmy na to, jeżeli chodzi o informowanie cię na bieżąco, że piosenka ci się kończy?
Tak, za chwileczkę omówię ten tryb dostępności bardziej szczegółowo, natomiast na razie mam tu z zewnątrz warunki odrobinkę niesprzyjające.
On nie daje mi pełnej kontroli, tak jak w stejszym playliście niestety.
Ten tryb dostępności pomaga mi w kilku innych kwestiach, ale niestety nie w tak fundamentalnych jak u Ciebie, Michale, w SPL-u.
I tu myślę, że możesz opowiedzieć zarówno o NVIDIE-u, jak i o JOS-ie, gdzie te skrypty po prostu robią robotę, a w reszcie formatu to tak średnio.
To znaczy, to ja chciałem powiedzieć tylko tyle, że w przypadku Station Playlist Studio, modułu Studio, jak najbardziej również jest taki przełącznik aktywujący tryb dostępności.
Ale ten tryb dostępności to jest tak naprawdę wierzchołek góry lodowej, bo za tym, że ze Station Playlista korzystają niewidomi nadawcy tak naprawdę z całego świata, stoją skrypty.
Wszystko zaczęło się, już teraz nie pamiętam, czy od Window Ice’a, czy od JOS-a, chyba od JOS-a.
Chyba od JOS-a, od JOS-a.
I od Briana Hartgena, tak.
Parę ładnych lat temu.
I to Brian Hartgen stworzył skrypty do JOS-a pozwalające na korzystanie ze Station Playlist zdecydowanie lepiej niż miało to miejsce bez tych skryptów.
O czym mowa? Na przykład o tym, że dostajemy zarówno w formie dźwiękowej, jak i na monitorze Brailowskim na bieżąco informacje, na przykład ile nam zostało do końca piosenki.
I ile nam zostało tak zwanego tego intra, o którym mówiłem.
Umożliwiają nam na przykład te skrypty szybkie sprawdzenie, z którego odtwarzacza emitowana jest w tym momencie piosenka.
O, Michale, ja Ci powiem więcej. Umożliwiają na przykład brailowskie sprawdzenie zupełnie czegoś innego niż słyszy w syntezą.
To prawda.
Słyszysz, że to jest, nie wiem, piętnasty utwór, zostanie zagrany o 20.42. A tak w ogóle to jest George Michael i Careless Whisper.
A na linijce brailowskiej widzisz po prawej stronie, nie wiem, intro, gdy jeszcze masz czasu do gadania.
I jakiś komentarz na przykład o tym, że jest to piosenka z filmu.
Tak, można sobie na przykład do utworów…
Co tam chcę powiedzieć? No nie, że nie możemy na takie coś liczyć.
Do utworów możemy sobie zapisywać notatki.
No poczekajcie, bo w BOS-ie widziałem w Traktulu też opcję komentarze.
Ale czy jesteś w stanie do tego łatwo dotrzeć, Krzysztofie?
No, to znaczy nie, chodzi mi o to…
W trakcie prowadzenia programu.
A w trakcie, tak, ale nie, no chodzi o to, bo wy tu mówicie, że są komentarze.
Niezależne od tagów IDV3.
Dokładnie, tak.
A to, o czym Ty mówisz, to jest komentarz w tagu IDV3.
Na przykład, nie wiem, zgrano przez cukiereczek1989 przy użyciu Winamp.
A tu mowa o notatkach, konkretnie notatkach do konkretnych elementów.
Tak, o notatkach bardzo konkretnych na nawet to użycie utworu, a nie na ten utwór.
Tak, tak.
Do tego stopnia.
Więc tu jest rzeczywiście…
Niestety tu SPL po prostu wygrywa i to mówię obiektywnie.
Tak naprawdę, jeżeli ktoś chce pracować z tymi skryptami, to znaczy w ogóle w antenie, tak, jeżeli chce pracować
i jeżeli będzie produkować program na żywo, ja się niestety obawiam, że…
To przepraszam bardzo, ale SPL bije radiobosa na głowę i to mówię jako użytkownik trochę, głównie radiobosa.
Tak, ja się obawiam niestety, że tutaj z radiobosem nie mamy czego szukać tak za bardzo,
bo przy realizacji programu na żywo potrafi dziać naprawdę dużo i to się w końcu troszkę zmienia,
bo od pewnego czasu słyszymy na przykład, że teraz na antenie OMC How Bizarre pozostało jeszcze 2 minuty i 58 sekund.
No fajnie, tylko zanim ja dowiem się, że 2 minuty i 58 sekund, realnie minęło właśnie 5 sekund.
A ja chcę nacisnąć jeden skrót i usłyszeć te informacje.
Dwa pięćdziesiąt osiem.
Tak, dokładnie.
Nawet bez time remaining.
I ja to mogę zrobić w SPL-u.
A to w SPL-u można.
Tak, tego niestety nie mogę w radiobosie i to jest duży problem, bo po prostu na antenie,
szczególnie kiedy robimy program na żywo, czas jest bardzo ważny i każda sekunda tak naprawdę potrafi mieć znaczenie.
Do tego stopnia, że w tych konkretnych wąskich kwestiach to mi czasami WinUp lepiej działał od radiobosa,
choć go lubię.
Teraz tak, jeżeli chodzi o dostępność, to może coś właśnie Patryk jeszcze o tym trybie dostępności w radiobosie.
Tryb dostępności w radiobosie, w czym on mi pomaga? On mi pomaga w widzeniu na przykład w playliście tylko tego, co realnie potrzebuje.
Czyli na przykład 115, numer na playliście, wykonawca, tytuł, czas trwania i takie tam rzeczy,
a nie na przykład IMAGE podkreślenie ICON91, prelisten ICON93 i różnych innych ciekawostek,
których normalnie chyba nie chciałbym słyszeć.
Przede wszystkim on poprawia troszeczkę dostępność samych ustawień.
On dodaje choćby w tym polu takim nijakim, edycyjnym do czytu on-air, co aktualnie gra na antenie, ten czas do końca.
I tam ewidentnie są chęci, trochę nie ma z kim, trochę nie ma czasu, bo trzeba wydawać następne wersje,
które mają do zaadresowania zupełnie inne problemy niż dostępność.
A tam powolutku, powolutku ta dostępność mozolnie idzie.
SPL miał na to po prostu czas i być może trochę więcej zaangażowania twórcy od Radiobosa.
Jeżeli chodzi w ogóle o kwestię SPL-a, to no warto powiedzieć o tym, że SPL jest starszym oprogramowaniem.
Jest oprogramowaniem bardziej dojrzałym od Radiobosa, ale to pociąga za sobą pewne konsekwencje.
W postaci chociażby silników audio, które zostały użyte.
Na przykład Radiobos zdecydowanie lepiej sobie radzi w takim typowo nadawaniu przez internet.
Tam możemy chyba zdecydowanie bardziej i mieć to opóźnienie mniejsze do mikrofonu,
bo na przykład możemy sobie w ogóle to łatwiej tym zarządzać.
Zaangażować w różne parametry tego opóźnienia na zasadzie na mikrofon inne, na to inne, na tamto inne.
Radiobos jakby wie, że my prawdopodobnie będziemy używali iluś różnych miejsc w komputerze, z których będziemy brali ten dźwięk.
SPL zakłada, że my chcemy jeden duży dźwięk na przykład z konsolety, która ma mikrofon plus emisję plus coś, wziąć jako jedno.
Tak.
Troszeczkę inny typ klienta.
W SPL-u teoretycznie też są te przyciski mikrofon, linia do włączenia, ale…
One są okazyjne, one są takie macosze troszkę.
Tak, bo SPL był projektowany, mam wrażenie, trochę wcześniej i jeszcze o tym tak się nie mówiło i nie wykorzystywało tego w ten sposób.
Z kolei na przykład chyba Radiobos dalej nie pozwala głównej emisji wypuszczać naprzemiennie na dwie karty.
A ja mam do was takie pytanie a propos station, bo Radiobos ma coś takiego, co mi się bardzo podoba, zwłaszcza kiedy dany komputer ma głośnik wbudowany.
Normalnie, żeby działał bez dodatkowych głośników, to ma w optowe wbudowany głośnik.
W Radiobosie można wyłączyć w ogóle opcję przesyłania dźwięku w trakcie nadawania na kartę, do której ten głośnik jest podłączony.
Bez problemu w SPL-u.
W ogóle nie używa kart wbudowanych w komputer.
Jak najbardziej, to jest też możliwe.
Bo wiem, że Boss ma też opcję wygenerowania dodatkowych kart wirtualnych tak zwanych, ale to już jakby wyższa szkoła jazdy i nie o to chodzi.
W SPL-u masz coś takiego mute audio on startup i to zaznaczasz i już.
Aha, czyli okej.
No dobra, ale w sumie ciekawe czy z technicznej perspektywy on się nie zasadza nadal na jakimś urządzeniu.
Wiesz, jeżeli nawet się zasadza, no to w sytuacji takiej po prostu i tak będzie cisza, tak?
Tu sytuacja jest…
Bo wiecie, ostatnio tutaj u mnie w Bossie, we Fjordzie był taki problem, jak, to się pochwalę, ja i Patryk kupiliśmy sobie jakieś takie nadajniczki 500mW.
I chcieliśmy zrobić tak, żeby podłączyć ten nadajnik, ja chciałem, bo Patryk ma inaczej, ale ja chciałem, żeby zminimalizować kable i wszystko inne.
Zamiast do osobnego zasilacza, tudzież by ładowarki, podłączyć sobie to bezpośrednio pod USB jako tylko zasilanie tego nadajniczka.
No i co się stało nagle?
Podłączam sobie ten kabelek z tyłu, prawilnie, tak jak należałoby to zrobić, no i fajnie, bo gra, ale gra również mi głośnik w komputerze.
I co teraz?
A to już kwestia sterowników.
Tak, tak, ale o co chodzi?
Ja mówię, no to podłączę z przodu, może z przodu gniazdo, które jest służące do podłączenia słuchawek czy tam czegoś, odetnie mi ten głośnik.
Ale nie, nie odcięło mi, więc no trzeba było tam trochę zakombinować, żeby to jakby odciąć.
Także tutaj stąd właśnie moje pytanie wyniknęło, bo to nie jest takie oczywiste.
To w takim razie teraz moje kolejne pytanie. Jak wygląda sprawa wojstraków? W BOS-ie to chyba dopiero niedawno doszło.
BOS-ie wojstraki były od wersji 4.5, 4.5 albo 4.6, natomiast zdalne wojstraki doszły niedawno. Co więcej, to cały czas jest, mam wrażenie, plac boju.
Coś się da, coś się nie da.
Miałeś okazję to testować w praktyce?
Chwileczkę, naprawdę taką laboratoryjną chwileczkę i rzuciłem po prostu, bo…
Dlaczego rzuciłem? Dlatego, że radio BOS, w przeciwieństwie do SPL-a, musi mieć opisane intro, outro, miejsce na wojstrak.
Jakby on wojstraka odegra tylko wtedy, kiedy wszystko będzie opisane.
W przeciwnym wypadku wojstraka odegra pomiędzy utworami, choćby 90%, bo jakby nie da się doprowadzić poniekąd w BOS-ie do sytuacji, kiedy on wojstraka odegra na outro poprzedniego numeru.
Ale jakim markerem jest miejsce na wojstrak w BOS-ie, skoro pokazywałeś w Traktulu, że tam jest, no tam było tak naprawdę intro, outro i jakiś mix i ten, to co jeszcze trzeba opisać?
Ale na przykład wystarczająco, że masz utwór, nie wiem, któremu nie opiszesz outra, bo uznasz, że nie jest to konieczne. No nie, bo z jakiejś wartości outro będzie wymagał.
Okej. Rozumiem.
W przeciwnym wypadku po prostu zacznie ten wojstrak na niczym, co najwyżej w łaskawości swojej może użyć podkładu do tego wojstraku, żeby go skończyć na insze następnego numeru.
Jasne.
Niestety.
Jasne.
Bardzo sztywno, bardzo mało elastycznie w tej kwestii akurat. Kwestia wojstraku w radio BOS-ie to jest w ogóle… a i jeszcze trzeba pamiętać, żeby ustawić to, co chcesz dodać jako wojstrak jako typ wojstrak.
Jako tam station ID czy comment.
Rozumiem. No w przypadku station playlista to mamy tak zwany wojstrak…
Dużo przyjaźni.
To jest dodatkowo płatna rzecz, którą możesz sobie kupić w dwóch edycjach albo tam chyba do pięciu użytkowników albo nieograniczoną ilość.
I w przypadku tego wojstrak serwera działa to w ten sposób, że instaluje się to na komputerze emisyjnym obok SPL-a, obok studia.
Prezenterzy dostają taki darmowy klient, który sobie mogą zainstalować, łączą się ze studiem, no i przeglądają sobie loga.
Tam, gdzie chcą nagrać wojstraka po prostu wciskają kontrol R i teraz w zależności od tego, jak pracujemy, mogą sobie nagrywać za pomocą takiego wbudowanego rekordera.
Ten rekorder decyduje na przykład, jak ma być ten wojstrak rozłożony między intro a outro.
Mogę na przykład ustawić to wszystko ręcznie, to znaczy naciskam raz, Enter, zaczyna mi grać piosenka kończąca się.
Naciskam drugi raz, Enter, wchodzę i mówię, trzeci raz, Enter, zaczyna grać druga piosenka z tym intrem i naciskam czwarty raz, Enter, no i kończę wojstrak.
To jest taki tryb, mogę ustawić automatycznie, mogę zażyczyć sobie, że tylko na intro, tylko na outro, mogę to ręcznie wszystko ustawiać, to jest dużo, dużo, dużo różnych możliwości,
ale mogę też na przykład nagrywać wojstraka w edytorze zewnętrznym.
I ostatnio ja robiłem sobie takie testy i nie bez bólu, ale z pomocą czata GPD zaprzągłem do nagrywania wojstraków Reapera.
O, no proszę.
I rzeczywiście działa to fajnie, bo mam sobie projekcik z dwiema ścieżkami, nagrywam sobie wojstraka, potem mi się to renderuje do odpowiedniego katalogu,
z plikiem odpowiednio nazwanym, co prawda tam na końcu się pojawia taki fajny komunikat SPL-a, błąd, operacja ukończona, pomyśl o nie.
Ale działa, wojstraki się pojawiają i to wszystko rzeczywiście jest, więc tu jest naprawdę bardzo elastycznie i teraz taka ciekawostka,
która już prawdopodobnie się ukaże na dniach, bo dziś Ross Lewis z Station Playlist Studio pisał o tym, że nowe wersje SPL-a pojawią się w ten weekend.
Zawsze listopad to jest takie oczekiwanie na nowe wersje SPL-a.
No i cóż, i oprócz tego pojawi się nowy produkt w ofercie Station Playlista, będzie to Remote Studio.
To Remote Studio pozwoli na podłączeniu się do Station Playlista na komputerze emisyjnym, na przeglądaniu loga i na robieniu wejść na żywo
i na sterowaniu tym Station Playlistem zdalnie i dosyłaniu zdalnie swojego mikrofonu.
To jest informacja pozytywna. Mniej pozytywna informacja jest taka, że cena nie będzie wcale taka mała i będzie to licencjonowane per użytkownik,
czyli nie per stacja, a per użytkownik. I docelowa cena to będzie około 140 dolarów za licencję.
Jakaś tam ma być promocja, chyba najpierw, że będzie około 90 dolarów albo coś koło 100.
Dla użytkowników SPL-a też mają być jakieś tam dodatkowe zniżki.
Sporo. Wiesz, jak na stację, która ma kilkunastu użytkowników, no to sporo.
Wiesz co, no sporo z jednej strony, sporo z drugiej strony. Ten model biznesowy chyba zakłada coś trochę innego,
że… i to jest taki model, myślę, pomyślany z… no przede wszystkim o Stanach Zjednoczonych.
W dzisiejszych czasach to bardzo rzadko jeden prezenter pracuje dla jednej stacji i jest zatrudniony w tej stacji.
I ty jesteś, dajmy na to, DJ Johny, który voice trackuje 20 stacji radiowych.
To wtedy ta licencja nagle się magicznie opłaca.
Dokładnie. I ty sobie kupujesz jedną licencję i obskakujesz te 20 stacji, które korzystają z SPL-a.
Tu coś zrobisz, jakiś program na żywo, tam coś doślesz i tak dalej, i tak dalej.
Więc to jest chyba pomyślane w ten sposób. Voice tracki nie zmienia się ich licencja,
natomiast to tutaj chyba po prostu Ross stwierdził, że zobaczy, jak mu to pójdzie, jeżeli chodzi o sprzedaż.
No, ja jestem bardzo ciekaw, jak będzie wyglądała dostępność tego.
Ponoć skrypty zarówno do NVDA, jak i do Joe’sa mają wstępnie to wspierać.
A ja jestem ciekaw, w którym kierunku pójdzie Radio Boss, bo funkcje, które doszły do najnowszego Radio Bossa,
no, to są dość zastanawiające.
Tak, tam też są zdalne voice tracki na przykład w końcu, tylko musimy je troszeczkę ogarnąć,
bo zdalne voice tracki są tyle fajne, że są zdalne, ale nadal jakby nie rozwiązują problemu
dokładności opisania voice tracków, niestety.
Przedesignowany troszeczkę system opisywania tych utworów, to…
Co mi się bardzo nie podoba.
Tak, bo on jest paradoksalnie mniej dostępny, mimo uwag do tego.
Ja chciałem dodać tylko jeszcze a propos dostępności różnych takich elementów,
że, no, ktoś by mógł powiedzieć, okej, to ten Station Playlist, to Studio, to takie fajnie, super dostępne.
To znaczy, z Joesem jest lepiej, z NVIDIA jest troszeczkę gorzej i niestety dużym problemem,
jak dla mnie osobiście, jest kwestia tego, że w Traktulu i w Kreatorze też
dość dużo pól edycji i różnych kontrolek we właściwościach np. danego utworu, rotacji, nie ma opisów.
Ja próbowałem coś z tym zrobić.
W Joesie to samo. Nie, to jest, to znaczy w tym, w Bossie.
To jest problem generalnie, jak NVIDIA pole edycji stosunkuje do etykietki w ogóle.
No dobrze, ale wiesz, w Joesie można to łatwo poprawić, podejrzewam.
W przypadku NVIDIA jest już z tym gorzej. Ja próbowałem z czatem GPT sobie trochę posiedzieć i zrobić opisy
i poprawić te skrypty, które są dostępne dla SPL-a, ale niestety okazało się to zdecydowanie większym wyzwaniem niż myślałem.
Ja tutaj mam taką uwagę do Patryka, bo ja bawiłem się tym najnowszym radiobossem, siódemką, nie wiem czy ty Patryku też.
Kilkę też, ale nie jakąś mega długą.
Tam zmieniła się polityka poruszania się po oknach trochę.
O ile w starszym tym 624 bodajże, nie pamiętam teraz, nie chcę mi się zaglądać prawdę mówiąc, którego my używamy,
no to działa tak, że wchodzimy w Traktul i tabulaterem idziemy, pole takie, pole takie, pole takie, pole takie, przycisk coś tam, coś tam.
W nowym radiobossem w siódemce jest tak, że jest pole takie, pole takie, potem jest jakiś okej, potem coś tam, nie wiadomo co.
Ale dlaczego mówię, że zmieniła się polityka?
Polityka poruszania się po tym oknie jest inna.
Nie idziemy tabulatorem tab, tab, tab, tylko w drugą stronę, shift tabem idziemy w górę i wtedy nam się pokazuje ten trochę stary obraz tego wcześniejszego radiobossa, bo tam wtedy…
Tak, tam to kombinowali, pozmieniali.
Tak, tutaj się zrobiła po prostu inna polityka poruszania się po tym.
Ja szukałem tych pól, ja mówię, dlaczego tak mało tych pól jest? Mam tytuł, mam wykonawcę, mam roga, gdzie reszta?
Nie ma inny focus niż shift tab jakby, Michale, po grupach.
To jest ewidentnie błąd dostępności.
No rozumiem, rozumiem.
Natomiast wracając do tego, o czym ja mówiłem, chciałem poprawić te pola, ale okazuje się, że nie jest to takie trywialne,
dlatego, że w wersjach SPL-a, tam 6.1.1, 6.1.0 i chyba 6.0,
te pola mają różne kontrolki i różne identyfikatory.
I w tym momencie zaczyna się duży problem, bo jeżeli poprawię w działającym u siebie station playliście,
to się okaże, że na przykład u mnie będzie działało, ale u kogoś będzie czytało zupełnie co innego.
Co innego, fajnie.
Będzie czytał pierdoły, blisko mówiąc.
I to jest problem, to jest bardzo duży problem.
Ross, czyli twórca station playlista, jakoś nie bardzo kwapi się, żeby to poprawić, żeby to naprawić.
A to jest, uważam, dosyć istotne, zwłaszcza jeżeli opisujemy jakieś utwory.
Tego się można nauczyć na pamięć.
Ale w przypadku kreatora, jak na przykład mamy pole edycji 1, pole edycji 2, no i…
Graj co jeden dzień, albo nie powtarzaj co dwa tygodnie.
Co robi pole edycji 1, a co robi pole edycji 2.
Tak.
I to jest duży problem.
Tu tak naprawdę to trzeba usiąść najlepiej z kimś widzącym, rozpisać sobie gdzieś w notatniku te pola, co tam do czego jest
i wtedy no to się można bawić do następnej wersji SP.
Jeżeli chcemy być pewni, że rzeczywiście robimy coś, na czym nam zależy.
O to niestety.
A to jest o tyle istotne, że na przykład takie zachowania, jeżeli mamy, jeżeli programujemy muzykę w stacji, na przykład naziemnej,
no w internecie to tam się można bawić, ale stacje naziemne chociażby mają różnego rodzaju wymogi dotyczące chociażby procenta muzyki polskiej.
I wtedy zaczynamy zabawę, czy aby na pewno nasze playlisty spełniają ten wymóg.
I jak nie mamy do końca kontroli nad tym kreatorem, no to to już jest takie mało śmieszne.
Tak.
Także nie sądzę, żeby tutaj jakoś Radioboss z tym sobie radził łatwiej.
Nie, siłą Radiobossa są reguły, filtry i twoja własna głowa, ale to nadal nie zmienia faktu, że bardzo łatwo popełnić błąd.
Na przykład, reguła ustawiona w kategorii, nie powtarzają twórcę 15 minut, oznacza, nie powtarzają twórcę 15 minut w tej kategorii.
Dokładnie.
Jeżeli jest winnej, kto mu broni. Choćby jakby trzeba takie rzeczy brać pod uwagę.
Dokładnie. No niestety, to są…
Czyli jeżeli ja na przykład ustawię, nie wiem, dla kategorii lata osiemdziesiąte, nie powtarza języka co 10 minut, żeby jak była piosenka włoska, no to ze dwie zachował odstępu.
Ale za chwilę są dziewięćdziesiątki, pochodzi włoska dziewięćdziesiątka i mogę się…
No właśnie.
No to SPL patrzy na to globalnie.
Radioboss może patrzeć na to globalnie.
Jeżeli go o to poprosisz.
To jest opcja.
Okej. SPL zawsze patrzy na to globalnie.
To znaczy, można mu… Inaczej, domyślnym zachowaniem jest patrzenie globalnie.
Bo jak się uprzesz…
To można lokalnie, wiem, dla kategorii.
To można mu to wymusić, żeby nie patrzył. Ale no powiedzmy sobie szczerze, z reguły to jednak radio jest czymś wspólnym.
Ma wspólny program.
Musisz mieć bardzo wyraźny powód, dla którego nie chcesz, żeby na coś patrzył.
I boss uważa, że masz wyraźny powód.
Na przykład, w ustawieniach globalnych całej rotacji, całego dnia.
Ustawiasz, nie powtarzę artysty przez trzy godziny, utworu przez pięć godzin, a języka przez piętnaście minut.
Ale w kategorii osiemdziesiątki, języka przez trzydzieści siedem minut.
Wtedy trzydzieści siedem jest ponad piętnaście.
Znaczy, wtedy jest brane pod uwagę wpierw piętnaście, ale dana kategoria nie pozwoliła, więc nie trzydzieści siedem, bo jeszcze jest mniej niż trzydzieści siedem.
Tak jest brane.
Okej.
No, tu już naprawdę można.
Matematyka.
Tu już naprawdę trzeba wiedzieć, co się robi i radio boss, tak jak mówię, jeżeli ktoś po prostu chce to ustawić i chce, żeby mu to grało…
Ojej.
Nie martw się…
Ale powiem o radio bossie.
Nie martwić się, co tam się znowu popsuło, a umówmy się, w sytuacji, gdzie tworzymy jakieś radio, gdzie od tego zależy, czy to radio będzie fajne, czy to radio będzie dobrze grało
i jakie my pieniądze z tego będziemy mieli, no to raczej nie ma miejsca na eksperymenty.
Więc albo kogoś…
I względnie jest ono przez jakiś czas.
Albo kogoś bierzemy, kto naprawdę tego radio bossa ogarnia dobrze. Pytanie, czy w Polsce w ogóle ktoś jest, kto ogarnia radio bossa.
Tak od początku do końca i ma realne doświadczenie, jeżeli chodzi o programowanie z nim muzyki.
To znaczy, ja powiem inaczej, ja słyszałem kilka stacji, którym się wydawało, że ogarniają radio bossa.
Okej.
I nie mówimy o naszych projektach.
Nie, nie, nie.
Mówimy o zewnętrznych…
O stacjach naziemnych, których nazwy przemilczę.
Więc, więc tak, więc wydawało się, że ogarniają radio bossa, ale chyba nie do końca.
Czyli tam gdzie zwykle.
Znaczy inaczej, jednym, jednym plusem radio bossa i takim naprawdę realnym nad SPL-em, bo SPL tego nie ma, a radio boss to ma, jest planer reklam.
SPL wymaga zewnętrznego narzędzia do planowania reklam.
Boss ma nie najciekawszy, nie najsuper, ale zawsze jednak planer reklam wbudowany od razu od ręki.
Tak.
Inna rzecz, że tak naprawdę to ja się bardzo mocno zastanawiam, jakie podejście jest lepsze i wydaje mi się, że chyba te reklamy jednak dobrze ogarniać i tak zewnętrznym oprogramowaniem,
dlatego, że zwykle i tak reklamami zajmuje się ktoś dedykowany do reklam.
I teraz pozwolić mu grzebać w emisji, to nie wiem, czy to jest najlepszy pomysł.
Z trzeciej strony można mu dać zdalną kontrolę przez API radio bossa.
Tak, bo to warto wspomnieć, że zarówno Station Playlist jak i Radio Boss mają swoje API i za pomocą tego API można sterować.
Sporo.
Tak.
Całkiem fajnie. Radio Boss ma na przykład natywną opcję, właśnie bo o tym nie powiedzieliśmy, bo to jest jakby marginalne użycie.
W Radio Bossie na sporo rzeczy można mieć wpływ komendami DTMF.
Mhm.
W SPL-u jest to komponent opcjonalny.
Tak naprawdę, jakby ktoś bardzo chciał i się uparł i stwierdził, że w sumie interfejs Radio Bossa jest dla niego toporny,
zresztą w przypadku SPL-a to pewnie tak samo, to mógłby napisać sobie program łączący się z bossem albo z SPL-em po API i działającym tak jak chce.
Trochę tak.
Ja bawiłem się kiedyś API w SPL-u. Troszkę mam wrażenie, że ta responsywność spadła, ale bardzo minimalnie. Bardzo minimalnie, tam po prostu trzeba by było rzeczywiście poczytać.
Bossie API może być paradoksalnie, uważam, furtką do dostępności, zresztą jest jakiś taki mało oficjalny addon do NVDA, który parę rzeczy załatwia, np. zczytując z API pozostały czas, mapuje go pod skrót klawiszowy.
Aha, no to tak, to rzeczywiście…
I też jest ewentualnie opcja do ogarnięcia sobie naprawdę fajnej dostępności.
Tak, tylko ktoś by musiał usiąść i to po prostu…
Tak, jest człowiek, tylko on jakby nie jest na tyle produkcyjnym radiowcem, żeby. On to robi raczej w ramach… a, miałem chwilę czasu, ale jest takie API.
Ale słuchajcie, w dobie chata GPT, kodeksa i innych narzędzi tego typu, jakiegoś CLOD-a, to myślę, że rzeczywiście jest szansa na zrobienie czegoś takiego, nawet własnym sumptem.
No i co? I jeszcze pozostaje nam cena obu emisyjnych programów.
To znaczy tak…
I czy jest porównywalna?
I tak, i nie, bo Radio Boss ma ileś tych edycji. Jak ktoś chciałby taniej, to może mieć taniej niż SPL-a.
Tak, i Radio Boss ma jakby jedną fajną rzecz, mianowicie to, że wszelkiego rodzaju rzeczy, które SPL ma do dokupienia za osobną cenę, to on już to ma.
Jakieś tam właśnie traktule, jakieś coś tam, nie?
Nie no, traktul jest bezpłatny.
No jest bezpłatny, ale pamiętam, że jakieś moduły tam do Station Playlist były do dokupienia, że one niestety, jak się kupuje studio…
Do Voice Trackingu tak naprawdę, no i Creator to jest osobna aplikacja, tak?
O właśnie.
W Bossie masz moduł do tworzenia playlist po prostu.
Tak, i w Bossie moduł do tworzenia playlist są fizycznie w katalogu Bossa 2 EXEC i Playlist Generator i Playlist Generator Pro.
Po prostu jak wejdziesz w Playlist Generator, a masz licencję Standard, odpali się Standard i jak nie, to Pro. Pro będzie krzyczał licencję, jeżeli jest w drugą stronę. Tyle.
Więc tutaj jest po prostu w ten sposób. Natomiast cena, bo Station Playlist też gdzieś tam ma tę wersję Standard i Creator też ma wersję Standard. One są tam troszkę tańsze, ale mają swoje ograniczenia, więc…
Spore w porównaniu do Bossa, obawiam się, że spore.
Tak.
Niestety.
No tak, ale…
W Bossie Standard to jest takie, no, mniejsze zło. Pro czy tam Ultimate, nie pamiętam, bo tam się teraz coś zmieniło przy siódemce z tym Voice Track Editorem, ale no tam to nie było tak aż uciążliwe.
W każdym razie, no, cena to tak i tak w jednym i w drugim przypadku to jest ponad 3 tysiące złotych.
No, czekaj. Boss kosztuje w tej chwili 1800. Jakoś tak tyle dałem wtedy, jak kupowałem.
Może bliżej dwóch, wiesz.
Tak? No, okej.
Bo ja tyle dałem chyba…
Ale to jest Ultimate czy…
Pro.
Advanced.
Pro.
Bo tam pamiętam, że jakaś taka była edycja Bossa, która aż zaskakująco droga była, ale to może właśnie…
Bo tam chodzi o politykę. I to jest kolejna rzecz, o której warto powiedzieć, że Boss ma taką śmieszną politykę, że jeżeli ja kupuję wersję, nie wiem, 7.22.
Przez rok mam darmowy upgrade. Ilekolwiek by wersji nie wydano, wersje wydane po, a ja kupiłem wcześniej, już nie są moje.
SPL chyba też ma podobnie, z tego co pamiętam.
Zgadza się. Jest, w przypadku SPL-a, jest taki abonament, który się opłaca. On tam kosztuje jakieś 59 dolarów, chyba 59, rocznie.
I tak naprawdę upoważnia nas do aktualizacji Station Playlista. I wygląda to tak, że tak naprawdę to raz w roku wychodzi Station Playlist.
Studio, Voice Tracker, jakby wszystko jest zbierane. Jeżeli ktoś na przykład ma jakieś specyficzne problemy, które da się łatwo rozwiązać,
to jest tworzona taka wewnętrzna wersja z poprawką, ale ona nie jest oficjalnie dystrybuowana, tylko jest jakby ta dystrybucja tych nowych wersji raz do roku.
W przypadku Radio Bossa jest to nieco bardziej oficjalne i nieco bardziej, nieco częściej się pojawiają te nowe wersje, prawda?
Tak, raczej raz na kilka miesięcy, bliżej pół roku, osiem miesięcy.
Ja nie wiem jaki jest teraz…
6.1.0 jest właściwa, nie wiem, 6.1.1 to są trzy poprawki, które wyczaił sam autor, 6.1.2 to jest 15 poprawek użytkowników z forum, w końcu dwa miesiące później jest 6.2.0, bo w sumie i tak miałem to wprowadzić w 6.0.0, ale się opóźniło trochę jak w iOSie.
6.2.1 poprawki do tego co nowe w 6.2.0, 6.3.0 to jest spora, ale krytyczna poprawka wykryta w 6.0.5, w ogóle zapomniana, bo tak.
Ja teraz nie wiem jaka jest…
Taki jest jakby tok, taki…
Jaka jest teraz oficjalna wersja najnowsza Radiobosa 7.
No tutaj też 7.2 chyba 1, coś, ale jakby chodziło bardziej o typ wydawanych poprawek.
Jeżeli natomiast chodzi o Radiobosa, to ja tu widzę aktualną cenę.
To Radiobos Ultimate to kosztuje 299 dolarów.
Dolarów, no.
A Advanced?
No to przepraszam, ale to są małe pieniądze.
Właśnie teraz jeszcze patrzę na Station Playlista, jak to wygląda dokładnie.
Największa jakby ta opcja Station Playlista, no nie, to SPL jest zdecydowanie droższy.
No raczej.
Bo kosztuje razem ze Studiem i z Voicetrackerem i tam jeszcze z jakimiś dodatkami 799 dolarów.
Oj, oj, oj.
Ale wiecie, prawda jest taka, że Radiobos pierwotnie nie był do radia.
Dokładnie.
Radiobos pierwotnie był do radiowęzłów, systemów sklepowych, sytuacji.
Do radia internetowego.
Tak.
A to, że kilka rosyjskich naziemnych stacji wykorzystało, bo jest produktem rosyjskim niestety lub stety,
ustosunkowujecie się do tego na własną odpowiedzialność.
Że kilka stacji naziemnych odkryło w nim magiczny potencjał i nagle rozbudowało na nim całe sieci.
Kilkuset nadajników w Rosji.
No cóż, tak wyszło.
Natomiast mówię, no ja pamiętam audycje pierwsze twoje, Michale, jak pokazywałeś sprzęt jaki masz.
Początki DHT w ogóle. Tam chyba były dwie albo trzy audycje. Wtedy jeszcze pokazywałeś jak działają…
Początki Dyflo Podcastu tak naprawdę.
Tak, jak działają procesory mikrofonowe i tak dalej, i tak dalej.
I jak w ogóle Zabra Cię to chyba się nazywało jakoś, że radio…
Nadawanie w radiu internetowym.
Czy coś takiego.
A wtedy Michał pokazywał Merylista.
Tak.
System, o którym w ogóle tu nie powiedzieliśmy.
Nie powiedzieliśmy, bo za bardzo nie ma o czym mówić. Autor nie jest zainteresowany wdrożeniem dostępności.
Nie jest.
W każdym razie wpadłem parę dni temu na pomysł, że od tamtych czasów minęło trochę już tego czasu właśnie
i fajnie byłoby temat odświeżyć, zważywszy na fakt, że mamy teraz już AI.
Ty, Michale, jakiś taki projekt też przygotowujesz już w DHT.
No właśnie, może parę zdań o tym, dwa, trzy.
W DHT już są próby.
Są próby, próby kończą się różnie, natomiast rzeczywiście ja testuję sobie
i sprawdzam na ile sztuczną inteligencję można wykorzystać na antenie radiowej.
No i rzeczywiście tworzę sobie taki projekt, nieco bardziej już rozbudowany niż jeden skrypt w Pajtonie,
bo jest to ileś skryptów w Pajtonie.
A trzeba sobie powiedzieć, że we Wrocławiu bodajże tak, jest już radio SK-2 bodajże,
która jest oparta na sztucznej inteligencji w pełni.
ZPR-y, tak, to ukłon w stronę Dominika, oni na niszowych streamach, to jeszcze nie idzie…
Radio Super Express na przykład.
Ale to, tak, tak, tak, jakby przyczynkiem do, a czemu nie my, były trochę poczynania wielkich w tej chwili.
Zresztą w ZPR-ach już prognoza pogody jest czytana przez AI.
Ale nie we wszystkich SK-ach. I właśnie o tym mówię, że…
Na antenie głównej SK-i od pewnego czasu.
O.
Jest czytana pogoda.
W każdym razie ty, Michale, postanowiłeś…
RMF zresztą też emituje prognozę pogody.
Postanowiłeś zrobić projekt własny z serwisem.
Z serwisem, z informacjami drogowymi.
Teraz kombinuję z takimi różnymi standardowymi wojstrakami, czyli wejściami prezenterskimi.
Na razie to wychodzi najgorzej, bo to jest najbardziej różnorodne.
I tu po prostu…
I tu AI płynie.
Oj, tak, tak. I to nie wiem, kiedy to się uda doprowadzić do jakiegoś takiego sensownego końca.
Twoje ulubione wojstraki?
Zresztą na razie jeszcze za mało ich było.
Na razie to jeszcze ciężko mówić o jakichś ulubionych.
Ale na razie to jest dużo jeszcze pracy, żeby tu były sensowne tego efekty.
W każdym razie, rzeczywiście, no, z racji tego, że program emisyjny pozwala na wczytywanie właśnie takich wejść,
no to jako plików, czyli wojstraków, no to czemuż by…
Czemu nie użyć syntezy?
Tak, syntezy Microsoftu. Dokładnie, syntezy od Microsoftu, która jest darmowa, a lektura ma różne swoje naleciałości
i to bardzo dużo czasu też schodzi nad tym, żeby, żeby to jakoś uładzić.
Ręczny karabin maszynowy.
A, to, nie, to już nowsza synteza.
Ja wiem, że nowsza, ale…
Ona ma swoje.
Ale mniej więcej coś w tym stylu.
Tak, tak, tak, ona ma swoje różne historie.
No, ale rzeczywiście można generując takie właśnie wypowiedzi syntezomowe do pliku mp3, czy jakiegoś tam innego formatu,
można sobie właśnie potem zadecydować, żeby były one wplatane w playlistę.
Nawet można kazać tej sztucznej inteligencji, bo playlista jest wszak po prostu plikiem.
Czytać te pliki i generować na ich podstawie jakieś tam wejścia.
To wszystko na razie to jest jeszcze dość duży eksperyment.
Jeżeli słuchacie głównego kanału Radia DHT, to z pewnością to już słyszeliście.
Jakieś testy tam już są.
A jak nie słuchaliście, to możecie sobie posłuchać, jeżeli temat Was zainteresuje.
Także tyle na razie na ten temat.
Temat rozwojowy rzeczywiście mnie gdzieś tam zainteresował.
Michale, bez agitacji politycznej, to jest po prostu nasza wersja robimy, nie gadamy.
No tak.
A efekt jest.
Jest.
Newsy robią wrażenie, nawet jak na AI.
Wojstraki już nie bywa.
Robią mniejsze, ale to…
Kwestia czasu.
Dokładnie, dokładnie.
To jest efekt zabawy tak naprawdę od dwóch tygodni.
No to jak na dwa tygodnie, to i tak już dużo osiągnąłeś.
Chociażby za te serwisy.
No, a zobaczymy co się uda.
Co się uda zrobić dalej.
A myślę, że jeszcze tutaj…
Przede wszystkim widzę, że jest progres, aczkolwiek jest to czasem też łatanie różnych rzeczy.
Tak jak dziś na przykład wysypały się serwisy drogowe.
Będę badał dlaczego i co tam się tak naprawdę stało.
I kto Cię nie lubi, Michale.
I kto mnie nie lubi, ale to…
Bill Gates.
Tak, ale to wszystko jest do naprawienia.
W każdym razie takie rzeczy też pozwalają…
Takie rzeczy też pozwalają współczesne programy do emisji radiowej.
Station Playlist i Radio Bostak.
Prawda jest niestety taka, że przyszłością jest cyfra.
Więc to o czym my tu powiedzieliśmy, to jest tak naprawdę dotknięcie tematu.
Bo kto powiedział, że na przykład nie można zintegrować tego z mikserem cyfrowym.
Ruszenie suwaka w midi od mikrofonu oznacza…
Tylko wiesz, Patryk, sytuacja wygląda tak, że o ile my sobie możemy w naszych projektach,
Ty w Pepisie, ja we Fjordzie, Michał w DHT, pozwolić na różnego rodzaju innowacje, podłączenia miksery cyfrowe itd.
Ja miałem ostatnio taką rozmowę z pewnym człowiekiem niewidomym, który wybierał się do pracy do radia.
Młody człowiek, osiemnastoletni jeszcze.
I ja uświadomiłem go mniej więcej po części, co go tam czeka.
Bo jak jeszcze tutaj, że tak powiem, trochę zareklamuję i trochę się pochwalę.
Byłem właśnie tym menedżerem pani Tamary Kalinowskiej z Piwnicy pod Baranami.
To zaproszono mnie do radia Studety.
A tam, jak wszedłem do studia, to studio miało wielkości, no nie skłamię, jak powiem, pięć na trzy metry.
W ścianie był monitor. Nie było miksera jako takiego, tylko był monitor po prostu.
I na dole była skrzyneczka, która służyła do odczytywania SMS-ów.
I to było wszystko w tym studiu, co tam można było zauważyć.
Monitor był dotykowy, więc wszystko zarządzało się dotykiem.
Ta skrzyneczka też była dotykowa, bo można sobie było te SMS-y…
I teraz idzie sobie taki człowiek niewidomy do radia, do pracy i ma niespodziankę, bo wszystko jest dotykowe.
No ale jeżeli idzie za mikrofon, no to jakby niestety trochę wie, na co się pisze.
No tak, tylko…
Albo właśnie nie wie.
Tylko właśnie…
I to jest cały problem.
Najczęściej nie wie…
Że to, o czym my tutaj mówimy, to jest część bardzo wykonawcza.
Kiedy nas dopuszczą gdzieś tam lub kiedy sami chcemy realizować program.
Tylko jeszcze jest jedna rzecz.
Człowiek dzisiaj w radiu takim typu SK, typu RMF, typu ZK wątpie w to, że jest realizator taki bezpośredni, który siedzi za szybą i mówi każdemu temu, co ma robić.
Najczęściej ten ktoś ma przed sobą monitor…
Może być, ale to jest ostateczność.
Ostateczność to jest sytuacja dla tych, którzy nie są sobie w stanie poradzić.
Są takie gwiazdy, i tu cudzysłów troszeczkę, które nie ogarniają samorealizacji, ale w komercyjnych stacjach radiowych istnieje właśnie ta tak zwana samorealizacja, czyli prezenter wszystkim operuje sam.
Robi wejścia i po prostu dba o ten program w całości.
Ma monitor przed sobą i on już ma wytyczne na monitorze, co, gdzie, jak, kiedy, o której i tak dalej.
Jedyne co, to prezenter mu w słuchawkach, znaczy prezenter, ktoś kto pilnuje jakby programu…
Wydawca tak zwany.
Wydawca może mu tam coś powiedzieć albo, że słuchaj…
Słowo klucz, może.
Może, tak.
Nie musi.
Nie musi, może, ale to zdarza się czasami, nawet w telewizji widać, gdzie na przykład prezenterka coś mówi i nagle, bo jej coś tam w słuchawkach coś powiedziało, tak?
I ona się jakby wybija z tego rytmu, ale no o co chodzi?
We Wrocławiu znany dziennikarz Leszek Kopeć zawsze miał realizatora, bo…
Bo to jest radio publiczne, to też jest inna trochę sytuacja.
Tak, ale nie wszyscy tego realizatora w Radiu Wrocław mają.
Większość nie ma, dąży się do samorealizacji.
Tak, do tego zmierzam. I teraz idzie sobie taki niewidomy do pracy, do radia, uszczęśliwiony, że w końcu go przyjęli.
Wchodzi do studia i co teraz? Nie ma realizatora, bo nieprzygotowani byli.
No nie, ja myślę, że zanim w ogóle doszłoby co do czego, to byłaby okazja w ogóle sprawdzić, jak jest z dostępnością tego programu.
Nie wszędzie tak jest, Michał.
Natomiast niestety, to trzeba sobie powiedzieć jasno, oczywiście my możemy czegoś nie wiedzieć.
Natomiast jeżeli macie informację, że stacja, w której chcecie się pojawić jako rzeczywiście prezenter, korzysta z Radiobosa albo ze Station Playlista, to szanse są.
Jak usłyszycie, że jest Dyna, to niekoniecznie. Jak usłyszycie, że… no nie wiem, co tam jeszcze jest.
Zeta?
Zeta, tak, zeta.
O Jezu.
Tutaj na szczęście naszemu koledze Edwinowi poszli na rękę i fajnie, ale nie każda stacja jest taka otwarta na wszystko, że idą na rękę. Po prostu mają to, co mają, przyjmujesz albo nie przyjmujesz i tyle, nie ma.
No i to jest właśnie to, bo po prostu jeżeli wszyscy w danym radiu korzystają z konkretnego oprogramowania, to jest bardzo małe prawdopodobieństwo, że będzie tam używane jakieś inne oprogramowanie.
Oczywiście. Zresztą w każdej firmie, przynajmniej w tej, w której ja byłem, innowacyjność leży na łopatkach, bo oni mają już wdrożone jakieś, nie tylko radio, ale w ogóle firmy jakiekolwiek inne.
Są pewne procedury, są różnego rodzaju rzeczy, z którymi po prostu trzeba sobie radzić.
Tak, ale też do czego zmierzam. Byłem kiedyś w pewnej gazecie, bo zaproszono mnie na rozmowę kwalifikacyjną, wszystko ładnie, pięknie poszło.
Ja miałem być tam telemarketerem. Wszystko było fajnie, pięknie, dopóki nie wszedłem do pokoju ze stanowiskami, a w tym pokoju każde stanowisko posiadało monitor, słuchawki i jakąś tam sobie klawiaturkę.
I teraz tak, na monitorze wyświetlała się baza danych i ja sobie tak mówię, a zapytam może, bo to czasami warto dopytać. I ja mówię, z czego tu korzystacie, bo jak widzicie jestem osobą nie do końca widzącą, więc nie za bardzo mógłbym sobie coś poradzić.
I czy ja mogę na swoim stanowisku zainstalować NVDA? Nie może pan, dlatego że komputery są zablokowane dla tych właśnie pracowników, żeby nic nie instalowano i to jest odgórne zarządzenie.
Nawet informatyk nie może tego zmienić, choćby chciał, bo tak. No i niestety. I po ptokach. Także no…
W radiu aż tak źle nie musi być, ale może.
Ale może i to wszystko jest kwestią tego, bo trzeba pamiętać o tym. Instalujemy takie oprogramowanie na komputerze emisyjnym. Na komputerze, który z zasady ma działać 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu.
Więc jak zaczniemy tam instalować różne rzeczy, to się w różny sposób może to skończyć. Więc idealnym…
Od na przykład tym, że… Co się stanie? Od na przykład tym, że o… Dobrze, 3.30 na cały obszar słuchalności radia poleci…
Tak.
NVDA uruchomiony.
No, bo na przykład coś się przestawi i urządzenia…
Ja kiedyś pamiętam, to już taka pół anegdotka, jak kiedyś w podejrze radiu… Co to było za radio? Jakiś tutaj regionalny. Albo trafik, albo coś takiego.
W każdym razie słuchałem tego radia jadąc sobie autobusem i nagle słyszę…
Gadu, gadu.
Plum, plum, plum, plum.
I ja mówię, ale fajnie, co to ma być? To idzie na antenę?
Znalazłem telefon, zadzwoniłem do nich i mówię do gościa, ale proszę pana, idą wasze dźwięki na antenę z gadu, gadu.
No niemożliwe, niemożliwe.
Jak to jest możliwe? No możliwe.
I akurat była taka sytuacja, że ja mówię, że panu pokażę. I przystawiłem telefon do słuchawek.
A ten gościu trochę zdziwił. A tu chyba w Warszawie coś namieszali, nie?
Dobra mina, dobre gry.
Tak, tak, tak.
A w Warszawie włączyli im gadu, gadu lokalnie.
Tak.
No słuchajcie, i tak dobijając powoli…
I my byśmy tak mogli do trzeciej w nocy.
Tak, ale dobijając słuchajcie powoli do brzegu. Station Playlist, Radio Boss.
To są dwa współcześnie rozwijane, co ważne, systemy, z których rzeczywiście osoba niewidoma będzie w stanie skorzystać.
Pozostałe, jeżeli ktoś z was coś zna, jeżeli ktoś miał okazję przetestować…
Prosimy o uwagę, bo może my nie wiemy.
To dajcie znać, bo to jest temat jakoś tam na pewno rozwojowy. Być może na przykład twórcy jakichś systemów coś robią w tej materii.
Poza tym…
Dostępnie. Ja na przykład czytałem, czy nie, czyta się, czytałem, ale słyszałem gdzieś tam takie zapewnienia, że tak, że zeta będzie dostępna.
Aha, no tak.
Dyna też miała być.
Coś zrobiono. Kontrolki są w końcu standardowego formatu. Czy usability jest spełnione? Absolutnie nie.
Natomiast jeśli ktoś by chciał, Boss, jeśli ktoś bardzo chciałby, jest do przetestowania wersji demo.
Station Playlist też jest do przetestowania. Na stronie stationplaylist.com są do pobrania wersje demonstracyjne.
Nie trzeba ich łamać.
Tak, można sobie przetestować.
No, także jakby ktoś chciał porównać sobie…
Czy Radio Bossa jest tak łatwo demo dostępne? Gdzieś było.
Jest.
Na stronach.
Oczywiście, że jest. Na stronie producenta jest demo.
Różnica jest taka, że Station Playlista w wersji demo nie da się odblokować, natomiast Radio Bossa się da.
Że tam da się wprowadzić klucz.
A jak się aktywuje Station?
Trzeba kupić i dostaniesz instalkę.
Kupisz i dostajesz instalkę.
A, że w ten sposób.
Natomiast, jak chodzi o demo Bossa, to na głównej stronie masz przycisk pobierz i kup.
I w każdym pobierz jest kup.
I właśnie to jest to, o czym Michał mówił, że da się odblokować.
Czyli tak naprawdę nawet jak zrobisz pobierz, pobawisz się, ustawisz pod swoje preferencje.
Stwierdzisz, że ja to chcę?
Po prostu robisz kup, dostajesz kluczy licencyjne na maila i kup otwiera stronę, ale zrejestruj, otwiera pole wprowadzanie klucza i tyle.
Tak. W przypadku Station Playlista to jest nieco bardziej skomplikowane.
Tam trzeba najpierw po prostu dokonać zakupu.
Wtedy dostaje się instalki tych programów, tych, które kupiliśmy i jest w ogóle taka kwestia, taki zakaz od producenta udostępniania tych instalek.
Jest głupi moim skromnym zdaniem.
Oj, bardzo głupi.
A to jest sposób, to jest tylko sposób na to, żeby ludzie płacili za aktualizację, bo Station Playlist jakby nie weryfikuje aktualizacji.
A widzisz, jeszcze druga rzecz, nie wiem też jak to wygląda w Station.
Radio Boss weryfikuje.
Tak, ale chodzi o to, że w Radio Bossie jak jest napisane, że licencja jest na tyle i na tyle urządzeń, to na tyle jest.
I rzadko się zdarza, ale czasami się uda.
Jak wpiszesz sobie na przykład klucz na pierwszym urządzeniu, drugim i trzecim, to nie wpiszesz go już na czwartym urządzeniu.
Cudem może czasami się uda, że się wpisze, ale teraz jest druga rzecz.
Załóżmy, że pierwsze urządzenie uległo uszkodzeniu.
Wymieniasz jakieś tam podzespoły.
No i wcale nie jest powiedziane, że ten klucz zadziała, bo ono może być potraktowane jako kolejne urządzenie.
To wtedy trzeba pewnie skontaktować się z pomocą.
W przypadku Station Playlista działa to inaczej.
Mianowicie można mieć legalnie zainstalowane dwie kopie oprogramowania i każda dodatkowa powoduje wygaśnięcie tej…
A, w ten sposób to rozwiązali.
Tak, tak. I to też nie dzieje się od razu.
To też nie dzieje się od razu, natomiast to dzieje się po jakimś czasie.
I można sobie tych kluczy odblokowujących generować, no oczywiście wiadomo, zdroworozsądkowo, ile chcemy.
Nie ma z tym najmniejszego problemu, ale po prostu Station Playlist czasem gdzieś tam się komunikuje z serwerem autoryzacyjnym
I powie, że za dużo.
I jeżeli jest za dużo, to jest wysyłany odpowiedni komunikat do Station Playlista.
Usuń licencję, licencja jest usuwana i tyle.
I tyle, tak.
Oczywiście, jeżeli to się stało raz czy dwa, z Rosem można jakby z twórcą pogadać.
To znaczy, nawet z twórcą można się dogadać, żeby rozszerzył taką licencję na więcej komputerów w pewnych przypadkach.
Tak.
Z tego, co gdzieś tam…
Pod konkretnym warunkiem i uzasadnionym…
Tak.
Z tego, co testujemy, wdrażamy i…
Dokładnie.
On jest też człowiekiem.
Ja powierzywam, że z producentem…
Żeby nie nadużywać. Z bossem tak samo.
Z bossem można…
To właśnie chciałem powiedzieć, że z producentem bossa się też dogadać.
Można. Robiłem, testowałem. Potrzebowałem na chwileczkę urządzenia na czterech kopiach na raz.
Ale to było na cztery kopie przez kilka dni.
I wiedziałem, że potem tego nie będzie.
Twórca Radiobossa po prostu…
No tak, dobra, działaj.
W razie czego, gdyby nie działał, tu masz link, ten klucz, też działający ze swoim kontem.
Z innym kluczem wygenerowanym, typowo dla mojej licencji, ale on wiedział, że to jest moje tyle.
Bo wiesz, Michał, jeszcze jak dostajesz licencję w mailu do Radiobossa, to tam też jest link do pobrania, oprogramowania bezpośrednio, nie?
No tak, ale to jest ta sama instalka, która jest na stronie.
Tak.
Tak.
Po prostu z daty zakupu maila.
W przypadku SPL-a to wygląda inaczej.
To nie jest ta sama.
Tak, te linki tam są dodatkowo jeszcze zabezpieczane.
Tak się zrobiło.
Dobrze, słuchajcie. Ja myślę, że tak naprawdę opowiedzieliśmy trochę o…
I wyczerpaliśmy, i nie wyczerpaliśmy tematu.
Tak, to w zasadzie…
No o tym można rozmawiać godzinami.
Można rozmawiać długo i tak naprawdę w zależności od tego, na jaki system się zdecydujecie, to po prostu trzeba się będzie z nim…
Jakie konkretne właściwości danego systemu Was interesują.
Tak, trzeba się będzie z nim polubić. Ja mogę tylko jeszcze dodać, że fajną opcją jest wrzucenie sobie helpa na przykład do notebooka LM od Googla.
Ja sobie ostatnio zrobiłem taki notatnik z dokumentacją station playlista. Station playlist, studio kreator, voice track, voice track client.
I co Ci to daje, że co?
Że jeżeli czegoś zapomniałem, to mogę sobie, to mogę się zapytać tego notatnika googlowskiego, jak daną rzecz zrobić i on zaskakująco dobrze sobie z tym radzi.
Dokumentacja Radiobossa jest bardzo mało dokładna. Sporo rzeczy musieliśmy eksplorować sami. Sporo rzeczy wyjaśniały nam fora.
Czasami z czasów wersji typu 2.83 poprawione w wersji 3.2 mamy dzięki Bogu 7.0. Niestety, Radioboss ma trochę dziedzictwa, a SPL ma ładną dokumentację.
Dokumentacja SPL-a jest fajna. Jest trochę różnych miejsc, gdzie można uzyskać pomoc i rzeczywiście ta pomoc jest.
Jeżeli napiszemy do ROS-a, to tego samego dnia po kilku godzinach otrzymujemy odpowiedź. Mi się nie zdarzyło, żeby trwało to dłużej.
Tu naprawdę widać, że po prostu ta pomoc jest świadczona i dla tych użytkowników, którzy opłacają ten abonament, to rzeczywiście to wsparcie jest.
A ja mam takie pytanie do Ciebie, Michale, że tak powiem dość zaporowe, bo ja wiem, że Ty i Patryk nie lubicie polskiego języka w oprogramowaniach.
Radioboss i Station Playlist może być po polsku, ale czy dokumentacja też?
Station Playlist nie jest po polsku od iluś wersji, dlatego, że po prostu autor spolszczenia zrezygnował z dystrybucji Station Playlista w Polsce.
Mieliśmy przez pewien czas oficjalne, oficjalnego sprzedawcę SPL-a w Polsce.
To był Marcin Marzec, on spolszczył interfejs, zrobił nawet dokumentację do tego, była pomoc po polsku, wszystko było.
No, tylko Marcin zrezygnował z zajmowania się SPL-em. Ja jeszcze pamiętam kupowałem od niego w 2014 roku.
Tu z bossem jest trochę fajniej, bo tu jednak ten człowiek od spolszczenia. Ostatnio coś mu się w siódemce patrzyłem, pochrzaniło z kodowaniem.
I właśnie, są na przykład takie fajne smaczki jak wydź, czyli wyjdź, bo jest między jedną literką a drugą krzaczek. I tam jeszcze parę innych smaczków jest fajnych w spolszczeniu.
Nie używam Radio Bossa w języku innym.
Ja wiem, dlatego, że tak powiem, to tak marginalnie zapytałem, bo wiem, że ty i Michał nie lubicie polskiego języka.
Nie, bo ta terminologia radiowa jednak jest bardzo często angielska.
Ale to można się przyzwyczaić. Jak już wiesz, gdzie funkcja jest i co ona robi, to ten polski tak nie przeszkadza.
Tak, tylko na przykład w Station Playliście jest coś takiego jak chociażby te kody. Ich jest bardzo dużo, te tak zwane breaknoty.
I teraz po angielsku to one są jeszcze logiczne. Po polsku, no to już gorzej.
Mnie jedno w Radio Bossie irytuje, bo zamiast normalnie przyciski do żonglowania utworami w kluczu nazwać po prostu. Usuń, dodaj, przenieś w górę, przenieś w to, w tamto.
To tam jest left, right. Nie ma po prostu… left to znaczy usuń z tej listy. Po prostu, nie? Także takie trochę dziwne te nazwy mają.
To mnie trochę jakby też irytuje, bo zawsze nie ten nacisnę. I się klucze rozsypuje.
Dużo różnych możliwości, dużo różnych funkcji. A czy w ogóle zdecydujecie się na jakieś oprogramowanie tego typu? No cóż, to już wybór należy do was.
Tak naprawdę to fakt jest taki, że zazwyczaj jeżeli będziecie gdzieś chcieli pracować w jakiejś stacji radiowej, to tam już to oprogramowanie będzie.
Nie musicie niczego kupować. Klucz w tym, żeby to oprogramowanie było dostępne. A o dostępnych oprogramowaniach do emisji radiowej…
Ja jeszcze powiem tyle, że warto pytać, zanim w ogóle zdecydujecie się na pracę w jakiejkolwiek stacji, to warto wypytać dokładnie co, gdzie, z czym i tak dalej.
Nie iść w ciemno, bo mnie przyjęli, bo można się zdziwić. Zanim w ogóle się zdecydujemy na pracę w tej czy w tamtej stacji, jakie macie oprogramowanie, z czym to wszystko i tak dalej.
Czy będzie realizator mi pomagał, czy coś. To warto się wypytać. Bo człowiek, który jakimś cudem dostanie się do jakiejś stacji, wejdzie do studia i będzie zdziwiony.
To warto się dowiedzieć.
Ja myślę, że w dzisiejszych czasach to już raczej…
No właśnie, tak jak mówiłem tu wcześniej, że człowiek, z którym rozmawiałem, poszedł na żywioł, on się zadowolony był. O, do radia mnie przyjęli.
A ja mówię, człowieku, a co w tym radiu jest, wiesz? Pójdziesz do studia i nie będziesz nic wiedział. Także warto takie rzeczy wiedzieć i pytać.
Zdecydowanie, ale to już nawet…
Nie chcemy nikomu tamować drogi, uprzywilejczać życia, wręcz przeciwnie, uporem sporo można osiągnąć, ale…
Tak.
O tym po prostu trzeba pamiętać. Różnie z tą dostępnością jest. A o dostępności oprogramowania emisyjnego, o dostępności głównie Radiobosa, Station Playlista, dziś rozmawialiśmy.
Krzysztof Bruzda, Patryk Faliszewski i mówiący te słowa, Michał Dziewisz.
Dziękujemy za uwagę.
Do usłyszenia.
No i jak to w radiu, do usłyszenia.
Był to Tyflo Podcast. Pierwszy polski podcast dla niewidomych i słabowidzących.
Program współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Wszystkie nagrania publikowane w serwisie www.tyflopodcast.net są dostępne na licencji CreativeCommons - Uznanie autorstwa 3.0 Polska.
Oznacza to, iż nagrania te można publikować bądź rozpowszechniać w całości lub we fragmentach na dowolnym nośniku oraz tworzyć na jego podstawie utwory Zależne, pod jedynym warunkiem podania autora oraz wyraźnego oznaczenia sposobu i zakresu modyfikacji.
Przekaż nam swoje 1,5% podatku 1,5 procent Logo FIRR Logo PFRON Logo Tyfloswiat.pl

Czym jest Tyflopodcast?

TyfloPodcast to zbiór instrukcji oraz poradników dla niewidomych lub słabowidzących użytkowników komputerów o zróżnicowanej wiedzy technicznej.

Prezentowane na tej stronie pomoce dźwiękowe wyjaśniają zarówno podstawowe problemy, jak i przedstawiają metody ułatwienia sobie pracy poprzez korzystanie z dobrodziejstw nowoczesnych technologii. Oprócz tego, Tyflopodcast prezentuje nowinki ze świata tyfloinformatyki w formie dźwiękowych prezentacji nowoczesnych urządzeń i programów. Wiele z nich dopiero znajduje sobie miejsce na polskim rynku.

Zapraszamy do słuchania przygotowywanych przez nas audycji i życzymy dobrego odbioru!

Tematyka

Pozycjonowanie i optymalizacja stron internetowych