Kasprzak rm-222
Dodany 31 marca 2022
3 komentarze
Wygląd i możliwości kolejnego starszego urządzenia opisuje Kamil Kaczyński.
Pliki do pobrania :
Pobierz plik z audycją: Kasprzak rm-222
Ten podcast był pobierany 1823 razy
Komentarze
Kultowy magnetofon – sam go miałem i byłem bardzo zadowolony. Początek produkcji to gdzieś połowa lat 80a może wcześniej -tych. Nie wiem do którego roku był produkowany – ja go kupiłem w 89 r. Od RM 221 różnił się potencjometrami głośności i tonów. RM 221 miał suwaki a RM 222 gałki. Magnetofon porządnie i solidnie wykonany, trzeba się było postarać, by go zepsuć. Modele RM 121 i RMS 451 były nowsze ale wykonane tandetnie. Widziałem u znajomych sporo egzemplarzy, które to i owo miały pourywane. Jednym słowem były nietrwałe ale to było pewno pokłosie kryzysu gospodarczego i trzeba było szukać oszczędności w kosztach produkcji. Te oszczędności musiały się odbić na jakości produktu.
Tak było właśnie w wersji rm 221, chyba jakoś z rospędu o tym przez przypadek zapomniałem powiedzieć, powiedziałem, że dwa lata temu prezentowałem, ale taka informacja jest dlatego, że niniejszą audycję nagrywałem latem 2019 roku, ale została zapomniana, dlatego ukazała się dopiero teraz. Wszystko fajnie, ale zapomniałem też powiedzieć, gdyż z rozpędu sam o tym zapomniałem, że wydaje mi się, że mechanizm pomimo tych wszystkich zalet był bardziej awaryjny, aniżeli w Grundigach oraz tych o tożsamym mechaniźmie, czyli Wilga, Finezja, itd. Czasem w tych Kasprzakach potrafiały się same z siebie zwolnić obroty i nie było tak proste ich ustawienie, jak w Grundigu, w którym na spodzie była dziura, aby włożyć śrubokręt i dostać się do stabilizatora, tutaj trzeba było odkręcić tylną obudowę, po zdjęciu tylnej ścianki wykręcić z obudowy cały mechanizm i obok kieszeni kasety był silnik ze stabilizatorem. Wprawdzie dowiadywałem się, że w wersjach małych mechanizm magnetofonu był taki sam, jak w dużych, tylko, że pamiętam też, że wersje małe ludziom wciągały kasety, ale być może po prostu tak jak wszystko poszło w koszty, tak i pewnie w nowszych wersjach były jakieś felery konstrukcyjne, które psuły jeszcze bardziej. Przy okazji napiszę jeszcze, że w przypadku małych Kasprzaków mono występowały oczywiście wersje rm 121, rm 122, ale także rm 112, która różniła się od tych dwóch tym, że kieszeń otwierała się na bok, nie pamiętam, czy w lewo, czy w prawo, ale tu było inaczej, nie wiem też, czy był on bardziej zbliżony do 121, czy do 122, bo w którymś z nich było mniej, a w którymś jeden więcej przycisków do zmiany zakresów w radiu, oba miały zdaje się tyle samo zakresów, ale w którymś celem włączenia jednego z nich, wciskało się dwa przyciski naraz
Ja ze swoim Kasprzakiem nie miałem żadnych problemów – być może wtedy były już bardziej dopracowane. Mechanika działała bez zarzutu. Jak ja go kupiłem to miał już zmienioną nieco obudowę – wcześniejsze egzemplarze miały przód w 2 kolorach a mój miał już całą obudowę w jednolitym kolorze. Co do małych Kasprzaków to widziałem tylko model RM 121 – pozostałych modeli nie miałem okazji widzieć. Grundiga MK 235 też posiadałem – używałem go jakieś 10 lat. Cóż to były za czasy.